Gospodarz jak co dzień rano karmił swoje zwierzęta. Jeszcze przed śniadaniem chciał obejść całe gospodarstwo i sprawdzić czy wszyscy jego mieszkańcy są zadowoleni. Owieczki powitały go głośnym beczeniem i dostały pełne korytka owsa. Kózki meczały radośnie i podzieliły się z gospodarzem mleczkiem... Dostały na śniadanie pyszną dynię. Kucyk po porcji sianka i wody mógł hasać po zielonej łące w towarzystwie krówki, która od świtu skubała zieloną trawę.
W gospodarstwie na wsi mieszkały jeszcze króliki, a na śniadanie poprosiły o pyszne marchewki. Rolnik wstąpił też do kurnika, przecież to kogut rankiem budzi do życia całą zagrodę. Za jajka na jajecznicę zostawił kurkom ziarna pszenicy i kukurydzy... Kogut był dumny ze swojej pracy i pilnował z uwagą całej gromadki z kurnika.
Ach jeszcze świnki chrumkają, trzeba dać im ziemniaki i trochę kwaśnego mleka. Kiedy rolnik krzątał się w chlewiku jedna ze świnek sprytnie uciekła na podwórko. Ciekawska świnka nie mogła się oprzeć ciekawemu światu jaki przed sobą zobaczyła. Była śmieszną, białą świnką w czarne kropki. Gospodarz wołał na nią Plamka.
Ciekawska Plamka szybko przebiegła przez wiejskie podwórko, potem przez drogę, duże zaorane pole i wbiegła do lasu nieopodal gospodarstwa. Za świnką równie szybko pobiegł piesek, mały Lizak, który pilnował domu i obejścia.
Plamka zobaczyła przed sobą przy starym dębie puchate rude zwierzątko... które zbierało coś nieustannie i układało w szczelinie starego drzewa. Co robisz? Zapytała świnka. Zbieram żołędzie i orzechy na obiad... Odpowiedziała ruda ciągle skacząc z dołu do góry i z powrotem. Co nigdy nie jadłaś żołędzi? To owoce tego wielkiego drzewa... Głośno i szybko opowiadała wiewiórka... Spróbuj, są zdrowe... Więc świnka chętnie skosztowała... Mniam mniam pycha... Głośno mlaskając odparła.
W tym czasie dobiegł Lizak. Co robisz? Wracaj.... Nie chcę, muszę zobaczyć kto tak hałasuje w zaroślach odparła Plamka i już znikła w wysokiej trawie. A co to? Świnie w lesie? Co one tak kopią? Podeszła bliżej.. Dzień dobry - powiedziała i z uwagą patrzyła jak dziwne prosiaki z dużymi kłami przewracają ziemię.. Chciałam zapytać co robicie? .. Stado śmiało się głośno... Skąd ty jesteś? Taka biała i brzydka... Nie wiesz, że należy jeść korzonki, robaczki, one są pod ziemią!
Dziki nie są miłe, chociaż to twoi kuzyni - wyjaśnił Plamce Lizak, który postanowił nie spuszcza jej z oka. Plamka, kiedy dziki poszły w swoją stronę ochoczo zabrała się za szukanie smakołyków o których mówili kuzyni. Słońce było coraz wyżej, robiło się ciepło, a w lesie mieszkały muszki, komary i kleszcze. Lizak dlaczego te małe mnie gryzą - pytała - ocierając się o pień sosny. Ale to nie pomagało... W trawie poruszyła się zielona żaba, która właśnie wyskoczyła z kałuży.
Nigdy nie taplałaś się w błotku? Wy Świnki robicie to najlepiej, słońce wtedy nie pali skór, a komary i muchy nic ci nie zrobią?..... Rech Rech.. Kum... Kum a jaką będziesz miała piękną cerę... Popatrz tylko na mnie... Zarozumiała żabka wypięła zielone ciałko żeby zaprezentować swoją urodę.... Nawet Lizak radośnie zaszczekał, gdy Plamka już skakała energiczne po błotku. Gdzie twoje plamki? Po chwili świnka była cała czarna jak jej znajomi z lasu. Lizak, Lizak! Z podwórka dobiegł głos zaniepokojonego gospodarza.. Choć Plamko... Wracamy... Opowiesz wszystkim co nowego zobaczyłaś. Powiedział piesek i po chwili już razem wracali do zagrody... Świnka była szczęśliwa, chociaż umorusana po same uszy. Pamiętajcie dzieci, że poznawanie nowych zakątków to olbrzymia frajda i świetna nauka... Kochani rodzice czasem wasze pociechy muszą się pobrudzić, żeby dobrze się bawić a jednocześnie poznawać świat wszystkimi zmysłami...