![](https://static.isu.pub/fe/default-story-images/news.jpg?width=720&quality=85%2C50)
8 minute read
Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach
Kiedy zaprowadzono go znowu przed sejm, na jego twarzy nie było widać ani śladu obawy czy zakłopotania. Spokojnie, a mimo to odważnie i szlachetnie, stanął jako świadek Boży pośród wielkich władców ziemi. Urzędnik cesarski zażądał decydującej odpowiedzi pytając, czy reformator zamierza odwołać swe nauki. Luter odpowiedział łagodnym i pokornym tonem, bez cienia wzburzenia czy porywczości. Zachowywał się skromnie i z pełnym szacunkiem dla słuchaczy; mimo to był radosny i pewny siebie, co bardzo zaskoczyło zebranych. {WB 84.1}
„Najjaśniejszy Cesarzu, wielmożni książęta, łaskawi panowie! Po danym mi wczoraj czasie do namysłu zjawiam się dziś posłusznie i przez miłosierdzie Boże proszę Jego Cesarski Majestat i was wielmożni zebrani o łaskawe wysłuchanie obrony mojej sprawy, którą uważam za słuszną i sprawiedliwą. Tam gdzie z powodu mego niedoświadczenia postąpię wbrew dworskim zwyczajom, proszę o łaskawe wybaczenie, gdyż nie zostałem wychowany na książęcych dworach, lecz wyrosłem w odosobnionej celi klasztornej”.
Tamże VII, 8. {WB 84.2}
Przechodząc do odpowiedzi na zadane mu pytanie oświadczył, że jego książki nie są wszystkie tego samego rodzaju. Niektóre omawiają sprawy wiary oraz dobrych uczynków i sami jego przeciwnicy uznali je nie tylko za nieszkodliwe, lecz nawet pożyteczne. Odwołanie zawartych tam stwierdzeń byłoby równoznaczne z potępieniem tych prawd, które uznają zarówno jego wrogowie, jak i przyjaciele. Inny rodzaj książek opisuje zepsucie i nadużycia papiestwa. Odwołanie tych książek wzmocniłoby przemoc Rzymu i otworzyłoby szerszą drogę dla dalszych niezbożności. Trzeci rodzaj książek atakował pojedyncze osoby, które broniły różnych niegodziwości. Reformator przyznał, że w tym wypadku był bardziej porywczy, niż wypadało. Powiedział, że wcale nie uważa się za człowieka wolnego od wszelkich błędów. Jednak i tych książek nie może odwołać, bowiem gdyby to uczynił, wrogowie prawdy rozzuchwaliliby się bardziej i wykorzystywaliby każdą okazję, aby z jeszcze większym okrucieństwem uciskać ludzi. {WB 84.3}
„Ponieważ jednak jestem tylko człowiekiem, a nie Bogiem, będę bronił się podobnie jak to czynił Chrystus: «Jeślim źle rzekł, daj świadectwo o tym» (...). Dlatego przez miłosierdzie Boże proszę Jego Cesarski Majestat i was znamienici książęta oraz każdego tu obecnego, abyście powołując się na słowa proroków i apostołów udowodnili mi, że zbłądziłem. Gdy tylko zostanę przekonany, odwołam każdy błąd i pierwszy wrzucę w ogień swoje książki”. {WB 84.4}
„Wszystko przedstawiłem w sposób jasny i otwarty. Mam nadzieję, że świadczy to o tym, iż dostatecznie rozważyłem niebezpieczeństwo, na które się narażam: Jednak będąc daleki od strachu cieszę się, że tak jak dawniej, tak i dziś ewangelia jest przyczyną konfliktów i rozłamów. Taki bowiem jest charakter i przeznaczenie Słowa Bożego. Zresztą sam Chrystus powiedział: «Nie przyszedłem dawać pokoju, lecz miecz». Bóg jest cudowny i straszny w swoich radach; przypomina nam, abyśmy dążąc do stłumienia wszelkich rozłamów nie zaczęli prześladować Jego świętego Słowa, ściągając przez to na siebie straszliwą lawinę niebezpieczeństw, doczesnych nieszczęść i wiecznego potępienia (...). Mógłbym przytoczyć wiele przykładów z Pisma Świętego. Mógłbym mówić o faraonach, królach babilońskich i izraelskich, którzy najbardziej przyczynili się do swej ruiny, gdy za pomocą pozornie mądrych rad, starali się wzmocnić swą władzę”. Tamże VII, 8. {WB 84.5}
Luter przemawiał w języku niemieckim. Teraz poproszono go, by te same słowa powtórzył po łacinie. Chociaż był wyczerpany poprzednim wysiłkiem, zgodził się jednak i wygłosił swą mowę z taką samą mocą i przejrzystością jak poprzednio. Jego dwukrotne przemówienie było celowym zamierzeniem Boga, bowiem wszyscy książęta byli tak zaślepieni błędem i zabobonami, iż za pierwszym razem nie pojęli jasnych wywodów Lutra. Jednak słuchając go po raz drugi dobrze zrozumieli kwestie omawiane przez reformatora. {WB 84.6}
Ci, którzy uparcie zamykali oczy na działanie skierowanego do nich światła i już z góry postanowili pozostać niewzruszeni, rozwścieczyli się słysząc słowa Lutra. Kiedy reformator skończył swą mowę, rzecznik sejmu z gniewem powiedział: „Nie odpowiedziałeś na pytanie. Masz odpowiedzieć krótko i jasno. Odwołasz swe nauki, czy nie?” Reformator odezwał się: „Ponieważ Wasza Wysokość i zebrani tu Panowie żądają ode mnie prostej odpowiedzi, dam więc im taką: nie mogę podporządkować swej wiary ani papieżowi, ani soborom, ponieważ wiadomo wszystkim, że często mylili się i zaprzeczali sobie. Dlatego dopóki nie zostanę przekonany przez świadectwo Pisma Świętego lub przez jasne dowody, a także przez fragmenty, które przeczytałem, dopóki moje sumienie nie będzie w zgodzie ze Słowem Bożym, dopóty nie mogę i nie odwołam swych nauk, gdyż postępowanie przeciw własnemu sumieniu jest niebezpieczne dla chrześcijanina. Jak tu stoję, nie mogę inaczej; tak mi dopomóż Bóg. Amen”. {WB 85.1}
W ten sposób sprawiedliwy człowiek opierał się na pewnym fundamencie Słowa Bożego. Światło z nieba rozjaśniało jego twarz. Wielkość i czystość jego charakteru, jak również spokój i radość serca zostały objawione wszystkim, kiedy obnażał błędy Rzymu i świadczył o wzniosłości wiary, która zwycięża świat. {WB 85.2}
Przez jakiś czas głucha cisza zaległa na sali, bowiem zdumieni słuchacze nie mogli wydobyć z siebie żadnego słowa. Przemawiając po raz pierwszy, Luter mówił przytłumionym głosem, przyjmując postawę pełną uszanowania i poddaństwa. Przedstawiciele papieża wzięli to za dowód zachwiania się odwagi reformatora. Jego prośbę o czas do namysłu uważali za wstęp do odwołania. Nawet cesarz, który z pewną pogardą czynił uwagi na temat mizernej postaci mnicha, jego skromnej szaty i prostoty wymowy; powiedział: „Ten mnich nigdy nie zrobi ze mnie heretyka”. Jednak odwaga i stanowczość z jaką reformator przemawiał po raz drugi, a także moc i jasność argumentów Lutra, zaskoczyły wszystkich. Cesarz, pełen podziwu, zawołał: „Ten mnich przemawia z nieustraszonym sercem i niezachwianą odwagą”. Niemieccy książęta z dumą i radością spoglądali na przedstawiciela swego narodu. {WB 85.3}
Zwolennicy Rzymu zostali pokonani, a ich sprawa przedstawiała się teraz w bardzo niekorzystnym świetle. Broniąc swej pozycji nie odwoływali się do Pisma Świętego, lecz do gróźb niezawodnego argumentu Rzymu. Rzecznik sejmu powiedział: „Jeżeli nie odwołasz swych nauk, wówczas cesarz wraz z książętami postanowią, jak należy postąpić z takim niepoprawnym heretykiem”. {WB 85.4}
Przyjaciele Lutra, którzy z wielką radością przysłuchiwali się jego obronie, zadrżeli słysząc te słowa, lecz Luter powiedział spokojnie: „Bóg jest moim pomocnikiem i niczego nie odwołam”. Tamże VII, 8. {WB 85.5}
Wyprowadzono go z sali, aby książęta mogli się naradzić. Przeczuwano, że teraz nastąpi punkt zwrotny. Uparta odmowa Lutra mogła w poważnym stopniu wpłynąć na dalsze dzieje Kościoła: Postanowiono dać mu jeszcze jedną szansę do odwołania poglądów. Po raz ostatni wezwano go i zapytano ponownie, czy nie odwoła swych nauk. Reformator odpowiedział: „Nie mam innej odpowiedzi niż tę, którą już raz dałem”. Było oczywiste, że ani obietnice, ani groźby nie skłonią Lutra do poddania się rozkazom Rzymu. {WB 85.6}
Przywódców papieskich upokorzyło to, że ich moc, przed którą drżeli królowie i szlachta, została tak znieważona przez skromnego mnicha. Pragnęli, by ginąc doświadczył ich gniewu. Luter, który rozumiał zagrażające mu niebezpieczeństwo, przemawiał do wszystkich z chrześcijańską godnością i spokojem. Jego słowa pozbawione były jakiejkolwiek pychy, porywczości czy też fałszu. Nie myślał o sobie, ani o wielkich ludziach, którzy go otaczali; czul jedynie, że znajduje się w obecności Tego, który jest nieskończenie wyższy od papieży, prałatów, królów i cesarzy. Przez świadectwo Lutra Chrystus przemówił z dostojnością i mocą, która napełniła podziwem i czcią zarówno przyjaciół, jak i wrogów reformatora. Na zebraniu obecny był Duch Boży, który działał na serca przywódców cesarstwa. Kilkunastu z książąt publicznie przyznało rację sprawie Lutra. Wielu przekonało się o prawdzie. Niektórzy jednak ulegli tylko chwilowemu wrażeniu. Była tam jeszcze inna grupa ludzi, którzy na sejmie nie ujawnili swych przekonań, lecz później, po zbadaniu Pisma Świętego, stali się nieustraszonymi zwolennikami reformacji. {WB 86.1}
Elektor Fryderyk z wielkim niepokojem oczekiwał wystąpienia Lutra przed sejmem i z głębokim wzruszeniem przysłuchiwał się jego słowom. Z dumą i radością zauważył odwagę, zdecydowanie oraz opanowanie reformatora i postanowił, że, stanowczo stanie w jego obronie. Porównał przeciwnie strony i stwierdził, że mądrość papieży, królów i prałatów została pokonana przez moc prawdy. Papiestwo poniosło porażkę, która miała być odczuwana przez wszystkie narody i po wszystkie czasy. {WB 86.2}
Gdy legat dostrzegł wpływ, jaki wywarły słowa Lutra, jak nigdy przedtem zaniepokoił się o autorytet władzy rzymskiej i postanowił zastosować wszelkie dostępne środki, aby zniszczyć reformatora. Używając swej wybitnej elokwencji i zdolności dyplomatycznych starał się przekonać młodego cesarza o głupocie i niebezpieczeństwie, na jakie ten wystawi swą przyjaźń z Rzymem i poparcie papieża, jeżeli ujmie się za nic nie znaczącym mnichem. {WB 86.3}
Słowa legata nie pozostały bez skutku. Następnego dnia Karol kazał odczytać sejmowi pismo, które stwierdzało, że cesarz zdecydował się iść śladem polityki swoich przodków, broniąc i podtrzymując religię katolicką. Ponieważ Luter nie odwołał swoich nauk, podjęte zostaną przeciwko niemu i herezjom, które głosił, najbardziej rygorystyczne kroki.
„Samotny mnich zwiedziony własną głupotą pisał cesarz sprzeciwił się wierze chrześcijaństwa. Aby zapobiec takiej niezbożności, poświęcę moje królestwo, skarby, przyjaciół, moje ciało, krew, duszę i życie. Chcę odesłać Lutra do domu zakazując mu wywoływanie jakichkolwiek zamieszek wśród ludu. Następnie przez klątwy, interdykty i innymi sposobami postaram się jego, a także jego zwolenników zniszczyć jako krnąbrnych heretyków. Proszę, by przedstawiciele poszczególnych księstw postąpili, jak przystoi wiernym chrześcijanom”. Tamże VII, 9. Mimo to cesarz podał do wiadomości, że glejt Lutra musi być uszanowany i zanim będzie można cokolwiek przedsięwziąć przeciwko niemu, należy mu pozwolić bezpiecznie wrócić do domu. {WB 86.4}
Po tej deklaracji cesarza wśród członków sejmu powstały dwa przeciwne obozy. Przedstawiciele papieża żądali ponownie, aby zlekceważyć glejt Lutra. „Ren musi pochłonąć jego popioły, jak przed wiekiem pochłonął popioły Jana Husa” mówili.
Tamże VII, 9. Ale książęta niemieccy, choć byli zwolennikami papieża, sprzeciwili się łamaniu przyrzeczenia, gdyż byłaby to haniebna plama na czci całego narodu. Wskazali na nieszczęścia, które nastąpiły po śmierci Husa i powiedzieli, że nie odważą się ponownie ściągać na Niemcy i głowę młodego cesarza takich okropnych skutków. {WB 86.5}
Sam cesarz, odpowiadając na tę nikczemną propozycję, powiedział: „Choćby honor i wiara zostały porzucone przez świat, to jednak powinny znaleźć miejsce w sercach książąt”.
Tamże VII, 9. Mimo to zagorzali wrogowie reformatora nadal żądali od cesarza, by postąpił z Lutrem tak, jak Zygmunt z Husem aby zostawił go na łasce Kościoła. Lecz Karol V, pamiętając jak Hus publicznie wskazał na swe łańcuchy, a potem przypomniał cesarzowi o nie dotrzymanej obietnicy, powiedział zdecydowanie: „Nie chcę się rumienić jak Zygmunt”. Lenfant, History of the Council of Constance I, 422. {WB 86.6}
Jednak Karol świadomie odrzucił prawdy głoszone przez Lutra. „Zdecydowałem się iść śladem mych przodków” napisał cesarz. D’Aubigné VII, 9. Zdecydował się nie zbaczać ze ścieżki utartych zwyczajów, nawet gdyby miał ominąć drogę prawdy i sprawiedliwości. Ponieważ jego ojcowie tak czynili, dlatego i on pragnął popierać papiestwo z całym jego okrucieństwami i zepsuciem. W ten sposób trwał przy swym postanowieniu nie przyjmując żadnego innego światła prócz tego, które otrzymali jego przodkowie, i nie spełniając żadnych obowiązków, których oni nie wykonywali. {WB 87.1}
Dzisiaj też jest wielu takich, którzy kurczowo trzymają się zwyczajów i tradycji swych ojców. Gdy Pan zsyła im dodatkowe światło, nie chcą go przyjąć, ponieważ ich ojcowie też go nie przyjęli. Musimy jednak zdać sobie sprawę z tego, że nie stoimy w tym samym miejscu, do którego doszli nasi ojcowie. Nasza odpowiedzialność i obowiązki są inne. Bóg nie pochwali nas, jeżeli zamiast samemu badać Słowo prawdy, spoglądać będziemy na ojców. Nasza odpowiedzialność jest większa, niż ta, jaką mieli nasi przodkowie. Jesteśmy odpowiedzialni zarówno za światło, jakie oni otrzymali i przekazali nam, jak też za dodatkowe światło, które specjalnie dla nas płynie ze Słowa Bożego. {WB 87.2}
Chrystus powiedział o nie dowierzających Żydach: „Gdybym nie przyszedł i do nich nie mówił, nie mieliby grzechu; lecz teraz nie mają wymówki z powodu grzechu swego”. Jana 15,22. Ta sama moc przemawiała przez Lutra do cesarza i książąt niemieckich. Gdy światło Słowa Bożego zabłysło, Jego Duch po raz ostatni oddziaływał na wielu uczestników sejmu. Tak jak przed wiekami Piłat z powodu pychy i obawy przed utratą przychylności ludu zamknął swe serce przed Zbawicielem świata, jak drżący Feliks rozkazał posłowi prawdy: „Już teraz odejdź, a gdy czas upatrzę, każę cię zawołać” (Dzieje Apostolskie 24,25), jak dumny Agrypa przyznał: „Małobyś mnie nie namówił, żebym został chrześcijaninem”
(Dzieje Apostolskie 26,28), a jednak odwrócił się od posła niebiańskiego, tak Karol V, poddając się nakazom światowej dumy i mądrości, postanowił odrzucić światło prawdy. {WB 87.3}
Wiadomość o zamiarach powziętych przeciwko Lutrowi szybko rozeszła się po całym mieście wzbudzając wielkie oburzenie. Reformator zyskał sobie wielu przyjaciół, którzy znając okrucieństwo Rzymu, stosowane wobec każdego, kto ośmielił się zdemaskować jego zepsucie, postanowili przeszkodzić zabiciu Lutra. Setki szlachciców zobowiązały się, że będą go chronić. Wiele osób otwarcie określiło pismo cesarza jako dowód słabości wobec zniewalającej władzy Rzymu. Na drzwiach domów i w miejscach publicznych przybijano rozmaite plakaty; jedne potępiały Lutra, inne go popierały. Na jednym z plakatów napisane były krótkie, lecz wymowne słowa mędrca: „Biada tobie, ziemio! której król jest dziecięciem”. Kaznodziei 10,16. Entuzjazm ludu dla Lutra widoczny w całych Niemczech przekonał cesarza i sejm, że jakakolwiek niesprawiedliwość wobec reformatora zagrozi pokojowi w cesarstwie i może zachwiać tronem. {WB 87.4}
Fryderyk z Saksonii nie zdradzał uczuć, jakie żywił dla reformatora, lecz z wielką czujnością obserwował każde jego posunięcie, jak również wszelkie poczynania jego