Projekt „Niewidzialne Miasto” – Raport z badań Natalia Pięta, Małgorzata Szczygieł, Karolina Wójcik, Katarzyna Skąpska
Raport z badań Projekt „Niewidzialne miasto”
Wydawca: Fundacja Centrum Analiz Regionalnych ul. Mikołajska 14/2 31-027 Kraków tel./faks. (012) 421 25 01 biuro@car.org.pl projekt graficzny, skład, łamanie: yk studio © Copyright by Centrum Analiz Regionalnych KRAKÓW 2009
Spis treści str. 3 Executive summary str. 3 I. Przestrzeń fizyczna str. 5 II. Relacje społeczne str. 8
Podziękowania, czyli bez czyjej pomocy raport by nie powstał
str. 9 I. Wstęp str. 9 1. Cel badania, czyli czemu służyć ma raport str. 10 2. Podstawowe definicje str. 10 3. Zespół, czyli kto wymyślił i zrealizował badania str. 11 4. Metodologia, czyli jak to wygląda „od kuchni” str. 11 a. Charakter badań str. 11 b. Metodologia str. 13 5. Struktura raportu str. 14 II. Przestrzeń fizyczna str. 14 1. Garść definicji str. 15 2. Jaki jest kraków? O specyfice miasta str. 17 3. Znajomość i poznawanie miasta str. 19 4. Orientacja w mieście str. 20 5. Źródła danych do orientacji str. 20 a. Zmysły str. 22 b. Mapy tyflograficzne i makiety str. 22 c. Nowe technologie str. 23 d. Pomoc innych osób str. 24 6. Przeszkody w poruszaniu się po Krakowie i propozycje rozwiązań str. 26 a. Przejścia dla pieszych i ulice str. 30 b. Przejścia podziemne i wszelkie schody str. 31 c. Przeszkody w ciągu pieszym str. 34 d. Przystanki komunikacji miejskiej str. 35 e. Place i galerie handlowe str. 36 7. Szczegółowy opis niektórych rozwiązań str. 36 a. Zmiana faktury i barwy podłoża str. 37 b. Kontrastowe kolory str. 38 c. Dźwięki sygnalizacji świetlnej str. 40 8. Komunikacja miejska i ogólnokrajowa str. 42 9. Osoba z niepełnosprawnością wzroku a budynki użyteczności publicznej str. 43 a. Urzędy, ośrodki zdrowia, instytucje publiczne, banki str. 44 b. Dworce i budynki użyteczności publicznej - rozwiązania architektoniczne str. 48 c. Kultura i rozrywka str. 48 d. Sklepy, handel i usługi str. 49 e. Edukacja (szkoły i uczelnie)
Spis treści
str. 50 III. Kontekst społeczny str. 51 1. Obraz własny osób z dysfunkcją wzroku i postawa wobec niepełnosprawności str. 51 a. „Nie chcę się klasyfikować” – niewidzenie jako jeden z wielu elementów budujących tożsamość str. 52 b. „Klan ślepców” – niewidzenie jako kategoria centralna tożsamości str. 53 2. Relacje społeczne osób z dysfunkcją wzroku str. 54 a. Prywatne relacje osób niewidomych i słabowidzących str. 55 b. Niewidomi a inni niepełnosprawni str. 56 c. Codzienne interakcje str. 58 3. Znajomość i stosunek do organizacji działających na rzecz osób z dysfunkcją narządu wzroku str. 61 4. Co zrobić, by żyło się nam lepiej? Pomysły dotyczące integracji str. 61 a. Rola rodziny, znajomych i szkoły. Samodzielność dla integracji str. 62 b. Pomysły na integrację str. 63 b I. Akcja informacyjna str. 65 b II. Lekcje WOS/ godziny wychowawcze str. 65 b III. Przykład idzie z góry – informacje dla nauczycieli i wykładowców str. 66 b IV. Bilbordy str. 66 b V. Bawiąc (się) - uczyć. Warsztaty str. 67 b VI. Sport – integracja dzięki wzspólnemu działaniu str. 68 b VII. Dialog w ciemności – muzeum str. 69 c. Warsztat uwrażliwiający dla gimnazjalistów – propozycja str. 70 Scenariusz warsztatu dla gimnazjalistów str. 73
5. Podsumowanie
str. 74
Bibliografia
str. 76
Załącznik 1 Scenariusz indywidualnego wywiadu pogłębionego
str. 79
Załącznik 2 Praktyczny poradnik savoir-vivre wobec osób niewidomych lub niedowidzących.
Executive summary I. Przestrzeń fizyczna Osoby niewidome i słabowidzące są w stanie same poruszać się w przestrzeni miejskiej, wymaga to od nich ciągłej uważności oraz ostrożności, jednakże właściwie nie ma ich zdaniem miejsc zupełnie niedostępnych. Kwestią pozostającą do zmiany jest podniesienie (zwłaszcza) bezpieczeństwa oraz komfortu tych osób. Z wypowiedzi respondentów wynika także, że możliwość samodzielnego przemieszczania się jest kluczowa w prowadzeniu normalnego trybu życia. Większość respondentów nauczyła się poruszać samodzielnie po mieście, a więc została przygotowana do samodzielnego życia codziennego, dzięki kursom orientacji przestrzennej. Kursy takie bezwzględnie powinny być finansowane, bądź dofinansowywane, i jak najszerzej promowane przez władze lokalne, które dzięki nim zyskują kolejnych wartościowych i samodzielnych obywateli dla Krakowa.
Executive summary
W czasie badań niestety nie udało nam się dotrzeć do osób mniej zrehabilitowanych (co może być symptomatyczne dla ich sytuacji izolowania się w domu), zatem nie posiadamy materiałów dotyczących tego, czego przede wszystkim się oni obawiają. Można jednak podejrzewać, że stworzenie przestrzeni miejskiej, która byłaby przyjazna i bezpieczna dla osób z dysfunkcją wzroku, wielu z nich mogłoby skłonić do wyjścia z domu. Wielu naszych respondentów sugerowało, że dla mniej zrehabilitowanych osób, lub w sytuacji załatwiania bardziej skomplikowanych spraw, wielką pomocą są wolontariusze - przewodnicy (działający np. przy Towarzystwie Pomocy Głucho- niewidomym). Także działalność tych wykwalifikowanych w pomocy osobom z dysfunkcjami zmysłów specjalistów wydaje się warta rozpropagowania i dofinansowania ze strony władz lokalnych. Tak długo, jak placówki publiczne nie są dostosowane architektonicznie i technologicznie do potrzeb osób z dysfunkcjami zmysłów, a personel nie jest przeszkolony, wolontariusze ci zapewniają możliwość swobodnego załatwienia spraw także osobom niewidomym i słabowidzącym. Warto się zastanowić, czy stworzenie trwałej sieci takich wolontariuszy – zawodowców nie byłoby rozwiązaniem mniej kosztownym i wydajniejszym od przeszkalania personelu różnych instytucji. Największym i najpilniejszym wyzwaniem, z punktu widzenia bezpieczeństwa osób niewidomych i słabowidzących, są:
nieoznakowane (lub zaznaczone błędnie) i nieudźwiękowione przejścia dla pieszych nieoznakowane schody i przejścia podziemne nieoznakowane granice między chodnikiem i jezdnią brzegi peronów nieoznakowane i niezabezpieczone odpowiednio remonty i rusztowania
3
Szczegółowe omówienie tego typu problemów i propozycje rozwiązań znajdują się w rozdziałach 6 i 7 CZĘŚCI II raportu. Dla niewidomych i słabowidzących, jak dla wszystkich mieszkańców miasta, ważne jest korzystanie z komunikacji miejskiej, a także ogólnokrajowej i międzynarodowej, dlatego ważne są: głosowe komunikaty o przystankach w autobusach i tramwajach (należy kontynuować udźwiękowienie pojazdów) dostępność i bezpieczeństwo dworców: kolejowego i Regionalnego Dworca Autobusowego Kwestie transportu i dworców są szerzej omówione w CZĘŚCI II, w rozdziale 8. Oczywiście powstaje kwestia: od czego zacząć? Jak się wydaje, najważniejsze są główne ciągi komunikacyjne Krakowa i centrum miasta. Przejścia dla pieszych i przejścia podziemne wymagają dostosowania w pierwszej kolejności: wzdłuż Alei Słowackiego, Mickiewicza, Krasińskiego oraz ulicy Dietla wzdłuż linii Plant wzdłuż głównych ulic prowadzących z centrum miasta do poszczególnych dzielnic (np. ul. Karmelickiej, ul. Królewskiej, ul. Kapelanka, ul. Starowiślnej, ul. Krakowskiej, ul. Wielickiej, al. Pokoju itd.) Poza bezpieczeństwem, ważna jest też orientacja w mieście i wygoda poruszania się. Ważne wydaje się, że rozwiązania, które proponujemy, są użyteczne i wygodne nie tylko dla niewidomych i słabowidzących, ale i dla wszystkich mieszkańców, a przy okazji nie stwarzają żadnych dodatkowych utrudnień dla osób z innymi niepełnosprawnościami. Jak się wydaje, z tych poprawiających komfort poruszania się po mieście pomysłów, dwa są najbardziej atrakcyjne: stworzenie bazy z dźwiękowymi instrukcjami dojścia z jednego punktu w mieście (albo w budynku) do innego (szczegóły: CZĘŚĆ II, rozdział 5, podpunkt c) uporządkowanie ciągów pieszych, tak, żeby zachować pas szerokości 1,5 m wolny od przeszkód i parkujących aut (szczegóły: CZĘŚĆ II, rozdział 6, podpunkt c) Budynki Urzędu Miejskiego, ZUS-u, PFRON-u, Urzędu Skarbowego oraz ośrodków zdrowia powinny być bardziej dostępne dla osób z dysfunkcją wzroku (szczegóły w CZĘŚCI II, rozdział 9) Plan każdego konkretnego dostosowania powinien być konsultowany z zainteresowanymi – to znaczy z niewidomymi i słabowidzącymi, lub chociaż z osobami, które są dobrze zorientowane w ich sytuacji. Wydaje się, że w kwestiach dostosowania przestrzeni miejskiej, takimi osobami są osoby uczące orientacji przestrzennej – to one najlepiej znają strategie, a także problemy, w poruszaniu się po Krakowie osób z dysfunkcją wzroku. Ważna jest też konsultacja z Powiatową Społeczną Radą ds. Osób Niepełnosprawnych.
4
II. Relacje społeczne Zarówno samopostrzeganie, jak i relacje społeczne osób niewidomych i słabowidzących są zróżnicowane. Osoby mniej samodzielne, skupione na niepełnosprawności, mają ograniczone prywatne kontakty z osobami widzącymi – często jedyną ich formą są relacje z opiekunami. Inaczej samodzielni i aktywni - rozwijają sieci społecznych kontaktów, najczęściej wśród osób widzących, i uczestniczą w bardziej pełny sposób w życiu społecznym.
Relacje społeczne
Jeżeli chodzi o codzienne interakcje z mieszkańcami Krakowa, wśród respondentów przeważają opinie, że proszeni o pomoc czy wskazanie drogi, Krakowianie chętnie pomagają. Zdarzają się też nieprzyjemne sytuacje, wynikające najczęściej z braku wiedzy u osób widzących, na temat tego, jak powinny się wobec osoby niewidomej zachować. Stopień znajomości organizacji działających na rzecz osób niewidomych jest różny, ale z reguły jest ona dosyć powierzchowna. Postawę wobec tych organizacji określić można mianem neutralno-niechętnej – choć respondenci w większości deklarują, że chętnie działaliby na rzecz integracji i uprzyjaźniania miasta, boją się zamknięcia w „klanie ślepców”. Wśród wielu respondentów funkcjonuje przekonanie, iż niektóre z tych organizacji, mające aktywizować i pomagać - często oddziałują w sposób odwrotny niż zamierzony. Ważną kwestią są pomysły dotyczące działań na rzecz zwiększania integracji osób niewidomych i reszty społeczeństwa. Niezwykle ważną rzeczą, która warunkuje integrację, jest samodzielność osób niewidomych- tu rolę pełnią rodzice i szkoła. Opiekunowie powinni sprzyjać tworzeniu postawy otwartości, pewności siebie, ponieważ istnieje ryzyko, że nadmierna troska i nadopiekuńczość doprowadzi do wytworzenia w młodych ludziach postawy wyuczonej bezradności. Poniżej pomysły własne i inspirowane wypowiedziami respondentów. Tab. 1
Pomysł
Akcja informacyjna
Opis działań oraz osoby, które mogą odpowiadać za realizację
Koszty
Informowanie o osobach z dysfunkcją wzroku, przekazywanie niezbędnych wskazówek jak postępować wobec osób niewidomych, jak się zachowywać, jak udzielać informacji; informowanie o psach przewodnikach – w postaci ulotek, plakatów, informacji na stronach internetowych, blogach. — Realizatorzy: fundacje, organizacje skupiające niewidomych, sami niewidomi i słabowidzący.
Relatywnie niskie
5
Pomysł
Opis działań oraz osoby, które mogą odpowiadać za realizację
Koszty
Warsztaty w czasie lekcji WOS/godziny wychowawczej
Wprowadzenie do systemu edukacji tematów lekcji związanych z problemami osób niepełnosprawnych i ich uczestnictwem w życiu społecznym. Lekcje mogą przybrać formę warsztatów (scenariusz proponowany przez nas w końcowej części raportu) — Realizatorzy: nauczyciele/ pedagodzy np. we współpracy z fundacjami lub osobami niewidomymi jako wolontariuszami
W ramach już opłacanych etatów nauczycieli
Szkolenia dla nauczycieli i wykładowców
Szkolenia dotyczące zasad pracy z osobami niewidomymi i niedowidzącymi skierowane do nauczycieli wszystkich szczebli edukacji. Lub wprowadzanie zagadnienia pracy z osobami niepełnosprawnymi jako elementu przygotowania pedagogicznego przyszłych nauczycieli. — Realizatorzy: ośrodki szkoleniowe, fundacje, firmy, biura ds. osób niepełnosprawnych; wykładowcy uczelni pedagogicznych
Kosztowne
Bilbordy
Kolejne tablice przedstawiać by mogły wizerunki Średnio kosztowne osób niewidomych jako studentów, pracowników, (możliwość uzyskaartystów, sportowców, olimpijczyków. Zamierzenia dotacji) niem takiej kampanii byłoby zwrócenie uwagi, że niewidomi wykonują te same role, co widzący, mają wiele talentów i umiejętności; są częścią społeczeństwa, więc powinni być traktowani jak pełnoprawni jego członkowie. — Realizatorzy: fundacje, samorząd, urząd miasta.
Bawiąc (się) - uczyć. Warsztaty dla młodzieży
Warsztaty dla osób z dysfunkcją wzroku i widząNiskie cych np. w ramach lekcji WF. Symulacja bycia Np. na zasadzie woniewidomym, chodzenie z zasłoniętymi oczami, lontariatu/ praktyk przy pomocy osoby niewidomej jako przewodnika. Wiedza, jaką nabywają obydwie strony, nie jest wykładem, instruktażem, suchą teorią, a zabawą, żywym doświadczaniem. — Realizatorzy: nauczyciele WF, osoby zajmujące się profesjonalnie zajęciami z orientacji przestrzennej, studenci AWF w ramach wolontariatu-praktyk.
6
Pomysł
Opis działań oraz osoby, które mogą odpowiadać za realizację
Sport – integracja dzięki wspólnemu działaniu
Zajęcia sportowe dla osób niewidomych i widzą- Średnio kosztowne cych np. piłka nożna osób niewidomych. — Realizatorzy: nauczyciele WF, studenci wolontariusze z AWF, osoby niewidome uprawiające różne sporty, fundacje, zawodowi sportowcy.
Dialog w ciemności- Pomysł utworzenia centrum edukacyjno- integramuzeum cyjnego działającego na zasadzie muzeum – na takiej zasadzie jak np. Dialog Museum w mieście partnerskim Krakowa Frankfurcie nad Menem. Więcej informacji w końcowej części raportu — Realizatorzy: fundacje przy wsparciu finansowym z urzędu miasta i sponsorów prywatnych.
Koszty
Bardzo kosztowne
7
Podziękowania, czyli bez czyjej pomocy raport by nie powstał. Na początku chcemy podziękować wszystkim uczestnikom, a w zasadzie współautorom i współautorkom naszego projektu, ponieważ bez Was wszystkich ten raport by nie powstał. Dziękujemy więc osobom, które zechciały opowiedzieć nam o swoim codziennym życiu, nauce i pracy w Krakowie: Witkowi, Magdzie, Monice, Karolinie, Jarkowi, Andrzejowi, Hirkowi, Pawłowi, Piotrowi, Annie, Piotrkowi, Jackowi, Slavkowi, Bożenie, Robertowi. Ze względu na to, iż część osób prosiła o nie ujawnianie ich nazwisk, postanowiłyśmy, że wszystkich wymienimy tylko z imienia, a cytowane w tekście wypowiedzi pozostaną anonimowe. Za merytoryczne wsparcie, życzliwość i udział w zogniskowanym wywiadzie grupowym dziękujemy również paniom na co dzień prowadzącym zajęcia z orientacji przestrzennej w szkole przy ul. Tynieckiej- Dorocie Rysiak i Aleksandrze Okarmus, a także panu Janowi Ortylowi- Zastępcy Przewodniczącego Polskiego Związku Niewidomych. Pan Ortyl jest również przewodniczącym Powiatowej Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych, a pani Okarmus wchodzi w skład zespołu konsultacyjnego do spraw dostosowania infrastruktury do potrzeb niepełnosprawnych, działającego przy Radzie. Podziękowania należą się też Maciejowi Jagielakowi, absolwentowi Wydziału Architektury na Politechnice Krakowskiej, za konsultacje i pomoc w uporządkowaniu części raportu dotyczącej rozwiązań architektonicznych oraz za życzliwość i zainteresowanie projektem, a także Agnieszce Goleni, także absolwentce Wydziału Architektury na PK, która podobnie jak Maciej zgodziła się uczestniczyć w zogniskowanym wywiadzie grupowym. Dziękujemy również Dyrekcji Gimnazjum nr 5 im. Jana Pawła II przy ul. W. Wyrwińskiego 1 w Krakowie – dyrektorowi Łukaszowi Karkowskiemu oraz jego zastępcy Barbarze Rasińskiej, a także uczniom klasy 1b- za możliwość przeprowadzenia warsztatów dotyczących wiedzy na temat osób niewidomych i postaw wobec nich. Dodatkowo chcemy wyrazić wyrazy wdzięczności dla Marcina Ochela, który pomógł nam w dotarciu do pierwszych respondentów i motywował do dalszych prac nad projektem.
Podziękowania
8
I. Wstęp Tematyka związana z osobami z dysfunkcją wzroku i ich adaptacją w przestrzeni miejskiej od dłuższego czasu interesowała Autorki niniejszego raportu. Pomysł na projekt Niewidzialne Miasto został wyróżniony w zorganizowanym przez fundację Centrum Analiz Regionalnych konkursie dla ekspertów rozwoju regionalnego. Dziękujemy CAR za współpracę i umożliwienie realizacji naszych badań.
1. Cel badania, czyli czemu służyć ma raport.
Jak żyją osoby z dysfunkcją wzroku w Krakowie? Co robią, jak spędzają czas? Gdzie i jak się poruszają? Z jak imi utrudnieniami się stykają? Jak postrzegają swoje miejsce w Krakowie, rozumianym zarówno jako fizyczna przestrzeń, ale także jako zespół wielorakich stosunków społecznych i miejsce codziennego życia? Jakiego Krakowa by chcieli? Przystępując do realizacji badań chciałyśmy poznać odpowiedzi na powyższe i wiele jeszcze innych pytań. Dzięki niniejszej publikacji chciałyśmy również przyczynić się do podniesienia poziomu wiedzy mieszkańców Krakowa oraz różnorakich instytucji działających w naszym mieście o osobach niewidomych i słabowidzących.
Wstęp
Cel badania, czyli czemu służyć ma raport
Projekt składa się zasadniczo z dwóch części – pierwsza dotyczy aspektów architektonicznych i urbanistycznych, różnego typu barier, które utrudniają niepełnosprawnym wzrokowo orientację i poruszanie się w przestrzeniach publicznych; druga – barier natury psychologiczno-społecznej w codziennym życiu osób z dysfunkcją wzroku.
Celem naszego projektu było: po pierwsze: stworzenie dla odpowiednich organów samorządowych rekomendacji dotyczących dostosowania przestrzeni miasta Krakowa dla potrzeb osób niewidomych. po drugie: chciałyśmy zbadać, z jakimi, poza fizycznymi, a zatem psychologiczn ymi i społecznymi utrudnieniami, spotykają się osoby z dysfunkcją wzroku. Miało to pomóc stworzyć zalecenia i wskazówki, co do wypracowania programu edukacyjnego obejmującego dzieci i młodzież, zarówno widzącą, jak i niewidomą i słabowidzącą. Program taki z pewnością mógłby służyć zwiększeniu integracji społecznej, rozwojowi postaw aktywnych i obywatelskich i szerszemu uczestnictwu osób niepełnosprawnych wzrokowo w życiu miasta.
Chcemy podkreślić, że raport ten nie ma być krytyką wymierzoną w stronę władz i ustawodawców Krakowa. Nie jest to również ewaluacja istniejących rozwiązań, choć w poniższym tekście przedstawimy naszym zdaniem dobre i złe rozwiązania. Przede wszystkim zależy nam raczej na tym, by, choć w części, przybliżyć Czytelnikowi sytuację osób niewidomych i słabo widzących mieszkających w Krakowie, skłonić do refleksji, otworzyć oczy na niewidzialne dla większości z nas miasto.
9
Projekt Niewidzialne Miasto wpisuje się w założenia projektu „Ustawy o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnością”, stworzonego przez Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji we współpracy z Senatem RP i Ambasadą Brytyjską w Polsce. Zgodnie z ową projektowaną Ustawą1: Wyrównywanie szans osób z niepełnosprawnością odbywa się w szczególności przez: 1. realizację zasady równego traktowania osób z niepełnosprawnością; 2. informowanie o prawach i wolnościach osób z niepełnosprawnością oraz o politykach, programach pomocowych, planach i innych działaniach dotyczących osób z niepełnosprawnością; 3. podnoszenie świadomości społecznej dotyczącej osób z niepełnosprawnością, w szczególności przez promowanie otwartości, akceptacji w stosunku do osób z niepełnosprawnością; 4. usuwanie barier.
2. Podstawowe definicje.
Warto podkreślić zróżnicowanie kategorii osób niepełnosprawnych wzrokowo ze względu na stopień uszkodzenia narządu tego zmysłu. Są osoby niewidome od urodzenia lub od wczesnego dzieciństwa, a w związku z tym nie mające żadnych doświadczeń wzrokowych. Są ociemniali, którzy stracili wzrok stosunkowo późno, nagle - na przykład w wypadku, lub stopniowo - w wyniku przewlekłej choroby. Osoby takie mają pamięć obrazów wzrokowych. Część niewidomych ma resztki wzroku, poczucie światła, potrafi określić źródło światła, ale nie może posługiwać się wzrokiem przy poznawaniu świata i orientowaniu się w otoczeniu2. Są też osoby słabowidzące, które w różnym stopniu mogą jeszcze korzystać w odbiorze świata z informacji dostarczanych przez narząd wzroku.
Podstawowe definicje
Wszelkie analizy i wnioski zawarte w niniejszym raporcie opieramy na wywiadach przeprowadzonych z osobami niewidomymi, jak też ze słabowidzącymi i ociemniałymi. Ze względów praktycznych, dla zachowania większej przejrzystości, w poniższym tekście postanowiłyśmy kategorie osób niewidomych i ociemniałych określać wspólnym mianem niewidomych.
3. Zespół, czyli kto wymyślił i zrealizował badania.
Zespół projektowy składał się z 4 osób. Koordynatorką projektu była Natalia Pięta, studentka socjologii i filologii chorwackiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pozostałe realizatorki to: Małgorzata Szczygieł i Karolina Wójcik – studentki socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Katarzyna Skąpska – absolwentka tego kierunku. Pracując nad tym projektem, wykorzystywałyśmy doświadczenie i umiejętności zdobyte w czasie realizacji innych badań, między innymi związanych z naszą działalnością w ramach Koła Naukowego Studentów Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Zespół, czyli kto wymyślił i zrealizował badania.
1 M. Matczak, P. Pawłowski, „Istota Ustawy o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnością”, w: H. Izdebski, W. Rogowski, M. Matczak, P. Pawłowski (2008) , „Projekt Ustawy o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnością”, Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Warszawa, s. 9 2 A. Okarmus, D. Rysiak, „Niewidomi i słabowidzący jako użytkownicy przestrzeni architektonicznej”, W: Nasze Dzieci. PZN. Warszawa 2008, nr 1
10
4. Metodologia, czyli jak to wygląda „od kuchni”. a. Charakter badań Badania przez nas prowadzone miały charakter eksploracyjny. Zależało nam na odkryciu Krakowa, dla nas jako autorek i zapewne wielu Czytelników, nieznanego – poznaniu go jako miejsca życia osób niewidomych i słabowidzących, w którym pracują, uczą się, starając się pokonywać codzienne mniejsze i większe trudności. Badania opierały się częściowo na założeniach i metodologii teorii ugruntowanej i action research (badań w działaniu). Według profesora Krzysztofa Koneckiego – autorytetu w tej dziedzinie, a także samych twórców idei teorii ugruntowanej, budowanie takiej teorii jest ściśle związane z długotrwałym procesem badawczym:
Metodologia, czyli jak to wygląda „od kuchni”
Najprościej można powiedzieć, że metodologia ta polega na budowaniu teorii [średniego zasięgu] w oparciu o systematycznie zbierane dane empiryczne (B.Glaser, A.Strauss, 1967, s.1-2; B.Glaser 1978, s. 2). Teoria jest tutaj zatem pochodną analiz danych empirycznych. Propozycje teoretyczne nie są więc budowane metodą logicznie dedukcyjną w oparciu o wcześniej przyjęte aksjomaty bądź założenia(...). Teoria wyłania się tutaj, w trakcie systematycznie prowadzonych badań terenowych, z danych empirycznych, które bezpośrednio odnoszą się do obserwowanej części rzeczywistości społecznej3 Jak już wspomniałyśmy wyżej, chciałyśmy także, by nasze badanie wpisywało się w nurt tzw. action research – zależało nam, żeby sam proces badania nie tylko przynosił praktyczną wiedzę, ale był zarazem formą aktywizacji badanych, impulsem dla wzięcia przez nich większej odpowiedzialności za swoje uczestnictwo w życiu społecznym Krakowa i realizację swoich praw. Ogólnie można powiedzieć, że action research to rodzina metod badawczych, które wykorzystują działanie i badanie nad działaniem w tym samym czasie. Jest to więc proces wyłaniający się (ewolucyjny). Poziom zrozumienia zjawiska narasta wraz z postępami prac badawczych. Jest to proces partycypacyjny, jego uczestnicy są zaangażowani w działanie i refleksję nad działaniem4. Chodzi przede wszystkim o zrozumienie osób w danej organizacji lub środowisku, a nie narzucanie im swoich poglądów; o uznanie, że badana zbiorowość jest ekspertem w definiowaniu tego, co dla niej kluczowe.
b. Metodologia Ze względu na cel i założenia projektu, wybrane przez nas metody miały charakter jakościowy i opierały się o technikę indywidualnych wywiadów pogłębionych (IDI) i grupowego wywiadu zogniskowanego (FGI). Przeprowadziłyśmy również zajęcia warsztatowe
3
Konecki K., Studia z metodologii badań jakościowych. Teoria ugruntowana., PWN, Warszawa 2000
4 Fazlagić J., Metoda Action Research, w: Edukacja i Dialog. Czasopismo liderów edukacji, Październik 2008, Społeczne Towarzystwo Oświatowe (dostępny online dnia 1.VII.2009 http://www.eid.edu.pl/archiwum/2008,1/padziernik,233/pytajnik,237/metoda_action_research,2081.html)
11
z młodzieżą gimnazjalną. W czasie badań korzystałyśmy także z technik wizualnych – efektem są zarówno zdjęcia, jak i zarejestrowane kamerą „spacery po mieście” z kilkoma naszymi rozmówcami. Dodatkowo, na bieżąco starłyśmy się gromadzić istniejące już wcześniej, tak zwane „zastane” dane na temat osób niewidomych i słabo widzących. Badania realizowane były od grudnia 2008 roku do czerwca 2009 roku.
W trakcie realizacji projektu przeprowadziłyśmy 15 pogłębionych wywiadów indywidualnych (IDI). Naszymi rozmówcami były zarówno osoby uczące się (głównie studenci), jak też pracujące. Do respondentów docierałyśmy metodą „kuli śniegowej” – kolejne osoby podawały nam namiary do następnych rozmówców. Zależało nam na dotarciu do osób, które są aktywne i samodzielnie poruszają się po mieście. Wśród respondentów było 5 kobiet i 10 mężczyzn w wieku od 17 do około 50 lat. Próba ta nie jest reprezentatywna, ale badanie, jak już zostało podkreślone, miało charakter jakościowy. Zależało nam na dogłębnym rozpoznaniu tematu, a nie statystycznych uogólnieniach. Chciałyśmy bezpośrednio udzielić głosu osobom uczestniczącym w badaniu, co też wiąże się wcześniej opisaną ideą partycypacji w badaniach typu action research – dlatego też cały raport przeplatamy bogato cytatami z przeprowadzonych wywiadów. Rozmowy dotyczyły codziennego życia – sposobów poruszania się po mieście, pracy lub nauki, form spędzania czasu wolnego, waloryzacji przestrzeni Krakowa, stopnia dostępności instytucji kultury, rozrywki, środków komunikacji miejskiej, służby zdrowia, urzędów i instytucji publicznych. Rozmawialiśmy z badanymi również o aspektach społecznych i integracji. Scenariusz wywiadu zamieszczony został w załączniku 1. Przeprowadzony został również zogniskowany wywiad grupowy (FGI) dotyczący zagadnień natury architektonicznej. Dyskusja koncentrowała się między innymi na omówieniu różnych utrudnień, które napotkać mogą osoby niewidome w czasie poruszania się po mieście i w czasie korzystania z budynków urzędów i instytucji, oraz zaproponowaniu możliwych rozwiązań i wypracowaniu zbioru rekomendacji. W wywiadzie grupowym uczestniczyło 7 osób, byli to: Dorota Rysiak, Aleksandra Okarnus, Jan Ortyl, Maciej Jagielak, Agnieszka Golenia, Monika i Hirek. Moderatorkami FGI były Natalia Pięta i Katarzyna Skąpska. Ponadto, zrealizowałyśmy warsztaty dla uczniów pierwszej klasy gimnazjum. Dotyczyły one problematyki niepełnosprawności, w szczególności niepełnosprawności wzrokowej. Uczestniczyło w nich 14 uczniów, a zajęcia przeprowadziły Małgorzata Szczygieł i Karolina Wójcik. Szczegółowy opis warsztatów znajduje się w III części raportu. Dodatkową stosowaną przez nas techniką były wywiady przeprowadzane w czasie spacerów po mieście, nagrywane na kamerę video. Sądziłyśmy, że w ten innowacyjny sposób uda nam się zdobyć bardziej kompleksową wiedzę na temat utrudnień w poruszaniu się osób niewidomych i słabowidzących po mieście, a zarejestrowany materiał ułatwi późniejszą analizę, oraz wspomoże prezentację wyników, unaoczniając odbiorcom omawiane kwestie. Jednakże, udało nam się zrealizować tylko 4 takie „spacery”, okazało się bowiem, że metoda ta jest trudniejsza do zastosowania, niż początkowo sądziłyśmy. Wynikało to z naszego braku doświadczenia i utrudnień natury technicznej w realizacji nagrań video (sposób filmowania, rodzaj ujęć), jak też z powodu dosyć dużego dystansu i dyskomfortu naszych niewidomych i słabowidzących przewodników wobec rejestrowania ich przejść przez miasto. Technika ta w założeniu jest dosyć oryginalna i wierzymy, że może pozwolić na uzyskanie ciekawych rezultatów, jednak osoby, które chciałyby ją zastosować, muszą być świadome powyższych przeszkód. My uważamy naszą przygodę z tą metodą za dość nieudaną.
12
5. Struktura raportu. W czasie przeprowadzania badań oraz analizy bardzo silnie uwydatnił się nierozerwalny dwukierunkowy związek między fizycznym dostępem do przestrzeni publicznych miasta (zarówno otwartych, jak i wewnątrz budynków) dla osób z dysfunkcją wzroku, a interakcjami i relacjami tych osób z innymi ludźmi oraz ich funkcjonowaniem w społeczeństwie. W niniejszej pracy jednakże, dla uzyskania większej przejrzystości wyników i wniosków, postaramy się rozważać te dwie płaszczyzny – przestrzeni fizycznej (urbanistycznej i architektonicznej) i „przestrzeni” relacji społecznych, oddzielnie. Pragniemy jednak podkreślić, że jest to zabieg w głównej mierze analityczny, i że w naszym raporcie pojawią się i punkty styczne między tymi przestrzeniami. Przestrzeń fizyczna zostanie scharakteryzowana najpierw z punktu widzenia ogólnej jej oceny przez badanych, potem zaś przejdziemy do opisu sposobów jej percepcji i używania do celów orientacyjnych. Następnie, wskażemy miejsca, których dostosowanie jest nadal w sferze potrzeb, a także podamy przykłady przestrzeni dobrze zaprojektowanych i zrealizowanych. Postaramy się także przedstawić nasze propozycje reakcji na konkretne wyzwania urbanistyczno- architektoniczne oraz skonstruować wykaz (istniejących i możliwych) „uprzyjaźniających” rozwiązań, do niektórych dołączając listę ich potencjalnych wad i zalet. W części dotyczącej przestrzeni fizycznej zostanie też poruszona tematyka fizycznej – ale nie tylko – dostępności kluczowych sfer funkcjonowania w społeczeństwie. Tu ważne będą również pozafizyczne bariery, a także ich możliwe rozwiązania. W opisie relacji społecznych – drugiej z zasadniczych części niniejszego raportu – skupimy się na autopercepcji swojej niepełnosprawności oraz postrzeganiu innych osób z podobną niepełnosprawnością przez badanych, a także na opisie odbioru i reakcji, z którymi spotykają się nasi badani w środowisku osób widzących. Spróbujemy opisać, jak wygląda ich codzienne funkcjonowanie i w jakich sferach może się ono jeszcze poszerzyć dzięki wprowadzeniu różnego typu rozwiązań. Całość pragniemy zakończyć propozycją wspólnych działań i programu lekcji dla młodzieży – mają one na celu przełamywanie stereotypów, wzajemnego lęku i poczucia niewiedzy, a także barier między osobami z dysfunkcją wzroku a osobami widzącymi.
Struktura raportu
13
II. Przestrzeń fizyczna 1. Garść definicji. Zgodnie z Kartą Praw Osób Niepełnosprawnych (1 sierpnia 1997 r. M.P.50.475), osoba niepełnosprawna, w tym niepełnosprawna wzrokowo, ma między innymi prawo do dostępu do usług i środków umożliwiających jej pełne uczestnictwo w życiu społecznym, do opieki medycznej i leczenia, do swobodnego przemieszczania się i korzystania z transportu publicznego, a także funkcjonowania w środowisku wolnym od barier. Władze miasta Krakowa, przystępując dwukrotnie (w 1994 i 2008 roku) do ogólnokrajowej kampanii „Polska Bez Barier”, zadeklarowały jeszcze silniejsze poparcie dla idei wyrażonych w KPON, dlatego w tej części przyjrzymy się, jak do tej pory udaje się im wprowadzać je w życie pod kątem potrzeb osób niewidomych i słabowidzących, a także zaproponujemy pewne rozwiązania. Przestrzenie i budynki publiczne/użyteczności publicznej definiujemy jako miejsca z założenia (czasowo bądź nieustannie) dostępne i przeznaczone do użytku przez wszystkich chętnych ludzi. Będziemy tu wliczać między innymi:
Przestrzeń fizyczna Garść definicji
ciągi komunikacyjne i ich elementy: ulice, chodniki, pasaże, przejścia dla pieszych, przejścia podziemne; środki transportu publicznego, przystanki i dworce; budynki5: administracji państwowej i wymiaru sprawiedliwości, służby zdrowia i opieki społecznej i socjalnej, kultury, oświaty i nauki, poczty i telekomunikacji, kultu religijnego, banków, handlu i usług, gastronomii, turystyki i sportu. Są to budynki i przestrzenie, które są miejscem mniej lub bardziej codziennego funkcjonowania przeciętnych obywateli, w tym także osób niepełnosprawnych. Jeśli chodzi o bariery, z którymi spotykają się osoby niewidome i słabowidzące w przestrzeni publicznej, czasem dzieli się je na urbanistyczne – dotyczące przestrzeni otwartych, i architektoniczne – dotyczące budynków. My, dla uproszczenia, nie będziemy wprowadzać tego rozróżnienia – nazw: bariery/utrudnienia fizyczne/architektoniczne/urbanistyczne będziemy używać wymiennie. Bariery fizyczne będą dla nas zatem wszelkimi właściwościami fizycznymi przestrzeni, które utrudniają osobom z dysfunkcją wzroku swobodne użytkowanie przestrzeni publicznych, a co więcej – czasem stwarzają zagrożenie dla zdrowia i bezpieczeństwa tych osób. Pragniemy zaznaczyć przy tym, że w przypadku grupy osób, którą się zajmujemy, rzadko kiedy mamy do czynienia z zupełnym uniemożliwianiem korzystania z danej przestrzeni, jednak swobodnie możemy mówić o poważnym utrudnianiu, a nawet stwarzaniu wspomnianych zagrożeń.
5 Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny podlegać budynki i ich usytuowanie (Dz.U. Nr 75, poz. 690 z 2002 r. z późn. zm.); cytat za: J. Budny: „Jak dostosować budynek”, Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Warszawa 2004
14
2. Jaki jest Kraków? O specyfice miasta. Tak jak w wielu innych, poruszanych w badaniu kwestiach, zdania wśród respondentów były podzielone. Znaleźli się wśród nich miłośnicy grodu Kraka, ale również osoby bardziej neutralnie do niego nastawione, a nawet takie, które zdecydowanie wolą inne znane sobie miejsca. Kraków był określany zarówno jako przyjazny, jak i nieprzyjazny osobie niepełnosprawnej wzrokowo, przy czym często wskazywano na poszczególne jego części, a także na ich konkretne właściwości: To znaczy… Kraków jest, mam na myśli starą część (...) Ulice nie są moim zdaniem za małe, chociaż niektóre może są, a nie są też takie przestrzenne. I to pozwala w miarę dobrze orientować się w oparciu o akustykę, odbijane dźwięki od ściany. Kraków jest taki poręczny powiedzmy. Weźmy na przykład, niech sobie pani spróbuje przejść z zamkniętymi oczami po Starym Mieście, a po Rondzie Czyżyńskim. Albo przy Arce. Tam to przejść przez ulicę to był duży stres. Bo z jednej strony dwa pasy, z drugiej strony dwa, a po środku jeszcze tory. I duża przestrzeń otwarta. A na przykład przechodzę przez skrzyżowanie skomplikowane: Krakowska, Stradom, Dietla i jakoś da się wysłuchać, kiedy te samochody ruszają, kiedy ludzie przechodzą, utrzymać kierunki i to jest chyba najlepszy przykład. Aczkolwiek mówię: nie jest to skrzyżowanie jasne, jest dosyć skomplikowane, ale ja się na nim czuje bardziej bezpiecznie niż jak przechodzę na Rondzie Czyżyńskim.
Jaki jest Kraków? O specyfice miasta
Stara część Krakowa, o gęstej, a jednocześnie niezbyt wysokiej zabudowie znajdującej się przy głównych szlakach komunikacyjnych, jest miejscem określanym jako przyjazne. Dźwięki nie rozpraszają się tak jak na otwartych przestrzeniach, słychać, z której strony jadą samochody, a nawet można w przybliżeniu oszacować ich prędkość i odległość. Oprócz tego, pojazdy poruszają się wolniej, więc w większym stopniu można liczyć na przytomne i uważne zachowania kierowców. Trudniej przychodzi respondentom orientować się w sytuacji i kierunkach w miejscach, gdzie jest znacznie więcej wolnej przestrzeni, a także panuje duży hałas czy tłok, np. na Rondzie Czyżyńskim, na Rondzie Matecznym, czy nawet na Rynku: Miejsce, którego nie lubię to jest Rynek, bo na Rynku trudno się odnaleźć, bo jest plątaniną uliczek, tylu ludzi chodzi, turystów, nawet jak bym się chciał spytać ludzi gdzie mam iść, nie zawsze mam pewność, że trafię na jakiegoś Krakowianina, tylko na jakąś obcą osobę, która też nie umiałaby mi pomóc.. trudno się tam odnaleźć i mogę się tam zgubić. Planty mnie wkurzają, bo tłum ludzi, Rynek mnie wkurza, bo tłum ludzi, ale wkurza mnie w cudzysłowie. Ze względu na te właściwości część respondentów wskazała na przewagę Krakowa nad Warszawą: A szczerze powiedziawszy to ja tak nie chodziłam za bardzo po Warszawie, bo dla mnie to było za wielkie wszystko i strasznie szybko się życie toczy, i ludzie są nieprzyjaźni tam w Warszawie [biegną, są nieuważni, nie mają czasu pomóc]. a część na jego gorszą pozycję w porównaniu do mniejszych miejscowości, w porównaniu do których jest zbyt duży, zbyt ruchliwy i zbyt „szybki”: Jak jest małe miasto [jak Gorlice], to jest mało tych niewidomych i nie inwestują w te sygnalizację, ale pomimo to wydaje mi się, że kierowcy, jak się przechodzi przez ulicę to są bardziej wyrozumiali, zważają na to, a w większym mieście to jadą jak wariaci.
15
Ulubione miejsca… nie wiem... generalnie lubię pospacerować po Lasku Wolskim – to taka odskocznia… Nie mam specjalnie ulubionych miejsc w Krakowie, mam raczej dystans do tego miasta..W Krakowie może człowieka denerwować wiele rzeczy. Przyzwyczaiłem się, fajnie się tu porusza, są tramwaje i autobusy… Bardziej jednak lubię Podkarpacie (…) powietrze czystsze itd., inne warunki zupełnie. Tak, jak dla wielu mieszkańców i przyjezdnych, urok Krakowa dla osób słabowidzących i niewidomych wynika nie tylko z fizycznych czy wizualnych właściwości miasta, ale też z jego tradycji, kultury, studenckiej energii i „specyficznego klimatu”. Różne osoby wyraziły to w następujący sposób: To jest kwestia specyficznego klimatu jedynie. (...) jednak wyjście na Kazimierz, no to jest bardzo sympatyczna sprawa. Tam jest specyficzny klimat po prostu. A jeszcze na przykład kiedy wychodzę z kimś, kto potrafi jakoś budować ten klimat jeszcze dodatkowo, to znaczy opowiada jakieś ciekawe historie związane z Kazimierzem, lub coś tego typu, albo oprowadza po jakichś miejscach (...) Tam mieszka mój dawny wychowawca, z którym zresztą nadal utrzymuję kontakt, no i dość często tam bywam (…), a poza tym tam jest mnóstwo knajp. W Krakowie to bardzo lubię Wawel. Bardzo lubię spacerować po tych komnatach. Bardzo lubię tą aurę, tą atmosferkę. Pogłaskać obrazy na ścianach, oni tam mają te arrasy niektóre, takie z materiału, jakieś meble czasem. Ja bardzo lubię Rynek, lubię tam spędzać czas. Lubię sobie spacerować po tym Rynku, no ale raczej z kimś idę. No i poza tym wały, to mi się zawsze będzie kojarzyć z tym, że się tam uczyłam chodzić. To jest takie miejsce, że tam zawsze jest coś ciekawego. Tam lubiłam sobie chodzić, posiedzieć na ławce, poczytać książkę, czy nawet się zgubić. Tam zawsze się odkryło coś ciekawego. To jest takie moje miejsce. [A Rynek dlaczego lubisz?] Tam jest zawsze gwar, jest tam zawsze mnóstwo ludzi, coś się zawsze dzieje, można też zawsze zobaczyć jakieś kawiarenki czy coś. Na taką szczególną atmosferę Krakowa pracują też jego mieszkańcy. I choć zdarzają się osobom niewidomym i nieprzyjemne sytuacje, to: Ludzie w Krakowie są super. [A dlaczego są super?] To znaczy – bardzo dużo ludzi zachowuje się życzliwie, dyskretnie, konkretnie, po prostu. Przystaję na skrzyżowaniu, podchodzi do mnie jakaś pani: Przechodzi pan? Tak. Bierze mnie za rękę, przeprowadza mnie i tyle. Należy przy tym pamiętać, że respondenci również są mieszkańcami miasta, związali z nim swoje życie i plany, są do niego przyzwyczajeni, przywiązani, a często można by ich nazwać krakowskimi patriotami: Ja to miasto bardzo lubię, ale to chyba nie wynika z kwestii architektonicznych. Po prostu ja tutaj od trzynastu lat funkcjonuję. Nie zamieniłbym Krakowa na żadne inne miasto i tak naprawdę cieszę się, że przyszedłem do szkoły tutaj… Kraków ma swój swoisty klimat – mieszanka historii, kultury zabytków, swoistego klimatu studenckiego, związanego z wielką ilością różnego rodzaju kafejek i innych miejsc, w których można się rozerwać, zabawić.. Klimat miasta bardzo studenckiego i zarazem bardzo kulturalnego.. to jest taka magiczna mieszanka, która powoduje, że Kraków jest tak fajnym miastem i unikatowym na skali Polski, no może jeszcze Wrocław.
16
3. Znajomość i poznawanie miasta. Co warto jasno zaznaczyć, stopień znajomości Krakowa i orientacji w mieście był w przypadku poszczególnych badanych bardzo różny, z tym, że respondenci zgodnie przyznali, że miejsca, które najlepiej znają i które oceniają, to miejsca ich codziennego funkcjonowania, albo takie, które były ważne w ich codzienności w przeszłości. Właśnie w takich miejscach zwykle poruszają się samodzielnie. W pewnym momencie te trasy, których używasz najczęściej, one się stają dla ciebie proste – jasne, zawsze chodzisz z laską, zawsze wszystko sprawdzasz, natomiast rzeczywiście się mniej koncentrujesz.
Znajomość i poznawanie miasta
Tylko nieliczni jadą sami w słabiej znany teren, zwłaszcza, jeśli mają się dostać w dane miejsce po raz pierwszy. Często jednak wystarczy kilkakrotne pokonanie trasy z kimś, kto ją jednocześnie opowiada i wskazuje na potencjalne punkty orientacyjne, aby osoba niewidoma zaczęła się czuć bardziej pewnie i sama mogła się po tej trasie poruszać: Staram się zapamiętywać punkty charakterystyczne – ale najlepiej jest tak jak się idzie pierwszy raz z kimś widzącym, kto ci pokaże trasę najprostszą. Niektórym niewidomym wystarczy także, jeśli ktoś dosyć szczegółowo opisze im trasę dzień wcześniej: To, co możesz zrobić, to spytać kogoś dzień wcześniej, jak tam iść (…) i w miarę wtedy starasz się zrozumieć trasę. Wtedy, jak muszę jechać w taką nową trasę, to robię sobie wywiad, nie wiem, brat, rodzice, ktoś ze znajomych mówią: musisz jechać tu, przesiąść się tu, cofnąć się np. 4 przecznice, skręcić w 4tą, iść prosto i tam na końcu będzie taki budynek ze schodami. Zejście z utartych ścieżek podczas poruszania się samemu zdarza się raczej rzadko, i w zasadzie tylko przy spełnieniu co najmniej jednego z dwóch warunków: dzieje się tak w miejscach pełnych ludzi, gdzie w razie poczucia utraty orientacji można zawsze kogoś poprosić o wskazanie drogi lub jeśli niewidomy posługuje się specjalnym programem GPS wgranym do telefonu komórkowego, który go poprowadzi między wskazanymi punktami: Czasem jest tak, że jakby nie do końca się zastanawiam w sumie, jak gdzieś tam dojść, bo po prostu wiem, że będą tam ludzie, że kogoś zapytam, że ktoś mi tam wskaże drogę i tak dalej... (...) mam jeszcze nawigator – GPS, i to jest świetna sprawa, powiem szczerze, bo dzięki temu mogę dotrzeć do danego punktu, nawet jeżeli właściwie nie do końca wiem gdzie jestem. Mam zapisany dany punkt, wiem, że.. nawigator ma zapisany dajmy na to punkt w pobliżu mojego mieszkania, prawda, a ja jestem gdzieś nie-wiadomo-gdzie. I w tym momencie on mi mówi w jakiej odległości jestem od tego punktu i w którym kierunku mniej więcej powinienem iść, żeby tam dotrzeć. Jednakże, poruszanie się w nieznanym miejscu zwykle jest źródłem stresu i wymaga bardzo dużego skupienia i wytężenia uwagi, które zresztą zawsze towarzyszą samodzielnemu poruszaniu się po mieście osób z dysfunkcją wzroku, a zwłaszcza niewidomych: Bo jednak jak osoba niewidoma idzie, to musi myśleć o tym, gdzie idzie i musi być niesamowicie skoncentrowana i skupiona na tym. A jak się idzie samemu to już trzeba myśleć o drodze
17
i nie można sobie uciec w myślenie [o czymś innym]. Jasne, fajnie by się było beztrosko powłóczyć samej, ale to jest za trudne (…) toco dla większości byłoby relaksem, dla mnie będzie maksymalnym stresem. Na szczęście, zwykle są osoby, które pomagają respondentom w docieraniu do obcych albo trudnych do odnalezienia miejsc – są to zarówno przechodnie, ich bliscy czy znajomi, jak i specjalnie wyszkoleni wolontariusze-przewodnicy, (których jest niestety w Krakowie mało): [Wychodzę] częściej sama. Bo ja na przykład z wolontariuszką czy tłumaczem idę tylko tam, gdzie wiem, że nie dam rady iść sama, bo właśnie jest tak duży ruch, że po prostu nie poradzę sobie sama. Albo jest tak jak Plac Inwalidów, albo M1, albo jadę gdzieś w ogóle pierwszy raz i nie jestem pewna, albo nie ma konkretnego adresu, albo jest to gdzieś na obrzeżach Krakowa, gdzie właśnie nie ma ludzi. Bo jak ja sobie jadę do centrum, gdzie wiem, że jest dużo ludzi, a mam konkretną ulicę i adres, to nie ma problemu, mogę jechać sama, bo się zawsze zapytam, ktoś mnie tam podprowadzi. Ale jak jadę na jakąś Kobierzyńską, czy Kurdwanowy czy coś, to wolę jechać z kimś, bo boję się, że nie będę miała kogo zapytać. Sami słabowidzący i niewidomi uczą się niezależnego poruszania się po mieście w ramach kursu orientacji przestrzennej. Większość z nich przeszła ten kurs w trakcie nauki w szkole przy ulicy Tynieckiej, gdzie jego ukończenie było warunkiem otrzymania zgody na samodzielne opuszczanie terenu szkoły i internatu. Jak przyjechałam do Krakowa to zaczęłam poznawać przestrzeń od Tynieckiej: najpierw szkoła, to jest duży budynek, pełen zakamarków, czasem się tam zdarzyło mi zgubić. W szkole podstawowej nie wychodziliśmy raczej sami, chyba, że z wychowawcą do sklepu czy do kościoła, do apteki, takie najpotrzebniejsze rzeczy. A w szkole średniej były zajęcia z orientacji, na których robiło się wyjściówki, czyli można było sobie wyjść po zdaniu egzaminu, na miasto, do sklepu czy na dworzec. To było tak, że mieszkałem w internacie i jak wychodziłem, to wychodziłem z całą grupą, z wychowawczynią i tak dalej, prawda? Natomiast dopiero później zacząłem mieć powiedzmy lekcje orientacji, nazwijmy to w ten sposób, w takiej już przestrzeni, nie tylko w budynku, tylko gdzieś tam jeszcze. (...) [Dlaczego tak późno?] Nie wiem, tak to już jest chyba unormowane. [Nie kusiło cię, żeby samemu wychodzić?] Nie wiem, nie pamiętam [pauza] Chyba się bałem. Bo to jednak był taki.. spory stres, na początku przynajmniej. No bo w tym momencie, to już jest norma, ale na początku bywało ciężko, powiem szczerze, że przejście takiego powiedzmy.. niedługiego znowu odcinka, z ośrodka do przystanku, dla mnie było sprawą dosyć trudną na początku. No w tym momencie, w tym momencie to już jestem w stanie pójść czy pojechać w zupełnie nieznany teren, pod warunkiem tylko, że są tam jacyś ludzie, zapytam, dotrę gdzie trzeba, wrócę. Nie ma problemu. Niektórzy respondenci przeszli szkolenie z zakresu orientacji podczas lekcji wychowania fizycznego w innej szkole, innym przysługiwało lub przysługuje bardzo ograniczona liczba godzin takiego kursu w szkole pomaturalnej czy na początku studiów. Jednemu z respondentów, ociemniałemu w efekcie wypadku, kurs zapewniła lokalna jednostka Polskiego Związku Niewidomych, a wśród respondentów znalazła się też osoba (słabowidząca), która porusza się bez białej laski i nigdy nie brała udziału w kursie orientacji. Podkreślić trzeba również, że niebagatelną rolę w nauce orientacji, a także w pomocy w poznawaniu miasta, pełnią rodzice, zwłaszcza, kiedy system szkolenia z zakresu orientacji proponowany przez jednostki nauczania i różne organizacje nie jest wystarczający:
18
Mamy coś takiego, że na uczelni mamy program z Unii, który przypisuje studentowi niewidomemu czysłabowidzącemugodzinyorientacji.Alejategodzinydostałamdopierowlistopadzie,adotego czasu musiałam się nauczyć. Mama, jak pierwszy raz przyjechałyśmy, to powiedziałam: pokaż mi, nie mam takiej trudności w zapamiętywaniu tras, no to przejdź ze mną taką trasę ze dwa razy. I faktycznie przechodziła ze mną, pokazywała mi punkty orientacyjne. Co warto podkreślić, dla wszystkich osób ze znacznym uszkodzeniem narządu wzroku, które się z takim przedsięwzięciem spotkały, kurs orientacji przestrzennej był pierwszym krokiem i przepustką do przynajmniej częściowej samodzielności – to tam nauczyli się korzystać z białej laski, rozpoznawać różne elementy przestrzeni fizycznej i ich używać, posługiwać się słuchem w wyłapywaniu istotnych podczas poruszania się w mieście dźwięków. Większość z respondentów oceniła jednoznacznie, że kurs ten był niezbędny, a jego ogromnym plusem był jego indywidualny charakter. Niektórzy mieli jednak dostęp do szkolenia, które obejmowało zdecydowanie zbyt mało godzin i podkreślali, że warto byłoby zadbać, żeby każda osoba niewidoma lub słabowidząca mogła skorzystać z pomocy i wsparcia nauczyciela orientacji w wystarczającym dla siebie wymiarze godzin: Ja jestem właściwie samoukiem jeśli chodzi o poruszanie się z laską, nigdy nie byłem uczony, tak jak to normalnie powinno mieć miejsce, czyli tam 100 godzin z instruktorem, ja miałem chyba trzy godziny, żeby się nauczyć jak laskę trzymać i takich najważniejszych rzeczy jak wyszukiwać punkty orientacyjne, kierować się głównymi arteriami i przecznicami, słuchać dookoła tego, co się dzieje. Ale generalnie z laską to mi często długo schodziło, chodzenie po takim terenie, którego nie znałem. Chyba, że to był teren sąsiadujący z tym, który znałem. To nie jest tak, że dostajesz laskę do ręki i od razu wiesz, co z nią robić; to tak, żeby bezpiecznie w ogóle chodzić po mieście, dla siebie i dla innych, nie rozbijać się o słupy, jakoś w miarę możliwości wymijać ludzi, nie wpakować się pod samochód i tak dalej, to tak z 200 godzin zegarowych musisz wychodzić z instruktorem.
4. Orientacja w mieście. Osobie ze znacznym ubytkiem wzroku lub całkowicie niewidzącej dosyć często trudno samodzielnie zorientować się, w jakim miejscu miasta dokładnie się znajduje. Nie oznacza to jednak, że zawsze i wszędzie jest zdezorientowana. Po pierwsze, jeśli wychodzi ze znanego sobie miejsca i idzie znaną sobie drogą, korzysta z punktów orientacyjnych, które sobie zapamiętała podczas kilku pierwszych przejść daną trasą. Takimi punktami orientacyjnymi mogą być na przykład: słup, ruchliwa ulica, do której się dochodzi, róg budynku, zapach chleba dochodzący z piekarni.
Orientacja w mieście
Pierwsze samodzielne wyjście na miasto: Stwierdziłam, że jak wróciłam w jednym kawałku, to znaczy, że się da. (...) poszłam sobie na Rynek Dębnicki do sklepu, to jest tam niedaleko właśnie szkoły, mniej więcej pamiętałam trasę, jak się tam idzie, potem się jeszcze pytałam troszeczkę ludzi po drodze. Ale w sumie- jakoś tam trafiłam.Trochę się bałam samochodów tak naprawdę, żeby tam gdzieś.. przejść tak jak trzeba, żeby mnie nie potrącił ktoś, takie rzeczy. Ale potem już coraz mniej, zaczęłam już coraz śmielej wychodzić. Oczywiście nieraz było tak, że się pogubiłam, musiałam się wracać, ludzi się pytać, no miałam takie różne przygody, ale to już w miarę upływu czasu coraz lepiej.. jak to się mówi: ćwiczenia czynią mistrza. Więc coraz lepiej się orientowałam, sama sobie już zapamiętywałam jakieś konkretne punkty poszczególne, a to, że tu drzewo, albo jakieś schody, a tam jakiś krawężnik, no i tak pomalutku, pomalutku…
19
Więc coraz lepiej się orientowałam, sama sobie już zapamiętywałam jakieś konkretne punkty poszczególne, a to, że tu drzewo, albo jakieś schody, a tam jakiś krawężnik, no i tak pomalutku, pomalutku. [...] To są raczej stałe punkty, one nie znikną po powiedzmy miesiącu raczej, no chyba, żeby jakieś trzęsienie ziemi nastąpiło. Ale tak normalnie.. jakieś drzewo, jakiś budynek, jakaś zmiana faktury chodnika, albo na przykład: miejscami są płytki, miejscami są kocie łbyto też są takie charakterystyczne rzeczy. Mam jeszcze nawigator- GPS, i to jest świetna sprawa (...) Zresztą to też jest tak, że ja coraz rzadziej go używam tak naprawdę, w momencie, kiedy pokonuję daną trasę po raz któryś. Za pierwszym, drugim, trzecim razem, no to go sobie włączam i idę według tego, co on mi mówi, a potem, jak już znam trasę, to już, to już nie wyjmuję anteny nawet. Nie ma takiej potrzeby. Ale rzecz jest bardzo pomocna.
5. Źródła danych do orientacji. a. Zmysły Jak można zauważyć na podstawie wcześniejszych cytatów, informacje pomagające podczas poruszania się i orientowania się w mieście, pochodzą z różnych zmysłów. Poniżej omówimy, jakie przydatne podczas orientacji w terenie bodźce można odbierać za pomocą zmysłów:
Źródła danych do orientacji
Tab. 2
Wzroku
Węchu
> poczucie światła- ciemności umożliwia orientację wobec silnych źródeł światła (słońca, ale też pojedynczych silnie podświetlonych w nocy budynków np. budynku Filharmonii Krakowskiej)
— zapach rozchodzący się w okolicy niektórych sklepów: z butami - gumy, piekarni- świeżego chleba, cukierni- czegoś słodkiego;
> rozróżnienie kontrastowych kolorów (czarnego i białego, pomarańczowego lub czerwonego na jasnym lub bardzo ciemnym tle) jest potencjalnym źródłem informacji o ewentualnej przeszkodzie, o zmianie otoczenia lub o dojściu do konkretnego miejsca.
— zapach niektórych bardzo konkretnych miejsc - np. fabryki czekolady; — zapach w okolicach gdzie rosną i kwitną jakieś konkretne rośliny (sezonowo); — także nieprzyjemne zapachy w okolicach np. zanieczyszczonych cieków wodnych
> w przypadku osób ociemniałych, które utraciły wzrok w nieco późniejszym wieku, ważną rolę pełni pamięć i wyobraźnia wzrokowa. Dzięki pamięci przestrzeni, trójwymiarowości, kolorów, kształtów, bazując na wspomnieniach czy porównaniach, niektórzy badani potrafią sobie zrobić wizualizację nowych przestrzeni.
20
Słuchu
Dotyku
> określenie, co znajduje się w pobliżu: – wszelkie zmiany natężenia i rodzaju hałasu i gwaru, zwłaszcza związanego z natężeniem ruchu drogowego i ruchu pieszych
> bezpośrednio dłonią lub obutą stopą: – wszelkie zmiany nawierzchni podłoża, jego pochylenie, a także „meandrowanie” – barierki, ograniczniki, płoty, poręcze, słupy – drzewa, krzewy, klomby – zmiany faktury i biegu ścian
No i teraz, z czego korzystałem: z szumu samochodów, z ruchu na głównych arteriach, ponieważ jestem z Krakowa często z ludźmi rozmawiam, mniej więcej rozkład ulic, tych głównych znam, coś mi one mówią przynajmniej. — dźwięki wydawane przez cieki wodne, skupiska drzew i roślin, fontanny — różne dźwięki typowe dla konkretnych miejsc, w tym także dźwięki wydawane przez sygnalizatory dźwiękowe na przejściach dla pieszych > sposób rozchodzenia się dźwięku umożliwia rozpoznanie czy przestrzeń jest otwarta czy ograniczona, czy zabudowa jest zwarta czy rozproszona, czy budynki są wysokie czy niskie Pewne rzeczy wynikają same z siebie..tak? jak po jednej i po drugiej stronie jest ściana to kurcze należy iść prosto..to są takie proste rzeczy.. Budynki – trudno je zburzyć, poza tym budynki „słychać” – że są, kiedy się kończą.
Idąc, pod butami czujemy jakiś tam chodnik (…) gładki (…) chropowaty (…) [ale] to jest zawodne niestety (…) w Krakowie zaczynają się remonty, zrobią chodnik, o o, na jaki ja chodnik wszedłem, tu było przecież chropowato, a jest piękny, ładny chodniczek, i lipa. > z użyciem białej laski: – wyżej wymienione (znajdujące się na poziomie podłoża i nieco wyżej) – uskoki podłoża, schody, rynny, przeszkody stojące na ziemi [Do orientacji używany jest] jakiś słup, schody, drzewo. No a np. jak klatki szukam to idę po żywopłocie, dotykam laską, i jak jest przerwa to wiem, że jest wejście do klatki i sobie odliczam. > bezpośrednio za pomocą skóry: – w pogodne dni ciepło słoneczne pozwala zlokalizować słońce i kierunki świata – drzewa dają cień, który jest odczuwalny, a od zbiorników i cieków wodnych dochodzi bryza
> słuchem odbieramy opis otoczenia czy instrukcję słowną ze wskazówkami dotyczącymi poruszania się > według części naukowców słuch jest także zmysłem odpowiadającym za coś, co w literaturze nazywa się także „zmysłem przeszkód”, który sprawia, że osoba niewidoma lub słabowidząca odczuwa jako lekki nacisk na twarzy obiekty znajdujące się w niewielkiej od niej odległości.
21
b. Mapy tyflograficzne i makiety Po drugie, w mieście niewidomym i słabowidzącym pomagają orientować się pomoce w postaci mapek tyflograficznych i makiet. Mapy tyflograficzne to mapy wypukłe wykonywane na papierze pęczniejącym albo techniką termoformowania próżniowego na tworzywie sztucznym oraz innymi technikami6. Choć technologie się różnią, najważniejsze jest, że w ich efekcie powstają mapy i plany z wypukłą siecią ulic i placów, która pozwala poprzez dotyk poznać rozkład ciągów komunikacyjnych w mieście i kąty pod jakimi się one przecinają. Dodatkowo opatrzona komentarzem fachowca od nauczania orientacji przestrzennej, mapka taka staje się bardzo przydatnym źródłem informacji o mieście. Od sezonu turystycznego 2009 w ten sposób wykonane plany: turystyczny – Starego Miasta i komunikacyjny – całego Krakowa dostępne są dla osób z dysfunkcją wzroku w kilku punktach Informacji Turystycznej w mieście, w części bibliotek, w siedzibie Polskiego Związku Niewidomych, a dla uczniów także w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym dla Dzieci Niewidomych i Słabowidzących przy ul. Tynieckiej7. Podobny do mapki efekt daje makieta jakiegoś obszaru. Co prawda makiety obejmują mniejszy fragment przestrzeni, ale za to mogą dosyć szczegółowo odwzorowywać zabudowę i pozwalać lepiej wyobrazić sobie dany obszar. Władze miasta Krakowa uwzględniły i taką potrzebę osób niewidomych i słabowidzących – opisana w alfabecie Braill’a metalowa makieta z rekonstrukcją średniowiecznej zabudowy Placu Wszystkich Świętych znajduje się właśnie na tym placu, a w najbliższym roku ma powstać podobnych makiet jeszcze jedenaście8. Jedna z badanych przez nas osób, mająca okazję skorzystać z tej makiety, uznała to doświadczenie za interesujące, wskazała jednak, że materiał, z którego makieta została wykonana, jest niezbyt fortunnie dobrany – w słońcu bardzo się nagrzewa, co utrudnia, a czasem wręcz uniemożliwia, swobodne dotykanie i rozpoznawanie kształtów.
c. Nowe technologie Po trzecie, coraz popularniejsze wśród osób z niepełnosprawnością wzroku stają się nowe technologie pomagające odnaleźć się w mieście. Bazują one na technologii nawigacji satelitarnej – GPS, wykorzystywanej z pomocą telefonu komórkowego. Nie będziemy w tym miejscu wgłębiać się w analizę i ocenę różnego typu płatnego i bezpłatnego oprogramowania, które informuje o położeniu telefonu, na który jest wgrane, a także może instruować o sposobie dojścia do wyznaczonego punktu na mapie miasta. Ważne wydaje się natomiast podkreślenie faktu, że osiągnięcia technologiczne pozwalają osobom niepełnosprawnym wzrokowo na coraz większą swobodę i samodzielność: Mam jeszcze nawigator – GPS, i to jest świetna sprawa, powiem szczerze, bo dzięki temu mogę dotrzeć do danego punktu, nawet jeżeli właściwie nie do końca wiem gdzie jestem. mam zapisany dany punkt, wiem, że.. nawigator ma zapisany dajmy na to punkt w pobliżu mojego
6 Więcej szczegółów dotyczących wykonywania i charakterystyki tego typu mapek i rysunków w: A. Piskorska, T. Krzeszowski, B. Marek: „Uczeń z dysfunkcją wzroku na lekcji angielskiego. Wskazówki metodyczne dla nauczycieli.”, Podrozdział 16.2.2: Sprzęt do wykonywania adaptacji grafiki, Uniwersytet Warszawski 2008 ( dostępny 15.06.2009 na stronie http://www.adaptacje.uw.edu.pl/ publikacje/metodyka/16_2_rozdzial_xvi.html ) 7 Artykuły na ten temat dostępne na stronach: http://pochodnia.pzn.org.pl/artykul/91-krak_w_obrajlowiony.html , http://www.czasbochenski.pl/krakow/mapa-dla-niewidomych-i-slabowidzacych.html 8 Artykuł na ten temat na stronie: http://fakty.interia.pl/ciekawostki/news/news/krakow-powstal-plan-miasta-dla-niewidomych-islabo,1279393,18
22
mieszkania, prawda, a ja jestem gdzieś nie-wiadomo-gdzie. I w tym momencie on mi mówi w jakiej odległości jestem od tego punktu i w którym kierunku mniej więcej powinienem iść, żeby tam dotrzeć; Badani przyznawali przy tym z żalem, że część map jest płatna i droga, większość dostępnych map i programów wymaga udoskonalenia, a przydatne byłoby także zwiększenie ich dokładności. I tu powstaje pole do popisu dla krakowskich naukowców i członków władz miasta, którzy mogliby z jednej strony zadbać o większą dostępność takiego oprogramowania, a z drugiej – o stworzenie dokładnego i szczegółowego planu miasta, najlepiej z naniesionymi lokalizacjami takimi jak urzędy i instytucje publiczne, kościoły, przystanki komunikacji miejskiej, przychodnie zdrowia, poczty, zabytki, a nawet sklepy i punkty usługowe. Jest to pomysł być może ambitny i wymagający nakładów, ale wydaje się, że mógłby być użyteczny nie tylko dla osób z dysfunkcją wzroku, ale dla wszystkich mieszkańców oraz turystów. Jednym z pomysłów podsuniętych przez naszych badanych jest też stworzenie głosowych instrukcji dotarcia do i poruszania się po obszarze ważnych budynków i miejsc publicznych. Pliki z takimi instrukcjami mogłyby być bezpłatnie dostępne do wysłuchania, a także przegrania na przenośny odtwarzacz dźwięku typu mp3-player, na stronie internetowej Urzędu Miasta, a także innych stronach internetowych dotyczących Krakowa: Myślę, że powinna być strona internetowa, gdzie są opisy słowne np. wchodzisz na dworzec, idziesz do kas, to ileś tam kroków prosto, potem w lewo,(...) także opisy byłyby tu pomocne. Wydaje się, że ten pomysł nie tylko nie wymaga zbyt wielkich nakładów, ale jest w dodatku innowacyjny i mógłby być przydatny także dla innych mieszkańców miasta i turystów. Praca nad takimi multimedialnymi pomocami jest interesującym wyzwaniem i szansą dla miasta Krakowa na stanie się miejscem nowoczesnym i przyjaznym. Wydaje się także, że przedsięwzięcia w tej dziedzinie mogłyby być współfinansowane ze środków Unii Europejskiej.
d. Pomoc innych osób Ostatnią, choć na pewno nie najmniej istotną, metodą orientacji w mieście jest pytanie się o lokalizację lub kierunek napotkanych przechodniów. Jest to ważne źródło informacji dla większości naszych respondentów – dla niektórych jedno z głównych źródeł, dla innych tylko technika pomocnicza. Czasem zdarza mi się, że muszę sama gdzieś dojechać i jak nie ma czasu ktoś mi pomóc, to idę po prostu w ciemno i pytam ludzi po drodze. Moja metoda to metoda środków połączonych – np. generalnie przewodnikiem to może być koniec języka, ktoś powie gdzie iść, jak iść… Ja tak działam: jeżeli.. czasem jest tak, że jakby nie do końca się zastanawiam w sumie, jak gdzieś tam dojść, bo po prostu wiem, że będą tam ludzie, że kogoś zapytam, że ktoś mi tam wskaże drogę… Dlatego, jak napisałyśmy już na samym początku, tak trudno jest rozgraniczyć kwestie poruszania się po mieście od kwestii społecznego funkcjonowania osób niewidomych i niedowidzących, a także wiedzy i wrażliwości społeczeństwa. W dalszej części raportu zamieścimy w związku z tym
23
niewielki poradnik savoir vivre’u wobec osób niewidomych i słabowidzących, który, mamy nadzieję, pomoże Czytelnikom nauczyć się w sposób dyskretny i skuteczny w razie potrzeby pomóc tym osobom. Ważna pozostaje jeszcze kwestia dotarcia w nowe miejsca osób, które nieco gorzej radzą sobie z samodzielnym poruszaniem się po mieście, w tym osób, które są w mieście od niedawna. Optymalnym rozwiązaniem wydaje się tu zapewnienie osobie niewidomej czy słabowidzącej pomocy wolontariusza, a osobie głuchoniewidomej tłumacza-przewodnika. Są takie grupy [wolontariackie]- w Warszawie coś takiego działa, ja się z tym spotkałem w Pradze, bo tam mam znajomych. To się nazywa TYFLOSERWIS. Jak jest potrzeba to się dzwoni czy na dworzec, czy do jakiegoś urzędu i tam jest kilka takich osób na stałe. I to nie jest złe rozwiązanie, a też daje pracę, komfort dla osoby niepełnosprawnej- jednak dużo łatwiej jest jak się jest z kimś innym i się coś załatwia. I wtedy te wszystkie bariery są do pokonania, prawda? Taki wolontariusz-przewodnik to osoba, która zna specyfikę potrzeb osób z tego typu niepełnosprawnością, osoba zaufana, która w razie potrzeby pomoże nie tylko dostać się w jakieś miejsce, ale też załatwić różne sprawy lub formalności. Tego typu praca wymaga przeszkolenia, a osoby pełniące taką funkcję robią to odpłatnie. Kilka takich osób funkcjonuje przy krakowskim oddziale Towarzystwa Pomocy Głucho-niewidomym, ale respondenci twierdzili, że w Krakowie przydałaby się bardziej rozbudowana i lepiej finansowana sieć wolontariuszy.
6. Przeszkody w poruszaniu się po Krakowie i propozycje rozwiązań. Warto na początku zaznaczyć, że niewidomi i słabowidzący poruszający się po mieście z psem przewodnikiem mają, jak się wydaje, sprawę nieco ułatwioną, gdyż pies jest w stanie pomóc im w wymijaniu wielu przeszkód i odnajdywaniu wielu istotnych punktów. Wśród respondentów były dwie takie osoby. Jak chodzę z psem to omijam wszystkie przeszkody, typu drzewa, samochody, słupy, wiszące gałęzie, wiszące rusztowania, wystające daszki, to mnie w ogóle nie interesuje. Zatrzymuję się na krawężnikach, czyli tak naprawdę teraz nie są dla mnie punktami orientacyjnymi te punkty, które były dawniej, czyli słupki, wyższe krawężniki, kosze na śmieci… Teraz dla mnie punktem orientacyjnym jest krawężnik. Ponieważ mogę posługiwać się komendami kierunkowymi, mogę powiedzieć psu: szukaj schody góra i on mnie zaprowadzi pod najbliższe schody w górę. To jest zupełnie inna sytuacja. Albo jestem w obcym terenie, i np. podejrzewam, że jest gdzieś wiata przystanku, więc dochodzę do głównej ulicy, skręcam w kierunku, w którym chcę i mówię psu szukaj przystanek i o ile jest wiata to on mnie tam zaprowadzi. Ale jeśli jest przystanek przy słupie, to oczywiście go miniemy, no i wtedy koniec języka za przewodnika. Ale przede wszystkim słuch, orientacja przestrzenna i kierowanie się według ulic.
Przeszkody w poruszaniu się po Krakowie i propozycje rozwiązań
Idąc z laską trzeba uważać na wszystko, co się dzieje, czyli nawierzchnia, przeszkody, punkty orientacyjne. Trzeba się skoncentrować. (…) Dzięki psu jestem niezależny, mobilny, szybki. Niemniej jednak, większość osób z dysfunkcją wzroku nie posiada psa przewodnika (który zresztą nie zawsze jest w stanie ominąć wszystkie przeszkody) i zmuszona jest do samodzielnego radzenia sobie na ulicy, a właściwie to tej samodzielności poruszania się także po
24
prostu chce. Poniżej przedstawimy listę przeszkód i utrudnień, z którymi na co dzień spotykają się takie osoby (a także osoby starsze i wszyscy mieszkańcy), wraz z przykładami takich miejsc i przeszkód w Krakowie, oraz listę możliwych i proponowanych rozwiązań (dodatkowe szczegóły dotyczące możliwych rozwiązań przedstawimy dalej – w podrozdziale 7 niniejszej części raportu). Część badanych i osób znających środowisko niepełnosprawnych wzrokowo sugerowała, żeby podzielić potrzeby i rozwiązania na takie, które są związane z bezpieczeństwem niewidomych i słabowidzących, oraz takie, które wiążą się z poprawą ich komfortu i stopnia samodzielności: Ze względu na stopień ważności, podzieliłbym tak: na to, co jest istotne ze względu na bezpieczeństwo i zagrożenie życia, prawda? i coś, co byłoby fajne, bo podnosi mi komfort. To takie rozróżnienie bym wprowadził. No, my jesteśmy blisko tego, co mieliśmy. Trzeba wytypować zbiór miejsc jako kategorię ogólną. Nie jest tak, że w jednym miejscu zejście ze schodów jest ok, a w drugim nie. To zejście ze schodów, kiedy ja nie mam informacji mogę polecieć na głowę, wszędzie jest ważne. Te pierwsze to zwłaszcza kwestie związane z podpunktami A i B (dotyczącymi: przejść dla pieszych, ulic, przejść podziemnych i wszelkich schodów), a także z kwestią bezpieczeństwa na dworcach. Z drugiej jednak strony, wszystkie proponowane rozwiązania są w jakimś stopniu związane z bezpieczeństwem i ochroną życia i zdrowia osób z dużym ubytkiem wzroku. Chciałyśmy także podkreślić, że opracowując rozwiązania przyjazne dla osób z dysfunkcją wzroku, starałyśmy się uwzględnić również potrzeby osób starszych i z dysfunkcjami narządu ruchu, gdyż pomysły, które miałyby być użyteczne dla jednych, nie powinny być utrudnieniem dla drugich. Naszym ideałem jest bowiem Kraków przyjazny dla wszystkich. Istotnym i podkreślanym często postulatem, pojawiającym się zarówno w wypowiedziach badanych, jak i ekspertów (także w różnego typu publikacjach9), jest stosowanie różnego typu rozwiązań w sposób konsekwentny, sukcesywny i jednorodny. „Nie od razu Kraków zbudowano” –chciałoby się powiedzieć, i autorki tej pracy, jak również wszystkie osoby zainteresowane zmianami, są świadome, że fundusze i plany władz miasta nie pozwalają na natychmiastowe i jednoczesne dostosowanie całego Krakowa do standardów miasta przyjaznego dla niepełnosprawnych wzrokowo. Oczekujemy jednak – jako mieszkańcy i miłośnicy Krakowa, nieistotne, czy w pełni sprawni, czy z jakimikolwiek niepełnosprawnościami, że wybierani przez nas radni i urzędnicy wezmą sobie do serca potrzeby wszystkich użytkowników publicznych przestrzeni naszego miasta.
9 A. Okarmus, D. Rysiak, „Niewidomi i słabowidzący jako użytkownicy przestrzeni architektonicznej”, W: Nasze Dzieci. PZN. Warszawa 2008, nr 1
25
a. Przejścia dla pieszych i ulice Problem 1: brak wyraźnego rozgraniczenia jezdni i chodnika Przykładowe miejsca: – ul. Karmelicka między Teatrem Bagatela a ulicą Rajską Na przykład pod Bagatelą, jak idziesz, jest ten kawałek od schodków Bagateli prawie, że do Rajskiej, to jest na równi chodnik i jezdnia. Mało tego- są kocie łby i na jezdni i na chodniku. Nieraz się już zdarzyło, że szłam ulicą, ale nie wiedziałam o tym. Więc tam jest niebezpieczny taki kawałek.
Pomysł na rozwiązanie problemu 1: 3 sposoby wyraźnego rozgraniczenia powierzchni chodnika i jezdni: 1. niewielki krawężnik odgraniczający chodnik od jezdni (wystarczy 4-5 cm, jeśli jezdnia i chodnik nie mają dziur i nierówności, które mogłyby zmylić osobę wyczuwającą uskoki za pomocą białej laski) 2. wyraźnie odmienna faktura nawierzchni jezdni i nawierzchni chodnika 3.postawienie wzdłuż skraju chodnika ciągu barierek (przerwanego na szerokości przejścia dla pieszych, co ułatwia jego znalezienie; sposób dobry dla zaznaczenia zakrętu i zabezpieczenia pieszego przed wejściem na jezdnię).
Problem 2: brak wyraźnego zaznaczenia przejścia dla pieszych Przykładowe miejsca: – wzdłuż ulicy Piłsudskiego – przy ulicy Lubicz w okolicach skrzyżowania z Rakowicką – przy przystanku MPK przy Uniwersytecie Pedagogicznym (ul. Podchorążych) – skrzyżowanie Rajska- Karmelicka – przejścia dla pieszych przy Poczcie Głównej (skrzyżowanie Starowiślna- Westerplatte)
Pomysł na rozwiązanie problemu 2: Rozwiązanie modelowe zawiera następujące elementy: – wyraźne obniżenie chodnika na całej szerokości i tylko na szerokości przejścia dla pieszych, przy czym nie nagłe, a za pomocą fragmentu krawężnika o zmiennej wysokości (kąt jego nachylenia max. 8%). Jak idę i szukam przejścia to staram się iść brzegiem, dotykam laską krawężnika i jadę, jadę jadę, i wiem że jak jest obniżenie to wiem, że są pasy. Żeby tak było na większości ulic, bo właściwie nie ma inaczej jak odróżnić gdzie są pasy. Zaznaczenie szerokości przejścia dla pieszych za pomocą równoległego do jezdni pasa
26
o innej fakturze10 i w kontrastowym kolorze11 w porównaniu do powierzchni całego chodnika. Kontrastowa faktura musi być wyraźnie wyczuwalna i istnieje potrzeba, aby stworzony z niej pas miał szerokość ok. 80-100 cm12, tak, aby idąca osoba na pewno na niego nastąpiła (przyjmuje się, że przeciętna długość ludzkiego kroku to ok. 60 cm) i miała choćby niewielki zapas miejsca na wyhamowanie przed wejściem na jezdnię. Fajne są czasem przy tych sygnalizacjach świetlnych, jak jest nowy chodnik, to jest zmienione podłoże, taka kostka, nie wiem co tam jest położone, to bardzo pomaga.
Problem 3: brak wyraźnego zasygnalizowania wysepki w połowie przejścia dla pieszych lub innego typu przerwania ciągu przejścia (w przypadku przejścia dwuczęściowego). Pomysł na rozwiązanie problemu 3: – Także ewentualna wysepka dla pieszych w połowie przejścia powinna być oznaczona za pomocą 80-100 cm. pasa o wyróżniających się fakturze i kolorze, a także z pomocą obniżenia przy każdym wejściu na kolejną część przejścia. – W przypadku, kiedy wysepka ma nietypowy kształt, albo, gdy mamy do czynienia z rondem, i można z niej przejść w innym kierunku niż prosto, należy jej części nieprzeznaczone do przechodzenia zabezpieczyć barierkami
Problem 4: brak sygnału dźwiękowego na przejściu dla pieszych lub słabo słyszalny dźwięk Przykładowe miejsca (które nie spełniają też innych wymagań bezpieczeństwa): – skrzyżowanie przy Placu Inwalidów: Królewska-Aleja Mickiewicza-Karmelicka – skrzyżowanie przy Jubilacie: Zwierzyniecka- Aleja Krasińskiego-Kościuszki – skrzyżowanie Piłsudskiego-Straszewskiego – skrzyżowanie Basztowa- Długa – skrzyżowanie przy Cracovii: Piłsudskiego-Aleja Krasińskiego-Aleja 3 maja – przy przystanku MPK Szwedzka – przy przystanku MPK Ofiar Dąbia przy Teatrze Bagatela (nie słychać świateł+ tramwaj ma czasem zielone światło wtedy co przekraczający tory piesi) – skrzyżowanie Dietla - Starowiślna (dźwięk jest niewyregulowany, a czasem w ogóle wyłączony+
10 Bardziej szczegółowy opis możliwych rozwiązań w tym zakresie znajduje się w punkcie 6. 11 Bardziej szczegółowy opis możliwych rozwiązań w tym zakresie znajduje się w punkcie 6. 12 Porady projektowe wydane w 1999 r. przez RBRD przy Ministerstwie Transportu i Gospodarki Morskiej zalecają 80 cm szerokości pasa i jego oddalenie o 15 cm od styku chodnika i jezdni, my sugerujemy, że równie dobrze może to być po prostu 100 cm pasa o wyróżniającej się strukturze. Oba rozwiązania zdają się być równie dobre, więc wybór jednego z nich, następnie stosowanego konsekwentnie i jednorodnie, jest równorzędny.
27
pasy kostki integracyjnej wzdłuż przejść są zbyt wąskie) – przejścia przy Galerii Krakowskiej (przez ulicę Pawią) – skrzyżowanie Pleszowskiej z Opolską – skrzyżowanie Kijowska-Królewska (czasem dźwięk jest niesłyszalny, czasem nie słychać, którego przejścia dotyczy) Mickiewicza-Karmelicka
Pomysł na rozwiązanie problemu 4: Przedstawiony niżej, łącznie z rozwiązaniem problemu 5
Problem 5: brak możliwości zlokalizowania słupa z sygnalizacją i rozpoznania, którego konkretnie kierunku dotyczy dźwięk przechodzenia U mnie na uczelni jest tragiczna sygnalizacja, nie mam w ogóle punktu orientacyjnego, na Podchorążych, jak wysiądę z tramwaju idę w ciemno do tych świateł i czasem nie wiem gdzie one są czasem, bo nie ma nic, jest słup, ale nie ma gwarancji, że się na niego trafi. Tamto miejsce jest zupełnie nieprzystosowane. No a w Krakowie jak jest światło zielone, to jest dźwięk, a jak inne to nic i nie można znaleźć. Przykładowe miejsce: – skrzyżowanie Kijowska-Królewska (czasem dźwięk jest niesłyszalny, czasem nie słychać, którego przejścia dotyczy)
Pomysł na rozwiązanie problemów 4 i 5 Głośniki sygnalizacji dźwiękowej powinny być umieszczone na wszystkich słupach ze światłami na danym przejściu dla pieszych, zwłaszcza jeżeli przejście nie biegnie prostopadle do chodnika (dzięki temu osobie niedowidzącej czy niewidomej łatwiej jest zlokalizować kierunek, w którym ma się poruszać, jak również usłyszeć na którym odcinku i kierunku przejścia ma zielone światło). – Dla ułatwienia zlokalizowania słupa z sygnalizacją świetlną możliwe są, jak się wydaje, 3 rozwiązania: 1. konsekwentne ustawianie słupów z sygnalizacją po konkretnej stronie i w danej odległości od przejścia dla pieszych 2. wydawanie przez sygnalizację dodatkowego, innego niż dla zielonego światła, dźwięku podczas obowiązywania czerwonego światła. Pomaga to odnaleźć słup, a także, na zasadzie porównania z dźwiękiem na innym kierunku, upewnić się, który kierunek przejścia ma zielone światło. 3. zaznaczenie dojścia do słupa sygnalizacji za pomocą pasa o innej fakturze i kolorze (80100 cm szerokości) umieszczonego na wysokości tego słupa w poprzek całej szerokości chodnika.
28
– Należy stosować dobrze słyszalny i rozpoznawalny dźwięk, który jednak nie będzie natarczywy i przeszkadzający dla osób mieszkających w pobliżu świateł13. Wydaje się, że kwestia samego dźwięku pozostaje do zbadania i rozstrzygnięcia przez akustyków we współpracy z osobami niewidomymi i słabowidzącymi. – Najlepsza wydaje się sygnalizacja o zmiennej głośności, zależnej od natężenia ruchu (taka, jak na przykład na przejściu przy ulicy Wiślickiej obok Osiedla Tysiąclecia). – Inny dźwięk przechodzenia powinien być stosowany dla przejścia przez szyny tramwajowe, zwłaszcza tam, gdzie przejście przez nie nie jest skoordynowane z przejściem przez pozostałe części ulicy. Modelowe rozwiązanie powinno uwzględnić również mechanizm wibracji wbudowany w przycisk do wzbudzania zielonego światła na słupie od świateł. Ten element jest ważny także ze względu na osoby głucho-niewidome, które oprócz uszkodzenia narządu wzroku mają ubytek słuchu, więc mogą mieć problem z usłyszeniem sygnału dla przejścia, a także osoby starsze. Na takim przycisku można też umieścić informację o kierunku przejścia- wystarczy zapewnić wyczuwalną dłonią strzałkę.
Problem 6: brak zasygnalizowania kierunku przejścia dla pieszych (w przypadku, gdy nie biegnie prostopadle do chodnika po obu stronach jezdni, zwłaszcza na rondach) Największym problemem dla mnie, i przypuszczam dla większości niewidomych jest skrzyżowanie, i nie takie jak są dwie ulice po kącie prostym tylko właśnie typu rond, jak tutaj Mateczny, na Grunwaldzkim, bo to jednak trzeba w kółko poprzechodzić, jest tych przejść trochę, a nie wszędzie są sygnalizacje [dźwiękowe] a jeżeli są, to bardzo często jest tak, że po jednej stronie ulic słychać a po drugiej stronie już tego nie ma
Przykładowe Miejsca: – Rondo Grunwaldzkie – Rondo Matecznego – Skrzyżowanie przy Placu Inwalidów: Królewska-Aleje Mickiewicza-Karmelicka
Pomysł na rozwiązanie problemu 6 Na przycisku wzbudzającym sygnalizację można umieścić informację o kierunku przejścia - wystarczy zapewnić wyczuwalną dłonią strzałkę. – Jeden z badanych zaproponował też pas o wyraźnej fakturze umieszczony wzdłuż biegu przejścia, albo prowadnicę dla laski, jako metody zaznaczenia kierunku przejścia. W polskim klimacie rozwiązanie wydaje się ryzykowne, gdyż błoto i śnieg mogą utrudnić używanie tego typu udogodnienia, jest to więc rozwiązanie nad którego dopasowaniem do polskich warunków musieliby popracować specjaliści.
13 Krótkie omówienie możliwych dźwięków wraz z ich wstępną oceną znajduje się w części 6 niniejszego raportu.
29
Przykłady dobrych (nie koniecznie idealnych) rozwiązań w Krakowie: – skrzyżowanie ulicy Wiślickiej przy Osiedlu Tysiąclecia – przejścia dla pieszych przy wyremontowanych odcinkach ulic w pobliżu Politechniki Krakowskiej (Szlak, Warszawska)
b. Przejścia podziemne i wszelkie schody Problem 1: Brak zaznaczenia rozpoczęcia ciągu schodów. Schody z wystającymi elementami, o które łatwo się potknąć. Czyli przed schodami też jakiś pas informacyjny powinien być. Takie pasy informacyjne powinny być umieszczone strategicznie, wszędzie tam, gdzie znajdują się schody. (...) Na przykład przy zejściu do przejścia podziemnego, tam absolutnie taki pas powinien się znaleźć, we wszystkich takich miejscach w Krakowie.
Przykładowe miejsca: — przejścia podziemne na dworcu PKP Kraków Główny
Pomysły na rozwiązanie: — Początek i koniec schodów powinny być zawsze oznaczone za pomocą szerokiego pasa (80-100 cm) nawierzchni o wyraźnie wyróżniających się względem sąsiadujących powierzchni fakturze i kolorze na całej szerokości schodów i bezpośrednio na styku z pierwszym z nich. Podobna informacja dotykowa powinna się znaleźć na początku i końcu spocznika, który może znajdować się w ciągu schodów, a także na początku i końcu jakichkolwiek pochylni. — Schody i spoczniki powinny być rozmieszczone regularnie. — Dodatkowo wszystkie schody powinny być wyposażone na całej swojej długości w poręcz o kontrastowym wobec tła kolorze na wysokości zgiętej ręki (może pomóc w rozpoznaniu biegu schodów i jego zmian, a także wszystkim użytkownikom umożliwia podtrzymanie w razie potknięcia lub ześlizgnięcia) — Oprócz tego schody powinny być równe, nie zawierać wystających części i być wykonane z nieśliskiego materiału.
Przykłady dobrych (nie koniecznie idealnych) rozwiązań w Krakowie: — przejście podziemne pod ul. Konopnickiej przy przystanku MPK Konopnickiej
30
Problem 2: Brak czytelnego oznaczenia wyjść z przejścia podziemnego Uważam, że powinny być jakieś oznaczenia, skrótami brajlowskimi, żeby można było sobie sprawdzić. (…) W takich dużych przejściach podziemnych, że tu jest przejście na to a tu na to. (…) Np. na Rondzie Czyżyńskim, to uważam, że powinno być oznakowanie, bo nie wiadomo, które wyjście na tramwaj, które na co. Przykładowe miejsca: — Rondo Czyżyńskie — Dworzec PKP Kraków Główny
Pomysły na rozwiązanie: Modelowe rozwiązanie uwzględniałoby: — Umieszczanie tabliczek z dużym kontrastowym napisem (jasne litery na ciemnym tle) o kierunku danego wyjścia z przejścia — Konsekwentne umieszczanie w konkretnym miejscu (np. po prawej stronie wyjścia zaraz przy jego początku) w zasięgu ręki (dokładna odległość od podłoża wymagałaby ustalenia) tabliczek z opisem brajlowskim o tym, dokąd kieruje dane wyjście.
c. Przeszkody w ciągu pieszym Problem 1: Przeszkody znajdujące się lub ustawione na ziemi w obrębie ciągu pieszego na stałe lub sezonowo: kosze na śmieci, słupy, drzewa, reklamy „koziołki”, znaki drogowe, tablice ogłoszeniowe, doniczki, manekiny. Kretyńskie pomysły typu latarnia na środku chodnika, to jest coś, co mnie doprowadza do furii, albo znaki drogowe, nie wiem dlaczego upierdliwie stosują znaki drogowe na środku, niech sobie postawią na wyższej rurce, żeby ciężarówka nie zahaczyła na brzegu krawężnika, albo na tym krawężniku od trawnika. Często się zdarza tak, że trzeba zrobić zygzak pomiędzy znakiem, latarnią i jeszcze jakimś tam słupkiem. To są takie rzeczy, o których można by pomyśleć jeszcze w trakcie stawiania i zrobić to. Często też z jakimiś precelkami jak stoją, to często na środku i ciężko przejść. Niektórzy jeszcze są niemili, niektórzy jeszcze z daleka mówią uwaga, uwaga, ale są tacy… Albo reklamy albo bilbordy, ja to się śmieję, że czekam na wiosnę, bo to się zacznie, a w to łatwo wejść.
nierówny lub dziurawy chodnik wystające poza obrys budynku schody
31
Na przykład są na ulicy Miodowej wystające stopnie od budynków. (...) Są takie dwa wejścia na ulicy Miodowej przed Bożego Ciała. Jakoś zawsze mam napięcie, jak tam przechodzę. No są też wystawiane dla ozdoby donice, ale przecież miasto musi ładnie wyglądać... Przykładowe miejsca: — cały Kraków
Pomysły na rozwiązanie: — Wprowadzenie jasnego i konsekwentnie stosowanego systemu rozstawiania słupów i koszy na śmieci na chodnikach w mieście, najlepiej z pozostawieniem co najmniej 150 cm wolnego od przeszkód pasa pieszego, o równej i nieśliskiej powierzchni. Byłoby dobrze, żeby pas wyznaczony na ustawianie znaków i słupów nie zagradzał dostępu do krawężnika, wzdłuż którego zwykle niewidomi poruszający się z laską idą i się orientują. Być może dobrym rozwiązaniem byłoby ustawianie wysokich i zagiętych słupów ze znakami przy budynkach, tak, żeby same znaki wisiały nad ulicą (choć jak się wydaje dobre rozwiązanie wymaga opracowania i oczywiście dłuższego czasu na wdrożenie). — Również rozstawianie różnego typu reklam, donic czy manekinów na ulicy powinno być ograniczone do pasa, który nie naruszałby wolnej przestrzeni komunikacyjnej. Być może reklamy stojące- tzw. koziołki, mogłyby znaleźć inną formę, np. być zawieszane na bezpiecznej wysokości (ok.3 m) na budynkach. — Słupy, drzewa, rusztowania i kosze na stałe znajdujące się w ciągu pieszym powinny być oznaczone co najmniej we fragmentach kontrastowymi kolorami, najlepiej kontrastowymi pasami (np. biało- czerwonymi), a także otoczone wyróżniającą się nawierzchnią (np. metalową kratownicą) — Wystające poza obrys budynku schody powinny być odgrodzone barierką i oznakowane kontrastowymi kolorami. Najlepiej, żeby były także otoczone wąskim (30-40 cm) pasem o wyraźnie innej fakturze niż reszta ciągu pieszego. — Kratki ściekowe powinny mieć otwory prostopadłe do kierunku ciągu pieszego.
Problem 2: Nie wydzielone wyraźnie z ciągu komunikacyjnego przykawiarniane i przyrestauracyjne ogródki letnie oraz stragany sklepowe Albo ogródki, jak przychodzi właśnie ten letni czas i te ogródki wystawiają przy kawiarenkach, pizzeriach, to też się nieraz można pozabijać.
Pomysł na rozwiązanie: — Wprowadzenie obowiązku odgradzania tego typu obiektów od ciągu pieszego przy pomocy płotka lub ogrodzenia Bo jak na przykład jest ogródek i on jest ogrodzony tym płotkiem dookoła, to ja wiem, że jest płotek i sobie go obejdę, ale czasem tych płotków nie ma, tylko są po prostu stoliki, wtedy się można pozabijać.
32
Problem 3: Nieprzepisowo zaparkowane samochody zajmujące część lub całość chodnika. I też życzyłabym sobie, żeby te ulice nowe były szersze.. moim dużym problemem są samochody które wjeżdżają na chodnik ..ja rozumiem że nie ma miejsca, ja to wszystko rozumiem, tylko że dla mnie to jest też jednak problem przedrzeć się przez te auta. (...) Mogliby zrobić tak jak, jest w innych krajach -jest zagrodzone i samochody nie mogą wjechać na chodnik. Mnie bardzo przeszkadzają samochody, ludzie czasem tak stawiają samochód, że jak się wychodzi z tramwaju, to prosto na ten samochód. Albo postawią samochód w miejscu, gdzie jest obniżenie terenu i gdzie by można przejść. I to bardzo utrudnia, mnie to najbardziej utrudnia. Przykładowe miejsca: — całe centrum Krakowa: — wzdłuż ulicy Długiej — wzdłuż ulicy Kopernika — wzdłuż uliczek na Kazimierzu (zwł. Miodowej) — wzdłuż bocznych odgałęzień ulicy Krupniczej i przy końcu tej ulicy (w pobliżu Teatru Bagatela) — miejscami wzdłuż Alei (zwł. al. Krasińskiego)
Pomysły na rozwiązanie: — Bardziej konsekwentne egzekwowanie prawa przez służby porządkowe i karanie nieprzepisowo parkujących kierowców mandatami. — W uzasadnionych przypadkach uniemożliwianie parkowania na chodniku poprzez postawienie słupków (oczywiście odpowiednio oznakowanych) — Budowa parkingów podziemnych w okolicach Starego Miasta i Kazimierza.
Problem 4: Słabo oznakowane remonty i rusztowania Pomysł na rozwiązanie: — Wszelkie prace remontowe i drogowe powinny być oznakowane kontrastowymi pasami na dużych powierzchniach oraz ogrodzone siatką bądź ogrodzeniem co najmniej na wysokość ¾ wzrostu dorosłego człowieka (uniemożliwia wpadnięcie do ewentualnej dziury czy utratę równowagi przy natknięciu się na ogrodzenie).
Problem 5: Przeszkody w obrębie ciągu pieszego znajdujące się powyżej poziomu zasięgu białej laski: wiszące na pewnej wysokości kosze na śmieci wiszące budki telefoniczne
33
wystające poza obrys budynku na stosunkowo niewielkiej wysokości parapety, okiennice i witryny sklepowe, skrzynki na listy Są czasami takie występy na domach na wysokości głowy, na przykład skrzynka na listy, jakieś doniczki, jakieś takie gzymsy, to nieraz głową zarobiłam. Przykładowe miejsca: — kosze na śmieci na części przystanków MPK — budka telefoniczna na ulicy Miodowej — okiennice jednego ze sklepów na ulicy Krakoskiej
Pomysły na rozwiązanie: — Jak się wydaje, elementów tego typu należy się w miarę możliwości pozbywać, choć wiadomo, że nie zawsze i nie wszędzie jest to możliwe (powstaje tu wyzwanie dla projektantów i architektów) — W przypadku wiszących koszy na śmieci i budek telefonicznych rozwiązaniem wydaje się „dociągnięcie” ich obudowy do poziomu chodnika, tak, żeby łatwiej było na nie natrafić białą laską. — Jak wszystkie inne przeszkody, należy je oznaczać kontrastowymi kolorami, a być może dobrym rozwiązaniem byłoby zaznaczyć ich obecność na pewnej wysokości za pomocą wąskiego pasa o odmiennej fakturze na poziomie chodnika.
d. Przystanki komunikacji miejskiej Problem 1: Brak zaznaczenia miejsca, gdzie znajduje się przystanek komunikacji miejskiej. Pomysły na rozwiązanie: — Wydaje się, że jedną z możliwości jest zaznaczenie długości przystanku MPK umieszczonym wzdłuż krawężnika pasem o fakturze i kolorze kontrastowych wobec reszty chodnika- takim, jakim oznacza się przejścia dla pieszych, tylko szerszym (ok.150 cm) i bez towarzyszącego przejściom obniżenia (chociaż być może architekci czy urbaniści mogliby wypracować lepsze rozwiązanie, do czego zachęcamy) — Od krawężnika do słupka lub pod wiatę przystanku powinien prowadzić także ok. 90 cm pas o kontrastowych wobec chodnika kolorze i fakturze.
34
Problem 2: Trudność w rozpoznaniu i użytkowaniu przystanków podwójnych. Pomysł na rozwiązanie: — Rozwiązaniem mogłyby być autobusy i tramwaje „czytające” swój numer przy wjeździe na przystanek, lub wdrożenie bardzo szczegółowego systemu lokalizacji pojazdów komunikacji miejskiej z informacjami dostępnymi przez program w telefonie komórkowym.
e. Place i galerie handlowe Problem 1: Brak zaznaczenia (w sposób dostępny dla osoby niewidomej lub słabowidzącej) ścieżek między różnymi punktami dojścia i wyjścia na dużej rozpostartej albo nieposegmentowanej przestrzeni. W Galerii [Krakowskiej] to zupełnie niewidomy... jest tam tyle tych zakrętów, poza tym ludzi tyle, uważam, że powinno być jakieś przejście, no ale w złym miejscu jest tendworzec i tyle, bo przez tę Galerię trzeba się całą przedrzeć, żeby dojść na te stanowiska. Chciałbym poruszać się sam po większych galeriach (...) to jest dla mnie trochę nie do przejścia, a myślę, że chciałbym się tam wybrać na jakieś zakupy, np. jakąś płytę..i że pójdę sobie sam, a tak muszę zawsze kogoś wyciągać. Nie lubię, bo tam samemu się nie da po prostu sobie poradzić. Bo tam jest po pierwsze mnóstwo ludzi, co kawałeczek są te takie straganiki różnego rodzaju. (...) wszędzie podłoga jest taka sama i nie wiesz, czy idziesz sobie jeszcze korytarzem, czy jesteś już w jakimś sklepie. Przykładowe miejsca: — Rynek Główny — Plac Jana Nowaka- Jeziorańskiego — Galeria Krakowska (i pozostałe galerie handlowe) — dojście od przystanku MPK do wejścia do siedziby PZN ul. Babińskiego
Pomysły na rozwiązanie: — Poprowadzenie ścieżek orientacji w postaci szerokich na 70-90 cm pasów wykonanych z materiału o odmiennej fakturze i kolorze niż reszta podłoża, prowadzących ciągłą linią między ważnymi punktami dużych przestrzeni, (np. między przejściem podziemnym pod skrzyżowaniem przy dworcu Kraków Główny, przez Plac Jana Nowaka- Jeziorańskiego, aż do wejścia do przejścia podziemnego, z którego można wejść na perony na dworcu). — Interesującym rozwiązaniem, które wymagałoby jednak przetestowania, byłoby stworzenie planów dźwiękowych takich przestrzeni – swoistych instrukcji mówiących, jakie dokładnie czynności należy wykonać, aby dojść z danego punktu w inny konkretny punkt w danej przestrzeni (np. „stoisz w punkcie A. Aby dojść do punktu B musisz iść 15 kroków prosto, potem skręcić w lewo i, po nadepnięciu na pas o odmiennej fakturze, iść kolejne 10 kroków.…”). Podobnie, przydatne mogłyby się okazać wypukłe plany bądź
35
makiety tych miejsc. — Ważne wydaje się także uczulenie obsługi w dużych sklepach i na dworcach na ewentualne potrzeby osób niewidomych i słabowidzących.
7. Szczegółowy opis niektórych rozwiązań a. Zmiana faktury i barwy podłoża Po pierwsze: jeśli rozwiązanie ma być naprawdę przyjazne, zmianie faktury musi towarzyszyć użycie kontrastowego w porównaniu do reszty podłoża koloru. Dzięki temu informacja staje się czytelna dla osób niedowidzących, a także osób starszych. Zmiana właściwości dotykowych i wizualnych podłoża, jak widać już w zaprezentowanych powyżej tabelach, służy poinformowaniu osoby niedowidzącej lub niewidomej, że zbliża się do miejsca, gdzie musi zachować szczególną ostrożność i wytężyć uwagę. Miejsca, gdzie zalecane jest jej stosowanie, to:
Szczegółowy opis niektórych rozwiązań
przejścia dla pieszych, krawędzie peronów i stanowisk na dworcach autobusowych (w przypadku braku wyraźnego krawężnika), początek i koniec schodów (a, jeśli zajdzie taka potrzeba, także ich spocznik). W niniejszym raporcie zasugerowałyśmy także możliwość zaznaczenia z użyciem zmiany faktury i barwy podłoża (ale innym niż w przypadku przejść i peronów): przystanków komunikacji miejskiej oraz wejść do budynków użyteczności publicznej, takich jak urzędy czy przychodnie. Te drugie zastosowania nie były jednak jak dotychczas szeroko testowane i wymagają dalszego namysłu i bardziej szczegółowej oceny. Podobnie jest też z zasugerowanym przez kilku badanych rozwiązaniem w postaci stworzenia ścieżek orientacji zaznaczonych inną nawierzchnią bądź czymś w rodzaju prowadnicy dla laski w dużych budynkach i na dużych otwartych przestrzeniach- pomysł wydaje się interesujący, ale wymaga głębszego namysłu, szczegółowego opracowania, dalszych testów i oceny. W poniższej tabeli chcemy dokonać przeglądu technologii za pomocą których można dokonać wyróżnienia nawierzchni w ważnych punktach miasta i kluczowych miejscach w ciągach komunikacyjnych. Chcemy także wskazać na zalety i wady tych rozwiązań, tak, aby to zestawienie mogło wspomagać ewentualny proces racjonalnego wyboru konkretnych rozwiązań.
36
Tab. 3
Technologia
Zalety
Wady
pas integracyjny w formie naklejanej maty z guzkami
– łatwy w instalacji, także tam, gdzie na razie nie ma możliwości wprowadzenia bardziej trwałego rozwiązania – dosyć tanie rozwiązanie
– nietrwały (zdziera się, kruszy itp.), w związku z czym jest to rozwiązanie tymczasowe
pas integracyjny w formie płyt – trwalszy od mat chodnikowych z guzkami – dobrze wyczuwalny – tani w sytuacji, gdy jest instalowany podczas bardziej kompleksowego remontu – najlepiej oceniany przez respondentów
– często umiejscawiany zbyt blisko krawędzi chodnika lub przeszkody– powinien być odsunięty od jezdni lub chociaż odpowiednio szeroki
pas integracyjny wykonany z innego tworzywa niż pozostała część ciągu pieszego (np. z małej, chropowatej kostki z trwałego kamienia w opozycji do chodnika ułożonego z dużych, gładkich płyt)
– niektóre typy nawierzchni mogą utrudniać ruch np. osobom na wózkach inwalidzkich -należy odpowiednio dobrać oba typy nawierzchni– musi być wystarczająco kontrastowa
– dość dobrze wyczuwalny
b. Kontrastowe kolory Jak już wskazywałyśmy wcześniej, bardzo istotną kwestią w oznaczaniu przestrzeni ułatwiającym orientację osobom niedowidzącym, jest używanie w strategicznych miejscach kontrastowej kolorystyki. Ponieważ to, co jest wystarczająco kontrastowe dla osoby ze zdrowym narządem wzroku, niekoniecznie musi być dobrze odróżnialne dla osoby słabowidzącej, poniżej wymienimy i sklasyfikujemy kilka zestawień kolorystycznych:
Tak
Nie!
– intensywny czerwony i biały (ewentualnie inny bardzo jasny kolor) – czarny i biały (lub inny bardzo ciemny i bardzo jasny kolor) – odblaskowy pomarańczowy lub odblaskowy żółty na bardzo ciemnym, albo bardzo jasnym tle
– czerwony i zielony (gdyż część osób z uszkodzeniem wzroku odbiera te kolory jako odcienie szarości) – kolory mało wyraźne, pastelowe, podobne do siebie
37
c. Dźwięki sygnalizacji świetlnej Jeśli chodzi o rodzaj dźwięku, zdania respondentów były podzielone. Na pewno jednak ważne jest odpowiednie jego dobranie do miejsca instalacji, tak aby wyraźnie odróżniał się od dźwięków otoczenia (należy zwrócić uwagę m.in. na odgłos kół pojazdów na mokrej nawierzchni, który zagłusza dźwięk sygnalizacji) i nie rozchodził się dalej niż 2-3 metry od przejścia. Negatywnym przykładem sygnalizacji dźwiękowej może być skrzyżowanie ulic Dietla i św. Sebastiana, gdzie dźwięk słyszalny jest nawet z dużej odległości od skrzyżowania oraz niemożliwe jest ustalenie jego źródła (osoba niewidoma nie wie, w którym kierunku światło jest zielone). Badani wskazywali na potrzebę konsultowania wyboru dźwięku z osobami niewidomymi oraz akustykami. Skrzyżowanie Pleszowskiej z Opolską: udźwiękowieniem jest ten niski dźwięk przerywany, który w sytuacjach, kiedy są dźwięki z zakłóceniami np. po deszczu albo w trakcie deszczu, kiedy koła strasznie szumią po nawierzchni, to ten dźwięk jest taki, że przypomina silniczek. Może dojść do takiego zakłócenia, że człowiek nie wyłapie tego tak szybko, to nie jest tak wyraźne. Bo to nie musi być głośny dźwięk, tylko to powinien być dźwięk charakterystyczny. Sygnalizacja jest różna, to jest bardzo irytujące, nie jest to w żaden sposób usystematyzowane, niektóre sygnalizacje są lepsze, np. na skrzyżowaniu Wiślickiej i, tam przy Os. Tysiąclecia, tam jest fajne udźwiękowienie. Podnoszono także kwestię odmiennego dźwięku dla światła czerwonego – pozostała ona nierozstrzygnięta, należałoby przeprowadzić dodatkowe rozmowy z zainteresowanymi osobami. Kolejnym tematem związanym z sygnalizacją na skrzyżowaniach jest wprowadzenie różnorodnych dźwięków oznaczających różne kierunki przejść. Część respondentów uznała, iż znacznie ułatwiłoby to orientację w przestrzeni, choć wydaje się, że przy zastosowaniu różnych dźwięków dla światła zielonego i czerwonego, takie rozwiązanie byłoby zbędne. Celowe byłoby jednak, jak się wydaje, wprowadzenie innego dźwięku dla przejść przez tory tramwajowe, w miejscach, gdzie nie zawsze zielone światło dla przejścia dla jezdnię jest równoznaczne z zielonym światłem dla przejścia przez torowisko.
38
Tab. 4
Rozwiązanie
Zalety
Wady
dźwięk wysoki, „pikający”
– jest często wystarczający, aby pomóc się zorientować w sytuacji na światłach – jeśli ma ustawioną wystarczającą głośność, słychać go nawet przy dużym natężeniu ruchu – najlepiej, jeśli jego głośność jest narastająca, wtedy jest jeszcze bardziej odróżnialny od dźwięków otoczenia
– jest często wystarczający, aby pomóc się zorientować w sytuacji na światłach – jeśli ma ustawioną wystarczającą głośność, słychać go nawet przy dużym natężeniu ruchu – najlepiej, jeśli jego głośność jest narastająca, wtedy jest jeszcze bardziej odróżnialny od dźwięków otoczenia
dźwięk niski, powolne „dudnienie”
– rozchodzi się na mniejsze odległości, więc sprawia mniejsze problemy mieszkańcom pobliskich budynków i ułatwia określenie, którego kierunku przejścia dotyczy zielone światło – jest bardziej neutralny, mniej irytujący
– przy niepogodzie czy dużym ruchu może być trudno odróżnialny od dźwięków tła
„klekotanie”
– zwłaszcza, gdy ustawiony na zasadzie: szybkie klekotaniezielone, powolne klekotanieczerwone światło, wydaje się bardzo użytecznym rozwiązaniem – dźwięk jest dosyć niski, więc nie rozchodzi się daleko i nie przeszkadza pobliskim mieszkańcom, oraz jest stosunkowo bardziej neutralny
jeśli jest ustawiony za cicho, może się gubić w dźwiękach tła (choć: znacznie lepiej rozpoznawalny, jeśli jest, w sposób opisany obok, ustawiony dla dwóch faz świateł)
39
8. Komunikacja miejska i ogólnokrajowa Autobusy i tramwaje są strasznym problemem. Korzystanie z komunikacji miejskiej oraz autobusów i pociągów przez osoby niewidome i słabowidzące nastręcza, przynajmniej części z nich, sporo trudności i respondenci wskazywali wiele elementów, które powinny ulec zmianie. Problemy mogą się pojawić właściwie na każdym etapie podróży. Pojawiały się głosy, które sugerowały stworzenie systemu, który informowałby o tym, na jakim przystanku się znajdują i jaki autobus/tramwaj podjeżdża, czy to poprzez system zintegrowany z telefonem komórkowym lub wiadomości głosowe emitowane przez zatrzymujący się pojazd. Korzystanie z przystanków, niezależnie od istnienia powyższych ułatwień, jest znacznie utrudnione w przypadku przystanków podwójnych, na których niewidomy czy słabowidzący ma niewiele czasu na odnalezienie właściwego pojazdu. Podniesiona została także kwestia pasów ostrzegawczych- wyraźnie wyczuwalnych obutą stopą, które sygnalizowałyby zbliżanie się do krawędzi torowiska.
Komunikacja miejska i ogólnokrajowa
Najbardziej irytującą rzeczą są podwójne albo potrójne przystanki. To jest zmora dla niewidomych, mnie już niejednokrotnie odjechał autobus. Bo jak podjeżdża autobus, pytam się jaki to autobus, no 164, tak tylko, że 144 za nim podjechał. Jakbym wiedział, jakbym usłyszał, że podjechał za tym autobusem, to bym podszedł. We wsiadaniu do autobusu lub tramwaju odpowiedniej linii najważniejszą rolę informacyjną odgrywają obecnie ludzie znajdujący się na przystanku lub w pojazdach. Uzyskanie od nich informacji interesującej osobę z dysfunkcją wzroku jest jednak niejednokrotnie niemożliwe lub trudne – zdarzają się przypadki, kiedy osoby udzielają mylących odpowiedzi, ukrywają swoją obecność na przystanku, nie reagują na pytania. Owszem, trzeba ufać ludziom na przystanku, ale jeśli coś miałbym poradzić, to jeszcze nawet w autobusie się upewnić i zapytać, jaki to numer. Nie masz innego wyjścia, albo jesteś z kimś, albo musisz się drzeć na tyle skutecznie, pytać tak długo, aż ci ktoś odpowie. Są takie miejsca w Krakowie, np. przystanek przy Moście Dębnickim, w kierunku Jubilata, że natężenie ruchu jest takie duże, taki jest szum, że ludzie są zamknięci w sobie, nie reagują na zadawane pytania. (…) Natomiast, tam jest taka sytuacja, że pytam: „przepraszam, jaki to autobus?” Cisza. „Przepraszam, jaki to autobus?” Cisza. Dopiero trzeba zrobić krok, złapać kogoś za rękaw, kto przebiega, i wtedy się czuje wyrwany do odpowiedzi i udziela tej odpowiedzi. Jednym z rozwiązań tego problemu mogłoby być zatrzymywanie się kierowców i motorniczych tak, aby pierwsze drzwi do pojazdu znalazły się, w miarę możliwości w pobliżu osoby niewidomej lub słabowidzącej. Niektóre autobusy i tramwaje już mają to udźwiękowienie i podają następny przystanek (…) natomiast to, co ja bym chciał, to jest: przychodzę na przystanek i chciałbym się dowiedzieć, jaki jest tramwaj, nie dlatego, że nie ma kogo zapytać, ale czasami trzeba szybko zareagować, szybko wsiąść, bo potem się czeka 20 minut, albo i pół godziny. Zanim się kogoś znajdzie i zapyta, to właśnie już odjechał. Dobrze jest mieć właśnie taką techniczną możliwość.(…) Fajny byłby taki zwyczaj, że zatrzymując się, kierowcy otwieraliby drzwi naprzeciwko osoby niewido-
40
mej, to zawsze ułatwia wejście [a także zapytanie]. W dostaniu się do autobusu/tramwaju dużą przeszkodą, na którą wskazywali respondenci, są drzwi otwierane specjalnym przyciskiem. Przymus wciśnięcia przycisku nie tylko właściwie uniemożliwia osobie niewidomej czy słabowidzącej samodzielne odnalezienie drzwi pojazdu, ale dodatkowo utrudnia orientację w przestrzeni podczas jazdy – na mniej uczęszczanych trasach nie na każdym przystanku ktoś wsiada bądź wysiada, osoba niewidoma nie może opierać się na liczeniu przystanków, w celu odnalezienia tego, na którym powinna wysiąść. Ja nie mam pojęcia, gdzie są te przyciski. Gdyby się rzeczywiście zdarzyło tak, że nikt mi nie pomoże, i nie otworzy, to ja po prostu nie wsiądę, bo też nie mam za bardzo możliwości, nie wiem, obejrzenia ręką całego autobusu. Drugie co, to co wprowadzili te głupawe przyciski w autobusach. W autobusie się myli, bo nie na każdym przystanku otwiera drzwi, bo nie zawsze ktoś wysiada. A my głównie skupiamy się na liczeniu. I w momencie kiedy drzwi się otwierały, było słychać i było wiadomo, że to jest przystanek. A teraz nie wiadomo. To po pierwsze. Po drugie, jak stoisz na przystanku, na zewnątrz, i nie ma nikogo, to skąd wiesz gdzie jest przycisk? Zanim znajdzie przycisk, zanim zapytasz jaki to jest numer, to po prostu koszmar. Elementem ocenianym bardzo pozytywnie, jako zdecydowanie zwiększający komfort jazdy, jest głosowa informacja o przystanku w autobusach i tramwajach. Respondenci wyrażają nadzieję, iż taki system zostanie wprowadzony w jak największej liczbie pojazdów, a w efekcie w całym taborze. Równocześnie skarżą się na fakt, iż nie tak rzadko zdarza się, że system głosowy jest wyłączony. Gadające autobusy to byłby szczyt marzeń i wtedy byłoby wszystko super. Sygnalizacja w tramwajach to bardzo pomaga, jakby jeszcze numery [na zewnątrz] mówili, to już w ogóle by było super. W końcu udźwiękowili te tramwaje, miały być wszystkie te nowe udźwiękowione, ale przecież nie są, nawet te nowe wyłączają (…) i naprawdę to pomaga ludziom [starszym i turystom]. Dla osób, które po mieście poruszają się w towarzystwie psa przewodnika nierzadko problemem jest wprowadzenie go do autobusu/tramwaju. Jest taka zasada, że z psem trzeba jeździć w kagańcu. Kiedyś myśleliśmy o takich rozwiązaniach, żeby dla takich psów nie było tego (…) Kaganiec uniemożliwia podnoszenie rzeczy na przykład. (…) Bo jest taki, nie przepis prawny, ale taki uznaniowy przepis, że psy przewodniki nie muszą mieć kagańca. (…) Pies mnie zaprowadził do pierwszych drzwi akurat, no i kierowca mówi: „proszę założyć psu kaganiec”. Na to ja, że to jest pies przewodnik. „Mnie to nie interesuje, pies ma mieć założony kaganiec”. „Nie wiem czy Pan nie wie, że pies nie musi mieć założonego kagańca?” „No to nie pojedziemy.” „No to co? Dzwonimy na policję?” Ale gościu wymiękł i mnie wpuścił, bo ja bym był w stanie wezwać policję. Moja koleżanka kiedyś tak zrobiła, bo facet jej nie chciał wpuścić do PKSu. Warto zauważyć, że od niedawna obowiązują nowe przepisy dotyczące psów przewodników i to, że mogą chodzić bez kagańca nie ma już wymiaru uznaniowego i tylko charakter obowiązującego prawa.
41
Odrębną kwestią związaną z komunikacją, jest dostępność dworców PKP i PKS. Respondenci oceniają je jako chaotyczne, nieuporządkowane, a nawet niebezpieczne (zwłaszcza wskutek braku odpowiedniego pasa informacyjnego na peronach). Również dotarcie do samych dworców nastręcza trudności, gdyż drogi te nie są dobrze oznaczone, jedna z popularniejszych prowadzi przez budynek Galerii Krakowskiej, która, jak można przeczytać w innych wypowiedziach respondentów, także jest uznawana za chaotyczną i osoby z dysfunkcją wzroku nie czują się w niej pewnie. Na samym dworcu trudno zorientować się gdzie należy iść, informacje głosowe są niezrozumiałe lub zagłuszane innymi odgłosami. Rozmówcy podpowiadali, iż pomocnym byłoby stworzenie mapy dworców, zwłaszcza PKS wraz z rozkładem stanowisk. Przecież to jest skandal na peronie w Krakowie co się dzieje, że w każdej chwili, robiąc niewłaściwy krok , można spaść.. Przecież ten peron jest dosłownie po klatkę piersiową jak się spadnie ..nic tam nie ma, barierek, nic. (…) Jak się już nie chce robić tych krawężników, jeżeli to jest jakiś problem, to przecież można zrobić 30-40 cm brukowanego czegoś, żeby było wyczucie, gdzie się mniej więcej jest. Ja mam dwa problemy na dworcu. Po pierwsze, jak wysiadam z pociągu, to muszę trafić do zejścia. No jest to trudne, bo albo ludzie stoją, czekają, albo ktoś się spieszy na swój pociąg, więc jest trudno. I tutaj idealne rozwiązanie dla mnie, to są takie pasy właśnie, takie z wyżłobieniami i ich powinno być tak z metr, przynajmniej pół metra od krawędzi peronu. Ja wtedy jeszcze zdążę zareagować, że przeszedłem na stronę niebezpieczną, że mogę spaść z peronu. I tak z obu stron, i żadne tam podniesienie progu, bo to jest nieprzydatne. Jeśli chodzi o perony - to powinien być pas do nich doprowadzający, a jakby był też prowadzący do kasy, to by było idealnie. Z tym jest czasami problem. (...) Budynek jest w miarę dostępny, ale ja mówię o środkowym przejściu. Jak już wejdę do budynku, to trafię do kas. Ale niestety znalezienie kas w tym przejściu, to bardzo trudno. No chyba że te stanowiska lepiej poukładać, normalniej, żeby były dostępne plany ułożenia stanowisk i może wtedy by to pomogło… myślę, że plan RDA i Dworca Głównego byłby potrzebny tak osobno. Do sprawy dworców, a właściwie sposobów ich uprzyjaźnienia, wrócimy w następnym rozdziale.
9. Osoba z niepełnosprawnością wzroku a budynki użyteczności publicznej Podczas rozmów respondenci zostali zapytani o ocenę dostępności instytucji publicznych oraz punktów handlowo-usługowych: sklepów, urzędów, ośrodków zdrowia, gabinetów lekarskich, uczelni, kin, teatrów. Dostępność jest tu rozumiana dwoiście: po pierwszejako dostępność architektoniczna czy też techniczna, po drugie- jako otwartość i pomocność ludzi pracujących w w/w miejscach, od której często zależy powodzenie oraz jakość wizyty osoby niewidomej czy słabowidzącej w danym miejscu.
Osoba z niepełnosprawnością wzroku a budynki użyteczności publicznej 42
a. Urzędy, ośrodki zdrowia, instytucje publiczne, banki W korzystaniu z urzędów czy ośrodków zdrowia najważniejsze wydaje się być pozytywne nastawienie ich pracowników oraz chęć pomocy zgłaszającej się do nich osobie niewidomej czy słabowidzącej. Dopóki urzędnicy są nastawieni pozytywnie, że tak powiem... bo jeżeli na przykład potrzebuję coś załatwić i poproszę Panią z okienka, żeby mi pomogła coś wypełnić, czy wypełniła za mnie, to jeżeli ona jest pozytywnie nastawiona, to pomoże mi w tym, zrobi to, to jest ok. Mam nadzieję, że kiedyś będzie w bankach czy urzędach takie stanowisko asystenta osób niepełnosprawnych (…) W tym momencie, to jest najczęściej tak, że idzie się z kimś znajomym albo wolontariuszem. No a jak nie, to trzeba liczyć na dobrą wolę urzędnika. Często się udaje, ale często, no, może nie często, ale ktoś powie, że nie ma czasu, że on tutaj pracuje i ma robić to i tamto, a nie wypełniać komuś jakieś papiery. Bo często jest tak, że w banku, czy na poczcie.. na przykład formularz przelewu. Babce nie wolno go wypełnić, tej co w okienku siedzi. No i co masz zrobić? Sama tego nie zrobisz. Jedyne, to musisz czekać na łaskę klienta, który poświęci ci to 5 minut i wypełni. A dlaczego ktoś ma się poświęcać, jak można zrobić, żeby tam w razie czego ktoś był i pomagał. Wypełnianie formularzy oraz składanie podpisów przez osoby niewidome jest utrudnione- urzędnicy nie mogą lub nie mają czasu wyręczać niewidomych czy słabowidzących klientów, wskutek czego są oni zmuszeni prosić o pomoc osoby widzące (postronnych klientów danej instytucji lub osoby znajome, które towarzyszą im w załatwianiu sprawy). Ułatwieniem mogłoby być zastosowanie podpisów elektronicznych, umieszczanie formularzy na stronach internetowych instytucji, tak aby osoba niewidoma czy słabowidząca (ale też każdy klient) mogła wszystko wygodnie załatwić przez Internet lub przynajmniej z pomocą komputera na miejscu, w placówce. Drugą (nie wykluczającą pierwszej!) możliwością jest zatrudnianie asystentów ds. osób niepełnosprawnych, których zadaniem byłoby asystowanie osobom zarówno niewidomym, jak i z innymi niepełnosprawnościami, w realizowaniu zamierzonych spraw w urzędzie. W bankach osoby z dysfunkcją wzroku mają podobne kłopoty, jak w urzędach- często nie mogą przeczytać, wypełnić czy podpisać dokumentu, a osoba, która je obsługuje często nie może im w tym pomóc. I tu rozwiązaniem zdaje się elektroniczna wersja dokumentów i elektroniczny podpis. Dodatkowym ułatwieniem dla klientów banków byłoby udźwiękowienie bankomatów- zamontowanie w nich wejścia na słuchawki, przez które można by było usłyszeć opis tego, co wyświetla się na ekranie i polecenia, co powinno się robić dalej: Chcieliśmy udźwiękowić bankomaty, rozmawialiśmy nawet z BPH, ale potem była fuzja i mieli ważniejsze sprawy. No jest to problem, bo musielibyśmy mieć słuchawki, albo nie ma na to rozwiązania na to jeszcze. Myśleliśmy, żeby chociaż przy Tynieckiej był taki bankomat, bo sporo osób ma te karty. Inną problematyczną kwestią, która utrudnia osobom niewidomym i niedowidzącym załatwianie spraw w urzędach, a także w wielu innych miejscach, są tzw. numerki w poczekalni do okienka. Na pewno jeśli chodzi o służbę zdrowia i ZUSy, to nas wkurzają te numerki, co się wyświetlają. (...) Może mi się numerek wyświetlać do końca życia, a i tak go nie zobaczę. To jest bez sensu, to powinno też mówić.
43
Kwestia byłaby rozwiązana, gdyby numerki były czytane, a nie tylko wyświetlane, a także drukowane na kuponach w brajlu i dużymi kontrastowymi w kolorze cyframi o prostym kroju. Jak już wspominałyśmy we wcześniejszych częściach raportu- bardzo przydatne byłoby też zatrudnianie wolontariuszy, którzy pomagaliby osobom słabowidzącym i niewidomym załatwiać różne sprawy albo odpowiednie przeszkolenie personelu publicznych instytucji czy ośrodków zdrowia. Z oznaczeniem i przystosowaniem budynków użyteczności publicznej do zdolności orientacyjnych osób z dysfunkcją wzroku bywa różnie, choć dosyć często dają sobie one jakoś radę nawet tam, gdzie budynki są nieprzystosowane. Miejscem, gdzie dosyć trudno się dostać, przynajmniej według niektórych naszych respondentów, i po którym trudno się poruszać, jest na przykład Urząd Pracy w Krakowie: Szczerze mówiąc, to niekoniecznie [jest dostępny Urząd Pracy]. Na przykład tam się nie da jechać samemu, bo po pierwsze, to jest takie miejsce, gdzie diabeł mówi dobranoc, ta Wąwozowa. A po drugie, to jest po prostu.. tam są tłumy takie ciągle, zawsze, że przedrzeć się przez tych ludzi, to też nie jest takie proste. Więc tam jednak bezpieczniej jest jechać po prostu z kimś i sobie pozałatwiać, co masz pozałatwiać. Poza tym mnie się na przykład nie podoba to, że tam w jednym pokoju pracują chyba 3 panie, są 3 biurka i tak: tu ze mną rozmawia babka, tam obok jakiś facet cośtam, a jeszcze za chwilę babka przez telefon, i wiesz- mnie się to wszystko zlewa i komunikacyjny jest po prostu problem. Bo to nie jest tak, że są boksy i każda ma swój, tylko wszystko słychać. Respondenci oceniają także, że dojazd do siedziby PFRON, do której dosyć często potrzebują się dostać, jest skomplikowany i niełatwy. Tam dojazd jest straszny, wyjątkowo! Jak już się tam ktoś dostanie, to po okolicy jest w stanie poznać i się tam dostać. Podobnie utrudnione jest dotarcie do Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej na ul. Rajskiej. Osoby niewidome przyjeżdżające komunikacją miejską muszą najpierw pokonać trudne, zwłaszcza ze względu na duży ruch i brak różnicy poziomów między chodnikiem a jezdnią, skrzyżowania ulic Karmelickiej, Podwala i Dunajewskiego, później zaś muszą dotrzeć do Biblioteki wąską uliczką. Obecnie trwają tam prace, które pozwalają mieć nadzieję na poprawienie choć tego fragmentu trasy. WBP jest miejscem szczególnie ważnym z punktu widzenia osób niewidomych i słabowidzących, gdyż znajduje się tam wypożyczalnia książki mówionej i brajlowskiej.
b. Dworce i budynki użyteczności publicznejrozwiązania architektoniczne Problemy: Trudność z dotarciem do wejść do przejść podziemnych na perony (por. punkt E)- brak jasno wyznaczonych i oznaczonych ciągów komunikacyjnych. Brak czytelnej numeracji wyjść na perony (nie zawsze wiadomo który jest który).
44
Brak oznaczenia początku i końca ciągów schodów. Brak czytelnego oznaczenia krawędzi peronów. Przecież to jest skandal na peronie w Krakowie co się dzieje, że w każdej chwili robiąc niewłaściwy krok można spaść..przecież ten peron jest dosłownie po klatkę piersiową jak się spadnie.. Nic tam nie ma, barierek, nic! Czemu tam gościowi w Warszawie ucięło nogi w metrze – no, dlaczego? Bo nie było oznaczeń.
Brak informacji o bieżących przyjazdach i odjazdach (a zwłaszcza ich zmianach względem rozkładu) pociągów łatwo dostępnej dla słabowidzących i niewidomych Miejsce: Dworzec PKP Kraków Główny
Pomysły na rozwiązanie: — Rozwiązanie zaproponowane w ramach opisu rozwiązań dla dużych, rozpostartych przestrzeni (podpunkt E niniejszego rozdziału) No, w dużych przestrzeniach, jak dworzec, powinno być, i to by się bardzo przydało, wyczuwalne wejście do dworca, to znaczy zmieniona faktura, czyli ja po prostu wiem, że jestem przed wejściem na dworzec, a przez środek to niech będzie pas taki informacyjny z pozmienianą fakturą i też kolorystycznie inny. Żebym, jak zboczę, wiedział, że już nie jestem na pasie prowadzącym mnie do wyjścia z drugiej strony, do wyjścia na perony. — Rozwiązanie zaproponowane w ramach opisu rozwiązań dla przejść podziemnych (podpunkt B niniejszego rozdziału) — Zaznaczanie początku schodów, spoczników, a także krawędzi peronów (!) szerokim na 80-100 cm pasem wyraźnie kontrastowej (pod względem faktury i koloru) nawierzchni wzdłuż całej ich krawędzi. — Zapewnienie wyraźnego i głośnego komunikatu o wszelkich zmianach w rozkładzie z pewnym wyprzedzeniem (osoba z dysfunkcją wzroku może potrzebować nieco więcej czasu na ewentualne przemieszczenie się na nowy peron), a potem powtarzanie go regularnie aż do chwili odjazdu danego pociągu (rozwiązanie z korzyścią absolutnie dla wszystkich pasażerów). — Uwrażliwienie obsługi na ewentualną potrzebę wskazania drogi bądź doprowadzenia w odpowiednie miejsce ze strony osób z dysfunkcją narządu wzroku.
45
Problemy: Brak jasnego układu stanowisk, zwłaszcza na dolnej płycie, a także ich dobrego oznaczenia. Dworzec jest nieoznakowany, ten który był przedtem to było super, bo stanowiska były w jednej linii, i sobie jak szłaś laską uderzałaś w te słupki i wiedziałaś jeden, dwa, trzy. A tutaj te poziomy, nie wiadomo skąd jedzie, te stanowiska też, te na tą stronę, te na tą.
Brak wyznaczonego ciągu komunikacyjnego wzdłuż którego można by się było poruszać. Brak informacji o bieżących przyjazdach i odjazdach (a zwłaszcza ich zmianach względem rozkładu) autobusów i busów łatwo dostępnej dla słabowidzących i niewidomych. Pomysły na rozwiązanie: — I tutaj zdają się znaleźć zastosowanie rozwiązania przedstawione dla dworca PKP Kraków Główny — Plan RDA (makieta+ plan dźwiękowy) — Dobrze oznakowane stanowiska (w tym duże liczby w kontrastowych wobec tła kolorach, najlepiej jasne na ciemnym tle oraz podpisy w brajlu, na słupie przy każdym stanowisku w tym samym miejscu i na poziomie zgiętej dłoni) — Odpowiednio głośna, wyraźna i powtarzana informacja dźwiękowa o bieżących przyjazdach i odjazdach autobusów i busów — W razie potrzeby kulturalna pomoc obsługi Chyba że te stanowiska lepiej poukładać, normalniej, żeby były dostępne plany ułożenia stanowisk i może wtedy by to pomogło… myślę, że plan PKS i Dworca byłby potrzebny tak osobno, może tez Rynek…
Problemy: Trudne do zlokalizowania wejście+ brak oznaczenia schodów i podjazdów. Trudne do przeczytania opisy budynku. Nieczytelny układ pomieszczeń w budynku i słabe oznaczenia dojść do nich, a także słabe oznaczenie samych pokoi. Nieprzystosowane do potrzeb osób z dysfunkcją wzroku windy oraz dzwonki i domofony.
46
Problemem są windy, bo są notorycznie nieudźwiękowione i nieubrajlowione. (…) Mogłabym jeździć [windą] do końca świata i o jeden dzień dłużej, nie wiedząc, na którym jestem piętrze.
Pomysły na rozwiązanie: — Schody i podjazdy powinny być zaznaczone w sposób opisany w podpunkcie B, a wejścia do budynków dobrze opisane dużymi literami kontrastowymi wobec tła i zaznaczone szerokim na ok. 40 cm pasem podłoża o odmiennej od jego reszty fakturze (mogłaby być taka, jak przy przejściach dla pieszych czy schodach, ale być może można by zastosować jakąś inną, co od razu byłoby komunikatem, że w ten sposób zaznaczone jest wejście do ważnego budynku). Można by się zastanowić nad budynkami, ma być ten pas informacyjny przed wejściem. Ja bym nie miał kłopotu z trafieniem na wejście, gdybym miał pas informacyjny pod stopami. To jest dobre. — Rozwiązaniem byłoby stworzenie makiety budynku i jego pięter lub planu dźwiękowego, który instruowałby jak dojść spod wejścia do budynku do danego pokoju czy konkretnego miejsca. Rozwiązaniem byłaby też bardzo dokładna mapka do nawigacji GPS. — Ważnym elementem jest także umieszczanie tabliczek z czytelnym opisem- prostymi, dużymi i kontrastowymi wobec tła literami, pokoi koło wejścia do nich, a także tabliczek z opisem w brajlu konsekwentnie w jednym położeniu wobec drzwi i w zasięgu dłoni (mniej więcej na wysokości 2/3 wzrostu dorosłej osoby). Fajnie by było, jakby zrobili na urzędach - w urzędach, bankach, sądach, informacje, tabliczki, które są na drzwiach w brajlu. Nad klamką, żeby to było na wysokości, że każda sobie osoba przeczyta. Np. „sala taka i taka urzędu jakiegośtam.” I wtedy ja też, nawet jak jestem sama, to jestem sobie w stanie tą salę… idę, sunę po ścianie ręką, znajdę drzwi, znajdę klamkę: aha, to jest to i to. — Na pewno należałoby także uwrażliwić personel budynku na potrzeby osób z dysfunkcją wzroku, żeby udzielał uprzejmie informacji, bądź, w razie potrzeby, zaprowadził w odpowiednie miejsce. — Trzeba także zadbać o dobre oświetlenie ciągów komunikacyjnych, oznaczenie wszelkich drzwi i progów za pomocą kontrastowej kolorystyki, zaznaczenie szklanych drzwi za pomocą dosyć szerokiego (ok.15 cm) pasa w kontrastowym kolorze na wysokości wzroku. — Ważna jest także stonowana i raczej bezwzorkowa kolorystyka ścian i podłogi, (które jednak powinny się odcinać kolorem od siebie nawzajem). — Zarówno w windzie, jak i na dzwonku czy domofonie powinny się znajdować przynajmniej lekko wypukłe przyciski, z dużymi cyframi w kolorze kontrastowym względem tła, a także cyframi wytłoczonymi w brajlu. — W windzie zatrzymaniu na danym piętrze powinien towarzyszyć opis słowny (przeczytany numer piętra+ ewentualnie- co się na nim znajduje).
47
c. Kultura i rozrywka Tutaj chyba żadnych ograniczeń nie ma, samemu można sobie je stworzyć, można się po prostu zamknąć w domu, twierdzić, że się nie da, albo wszyscy są podli. Respondenci, którzy byli zainteresowani kinem, teatrem czy muzyką nie mieli większych problemów z uczestnictwem w ulubionej rozrywce. Jednakże wskazywali na ułatwienia, takie jak audiodeskrypcja filmów czy wystaw w muzeach lub elektroniczne wersje książek, które można odsłuchiwać z użyciem odpowiedniego programu komputerowego. Część respondentów chodzi na koncerty, jednak zazwyczaj robią to w towarzystwie znajomych osób widzących, gdyż, jak określają, „tak jest łatwiej”. Na koncert samemu chyba bym się nie wybrał, później po koncercie zawsze jest tłum, trudno jak się idzie do szatni na przykład swoją rzecz dostać, a jak się idzie z kimś, to łatwiej. Ale można by tak czasem spróbować. W kawiarniach lub restauracjach, zwłaszcza częściej odwiedzanych, respondenci traktowani byli do tej pory na ogół przyjaźnie. Personel pomagał dotrzeć do stolika i zamówić posiłek lub napoje. Głównym problemem na tym polu jest jednak brak kart menu pisanych brajlem. Z rozmów wynikało, iż nieliczne punkty, które mają takie menu, to te, których właściciele lub managerowie mają znajomych wśród osób niewidomych, którzy mogli pomóc przy tworzeniu takich kart. Jest to szczególnie przydatna uwaga, gdyż zmiana obecnej, niewygodnej dla osoby niewidomej, sytuacji jest wyjątkowo prosta i nie wymaga dużych nakładów finansowych. Podobnie, wystarczy dodrukować kilka dodatkowych kart menu dużymi literami o prostym kroju i z odpowiednio kontrastowym kolorem liter wobec tła, a i osoby słabowidzące nie będą miały większych problemów z samodzielnym zamawianiem. Co do właściwości architektonicznych budynków służących kulturze i rozrywce, powinny one po prostu spełniać normy bezpieczeństwa i być dosyć uporządkowane. Dla większych budynków, jak na przykład opera czy filharmonia, przydatne byłyby dodatkowo audiodeskrypcje, albo makiety, choć wydaje się, że uprzejmy personel w dużej mierze wystarczy.
d. Sklepy, handel i usługi Jako największy problem respondenci wskazywali robienie zakupów w dużych sklepach samoobsługowych, zwłaszcza supermarketach, gdzie bez pomocy osoby widzącej nie są w stanie sami odnaleźć potrzebnych produktów. Z przykrością należy odnotować licznie przytaczane przez respondentów przykłady otwartej niechęci ze strony obsługi bądź kierownictwa części sklepów samoobsługowych, którzy byli niemili, odradzali niewidomym przychodzenie do ich sklepu, sprzedawali produkty gorszej jakości. Mam też swoje fajne sklepy. Zakupy to jest bardzo ważna rzecz. I wiem, że jak do tych sklepów pójdę, to mam zawsze bardzo dobry towar. Zdarzało mi się, przyznam, ale to w tych sklepach byłem tylko raz, że dostawałem na przykład paprykę i była lekko podgnita. (…) To było moim zdaniem z takiego względu, że sprzedawca sobie wyobrażał, że jak nie widzę, to mi można taki towar sprzedać, wybrakowany. Supermarkety są nie do przeskoczenia (…) albo jesteś z kimś, albo musisz poprosić kogoś z obsługi o pomoc.
48
Rozwiązaniem jest robienie zakupów z osobą widzącą lub w sprawdzonych małych sklepach, w których to sprzedawca podaje towar (większość respondentów ma swoje ulubione małe sklepiki, w których pracują mili i już od lat znani sprzedawcy). Niektórzy robią też zakupy przez Internet. Rozmówcy chwalili sobie także mniejsze sklepy samoobsługowe, w których są już znani, sprzedawcy są przyjaźnie nastawieni i chętni do poświęcenia kilku chwil na towarzyszenie osobie ze znacznym ubytkiem wzroku w zakupach. Respondenci uznali, że i w większych sklepach mógłby być przecież oddelegowany pracownik, który mógłby asystować potrzebującym tego osobom (także starszym) w zakupach. Ważne jest to zwłaszcza dla tych respondentów, dla których, ze względu na miejsce zamieszkania, najwygodniej byłoby robić zakupy w sklepie samoobsługowym. Czy jak do jakiegoś sklepu, wiadomo, że nie pójdę do jakiegoś supermarketu sama, sobie nie poradzę, bo nie wezmę z półek nic za bardzo. Raczej, jeśli sklepy wchodzą w grę, to takie małe, ewentualnie, jak są przyjemni tacy ekspedienci i podadzą z samoobsługowego, ale nie bardzo chcą. (…) Kiedyś dostałam opieprz, że zawracam głowę. Przyzwyczaiłam się, mam taki sklep jadąc do szkoły, co prawda jest samoobsługowy, ale ekspedientki mnie już poznały na tyle, że powiem, że już nawet pamiętają, co kupuję. No, a jak do jakiegoś większego, po chemię czy kosmetyki, to kogoś proszę do hipermarketu.
e. Edukacja (szkoły i uczelnie) Zapytani o doświadczenia związane z nauką w szkołach innych niż integracyjne, respondenci, mimo bardzo dużego zadowolenia z ukończenia lub uczęszczania do tych szkół, przytaczali szereg problematycznych sytuacji, z którymi się spotykali. Najczęściej były one spowodowane faktem, iż nauczyciele lub wykładowcy nie wiedzieli jak się zachować, jak traktować ucznia/studenta niepełnosprawnego wzrokowo. Zdarzało się, że nie chcieli udostępniać materiałów w formie elektronicznej (np. prezentacji multimedialnych) tłumacząc się prawami autorskimi lub tym, że w ten sposób ułatwią naukę osobie niepełnosprawnej wzrokowo i będzie ona miała przewagę nad widzącymi kolegami i koleżankami. Ten problem dotyka szczególnie osoby słabowidzące, gdyż ich niepełnosprawność nie wydaje się nauczycielom „oczywista”, a więc są jeszcze mniej rozumiane. Kiedyś było kilka takich sytuacji – w szkole – że piszę „nosem”, że mam się wyprostować, nauczyciele nie wszyscy rozumieli że robię tak bo chcę, ale że mam taką potrzebę, bo inaczej nie widzę. A dziwne było, jak były badania w liceum o zdolności do studiowania, to miałam coś podpisać- i lekarka też nakrzyczała, że się podpisuję nosem, że tak blisko kartki się pochylam – i to był szok dla mnie, że lekarka.. Na zajęciach typu plastyka, technika też miałam problem – bo nie mam możliwości manualnych – nie widziałam tego co robiłam, zawsze dostawałam jakieś 2 i 3, nie umiałam nawlec nitki czy narysować czegoś – a z reguły mam dobre oceny – a tu taka sytuacja., taka mała porażka. A dla tej nauczycielki nie było takiej opcji, że ja nie widzę, nie miałam już siły z tymi ludźmi. Duże problemy miałam też na geografii – z mapami, żeby coś zaznaczyć, znaleźć, często były stare, wypłowiałe, za małe, tak samo zeszyt ćwiczeniowy, mały format, miałam problemy, prosiłam rodziców o pomoc w wypełnianiu. (…) Teraz na studiach już nikt nie zwraca mi uwagi jak siedzę czy jak blisko trzymam nos kartki, ale miałam problemy– żeby ktoś przesłał mi notatki, materiały – bo często nie zgadzali się, mówili że to ich prawo autorskie i żadne tłumaczenie, że ja mam jakąś tam dysfunkcję. Część respondentów miała również problemy podczas podchodzenia do egzaminów na studia lub już podczas studiowania, ponieważ uczelnie i wykładowcy nie byli przy-
49
gotowani do przeprowadzenia egzaminów w formie dostępnej dla osoby niewidomej lub słabowidzącej (brak materiałów napisanych brajlem, niechęć do organizowania osobnych egzaminów ustnych itp.). Nie chcieli mi przystosować egzaminu; pani spytała czy naprawdę chcę studiować… Jest mi czasem głupio wstać przy wszystkich i powiedzieć, że nie widzę, przez tyle lat to powtarzałam że np. muszę siedzieć w pierwszej ławce itp. I mam już uraz do tego, nie chcę już tego mówić każdemu, jakby ktoś sam nie mógł wyjść z inicjatywą i zauważyć, że mam jakieś problemy. Miałam różne potyczki, z wykładowcami, z umawianiem się na egzaminy, bo ze mną się musieli umawiać na ustne, bo powinni umieć brajla, ale nie umieli. Na pocieszenie trzeba przyznać, iż zdarzają się także (pewnie wcale nie tak znów mało liczne) przykłady nauczycieli i wykładowców, którzy zachowywali się w sposób bardzo normalny i ze zrozumieniem, którzy po pierwszym okresie niepewności starali się w miarę swoich możliwości udostępnić niepełnosprawnym wzrokowo materiały do nauki czy przystosować egzamin. Ja mam dużo językowych [przedmiotów], więc nagrania by mi bardzo pomogły, jakby czytali słownictwo, ale są wykładowcy, którzy nie pozwalają mi nagrywać, nawet jeśli słownictwo jest z Internetu, bo prawa autorskie. Są też wykładowcy, którzy nagrywają i sami to zaproponowali.
III. Kontekst społeczny W części III przedstawimy funkcjonowanie osób niewidomych w Krakowie w kontekście społecznym. Przyjrzymy się takim kwestiom, jak podejście do swojej niepełnosprawności, sposób postrzegania siebie i innych niewidomych. Opiszemy także codzienne interakcje i konfrontacje takich osób z mieszkańcami Krakowa, w tym również nieprzyjemne sytuacje, z jakimi się spotykają. Ponadto przedstawione zostaną relacje prywatne osób niewidomych, stopień zintegrowania ze społeczeństwem, a także podejście do osób z innymi rodzajami niepełnosprawności. Poruszona zastanie kwestia znajomości organizacji działających na rzecz osób niewidomych i waloryzacja ich inicjatyw. Następnie zastanowimy się nad możliwością działań na rzecz większej integracji, opisując, jaką rolę gra w tym procesie rodzina i szkoła. Przedstawimy pomysły w tym zakresie, jakie sugerowali nasi respondenci oraz inne inspirowane ich wypowiedziami, jak też propozycje własne. Na koniec opiszemy propozycję warsztatów wzbogacających wiedzę na temat osób niewidomych i słabowidzących, przeprowadzonych z młodzieżą gimnazjalną oraz zaproponujemy konspekt lekcji wychowawczej lub lekcji wiedzy o społeczeństwie dotyczącej tej tematyki.
Kontekst społeczny
50
1. Obraz własny osób z dysfunkcją wzroku i postawa wobec niepełnosprawności. Autopostrzeganie osób niewidomych jest w dużej mierze związane z tym, jak ważną częścią składową ich tożsamości jest dla nich ich niepełnosprawność – fakt bycia niewidomym/niewidomą. Podobnie jest w przypadku osób słabowidzących. Można tu mówić o swoistym kontinuum postaw. Z jednej strony, są osoby, dla których niemożliwość korzystania ze zmysłu wzroku jest tylko jedną z charakteryzujących je cech. Uważają, że bycie niewidomym co prawda utrudnia im funkcjonowanie w niektórych sferach życia, jednakże pełnią również inne społeczne role: studenta, pracownika, partnera, przyjaciela, mają hobby i zainteresowania – i nie chcą być postrzegani i klasyfikowani przez pryzmat swojej niepełnosprawności. Do takiej postawy zbliżają się – w mniejszym lub większym stopniu – nasi respondenci, co zostanie rozwinięte i zobrazowane poniżej. Wydaje się jednak, że nie można na tej podstawie wysnuwać wniosku o powszechności tego rodzaju samopostrzegania wśród niewidomych I słabowidzących mieszkańców Krakowa. Niewątpliwie są wśród nich również osoby bliskie drugiemu krańcowi kontinuum – budujące swoją tożsamość wokół własnej niepełnosprawności, organizujące swoje życie pod jej dyktando. Z przyczyn oczywistych, do takich osób trudno jest dotrzeć – bardzo często zamykają się we własnym środowisku – na podstawie wypowiedzi respondentów udało się jednak wejrzeć w takie postawy w sposób pośredni.
Obraz własny osób z dysfunkcją wzroku i postawa wobec niepełnosprawności
Ważne wydaje się, żeby podkreślić, że kwestie tożsamości, także w tym przypadku, to nie tylko kwestie myślenia o samym sobie, ale też bycia postrzeganym w konkretny sposób przez innych. Dlatego tak ważne jest podnoszenie świadomości społecznej na temat osób niewidomych i słabowidzących i ich realnych możliwości- tylko to pozwoli im żyć jak zwykłym obywatelom, którymi są!
a. „Nie chcę się klasyfikować” – niewidzenie jako jeden z wielu elementów budujących tożsamość Jak zaznaczono powyżej, wśród niewidomych z którymi przeprowadziłyśmy wywiady, przeważa silne przekonanie, że pomimo braku wzroku są w stanie aktywnie funkcjonować w społeczeństwie, i w związku z tym nie chcą być traktowani w sposób specjalny – obrazują to następujące cytaty: Ja uważam, że jestem osobą zupełnie normalną; to, że nie widzę, to jest taka moja cecha po prostu (…) nie ma co stawiać takiej sztucznej granicy między nami. Chcę być normalnie traktowana, a nie żeby każdy się zastanawiał, co może mi powiedzieć, czego nie, żeby się obchodził ze mną jak ze śmierdzącym jajkiem. Trzeba to podkreślić: nie ma co ze ślepych robić kalek, bo nie są. Nie będę działał na zasadzie: ja jestem biedny niewidomy i mi się należy. Osoby niewidzące mają przy tym poczucie, że brak wzroku czyni z nich zbiorowość, posiadającą pewne specyficzne potrzeby – „nasze potrzeby” (opisywane chociażby w części niniejszego raportu poświęconej dostosowywaniu przestrzeni publicznej Krakowa pod kątem architektonicznym do potrzeb osób niewidomych i słabowidzących). Liczą na wprowadzanie uniwersalnych rozwiązań
51
architektonicznych, mają one jednak maksymalizować ich samodzielność, a nie ją warunkować (całkiem dobrze radzą sobie w Krakowie dnia dzisiejszego): [należy] traktować ich jako normalne osoby, które po prostu prowadzą troszeczkę inny tryb życia nie mogę funkcjonować tak, że chodzę tylko tam, gdzie umiem, bo tak się po prostu nie da (…) gdyby było łatwiej, albo gdybym była z kimś, to po prostu w jakieś miejsce w które z kimś albo bez przeszkód doszłabym w 20 minut, to sama się dowlokę w godzinę, ale zawsze się da. Respondenci są świadomi, że aby funkcjonować w społeczeństwie widzących, nie wystarczy biernie czekać na pomoc, że wymaga to zaangażowania i pracy po stronie samego niewidomego (np. w formie aktywnego uczestnictwa w kursie poruszania się z laską, jeśli ma się taką możliwość): Przede wszystkim kierować tę pomoc niewidomym nie na to, że oni są biedni i trzeba im pomóc, tylko na to, żeby usprawnić ich tak, żeby mogli normalnie funkcjonować; to jest normalny świat, i trzeba robić tak, żeby te osoby niewidome mogły w nim funkcjonować, (…) a nie dostosowywać świat do nas, jakby wszyscy byli niewidomi dookoła. ktoś może pomóc mi w jakiejś sytuacji, a ja mu w innej; to nie jest tak, że tylko my jesteśmy tymi ludźmi, którzy potrzebują pomocy. Powyższy obraz stanowi oczywiście swoisty typ idealny samodzielnego niewidomego, respondentom zdarza się również (częściej lub rzadziej) odczuwać niepewność czy bezsilność odnośnie swojej sytuacji, czuć się niepotrzebnymi. Poczucie takie wzmaga się w przypadku osób, które mają niewielkie doświadczenie w samodzielnym poruszaniu się, i którym sprawia ono w związku z tym większy problem.
b. „Klan ślepców” – niewidzenie jako kategoria centralna tożsamości Na podstawie wypowiedzi respondentów można dokonać próby rekonstrukcji ich postrzegania środowiska krakowskich niewidomych – osób definiujących się przez swoją niepełnosprawność, z niewykształconą postawą samodzielności, zamykających się we własnym gronie – jeden z badanych określił je dosyć ironicznym mianem „klanu ślepców”. Wydaje się, że prawdopodobieństwo takiej postawy u osoby niewidzącej czy słabowidzącej zwiększają dwa czynniki. Z jednej strony, ważna jest postawa rodziców i wzorce osobowe, z którymi osoby z niepełnosprawnością wzroku stykają się jako dzieci – rodzice osób niewidzących często są nadopiekuńczy, nie dają swoim dzieciom możliwości nauczenia się samodzielnego funkcjonowania: myślę, że to dużo zależy od rodziców, od dzieciństwa. Bo rodzice są bardzo wygodni, jak mają dziecko niewidome, bo wezmą pod rękę, zaprowadzą, jak trzeba coś podać albo ubrać, to podadzą, ubiorą, to tak wygląda. Wynika to oczywiście z troski rodziców o dobro dzieci, jednakże należy mieć świadomość, że proces uczenia się samodzielności, rozpoczęty zbyt późno, staje się żmudny, długotrwały i niekoniecznie kończy się powodzeniem. Należy stymulować aktywność niepełnosprawnych wzrokowo dzieci od najmłodszych lat, jak w przypadku jednej z respondentek:
52
u mnie tak nie było. Jak byłam mała miałam półkę, mama mi mówiła, że tam mam ciuchy, tutaj takiego koloru, tutaj takiego, i to się łączy z tym. I codziennie ja sobie musiałam sama przygotować ubrania, ja sama się ubierałam, sama jadłam. Drugim czynnikiem sprzyjającym koncentrowaniu się na własnej niepełnosprawności może być uczęszczanie do szkoły z internatem dla dzieci niewidomych. Osoby niewidzące przebywają w takiej placówce nawet po kilkanaście lat, ucząc się i mieszkając w jej obrębie, w związku z czym poznają głównie innych niewidomych. Nie wszyscy są zmotywowani, by wychodzić poza teren szkoły, uczyć się samodzielnego poruszania, poznawać nowych ludzi – słowem, by zacząć uczyć się funkcjonować „na zewnątrz”. A szkoła tego nie wymusza: cały system jakiegoś przystosowania młodzieży do życia jest taki, że się tym osobom podaje na tacy, że później te osoby mają większy problem z poradzeniem sobie w świecie otaczającym; uczy się niesamodzielności”wszystko jest podane, jest porcyjka na stołówce, jest higienistka, jest lekarka, więc lekarstwa ci podadzą, lekarz też przychodzi. Właściwie na upartego nie musiałbyś wychodzić nigdzie. I te dzieciaki tak naprawdę nie widzą nic o życiu, o załatwieniu jakichś spraw. Trzeba jednak przy tym podkreślić, że nie wszyscy respondenci podzielają taką opinię: nie było to getto, nie brakowało kontaktów z widzącymi. Trudno dziwić się, że po wielu latach spędzonych w ten sposób, mając rodziców w dobrej wierze pielęgnujących zależność od innych, u części osób niewidomych (bo oczywiście nie jest to regułą) wykształca się wyuczona bezradność (przekonanie, że z powodu swojej niepełnosprawności nie będą w stanie poradzić sobie samodzielnie) oraz pewna roszczeniowość wobec świata zewnętrznego. Co więcej, niektórzy respondenci wskazywali, że w środowisku tym pojawia się nacisk na nie wybijanie się ponad przeciętność: jeśli ktoś jest w czymś lepszy od ciebie, to już jest wrogiem, bo nie równa do poziomu wszystkich niewidomych. Jeden z respondentów – wykazując się przy tym nieobcym także innym respondentom dystansem do swojej niepełnosprawności – określił to zjawisko mianem „>>ślepej<< zawiści”.
2. Relacje społeczne osób z dysfunkcją wzroku. Rozważania na temat wzorów, jakie można zaobserwować w relacjach międzyludzkich osób niewidomych i słabowidzących, należy rozpocząć od wydzielenia dwóch kontekstów, w których mogą występować, a które, z uwagi na odmienną specyfikę, warto omówić oddzielnie. Pierwszym z nich są prywatne kontakty tych osób- ich relacje z przyjaciółmi, partnerami, znajomymi – interesująca jest tu odpowiedź na pytanie, z jakimi grupami najczęściej nawiązują takie więzi: z innymi osobami z dysfunkcją wzroku czy z widzącymi? Kolejnym kontekstem są kontakty z nieznajomymi, szczególnie istotne w przypadku osób niewidzących, z uwagi na to, że poruszając się w przestrzeni publicznej, przynajmniej w obecnej sytuacji, często muszą one polegać na pomocy przypadkowo spotkanych osób. Jest to zagadnienie ważne również z punktu widzenia oceny, na ile Kraków (tu: jego mieszkańcy) jest miastem przyjaznym osobom niewidomym i słabowidzącym.
Relacje społeczne osób z dysfunkcją wzroku 53
Dodatkowo, starałyśmy się dowiedzieć, jakie jest podejście niewidomych do innych niepełnosprawnych. Czy współpracują na rzecz lepszego dostosowania miasta do potrzeb osób z dysfunkcjami?
a. Prywatne relacje osób niewidomych i słabowidzących W wymiarze tym daje się zauważyć różnorodność, odpowiadająca omawianemu już zróżnicowaniu między postawami wobec siebie i swojej niepełnosprawności, charakteryzującymi różne środowiska niewidzących i słabowidzących. Osoby funkcjonujące w swoistych niewidomych gettach, siłą rzeczy mają mocno ograniczone prywatne kontakty z osobami widzącymi – często jedyną ich formą są relacje z opiekunami (najczęściej rodzicami)14 – to jest zamykanie się w sobie, takie kiszenie. Dobrze czują się w swoim gronie, gdzie inni mają podobne problemy i potrzeby. Inaczej przedstawia się sytuacja niewidomych i słabowidzących, którzy są samodzielni i aktywni. Rozwijają oni sieci społecznych kontaktów zarówno wśród innych osób niewidomych i słabowidzących, jak i wśród widzących: znaczy nie jest tak, że się izoluje od nich, ale tak wyszło, na studiach miałam zupełnie widzących, i tam u mamy, i więcej znajomych mam w gronie widzących, normalnie sprawnych. Jak wszyscy ludzie, tak i nasi badani znajomych wybierają ze względu na cechy charakteru, zainteresowania, a nie stan wzroku. Co więcej, część osób, z którymi przeprowadziłyśmy wywiady, negatywnie waloryzuje intensywne kontakty z innymi niewidzącymi, argumentując, że oddziałują one przytłaczająco i ograniczająco: to jest błąd nad błędami, żeby mieć większość znajomych ze swojego klanu ślepców. Obracam się głównie w gronie osób widzących. Jakoś powiem szczerze, nasze środowisko mnie przytłacza. Jeżeli się przebywa w towarzystwie również niewidomych, to dołująco to działa. Ja raczej się angażuję jednak, przynajmniej w tym momencie, bardziej w środowisku osób pełnosprawnych, widzących. Zresztą ostatnio byłem na jakimś Dniu Białej Laski, czy czymś tego typu – zupełnie przypadkowo (…) no i nie odpowiadał mi kompletnie klimat, po prostu ja nie mam kontaktu z wieloma osobami niewidomymi, nie szukam takiego kontaktu i myślę, że to działa w obydwie strony. Przyczyną nienawiązywania kontaktów z innymi niewidomymi bywa również nieobecność takich osób w kontekstach, w których aktywni respondenci funkcjonują: na uczelni czy też w miejscu pracy. Ciekawej perspektywy spojrzenia na to zagadnienie dostarcza wypowiedź jednej z respondentek – kontakty niewidomych z innymi osobami o tej samej dysfunkcji są według niej „strasznie trudne”: Jeśli będę z osobą niewidomą, to się okazuje, że obojętnie jak bardzo ona by nie była samodzielna, i ja również, ja nie jestem w stanie mu albo jej podać kubka kawy(…) Na każdym kroku robią się jakieś takie dziwne bariery, po prostu dowiaduję się, jak mało mogę .
14 Niestety, nie udało nam się przeprowadzić wywiadu z tak funkcjonującymi osobami – właśnie ze względu na trudność skontaktowania się z nimi – wnioski pochodzą więc z wypowiedzi respondentów na ich temat.
54
Respondenci cenią sobie kontakty w osobami widzącymi, ponieważ dzięki nim uczą się „reguł gry”, tego jak funkcjonuje świat normalnych, przepraszam za wyrażenie, ludzi. Warto zastanowić się, jakie czynniki warunkują posiadanie przez osobę niewidomą rozbudowanych relacji z widzącymi. Pierwszym z nich jest niewątpliwie rozpoczęcie studiów, które dla naszych respondentów – szczególnie tych, którzy wcześniej uczęszczali do szkoły dla niewidomych i słabowidzących– oznaczało wrzucenie w środowisko ludzi widzących. Będąc zwykle jedyną osobą niewidzącą w bezpośrednio najbliższej społeczności studenckiej, siłą rzeczy nawiązują liczne kontakty z widzącymi, z których część przeradza się w bliższe znajomości. Studenci są zwykle przyjaźnie nastawieni do osób z dysfunkcją wzroku: mam koleżanki na uczelni takie, że jeszcze się nie zdarzyło, żebym sama szła na przystanek. Zawsze krzyczą: czemu na nas nie czekasz, czemu idziesz sama. I to nawet nie z tego powodu, że chcą mi pomóc czy coś, ale żebym z nimi wychodziła. nie było tego, że oni się nade mną litowali, że biedna jestem itd. (…) owszem, podziwiali mnie, dziwili się, że ja sobie chodzę po mieście, bo oni tego nie znali, nie wiedzieli, że osoba niewidoma może sobie tak radzić (…) spotykamy się poza uczelnią. Oczywiście, zdarzają się również sytuacje nieprzyjemne, szczególnie na początku – jak np. opisywana przez jedną z respondentek złośliwość koleżanek z akademika: wykorzystywały moje niewidzenie, na przykład przychodziły i udawały, że niby nikogo nie ma, a tak naprawdę podglądały, co robię, a potem wyśmiewały się ze mnie, jak mi się tam coś nie udało (…) ale jakoś przeżyłam, później za jakiś czas coraz lepiej było. Kolejnym czynnikiem wpływającym na intensywność relacji osób- w tym przypadku: ociemniałych, z osobami widzącymi, jest utrata wzroku dopiero w pewnym momencie życia. Osoby, które kiedyś widziały, najczęściej podtrzymują swoje kontakty z tego okresu, poza tym mają większą swobodę w kontaktach z widzącymi: zanim przyszedłem na Tyniecką, wiedziałem, jak wygląda życie normalne, w normalnym środowisku (…) przez to łatwiej jest mi w Krakowie z osobami zdrowymi, widzącymi rozmawiać. Bardzo ważna jest również postawa rodziców oraz innych członków rodziny: moja bratowa tak mnie wprowadziła w świat widzących, zawsze mówiła: chodź tutaj, przyjdź na taką imprezę, organizujemy jakieś tam party, i musisz przyjść mi pomóc, i to nie było tak, że tylko przychodzisz, ale i pomagasz. I mnie się to bardzo podobało, że ona nigdy mnie nie dyskryminowała
b. Niewidomi a inni niepełnosprawni Interesującą kwestią wydaje się podejście niewidomych do osób z innymi niepełnosprawnościami. Czy odczuwają z nimi jakąś więź, płynącą z częściowej wspólnoty doświadczeń? Na podstawie wypowiedzi naszych respondentów wyciągnąć można wniosek, że niewidomi i słabowidzący raczej dystansują się od innych niepełnosprawnych:
55
po prostu wystarczy mi, że jestem niewidomy; może nie, że odsuwam od siebie myśl, że inni mają gorzej, ale mi to wystarczy, i jeśli miałbym się z kimś integrować, to z osobami normalnymi; nieswojo czuję się, kontaktując się z osobą o innej niepełnosprawności – mam taką blokadę w sobie. Zwłaszcza użyty w pierwszej wypowiedzi przymiotnik „normalny” wydaje się wskazywać jak silnie część osób, które same przecież doświadczają trudu życia z niepełnosprawnością i piętnem, które jest jej przez „normalne” społeczeństwo przypisywane, uwewnętrzniło ogólne, krzywdzące normy. Z drugiej jednak strony można tą wypowiedź odczytać jako niechęć do zamknięcia się (albo dania się zamknąć) w ciasnych ramach etykiety „niepełnosprawni” czy „kalecy”. Szkoda, gdyż wydaje się, że zorganizowana i solidarna współpraca na rzecz realizacji praw wszystkich ludzi z jakimś typem niepełnosprawności mogłaby zaowocować skuteczniejszym i szybszym uprzyjaźnieniem przestrzeni miasta Krakowa, a może i innych dziedzin. Takie niechętne podejście do współpracy nie jest oczywiście bezwyjątkową regułą, zdarzają się osoby mocno angażujące się we współpracę z innymi niepełnosprawnymi: ja to chciałbym pracować ze wszystkimi niepełnosprawnymi (…) ja szeroko mam otwarte oczy na wszystkich, nie tylko na siebie.
c. Codzienne interakcje Jeśli chodzi o postawę Krakowian wobec osób niewidomych i słabowidzących, zostali oni przez respondentów ocenieni dobrze – posługując się szkolną skalą ocen, można powiedzieć, że otrzymali „czwórkę”. Mieszkańcy Krakowa chętnie pomagają, proszeni np. o wskazanie drogi do jakiegoś miejsca bądź odczytanie numeru autobusu czy tramwaju – opinia taka zdecydowanie przeważa wśród osób, z którymi przeprowadzono wywiady: bardzo rzadko kiedy ktoś odmówi pomocy, wszyscy raczej pomagają;w Krakowie widzą nas; tutaj w Krakowie jest ta szkoła [na Tynieckiej] i są ludzie oswojeni, reagują normalnie zazwyczaj; ja tam wyczuwam raczej życzliwość, sympatię, pozytywne emocje. Jakoś nie doświadczam w Krakowie niechęci, albo litości pogardliwej, takich rzeczy; kierowcy w autobusach – to miałem różne doświadczenia pozytywne (…) zdarzało mi się, że kierowca wysiadał z autobusu i czytał mi przystanek. Oczywiście, nie oznacza to, że nie przytrafiają się im sytuacje nieprzyjemne. Ich prośby o pomoc bywają ignorowane: czasami jest tak, że zaczepiam kogoś na ulicy, a ten ktoś po prostu ignoruje i idzie dalej; i to jest czasem trochę niemiłe, aczkolwiek nie na tyle, żebym się przejmował lub wręcz przeciwnie, pomoc jest im oferowana w sposób nadgorliwy, naruszający ich osobistą integralność:
56
podjechał autobus, ja do niego podszedłem, rzuciłem w przestrzeń pytanie: przepraszam, jaki to jest autobus, i w tym momencie z autobusu, powiedzmy, podszedł do mnie ktoś i nie mówiąc mi jaki to jest autobus, zaczął mnie praktycznie wciągać do tego autobusu po prostu; czasami, miałam parę takich sytuacji, że po prostu faceci się zachowują w sposób jednoznaczny, po prostu obmacują. Niby cię przeprowadza przez ulicę, ale cię łapie za biust na przykład (…) [albo] kiedyś była sytuacja śmieszna. Facet był trochę pijany, ale wszystko w porządku, tyle, że jak było czerwone światło, to: prrr, stoimy. Traktował mnie jak konika właśnie. Albo mnie popychał do przodu, albo ciągnął do tyłu. Czasem też czują na sobie nieprzyjemne spojrzenia lub spotykają się z nieprzyjaznymi komentarzami. Miejscami, gdzie osoby niewidzące wyjątkowo często odczuwają niechęć ze strony otoczenia, są sklepy, szczególnie samoobsługowe. Niewidomi i słabo widzący mają jednak świadomość, że większość nieprzyjemnych sytuacji, jakie się im przytrafiają, wynika z braku wiedzy u osób widzących, jak powinny się zachować, ze stereotypowego postrzegania osób niewidzących, oraz związanego z tym lęku – czasem jest taka chropowatość, użalanie się, ale to są ludzkie reakcje. Wskazuje to na konieczność edukowania społeczeństwa w tym zakresie. Różne jest przy tym podejście niewidomych do pytań dotyczących ich niepełnosprawności – niektórym nie przeszkadzają one w ogóle – wręcz odpowiadają na nie z chęcią: po pierwsze fajnie, że to kogoś obchodzi, po drugie wolę odpowiedzieć na każde pytanie, niż ktoś ma sobie dorobić jakieś dziwne teorie; Inni niezbyt je lubią: czasem to jest tak, że ktoś cię przeprowadza przez ulicę i jest pytanie typu: dlaczego pani nie widzi? a od kiedy pani nie widzi? czy umie się pani ubrać? Takie różne pytania. Z jednej strony ja rozumiem, bo ludzie mogą nie wiedzieć, a z drugiej strony to jest dla mnie wkurzające, bo ja się pani nie pytam, dlaczego ma pani krzywy nos, nie? Nie lubię takich pytań. Respondenci przyznają również, że spory udział w dezorientowaniu osób widzących mają sami niewidomi, którzy swoimi reakcjami na propozycje pomocy zniechęcają te osoby do kolejnych prób – warto w tym miejscu zacytować apel jednego z niewidomych: Są niektórzy niewidomi, którzy reagują negatywnie na propozycję pomocy, tak na zasadzie >>poradzę sobie<<. Jest coś takiego, że w momencie, kiedy ktoś zaoferuje pomoc i spotka się z taką reakcją, no to na drugi raz już raczej tej pomocy nie zaproponuje, prawda? No i tutaj jest apel do niewidomych, żeby tacy nie byli. (…) Z drugiej strony jest właśnie apel do ludzi widzących, żeby się jednak nie zniechęcali, bo jesteśmy różni, jesteśmy takimi samymi ludźmi i każdy z nas jest inny, ma inny charakter. To, że ktoś tam odmówi, poczuje się urażony samą propozycją pomocy, stwierdzi, że sobie poradzi, nie znaczy, że każdy inny tak samo zrobi, prawda?
57
3. Znajomość i stosunek do organizacji działających na rzecz osób z dysfunkcją narządu wzroku. Ogólnie rzecz biorąc, postawę respondentów wobec istniejących na terenie Krakowa organizacji działających na rzecz niewidomych i słabowidzących określić można mianem neutralno-niechętnej. Posiadają oni niewielką wiedzę na ich temat, niezbyt często korzystają z ich oferty, szczególnie tej wykraczającej ponad minimum, na które składa się otrzymanie legitymacji Polskiego Związku Niewidomych (PZN) oraz komputer uzyskany dzięki Państwowemu Funduszowi Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON). Swój ograniczony kontakt z organizacjami respondenci argumentują przekonaniem, że, mimo iż mają one na celu aktywizację niewidomych i słabowidzących, często oddziałują w sposób odwrotny, „przyblokowująco” – osoby niewidzące zamykają się w ich obrębie: ja nawet bałbym się trochę tych grup, że mogłyby mnie ograniczać. W wypowiedziach osób, z którymi przeprowadziłyśmy wywiady, pojawia się również przekonanie, że zaktywizowanie osoby niewidomej zależy głównie od jej chęci, a nie od pomocy ze strony organizacji: ja nie kwestionuję, że wiele organizacji może robić coś dobrego, ale tak naprawdę to działa w dwie strony, jeśli osoba niewidoma nie chce jakoś sobie zafunkcjonować samodzielnie, nie chce sobie próbować radzić, to, co by się nie działo, może być dużo organizacji, ale jeśli ona sama nie chce, to nic się z tym nie zrobi. Z drugiej strony, wśród respondentów są osoby korzystające z pomocy organizacji (i ceniące sobie tę pomoc), a nawet zaangażowane w ich działalność.
Znajomość i stosunek do organizacji działających na rzecz osób z dysfunkcją narządu wzroku
W tym miejscu warto przyjrzeć się, jak w opinii respondentów wypadają poszczególne organizacje – które z nich znają, które cenią, a o których nie mają najlepszego zdania. Zestawienie takie przedstawia Tabela 5 (respondentom zadano pytanie, jakie organizacje działające na rzecz niewidomych znają w Krakowie i jakie mają z nimi doświadczenia).
58
Tab. 5 Znajomość organizacji oraz stosunek do nich
Nazwa organizacji
Aspekty działalności oceniane pozytywnie i takież opinie na temat organizacji
Aspekty działal- Opinie ambiności oceniane walentne lub negatywnie i obojętne takież opinie na temat organizacji
Polski Związek Niewidomych – oddział krakowski
– możliwość uzyskania wsparcia, zarówno psychicznego, jak i praktycznego (np. pomoc przy pisaniu wniosków)
– siedziba znajduje się w fatalnym miejscu – trudno dostępna dla niewidomych i słabowidzących, na skraju miasta – konserwatyzm, marazm – wydają własną legitymację, twierdząc, że uprawnia ona do zniżek w komunikacji miejskiej, a to nieprawda (do zniżek uprawnia legitymacja osoby niepełnosprawnej wydawana przez ZUS) – krytyczna ocena kursów związanych z psami-przewodnikami – taki związek niewidomych to w niczym, moim zdaniem, nie ułatwia niewidomym życia
59
Nazwa organizacji
Aspekty działalności oceniane pozytywnie i takież opinie na temat organizacji
Towarzystwo Pomocy Głucho - niewidomym - oddział w Krakowie
– organizacja spotkań (np. pomoc przy wypełnianiu wniosków, spotkania z psychologiem, w planach kółko szachowe), wycieczek, różnego rodzaju rehabilitacji, nauka języka migowego, alfabetu Lorma
Aspekty działal- Opinie ambiności oceniane walentne lub negatywnie i obojętne takież opinie na temat organizacji
–organizacja dysponuje wolontariuszami, którzy pomagają osobom niewidomym i głucho-niewidomym np. w poruszaniu się po mieście w ważne miejsca
Biura ds. osób niepełnosprawnych na uczelniach
– pomoc przy egzaminach wstępnych – przedłużony czas, zmiana formy egzaminu (UJ)
Stowarzyszenie Znaczny Stopień Integracji
– rozpoczynają interesujący projekt związany ze wspomaganiem nauki orientacji w mieście oryginalnymi nagraniami dźwiękowymi z ulic i innych miejsc
Start – klub promujący sport niewidomych
– daje możliwość korzystania z siłowni, grania w piłkę nożną
– czas oczekiwania na zeskanowanie książki – bardzo długi – nie uczy samodzielności, klasyfikuje
– biuro dopiero zaczyna działalność, nie ma jeszcze sprzętu, wolontariuszy chętnych do pracy w biurze (UP)
60
Nazwa organizacji
Aspekty działalności oceniane pozytywnie i takież opinie na temat organizacji
Towarzystwo Walki z Kalectwem
– w jego ramach działała grupa niewidomych „Sokole Oko”
Aspekty działal- Opinie ambiności oceniane walentne lub negatywnie i obojętne takież opinie na temat organizacji
– organizowali spotkania, wycieczki
PFRON
– pomocny, różne programy, np.„komputer dla Homera”, – możliwość zakupienia mówiącego telefonu, drukarki brajlowskiej
4. Co zrobić, by żyło się nam lepiej? Pomysły dotyczące integracji. a. Rola rodziny, znajomych i szkoły. Samodzielność dla integracji. Ważną kwestią, która warunkuje integrację, jest samodzielność oraz odpowiednia postawa wobec siebie osób niewidomych i niedowidzących. Jak już zostało wcześniej opisane – istnieje ryzyko wytworzenia wyuczonej bezradności poprzez nadmierną troskę i nadopiekuńczość rodziców oraz „izolowanie” w szkołach z internatem. Tu rola rodziców i nauczycieli, by sprzyjali tworzeniu postawy otwartości, pewności siebie, a nie koncentrowaniu się na dysfunkcjach. Ważne jest, by od najwcześniejszych lat umożliwiać spotykanie się osób niewidomych z widzącymi rówieśnikami. Respondenci podkreślają również wagę kursów orientacji przestrzennej, samodzielnego poruszania się po mieście. Samodzielność w poruszaniu się, wychodzenie z domu, internatu, umożliwia łatwiejsze nawiązywanie kontaktów. Dla wielu osób pierwsze wyjścia do miasta były źródłem sporego stresu, jednak po pewnym czasie, wskutek poznawania miasta, nabywali większej pewności siebie, przełamywali opory w pytaniu przechodniów o pomoc. Respondenci tak wspominają swoje pierwsze samodzielne wypady:
Co zrobić, by żyło się nam lepiej? Pomysły dotyczące integracji
61
No było ciężko. Ja naprawdę dowiedziałam się,co to znaczy chodzić po Krakowie, dopiero jak zamieszkałam tutaj [w mieszkaniu ze współlokatorami]. Bałam się tego, co będzie jak ja się zgubię, pojadę gdzieś, wysiądę nie wiadomo gdzie. Zdarzyło mi się to kilka razy. Właściwie tak wychodzić na miasto, samodzielnie, powiedzmy, to zacząłem jakieś 6-7 lat temu może. Może, bo nawet nie pamiętam, czy nawet nie później. [ANK: Dlaczego?] To znaczy, to było tak, że mieszkałem w internacie i jak wychodziłem, to wychodziłem z całą grupą, z wychowawczynią i tak dalej, prawda? Natomiast dopiero później zacząłem mieć powiedzmy lekcje orientacji- nazwijmy to w ten sposób, w takiej już przestrzeni, nie tylko w budynku, tylko gdzieś tam jeszcze. (...) [ANK: Dlaczego tak późno?] Nie wiem, tak to już jest chyba unormowane. [ANK: Nie kusiło cię, żeby samemu wychodzić?] Nie wiem, nie pamiętam. Chyba się bałem. Bo to jednak był taki... spory stres, na początku przynajmniej. No bo w tym momencie, to już jest norma, ale na początku bywało ciężko, powiem szczerze, że przejście takiego powiedzmy... niedługiego znowu odcinka, z ośrodka do przystanku, dla mnie było sprawą dosyć trudną na początku. No w tym momencie, w tym momencie to już jestem w stanie pójść czy pojechać w zupełnie nieznany teren, pod warunkiem tylko, że są tam jacyś ludzie, zapytam, dotrę gdzie trzeba, wrócę. Nie ma problemu. Dla części niewidomych, ważne jest wsparcie innej osoby niewidzącej, która dokładnie wie, jakie lęki i obawy można mieć przed wyjściem z bezpiecznego i znanego otoczenia domu czy szkoły: Wyciągnąłem go [kolegę] z domu, otworzyłem, pokazałem mu ten świat, że jednak jest okej, do pracy poszedł, załatwiłem mu pracę. To zależy od człowieka, niektórzy mają tak po prostu, że nie interesują się tym czy to jest stare czy nowe miejsce – czy gdzieś byli czy nie byli – po prostu się dowiadują w teorii jak tam trzeba iść i sobie pójdą totalnie bez żadnego stresu ..ja myślę, że nie poszedłbym na coś takiego, nie wybrałbym się w taką samotną drogę, nie wiem dlaczego tak mam, ale tak już mam… To chyba zależy od barier psychicznych. A niektórzy to sobie kogoś wybierają, jak ktoś jest, to jest raźniej, zawsze ktoś pomoże, nie jest się samemu, można pogadać podczas dłuższej podróży… Odezwać się i nie czuć się samotnie.(..) a jak bym miał jechać w nowe miejsce, to ciągle bym się nakręcał, że to jest nowe miejsce, że sobie nie poradzę.
b. Pomysły na integrację. Opinie i postawy społeczne kształtowane są w znacznym stopniu przez kontakty interpersonalne. Ich niedostatek lub brak sprawia, że ludzie formułują wobec siebie nietrafne sądy, założenia i oczekiwania, kształtują swoje postawy na podstawie obiegowych opinii i stereotypów, a nie własnych doświadczeń i wiedzy. Dzieje się tak również w przypadku tworzenia opinii o osobach niewidomych i słabowidzących. W wywiadach często niewiedza i lęk wskazywane były jako przyczyny nieprzyjemnych zachowań wobec osób niewidomych, unikanie kontaktu z nimi. Co zatem należy zrobić, by nie dopuszczać do wykluczenia osób z dysfunkcją wzroku z szeroko rozumianego życia miejskiego? Pojęcie integracji według Słownika języka polskiego oznacza „zespalanie się w całość grup społecznych wyrażające się częstością i intensywnością kontaktów oraz wspólnotą ideową. Integracja w szerokim znaczeniu wyraża się w takim wzajemnym stosunku pełno- i niepełnosprawnych, w którym są respektowane takie same prawa, liczą się takie same wartości, w których stwarza się obu grupom identyczne warunki do maksymalnego, wszechstronnego rozwoju. W jaki sposób integrować obywateli widzialnego i niewidzialne-
62
go miasta? Należy mieć na uwadze, że istnieje wiele czynników, które mogą integrację zakłócać. Dlatego „(…)z jednej strony konieczne jest zniesienie barier, które tkwią w naszym otoczeniu fizycznym, w środowisku społeczno- kulturalnym oraz w systemie edukacji, z drugiej – konieczne jest wprowadzenie zmian w postawach i zachowaniach ludzi wobec osób niepełnosprawnych oraz takich rodzajów specjalnej pomocy, urządzeń i sytuacji, które wspierałyby rozwój, rehabilitację i społeczną integrację tych osób”15. W czasie rozmów, respondenci pytani byli o pomysły dotyczące możliwości zwiększenia integracji pomiędzy osobami widzącymi a osobami z dysfunkcją wzroku. Praktycznie wszyscy przyznali, że wiedza na temat osób niewidomych jest raczej niska, z czego wynikać mogą uprzedzenia ludzi wobec nich bądź też wycofanie z kontaktu z nimi: ludzie nie są nauczeni, nasze społeczeństwo nie ma wiedzy na ten temat. Dlatego też uważamy, że należy dążyć do wypełnienia tej luki informacyjnej. Warto podkreślić, że respondenci często wskazywali, że konieczne jest edukowanie i zmiana postaw nie tylko „reszty” społeczeństwa, ale też środowiska osób niewidomych i słabowidzących: to jest trudne, bo wiele osób niepełnosprawnych nie wie jak nawiązać taki kontakt, nie wiem nawet czy by nie chcieli, ale nie wiedzą jak – przez to może jest niewiele takich akcji Poniżej prezentujemy pomysły wynikające z sugestii naszych respondentów oraz pomysły własne, inspirowane kontaktami z osobami niewidomymi i słabowidzącymi, lekturą oraz eksperymentalną lekcją wychowawczą, w trakcie której miałyśmy okazję porozmawiać na temat niepełnosprawności i integracji z gimnazjalistami w jednej z krakowskich szkół.
b I. Akcja informacyjna Większość badanych wskazywała na potrzebę informowania społeczeństwa o osobach niewidomych. Kampania lub akcja zawierać miałaby informacje najbardziej podstawowe, być swoistym zestawem wskazówek z podaniem konkretnych przykładów sytuacji – jak powinno się reagować, w jaki sposób pomagać osobom niewidomym. Oczywiście należy być ostrożnym, co do zbyt szczegółowych „instrukcji”, ponieważ każda z osób niewidomych może mieć różne doświadczenie i preferencje, jak chociażby osoby poruszające się z laską czy psem przewodnikiem. Chodzi zatem o skonstruowanie ogólnego przekazu zawierającego informacje o osobach niewidomych i słabo widzących, który zarazem uczulałby na konieczność indywidualnego podejścia do każdej z napotkanych osób. Jeden z uczestników projektu sam zaczął działać w tym zakresie – dzieląc się swoimi spostrzeżeniami i uwagami na prowadzonym przez siebie blogu. Jest to dobry kanał dotarcia, zwłaszcza do młodych ludzi, często korzystających z Internetu. Dodatkowym atutem jest oddolna forma przekazu – stworzonego z potrzeby i na bazie własnych doświadczeń. Jak podkreśla respondent, ważne jest, by nie zrażać się, gdy ktoś naszą pomoc odrzuci, bo jesteśmy różni: jesteśmy takimi samymi ludźmi i każdy z nas jest inny, ma inny charakter. To, że ktoś tam odmówi, poczuje się urażony samą propozycją pomocy, stwierdzi, że sobie poradzi- odrzuci tą
15 A. Maciarz, „Przemiany w ujęciu istoty i uwarunkowań społecznej integracji dzieci niepełnosprawnych.” w: Nasze Forum 1/2001 (dostępne na stronie http://nasze_forum.free.ngo.pl/nasze_forum_1%5B2001%5D.pdf z dnia 15.06.2009)
63
pomoc, nie znaczy, że każdy inny tak samo zrobi, prawda? Zdaniem tego samego uczestnika, akcja informacyjna nastawiona powinna być zarówno na dotarcie do społeczeństwa jako całości, jak i do samych niewidomych. Powinna kłaść nacisk na aspekt nie tylko oferowania, ale też otrzymywania pomocy. Niewidomy, w zetknięciu się z propozycją pomocy, w sytuacji, gdy wie, że bez niej sobie poradzi – powinien przyjąć tę pomoc, być świadomy tego, że: kiedyś, w momencie, kiedy jakaś inna osoba będzie tej pomocy potrzebować, to ten człowiek podejdzie, zaproponuje tą pomoc i pomoże, a nie zrazi się (…). Respondenci wymieniali kilka kwestii, o których warto by pamiętać przy konstruowaniu takich akcji informacyjnych. Przede wszystkim: uczyć, że niewidomi to normalni ludzie, także niewidomych, żeby nie użalali się nad sobą i nie byli roszczeniowi, tylko brali los w swoje ręce. Inne ważne kwestie to: podkreślanie roli dokładnej informacji i udzielenia konkretnych wskazówek podczas wskazywania drogi osobie niewidomej czy słabowidzącej, a także podczas określania miejsca, gdzie się w danym momencie znajduje; informowanie o psach przewodnikach i sposobie zachowywania się wobec nich (nie głaskać, nie zaczepiać, „bo one są w pracy”) należy nie być zbyt nachalnym, słuchać tego, co mówi osoba niewidoma, gdzie chce iść, a nie na siłę prowadzić ją w innym kierunku ale też nie obrażać się, jeśli niewidomy odtrąci pomoc, będzie opryskliwy, bo może następny będzie jej potrzebować (nie zniechęcać się) W tym miejscu odsyłamy Czytelnika do kilku już istniejących przewodników: „Jak postępować w towarzystwie osoby niewidomej i słabowidzącej” na stronie internetowej portalu Niepełnosprawni.pl http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/1275 „Przygotuj się”– zakładka na stronie internetowej Kampanii Otwórz Oczy www.otworzoczy.org „Praktyczny przewodnik savoir- vivre wobec osób niepełnosprawnych”część dotycząca osób niewidomych (w załączniku)16
16 United Spinal Association, „Praktyczny przewodnik savoir- vivre wobec osób niepełnosprawnych”, adaptacja: Biuro Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych; dostosowanie treści na potrzeby warsztatów dla uczniów szkół- Karolina Wójcik, Małgorzata Szczygieł.
64
b II. Lekcje WOS/godziny wychowawcze Kolejnym pomysłem na zwiększenie wiedzy społeczeństwa na temat osób z dysfunkcją wzroku jest wprowadzenie do systemu edukacji tematów lekcji związanych z problemami osób niepełnosprawnych i ich uczestnictwem w życiu społecznym. Edukowanie warto zacząć jak najwcześniej, należy promować otwartość, by móc zapobiec tworzeniu się destruktywnych stereotypów wobec osób z niepełnosprawnością: Nie słyszałem, żeby ktoś z nauczycieli powiedział dzieciom widzącym, żeby powiedział im o jakiś innych schorzeniach, że może być ktoś niewidomy, ale podejść do niego jak do normalnego człowieka, bo to jest normalny człowiek – nie traktuj go, że, jako że nie widzi- to, że jest niedorozwinięty umysłowo, bo to jest bzdura.. Można zrobić z tego temat lekcji, ewentualnie zaprosić kogoś jeszcze niewidomego, kto by się zgodził. Oczywiście są nauczyciele, którzy poruszają tego typu tematykę na swoich lekcjach, ale twierdzimy za naszymi respondentami, że tego typu lekcje powinny stać się standardem. Zajęcia byłyby możliwością poznania osoby niewidomej przez uczestników lekcji, którzy mogliby bezpośrednio zadawać pytania, rozmawiać z tą osobą. Respondenci, którzy wskazali na podobną formę integracji, zapytani o chęć udziału w takiej lekcji lub warsztatach zazwyczaj reagowali pozytywnie, jedna z osób stwierdziła, że nie boi się również kontaktu z dziećmi, „niewygodnych” pytań z ich strony, mogłaby im pokazać, na czym polega poruszanie się z laską, jak wygląda brajl. Zdarzały się jednak i osoby, które miały wobec takiej możliwości konfrontacji obawy. Z tą integracją, to nie trzeba ani przesadzać, ani zabraniać, bo można kogoś bardzo zdołować, jak się wpuści niewidomego do nietolerancyjnego środowiska dzieci, dzieci potrafią być okrutne.…
b III. Przykład idzie z góry – informacje dla nauczycieli i wykładowców. Jedna z respondentek była zdania, że jednorazowe lekcje czy warsztaty dla rówieśników byłyby mało skuteczne, podkreślała też, że zazwyczaj integracja w szkole czy na studiach zachodzi spontanicznie. Inna sytuacja jest z nauczycielami (chodziła do szkoły powszechnej) i wykładowcami. Zdarzały i zdarzają jej się sytuacje, w których niewiedza osób prowadzących zajęcia sprawia jej duży problem, lub stawia w kłopotliwej sytuacji. Dlatego uważa, że programem edukacyjnym należałoby objąć przyszłych i obecnych nauczycieli i wykładowców. Chodziłoby o informowanie o problemach osób z dysfunkcją wzroku oraz o wskazywanie ich potrzeb, które różnią się w sytuacji, gdy osoba niedowidzi (jak respondentka) od tych, gdy osoba jest całkowicie jest niewidoma. Jak zawsze musiałam powtarzać, że moja wada nie jest do skorygowania okularami , że mam wadę wrodzoną – to widziałam ich nieufność, że nie widać, że ma problem ze wzrokiem, jeszcze nie nosi okularów, to na pewno kłamie..takie stereotypowe myślenie, że jak niedowidzi to musi mieć okulary. W tym miejscu warto wyliczyć wymieniane przez innych respondentów zarzuty pod adresem wykładowców, którzy, zdarza się, że nie chcą udostępniać materiałów w formie elektronicznej, argumentując to nierównym traktowaniem studentów lub prawami autorskimi. Re-
65
spondentka sugeruje jak można by rozwiązać problemy osób niepełnosprawnych na uczelniach: czy nie można by tak zrobić, że są jasne kryteria, i np. wykładowcy wiedzą o takiej osobie, maja listę z dziekanatu z nazwiskami osób z dysfunkcjami (dodaje, że nie czułaby się w ten sposób gorsza będąc na takiej liście- wręcz odwrotnie czułaby, że ma wsparcie u prowadzących, – czego obecnie nie czuje)– i osoba niewidoma nie musi sama załatwiać i prosić o inną formę egzaminu tylko od razu oni wiedzą i przygotowują co trzeba, udostępniają materiały w formie elektronicznej itp. W tym momencie sprawami tego typu zajmują się Biura ds. Osób Niepełnosprawnych, pośrednicząc między studentami a prowadzącymi. Właśnie z inicjatywy BON Uniwersytetu Jagiellońskiego w ramach programu DARE (Disability Awareness – A New Challenge for Employees -Świadomość niepełnosprawności – nowe wyzwanie dla pracowników) powstanie szkolenie adresowane do wykładowców17.
b IV. Bilbordy Kolejnym pomysłem na zwiększenie wiedzy społeczeństwa na temat osób niewidomych i łamanie istniejących stereotypów, a co za tym idzie, zwiększenie szans na integrację, jest projekt kampanii bilbordowej. Kolejne tablice przedstawiać by mogły wizerunki osób niewidomych jako studentów, pracowników, artystów, sportowców, olimpijczyków. Zamierzeniem takiej kampanii byłoby zwrócenie uwagi, że niewidomi wykonują te same role, co widzący, mają wiele talentów i umiejętności; są częścią społeczeństwa, więc powinni być traktowani jak pełnoprawni jego członkowie. Jeden z respondentów wskazywał, że w niektórych kampaniach lub innym przekazie medialnym osoby niewidome, i w ogóle osoby niepełnosprawne, przedstawiane są jako pokrzywdzone przez los i proszące o pomoc. Jego zdaniem taki wizerunek może być krzywdzący: Osoby niewidome są postrzegane jako takie biedne/dzielne, a powinny być postrzegane normalnie. Dosyć zirytowany podał przykład akcji, jaka nie powinna mieć miejsca: na pewno nie taka jak są reklamy z Polsatu (…) ojojoj biedne niewidome dzieci, pomóżcie im, bo nic nie mogą, nic nie potrafią, to jest takie denerwujące, że ja bym tych wszystkich ludzi rozwalił
b V. Bawiąc (się) – uczyć. Warsztaty. W trakcie wywiadów często pojawiał się wątek warsztatów jako formy integracji. W zajęciach powinny uczestniczyć zarówno osoby z dysfunkcją wzroku, jak też widzący: Takie właśnie spotkania, żeby dzieciaki się spotkały, i żeby się dowiadywały jak pomagać, jak
17 W marcu br. odbyły się szkolenia pilotażowe, Więcej informacji na ten temat można znaleźć pod adresem internetowym http://www.bon.uj.edu.pl/blog/index/show/id/87
66
nie pomagać, jak to robić i w jakiej sytuacji. ja uważam, że powinny być jakieś warsztaty albo cokolwiek, żeby pokazać, że niewidomy to jest osoba sprawna, tylko ma problemy ze wzrokiem. Niektórzy uszczegóławiają swoje propozycje realizacji takich spotkań: (…) Fajnie by było jakby oni [dzieciaki na warsztatach] mieli zawiązane oczy i mogli sobie pochodzić z laską. To myślę, że świetna jest forma, bo to bardzo dociera. To jest i świetna zabawa, bo oni jednak się czegoś uczą, i nauka właśnie, że mogą poczuć się trochę jak osoby niewidome, że sobie tam gdzieś przechodzą. I nawet w budynku, poza budynkiem, żeby sobie mogli pochodzić. Ciekawym pomysłem wydaje się zamiana ról – kiedy to osoba niewidoma staje się przewodnikiem. Jeden z absolwentów szkoły przy ul. Tynieckiej wspominał zajęcia, jakie odbywały się w ramach lekcji wychowania fizycznego ze studentami Akademii Wychowania Fizycznego: Nawet mieliśmy coś takiego ze studentami AWF, na Tynieckiej, w ramach WFu. To było niesamowite, oni kroku nie potrafili zrobić, oni nam nie ufali w ogóle. W ogóle nie potrafili nam zaufać. A gdzie są schody? A gdzie jest coś tam? A jak ja spadnę? A jak ja się przewrócę? Naprawdę, nas to wręcz bawiło, na naprawdę trudno się tam było nie roześmiać. A musieliśmy zachować powagę…. Albo mieliśmy na WFie zorganizowane takie rzeczy, WF-fista robił jakieś figury i trzeba było go dotknąć i tak samo stanąć jak on. Oni robili figury przekomiczne, ani jedna nie była podobna do tej, którą pokazywał. To były najfajniejsze rzeczy. Bo gdzieś tam jakieś takie przeprowadzki, np. żeby osoba widząca przeprowadzała tą osobę niewidomą przez jakiś slalom. No niesamowite takie rzeczy są. Świetne są takie zabawy, ja myślę, że takie warsztaty bardzo dużo dają. Pomysł takich zajęć jest bardzo dobry. Po pierwsze, osoby widzące i niewidzące mają szansę spotkania, po drugie – dla wspólnego działania niezbędna jest współpraca, po trzecie – wiedza, jaką nabywają obydwie strony, nie jest wykładem, instruktażem, suchą teorią, a zabawą, żywym doświadczaniem.
b VI. Sport – integracja dzięki wspólnemu działaniu. Integracja możliwa jest jedynie dzięki wspólnemu działaniu, w ogóle młodzież lubi sport, więc mogło to by być czynnikiem integrującym Jest to wypowiedź jednego z respondentów, który miał plany stworzenia profesjonalnej drużyny piłkarskiej niewidomych, a docelowo, w przyszłości miałaby powstać reprezentacja Polski. W tym celu chciał nawiązać współpracę z drużyną Cracovii – niestety, nie udało mu się zrealizować tego projektu: Projekt piłki nożnej dla niewidomych miał też cel – żeby ta drużyna pełniła funkcję edukacyjną skierowana w ogóle w stronę społeczeństwa i żeby to był trochę czynnik integrujący społeczeństwo z osobami niepełnosprawnymi, bo mogą grać zarówno niewidomi, jak i widzący – bramkarze, ale w polu mogą grać też zawodnicy widzący – tylko wtedy muszą mieć opaski na oczach… w dalszej perspektywie były plany nawiązania współpracy ze szkołami średnimi
67
o profilu sportowym w Krakowie, żeby rozegrać jakieś mecze towarzyskie, integracyjne.. w tym kierunku to miało pójść… ,ale tak jak mówię nie wyszło niestety… Pomysł powstał, ponieważ jego autor nie miał możliwości rozwinąć swojej kariery sportowej związanej z biegami, ponieważ nie było odpowiednich warunków: ale jeżeli mnie się nie udało to może następnym osobom, które będą chciały coś osiągnąć i przez sport się integrować ze społeczeństwem, ale też w pewien sposób dowartościować się, w jakiś sposób zaistnieć – taka organizacja na pewno pomoże. Dowodem na to, że piłka nożna osób niewidomych i słabowidzących to świetny sposób na integrację jest rozegrany w ramach szóstych ogólnopolskich dni integracji (13 i 14.06.2009) „Zwyciężać mimo wszystko” (organizowanych przez Fundację Anny Dymnej) mecz piłkarski między reprezentacją Szkoły Mistrzostwa Sportowego a reprezentacją niewidomych i niedowidzących piłkarzy. Mecz z niewidomymi piłkarzami da naszym uczniom odczuć ile wysiłku potrzeba, by pokonać codzienne bariery niepełnosprawności. Mam nadzieję, że przesłonięte oczy pomogą im jasno zobaczyć jak wielkim darem jest talent i zdrowie, darem, którego nie wolno zmarnować – tak komentował dyrektor szkoły Mirosław Gilarski18.
b VII. Dialog w ciemności – muzeum Przedstawiając pomysły dotyczące możliwości integracji i zwiększania wiedzy dotyczącej osób niewidomych i słabowidzących, warto przybliżyć rozwiązania zagraniczne. Dwadzieścia lat temu powstała idea wystawy, na której nie można nic zobaczyć, ale za to wiele odkryć. Dzisiaj „Dialog w ciemności” jest koncepcją wystawy cieszącą się międzynarodowym powodzeniem. Jako pierwsze powstało Dialog Museum we Frankfurcie nad Menem19, obecnie podobne instytucje działają między innymi w: Hamburgu, Amsterdamie, Rzymie, Wiedniu, Budapeszcie, Sztokholmie, Helsinkach, Glasgow, Tokio, Meksyku. Jest to miejsce szczególne, wystawy nie zobaczymy, możemy za to odkrywać ją innymi zmysłami. Zwiedzanie odbywa się w zupełnej ciemności, goście muzeum dostają do rąk laski, w czasie zwiedzania pomocą służy przewodnik – osoba niewidoma. Wystawa składa się z różnych codziennych sytuacji np. spacer w parku, przejście przez miasto, zakupy na targu, korzystanie z różnych urządzeń np. komputera, telefonu,..czy wyjście do kawiarni. Daje to zupełnie nową jakość przeżycia tych sytuacji. Co oczywiste, następuje tu zmiana ról – czujemy się nieporadnie w nowym miejscu, w nowej sytuacji, tracimy pewność. Jedna z autorek projektu „Niewidzialne Miasto” tak relacjonowała odczucia po wizycie w Dialog Museum: Pierwsze wrażenie jest takie, że ciemność jest gęsta, próbujesz otworzyć oczy z nadzieją, że coś zobaczysz, potem strach, nogi są napięte, boisz się zrobić pierwszy krok…a potem kierujesz się głosem przewodnika i współpracujesz z osobami, które są obok ciebie, którym musisz zaufać(…) W jednym z pomieszczeń, w ramach odpoczynku po pierwszych trudach- puszczono muzykę… siedzieliśmy na podłodze, a ja w końcu poczułam się bezpiecznie, bo te dźwięki określały, zmykały przestrzeń, nigdy wcześniej nie zdawałam sobie sprawy jak muzyka może relaksować.
18 Krótki artykuł na temat tego wydarzenia na stronie http://www.mmkrakow.pl/5478/2009/6/13/sms-zagra-z-reprezentacja-niewidomych-i-niedowidzacych?category=sport 19 więcej informacji na oficjalnej stronie Muzeum: www.dialogmuseum.de
68
Obok muzeum, we Frankfurcie funkcjonuje również „kasyno komunikacji” – Casino for Communication. W tym kasynie nie gra się o pieniądze. Chodzi raczej o „zgranie się”. Poszczególne stoliki oferują różne gry, w których liczą się kompetencje społeczne i komunikacyjne oraz współpraca między graczami. Jest to kasyno, w którym wygrywają wszyscy. Oprócz tego można wybrać się do restauracji Taste of darkness – gdzie niewidomi kucharze i kelnerzy zaserwują nam potrawy z Menu składającego się z potraw typowych dla Frankfurtu, którymi delektować się możemy w całkowitej ciemności. Muzeum jest doskonałą okazją, by choć na jakiś czas oderwać się od postrzegania świata zdominowanego przez wizualne przekazy, daje możliwość uświadomienia sobie, czym może być utrata wzroku. Uświadamia, jak wielkie znaczenie ma zaufanie i współpraca z ludźmi, którzy nas otaczają, oraz zwraca uwagę na rolę komunikacji i informacji. Ze względu na powyższe wnioski nie dziwi fakt, że wiele firm organizuje w Muzeum szkolenia i zajęcia integracyjne dla swoich pracowników. Kapitał początkowy muzeum we Frankfurcie pochodził ze środków na wyrównywanie szans wyłożonych przez Urząd do spraw Integracji Hesji oraz Związek Niewidomych i Niedowidzących Hesji. Powstanie takiego miejsca w Krakowie, w ogóle w Polsce – byłoby marzeniem.
c. Warsztat uwrażliwiający dla gimnazjalistów – propozycja Uwrażliwianie na problematykę niepełnosprawności warto rozpoczynać jak najwcześniej. W ramach projektu „Niewidzialne Miasto” opracowałyśmy scenariusz warsztatu uwrażliwiającego dla gimnazjalistów, wzbogacającego ich wiedzę na temat osób niewidomych i słabowidzących. Grupą docelową warsztatu są osoby w wieku gimnazjalnym (13-16 lat), z uwagi na specyfikę okresu dorastania, w którym się znajdują. Ważną cechą tego okresu jest tzw. „idealizm młodzieńczy” rozumiany jako potrzeba czynienia dobra, który zaobserwowano w wielu badaniach psychologicznych. Dodatkowo, charakterystyczne dla młodzieży na tym etapie rozwoju są zainteresowania społeczne20. Jest to więc okres, kiedy szczególnie warto dołożyć starań, by budować w młodych ludziach postawę wrażliwości społecznej. Scenariusz warsztatu może służyć jako konspekt lekcji wychowawczej lub lekcji wiedzy o społeczeństwie (na jego realizację potrzeba w przybliżeniu dwóch godzin lekcyjnych). Uwzględnienie przez szkoły i inne placówki oświatowe problematyki niepełnosprawności w kształceniu oraz wychowaniu dzieci i młodzieży znajduje się wśród zapisów projektu Ustawy o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnością, stworzonego przez Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji we współpracy z Senatem RP i Ambasadą Brytyjską w Polsce: Szkoły oraz inne placówki oświatowe, podnosząc wśród dzieci i młodzieży świadomość co do osób z niepełnosprawnością, upowszechniają w swoich działaniach dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych postawę wobec osób z niepełnosprawnością opartą na zrozumieniu i akceptacji, przekazują wiedzę na temat szczególnych potrzeb osób z niepełnosprawno-
20 Obuchowska I. (2002). Adolescencja. W: B. Harwas-Napierała, J. Trempała (red.). Psychologia rozwoju człowieka. T.2. Warszawa: PWN.
69
ścią oraz przeciwdziałają dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność21. Pilotażowy warsztat został przeprowadzony 7 maja 2009 roku w klasie 1B Gimnazjum nr 5 im. Jana Pawła II w Krakowie przez Karolinę Wójcik i Małgorzatę Szczygieł. Wnioski prowadzących i uwagi uczestników uwzględniono przy opracowywaniu ostatecznej wersji scenariusza, zamieszczonej poniżej. Podczas warsztatu, widoczna była duża otwartość młodzieży, chęć do pomagania osobom niewidomym. Warte odnotowania jest także to, że młodzi uczestnicy byli zdolni do „przekładalności perspektyw”, potrafią postawić się na miejscu osoby niewidomej: Gdyby nie potrzebowała pomocy, nie narzucałabym się, ponieważ gdybym ja była w jej sytuacji nie chciałabym, żeby się nade mną litowali Dużym powodzeniem młodzieży cieszyło się również ćwiczenie – symulacja poruszania się bez użycia wzroku i bycia „przewodnikiem”.
Scenariusz warsztatu dla gimnazjalistów
Etap warsztatu
Opis
Orientacyjny czas trwania
1) Wprowadzenie – uczniowie Krótka dyskusja z uczniami: a niepełnosprawność – Jakie niepełnosprawności znają? – Czy znają jakieś osoby niepełnosprawne? – Czy często takie osoby spotykają? itp.
5 min
2) Diagnoza wiedzy i podejścia uczniów do osób niewidomych – metoda zdań niedokończonych
10 min
Uczniowie pracują indywidualnie, każdy ma przed sobą zestaw 4 zdań do uzupełnienia (każde zdanie na oddzielnej kartce): – Osoba niewidoma to… – Osoba niewidoma może … – Osoba niewidoma nie może … – Gdybym spotkał/spotkała osobę niewidomą to…
21 H. Izdebski, W. Rogowski, M. Matczak, P. Pawłowski (2008) , „Projekt Ustawy o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnością”, Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Warszawa, Rozdział 4, Art. 32.
Scenariusz warsztatu dla gimnazjalistów
70
Scenariusz warsztatu dla gimnazjalistów
Etap warsztatu
Opis
3) Porządkowanie i prezenta- Uczniowie zostają podzieleni cja wyników – praca grupowa na 4 grupy. Każda z grup otrzymuje jedno z uzupełnianych wcześniej przez wszystkich uczniów zdań. Grupa ma za zadanie uporządkować odpowiedzi, a następnie zaprezentować je całej klasie.
4) Dyskusja na temat prezentowanych wyników
Orientacyjny czas trwania 35 min (15 min + 4x5 min na prezentacje)
Wspólne rozwijanie pojawia- 15 min (10 min dyskusja + 5 jących się wątków – po każdej min ćwiczenie) z grupowych prezentacji. Przy omawianiu zdania „Osoba niewidoma nie może…”, dodatkowe ćwiczenie – prowadzący odczytuje listę czynności, uczniowie odpowiadają, czy ich zdanie osoba niewidoma nie może: – Zdobyć Kilimandżaro – Pływać statkiem Zawisza Czarny – Grać w piłkę nożną – Startować na paraolimpiadzie w konkurencji pływanie – Posługiwać się komputerem – Studiować informatyki – Kierować firmą realizującą badania społeczne – Jeździć samochodem. (osoby niewidome robią to wszystko)
71
Scenariusz warsztatu dla gimnazjalistów
Etap warsztatu
Opis
Orientacyjny czas trwania
5) Symulacja bycia niewidomym
15 min Wybór dwóch ochotników – (2x7,5 min) jednej osobie zawiązuje się oczy, ma obrócić się kilkakrotnie w celu dezorientacji; druga ma pokierować nią tak, by dotarła do wyznaczonego przez prowadzącego punktu (bez kontaktu fizycznego – jedynie wskazówki werbalne). Powtórzenie ćwiczenia z dwoma innymi ochotnikami.
6) Jak to jest nie widzieć? – doświadczenia ochotników
Ochotnicy dzielą się swoim 10 min doświadczeniami (zarówno osoby „niewidome”, jak i „przewodnicy”): – Co było szczególnie trudne? – Co im przeszkadzało, a co pomagało? – Jaki sposób udzielania wskazówek byłby najbardziej skuteczny (rola dokładnej, precyzyjnej informacji)? itp.
7) Zakończenie
Rozdanie uczniom Praktycznego poradnika savoir – vivre wobec osób niepełnosprawnych zatwierdzonego przez Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych (część dotycząca osób niewidomych).
Materiały niezbędne do realizacji warsztatu: Kartki ze zdaniami do uzupełnienia – dla każdego uczestnika 4 oddzielne kartki; Papier flipchartowy (4 arkusze), taśma malarska – do pracy w grupach;
72
Nieprześwitująca chustka do zawiązania oczu podczas ćwiczenia symulacyjnego; Praktyczny poradnik savoir-vivre wobec osób niepełnosprawnych – część dotycząca osób niewidomych; wersja zmodyfikowana na potrzeby warsztatu przez Karolinę Wójcik i Małgorzatę Szczygieł. (Załącznik nr 2) – po jednej kopii dla każdego uczestnika.
5. Podsumowanie Mamy nadzieję, że Czytelnik, w tym każda osoba reprezentująca jednostki oświatowe i samorządowe, znalazła w naszym raporcie ciekawe informacje, a także miała szansę spojrzeć na osoby niewidome i słabowidzące, z innej, bliższej perspektywy. Mamy nadzieję, że zaproponowane przez nas pomysły edukacyjne i uświadamiające zainspirują innych do podjęcia działań na rzecz większej integracji osób niewidomych i słabowidzących, na rzecz przełamywania barier psychologicznych i stereotypów, a także lęku. Dziękujemy za czas poświęcony na przeczytanie całego raportu i mamy nadzieję, że on sam też przyczyni się do osiągnięcia tych celów.
Podsumowanie
73
Bibliografia Materiały w wydaniu drukowanym
Bibliografia
— J. Budny: „Jak dostosować budynek”, Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Warszawa 2004 — H. Izdebski, W. Rogowski, M. Matczak, P. Pawłowski, „Projekt Ustawy o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnością”, Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji, Warszawa 2008 — K. Konecki, „Studia z metodologii badań jakościowych. Teoria ugruntowana”, PWN, Warszawa 2000 — I. Obuchowska, „Adolescencja”, w: B. Harwas-Napierała, J. Trempała (red.). „Psychologia rozwoju człowieka. T.2”, PWN, Warszawa 2002 — A. Okarmus, D. Rysiak, „Niewidomi i słabowidzący jako użytkownicy przestrzeni architektonicznej”, W: Nasze Dzieci. PZN. Warszawa 2008, nr 1 — J.Tokarski (red.), „Słownik wyrazów obcych”, PWN, Warszawa 1980 — „Porady projektowe”, Sekretariat Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przy Ministerstwie Transportu i Gospodarki Morskiej, wrzesień 1999
Artykuły, poradniki i inne materiały dostępne online — K. Barłóg, „Zintegrowana edukacja w szkole”, w: Edukacja i dialog, czerwiec 1996, Społeczne Towarzystwo Oświatowe (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://www.eid.edu.pl/archiwum/1996,94/ czerwiec,120/zintegrowana_edukacja_w_szkole,497.html ) — J. Cohen, „Praktyczny przewodnik savoir- vivre wobec osób niepełnosprawnych”, United Spinal Association, adaptacja: Biuro Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://www.zosprp.pl/files/Savoir-vivre.pdf ) — J. Fazlagić, „Metoda Action Research”, w: Edukacja i Dialog. Czasopismo liderów edukacji, Październik 2008, Społeczne Towarzystwo Oświatowe (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://www.eid. edu.pl/archiwum/2008,1/padziernik,233/pytajnik,237/metoda_action_research,2081.html) — A. Głowania, „Sms zagra z reprezentacją niewidomych i niedowidzących” (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://www.mmkrakow.pl/5478/2009/6/13/sms-zagra-z-reprezentacja-niewidomych-iniedowidzacych?category=sport ) — D. Landsberger, „Jak postępować w towarzystwie osoby niewidomej i słabowidzącej” (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/1275) — A. Maciarz, „Przemiany w ujęciu istoty i uwarunkowań społecznej integracji dzieci niepełnosprawnych.” w: Nasze Forum 1/2001 (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://nasze_forum.free.ngo. pl/nasze_forum_1%5B2001%5D.pdf ) — A. Piskorska, T. Krzeszowski, B. Marek: „Uczeń z dysfunkcją wzroku na lekcji angielskiego. Wskazówki metodyczne dla nauczycieli.”, Podrozdział 16.2.2: Sprzęt do wykonywania adaptacji grafiki, Uniwersytet Warszawski 2008 (dostępny 15.VI.2009 na stronie http://www.adaptacje.uw.edu.pl/ publikacje/metodyka/16_2_rozdzial_xvi.html ) — R. Więckowski, „Kraków obrajlowiony” (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://pochodnia.pzn.org. pl/artykul/91-krak_w_obrajlowiony.html ) — B. Zakrzewski, „Kompensacja dysfunkcji wzroku” (dostępny 15.VI.2009 na stronie http://www. staff.amu.edu.pl/~bartosz/index.php?dzial=b9 ) — „Kraków: powstał plan miasta dla niewidomych i słabo widzących” (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://fakty.interia.pl/ciekawostki/news/news/krakow-powstal-plan-miasta-dla-niewidomychi-slabo,1279393,18 )
74
— „Mapa dla niewidomych i słabowidzących” (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://www.czasbochenski.pl/krakow/mapa-dla-niewidomych-i-slabowidzacych.html ) — oficjalna strona internetowa Muzeum Dialogu www.dialogmuseum.de — „Przygotuj się”- zakładka na stronie internetowej Kampanii Otwórz Oczy (dostępna 1.VII.2009 na stronie http://otworzoczy.org/przygotuj-sie.html ) — „Szkolenia dla kadry akademickiej” (dostępny 1.VII.2009 na stronie http://www.bon.uj.edu.pl/ blog/index/show/id/87 )
75
Załącznik 1 Scenariusz indywidualnego wywiadu pogłębionego Zagadnienia i instrukcje do wywiadu pogłębionego (IDI) z osobami niewidomymi1.
Instrukcja wstępna: Postaraj się poruszyć wszystkie interesujące zagadnienia, dopytywać o szczegóły i doprecyzowywać tam, gdzie coś jest niejasne. Jednocześnie bądź elastyczna – kiedy respondent mówi coś ciekawego, czego nie ma w scenariuszu, słuchaj uważnie, pogłębiaj i odnotuj, tak, żeby zagadnienie można było włączyć do następnych wywiadów. Bądź uprzejma, delikatna i słuchaj uważnie.
Scenariusz indywidualnego wywiadu pogłębionego
Dane wywiadu: Imię i nazwisko prowadzącej: Imię respondenta: Data realizacji wywiadu: Miejsce przeprowadzenia rozmowy: Długość nagrania:
Dane respondenta: Płeć: Wiek: Wykształcenie: Miejsce pochodzenia: Miejsce zamieszkania: Krótki opis przebiegu wywiadu:
1 Na początku projekt miał dotyczyć wyłącznie osób niewidomych, potem, z biegiem czasu, włączyłyśmy w niego także osoby słabowidzące
76
1. Wstęp – wprowadzenie w ideę projektu, poproszenie o komentarz, pytanie o możliwość nagrywania rozmowy 2. Dane na temat respondenta: — czym się zajmuje? — jaki prowadzi tryb życia, jak wygląda życie codzienne? — czy ma hobby, zainteresowania? Co to jest? — jak spędza czas wolny
3. Respondent i przestrzeń — jak poznaje i uczy się poruszać w nowym miejscu? — jakie techniki poruszania się po mieście stosuje, jak się orientuje? — czy/ jakich punktów orientacyjnych używa? — jakie ma skojarzenia z Krakowem? Jaki ma stosunek emocjonalny do tego miasta? — jakie miejsca zna? — gdzie bywa najczęściej? — czy ma utarte trasy i tylko nimi się porusza? Czy schodzi z utartych ścieżek? W jaki sposób? Dlaczego? — czy są takie miejsca gdzie nie bywa, a chciał(a)by? Jakie? — jakie napotyka przeszkody? Jak sobie z nimi radzi/nie radzi? — co mogłoby ułatwić swobodniejsze poruszanie po mieście, lepszy dostęp do różnych miejsc? — jak radzą/nie radzą sobie inni niewidomi? Dlaczego? — jakie miejsca lubi/ jakich nie lubi? Co o tym decyduje?
4. Funkcje społeczne przestrzeni i integracja społeczna — czego brakuje jemu/jej w przestrzeni publicznej? Jakich miejsc by chciał/a? Jakich miejsc potrzeba? — czy są rzeczy, które chciałby robić, ale z jakiś powodów ich nie robi? Czemu? — jaki ma kontakt z widzącymi rówieśnikami/rówieśnikami w ogóle? W jakich celach? Gdzie się spotykają? Czy są miejsca, w których chcieliby się spotykać, ale tego nie robią? Dlaczego? — czy istnieją w Krakowie organizacje działające na rzecz niewidomych? Co robią? Czy respondent/ka w nich działa? Jaka jest jego/jej opinia na ich temat? — czy działa w jakiejś/ jakichś innych organizacjach? Formalnych/ nieformalnych? Jakich? Jakie są motywacje? — czy współpracuje z ludźmi z innymi dysfunkcjami? Czy np. Istnieje jakiś ruch na rzecz większej przyjazności miasta? Czy słyszał/a o czymś podobnym? — czy zdarzają mu/jej się dziwne, kuriozalne, nieprzyjemne sytuacje? W kontekście poruszania się po mieście? W kontaktach z widomymi? Jakie? — czy uważa, że jakaś akcja „uświadamiająca” dla widzących miałaby sens? Czy był(a)by skłonny/a w takowej wziąć udział? Czy miał(a)by może jakiś pomysł na takie przedsięwzięcie? Jaki? Warsztaty, program edukacyjny?
77
4a. Pytania o dostępność/niedostępność: — kultury, rozrywki — służby zdrowia — środków komunikacji miejskiej — instytucji i urzędów
4b. Jakie dobre rozwiązania respondent/ka zauważa? Jakie złe? Jakie czynniki wpływają na jego ocenę? — sugestie zmian i pomysły na rozwiązania
6. Pytanie podsumowujące: czy są jakieś refleksje, uwagi, rady? 7. Prośba o dalszą współpracę, podziękowanie za poświęcony czas
78
Załącznik 2 Praktyczny poradnik savoir-vivre wobec osób niewidomych lub niedowidzących. Osoby niewidome umieją orientować się w terenie i poruszać się po ulicach. Osoby te są w stanie same podróżować, choć czasem korzystają z laski lub z pomocy psa przewodnika. Niektóre osoby mogą mieć problemy ze wzrokiem, które nie są widoczne. Bądź przygotowany/a, aby udzielić takiej osobie pomocy – na przykład przeczytać jej coś – kiedy cię o to poprosi.
Praktyczny poradnik savoirvivre
Zanim nawiążesz kontakt fizyczny, uprzedź o tym osobę niewidomą. Wymień swoje imię, a jeśli jest to stosowne – powiedz również, kim jesteś. Powinieneś/Powinnaś też przedstawić osobę niewidomą wszystkim osobom z grupy, aby nie poczuła się ona wykluczona. Osoby niewidome korzystają ze swoich rąk do utrzymywania równowagi, więc jeśli chcesz taką osobę poprowadzić, zaproponuj jej swoje ramię, zamiast chwytać ją za rękę (można jednak poprowadzić rękę osoby niewidomej do poręczy lub oparcia krzesła, jeśli chce ona wejść na schody lub usiąść). Jeżeli osoba niewidoma korzysta z pomocy psa przewodnika, idź po przeciwnej stronie niż pies. Idąc opisuj otoczenie i wskazuj przeszkody, np. schody („w górę” lub „w dół”) albo dziurę w chodniku. Inne zagrożenia to: drzwi obrotowe, otwarte drzwiczki szafy i przedmioty wystające ze ścian na poziomie głowy, takie jak rośliny czy lampy. Jeśli chcesz ostrzec osobę niewidomą, zrób to w sposób konkretny. Sam okrzyk „uważaj!” nie pozwoli jej zorientować się, czy ma się zatrzymać, uciekać, pochylić czy coś przeskoczyć. Jeżeli wskazujesz osobie niewidomej drogę, podaj jej konkretne wskazówki niewymagające orientacji wzrokowej. Zamiast powiedzieć „skręć w prawo przy półce z książkami” powiedz „idź prosto do końca alejki a potem skręć w prawo”, gdyż osoba ta może nie wiedzieć, gdzie znajduje się półka z książkami. Jeśli musisz już iść i pozostawiasz osobę niewidomą w jakimś miejscu samą, powiedz jej o tym, opisz jej drogę do wyjścia a następnie pozostaw ją blisko ściany, stołu lub w jakimś innym konkretnym miejscu. Pozostawiając taką osobę na środku pomieszczenia sprawiasz jej duży kłopot. Nie dotykaj laski ani psa osoby niewidomej. Pies jest w pracy i nie może się rozpraszać, laska stanowi cześć przestrzeni osobistej danej osoby. Jeśli osoba niewidoma położy gdzieś laskę, nie przekładaj jej, uprzedzaj jedynie wtedy, jeśli może stanowić ona przeszkodę. Jeśli serwujesz osobie niewidomej posiłek, opisz jej dokładnie zawartość talerza posługując się orientacją wg zegara (godzina 12 znajduje się najdalej od niej a 6 najbliżej). Usuń z talerza przybranie i wszystkie elementy, które nie nadają się do jedzenia.
79
Osoby niedowidzące mogą przeczytać jedynie informacje wydrukowane dużą czcionką. Rodzaj czcionki i odpowiednie odstępy są równie ważne, jak jej rozmiar. Osobom niedowidzącym najłatwiej jest przeczytać tekst napisany wielkimi białymi literami na czarnym tle. Bardzo ważnym elementem jest dobre oświetlenie, lecz nie powinno ono być zbyt jasne. Światło odbijające się od błyszczącej tapety może razić w oczy. Dopilnuj, aby na drodze, jaką poruszają się osoby niewidome i niedowidzące, nie było żadnych przeszkód. Informuj je o wszelkich zmianach, np. o przestawionych meblach, sprzętach i innych przedmiotach.
Jeżeli osoba niewidząca wymaga poprowadzenia, zamiast chwytać ją za rękę, zaproponuj jej swoje ramię.
Podając wskazówki osobie niewidzącej lub niedowidzącej, bądź dokładny.
80