
10 minute read
Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach
W starotestamentowym systemie ofiarniczym, który był cieniem ofiary i kapłaństwa Chrystusa, oczyszczenie świątyni stanowiło ostatni akt służby najwyższego kapłana, jaką sprawował w ciągu roku. Było to ostatecznie pojednanie i usunięcie grzechu spośród Izraelitów. Symbolizowało końcową działalność naszego Najwyższego Kapłana w niebie, gdzie wymazuje On grzechy ludu Bożego, zapisane w niebiańskich księgach. Służba ta wymaga przeprowadzenia postępowania sądowego, które będzie poprzedzało powrót Chrystusa na obłokach nieba z mocą i chwałą, bowiem gdy On przyjdzie, każdy przypadek będzie już rozstrzygnięty. Jezus powiedział: „Zapłata moja jest ze mną, by oddać każdemu według jego uczynku”. Objawienie 22,12. Sąd poprzedzający bezpośrednio powtórne przyjście Chrystusa przedstawiony jest w poselstwie pierwszego anioła w Apokalipsie Jana: „Bójcie się Boga i oddajcie mu chwałę, gdyż nadeszła godzina sądu jego”. Objawienie 14,7. {WB 185.4}
Ci, którzy przekazywali to ostrzeżenie, zwiastowali właściwe poselstwo we właściwym czasie. Lecz tak jak pierwsi uczniowie, głoszący na podstawie proroctwa z dziewiątegorozdziału Księgi Daniela poselstwo: „Wypełnił się czas i przybliżyło się Królestwo Boże”, nie rozumieli, że to samo proroctwo przepowiedziało śmierć Mesjasza, tak Miller i jego współpracownicy, głosząc poselstwo oparte o teksty z Księgi Daniela 8,14 i Apokalipsy Jana 14,7 nie dostrzegli, że czternasty Rozdział Apokalipsy zawierał także inne poselstwa, które miały być ogłoszone przed drugim adwentem. Tak jak uczniowie Jezusa pomylili się co do istoty królestwa, jakie miało być ustanowione po upływie siedemdziesięciu tygodni, tak adwentyści pomylili się co do wydarzenia, które miało nastąpić przy końcu 2300 dni. W obu tych przypadkach powodem niezrozumienia prawdy było zaślepiające umysł przyjęcie lub raczej przywiązanie do powszechnych błędów. I tamci i ci spełnili wolę Bożą głosząc wieść, którą Bóg zamierzał przekazać światu, ale obie grupy doznały rozczarowania na skutek niewłaściwego zrozumienia niektórych aspektów głoszonego przez siebie poselstwa. {WB 186.5}
Mimo to zamiary Boże wypełniły się. Zbawienne ostrzeżenie o sądzie zwiastowane było tak, jak Pan tego pragnął. Wielki dzień zbliżał się i opatrzność Boża chciała doświadczyć ludzi, aby zostało ujawnione, co naprawdę kryje się w ich sercach. Poselstwo to miało na celu wypróbowanie i oczyszczenie Kościoła. Wierzący mieli się przekonać, czy ich serca koncentrują się na sprawach świata, czy też Chrystusa i nieba. Twierdzili, że miłują Zbawiciela, musieli więc teraz dowieść tej miłości. Czy byli gotowi porzucić swe ziemskie nadzieje i dążenia i z radością powitać powracającego Pana? Dzięki temu poselstwu mieli poznać swój prawdziwy stan duchowy. Zostało ono przekazane, aby pobudzić wiernych do szukania Pana z pokorą i pokutą. {WB 186.1}
Rozczarowanie, jakiego doznali choć było skutkiem niepełnego zrozumienia poselstwa głoszonego przez nich miało wyjść na korzyść Kościoła. Wystawiło na próbę serca tych, którzy twierdzili, że przyjęli ostrzeżenie. Czy w obliczu zawodu porzucą swe doświadczenia i zaufanie do Słowa Bożego, czy raczej z modlitwą i w pokorze będą starali się odnaleźć błąd i dokładniej zrozumieć znaczenie proroctwa? Jak wielu przyjęło poselstwo drugiego adwentu z powodu strachu, chwilowego impulsu czy podniecenia? Jak wielu było nie dowierzających i połowicznie oddanych Chrystusowi? Tysiące twierdziły, że miłują Zbawiciela i czekają na Jego przyjście. Czy nie porzucą swej wiary, gdy przyjdzie im znosić szyderstwa i wrogość, zwłokę i rozczarowanie? Czy nie odrzucą prawd popartych dowodami z Biblii tylko dlatego, że nie od razu zrozumieli Boże zamiary? {WB 186.2}
Próba ta miała wykazać odporność i silę tych, którzy z ufną wiarą postępowali według tego, co przyjęli za naukę Słowa Bożego i Ducha Świętego. Miała, jak żadne inne doświadczenie, wykazać im niebezpieczeństwo przyjmowania ludzkich teorii i interpretacji, zamiast korzystania z wyjaśnień samej Biblii. Rozczarowanie i smutek, wynikłe z popełnionych przez wierzących błędów, miały służyć koniecznym uzupełnieniom ich wiary. Miały doprowadzić ich do gruntowniejszego badania proroczego Słowa oraz nauczyć, że dokładniej należy badać zasady wiary i porzucać wszystko to, co choćby było najpowszechniej przyjęte przez świat chrześcijański nie jest oparte na Biblii. {WB 186.3}
Wierzącym tym, jak kiedyś pierwszym uczniom, wszystko, co w godzinie doświadczenia było niezrozumiałe, zostało później wyjaśnione. Gdyby dokładnie zrozumieli zamiary Boga, przekonaliby się, że pomimo prób, będących rezultatem ich błędów, zamierzenia Bożej miłości wobec nich powoli się realizowały. Doświadczyliby, że Pan „litościw jest i pełen miłosierdzia”, że Jego drogi to „dobroć i prawda dla tych, którzy strzegą przykazań Bożych i trwają przy świadectwie o Jezusie”. Objawienie 12,17. {WB 186.4}
Rozdział 20 Wielkie Przebudzenie Religijne
Proroctwo zawarte w poselstwie pierwszego anioła z czternastego rozdziału Apokalipsy Jana przepowiada wielkie przebudzenie religijne, mające nastąpić na skutek głoszenia wieści o powtórnym przyjściu Chrystusa. W proroctwie tym przedstawiony jest anioł lecący „przez środek nieba, który ma ewangelię wieczną, aby ją zwiastować mieszkańcom ziemi, i wszystkim narodom, i plemionom i językom, i ludom”. Objawienie 14,6. „Donośnym głosem” zwiastuje wieść: „Bójcie się Boga i oddajcie mu chwałę, gdyż nadeszła godzina sądu jego, i oddajcie pokłon temu, który stworzył niebo i ziemię, i morze i źródła wód”. Objawienie 14,7. {WB 187.1}
Fakt, że zwiastunem tego poselstwa jest anioł, nie jest bez znaczenia. Przez świętość, chwałę i moc posłańca z nieba Boska Mądrość chciała ukazać wzniosły charakter dzieła przedstawionego w poselstwie, a także moc i chwałę, jakie będą mu towarzyszyć. Lot anioła „przez środek nieba” i „donośny glos”, z jakim zwiastowana jest ta wieść, a także gloszenie jej „mieszkańcom ziemi i wszystkim narodom, i plemionom, i językom, i ludom”, wskazuje na szybkość rozwoju i światowy zasięg ruchu. {WB 187.2}
Samo poselstwo rzuca też światło na czas powstania ruchu. Powiedziane jest, że wezwanie głoszone przez anioła jest częścią składową „ewangelii wiecznej” i oznajmia rozpoczęcie się sądu. Wieść o zbawieniu była głoszona przez wszystkie wieki, ale poselstwo o „godzinie sądu” stanowi tę część ewangelii, która może być zwiastowana w czasach ostatecznych, gdyż tylko wtedy będzie prawdą, że nastała godzina sądu. Proroctwa przedstawiają ciąg wydarzeń, które prowadzą do rozpoczęcia się sądu. Odnosi się to szczególnie do Księgi Daniela, ale tę część proroctwa, która dotyczyła ostatnich dni, Daniel miał zamknąć i zapieczętować „aż do czasu ostatecznego”. Daniela 12,4. Dopiero wtedy, gdy nadszedł czas, mogło być ogłoszone poselstwo o sądzie w oparciu o wypełnienie się wyżej wspomnianych proroctw. Prorok stwierdził, że w ostateczne dni „wielu będzie to badać i wzrośnie poznanie”. Daniela 12,4. {WB 187.3}
Apostoł Paweł ostrzegał zbór w Tesalonikach, aby nie oczekiwał przyjścia Chrystusa za swoich dni: „dzień Pański (...) nie nastanie pierwej, zanim nie przyjdzie odstępstwo i nie objawi się człowiek niegodziwości, syn zatracenia”. 2 Tesaloniczan 2,2-3. Dopiero po wielkim, odstępstwie, po długich rządach „człowieka niegodziwości”, można oczekiwać powrotu naszego Pana. „Człowiek niegodziwości”, określony także jako „syn zatracenia”, „tajemnica nieprawości” oraz „ów niegodziwiec”, symbolizuje papiestwo, które według proroczej przepowiedni miało sprawować rządy przez 1260 lat. Czas ten skończył się w roku 1798. Przyjście Chrystusa nie mogło mieć więc miejsca przed tym okresem. Ostrzeżenie Pawła dotyczy zatem wszystkich chrześcijan żyjących przed rokiem 1798. Dopiero po tym czasie ma być głoszone poselstwo o powtórnym przyjściu Chrystusa. {WB 187.4}
Nie głoszono takiego poselstwa we wcześniejszych stuleciach. Nie głosił go Paweł, który swym braciom mówił o przyjściu Chrystusa jako o wydarzeniu mającym mieć miejsce daleko w przyszłości. Reformatorzy również go nie głosili. Marcin Luter spodziewał się, że sąd nastanie po 300 latach od czasów, w których żył. Ale po roku 1798 Księga Daniela została odpieczętowana, wzrosło zrozumienie („poznanie”) proroctwa i wielu poczęło głosić uroczystą wieść o zbliżającym się sądzie. {WB 187.5}
Podobnie jak wielka reformacja XVI wieku, tak przebudzenie adwentowe XIX wieku powstało w wielu krajach chrześcijańskich w tym samym czasie. Zarówno w Europie, jak i Ameryce wierni i pobożni ludzie zaczęli badać proroctwa Pisma Świętego i czytając tę natchnioną Księgę znaleźli w niej przekonywające dowody, że koniec wszechrzeczy jest bliski. W różnych krajach znajdowały się pojedyncze grupy chrześcijan, które same, jedynie przez badanie Pisma Świętego, doszły do przekonania, że zbliża się przyjście
Zbawiciela. {WB 188.1}
W roku 1821, trzy lata po tym, jak Miller zrozumiał proroctwa wskazujące na czas sądu, dr Józef Wolff, „misjonarz świata”, zaczął głosić o bliskim przyjściu Pana. Wolff był z urodzenia Niemcem pochodzenia żydowskiego, jego ojciec był rabinem. Już w dzieciństwie chłopiec przekonał się o słuszności religii chrześcijańskiej. Cechował go aktywny i badawczy umysł. Uważnie przysłuchiwał się rozmowom prowadzonym w domu, gdzie nabożni Żydzi spotykali się codziennie, aby mówić o swoich nadziejach i oczekiwaniach narodu, o chwale mającego przyjść Mesjasza i o przywróceniu królestwa izraelskiego do dawnej świetności. Kiedyś usłyszał imię Jezusa z Nazaretu i zapytał, kto to jest. „Wybitnie zdolny Żyd brzmiała odpowiedź. Ale ponieważ podawał się za Mesjasza, został przez sąd żydowski skazany na śmierć”. „Dlaczego zapytał chłopiec Jerozolima jest zburzona, a my jesteśmy w niewoli?” „Dlatego odpowiedział ojciec że Żydzi zabijali proroków”. W umyśle chłopca zrodziła się natychmiast myśl: „Może Jezus też był prorokiem i Żydzi zabili go, choć był niewinny?” Travels and Adventures of the Rev. Joseph Wolff I, 6. Uczucie to było tak silne, że często pomimo zakazu ojca zatrzymywał się przed chrześcijańskim Kościołem i przysłuchiwał się wygłaszanym kazaniom. {WB 188.2}
Gdy miał 7 lat, chwalił się pewnego razu przed sąsiadem chrześcijaninem, przyszłym triumfem Izraela po przyjściu Mesjasza. Stary człowiek odpowiedział na to łagodnie: „Drogi chłopcze, powiem ci, kto był prawdziwym Mesjaszem. Był to Jezus z Nazaretu (...) którego twoi przodkowie ukrzyżowali, tak jak zabijali proroków dawnych czasów. Idź do domu i przeczytaj pięćdziesiąty trzeci Rozdział Księgi Izajasza, a przekonasz się, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym”. Tamże I, 7. Chłopca natychmiast opanowało przeświadczenie, że starzec mówił prawdę. Udał się do domu i przeczytawszy wskazany rozdział, stwierdził, że wszystko doskonale wypełniło się w osobie Jezusa z Nazaretu. Czyżby słowa chrześcijan były prawdą? Chłopiec poprosił ojca o wytłumaczenie proroctwa, ale spotkał się z tak surowym milczeniem, że już nigdy nie odważył się poruszyć tego tematu. To jednak wzmogło tylko jego pragnienie dowiedzenia się czegoś więcej o chrześcijaństwie. {WB 188.3}
W domu starannie ukrywano przed nim wszystko, co mogłoby mu pomóc uzyskać upragnioną wiedzę, ale gdy skończył jedenaście lat, opuścił ojcowski dom i wyruszył w świat, aby samemu zdobyć wykształcenie i wybrać religię oraz zawód. Na pewien czas znalazł schronienie u krewnych, ale wkrótce wypędzono go jako odstępcę i chłopiec sam, bez żadnych środków materialnych, musiał torować sobie drogę wśród obcych. Przenosił się z miejsca na miejsce, studiując jednocześnie pilnie i zarabiając na życie udzielaniem lekcji języka hebrajskiego. Pod wpływem katolickiego nauczyciela przyjął wiarę tegoż Kościoła i postanowił zostać misjonarzem wśród swego narodu. W tym celu udał się na kilkuletnie studia do szkoły jezuickiej w Rzymie. Z powodu niezależnego myślenia i otwartego wypowiadania się ściągnął na siebie zarzut herezji. Bez ogródek zaatakował wszelkie nadużycia Kościoła i domagał się reformy. Chociaż na początku traktowany był przez papieskich dostojników nader łaskawie, w końcu jednak musiał opuścić Rzym. Pod czujnym nadzorem władz kościelnych przenosił się z miejsca na miejsce, dopóki nie przekonano się, że nigdy nie uda się go zmusić do uległości wobec Rzymu. Uznano, że nie można poradzić sobie z tym niepoprawnym heretykiem i pozwolono mu udać się, gdzie chce. Wolff skierował swe kroki do Anglii, gdzie wyznawszy wiarę protestancką został członkiem Kościoła Anglikańskiego. Po dwuletnich studiach, w roku 1821, rozpoczął swą misjonarską działalność. {WB 188.4}
Przyjąwszy prawdę o pierwszym przyjściu Chrystusa jako „męża boleści, doświadczonego w cierpieniu” (Izajasza 53,3), Wolff doszedł do wniosku, że proroctwa z taką samą dokładnością mówią o Jego powtórnym przyjściu w chwale i mocy. Skierowując więc umysły swoich rodaków na Jezusa z Nazaretu, jako Obiecanego przez Boga i wskazując na Jego pierwsze przyjście w ubóstwie i poniżeniu jako ofiarę za grzechy całego świata, uczył ich jednocześnie o Jego powtórnym przyjściu jako Króla i Zbawiciela. {WB 189.1}
Głosił: „Jezus z Nazaretu, prawdziwy Mesjasz, któremu przebito ręce i nogi, którego poprowadzono jak baranka na rzeź, który był mężem boleści doświadczonym w cierpieniu, który przyszedł po raz pierwszy, gdy Judzie odebrano berło i władzę, przyjdzie drugi raz w obłokach niebios, z trąbą archanioła” (J. Wolff, Researches and Missionary Labors 62), „i stanie na Górze Oliwnej, a panowanie nad światem, które kiedyś było dane Adamowi i przez niego utracone (patrz 1 Mojżeszowa 1,26; 3,17), zostanie oddane Jezusowi. Będzie On królem nad całą ziemią. Skończy się płacz i narzekanie, a rozbrzmiewać będą hymny chwały i dziękczynienia (...). Gdy Jezus przyjdzie w chwale swego Ojca (...) zmarli wierzący powstaną najpierw. Patrz 1 Tesaloniczan 4,16; 1 Koryntian 15,23. My, chrześcijanie, nazywamy to pierwszym zmartwychwstaniem. Następnie zwierzęta zmienią swą naturę (patrz Izajasza 11,6-9) i będą poddane Jezusowi. Patrz Psalmów 8. Zapanuje powszechny pokój”. Journal of the Rev. Joseph Wolff 378-379. „Pan znowu spojrzy na ziemię i powie: Oto wszystko jest bardzo dobre”. Tamże 294. {WB 189.2}
Wolff wierzył, że przyjście Chrystusa jest bliskie. W swej interpretacji proroczych okresów umieścił to wydarzenie kilka lat później od czasu wyznaczonego przez Millera. Tym, którzy na podstawie tekstu: „A o tym dniu i godzinie nikt nie wie” (Mateusza 24,36), starali się dowieść, że człowiek nic nie może wiedzieć o bliskości przyjścia Pańskiego, Wolff odpowiadał: „Czy nasz Pan powiedział, że dzień i godzina nie będą nigdy znane? Czy nie dał nam znaków, abyśmy rozpoznali przynajmniej czas zbliżania się Jego powrotu, tak jak poznaje się bliskość lata po drzewie figowym, które wypuszcza liście? Patrz Mateusza 24,32. Czy nigdy nie mamy poznać tego czasu, skoro sam Bóg zachęca nas nie tylko do czytania proroctw Daniela, ale także do zrozumienia ich? Właśnie w Księdze Daniela, gdzie powiedziane jest, że słowa te mają być zapieczętowane do czasu końca, pisze także, że «wielu będzie to badać» (użyte w oryginale hebrajskie wyrażenie oznacza badanie i rozmyślanie nad czasem) i «wzrośnie poznanie», tj. zrozumienie tego czasu. Daniela 12,4. Poza tym nasz Pan nie chciał wcale powiedzieć, że nigdy nie poznamy zbliżania się czasu, lecz że człowiek nie zna dokładnego dnia i godziny. Powiedział On, że pojawią się wystarczające znaki, abyśmy mogli przygotować się na Jego powtórne przyjście, tak jak Noe przygotował arkę”. Wolff, Researches and Missionary Labors 404-405. {WB 189.3}
Na temat panującego powszechnie interpretowania i wypaczania Biblii Wolff napisał: się od wyraźnego sensu Pisma Świętego, skłaniając się do złudnych nauk buddystów, którzy wierzą, że przyszłe szczęście ludzkości polegać będzie na rozpłynięciu się w nirwanie. Przypuszczalnie czytając «Żydzi», rozumieją «poganie», gdy czytają «Jerozolima», myślą, że to Kościół, gdy powiedziane jest «ziemia», dla nich oznacza to «niebo», «przyjście Pana» rozumieją jako rozwój towarzystw misyjnych, natomiast wejście na górę Pańską jako «wielkie zgromadzenie metodystów»”. Journal of the Rev. Joseph Wolff 96. {WB 189.4}
W ciągu 24 lat od roku 1821 do 1845 Wolff wiele podróżował. Był w Afryce, odwiedzając Egipt i Abisynię, w Azji przemierzył Palestynę, Syrię, Persję, Bucharę i Indie. Był także w Stanach Zjednoczonych. W drodze na kontynent amerykański zatrzymał się na Wyspie św. Heleny, gdzie wygłaszał kazania. W sierpniu 1837 roku przybył do Nowego Jorku. Po kilku przemówieniach w tym mieście udał się w celu głoszenia ewangelii do Filadelfii i Baltimore, a w końcu dotarł do Waszyngtonu. Tutaj powiedział: „Na wniosek byłego prezydenta, Johna Q. Adamsa, Izba Parlamentu jednogłośnie pozwoliła mi wykorzystać salę jednego z domów Kongresu na wykład, który wygłosiłem tam jednej soboty, zaszczycony obecnością członków Kongresu, biskupa Wirginii, a także duchownych i obywateli Waszyngtonu. Ten sam honor okazali mi członkowie rządu stanowego w New Jersey i Pensylwanii, w ich obecności miałem wykład o moich badaniach w Azji i o przyszłym osobistym panowaniu Jezusa Chrystusa”. Tamże 398-399. {WB 190.1}