4 minute read

Nawozy na jałowym biegu

Next Article
Polecamy produkty

Polecamy produkty

Producenci i dystrybutorzy nawozów hobby są zgodni – tak trudnej sytuacji na rynku nie było już od bardzo dawna. O czynniki w największym stopniu wpływające na wzrosty cen oraz o możliwe scenariusze na przyszłość zapytaliśmy ekspertów z branży

Kumulacja niekorzystnych czynników

Advertisement

Rafał Buda, kierownik działu sprzedaży nawozów ogrodniczych w firmie FOSFAN

JJak wygląda obecna sytuacja na ryn-

ku nawozów?

Rozmawiając z innymi producentami nawozów, jak również z naszymi kontrahentami, nasuwa się jeden wniosek: kumulacji tak niekorzystnych warunków zarówno makroekonomicznych, jak i geopolitycznych na rynku nawozowym nie było już bardzo dawno.

Sytuacja ta wymaga od nas podejmowania decyzji, które muszą być zarówno szybkie, jak i trafne z punktu widzenia opłacalności produkcji. Mowa tutaj głównie o surowcach niezbędnych do wytwarzania nawozów, których brakuje, a ich ceny rosną o kilkadziesiąt procent.

Do tego dodać należy również niestabilną sytuację na rynku energetycznym. Ceny zakupu energii czy gazu, z jakimi mamy obecnie do czynienia, wpływają w znaczny sposób na politykę cenową na rynku nawozowym. Na to wszystko nakłada się galopująca inflacja i wysokie kursy zagranicznych walut, w których kupowane są praktycznie wszystkie surowce.

Jakby tego było mało, od połowy lipca obowiązują nowe przepisy, które wprowadzają szereg zmian w oznaczeniu i w wyglądzie opakowań nawozów. Wiąże się to z koniecznością ich wymiany!

Brak konkretnych, precyzyjnych wytycznych w tym zakresie powoduje duży chaos, nie wspominając już o kosztach, które muszą ponieść sami producenci.

Sytuacja na rynku nawozowym nie jest więc łatwa, jednak dzięki zespołowi wykwalifikowanych specjalistów, mających odpowiednie doświadczenie i wiedzę, potrafimy ograniczyć ryzyka i zapewnić ciągłość funkcjonowania firmy.

Jakie komponenty wykorzystywane do produkcji nawozów są najtrudniej dostępne? Cena których z nich najbardziej wzrosła?

Dostępność praktycznie każdego surowca jest ograniczona i ceny za każdy z nich cały czas rosną. Nośniki azotu, ze względu na wysokie ceny gazu, są wciąż na bardzo wysokim poziomie. Ceny za sole potasowe (chlorek potasu, siarczan potasu), siarczan amonu, fosforan amonu – w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku – wzrosły o kilkadziesiąt procent.

Czy zapas nawozów na wiosnę został już zabezpieczony?

Ze względu na obowiązujące przepisy dotyczące nowych oznaczeń na opakowaniach nawozów oraz nowe etykiety byliśmy zmuszeni – podobnie jak pozostali producenci – do zgromadzenia większych niż zazwyczaj zapasów, które w naszej ocenie pozwolą na handel do połowy pierwszego kwartału 2023.

Na jakim poziomie kształtuje się średni wzrost cen w aktualnym cenniku?

Staramy się prowadzić czytelną i przede wszystkim stabilną politykę cenową dla wszystkich naszych kontrahentów, zwłaszcza w sezonie, tak aby nie podwyższać cen w trakcie jego trwania.

Niestety sytuacja zarówno na rynku surowców do produkcji nawozów, jak i na rynku energetycznym zmusza nas do aktualizacji oferty. Wzrosty cen kształtują się na poziomie od kilku do kilkunastu procent. 

Cennik bieżący

Wzrosty cen na szczęście ciągle „tylko” dwucyfrowe

Bogusz Downar-Zapolski, marketing menadżer marki Vila

SSytuacja na rynku jest bardzo wymagająca, gdyż dostępność surowców jest utrudniona, a ich ceny horrendalnie wysokie. Na cenę produktu końcowego wpływa nie tylko koszt zakupu surowców głównych, ale także wysoka cena opakowań czy transportu. Oczywiście dla naszych klientów staramy się zabezpieczyć produkty na przyszły rok, aczkolwiek trwa jeszcze sprzedaż nawozów jesiennych. Rozwój sytuacji na rynku nawozowym jest trudny do przewidzenia. Powrotu do niezmiennych cen na cały sezon na razie trudno się spodziewać. Obowiązuje cennik bieżący, a klienci, którzy chcą zapłacić za towar w późniejszym terminie nie mogą liczyć na gwarantowane ceny. Wszyscy producenci są jednak w tej samej sytuacji, bo jesteśmy uzależnieni od cen surowców, na które nie mamy wpływu. 

Tomasz Fiołek, kierownik regionalny ds. sprzedaży w Grupie Inco

WWzrosty cen na rynku nawozów są wysokie, w przypadku naszej oferty rzędu kilkudziesięciu procent, najwyższe w historii, ale na szczęście ciągle dwucyfrowe. Wynikają one z czynników, na które nie mamy wpływu i które trudno przewidzieć, takich jak wzrost cen surowców, energii czy choćby ograniczanie/wstrzymywanie produkcji nawozów, głównie azotowych. Nawozy dla hobbystów nie są produktami pierwszej potrzeby, więc – w warunkach ogólnej drożyzny, wzrostów cen energii i rat kredytów – można się obawiać, że część klientów ostatecznych ograniczy zakupy. Trawnik bez nawozu może nie będzie tak efektowny, ale przecież urośnie. Z drugiej strony jednak podobnie było w 2020 r. Kiedy rozpoczęła się pandemia COVID-19 odbieraliśmy telefony z pytaniami czy można zwrócić towar, bo „przecież klienci nie przyjdą do sklepów”, a finalnie sezon okazał się jednym z najlepszych w historii, co pokazuje, że obawy są przedwczesne, bo nie wiemy do końca jak zareagują konsumenci.

Na miejscu dystrybutorów nie wstrzymywałbym się więc ze składaniem zamówień, bo nie ma przesłanek pozwalających sądzić, że w najbliższym czasie ceny zaczną spadać. Wystarczy spojrzeć na rynek paliw – nawet jeśli ceny ropy naftowej na świecie maleją, to inne czynniki, takie jak choćby zmiany kursów walut, sprawiają, że paliwo na stacjach benzynowych nie tanieje. Warto też pamiętać, że przy dużym popycie i niedoborach towaru w sklepach często cena zaczyna odgrywać drugorzędną rolę, tak jak ma to miejsce obecnie w przypadku węgla.

Rynek jest obecnie nieprzewidywalny i trudno cokolwiek prognozować. Przez wzrosty cen, niektórych klientów możemy stracić, ale paradoksalnie z tego samego powodu możemy też zyskać nowych. Jeśli spojrzymy na cenę nawozów monoskładnikowych, to np. cena saletry amonowej wzrosła czterokrotnie i zbliża się do ceny Azofoski, więc być może część klientów przy zbliżonej cenie wybierze nawóz wieloskładnikowy. 

This article is from: