5 minute read

Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach

„A gdy oblubieniec długo nie nadchodził, zdrzemnęły się wszystkie i zasnęły. Wtem o północy powstał krzyk: Oto oblubieniec, wyjdźcie na spotkanie. Wówczas ocknęły się wszystkie te panny i oporządziły swoje lampy”. Mateusza 25,5-7. Latem 1844 roku, mniej więcej w połowie okresu, który rozpoczął się głoszeniem nauki o zakończeniu się proroczego cyklu 2300 dni, a miał skończyć na jesieni tegoż roku (dopiero później okazało się, że 2300 lat kończyło się jesienią 1844 roku), poselstwo było głoszone słowami Biblii: „Oto oblubieniec, wyjdźcie na spotkanie”. Tym, co doprowadziło do głoszenia poselstwa, było odkrycie, że dekret Artakserksesa (zezwalający na odbudowę Jerozolimy) stanowiący początek okresu 2300 dni, nabrał mocy dopiero jesienią roku 457 przed Chr., a nie na początku tegoż roku, jak poprzednio sądzono. Licząc zatem od jesieni roku 457 przed Chr.,2300 lat kończy się na jesieni roku 1844 po Chr. {WB 211.2}

Dowody oparte na starotestamentowych symbolach również wskazywały na jesień jako czas, kiedy powinno mieć miejsce wydarzenie określone mianem „oczyszczenia świątyni”. Problem ten został całkowicie rozwiązany, gdy zwrócono uwagę na sposób wypełnienia się starotestamentowych przepowiedni i symboli dotyczących pierwszego przyjścia Chrystusa. {WB 211.3}

Zabicie baranka paschalnego było symbolem śmierci Zbawiciela. Apostoł Paweł powiedział: „Albowiem na naszą Wielkanoc jako baranek został ofiarowany Chrystus”. 1 Koryntian 5,7. Snop zrobiony z pierwszych płodów rolnych, który w czasie święta podnoszony był przed Panem, symbolizował zmartwychwstanie Chrystusa. O zmartwychwstaniu Pana i Jego ludu mówi apostoł Paweł: „Pierwszy Chrystus, potem ci, którzy są Chrystusowi w czasie jego przyjścia”. 1 Koryntian 15,23. Tak jak podnoszony snop był uczyniony z pierwszych dojrzałych kłosów zebranych przed czasem żniw, tak Chrystus był pierwszym nieśmiertelnym owocem żniwa zbawionych, którzy zmartwychwstając przy powtórnym przyjściu Zbawiciela zostaną zebrani do spichlerzy nieba. {WB 211.4}

Symbole te znalazły swe wypełnienie nie tylko jako określone wydarzenia, ale również nastąpiły w przepowiedzianym czasie. Czternastego dnia pierwszego miesiąca kalendarza żydowskiego, mianowicie tego dnia i miesiąca, w którym każdego roku przez 1500 lat zabijano baranka wielkanocnego, Chrystus, spożywszy ucztę paschalną wraz ze swoimi uczniami, ustanowił uroczystość mającą przypominać Jego śmierć jako „Baranka Bożego, który gładzi grzech świata”. Tej samej nocy schwytały Go „niezbożne ręce, aby Go zabić na krzyżu”. Chrystus, będąc odpowiednikiem symbolu podnoszonego snopa z pierwocin, zmartwychwstał trzeciego dnia jako „pierwiastek tych, którzy zasnęli” (1 Koryntian 15,20) i jako przykład wszystkich zmartwychwstałych sprawiedliwych, których „znikome ciało przemienione zostanie, aby się stało podobne do Jego chwalebnego ciała”. Filipian 3,21. {WB 211.5}

Sądzono, że symbole dotyczące drugiego adwentu muszą się wypełnić w podobny sposób, tzn. w czasie określonym przez starotestamentową służbę ofiarniczą. W służbie tej oczyszczenie świątyni, zwane też Dniem Pojednania lub Przebłagania, miało miejsce raz w roku, dziesiątego dnia siódmego miesiąca kalendarza żydowskiego (patrz 3 Mojżeszowa 16,29-34), kiedy to najwyższy kapłan usunąwszy grzechy Izraelitów ze świątyni i dokonawszy tym samym ich pojednania z Bogiem, wychodził i błogosławił lud. Wierzono, że tak samo będzie przy przyjściu Chrystusa, gdy nasz Najwyższy Kapłan przyjdzie po raz wtóry, aby oczyścić ziemię przez zniszczenie panującego grzechu i grzeszników, a także, by pobłogosławić i nagrodzić oczekujący Go lud nieśmiertelnością. Dziesiąty dzień siódmego miesiąca, wielki Dzień Pojednania i oczyszczenia świątyni, przypadający w roku 1844 na 22 października według kalendarza gregoriańskiego, obowiązującego obecnie, został uznany za czas powtórnego przyjścia Chrystusa. Wyliczenie to było zgodne z podanymi już poprzednio dowodami, że okres 2300 dni (lat) skończy się na jesieni. Rachuba wydawała się bezbłędna. {WB 211.6}

W przypowieści z dwudziestego piątego rozdziału Ewangelii Mateusza oblubieniec nadchodzi w czasie oczekiwania i uśpienia. I ten szczegół zgadzał się również z przedstawionymi dowodami, pochodzącymi z proroctwa i starotestamentowych symboli. Oczekujący Pana byli mocno przekonani o prawdziwości swego poselstwa i „krzyk o północy” głoszony był przez tysiące wierzących. {WB 212.1}

Zwiastowanie bliskiego przyjścia Zbawiciela jak powódź ogarnęło cały kraj. Z miasta do miasta, ze wsi do wsi, wieść docierała do najodleglejszych miejscowości, aż cały lud Boży ocknął się ze swego snu. Jak wczesny szron przed wschodzącym słońcem, tak fanatyzm znikał wszędzie tam, gdzie głoszono to poselstwo. Wierzący wyzbywali się wszelkiej niepewności i zakłopotania, a nadzieja i odwaga na nowo ożywiały ich serca. Ruch był wolny od skrajności, które występują wszędzie tam, gdzie ludzie działają porywczo, nie będąc kierowani Słowem Bożym i Duchem Świętym. Sytuacja, jaka się wytworzyła w kraju, podobna była do okresów pokory i powrotu do Pana, które następowały wśród Izraelitów po przyjęciu słów nagany, jaką Bóg kierował do nich przez usta swoich sług. Przebudzenie charakteryzowało się tymi samymi cechami, jakie dzieło Boże posiadało we wszystkich poprzednich wiekach. Mało było ekstatycznej radości, zamiast niej ludzie badali swe serca, wyznawali grzechy i porzucali sprawy doczesności. Troską strapionych i uniżonych serc było przygotowanie się na spotkanie Pana. Panował duch bezustannej modlitwy i szczerego oddania się Bogu. {WB 212.2}

Miller, opisując te wydarzenia, stwierdził: „Nie objawia się wielkiej radości; jest ona jakby zachowywana na przyszłość, gdy ziemia i niebo będą wspólnie triumfować w niewysłowionej radości i pełni chwały. Nie słychać także okrzyków, również one są zachowywane na czas, gdy zagrzmi z nieba pieśń zwycięstwa. Śpiewacy milczą, czekają aż połączą się z zastępami aniołów i utworzą wspólny chór (...). Nie ma żadnych nieporozumień, wszyscy są jednego serca i jednej myśli”. Bliss, Memories of W. Miller 270-271. {WB 212.3}

Inny uczestnik tego ruchu pisał: „Wywoływał on [ruch] rzetelne badanie serc i korzenie się przed Panem niebios. Spowodował, że ludzie przestali koncentrować się na sprawach tego świata, sprzeczności i wzajemna wrogość zaczęły znikać, a skruszeni grzeszni wyznawali swe grzechy i pełni żalu błagali Boga o przebaczenie i przyjęcie. Wywołał samouniżenie i otwarcie się serc, jakich nigdy przedtem nie byliśmy świadkami. Nasze zwiastowanie zgodnie z tym, co Bóg nakazał prorokowi Joelowi, gdy mówił o czasie zbliżania się Jego wielkiego dnia sądu spowodowało rozdzieranie serc, a nie szat. {WB 212.4}

Ludzie zwrócili się do Boga z płaczem, poszcząc i modląc się. Jak Bóg przepowiedział przez proroka Zachariasza, na dzieci Boże wylany został Duch łaski i modlitwy. Ludzie spoglądali na Tego, którego przebili; w kraju zapanował wielki smutek (...) a ci, którzy szukali Pana, wylewali przed Nim swe serca”. Bliss, w: Advent Shield and Review I, 271, styczeń 1945. {WB 212.5}

Od czasów apostolskich żaden ruch religijny nie był tak wolny od ludzkich błędów i podstępów szatana, jak ten, mający miejsce jesienią 1844 roku. Jeszcze po upływie wielu lat ci, którzy brali w nim udział i wiernie stali na skale prawdy, wciąż odczuwali uświęcający wpływ tego błogosławionego dzieła i potwierdzali, że pochodziło od Boga. {WB 213.1}

Usłyszawszy okrzyk: „Oto oblubieniec, wyjdźcie na spotkanie”, oczekujący Go wierni wstali i „oporządzili swoje lampy”; studiowali Słowo Boże z nieznaną do tej pory gorliwością. Z nieba zostali zesłani aniołowie, aby pokrzepić zniechęconych i przygotować ich do przyjęcia poselstwa. Dzieło opierało się nie na mądrości ludzkiej, ale na mocy Bożej. To nie najzdolniejsi, lecz najskromniejsi i najbardziej oddani Bogu pierwsi usłuchali wezwania. Rolnicy zostawiali nie zżęte zboże na polach, a rzemieślnicy odkładali swe narzędzia, ze łzami i radością wychodzili ostrzegać innych. Ci, którzy poprzednio stali na czele ruchu, teraz należeli do ostatnich przyłączających się do niego. Kościoły na ogół zamykały drzwi przed tym poselstwem, a wielu, którzy je przyjęli, musiało opuścić swe zbory. Dzięki opatrzności Bożej głoszenie tej wieści zespoliło się z poselstwem drugiego anioła, dodając w ten sposób mocy dziełu. {WB 213.2}

Wezwanie: „Oto oblubieniec, wyjdźcie na spotkanie”, nie było przedmiotem sporów, bowiem dowody Pisma Świętego były wyraźne i przekonywające, towarzyszyła im moc, która poruszyła serca. Nie było w tym względzie żadnych wątpliwości, żadnych pytań. Podczas triumfalnego wjazdu Jezusa do Jerozolimy rzesze, które przybyły tam na święto, zebrały się u stóp Góry Oliwnej i przyłączywszy się do tłumu, jaki szedł za Chrystusem, dały się porwać radości i wykrzykiwały: „Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim”. Mateusza 21,9. W podobny sposób niewierzący, którzy uczestniczyli w

This article is from: