Network Magazyn nr 17/2008

Page 1

NETWORK magazyn

Nr 17(3) - (15 VII - 15 X 2008) Cena 16,50 zł (stawka VAT 0%)

PERIODYK BRANŻOWY ISSN 1642-2872

MŁODE WILKI marketingu sieciowego

Michael Strachowitz Kto się nigdy nie podda, osiągnie wszystko! Prof. dr Michael M. Zacharias Człowiek, który wprowadził MLM na uczelnie wyższą Multi rozwój W multi level marketingu Alchemia sprzedaży Jak skutecznie sprzedawać produkty, usługi, pomysły i wizerunek samego siebie


Jest już dostępna płyta DVD z dwoma ekskluzywnymi wywiadami

Więcej informacji pod adresem: www.networkmagazyn.pl Zamawiać można pod adresem: marketing@networkmagazyn.pl


Od redaktora:

K

Czy Polska

jest dla ludzi biznesu?

ażdy człowiek robi błędy. Najczęściej małe, które można

łamach od co najmniej dwóch lat. Wciąż

łatwo naprawić, ale czasami takie, których odkręcić już

piszemy, że już niebawem będzie działał.

się nie da. Otóż nie tak dawno popełniłem niesamowitą

W radiu kilka dni temu Szejnfeld powiedział,

gafę, której wyprostować nie zdołam. Palnąłem, poszło

że w kwestii jego pakietu największym prob-

do druku i… Co prawda wywróżyłem zwycięstwo PO w ostatnich

lemem jest opór urzędników. To ja się py-

wyborach, ale jednocześnie napisałem, że kiedy partia ta dojdzie

tam: czy urzędnicy są dla przedsiębiorców,

do władzy, a Lepper i Giertych trafią w czeluść zapomnienia, to na-

czy przedsiębiorcy dla urzędników? I kto

stanie spokój, dziennikarze nie będą mieli ciekawych tematów

przed kim ma stać na baczność? Minister

i wszyscy pomrzemy z nudów. Jakiż nietakt.

przed urzędnikiem czy na odwrót? Kto ma wreszcie zrobić w Pol-

Teraz wszystkie media mają jeszcze więcej pracy, a Szkło kontak-

sce porządek? Piłsudski?

towe ze swoją ramówką zrobiło się stanowczo za krótkie. Politycy

Niestety, Polska nie należy do krajów przyjaznych biznesowi. Całe

kłócą się już nawet o samoloty, krzesła i o to, który z nich jest naj-

szczęście, że przedsiębiorcy należą do ludzi ze stali i mogą w tym

pierwszy i najcwańszy. W ferworze walki całkiem zapomnieli, dla-

śmietniku funkcjonować. Podczas gali Akuny dr Robert Gwiazdow-

czego to właśnie na nich głosowaliśmy i co nam obiecywali przed

ski powiedział, że: Polak to taki „Flexy Man”, który potrafi się przysto-

wyborami. Zwłaszcza przedsiębiorcom. Tymczasem, kiedy o refor-

sować do określonych warunków i działać. Bardzo mi się to spodobało.

mach politycy tylko gadają, w innych krajach po prostu wprowadza

Tylko, dlaczego Polak ma wiecznie kombinować? Wyobraźmy sobie,

się je w życie. I w ten sposób znów w najnowszym rankingu Banku

co mógłby zrobić przedsiębiorca, jeśli państwo by mu pomagało.

Światowego spadliśmy o cztery miejsca (na 76 pozycję). Założenie

Czy łatwiej byłoby zaprosić kogoś do współpracy, gdyby kandydat

firmy w Polsce wciąż zajmuje średnio 31 dni, kiedy w normalnych

wiedział, iż założy działalność gospodarczą w jeden dzień, a póź-

krajach robi się to przez telefon albo internet. W biednej Gruzji przy-

niej będzie prowadził biznes nie obarczony głupimi problema-

szły przedsiębiorca potrzebuje na założenie firmy trzech dni.

mi? Dlatego na przekór tym, którzy w Polsce potrafią tylko gadać

Podobno Adam Szejnfeld, wiceminister gospodarki, walczy o swój

i kłócić się, składam Wam, Drodzy Czytelnicy hołd. To dzięki Wam

pakiet jak lew i wyraził ostatnio nadzieję, że szybko uda się prze-

branża sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego co roku

forsować zmiany ułatwiające zakładanie i prowadzenie firm. Tyl-

rośnie. Jesteście wielcy. Maciej Maciejewski

ko, że o jego projekcie „jednego okienka” piszemy na naszych

ZESPÓŁ

RADA PROGRAMOWA NETWORK MAGAZYNU

Maciej Maciejewski redaktor naczelny e-mail: maciej@networkmagazyn.pl redakcjA e-mail: redakcja@networkmagazyn.pl Maciej Maciejewski, Bronisława Lisowska, Krzysztof Piekarski, Marek Wyrzychowski, Robert Marczak, Robert Gruszczyński, Katarzyna Wagner, Piotr Hoffmann, Walentyna Kajdanowicz, Anna Lipa. Prenumerata i Biuro Reklamy e-mail: marketing@networkmagazyn.pl e-mail: prenumerata@networkmagazyn.pl Agnieszka Janiga dyrektor ds. sprzedaży & reklamy tel.: 510 065 350 e-mail: agnieszka@networkmagazyn.pl Katarzyna Mielcarek – specjalista ds. reklamy Andrzej Szewczyk – specjalista ds. reklamy e-mail: reklama@networkmagazyn.pl Maciej Budzich, Żaneta Gliwa projekt i skład e-mail: maciej.budzich@2com.pl KOREKTA Katarzyna Włosińska – e-mail: katarzyna@networkmagazyn.pl

prof. Jan K. Ludwicki dyrektor Państwowego Zakładu Higieny

prof. zw. dr hab. Marek S. Szczepański – Rektor Wyższej Szkoły Zarządzania i Nauk Społecznych w Tychach, Dyrektor Instytutu Socjologii w Uniwersytecie Śląskim w Katowicach

Krzysztof Kurzeja prezes KONDOR Sp. z o.o., członek Rady RIG w Katowicach, wiceprzewodniczący Komisji ds. Środowiska

ks. Marek Łuczak wykładowca mass mediów na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego

Magdalena Jędrzejewska ekspert Akademii Przedsiębiorczości, Grupa Boss

Grzegorz Grzyb – doradca w branży mediów elektronicznych, wykładowca Akademii Sztuk Pięknych, Network Coacher

Leszek Kazimierski dyrektor Śląskiego Instytutu Szkoleń

Maciej Szpakowski właściciel firmy Best For Life

Dymitr Bululukov Dr.Nona International ltd., Polska

Maciej Kozikowski właściciel firmy EMG

Alina Wajda MCS - Mind Celebration System

Erwin Stuprich, Szef Krajowego Gremium Sprzedaży Bezpośredniej, Delegat do Parlamentu Gospodarczego w Austrii

Robert Rogala członek zarządu w Centrum Doradztwa Biznesowego

Radosław Wajler wykładowca Wyższej Szkoły Promocji, konsultant Marketing Management

Marian Polok dyrektor VIST Ośrodek Szkolenia i Innowacji, niezależny przedstawiciel ACN Communications

Daniel Kubach wiceprezes zarządu EuCO Sp. z o.o.

Krystyna Słowińska dyrektor K-LINK Poland

WYDAWCA Wydawnictwo Prasowe ul. Mielecka 18/28; 41-219 Sosnowiec e-mail: 4Media@networkmagazyn.pl tel.: 032 263 59 05 Nakład: 7000 egz. Prenumeratę można zamawiać w oddziałach firmy Kolporter na terenie całego kraju. Informacje pod numerem infolinii 0801-205-555 lub na stronie internetowej: http://www.kolporter-spolka-akcyjna.com.pl/prenumerata.asp

DRUK ZAKŁADY GRAFICZNE TAURUS STANISŁAW ROSZKOWSKI Sp. z o.o. tel./fax: 022 783-66-82, 783-60-00

Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skrótu i redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Za treść reklam nie odpowiadamy. Wszystkie prawa zastrzeżone (łącznie z tłumaczeniem na języki obce).


NETWORK MAGAZYN

NETWORK NEWS ROOM

NETWORK NEWS ROOM

Zróbmy portret pamięciowy „Pierdzio” „Gazeta Wyborcza” doniosła o nowej piramidzie finansowej. Ludzie mieli zarabiać pieniądze na promowaniu włoskiej firmy i jej wody mineralnej, jeżdżąc swoimi samochodami z naklejoną reklamą. Aby obkleić auto trzeba było wpłacić firmie kaucję w wysokości prawie 3 000 zł. W „Gazecie” czytamy: „Tysiące osób uwierzyło, że zarobi 900 zł miesięcznie na reklamowaniu nieistniejącej wody mineralnej. I pierwsi zarobili. Ale ci, którzy teraz przyszli po wypłatę, zastali zamknięte biura. Piramida finansowa Piergiorgia Lavezzi mogła wyciągnąć od ludzi 5 mln zł. Firma Pier Gio oszukała kilka tysięcy osób. Po wpłaceniu kaucji miały otrzymywać pieniądze za umieszczenie reklamy na samochodzie. Od jesieni 2007 r. na ulicach polskich miast z każdym miesiącem przybywało aut z naklejkami na drzwiach – woda Aloe Vera. Na tylnej szybie prostokąt w barwach włoskiej flagi i napis: „Dzięki tej reklamie zarabiam 888 zł miesięcznie. www.pier-gio.pl”. W internecie firma przedstawiała się: „ Jesteśmy dystrybutorem naturalnego napoju wyprodukowanego na bazie aloesu – Aloe Vera, zależy nam na efektywnej reklamie”. Specjalnych wymogów co do aut, które mają wozić reklamy, nie było: „Najważniejsze, by samochód był sprawny i robił w ciągu miesiąca 1000 km”. Przed podpisaniem dwuletniej umowy właściciel auta musiał wpłacić kaucję – 2 664 zł. – Przez chwilę się zastanawiałem, czy nie wejść w te naklejki – mówi Andrzej Grzenia z Sopotu. – Ale uznałem, że coś jest nie tak, bo nikt tyle nie płaci. Normalne firmy za reklamę dają 200-300 zł. No i nie chcą tak wysokich kaucji. A przede wszystkim nie reklamują produktów, których nie ma w sprzedaży. Konia z rzędem temu, kto natknął się gdzieś na wodę Aloe Vera. Policjanci weszli do wszystkich oddziałów Pier Gio, gdy okazało się, że telefony stacjonarne i komórkowe są głuche, a stro-

na internetowa wyłączona: – Choć wszystko od początku wyglądało jak piramida finansowa zasilana nie zyskami ze sprzedaży, a wpłatami kolejnych uczestników, nie mogliśmy nic zrobić – mówi oficer gdańskiej policji. – Naklejki, reklamy, umowy – wszystko było zgodne z prawem. A że to przekręt, potwierdziło się, gdy klienci zaalarmowali nas o zamkniętych biurach. – Z informacji, które na razie otrzymaliśmy z policji, wynika, że możemy mieć do czynienia z przestępstwem oszustwa – mówi prokurator Ewa Burdzińska, wiceszefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście. – Grozi za to do ośmiu lat więzienia. – Naiwnością jest twierdzenie, że człowiek kieruje się tylko przesłankami racjonalnymi – komentuje dr hab. Cezary ObrachtProndzyński z Uniwersytetu Gdańskiego. – W każdym z nas jest odrobina chciwości. Gdy pojawia się możliwość zarobienia bez wysiłku, wielu nie może się temu oprzeć. Takie oszustwa zdarzają się i będą się zdarzać. W zeszłym tygodniu do naszej redakcji dotarło kilka listów na temat tej piramidy finansowej. Jednak dziennikarze „Gazety Wy-

borczej” wykazali się profesjonalizmem i tym razem byli szybsi od nas. I bardzo dobrze. O takich przekrętach należy informować za każdym razem i jak najszybciej od momentu ich ujawnienia. Żeby jak najmniej naiwnych osób traciło pieniądze, a przedsiębiorczy oszuści trafiali tam, gdzie ich miejsce – do ciasnej, przepełnionej celi. Czekamy na komentarze naszych Czytelników w tej sprawie. Być może, ktoś miał styczność z tajemniczym Piergiorgio Lavezzi’m. Tutaj liczymy na dokładne wskazówki odnośnie jego wyglądu w celu sporządzenia portretu pamięciowego. Dlaczego? Może się okazać, że „Pierdzio” to stary naciągacz, o którego przedsięwzięciach już informowaliśmy w naszym piśmie i na policji. Zastanawiający jest bowiem schemat oraz terytorium działania tej piramidy. Jeśli to prawda, to trzeba będzie drukować jego zdjęcie w każdym magazynie. Ostatnio zdemaskowaliśmy przecież kilka poważnych piramid finansowych i systemów argentyńskich, po czym ich inicjatorzy mieli być sądzeni, ale z różnych powodów prokuratorzy im odpuścili. Liczymy na Waszą pomoc, Drodzy Czytelnicy. (Maciej Maciejewski)

30 lat FLP W maju br. network marketingowa firma Forever Living Products Int. świętowała trzydziesty rok działalności biznesowej. FLP wywodzi się z miasteczka Tempe w Arizonie (USA), gdzie założył ją w 1978 roku Rex Maughan – do dziś prezydent korporacji. Na polskim rynku FLPP działa od roku 1993. Obecnie, firma FLP ma ponad 8,5 miliona dystrybutorów w ponad 120 krajach całego świata. (Marek Wyrzychowski)


NUMER 17/2008

Kontrola sklepów internetowych Brak podstawowych informacji związanych z transakcją to najważniejszy zarzut dotyczący sklepów internetowych. Kontrolę działających w sieci przedsiębiorców na zlecenie UOKiK przeprowadziła Inspekcja Handlowa. Zastrzeżenia dotyczą aż 89 ze 126 skontrolowanych sklepów. Zanim podpiszemy jakąkolwiek umowę powinniśmy uważnie zapoznać się z zasadami i warunkami, na jakich transakcja zostanie zrealizowana. Warto sprawdzać wszystkie dostępne informacje o produkcie oraz dodatkowe koszty, jakie będziemy musieli ponieść w związku z zakupem. Może to dotyczyć np. opłaty za pakowanie czy dostarczenie przesyłki. Konieczne jest także ustalenie, w jakim czasie oraz w jaki sposób zostanie ona nam doręczona. Tymczasem, jak wynika z raportu opracowanego przez Inspekcję Handlową na zlecenie UOKiK, kupujący w sieci nie otrzymują od sprzedawców podstawowych informacji dotyczących transakcji. Świadczy o tym m.in. brak danych kontaktowych przedsiębiorcy, informacji o kosztach i terminie dostawy czy dotyczących miejsca i sposobu składania reklamacji. Takie praktyki zakwestionowano aż w przypadku 62% skontrolowanych sklepów internetowych. Inspekcja Handlowa przeanalizowała również wzorce umowne. Wśród postanowień budzących wątpliwości znalazły się m.in. takie, w których przedsiębiorcy zastrzegają sobie prawo np. do „odmówienia realizacji zamówienia bez podania konkretnej przyczyny” bądź „wprowadze-

nia zmian w ofercie bez powiadomienia o tym klienta”. Jak ustaliła inspekcja, konsumentom ograniczano prawo do wymiany towaru bądź zwrotu poniesionych przez niego kosztów: „w przypadku towarów wadliwych, bądź uszkodzonych fabrycznie, gwarantujemy ich wymianę na towar wolny od wad lub zwrot kosztów, pod warunkiem zgłoszenia uszkodzenia w terminie 5 dni roboczych od daty otrzymania przesyłki”. Takie działanie przedsiębiorcy jest niezgodne z prawem. Konsument nabywający dobra i usługi w wirtualnym sklepie może reklamować niepełnowartościowy towar w ciągu dwóch lat od daty zakupu bądź w ciągu dwóch lat od podpisania umowy – w przypadku świadczenia usług. Dodatkowym uprawnieniem przysługującym klientom sklepów internetowych jest – w przeciwieństwie do zakupów w tradycyjnym sklepie – prawo zwrotu zakupionego towaru w ciągu 10 dni od otrzymania przesyłki bez podawania przyczyny. Tymczasem konsumenci albo nie są informowani o takim przywileju albo jest on im ograniczany. Przykładem nadużycia ze strony przedsiębiorców jest stosowanie w umowach klauzuli, w której zastrzegają sobie „prawo do odstąpienia od realizacji kolejnych zamówień złożonych przez klienta, który zwraca zamówiony towar bez podania przyczyny”. Warto pamiętać, że jeśli sprzedawca nie poinformuje nas o możliwości zwrotu towaru w określonym przez prawo terminie, wydłuża się on do trzech miesięcy. Zwracać jednak nie możemy np. rozpa-

Piąte urodziny Mary Kay Cosmetics Poland Firma Mary Kay Inc. obchodzi w tym roku 45 rocznicę powstania, natomiast jej polska filia – Mary Kay Cosmetics Poland – świętuje 5 rok swojej działalności. Mary Kay to jedna z największych firm kosmetycznych sprzedaży bezpośredniej i MLM na świecie, którą założyła w 1963 roku Mary Kay Ash. Obecnie z koncernem współpracuje prawie 1,7 miliona niezależnych konsultantek kosmetycznych na ponad 30 rynkach świata. Oficjalne otwarcie firmy w Polsce nastąpiło 13 września 2003 roku, dokładnie w czterdziestą rocznicę założenia Mary Kay Cosmetics. Obecnie pod auspicjami filii Mary Kay Cosmetics Poland, obejmującej Polskę, Litwę, Łotwę i Estonię, działa ok. 9 tysięcy niezależnych konsultantek kosmetycznych. Firma Mary Kay na polskim rynku posiada ofertę ponad 200 produktów. (Katarzyna Wagner)

kowanych: płyt CD i DVD, kaset video i oprogramowania komputerowego. Zarówno w przyNETWORK NEWS ROOM padku rezygnacji z towaru jak i reklamacji niezbędne jest przedłożenie sprzedawcy potwierdzenia dokonania transakcji w danym sklepie. Należy zachowywać rachunki, paragony. Warto również wydrukować zamówienie oraz warunki sprzedaży, jako potwierdzenie swoich racji w przypadku sporu z przedsiębiorcą. Decydując się na zakupy przez internet, kupujący powinni rozsądnie podejmować decyzję o wyborze kontrahenta. Na stronie sklepu internetowego powinien znaleźć się szereg – istotnych z punktu widzenia konsumenta – danych: imię i nazwisko przedsiębiorcy (nazwa sklepu), adres stacjonarny firmy, cena towaru i zasady zapłaty za niego, koszt, termin oraz sposób dostawy, informacja o prawie do odstąpienia od umowy w ciągu 10 dni, miejscu i sposobie składania reklamacji oraz prawie do wypowiedzenia umowy. UOKiK przypomina, że w przypadku problemów z kontrahentem konsumenci mogą liczyć na pomoc miejskich i powiatowych rzeczników konsumentów oraz organizacji pozarządowych – Federacji Konsumentów, Stowarzyszenia Konsumentów Polskich. Bezpłatne porady udzielane są również pod numerem telefonu 0 800 800 008. (Źródło: rzecznik prasowy UOKiK, rzecznik prasowy GIIH)

Business Analyst Forum 2008 W dniach 7-8 października br. we Wrocławiu odbyła się międzynarodowa konferencja „Business Analyst Forum Capturing Business Leeds”. Zakres tematyczny konferencji obejmował koncepcje metodyczne i rozwiązania praktyczne w obszarze analizy biznesowej oraz systemowej. Myślą przewodnią tegorocznej edycji Business Analyst Forum była problematyka pozyskiwania oraz opisywania oczekiwań wobec systemów informatycznych. Dyskutowano o konsekwentnej realizacji innowacyjnych projektów, o umiejętnym wykorzystaniu narzędzi wspierających zarządzanie przedsiębiorstwem, jakimi kryteriami kierować się w wyborze najbardziej optymalnych rozwiązań informatycznych, jakie techniki stosować, by szybko a zarazem precyzyjnie pozyskiwać i specyfikować wymagania względem systemów IT oraz jak powinna przebiegać komunikacja pomiędzy reprezentantem biznesu a analitykiem, aby uniknąć nieporozumień pomiędzy stronami. Udział w konferencji wzięli światowej sławy eksperci – Suzanne Robertson oraz Stephen Withall, którzy podczas swoich wystąpień przedstawili autorskie koncepcje specyfikowania i zarządzania wymaganiami. NETWORK magazyn był patronem medialnym tego przedsięwzięcia. (Piotr Hoffmann)


NETWORK MAGAZYN

Alchemia sprzedaży MAJSTERSZTYK Każdy z nas postrzega rzeczywistość w indywidualny sposób. Jest tyle punktów widzenia, ile osób spogląda na dany problem. W ciągu jednej sekundy poprzez nasze zmysły odbieramy około 40 000 bitów informacji. W sposób świadomy udaje nam się przetworzyć zaledwie od około 300 do 500 bitów. Pozostała ilość, czyli jakieś 39 500, jest przetwarzana na poziomie nieświadomym. Przy takiej masie docierających do naszych zmysłów informacji właśnie na tym nieświadomym poziomie człowiek dokonuje wielu uproszczeń, generalizacji, uogólnień, zniekształceń i pominięć. Tylko dzięki temu możemy normalnie funkcjonować i, mówiąc kolokwialnie… nie zwariować. Na podstawie informacji, które przedostają się poprzez Twój własny filtr percepcyjny, tworzysz w swoim umyśle neurologiczną mapę rzeczywistości. Każdy człowiek tak robi. Sęk w tym, iż nasze filtry w postaci uproszczeń, generalizacji, uogólnień, zniekształceń i pominięć są zbudowane inaczej.

czyli jak skutecznie sprzedawać produkty, usługi, pomysły i wizerunek samego siebie Konrad Pankiewicz

O

bserwując dane zdarzenie, zachowanie, osobę, rzecz, będziesz zwracał uwagę na nieco inne aspekty niż druga osoba. Stąd też wypowiadane przez nas słowa tylko pozornie mają to samo znaczenie. Weźmy na przykład słowo „pracochłonny”. To, co dla mnie znaczy słowo „pracochłonny”, dla Ciebie może znaczyć zupełnie coś innego w sensie skali pracochłonności. Coś, co dla mnie było pracochłonne, dla Ciebie mogło być sprawą niewymagającą wysiłku. Możemy mieć po prostu inne mapy – z odmiennymi skalami, które inaczej odzwierciedlają obiektywną rzeczywistość. Jest taka historia, która wspaniale oddaje znaczenie zasady, iż „każdy z nas ma inną mapę świata”. Posłuchaj uważnie tego przykładu. Otóż producent obuwia wysłał dwóch regionalnych szefów sprzedaży do sąsiadujących ze sobą afrykańskich państw. Po kilku dniach jeden z handlowców przysłał telegram następującej treści: „Totalna porażka, nie mamy tu czego szukać. Tu nikt nie chodzi w butach. Jutro wracam do kraju”. Natomiast drugi handlowiec, znajdujący się w sąsiednim państwie, generalnie o identycznych warunkach klimatycznych, dzwoni do swojego szefa i mówi: „To wspaniałe miejsce, nikt nie chodzi tu w butach. Wspaniały rynek zbytu. To istny raj dla nas”.

Dwóch handlowców, dwie różne mentalne mapy, dwie różne, jakże odmienne, decyzje biznesowe. Pamiętaj! Każdy z nas ma inną mapę świata. Jeśli będziesz traktował drugą osobę w taki sposób, jakby miała identyczną mapę jak Ty, wówczas Twoja komunikacja, Twoja perswazja, a w konsekwencji Twoja oferta handlowa nie przyniosą oczekiwanych rezultatów. Ale jeśli nauczysz się rozpoznawać mapę świata swojego klienta i będziesz potrafił komunikować się zgodnie z założeniami i skalą owej mapy (porzucając, zapominając niejako o swojej mapie świata), wówczas będziesz odnosił niezwykłe sukcesy w dziedzinie komunikacji oraz skutecznej perswazji i sprzedaży. Z faktu, że każdy z nas ma inną mapę świata i inaczej ten świat widzi, wynika jeszcze jedna ważna kwestia. Mianowicie: nigdy, przenigdy nie możesz zakładać, iż wiesz, czego oczekuje klient, nie ustaliwszy tego bardzo dokładnie i możliwie szczegółowo. Z autopsji znam sytuacje, w których po prezentacji reakcją na wygłoszone przez klienta uwagi były słowa: „Ale myślałem, że chodziło Państwu o…” lub „Wydawało mi się, iż mieliście Państwo na myśli…”.

Nie możesz czytać w myślach swoich klientów! A to dlatego, że taka sztuka po prostu Ci nie wyjdzie. Nie staraj się być telepatą i magikiem. Pamiętaj, iż każdy z nas rozumie poszczególne słowa inaczej. Każdy z nas ma własną mentalną mapę świata. To, co dla Ciebie może oznaczać „szczegółowa oferta”, dla Twojego potencjalnego klienta najprawdopodobniej oznaczać będzie zupełnie coś innego. Zawsze dokładnie ustal, co rozmówca ma na myśli, kiedy wypowiada określone słowa. Nie możesz pozwolić sobie na zgadywanie czy domysły, gdyż takie postępowanie prowadzi do nieporozumień. Nie zapominaj, że słowa są jedynie opisami doświadczeń, którym każdy z nas nadaje inne znaczenie. Pamiętam jak dziś, gdy na początku mojej kariery zawodowej jeden z potencjalnych klientów rzucił na spotkaniu briefingowym, iż „może warto byłoby przeanalizować rozwiązania, jakie oferuje konkurencja”. Chodziło o rozwiązania z zakresu komunikacji marketingowej. Tak przynajmniej mi się wydawało. Skoro tak powiedział, ja – jako młody adept sztuki sprzedaży – zanotowałem to stwierdzenie. Przez następny tydzień analizowaliśmy wszelką możliwą konkurencję. Przygotowaliśmy wspaniały dokument, wręcz książkowy, zgodny ze wszelkimi prawidłami wyniesionymi z naszych uczelni. Dokument zamknął się w około 40 stronach. Kiedy zaprezentowałem nasz elaborat potencjalnemu klientowi, ten zrobił wielkie oczy i powiedział, że oczekiwał jedynie kilku zdań na temat konkurencji, gdyż przecież on doskonale zna wszelkie rozwiązania obecne na rynku. Chodziło mu raczej o to, byśmy my sami zobaczyli, jak komunikują się inni, i wyciągnęli z tego odpowiednie wnioski. Na dowód swoich słów wyjął z szuflady dokument z analizą konkurencji, który był dwa razy obszerniejszy od naszego dzieła. Pewnie domyślasz się, jak zareagowałem na jego słowa. Wykrztusiłem: „Ale mi się zdawało, że miał pan na myśli…”. Koniec końców nie zdobyliśmy klienta, o którym mowa, gdyż analiza konkurencji zajęła nam tak wiele czasu, że zabrakło nam go na rozbudowanie innych aspektów oferty. A wystarczyło przecież nie czytać w myślach rozmówcy, tylko uściślić, co rozumie on poprzez zdanie: „Może warto byłoby przeanalizować rozwiązania, jakie w tym aspekcie oferuje konkurencja”. Zadawaj pytania. Niech odpowiedzi na nie pozwolą Ci uzyskać wiedzę na temat tego, jak skonstruować ofertę, by być maksymalnie skutecznym i zwiększyć swoją szansę na powodzenie i zdobycie klienta. Pamiętaj, że nawet jedno sensowne zdanie może zlikwidować niedopuszczal-


NUMER 17/2008 ną sytuację, w której to przeistaczasz się w jasnowidza czy telepatę czytającego w myślach. Takie zachowanie jest skrajnie nieprofesjonalne. Oczywiście możesz podpierać się intuicją i doświadczeniem, ale tylko w takim stopniu, który nie skaże Twojej oferty na porażkę. Niech intuicja będzie minimalnym czynnikiem budującym ewentualną przewagę nad konkurencją, ale w żadnym stopniu nie może być fundamentem, na którym budujesz swoją ofertę. Pamiętaj – nie czytaj w myślach, gdyż takie postępowanie prędzej czy później doprowadzi Cię do niepowodzenia. To, co dla Ciebie jest białe, dla kogoś innego może być czarne lub, w najlepszym przypadku, szare. Nie zapominaj o tym. Żadnej telepatii!

Ponadczasowa prawda o filozofii sprzedaży To zadziwiające, jak wielu ludzi działających w świecie biznesu popełnia kardynalny błąd, postrzegając negocjacje i sprzedaż jako grę o sumie zero, gdzie jedna ze stron zawsze wygrywa kosztem kontrahenta. Chcę Cię przestrzec przed takim myśleniem! Jeżeli stosujesz omawiane podejście, w krótszej lub dłuższej perspektywie czasu przegrasz. Prędzej czy później Ty sam będziesz stroną skazaną na porażkę. Zapamiętaj słowa, które teraz wypowiem. Niech staną się one Twoim drogowskazem w pełnym zakrętów i ślepych uliczek świecie sprzedaży. Uważaj: „używaj swoich umiejętności sprzedażowych tylko w kontekście wyniku win-win, czyli postępuj tak, by każda strona czuła się wygrana”.

Pamiętaj, w efekcie zawartego kontraktu musisz być zadowolony zarówno Ty, jak i Twój klient. Wiedz, że jeżeli, mówiąc kolokwialnie, uczynisz komuś krzywdę, wykorzystasz go, sprzedasz produkt czy usługę, których cena nie będzie odpowiadała ich jakości, to zrobisz to po raz ostatni. Jeśli będziesz wykorzystywać swoich klientów, partnerów, inne osoby, manipulując nimi w sposób krzywdzący – pamiętaj, prędzej czy później obróci się to przeciwko Tobie. Oszuści i naciągacze zawsze źle kończą. Perswazja, sprzedaż i negocjacje to nie jest gra o sumie zerowej. Tu wygrana jednej strony nie może być równoznaczna z porażką drugiej. W lansowanym przeze mnie świecie biznesu celem jest osiągnięcie kompromisu zadowalającego oferenta i kupującego. Pamiętaj o tej zasadzie. Bądź elastyczny, patrz oczami swoich klientów, staraj się ich rozumieć. Oczywiście rób to wszystko tylko i wyłącznie w takich granicach, które są opłacalne również dla Ciebie. Nie wymagam od Ciebie poświęceń. Broń swoich racji i stanowisk, ale szukaj rozwiązań dla spornych kwestii. Nie okopuj się na z góry upatrzonej pozycji i nie trwaj na niej bez przerwy. Ustępuj, ale za każde swoje ustępstwo oczekuj takiej samej postawy od drugiej strony. Kończąc temat, powtórzę jeszcze raz: nie ulegaj złudnemu wrażeniu, iż sprzedaż i negocjacje wiążą się z koniecznością zwycięstwa jednej strony i porażki drugiej. Graj w grę win-win, tylko wtedy naprawdę wygrasz.

Tylko krowa nie zmienia zdania To mało wyszukane powiedzenie bardzo trafnie oddaje zasadę, o której chcę Ci teraz opowiedzieć. Sztuka skutecznej sprzedaży i negocjacji musi uwzględniać zagadnienie elastyczności. Zapamiętaj – podczas spotkań z klientami ciężar komunikacji spoczywa na Tobie, a z tego wynikają określone obowiązki. Musisz wiedzieć, że jeśli to, co powiedziałeś, nie wywołało oczekiwanej, zakładanej reakcji Twojego rozmówcy, odpowiedzialność leży po Twojej stronie. Wiem, że to niesprawiedliwe, ale tak jest. Cóż, sprawiedliwości możesz szukać w sądzie, a nie w bezwzględnym świecie sprzedaży.

Wracając do tematu – jeśli rozmówca nie zareagował tak, jak przewidywałeś, musisz zmienić strategię, musisz sformułować inny komunikat. Nie odbieraj takich sytuacji personalnie – to, że klient zareagował tak, a nie inaczej, MAJSTERSZTYK to nie Twoja osobista wina – przyczyna tkwi w treści i formie, jakich użyłeś. Z każdej takiej sytuacji wyciągaj wnioski. W przypadku, gdy rozmówca nie zachował się według Twoich planów, przekazuj komunikaty oparte na odmiennym schemacie i strategii. Bądź elastyczny. Jeśli więc w procesie sprzedaży oddziałujesz na swojego potencjalnego klienta i nie przynosi to oczekiwanego rezultatu, znaczy to, że w tym konkretnym czasie i w tych konkretnych okolicznościach dana strategia nie jest skuteczna. W takich przypadkach Twoim obowiązkiem jest zmiana strategii i komunikowanie innych treści.

Częstym błędem popełnianym przez handlowców jest to, iż posługują się oni tymi samymi strategiami sprzedaży bez względu na okoliczności i osoby, z jakimi przyszło im pracować. Jeśli coś im nie idzie, dalej z uporem maniaka postępują w ten sam sposób, zrzucając niejako winę na okoliczności, a nie na stosowaną strategię. To katastrofalne zachowanie, książkowe wręcz zaniedbanie, polegające na niewyciąganiu wniosków z niepowodzeń. Teraz już wiesz, dlaczego powyżej pozwoliłem sobie użyć mało wyszukanego, ale jakże trafnego i barwnego zwrotu o krowie i jej niezmiennych przyzwyczajeniach. Na pewno wolałbyś, aby w kontekście Twoich zawodowych spraw to sympatyczne zwierzę pojawiało się przy omawianiu sukcesów – mam tu na myśli dojną krowę :-). No, ale dość tych mleczno-hodowlanych dywagacji. Wróćmy do meritum, a brzmi ono: „Musisz być elastyczny, gdyż ciężar komunikacji spoczywa na Tobie”. Nie możesz fanatycznie brnąć w jedną czy nawet kilka strategii i stosować je zawsze i wszędzie. Poszerzaj swoje horyzonty i używaj odmiennych komunikatów w zależności od okoliczności, w jakich przyjdzie Ci odbywać spotkania biznesowe. Nie możesz „przykleić się” do jednej czy nawet kilku strategii sprzedażowych i trwać przy nich, gdyż nawet nie spostrzeżesz, jak zostaniesz w tyle, daleko za konkurencją. Pamiętaj, to, co kiedyś przyniosło Ci sukces, niekoniecznie będzie równie efektywne w innych okolicznościach. Nie możesz wpaść w pułapkę, którą ja nazywam pułapką pagera. Pager – nie tak dawno pożądany, prestiżowy towar, dziś, w dobie telefonów komórkowych, jest kompletnie bezużytecznym gadżetem. Chcę Ci powiedzieć, że być może stosowane przez Ciebie strategie i komunikaty sprzedażowe są takimi właśnie pagerami – kiedyś były dobre, a dziś po prostu nie sprawdzają się. Na koniec powtórzę parę zdań-kluczy, które, mam nadzieję, otworzą Ci umysł i pozwolą na nowo spojrzeć na komunikaty, jakie formułujesz podczas procesu sprzedaży. Pamiętaj: „Musisz być elastyczny, gdyż ciężar komunikacji spoczywa na Tobie”. Nie ma jednego złotego środka na skuteczną sprzedaż. Każda z reakcji rozmówcy powinna być dla Ciebie sygnałem, wskazówką na temat tego, czy właściwie dobrałeś strategię. Dostosowuj się do kontrahenta, wszak „Tylko krowa nie zmienia zdania”! Autor tekstu od 8 lat jest związany zawodowo z marketingiem i sprzedażą. Wykładowca w Marketing Communication Academy. Członek Stowarzyszenia Marketingu Bezpośredniego, Międzynarodowego Stowarzyszenia Reklamy w Polsce oraz Interactive Advertising Bureau Polska. Współtwórca Grupy Adv.pl – zespołu firm działających w sektorze marketingowo-technologicznym. Autor książki: „Alchemia sprzedaży” (OnePress, 2007).


NETWORK MAGAZYN

ZOOM REPORTERA 21 sierpnia 2008 roku byliśmy w fitness clubie Oasis mieszczącym się w warszawskim hotelu Hyatt na konferencji prasowej, którą zorganizowała firma Herbalife Polska. Głównym celem spotkania było zaprezentowanie dziennikarzom wprowadzonego nie dawno na rynek nowego napoju izotonicznego o nazwie H3O ProT. My jednak, sprawnym zoomem reportera, zauważyliśmy podczas imprezy wiele dodatkowych aspektów bezpośrednio związanych z branżą, które z pewnością zainteresują całą społeczność networkową. Szczególną uwagę zwróciliśmy na zjawisko wellness oraz na czwórkę przedstawicieli młodej generacji dystrybutorów budujących biznes w marketingu sieciowym. Oni zrobili na nas największe wrażenie. Bije od nich tak wiele pozytywnej energii, iż pomimo faktu, że w tym wydaniu piszemy o postaciach bardzo znanych, my postanowiliśmy właśnie ich zamieścić na okładce. Na sam widok tak spontanicznych i radosnych ludzi, chce się rozpocząć budowę biznesu w MLM. Czyż w oczach nie błyszczy im sukces?

MŁODE WILKI MARKETINGU SIECIOWEGO Konferencja Herbalife Polska, zorganizowana z okazji wprowadzenia na rynek nowego produktu Maciej Maciejewski


NUMER 17/2008

W

konferencji zorganizowanej przez Herbalife Polska udział wzięli: Edyta Kurek – dyrektor generalna Herbalife Polska i wiceprezes na Wschodnią Europę Centralną oraz Kraje Nadbałtyckie, dr Luigi Gratton – wiceprezes ds. medycznych i naukowych Herbalife, sponsorowane przez firmę polskie siatkarki plażowe – Monika Brzostek i Karolina Sowała, a także wspomniane już młode wilki marketingu sieciowego, trenerzy wellness – Agata Pelc, Katarzyna Żuk, Marcin Kotulski oraz Tomasz Banach. Konferencję prowadziła znana dziennikarka Beata Sadowska.

Sport to zdrowie Nowy napój izotoniczny firmy Herbalife trafił tego lata na rynki całego świata. Opracowany został na podstawie badań ekspertów od odżywiania sportowego i ma zaspokajać zapotrzebowanie organizmu na wodę oraz substancje, które tracimy podczas wysiłku fizycznego. Szczegółowych informacji na temat nowego produktu udzielił Luigi Gratton – wiceprezes Herbalife ds. medycznych i naukowych, doradca żywieniowy czołowej amerykańskiej drużyny piłkarskiej Los Angeles Galaxy. Gratton jest lekarzem specjalistą medycyny rodzinnej, a także lekarzem klinicznym w Centrum Żywienia Człowieka Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, gdzie zajmuje się programem leczenia otyłości. W trakcie konferencji mogliśmy również poznać Karolinę Sowałę i Monikę Brzostek – drużynę reprezentacji Polski w siatkówce plażowej kobiet, sponsorowaną od tego roku przez firmę Herbalife. Karolina i Monika tworzą zespół, który już dziś odnosi spore sukcesy, a zapowiada się, że jeszcze wiele przed nimi. Mimo młodego wieku siatkarki mogą pochwalić się osiągnięciami zarówno drużynowymi, jak i indywidualnymi. Dziewiętnastoletnia Monika Brzostek zajęła między innymi I miejsce Mistrzostw Polski Kadetek, III miejsce Mistrzostw Europy do lat 20 i IV miejsce Mistrzostw Świata do lat 19. Natomiast dwudziestoletnia Karolina Sowała może zaliczyć do swoich osiągnięć I miejsce Mistrzostw Polski Kadetek, III miejsce Mistrzostw Europy do lat

20 i V miejsce Mistrzostw Świata do lat 21. Niewątpliwym sukcesem Karoliny i Moniki jest zdobycie III miejsca w Mistrzostwach Europy, ZOOM REPORTERA a także V miejsca Mistrzostw Świata do lat 21. W tym sezonie drużyna startuje zarówno w cyklu Mistrzostw Polski jak i Europy oraz w Mistrzostwach Świata, a także w cyklu imprez World Tour ‘08 organizowanych przez Międzynarodową Federację Piłki Siatkowej. W dniach 14-16 sierpnia 2008 r. brały udział w Finale Mistrzostw Polski w Sopocie, gdzie zajęły 4 miejsce. Herbalife tradycyjnie włącza się w popularyzację aktywności fizycznej. W Polsce oprócz sponsorowania drużyny siatkówki plażowej już od trzech lat zachęca do udziału w Maratonie Warszawskim, którego jest jednym ze współorganizatorów i fundatorów.

Na świecie Herbalife sponsoruje i wspiera ponad 60 imprez oraz wydarzeń związanych ze sportem i fitness – od tenisa w Japonii, przez wyścigi smoczych łodzi w Hongkongu, na turnieju badmintona na Filipinach kończąc. Po konferencji udało nam się porozmawiać z Luigi Gratton’em – wiceprezesem ds. medycznych i naukowych w Herbalife. Gratton jest autorem wielu publikacji na temat odżywiania i otyłości, między innymi napisał książkę pod tytułem: Keep it simple. Diet and exercise. Był gościem programów telewizyjnych dotyczących zdrowego odżywiania się. Ukończył studia na kierunku zdrowie publiczne na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, a także studia medyczne w Szkole Medycznej Mount Sinai Uniwersytetu Nowojorskiego. Staż z zakresu medycyny rodzinnej odbył w Centrum Medycyny Rodzinnej im. Huberta Humphreya w Los Angeles. Prowadził badania doktoranckie w Szkole Medycznej im. Davida Geffen’a na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles.


NETWORK MAGAZYN NETWORK magazyn: Czym się Pan dokładnie zajmuje ZOOM REPORTERA w Herbalife? Luigi Gratton: Moja działalność w Herbalife skupia się na trzech obszarach z zakresu produktów, zdrowia oraz żywienia i sportu. Szkolę dystrybutorów, prowadzę seminaria i konferencje, a także piszę i nagrywam materiały, które pomagają dystrybutorom w pracy. Jestem jednym z 21 lekarzy, którzy pracują dla Herbalife w różnych krajach, zajmuje się koordynacją ich wysiłków i decyduje o tym, jakie zagadnienia mają obejmować ich szkolenia, z jakich materiałów powinni korzystać. Prowadzę również wiele szkoleń na potrzeby sportowców i drużyn sponsorowanych przez nasz koncern, wśród których znajdują się kandydaci do medali olimpijskich. Jutro na przykład lecę przeprowadzić szkolenie z zakresu medycyny sportowej w Finlandii, ponieważ opiekujemy się tam narodową drużyną hokeja na lodzie. Tak samo wygląda sprawa z waszą drużyną siatkarską. Karolina i Monika mogą w każdej chwili do mnie zadzwonić i uzyskać poradę.

ma już ok. 50% Polaków. Jest to spowodowane szybkim rozwojem gospodarczym. Chce go wykorzystać wiele kompanii żywnościowych. Wśród Polaków zmienia się styl życia. Kobiety i mężczyźni stali się bardzo aktywni zawodowo. Nie mają czasu na przygotowanie posiłków i coraz częściej korzystają np. z fast food’ów. Wellness jest tym, co może zaradzić takim złym nawykom. Wellness to zjawisko, które polega na utrzymaniu równowagi pomiędzy zdrową dietą, aktywnością fizyczną, pilnowaniem, aby się nie stresować, dobrze spać i zażywać odpowiednie dawki witamin oraz innych, niezbędnych dla organizmu substancji.

Od kilku lat na świecie jest wielki boom na wellness. Można mówić o modzie na stosowanie suplementów diety. Jak pan myśli, w jakim kierunku będzie się rozwijało to zjawisko? Jestem pewien, że to dopiero początek. Dlatego, że to styl życia kształtuje stan zdrowia danego społeczeństwa. Wczoraj przed tą konferencją zrobiłem nawet małe badanie na ten temat w internecie. Na podstawie danych z WHO zauważyłem, iż Polska znajduje się w pierwszej dwunastce wśród krajów zagrożonych otyłością. Oczywiście od wielu lat pod tym względem królują Stany Zjednoczone, gdzie już 70% populacji cierpi na nadwagę. 60% Amerykanów ma niedobór magnezu, a proszę sobie pomyśleć, że tylko taki defekt może spowodować u człowieka napady stanów lękowych czy depresji. Jeśli weźmiemy pod uwagę wskaźnik nadwagi i otyłości okazuje się, że problem ten

Czy to dobry pomysł, żeby suplementy diety sprzedawać za pośrednictwem systemu sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego? Wiem, według laików najlepiej by było, gdyby towar stał na półce, a klient decydował co kupić. Ale to sprzedaż bezpośrednia ma wielką moc. Po pierwsze, suplementy są specyficznym produktem, który podczas sprzedaży wymaga wielu dodatkowych relacji pomiędzy sprzedawcą a klientem. W sprzedaży tradycyjnej najczęściej nie ma na to czasu. Po drugie, Jeżeli nasz sąsiad kupi nowy samochód, będzie nim zachwycony i powie nam, że to super wóz, to my mu uwierzymy. Rozmowa bezpośrednia ma całkiem inną siłę przekonywania. Ponadto w sprzedaży bezpośredniej mamy coś takiego jak polecenia. To przesądza o skuteczności tego systemu.

A teraz zaprezentujemy sylwetki młodych wilków marketingu sieciowego. Ci ludzie są osobistymi trenerami wellness w firmie Herbalife Polska:

wia sport i bierze udział w imprezach biegowych, takich jak EKIDEN czy Human Race. Planuje wystartować w półmaratonie i maratonie. Wcześniej była m.in. project menagerem w zakresie pozyskiwania dotacji z funduszy unijnych i członkiem grup projektowych w zakresie tworzenia strategii firm i konsultingu gospodarczego. Współpracowała ze szkołą tańca. Finalistka i laureatka „Grasz o Staż” z roku 2003 i 2004. Zainteresowania: psychologia (aspekty komunikacji międzyludzkiej, NLP), sport i podróże. O pracy w marketingu sieciowym mówi tak: – Najpierw przez bezpośredni kontakt z przedstawicielem firmy MLM dowiedziałam się o produktach. Zaczęłam więc jako klient. Później byłam na prezentacji, podczas której przedstawiono mi marketing sieciowy jako formę prowadzenia biznesu. Dowiedziałam się o jego możliwościach. Herbalife jest firmą o wielkiej sile i potencjale rozwoju. Decyzja o związaniu się właśnie z nią miała podwójny charakter. Pierwszy aspekt to fakty. Analiza branży, sytuacji rynkowej, analiza finansowa, mocnych i słabych stron firmy pozwoliła mi zdecydować, że chcę z nią związać swoje losy. Analiza planu marketingowego oraz perspektywa zarabiania pieniędzy w innych systemach (etat, własny biznes tradycyjny) ukierunkowały mnie na model marketin-

Agata Pelc Ma 27 lat. Ukończyła wydział zarządzania na Uniwersytecie Warszawskim. Temat jej pracy magisterskiej to „Proces tworzenia wartości dla klienta. Case study – Herbalife”. Trenerem wellness jest od 3 lat. Pomaga ludziom zmieniać ich styl życia na zdrowszy i aktywniejszy. Prowadzi własną firmę, która zajmuje się promocją zdrowego stylu życia. Również od 3 lat aktywnie upra10

Jestem pewien, że moda na wellness będzie się rozwijać, bo jest to bardzo potrzebne. Jest to naturalna odpowiedź na pojawiające się problemy społeczne. Niebawem wellness będzie na świecie jednym z głównych nurtów konsumenckich, kształtujących rynek. Długość życia człowieka wydłuża się. Ludzie coraz bardziej boją się chorób i zaczynają się interesować swoim zdrowiem i samopoczuciem. Dlatego według mnie to klient będzie prawdziwym czynnikiem, katalizatorem rewolucji wellness.


NUMER 17/2008

Tomasz Banach

gu sieciowego, który oceniłam za najbardziej rozwojowy i dający najszerszy wachlarz możliwości. Przekonały mnie: potęga branży wellness, siła marki Herbalife, plan finansowy i strategia rozwoju dla całego koncernu. Drugi aspekt był bardziej emocjonalny. Znam tę firmę już 10 lat. Jestem bardzo pozytywnie nastawiona do produktów, które pozwalają mi osiągać satysfakcjonujące rezultaty. Podoba mi się styl tej firmy. Ta marka ma dla mnie pozytywne skojarzenia – wellness, zdrowie, energia, fitness, dobrostan itd. Obecnie w Herbalife jestem na poziomie world team (za mną aktywny supervisor). Zarabiam pieniądze, które pozwalają mi się utrzymać i żyć samodzielnie. Mam bazę stałych klientów i grupę dystrybutorów na różnych pozycjach w planie marketingowym. Staram się zbierać wszystkie możliwe nagrody, które dostajemy za swoją pracę (kwalifikacje na imprezy, specjalne szkolenia, bonusy i prezenty). W marketingu sieciowym najbardziej cenię niezależność, jasne zasady i gotowy plan na rozwój biznesu, wsparcie globalnej organizacji z dużym doświadczeniem na rynku oraz szeroki wachlarz możliwości i metod pracy. Ważne są profesjonalne szkolenia z zakresu prawidłowego odżywiania i szeroko rozumianego zdrowia. Rozwijające szkolenia biznesowe, przede wszystkim z filozofii biznesu. Podstawą są świetni ludzie, z którymi współpracujemy. Swoją przyszłość widzę świetliście. Bardzo podoba mi się taki model pracy, sposób na zarabianie pieniędzy. Daje dużo możliwości i ścieżkę kariery, która się nie nudzi. Herbalife to niewiarygodna firma, która zostanie ze mną do końca życia!

Ma 25 lat. Skończył biologię na SGGW w Warszawie. Od roku jest żonaty i razem z małżonką współpracują z Herbalife. Wellness stanowi połączenie jego wszystkich zaintereZOOM REPORTERA sowań – zdrowego stylu życia, sportu, sztuki walki aikido i dobrej muzyki. O marketingu sieciowym dowiedział się ponad 3 lata temu, kiedy trafił na Seminarium Wellness organizowane przez niezależnych dystrybutorów Herbalife. Zaprosiła go tam przez przypadek znajoma, którą poznał pracując w czasie wakacji jako konsultant firmy telekomunikacyjnej. A co spowodowało, że postanowił działać w Herbalife? – Najważniejszą rzeczą, która przyciągnęła mnie do tej firmy to najwyższej jakości produkty, dzięki którym ludzie na całym świecie osiągają fantastyczne efekty – mówi. – Oprócz produktów to oczywiście fantastyczni ludzie, którzy do biznesu w marketingu sieciowym podchodzą z wielką pasją. Jeśli dodamy do tego, chyba najlepszy plan marketingowy w tej branży, to decyzja nie była trudna. W czasie studiów traktowałem to zajęcie jako dodatkowe. Poświęcając na pracę ok. 20 godzin tygodniowo, zarabiałem ok. 1000-1500 zł miesięcznie. W tej chwili moje dochody znacznie wzrosły i dodam, że wciąż rozpoczyna z nami współpracę coraz więcej osób zainteresowanych tą branżą. Moja działalność stale się rozwija. Najbardziej cieszy mnie to, że mogę pomóc ludziom w poprawie ich samopoczucia. Ważne jest również, że MLM daje mi niezależność. Sam ustalam grafik pracy i wyznaczam sobie cele. Jedynym ograniczeniem jest moja wyobraźnia. Zawsze chciałem robić coś, co ma przyszłość i da mi możliwość rozwoju. Marketing sieciowy jest zdecydowanie biznesem przyszłości. Myślę, że w tej chwili obserwujemy dopiero początkową fazę rozwoju tej branży. Podobnie jest z firmą Herbalife, pomimo, że istnieje ona już od prawie 30 lat. Jestem pewien, że to dopiero początek i czeka nas niesamowita przyszłość. A ja chcę być jej częścią.

Katarzyna Żuk Ma 35 lat, a z wykształcenia jest politologiem. Od dziecka interesowała się sportem i była bardzo aktywna. Uczyła się w szkole podstawowej o profilu sportowym – w tym czasie trenowała lekkoatletykę. Potem poszła do liceum sportowego i tu przyszedł czas na piłkę ręczną, z którą związała się na dłużej. Kilka lat grała w I lidze. Studia rozpoczęła na warszawskiej AWF. Jednak w między czasie zaczęła wiązać swoje plany z pracą w reklamie, przerwała stu11


NETWORK MAGAZYN dia na AWF i rozpoczęła naukę na wydziale politologii o specjalnością promocja i reklama. Pracę etatową zaczęła już w trakcie studiów w agencji reklamowej. Po 2 latach etatu podjęła decyzję o zainicjowaniu własZOOM REPORTERA nej firmy reklamowej. Najpierw było to studio graficzne, potem agencja BTL, a następnie full service. Ukończyła Akademię Zdrowia Centrum Rozwoju Wellness, Uniwersytet Herbalife, Trening Osobowości CRW, Biochemię i Farmakologię Suplementów Diety CRW, a nawet Płetwonurkowanie CMAS. Należy również do Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Sportów Ekstremalnych „Tasman” i uprawia wspinaczkę skałkową. A tak mówi o sobie: – Zdrowo się odżywiam, biegam, jeżdżę rowerem, pływam i pomagam innym nauczyć się takich nawyków. Od 2005 roku jestem trenerem wellness i prowadzę własny biznes w branży zdrowia. Organizuję szkolenia i warsztaty z zakresu stylu życia wellness, prawidłowego odżywiania i suplementacji diety. Uczę ludzi jak schudnąć i nigdy więcej nie przytyć. Prowadząc firmę tradycyjną bardzo zmieniłam swój styl życia. Zamiast aktywności miałam pracę za biurkiem po 16 godz. na dobę, jeżdżenie samochodem, cały czas w ogromnym stresie, każdy weekend nadrabiając zaległości, każde wakacje z laptopem i telefonem komórkowym w garści, żeby stale sprawdzać czy wszystko w firmie funkcjonuje dobrze. Doprowadziłam się w ten sposób do poważnej otyłości. Stanęłam na rozstaju dróg. Moja przyszłość zawodowa jawiła się czarno. Miałam totalny brak motywacji do dalszej pracy, brak pasji do tego co robię i czułam się wypalona. Zaczęłam szukać rozwiązań, stosować przeróżne diety i natrafiłam na Centrum Rozwoju Wellness – Poradnię Odchudzania i Odżywiania, której trenerzy w swojej praktyce zawodowej stosowali programy odżywczo-suplementacyjne Herbalife. Po ich zastosowaniu schudłam 38 kg w 7 miesięcy i poprzez osobistego trenera powoli poznawałam strukturę marketingową firmy. Wcześniej znałam już Herbalife, ale niewiele wiedziałam o marketingu sieciowym. Gdy myślałam o swojej przyszłości zawodowej zostałam zaproszona na seminarium biznesowe do Poznania, organizowane przez niezależnych dystrybutorów Herbalife. Wtedy jeszcze myślałam, że tego rodzaju biznes jest nie dla mnie i miałam średnią opinię o MLM. Głównie z powodu braku wiedzy na ten temat. Podczas seminarium zaczęłam rozumieć potęgę tego rodzaju marketingu, ujrzałam możliwości nieograniczonego rozwoju biznesowego. Jako osoba nastawiona na niezależność finansową szybko podjęłam decyzję i zaczęłam uczyć się prowadzenia firmy w inny sposób. Ważną kwestią dla mnie był fakt, że miałam wielkie zaufanie do produktów koncernu, wiedzy i osiągnięć naukowych jakie za tym stały. Teraz buduję swoje zespoły, pracuję aktywnie z ludźmi nad rozwojem ich struktur. Prowadzę swoich stałych podopiecznych i wciąż poszerzam bazę nowych odbiorców moich usług. Jestem dla nich wzorem i wsparciem w drodze do innego – zdrowszego stylu życia. Doradzam i dostarczam gotowe, sprawdzone rozwiązania z zakresu prawidłowego odżywiania, aktywności fizycznej i zmiany stylu życia na zdrowy. Najważniejsza jest dla mnie niezależności w tym co robię. Sama planuję swój czas pracy i dochody jakie mnie na danym etapie interesują. Dzięki możliwościom jakie daje MLM mogę zarabiać niezłe pieniądze, inwestując znacznie mniej czasu niż w poprzednich moich formach aktywności zawodowej. Mam czas na swoje hobby. Wróciłam do aktywnego uprawiania sportów. Aktualnie jestem w trakcie przygotowań do pierwszego w moim życiu półmaratonu, który odbędzie się na początku przyszłego roku. W planach 12

mam przebiegnięcie dystansu maratońskiego. Nie znalazłabym czasu i sił na codzienne treningi, gdyby nie taki rodzaj pracy. Co więcej – poczułam jak wielką radość daje pomaganie innym ludziom w odnoszeniu sukcesu, osiąganiu celów, spełnianiu marzeń – to wielka siła tego biznesu – każdy człowiek może osiągnąć w nim sukces. Wiem, co jest przede mną i co mnie czeka. Zdobywam nową wiedzę, umiejętności, rozwijam się. Przez najbliższe lata będę budować aktywnie swój biznes tak, aby osiągnąć niezależność finansową i stałe, stale rosnące dochody. Planuję, aby było to moje zajęcie na wiele, wiele lat. Na całe życie.

Marcin Kotulski Jest 30 letnim, aktywnym człowiekiem. Zawsze zdrowy styl życia i uprawianie sportu spełniały w jego życiu ważną rolę. Już od czasów szkoły podstawowej łączył swoją przyszłość zawodową z tymi właśnie zagadnieniami. Z wykształcenia jest mechanikiem. Po odbyciu służby wojskowej związał się z zawodem agenta ochrony i zajmował się tym aż do momentu, kiedy po raz pierwszy zetknął się z firmą Herbalife. Jak dowiedział się o marketingu sieciowym? – O MLM dowiedziałem się podczas spotkania informacyjnego na temat współpracy z firmą Herbalife. Kiedy poznałem szczegóły oraz kolejne szczeble kariery w planie finansowym, zafascynowałem się możliwościami jakie on daje. Zdecydowanie najważniejszym czynnikiem w MLM jest możliwość robienia tego, co lubię i połączenia hobby z satysfakcjonującymi mnie dochodami. Ważnym elementem jest również bycie swoim własnym szefem i świadomość o rozwoju biznesowym, zależnym jedynie od zaangażowania osobistego. W trakcie mojej dotychczasowej pracy miałem również szczęście doświadczyć wielu dowodów wdzięczności od osób, którym nasze wspólne starania pozwalają zmieniać ich życie. To również jest niesamowicie ważna część marketingu sieciowego, pozwalająca poczuć radość z niesienia pomocy innym. Na dzień dzisiejszy dumą napawa mnie fakt stałych i wciąż rosnących dochodów oraz to, co oprócz pieniędzy cenię równie mocno, czyli możliwość rozwoju osobistego. Po kilku latach w MLM człowiek bardzo się zmienia. Staje się bardziej dojrzały. Ponadto w tym systemie podoba mi się możliwość samodzielnego ustalania trybu pracy, kontakt z ludźmi oraz stałe podnoszenie kwalifikacji w zakresie, który najbardziej mnie interesuje. Moje plany zawodowe wiążę jedynie z marketingiem sieciowym i firmą Herbalife. Efekty zdrowotne jakie można osiągnąć, najwyższej klasy specjaliści pracujący przy tworzeniu całej gamy produktów, grono niesamowitych osób, z którymi współpracuje bezpośrednio – to wszystko daje mi pewność, że jestem tu, gdzie dokładnie powinienem być. Moim podstawowym celem jest wypracowanie stałych, wysokich dochodów pasywnych, pozwalających mi na niczym nie skrępowaną wolność finansową.


NUMER 17/2008

NETWORK NEWS ROOM Komentarz PKPP Lewiatan nt. wyników raportu „Doing Business 2008” W raporcie Banku Światowego „Doing Business 2008”, oceniającym wpływ regulacji prawnych na rozwój przedsiębiorczości w 178 państwach, Polska zajęła dopiero 74 miejsce. Nasz porządek prawny i sprawność instytucji publicznych obsługujących przedsiębiorców zostały ocenione najgorzej ze wszystkich państw należących do Unii Europejskiej. Raport ocenia stan z czerwca 2007 r. Warto o tym pamiętać przypisując odpowiedzialność kolejnym koalicjom rządowym. Spadek z 68 miejsca w 2006 roku na 74 miejsce w 2007 roku zawdzięczamy poprzedniej koalicji rządowej. Raport „Doing Business 2009”, który opierać się będzie na danych z czerwca bieżącego roku, pozwoli ocenić dokonania i zaniechania koalicji obecnej. Najgorzej wypadliśmy w kategorii uzyskiwania pozwoleń na budowę zajmując 156 pozycję. Niewiele lepiej oceniono warunki rejestracji firm (129

pozycja) i płacenia podatków (125 pozycja). Nieco lepiej wypadamy w kategorii procedury upadłości firm (miejsce 88), rejestracji praw własności nieruchomości (miejsce 81), elastyczności czasu pracy i zatrudniania pracowników (miejsce 78), uzyskiwania kredytu (miejsce 68) i dochodzenia należności (również 68 miejsce). Stosunkowo najlepiej, ale i tak słabo na tle czołówki, oceniono warunki obrotu międzynarodowego (40 miejsce) i ochrony inwestorów (miejsce 33). Wyniki raportu są dla nas przykre, ale niestety należy je uznać za wiarygodne. Tym bardziej, że pokrywają się w znacznym stopniu z utrudnieniami jakie polscy przedsiębiorcy wskazują w kolejnych edycjach „Czarnej listy barier” przygotowywanej corocznie przez PKPP Lewiatan. Warto wyjaśnić, że raport Banku Światowego ocenia jedynie jakość systemu prawnego i sprawność instytucji publicznych, od których uzależnione jest funkcjonowanie przedsiębiorstw, a nie uwzględnia innych czynników ważnych dla przedsiębiorców, jak warunki makroekonomiczne,

NETWORK NEWS ROOM

zasoby pracy, wielkość lokalnego rynku czy jakość infrastruktury transportowej i telekomunikacyjnej. Nie ma więc sprzeczności między wynikami rankingu Banku Światowego, oceniającego poziom swobody prowadzenia działalności gospodarczej, a innymi rankingami. Np. w rankingu Ernst&Young, opierającym się na opiniach menedżerów największych międzynarodowych korporacji, nasz kraj został uznany za jedno z najlepszych miejsc do inwestycji. Zadecydowały o tym: członkostwo w Unii Europejskiej, szybki wzrost gospodarczy, stabilna sytuacja makroekonomiczna, stosunkowo liczna i nieźle wykształcona młodzież, możliwość pozyskania lokalnych kooperantów, relatywnie niskie jeszcze ceny nieruchomości. Zestawienie tych dwóch rankingów pokazuje, że nasz kraj ma potencjał gospodarczy, ale nie potrafi go w pełni wykorzystać, ponieważ złe prawo i niesprawne instytucje publiczne hamują rozwój przedsiębiorczości. (Źródło: PKPP Lewiatan)

Kasa dla bezrobotnych na założenie firmy

125 lat firmy Vorwerk

Bezrobotni, którzy byli co najmniej przez rok bez pracy, będą mogli z unijnych środków uzyskać 40 tys. zł na rozpoczęcie działalności gospodarczej – podała „Gazeta Prawna”. Pieniądze na założenie biznesu są zarezerwowane w ramach Działania 6.2 w programie Kapitał Ludzki 2007-2013. – W tym roku do podziału będzie 57 mln euro. Do roku 2013 na uruchamianie nowych firm UE przeznaczy 340,7 mln euro – powiedział Stanisław Krakowski z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. O pieniądze z UE może ubiegać się osoba, która nie była zatrudniona przez co najmniej 12 miesięcy w ciągu ostatnich dwóch lat. Jednak bezrobotny, który otrzyma wsparcie finansowe, nie może ubiegać się o dotację na rozpoczęcie działalności gospodarczej z Funduszu Pracy. Obecnie wsparcie takie wynosi równowartość pięciu średnich pensji. – Z pomocy finansowej nie może też skorzystać osoba, która miała zarejestrowaną działalność gospodarczą w ciągu roku przed złożeniem wniosku o uzyskanie wsparcia – wyjaśnia Krakowski. Nie jest wymagany żaden wkład własny ze strony przyszłych przedsiębiorców. Wsparcie na założenie firmy jest pomocą bezzwrotną pod warunkiem, że nowe przedsiębiorstwo przetrwa na rynku co najmniej 12 miesięcy. Bezrobotny będzie musiał zwrócić pieniądze, jeśli zlikwiduje firmę przed upływem tego okresu. Rozpoczęcie możliwości ubiegania się o pieniądze z funduszu unijnego jest możliwe od 26 maja br., kiedy to weszło w życie rozporządzenie ministra rozwoju regionalnego z 6 maja 2008 r. w sprawie udzielania pomocy publicznej w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki (Dz.U. nr 90, poz. 557). Pierwsze pieniądze na założenie firmy będą wypłacane pod koniec roku. (Źródło: „Gazeta Prawna”)

W tym roku Vorwerk świętuje 125 lecie powstania. To jubileusz firmy rodzinnej, która od momentu założenia przez Carla Vorwerka w roku 1883 nieustannie się zmienia. Na działalność w systemie sprzedaży bezpośredniej firma zdecydowała się 75 lat temu. Vorwerk Polska pragnie uczcić jubileusz symbolicznym tortem. Do Konkursu Jubileuszowego zaproszono: przedstawicieli handlowych (nagrody za sprzedaże i rekrutacje w lipcu i sierpniu br.), klientów (kredyt 0% na jeden z produktów, przy 20 ratach i pierwszej wpłacie 125 zł), gospodarzy prezentacji lipcowych (za sprzedaże zrealizowane na prezentacjach gospodarz otrzyma atrakcyjne nagrody). Dodatkowo Vorwerk Polska zaprosił do zabawy urodzinowej wszystkich użytkowników urządzenia Thermomix. Firma zachęca do przysyłania swoich autorskich przepisów na torty lub urodzinowe ciasta/desery wykonane za pomocą tego sprzętu. Laureaci 125 najlepszych przepisów zostaną nagrodzeni oryginalnym, okolicznościowym kubkiem z łyżeczką. Najciekawsze przepisy zostaną również opublikowane, jako polecane przez klientów, przedstawicieli i sympatyków. Autor najsmaczniejszego przepisu otrzyma komplet książek oraz wspaniały tort dowieziony do domu. (Źródło: www.pssb.pl) 13


NETWORK MAGAZYN

NA WIDELCU

Kto się nigdy nie podda, osiągnie wszystko!

14


NUMER 17/2008 Jak trudno dzisiaj o dobrego znawcę network marketingu, który sam odniósł sukces i nauczyłby tej sztuki innych, najlepiej wiedzą firmy działające w branży, które troszczą się o organizowanie seminariów na najwyższym poziomie. Od kilkunastu lat specjaliści DS i MLM zgodnie twierdzą, że w zakresie coachingu jest dwóch facetów, którzy znajdują się na samym szczycie światowej listy trenerów. Jednym z nich jest Edward Ludbrook z Nowej Zelandii – urodzony mówca i mistrz od strategii, a drugi to nie kto inny, jak Michael Strachowitz z Niemiec, uczący technik sprzedaży. Ludbrooka już Państwo znacie. Teraz czas na Strachowitza.

NA WIDELCU

Rozmowa z Michael’em Strachowitz’em – jednym z najlepszych na świecie szkoleniowców z zakresu sprzedaży, który od wielu lat uczy tego trudnego fachu menedżerów działających w branży sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego. Maciej Maciejewski

M

ichael Strachowitz urodził się w 1951 roku w Niemczech. Od 34 lat jest żonaty, ma dorosłą córkę. Ukończył studia prawnicze. Po zakończeniu szkoły kilka lat pracował w branży tekstylnej, a później w reklamie i marketingu. W marketingu sieciowym działa od roku 1977. W ciągu 5 lat osiągnął najwyższą pozycję (crown ambasador) w jednej z największych na świecie firm MLM. Stworzył organizację ponad 20.000 partnerów. 20 lat temu postanowił pracować jako doradca firm (consulter), trener oraz szkoleniowiec dla całej branży sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego. NETWORK magazyn: Na czym dokładnie polega pana praca? Michael Strachowitz: Około 80% czasu poświęcam na prowadzenie szkoleń, seminariów i wykładów na terenie Niemiec, ale także w 15 innych krajach Europy, gdzie jestem zapraszany. Pozostałe 20% mojego czasu angażuję w doradztwo na rzecz znanych i cenionych w świecie różnych firm i organizacji. Udzielam się również pomagając wystartować zupełnie nowym i młodym przedsiębiorstwom, które chcą osiągnąć sukces w sprzedaży bezpośredniej czy multi level marketingu. Nm: Dlaczego, według pana, branża sprzedaży bezpośredniej i network marketingu zasługuje na szacunek? MS: Według mnie MLM jest najbardziej demokratyczną formą prowadzenia biznesu. W tej branży nie ważne jest, czym dana osoba zajmowała się w przeszłości. Nie odgrywa żadnej roli to, czym człowiek trudnił się zawodowo, jak też fakt, jaki ma zawód, czy ile ma lat.

W tym biznesie każda osoba, jeśli tylko chce, może osiągnąć sukces i zrealizować swoje marzenia. Nie ma znaczenia czy jesteś kobietą, mężczyzną, czy masz 20, a może 90 lat, czy jesteś zamożny lub też biedny…

Waldemar Roth

MS: Jedyne co się naprawdę liczy, to osobiste zaangażowanie, odrobina odwagi, ponadprzeciętna pracowitość, wytrwałość oraz zdecydowanie. Ten, kto posiada te cechy, musi osiągnąć sukces, ponieważ w żadnej innej branży poza MLM nie panuje tzw. prawo kwoty (częstotliwości). Kto nie zaprzestanie ustalać terminów spotkań, prowadzić rozmów rekrutacyjnych i organizować prezentacji biznesu, ten musi prędzej czy później dotrzeć na szczyt. MLM jest szansą dla każdego i dlatego tak dobrze pasuje do naszych czasów. Nm: Jak obecnie wygląda sytuacja marketingu sieciowego w Niemczech? MS: Dziś można powiedzieć, iż ten biznes dojrzał. MLM w Niemczech nie jest już branżą egzotyczną, a stał się trwałą częścią gospodarki i nie można wyobrazić sobie wszystkich zachodzących na rynku procesów gospodarczych bez jego udziału. Setki tysięcy ludzi działa lub działało już w pełnym zakresie lub choćby dodatkowo współpracując z firmą marketingu sieciowego. Liczba firm network marketingowych rośnie z roku na rok. Jeśli dziś ktoś chciałby rozpocząć współpracę z jakąś firmą w tej branży, ma do dyspozycji dziesiątki naprawdę dobrych przedsiębiorstw. Dzięki temu biznes ten cechuje się wysokim poziomem konkurencyjności. Wprawdzie branża rozwija się systematycznie, jednak większość firm – dzieje się tak na pewno także w Polsce – walczy o tych samych ludzi, których chce pozyskać do swojej organizacji. To jest proces skomplikowany pod względem etycznym. Dzisiaj, jak nigdy dotąd bardzo widocznie zauważa się przejścia pojedynczych partnerów oraz całych grup, które opuszczają jedną organizację i zamieniają na inną. To przynosi każdorazowo na rynku niepokój. Pomimo tego, szanse, by w tej branży do czegoś dojść są większe niż kiedykolwiek. Jest to podyktowane bardzo niepewną sytuacją na rynku pracy. Obecnie w Niemczech bardziej niż w przeszłości coraz więcej ludzi zastanawia się nad tym, by poprzez MLM otworzyć własny biznes i usamodzielnić się. 15


NETWORK MAGAZYN Nm: Co według pana należy zrobić i jak postępować, by odnieść sukces w MLM? MS: Marketing sieciowy jest prawdopodobnie najłatwiejszym biznesem na świecie. W zasadzie należy spełnić trzy podstawowe zadania, NA WIDELCU by w tej branży odnieść sukces: należy znaleźć klientów i związać ich ze sobą, pozyskać partnerów i utrzymać ich przy sobie, a nowym partnerom pomóc wypełnić dwa powyższe punkty. W praktyce przekłada się to na następujące zadania:

Utworzenie listy nazwisk (każdy człowiek zna przeciętnie od 300 do 800 osób), telefonowanie, by zaprosić ludzi z listy nazwisk na rozmowy rekrutacyjne, prezentacje swojego biznesu i produktów, przeprowadzanie rozmów i prezentacji, wprowadzenie nowych partnerów w ich biznes oraz organizowanie szkoleń. W tym biznesie, każdy nowy partner posiada z reguły osobę wprowadzającą, czyli sponsora oraz linie nadrzędne, które od samego początku wspólnie z nim idą powyżej, odpowiednio wyszczególnionymi krokami. Tą drogą, każdy nowy partner uczy się w trakcie rozwoju własnego biznesu zasad jego działania. Wszystko inne to wyłącznie sprawa odpowiedniej ilości powtórzeń. Kto regularnie telefonuje, otrzymuje dużo terminów spotkań. Kto ma dużo spotkań, może często przedstawiać swój biznes i produkty. Kto robi to odpowiednio wiele razy, znajdzie wystarczająco dużo klientów i partnerów, co z drugiej strony pozwoli mu zdobywać poziom za poziomem na drabinie swojej kariery. Oczywiście możemy rozmawiać na temat częstotliwości. W tym względzie występują różnice pomiędzy poszczególnymi partnerami. Dla jednego wystarczającym będzie zatelefonowanie do czterech osób, aby uzyskać jeden termin spotkania. Inny partner musi w tym celu zadzwonić do siedmiu osób. Jeden musi przedstawić swój biznes trzem osobom, by uzyskać jednego współpracownika, a kto inny będzie musiał przeprowadzić pięć prezentacji, by uzyskać ten sam wynik. Wobec powyższego, jeden menedżer dotrze szybciej do celu niż inny. Cel osiągnie jednak każdy, kto się nie podda. Podsumowując:

Jeśli jest jakikolwiek wspólny mianownik cechujący sukces, który o wszystkim decyduje, to jest nim wytrwałość. Kto się nigdy nie podda, osiągnie wszystko! Nm: Jakie cechy musi posiadać partner rozpoczynający działalność w MLM? MS: Sukces w MLM osiąga się wyłącznie wspólnie. Tajemnica sukcesu oraz samej idei biznesu w marketingu sieciowym leży w podziale pracy pomiędzy danym przedsiębiorstwem a jego partnerami dystrybucyjnymi. Przedsiębiorstwo przejmuje z zasady wszystkie te zadania, które są kosztowne, bądź wymagają dużego poziomu wiedzy fachowej: produkcja, zakup surowców i magazynowanie, rozwój produktów, logistyka, rozliczanie prowizji i premii, ekono16

mia i finanse oraz sprawy prawne. Partnerzy dystrybucyjni mogą się wtedy skoncentrować na trzech centralnych zadaniach jakie mają do wykonania: pozyskanie klientów, nowych partnerów, wprowadzenie i szkolenia. W wyniku takiej specjalizacji obu stron biznes MLM uzyskuje ogromną dynamikę. Network marketing funkcjonuje najlepiej wtedy, gdy każda ze stron troszczy się o swoje pierwotne zadania i nie miesza się w zakres drugiej strony. Dlatego też, każdy nowy partner powinien posiadać następujące cechy: ducha przedsiębiorczości, gotowość do odpowiedzialności za siebie, wyrozumienie i respekt dla swojego przedsiębiorstwa oraz menedżerów, z którymi współpracuje. Nm: Jakich argumentów należy użyć, by przekonać ludzi z tradycyjnego biznesu do działania w branży MLM? MS: W tym względzie istnieje cały szereg korzyści, które dla ludzi biznesu są szczególnie kuszące. Po pierwsze – niskie inwestycje. Większość firm MLM umożliwia rozpoczęcie współpracy po bardzo niskich kosztach. Za cenę dobrej kolacji lub garnituru męskiego możemy rozpocząć biznes, który daje człowiekowi szansę na doprowadzenie go do zamożności. W tradycyjnym biznesie otwarcie handlu detalicznego może kosztować więcej niż 100 000 euro. To samo dotyczy otwarcia salonu samochodowego, hotelu czy firmy budowy maszyn. Po drugie – brak stałych kosztów. W MLM mamy jedynie koszty bieżące. Podczas, gdy w tradycyjnym biznesie występują koszty stałe, comiesięczne, np. takie jak czynsz za wynajem biura, koszty personelu, leasingu, ubezpieczenia, odsetki bez względu na to czy biznes przynosi obroty, czy też nie… W branży MLM koszty występują wyłącznie wtedy, gdy partner jest faktycznie aktywny. Ale i wtedy koszty te są przejrzyste, np.: koszty podróży i paliwa, koszty telefoniczne oraz od czasu do czasu koszty reprezentacyjne. Kto w MLM nic nie robi, nie zarabia wprawdzie pieniędzy, ale także nie ponosi strat. Po trzecie – brak ograniczeń regionalnych. W biznesie tradycyjnym wybór lokalizacji może decydować o sukcesie, bądź porażce przedsięwzięcia. Kto ulokuje swój handel detaliczny w niewłaściwym miejscu zdany jest na porażkę. Kto utworzy fabrykę w niewłaściwym miejscu, gdzie trudno znaleźć odpowiednich fachowców, także poniesie porażkę. W branży MLM lokalizacja nie odgrywa żadnej roli.

Kto posiada telefon, łącze internetowe i samochód może zbudować swój biznes wszędzie, w każdym miejscu świata. Jak bardzo atrakcyjne są powyższe argumenty świadczy fakt, że coraz więcej przedsiębiorców prowadzących biznes tradycyjny, przechodzi do marketingu sieciowego, a niejeden rezygnuje po pewnym czasie ze swojego wcześniejszego biznesu, by mieć więcej czasu dla pełnoetatowej pracy w networku. Nm: Dziękujemy za rozmowę. Po udzieleniu wywiadu, Michael Strachowitz obiecał, że specjalnie dla Czytelników NETWORK magazynu będzie co kwartał pisał unikalne felietony, w których wskaże menedżerom odpowiednie techniki sprzedaży i niezbędne kroki w marketingu sieciowym. Pierwszy artykuł opublikujemy już w numerze 18/2008. (Przyp. red.)


NUMER 17/2008

NETWORK NEWS ROOM M jak milion? O projekcie Kamila Cebulskiego pisaliśmy prawie rok temu (Nm nr 14/2007). Na jednej z konferencji „Myśleć jak milionerzy” był również niedawno Maciej Budzich, który jako zagorzały MediaFun prowadzi znany blog www.blog.mediafun.pl. Jak się okazało, prywatnie Kamil wciąż uwielbia kolor zielony. Może choć zmienił coś na plus w swoim przedsięwzięciu biznesowym? Oto relacja Maćka i jego punkt widzenia: „Pomyślałem, że sobie poMyślę Jak Milioner. Na początku muszę uczciwie przyznać, że poszedłem na konferencję Myśleć Jak Milionerzy z konkretną tezą. Z tezą i przekonaniem, że będzie beznadziejnie, że będzie to stek bzdur i wciskania kitu połączony z kiermaszem książek o pozytywnym myśleniu. Opinie o poprzedniej edycji, jakie do mnie docierały, też były… hmm, ostrożne… Zauważyłem (być może mylnie), że pozytywne komentarze i „achy” i „ochy” występują przede wszystkim w komentarzach na stronach Kamila oraz na stronach i blogach, które z nim współpracują. Poza tymi stronami, opinie, komentarze są już o wiele ostrzejsze lub w tonie „przez grzeczność przemilczę”, „odcinam się od tego co robi Pan Cebulski”… Na MJM nie nauczysz się konkretów, jak skutecznie prowadzić firmę, jak istotna jest marka i budowanie jej w świadomości swoich potencjalnych odbiorców. Strategia marki, nawet małej, jednoosobowej firmy, to według mnie jeden z najistotniejszych w tej chwili czynników sukcesu firmy – zwłaszcza, jeśli myślimy o swojej firmie długofalowo. Słowo „marka” nie pojawiło się w tym kontekście ani razu (za to wszyscy uczestnicy dostali magazyn „businessman.pl” – duży plus, szkoda tylko, że numer kwietniowy – minus). Na konferencji nie padło nic, co wiąże się z pojęciami marketing, reklama, a wydaje mi się, że właściciele i startujący ze swoimi „byznesami” mają w tej kwestii najwięcej do nauki i nadrobienia. Zwłaszcza, że współczesne media, przede wszystkim internet, dają teraz ogromne możliwości i aby skutecznie się reklamować, budować markę nie jest niezbędna góra pieniędzy wysoka jak Pałac Kultury i Nauki. Mając łeb na karku i znając możliwości, jakie daje dziś internet, można naprawdę wiele zdziałać. Ukierunkowania wiedzy i poszukiwań w tę stronę, najbardziej mi na MJM brakowało.

A co to za działalność gospodarcza, w której nie trzeba myśleć o strategii marki, o marketingu czy sposobach dotarcia do konsumenta? Hmm, są takie branże, w których firma matka rozwiązuje te problemy – to przede wszystkim działalność związana z Multi Level Marketingiem, ale do wątku MLM jeszcze powrócę… Prezentacje były interesujące. Podejrzewam jednak, że ktoś, kto nie raz słyszał historię sukcesu Raya Croca (McDonalds), wałkowaną w prawie każdej książce o pozytywnym myśleniu czy budzeniu w sobie olbrzyma, historię Disneya, przypowieści o osiołku, pewnie może być znużony i zawiedziony. Są jednak ludzie i zajęcia, którym takie opowieści pomagają, nastrajają optymistycznie i zapalają do działania (do wątku MLM jeszcze wrócę). Plusem był na pewno też fakt, że prelegenci nie byli dwudziestoparolatkami, którzy po lekturze kilkunastu dobrych książek serwują słuchaczom swoisty „mix & the best of ” różnych cytatów, przypowieści i myśli bogatego ojca (chociaż nie wiem jak będzie w innych miastach). Panów Jana M. Fijora, Edwarda Leya czy Jerzego Kostowskiego (każdy z kilkudziesięcioma wiosnami na karku) wysłuchałem z przyjemnością. Ostatni wykład prowadził Kami Cebulski. Kamil i tak ma u mnie minusy za niektóre rzeczy, które wygaduje na swoich wykładach: „nie róbcie badań marketingowych…” ale to temat może na inny wpis. Na MJM była właściwie powtórka z rozrywki. Ja przyznam szczerze, nie rozumiem celu takiego wykładu. Przypomina mi to kiepską komedię, gdzie główny wątek jest właściwie nieistotny, natomiast nawtykano do scenariusza mnóstwo luźnych lub w ogóle nie powiązanych ze sobą gagów. Ja za takimi filmami i prezentacjami specjalnie nie przepadam i męczę się na nich. Było więc o: Dawidzie i Goliacie, znakach drogowych, urzędzie pracy w Łodzi i L4, o przedszkolu jako opiece nad dziećmi, ubezpieczeniach, stażystce w urzędzie skarbowym i nauce czytania „dwa razy szybciej w dwie minuty”, rozwoju zawodowym, kursie małej księgowości i magazynowaniu wdzięczności. O wieczystym użytkowaniu, negocjowaniu cen, o tym że pomysł nie jest ważny, o błękitnym i czerwonym oceanie, o działaniu elektrowni węglowych i darmowych noclegach. W końcu o nowym projekcie Kamila Cebulskiego Milionadzie – w skrócie, dajemy milion albo dwa

NETWORK NEWS ROOM

(mam nadzieję, że nie w ebookach) najzdolniejszym młodym – po szczegóły odsyłam bezpośrednio do Kamila Cebulskiego. Po całej konferencji spora część uczestników spotkała się w pobliskiej knajpie. Karaoke trochę utrudniało dyskusję, za to można było swobodnie wymienić się wizytówkami… do wątku MLM… hmm, w sumie teraz jest dobra okazja, aby poruszyć wątek MLM. Tak, zdecydowanie uważam, że tego typu konferencja i tematyka jest najbardziej przydatna dla ludzi zajmujących się MLM czy wszelkiego rodzaju sprzedażą bezpośrednią (finanse, ubezpieczenia). Częsta wymiana wizytówek i po prostu nawiązywanie kontaktów z mnóstwem ludzi powodują, że MLM-owcy najwięcej z tej konferencji wyniosą (wizytówek również). Z liczby około 15 osób, z którymi przez chwilę rozmawiałem na MJM i z częścią z nich wymieniłem się wizytówkami, cztery osoby reprezentowały biznes typu MLM. Urażonych moim częstym nawiązywaniem i ocenianiem tej konferencji w kontekście do MLM mogę zapewnić, że w swoim życiu bywałem na różnych szkoleniach, również tych związanych z MLM. To jest zupełnie inna wiedza, niż ta przekazywana na szkoleniach związanych z marketingiem, marką czy własną firmą. Dlatego uważam, że MJM bliżej jest do MLM. Na Myśleć Jak Milionerzy nie było oczywiście (i całe szczęście) zachwytów nad cudownymi produktami. Ale czy tylko dla MLM-owców? Oczywiście nie, ale jeżeli jesteś człowiekiem, który odpowiada za marketing, zajmuje się planowaniem kampanii, szuka sposobów na rozwój swojej marki – pewnie nie będziesz zadowolony z tej konferencji. Jeśli właśnie założyłeś swoją firmę i… właściwie nie wiesz co dalej… albo potrzebujesz kopniaka w tyłek (nawet jak go sobie potrafisz sam dać, to może nie wiesz w którą stronę) to na pewno Myśleć Jak Milionerzy będą dla Ciebie interesującym początkiem drogi, trzeba tylko patrzeć szeroko. Podsumowując i ograniczając ocenę do „hot or not” zdecydowałbym się jednak na „hot”, z plusem za dobrą organizację (problemy z prądem wcale nie przeszkadzały) i ogólnie przyjemną atmosferę. Poza tym koszt konferencji to jedno wyjście do kina, a ostatnio w kinach same kiepskie filmy grają.” (redakcja NETWORK magazynu Maciej Budzich www.blog.mediafun.pl) 17


NETWORK MAGAZYN

ZOOM REPORTERA Wiele dzieci po przebytych urazach neurologicznych wymaga długiej i kosztownej rehabilitacji. W Polsce nie ma procedur prawno-organizacyjnych do leczenia tego rodzaju przypadków, a większości rodzin nie stać na samodzielne sfinansowanie pobytu chorego dziecka w specjalistycznej placówce. Właśnie na ich rzecz działa Fundacja AKOGO?, która w podwarszawskim Międzylesiu buduje Klinikę Budzik – placówkę leczniczorehabilitacyjną dla dzieci z najcięższymi urazami mózgu. W klinice, pod stałą opieką lekarzy i rehabilitantów, mali pacjenci będą przebywać do półtora roku od momentu urazu. Niedawno zakończono pierwszy etap budowy kliniki, a partnerem fundacji w tym przedsięwzięciu jest Fundusz na Rzecz Dzieci One by One, prowadzony przez firmę Amway.

18

To, co najlepsze: chęć pomagania Amway wspiera budowę Kliniki Budzik Opracowanie: Katarzyna Wagner 30 lipca 2008 roku Ewa Błaszczyk, założycielka i prezes fundacji AKOGO? podczas specjalnej imprezy oficjalnie ogłosiła zakończenie pierwszego etapu budowy.

One by One – Amway na rzecz dzieci Współfinansujący budowę Fundusz na Rzecz Dzieci One by One to globalna kampania Amway, która łączy siły oddziałów firmy, jej pracowników oraz przedstawicieli w celu niesienia pomocy dzieciom w potrzebie. Program wspiera inicjatywy bezpośrednio związane z ochroną zdrowia, edukacją i rozwojem kulturalnym dzieci. – Zdecydowaliśmy się na ten projekt, ponieważ niezwykle cenimy ogromną determinację i siłę woli, z jaką pani Ewa Błaszczyk wraz z całą Fundacją AKOGO? podjęła się tego dzieła – bo to w istocie jest dzieło – powiedziała Anna Wieraszko, rzecznik Amway Polska. Od 2003 roku na rzecz dzieci Amway przekazała już prawie 50 milionów dolarów amerykańskich, a ludzie współpracujący z firmą wolontarystycznie przepracowali łącznie ponad 800 tys. godzin. Tym samym udzielono wsparcia projektom charytatywnym w przeszło 50 krajach, dzięki

czemu pomoc uzyskało ponad 5 milionów dzieci z całego świata. Unikatowym pomysłem firmy było to, aby uczcić swoje pięćdziesięciolecie poprzez dodatkowe działania charytatywne skierowane właśnie do dzieci – tak powstał specjalny One by One Fundusz dla Dzieci. W ramach tej akcji lokalnie zostanie wspartych 25 projektów na łączną kwotą 5 mln dolarów. W latach 2008-2010 Amway Polska, w ramach Funduszu na Rzecz Dzieci One by One, na budowę Kliniki Budzik przy Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie przekaże w trzech transzach po 100 tysięcy USD.


NUMER 17/2008

– Czuję, że jesteśmy dziś na właściwym miejscu. Zarówno jako firma świadoma swej misji społecznej, jak też jako organizacja skupiająca wielu ludzi wrażliwych na to, co dotyka innych: bliskich, znajomych, sąsiadów. Jesteśmy na właściwym miejscu, gdy wspomagamy pracę Fundacji AKOGO? Klinika, którą wspólnie zbudujemy to placówka niezwykle potrzebna, a dziś, dzięki kilkuletniej kampanii fundacji, wiemy jak wielka jest to inicjatywa. Dzięki działalności informacyjnej mamy też świadomość skali problemu – ale i mamy świadomość możliwych rozwiązań. Chcemy zatem wspierać budowę kliniki zarówno finansowo, jak i poświęcając jej swój prywatny czas. Jeśli domyślną, niewypowiedzianą częścią nazwy Fundacji AKOGO? miałyby być słowa „to obchodzi” – odpowiadam szybko, w imieniu ludzi z mojej firmy: nas, nas to obchodzi. Nas – ludzi, którzy pracują, a także mają rodziny i bliskich. Dlatego dziś tu jesteśmy – mówił Marek Sodolski, dyrektor naczelny Amway Polska, wręczając Ewie Błaszczyk czek na dofinansowanie kolejnych etapów budowy.

nia innym – podkreśla Anna Pietrzak, dyrektor działu personalnego Amway Polska. – Jako wolontariusze w pikniku wzięli udział liderzy biznesu Amway w Polsce, nie po raz pierwszy dowodząc, że mają otwarZOOM REPORTERA te serca na potrzeby dzieci. Zaproponujemy im w tym roku kolejne formy pomocy dla Fundacji AKOGO? prosząc ich o zaangażowanie – dodała Anna Łoś, dyrektor działu wsparcia sprzedaży Amway Polska. W kolejnych latach współpracownicy i pracownicy firmy zaangażują się w prace wykończeniowe kliniki i jej otoczenia: – Dziękuję wszystkim, których różnorodna pomoc pozwoliła na rozpoczęcie budowy kliniki. W wyniku pracy tak wielu ludzi, dzięki zaangażowaniu finansowemu firm wspierających naszą działalność, widzimy już kształt przyszłego budynku naszej placówki. Dziś bardzo gorąco pragnę podziękować naszym przyjaciołom z firmy Amway, której fundusz charytatywny One by One współfinansuje projekt budowy.

Piknik dla małych pacjentów Ponieważ ideą Funduszu na Rzecz Dzieci One by One jest wsparcie wolontarystyczne, 30 lipca br. pracownicy i przedstawiciele Amway Polska wraz z pracownikami siostrzanej firmy Access Business Group zorganizowali piknik dla dzieci z oddziału rehabilitacji neurologicznej Centrum Zdrowia Dziecka, na którym przebywają także dzieci objęte opieką fundacji AKOGO? W spotkaniu piknikowym wzięło udział 62 przedsiębiorców Amway, którzy zadbali o organizację, przygotowanie konkursów, gier, warsztatów i poczęstunek – nawet domowej roboty ciasta. Jednak przede wszystkim czas upłynął na wspólnej zabawie z dziećmi. Pośród przygotowanych atrakcji nie zabrakło malowania twarzy, elementów muzykoterapii, dogoterapii czy pokazów magii. Za zebrane wśród pracowników fundusze, zakupiono zabawki-pamiątki dla dzieci, których część przekazano Klinice Budzik. – Poza zebranymi środkami na upominki, ciastami, czapeczkami, które przygotowaliśmy, chcemy dać dzieciom naszą radość i możliwość przeżycia kolorowego dnia, jakże odmiennego od szpitalnej, szarej rzeczywistości. Taki piknik ma także program terapeutyczny. Firma podzieliła się tym, co ma najlepsze – pracownikami i ich chęcią do pomaga-

To szczególnie cenne i miłe, że firma nie poprzestaje na zaangażowaniu finansowym, ale zachęca swych pracowników i współpracowników do wolontarystycznego udziału w naszym przedsięwzięciu. Piknik dla dzieci z oddziału rehabilitacji neurologicznej Centrum Zdrowia Dziecka, który odbył się dzisiaj, w dniu zakończenia pierwszego etapu, to dzieło ochotników z Amway. Dziękuję Wam! – powiedziała Ewa Błaszczyk, założycielka i prezes Fundacji AKOGO?

19


NETWORK MAGAZYN

PROMOCJA Wszyscy uznajemy zdrowie za najwyższą wartość. Chcemy je zachować, mimo, że organizm współczesnego człowieka narażony jest na działanie wielu szkodliwych czynników. Wystarczy wspomnieć o zanieczyszczonym powietrzu, dziurze ozonowej, kwaśnych deszczach, o płynnym dymie, ogromnej ilości środków chemicznych, których używamy w gospodarstwie domowym, o codziennym stresie, chemicznych dodatkach do żywności takich jak barwniki, emulgatory, zagęszczacze, stabilizatory, itp. Często sami zwiększamy dawkę negatywnych wpływów paląc papierosy, spożywając w nadmiarze alkohol czy przyjmując zbyt dużą ilość leków. Co możemy zrobić dla naszego zdrowia? Codziennie zwracać uwagę na tryb życia, przyzwyczajenia i nawyki oraz sygnały wysyłane przez nasz organizm. Systematycznie zażywajmy ruchu, bądźmy aktywni fizycznie, zapewniając sobie jednocześnie wystarczająco dużo odpoczynku i odpowiedni relaks. Odżywiajmy się z umiarem, wybierajmy właściwe proporcje, spożywajmy mniej trucizn czy substancji obcych naturze, za to jedzmy więcej dojrzałych warzyw i owoców, pijmy więcej czystej źródlanej wody, używajmy dobrze dobranych suplementów diety.

20

Zdrowie i sukces

z Klubem Flavon max

S

uplementy diety rozprowadzane przez Flavon Group Kft są naturalnymi produktami, nadającymi się do uzupełnienia naszego jadłospisu. Pomagają nam osiągnąć prawidłową, bogatą w witaminy, minerały i antyoksydanty dietę żywieniową. Suplementy diety są proste w użyciu – stworzyliśmy bowiem rewolucyjnie nową formę, na miarę XXI wieku. Powstały w 2004 roku na Węgrzech Klub Konsumentów, w Polsce pojawił się dwa lata później, na wiosnę. Obecnie nasz suplement spożywany jest codziennie przez dziesiątki tysięcy osób w Polsce i przez setki tysięcy poza jej granicami.

Niezależność finansowa Nasze produkty zostały wyróżnione wieloma nagrodami: obok zdobytych w 2007 roku tytułu „Najlepszy produkt węgierski” oraz wielkiej nagrody Węgierskiego Domu Jakości, otrzymaliśmy również inne nagrody jakościowe i innowacyjne. W każdym człowieku, oprócz marzenia o dobrym zdrowiu jest również naturalne dążenie do osiągnięcia pomyślności i powodzenia. Sukces to dające się lubić, treściwe życie i takie same kontakty międzyludzkie, pożyteczna działalność, możliwe do realizacji cele. Żeby to zdobyć potrzebne są zmiany i to takie, które musimy zacząć od siebie. W pierwszym rzędzie to my musimy poświęcać więcej uwagi pokarmowi dla duszy i ciała, harmonii życia wewnętrznego, to my musimy zmienić

nasze przyzwyczajenia, to my musimy się starać o pielęgnowanie naszych znajomości, to my musimy się zajmować naszą rodziną, to my powinniśmy nadawać ton naszej codzienności, to my musimy zrobić najpierw to, czego potem będziemy wymagać od innych. W końcu to nam warto cieszyć się każdym momentem naszego życia. TU i TERAZ! Osiągnięcie powodzenia w życiu jest możliwe wtedy, kiedy mamy zaufanie do firmy, produktu, biznesu. Jeśli uwierzymy w to, co robimy i będziemy systematycznie nad tym pracować, na pewno osiągniemy sukces. W ciągu ostatnich dwóch lat kilka tysięcy ludzi dzięki naszej firmie i swojej pracy otrzymuje co miesiąc ponadprzeciętne wynagrodzenie, pojawiające się często jako tantiemy, a kilkaset osób osiągnęło finansową niezależność. Za dwa lata wszyscy będziemy o dwa lata starsi!!! Czy na pewno zdobędziecie w tym czasie finansowe bezpieczeństwo? Szukajcie członków naszego Klubu, nawiążcie z nimi kontakt, skorzystajcie z tej okazji TERAZ! Jeśli wzbudziliśmy Wasze zainteresowanie, po więcej informacji sięgnijcie do naszej strony internetowej www.flavonmax.pl lub zgłoście się do naszych Biur Obsługi Klienta w Krakowie lub Wrocławiu (adresy na stronie internetowej)!

Prosty i przejrzysty plan marketingowy! Maksymalna prowizja (64% zwrotu ceny produktu) – minimalne wymagania!


NUMER 17/2008

Wolne rodniki – antyoksydanty – flawonoidy Organizm współczesnego człowieka narażony jest na szkodliwe działanie wielu czynników (zanieczyszczenie środowiska, coraz większy stres, dodatki do artykułów spożywczych itp.), z którymi sam nie może sobie poradzić. Wszystkie one doprowadzają do powstawania w naszym ciele wolnych rodników. Wolne rodniki to atomy, cząsteczki lub jony posiadające na zewnętrznej orbicie pojedynczy, niesparowany elektron. Dążąc do przyłączenia lub oddania elektronu wykazują dużą aktywność chemiczną, utleniając każdy związek z którym mają kontakt. Ich szkodliwa działalność w naszym organiźmie przejawia się właśnie tym, że próbując zabrać elektron zdrowym molekułom naszego ciała niszczą komórki, a potem całe tkanki, białka, DNA. Przyczyniają się zatem do powstawania wielu chorób, także nowotworowych. W walce z nimi, czyli w procesie unieszkodliwiania wolnych rodników ważna rola przypada antyoksydantom, a zwłaszcza flawonoidom. Są to znajdujące się w roślinach naturalne barwniki. Flawonoidy

należą do rozległej rodziny polifenoli roślinnych. Obecnie rozróżnia się już ponad 8000 rodzajów flawonoidów. Ich najważniejszym zadaniem jest właśnie obrona organizmu przed wolnymi rodnikami. PROMOCJA Wszyscy wiemy, że systematyczne spożywanie warzyw i owoców ma pozytywny wpływ na ogólny stan organizmu, dostarczając mu tak podstawowych, jak i specjalnych substancji odżywczych, błonnika roślinnego i witamin. A jednak całe dni spędzamy w pogoni, łapiemy w biegu coś na ząb – nie starcza nam już czasu na jedzenie owoców i warzyw, choćbyśmy chcieli zdrowo się odżywiać. Dlatego też cztery lata temu przyświecał nam ten cel, żeby stworzyć oparty na naukowych podstawach suplement diety, który byłby spożywany łatwo i z przyjemnością, a jednocześnie dostarczałby organizmowi odpowiedniej dawki witamin, minerałów, elementów śladowych i – co najważniejsze – barwników.

Nasze produkty

Flavon max: najlepszym dowodem na wielki sukces i pozytywny wpływ tego pierwszego produktu z rodziny Flavon są tysiące zadowolonych konsumentów. O niepowtarzalności preparatu Flavon max decyduje specjalna technologia, która zachowuje witaminy i substancje aktywne w nienaruszonym stanie. Ten preparat o konsystencji żelu, zawiera w skoncentrowanej formie wszystkie walory swoich komponentów.

Flavon kids: ten produkt polecamy przede wszystkim dzieciom, kobietom ciężarnym i karmiącym matkom. Wchodzące w skład Flavon kids owoce zostały dobrane w taki sposób, aby zawarte w nich substancje aktywne wszechstronnie sprzyjały organizmom rozwiającym się.

Flavon max Plus+: ten ekskluzywny produkt powstał z myślą o najbardziej zagrożonych, narażonych na stały wysiłek fizyczny i/lub psychiczny dorosłych. Oferujemy go wszystkim tym, dla których – ze względu na prowadzony tryb życia – zachowanie zdrowia i dobrej kondycji fizycznej jest szczególnie ważne. Niezwykle wartościowym składnikiem jest w nim owoc granatu i acerola.

Flavon Green: do produkcji Flavon Green wykorzystaliśmy dobrze znane i lubiane (również w Polsce) warzywa, które wywierają nieoceniony wpływ na nasz organizm. Flavon Green stwarza całkiem nowy, wręcz rewolucyjny sposób spożywania warzyw, który może gruntownie zmienić nasze przyzwyczajenia. Tylko jedną łyżeczką tego żelu jesteśmy w stanie zaspokoić znaczną część zalecanej dziennej porcji warzyw.

21


NETWORK MAGAZYN

ZOOM REPORTERA Polskie Stowarzyszenie Sprzedaży Bezpośredniej jest członkiem Europejskiej Federacji Stowarzyszeń Sprzedaży Bezpośredniej (FEDSA) grupującej krajowe stowarzyszenia z 24 państw europejskich oraz członkiem Światowej Federacji Stowarzyszeń Sprzedaży Bezpośredniej (WFDSA), w której jest ponad 50 stowarzyszeń krajowych. Należy także do Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”. W naszych publikacjach niejednokrotnie poruszaliśmy temat funkcjonowania PSSB. Jest to zagadnienie nader ważne, gdyż obecnie jest ono jedynym w Polsce organem, utworzonym w celu zajmowania się sprzedażą bezpośrednią, w tym marketingiem sieciowym. Teraz działania mają być intensywniejsze. O wyjściu z cienia na światło dzienne stowarzyszenie poinformowało na specjalnej konferencji prasowej, na relację z której, serdecznie zapraszamy wszystkich, którym los branży w Polsce nie jest obojętny.

22

PSSB wyszło z cienia O nowym wizerunku Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej i o tym, że Polacy coraz chętniej kupują w swoich domach Maciej Maciejewski

12 czerwca 2008 roku byliśmy w sali „Astoria” warszawskiego hotelu Rialto, gdzie wzięliśmy udział w konferencji prasowej Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej. Na spotkaniu zaprezentowano nowy wizerunek PSSB oraz najnowsze wyniki badań na temat postawy Polaków wobec branży sprzedaży bezpośredniej w tym marketingu sieciowego.

Bezpośredniej (FEDSA) w Brukseli oraz członkiem Rady Głównej Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”.

Konferencja rozpoczęła się od bardzo ważnych informacji. Najpierw dyrektor generalny PSSB – Mirosław Luboń, przedstawił skład zarządu stowarzyszenia oraz ekspertów, którzy będą wspomagali jego prace. Obecnie zarząd PSSB tworzą:

Anna Wieraszko – wiceprzewodnicząca zarządu PSSB, reprezentuje firmę Amway Polska Sp. z o.o. Dziennikarka, redaktor naczelny prasy branżowej, autorka opracowań z dziedziny teatrologii i scenariuszy teatralnych. Po 1989 roku rzecznik ministra łączności. Od 1994 roku związana z Amway Polska Sp. z o.o. jako rzecznik prasowy.

John P. Higson – przewodniczący zarządu PSSB, reprezentuje Avon Cosmetics Polska Sp. z o.o. Z firmą jest związany od ponad 20 lat. Zaczynał jako konsultant, po czym szybko awansował. Był m.in. dyrektorem generalnym Avon Węgry i Avon Cosmetics Polska Sp. z o.o. Obecnie zajmuje stanowisko pierwszego wiceprezesa Avon i członka komitetu zarządzającego korporacji Avon.

Edyta Kurek – w PSSB jest również ekspertem z zakresu klasycznego marketingu wielopoziomowego (MLM). Reprezentuje Herbalife Polska Sp. z o.o. gdzie jest dyrektor generalną. Pełni również stanowisko wiceprezes Herbalife na Europę Wschodnią i Centralną oraz Kraje Nadbałtyckie. Ukończyła studia w Instytucie Energetycznym w Moskwie, gdzie uzyskała tytuł zawodowy z projektowania elektrowni nuklearnych i ich wyposażenia.

Mirosław Luboń – dyrektor generalny PSSB. Przez wiele lat pracował w Pierwszym Polskim Towarzystwie Funduszy Inwestycyjnych Pionier SA – najpierw jako dyrektor ds. public relations, a następnie jako dyrektor zarządzający ds. marketingu. Jest członkiem zarządu Europejskiej Federacji Stowarzyszeń Sprzedaży

Eksperci PSSB: Tomasz Muras – ekspert PSSB z zakresu marketingu w sprzedaży bezpośredniej oraz zarządzania sprzedawcami. Jest dyrektorem generalnym Avon Cosmetics Polska. Pracę w firmie rozpoczął w roku 1992. Od 1998 roku zajmował stanowisko dyrektora sprzedaży, odgrywając kluczową rolę w budowaniu pozycji Avon na polskim rynku. Pełnił też funkcję dyrektora ds. planowania strategicznego. W latach 2002-2006 zajmował stanowisko

Nowe oblicze stowarzyszenia


NUMER 17/2008

dyrektora generalnego Avon Kazachstan. Budował od podstaw organizację sprzedażową w Kazachstanie. Przez ostatnie 1,5 roku był dyrektorem generalnym Avon Ukraina. Marek Sodolski – ekspert PSSB z zakresu handlu elektronicznego (e-commerce). Jest dyrektorem naczelnym Amway Polska. W firmie tej rozpoczął pracę w 2001 roku, był odpowiedzialny za wprowadzenie w krajach Europy Wschodniej i Środkowej istotnego dla działalności firmy projektu VEBSO. Ostatnio zajmował stanowisko menedżera kierującego projektami e-biznesu dla Europy. Jest autorem sukcesu wdrożenia platformy e-commerce Amway Online. Dr Maciej Waszczyk – ekspert PSSB z zakresu jednopoziomowej sprzedaży bezpośredniej. Od 2004 roku jest wiceprezesem zarządu oraz dyrektorem marketingu i sprzedaży, a od 2006 r. również partnerem w firmie DLF Sp. z o.o. W swojej praktyce zawodowej zawsze łączył teorię i praktykę. W latach 2000-2003 asystent, 2004-2007 adiunkt wydziału zarządzania i ekonomii Politechniki Gdańskiej. Autor i redaktor ponad pięćdziesięciu publikacji naukowych, popularnonaukowych oraz wystąpień konferencyjnych.

O nowym obliczu, planach działań jakie pragnie w najbliższym czasie zrealizować Polskie Stowarzyszenie Sprzedaży Bezpośredniej i o strategii komunikowania się, opowiedziała Anna Wieraszko – wiceprzewodnicząca zarządu: – Używając stwierdzenia nieco żartobliwego mogę powiedzieć, że PSSB wychodzi z cienia. Był to cień niedoinformowania, stereotypów, a czasem nawet przesądów. Tak więc, ogłaszamy dzisiaj moment pt. „więcej światła”. Teraz będziemy starali się działać bardziej intensywnie i będziemy bardziej widoczni w takich działaniach jak informowanie i edukowanie. W związku z tym zaczęliśmy od przygotowania dla stowarzyszenia całkiem nowej tożsamości wizualnej. Mamy nowe logo, graficznie oparte na motywie domu i rąk, co nawiązuje do sprzedaży bezpośredniej. Wszystkie materiały in-

formacyjne także będą wiązały się z tym wizerunkiem. Uruchomiliśmy już stronę internetową, która oprócz profesjonalnej zawartości merytorycznej, także wyglądem jest spójna z nową identyfikacją graficzną ZOOM REPORTERA stowarzyszenia. Następnie głos ponownie zabrał Mirosław Luboń: – Chcemy się mocno skoncentrować na kilku zagadnieniach. Po pierwsze, będziemy poszerzać wiedzę społeczeństwa na temat sprzedaży bezpośredniej. Do tego posłużą nam m.in. profesjonalne badania. Drugą istotną sprawą, na którą zwraca uwagę Unia Europejska, jest rozpowszechnianie kodeksu dobrych praktyk. Tutaj posłuży nam Kodeks PSSB wzorowany na kodeksie FEDSA. Ten ostatni zresztą jako pierwszy w Europie stanowił taki akt samoregulacji. Na scenie rządowo-parlamentarnej chcielibyśmy podjąć dialog w kilku bardzo ważnych sprawach, np. szeroko rozumianej mikroprzedsiębiorczości. Skupimy się również nad rozszerzeniem współpracy stowarzyszenia z wyższymi uczelniami ekonomicznymi w kraju, aby w ten sposób rzetelnie promować wiedzę na temat sprzedaży bezpośredniej wśród środowiska akademickiego i biznesowego. Obecnie realizujemy kilka tego typu przedsięwzięć, m.in. wspólnie z Uniwersytetem Ekonomicznym w Krakowie. Organizujemy także coroczny konkurs dla studentów na najlepszą pracę licencjacką i magisterską o sprzedaży bezpośredniej. Chcemy te działania bardziej zintensyfikować.

Bezpośrednio, czyli z plusem Mirosław Luboń zaprezentował również wyniki najnowszych badań dotyczących sytuacji sprzedaży bezpośredniej, w tym marketingu sieciowego w Polsce. Okazuje się, że rynek sprzedaży bezpośredniej, stanowiącej znaczące uzupełnienie dla tradycyjnego handlu sklepowego, wciąż rośnie. Taka sytuacja w Polsce odzwierciedla trendy w Europie i na świecie, gdzie z roku na rok wzrasta skłonność konsumentów do nabywania towarów i usług w sprzedaży bezpośredniej. Sprzedaż netto wszystkich przedsiębiorstw sprzedaży bezpośredniej na polskim rynku zwiększyła się w roku 2007 o 5%, do poziomu 2 miliardów 85 milionów złotych (dane szacunkowe), z czego 1 miliard 662 miliony złotych to sprzedaż przedsiębiorstw skupionych w PSSB. Odpowiada to trendom europejskim – na naszym kontynencie wartość sprzedaży bezpośredniej wzrosła do poziomu 20 mld euro w roku 2007. – Wzrost sektora wynika z kilku czynników – stwierdził dyrektor PSSB. – W sprzedaży bezpośredniej dostępne są coraz lepsze towary i usługi, nierzadko o wyższej jakości czy wydajności w porównaniu ze swoimi odpowiednikami sklepowymi. Klienci to dostrzegają i coraz chętniej korzystają z takiej oferty. Po drugie – podmioty skupione w stowarzyszeniu oferują korzystniejsze warunki zakupu w stosunku do obowiązującego prawa konsumenckiego, dotyczące np. czasu reklamacji i zwrotu towaru. Wreszcie po trzecie – rosnąca popularność tej formy handlu może wynikać z pewnego znużenia konsumentów reklamą i potrzeby kontaktu z doradcą służącym radą i pomocą w wyborze usługi czy produktu. Badania rynku sprzedaży bezpośredniej i opinii konsumenckich wskazują na to, że o rosnącej popularności tej formy handlu decydują przede wszystkim indywidualne podejście do klienta, możliwość uzyskania konsultacji i porady, warunki umożliwiające namysł poprzedzający zakup – dodał Luboń. 23


NETWORK MAGAZYN Wzrosła także w tym samym czasie liczba sprzedawców bezpośrednich w Polsce – do 691 tys. osób (w tym 553 tys. w przedsiębiorstwach członkowskich PSSB). Wśród sprzedawców, z których olbrzymia więkZOOM REPORTERA szość to indywidualni przedsiębiorcy, nadal zdecydowanie przeważają kobiety – stanowią niemal 90% osób współpracujących z firmami sprzedaży bezpośredniej. Dla około 88% spośród nich sprzedaż bezpośrednia to zajęcie dodatkowe, pozwalające na podreperowanie domowego budżetu. W dalszym ciągu największy udział w ogólnej sprzedaży mają kosmetyki, ale ich udział systematycznie maleje od kilku lat. W ubiegłym roku było to 74,5% wobec 77,6% w roku 2006 i aż 85% w 2005 r. Kolejne pozycje zajmują artykuły gospodarstwa domowego – 14,5% (wzrost o 5% w stosunku do roku poprzedniego), odżywki i artykuły dietetyczne – 7,4%, ubiory, biżuteria i inne akcesoria mody – 2,5% oraz usługi telekomunikacyjne – 0,5%.

Sprzedaż netto w Polsce 2007 (w tys. zł)

Sprzedawcy bezpośredni – Polska

Na początku tego roku PSSB zleciło instytutowi GfK Polonia przeprowadzenie badań na temat postaw Polaków wobec sprzedaży bezpośredniej. Badania pokazują, że 42% Polaków skorzystało z towarów i usług oferowanych w tym kanale dystrybucji. Rośnie również zadowolenie z jakości towarów kupionych w firmach sprzedaży bezpośredniej. W 2008 roku zdecydowanie zadowolonych i raczej zadowolonych było 89% badanych. W stosunku do roku 2000 liczba ta zwiększyła się o 25%. Blisko połowa Polaków, bo 47% uważa, że sprzedaż bezpośrednia ma wiele zalet i jest korzystna dla kupującego. Współczynnik ten w porównaniu do 2000 roku zwiększył się o 9%. Głównymi powodami do dokonywania zakupów u konsultantów zajmujących się sprzedażą bezpośrednią są zniżki cenowe i promocje (47%), wygoda związana z możliwością niespiesznego wyboru towarów, możliwość przejrzenia katalogów (40%), czy też wygoda związana z tym, że sprzedawca przychodzi do domu klienta (39%).

Tak więc sprzedaż bezpośrednia systematycznie ugruntowuje swoją pozycję w gospodarce, a wśród Polaków rośnie zaufanie do tej formy sprzedaży towarów i usług. Wojna internetowa Podczas kolejnej części konferencji na pytania dziennikarzy odpowiadali eksperci PSSB. Tomasz Muras, zapytany o obroty firm DS wyjaśnił: – Z tym zagadnieniem w sprzedaży bezpośredniej wiąże się jeden ważny aspekt, który trzeba podkreślić. Otóż firmy sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego podjęły decyzję o dzieleniu się zyskiem ze swoimi sprzedawcami, a swoje obroty podają w tak zwanej wielkości netto. Czyli w oficjalną kwotę nie wlicza się zarobków, jakie od firmy otrzymują jej współpracownicy – konsultantki, dystrybutorzy. Tak, że to co my podajemy jako obroty, nie jest wartością

24


NUMER 17/2008

sprzedaży rynkowej. Gdybyśmy naszą wartość netto przełożyli na ceny rynkowe, to wśród danych statystycznych wzrost sprzedaży byłby znacznie większy. Marek Sodolski, ekspert PSSB z zakresu handlu elektronicznego (e-commerce), udzielił wypowiedzi w kwestii bardzo ważnego problemu, jaki ostatnio trapi całą branżę sprzedaży bezpośredniej. Chodzi mianowicie o sprzedaż produktów w internecie, a szczególnie na aukcjach internetowych, gdzie dystrybutorzy – bez wiedzy władz swoich firm – stosują niedozwolone praktyki, jak np. zaniżanie cen produktów:

– Każda z naszych firm posiada swoje strony internetowe. Są to również serwisy e-commerce, które spełniają potrzeby firm, jak i klientów naszych przedstawicieli, gdzie mogą oni kupować. Jednak zauważamy istotny problem dla branży, jakim bez wątpienia jest wtórny obrót produktami w internecie. I w tej sprawie stowarzyszenie będzie starało się podjąć merytoryczną dyskusję z podmiotami, które zajmują się aukcjami internetowymi. Niewątpliwie problem ten stanowi dla branży duże wyzwanie, ale wyzwanie, które podejmujemy. – Ten problem posiada również inne wymiary, z którymi bez wątpienia należy walczyć – dodał Tomasz Muras, ekspert PSSB z zakresu marketingu w sprzedaży bezpośredniej oraz zarządzania

sprzedawcami. – Po pierwsze, produkty wystawiane na aukcjach przez dystrybutorów są niewiadomego pochodzenia i przechoZOOM REPORTERA wywania, a ewentualną odpowiedzialność za produkt ponosi przecież producent. Po drugie, przy tego typu sprzedaży dochodzi często do kradzieży własności intelektualnej. Mam na myśli zamieszczanie w ofercie zdjęć opakowań, folderów czy modeli. Po trzecie, działalność taka nie jest sprzedażą bezpośrednią, ale przez wielu jest z nią kojarzona, co w efekcie psuje wizerunek całej branży. Trzeba z tym walczyć. Zagadnienie podsumowała Edyta Kurek, ekspert PSSB z zakresu z klasycznego marketingu wielopoziomowego (MLM): – Większość firm zrzeszonych w PSSB zobowiązało się zwrócić pieniądze klientowi, który nie jest zadowolony z nabytego produktu. To bardzo ważny element sprzedaży bezpośredniej. Natomiast tego nie podejmują się ludzie sprzedający poprzez internet, co nas – producentów – naraża na utratę dobrej opinii i wiarogodności. Na razie ze względów formalno-prawnych przypomina to walkę z wiatrakami, ale uczynimy wszystko co w naszej mocy, aby zrobić z tym porządek.

Swoje stowarzyszenia mają wszystkie poważne branże na całym świecie. Są nawet stowarzyszenia pszczelarzy, producentów lalek teatralnych czy firm zajmujących się produkcją rusztowań budowlanych. Jedne działają prężnie, inne mniej. W Polsce na ogół każde stowarzyszenie walczy o sprawy swojej branży jak lwica o młode. Wszyscy pamiętamy, co się działo, kiedy decydenci chcieli wprowadzić przymusową instalację kas fiskalnych taksówkarzom. Ci, wsparci swoim związkiem wyszli na ulice. Podobnie robią górnicy, lekarze, pielęgniarki… Sprzedaż bezpośrednia i marketing sieciowy także powinny być branżą zwartą, mocną i mieć swojego godnego przedstawiciela. Bo przecież to potężny potencjał ludzki. Przypomnijmy, że liczba sprzedawców bezpośrednich w Polsce to już ok. 691 tys. osób, którzy bezpośrednio przyczyniają się do rozwoju naszego kraju. Dlatego niezmiernie cieszy nas fakt, że PSSB zmieniło swój wizerunek, szerzej otwarło się na media i ma zamiar bardziej intensywnie zająć się tym, do czego zostało w 1994 powołane. Sprzedaż bezpośrednia, a przede wszystkim wszyscy sprzedawcy na to zasługują. Teraz pozostaje nam na bieżąco informować o osiągnięciach PSSB na naszych łamach.

(W artykule wykorzystałem materiały otrzymane od PSSB. Dane statystyczne pochodzą z badania „Postawy Polaków wobec sprzedaży bezpośredniej” zrealizowanego przez Gfk Custom Research w lutym 2008 roku) 25


NETWORK MAGAZYN

BADANIA & RAPORTY Czy Corporate Social Responsibility to moda, czy autentyczne społeczne żądanie wobec przedsiębiorstw? Jakie są motywacje podjęcia idei odpowiedzialnego biznesu? I wreszcie – czy to się opłaca? Wyniki najnowszego badania „Odpowiedzialny biznes” przeprowadzonego wspólnie przez On Board PR i PBS DGA jednoznacznie wskazują, że dobroczynność biznesu w Polsce nie zawsze spotyka się z uznaniem, na które liczą firmy podejmujące społeczne działania. Zdecydowana większość Polaków (73%) jest zdania, że firmy często lub prawie zawsze wydają na promocję swojej dobroczynności więcej niż na działania społeczne. Jedynie 13% dorosłych Polaków jest przeciwnego zdania. Informacje o badaniu: projekt badawczy „Odpowiedzialny biznes” jest następnym z serii opracowań dla środowiska biznesu. Dokument opracowano w oparciu o badania opinii społecznej przeprowadzone w czerwcu 2008 roku przez PBS DGA na ogólnopolskiej, reprezentatywnej, losowej próbie dorosłych mieszkańców Polski. Więcej informacji pod adresami www.onboard.pl, www.pbsdga.pl.

26

Odpowiedzialny biznes według Polaków Opracowanie: Piotr Hoffmann

Z

przeprowadzonego badania „Odpowiedzialny biznes” wynika, że zdaniem 93% Polaków firmy mogłyby robić dużo więcej w obszarze działalności dobroczynnej. Zaledwie 4% respondentów jest przeciwnego zdania. Poziom przekonania o możliwości zwiększenia skali działań filantropijnych biznesu jest właściwie niezależny od czynników takich jak wykształcenie czy poziom dochodów. – Firmy podejmują działania dobroczynne mając nadzieję, że poprawi to ich wizerunek – komentuje Norbert Kilen z firmy doradczej On Board PR. – Niestety nie zawsze rozumieją, że jeśli przesadzą z promocją, ich aktywność będzie budzić raczej niesmak niż zachwyt. Komunikacja odpowiedzialności biznesu to przede wszystkim kwestia równowagi i umiejętnie dobranych narzędzi. Społeczna percepcja charakteru działań dobroczynnych firm jest więc fatalnym skutkiem sposobu komunikacji. Wyniki badania „Odpowiedzialny biznes” pokazują także poglądy dorosłych mieszkańców Polski na temat przyczyn podejmowania przez firmy działalności społecznej. Zdecydowana większość Polaków (76%) jest zdania, że firmy podejmują działalność filantropijną, „bo takie działania przynoszą im rozgłos”. 15% Polaków uważa, że prowadzenie takich działań to obowiązek biznesu. Zaledwie 9% Polaków jest zdania, że biznes podejmuje działania dobroczynne „z poczucia odpowiedzialności”. – Poziom sceptycyzmu w odniesieniu do działań społecznych biznesu jest wprost proporcjonalny do wykształcenia – mówi Tomasz Dziedzic z PBS DGA. – Wśród Polaków z wyższym wykształceniem, odsetek osób podejrzewających przewagę promocji nad rzeczywistymi działaniami sięga już 82%. – Za nieznajomość wielu działań społecznych firm odpowiadają również media, które nie nagłaśniają ciekawych i pożytecznych inicjatyw, bojąc się przypuszczalnie o kwestie kryptoreklamy – komentuje Mirella Panek-Owsiań-

ska, prezes Forum Odpowiedzialnego Biznesu. – Także media muszą nauczyć się odróżniać prawdziwe zaangażowanie społeczne od czystej promocji firm. – Polacy są bardzo krytycznie nastawieni do dobroczynnych działań firm – dodaje Norbert Kilen. – Realizacja nietrafionych projektów filantropijnych z wizerunkowego punktu widzenia może zaszkodzić, a nie pomóc. Najlepsza recepta to generalne zweryfikowanie podejścia marketingu do działań społecznych. O CSR w Polsce rozmawiamy z Bolesławem Rokiem z Centrum Etyki Biznesu: Tomasz Gregorczyk: Czy polskie społeczeństwo rzeczywiście chce odpowiedzialnego biznesu? Wie w ogóle, co to znaczy CSR? Bolesław Rok: Samo pojęcie Corporate Social Responsibility jest terminem fachowym z teorii zarządzania. Oczywiście dla społeczeństwa termin jest nieistotny, liczy się problem roli biznesu w społeczeństwie. Czy firmy istnieją tylko po to, aby dawać zyski właścicielom i akcjonariuszom? Czy mogą też przynosić korzyści normalnym ludziom? Jak tworzyć tę społeczną wartość dodaną? Można formułować różne pytania i oczekiwania, ale zawsze zależą one od wiedzy – możemy domagać się tylko tego, o czym wiemy, że istnieje. A jaką wiedzą na ten temat dysponują Polacy? Oczekiwania, że przedsiębiorstwa będą dobrowolnie uwzględniały problematykę społeczną w swojej działalności, są raczej niewielkie. Standardowa opinia brzmi, że biznes ma jedynie wypracowywać zysk dla swoich właścicieli. Z drugiej strony według polityków i mediów biznes służy do tworzenia nowych miejsc pracy. Z kolei przedsiębiorcy nie zakładają firm po to, żeby dawać ko-


NUMER 17/2008 muś pracę, ale żeby tworzyć coś nowego, nowe produkty, ciekawe usługi i oczywiście dzięki temu także zarabiać. Zatem każdy kieruje się nieco innymi oczekiwaniami: właściciele chcą zysku, a politycy miejsc pracy. Natomiast społeczeństwo właściwie nie wie, czego ma prawo wymagać. Stereotyp jest taki, że uwzględnianie problematyki społecznej było dobre w poprzednim systemie. A ponieważ firmy nie potrafią informować o tym, co robią w tej dziedzinie, oczekiwania wobec biznesu pozostają w Polsce na bardzo podstawowym poziomie. Właściwie chcielibyśmy tylko tego, żeby produkty i usługi były jak najtańsze. Musimy czekać kilkanaście lat, jakie dzieli nas od krajów zachodnich, żeby polski konsument zaczął stawiać biznesowi wymagania dotyczące zaangażowania społecznego? Oczywiście trudno powiedzieć coś pewnego o przyszłości. Zmiana oczekiwań społecznych to głównie kwestia edukacji. Nie tylko formalnej, ale też tego, jak media kształtują wizerunek biznesu. A jest on niestety bardzo negatywny. Znamy wszyscy powiedzenia typu „pierwszy milion trzeba ukraść” i tym podobne. Jeśli widzimy dobrze rozwijającą się firmę, źle to odbieramy, bo zazdrościmy jej sukcesu, podejrzewamy, że właściciele czy menedżerowie są w jakimś „układzie”. Biznesmeni są raczej niepopularni, a przecież to dzięki nim mamy dostęp do tych wszystkich towarów i usług, które tak wzbogacają nasze życie, czy też do miejsc pracy. Gdyby nie prywatny biznes, w Polsce byłoby tak samo, jak 20 lat temu. To dzięki niemu żyje się nam lepiej. Czyli uprzedzenia wobec biznesu powodują, że nie formułujemy żadnych postulatów? Nie zdajemy sobie sprawy, że sposób, w jaki funkcjonują przedsiębiorstwa ma wpływ na nasze życie? A może nie wierzymy w to, że mogą się one zmienić? To nie jest tak, że niczego nie oczekujemy od biznesu. Jako konsumenci oczekujemy, że będzie tanio. Pracownicy oczekują jak najwyższych zarobków. Organizacje społeczne czy takie grupy zawodowe jak artyści oczekują z kolei, że biznes będzie sponsorował ich działania. Różne potrzeby wynikają z pełnienia różnych ról społecznych. Menedżerowie mają więc całą masę sprzecznych oczekiwań, które muszą pogodzić. Zazwyczaj dyskusje o odpowiedzialnym biznesie prowadzą do jednego punktu – opłacalności. Koniec końców ta idea stanie się powszechna tylko wtedy, gdy firmom będzie się ona po prostu opłacać. Albo, gdy presja społeczna będzie tak silna, że nie będzie można działać inaczej. Rzeczywiście można wyróżnić tu trzy typy motywacji. Pierwsza to, nazwijmy ją, motywacja moralna: „Robię tak a tak, ponieważ trzeba tak postępować”. Należy szanować pracowników i dzielić się ze społeczeństwem. I niekiedy ludzie dysponujący różnymi zasobami – intelektualnymi, kapitałowymi czy ludzkimi – mają naturalną potrzebę dzielenia się. Jest ona częstsza w przypadku małych i średnich przedsiębiorstw. To zrozumiałe, bo właściciele są w nich jednocześnie menedżerami i dysponują własnymi pieniędzmi. W dużych firmach menedżerowie nie zarządzają swoim kapitałem, a powierzonym. Tam nikt nie może rozdawać pieniędzy tylko dlatego, że to moralnie słuszne. Tu pojawia się druga motywacja – opłacalność. Jeśli bardziej zadbamy o pracowników/współpracowników, to wzrośnie ich lojalność wobec firmy i będą lepiej pracować. Jeśli komuś pomożemy, zbudujemy sobie pozytywny wizerunek. Jeśli zasponsorujemy jakąś inwestycję w gminie, może przy zamówieniach publicznych, samorząd będzie przychylniej patrzył na naszą firmę. Jest to typowe

podejście amerykańskie – opłaca się postępować etycznie. Wreszcie trzeci rodzaj motywacji: „Robię tak, bo inni wokół mnie tak robią”. Robi tak konkurencja, temat pojawia się na konferencjach i spotkaniach zaprzyjaźBADANIA & RAPORTY nionych menedżerów, rodzi się moda, więc poddaję się jej. Wydaje mi się, że w przypadku większości polskich firm przeważa ta właśnie motywacja. Dlaczego Orlen przygotowuje raport na temat społecznej odpowiedzialności? Bo na świecie Shell i BP też to robią. Przejmuje się powszechne standardy z branży i próbuje wdrażać u siebie. Jeśli robią to inni, być może jest to korzystne, no i można się tym pochwalić. Niestety często menedżerowie nie wiedzą, jak to robić. Dlatego efektywność CSR w Polsce jest niska. W jakim sensie? Skoro CSR jest procesem poznawania oczekiwań różnych istotnych grup, to musimy badać te oczekiwania i szukać takich rozwiązań, których wdrożenie wpłynie jednocześnie na wartość, konkurencyjność i rozwój naszej firmy. A czy przedsiębiorstwa, które zaangażowały się w CSR, faktycznie rozwijają się szybciej? W Polsce nie ma na to dowodów. Te firmy są na pewno bardziej widoczne – menedżerowie coraz lepiej potrafią mówić o CSR na różnych konferencjach. Ale czy dzięki temu ich firmy rzeczywiście szybciej się rozwijają i więcej zarabiają, mają bardziej lojalnych klientów i pracowników? Tego nie wiadomo. Zbyt mało jest rzetelnych badań naukowych na ten temat. To chyba niezbyt dobra informacja dla tych, którzy spodziewają się po CSR przełożenia na wyniki biznesowe? Chodzi o to, że nie ma dowodów w sensie bezpośrednich wyników biznesowych. Tak samo można by zapytać, czy dana kampania marketingowa ma wpływ na sprzedaż jakiegoś produktu. Może mieć, jeśli jest dobrze przygotowana i zrealizowana przez ludzi o odpowiednich kompetencjach. A jeśli CSR-em zajmują się w firmach przede wszystkim specjaliści od public relations, robią to w sposób, do jakiego są przyzwyczajeni, czyli przede wszystkim mówią, wybierając w dodatku wyłącznie najbardziej pozytywne informacje o efektach społecznych. Efektami biznesowymi natomiast po prostu się nie zajmują. Otóż to, wszyscy obserwujemy rozmaite akcje, które są czysto sztafażowe i PR-owe. Sadzi się jakieś drzewko i robi wokół tego dużo szumu, choć de facto niewiele to na świecie zmienia. I właśnie to nazywam działaniem mało efektywnym. W firmach brakuje wiedzy o tym, jak wywierać istotny wpływ na poprawę jakichś warunków społecznych, a jednocześnie na rozwój firmy. Ta strategia win-win, w której obie strony wygrywają, jest możliwa tylko wtedy, gdy rozumie się te zależności i umie zastosować odpowiednie rozwiązania. Jeśli spojrzeć na różne akcje PR-owe, to okazuje się, że efekt społeczny jest żenująco niski. Duży szum może zbudować firmie wizerunek na krótką metę, ale nic więcej. Społeczeństwo w końcu zacznie dostrzegać, że takie fasadowe działania nie mają wpływu na życie. Mam nadzieję, że firmy też w końcu to dostrzegą. Menedżerom brakuje świadomości, że CSR może być samodzielnym instrumentem. Na świecie istnieją specjalne działy CSR-u, które zajmują się, dajmy na to, łączeniem jakiejś strategii marketingowej z polityką społecznej odpowiedzialności. Powoli docierają do Polski przykłady pokazujące, że wszyscy mogą na tym zyskać. Wywiad z Bolesławem Rokiem opublikowaliśmy dzięki współpracy NETWORK magazynu z wydawnictwem „Marketing przy Kawie”: www.marketing-news.pl. 27


NETWORK MAGAZYN

Mercedesem po sukces ZOOM REPORTERA

Program motywacyjny według FM GROUP

14 lipca 2008 roku redakcja NETWORK magazynu miała przyjemność uczestniczyć w uroczystości rozdania mercedesów liderom FM GROUP, którzy spełnili warunki programu motywacyjnego „Mercedesem po sukces”. Z rąk Katarzyny Trawińskiej i Andrzeja Trawińskiego kluczyki do aut odebrali: Hanna Reks (złota orchidea), Elżbieta Ziółkowska (perłowa orchidea), Leszek Ruczyński (amarantowa orchidea) oraz Włodzimierz Sowiński (perłowa orchidea). Są to kolejni liderzy, którzy przystąpili do programu – od stycznia 2008 roku luksusowe samochody odebrało już 13 osób współpracujących z tą firmą marketingu sieciowego.

Marek Wyrzychowski

K

orzystając z okazji zadaliśmy właścicielom FM GROUP kilka pytań, dotyczących strategii motywacji dystrybutorów:

w postaci premii na zapłatę raty leasingowej za samochód niższej klasy nie stanowiłby dla nikogo dostatecznej motywacji do powiększania struktury.

NETWORK magazyn: W styczniu 2008 roku FM GROUP wprowadziło nowy program motywacyjny „Mercedesem po sukces”. Na czym on polega? Andrzej Trawiński: Program motywacyjny „Mercedesem po sukces” jest skierowany do naszych liderów, członków elitarnego Klubu Orchidei. Zasady programu są proste – każdy lider, który w styczniu 2008 roku co najmniej powtórzył swój poziom efektywności z listopada 2007 roku może przystąpić do programu i wystąpić o przyznanie premii na zapłatę rat leasingowych za samochód marki Mercedes-Benz. Przez 3 lub 4 lata w każdym miesiącu, w którym lider uzyska wymagany poziom, zostanie mu wypłacona dodatkowa premia na zapłatę raty leasingowej za Mercedesa.

Nm: Czy wszyscy liderzy otrzymują takie same samochody? AT: Liderzy FM GROUP w zależności od uzyskanego poziomu mogą sięgnąć po Mercedesa-Benz Klasy A, C, E lub Klasy S. Osoby, które uzyskały najwyższe poziomy (diamentowe orchidee) mogą otrzymać premię na zapłatę miesięcznej raty za najbardziej luksusowe samochody Klasy S. Liderzy osiągający niższe poziomy otrzymują Mercedesy-Benz Klasy E (złote orchidee) oraz Klasy C (amarantowe orchidee). Z kolei perłowe orchidee, które w Klubie Orchidei są najniżej, mogą wziąć w leasing Mercedesa-Benz Klasy A. Klasa samochodu rośnie wraz z zaangażowaniem lidera w rozwój struktury – im większa i lepiej zbudowana, tym lepsze auto. KT: Liderzy, chcąc dostać raty na lepsze auto, powinni wejść na wyższy poziom i utrzymywać go. Dlatego program „Mercedesem po sukces” jest motywujący na wielu płaszczyznach – jest dodatkowym bodźcem do utrzymania już uzyskanego poziomu, ale przede wszystkim pobudza do działania i rozwijania struktury. Niektórzy z naszych liderów odbierając auta deklarowali, że niedługo sięgną po samochód wyższej klasy…

Nm: Dlaczego wybrali państwo akurat markę Mercedes-Benz? AT: Ponieważ to jedna z najbardziej prestiżowych i najlepiej rozpoznawalnych marek na świecie. Program motywacyjny „Mercedesem po sukces” nie jest wdrażany jedynie w Polsce. Proszę pamiętać, że FM GROUP World jest firmą międzynarodową, działamy w kilkudziesięciu krajach na wszystkich kontynentach, dlatego potrzebowaliśmy marki, która będzie odpowiednio znana i ceniona na całym świecie, nie tylko w Polsce. Katarzyna Trawińska: Na początku zastanawialiśmy się również nad innymi markami, jednak biorąc pod uwagę realne zarobki naszych liderów, dodatkowy bonus 28

Nm: Zatem FM GROUP stwarza możliwość przesiadki do samochodu o wyższej klasie? AT: Jak najbardziej. Gdy lider oceni, że jego struktura jest na tyle mocna, iż zapewni mu utrzymanie wyższe-


NUMER 17/2008

ZOOM REPORTERA

go poziomu, może wystąpić do firmy o zmianę umowy o przystąpienie do programu. Wówczas podpisuje nową umowę i dostaje wyższą premię na spłatę rat za nowego mercedesa. A za poprzedni samochód może samodzielnie spłacać pozostałe raty leasingowe. Nm: Czyli de facto umowę leasingową zawiera sam lider? AT: Patrząc na to z punktu widzenia lidera jest to ogromny plus. Nie wiążemy go dodatkową umową z firmą. Jeśli wyraził chęć przystąpienia do programu „Mercedesem po sukces”, to dopóki rozwija swoją strukturę i utrzymuje się na określonym poziomie efektywności ma pewność, że zostanie mu wypłacona dodatkowa premia na zapłatę raty leasingu. Jeśli będzie chciał zrezygnować ze współpracy z naszą firmą, będzie mógł samodzielnie spłacić pozostałe raty. Jednak nie straci już tych premii, które uzyskał. Podobnie jest w przypadku, gdy w danym miesiącu nie uzyskał wymaganego poziomu – wówczas ratę spłaca samodzielnie, nie traci jednak prawa ani do samochodu, ani do dalszego uczestnictwa w programie. W ten sposób FM GROUP wychodzi naprzeciw swoim liderom i stwarza im jak najlepsze warunki. Wszystko opiera się na wzajemnym zaufaniu. Nm: A co z dystrybutorami spoza Klubu Orchidei? Czy mają państwo dla nich jakieś propozycje? AT: Naturalnie. Równocześnie z programem „Mercedesem po sukces” wystartowały dwa inne programy motywacyjne przeznaczone dla dystrybutorów znajdujących się na niższych poziomach efektywności, w tak zwanym Klubie Magnolii. Program „Sięgnij po więcej” skierowany jest do dystrybutorów, którzy dopiero zaczynają budować swoje struktury. Z kolei dla osób, których struktury są już w fazie zaawansowanego rozwoju przygotowaliśmy program „Premia Specjalna”, gdzie przyznajemy dodatkowe premie za uzyskanie i utrzymanie wyższego poziomu efektywności.

KT: Nasz system motywacyjny zbudowaliśmy tak, aby każdy dystrybutor mógł w nim odnaleźć coś dla siebie. Specjalnie zróżnicowaliśmy poziom poszczególnych programów, by dostosować je do określonych potrzeb, a przede wszystkim możliwości naszych dystrybutorów. Wiadomo, że nowa osoba nie od razu odbierze samochód, ale może zaplanować swoją ścieżkę kariery. Najpierw osiągnie niższe poziomy i skorzysta z pierwszych programów motywacyjnych, otrzyma produkty lub premię pieniężną, ale ten Mercedes pozostanie dla niej celem. A właściwie jednym z celów na drodze kariery z FM GROUP. Bo specjalnie nazwaliśmy ten program „Mercedesem po sukces”, żeby podkreślić, iż odebranie Mercedesa to dopiero początek sukcesów, które można odnieść z naszą firmą. Poza tym trzeba pamiętać, że nasze programy motywacyjne są uzupełniane licznymi promocjami i bonusami, między innymi za wielkość złożonego zamówienia i za wyniki w sponsorowaniu kolejnych osób. Myślę, że na ofertę FM GROUP należy patrzeć całościowo – nie tylko na programy motywacyjne, lecz również na wszystkie promocje i konkursy. AT: Ja z kolei raz jeszcze podkreślę, że FM GROUP jest dużą, międzynarodową firmą, a nasi dystrybutorzy mogą budować swoje struktury w praktycznie dowolnie wybranym miejscu świata. Firma zachęca do działania za granicą. Niedawno wprowadziliśmy zabawę „Na podbój świata z FM GROUP!”. Ostatnio mocno zachęcamy wszystkich dystrybutorów do budowania struktur w Australii, Kanadzie i Wielkiej Brytanii. Nagrodą za wypracowanie określonego obrotu w jednym z tych oddziałów jest podróż marzeń luksusowym statkiem. Z FM GROUP nie tylko można wyruszyć „Mercedesem po sukces”, ale także „Na podbój świata”. Nm: Dziękujemy za rozmowę. 29


NETWORK MAGAZYN

PROMOCJA Rewelacyjny produkt łączący najważniejsze witaminy, minerały i przeciwutleniacze. Atrakcyjny plan marketingowy „dual line”. Rzetelna obsługa w języku polskim przez telefon i email. Gwałtowny rozwój biznesu w 35 państwach. I prawdziwa rewolucja na rynku – pierwszy napój energetyczny w Europie (poza kofeiną i tauryną, zawiera pełną gamę witamin, minerałów i antyoksydantów przy ograniczonej ilości kalorii). „Zmiana na lepsze jest możliwa dzięki wzajemnej, ludzkiej pomocy”. Ta idea przyświeca Szymonowi Grabowskiemu, założycielowi i prezesowi Vemma Europe, a przede wszystkim człowiekowi, którego wielu określa mianem ojca sukcesu Vemmy w Europie i współtwórcy „pomarańczowej rewolucji” na rynku suplementów diety. Słuchając Grabowskiego nie sposób oprzeć się wrażeniu, że recepta na sukces jest prosta. Wystarczy zauważyć potrzeby otaczających nas ludzi, uważnie słuchać i wytworzoną w ten sposób energię przekuć na konstruktywne działanie.

30

J

Pomarańczowa rewolucja w Polsce

esienią 2006 roku działalność rozpoczęła Vemma Europe. Na nasz kontynent trafiły wreszcie produkty, które w USA zdążyły już sobie zjednać całą rzeszę zwolenników. Przyszła kolej na Europę, a w niedalekiej przyszłości Polskę. Na czele organizacji stanął gdynianin, Szymon Grabowski, założyciel m.in. Implix, znanej i szeroko cenionej firmy w branży IT. Człowiek pełen determinacji, obdarzony niesamowitą intuicją i niezłomnym przekonaniem, że zdrowie i dobre samopoczucie to świetny i potrzebny biznes!

Europejski sukces Do powstania europejskiej Vemmy przyczyniło się spotkanie Szymona Grabowskiego z charyzmatycznym BK Boreyko, weteranem na rynku network marketingu w USA. BK i jego główny naukowiec, Dr. Yibing Wang oprowadzając Grabowskiego po swoim centrum badawczym i produkcyjnym, opowiedzieli mu o walorach jednego ze składników Vemma – mangostanu, znanego w Azji jako Królowa Wszystkich Owoców. Przypomnijmy trochę historii: Początkowo jako New Vision (obroty ponad miliard dolarów w ciągu 11 lat), a chwilę później firma znana jako Vemma rozpoczęła szeroko zakrojoną ekspansję rynku, na którym w latach 90-tych brakowało produktów będących suplementami diety, a przy tym, posiadających własciwości przeciwutleniające. Był to strzał w dziesiątkę. Amerykański boom na świetny wygląd i jeszcze lepsze samopoczucie zaczął zataczać coraz szersze kręgi. Amerykanie zdawali sobie sprawę, czego potrzebują, aby czuć się dobrze i świetnie wyglądać. BK Boreyko wstrzelił się właśnie w ten segment rynku, proponując gotowe rozwiązanie: Vemma, która swoją nazwę zawdzięcza pierwszym literom podstawowych składników: Vitamins, Essential Minerals, Mangosteen oraz Aloe. Porcja Vemma to ekstrakt z owocu mangostanu (zawierający jedne z najsilniejszych przeciwutleniaczy znanych w przyrodzie – ksantony), organiczny aloes oraz bezkofeinowa zielona herbata i witaminy. – Miałem palące przekonanie, że Vemma osiągnie wielki sukces w Europie i w Polsce. Przecież nie ma nic bardziej atrakcyjnego od pielęgnowania zdrowia, dzielenia się nim z innymi ludźmi i budowania na tych fundamentach wspaniałego biznesu. Tę wizję podzielają tysiące naszych dystrybutorów w ponad 35 krajach, gdzie Vemma jest dostępna – mówi Szymon Grabowski. W październiku 2006 roku, długo oczekiwany produkt pojawił się na austriackim i holenderskim rynku. I od razu spowodował eksplozję sukcesu. Popularność suplementu zdawała się rosnąć z dnia na dzień: – Można się tego było spodziewać! Produkt jest nie tylko skuteczny, ale i smaczny, a plan marketingowy zapewnia stałe źródło dochodu – opowiada Grabowski, po czym dodaje z uśmiechem: – Nie zapomnę, gdy w listopadzie 2006 roku nasza sprzedaż trzy razy przekroczyła stan magazynowy i musieliśmy się ratować transportem

produktu z Arizony, drogą lotniczą, żeby nie zawieść naszych dystrybutorów i klientów. – Jestem przekonana, że żadna, nawet perfekcyjnie dopasowana reklama, nie byłaby w stanie przekonać tysięcy ludzi, którzy piją Vemma do ciągłego korzystania z produktu. Oni po prostu są bardzo zadowoleni z efektów i wpływu jaki codzienne spożywanie ma na ich zdrowie – mówi Justyna Wajs, Member Services and Operations Manager. – To również szerokie grono wiernych przyjaciół, poznanych dzięki Vemma; to wspólne szkolenia, konwencje i wiele wrażeń, których bez Vemma nie mieliby okazji doświadczyć – dodaje.

Łatwy i dochodowy Taka idea przyświecała twórcom planu marketingowego firmy. Warte uwagi jest proponowane rozwiązanie oparte na dwóch liniach biznesu. Ta konstrukcja marketingowa okazała się odpowiedzią na faktyczne potrzeby ludzi, którzy w ten sposób chcieli pracować i zarabiać. Wychodząc im na przeciw, Grabowski słusznie założył, że prawdziwym kluczem do sukcesu będą narzędzia pracy, które znajdują się w ich rękach. Cykliczne i systematyczne szkolenia, własna strona internetowa, wsparcie, jakie zapewnia kompetentny i świetnie wyszkolony support, a także spotkania, konferencje i event’y, podczas których „Vemmowcy” z krajów Europy i spoza niej mogą się poznać, wymienić doświadczenia i zaprzyjaźnić – to tylko niektóre z rozwiązań prowadzących do wspólnego sukcesu. Raz do roku amerykańska „rodzina” Vemmy spotyka się w Las Vegas, podobnie, jak Europejczycy, dla których idealnym miejscem spotkań okazał się Amsterdam. Grabowski z dumą podkreśla, że rodzina Vemmy powiększy się o Izrael, Turcję, Rosję, Ukrainę i Grecję, a w perspektywach nawet o Chiny i RPA! Pojawienie się Vemmy jest świetną wiadomością dla wszystkich tych, którzy pragną wziąć swoje zdrowie w swoje ręce, a na dodatek zrobić na tym wspaniały biznes. Wyprzedzając te potrzeby o krok, zarząd firmy bacznie słucha swoich dystrybutorów i klientów, by móc lepiej spełniać ich potrzeby. W ten sposób narodził się rewolucyjny napój energetyczny Verve! – doskonały w smaku, pierwszy “energy drink” zawierający poza stymulującą kofeiną i tauryną również wszystkie niezbędne witaminy, minerały, a także przeciwutleniacze (wszystkie składniki Vemma są zawarte w puszce Verve!). To wspaniała informacja dla wszystkich, którzy pragną być aktywni i chcą mieć więcej energii. Vemma to nie tylko sposób na zdrowie. Obserwując ludzi skupionych wokół pomarańczowych przeciwutleniaczy, to przede wszystkim recepta na szczęśliwy dzień, na przyjaźń, zadowolenie, świetne samopoczucie i wygląd, a także droga do niezależności finansowej! To wszystko razem jest, jak z mocą podkreśla Szymon Grabowski, siłą napędową Vemma!



NETWORK MAGAZYN

NA WIDELCU Prof. dr Michael M. Zacharias jest renomowanym niemieckim naukowcem i doradcą w dziedzinie sprzedaży bezpośredniej oraz marketingu sieciowego. W 1977 roku otrzymał tytuł profesora na uczelni Worms, a pracuje na wydziałach Handelsmanagement i European Business Management. Tematem sprzedaży bezpośredniej intensywnie zajmuje się od początku lat 90 poprzedniego stulecia. Jego badania i publikacje z zakresu branży, które prowadził na terenie Niemiec, Austrii i Szwajcarii, przyniosły mu duże uznanie i reputację także poza granicami krajów niemieckojęzycznych. Wiele dużych i poważanych firm network marketingu angażuje profesora Zachariasa jako doradcę i wykładowcę na organizowanych szkoleniach i dużych imprezach branżowych. Jest założycielem „Network Academy” – międzynarodowej szkoły dla sprzedawców funkcjonujących w systemie DS i MLM oraz doradcą naukowym czasopisma branżowego „Forum Direktvertrieb”, które stanowi forum dla zarządów największych firm branży marketingu sieciowego w Niemczech.

32

Network Academy Wywiad z prof. dr Michael’em M. Zacharias’em, wykładowcą na wyższej uczelni w Worms, założycielem „Network Academy” – międzynarodowej szkoły dla sprzedawców pracujących w systemie sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego. Maciej Maciejewski NETWORK magazyn: Panie profesorze, jaką pozycję i umiejscowienie w strukturze wyższej uczelni Worms zajmuje temat sprzedaży bezpośredniej, w tym marketingu sieciowego? Michael Zacharias: Temat „dystrybucja bezpośrednia” jest konkretną częścią dwóch kierunków studiów – międzynarodowy management oraz management handlowy. Po wprowadzeniu międzynarodowego systemu uczelnianego, w Polsce znanego jako system licencjacki, który kończy się tytułem Master („Master of International Management”), temat „Direct Selling” (sprzedaż bezpośrednia) jest jednym z tematów nauczania. Czyli na naszej uczelni sprzedaż bezpośrednia to normalny przedmiot wykładowy. A w całym szeroko rozumianym zagadnieniu sprzedaży bezpośredniej, szczególną rolę odgrywa jego dynamiczny wariant, mianowicie marketing sieciowy.

Waldemar Roth

Zawsze byłem i jestem nadal promotorem wielu praktycznie ukierunkowanych prac dyplomowych i magisterskich w tym temacie. Muszę przyznać, że początkowo wielu moich kolegów było dość krytycznie ustosunkowanych do MLM, ponieważ utożsamiali tę formę prowadzenia biznesu ze znanymi systemami piramid finansowych, czy też firm, o których mówi się, że ich działalność to efekt kuli śnieżnej. Jednak w niestrudzonym procesie uświadamiania, udało mi się ich przekonać. Udało mi się również zainteresować projektem dziekana naszej uczelni. Wszystkim udowodniłem, że marketing sieciowy nie ma nic wspólnego z nielegalnymi systemami piramidalnymi. Nm: Co się stało prawie 20 lat temu, że poważany profesor renomowanej niemieckiej uczelni wyższej, odkrywa zainteresowanie marketingiem sieciowym? Co pana zafascynowało w tej branży?


NUMER 17/2008 MZ: Na początku lat 90 byłem na wycieczce po Stanach Zjednoczonych i tam miałem kluczowe przeżycie. Zostałem zaproszony przez moich przyjaciół na imprezę, którą zorganizowała jedna z firm marketingu sieciowego. To była moja pierwsza wizyta w USA i dokładnie zapamiętałem, że na tym spotkaniu firmowym było pięć do siedmiu osób. Natomiast po roku, kiedy znów byłem w Stanach, grupa ta urosła do wielkości ok. 400 osób. Po dwóch kolejnych latach, żadna duża hala widowiskowa nie była w stanie pomieścić tej masy zainteresowanych MLM ludzi. Obroty moich przyjaciół, którzy rozpoczęli właśnie tę drogę dystrybucji w roku 1994 i robili to jako zajęcie dodatkowe, w ciągu najbliższych kilku lat eksplodowały. Gdybym nie był naocznym świadkiem tych wydarzeń, nie uwierzyłbym w tą historię.

Wyniki badań mocno wyróżniał fakt bardzo silnego przyrostu liczby nowych partnerów NA WIDELCU do biznesu, a w tym znaczny napływ kobiet. Stało się to możliwe w wyniku zredukowania po pierwszych badaniach szeregu czynników, które stanowiły trudności w rozpoczęciu współpracy z firmami MLM.

Nm: W latach 90 przeprowadził pan szeroko zakrojone, poważne badania dotyczące sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego. Co było ich głównym celem? MZ: Po mojej podróży w USA zacząłem wnikliwie zajmować się tematem sprzedaży bezpośredniej, a w szczególności marketingiem sieciowym. Wtedy stwierdziłem, iż w Niemczech nie ma żadnych profesjonalnych publikacji na temat marketingu sieciowego, tym bardziej jakichkolwiek statystyk dotyczących tej branży. Na wstępie zbadałem stronę oferentów działających na rynku, tzn. firmy sprzedaży bezpośredniej, których system wynagrodzeń oparty jest na multi level marketingu. W ten sposób powstały pierwsze poważne badania na temat sytuacji marketingu sieciowego w Niemczech od strony przedsiębiorstw. Tą drogą uzyskałem konkretne dane dotyczące liczby firm w Niemczech, ich średniej liczby partnerów, ilości krajów, w których te przedsiębiorstwa są aktywne, jak też rodzaju produktów, którymi handlują oraz cały szereg innych, ważnych informacji. W roku 2001 otrzymałem zlecenie od Narodowego Gremium Izby Gospodarczej w Austrii, by przeprowadzić badania na temat sytuacji marketingu sieciowego w Austrii. Te badania pozwoliły nam uzyskać wiedzę na temat ludzi, którzy działają w sprzedaży bezpośredniej. Cały schemat powtórzyliśmy w 2004 roku, a badania miały na celu ocenę zmian w poznanej sytuacji na skutek różnorodnych, promocyjnych inicjatyw Izby Gospodarczej w Austrii. 33


NETWORK MAGAZYN To jednoznacznie wykazało, jak ważną sprawą jest profesjonalne analizowanie danej branży, wyciąganie wniosków i ulepszanie aspektów, które stanowią pewnego rodzaju hamulec w rozwoju i poprawnym funkcjonoNA WIDELCU waniu biznesu. Po badaniach, na bazie uzyskanych wyników powstała idea przeprowadzenia podobnej ankiety z pytaniami wśród „sieciowców” w Niemczech. Przedsięwzięcie spotkało się z przytłaczająco pozytywnym odbiorem. Tematem pytań była sytuacja zarobkowa ankietowanych, jakie jest ich zaangażowanie czasowe w tygodniu, jak wygląda rozwój struktury partnerów, rodzaj produktów rozprowadzanych przez network marketing, wykształcenie sprzedawców, motywacja rozpoczęcia współpracy w tym biznesie, jak też poziom zadowolenia w dotychczasowym zawodzie. Ponad 2700 współpracowników różnych firm networkowych wzięło udział w tej ankiecie, w okresie od maja 2004 r. do marca 2005 r. Tym samym powyższa ankieta stała się największą formą badania rynku, która dotyczyła sytuacji gałęzi marketingu sieciowego w Niemczech.

Nm: Do jakich konkretnych wniosków doszedł pan w wyniku przeprowadzenia tych badań? MZ: Na podstawie dużej liczby ankietowanych osób, udało się wyraziście odzwierciedlić sytuację network marketingu w Niemczech. Na tej podstawie wyłoniliśmy konkretny obraz typowego sprzedawcy „sieciowca”. Jedną z jego podstawowych cech jest to, że prawie w każdym przypadku jest on wyłącznie związany z jedną firmą, dla której pośredniczy w sprzedaży i pozyskiwaniu partnerów. W kwestii produktowej okazało się, że networkowcy głównie zajmują się sprzedażą wyrobów z zakresu wellness i zdrowie, a współpracują w tej branży z daną firmą najczęściej krócej niż 2 lata i przeważnie traktują to zajęcie jako pracę dodatkową z zamiarem, w stosunkowo krótkim czasie, przejścia w system pełnoetatowej współpracy z konkretną, dogodną firmą. Typowy współpracownik inwestuje w marketing sieciowy średnio 16 godzin tygodniowo, a większość swojego czasu poświęca na pozyskiwanie nowych współpracowników oraz sprzedaż produktów. Typowy, niemiecki sprzedawca w MLM ma 35 lat, był już kiedyś samodzielnie pracującym przedsiębiorcą bądź pracownikiem biurowym, posiada solidne wykształcenie ogólne i zawodowe, a zdecydował się na marketing sieciowy głównie z powodów finansowych.

Badania prof. dr Zacharias’a wykazały m.in., że w branży sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego na rynku krajów niemieckojęzycznych występuje: • Dominująca przewaga młodych, niemieckich firm. Mimo, iż wielkie, przynoszące równie duże zyski firmy pochodzą w dalszym ciągu z Ameryki, to coraz więcej nowo powstających niemieckich firm, bo aż 65% stosuje marketing sieciowy. • Biznes globalny. Typowy dla tej formy sprzedaży jest brak granic, a więc rozciąganie sieci sprzedaży na kraje europejskie i poza europejskie. Badania firm europejskich wykazały, że ponad 25% z nich jest obecna na więcej niż 10 rynkach świata. 34

Jeśli chodzi o zarobki, to podczas, gdy większość sprzedawców zarabia średnio nie więcej niż 250 euro miesięcznie, to jednak jedna piąta z nich osiąga średnio ponad 2.500 euro miesięcznie. Wśród stosowanych technik dystrybucji w szeregach niemieckich „sieciowców” króluje rozmowa indywidualna – jeden na jeden. Dystrybucja poprzez prezentacje biznesu w domach, czy na innych formach spotkań prowadzona jest przez jedną trzecią współpracowników marketingu sieciowego. Także przy prowadzeniu rekrutacji jednoznacznie dominuje rozmowa indywidualna. Klasycznym miejscem sprzedaży jest własne mieszkanie, ewentualnie małe biuro. Jednym z najważniejszych i bardzo mocno nakreślonym przez ankietowanych aspektem jest ekstremalnie wysoki poziom zadowolenia współpracowników marketingu sieciowego z wykonywanego zawodu. Ponad 75% sprzedawców podaje swój wysoki poziom zadowolenia, a wielu z nich wypowiada się o bardzo wysokim poziomie zadowolenia. Także ponad 75% chce w niedługim czasie przejść do pełnoetatowego zajęcia w tej branży. To pokazuje, że te osoby, które wybrały tą drogę zawodową, właściwie oceniają swoje szanse biznesowe i z tym entuzjazmem udaje im się zachwycić kolejnych, nowych współpracowników. I najważniejsza konkluzja:

Badania jednoznacznie wykazały, że marketing sieciowy jest bardzo dynamiczną formą dystrybucji produktów i usług. Niezbędnym warunkiem jest jednak, aby firma MLM spełniała wszelkie wymogi prawne danego kraju, w jakim działa, a wizerunek całej branży będzie ulegał znacznej poprawie. Nm: Czy znane są panu praktyczne ustosunkowania się do wyników powyższych badań w branży? Czy branża wykorzystuje te badania? Znane są panu konkretne przykłady? MZ: Moje badania jako pierwsze wyniosły na światło dzienne tę formę dystrybucji w Niemczech i pokazały, że coś takiego jak marketing sieciowy w ogóle istnieje. Ponadto udowodniły, iż jest to wschodzący rynek przyszłości, dający ludziom możliwość podjęcia dodatkowego, dochodowego zajęcia.

• Sieci sprzedaży jeszcze w budowie. Podczas, gdy tylko niewiele firm może pochwalić się siecią 50.000 i więcej współpracowników, 55% wszystkich firm ma ich mniej niż 1000. Jest to spowodowane faktem, iż do 55% zaliczają się przede wszystkim relatywnie młode firmy. • Większość firm wykorzystujących network, sprzedaje produkty kosmetyczne. Na drugim miejscu jest grupa produktów witaminowych, dietetycznych i suplementów, która stale rośnie. • Największy wzrost następuje w branży dodatków żywieniowych. W roku 1996 udział produktów witaminowych, dietetycznych i suplementów w wielkości

obrotu branży network marketingowej wyniósł 10,5%. Odnotowuje się stałą tendencję wzrostową. • Ogólny obrót firm w branży stanowi niepodważalny dowód na godny podziwu rozwój i wzrost tej formy sprzedaży. • Perspektywy na przyszłość. Polecenia i propaganda z ust do ust są najważniejszą formą komunikacji w branży sprzedaży bezpośredniej. Ten system daje możliwość każdemu, bez większych inwestycji, rozpocząć budowę własnego biznesu. Ten aspekt prowadzi do tego, iż coraz więcej ludzi zaczyna interesować się MLM, który pod względem dynamiki rozwoju mocno wyprzedza handel tradycyjny.


NUMER 17/2008 Muszę także zaznaczyć, że drogą promowania branży poprzez publikacje np. różnego rodzaju filmów wideo i DVD na temat znaczenia sprzedaży bezpośredniej i MLM, udało mi się przełamać i pogrzebać stare stereotypy na temat marketingu sieciowego, jakie panowały. Dlatego jestem chętnie angażowany przez firmy z tej branży jako konsultant czy referent na wielu imprezach, podczas których przedstawiam wyniki moich badań, a które następnie przechodzą bezpośrednio w praktyczne zastosowanie. Ponadto, założyłem Międzynarodową Akademię Marketingu Sieciowego oraz jestem inicjatorem stowarzyszenia Przedsiębiorców Sprzedaży Bezpośredniej we Frankfurcie. Praca tych dwóch instytucji bardzo krzewi pozytywny wizerunek i rzetelnie ukazuje wszystkie aspekty działalności w branży. Nm: Czy aktualizował pan wyniki swoich badań? Czy w międzyczasie nastąpiły jakieś zauważalne zmiany? MZ: Obecnie zajmuję się pracą pod tytułem „Raport branżowy sprzedaży bezpośredniej w Niemczech, Austrii i Szwajcarii”, którego podstawą są także obszerne badania rynku w oparciu o ankietę wśród sprzedawców w MLM z tych trzech krajów. Ankieta oparta jest na tych samych aspektach jak pierwsza, jednakże w niektórych częściach jest ona rozszerzona. Zakończenie tych badań planuję na koniec 2008 roku. Jednak po wstępnych analizach już mogę powiedzieć, że marketing sieciowy jest formą biznesu przyszłości, której boomu nie da się powstrzymać. Ponad 60 milionów ludzi na całym świecie trudni się sprzedażą bezpośrednią, a każdego dnia ich liczba znacznie rośnie. Do tego potwierdza się pewien trend, który był już zauważalny w roku 2004 – sukces w marketingu sieciowym szczególnie odnoszą małżeństwa i pary, które prowadzą ten biznes wspólnie. Takie zespoły odnoszą lepsze rezultaty dlatego, ponieważ marketing sieciowy w idealny sposób integruje w codziennym życiu. Nm: Czy pana propozycje dotyczące usprawnienia funkcjonowania branży mają zastosowanie wyłącznie na terenie krajów niemieckojęzycznych, czy można by je także pomyślnie wdrożyć w innych krajach?

Kluczowe fakty społeczno-ekonomiczne w sprzedaży bezpośredniej Nawiązując do niemieckich badań prof. dr Michael’a M. Zacharias’a, przedstawimy fragment wyników bardzo ważnego, podobnego raportu zrealizowanego przez Światową Federację Stowarzyszeń Sprzedaży Bezpośredniej (WFDSA). Badania społeczno-ekonomicznych aspektów sprzedaży bezpośredniej, w tym marketingu sieciowego, zrealizowano w ośmiu największych rynkach tej branży: Brazylii, Kanadzie, Japonii, Korei Południowej, Meksyku, Rosji, Tajwanie oraz w Stanach Zjednoczonych. Sprzedaż bezpośrednia jest w tych krajach źródłem ogromnych wpływów ekonomicznych i społecznych zarówno dla rodzin, jaki i dla zamieszkałych je społeczeństw. Branża oferuje gospodarstwom domowym alternatywne źródło dochodu i elastyczne godziny pracy. Najlepiej sprzedającą się kategorią produktów są wyroby do pielęgnacji ciała, suplementy, artykuły spożywcze oraz artykuły gospodarstwa domowego. Sprzedaż bezpośrednia ma tutaj ogromny wkład w gospodarkę nie tylko pod względem finansowym, lecz także w podniesienie standardu życia. Firmy inwestują kapitał, finansują wydatki związane z badaniami naukowymi i rozwojem, płacą podatki. Wyjątkowość branży przejawia

MZ: Jeśli chodzi o same wyniki badań, to można je ściśle rzecz biorąc przypisać wyłącznie na Niemcy. Jednak jestem pewien, że dają one także pewne określone sygnały w kierunku innych krajów europejskich. Mało tego, poNA WIDELCU równujemy wyniki naszych badań z podobnymi badaniami prowadzonymi w innych krajach Europy a nawet w USA, ponieważ marketing sieciowy jest biznesem na skalę międzynarodową, który w pewnych regionach osiąga bardzo dynamiczne formy, a w innych wciąż pozostaje w cieniu. Największe przyrosty odnotowuje się obecnie w Azji. W Tajwanie ponad 17,7% ludności pracuje w sprzedaży bezpośredniej, w Malezji jest to 12,3%, w Tajlandii 10,8%, a w Singapurze 9,7%. Także w Stanach Zjednoczonych marketing sieciowy osiąga coraz większe rozmiary, gdzie już 4,7% mieszkańców tego kraju działa w branży. W Niemczech mamy jeszcze wystarczająco duży potencjał rozwoju. Tutaj tylko 0,8% ludności jest zaangażowanych w sprzedaż bezpośrednią, ale wciąż z tendencją wzrostową. Proszę pozwolić mi na krótko zatrzymać się przy sytuacji branży w krajach Europy Wschodniej. Według mojej wiedzy, w tym rejonie kontynentu mamy do czynienia z o wiele większą dynamiką rozwoju marketingu sieciowego, niż w krajach Europy Zachodniej. W Europie Wschodniej ludzie cechują się większym duchem przedsiębiorczości i są bardzo zaangażowani w to, aby poprzez działanie w sprzedaży bezpośredniej i MLM poprawić swój poziom życia. Byłbym niezmiernie wdzięczny, gdybym miał możliwość wspólnie z polskimi partnerami przeprowadzić podobne, porównywalne badania rynku sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego, tak jak zrobiłem to w krajach niemieckojęzycznych. Wszystkim Czytelnikom NETWORK magazynu życzę wielu sukcesów na polu sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowego! Jestem przekonany, że w tej dziedzinie znajduje się jeszcze bardzo wiele możliwości rozwoju i potężny potencjał, a każdy współpracownik z osobna, dzięki temu zajęciu, ma ogromne szanse poprawy swojej sytuacji życiowej. Nm: Dziękujemy za rozmowę.

się w udostępnianiu kobietom możliwości związanych z prywatną przedsiębiorczością, które w innych okolicznościach byłyby dla nich nieosiągalne. Sprzedaż bezpośrednia w tych krajach jest ogromną, wyjątkową i stale rozwijającą się branżą. Podniesiona samoocena, wiara we własne siły, umiejętności związane z organizacją i zarządzaniem będą grały główną rolę w budowaniu pewniejszej przyszłości dystrybutorów, ich rodzin, społeczności i krajów. Dystrybutorzy korzystają ze zniżek na produkty i przyznają, że największym przywilejem płynącym z bycia sprzedawcą bezpośrednim jest możliwość zakupienia produktów firmy na własny użytek po niższej cenie. To branża tętniącą życiem, która dokłada wszelkich starań, aby dotrzeć do konsumentów: zwiększa ona dostęp do rynków sprzedaży detalicznej w rejonach podmiejskich, generalnie niedocenianych i pomijanych przez tradycyjne kanały detaliczne, zapewniając konsumentom powyżej 61-go roku życia dostęp do dodatkowych produktów, których w innym wypadku, nie mogliby znaleźć. Konsumenci czerpią korzyści z prezentacji produktów, możliwości wypróbowania oraz obsługi dopasowanej do indywidualnych potrzeb, często niedostępnych w przypadku innych kanałów dystrybucji. (Opracowanie: Katarzyna Wagner, źródło: WFDSA) 35


NETWORK MAGAZYN

PRZY TABLICY Niniejszy artykuł jest kolejnym etapem z cyklu HRM w MLM.1 Tym razem omówimy bardziej szczegółowo kwestie związane z szeroko pojętym rozwojem. Zapewne znane Ci są tak powszechne, a jednak często bagatelizowane prawdy: „trening czyni mistrzem”, „człowiek uczący się podbije świat”, „najlepszą inwestycją jest inwestycja w siebie i w swoich ludzi”. Każdy z nas może jutro być lepszy i będzie, jeśli zacznie doskonalić się jeszcze dziś. Postaw sobie za cel nieustanne samodoskonalenie każdego dnia. Z kolei rozwijanie Twoich współpracowników przyniesie wiele korzyści, m.in. spowoduje wzrost wartości zasobów ludzkich (a jak wiemy są one najcenniejszym zasobem każdej organizacji), sprawi, że kompetentni ludzie będę gotowi zrobić krok w górę w swojej karierze. W miarę zwiększającego się rozumienia firmy i branży będą gotowi do objęcia przywództwa. Dzięki temu skutecznie zatrzymasz swój zespół przy sobie.2

Multi rozwój w multi level marketingu Anna Krzyż

K

ażdemu człowiekowi pragnącemu odnieść sukces w dowolnej dziedzinie, potrzebne jest dokładne poznanie samego siebie. Dzięki temu odkryjesz swój potencjał twórczy i zrozumiesz, że posiadasz ogromne możliwości przewyższające Twoje wszystkie pierwotne wyobrażenia. Masz też szansę zmienić u siebie rzeczy, które Ci się nie podobają.

Szkolenia w MLM Samorozwój w MLM Aby osiągnąć sukces zawodowy na danym stanowisku czy poziomie powinieneś bardziej skoncentrować się na wykorzystaniu swoich silnych stron. Dlatego najpierw bardzo dobrze poznaj siebie, poeksperymentuj, spędź trochę czasu nad tym, aby poznać i zrozumieć swoje mocne i słabe strony, kim jesteś z punktu widzenia Twoich możliwości zawodowych. Pamiętaj tylko, aby nie pomylić tego, co jest Twoją słabą stroną z tym, czego się boisz, a tak naprawdę jeszcze się w tym dobrze nie sprawdziłeś, bo strach na to jeszcze nie pozwolił. Inwestuj swój czas w mocne strony, a unikaj zadań, w których musisz wykorzystywać talenty, jakich nie posiadasz. Ciesz się tym, w czym jesteś dobry, uczyń z tego podstawę do rozwoju. Wzmacniaj to, co mocne. Rozwój naszych zalet dodaje nam energii. Nie chodzi o to, abyś w ogóle nie rozwijał się w tym, w czym jesteś słaby. Po prostu nie koncentruj na tym całej swojej uwagi i energii. Wystarczy, że będziesz w tych kwestiach przeciętny, aby Ci one nie przeszkadzały. Marketing sieciowy umożliwia tzw. rozwój zintegrowany. Znaczy to, że czas i miejsce pracy oraz nauki są te same. Nie obawiaj się popełniania błędów. W prawdziwym świecie ludzie, którzy robią postępy, są to w pierwszym rzędzie ci, którzy popełniają najwięcej błędów i uczą się na swoich błędach.

Specyfika działania w branży i same firmy MLM zachęcają współpracowników do uczenia się na błędach, do korygowania swoich działań, mobilizują do otwarcia się i do stawiania czoła wyzwaniom poprzez działanie, popełnianie i uczenie się na błędach. Grzechem jest popełnianie ich i nie wyciąganie z tego żadnej nauki. Jeśli uczysz się na błędach dojrzewasz mentalnie i emocjonalnie, ale także, dzięki temu procesowi, 36

stajesz się silniejszy w praktyce. Nie zrażaj się trudnościami. Człowieka z charakterem pociąga to, co jest trudne, ponieważ dopiero w zmaganiach z przeciwnościami widzi swój własny potencjał. Wówczas umacnia się siła duchowa, która popycha do przekraczania swoich intelektualnych, emocjonalnych i praktycznych ograniczeń.3

Zdolność do szybszego uczenia się od konkurencji może stać się jedynym trwałym elementem przewagi. Organizacja, która chce utrzymać się na rynku, zdobywać nowych klientów, zwiększyć własną konkurencyjność, musi przekształcić się w organizację ucząca się – organizację, która potrafi obserwować otoczenie, gromadzić wiedzę, wyciągać wnioski, myśleć systemowo oraz bezustannie dbać o rozwój swojego personelu. Obecnie w firmach kładzie się ogromny nacisk na rozwój kadry menedżerskiej. Organizowane są w związku z tym różnego rodzaju szkolenia, warsztaty, konferencje, itp., które mają na celu wzrost konkurencyjności. Szczególnie duże przedsiębiorstwa przeznaczają spore budżety na ten cel, a badania niejednokrotnie wykazują pozytywny związek pomiędzy nakładami na szkolenia a uzyskiwanymi rezultatami. Warunek jest jednak taki, że polityka szkoleniowa musi być mądrze zaplanowana i konsekwentnie wdrażana. Samo szkolenie jako sztuka dla sztuki mija się z celem i nie daje widocznych efektów biznesowych, poza ubywającymi finansami. Dobra polityka szkoleniowa to nie jest zadanie banalne. To złożony proces wymagający pewnej wiedzy i umiejętności. Firmy proponujące szkolenia przeważnie mają na swoim koncie większe sukcesy niż przedsiębiorstwa zaniedbujące tę sprawę. Dobre szkolenia kształcą skutecznych dystrybutorów, a skuteczni dystrybutorzy stanowią podstawę sukcesu firmy. Aż nazbyt często sprzedawcy pójdą na jedno, dwa szkolenia i już im się wydaje, że pozjadali wszystkie rozumy. A to nie jest tak. Nie zdobędziesz wiedzy przez tydzień, ani przez okres oczekiwania na towar. Musisz pogodzić się z faktem, że nauka w MLM potrwa wiele miesięcy, a nawet kilka lat. Network marketing stanowi odzwierciedlenie życia – gdy przestajesz się uczyć, umierasz. Kiedy masz szeroką wiedzę na temat produktu/ usługi jaką oferujesz, gdy sam z tego korzystasz, to wyzwoli się w Tobie autentyczny entuzjazm i przekonanie, że to, co mówisz jest prawdą. Klient na pewno to odczuje i zaufa Ci.


NUMER 17/2008

Prawdą jest, że nie wszyscy, którzy chodzą na szkolenia, odnoszą sukcesy, ale wszyscy, którzy odnoszą sukcesy, chodzą na szkolenia. Ludzie z charyzmą Dystrybutorzy pragnący sukcesu swoich grup, prowadzą własne sesje szkoleniowe. Wiele firm organizuje systematyczne warsztaty, pod nazwą Akademia Biznesu, Uniwersytet Kariery, Szkoła Przedsiębiorczości, Akademia Lidera itp., gdzie na regularnych spotkaniach najlepsi w danej firmie kształcą swoją kadrę. Nierzadko bierze w tym udział osoba z top managementu (dyrektor generalny, członek zarządu itp.). „Doświadczony praktyk z sukcesami sprzedażowymi” – tak najczęściej dystrybutorzy opisują trenera, którego widzieliby na takim szkoleniu. Tacy trenerzy mogą nie tylko podzielić się zdobytymi doświadczeniami, opisać konkretne sytuacje i rozwiązania problemów, ale będą także partnerami w dyskusji nad specyficznymi, charakterystycznymi tylko dla danego zawodu sytuacjami. Nie będą tu teoretyzować, ani posługiwać się ogólnikami. Będą chcieli dotknąć sedna problemu i wspólnie znaleźć najlepsze, konkretne rozwiązanie.4 Poprzez takie szkolenia firmy mogą zarówno dostosować program nauczania i skoncentrować się na tych umiejętnościach, które przyczynią się do realizacji strategii firmy, jak również stale uaktualniać wiedzę fachową, specjalistyczną. Mają one również wkład w budowanie więzi pomiędzy współpracownikami. Dodatkowo, wzrost poziomu wiedzy i umiejętności zwiększy poziom motywacji – Twojej oraz Twojego zespołu. Ile czasu na szkolenia? John Bremner proponuje np. organizowanie cotygodniowych szkoleń trwających pół dnia i co miesiąc szkoleń całodniowych. Niemniej jednak Ty sam musisz zdecydować, jaki układ najbardziej będzie odpowiadał Twoim współpracownikom.5 Zwróć przy tym uwagę, że stały postęp jest lepszy od szybkich zrywów. Dlatego słowem kluczowym jest tu systematyczność. Jakie formy szkoleń masz do wyboru? Są to m.in.: szkolenia organizowane przez trenerów wewnętrznych w firmie, szkolenia realizowane przez zewnętrzne firmy szkoleniowe, nauka przez obserwację, kształtowanie pozytywnych nawyków, konferencje, seminaria, wykłady, warsztaty praktyczne, studia przypadków (tzw. case studies), gry symulacyjne, gry strategiczne, burze mózgów, szkolenia on-line (tzw. e-learning – przy wykorzystaniu narzędzi multimedialnych, internetu), studia, studia podyplomowe, MBA. Wiele szkoleń i studiów oferowanych na rynku jest dofinansowanych z funduszy unijnych (EFS). Jeśli prowadzisz własną działalność, to w przypadku małych i średnich przedsiębiorstw dofinansowanie wynosi 80%, co oznacza, że faktycznie ponosisz tylko 20% kosztów szkolenia.

Pamiętaj jednak, że ludzie muszą widzieć, iż szkolenie naprawdę przynosi im wartość, ułatwia pracę, daje potrzebne narzędzia, poprawia jakość życia. W przeciwnym wypadku będzie to tylko strata czasu, pieniędzy, a nawet utrata motywacji. Można tego uniknąć poprzez regularną ocenę szkoleń przez uczestników, np. za pomocą ankiety lub bezpośredniej rozmowy. Dzięki temu szkolenia są coraz bardziej efektywne i dopasowane do rzeczywistych potrzeb, a trener może się ciągle uczyć i rozwijać, podnosić jakość szkoleń, jeszcze efektywniej trenować innych. Takie wskazówki udzielane przez samych szkolonych są bardzo cenne.

Uwaga! Jeśli nie będzie zastosowania treści szkolenia w praktycznym działaniu, to bez względu na to, jak niesamowite było szkolenie, efekt dla firmy jest zerowy.

PRZY TABLICY Zwróć uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt. Ok. 80% tego, co robi Twoja firma (lub firma, z którą współpracujesz) może być wykonane przez konkurencję, a pozostałe 20% to coś, co jest unikatowe tylko dla Twojego biznesu. Konkurencja jest w stanie skopiować produkt/usługę, jakość, odebrać klientów itp., ale jak szybko będzie w stanie skopiować zgrany, stabilny zespół, wiedzę i kwalifikacje ludzi, liderów z charyzmą? Pomyśl o tym. MLM jako szkoła biznesu Najważniejszym powodem, dla którego Robert Kiyosaki6 rekomenduje biznes sieciowy jest jego system edukacyjny. Wiele firm MLM posiada wspaniałe plany edukacyjne i szkoleniowe. Są to jedne z najlepszych szkoleń w biznesie, gdyż odzwierciedlają rzeczywistość. Taka edukacja zmienia życie, jest w stanie zmienić gąsienicę w motyla. A oto niektóre z najistotniejszych tematów rzeczywistego biznesu, dla firm działających w marketingu sieciowym: umiejętność sprzedaży, skupienie się na odniesieniu sukcesu, umiejętności przywódcze, komunikowania się, zdolności interpersonalne, pokonywanie osobistych lęków (np. przed odmową), obaw, braku pewności siebie, umiejętność zarządzania pieniędzmi i czasem, inwestowania, bycia odpowiedzialnym, ustanawianie celów, przygotowywanie się na nadejście sukcesu. To umiejętności czynią Cię bogatym, a nie teorie. Kiyosaki uważa, że umiejętność sprzedaży jest umiejętnością numer jeden w biznesie. Większość ludzi obawia się sprzedaży, bo obawia się odmowy. Ludzie powinni uczyć się pokonywać obawy, a nie dopuszczać do tego, by one kierowały ich życiem. Uczenie się sprzedaży to uczenie się pokonywania postawy przegranego. To nauka, która kreuje w Tobie osobowość zwycięzcy. Ci, którzy przystępują do marketingu sieciowego, szukają nowych odpowiedzi, a przede wszystkim są gotowi uczyć innych. Odnoszący sukcesy liderzy MLM zostali wyszkoleni, aby rozwijać umiejętność docierania do ludzkiego ducha. Posiadają oni umiejętność dotykania tego, co najlepsze w ludziach, którzy podążają za nimi. Inspirują do rozwoju, do wyjścia poza ludzkie ograniczenia. Na tym polega właśnie potęga edukacji zmieniającej życie. Musisz zadbać o to, aby Twoi ludzi mieli poczucie, że stale się czegoś uczą i że stoją przed nimi wyzwania wynikające z nowych obowiązków. Powinni często odczuwać podekscytowanie tym, co robią, nie powinni natomiast mieć poczucia, że zatrzymali się w swoim rozwoju. Twoim obowiązkiem jako menedżera jest sprawienie, aby osoby, które cenisz, stale wspinały się po szczeblach rozwoju zawodowego.

Jeśli Twoją pasją jest przewodzenie poprzez nauczanie, wpływanie na innych i inspirowanie ludzi do odkrywania świata obfitości finansowej bez konieczności pokonywania konkurentów, marketing sieciowy jest właściwym zajęciem dla Ciebie. Inteligencja emocjonalna a MLM Jedną z najlepszych wartości biznesu opartego na marketingu sieciowym jest to, że rozwija on naszą inteligencję emocjonalną. Wskaźnik inteligencji emocjonalnej podwyższasz za każdym razem, gdy masz do czynienia z ludźmi, którzy rezygnują lub kłamią, a Ty pokonasz 37


NETWORK MAGAZYN swój strach, rozczarowania, frustracje i niecierpliwość, aby stać się lepszą osobą. Zapewne zauważysz, że inne obszary Twojego życia również ulegają poprawie. Łatwiej będzie Ci rozmawiać z ludźmi, wyrażać jaśniej swoje PRZY TABLICY myśli, skuteczniej reagować na ich emocje. Innymi słowy, biznes oparty na MLM jest świetną okazją do lepszego poznania siebie i pracy nad własnym rozwojem.7 Rozwijając współpracowników nie można zapomnieć o stałym rozwoju kluczowych liderów. Obok posiadania wiedzy fachowej na temat produktu, usługi, powinni oni wyróżniać się także wysokimi umiejętnościami interpersonalnymi. Muszą charakteryzować się jednocześnie wrażliwością, ale i odpornością na niepowodzenia oraz umiejętnością wpływania na innych. W biznesie bardzo istotne są indywidualne umiejętności społeczne, samoświadomość i samokontrola (umiejętne budowanie relacji, motywacja, umiejętność współpracy w zespole, przyciąganie innych do siebie, kontakt ze swoimi emocjami, rozumienie emocji innych). Obecnie uważa się, że o sukcesie nie decyduje już tylko wysoki wskaźnik IQ, ale przede wszystkim wysoki wskaźnik inteligencji emocjonalnej EQ. Dlatego też inteligencja emocjonalna jest zbiorem zdolności i kompetencji, w które opłaca się inwestować. Jednakże rekomenduje się, aby szkolenia w tym zakresie były skoncentrowane na konkretnych kompetencjach, a nie na inteligencji emocjonalnej w ogóle.8

Coaching Coaching jest to najlepszy sposób podnoszenia indywidualnych kwalifikacji zawodowych. Daje możliwość cenionego przez wszystkich rozwijania się w swoim zawodzie oraz zmierzania określoną ścieżką kariery. Najważniejsze, aby coach wierzył w zdolności osoby znajdującej się pod jego „opieką”. Trenera – coacha musi cechować wiara i przekonanie w potencjał oraz możliwości faktycznego działania jego podopiecznego. Chodzi o to, aby dzięki kolejnym sesjom umacniało się nastawienie osoby szkolonej, że potrafi dokonać tego, co dotychczas wydawało jej się niemożliwe, w myśl zasady „spróbuj, a przekonasz się, że możesz!” Decydującą wartością w coachingu jest przekonanie, że człowiek czasami potrafi dokonywać w swoim życiu wręcz rewolucyjnych, lecz korzystnych dla siebie zmian. Uwolnienie od przekonania, że jest się ofiarą i że można kształtować swoje życie i karierę – to radykalna zmiana podejścia, o jaką przede wszystkim chodzi, także w świecie biznesu. Według mnie, każdy menedżer powinien mieć coś z coacha, zwłaszcza jeśli znajduje się wysoko w hierarchii danej struktury i pracuje głównie z najlepszymi liderami. Na rynku są dostępne specjalistyczne kursy kształtujące umiejętności coachingu, zakończone uzyskaniem certyfikatu wydanego przez międzynarodowe instytucje (np. International Coaching Certification). Dodatkowo, niektóre firmy, w tym również przedsiębiorstwa MLM, zatrudniają osoby – coachów, dedykowane tylko do tego celu.

Mentoring Niewielu ludzi, którzy odnieśli sukces, tak naprawdę zawdzięcza go wyłącznie sobie. Większość z tych, którym się powiodło, może wskazać osobę – mentora, który pomógł im wyciągnąć jak najwięcej nauk z lekcji, jakich udzieliło im życie i kierować swoim rozwojem zawodowym. Dobry mentor to osoba, która ustanawia wysokie standardy, jest dostępna dla swoich ludzi i stwarza rozwijające doświadczenia. Mentor, który posiada te cechy odgrywa ważną rolę w ułatwianiu rozwoju kariery zawodowej i ma duży wpływ na zatrzymanie ludzi przy danej firmie, a osobie będącej pod opieką mentora daje wyraźny sygnał – „zależy nam na Tobie i uważamy, że jesteś ważny”. 38

Warto rozważyć utworzenie programu mentorów. Zacznij od wyszczególnienia osób, które mogłyby odnieść największą korzyść z takiego programu, a następnie pracując z grupą przywódców określ, kto byłby najskuteczniejszy i możliwie dostępny jako mentor. Zwróć uwagę, aby była to osoba, która może identyfikować się z Twoimi współpracownikami, zmagającymi się ze szczególnymi wyzwaniami, ma podejście „pielęgnacyjne”, jest przykładem tego, co najlepsze w kulturze Twojej firmy i jest silnie związana z organizacją.9 Mentoring daje Ci jeszcze jedną korzyść. Szerzej można to rozwinąć odnosząc się do organizacji. Żadna firma nie posiada ani czasu, ani środków niezbędnych do uczenia się wyłącznie na własnych błędach. Najtańszym źródłem poprawy efektywności jest wykorzystywanie doświadczeń innych. Dlatego poszukaj mentorów, przebywaj z ludźmi takimi jak Ty lub lepszymi od Ciebie, ludźmi sukcesu, ucz się od nich i korzystaj z ich doświadczeń.

Oczywiście nie wystarczy wiedzieć. Wiedzę trzeba jeszcze wykorzystywać. Nie wystarczy chcieć, trzeba jeszcze działać. (Johann Wolfgang Goethe) Sama wiedza nie ma tak naprawdę znaczenia. Znaczenie ma tylko to, co wykorzystujemy w praktyce. Dopiero, kiedy podejmujesz konkretne działania, możesz liczyć na wymierne rezultaty. Zwycięzcy nigdy się nie poddają. Zamiast się poddawać – ćwiczą. Ćwiczą naprawdę dużo. Nic nie zastąpi praktycznego działania.10 Jak zacząć? Sporządź listę wszystkich dziedzin, w których chciałbyś poszerzyć swoją wiedzę. Co zamierzasz zrobić w celu zdobycia tej wiedzy? Sporządź listę wszystkich nowych umiejętności, potrzebnych Ci do odniesienia sukcesu. Zastanów się, jak zamierzasz je zdobyć? I do dzieła! Autorka tekstu jest specjalistą ds. personalnych w międzynarodowej korporacji. Z wykształcenia ekonomista, obecnie dokształca się na studiach podyplomowych z zakresu HRM i kompetencji pracowników. Od kilku lat członek Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami, w tym roku nagrodzona platynowym dyplomem w ramach Programu Edukacji Profesjonalnej HR za rozwój osobistych kwalifikacji zawodowych (www.pszk.org.pl). Literatura wykorzystana przy opracowaniu artykułu i polecana dla osób chcących poszerzyć swoją wiedzę w temacie rozwoju: 1. Pierwszy artykuł z tego cyklu ukazał się w NETWORK magazynie, nr 15/2008. 2. Jak zatrudniać i zatrzymać najlepszych. Wykłady harwardzkie dla ambitnych menedżerów, s.148. 3. Kiyosaki R.T., Lechter S.L. Szkoła biznesu. Dla ludzi, którzy lubią pomagać innym, s. 50-53. 4. Zob. Personel i Zarządzanie, czerwiec 2007, s. 62. 5. Więcej na ten temat zob. Bremner J. Profesjonalny Network Marketing. Praktyczny poradnik jak tworzyć skutecznie działającą sieć. 6. Więcej na ten temat zob. Kiyosaki R.T., Lechter S.L. Szkoła biznesu. Dla ludzi, którzy lubią pomagać innym. 7. Kiyosaki R.T., Lechter S.L. Szkoła biznesu. Dla ludzi, którzy lubią pomagać innym, s.125 i nast. 8. Zob. Personel i Zarządzanie, czerwiec 2007, s. 31 i nast. 9. Jak zatrudniać i zatrzymać najlepszych. Wykłady harwardzkie dla ambitnych menedżerów, s.159 i nast. 10. James L. 10 założeń networkingu, s.201.


NUMER 17/2008

Dary natury dla ludzkości IV Europejski Zjazd K-LINK Maciej Maciejewski

Ś

miało można powiedzieć, że IV Europejski Zjazd koncernu K-Link International w Zakopanem rozpoczął się już 26 września br. późnym wieczorem, kiedy po zameldowaniu się w hotelu wszyscy uczestnicy konwencji wsiedli do góralskich bryczek i pojechali na przejażdżkę po miasteczku. Dla ponad dwustu osób potrzebnych było mnóstwo pojazdów zaprzężonych w konie, więc konwój mknący w kierunku Kościeliska wyglądał naprawdę okazale.

Sukces nie wymaga usprawiedliwień Następnego dnia odbyło się uroczyste otwarcie zjazdu i powitanie gości, które oczywiście rozpoczęła niezmordowana Krystyna Słowińska, dyrektor K-Link Poland: – Jestem bardzo szczęśliwa, że mam honor państwa przywitać. Tegoroczny zjazd odbywa się pod hasłem „Dary natury dla ludzkości”. Magiczna moc naszych produktów sprawiła, że jesteśmy tu i teraz. Ziarna wnoszące nowe wartości w związki międzyludzkie, zasiewa się poprzez szczere i poważne rozmowy oraz zabawę, która zawsze promieniuje pozytywną energią. W każdej firmie liczą się zarówno produkty, relacje międzyludzkie, jak i wyniki finansowe. Tylko zbiorowy wysiłek wszystkich w duchu współzawodnictwa, pomysłów i współpracy, pomógł nam osiągnąć sukces. Najważniejsze osiągnięcia XX wieku to żarówka, samolot i komputer, które zostały stworzone przez innowatorów. Oni najpierw wyobrażali sobie te rzeczy i pytali, dlaczego jeszcze nie istnieją? Bycie wyróżniającym się liderem wymaga właśnie takiego ducha innowacji i determinacji do osiągnięcia celu. Każdy z nas ma w sobie ogromny potencjał i tylko od nas zależy, czy chcemy należeć do grupy zwycięzców czy przegranych. Człowiek osiąga taką wielkość, jaką wyznacza mu skala myślenia. Sukces nie wymaga usprawiedliwień. Klęska nie znosi wymówek. Wam dziękuję za sukces. Jesteście filarem tej firmy.

Najważniejsze jest zaufanie Po chwili przed mównicą pojawił się Malezyjczyk dr Darren Goh – dyrektor generalny K-Link International: – Dzisiaj mamy IV Konwencję K-Link Europe i zarazem czwartą rocznicę istnienia firmy na rynku polskim. Bardzo cenię Polskę, ponieważ jest ona jak magnes, który przyciąga do siebie inne kraje Europy, a przyciąganie oznacza generowanie zysków. Dlatego musimy stosować podstawowe prawo wszechświata, jakim jest przyciąganie. Naszą misją jest spełnianie marzeń. Jeżeli wszyscy będziemy wierzyć w marzenia, to nasz zespół stanie się takim potężnym

magnesem przyciągającym ludzi, którzy będą mieli wiarę w naszą firmę, nasz produkt, system i sposób życia. Bardzo się cieszę, że K-link Poland i Europe działają tak prężnie i odnoszą sukcesy. Po chwili głos zabrał Benjamin Ong: – Najważniejszym czynnikiem pozwalającym na osiągnięcie sukcesu w każdym biznesie, jest zaufanie. Ja mam dwudziestoletnie doświadczenie w multi level marketingu. Pracuję też w tradycyjnym biznesie budowlanym. Dzisiaj potrafimy wybudować wielki hotel w ciągu stu dni. Potrafimy oddać pod klucz ogromny biurowiec w ciągu kilku miesięcy. Ale, żeby zbudować zaufanie potrzeba więcej czasu niż kilka miesięcy. Zaufanie wymaga wielu lat ciężkiej pracy i starań, poświęceń i bólu. I wielu lat determinacji. Dlatego w imieniu swoim i moich współpracowników chciałbym z całego serca wszystkim tutaj podziękować za ogromne zaangażowanie i ciężką pracę właśnie nad zaufaniem.

Z góralskim przytupem Jessie Nazareno, dyrektor K-Link Europa, dodał: – Zawsze bardzo się cieszę, kiedy mam możliwość przyjechać do Polski. Marketing sieciowy nie polega głównie na pracy indywidualnej, ale na wysiłku zbiorowym. Kiedy zbudujemy dobry zespół w MLM możemy osiągnąć duży sukces. I tutaj nie chodzi wyłącznie o zarabianie pieniędzy, ale również mam na względzie radość z sukcesu i dzielenie się nim z innymi ludźmi. Pomaganie innym w realizacji marzeń jest według mnie możliwe tylko w marketingu sieciowym. Ciekawe przemówienia na temat pracy w MLM wygłosili również dyrektorzy europejskich oddziałów K-Link z Litwy, Węgier, Grecji i Wielkiej Brytanii. Kolejnym elementem konferencji była część medyczna, w trakcie której prezentacje o zdrowiu i produktach firmy przedstawili lekarze, m.in. gość honorowy dr Roopam Bhatt z Indii, dr Robert Okoński, dr Józef Urban oraz gwiazda firmy – dr Chai Sooi Fatt, główny konsultant medyczny koncernu. Po nich głos zabrali najprężniej działający w K-Link Poland liderzy, którzy barwnie opowiedzieli historie swojego sukcesu. W ten sposób na scenie pojawili się: Sławomir Nawrocki, Maria Krajewska, Krzysztof Janisz, Maria Konopka oraz Stanisław Onacki. W przerwach występowała grupa rosyjskich tancerzy rewiowych. Oczywiście nie zabrakło również momentów poważnych i doniosłych, podczas których odbywało się wręczanie wielu wyróżnień, nagród i nominacji. A wieczorem, wszyscy uczestnicy zjazdu bawili się z przytupem w rytm ludowej muzyki góralskiej podczas uroczystej kolacji.

ZOOM REPORTERA W dniach 26-28 września 2008 roku byliśmy z naszym reporterskim zoomem pod samiuśkim Giewontem w zakopiańskim Hotelu Mercure, gdzie odbywał się IV Europejski Zjazd koncernu KLink International. Do stolicy polskich Tatr na konferencję przybyło wielu znamienitych gości z Europy i Azji. Przylecieli między innymi: dr Darren Goh – dyrektor generalny KLink International, Jessie Nazareno – dyrektor K-Link Europa, dr Chai Sooi Fatt – główny konsultant medyczny koncernu oraz Benjamin Ong – biznesmen i filantrop, propagator pracy w systemie marketingu sieciowego wraz ze swoimi współpracownikami biznesowymi. Obecni byli również przedstawiciele europejskich oddziałów firmy z Belgii, Litwy, Ukrainy, Węgier, Grecji, Wielkiej Brytanii oraz współpracujący z firmą lekarze: dr Katarzyna Karska, dr Ewa SelwaWasilewska, dr Robert Okoński i dr Józef Urban.

39




NETWORK MAGAZYN

POD PARAGRAFEM Wielu menedżerów i biznesmenów wolny czas spędza na wodzie. Wędkowanie, windsurfing, nurkowanie, żagle. Dla wodniaków mamy złą wiadomość: „Rejonowe Zarządy Gospodarki Wodnej wpadły na pomysł jak sięgnąć do kieszeni właścicieli statków, barek i łodzi pływających po rzekach i kanałach (...)” W internecie, na stronie poświęconej żeglarstwu trafiłam na pewien artykuł. Czytam raz… czytam ponownie… i moje zdumienie sięga zenitu. Przecieram oczy, bo może źle widzę. Ale nie! Stoi czarno na białym, że: „Rejonowe Zarządy Gospodarki Wodnej wpadły na pomysł jak sięgnąć do kieszeni właścicieli statków, barek i łodzi pływających po rzekach i kanałach. Zaczęły pobierać podatek denny.”

Gwóźdź do trumny czyli jak zabić ideę zanim powstanie Katarzyna Mazurowska

„Decyzję o pobieraniu podatku od sprzętu pływającego, urząd argumentuje tym, że jednostki pływające zajmują kawałek dna, choć unoszą się na wodzie. Do tej pory armatorzy płacili tylko za nabrzeże, do którego przycumowany jest statek. Woda jest własnością Skarbu Państwa, więc to, co jest pod nią też. Trzeba więc płacić i to nie mało. Właściciele jachtów, żaglówek i innych jednostek pływających uznali decyzję zarządów gospodarki za absurd. Urzędnicy z Ministerstwa Środowiska gwarantują, że przepis ten ma bardzo dokładne umocowanie prawne, ma więc prawo być egzekwowany. Łodzie traktowane są jako pływające nieruchomości do opodatkowania według filozofii, że jeżeli ktoś stoi na wodzie to używa też dna pod tą wodą (…)” Pierwsza reakcja to niedowierzanie i śmiech. Może to jednak żart? Ale od 1 kwietnia trochę czasu minęło. Jestem żeglarzem i od trzech lat mieszkam w Holandii. W kraju, który powstał na wodzie i gdzie wszystko kręci się wokół niej. Zasmakowałam w turystyce wodnej, poznałam możliwości, jakie ona daje. Z zainteresowaniem i radością śledzę w Polsce postępy w projektach dróg wodnych (tzw. Pętli) i pomysłu udrożnienia Międzynarodowej Drogi Wodnej E-70. Oczami wyobraźni widziałam drugą Holandię w Polsce.

Styl życia

Niestety nasza kultura wodna jest poniżej wszelkich standardów. Brak zaplecza, infrastruktury,

wytyczonych torów wodnych, map itp., itd. Wszystko to zniechęca i wręcz uniemożliwia pływanie po polskich wodach. A mamy ich sporo. Turystyka wodna jest o wiele tańsza od tradycyjnej lądowej i bardziej przyjazna środowisku (o ile zapewni się dla niej odpowiednie zaplecze). Rynek sprzętu wodnego w Polsce wcale nie jest bogaty. Polscy producenci łodzi są nastawieni głównie na odbiorców zagranicznych. Trudno im się dziwić. Wprowadzenie dodatkowo opłaty dennej, czyli kolejnej bariery, zniszczy ideę turystyki wodnej w zarodku. Nie chodzi o to czy przepis jest zgodny z prawem. Chodzi o mentalność! Chodzi o to, czy jest logiczny i jakie będą jego skutki w przyszłości dla kraju, środowiska, turystyki i wreszcie przysłowiowego Kowalskiego? Ta przyszłość nie wygląda zbyt różowo. Zamierzone projekty Pętli i dróg wodnych mają na celu promocję regionów, zwiększenie dostępności wód dla turystów, propagowanie tego stylu życia – bo to już nie tylko sport i rekreacja, ale styl życia oraz kultura z całą otoczką. Absurdalne opłaty spowodują wzrost, i tak już nie niskich cen, za wszelkiego rodzaju usługi i sprzęt związany z tą dziedziną turystyki i rekreacji. Życiem na wodzie będą się cieszyć tylko bogaci. Niemcy i Holendrzy, którzy są wielkimi miłośnikami wodnych eskapad, nie przypłyną do Polski. Popłyną tam, gdzie jest taniej i gdzie otrzymają usługi na wysokim poziomie.

A przecież nie o to chodzi! W Holandii utrzymanie jednostki pływającej jest zazwyczaj tańsze od utrzymania samochodu. Podróżowanie i transport wodny również. Większość ludzi ma „coś” na wodzie. Od małych, wiosłowych łódek, przez wszelkiego rodzaju jachty, barki, motorówki, aż do potężnych jednostek za wielkie pieniądze. Kto pływa po wodzie? – Wszyscy! Dzieci taplają się w małych łódeczkach, na mikroskopijnych żaglówkach (nierzadko własnej produkcji). Dorośli na wodzie 42


NUMER 17/2008

Korzyści dla nas – przeciętnych obywateli? Miejsca pracy i godziwy zarobek, a co za tym POD PARAGRAFEM idzie podniesienie stopy życiowej rodziny i dostęp do nowych możliwości rozwoju.

odpoczywają po tygodniu pracy. Natomiast seniorzy i emeryci, którzy często przenoszą się na stałe na swoje łodzie, podróżują po kanałach Europy. Sposób na tanie i ciekawe życie.

Co spowodowało tę ogólnodostępność? Przede wszystkim niskie koszty utrzymania i użytkowania. Przykład: ubezpieczenie jachtu morskiego o wartości 13000 euro to koszt 115 euro/rok. Kolejny przykład – całoroczne miejsce w porcie macierzystym to ok. 1000 euro/rok w zależności od lokalizacji. W cenę wliczone są: woda, prąd, korzystanie z sanitariatów, warsztat do samodzielnych prac żeglarskich, miejsce parkingowe na auta właściciela łodzi. Na miejscu można zamówić wszelkie prace remontowe i budowlane. Opłata za postój na przystaniach, tzw. Passantenhaven, to koszt 1-1,5 euro za metr długości/dobę. Drugi czynnik to przyjazne człowiekowi przepisy. Jednostki rekreacyjnej do 15 m długości nie trzeba rejestrować. Nie trzeba mieć patentów i innych uprawnień w tej klasie łodzi. Holendrzy wychodzą ze słusznego założenia, że „jeżeli ktoś jest na tyle głupi i nieodpowiedzialny, żeby wypływać bez wiedzy i umiejętności na szerokie wody – to nie pomogą mu żadne przepisy”. Cytuję za rodowitym Holendrem. Trzecim determinantem jest bogata infrastruktura. Wodą można dopłynąć praktycznie wszędzie. Jedyne ograniczenie to wielkość i zanurzenie jednostki pływającej. Kawiarnie, sklepy, hotele nad wodą mają miejsca do cumowania łodzi. Pływające stacje benzynowe są dostosowane do obsługi małych i dużych jednostek. Śluzy i mosty zwodzone umożliwiają przepłynięcie wysokim „patykom”. Co jest ważne – otwierają się w ciągu dnia na bieżąco, nawet dla jednego jachtu. Dostępność serwisów i warsztatów szkutniczych jest powszechna. Wszystko to jest dostępne dla kieszeni przeciętnego mieszkańca, i to wcale nie zamożnego, nawet na tutejsze warunki. Co to dało Holandii? Spadek bezrobocia. Powstało tysiące nowych miejsc pracy w produkcji i usługach związanych z wodą – stanowiących głównie małe, rodzinne przedsiębiorstwa. Szkoły proponują nowe kierunki i specjalizacje z gwarancją na uzyskanie ciekawego i dającego korzyści zawodu. Zwiększony dochód z tej dziedziny gospodarki, polegający nie na wysokiej cenie jednostkowej, ale na masowości. Jakie są korzyści dla środowiska naturalnego? Utrzymanie w stanie żeglownym wód, które użytkowane nie zarastają, są przepływowe i zmniejszają ryzyko powodzi. Wody są przemieszane i dotlenione, co wpływa na lepszy rozwój flory i fauny wodnej. Ptactwo wodne doskonale koegzystuje z człowiekiem. Stworzone rezerwaty i parki krajobrazowe, są udostępnione dla turystów zarówno z lądu jak i z wody.

Często zapominamy, że państwo jest bogate bogactwem swoich obywateli – głównie klasą średnią, która jest siłą napędową gospodarki. Styl życia i moda przyciąga do klubów wodniackich młodych ludzi – zapewniając im atrakcyjne spędzanie wolnego czasu, udział w regatach i wypady do dalekich krajów. I wreszcie, sposób na aktywne i godne życie na emeryturze. Podsumowując. Niech ci, co wymyślili ten przepis i wprowadzili go w życie, spojrzą na to realnie i perspektywicznie. Może na krótkim odcinku czasu przyniesie im zysk, ale w przyszłości ludzie chcący inwestować w szeroko rozumianą „wodę”, będą omijać nasz kraj z daleka. Po co tworzyć wielkie projekty Pętli i dróg wodnych, skoro pozostaną one martwe i nikt, poza kilkoma wybrańcami, nie będzie po nich pływać? Siedząc za granicą nabijam głowę pomysłami, które chciałabym zrealizować w Polsce po powrocie. Okazuje się jednak, że nasz kraj ani trochę nie zszedł ze starej drogi. Zamiast otwierać się na społeczeństwo – dając mu nowe możliwości, ułatwiając procedury – zamyka się na nie, chcąc dodatkowo wyciągnąć kolejny „grosz” z i tak nie bogatych już kieszeni. Za ten stan rzeczy są odpowiedzialni krótkowzroczni urzędnicy, którzy pomimo otwartej Europy nadal zamykają świat dla Polaków. Quo vadis nautae?

43


NETWORK MAGAZYN

PRZY TABLICY Antoni Kowalski jest cenionym menedżerem wyższego szczebla w firmie zajmującej się inwestycjami i doradztwem finansowym. Ma żonę i dwójkę dzieci. Ich istnienie najpełniej odczuwa zazwyczaj raz w roku podczas dwutygodniowego wypoczynku. Antoni nie jest złym ojcem i mężem. Nie romansuje z koleżanką z biura, nie oddaje się po pracy hazardowi, nie uważa siebie za pracoholika, jednak ciężko pracuje po kilkanaście godzin na dobę. Czuje się przez to permanentnie wyczerpany, a aktywny udział w życiu rodziny przerasta jego możliwości. Oczywiście, fakt ten frustruje go i budzi ogólne niezadowolenie z życia. Obecnie firma Antoniego rozrasta się najszybciej od ostatnich 5 lat. Z dnia na dzień przybywa mu obowiązków. Szef Antoniego, widząc jego zmęczenie i chroniczny brak czasu na wszystko, wysłał go na szkolenie... Jak myślicie? Czy po powrocie z warsztatów sytuacja Antoniego Kowalskiego ulegnie zmianie?

JAK ZARZĄDZAĆ ENERGIĄ „korporacyjnych sportowców”? Żeby osiągnąć szczytową formę umysłu, ciała i ducha, trzeba nauczyć się tego, o czym od dawna wiedzą najlepsi sportowcy świata. Beata Witaszek

D

zięki poznaniu technik zarządzania czasem i konsekwentnemu ich stosowaniu uczestnicy szkolenia oszczędzają zazwyczaj od 15 do 20% czasu pracy w ciągu dnia (dodatkowa godzina – półtorej czasu). Są też w stanie lepiej skupić się na najważniejszych sprawach i doprowadzić je do pomyślnego finału. Jednak to tak naprawdę nie do końca rozwiązuje problem zapracowanych menedżerów, ponieważ nie dotyka jego istoty. Tą istotą jest bowiem nie tyle zarządzanie czasem, co gospodarowanie własną energią.

Dlaczego zarządzanie energią? W przeciwieństwie do czasu, energia jest zasobem odnawialnym. Fizyka określa ją jako „zdolność do działania”. U ludzi pochodzi ona z czterech źródeł: ciała, emocji, umysłu i ducha. W każdym z tych obszarów energię można systematycznie zwiększać. Można też stale odnawiać jej zasoby. Jim Lehr i Tony Schwarz, światowej klasy konsultanci-doradcy w dziedzinie podnoszenia efektywności osobistej twierdzą, iż:

Współcześni menedżerowie, aby osiągnąć szczytową formę umysłu, ciała i ducha, muszą nauczyć się tego, co sportowcy światowej klasy wiedzą od dawna: że odzyskiwanie energii jest równie ważne jak jej wydatkowanie. Uważają również, iż aby podnieść globalną wydajność człowieka należy traktować go jako całość, a nie – jak mają to w zwyczaju praktykować korporacje – jako zestaw jego zdolności intelektualnych. Obaj wspomniani panowie przez blisko 20 lat współpracowali ze sportowcami światowej klasy obserwując ich wzloty i upadki. To w oparciu o poczynione wówczas obserwacje powstała ich zintegrowana teoria sterowania efektywnością, której modelem jest piramida efektywności. Obserwując pracę menedżerów w korporacjach, Jim Lehr i Tony Schwarz uświadomili sobie, że w gruncie rze-

44

czy nie są oni nikim innym jak... „sportowcami korporacyjnymi”. Różnica polega na tym, iż o ile kariera sportowca jest krótka i trwa kilka, kilkanaście lat, to kariera menedżera, w trakcie której wymaga się od niego utrzymywania stale wysokiej formy, może trwać lat... kilkadziesiąt. Skoro menedżerowie mają przez tak długi czas osiągać doskonałe wyniki, to powinni trenować w równie systematyczny i wielopoziomowy sposób jak czynią to najlepsi na świecie sportowcy? – pomyśleli Jim Lehr i Tony Schwarz – a następnie stworzyli teorię sterowania efektywności, którą w dalszej kolejności przetestowali na tysiącach menedżerów. Okazało się, że to rzeczywiście działa!!!

Co trenować? Projektując trening efektywności osobistej dla menedżerów, Lehr i Schwarz z pełną świadomością pominęli wszystkie podstawowe kompetencje, potrzebne kadrze zarządzającej do takich zadań jak: wystąpienia publiczne, prowadzenie negocjacji, zarządzanie strategiczne. Starali się natomiast rozbudować to, co można by nazwać kompetencjami wspomagającymi, np.: wytrwałość, elastyczność, opanowanie i koncentracja. Uznali, że właśnie zwiększanie tych kompetencji na wszystkich poziomach umożliwia zarówno sportowcom jak i menedżerom doprowadzenie do szczytowej formy swoich umiejętności i uzdolnień. Jak zatem wygląda piramida efektywności? Jej fundamentem jest dobre samopoczucie fizyczne. Nad nim znajduje się zdrowie emocjonalne, zdolności umysłowe, zaś na szczycie świadomość sensu życia. Stan idealnej efektywności – maksymalną wydajność w warunkach napięcia – osiąga się, kiedy te poziomy współgrają ze sobą. Ktoś mógłby zapytać: jak sprawność fizyczna przekłada się na zdolności umysłowe i duchowe? Okazuje się, iż związek ten jest bardziej oczywisty, niż mogłoby się nam wydawać. Najprostszy przykład: ćwiczenia fizyczne wymagające dużego wysiłku mogą prowadzić do dobrego samopoczucia emocjonalnego, torując drogę do sprawności umysłowej. Podczas swoich badań Lehr i Schwarz stwierdzili, że skuteczne gospodarowanie energią składa się z 2 bardzo ważnych elementów: oscylacji, czyli rytmicznego przechodzenia od wydatkowania energii (stresu) do jej od-


NUMER 17/2008 nawiania i z powrotem oraz z rytuałów sprzyjających oscylacji, czyli rytmicznemu przechodzeniu od stresu do odzyskiwania energii. Systematycznie powtarzane, precyzyjne, świadomie stosowane rutyny z czasem stają się nawykami. Tak więc to rytuały są spoiwem łączącym poszczególne poziomy piramidy wysokiej efektywności.

Czym dokładnie są rytuały? To czynności i zachowania, które celowo praktykujemy i dokładnie planujemy po to, aby jak najszybciej zacząć wykonywać je automatycznie, podświadomie i sprawnie. By ponownie naładować akumulatory, trzeba najpierw zrozumieć, jakie zachowania pozbawiają nas energii i następnie zdecydować się je zmienić.

Zbyt krótki czas przeznaczony na sen, nieodpowiednie odżywianie, nie zapewnianie sobie czasu potrzebnego na odpoczynek i relaks poważnie nadwyrężają kondycję i wydajność menedżera, albowiem powodują zachwianie podstaw piramidy wysokiej efektywności. W latach 80 Tony Schwarz założył firmę doradczo-konsultingową Energy Project. Od tego czasu pracował jako konsultant z tysiącami przywódców i menedżerów w dużych korporacjach. Jednym z jego klientów był amerykański Bank Wachovia z siedzibą w Karolinie Północnej. W banku tym, w roku 2006 zespół konsultantów Energy Project przeprowadził na wybranej grupie menedżerów program pilotażowy zarządzania energią, a następnie zmierzył osiągane przez nich wyniki, które następnie porównano z wynikami grupy kontrolnej. Okazało się, iż uczestnicy programu wypadli lepiej pod względem wielu mierników finansowych, takich, jak np. wartość kredytów, które zaciągnęli pozyskani przez nich klienci. Odnotowano u nich także znaczną poprawę relacji z klientami, mocniejsze zaangażowanie w pracę oraz większe zadowolenie z życia osobistego. Czego dowodzi ten przypadek? Większość dużych firm inwestuje w rozwój wiedzy, umiejętności i kompetencji swoich menedżerów, natomiast niewiele z nich pomaga im w budowaniu i utrzymywaniu własnych „zdolności produkcyjnych”, które zazwyczaj traktowane są jako coś oczywistego. A przecież to właśnie one pozwalają ludziom wykonać większą ilość pracy w krótszym czasie i przy wyższym poziomie trwałego zaangażowania! Wdrażając w firmach program zarządzania energią, konsultanci Energy Project biorą udział w tzw. audycie energetycznym, w ramach którego pracownicy odpowiadają na pytania dotyczące każdego z czterech poziomów piramidy wysokiej efektywności (zob. poniżej test: „Czy grozi ci kryzys energetyczny?”). Wg T. Schwarza wyniki pokazują, że z tych 16 odpowiedzi średnio 8-10 daje świadectwo niewłaściwych zachowań z punktu widzenia gospodarowania energią. Tak więc audyt pozwala uwydatnić źródła największych deficytów energetycznych.

Również przerwy w pracy przeznaczane na odpoczynek i regenerację skutkują łatwiejszą do utrzymania i wyższą wydajnością pracy. Ich długość ma przy tym mniejsze znaczenie niż jakość. W praktyce oznacza PRZY TABLICY to, że można całkiem dobrze zregenerować się w kilka minut jeśli człowiek całkowicie odetnie się od pracy i przestawi na inny „kanał”. Przykładowo w korporacjach na całym świecie coraz bardziej popularnym zjawiskiem stają się tzw. pokoje do drzemania. Napping rooms – bo tak brzmi pierwotna nazwa specjalnych pokojów do drzemania – powstały już w wielu krajach Azji, Europy i w Stanach Zjednoczonych. W USA power napping to tylko moda, w Chinach prawo do xiu-xi, czyli drzemania jest zagwarantowane konstytucyjnie, w Japonii inemuri to właściwie norma i nikt nie jest zdziwiony obecnością nat shopów w postaci boksów z łóżkami przeznaczonych dla dziennych śpiochów. Specjalnie dla nich przygotowane są tam również zasłonki na oczy oraz płynąca ze słuchawek relaksacyjna muzyka, którą przerwie w odpowiednim momencie przygotowany przez pomysłodawców budzik. W wielu krajach prowadzone są wręcz kampanie promocyjne zachęcające do zażywania snu w ciągu dnia. Nic dziwnego. Nasz zegar biologiczny domaga się co najmniej dwukrotnego zapadania w sen w ciągu doby. Raz nad ranem, drugi raz najlepiej w godzinach pomiędzy 13.00 a 15.00. POZIOM 2: ZDOLNOŚCI EMOCJONALNE Następnym elementem stanu idealnej efektywności są zdolności emocjonalne, rozumiane jako wewnętrzny stan menedżera wspomagający jego szczytową wydajność. Człowiek, który potrafi kontrolować swoje emocje jest w stanie podnieść jakość swoich zasobów energetycznych, niezależnie od presji zewnętrznej. By tego się nauczyć, musimy wpierw uświadomić sobie, jakie uczucia towarzyszą nam w różnych momentach dnia i jaki to ma wpływ na skuteczność naszego działania. Pozytywne wewnętrzne stany emocjonalne takie jak: spokój, zaangażowanie, koncentracja, optymizm czy wiara w siebie wyzwalają energię, która pobudza do wysokiej efektywności. Negatywne emocje, takie, jak: frustracja, niecierpliwość, gniew, lęk, smutek – wyczerpują naszą energię. Z czasem uczucia te mogą działać toksycznie np. podwyższając tętno i ciśnienie krwi, zwiększając napięcie mięśni i uniemożliwiając koncentrację. Jednym z najskuteczniejszych

POZIOM 4. ZDOLNOŚCI DUCHOWE Są potężnym źródłem motywacji, zdecydowania i wytrwałości POZIOM 3. ZDOLNOŚCI UMYSŁOWE Skupiają energię fizyczną

Piramida wysokiej efektywności POZIOM 1: SPRAWNOŚĆ FIZYCZNA Według Schwarza i Lehra proces trenowania menedżerów powinien rozpocząć się na poziomie fizycznym, bo ciało jest naszym fundamentalnym źródłem energii i podstawą piramidy efektywności. Silny fundament fizyczny można zbudować stosując odpowiednie rytuały związane z dbałością o swoją sprawność (basen, siłownia, aerobic), a także związane ze snem i jedzeniem (np. częstsze jedzenie niewielkich porcji zamiast 2-3 obfitych posiłków dziennie).

i emocjonalną na wykonaniu zadania POZIOM 2. ZDOLNOŚCI EMOCJONALNE Tworzą wewnętrzny klimat prowadzący do stanu idealnej efektywności POZIOM 1. SPRAWNOŚĆ FIZYCZNA Buduje wytrzymałość i sprzyja odzyskiwaniu energii umysłowej i emocjonalnej

Schemat 1. Piramida wysokiej efektywności 45


NETWORK MAGAZYN sposobów wywoływania pozytywnych emocji i skutecznego odzyskiwania sił wydają się być dobre relacje i bliskie związki z innymi osobami.

PRZY TABLICY

Niestety, wielu „korporacyjnych sportowców” uważa, że aby osiągnąć sukces w biznesie, muszą ograniczać czas poświęcony rodzinie. Tymczasem to właśnie poświęcając uwagę najbliższym i oddzielając pracę od domu poprawiamy nasze samopoczucie i skutecznie „ładujemy akumulatory”. Na emocje wpływa również język ciała. Wiedzą o tym instynktownie sportowcy. Jeżeli będą demonstrowali pewność siebie, z czasem rzeczywiście poczują się pewniej, nawet w silnie stresujących sytuacjach. Świadomość ta przekładana jest na procesy zachodzące w biznesie – to właśnie dlatego podczas szkoleń i warsztatów uczy się menedżerów, aby prezentowali na zewnątrz taki wizerunek własny, jaki chcieliby odczuwać wewnętrznie, tak, by budował on poczucie ich własnej wartości. Już Arystoteles zwykł był bowiem mawiać: „ Jesteś tym, co wielokrotnie robisz. Doskonałość nie jest jednorazowym czynem, lecz przyzwyczajeniem”. POZIOM 3: ZDOLNOŚCI UMYSŁOWE Trzeci poziom piramidy efektywności – poziom intelektualny i poznawczy – jest tym, którym zajmuje się większość tradycyjnych programów poprawy efektywności i równie tradycyjnych metod powodujących wzrost wydajności. W zasadzie wszystkie warsztaty i techniki rozwijające nowe umiejętności, czy też dostarczające wiedzę odnoszą się do tego właśnie poziomu. Zdaniem konsultantów Energy Project, programy rozwojowe dedykowane do poziomu 3 piramidy efektywności warto jednak rozszerzyć jeszcze o te, które zwiększają zdolności, takie jak: umiejętność koncentracji, gospodarowania czasem czy pozytywnego i krytycznego myślenia. Szczególnie umiejętności związane z koncentracją uwagi wydają się tu kluczowe, wszystko bowiem, co przeszkadza w skoncentrowaniu się, rozprasza energię. W jaki sposób możemy ćwiczyć naszą koncentracje i uwagę? Tony Schwartz poleca medytację – choćby w jej najprostszym wydaniu: siedzenie w spokoju, głębokie oddychanie i liczenie oddechów. Twierdzi również, że medytacja uprawiana regularnie uspokaja umysł, emocje i ciało. Schwarz powołuje się na badania, wg których osobom stale medytującym potrzeba znacznie mniej godzin snu niż tym, którzy medytacji nie stosują. Uważa, iż medytacje mogą spowalniać fale mózgowe i powodować uaktywnienie prawej, intuicyjnej półkuli. Jest to wg niego korzystne, ponieważ zmiana aktywności półkul mózgowych z lewej na prawą i z powrotem sprzyja umysłowej oscylacji. Skutki tego możemy odczuć natychmiastowo – bo czyż nie zdarzyło się nam nigdy, że nagle podczas wykonywania jakiejś zupełnie błahej czynności, takiej jak kopanie ogródka lub zmywanie naczyń, dokonywaliśmy „odkrycia” i rozwiązania jakiegoś niepokojącego problemu? Tak, jak Archimedes zażywający kąpieli :-). Prawdopodobieństwo osiągnięcia stanu idealnej efektywności zwiększają także rytuały zachęcające do pozytywnego myślenia oraz wizualizacja. Neurolog Ian Robertson z Trinity College w Dublinie, autor książki „Mind Sculpture” odkrył, że wizualizacja może dokładnie przeprogramować obwody układu nerwowego w mózgu, bezpośrednio zwiększając ich efektywność. Oczywiście wizualizację – jak wszystkie inne umiejętności – należy ćwiczyć. 46

Nie każdy „czuje” tę technikę. Są sportowcy, którzy wykorzystują wizualizację, aby ćwicząc swoje umysłowe „mięśnie” zwiększać swoją fizyczną siłę, wytrzymałość czy elastyczność. Są jednak i tacy (np. nasza polska, czterokrotna mistrzyni świata w kick-boxingu i wielokrotna mistrzyni świata w boksie zawodowym – Agnieszka Rylik), którzy uważają, że wielokrotne wyobrażanie sobie sukcesu i drogi dojścia do niego, może działać demotywująco czy wręcz paraliżująco. Szczególnie w sytuacji, gdy widzimy, że coś od początku nie idzie zgodnie z naszymi wyobrażeniami i wizją. Tak więc narzędzia i metody dotyczące pracy na tym poziomie piramidy efektywności należy dobierać do indywidualnych potrzeb i predyspozycji, z uwzględnieniem tego, w jaki sposób lubimy się uczyć najbardziej i pobudzać naszą intelektualną stronę osobowości. POZIOM 4: ZDOLNOŚCI DUCHOWE Ostatni, czwarty poziom piramidy wysokiej efektywności ma związek z duchowością i motywacją menedżera. Dotyczy tego rodzaju zdolności, które wyzwalają energię sięgając do najgłębszych wartości oraz uświadamiając cel i sens życia. Ludzie są w stanie wykorzystać energię duchową, gdy ich codzienna aktywność (np. praca) są w zgodzie z ich najważniejszymi wartościami oraz, gdy nadają im poczucie sensu i celu.

Jeśli praca ma dla nich duże znaczenie, zazwyczaj czują przypływ pozytywnej energii, potrafią się lepiej skoncentrować i wykazują się większą wytrwałością w dążeniu do osiągnięcia celu. Niestety szybkie tempo biznesowego życia i wygórowane żądania, nie zawsze pozwalają menedżerom na przemyślenie tych kwestii, toteż wielu ludzi nie uświadamia sobie, że sens i cel pracy to potencjalne źródło energii. Aby sterować świadomie swoją efektywnością na ostatnim, czwartym poziomie piramidy, menedżerowie muszą uprzednio przekonać się o wartości zwyczajów i rytuałów, które wcześniej wprowadzili w pozostałych wymiarach. Dopiero wówczas zaczną też dostrzegać, że poświęcanie uwagi głębszym potrzebom czyni ich, z jednej strony, bardziej efektywnymi, a z drugiej, bardziej zadowolonymi z pracy zawodowej i życia osobistego. Teoria ta łudząco przypomina piramidę potrzeb Maslowa. Przypomnijmy: Abraham Maslow był psychiatrą, który w 1943 roku stworzył własną koncepcję wyjaśniającą, co kieruje zachowaniem człowieka. Ponieważ wyjaśniała ona ludzkie zachowanie w kategoriach potrzeb, nazwana została ona później teorią potrzeb. Podstawowym założeniem tej teorii jest przekonanie, iż ludzie muszą zaspokajać swoje potrzeby, aby móc efektywnie funkcjonować. Konieczność zaspokojenia określonych potrzeb sugeruje, że wewnątrz człowieka istnieje pewnego rodzaju napięcie, które należy rozładować. To właśnie kieruje ludzkim zachowaniem. Maslow uporządkował zidentyfikowane potrzeby w następujący sposób: potrzeby fizjologiczne, bezpieczeństwa, społeczne, szacunku/uznania oraz samorealizacji. Teoria Maslowa szybko znalazła przełożenie na biznes i organizacje, pokazując, jak zaspokajanie poszczególnych potrzeb wpływa na motywację człowieka do pracy i działań w ogóle. Sugerowała również, że nie zaspokojenie potrzeb na niższych poziomach piramidy, uniemożliwia ludziom realizowanie się na poziomach wyższych. Wracając jednak do Schwartza i jego ostatniego, czwartego poziomu piramidy wysokiej efektywności: co trzeba zrobić, aby uwolnić energię menedżera na tym poziomie? Wg Schwartza menedżerowie


NUMER 17/2008 („korporacyjni sportowcy”) powinni ustalić pewne priorytety oraz wprowadzić zwyczaje i rytuały w 3 kategoriach: • Robienie tego, co umiemy najlepiej i co sprawia nam największą przyjemność; • Świadome poświęcanie czasu i energii na te sfery naszego funkcjonowania, które są dla nas najważniejsze (praca, rodzina, zdrowie itp.); • Pozostawanie w zgodzie i harmonii ze swoimi najważniejszymi wartościami, którymi kierujemy się w codziennym życiu.

sją, przez dłuższy czas. Zyskują na tym wszyscy: menedżerowie, ich rodziny, podwładni oraz cała firma.

Podsumowując:

Artykuł powstał w oparciu o materiał źródłowy poPRZY TABLICY chodzący z miesięczników Harvard Businness Review Polska, a dokładnie: HBR listopad 2003, „Sukces wymaga energii” – Jim Lehr, Tony Schwarz; HBR grudzień 2007, (Zarządzanie sobą – wydanie specjalne) „Zarządzaj swoją energią a nie czasem” – Tony Schwarz; Życie Warszawy, 4.02.2008 – „Jeśli chce ci się spać, śpij nawet w pracy”. Z powyższego materiału źródłowego pochodzą również wszystkie przytaczane w niniejszym artykule cytaty.

W zmieniającym się środowisku biznesu utrzymywanie stałego, wysokiego poziomu efektywności i wydajności jest coraz trudniejsze, a z drugiej strony coraz bardziej niezbędne. Firmy nie mogą sobie obecnie już pozwolić, aby zajmować się wyłącznie poznawczymi zdolnościami swoich współpracowników, a pomijać ich stan fizyczny, emocjonalny czy duchowy. Kiedy ludzie czują się silni i odporni fizycznie, emocjonalnie i duchowo, pracują wydajniej, z większą pa-

Autorka tekstu jest ekspertem Instytutu Kreatywności i Rozwoju Sp. z o.o. (www.ikr.pl), firmy, która zajmuje się działalnością szkoleniowo-doradczą, zarządzaniem, budowaniem silnego przywództwa, relacji z Klientem (sprzedaż, negocjacje, obsługa), zarządzaniem potencjałem ludzi w organizacjach (narzędzia HR), mistrzostwo osobiste (budowanie osobowości sukcesu, zarządzanie sobą w czasie, asertywność).

TEST – Czy grozi Ci kryzys energetyczny? Zaznacz stwierdzenia, które w Twoim przypadku są prawdziwe: CIAŁO

UMYSŁ

• Bardzo rzadko śpię 7-8 godzin, budzę się zmęczony • Często nie jem śniadania lub zjadam posiłek o niskiej wartości odżywczej • Nie ćwiczę wystarczająco często (co najmniej 3 razy w tygodniu trening kondycyjny plus przynajmniej jeden raz w tygodniu trening siłowy) • Nie robię regularnych przerw regeneracyjnych w ciągu dnia, często jem lunch przy biurku (o ile w ogóle go jem)

• Z trudem potrafię skoncentrować się na jednej rzeczy, łatwo się rozpraszam, szczególnie z powodu sprawdzania poczty elektronicznej • Większą część dnia spędzam zażegnując nagłe kryzysy i spełniając rozliczne prośby, zamiast skoncentrować się na działaniach długofalowych i szczególnie ważnych dla firmy • Nie poświęcam wystarczająco dużo czasu na refleksję, tworzenie strategii i twórcze myślenie • Pracuję wieczorami i w weekendy, rzadko kiedy mam urlop z dala od poczty elektronicznej

EMOCJE

DUCH

• W pracy łatwo ulegam irytacji, często też odczuwam zniecierpliwienie lub niepokój, szczególnie wtedy, gdy stoję przed trudnymi zadaniami • Nie mam wystarczająco dużo czasu dla rodziny i przyjaciół, a gdy się z nimi spotykam, jestem nieobecny psychicznie • Mam za mało czasu na rzeczy, które mi sprawiają ogromną radość • Nie mam czasu, by wyrazić innym swoje uznanie lub by cieszyć się swoimi dokonaniami i swoim szczęściem

• Za mało czasu w pracy spędzam robiąc rzeczy, które wychodzą mi najlepiej i które sprawiają mi przyjemność • Istnieje duża luka miedzy tym, co jest dla mnie w życiu ważne, a tym na co przeznaczam swój czas i energię • Na podejmowane przeze mnie decyzje częściej mają wpływ oczekiwania zewnętrzne niż silne, jasne poczucie własnego celu • Za mało czasu i energii poświęcam na zrobienie czegoś istotnego dla innych lub dla świata

Jak wygląda Twój poziom energii?

Interpretacja wyników

Tu wpisz liczbę zaznaczonych stwierdzeń:_______

0-3: doskonałe umiejętności zarządzania energią 4-6: dobre umiejętności zarządzania energią 7-10: duże braki w zarządzaniu energią 11-16: zaawansowany kryzys w zarządzaniu energią

Nad czym powinieneś popracować?

Interpretacja wyników w poszerzonych wymiarach

Liczba zaznaczonych stwierdzeń w każdym wymiarze:

0: doskonałe umiejętności zarządzania energią 1: duże umiejętności w zarządzaniu energią 2: wyraźne braki w zarządzaniu energią 3: słabe umiejętności zarządzania energią 4: zaawansowany kryzys energetyczny

CIAŁO_______ UMYSŁ_______ EMOCJE_______ DUCH_______

47


NETWORK MAGAZYN

MYŚLISZOŁ Rodzimy się, żyjemy i umieramy. Pokolenie następuje po pokoleniu. Ciągle tak samo. Nic się nie zmienia, a jednak wciąż zmienia się wszystko. Zmieniamy się my sami z minuty na minutę. Od poczęcia, od urodzenia jesteśmy coraz bliżej naszego końca. W miarę starzenia się zaczynamy być świadomi samych siebie. I chociaż na dzień dzisiejszy nikt nie potrafi powiedzieć, co to dokładnie oznacza i dlaczego tak się dzieje, że jesteśmy świadomi, to jednak wiemy, że tak właśnie jest. Nie zawsze dobrze się z tym faktem czujemy. To jest jednak nasze myślenie, nie kogoś innego. Czasem stając rano przed lustrem chcielibyśmy zmienić swój wygląd. Czasem zastanawiamy się: po co właściwie pracujemy? Przecież tak naprawdę to wcale nie lubimy tego robić. Co nas do tego zmusza – dobry zarobek, miła atmosfera, wizja bezrobocia czy po prostu obawa zmiany?

Zmiana osobista Beata Makowska

W

kurza nas sąsiad, denerwuje czyjeś zachowanie, nie idzie nam w pracy. Nieraz mamy żal do siebie samych, że nie potrafimy odmówić, że jesteśmy tak ulegli czy naiwni. Każdy z czymś walczy, każdy ma jakiś problem. Nasze małe, osobiste wojny są dla nas tak samo ważne i tragiczne, jak te duże, światowe konflikty. Tylko, że o naszych mało kto wie. Skrywamy je głęboko w sobie i martwimy się, że znów się nam nie udało. Znów nam nie wyszło, a tak bardzo się staraliśmy.

Zacznij od siebie Chcielibyśmy zmienić wiele rzeczy, a najlepiej to cały świat. Lecz jednak ktoś mądry powiedział: „Chcesz zmienić świat, zacznij od siebie”. Trudno jest zmienić postępowanie sąsiada, jeszcze trudniej sprawić, aby przełożony w firmie czy współpracownik w biznesie nagle stał się dla nas najlepszym przyjacielem. Możemy jednak zmienić siebie i swój stosunek do otaczającego nas świata, a przez to uzyskać zamierzony cel – zmianę innych względem siebie. Owszem, sama chęć zmiany to nie wszystko. Zdarza się, że mimo tego, iż chcemy coś zrobić ze sobą, z sytuacją w jakiej jesteśmy, to nie pozwala nam na to środowisko. Idzie nam jak po przysłowiowej grudzie. Mamy wrażenie, że ktoś nam rzuca kłody pod nogi. Lata lecą, a życie przecieka nam przez palce. Wplątani jesteśmy w sieć wzajemnych uzależnień. Często te zewnętrzne uwarunkowania są tak silne, że potrzebujemy czyjejś porady by się z tym uporać. Zanim jednak udamy się do specjalisty, do dobrego psychologa, który pomoże nam walczyć z naszą osobistą zmianą, możemy sami wykonać kilka rzeczy dla naszego dobra.

Posłuchaj Napoleona Przede wszystkim, skoro mamy świadomość i samoświadomość, powinniśmy zadać sobie pytanie – kim jestem? Skoro chcę zmiany, to dlaczego jej chcę i jakiej zmiany potrzebuję? Nie każda zmiana jest przecież dobra. Może się nam tylko wydaje, że to co chcemy zrobić będzie dla nas dobre. Dlaczego do tej pory nie udało nam się uniknąć niepowodzeń? Może nie jesteśmy w stanie obiektywnie spojrzeć na siebie. W końcu mamy do siebie stosunek bardzo emocjonalny. Na okładce jednego z katalogów jest zdjęcie znanej aktorki Salmy Hayek. Piękna kobieta. Pewnie niejedna pani chciałaby też tak wyglądać, ale szybko pojawia się pierwsza myśl – nie, ja nigdy tak wyglądać nie będę. Kończy się na tym, że pragnienia, marzenia rozpływają się. Żadne działanie nie zostaje podjęte nawet na próbę, a przecież można iść do fryzjera, można sobie zrobić taki sam makijaż. Żadna kobieta nigdy 48

nie będzie drugą Hayek, ale poczuć się lepiej, pewniej, to bardzo wiele. Taka świadomość, że zrobiliśmy coś dla siebie, działa cuda. Pomyślcie jak wiele razy odmawiamy sobie przyjemności. Zazdrościmy innym, że są podziwiani, że robią to, na co mają ochotę. Mówimy o kimś, że jest przebojowy. „Czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci”. Można powiedzieć – z jednej strony trąci, ale z drugiej traci. Tego nas nauczono. Nauczono, że pewnych rzeczy się nie robi, że nie należy się chwalić i wymądrzać. Nie należy być taką „Zosią samosią”. Czasy się jednak zmieniają i właśnie takie osoby, które potrafią powiedzieć co robią najlepiej, co jest ich silną stroną mają szansę, nie tylko przebicia się, zaistnienia, ale także szacunku. Napoleon Bonaparte mawiał: „samo zwycięstwo nic nie znaczy, trzeba umieć je wykorzystać”. To właśnie dotyczy każdego, kto podejmie próbę zmiany siebie. Gdy już będziemy wiedzieli co i jak zmienić, nie możemy obawiać się wcielić tego w życie, bo inaczej cały wysiłek pójdzie na marne. Na Dalekim Wschodzie, by dobrze wiodło się w biznesie, na polu towarzyskim czy w prywatnym życiu, sięga się po Feng Shui, ale... powierza się te sprawy specjaliście.

Bez pracy nie ma kołaczy Psychologowie i specjaliści od zmiany osobistej też korzystają z internetu, by komunikować się z tymi, którzy na zmianę się zdecydują. Kursy można więc odbywać w zaciszu domowym, nie tracąc cennego czasu na dojazdy i sesje. W jednym i drugim wypadku trzeba jednak poświęcić trochę czasu na pracę nad sobą. Nikt bowiem nie da gotowego rozwiązania, które pojawi się po pstryknięciu palcami. Nic nie stanie się z dnia na dzień bez własnej pracy, przepisu i czasu. Bez tego nie uzyskamy żadnego efektu. To jak z robieniem ciasta. Masz składniki, wiesz jaki będzie efekt końcowy, ale trzeba przepisu, wkładu pracy i czasu, aby ciasto powstało, bo samo się nie zrobi. Bo co z tego, że wiemy co zrobić, skoro nie wiemy jak zrobić, by efekt był długotrwały i nie powstał zakalec. Jeśli więc myślicie o cudownym efekcie w jednej chwili, to nie są to zmiany dla Was. W tym wypadku tak samo jak w każdym sukcesie liczy się praca. Od tego, ile się jej włoży w wypracowanie efektu końcowego, taki będzie rezultat. Najgorsze co można zrobić, to poddać się, usiąść i niczego nie robić. Pamiętajcie, wszystko zaczyna się od marzeń. To o czym marzycie jest realne, a czy będzie Waszym udziałem to zależy tylko od Was. Artykuł opublikowaliśmy dzięki uprzejmości portalu www.psychorada.pl


Już

w

P o l s c e !

Tę książkę powinien przeczytać każdy, kto zajmuje się marketingiem sieciowym i sprzedażą bezpośrednią.

Zamówienie wyłącznie na: www.networkmagazyn.pl


NETWORK MAGAZYN

NETWORK NEWS ROOM

NETWORK NEWS ROOM

Czy Polacy na etacie harują jak woły? „Polska”: Choroby, rozpadające się związki i coraz gorsza jakość pracy to efekty przepracowania. Najczęstszą jego przyczyną jest przekonanie pracowników, że jeśli będą pracować mniej, nie awansują albo stracą posadę. Według badań CBOS nie zmieniły się najważniejsze wartości w życiu Polaków. Nadal na pierwszym miejscu pozostają rodzina i praca. Z wynikami częstości wskazań na poziomie 69% i 50% odpowiednio rodzina i praca stanowią dla Polaków podstawowe wartości w życiu. Ale jak pogodzić jedno z drugim? Z raportu Głównego Urzędu Statystycznego, na który powołuje się dziennik wynika, że prawie milion Polaków pracuje ponad

12 godzin dziennie, a blisko milion dwieście tysięcy osób ma więcej niż jedno miejsce pracy. Ponad 80% pracowników zostaje w pracy po godzinach. Ten sam raport wskazał, że tylko 16% zatrudnionych w Polsce jest zadowolonych z równowagi pomiędzy pracą a czasem wolnym. Oznacza to, że Polacy mają największą depresję zawodową w Europie. Dla przykładu, w Danii zadowolonych z odpoczynku jest 46%, a w przeżywającej niesamowity wzrost gospodarczy Finlandii – 37% pracowników. Dla porównania przypomnijmy, jakie są nastroje wśród polskich przedsiębiorców pracujących w sprzedaży bezpośredniej i marketingu sieciowym. Według najnowszych badań przeprowadzonych przez Instytut Ipsos

Liderzy FM Group sponsorami XII Rajdu Samochodowego WR 21 września br. w Rudzie Śląskiej odbył się XII Turystyczno-Nawigacyjny Rajd Samochodowy „Wiadomości Rudzkich”. Jednymi ze sponsorów imprezy byli Paweł Szuba, Ewa Dobrowolska i Monika Pietrowska – niezależni przedstawiciele firmy FM Group Polska. – Dwuosobowa załoga i sprawny samochód wystarczyły, aby wziąć udział w tym pasjonującym rajdzie samochodowym. Start i meta tegorocznego wyścigu usytuowana były pod Centrum

50

MORI w 2007 roku, na pytanie, jaki – w ocenie sprzedawców – trzeba włożyć wysiłek w tę pracę, duży deklarowało 17%, spory – 23%, a niewielki aż 56% ankietowanych. Wiadomo, że aby żyć godnie i dobrze zarabiać, trzeba dużo pracować. W DS i MLM także. Najbardziej pracowitymi sprzedawcami są Niemcy, którzy poświęcają temu zajęciu niemal 17 godzin tygodniowo, Polacy – blisko 12 godzin, Francuzi – 15, a największymi leniuchami są Finowie – niecałe 8 godzin tygodniowo. Zapytani o nader ważną sprawę: czy sprzedawcy są dobrze traktowani przez swoje przedsiębiorstwa, z którymi współpracują, „tak” odpowiedziało 90% ankietowanych Polaków. (Marek Wyrzychowski)

Handlowym Plaza w Rudzie Śląskiej. Tam też odbyły się wszystkie trzy próby sprawnościowe. Było więc sporo emocji zarówno dla zawodników jak i publiczności – powiedział nam Paweł Szuba z FM Group. W tym roku podczas rajdu mogli się bawić również niezmotoryzowani mieszkańcy Rudy Śląskiej. Dla publiczności przygotowano wiele atrakcji i konkursów z ciekawymi nagrodami. Liderzy z FM Group zaprezentowali się z okazałym firmowym stoiskiem, gdzie promowali swoje produkty. Prezes FM Group Polska – Artur Trawiński wraz ze swoją żoną Katarzyną, ufundowali dla zwycięzców rajdu, którzy zajęli pierwsze trzy miejsca, specjalne nagrody. – Całą imprezę rajdową rozpoczął Andrzej Stania, prezydent Rudy Śląskiej. Prezydent na co dzień używa naszych kosmetyków i kiedy odwiedził nasze stoisko firmowe stwierdził, że jest bardzo zadowolony i przy okazji zamówił kolejny zestaw perfum – pochwaliła się Ewa Dobrowolska. – Korzystając z okazji chciałbym gorąco podziękować osobom, które cały dzień podczas rajdu reprezentowały nasze stoisko. Dziękuję Ewie Dobrowolskiej, Monice Pietrowskiej, Katarzynie Ramach i Dawidowi Niemcowi, którzy godnie i z pełnym zaangażowaniem reprezentowali naszą „pachnącą firmę MLM” – dodał Paweł Szuba. (Maciej Maciejewski)


NUMER 17/2008

Przez ciernie do gwiazd, czyli jak być liderem W dniach 28-29 września 2008 roku w hotelu Almira (Wisła) odbyło się profesjonalne seminarium szkoleniowe dla menedżerów współpracujących z firmą Akuna Polska. Przedsięwzięcie zorganizowali Anna i Grzegorz Rutkowscy – małżeństwo, które w Akunie jest na pozycji vice prezydenta. Pierwszego dnia seminarium rozpoczęto częścią medyczną. Wykładem „O potrzebie suplementacji” spotkanie zainicjowała Bogumiła Cichocka (dyrektor sieci regionalnej). Następnie Izabela Strzelec (dyrektor Centrum Fizjoterapii oraz autorka artykułów specjalistycznych do czasopisma Akuny „Zdrowie i sukces”) poprowadziła prelekcję zatytułowaną „O kręgosłupie”. Po przerwie przyszedł czas na wykłady dotyczące motywacji w biznesie i pracy w marketingu sieciowym. W ten sposób usłyszeliśmy przemówienie „O podjęciu decyzji” – Urszuli i Jacka Ostrowskich (liderzy dywizji) oraz „O pierwszym spotkaniu” – Katarzyny i Krzysztofa Krawczyków (dyrektorzy sieci regionalnej). Po nich głos zajęła Katarzyna Piotrowska – redaktor naczelna wy-

dawanego przez firmę Akuna czasopisma „Zdrowie i Sukces”, która zaprezentowała specyfikę pisma i jego dodatków tematycznych, opowiedziała, jak tego typu wydawnictwa wykorzystywać w codziennej pracy. Natomiast Marcin Maciąg – country manager Akuna Polska Sp. z o.o. przekazał uczestnikom szkolenia niezbędne informacje na temat funkcjonowania firmy pod względem finansowo-księgowym oraz nakreślił wizję Akuny, opowiedział o aktualnych danych statystycznych. „Rola zespołu w osiąganiu sukcesów” to zagadnienie, o którym mówił Apoloniusz Tajner – prezes Polskiego Związku Narciarskiego, znany wszystkim

były trener naszego bohatera narodowego Adama Małysza. Pierwszy dzień seminarium zakończyNETWORK NEWS ROOM li vice prezydenci – Leokadia i Janusz Gabryniewscy. W drugim dniu seminarium, na pytania menedżerów działających w Akunie odpowiadała Matylda Cerek – dyrektor firmy Akuna. Nieco później przed publicznością pojawił się Leszek Kazimierski, dyrektor Śląskiego Instytutu Szkoleń, który zaprezentował wykład zatytułowany „Przez ciernie do gwiazd, czyli jak być liderem”. Po nim, w przemówieniu „Podstawa to postawa” wartościowych rad udzielili Maria i Bogdan Gałwa (dyrektorzy sieci regionalnej). O jakże ważnych tematach w MLM usłyszeliśmy w dwóch kolejnych wykładach: „Techniki pracy nad sobą” Agnieszki Liszki (dyrektor sieci regionalnej) oraz „O profesjonalizmie” Ewy i Wiktora Juszczyków (dyrektorzy sieci krajowej). Na koniec szkolenia, na pytania uczestników seminarium odpowiadali Leokadia i Janusz Gabryniewscy. (Maciej Maciejewski)

Herbalife Family Foundation ustanowiło Program Casa Herbalife w Polsce Wiele dobrego dzieje się ostatnio w Herbalife Polska. Niedawno Herbalife Family Foundation ustanowiła program Casa Herbalife, w ramach którego zapewni zdrowe odżywianie dzieciom z Domu Dziecka w Falbogach koło Mińska Mazowieckiego. Ośrodek ten od 1977 roku zapewnia całodobową opiekę dzieciom między 2 a 19 rokiem życia. To 35 Program Casa Herbalife na świecie. Przekazane środki zostaną wykorzystane na wsparcie budżetu na odżywianie dzieci, jak również na wzbogacenie ich życia kulturalnego. Herbalife Family Foundation (HFF) jest prywatną organizacją non-profit wspieraną przez firmę Herbalife, jej niezależnych dystrybutorów, sympatyków, pracowników, a także ich rodziny i przyjaciół. HFF została stworzona w roku 1994 przez założyciela Herbalife Marka Hughes’a. Jej misją jest niesienie pomocy potrzebującym dzieciom na całym świecie poprzez wsparcie w trudnych sytuacjach życiowych – od wychodzenia z ubóstwa, głodu i przemocy, do zapewnienia odpowiedniej opieki medycznej i edukacji. W roku 2005 Herbalife Family Foundation wprowadziła program Casa Herbalife mający na celu pomoc w zapewnieniu zdrowych i odżywczych posiłków poprzez partnerstwo z istniejącymi ośrodkami opieki nad dziećmi. Nazwa tego programu pochodzi od Casa Herbalife – sierocińca, który w roku 1998 HFF zbudowała i wspiera do dziś. Obecnie na całym świecie działa ponad 20 ośrodków Casa Herbalife. Dodatkowo, poza Programem Casa Herbalife, HFF ustanawiając specjalne fundusze często wspiera ofiary katastrof, takich jak tsunami, trzęsienia ziemi czy huragany, jak to miało miejsce w latach 2004 i 2005. Gratulujemy pomysłu i wielkiego serca. Dzieci są przecież najważniejsze, a jak wygląda sytuacja w polskich domach dziecka, każdy wie. (Piotr Hoffmann)

Telekom Silesia 2008 17 września br. w Katowicach odbyła się konferencja „Telekom Silesia 2008”. Uczestniczyło w niej ponad 70 osób – reprezentantów administracji publicznej, działających w pionach zarządzania kryzysowego, policji, straży miejskich, menedżerów śląskich firm oraz wszystkich zainteresowanych tematyką telekomunikacyjną. NETWORK magazyn był patronem medialnym tego przedsięwzięcia. Ciekawe wykłady przedstawiło 12 prelegentów. Wszystkim uczestnikom konferencji serdecznie dziękujemy za przybycie i udział – zarówno w sesji plenarnej, jak i warsztatowej. A na następną konferencję zapraszamy już za rok! Sponsorami konferencji byli: DGT, Śląskie Sieci Światłowodowe, Śląska Grupa Telekomunikacyjna. Patronat honorowy: prezydent miasta Katowice, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, rektor Politechniki Śląskiej. (Marek Wyrzychowski) 51


NETWORK MAGAZYN

SIESTA Polska złota jesień w pełnej krasie. To dobry okres na urlopy, wojaże i podziwianie przyrody. Jednak wybór miejsca, gdzie można by zabrać rodzinę czy znajomych, często przysparza nie lada problemu. Ostatnimi czasy wśród menedżerów i biznesmenów zapanowała moda na wycieczki zagraniczne. Byle jak najdalej, najegzotyczniej i najdrożej. Liczy się lans i szpan. Tak, jakbyśmy w Polsce nie mieli cudownych zakątków. Czy wiecie, że w Kotlinie Jeleniogórskiej znajduje się kompleks ponad 20 pięknych pałaców, a wokół nich kwitną misternie projektowane ogrody? To kulturowe bogactwo Karkonoszy. Udając się w te strony, mamy do dyspozycji pięć reprezentatywnych, odrestaurowanych pałaców znajdujących się w Łomnicy, Staniszowie, Wojanowie, Karpnikach i w Jeleniej Górze, gdzie położony jest Pałac Paulinum. (Przyp. red.)

52

Dolina Pałaców Historyczne aleje w Karkonoszach Agata Syposz

O

statnio przy drogach Kotliny Kłodzkiej stanęły drogowskazy, które mają ułatwić turystom dotarcie do przepięknych zabytków, znajdujących się w Kotlinie. Jeszcze niedawno większość z nich była ruiną, a dziś odrestaurowane, przykuwają uwagę turystów z całego świata.

to niezwykłe miejsce na kulturalnej mapie Polski. Z jednej strony – wspaniałe krajobrazy Karkonoszy i Rudaw Janowickich, a z drugiej – największe nasycenie w obiekty zabytkowe. Chcemy się tym pochwalić – mówi Krzysztof Korzeń, dyrektor Fundacji Doliny Pałaców i Ogrodów.

Jest się czym pochwalić

Natura to nie wszystko

Każdy pałac ma swój indywidualny charakter. Pałac Paulinum to majestatyczny, piękny obiekt w sercu Jeleniej Góry. Otoczony malowniczym parkiem zawsze przyciągał artystów, notabli i… zakochanych. A to dlatego, że ze wzgórza i restauracyjnego tarasu rozciąga się przepiękny widok na Śnieżkę. Pałac Wojanów to miejsce romantyczne, wręcz bajkowe. Niedawno, po gruntownej renowacji został oddany do użytku. Łomnica zaprasza na swojskie jadło, a w Staniszowie można zwiedzić galerię obrazów. – Chcielibyśmy, aby turyści z całej Polski i zza granicy wiedzieli, że w Kotlinie Jeleniogórskiej są pałace, które warto zwiedzić. Dolina Pałaców i Ogrodów

Dolina Pałaców i Ogrodów to nie tylko reprezentacyjne budowle. Już pod koniec XVIII wieku zakładano tu parki krajobrazowe, wykorzystujące potencjał naturalny Kotliny Jeleniogórskiej. Tworzyły one harmonijne tło dla przepięknych rezydencji i willi, zamieszkiwanych przez najświetniejsze rody europejskie.

Sama Kotlina Jeleniogórska jest miejscem szczególnym – u podnóża Karkonoszy rozciągają się krajobrazy, dla których warto odwiedzić to miejsce o każdej porze roku.


NUMER 17/2008 Ale Paulinum to nie tylko wnętrza. To także obszerny park i letnie ogrody umieszczone na kilku tarasach. Kilkunastohektarowy park został zaprojektowany tak, by wyeksponować naturalne walory otaczającego krajobrazu.

Ale natura to nie wszystko. Człowiek pozostawił tu po sobie architektoniczne skarby, jakich próżno szukać w podobnych krajobrazowo regionach, a które decydują o wyjątkowym charakterze tego miejsca. Zimą, otulone śniegiem, latem skąpane w zieleni, kryją się zamki i pałace, owoc pracy XIX-wiecznych architektów. Pośród nich znajduje się prawdziwa perła – jeleniogórski Pałac Paulinum.

Paulinum – architektoniczna perła Dolnego Śląska Historia tego miejsca sięga lat siedemdziesiątych XIX wieku, kiedy to zamożny przemysłowiec Richard von Kramst postanowił wybudować nową rezydencję na położonej na południe od Hirschbergu (obecnie Jeleniej Góry) Kreuzsberg, czyli Górze Krzyżowej. Przygotowanie projektu powierzono drezdeńskiemu architektowi Kurtowi Spate, a samą budowę okolicznym rzemieślnikom. Efektem ukończonych w 1872 roku prac była imponująca rezydencja utrzymana w całości w stylu ówcześnie panującej stylistyki niemieckiej architektury magnackiej. Wszystko zwieńczono bajkową, renesansową i średniowieczną ornamentyką. Imponujący pałac został uświetniony w 1906 roku, kiedy nowy właściciel, radca handlowy Oskar Carlo, zlecił rozbudowę i modernizację obiektu jednemu z najsłynniejszych wrocławskich architektów – Karolowi Grosserowi. Pałac Paulinum swoją wyjątkowością i dopracowanemu w każdym calu stylowi w niczym nie ustępuje innym dziełom Grossera, takim jak wrocławski hotel Monopol czy Dom Zdrojowy w Świeradowie. Dzisiejszy pałac Paulinum to ekskluzywny obiekt hotelowy z unikalnym klimatem, będący zasługą tych, którzy włożyli mnóstwo energii i serca w jego rewitalizację. Gruntowną renowację przeprowadzono w pałacowych wnętrzach, dzięki czemu każda z sal i apartamentów nie tylko zachowała swą dawną świetność, ale też uzyskała wyjątkowy styl.

Parkowe dzieło sztuki w centrum Jeleniej Góry Najbardziej reprezentacyjna Sala Gdańska, pełniąca funkcję restauracji Sala Szmaragdowa, czy przepiękna Oranżeria, to tylko niektóre z wnętrz, gdzie włodarze Paulinum zapraszają swoich gości. Każde z pomieszczeń zostało zaprojektowane tak, by klimat XIX-wiecznego majątku został zachowany we wszystkich detalach. Pałac oferuje turystom 29 pokoi i apartamentów, restaurację, kawiarnię, sale konferencyjne i centrum rekreacyjne. A wszystko to w wystroju, który wyróżnia Paulinum spośród wielu innych obiektów znajdujących się w Kotlinie.

SIESTA

Paulinum leży w samym sercu lasu, którego część to właśnie pałacowy park. Dzięki położeniu na wzgórzu, z hotelu roztacza się przepiękny widok na górski krajobraz, dla którego goście wybierają Kotlinę Jeleniogórską na miejsce wypoczynku. – Większość przypałacowych parków krajobrazowych w Kotlinie Jeleniogórskiej ma powierzchnię kilkunastu i kilkudziesięciu hektarów. Do ich tworzenia zawsze wykorzystywano naturalne ukształtowanie otaczającego pałac terenu. Często były to pola, polany, stawy, strumienie – mówi Piotr Napierała, założyciel Fundacji Dolina Pałaców i Ogrodów. – W przypadku parku Paulinum tym walorem jest Góra Krzyżowa z kamienną grotą, narzutowymi skałami, półkami skalnymi, naturalnymi platformami widokowymi i w tym sensie naturalne walory otoczenia Paulinum są wyjątkowe. Z punktów widokowych rozsianych w parku wytyczone są osie widokowe we wszystkich kierunkach: na Śnieżkę – południe, na Rudawy Janowickie – wschód, na Jelenią Górę – północ i na pasmo Karkonoszy – zachód. Innym wyróżnikiem parku w Paulinum jest jego leśny charakter. Wkomponowane w leśny park grupy rododendronów, azalii i wytyczenie z nich ścieżek spacerowych w lesie, stanowi unikatowy i wyjątkowy walor – dodaje Napierała.

Połączenie historii z naturą Park to połączenie natury z twórczą działalnością człowieka. Stanowił on niegdyś szczyt romantycznych wizji krajobrazu idealnego. Obecnie włodarze pałacu starają się przywrócić ówczesną świetność tego miejsca: – W pierwotnym rozwiązaniu w XIX w. najbliższe otoczenie pałacu wyglądało nieco inaczej. Dominowały tu klomby i rabaty kwiatowe. Ozdobny charakter otoczenia rezydencji przechodził dalej w naturalny park leśny – tłumaczy Piotr Napierała. – Dziś ta różnica jest właściwie niewidoczna. Brak formal garden przed budynkiem sprawia wrażenie, że jest to pałac w lesie, a tak przecież nie jest. Paulinum otoczone jest parkiem o charakterze leśnym. Ten element musimy odtworzyć. Oprócz założenia ogrodu ozdobnego, w najbliższym sąsiedztwie pałacu, planujemy odtworzenie polany południowej, którą dziś zarastają kilkudziesięcioletnie drzewa, odtworzenie niektórych osi widokowych oraz zmianę nawierzchni platformy, na której stoi pałac – dodaje założyciel fundacji. Paulinum ma doskonałą lokalizację – z pałacu blisko jest zarówno do centrum miasta, jak i głównych dróg prowadzących do górskich kurortów. To jedyne takie miejsce, gdzie historia spotyka się z naturą, łącząc się ze sobą w idealny i harmonijny sposób. Warte polecenia nie tylko dla koneserów, ale dla każdego, kto ceni wypoczynek w wysmakowanych wnętrzach i spokojnej okolicy. (Źródło: ID Communications Group) 53


NETWORK MAGAZYN

HOMO TECHNICUS

HOMO TECHNICUS

Pierwsze przenośne urządzenie internetowe firmy Acer Firma Acer uczciła kolejną rocznicę założenia wprowadzając Aspire one – pierwsze w jej ofercie urządzenie internetowe. Jest to zupełnie nowy sprzęt komunikacyjny, zaprojektowany z myślą o zapewnieniu prawdziwej mobilności oraz bezprzewodowego, ciągłego dostępu do sieci z każdego miejsca. Netbook Aspire one zaprojektowano tak, aby zapewniał natychmiastowy dostęp do sieci. Ponadto, dzięki systemowi operacyjnemu Linpus Linux Lite skrócono do minimum czasy uruchamia oraz wyłączania. Środowisko systemu Linux w komputerze Aspire one zostało wyposażone w intuicyjny, specjalnie zoptymalizowany interfejs programowy,

który pozwala na łatwe korzystanie z aplikacji. Na przykład, specjalnie opracowany program one Mail umożliwia łatwe i przejrzyste zarządzanie w jednym oknie nawet sześcioma oddzielny kontami poczty elektronicznej, podczas gdy program Messenger może jednocześnie obsługiwać konta najpopularniejszych komunikatorów internetowych. Dzięki takim funkcjom notebook pozwala trzymać rękę na pulsie internetowego świata. Jest mniejszy od typowego terminarza i waży niecały kilogram. Dzięki temu jest poręczny, lekki i wygodny do noszenia. Jednocześnie wyposażono go w klawiaturę, która jest tylko o 5% mniejsza od standardowej i pozwala na wygodne wpisywanie tekstów. Ekran o przekątnej 8,9 cala i rozdzielczości 1024 x 600 pozwala

Odtwarzacz MP3 z łącznością bezprzewodową Firma Creative wyprodukowała odtwarzacz ZEN X-Fi z łącznością bezprzewodową, który umożliwia strumieniowe odtwarzanie lub pobieranie muzyki, filmów i zdjęć z komputera PC z domowej sieci bezprzewodowej. Jest to jedyny cyfrowy odtwarzacz mediów z wielokrotnie nagradzaną technologią Creative Xtreme Fidelity X-Fi. Urządzenie oferuje przełom w jakości brzmienia plików MP3, WMA i niechronionych plików z iTunes. Odtwarzacze wyposażono w X-Fi Crystalizer – opatentowaną technologię audio opracowaną przez Ośrodek Zaawansowanych Technologii Creative – która, podczas odtwarzania przywraca dynamikę oraz odpowiedni poziom niskich i wysokich tonów, utracony w czasie kompresji muzyki do formatu MP3, WMA lub AAC. Funkcja pozwala cieszyć się muzyką z odtwarzacza MP3 o lepszym brzmieniu niż to było możliwe dotychczas. ZEN X-Fi z siecią bezprzewodową LAN otwiera nowy sposób korzystania z muzyki w domu. Wszędzie tam, gdzie dociera domowa sieć, odtwarzacz ZEN X-Fi z funkcją łączności bezprzewodowej ma dostęp do muzyki zgromadzonej na komputerze PC i może ją odtwarzać poprzez wbudowany głośnik, domowy zestaw głośnikowy lub opcjonalną stację dokującą ZEN X-Fi z głośnikami. Można również przesyłać strumieniowo lub ściągać do odtwarzacza zdjęcia i filmy w obsługiwanych formatach. Odtwarzacz oferuje również najlepszy dźwięk, jaki można uzyskać w podróży – w tym celu w zestawie znajdują się wysokiej jakości słuchawki douszne Creative EP-830. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z przełomu, jakim jest dodanie technologii X-Fi do odtwarzacza ZEN. Wyznaczyliśmy w ten sposób najwyższe standardy jakości dźwięku w segmencie przenośnych odtwarzaczy – powiedział Craig McHugh, prezes zarządu i dyrektor generalny Creative. – Niektórzy znani muzycy wypowiadają się bardzo krytycznie na temat niskiej jakości dźwięku cyfrowego. Rozwiązaliśmy ten problem opracowując technologie X-Fi, która przywraca muzyce jakość utraconą w procesie zgrywania i stratnej kompresji cyfrowej muzyki z płyty. Teraz, po raz pierwszy jesteśmy w stanie zastosować tę technologię w odtwarzaczu ZEN – dodał McHugh. (Marek Wyrzychowski) 54

na perfekcyjne połączenie wyraźnego i czytelnego obrazu z kompaktowymi wymiarami oraz małą masą. (Piotr Hoffmann)

MM3100 Thunder Power dla miłośników basu Manta Multimedia wprowadziła na rynek zestaw głośników komputerowych MM3100 3.1 Speaker System Thunder Power. Sprzęt ten przeznaczony jest dla miłośników mocnego basu. System może być obsługiwany z poręcznego pilota. Dostępne jest kilka trybów dopasowania dźwięku – X-Bass, Cinema i Hall. Dodatkowo, można ręcznie dostosować charakterystykę niskich i średnich tonów. W zestawie znajdują się dwie kolumny. Większa, podłogowa zawiera głośnik basowy, panel sterowania z wyświetlaczem oraz tunel bass reflex. Tylni panel zaopatrzony jest w złącza, natomiast wzmacniacz ubrany został w solidny radiator. Moc tej kolumny wynosi 46 Wat. Mniejsza kolumna to 3 głośniki służące jako zintegrowany zestaw stereo plus głośnik centralny. Obudowę można powiesić na ścianie dzięki otworom montażowym. Sumaryczna moc tej kolumny to 30 Wat (RMS). Cały system możemy podłączyć do naszego komputera poprzez standardowe wejście (jack-cinch), lub np. odtwarzacz mp3 (jack-jack). (Katarzyna Wagner)


NUMER 17/2008

Pierwszy telefon z systemem Android T-Mobile zapowiedział międzynarodową premierę pierwszego w świecie telefonu komórkowego z systemem Android, oferowanego we współpracy z Google. T-Mobile G1 posiada ekran dotykowy i klawiaturę QWERTY, ponadto umożliwia pełen dostęp do internetu, w tym do popularnych produktów Google, znanych milionom użytkowników komputerów stacjonarnych, takich jak Google Maps Street View, Gmail i YouTube. – Jesteśmy dumni z faktu, że T-Mobile jest pierwszym operatorem w świecie oferującym mobilne urządzenie z systemem Android – powiedział Christopher Schläffer, dyrektor ds. grupy produktów i innowacji w Deutsche Telekom. – Internet i telefon komórkowy to narzędzia niezbędne w naszym zabieganym życiu, lecz niewielu z nas ma dostęp do sieci z aparatu komórkowego. T-Mobile G1 daje możliwość przyspieszenia masowej popularności mobilnego internetu, oferując innowacje i unikatowe oprogramowanie, umożliwiające zabranie w drogę usług Google, z których na co dzień korzystają miliony ludzi – dodał Cole Brodman, dyrektor ds. technologii i innowacji w T-Mobile USA. Sprzęt sprawdza się w komunikatorach internetowych oraz przy pisaniu emaili lub SMS-ów, można błyskawicznie oglądać mapy i zdjęcia satelitarne, wyszukiwać adresy i wyznaczać trasę do celu, dostarczany jest z nową aplikacją ułatwiającą dostęp do Amazon MP3 – cyfrowego sklepu muzycznego. Wystarczy kilka kliknięć, by znaleźć i ściągnąć szeroki wachlarz innowacyjnych aplikacji – od gier, po programy społecznościowe i oprogramowanie ułatwiające mobilne zakupy. (Źródło: Inventive Communication)

Najpojemniejsze na świecie karty do telefonów komórkowych

HOMO TECHNICUS Firma SanDisk Corporation, globalny lider w dziedzinie pamięci flash, poinformowała o wprowadzeniu na rynek 16GB karty pamięci microSDH i Memory Stick Micro (M2) do telefonów komórkowych. Nowe, niewielkich rozmiarów karty 16GB oferują największą pojemność spośród wszystkich kart przeznaczonych do telefonów. Karty pamięci wielkości paznokcia pozwalają konsumentom w pełni wykorzystać te funkcje telefonu, które wymagają dużej ilości pamięci – np. odtwarzanie muzyki i wideo, wykonywanie zdjęć cyfrowych wysokiej rozdzielczości, korzystanie z gier i aplikacji GPS. 16GB pamięci można wykorzystywać nie tylko w telefonach, ale również w innych urządzeniach – kamerach wideo, odbiornikach GPS, odtwarzaczach MP3 z gniazdem microSD. – Telefony komórkowe są obecnie czymś więcej niż tylko telefonami – stały się mobilnymi szafami grającymi, mobilnymi biurami, a nawet mobilnymi kinami – powiedział Avi Greengart, dyrektor ds. badań nad urządzeniami mobilnymi w Current Analysis. – Karty pamięci flash są coraz pojemniejsze, jednak mimo to, nawet karta 8GB może nie być wystarczająca dla kogoś, kto ogląda filmy, używa map GPS, gier, korzysta z prezentacji oraz oprogramowania. Istnieje ogromny popyt na przenośną pamięć. 16GB pozwala konsumentom zabrać ze sobą całą cyfrową treść i nadal mieć miejsce na korzystanie z innych funkcji telefonu. (Źródło: Mmd Corporate, Public Affairs & Public Relations Consultants)

Nowa usługa do prowadzenia wideo-spotkań wysokiej rozdzielczości Firma BT Global Services, posiadająca Globalny Certyfikat Partnera Cisco, oficjalnie rozpoczęła świadczenie usługi dla biznesu Cisco TelePresence w Europie i Stanach Zjednoczonych. Usługa ta pozwala na organizowanie spotkań z wykorzystaniem wideokonferencji wysokiej rozdzielczości (HD). Umożliwia bezpośredni kontakt rozmówców znajdujących się w odległych końcach świata z zachowaniem wrażenia bezpośredniej obecności. Najwyższa jakość globalnej sieci BT zapewnia przekazywanie obrazu w wysokiej rozdzielczości wraz z doskonałym odwzorowaniem głosu, bez opóźnień. Wirtualne spotkania pozwalają na komunikowanie się w ramach jednej konferencji wielu biur wyposażonych w systemy Cisco TelePresence, w tym również w Polsce. Możliwość łączenia ze sobą wielu lokalizacji na świecie przyspiesza proces podejmowania decyzji biznesowych przez poszczególne organizacje. Pozwala to znacząco obniżać koszty związane z podróżami menedżerów, co ma pozytywny wpływ na środowisko naturalne. (Źródło: Marek Zaleski, Weber Shandwick) 55


NETWORK MAGAZYN

NETWORK BOOKS

Josef Kirschner TRENING EGOIZMU Twoje decyzje na przekór manipulacji

Jeżeli lubisz być czarną owcą w stadzie baranów, nie dajesz sobie pluć w kaszę, nie tańczysz, jak Ci zagrają, to z pewnością jesteś naturalnie urodzonym egoistą! Tak trzymać! Nie wierz nikomu – poza sobą. Jeśli przeczytałeś już „Biblię egoistów”, wiesz doskonale, że nowa książka Josefa Kirschnera nie wymaga dodatkowych rekomendacji. Jeśli jednak jakimś sposobem przeoczyłeś tamtą lekturę, dostajesz właśnie drugą szansę. Szansę na uwolnienie się od przerażającego dyktatu społeczeństwa, zmieniającego Twoje życie w koszmar absurdalnej poprawności. Czy nie mówiono Ci, że aby być wartościowym człowiekiem i dobrym obywatelem, należy przestrzegać określonych reguł, spełniać oczekiwania i realizować odgórne założenia? A jednak – mimo, że nie masz skłonności socjopatycznych – czujesz, że to niezgodne z Twoją naturą! To bardzo zdrowy odruch! W tej nieszablonowej publikacji kontrowersyjnego filozofa-praktyka znajdziesz oryginalny program treningowy, opierający się na siedmiu ćwiczeniach. Ich celem jest stopniowe obudzenie w Tobie wewnętrznego egoisty, a następnie rozwijanie i pielęgnowanie zdrowych odruchów związanych z tym nowym stanem świadomości. Jeśli marzeniem Twojego życia jest być lubianym przez wszystkich to bardzo nam przykro, ale nie skorzystasz na tej lekturze. Jeśli jednak Twoim wyborem jest osobiste szczęście i samospełnienie, przyklaskujemy temu szczytnemu celowi i spieszymy z zestawem niecierpliwie oczekiwanych wskazówek. Do egoistów świat należy. Uświadom sobie własne cele, pragnienia i marzenia. Podejmuj samodzielne i integralne decyzje. Twórz plany i pokonuj przeszkody, które leżą na Twojej drodze. Nie pozwalaj, by kiedykolwiek Tobą manipulowano. Kontroluj siebie i słuchaj uważnie własnego wewnętrznego głosu. (Źródło: www.sensus.pl)

Don Failla 45-SEKUNDOWA PREZENTACJA, KTÓRA ODMIENI TWOJE ŻYCIE Podstawy marketingu sieciowego (Audio Book) To słynna książka Don’a Faill’i. Tym razem, po sukcesie wersji drukowanej, wydawnictwo Medium zdecydowało się wytłoczyć ją w wersji audio. Don i jego żona Nancy są ludźmi sukcesu i prowadzą życie, o jakim większość ludzi może jedynie marzyć. Od ponad 36 lat uczą innych, jak osiągnąć sukces, prowadząc własną działalność w marketingu sieciowym. Książka Dona „45-sekundowa prezentacja, która odmieni twoje życie” została przetłumaczona na 24 języki i osiągnęła nakład 4 milionów egzemplarzy. Don prowadzi też seminaria, wskazując ludziom, jak mogą „mieć życie dla siebie”. Nancy jest trenerem marketingu sieciowego, motywuje ludzi do tego, by zdecydowali się mądrze pokierować własnym losem i zadbali o swoją przyszłość. Miliony ludzi pracują już w marketingu sieciowym, ciesząc się życiem, wolnością, dobrobytem. W „45-sekundowej prezentacji” jest wszystko, co trzeba umieć, by zacząć budować wielką organizację i dołączyć do grona szczęśliwców, którzy już odnieśli sukces w MLM. Tego właśnie nauczy Cię ta książka. (Źródło: www.medium.com.pl)

56

Arkadiusz Bednarski MODELOWANIE PRZEZNACZENIA Praktyczne metody wywierania wpływu na własne życie Czy wiesz, że możesz zaprogramować swoje życie? Możesz kształtować swoją osobowość? Możesz zrealizować swoje cele? Ta książka pomoże Ci w drodze do samorealizacji. To Ty decydujesz o swoim życiu. Twoje wybory wywierają wpływ na przyszłość jaka Cię czeka, a także na zachowanie innych ludzi. Możesz kształtować swoją osobowość pracując nad nią każdego dnia. Warto wiedzieć, jak niewiele zależy od przypadku, czy decyzji osób trzecich, a jak dużo właśnie od Ciebie. Na osobisty i zawodowy sukces składa się wiele drobiazgów. Może wydają Ci się błahe, ale odgrywają kolosalną rolę w tym, jak postrzegają Cię inni i jak sam oceniasz siebie. Naucz się przestrzegać kilku fundamentalnych zasad. A po pierwsze – nie szkodź sobie. Ważne jest to co mówisz i jak to mówisz. Nie lekceważ więc siły słów, ale zacznij wykorzystywać je na swoją korzyść. Sprawdź także, jak siebie motywować – doceń siłę afirmacji, wizualizacji oraz zakładania kotwic. Możesz osiągnąć spełnienie. Nic nie stoi na przeszkodzie. Dowiedz się czego naprawdę potrzeba Ci do szczęścia i jak ogromne znaczenia odgrywa w Twoim życiu rozwój. Naucz się wreszcie radzić ze swoimi problemami – szybko i bezboleśnie. Przeprogramuj swoje życie według siebie. Po prostu przeczytaj tę książkę! (Źródło: www.sensus.pl)

Katarzyna Lorek WŁADCA CZASU czyli skuteczne zarządzanie własnym życiem Ile razy zdarzyło Ci się z całych sił marzyć o posiadaniu wehikułu czasu, by móc przenieść się w przeszłość? Jak często myślisz o tym, że mogłeś zrobić coś inaczej, choć później znów popełniasz stare błędy? Szkoda życia! Dziś jest Twój dzień! Wykorzystaj każdą chwilę! Bądź menedżerem każdej sekundy. Zyskuj dodatkowe cenne godziny. Osiągaj pełną satysfakcję z życia. Trenuj i zostań Władcą Czasu! A jak najlepiej wykorzystać czas, który posiadasz? Niezależnie od tego, jak daleko w głąb kosmosu spoglądasz oczami wyobraźni, i mimo, że głowę nosisz wysoko w chmurach, pamiętaj, że nogami stoisz tu i teraz. Masz do dyspozycji określony czas i określoną przestrzeń. Dlatego dowiedz się, jak wycisnąć z każdej godziny, minuty i sekundy wszystko, co najlepsze. Przeżyj je najpiękniej, jak potrafisz, bo Twój pobyt na Ziemi wywiera wpływ również na innych. Naucz się zarządzać życiem i zacznij efektywnie gospodarować każdym momentem, każdą myślą, każdą decyzją. Organizujesz tak wiele spraw – swój codzienny grafik, pracę zawodową, zajęcia domowe oraz obowiązki osób od Ciebie zależnych. Czy na pewno robisz to we właściwy sposób? Poświęć kilka chwil na przeczytanie tej książki i poznaj prawidłowości, które rządzą Twoim cyklem życia. Odnajdź swój własny rytm i rozciągaj dobę według własnego uznania! (Źródło: www.sensus.pl)


NUMER 17/2008

Piotr R. Michalak, Jakub Woźniak SZTUKA PISANIA perswazyjnych tekstów

Richard Bandler MAGIA W DZIAŁANIU Sesje NLP Richarda Bandlera

Lubisz słów cięcie-gięcie i wymyślanie nowych pojęć? Nie masz problemów z rymami i pisaniem wesołych piosenek? Jeśli tak, to nie kupuj tej książki, ponieważ takie zabiegi nie mają zbyt wiele wspólnego z naprawdę efektywną reklamą. Prawdziwa promocja to nie sztuka dla sztuki. To nie festiwale, nagrody i pokazy. Prawdziwa reklama to profesjonalne narzędzie sprzedaży, dzięki któremu zyskujesz rzesze klientów i zaczynasz zarabiać coraz więcej. Taki przekaz musi zawierać potężną dawkę perswazji. Musi odnosić się do zmysłów odbiorców, wkradać w ich podświadomość, wprowadzać w stan hipnotycznego transu i doprowadzać do jedynego właściwego działania: ZAKUPU. O wywieraniu wpływu na innych napisano już niejedno. Na pewno nieobce są Ci takie nazwiska, jak Bandler, Vitale, Hogan czy sam Cialdini. Ta książka to właśnie stężona esencja ich nauk, z jednym znaczącym wzmocnieniem – jej autorzy odnoszą sukcesy, sprzedają produkty i promują firmy na polskim rynku. Doskonale znają jego specyfikę oraz sposób myślenia i działania polskiego klienta. To właśnie w naszym kraju potrafili zwiększyć obroty pewnej firmy o 320%, bezbłędnie działać według schematu AIDA i stworzyć strategie marketingowe idealnie dopasowane do odbiorcy konkretnego produktu. Żeby zacząć robić to, co oni już robią, musisz najpierw przeczytać tę książkę. (Źródło: www.onepress.pl)

Raz, dwa, trzy… Twoje powieki stają się coraz NETWORK BOOKS cięższe, oddech spokojny, zapadasz się w fotelu i zaczynasz wędrówkę po świecie swojej podświadomości. Wracasz do czasów dzieciństwa. Większość z nas tak właśnie wyobraża sobie seanse hipnozy. Tymczasem oddziaływać na podświadomość własną oraz innych osób możesz bez użycia kozetki, łagodnej muzyki i monotonnego odliczania. Zacznijmy od NLP – neurolingwistycznego programowania, skutecznego sposobu wpływania na poglądy, zachowania i decyzje ludzi z wykorzystaniem tajemniczych kotwic, przeramowania czy linii czasu tylko za pomocą odpowiednich słów, gestów i modelowania głosu. To właśnie Richard Bandler, autor książek „Czas na zmianę”, „Podręcznik hipnotycznego wywierania wpływu” oraz „Struktura magii”. Bandler jest postacią kontrowersyjną, ekscentryczną, pozostającą w opozycji do większości przedstawicieli społeczności NLP. Dwóch rzeczy na pewno jednak nie można mu odmówić – poczucia humoru i niesamowitej skuteczności. Tak książka to zapis z sesji terapeutycznych prowadzonych przez Richarda Bandlera. Wczytaj się w tekst uważnie, by prawie usłyszeć głos mistrza. Analizuj po kolei zawarte w książce ćwiczenia, a wzniesiesz się na wyżyny wpływania na umysły innych. Nauczysz się sprawiać, by ich problemy rozpływały się jak po wypowiedzeniu magicznego zaklęcia. To bardzo potężna wiedza, ale – wbrew pozorom – zaskakująco prosta. Jeśli umysł ludzki jest w stanie karmić się samodzielnie wygenerowaną fobią, nic nie stoi na przeszkodzie, by ten pędzący pociąg szaleńczych myśli skierować na inne tory. I wreszcie dotrzeć na stację z napisem SPOKÓJ. To fascynująca książka dla odważnych!

Brian Tracy i... Doskonałe zarządzanie czasem, Tajniki doskonałej sprzedaży, Sekrety osobistego sukcesu oraz Moc pewności siebie To seria czterech małych książeczek o wielkiej motywacji. Zbiór złotych myśli odmieniających nasz każdy dzień. Orzeźwiające krople natchnienia. Poświęcając chwilę na pierwszą z nich, odbędziesz inspirujące spotkanie z Brian’em Tracy’m i zyskasz zupełnie nowe spojrzenie na zarządzanie czasem. Druga, jak żadna inna książka zawiera wyjątkowe i błyskotliwe porady na temat technik skutecznej sprzedaży. Z początku poczujesz się zaszokowany tym, jak proste może być zdobycie wymarzonych wyżyn sukcesu. Później doznasz mrowiącej ekscytacji i palącej potrzeby działania. Po przeczytaniu trzeciej zaczniesz mistrzowsko realizować sceny błyskotliwej kariery, osobistego spełnienia, satysfakcji, wielkiej miłości, radości i oszałamiających sukcesów. Strona po stronie, klatka po klatce – zobaczysz, jak sam zamieniasz się w bohatera wyśnionej historii. W czwartej Brian zebrał swoje budujące prawa i inspirujące myśli właśnie dla Ciebie. Spójrz w swoje wnętrze jak w lustro i zobacz klarowne odbicie wszystkiego, czym jest dla Ciebie sukces. Z każdym kolejnym słowem płynącym z tych niedużych książeczek będziesz bliżej wymarzonej kariery, osiągnięcia spokoju ducha, odnalezienia osobistego szczęścia i zdobycia pokaźnych korzyści materialnych. Zacznij czytać. (Źródło: www.onepress.pl)

(Źródło: www.onepress.pl)

Richard Templar ZASADY BOGACTWA czyli kod osobistego dobrobytu Pieniądze. Bez nich świat stałby w miejscu. Wszyscy skrycie wierzymy, że pieniądze mogą jednak dać nam szczęście. Bo czy nie byłoby wspaniale mieć ich tyle, by nie trzeba było się o nic martwić? Jak budują swoje majątki zamożni? Czy to nie kwestia szczęścia? A może wiedzą coś, czego my nie wiemy? Richard Templar powraca po raz kolejny. Tym razem po to, by uczyć bogacenia się. W swoim niezrównanym, nieco kpiarskim stylu przedstawia proste, złote zasady tworzenia i pomnażania majątku. „Zasada bogactwa” to analiza zachowań, sposobów myślenia, stylów życia oraz finansowego know-how, które pozwolą Ci wkroczyć na drogę wiodącą ku materialnemu powodzeniu. (Źródło: www.studioemka.com.pl)

57


Śląska Autonomiczna Komandoria Zakonu Templariuszy – Ordo Supremus Militaris Templi Hierosolymitani (O.S.M.T.H.) prowadzi aktywną działalność charytatywną. Zapraszamy do wsparcia naszych projektów: Projekt Aquila – ma na celu wspieranie ochrony populacji orłów bielików, które zamieszkały na terenie województwa śląskiego. Ten piękny ptak drapieżny z rodziny jastrzębiowatych jest objęty ścisłą ochroną gatunkową. Bielik to orzeł, którego wizerunek zamieścili nasi przodkowie w godle Polski. Darczyńca otrzymuje tytuł Benefactor Templi, oryginalne, certyfikowane pióro orła bielika, grawerowany sztylet (mizerykordię) oraz stosowne dyplomy. Świetlica św. Wojciecha – Komandoria Templariuszy objęła swoim patronatem Świetlicę Środowiskową św. Wojciecha w Katowicach oraz jej podopiecznych. Damy i Kawalerowie Komandorii dokładają wszelkich starań, aby podopieczni świetlicy mieli lepszy start w dorosłe życie. Darczyńca otrzymuje tytuł Benefactor Templi, grawerowany sztylet (mizerykordię) oraz dyplom.

Projekt Aquila honorowym patronatem objął Marszałek Województwa Śląskiego – Bogusław Śmigielski, ponadto został on wpisany do działalności Komisji ds. Środowiska Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach. Szczegółowe informacje oraz regulamin przyznawania tytułu Benefactor Templi można uzyskać kontaktując się bezpośrednio z biurem Komandorii pod numerami telefonów: O32 252 69 62, 032 350 96 61, 0604 471 517, 0602 236 993, 0668 300 857 lub na stronie internetowej: www.projectaquila.eu, www.nonnobis.eu Zapraszam serdecznie wszystkich ludzi dobrej woli i wielkiego serca. Krzysztof P. Kurzeja, Komandor, Magister Templi Silesiae Konto bankowe: Kredyt Bank SA. II O/K-ce 75 1500 1445 1214 4006 4806 0000


Najlepszy produkt w MLM na świecie...

...pieniądze dla Twoich Klientów Zostań menedżerem i zacznij zarabiać prawdziwe pieniądze. Napisz pod adres: manager@euco.pl



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.