6 minute read

I Konflikty zbrojne z surowcami w tle

KONFLIKTY ZBROJNE Z SUROWCAMI W TLE

Wojciech Sikorski

Advertisement

ekspert z zakresu energetyki

Wojna, w mniejszym lub większym wymiarze, towarzyszy człowiekowi praktycznie od samego początku jego panowania nad znanym nam światem. Na wstępie przybierała raczej charakter walki o pożywienie oraz opał niezbędny do wzniecenia ognia. Później przerodziła się w konflikty, bardzo często rozgrywające się w okolicy bogatych zasobów surowców naturalnych. Można zatem wysnuć tezę, że za zdecydowaną większością wojen stoi potrzeba posiadania dostępu do surowców energetycznych, a sama energia jest słowem-kluczem dla działań militarnych na przestrzeni dziejów.

Skutki zbrojnych zmagań pomiędzy państwami widoczne są nie tylko na terenie samych krajów władających złożami, ale również w tych, przez które przebiega infrastruktura przesyłowa. Dobrymi przykładami są w tym wypadku Ukraina i Białoruś. W pierwszym przypadku do konfliktów pomiędzy Rosją a Ukrainą dochodziło już zaraz po rozpadzie ZSRR. Istotniejsze starcia miały jednak miejsce w 1999, a w szczególności 2006 i 2009. W roku 2014 Rosja anulowała Ukrainie rabat w wysokości 44% na paliwo gazowe, który przyznany został wcześniej z uwagi na rezygnację stowarzyszania się z Unią Europejską. W przypadku Białorusi do konfliktu z Rosją doszło w roku 2010. Choć trwał on raptem 3 dni, jego skutki odczuwalne były na Litwie oraz w Polsce.

Obecnie Unia Europejska przygotowała plan odejścia od korzystania z dostaw paliw kopalnych pochodzenia rosyjskiego (całkowite odcięcie się do roku 2030). Pozytywnym aspektem tych działań jest wspieranie rozwoju odnawialnych źródeł energii, co szczególnie dobrze widać w Holandii, Belgii oraz Włoszech. Polska niestety cierpi tu nadal na kalectwo ustawowe (blokowanie budowania farm wiatrowych – tzw. ustawa odległościowa), jak również słabo rozwiniętą sieć elektroenergetyczną (problemy z podtrzymaniem rozwoju fotowoltaiki w formie mikroinstalacji).

Rosja podjęła również działania zbrojne na tle energetycznym skierowane w stronę Gruzji w 2008 roku. Było to pokłosiem zawiązania układu pomiędzy niektórymi państwami w obszarze Morza Kaspijskiego, które to porozumienie omijało korzystanie z rosyjskich dostaw paliw. W efekcie działań zbrojnych uszkodzona została infrastruktura przesyłowa, w tym też kolejowa, jak również wstrzymano na dwa dni przesyłanie paliwa gazociągiem Baku-Tbilisi- -Erzurum.

Bliski Wschód

Prawdopodobnie regionem, który najwięcej razy szarpany był przez konflikty zbrojne (ogólnie, jak i na tle surowcowym), jest Bliski Wschód. Obszar ten odpowiada za blisko 1/3 światowej produkcji ropy naftowej oraz 1/6 gazu ziemnego. Zlokalizowane jest tam blisko 61% całkowitych udokumentowanych zasobów ropy, jak również około 40% gazu ziemnego. Jednym z pierwszych, można powiedzieć światowych konfliktów w tym regionie, była wojna Jom Kippur w październiku 1973 roku. Doszło wówczas do konfliktu pomiędzy krajami arabskimi a Izraelem. W wyniku wspierania Izraela przez inne kraje, organizacja OPEC zdecydowała o kilkukrotnym podniesieniu ceny ropy naftowej, zaś sami sojusznicy obarczeni zostali embargo na ten surowiec.

Kolejne, znaczne w skutkach działania zbrojne, miały miejsce w latach 1980-1988. Doszło wówczas do wojny pomiędzy Iranem i Irakiem. Kluczowym czynnikiem sporu był obszar irańskiej prowincji Chuzestan, która jest niezwykle bogata w ropę naftową. Ten długoletni konflikt pociągnął za sobą ogromną liczbę ofiar oraz zniszczeń w infrastrukturze i flocie morskiej służącej transportowi surowców.

Kolejna wojna wybuchła już w roku 1990. W tym wypadku walczącymi stronami były Irak i Kuwejt. Irak zmagał się wówczas z ogromnym długiem finansowym, co tłumaczyć można między innymi długoletnią wojną z Irakiem. Kuwejt, wbrew postanowieniom OPEC, zwiększył masowo wydobycie ropy ze swoich złóż, co doprowadziło do spadku jej ceny na rynku światowym. To zaś uderzyło w Irak i było bezpośrednią przyczyną wybuchu konfliktu. Nie sposób nie wspomnieć też o wojnie w Zatoce Perskiej w roku 2003, która przyczyniła się do wzrostu zainteresowania Stanów Zjednoczonych sprawowaniem kontroli nad złożami ropy naftowej w Iraku.

Reszta świata

Jednak konflikty na tle surowcowym mają miejsce także w innych regionach świata. Od wielu lat dochodzi do starć pomiędzy flotami Chin, Wietnamu i Filipin. Chodzi w tym wypadku o sprawowanie władzy nad terenami spornymi Morza Południowochińskiego. Znajdują się tam bowiem rzekomo bogate złoża surowców, które – przynajmniej według opinii publicznej – nie zostały do tej pory dobrze udokumentowane. Morze to jednak jest szlakiem transportowym oraz miejscem łowisk, przez co spory te nie są zwykle dotkliwe. Chińska Republika Ludowa jest również skonfliktowana z Japonią na Morzu Wschodniochińskim.

Także Afryka to miejsce dotkliwych starć na tle energetycznym, o czym wspomniane zostanie w dalszej części artykułu. Warto wcześniej nadmienić o wojnie pomiędzy Nigerią a Biafrą (państwem, które istniało w południowo-wschodniej Nigerii od 20 maja 1967 roku do 15 stycznia 1970). Choć w pierwszej linii przyczyną konfliktu były tu walki etniczne, to jednak dostęp do złóż surowców nie pozostawał nieistotny.

Z biegiem lat możemy obserwować liczne konflikty na północy naszej kuli ziemskiej. Chodzi bowiem o dostęp do obszarów odkrywanych przez cofające się lody Arktyki. Szacuje się, że pod jej dnem możliwa jest obecność około 20% nieodkrytych do tej pory światowych rezerw ropy i gazu. Obecnie ich eksploatacja jest zbyt droga, jednak wraz z postępem

Prawdopodobnie regionem, który najwięcej razy szarpany był przez konflikty zbrojne ogólnie, jak i na tle surowcowym, jest Bliski Wschód

technologicznym oraz wyczerpywaniem się innych złóż, możliwe jest zdecydowanie się na wydobycie. Co więcej, z uwagi na znikający lód dojdzie do otwarcia szlaków transportowych nad Ameryką oraz nad Syberią, które to w znacznym stopniu zmienią sytuację w sferze handlu.

Choroba holenderska

Bogate złoża surowców energetycznych to bez wątpienia wielki skarb. Jednak niewłaściwe gospodarowanie nimi doprowadza do upośledzenia innych gałęzi gospodarki. Sytuację taką nazywa się chorobą holenderską. Choć sztampowe przykłady zaistnienia tego zjawiska pochodzą z Australii i dotyczą kopalni złota, to bardzo łatwo uzmysłowić sobie, że sytuacje takie dzieją się na naszych oczach w wielu krajach świata. Wspomniana „choroba” polega na napędzeniu wydobycia cennego zasobu wraz z postępującym czerpaniem zysków z jego eksportu, a tym samym ze wzrostem kursu rodzimej waluty. Równocześnie z bogaceniem się zaczyna zwyciężać zachłanność, która doprowadza do przenoszenia kapitału oraz często siły roboczej z innych gałęzi gospodarki. Cierpi na tym rolnictwo oraz przemysł. Dodatkowo przewartościowana waluta odbiera opłacalność eksportu innych dóbr krajowych. Aktualnie w wielu państwach łatwo zauważyć, że bogate złoża nie zawsze idą ze wzrostem gospodarczym oraz poprawą życia ludzi. Rośnie korupcja oraz ubóstwo. Przykładami potwierdzającymi ten fakt są Nigeria, Czad, Angola czy nawet Wenezuela.

Każda wojna jest okrutna. Jednak prawdopodobnie najgorszą z możliwych jej odsłon jest wojna domowa. Ropa naftowa częstokroć wzmaga mocno separatyzm lokalny, przez co pojawiają się silne podziały i tarcia pomiędzy sąsiadującymi ze sobą regionami tego samego kraju. Miejscami takich starć były chociażby Boliwia, Indonezja czy Irak w obszarze Kurdystanu. Również Sudan odczuł wpływ walk o ropę naftową. Na terenie tego kraju od lat dochodziło do mniejszych i większych starć pomiędzy poszczególnymi regionami. Z pomocą przyszedł w tym momencie Zachód, który ułatwił przeprowadzenie podziału państwa. Po pewnym czasie konflikty urosły na siłę i poskutkowały wybuchem wojny, jednak tym razem pomiędzy dwoma krajami.

Analizując sytuację na świecie, nie sposób nie zauważyć, że coraz silniej do gry wchodzić będzie walka o inny zasób naturalny. Jest on notabene cenniejszy niż jakiekolwiek paliwo i stanowi podstawę istnienia ludzkości. Chodzi mianowicie o wodę. Człowiek może żyć bez ropy naftowej, węgla, diamentów czy złota, ale z wody zrezygnować się nie da. Głównymi obszarami narażonymi na występowanie konfliktów zbrojnych na tle dostępu do życiodajnej cieczy są regiony biegu Nilu, dorzecze Tygrysu i Eufratu oraz Strefa Gazy, a zatem rewiry dobrze zaznajomione z użyciem broni.

Warto mieć na uwadze, że surowców naturalnych, a w szczególności energetycznych, z każdym rokiem ubywa. Można zatem podejrzewać, iż konfliktów zbrojnych będzie przybywać. Choć tarcia pomiędzy różnymi państwami nie zawsze dotyczą bezpośrednio paliw kopalnych, to jednak te są niezbędne do prowadzenia wojen. Wojna potrzebuje energii. Chcąc prowadzić działania zbrojne przeciw innemu państwu, konieczne jest zapewnienie bogatej bazy surowcowej. Doprowadza to do powstania błędnego koła, które coraz bardziej się napędza.

Oczywiście, choć brzmi to bestialsko, wojna ma pewien plus, a mianowicie ogromne przyspieszenie rozwoju technologicznego. Niemniej żadnych działań zbrojnych nie powinno się pochwalać. Pojawia się bowiem swego rodzaju pętla, która niestety zaciska się powoli również na naszych szyjach. Należy pamiętać, że każdy konflikt, choćby rozgrywał się nawet na drugim końcu świata, oddziałuje na nas w pewnym stopniu.

Nie można zapominać o tym, że jakakolwiek wojna przynosi ze sobą ogrom strat w ludziach, zniszczeń materialnych, zagładę środowiska naturalnego, ubóstwo, głód, choróby, wysiedlenia i uchodźców, którzy pozbawieni zostali dachu nad głową.

Bogate złoża surowców energetycznych to bez wątpienia wielki skarb. Jednak niewłaściwe gospodarowanie nimi doprowadza do upośledzenia innych gałęzi gospodarki. Sytuację taką nazywa się chorobą holenderską

This article is from: