NETWORK magazyn nr 04/2005 cena 16,50 PLN
PERIODYK BRANŻOWY
10 podstawowych obszarów wiedzy i umiejętności w sprzedaży
ISSN 1642-2872
ROZMOWA TELEFONICZNA W NETWORK MARKETINGU Iloczynowa teoria sukcesu w MLM Archetypowy Polak i MLM po polsku
Od redaktora:
TOCZĄCY
SIĘ KAMIEŃ
„Dzięki wolności człowiek może tę ziemię kształtować i porządkować, może tworzyć wspaniałe dzieła ludzkiego ducha, które wypełniają ten kraj i świat cały: nauka i sztuka, gospodarka i technika, cała kultura. Wolność uzdalnia człowieka do tego, że może on nadać niepowtarzalny kształt swojej miłości, która staje się czymś więcej niż tylko następstwem naturalnej skłonności. Staje się wolnym aktem serca. Wolność czyni człowieka zdolnym do najwyższego aktu ludzkiej godności...” Jan Paweł II
O
ddanie numeru 4/2005 Network magazynu do druku,
PRENUMERATA I BIURO zbiegło się w czasieREKLAMY z najsmutniejszym dniem dla Polaków
e-mail: marketing@networkmagazyn.pl od czasów przegrania drugiej wojny w 1939 i później w 1945 e-mail: prenumerata@networkmagazyn.pl Agnieszka Janiga roku. Zmarł oto Karol Wojtyła – jedna z najwybitniejszych pokierownik ds. sprzedaży & reklamy staci w historii naszego kraju. e-mail: agnieszka@networkmagazyn.pl Odszedł odtel. nas 694Wielki 445 461Człowiek. Dla Polaków szczególnie ważKajdanowicz na postać. Walentyna Jan Paweł II po długiej chorobie, której wszak bohaspecjalista ds. reklamy tersko latami się nie poddawał, opuścił świat i wszystkich, którzy e-mail: walentyna@networkmagazyn.pl go cenili. A takich ludzi jest absolutna większość. To wielka strata nie tylko dla środowiska chrześcijańskiego, katolickiego i wiernych zgromadzonych wokół kościoła, którego Karol Wojtyła był głową. Swój żal z powodu odejścia Papieża wyrazili przedstawiciele wszystkich religii, przywódcy niemal wszystkich krajów na świecie. Również my dołączamy się do wyrazów współczucia i żałoby po człowieku, który zrobił dla świata więcej, niż wszyscy politycy razem i każdy z osobna. Jego wkład w historię najnowszą jest faktem absolutnie niepowtarzalnym. Wielu ma pewność, że kształt
ZESPÓŁ
dzisiejszego świata bez bezkompromisowych a jednocześnie pokojowych działań Papieża nie mógłby być taki sam. Trudno się w tym przypadku z nimi nie zgodzić. Być może zabrzmi to banalnie, lecz nawet taki dramat nie może i nie powinien wpływać na losy gospodarki, rozwoju i funkcjonowania działań biznesowych na świecie. Doskonale zdają sobie sprawę z tego menedżerowie, biznesmeni, politycy i zwykli handlowcy. Światowa machina musi jednak iść dalej, toczyć kamień, dla którego chwila zatrzymania mogłaby okazać się zabójcza. Na jego toczenie mamy wpływ wszyscy razem i każdy z osobna. Z tego właśnie powodu z taką samą mocą, lub jeszcze większą musimy powrócić do tego, co pozwala nam funkcjonować jako jednostki i społeczeństwa, nie zapominając jednocześnie o radach i przesłaniu, jakie zostawił nam Jan Paweł II. Dlatego z bólem w sercu, ale też patrząc z nadzieją w przyszłość oddajemy najnowszy numer Network magazynu w Państwa ręce, dedykując go naszemu Wielkiemu Rodakowi, za wszystko, co zrobił i czego dokonał dla ludzkości, a w szczególności dla Polski i Polaków. Maciej Maciejewski „Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to kim jest, nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.” Jan Paweł II
RADA PROGRAMOWA NETWORK MAGAZYNU
Maciej Maciejewski redaktor naczelny e-mail: maciej@networkmagazyn.pl REDAKCJA e-mail: redakcja@networkmagazyn.pl Maciej Maciejewski, Bronisława Lisowska, Krzysztof Piekarski, Marek Wyrzychowski, Robert Marczak, przyjaciele network marketingu oraz członkowie Rady Programowej Network magazynu PRENUMERATA I BIURO REKLAMY e-mail: marketing@networkmagazyn.pl e-mail: prenumerata@networkmagazyn.pl Agnieszka Janiga kierownik ds. sprzedaży & reklamy e-mail: agnieszka@networkmagazyn.pl tel. 694 445 461 Walentyna Kajdanowicz specjalista ds. reklamy e-mail: walentyna@networkmagazyn.pl PROJEKT GRAFICZNY Maciej Budzich – e-mail: maciej.budzich@2com.pl FOTO Karina Barańska – e-mail: karina@networkmagazyn.pl KOREKTA Krzysztof Piekarski – e-mail: krzysiek@szpila.net WYDAWCA Wydawnictwo Prasowe ul. Mielecka 18/28; 41-219 Sosnowiec e-mail: 4Media@networkmagazyn.pl tel./fax: 032 263 59 05
prof. Jan K. Ludwicki dyrektor Państwowego Zakładu Higieny prof. zw. dr hab. Marek S. Szczepański Rektor Wyższej Szkoły Zarządzania i Nauk Społecznych w Tychach, Dyrektor Instytutu Socjologii w Uniwersytecie Śląskim w Katowicach ks. Marek Łuczak wykładowca mass mediów na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Śląskiego Dymitr Bululukov Dr.Nona International ltd., Polska Maciej Szpakowski współwłaściciel firmy EMG Maciej Kozikowski współwłaściciel firmy EMG Erwin Stuprich, Szef Krajowego Gremium Sprzedaży Bezpośredniej, Delegat do Parlamentu Gospodarczego w Austrii
Krzysztof Opala Krzysztof Napiórkowski dyrektor regionalny w firmie Akuna Polska Sp. z o.o.
Radosław Lis
Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skrótu i redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Za treść reklam nie odpowiadamy. Wszystkie prawa zastrzeżone (łącznie z tłumaczeniem na języki obce).
3
NETWORK MAGAZYN
NETWORK NEWS ROOM
FOR MOR International w Polsce Amerykańska firma FOR MOR International od ponad 8 lat z powodzeniem działa w systemie MLM na globalnym rynku, oferując m.in. naturalne suplementy dietetyczne i wyroby z mikrowłókniny. W Polsce firmą FOR MOR dwa lata temu zainteresowała się grupa networkowców, którzy dość szybko znaleźli szerokie grono dystrybutorów i klientów. 22 stycznia 2005 roku podczas uroczystego spotkania oficjalnie zainaugurowano działalność FOR MOR International w Polsce i w Europie. Na spotkaniu obecni byli m.in.: Ragon Moore – twórca rewolucyjnego kiedyś planu premiowania FOR MOR-u, dystrybutor z numerem ID 000001, Ryszard Łagodka z Nowego Yorku, podwójny diament, który pomógł wprowadzić FOR MOR do Polski oraz specjaliści, którzy prowadzą spotkania informacyjne dla dystrybutorów. (Opracowanie: 4M). Nowe wejście Akuny Od 1 lutego 2005 roku oficjalnie rozpoczęła działalność Akuna Deutschland GmbH. Dla niemieckich dystrybutorów firma przygotowała dwa korzystne, promocyjne warianty warunków na uzyskanie kwalifikacji osobistej za 1 Euro. Warunki są ważne wówczas, gdy wszystkie zakupy niezbędne do nominacji bezpośrednich partnerów zostaną dokonane w Akuna Deutschland GmbH. Ponadto, wariantów nie można ze sobą łączyć. Należy wybrać jeden z nich. W Niemczech ruszyła także promocja samochodowa dla dystrybutorów, a wraz z nią korzystne warunki uzyskania dotacji na leasing samochodu. Wszyscy menedżerowie pragnący rozpocząć działalność w Niemczech powinni pamiętać, iż funkcjonowanie firm branży wellness utrudniają tam przepisy, albowiem według obowiązującego prawa, reklamy środków leczniczych nie mogą być stosowane w połączeniu ze środkami uzupełniającymi codzienny tryb żywienia oraz innymi naturalnymi produktami, nawet, jeśli one naprawdę leczą. Według przepisów: reklama środków niebędących lekarstwami, dotyczących terapii oraz przedmiotów spoza fachowego koła medycznego nie może opierać się na rozpoznawaniu, usuwaniu lub zmniejszaniu dolegliwości lub chorób. Nie można ich także reklamować używając różnego rodzaju opinii i ekspertyz, świadectw, naukowych albo fachowych publikacji. Nie można w żadnym wypadku nawet wskazywać na nie. Zakazana jest także reklama poprzez przekazywanie historii osób, wypowiedzi osób trzecich oraz używając dokumentów, w których osoby polecają lub dziękują za pomoc. Należy jednak pamiętać o tym, że produkty Akuny służą profilaktyce i dobremu samopoczuciu. W przeciwieństwie do chorób są to same pozytywne rzeczy, które przyciągają ludzi – dlatego róbmy interes na zdrowiu, pozostawiając interes na chorobach farmaceutyce, lekarzom i aptekom. 4
Branża network marketingu przeżywa od kilku lat w Niemczech zauważalny spadek wyników sprzedaży. Z drugiej strony dziedzina wellness bardzo szybko rozwija się w Niemczech a firmy network marketingowe są konkurencją dla handlu wysyłkowego, drogerii i aptek. Jak powiadają ludzie sukcesu: „fortuna należy do odważnych” i „nie ryzykujesz – nie zyskujesz”. (Opracowanie: K.P.). Strachowitz w Polsce W styczniu br. na zaproszenie jednej z firm network marketingowych gościł w Polsce Michael Strachowitz. W marketingu, osobisty sukces netto pracowników zależy głównie od ich nastawienia oraz motywacji. Przekonująca rozmowa z klientami oraz dystrybutorami jest podstawową umiejętnością w MLM. Ponadto ważne jest to, aby potencjalny klient wyszedł entuzjastycznie nastawiony po odbytej rozmowie. Specjalista w tej branży – Michael Strachowitz – pomaga networkowcom nauczyć się tych aspektów pracy. Jego książka oraz nagrania video, które ukazały się w 1977 roku w Niemczech były przepustką do wielkiego świata biznesu. Michael pełnił wówczas drugorzędną role w sieci MLM. W ciągu pięciu lat, Strachowitz został znanym biznesmenem, a tym samym odniósł wielki sukces w swojej branży. Obecnie jego zespół jest trzecim w Niemczech, który osiągnął tak wysoka pozycję w branży. Pod koniec lat osiemdziesiątych, stał się milionerem. Zaczął wówczas pracować jako specjalista od spraw zarządzania i marketingu. Zaczął szkolić młode osoby zainteresowane branżą, która przyniosła mu tak wielkie dochody. Obecnie, czołowe przedsiębiorstwa na świecie są prowadzone przez jego uczniów. Strachowitz uważa, że skutkiem tego, co osiągnął, była cierpliwość. Dlatego nie chce pomagać tym, co uważają, że w sieci mogą się szybko wzbogacić i są chciwi na pieniądze, które będą przychodzić szybko i łatwo. Często podkreśla, że z własnego doświadczenia wie, iż solidnie oparta sieć marketingowa może być źródłem czerpania dochodów przez długi czas. (MM). Amway otworzył filię w Rosji Prowadzenie własnego biznesu we współpracy z Amway jest możliwe w Rosji począwszy od 15 marca 2005 r., przy czym rosyjskie Pakiety Rejestracyjne są w sprzedaży już od 28 lutego 2005 r. Amway będzie działał w Rosji zgodnie z następującymi zasadami: • OOO „Amway” jest oficjalną nazwą filii Amway w Rosji; • Amway w Rosji będzie działał jako oddzielny rynek; • Osoby, które podpiszą umowę z OOO Amway, staną się Niezależnymi Przedsiębiorcami Amway; • W Rosji będzie obowiązywał dwuczęściowy Zestaw Handlowy składający się z Pakietu Rejestracyjnego, w którym znajduje się wstępna
NUMER 04/2005
NETWORK NEWS ROOM
literatura oraz umowa Niezależnego Przedsiębiorcy Amway oraz Zestawu Początkowego zawierającego literaturę na temat prowadzenia biznesu, produkty, poradniki i inne materiały. (Źródło: AMAGRAM, marzec 2005 oraz www.amway.ru). Sprzedawcy ziołowych dodatków dietetycznych promowanych w chińsko-języcznych społecznościach oskarżają Federalną Komisję Handlu Firma Saage, która bardzo mocno zaangażowała się w reklamowanie swoich produktów ziołowych w chińsko i wietnamsko-języcznych społecznościach oskarża Federalną Komisję Handlu (Federal Trade Commission) o głoszenie nieprawdy, kłamstw i bezwartościowych wygłoszeń na temat jej produktów. Sagee twierdzi, że jej produkty pomagają leczyć ciężkie choroby mózgu, odbudowywać komórki nerwowe i mózgowe. Mimo to Sagee i prezes tej firmy Xiao Hua Li zostali zablokowani w swej działalności do momentu, w którym nie udowodnią naukowo właściwości swoich lekarstw. Sagee reklamowało swoje produkty jako te, które pomagają leczyć takie choroby jak: bezsenność, Parkinsona, Alzheimera, migrenę, schizofrenię, nerwicę oraz dodatkowo są w stanie odbudować zniszczone komórki mózgowe. Firma przegrała sprawę z FTC w Sądzie Najwyższym (USA) i póki nie udowodni profilaktycznych właściwości swoich produktów w badaniach laboratoryjnych nie będzie możliwa ich sprzedaż. (Źródło: FTC). Światowy Dzień Konsumenta W tym roku UOKiK wraz z organizacjami pozarządowymi obchodzi Światowy Dzień Konsumenta pod hasłem przybliżenia słabszym uczestnikom rynku ich praw oraz instytucji je chroniących. Jak bowiem wynika z badań społecznych przeprowadzonych przez Instytut GfK Polonia, znajomość tych zagadnień nie jest duża. Na pytanie o instytucje chroniące interesy konsumentów niespełna połowa ankietowanych (47 proc.) wskazała UOKiK. Federację Konsumentów zna jedna trzecia respondentów, natomiast Stowarzyszenie Konsumentów Polskich – 17 proc. Więcej, bo 44 proc. badanych wskazywało Inspekcję Handlową. Znacznie większe trudności z poszukiwaniem pomocy mają osoby z niższym wykształceniem, aż 47 proc. badanych z tej grupy nie wie, gdzie szukać pomocy wobec 18 proc. z grupy respondentów z wyższym wykształceniem. (Źródło:www.federacja-konsumentow.org.pl,www.uokik.gov.pl). Coraz mniej odliczeń w PIT Z roku na rok podatnicy mają coraz mniej możliwości odliczeń w ramach podatku PIT. W rozliczeniu podatkowym za 2004 r. będzie można jeszcze odliczyć od dochodu m.in. wydatki na cele rehabilitacyjne, odsetki od kredytu na inwestycje mieszkaniowe i darowizny na rzecz organizacji pożytku publicznego oraz na cele kultu religijnego.
W przypadku osób niepełnosprawnych, od dochodu będzie można odliczyć wydatki na cele rehabilitacyjne maksymalnie do wysokości 2 tys. 280 zł rocznie, a także na zakup leków – chodzi o nadwyżkę wydatków ponad 100 zł miesięcznie. Podatnicy rozliczający podatek dochodowy od osób fizycznych (PIT) mają możliwość odliczenia od dochodu odsetek od kredytu na sfinansowanie inwestycji mieszkaniowej. Chodzi o odliczenie odsetek od części kredytu nie przekraczającej 189 tys. zł. Osoby pracujące za granicą powinny zwracać uwagę na obowiązujące je zasady rozliczeń, które zależą od czasu pracy wykonywanej za granicą i od kraju, w którym ta osoba pracuje. Osoby te powinny zasięgnąć opinii prawnej lub urzędu skarbowego w tym zakresie. Generalnie osoba wyjeżdżająca na dłużej rozlicza się w kraju, w którym pracuje. Jednak podatnicy powinni mieć świadomość, że rozliczenia w Polsce mogą być konieczne. Bezrobocie w Polsce w lutym 2005 roku W lutym 2005 r., w porównaniu do stycznia br. i lutego 2004 r. zanotowano spadek liczby zarejestrowanych bezrobotnych i stopy bezrobocia. Większa niż przed rokiem była liczba bezrobotnych nowo zarejestrowanych i jednocześnie wzrosła liczba bezrobotnych wyrejestrowanych z ewidencji urzędów pracy. W porównaniu do stycznia 2005 r. do urzędów pracy zgłoszono więcej ofert pracy. W tym samym okresie nieznacznie zwiększyła się liczba bezrobotnych pozostających bez prawa do zasiłku. Liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy w końcu lutego 2005 r. wyniosła 3094,5 tys. osób (w tym 1589,6 tys. kobiet) i była niższa o 0,4 tys. osób niż przed miesiącem oraz niższa o 200,0 tys. (o 6,1%) od liczby bezrobotnych zarejestrowanych przed rokiem (w lutym 2004 r. w porównaniu z poprzednim miesiącem liczba bezrobotnych zwiększyła się o 1,3 tys. osób). Z ogólnej liczby bezrobotnych 42,0% mieszkało na wsi. W stosunku do stycznia 2005 r. wzrost liczby bezrobotnych odnotowano w sześciu województwach, najbardziej znaczący w kujawsko-pomorskim, łódzkim i warmińsko-mazurskim (po 0,3%). W województwach dolnośląskim, podkarpackim, śląskim, świętokrzyskim i wielkopolskim bezrobocie utrzymało się na poziomie sprzed miesiąca, zaś w pozostałych województwach odnotowano spadek liczby bezrobotnych, najbardziej znaczący w opolskim (o 1,1%) i zachodniopomorskim (o 0,6%) W porównaniu do analogicznego okresu ub. roku bezrobocie zmniejszyło się we wszystkich województwach, najbardziej istotny spadek wystąpił w województwach: opolskim (o 8,2%), dolnośląskim (o 7,8%) oraz małopolskim i podlaskim (po 7,4%). (Źródło: GUS). 5
NETWORK MAGAZYN
PRZY TABLICY Jeśli chcesz, aby Twoje rozmowy telefoniczne odnosiły sukces, wzmacniaj wiarę w siebie. Osoba, która nie wierzy we własne możliwości, nie będzie w stanie rozmawiać w sposób przekonujący. Ponieważ obiekcje i odmowy są najsilniejszym czynnikiem wywołującym lęk przed dzwonieniem, warto mieć świadomość, że: obiekcje i odrzucenia są naturalnym elementem pracy; odrzucenia nie należy traktować personalnie, bo rozmówca nie odrzuca Ciebie – przecież nawet cię nie zna; z każdego odrzucenia można się czegoś nauczyć, bo zrozumienie powodów, dla których rozmowa nie zakończyła się zgodnie z twoim planem może pomóc ci w przeprowadzeniu następnej rozmowy lepiej i sprawniej. Nie pozwól, aby negatywne doświadczenie z poprzedniej rozmowy rzutowało na przebieg następnej, bo każda jest – dla twojego rozmówcy – czymś zupełnie nowym. Dla Ciebie może to być kolejny telefon, dla osoby, do której dzwonisz, stanowi pierwszy kontakt z Tobą; po nieudanej rozmowie – natychmiast zadzwoń do następnej osoby z listy.
6
Rozmowa telefoniczna w network marketingu RADOSŁAW LIS
W
szyscy powinni wiedzieć, że bez wcześniejszego telefonicznego uzgodnienia spotkania, nie odbędzie się ono. Nawet w najmniejszych miejscowościach Polski wiadomo, że żyjemy w czasach informacji, komunikacji oraz ciągłego rozwoju w tej dziedzinie. Jeszcze niedawno musieliśmy składać mnóstwo wniosków, aby uzyskać przydział na telefon, a następnie poczekać parę lat aż ktoś zechce nam ten telefon zainstalować. Dzisiaj oferenci sami pchają się do domów, aby tylko zainstalować linię telefoniczną bądź zainicjować preselekcję. Zniszczone buty Telefon komórkowy możemy kupić zawsze i praktycznie wszędzie, a jego aktywacja trwa zaledwie kilka godzin, już całkowicie bez czekania możemy kupić telefon na kartę (tak zwany pre-paid) i od razu po wyjściu ze sklepu rozmawiać. Zadziwiający jest fakt, iż ludzie zaczynający pracę jako handlowcy (tyczy się to również networku), najpierw kupują komórkę a dopiero później zastanawiają się nad zmianą swojego wyglądu. Za ciasny garnitur, zniszczone buty, fryzura też poczeka... Najważniejsza jest komórka – przecież zawsze musisz być osiągalny. Ludzie! Przecież oszukujecie sami siebie. Dlaczego tak twierdzę? A kto wie, że jesteś handlowcem czy networkowcem? Kto oprócz dziewczyny, żony, przyjaciół do Ciebie zadzwoni???? Komórka jest tylko zaspokojeniem Twojego ego!!! Kogo bym nie zapytał, każdy twierdzi, że oczywiście potrafi przeprowadzić rozmowę telefoniczną. Niestety, fakty są inne. 95% społeczeństwa korzysta ze swojej komórki w niewłaściwy sposób. Przyjrzyjmy się bliżej paru faktom i temu, co w naszym życiu może zmienić umiejętnie i profesjonalnie używany telefon: Europejski przedstawiciel handlowy nie tylko pracuje 1,5 godziny tygodniowo krócej niż jego amerykański kolega (45 wobec 46,5 godzin), ale – na dodatek – tylko jedną czwartą czasu poświęca na sprzedaż (rozmowy z klientem – 20%, raportowanie – 5%. Pozostałe 75% czasu marnuje, w tym najwięcej na dojazdy i oczekiwanie na klienta).
Amerykański handlowiec na sprzedaż i raportowanie poświęca 82% czasu (rozmowy bezpośrednie – 30%, sprzedaż przez telefon – 25%, obsługa klienta – 12%, raportowanie – 15%). Europejski handlowiec nie korzysta z telefonu, podczas gdy amerykański przedstawiciel aż 25% czasu spędza na rozmowach telefonicznych z klientem. Nie można się więc dziwić, że potem – w kraju, w którym dystanse są niepomiernie większe – podróże i oczekiwanie na klienta zajmuje mu tylko 18% czasu, podczas gdy w Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech i Włoszech – 54%. Niechęć polskich handlowców do posługiwania się telefonem, aby umówić spotkanie wskazuje, że – na koszt zgadzającego się na to pracodawcy – zmierzają oni do Europy rozkoszując się, w czasie jazdy służbowymi samochodami, cudownymi krajobrazami lub siedząc w wytwornych poczekalniach swoich niedoszłych klientów... Fakty mówią same za siebie: drobna zmiana sposobu prowadzenia rozmów telefonicznych przez telemarketerów jednej z większych hurtowni farmaceutycznych w zachodniej Polsce spowodowała wzrost sprzedaży o 17% w ciągu tygodnia. Te kilka osób „robi” całą sprzedaż. Od jednego miliarda do dwóch dziennie. Warszawski oddział międzynarodowego producenta sprzedał w 1996 roku 200 samochodów. Chcąc przetestować skuteczność telesprzedaży, w styczniu 1997 zdecydował się na „wypożyczenie” specjalnie przygotowanej telemarketerki. Ona jedna w ciągu miesiąca uzyskała 136 deklaracji zakupu samochodów. Kalkuluj biznesowo Przyjrzyjmy się teraz Wam. Źle wykorzystujecie telefon a co za tym idzie niepotrzebnie zwiększacie swoje koszta. Jak to udowodnić? Porównajcie rachunek telefoniczny z Waszą prowizją a otrzymacie dowód swojego ważniactwa. Kupiłeś komórkę do celów biznesowych, to ją w ten sposób wykorzystuj! Koniec zbędnych rozmów. Kalkuluj biznesowo. Maksymalnie 5% twojej prowizji możesz przeznaczyć na rachunek
NUMER 04/2005
które wyzwoliła w tobie ta gra. Jeśli więc korzystasz z kontaktów typu książka telefoniczna nic nie zagwarantuje sukcesu. Nieważna staje się pewność siebie, arguPRZY TABLICY mentacja telefoniczna, nawet ta dotycząca potrzeb osoby, do której dzwonisz, ponieważ zawsze jesteś osobą obcą. Osobą, która w danym momencie może przeszkadzać. Podsumowując – wiesz już, że źle wykorzystujesz telefon. Powinieneś też wiedzieć, że trzeba to zmienić. Znasz wagę spotkania, na które chcesz się umówić. Bez spotkania brak sprzedaży – brak sprzedaży to brak pieniędzy. Pozostaje pytanie, kiedy zadzwonić? telefoniczny. Więc jeśli Twój rachunek wynosi 250,-PLN to prowizja powinna wynosić 5.000,-PLN. Pamiętaj, że podczas rozmowy telefonicznej uzgadniasz spotkanie handlowe a to zupełnie co innego, niż umówienie wizyty u lekarza, czy spotkania na kawie z koleżanką. Oczywiście sposób w jaki rozmawiasz z daną osobą uzależniony jest od twojego stosunku do niej. Jeśli jest to osoba bliższa, rozmowa jest swobodniejsza. Jeśli zaś jest to nieznana osoba, rozmowa staje się mniej pewna. Pojawia się brak wspólnych tematów, punktów zaczepienia, związku, który pozwoliłby przeprowadzić rozmowę w harmonijny sposób. Dlaczego? Ponieważ każdy ma uczucia, nawet jeśli chodzi tylko o uczucie wstydu, dlatego tak trudno jest rozmawiać przez telefon. Krótki przykład: Poznałeś kiedyś osobę, zrobiła na Tobie dobre wrażenie, ciekawie się wam rozmawiało, teraz jest moment na odświeżenie kontaktu. Jednak zanim złapiesz za słuchawkę w głowie odbywa się już mnóstwo rzeczy. Jak i co mam powiedzieć, jakich odpowiedzi, zarzutów, sprzeciwów oczekiwać, do jakiego tematu nawiązać etc. W tym momencie uzmysławiasz sobie strach i powinieneś już rozumieć dlaczego tak rzadko korzysta się z książki telefonicznej. Niestety decyduje tu inteligencja emocjonalna. Następuje logiczna gra myślowa, która szuka powodów do zainicjowania rozmowy telefonicznej, a podjęta decyzja zależna jest od reakcji i uczuć,
Podstawowe zasady kontaktowania się przez telefon: 1. Przygotuj się do rozmowy – będzie ona wówczas przebiegać płynnie, bez zakłóceń i doprowadzi do osiągnięcia celu. 2. Nie czekaj zbyt długo na podniesienie słuchawki przez osobę, do której dzwonisz (po 2-3 sygnale wiadomo, że jej nie ma lub jest bardzo zajęta). 3. Gdy ktoś dzwoni do Ciebie, podnoś słuchawkę najpóźniej po drugim sygnale. 4. Trzymaj się prosto – ułatwisz sobie mówienie; gdy opierasz się na biurku, jesteś zgięty itp. Twój głos jest słaby i zmęczony. 5. Rozluźnij się – Twój rozmówca wyobraża sobie Ciebie po brzmieniu głosu i rozpoznaje Twój nastrój. 6. Uśmiechaj się – uśmiech słyszy się przez telefon. 7. Mów spokojnie – nie ma potrzeby mocniejszego akcentowania czy bardziej dobitnego wypowiadania pewnych kwestii w związku z tym, że rozmowa odbywa się przez telefon.
Rano, wieczorem? Niepodważalnym i oczywistym faktem jest, że do nikogo nie dzwoni się po 22-giej. Dzwoniąc do jakiejkolwiek osoby nie wiesz, co wydarzyło się w jej życiu dnia dzisiejszego, a każdy człowiek ma i przeżywa swoje codzienne stresy, które być może nie były Twoim udziałem.. Jeśli zadzwonisz do kogoś, kto dziś w pracy miał tylko problemy nie będziesz w stanie tego przewidzieć, jego nastawienie będzie negatywne i przeniesie się na grunt rodziny, co z kolei nie objawia się tańcem radości – to jakich reakcji na twoją propozycję spotkania powinieneś oczekiwać? Mamy do czynienia z tym samym problemem, jeśli zadzwonisz do kogoś do pracy, ewentualnie przeszkadzasz w rozmowie. Być może osoba musi się oddalić, aby z Tobą porozmawiać. Kiedy więc najlepiej zadzwonić do klienta lub ewentualnego współpracownika? Najlepszym okresem, aby skontaktować się z kimś telefonicznie jest piątek między 19.00 a 21.00. Dlaczego? Ponieważ w piątek obowiązuje już atmosfera weekendu, ludzie mają lepsze humory, nie są już (albo jeszcze) zestresowani. Alternatywnie możesz wykorzystać sobotę od 11.00 do 13.00. To właśnie w tych godzinach planujesz swój następny tydzień i dopiero, gdy umówisz odpowiednią ilość spotkań, zaczyna się Twój weekend. Pamiętaj, że umawianie spotkania to rozmowa handlowa; nie sprzedajesz produktu tylko termin spotkania. Jest to twój pierwszy kontakt z obcą osobą. Twoja wizytówka.
8. Nigdy nie krzycz do słuchawki – niepotrzebne podnoszenie głosu może być niewłaściwie odebrane. 9. Mów nieco wolniej, niż w przypadku rozmowy twarzą w twarz. 10. Bądź skoncentrowany na rozmowie; wszelki brak uwagi zostanie spostrzeżony przez rozmówcę. 11. Nie wykonuj w czasie rozmowy żadnych akrobacji – gwałtowne ruchy (np. szukanie pod biurkiem jakiegoś dokumentu) powodują zniekształcenia głosu i są słyszane przez rozmówcę. 12. Unikaj wszelkich dodatkowych efektów dźwiękowych (szelest papieru, kaszel, uderzenia w słuchawkę itp.), telefon wzmacnia takie efekty a to zakłóca rozmowę. 13. Nie przysłaniaj ręką mikrofonu – nie poprawia to słyszalności, ani nie pomaga w zachowaniu tajemnicy, a efekt u rozmówcy jest nieprzyjemny. 7
NETWORK MAGAZYN
Dźwięki z membrany Jak do tej pory traktowałeś tą rozmowę – wizytówkę? Byłeś dobrze przygotowany? Nikt Ci nie przeszkadzał? Zrelaksowałeś PRZY TABLICY się wcześniej? W co byłeś ubrany? W dres? Czy garnitur? Bo to widać przez telefon! Leżałeś czy siedziałeś? Siorbałeś kawę zapijając nerwowo pociąganego papierosa? Miałeś przygotowany notes – Twój rozkład spotkań następnego tygodnia? Trzymałeś słuchawkę w lewej ręce? To wszystko z pozoru drobne błędy, które gdy się zsumują, spowodują, że spotkania nie będzie!!! Twoje zachowania i wygląd naprawdę widać przez telefon. Skąd się biorą takie „wybryki” podczas bardzo poważnej rozmowy telefonicznej? Ignorowanie zasad i brak wiedzy! Więc jak powinna wyglądać rozmowa przez telefon? To pytanie, które zadajesz teraz. Dlaczego nikt mi tego nie pokazał jest następnym? Może ktoś powinien to ze mną przećwiczyć? Zapomnij o tym! Dlaczego? Ponieważ tylko niewielu menedżerów wie jak korzystać z telefonu, a większość korzysta niewłaściwie. Ponieważ posiadają tylko wiedzę teoretyczną, więc i tak nic się od nich w praktyce nie nauczysz. Większość menedżerów ma te same problemy, co i Ty. Liczy się więc tylko Twoja własna praktyka. Oczywiście będziesz popełniał błędy. Zdarzają się każdemu. Staraj się jednak je rozpoznać i zmienić. Każdy twój błąd ma swoją negatywną wartość, zrobisz wszystko by nie popełnić go po raz drugi. Niestety doświadczenia nikt i nic ci nie oszczędzi. Pamiętaj tylko, że za pomocą rozmowy telefonicznej chcesz umówić się na spotkanie a nie sprzedać produkt. Sprzedaż przez telefon nie funkcjonuje. Oczywistym jest, że osoba, do której dzwonisz będzie zadawała pytania i ma do tego prawo. Ważne, byś nie zaliczał się do tej grupy menedżerów, którzy przez telefon udzielają wszystkich informacji, jakie przewidziane są na spotkanie osobiste. Dlaczego? Ponieważ im więcej informacji przekażesz podczas rozmowy telefonicznej, tym mniej interesujący staje się produkt i cel spotkania. W ten sposób zatem nic nie sprzedasz. Ani spotkania ani produktu. Potrzebny nam teraz schemat, to znaczy argumentacja, według której będziesz umawiał się na spotkania. Prochu czy koła nikt na nowo nie wymyśli, więc posłużmy się wzorem, z którego korzysta Many Loy: 1. Nawiązanie kontaktu ( 3 alternatywy) Wymienić osobę, która udzieliła polecenia Pan dzwonił……… Otrzymałem Pańską kartę zwrotną……. Teraz pytanie „Przeszkadzające” Np. może pan poświęcić mi 3 minuty 2. Powód, dla którego się dzwoni Pobudzenie potrzeb Tekst: sformułowanie zarysu problemu i osobisty zarys zalet. 3. Zaproponowanie terminu spotkania – alternatywy 4. Jakich zarzutów należy się spodziewać? Z pomocą jakich pytań pozwolę rozmówcy zmienić te zarzuty w zalety…… 8
5. Ponowienie propozycji terminu spotkania Potwierdzić obecność partnera życiowego podczas rozmowy Potwierdzenie terminu spotkania Masz teraz schemat. Każdy z nas jest indywidualnością, więc jeśli go opracujesz dla siebie – będziesz miał argumentację. Nastaw się na dwa podstawowe argumenty, które będą najczęściej stosowane przez Twojego rozmówcę: „nie mam czasu” i „nie jestem zainteresowany”. To największa pułapka. Oczywiście chcesz tego spotkania i próbujesz jednak zainteresować rozmówcę spotkaniem. Zaczynasz zatem przekazywać coraz więcej informacji o produkcie a w efekcie końcowym nie umówisz się na spotkanie. Dlatego musisz się bardzo dobrze przygotować!!! Jakie potrzeby „rozmówcy – klienta” chcesz pobudzić? Jak zapakować to w krótką prezentację problemu? Jak poprowadzić rozmowę, aby współrozmówca sam stwierdził, że dobrze zainwestuje swój czas? Pamiętamy, że rozmowa telefoniczna powinna być krótka, a więc równie krótko możesz zmienić argumenty rozmówcy w korzyści. Oto krótki przykład na rozwiązanie standardowego „nie mam czasu” zapożyczony z branży zabezpieczeniowej: Handlowiec: Panie Kowalski, rozumiem, że jest Pan bardzo zajętym człowiekiem, ale proszę sobie wyobrazić, że doszło do włamań u Pana w bloku u sąsiadów. Sąsiad otrzymuje pełną sumę z ubezpieczenia, a sprawcy zostali ujęci. Pana interesuje na pewno, dlaczego u sąsiada wyjaśnienie zajścia poszło jak po sznurku a u w Pana przypadku nie. Prawda? Klient: Oczywiście Handlowiec: Co myśli Pan, gdy sąsiad powie że dobrze się poinformował, że poświęcił temu trochę czasu a teraz mu się to zwraca? Czy nie stwierdzi Pan, że trzeba było jednak poświęcić te 45 minut na spotkanie? Klient: Tak Handlowiec: Kiedy dysponuje Pan czasem we wtorek o godz. … czy w czwartek o godz. …? Został jeszcze jeden powszechny argument – „nie jestem zainteresowany”. A czym ma być zainteresowany skoro nie powiedziałeś słowa o produkcie? Bądźmy szczerzy – kto nie jest zainteresowany własnym bezpieczeństwem? Każdy ma potrzebę bezpiecznej pracy, bezpiecznych dochodów, ochrony przed chorobą czy kapitałem na czarną godzinę. Od Ciebie drogi Czytelniku zależy, jak poruszyć ten temat, aby obudzić ciekawość i chęć dowiedzenia się więcej na proponowanym spotkaniu.
Pomagaj sobie i innym w korzystaniu z telefonu. Rozmowa telefoniczna dochodzi do skutku przy 2 – 4 próbie, a po nieudanej rozmowie – natychmiast zadzwoń do następnej osoby. Gdyby małe, zaczynające chodzić dziecko po każdym upadku rozpamiętywało go jako podstawową porażkę życiową, nigdy nie nauczyłoby się chodzić. Bobas po upadku podnosi się i próbuje lepiej balansować ciałem. Miej świadomość, że sprzedaż to pomaganie klientowi, a nie wpychanie towaru.
NUMER 04/2005
Z serca na serce
19 lutego 2005 r. już po raz drugi telewizyjna Jedynka
ZOOM REPORTERA
przeprowadziła całodzienną akcję wspierającą budowę polskiego sztucznego serca. Na badania zebrano prawie 800 tys. zł
19
lutego br. na antenie programu pierwszego Telewizji Polskiej odbyła się całodzienna akcja „Serce masz tylko jedno” wspierająca program budowy Polskiego Sztucznego Serca. Przez całą sobotę w studiu numer 1 na Woronicza realizowano aukcje darów, spotkania z gośćmi i recitale polskich gwiazd. Dochód z aukcji w całości przeznaczony został na rzecz Fundacji Polskiego Sztucznego Serca. Podczas programu pojawili się min. prof. Zbigniew Religa, Hanka Bielicka, Jerzy Pilch, Andrzej Wajda, ks. bp. Tadeusz Pieronek, Otylia Jędrzejczak, Marek Siudym, Tomasz Olbratowski, Maciej Kuroń, Sylwia Gruchała, Magda Wójcik z zespołu Goya, Monika Ambroziak, Ryszard Makowski, Chór Pro Forma, Kwartet Rampa. W programie wystąpili m.in.: Beata Kozidrak, Blue Cafe, Sylwia Wiśniewska oraz Szymon Wydra z zespołem Carpe Diem. Tego dnia w trakcie trwania imprezy można było licytować przedmioty ofiarowane min.: przez duchowieństwo, artystów, czy sportowców. Wiele wspaniałych, często osobistych przedmiotów ofiarowali min.: arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, który wspólnie z księdzem dr Maciejem Chibowskim przekazali dar na aukcję w postaci unikatowego tryptyku medali upamiętnia-
Wielkim wydarzeniem tego dnia było zaprezentowanie Błogosławieństwa dla Programu PSS udzielonego przez Jego Świątobliwość Jana Pawła II: „...Jego Świątobliwość otacza modlitwą wszystkich, którzy prowadzą prace nad budową polskiego sztucznego serca oraz tych, którzy wspierają ich wysiłki. Życzy sukcesów i udziela swego Apostolskiego Błogosławieństwa”. Do Błogosławieństwa dołączony został dar w postaci unikatowego tryptyku medali upamiętniających XXVI rocznicę Pontyfikatu. List z Błogosławieństwem i dar zostały zaprezentowane w czasie programu telewizyjnego przez arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia i ks. dr Macieja Chibowskiego. Twórcy PSS postanowili, że dar Ojca Świętego zostanie ofiarowany osobie losowo wybranej spośród wszystkich, którzy w okresie od 19.02 do 27.02.2005 r. wzięli w udział w akcji SMS-owej.
BRONISŁAWA LISOWSKA
jących XXVI rocznicę Pontyfikatu oraz list z błogosławieństwem Papieża Jana Pawła II, przedstawiciele Mennicy Państwowej ofiarowali komplet 14 srebrnych monet kolekcjonerskich wydanych w 2004 roku, Andrzej Wajda rysunek „Na dzikim zachodzie USA 1982r.”, Zdzisław Beksiński – grafikę, Wisława Szymborska – rękopis wiersza „Pierwsza miłość” wraz z tomikiem wierszy, Alan Starski – szkic do scenografii z „Oliver Twist”, Krzysztof Penderecki – unikatowy album zawierający listy wraz z odręcznym fragmentem utworu, Prezydent Aleksander Kwaśniewski – srebrny wizytownik z bursztynem i nóż do papieru z grawerowanym autografem. Dariusz Michalczewski zaofiarował natomiast rękawice z autografem. W trakcie finałowego wejścia antenowego o godz. 22:00 prezesi firmy Akuna Polska Sp. z o.o. – Tomasz Kwolek i Bogdan Dudzik wręczyli w imieniu wszystkich dystrybutorów firmy oraz konsumentów Alveo kolejny już czek na kwotę 100 tysięcy złotych profesorowi Zbigniewowi Relidze. Akuna jest jednym z Partnerów Programu Budowy Polskiego Sztucznego Serca. Podczas kilkuletniej współpracy firma przekazała na konto FRK ponad 700 000 zł.
Badania nad sztucznym sercem w zabrzańskiej Fundacji Kardiochirurgii trwają ponad 15 lat. Urządzenie może być szansą dla chorych z ciężką niewydolnością serca, którzy długo muszą czekać na przeszczep tego organu. By tak się stało, potrzebne jest jeszcze około 25 mln zł. W Polsce prawie cztery tysiące osób rocznie kwalifikuje się do transplantacji serca. Organ ten od naturalnego dawcy otrzymuje tylko jedna osoba na dziesięciu chorych. Statystycznie codziennie w polskich szpitalach umiera dziewięć z dziesięciu osób potrzebujących pomocy. Prezes Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii prof. Zbigniew Religa często podkreśla, że polskie sztuczne serce umożliwi tysiącom pacjentów powrót do normalnego życia: – Do tego jednak potrzebne są duże pieniądze – apeluje prof. Religa.
Szkic fragmentu partytury „Largo” Krzysztofa Pendereckiego i dwie rakiety tenisowe Wojciecha Fibaka sprzedano za ponad 10 tys. zł. Akcji towarzyszyły plebiscyt „Serce serc” i aukcja charytatywna, w której udział brali m.in. Irena Santor, Maryla Rodowicz, Rafał Królikowski, Ewa Szykulska, Kamil Durczok i Małgorzata Kożuchowska. Akcja miała promować zdrowy tryb życia i prace badawcze nad polskim sztucznym sercem. 9
NETWORK MAGAZYN
NA WIDELCU
Rozmowa między dwoma facetami. Odsłona druga:
Warszawa, 5 lutego 2005 roku w hotelu Jan III Sobieski z Many Loy`em rozmawiał Maciej Maciejewski
Więcej optymizmu!
Nonkonformizm w network marketingu się opłaca
Maciej Maciejewski: Many, kiedy przegląda się twoją biografię to nasuwa się zasadnicze stwierdzenie – jesteś żyjącą ikoną network marketingu i gwarantem sukcesu... Many Loy: Dziękuję za komplement. Zdecydowałeś się wystartować z nowym networkiem, z firmą Triolog Sp. z o.o. Dlaczego? Przecież nie musisz tego robić, masz wszystko, o czym inni nawet wstydzą się marzyć. Network marketing to moje życie, moja pasja i moje powołanie, sprawia mi ogromną frajdę pomaganie innym w realizacji ich marzeń. Ale ludzie mają swoje indywidualne marzenia, jak więc możesz każdemu pomóc w ich realizacji? To proste. 95% wszystkich marzeń realizuje się dzięki pieniądzom. Nawet zdrowie pozostaje zależne od pieniędzy. Spokój w domu masz wtedy, kiedy nie masz finansowych problemów. Nie ma szczęśliwych chorych i nie ma harmonii w rodzinie, która żyje w biedzie.
Jeśli dobrze rozumiem, to dla Ciebie sponsor jest osobą, która pokazuje innym network marketing... Tak. W Triolog te osoby (sponsorzy) są szkoleni na network coacher’ów. To odróżnia nas od innych network marketingów, które znajdują się na polskim a nawet na europejskim rynku.
A co to jest to „coś”? Wola. Tak, nieugięta wola realizacji marzeń.
Ależ inne firmy także robią szkolenia albo uczestniczą w swoich Network Forum. Większość tych szkoleń to szkolenia produktowe, a Forum to element podstawowy, służący stabilnemu rozwojowi we własnej sieci, nie mający jednak nic wspólnego ze szkoleniem Network Coacher, które my organizujemy i prowadzimy w Triologu. W zasadzie wykorzystuję tę samą koncepcję, która w ciągu 11 lat umocniła swoją pozycję w networku w kilku różnych krajach. Około 350.000 aktywnych sprzedawców, z tego 2842 milionerów, 76000 zarabiających ponad 50.000 euro i około 4200 osób, które odbierają co miesiąc swoje pasywne czeki prowizyjne (networkowa emerytura). To liczby, które same mówią za siebie..
To wydaje się takie proste! A jednak nie jest. Ludzie odnoszący porażkę w networku nie potknęli się na produktach czy planie kariery, na drodze stanęła im ich własna wola. Najpierw okrzyki radości i euforia „ja chcę, ja chcę!!!”, a po jakimś czasie już tylko ciche piski „ja już nie chcę!”.
Rzeczywiście to imponujące, ale my Polacy mamy inną mentalność, inną historię, a przede wszystkim mieliśmy wiele piramid finansowych, które zaszkodziły networkowi. Każdy kraj ma swoją mentalność i historię, w całej Europie roiło się od piramid, nie tylko w Polsce.
Ok., masz niewątpliwie rację, ale czy na pewno można pomóc każdemu? Szczerze? Nie! Nikogo nie da się uszczęśliwić na siłę. Nie można zmusić nikogo do życia w dostatku! Ludzie, którzy chcą zrealizować swoje marzenia muszą pokazać gotowość do dania czegoś z siebie.
10
Frustracja to naturalna rzecz, jeśli ktoś nie ma sukcesu w tym, co robi nie pomoże tu nieugięta wola. Mam rację? Masz rację Maćku, osoby, które mają silną wolę i chcą coś osiągnąć, zrealizować swoje marzenia, nie potrzebują sponsora, potrzebują coacher’a. Nie potrzebują kogoś, kto pokaże im kolory networku, lecz kogoś, kto pokaże im jak network funkcjonuje. Kogoś, kto będzie szedł z nimi do sukcesu, krok po kroku.
NUMER 04/2005
Oczywiście, przez jakiś czas było to szkodliwe dla tradycyjnego networku, ale ten okres to przeszłość. Dziś wielu znaczących polityków bardzo dobrze wyraża się o networku. I nawet najwięksi sceptycy muszą przyznać, że żaden znaczący europejski polityk nie wypowiadałby się pozytywnie o czymś, co miałoby znamiona przestępstwa. Poza tym nie bardzo mogę sobie wyobrazić, aby 53 miliony ludzi na całym świecie z własnej woli uczestniczyły w czymś wbrew prawu. Ale zawsze znajdą się takie osoby, które będą porównywały każdy network marketing do piramidy finansowej. Każdy mierzy swoją miarą i swoim rozumem. Zawsze tak było. Ci ludzie nie szkodzą ani mnie, ani tym bardziej branży network marketingowej. Szkodzą sami sobie. To oni będą przegrani, to oni nie zrealizują swoich marzeń. A jeśli ktoś mówi, że network to piramida, ten zdaje się nie dostrzegać, że cała gospodarka, cała struktura zawodowa jest niczym wielka piramida. A potężne,
monopolistyczne instytucje państwowe? A choćby ZUS, czy fundusze emerytalne... Jeśli nie jestem sobie szefem, to zawsze będę stanowił kamień z tej piramidy. Piramidę można więc porównać z hierarchią. Dlaczego tak wiele osób studiuje czy dokształca się? Chcą być na szczycie piramidy zawodowej, tam są największe pieniądze. Masz rację, ale tam pensja to gwarantowany pieniądz. To częściowa racja. Wymień mi jedną firmę w Polsce czy na świecie, która gwarantuje swoim pracownikom zatrudnienie do emerytury? Nie znam takiej firmy, no może niektóre zakłady państwowe, ale to też nic pewnego.
Właśnie, oto sedno sprawy. Dziś jeszcze mam pewną pracę jutro już na bezrobociu. Żyjemy w czasach światowej globalizacji i recesji. Technika i postęp coraz NA WIDELCU częściej zastępują człowieka. Wielkie koncerny nie robią zysków poprzez podwyższanie produktywności, lecz przez oszczędności związane z polityką personalną. W Europie jest około 35 milionów ludzi bez pracy, z czego w Polsce około 4 miliony. Pensja jest gwarantowana dopóki istnieje firma lub dopóki nie następuje redukcja etatów. Na tej „iluzji pensji” nigdy nie chciałem budować swojej przyszłości. To ostra odpowiedź, ale prawdziwa. Co w zasadzie sprawiło, że zainteresowałeś się network marketingiem? Wypowiedź mojego coacher’a, który powiedział „lepiej 2 lata w biedzie niż całe życie”. Nie miał jednak na myśli, że pierwsze dwa lata w networku to brak pieniędzy, lecz, że trzeba przez te
dwa lata nauczyć się network marketingu, aby zarobić duże pieniądze. Ta wiedza to prawdziwe bogactwo i nie ma wtedy znaczenia, w jakim kraju startujesz i jaki masz produkt, sukces jest gwarantowany. Dlaczego wciąż spotykamy osoby, które mówią, że networkowcy to hochsztaplerzy i oszuści? Wiesz Maćku, network marketing jest dla każdego, ale nie każdy się do tego nadaje i nie każdy to rozumie. A jeśli człowiek czegoś nie rozumie, to stara się znaleźć w tym negatywne punkty odniesienia, aby usprawiedliwić swoją niewiedzę. Jeśli już znalazł coś negatywnego, to może te negatywne opinie przenosić na swoich krewnych, przyjaciół i innych. Ja nazywam te osoby po prostu „pseudo ekspertami”. 11
NETWORK MAGAZYN
Co możesz poradzić osobom, które interesują się network marketingiem, ale są pod negatywnym wpływem tych „pseudo NA WIDELCU ekspertów”? Jeśli ktoś łatwo poddaje się negatywnym wpływom osób, które same nie odniosły żadnych sukcesów i nie ma własnych opinii, ten rzadko nadaje się do network marketingu. Powód jest prosty, tym ludziom brak jest silnej woli do realizowania własnych marzeń. Moja rada dla nich jest prosta: z daleka od network marketingu. Osobom o silnej woli radzę, aby otaczali się profesjonalistami, ale nie „pseudo ekspertami”, którzy nie mają pojęcia o tym, co mówią. Jedno jest w 100% pewne: prawdziwy profesjonalista udziela rad, które pomagają osiągnąć sukces – krok po kroku, a nie stają się przeszkodą na tej drodze. Czy „pseudo ekspert” to potrafi? Czy przyjaciel, przyjaciółka czy jakaś ciotka pomoże nam w realizacji marzeń? Nigdy! Tylko dzieci bogatych rodziców mogą mieć nadzieję, że będą spełniane ich marzenia i zachcianki. W Polsce w network marketingu zarejestrowało się około 2.500.000 ludzi, z tego około 600.000 jest aktywnych. Kto twoim zdaniem jest ekspertem czy profesjonalistą w network marketingu? Z pewnością nie osoby, które się zarejestrowały, kupują produkty i czekają w letargu z nadzieją na wielki zysk. To nie network marketing był dla nich rozczarowaniem, oni sami się rozczarowali, ponieważ mieli zupełnie inne wyobrażenie o tej branży. Również nie każdego z 600.000 aktywnych nazwałbym profesjonalistą ponieważ, aby nim być nie wystarczy się zarejestrować i trochę popracować. Profesjonalista i ekspert to osoba, która prowadzi innych do sukcesu. Czuje odpowiedzialność wobec swoich partnerów w firmie. Przekazuje im całą swoją wiedzę i wszystkie zaskarbione zasady. Jedna z nich brzmi: „kto niczego nie potrafi, ten się niczego nie nauczy”. Jak mam to zrozumieć? To proste. Kto nie wie, jak prowadzi się kogoś do sukcesu, nie może tej wiedzy przekazać, bo jej nie ma. Redukujemy zatem liczbę ekspertów i profesjonalistów znacząco. Szczerze Maćku, dlaczego zależy ci na tym, aby w magazynie znajdowały się wyłącznie starannie dobrane i wybrane artykuły i jakie kryteria musi spełniać osoba zasiadająca w Radzie Programowej? Przyznaję ci rację, mało jest ekspertów na polskim rynku i jestem dumny z tego, że ta elita polskiego networku pisze dla Network magazynu. Przede wszystkim dlatego, że warunkiem niezbędnym dla całej Rady Programowej jest jej nieskazitelność moralna i etyczna i takież samo nastawienie do biznesu. Jeśli ktoś potrzebuje więc rady w kwestii network marketingu, to powinien zwrócić się do magazynu, a więc do ekspertów, a nie polegać na wątpliwej jakości i „dobrych” radach przyjaciół. Czy w kilku słowach możesz zdradzić tajemnicę sukcesu w network marketingu? Są dwa powody, dla których tego sukcesu się nie odniesie: pierwszy to w ogóle nie zacząć, a drugi to zbyt szybko się poddać. Podstawowe 12
niezbędne warunki to odwaga i chęć dokonania zmian w życiu. W dzisiejszym społeczeństwie przeciwieństwem odwagi nie jest tchórzostwo, lecz konformizm. 95% ludzi dopasowuje się do starych tradycji. W domu, w szkole słyszą stale „ucz się, będziesz miał dobrą pracę”. Rzeczywistość wygląda jednak inaczej. Jeśli weźmiemy 100 osób, które otrzymały takie samo wykształcenie, żadna nie była bogata od urodzenia, i będziemy je obserwować przez 45 lat to otrzymamy następującą statystykę: jedna osoba jest bogata, 4 są niezależne finansowo, 27 jeszcze pracuje, 15 zmarło a reszta nie ma środków do życia poza głodową emeryturą od państwa. Te 5 osób, które mają pieniądze, nie były bardziej inteligentne od reszty, nie były też bardziej zdolne, ani nie miały więcej szczęścia. Podjęły ważną decyzję – chcę zmienić swoje życie, chcę spełniać swoje marzenia. Mam odwagę i nie dostosuję się do innych. Nie zamienię swojego cennego życia na pensję, chcę zysków. Wiem Maćku to smutna statystyka, ale prawdziwa. Każda solidna firma finansowa prowadzi takie statystyki. Dla wątpiących mam jeszcze jedną statystykę: z zarabiających na całym świecie 1% pracuje w network marketingu, 3% to tradycyjni przedsiębiorcy i 96% osób na umowę o pracę. To chyba pokazuje dobitnie, że świat jest pełen konformistów. Ale ten 1% zostanie za swoją odwagę wynagrodzony, ponieważ ich miesięczne prowizje to więcej niż pensje 96% pracowników. Moja dewiza brzmi: mieć odwagę, nie dopasowywać się! Po prostu więcej nonkonformizmu. Many, twoje argumenty są silne, podparte liczbami i faktami, ale my Polacy jesteśmy inni, często słyszałem pełne zazdrości i niechęci „nie chcę, żeby ktoś na mnie zarabiał, ja go nawet nie znam”. Co możesz powiedzieć takim osobom? Jeśli ktoś pracuje na etacie, a jest to 96% zarabiającej populacji, to musi wykonywać swoją pracę niezależnie od tego, czy lubi swoich kolegów i szefów czy też nie. Na jego pracy zarabia firma i szef. Jeśli ktoś przestaje wykonywać swoje zadania, bo nie lubi szefa, to straci pracę. Tak to się odbywa! Nawet zwykła sprzątaczka musi wykonać swoje codzienne obowiązki. Musi sprzątnąć po dniu pracy, jeśli tego nie zrobi, a klient się poskarży na bałagan, to grozi jej zwolnienie. Szczerze, ile osób może zarobić na pracy swoich kolegów? Niewiele! To zwierzchnicy zarabiają, prawda? W network marketingu ludzie dostają szansę dostać pieniądza za to, co zrobią. Oczywiście, że ktoś jeszcze na tym zarobi, ale te osoby dały także innym osobom możliwość pracy w network marketingu. W moim mniemaniu network jest najbardziej uczciwą formą wynagradzania. Są krytycy, którzy twierdzą, że network marketing nie ma przyszłości, a cyfry pokazujące możliwości są nierealne. Są nawet „wróżbici” twierdzący, że osoby, które dopiero w następnych latach zdecydują się na network w ogóle nie mają szans na zarobienie jakichś pieniędzy. Jak ty to widzisz? To proste, krytycy zobaczą jak bardzo pomylili się w swoich kalkulacjach, nie mają pojęcia o matematyce nawet, jeśli posłużą się exellem. Network marketing istnieje od ponad 50 lat i rocznie odnotowuje przyrost, o jakim tradycyjny biznes może tylko marzyć. Jeśli ta branża nie miałaby przyszłości, to koncerny takie jak City Group, IBM, Matel, MCI czy Prodigy nie zrezygnowałyby w tradycyjnego
NUMER 04/2005
biznesu na korzyść networku. Tak, te firmy zarabiają dziś bazując na networku. 1% ludzi działa w networku, 96% pracuje za pensję i to po 50 latach istnienia tej branży! Kto więc twierdzi, że w przyszłości nikt nie ma realnych szans na zyski, ten nie ma zielonego pojęcia o perspektywach ani o matematyce. Przyjrzyjmy się prostej zasadzie gospodarki: wytwarzać produkty lub usługi i sprzedawać je. Do wytwarzania produktów rezygnuje się już dziś z ludzi i będzie się ich coraz częściej zastępować. Zamiast 10 osób tak jak kiedyś, dziś pracuje jedna osoba, która nadzoruje maszynę. Nierzadko koncerny przenoszą swoje zakłady produkcyjne do krajów 3-go świata. Ma to jeden powód. Tam człowiek jest jeszcze tańszy niż technika. Krytycy, mądrale i ci wiecznie wątpiący, jeśli już nie zostali zastąpieni techniką to niedługo zostaną, chyba, że pracują w państwowych zakładach z gwarancjami. Każdy produkt musi zostać sprzedany, a co nadaje się bardziej do sprzedaży niż network marketing? Osoby, które nawet za kilkadziesiąt lat zainteresują się networkiem będą mieć zawsze lepsze perspektywy, także te finansowe. I jeśli krytycy są zdania, że to, co mówię nie ma podstaw, to idą przez życie z zawiązanym oczami. Media mówią dość na temat postępu i techniki oraz ich skutków, na temat recesji, liczby bezrobotnych, informują o wykorzystywaniu 3-go świata. Many, myślę że dałeś niektórym ludziom bardzo logiczne, a przede wszystkim mające fundament, odpowiedzi na ich pytania. Co jeszcze można powiedzieć krytykom, mądralom i wątpiącym, aby nastroić ich pozytywnie do network marketingu? Chyba już nic! Te osoby nie wątpią w efekcie w network, lecz we własne talenty i umiejętności. Tym osobom brak jest odwagi do zmian. Kto osobiście nie jest gotów na zmiany, ten nie odniesie sukcesu. Ani w życiu prywatnym ani w networku. Ja nazywam tę grupę ludzi: wychowanymi na pesymistów. Jest mi ich żal, bo nikt z nas nie rodzi się pesymistą czy optymistą. To życie i otoczenie nas kształtuje. Jeśli ktoś, jako dziecko, słyszał zawsze, że się do niczego nie nadaje, był ciągle krytykowany, to i on będzie zawsze wszystkich i wszystko krytykował. Z optymistami jest podobnie, tyle, że nie krytyka a pochwały i motywacja były tym, co słyszeli. Nabrali więc pozytywnych życiowych doświadczeń. Te osoby są pewne siebie. Przecież to nie pesymiści odmienili świat, oni potrafią tylko krytykować. Czy z pesymisty można zrobić optymistę? Zasadniczo tak, ale pierwszy krok musi wykonać pesymista. Musi być gotowy na zmiany. Musi uznać, że świat nie jest czarno biały, lecz kolorowy. Ja sam byłem wychowywany pesymistycznie. Nie miałem pewności siebie, lecz same wątpliwości. Książki Dr Josepha Murphy, Normana Vincenta Peal i Napoleona Hill były moim drugim krokiem do przemiany w optymistę. Pierwszym krokiem była oczywiście osobista decyzja, że „ja chcę!”. Trzecim krokiem, który zrobiłem był network marketing. W tej branży nauczyłem się nie tylko, jak funkcjonuje biznes, ale także tego, co muszę zrobić, aby myśleć pozytywnie i przekazywać to innym. Wróćmy do twojego network marketingu – Triolog. Jakie są twoje osobiste cele i plany? Triolog Sp. z o.o. będzie wizytówką polskiej branży network marketingowej. Triolog wykreuje pierwszych polskich milione-
rów w tej branży. I to nie za dziesiątki lat ale za 5. Jestem wierny następującemu celowi: pokaż mi osobę, która zasponsoruje 6 osób w Triolog i pokaże nieugiętą wolę odniesienia sukcesu, a ja pokażę ci przyszłego milionera w networku.
NA WIDELCU
Czy możesz w kilku słowach powiedzieć, jak chcesz to zrealizować? Sorry, ale w kilku słowach nie da się tego powiedzieć! Wszystkich, którzy chcą się zmienić, chcą realizować swoje plany i marzenia, zapraszam na osobistą rozmowę ze mną. Wtedy możemy zdecydować, czy mamy wspólną przyszłość. Ale jedno jest pewne, jeśli po tej rozmowie zdecydujemy się na wspólną drogę, to mam w sobie tyle odpowiedzialności, aby doprowadzić tę osobę, krok po kroku, do sukcesu. Many, już wielu osobom pomogłeś odnieść sukces, co na koniec poradziłbyś Czytelnikom Network Magazynu, którzy zainteresują się rozmową z Triolog? Przeczytajcie ostatnie wydanie magazynu, ale nie raz, dwa razy w ciszy. Niech i Wasz życiowy partner się z nim zapozna. Porozmawiajcie o tym, co przeczytaliście. Usiądźcie i wspólnie policzcie, ile możecie zarobić w swojej pracy w ciągu następnych pięciu lat, czyli policzcie swoje pensje z 5 lat. To proste, średnia pensja to 2.500 zł x 12 miesięcy x 5 lat daje 150.000 zł. Od tego trzeba odliczyć koszty utrzymania oraz inne wydatki. Wyliczcie także, ile możecie wydać na przyjemności i marzenia. Nie zapomnijcie, że pracodawca nie gwarantuje pracy przez następne 5 lat. Weźcie pod uwagę inne alternatywy, które mogłyby dać podwyższenie dochodów. Dokształcanie kosztuje, ale czy zagwarantuje podwyżkę pensji? Taką, jakiej byście oczekiwali? Weźcie pod uwagę usamodzielnienie się, założenie własnej firmy. Jaka to odpowiedzialność i jakie ryzyko. Oczywiście można jeszcze dorabiać coś na boku, ale czy to dużo? Weźcie pod uwagę wszystkie możliwości dodatkowego zarobienia pieniędzy, bo o to przecież chodzi, jeśli chce się zaspokajać swoje potrzeby i spełniać marzenia. Dopiero, kiedy sprawdzicie wszystkie możliwości, jesteście gotowi na rozmowę o network marketingu. Każdy, kto gotów jest się zmienić może ze swego rocznego dochodu zrobić swój dochód miesięczny. Jakie zmiany w Waszym życiu by to oznaczało? Napoleon Hill napisał w swojej książce „nikt, absolutnie nikt nie stoi ci na drodze do dostatku, tylko ty sam”. Dr Joseph Murphy sformułował to inaczej: „każdy człowiek ma prawo do boskiego bogactwa, do dostatku w życiu wewnętrznym i zewnętrznym, ty także!”. Norman Vincent Peal napisał: „zmień swoje myśli, a zmienisz swoje życie”. Ci trzej autorzy sprzedali wspólnie 100 milionów książek, oni odmienili nie tylko mnie, ale miliony innych ludzi. Darowali ludziom wiarę, odwagę i nadzieję, towarzyszyli ludziom w ich trudnych drogach do sukcesu. Kiedyś, w czasach komunizmu, książki te nie były dostępne w Polsce, dziś można je już kupić. Tak samo jest z network marketingiem. W czasach komunizmu niemożliwy, dziś stanowiący uznaną w świecie formę gospodarki. Kto tylko potrafi czytać, a nie robi tego, jest gorszy od analfabety. Kto potrafi myśleć i nie robi tego, temu jest obojętne, co się stanie. To nie są moje słowa, to powiedział Napoleon Hill. A więc czytajcie i myślcie!!! Dziękuję za rozmowę. 13
NETWORK MAGAZYN
BADANIA & RAPORTY Świadczenie usług telekomunikacyjnych jest ważnym trendem na polskim rynku. Operatorzy odnotowują coraz większą sprzedaż swoich usług. Potwierdzają to przede wszystkim analizy. Skumulowany obrót branży telekomunikacyjnej w Polsce osiąga miliardowe dochody. Zysk samej TP S.A. w roku 2004 to wartość 2, 24 mld zł. Miliardy wydane za możliwość korzystania z telefonu, telefaxu, internetu i telefonii mobilnej. Jaką część tej kwoty stanowiły rachunki networkowców?
Telekomunikacja
Branża, która prawdopodobnie rozwija się najszybciej AGNIESZKA JANIGA MACIEJ BUDZICH
N
ajwiększym operatorem telefonicznym na świecie jest NTT (Nippon Telegraph & Telephone), na drugim miejscu jest AT&T (w 1982 roku przegrała proces z MCI –Corporation, co w efekcie zainicjowało przerwanie monopolu AT&T), a potem Deutsche Telekom AG. Firmy te osiągały największe obroty głównie dlatego, że do niedawna działały na danym rynku jako monopoliści. Upadek monopolu W 1998 roku został przełamany monopol Deutsche Telekom na rynku niemieckim, w efekcie czego pojawiło się na rynku ponad 100 firm działających w sektorze telekomunikacyjnym. Następująca w całej Europie demonopolizacja nie oszczędziła także innych firm, działających w Austrii, Czechach, Słowacji... Również w Polsce monopolista, jakim była Telekomunikacja Polska, stracił swoją pozycję i musiał podzielić się rynkiem z takimi firmami, jak: Netia, NOM, Tele2, Telefonia Dialog i wiele innych. Ponieważ firmy te są mniejsze od TP, łatwiej im dostosować ofertę do potrzeb indywidualnych klientów. Dzięki nowym operatorom spadły ceny połączeń międzymiastowych, międzynarodowych oraz dostępu do internetu. Firmy telekomunikacyjne wprowadzają szereg nowatorskich usług. Teraz nie jesteśmy uzależnieni od jednego operatora, ale pomimo tego koszty rozmów w dalszym ciągu stanowią duże obciążenie dla budżetów domowych, czy przedsiębiorstw, a ceny za połączenia telefoniczne w Polsce wciąż jeszcze należą do najwyższych w Europie!
14
Telefonia komórkowa W ostatniej dekadzie nastąpił silny rozwój i wzrost abonentów telefonii komórkowej. Według raportu „Rynek usług telefonii komórkowej w Polsce” (KIGE i T oraz IRE, październik 2004), w 2002 roku po raz pierwszy globalna liczba abonentów sieci komórkowych (1,15 miliarda) przekroczyła liczbę abonentów sieci stacjonarnych, wynoszącą wówczas 1,13 miliarda. Polski rynek telefonii komórkowej, ze względu na słabiej rozwiniętą infrastrukturę telefonii stacjonarnej, wciąż rozwija się niezwykle dynamicznie. Według danych zawartych w raporcie firmy PMR „Rynek telekomunikacyjny w Polsce 2004” (wrzesień 2004), dzięki dynamicznemu rozwojowi telefonii komórkowej oraz sektora transmisji danych i szerokopasmowego dostępu do internetu, branża ta będzie się dynamicznie rozwijać. W najbliższych latach (2005-2007) znacznie zwiększy swoją wartość – prognozuje się, iż będzie to wzrost na poziomie 11,7%. Dlatego też zdaniem wielu fachowców to segment telefonii komórkowej jest największym konkurentem telefonii stacjonarnej.
NUMER 04/2005
Ciekawym rozwiązaniem było również wprowadzenie przez operatorów usługi bezabonamentowej – kart pre-paid. Usługa ta odniosła duży sukces głównie dlatego, że nie wymaga – tak jak system abonamentowy – comiesięcznych płatności, a klientowi oferuje się łatwą kontrolę wydatków. Ponadto operatorzy kart prepaid oferują bardzo atrakcyjne koszty połączeń. Wzrost konkurencji na rynku niesie za sobą kolejne obniżki cen połączeń komórkowych. Wprowadzenie usługi pre-paid przez operatorów sieci ERA, Plus i Idea spowodowało, że wskaźnik klientów pre-paid w łącznej liczbie abonentów w/w operatorów w roku 2002 wyniósł 53%, a w roku 2003 wzrósł do 54,4% (wg. KIGEiT). Na rynku praktycznie każdego dnia pojawiają się nowe rozwiązania, firmy wciąż rozszerzają możliwości kart pre-paid, dzięki którym możemy realizować tanie połączenia już nie tylko międzymiastowe, ale również międzynarodowe. Atutem kart pre-paid jest fakt, iż można dzięki nim wykonywać także tanie połączenia z budek telefonicznych, aparatów stacjonarnych oraz polskich telefonów komórkowych. Problemy networkowców związane z dużymi kosztami telefonicznymi istnieją od zawsze. Ich rozwiązaniem w latach 80-tych zajęła się sieć sprzedaży bezpośredniej Amway. Zaproponowała ona firmie MCI-Corporation współpracę w sektorze telekomunikacji. Tanie rozmowy telefoniczne z rabatami miały być dostępne dla osób współpracujących z Amway oraz dla ich klientów. Bez wątpienia infrastruktura taka jest idealna dla branży networkowej. Również dzisiaj osobom wykorzystującym telefon zawodowo jest bardzo ciężko zapanować nad kosztami telefonicznymi. Zwłaszcza w network marketingu. VoIP – alternatywa telekomunikacyjna Prócz rozwiązań, jakie dają coraz nowsze plany taryfowe, nowi operatorzy i coraz więcej prefiksów, bardzo interesującym rozwią-
zaniem wydaje się być technologia VoIP. Czym jest ten popularny BADANIA & RAPORTY i modny ostatnio skrót, który coraz większej liczbie aktywnych menedżerów pozwala odetchnąć z ulgą i przestać myśleć o wysokim rachunku telefonicznym? Technologia VIP, czyli Voice over IP, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „głos przez internet” otwiera przed swoimi użytkownikami świat, który dla polskiego użytkownika telefonów był do tej pory niedostępny. Świat rozmów z całym światem za grosze. Głos rozmówcy jest odpowiednio przetwarzany i przesyłany jako plik do odbiorcy za pomocą łącz internetowych, a nie jak to było do tej pory za pomocą kabli telefonicznych. Za przesyłanie plików i ich przetwarzanie odpowiada specjalne oprogramowanie, które proces nagrywania, przetwarzania, przesyłania i odtwarzania sprowadza do normalnej rozmowy telefonicznej. Niestety, w tym momencie pojawia się jedyna przeszkoda: aby korzystać z VoIP trzeba posiadać dostęp do Internetu. Najwygodniej, jeśli jest to łącze stałe. Komputer nie jest do tego niezbędny, ponieważ już pojawiły się aparaty telefoniczne, które można podłączyć bezpośrednio do internetu, jednak posiadanie komputera znacznie ułatwia wybór i korzystanie z usług VoIP. Testowanie W naszym krótkim przeglądzie po VoIP i jej możliwościach zakładamy, że użytkownik ma już stałe łącze internetowe i komputer zaopatrzony w kartę dźwiękową oraz mikrofon i głośniki. Użytkownicy komputerów z pewnością zetknęli się już z komunikatorami internetowymi takimi jak Gadu-Gadu, Tlen.pl, wpkontakt czy ICQ. Numery identyfikacyjne z tych programów menedżerowie coraz częściej umieszczają na swoich wizytówkach. Wiele firm oferuje również rozmowę przez komunikatory jako formę kontaktu ze swoimi klientami, pomocy technicznej itp. Technologia VoIP jest po prostu rozszerzeniem funkcjonalności komunikatorów. O ile komunikator pozwala na natychmiastowy kontakt z innym użytkownikiem na zasadzie przesyłania wiadomości tekstowych lub rozmowy w formie czatu, o tyle VoIP pozwala na prowadzenie normalnej rozmowy głosowej tak, jak przez telefon. Ogromnymi zaletami takiego rozwiązania jest fakt, że rozmowa między użytkownikami tego samego komunikatora jest ZUPEŁNIE DARMOWA oraz możliwość dzwonienia na numery telefonów stacjonarnych i sieci komórkowych za bardzo niskie stawki za minutę. Użytkownicy, którzy nie posiadają komputerów również mogą korzystać z niskich stawek jakie oferuje VoIP. Na rynku pojawia się coraz więcej firm, które udostępniają swój własny numer, po jego wykręceniu wybieramy numer naszego rozmówcy i już możemy rozmawiać za naprawdę niskie stawki za minutę. Przykładami takich usług mogą być: 15
NETWORK MAGAZYN
• onettelelefon – numer dostępowy: 0 708 177 800 – koszt połączenia to 0,35 zł/min brutto do wybranych krajów (ich lista jest powiększana) – szczegóły: www.teBADANIA & RAPORTY lefon.onet.pl • Halo.INTERIA.PL – numer dostępowy: 0708 108 107 – koszt połączenia to 0,35 zł/min brutto do wybranych krajów (ich lista jest powiększana) – szczegóły: www.halo.interia.pl Skype walker Nagły wzrost popularności VoIP nastąpił dzięki programowi Skype. Ten świetny i stale rozwijany program oferuje bardzo dobrą jakość przesyłanego dźwięku oraz wygodę obsługi. Bezpłatnie można pobrać go ze strony www.skype.com. Instalacja jest prosta i bezproblemowa. Przed pierwszym użyciem należy tylko sprawdzić prawidłową konfigurację mikrofonu i ustawienia dźwięku w swoim komputerze. Po zainstalowaniu możemy od razu dzwonić do innych użytkowników Skype, których łatwo można odszukać w globalnym katalogu. W przeciwieństwie do innych komunikatorów, użytkownik jest identyfikowany nie za pomocą długiego numeru, tylko za pomocą wybranej nazwy (jeśli ta jest wolna). Rozmowy między użytkownikami charakteryzują się dobrą jakością, istnieje również możliwość przesyłania wiadomości tekstowych, plików itp. Ciekawym rozwiązaniem jest również możliwość przeprowadzania konferencji, gdzie podczas
jednej rozmowy kilkoro uczestników może wzajemnie się ze sobą komunikować. Po wykupieniu impulsów możemy dzwonić na dowolny numer stacjonarny i komórkowy. Płacąc 11,50 EURO dostajemy 10 EURO na rozmowy. Ta różnica wynika z doliczanego podczas zakupu 15% podatku. Koszt rozmów do wybranych krajów jest przedstawiony w tabeli na końcu artykułu. Ciekawostką jest fakt, że można za dodatkową opłatą wykupić numer stacjonarny w taki sposób, aby ktoś korzystający z tradycyjnej sieci mógł zadzwonić na Skype. Do dnia dzisiejszego mogą to robić użytkownicy z Francji, USA, Anglii i Chin, ale producenci obiecują rozwijanie tej usługi na pozostałe kraje. Więcej Tlen`u Kolejnym programem do korzystania z VoIP jest Tlen.pl. Wprowadzenie możliwości wykonywania rozmów telefonicznych było właściwie rozszerzeniem funkcjonalności tego bardzo popularnego komunikatora. Oprócz prowadzenia rozmów głosowych, komunikator daje możliwość wysyłania smsów do sieci komórkowych. Zarejestrowani użytkownicy otrzymują darmowe, duże konto pocztowe (1GB), mogą również porozumiewać się z użytkownikami Gadu Gadu. Istnieje także możliwość zainstalowania komunikatora w telefonie komórkowym (konieczna obsługa Javy w telefonie). Niewątpliwą zaletą tego komunikatora jest fakt, że obsługuje się go w języku polskim, jest łatwy
Zestawienie cen połączeń na wybrane usługi VoIP (zł za min. połączenia brutto) Skype www.skype.com Polska (stacjonarne) Polska (komórki) Australia Austria Belgia Białoruś Czechy Francja Hiszpania Litwa Niemcy Rosja Słowacja Szwajcaria Ukraina USA Węgry Włochy 16
0.123 0.995 0.080 0.080 0.080 1.094 0.109 0.080 0.080 0.576 0.080 0.208 0.259 0.090 0.514 0.080 0.160 0.080
onettelefon Halo.INTERIA.PL Tlenofon tele Gadu-Gadu www.telefon.onet.pl www.halo.interia.pl www.tlenofon.pl www.tele.gadu-gadu.pl cena w zł za 1 min rozmowy (brutto) 0,35 0,11 0,11 0,79 0,78 0,35 0,35 0,20 0,20 0,35 0,35 0,17 0,17 0,35 0,35 0,15 0,15 nd nd 1,59 1,34 0,35 0,35 0,20 0,20 0,35 0,35 0,20 0,13 0,35 0,35 0,20 0,17 nd nd 1,04 0,98 0,35 0,35 0,15 0,13 0,35 0,35 0,48 0,48 nd 0,35 0,40 0,41 0,35 0,35 0,24 0,23 nd nd 0,88 0,84 0,35 0,35 0,17 0,13 0,35 0,35 0,40 0,41 0,35 0,35 0,15 0,15 ceny z dnia 13.03.2005 r.
NUMER 04/2005
w instalacji oraz użytkowaniu. Oferuje za dodatkową opłatą (5 zł/ mies.) możliwość wykupienia numeru telefonu, dzięki któremu można odbierać rozmowy lub faksy od użytkowników tradycyjnych sieci telefonicznych.
BADANIA & RAPORTY Wybrane pozostałe oferty VoIP, które warto sprawdzić: CallNET – www.call.net.pl Dialpad – www.dialpad.com DzwońTanio – www.dzwontanio.pl easyCALL – www.easycall.pl Eteria – www.eteria.net InterHalo – www.interhalo.pl Nawijka – www.nawijka.pl
Gadaj, gadaj Nie mogąc zostać w tyle, również najpopularniejszy polski komunikator Gadu Gadu udostępnił usługę VoIP. Tele Gadu-Gadu daje co prawda mniej możliwośc niż Tlen, jednak jego główną zaletą jest ogromna popularność. Użytkownicy Gadu-Gadu nie muszą ściągać kolejnego programu, wystarczy tylko, że aktywują tą usługę w swoim komunikatorze. Opisywanie wszystkich dostępnych aplikacji i możliwości, jakie daje VoIP mija się z celem, gdyż tak naprawdę boom dopiero się zaczął, operatorzy prześcigają się w rozwijaniu swoich aplikacji. Możliwości i oferty zmieniają się bardzo często, a co jakiś czas pojawia się całkiem nowy gracz na rynku. Najpopularniejsze komunikatory wraz z cenami połączeń do wybranych krajów przedstawiliśmy w poniższej tabeli. Przed ostatecznym wyborem radzimy przejrzeć i przetestować kilka ofert i wybrać taką, która odpowiada naszym potrzebom oraz pamiętać o tym, że możliwości tych programów stale się rozwijają. Obecnie VoIP cieszy się ogromną popularnością szczególnie wśród młodzieży, korzystającej z połączeń telefonicznych z wykorzystaniem internetu. Być może ta forma kontaktu telefonicznego znajdzie uznanie również wśród pracowników network marketingu. O tym jak ważnym elementem w pracy każdego networkowca jest kontakt telefoniczny nie trzeba nikogo przekonywać. Nie trzeba również nikogo przekonywać, że korzystanie ze standardowych rozwiązań i taryf, jakie oferują nam polscy operatorzy telekomunikacyjni, jest wyjątkowo kosztowne i czterocyfrowa liczba na rachunku telefonicznym dla aktywnego networkowca nie jest żadnym zaskoczeniem.
TalkPro – www.talkpro.pl Tele24 – www.tele24.pl TeleAikon – www.teleaikon.pl Telegrosik – www.telegrosik.pl Telepin – www.telepin.pl wIPphone – www.wipphone.com
Autorzy tekstu używają Skype oraz od kilku lat korzystają z sieci GG i ICQ. 17
NETWORK MAGAZYN
ZOOM REPORTERA Firma D.N.I – PL zaistniała na rynku dzięki wysokiej jakości oferowanych produktów. Bazę dla wszystkich wyrobów tworzy „Bio-OrganoMineralny-Komples”, który dzięki specjalnej technologii łączy minerały z Morza Martwego, wysokiej jakości olejki aromaterapeutyczne oraz ekstrakty roślinne, bogate w biologicznie czyste i aktywne substancje. O unikalności kompleksu decyduje wyciąg z archibakterii – odkrycie Dr Nony Kuchiny, który ma korzystne działanie dla ludzkiego organizmu. Te właśnie preparaty posiadające szeroki zakres działania, przeznaczone zarówno do użycia zewnętrznego – kremy, maseczki, mleczka, szampony, jak również do użytku wewnętrznego – kapsułki, herbaty i zupy – mogą być stosowane profilaktycznie przy zmniejszaniu różnego rodzaju dolegliwości zarówno u dzieci, jak i u dorosłych.
18
5 lat w Polsce
5 lutego 2005 roku firma D.N.I – PL przedstawiciel Dr. Nona International Ltd. obchodziła pięciolecie działalności na rynku polskim Ogrom pracy Dr. Nona International Ltd. została założona w 1994 roku w Izraelu. Obecnie posiada oddziały w ponad 21 krajach na całym świecie. D.N.I. – PL Sp. z o.o. – wyłączny przedstawiciel firmy Dr. Nona Internationa Ltd. w Polsce już od 5 lat odnotowuje najszybsze tempo rozwoju spośród wszystkich oddziałów na całym świecie. W roku 2000 w Krakowie, grupa zaledwie 3 osób podjęła odważną i – jak czas pokazuje – właściwą decyzję o otwarciu przedstawicielstwa firmy na Polskę. Początki były trudne – zorganizowanie biura, zaplanowanie strategii działań, nawiązanie kontaktów, rozpoczęcie sprzedaży znaczył ogrom pracy, samozaparcia oraz wysiłku. Pierwszy rok działalności firma zakończyła z liczbą 116 zarejestrowanych dystrybutorów i z niewielkim obrotem w wysokości około 37 000 PLN netto. Taka sytuacja zmotywowała założycieli do dalszych, jeszcze bardziej intensywnych działań na rzecz rozwoju firmy. 5 lat w Polsce Przełomowym dla D.N.I – PL Sp. z o.o. okazał się rok 2002, w którym firma odnotowała zauważalny wzrost ilości zarejestrowanych konsultantów – 3121 osób, jak również wielkości obrotów. Taka pozycja firmy pozwoliła na podjęcie decyzji o otwarciu filii w Warszawie. Preparaty Dr. Nony stają się coraz bardziej znane i rozpoznawalne, a wieść o ich właściwościach bardzo szybko rozchodzi się po całej Polsce. Dystrybucja prowadzona jest poprzez sieć konsultantów, którzy dzięki specjalistycznym szkoleniom, posiadają wiedzę oraz doświadczenie na temat stosowania wszystkich produktów z dużej oferty firmy. Następne dwa lata to przede wszystkim wzrost liczby konsultantów oraz wielkości sprzedaży; firma odnotowuje coraz większe sukcesy i osiąga coraz lepsze wyniki finansowe. Obecnie spółka D.N.I – PL jest poważaną w świecie marketingu bezpośredniego, profesjonalną
MAREK WYRZYCHOWSKI
firmą. Posiada rozbudowaną sieć sprzedaży z ponad 8 tysiącami dystrybutorów i obrotem w wysokości prawie 7 700 000 PLN netto. Fakty te pozwalają mówić o niej w kategoriach silnej i stabilnej firmy o ugruntowanej na rynku pozycji. Podziękowania, gratulacje... Uroczysta prezentacja pięcioletnich osiągnięć firmy odbyła się w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie. Wśród obecnych niemal 500 gości, nie mogło zabraknąć założycieli Dr. Nona International Ltd. z Izraela. Na imprezę przybyli m.in. Pani Dr. Nona Kuchina, Prezydent Mosche Shneerson oraz ich najbliżsi współpracownicy. Zaproszeni zostali również top liderzy z zagranicy, ale przede wszystkim Ci, bez których firma by nie istniała – wspaniali dystrybutorzy z całej Polski. Zorganizowana uroczystość miała na celu podsumowanie pracy firmy za okres 5 lat, podziękowania, ale przede wszystkim gratulacje i wyróżnienia dla najlepszych – uroczyste wręczenie nagród. Całość obchodów uroczystości 5-lecia firmy D.N.I – PL została uświetniona specjalnie przygotowanym programem artystycznym oraz wieloma atrakcjami dla oka i ducha. Dla przybyłych gości wystąpili: Grupa Mocarta, zespół Los Bomberos oraz wspaniały mim Ireneusz Krosny.
NUMER 04/2005
Lista osób nagrodzonych oraz zwycięzcy konkursu: Bielawka-Hortmanowicz Anna, Byczuk Grażyna, Ciszewska Aleksandra, ZOOM REPORTERA Daszkowska Stefania,Gaweł Elżbieta, Guzińska Urszula, Hałas Elżbieta, Iłowski Andrzej, Jacek Liliana, Janta Jolanta, Kalinowski Władysław, Konarska Małgorzata, Kramarska Anna, Malarczyk Elżbieta i Jerzy, Maniek Lucyna, Nowakowska Hanna, Ogar Grażyna, Piwowarczyk Helena, Rubin Aleksandra, Rubin Sławomir, Samarec Natalia i Paweł, Siemicka Małgorzata, Szklarski Anatol, Szklarski Artur, Szklarska Małgorzata, Ślusarczyk Urszula. Prezentacja dr Nony Kuchiny i Moshe Shneersona
Wyróżnienie Złotych Dyrektorów
Wyróżnienie Master Dyrektorów
Wyróżnienie Srebrnego Dyrektora
Wyróżnienie zwycięzców konkursu Promotion
Wyróżnienie Grup Dyrektorów 19
NETWORK MAGAZYN
MOIM ZDANIEM „Następnym razem, kiedy pojawią się przed tobą dwie ścieżki, unikaj tej najłatwiejszej; ścieżka bez przeszkód rzadko gdzieś prowadzi. Zamiast tego wybierz tę, która prowadzi wzdłuż urwistego wybrzeża – bez zabezpieczeń. Wybierz tę ścieżkę i poznaj to radosne podniecenie i dumę, którą poczujesz, gdy dojdziesz do końca i co zainspiruje cię do przejścia jeszcze raz i jeszcze raz. To doświadczenie, pewnego dnia, przyniesie ci więcej pieniędzy. Ono również, każdego dnia, sprawi, że będziesz czuł się spełniony, kompletny i pełen życia”. (Harry Beckwith)
Prawdziwy networkowiec sprzedaje... Dwie strony medalu – część druga
Dlaczego nie odnosimy sukcesu w sprzedaży? Przeczytałem niedawno „Szkołę biznesu” Roberta Kiyosaki. Oprócz wielu wspaniałych porad, sugestii, z których nie omieszkam skorzystać, najbardziej w pamięci utkwiły mi trzy zdania, które po raz kolejny utwierdziły mnie w przekonaniu, że sukces w życiu i sukces w sprzedaży to jedno i to samo: 1. Najważniejszą umiejętnością w życiu jest umiejętność sprzedaży. 2. Jeśli chcesz coś kupić najpierw musisz coś sprzedać. 3. Im więcej potrafię sprzedać tym więcej jestem w stanie kupić. Jeżeli popatrzeć na historię zawodu sprzedawcy to (jak napisałem w poprzednim numerze Network magazynu) jest to najstarszy zawód świata bez żadnych podtekstów. Odkąd tylko człowiek stał się istotą rozumną, dokonywał pomiędzy sobą wymiany towarów i usług, co później nazwane zostało handlem wymiennym. Tak naprawdę, każdy z nas sprzedaje coś przez całe życie. Tyle tylko, że przedmiotem sprzedaży nie zawsze jest namacalny towar, a płatność nie zawsze oparta jest o pieniądz. Dzieci wymieniają pomiędzy sobą zabawki, młodzież odzież, płyty, a dorośli poza transakcjami płatniczymi uwielbiają np. sprzedaż swoich kompetencji, lub wiedzy o wszystkim i o wszystkich. Kiedy ktoś mówi o sobie że jest np. informatykiem to nie robi nic innego, jak sprzedaje swoje umiejętności i wiedzę z dziedziny IT. Lekarz sprzedaje swoje usługi pacjentowi – i to coraz częściej i drożej w formie gotówki, prawnik wiedzę i „sztuczki” prawnicze a nauczyciel swoje umiejętności pedagogiczne (również coraz częściej w formie gotówki) za płatne studia lub korepetycje. Natomiast większość z nas pięć razy w tygodniu sprzedaje swoją pracę. Przy dzisiejszej stopie bezrobocia jest to towar bardzo tani, za który płaci się niewiele. Wszyscy wszystko sprzedają, lecz nie każdy chce się do tego przyznać, lub nie rozumie, że bez sprzedaży, wieki temu i dzisiaj, nie można żyć.
20
MIROSŁAW KOWALSKI
Jeżeli uznasz, że to co robisz przez prawie całe swoje życie – czyli sprzedajesz – jest czymś wstydliwym, to nie powinieneś przystępować do współpracy z firmą, która jasno określa swoje działania jako sprzedaż. Jak sprzedawać produkty? To zasadnicze pytanie, które zadaje sobie potencjalny dystrybutor w każdej firmie. Najczęściej zastanawiamy się, co jest najważniejsze, aby moja sprzedaż przynosiła zamierzone efekty? Otóż moja odpowiedz może Was zdziwić, gdyż do tej pory spotykałem się z tak wieloma interpretacjami odpowiedzi na to pytanie, że pewnie moja będzie najmniej ciekawa. Otóż – wszystko jest ważne! Każda rzecz się liczy. Nie ma rzeczy nieważnych. Sprzedaż składa się z drobiazgów i to one decydują o końcowym sukcesie. Proces sprzedaży zaczyna się na znalezieniu nazwiska – kontaktu, a kończy się, gdy prosisz tę osobę, często już jako swego klienta, o polecenie innych. Biorąc powyższe pod uwagę, wszystkie elementy koła sprzedaży będą ważne i konieczne w dążeniu do osiągnięcia sukcesu, lecz tylko niektóre zadecydują o wybitnych wynikach konkretnych dystrybutorów. Kluczowe umiejętności sprzedawcy w kontakcie z klientem to: sztuka zadawania pytań, aktywne słuchanie, wyszukiwanie i rozwiązywanie problemów klienta, posługiwanie się językiem korzyści dla klienta. W networku, podstawowym sposobem dotarcia do nowego klienta są polecenia. A więc: dlaczego nie odnosimy sukcesów w sprzedaży? Powodów jest wiele. Do grzechów głównych zaliczyłbym jednak poniższe: 1. Nie prowadzimy „Banku potencjalnych klientów”. W związku z tym, że nie mamy klientów, nie mamy z kim umówić się na spotkanie, nie mamy komu zaoferować naszego produktu, czy współpracy, wreszcie nie mamy kogo poprosić o polecenia. Jest to odwieczny problem większości sprzedawców.
NUMER 04/2005
Bank potencjalnych klientów – od niego zależy start w biznesie sprzedażowym. Od niego również zależy, czy mój biznes będzie się rozwijał, czy raczej chylił się ku upadkowi. Jeżeli moja „lista 100”, mój początkowy kapitał nie będzie systematycznie zasilany w nowe nazwiska to bardzo szybko znajdę się w punkcie, w którym rozpocząłem swój biznes. A moja kariera sprzedawcy szybko umrze śmiercią naturalną. Jeśli nie mam potencjalnego nabywcy, cały kunszt sprzedawania staje się tylko teorią. Wiedzą, której nie możemy wykorzystać. Celowo użyłem słowa „bank”, ponieważ dobry sprzedawca ma zawsze w swoim banku 300-400 nazwisk potencjalnych klientów i dba o to, aby lista ta nie uległa zmniejszeniu chociażby o jedno nazwisko. Jeden z najlepszych sprzedawców Frank Bettger mawiał: „Poszukiwanie nowych klientów można porównać do golenia: jeśli nie robisz tego codziennie, ani się obejrzysz i będziesz wyglądał jak włóczęga”. Większość z nas nie przywiązuje należytej wagi do tego problemu, nie zdaje sobie sprawy z faktu, że bank potencjalnych klientów jest kluczem do tego czy będę wybitnym, dobrym sprzedawcą, czy raczej kimś, kto szybko zakończy swoją przygodę ze sprzedażą. Czy moja praca będzie stresująca, czy raczej taka, która codziennie przynosi mi satysfakcję i radość z wykonywanego zawodu. W jednej z największych firm ubezpieczeniowych na polskim rynku przeprowadzono badania wśród klientów, z których wynika, że 75% agentów nawet nie pyta ich o referencje. To przerażające, że nikt tych ludzi nie nauczył podstaw sprzedaży. A przecież najlepsi sprzedawcy na świecie 55% czasu przeznaczonego na pracę poświęcają poszukiwaniu nowych klientów. Czy nie jest to wymowne? Aby zagwarantować stały dopływ „gotówki” do naszego banku trzeba nie tylko wykształcić w sobie nawyki proszenia o referencje, trzeba również nauczyć się poznawać nowych ludzi oraz opanować zasady prowadzenia prospectingu. Joe Girard (kolejny wielki sprzedawca) sukces w sprzedaży zawdzięczał między innymi temu, że: „każdemu człowiekowi, którego spotykam na swojej drodze mówię w jaki sposób zarabiam na swoje życie”. Każdy może osiągnąć sukces, robiąc wszystko by porozmawiać z co najmniej piątką osób dziennie o biznesie. Z drugiej strony, „gwarancją” porażki jest traktowanie szansy, którą stwarza „Plan marketingowy” firmy, jako najpilniej strzeżonego sekretu. Jestem przekonany, że aby na dłuższą metę osiągnąć sukces, należy nauczyć się regularnie nawiązywać rozmowy z ludźmi, których jeszcze nie znamy. Najlepsi networkowcy stosują zasadę przekazywania informacji o produktach i możliwości zarobienia dodatkowych pieniędzy co najmniej dwóm nowym osobom dziennie (spotkania handlowe). Ważna jest tu systematyczność: „codziennie minimum dwóm” oznacza to dwie prezentacje dziennie. Robiąc to systematycznie będziecie zaskoczeni wynikami, jakie osiągniecie po miesiącu, kwartale, roku. Ważne, by była to praca codzienna. Mając powyższe na uwadze, nasuwa się pytanie – czy kapitał w moim „Banku”, moje sprzedażowe aktywa są dla mnie ważne, czy nie? Czy mogę prowadzić i rozwijać swój biznes i odnieść sukces, jeśli mój kapitał nie będzie przyrastał, a wręcz będę pozwalał, aby topniał?
2. Niestosowanie sprawdzonych technik sprzedaży. Większość ludzi uważa, że doskonale zna wszystkie zasady i tajniki akwizycji, w związMOIM ZDANIEM ku z czym nie stosuje technik, które zostały już sprawdzone i które gwarantują sukces (większość szuka swoich własnych sposobów – można by to porównać do próby wynalezienia ognia, lub odkrycia koła, a przecież to, co zostało już odkryte musi być jedynie stosowane we właściwy sposób i we właściwym czasie). Udana sprzedaż to taka, dzięki której zaspakajamy potrzeby klienta, nie nasze (często koncentrujemy się na własnej ofercie, a nie na potrzebach klienta). Marketing sieciowy w istocie polega na powielaniu. To znaczy, że twoi dystrybutorzy kopiują twoje działania, ich dystrybutorzy robią dokładnie to, czego nauczył i pokazał im ich sponsor itd. Przykład idzie z góry. Nie możemy wymagać od członków naszego zespołu, by robili coś, czego nie robimy my sami. Dlatego jeśli twój sponsor nie jest „ideałem sponsora” a jeśli chcesz odnieść sukces to mogę poradzić ci jedno – „powinieneś naśladować odnoszącego największe sukcesy dystrybutora z wyższych poziomów struktury”. Prawdziwy sukces w networku może odnieść tylko ktoś, kto jest doskonałym sprzedawcą i doskonałym nauczycielem. A jak mamy uczyć sprzedaży, skoro tak często zdarza się, że sami nie potrafimy sprzedawać? 3. Nie słuchamy swoich potencjalnych klientów. Jest takie stare „kubańskie” przysłowie: „Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie”. Jeżeli dystrybutor nie słucha klienta to i on nie słucha dystrybutora. Jak w takim razie może dojść do sprzedaży? Jak dowiedzieć się, czego potrzebuje mój rozmówca, jak w końcu zadać kluczowe pytanie? Brak umiejętności słuchania potrzeb klienta jest jedną z cech niekompetencji, jest przyczyną wielu porażek w procesie sprzedaży. Najważniejsza rada – pozwól klientowi mówić. Nie sprzedawaj, pozwól klientowi kupić. To klient powinien być w centrum uwagi, to on jest „gwiazdą”, a ty jako sprzedawca musisz tylko kontrolować przebieg prezentacji. Prawdziwie profesjonalny sprzedawca nie staje w blasku reflektorów, nie skupia całej uwagi na sobie, ale pozwala, by ta osoba, która wyłoży pieniądze, przyjęła oklaski za podjęcie właściwej decyzji. Dobrzy słuchacze: • Są empatyczni – słuchają oczami i sercem, a nie tylko uszami; • Dobrze czują się z momentami ciszy – kiedy formują się myśli, a problemy są artykułowane; • Na samym początku uczą się poprawnego imienia klienta – używają go następnie odpowiednio i często; • Wyrażają się pozytywnie o większości rzeczy; • Nigdy nie starają się zaimponować – mają naturalną skłonność do poznania i zrozumienia punktu widzenia drugiej osoby; • Przemycają trochę szczerych podziękowań – lecz unikają posuwania się w nich zbyt daleko i popadnięcia w pochlebstwa; • Są mili i uprzejmi; • Idą krok dalej – obiecują mniej, a potem dostarczają więcej. Trzecia część tekstu ukaże się w numerze 5/2005 Network magazynu. 21
NETWORK MAGAZYN
NETWORK NEWS ROOM
Firma Collagen Beauty International nagrodzona Kosmetyki firmy Collagen Beauty Line otrzymały nagrodę Srebrna Pieczęć Natury za zajęcie II miejsca w konkursie na najlepsze polskie kosmetyki naturalne, organizowanym w marcu 2005 r. przez Centrum Kosmetyki i Promocji Zdrowia ESTETYKA. W 2004 roku firma Collagen Beauty International zajęła III miejsce w plebiscycie na najlepszą polską firmę profesjonalną PROFESSIONALISSIMUS 2004. Nagroda została przyznana za nowatorską linię kosmetyków opartych na kolagenie z ryb słodkowodnych COLLAGEN BEAUTY LINE. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że po niecałym roku swojej działalności firma Collagen Beauty stanęła na podium obok takich doświadczonych firm jak dr Irena Eris czy Oceanic. Jest to dla firmy Collagen Beauty niewątpliwy powód do dumy i radości. Herballife zakończyło podsumowywanie swoich zarobków za ostatnie lata i ogłasza plany na przyszłość Firma Herballife jest międzynarodowym koncernem produkującym szeroką gamę artykułów do ochrony zdrowia, dodatków dietetycznych i odżywczych, które wspomagają zdrowe odżywianie, rozwój i poprawę działalności ludzkiego organizmu. Spotkanie z inwestorami oraz udziałowcami firmy, na którym zostały przedstawione projekty i wszelkie raporty z ostatnich lat oraz plany na lata następne odbyło się 23 lutego 2005. Firma Herballife ogłosiła, że zarobiła w 2004 roku 1,3 miliardów dolarów, a więc, że wzrost sprzedaży w stosunku do roku poprzedniego wyniósł 13%. W każdym z 59 krajów, w których działa firma odnotowano wzrost sprzedaży: w Europie 19.6%, w Ameryce 10,3% a w Azji i Pacyfiku 23,3% podczas gdy w Japonii wzrost wyniósł 17,2%. (Źródło: BUSINESS WIRE). Płaci i oskarża Sprzedawca produktu „Ocular Nutrition” dietetycznego dodatku, który pomaga w leczeniu chorób oczu oskarża Federal Trade Commission i płaci 450.000 dolarów. Firma HI- Health Corporation oskarżyła Federalną Komisję Handlu o to, że ogłasza wiadomości na temat ich produktu Premier Formula for Ocular Nutrition-Optim3 (Ocular Nutrition) które są nieprawdziwe i nieudowodnione. Ocular Nutrition był reklamowany jak produkt, który pomaga odzyskać wzrok po długim okresie niewidzenia, może wyeliminować małe plamki, które pojawiają się podczas patrzenia u niektórych pacjentów. Może naprawić wzrok. Sąd Najwyższy nałożył na firmę karę 450.000 dolarów, którą ta musi zapłacić FTC. Ponadto do momentu, kiedy laboratoryj22
nie nie zostaną udowodnione i przedstawione sądowi pozytywne wyniki przedstawiające, że istotnie ten produkt ma takie właściwości nie można go sprzedawać. W kampanii reklamowej prowadzonej przez radio mówiono również, że ten produkt pomaga leczyć także zaćmę znaną jako bielmo lub kataraktę. Jednak jak udowodniło FTC nie ma żadnych badań, które potwierdzałyby taką tezę. Nie było żadnych artykułów na ten temat i jest wątpliwe, aby substancje użyte w tworzeniu leku były pomocne w leczeniu tych chorób. (Źródło: FTC). Body Wise International musi zapłacić 3,5 miliona $ by pokryć roszczenia Federalnej i Stanowej Komisji Handlu Body Wise International oskarżyła Federal Trade Commission o to że prowadzi kampanię oczerniającą ich produkt, szerząc o nim nieprawdziwe wiadomości. Body Wise twierdzi, że ich produkt pomaga w leczeniu takich chorób jak: rak, hiv/aids, astma i wielu innych. Jak dowiodła FTC., firma Body Wise nie ma podstaw szerzyć takich informacji. Są to zatem fałszywe wiadomości, które mają na celu wypromowanie i sprzedaż produktu. FTC w ochronie konsumentów zaprzeczyła tym informacjom. Z uwagi na to, że Body Wise nie ma żadnych wyników laboratoryjnych, które potwierdzałyby właściwości ich produktu zmuszona została zapłacić karę stanowi Kalifornia. 2 miliony $ dla stanu Kalifornia i 1,5 miliona dla FTC. Body Wise zaczęła sprzedawać swój produkt AG-Immune w 1995. Reklama produktu głosiła, że pomaga on zredukować ilość cholesterolu oraz pomaga stracić wagę. Potwierdzał to Dr.Stoff, ale jego wypowiedzi nie były poparte żadnym badaniom. Odbyte badania laboratoryjne tego leku zaprzeczały jego właściwościom, jednak wyniki te zostały zatajone przez doktora, który dostawał premię 50 dolarów za każdą dawkę sprzedanego leku. Lek sprzedawano w porcjach, które wystarczają na miesiąc. Doktor Stoff świadomie źle interpretował wyniki badań i zatajał prawdę. Produkt Ag-Immune miał wspomagać układ immunologiczny. Według FTC jest to nieprawda. (Źródło: FTC). Do 2008 stawki podatkowe mają być ujednolicone Do 2008 roku stawki podatkowe VAT, CIT i PIT mają być ujednolicone i wynosić 18 procent. Taką propozycję zawiera strategia przygotowana przez ministerstwo finansów. Główny ekonomista PKO BP Łukasz Tarnawa uważa, że realizacja tego planu mogłaby przyśpieszyć wzrost gospodarczy. Dobrą stroną planu jest reforma podatkowa – powiedział ekonomista. Podkreślił jednak, że plan resortu finansów niedostatecznie ogranicza wydatki. Tarnawa sądzi, że plan ministra Gronickiego nie
NUMER 04/2005
NETWORK NEWS ROOM
będzie miał większego wpływu na rynki finansowe. Rynki są świadome bliskich już wyborów i wiedzą, że to nowa koalicja, która dojdzie do władzy będzie decydowała o polityce gospodarczej. Jednak przygotowanie planu zarządzania finansami publicznymi na najbliższe lata ekonomista uznał za korzystne. Z planu resortu finansów wynika, że dojście do jednolitego podatku VAT, PIT i CIT na poziomie 18 procent, który by obowiązywał za trzy lata, dochodzilibyśmy stopniowo. (Oprac.: A.J.). 5 milionów Polaków żyje w skrajnym ubóstwie Blisko 5 milionów Polaków żyje w skrajnym ubóstwie – wynika z najnowszego, zatrważającego raportu Głównego Urzędu Statystycznego. 4-osobowa rodzina znajdująca się w takim położeniu ma na swoje miesięczne utrzymanie mniej niż 960 zł, czyli najwyżej 8 zł dziennie na osobę. O kilku milionach Polaków, którzy nie mają za co przeżyć, media i politycy najczęściej milczą, zajmując się sprawami trzecio- lub czwartorzędnymi. To jest nie tylko fatalne, ale wręcz tragiczne – mówi prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Polityki Socjalnej, znawca zagadnień dotyczących rynku pracy, zwłaszcza bezrobocia. Zwraca uwagę, że szybkie powiększanie się liczby Polaków żyjących w nędzy będzie miało ogromny wpływ na losy kraju w przyszłości. Z raportu GUS wynika też, że rozwarstwienie majątkowe w Polsce szybko pogłębia się. Bogatsi mają coraz więcej, biednych przybywa. Zdaniem prof. Mieczysława Kabaja, dalsze utrzymywanie się takiej patologicznej sytuacji musi w końcu doprowadzić do buntu społecznego – ostrzega „Dziennik Polski”. (Źródło: GUS). Sejm: projekt ustawy dot. składek ZUS do komisji Posłowie odrzucili wniosek złożony przez Platformę Obywatelską o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Projekt zakłada m.in. wprowadzenie zwiększonej podstawy wymiaru składek dla niektórych osób prowadzących działalność gospodarczą. W projekcie proponuje się m.in. wprowadzenie preferencyjnej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne. Przez dwa lata od rozpoczęcia działalności gospodarczej wynosiłaby ona 30 proc. najniższego wynagrodzenia. Inny za-
pis, to wprowadzenie zwiększonej podstawy wymiaru składek dla niektórych osób prowadzących działalność gospodarczą. Miałaby ona wynosić od 70 do 135 proc. przeciętnego wynagrodzenia, a nie 60 proc. jak jest obecnie. Projekt wynika z przyjętego w styczniu 2004 roku przez Radę Ministrów „Planu racjonalizacji wydatków społecznych”, zwanego planem Hausnera. Poprzednia wersja rządowego projektu ustawy przepadła w Sejmie 19 listopada ubiegłego roku, a jej autor, wiceminister pracy Krzysztof Pater stracił stanowisko. Za skierowaniem projektu do dalszych prac były m.in. Sojusz Lewicy Demokratycznej, Socjaldemokracja Polska i Unia Pracy. Ich przedstawiciele pozytywnie ocenili m.in. obniżkę składek dla rozpoczynających działalność oraz możliwość pozostania w KRUS rolników, którzy uzyskują niewielkie dochody z działalności pozarolniczej. (Oprac.: M.M.). Pracownicy z Polski wyzyskiwani za granicą „Polacy zatrudniani za granicą zarabiają mniej, niż wynosi płaca minimalna, mieszkają w fatalnych warunkach, nie otrzymują zapłaty za nadgodziny i nie są ubezpieczani. W Wielkiej Brytanii, dokąd pracować wyjeżdża najwięcej naszych rodaków, co piąty pada ofiarą nadużyć” – pisze „Rzeczpospolita”. „Zdarza się, że pracownicy z Europy Wschodniej są wykorzystywani. Pracodawcy płacą im miesięcznie o 10 tys. koron mniej niż Szwedom. Dają im do dyspozycji szatnie i toalety, których by nigdy nie zaakceptowali miejscowi robotnicy. Nie są też przestrzegane warunki bezpieczeństwa pracy – mówi Jonas Wahlin, rzecznik szwedzkiego Związku Elektryków” – informuje „Rzeczpospolita”. „W raporcie podają drastyczne przykłady. Dwóch robotników budowlanych z Polski opisuje, jak po przyjeździe do Wielkiej Brytanii próbowali uciec od ciężkiej, całodziennej pracy, za którą im nie płacono. Ludzie pracodawcy złapali ich i pobili. Zabrali im też paszporty. Pielęgniarka z Polski opowiada jak zakwaterowano ją w odległym od miejsca pracy magazynie. Ponieważ nie miała pieniędzy na komunikację, codziennie nocą półtorej godziny wracała na piechotę” – donosi „Rzeczpospolita” (Źródło: „Rzeczpospolita”). 23
NETWORK MAGAZYN
MOIM ZDANIEM
Archetypowy Polak i MLM po polsku część pierwsza
P Alina Wajda, dyrektor MCS – Mind Celebration System od wielu lat szkoli współpracowników i liderów pracujących w marketingach sieciowych. MCS powstał na bazie 5letniego doświadczenia Ośrodka Odnowy Osobowości gromadząc narzędzia i metody szybkiej i efektywnej (dzięki programom autorskim) sztuki docierania do sedna indywidualnych problemów oraz ukazywania konkretnych rozwiązań poprzez pracę z umysłem. Należy dodać, że połączenie wiedzy akademickiej z alternatywnym podejściem do procesów rozwoju osobowości okazało się doceniane również podczas pracy w zakresie kreacji osobowości a także w trakcie wykładów w Akademii Psychologii Alternatywnej poza granicami Polski (Bruksela, Wiedeń).
24
oniższe rozważania mają swe źródło w zrozumieniu archetypu narodowościowego Polski. [*odnośnie pojęcia, znaczenia i praktycznego zastosowania archetypu – nie mylić ze stereotypem! – odsyłam czytelników do szerokiej i bogatej literatury autorstwa Carla Gustava Junga] Jeśli dobrze przyjrzymy się zachowaniom i charakterowi naszych krajanów pojawią się podpowiedzi i rozwiązania prowadzące do zweryfikowania sposobu pracy w „polskim” MLM-ie. Łatwo przyjdzie ustalić braki w oczekiwanych efektach, założeniach systemu a tym samym znaleźć antidotum i sprawnie uruchomić pracę struktur bez obaw o to, że są „puste” i nie przynoszą możliwych maksymalnych dochodów. W Polsce zachodzą dynamiczne zmiany, ale jeszcze nie w sposobie i zakresie myślenia oraz oceniania siebie. Lubimy skupiać uwagę na innych, by śmiało krytykować ich potknięcia i działania, nawet, jeśli sami nie potrafimy tak działać (szczególnie wtedy). Przysłowia mądrością narodu i mówią same za siebie określając nasz narodowy charakter (co np. oddaje film „Sami swoi”, „Dzień Świra”, „Wesele”, czy „Zemsta” – tylko z kogo się śmiejemy?): – „moja miedza”, „to jest moje co jest twoje”, „czyjeś pod lasem lepiej widać, niż własne pod nosem”, „pies ogrodnika – sam nie zje i drugiemu nie da”, „pan na zagrodzie równy wojewodzie”, „ja za nikogo karku nie będę nastawiał”, „pokorne ciele dwie matki ssie”, „co tak patrzysz – jak wół na malowane wrota?”, „czy się stoi, czy się leży...”, „pan nie wie, kim ja jestem...”, „harować, jak wół”, „byczyć się”, „złapać byka za rogi”, „czarna krowa w kropki bordo gryzła trawę kręcąc mordą”, „stoi jak byk napisane”, „ty głupia krowo”, „zachowują się jak bydło” itd. Wszystkie te powiedzenia wskazują i określają archetyp narodu polskiego, zaznaczając takie cechy, jak: stałość, ale i upór (opór wobec zmian) w zachowaniu status quo. Dowodem, że te i podobne powiedzenia i przysłowia odzwierciedlają archetyp narodowościowy Polski, jest to, że owe treści są niespotykane w innych społecznościach poza Polską. Zatem jak ruszyć zatwardziałe zwierzę, które ma swoje pastwisko, nikt je nie popędza, a przemiany dzieją się zupełnie obok? Przecież nigdzie się nie śpieszy. Świat się nie kończy, spokojnie. Ale gdy rozzłościć zwierzę – wejść na „jego” teren, naruszyć „jego własność” – to corrida okazuje się niczym w porównaniu z faktycznie rozjuszonym zwierzęciem.
ALINA WAJDA
Obserwując Polaków można pokusić się o stwierdzenie, że nasz archetypowy charakter narodowy, jest prawie niereformowalny (!!!). Uparte trzymanie się zasadzonych wcześniej opinii, ocen i upatrzonych schematów stawia nas w specyficznej pozycji pośród narodów. Zawsze wiemy lepiej niż inni, co mamy robić. TYLKO DLACZEGO NIE ROBIMY? CZY Z SAMEGO „GADANIA” POWSTANIE DZIAŁANIE? Trzymanie się widzenia tylko własnego czubka nosa i bezużytecznych struktur blokuje realne wykorzystanie nowych trendów, jakie docierają do naszego kraju stwarzając szerokie możliwości indywidualnego rozwoju finansowego i nie tylko. Wystarczy wyobrazić sobie, jaki użytek np. z reformy emerytalnej zrobiłby bardziej wyedukowany naród szwajcarski czy brytyjski. Albo porównać wykorzystanie funduszy unijnych np. w Hiszpanii, gdzie siłę byka – symbolizującego stałość i przywiązanie do wartości własnych – zwykło się ujarzmiać i kierunkować (archetyp i mentalność narodu hiszpańskiego są zupełnie odmienne i bardzo interesujące, także pod względem praktycznego, ekonomicznego zastosowania). Dobrze wiemy, że najbardziej stałą rzeczą we wszechświecie są zmiany i czy się z tym zgadzamy, czy nie – one mają miejsce. To dzięki nim świat ulega ewolucji zostawiając za sobą ignorantów. Można to odebrać jako cynizm, ale tylko pod warunkiem, że się utożsamimy z tym wizerunkiem. Jak jednak wykorzystać taką informację do zmiany własnego sposobu widzenia rzeczywistości wobec coraz większych wymagań na rynku pracy? Sama krytyka systemu już nie ma siły sprawczej. Jest w tym coś bardziej poważnego i jeśli mamy odrzucić pewne poglądy, to chociaż im się przyjrzyjmy, by nie wylewać dziecka z kąpielą. Z pełną świadomością stwierdzam (po wieloletnich szkoleniach), że do sieci MLM-owskich przychodzą wspaniali ludzie, prostolinijni, pełni ufności w poprawę swego statusu finansowego. Bardzo często muszą zmieniać sposób myślenia, wdrażać zupełnie inne metody pracy niż te, które towarzyszyły im przez lata. Pełni niepewności zaczynają zderzać się z wyzwaniami, organizacją czasu, łączeniem obowiązków domowych z pracą i tworzeniem struktur oraz sieci konsumentów. Chylę czoło przed tymi pełnymi otwarcia na edukację ludźmi, szukającymi nowych rozwiązań ekonomicznych dla swoich budżetów domowych. Wiele z tych osób decyduje się na współpracę po latach przerwy w życiu zawodo-
NUMER 04/2005
wym lub z konieczności poprawy swego zdrowia (branża Wellness robi i u nas furorę – u tych, którzy mają świadomość konieczności zmian w sposobie życia). Ale, gdy zaczynają piętrzyć się problemy przy tworzeniu i utrzymaniu struktury, właściwym szkoleniu i gdy zastanawiamy się jak nie powielać błędów, na co zwracać uwagę i kiedy niepotrzebnie, sztucznie, bez entuzjazmu mówimy, że jest świetnie, gdy nie jest – wtedy zaczynają się prawdziwe schody do piekła. Nie można winić ludzi źle, lub słabo przygotowanych do prowadzenia rozwijających się sieci za to, że szybko im poszło – należy podnieść poziom edukacji osobistej liderów i współpracowników. Pojawiają się wyzwania przekraczające poziom podstawowy, bo utrzymanie struktury poprzez rozwijanie indywidualnej świadomości opartej o pracę z umysłem – to już inne zadanie. Bywa, że problematyczne stają się nawet tak proste kwestie jak wygląd zewnętrzny, sposób prezentowania się na scenie, komunikowanie, czy zachowanie lidera (np. 2-dniowe szkolenia wyjazdowe: program wieczorny i nocne „występy” na bankietach). Tu należałoby zwrócić uwagę na jakość i poziom osobowości, która ma swym przykładem służyć ludziom. Jednak czasami pozycja to za mało, by inni poczuli prawdziwą siłę i szacunek do lidera nie mówiąc o jego profesjonalizmie. Jaka na to rada? Nie inwestujemy naszych pasywnych dochodów we właściwą edukację, nie szukamy odpowiedzi jak wobec nowych trendów i wymagań rynku zrozumieć i maksymalnie wykorzystać indywidualne potencjały psychofizyczne. Co zatem wiemy o procesach zachodzących w naszej psychice? Jak je modyfikować na plus dla siebie i otoczenia? Co się dzieje, gdy tłumimy emocje? Dlaczego prezentujemy takie zachowania? Co powoduje, że nagromadzoną agresję wnosimy do domów, obarczamy nią najbliższych – czyniąc cały świat winnym za nasze samopoczucie i brak zamierzonych efektów? To samo często robimy na spotkaniach ze strukturą. Jaki przykład dajemy „nowym”? W czym utwierdzamy „starych”? Już czas powiedzieć, że nikt nas tego nie nauczył i zrobić porządek: poznać podstawowe procesy, jakie niesie życie a także wyzwania zawodowe. Gdy świadomie i ze spokojem zaczniemy się sobie przyglądać, zauważymy co nam się przydaje, co blokuje dostęp do świata, a innym dotarcie do nas samych. Korzystajmy z wiedzy specjalistów. Po to się uczyli, pracowali, byśmy mogli szybko i w dostępny sposób spożytkować ich doświadczenia. Już czas na edukację, bo warto zacząć odkrywać swoje potencjały i zrozumieć, czego mamy nauczyć się w najprostszy sposób na świecie (a są takie metody), bez moralizatorstwa, udawania, że się wie, udowadniania bezmyślnych tez, buntu dla samej idei, by się pokazać. Czas porzucić żargon, psychologizowanie i w łatwy sposób pokazać mechanizmy. Odkryć zachodzące procesy i dać szybko dostępne narzędzia do rozwoju osobistego. Tak, to bardzo ważne, ale szkoda czasu i pieniędzy na edukację osobistą – tak często mówią menedżerowie zajmujący się MLM-em. I do czego to prowadzi? Musimy poznawać systemy, plany marketingowe, wdrażać je, budować struktury, szkolić... No właśnie, w MLM-ie szkolenie nowych to wręcz obowiązek. Pięknie. Tylko kto kogo szkoli? Jakie mamy podstawy do wydobycia z drugiego człowieka jego indywidualnych potencjałów, gdy sami jesteśmy niewyedukowani w kwestii rozwoju osobistego (lub korzystamy z wiedzy osiemnastowiecznych podręczników
i nadal wszechobecnego paradygmatu kartezjańsko-newtonowskiego, który wciąż króluje nawet na najlepszych uniwersytetach, akademiach i uczelniach wyższych, także MOIM ZDANIEM tych ekonomicznych). Aż strach zapytać: kogo wyszkolą menedżerowie bazujący na takich podstawach? Powtarzanie i nakładanie jednolitego systemu na wszystkich w jednakowy sposób musi kiedyś przynieść krach. Trzymanie się stereotypowych ocen, bezmyślne kopiowanie czy krytyka tego, co służy lepszym efektom dalej kazałaby nam siedzieć w świetle świec i przemieszczać się konno. Czy trzeba udowadniać potrzebę nauki i rozwoju? Podam przykład z życia: wyobraźmy sobie, że taki sam rodzaj materiału budowlanego będzie stosowany w tropikach i ten sam na Syberii. Jaka będzie różnica w trwałości budowli, które powstaną? Rozsądnie myślący człowiek będzie wiedział, jakie różnice w rodzaju i proporcji substytutów muszą zaistnieć, by budowla była trwała. A jak budujemy struktury w Polsce? Jestem szkoleniowcem z doświadczeniem na gruncie wprowadzania systemów zagranicznych do Polski i rozumiem, na czym polega różnica w osiąganiu efektów gdzie indziej, a bezpośrednio kopiowanych i przeniesionych na nasz grunt. Nieznajomość archetypów narodowościowych oraz podstawowych procesów zachodzących w każdym człowieku, brak właściwej edukacji o rozwoju indywidualnym, marna komunikacja werbalna i niewerbalna – wszystko to opóźnia i obniża efekty naszych działań w każdej dziedzinie życia (praca, dom, związki, biznes). Posługujemy się jedynie powierzchownymi wyrywkami zasłyszanych informacji w dziedzinie rozwoju osobowości. Wiem, że szkoleniowcy w sieciach boją się wystąpień motywujących, pokazujących pojedyncze rozwiązania. Hodujemy kalectwa popychające ten wózek pt. „biznes” i jesteśmy pewni, że robimy to najlepiej jak potrafimy. Pierwsze z praw, według których powinno się szkolić struktury MLMowskie, to: jaki lider taka grupa. To stwierdzenie jest już wielokrotnie przetestowane (dlatego np. powstał autorski program pt. „Kreowanie Lidera”) i zostało wzbogacone o umiejętne wydobycie naturalnego magnetyzmu, który można obudzić poprzez metody wykorzystujące indywidualne potencjały człowieka do przewodzenia innym. Poważny lider wie, że trzeba sięgać do nowych metod kształcenia i sam doskonali się po to, by miał wyniki, a struktura podążała za jego przykładem. Faktem jest i to, że inwestowanie we własny rozwój przynosi zwielokrotnione efekty. Tylko polskie myślenie jest krótkowzroczne, tylko my, Polacy odrzucamy potrzebę kształcenia się. Pozwolę sobie znowu zadać pytanie: po co z chorym zębem biegniemy do wyszkolonego stomatologa, a nie idziemy do kowala, by nam go wyrwał? Przecież po to korzystamy z pomocy specjalistów, by zminimalizować błędy i niepotrzebnie nie tracić tego, co istotne (pieniędzy, zdrowia, dobrego samopoczucia i czasu). Dlaczego nie dokształcamy się, gdy w krajach, z których przychodzą nowe trendy (zasadzane na naszym gruncie ekonomiczno – społecznym) ludzie się szkolą? Jakże często jesteśmy niezmienni w swych rutynowych opiniach, mimo, że od dawna nam już nie służą. Przecież wiemy lepiej od innych, jak ma być. Trwamy w tym przekonaniu, w marazmie i bezruchu emocjonalnym, niezadowoleni, bez umiejętności szczerego wyrażania siebie i bez zadowolenia finansowego. Druga część tekstu ukaże się w numerze 5/2005 Network magazynu. 25
NETWORK MAGAZYN
MOIM ZDANIEM
Akwizycja – sposób sprzedaży polegający na bezpośrednich kontaktach przedstawiciela firmy przemysłowej lub handlowej z nabywcami, w siedzibach ich przedsiębiorstw lub w miejscach zamieszkania konsumentów, w celu zawarcia umowy kupna i sprzedaży. Akwizytor może być pracownikiem przedsiębiorstwa, określającego mu rejon obsługi klientów bądź samodzielnym przedsiębiorcą uzyskującym wynagrodzenie w postaci prowizji od dokonanej sprzedaży.
Akwizytorom mówimy NIE MACIEJ KOZIKOWSKI MACIEJ SZPAKOWSKI
W
ciągu ostatnich kilku lat nie raz widzieliśmy w budynkach użyteczności publicznej takie właśnie napisy: Akwizytorom Mówimy Nie!!! Akwizytor w naszym kraju został postawiony w tym samym rzędzie, co pies, którego nie wolno wprowadzać do budynku użyteczności publicznej, bądź też puszczać bez kagańca. Akwizytor jest traktowany jak obywatel drugiej kategorii. Jest kimś, na kim można wyładować swoje frustracje, niezadowolenia oraz kompleksy. Jak dobrze czujemy się w momencie, kiedy możemy pokazać swoją wyższość? Akwizytor – osobnik bez twarzy, sumienia, bez zasad. Akwizytorowi zawsze można pokazać drzwi, pokazać mu swoją wyższość. Z chińskiego na polski Zupełnie niedawno prowadziliśmy nabór nowych pracowników do naszej firmy. Na pytanie: „jakiej pracy nie chcielibyście Państwo wykonywać?” Odpowiedź brzmiała – „wszystko, tylko nie akwizycja”. A czy zajmowaliście się Państwo kiedykolwiek akwizycją? Odpowiedź brzmiała: „NIE, NIGDY”. Aby czegoś nie lubić, należy chyba najpierw tego spróbować, prawda? Czyja to jest wina, że obiegowa opinia o akwizycji jest tak negatywna? No cóż – sami akwizytorzy zapracowali sobie na nią w 100%. Powodów jest kilka.
26
foto: Karina Barańska
Akwizytor – (z łaciny acquisitor), pracownik przedsiębiorstwa, pozyskujący nabywców na dane towary, zbierający zamówienia oraz podpisujący umowy. Akwizytor często stosuje tzw. sprzedaż bezpośrednią. (Hasło opracowano na podstawie “Słownika Encyklopedycznego Edukacja Obywatelska” Wydawnictwa Europa. Autorzy: Roman Smolski, Marek Smolski, Elżbieta Helena Stadtmüller. ISBN 83-85336-31-1. Rok wydania 1999).
1. Jednym z nich jest to, że akwizytor nigdy nie utożsamia się z firmą, z którą współpracuje!!! Tym samym nie ma możliwości przekazania klientowi informacji na temat samej firmy, jej misji, strategii działania. 2. Czy ktoś z nas lubi kupować produkty niewiadomego pochodzenia? Kilka lat temu, w czasach, kiedy na rynku ogólnie brakowało towarów kupowaliśmy tak naprawdę wszystko. A dzisiaj? Jest pewne, że chcemy kupować towar wiadomego pochodzenia. 3. Akwizytor nie utożsamia się z produktem!!! Dzisiaj sprzedaje płyty, jutro mogą to być rewelacyjne golarki. 4. Utarło się, że to co sprzedaje akwizytor jest bardzo złej jakości. Ktoś, kto kupił choć raz rzecz sprzedawaną w taki sposób, wie dokładnie, o czym mowa. Sam jestem posiadaczem (M. Szpakowski) super latarki. W sumie dwóch latarek, bo zakupiłem 2 sztuki w cenie jednej – któż nie chciałby mieć dwóch identycznych super latarek?! Jedna z nich była super 24 godziny, a druga ok. 48. A może po prostu byłem złym użytkownikiem? Stosowałem je prawdopodobnie niezgodnie z instrukcją. Wiem, że to moja wina bo zawsze zanim zaczniemy używać jakiekolwiek urządzenia, należy dokładnie przeczytać instrukcję. Ja po prostu zaniechałem przetłumaczenia jej z chińskiego na polski. Mogę więc mieć pretensje tylko do siebie samego.
NUMER 04/2005
5. W razie jakiejkolwiek awarii sprzętu (firma rozprowadzająca dany produkt nie zakłada jakichkolwiek usterek) możemy liczyć tylko na siebie. Otrzymanie karty gwarancyjnej graniczy z cudem!!! KLIENCIE – NAPRAW SOBIE SAM!!! 6. Zasada sprzedaży akwizycyjnej jest bardzo prosta. DOPAŚĆ, ZAGRYŹĆ, UCIEC... Jak zmusić kogoś do tego, aby zatrzymał się w miejscu na minutę i posłuchał oferty? Dać mu do ręki swoją wizytówkę i zasypać go 1000 słów na minutę. Ważne jest, aby ofiara tej sprzedaży dowiedziała się, że: a) jest to najnowszy wynalazek, seria limitowana, można kupić albo dzisiaj albo nigdy; b) praktycznie się nie psuje i będzie służyć do końca życia (w wielu przypadkach to się sprawdza, ponieważ w większości ofiarami akwizytorów są osoby w starszym wieku); c) takiej okazji nie miała jeszcze nigdy w życiu! Nie dosyć, że jest bardzo duży upust od ceny, to jeszcze można dostać GRATIS w postaci np. wyciskarki pestek z wiśni, co w każdym domu jest rzeczą po prostu niezbędną. 50 amatorów W celu uniknięcia linczu ze strony „zadowolonych” klientów często akwizytor zostaje wysłany na „łowy” do innej miejscowości, aby czuł się bardziej anonimowo. Akurat ten manewr jest dla zdrowia i życia akwizytora bardzo ważny. Przez wiele lat takich właśnie działań opinia publiczna wyrobiła sobie wizerunek sprzedawcy bezpośredniego. Dzisiaj Marketing Sieciowy porównywany jest właśnie do akwizycji. Przez to ludzie pracujący w „sieci” mają bardzo utrudnione zadanie. Wiele osób właśnie dlatego odrzuca propozycje współpracy w danej firmie, ponieważ trudno jest im przełamać stereotyp myślenia o sprzedaży bezpośredniej. Jest to dla nich poniżające i nieetyczne. Nikt nie lubi być nazywany oszustem, naciągaczem lub kłamcą. Można powiedzieć, że sprzedaż przez akwizytorów na naszym rynku narobiła więcej złego niż dobrego. Minie jeszcze wiele lat zanim takie myślenie się zmieni. Pytanie, czy w ogóle się zmieni? To w takim razie co mamy robić? Czekać? Liczyć aż ktoś za nas to zmieni? Bardzo trudno jest łamać przyzwyczajenia i stereotypy. MUSIMY DZIAŁAĆ!!! Ale jak? Jest tylko jedna droga – PEŁEN PROFESJONALIZM. Na czym ten profesjonalizm ma polegać? Budowanie biznesu rozpoczynamy od odpowiedniego doboru współpracowników. Powiedzmy sobie szczerze – nie każdy będzie się do tego nadawał. Częstym błędem jest to, że proponujemy współpracę wszystkim. Efekt jest taki, że budujemy strukturę na bardzo słabych fundamentach. Prędzej czy później, wszystko runie jak domek z kart. Dlatego bardzo ważne jest, aby dobierać odpowiednich ludzi. Aby ich przekonać do współpracy, musimy się do tego bardzo dobrze przygotować. Nasz oferta musi być tak przygotowana, żeby osoba, która ją dostanie wiedziała, że jest to coś poważnego, a przede wszystkim prowadzonego w sposób profesjonalny. Nie szukamy ludzi, którzy chcą dorobić. Szukamy tych, którzy chcą się zająć tym biznesem zawodowo. Większa będzie korzyść z 2-3 zawodowców niż z 50 amatorów. Zawodowcy są w stanie pociągnąć nas za sobą, a amatorów my będziemy cały czas popychać do działania. Zawodowiec jest twórczy, a amator w 10 % odtwórczy, kapryśny, niezadowolony, mający ciągły żal za to,
że mało zarabia, a obiecane miał złote góry za minimum wkładu własnego. Nasza praca w tym momencie zaczyna przybierać formę groteski. Zamiast się rozwijać, MOIM ZDANIEM cały czas gasimy ogniska zapalne w naszej strukturze, wdajemy się w dyskusje, które nic nam nie budują. Zawodowiec jest przede wszystkim nastawiony na działanie i rozwój. Musimy pamiętać jeszcze o tym, że aby być w tym biznesie dobrym, należy przede wszystkim nauczyć się dobrze sprzedawać!!! Często zapominamy o tym, że nasz dochód jest uzależniony od OBROTU własnego i od OBROTU struktury. Mocne fundamenty Wiele razy słyszeliśmy, jakie to pieniądze można zarobić na budowaniu „sieci”. Widzieliśmy ile czasu, energii i środków finansowych było inwestowanych w tą budowę. Struktury rosły bardzo szybko, ale bardzo szybko się rozpadały. Dlaczego? Ponieważ były budowane za zasadzie „im więcej osób tym lepiej”. Z ilości bardzo trudno zrobić jakość. W pierwszej kolejności sami nauczmy się sprzedawać nasze produkty. Trzeba poznać zasady sprzedaży. Wiedzieć jak rozpoznać potrzeby. W tym biznesie liczy się stały, lojalny klient. Bardzo ważną rzeczą jest, aby umieć utrzymać go przy sobie. Jeśli nauczymy się dobrze sprzedawać, wtedy zaczynamy budować i szkolić. „Przykład idzie z góry”. Jeżeli grupa wie, że wy sprzedajecie, sama też będzie sprzedawać. Grupa wiedząc, że nie sprzedajecie tylko czekacie aż ktoś z „dołu” zacznie, zrobi dokładnie to samo. Bardzo ważne jest budowanie pozytywnego wizerunku sprzedawcy. Jak to zrobić? Musimy pamiętać o kilku bardzo ważnych sprawach: 1. Klient, a nie produkt jest najważniejszy. 2. Klient ma zawsze rację. 3. Mniej mówimy, więcej słuchamy. 4. Jesteśmy doradcami a nie sprzedawcami. 5. Niesiemy pomoc, pomagamy rozwiązać problemy. Dzięki temu jesteśmy w stanie stworzyć relacje partnerskie. Możemy doprowadzać do sytuacji, w której będziemy traktowani jak profesjonaliści. Osiągniemy cel, jakim jest pozyskanie stałego klienta. Klient stały to klient zadowolony. Zadowolony klient może z czystym sumieniem polecić nas swoim znajomym, dzięki czemu zaczynamy budować sobie grono stałych odbiorców. Jeżeli w odpowiedni sposób zaczniemy duplikować swoje działanie, to będzie można powiedzieć, że krok po kroku zaczynamy budować stabilny biznes oparty na mocnych fundamentach. Musimy zatem zadać sobie pytanie: czy chcemy być postrzegani jak akwizytorzy, czy może raczej jak profesjonalnie przygotowani do kontaktu z klientem networkowcy? Spójrzmy sami na siebie. Jaki poziom prezentujemy? Czy możemy być wzorem dla innych? Jak postrzega nas klient? Do kogo możemy mieć pretensje za brak oczekiwanych efektów? Do kogo chcemy równać? Jakie mamy wzorce? Praca w networku wymaga poświęceń, ale może dać dużo satysfakcji i zadowolenia. Tak jak w życiu – wygrywają najlepsi… 27
NETWORK MAGAZYN
PRZY TABLICY Wielu ludziom wydaje się, że sprzedaż jest prosta w porównaniu z innymi czynnościami zawodowymi. W rzeczywistości tylko niewielu radzi sobie z nią sprawnie bez żadnego przygotowania merytorycznego i tylko nieliczni dochodzą do sukcesów finansowych oraz zawodowych w tej dziedzinie.
10 podstawowych obszarów wiedzy i umiejętności w sprzedaży RADOSŁAW WAJLER
N
a szkoleniach, które prowadzę, bardzo często pojawia się pytanie dotyczące tego, od czego zależy sukces w tym zawodzie i w jaki sposób przy pomocy niskich nakładów finansowych zostać najlepszym handlowcem. Odpowiedź nie jest łatwa i jednoznaczna, ale warto zapoznać się z pewnymi wytycznymi, których opanowanie jest elementarzem każdego sprzedawcy. Do takiego elementarza zaliczyłbym 10 poniżej wymienionych obszarów wiedzy i umiejętności potrzebnych każdemu, kto chociaż raz zetknął się ze sprzedażą i obsługą klienta: zarządzanie czasem, zarządzanie potencjalnym rynkiem i klientem, więcej pytań, wiedza, referencje, umiejętność znalezienia SKO (specyficznych korzyści oferty), sprzedaż przez telefon, prezentacja firmy, produktu i siebie, zamykanie sprzedaży, zachowania posprzedażowe Poniżej krótki komentarz do każdego z tych obszarów wiedzy i umiejętności. 1. Bardzo często zwykliśmy traktować czas jako niekończący się zasób, tyczy się to zwłaszcza kierowników sprzedaży, którzy bardzo często przeciążają swój zespół, nie dając narzędzi, umiejętności i wiedzy dotyczącej zarządzania czasem. Takie zachowanie powinno być sygnałem, iż wszyscy, a szczególnie kierownik czy menedżer, powinni skorzystać z profesjonalnego szkolenia dotyczącego planowania i efektywnego zarządzania czasem pracy. W rzeczywistości biznesowej w Polsce utarło się przekonanie, że w dzisiejszych czasach ośmiogodzinny dzień pracy to tylko pobożna prośba każdego pracownika. Standardem jest praca po 12 czy nawet więcej godzin na dobę. Jeśli tak rzeczywiście jest, to oznacza, iż coś w naszym systemie nie działa jak powinno i za pół roku wszyscy będą zmęczeni pracą zawodową, co sprawi, że zdecydowanie spadnie efektywność. Pracodawca lub kierownik, który tego wymaga, powinien w pierwszej kolejności odbyć takie szkolenie, a jeśli to nie pomoże i nie uświadomi mu pewnych mechanizmów rządzących ludźmi, to postuluję terapię uzależnień (w tym przypadku terapię dla pracoholików). 2. Na szkoleniach podczas rozmów z handlowcami okazuje się, że nie bardzo wiedzą, co robić z osobami, które same do nich dzwonią, wysyłają maile, ale nie chcą od razu kupować. Brak jednoznacznej polityki i systemu obejmującego takie przypadki skazuje ich tak naprawdę na stratę tych kontaktów. Przykładem niech będzie sytuacja, gdy w jednej z firm, gdzie przeprowadzałem szkolenie, funkcjonował mail informacyj-
28
ny info@nazwafirmy.pl. W trakcie szkolenia wyszło na jaw, iż raz w tygodniu dyrektor, który jako jedyny ma dostęp do skrzynki, czyści ją bez czytania i odpowiadania na pytania tam zawarte. W ten sposób można przypuszczać, że firma traci przynajmniej jednego klienta na tydzień. Dzisiejsza technologia informatyczna pozwala na gromadzenie takich kontaktów w tzw. systemach klasy CRM z adnotacją, że są to potencjalni klienci. Każdy z takich kontaktów może obejmować cały nowy rynek dla naszych produktów. Stworzenie odpowiednich procedur i zainwestowanie w odpowiednią infrastrukturę może się okazać bardzo opłacalne tym bardziej, iż dzisiaj systemy CRM kosztują naprawdę niewiele, a ułatwiają i porządkują w sposób znaczący pracę działów handlowych oraz obsługi klienta. 3. Stawianie pytań jest jedną z podstawowych umiejętności każdego sprzedawcy. Niezależnie od tego, co sprzedaje, w jakim systemie i na jakim stanowisku. Co prawda, już na pierwszych szkoleniach zawodowych uczy się różnicy pomiędzy pytaniami otwartymi i zamkniętymi, ale właściwie nic więcej. Najwięcej informacji użytecznych dla sprzedawców posiadają nasi klienci. To oni decydują o tym, że kupują u nas, a nie u naszej konkurencji. To oni znają odpowiedź na pytanie: „co jest naszą przewagą konkurencyjną?” My tworzymy marketing i ofertę naszej firmy, ale to klient znajduje to coś, co zwróciło jego uwagę. Pytania są po to, aby zdobyć tą informację. Pytania trzeba stawiać, aby rozwiać wątpliwości pojawiające się niemalże u każdego klienta. Wreszcie pytania są po to, aby nawiązać bezpośrednią relację z klientem. 4. Wiedza jest kapitałem każdego człowieka niezależnie od zawodu i wykształcenia. Dotyczy to tym bardziej zawodu handlowca, gdzie często trzeba wykazać się szeroką wiedzą ogólną, nie mówiąc już o wiedzy dotyczącej naszych produktów, naszej konkurencji, firm współpracujących. Mylne jest wyobrażenie, że sprzedawca nauczy się kilku faktów dotyczących produktów oraz oferty i wystarcza mu to do wykonywania zawodu na najbliższe kilka lat. Jeśli rzeczywiście tak postępuje, to szybko wypada z gry. Dzisiaj klient jest już bardzo wymagający, a z upływem czasu wiedza i jego wymagania staną się jeszcze większe. Dlatego każdy, kto sprzedaje, powinien powiększać swój zasób wiedzy. Po pierwsze w zakresie technik sprzedaży, negocjacji, produktów, trendów rynkowych i marketingowych, a po drugie powinien umieć rozmawiać z klientem prawie na każdy temat, pamiętając jednak, iż są obszary, o których profesjonalista nie rozmawia i nie wydaje opinii.
NUMER 04/2005
5. Obszar piąty to referencje. Trzeba je zdobywać w każdy możliwy sposób i w każdej formie. Począwszy od referencji ustnych, na które możemy powołać się podczas rozmowy telefonicznej bądź osobistej, a skończywszy na listach referencyjnych dotyczących naszej firmy, produktów, jakości obsługi klienta czy fachowości personelu. Takie listy mogą stanowić podstawę każdej pisanej oferty handlowej. Można się nimi posługiwać na stronach internetowych naszej firmy. Czym więcej referencji, tym większe prawdopodobieństwo, że potencjalny klient znajdzie w nich firmę bądź klienta indywidualnego, którego obecność przekona go w ostateczności do współpracy z naszą firmą i korzystania z naszych produktów. Duża lista referencyjna świadczy też, że współpracujemy z wieloma firmami a nie tylko jedną czy dwoma, które są podstawą naszej sprzedaży. Daje to pewność potencjalnemu klientowi, że za pół roku wskutek utraty kluczowego klienta nie zamkniemy naszej działalności i będzie mógł u nas w każdej chwili zrealizować reklamację czy usługę posprzedażową. Obawa przed upadkiem firmy, która mogłaby zapewnić posprzedażowy serwis dla naszych produktów bywa coraz częściej przyczyną rezygnacji z nawiązania współpracy na poziomie kupna-sprzedaży określonych produktów. 6. Następnym obszarem umiejętności handlowca jest umiejętność „wyłuskania” SKO. Specyficzne korzyści oferty dają nam przewagę konkurencyjną nad firmami z tej samej branży oferującymi substytucyjne produkty. Jednym ze sposobów znalezienia takich korzyści jest wspomniane już zadawanie pytań. Inny sposób, wykorzystywany już na poziomie kształcenia studenckiego, to SWOT, a właściwie jego umiejętne wykorzystanie. Inna sprawa, że 90% pytanych handlowców wie, co oznacza skrót, ale nie potrafi rozwinąć jego znaczenia, a tym bardziej zastosować w praktyce. Dlaczego tak się dzieje? Najczęściej pracę sprzedawcy traktuje się doraźnie i schematycznie. Brakuje wiedzy, o której wyżej już wspomniałem. Bardzo często brakuje także teoretycznie czasu (też już wspomnianego) na działania administracyjne, którym jest znalezienie SKO. Skutek tego jest taki, że wszystkie oferty są podobne. Wszystkie mówią o wysokiej jakości produktów, serwisu, najniższych cenach w kraju, regionie itp. Wspólne cechy ofert wymieniać można w nieskończoność. Dla eksperymentu, czy rzeczywiście tak jest, proszę zapytać handlowca w swojej firmie, co tak naprawdę wyróżnia nasz produkt od konkurencji. Zapewne przynajmniej połowa odpowie słowami, które można znaleźć w ulotce informacyjnej każdej firmy. 7. Centra telemarketingu zaczynają w naszym kraju wyrastać jak grzyby po deszczu. Okazuje się, że jest to dobry pomysł na prowadzenie biznesu. Praktyka pokazuje, że przynajmniej połowę czasu handlowcy poświęcają na rozmowy telefoniczne z klientami bądź kandydatami na klientów. Z drugiej strony spotkałem tylko kilka osób, które w sposób otwarty potrafiły przyznać się do tego, iż przez telefon nie do końca potrafią zaprezentować firmę, produkt, czy korzyści. Ostatnio sam zadzwoniłem do firmy ogólnopolskiej, reklamującej się w każdych mediach (nazwijmy ją XYZ) z pytaniem dotyczącym oferty, którą dostałem od nich pocztą. Grzecznie przedstawiłem się i zadałem jedno bardzo proste pytanie: gdzie jest haczyk w waszej atrakcyjnie wyglądającej ofercie? Odpowiedź była następująca: „Ja ryb nie łowię, nie ma żadnego haczyka” i ktoś odłożył słuchawkę. Wnioskuję, iż firma własnymi nakładami utrzymuje linię informacyjną, bo żadne szanujące się call center nie pozwoliłoby pracownikowi na taką odpowiedź. Jest to skrajny przypadek, ale obrazuje sposób udzielanych klientom informacji przez telefon. Są oczywi-
ście firmy i osoby, które potrafią w bardzo efektywny sposób wykorzystać telefon jako kanał sprzedaży, ale w praktyce odnoszę wrażenie, iż jest to, niestety, mniejszość. PRZY TABLICY W tym miejscu postuluję również poświęcenie większej ilości czasu, a może nawet nakładów finansowych na szkolenia, czy chociażby prostą analizę błędów robionych podczas procesu rozmowy przez telefon. 8. Na temat umiejętności prezentacji i autoprezentacji napisano już kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset książek i artykułów. Z drugiej strony wielu handlowców popełnia wciąż podstawowe błędy. Zdążają się też tacy, którzy uczestnicząc w szkoleniach i czytając te książki podchodzą do prezentacji produktu czy firmy w sposób bardzo schematyczny. Ja z praktyki biznesowej opowiadam się za opracowaniem wraz działem marketingu firmy odpowiednich materiałów, które pomogą albo będą wręcz podstawą prezentacji. Później z takimi materiałami można ćwiczyć sam proces prezentacji. Bez narzędzi wspomagających nawet najlepiej wyuczony i najbardziej doświadczony handlowiec jest w dzisiejszych czasach ograniczony. Foldery, ulotki, broszury to dzisiaj podstawa i konieczność, a nie tylko zbędny nakład finansowy. Klient w większości przypadków kupuje „oczami” i trzeba mu coś pokazać. Większość decyzji zakupowych dokonywanych jest na podstawie emocji, a nie chłodnej kalkulacji. Dlatego tak ważna jest prezentacja i narzędzia wspomagające tę prezentację. Prosty przykład: lepiej czujemy się w szkole, gdy prezentuje nam się doświadczenia na „żywo” czy wzór napisany na tablicy? 9. Zamknięcie sprzedaży. Temat rzeka. Z drugiej strony statystyczny sprzedawca zna najwyżej trzy sposoby zamykania sprzedaży, a na co dzień stosuje jeden. Co prawda ten jeden sprawdza się w 70 procentach przypadków. To daje nam jednak 30 procent klientów straconych. Trzeba wyćwiczyć nawyk używania chociażby tych trzech znanych sposobów zamknięcia. Później w miarę zdobywania wiedzy negocjacyjnej można wyćwiczyć kilka. Wybrać z tego kilka najlepszych i posługiwać się nimi każdego dnia w pracy, a może nawet życiu prywatnym. 10. Bardzo często po sprzedaży produktu, przestajemy się interesować klientem. Sprawy dostawy, serwisu i reklamacji zostawiamy innym. Niezależnie od tego, co sprzedajemy – usługę czy produkt, to sprzedawca jest na pierwszej linii frontu z nabywcą i to on odpowiada za atmosferę współpracy z nim. Uświadomienie sobie tego może być często kluczem do zdobycia nowych klientów, lub powrotu osób, czy firm, które już raz skorzystały z naszych usług. Stworzenie systemu opieki handlowca nad klientem może spowodować znaczący wzrost obrotów w bardzo krótkim czasie. Jednym z elementów takiego systemu może być wspomniany wcześniej CRM (Customer Relationship Management). W Polsce CRM rozumiany jest jako platforma informatyczna, a w rzeczywistości jest to filozofia działania opierająca się na budowaniu prawidłowych relacji z klientami. 10 punktów, które zaprezentowałem powyżej, nie wyczerpuje całkowicie pojęcia sprzedaży. Stanowi jedynie propozycję tego, co można nazwać podstawą wiedzy, umiejętności i pracy każdego, kto choć raz coś sprzedawał. Każdy z tych obszarów stanowi temat do kilku następnych artykułów i przemyśleń. Autor tekstu jest wykładowcą Wyższej Szkoły Promocji, trenerem, konsultantem Marketing Management. 29
NETWORK MAGAZYN
MAJSTERSZTYK Tomasz Raczek – pierwszy naczelny Playboya, autor książek, programów telewizyjnych. Żywe uosobienie tego, jak konsekwencja i upór mogą zaprowadzić do alei sukcesu. Z człowiekiem spełnionym, acz wciąż wyznaczającym sobie nowe cele rozmawialiśmy pewnego styczniowego wieczoru.
Warto wierzyć KRZYSZTOF PIEKARSKI
Od lat marzy Pan o zamieszkaniu z latarni morskiej. Czy to marzenie jest coraz bliższe realizacji? Na razie mam nowy dom nad morzem. Będę zatem żył teraz z lepszym widokiem na horyzont i może nawet dalej widział. Ale rzeczywiście kiedyś chciałbym znaleźć prawdziwą latarnię morską i w niej zamieszkać. Takich latarni jest coraz mniej, chociażby ze względu na postępującą technikę. Gdyby jednak nadarzyła się taka okazja, to oficjalnie informuję, że jestem kandydatem do objęcia latarni i widzę siebie w roli latarnika. Mogę nawet codziennie zapalać światło i pomagać statkom w nawigacji. Już wyobrażam sobie pana stojącego na szczycie, dostojnie z rozwianym włosem... Tyle panu wystarczy do szczęścia? Nie wiem, czy bym się tym zadowolił, ale niewątpliwie zrealizowanie tego marzenia zbliżyłoby mnie do szczęścia. W „Karuzeli z Madonnami” i „Karuzeli z herosami” pokazuje pan w rozmowach sylwetki ludzi, których wydawało nam się, że do tej pory znamy… Jacy są Ci, którzy poprzez swoje dokonania i postawy kształtują nas? To były wywiady w cztery oczy, a taka forma rozmowy jest zawsze najciekawsza. Chociażby dlatego, ze jeśli się nie przegapi tego momentu otwarcia, można czasem usłyszeć kilka szczerych i osobistych opowieści. Mój sposób rozmowy jest rzadko stosowany przez innych. Nie przygważdżam pytaniami, nie wyciągam tajemnic. Uzyskuję za-
30
skakujący efekt szczerości w wyniku poczucia bezpieczeństwa i atmosfery, jaka się wytwarza miedzy mną a rozmówcą. I wtedy to rozmówca sam czuje potrzebę, by opowiedzieć mi o czymś dla niego ważnym. Dla mnie to zawsze wyróżnienie. Klucz do każdego bohatera jest jednak inny i to chyba jest najciekawsze w przygotowywaniu się do każdej rozmowy. Czy któraś z osób, z którymi rozmowy umieścił pan w książkach wpłynęła na pana postrzeganie świata w jakiś wyjątkowo mocny sposób? Niewątpliwie takich rozmów było sporo. Chociażby rozmowa z Jerzym Stuhrem o życiu i miejscu mężczyzny w życiu. W tej rozmowie J. Stuhr miał momenty iluminacji i mówił o tym wyraźnie i radośnie. Udało mi się to ująć w słowa i opublikować. Uważam to za swój mały sukces. Analogiczna sytuacja miała miejsce podczas rozmowy z Krzysztofem Kolbergerem, który wyszedł zwycięsko z walki z nowotworem. Była to rozmowa z radosnym, szczęśliwym człowiekiem. Rozmowa o konieczności
NUMER 04/2005
na nim utrzymało. Bezpośrednim sprawcami sukcesu tego pisma okazały się… kobiety, bo to one zaakceptowały Playboya jako pismo dla swoich mężczyzn, to one MAJSTERSZTYK najczęściej go kupowały i potem wręczały je facetom, dając im jednocześnie komfort czytania „Playboya” nie-w-tajemnicy. Zrobiły ogromny, postępowy gest i za to do dziś jestem im wdzięczny.
dzielenia się szczęściem i swoimi kłopotami również z innymi ludźmi. Z trzeciej strony mamy Roberta Korzeniowskiego, który opowiedział o swoim prawdziwym życiu, nie tym z olimpiad i zawodów, ale takim zwyczajnym. To było odkrycie nie tyle sportowca, ale Europejczyka. Zresztą jest tylu ludzi, którzy na długo przed wejściem Polski do unii byli prawdziwymi Europejczykami… Czy gdyby ktoś zaproponował panu napisanie wywiadu z samym sobą, co najważniejszego musiałoby się w nim znaleźć. Sukcesy? Porażki? A może dla obserwatora zupełnie nieistotne szczegóły? Na pewno zwroty mojego życia. Następowały one wtedy, gdy przełamywałem pewien schemat, rutynę. A także oczekiwania mojego otoczenia. Pierwsze takie działanie miało miejsce wtedy, gdy kończąc szkołę teatralną napisałem pracę o… telewizji. Pisałem o talk show, mimo że wtedy jeszcze nie istniało to pojęcie. Potem wyjechałem do Anglii i spotkałem Leslie Mitchella, człowieka, od którego rozpoczęła się historia telewizji (BBC). Doświadczenie angielskie spowodowało, że zupełnie inaczej zacząłem myśleć. Wróciłem do Polski jako ktoś inny. Gdy odchodziłem z „Polityki”, gdzie pisałem recenzje teatralne, mówiono mi, że powinienem w końcu w czymś się wyspecjalizować. Zbuntowałem się przeciwko temu: zacząłem pisać więcej o filmie, zostałem kierownikiem literackim zespołu filmowego „Oko”. Nie poddałem się oczekiwaniu otoczenia, postawiłem na swoim, zaprzeczyłem obiegowej opinii. Dziś oceniam, że moje życie jest o wiele bardziej ciekawe i satysfakcjonujące, niż gdybym siedział i ciągle pisał w „Polityce” recenzje teatralne. Ta decyzja nauczyła mnie jeszcze jednej rzeczy. Otóż nigdy nie należy się obawiać zaczynania wszystkiego od nowa. To spowodowało, że wyzbyłem się lęku przed tym, co może mnie spotkać. Zmieniałem prace często, aż doszedłem do wniosku, że będę sam sobie pracodawcą i najpierw założyłem portal internetowy, a później wydawnictwo książkowe, dzięki któremu uzyskałem poczucie absolutnej wolności. To że nie ma we mnie lęku wynika z doświadczenia, że w każdej sytuacji można dać sobie radę.
W jednej z Pana książek rozmawia pan z kobietami, w drugiej z mężczyznami. Panie Tomaszu, szczerze, z kim się lepiej rozmawia, która płeć jest ciekawsza? To, kto jest ciekawszy zależy wyłącznie od człowieka, płeć nie ma znaczenia. Natomiast uważam, że kobiety są bardziej otwarte, lubią o sobie mówić i łatwiej im formułować myśli na swój temat. Mężczyźni zapytani o siebie samych często bywają zażenowani, lub wręcz niesprawni w formułowaniu poglądów. Przyzwyczajeni są traktować siebie przedmiotowo, a nie podmiotowo. Nie myślą o sobie jako o wartości, lecz jako o narzędziu do osiągnięcia czegoś. Ale kiedy już uda się namówić ich do formułowania szczerych wypowiedzi o sobie to okazuje się, że są one bardzo różnorodne, nieporównanie bardziej, niż jest to w przypadku kobiet, które zazwyczaj odpowiadają, że najszczęśliwszą chwilą w ich życiu jest chwila urodzenia dziecka. I trudno się temu dziwić. Proszę przekazać młodym ludziom czy na polskim rynku, także dziennikarskim i pisarskim, łatwo odnieść sukces? Bycie dobrym dziennikarzem, pisarzem, sprzedawcą w Polsce staje się coraz trudniejsze. Ale jest możliwe. Jeśli ma się dużo samozaparcia, wiary w siebie i wiedzy o tym, w czym się jest naprawdę dobrym oraz odporność psychiczną pozwalającą nie załamać się w sytuacjach skrajnej presji, to jest to możliwe. Zawsze jest szansa, by odnaleźć się w życiu, również zawodowym, tylko warto codziennie mieć świadomość tego, kim się jest i wytyczać sobie cel, przypominając sobie o nim na każdym kroku. Dobrze jest mieć odwagę rezygnowania z czegoś, co nam nie odpowiada, by nie zgubić drogi do swojego celu. Trzeba się upierać przy swojej bajce, swoim wyobrażeniu siebie. Jeśli szybko z tego zrezygnujemy i przystaniemy na to, co nam oferuje świat, to skończy się to około czterdziestki depresjami, załamaniami, rodzinnymi nieszczęściami; będzie to rezulatatem niespełnienia, poczucia niskiej wartości i życiowego zawodu… Po prostu trzeba walczyć o siebie. Teraz bardziej, niż kiedykolwiek. I nie wierzyć temu, co mówią inni. Pójść samemu i sprawdzić samemu. Na tej podstawie wybrać swoją drogę. Nie iść na kompromisy i nie akceptować czegoś, co jest kiepskie, byleby coś było. Nie ma nic gorszego. Dziękuję za rozmowę.
Czy trudno było na polskim, kołtuńskim rynku stworzyć od postaw taki pismo jak „Playboy”? Nie mam wrażenia, że było to trudne. Było przede wszystkim ciekawe a nawet pasjonujące. Z tego powodu podjąłem się tego wyzwania. Okazało się, że pismo nie tylko weszło na rynek ale się
Zdjęcia wykonał Wojciech Koranowicz w księgarni „Matras” w Krakowie przy Rynku Głównym 23 podczas spotkania z czytelnikami 24.11.2004 roku. 31
NETWORK MAGAZYN
NETWORK NEWS ROOM
Gdzie kupujemy luksusowe kosmetyki? Jak wynika z badania przeprowadzonego przez TNS OBOP, po kosmetyki luksusowe Polacy najczęściej udają się do tradycyjnych perfumerii i/lub drogerii (42%). Zakup w drogeriach lub perfumeriach zdecydowanie preferują kobiety (46% w porównaniu z 36% dla mężczyzn). Drugim pod względem popularności miejscem zakupu kosmetyków luksusowych są sklepy sieci perfumerii EMPiK. Nieco dalej w kolejności znajduje się sieć perfumerii SEPHORA, gdzie zakupu dokonuje 11% badanych. Mężczyźni także, zdecydowanie częściej niż kobiety, kupują kosmetyki luksusowe w strefie bezcłowej (11% w porównaniu do 5% dla kobiet). Około 6% Polaków, którzy dokonali takiego zakupu w ciągu ostatniego roku dokonało go za granicą. Co ósmy badany (13%) przyznał, że zakupił kosmetyk luksusowy okazyjnie, od innej osoby. Około 6% kupiło go natomiast w sklepie firmowym producenta kosmetyku. (Źródło: OBOP).
Agencja ryzykownych leków: Federalni kontrolerzy w USA na usługach farmaceutycznych gigantów Amerykańska Agencja Żywności i Lekarstw (FDA) długo uchodziła za najrzetelniejszą i najbardziej wymagającą na świecie. Lekarstwa opatrzone napisem „Zatwierdzone przez FDA” były dopuszczane do sprzedaży w wielu krajach bez żadnych kontroli. Lecz teraz FDA przeżywa skandal za skandalem. Wpływowa Food and Drug Administration z siedzibą w Rockville (w stanie Maryland) oskarżana jest o uległość wobec firm farmaceutycznych. „Jest zbyt ściśle związana z wielkimi koncernami. Nie chce lub nie potrafi nakłonić producentów do przestrzegania niezbędnych norm bezpieczeństwa” – twierdzi Jerry Avorn, lekarz z Harvard. FDA dysponuje rocznym budżetem w wysokości 1,8 mld dol. To niewiele w porównaniu z dochodami farmaceutycznych gigan32
tów. Zaledwie 5 mln dol. agencja przeznacza na badanie skutków ubocznych 10 tys. lekarstw, które już są w szpitalach i w aptekach. Nie dziwi to nikogo – instytucja nie może przecież być zainteresowana kwestionowaniem jakości produktu, który sama dopuściła na rynek. A przecież skutki uboczne ujawniają się w całej pełni dopiero wtedy, kiedy lekarstwa są przyjmowane przez miliony pacjentów, a nie, jak podczas testów klinicznych, przez kilka tysięcy. Obecnie jednak sytuacja ma się zmienić. Administracja George’a Busha postanowiła zreformować agencję z Rockville. Pełniący obowiązki dyrektora FDA Lester Crawford został oficjalnie szefem agencji z pełnymi uprawnieniami. Obiecał on nową „kulturę otwartości”. Od tej pory obywatele będą wiedzieli wszystko, czego się dowie FDA. Crawford zapowiedział utworzenie w ramach swej instytucji niezależnego gremium, Drug Safety Oversight Board, które będzie się zajmować lekarstwami już dostępnymi na rynku. Dr Graham, którego Crawford w przeszłości krytykował za kontakty z mediami bez zgody zwierzchników uważa, że to zmiany kosmetyczne. Podobnego zdania jest wielu polityków, zwłaszcza z Partii Demokratycznej. Podkreślają oni, że FDA musi mieć znacznie liczniejszy personel i większy budżet, w przeciwnym razie nie zdoła się oprzeć presji farmaceutycznych gigantów. Konieczne jest także powołanie instytucji całkowicie od agencji niezależnej, która będzie kontrolować lekarstwa już podawane pacjentom. Jeśli tak konsekwentne reformy nie zostaną przeprowadzone, kolejne skandale z kontrowersyjnymi lekami okażą się tylko kwestią czasu. (Oprac.: K.P.). Aptekarskie batalie Wojna cenowa między aptekami nie służy ani pacjentom, ani Narodowemu Funduszowi Zdrowia – uważa Naczelna Rada Aptekarska. Według aptekarzy, na leki refundowane powinny obowiązywać sztywne, jednakowe w całym kraju ceny. Obecnie obowiązują ceny maksymalne. „Pacjenci nie zdają sobie sprawy z tego, że za preparaty, które nie podlegają promocji w danej aptece, płacą nawet kilkakrotnie więcej” – powiedział Andrzej Wróblewski, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. Uczestnicy konferencji prasowej zorganizowanej przez NRA opisali skutki prowadzonej niedawno akcji marketingowej, w ramach której można było nabyć niektóre refundowane leki za 1 grosz. Do niektórych dołączana była także czekolada. Leki refundowane, według danych z 2003 roku firmy IMS, stanowią 57 proc. rynku leków w Polsce (19 proc. – nierefundowane wydawane na receptę, 24 tzw. OTC – over the counter – dostępne bez recepty). W mazowieckim oddziale NFZ okazało się, że w momencie uruchomienia promocji na jakiś lek, lekarze otrzymują o niej informacje. Wypisując recepty, kierują swoich pacjentów do aptek stosujących promocję. Według Naczelnej Rady Aptekarskiej, system cen maksymalnych opłaca się niektórym producentom. Nie są skorzy do obni-
NUMER 04/2005
NETWORK NEWS ROOM
żania cen swoich leków w negocjacjach z Ministerstwem Zdrowia, skoro mogą „przywiązać” do siebie pacjentów poprzez akcje promocyjne, w trakcie których obniżają ceny w niektórych aptekach. Resort zdrowia przedstawił w tym miesiącu założenia zmian w polityce lekowej. Nie rozstrzygnął kilku spraw, pozostawiając do społecznych konsultacji dwa warianty. Jedną z nich jest ustalenie, czy resort zdrowia wprowadzi na leki sztywne ceny, czy pozostawi tak jak do tej pory maksymalne. Według głównego ekonomisty banku BPH Ryszarda Petru, potrzeba tu wielkiej rozwagi: – na pewno minusem cen sztywnych jest to, że producent nie ma w tym momencie zbyt wielu bodźców do obniżania cen – powiedział PAP. (Źródło: PAP). Studia nie gwarantują pracy Bezpowrotnie minęły czasy, gdy dyplom wyższej uczelni był gwarantem znalezienia pracy. Okazuje się, że coraz więcej osób z wyższym wykształceniem zasila szeregi bezrobotnych. Na Mazowszu jest ich ok. 20 tysięcy. Jeszcze w 1999 roku na Mazowszu zdecydowanie najmniejszy problem ze znalezieniem pracy miały osoby z wyższym wykształceniem. Wówczas wśród ogółu bezrobotnych dyplomem wyższej uczelni legitymowało się niewiele ponad 5 tys. osób. W 2002 roku w szeregach bezrobotnych było już ponad 16,5 tys. osób z dyplomem wyższej uczelni (wówczas na Mazowszu zarejestrowanych było ok. 369 tys. bezrobotnych). Obecnie wśród 361.726 bezrobotnych mamy ok. 20 tysięcy osób, które ukończyły studia, a aż blisko 7 tysięcy stanowią długotrwale bezrobotni. Dane te udowadniają, że bezrobocie staje się coraz większym problemem również dla osób wykształconych. Dyplom wyższej uczelni zapewne ułatwia poruszanie się na rynku pracy i daje większe możliwości, ale nie gwarantuje zatrudnienia. Absolwenci po skończeniu studiów napotykają na coraz większe problemy z podjęciem satysfakcjonującej ich pracy, a dowodem tego jest ciągle rosnąca w tej grupie liczba bezrobotnych. Porównując ubiegły rok do 2003 r., to liczba bezrobotnych legitymujących się wyższym wykształceniem wzrosła o ponad 7%. Dzieje się tak, ponieważ na Mazowszu jest coraz więcej wyższych uczelni, oferujących coraz szerszą ofertę kształcenia. Powszechnym więc staje się posiadanie dyplomu wyższej uczelni. Faktem jest również, że kierunki kształcenia na uczelniach często nie są dostosowane do potrzeb rynku pracy. Nieliczne uczelnie dysponują profesjonalnymi badaniami określającymi przyszłościowe zapotrzebowanie na rynku pracy i dostosowuje swoje kierunki do tych potrzeb. Poza tym wiele uczelni nie dba o to, aby przygotować absolwenta do poruszania się po rynku pracy. Osoby, które kończą studia nie posiadają podstawowej wiedzy o rynku pracy. Nie wiedzą jak zachować się podczas rozmowy z pracodawcą, jak zaprezentować swoje umiejętności, czy nawet napisać CV lub list motywacyjny. (Źródło: Biuro Prasowe WUP, rzecznik prasowy WUP).
Nie będzie 50 proc. podatku Trybunał Konstytucyjny odrzucił wprowadzenie 50-procentowej stawki PIT. Trybunał Konstytucyjny chciał się dowiedzieć, dlaczego prezydent Aleksander Kwaśniewski tak późno podpisał ustawę, wprowadzającą 50% stawkę PIT. Prezydent wykorzystał cały przysługujący mu czas, czyli 21 dni, na rozpatrzenie ustawy przed jej podpisaniem. W rezultacie nowe prawo zostało opublikowane dopiero w grudniu. Stawkę dla najbogatszych zaskarżył w imieniu rządu do Trybunału Konstytucyjnego prokurator generalny. Swój wniosek oparł na formalnym zarzucie, że podatnicy mieli zbyt mało czasu na dostosowanie się do nowego prawa. Z wcześniejszych orzeczeń Trybunału wynikało, że podatnicy powinni mieć co najmniej miesiąc na dostosowanie się do nowego prawa, zwiększającego obciążenia podatkowe. Jeśli chodzi o nową stawkę podatkową mieli na to zaledwie kilkanaście dni. (Oprac.: W.K.). Prawdopodobnie w połowie roku nowy podatek samochodowy Nowy podatek samochodowy pobierany przy pierwszej rejestracji samochodu prawdopodobnie wejdzie w życie od połowy tego roku – ocenia wiceminister finansów Jarosław Neneman. Podatek ma zastąpić obowiązującą obecnie akcyzę. Podstawowa stawka nowego podatku ma wynosić 1 zł za centymetr sześcienny pojemności silnika. Jej wielkość będzie się jednak zmieniać w zależności od norm spalin spełnianych przez samochody. Wraz z „wpadaniem” samochodu w niższe normy stawka będzie rosnąć do 1,5 zł, 2 zł i 3 zł. Najwięcej – 4 zł za cm3 zapłacą rejestrujący samochody, które nie spełniają europejskich norm emisji spalin. Rząd chce zmienić obowiązujące zasady opodatkowania samochodów ze względu na zastrzeżenia, jakie ma Unia Europejska do sposobu pobierania akcyzy. Obecnie akcyza od nowego samochodu o pojemności silnika do 2000 cm3 wynosi 3,1 proc. jego wartości. Dla nowych aut z większymi silnikami jest to 13,6 proc. Tymczasem wobec sprowadzanych z zagranicy używanych samochodów akcyza może wynosić nawet 65 proc. Neneman poinformował, że Ministerstwo Finansów pracuje nad „wizją systemu podatkowego”. Nowe rozwiązania mogłyby – według ministra – obowiązywać za 3 lata, bo teraz uchwalanie zmian w podatkach przez parlament jest niemożliwe. Jedna stawka VAT, ograniczenie progresji w PIT lub nawet podatek liniowy, niższe składki na ZUS, podatek katastralny, likwidacja lub ograniczenie podatku od spadków i darowizn – powiedział Neneman odpowiadając na pytanie, jak miałby wyglądać polski system podatkowy zgodny z wizją opracowywaną przez MF. (Oprac.: B.L.). 33
NETWORK MAGAZYN
NETWORK NEWS ROOM
Klasyfikacja OFE powraca Dla terminu przyjęcia euro przez Polskę kluczowa może być kwestia klasyfikacji OFE. Gdyby Komisja Europejska utrzymała zdanie, że fundusze nie są częścią finansów publicznych polska droga do euro byłaby dłuższa. W ubiegłym roku Komisja Europejska uznała OFE za część sektora prywatnego, co powoduje, że transfery do OFE zwiększają deficyt finansów. Jednak do marca 2007 roku obowiązuje nas okres przejściowy i Polska może zaliczać OFE do sektora finansów publicznych. Dlatego zarówno rząd jak i RPP uznały, że przy ocenie spełnienia kryteriów zbieżności właściwe byłoby uwzględnienie krótkoterminowych kosztów wynikających z wprowadzenia reformy emerytalnej, która jednak w dłuższym okresie ogranicza dług publiczny. (Oprac.: B.L.). Niemcy: rekordowa liczba bezrobotnych w styczniu Liczba bezrobotnych przekroczyła w styczniu 2005 roku po raz pierwszy w historii Niemiec po drugiej wojnie światowej granicę pięciu milionów. Federalna Agencja Pracy (BA) poinformowała w Norymberdze, że w styczniu bez pracy było 5,037 mln osób. W porównaniu z grudniem 2004 r. liczba bezrobotnych wzrosła o ponad 573 tysiące. Konserwatywna opozycja oceniła rządowy program walki z bezrobociem jako „fiasko” i zarzuciła rządowi Gerharda Schroedera bezczynność. – Dzisiejszy dzień jest czarnym dniem dla Niemiec – powiedział w Berlinie sekretarz generalny CDU, Volker Kauder. Polityk CDU ocenił sytuację na rynku pracy jako dramatyczną. Klaus Zimmermann z renomowanego Instytutu Niemieckiej Gospodarki (DIW) wyraził natomiast przekonanie, że liczba bezrobotnych wkrótce zmniejszy się. – Sytuacja gospodarcza w Niemczech poprawia się. Tej poprawy nie widać jeszcze na rynku pracy, ponieważ firmy zwlekają z zatrudnianiem nowych pracowników – wyjaśnił w wywiadzie dla „Sueddeutsche Zeitung”. W lecie liczba bezrobotnych wyraźnie spadnie – zapewnił Zimmermann. (Źródło: Sueddeutsche Zeitung). Dwa lata na ściągnięcie Przedsiębiorca, któremu kontrahent nie zapłacił za sprzedany towar, ma tylko 2 lata na wszczęcie sprawy zarówno o zapłatę ceny, jak i odsetek za zwłokę w jej uiszczeniu. Tak uznał Sąd Najwyższy w uchwale z 26 stycznia 2005 r. (sygn. III CZP 42/04) podjętej w powiększonym 7-osobowym składzie. Przez wiele lat przyjmowało się, że przedsiębiorca może dochodzić odsetek przez 3 lata, a to ze względu na odmienne terminy przedawnienia roszczenia o zapłatę ceny (jako należności głów34
nej) oraz odsetek (jako należności ubocznej, będącej świadczeniem okresowym). Roszczenie o zapłatę ceny przedawnia się z upływem 2 lat, odsetki – z upływem 3 lat. Teraz obie te należności będą się przedawniały w tym samym terminie – po upływie 2 lat. Sąd Najwyższy nie zmienił 3-letniego terminu przedawnienia odsetek. Uznał tylko, że możliwość dochodzenia odsetek za zwłokę nie może trwać dłużej niż prawo dochodzenia należności, której one dotyczą. (Oprac.: 4M). Przedsiębiorcy wybierają liniowy Wprowadzony zaledwie rok temu podatek liniowy w wysokości 19 % cieszy się coraz większą popularnością wśród osób prowadzących indywidualną działalność gospodarczą. Według szacunków „Rzeczpospolitej” w tym roku liczba przedsiębiorców, którzy go wybrali, wzrosła o 50 tysięcy, osiągając prawie 250 tysięcy osób. Osoby prowadzące indywidualną działalność gospodarczą, chętniej wybierają podatek liniowy, aby nie płacić fiskusowi według wyższych stawek podatkowych: 30 i 40 proc. W zeszłym roku część firm nie zdecydowała się na wybór podatku liniowego, bo bardziej opłacało im się korzystać z różnych ulg, do których nie mieliby prawa, gdyby wybrali podatek liniowy. Sytuacja się zmieniła w tym roku, bo mamy teraz zdecydowanie mniej możliwości korzystania z ulg podatkowych. Utrzymuje się jednak dobra koniunktura w gospodarce, a w ślad za tym rosną dochody firm. Przedsiębiorcy od wyższych zysków musieliby zapłacić wyższy podatek. Chcąc zabezpieczyć się przed taką sytuacją, wybierają podatek liniowy. Niezależnie od tego, jaki będą mieli dochód w 2005 r., zapłacą podatek według jednej stawki – 19 procent. (Źródło: www.onet.pl). Lepiej czytać pisma dokładnie Do UOKiK napływa coraz więcej skarg na działalność zagranicznych firm wysyłkowych, które przesyłają do polskich przedsiębiorców oferty rzekomo darmowej reklamy, nie informując, że w rzeczywistości wiąże się ona z kosztami. Urząd przestrzega przed tego rodzaju praktykami. Przedsiębiorcy, którzy zdecydują się na udzielenie odpowiedzi i wypełnienie formularza, muszą liczyć się z ryzykiem poniesienia opłat. Niemiecka spółka Tele Verzeichnis Verlag z Hamburga (TVV) oraz hiszpańska European City Guide (ECG) wydają międzynarodowe przewodniki po miastach. Prezentują również dane teleadresowe różnych branż na specjalnych stronach internetowych. Z informacji UOKiK wynika, że polscy przedsiębiorcy otrzymują od nich pocztą formularze w języku angielskim sugerujące prośbę o wyrażenie zgody na publikację danych, których nagłówek brzmi: Please update your activity („Proszę podać aktualne informacje dotyczące waszej działal-
NUMER 04/2005
NETWORK NEWS ROOM
ności”). Jednocześnie pisma zawierają informację napisaną drobnym drukiem, że umowa obejmuje trzy edycje przewodnika, przy czym każda kosztuje 817 euro. Wielu polskich przedsiębiorców podpisało formularz w przekonaniu, że jest to możliwość bezpłatnej promocji, a nie umowa, z którą wiążą się tak wysokie opłaty. Obecnie ECG wysyła do polskich przedsiębiorców rachunki z wezwaniem do zapłaty. Dodatkowo niektórzy z nich niepokojeni są przez spółkę windykacyjną Ovag ze Szwajcarii, która działa na zlecenie ECG. Na podstawie informacji, przekazanych przez polskich przedsiębiorców Urząd ustalił, że praktyki stosowane przez TVV mają analogiczny charakter. UOKiK apeluje do przedsiębiorców o zwracanie szczególnej uwagi na tego rodzaju ulotki i formularze przesyłane w języku obcym. (Źródło: www.uokik.gov.pl). Mirella schudła 28 kg i utrzymuje nową wagę już od ponad roku Firma Tel-Art oferująca w sprzedaży wysyłkowej artykuły wspomagające odchudzanie naruszyła prawo – uznał prezes UOKiK. W jego ocenie prezentowane przez przedsiębiorcę informacje dotyczące działania oferowanego specyfiku są nieprawdziwe. Jednocześnie Urząd nakazał wycofanie kwestionowanej reklamy. Firma Tel-Art oferuje w sprzedaży wysyłkowej artykuły wspomagające odchudzanie m.in. tabletki ReduFizz. Ogłoszenia reklamujące specyfik były wielokrotnie publikowane w czasopismach wysokonakładowych. Podstawą wszczęcia postępowania przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów była treść ogłoszenia zachęcająca do zakupu tabletek ReduFizz. Według reklamy stosując preparat można schudnąć o 28 kg w ciągu 9 tygodni, konsument nie musi jednocześnie zmieniać dotychczasowych przyzwyczajeń żywieniowych ani też podejmować dodatkowej aktywności fizycznej – „Mirella schudła 28 kg i utrzymuje nową wagę już od ponad roku, nie przytyła przez ten czas ani grama, jedząc nadal tak samo jak przedtem (a ponadto nie lubi sportu)” – to fragment tekstu reklamującego tabletki. Dodatkowo spółka w ogłoszeniu powołuje się na informacje ze Stanów Zjednoczonych i Europy o niewiarygodnym sukcesie specyfiku, podając informacje, że jest on numerem jeden na rynku. W trakcie postępowania UOKiK ustalił, że nie ma żadnych dowodów potwierdzających skuteczność pastylek ReduFizz, jakiej konsument mógłby oczekiwać po lekturze ogłoszeń reklamowych. Zdaniem Prezesa Urzędu, działanie firmy prowadzi do tego, że wprowadzany w błąd konsument podejmuje decyzje handlowe o zakupie preparatu ReduFizz na podstawie nieprawdziwych informacji przedstawionych przez producenta. Praktyka stosowana przez przedsiębiorcę godzi również w zasady uczciwej konkurencji ze szkodą dla innych firm.
Powyższe działania spółki Tel-Art, zdaniem Urzędu, stanowią praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów polegającą na publikowaniu nieuczciwej i wprowadzającej w błąd reklamy. Wobec powyższego nie mogą być dalej stosowane. Spółka została zobowiązana do złożenia oświadczenia, że podawała do publicznej wiadomości informacje wprowadzające w błąd. Prezes UOKiK nie nałożył na przedsiębiorcę kary, ponieważ takiej możliwości nie przewiduje ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów. Jeśli jednak Tel-Art nie zastosuje się do prawomocnej decyzji i nie zaprzestanie działań naruszających przepisy, możliwe będzie nałożenie na niego kary do 10 tys. euro za każdy dzień zwłoki. (Źródło: www.uokik.gov.pl). Uwaga na wakacje z Timesharing Timesharing oznacza prawo do korzystania z nieruchomości (obiektu turystycznego) hotelu, ośrodka turystycznego, apartamentu itp. w oznaczonym czasie. Perspektywę skorzystania z tego typu usług uzyskuje się poprzez zapłatę składki umożliwiającej „nabycie udziału” (albo „wejście do systemu”) w zakresie korzystania z nieruchomości. Ponadto wymaga się corocznej „opłaty członkowskiej” związanej z kosztami utrzymania nieruchomości. Timesharing może stanowić atrakcyjną usługę, ponieważ umożliwia tanią i efektywną eksploatację obiektu objętego udziałami, zapewnia korzystającemu pewność uzyskania zakwaterowania, a także możliwość wymiany między udziałowcami mającego prawo timesharingu w różnych atrakcyjnych miejscowościach. Z drugiej jednak strony taki stosunek zobowiązaniowy wiąże się z wieloma „pułapkami” dla konsumenta. Nabywcy – konsumentowi często narzuca się różnego rodzaju uciążliwe klauzule: zakaz odstąpienia od umowy, obowiązki zapłaty w takim wypadku wygórowanego odstępnego lub kary umownej, niejasno przedstawia się koszty partycypacji w utrzymaniu nieruchomości oraz sprawy obligatoryjnych usług dodatkowych, opłat i dopłat, przewiduje się właściwość odległych sądów, co utrudnia konsumentowi realizację jego praw. W Polsce usługi timeshare regulowane są ustawą z dnia 13 lipca 2000 roku o ochronie nabywców korzystania z budynków lub pomieszczenia mieszkalnego w oznaczonym czasie w każdym roku oraz o zmianie ustaw Kodeks cywilny, Kodeks wykroczeń i ustawy o księgach wieczystych i hipotece (Dz.U. Nr 74, poz. 855). Uwaga! Wakacje tuż tuż. (Źródło: www.uokik.gov.pl). 35
NETWORK MAGAZYN
MOIM ZDANIEM MLM to szansa dla każdej osoby, która oczekuje pozytywnych, długofalowych zmian w swoim życiu. Przyjmijmy, że postanowiłeś zająć się poważnie pracą w marketingu sieciowym. A może już jesteś zaangażowany, lecz nie odczuwasz satysfakcji finansowej i myślisz o zmianie firmy MLM? Załóżmy, że szukasz odpowiedzi na pytanie: z którą firmą MLM najlepiej się związać, aby w krótkim czasie osiągnąć znaczący sukces?
Iloczynowa teoria sukcesu z firmą MLM KRZYSZTOF NAPIÓRKOWSKI
W
szystkim, którzy pragną pozytywnych zmian w swoim życiu, proponuję przeczytanie książki Roberta T. Kiyosaki, pt. „Szkoła biznesu”. Zrozumiecie wtedy, dlaczego decyzja o pracy w marketingu sieciowym to najlepsze rozwiązanie dla przyszłości finansowej Waszej rodziny. Rozpoczynając współpracę z firmą działającą w systemie MLM określ najpierw, w jakiej branży chciałbyś działać. Praca w marketingu sieciowym powinna być przyjemnością i dawać dużo satysfakcji w wielu obszarach. Jeżeli myślisz o poważnej, długofalowej współpracy z firmą MLM to dokonaj jej głębokiej analizy przed podjęciem strategicznej w twoim życiu decyzji. Od prawidłowego wyboru firmy MLM zależeć będzie twój sukces finansowy. Zastanawiając się nad wyborem konkretnej firmy dla siebie, proponuje Ci skorzystanie z mojej tzw. „iloczynowej teorii sukcesu z firmą MLM”. Jak wiadomo, matematyczny iloczyn jest zbiorem wielu różnych czynników a ostateczny wynik zależy od najsłabszego czynnika podobnie jak wytrzymałość łańcucha zależy od jego najsłabszego ogniwa. TWÓJ SUKCES = AxBxCxDxExFxGxHxI Zapamiętaj, że jeżeli nawet tylko jeden z czynników tego iloczynu będzie słaby (bliski zera) to ostateczny wynik, czyli TWÓJ SUKCES będzie znikomy lub wręcz niemożliwy. Przeanalizuj uważnie poszczególne czynniki, które wpływają na sukces pracy przy wykorzystaniu zasad MLM. Pragnę jednak zauważyć, iż każda firma MLM – czy będzie posiadała w swojej ofercie produkty czy usługi – jeśli spełnia wszystkie te kryteria, jest godna polecenia.
36
A – jakość i skuteczność oferowanych produktów. Zdecydowana większość firm MLM na polskim rynku oferuje preparaty wysokiej jakości, które w krótkim czasie powodują pozytywne efekty u konsumentów. B – prawidłowa cena produktów dla klienta i dystrybutora. Jest to bardzo ważny aspekt, który powinien uwzględniać tzw. realia finansowe polskiego rynku, w szczególności możliwości zakupu towaru przez przeciętną rodzinę. Warto przeanalizować propozycje danej firmy, czy jej oferta współpracy proponuje sprawdzoną metodę. Taką, aby każdy zainteresowany mógł nabywać jej produkty bez względu na obecne dochody. C – solidność i wiarygodność firmy na rynku w Polsce. To zagadnienie jest dość trudne do w miarę szybkiej oceny, gdyż wymaga indywidualnego podejścia. W opinii różnych osób atutem danej firmy MLM może być zupełnie przeciwstawna opcja. Jedni cenią sobie fakt kilkuletniej obecności firmy na polskim rynku. W tym przypadku można dokonać analizy wzrostu obrotów firmy, ilości przystępujących co miesiąc nowych współpracowników oraz wiele innych parametrów. Ktoś inny może stwierdzić, że większą szansę widzi dla siebie z firmą MLM, która rozpoczyna działalność na polskim rynku. Teoretyczny „spór”, który aspekt przy podejmowaniu decyzji podczas wyboru firmy jest lepszy, wyjaśni wyłącznie czas (przeważnie rok lub dwa). D – dobry plan marketingowy. Ten czynnik w zasadniczy sposób wpływa na sukces finansowy osób, które z pasją zaangażują się we współpracę z firmą MLM. Jaki powinien być nowoczesny plan marketingowy? Przejrzysty, łatwy do zrozumienia i przedstawienia go innym. Tzw. Prosta duplikacja. Uważam, że nowoczesny plan marketingowy
NUMER 04/2005
powinien dać możliwość najbardziej zaangażowanym menedżerom zbudowania tzw. „struktury rodzinnej”. Dzięki temu można zapewnić w przyszłości np. swoim dzieciom udany start w dorosłe życie. E – regulamin korzystny dla współpracowników. W tym punkcie warto zwrócić uwagę na sprawy zapewniające np. dożywotnią obecność w firmie, coroczne opłaty za sam fakt bycia w systemie itp. Dla menedżerów bardzo ważną sprawą jest zatrzymywanie na zawsze raz uzyskanej pozycji w strukturze (bez konieczności jakichkolwiek rekwalifikacji i potwierdzeń obrotów w przyszłości). Taki punkt w regulaminie daje poczucie bezpieczeństwa i stabilność budowanej struktury. Istotne są także warunki uprawniające do otrzymywania premii menedżerskiej. Powinny być w zasięgu większości osób bez konieczności angażowania własnych środków finansowych (w niektórych firmach MLM zdarza się gromadzenie nadmiernych zapasów produktów w celu otrzymania premii). F – materiały promocyjne. Współpracownicy firmy MLM chcąc działać efektywnie na rynku powinni mieć łatwy dostęp do tanich, profesjonalnych materiałów informacyjnych. Warto przyjrzeć się temu, jakie broszury, foldery, ulotki i czasopisma firma MLM przygotowała dla swoich dystrybutorów. G – internet. Dobre firmy MLM bardzo dbają o bieżące, profesjonalne przekazywanie informacji swoim współpracownikom za pośrednictwem internetu. Osoba zamierzająca podjąć poważną współpracę z firmą MLM powinna mieć możliwość uzyskania szybkiej odpowiedzi na większość stawianych pytań i wątpliwości bezpośrednio przez internet. Dla już działających menedżerów w dobrych firmach MLM, internet służy jako codzienne narzędzie pracy ze strukturą. Niektóre firmy umożliwiają nawet swoim liderom bieżący podgląd w zakupy produktów utworzonej struktury. Dzięki temu można podejmować natychmiastowe decyzje i zdecydowanie zwiększać dochody.
H – profesjonalny system szkoleń współpracowników. Ten czynnik ma znaczenie podstawowe, jeżeli chcesz osiągnąć sukces w marketinMOIM ZDANIEM gu sieciowym. Przystępując do współpracy z firmą MLM zawsze zapytaj swojego sponsora o precyzyjny harmonogram szkoleń na najbliższe minimum 6 miesięcy. Tylko dobrze zorganizowana praca szkoleniowa może przynieść oczekiwane efekty i rozwój struktur zaangażowanych współpracowników. I – nagrody i konkursy. Firmy MLM chcąc zmotywować swoich współpracowników do większej efektywności, ogłaszają różne konkursy i promocje. Standardem są nagrody rzeczowe np. komputer lub 2-3 dniowe, opłacone przez firmę wyjazdy na szkolenia. Nowością, która pojawiła się w ostatnich 3 latach jest dofinansowywanie samochodów osobowych branych przez współpracowników w leasing. Funkcjonuje to w ten sposób, że jeżeli współpracownik spełni określone warunki (obroty zbudowanej struktury) to firma MLM finansuje pierwszą wpłatę leasingową. Współpracownik jeździ przez 4 lata samochodem z logo firmy i co miesiąc, oprócz premii menedżerskiej otrzymuje ekstra pieniądze na dofinansowanie raty swojego samochodu. Podstawowym warunkiem osiągnięcia sukcesu w MLM oraz w każdej innej dziedzinie życia jest motywacja. Sugeruję, abyś drogi Czytelniku poświęcił część swojego czasu i wyznaczył sobie osobiste cele do realizacji. Uporządkuj i spisz koniecznie te cele na kartce. Wybierając dobrą firmę MLM, taką, która zapewnia dobrą jakość wszystkich czynników w „Iloczynowej teorii sukcesu z firmą MLM”, realizacja Twoich celów będzie możliwa w krótkim czasie, przynosząc jednocześnie wiele powodów do satysfakcji. W takiej firmie już po kilku miesiącach zasiądziesz za kierownicą własnego samochodu. Autor tekstu jest współpracownikiem firmy Akuna Polska Sp. z o.o. na pozycji dyrektora sieci regionalnej.
37
NETWORK MAGAZYN
KRONIKA DOBREJ MARKI Odkąd globalizacja zaczęła zataczać coraz większe kręgi, wciągając każdy, nawet najmniejszy skrawek w swoje sieci, nieocenioną wartość zyskała informacja i kontakt z drugim człowiekiem. Jeszcze przed dwiema dekadami nikomu nie przychodziło do głowy, że będzie można rozmawiać z rodziną na drugiej półkuli stojąc z koszykiem w hipermarkecie. Komunikacja z każdego miejsca na świecie i dostępność wszędzie przez całą dobę dało niesamowite możliwości biznesmenom, oraz wszystkim tym, którzy zajmują się pieniędzmi, sprzedażą oraz kontaktami z klientem. Krok milowy zatem został uskuteczniony również w branży network marketingowej. W tej chwili dzięki otwarciu na rynki europejskie możemy dzwonić coraz taniej do bliskich, dzięki kartom prepaid możliwa jest znaczna redukcja kosztów i jednoczesne cieszenie się łatwością komunikacji z całym światem. Prawdopodobnie jedną z najlepszych propozycji na tym rynku ma do zaproponowania firma Triolog.
38
Triolog
Początek dobrego połączenia
ROBERT MARCZAK
T
riolog Sp. z o.o. jest nową firmą na polskim rynku usług telekomunikacyjnych. Sposób jej działania opiera się na założeniach network marketingu, natomiast obszar, jakiego dotyczy, to jedna z najprężniej rozwijających się w ciągu ostatnich lat branża – telekomunikacja. Jak mówią założyciele firmy Triolog, chcą oni zainicjować zupełnie nową erę w network marketingu. Jest przygotowana i gotowa na współpracę zarówno z profesjonalistami, jak również całą rzeszą tych, którzy dopiero z ufnością, nadzieją i ambicjami wkraczają w fascynujący świat sprzedaży bezpośredniej. Podstawowym produktem są karty telefoniczne (calling card), które są łatwe w użyciu, a co najważniejsze nie wymagają od użytkownika podpisywania skomplikowanych umów, ani płacenia horrendalnie wysokich rachunków. Taniej znaczy lepiej Komunikacja jest jedną z najszybciej i najbardziej dynamicznie rozwijających się branży na świecie. To telefon służy wciąż jako podstawowe narzędzie komunikacji i nic nie wskazuje, by w dającej się zdefiniować przyszłości ta sytuacja miała ulec zmianie. Zatem można pokusić się o przypuszczenie graniczące z pewnością, że telekomunikacja jest branżą przyszłości w network marketingu. Wszak jest to doskonale rozwijający się rynek. Kumuluje on gigantyczne pieniądze, a ponieważ cały świat się ze sobą komunikuje – rynek kwitnie, ma się dobrze i będzie miał coraz lepiej. Można w zasadzie powiedzieć, że w branży telekomunikacyjnej istnieją nieograniczone możliwości zarabiania. By nie być gołosłownym wystarczy podać przykład największych polskich operatorów telefonicznych: TP S.A. ma w Polsce
około 15 mln. klientów. Przyjmijmy, że średni miesięczny rachunek telefoniczny, jaki dostają to 100 zł. Jeśli przemnożymy 15 mln. abonentów przez kwotę 100 zł otrzymamy sumę 1,5 mld. zł miesięcznie. Dane przedstawione przez biuro prasowe TP S.A. są następujące: w 2004 r. przychody ze sprzedaży TP SA, liczone według Międzynarodowych Standardów Rachunkowości (MSR), wzrosły do 18,564 mld zł, z 18,287 mld rok wcześniej. Zysk netto Grupy TP zwiększył się zaś do 2,24 mld zł, z 724 mln w 2003 r. Zysk operacyjny TP wyniósł 3,5 mld zł, wobec 2,9 mld rok wcześniej. I to jest w dużym uogólnieniu suma dochodów monopolisty na rynku telekomunikacyjnym. Jednak prócz TP S.A. swoje usługi oferują nam sieci komórkowe: Era, Plus, Idea – mają po około 11 mln. klientów, a ich miesięczny obrót oscyluje w granicach – 2,2 mld. zł. Prócz tego na rynku funkcjonuje wielu pomniejszych operatorów i firm oferujących karty przedpłatowe. Jest wiele typów Calling Card, których w skali miesiąca sprzedaje się ok. 2,5 mln sztuk. Dlaczego zatem nie uszczknąć z tych, przyznacie, imponujących sum jakiejś części dla siebie? Inwestycja w siebie Firma Triolog zdecydowała, że biznes na rynku telekomunikacyjnym jest interesem pozbawionym ryzyka i dlatego swoją propozycję kieruje do tych wszystkich, którzy myślą perspektywicznie i chcą zainwestować swój czas oraz umiejętności marketingowe. Firma swojemu współpracownikowi daje szybko zbywalny produkt w postaci karty telefonicznej, na który jest zapotrzebowanie wśród 75% Polaków oraz możliwość
NUMER 04/2005
dzy i doświadczeń jest też specjalistyczny, sprawdzony w kilku krajach Europy system szkoleń: „od networkowca do network coacher`a”.
KRONIKA DOBREJ MARKI
Spokojne żyć Nie potrzeba wielu argumentów przemawiających za wkroczeniem na drogę zupełnie nowego biznesu połączonego z rozwojem osobistym. Nie od dziś wszak wiadomo, że network marketing jest idealnym rozwiązaniem dla osób, które są niezadowolone ze swojej dotychczasowej pensji, a ich umowa o prace może być rozwiązana. Wielu obecnych networkowców kiedyś źle czuło się w zakładach pracy, w których byli zatrudnieni. Nie mieli czasu dla siebie, czy rodziny, a także nie mieli pewności, że ich bliscy będą mieli zapewnioną bezpieczną przyszłość i żyli bez trosk. Dzięki pracy jako networkowiec istnieje duża szansa na spełnianie swoich finansowych i zawodowych ambicji, a dzięki pieniądzom zarobionym przy wykorzystaniu zasad marketingu sieciowego można zarabiać miesięcznie tyle, ile wcześniej zarabiało się w rok. Dlatego karty telefoniczne oferowane przez Triolog są dystrybuowane na zasadach network marketingu. By jak największej liczbie współpracowników i sprzedawców dawały możliwość zarobku i zadowolenia z siebie. A z tego w prostej linii wynika spokój o przyszłość swoją i swoich bliskich. zbudowania z nim sieci sprzedaży w ramach network marketingu globalnego. Triolog oferuje bowiem produkt, jakiego nie ma jeszcze w około 350 000 punktów, a które powinny się stać stałymi odbiorcami współpracowników firmy, również na zasadach MLM. Co ciekawe – jeśli w uruchomienie biznesu jako współpracownik Triologu nie chcemy przeznaczyć własnej gotówki (na przykład na Pakiet Startowy) – możemy skorzystać z możliwości, jakie daje partner firmy Triolog – znany i renomowany bank. Za jego pośrednictwem można wziąć debet, lub stać się posiadaczem karty kredytowej. Wszystkie te działania pozwalają rozpocząć nowy biznes na fascynującym, telekomunikacyjnym rynku. Nie bez znaczenia w tym przypadku jest sprawdzony system kariery i techniki strategiczne, jakimi firma dzieli się ze swoimi współpracownikami. Techniki te – jak zapewniają nas twórcy przedsięwzięcia – w odróżnieniu od wielu innych firm networkowych, powodują dynamiczny i efektywny wzrost własnej struktury. Uzupełnieniem zbieranej latami wie-
Celny strzał Jak informują przedstawiciele firmy Triolog, celem jej istnienia jest nawiązanie w przeciągu 5 lat współpracy z 0,5% Polaków czyli ok. 200 tysiącami osób. Jednocześnie firma pragnie otwarcie rynków takich jak Czechy, Ukraina, Białoruś, Rosja, Niemcy na swoją ideę network marketingu. Twórcy Triologu chcą, by za ich pośrednictwem powstała globalna sieć network marketingowa. Produkt, który oferuje Triolog jest jak najbardziej odpowiedni do startu z takim pomysłem na całym świecie. Nie sprawdzi się tylko tam, gdzie nie ma telefonów. Takich miejsc jest jednak w skali światowej, delikatnie mówiąc, bardzo niewiele. Przedstawiciele firmy Triolog mówią o niej tak: „Zapewniamy, że Triolog stanie się w krótkim czasie wizytówką polskiej branży network marketingowej. Wykreujemy pierwszych w Polsce milionerów w tej branży. Wypada zatem życzyć powodzenia i sukcesów. Będziemy przyglądali się rozwojowi i biznesowym poczynaniom firmy Triolog.
TRISANA® POLSKA
...szczerość, innowacja i kompetencja
www.bugla.pl email: roman@bugla.pl tel. 032-4237580 Masz doświadczenie w branży? Szukasz nowych możliwości? Chcesz się związać z firmą o dużym potencjale rozwojowym? Sprawdź naszą ofertę! 39
NETWORK MAGAZYN
Dotacje UE na rozwój działalności przedsiębiorstw Trwa przyjmowanie wniosków o dotacje BADANIA & RAPORTY Regionalna Izba Gospodarcza w Katowicach jest organizacją samorządu gospodarczego zrzeszającą podmioty prowadzące działalność gospodarczą. W bieżącym roku Izba obchodzi jubileusz 15lecia istnienia. W ofercie usługowej Biura RIG znajdują się m.in: usługi konsultacyjne dla przedsiębiorców w zakresie pozyskiwania krajowych i unijnych środków pomocowych na rozwój działalności, usługi w zakresie przygotowywania dokumentów aplikacyjnych o dofinansowanie z programów unijnych, organizacja szkoleń własnych oraz na zlecenie, forów gospodarczych oraz seminariów z udziałem ekspertów krajowych i zagranicznych, realizacja projektów szkoleniowych współfinansowanych z środków UE, organizacja misji gospodarczych wyjazdowych i przyjazdowych, możliwość sprawdzenia kondycji i wiarygodności partnera gospodarczego, legalizacja dokumentów występujących w obrocie z zagranicą, wydawanie świadectw polskiego pochodzenia towarów, promocja regionu i gospodarki poprzez organizację „Laurów Umiejętności i Kompetencji” oraz „Śląskiej Nagrody Jakości”.
40
ALEKSANDRA HERBA
P
olska jako kraj członkowski Unii Europejskiej może korzystać ze środków pomocowych przekazywanych z unijnych funduszy strukturalnych. Jeden z nich – Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego – finansuje m.in. Sektorowy Program Operacyjny Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw (SPO WKP), a także część Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego (ZPORR). Programy te stwarzają możliwości finansowania również projektów doradczych i inwestycyjnych przedsiębiorców. O tym, z którego programu można liczyć na wsparcie, decyduje w pierwszej kolejności wielkość firmy i okres jej istnienia na rynku. W artykule zajmiemy się dziś tymi działaniami, w ramach których projekty realizować mogą mikroprzedsiębiorcy oraz firmy z sektora MŚP. Działanie 2.1 „Wzrost konkurencyjności małych i średnich przedsiębiorców poprzez doradztwo” oraz 2.3 „Wzrost konkurencyjności małych i średnich przedsiębiorców poprzez inwestycje” SPO WKP przewidują wsparcie dla małych i średnich przedsiębiorstw posiadających siedzibę na terenie RP, a także mikroprzedsiębiorstw działających na rynku ponad 3 lata przed momentem złożenia wniosku lub – jeśli istnieją krócej – prowadzących działalność w oparciu o wykorzystanie zaawansowanych technologii o znaczącym potencjale rynkowym. Jeśli natomiast mikroprzedsiębiorca istnieje na rynku krócej niż 3 lata i nie działa w oparciu o zaawansowane technologie, wówczas może ubiegać się o wsparcie w ramach działania 3.4 ZPORR „Mikroprzedsiębiorstwa”. Dla prawidłowego zdefiniowania wielkości firmy i zaklasyfikowania jej do jednej z wymienionych kategorii przydatny może okazać się dokument „Informacja dodatkowa – definicja mikro, małych i średnich przedsiębiorstw”, dostępny na stronie internetowej Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości: www.parp.gov.pl. Możliwości dla sektora MŚP i „doświadczonych” mikroprzedsiębiorców Celem działania 2.1 „Wzrost konkurencyjności małych i średnich przedsiębiorstw poprzez doradztwo” SPO WKP jest ułatwienie firmom dostępu do specjalistycznej pomocy doradczej. Działanie przewiduje udzielanie pomocy finansowej m.in. na usługi doradcze związane z projektowaniem, wdrożeniem i doskonaleniem systemów zarządzania jakością, zarządzania środowiskiem oraz bezpieczeństwem i higieną pracy, jak również na usługi doradcze, których efektem będzie uzyskanie lub odnowienie certyfikatów zgodno-
ści dla wyrobów, usług, surowców, maszyn i urządzeń, aparatury kontrolno-pomiarowej, lub kwalifikacji personelu. Kosztami kwalifikującymi do objęcia wsparciem są wydatki poniesione na zakup usług doradczych, jednak tylko wówczas, gdy usługi te są wykonywane przez wykonawców akredytowanych przez PARP. Pełna lista akredytowanych wykonawców dostępna jest na stronach internetowych www.parp.gov.pl/ strukturalny1.html. Dotacja pochodząca ze środków funduszy strukturalnych UE jest każdorazowo refundacją kosztów kwalifikowanych projektu będącego przedmiotem wniosku o dofinansowanie i poniesionych najwcześniej po dniu złożenia wniosku w instytucji przyjmującej dokumentację aplikacyjną. Minimalna kwota wsparcia możliwa do uzyskania na realizację projektów doradczych wynosi 2.500 złotych, maksymalna – 250.000 złotych. Wysokość dotacji nie może ponadto przekroczyć 50% kosztów kwalifikowanych, natomiast w przypadku mikroprzedsiębiorstw podejmujących działalność gospodarczą opartą na zaawansowanych technologiach, wielkość wsparcia może wynieść do 100% kosztów kwalifikowanych. Projekty inwestycyjne można realizować z innego działania SPO WKP – działania 2.3 „Wzrost konkurencyjności małych i średnich przedsiębiorstw poprzez inwestycje”. W jego ramach wspierane będą inwestycje w środki trwałe związane z utworzeniem nowego przedsiębiorstwa, rozbudową istniejącego lub realizacją działań polegających na dokonywaniu zasadniczych zmian produktów lub procesu produkcyjnego, a także inwestycje w wartości niematerialne i prawne. Realizowane projekty powinny wprowadzać w firmie innowację produktową lub procesową i nie służyć jedynie odtworzeniu dotychczasowych zdolności produkcyjnych. Kosztami kwalifikowanymi projektu mogą być tylko wydatki niezbędne do realizacji projektu i poniesione po dniu złożenia wniosku, m.in.: zakup nowych i używanych środków trwałych, zapłata rat kapitałowych z tytułu leasingu nowych środków trwałych, zakup wartości niematerialnych i prawnych, instalacja i uruchomienie środków trwałych, z wyłączeniem wydatków na szkolenia w zakresie ich obsługi, zakup prawa własności lub prawa użytkowania wieczystego nieruchomości niezabudowanej i zabudowanej, zakup robót i materiałów budowlanych niezbędnych do realizacji inwestycji, usługi prawne, ekspertyzy techniczne i finansowe bezpośrednio związane z realizacją przedsięwzięcia objętego wsparciem oraz podatek VAT, o ile został naliczony w związku z ww. wydatkami, a podmiot otrzymujący wsparcie nie może odliczyć ani uzyskać zwrotu tego
NUMER 04/2005
podatku. Wysokość wsparcia możliwego do uzyskania w ramach działania 2.3 nie może być niższa niż 10.000 złotych i wyższa niż 1.250.000 złotych. Jednocześnie musi ona być zgodna z tzw. mapą pomocy regionalnej, co oznacza, iż maksymalna wysokość wsparcia jest uzależniona od miejsca realizacji inwestycji. Generalnie wnioskodawca może uzyskać refundację maksymalnie 50% wydatków kwalifikowanych projektu, jednak wsparcie nie może przekroczyć 30% wydatków kwalifikowanych, jeśli projekt jest realizowany w powiecie miast Warszawy lub Poznania oraz 40% wydatków kwalifikowanych dla projektów realizowanych w powiecie miast Wrocławia, Krakowa, Gdańska, Gdyni lub Sopotu. Dokumenty aplikacyjne do działania 2.1 i 2.3 SPO WKP przyjmowane są przez Regionalne Instytucje Finansujące właściwe dla danego województwa – ich listę znajdą Państwo na stronie www.parp.gov.pl/strukturalny2.html. W tym roku wyznaczono po cztery terminy składania wniosków dla każdego z działań – dla projektów doradczych 30 marca, 24 czerwca, 16 września i 5 grudnia, natomiast dla projektów inwestycyjnych 25 lutego, 20 maja, 18 sierpnia i 7 listopada. Trzeba jedynie pamiętać, iż jeżeli wszystkie środki przewidziane na realizację działania zostaną zakontraktowane, wówczas kolejne terminy przyjmowania wniosków o pomoc finansową mogą zostać odwołane. Szczegółowe informacje na temat obu działań, wzory wniosków o dofinansowanie oraz dokumentów dodatkowych znajdują się na stronach internetowych Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości www.parp.gov.pl, w zakładce Fundusze Strukturalne. Dotacje dla „najmłodszych” mikroprzedsiębiorców W ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego realizowane jest m.in. działanie 3.4 „Mikroprzed siębiorstwa”. Celem działania jest zwiększenie konkurencyjności mikroprzedsiębiorstw poprzez ułatwienie dostępu do specjalistycznego doradztwa oraz zwiększenie ich zdolności inwestycyjnej w początkowym okresie działalności. Firmy chcące realizować projekty doradcze powinny pamiętać, iż usługi tego typu powinny wprowadzać w firmie innowacyjność oraz zwiększać jej konkurencyjność na rynku, a także zaliczać się do grona tzw. specjalistycznych usług doradczych, nie związanych z bieżącą, codzienną działalnością operacyjną firmy (np. usługi księgowe, podatkowe, czy prawne). Tak rozumiane doradztwo może dotyczyć zarówno sfery otoczenia firmy (m.in. wprowadzenia na rynek nowego produktu, zdobywania nowych klientów, planowania strategii rozwoju firmy, przeprowadzenia badań rynkowych lub stworzenia biznes planów projektowanych przedsięwzięć), jak i wewnętrznych procesów zarządzania w firmie (np. racjonalizacji przepływów finansowych, towarowych, informacji oraz logistyki sprzedaży towarów i usług, a także komputeryzacji i wdrażania technologii informatycznych). Dużym powodzeniem będą cieszyć się zapewne usługi doradcze związane z projektowaniem, wdrażaniem i doskonaleniem systemów zarządzania jakością, zasobami ludzkimi oraz bezpieczeństwem i higieną pracy. Nie mogą one jednak obejmować kosztów realizacji audytu certyfikującego. Dofinansowanie projektów doradczych może wynosić maksymalnie 50% wydatków kwalifikowanych projektu, jednak nie więcej niż równowartość w złotych 5 tys. euro. Wykonawcą usługi doradczej mogą być tylko firmy, organizacje, lub instytucje, które uzyskały akredytację
Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości dla danego typu usług w ramach Krajowego Systemu Usług dla Małych i Średnich Przedsiębiorstw oraz w ramach działania BADANIA & RAPORTY 2.1 Sektorowego Programu Operacyjnego Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw (SPO WKP). Listę tych podmiotów znajdą Państwo na oficjalnych stronach internetowych Agencji www.parp.gov.pl. Wspierane przez środki działania 3.4 ZPORR projekty inwestycyjne mikroprzedsiębiorców mogą dotyczyć m.in. rozszerzenia zakresu działalności gospodarczej, unowocześnienia wyposażenia niezbędnego do prowadzenia działalności firmy, a także zmian wyrobu, usługi oraz zmian w zakresie sposobu świadczenia usług. Dzięki możliwości refundacji części kosztów zakupu np. środków trwałych czy wartości niematerialnych i prawnych, realizacja projektów powinna poprawić innowacyjność firmy oraz doprowadzić do wzrostu jej konkurencyjności na rynku. W przypadku projektów inwestycyjnych spełniających te kryteria można liczyć na zwrot maksymalnie 50 tys. euro oraz 45% wydatków kwalifikowanych, jeśli projekt jest realizowany w powiecie miasta Warszawy lub Poznania, 55% – jeśli w powiecie Wrocławia, Krakowa lub Trójmiasta, oraz 65%, jeśli projekt jest realizowany na pozostałym obszarze naszego kraju. Przedsiębiorcy zainteresowani aplikowaniem o środki w ramach działania 3.4 ZPORR powinni zapoznać się w pierwszej kolejności z dokumentem pod tytułem „Ramowe wytyczne dla beneficjentów i Instytucji Wdrażających ubiegających się o wsparcie w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego 2004-2006 Priorytet 3: Rozwój lokalny Działanie 4: Mikroprzedsiębiorstwa”, dostępnym na stronie internetowej www.zporr.gov.pl. Wytyczne zostały opracowane na podstawie aktów prawnych określających warunki udzielania wsparcia, do których należy m.in.: Rozporządzenie Ministra Gospodarki i Pracy z 17 listopada 2004 r. w sprawie udzielania pomocy na wspieranie inwestycji i doradztwa w przedsiębiorstwach (Dz. U. Nr 267, poz. 2652). Wnioski o dofinansowanie przygotowuje się przy pomocy aplikacji zwanej Generatorem Wniosków, możliwej do pobrania m.in. ze strony internetowej Ministerstwa Gospodarki i Pracy. Pomoc w ramach działania będzie dostępna na terenie całego kraju, natomiast budżet działania jest podzielony na poszczególne województwa. Z tego względu za przyjmowanie wniosków są odpowiedzialne instytucje na poziomie wojewódzkim – Urzędy Marszałkowskie lub Regionalne Instytucje Finansujące. Na naszej stronie (www.rig.katowice.pl) znajdą Państwo tabele z informacją o stronach internetowych instytucji, które przyjmują wnioski działania 3.4 ZPOR w Państwa województwie. Wówczas zapraszam na strony internetowe właściwych instytucji, na których znajdą Państwo komplet dokumentów aplikacyjnych do ubiegania się o wsparcie w ramach działania 3.4 ZPORR. Serdecznie zachęcam Czytelników Network magazynu do ubiegania się o środki pomocowe Unii Europejskiej oraz zgłębienia tej tematyki z wykorzystaniem bazy wiedzy o funduszach europejskich dostępnej na stronie internetowej Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach www.rig.katowice.pl w sekcji „Doradztwo i Fundusze Europejskie”. Autorka tekstu jest kierownikiem Działu Doradztwa i Funduszy Europejskich Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach. 41
NETWORK MAGAZYN
POD PARAGRAFEM Unia Europejska to kapryśna kochanka. Żąda swoich praw. A my w niewdzięcznej roli fatyganta robimy wszystko by się dostosować. Odbywa się to w każdej znanej nam rzeczywistości. W tym wirtualnej. I o niej dziś chcemy napisać. Bowiem wprowadzenie 22 procentowej stawki na usługi internetowe znów uderzy po kieszeni każdego. Tych, którzy „pracują w internecie”, używają go do zabawy, lub w różnych celach szukają informacji niezbędnych do wielu rodzajów działalności. Dzieci, ich rodziców, przedsiębiorców więcej bezrobotnych. Wszystkich. Na usługi telekomunikacyjne i internetowe UE dopuszcza bowiem jedynie tzw. stawkę podstawową VAT w danym kraju, a w Polsce wynosi ona właśnie 22 proc. Za nowelizacją głosowało 298 posłów, przeciw było 77, a 31 osób wstrzymało się od głosu.
42
Internet z Vacikiem
P
rzypomnijmy, że bitwa o podatek VAT na internet rozpoczęła się we wrześniu minionego roku, kiedy to rząd obwieścił zmiany wynikające z dostosowania naszego prawa podatkowego do wymogów unijnych (w UE usługi internetowe objęte są podstawową stawką VAT, która w naszym kraju wynosi 22%). Po fali protestów, dyskusji i debat panelowych ostatecznie Sejm zadecydował o przyjęciu zwolnienia z podatku dla użytkowników końcowych i instytucji edukacyjnych oraz 22% stawki dla pozostałych podmiotów. Rozwiązanie było o tyle zaskakujące, że w ten sposób rząd świadomie złamał przepisy unijne. Tym samym, kiedy w sierpniu tego roku Komisja Europejska zażądała wyjaśnień w tej sprawie i zagroziła nałożeniem na Polskę wysokich kar, znowu zaczęły się dyskusje nad nowelizacją ustawy. Dotychczas 22 % stawkę VAT za internet płacili tylko niektórzy przedsiębiorcy. Od stycznia 2005 roku 22% stawką zostali objęci również odbiorcy prywatni. Zwolnienia przysługują tylko szkołom, uczelniom wyższym czy placówkom naukowym. Dzięki uldze podatkowej, wydatki związane z internetem będzie można odliczyć od rocznego dochodu. Odliczenie z tytułu abonamentu i podłączenia do sieci nie będzie jednak mogło przekroczyć 760 PLN. Operator pod ścianą To wszystko zakrawa powoli na małą paranoję. Szczególnie, iż dostęp do internetu w Polsce jest jednym z najdroższych na świecie. Pomimo tego, że w niektórych państwach Unii stawka VAT za internet wynosi ponad 20 proc., dostęp do sieci jest tam znacznie tańszy. Nas tymczasem Telekomunikacja Polska uspokaja: „nie podniesiemy ceny netto dostępu do sieci internet”. Łaskawcy!
KRZYSZTOF PIEKARSKI
Polscy operatorzy zawyżając ceny dostępu do internetu, cechują się wyjątkową bezczelnością. Nie chcą słyszeć o zmniejszeniu cen, pomimo, iż nie wpłynęłoby to znacząco na ich sytuację finansową. Są bezczelni, bo czują się pewni. Na rynku praktycznie nie ma konkurencji. Podczas, gdy w Niemczech operatorzy ADSL biją się o klienta, w Polsce mamy na razie raptem jedną dużą markę ADSL-u, którą jest Neostrada. Droższy internet równa się automatycznie mniejszej liczbie użytkowników, mniejszej ilości pieniędzy na inwestycje, a także wolniejszemu wzrostowi rynku. Polacy bez dostępu do zasobów internetowych będą jeszcze mniej konkurencyjni w porównaniu do obywateli krajów zachodnich. Już teraz jesteśmy na ostatnich miejscach we wszelkich statystykach w porównaniu do innych krajów Unii. Teraz zasłyniemy najmniejszą konkurencyjnością i atrakcyjnością na międzynarodowym rynku pracy. Co na to ludzie? Wysokość VAT-u nie jest realnym problemem w Unii Europejskiej, gdyż ceny internetu są niższe, a siła nabywcza obywateli dużo większa niż w Polsce. Przyczynami wysokich cen internetu w naszym kraju najczęściej wskazywany jest niekonkurencyjny rynek telekomunikacyjny i TP SA, która wykorzystuje dominującą pozycję na rynku. Jak bardzo zmiana opodatkowania wpłynie na ceny dostępu do sieci i na rozwój rynku internetowego w Polsce? Opinie są podzielone: - W kraju, gdzie ceny dostępu do internetu są jednymi z najwyższych na świecie, w najbiedniejszym kraju Unii Europejskiej, podniesienie stawki VAT za usługi internetowe jest co najmniej czystą nieodpowiedzialnością. Patrząc na szklane biurowce Telekomunikacji
NUMER 04/2005
Polskiej, milionowe dochody i ilość prezesów, dyrektorów oraz wszelkiej maści członków rad, trudno mówić o ratowaniu firmy przed bankructwem, a tylko taki przypadek uzasadniałby tę sejmową ustawę. Dostęp do internetu jest wyznacznikiem dobrobytu, cena tejże usługi powinna być maksymalnie obniżona. Ta ustawa to po prostu napychanie SLD-owskich kieszeni ludzi związanych z TP. Miejmy nadzieję, że niedługo sprawy pójdą pod lupę sądu, jak Orlen czy PZU – powiedział jeden z aktywnych użytkowników internetu, Krzysztof Górny z Sosnowca. Zmiana opodatkowania dosięgnie także, a może przede wszystkim tych, którzy do tej pory uzależniali swój byt od dostarczania internetu innym. To oni w pierwszej kolejności odczują drastyczny spadek dochodów, a co za tym idzie, standard finansów i poziom życia. Wiele firm dostarczających usługi internetowe po prostu zniknie z rynku. Ci zaś, którzy przetrwają zdecydowanie stracą, a ich kondycja finansowa nie będzie powodem do zazdrości. W tym tonie wypowiadają się sami zainteresowani – moim zdaniem zmiana opodatkowania w dostępie do internetu jest pewnym hamulcem w rozwoju providerów innych, niż TP i inne duże firmy. Teoretycznie klient indywidualny nie straci. Może nawet zyskać, ale tylko korzystając z taniego, a co za tym idzie słabej jakości łącza. Przez ciągłe zmiany w przepisach niewielu providerów decyduje się na jakiekolwiek zmiany i rozbudowę swoich sieci. Nie wiedzą, co ich czeka za kilka miesięcy, a trzeba pamiętać, że wszelkie inwestycje są przeważnie długoterminowe i jeśli się zwracają, to w długim okresie czasu. Brak stabilności polityki fiskalnej to główna bolączka polskich firm, nie tylko rynku IT – powiedział nam przedstawiciel jednej z wiodących firm providerskich ze Śląska. Polityka w witruanym świecie Podwyżka stawki VAT na dostęp do internetu zahamuje rozwój sieci w Polsce – alarmują posłowie opozycji, nawołując internautów do protestów. Mamy związane ręce, VAT musiał wzrosnąć po wejściu do Unii – wyjaśnia ministerstwo finansów. Resorty nauki oraz infrastruktury obiecują prace nad złagodzeniem skutków podwyżki Posłowie PO wyliczają, że podwyżka VAT na usługi internetowe spowoduje dla internautów wzrost kosztów korzystania z sieci średnio o blisko 180 zł rocznie. Ich zdaniem podwyżka VAT może zahamować rozwój internetu w Polsce i sprawi, że sieć okaże się poza zasięgiem nie tylko finansowym ludzi młodych i niezamożnych, a to z kolei będzie miało fatalny wpływ na rozwój społeczeństwa. – Tę sprawę ewidentnie zaniedbano w negocjacjach z UE – uważa Tadeusz Jarmuziewicz. Wraz z Janem Rokitą (szef klubu PO) wystosowali do polskich internautów apel, aby masowo wysyłali do instytucji rządowych protestacyjne e-maile w tej sprawie. Plany ministerstwa finansów skrytykował także Klub Prawa i Sprawiedliwości, zapowiadając złożenie poprawki do rządowego projektu nowelizacji ustawy o VAT. Przypomnijmy, że pierwszym ugrupowaniem politycznym, które wystąpiło z publicznym protestem przeciwko planowanej podwyżce „VATu na Internet” było PiS. Wiele osób, działających w branży network marketingowej wykorzystuje internet jako doskonałe uzupełnienie swoich działań. Umawianie się na spotkania, odpowiadanie na pytania oraz bezpośredni kontakt z klientem coraz częściej odbywa się za pośrednictwem komunikatorów internetowych, lub poczty e-mail. W szukaniu nowych klientów oraz współpracowników również w wymierny sposób pomaga
globalna sieć oraz możliwości komunikacyjne, jakie daje. Możemy jedynie spekulować w jak destrukcyjny sposób na pracę networkowców oraz ludzi zajmujących się sprzedażą POD PARAGRAFEM bezpośrednią w dłuższej perspektywie wpłynie podniesienie stawki na usługi internetowe. Pewne jest jedno. Efekty nie będą pozytywne. Wiceminister finansów Jarosław Neneman twierdzi, że internauci nie stracą na wprowadzeniu 22% VAT-u na internet z tego względu, że ustawa o podatku dochodowym PIT wprowadza ulgę pozwalającą na odliczenie od podatku do 760 zł rocznie z tytułu korzystania z sieci (aby móc zastosować ulgę, należy przedstawić stosowne faktury). Pojawiło się jednak już wiele głosów wskazujących na krótkowzroczność takiego rozwiązania. Co dalej? Szanse na utrzymanie w naszym kraju niższej stawki na połączenia z internetem niż podstawowa i obowiązująca są znikome. Istnieje opinia, że znacznie łatwiejsze byłoby obniżenie w Polsce stawki podstawowej VAT (zgodnie z przepisami unijnymi można ją zmniejszyć do 15 proc). Warto również zauważyć, że powoływanie się na UE jest co najmniej nadużyciem, skoro to właśnie Unia równocześnie (zgodnie z tzw. Strategią Lizbońską) stawia sobie jako jeden najpowszechniejszych głównych celów propagowanie łatwego dostępu do globalnej sieci. Faktem jednak jest, że obniżenie kosztów internetu realizowane jest nie poprzez obniżanie na poziomie krajowym stawek podstawowych VAT (wiele krajów Unii ma je niższe niż w Polsce), lecz poprzez presję rynku oraz naturalne wymogi, jakie stawia konkurencyjność. Rząd liczy na to, że podwyżka podatku przyczyni się do zwiększenia dochodów budżetu państwa o 200 mln zł. Nowe prawo weszło w życie 1 marca 2005.
Tadeusz Jarmuziewicz: – Dzięki naszym działaniom Minister Infrastruktury wskazał Ministrowi Finansów potrzebę uwzględnienia obniżonej stawki VAT w rejestrze stawek ulgowych obowiązujących w UE bądź ustanowienie okresu przejściowego. Jednocześnie Ministrowie Nauki oraz Infrastruktury zwrócili się do Ministra Finansów z prośbą o znalezienie takich instrumentów finansowych (w tym fiskalnych), które umożliwią minimalizację lub likwidację negatywnych skutków przewidywanej podwyżki. Minister Nauki wystąpił do Prezesa Rady Ministrów z propozycją powołania zespołu międzyresortowego, którego zadaniem byłoby opracowanie założeń tych rozwiązań. Jan Rokita: (szef klubu PO) wspólnie z Tadeuszem Jarmuziewiczem (również PO) wystosowali do polskich internautów apel, aby masowo wysyłali do instytucji rządowych protestacyjne e-maile w sprawie podwyższenia stawki VAT na internet.
43
NETWORK MAGAZYN
POD PARAGRAFEM Działalność związana z budowaniem piramid finansowych jest nielegalna w większości krajów Unii Europejskiej. W zależności od przyjętych regulacji zakazują jej przepisy o nieuczciwej konkurencji, przepisy karne, bądź przepisy „o praniu brudnych pieniędzy”. W Polsce działalność piramid finansowych dokładnie określa ustawa z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (znowelizowana 5 lipca 2002 r.). Ustawa ta zakazuje organizowania systemu sprzedaży lawinowej zarówno przez przedsiębiorców, jak i przez osoby nie prowadzące działalności gospodarczej. Konsekwencją tego zakazu jest sankcja karna określona w art. 24c nowelizacji.
44
Raport o raportach
Nowa piramida finansowa MACIEJ MACIEJEWSKI
„Jeżeli jesteś zainteresowany szybkim i legalnym wzbogaceniem się – zapraszam na naszą stronę. Naprawdę warto, w końcu wiele osób na całym świecie dorobiło się na tym systemie niezłego majątku.” Takich haseł można znaleźć w internecie miliony: Twój sposób na zysk Jednak to, co niedawno odkryliśmy w sieci jest ewenementem na skalę światową: „Jak już zapewne wiesz, biznes typu MLM opiera się na sprzedaży towaru jednorazowego użytku, który możemy wykorzystać jedynie do drobnego podszkolenia w dziedzinie reklamy i publikacji stron internetowych, które to przeszkolenie umożliwi nam sprzedaż tegoż towaru wielu innym osobom. W naszym przypadku towarem, którym obracamy, są artykuły dotyczące struktury strony internetowej, szat graficznych, ulepszeń oraz reklamy. Jednak uprzedzamy, że w tym biznesie nie liczy się treść materiałów, a sposób ich rozprowadzania.” Firma działa – jak pisali na stronie internetowej jej właściciele – od stycznia 2005 r. Zachęcali tam do kupowania „artykułów”, którymi były przygotowane listy z ich osobistymi adresami zamieszkania. Po zakupie takiego „towaru” można go pełnoprawnie reklamować następnym osobom w dowolny sposób (strona internetowa, wysyłanie e-maili, Gadu-Gadu, listy itp.). Na liście kasujemy adres osoby, która sprzedała „artykuł” czwarty (ona już ukończyła swój cykl), następnie na jej miejsce przesuwamy osobę, od której nabyliśmy artykuł trzeci, a na miejsce trzeciej drugą, na miejsce drugiej pierwszą, a jako sprzedawcę pierwszego artykułu podajemy swój adres. Następnie reklamujemy ten plik osobie X. Po otrzymaniu od niej zamówienia wysyłamy e-mailem „artykuł” pierwszy a inne osoby z tabeli pozostałe „artykuły”. Osoba X również modyfikuje tabelę z adresami według tej samej zasady i reklamuje osobie Y. Wówczas wysyłasz osobie Y „artykuł” numer 2. Ta osoba z kolei zamawiając „artykuły” od osób, których adresy ma podane, przesuwa je i reklamuje dalej osobie Z. Tej osobie wysyłasz artykuł numer 3 (oczywiście wysyłasz arty-
kuły tylko osobom, od których otrzymałeś zamówienie z należnością). Osoba Z poleca artykuły następnej osobie zmieniając znowu adresy według wzoru i tak dalej, i tak dalej... Jak wkroczyć w świat biznesu MLM? „Teraz tylko załóżmy, że uda Ci się zareklamować artykuły 10 osobom X, które je zamówią. (...) Kiedy Twój adres odpada z tabeli zarobiłeś już 222200 złotych.” Cały schemat działania interesu jego autorzy podparli wypowiedziami fachowców: Jody Jacobs z Richmond, Charles Morris, J. Moines z Francji, Seven Bardfield z Portland. Czyż system nie przypomina starych, sprawdzonych tzw. łańcuszków św. Antoniego? „Jeżeli zdecydowałeś się na wkroczenie w świat MLM wystarczy, że zamówisz od nas 4 artykuły dotyczące tego biznesu. Po otrzymaniu ich od nas, będziesz mógł je reklamować, według zasad działania MLM. Umieszczasz je w kopercie wraz z należnością, owinięte dodatkowo w papier nie przepuszczający promieni UV (najlepiej z kolorowych gazet). Pamiętaj, aby dobrze zakleić koperty (najlepiej taśmą klejącą) listem zwykłym bądź poleconym. Należność możesz wysłać również przekazem pocztowym. Kiedy chcesz powiększyć swoje zarobki, wystarczy po prostu znowu uruchomić reklamę, i tak cała sprawa rozpocznie się na nowo. Nie istnieje żadna granica wysokości zarobków, które możesz zyskać w tym biznesie!!!” Jakie zdanie po zapoznaniu się z taką ofertą może mieć laik o network marketingu? Udało nam się dotrzeć do autorów tego procederu. Okazało się, że mają po 17 lat. Całe przedsięwzięcie należałoby więc wytłumaczyć szczeniacką głupotą i zaliczyć jako młodzieńczy wybryk, gdyby nie fakt, że od stycznia 2005 roku trzej panowie mogli w ten sposób zarobić nielegalnie dużą kwotę pieniędzy. Po przeprowadzonej rozmowie z nimi, stronę w ciągu 10 minut usunięto z internetu. I bardzo dobrze. Mamy nadzieję, że „biznesmeni” zostaną pociągnięci do odpowiedzialności, w przeciwnym razie aż strach będzie pomyśleć, co może im przyjść do głowy za 10, 15 lat?
NUMER 04/2005
Wywiad przeprowadzony z autorami piramidy finansowej 11 marca 2005 roku: Network magazyn: Czy www.multi-levelmarketing.webpark.pl jak piszecie na swojej stronie internetowej – „firma, która od niedawna prowadzi mały, ale dochodowy biznes internetowy” – posiada wszystkie niezbędne pozwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej? Czy ma Pan pozwolenia na działalność gospodarczą? Biznesmen nr 1: Nie mam działalności gospodarczej. To kolega Damian tym się zajmuje a ja się nie zagłębiam w te sprawy... Biznesmen nr 2: Nasza firma działa od stycznia 2005 roku. To wtedy założyliśmy spółkę. Nie trzeba się rejestrować, ponieważ to, co robimy to tylko sprzedaż. Działa ona jednak na takiej zasadzie, że my nie sprzedajemy artykułów i z tego nie trzeba się rozliczać! Pytałem o to w różnych Urzędach. W Ameryce też to funkcjonuje. Przetłumaczyliśmy też artykuły z innych firm i zamieściliśmy je na naszej stronie... Tylko proszę nie publikować moich danych – nie chcę się reklamować. Nm: W jaki sposób docieracie do klientów? Czy strona internetowa Waszej firmy po prostu bez reklamy funkcjonuje w sieci, czy próbujecie jednak dotrzeć do klientów bezpośrednio? B nr 1: Nie, nie... Szukamy klientów, gdy tylko mamy czas! Przez znajomych, zamieszczamy linki wszędzie, gdzie się tylko da. B nr 2: Szukamy klientów na własną rękę. Co prawda ostatnio jest coraz trudniej, ale np. wybieramy losowo ludzi przez gadugadu i tak do nich docieramy. Nm: Ilu już macie klientów? B nr 1: Dużo. No trochę tego jest, wie pan, bo to dobry pomysł... B nr 2: Ostatnio mamy jakby trochę mniej klientów, niż na samym początku, ale i tak jest dobrze. Nm: Proszę Pana. Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, działalność Waszej firmy jest nielegalna. Nie macie niezbędnych dokumentów, a także – Wasza firma to ewidentna (zakazana w Polsce ustawowo) piramida finansowa. Czy nie uważa Pan, że nazywanie swojej firmy w mediach publicznych MLM psuje w ten sposób wizerunek całej branży? Że wrzuca Pan do jednego worka rzetelny i etyczny MLM oraz piramidę finansową? W ten sposób wprowadza Pan opinię publiczną w błąd, a społeczeństwo nie odróżnia firmy uczciwej od zakazanej. B nr 1: Ja się nie orientuję. Z kolegami zakładaliśmy dużo spółek i nie wiem, czy są legalne, czy nielegalne. Bo... No cóż, zawsze miałem zaufanie do nich!!! B nr 2: Sprawdzałem jak się to ma do prawa, ale nie było żadnych zastrzeżeń!!! Wiem, jakie jest prawo w Polsce! To przecież działa na zasadach MLM i wchodzi w to każdy, kto chce sprzedawać artykuły, które są w naszej ofercie. Nm: Ale faktur nie wystawiacie? B nr 1: Tego nie wiem. Kolega się tym zajmuje. B nr 2: Nie. Nie wystawiamy faktur.
Z up. Naczelnika Urzędu Skarbowego w Stalowej Woli, mgr M. Jolanta Andrysiewicz, Kierownik Samodzielnego Referatu Kontroli Podatkowej: POD PARAGRAFEM - Udzielony Panu wywiad dotyczy osób, które nie zamieszkują na terenie działania tut. Urzędu. Adres trzeciej osoby, która pojawia się w materiale dotyczy tut. Urzędu. Osoba ta nie figuruje jednak w ewidencji podatników, co może oznaczać, że nie zamieszkuje pod wskazanym adresem, albo jest małoletnia. Działalność związana z funkcjonowaniem piramid finansowych nie może być skutecznie opodatkowana i winna być przedmiotem zainteresowania organów ścigania. Uwzględniając zakres przekazanych informacji, złożony charakter problemu oraz brak w tym zakresie pełnego rozpoznania tut. Urząd nie czuje się w pełni kompetentny do zajmowania w tej konkretnej sprawie stanowiska. Informuję, że całość nadesłanych informacji przekażemy do rzecznika prasowego Izby Skarbowej w Rzeszowie. Na marginesie tego przypadku należy dodać, iż według posiadanych /niesprawdzonych/ informacji osoby, o których mowa w nadesłanym materiale to małoletni uczniowie szkół średnich.
Za pośrednictwem naszej gazety informujemy zatem odpowiednie służby państwowe oraz organy ścigania o nielegalnie funkcjonujących firmach będących piramidami finansowymi w Polsce. Przypominamy również, że każdy obywatel posiadający informacje o nielegalnych poczynaniach innych zobowiązany jest do przekazania tych informacji odpowiednim instytucjom. Network magazyn to czasopismo, które wspiera młode, rozwijające się firmy, pod warunkiem, że działają one w sposób legalny i zgodny z prawem. Wszelkie przejawy patologii i oszustw będziemy piętnować i tępić. Zależy nam bowiem, podobnie jak zawodowym działaczom network marketingu, na dobrym wizerunku tej branży. W pełni ona na to zasługuje. 45
NETWORK MAGAZYN
POD PARAGRAFEM Po nowelizacji ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji i o kredycie konsumenckim w sierpniu 2004 roku, teraz prawo mówi jasno: artykuł 17e – definiuje system argentyński, nazywając go systemem konsorcyjnym. Ustawa wprowadziła natychmiastowy zakaz działalności z wykorzystaniem systemu konsorcyjnego, tworzenia nowych grup konsumenckich oraz podpisywania nowych umów. Artykuł 24b przewiduje sankcje za łamanie tych przepisów: karę pozbawienia wolności do lat 5 lub 8 w zależności od wartości przedmiotu przestępstwa.
Systemy argentyńskie wciąż działają MACIEJ MACIEJEWSKI
Przyczajony tygrys „Nasz największy kapitał to zaufanie klientów” – takie hasło widnieje na nadesłanych do nas kopiach dokumentów firmy, której od dłuższego czasu przyglądamy się na naszych łamach. Dwie firmy działające w systemie argentyńskim – Międzynarodowy Fundusz Rozwoju Regionalnego Sp. z o.o. oraz Unia Rozwoju i Wspierania Finansowego Sp. z o.o. zapewniały nas w numerze 3/2004 Network magazynu z grudnia 2004, że: „Międzynarodowy Fundusz Rozwoju Regionalnego prowadzi działalność w zakresie, w jakim pozwala na to ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji i kredycie konsumenckim, która obowiązuje od 3 sierpnia 2004. Od tego momentu nie możemy zawierać umów w ramach syste-
Małgorzata Cieloch z Biura Prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów: – Do miejskich i powiatowych rzeczników konsumentów zwracają się konsumenci, którzy chcieli uzyskać pożyczkę od Unii Rozwoju i Wspierania Finansowego. Jednocześnie informujemy, że we wrześniu Delegatura UOKiK w Katowicach przekazała do prokuratury zawiadomienie, że umowy oferowane przez URiWF konsumentom noszą znamiona umów zawieranych w systemie konsorcyjnym, czyli są niezgodne z prawem. UOKiK obecnie analizuje wzorce umów oferowanych konsumentom i rodzaj skarg zgłaszanych na tego typu firmy przez konsumentów – wśród nich przeważają skargi mówiące o niemożliwości zabrania umowy przed podpisaniem do domu, oraz niejasno określonych warunkach przyznania pożyczki. UOKiK stale monitoruje rynek firm świadczących usługi finansowe, w przypadku wykrycia nieprawidłowości zawiadamia prokuraturę. MFRR – nie znajduje się na liście firm argentyńskich sporządzonej przez UOKiK w lutym 2004. W wyniku analizy rynku zda46
mu konsorcyjnego (...) Zarząd Międzynarodowego Funduszu Rozwoju Regionalnego Sp. z o.o. informuje, że podpisał umowę o Współpracy z Unią Rozwoju i Wspierania Finansowego Sp. z o.o. Na mocy tej umowy w sieci biur MFRR organizowane będą biura agencyjne Unii, w których prowadzona będzie sprzedaż nowej usługi finansowej na rynku.” Jak się okazuje, zarząd kłamał w żywe oczy. Po krótkim „śledztwie” ustaliliśmy, że biura tych firm funkcjonują w wielu miastach a oferowana przez nie usługa wcale nie jest błyskotliwą nowością, a oszukanych – w stary, sprawdzony, być może trochę usprawniony sposób – przybywa. Wciąż zgłaszają się na policję nowe, naiwne, poszkodowane osoby, a firmy nawet
niem Urzędu jest to firma działająca w systemie konsorcyjnym. Obecnie do UOKiK napływają sygnały wskazujące na nieprawidłowości związane z działalnością przedsiębiorców oferujących łatwo dostępne pożyczki. Z tego względu apelujemy do wszystkich konsumentów, żeby ze szczególną ostrożnością podchodzili do wszelkiego rodzaju instytucji finansowych, nie będących bankami. Nasze wątpliwości powinien zawsze wzbudzać fakt, że określony przedsiębiorca odmawia udostępnienia nam wzorca umowy, nie precyzuje terminu przyznania pożyczki domagając się jednocześnie opłaty przedwstępnej czy administracyjnej. Decydując się na zawarcie umowy zawsze należy ją dokładnie przeanalizować bądź poprosić o pomoc rzecznika konsumentów lub organizację statutowo powołaną do ochrony najsłabszych uczestników rynku, która oceni zawarte w niej zapisy. Konsumenci powinni wstrzymać się przed podpisaniem umowy, której nie rozumieją. Warto również upewnić się, czy przedsiębiorca posiada zabezpieczenie finansowe. Pamiętajmy: nie warto ryzykować, ponieważ nie tylko możemy nie otrzymać pożyczki, o którą się ubiegamy, ale jeszcze stracić zainwestowane środki.
NUMER 04/2005
jakby spoważniały. Ze swoim unijnym image nabrały buńczucznych, PR-owsko – reklamowych manier, odświeżyły niezbędne do działalności i przyciągania klientów portfolio. Teksty ogłoszeń oraz dokumentów firmowych mają teraz know – how o europejskim natchnieniu. Jak można nie podpisać umowy z tak poważnym przedsiębiorstwem? Seek And Destroy Choć od sierpnia 2004 roku obowiązuje już znowelizowana ustawa zakazująca działania na zasadach systemu argentyńskiego, niektóre firmy wciąż podpisują z klientami nowe umowy. Na przykład, pomimo, iż Unia Rozwoju i Wspierania Finansowego Sp. z o.o. oszukała już ok. 9 tys. osób i zagrabiła ponad 13 mln. złotych. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy trzy osoby z jej kierownictwa zostały zatrzymane i grozi im nawet 8 lat więzienia. Jednak firma nadal kusi do zaciągnięcia taniego kredytu naiwnych ludzi brzmiącymi niczym z Wall Street hasłami o treści: „Mamy przyjemność serdecznie powitać Państwa w gronie osób objętych Europejskim Programem Pomocy Finansowej i jednocześnie chcielibyśmy zaprosić do współpracy jako stabilna i dynamicznie rozwijająca się instytucja w branży usług finansowych.” (...) Zobowiązujemy się rzetelnie wywiązywać z obowiązków zawartego kontraktu oraz dołożenia wszelkich starań, aby jakość świadczonych przez naszą instytucję usług spełniała Państwa oczekiwania.” Jak można nie podpisać umowy z tak poważnym przedsiębiorstwem?
Rozmowa z Adamem Szejnfeldem, posłem na Sejm RP, przewodniczącym Sejmowej Komisji Gospodarki: Network magazyn: Minęło już 8 miesięcy od wprowadzenia ustawy zakazującej działalności w systemie argentyńskim. Czy od tego czasu przeprowadzano jakieś badania, kontrole dotyczące funkcjonowania tych firm? Adam Szejnfeld: Tak, choć jeszcze nie kompleksowe. Wynika z nich, że działania w systemie argentyńskim zniknęły z legalnego rynku. Zatem zakaz stał się chyba skuteczny, a groźba kary, nawet więzienia, zrobiły swoje. Mówię oczywiście o czystej i „starej argentynie”. Wszystkie dzisiejsze zgłoszenia, jeśli występują, to jednak dotyczą umów jeszcze nie zakończonych, a podpisanych przed 3 sierpnia ubiegłego roku. Ustawa bowiem nie mogła działać wstecz i unieważniać umów, które były zawierane w czasie, kiedy prawo na to zezwalało. Oczywiście nie wykluczam, że coś jest nadal kontynuowane w szarej, czy czarnej strefie, ale na razie nie mam na ten temat zgłoszeń. Rynek natomiast nie jest bierny i w miejsce „argentyny” pojawiają się nowe podmioty, prowadzące działalność już nie w systemie argentyńskim (tworzenie konsorcjum, w którym jedni uczestnicy dają innym uczestnikom pożyczki, a organizator, bez brania odpowiedzialności za powodzenie systemu, pobierał prowizję), ale w normalnym systemie udzielania pożyczek. Tyle tylko, że nie na nienormalnie wysokim oprocentowaniu.
Indyk myślał o niedzieli... Nagłówek jednego z dokumentów, jaki należy wypełnić do zrealizowania pożyczki w URiWF brzmi: „Kontrakt o sfinansoPOD PARAGRAFEM wanie potrzeb klienta z Europejskiego Programu Pomocy Finansowej o udzielenie Pożyczki Finansowej”. A naiwnych nie brakuje... Niby Polacy potrafią czytać, analfabetyzm jest w naszym kraju niezauważalny. Jak się zatem nazywa zjawisko, gdzie człowiek potrafi czytać, ale nie rozumie przesłania prostego tekstu? Pan Zygmunt z Rybnika chciał dostać 2 miesiące temu w URiWF pożyczkę w wysokości 25 tys. zł. Jednak, aby ją zrealizować musiał wpłacić ok. 1500 zł tzw. opłaty przygotowawczej, żeby dostać upragnione 25 tys. Opłatę przygotowawczą uiścił. Kredytu nie dostał. I raczej nie dostanie. Zygmunt myślał, że pieniądze będą pochodziły z Unii Europejskiej, dlatego nie wahał się wpłacić haraczu. Niestety, nie każdy ma w rodzinie kogoś, kto zna systemy argentyńskie. Ile jeszcze trzeba informować o tym w mediach, żeby ludzie nie podpisywali umów i dokładnie czytali przedstawione im dokumenty? Do naszej redakcji dociera bardzo dużo zgłoszeń potwierdzających, że opisywane wyżej firmy, czy też ich pracownicy, cały czas funkcjonują. Wystosowaliśmy pismo do odpowiednich urzędów z prośbą o dokładne sprawdzenie liczby zgłoszeń poszkodowanych przez te firmy osób. Niestety, przedstawienie takiego sprawozdania będzie wymagało czasu. Zrobimy to w kolejnym numerze Network magazynu.
Nm: Czy do dnia dzisiejszego zgłaszały się do Pana nowe poszkodowane osoby, oszukane przez firmy działające na zasadach systemu argentyńskiego a zwłaszcza Międzynarodowy Fundusz Rozwoju Regionalnego Sp. z o.o. oraz Unię Rozwoju i Wspierania Finansowego Sp. z o.o. ? A.S.: Tak, jak już powiedziałem, zgłaszają się nadal oszukani ludzie. Ale dotyczy to zawsze jeszcze starych spraw. Niestety, mają oni małe szanse na dochodzenie swoich roszczeń, choć teraz powinno być im łatwiej, niż przed wprowadzeniem zakazu. Policja i prokuratura winny bowiem być bardziej uczulone na te sprawy, niż wcześniej. Nm: Jeśli miał Pan takie sygnały to czy jest ich więcej czy mniej niż przed zmianą ustawy? A.S.: Dotyczą innych spraw. Spraw pożyczek na 200, na 300, na 700 procent w skali roku. Co można w takiej sytuacji poradzić ludziom (bo przecież nie wolno zakazać udzielania sobie nawzajem pożyczek). Nie powinno się zgłaszać do osób i parafirm, które nie są znane, które nie są wiarygodne, które odmawiają odpowiedzi na trudne pytania lub, które odmawiają udostępnienia kserokopii dokumentów dotyczących ich działalności, a przede wszystkim warunków udzielania kredytów. Radzę też, by zasięgać opinii, na przykład u powiatowego rzecznika praw konsumentów, zanim ktoś zdecyduje się wziąć pożyczkę w nieznanej sobie firmie. Rozmawiał: Maciej Maciejewski
47
NETWORK MAGAZYN
MYŚLISZOŁ „Doświadczenie jest bardzo kosztowną szkołą, niemniej istnieją głupcy, którzy w żadnej innej niczego nie umieją się nauczyć.” Benjamin Franklin (1706 – 1790)
Emars, Mercurion i CEE
Udało się rozczarować nie tylko wiele osób, ale także i mnie MANY LOY
W
prowadzanie ludzi w błąd, szczególnie, jeśli chce się tym osiągnąć zysk, jest przez wiele firm traktowane jako „czyn kawalerski”. O ironio, właśnie branża network marketingowa zajmuje tu wiodące miejsce. „Kup nasz produkt, a wyzdrowiejesz” – to świadome wprowadzanie w błąd, „wykup nasz kurs, a znajdziesz świetną pracę i będziesz zarabiał duże pieniądze” – to świadome wprowadzanie w błąd. Zmiany miały pomóc Niezależnie od tego, ile osób czuje się wprowadzonych w błąd przez Emars, a teraz Merkurion, to właścicielom udało się na pewno omamić mnie. W październiku 2003 roku skontaktował się ze mną, drogą mailową, prezes firmy, a w listopadzie odbyło się spotkanie właśnie z nim oraz z dyrektorem ds. szkoleń. Przedmiot rozmowy łatwo przedstawić. Jedna z telewizji komercyjnych planowała pokazanie programu o Emars. Właściciele firmy czuli się niesłusznie przez media napiętnowani, poprosili mnie o pomoc w zreformowaniu zasad działania spółki. W ciągu następnych miesięcy analizowałem potencjał firmy i przedstawiłem zarządowi następującą propozycję: „skoncentrujcie się na branży network marketingowej, opracujmy wspólnie plan szkolenia, jakiego dzisiejszy networkowiec potrzebuje”. Warunki były do tego stworzone. Po pierwsze, niektórzy wspólnicy Emars mieli doświadczenie w networku, po drugie zaś byli świetnymi referentami. W fazie przejściowej mieli dotychczasowym uczestnikom kursów przekazywać informacje o trendzie, jakim jest teraz network marketing, a także prezentować obecne na rynku polskim firmy, ich produkty i plany kariery. Przede wszystkim jednak to sam uczestnik kursu miał decydować czy i z jaką firmą chciałby podjąć współpracę. Firmy tak znane jak FLP, Akuna czy Dialog podpisały z Emars stosowne umowy. W artykułach oraz wywiadach, których wtedy udzieliłem, podkreślałem, że po wprowadzeniu radykalnych zmian w zasadach funkcjonowania spółek wszystko jest w porządku. Zezwoliłem na użycie mojego imienia w reklamie CEE, która ukazała się w Network magazynie. Tak, pozwoliłem nawet umieścić moje imię na stronie internetowej CEE. Latem 2004 poczułem się po raz pierwszy rozczarowany przez zarząd Emars, a konkretnie przez prezesa. Poinformował mnie on, że podpisał
48
umowę z Carion – firmą, która w tym czasie znana była Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów, jako działająca w systemie argentyńskim. Zaprotestowałem mocno przeciw tej współpracy, więc prezes Emars zapewnił mnie, że rozwiąże umowę zawartą z Carion. Etyka zawodowa Faktem jest, że na jesieni 2004 roku telewizja pokazała kolejny program o Emars-Merkurion, który wywołał gorącą dyskusję w internecie na temat firmy i jej założycieli. Wtedy po raz pierwszy uświadomiłem sobie, że niektórzy z udziałowców używają mojego imienia, aby w ogóle sprzedać swój produkt nowym osobom. Uświadomiłem sobie także, że właściciele Merkurion i CEE wprowadzili świadomie w błąd nie tylko mnie, ale także Network magazyn. Tak, wprowadzili w błąd z jednego powodu: chcieli poprawić swój wizerunek. Poprawa wizerunku w branży netowrk marketingowej oznacza zarabianie pieniędzy. Nieodwołalną decyzją redakcji magazynu, będącą reakcją na niepoprawne praktyki Merkurion i CEE było skreślenie ich dyrektora ds. szkoleń z Rady Programowej. Nieetyczne i niemoralne zachowanie zdaje się być rzeczą zupełnie zwyczajną i normalną dla Merkurion i CEE, bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że pomimo mojego dwukrotnego pisemnego wezwania do usunięcia ze wszystkich firmowych materiałów (przede wszystkim ze strony internetowej), mojego imienia, do tej pory nie zostało to uczynione. W tej kwestii poczynię kroki prawne. Swoje niemoralne zachowanie Merkurion prezentuje także w innych kwestiach. Nie dotrzymują ustaleń pisemnych ani ustnych. Od września 2004 roku pozostaje nie uregulowana faktura na kilka tysięcy zł wobec firmy, z którą współpracuję od kilku lat. Można zatem zadać tu pytanie: „wykazują chęć zapłacenia, czy są niezdolni do płacenia?“. Obie te sytuacje są w networku niedopuszczalne i przyczyniają się do utraty dobrego imienia. Osobiście dystansuję się od Merkurion oraz CEE i radzę wszystkim, przede wszystkim firmom pozostającym w kontaktach biznesowych z tymi podmiotami, zrobić to samo. Nie zyskałem na współpracy z CEE i Merkurion niczego. Nie pomnożyłem swoich finansów, ale przede wszystkim nie zaznałem satysfakcji z pracy. Raczej ucierpiało na niej moje dobre imię.
NUMER 04/2005
Joe Vitale „Największy w historii sekret robienia pieniędzy”
NETWORK BOOKS
To, co nazywam „Złotą Zasadą” marketingu sieciowego: „Wszyscy są równi, ludzie będą robić interesy, będą polecać biznes innym, których znają, lubią i którym ufają.” (...) Często powtarzam, że najlepszą drogą, aby rozwinąć interes i być komuś poleconym, jest ofiarować interes i polecić kogoś.” (Joe Vitale) To wspaniała pozycja przygotowana przez eksperta skutecznej sprzedaży i marketingu. Książka napisana w bardzo luźny sposób, ciekawie i z humorem. Zawiera wiele naprawdę cennych rad i wskazówek dla każdego. Autor opowiada o swojej drodze do sukcesu, o tym, w jaki sposób pomagając innym – można pomóc sobie. Wadą książki jest fakt, że dostępna jest tylko w formie elektronicznej. Utrudnia to do niej dostęp osobom nie posiadającym Internetu, czy komputera. Zaletą – można ją zdobyć zupełnie za darmo na stronie: www.sekret.net.pl Ponadto, od wydawcy tego e-booka, firmy Yans Cron Consulting Group Sp. z o.o., każdy czytelnik otrzymuje specjalny prezent, dostępny po wpisaniu loginu i hasła na stronie wydawcy.
Józef Maciuszek „Jak pozyskać partnerów do marketingu sieciowego” Autor jest doktorem Uniwersytetu Jagiellońskiego w Instytucie Psychologii Stosowanej, trenerem programowania neurolingwistycznego. Książka skierowana do każdego, kto zajmuje się marketingiem sieciowym, ale również do osób, które sprzedają w dosłownym tego słowa znaczeniu. Szczególnie w czasie, gdy wzrasta rola handlu i dystrybucji. Autor opisuje tu główne elementy psychologii sukcesu, zasady powodzenia finansowego. Po lekturze Czytelnik zdobędzie wiedzę na temat postępowania z ludźmi, wywierania wpływu i skutecznego przekonywania. Nauczy się motywować samego siebie, dowie się jak ważne jest motywownie swoich współpracowników, jak zachęcić innych do współpracy. Sam autor tak opisuje swoje dzieło: „... sukces w dużym stopniu zależy od umiejętności postępowania z ludźmi, tj. od pozyskiwania ich sobie, przekonywania, zdobywania ich zufania i sympatii, wzbudzenia motywacji itd. (...) O omówionych tu zasadach, prawidłowościach i regułach postępowania z ludźmi trzeba po prostu pamiętać i stosować je... „ Książka przydatna przede wszystkim osobom, które stawiają pierwsze kroki w MLM, czy sprzedaży bezpośredniej, ale również każdemu, kto chce świadomie kierować swoim rozwojem zawodowym. Książka wydawnictwa „Akade” udostępniona nam przez księgarnię internetową: www.Arystoteles.pl 49
NETWORK MAGAZYN
HOMO TECHNICUS
Urządzenie wielofunkcyjne HP Officejet 6210 Jest inteligentne, doskonałe dla biur domowych i małych firm. Umożliwia ono profesjonalne drukowanie, kopiowanie, skanowanie i zaawansowane faksowanie dokumentów kolorowych oraz czarno-białych z fotograficzną jakością. Drukowanie i kopiowanie odbywa się z maksymalną szybkością 23 str./min w czerni i 18 str./min w kolorze. Mieszczący 20 arkuszy automatyczny podajnik dokumentów (ADF) – zaprojektowany z myślą o bezobsługowym wykonywaniu złożonych zadań kopiowania, skanowania i faksowania – pozwala szybko i bez wysiłku drukować wielostronicowe dokumenty biznesowe. Dzięki możliwości szybkiego faksowania dokumentów z udziałem komputera PC lub bez niego, pracownicy mają więcej czasu na inne, ważniejsze zajęcia. HP Officejet 6210 wyposażono w doskonały płaski skaner o rozdzielczości 1200 x 2400 dpi, umożliwiający precyzyjne, profesjonalne skanowanie dokumentów i zdjęć. Urządzenie Officejet 6210 wykorzystuje także technologię PictBridge, która pozwala użytkownikom drukować zdjęcia bezpośrednio z cyfrowego aparatu fotograficznego obsługującego tę technologię, dzięki czemu cenne zdjęcia można łatwo wydrukować bez podłączania aparatu do komputera PC. Sprzęt umożliwia użytkownikom przesyłanie zdjęć i obrazów (duże pliki graficzne) przez Internet. Urządzenie wielofunkcyjne HP Officejet 7210 Jest połączeniem drukarki, faksu, skanera i kopiarki. Dzięki wbudowanym możliwościom pracy sieciowej może ono być współużytkowane przez maksymalnie pięć komputerów. Profesjonalnie wyglądające dokumenty można drukować korzystając z trybu optymalizacji do 4800 dpi (przy rozdzielczości wejściowej 1200 dpi) lub z opcjonalnej technologii 6-atramentowego druku w ko-
50
lorze (po zakupieniu fotograficznego wkładu atramentowego HP nr 348). Sprzęt umożliwia drukowanie dokumentów z szybkością do 30 str./min w czerni i 20 str./min w kolorze, a także zaawansowane faksowanie z przepustowością 33,6 Kb/s z użyciem komputera PC lub bez niego. Jest to więc doskonałe rozwiązanie dla biur. Wbudowany automatyczny podajnik dokumentów (ADF) na 50 arkuszy ułatwia drukowanie dokumentów wielostronicowych, a opcjonalne akcesorium HP do druku dwustronnego (sprzedawane oddzielnie) zwiększa efektywność biura ułatwiając dwustronne drukowanie, faksowanie i skanowanie. Nowe zestawy fotograficzne HP Firma wprowadziła na rynek dwa nowe zestawy fotograficzne HP Home Photo Pack i HP Pro Photo Pack umożliwiające proste i wygodne drukowanie w domu zdjęć o wysokiej jakości. Jedno zdjęcie można wydrukować już za 1,40 zł. Zestawy te umożliwiają drukowanie zdjęć o doskonałej jakości obrazu, wyglądzie tradycyjnych fotografii i wyjątkowo dużej odporności na blaknięcie. Zawierają również adres strony internetowej, skąd można pobrać oprogramowanie HP Image Zone Express Photo Software do prostej cyfrowej obróbki obrazów, np. usuwania efektu czerwonych oczu czy korygowania światła i cieni. Zestaw HP Home Photo Pack jest przeznaczony dla rodzin i par, które cenią sobie wygodę drukowania zdjęć w domu. Umożliwia on wydrukowanie do 130 zdjęć bez marginesów w formacie 10 x 15 cm. Zestaw HP Pro Photo Pack jest przeznaczony dla klientów indywidualnych i małych firm zainteresowanych możliwością drukowania zdjęć profesjonalnej jakości w technologii 6-atramentowej. Zawiera materiały wystarczające do wydrukowania 120 zdjęć bez marginesów w formacie 10 x 15 cm.
NUMER 04/2005
HOMO TECHNICUS
Nowy projektor HP ep9012 Instant Cinema Jest to pierwszy na świecie w pełni zintegrowany projektor cyfrowy wyposażony w odtwarzacz DVD, system dźwięku surround i głośnik niskotonowy – czyli pierwszy system kina domowego typu „wszystko w jednym”. Wykorzystuje on zaawansowaną technologię DLP, a dzięki współczynnikowi kontrastu 1600:1 generuje duży obraz o wysokiej czystości i ostrości. Użytkownicy mogą wyświetlać obrazy w formacie panoramicznym, o proporcjach 16:9, lub standardowym 4:3. Dzięki zastosowaniu 6-segmentowego koła barwnego zoptymalizowanego pod kątem wyświetlania obrazu wideo, odtwarzane kolory są żywe i bardziej naturalne niż w przypadku obrazów generowanych przez konwencjonalne, tańsze projektory uniwersalne i biurowe. (więcej informacji pod adresem: www.hp.pl) Dla biznesmenów w terenie Kensington – znany producent markowych akcesoriów do notebooków, coraz mocniej zaznacza swoje zainteresowanie rynkiem zasilaczy. Od połowy zeszłego roku konsekwentnie wprowadza do sprzedaży kolejne rozwiązania zasilające, dedykowane użytkownikom komputerów przenośnych. Ukoronowaniem nowej kategorii produktów jest wprowadzony w styczniu Kensington AC/Car/Air Adapter. Kensington AC/Car/Air Adapter to nie tylko uniwersalny zasilacz współpracujący z praktycznie wszystkimi typami notebooków. To także idealne rozwiązanie dla wszystkich osób, które często pracują poza biurem: można go podłączyć do tradycyjnego gniazdka, ale również do zapalniczki samochodowej lub gniazdka w fotelu lotniczym. W zestawie z zasilaczem użytkownik otrzymuje 11 końcó-
wek, które pozwalają na podłączenie do większości notebooków. Po dokupieniu niewielkiego kabelka, równocześnie z komputerem przenośnym można ładować telefon komórkowy lub handhelda. Jest to więc rozwiązanie typu „wszystko w jednym” – eliminuje potrzebę posiadania oddzielnych ładowarek do wielu urządzeń. Możliwość wykorzystywania zasilacza w trakcie podróży dodatkowo zwiększa jego funkcjonalność. Oprócz kabli i końcówek, w skład zestawu Kensington AC/Car/Air Adapter wchodzi także eleganckie i praktyczne etui. Dla biznesmenów w trakcie seminarium Kensington Wireless Remote to mały (110x45x19 mm) i lekki (49g) pilot ułatwiający prowadzenie prezentacji. Pilot nie wymaga dodatkowego oprogramowania – wystarczy umieścić nadajnik w porcie USB i prowadzić prelekcję w odległości nawet 10 metrów od komputera. Za pomocą pilota można zmieniać slajdy, a wbudowany wskaźnik laserowy ułatwi podkreślenie kluczowych informacji. Po zakończonej prezentacji odbiornik USB chowany jest w obudowie pilota. Bezprzewodowy pilot do prezentacji Kensington Wireless Remote zdobył pierwszą nagrodę ISPA & Innovation Award 2005 w kategorii akcesoria komputerowe. Wyróżnienie zostało wręczone podczas targów Paper World 2005 we Frankfurcie. Organizacja ISPA (International Stationary Press Association) od 1993 roku przyznaje nagrody dla produktów, które wyróżniają się swoim innowacyjnym charakterem, jakością, ceną, walorami użytkowymi i są przyjazne dla środowiska. (więcej informacji pod adresem: www.kensington.pl)
51
NETWORK MAGAZYN
BADANIA & RAPORTY „Kiedy zobaczyłem urządzenie na którym były zarchiwizowane zdjęcia z całej wyprawy, załamałem się. Nasz photobank był poobijany i zgnieciony. Nie miałem wątpliwości, że straciłem wszystko. Zdesperowany szukałem ratunku przede wszystkim wśród swoich znajomych. Rozpytywałem na lewo i prawo. Dopiero jeden z nich uświadomił mi, że istnieją specjaliści, którzy są w stanie odzyskać dane nawet z tak zniszczonych urządzeń. Wtedy wręczył mi namiary na firmę Ontrack odzyskiwanie danych. Nie wierzyłem, ale spróbowałem. Może to zabrzmi kolokwialnie, ale odzyskiwanie danych naprawdę działa. Ważny jest jednak wybór właściwej firmy. W moim przypadku odzyskiwanie danych powiodło się dopiero za drugim razem.” – Krzysztof Wielicki, najwybitniejszy polski himalaista, zdobywca korony Himalajów.
Odzyskiwanie nadziei Marek Wyrzychowski
D
zisiaj chyba już nikogo nie zdziwi stwierdzenie, że żyjemy w erze komputerów. Gwałtowny rozwój technologii IT obserwujemy już od kilku lat. Tylko od 2001 roku liczba informacji zapisanych na różnych nośnikach podwoiła się. Najpopularniejszymi nośnikami, na których składujemy dane są niewątpliwie dyski magnetyczne (głównie dyski twarde). Zapisane jest na nich do 92 % informacji. Reszta, czyli ok. 7,7 % informacji przechowywana jest na płytach CD i DVD. Zagadnieniu przechowywania i kompresowania ogromnej ilości informacji na nośnikach nieodłącznie towarzyszy problem utraty danych.
Odzyskiwanie danych w Polsce Polską branżę odzyskiwania danych tworzą trzy główne grupy podmiotów. Pierwsza i zarazem największa z nich to samodzielni informatycy lub firmy, które odzyskują dane bez odpowiedniego zaplecza i sprzętu – nieprofesjonalnie. Grupa ta jest największym konkurentem dla Ontracka – najbardziej liczącej się
Zgodnie z powszechnie znanymi prawami Murphiego możemy być pewni, że awaria dysku, lub systemu przytrafi się nam w najbardziej nieprzewidywalnym momencie. Komputer odmówi posłuszeństwa właśnie wtedy, gdy będziemy pracowali nad ważnym dokumentem, czy też projektem. Pewnym skutkiem tych wydarzeń będzie utrata naszych informacji. Błąd popełnia człowiek Niestety trzeba nam wiedzieć, że nie istnieje coś takiego jak idealne zabezpieczenie przed utratą danych. Przyczyn ich niespodziewanego zniknięcia jest wiele. Co ciekawe, drugą – po awarii sprzętu, najczęstszą przyczyną utraty danych jest błąd człowieka. Co zatem zrobić w sytuacji, kiedy zawiodą wszystkie zabezpieczenia, lub popełnimy błąd, którego skutkiem będzie utrata danych? W Polsce świadomość, że odzyskiwanie informacji cyfrowych jest możliwe, a usługi oferowane w Polsce
52
są tak zaawansowane, jak w Europie Zachodniej, czy USA, jest coraz wyższa.
Marcin Musil, dyrektor zarządzający firmy Ontrack odzyskiwanie danych.
NUMER 04/2005
zdjęcia Pana Wielickiego można teraz obejrzeć na naszej stronie internetowej www.ontrack.pl
Krzysztof Wielicki, najwybitniejszy polski himalaista. w Polsce firmy zajmującej się odzyskiwaniem danych. Jej udział w rynku szacowany jest na około 40 procent. Trzecim graczem tworzącym krajowy rynek odzyskiwania danych jest grupa kilkunastu małych firm. O branżę odzyskiwania danych postanowiliśmy zapytać Marcina Musila, dyrektora zarządzającego firmy Ontrack odzyskiwanie danych. Network magazyn: Jak Pan ocenia wiedzę Polaków na temat możliwości odzyskiwania utraconych danych? M.M: Od ponad trzech lat celem Ontracka jest zwiększanie świadomości możliwości profesjonalnego odzyskiwania utraconych danych komputerowych. Z satysfakcją stwierdzam, iż podejmowane działania przynoszą zamierzone efekty. Coraz więcej osób wie, że utracone dane można odzyskać. Jednak wciąż spotykamy się z przypadkami, w których brak wiedzy o profesjonalnych firmach odzyskiwania danych może doprowadzić do utraty bardzo cennych informacji. Przykładem jest przypadek naszego wybitnego alpinisty – Krzysztofa Wielickiego, który stracił całą dokumentację fotograficzną jednej ze swoich wypraw. Pan Krzysztof początkowo nie wiedział, komu powierzyć odzyskanie swoich danych. Na szczęście jeden z jego przyjaciół znał naszą firmę i zdawał sobie sprawę, że profesjonalne odzyskanie danych możliwe będzie tylko w specjalistycznym laboratorium. Odzyskane
BADANIA & RAPORTY Czy w ten sposób trafia do was większość waszych klientów? Jeden z głównych kanałów, przez które trafiają do nas zlecenia odzyskania danych tworzą partnerzy naszej firmy. Program Partnerski wdrożyliśmy w 2002 roku. Do tej pory mamy już ponad 900 partnerów działających w całej Polsce. Dzięki tak rozbudowanej sieci współpracowników odzyskiwanie danych pod znakiem Ontrack jest obecnie dostępne prawie wszędzie. Ciągle też poszukujemy nowych firm, z którymi nawiążemy współpracę. Kto zatem może zostać partnerem Ontracka? Adresatami oferty partnerskiej są firmy informatyczne trudniące się odzyskiwaniem danych, a także te firmy, które chcą włączyć tę usługę do swojej oferty. Co daje potencjalnym partnerom przystąpienie do Programu Partnerskiego? Firmy biorące udział w Programie Partnerskim Ontrack zwiększają poczucie bezpieczeństwa swoich klientów, nie pozostawiają ich samym sobie nawet w czasie najgorszej katastrofy, jaką jest utrata danych. Są w stanie pomóc klientom w przypadku awarii, klęski żywiołowej czy sabotażu. Jest to swoistego rodzaju ubezpieczenie NW, które odpowiedzialne firmy zawierają z myślą o bezpieczeństwie swoich klientów. Prócz zaufania klientów, polskie firmy mają jedyną w swoim rodzaju szansę dostępu do najnowszych światowych technologii odzyskiwania danych. Ontrack jest bowiem właścicielem największego w Europie Środkowej i Wschodniej laboratorium odzyskiwania danych, mieszczącego się w Katowicach. Jesteśmy oddziałem światowego lidera w branży odzyskiwania danych, dzięki czemu dysponujemy unikalną technologią Ontrack Data Recovery. Partnerzy współpracujący z Ontrack mogą korzystać zarówno z laboratorium jak i technologii, a nawet specjalistycznego oprogramowania służącego do kasowania i odzyskiwania danych. Do liczącego obecnie ponad 900 firm programu partnerskiego Ontrack należą m.in. Novell Professional Services Poland., Comarch S.A., Telmax S.A., Qumak-Sekom S.A., czy Polcom Sp. z o.o. Co należy zrobić by stać się partnerem Ontrack? Najważniejsza jest chęć współpracy. Następnie należy skontaktować się z naszym specjalistą ds. programu partnerskiego, który udzieli wszelkich wskazówek, a także wyjaśni ewentualne niejasności. Finałem prowadzonych rozmów jest podpisanie umowy partnerskiej, określającej warunki współpracy. Dziękuję za rozmowę Rozmawiał: Marek Wyrzychowski 53
NETWORK MAGAZYN
NA SZCZYCIE Adam Małysz już dawno stał się pełnoprawnym obywatelem świata za sprawą swojego talentu, uporu i pracowitości. Prosty, skromny chłopak z Wisły poprzez swoją determinację i realizowanie ściśle obranych celów w krótkim czasie stał się wizytówką Polski, człowiekiem sukcesu, ba, wielu sukcesów. Istnieje uzasadnione przypuszczenie, że nawet gdyby nie skakał, odnosiłby sukcesy w każdej branży. Bo tak naprawdę fakt, że udaje nam się w życiu nie wynika tylko ze szczęścia, ale także, a może przede wszystkim z cech charakteru. Adamowi ich nie brakuje.
Motyl z wąsami WALENTYNA KAJDANOWICZ KRZYSZTOF PIEKARSKI
M
ałysz byłby tak samo dobrym pasterzem, kierowcą rajdowym, czy sprzedawcą. No właśnie, przede wszystkim sprzedawcą. Wszak swoją osobą nie raz potrafił zareklamować, a więc też sprzedać różne produkty, nie tracąc przy tym wiarygodności i zaufania milionów fanów i przyjaciół. A z takimi cechami, furory jaką mógłby zrobić działając w netowork marketingu powinien mu zazdrościć każdy. Jak to się robi? By jednak nie być gołosłownym zdecydowaliśmy, by przyjrzeć się uważniej temu, jak fruwa nasz mistrz. W tym celu udaliśmy się do Zakopanego, by na przełomie stycznia i lutego 2005 być świadkami, jak się okazało, oszałamiających zwycięstw polskiego „motyla z wąsami”. Ten weekend nie zapowiadał się ciekawie. Ruszaliśmy z magicznego miasta – Krakowa. Dwie godzinki „zakopianką” i już jesteśmy w stolicy narciarstwa światowego. 28 stycznia to dzień treningów i kwalifikacji. Skakali wszyscy, skakał i nasz pupil, zwany fruwającym geniuszem, Adam Małysz. Nie było niespodzianki, nawet w kwalifikacjach okazał się najlepszy. 133,5 m tego dnia był wynikiem nie do osiągnięcia przez innych zawodników. W wywiadach z Adamem, jakie ukazywały się w gazetach przed Pucharem Świata 2005 mistrz obiecywał maksymalną koncentrację na tym, by nie zawieść najlepszej sportowej publiczności na świecie. Piątkowe skoki okazały się preludium do spełnienia tej obietnicy. Po pierwsze ADAM Prawdziwe emocje zaczynają się dopiero w sobotę. Publiczność dopingowała i nagradzała oklaskami każdego skoczka, bez względu na długość i styl. I proszę uwierzyć, nie można tu mówić o dyplomacji. Owacje były każdorazowo szczere. A wszystko dlatego, że (jak wyraził się Adam Małysz) w Zakopanem jest prawdopodobnie najlepsza sportowa publiczność na świecie.
54
Koledzy z niższych miejsc podium grzecznie kiwali głowami podczas konferencji prasowej, potwierdzając dobrą opinię o polskich kibicach. Im bliżej wielkich nazwisk skoczków, tym bardziej nerwowa stawała się atmosfera pod skocznią. Jesteśmy pewni, że w milionach polskich domów również. Co więcej, mamy absolutną pewność, że nie tylko w polskich. Spod Wielkiej Krokwi łączenia na żywo miała nie tylko Telewizja Polska, ale także prywatne telewizje niemieckie oraz liczne stacje radiowe z różnych regionów Europy. W pierwszej serii bohater i kolekcjoner sportowych sukcesów wylądował po przefrunięciu 129 i pół metra. Za drugim razem ambicja zrobiła swoje i ziemi po wyjściu z wyskoku Adam dotknął dopiero po 131 metrach w powietrzu. Podobny wynik osiągnął Roar Ljoekelsoey. Po walce na metry i punkty okazała się rzecz niezwykła. Precedens aż miło Otóż Adam Małysz i Roar Ljoekelsoey zajęli ex aequo pierwsze miejsce w sobotnim konkursie Pucharu Świata w skokach, który odbył się w Zakopanem. Obaj zawodnicy otrzymali notę 268,9 pkt. Trzecie miejsce zajął Fin Risto Jussilainen. W historii konkursów Pucharu Świata chyba nie było jeszcze takiego przypadku, żeby dwóch zawodników stało wspólnie na pierwszym stopniu podium. Małysz i Ljoekelsoey zafundowali kibicom, którzy wypełnili miejsca pod Wielką Krokwią, niesamowite emocje. To było 27. zwycięstwo Małysza w konkursach Pucharu Świata, a drugie w Zakopanem – poprzednio w 2002 roku: – Zawsze jest coś niesamowitego w tym, gdy wygrywa się u siebie w domu. Koncentrowałem się na dwóch dobrych skokach i cieszę się, że udało mi się je oddać – powiedział Małysz tuż po konkursie. Trzykrotny zwycięzca klasyfikacji generalnej Pucharu Świata podziękował też kibicom za wspaniały doping. – Wspaniały konkurs. Chyba po raz pierwszy w mojej karierze zdarzyło się, że byłem pierwszy ex aequo z innym zawodnikiem – tak Adam Małysz rozpoczął konferencję prasową po sobotnim konkursie Pucharu Świata.
NUMER 04/2005
Solo na podium Pierwsza seria niedzielnych skoków, oczekiwanie, Adam na belce... Pod skocznią wręcz słychać, jak wszyscy wstrzymują oddech. Leciii leciiii.... Jest, wylądował. Daleko! Kilka sekund niepewności i już jest wynik. 132 metry. Czysto, w doskonałym stylu. Teraz wystarczy tylko utrzymać taki wynik, i Adam Małysz po raz kolejny stanie się mistrzem Wielkiej Krokwi, mistrzem Zakopanego, Polski, i udowodni, że królem serc Polaków jest nie przez przypadek. Druga seria to ta, od której wszystko zależy. Prolog do absolutnego apogeum szaleństwa został zainicjowany, gdy realizator TV pokazał, jak Małysz wchodzi na belkę startową. I Adam znów w powietrzu, niebezpiecznie kołyszą mu się narty, oby nie wpłynęło to na długość skoku. Tysiące par oczu wpatrzone w jedną znaną postać. Kibice wylądowali razem z nim, kilka sekund później nikt na świecie nie mógł mieć ani grama wątpliwości. Adam Małysz jest jedynym i absolutnym mistrzem Pucharu Świata!! Drugi skok o długości 132 metrów utwierdził w przekonaniu o geniuszu Adama tych, którzy w niego wierzyli i rozwiał wątpliwości tym, którzy mieli odwagę i czelność je mieć. Zatem stało się. Adam Małysz jest zwycięzcą, czempionem, mistrzem. I królem serc. Znów nie zawiódł. Znów pokazał, że jest człowiekiem zesłanym z nieba przez dobre anioły. Gdy zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego w wielu oczach pojawiły się łzy. Szczęścia. W naszych też. Tak płakać możemy codziennie! Za dwa skoki na odległość 132 metrów Małysz otrzymał łączną notę 278,2 pkt. To jego czwarte w tym sezonie i 28. w karierze zwycięstwo w zawodach PŚ. Polak wyprzedził lidera klasyfikacji generalnej PŚ, Fina Janne Ahonena – 270,9 pkt (132 i 128,5 m) oraz Norwega Roara Ljoekelsoeya – 268,7 pkt (131,5 i 127,5 m). Zakopane, pełne uśmiechu, szczęścia i wrzawy opuszczaliśmy zmęczeni, acz szczęśliwi. Przyjechaliśmy tu z nadzieją na zwycięstwo naszego Adama, wyjeżdżamy z sercami przepełnionymi dumą i szczęściem. Dla takich chwil warto żyć. Takie momenty są promykami nadziei, gdy tej nadziei brak. Adam Małysz po niedzielnym konkursie PŚ w Zakopanem, który zakończył się jego zdecydowanym zwycięstwem powiedział, że jest bardzo szczęśliwy. „Czuję ogromną radość i zadowolenie. Lepszego scenariusza nie mogłem sobie wymarzyć. Zwycięstwo przed tak wspaniałą publicznością jest wielkim przeżyciem. Dzisiaj nie stresowałem się, byłem wyluzowany. Bardzo cieszę się, że mogłem uszczęśliwić tylu kibiców”. I my dziękujemy. Siedem zasad Małysza: Według dr. Jana Blecharza najważniejsze zasady przydatne w sytuacjach nie tylko sportowych wyczynów to: 1. Koncentruj się na własnych mocnych stronach. 2. Rozpoznaj i zrozum własne słabości. 3. Traktuj przeciwników jak partnerów. 4. Czerp przyjemność z czekającego cię zadania. 5. Myśl optymistycznie, nie lękaj się błędów. 6. Naucz rozpoznawać się objawy napięcia i wiedz, jak im zapobiec. 7. Miej świadomość, że trema w rozsądnym wymiarze bywa mobilizująca.
NA SZCZYCIE
Imie i nazwisko: Adam Małysz Rodzice: Jan i Ewa z domu Szturc (zawarli związek w 1974r.) Rodzina: żona Izabela (ślub 16.06.1997r.), córka Karolinka Rodzeństwo: siostra Iwona ur. 1975r. Babcia: Helena Polok, Dziadek: Andrzej Szturc (zawarli związek w 1957r.) Dom rodzinny: ul. Kopydło Data urodzenia: 03.12.1977 Znak zodiaku: Strzelec Wyznanie: ewangelicko-augsburskie Ulubione potrawy: kaczka pieczona, barszcz z uszkami, lody waniliowe, galaretka Ulubiony napój: Red Bull Waga: 60 kg Wzrost: 169cm Numer buta: 39 Klub: KS Wisła Długość nart: 2,47 (firma Elan) Zawód wyuczony: dekarz Szkoły: Szkoła Podstawowa nr 4 w Wiśle Głębcach, Zasadnicza Szkoła Zawodowa w Ustroniu Ulubiona muzyka: disco Ulubione zespoły: Golec uOrkiestra, Brathanki Ulubione książki: fantastyczne i sensacyjne Ulubione filmy: sensacyjne i komedie W wolnych chwilach: gra na komputerze, układa z żoną puzzle Interesuje się: samochodami, piłką nożną Obecnie samochód: Jeep Grand Cherockee Pierwsze narty: „Tatry” Pierwsze narty skokowe: „Germina” Pierwszy skok: 1983r. Debiut w PŚ: 1994 w Planicy Pierwsze punkty PŚ: Innsbruck 1994 Po raz pierwszy na podium: Iron Mountain 1996 Najgorsze miejsce: 55 – 1 marca 1998 w norweskim Vikersund (PŚ) Pierwszy samochód: Fiat 126p Pierwsza książka: „Nasza szkapa” Pierwszy sprzęt grający: Grundig Idol Adama: Jens Weissflog Szczęśliwa cyfra: siedem Motto życiowe: być dobrym i sprawiedliwym 55
Jedyny w Polsce periodyk branżowy na temat network marketingu – Network magazyn. Czasopismo komunikacji i biznesu, teraz również w internecie:
www.networkmagazyn.pl
To edukacja oraz wspaniałe narzędzie rekrutacyjne. W Twoich rękach tylko dzięki prenumeracie.