1 minute read

Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach

Dzięki współpracy wiernych przyjaciół zamiar elektora udał się i Luter został ukryty. Otóż w drodze do domu napadnięto na niego, odłączono od towarzyszy i szybko przewieziono przez lasy do zamku w Wartburgu ukrytej górskiej fortecy. Zarówno napad jak i przewiezienie było dokonane w sposób tak tajemniczy i przemyślany, że nawet sam Fryderyk nie wiedział, gdzie reformator został ukryty. Niewiedza elektora w tym względzie też była zaplanowana, bowiem nie znając miejsca pobytu Lutra nie mógł on niczego wyjawić. Jednak był on zadowolony z samego faktu, że reformator jest bezpieczny i to mu wystarczało. {WB 89.2}

Przeminęła wiosna, lato, jesień. Nadeszła zima, a Luter wciąż był więźniem w nieznanym zamku. Aleander i jego zwolennicy ogromnie cieszyli się myśląc, że światło ewangelii zostało przygaszone. Mylili się jednak. Reformator przez cały czas uzupełniał olej w swej lampie z niezgłębionych zasobów prawdy. Światło to miało ponownie zabłysnąć z jeszcze większym blaskiem. {WB 89.3}

W przytulnym zaciszu zamku w Wartburgu Luter przez jakiś czas wypoczywał po trudach walki. Nie mógł jednak długo wytrzymać w stanie spoczynku. Przyzwyczajony do aktywnego życia pełnego konfliktów, źle znosił stan bezczynności. W odosobnieniu myśli o stanie Kościoła wciąż dręczyły jego umysł. Wreszcie nie wytrzymał i krzyknął zrozpaczony: „Niestety, nie ma już nikogo w tym dniu Jego gniewu, by stanąć jak ściana przed Panem i uratować Izraela!” Tamże IX, 2. Pomyślał ponownie o sobie obawiając się, że został posądzony o tchórzostwo, gdy wycofał się z pola walki. Potem zaczął wyrzucać sobie lenistwo i wygodnictwo. Jednakże w tym samym czasie pracował ponad swe możliwości i wydawało się, że jeden człowiek nie jest w stanie tyle zrobić. Jego pióro było stale w użyciu. Gdy wrogowie łudzili się, że udało im się uciszyć go, byli niezmiernie zaskoczeni, kiedy ujrzeli namacalne dowody jego nieustającej aktywności. Plik traktatów wychodzących spod pióra reformatora krążył po całych Niemczech. Dokonał on też najważniejszej dla swych rodaków pracy, mianowicie przetłumaczył Nowy Testament na język niemiecki. Ze swej „góry Patmos” Luter przez cały rok głosił ewangelię i wytykał błędy oraz grzechy panujące w owym czasie. {WB 89.4}

Bóg nie wycofał swego sługi z pola walki po to, by ukryć go przed gniewem nieprzyjaciół lub dać mu chwilę wytchnienia, aby mógł spokojnie pracować. Chciał ochronić go przed innymi skutkami jego działalności. Otóż w samotności i zapomnieniu górskiego schronienia Luter został odsunięty od ziemskich wspomożycieli i odgrodzony od światowej sławy. W ten sposób Bóg ochronił go od zgubnych skutków dumy i samouwielbienia, które są często następstwem zwycięstwa. Znosząc niewygody i upokorzenia Luter został przygotowany, by ponownie bezpiecznie stanąć na niebotycznych szczytach, na które tak nagle został wyniesiony. {WB 90.1}

This article is from: