nr 22/ 2016 (74)
24 - 30 października
ISSN 2391-8535
...O MIŁOSIERDZIU [1]
OKIEM REDAKCJI
TEMAT NUMERU
KOŚCIÓŁ
Wydarzenia i Opinie
...o miłosierdziu
Z życia Kościoła
[8]
[18]
[40]
"500+" w praktyce
Sekretarka samego Jezusa
Niebo dla Gandhiego
Małgorzata Różycka
Wojciech Urban
Mateusz Ponikwia
[12]
[24]
(Nie)Prawdą po oczach
Miłosierdzie jest sprawiedliwe
Rafał Growiec
Rafał Growiec
[30]
Otwórz serce na potrzebujących Lena Ciepielak
[34]
Miłosierny? Ewa Skrzypczyk
[2]
KULTURA
RECENZJE
COŚ WIĘCEJ
Książki
Klasyka
Tradycje
[48]
[64]
[80]
Śledztwo od podszewki
Pieniądze to nie wszystko
Cukierek albo psikus
Andrea Marx
- "Jak poślubić milionera" (1953)
Ada Maksymiuk
Ada Maksymiuk
Motywy
Serial
Refleksje
[52]
[70]
[84]
Czarodzielnica
Nostalgiczna wycieczka do więzienia
Emocjonalny mikser
Emilia Ciuła
- "Skazany na śmierć" (2005-2009) Łukasz Łój
Turystyka Religijna [56]
Pielgrzymka do źródeł chrześcijaństwa w Polsce (cz. 2)
Krzysztof Małek
[3]
Emilia Ciuła
Redaktor Naczelna: Anna Zemełka
Redakcja: Emilia Ciuła
Kajetan Garbela
Rafał Growiec
Mateusz Nowak
Krzysztof Małek
Maciej Puczkowski
Mateusz Ponikwia
Wojciech Urban
Małgorzata Różycka
Ada Maksymiuk
Mateusz Ponikwia
Korekta: Andrea Marx Karina Latosik
Współpraca: Marcin Kożuszek
Adrian Hulbój
Łukasz Łój
Ewa Skrzypczyk
strona internetowa: www.mozecoswiecej.pl e-mail: mozecoswiecej@gmail.com współpraca i teksty: wspolpraca.mcw@gmail.com promocja i reklama: promocja@mozecoswiecej.pl [4]
Dołącz do nas! wspolpraca.mcw@gmail.com
[5]
[6]
OKIEM REDAKCJI ïƒ [7]
WYDARZENIA I OPINIE
“500+” W PRAKTYCE
[8]
Mateusz Ponikwia
J
uż blisko od pół roku budżety wielu polskich rodzin zasilane są przez pieniądze pochodzące z rządowego programu
„Rodzina
500 plus”. Z tej okazji Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zorganizowało konferencję podsumowującą, natomiast Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) zweryfikowało funkcjonowanie w praktyce jednej ze sztandarowych inicjatyw rządu premier
Beaty Szydło.
1
kwietnia 2016 roku roz- stanowi 55% ogólnej liczby ubóstwa relatywnego (miepoczęto przyjmowanie osób poniżej 18 roku życia. rzonego w odniesieniu do wniosków o udzielenie Do tej pory realizacja wypłat przeciętnego poziomu życia świadczenia wychowaw- dla uprawnionych pochłonę- w Polsce) powinien spaść o czego w kwocie 500 zł. Pie- ła już ponad 11,3 miliarda zł. prawie 4 punkty procentowe, niądze przysługują każdej Ideą programu jest dotarcie do poziomu nieco przekrarodzinie posiadajączającego 13%. Z kolei cej przynajmniej analizy zaprezentodwoje dzieci, niewane przez Bank Nic nie wskazuje na to, że dzięki zależnie od średŚwiatowy prouzyskiwanemu świadczeniu rodzice niego dochodu gnozują spadek zrezygnują z wykonywania pracy zarobkowej. przypadającego wskaźnika ubóna osobę. Pomoc stwa bezwzględŻaden z respondentów nie zadeklarował od państwa jest nego (pojęcie to chęci porzucenia aktywności zawodowej. również wypłacaodnosi się do minina na pierwsze bądź mum egzystencjalnejedyne dziecko w sytuacji, go, czyli gwarantującego gdy dochody miesięczne nie zwłaszcza do rodzin najbied- jednostce przetrwanie) do przekraczają 800 zł netto w niejszych, które najbardziej poziomu niespełna 6%. przeliczeniu na członka ro- potrzebują wsparcia matePomiędzy 21 września a dziny. rialnego. 12 października CBOS przeMinisterstwo Rodziny, Celem wprowadzone- prowadziło badanie na temat Pracy i Polityki Społecznej go rozwiązania jest również korzystania z programu „Ropodało, że beneficjentami ograniczenie wskaźnika ubó- dzina 500 plus”. Pytania dorządowego programu jest bli- stwa. Ministerstwo zapew- tyczyły m.in. samego procesu sko 3,78 miliona dzieci, co nia, że poziom wskaźnika składania wniosku, wpływu
[9]
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
programu na budżet domowy oraz ewentualnych decyzji związanych z rezygnacją z zatrudnienia. Sondaż został przeprowadzony metodą wywiadu bezpośredniego wspomaganego komputerowo. Do udziału zaproszono reprezentatywną próbę ponad 3 tysięcy osób korzystających ze wsparcia oferowanego w ramach rządowego programu. Z przeprowadzonego przez CBOS badania wynika, że przyznawane świadczenie stanowi istotne wsparcie dla domowego budżetu dla blisko 30% pytanych osób. Finansową pomoc najbardziej odczuwają rodziny wielodzietne.
Dla sporej grupy badanych przyznawane pieniądze służą na zaspokojenie podstawowych potrzeb rodziny. Nie brakuje jednak rodzin wydzielających otrzymywane środki na oddzielnych rachunkach bankowych, lokatach terminowych czy polisach ubezpieczeniowych zakładanych z myślą o najmłodszych. Nic nie wskazuje na to, że dzięki uzyskiwanemu świadczeniu rodzice (zwłaszcza posiadający liczniejsze potomstwo) zrezygnują z wykonywania pracy zarobkowej. Żaden z respondentów nie zadeklarował chęci porzucenia aktywności zawodowej. Wy-
[ 10 ]
daje się zatem, że głosy niektórych polityków – wieszczących masowe odchodzenie pracowników z pracy na skutek przyznania świadczenia na posiadane dzieci – były mocno przesadzone. Przeznaczenie otrzymywanych środków zdaje się potwierdzać założenia przyświecające rządowi podczas przygotowywania programu pomocowego. Zgodnie z planami, program ma dawać szansę zwłaszcza osobom najmniej zamożnym i rodzinom wielodzietnym. Pieniądze mają przede wszystkim ułatwiać codzienne funkcjonowanie i stanowić rzeczy-
wistą pomoc materialną. 30% ankietowanych przyznało, że pieniądze posłużyły do zakupu odzieży i obuwia. Spora część z przyznanych pieniędzy została przeznaczana na zaspokojenie potrzeb edukacyjnych dzieci, w postaci opłacenia np. dodatkowych zajęć czy korepetycji. Ponad 20% respondentów wskazało, że część funduszy wykorzystała na rekreację i opłaty związane z wczasami rodzinnymi. Badanie odnosiło się także do kwestii formalnych, związanych ze składaniem wniosku o dopuszczenie do udziału w programie. Zdaniem respondentów, wypełnienie
kwestionariusza nie stanowiło większego problemu. Aż 90% osób uznało jego uzupełnienie za łatwe bądź bardzo łatwe. Również złożenie formularza nie nastręczało większych trudności. Resort zadbał bowiem o wszechstronną możliwość ubiegania się o świadczenie na dziecko. Wnioski można składać nie tylko w tradycyjnej formie we właściwym urzędzie gminy, ale także m.in. za pomocą elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej (ePUAP) oraz za pomocą wirtualnych systemów w poszczególnych bankach. Ministerstwo podkreśla
[ 11 ]
spore znaczenie programu w wyrównywaniu różnic ekonomicznych między poszczególnymi warstwami społecznymi oraz pomiędzy dziećmi mieszkającymi na wsi, a tymi, które wychowują się w mieście. Elżbieta Rafalska, szefowa resortu pracy zaznacza, że program „Rodzina 500 plus” stanowi inwestycję w rodzinę jako czynnik zachęcający do prokreacji i mogący przyczynić się do wzrostu przyrostu naturalnego. Wdrożenie programu finansowego wspierania rodzin w wychowywaniu dzieci wskazuje na dostrzeganie przez władzę potrzeb socjalnych obywateli.
FELIETONY
(NIE)PRAWDÄ„ PO OCZACH
[ 12 ]
Rafał Growiec
K
olejna dyskusja nad aborcją zwróciła mogą uwagę na pewien detal
– na to, jak istotne w ustanawianiu prawa są oczy.
W
tylko to, co chciały widzieć WPAŚĆ W OKO ydawałoby się, Dlaczego tak istotne są feministki – rosnący brzuch. że proces ustanawiania prawa obrazy właśnie w kwestii Zdjęcia, a później wideo zależeć powinien od wielu działań pro-life? Gdyż za- USG stanowią nie tylko czynników – od logiki, od dają kłam podstawowym piękną pamiątkę, ale też udeinteresu społecznego, od ak- twierdzeniom zwolenników rzenie w magiczne terminy ceptacji rozwiązania przez zabijania nienarodzonych: typu dwunasty tydzień, czy różne grupy, od istniejące- że to „zlepki komórek”, na- „kiedy zaczyna bić serce”. Kampanie „wizualne” go prawa, od potencjalnych wet nieprzypominające człokosztów finansowych i nie wieka. Przez lata było moż- mają więc na celu przede tylko. Jednak ustanawianie liwe stawianie takich teorii, wszystkim pokazanie czenowych przepisów w wielu gdyż mało rozpowszechnio- goś, co nie znajduje miejsca w społecznej świadomokrajach zależy bardziej ści. Pokazują więc od kwestii dalekich zwieod obiektywnoPolitycy, gdy zaczynają bawić się w skatowane rzęta, publiczne ści i wyważenia. bratanie z ludem lub gdy wywodzą się z egzekucje, biedę Najmocniejszym argumentem za- frakcji populistycznych, sięgają właśnie i nędzę krajów dręczonych suszą. wsze pozostapo taką retorykę, sprowadzając dyskurs Informacja, że w nie to, co wykorzystuje fakt, że polityczny właśnie do przerzucania się Nigerii zbiory są o ¾ niższe niż dwa ludzie są wzroobrazkami. lata temu zostanie kowcami. Zwłaszprzyjęta i pominięcza mężczyźni cenią ta. Wizja małego dziecka głównie to, co mogą zobaczyć, a w parlamentach mają ne były badania prenatalne. stojącego na spalonej zieoni zwykle pewną przewagę. Ludzie widzieli właściwie mi, z widocznymi wszystki-
[ 13 ]
mi żebrami i brzuchem wydętym wskutek puchliny głodowej będzie dręczyć i męczyć i nie pozwoli spokojnie wejść do McDonalda, a tym bardziej najeść się tam do syta. Celem wszelkiej maści kampanii czy dyskusji obrazkowych jest głównie wzbudzenie emocji. Niewiele jest memów odnoszących się do logiki czy twardych argumentów. Ludzie nie lubią argumentów – zwłaszcza w czasach, gdy tak naprawdę nie wiadomo, komu wierzyć, bo każda strona ma swoje instytuty i swoich ekspertów, a na sprawdzanie wszystkich i wszystkiego nie ma czasu. Należy więc wzburzyć spokój, podnieść ciśnienie, odwołując się do sfery emocjonalnej. Obraz musi więc nieść treść, być wymowny i nie pozostawiać zbyt wiele miejsca na szarość. Świat kampanii obrazkowej jest czarno-biały, mocny i ostry. Nie ma zwykłych ludzi – są tylko bohaterzy albo zdrajcy; nie ma skomplikowanych historii – są tylko różne warianty opowieści o Dawidzie i Goliacie. Politycy, gdy zaczynają bawić się w bratanie z ludem lub gdy wywodzą się z frakcji populistycznych, sięgają właśnie po taką retorykę, sprowadzając dyskurs polityczny właśnie do przerzucania się obrazkami. Tak było w sprawie inicjatywy ustawodawczej Ordo Iuris, gdy media lewicowe chciały prezentować z dali jak największe tłumy kobiet, prawicowe z bliska hasła na ich sztandarach, a na argumenty logiczne brakowało po prostu czasu antenowego.
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
ZRANIĆ SERCE
[ 14 ]
ROZSZARPAĆ KIESZEŃ
wsze będzie czyste i dobrze oświetlone, tak i panda musi być puchata, a dziecko biedne i śliczne. Sprowadzona do tego poziomu dyskusja prowadzi do tworzenia prawa „nastrojowego” – w zależności od tego, nad czym obecnie bardziej lituje się naród. Nad ludźmi żyjącymi w rozjeżdżanym
warchlaczka obok potrąconej lochy? Kto bogacza w asyście komornika, a kto porozrzucane na klatce butelki?
Obraz porusza serce, a czasem dotrze też do kieszeni. Nie dziwmy się więc, że wiele kampanii prowaWYJŚĆ BOKIEM dzonych przez fundacje baTak dosadne kampanie w zuje na wyobrażeniu. Nawet końcu jednak się przejadają. ogłoszenie radiowe musi być Mamy dość oglądania danej plastyczne, tak, by słuchacz rzeczy po tysiąckroć. Oswajawyobraził sobie piękne oczka my się z bólem, cierpieniem, dziecka, które może zniszczyć krwią, ale także z rzeczami rak. Kampanie WWF i mającymi być z zaGreenpeace pokażą łożenia przyjemne orła i wilka jako Kampanie WWF i Greenpeace pokażą czy piękne. Popiękne, wolne orła i wilka jako piękne, wolne zwierzęta, trzeba więc cozwierzęta, ale nie raz mocniejszych ale nie pokażą już watahy rozszarpującej pokażą już watahy rozszarpującej jelenia czy krowę albo orła pałaszującego kampanii, coraz silniejszych bodźjelenia czy krowę na grani schwytanego przed chwilą ców. albo orła pałaświstaka. Nie chcemy płacić na drapieżniki Na kampanię szującego na grani schwytanego rozszarpujące stworzonka miłe i puchate, obrazkową łatwo też odpowiedzieć przed chwilą świwięc zdjęcia mają nieco tuszować fakt swoją serią. Palistaka. Nie chcemy drapieżności naszych potencjalnych kot chciał pokazypłacić na drapieżwać „dzieci Chazapodopiecznych. niki rozszarpująna” – zdeformowane ce stworzonka miłe i odrażające „potwori puchate, więc zdjęcia mają nieco tuszować fakt przez TIR-y Augustowie, ki”, by wzbudzić obrzydzenie drapieżności naszych poten- czy nad żabami, które stracą nimi czy litość prowadzącą cjalnych podopiecznych – swoje miejsce na ziemi? Nad do zabójstwa. Po nim te pochoć informacja taka może człowiekiem, który odzyskał mysły przechwyciło wielu inznaleźć się w broszurze, któ- kamienicę po dziadku, ale ternautów wrzucających porą czyta mniej osób. nie może nic zrobić, bo nie dobne obrazki w odpowiedzi Czy jest to niemoralne? daje sobie rady z półdzikimi na kampanię pro-life. Nastroje społeczne na Mamy tu do czynienia z re- lokatorami czy też z tymi loklamą, a w niej już dawno katorami, których „nieczu- pstrych koniach jeżdżą. Pródoszliśmy do wniosku, że ły burżuj” chce wyrzucić na ba budowania na nich jakichś nieważne, co klient kupuje, ulicę? Tu nie decydują fak- kompromisów prawnych czy ważne, co zobaczy na bilbor- ty, za kim stoi logika, tylko tworzenia systemów polidzie. Stąd też często marke- kto może sobie pozwolić na tycznych na nich bazujących ting wykorzystuje półnagie lepszego fotografa czy mon- to pomysły poronione i głukobiety, by sprzedać choć- tażystę. Kto lepiej pokaże pie – ale popularne. by worek cementu. Tak jak odpowiednio wyeksponomieszkanie w ogłoszeniu za- wane pękające ściany, a kto
[ 15 ]
[ 16 ]
TEMAT NUMERU ïƒ [ 17 ]
T E M AT N U M E RU
SEKRETARKA SAMEGO JEZUSA
[ 18 ]
Małgorzata Różycka
P
rosta zakonnica z drugiego chóru , żyjąca zaledwie lata to jedna z najbardziej znanych
33
Polek wszech czasów.
J est dowodem na to , że Bóg wciąż wybiera słabe i głupie w oczach świata , by zdziałać wielkie rzeczy . A sama F austyna to ekstraklasa świętości .
G
dy 25 VIII 1905 roku porzuciła tę myśl. Pewnego klasztoru Sióstr Matki Bożej Marianna i Stanisław wieczora podczas zabawy w Miłosierdzia stanęła przed nią Kowalscy powitali na jednym z łódzkich parków, otworem. świecie swoje trzecie dziec- 18-letnia Helena ujrzała cierHelena Kowalska przyjęła ko, nie mogli przypuszczać, piącego Jezusa, który zwrócił w 1926 roku habit oraz imię że niecałe sto lat później ich się do niej z pytaniem: „Dokąd zakonne Faustyna, a w 1933 córka będzie znana pod każ- cię cierpiał będę i dokąd Mnie roku złożyła w Krakowie śluby dą szerokością geograficzną zwodzić będziesz?”. Poruszona wieczyste. Z racji słabego wyjako św. Siostra Faustykształcenia oraz niskiego na. Jednak to właśnie pochodzenia Siostra oni – prości, biedni Faustyna pracowała Zdumiewające jest, że Siostra rolnicy – położyli jako ogrodniczka, Faustyna ukończyła zaledwie trzy klasy fundament pod żyfurtianka oraz w wiejskiej podstawówki, natomiast w cie duchowe jednej klasztornej kuch„Dzienniczku” posługuje się pięknym, z największych mini w Płocku, Wilstyczek XX wieku, nie i Krakowie. O literackim językiem oraz tworzy poezję stawiając Boga w bogactwie jej życia religijną wysokiej próby. centrum życia roduchowego oraz midziny. W domu nigdy stycznych przeżyciach się nie przelewało, więc Helewiedzieli nieliczni, poniena Kowalska po ukończeniu dziewczyna udała się do pobli- waż Faustyna była niezwykle trzech klas szkoły podstawo- skiej katedry, gdzie w trakcie skromna, pokorna i wierna w wej wyjechała do pracy w cha- modlitwy otrzymała polecenie codziennym wypełnianiu zarakterze służącej. udania się do Warszawy i wstą- konnych ślubów oraz swoich Już jako nastolatka odczu- pienia do zakonu. Wiele zgro- klasztornych obowiązków. Jej wała powołanie do życia za- madzeń odmówiło jej przyję- i tak wątłe zdrowie pochłonękonnego, ale wobec stanow- cia ze względu na brak posagu, ła gruźlica, która mimo liczczego sprzeciwu rodziców aż w końcu 1 VIII 1925 r. furta nych kuracji, doprowadziła
[ 19 ]
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
do śmierci Siostry Faustyny 5 X 1938 roku w Krakowie. WATYKAŃSKIE ZAKAZY
W objawieniach trwających od lutego 1932 roku do końca życia św. Faustyny Pan Jezus przekazał jej wielkie orędzie Bożego Miłosierdzia oraz różne formy jego kultu. Początkowo udało się dzięki pomocy spowiedników i kierowników duchowych Apostołki Bożego Miłosierdzia – bł. ks. Michała Spoćki oraz o. Józefa Andrasza SJ ‒ rozpropagować w Polsce cześć dla Jezusa Miłosiernego. Jednak w 1959 roku Watykan zabronił szerzenia tego kultu, opierając się, jak okazało się później, na błędnym tłumaczeniu „Dzienniczka”. Niewiele później na polecenie kard. Karola Wojtyły rozpoczęto na szczeblu diecezjalnym proces beatyfikacyjny Siostry Faustyny, a jej ciało przeniesiono z zakonnego grobowca do
kaplicy sióstr w Łagiewnikach. Stolica Apostolska po ponownym zbadaniu sprawy odwołała poprzednią notę zabraniającą propagowania kultu Bożego Miłosierdzia. Stało się to „dziwnym” zbiegiem okoliczności w 1978 roku, na pół roku przed wyborem Jana Pawła II na papieża. Polski papież beatyfikował, a następnie kanonizował Siostrę Faustynę oraz ustanowił dla Kościoła Powszechnego Święto Bożego Miłosierdzia. Kropkę nad i Jan Paweł II postawił podczas ostatniej pielgrzymki do ojczyzny w 2002 roku, kiedy to konsekrował Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach oraz zawierzył cały świat Bożemu Miłosierdziu. DZIENNICZEK
„Dzienniczek” to zapis duchowej drogi św. Faustyny Pisała go przez cztery ostatnie lata swojego życia na po-
[ 20 ]
lecenie kierownika duchowego, błogosławionego Michała Sopoćki, który ze względu na liczne obowiązki nie zawsze miał czas słuchać długich zwierzeń świętej. Dzięki temu mamy niezwykły tekst, opisujący dokładnie jej spotkania z Jezusem, którego słowa Faustyna często wprost spisywała. Na „Dzienniczek” składa się sześć tomów oraz dodatek „Moje przygotowanie do Komunii Świętej”. Zdumiewające jest, że Siostra Faustyna ukończyła zaledwie trzy klasy wiejskiej podstawówki, natomiast w „Dzienniczku” posługuje się pięknym, literackim językiem oraz tworzy poezję religijną wysokiej próby. Przesłanie skierowane do św. Faustyny i zapisane przez nią jest bardzo uniwersalne i to czyni „Dzienniczek” niemal obowiązkową lekturą duchową, zwłaszcza w świecie potrzebującym jak nigdy Bożego Miłosierdzia.
OBRAZ
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
„Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie” – usłyszała św. Faustyna podczas pierwszego objawienia w Płocku. Jezus, którego zobaczyła, był ubrany w białą szatę. Prawą ręką błogosławił, a lewą dotykał serca, z którego wypływały dwa promienie: biały i czerwony. Sama Faustyna nie miała talentu plastycznego, więc za pośrednictwem swojego kierownika duchowego, ks. Spoćki, udzieliła odpowiednich wskazówek wileńskiemu malarzowi Eugeniuszowi Kazimirowskiemu. On namalował pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego, który do dziś znajduje się w Wilnie. Święta Faustyna, gdy zobaczyła gotowy obraz, popłakała się, że Jezus nie jest taki piękny, jakim Go widziała. Jemu samemu to jednak nie przeszkadzało, ponieważ obiecał wiele łask duszom, które czcić będą ten wizerunek: „Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz nie zginie. Obiecuję także, już tu na ziemi, zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a szczególnie w godzinie śmierci Ja sam będę jej bronić jako swej chwały.” Drugi obraz, wiszący w kaplicy klasztornej w Łagiewnikach, powstał już po śmierci św. Faustyny. Namalował go Adolf Hyla jako wotum za ocalenie w czasie II wojny światowej. Dziś jego kopie wiszą w kościołach całego świata, gdzie odbierają zgodnie z wolą Jezusa wielką cześć. KORONKA
We wrześniu 1935 roku Jezus
[ 21 ]
podyktował Siostrze Faustynie słowa nowej modlitwy, którą miała odmawiać tak często, jak to tylko możliwe. Związał z nią wielkie obietnice: „Ktokolwiek będzie ją odmawiał, dostąpi wielkiego miłosierdzia w godzinę śmierci. Kapłani będą podawać grzesznikom jako ostatnią deskę ratunku; chociażby był grzesznik najzatwardzialszy, jeżeli raz tylko zmówi tę koronkę, dostąpi łaski z nieskończonego miłosierdzia Mojego.” Faustyna wielokrotnie notowała w dzienniczku, że modlitwa ta, zwłaszcza odmówiona w intencji konającego, ma moc uśmierzania Bożego gniewu. Widziała, jaka walka toczy się o duszę w momencie śmierci, natomiast po odmówieniu przez nią koronki najwięksi grzesznicy odchodzili w pokoju, pojednani z Panem Bogiem. Jezus powiedział jej bowiem: „Gdy tę koronkę przy konających odmawiać będą, stanę pomiędzy Ojcem a duszą konającą nie jako Sędzia sprawiedliwy, ale jako Zbawiciel miłosierny”. Do zmówienia koronki wystarczy zwykły różaniec oraz kilka minut, a o efektach można przeczytać w tysiącach świadectw, nadsyłanych do Łagiewnik. Jezus dotrzymał słowa. Kościół zaś udziela odpustu zupełnego pod zwykłymi warunkami za odmówienie koronki przed Najświętszym Sakramentem.
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
GODZINA MIŁOSIERDZIA
Kolejną formą czci Bożego Miłosierdzia jest modlitwa o godzinie 15.00. Jezus powiedział do św. Faustyny: „O trzeciej godzinie błagaj Mojego miłosierdzia, szczególnie dla grzeszników, i choć przez krótki moment zagłębiaj się w Mojej męce, szczególnie w Moim opuszczeniu w chwili konania. Jest to godzina wielkiego miłosierdzia dla świata całego. Pozwolę ci wniknąć w Mój śmiertelny smutek. W tej godzinie nie odmówię duszy niczego, która Mnie prosi przez mękę Moją…”. Ważne jest, że chodzi dokładnie o godzinę 15.00, a nie o czas między 15 a 16. Można nastawić alarm w telefonie na 15.00 i w ten sposób pamiętać o godzinie miłosierdzia. Po pewnym czasie wzrok sam będzie wędrował na zegarek we właściwym czasie. Wiem to z własnego doświadczenia…
[ 22 ]
Pan Jezus polecił także ustanowić pierwszą niedzielę po Wielkanocy świętem Miłosierdzia Bożego. Ma ono najwyższą rangę spośród wszystkich form kultu, przekazanych w objawieniach Siostrze Faustynie. Ma je poprzedzać nowenna, rozpoczynająca się w Wielki Piątek (kolejny „przypadek”), a w każdym jej dniu Miłosierdziu Bożemu poleca się inną grupę dusz. O samym święcie Jezus powiedział: „W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mojego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia Mojego”. Ponadto obiecał odpuszczenie win i kar dla wszystkich, którzy w tym dniu przystąpią do spowiedzi i Komunii Świętej. Dla wyjaśnienia, normalne odpusty dotyczą tylko kar za grzechy (czyśćca), ale nie samych grzechów. Natomiast odpust w święto Miłosierdzia Bożego niweluje zarówno wszystkie popełnione wcześniej grzechy, jak i kary z nie. W Kościele święto to wprowadził przy okazji kanonizacji Siostry Faustyny święty papież Jan Paweł II w 1999 roku i odtąd jest ono oficjalnie obchodzone na wszystkich kontynentach, a w Łagiewnikach gromadzi co roku wielotysięczne tłumy. OBIETNICE
Kult Bożego Miłosierdzia nieustannie się rozwija i jest jednym z najbardziej popularnych w całym Kościele, o ile nie najpopularniejszym. Orędzie Bożego Miłosierdzia idealnie wpisuje się w świat pokiereszowany przez dwie wojny światowe, totalitarne reżimy i wiele innych form zła, z którymi boryka się współczesny człowiek. Istotną rolę odgrywa tu też ruch apostolski, szerzący cześć Miłosierdzia Bożego na całym świecie. Apostołom miłosierdzia Jezus obiecał: „Ja sam bronić ich będę w godzinę śmierci, jako swej chwały. I chociażby grzechy dusz czarne były jak noc, kiedy grzesznik zwraca się do miłosierdzia Mojego, oddaje mi największą chwałę i jest zaszczytem męki Mojej. Kiedy dusza wysławia Moją dobroć, wtenczas drży szatan przed nią i ucieka na samo dno piekła”. „Dusze, które szerzą cześć miłosierdzia Mojego, osłaniam je przez życie całe, jak czuła matka niemowlę”. Wystarczy dać Mu szansę.
[ 23 ]
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
NOWENNA I ŚWIĘTO
T E M AT N U M E RU
MIŁOSIERDZIE JEST SPRAWIEDLIWE
[ 24 ]
Rafał Growiec
G
dy przeciwstawiamy sobie miłosierdzie i sprawiedliwość ,
często popełniamy bardzo poważny błąd , a niekiedy nawet grzech .
Te
wartości są ze sobą powiązane ściślej , niż
wielu chciałoby przypuszczać !
B
ardzo często w naszym znaczają z jednej strony pew- karne wyznacza normy pospołeczeństwie wybu- ne minimum, z drugiej wska- stępowania wobec ludzi i ich chają spory o to, co jest zują na pewien doskonały dobytku, poprzez odpowiedważniejsze: ludzkie podejście wzorzec, a minimalne wy- nie sankcje – grzywny, ogrado człowieka nazywane nie- magania mają na celu choćby niczenie wolności, czy zakaraz miłosierdziem czy też przybliżenie się do perfekcji. zy wykonywania pewnych twarda litera prawa. Przeciw- Prawo drogowe mówi, że zawodów. Sprawiedliwość w sensie stawia się spojrzenie z góry, świeckim jest przestrzeby wspomóc i wesprzeć ganiem prawa spisai spojrzenie z tej samej Gdy człowiek zdrowy spotyka nego, ale też pewneperspektywy, by ocenić sytuację, wydać chorego, lub gdy bogacz natyka go „sensus iustitiae”, zmysłu sprawiedliwyrok i skazać człosię na to, przed czym chroni go wości – zakładamy, wieka. Tymczasem takie rozgraniczenie bogactwo, naturalnie dochodzi że prawo może być niesprawiedliwe, jeśli wynika z niewłaściwedo (jakże zaskakującego!) jest sprzeczne z tym, go rozumienia zarówco za sprawiedliwość no miłosierdzia, jak i wniosku, że lepiej jest być na podstaprawa. bogatym i zdrowym niż głodnym i uznajemy wie pozakodeksowych DURA LEX zawszonym. przesłanek. Z tym, Zacznijmy od tego, że nie można mówić o czym jest sprawiedliwość wyższości przepisów skoi czym jest miłosierdzie. dyfikowanych nad zmysłem Sprawiedliwość, jak sama na- należy unikać wyprzedzania sprawiedliwości – czy vice zwa wskazuje, ma związek z na przejściu dla pieszych, a versa. Te dwa systemy wzaprawem, czyli pewnymi za- jego celem jest idealna i nie- jemnie się uzupełniają i albo sadami wyznaczającymi, „jak osiągalna sytuacja zera wy- społeczeństwo wymusza jabyć powinno”. Normy te wy- padków drogowych. Prawo kieś zmiany, albo to prawo-
[ 25 ]
wiedliwości, jest wola Boża, wyrażona w prawie Mojżeszowym. Podstawowym elementem oceny moralnej danej postaci jest to, na ile przestrzega ona zawartego z Panem przymierza – stąd wzorem jest zawsze Abraham, a następnie Hiob. Wierny swym judaistycznym korzeniom Nowy Testament wychodzi z założenia, że prawo było niedoskonałe, gdyż ludzkie ofiary nigdy nie byłyby w stanie odkupić winy, jaką zaciągnęli pierwsi ludzie. Stąd potrzebne jest wyjście z inicjatywą Boga, którego śmierć staje się metodą
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
dawca narzuca je tym, którzy prawu podlegają. Gdy pytamy o sprawiedliwość w odniesieniu do Boga, robi się znacznie trudniej. Judaizm był bardzo silnie skoncentrowany na idei sprawiedliwości (hebr. cedaka). Kult ofiarniczy wynikał z idei krwi jako symbolu życia, a więc należącej prawnie do Boga – była to sprawiedliwość zastępcza, gdyż krew żertwy zastępowała krew człowieka, który powinien ponieść śmierć za swój grzech (przekroczenie prawa Bożego). Źródłem prawa dla Żyda, a więc i kryterium oceny spra-
[ 26 ]
ocalenia ludzkości – jak baranek oddawał życie za ofiarnika, tak Chrystus oddał życie za ludzkość. Męka krzyżowa była elementem wypełnienia prawa Mojżeszowego – o czym świadczy najmocniej Jan, wskazując, że Jezus umarł, gdy w Świątyni zabijano baranki, ponadto nie miał łamanych kości (ofiara musiała być bez skazy), a także to, że wykrwawił się całkowicie (z rany w sercu płynęła „woda”). DEUS CARITAS EST
Czym jest miłosierdzie? Najprościej rzecz ujmując, jest to zwrócenie się do dru-
[ 27 ]
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
giego z gotowością pomocy i wsparcia wtedy, gdy on sam nie jest w stanie poradzić sobie z nieszczęściem, jakie go dotyka. Miłosierdzie nie jest wymysłem chrześcijan – w każdej kulturze ci, którzy byli bogatsi czy zdrowsi, starali się wspierać uboższych i mniej zdrowych. W kulturze helleńskiej przyjęło się mówić o filantropii, „miłości do człowieka”. Występujący w tym słowie człon „filia” oznacza prostą, zwykłą miłość, może oznaczać także dosłownie „lubienie”. Miłosierdzie rodzi się z konfliktu między tym, co człowiek widzi i tym, jak wyobraża on sobie szczęście. Gdy człowiek zdrowy spotyka chorego, lub gdy bogacz natyka się na to, przed czym chroni go bogactwo, naturalnie dochodzi do (jakże zaskakującego!) wniosku, że lepiej jest być bogatym i zdrowym niż głodnym i zawszonym. Reakcja może być różna – od odrzucenia tej antyestetyki na zasadzie „tak być musi” po miłosierdzie właśnie. Ten, kto stoi na lepszej pozycji, może albo pozostawić drugiego w jego obecnym stanie, ciesząc się w duchu ze swojej wyższości, a nawet nieco mu dołożyć kłopotów, albo właśnie pomóc mu by był choć trochę zdrowszy i trochę bogatszy. Państwowe systemy pomocy społecznej służą niejako z chęci usystematyzowania miłosierdzia. Miłosierdzie w wydaniu odniesionym do Boga każe najpierw zastanowić nad litościwym podejściem Stwórcy, które widzimy już w scenie wypędzenia ludzi z raju, gdy zamiast swojego mizernego okrycia z liści dostają odzienie skórzane (Rdz 4, 21 – z jakiego zwierzęcia, można się domyślać). Prawo Mojżeszowe kazało otaczać opieką ludzi pozbawionych ochrony – jak na przykład wędrowców (Pwt 10, 19), a nawet woły młócące (Pwt 25, 14). Prorok Ozeasz (ten, któremu Bóg kazał ożenić się z prostytutką, by zrozumiał, jak to być w przymierzu z ludźmi, a zwłaszcza z Izraelem) napisał: „Miłości pragnę, nie krwawej ofiary” (Oz 6, 6). Ezechiel i Izajasz ostro krytykowali tych, którzy odrzucali miłosierdzie na rzecz wyzysku ubogich. Szczytem miłosierdzia jest oczywiście ofiara
krzyżowa, gdy Bóg wychodzi z inicjatywą, by słabą i grzeszną ludzkość ostatecznie podnieść, ostatecznie anulować dłużny zapis (por. Kol 2,14). Św. Jan, a być może któryś z jego uczniów, który zredagował pierwszy z listów przypisywanych temu Ewangeliście, napisał: „ho Theos agape estin” – „Bóg jest miłością” (1 J 4, 8). I to nie miłością „filia”, ale miłością wyższą, doskonalszą, którą na łacinę oddaje się jako „caritas”. Po tym przydługim wstępie warto zastanowić się, co by było, gdyby prawo nie miało nic wspólnego z miłosierdziem, albo gdyby też miłosierdzie oddzielić od wymogów prawa. Wbrew pozorom nie jest to wcale takie trudne, gdyż toczony od wieków spór o to, jak ważne w państwie jest prawo, a na ile wolne sumienie gwarantuje zdrowe miłosierdzie, nieraz przyjmuje formy dualistyczne. Zwolennik kodeksu karnego twardo będzie trzymał się przepisów, podczas gdy osoba popierająca czyste miłosierdzie będzie szukała raczej metod ich obejścia. To prowadzi nieraz do absurdów. Dlaczego? Otóż miłosierdzie wynika z prawa i jego ideałów. Prawo wyznacza i realizuje po części ideał „jak powinno być”, miłosierdzie zaś jest odpowiedzią na konstatację „tak być nie powinno”. Prawo także wypływa z miłosierdzia i wymusza je nieraz, gdyż prezentuje wzór, w którym silniejszy i bogatszy musi nieraz ustąpić czy wesprzeć słabszego czy biedniejszego. Gdy powstają kodeksy bez miłosierdzia, skupione na promowaniu tych, którym się udało, prawo degeneruje się i staje bogiem samym w sobie. Niemiłosierne prawo tworzone jest często przez utylitarystów, którzy uważają, że ma ono zabezpieczyć ich interesy, ewentualnie interesy odpowiedniej kategorii ludzi. Miłosierdzie zaś potrzebuje prawa, by wyznaczało ono granice indywidualnie rozumianego dobra i zła osoby tąż caritas obdarzanych. Obecnie bardzo wiele zła jest generowane przez litość źle ukierunkowaną albo też wyrażaną w sposób nieprzemyślany. Symbolem miłosier-
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
PRAWO NIEMIŁOSIERNE
[ 28 ]
dzia wbrew prawu Bożemu jest sztylet zwany mizerykordią, służący do dobijania ciężko rannych wojowników. Najpierw robimy wszystko, by człowieka zabić, a potem bardzo szlachetnie skracamy mu męki. Problem rodzi się, gdy miłosierdzie i prawo mają zupełnie inne korzenie. Tak jest na przykład z kwestią rozwodów. Prawo kanoniczne opiera się na nauczaniu Kościoła, dla którego małżeństwo jest sakramentem trwałym i nieusuwalnym. Prawo państwowe, „by ludzie nie męczyli się w toksycznych związkach”, dopuszcza rozwód. Przyzwyczajeni do świeckich zwyczajów, zwolennicy miłosierdzia i „ludzkiego podejścia” proponują więc, by i Kościół na rozwód zezwalał, albo chociaż traktował rozwodnika cywilnego jak kawalera, a rozwódkę jak pannę. To, co Biblia i Tradycja uznają za niesprawiedliwość, ma służyć usprawiedliwieniu Kościoła przed ludźmi. Podobnie w przypadku wielu innych, dawno rozgrzeszonych (a nawet uświęconych) w prawie świeckim grzechów chcą oni, by Kościół odszedł od logiki prawa na rzecz porządku litości – gdyż uważają, że sakramenty to prawo, którego nikt nie ma odmawiać wiernemu tylko dlatego, że po rozwodzie żyje w homoseksualnym konkubinacie. Wizje, „jak być powinno” według Boga i państwa, często są zbyt rozbieżne, by nieomylnym ogłosić społeczne odczucie, że „tak być nie powinno”. Chrześcijaństwo dość jasno ustala granice między miłosierdziem a prawem. Niesprawiedliwy jest każdy akt miłosierdzia, choćby wypływał z najbardziej szczerego uczucia litości, gdy łamie się przy tym Boże przykazania. Kto nie chce się podporządkować, musi tworzyć dualizm prawo-miłosierdzie, bardzo wygodny, ale bardzo fałszywy.
[ 29 ]
T E M AT N U M E RU
OTWÓRZ SERCE NA POTRZEBUJĄCYCH
[ 30 ]
Lena Ciepielak
U
czynki miłosierne są bardzo istotnym elementem w naszym życiu i niekiedy o tym zapominamy . od nas zbyt dużego poświęcenia .
Są
N ie
wymagają
to niewielkie
czynności , które mogą pomóc drugiej osobie .
K
iedy byliśmy jeszcze i za podobne czyny również mu człowiekowi. Ta dobrodziećmi, rodzice czy otrzyma profit. Jednak my, czynność wyszła od samego księża katecheci mó- dorośli, będąc już na innym Pana Jezusa, to on rozpoczął wili nam o dobrych uczyn- etapie w postrzeganiu świata, niesienie miłosierdzia i on do kach. Uczyli nas, że warto nie potrzebujemy punktów niego nawoływał. Pan Jezus na własnym przykładzie je spełniać na co dzień pokazywał ludziom miw zwykłych czynnoJezus nawołuje nas, byśmy łosierdzie, dzielił się ściach, takich jak ponim z innymi. Pokazymoc koledze w nauce potrafili ujrzeć Boga w drugiej wał to w bardzo wiellub pożyczenie czegoś, osobie. Mówi się też, że dobro i kich czynach, a zwłaszpomaganie rodzicom zło zawsze do nas powraca i jest cza w największym z w domu czy nawet nich - gdy oddał swoje byciem dobrym przyw tych słowach sporo prawdy. życie za nasze grzechy. kładem dla rówieśniNiesione dobro zostanie kiedyś W dobroduszności, ków itp. Mówili nam, wynagrodzone bezinteresowności nie że za takie zachowanie chodzi o to, żeby oddaotrzymamy plusa u Pana wać za kogoś życie, poświęBoga. Kiedy byłam młodsza za dobro, jakie uczynimy, pocać się w wielkim wymiai robiłam dobry uczynek, np. winniśmy je robić zgodnie z rze, ale o to, by niewielkim zanosiłam starszej schorowanaszym sumieniem. Powingestem ukazać swoje członej sąsiadce obiad, to zastaniśmy również mieć chęć wieczeństwo. Można powienawiałam się, czy rzeczywiniesienia pomocy drugiemu dzieć, że to wszystko odnosi ście taki plusik dostanę i czy człowiekowi. się do powiedzenia: „nie rób Pan Bóg będzie o tym pamiędrugiemu co tobie nie miłe”. tał. Wiedziałam też, że za złe CO WIĘCEJ O Robiąc coś dla drugiej osopostępowanie plus zamienia MIŁOSIERDZIU się w minus. Dziecko czuje Miłosierdzie. Termin, któ- by, powinniśmy pamiętać, że potrzebę bycia nagradzanym ry kryje wiele znaczeń, słów, kiedyś i my możemy znaleźć za dobre postępowanie, wte- które dążą do jednej rzeczy: się w podobnej sytuacji i też dy wie, że słusznie postąpiło do dobra i pomocy drugie- będziemy potrzebować tej
[ 31 ]
pomocy, bo nigdy nie wiadomo, jak nasze życie się potoczy. Pan Jezus nawołuje nas, byśmy potrafili ujrzeć Boga w drugiej osobie. Mówi się też, że dobro i zło zawsze do nas powraca i jest w tych słowach sporo prawdy. Niesione dobro zostanie kiedyś wynagrodzone, głównie w postaci zbawienia po śmierci, do którego każdy z nas dąży przez całe swoje życie. DOBRE UCZYNKI
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
Każdego dnia mamy okazję do zrobienia czegoś dobrego, do okazania komuś miłosierdzia. Nikt od nikogo nie wymaga, by był w stanie zaangażować się w to poprzez wolontariat w hospicjum, czerwonym krzyżu czy innych działalności, które pomagają potrzebującym. Często wokół nas ktoś woła o pomoc. Może to będzie zrobienie zakupów, może przeprowadzenie kogoś przez ulicę, może podarowanie komuś swojego czasu, a może jakaś niewielka czynność, która jest niezbędna dla tego człowieka. Każdy dobry gest wobec drugiej osoby jest czymś cennym i ważnym. Wszystkie dobre uczynki są traktowane tak samo, lecz najważniejsze jest to, by były one bezinteresowne i czynione z potrzeby naszego serca. Co niedzielę na Eucharystii w przypowieściach Pan Jezus ukazuje nam szlachetne czyny wobec bliźniego i tym samym zachęca nas do działania w ten sam sposób. Człowiek rodzi się z natury dobry i powinien to dobro nieść również innym. W ten sposób świat mógłby być lepszy, gdybyśmy wspólnie potrafili dzielić się pomocą i radością. To podanie komuś ręki jest czymś pięknym i niesamowitym, pokazuje nam, że mimo tylu lat od śmierci Pana Jezusa miłosierdzie wciąż jest żywe i tym samym pozwala, by Jezus nadal był wśród nas.
[ 32 ]
ŻYCIE CODZIENNE
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
Być może każdy z nas może powiedzieć, że na co dzień nie ma zbyt wiele czasu, jest zapracowany i zajęty, w dodatku sporo ma na głowie. Taka codzienna życzliwość może zająć nam naprawdę niewiele czasu. Zakupy możesz zrobić po drodze, wracając z pracy, wsparcie możesz okazać nawet zwykłą rozmową telefoniczną, a modlitwę możesz odmówić, jadąc do pracy albo do szkoły. Pomyśl sam, na pewno znajdziesz chwilę w ciągu dnia, kiedy zamiast siedzieć bezczynnie, mógłbyś uczynić coś życzliwego. Często marnujemy chwile wolnego i pożytkujemy ją w niewłaściwy sposób, a może w tym samym czasie niedaleko nas jest ktoś, kto czeka, aż przyjdziemy do niego z przysługą. Są ludzie, którzy nie potrafią prosić o pomoc, którzy wstydzą się o nią prosić - wystarczy się rozejrzeć i dostrzec taką osobę. Pan Bóg stawia na naszej drodze takie osoby, oddaje nam je pod swoją opiekę, byśmy byli ich aniołami stróżami, lecz zdarza się, że my wcale nie chcemy tego dostrzec lub udajemy, że tego nie widzimy. Może nie zawsze łatwo nam jest być dla kogoś wybawieniem, czasem boimy się, że nie podołamy. Myślę, że zawsze warto spróbować, bo robienie czegoś dobrego nigdy nam nie zaszkodzi. Od dziś bądźcie czujni i miejcie oczy szeroko otwarte, otwórzcie serca na potrzebujących.
[ 33 ]
T E M AT N U M E RU
MIŁOSIERNY?
[ 34 ]
Ewa Skrzypczyk
K
iedy ostatni raz przepuściłeś starszą osobę w drzwiach
albo ustąpiłeś miejsca w tramwaju ? J ak reagujesz , kiedy
Cię o kawałek chleba albo zachęca do kupna kilku polnych kwiatów ? D laczego tak często wdajesz się w kłótnie ? U śmiechałeś się już dzisiaj ? ktoś prosi
K
tóż z nas nie zna twa zatraca się w nas całe garnitur na miarę i z politoPrzypowieści o miło- miłosierdzie, życzliwość i waniem patrzymy na kliensiernym Samarytani- empatia względem drugie- tów kupujących go człowieka. Przestajemy w second-handach. Dlanie (Łk 10, 30-37)? Już w podstawówce, podczas zauważać otaczających nas czego czujemy się lepsi od przygotowań do sakramentu ludzi, skupiając się tylko na kogoś, kto zajmuje niższe stanowisko czy pozycję Komunii Świętej, księża społeczną niż my? tłumaczą ją uczniom. Dlaczego tak często Rodzice przekaGeorge Foshee napisał kiedyś takie czujemy, że bardziej zują jej treść swozasługujemy na żysłowa: „Kupujemy rzeczy, których im dzieciom, któcie na tym świecie? re właśnie od niej nie chcemy, za pieniądze, których Dlaczego przemarozpoczynają przynie mamy, by zaimponować ludziom, wia przez nas pygodę z Biblią. Co których nie lubimy”. cha i chęć zaimposprawia, że jest tak nowania innym? chętnie powtarzana Powodem naszego i z biegiem lat nie traci zachowania jest niepamięć. na aktualności? Jest dobrze napisana, krótka, zrozumia- sobie i powiększaniu swoje- Zapominamy o tym, jacy byliśmy. Stajemy się takimi ła? Bez wątpienia, jednak- go majątku. Dostajemy awans i nagle ludźmi, którymi nigdy nie że przede wszystkim uwagę nasi byli współpracownicy chcieliśmy się stać. zwraca jej ponadczasowość. stają się tylko podwładnymi. George Foshee napisał BOGATY, CZYLI Kupujemy nowy samochód i kiedyś takie słowa: „KupujeNIEMIŁOSIERNY? zaczynamy pogardzać tymi, my rzeczy, których nie chceKtoś może powiedzieć, którzy korzystają z publicz- my, za pieniądze, których że wraz ze wzrostem bogac- nego transportu. Szyjemy nie mamy, by zaimponować
[ 35 ]
ludziom, których nie lubimy”. Jak pielęgnować w sobie to ziarenko dobra, które zostało w nas zasiane w momencie urodzenia? Jak nie poddawać się wszechobecnej znieczulicy i nie przechodzić na ulicy obojętnie obok krzywdy i cierpienia drugiego człowieka? MASZ WYBÓR
W każdej sytuacji masz możliwość wyboru. Posiadasz wolną wolę, z której możesz korzystać. To ty decydujesz, jak się zachowasz, nikt inny. Tak naprawdę możesz wszystko, ale nie wszystko warto. Wyobraź sobie, że wewnątrz ciebie nieustanie toczą walkę dwa wilki: czarny i biały. Czarny to ciemność, brak światła. Jest uosobieniem pogardy, zła i pychy. Namawia, kusi, prowokuje. Nie pozwala ci na pozytywne uczucia, zagłusza twoje sumienie. Biały to jasność. Jest wcieleniem dobra, pomaga ci podejmować słuszne decyzje. Wiesz, który z nich zwycięży? Ten, którego nakarmisz. Samarytanin, będący bohaterem przypowieści odważył się postąpić na przekór stereotypom krążącym na temat członków jego ludu. Mieszkańcy Samarii byli uważani przez Żydów za zdrajców i odstępców. Jak widać zupełnie niesłusznie. Samarytanin jako jedyny ulitował się nad umierającym człowiekiem. Opatrzył jego rany, zawiózł do gospody i opiekował się nim aż do następnego dnia. Później zapłacił karczmarzowi za dalszą opiekę nad cierpiącym. Zachował się tak, jak nikt się tego nie spodziewał. Nie zastanawiał się nad tym, czy wypada mu się pochylić nad drugim człowiekiem. Nie patrzył na dzielące ich różnice. Nie bał się oceny innych ludzi. Był dobry. Nakarmił białego wilka. IDŹ, I TY CZYŃ PODOBNIE
Te słowa mówi Jezus na końcu przypowieści. I bez wątpienia nie są to słowa
[ 36 ]
rzucane na wiatr. Jezus nie zachęca do tego, aby za wszelką cenę postępować jak Samarytanin. Pokazuje, że oni też mają swoje wady. Przecież kapłan nie przejął się losem leżącego na drodze Samarytanina. Lewita, będący niższym kapłanem żydowskim, także nie zaszczycił go nawet spojrzeniem. Dlaczego ludzie zajmujący takie stanowiska zostali przedstawieni w ten sposób? Czy wszyscy przedstawiciele kleru są źli? Nie! Chodzi tylko i wyłącznie o ich wnętrze. O wnętrze tych dwóch osób. Ze swojego zachowania pewnie już dawno zostali rozliczeni przed Bogiem, i tylko on miał prawo ich sądzić. Nie jest ważne to, jakie kto zajmuje stanowisko i jak jest postrzegany przez społeczeństwo. To są zdecydowanie kwestie drugorzędne. Na Sądzie Ostatecznym nie będzie się liczyć to, czy byłeś dyrektorem banku czy pracowałeś jako woźny w wiejskiej szkole. Nikt nie zapyta o to, ile miałeś pieniędzy i nieruchomości w momencie śmierci. Czy mieszkałeś w willi z basenem na Lazurowym Wybrzeżu czy w skromnym mieszkaniu na warszawskim blokowisku. Milioner czy żebrak, każdy będzie traktowany tak samo. Gruby czy chudy, brzydki czy ładny - nieważne. Ładna powinna być tylko dusza.
źródło: www.wikipedia.org
ZDECYDUJ, JAKI BĘDZIESZ
[ 37 ]
Patrz na bliźniego z góry tylko wtedy, kiedy pomagasz mu wstać. Liczy się to, jak zareagowałeś, widząc cierpiącego człowieka. Pomogłeś mu, czy odszedłeś zapominając o tym, że go widziałeś? Liczy się to, jak potraktowałeś staruszkę sprzedającą kwiaty przy ulicy. Liczy się to, czy poświęciłeś kilka minut na chwilę rozmowy z samotną sąsiadką, kiedy tego potrzebowała. Liczy się to, jakim jesteś człowiekiem.
[ 38 ]
KOŚCIÓŁ [ 39 ]
Z ŻYCIA KOŚCIOŁA
NIEBO DLA GANDHIEGO
[ 40 ]
Wojciech Urban
C
zy fakt, że chrześcijanie nie żyją po chrześcijańsku, może
Chrystusa? Przecież zbawieni jesteśmy dzięki ofierze Chrystusa na krzyżu. „Bycie chrześcijaninem” jest odpowiedzią na tę ofiarę. Ale czy można ją zastąpić „byciem dobrym”? być wytłumaczeniem odrzucenia
J
ednym z obowiązkowych zakładało, że ludzie niemo- ne, wierni nauczaniu Urzędu pytań każdej katechezy gący poznać nauki Chrystusa Nauczycielskiego, są w Koszkolnej jest zbawienie mają szansę zbawienia, o ile ściele w pełni. Nie chodzi tu niechrześcijan. Ta kwestia próbują formować własne su- tylko o rzymskich katolików, porusza podobnie, jak ale wszystkie Kościoły tatuaże, etyka sekkatolickie różnych sualna czy Halobrządków, m.in. Rozszerzenie Kościoła na loween. Tradygrekokatolików niekatolików budzi jednak pewne cyjne nauczanie czy część Kokontrowersje – czemu na siłę do Kościoła Kościoła pozościołów Obrządstaje dość scepku Wschodniewpychamy tych, którzy do niego sami tyczne co do pogo. W sposób nie weszli? mysłu, by można niepełny do Kobyło osiągnąć zbaścioła należą także wienie poza katolicyzmem. mienie i żyć w zgodzie z jego protestanci i prawosławni, a Pomimo dookreślenia ko- nakazami. Mają szansę nie to dzięki przyjęciu chrztu. ścielnego nauczania na ostat- dzięki, ale pomimo wyznaTrzecią grupą związaną nim soborze, Kościół wciąż wanej przez nich religii. z Kościołem stanowić mają wydaje się być dla niektórych ludzie przyporządkowani do WSZYSCY JESTEŚMY „zadufanym dupkiem”, któludu Bożego, a więc do tzw. KOŚCIOŁEM? ry jest święcie przekonany o wielkich religii abrahamoOdpowiadając na to pytaswoim monopolu na prawdę wych. Są to w pierwszym rzęnie, ojcowie soborowi rozszei zbawienie. dzie Żydzi, naród pierwszego rzyli Kościół Chrystusowy. Niemniej dziś katecheta Przymierza, ale także muWyodrębnili kilka kręgów odpowie inaczej, niż 50 lat zułmanie, uznający za swo-stopni bycia w Kościele. I tak temu, choć konkluzja będzie jego „ojca w wierze” patriarpraktykujący katolicy, prozbliżona. Owo demonizochę Abrahama. Natomiast wadzący życie sakramentalwane, tradycyjne nauczanie czwartą będą stanowić ludzie
[ 41 ]
szczerze szukający Boga, którzy nie mogli go poznać nie z własnej winy lub też nie doszli do wyraźnego poznania Boga, a próbują żyć uczciwie. Rozszerzenie Kościoła na niekatolików budzi jednak pewne kontrowersje – czemu na siłę do Kościoła wpychamy tych, którzy do niego sami nie weszli? Problem jest nieco mniejszy w przypadku chrześcijan innych wyznań, ale i oni mogą się oburzyć: czemu katolicy traktują ich jako „swoich, ale jednak nie w pełni”. Szczególnie jednak będzie to pobrzmiewać w przypadku pobożnych żydów i muzułmanów, dla których nazwanie ich częścią Kościoła Chrystusowego może być zniewagą. Mimo wspólnych korzeni, uznanie przez nich Chrystusa, jako Boga jest bałwochwalstwem. A postawa „my – jako katolicy – uważamy ich za część Kościoła, ale nie mówimy im o tym, żeby ich nie obrazić” zalatuje hipokryzją. CHRYSTUS, INDIANIE I CEJROWSKI
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
Rozwiązaniem, choć dla niechrześcijan niesatysfakcjonującym, jest Chrystus. Ujmując teologię w skrócie: każdy człowiek zgrzeszył. Grzech każdego wziął na siebie Chrystus, umarł z powodu tego grzechu, ale też zmartwychwstał, dzięki czemu odkupił każdego. To zbudowało więź między konkretnym człowiekiem a Chrystusem. Zatem wszystkich ludzi łączy wspólna więź przebiegająca przez Chrystusa. Jest on zwornikiem, czy mówiąc bardziej biblijnym językiem, kamieniem węgielnym, głowicą węgła, fundamentem, czy po prostu Głową. Głową Kościoła. Kościół zatem stanowią wszyscy ludzie, bo za wszystkich umarł Chrystus. Nie każdy mógł się o tym dowiedzieć od razu. Spora część ludzi dowiaduje się dopiero po śmierci – tak wierzymy. Ale mała grupka to pojęła i zaczęła budować Kościół widzialny, aby innym uświada-
[ 42 ]
miać znaczenie czynu Chrystusa. Zaczęli głosić Ewangelię. Jest to o tyle ważne, że wciąż w człowieku istnieje pokusa, by więź z Bogiem zerwać (poprzez grzeszne, niemoralne życie), co skutkowałoby odrzuceniem odkupienia ofiarowanego przez Chrystusa, a w efekcie niemożnością osiągnięcia zbawienia wiecznego. Mamy więc katechizmową definicję, mamy jej wyjaśnienie, pytanie tylko, jak to działa w praktyce. Misjonarze dość szybko zaczęli docierać do różnych zakątków świata. O Chrystusie słyszeć nie mogli np. mieszkańcy prekolumbijskiej Ameryki, wysp na Oceanie Spokojnym czy australijscy autochtoni, a i to do czasu. W erze globalizacji trzeba by szukać głęboko w dżungli ludzi, którzy się nie zetknęli z Chrystusem, a i to wątpliwe, gdyż sporej części z nich taki np. pan Cejrowski mógł zostawić medalik z Matką Boską. CHRZEŚCIJAŃSKI HINDUSITA
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
I oczywiście z zastrzeżeniem myślimy o ludziach żyjących w krajach tradycyjnie muzułmańskich, choć i tam znajdują się chrześcijanie i mają miejsce nawrócenia z islamu. Ciągle jednak wisi nad nimi groźba przemocy za wiarę w Chrystusa, więc ciężko tu mówić o wolnej decyzji. Ciekawym przykładem jest jednak Mahatma Gandhi. Ten indyjski przywódca polityczny i religijny wychował się w tradycji hinduistycznej (w jednym z odłamów). Z tego powodu jego małżeństwo zostało zaaranżowane przez rodziców, a on sam rozpoczął studia, których nie chciał, aby spełnić ich wolę. Gdy trafił do Londynu, w wieku 21 lat miał możliwość dogłębnego poznania chrześcijaństwa. Tam też zainteresował się filozofią religii i rozpoczął intensywne poszukiwania prawdy. Nie ograniczył się jednak tylko do teorii. Gandhi, nie dość, że samemu wcielał w życie poznane zasady, to był jeszcze w
[ 43 ]
Górze, jako wyraz idei bliskich Gandhiemu i uważanych przez niego za uniwersalne, jak np. walka bez przemocy, praktykowanie ubóstwa czy umiłowanie pokoju. Jak sam twierdził w swojej autobiografii, poważnie myślał o przyjęciu chrześcijaństwa. Pociągała go jednak doktryna, zaś ostatecznie zniechęciło świadectwo innych chrześcijan: „Jeśli miałbym stanąć naprzeciw tylko tej nauki i mojej własnej interpretacji jej, nie powinienem zawahać się by powiedzieć ‘O tak, jestem chrześcijaninem’. Moim skromnym zdaniem jednak, to co współcześnie uchodzi za chrześcijaństwo jest negacją Kazania na Górze. Mówię o przekonaniach chrześcijan i chrześcijaństwa takiego, jakim jest ono rozumiane na zachodzie”.
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
stanie na – między innymi ewangelicznych – owocach poszukiwań zbudować potężny ruch społeczny i polityczny. Doprowadził do bezkrwawej rewolucji w swoim kraju, zadbał o prawa najbardziej uciskanych klas społecznych. Wykonał olbrzymią pracę na drodze do uzyskania przez Indie niepodległości. W końcu zginął w zamachu, zamordowany przez hinduistycznych fanatyków, obawiających się, że działania Gandhiego zagrożą dominacji hinduizmu w Indiach. Gandhi miał twierdzić: „Tak, jestem [hinduistą], ale jestem także chrześcijaninem, muzułmaninem, buddystą i żydem”. W swoim nauczaniu wielokrotnie powoływał się na Jezusa. Szczególnie inspirowało go Kazanie na
[ 44 ]
RACHUNEK SUMIENIA
Zatem, czy Gandhi mógł liczyć na zbawienie? Oczywiście są to karkołomne dywagacje. Kościół nigdy nie wypowiada się, kto konkretnie został potępiony, jedynie o wyrazistych świadkach ogłasza, iż z pewnością dostąpili chwały nieba – a jest to obostrzone wieloma wymogami. Niemniej jednak przypadek jest na tyle ciekawy, że warto, choć pobieżnie, mu się przyjrzeć i zastanowić nad nim. Mamy więc człowieka, który był wzorem moralności, nieustannie i szczerze poszukiwał prawdy, który w końcu zetknął się z nauką i wyznawcami Chrystusa, mógł je swobodnie i dogłębnie poznać, i choć zastanawiał się nad przyjęciem chrztu, ostatecznie świadomie od-
rzucił chrześcijaństwo. I to nie ze względu na wadliwą doktrynę, lecz z powodu marazmu moralnego wyznawców Chrystusa. Części wyznawców, gdyż w tym czasie nie brak było gorliwych chrześcijan. Kilku z nich Gandhi sam spotkał. Czy więc fakt, że chrześcijanie nie żyją po chrześcijańsku, mógłby być dla niego wytłumaczeniem nie przyjęcia Chrystusa? Jeśli tak, to i sobie, i Państwu usilnie zalecam rachunek sumienia.
[ 45 ]
[ 46 ]
KULTURA ïƒ [ 47 ]
KSIĄŻKI
ŚLEDZTWO OD PODSZEWKI
[ 48 ]
Andrea Marx
S
eriale kryminalne przyzwyczaiły nas, że przestępstwa
„rachu-ciachu i po strachu”. Reportaż Waldemara Ciszaka i Michała Larka pokazuje, że to wieloletni proces, na który składa się praca wielu ludzi. rozwiązuje się w systemie
O
pakowane w bardzo dostajemy inny typ narrac- zegółowo przesłuchiwaji i… fabuły? Nie jest to poprostą i sugestyno mężczyznę. Tymczasem spolity kryminał, choć miejswną szatę graficzną okazało się, że redaktorowi cami próbuje nim być. Jest to „Martwe ciała” zaczynają się w wywiadzie powiedział co pewnego rodzaju mieszanka, tam, gdzie kończy się „Ojciec innego niż policji. Dla mnie ale dosyć ciekawa i udana. Mateusz”, „Komisarz Alex” osobiście takim momentem, Fundamenty fabuły więc są. i „Kryminalne zagadki Las który trzymał mnie do końVegas”. Autorzy – były ca w napięciu (mimo że Skoro osią reportażu nie prokurator i filolog – już zostało kilkanaśskrupulatnie spisują cie stron do końca), jest chronologia, musi być nią dokładny przebieg była scena z gąbką, o coś innego. W tym przypadku śledztwa i procesu której za chwilę. są to ludzie, z którymi autorzy w głośnej w latach Lektura nie jest 80. sprawie Edłatwa. Po pierwsze ze się spotykają i którym zadają munda Kolanows- pytania. Kierunek tej osi nadaje ich względu na ukazaną kiego – mordercy z w książce makabrę najważniejszy rozmówca – Jerzy Poznania. Reportaż czynów dokonanych Jakubowski. wydany 2 lata temu przez Edmunda Kopowraca do tamtych wylanowskiego. W dużym darzeń za sprawą wspomnień skrócie: 3 zabójstwa, w tym Najlepszym na to dowodem policjantów, dziennikarzy, jedno dziecka, bezczeszczesą sceny budujące napięcie i adwokatów, sędziów i menie zwłok, nekrofilia, napady wprowadzające zwroty akcdyków sądowych. Źródłem na tle seksualnym i kompletji – np. kiedy na zaawansowiedzy dla autorów są też nie wypruta z emocji psywanym etapie procesu wszyakta sprawy, książki i archika człowieka, który to scy na sali sądowej dowiadują tykuły prasowe. wszystko zrobił. Ktoś mógłsię, że morderca udzielił Znów, podobnie jak w by powiedzieć: „no tak, ale wywiadu do radia. Nikt o recenzowanych ostatnio takie rzeczy są w co drugim tym nie wiedział? A tak szc„Sześciu odcieniach bieli”, kryminale, to nikogo już nie
[ 49 ]
wych wariantach czasowniki – czas przyszły obok przeszłego i teraźniejszego. Jako osobie, która zwraca bardzo dużą uwagę na język, czasem mi to przeszkadzało, ale może w tym jest metoda? Skoro osią reportażu nie jest chronologia, musi być nią coś innego. W tym przypadku są to ludzie, z którymi autorzy się spotykają i którym zadają pytania. Kierunek tej osi nadaje ich najważniejszy rozmówca – Jerzy Jakubowski. Jest to, jak go opisują, „energiczny facet po pięćdziesiątce, niegdyś milicjant, potem, po transformacji ustrojowej w 1989 roku, naczelnik Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, a na ostatnim etapie swojej kariery zawodowej szef poznańskiego Zarządu Centralnego Biura
źródło:
F o t . A n d r e a MA r x
rusza”. Już nieraz okazywało się, że pisarz nie jest w stanie wymyślić tak strasznego scenariusza jak życie – Kolanowski był zwykłym szarym człowiekiem, nikim ważnym, kimś, kogo sami spotykamy na ulicy... Miał tylko zniszczoną psychikę, na co istotny wpływ miały – jak udowadniają autorzy na końcu reportażu – doświadczenia z dzieciństwa i młodości. Ciszak i Larek sypią datami (niekonsekwentnie zapisywanymi raz słownie, raz cyfrą), nazwiskami, cytatami. „Skaczą” po osi chronologii. Raz wyprzedzają wydarzenia, a innym razem zawracają czytelnika do faktu z przeszłości. Robią to celowo, aby wzbudzić zainteresowanie odbiorcy wychowanego na serialach. Służą temu zastosowane we wszystkich możli-
[ 50 ]
Śledczego”. To dzięki niemu tekst nabiera kolorytu, mimo że sprawa sama w sobie jest dosyć… niesympatyczna. „Słuchając Jakubowskiego, uprzytomniamy sobie, jak bardzo praca oficera różni się od pracy gliniarzy, których znamy z książek i filmów”. Reportersko-prawniczy tandem, który w sierpniu wydał drugą książkę – „Mężczyznę w białych butach”, przemyca w tekście także informacje o swoim warsztacie: w jaki sposób do kogo docierali, jak analizowali protokoły, kilkukrotnie powtarzają ważne cytaty, co sprawia wrażenie prawie że filmowego zbliżenia kamery. Często odnoszą się do języka użytego w czytanych przez nich dokumentach, pomagają czytelnikowi zrozumieć, dlaczego transkrypcja pol-
to spokoju, więc moją następną lekturą była tragedia Szekspira. Odnalazłam scenę z gąbką w II scenie aktu IV. Hamlet w szale zabił Poloniusa, a dworzanie Rosencrantz i Guildenstern na polecenie króla mają znaleźć schowane przez królewicza ciało i zanieść je do kaplicy. Kiedy pytają Hamleta o miejsce ukrycia zwłok, ten im odpowiada, że nie jest godzien odpowiadać na pytania gąbki. Obrazowo wyjaśnia rówieśnikom, że gąbka wchłania łaski królewskie niczym wodę, ale gdy monarcha będzie chciał, wszystko z niej wyciśnie i ta znowu stanie się sucha. Profesor najwyraźniej czuł się „wyciskany”. I to się nazywa intertekstualność literatury.
Andrea Marx
tować widowiska, które jawiło się jako absolutna nowość?”. Takim sposobem reportaż o mordercy staje się początkiem powieści psychologicznej. Lub kryminału, do którego zdecydowanie mu bliżej. O co chodzi z gąbką w „Hamlecie”? To bardzo ciekawe. Ciszak i Larek rozmawiają z sędzią, który nie jest zbyt chętny do sypania informacjami. Naciskają go, na co ten – urażony – pyta, czy znają „Hamleta”. Rozmówcy, zdezorientowani, domyślają się, że oczytanemu profesorowi może chodzić o scenę, w której koledzy próbują zagrać na księciu jak na flecie. Ten jednak zaprzecza i mówi: „Nie, chodzi mi o scenę z gąbką. Otóż czuję się teraz jak gąbka”. Koniec rozmowy. Brak ciągu dalszego. Nie dawało mi
źródło: fot.
icyjnych przesłuchań jest zapisem surowym i pełnym powtórzeń. Komentują to, co sami przeczytali. Jednym z ciekawszych (moim zdaniem najlepszy) zabiegów językowo-fabularnych jest ten z rozdziału „Poczytalny?”. Tutaj autorzy na przemian serwują nam fragmenty opinii biegłego medyka sądowego i własne refleksje o poznańskiej społeczności, która przyszła oglądać proces jak spektakl teatralny. „A może poznanianie przybyli tu, poruszeni chęcią zemsty, odwetu na kimś, kto naruszył ich spokój; chcieli zaświadczyć tłumnie »machinie sprawiedliwości«, która zamierzała skutecznie wyeliminować »potwora«? Może poczuli żądzę zemsty. A może jeszcze inaczej: może po prostu postanowili zakosz-
[ 51 ]
KSIĄŻKI
CZARODZIELNICA
[ 52 ]
Emilia Ciuła
„Ś
wieciły trzy księżyce, Leciały trzy czarownice. Leciały z daleka po niebieskich drogach, czasem ginęły w
‒ a na Łysej Górze diabeł, diabeł na nie czekał o złotych rogach” (M Pawlikowska-Jasnorzewska „Historia o czarownicach”). chmurze
W
ierzenia i bóst- czej ceremonii. Łatwo nie roku i powitanie ciepłej. Jak wa słowiańskie było, ale jakieś informacje sama nazwa wskazuje, był to historia, o odnalazłam. Oto wyniki to czas czynienia czarów, której mało się czyta i mało mojego małego history- towarzyszyło mu również okazywanie wszechstronnej się pisze. Odszukanie ja- cznego śledztwa. Czarodzielnica była miłości. Znane było zawkichkolwiek informacji ieranie tzw. małżeństw odnośnie obrzędów jednorocznych, które pogańskich w w kolejnym roku dawnej Polsce jest Dla ciekawskich mogę dodać, można było albo bardzo wymagająże gwiazdozbiór zwany pasem przerwać, albo cym wyzwaniem, Oriona, był w starosłowiańskim przedłużyć. Kolea jeśli już się znajjną z tradycji, które świecie nazwany Wołosażarami, dzie jakiekolwiek obchodzono podinformacje to są który wywodzi się od słowa stožary czas czarodzielnione okrojone i skąoznaczającego pal centralny gumna cy, był taniec wokół po opisane. Gdy na majowego pala. Do wykorzystywanego do młócenia youtube.pl pojawwielkiego pala przyiła mi się piosenzboża. wiązywano kolorowe ka Czarodzielniwstążki, które były ca Żywiołaków, nie przeplatane i rozplątyzastanawiając się długo, przesłuchałam ją. Zafascy- świętem, które obchodziło wane w tańcu. Majowy pal nowana wierzeniami roda- się w nocy z 30 kwietnia na 1 symbolizował oś wszechśków postanowiłam dow- maja (Noc Majowa). Wtedy wiata, jego centrum, w iedzieć się czegoś więcej to, według wierzeń, obchod- którym czas przestawał istodnośnie tej tajemni- zono odejście zimnej części nieć otwierając możliwość
[ 53 ]
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
wejrzenia w swoją przyszłość i przeszłość. Pal ukoronowany był wiankiem, co symbolizowało unię mężczyzny i kobiety, która dopełniała się w symbolice tańca. W czasie czarodzielnicy granice pomiędzy światem zmarłych a żywych zacierały się. Wtedy również świętowano i oddawano cześć bożkowi starosłowiańskiemu – władcy podziemi (Welesowi, Wołosowi) zasiadającemu na złotym tronie, oplecionymi korzeniami Drzewa Kosmicznego, który umieszczony był na bagnie w samym centrum zaświatów. Bóg potrafił przyjąć wiele zwierzęcych wcieleń, jednym z nich był Żmij, smokopodobny stwór, który strzegł wejścia do swego królestwa oraz opiekował się duszami podróżującymi przez zaświaty (Nawię). O wierze w umiejętność przemiany w tę postać dowodzi nazwa jednego z pasm górskich umiejscowionych w Tatrach Wysokich – Wołoszyn, które według wierzeń powstało w miejscu, w którym uderzył potwór. Skąd wiadomo, że Weles był panem podziemnego świata? Ponieważ ku jego czci składano ofiarę z trzyletniego czarnego byka, którą według kultury indoeuropejskiej przypisywano właśnie jako sposób czczenia bóstw panujących w zaświatach. Był on również opiekunem bydła, koni, zwierząt gospodarskich, które musiały być chronione przed dzikimi drapieżnikami m.in. wilkami. Wołos posiadał moc uspokajania dzikich zwierząt znając ich naturę i potrafiąc się w nie przemieniać. Nie tylko Żmij
[ 54 ]
był jego symbolem, ale również Turoń. Wiele wyobrażeń przedstawia go w postaci bydlęcej lub odzianego w skórę woła. Bóstwo to miało również związek z umiejętnością odczytywania i wejrzenia w przyszłość. Jego ziemscy poplecznicy nazwani byli tzw. Welesowymi czarownikami. Ich zadaniem było przyjmowanie całopalnych ofiar, po odprawieniu których mogli zerknąć w przyszłość. Dla ciekawskich mogę dodać, że gwiazdozbiór zwany pasem Oriona, był w starosłowiańskim świecie nazwany Wołosażarami, który wywodzi się od słowa stožary oznaczającego pal centralny gumna wykorzystywanego do młócenia zboża. Jak widać w powyższym opisie więcej informacji jest o bóstwie – Welesie – niż o samej Czarodzielnicy i etapach jej świętowania. Jeśli, drogi czytelniku, chciałbyś posłuchać wymienionej powyżej piosenki Żywiołaków oraz dowiedzieć się nieco więcej o Wołosie, zapraszam pod poniższe adresy internetowe:
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
• https://www.slawoslaw.pl/weles/ • https://www.youtube.com/ watch?v=ymV-jEG9s5o
[ 55 ]
TURYSTYKA RELIGIJNA
PIELGRZYMKA DO ŹRÓDEŁ CHRZEŚCIJAŃSTWA W POLSCE (CZ. 2)
[ 56 ]
Krzysztof Małek
B
Kórniku, Ostrowie Lednickim i Gnieźnie. Przeszliśmy się Polami Lednickimi i dotarliśmy do Poznania. Przed nami Strzelno, Kruszwica, Toruń i Warszawa. yliśmy już w
P
Równie ważny, co ro- prawicy klęczącego fundatoo obfitych dniach miejskich nadszedł czas tunda, jest kościół Świętej ra (PiotraWszeborowica) z na spokojniejszy i wy- Trójcy i Najświętszej Marii prostym rzutem świątyni w ciszający dzień, który zaczy- Panny. Choć podobnie, jak ręku. Druga postać kobieca na się w rotundzie świętego większość polskich świątyń nie jest znana. Ciekawą figProkopa w Strzelnie. Jest to został zbarokizowany, pozos- urę ma natomiast tympanon największa rotunda romańs- tały w nim zachowane orygi- północny, który wygląda jak połączenie łuku roka w Polsce, która mańskiego z gotyckprzetrwała do dzim. Ważniejsze jest Z duchowego punktu widzenia isiaj. Kroniki dajednak wnętrze. tują jej powstanie niezwykły jest relikwiarz w formie Zabytkiem na XII wiek, natoołtarza. Jest to miejsce przechowywania klasy zerowej są miast badania arkolcheologiczne na 658 różnych relikwii, co w połączeniu z rzeźbione XIII. Nawiedzają- innym kościołem w Strzelnie daje sumę umny romańskie. zachcy mury tej świą- relikwii przewyższającą ilością wszystkie Podobne owały się jedynie tyni mogą sobie relikwie będące we wszystkich w dwóch miejsuświadomić, jak cach w Europie: w świątyniach krakowskich. mało liczne były Santiago de Comśredniowieczne mipostela oraz bazylice asteczka. Co jednak ważniejsze – znajdują się nalne elementy romańskie. świętego Marka w Wenecji. tam elementy wyjątkowe na Z zewnątrz widać bryłę Na podporach przedstawskalę światową: kwadratowe budowli oraz tympanon ione są cnoty i przywary, prezbiterium oraz XIV-wiec- fundacyjny, który przedsta- pośród których znajduje się zne stacje drogi krzyżowej wia świętą Annę z maleńką naga kobieta symbolizująca Maryją na rękach, a po jej prawdopodobnie rozpustę. wykonane w drewnie.
[ 57 ]
Na resztę dnia warto udać się do Lichenia, jednego z największych sanktuariów maryjnych w Polsce, a na pewno największej świątyni. Historia tego miejsca kultu zaczyna się na początku XIX wieku. Wówczas jeden z żołnierzy ranny w bitwie pod Lipskiem, Tomasz Kłossowski, miał objawienie maryjne. Pewnego dnia, wracając z pielgrzymki na Jasną Górę, we wsi Ligota zobaczył obraz Najświętszej Maryi Panny, który był zgodny z wizerunkiem, który widział podczas objawień. Po rozmowie z właścicielem postanowił obraz wziąć do siebie i powiesić w lasku na jednej z sosen nieopodal miejsca zamieszkania. W niedługim odstępie czasu jednak zmarł. Przed obrazem modlił się jedynie pasterz Mikołaj Sikatka, który jako jedyny pamiętał o wizerunku. Wówczas to jemu zaczęła objawiać się Matka Boska. Jego objawienia stały się znane prawdopodobnie z powodu proroctw, jakie otrzymał, m.in. o pladze chorobowej oraz o odrodzeniu Polski, która wówczas była pod zaborami. Wkrótce
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
Takie przedstawienie wewnątrz kościoła jest unikatowe w czasach powstania świątyni. Z duchowego punktu widzenia niezwykły jest relikwiarz w formie ołtarza. Jest to miejsce przechowywania 658 różnych relikwii, co w połączeniu z innym kościołem w Strzelnie daje sumę relikwii przewyższającą ilością wszystkie relikwie będące we wszystkich świątyniach krakowskich. Ze Strzelna warto udać się do Kruszwicy. Nie tylko ze względu na legendarną Mysią Wieżę oraz Jezioro Gopło, które jest tłem dramatu Juliusza Słowackiego „Balladyna”. Co ważniejsze, znajduje się tam była katedra biskupa kujawskiego z XII wieku. Położona niemal w centrum Bazylika Kolegiacka pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła ukazuje w pełni styl wielkich romańskich kościołów. W przeciwieństwie do wcześniejszych, jej wystrój jest surowy. Interesujące są proste kamienne łuki oraz drewniane sklepienie typowe dla podobnych budowli na południe od Alp.
[ 58 ]
Ważniejsze jest jednak Radio Maryja, które kształtuje wiarę wielu milionów katolików w Polsce. Niezależnie od światopoglądu nie można odmówić temu medium siły, z którą głosi orędzie katolickie. Jego nowa siedziba znajduje się na obrzeżach miasta. Obok niej jest najważniejsza budowla, cel pielgrzymki do tego miasta – Bazylika Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i świętego Jana Pawła II. Jest to sanktuarium narodowe, które stanowi gest dziękczynny za wybór papieża Polaka, ale także za ukochanie Polski przez Maryję. Świątynia ta w swoim kunszcie nie ustępuje wielu kościołom, których historia liczona jest w wiekach. Prezbiterium urządzone jest jak osobista kaplica Jana Pawła II w Watykanie, łącznie z kopią obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej z podpisem tegoż świętego. Boczne ściany przedstawiają wizerunki największych polskich patriotów – nie tylko świętych, nie tylko katolików. Dla osób wyniesionych na ołtarze zarezerwowano
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
uznano objawienia i wybudowano pierwszą świątynię, do której przeniesiono cudowny wizerunek. Nie ustąpiły jednak starania o budowę nowej świątyni, godniejszej Maryi. Cel udało się zrealizować w latach 19942004. Została wybudowana bazylika, której architektura wzbudza kontrowersje. Przez wielu została nazwana „sakralnym potworkiem architektonicznym”. Przedostatni dzień pielgrzymowania znowu dotyczy jednego miasta – tym razem jest nim Toruń. Oczywiście należy udać się na rynek, do kościołów Najświętszej Maryi Panny, Katedry świętych Janów czy też kościoła akademickiego. Pierwsze dwie świątynie znajdują się na trasie toruńskiego gotyku, trzecia natomiast jest przykładem baroku protestanckiego, co dla wielu może być zaskakujące. Warte uwagi na rynku Starego Torunia są jeszcze ratusz oraz kamienice – szczególnie Kamienica Pod Gwiazdą. Nie należy także zapomnieć o pomniku Mikołaja Kopernika.
[ 59 ]
przede wszystkim witraże. Chór natomiast zdobią freski przedstawiające sceny biblijne. Z drugiej strony prezbiterium znajduje się mozaika przedstawiająca Jezusa miłosiernego na świetlistym tle. W podziemiach natomiast znajduje się kaplica, w której wymieniani są z imienia i nazwiska Polacy ratujący żydów w czasie Drugiej Wojny Światowej. Najbliższa okolica świątyni stanowi integralną jej część. Znajdują się tam: droga różańcowa, naturalnej wielkości figury świętej rodziny, świętego Piotra oraz Mieszka i Dobrawy. Przed wejściem natomiast znajduje się ponad 2,5-metrowy Jan Paweł II, który stoi na moście. Ostatni dzień to Warszawa. Zwiedzanie stolicy zaczyna się od pomnika nieznanego żołnierza ulokowanego w pozostałościach kolumnady Pałacu Saskiego. Miejsce to związane jest nieodzownie z odzyskaniem przez Polskę niepodległości po 123 latach niewoli. Stamtąd należy przejść na Krakowskie Przedmieście, a konkretnie pod Pałac Namiestnikowski, w którym rezydują prezydenci III RP. To w tym miejscu swój pierwszy publiczny koncert dał młody Fryderyk Chopin. Na ulicy, przy której znajduje się rezydencja
rozgrywały się także ważne dla naszej ojczyzny wydarzenia, m.in. krwawo stłumiona manifestacja polskości w 1861 roku. W podobny sposób, bez przelewu krwi, potraktowano demonstrację studencką w 1968 roku. U wylotu ulicy na Plac Zamkowy znajduje się świątynia, która w XVIII wieku stała się fundacją Stanisława Augusta Poniatowskiego, czyli kościół świętej Anny, z którego przemawiał Jan Paweł II w 1979 roku. Przyczyniło się to do kolejnych manifestacji narodowych. Symbolem polskości Starego Miasta jest oddany do użytku w 1984 roku Zamek Królewski, na którego odbudowę zorganizowana została zbiórka narodowa. Należy także wstąpić do nieopodal położonej Katedry świętego Jana Chrzciciela, w której świętowano uchwalenie Konstytucji 3 Maja. Całość pielgrzymki zakończymy w Muzeum Powstania Warszawskiego, które jest jednym z najsłynniejszych i najnowocześniejszych polskich muzeów.
[ 60 ]
[ 61 ]
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
[ 62 ]
RECENZJE ïƒ [ 63 ]
NOWOŚCI
PIENIĄDZE TO NIE WSZYSTKO
[ 64 ]
Ada Maksymiuk
P
oszukiwanie miłości może być prawdziwym wyzwaniem .
Te
trzy kobiety zrezygnowały jednak ze złudzeń na rzecz
czegoś bardziej realnego i osiągalnego .
Co
łatwiej
znaleźć i czego warto szukać : pieniędzy czy romansu ?
P
odobno niektóre dz- tym, że trzy główne bohat- się na swego rodzaju pakt. iewczyny już od dz- erki mają swoje dodatkowe Wspólnie postanawiają, że ieciństwa marzą o wymagania. Ich celem nie żadna nie ulegnie żadnemu ślubie. Wyobrażenie tego jest jedynie dobry i kocha- mężczyźnie i nie zakończy jednego wyjątkowego dnia, jący mąż - najważniejsze, by poszukiwań, dopóki nie olśniewająca biel ideosiągnie swojego celu, alnej sukienki oraz czyli życia w lukodurzający zapach susie. W rolę Poli Wszystkie głoszone przez nie przekonania setek kwiatów stawcieliła się jedyna zupełnie tracą na ważności, gdy okazuje ją się na tyle ati niepowtarzalna rakcyjną wizją, że Marylin Monroe, się, że wymarzony cel jest jeszcze dalej wiele z nich dew rolę Loco - Betniż na początku. Czy którejś z nich uda się cyduje się na poty Grable, natomizrozumieć, że miłość to jedyna wartość, szukiwanie tego ast ta, która swoją jedynego. Właścigrą aktorską całktórej należy szukać w życiu? wy kandydat na kowicie stworzyła męża to nie tylko ten film, była charymarzenie rodziców. W zmatyczna Lauren Balatach 50. rolą kobiety było ich wybranek był jeszcze bo- call, która niesamowicie przede wszystkim stać się gaty. odegrała postać Shatze. czyjąś żoną, a potem matMówi się, że pieniądze Trzy młode i piękne dzką. Dzięki temu najprawdo- to nie wszystko, jednak w iewczyny postanawiają stpodobniej czuły się spełni- przypadku Poli, Loco i Sha- worzyć naokoło siebie pewone i szczęśliwe. tze, trzech modelek z Nowe- ien rodzaj iluzji, pokazując “Jak poślubić milionera” go Jorku, to grubość portfela widzom, że luksus przyciąto komedia z 1953 roku, decydowała o atrakcyjności ga luksus. Żyją na bardzo która skupia się właśnie partnera. Dziewczyny nie wysokim poziomie, chociaż na problematyce ożenku. mają zamiaru oddawać swo- żadna z nich, mimo praRóżnica polega jednak na jej ręki byle komu, decydując cy modelki, nie jest w st-
[ 65 ]
ź r ó d ł o : m at e r i a ł y d y s t r y b u t o r a
anie pozwolić sobie samodzielnie na tego typu rozrzutność. Są przekonane, że żyjąc na określonym poziomie, przyciągną właściwego mężczyznę. Wspólnym siłami chcą osiągnąć swój wymarzony cel i nic, nawet skrajne bankructwo, nie jest w stanie ich powstrzymać. Niestety, choć plan wydaję się idealny, a dziewczyny wyjątkowo urodziwe, coś zdecydowanie nie zmierza we właściwym kierunku. Mimo częstej obecności na bankietach, które pełne były bogatych dżentelmenów, nie znalazł się wśród nich żaden na tyle bogaty, by zaspokoić apetyt Shatze. Loco i Pola z każdym kolejnym dniem niepowodzeń tracą swój zapał, chcąc poprzestać na tym, co dawał im los. Shatze uparcie postanawia szukać dalej, nie zauważając, jak opracowa-
ny misternie plan, rozpada się na kawałki w momencie, gdy wszystkim trzem przychodzi zmierzyć się z prawdziwym uczuciem. Film jest bardzo interesującym studium przewrotności kobiecej natury. Mimo tak silnie ugruntowanych przekonań i wybujałych potrzeb oraz dominującego w ich życiu materializmu, są gotowe porzucić to wszystko dla miłości. Wszystkie głoszone przez nie przekonania zupełnie tracą na ważności, gdy okazuje się, że wymarzony cel jest jeszcze dalej niż na początku. Czy którejś z nich uda się zrozumieć, że miłość to jedyna wartość, której należy szukać w życiu? Żeby się o tym przekonać, trzeba zdecydowanie obejrzeć ten film. “Jak poślubić milionera” to bardzo ciepła,
[ 66 ]
źródło: kadr z filmu
/ m at e r i a ł y d y s t r y b u t o r a
wyjątkowo - nie wiedzieć czemu - niedoceniana komedia. Premiera tego filmu nastąpiła krótko po tym, jak Marylin oszołomiła cały świat swoją rolą Lorelei Lee, w “Mężczyźni wolą blondynki”. 1953 był dla niej na pewno rokiem przełomowym. Mimo jej obecności na planie “Jak poślubić milionera”, film nie stał się wielkim hitem. Może ma to związek z tym, że Marylin Monroe odgrywa w tym filmie praktycznie rolę drugoplanową. Możliwe, że to z tego powodu film nie został zbyt doceniony w jej filmografii. Postać odgrywana przez Lauren Bacall wyraźnie dominuje dwie pozostałe aktorki, nie tylko według scenariusza, ale również na ekranie. Choć jej uroda wyraźnie gaśnie przy zjawiskowej, młodziutkiej Marylin, mimo
wszystko udaje jej się skupić całą uwagę kamery na sobie. Jej niesamowicie niski głos oraz nakazujący ton doskonale podkreślają jej dominująca pozycję. Te przymioty czynią z Shatze pewną siebie, młodą, zorientowaną na sukces kobietę, która dba o swoje przyjaciółki. Co ciekawe, ani Loco, ani Pola nie przejawiają takich cech, dając się prowadzić Shatze, niczym dzieci. Betty Grable stała się w tym filmie zupełnie niewidoczna. Myślę, że jej talent sceniczny nie został w pełni wykorzystany, a jej kwestie, jak i te Monroe, mogły spokojnie zostać scalone, tworząc w ten sposób jedną, spójną, ale równie ważną do Lauren Bacall postać. Jednym z bardzo ważnych elementów,
[ 67 ]
warto na niego zwrócić uwagę. W 1953 roku Marylin jeszcze nie wie, że stanie się legendą, dzięki temu jej gra aktorska pozostaje zupełnie świeża i naprawdę czarująca. Każdy fan lekkich komedii z lat 50. powinien zwrócić uwagę na ten tytuł, by dowiedzieć się, czy którejś z nich naprawdę udało się osiągnąć cel. Jestem przekonana, że dzięki uniwersalnemu przekazowi, wielu odbiorców uznałoby ich pragnienia za zupełnie aktualne. Miejmy tylko nadzieję, że producenci nie zniszczą tego filmu, przerabiając go na coś bardziej odpowiadającego naszym realiom, ponieważ tylko czar sukni z lat 50. oraz blask noszonej przez aktorki biżuterii, oddaje ducha prawdziwej elegancji i luksusu, o jakim każdy z nas marzy.
źródło: kadr z filmu
/
m at e r i a ł y d y s t r y b u t o r a
które zrobiły na mnie ogromne wrażenie, była walka ze stereotypami. Jeśli patrzeć na realia panujące w latach premiery, był to film dość odważny kulturowo. Każda z dziewczyn pracowała jako modelka, która podążając za stereotypem, chciała wyjść za mąż. Co było nowe, to sposób ukazania kobiety nie jako głupiutkiej, niezaradnej, w pełni zależnej od męża, ale samodzielnej, samowystarczalnej i nawet odrobinę przebieglej istoty. Wbrew panującemu przekonaniu, to nie one czekały, aż zostaną wybrane, ale wzięły los we własne ręce, poszukując w życiu tego, co naprawdę chciały osiągnąć. Może nie jest to najgłośniejsza rola Marylin Monroe, akcja filmu zupełnie się na niej nie skupia, ale może właśnie dzięki temu
[ 68 ]
[ 69 ]
SERIAL
NOSTALGICZNA WYCIECZKA DO WIĘZIENIA
[ 70 ]
Łukasz Łój
J
edenaście lat temu na ekrany telewizorów trafił świetnie zapowiadający się serial o tematyce więziennej . wielu recenzentów , fabuła niezwykle banalna .
„S kazanego
na
W edług śmierć ” jest
Oto wykształcony i pra- w miarę obiektywnie ocenić staram się zachować dla sieworządny obywatel chce „Skazanego na śmierć”. Z bie takie smaczki jak ślub za wszelką cenę uwolnić z góry uprzedzam, że może głównego bohatera. Ups, więzienia swojego brata, ska- mi się to nie udać, nie będę przepraszam. Moje zainteresowanie sezanego za zabójstwo na karę starał się zbyt mocno – osośmierci. Na szczęście nie biście uważam, że nie istnieje rialem rozbudziła na nowo informacja prasobyłem tak obyty, i wa, którą przecnie wiedząc z jak zytałem jakiś kiczowatym seKażdy odcinek ma sens, a wydarzenia czas temu. FOX rialem mam do następują logicznie po sobie. Pierwsze postanowił zreczynienia, obetrzynaście odcinków stanowi pewną całość alizować piąty jrzałem piersezon, ku uci należy to wyraźnie zaznaczyć. Jest to wszy i drugi seiesze mojej i zon z ogromną najlepsza część serialu, nie ma co do tego wielu innych przyjemnością. wątpliwości. nieobytych widJak to powzów. Ale o tym iedział Thomas później. Słówko o Gray: „Ignorancja jest coś takiego jak „obiektywna protagoniście, w którym kobłogosławieństwem”. recenzja”. Obejrzałem już chały się swego czasu rzesze SKAZANY NA ŚMIERĆ cztery sezony serialu i z tej nastolatek. Michael ScoAle to było dawno. Dziś perspektywy oceniam tytuł field jest inżynierem, który spoglądam na serial nie- jako całość. Jeżeli Wam to oddaje się pracy i jest praco inaczej, chociaż nadal pomoże, możecie ten tekst worządnym obywatelem. zapewnia mi on sporą dawkę zakwalifikować jako felieton- Jego starszy brat, Lincoln rozrywki. Nie wiem, na ile ik. W felietoniku niczego mi Burrows, to taki troszkę to zasługa scenariusza, a na nie zarzucicie. Aha, i będę przypakowany, podejrzany ile moich gimnazjalnych zdradzał nieznacznie pewne typ lubiący narozrabiać. Po wspomnień, ale postaram elementy fabuły, takie jak tym, jak Lincoln trafia do wznieść się ponad nostalgię i ucieczka z więzienia, ale po- więzienia, Michael postana-
[ 71 ]
ź r ó d ł o : m at e r i a ł y d y s t r y b u t o r a
wia wytatuować sobie ręce, plecy i tułów oraz dokonać napadu na bank z bronią w ręce. Po co to robi? Otóż, nasz bohater chce trafić do Fox River ‒ więzienia, w którym osadzony jest jego brat. Tatuaże natomiast są mapą placówki, którą, jak się okazuje, Scofield zaprojektował. I przyznam, że pomysł wytatuowanej, zakodowanej mapy bardzo mi się spodobał. Przyciągnął mnie, gdy byłem w gimnazjum i podoba mi się nadal. Tatuaże były na tyle intrygujące, że stały się główną reklamą serialu. Szkoda, że po pierwszym sezonie stały się zbędne i pierwotna formuła się wyczerpała. SZCZĘŚLIWA TRZYNASTKA
„Skazany na śmierć” składa się z 81 odcinków podzielonych na cztery sezony. Pierwotnym założeniem twórców było jednak zamknięcie historii po trzynastu epizodach. Nie okłamujmy się – to widać. Da się to zauważyć po sposobie budowania napięcia i prowadzenia fabuły. Każdy odcinek ma sens, a wydarzenia następują logicznie po sobie Pierwsze trzynaście odcinków stanowi pewną całość i należy to wyraźnie zaznaczyć. Jest to najlepsza część serialu, nie ma co do tego wątpliwości. Kolejne odcinki i sezony obfitują w zwroty akcji, które w założeniu mają zaskoczyć widza, ale pojawiają się tak często, że ciężko zastosować tu określenie „niespodziewany”. Natomiast do trzynastego odcinka nie doświadczamy żadnych fabularnych twistów. W ciągu dwunastu pierwszych odcinków opracowano i zrealizowano plan pozwalający na ucieczkę z więzienia grupce więźniów, o których za chwilę. W trzynastym odcinku, w którym pierwotnie zaplanowano finał, da się odczuć, że całe dotychczas budowane napięcie znajdzie tutaj ujście. Nie wiem tego na pewno, ale oglądając trzynasty odcinek da się odczuć, w którym momencie zdecydowano się na zmiany i przedłużenie serialu. Otóż jest
[ 72 ]
ź r ó d ł o : m at e r i a ł y d y s t r y b u t o r a
taki moment, w którym wszystkim prawie udaje się uciec. Następuje pierwszy twist fabularny i ze względu na nieoczekiwane trudności, bohaterowie muszą posiedzieć w więzieniu jeszcze przez dziewięć odcinków. ÓSEMKA Z FOX RIVER
A bohaterowie są bardzo zróżnicowani. Aktorzy są siłą napędową tego filmu, co widać szczególnie w momentach, gdy fabuła niedomaga. Pomimo tego, że kolejne wybryki scenarzystów zaczynały mnie nużyć, nadal chętnie oglądałem „Skazanego...”, chociażby ze względu na świetnie odegrane postaci, do których się przywiązałem. Jak na ironię, główny bohater nie wzbudził we mnie żadnych głębszych emocji. Nie wiem czy to kwestia drętwego aktorstwa, zachowawczej reżyserii czy zamysłu scenarzysty, ale Michael Scofield nie ma za grosz charakteru. Jest wyprany z emocji i przez cztery sezony gra jedną marsową miną, sporadycznie się uśmiechając. Fakt, być może jego uśmiech jest czarujący, ale zaczyna już irytować w pierwszym sezonie, a gdzie tam cztery! Gdybym miał wymienić jedną rzecz, której nie znoszę w tym serialu, byłby to fakt, że Michael nigdy nikomu nie zdradza swoich planów. Nieważne jak groźna byłaby sytuacja, informuje towarzyszy dopiero w ostatniej chwili. Takie stopniowanie napięcia całkiem nieźle buduje dynamikę serialu, pod warunkiem, że dozowane jest z umiarem. Niestety, Michael tego umiaru nie ma, i nawet swoją ukochaną Sarę potrafi trzymać w niepewności do ostatniej chwili. Ten brak emocji być może był atrakcyjnie tajemniczy dla nastolatek, mi jednak nie przypadł do gustu, i prawdopodobnie nie lubiłbym go wcale, gdybym był mniej nostalgiczny. Na szczęście nie było jeszcze wtedy w telewizji mody na geniuszy, których główną ekscentryczną cechą jest bycie
[ 73 ]
liczyć, i chociaż siłą napędową działań Fernando jest jego miłość do narzeczonej, to ani razu nie zostawia na lodzie ani Michaela, ani Lincolna. Lincoln. Starszy brat Michaela początkowo kreowany jest na tępego mięśniaka, który przemocy używa z czystą przyjemnością. To smutne, ale na palcach jednej ręki mogę policzyć bohaterów, którzy dostrzegli w Burrowsie kogoś więcej niż tylko przygłupią górę mięśni. Targają nim emocje i nie jest tak jednoznacznie nieskazitelny moralnie jak jego brat. To sprawia, że jest postacią bardziej wiarygodną niż Michael, bo łatwiej zaakceptować postać czarno-białą, niż sztywnego faceta, który połknął moralnego kija. W kolejnych sezonach Burrows zyskuje jeszcze większą głębię, ponieważ musi działać sam i często w pojedynkę podejmuje niezwykle ważne decyzje. Widać, że postać ewoluuje w trakcie trwania serialu.
źródło: kadr z filmu
/
m at e r i a ł y d y s t r y b u t o r a
dupkiem. Dlatego cieszę się, że nie musiałem oglądać po raz kolejny złośliwego gnojka w typie doktora House'a, Sherlocka, Tony'ego Starka czy Sheldona Coopera. Tyle o Michaelu, bo paradoksalnie to bohaterowie drugoplanowi są główną atrakcją. Michael z odcinka na odcinek zyskuje coraz więcej sojuszników, którzy są niezbędni w osiągnięciu sukcesu. W zamian oferuje najwyższą nagrodę – wolność. Pierwszego towarzysza z ekipy Michaela poznajemy, gdy bohater trafia do swojej celi. Zaprzyjaźnia się z pociesznym latynosem, Fernando Sucre, który pomaga mu zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu. I chociaż Sucre jest zauważalnie mniej bystry od Michaela, wzbudza sympatię swoim prostolinijnym usposobieniem. Nie zrozumcie mnie źle, nasz śniady przyjaciel potrafi przywalić, kiedy trzeba i nie jest typem frajera. Po prostu doskonale udało się go wykreować jako „tego dobrego”. Michael zawsze może na niego
[ 74 ]
to, kim się stał. Jeśli wierzyć słowom Roberta Kneppera, to jego postać w piątym sezonie zmieni się o wiele bardziej, niż dotychczas, a jego żal i chęć odkupienia będzie jeszcze bardziej rozbudowana. Kibicuję tej postaci, ponieważ nikt nie przebył tak długiej drogi w „Skazanym na śmierć” jak T-Bag. No, może poza jedną osobą. Kolejnym utrapieniem Scofielda jest Brad Bellick – skorumpowany szef strażników, który od początku podejrzewa, że Michael coś knuje. Dużo o tej postaci mówi fakt, iż wcielający się w niego Wade Williams bardzo przeżył tę rolę i sam brzydził się Bellikiem. W pierwszym sezonie strażnik stara się jak najbardziej zatruć życie bohaterom w więzieniu, w drugim robi wszystko, aby ich złapać, a w trzecim sam trafia do panamskiego więzienia i to od razu na samo dno więziennej hierarchii. W czwartym sezonie przyłącza się do nowej ekipy Michaela, i chociaż po drodze
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
Ciekawą osobą jest T-Bag. I chociaż jest to zboczeniec, pedofil i wróg Michaela, jest najlepiej wykreowaną postacią w serialu. Robert Knepper gra bardzo naturalnie, na ile naturalnym można nazwać zachowanie tego typu zwyrodnialca. Theodore Bagwell nie jest zbyt poważany, ponieważ jawnie obnosi się ze swoją słabością do młodszych współwięźniów i na koncie ma przestępstwa obyczajowe i morderstwa. Mimo to w jakiś sposób zyskał znaczące wpływy i proponuje Michaelowi pomoc, którą ten odrzuca. Z czasem Bagwell podstępem i groźbami dostaje się do ekipy ucieczkowej. I tak jest przez cały serial – T-Bag jakoś sobie radzi, często w beznadziejnej sytuacji przekuwa przegraną w zwycięstwo. Jest śliskim typem, który potrafi w jednym momencie zmienić stronę, aby zyskać tym jakieś korzyści. W ostatnim sezonie bohater zyskuje o wiele więcej głębi. Widać, że chciałby się zmienić i cierpi ze względu na
[ 75 ]
planuje zostawić go na lodzie, to ostatecznie poświęca się dla grupy oddając swoje życie. Jest to naprawdę wzruszający moment i chociaż przez lwią część czasu Bellick był tak podłą, obrzydliwą postacią, to zrehabilitował się, że tak powiem, ostatecznie. POŚCIG
Bohaterów jest znacznie więcej, jedni mniej lub bardziej zapadają w pamięć, o innych w ogóle się nie myśli po obejrzeniu danego odcinka. Każdy jednak ma tutaj swoje osobiste cele i historie. Świetnym przykładem może być agent Mahone, który początkowo chce zabić każdego uciekiniera, a na końcu tworzy się między nim a Burrowsem pewna zażyłość. Często poznajemy losy poszczególnych osób w postaci retrospekcji. To pozwala zrozumieć ich zachowania w więzieniu. Taka forma jest doskonałą decyzją twórców. Serial momentami z thrillera przeistacza się w dramat i myślę, że to jest kolejna zaleta tego tytułu. Do akcji w więzieniach i wielu, wielu ucieczek dołączono też wątek zakonspirowanej organizacji działającej w strukturach amerykańskiego rządu. Jest to tzw. Firma, która stoi za wrobieniem Burrowsa w morderstwo. W kolejnych sezonach dowiadujemy się o niej coraz więcej i wątek traci na tajemniczości, ale zyskuje na dynamice. CO ZA DUŻO, TO NIEZDROWO
Niestety, czwarty sezon jest nafaszerowany tyloma wątkami, że scenariusz wydaje się mało wiarygodny. Wiele cięgów zebrali twórcy za takie naciąganie historii. Trudno się dziwić niezadowoleniu fanów, ale z drugiej strony mogliby oni obejrzeć wspomniane na początku trzynaście pierwszych odcinków i dać sobie spokój z resztą serialu. Moim zdaniem należy bowiem oglądać „Skazanego na
[ 76 ]
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
[ 77 ]
śmierć” z pewnym dystansem. Pierwszy sezon jest najbardziej oryginalny i zwala z nóg, to prawda. Drugi, chociaż słabszy, pokazuje tak bardzo wyczekiwaną ucieczkę z więzienia i zmienia się w film drogi. Trzeci sezon to trochę powtórka pierwszego, ale panamskie więzienie Sona jest na tyle egzotyczne, że warto rzucić na nie okiem. Czwarty sezon, najbardziej przekombinowany i sztuczny, zyskał moje ciepłe uczucia tym, że zmienił się w swoisty heist movie. Bardzo spodobał mi się pomysł wysłania skazańców na szereg włamań, kradzieży i dywersji. Lubię filmy o napadach, a tutaj mamy dodatkowo wątki szpiegowskie i nadal udaje się utrzymać pewną dozę ekscytacji. W zakończeniu serialu widzimy jak potoczyły się losy bohaterów wiele lat później. Po wyemitowaniu czwartego sezonu FOX postanowił zaserwować widzom jeszcze dwa odcinki połączone w jeden film – „Skazany na śmierć: Ostatnia ucieczka”. Jest to interquel. Pokazuje wydarzenie mające miejsce przed finałem czwartego sezonu. Tym razem to Sara trafia do więzienia, a Michael z Lincolnem starają się ją wydostać. Ta historyjka była na tyle zaskakująca, że ciężko mi ją ocenić. Trochę odgrzewany kotlet, trochę ważnych informacji. Ale jeśli dotrwacie do czwartego sezonu, to te dwa epizody również zaakceptujecie. Jakoś. Cieszę się, że obejrzałem ten serial i z niecierpliwością czekam na kolejny sezon. Tym razem przed nami wycieczka do więzienia w targanym politycznymi problemami Maroku. W Internecie dostępny jest już trailer, który napawa mnie nadzieją. Nawet znany na pamięć uśmiech szpakowatego już Wentwortha Millera powitałem z radością. Na nostalgię nic się nie poradzi.
[ 78 ]
COŚ WIĘCEJ [ 79 ]
TRADYCJE
CUKIEREK ALBO PSIKUS
[ 80 ]
Ada Maksymiuk
3
1
października coraz bliżej , hipermarkety zaczynają
kostiumowy wyścig , sprawiając , że
H alloween wchodzi do naszych domów drzwiami i oknami . C o robić ? K upować dzieciom cukierki , czy zostać w domu ?
P
oranki, jak i noce, ro- Od razu pomyślałam o tych nie tylko wycinane dynie i bią się zdecydowanie wszystkich amerykańskich straszne stroje, ale też ślad chłodniejsze. Pokryta filmach, w których poprzebi- po wieloletniej pogańskiej wieloma warstwami ubrań erane dzieci biegają od domu tradycji, który jakimś custaram się przetrwać drasty- do domu, prosząc sąsiadów dem utrzymał się przy życzny, międzysezonowy ciu aż do dziś. Szukając w spadek temperatury. wielu źródłach, dowParasolka stała się iedziałam się, że W 998 roku św. Odylon wprowadził moim nieodłącnie można stwiDzień Zaduszny. Udało mu się zachować znym atrybutem erdzić, z którego równowagę między dawnymi wierzeniami i jakimś cudem pogańskiego z zeszłego roku obrządku Halpogańskimi, czyniąc na starych została mi tylko loween wyrosło. fundamentach nowe święto chrześcijańskie. jedna rękawiczka. Mimo tak wieloWiem, że wielu z letniej tradycji nas podobnie przeżyprawdziwa geneza nie wa odejście lata. Mówi się, że jest znana. Pozostają jedynie październik i listopad są na- o słodycze. Trzeba przyznać, spekulacje. Jedni uważają, że jsmutniejszymi miesiącami że ma to swój integracyjny jest to święto, które wyewoluw roku. Każdy niecierpliwie urok. Halloween najgłośniej owało z rzymskiego święta czeka na nadejście grudnia, obchodzone jest w Stanach na rzecz Pomony, inni, że z by zająć się przygotowaniami Zjednoczonych, jednak An- celtyckiego święta powitaglia, Irlandia czy Kanada też nia zimy, tzw. Samhain. Ze do Bożego Narodzenia. Podpatrując, jak inne nie pozostają tej tradycji obo- względu na to, jak silnie Halkraje radzą sobie z jesien- jętne. loween zakorzenione jest na Mimo swojego rewelacy- tamtych terenach, druga teną chandrą, okazało się, że przeoczyłam bardzo ważne, jnie komercyjnego charak- oria (przynajmniej dla mnie) jesienne wydarzenie, czy- teru, Halloween na głębok- wydaje się bardziej prawdoli nadchodzące Halloween. ie znaczenie kulturowe. To podobna.
[ 81 ]
światła w swoich domach, przebierali się w łachmany, tak by ich domy i ciała, nie wydały się duchom właściwym schronieniem. Ponadto w celtyckiej tradycji znane było też zostawianie jedzenia dla błądzących dusz, co od razu przywodzi na myśl obrządki słowiańskich dziadów. Różnica polega na tym, że Celtowie uciekali przed widmem śmierci i zaświatów, Słowianie natomiast wierzyli, że pozyskując przychylność błądzących dusz przodków, mogą zapewnić sobie urodzaj na przyszły rok. Jedzenie zostawiane było po to, by właściwie taką dusze ugościć, a liczne modlitwy miały pomóc duszom osiągnąć spokój. Jednym z bardzo ważnych symboli, który zachował swoje znaczenie aż do dziś, jest ogień. Celtowie gasili światło w domach, by dusze ich nie odnalazły, Słowianie natomiast tworzyli ścieżki ze światełek, by zagubiona dusza
źródło: kadr z filmu
/
m at e r i a ł y d y s t r y b u t o r a
Samhain było największym celtyckim świętem, związanym bezpośrednio z zakończeniem okresu żniw oraz wg ich kalendarza również zakończeniem roku. Jak wiemy, kultura celtycka przepełniona była wiarą we wszelkie zjawiska nadprzyrodzone. Wierzono, że w nocy Samhain duchy osób nienarodzonych oraz tych, którzy odeszli w przeciągu mijającego roku, wracają z powrotem na ziemię. W eposie “The Boyhood Deeds of Fionn”, który jest największym źródłem mitologii irlandzkiej, znajdujemy potwierdzenie tych wierzeń. Według tego źródła, w Samhain oraz w Baltaine (święto przesilenia letniego) otwierały się wrota do świata pozaziemskiego. Celem wędrujących duszy było odnalezienie żywych, w których mogłyby zamieszkać przez cały następny rok. Celtowie, próbując uchronić się od tego strasznego losu, gasili
[ 82 ]
znalazła drogę do domu. Co więcej, wierzono też, że ogień może odstraszać demony albo złe dusze, które również tego dnia wykazywały największą aktywność. Celtowie rozpalali wtedy jedno wielkie ognisko, które miało na celu pomóc słońcu walczyć z mrokiem. Dziś zostały nam lampiony z dyni. Po 865 roku, ze względu na znaczne wpływy chrześcijaństwa, ten zwyczaj zaczął zanikać. Kościół chrześcijański stał się przeciwnikiem tej tradycji, zdawał sobie jednak sprawę, że nie będzie w stanie zlikwidować jej na zawsze. W 998 roku św. Odylon wprowadził Dzień Zaduszny. Udało mu się zachować równowagę między dawnymi wierzeniami pogańskimi, czyniąc na starych fundamentach nowe święto chrześcijańskie. Pamięć przodków została uczczona zgodnie z dawnymi wierzeniami, z sukcesem przesunięta jednak na grunt religijny.
Ameryki Łacińskiej również miały wielkie znaczenie w kwestii ewolucji tego święta, największym jednak wpływem był konsumpcjonizm, który na zawsze zmienił oblicze Halloween, czyniąc z tego dnia idealny sposób zarobkowania. Restauracje, bary czy puby prześcigają się wzajemnie, by stworzyć najbardziej atrakcyjny komercyjnie klimat. W Polsce, mimo ogromnej bliskości wierzeń celtyckich i słowiańskich, Halloween nie zakorzeniło się tak mocno w naszej kulturze. Co prawda, zwyczaje z nim związane dotarły do nas dopiero po opuszczeniu żelaznej kurtyny i mimo tak wielkiego apetytu na wszystko co zachodnie, Halloween nie znalazło tu zbyt wielu entuzjastów. Co roku sytuacja się jednak zmienia, ze względu na stopniową, ale w dalszym ciągu masową amerykanizację całej Europy; idąc z duchem czasu, powo-
li adaptujemy się do nowych tradycji. Polska, ze względu na swój ogromnie katolicki charakter, bardzo silnie wypierała Halloween, wyraźnie manifestując wyższość 1 listopada. Jak pokazują jednak badania rynku rozrywkowego, tradycyjna dotychczas Polska coraz bardziej otwiera się na nowe pomysły. W dalszym ciągu Halloween ma u nas wielu zagorzałych przeciwników, którzy wyraźnie podkreślają brak duchowego znaczenia tego święta. Co ciekawe, to samo stało się z Bożym Narodzeniem, nikt jednak już nie zauważa, że Duch Świąt z każdym rokiem poi się coca-colą, Mimo ogromnej komercyjnej obróbki, Halloween, zupełnie jak Boże Narodzenie, ma również swój duchowy charakter, po prostu niekoniecznie dla nas zrozumiały.
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
Wiele lat później, a dokładniej w latach 40. XIX w., irlandzcy imigranci przywieźli Halloween na ziemie Ameryki Północnej. 31 października 1920 r. w mieście Anoka, znajdującym się w stanie Minnesota, odbyła się pierwsza parada halloweenowa, czyniąc z tej miejscowości prawdziwą stolicę tego święta. Nikt nie podejrzewał, że Halloween tak rewelacyjnie przyjmie się na amerykańskiej ziemi. Jak wynika jednak z kultury, Amerykanie są wielkimi zwolennikami rozrywki i każdy powód jest dobrym powodem do świętowania. Dziś Halloween zostało ograbione ze swojego charakteru sakralnego. Oczywiście, motyw śmierci, czarownic i duchów jest dalej jego nieodłączną częścią, ale wszystko wiąże się bardziej z zabawą i straszeniem siebie nawzajem, a nie z kontemplacją dusz zmarłych minionego roku. Wpływy kultury
[ 83 ]
REFLEKSJE
EMOCJONALNY MIKSER
[ 84 ]
Emilia Ciuła
Z
mienność nastroju to domena płci pięknej . J edne z pań niczym kameleon potrafią wspaniale kamuflować swoje
emocje , a inne z siłą wulkanu wybuchają , gdy pojawi się
problem lub stresująca sytuacja . J ak to jest być kobietą ?
O
BABA PYSKATA d małego mówi się później sama to powie… Nie Pewne przysłowie mówi: wytrzyma. Jednak w powchłopcom, że nie przystoi im okazy- „Facet robotny i baba pyska- ietrzu i tak zawisnąć może wanie słabości i łez. Zupełnie ta zwojują pół świata…”. Ko- znane „domyśl się”. W tych inaczej jest w sytuacji, gdy bieta posiada wiele obliczy. nierzadkich przypadkach emocje okazują dziewchodzi zazwyczaj o niedoczynki. Uczą się one cenienie płci pięknej od najmłodszych w pewnej kwestii Nadmiar emocji, szczególnie tych lat, w jaki sposób lub zapomnienie negatywnych, może stworzyć tak zwaną wyrażać swoje o wspólnych plablokadę. Żeby dobrze ją zobrazować, emocje oraz jak je nach. Wracając do konieczne jest przypomnienie sobie obrazka tematu. Wcześniej nazywać. Bóg, stwarzając kobietę, wspomniane z trzema małpkami, pośród których jedna chciał, by stała się gadulstwo wynika zakrywa oczy, druga usta, trzecia uszy i ona dopełnieniem z chęci podzielenia wszystkie je zamknąć w umyśle kobiety. męskiej natury. Oto się istotnymi treśpowstała Ona – istota ciami, które męczą pełna ciepła, emocji, tęskkobiece serce. Momentanoty za prawdziwą miłością – Żadna nie jest taka sama. mi wypływa ono z potrzeby niewiasta. Już od pierwszych Każda ma swoje charak- wyrzucenia z siebie ciążązachowania, cych emocji, problemów. Nie dni stała się przewodniczką terystyczne reakc- bez kozery kobiety uwielbiają po emocjonalnym świecie, przyzwyczajenia, chociaż momentami sama je. Jednak większość z nich spotykać się z przyjaciółkami nie potrafi zapanować nad łączy jedna cecha – gadulst- na kawę. Głównym celem jest swoimi pragnieniami. Co wo (rozumiane w znaczeniu obgadanie minionego czasu, kryje się w sercu kobiety? W wyrażania swoich emocji). nowych strojów koleżanek jaki sposób odczytywać jej Zazwyczaj mężczyzna nie lub wymiana najnowszych emocje, nad którymi czasami musi dopytywać się kobiety, newsów ze świata innych co czuje, bo wcześniej czy znajomych. Ważne w roztrudno jej zapanować?
[ 85 ]
mowie jest to, aby nie krzywdzić przez nie innych. Nie stosować swoich małych niewinnych zemst, które zamiast pomóc oczyścić atmosferę, mogą przysporzyć jeszcze większych problemów. Nad gadulstwem trzeba panować. Może ono pomóc rozwiązać wiele niedomówień, ale tylko wtedy, kiedy jest praktykowane w kierunku emocjonalnego oczyszczenia i dążenia do zgody. POPŁYNĘŁAM…
Dalszy ciąg gadulstwa kończy się utratą kontroli nad tym, co się mówi. Słowa same wypływają z ust, kierowane zazwyczaj negatywnymi emocjami. Gdy pojawia się zagrożenie zbliżania się do granicy racjonalnej dyskusji, trzeba się zatrzymać, złapać dystans. Dla kobiet to bardzo trudne. Aby panowie zrozumieli, jak bardzo, mogą wyobrazić sobie, że broniąc kogoś słabszego, stają do bójki. W tych podbramkowych sytuacjach zdarza się stracić kontrolę nad sobą i działać instynktownie, bez zastanowienia. Kobiety jako istoty słabsze starają bronić się w dostępny dla siebie sposób – słowami, choć nie zawsze ich wydźwięk jest adekwatny do sytuacji. BLOKADA
Nadmiar emocji, szczególnie tych negatywnych, może stworzyć tak zwaną blokadę. Żeby dobrze ją zobrazować, konieczne jest przypomnienie sobie obrazka z trzema małpkami, pośród których jedna zakrywa oczy, druga usta, trzecia uszy i wszystkie je zamknąć w umyśle kobiety. Czasem trudne przeżycia mogą spowodować emocjonalne odcięcie się od świata. Strach przed ponownym zranieniem staje się tak wielki, że skutkuje odsunięciem wszystkich, którzy chcą się nadmiernie zbliżyć. Blokada występuje najczęściej wtedy, gdy pojawiają się pewne trudne decyzyjne sytuacje. Człowiek czuje się jakby był w szoku, nie dopuszcza do siebie emocji, zmienia temat, milczy lub zachowuje się sprzecznie do zaistniałych okoliczności. Pomimo tego, że taką osobę może cechować wrażliwość, w tych newralgicznych momentach zamienia się w „górę lodową” i podświadomie tłumi emocje, obwarowuje się znieczuleniem, które można przełamać, ale wiele wysiłku i pracy wymaga to, by zrozumieć skąd ono się bierze. DESZCZ CZY SŁOŃCE?
Są kobiety, które potrafią być wszędzie. Ich żywiołem jest ruch i działanie. Pomimo że na ich twarzach przeważnie jaśnieje uśmiech, są one również doskonałym odbiciem chwilowych emocjonalnych stanów. Bywa i tak, że nastrój
[ 86 ]
kobiety zależy od słuchanej muzyki. Mówi się, że muzyka łagodzi obyczaje, często to ona uczy człowieka emocjonalności i wrażliwości, a osoby szczególnie wrażliwe poddają się jej bez reszty. Niektóre kobiety mają podobnie. Gdy w głośnikach słychać motywacyjny utwór, są one w stanie podbić świat, lecz gdy po chwili na playliście pojawi się coś smutnego, emocja ta udziela się również im. Można powiedzieć, że kobieta to istny emocjonalny mikser. Wiadomo, że każda posiada inny „czynnik”, który szczególnie na nią oddziałuje. Jaki? To zależy od jej charakteru i upodobań.
ź r ó d ł o : w w w . p i x a b ay . c o m
PO CO TA EMOCJONALNOŚĆ?
Bóg, stwarzając emocjonalne serce kobiety, dobrze wiedział, co robi. Mężczyzna, który zachowuje zimną krew w sytuacji kryzysowej, staje się wielkim oparciem dla szalejących emocji kobiet. Odczucia te pomagają płci pięknej przetrwać. Są jak najlepsze przyprawy do zwykłych dań. Dzięki nim życie nabiera kolorów i smaku. Wszystkie emocje, dawkowane w odpowiedniej ilości są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania. Dzięki nim można zrozumieć drugiego człowieka. Mają one również ogromne znaczenie w porozumiewaniu się osób niesłyszących poprzez język migowy. Otóż odzwierciedlanie stanów emocjonalnych poprzez grę ciała jest elementem gramatyki Polskiego Języka Migowego (PJM). Jak widać, emocje są nieodłącznym elementem w komunikacji społecznej. Noworodki potrafią odbić poprzez mimikę twarzy minę swojego opiekuna wyrażającą różne stany emocjonalne. Mały człowiek rodzi się zdolny do odczuwania emocji, zadaniem rodziców jest nauczenie go, w jaki sposób to robić. Dzieci już od najmłodszych lat uczą się od rodziców wyrażania swoich emocji i myśli. Aby mogły to robić w sposób niekrzywdzący innych ludzi, muszą mieć wzór do naśladowania. Emocjonalność to nie tylko chwilowy stan, ale również część temperamentu, który rządzi się własnymi prawami. Jedno z nich mówi, że nie trzeba rozumieć emocji, aby je czuć i okazywać. Wielką sztuką jest zdolność mówienia o nich. Opanowanie tej umiejętności może rozwiązać wiele problemów i pomóc zrozumieć drugiego człowieka, głównie kobiety.
[ 87 ]
Dołącz do nas! wspolpraca.mcw@gmail.com
[ 88 ]