2 minute read

Naturalny wybór?

Muchy, komary, kleszcze, mole, mszyce czy przędziorki – na rynku znajdziemy już sporą gamę preparatów do ich zwalczania na bazie składników naturalnych. Oto kilka warunków, których spełnienie pozwoli zaistnieć tym produktom w wolumenie sprzedaży

TEKST: MICHAŁ GRADOWSKI

Advertisement

ŚŚrodki ochrony roślin czy repelenty oparte na substancjach pochodzenia naturalnego to grupa produktów, która stopniowo się rozwija, choć ich udział w sprzedaży w ramach całej kategorii jest jeszcze niewielki, na poziomie kilku procent – mówi Sławomir Majewski, właściciel Centrum Ogrodniczego Majewscy w Legnicy.

W przypadku ŚOR konsumenci oczekują przede wszystkim skuteczności, szukają nie tyle produktów Zainteresowanie produktami eko jest mocno widoczne w grupie 35+, zwłaszcza wśród matek z dziećmi

wzmacniających odporność roślin, ale efektywnej broni w walce ze szkodnikami. – Coraz bardziej widoczna jest na rynku popularność trendu eko – świadomość konsumentów w tej kwestii jest coraz większą i ta kategoria będzie rosnąć – mówi Marcin Starościak, koordynator ds. handlowych sieci sprzedaży detalicznej w Grupie PSB. – Choć prym nadal wiodą znane i wypróbowane tradycyjne

Skuteczność i atrakcyjna cena

Andrzej Antoszczuk, właściciel Sklepu Ogrodniczego Sosenka w Łapach

Produkty pochodzenia naturalnego, czyli w modnym trendzie BIO, to nie tylko uzupełnienie oferty, ale również odpowiedź na potrzeby rynku. W niektórych sytuacjach wręcz nie jest możliwe użycie środków chemicznych, jak np. w przypadku moli spożywczych, które stały się prawdziwą plagą. To samo dotyczy preparatów odstraszających komary i meszki – klienci coraz chętniej sięgają po te pochodzenia naturalnego.

Czy w przyszłości ich sprzedaż może stanowić znaczącą część obrotów? Myślę, że jest to dobry kierunek z tendencją wzrostową, jednakże sukces tej grupy produktowej wymaga spełnienia kilku warunków. Środki ochrony roślin pochodzenia naturalnego muszą charakteryzować się wysoką skutecznością w walce z chorobami i szkodnikami, a nie być tylko swego rodzaju „suplementem”. Pocieszające jest to, że właśnie takie środki już pojawiają się na rynku i – miejmy nadzieję – w przyszłości będzie ich znacznie więcej. Drugi bardzo ważny warunek to cena – nie może być zbyt wysoka, a najlepiej gdyby była porównywalna do środków chemicznych. W kontekście ceny tym bardziej dziwi więc fakt, że – choć „ekologia” w Unii Europejskiej jest odmieniana przez wszystkie przypadki – to środki pochodzenia naturalnego obciążono maksymalną stawką VAT-u, zamiast zastosować wszelkie możliwe preferencje, by produkty przyjazne dla środowiska i ludzi były łatwiej dostępne. 

preparaty, to produkty naturalne z każdym rokiem zyskują na znaczeniu. Część klientów przekonała się już, że naturalne nie znaczy gorsze i słabsze, a wręcz przeciwnie – skuteczność jest duża, a bezpieczeństwo użycia największe – dodaje.

Jakiego typu klienci są zainteresowani zakupem „naturalnych” repelentów i ŚOR? – Większość konsumentów w grupie 50+ stawia na środki chemiczne, sprawdzone rozwiązania. Zainteresowanie produktami eko jest natomiast mocno widoczne w grupie 35+, zwłaszcza wśród matek z dziećmi – wyjaśnia Sławomir Majewski. – Tego typu preferencje dotyczą młodego pokolenia, zwłaszcza młodzi rodzice w trosce o swoje dzieci chcieliby unikać chemii, na ile jest to możliwe oraz pokolenie w średnim wieku – potwierdza Andrzej Antoszczuk, właściciel Sklepu Ogrodniczego Sosenka. – Starsze pokolenie przyzwyczajone do „mocnej” chemii, która kiedyś była synonimem postępu i nowoczesności raczej nadal wybiera tradycyjne środki chemiczne – dodaje. Przyszłość ŚOR z segmentu eko wydaje się jednak niezagrożona nie tylko ze względu na zmianę pokoleniową. – Od lat mamy do czynienia z ciągłymi zmianami legislacyjnymi. Sporo substancji aktywnych wypada z rynku lub zmniejszają się pojemności dostępne dla użytkownika hobbystycznego. Wiele starych i znanych preparatów zniknie z oferty ŚOR hobby bezpowrotnie, a ich miejsce zajmie asortyment na bazie składników naturalnych. Wprowadza to pewne ograniczenia, ale nie do końca jest to dla nas barierą, bo radykalnie wzrasta znaczenie produktów eko – podsumowuje Marcin Starościak. 

REKLAMA 

This article is from: