MATCHDAY #4

Page 1

OFFICIAL PFC MAGAZINE NOVEMBER 2016

MUSIC

-

FOOTBALL

-

ART


OFFICIAL PFC MAGAZINE NOVEMBER 2016

Pub 5 Twitter Goals 6-7 Let’s Talk 8-11 Hello C. 12-13 Man On 14-15 Casual Classic 16-19 Pills’n’Thrills 20-23 The Captain 24-27 Postcard From The FA Cup 28-29 Upcoming 30 Artwork C. 31 Behind The Game 32-33 Line Up 34-35 2


Polish Football Casuals Arogancja. Elegancja. Since 2009. Pomysł i realizacja Dawid S. Teksty Dawid S. Błażej F. Kuba P. Maciek R. Oprawa graficzna Maciek R.

3


‘I don’t like compliments. No. I prefer criticisms; prefer to prove them wrong’ Paul Scholes

4


PUB Newsy z ostatniego miesiąca Od dłuższego czasu mówi się o filmie, który miałby przedstawić historię jaką przeżył Jamie Vardy. Napastnik Lisów, jak dobrze pewnie wiecie, przebył dość niespodziewaną drogę od stadionu Highbury (spokojnie nie TEGO Highbury), aż po debiut w reprezentacji Anglii. Historia nadaje się wręcz idealnie do przedstawienia na dużym ekranie, a sam bohater niedawno skomentował plotki dotyczące tej sprawy. W wypowiedzi dla BBC Sport powiedział, że prace nad filmem to już coś więcej niż tylko mówienie o nim, a pisanie scenariusza jest bliskie zakończeniu. Na pytanie kto powinien zagrać jego postać, odpowiedział dość niespodziewanie: “I think James Corden could do a good job. Funny guy as well so I think he could make it very enjoyable.” Na kanale YT Oasis pojawił się wywiad z Noelem Gallagherem (https://www.youtube.com/ watch?v=jp3ITb8uIfc). Wszystkich zachęcamy do sprawdzenia, a na zachętę niech służy wypowiedź starszego z braci: “I don’t think anyone will ever be able to fully explain to people who are maybe teenagers now what a colossal thing Oasis was in the lives of anybody who gave a shit about music. It was massive. There’s big things in music now. I do festivals all over the world and there are big bands. Fucking Oasis was a 100 times bigger than all of them put together, do you know what I mean? Particularly in England. You couldn’t accurately describe it to anyone.” Dla równowagi pojawił się też wywiad z Liamem. W Little White Lies na pytania Mata Whitecrossa, młodszy z braci odpowiadał w podobnym tonie i z równie wielką pewnością: “What we did in three took the Beatles eight. Good, y’know, fuckin’ rightly so. I thought we were the bollocks and I thought we’d be doing that all over the world. I thought America would buy it, everyone would buy it… But that my friend is cocaine for you.” A na pytanie o brak sukcesu w Ameryce, szybko skontrował: “But I’m fuckin’ glad about it. We could’ve gone over there and married an American actress and got a house in Malibu and started wearing biker jackets and pointy shoes and all that shit.” Czasy się zmieniają, ale bracia nadal w swoim stylu trzymają poziom. Nawet jeśli to tylko zagrywki mające na celu promocję nowego dokumentu. Peter Doherty wraca z solowym albumem, którego premierę (02.12) ogłaszaliśmy w ostatnim numerze. W związku z tym główny bohater całego zamieszania zagra dwa duże koncerty promujące wydarzenie. Pierwszy z nich (06.12) w Londynie (O2 Forum), a drugi następnego dnia w Manchesterze (Albert Hall). Jeśli ktoś przypadkiem będzie w okolicy polecamy skorzystać z okazji, a następnie oczywiście zdać nam relacje. “It was extremely disappointing to see the disturbances at the end of this game and we condemn such behaviour” – powiedział po meczu z Chelsea trener gospodarzy, Slaven Bilic. Czy doświadczyliśmy powrotu do starych czasów? Czy warto ironicznie cytować klasyka: ‘na zachodzie sobie poradzili’? No nie do końca. W ruch poszły monety, krzesełka (będąc dokładnym – oparcia), butelki, ale daleko im było do wydarzeń z tegorocznego Euro. Więcej w tym wszystkim robienia afery, niż konkretnych scen.

5


6


TWITTER GOALS

7


Asylums

8


Crazy/fun/strange - to chyba najkrótszy sposób na przedstawienie dzisiejszego rozmówcy. Przy okazji, to właśnie te słowa stały się pretekstem naszego wywiadu z Asylums, zespółu ze Southend-on-Sea, który jest świeżo po wydaniu swojego debiutu Killer Brain Waves. Czego możecie się spodziewać? Porównań do solówek Charliego Parkera, o tym dlaczego muzyka powinna być zabawą i krótkiej historii z pewną grupą kibiców.

9


LET’S TALK

Autor: Dawid S.

10

1. Your typical day in Southend-onSea. 1. Wasz typowy dzień w Southend-onSea.

endeavoured to channel all our energy into our live shows and make it a memorable spectacle for the gig goer. Off stage we pour all our creativity into writing and our record label ‘Cool “I don’t think there is such a thing as a Thing Records’ ...always keep your typical day for Asylums really... its all mind occupied” – Jazz one big Charlie Parker solo into the abyss. Personally I like to try and fit “To na pewno pomaga. Zawsze staramy two days work into every one, so its too się kierować całą naszą energię w nasze full of activity to make much sense of” koncerty i uczynić je niezapomnianym - Luke spektaklem dla widowni. Poza sceną przelewamy naszą kreatywność w pisanie “Nie sądzę, że istnieje coś takiego dla nas, i naszą wytwórnię ‘Cool Thing Records’… jak typowy dzień, naprawdę… to wszystko zawsze staraj się mieć zajętą czymś jest jak jedna wielka solówka Charliego głowę” – Jazz Parkera zmierzająca w przepaść. Osobiście lubię starać się zmieścić dwa 4. ‘Music should be fun’ - what it’s this dni pracy w jeden, także każdy dzień jest fun for you? pełny zajęć” - Luke 4. ‘Muzyka powinna sprawiać radość’ – co to znaczy dla was? 2. In your debut album you are trying to tell us something about contemporary “Making art can be challenging, but society, if you had to characterize it in that’s the point.....it pushes you to three words? uncover the ideas inside yourself 2. Na waszym debiutanckim krążku and bring them to fruition. I find that staracie się nam powiedzieć coś o stimulating and possibly even spiritual, współczesnym społeczeństwie, jeśli when you get to do that with other like mielibyście scharakteryzować je trzema minded souls its rare and beautiful.... słowami? and fun. Hang on did I answer the wrong question?” – Luke “Killer Brain Waves” – Luke “Tworzenie sztuki może być trudnym 3. Do you consider that today in our zadaniem, ale właśnie o to w tym chodzi… world, we must be crazy as fuck to to popycha Cię do odkrycia idei wewnątrz deal with our lives? siebie i doprowadzenia ich do realizacji. 3. Czy zgadzacie się z tym, że obecnie, Uważam, że to stymulujące, a nawet musimy być mocno zwariowani, by duchowe przeżycie, kiedy robisz to z radzić sobie z naszym życiem? pozostałymi osobami takimi jak Ty, to rzadkie i piękne… i zabawne. Czekaj, czy “It certainly helps. We have always ja odpowiedziałem na złe pytanie?” – Luke


‘...its all one big Charlie Parker solo into the abyss.’ 5. The strangest situation when you worked on the album? 5. Najdziwniejsza sytuacja, która spotkała was podczas nagrywania albumu? “We made every session strange somehow, we would always leave room for spontaneity in the material so that every track includes something we didn’t plan… so it still feels fresh to us” - Luke “Każda nasza sesja była w jakiś sposób dziwna, po za tym zawsze możemy pozostawić miejsce na spontaniczność w naszym materiale, także każdy kawałek zawiera coś, czego nie planowaliśmy… więc to daje pewną świeżość” - Luke

say I had to pretend to be a home fan, faux celebrating whilst my team got battered” – Henry “Moim głównym wspomnieniem z ostatniego dnia meczowego jest próba przedostania się do baru, zanim zostaliśmy zniszczeni 4-0, w sektorze gospodarzy pomiędzy zachowującą się agresywne grupą kibiców. Niestety muszę przyznać, że udawałem kibica gospodarzy, sztucznie ciesząc się gdy moja drużyna została zniszczona “ – Henry 7. And of course at the end, if you have some message to your Polish fans? 7. I na koniec, chcecie przekazać jakąś wiadomość dla waszych fanów w Polsce?

“Cant wait to come and play some 6. Any memories or association of shows in Poland, we will come with football/matchday? a suitcase full of pink vinyl Asylums 6. Czy macie jakiekolwiek wspomnienia albums” - Mike z dniem meczowym? “My overriding memory of the last “Nie mogę się doczekać, aby przyjechać matchday is being unable to get to the i zagrać kilka koncertów w Polsce. bar before being destroyed 4-0, in the Przyjedziemy z walizką pełną naszych home section amongst a notoriously różowych winyli” - Mike aggressive set of fans. Needless to

11


12


Hello C. 13


MAN ON

Autor: Dawid S.

14

Czas na południe, a dokładniej Brighton i przy okazji pierwszą kobietę w naszym cyklu - Izzy. Black Honey, bo tak nosi nazwę zespół, którego jest wokalistką ma dość ciekawą historię powstania: ‘We met in a swimming race across Brighton Marina actually. I beat all three of them and thought I would see if their skills were of better use in a studio’. Mimo wszystko żebyśmy mogli słuchać zespołu w obecnej postaci, musiało minąć sporo czasu, a sami członkowie musieli doświadczyć kilku upadków i przemyśleć kolejne kroki. Oprócz standardowych tras po UK i zaliczeniu większości festiwali (znaczący występ w Sheffield), odbyli trasę po Japonii, która okazała się sukcesem. Do pełni szczęścia brakuje im tylko odegrania roli na rynku amerykańskim, co ciekawe Izzy pracowała jako kelnerka w Stanach. Sama podkreśla w wywiadach, że życie za oceanem miało na nią duży wpływ i musi mieć to odbicie w ich muzyce. Mimo wszystko nadal pozostają wierni Wielkiej Brytanii

i tego na czym zostali wychowani. Poza wydaniem EP Headspin, mają na swoim koncie jedynie kilka singli. Niestety, żaden z nich nie został połączony z obrazem. Być może dlatego, że sami cenią sobie starsze czasy: ‘The thing about our favourite bands is that you wouldn’t really see them, unless you went to a show. It wasn’t like you could log on to Twitter every day and see what they had for breakfast’. Ostatnio bardzo ciężko znaleźć dobry zespół, gdzie za wokal odpowiada kobieta. Wystarczy przypomnieć, że nawet w poprzednim cyklu (LC) nie było żadnej kobiety. Czas spędzony w Stanach na pewno odróżnia ich od poprzednich zespołów, co może spowodować że będą w stanie odnieść sukces na arenie międzynarodowej. Po ich pierwszym EP i kilku singlach na pewno można usłyszeć potencjał, a historie z trasą w Japonii pokazują, że może stać się to bardzo szybko. Na razie pozostaje czekać na oficjalny długogrający debiut.


BLACK HONEY Ocena: 8/10 Facebook Soundcloud Bandcamp

15


‘HARRY B 16


BROWN’ 17


18


CASUAL Autor: Dawid S.

Każdy ma gorszy dzień, a cytując klasyka niektórzy nawet tydzień, miesiąc, życie. Właśnie czekałem godzinę na autobus, po czym musiałem sobie zrobić godzinny spacer. Dzisiaj będzie właśnie o tym. Oczywiście nie wylądujemy w fabryce autobusów, a do wysiłku będą jedynie zmuszone wasze oczy. Ian Brown, razem ze Stone Roses podbił Wyspy stając się legendą swoich czasów. Jak to zawsze bywa w takich sytuacjach, szybko osiągnięty sukces stał się problemem. Dwóch najbardziej charakterystycznych członków zespołu – Brown i John Squire weszło w ostry konflikt i musiało sobie powiedzieć bye! Autobus z następną płytą nie dotarł, a Ian zdecydował, że zamiast czekać, lepszym rozwiązaniem będzie działanie na własną rękę. Czy to była dobra decyzja? Dla artysty głoszącego wprost: I wanna, I wanna, I wanna be adored, nie było chyba innej ścieżki. Niestety, nie było to takie proste. Solowy debiut, to mimo wszystko nadal był powrót do przeszłości. Tak jakby po kilku krokach w przeciwnym kierunku, popatrzył za ramię czy autobus jednak nie nadjeżdża. I to go zgubiło. Teksty przesiąknięte animozjami ze Squirem, aranżacje stworzone z pomocą dawnych kolegów. Wszystko to sprawiło, że na większy sukces trzeba było poczekać. Jedyną ciekawostką, którą pozostawił po sobie ‘Unfinished Monkey Business’ był utwór ‘Corpses in their Mouths’, gdzie w chórkach udzielił się nie kto inny jak Noel Gallagher. Druga płyta, to coś w rodzaju

CLASSIC szukania drogi. ‘Dla mnie ten album nie przypomina niczego, co znam’ – tak mówi o niej sam autor. No i nie można mu nie przyznać racji. Bardziej elektroniczna, psychodeliczna. A niektóre perełki z tego albumu, mogłyby być niezłym soundtrackiem do filmów typu ‘Harry Brown’. Jednak prawdziwy sukces przyniósł mu trzeci krążek – ‘Music of the Spheres’. Trzecie miejsce na listach w UK, szóste w Irlandii. Przemyślany i stanowiący doskonałą całość album, stał się symbolem. W końcu dotarł tam, gdzie pewnie zawiózłby go wspomniany wcześniej autobus. Czy stałoby się to szybciej, gdyby został ze Stone Roses? Nie wiem. Wiem tylko tyle, że ja wracając pisałem sobie ten artykuł. Gdyby autobus dotarł na czas, spędziłbym kilkanaście minut tłocząc się w blaszanej skrzynce, wrócił na mieszkanie i zaczął planować kiedy to napiszę. Oczywiście po tym wszystkim były kolejne płyty, nawet nie dawno otrzymaliśmy kilka koncertów The Stone Roses w pełnym składzie. Nadal jednak trzeba czekać. Starsi panowie podzielili się z nami dwoma singlami i to wszystko. ‘Mogliśmy być tak wielcy, jak The Beatles, ale to spapraliśmy.’ Spaprali. To prawda, ale odnosząc się do tytułu – Harry nie czekał. Nie chciał patrzeć z boku na całość, po prostu wstał i sam postanowił załatwić sprawę. Czasami tak trzeba. Czy to w banalnych, prostych sprawach, czy w kwestiach nieco bardziej skomplikowanych.

19


Manchester as

20


s it should be.

21


PILLS‘N’THRILLS

Autor: Błażej F.

22

Warehouse Project, to cykl imprez organizowanych od 2006 w Greater Manchester przez grupę DJ`ów skupionych wokół znanej stacji radiowej Rinse FM oraz współtwórcy legendarnej Haciendy - Lorda-Marchionne. Swoją działalność zainaugurował w opuszczonym browarze Boddingtona eventem na 1800 osób. Przez 12 tygodni wystąpiło ponad 100 artystów reprezentujących brytyjski underground – od acid house, przez jungle, drum`n`bass, dubstep, grime aż po hip-hop i indie rocka. Pech chciał, że około 200 metrów od browaru znajduje się największe miejskie więzienie, gdzie doskonale było słychać muzykę z koncertów. Ogólnie rzecz ujmując przez 3 miesiące strażnicy zajęci byli uspokajaniem imprezujących więźniów (!). Zainterweniowały władze i projekt musiał poszukać sobie nowego miejsca. Swój nowy dom znalazł w opuszczonym schronie przeciwlotniczym pod Piccadilly Station przy Store Street. Miejsce mogło jednorazowo gościć 2500 osób, znacząco poprawiono organizację, wymieniono ochronę, żeby w całości zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom (agresywnych karków zastąpiono weteranami okolicznych raveów,

którzy potrafili poradzić sobie z dobrze porobionym tłumem, co oznacza, że prędzej dostaniesz od ochrony butelkę wody niż strzał w twarz). Po raz kolejny organizatorzy odnieśli ogromny sukces. Aby nie popadać w schemat Warehouse odbywał się tylko od października do stycznia, z nielicznymi wyjątkami podczas ustawowych dni wolnych, podczas których zmieniano miejsce eventów. W 2012 roku postanowiono zmienić miejsce na największy w cyklu Victoria Warehouse Hotel w dzielnicy Trafford, tuż obok stadionu Manchesteru United. Miejscówka mieściła bagatela 6000 osób i miała być ostatnią imprezą z tego cyklu. Oczywiście jak to zwykle bywa względy finansowe wygrały i Warehouse Project powrócił do miejsca, które najbardziej oddawało klimat tego wydarzenia, a także samego miasta. Od 2014 najbardziej undergroundowy, klubowy cyrk powrócił w manchesterskie podziemia i dla każdego klubowego wyjadacza jest swoistą wisienką na torcie. Pierwsze co rzuca się w oczy to długa kolejka pod mostem, po którym jeżdżą pociągi. Nikogo tak naprawdę nie dziwią psy antynarkotykowe, pomimo tego że prawie każdy z posiadaczy biletu na


tak naprawdę nie dziwią psy antynarkotykowe, pomimo tego że prawie każdy z posiadaczy biletu na konkretne wydarzenie ma coś przy sobie (względy bezpieczeństwa spowodowane 3 przypadkami przedawkowania PMA 2 tygodnie przed imprezą, w której miałem przyjemność wziąć udział). Szybka kontrola bezpieczeństwa i znajdujemy się w olbrzymim schronie na planie krzyża. Dwa z pomieszczeń mieszczą znajdujące się po przeciwległych stronach parkiety, poboczne nawy, odpowiednio polowy punkt medyczny oraz znane z wielu festiwali toi – toie. Dodatkowo w połowie przejścia między salami znajduje się bar oraz stoisko z koszulkami, z którego w połowie imprezy wysypują się

barmanki, które rozdają lody pałki, znane każdemu dzieciakowi, który dorastał w latach 90ych. Dodajmy do tego najlepsze nagłośnienie Function One i ceglane, łukowe sklepienie oraz tłum ludzi, którzy przez 6 godzin oddają się w ręce światowej czołówce DJ-ów grających specjalne, wyselekcjonowane sety, gdzie za 20 funtów możecie poczuć klimat prawdziwego Manchesteru. Miałem przyjemność brać udział w dwóch edycjach tej imprezy i nie ma tam przypadkowych osób – zero agresji, tylko muzyczna ekstaza. Spektrum artystów, których można zobaczyć w podziemiach Picadilly powoduje to, że każdy fan muzyki elektronicznej znajdzie dedykowaną sobie imprezę, której nie zapomni do końca życia.

23


JACK COLBACK

C

‘Przejście do klubu z mojego hrabstwa, któremu kibicowałem jest czymś wyjątkowym, to uczucie nieporównywalne z żadnym innym. Jestem niezmiernie dumny mogąc założyć biało-czarą koszulkę. To wielki klub z ogromnym potencjałem. To możliwość której nie mogłem odrzucić. Gdyby zapytać fanów na całym świecie o jedną rzecz, którą chcą zrobić przed śmiercią, wybraliby grę dla drużyny, której kibicują i ja dostałem szansę by to zrobić.’

24


25


THE CAPTAIN

‘He is a genuine guy with a fantastic attitude. Also he’s got quality too’ -Paolo Di Canio Autor: Kuba P.

26

Tyne and Wear to derby, w których za każdym razem czuć, że to kibice są najważniejsi. Gra się dla nich, nie dla obejrzenia jak zaprezentuje się Carlos Tevez po zmianie czerwonej części Manchesteru na błękitną. To spotkanie największych miast regionu, rywalizujących ze sobą od stuleci. A nowe karty w tej historii nienawiści zapisał młody, rudowłosy chłopak, który od początku był pośrodku całego zamieszania. Jack Colback przyszedł na świat w małym miasteczku Killingworth, w hrabstwie Tyne and Wear. Od dziecka kibicował Newcastle, jednak w wieku ośmiu lat zaczął grać w barwach rywali – Sunderlandu. Futbol zna wiele takich przypadków – Ryan Giggs zaczynał w Manchesterze City, Harry Kane został odrzucony przez Arsenal. Jednak tło tej historii to nie tylko śmiertelna rywalizacja o piłkarską dominację. Wzajemne animozje między miastami sięgają już XVII wieku, gdy miasto Newcastle opowiedziało się w angielskiej wojnie domowej po stronie Króla, zaś Sunderland stanął za Oliwierem Cromwellem i jego stronnikami. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy było przyznawanie przywilejów w handlu węglem miastu broniącemu później króla, co automatycznie hamowało rozwój Sunderlandu. Doprowadziło to do tego, że w 1746 roku podczas powstania jakobickiego, rebelianci szkoccy pod wodzą Karola Edwarda Stuarta – wspierani przez Sunderland rozpoczęli marsz...na Newcastle! Dopiero kolejne lata rywalizacji – głównie na niwie handlowej – przeistoczyły się, tak jak w wielu miastach, w wojnę pomiędzy kibicami. Wracając do naszego bohatera, nim zadebiutował w Premiership, zdobywał doświadczenie na

wypożyczeniu w Ipswich Town. Jego trenerem był wówczas Roy Keane. To on jako pierwszy dostrzegł w młodym piłkarzu wielki potencjał. “Ciągle mi powtarzał, abym wierzył w siebie. Grał na tej samej pozycji co ja, więc nauczyłem się od niego wielu zachowań. Dzięki niemu, stałem się pewniejszy siebie.” Zdobyte umiejętności nie uchroniły go od fatalnego debiutu w najwyższej klasie rozgrywkowej – w meczu z Wolverhampton pojawił się na boisku w 77 minucie, by po chwili dostać dwie żółte kartki. Do dziś jest to jego jedyna czerwona kartka w Premier League. Na kolejną szansę musiał czekać ponad pół roku. Najpierw - wrócił do Ipswich, jednak z powodu wielu kontuzji w macierzystej drużynie, został awaryjnie ściągnięty z powrotem. stycznia 2011 roku zameldował się na murawie... podczas derbów Tyne and Wear. Bohaterem wieczoru został jednak jego kolega z zespołu, Asamoah Gyan, strzelec gola na 1-1 w ostatnich sekundach meczu. Młody Paul Scholes – jak był nazywany na początku swojej kariery – bardzo szybko stał się graczem podstawowego składu. Dla Czarnych Kotów zagrał w sumie 115 meczów. W 2014 roku wygasał jego kontrakt, a negocjacje z klubem nie szły w dobrym kierunku. Paolo Di Canio, który był menedżerem do września 2013 roku, już wtedy zdawał się widzieć więcej niż inni, mówił: “To zawodnik z wielkim charakterem i odpowiednimi umiejętnościami. Musi jednak znać jasno swoją przyszłość, bo gdy piłkarz ma w głowie chęć odejścia, jest mu trudniej.” Sam zainteresowany mówił, że to kwestia czasu, a najważniejsze jest poprawienie gry zespołu, walczącego o wyjście ze strefy spadkowej.


Sezon się skończył, Sunderland utrzymał się w lidze, a Colback zdecydował się na bardzo ryzykowny krok – zostawił drużynę, w której stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki i dołączył do największego rywala, drużyny której fanem był od urodzenia. Władzom Czarnych Kotów pozostało napisać tylko o ‘gorzkim smaku’ odejścia Colbacka, a on sam w pierwszym wywiadzie nie dał złudzeń komu kibicuje. “Mam nagrane wideo z meczu Newcastle – Manchester United, gdy wygraliśmy pięć do zera. Szczególnie pamiętam gol Phillipe Alberta. Pierwszy raz na St.James Park byłem, gdy miałem 7 lat, graliśmy wtedy z Wimbledonem. Atmosfera była niepowtarzalna. Szansa założenia tej koszulki, wyjścia na tę murawę, to jest ten moment gdy jestem naprawdę dumny”. Sama przeprowadzka nie była wymagająca, w końcu nawet występując w poprzednim zespole, mieszkał cały czas z rodziną w Newcastle. Kibice, przez lata nauczeni dystansu do wypowiadanych przez piłkarzy słów, tym razem musieli przyznać mu rację. Nie była to decyzja, której można przypisać motywacje finansowe czy ambicjonalne – obie drużyny były na podobnym poziomie piłkarskim, a kilka meczów derbowych pod rząd wygrały Czarne Koty. Z resztą do dziś trwa ich świetna passa – Sroki od dziewięciu spotkań nie potrafią wygrać z Sunderlandem. Fani pamiętają też, że w jednym ze spotkań Colback strzelił bramkę na St.James Park i nie ukrywał radości ze strzelania gola... Kiedy będzie okazja do powtórki? Na obecną chwilę wygląda, że nieprędko. Piłkarze Rafaela Beniteza pewnie wygrywają kolejne mecze i szykują się na szybki powrót do Premiership, zaś ich rywale od początku sezonu ani razu nie wygrali w lidze. Czy cieszy to naszego bohatera? Patrząc

na agresję ludzi ze Stadium of Light gdy w barwach rywali przechodził dookoła boiska wraz ze sztabem medycznym, chyba tak. Krewkich kibiców musieli powstrzymywać stewardzi - ludzie z Tyne and Wear nie potrafią wybaczyć. Znienawidzony gracz mimo to świetnie radzi sobie z presją. “Mój ojciec jest konstruktorem w Newcastle, jeśli zrobi złe pomiary budynku, może dojść do katastrofy. To jest prawdziwa presja.” W ukochanym klubie Colback szybko stał się kluczowym piłkarzem, grającym na wielu pozycjach, od środkowego/bocznego pomocnika, do lewego obrońcy. To piłkarz świetnie utrzymujący się przy piłce, regulujący tempo gry. Został nawet powołany do reprezentacji Anglii, jednak nie zadebiutował w niej z powodu kontuzji. Roy Hogdson nazwał go “ginger Pirlo”, co wydaje się mieć nie tylko nawiązanie do piłkarskich umiejętności. Wszak sam Pirlo, nim został gwiazdą AC Milan, grał dla rywala zza miedzy. Dla “The Magpies” nadeszły jednak chude sportowo lata. Decyzje kontrowersyjnego Mike’a Ashley’a, nieudane transfery, ciągłe zawirowania na ławce trenerskiej – doprowadziły do spadku z ligi. Dziś rudzielec w biało-czarnej koszulce jest postacią mającą szansę zostania kimś wyjątkowym w historii swojego zespołu. W rozgrywkach Championship znajduje się w cieniu, odpowiadając głównie za zabezpieczenie ofensywnych akcji partnera ze środka pomocy- Jonjo Shelveya. Czy w przyszłości stanie się wieloletnim kapitanem Srok? Możliwe, w końcu nawet urodzony w Newcastle Alan Shearer, nim trafił do swojego rodzinnego klubu, przez lata strzelał bramki dla Southamptonu i Blackburn.

27


28


POSTCARD FROM THE FA CUP

FA CUP FINAL – 1980 West Ham United 1 – 0 Arsenal

29


UPCOMING

CRX

New Skin 28.10.2016

Brian Jonestown Massacre

Third World Pyramid 28.10.2016

Vida

Masquerada EP 01.11.2016 30


ARTWORK C. ‘Playmakers’ Daniel Nyari

31


BEHIND THE GAME

Park Hill, Sheffield

Autor: Maciek R.

32

Każdy z nas pamięta czasy dzieciństwa i długie godziny spędzone na osiedlowych boiskach. Zamiast dzisiejszych orlików wystarczył pusty kawałek placu, a za bramki nierzadko robiły prowizoryczne konstrukcje, przęsło ogrodzenia czy ściana z namalowanymi liniami. Tyle potrzeba było by poczuć się jak wielka gwiazda futbolu. O tym właśnie przypomina projekt Michaela Kirkhama – Urban Goals. Brytyjski fotograf w ciągu dwóch lat przemierzył dziesiątki osiedli dokumentując bramki z angielskich podwórek. Na swojej stronie zebrał już blisko 200 zdjęć opatrzonych krótkim tekstem autorstwa Jonathana Fredericka Turtona – dziennikarza z Liverpoolu, który pisze o projekcie między innymi tak: ‘Reminding us of our halcyon youth, they transport to a time when being the next Robbie Fowler or playing at Wembley was a distinct possibility. Within its stout frame lies football’s romance; breathing in a different realm to astronomical TV deals and Sepp Blatter. A place where the game is still beautiful.’ Jednak autorzy nie słpycają roli całego przedsięwzięcia do wzbudzania w nas tylko i wyłącznie czystego sentymentalizmu. Klimatyczne fotografie świetnie obrazują zmiany społeczne i ekonomiczne nie tylko w samym futbolu, ale w całej Wielkiej Brytanii. Pełen zbiór zdjęć oraz tekst można znaleźć na stronie: www.urbangoals.com


‘A place where the game is still beautiful.’ Camden, London

Vauxhall, Liverpool

33


1

3

4

2

5

7

8

6

9

10

34

11


LINE UP 1. Black Honey – Madonna 2. Youth Club - Sorry 3. Aathens - Aspirations 4. Milburn - Midnight Control 5. Cortes - Towers 6. The Orwells - Buddy 7. The Cosmics - Johnny 8. Vida - When I Call 9. Beach Slang - Punks In A Disco Bar 10. Blossoms - Blown Rose 11. Never See You Again - The Waives

YOUTUBE

35


NOVEMBER 2016

POLISH FOOTBALL CASUAL SINCE 2009

FACEBOOK WEBSITE matchdaypfc@gmail.com


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.