Aparatura stacji nadawczej katowickiej rozgłośni Polskiego Radia w Katowicach-Brynowie, Katowice 1928 r., ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego
13
Dyplom Powszechnej Wystawy Krajowej w Poznaniu dla Józefa Koziołka za konstrukcję masztów radiostacji katowickiej, 1929 r., ze zbiorów Polskiego Radia Katowice, fot. Jacek Mężyk
w towarzystwie dwóch siedemdziesięciometrowych masztów antenowych zaprojektowanych przez inżyniera Koziołka. Dodajmy od razu, że konstrukcje te przyniosły projektantowi nagrodę na poznańskiej Powszechnej Wystawie Krajowej w 1929 roku. Część redakcyjną i duże studio muzyczne umieszczono w zaadaptowanym budynku Banku Związku Spółek Zarobkowych na rogu ulic Mielęckiego i Warszawskiej. Pierwszym dyrektorem został muzyk i pedagog, Stefan Tymieniecki – uczeń Paderewskiego, którego karierę koncertową
Prof. Stanisław Tymieniecki, pierwszy dyrektor rozgłośni Polskiego Radia w Katowicach, w studiu spikerskim, Katowice, lata 30. XX w., ze zbiorów Polskiego Radia Katowice
Helena Reu -Tymieniecka – urodzona w Bucharze aktorka i piosenkarka związana z warszawskim teatrem Reduta. W 1927 r. przyjechała do Katowic i została pierwszą spikerką Polskiego Radia w Katowicach. Zmarła w latach 60. XX w. w Wenezueli, ze zbiorów Polskiego Radia Katowice
24
Płyta decelitowa, ze zbiorów Polskiego Radia Katowice, fot. Jacek Mężyk
Wicepremier Eugeniusz Kwiatkowski przemawia do mikrofonu Polskiego Radia na uroczystości poświęcenia Kopca Wyzwolenia, podczas icyy obchodów piętnastej rocznicy o Polski powrotu Górnego Śląska do erwca w Piekarach Śląskich, 20 czerwca wego g 1937 r., ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego
adaptacja widowiska regionalnego „Wesele na Górnym Śląsku”, specjalnie na ten dzień przygotowana przez jego autora, Stanisława Ligonia. O północy zaś radiosłuchacze usłyszeli dwanaście uderzeń zegara z wieży kościoła św. św. Piotra i Pawła w Katowicach, na której z tej okazji umieszczono specjalną aparaturę. Pod względem technicznym było to największe przedsięwzięcie w krótkiej dotychczasowej historii rozgłośni. Wszystkie te sukcesy i ogromna popularność radia były zasługą nie tylko dziennikarzy i twórców audycji, ale i zaplecza technicznego oraz pracujących tam ludzi. Wszystkie programy nadawane były na żywo. Nie można było nagrać audycji, by wyemitować ją na drugi dzień lub za miesiąc. Nie było taśm magnetycznych i płyt CD. Nawet muzyka często wykonywana była bezpośrednio w studiu albo transmitowana z sal koncertowych lub, w przypadku muzyki rozrywkowej, z modnych i popularnych lokali. W 1934 roku w katowickim radiu rozpoczęto prace na aparaturze Neumana pozwalającej na rejestrację dźwięku na płytach miękkich, zwanych też płytami bezpośredniego zapisu. Były one na tyle miękkie, że igła, na którą przenoszone były drgania membrany mikrofonu, bez kłopotu żłobiła w niej rowek, zapisując dźwięk, i jednocześnie na tyle twarde, że możliwe było wielokrotne odtworzenie zapisu. Niestety, pojemność tych płyt była niewielka, a i trwałość pozostawiała wiele do życzenia. Pracowano też na aparatach S lla rejestrujących dźwięk na stalowych taśmach. I ten system był dopiero w powijakach. Na krążku taśmy wagi około 8 kilogramów można było nagrać 20 minut. Zapoczątkowało to jednak radiowe archiwa. Zajmowano się też innymi,
Prezes Związku Sokolstwa Polskiego, pułkownik Franciszek Arciszewski przemawiający do mikrofonu Polskiego Radia podczas defilady z okazji ósmego ogólnopolskiego zlotu Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Katowicach, zorganizowanego w siedemdziesiątą rocznicę utworzenia sokolstwa polskiego i piętnastą rocznicę powrotu Śląska do Polski, Katowice, 26 czerwca 1937 r., ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego
Radioodbiornik Lumophon, prod. niemiecka, lata 1928–1929, ze zbiorów Eugeniusza Szczygła, fot. Jacek Mężyk
31
Michał Witkowski
Od świadka swych czasów do politycznego narzędzia. Radio w Niemczech w okresie dwudziestolecia międzywojennego
U źródeł radiofonii w Niemczech we wczesnych latach 20. pojawiła się koncepcja powołania kilku rozgłośni lokalnych. Program ogólnokrajowy miał dotyczyć tylko informacji aktualnych i politycznych. Realizowano go w ramach centralnej jednostki, spółki akcyjnej powołanej w 1923 roku pod nazwą „Drahtlosen Dienst AG” (Dradag). Początkowo wpływ urzędników państwowych na kształt i formę informacji przygotowywanych tamże nie był w żaden sposób sformalizowany. Dopiero w 1924 roku oficjalnie ministerstwo spraw wewnętrznych objęło pakiet większościowy w spółce, zapewniając sobie kontrolę nad przekazem informacji politycznych w niemieckich rozgłośniach. Regionalne stacje miały być finansowane przy udziale kapitału prywatnego. Koncepcja natrafiła jednak na wiele trudności realizacyjnych, którym starano się zaradzić na różne sposoby, zmieniając pierwotne założenie w postaci rozproszonych, niezależnych rozgłośni regionalnych. Ostatecznie powstała ogromna instytucja, która cechowała się znacznym stopniem scentralizowania i kontroli.
62
Bi-Amplifon – wzmacniacz do Detefonu, ze zbiorów Eugeniusza Szczygła, fot. Jacek Mężyk
Również z wojskiem związane były Centralne Zakłady Wojsk Łączności przemianowane w 1927 roku na PWŁ (Państwową Wytwórnię Łączności). Na zamówienie Polskiego Radia S.A. zakłady przystąpiły do opracowania i produkcji najpopularniejszego odbiornika detektorowego Detefon typ RD1. Dystrybucji podjęła się Poczta Polska. Radio można było kupić u listonosza, nawet na raty, a cena nie przekraczała 67 złotych. Detefonami radiofonizowała się polska wieś, a stację
I programu Polskiego Radia odbierać można było 200 km od Warszawy. W 1932 roku PWŁ produkowały wzmacniacz z głośnikiem umożliwiającym słuchaczom uwolnienie się od niewygodnych słuchawek. W 1932 roku czynniki rządowe doprowadziły do połączenia się PWŁ z Wytwórnią Aparatów Telegraficznych i Telefonicznych (PWATT) i powstała nowa firma – Państwowe Zakłady Tele- i Radiotechniczne (PZT) – jedyny państwowy zakład produkujący w II RP odbiorniki radiowe. Szkoda, że ten moloch, który zatrudniał w szczytowym okresie 3 600 pracowników, odbiornikami radiowymi zajmował się niejako marginalnie. Wiodącą produkcję stanowiły stacje nadawczo-odbiorcze, radiolatarnie, sprzęt nawigacyjny morski i lotniczy. PZT produkowały tylko proste jedno- i dwuobwodowe radia lampowe i detektorowe, których cena rzadko przekraczała 200 złotych. Wyjątkiem był Olympic – superheterodyna wyprodukowana z okazji zbliżającej się olimpiady w Berlinie – cena 650 zł. Zakład kontynuował produkcję Detefonu z rozszerzonym zakresem fal (dodatkowo fale krótkie) oraz opracował swój model Echo D1 – zwany popularnie jabłuszkiem ze względu na swój kulisty kształt i „ogonek” będący manipulatorem kryształka. Wszystkie odbiorniki PZT miały przemyślaną, solidną konstrukcję i były produkowane wieloseryjnie. Najtańsze było jabłuszko D1 za 41,50, niewiele droższy był wzmacniacz jednolampowy do detektora za 85 złotych – Amplifon produkowany od 1934 roku. Zakład wytwarzał co roku około pięciu nowych modeli,
63
Radio Elektrit S3P z głośnikiem Philipsa, prod. „Elektrit” w Wilnie, 1932 r., ze zbiorów Eugeniusza Szczygła, fot. Jacek Mężyk Odbiornik radiowy Elektrit Kordial, prod. „Elektrit” w Wilnie, 1938 r., ze zbiorów Polskiego Radia Katowice, fot. Jacek Mężyk
Radioodbio Radioodbiornik Atlan k Z23G, prod. „Elektrit” p „Elek „ w Wilnie, lata 1934–1935, 1934– ze zbiorów Polskiego Radia Katowice, Kat fot. Jacek Mężyk
68
Radio Kosmos 130 p produkow produkowane wane przez zakładyy Philips p p w Holandii Holaandii na zamówienie Polski,, jako j popularny p p y odbiornik dla wszystkich. y Wyprodukowan yp na Wyprodukowana par a nie dotarła do Polski p zp powodu wybuchu y j y II wojny światowej,j, ze zbiorów Eugeniusza g Szczygła, yg , fot. Jacek Mężyk ę y
składał radia początkowo początkow wo z firmy Radiomark Horny z Wiednia, a później, od 1937 roku, z Radiofabrik Ingelen z Wiednia. Cechą charakterystyczną i zaletą zakładu było to, że produkował wyłącznie superheterodyny. Ich jakość, dzięki chromowanym wszystkim wewnętrznym elementom, przewyższała nawet jakość produktów macierzystych zakładów z Wiednia. Szczytowym osiągnięciem było zastosowanie w 1937 roku skali typu „geographic”, czyli w formie mapy politycznej ówczesnej Europy z zapalającymi się punkcikami w miejscach stacji nadawczych przy pokręceniu gałką strojenia. Skala ta była patentem Ingelena, kryła we wnętrzu ponad 200 szklanych światłowodów i skomplikowane mechanizmy obracające żarówki. Ingelen sprzedał patent do tych skal tylko polskiemu Capello i łotewskiemu VEF, co na pewno dodało pres żu polskiej firmie. W 1937 roku Capello wypuściło dwa modele odbiorników
ze skalą geograficzną. Model Milano z bardzo ciekawym układem skrzyni y oraz Roma – zestaw muzyczny y y z gramog fonem, potężna szafa za prawie 2.000 złotych. Rok później wyprodukowano trzeci model ze skalą geograficzną Capello Gigant z dwoma głośnikami w potężnej, szerokiej skrzyni. Na sezon 1939/40 firma też przygotowała kilka nowych modeli, w tym jedną szafę muzyczną ze skalą geograficzną. Wyprodukowano jednak bardzo niewiele egzemplarzy, ponieważ we wrześniu 1939 roku firma znikła z rynku radiowego. Krajowe Towarzystwo Telefunken Sp. z o.o. powstało w październiku 1933 w Warszawie i była to filia niemieckiego Telefunkena. Już w końcu 1933 roku zakład opuścił pierwszy typ odbiornika; był to model 243 w pionowej, drewnianej skrzynce, dwuobwodowy reakcyjny, czterolampowy na prąd zmienny. Drugim modelem był Junior, jednoobwodowy reakcyjny. Rok później też dwa nowe modele: Tryumf i Luxor. Wszystkie typy aparatów opracowane były tylko dla rynku polskiego i nie występowały
69
Radioodbiornik Telefunken T8. Skala odbiornika umieszczona jest poziomo pod klapą z lustrem. Po otwarciu klapy skala odbija się w lustrze, prod. polska, 1938 r., ze zbiorów Eugeniusza Szczygła, fot. Jacek Mężyk