2 minute read
SISI: PIĘKNO I BESTIA
Czy potrzebujemy kolejnego filmu o Sisi? Zwłaszcza takiego, który nie jest biografią, a raczej wariacją? Po co w ogóle (a może „jakim prawem?!”) posługiwać się życiorysami postaci historycznych, mówiąc więcej o współczesności aniżeli przeszłości?
W gorsecie
Advertisement
reż. Marie Kreutzer produkcja: Austria, Francja, Niemcy, Luksemburg 2023, czas1h 53 dystrybucja w Polsce: M2 Films data premiery kinowej w Polsce: 10 marca 2023
Huknęło srogo. Posypały się gromy i wybuchło święte oburzenie. Kto by się spodziewał, że nad Wisłą jest tyle obrońców i obrończyń nieskalanego oblicza cesarzowej Sisi z twarzą Romy Schneider… Bo jest i to sporo. Film „W gorsecie” nie jest biografią ani jej wycinkiem. Jest twórczą wariacją na temat ikony i wielką metaforą świata uwikłanego w konwenanse dużo bardziej opresyjne niż tytułowy gorset. Piękna i charyzmatyczna
cesarzowa Elżbieta
dobiega czterdziestki i ewidentnie gardzi nie tylko życiem dworskim, zasadami nim rządzącymi, ale i całą powszednią oraz odświętną rzeczywistością austriackiej monarchii. Życiowa cezura oznacza w oczach poddanych ewidentny koniec jej młodości, a coraz bardziej radykalna postawa budzi powszechne zgorszenie. Czy motywacją Sisi są tylko i wyłącznie kaprysy monarchini, która w równej mierze może pozwolić sobie na rozstawianie po kątach służby, jak i samego cesarza? Czy jest to zamierzona demonstracja własnej pozycji czy zwykła dekadencja?
A może jest to postawa osoby świadomie uważającej się za równą mężczyznom i pragnącej tę równość w sposób ostentacyjny komunikować?
Po premierze filmu na forach internetowych zawrzało. Fanki Sisi wzięły w obronę jej nadobne walory, zarzucając produkcji mijanie się z prawdą historyczną i całkowicie dowolne i nieuprawnione szarganie wizerunku Cesarzowej. Jest to interesujące zjawisko, które zupełnie przypadkowo pokrywa się czasowo z narodową dyskusją czy raczej histeryczną reakcją obronną na temat świętości Papieża Polaka. Skala oburzenia oczywiście zupełnie inna, temperatura emocji również – niemniej analogie widoczne jak na dłoni: w jak znacznym stopniu inny sposób postrzegania jakiejś postaci uderza w nasz własny światopogląd, w naszą własną wizję świata…
Jest oczywiste, że nasza pozycja medialnych gapiów obserwujących z perspektywy czasu i zza szkiełka elektronicznego narzędzia artystyczne, polityczne i światopoglądowe huragany najwięcej mówi o nas samych, a nie o tych, którzy te huragany stymulują. Gdy pytamy „z kogo się śmiejecie” – możemy równie dobrze zapytać „na co się bulwersujecie”?
Sisi staje się zwierciadłem, które odbija nam świat z szyderczym „to nie o mnie”. W ramach tego lustra oglądamy sobie w dość dużych zbliżeniach własną wrażliwość na krzywdę innych, własną empatię, własny sposób postrzegania rozmaitych, sprawiedliwych i niesprawiedliwych reguł. Czy dajemy prawo do pomiatania służkami, skoro jednocześnie cesarzowa rozprawia się z patriarchatem? Czy akceptujemy zawłaszczanie wolności własnej dwórki i uniemożliwianie jej zamążpójścia w imię krucjaty, jaką prowadzi przeciwko dworskim konwenansom? Czy dostrzegamy jej prawo do słabości, do choroby, do błędu, czy widzimy jej cierpienie jako osoby chorej, zmagającej się z depresją, z anoreksją, z ortoreksją? Innymi słowy – czy dajemy ludziom prawo bycia sobą ze wszystkimi tego konsekwencjami, czy wolimy dopasowywać innych do własnych wyobrażeń, często te ostatnie traktując całkiem bezkrytycznie?
Twórcy tego filmu niejednokrotnie dają nam wyraźne sygnały, że akcja nie jest osadzona w określonym miejscu i czasie. Bohaterowie i bohaterki stają się figurami, alegoriami pewnych postaw, które mogą nam posłużyć do autodiagnozy oraz wiwisekcji kondycji ludzkiej w czasach nam współczesnych. Czytając tak ekscentryczny film przez pryzmat własnych postaw życiowych, warto dać sobie prawo do głębszego namysłu. Film może bowiem zadziałać jak skuteczny katalizator samoobserwacji. Której skutkiem jest w moim przypadku skądinąd humanistyczna refleksja, że nasze wewnętrzne piękno i nasza wewnętrzna bestia często chadzają pod rękę. I najpiękniejszą wobec tego postawą jest po prostu akceptacja.