NETWORK magazyn
Nr 14(4) - (15 X - 15 I 2008) Cena 16,50 zł (stawka VAT 0%)
PERIODYK BRANŻOWY ISSN 1642-2872
Kim i Robert
KiyosakI o marketingu sieciowym, biznesie i inwestowaniu
Edward Ludbrook na seminarium Oriflame Brian Tracy w Polsce Maksimum osiągnięć Nabici w Polską Finansową Kredytową Firma Xango nie zezwoliła na działalność w Polsce
Od redaktora:
Głucho
wszędzie, nudno wszędzie.
P
Co
to będzie?
olacy lubią stabilizację. Nie znoszą częstych zmian i ogólnie
prawie widzieliśmy wszyscy, jak wyłania-
wolą się nudzić. Dlatego ciężko nam żyć i rozwijać przedsię-
ły się zza 18 letniego zamętu i nieładu go-
biorczość w kraju, gdzie rząd działa z taką inicjatywą i zaan-
spodarczego. Stanie okoniem rozpoczęta
gażowaniem, że trudno prostemu człowiekowi nad tym wszystkim
przecież z rozmachem budowa 3 milionów
nadążyć. To zapewne z tego powodu polscy przedsiębiorcy coraz
mieszkań i kilku tysięcy kilometrów nowo-
częściej przenoszą swoje firmy do innych, spokojniejszych krajów.
czesnych autostrad. Skończą się radykalne
Mówią, że gdzie indziej jest mniejsze ryzyko polityczne, lepsza
podwyżki płac w budżetówce.
infrastruktura, niższe podatki i koszty pracy, większa stabilność
Nie chciałbym być prorokiem, ale chyba
działalności gospodarczej, mniejsze bariery administracyjne i biu-
powieje straszną nudą. Nuda zawita do najdynamiczniejszych i naj-
rokracja. Inicjują firmy na Słowacji, albo na Cyprze. Tam płacą po-
bardziej obiektywnych na świecie mediów, które śledzę codziennie,
datki. Tam dopiero musi być spokojnie! Wręcz nuda! Tam się wstaje
czyli „TV Trwam” i „Radio Maryja”. No bo, kogo księża będą zapraszali
z rana i ma się werwę do roboty, ponieważ brak jakichkolwiek prob-
na rozmowy niedokończone? Przecież nie liberałów, którzy myślą tyl-
lemów do rozwiązania, żona bez stresu, dzieci szczęśliwe, naje-
ko o przedsiębiorcach, biznesmenach i bogaceniu się spauperyzowa-
dzone, ciepło, a taki biznesmen tylko musi zarabiać te pieniądze,
nego społeczeństwa. „TV Trwam” to jeszcze nic, ale co się teraz stanie
zarabiać i zarabiać... Nuda.
ze „Szkłem kontaktowym”? Bez Giertycha, Kurskiego, Cymańskiego
Lecz prawdopodobnie, Drogi Czytelniku, kiedy czytasz ten nu-
i Leppera powieje nudą. To już nie będzie satyra. Tragedia.
mer NETWORK magazynu, jest już po wyborach i do nas także
Co mi się najbardziej podobało w Polsce w ciągu ostatnich 2 lat?
zawita nuda. Trochę inna, ale zawsze nuda. Można więc wracać
Otóż czuję straszną satysfakcję, kiedy ktoś mnie ściemnia. Uwielbiam,
na łono naszej, swojskiej nudy. Gołym okiem widać, czuć i sły-
gdy politycy zdają sobie sprawę z faktu, że ludzie są tak tępi, iż
chać zewsząd, że wygra PO. I na szczęście do nas również powró-
można im każdy, nawet najtańszy „kit wcisnąć”. Sztuką jest, kiedy
ci nuda. Skończy się IV Rzeczpospolita, która jeszcze nie zdążyła
wszyscy myślimy, że czarne jest czarne, a polityk do kamer i mi-
się zacząć. Znowu bezkarnie i spokojnie rozpanoszą się po naszej
krofonów, czyli społeczeństwu prosto w oczy, potrafi zełgać jak
krainie rozjuszone fronty, zjednoczone siły, te straszne układy, eli-
pies, że to wcale nie tak. Bo nikt politykowi nie wmówi, że czarne
ty, oligarchowie i łapówkarze. Znów to samo. Nie będzie nieste-
jest czarne. A teraz znów będzie nudno. Maciej Maciejewski
ty utęsknionego „Pakietu Kluski” i „jednego okienka”, które już
ZESPÓŁ
RADA PROGRAMOWA NETWORK MAGAZYNU
Maciej Maciejewski redaktor naczelny e-mail: maciej@networkmagazyn.pl redakcjA e-mail: redakcja@networkmagazyn.pl Maciej Maciejewski, Bronisława Lisowska, Krzysztof Piekarski, Marek Wyrzychowski, Robert Marczak, Robert Gruszczyński, Katarzyna Wagner, Piotr Hoffmann, Walentyna Kajdanowicz, Anna Lipa. Prenumerata i Biuro Reklamy e-mail: marketing@networkmagazyn.pl e-mail: prenumerata@networkmagazyn.pl Agnieszka Janiga dyrektor ds. sprzedaży & reklamy tel.: 510 065 350 e-mail: agnieszka@networkmagazyn.pl Katarzyna Mielcarek – specjalista ds. reklamy Andrzej Szewczyk – specjalista ds. reklamy e-mail: reklama@networkmagazyn.pl Maciej Budzich dyrektor artystyczny e-mail: maciej.budzich@2com.pl KOREKTA Katarzyna Włosińska – e-mail: katarzyna@networkmagazyn.pl WYDAWCA Wydawnictwo Prasowe ul. Mielecka 18/28; 41-219 Sosnowiec e-mail: 4Media@networkmagazyn.pl tel.: 032 263 59 05 Nakład: 7000 egz. Prenumeratę można zamawiać w oddziałach firmy Kolporter na terenie całego kraju. Informacje pod numerem infolinii 0801-205-555 lub na stronie internetowej: http://www.kolporter-spolka-akcyjna.com.pl/prenumerata.asp
DRUK ZAKŁADY GRAFICZNE TAURUS STANISŁAW ROSZKOWSKI Sp. z o.o. tel./fax: 022 783-66-82, 783-60-00
prof. Jan K. Ludwicki dyrektor Państwowego Zakładu Higieny
prof. zw. dr hab. Marek S. Szczepański – Rektor Wyższej Szkoły Zarządzania i Nauk Społecznych w Tychach, Dyrektor Instytutu Socjologii w Uniwersytecie Śląskim w Katowicach
ks. Marek Łuczak wykładowca mass mediów na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego Grzegorz Grzyb – doradca w branży mediów elektronicznych, wykładowca Akademii Sztuk Pięknych, Network Coacher
Krzysztof Kurzeja prezes KONDOR Sp. z o.o., członek Rady RIG w Katowicach, wiceprzewodniczący Komisji ds. Środowiska
Maciej Szpakowski właściciel firmy Best For Life
Magdalena Jędrzejewska ekspert Akademii Przedsiębiorczości, Grupa Boss
Maciej Kozikowski właściciel firmy EMG
Leszek Kazimierski dyrektor Śląskiego Instytutu Szkoleń
Erwin Stuprich, Szef Krajowego Gremium Sprzedaży Bezpośredniej, Delegat do Parlamentu Gospodarczego w Austrii
Dymitr Bululukov Dr.Nona International ltd., Polska
Radosław Wajler wykładowca Wyższej Szkoły Promocji, konsultant Marketing Management
Alina Wajda MCS - Mind Celebration System
Daniel Kubach wiceprezes zarządu EUCO Sp. z o.o.
Robert Rogala członek zarządu w Centrum Doradztwa Biznesowego
Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skrótu i redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Za treść reklam nie odpowiadamy. Wszystkie prawa zastrzeżone (łącznie z tłumaczeniem na języki obce).
NETWORK MAGAZYN
NETWORK NEWS ROOM
NETWORK NEWS ROOM
Jak w łatwy sposób porównać oferty operatorów telekomunikacyjnych? Komunikacja to podstawa pracy w marketingu sieciowym i sprzedaży bezpośredniej. Ponieważ polski rynek jest nasycony wieloma ofertami oraz cennikami i trudno jest wybrać w szybki i efektywny sposób odpowiednią i, co najważniejsze, tanią ofertę dla siebie i swojej firmy, specjalnie dla Czytelników NETWORK magazyn nawiązał współpracę z Op|Selector – pierwszą w Polsce porównywarką operatorów komórkowych, stacjonarnych, internetu i VoIP. Baner umożliwiający natychmiastowe wejście w porównywarkę zamieściliśmy na naszej stronie internetowej www.networkmagazyn.pl w dziale „współpraca”. Właścicielem Op|Selector jest firma Suchowski Media, prowadzona przez Marka Suchowskiego.
Rynek kosmetyczny: Chiny wyprzedzą USA? TNS, międzynarodowy instytut badawczy poinformował, iż dane TNS Worldpanel China pokazują 17% wzrost w chińskim sektorze kosmetycznym (środki do pielęgnacji skóry i makijażu) w ciągu ostatniego roku kalendarzowego, z 1,9 miliarda USD pod koniec 2005 roku do 2,2 miliarda USD do końca 2006 roku. Specjaliści z TNS przewidują w latach 2007, 2008 i 2009 wzrost wartości (w USD) chińskiego rynku kosmetycznego o 15-20%. Jeżeli Chiny osiągną 20% wzrost w ciągu kolejnych trzech lat, ich rynek kosmetyczny będzie wart około 3,8 miliarda USD, przerastając rynek amerykański, którego wartość szacuje się na 3,6 miliarda USD pod koniec 2006 roku i którego wzrost był mniejszy niż 0,2% w 2006 roku w porównaniu do roku 2005. Chiński rynek napędzany jest przez szereg czynników, są to: rosnące ceny, konsumenci kupujący droższe produkty, wzrost popytu na produkty opóźniające efekty starzenia, a także formalne złagodzenie w 2006 roku wcześniejszego zakazu sprzedaży bezpośredniej. Dane TNS Worldpanel China wskazują, że w Chinach średni wzrost cen na produkty do makijażu wyniósł 15,7% w 2006 roku w porównaniu do roku poprzedniego, podczas gdy ceny środków do demakijażu i kremów nawilżających wzrosły odpowiednio o 9,7% i 8,4%. Jason Yu, regional account development director w TNS Worldpanel, powiedział: – Nie jesteśmy pewni, kiedy chiński rynek kosmetyczny przyćmi amerykański, ale zdarzy się to szybciej niż sądzimy – rok 2009 jest najbardziej prawdopodobny. Wzrost na amerykańskim rynku kosmetycznym w roku 2006 w porównaniu do roku
– Wychodząc naprzeciw potrzebom wszystkich menedżerów i biznesmenów stworzyliśmy serwis, gdzie możecie dokonać wyboru i porównać ceny taryf, telefonów oraz usług oferowanych przez polskich operatorów komórkowych i stacjonarnych oraz usługodawców internetu – powiedział nam Suchowski. – Naszym celem jest ułatwienie i jasne przedstawienie ofert firm proponujących usługi telekomunikacyjne na terenie Polski. Mamy nadzieję, że spełnimy Wasze potrzeby i pomożemy w wyborze odpowiedniej dla Was oferty. Portal OpSelector.pl jest porównywarką operatorów, a co za tym idzie: taryf, usług, ofert telekomunikacyjnych, telefonów komórkowych, modemów dostępu do internetu. W swojej bazie OpSelector.pl skupia wszystkie firmy oferujące usługi telekomunikacyjne w Polsce, a co najważniejsze, jest na bieżąco uaktualniany. (redakcja NETWORK magazynu)
2005 był bardzo niski. Jeśli tak będzie również w ciągu najbliższych trzech lat, Chiny najprawdopodobniej wyprzedzą Stany Zjednoczone. Nawet jeśli wzrost w USA będzie utrzymywać się na poziomie 2% przez kolejne 3 lata, Chiny nadal będą rywalizować z rynkiem amerykańskim w roku 2009 i prawdopodobnie obejmą prowadzenie w roku kolejnym. Niedawna liberalizacja sprzedaży bezpośredniej w Chinach ma ogromny wpływ na krajowy sektor kosmetyczny. Chiny nałożyły moratorium na sprzedaż bezpośrednią kosmetyków w 1998 roku, lecz rząd ustanowił nowe prawo w 2006 roku, które zezwala na sprzedaż bezpośrednią wg bardziej rygorystycznych przepisów. Dane TNS pokazują, że część wydatków pochodzących z kanału sprzedaży bezpośredniej w Chinach gwałtownie wzrosła, aż o 82% w 2006 roku w porównaniu do roku poprzedniego dla produktów przeznaczonych do ochrony skóry, i o 92% dla produktów do makijażu. Pierwszą marką, która otrzymała pozwolenie na sprzedaż bezpośrednią w Chinach był Avon. Mary Kay także zezwolono na sprzedaż bezpośrednią i była jedną z najszybciej rozwijających się marek w roku 2006. Amway jest kolejnym graczem sprzedaży bezpośredniej, ze swoją prestiżową marką Artistry. Według TNS sprzedaż bezpośrednia w Chinach rozwija się opieszale. W Tajwanie około 1 na 4 gospodarstwa domowe kupuje produkty kosmetyczne poprzez sprzedaż bezpośrednią, podczas gdy w Chinach jest to nadal tylko 1 na 15 gospodarstw domowych – pomimo poprawy w 2006 roku. Z drugiej strony sprzedaż bezpośrednia w Chinach ma nadal możliwości rozwoju.
Jak podkreśla Jason Yu: – Jest to niezwykle interesujący rynek dla amerykańskich i europejskich marek kosmetycznych, z obietnicą dalszego wzrostu w kolejnych latach. Chiny znacznie wyróżniają się na tle sąsiadów ze średnimi wydatkami na poziomie jedynie 26 USD na gospodarstwo domowe pod koniec 2006 roku w okręgach miejskich. W Korei wynoszą one 191 USD, a w Tajwanie 176 USD. Średnie wydatki na kosmetyki podczas jednej wyprawy na zakupy w Chinach kształtują się na poziomie 7 USD, w porównaniu do 31 USD w Korei i 26 USD w Tajwanie, co jeszcze bardziej uwydatnia możliwości zagranicznych marek do sprzedawania większej ilości produktów. Po danych wszędzie widzimy obiecujące obszary rozwoju w chińskim sektorze kosmetycznym. Informacje o badaniu: Wszystkie dane pochodzą z TNS Worldpanel China (National Urban Panel), z wyjątkiem danych dla 2006 roku na temat wielkości amerykańskiego rynku kosmetycznego (dane z Information Resources Inc. (IRI) w USA). (Źródło: www.tns-global.com)
NUMER 14/2007
Firma Oriflame otrzymała tytuł „Solidnego Pracodawcy Roku 2006” Firma Oriflame Poland otrzymała tytuł „Solidnego Pracodawcy Roku 2006”, przyznawany przez Przegląd Gospodarczy, dodatek do Gazety Prawnej. Główną ideą przyświecającą konkursowi jest zwrócenie uwagi opinii publicznej i środowiska pracodawców na kwestie solidności zatrudnienia. Konkurs „Solidny Pracodawca Roku” to prestiżowa ogólnopolska nagroda. Jest to już trzecia jego edycja. Decyzje konkursowe podejmuje kolegium redakcyjne, którego przewodniczącym jest redaktor naczelny Przeglądu Gospodarczego Robert Kowalski i do którego włączone są osoby reprezentujące organizacje zewnętrzne, niezależni eksperci, a także laureaci z ubiegłych lat. Kryteria, jakimi kierowano się przy wyborze kandydatów do tytułu „Solidnego Pracodawcy Roku 2006” to liczba zatrudnionych pracowników, a przede wszystkim tzw. wskaźnik solidności zatrudnienia. Brano pod uwagę takie kwestie jak: warunki pracy (przepisy bhp, prawo pracy, indywidualne podejście do pracowników), terminowość wypłat, warunki socjalne oraz ścieżkę kariery (szkolenia pracowników
Reese Whiterspoon ambasadorką firmy Avon Firma Avon Products, Inc. ogłosiła, że podpisała umowę z Reese Whiterspoon, światowej sławy aktorką, laureatką nagrody Oscara, która pełnić będzie rolę pierwszego w historii globalnego ambasadora firmy Avon. Reese Witherspoon w tej nowo ustanowionej roli będzie pełnić funkcję Honorowego Przewodniczącego Fundacji Avon, koncentrując się na kwestiach zwalczania raka piersi, przemocy w rodzinie, a także niesienia pomocy osobom poszkodowanym w różnego rodzaju wypadkach losowych. Będzie także rzecznikiem marek kosmetyków Avon oraz konsultantek firmy. W ramach umowy z Avonem, Reese Witherspoon będzie również zajmować się inicjatywami z zakresu rozwoju produktów, a także pojawiać się w globalnych reklamach firmy, na stronach internetowych oraz w katalogach. – Z wielką radością witamy Reese jako naszego globalnego ambasadora i jesteśmy przekonani, że jej głos będzie miał silny
i podnoszenie kwalifikacji). Istotna była także liczba zatrudnianych młodych osób, stosunek do kobiet w ciąży, jak również opinie o firmie wśród społeczności lokalnej i współpraca z tym środowiskiem. Oficjalne rozstrzygnięcie konkursu odbyło się na Zamku w Gniewie. Tytuły zostały nadane podczas ogólnopolskiej konferencji pt. „Przyjdź i Zostań – HR 2007”, poświęconej finansowym i pozafinansowym instrumentom pozyskiwania i utrzymania kadr. Firma poinformowała również o zmianach personalnych – stanowisko dyrektora operacyjnego i członka zarządu w Oriflame Poland objął Michał Styczeń, który wcześniej przez wiele lat pracował dla firmy Avon Cosmetics Poland i Avon Operations Poland, gdzie zajmował stanowiska menedżerskie w obszarze zarządzania dystrybucją i łańcuchem dostaw w skali międzynarodowej. Michał Styczeń urodził się w 1969 roku. Jest absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego oraz Szkoły Głównej Handlowej, gdzie ukończył podyplomowe studia w zakresie zarządzania logistycznego. Jest żonaty, ma dwoje dzieci. Jego hobby to żeglarstwo, narciarstwo zjazdowe i siatkówka. (redakcja NETWORK magazynu)
wpływ na nasze zaangażowanie w kwestie poprawy jakości życia kobiet na całym świecie – powiedziała Andrea Jung, prezes i główny dyrektor wykonawczy Avon Products, Inc. – Ponieważ Avon jest firmą dla kobiet, chcieliśmy znaleźć partnera, który mógłby nas reprezentować nie tylko jako znaną na całym świecie markę kosmetyczną, ale także być źródłem inspiracji dla ponad 5 milionów konsultantek Avonu na całym świecie – i Reese świetnie wpisuje się w tę rolę. Odnosi sukcesy jako aktorka, producentka i pracująca mama – idealnie ucieleśnia energię, zaangażowanie i ducha przedsiębiorczości, które są tak bliskie naszym konsultantkom. – Nasze partnerstwo z Reese stanowi przełomowy moment dla firmy i rozpoczyna się zaledwie kilka miesięcy od wprowadzenia marketingowej kampanii „Powitaj jutro”, która sygnalizuje prawdziwą ewolucję marki Avon – powiedziała Geralyn Breig, wiceprezes i prezes ds. globalnych marek w Avon Products, Inc. – Obecnie, po raz pierwszy w historii znana
NETWORK NEWS ROOM Nowe przedsięwzięcie NETWORK magazynu W celu wzmocnienia przekazu i skuteczniejszej promocji branży sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego, przedsiębiorczości oraz etyki i filantropii w biznesie, wydawnictwo 4Media Publisher, wydawca NETWORK magazynu – jedynego w Polsce, niezależnego pisma o MLM i DS, rozpoczęło produkcję filmów dokumentalnych. Na stronie internetowej czasopisma (www.networkmagazyn.pl) redakcja gazety stworzyła nowy dział, nazwany NETWORK MOVIES, gdzie będą zamieszczane filmy dokumentalne, wywiady oraz reportaże na temat branży, przedsiębiorczości i biznesu. Pierwszym filmem zrealizowanym przez NETWORK magazyn jest nagranie ekskluzywnego wywiadu, który specjalnie dla pisma udzieliło małżeństwo Kim i Roberta Kiyosaki podczas ich ostatniego pobytu w Polsce (http://www. networkmagazyn.pl/article/forum/movies.html). Wkrótce, do działu dodany zostanie film dokumentujący prelekcję o biznesie i przedsiębiorczości, którą zaprezentował 28 sierpnia br. w Warszawie nowozelandczyk Edward Ludbrook, światowej sławy strateg i znawca sprzedaży, autor wielu bestsellerów tłumaczonych w 20 językach, sprzedanych w ponad dwumilionowym nakładzie. (redakcja NETWORK magazynu)
osobistość reprezentuje wszystkie trzy wymiary naszego biznesu – inicjatywy charytatywne, markę, a także nasze konsultantki – ogromnie się cieszymy, że możemy współpracować z kimś takim jak Reese, której talent i pozycja wzmocnią głos Avonu w wielu ważnych kwestiach. – Bycie partnerem Avonu jest dla mnie wielką radością. Avon to więcej niż ikona rynku kosmetycznego – to firma, która znana jest na świecie ze swoich działań na rzecz kobiet – powiedziała Witherspoon. – Jestem pod ogromnym wrażeniem realnego wpływu Avonu na poprawę sytuacji środowisk, w których firma prowadzi biznes oraz jej zaangażowania na rzecz zapewniania kobietom na całym świecie możliwości realizacji w wymiarze ekonomicznym i osobistym. Ja także czuję wielki obowiązek włączania się w sprawy społeczne. Teraz jako honorowy przewodniczący Fundacji Avonu jestem szczególnie dumna, że mogę przyłączyć się do działalności dobroczynnej, która trwa już od wielu lat. (Źródło: www.marketing-news.pl)
NETWORK MAGAZYN
NA WIDELCU Robert Kiyosaki i jego żona Kim zaczęli od zera i w niespełna dziesięć lat stali się rentierami, osiągając finansową niezależność. Robert urodził się na Hawajach w rodzinie będącej czwartą generacją Amerykanów japońskiego pochodzenia. Po skończeniu szkoły średniej studiował w Nowym Jorku, a po otrzymaniu dyplomu wstąpił do sił morskich USA i został wysłany do Wietnamu jako pilot helikoptera bojowego w randze oficera. Po powrocie z wojny rozpoczął swoją karierę w biznesie. W 1977 roku założył firmę, która jako pierwsza wprowadziła na rynek „portfele dla surferów” wykonane z nylonu i zamykane na rzepy. Produkt ten – zdobywając światowe rynki – przysporzył firmie wiele milionów dolarów. W 1985 roku opuścił on świat biznesu i wspólnie ze znajomymi założył międzynarodową firmę edukacyjną, która działa w siedmiu krajach, ucząc dziesiątki tysięcy absolwentów zagadnień związanych z biznesem i inwestowaniem. W wieku 47 lat Robert Kiyosaki przeszedł w „stan spoczynku”, zajmując się tym, co lubi najbardziej, czyli inwestowaniem.
Kim & Robert Kiyosaki Rozmowa o marketingu sieciowym, biznesie i inwestowaniu
ANNA LIPA
R
obert Kiyosaki miał „dwóch ojców”. Biologicznemu, który posiadał doktorat i piastował stanowisko dyrektora departamentu edukacji na Hawajach, nigdy nie wystarczało pieniędzy do pierwszego i umarł bardzo zadłużony. Drugiemu, który porzucił szkołę w wieku 13 lat, udało się zrealizować swoje życiowe plany i stał się jednym z najbogatszych ludzi na Hawajach. Swój sukces Kiyosaki zawdzięcza im obu – chociaż ich rady były bardzo odmienne. Kiyosaki to autor książek, które od kilku lat utrzymują się na szczycie światowych bestsellerów biznesu i stały się nieocenionym źródłem wiedzy oraz impulsem do pracy dla sprzedawców działających w marketingu sieciowym i sprzedaży bezpośredniej. Mając na uwadze wzrastającą przepaść pomiędzy tymi „co mają” i tymi „co nie mają”, stworzył planszową grę edukacyjną o nazwie CASHFLOW, która uczy zasad znanych dotychczas tylko bogatym – postępowania z pieniędzmi. Kim weszła w świat biznesu, gdy została zatrudniona przez najlepszą agencję reklamową w Honolulu. W wieku 25 lat prowadziła dział reklamy w lokalnym czasopiśmie dla biznesmenów. Niedługo potem, w Kim, wyzwolił się duch przedsiębiorczości. Po dwóch latach założyła swój pierwszy biznes – firmę odzieżową, z siecią dystrybucji w całym kraju. Wkrótce po założeniu tej firmy, Kim, wspólnie z Robertem Kiyosaki, stworzyła kolejną, która zajmowała się nauczaniem biznesu i przedsiębiorczości na całym świecie. Biznes rozwinął się i miał 11 oddziałów w 7 krajach. Z ich seminariów i szkoleń biznesowych skorzystały dziesiątki tysięcy osób.
W 1989 roku Kim rozpoczęła karierę na rynku nieruchomości, kupując niewielki dom pod wynajem z 2 sypialniami i 1 łazienką w Portland w stanie Oregon. Dziś firma Kim, która zajmuje się inwestowaniem na rynku nieruchomości, kupuje, sprzedaje i zarządza nieruchomościami wartymi wiele milionów dolarów. Przez ponad 20 lat podróżowała wraz z Robertem po świecie, dzieląc się z milionami ludzi swoją wiedzą o pieniądzach i inwestowaniu. Podczas podróży Kim dostrzegła, że istnieje potrzeba napisania książki poświęconej inwestowaniu. Takiej, która będzie skierowana szczególnie do kobiet i która zaproponuje całkowicie nowe spojrzenie na tę problematykę. „Bogata kobieta” – pierwsza książka autorstwa Kim, została wydana w czerwcu 2006 roku. Miesiąc później znalazła się na liście bestsellerów tygodnika Business Week, a obecnie jest już międzynarodowym bestsellerem. Wykłady Roberta Kiyosaki obejmują m.in. takie dziedziny jak: inwestowanie w celu osiągnięcia wysokiego zwrotu nakładów, przy zachowaniu małego ryzyka; sposoby edukowania dzieci przygotowujące je do akumulowania majątku; zakładanie i sprzedawanie firm. Wszystkie zagadnienia poruszane przez autora mają jeden główny cel:
„Pobudzić finansowy talent, który wszyscy posiadamy. Talent, który czeka na nasz sygnał.”
NUMER 14/2007 Anna Lipa: Ogromnie cieszymy się, że przyjechaliście do Polski, a Wasi wielbiciele, Czytelnicy NETWORK magazynu, będą zachwyceni, mogąc usłyszeć Wasze przesłanie. Robercie, jesteś autorem wielu wspaniałych książek. Chciałabym zapytać, co zainspirowało Cię do pisania? Robert Kiyosaki: Moją pierwszą książkę „Biedny ojciec, Bogaty ojciec” napisałem na podstawie prawdziwej historii moich dwóch ojców. Mój biedny ojciec był nauczycielem w stanie Hawaje. Bardzo dobry człowiek, wykształcony, ale, jak wiemy, większość nauczycieli niewiele wie o pieniądzach. Nasza rodzina miała trudności finansowe, mój ojciec pracował ciężko i choć zarabiał dużo pieniędzy, w końcu umarł nie mając nic. Mój bogaty ojciec był ojcem mojego najlepszego przyjaciela. Nie był tak dobrze wykształcony, ale stał się bogatym człowiekiem. Napisałem książkę „Biedny ojciec, Bogaty ojciec” ponieważ widziałem, że wiele innych rodzin, tak jak moja, składała się z wykształconych i niezwykle pracowitych, naprawdę dobrych ludzi. Oni nie potrafili zrozumieć dlaczego, bez względu na to, jak ciężko pracowali, nigdy nie mogli do niczego dojść pod względem finansowym. Mogli dorobić się ładnego domu i dobrego samochodu, lecz aby to utrzymać, musieli pracować jeszcze ciężej. Dlatego właśnie napisałem książkę „Biedny ojciec, Bogaty ojciec”. Serce mi się krajało, gdy widziałem jak wiele rodzin próbuje coś osiągnąć, lecz bez odpowiedniej edukacji finansowej, nie udaje im się to. Ludzie nie rozumieją dlaczego bogaci stają się bogatsi, a oni nie mogą się wzbogacić. Dlatego napisałem tę pierwszą książkę. Piszę nadal, ponieważ uważam, że potrzebujemy więcej edukacji finansowej w szkołach, a z jakiegoś powodu jej nie mamy, a ja nie lubię patrzeć na ludzi, którzy mają problemy finansowe. Kim napisała książkę „Bogata kobieta”.
iż coraz więcej kobiet znajdzie się w ciężkiej sytuacji finansowej, co już dziś coraz częściej ma miejsce. A więc, czy uważasz że wykształcenie NA WIDELCU ma wpływ na sukces kobiety? Kim: Tak. Wszystko opiera się na edukacji i zarówno „Bogata kobieta”, jak również „Biedny ojciec, Bogaty ojciec” są książkami z zakresu edukacji finansowej. Obecnie w Polsce jest ok. 650 tys. ludzi zaangażowanych w sprzedaż bezpośrednią i marketing sieciowy. Około 92% z nich to kobiety. Podobna sytuacja ma miejsce w innych krajach. Czy jesteś w stanie wyjaśnić to zjawisko?
Kim Kiyosaki: Tak, oto ona, „Bogata kobieta”. Kim, a co Ciebie skłoniło do napisania Twojej książki? Kim: To interesujące, ponieważ w ciągu ostatnich 10 lat, odkąd książka Roberta „Biedny ojciec, Bogaty ojciec” stała się tak popularna na świecie, podróżowaliśmy po wielu krajach, wielu miastach, gdzie Robert przekazywał słuchaczom przesłanie „Biednego ojca, Bogatego ojca”, a ja stałam przez 10-15 minut na scenie i, co było dla mnie zaskakujące, za każdym razem, byłam otoczona kobietami. Bez względu na miasto czy kraj, pojawiał się ten sam temat i te same pytania. Oczywistym jest fakt, że jak podają statystyki, z powodu rozwodów coraz więcej kobiet w USA, bo 47% w wieku 50 lat jest samotnych, więc większość z tych kobiet musi sama o siebie zadbać finansowo. Inny przykład – kobiety urodzone podczas wyżu demograficznego, teraz będące pomiędzy 40 a 60 rokiem życia, 58% z tych kobiet, czyli około 10 tysięcy, będzie przechodziło na emeryturę, a co druga z nich spędzi resztę życia w biedzie, podczas gdy 80% z nich nie było biednymi, dopóki żyli ich mężowie. Konkluzja: mąż umiera, a kobiety muszą zająć się same finansami. Nie wiedzą jednak co robić, ponieważ nie mają dobrej edukacji. To są statystyki z USA, ale ten trend jest obecnie bardzo podobny w większości innych krajów na całym świecie. To, co mnie zaskoczyło to fakt, że wiele z tych kobiet, na całym świecie, nie otrzymało edukacji finansowej. Pomyślałam, że w przyszłości problemem będzie,
Kim: Tak, wiem, w USA, Polsce i Wielkiej Brytanii ilość kobiet w small biznesie ciągle wzrasta. Uważam, że jest to oznaka obecnych czasów i tego, o czym mówiłam – rosnącego wskaźnika rozwodów oraz kobiet wybierających samotne życie. Coraz więcej z nas znajduje się w sytuacji, gdzie same musimy wziąć odpowiedzialność za nasze zabezpieczenie finansowe. A marketing sieciowy to sposób, w jaki kobieta może zacząć z niewielkim kapitałem i być otoczona ludźmi wyznającymi te same zasady, popierającymi ich cele i marzenia, logiczne jest więc, że jeśli kobiety chcą zacząć w small biznesie, marketing sieciowy jest dla nich jedną z najprostszych dróg, aby to zrobić. Robert: Mogą również zacząć w domu, pomóc finansowo mężowi, wspomóc domowy budżet. Mogą zacząć swój własny biznes, pracować według własnego planu zajęć. Tak więc marketing sieciowy ma wiele takich zalet, których nie ma praca dla dużej firmy. Kim: Szczególnie, kiedy kobiety mają dzieci i muszą być z nimi w domu, taki biznes jak marketing sieciowy jest dla nich bardzo wygodny.
NETWORK MAGAZYN Wspomnieliśmy o sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowym. W swoich książkach często poruszasz te tematy. Jak uważacie, dlaczego ludzie są tak bardzo zainteresowani tą formą NA WIDELCU biznesu? Robert: Jednym z powodów, dla których wspieram marketing sieciowy jest nasz system szkolnictwa. Mój „Biedny Ojciec” chciał, abym znajdował się tutaj, jako pracownik i był lekarzem, prawnikiem lub specjalistą od sprzedaży w small biznesie. A powodem, dla którego popieram marketing sieciowy i sprzedaż bezpośrednią jest fakt, iż uczą one, jak być przedsiębiorcą. I tak właściwie dzięki temu budujesz biznes. A kiedy budujesz biznes masz innych ludzi pracujących dla Ciebie. Lecz to, co właściwie robisz w MLM to nie zatrudniasz pracowników. Mnie się podoba w sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowym to, że właściwie szkolisz ludzi, aby sami byli przedsiębiorcami. A to właśnie ci ludzie napędzają ten system i dzięki nim ten system się rozwija. Moja praca, a jestem właścicielem kilku firm, polega zawsze na wyszukiwaniu najlepszych ludzi, i to jest bardzo ważne. Ludzie tacy jak mój „Biedny Ojciec” muszą być wykształceni, mądrzy itd. Ale oni nie szukają innych ludzi tylko szukają pracy. Z kolei ludzie w MLM szukają innych ludzi, budują biznes, a kiedy zbudują wystarczająco duży biznes, mogą mieć wystarczająco dużo zysków, dzięki którym mogą mieć zapewniony byt na jakieś kolejne 5 lat i mogą zacząć inwestować i posunąć się do przodu pod względem finansowym. I to jest główny powód dlaczego promuję network marketing – ponieważ mój „Bogaty Ojciec” chciał, abym był przedsiębiorcą. Sprzedaż bezpośrednia i marketing sieciowy uczą ludzi, jak być przedsiębiorcami. Wszystko więc zależy od Was. Jeśli chcecie być tacy, jak mój „Biedny Ojciec”, znajdźcie sobie pracę i wspinajcie się po drabinie społecznej. To jest w porządku. Tak robi wielu ludzi. Ale myślę, że lepiej jest przejąć kontrolę nad własnym życiem. A głównym powodem, dla którego popieram marketing sieciowy jest to, że uczy on ludzi, daje im odwagę i pewność do założenia własnego biznesu – przejęcia kontroli nad własnym życiem.
Kolejne moje pytanie... jak myślisz, w jakim kierunku będzie zmierzał marketing sieciowy? Czy uważasz, że nadal będzie się tak szybko rozwijał? Robert: To zależy od liderów branży. Dlatego polecam wszystkim wasz magazyn. Jest to wspaniały magazyn, który na bieżąco śledzi branżę i pomaga w utrzymaniu z nią kontaktu i byciu „na czasie”. Wracając do tematu... w każdym biznesie wszystko zależy od liderów. Dla ludzi, którym odpowiada marketing sieciowy i organizacja sprzedaży bezpośredniej ważne jest to, że naprawdę potrzebują brać przykład z liderów. To tak, jak w Ameryce potrzebny jest nam nowy lider i to jak najszybciej. Bo inaczej przegramy, jak George Bush. Tak więc, liderzy są niezwykle ważni. W każdej branży musi być dobra kadra zarządzająca. I żeby biznes się rozwijał, by było możliwe, aby był niezależny w branży, musi ciągle dostarczać nowych, silnych liderów. Właśnie dlatego popieram marketing sieciowy, ponieważ ci ludzie tworzą firmę, która zajmuje się edukacją. Tak naprawdę uczą ludzi jak zostać liderami w biznesie, a to jest niezwykle ważne.
Polska
Książki Roberta i Kim Kiyosaki w Polsce i na świecie
1 9 9 8
Świat
1 9 9 7
1 9 9 9
2 0 0 0
2 0 0 1
2 0 0 2
NUMER 14/2007 Marketing sieciowy opiera się na ludziach i współpracy z innymi. Czy wybierając ludzi, z którymi chcesz pracować, bierzesz pod uwagę swoje uczucia? Czy kierujesz się emocjami w doborze NA WIDELCU współpracowników? Robert: Myślę, że tak. Cóż, ja chciałbym lidera, który byłby twardy, silny i charyzmatyczny. Nie chciałbym lidera, który byłby słaby, miękki i miły. Ale to tylko moje osobiste zdanie. Jestem byłym żołnierzem Marines, byłem pilotem w Wietnamie i tak dalej... Nie lubię mięczaków, ani kłamców. Dlatego np. uważam, że to tragiczne, iż nasz prezydent prowadzi tę całą wojnę, że wysyła naszych ludzi na tę wojnę tak, jak Bill Clinton. Wracając do tematu, liderzy muszą robić to, czego sami uczą, być silni, aby wszyscy chcieli być tacy jak oni. Ale jeśli ktoś woli kłamców, to już zależy od tej osoby. Wspomniałeś o roli liderów biznesu. Jakimi oni według Ciebie powinni być ludźmi? Jakie cechy charakteru powinien posiadać dobry lider biznesu? Robert: Po pierwsze, dobry lider powinien potrafić ustalać reguły, umieć je wprowadzić i sam ich przestrzegać. Ponieważ, gdy nie ma reguł, biznes się rozpada. A więc lider musi być silny. Ale musi także robić to, czego sam wymaga od innych. Musi pracować tak jak inni i robić to, czego wymaga od swoich ludzi. A więc lider musi być kimś, z kogo można brać przykład. Ludzie muszą chcieć być takim, jak on. I to, co podoba mi się najbardziej w marketingu sieciowym i sprzedaży bezpośredniej to fakt, że tutaj trzeba być naprawdę dobrym liderem i świetnym nauczycielem. Twoim zadaniem jest nauczyć innych, jak być takimi, jak Ty. W świecie wielkich korporacji oczekuje się od Ciebie, żebyś został na dole. Natomiast w sprzedaży bezpośredniej liderzy chcą, abyś piął się w górę i został jednym z nich. I właśnie dlatego niezbyt lubię świat korporacji, ponieważ tam jest tylko jeden lider. Natomiast w sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowym oczekuje się, aby było jak najwięcej liderów.
2 0 0 3
2 0 0 4
Kim: Myślę, że kolejna cecha charakteru, którą posiadają dobrzy liderzy to umiejętność dodawania ludziom odwagi. A to, co znalazłam właśnie w branży marketingu sieciowego, to, co robi na mnie wrażenie, to ta ilość wsparcia, ilość ludzi, którzy pchają Cię do przodu i zachęcają Cię byś sięgnął po to, czego pragniesz. Dla mnie pocałunek śmierci to negatywni ludzie. Ludzie, którzy mówią Ci dlaczego nie możesz tego robić, że Ci się nie uda, że postradałeś zmysły, że jesteś marzycielem... To ludzie, na których nie ma co tracić czasu. A to, co znajduję w najlepszych firmach marketingu sieciowego to fakt, że oni chcą, aby Ci się powiodło. Ci ludzie wspierają się nawzajem w drodze do osiągnięcia swoich celów i marzeń. Robert: Gdybym ja miał własną firmę networkową, nie marnowałbym czasu na tchórzy. Jeśli ktoś cały czas boi się co powiedzą jego przyjaciele, obawia się, że może zostać odrzucony... Kim: To nie jest biznes dla niego.
2 0 0 5
2 0 0 6
2 0 0 7
NETWORK MAGAZYN
Robert: Traci tylko czas. Taka osoba powinna znaleźć sobie etat i być zwykłym pracownikiem. Lecz najważniejszą rzeczą, jeżeli chodzi o bycie liderem jest to, że lider będzie NA WIDELCU prosił Cię abyś był lepszy niż jesteś, silniejszy, bardziej pewny siebie. Jeśli to jest to, czego Ty chcesz, ja też tego chcę. Jeśli zawsze się boisz i oczekujesz, że ktoś się Tobą zajmie i będzie dla Ciebie miły, to raczej nie jesteś materiałem na lidera. Najpierw musisz znaleźć odpowiedniego lidera, ale chodzi o to, że sam też musisz być odpowiednią osobą. Kim: Jedna z rzeczy, które mi się podobają jeżeli chodzi o mój związek z Robertem to fakt, że on popycha mnie dalej, niż wydaje mi się, że mogę dotrzeć. Kiedy coś osiągnę i czuję się spełniona, on mówi: „ok, to jakie jest następne wyzwanie?” A ja wtedy mówię: „o nie, ja naprawdę czuję się dobrze z tym co już osiągnęłam!” I to jest wspaniałe. OK, Kim... Piszesz o kobietach... Ponieważ bardzo dużo kobiet jest zaangażowanych w marketing sieciowy, powiedz proszę, co jest takiego w tym biznesie, co tak przyciąga kobiety? Jak myślisz? Robert: Ponieważ mężczyźni tego nie potrafią!!! Mężczyźni są przegrani... Nie, mężczyźni są inni. Wspaniałą rzeczą, jeżeli chodzi o kobiety, jest to, że... Tak jak ja i Kim. Tak to powinno wyglądać. My pracujemy razem, jesteśmy partnerami. I nie ma znaczenia, że ja jestem mężczyzną, ona kobietą. My działamy razem jako partnerzy. I to, co podoba mi się w marketingu sieciowym to fakt, że tam kobiety i mężczyźni mogą pracować razem. My też pracujemy razem, jako równi sobie. Jeżeli w świecie korporacji istnieje sytuacja typu „ja Tarzan, ty Jane – ja mężczyzna, ty kobieta”, to nie zadziała. Ale w marketingu sieciowym... Cóż, my jesteśmy ze sobą 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Pracujemy razem, dobrze się bawimy razem i spędzamy miło czas razem. I to właśnie nam się w tym podoba. Kim: Cóż, podjęliśmy wcześniej decyzję, że skoro razem prowadzimy biznes, razem inwestujemy, to chcemy się upewnić, że możemy się razem rozwijać. Tak wiele par przez lata uczy się na własnych doświadczeniach i rozwijają się, ale osobno. A w marketingu sieciowym Ty i Twój małżonek możecie pracować razem, razem zbudować biznes, razem się uczyć, razem zarządzać i przede wszystkim uczyć swoje dzieci. Tak więc myślę, że dla par jest to wspaniały sposób, aby uczyć się razem, razem się rozwijać i jednocześnie zarabiać pieniądze. I dobrze się przy tym bawić. Wspomnieliście o dzieciach... Chciałam zapytać, co poradzilibyście polskim nauczycielom i rodzicom w kwestii uczenia dzieci przedsiębiorczości? Jakie cechy charakteru należy pomóc im wyrobić, aby w przyszłości odniosły sukces? Napisałeś Robercie książkę dla dzieci, której celem było wykształcenie w nich konkretnych cech... Co więc poradzisz polskim nauczycielom, polskim rodzicom? Robert: Cóż, najważniejszą rzeczą jest powiedzieć dziecku, jakie powinno być, ale też rodzic powinien być taki, aby być dla dziecka przykładem. Nie ma nic bardziej niesmacznego niż rodzic, który mówi dziecku, żeby czytało, a sam nie czyta, mówi, żeby się uczyło, a sam się nie uczy, mówi dziecku, żeby ćwiczyło a sam całymi dniami pije lub je. Wiesz, dzieci uczą się poprzez obserwację, a nie słuchanie. I dlatego uważam, że jest bardzo ważne, aby rodzic stanowił dla dziecka wzór do naśladowania. Powinien być taką osobą, 10
jaką chciałby, aby było jego dziecko. Więc trzeba przestać tylko mówić, a zacząć coś robić. Mówiliśmy o marketingu sieciowym... Powiedz proszę, jakie wady i zalety widzisz w tego rodzaju biznesie, zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn? Kim: To wszystko rozbija się o edukację. Cóż, są lepsze i gorsze firmy networkowe... Robert: Dobry profil i zły profil... Kim: Dla nas kluczowa jest edukacja. To firma i jej profil, który nastawiony jest na wspieranie rozwoju osobistego, firma, która wspiera Twój własny rozwój i rozwój Twojego biznesu. Te są dla mnie najbardziej wartościowe. Kim, Ty piszesz o kobietach sukcesu, o kobietach, które zaczynają prowadzić własny biznes. Co byś poradziła kobietom, które chcą założyć własny biznes, lecz ich mężowie wahają się lub nawet nie pozwalają im zacząć? Jaka jest Twoja rada? Kim: Dwie rzeczy... Wiem, że chcesz teraz coś powiedzieć... Dwie rzeczy... Po pierwsze: to wszystko sprowadza się do tego, jakimi ludźmi się otaczasz i z kim przebywasz. Osobiście, nie chciałabym być z mężem lub partnerem, który nie wspierałby mojego rozwoju i podcinał mi skrzydła. Ale nie jestem terapeutką małżeństw, więc nie będę się w to zagłębiać. Lecz kobiety, które chcą założyć biznes, powinny robić to, co chcą. Po prostu go założyć, zrobić to. Często, kiedy bardzo się ekscytują swoim biznesem, kiedy zaczynają iść do przodu, mąż dostrzega, jak ważne jest to dla małżonki. I wtedy często przyłącza się i zaczyna wspierać kobietę. Ale nie rezygnujcie, nie poddawajcie się, nawet jeśli nie macie wsparcia partnera.
NUMER 14/2007 daż bezpośrednia oferują ludziom. To nie jest biznes dla wszystkich, lecz uważam, że dla wielu ludzi to świetny start i dobry sposób, aby założyć własny biznes przy niewielkich kosztach. Większość franczyz, jak na przyNA WIDELCU kład MacDonald`s w Ameryce wymaga 3 mln dolarów na początek... Wiesz, franczyza jest droga i można stracić wszystkie swoje pieniądze... a marketing sieciowy daje Ci czas, abyś się wzbogacił, żebyś zrozumiał, nauczył się tego, co powinien wiedzieć przedsiębiorca, wyrobił sobie pewne umiejętności, jak na przykład umiejętność komunikowania się z ludźmi, jak z nimi rozmawiać, jak radzić sobie z odrzuceniem, czego większość ludzi nie potrafi. Ale co najważniejsze, zaczynasz się rozwijać, stajesz się coraz silniejszy, coraz bardziej pewny siebie, a to jest naprawdę ważne. Kim: I uważam, że dla kobiet jest ważne dokładnie to, co przed chwilą powiedziałeś, kiedy zaczynają budować własny biznes i osiągają sukcesy, ciągle powiększając ten biznes. I uważam, że korzyścią numer jeden dla kobiet jest zyskanie pewności siebie. Dla mnie osobiście, w miarę jak stawałam się coraz lepszą bizneswoman i lepszym inwestorem, moja wiara we własne siły rosła i nasz związek stał się lepszy, ponieważ ja sama lepiej myślałam o sobie, a Robert miał dla mnie większy szacunek i nasz związek się umocnił. Umocniła się miłość i zwiększył się wzajemny szacunek. I to były korzyści – jakże bezcenne – których się nie spodziewałam.
Robert: Mówiąc o mężczyznach... Uważam, że mężczyzna powinien zachęcać kobietę, aby była bardziej niezależna, rozwijała się, wspierać ją w interesach. Przecież ona nie jest jego wrogiem. Mam przyjaciela w Londynie. Jego żona pracowała z dziećmi jako nauczycielka, nic tylko nauczanie i nauczanie... Aż pewnego dnia znalazła jedną firmę networkową, która ją zainteresowała. A teraz? On ją wspierał i nadal wspiera i jest taki zadowolony, że ona się rozwija, rozkwita i robi to, czego naprawdę chce. Ona jest nauczycielką i uczy nadal, tylko teraz uczy innych ludzi jak być bogatymi. I jest o wiele bardziej szczęśliwa, a jej małżeństwo jest bardziej udane. Ale uważam, że gdyby on chciał, aby zrezygnowała i nie robiła tego, co robi, ona by go chyba zabiła (haha). Kim: Tak, to by był chyba koniec ich małżeństwa... Robert: Uważam, że ważne jest, aby mężczyzna wspierał rozwój kobiety. Wiecie, z upływem czasu ona stanie się mądrzejsza, silniejsza i lepsza. Myślę, że żona powinna zrobić to samo, ponieważ... gdybym miał... Nie poślubiłbym kobiety, która chciałaby tylko siedzieć w domu i nic nie robić... Znalazłbym sobie inną dziewczynę. Ponieważ chodzi tutaj o partnerstwo, a nie tylko współistnienie. Więc, według mnie... Nie twierdzę oczywiście, że biznes jest jedynym sposobem, aby być razem, ale dla mnie i Kim, budowanie razem biznesu jest czymś, co nas łączy, cały czas o tym rozmawiamy, uczymy się razem, czytamy te same książki, mamy takie samo podejście do życia i robimy to z entuzjazmem. Stajemy się coraz bogatsi, coraz szczęśliwsi, lecz... Pieniądze są ważne, ale nie ma się o co bać. Nie potrzebuję pracy, nie muszę iść do pracy, nie muszę trzymać się wyznaczonych godzin, nie muszę jeść obiadu dokładnie wtedy, kiedy mi każą, nie muszę martwić się ile mi zapłacą, bo to, ile dostaniemy pieniędzy zależy wyłącznie od nas, a nie od kogokolwiek innego. I to właśnie niektóre z korzyści, które marketing sieciowy i sprze-
A więc jaka jest Twoja rada, jakie jest twoje przesłanie dla kobiet, które posiadają ogromny potencjał, lecz nie są wystarczająco pewne siebie, aby założyć własny biznes? Czy masz im coś do przekazania? Kim: Zawsze powtarzam, że trzeba zacząć od czegoś niewielkiego, posuwać się do przodu małymi kroczkami. Jeżeli jesteś zainteresowana marketingiem sieciowym, sprawdź o co w nim chodzi, poczytaj, zacznij się przyglądać firmom networkowym – która z nich najbardziej Ci pasuje. Ponieważ jest ich tak wiele, a Ty musisz znaleźć tę, która najbardziej Ci odpowiada. Zacznij rozmawiać z ludźmi, codziennie podejmuj jakieś działania. Musisz podjąć jakieś działania, musisz się zaangażować, nie tylko o tym myśleć. Robert: Tak jak wspomniałem wcześniej, jesteś taki, jacy są Twoi przyjaciele. Kim ma sześć przyjaciółek. Kim one są? Co robią przyjaciele? Nie robią nic, są odbiciem Ciebie. Kim się zmieniła, zmieniają się także jej przyjaciółki. Ponieważ ona staje się bardziej pewna siebie, odnosi coraz więcej sukcesów i staje się coraz bogatsza. Niektóre z jej starych przyjaciółek nie ruszą nawet palcem. Kim: One się nie rozwijają... Robert: Nie rozwijają się. Mówią, że jej było łatwo, ponieważ ona ma pieniądze. Tak, jej jest łatwiej, ponieważ bardzo się rozwinęła. A one się nie rozwijają, pozostają z tyłu, są przy niej takie malutkie. To, jak widać, wpływa na wszystko, nawet na przyjaciół. Bardzo ważne jest więc otaczanie się ludźmi, którzy zamiast podcinać Ci skrzydła, wspierają Cię w drodze na szczyt. Powiedzcie proszę, czy macie jakąś uniwersalną metodę zarządzania domowym budżetem? Macie radę dla tych, którzy zaczynają w marketingu sieciowym? Jak mogą zarządzać portfelem w domu, aby odłożyć potrzebne pieniądze? Robert: Nie ma na to złotego środka... 11
NETWORK MAGAZYN Kim: Mogę dać jedną wskazówkę, która dobrze się sprawdza. Może nie jest tak bardzo związana z budżetem... Mówię tutaj o tym, że zaczynamy od wypłacenia pieniędzy sobie. To naprawdę pomogło nam ruszyć do przodu NA WIDELCU pod względem finansowym, kiedy mieliśmy niewiele. Mieliśmy naprawdę niewielki dochód, lecz uzgodniliśmy, że z każdego jednego zarobionego dolara, który wpływał do naszego gospodarstwa domowego, 30% będziemy zabierać z całości od razu i odkładać. Pozostałą kwotę przeznaczymy na zapłacenie rachunków, 10% pójdzie na konta oszczędnościowe, 10% na fundusze inwestycyjne i 10% na ubezpieczenie. Właśnie to 30% było naszą przyszłością i przywiodło nas do tego, co mamy. Nie chodzi tutaj o to, ile odkładasz, lecz o sam zwyczaj robienia tego za każdym razem. To może być konto firmowe, cokolwiek, lecz będziecie zdziwieni, jak szybko pomnażają się te pieniądze i jak bardzo przyśpiesza to Waszą finansową przyszłość. Robert: A jeśli to wszystko wydacie, będziecie biedni, bez względu na to ile udało się Wam uzbierać. Kolejne moje pytanie dotyczy internetu. Czy jest jakiś biznes internetowy, który może być źródłem dochodów? Robert: Wszystko może nim być. To zależy od tego, jak to wykorzystacie. To zależy od tego, jaki jesteś obrotny. To tak jak w pytaniu, które sobie często zadaję: „Czy myślisz, że Stany Zjednoczone to dobra inwestycja? Czy Ty jesteś dobrym inwestorem?” A więc to, jak dobry jest biznes, zależy od tego, jak dobrym liderem i inwestorem jest prowadząca go osoba. I to nie ma nic wspólnego z internetem, tylko z tym, jak dobry jesteś w tym, co robisz, jaką jesteś osobą.
12
Czy moglibyście wymienić trzy książki, które stały się dla Was inspirujące? Robert: Przeczytałem wiele książek i z każdej coś wyniosłem... Wymieńcie trzy z nich... Kim: Ja zacznę. Mam jedną. Jedną z moich ulubionych książek jest książka napisana około 1800 roku. Jej tytuł to „Tak jak człowiek myśli”, a autorem jest James Allen. Książka ta jest o tym, jak myśli tworzą Twoją własną rzeczywistość. Więc to, co myślisz, jest tym, co dzieje się w Twoim życiu. Ja jestem bardzo trudnym czytelnikiem i często muszę wracać do tej książki. To, co mówisz i to, jak myślisz jest odbiciem tego, co dzieje się w Twoim życiu. Bardzo łatwo czyta się tę książkę, ja czytam ją kilka razy w roku tylko po to, aby pamiętać, że cokolwiek włożę sobie do głowy, cokolwiek myślę, to tworzy moje życie każdego dnia. Robert: Ja czytam książki o ekonomii. Większość ludzi ich nie czyta, ponieważ są to trudne książki. Czytam naprawdę dużo, wręcz pożeram książki. Ostatnia książka, jaką przeczytałem to „The Empire of Debt” – Eddisona Wiggin`a i William`a Bonner`a. W tej książce jest zawarty powód, dla którego polecam marketing sieciowy. Książka ta opowiada o tym, jak rząd oszukuje ludzi. A dlatego, że rząd oszukuje ludzi, bogaci się bogacą, a biedni stają się jeszcze biedniejsi. I właśnie dlatego często o tym mówię. Jeżeli nie masz wystarczającej wiedzy ekonomicznej, finansowej czy biznesowej, po prostu stajesz się coraz biedniejszy, bez względu na to, ile zarabiasz. Spójrzcie na dolara amerykańskiego. Jego wartość spada teraz szybko, a wszyscy głupiutcy, ciężko pracujący amerykanie oszczędzają pieniądze i tracą na tym. Czytam właśnie takie książki i te książki dają mi motywację, o której mówię. I dlatego
NUMER 14/2007 też podoba mi się marketing sieciowy, ponieważ ludzie obecnie powinni stać się aktywni. Może i Wy ufacie George`owi Bush`owi? Ja mu nie ufam. Może i jest dobrym człowiekiem, ale ja go nie lubię. Przez niego nasz kraj podupada. A wy co zamierzacie robić? Siedzieć cicho i mieć nadzieję, że on coś dla Was zrobi? Nie, to nie ma sensu. Ok, dziękuję Robercie. Kolejne pytanie dla Ciebie. Kim byłby Robert Kiyosaki, gdyby nie został „Młodym Bogatym Rentierem”? Robert: Nie jest to rzecz, o której chciałbym myśleć. Podoba mi się to, co robię. Kocham to, co robię. Nie chciałbym robić nic innego. A więc, co poleciłbyś tym, którzy chcą odnieść sukces tak, jak Ty? Robert: To ma związek z tym, o czym już mówiłem – otaczajcie się ludźmi, którzy pomagają Wam iść do przodu i sami sobie pomóżcie w drodze na szczyt. Podobnie, jeśli chcesz być zdrowy, przebywasz wśród ludzi zdrowych. Jeśli chcesz być bogaty, powinieneś się otaczać ludźmi, którzy także chcą być bogaci. To bardzo proste. Nie chcę zadawać się z ludźmi, którzy chcą być biedni. Jest ich wielu. Jestem dla nich miły, lubię ich, ale nie spędzam z nimi czasu, ponieważ mój czas jest zbyt cenny, abym go marnował z ludźmi, którzy nie są ambitni. Może i są dobrymi ludźmi, nie zrozumcie mnie źle, ale jeśli ktoś nie jest ambitny, nie zmierza do przodu, to dlaczego mam się z nim zadawać? Wiesz, niedługo wyjdzie nowa książka, którą napisałem wspólnie z Donaldem Trump`em. Donald Trump to wspaniały człowiek, ale nie zadawałby się ze mną, gdybym nie był człowiekiem sukcesu. Już wkrótce pojawi się ta nowa książka, która między innymi mówi o tym, dlaczego Donald Trump i ja polecamy marketing sieciowy. Jeśli będziecie leniwi, grubi, brzydcy i niepewni siebie, nie odniesiecie sukcesu. Cóż, Donald i ja trzymamy się razem. W poniedziałek wylatujemy, żeby się spotkać i porozmawiać o interesach... Musicie pamiętać, że Wasi przyjaciele są Waszą wizytówką, jesteście tacy, jak ludzie z którymi przebywacie. Prosta sprawa. Jeżeli zadajecie się z ludźmi, którzy nie chcą odnieść sukcesu, brakuje Wam kogoś, na kim możecie polegać, to brakuje Wam determinacji i nie macie wielkich marzeń. Więc zmieńcie przyjaciół. To najlepsza rada, jaką mogę Wam dać. I musicie się uczyć. My pracujemy naprawdę ciężko i naprawdę dużo się uczymy oraz mamy dobrych przyjaciół. To wszystko.
Skoro jesteśmy już przy spędzaniu wolnego czasu... to co robią Kim i Robert Kiyosaki, kiedy nie pracują? Robert: To jest nasza gra... Widzisz, dla niektórych grą jest wspinanie się po drabinie społeczNA WIDELCU nej, dla innych posiadanie 25 dzieci, dla innych zaś bycie alkoholikiem... Naszą grą jest budowanie biznesów i inwestowanie pieniędzy. Zdobywanie punktów jest ważne, ale nie najważniejsze. Wygrywanie jest ważne, ale nie najważniejsze. Najważniejsze jest, abyśmy byli tak dobrzy, jak tylko możemy. Znajdź taką grę, w której możesz być najlepszy. Jeżeli potrafisz być najlepszym pracownikiem, to nim bądź. Właśnie wróciliśmy z Wimbledon`u i widzieliśmy Federer`a. On jest obecnie najlepszy na świecie, lecz w przyszłym roku wróci i będzie chciał znów być najlepszy. Jeżeli nie masz tego nastawienia, nie spróbujesz wystarczającą ilość razy. My także chcemy być tak dobrzy jak tylko się da. Lubimy wygrywać, lecz czasem przegrywamy, a naszymi zdobywanymi punktami są pieniądze. Ale większość ludzi chce jedynie zarobić pieniądze, a nie starają się być najlepsi w tym, co najlepiej potrafią. A w marketingu sieciowym trzeba wyznaczyć sobie cel, żeby być jak najlepszym w tym, co robimy, a to nie jest łatwe. Bycie Federer`em i granie na Wimbledonie w tenis nie jest łatwe. Bycie Tiger`em Woods`em i bycie najlepszym w golfa nie jest łatwe. A więc powodem, dla którego większość ludzi nie odnosi sukcesów jest fakt, że myślą, iż to wszystko powinno być proste. Trzeba pomyśleć o tym, w czym mogę być najlepszy. Kim chce być najlepsza w tym, co robi. Ona chce podejmować wyzwania.
Kim: Jeśli mowa o Donaldzie... Donald Trump mówi, że jeżeli chcesz odnieść sukces w biznesie, musisz robić to, co lubisz. Ludzie mogą sobie pomyśleć: „Oh, będę robić to, co lubię, a pieniądze same przyjdą...” Nie, to nie tak. Tak, jak mówił Robert, musicie ciężko pracować. Robert: Bądźcie rozważni. Kim: Zapytajcie Donalda. On pracuje 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Ciężko pracuje, jest mądry, rozumie to. Ale jeśli robisz cokolwiek tylko dlatego, żeby zarobić pieniądze, nie odniesiesz wielkiego sukcesu. Robert: Moi przyjaciele dzwonią czasem do mnie i proponują grę w golfa. Często odpowiadam im, że nie mam czasu. Ja lubię golfa, ale wiecie... Jedyne co oni robią to grają w golfa. Mogą sobie być milionerami. Ale ja nie jestem szczęśliwy będąc tylko milionerem. Biznes to moja gra. Kocham moją grę, uwielbiam zarabiać pieniądze, uwielbiam być biznesmenem, uwielbiam inwestować i po prostu nie mam czasu do stracenia. Moi przyjaciele, przyjaciele Kim, są częścią naszej pracy.
Kim: Zawsze. Zawsze pragnę nowych wyzwań. Ludzie często pytają, jak udaje mi się utrzymać równowagę. Cóż, żeby odnieść sukces, jeżeli chodzi o marketing sieciowy, musisz być osobą, która odnosi sukcesy. Nie sądzę jednak, że można utrzymać jakąkolwiek równowagę. My prowadzimy nasze interesy, inwestycje, ale kiedy chcemy zrobić sobie przerwę, po prostu robimy przerwę, ale nie ma w tym równowagi. I tak właśnie robimy cały czas. A teraz moje ostatnie pytanie, dotyczące właśnie równowagi oraz kobiet. Ponieważ zwykle kobiety mają dzieci i swoje życie rodzinne, to jak mogą zachować równowagę między pracą, a rodziną? Co radzicie? 13
NETWORK MAGAZYN
NA WIDELCU
Kim: W tym temacie nie mogę dawać rad, ponieważ Robert i ja nie mamy dzieci. To był nasz świadomy wybór. Musisz po prostu zastanowić się nad tym co naprawdę chcesz robić, w jakiej dziedzinie życia chcesz odnieść sukces.
Robert: Tak szczerze powiedziawszy największym problem jeżeli chodzi o dorosłych i dzieci jest to, że ludzie używają swoich dzieci jako wymówki, powodu, dla którego nie odnieśli sukcesu. Wszyscy nasi przyjaciele mają dzieci i wszyscy...
Bogaty ojciec mawiał: „ Jeśli chcesz być bogaty, musisz budować sieci i łączyć je z innymi sieciami. Łatwo wzbogacić się dzięki sieciom, ponieważ w ten sposób łatwiej być hojnym. Z drugiej strony, ludzie działający w pojedynkę ograniczają swoje szanse na sukces ekonomiczny. Sieci – dodawał – to grupy ludzi, firmy lub organizacje oparte na przychylności, gdyż ty wspierasz je, a one ciebie. Sieci stanowią potężną formę dźwigni. Jeśli chcesz być bogaty, zbuduj sieć.” „Młody Bogaty Rentier” (Robert T. Kiyosaki i Sharon L. Lechter) Kim:...i wszyscy się cieszą, że je mają. Robert: Spędzają z nimi czas, lecz nie traktują ich nigdy jako wymówki. To o co zapytałaś, to jedna z rzeczy, które naprawdę mnie złoszczą. Ludzie mówią tak jak mój „Biedny Ojciec” do mojej matki: „o, bylibyśmy naprawdę bogaci, gdybyśmy nie mieli tych Twoich dzieci”. Co jest z tobą nie tak tato? Właśnie użyłeś swoich dzieci, żeby usprawiedliwić tym brak sukcesów. Jak w ogóle rodzice mają czelność tak mówić?! To jak mówienie „mój szef nie chce mi dać podwyżki i dlatego nie jestem bogaty”. Prawdziwy powód, dla którego nie jesteś bogaty to fakt, że zawsze znajdujesz wymówki. „To wszystko jest takie trudne” – to jest jedna z wymówek. Ludzie często mówią: „nie mam pieniędzy”. To takie proste powiedzieć „nie mam pieniędzy”, „nie mam czasu”... Leniwi, niekompetentni ludzie powiedzą „nie mogę sobie na to pozwolić”, biedni ludzie powiedzą „nie mogę sobie na to pozwolić”. Ludzie zawsze używają wymówek typu: „nie stać mnie na to”, „nie mam czasu”, „nie mam pieniędzy”. Jeżeli jesteś taką osobą, nigdy nie odniesiesz sukcesu, a jeszcze gorzej jeśli mówisz: „nie mam pieniędzy, ponieważ nie mam czasu, bo mam dzieci”. Znienawidziłbym rodzica, który by tak o mnie powiedział. A mój „Biedny Ojciec” cały czas mówił do mnie w ten sposób. Pytanie brzmi, czy przez całe życie będziesz używał tylko wymówek, czy coś z tym życiem wreszcie zrobisz? Kto powiedział, że życie jest proste? Kim: Jedną z wymówek, którą słyszę cały czas jest – „nie mam czasu”. Robert i ja, kiedy zaczynaliśmy inwesto14
wać, robiliśmy to w stanie Oregon w USA. Byliśmy w drodze, podróżowaliśmy w interesach, głównie były to podróże międzynarodowe. Nie było nas w domu, jeździliśmy w interesach. Ale w tym samym momencie cały czas inwestowaliśmy, zastanawialiśmy się jak i gdzie to zrobić. A był to okres, gdy ja zaczynałam inwestować, więc musiałam też dużo się uczyć i ciągle się uczyłam. Wiąże się to z pytaniem, które zadałaś wcześniej – „co robicie w wolnym czasie?” Pytanie powinno brzmieć, czym jest wolny czas? A co najważniejsze „co tak naprawdę chcesz robić?” Cóż, zgadzam się z tym, że „nie mam pieniędzy, nie mam czasu” to jedynie wymówki. Robert: Tak samo jak dzieci, to też wymówka. To okropne, aby pozwolić, żeby wymówki rządziły Twoim życiem. My przyjechaliśmy tutaj z Nowego Jorku, zaraz lecimy do Szwecji, Izraela, Chin... To naprawdę dużo. To naprawdę zabiera bardzo dużo czasu. Ale nadal mamy własne życie, utrzymujemy równowagę, znajdujemy czas na wakacje, robimy to czy tamto, mamy przyjaciół, znajdujemy dla nich czas, inwestujemy. To wszystko jest częścią naszego życia. I naprawdę bardzo złości mnie, kiedy ktoś używa swoich dzieci jako usprawiedliwienia do tego, że nie ma czasu ani pieniędzy na to, co naprawdę chce robić. Nie używaj dzieci jako wymówki, sam siebie obwiniaj. Kim: W Londynie rozmawialiśmy z jednym lekarzem. Jest on lekarzem ogólnym. Rozmawialiśmy o problemach zdrowotnych jakie ludzie mają i takich, które dopiero mogą się pojawić... A on powiedział: „Wiesz, co? Zapomnij o tym. Skup się na tym, czego naprawdę chcesz. Nie skupiaj się na rzeczach, których nie chcesz”. Nie skupiaj się na wymówkach typu „nie mam czasu”, „nie mam pieniędzy”, „jestem zbyt zajęty”. Skup się na tym, czego chcesz. To była najważniejsza rzecz, jaką wyniosłam z tej rozmowy i tak jest o wiele łatwiej. Więc wszyscy zapamiętajmy sobie tę lekcję, to przesłanie: „skup się na tym, czego naprawdę chcesz”. Kim, Robercie, dziękuję Wam bardzo za rozmowę i poświęcony nam czas. Robert: Oczekujcie nowej książki, którą napisałem wraz z Donaldem Trump`em, wkrótce ukaże się ona po polsku.
Czekamy z niecierpliwością! Dziękuję za rozmowę.
ZOOM REPORTERA
Edward Ludbrook na seminarium Oriflame
K
ilka miesięcy temu ukazała się na polskim rynku nowa książka Edward’a Ludbrook’a, zatytułowana „Shakeout! Wielki obraz ukazujący dlaczego marketing sieciowy znowu przeżywa rozkwit”. Stosując nową strategię, zapewniającą analizę i fakty niezbędne aby przekonać nawet najbardziej zatwardziałych sceptyków, Edward wyjaśnia w niej, dlaczego marketing sieciowy jest właśnie teraz odpowiedni do osiągnięcia fortuny. Z nową przenikliwością pokazuje, dlaczego tylko ci, którzy znaleźli się na właściwym miejscu i we właściwym czasie osiągną sukces w trakcie tego nowego, globalnego ożywienia branży. Książka szybko zdobyła uznanie wśród prawdziwych znawców MLM w Polsce, a niedawno mieliśmy okazję przekonać się, że jej autor jest jeszcze lepszym wykładowcą niż pisarzem.
„40 lat minęło, jak jeden dzień!” 28 sierpnia br. w warszawskim hotelu Sofitel Victoria, pod hasłem „Powrót do korzeni i start w przyszłość” odbyło się seminarium dyrektorskie firmy Oriflame Poland, na którym m.in. swoją dwugodzinną prelekcję o marketingu sieciowym zaprezentował Edward Ludbrook. W imprezie wzięło udział ok. 700 osób współpracujących z koncernem Oriflame, który w tym roku obchodzi swoją 40 rocznicę działalności na świecie. Podstawowymi zagadnieniami
Maciej Maciejewski
poruszanymi tego dnia były elementy związane z planami firmy na przyszłość – wprowadzenie najnowszej serii produktów oraz najbliższa kampania reklamowa. – Od pierwszych chwil istnienia, nasza firma kieruje się bardzo jasnymi przesłankami i celami – rozpoczęła Edyta Kurek, dyrektor generalny Oriflame Poland. – Oferujemy ludziom na całym świecie nasze możliwości: dobrze wyglądać, świetnie się bawić i przy tym dobrze zarabiać. Pomagamy spełniać marzenia tym, którzy je mają i tym, którzy są gotowi zrobić pierwszy krok, aby po nie sięgnąć. Wiecie, że uwielbiam cyfry. A w tym roku mam przyjemność dzielić się z Wami niezwykłymi rezultatami. W tym roku jesteście najlepsi. W tym roku konsultanci Oriflame nie mają sobie równych. W tym roku inne firmy nie mogą nawet pomarzyć o tym, co Wy osiągnęliście. Jesteście cudowni. Jestem z Was dumna. Chyba nie ma dzisiaj drugiego miejsca w Polsce, w którym znajduje się 700 zadowolonych z siebie osób. 700 osób, które pomogły innym spełnić swoje marzenia. Sukces jest na Waszych twarzach.
Trzy bobasy
Edward Ludbrook, światowej sławy strateg i znawca branży network marketingu urodził się w Nowej Zelandii. W Australii ukończył prestiżową szkołę wojskową na poziomie uniwersyteckim – „Royal Military College Duntroon”. Jako inżynier służył w nowozelandzkiej armii do rangi kapitana, a następnie przeniósł się do Londynu, gdzie pracował w dziedzinie bankowości inwestycyjnej i doradztwa w sprawach strategii (także w firmach działających na zasadach MLM). Jego szkolenia i seminaria zainspirowały ożywienie w licznych spółkach od Islandii po Indonezję. Jako specjalista w sprawach przywództwa, szkoli więcej liderów w większej ilości przedsiębiorstw i w większej ilości krajów niż jakikolwiek inny trener z branży. Ponad 40 spółek wynajęło Edwarda, aby zbudował ich strategie rozwoju. Wydana ponad dziesięć lat temu, pierwsza książka Edwarda zatytułowana „The Big Picture” wyjaśniała, dlaczego wtedy marketing sieciowy przeżywał koniunkturę. Fakty i analiza strategiczna zostały w niej zaprezentowane w prosty i logiczny sposób. Uzasadnienie nigdy nie zostało zakwestionowane, a książkę sprzedano w ponad milionowym nakładzie w 20 językach.
Interesującą historię o dążeniu do sukcesu poprzez pracę w marketingu sieciowym opowiedziała Aleksandra Artinjan, dyrektor klubu Oriflame: – Niespełna 4 lata temu siedziałam w domu z małym synkiem na urlopie wy15
ZOOM REPORTERA
16
ZOOM REPORTERA
17
chowawczym. Z powodu drugiej ciąży miałam ogromny brzuch. Każdy dzień wyglądał tak samo. Spacer pomiędzy lodówką a pokojem, ewentualnie chwila przed telewizorem lub na placu zabaw. Mój mąż był wtedy młodym, ZOOM REPORTERA dobrze zapowiadającym się inżynierem, więc pracował za „psie” pieniądze po 20 godzin na dobę. Byłam bardzo nieśmiała. Tuż po urodzeniu drugiego dziecka, Ewa Szymańska, złota dyrektor Oriflame, zapytała mnie: „Co chcesz przekazać swoim dzieciom? Jakie wartości chcesz im wpajać? Teraz, kiedy bobasy są małe, może to nie jest takie ważne, ale za 10 lat będziesz musiała im pokazać kim jesteś i co osiągnęłaś.” Te pytania nie pozwoliły mi spać. Zmąciły mój spokój. Przez kilka nocy zastanawiałam się, czy mogę poświęcić moje dzieci na rzecz sukcesu osobistego? Na szczęście zrozumiałam, że to nie będzie poświęcanie dzieci, ale, że zrobię to właśnie dla nich. Nie było łatwo. Na szkolenia chodziłam z jednym dzieckiem za rękę, a z drugim przy piersi. Lecz kiedy się bardzo chce coś osiągnąć, to w końcu się to zrobi. Tytuł dyrektora zdobyłam w 2 i pół roku. 5 miesięcy po urodzeniu 3 dziecka. Organizatorzy spotkania nie zapomnieli również o uhonorowaniu kilkumiesięcznej pracy swoich najprężniejszych liderów. W sumie wręczono 47 nominacji dyrektorskich, 4 nominacje na złotych dyrektorów, 1 osoba została dyrektorem szafirowym, a dyrektorami dwudiamentowymi 2 osoby.
bardzo płytka. Ale, jeśli rozmawiacie z osobą, którą znacie bardzo dobrze, komunikacja jest niezwykle głęboka. Kiedy powiem „cześć mamo, jak się masz?”, ona odpowiada „wspaniale!” i pyta: „jak Ty się masz?” Ja odpowiadam: „fantastycznie!”, a ona na to: „o mój Boże, cóż znowu złego się stało?”. Bo to nie o słowa tutaj chodzi. Kiedy mama spojrzy mi w oczy może wyczytać, że coś jest nie tak. I to samo dzieje się, gdy rozmawiacie z ludźmi o tym biznesie. To czego oni szukają, to nie słowa. Oni patrzą w Wasze oczy, słuchają Waszego głosu, obserwują jak porusza się Wasze ciało szukając oznak podekscytowania, lecz przede wszystkim szukają pewności, że jeśli przyłączą się do biznesu to odniosą sukces. Wszystko rozbija się o poczucie pewności i patrzenie komuś w oczy, nigdy o słowa. Powinniście potrafić podekscytować innych swoim biznesem, nawet nie wymieniając jego nazwy. Słowa nie mają znaczenia, lecz to, co oni widzą w Waszych oczach, jakim mówicie głosem oraz jak porusza się Wasze ciało. I tylko to jest w stanie wytworzyć w nich pewność, aby wziąć na poważnie możliwości, jakie im oferujecie. O wrażenia wyniesione z pierwszej w Polsce prelekcji Edward’a Ludbrook’a zapytaliśmy samych uczestników szkolenia: Edyta Kurek, dyrektor generalny Oriflame Poland: – Jestem nim absolutnie zachwycona jako człowiekiem, profesjonalistą i znawcą marketingu sieciowego. Niewiele jest osób, które potrafią w tak prosty i nie amerykański sposób dotrzeć do ludzi bez względu na ich profil osobowościowy i przygotowanie. Jestem zachwycona.
Edward w akcji Seminarium uwieńczyła prelekcja Edwarda Ludbrook`a. Był to pierwszy w historii polskiego MLM tak profesjonalny wykład na tematy związane ze strategiami, postawami liderów, motywacją i przyszłością pracy w tym biznesie. Z wizją Ludbrook’a mogliśmy się wcześniej zapoznać analizując jego książkę, lecz o zdolnościach i predyspozycjach oratorskich autora dotychczas mieliśmy okazję usłyszeć jedynie od znawców branży z innych krajów świata. Jednak to, co Edward zademonstrował tego wieczoru w Warszawie, przeszło najśmielsze oczekiwania zarówno naszych dziennikarzy, jak i liderów oraz dyrekcji Oriflame. Między innymi Edward poruszył temat rekrutacji w MLM: – Wszędzie na świecie zadaję nowym ludziom to samo pytanie: „Powiedz szczerze, ile możesz zwerbować osób?” Jedną lub dwie – odpowiadają. A jeśli zadam Wam pytanie: ile ludzi moglibyście zwerbować, gdybyście wiedzieli, że nie poniosą porażki? Ilu? Setkę, milion? Problem z rekrutacją to nie Wasze umiejętności, rozmowy z ludźmi, czy też używanie specjalnych zwrotów, znaków czy haseł. Chodzi tutaj o posiadanie pewności, że osoba, którą zwerbujecie odniesie sukces. I to jest właśnie to, czego Amerykanie nie rozumieją. Nie rozumieją, że w Europie strach przed niepowodzeniem jest silniejszy niż marzenie o sukcesie. To jest częścią społeczeństwa. A więc, jak możemy spojrzeć komuś w oczy i powiedzieć: „Chcę, żebyś się przyłączył, bo wiem, że możesz odnieść sukces?” To jest ważne, ponieważ to najsilniejsza komunikacja, jaką możecie uzyskać i wielu ludzi nie będzie rozmawiało z przyjaciółmi i rodziną, bo nie będą mieć pewności, że dana osoba odniesie sukces. Ponieważ, gdybyście wiedzieli, że Wam się uda, rodzina i przyjaciele byliby pierwszymi osobami, z którymi byście porozmawiali. Czyż nie mam racji? I nie chodzi tu o słowa. Jeżeli rozmawiacie z nową osobą, komunikacja jest 18
Dominika Zaborowska, kierownik ds. szkoleń kosmetycznych w Oriflame Poland: – Edward zrobił na mnie ogromnie dobre wrażenie. Według mnie, jego książkę powinien przeczytać każdy, kto działa w sprzedaży bezpośredniej. Kamila Molińska, szafirowy dyrektor klubu Oriflame: – Edward jest fantastycznym człowiekiem. Świetnie opowiedział o rekrutacji i zmotywował nas do tego, żeby bardziej uwierzyć w siebie. Mamy jego książkę, czytamy ją, polecamy w sieci. Jest doskonała. Eleonora Sowińska, szafirowy dyrektor klubu Oriflame: – Przeczytałam „Shakeout!”, ale na żywo widziałam Edwarda po raz pierwszy. Usłyszałam to, co powinnam usłyszeć, ze zdwojoną siłą. Z siłą, którą ma Edward. To bardzo indywidualne spojrzenie. Przetransponowanie tej wiedzy, która jest w książce na język polski i polskie warunki. To daje takie osobiste odczucia – tu i teraz. Motywuje do pracy. Magdalena Bienia, dyrektor klubu Oriflame: – Nigdy wcześniej nie gościliśmy kogoś tak wyjątkowego jak Edward Ludbrook. W swoim dwugodzinnym wystąpieniu zawarł najważniejsze fakty, które udowadniają dlaczego marketing sieciowy znowu przeżywa rozkwit. 700 uczestników konferencji wie już, że z pewnością są we właściwym miejscu i o właściwym czasie. Wystarczy jedynie mocno zaangażować się w pracę, aby zwyciężyć! Fragment ekskluzywnego wywiadu jakiego udzielił nam tego dnia Edward, będzie można niebawem obejrzeć w postaci filmu na stronie: www.networkmagazyn.pl w specjalnym dziale NETWORK MOVIES.
NUMER 14/2007
Śmiej się szczerze i do łez! „Nie ma ważniejszego zadania, jak być miłym i pełnym uroku. Krzewić radość, promieniować szczęściem, rozlewać jasność na ciemnych drogach życia... Czyż nie jest to największa przysługa dla innych?” (Victor Hugo)
S
tare chińskie powiedzenie głosi, że: „Człowiek, który się nie uśmiecha, nie może otworzyć sklepu”. Sprzedawca nieuśmiechnięty nie jest w ogóle sprzedawcą. Nie jesteś więc przygotowany do pracy, dopóki nie ubierzesz się w uśmiech. „Nie sądźcie, ze radość polega na śmiechu, radość to rzecz bardzo poważna” – powiedział Lucjusz Anneusz Seneka. Śmiać się prawdziwie potrafią tylko ludzie poważni.
„Ludzie, którzy nigdy się nie śmieją, nie są poważnymi ludźmi.” (A. Allais) Czym jest śmiech i uśmiech? Uśmiech to zagadnienie, nad którym głowili się filozofowie już dwa tysiące lat temu. Ugruntowany jest pogląd psychologów, lekarzy i socjologów, że zdrowy śmiech jest dla organizmu istnym dobrodziejstwem. Już Hipokrates spostrzegł kojący wpływ pogodnego i wesołego nastawienia ducha w obliczu przeciwności losu. Arystoteles przypisywał śmiechowi „zdolności rozwijania cech indywidualnych”, a Kant – „wyzwolenie napiętych energii”. Dla Freuda śmiech był radosnym powrotem do dzieciństwa, dla Bergsona – „narzędziem naprawy niedoskonałości psychicznych i fizycznych, doprowadzeniem do stanu równowagi”. Przyjemność śmiechu towarzyszy historii człowieka i trudno, by było inaczej, skoro zdolność śmiania się odróżnia „śmiejące się zwierzę, właśnie homo sapiens, od wszystkich innych istot żywych” (Giuliano Ferier, psycholog i dziennikarz włoski). Uśmiech i śmiech wyrażają najczęściej radość życia. Dla ludzi uśmiechniętych nie ma rzeczy niemożliwych, a życie staje się proste.
Uśmiech wzbudza zainteresowanie i życzliwość. Kusi. Jest źródłem urody, energii i miłości. Uśmiechnij się!
A szczęście uśmiechnie się do Ciebie. Radość i śmiech to lato życia. Bywa wyrazem radości i sympatii. Otwiera serca, intryguje, wiele obiecuje. Śmiech jest dla duszy tym samym, czym tlen dla płuc. Monę Lisę, najbardziej tajemniczo uśmiechającą się kobietę świata, malarz uczynił nieśmiertelną. Twój uśmiech też może zdziałać cuda. „Uśmiech jest słońcem, które wypędza zimę z twarzy człowieka”, zwykł mawiać Viktor Hugo. Uśmiechnięte oczy błyszczą i skrzą, wilgotnieją, czasem nawet ronią rzęsiste łzy. Taki uśmiech oczyszcza, rozładowuje emocje, dostarczając Tobie i otoczeniu
Jan Batorski wiele radości. Śmiech to szczere królestwo człowieka. Uśmiech to najlepszy naturalny kosmetyk i klucz do wiecznej młodości. W Azji uważa się, że uśmiech stymuluje strefy energii i otwiera duszę na nową siłę życiową. Ci, którzy ciągle się złoszczą i kroczą przez życie z pogrzebową miną, szybciej się starzeją. Najwyższą formą radości i źródłem uśmiechu jest zdolność śmiania się z siebie. Jeśli potrafisz śmiać się z siebie, to najlepszy dowód, że masz poczucie humoru.
Radość cieszy Prastara myśl polska głosi: „Szczęśliwsze jest dawać, niźli brać”. Zatem przekazuj ludziom swoje ciepło i entuzjazm. Dzieląc się radością będziesz miał dwa razy tyle radości, a dzieląc się smutkiem – połowę smutku. „Rozdawaj radość, wylewaj ją z siebie… a jutro znów będziesz miał więcej radości” (Pino Pollegrino). Uśmiechanie się, to zaskarbianie sobie atmosfery życzliwości, która nie jest obojętna dla naszego poczucia szczęścia. W przyjemnym nastroju odczytujemy dodatnie rzeczy, które inaczej uszłyby naszej uwadze, jako zbyt błahe. Przyjemny nastrój wytwarza popęd do aktywności, do ekspansji, ruchów, głośnych objawów. Z drugiej strony, nasze smutki są radościami naszych wrogów. Nie mów więc o swoich problemach, bowiem połowa Twoich rozmówców ucieszy się, że Cię „dopadło złe”, a druga nie będzie tym w ogóle zainteresowana. „Sprawiaj innym radość. Zobaczysz wtedy, że radość cieszy” (Friedrych Teodor Vischer). Pewna i prosta recepta na odzyskanie radości życia brzmi:
PRZY TABLICY Dlaczego w sprzedaży ważne jest zaufanie? Doradzanie i sprzedawanie jest przekazywaniem uczuć. Kupujemy emocjonalnie, a nie logicznie. Główną przyczyną, dla której ludzie postanowią u Ciebie nie kupić, jest brak zaufania. Kluczowymi pojęciami do zapamiętania są więc: zwięzłość, szczerość oraz ciepły i przyjazny stosunek do Klienta. Najłatwiej zjednasz sobie ludzi, jeśli potrafisz ich rozbawić. Nikt tak nie przyciąga jak pogodna osoba, która nie traci poczucia humoru, nawet w trudnych sytuacjach. Żeby osiągnąć bardzo dobre rezultaty jako sprzedawca musisz przekazywać jak najlepsze wyobrażenie o sobie, aby pozyskać sympatię i zaufanie rozmówcy. Nic nie przemawia silniej niż entuzjazm, pozytywne myślenie i radość życia. Zaufanie jest więc absolutnie potrzebne – przejdźmy więc do tego, jak je zdobyć.
Wstań, unieś głowę, wyprostuj się, miej radosną minę, działaj i mów, jakbyś już był zadowolony. W każdym wzmacniaj poczucie wartości Pielęgnuj atmosferę rozmów, działając kojąco i uspokajająco. Wyobrażaj sobie, że inni są szczęśliwi, radośni, bogaci i zasobni. Ciesz się z ich sukcesu i pomyślności. To jedyna droga do własnego bogactwa. Nikt nie jest na tyle bogaty, by mógł bez niego żyć. Nikt nie jest na tyle biedny, by nie móc sobie nań pozwolić. Jednak bogactwa nie można kupić, wyżebrać, pożyczyć, ani ukraść, ponieważ dla nikogo nie stanowi ono żadnej wartości, dopóki się go nie podaruje. Mów z uśmiechem swoim Klientom, że wyglądają wspaniale, a zostaniesz obdarzony specjalnymi względami. Im bardziej jesteśmy uśmiechnięci, tym łatwiej Klient wybacza 19
NETWORK MAGAZYN nam ewentualne błędy. W rozmówcach próbuj wzmacniać poczucie wartości i rób to nieustannie. Twój uśmiech jest posłańcem Twojej dobrej woli. To Ty jesteś gościem w jego strefie bezpieczeństwa. To Ty możesz uczynić z siePRZY TABLICY bie gościa mile widzianego. Życie jest krótkie, ale uśmiech to trud tylko jednej sekundy. Uśmiechem rozjaśniaj sobie życie i wszystkim, których mijasz. Uśmiech trwa tylko chwilę, a pamięta się go całe życie.
Nawet jeśli wszystko się wali, za oknem jest szaro i ponuro, gdy się uśmiechniesz, wszystko może odmienić się na lepsze.
Spotykając ludzi musisz się autentycznie cieszyć, jeśli chcesz, aby oni także cieszyli się ze spotkania z Tobą. Uśmiechając się ryzykujesz tylko tym, że inni odwzajemnią Ci się tym samym. Zauważ, że kiedy się uśmiechasz, nie potrafisz być zły czy zmartwiony. To nic nie kosztuje, ale wiele daje.
Gdy nie masz nic do ofiarowania, ofiaruj uśmiech. Czy chcesz, by ludzie lgnęli do Ciebie? W różnych sytuacjach i miejscach wykonuj następujące ćwiczenie: podejdź do rozzłoszczonej albo markotnej osoby, spójrz jej w oczy i uśmiechnij się serdecznie. Próbuj to robić tak często, jak to możliwe, nawet, jeśli rezultat nie zawsze będzie pozytywny. Jednak możesz być pewny – po takim ćwiczeniu sam poczujesz się lepiej. Do każdego spotkanego człowieka podchodź jakbyś mówił: „Cieszę się, że Cię widzę”. Wejdź do pomieszczenia, uśmiechając się. Nie z wyższością, nie szczerząc zęby – od początku pokaż, że nie masz zamiaru być niczyim przeciwnikiem. Uśmiech mówi zawsze: „Lubię Cię. Czynisz mnie szczęśliwym. Cieszę się, że Cię widzę”. Przynosi szczęście do domu, decyduje o powodzeniu w interesach i jest hasłem dla przyjaciół. Jeśli możesz znajomym sprawić radość, zrób to natychmiast. Najważniejszą rzeczą jest więc sprawienie radości bliźnim – to najlepsze, co można uczynić na tym świecie.
Wiarygodność uśmiechu
Uśmiech jest znakiem przyjaźni
Rób dobre wrażenie, ale nie za wszelką cenę. Uśmiech musi być szczery. Nikogo na to nie nabierzesz. Uśmiech musi być serdeczny, płynący z głębi serca. Prawdziwy uśmiech tkwi w oczach i ustach. W uśmiechu jest więcej informacji niż w ponurym grymasie. Ludzie uśmiechają się, aby nawiązać kontakt lub zaprezentować się jak najkorzystniej. Sposób, w jaki to robią, może zależeć od nastroju albo roli, którą każdemu zdarza się grać. Szczery uśmiech dodaje uroku, cyniczny uśmieszek – wręcz przeciwnie. Uśmiech przyciąga uśmiech. Choćbyś wyginał wargi w najbardziej wyszukany sposób, gdy oczy pozostają chłodne i pozbawione radości, nikogo nie zauroczysz. Jeśli uśmiech obejmuje tylko usta, nie działa również na Twoje samopoczucie. Nic dziwnego, że prawdziwy uśmiech często nazywa się „słoneczkiem”, bo przyciąga jak magnes, promieniując światłem i energią, aż wokół robi się ciepło. Przy użyciu owej „tajnej broni”, każda niedogodność staje się łatwiejsza do zniesienia. „Uśmiech jest najprawdziwszym, kiedy jednocześnie uśmiechają się oczy” (Jan Twardowski).
Uśmiech jest uniwersalnym posłaniem przyjaźni rozumianym na całym świecie. Jest szczerym narzędziem sygnalizacji gotowości do przyjaznej interakcji. Uśmiech ma wiele odcieni, a każdy z nich może wyrażać inne emocje. Nieśmiały uśmiech, przy którym zwykle lekko pochylamy głowę, wyraża potrzebę akceptacji. W uśmiechu przepraszającym opuszczamy powieki. W uśmiechu z dystansem usta pozostają zamknięte. Dajesz nim do zrozumienia: jestem przyjaźnie nastawiony, ale nie podchodź za blisko. Mistrzowie flirtu uśmiechają się przez ułamek sekundy i odwracają wzrok. W uśmiechu spontanicznym, najpiękniejszym ze wszystkich, pokazujemy zęby. Ten ostatni jest wyjątkowo zaraźliwy. Tak łatwo „zainfekować” nim innych, że zdziwisz się, gdy ta forma życzliwości wróci do Ciebie lotem błyskawicy. Wesołość nie tylko poprawia nam nastrój, co oczywiste, ale także wzmaga u nas skłonności altruistyczne. W swym działaniu kierujemy się nie tylko własnym interesem, ale myślimy też o tym, co jest dobre dla innych. To właśnie sprawia, że współpraca w grupie układa się lepiej i co za tym idzie, łatwiej o jej pozytywne skutki.
Ludzie, którzy się śmieją, zwykle sprzedają, uczą się i pracują efektywniej oraz wychowują szczęśliwsze dzieci.
Poszukuj okazji do radości Lek na duże kłopoty „Uprzejme spojrzenie i uśmiech znaczą więcej, niż udana rozmowa”, powiedział prymas Stefan Wyszyński. Jest lekarstwem na kłopoty. Przede wszystkim poprawia samopoczucie. Gdy się uśmiechasz, czujesz się tak, jakbyś zrzucił z siebie duży ciężar. Ukształtuj w sobie nawyk uśmiechania się w ogóle, a podczas rozmowy handlowej w szczególności. Ćwicz się w sympatii do ludzi i szczerze nią szafuj. Stale ocieplaj stosunki międzyludzkie swym ciepłem wewnętrznym. Uśmiech jest wyrazem zadowolenia ze spotkania z Klientem. Obdarzając rozmówcę najpiękniejszym uśmiechem na jaki Cię stać, zobaczysz, że poczujesz się lepiej, a w efekcie pomyślniej potoczą się Twoje sprawy finansowe. Kiedy nie wiesz co zrobić, uśmiechnij się. Nigdy się nie śmiej z kogoś, lecz z czegoś. Naucz się uśmiechać. Potrzebujesz do tego tylko jednego mięśnia, zwanego dźwigaczem kącika ust, który pod wpływem miłych wspomnień czy przyjaznych myśli automatycznie unosi koniuszki warg do góry. Spróbuj poćwiczyć uśmiech przed lustrem. Nie trać nadziei, jeśli początkowo wygląda jak nieprzyjemny grymas. Już po kilku minutach mięśnie twarzy nieco się rozluźnią, a Ty od razu poczujesz się lepiej. Kiedy już nauczysz się uśmiechać w pozornie beznadziejnych sytuacjach – wygrałeś. 20
„Życie bez radości jest jak długa podróż bez gospody”, powiedział Demokryt. Przynajmniej raz w roku oglądaj wschód słońca. Odpręż się obcując z naturą. Znajdź codziennie chwilę do namysłu nad sobą. Odpręż się słuchając radosnej muzyki. Muzyka zmniejsza stres, łagodzi strach, dodaje energii i poprawia pamięć. Muzyka sprawia, że ludzie są mądrzejsi. Zrób dziecku radość wspólną zabawą. Każdemu dziecku potrzebna jest akceptacja, radość, miłość i uznanie. Im więcej z tego będziemy dawać dzieciom, tym więcej wróci do nas. Uczmy się od dzieci. Naucz się ich spontaniczności, fascynacji, akceptacji, wytrzymałości, zaufania, zdecydowania i wyobraźni. Dzieci są po to, aby nas uczyć. Nie odkładaj tańca na okres, kiedy nie będzie już dla Ciebie możliwy. Bądź w ruchu. Dopóki jesteśmy w ruchu, nie mamy czasu na troski. Nigdy nie wstydź się głośnego śmiechu i radosnego śpiewu. Na wszelkie sposoby zamykaj się przed ludźmi wiecznie niezadowolonymi. Czerp radość z więzi rodzinnych. Pamiętaj, że szczęście w małżeństwie i rodzinie jest wielokroć ważniejsze niż w biznesie. Naucz się sztuki dawania prezentów, bo szczodrość rozchodzi się jak fala i powraca. Panuj nad telewizorem i nie pozwól, aby on Tobą rządził. Rób sobie codziennie wakacje. Zrezygnuj z oglądania TV na rzecz relaksu. Uświadom sobie, że szczery uśmiech
NUMER 14/2007 jest cennym dla zdrowia ćwiczeniem fizycznym. Nie przegapiaj drobnych radości życia, goniąc za tymi wielkimi. „Lepiej cieszyć się małym, niż posiadać wiele i być niepocieszonym” (B. Franklin). Przedkładaj wiele małych przyjemności nad niewiele wielkich. Zawieraj nowe przyjaźnie i ceń stare. Zostań najlepszym przyjacielem swoich przyjaciół. Jeśli możesz swoim znajomym i przyjaciołom sprawić przyjemność, zrób to natychmiast. Mów sobie codziennie rano: „jest świetnie”. Każdy dzień zacznij od uśmiechu i skończ uśmiechem.
„Uśmiech kosztuje mniej od elektryczności i daje więcej światła.” (Archibald Joseph Cronin) Ilekroć wychodzisz ze swojego mieszkania lub gabinetu, powiedz coś miłego pierwszej napotkanej osobie. Kiedy spotkasz człowieka smutnego – tchnij w niego trochę życia. Mów ludziom nawet w przelocie „bardzo Cię cenię”, „tylko tak dalej”. Wykorzystuj swoją dozę życzliwości, którą zapewne posiadasz, zawsze i wszędzie wobec współpracowników, domowników, sprzedawców, sąsiadów, Klientów i w każdej sytuacji, a zobaczysz, że będziesz jej sam doświadczał coraz częściej. Wynagradzaj sam siebie, za to, co robisz. Kup sobie jakiś drobiazg, który sprawi Ci ogromną radość. Ciesz się otwarcie z sukcesów innych, a po cichu ze swoich. Naucz się sztuki komunikowania serdeczności bez jednego słowa. Humor jest afirmacją godności, deklaracją wyższości człowieka nad wszystkim, co mu się przytrafia. Tylko ludzie z poczuciem humoru mają dużo pomysłów. Życie bez radości, to lampka bez oliwy. Wielkim człowiekiem jest ten, kto umie się śmiać ze swoich niepo-
Projekt Aquila NETWORK magazyn objął patronatem akcję Projekt Aquila, mającą na celu wspieranie ochrony populacji orłów bielików, które zamieszkały niedawno na terenie województwa śląskiego. Ten piękny ptak drapieżny z rodziny jastrzębiowatych jest objęty ścisłą ochroną gatunkową. Bielik to orzeł, którego wizerunek zamieścili nasi przodkowie w godle Polski. Orzeł bielik zamieszkuje północną, środkową i wschodnią Europę, Islandię, Grenlandię, Azję Mniejszą i Środkową. W Polsce ten ptak lęgowy żyje głównie na wschodzie i północy kraju, w rejonie Zalewu Szczecińskiego, w lasach na terenie Wolińskiego Parku Narodowego, w Puszczy Wkrzańskiej oraz, od niedawna, w województwie śląskim. Ponieważ utrata miejsc gniazdowych, spowodowana zabudową brzegów rzek i jezior oraz kurczeniem się powierzchni starych drzewostanów stanowi zagrożenie dla bielika, należy mu zapewnić odpowiednią strefę ochronną, dlatego ochronie podlega nie tylko sam gatunek, ale również jego stanowiska lęgowe. Projekt Aquila honorowym patronatem objął marszałek województwa śląskiego – Janusz Moszyński, ponadto został on wpisany do działalności Komisji ds. Środowiska Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach. W ramach Projektu Aquila, 9 listopada 2007 roku w Hotelu Prestige NOMA RESIDENCE w Zameczku Myśliwskim w Promnicach, odbędzie się aukcja charytatywna, której przedmiotem będą między innymi dzieła sztuki nowoczesnej i dawnej. Dochód przeznaczony będzie na ochronę wszystkich gatunków orłów w województwie śląskim. W programie imprezy znajduje się: wystawa fotografii dr Sabiny Cieśli-Nobis zatytułowana Ptasie portrety oraz prelekcja dotycząca orła bielika, uroczystość pasowania rycerzy Zakonu Świątyni Jerozolimskiej (Templariuszy) w 700 rocznicę męczeństwa braci we Francji, członków nowo powsta-
wodzeń. Jeśli jesteś w złym humorze lub zmartwiony, trzymaj się od przyjaciół z daleka, bo przygnębienie i złość są równie zaraźliwe, jak entuzjazm i ochota do pracy. Jeśli chcesz być zdrowszy, pracuj z radością. Jeśli PRZY TABLICY przeraża Cię wizja poniedziałku, to zmień rozkład tygodnia. Uśmiech to niedrogi sposób na poprawienie naszego wyglądu. Jest najprostszą drogą do ludzkich serc. A zatem – śmiejmy się!!! Zrywajmy boki, pękajmy ze śmiechu, nawet, jeśli mieliśmy trudne dzieciństwo i jeszcze trudniejszą młodość, nie mówiąc już o „bieżącej starości”. Śmiech, to naprawdę zdrowie! Człowiek, który rzadko się śmieje, może mieć powody do niepokoju. Wartość uśmiechu jest nie do przecenienia. Jego potencjalna siła jest ogromna. „W uśmiechu jest klucz, którym jesteśmy w stanie rozszyfrować każdego człowieka” (Carlyle). Życzliwi i uśmiechnięci żyją dłużej. Literatura: 1. Henryk Bieniok. Mini-poradnik menedżera i biznesmena, czyli człowieka sukcesu pół żartem, pół serio. Wydawnictwo Profesjonalnej Szkoły Biznesu, Warszawa 1997. 2. Józef Bocheński. Podręcznik mądrości tego świata. Wydawnictwo PHILED, Kraków 1994. 3. Dale Carnegie, Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi. Studio EMKA, Warszawa 1991. 4. Tadeusz Kotarbiński. Traktat o dobrej robocie. Ossolineum, Wrocław – Warszawa – Kraków 1965. 5. Andrew Matthews. Bądź przyjacielem i żyj wśród przyjaciół. Wydawnictwo MEDIUM, Warszawa 1997. 6. Andrew Matthews. Bądź Szczęśliwy! Wydawnictwo MEDIUM, Warszawa 1996. 7. Piotr Szarota. Psychologia uśmiechu. Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne. Gdańsk 2006. 8. Władysław Tatarkiewicz. O szczęściu. PWN, Warszawa 1985.
łej Autonomicznej Komandorii Śląskiej Zakonu Templariuszy, poprzedzona prelekcją o tych słynnych, średniowiecznych rycerzach, którą wygłosi JeanPierre Darcel, przedstawiciel Konsulatu Generalnego Francji w Krakowie. Swą obecność potwierdzili: Janusz Moszyński – marszałek województwa śląskiego, Tadeusz Donocik – prezes RIG, były wiceminister gospodarki, Małgorzata Handzlik – poseł do Parlamentu Europejskiego, Tadeusz Cieślik – wiceprezes Okręgowej Izby Przemysłowo-Handlowej w Tychach, prof. dr hab. inż. Krystyna Czaplicka – dyrektor GIG, Jean-Pierre Darcel – przedstawiciel Konsulatu Generalnego Francji w Krakowie, Bernard Pastuszka – przewodniczący Rady Miasta Mysłowic, Tadeusz Wnuk – były senator RP, prezydent Izby Budownictwa z/s w Katowicach, prof. dr hab. Anna Łabno – prorektor Uniwersytetu Śląskiego. Wstępnie obecni będą również: Piotr Uszok – prezydent Miasta Katowic i Górnośląskiego Związku Metropolitalnego, Bogdan Podgórski – senator RP oraz Marek Wójcik – poseł na Sejm RP. Wszelkie informacje dotyczące Projektu Aquila oraz imprezy w Promnicach dostępne są na stronie internetowej: www.projectaquila.eu, www.nonnobis.eu oraz pod numerami telefonów: O32 252 69 62, 032 350 96 61, 0604 471 517, 0602 236 993, 0668 300 857. Wszyscy, którym na sercu leży dobro naszego ptaka herbowego, a także szeroko rozumianej przyrody rodzimej, mogą przekazywać przedmioty na aukcję. Konto bankowe: Kredyt Bank SA II O/K-ce: 75 1500 1445 1214 4006 4806 0000 (redakcja NETWORK magazynu, foto: dr Sabina Cieśla-Nobis) 21
NETWORK MAGAZYN
BADANIA & RAPORTY Olbrzymia większość amerykańskich rodziców oczekuje, że ich dzieci będą wykonywały drobne prace domowe w zamian za kieszonkowe, podczas, gdy więcej niż połowa rodziców na Cyprze uczy swoje dzieci podstaw funkcjonowania rynku papierów wartościowych – ujawniła międzynarodowa firma badawcza Synovate. Te i inne fascynujące spostrzeżenia pochodzą z badania 1 596 rodziców dzieci w wieku od 5 do 17 lat, przeprowadzonego w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Chinach, na Cyprze, w RPA i na Słowacji. Rodzice z tych krajów zostali zapytani, czy dają swoim dzieciom kieszonkowe i w jaki sposób uczą swoje potomstwo odpowiedzialności finansowej. Synovate jest jedną z dziesięciu największych agencji badań rynku na świecie i należy do międzynarodowego holdingu specjalizującego się w komunikacji, AEGIS Group plc Synovate pracuje dla klientów z różnych sektorów, między innymi: FMCG, B2B, media, finanse, farmaceutyczny, telekomunikacyjny, samochodowy, realizując pełen zakres badań jakościowych i ilościowych.
Uczenie dzieci odpowiedzialności finansowej Różne kraje, różne podejścia
W
yniki najnowszych badań wykazały, że większość ankietowanych rodziców uważa, iż uczenie dzieci odpowiedzialności finansowej jest ważne – ogółem 78% rodziców uczy swoje dzieci, jak oszczędzać pieniądze, a 72% pokazuje swoim pociechom, jak porównywać ceny, aby wybrać najlepszą transakcję. Ta finansowa edukacja może być całkiem wyrafinowana: jedna czwarta ogółu rodziców pokazuje dzieciom, jak korzystać z rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego albo karty kredytowej, podczas gdy 54% cypryjskich rodziców uczy swoje dzieci o rynku papierów wartościowych!
Georghia Paschalides, kierownik badań w Synovate na Cyprze mówi, że bańka spekulacyjna na cypryjskim rynku papierów wartościowych z roku 1999 dotknęła wielu dzisiejszych rodziców, którzy ponieśli duże straty w ostatecznym jej załamaniu rok później. Ci rodzice niekoniecznie uczą swoje dzieci, jak inwestować na giełdzie, raczej – jak zrozumieć związane z nią ryzyko. 43% rodziców angażuje swoje dzieci w oszczędzanie na rzecz ich przyszłej edukacji, z chińskimi i cypryjskimi dziećmi na szczycie tej listy (odpowiednio 60% i 55%). Z drugiej strony,79% dzieci z RPA nie bierze udziału w oszczędzaniu na rzecz przyszłej edukacji.
Czy aktywnie uczysz swoje dziecko któregoś z następujących zagadnień? Wszyscy
USA
Kanada
Chiny
Cypr
RPA
Słowacja
Jak oszczędzać pieniądze
78%
85%
82%
54%
85%
91%
86%
Jak płacić rachunki
38%
34%
31%
32%
52%
51%
27%
Jak używać konta bankowego lub karty kredytowej
26%
27%
29%
25%
21%
26%
30%
Jak zrozumieć rynek papierów wartościowych
20%
6%
4%
11%
54%
25%
7%
Jak zrozumieć inne narzędzia finansowe
35%
9%
13%
39%
40%
61%
23%
Jak sprawdzić ceny przedmiotów, aby uzyskać najlepszą transakcję
72%
75%
72%
70%
70%
74%
74%
Jak szukać i używać kuponów/ bonów
38%
49%
46%
35%
24%
42%
41%
Żadne z powyższych
9%
10%
11%
16%
6%
5%
6%
Źródło: Synovate Jak uważasz, kiedy jest właściwy czas, aby zacząć uczyć dzieci odpowiedzialności finansowej? Wszyscy
USA
Kanada
Chiny
Cypr
RPA
Słowacja
Jak tylko zaczną prosić, by kupić im rzeczy
23%
33%
28%
12%
24%
22%
29%
W wieku od 5 do 8 lat
23%
26%
27%
14%
29%
28%
23%
W wieku od 9 do 12 lat
25%
25%
33%
18%
25%
28%
24%
W wieku od 13 do 15 lat
15%
12%
11%
20%
16%
11%
14%
W wieku od 16 do 17 lat
12%
4%
2%
30%
6%
8%
8%
Nie wiem/Odmowa
2%
–
–
6%
–
3%
2%
Źródło: Synovate 22
Katarzyna Matłoka
NUMER 14/2007 Zdaniem części rodziców nigdy nie jest za wcześnie, aby zacząć uczyć dzieci odpowiedzialności finansowej: 23% badanych robi tak, gdy tylko dzieci zaczynają prosić ich, by coś im kupić, podczas gdy dalsze 23% zaczyna edukację finansową swoich dzieci pomiędzy 5 a 8 rokiem ich życia. W Chinach natomiast połowa rodziców czeka, aż ich dzieci będą miały 13 lat lub więcej, zanim zaczną je uczyć na temat finansów. Claire Braverman, wiceprezes w dziale badań sektora finansowego Synovate w Stanach Zjednoczonych uważa, że jeśli chodzi o pieniądze, kultury na świecie odpowiadają swoim dzieciom w podobny sposób. – Dzieci obserwują rodziców wydających pieniądze i zaczynają się tym interesować, a kiedy poznają arytmetykę, stają się tego jeszcze bardziej ciekawe. Dlatego nie jest zaskoczeniem fakt, że w wieku 12 lat więcej niż połowa dzieci w tych krajach uczy się o pieniądzach. Dzieci często najpierw chcą być osobą, która płaci ekspedientce w sklepie albo liczy resztę, potem pomagają obliczać napiwek w restauracji i w końcu uczą się, jak samemu podejmować decyzje dotyczące zakupów – powiedział Braverman.
Zwracając uwagę na to, że wielu rodziców na świecie uczy swoje dzieci, jak oszczędzać i inwestować pieniądze, Braverman przypomina nam, że:
BADANIA & RAPORTY Umysły dzieci są jak gąbki – prościej jest nauczyć je odpowiedzialności finansowej, kiedy są młode, niż pozostawić, aby zdobyły tę wiedzę jako osoby dorosłe. A więc jak to wszystko wpływa na kieszonkowe dzieci? Rodzice z krajów objętych badaniem są podzieleni niemal równo, jeśli chodzi o to, czy dawać swoim dzieciom regularne kieszonkowe. Dzieci z RPA i Kanady mają największe szanse, aby otrzymać ustaloną kwotę – odpowiednio 34% i 32% otrzymuje regularnie kieszonkowe od rodziców.
Czy Twoje dziecko dostaje kieszonkowe? Wszyscy
USA
Kanada
Chiny
Cypr
RPA
Słowacja
Tak, dostaje ustaloną kwotę na regularne wydatki
26%
21%
32%
23%
27%
34%
19%
Tak, różne ilości zgodnie z tym, na co mogę sobie pozwolić
21%
16%
16%
26%
16%
26%
21%
Nie, ale daję mu pieniądze, kiedy tego chce
25%
25%
24%
24%
35%
15%
30%
Nie, ja kupuję mu to, czego potrzebuje
27%
38%
28%
25%
22%
25%
31%
Nie wiem/Odmowa
1%
–
–
1%
–
1%
–
Źródło: Synovate Dla kontrastu, 26% chińskich rodziców oraz rodziców z RPA daje swoim dzieciom kieszonkowe w takiej wysokości, na jaką mogą sobie pozwolić. Natomiast 38% amerykańskich rodziców woli po prostu kupić swoim dzieciom to, czego potrzebują, podczas gdy 35% cypryjskich dzieci zwyczajnie dostaje pieniądze, kiedy tego chce. Paschalides przypisuje to wojnie 1974 roku, która uczyniła z wielu Cypryjczyków uchodźców. Mnóstwo z badanych rodziców straciło tam swoje domy i działki jako dzieci, większość też dorastała w trudnej sytuacji finansowej. Ale obecnie Cypr ma silną gospodarkę i wysoki standard życia, więc ludzie ci mogą pozwolić sobie na to, aby rozpieszczać swoje dzieci i dawać im tyle pieniędzy, o ile poproszą – czy ogólnie zapewniać im to, czego sami nie doświadczyli jako dzieci. Agencja Synovate dowiedziała się, że amerykańskie i kanadyjskie dzieci najczęściej muszą zarabiać na swoje kieszonkowe. Odpowiednio: 96% oraz 86% z nich ma do wykonania drobne prace domowe w zamian za swoje kieszonkowe. Na drugim końcu skali znajduje się większość dzieci na Cyprze (89%), w Chinach (77%) i na Słowacji (75%), która nie musi pracować w domu, aby dostać swoje kieszonkowe. W niektórych cypryjskich domach istnieje jednak pewien warunek: 19% spośród tamtejszych rodziców – razem z 16% rodziców z RPA – zazwyczaj wymaga powiedzenia, jak dzieci wydają swoje pieniądze. Dla kontrastu,61% słowackich rodziców jest szczęśliwa, pozwalając swoim dzieciom wydać pieniądze w taki sposób, jaki same lubią. Darryl Andrew, dyrektor generalny Synovate w Chinach, nie jest zaskoczony tym odkryciem: – Wiele z tych dzieci nie ma po prostu za dużo czasu na prace domowe, ponieważ ilość pracy zadawanej w szkole, jaką dostają każdego dnia do odrobienia w domu, jest nieporównywalnie większa niż w innych krajach. Co więcej, oczekuje się od nich,
aby uczestniczyły w kilku zajęciach dodatkowych, takich jak zajęcia muzyczne czy sportowe, oraz w prywatnych korepetycjach z języka angielskiego czy też z matematyki. Wielu chińskich rodziców wierzy, że dużo lepiej jest dać swoim dzieciom „twardy start” na przyszłość przez te dodatkowe zajęcia niż przez przydzielanie im prac domowych. Te dzieci oczywiście też zarabiają na swoje kieszonkowe, ale po prostu w inny sposób niż na Zachodzie – uważa Andrew.
Ciekawostki: • Jeśli mogą sobie na to pozwolić, rodzice z Cypru i RPA chętnie kupują drogą rzecz, którą rozpaczliwie pragną mieć ich dzieci. • 69% kanadyjskich rodziców oraz 66% amerykańskich nie angażuje swoich dzieci w oszczędzanie na rzecz ich przyszłej edukacji. • 30% słowackich rodziców uczy swoje dzieci, jak używać rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego albo karty kredytowej.
Artykuł mogliśmy zamieścić dzięki współpracy Network magazynu z wydawnictwem „Marketing przy Kawie”. „MpK” ma trzy cotygodniowe wydania: „MpK-Wiadomości”, „MpK-Aktualności” oraz „MpK-Tematy”. W pierwszym prezentowane są informacje prasowe na temat bieżących działań marketingowych firm polskich. W drugim przedstawiane są opinie dotyczące aktualnych zagadnień marketingowych, które uznać można za „znaki naszych czasów”. Trzeci zorientowany jest bardziej teoretycznie, jakkolwiek również skłania się w stronę bieżących wydarzeń w obrębie marketingu oraz zagadnień pokrewnych w Polsce i za granicą. Więcej pod adresem: www.marketing-news.pl 23
NETWORK MAGAZYN
Myśliszoł Zdolności lidera mogą zdecydować o sukcesie lub porażce organizacji. Pożądane cechy i umiejętności przywódcy ulegają modyfikacjom spowodowanym zmianami, które zachodzą w otoczeniu firmy. Można jednak przyjąć, że – niezależnie od warunków zewnętrznych – lider, który jest w stanie poprowadzić organizację do sukcesu, powinien postępować zgodnie z trzema wartościami: etyką, sprawiedliwością oraz odpowiedzialnością.
Citius, Altius Fortius czyli rzecz o przywództwie Robert Krool
E
tyka i moralność, w odniesieniu do lidera, oznaczają, że powinien on posiąść umiejętność dostrzegania i analizy obecnych i przyszłych sytuacji. Powinien więc umieć poddawać ocenie zjawiska i ich przyczyny, ale jednocześnie także je przewidywać. Etyka w organizacji ma bowiem za zadanie sprawić, by lider potrafił myśleć globalnie – czyli postrzegać działania firmy z perspektywy oraz działać lokalnie – czyli wprowadzać wnioski z globalnego myślenia we własnej firmie.
Etyka Obie te umiejętności wymagają od lidera gromadzenia i analizy informacji o otoczeniu firmy i jej wnętrzu, ale oznaczają również, że podczas podejmowania decyzji przywódca powinien uwzględniać emocje – własne, współpracowników i partnerów.
Umiejętność myślenia w sposób globalny wymaga bowiem budowy relacji z partnerami, a to oznacza wiedzę na temat ludzkich zachowań, obaw czy preferencji.
Fragment książki „Citius, Altius Fortius” Roberta Kroll’a i Ewy Wróbel, mogliśmy zamieścić dzięki uprzejmości wydawnictwa Studio Emka. Więcej informacji pod adresem: www.studioemka.com.pl
24
Lider, który zdaje sobie sprawę ze stosunków, jakie panują w innych firmach oraz potrafi wyciągnąć z tego wnioski, jest w stanie przewidywać konsekwencje własnych poczynań. Z kolei umiejętność działania lokalnego wymaga znajomości charakterów i możliwości współpracowników, własnych metod na zwiększanie ich motywacji oraz umiejętności zapobiegania konfliktom. Lider, który dąży do tego, by myśleć globalnie i działać lokalnie, powinien uczynić etykę wyznacznikiem własnych relacji z ludźmi. To oznacza, że propagowane przez niego wartości muszą spełniać dwa wymagania: po pierwsze, muszą być zrozumiałe dla otoczenia – lider powinien więc komunikować je w taki sposób, by współpracownicy i partnerzy nie mieli wątpliwości, jaki system wartości wyznaje organizacja lidera; po drugie, muszą być przestrzegane przez lidera. Przywódca powinien więc dawać przykład, w jaki sposób kierować się normami moralnymi w działalności organizacji i w życiu. Lider, który stara się postępować etycznie, nie dąży do nieomylności – przyznaje samemu sobie prawo do błędów, ale stara się ich unikać. W tym celu zadaje sobie i osobom w otoczeniu kluczowe pytania, które modyfikuje w zależności od potrzeb uczestników organizacji. Odpowiedzi na te pytania pozwalają mu precyzować i doskonalić system wartości, który wyznaje firma. Kluczowe pytania zadawane przez lidera dotyczą tych obszarów działania firmy, które stają się udziałem wszystkich uczestników
Ewa Wróbel
organizacji, czyli: motywacji – lider powinien opracować i wdrożyć własne sposoby nagradzania współpracowników, w zależności od ich indywidualnych potrzeb; kultury pracy – lider powinien stworzyć i przestrzegać zasad współpracy, które akceptują pozostali współpracownicy. Dzięki temu lider będzie w stanie zbudować takie warunki pracy, które usatysfakcjonują pozostałych uczestników organizacji; rozwoju – lider powinien stworzyć warunki do dzielenia się wiedzą. To nakłada na niego obowiązek zapewnienia współpracownikom i partnerom dostępu do informacji, które dotyczą aktualnej działalności firmy i możliwości rozwoju. Dzięki temu lider będzie w stanie podnosić kwalifikacje uczestników organizacji, rozwijać ich umiejętności i wykorzystywać potencjał. WSPARCIE
emocjonalne
merytoryczne
praktyczne
moralne
(zachęta)
(wiedza)
(doświadczenie)
(wartości)
Rozwój firmy wymaga od lidera umiejętności wykorzystywania nowych technologii – w ten sposób bowiem jest on w stanie zapewnić: współpracownikom – dostęp do informacji. Dzięki temu mogą oni gromadzić dane i doskonalić własne metody pracy; klientom – możliwość porównania ofert. Dzięki temu mogą oni dokonywać własnych wyborów; partnerom – efektywność współpracy. Dzięki temu mogą oni relatywnie szybko podejmować decyzje. Wykorzystywanie technologii oznacza dla lidera nowe wyzwania związane z etycznym podejściem do biznesu. Technologia wiąże się bowiem z dostępem do informacji w każdym miejscu i o każdym czasie, a to rodzi pokusę manipulacji treścią danych lub sposobem ich interpretacji. Pokusa ta dotyczy lidera (może wykorzystać przewagę informacyjną dla uzyskania przewagi konkurencyjnej własnej firmy) i jego współpracowników (mogą wykorzystać przewagę informacyjną do poprawy własnej pozycji w organizacji). Etyczna rola lidera sprowadza się w przypadku korzystania z nowych technologii do: zapewnienia bezpieczeństwa danych oraz zdefiniowania możliwości pracowników w posługiwaniu się danymi – może w tym celu sporządzić wykaz obowiązków, których nie wolno w organizacji przekraczać, ale musi kontrolować, w jaki sposób współpracownicy wypełniają te obowiązki. Wprowadzanie nowinek technologicznych w organizacji oznacza również, że przedsiębiorstwo powinno być przygotowane do innowacji. To z kolei wiąże się ze stopniem
NUMER 14/2007 otwarcia firmy na zmiany – jeśli w przedsiębiorstwie istnieje świadomy lub nieświadomy opór na innowacje, zadaniem lidera jest przedstawić konieczność wprowadzenia nowych rozwiązań w taki sposób, by rozwiać wątpliwości współpracowników. W tym celu lider powinien posłużyć się perswazją (a nie przymusem) oraz mierzalnymi danymi (a nie własnymi spekulacjami). Postępowanie zgodnie z deklarowanymi wartościami moralnymi wymaga także od lidera zdolności do empatii, ponieważ empatia pomaga mu przekazać i propagować etyczne zasady wśród współpracowników i partnerów biznesowych. Takie działanie z kolei procentuje zaufaniem otoczenia do lidera – potęguje motywację pracowników i buduje wizerunek organizacji.
Sprawiedliwość Sprawiedliwość i uczciwość, w odniesieniu do lidera oznaczają, że powinien on kierować się interdyscyplinarną wiedzą i inteligencją emocjonalną. Powinien więc analizować sytuacje w firmie i jej otoczeniu na dwóch płaszczyznach: w perspektywie twardych danych i w perspektywie emocjonalnej. Analiza twardych danych wymaga wiedzy i kompetencji, natomiast analiza na płaszczyźnie emocjonalnej wymaga od lidera zdefiniowania własnych: mocnych stron – lider powinien poddać analizie swoje dotychczasowe sukcesy i na tej podstawie dokonać zestawienia przyczyn, które się na nie złożyły. Może w tym celu zdefiniować przyczyny, które powtarzały się cyklicznie, a następnie opracować sposoby, dzięki którym można wykorzystać jego mocne strony w rozwoju organizacji; słabych stron – lider powinien poddać analizie swoje dotychczasowe porażki i również sporządzić zestawienie ich potencjalnych powodów. Może w tym celu poprosić o pomoc współpracowników, którzy ocenią przyczyny porażek z innej pespektywy. Następnie powinien opracować sposoby na niwelację wpływu słabych stron na działania w przyszłości. Analizę własnych mocnych i słabych stron lider powinien również przenieść na grunt organizacji – może się wówczas okazać, że jego osobiste zalety nie przekładają się na mocne strony firmy, a istnieje sposób, dzięki któremu można by to osiągnąć. Analogicznie – może wyjść na jaw, że wady lidera przesądzają czasem o porażce firmy, a wiedza o tym może zapobiec takim sytuacjom w przyszłości.
W literaturze można znaleźć życiorysy wielkich przywódców, którzy uratowali wielkie firmy od upadku. Ale równie liczne są przykłady takich, którzy doprowadzili do upadku wielkich firm. Tylko o tym nikt nie wspomina, bo też nie ma się czym chwalić. Lider, który stara się w obiektywny sposób ocenić własne zalety i wady, powinien pamiętać, że warto je rozpatrywać z dwóch punktów widzenia: po pierwsze – pod względem praktycznych umiejętności, po drugie – pod względem cech charakteru. I tak, analiza własnych umiejętności pozwoli mu sprecyzować, jaką wiedzę powinien zdobyć, by rozwijać się jako pracownik czy właściciel firmy. Analiza cech charakteru natomiast pozwoli mu odpowiedzieć na pytanie, które cechy pomogą mu rozwijać się jako człowiek. Przywódca, który zamierza poprowadzić firmę do sukcesu, powinien bowiem stanowić wzór dla innych na gruncie pracowniczym i prywatnym. Dzięki temu będzie w stanie stworzyć i zachować własną wiarygodność. Wymaga to jednak od niego gotowości do niesienia pomocy innym i wrażliwości na ludzką krzywdę – przy jednoczesnym zachowaniu bezstronnej oceny i umiejętności analizy faktów. Lider powinien bowiem myśleć, czuć i postępować według następujących kroków: najpierw „być” – czyli dbać o własny rozwój emo-
cjonalny, konfrontować własne zachowanie z reakcją otoczenia i na tej podstawie wyciągać wnioski, potem „chcieć” – czyli wytyczać sobie cele, opracowywać metody na ich osiągnięcie i podejmować współpracę z otoczeniem, MYŚLISZOŁ na końcu „mieć” – czyli gromadzić dobra materialne, korzystać z nich i dzielić się nimi z otoczeniem. Współpraca z zespołem oznacza także dla lidera konieczność kompromisów – sprawiedliwy przywódca powinien bowiem być otwarty na opinie i krytykę innych, niezależnie od tego, czy są to jego podwładni, czy przełożeni. Uczciwy i sprawiedliwy lider dba o atmosferę w organizacji. Uczciwość i sprawiedliwość w organizacji oznaczają więc, że lider stawia wymagania najpierw sobie, a potem współpracownikom. To z kolei powoduje, że przywódca staje się autorytetem dla innych – jeśli postępuje zgodnie z głoszonymi wartościami, zachęca innych do podobnego działania.
Edukacja Edukacja i odpowiedzialność, w odniesieniu do lidera, oznaczają, że powinien on wykorzystywać nabyte doświadczenie i rozwijać własne umiejętności. Powinien więc poszerzać swoją wiedzę, ale jednocześnie pamiętać o tym, by umożliwiać innym korzystanie ze swych doświadczeń. Wiedza o potencjalnych konsekwencjach własnych poczynań procentuje na dwóch płaszczyznach: wewnętrznej – lider potrafi przewidzieć reakcje współpracowników na planowane działania i na tej podstawie podejmuje decyzje o wprowadzeniu zmian bądź ich zaprzestaniu oraz społecznej – lider potrafi dostosować działania organizacji do potrzeb społeczeństwa i na tej podstawie podejmuje decyzje o modyfikacjach celów i sposobów ich realizacji. Płaszczyzna wewnętrzna wymaga od lidera umiejętności psychicznych, takich jak zdolność do refleksji, intuicja czy pozytywne myślenie. Zdolność do refleksji pomaga mu bowiem spojrzeć na planowane zmiany z perspektywy niechętnego innowacjom współpracownika, co może przynieść dwojakie korzyści. Po pierwsze, liderowi jest łatwiej zrozumieć powody tej niechęci i znaleźć sposób na przekonanie współpracownika do celowości zmian. Po drugie, refleksja prowadzi do powtórnej analizy zamierzeń, a to może wskazać inne metody osiągnięcia celu. Intuicja podpowiada liderowi, czy jego działania mają szansę na sukces. W postępowaniu z ludźmi, posługiwanie się intuicją może spowodować, że przywódca uniknie kosztów związanych z utratą współpracowników lub reputacji przez firmę. Zdarza się bowiem, że wśród uczestników organizacji znajdują się ludzie, którzy niechętnie komunikują własne zastrzeżenia i wolą odejść z firmy, niż przeciwstawić się liderowi. Lider, który intuicyjnie wyczuwa nastawienie innych, może zapobiegać takim sytuacjom, a to sprzyja budowie atmosfery zaufania. Pozytywne myślenie pomaga liderowi utrzymać wewnętrzną równowagę między życiem osobistym a pracą. Wyczuwalna wewnętrzna siła lidera, jego przekonanie o sukcesie, jaki czeka organizację, wpływają pozytywnie na współpracowników. Z jednej strony, zarażają ich optymizmem, z drugiej – skłaniają do kontynuacji działań, które przywódca – autorytet, zaaprobował i do których zachęca. Lider, który promieniuje entuzjazmem, ma większą szansę na to, że jego zespół będzie się starał zwiększyć własną efektywność. „A gdy czegoś brakuje i jeśli się tego nie rozumie, to trudno mówić o kłopotach z przywództwem. Wtedy nie ma przywództwa. Może być mniej lub bardziej sprawne kierowanie, zarządzanie, kierownikowanie, liderkowanie. Ale nie przywództwo. Bo to dar, który można i trzeba rozwijać i doskonalić; jednak dar oparty na inteligencji zarówno emocjonalnej, jak i duchowej (…).” (Robert Krool, Ewa Wróbel) 25
NETWORK MAGAZYN
PRZY TABLICY Badania nad źródłem sukcesów w życiu niektórych ludzi, doprowadziły w latach 70 ubiegłego wieku do przewrotu w pojmowaniu ludzkiej inteligencji. Po latach dominacji poglądu wiążącego sukcesy życiowe z intelektem, zaproponowano ujęcia integrujące różne aspekty naszego umysłu. Wychodząc z założenia, iż nie można określić prostych mechanizmów osiągnięć (Popek,2001, s.102), przyjmuje się, że inteligencja tzw. akademicka nie jest jedynym, a z pewnością nie najważniejszym prognostykiem osiągnięć. Obecne poglądy na intelekt są równoważone przez całościowe podejście – na równi ze zdolnościami intelektualnymi wymienia się wcześniej „lekceważone” obszary naszego umysłu: sferę afektywną i motywacyjną. Teraz obok inteligencji w tradycyjnym, wąskim ujęciu szkolnojęzykowym, logicznomatematycznym, zwraca się szczególną uwagę na uzdolnienia twórcze, inteligencję emocjonalną, społeczną, praktyczną. Pojawiły się również bardziej kontrowersyjne rodzaje inteligencji: kinestetyczna, muzyczna, przestrzenna, motywacyjna, a nawet postawiono hipotezę o istnieniu inteligencji makiawelistycznej.
Kompetencja emocjonalna Wysoka inteligencja emocjonalna sama w sobie nie gwarantuje, że osoba, która się nią odznacza, potrafi wykorzystać umiejętności emocjonalne w pracy. Beata Witaszek
K
ompetencja emocjonalna jest umiejętnością, wywodzącą się z inteligencji emocjonalnej, której wynikiem są wybitne osiągnięcia w pracy. O ile inteligencja emocjonalna określa nasze potencjalne zdolności uczenia się umiejętności praktycznych, które opierają się na jej pięciu składnikach, kompetencja emocjonalna pokazuje, ile z tych potencjalnych zdolności udało nam się zamienić w bardzo przydatne w pracy umiejętności.
Jaką masz samoświadomość? Znakomita obsługa Klienta jest rezultatem kompetencji emocjonalnej, opierającej się na empatii. Bycie osobą wiarygodną i godną zaufania jest wyrazem kompetencji opierającej się na umiejętności kierowania samym sobą, czyli panowania nad emocjami i impulsami. Zarówno dobra obsługa Klientów, jak i bycie osobą godną zaufania są rezultatami kompetencji, które mogą przyczynić się do wyróżnienia się w pracy. Wysoka inteligencja emocjonalna sama w sobie nie gwarantuje, że osoba, która się nią odznacza, potrafi wykorzystać umiejętności emocjonalne w pracy. Oznacza ona tylko tyle, że osoba ta ma bardzo dobre potencjalne możliwości nauczenia się tych umiejętności.
Można mieć dużą zdolność empatii, ale nie posiadać nabytych, czyli wyuczonych umiejętności, które przekładają się na znakomitą obsługę Klientów, świetne trenowanie zawodników, bycie znakomitym wychowawcą czy koordynatorem prac różnych osób. Kompetencje emocjonalne można podzielić na grupy, z których każda opiera się na pewnej, wspólnej zdolności wchodzącej w skład inteligencji emocjonalnej. Tu
26
leżące u podłoża kompetencji emocjonalnych zdolności mają istotne znaczenie dla skutecznego nauczenia się umiejętności potrzebnych do odniesienia sukcesu w pracy. Jeśli komuś brakuje np. umiejętności społecznych, to nie potrafi przekonać czy zainspirować innych, kierować zespołem lub inicjować zmiany. Jeśli ktoś ma niską samoświadomość, to nie będzie sobie zdawał sprawy ze swoich słabości i będzie mu brakowało pewności siebie, która płynie ze świadomości swoich silnych punktów.
Kompetencja emocjonalna – podział Kompetencje emocjonalne dzielimy na: – niezależne – każda z nich przyczynia się w jedyny w swoim rodzaju sposób do jakości pracy, – wzajemnie zależne – każda z nich wynika w pewnym stopniu z kilku innych, a między niektórymi istnieją silne związki wzajemne, – hierarchiczne – wchodzące w skład inteligencji emocjonalnej zdolności nadbudowują się jedna na drugiej. Na przykład samoświadomość ma kluczowe znaczenie dla samokontroli (samoregulacji) i empatii; samokontrola i samoświadomość przyczyniają się do umiejętności motywowania się, a wszystkie cztery przyczyniają się do umiejętności społecznych, – konieczne, ale nie wystarczające – posiadanie zdolności emocjonalnej nie gwarantuje, że wykształcisz związane z nią kompetencje, takie, jak umiejętność współpracy czy przewodzenia, albo, że wykażesz się nimi. To, czy dana kompetencja przejawi się w pracy, określają również inne czynniki, takie, jak panująca w miejscu pracy atmosfera lub Twoje zainteresowanie pracą, – specyficzne – wprawdzie wszystkie opisane poniżej umiejętności i kompetencje są bardzo przydatne we wszystkich zawodach i na wszystkich stanowiskach, ale z drugiej strony różne zawody i stanowiska wymagają różnych umiejętności.
NUMER 14/2007 3. MOTYWACJA Skłonności emocjonalne, które prowadzą do nowych celów lub ułatwiają ich osiągnięcie. Kompetencje emocjonalne odpowiadające temu wymiarowi IE: dążenie do osiągnięć PRZY TABLICY – starania o lepsze wyniki albo spełnienie kryteriów doskonałości, zaangażowanie – utożsamianie swoich celów z celami grupy lub organizacji, inicjatywa – gotowość do wykorzystywania szans i okazji, optymizm – wytrwałość w dążeniach do osiągnięcia wytyczonego celu mimo przeszkód i niepowodzeń. II. KOMPETENCJE SPOŁECZNE Kompetencje społeczne determinują stopień, w jakim radzimy sobie z innymi ludźmi. Do kompetencji społecznych należą: empatia i umiejętności społeczne.
Kompetencja emocjonalna a 5 wymiarów inteligencji emocjonalnej Pięciu wymiarom inteligencji emocjonalnej odpowiada około dwudziestu pięciu kompetencji emocjonalnych: I. KOMPETENCJE OSOBISTE Kompetencje osobiste determinują stopień, w jakim radzimy sobie sami ze sobą. Do kompetencji osobistych należą: samoświadomość, samokontrola oraz zdolność do motywowania się.
4. EMPATIA Uświadamianie sobie uczuć, potrzeb i niepokojów innych osób. Kompetencje emocjonalne odpowiadające temu wymiarowi IE: rozumienie innych – wyczuwanie uczuć i punktów widzenia innych osób oraz aktywne zainteresowanie ich troskami, niepokojami i zmartwieniami, doskonalenie innych – wyczuwanie u innych potrzeby rozwoju i rozwijanie ich zdolności, nastawienie usługowe – uprzedzanie, rozpoznawanie i zaspokajanie potrzeb klientów, wspieranie różnorodności – tworzenie i podtrzymywanie szans na osiągnięcia dzięki wykorzystywaniu różnych typów ludzi, świadomość polityczna – rozpoznawanie emocjonalnych prądów grupy i stosunków wśród osób z władzy.
1. SAMOŚWIADOMOŚĆ Wiedza o swoich stanach wewnętrznych, preferencjach, możliwościach i intuicyjnych ocenach. Kompetencje emocjonalne odpowiadające temu wymiarowi IE: świadomość emocjonalna – rozpoznawanie swoich emocji i ich skutków, poprawna samoocena – poznanie swoich silnych stron i ograniczeń, wiara w siebie – silne poczucie własnej wartości i świadomość swoich możliwości i umiejętności.
5. UMIEJĘTNOŚCI SPOŁECZNE Umiejętności wzbudzania u innych pożądanych reakcji. Kompetencje emocjonalne odpowiadające temu wymiarowi IE: Wpływanie na innych – opanowanie metod skutecznego przekonywania, porozumienie – słuchanie bez uprzedzeń i wysyłanie przekonujących komunikatów, łagodzenie konfliktów – pośredniczenie w sporach i ich rozwiązywanie, przewodzenie – inspirowanie jednostek i grup lub kierowanie nimi, katalizowanie zmian – inicjowanie zmian lub kierowanie nimi, tworzenie więzi – pielęgnowanie instrumentalnych stosunków z innymi, współpraca – praca z innymi dla osiągnięcia wspólnego celu, umiejętności zespołowe – organizowanie współdziałania wszystkich członków grupy dla osiągnięcia zbiorowego celu.
2. SAMOKONTROLA (SAMOREGULACJA) Panowanie nad swoimi stanami wewnętrznymi, impulsami i możliwościami. Kompetencje emocjonalne odpowiadające temu wymiarowi IE: samokontrola – kontrolowanie szkodliwych emocji i impulsów, spolegliwość – utrzymanie norm uczciwości i prawości, sumienność – przyjmowanie odpowiedzialności za swoje działania, przystosowalność – elastyczność w dostosowywaniu się do zmian, innowacyjność – łatwe przyjmowanie nowatorskich pomysłów i podejść oraz nowych informacji.
Artykuł powstał w oparciu o publikację Daniela Golemana pt.: „Co czyni cię przywódcą”, zamieszczoną w 12 numerze miesięcznika Harvard Business Review w lutym 2004 roku. Autorka tekstu jest ekspertem Instytutu Kreatywności i Rozwoju Sp. z o.o. (www.ikr.pl), firmy, która zajmuje się działalnością szkoleniowo-doradczą, zarządzaniem, budowaniem silnego przywództwa, relacji z Klientem (sprzedaż, negocjacje, obsługa), zarządzaniem potencjałem ludzi w organizacjach (narzędzia HR), mistrzostwem osobistym (budowanie osobowości sukcesu, zarządzanie sobą w czasie, asertywność).
Według profesora Uniwersytetu Yale, Roberta Sternberga, jednego z najwybitniejszych współczesnych znawców psychologii poznawczej, inteligencja (w jej szerokim pojmowaniu) tak naprawdę ujawnia się nie w klasie szkolnej, ale w życiu, dając szansę na osiąganie sukcesów. Rzeczywiście, testy do mierzenia tradycyjnie pojmowanej inteligencji wydają się sprawdzać jedynie w przewidywaniu sukcesów uczniów szkół podstawowych. Na wyższych szczeblach edukacji, w życiu osobistym i zawodowym odpowiedni poziom inteligencji staje się cechą progową, a osiąganiu sukcesów sprzyja raczej „pragmatyczny wymiar naszej inteligencji”: inteligencja praktyczna, emocjonalna, społeczna. Szansę na powodzenie w życiu i biznesie mają ludzie, którzy właściwie korzystają ze wszystkich możliwości oferowanych przez umysł: nie tylko poznania, ale także emocji i motywacji. 27
NETWORK MAGAZYN
ZOOM REPORTERA Brian Tracy jest jednym z najbardziej uznanych autorytetów w dziedzinie budowania osobistego i zawodowego sukcesu w oparciu o rozwój indywidualnych możliwości każdego człowieka. Obok Peter’a Drucker’a, Stephen’a Covey’a czy Jack’a Welch’a wymieniany jest jako jeden z najbardziej wpływowych liderów biznesu na świecie. Jego porywające wykłady i seminaria na tematy przywództwa, sprzedaży, skutecznego zarządzania i strategii budowania biznesu, są konkretne i inspirujące. Brian Tracy jest autorem 43 książek przetłumaczonych na 35 języków dostępnych w 52 krajach, w tym światowych bestsellerów: „Maksimum osiągnięć”, „Psychologia sprzedaży”, „Sposób na sukces” czy „Turbostrategie”. Jest niezwykle kreatywny i pracowity – na świecie wydano ponad 350 edukacyjnych programów audio i wideo jego autorstwa. W prowadzonych przez niego seminariach wzięło dotąd udział ponad cztery miliony osób w 53 krajach, w tym zarządy i kadra menedżerska takich firm, jak IBM, Bank of America, Ford, BMW, Deloitte & Touche, McDonell Douglas, Coca Cola.
Maksimum osiągnięć Seminarium Brian’a Tracy w Polsce Maciej Maciejewski
B
rian Tracy University jest potężnym, multimedialnym portalem edukacyjnym. To efekt 30 lat doświadczeń w edukacji, konsultingu i doradztwie dla ponad 1000 korporacji, najwyższej kadry menedżerskiej, właścicieli biznesów i profesjonalnych handlowców. Uniwersytet charakteryzuje się skoncentrowaną, praktyczną i sprawdzoną wiedzą, przygotowaną dla ludzi, którzy nie mają czasu do stracenia, są niecierpliwi i ukierunkowani na rezultaty. Menedżerowie i biznesmeni korzystają w uniwersytecie z lekcji, prezentacji wideo Brian’a Tracy i ćwiczeń on-line. Po jego ukończeniu można uzyskać Master Certificate w obszarach: College of Sales and Sales Management, College of Entrepreneurship and Business Success, College of Personal Performance oraz College of Leadership and Management. Niedawno, przy wsparciu oraz z osobistym udziałem Brian’a Tracy utworzona została Akademia Sukcesu Brian’a Tracy Sp. z o.o. Po raz pierwszy Brian zgodził się uczestniczyć w takim przedsięwzięciu jako udziałowiec i partner. W Polsce szkolenia będą prowadzone przez akredytowanych trenerów Brian Tracy International w formie interaktywnych warsztatów, 6 lub 12 miesięcznych cyklów szkoleniowych oraz wykładów. Każdego roku Brian Tracy będzie również osobiście prowadził mega-seminaria z zakresu zarządzania,
planowania strategicznego, przywództwa i sprzedaży. NETWORK magazyn uczestniczył w jednym z takich szkoleń 27 kwietnia br. Seminarium zatytułowane „Maksimum osiągnięć” prowadził sam Brian Tracy, a odbyło się ono w warszawskim hotelu Mariott. Oto mały fragment tego wykładu: „Kiedy zaczynałem swoją karierę miałem ok. dwudziestu lat. Wtedy osoby, które już zajmowały się sprzedażą, opowiadały mi o regule 80/20. Mówili: Czy wiesz o tym, że 20% najbogatszych ludzi na świecie zarabia 80% wszystkich pieniędzy? Kiedy poznałem tę zasadę, postanowiłem być w tych 20%. I to odmieniło całe moje życie. Od tego momentu rozpocząłem badania nad tym, co robią ludzie, którzy znajdują się w tych 20%. Dowiedziałem się, że wszyscy zaczynają od tego samego – od niczego. Dopiero później robią coś, co pozwala im się znaleźć w tych 20%. Kiedyś przeprowadzono wywiady z 500 najbogatszymi ludźmi w USA i wyciągnięto z tych rozmów trzy wnioski. Po pierwsze stwierdzono, że wszyscy ci bogacze mają pewne cechy i umiejętności wspólne. Po drugie, wielu z nich rozpoczyna karierę nie posiadając tych cech i umiejętności. Wreszcie, po trzecie, uznano, iż wszystkich tych niezbędnych w biznesie cech i umiejętności można się nauczyć. Można się nauczyć wszystkich atrybutów potrzebnych w sprzedaży.
Pamiętaj. Nie ma znaczenia skąd przychodzisz. To co się liczy, to dokąd zmierzasz. A to dokąd zmierzasz jest nieograniczone. Najważniejszym czynnikiem, który ma wpływ na Twoje życie, jest zmiana. Ta może być powodowana m.in. otrzymaniem pewnej informacji. Obecnie na świecie wydaje się ok. 500 tys. książek i publikuje ok. 5 mln nowych artykułów rocznie. Przyjmijmy, że 10% tych książek i artykułów dotyczy tego, co się dzieje w Twoim życiu. Oznacza
28
NUMER 14/2007 to, że każdego roku powinieneś przeczytać 50 tys. książek i 500 tys. artykułów, które mogą Ci być pomocne. Ile z tych publikacji czytacie? Przeciętnie, każdy dorosły człowiek czyta mniej niż jedną książkę rocznie. Natomiast wszelkie badania mówią, że ci, którzy czytają najwięcej, najszybciej idą do przodu. Ludzie, którzy poznają i przyjmują nowe idee, stają się bardziej elastyczni, a elastyczność to podstawowa cecha, która wznosi człowieka na szczyt. Jest takie szczególne prawo, które możemy zaobserwować w naturze: najbardziej złożone organizmy dojrzewają do poziomu najwyższego spośród innych organizmów. I tak samo jest wśród ludzi. Osoba, która ma najwięcej pomysłów, wyrasta ponad innych. Jaki człowiek obecnie ma najwięcej pomysłów na przyszłość?
Prawdopodobnie Bill Gates. On równolegle prowadzi ok. 100 projektów. Jest również najbogatszym człowiekiem. A to dlatego, że wciąż ma nowatorskie pomysły. Im więcej człowiek pochłania nowych informacji, ZOOM REPORTERA tym bardziej jest elastyczny. Lepiej myśli. Podejmuje lepsze decyzje. Ludzie zazwyczaj zostają sprzedawcami przez przypadek. Na początku 80% sprzedawców mówi, że zobaczą jak im pójdzie. Jedynie 20% sprzedawców podchodzi do tego tematu, jak do poważnego biznesu. A tylko ci, którzy są na samej górze, wykonują swoją pracę dobrze i na serio.
Rozmowa z Brian’em Tracy:
Praca w network marketingu daje wszystkim menedżerom równe szanse w osiągnięciu sukcesu, ale tylko niewielu sprzedawców dochodzi na sam szczyt i zarabia naprawdę duże pieniądze w tym biznesie. Dlaczego? Rozpoczęcie i budowanie biznesu, który przynosi sukcesy jest niezwykle pracochłonne. Kiedy ktoś zaczyna w marketingu sieciowym, musi być przygotowany na zainwestowanie od pięciu do dziesięciu lat pracy, aby nauczyć się biznesu, zbudować swoją bazę klientów oraz opanować umiejętności niezbędne do rozszerzenia biznesu przez rekrutację nowych dystrybutorów. Niestety, wielu ludzi wkracza w biznes MLM uważając, że jest to szybki i łatwy sposób zarabiania pieniędzy. Tak naprawdę sposób na łatwe i szybkie zarobienie pieniędzy nie istnieje. Istnieją tylko czasochłonne i trudne sposoby na zbudowanie przynoszącego sukcesy biznesu. A marketing sieciowy nie jest tutaj wyjątkiem. Lecz jeśli osoba zaczyna w dobrej firmie i jest zdecydowana na to, aby ciężko pracować tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu, w końcu odniesie sukces. Taki człowiek może zbudować szeroką sieć dystrybutorów i zarobić dużo pieniędzy.
Maciej Maciejewski: Czy planuje pan, aby Akademia Sukcesu Briana Tracy w Polsce stała się odpowiednikiem amerykańskiej Brian Tracy International? Brian Tracy: Tak. Naszym celem jest zaoferowanie polskim Klientom najlepszych programów treningowych oraz materiałów audio i wideo, które są dostępne na całym świecie w języku angielskim. Jak tylko nasze materiały zostaną przetłumaczone na język polski, natychmiast będą dostępne w Polsce. Co polscy menedżerowie działający w sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowym mogą zyskać dzięki korzystaniu z usług Akademii Sukcesu Briana Tracy? Kluczem do sukcesu w marketingu sieciowym jest uczenie się od ekspertów. Aby odnieść sukces, networkowiec musi nauczyć się najlepszych strategii, technik i metod używanych przez obecnie odnoszących największe sukcesy sprzedawców na całym świecie.
Dziękuję za rozmowę.
Co Pan sądzi o branży MLM i sprzedawcach network marketingu działających w USA? Osobiście uczę najważniejszych zasad sukcesu w biznesie w odniesieniu do marketingu sieciowego. Uczę także jak skutecznie wprowadzać na rynek produkty i sprzedawać oraz jak szybko zbudować biznes oparty na marketingu sieciowym. Branża MLM w Ameryce i na całym świecie jest dla ludzi jedną z najlepszych okazji, aby zacząć z niewielkim kapitałem lub zupełnie bez niego i odnieść finansowy sukces. Network marketing i MLM to po prostu metoda dystrybucji, gdzie większość zysków przypada networkowcom, a nie hurtownikom i sprzedawcom detalicznym. Najważniejszą częścią marketingu sieciowego jest to, że firma oferuje produkt o wysokiej jakości w dobrej cenie, który może być konsumowany cały czas. Z takimi produktami można budować marketing sieciowy i spełnić wszystkie swoje finansowe marzenia. 29
NETWORK MAGAZYN
MAJSTERSZTYK Sprzedaż to podróż w nieznane, jak wyprawa Argonautów poszukujących złotego runa. Czeka nas wiele przygód, będziemy przeżywać uskrzydlające sukcesy oraz bolesne porażki. Na końcu jednak czeka nas nagroda, warta wysiłku i starań. Wyruszamy w nią nie sami, ale z Klientem. Łatwo w niej się zgubić czy stracić kompana wyprawy. Jakie czekają nas zagrożenia, na co i na kogo możemy liczyć, jak powinniśmy się orientować co do kierunku, jak wykorzystać sprzyjające wiatry i zabezpieczać się przed sztormem? W pierwszej części naszego przewodnika przyrównaliśmy sprzedaż do fascynującej podróży po kapryśnym oceanie, w której Klient jest jedynym, ale wystarczającym elementem stałym. Dzięki temu, to właśnie on staje się punktem orientacyjnym wyprawy. Sposób, w jaki dokonuje zakupu, jest w pewnym zakresie powtarzalny i przez to przewidywalny. Jest jak biegun magnetyczny w wyznaczaniu kierunku. Jakkolwiek kompas nie ustala dokładnie kierunku północnego, to jednak przybliżenie, jakie zapewnia, wystarczy by zorientować się w przestrzeni. W tej formie proces zakupu można zmierzyć (np: ocenić stopień zaawansowania), a zatem można nim też umiejętnie zarządzać, czyli sterować naszą łodzią sprzedaży.
32
Sprzedaż to fascynująca podróż
Część 5
Michał Górny
N
asza podróż minęła już półmetek. Nie stać nas jednak na odpoczynek. Właśnie przed chwilą usłyszeliśmy od Klienta zapewnienie, że jest gotów na zmianę dotychczasowego rozwiązania.
Zdecydowanie musimy „kuć żelazo póki gorące.” Zanim jednak podejmiemy dalsze działania, zrekapitulujmy dotychczasowe ustalenia. W trakcie właśnie zakończonej rozmowy, Klient wspierany pytaniami sprzedawcy, uświadomił sobie skalę problemów, z jakimi obecnie się boryka. Ich zasięg, różnorakie implikacje, a także rozmiar możliwych, przyszłych konsekwencji dalszego trwania w „starym”, przekonały go do zmiany. Teraz nadszedł dla niego czas
zdefiniowania swoich potrzeb, oczekiwań wobec rozwiązań, jakie zastąpią mu te dotychczasowe. Dopiero teraz te potrzeby zostaną określone i uporządkowane co do ważności i jeśli to konieczne, ustalone zostaną ich miary.
Produkt na wymiar Zanim przejdziemy do kolejnych kroków postępowania handlowca w tym momencie, warto rozprawić się z jeszcze jednym mitem na temat sprzedaży. Wiele szeroko stosowanych na rynku metod sprzedaży (czasem zwanych technikami, jakby chodziło o sporty walki) postuluje w pierwszym etapie określenie potrzeb Klienta, jako warunku sukcesu w trakcie późniejszej prezentacji produktu. Wszystkie one są, z pewnością, bardzo skuteczne. Zakładają jednak, że Klient swo-
Tabela 1. OBECNY PROBLEM
POTRZEBA/KRYTERIUM
Nie można zmieścić się całą rodziną, gdy wybieramy się na wakacje.
Nowy samochód musi być znacznie obszerniejszy i wygodniejszy w trakcie wspólnej podróży.
Strasznie irytuje mnie to codzienne „drapanie” szyb z lodu.
Nowy samochód musi mieć jakieś rozwiązania, które mi to ułatwią, bo nie chcę się już więcej denerwować z tego powodu.
Ta marka nie jest wystarczająco prestiżowa wobec mojej pozycji społecznej.
Nowy samochód musi mi dać poczucie satysfakcji i podkreślać moje osiągnięcia.
NUMER 14/2007 potrzeby. Ci Klienci zresztą sami zgłaszają się do sprzedawców, w poszukiwaniu satysfakcjonujących ich rozwiązań.
Towarzysz podróży
MAJSTERSZTYK Sprzedaż polegająca na prostym „odkrywaniu” potrzeb Klienta ma też jedną bardzo istotną wadę. Otóż Klient, który wcześniej samodzielnie podjął decyzję o zmianie, jest jak pełen nektaru kwiat dla pszczół. Zawsze otoczony wianuszkiem konkurentów. Proponowany w „kole zakupu” schemat postępowania pozwala przekroczyć te ograniczenia. Zaczynając od opisanego w poprzednim odcinku stanu świadomości, aktywnie kreuje te ważne dla wyboru nowego rozwiązania, oczekiwania Klienta. Są one przecież, jak łatwo przewidzieć, w pierwszej kolejności odpowiedzią na te problemy, jakie właśnie sobie uświadomił. Dwie kolejne fazy w „kole zakupu” – kryteria i pomiar – są naturalnym w takiej sytuacji zadaniem mentalnym, które czeka Klienta, zdecydowanego już na zmianę. Wielu badaczy, analizując proces dokonywania wyboru przez ludzi, stawiało różne tezy. Dziś wiemy, że jakkolwiek może się on różnić w szczegółach, to za każdym razem składa się zawsze (na tym etapie) z kilku istotnych kroków. Są nimi: 1. Zdefiniowanie parametrów, jakie będą brane pod uwagę. 2. Ustalenie ich ważności i wzajemnych relacji. 3. Wyznaczenie akceptowalnych granic, w jakich te parametry muszą się zmieścić i jeśli to potrzebne, sposobów ich pomiaru oraz porównywania.
je potrzeby jasno zdefiniował i ukrywa je jedynie gdzieś w zakamarkach swojej świadomości. W obawie zaś przed nieuczciwością handlowców, trzyma je od nich z dala. Problem w tym, że te potrzeby, gdy zostały już (a priori) przez Klienta zdefiniowane, nie zawsze muszą „pasować” do parametrów oferowanego przez handlowca produktu czy usługi. Wiele czasu trzeba w związku z tym poświęcać na radzenie sobie z licznymi zastrzeżeniami. To zaś często przybiera postać naginania faktów do oczekiwań i kończy się (jak nie teraz, to z pewnością w dłuższej perspektywie) utratą Klienta. Ponadto, taki sposób sprzedaży prowadzi, de facto, jedynie do swego rodzaju przyjmowania zamówień. Opisz mi swoje potrzeby, ja zaś dostarczę ci produkt. W niewielkim stopniu jest to sprzedaż, raczej obsługa Klienta. Przypomina bardziej taniec godowy lub rozwijanie pawiego ogona ze strony sprzedawcy i nawoływanie w stylu – „choć do mnie, na pewno coś sobie wybierzesz”. Cytowane już w tym cyklu badania wskazują, że tylko 5-8% Klientów jest już gotowych do dokonania samodzielnego wyboru, czyli posiada jasno zdefiniowane
W tej sytuacji zadaniem handlowca jest aktywnie towarzyszyć Klientowi w podróży, przez te trzy wyżej wymienione etapy. Na wstępie trzeba ustalić kryteria, jakie muszą być spełnione przez alternatywne rozwiązanie. Jak już powiedzieliśmy i co jest ze wszech miar naturalne, parametry te są swoistym „odbiciem lustrzanym” doświadczanych wcześniej kłopotów. W przypadku rozważania zakupu nowego samochodu będziemy mieli następującą sytuację (patrz Tabela 1). Tak sformułowana lista potrzeb jest niezbędnym warunkiem, by wybrać optymalne rozwiązanie. Nic więc dziwnego, że każdy Klient będzie mniej lub bardziej świadomie do niej dążył. Co warto zauważyć, te potrzeby będą miały charakter niekiedy racjonalny (cena, gwarancja, terminy itp.). Jednak w zdecydowanej większości za tym racjonalnym parawanem, będą się ukrywać potrzeby, nazwijmy je emocjonalne, jak: bezpieczeństwo, prestiż, zazdrość, moda, wygoda, przyjemność, lokalny patriotyzm, lojalność (np. wobec marki). W rozmowie z Klientem, sprzedawcy najłatwiej będzie je formułować zadając pytania, takie jak: Czy wobec braku możliwości wygodnej podróży całej rodziny na wakacje, oczekiwałby Pan samochodu dającego komfort wszystkim podróżującym? Jeśli dotychczasowy samochód nie jest dość dla Pani wygodny, gdy trzeba go odśnieżać i odmrażać, to czy nowe rozwiązania ułatwiające te zabiegi, nie są właśnie tym, co Pani szuka?
Tabela 2. OBECNY PROBLEM
POTRZEBA/KRYTERIUM
WAŻNOŚĆ
Nie można zmieścić się całą rodziną, gdy wybieramy się na wakacje.
Nowy samochód musi być znacznie obszerniejszy i wygodniejszy w trakcie wspólnej podróży.
1
Strasznie irytuje mnie to codzienne „drapanie” szyb z lodu.
Nowy samochód musi mieć jakieś rozwiązania, które mi to ułatwią, bo nie chce się już więcej denerwować z tego powodu.
3
Ta marka nie jest wystarczająco prestiżowa wobec mojej pozycji społecznej.
Nowy samochód musi mi dać poczucie satysfakcji i podkreślać moje osiągnięcia.
2
33
Jak łatwo zauważyć, pytania te należą do grupy tzw. zamkniętych. Wystarczającą odpowiedzią jest zatem słowo TAK lub NIE. Jeśli usłyszymy odpowiedź TAK, to udało nam się poszerzyć listę kryteriów wyboru. Gdy pojawi MAJSTERSZTYK się NIE, lub NIE WIEM wówczas można po prostu spytać: Co zatem innego ma Pan/Pani na myśli? Gdy zamkniemy już listę potrzeb (choćby pytając – czy coś jeszcze?) ważnym etapem będzie dokonanie ich priorytetyzacji (patrz Tabela 2). Ten etap jest bardzo istotny i często decydujący o wyborze tego a nie innego rozwiązania. Zawsze trudno będzie znaleźć produkt lub usługę idealną, odpowiadającą na wszystkie, czasem wręcz wykluczające się potrzeby (np. wysoka jakość przy najniższej cenie). Ustalenie rang pomiędzy potrzebami pozwoli Klientowi dokonywać swoistej wymiany. Kupię coś tańszego, a zrezygnuję z niektórych parametrów jakościowych. Tak jak w naszym przykładzie o samochodzie, Klient może powiedzieć: Jeśli nie znajdę samochodu wystarczająco dużego, prestiżowego i ułatwiającego „odmrażanie”, wezmę ten, który będzie w pierwszej kolejności obszerny”. Kolejność ta ma też duże znaczenie dla handlowca. Jeśli bowiem przyjrzeć się przypadkom, w których udało mu się coś sprzedać, wówczas już po pobieżnej analizie zauważymy istotną zależność. Otóż „porangowana” lista potrzeb Klienta była w dużym stopniu zbieżna (co do treści i wagi poszczególnych elementów) z listą zalet przedstawionej oferty. Gdy rozbieżności były zbyt duże, oddawał Klienta konkurencji. Jej lista (zawartość jak i kolejność) zalet produktu czy usługi okazywała się bardziej dopasowana do oczekiwań kupującego.
Warto też pamiętać, że cena, choć często wymieniana przez handlowców, (co kuriozalne, nawet częściej niż przez Klientów) nie jest bynajmniej jednym z najważniejszych kryteriów wyboru. Gdyby było inaczej, kupowalibyśmy jedynie rzeczy najtańsze, a przecież w zdecydowanej większości przypadków tak nie jest, nie było i z pewnością nie będzie.
Jak zobaczyć prestiż? Gdy już ustalimy rangi, stajemy przed, czasem trudnym, zadaniem wyznaczenia zakresu, w jakim powinny się „zmieścić” nasze potrzeby, tak by można było odczuć ich zalety. O cóż chodzi? Otóż, w momencie ustalania kryteriów wiemy już, jako Klient, że coś ma być lub czegoś
ma nie być. Jednak na tym etapie potrzeba, jako odwrotność wcześniejszych problemów, nie jest wystarczająco precyzyjnie sformułowana. Samochód ma być większy, bardziej prestiżowy, wygodniejszy zimą. Aby jednak dokonać skutecznego i zadowalającego wyboru musimy wiedzieć, do jakiego stopnia coś ma być lub czegoś ma nie być. Pojazd ma być obszerniejszy, ale jak duży? Ma być bardziej prestiżowy, ale czym dla mnie jest prestiż i jak ja (oraz sąsiedzi) mogę „zobaczyć” go w swoim samochodzie? Jak ma działać to techniczne wsparcie podczas „odmrażania” szyby? To są pytania, na które warto znać odpowiedź. Bez niej możemy kupić (o ile tylko będzie nas stać) zamiast dużego kombi, dwunastotonową ciężarówkę z chromowanymi dodatkami, skórzanym fotelem i przenośnym, ogrzewanym garażem na zimę (patrz Tabela 3). Kłopot w tym, że często sami takich „pomiarów” nie dokonujemy. Wówczas, często ulegamy nagłym, niezrozumiałym kaprysom, których potem żałujemy lub, co gorsza, dajemy się naciągnąć nieuczciwym dostawcom. Podpowiadają nam „wymiary”, które w żadnym razie nam nie pasują, chyba że samym handlowcom do słupków z wynikami sprzedaży. Inna sprawa, że w przypadku niektórych kryteriów taka miara jest trudna do jednoznacznego zdefiniowania. Są potrzeby trudno mierzalne. Jednak nawet wtedy warto podjąć wysiłek, choćby pewnego przybliżenia się do odpowiedzi. Dla wytrawnego podróżnika po oceanie sprzedaży, taka sytuacja może i powinna być okazją do kolejnego wsparcia Klienta i budowania zaufania, które może procentować przez lata. Wystarczy wszak kolejne (jak zwykle niezastąpione w sprzedaży) pytanie: Rozumiem, że zależy Pani na wygodnym uruchamianiu samochodu w zimie. Czy dodatkowo podgrzewana przednia szyba spełniłaby Pani oczekiwania? Samochód jak Pan powiedział powinien być obszerniejszy. Co musi się w nim, zatem zmieścić? Te i podobne pytania pozwolą ustalić wszystko, co niezbędne. Nasz Klient będzie w posiadaniu wszystkich informacji pomocnych w dokonaniu optymalnego wyboru. Teraz musi się „tylko” zapoznać z dostępnymi propozycjami rozwiązań. Jeśli to my, jako sprzedawcy, towarzyszyliśmy mu sumiennie w tej podróży, to często też my pierwsi możemy zaprezentować mu swój pomysł – naszą ofertę. Przed nami kolejny krok i nowe wyzwania. Zapraszam za kwartał. Autor tekstu jest sprzedawcą i trenerem sprzedaży, konsultantem w firmie DOOR Training&Consulting. Uczestniczył w kilkunastu projektach służących doskonaleniu kadry sprzedawców w wielu branżach polskiego rynku. Jest konsultantem w międzynarodowym projekcie European Dynamic Salesman, finansowanym z funduszu Leonardo da Vinci. Członek Business Processes Management Group.
Tabela 3. PROBLEM
POTRZEBA/KRYTERIUM
Nie można zmieścić się całą rodziną, gdy wybieramy się na wakacje.
Nowy samochód musi być znacznie obszerniejszy i wygodniejszy w trakcie wspólnej podróży.
Strasznie irytuje mnie to codzienne „drapanie” szyb z lodu.
Nowy samochód musi mieć jakieś rozwiązania, które mi to ułatwią, bo nie chce się już więcej denerwować z tego powodu.
Ta marka nie jest wystarczająco prestiżowa wobec mojej pozycji społecznej.
Nowy samochód musi mi dać poczucie satysfakcji i podkreślać moje osiągnięcia.
34
WAŻNOŚĆ
MIARA
1
Potrzebny jest bagażnik pozwalający na zapakowanie 2 walizek, wózka dla najmłodszego dziecka a na tylnym siedzeniu musi być dosyć miejsca na dwa foteliki i zabawki na podróż.
3
Dmuchawa musi szybko rozgrzać szybę (2-3 minuty), a może nawet jakieś „ekstra” ogrzewanie przedniej szyby w standardowej wersji.
2
Mimo wielkości, sylwetka powinna być nowoczesna, opływowa, o sportowym zacięciu. Konieczne będą też modne bajery – alufelgi, lakierowany zderzak, „drogie” wykończenie wnętrza.
Poczucie obfitości
czyli rzecz o uczciwym grzybobraniu Sławomir Czornij
J
akież było moje zdziwienie, gdy kilka lat temu, będąc z dużą grupą znajomych na grzybobraniu zobaczyłem, jak jeden pan, drugiemu panu, wybierał co ładniejsze okazy z koszyka i wkładał je do swojego. Nie wytrzymałem. Gdy zapytałem go co robi, usłyszałem: przecież on ma ich i tak dużo i nawet nie zauważy, że kilka ubyło mu z koszyka. Nic mnie tak nie wprawia w osłupienie, jak bezsensowne argumenty, które w żaden sposób nie odnoszą się do zwykłej nieuczciwości, żeby nie powiedzieć kradzieży.
„Dureń, gdy zrobi głupstwo, potem zawsze tłumaczy, że było to jego obowiązkiem.” (George Bernard Shaw) Mózg muchomora Z pewnością teraz się zastanawiasz, Drogi Czytelniku, skąd w piśmie branżowym, dotyczącym network marketingu, artykuł o grzybobraniu. Zbieżność tematyki nie jest przypadkowa. Co skłoniło mnie do napisania takiego tekstu? Po pierwsze, jesień to czas dobry, zarówno dla zbierania grzybów, jak i sponsorowania. Statystyki nie kłamią – w większości firm sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego, największe przyrosty w postaci nowych dystrybutorów odnotowuje się właśnie w okresie jesiennym. Po drugie, tak jak w pięknych polskich lasach grzybów Ci u nas dostatek, tak w network marketingu, potencjalnych nowych dystrybutorów zawsze będzie wielu. Wystarczy ruszyć troszkę mózgownicą, potem nogami i wyjść im naprzeciw, a nie zaglądać do cudzych koszyków. Po trzecie: byłem ostatnio świadkiem „rozrywania” kandydata na dystrybutora i brzydkiego „przeciągania go” na swoją stronę przez dwóch konsultantów tej samej firmy. Kiedy to ujrzałem, zadałem sobie pytanie – czy obie strony kierują się dobrem nowego dystrybutora czy wyłącznie swoimi korzyściami?
Nie tylko Temida jest ślepa Nie sposób także zapomnieć o roli i postawie niektórych firm wobec ludzi nagminnie zajmujących się przesponsorowywaniem. Mało tego, że większość przymyka na tak ważne sprawy oko, to karygodnym staje się, iż czynności jakie często wykonują pracownicy zatrudnieni w centralach albo oddziałach przedsiębiorstw MLM, wychwytując bardziej zagubionych dystrybutorów, pod pretekstem pomocy, tak kierują rozmową, aby osiągnąć swój niechlubny, firmowy cel.
Biorąc pod uwagę posiadaną przeze mnie wiedzę i doświadczenie, jestem pewien, że firmy rzadko (albo za rzadko) decydują się na ostrą interwencję, która kończyłaby się wykluczeniem tak działających osób z jej szeregów. Twardym stanowiskiem firma mocno przekazałaby innym współpracownikom, że nie będzie podobnych praktyk tolerować. Szkoda, że tak dzieje się za rzadko, bo jestem przekonany, iż na tych, którzy mają wiele do stracenia, miałoby to poważny wpływ.
Miecz obosieczny Uczciwy i profesjonalny networkowiec powinien działać w poczuciu obfitości, która podpowiada mu, że wokół niego jest nieskończona rzesza tych, którzy już jutro (a najlepiej dziś) mogą znaleźć się w jego grupie. Nie powinien on być zainteresowany, by rozmowę z dopiero co poznanym, innym dystrybutorem, kierować na tory zmierzające do przesponsorowania. Z zasady szanuję konsultantów innych firm, a jeśli mam z nimi kontakt, to tylko po to, by wymieniać się doświadczeniami i spostrzeżeniami na temat branży. Jeśli byłoby inaczej, to musiałbym się zastanowić, czy czasem ten miecz nieuczciwości, kiedyś nie obróci się przeciwko mnie i czy budowa grupy, która opiera się na wybieraniu grzybów z koszyków należących do moich kolegów, może zapewnić mi osobistą satysfakcję i szacunek w grupie. Bo ja wierzę (mam nadzieję, że nie naiwnie), iż człowiek ma sumienie.
MOIM ZDANIEM Jesienny czas sprzyja zbieraniu grzybów. Wielu z nas uwielbia same eskapady do lasu – chodzenie wśród pięknych brzóz, świerków, buków, niezdobytych gęstwin i zarośli, wdychanie świeżego powietrza, nawet bardziej od samego faktu spożywania później grzybów pod postacią różnych potraw. Na grzyby jeździmy całymi rodzinami, ze znajomymi, czasem nawet wiele kilometrów od miejsca zamieszkania, aby móc znaleźć dorodnego, zdrowego borowika, a najlepiej kilka, by później wyłożyć je na wierzch koszyka wprawiając w osłupienie tych, którzy... zrobili to samo.
Wierzę, że Ci, którzy szukają grzybów nie w lesie a w koszykach uczciwych i pracowitych grzybiarzy, nie będą musieli kiedyś „zjeść” bardzo podobnego do prawdziwka szatana. Szanujmy się nawzajem, wspierajmy się, wymieniajmy doświadczenia i wysyłajmy do społeczeństwa nieustający sygnał, że network marketing opiera się o ludzi z pasją – uczciwych i życzliwych innym. Ku chwale branży. Wszystkim Czytelnikom NETWORK magazynu życzę koszy pełnych zdrowych i dorodnych podgrzybków, prawdziwków, maślaków, kurek... Autor tekstu jest właścicielem firmy Czornij Know How, pomysłodawcą programu „e-IMS.pl”, który służy liderom do wyznaczania celów dla dystrybutorów z własnej grupy, w trzech kategoriach: sponsorowanie, sprzedaż oraz awans. 35
NETWORK MAGAZYN
ZOOM REPORTERA Frans Johansson jest autorem teorii na temat źródeł innowacyjności, na podstawie której napisał książkę „Medici Effect”, w której twierdzi, że nowe idee powstają w miejscu specyficznego „skrzyżowania” różnych idei, kultur i dyscyplin. Co ważne, Johansson wskazuje także na to, jak tworzyć sytuacje sprzyjające uzyskaniu tego efektu i jak efektywnie je wykorzystywać oraz unikać pułapek, które pojawiają się podczas wdrażania projektów opartych na innowacyjnych pomysłach. House of Skills to wiodąca na polskim rynku firma szkoleniowo-doradcza, która w swojej ofercie łączy specjalizację i kompleksowość oraz zindywidualizowane doradztwo biznesowe. Struktura firmy obejmuje siedem centrów kompetencji: przywództwo i zarządzanie, strategie, efektywność osobista i zespołowa, sprzedaż i zarządzanie sprzedażą, systemy oceny i rozwoju, obsługa klienta oraz e-learning. Firma zatrudnia blisko 50 konsultantów, trenerów i ekspertów oraz współpracuje z ponad 200 specjalistami z Polski i zagranicy.
Efekt Medyceuszy House of Skills wprowadza do Polski warsztaty dla biznesu oparte na książce Fransa Johanssona „The Medici Effect”, które pomagają rozwinąć myślenie innowacyjne Piotr Hoffmann
J
uż wkrótce polscy menedżerowie będą mogli wziąć udział w specjalnej grze biznesowej opartej na teorii, którą wysunął w swojej książce zatytułowanej „Efekt Medyceuszy” Frans Johansson. Nad polską wersją warsztatu pracują już eksperci z firmy szkoleniowo-doradczej House of Skills, we współpracy z firmą Celemi. Udział w takim warsztacie może być szczególnie przydatny pracownikom, menedżerom i biznesmenom zajmującym się obszarami sprzedaży i marketingu, badań, rozwoju produktów, HR, a także menedżerom najwyższego szczebla, którzy chcieliby znaleźć dla swojej firmy nowe obszary ekspansji i rozwoju.
Johansson twierdzi, że niezwykły rozkwit XV-wiecznej Florencji był możliwy dzięki spotkaniu się w jednym miejscu wielu wybitnych twórców z różnych dziedzin i – co więcej – przekonuje, że efekt ten w odpowiednich warunkach można powtórzyć.
Innowacyjność aktywnie poszukiwana Polska gospodarka superkonkurencyjna – Warsztaty będą dostępne jeszcze w tym roku – powiedział nam Łukasz Dąbrowski, partner koordynujący ten projekt w firmie House of Skills. – Menedżerowie uważają innowacyjność za jedno z kluczowych wyzwań biznesowych, co wynika z wielu badań, m.in. z międzynarodowych badań The Ken Blanchard Companies. Znaczenie innowacyjności będzie zapewne rosło także w Polsce – dodał Dąbrowski. Według raportu „Global Competitivenes Report 20062007” opublikowanego przez World Economic Forum, oceniającego poziom konkurencyjności gospodarek poszczególnych krajów, Polska znalazła się na 52 miejscu wśród 55 badanych krajów. Rok wcześniej było to miejsce 45. Tak więc, pomimo dynamicznego wzrostu PKB w ostatnim czasie, naszym przedsiębiorstwom wciąż brakuje wystarczających impulsów i innowacyjności do osiągania ponadprzeciętnych wzrostów, jakie są udziałem firm w innych krajach świata.
„Efekt Medyceuszy” według Fransa Johanssona „Medici Effect” to określenie stworzone przez autora książki pod tym samym tytułem, które oznacza szczególne zjawisko, jakim są przebłyski innowacyjności. Frans Johansson twierdzi, że nie należy jedynie biernie czekać na pojawienie się takich impulsów. Można i należy stwarzać odpowiednie warunki, które prowadzą do ich wyzwalania. 36
Nazwa projektu pochodzi od słynnego florenckiego rodu kupieckiego Medyceuszy (De’ Medici), który w okresie od XII do XVI wieku zyskał wielkie wpływy i bogactwa.
Zgodnie z naukową teorią twórczości, innowacyjne/kreatywne jest to, co nowe oraz wartościowe (przydatne z punktu widzenia realizacji celu). Miejsca i sytuacje, które znajdują się na „skrzyżowaniu” różnorodnych idei, kultur i dyscyplin mają moc szczególnej inspiracji i w wyjątkowym stopniu sprzyjają eksplozji innowacyjnych pomysłów. Frans Johansson w swojej książce „Medici Effect”: • wyjaśnia na czym polega „skrzyżowanie”, w którym spotykają się różnorodne idee i dlaczego rola takich punktów będzie wzrastać w przyszłości; • wskazuje, dlaczego takie punkty wywołują „Efekt Medyceuszy”; • pomaga zrozumieć jakie problemy i wyzwania czyhają na osoby stojące przed decyzją o szukaniu i realizowaniu innowacyjnych pomysłów i w jaki sposób można je pokonać. Należy zwrócić uwagę, że Frans Johansson podczas pracy nad swoją książką korzystał z badań wielu uczonych, m.in. D.K. Simontona, Claytona, Christensena, Teresy Amabile i Roberta Suttona.
Kiedy powstaje „Efekt Medyceuszy”? Sposobem na to, aby wywołać „Effect Medici”, jest praca na pograniczu różnych dyscyplin, łączenie zróżnicowanych idei, pozwalanie na niestandardowe podejście do rozważanego problemu. Szczególnie często „Efekt Medyceuszy” powstaje przy takich warunkach, jak:
NUMER 14/2007 1. różnicowanie zawodów, 2. praca ze zróżnicowanymi grupami ludzi, 3. „polowanie na skrzyżowanie”. 1. Ludzie, którzy posiadają doświadczenie w różnych dziedzinach, zwykle potrafią spojrzeć na dane zagadnienie z zupełnie zaskakującego punktu widzenia. To często owocuje znalezieniem niestandardowych rozwiązań, ponadprzeciętnie skutecznych narzędzi, pomysłów, które nie mieszczą się w „stałych ramach” dotyczących danej dziedziny. 2. Praca ze zróżnicowanymi zespołami ludzi może przynieść firmie wiele korzyści. Zróżnicowanie to może dotyczyć zarówno pochodzenia kulturowego, doświadczeń, wykształcenia, wieku i płci, metod pracy, itp. Nie bez powodu twierdzi się, że wysoki wskaźnik innowacji, jaki cechuje firmy w Stanach Zjednoczonych, zawdzięczają one dużemu zróżnicowaniu populacji tego kraju. Warto podkreślić, że warunkiem dobrej pracy zróżnicowanej grupy ludzi jest dobre zarządzanie i umiejętność radzenia sobie z konfliktami w ramach tej grupy. 3. „Polowanie na skrzyżowanie” to metoda, którą Johansson proponuje, aby zwiększyć szanse na uzyskanie przypadkowych kombinacji, które prowadzą do uzyskania zaskakująco dobrych, niestandardowych, ponadprzeciętnych pomysłów i rozwiązań. Pierwszym warunkiem jest świadome dążenie do tego, aby przełamywać nasze schematy myślenia. Aby osiągnąć zadowalające efekty należy wymyślać jak najwięcej pomysłów, przełamując jednocześnie bariery „pierwszego skojarzenia”. Można to robić, na przykład, odwracając założenia lub przyjmując bardzo wiele perspektyw.
Przykłady „Efektu Medyceuszy”: Przykład 1. Johansson przytacza przykład architekta Micka Pearce’a, który w 1996 roku zbudował w Harare, stolicy Zimbabwe, nowoczesny kompleks biurowy dla firmy Old Mutual. Trudność i niezwykłość tego zadania tkwiła w wytycznej, by w biurowcu nie było klimatyzacji. Wydawało się to niemożliwe do wykonania w sercu Afryki. Jednak Pearce był nie tylko architektem, interesował się również ekologią i procesami naturalnymi. Połączył te dwie dyscypliny i osiągnął zdumiewający efekt. Wykorzystał wiedzę o termitach i ich budowlach, w których muszą one utrzymywać stałą temperaturę około 30,5 °C, by hodować szczególny rodzaj grzyba. Udaje im się to dzięki systemowi tuneli wentylacyjnych, które przekierowują powietrze, chłodząc w ten sposób cały kopiec. Tak oto w Zimbabwe powstał kompleks utrzymujący stałą temperaturę między 22 a 25 °C, który kopiuje procesy natury, i który rozpoczął nowy prąd w architekturze. Przykład 2. Przyjrzyjmy się bliżej metodzie odwracania skojarzeń. Oto przykład jej działania; być może jedno z największych odkryć, które umożliwiło handel w internecie, powstało właśnie dzięki tej metodzie. Zawsze sądzono, że w świecie kodów obowiązuje jedno, niezmienne prawo – aby jedna osoba mogła zaszyfrować wiadomość, a druga ją odebrać, obie muszą posiadać identyczny klucz lub kod. Analogicznie można powiedzieć, że jeśli umieszczam sekretną wiadomość w pudełku zamkniętym na kłódkę, to inna osoba może ją otworzyć tylko w przypadku, jeśli posiada duplikat mojego klucza. Prawo to uniemożliwiłoby bezpieczne zakupy w internecie, gdyż nie można byłoby w bezpieczny sposób przesyłać danych, np. numeru karty kredytowej. W latach siedemdziesiątych dwaj kryptolodzy z Uniwersytetu Stanforda, William Diffie i Martin Hellman, odwrócili podstawowe założenie kryptologii. Postawili sobie pytania: co się stanie, jeśli dwie strony wcale nie mają tego samego klucza? Dzięki temu pytaniu znaleźli połączenie kryptologii ze szczególną dziedziną matematyki zajmującą się funkcjami jednokierunkowymi.
Wracając do przykładu pudełka z kłódką, można teraz powiedzieć, że dzięki temu odkryciu sytuacja diametralnie się zmieniła. Jedna osoba posiada kłódkę i może dać kopię tej kłódki każdemu. Po otrzymaniu kłódki, wrzucasz ZOOM REPORTERA wiadomość do pudełka, zamykasz je na kłódkę i odsyłasz z powrotem do tej osoby. Raz zamkniętego pudełka nie da się ponownie otworzyć. Nikt nie jest w stanie tego zrobić oprócz jednej osoby: właściciela lub właścicielki kłódki, bo tylko ta osoba posiada jedyny klucz. Później trzej inni naukowcy, Ronald Rivest, Adi Shamir i Leonard Adleman, przetworzyli ten rodzaj szyfrowania tak, by był użyteczny w handlu. Jest to kod zwany RSA – bez niego nie byłyby dzisiaj możliwe bezpieczne zakupy w sieci.
Jak uniknąć pułapek? Sam pomysł to już wiele, jednak równie ważna jest jego właściwa realizacja. Tutaj Johansson zaleca: • wytrwałość – zachowanie wysokiej motywacji, ciekawości, zainteresowania problemem, • uczenie się na błędach, których nie da się uniknąć przy realizacji niestandardowych i nowatorskich idei, • przewidzenie i przeznaczenie środków na wystarczającą ilość prób dotyczących wdrożenia w życie niestandardowego pomysłu (zarówno środków finansowych, jak też nakładów czasu i wysiłku ludzi zaangażowanych w projekt), • przygotowanie na korekty początkowego planu, • działanie z dużą rozwagą, gdy w grę wchodzą reputacja lub kontakty, • podejmowanie się realizacji niestandardowych pomysłów wówczas, gdy sytuacja jest dobra, a nie wówczas – gdy jest zła i jest to dla nas „ostatnią deską ratunku”. Johansson podkreśla, że wzrostowi roli „skrzyżowań” we współczesnym świecie sprzyjają trzy czynniki: migracja ludzi, sprzyjająca różnorodności; konwergencja nauk – zbliżanie się do siebie rozdzielonych dotychczas dyscyplin; a także skokowy wzrost mocy obliczeniowej komputerów. Jednocześnie, w dzisiejszym świecie znaczenie niestandardowych rozwiązań i innowacji będzie coraz bardziej rosło, gdyż problemy biznesowe, przed którymi obecnie stajemy, stają się coraz bardziej wielowarstwowe i skomplikowane. Standardowe rozwiązania przy złożonych problemach często do niczego nie prowadzą.
Podsumowanie Zdaniem Johanssona, aby uzyskać „Efekt Medyceuszy”, należy wykonać kilka kroków: 1. Złamać bariery między różnymi dyscyplinami, łączyć w swoich działaniach i poszukiwaniach odległe od siebie dziedziny: odwrócić założenia typowe dla poszczególnych dyscyplin, przypadkowo zestawiać różne pomysły, wykorzystywać różnorodność perspektyw i doświadczeń różnych ludzi i kultur; 2. Różnicować zawody, pracować z różnymi ludźmi. 3. Pamiętać o związku jakości pomysłów z ich ilością (im więcej pomysłów, tym większa szansa na pomysł przełomowy). 4. Uczyć się na błędach z przeszłości. 5. Próbować, próbować, próbować – i mieć na to środki. 6. Utrzymać wysoką motywację. 7. W razie konieczności zerwać sieć zależności i przygotować się na walkę w obronie swoich pomysłów. 8. Podjąć ryzyko. 9. Wiedzieć, jak uniknąć pułapek. 37
NETWORK MAGAZYN
PROMOCJA Człowiek od zarania dziejów szukał możliwości porozumiewania się na odległość. Skuteczna komunikacja pozwalała władcom na sprawne rządzenie, nierzadko wpływała na losy imperiów. Już w starożytności starano się znaleźć sposób na ostrzeganie się przed niebezpieczeństwami. Podobno wieść o zdobyciu Troi została przesłana do Myken za pomocą łańcucha rozpalanych ognisk. Przełom w komunikacji nastąpił w 1876 r., kiedy Aleksander Graham Bell ogłosił swój wynalazek. Dzięki niemu można było porozumiewać się z oddalonym o wiele kilometrów człowiekiem bez konieczności szyfrowania przekazu, ale za pomocą słów. Od tego czasu komunikacja między ludźmi weszła w zupełnie nową fazę. Obecnie telefony komórkowe posiadają połączenie z internetem, które umożliwia nam sprawdzenie poczty internetowej np. czekając na korytarzu przed gabinetem lekarskim. Pojawiła się również możliwość uiszczania opłat poprzez telefon komórkowy. Rewolucja technologiczna, która dokonuje się na naszych oczach otwiera wiele możliwości. Przyzwyczailiśmy się do ciągłego dopływu informacji bez konieczności wychodzenia z domu. Dzisiaj biuro możemy mieć praktycznie wszędzie.
38
Bądź twórcą własnego sukcesu w oparciu o nowe technologie w telekomunikacji RENATA TWARDUŚ
Czy do tej pory ktoś płacił Ci prowizję tylko dlatego, że inni rozmawiają przez telefon? Do pozyskania jest 10 milionów abonentów telefonii stacjonarnej i 10 milionów abonentów telefonii komórkowej, którzy mogą generować dla Ciebie pieniądze.
C
zy pamiętają Państwo czasy, kiedy telefon stacjonarny był towarem luksusowym, dostępnym jedynie dla uprzywilejowanych elit? Co prawda życie towarzyskie kwitło, ale jak to było możliwe bez wielokrotnego omówienia szczegółów spotkania przez telefon, teraz doprawdy nie wiadomo. Obecnie, kiedy telefony komórkowe posiadają nawet dzieci, a coraz popularniejsze staje się rozmawianie za pomocą sieci internetowej, rzeczywistość bez tych małych urządzeń wydaje się niemożliwa. Jednak dzisiaj telefony służą przede wszystkim do wymiany informacji. Dzięki nim pracujemy szybciej i wydajniej, a szerokość geograficzna właściwie nie jest już żadną barierą. Niewielkie wymogi co do sprzętu pozwalają na dostępność w najbardziej odległych zakątkach świata. Dzięki zmianom na rynku usług telekomunikacyjnych, Polska ma szansę dołączenia do czołówki najbardziej rozwiniętych państw europejskich. Urząd Komunikacji Elektronicznej od kilku lat konsekwentnie uwalnia rynek usług telekomunikacyjnych, co powoduje jego rozwój. Dla abonentów oznacza to nareszcie zwiększenie dostępu do oferty innych operatorów oraz wyczekiwaną obniżkę cen usług.
Rewolucja w telekomunikacji Obecnie abonenci Telekomunikacji Polskiej SA, nadal niekwestionowanego lidera na rynku telekomunikacyjnym (83% rynku telefonów stacjonarnych), mają możliwość wyboru dowolnego dostawcy usług telefonicznych. W 2006 roku Telekomunikacja Polska miała 9,4 mln abonentów, natomiast operatorzy alternatywni przejęli 1,9 mln abonentów.
Rozwój rynku usług telekomunikacyjnych w Polsce następuje bardzo dynamicznie. Nasz kraj z wynikiem 9% plasuje się nieco poniżej średniej europejskiej, liczonej wg dostępności do sieci przez alternatywnych dostawców, która wynosi 10,4%. Tak wysoka średnia generowana jest przede wszystkim za sprawą dwóch krajów, których wskaźniki przekroczyły 20% – Danii (21%) i Wielkiej Brytanii (25,56%). Powyżej średniej plasują się także: Hiszpania (13,92%), Belgia (10,5%) oraz Portugalia (15,20%). Natomiast w takich krajach jak: Grecja, Cypr, Malta, Słowacja i Finlandia, nawet 1% użytkowników nie korzysta z sieci za pomocą alternatywnych operatorów. Zważywszy, że uwalnianie rynku telekomunikacyjnego trwa zaledwie od kilku ostatnich lat, średnia osiągnięta przez Polskę zwiastuje bardzo optymistyczną przyszłość. Wprowadzenie przez UKE usług hurtowego dostępu do sieci (WLR) dla użytkownika telefonu stacjonarnego, oznacza możliwość zmiany dotychczasowego operatora bez konieczności wymiany lokalizacji zakończenia linii telefonicznej. Podpisanie umowy z operatorem alternatywnym na świadczenie usług, skutkuje od razu rozwiązaniem umowy z Telekomunikacją Polską SA. Od tej chwili całą obsługę linii telefonicznej (tj. zestawianie połączeń, fakturowanie, czy zgłaszanie awarii) przejmuje nowy operator. Jednak najważniejsza dla odbiorcy usług okazała się możliwość otrzymania jednego rachunku zawierającego tańszy abonament oraz niższe opłaty za połączenia telefoniczne. Możliwa jest wreszcie zmiana operatora przy zachowaniu dotychczasowego numeru telefonu. Dla abonenta ważna okaże
NUMER 14/2007
Milion abonentów w 3 lata
się wiadomość, że sposób telefonowania poprzez nowego operatora od strony technicznej nie ulega zmianie. Połączenia wykonywane są bez konieczności dodawania prefiksu, który musiał poprzedzać wybierany przez nas numer telefonu w przypadku, gdy chcieliśmy skorzystać z usługi innego operatora niż TP SA. Obecnie, wystarczy podpisać umowę i wszystko dzieje się w pełni automatycznie.
Wreszcie niższe rachunki Wszyscy posiadamy telefon stacjonarny i dodatkowo opłacamy kilka telefonów przenośnych. Kto z nas nie chciałby obniżyć w ten sposób generowanych kosztów? Teraz istnieje szansa, aby rachunki za telefon stacjonarny znacząco się obniżyły, bez konieczności ograniczania czasu prowadzonych rozmów. Wystarczy tylko podpisać umowę z firmą ITT i dalej rozmawiać. Jeśli Wasi znajomi będą się uskarżać na zbyt wysoką opłatę abonamentową za telefon, powiedzcie im o nowej możliwości. Firma gwarantuje obniżenie abonamentu oraz stawek za połączenia o ok. 20%. Nie ma już mowy o opłacaniu rozpoczętych minut, których w miesiącu może się zebrać całkiem sporo. Wszystkie połączenia naliczane są sekundowo. Nareszcie możemy płacić za rzeczywisty czas rozmowy. Dodatkowo, przy podpisywaniu umowy nie jest pobierana żadna opłata aktywacyjna! Podzielcie się tą wiedzą z rodziną, sąsiadami, czy znajomymi z pracy, gdyż nie wszyscy w codziennej gonitwie mają czas na śledzenie nowych możliwości, które oferuje rynek. Oprócz obniżenia własnych rachunków możecie uszczęśliwić inne osoby, których wydatki również zmaleją. Dodatkowo, każda podpisana przy Waszej pomocy umowa będzie generowała dla Was prowizję. Wystarczy zacząć od rozmowy ze znajomymi z pracy, przyjaciółmi i rodziną, a także sąsiadami, a okaże się, że liczba osób zainteresowanych ofertą jest ogromna. Rzesza posiadaczy telefonów stacjonarnych jest spora, a oni wszyscy w niedługim czasie będą myśleli o zmianie operatora. Warto zająć się tym od samego początku i rozpocząć swoją drogę po sukces. Wystarczy podpisać umowę za pośrednictwem firmy ITT, a prowizja z niej będzie spływała do Was co miesiąc, tak długo, jak długo abonent będzie korzystał z usługi. Jest to więc transakcja korzystna dla obu stron.
ITT Polska Sp. z o.o. jest organizacją dystrybucyjną, która prowadzi sprzedaż usług telekomunikacyjnych na rzecz dwóch operatorów z rynku polskiego, reprezentujących dwa PROMOCJA kierunki rozwoju i odnoszących największe sukcesy w swojej dziedzinie: DIALOG Telecom SA oraz Europejską Grupę Telekomunikacyjną EUROTELEKOM Sp. z o.o. DIALOG zaliczany jest do trzech operatorów alternatywnych, których udział w rynku przekroczył 1% (3,26%). Warto zaznaczyć, iż wszystkie trzy firmy posiadają jedynie polski kapitał i jako rodzime przedsiębiorstwa stworzyły usługę dostosowaną do polskich warunków – usługę potrzebną Polakom. ITT funkcjonuje od 2000 roku i zajmuje się wdrażaniem i dystrybucją nowoczesnych rozwiązań w zakresie technologii internetowej i telekomunikacyjnej. Tak długa obecność na rynku pozwoliła firmie poznać zawiłą sytuację regulacji prawnych oraz stan infrastruktury teleinformatycznej w naszym kraju. Firma realizuje zadania inwestycyjno-wdrożeniowe jednej z najszybciej rozwijających się gałęzi gospodarki na świecie – gałęzi najistotniejszej dla rozwoju cywilizacji – szybkiego dostępu do danych i informacji oraz ich przekazywania. Obecnie firma przygotowuje się do zrealizowania masowego procesu demonopolizacji TP SA licząc na przejęcie w ciągu trzech lat 10% rynku należącego obecnie do operatora „zasiedziałego”. – Liczymy na podłączenie miliona abonentów – mówi Włodzimierz Młodzianowski, Dyrektor Generalny w Departamencie Sprzedaży Pośredniej firmy ITT. – Wiemy, że jest to jak najbardziej możliwa do osiągnięcia cyfra. Początkowo może przerażać, ale kiedy uświadomimy sobie, iż w Polsce dziesięć milionów ludzi posiada telefon stacjonarny, to dziesięć procent tej sumy staje się niewielką cząstką. Nie należy jednak stawiać sobie ograniczeń, ani tym bardziej ograniczać innych. Trzeba dać szansę posiadaczom telefonów stacjonarnych, którzy czekają na zmianę operatora. Zakładana przez nas liczba podłączonych abonentów, jest jedynie liczbą orientacyjną. Może się okazać, iż siła handlowców będzie tak duża, że pierwotnie zakładane cyfry znacząco urosną. I co najważniejsze, jest to możliwe. O abonentów jestem spokojny, gdyż jeśli tylko poznają oni naszą ofertę, na pewno z niej skorzystają. Każdy z nas przecież nieustannie poszukuje możliwości obniżenia kosztów utrzymania. My tę możliwość oferujemy. Dodatkowo nie sprzedajemy nowego produktu, ale produkt ulepszony. Jest to oferta, która umożliwia dokonanie zmian na rynku. Drugim celem ITT jest propagowanie usług nowoczesnej telefonii, gdzie coraz większym powodzeniem cieszą się: Telefonia Integralna i MobilePHONE. – Jesteśmy przekonani, że w ciągu najbliższych trzech lat ilość użytkowników usługi MobilePHONE sięgnie miliona – mówi Krzysztof Łukaszewski, Dyrektor ds. Rozwoju Europejskiej Grupy Telekomunikacyjnej EUROTELEKOM. – To rozwiązanie absolutnie nowatorskie, które automatycznie wybiera najtańszą drogę połączenia dla 39
PROMOCJA
Twojej komórki. Wyszukuje przede wszystkim ogólnodostępne, bezprzewodowe sieci internetowe. Za około rok, większość telefonów komórkowych będzie posiadała możliwość pracy w dwóch trybach: internetowym i głosowym (obecnym trybie sieci GSM).
Nowatorski system wynagradzania Zakładane cele firma ITT zamierza osiągnąć poprzez stworzenie wielopoziomowej sieci dystrybucyjno-marketingowej. Jest to system sprawdzony w USA i Kanadzie przy dystrybucji usług i produktów odnawialnych, jednorazowego użytku oraz telekomunikacji. Prawdziwą rewolucją jest jednak produkt ITT – ogólnie znany i powszechnie używany. Do tej pory, poprzez tę formę sprzedaży oferowano klientom nowe produkty, co powodowało, iż handlowcy przez dłuższy czas zapewniali nas o walorach oferowanych przedmiotów. W przypadku naszej oferty sprzedaż wygląda nieco inaczej, gdyż produktu, od którego zaczynamy, nie trzeba szczegółowo omawiać, a tym bardziej do niego przekonywać. Jest on wszystkim doskonale znany, a w dzisiejszych czasach wręcz konieczny do normalnego funkcjonowania. Oferowany system sprzedaży nie ma sobie równych na rynku. Najczęściej spotykana odmiana Multi Level Marketingu (MLM) wymusza prowadzenie ciągłej sprzedaży, gdyż zapewnia prowizję od sprzedanego produktu. Branża telekomunikacyjna natomiast buduje struktury konsumenckie. Opierają się one na prostym założeniu, że z pewnych rodzajów usług korzystamy codziennie. Raz podpisana umowa skutkuje prowizją jednorazową oraz prowizją ciągłą, wypłacaną przez cały czas, gdy abonent korzysta z usług. Przyznanie takiej prowizji od zawartej umowy jest prawdziwie nowatorskim rozwiązaniem. System Wynagradzania Współpracowników w ITT (SWW) jest bardzo motywujący i unikatowy w skali świata. Jest systemem mieszanym i zawiera osiem różnych składowych wynagrodzenia, pozwalających kompleksowo pokryć wszystkie koszty działalności dystrybucyjnej Państwa firm. Posiada siedem poziomów prowizyjnych, co pozwala uzyskiwać bardzo wysokie dochody i tworzy stabilną strukturę. Mocnym punktem jest wysoka prowizja jednorazowa oraz prowizja ciągła, umożliwiająca wypracowanie stabilnego dochodu pasywnego. Dodatkowo, generuje kilka bonusów, które łatwo powiększają dochody. Fachowcy z branży MLM twierdzą, że system SWW gwarantuje każdemu, kto poświęci się działalności z firmą ITT, osiągniecie dużych i stabilnych dochodów.
Wygodny system komunikacji Każdy zarejestrowany konsultant firmy ITT ma pełen dostęp do kompleksowego systemu informatycznego stworzonego po to, aby ułatwić i uporządkować pracę współpracowników firmy. Dostęp do systemu możliwy jest po zalogowaniu się przez stronę www. ittpolska.pl. System umożliwia wpisywanie zawartych umów oraz wprowadzenie danych osób, które podejmują współpracę z firmą. Daje pełną możliwość śledzenia efektów własnej działalności, naszych konsultantów oraz klientów. Dzięki temu administracja firmy ma na bieżąco dostęp do wszystkich potrzebnych informacji o tym, co dzieje się w biznesie. Strona zawiera również wszystkie przydatne materiały każdemu konsultantowi. Jest jego podręczną biblioteką, w której znajdzie wszystkie potrzebne dane i publikacje. Firma zapewnia całkowitą ochronę danych wprowadzanych do systemu i gwarantuje ich niedostępność dla innych konsultantów i osób postronnych. 40
Wolność w biznesie Sceptyczni mówią, że pierwszą fazę rozwoju systemu sieciowego sprzedaży, zarówno w Polsce, jak i na świecie, mamy już za sobą. Zgadza się. Ale początkowa faza polegała głównie na rekrutacji ludzi przekonywanych nowością systemu. Masowa rekrutacja przypadkowych osób spowodowała, iż system nieco się załamał, a wielu liderów z niego odeszło. Obecnie guru MLM Edward Ludbrook zapowiada nową koniunkturę w marketingu sieciowym. Znawcy i twórcy tego typu sprzedaży wyróżniają kilka etapów rozwoju dystrybucji. Pierwsza faza, jest fazą embrionalną, podczas której kształtuje się rynek produktu. Następna faza, to faza określana jako shakeout – czyli dynamiczny wzrost sprzedaży. Po niej następuje faza stabilizacji, która musi w końcu przejść do nasycenia rynku i wreszcie spadku sprzedaży. Nasze przedsięwzięcie znajduje się teraz w fazie embrionalnej. W tej chwili tworzymy struktury konsumenckie. I to jest właśnie najlepszy moment na wejście do biznesu. Rynek telekomunikacyjny nareszcie się otwiera, my oferujemy możliwość zarobienia dużych pieniędzy, a Wy macie okazję zmienić strukturę rynku telekomunikacyjnego. Niewątpliwą zaletą tego systemu jest niezależność. Można traktować tę działalność jako dodatkową lub wręcz uczynić z niej główne źródło dochodu. Jeśli będziecie zdecydowani na podjęcie z nami współpracy, zapewnimy Wam system szkoleń, które umożliwią poznanie pełnego zakresu usług oferowanych przez firmę ITT. – Wszyscy jesteśmy użytkownikami telefonów i doskonale radzimy sobie z ich obsługą – tłumaczy Prezes ITT Polska, Wojciech Zabrocki. – Nie jest więc potrzebne żadne skomplikowane szkolenie sprzedażowe. Będziemy przekazywali jedynie informacje dotyczące naszej oferty i różnic pomiędzy obecnymi produktami na rynku i naszymi nowatorskimi rozwiązaniami. W standardowym systemie sprzedaży sieciowej zaprzestanie aktywności zawodowej skutkuje pustym kontem w banku. Nasz system nagradza tych, którzy pracowali rzetelnie. Nawet zaprzestanie działalności nie spowoduje braku wpływów. Będziecie otrzymywać wynagrodzenie za efekty osiągane przez zbudowane przez siebie struktury. Pamiętajcie: to Wy decydujecie o wysokości swoich dochodów! Im więcej rozmawiają pozyskani przez Was abonenci, tym otrzymujecie większą prowizję. Jeśli przekroczycie pewien pułap obrotu i awansujecie na stanowisko MANAGER/DYREKTOR, firma ITT sfinansuje Wam biuro, wyposaży w samochód służbowy, a także zapłaci za telefon komórkowy. Dla naszych współpracowników posiadamy również programy socjalne i motywacyjne. Dzięki nim możecie zwiedzić cały świat, jeździć na nartach, żeglować czy nurkować – w zależności od tego, co lubicie. Jeżeli jesteś dobry, opłacimy Twój wakacyjny wypoczynek!
„Pieniędzy nie należy gonić. Trzeba im wyjść naprzeciw.” (Arystoteles Onassis) Wielki biznes – wielki zysk Demonopolizacja rynku telekomunikacyjnego już się rozpoczęła. Jeśli chcesz wziąć w niej udział, zapraszamy do nas! Nie warto pozbawiać się szansy na pozyskanie stabilnych i wysokich dochodów. Pamiętaj! Dwadzieścia milionów abonentów stale rozmawia przez telefon. Tobie w tym czasie może przybywać pieniędzy na koncie. Dane zaczerpnięte z Raportu o stanie rynku telekomunikacyjnego w 2006 r. opublikowanego przez Urząd Komunikacji Elektronicznej. Więcej informacji pod adresem: www.ittpolska.pl
„Myśleć jak milionerzy” Maciej Maciejewski
P
o napisaniu książki „Efekt motyla”, Kamil Cebulski założył fundację „Kamil Cebulski Business Education” i postanowił promować przedsiębiorczość. Jak czytamy na jego stronie internetowej ideą przedsięwzięcia było „zbudowanie organizacji, która pomagałaby innym osiągnąć wolność finansową. (...) Pomysł rósł, rósł i ciągle rósł. Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły mi – Kamil to będzie coś wielkiego! Na początku miała to być mała organizacja, kilku ludzi, którzy pomogliby mi pomagać innym. Wiem co mi przeszkadzało w rozwoju i chciałbym sprawić, aby innym tego nie brakowało. Żeby mieli przetarty szlak.” W ten sposób powstał cykl konferencji pod wspólnym hasłem „Myśleć jak milionerzy”. Według Kamila „celem imprezy jest przedstawienie sposobu myślenia bogatych ludzi poprzez spotkanie z nimi. Wolni finansowo, milionerzy, często multimilionerzy spotykają się z uczestnikami i opowiadają o swojej drodze na szczyt. Mówią o sposobie myślenia, który doprowadził ich do miejsca w którym są teraz. Opowiadają oni swoją historię, mówią o tym co im najbardziej przeszkadzało i co im pomogło. Na co powinniśmy zwrócić uwagę, a czym się nie przejmować. Dzielą się swoimi doświadczeniami i robią to z przyjemnością. Konferencja skierowana jest do ludzi, którzy pragną odmienić swoje życie. Do ludzi niezadowolonych z życia, do ludzi, których nie bawi perspektywa 30 letniej pracy za grosze i jeszcze mniejszej emerytury.” Ponieważ dowiedzieliśmy się, że w konferencji bierze udział wielu liderów z różnych firm marketingu sieciowego, postanowiliśmy sprawdzić, czym jest to spowodowane. Medialną zawieruchą zrobioną wokół osoby Kamila, zjawiskiem deficytu na profesjonalne szkolenia w firmach MLM, czy zwykłą ciekawością? Na „Myśleć jak milionerzy” byliśmy 22 września br. w Katowicach. Jako prelegenci,
Anna Sikora, fizjoterapeutka, która na konferencję przyjechała z Austrii: – Czy otrzymałam to, czego oczekiwałam? Myślę, że tak. Konferencja budziła wiele emocji, towarzystwo było bardzo ciekawe. Merytorycznie wypowiedzi nie były na jednakowym poziomie, ale zaciekawiły mnie i zasiały jeszcze większą chęć poszerzania wiedzy na temat rozwoju osobistego, motywacji i biznesu. Niestety, padła organizacja – zmiana adresu w ostatniej chwili i brak rezerwacji lokalu na umówioną kolację. Ważniejsze było poznanie wielu ludzi, zdobycie kontaktów.
w godzinnych sesjach wystąpili: Mariusz Szuba, trener NLP, Krzysztof Szymański, doradca finansowy, Mirosław Sikora, doradca finansowy, Michał Jankowiak, trener NLP, Waldemar Wasik, doradca finansowy oraz Kamil Cebulski, „młody wilk biznesu”. Ogólnie, całe przedsięwzięcie z pewnością zasługuje na uwagę. Każdy pomysł i impuls, który ma na celu ruszenie etatowych tyłków do brania życia we własne ręce i promowanie przedsiębiorczości, jest godny skreślenia kilku słów. Jednak, jako zagorzałego bywalca wielu seminariów udzielanych przez „stare lwy biznesu”, kilka rzeczy w tym przedsięwzięciu mnie zaniepokoiło. Organizacja. W skali od jeden do dziesięciu przyznaję 2. Po tylu imprezach, powinno być znacznie więcej. Wygląd zewnętrzny niektórych prelegentów. Niestety, ale 1. Jak na „młodych wilków biznesu”, powinno być znacznie lepiej. Niby „nie szata zdobi człowieka”, ale wciąż „jak Cię widzą, tak Cię piszą.” Tym bardziej, że w pewnym momencie wystąpienia, jeden z prelegentów powiedział: „Ubrałem się tak, ponieważ wiedziałem, kto tu będzie. Kiedy mają być inni słuchacze zakładam inne ciuchy.” Myślę, że podniósł ciśnienie nie tylko w moich żyłach. Merytoryka – 4, ponieważ było nudno, a w całości brakowało mi alternatywy na etat. Był kopniak, ale człowiek nie wiedział po nim, w którą stronę ma polecieć. Brakowało choćby jednej godziny typu: jakie mamy rodzaje spółek, co to franczyza, DS, MLM itd. Na koniec jeszcze jedna uwaga. Od prywatnego – nie posła: w biznesie istnieje pewna żelazna zasada: jeśli zaprasza się kogoś na kolację, to się za nią płaci. Nigdy odwrotnie. Być może nieco skrzywiły mnie obserwacje starych lwów, tygrysów i szakali, ale po konferencji wciąż zadaję sobie pytanie: kim do cholery tak naprawdę jest Kamil Cebulski?
Paweł Szuba, lider sieci FM Group Polska: – Poprzez poruszane tematy wykładowcy spowodowali, że czas mijał bardzo szybko. Wsłuchując się w treści można było wywnioskować (co już wiedziałem dawno), że wystarczy pozytywne myślenie, żeby móc odnosić sukcesy zawodowe i finansowe w Polsce. Uważam, że takich konferencji powinno się organizować znacznie więcej zwłaszcza wśród uczniów i studentów.
Bożena Banczyk, lider Amway z Niemiec: – Spotkanie było bardzo inspirujące. Dla mnie okazało się potwierdzeniem aktualnie zachodzących zmian w ludzkich umysłach. Byłam zachwycona widząc tak wielu młodych ludzi, którzy chcą za wszelką cenę wydostać się ze swojej codzienności i wziąć życie w swoje ręce. Uważam, że jest to wspaniała metoda wzbogacania ludzkiego życia, pielęgnowania kontaktów międzyludzkich oraz bardzo prosty sposób ukierunkowania ludzi na podnoszenie jakości życia.
ZOOM REPORTERA „O tym, że dobra firma internetowa może być jak samonapędzająca się maszynka do robienia pieniędzy, przekonał się Kamil Cebulski, 22-letni przedsiębiorca pochodzący z Jędrzejowa koło Kielc. W wieku 16 lat założył bezpłatny magazyn internetowy „Escape”. (...) Wtedy zaczął zarabiać pierwsze pieniądze. – Przychody rosły z roku na rok nawet o 1000 proc. A ja tworzyłem nowe serwisy. (...) W 2005 r. sprzedaż w sklepach internetowych tak gwałtownie wzrosła, że trzeba było kupić nowe serwery. Cebulski chciał optymalnie wykorzystać sprzęt, więc zajął się sprzedażą serwerów wirtualnych i administracją stron internetowych. Obecnie jego firma liczy ok. 30 serwisów – od internetowej księgarni biznesowej (...), przez internetowy sklep dla zakochanych (...), po sklep z artykułami ogrodniczymi (...) – a jej przychody już dawno zaczęto liczyć w milionach złotych miesięcznie.” (Źródło: Wprost, nr 29 z 22 lipca 2007 r.)
41
NETWORK MAGAZYN
MOIM ZDANIEM Idę ulicą ubrany we francuski garnitur, hiszpańską koszulę, wypachniony włoskimi perfumami. Podchodzę do mojego niemieckiego auta, puszczam angielską muzykę i jadę do mojego kanadyjskiego domu wykonanego ze skandynawskiego drewna. Później siadam na włoskich skórach, odkładam kieliszek z francuskim winem na hiszpańskie płytki, następnie włączam japoński telewizor i spoglądam przez niemieckie okno. Na dworze sąsiad kosi trawnik kosiarką. Czeską kosiarką. Biorę do ręki gazetę publikowaną przez niemiecki koncern prasowy, wydrukowaną po Polsku i spoglądam na rubrykę praca. Zapalając kubańskie cygaro zastanawiam się: dlaczego w Polsce nie ma dobrej pracy, a najlepsi specjaliści wyjeżdżają za granicę? Może to i dobrze? Przecież, jak kupujemy produkty zagraniczne, to dajemy również pracę naszym rodakom żyjącym i pracującym w innych krajach.
Polski MLM DANIEL KUBACH
W
Polsce przez wiele lat brakowało dobrych produktów i dopasowanych usług. Spowodował to poprzedni ustrój, a w szczególności izolacja gospodarcza. Wszystko co było produkowane za zachodnią granicą, kojarzyło się z luksusem i sporo kosztowało. W dzisiejszych czasach ceny produktów zagranicznych są już zbliżone do krajowych. Nagminnie kupujemy je z przyzwyczajenia, uważając za lepsze. Często też nie posiadamy zamienników krajowych wyrobów i musimy polegać na markach zagranicznych. Bywa też tak, że nasze towary ustępują swoją jakością produktom importowanym. Jednak najpiękniejsze jest to, że dzisiaj każdy z nas ma prawo wyboru. Sami możemy zdecydować, komu za towar lub usługę zapłacimy, jak będzie się nazywała firma, której zostaniemy klientem i z jakiego kraju będzie ona pochodziła.
Przedsiębiorca świadomy Od kilku lat z uwagą przyglądam się rodzimym przedsiębiorstwom. Produkcja oraz zatrudnienie rośnie, mnożą się zyski. Polskie marki stają się coraz bardziej znane. Zaczęliśmy również doceniać wytwarzane u nas produkty oraz proponowane usługi. Śledzę uważnie jak budują swoje imperia rodzimi przedsiębiorcy, albowiem czasy cwanych, drobnych kombinatorów odchodzą w niepamięć. Wielu z nich, to wysokiej klasy biznesmeni. Wykształceni, znający języki obce, nastawieni na konkretny cel. Biorą udział w akcjach prospołecznych i charytatywnych. W biznesie i przedsiębiorczości pojawiły się m.in. takie wartości, jak: uczciwość, chęć pomagania innym, filantropia. Nazwałbym ich świadomymi przedsiębiorcami. Chcą wspierać polski biznes, robić interesy międzynarodowe, budować marki globalne. 42
Polskie firmy mają przyszłość
Na rynku coraz liczniej pojawiają się polskie przedsięwzięcia funkcjonujące na zasadach MLM. W wielu przypadkach to już nie są „firmy koguciki”, lecz prężne przedsiębiorstwa założone przez profesjonalnych, doświadczonych menedżerów. Przygotowane logistycznie, technicznie, posiadające kapitał i nie bojące się dużych inwestycji. Oferują bardzo korzystne warunki finansowe, co było kiedyś słabą stroną krajowych firm z tego sektora. Udowadniają, że potrafią skutecznie konkurować nie tylko dobrym produktem, ale również nowoczesnymi rozwiązaniami dla swoich przedstawicieli. Mocną stroną polskich firm marketingu sieciowego jest to, że potrafią przyciągnąć do siebie doświadczonych menedżerów. Skoro weterani tego rynku dostrzegają dla siebie szanse w rodzimych przedsiębiorstwach, to znaczy, że polskie firmy MLM mają przyszłość. Kilka lat temu miałem przyjemność osobiście poznać Maurycego Turka, założyciela firmy Colway. Podziwiam Maurycego i jego firmę za to, że dokonała wielkiej rzeczy. Sprzedaje swoje produkty nie tylko w kraju, ale również za granicą. Maurycy Turek i Jarek Zych, także prezes Colway, zawsze byli pozytywnymi wizjonerami i udowodnili wszystkim, że polski produkt może mieć dobrą opinię na całym świecie! Trzymam za Was kciuki panowie. Zaimponowało mi również podejście do biznesu pana Janusza Kłak-Kirkstaeina, którego poznałem niedawno w Zielonej Górze. Rozmawialiśmy o coraz to lepszych produktach wytwarzanych w Polsce. Ten właściciel nowej
NUMER 14/2007
MOIM ZDANIEM
firmy marketingu sieciowego o nazwie Guardian, zaraził mnie swoim spokojem oraz ogromną wiedzą na temat rynku i branży. Po naszej rozmowie doszedłem do wniosku, że przyszłość polskiego MLM zmierza w dobrym kierunku.
Polski biznes dojrzewa Są polskie firmy MLM, które oprócz strategii rynkowej, działają prospołecznie, zajmując się pomocą charytatywną. Pomagają tym, którzy tej pomocy potrzebują najbardziej. Czyli nie musimy kopiować zachodnich wzorców, bo stać nas już na własną inicjatywę. Nowatorski pomysł w połączeniu z wysokiej jakości produktem plus działania prospołeczne – to gwarant sukcesu. Cieszy mnie fakt, że takich firm jest coraz więcej. Świadczy to o dojrzałości polskiego biznesu. Nie jestem w stanie wymienić wszystkich uczciwych i solidnych polskich firm MLM. Ciągle powstają nowoczesne przedsiębiorstwa, którymi warto się zainteresować. Niestety, często ich nie doceniamy. Pamiętajmy, że to one dają pracę w naszym kraju. Zarówno dla pracowników biurowych, zatrudnionych przy produkcji, jak i tych w terenie, czyli współpracowników. Te firmy zamawiają komponenty od rodzimych dostawców. Korzystają z usług okolicznych przedsiębiorstw. Mają ogromny udział w rozwoju ogólnokrajowego rynku. Jestem pewien, że niektóre z nich wkrótce staną się potężnymi koncernami międzynarodowymi. Wszystko jest kwestią czasu.
Nasze organizacje są jeszcze stosunkowo młode, a rynek się dopiero kształtuje, ale liczne dokonania, jakie już mają za sobą, napawają mnie optymizmem. Liczę na to, że Polska będzie potęgą MLM! Decyzja należy do Ciebie Kiedyś podczas rozmowy z menedżerem współpracującym z niemieckim przedsiębiorstwem, usłyszałem argument: „To dobrze, że firma nie jest Polska, bo Polacy to…” Pomyślałem, że ten człowiek obraża mnie, siebie
oraz całą rzeszę uczciwych ludzi. Być może miał jakieś przykre doświadczenia, albo ktoś mu coś wmówił. Szanuję jego poglądy, ponieważ każdy ma prawo mieć swoje zdanie, ale się z nim nie zgadzam. Mam takie prawo. Stare powiedzenie mówi: „Cudze chwalicie, a swego nie znacie”. Ten cytat pasuje tu do sytuacji panującej w polskim MLM. Na szczęście jest coraz mniej aktualny. Według mnie powoli uczymy się dostrzegać polskie marki. Posiadamy wykształconą kadrę menedżerską. Rynek rozwija się eliminując słabszych i niedostosowanych do wymagających warunków graczy. Czasy zaściankowego biznesu odeszły w niepamięć. Przedsiębiorstwa stawiają na jakość, doskonale dostosowując się do wymagań klienta. Osobiście uważam, że wiele uczciwych, stabilnych oraz dynamicznie rozwijających się polskich networków, oferuje wielokrotnie wyższe profity ze współpracy, niż niektóre firmy spoza kraju. Oczywiście doceniam również firmy MLM, które przyszły do nas z zagranicy, ponieważ oferują one ciekawe możliwości finansowe i uczą jak poruszać się na rynku. Jednak stając przed wyborem, z którym przedsiębiorstwem mamy podpisać umowę o współpracy, pomyślmy co korzystniej wpłynie na nasze PKB? Czy nie chcielibyśmy się utożsamiać z nowoczesnym polskim przedsiębiorstwem i żyć ze świadomością, że dzięki nam powstają nowe miejsca pracy, ludzie zarabiają pieniądze, dywidendy dla właścicieli zostają w kraju i są reinwestowane, a podatki płacone są na naszej ziemi? Zadajmy sobie pytanie, dlaczego ludzie na całym świecie mieliby nie być współpracownikami polskiej firmy? Myślę, że jest to tylko kwestią czasu. Dlatego, każdej osobie szukającej firmy z branży MLM, przed podpisaniem umowy, proponuję dostrzec rodzime przedsiębiorstwa. Zapoznać się z korzyściami, które oferują. Albowiem często mogą nas one bardzo pozytywnie zaskoczyć. Autor tekstu jest wiceprezesem zarządu w firmie EuCO Sp. z o.o. (Krzysztof Lewandowski, prezes Europejskiego Centrum Odszkodowań Sp. z o.o., pierwszej na świecie firmy oferującej usługi prawne w systemie MLM, odbierając nagrodę „Złotego Feniksa” we wrześniu br. zapewnił, że EuCO nadal będzie wspierać fundacje, sponsorować domy dziecka, placówki medyczne oraz szkoły. Dziesięć procent dochodu tej spółki jest przekazywane na cele charytatywne – przyp. red.). 43
NETWORK MAGAZYN
NETWORK NEWS ROOM
NETWORK NEWS ROOM
10 urodziny CaliVita International w Polsce CaliVita International w Polsce – firma California Fitness, zaprasza na swoje 10 urodziny. Impreza odbędzie się 20 października 2007 roku w Sali Koncertowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie w godzinach od 12.00 do 16.00. W programie firma przewidziała m.in.: wykład gościa honorowego, prezesa Gerry`ego G. Hargitai, wystąpienia czołowych polskich menedżerów współpracujących z firmą, a także liderów – gości z zagranicy: Evy Tamby – Schlezak oraz Tamas’a Paja. Program poprowadzi Manuela Michalak – Jabłońska, a w części artystycznej zagra Golec uOrkiestra. Zarząd firmy poinformował, że dla uczestników imprezy przewidziano wiele atrakcyjnych niespodzianek. (Katarzyna Wagner)
Seminarium motywacyjne Akuny w Szczyrku NETWORK magazyn uczestniczył w szkoleniu współpracowników firmy Akuna. Seminarium odbyło się w dniach 8-9 września br. w hotelu Orle Gniazdo (Szczyrk). Przez dwa dni menedżerowie Akuny mieli okazję wysłuchać wielu profesjonalnych prelekcji na temat pracy w marketingu sieciowym, poznać jednych z najlepszych liderów firmy oraz ich historie sukcesu. Wśród prelegentów znaleźli się m.in. Marek Wawrzeńczyk i Mirosław Horodecki. Swoją historię błyskawicznej kariery w firmie opowiedział Grzegorz Kamiński, z którym wywiad publikowaliśmy w ostatnim wydaniu NETWORK magazynu. Ciekawe wystąpienie, zatytułowane „Szybuj z orłami” zaprezentował Julian Kowalski, podczas którego m.in. mówił: – Marketing sieciowy jest wspaniałym systemem, który nam
Powstaje coraz więcej firm, ale polscy przedsiębiorcy postulują o reformy Rzeczpospolita: „W ciągu pół roku przybyło w Polsce 11 tysięcy firm. Co prawda przybyło mniej podmiotów gospodarczych niż rok wcześniej, ale też mniej firm zakończyło działalność. Najwięcej nowych przedsiębiorstw zarejestrowano w regionach, gdzie koniunktura jest najlepsza. Liderem jest województwo mazowieckie – 23 tysiące nowych firm. Nieco mniej podmiotów zarejestrowano w województwach: śląskim – ponad 15,5 tysiąca, wielkopolskim – około 14 tysięcy oraz dolnośląskim – około 13 tysięcy. Szczególnie popularne branże to budownictwo oraz handel i usługi związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. W ciągu 6 miesięcy powstało ponad 100 tysięcy firm działających w tych trzech sektorach. Według 44
zapewnia rozwój, a stabilizację nawet naszym wnukom. Nikt nie urodził się networkowcem. Podstawą sukcesu w tej branży jest stała nauka przy wsparciu liderów i całej linii sponsorowania. Dlatego, jeśli podejdzie-
cie do MLM mądrze i zrobicie go właściwie, to nie będzie się dało tego zatrzymać. Z czasem będziecie pracowali coraz mniej, a zarabiali coraz więcej. (redakcja NETWORK magazynu)
analityków, rosnące zainteresowanie Polaków prowadzeniem swojego biznesu jest zasługą dobrej koniunktury gospodarczej i coraz mniejszym ryzykiem inwestycyjnym”. Polska gospodarka wciąż ma się dobrze. Ale bez reform wkrótce może popaść w poważne tarapaty. Według raportu opublikowanego przez Ministerstwo Gospodarki polska gospodarka w 2006 roku rozwijała się w tempie 6,1%. W porównaniu do średniego tempa wzrostu w całej Unii Europejskiej oraz poszczególnych krajów tzw. „starej Unii” wynik ten należy uznać za dobry. Jednak zdaniem Konfederacji Pracodawców Polskich, konieczne jest podjęcie przez państwo szeregu działań, aby wzrost gospodarczy nie zamienił się w stagnację. Zdaniem przedsiębiorców, najbardziej miarodajne jest odniesienie tempa polskiego wzrostu gospodarczego do dynamiki rozwoju państw naszego regionu. Wobec wyników
Łotwy i Estonii (wzrost PKB o odpowiednio 11,9% i 11,4%.) nie wygląda ono tak dobrze. Przedsiębiorcy ostrzegają, że pomimo dobrych aktualnych wyników już niedługo można spodziewać się osłabienia tempa wzrostu gospodarczego. – Dlatego potrzebne jest podjęcie szeregu działań, aby wzrost gospodarczy nie zamienił się w stagnację, a także aby stworzyć szansę na zwiększenie tempa wzrostu gospodarczego do poziomu osiąganego przez liderów naszego regionu – czytamy w oświadczeniu KPP. Według KPP jak najszybciej należy podjąć działania, które poprawią warunki prowadzenia działalności gospodarczej nie tylko eksporterów, ale wszystkich przedsiębiorców. Co trzeba zrobić? Według KPP obniżyć koszty pracy, sfinansować badania i rozwój, usprawnić sądy i zlikwidować koncesje. (Katarzyna Wagner)
NUMER 14/2007
Bezrobocie w sierpniu Stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła w sierpniu br. 12% i w porównaniu do lipca spadła o 0,2 punktu procentowego – podaje resort pracy. Spadek stopy bezrobocia odnotowano w 15 województwach. Liczba bezrobotnych w końcu sierpnia 2007 wyniosła 1 mln 821,7 tys. osób i w porównaniu do końca lipca 2007 spadła o 34,4 tys. osób. Od początku roku liczba bezrobotnych spadła o 487,7 tys. osób. Względny (procentowy) spadek liczby bezrobotnych odnotowano we wszystkich województwach, przy czym najsilniejszy w województwie pomorskim (o 3,3%, czyli o 3,2 tys. osób) i lubuskim (o 3,2% czyli o 621 osób). Według Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej: „Do spadku bezrobocia w głównej mierze przyczynił się niższy niż w poprzednim miesiącu napływ bezrobotnych. Spowodowane to było mniejszą liczbą rejestrujących się osób kończących szkoły. Z drugiej strony ta grupa bezrobotnych często
bezpośrednio po rejestracji aktywizowana jest w ramach staży zawodowych”. – Bezrobocie do końca roku będzie spadać, ale nie tak dynamicznie jak w ostatnich kilkunastu miesiącach – powiedziała Joanna KluzikRostkowska. Zdaniem szefowej resortu pracy i polityki społecznej, do końca roku spadek bezrobocia do poziomu 11% jest możliwy. Natomiast według badania socjologicznego „Diagnoza Społeczna 2007”, rzeczywisty poziom bezrobocia w naszym kraju jest o połowę niższy, niż wynikające ze statystyk 12%. Autor tego największego w Polsce badania socjologicznego, profesor Janusz Czapiński, mówi, że z ankiety jasno wynika, iż Polakom nie chce się pracować. Jak wskazują badania, zarejestrowanych jest 1 milion 800 tysięcy bezrobotnych, jednak połowa z nich w ciągu ostatnich lat nie starała się podjąć pracy. Z tego wynika, że prawie milion osób wyłudza zasiłki. Joanna Kluzik-Rostkowska przyznała w rozmowie z „Dziennikiem”, że bezrobocie w Polsce jest częściowo fikcyjne. Dlatego
zamierza stworzyć system kontroli nad osobami zarejestrowanymi jako bezrobotne. Pozwoli on NETWORK NEWS ROOM sprawdzać, czy naprawdę nie mogą oni znaleźć pracy, czy też nie chcą podjąć legalnego zatrudnienia, aby wciąż pobierać zasiłki i korzystać z darmowej opieki zdrowotnej. „Dziennik” podał, że na zasiłki dla bezrobotnych, polscy podatnicy wydali w ubiegłym roku 3 miliardy 700 milionów złotych. (Piotr Hoffmann)
Przypominamy, że bestseller „Shakeout! Wielki obraz ukazujący, dlaczego marketing sieciowy znowu przeżywa rozkwit” Edwarda Ludbrook’a, można nabyć składając zamówienie na: www.networkmagazyn.pl w cenie 45 zł. Dla prenumeratorów NETWORK magazynu cena specjalna – 30 zł.
Nowy dyrektor generalny w Avon Cosmetics Polska 1 września 2007 roku, Tomasz Muras objął stanowisko dyrektora generalnego Avon Cosmetics Polska. Od 1998 roku zajmował on stanowisko dyrektora sprzedaży, odgrywając kluczową rolę w budowaniu pozycji firmy Avon na polskim rynku, pełnił także funkcję dyrektora ds. planowania strategicznego. W latach 2002-2006 Tomasz Muras zajmował stanowisko dyrektora generalnego Avon Kazachstan. Budował od podstaw organizację sprzedażową koncernu w tym kraju, co otworzyło tamtejszy rynek na produkty Avonu i było jednym z najbardziej udanych wejść firmy na nowe rynki. Przez ostatnie 1,5 roku Muras był dyrektorem generalnym Avon Ukraina. Muras jest absolwentem Szkoły Głównej Planowania i Statystyki (obecnie Szkoła Główna Handlowa), Wydziału Handlu Zagranicznego. Karierę zawodową rozpoczynał w firmie ITI w dziale handlu zagranicznego, gdzie jako dyrektor działu fast food zajmował się wprowadzeniem na rynek polski produktów przemysłu piekarniczego. W latach 1991-1992 pracował w firmie Detatel. Od 15 lat związany jest z Avon Cosmetics. Ma 45 lat, jest żonaty, ma dwoje dzieci. Pasjonuje się numizmatyką, literaturą z dziedziny astronomii i fizyki kwantowej, a także muzyką. (Źródło: Marketing Przy Kawie) 45
NETWORK MAGAZYN
PRZY TABLICY Syndrom wypalenia zawodowego jeszcze do niedawna był kojarzony z konkretnymi zawodami związanymi z niesieniem pomocy innym ludziom: z zawodem lekarza, pielęgniarki, pracownika socjalnego, psychologa czy funkcjonariusza służb penitencjarnych. Obserwacje zmian zachodzących w motywacji do pracy i w poziomie efektywności u przedstawicieli tych zawodów pozwoliły stworzyć model czynników wskazujących na występowanie syndromu wypalenia zawodowego. DS i MLM to opłacalna, ale ciężka praca. Porządne firmy nie oszukują potencjalnych współpracowników wmawiając, że pieniądze rosną na drzewach posadzonych przez prezesa. W sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowym wypalenie zawodowe jest bardzo często spotykanym zjawiskiem, zwłaszcza wśród menedżerów początkujących, ale i doświadczeni liderzy popadają w apatię. Szukają wtedy innych alternatyw, miotają się skacząc z firmy do firmy, a w efekcie nic im nie wychodzi tak, jak powinno. A przecież najlepsi i najbogatsi w tej branży nie wypalają się zawodowo. Inaczej nie doszliby na szczyt. Dlaczego? (Przyp. red.)
46
Syndrom wypalenia zawodowego u menedżera Tworzenie etosu pracy, uczenie się na własnych błędach, natłok zadań, brak jasnych reguł i stałej, efektywnej organizacji – to warunki nakładające na menedżerów dużą odpowiedzialność za wykonywaną pracę.
B
adania, a także obserwacje z ostatnich lat wskazują na to, że syndrom wypalenia zawodowego występuje coraz częściej u osób pełniących funkcje menedżerskie w bardzo różnorodnych branżach, niekoniecznie związanych z pomaganiem innym. Szybkie tempo rozwoju rynku pracy oraz ciągle mało stabilna sytuacja w wielu firmach to czynniki powodujące, że praca menedżerów przebiega w wyjątkowo stresujących okolicznościach. Tworzenie etosu pracy menedżera, uczenie się na własnych błędach, natłok zadań, brak jasnych reguł i stałej, efektywnej organizacji pracy – to kolejne warunki nakładające na menedżerów dużą odpowiedzialność za wykonywaną pracę.
Pełnienie roli menedżera wymaga nie tylko bycia specjalistą, ale też bycia osobą, która potrafi zarządzać zespołem, co znacząco zwiększa zakres jej obowiązków. Funkcje menedżerskie często pełnią osoby bardzo odpowiedzialne, ambitne, stawiające wysokie wymagania sobie i innym. Jednocześnie – te przecież pozytywne cechy – mogą stanowić zagrożenie dla efektywności pracy. Odpowiedzialność niejednokrotnie przeradza się w nadodpowiedzialność i branie na siebie więcej niż jest to możliwe czy konieczne. Ambicja szybko przemienia się w samotnicze działania i nieumiejętność korzystania z pomocy innych czy z pracy zespołu.
Magdalena Sękowska Wysokie wymagania wobec siebie i innych mogą przekształcić się w krytycyzm i koncentrację na błędach, słabościach i pomyłkach bardziej niż na tym, co korzystne, prawidłowe, bezbłędne. Szybko więc atmosfera pracy menedżera nabiera cech napięcia, gonitwy, braku sukcesu.
Każde wypalenie ma fazy Pojęcie wypalenie zawodowe oznacza „stan fizycznego i psychicznego wyczerpania, które powstaje w wyniku działania długotrwałych, negatywnych uczuć, rozwijających się w pracy i w obrazie własnym człowieka” (Emener i in., 1972). W warunkach polskich praca menedżera często nie jest równoważona zadawalającymi związkami rodzinnymi i możliwością uzyskania wsparcia oraz odprężenia po pracy. Wielu młodych menedżerów haruje przez cały tydzień poza swoim właściwym miejscem zamieszkania – co sprzyja braniu na siebie większej ilości obowiązków. Taka sytuacja uniemożliwia też „odłączenie się” od treści związanych z pracą – często menedżerowie spędzają czas wolny w pubach albo na spotkaniach, w trakcie których mówią też o swojej pracy. Syndrom wypalenia zawodowego ma swoje fazy: 1. Fazę wyczerpania emocjonalnego: • poczucie braku satysfakcji z wykonywanej pracy; • liczne objawy psychosomatyczne: bóle głowy, bóle żołądka, bezsenność, zaburzenia łaknienia; • brak motywacji do pracy, silne napięcie.
NUMER 14/2007 2. Fazę depersonalizacji: • unikanie kontaktów z innymi; • zajmowanie się sprawami biurowo-papierkowymi; • izolowanie się w pracy od innych; • rosnące przygnębienie; • irytacja, drażliwość; • awersja do kontaktów z innymi; • częste zapadanie na choroby bez powodu; • odreagowywanie napięcia poprzez alkohol, środki uspokajające. 3. Obniżenie jakości pracy: • agresja; • niechęć do ludzi; • ucieczka w chorobę; • poczucie izolacji od świata; • myśli o ucieczce czy samobójstwie.
Dzień dobry, jestem niezastąpiony! Oczywiście zespół wypalenia zawodowego z pełną gamą objawów i poprzedzających je uwarunkowań to sytuacja wymagająca pomocy ze strony specjalistów. Jednak zanim dojdzie do rozwoju i utrwalenia wszystkich objawów można przyglądając się sobie, czy analizując komentarze osób bliskich i współpracowników, zareagować i zainicjować zmianę. Obserwacja i nazwanie zespołu czynników obrazujących syndrom wypalenia zawodowego umożliwiły wyodrębnienie tych przejawów, które mogą zapowiadać niebezpieczeństwo pojawienia się tego syndromu – co w znaczącym stopniu umożliwia wprowadzanie profilaktyki dla osób pełniących funkcje menedżerskie. Do takich przejawów należą: • poczucie przemęczenia i przeciążenia pracą; • długotrwały stres; • brak sukcesów w pracy; • brak wsparcia w zespole albo ze strony przełożonych; • brak organizacji pracy i nieskuteczne zarządzanie czasem. Menedżerowie mogą uzyskiwać wsparcie i podpowiedzi, jak sobie radzić z taką sytuacją na różnorodnych szkoleniach, które są nastawione na wspomaganie rozwoju osobowego menedżera. Ale podstawą radzenia sobie z przejawami silnego stresu jest świadomość menedżera, że sytuacja sprzyja wypalaniu się jego potencjałów. Uzyskanie takiego wglądu i świadomości siebie przez menedżera jest tym bardziej utrudnione, że w Polsce nadal istnieje wzorzec
Stres zawodowy u 85% Polaków Wyniki badań zrealizowanych na zlecenie firmy Klosterfrau Healthcare „Stres w pracy – Raport Melisany Klosterfrau” dowodzą, że aż 85% aktywnych zawodowo Polaków odczuwa stres w pracy. Dodatkowo, ponad połowa ankietowanych traktuje pracę jedynie jako obowiązek i sposób zarobienia na życie. Badania przeprowadzono w czerwcu 2007 na grupie aktywnych zawodowo Polaków w wieku od 18 lat. Stres towarzyszy nam codziennie i jest to bardzo szkodliwy czynnik zagrażający
– im bardziej ktoś jest zapracowany, tym lepiej to o nim świadczy. Praca, poświęcanie jej jak najwięcej czasu, branie na siebie zadań „na wczoraj”, robienie czegoś za kogoś – wszystko to zwrotnie daje menedżerowi PRZY TABLICY poczucie jego niezastępowalności, ważności – a społecznie buduje jego wizerunek, jako osoby twardej, aktywnej, odpowiedzialnej.
Skołczuj się Moja wieloletnia praca z menedżerami skłania mnie do refleksji, że menedżerowie nie posiadają świadomości skutków, jakie może mieć postawa nadodpowiedzialności i pracy w ciągłym stresie. Prowadzone przeze mnie szkolenia pokazują, że większość menedżerów ma problemy w delegowaniu zadań i obowiązków, w wykorzystywaniu pracy zespołowej, w planowaniu i organizowaniu swojej pracy tak, by nie była ona tylko działaniem „akcyjnym”, ale racjonalnym, związanym z posiadanymi przez każdego menedżera priorytetami.
Sposobem na wyjście z pętli funkcji menedżera jest korzystanie z indywidualnych form doradztwa – coachingu. Czasami trudno jest myśleć o zmianie sytuacji, bo wydaje się nam ona „nie do ruszenia”. Dlatego najlepiej zaczynać od drobnych i możliwych na daną sytuację zmian. I taką drogę pokazuje coaching rozwojowy. Autorka tekstu jest właścicielką firmy GDS Transmisja. Psycholog, psychoterapeuta, trener, coach. Od kilkunastu lat towarzyszy firmom w przechodzeniu przez sytuacje zmian, moderuje sytuacje podejmowania trudnych decyzji przez zarządy firm, identyfikuje chroniczne konflikty w zespołach, konfrontuje sabotażujące postawy kadry zarządzającej, podpowiada rozwiązania związane z systemem rekrutacji w firmach oraz rozwiązania związane z systemami zarządzania. Jest współautorką książki „Analiza Transakcyjna w zarządzaniu” i pierwszą w Polsce osobą propagującą zastosowanie tej koncepcji do praktyki zarządzania. Więcej informacji pod adresem: Grupa Doradczo-Szkoleniowa Transmisja, ul. Olszańska 6a, 31-513 Kraków, e-mail: biuro@transmisjagds.pl, www.transmisjagds.pl
zdrowiu współczesnego człowieka. Z danych raportu wynika, że jedynie 11% Polaków traktuje pracę jako spełnienie marzeń i źródło przyjemności, a ponad 60% uważa pracę wyłącznie za obowiązek i sposób zarobienia na życie. Największy wskaźnik Polaków zestresowanych pracą odnotowano w dużych aglomeracjach, szczególnie w Warszawie. Wielu Polaków cierpi na przemęczenie z powodu nadmiaru obowiązków, nieodpowiednich warunków pracy oraz konieczności zostawania w pracy po godzinach. Według analiz raportu najczęstszymi objawami spowodowanymi pracą są:
• • • • •
69% – zmęczenie organizmu; 42% – bóle kręgosłupa; 40% – bóle głowy; 22% – bezsenność; 17% – bóle żołądka.
26% badanych uważa, iż najskuteczniejszym sposobem walki ze stresem jest spacer na świeżym powietrzu, 23% w tym celu sięga po papierosy. Kobiety borykając się ze stresem stosują leki uspokajające, piją zioła, rozmawiają z przyjaciółmi lub rodziną. Natomiast mężczyźni w ramach rozładowania stresu chwytają się ćwiczeń sportowych, bądź też sięgają po alkohol. 47
ZOOM REPORTERA Jeszcze nie ucichły emocje po europejskich konwencjach ACN w Kopenhadze, Kolonii i Nicei, a już w dniach 14-16 września br. Polacy z różnych stron świata, wszelkimi środkami lokomocji zjechali do Mediolanu. W zaproszeniu na tę imprezę czytamy: „Mediolan to miasto światowych przyjemności. W Mediolanie żyje się na wysokich obrotach... I chociaż miasto to posiada wiele wspaniałych zabytków, to najważniejszy w nim jest styl życia!” Jednak tym razem Polacy udali się do Mediolanu (DatchForum) szukać drogi do dokonania zmian w swoim stylu życia poprzez network marketing. Tak jak zapowiadano wcześniej, mediolańskie seminarium było jednym z największych wydarzeń tego roku dla firmy ACN, głównie dzięki temu, że w całości poświęcono je szkoleniu liderów. Cennych wykładów udzieliły tam najwyższej sławy gwiazdy firmy – regionalni wiceprezydenci i senior wiceprezydenci z całego świata. Szkolenia poprowadzili jak zwykle sami założyciele ACN.
Ambasadorowie polskiej przedsiębiorczości na międzynarodowej scenie
Marian Polok
W
Mediolanie miały miejsce liczne podziękowania, słowa uznania i nominacje. Aż dwóch nowych starszych wiceprezydentów i dziesięciu wiceprezydentów regionalnych otrzymało z rąk właścicieli firmy swoje nominacje. Jak się dowiedzieliśmy później, było to najwięcej nominacji na te poziomy w historii ACN Europa. Nie zabrakło także wyróżnień dla Polaków. Oprócz zamieszkałego na stałe w Australii Mariana Janika, który za osobiste zaangażowanie w ten biznes uhonorowany został członkostwem Klubu Prezydenckiego ACN, zaprezentowano także dorobek jego zespołu Team Alliance Polska. Marian został zaproszony na scenę dwukrotnie. Tym razem za zdobycie 1 miejsca w Europie i 5 miejsca w świecie, za osiągnięcia w II kwartale i lipcu 2007 roku. Na scenie wystąpił również, dzieląc się swoimi doświadczeniami zdobytymi w pracy, młody lider z Wrocławia, Andrzej Ruta. W ten sposób coraz więcej ambasadorów polskiej przedsiębiorczości pojawia się na arenie międzynarodowych konwencji. W kuluarach DatchForum spotkaliśmy wielu Polaków, którzy niegdyś wyjechali z Polski „za chlebem”. Z niektórymi z nich udało nam się porozmawiać. Swoimi historiami podzielili się Ania Juillerat z domu Dąbrowska rodem z Jaworzna, obecnie zamieszkała w Szwajcarii oraz Krzysztof Sydlo z Opola osiedlony na stałe w Niemczech: Co Was skłoniło do wyjazdu z Polski? KS: Tak jak większość wyjeżdżających za granicę, zrobiłem to głównie ze względów ekonomicznych, ale nie tylko. Moja rodzina ma niemieckie korzenie i właściwie wszyscy mieszkają tam na stałe. Ja byłem ostatnim
48
NETWORK MAGAZYN
z naszego rodu, który podjął tę trudną decyzję. Dziś czuję się wolnym Europejczykiem, jestem w Polsce bardzo często. Kocham ten kraj i ludzi, a szczególnie wielką sympatią darzę miasto, w którym się wychowałem, moje Opole. AJ: 6 lat temu, w wieku 24 lat, zrozumiałam że to nie w Polsce będę w stanie spełnić swoje zawodowe ambicje. W tym czasie moim marzeniem było mieszkać i pracować w kraju francuskojęzycznym. Znajomy ze Szwajcarii zaproponował mi przyjazd do siebie na kilka tygodni, aby zmienić powietrze i przy okazji, jeśli się uda, znaleźć jakąś pracę. Nawet przysłał mi pieniądze na autokar, gdyż w owym czasie nie miałam grosza przy duszy. Tydzień później znalazłam się w Lozannie z moją jedną walizką... i zostałam tam do dzisiaj. Co Was zmotywowało do zainteresowania się MLM? KS: Moja przygoda z MLM zaczęła się, gdy miałem niespełna 18 lat. Chociaż byłem bardzo młody to wiedziałem, że jeżeli pójdę drogą, którą idzie większość moich znajomych, czyli praca dla kogoś, to nie spełnią się moje marzenia. Chciałem być wolny, mieć czas i pieniądze, a MLM był dla mnie szansą, dzięki której mogłem to osiągnąć. Działałem z sukcesami przez kilka lat do czasu, kiedy zmieniła się koniunktura i skończył się popyt na produkty, które wtedy sprzedawałem. Potem nastąpiła kilkuletnia przerwa, aż poznałem ACN. To było dla mnie jak wygrana w Lotto! Kiedy dowiedziałem się, że za każdym
NUMER 14/2007 razem, gdy ktoś podnosi słuchawkę telefoniczną i dzwoni, a ja mogę zarabiać pieniądze, pomyślałem, że to zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. Dziś, po 18 miesiącach działalności już wiem, że to jest możliwe, piękne i prawdziwe. AJ: Do sierpnia 2006 pracowałam, jak większość ludzi, w tradycyjnej firmie. Niestety praca w biurze, jaką zawsze wykonywałam, nawet jeśli była dobrze płatna, nigdy mnie nie satysfakcjonowała. Za mało kontaktów z ludźmi, za mało ruchu, za dużo biurokracji, kontroli ze strony szefa, brak wolności, brak możliwości prawdziwej kariery. Zazwyczaj tylko obiecanki. Jednak zrozumiałam, iż jako obcokrajowiec i na dodatek kobieta w młodym wieku, nie mam szans na spełnienie swoich ambicji, na prestiżowe stanowisko. Zaczęłam więc rozglądać się za innymi możliwościami. Cztery lata temu, w wyniku restrukturyzacji firmy zwolniono mojego męża, gdzie pracował jako grafik komputerowy. Przez kilka miesięcy był bezrobotny, szybko jednak sobie uzmysłowił, iż konkurencja w branży informatycznej jest tak ogromna, że osoba bez uniwersyteckich dyplomów nie ma szans na znalezienie dobrej pracy w tradycyjnej firmie. Podjął więc decyzję założenia własnej firmy komputerowej. Dosyć dobrze mu szło, jednak okazało się, że stał się jeszcze większym niewolnikiem. Pracował kilkanaście godzin dziennie, 7 dni w tygodniu i ciągle był zdenerwowany! Ja pracowałam średnio 13 godzin dziennie, razem z dojazdami. Rzadko się widywaliśmy. Nie mieliśmy czasu na nic. Wtedy zadzwonił do nas znajomy z Francji mówiąc, iż jest biznes do wzięcia, właśnie firma wchodzi na rynek szwajcarski i jest to coś rewelacyjnego. Oczywiście, w tym czasie nie byliśmy zupełnie zainteresowani jakimkolwiek dodatkowym zajęciem, bo nie mieliśmy na to absolutnie czasu. Z czystej ciekawości pojechaliśmy spotkać się z naszym znajomym. To właśnie wtedy zetknęliśmy się po raz pierwszy z MLM. Pokazano nam wizję i plan wynagrodzeń ACN. Nie mając zielonego pojęcia czy to będzie działało, nie znając się w ogóle na MLM i jeszcze mniej na telekomunikacji, zrozumieliśmy jedną ważną rzecz: zdaliśmy sobie sprawę z tego, iż nasza aktualna sytuacja wprowadzała nas powoli w depresję, i że jeśli nie zmienimy czegoś w naszym życiu, jeśli nie zaczniemy działać inaczej niż do tej pory, nigdy nic się nie zmieni. Decyzja była bardzo szybka. Patrząc na to z dzisiejszej perspektywy, mogę śmiało powiedzieć, że to była najlepsza decyzja w naszym życiu. Opiszcie swoje osiągnięcia i powiedzcie z jakich sukcesów jesteście najbardziej dumni? KS: Moim największym osiągnięciem jest to, że nie poddałem się opiniom tych, którzy mówili mi dlaczego ten biznes nie ma prawa działać i dlaczego ja nie mogę tego, czy tamtego. To sprawia, że za każdym razem, kiedy staję przed lustrem, mogę sobie z uśmiechem spojrzeć głęboko w oczy. Natomiast najbardziej dumny jestem z moich partnerów, z którymi współpracuję. To piękne uczucie, móc wspólnie przeżywać ich sukcesy, widzieć ich łzy szczęścia. Dlatego właśnie praca w marketingu sieciowym daje mi ogromną satysfakcję. AJ: Bardzo szybko zaczęliśmy z mężem osiągać dobre rezultaty, również jeśli chodzi o finanse. Marzyłam jeszcze o jednej rzeczy: aby móc dać taką samą szansę mojej rodzinie, która została w Polsce. Nasz byt zaczął się widocznie polepszać, chciałam tego samego dla moich najbliższych. Wtedy jeszcze nie było takiej możliwości, ale powiedziano mi, że Polska jest na liście krajów, które wkrótce zostaną otwarte przez ACN. Jakaż była moja radość, kiedy w kwietniu 2006
roku dowiedziałam się, iż jesienią będzie oficjalne otwarcie rynku polskiego. Z ogromną radością podziękowałam za współpracę mojej tradycyjnej firmie i zaczęłam promować ACN w Polsce. Szansę dostrzegłam nie tylko ZOOM REPORTERA dlatego, że Polska jest największym rynkiem środkowoeuropejskim, gdzie główny monopolista posiada jeszcze ponad 80% rynku, ale przede wszystkim dlatego, że mogę pomóc tysiącom ludzi zmienić ich życie na lepsze, zwłaszcza mojej rodzinie, moim rodakom, którzy bardziej niż ktokolwiek inny na to zasługują. Mój mąż, Jean Michel, był w szoku, kiedy zorientował się, iż tak wielu ludzi jest głodnych pieniędzy. Dla mnie ACN to o wiele więcej niż pieniądze. Fakt, iż pokazuję ludziom, że mają wybór, że mają szansę zmienić swoje życie jeśli tylko wystarczająco mocno tego chcą, że mogą zrealizować swoje marzenia, tak jak ja to zrobiłam, jest dla mnie najlepszą pracą, jaka tylko może istnieć. Natomiast, jak widzę zmianę na lepsze u tych ludzi, jak widzę, że korzystają z tej szansy, którą daje im ACN i jak widzę szczęście oraz radość na ich twarzach, dla mnie to jest największym osiągnięciem i sukcesem. Oczywiście idzie to w parze z karierą, gdyż w trakcie działalności rozwinęliśmy struktury w 4 krajach. To oznacza, że co miesiąc dostajemy pieniądze od klientów ze Szwajcarii, Francji, Włoch i Polski. Uzyskaliśmy pierwsze miejsce w rankingu najlepszych menedżerów zespołu za rok 2006 w Europie, jesteśmy również członkiem prestiżowego Klubu Prezydenckiego, gdzie nagrodą jest pobyt w Monte Carlo. Jednak największą nagrodą są dla nas sukcesy ludzi, z którymi współpracujemy. Jakie jest Wasze zdanie o problemie aktywizacji zawodowej Polaków, szczególnie ludzi młodych? KS: Polska ma jeden z najniższych w Unii Europejskiej poziom aktywności zawodowej. Bardzo wysoka jest stopa bezrobocia, szczególnie wśród ludzi młodych. Obniżyła się ona co prawda w ostatnich latach, ale to głównie ze względu na emigrację zarobkową. Dla tych młodych ludzi, którzy nie widzą dla siebie miejsca pracując w kraju za niewielkie pieniądze, upatruję ogromną szansę w marketingu sieciowym. To najlepsza możliwość na posiadanie własnego biznesu i zabezpieczenie swojej rodziny. To trend gospodarczy, który rozwija się bardzo dynamicznie. Warto skorzystać z tej szansy, by nie obudzić się z „ręką w nocniku”. AJ: Myślę, że ten problem występuje wszędzie. Wiem także, że od mojego wyjazdu z Polski bardzo wiele się zmieniło. Teraz Polacy mają wybór. Mogą wyjechać z kraju, albo budować swoją przyszłość w Polsce. Naszą misją jest poinformowanie jak największej liczby osób, iż działalność w MLM jest dostępna na rynku i daje niesamowite możliwości. Jeśli tego nie robimy, wiedząc co mamy do zaoferowania ludziom, to ich krzywdzimy. Zwłaszcza młode osoby w Polsce zasługują na tę informację. One muszą wiedzieć, że mają wybór, i że same mogą decydować o swoim losie. Kocham mojego brata, dlatego jego pierwszego poinformowałam o tej możliwości. Często uśmiecham się, przypominając sobie, jak Marcin podekscytowany mówił mi: „Ania, MLM to jest przyszłość. ACN to jest moja przyszłość i jestem gotowy bardzo ciężko pracować, aby uzyskać swoją wolność finansową. Warto podjąć ten trud, bo nigdzie indziej nie ma takich możliwości”. W takich momentach moje serce pęcznieje z dumy i szczęścia ponieważ wiem, że prędzej czy później mój brat będzie mógł zapewnić sobie i rodzinie życie na jakie zasługuje. Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia w marcu 2008 roku na kolejnej konwencji ACN w Kolonii. 49
POD PARAGRAFEM Od kilku miesięcy amerykańska firma Xango wywołuje w Polsce wiele kontrowersji. Choć koncern nie działa jeszcze oficjalnie na naszym rynku, to w internecie można znaleźć mnóstwo stron sugerujących, iż jest odwrotnie. Również na różnorodnych forach dyskusyjnych o marketingu sieciowym, wciąż pojawiają się ogłoszenia o tym, że firma weszła na rynek polski, a dystrybutorzy zachęcają do współpracy – budowania struktur i sprzedaży produktu. Postanowiliśmy to sprawdzić. Po wejściu na większość polskojęzycznych stron internetowych o Xango, uwagę czytelnika przykuwa fakt, że ich autorzy zamieszczają wiele niespójnych ze sobą danych statystycznych, dotyczących działalności firmy na świecie. Tak więc, na niektórych stronach znajdujemy informacje, że kiedy firma wystartowała w 2003 roku osiągnęła sprzedaż rzędu 40 milionów dolarów. Natomiast na innych stronach dowiadujemy się, że było to 50 milionów dolarów. Gdzieś, komuś zaginęło 10 milionów dolarów, albo komu innemu tyle samo przybyło. Jeszcze większe nieścisłości pojawiają się w danych z roku 2005, albowiem różnica między 300 a 400 milionów dolarów robi się już spora, nawet jak na amerykańskie warunki.
50
Firma Xango nie zezwoliła
W
przypadku polskich dystrybutorów Xango, kontrowersyjną sprawą jest rzecz, o której na łamach NETWORK magazynu piszemy od początku jego drukowania. Otóż, czy Polak nie może promować swojej firmy używając jej zalet i osiągnięć, zamiast stosować porównań do przedsiębiorstw dla siebie konkurencyjnych? Czy w polskim MLM nie ma miejsca na zdrową konkurencję? Otóż na niektórych stronach o Xango czytamy: „W 4 lata firma Xango wyprzedziła Herbalife, Akunę, Tahitian NONI, Forever Living Products, Visio”. Może i wyprzedziła, ale jaki jest cel zamieszczenia tego typu reklamy? Czy autorzy mają nadzieję, że po takiej publikacji liderzy z konkurencji masowo przejdą do Xango? Innym aspektem tej sprawy jest fakt, że obok ww. stwierdzeń znajdują się znaki firmowe tych przedsiębiorstw MLM, a wszem i wobec wiadomo, iż logo jest rzeczą prawnie chronioną. Każda firma jest dumna ze swojego znaku i pieczołowicie zwraca uwagę na to, gdzie i w jaki sposób logo jest wykorzystywane. Zapytaliśmy więc firmy, których logo zostało zamieszczone w sieci, czy ktoś zwracał się do nich z prośbą o wykorzystanie znaku firmowego. Odpowiedzi były jednogłośne: „Nikt, nigdy nie pytał nas o takie pozwolenie”. Następnym niezrozumiałym wątkiem staje się tutaj sam produkt sprzedawany w systemie MLM przez amerykański koncern, czyli sok z mangostanu o nazwie Xango. Polscy dystrybutorzy handlują nim, choć produkt nie został oficjalnie dopuszczony na nasz rynek. Nie posiada odpowiednich badań i atestów, firma nie produkuje go z polskojęzyczną, wymaganą ustawowo etykietą. Na pytanie dotyczące ceny soku skierowane do kilku z liderów otrzymaliśmy odpowiedzi: „Na dzień dzisiejszy w Polsce dla klienta końcowego
po 165 zł za butelkę. Osoba zarejestrowana w systemie płaci 125 zł.” Tego typu działanie można pchnąć na karby kombinatorskiej kreatywności twórczej niektórych Polaków, gdyby nie fakt, iż internet jest siecią ogólnoświatową. To, co robią w internecie Polacy i co wypisują na swoich prywatnych stronach internetowych, łatwo można przecież sprawdzić, siedząc również za biurkiem na Executive Park Way w amerykańskim mieście Lehi w stanie Utah. Myślę, że w Stanach Zjednoczonych też mają Google. Dlatego, o opinię w tej sprawie zwróciliśmy się do Bob’a Freeze, VP – public relations, rzecznika Xango. Oto zapis rozmowy: NETWORK magazyn: Dystrybutorzy Xango w Polsce zamieszczają na swoich stronach internetowych wiele kontrowersyjnych oraz sprzecznych ze sobą i z oficjalnymi danymi publikowanymi przez Państwa firmę informacji o jej działalności. W szczególności chodzi o porównanie wyników finansowych Xango do kilku firm tradycyjnych oraz o dane dotyczące obrotu sprzedaży Xango na przestrzeni kilku lat. Na wielu stronach internetowych informacje się ze sobą nie zgadzają. Czy firma Xango w jakiś sposób kontroluje, co na jej temat publikują liderzy? Bob Freeze: Tak. Xango ma aktywny wydział kontrolujący dystrybutorów. Jednakże, ponieważ Xango nie zezwoliło dystrybutorom prowadzenia biznesu w Polsce, nie przeprowadzano w tym kraju żadnej kontroli, aż do teraz. Ponieważ teraz świadomi jesteśmy, że istnieją w Polsce dystrybutorzy posiadający swoje strony internetowe, podejmiemy natychmiastowe działania, aby postąpić zgodnie z obowiązującym prawem.
NUMER 14/2007
POD PARAGRAFEM
na działalność w Polsce Czy firma Xango posiada oficjalną siedzibę lub oddział w jakimkolwiek kraju Europy? BF: Xango ma pozwolenie na prowadzenie biznesu w Niemczech i Szwecji, a pracuje nad otwarciem biznesu w innych krajach (ale co do tego nie jestem pewny, nie wiem co firma zamierza). Z jakiego kraju produkt Xango jest przesyłany do dystrybutorów w Unii Europejskiej i w Polsce? BF: Xango rozprowadza swoje produkty przez Xango Germany GMBH i przez Xango Beverage Nederland BV. Żadne dostawy nie są wysyłane do Polski. Czy wiedzą Państwo, że produktem Xango nie można handlować w Polsce, ponieważ nie posiada on odpowiedniej etykiety i wymaganych badań oraz atestów? BF: Jak wspomnieliśmy powyżej, nie byliśmy świadomi, że nasze produkty były wysyłane do Polski w celach dystrybucji i podejmiemy odpowiednie kroki w kierunku ukrócenia tego procederu. Osobiście uważam, że wypowiedź rzecznika prasowego Xango, mówiąc delikatnie, jest niespójna, albowiem wielką różnicę robi stwierdzenie, że „Żadne dostawy nie są wysyłane do Polski” od „... nie byliśmy świadomi, że nasze produkty były wysyłane do Polski...” To „prawie jak Żywiec”. Do jakiego biznesu więc proponują przystąpić w Xango polscy liderzy? Do jakich struktur przypisują swoich nowych współpracowników? O wypowiedź w tej sprawie poprosiliśmy panią Małgorzatę Piszczek, która niedawno poinformowała nas, że wraz z mężem prowadzą intensywne rozmowy i starania o oficjalne wprowadzenie Xango do Polski: – Mimo, że jesteśmy już w XXI wieku, a co więcej nawet w Unii Europejskiej, to niestety nasza mentalność wcale się nie zmieniła – mówi Małgorzata Piszczek. – To przykre, że w tak wspaniałej dziedzinie życia, jaką z pewnoś-
Marek Wyrzychowski
cią jest praca w MLM są ludzie, którzy potrafią wszystko zepsuć. Jak zwykle, pazerność i cwaniactwo dominują nad rzetelnością, etyką i profesjonalizmem. Niestety, wielu zaślepionych możliwością „szybkiego zysku”, o ile można tak powiedzieć o sprzedaży detalicznej kilku produktów, oferuje je zanim jeszcze zostaną dopuszczone do sprzedaży. Psują tym samym pracę uczciwych dystrybutorów budujących markę i opinię o firmie, zanim ta zawita do Polski. Tak też stało się w przypadku Xango, gdzie kilku pseudo-marketingowców – w tym również niestety jeden z Niemiec – wywodzących się z piramid finansowych, wbrew polityce firmy postanowiło robić biznes „po swojemu”. Niestety, sposób działania jaki przyjęli, niszczy nie tylko ich własny wizerunek, ale też wszystkich innych dystrybutorów zaangażowanych w rozwój firmy w Polsce. Wszyscy, którzy chcą zajmować się promowaniem Xango w Polsce muszą pamiętać o tym, że firmy tej nie ma jeszcze oficjalnie w naszym kraju, a w związku z tym nikomu nie wolno sprzedawać jej produktów bez wymaganych polskich atestów. Można tylko i wyłącznie zaopatrywać się w produkty na własne potrzeby. Oczywiście można polecać produkt znajomym, ale tylko i wyłącznie jako klientom – konsumentom firmy. Nie wolno natomiast dokonywać sprzedaży detalicznej, a zwłaszcza wystawiać produktów na aukcjach internetowych. Dlatego też przestrzegamy, że na prośbę firmy Xango będziemy zgłaszać jej wszelkie próby wprowadzenia produktów do sprzedaży przez nieuczciwych dystrybutorów w celu natychmiastowego usunięcia ich z firmy. Xango jest świetną inwestycją w przyszłość, ale pod warunkiem, że będziemy robić to rzetelnie i profesjonalnie, a wszelkie próby działań nieetycznych będziemy natychmiast eliminować. Taka postawa zasługuje na szacunek. Postanowiliśmy zaufać obietnicom firmy, że „podejmie ona natychmiastowe działania w celu wyeliminowania nieetycznych działań w Polsce.” Jednak, będziemy się bacznie przyglądali poczynaniom Xango i jej dystrybutorów w kraju. Do tematu z pewnością powrócimy niebawem. 51
NABICI POD PARAGRAFEM Mimo niesprzyjających przepisów, tragicznej administracji i olbrzymiej biurokracji, w Polsce powstają nowe firmy. To dobra informacja. Niektóre z nich upadają. To informacja zła. W jakich kategoriach jednak potraktować fakt, że część utrzymujących się na rynku firm działa w sposób graniczący z prawem, lub czasami nawet niezgodnie z nim? Zdarza się – można by powiedzieć i wrócić do swoich spraw. Jednak, każda nieetycznie działająca firma oszukująca swoich klientów, na wiele lat psuje wizerunek zajmowanej gałęzi branży. Nowelizacja ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji weszła w życie 3 sierpnia 2004 roku. Wprowadziła ona zakaz działalności w systemie konsorcyjnym (tzw. argentyńskim). W ten sposób w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji oraz o kredycie konsumenckim, prowadzenie lub organizowanie takich systemów zostało uznane za czyn nieuczciwej konkurencji, zagrożony karą do ośmiu lat więzienia. Przestępstwo to, tak jak inne przestępstwa określone w ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, ścigane jest wyłącznie na wniosek pokrzywdzonego.
52
NETWORK MAGAZYN
w Polską Finansową Kredytową Krzysztof Piekarski
P
olska Finansowa Kredytowa Sp. z o.o. czyli PFK Financial została założona przez czeską firmę čFU, działającą od 1995 roku w Republice Czeskiej, a od roku na Węgrzech, Słowacji i od 17 lutego 2007 roku także w Polsce. W swojej czeskiej ofercie čFU posiada 17 produktów z różnych dziedzin życia, m.in.: tańszy o 12% prąd, tańsze paliwo, tańsze rozmowy telefoniczne, tańsze podróże oraz karty rabatowe. Tak informuje na swojej stronie internetowej firma PFK.
Bez odpowiedzi, bez umowy, bez kasy... Do naszej redakcji dotarło wiele maili, odebraliśmy dziesiątki telefonów ze skargami na nieuczciwe posunięcia przedstawicieli PFK Financial. Czytelnicy, którzy mieli pecha stać się klientami Polskiej Finansowej Kredytowej Sp. z o.o. są przekonani, że firma ta działa na zasadach systemu argentyńskiego. PFK udziela kredytów do 20 tysięcy zł. Jednak, aby uzyskać kredyt, należy najpierw wpłacić firmie bezzwrotnie 750 zł. Później, powinno się otrzymać pieniądze w trzech transzach. Niestety nie wiadomo jak wysokich i w jakich terminach są one wypłacane. Od momentu podpisania umowy, klient ma 10 dni na jej zerwanie, ale nikt tego nie robi, ponieważ do dwóch miesięcy trzeba czekać na odpowiedź czy pożyczka została udzielona. Wniosek: niezależnie od decyzji, opłata wniesiona przez klienta przepada na korzyść firmy. Zgłosili się do nas Czytelnicy, którzy wpłacili 750 zł i podpisali umowę z PFK w lutym br., a do dzisiaj nie otrzymali ani odpowiedzi, ani kopii umowy, ani pożyczki.
Bez dochodu, bez żyrantów, bez zameldowania... O tym, jak naprawdę wyglądają kredyty udzielane przez firmę, zdecydowaliśmy się dowiedzieć osobiście, wizytując jedno z biur na Śląsku, gdzie czujni sprzedawcy nie chcieli rozmawiać z naszymi dziennikarzami. Jednak nas tak łatwo spławić się nie da. Zgodnie z ich procedurą, wysłaliśmy sms pod podany na stronie internetowej PFK Financial numer telefonu komórkowego, przedstawiając się jako wymyślony klient z nieistniejącym adresem zamieszkania. Pierwsze zdziwienie wzbudził fakt, że po chwili otrzymaliśmy odpowiedź informującą, iż po wnikliwym sprawdzeniu naszej osoby i możliwości kredytowych, mogą udzielić nam kredytu w wysokości 15 tysięcy zł. Do siedziby PFK w Katowicach pofatygowało się dwoje naszych dziennikarzy udając małżeństwo. Wszystkie informacje potwierdziła przedstawicielka firmy, przekonując naszych dziennikarzy, że PFK to nie system argentyński i wszystko jest w porządku. Cóż, śmiemy w to wątpić. By nie być gołosłownymi całą sprawę przedstawiliśmy Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów z siedzibą w Warszawie. Po analizie nadesłanych materiałów oraz zapoznaniu się przez pracowników tej instytucji z doku-
mentami firmy, odpowiedź była jednoznaczna. Katarzyna Frąc z UOKiK nie ma wątpliwości: – Zarówno sprzedaż lawinowa, jak i działalność w tak zwanym systemie argentyńskim stanowią zabronione prawem czyny nieuczciwej konkurencji, zagrożone sankcjami karnymi łącznie z pozbawieniem wolności. O podejrzeniu popełnienia takiego czynu należy zawiadomić organy ścigania, tak jak miało to miejsce w przypadku firm CEE, CKKM, Emars i Merkurion. Przedstawiony opis działalności firmy PFK sugeruje, że może ona spełniać przesłanki systemu argentyńskiego, w związku z czym osoby poszkodowane powinny poinformować o tym policję lub prokuraturę. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów otrzymując skargi dotyczące podejrzenia popełnienia czynu nieuczciwej konkurencji również zawiadamia organy ścigania i nie wszczyna w tym zakresie postępowania administracyjnego. O tym, czy przedsiębiorca popełnił czyn nieuczciwej konkurencji rozstrzyga ostatecznie sąd.
Najniższe oprocentowanie w Polsce Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie, jak mówi ludowa mądrość ze szklanego ekranu. Najważniejsze przecież w każdej sytuacji jest dobro klienta i uczciwość w prowadzeniu biznesu. Szczególnie w zakresie usług finansowych. Pan Mirek (nazwisko do wiadomości redakcji) ma jak najgorsze doświadczenia z firmą PFK: – Z tego co widziałem na spotkaniu z firmą, to aż dziw bierze, że w taki łatwy sposób można oszukiwać ludzi. W sumie na prezentacji było ok. 10-12 osób w tym ja i dwóch moich kolegów, którzy wraz ze mną wyszli po 2/3 prezentacji. Nie dało się tego słuchać. Ale było przynajmniej zabawnie. Nowe doświadczenia i spostrzeżenia. Kiedy klient PFK wpłaca pieniądze (opłata manipulacyjna) po podpisaniu umowy, niezależnie czy jest to 1200 zł lub 750 zł, dystrybutor otrzymuje już zwrot kosztów, ponieważ dostaje 130 zł, które sobie potrąca z otrzymanej kwoty (rewelacja). Ja mam w najgorszym przypadku 700 zł prowizji od klienta i nie biorę od niego żadnych pieniędzy – to firma mi wypłaca z miesięcznym opóźnieniem, ale klient nie ponosi w związku z tą prowizją żadnych kosztów. Kolejny oszukany przez PFK klient opowiada: „Była umowa, podpisałem, odesłałem, kasę wpłaciłem, mieli mi w ciągu dwóch tygodni przesłać podpisaną przez nich umowę wraz z odpowiednimi dokumentami. Do dziś nie mam nic. 15 tysięcy, na które opiewać miał kredyt, miało być wypłacane w kilku transzach, ale o tym dowiedziałem się dużo później. Na początku nie było o tym mowy. W tej chwili nie mam ani umowy (mimo, że oni twierdzą, iż odesłali) ani wpłaconych przeze mnie 750 zł. Kasa przepadła. Żadna normalna i uczciwa firma nie postępuje w ten sposób.” Trudno się z naszym rozmówcą nie zgodzić. Ilu zatem w ten sposób oszukanych ludzi jeszcze w Polsce można znaleźć?
NUMER 14/2007
Tajemnica handlowa Przedstawiciele firmy PFK Financial twierdzą jednak, że wszystko jest w porządku, a opinie i pretensje klientów to zwykłe złośliwości i pomówienia. Dział prasowy twierdzi, że: „System argentyński polega przede wszystkim na zarządzaniu mieniem gromadzonym w ramach grupy z udziałem konsumentów. Istota takiego systemu polega na finansowaniu pożyczki de facto przez samych uczestników. Spółka (PFK – przyp. red.) nie udziela pożyczek, pożyczki są udzielane przez osoby trzecie z ich własnego majątku. Każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie, zatem nie ma jakiegokolwiek znaczenia ile osób zawrze umowę ze spółką. W dodatku nasza grupa finansowa już pośredniczyła w Europie 3,8 mld. Spółka w swojej ofercie wskazuje, iż w przypadku, gdy nie wykona czynności wynikających z umowy – nie znajdzie wierzyciela który udzieli pożyczki zainteresowanemu – przy spełnieniu przez zainteresowanego wszystkich ustalonych warunków zobowiązana jest zwrócić zainteresowanemu prowizję. Ponadto Polska Finansowa Kredytowa Sp. z o.o. działa jako prywatny subiekt, który nie ma powinności informować o danych swej działalności, które są (lub mogą być) przedmiotem tajemnicy handlowej”.
wierzonych Towarzystwu pieniędzy. Wyroki sądowe są martwe, a pieniądze odzyskane wyłącznie na papierze. „Mamy więc prawomocne wyroki sądu, które niczego nie są w stanie zmienić”, „Po co są takie sądy?!” – komentuPOD PARAGRAFEM ją oszukani. Czarnowidztwo – myślenie w kategoriach „i tak się nie uda”, „I tak nie odzyskamy pieniędzy”, „Sądy działają powoli”, „Wydamy pieniądze na procesy, a nic z tego nie będziemy mieli” – to częste komentarze ludzi, którzy wpadli w pułapkę nieuczciwych firm. Nie widzą szans na pozytywne zakończenie, bo jeszcze przed podjęciem działania są przekonani, że się nie uda. Pułapka samospełniającej się przepowiedni – polega na tym, że oszukani klienci nieuczciwej firmy przekonani o tym, iż ich działanie i tak skończy się niepowodzeniem, nie przykładają się do działania, walki i rzeczywiście ponoszą porażkę. To myślenie z kolei utwierdza ich w przekonaniu, że prześladuje ich zły los, że nic im się nie udaje i że nie ma sensu walczyć o swoje prawa itp. Skąd takie myślenie? Otóż ludzie oszukani „z góry” nastawieni są na pecha i na złe rozwiązanie sprawy. Często nie potrafią przełamać takiego myślenia i nie walczą o swoje prawa.
Lęk przed „walką” z nieuczciwą firmą Firma nie uznaje za stosowne udzielić naszym dziennikarzom odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób następuje weryfikacja danych osobowych podmiotu, który miałby otrzymać od PFK kredyt oraz czy termin zerwania umowy (10 dni), wobec czasu na udzielenie przez PFK odpowiedzi o przyznaniu kredytu (do 2 miesięcy), jest uczciwy wobec klienta. Widocznie nie jest, skoro w korespondencji firma pomija tak istotne informacje. Firma nie chce również udzielić odpowiedzi, dlaczego nasi Czytelnicy, którzy wpłacili zaliczkę na poczet kredytu, nigdy nie zobaczyli ani umowy, ani kredytu, ani swoich pieniędzy. Powstaje pytanie: jak to możliwe, by praktyki stosowane przez firmę PFK Financial były niedostrzegane przez odpowiednie urzędy oraz organy ścigania? Ważny też okazuje się fakt, dlaczego oszukane osoby, klienci firmy, nie wnoszą skarg sądowych przeciwko PFK? Izabela Kielczyk, psycholog biznesu, coach wyższej kadry menedżerskiej oraz współwłaściciel firmy szkoleniowej LABEL Sp. z o.o. przeanalizowała dla nas powody, dla których wciąż tak mało wniosków wpływa do sądów i prokuratury: – Firm nieuczciwych, niestety, jest sporo na naszym rynku. Dodatkowo kara, która powinna spotkać te firmy, często nie nadchodzi zbyt prędko w polskich sądach. Ludzie oszukani przestają więc wierzyć w możliwość uzyskania sprawiedliwości. To, co powoduje brak działania u ludzi oraz ich niechęć do zgłaszania się do organów ścigania wynika z kilku przyczyn. Obawy wewnętrzne: zadajmy sobie pytania: Co nas powstrzymuje przed działaniem? Dlaczego nie chcemy bronić swoich praw? Z czego bierze się nasza rezygnacja? Czego się boimy? Strach i lęk przed „walką” z nieuczciwą firmą: ludzie uważają, że walka będzie ciągnęła się w nieskończoność, że czekają ich wielomiesięczne sprawy sądowe. Boją się ile zdrowia i nerwów będzie ich ta walka kosztować i w efekcie nie podejmują żadnych działań. Niewiara w wygraną i rezygnacja z własnych praw – oszukani ludzie w Polsce nie wierzą, że mogą wygrać z firmą, że odzyskają stracone pieniądze. Jednocześnie perspektywa uzyskania odszkodowania jest odległa. W nas Polakach pokutuje zły schemat sprawiedliwości pt: „sądy i tak nam nic nie dadzą”. Wystarczy przypomnieć proces pracowników pilskiego oddziału Towarzystwa Inwestycyjno-Finansowego TeFI. 170 oszukanych osób stanęło na wokandzie i zeznawało przeciwko firmie. Wszyscy wygrali. Sąd przyznał im odszkodowania łącznie z odsetkami, ale do dnia dzisiejszego nie otrzymali oni zwrotu po-
Sprytny unik Wszyscy prawnicy, z którymi konsultowaliśmy sprawę PFK zwracali szczególną uwagę na to, że wydaje się, iż organizując swoją działalność, firma bardzo sprytnie wymknęła się z objęć obowiązującej obecnie ustawy. Mówi ona, że w systemie argentyńskim pieniądze na wypłacanie kredytów biorą się z kwot wpłacanych przez uczestników danego systemu. Natomiast według PFK, u nich gotówka na kredyty bierze się nie od ludzi zebranych w systemie, lecz od osób trzecich (fizycznych lub prawnych). Tylko, że jeśli byłoby tak naprawdę, to wszyscy nasi rozmówcy pytali jednogłośnie: „czy nie można wpłacić firmie 750 zł opłaty manipulacyjnej w momencie, kiedy otrzymuje się kredyt do ręki, a nie zawczasu, przy podpisaniu umowy?” Kamila Pomorska z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów twierdzi, że: – Nie można jednoznacznie przesądzić, czy firma faktycznie ominęła przepisy dotyczące zakazu systemu argentyńskiego. Aby to ustalić należałoby sprawdzić finanse firmy, w tym w szczególności, ustalić faktyczne źródła finansowania pożyczek. Takie działania mogą zostać podjęte w trakcie postępowania karnego przez organy ścigania. Ponadto nie można zapominać, iż oprócz przepisów penalizujących system argentyński, istnieje także w kodeksie karnym przestępstwo oszustwa (art. 286 KK) i również na tej podstawie prowadzone są postępowania w stosunku do właścicieli i pracowników nieuczciwych firm. Nie ulega wątpliwości, iż im więcej osób pokrzywdzonych zgłosi się do organów ścigania – tym większa szansa na ustalenie pełnego schematu działania firmy i postawienie zarzutów.
Bez przebaczenia Na złych społecznych nawykach żerują nieuczciwe firmy, które w takich realiach czują się wręcz bezkarnie. Na dłuższą metę ta sytuacja może ulec zmianie, jednak źródłem zmian musi być chęć walki o swoje prawa i egzekwowanie stosowania zasad prawa w prowadzeniu biznesu. Postawa bierna napędza bowiem i ośmiela podobnych jak w PFK „przedsiębiorców”, którzy oszukują kolejnych klientów. Spirala się nakręca. Najwyższy czas powiedzieć stanowcze – NIE. Pokrzywdzeni, którzy zgłosili się do naszej redakcji informują, że będą dochodzili swoich praw przed sądem. My, nie czekając na wyrok, zamieszczamy PFK na naszej „Liście antyfirm”, jako nierzetelne przedsięwzięcie MLM. 53
NETWORK MAGAZYN
HOMO TECHNICUS
HOMO TECHNICUS
Multimedialny odtwarzacz z czytnikiem kart SD I Firma Creative, światowy lider w dziedzinie produktów przeznaczonych do rozrywki cyfrowej, zaprezentowała Creative ZEN™ – odtwarzacz muzyki, filmów i przeglądarkę zdjęć z zaawansowanym, kolorowym ekranem o przekątnej 2,5 cala. Odtwarzacze Creative ZEN™ są dostępne w trzech wersjach, o pojemności: 4GB, 8GB lub 16GB, co umożliwia zmieszczenie wielu godzin filmów lub tysięcy zdjęć. Wbudowany czytnik kart SD umożliwia praktycznie nieograniczone zwiększanie pojemności urządzenia ułatwiając dodawanie, odtwarzanie oraz wymianę muzyki, filmów i zdjęć. To pierwszy odtwarzacz firmy Creative, który umożliwia odtwarzanie plików muzycznych zapisanych w formacie AAC. ZEN wykorzystuje też niechronione pliki iTunes Plus ze sklepu internetowego iTunes oraz pliki ripowane z płyt CD za pomocą aplikacji iTunes. Oczywiście odtwarza również najbardziej popularne formaty zapisu plików audio, czyli MP3 i WMA, WAVE i Audible oraz pliki wideo, w tym MPEG-4, DivX, XviD i WMV. Pełne naładowanie akumulatora wystarcza nawet na 5 godzin odtwarzania filmów lub 25 godzin słuchania muzyki. – Niewielkie rozmiary i waga, doskonały, duży ekran, a przede wszystkim slot kart SD i możliwość odtwarzania plików audio i wideo, zapisanych w najczęściej wykorzystywanych dziś formatach powodują, że Creative ZEN jest jednym z najbardziej zawansowanych technologicznie odtwarzaczy multimedialnych na świecie – powiedział Sim Wong Hoo, prezes i dyrektor generalny Creative. – Nie jest ważne, czy pobierasz pliki wideo z YouTube, czy kopiujesz ulubione filmy z domowej biblioteki DVD, kupujesz muzykę z iTunes lub dowolnego sklepu internetowego na całym świecie – wszystko szybko i łatwo zapiszesz w praktycznie nieograniczonej pamięci odtwarzacza Creative ZEN i schowasz go do kieszeni. (Źródło: INVENTIVE Communication)
Nowe produkty SanDisk® Odwołując się do oszałamiającej szybkości, precyzyjnej inżynierii oraz barwnego stylu międzynarodowych wyścigów motocyklowych, firma SanDisk® Corporation wprowadziła linię turbodoładowanych kart pamięci flash – SanDisk Extreme® Ducati Edition CompactFlash® oraz SanDisk Extreme Ducati Edition SD™ Plus. Obie oferują najkrótszy czas odczytu i zapisu spośród wszystkich produktów SanDisk i jako karty o najwyższej wydajności są przeznaczone dla zawodowych fotografów. – W kartach SanDisk Extreme Ducati Edition
54
osiągnęliśmy nowy próg szybkości: 45 MB/ s w przypadku CompactFlash oraz 20 MB/s2 w przypadku karty SD Plus – powiedziała Tanya Chuang, dyrektor ds. globalnego marketingu produktów detalicznych, przeznaczonych na rynek wysokowydajnego przetwarzania obrazu w firmie SanDisk. – Tak wysoka szybkość zapewnia błyskawiczne przenoszenie obrazów z kart, co jest szczególnie ważne dla profesjonalnych fotografów w ich środowisku pracy. W lipcu br. firma przedstawiła również atrakcyjną stację USB Flash SanDisk Extreme® Ducati Edition. Stacja jest hołdem złożonym włoskim rozwiązaniom konstrukcyjnym i inżynierskim; ma taką samą błyszczącą, czerwoną obudowę z czarnym wykończeniem jak motocykle zespołu Ducati Corse, które obecnie kolekcjonują zwycięstwa w cyklu wyścigów MotoGP. (Źródło: Mmd Corporate)
Ruszyły LoVo – nowe usługi telefonii internetowej VoIP Rozpoczął działalność nowy operator na rynku telefonii mobilnej – Mobilna Telefonia Internetowa Sp. z o.o. (MTI) oferująca usługę LoVo. LoVo to telefonia internetowa VoIP realizowana przy pomocy telefonów komórkowych, wyposażonych w szerokopasmowy dostęp do internetu w technologii WiFi i/lub UMTS. MTI oferuje w pełni funkcjonalną telefonię mobilną w technologii UMA, warto jednak podkreślić, że nie jest ona związana z żadnym operatorem komórkowym (dotychczasowe pionierskie rozwiązania UMA zawsze wiązały się z koniecznością współdziałania z jedną, konkretną siecią GSM, oferującą tego typu usługę) i umożliwia wykorzystanie usług wszystkich operatorów GSM. Kluczowa funkcja UMA, która polega na płynnym przełączaniu rozmowy pomiędzy technologią internetową (VoIP) i GSM jest realizowana z dowolnym operatorem komórkowym. Użytkownik, który rozmawia za pomocą telefonu komórkowego z aplikacją LoVo, łącząc się z punktem dostępowym WiFi po wyjściu z zasięgu bezprzewodowego internetu, jest automatycznie przełączany na technologię GSM. Proces ten działa także w druga stronę. Firma MTI poinformowała nas, że jako pierwsza na rynku, oferuje płynny roaming pomiędzy sieciami WiFi i 3G – to znaczy, że jeżeli w czasie prowadzenia rozmowy jakość sygnału WiFi (lub jego siła) spadnie poniżej zadanej wartości, system płynnie przełączy rozmowę VoIP na UMTS w sposób niezauważalny dla użytkownika. Dodatkową wartością jest przyznanie stacjonarnego numeru telefonu (w numeracji 39xx z rejonizacją ogólnopolską), na który można „wdzwonić” się w momencie, gdy słuchawka jest w zasięgu internetu (sieci WiFi lub UMTS) – działają wtedy dwa numery – GSM i stacjonarny. Rozwiązanie to sprawia, że użytkownik, w każdej chwili jest dostępny pod stacjonarnym numerem telefonu, niezależnie od tego czy znajduje się przy swoim biurku czy np. za granicą w zasięgu hot spotu. (Źródło: INVENTIVE Communication)
NUMER 14/2007
Notebook Packard Bell o wadze 950 gramów Packard Bell, jedna z wiodących marek elektroniki konsumenckiej w Europie, poinformowała o wprowadzeniu na rynek nowego EasyNote XS, siedmiocalowego notebooka wyróżniającego się małymi gabarytami i pełną funkcjonalnością PC z obsługą systemu Windows XP Home Edition. Nowy notebook ma pełnić rolę codziennego, przenośnego towarzysza – to idealny wybór dla mobilnych użytkowników, dla których pełnowymiarowy notebook jest za duży, a urządzenie PDA zbyt ograniczone. – To doskonały towarzysz dla tych z nas, którzy chcą wygodnie korzystać z sieci komputerowych – powiedział Emmanuel Fromont, wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu w firmie Packard Bell. – Posiada pełną funkcjonalność notebooka, lecz jest bardzo mały. EasyNote XS idealnie nadaje się do szeregu zastosowań przenośnych. Wbudowany odbiornik Wi-Fi i kamera VGA znakomicie nadają się do prowadzenia wideorozmów przez internet. Ergonomicznie umieszczony panel dotykowy i przyciski ułatwiają korzystanie z EasyNote XS w podróży. Stereofoniczne głośniki umożliwiają słuchanie muzyki. Wbudowany czytnik obsługuje cztery standardy kart i ułatwia kopiowanie zdjęć z aparatu cyfrowego czy współdzielenie muzyki. Dzięki złączom USB 2.0 łatwo dodać urządzenia peryferyjne, takie jak zewnętrzne magazyny danych, napędy dysków optycznych i drukarki. EasyNote XS wyróżnia się doskonałym zrównoważeniem funkcjonalności, łączności sieciowej i przenośności. Jego sercem jest platforma VIA Ultra Mobility Platform, która stawia czoła trzem potrzebom – małym gabarytom, wymogom w zakresie chłodzenia oraz zużyciu energii. EasyNote XS łączy wydajność komputera PC z miniaturową formą. Może być wyposażony w pamięć o pojemności do 1024 MB RAM i dysk twardy 30 GB. Wyjątkowa energooszczędność platformy VIA Ultra Mobile Platform zapewnia komputerowi długi czas pracy na jednym ładowaniu – ponad trzy godziny z włączonym modułem komunikacji Wi-Fi. Mały i elegancki Packard Bell EasyNote XS waży mniej niż kilogram (950 g) i jest niewiele większy od typowej książki. Dla ochrony przed zadrapaniami do zestawu dołączony jest zamszowy futerał. Pomimo niewielkich gabarytów, EeasyNote XS nie ogranicza komfortu użytkownika – posiada pełnowymiarową klawiaturę i siedmiocalowy ekran. (Źródło: INVENTIVE Communication)
Pierwsze urządzenie z procesorem VIA C7-M ULV – OQO model 02 Firma VIA Technologies Inc, poinformowała, że firma OQO Inc. jest pierwszym producenHOMO TECHNICUS tem, który zastosował procesor VIA C7-M ULV 1,6 GHz w najnowszym urządzeniu OQO model 02. Szybszy procesor w OQO model 02 – najmniejszym na świecie miniaturowym komputerze PC z systemem operacyjnym Windows Vista® podwyższa wydajność urządzenia. OQO model 02, oprócz szybszego procesora, ma w opcji obsługę „EVDO Rev. A” – superszybkiego standardu transmisji bezprzewodowej, osiągającego przepustowość do 1.4 Mbps przy podwyższonej prędkości wysyłania i krótszych opóźnieniach. Nowy model posiada również większy dysk twardy o pojemności 120 GB oraz opcjonalnie dysk typu SSD oparty na pamięci flash. – Po raz kolejny wyznaczyliśmy rekord w dziedzinie mobilnej komputeryzacji – powiedział Bob Rosin, wiceprezes ds. marketingu i współpracy w firmie OQO. – Dzięki szybszemu procesorowi, większemu dyskowi twardemu, opcji SSD i lepszej łączności bezprzewodowej, nowy model 02 jest najlepszym urządzeniem dla mobilnych profesjonalistów, którzy chcą mieć dostęp do wszystkich informacji, aplikacji i Internetu – dodał Rosin. (Źródło: INVENTIVE Communication)
Telefon stacjonarny, komórka i VOIP w jednym Firma Plantronics ma w swojej ofercie nowe urządzenie, które wspomaga telefonowanie w domu lub małym biurze. Calisto Pro Home Phone jest telefonem, który umożliwia rozmowy poprzez sieć komórkową, stacjonarną i VOIP. Produkt wyposażony jest w zestaw słuchawkowy z modułem Bluetooth, który pozwala na swobodne przemieszczanie się podczas rozmowy. Słuchawka wykorzystuje szyfrowaną technologię, dedykowaną do rozmów głosowych DECT 6.0, co ma skutkować dobrą jakością dźwięku i jednocześnie zapobiegać interferencjom z sieci WiFi lub innych zakłóceń. Zasięg urządzenia od bazy to około 90 metrów. Dla tych, którzy nie lubią rozmawiać za pomocą zestawu słuchawkowego, urządzenie dysponuje także standardową słuchawką telefoniczną. Do telefonu można przetransferować do 200 kontaktów z Outlooka i każdemu przypisać do 3 numerów. Wybór rodzaju telefonii odbywa się przy pomocy tylko jednego przycisku. Aby korzystać z rozmów VOIP, Calisto Pro należy podłączyć do komputera poprzez złącze USB. (Źródło: 4Press) 55
NETWORK MAGAZYN
Mariusz Szuba Legalny doping emocjonalny
Joe Vitale Co minutę rodzi się klient Wykorzystaj 10 „pierścieni władzy” Barnuma
Część tej wiedzy już znasz, część będzie dla Ciebie
Konkurencja, twarde negocjacje, walka o klienta – oto współczesny rynek.
czymś nowym, a kolejna – może Cię zaszokować.
Sądzisz, że tylko najsilniejsi, najwięksi, najsprytniejsi mogą się na nim utrzy-
Od czego zacząć? To pytanie pojawia się pomiędzy pomysłem, a podjęciem
mać? Oczywiście, że tak! A Ty jesteś przecież najpotężniejszy. Przeczytaj tę
decyzji. W takich momentach ludzie odnoszący sukces używają pewnych stra-
książkę, a nic już nie będzie dla Ciebie takie, jak dawniej. Przeczytaj ją, a klien-
tegii myślenia i zachowania, dzięki którym odnajdują drogę i kroczą po niej
ci staną się Twoimi największymi sprzymierzeńcami. Przeczytaj, a skuteczna
jako zwycięzcy. A jeśli mi się nie uda? To pytanie często pojawia się pomię-
sprzedaż będzie Twoją najsilniejszą bronią.
NETWORK BOOKS
dzy podjęciem decyzji a działaniem. Tą strategią kierują się Ci, którzy wy-
To unikatowe kompendium porad, metod oraz rozwiązań sprawdzonych
bierają wymówki zamiast zmiany. Odkładają marzenia na półkę i w ich życiu
i skutecznych. Kierował się nimi J. T. Barnum, genialny biznesmen i przed-
nic się nie zmienia.
siębiorca, człowiek będący jednym z filarów współczesnego marketingu.
Jedni i drudzy kierują się swoimi strategiami i podejmują decyzje, które
Autor książki, Joe Vitale, opowiada nam wspaniałe i ciekawe historie z życia
kształtują wartość ich życia. Różnica pomiędzy nimi to jakość kontrolowania
Barnuma. W prosty i obrazowy sposób odkrywają one przed Tobą wszyst-
emocji na poziomie nieświadomym. Zacznij działać! Dzięki tej książce krok
kie tajemnice i sekrety będące kluczem jego wielkiego sukcesu. Nauczysz
po kroku nauczysz się, jak przejąć kontrolę nad emocjami i zacząć właśnie
się kierować swoją firmą tak, aby odnieść sukces bez względu na warunki
w tym momencie. Pomyśl, ile rzeczy odkładasz na później. Wybierz pierwsze
rynkowe. Posiądziesz wiedzę i umiejętności, które pozwolą Ci na efektyw-
z brzegu wyzwanie i sprawdź, jaka emocja się pojawi. Dowiedz się: jak po-
ne zarządzanie pracownikami. Dowiesz
dejmować prawdziwe i silne decyzje, jak błyskawicznie przejąć kontrolę nad
się, jak radzić sobie z przeciwnościa-
emocjami nawet w najtrudniejszych sytuacjach, co wpływa na jakość myśli i de-
mi losu i obracać je na swoją korzyść.
cyzji, które podejmujesz, jak znokautować
Zyskasz umiejętność przyciągania uwa-
słomiany zapał i nabrać ochoty na wię-
gi i zainteresowania ludzi Twoim bizne-
cej. Już po lekturze pierwszych kilku
sem. Przekonasz się, że warto mówić
rozdziałów możesz zauważyć nową,
tak, aby Cię słuchano, i słuchać tak, by
potężną dawkę możliwości, których do-
do Ciebie mówiono.
tąd nie widziałeś. W każdym rozdzia-
Tak naprawdę już jesteś mistrzem
le znajdziesz prawdziwe historie oraz
sprzedaży – wykorzystaj tylko pora-
strategie skutecznego działania, które
dy i wskazówki, które przyniosą Ci
możesz wprowadzać w życie natych-
sukces!
miast! Do książki dołączona została
(Źródło: www.onepress.pl)
płyta DVD, na której nagrany jest półgodzinny fragment szkolenia prowadzonego przez Mariusza Szubę. (Źródło: www.onepress.pl)
Larry James 10 założeń networkingu Jak w pełni wykorzystywać swoje znajomości
Nikodem Marszałek Odrodzenie Feniksa Poznaj życie zwykłych ludzi, którzy osiągają niezwykłe rezultaty... Z czym kojarzy Ci się Feniks? To stworzenie, które spala się pod koniec życia, by po chwili odrodzić się jako pełne energii pisklę. Ta prze-
Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, ile korzyści może dać im przy-
miana jest magiczną siłą i przesłaniem dla nas. Do całkowitej odnowy
jaźń z podstawówki lub znajomość z kolegą z pracy, sąsiadem czy sklepi-
potrzebujemy tylko chęci, zaangażowania i odwagi. Sukces nie jest dzie-
karzem. Networking, czyli proces kształtowania bliskich i funkcjonalnych
łem przypadku, dlatego musisz przejąć kontrolę nad każdym aspektem
kontaktów międzyludzkich, to klucz do sukcesu, zarówno w życiu osobi-
Twojego życia.
stym, jak i zawodowym. Bądźmy w kontakcie! Ciesz się za-
Przeczytaj „Odrodzenie Feniksa”. Dzięki temu stworzysz dla siebie nowy, optymistyczny sposób życia, zbudujesz od podstaw swój prawdziwy wize-
ufaniem ludzi. Osiągaj korzyści, po-
runek, skutecznie wyznaczysz i osiągniesz
magając innym. Poznaj sprawdzone
ambitne cele, odkryjesz, jak korzystać z nie-
techniki networkingu. W tej książce
ograniczonej siły marzeń. Poznaj sekrety
znajdziesz omówienie dziesięciu za-
zwykłych ludzi, którzy osiągają niezwy-
sad dotyczących zacieśniania związ-
kłe rezultaty i uwolnij śpiącego w Tobie
ków z ludźmi i dowiesz się, co należy
olbrzyma. Autor poradnika, Nikodem
zrobić, żeby zwiększyć liczbę no-
Marszałek, jest specjalistą w dziedzinie
wych znajomych. Dawaj z siebie jak
motywacji. Popularyzuje kursy związa-
najwięcej. Naucz się prosić innych
ne z rozwojem osobistym dla pracow-
o pomoc. Nie wstydź się słuchać
ników firm sprzedaży bezpośredniej
cudzych rad. Bądź odpowiedzialny
oraz towarzystw ubezpieczeniowych.
za własne czyny. Dbaj o utrzymywa-
Specjalizuje się także w motywacji spor-
nie kontaktów...
towców i studentów. (Źródło: www.onepress.pl)
56
(Źródło: www.onepress.pl)
NUMER 14/2007
Leslie Whitaker, Elizabeth Austin Grzeczne dziewczynki nie negocjują Podręcznik negocjacji dla kobiet, które wiedzą, czego chcą...
Adam Jagielnicki Inwestycje giełdowe Jak grać i wygrywać
Nieśmiało czekasz, aż inni zauważą Twoją ciężką pracę? Ukrywasz swoje po-
To strategie spekulacji i manipulacji kursem
trzeby, bo jesteś zbyt miła i łagodna? Chodzisz wokół innych na paluszkach?
w systemie Warset, analiza techniczna i fundamentalna rynków kapita-
Cóż, moja droga, to nie jest najlepsza taktyka negocjacyjna. Jeśli nie chcesz
łowych, analiza wykresów i zarządzanie portfelem za pomocą programu
zarabiać mniej niż mężczyźni, przestań być grzeczną dziewczynką. Pamiętaj,
Metastock i innych. Jednych pogrąża w biedzie, innych hojnie wynagra-
że kobiety mogą negocjować lepiej niż mężczyźni. Czyż nie są wspaniałymi
dza. Wszystkim daje niezapomnianą lekcję życia: palący ból, kiedy Cię po-
słuchaczkami, uważnymi obserwatorkami sygnałów niewerbalnych i specja-
konuje i radość zwycięstwa, kiedy w jeden dzień zarabiasz tyle, ile ktoś
listkami w stawianiu się na miejscu innych? Zapanuj nad tymi cechami swojej
inny odkłada przez wiele lat.
GPW czyli Giełdowy Podręcznik Wygrywania.
NETWORK BOOKS
osobowości, które doprowadzają mądre kobiety do zawierania głupich trans-
Giełda to machina do zarabiania pieniędzy, napędzana na przemian
akcji. Nie poświęcaj się, nie żądając niczego w zamian. Zawieraj porozumie-
strachem i euforią. Zawsze będzie Cię zaskakiwać i nigdy nie poznasz
nia zadowalające dla wszystkich, łącznie z Tobą!
jej do końca. Złamie Cię nieraz, a za swoje błędy zapłacisz żywą go-
Książka „Grzeczne dziewczynki nie negocjują. Podręcznik negocjacji dla kobiet, które wiedzą, czego chcą przy stole negocjacyjnym” po-
tówką. Ale zwycięstwa będą tego warte. Autor nie namawia Cię do gry na giełdzie. Zdecyduj sam, czy chcesz zmierzyć się z jej żywiołem czy
może Ci wykorzystać Twoje naturalne, kobiece moce
nie. Jeśli jednak postanowisz wejść na parkiet, dowiedz się o giełdzie
negocjacyjne. Dowiedz się, jak usunąć wewnętrzne blo-
czegoś więcej: kontrakty terminowe i opcje (zasady działania i strate-
kady, które każą Ci trzymać buzię na kłódkę, wyceniać
gie inwestowania), analiza wykresów (oscylatory, dywergencje, świece,
wyniki swojej pracy po nie zaniżonych stawkach, nie
fale Elliota, kółko i krzyżyk), analiza sprawo-
bać się poruszać kwestii finansowych, lepiej słuchać
zdań finansowych spółek notowanych na gieł-
i obserwować ludzi, przygotować się do ważnych ne-
dzie, analiza emocji: supersiły rządzące trendami
gocjacji, nie ulegać typowo męskim zagrywkom, mó-
i formacjami, gra na instrumentach „bezpiecz-
wić „nie” bez wyrzutów sumienia. (Źródło: www.onepress.pl)
nych” (obligacje i bony skarbowe), korzystanie
Paul Zane Pilzer Bóg chce, żebyś był obrzydliwie bogaty Jak i dlaczego każdy może się cieszyć bogactwem...
z dźwigni finansowej (kredyty dla inwestorów giełdowych), przepisy – podatek Belki i zasady notowań w systemie Warset. (Źródło: www.onepress.pl)
my? Ile sił w nogach biegniemy w górę po ruchomych schodach zjeżdżających
Scott Blanchard, Madeleine Homan Coaching Poznaj tajniki sukcesu
w dół. Wszystko na nic. Niewidzialna ręka co chwilę podkręca tempo zjeżdża-
Z upływem czasu życie staje się coraz bardziej skomplikowane. Beztroskie
nia, a my przyspieszamy. Kiedyś recepta na życiowy sukces była prosta: skończ
lata dzieciństwa, szkoły i studiów odchodzą w przeszłość, a zastępuje je
studia, zostań specjalistą i pracuj w jednej firmie do końca życia. Obecnie jest
pełne stresów życie zawodowe. Brakuje nam wolności, swobody i rado-
to przepis na klęskę. Rozglądamy się dookoła i widzimy drogie samochody, luk-
ści. Rzadziej cieszymy się z tego, co kiedyś było tak ważne. Próbujemy
susowe domy i ludzi, którzy mają dużo więcej niż my, choć wcale nie pracują
usprawiedliwiać się nadmiarem zajęć, zbyt małą ilością czasu i nawałem
ciężej. Skąd oni biorą pieniądze? Czyż nam nie należy się to samo?
obowiązków. Czy na pewno tak jest? Czy przypadkiem nie poddajemy
Podobno stopa życiowa nieustannie rośnie… tylko dlaczego tego nie czuje-
Klasyczna ekonomia nie wyjaśnia rozdźwięku pomiędzy percepcją bogactwa
się prozie życia tylko dlatego, że nie widzimy innego wyjścia i biernie ak-
i liczbami. Za to każe nam rywalizować o ograniczone zasoby. Ale czy jest sens
ceptujemy istniejący stan rzeczy? Może po prostu nie znamy sposobów
uganiać się za piłką tylko dlatego, że jest jedna, podczas gdy przeciwników wi-
uporządkowania chaosu, w jakim tkwimy, gdy świat wokół nas bez opa-
dać wokół wielu? O ileż lepiej byłoby stworzyć drugą piłkę. Żyjemy przecież
miętania pędzi do przodu?
w czasach, w których kosztowne procesory wytwarzamy z piasku, a drożejącą
Książka „Coaching. Poznaj tajniki sukcesu” jest przewodnikiem dla
energię czerpiemy z wody, słońca i powietrza. Teoria obfitości zasobów wyjaś-
tych, którzy chcą zmienić swoje życie. Jej autorzy, doświadczeni trene-
nia paradoksy, które dostrzegamy na co dzień i tłumaczy, dlaczego nie spraw-
rzy i konsultanci, prowadzący internetową witrynę poświęconą rozwo-
dziła się jeszcze żadna z tak wielu przepowiedni końca świata.
jowi osobistemu, przedstawiają techniki wzmacniania pozytywnych cech
W swojej nowej książce Paul Zane Pilzer, doradca ekonomiczny dwóch prezy-
i pozbywania się słabych stron. Opisują metody wyznaczania i osiąga-
dentów USA, odpowiada na pytania, które zapewne niejeden raz sobie zadawałeś:
nia celów, ustalania granic obszaru osobistego oraz doskonalenia umie-
dlaczego dobrowolnie poddajemy się władzy szefów korporacji, zamiast sprzeda-
jętności przywódczych. Uczą wykorzystywania potencjału, który tkwi
wać klientom własne produkty i usługi? Dlaczego żyjemy
w każdym z nas. Książka zawiera takie zagad-
na kredyt – skąd bierze się fenomen bankowości i insty-
nienia, jak: wyznaczanie celów rozwoju osobi-
tucji pożyczkowych? Jakie były mocne i słabe strony po-
stego, określanie roli i pozycji w społeczności,
przednich teorii ekonomicznych (od średniowiecznych
wykorzystywanie talentów, realizacja pragnień
alchemików do gospodarki Reagana)? Co tak napraw-
i zaspokajanie potrzeb, ustalanie priorytetów,
dę zmieniły w naszym życiu komputery i internet? Czy
wytyczanie granic prywatności, eliminowanie
w gospodarczym łańcuchu pokarmowym najwięcej za-
czynników rozpraszających.
rabiają ci, którzy są najbliżej końcowego odbiorcy? Ile naprawdę kosztuje nas zakładanie firmy? (Źródło: www.onepress.pl)
Zmień swoje życie. Dzięki tej książce przekonasz się, że nie jest to wcale takie trudne. (Źródło: www.onepress.pl)
57
100% NATURALNY KOMPLEKS TRÓJPEPTYDOWY STYMULUJÑCY SYNTEZ¢ KOLAGENU PEPTYD ENERGETYCZNY (Z RY˚U) zwi´ksza wytwarzanie energii komórkowej PEPTYD KOLAGENOWY (Z DRO˚D˚Y) uruchamia wydzielanie kolagenu PEPTYD ANTYOKSYDACYJNY (Z PSZENICY) pobudza mechanizmy obronne skóry
wyg∏adza zmarszczki od Êrodka
PRZED Obni˝ony poziom kolagenu powoduje tworzenie si´ zmarszczek.
DZIA¸ANIE Naturalny trójpeptyd zwi´ksza produkcj´ kolagenu.
EFEKT PO Zmarszczki sà wype∏nione od Êrodka. Skóra jest g∏adsza, wyglàda m∏odziej.
KREM DOST¢PNY W WERSJACH NA DZIE¡, NA NOC, POD OCZY ORAZ SERUM WYPE¸NIAJÑCE ZMARSZCZKI
infolinia: 0 801 122 000* www.oriflame.pl
*op∏ata za po∏àczenie wg stawek TP S.A.
ECOLLAGEN