1 minute read

z a pachniało

K awą

Samo słowo „kawa” już konotuje miłe odczucia. – Jej zapach może wywoływać silne emocje i wspomnienia, ponieważ nasz system węchowy jest ściśle powiązany z częściami mózgu, które przetwarzają emocje i pamięć. Aromat kawy jest rzeczywiście kojący i korzystnie wpływa na wiele osób – zaznacza Krzysiek Rzyman, właściciel kawiarni Stor.

Advertisement

Regularne picie kawy, oczywiście z umiarem, jest dobre dla naszego zdrowia np. zmniejsza ryzyko chorób serca. Kawa może też chronić przed chorobami wątroby, w t ym przed rakiem i marskością, zmniejsza także ryzyko rozwoju chorób Alzheimera i Parkinsona. W poznańskiej Kahawie nie ma opcji, żebyśmy nie napili się dobrej kawy, skoro jej właściciela Bartka Bielickiego ten biznes wciągnął bez reszty. By przywieźć najlepsze ziarna, podróżuje nie tylko do Afryki, ale także do Ameryki Południowej. Sprowadza kawę z Peru, Kolumbii i Ugandy. Nie oferuje gościom zbyt dużego wyboru. Raptem sześć, siedem rodzajów. To – według niego – wystarczająca ilość, która podlega rotacji. We wszystkich miejscach dbających o kulinarną reputacji serwuje się kawy speciality.

Mąż Moniki Szymanik z Kamienicy w lesie – Konrad – specjalizuje się w parzeniu kaw, przygotowuje także syropy o ciekawych smakach. Teraz króluje mango, zimą pija się u nich kawy o smaku różanym, dyniowym czy marcepanowym. Oryginalnym napojem, jaki można spróbować w szczecińskiej kawiarni, jest niebieska herbata, czyli napar z klitorii, z dodatkiem kokosu, lawendy i ananasa. Z kolei znakiem rozpoznawczym Między Słowami w Lublinie jest kawa parzona w tygielku. Tutejsza czekolada do picia uchodzi za najlepszą. Jesienią i zimą serwuje się u nich mieszanki herbat oraz duży wybór grzańców, np. z cydru czy pitnego miodu.

d o M owe S ł od K ości

Każda z księgarnio-kawiarni specjalizują się w domowych i rzemieślniczych wypiekach. – P odajemy ciasto drożdżowe jak u mojej cioci Uli – rozmarza się Bartek Bielicki. Zwyczajny drożdżowy placek jest jednym z ulubionych deserów w Kahawie. Stawiają na spontaniczność. Pieką wszystko sami: serniki, brownie, ciasta z s ezonowymi owocami. Nie układają wyszukanego menu.

W Kamienicy w lesie niektóre wyroby zamawiają w cukierni Szczecińska Beza u zaprzyjaźnionej cukierniczki Hani, która dostarcza torty bezowe. Zjemy tu również serniki z pracowni Sernikovelove czy wypieki cukierni Kokosy i migdały. Największy ruch panuje w weekendy. Kamienica otwarta jest od czwartku do niedzieli, tak więc jej funkcjonowanie przechodzi od leniwych i spokojnych chwil w czwartkowe i piątkowe przedpołudnia w gwar sobotnio-niedzielnych spotkań. W Między Słowami do popisowej kawy z tygielka – jak twierdzi właścicielka – idealnie pasują klasyczne szarlotki, serniki, kremówki i ciasta z owocami. To one podkreślają domową atmosferę tego miejsca, a na tym Karolinie bardzo zależy. Od czasu do czasu nie stroni też od oryginalnych deserów jak ciasto czekoladowo-gruszkowe czy bolo de bolacha (rodzaj portugalskiego ciasta – przyp. red.). Książki, kawa z ciastkiem, spotkania, rozmowy – to filary księgarnio-kawiarni. I najważniejsze – serce wkładane w pracę, by to utrzymać.

This article is from: