8 minute read

Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach

Na pewien czas fanatyzm został zahamowany, ale kilka lat później powrócił z większym natężeniem i straszniejszymi skutkami. O przywódcach tego ruchu Luter pisał: „Dla nich Pismo Święte było martwą literą i wszyscy oni wołali: «Duch! Duch!» Ale ja z pewnością nie pójdę tam, dokąd ich ten duch wiedzie. Niech Bóg w swoim miłosierdziu zachowa mnie od Kościoła, w którym nie ma nikogo oprócz świętych. Pragnę przebywać z pokornymi, chorymi i słabymi, którzy znają i odczuwają swoje grzechy, a także stale wołają do Boga z głębokości swych serc, by otrzymać od Niego pocieszenie i wzmocnienie”. Tamże X, 10. {WB 100.8}

Jednym z najbardziej aktywnych fanatyków był Tomasz Münzer, człowiek o niepospolitych zdolnościach, który gdyby wykorzystał je właściwie, mógłby uczynić wiele dobrego.* Nie nauczył się on jednak najważniejszych zasad prawdziwej religii. „Pragnął zreformować świat, a zapomniał, jak to czyni wielu entuzjastów, że reformację powinien rozpocząć od samego siebie”. Tamże IX, 8. Jego ambicją było osiągnąć stanowisko i wpływy; nie chciał być postacią drugoplanową, nawet po Lutrze. Oświadczył, że reformatorzy, zastępując autorytet papieża autorytetem Pisma Świętego, ustanawiają jedynie nową odmianę papiestwa. Twierdził, że jedynie on otrzymał boskie zlecenie dla przeprowadzenia prawdziwej reformy. „Kto posiada tego ducha mówił Münzer posiada prawdziwą wiarę, nawet gdyby w swoim życiu nie widział Pisma Świętego”.

Tamże X, 10. {WB 101.1}

Fanatyczni nauczyciele pozwolili, by kierowały nimi uczucia; każdą myśl i każdy impuls uważali za głos Boży. W konsekwencji doszli do skrajności. Niektórzy spalili nawet swe Biblie, wołając: „Litera zabija, lecz Duch ożywia”. Nauki Münzera odwołujące się do potrzeby przeżycia czegoś niezwykłego zaspokajały ludzką pychę przez wywyższenie ziemskich teorii i opinii ponad Słowo Boże. Jego doktryny były akcentowane przez tysiące ludzi. Münzer po niedługim czasie sprzeciwił się wszelkiemu porządkowi podczas nabożeństw i stwierdził, że posłuszeństwo książętom jest próbą służenia zarówno Bogu jak i diabłu. {WB 101.2}

Umysły ludzi, uwolnione już poprzednio od jarzma papieskiego, stawały się także niecierpliwe z powodu zakazów świeckich. Rewolucyjne nauki Münzera, uzurpujące sobie boską aprobatę, zaprowadziły wielu do wyłamania się spod wszelkiej kontroli oraz oddania władzy uprzedzeniom i namiętnościom. Z tego powodu rozgorzały w Niemczech bunty i walki; ziemia poczęła opływać krwią. {WB 101.3}

Udręka, jaką Luter przeżywał tak dawno w Erfurcie, powróciła ze zdwojoną siłą teraz, gdy ujrzał on skutki fanatyzmu, które dotknęły reformację. Książęta papiescy oświadczyli, a wielu uwierzyło w to, że bunty są owocem nauk Lutra. Chociaż oskarżenie to było bezpodstawne, zmartwiło jednak reformatora. Nie mógł znieść zniesławienia prawdy przez postawienie jej w jednym szeregu z najbardziej skrajnym fanatyzmem. Z drugiej strony przywódcy buntu znienawidzili Lutra, ponieważ był on nie tylko przeciwny ich naukom i pretensjom do posiadania natchnienia Bożego, lecz także oskarżył ich jako przeciwników władzy świeckiej. W odwecie buntownicy określili Lutra jako podłego oszusta. Wydawało się, że reformator ściągnął na siebie nieprzyjaźń zarówno książąt, jak i ludu. {WB 101.4}

Ucieszeni zwolennicy Rzymu sądzili, że będą świadkami szybkiego upadku reformacji. Winili Lutra nawet za błędy, z którymi on sam gorliwie wałczył. Fanatyczne ugrupowanie, twierdząc fałszywie, że zostało niesprawiedliwie potraktowane, zyskało sympatię znacznej części społeczeństwa i jak to często bywa z tymi, którzy stają po stronie zła zaczęto ich uważać za męczenników. W ten sposób chwalono i litowano się nad tymi, którzy udawali, że są ofiarami nienawiści i ucisku, a w rzeczywistości z całą energią sprzeciwiali się reformacji. Było to dzieło szatana, wywołane tym samym duchem buntu, który po raz pierwszy powstał w niebie. {WB 101.5}

Szatan bezustannie stara się omamić i zwieść ludzi, by grzech nazywali sprawiedliwością, a sprawiedliwość grzechem. Jakże wielkie sukcesy odnosi w tej działalności! Jakże często krytykuje się i gani sługi Boże za to, że bez obaw bronią prawdy. Natomiast ludzi, którzy są narzędziem szatana, obsypuje się pochlebstwami i chwali, a nawet traktuje jak męczenników, podczas gdy ci, którzy powinni być szanowani i wspierani za okazywaną wierność Bogu, są osamotnieni, napotykając na podejrzliwość i nieufność. {WB 102.1}

Fałszywa pobożność i nieprawdziwe uświęcenie ciągle jeszcze wykonuje swe zwodnicze dzieło. Pod różnymi postaciami reprezentuje tego samego ducha, jak za czasów Lutra i odwraca uwagę ludzi od Pisma Świętego, skłaniając ich do kierowania się raczej własnymi uczuciami i wrażeniami, niż do posłuszeństwa wobec prawa Bożego. Krytykowanie oraz hańbienie czystości i prawdy jest jedną z najskuteczniejszych broni szatana. {WB 102.2}

Luter bez lęku bronił ewangelii przed napaściami ze wszystkich stron. Słowo Boże w każdym starciu okazywało się potężną bronią. Słowem tym walczył z uzurpowanym autorytetem papieża i z racjonalistyczną filozofią uczonych. Stał twardy jak skała przeciwko fanatyzmowi pragnącemu sprzymierzyć się z reformacją. {WB 102.3}

Każde z tych wrogich ugrupowań na własny sposób odrzucało Pismo Święte, podnosząc ludzką mądrość do rangi źródła wiedzy i prawdy religijnej. Racjonalizm stawiał na najwyższym podium ludzki rozum, czyniąc go kryterium dla religii. Katolicyzm, uważający że jego najwyższy kapłan zajmuje swoje stanowisko głowy Kościoła na zasadzie sukcesji apostolskiej, która jest niezmienna, stwarzał szerokie możliwości powstawania wszelkiego rodzaju błędów i zepsucia, ukrywanych pod płaszczykiem świętości i apostolskiego powołania. Natchnienie, które tak bardzo wywyższył Münzer i jego zwolennicy, nie było niczym innym, jak tylko tworem wyobraźni, a jego wpływ był wywrotowy zarówno w stosunku do władzy ludzkiej, jak i boskiej. Prawdziwe chrześcijaństwo przyjmuje natomiast

Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach

Słowo Boże jako skarbiec natchnionej prawdy i sprawdzian wszelkiego natchnienia. {WB 102.4}

Po powrocie z Wartburga Luter dokończył przekładu Nowego Testamentu i wkrótce naród niemiecki otrzymał ewangelię w swym ojczystym języku. Przekład został przyjęty z wielką radością przez wszystkich miłujących prawdę, natomiast ci, którzy uznawali tradycje Kościoła i przykazania ludzkie, z pogardą go odrzucili. {WB 102.5}

Księża zaniepokoili się na myśl, że prosty lud będzie mógł teraz dyskutować z nimi na temat biblijnych nauk i ich niewiedza wyjdzie na jaw. Broń ich przyziemnego rozumowania była bezsilna wobec miecza Ducha Świętego. Rzym na wszelkie sposoby wykorzystywał swą władzę, aby nie dopuścić do szerzenia się Pisma Świętego, ale ani doktryny, ani klątwy, ani nawet tortury nie przyniosły spodziewanego rezultatu. Im bardziej potępiano Biblię i zakazywano jej czytania, tym bardziej naród pragnął poznać jej nauki. Wszyscy umiejący czytać sami studiowali Słowo Boże. Nosili je wszędzie, czytali i uczyli się go na pamięć. Gdy Luter zobaczył, z jaką życzliwością przyjęto Nowy Testament, przystąpił niezwłocznie do przekładu Starego Testamentu, publikując natychmiast gotowe fragmenty. {WB 102.6}

Pisma Lutra spotykały się z życzliwością zarówno w miastach, jak i na wsi: „To co Luter i jego przyjaciele pisali, inni rozpowszechniali w kraju. Zakonnicy, którzy przekonali się o nieprawości ślubów zakonnych i pragnęli zmienić długie życie bezużytecznego lenistwa na życie pełne aktywności, a niestety nie posiadali dostatecznych wiadomości, by głosić Słowo Boże, przemierzali kraj, sprzedając dzieła Lutra i jego przyjaciół. Wkrótce całe Niemcy zaroiły się od tych śmiałych kolporterów”. Tamże IX, 11. {WB 102.7}

Z zainteresowaniem badali te pisma ludzie ze wszystkich warstw społecznych biedni i bogaci, uczeni i niewykształceni. Wieczorami wiejscy nauczyciele czytywali je małym grupom zebranym dokoła płonącego kominka. W rezultacie każdego takiego wysiłku, zawsze kilku ludzi przekonywało się o prawdzie. Przyjmowali oni Słowo Boże z radością, a potem sami głosili radosną nowinę innym. {WB 102.8}

Sprawdzały się natchnione słowa: „Wykład słów twoich oświeca, daje rozum prostaczkom”. Psalmów 119,130. Badanie Pisma Świętego dokonywało poważnych zmian w umysłach i sercach ludzi. Papiestwo nałożyło na swych poddanych żelazne jarzmo; trzymając narody w poniżeniu i niewiedzy. Skrupulatnie pilnowano przestrzegania zabobonnych obrzędów, lecz w tej całej służbie dla Boga serce i rozum nie były wcale zaangażowane. Kazania Lutra, które ukazały jasne prawdy Słowa Bożego i samo Słowo, oddane w ręce prostych ludzi, obudziły drzemiące w nich siły, nie tylko oczyszczając i uszlachetniając ich życie duchowe, lecz także dodając umysłowi polotu i siły. {WB 103.1}

Można było spotkać wielu ludzi różnego stanu, jak z Biblią w ręku bronili nauk reformacji. Przedstawiciele papieża, którzy studiowanie Pisma Świętego pozostawiali księżom i zakonnikom, zażądali teraz, by ci występowali przeciwko nowej nauce i obalili jej twierdzenia. Ale zarówno księża, jak i mnisi, nie znający Pisma Świętego ani mocy Bożej, byli całkowicie pokonywani przez tych, których oskarżali o nieuctwo i herezję. „Na nieszczęście pisał pewien katolik Luter przekonał swych naśladowców, by nie dawali wiary nikomu i niczemu oprócz Pisma Świętego”. D’Aubigné IX, 11. Tłumy zbierały się, aby słuchać wspaniałych prawd głoszonych przez ludzi nie posiadających wykształcenia, którzy często skutecznie dyskutowali na ten temat z uczonymi i elokwentnymi teologami. Niewiedza tych wielkich ludzi ujawniała się za każdym razem, gdy ich argumenty napotykały na proste nauki Słowa Bożego. Okazało się, że wieśniacy, żołnierze, kobiety, a nawet dzieci byli lepiej obeznani z naukami Biblii, niż duchowni i uczeni doktorzy. {WB 103.2}

Różnica między reformatorami a obrońcami papiestwa była widoczna nie tylko w kręgu uczonych, ale i wśród prostego ludu. „Przeciwko obrońcom hierarchii, którzy zaniedbali studiowanie języków i literatury (...) wystąpiła młodzież posiadająca szlachetne umysły, poświęcona nauce, badająca Pismo Święte i zapoznająca się z arcydziełami starożytnego świata. Posiadając aktywny umysł i nieustraszone serce młodzi ludzie szybko przyswoili sobie taki zasób wiadomości, że przez długi czas nikt jej w tym względzie nie mógł prześcignąć. Gdy młodzi obrońcy reformacji spotykali się w dyskusjach z rzymskimi doktorami, atakowali ich tak pewnie i z taką łatwością, że ci stracili pewność siebie, zyskując tylko przy tym powszechną pogardę”. Tamże IX, 11. {WB 103.3}

Gdy duchowieństwo rzymskie spostrzegło, że grono jego słuchaczy maleje, wezwało na pomoc władzę świecką, próbując tym sposobem odzyskać wyznawców. Ale naród znalazł w nowej nauce to, co zaspakajało potrzeby ich serc i umysłów i odwrócił się od tych, którzy karmili go bezwartościowym pokarmem zabobonnych obrzędów i ludzkich tradycji. {WB 103.4}

Gdy rozpoczęły się prześladowania głosicieli prawdy, pamiętali oni o słowach Chrystusa: „A gdy was prześladować będą w jednym mieście, uciekajcie do drugiego”. Mateusza 10,23. Światło ewangelii docierało wszędzie. Uciekinierzy zawsze znajdowali jakieś przyjaźnie otworzone drzwi i w miejscu swego pobytu głosili Chrystusa, czasami w kościele, a jeśli zabroniono im tam, to w domach lub pod gołym niebem. Każde miejsce, gdzie słuchano ich, stawało się świątynią, a prawda głoszona z mocą i pewnością, szerzyła się z siłą, której nie można było powstrzymać. {WB 103.5}

Na próżno wzywano władzę kościelną i państwową, by położyć kres herezji. Na próżno stosowano więzienia, tortury, ogień i miecz. Chociaż tysiące wierzących poświadczyło swą wiarę krwią, dzieło postępowało wciąż naprzód. Prześladowanie nie hamowało, lecz przyczyniało się do szerzenia prawdy, a fanatyzm, który szatan starał się zmieszać z nią, tym bardziej uwydatniał różnicę między dziełem Bożym a dziełem szatana. {WB 103.6}

Rozdział 11 Protest Książąt

Najszlachetniejszym poparciem reformacji był protest książąt niemieckich, złożony w sejmie w Spirze w 1529 roku. Odwaga, wiara, pewność i zdecydowanie tych oddanych Bogu ludzi zapewniły przyszłym pokoleniom wolność wiary i sumienia. Na skutek tego protestu zwolennicy reformacji zostali nazwani protestantami, a jego zasady stanowią „najistotniejszą treść protestantyzmu”. D’Aubigné XIII, 6. {WB 104.1}

Dla reformacji nastały ciężkie i groźne dni. Jednak pomimo edyktu wydanego w Wormacji, skazującego Lutra na banicję i zabraniającego głoszenia jego nauk, a także wierzenia im, w Niemczech przeważyła tolerancja religijna. Opatrzność Boża powstrzymywała wrogów prawdy. Karol V był wprawdzie zdecydowany zniszczyć reformację, lecz ilekroć podnosił swe ramię, by zadać jej cios, zmuszony był do cofnięcia się. Kilkakrotnie wydawało się, że zagłada wszystkich przeciwników Rzymu jest nieunikniona, ale w decydujących momentach albo armia turecka znalazła się na wschodniej granicy, albo król Francji, albo nawet sam papież, będąc zazdrosny o rosnącą potęgę cesarza, wystąpił przeciwko niemu zbrojnie. W ten sposób korzystając z zatargów między państwami, reformacja miała możność wzmocnienia i rozszerzenia się. {WB 104.2}

W końcu jednak katoliccy władcy zaniechali swych wewnętrznych sporów, by wspólnie walczyć z reformacją. W roku 1526 sejm w Spirze zapewnił każdemu państwu niemieckiemu wolność w sprawach religii aż do czasu zwołania soboru powszechnego. Jednak nie minęły jeszcze niebezpieczeństwa związane z tą uchwałą, gdy cesarz w roku 1529 ponownie zwołał sejm w Spirze celem wytępienia herezji. Przy pomocy środków pokojowych, o ile to byłoby możliwe, chciano skłonić książąt do zajęcia negatywnego stanowiska wobec reformacji. Gdyby to nie pomogło, Karol był przygotowany na użycie siły. {WB 104.3}

Przedstawiciele papiestwa cieszyli się. Licznie przybyli do Spiry, okazując jawną wrogość wobec reformatorów i ich zwolenników. Melanchton tak opisuje tę sytuację: „Jesteśmy obrzydzeniem i śmiechem dla świata, ale Chrystus spojrzy łaskawie na swój biedny lud i zachowa go”. Tamże XIII, 5. Ewangelickim książętom, obecnym na sejmie, zakazano głoszenia ewangelii nawet we własnych mieszkaniach. Ale ludność Spiry łaknęła Słowa Bożego i pomimo zakazu tysiące szły na nabożeństwa, które odbywały się w kaplicy saskiego elektora. {WB 104.4}

To przyśpieszyło decyzję Karola. Cesarski posłaniec oświadczył sejmowi, że ponieważ postanowienie gwarantujące wolność sumienia stało się powodem rozruchów, cesarz żąda, aby je anulować. Ten samowolny akt wywołał wśród ewangelickich chrześcijan oburzenie i trwogę. Jeden z nich powiedział: „Chrystus ponownie znalazł się w rękach Kajfasza i Piłata”. Zwolennicy papiestwa stawali się coraz gwałtowniejsi. Jeden z nich, opanowany

This article is from: