Cenne Bezcenne Utracone 3/72 2012

Page 1

cenne { nr 3/72 kwartalnik

valuable, priceless /lost

lipiec-wrzesień 2012

ISSN 1428-6467

bezcenne utracone

3/72


w numerze summary 3 Piotr Ogrodzki FROM THE EDITORS 4 Monika Kuhnke THE RETURN OF THE LIBER DE NATURA RERUM MANUSCRIPT 6 Joanna Kluz ŁAŃCUT - MAP OF THE CITY FROM 1759 8 Bartosz Grygorcewicz VALUABLE ARCHIVALIA RETURNED TO LOWER SILESIA 10 Barbara Bieńkowska WORLD WAR TWO: THE BALANCE OF LOSSES INCURRED BY POLISH LIBRARIES 12 Wanda Maria Rudzińska NOT ONLY A LIONESS 16 Michał Spandowski LOST INCUNABLES 19 Elżbieta Maruszak UNKNOWN BOOKS FROM THE COLLECTION OF KING SIGISMUND II AUGUSTUS’ LIBRARY

3 4

Piotr Ogrodzki

OD REDAKCJI Monika Kuhnke

POWRÓT RĘKOPISU LIBER DE NATURA RERUM

6 8

Joanna Kluz

ŁAŃCUT – PLAN MIASTA Z 1759 R. Bartosz Grygorcewicz

CENNE ARCHIWALIA PONOWNIE NA DOLNYM ŚLĄSKU

10

Barbara Bieńkowska

II WOJNA ŚWIATOWA: WSTĘPNY BILANS STRAT BIBLIOTEK POLSKICH

12

Wanda Maria Rudzińska

NIE TYLKO LWICA

16 19

Michał Spandowski

INKUNABUŁY UTRACONE

Elżbieta Maruszak

NIEZNANE KSIĘGI ZE ZBIORÓW KRÓLA ZYGMUNTA II AUGUSTA

31 34

Arkadiusz Wagner

Z KRÓLEWCA DO TORUNIA Michał Hilchen

TRADYCYJNE ZNAKOWANIE KSIĄŻEK

23

39

26

44 44

Edward Towpik

LUX IN ARCANA SKARBY ARCHIWUM PAPIEŻY W MUZEACH KAPITOLIŃSKICH Piotr Ogrodzki

oprac. Monika Barwik

oprac. Maria Romanowska-Zadrożna

Marcin Goch, Sebastian Mietła, Tomasz Winiarski

ODZYSKANA OPERA MORALIA

CIESZYN EUROPEJSKIE MIASTO KSIĄŻEK

KATALOG STRAT

BIBLIOTEKI KLASZTORNE – ZAGROŻONE DZIEDZICTWO KULTURY

29

Hanna Łaskarzewska

KATALOG STRAT WOJENNYCH 1939-1945

48

oprac. Monika Barwik

INTERPOL POSZUKUJE

23 Edward Towpik LUX IN ARCANA – THE TREASURES OF THE POPES’ ARCHIVE IN THE CAPITOLINE MUSEUMS 26 Piotr Ogrodzki LIBRARY COLLECTIONS BELONGING TO MONASTIC ORDERS – THREATENED CULTURAL PROPERTY 29 Marcin Goch, Sebastian Mietła, Tomasz Winiarski THE RECOVERED OPERA MORALIA

NA OKŁADCE:

Rękopis Liber de natura rerum fot. M. Kuhnke

31 Arkadiusz Wagner FROM KOENIGSBERG TO TORUŃ

OBOK:

Fragment strony rękopisu fot. M. Kuhnke

34 Michał Hilchen TRADITIONAL BOOK MARKING

4

39 Hanna Łaskarzewska CIESZYN – THE EUROPEAN TOWN OF BOOKS

czytaj na stronie

44 Monika Barwik, ed. CATALOGUE OF LOSSES 44 Maria Romanowska-Zadrożna, ed. CATALOGUE OF WAR LOSSES 1939–1945 48 Monika Barwik, ed. INTERPOL SEARCHES

Narodowy Instytut Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów ul. Goraszewska 7, 02-910 Warszawa tel. (+48 22) 25 69 600 fax: (+48 22) 25 69 650 cbu@nimoz.pl, biuro@nimoz.pl

cenne, bezcenne/utracone redaktor naczelny: Piotr Ogrodzki redaktor prowadzący: Barbara Kobielska opracowanie stylistyczne i korekta: Julian Kozłowski projekt i łamanie: EMKA Monika Karvazy (monika@karvazy.pl) tłumaczenia: Marzenna Rączkowska druk: Akcydens s.j. (www.akcydens-druk.pl)

Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do nadawania publikowanym tekstom własnych tytułów i śródtytułów, redagowania, skracania i adiustacji tekstów. Wyrażone w opublikowanych tekstach opinie pochodzą wyłącznie od ich autorów i nie należy ich utożsamiać z opiniami redakcji lub wydawcy „Cenne, bezcenne, utracone”.


w czasie pokoju, kryzysu i wojny. Można powiedzieć, że rozpoczynająca się jesień będzie pod znakiem ochrony historycznych zbiorów bibliotecznych. W takich okolicznościach nie należy się dziwić, że postanowiliśmy włączyć się w ogólnopolską dyskusję nad problemami ochrony historycznych kolekcji bibliotecznych, czy szerzej rzecz ujmując – najcenniejszych zabytków piśmiennictwa – przygotowując specjalny, monotematyczny numer CBU. Zainteresowani tą problematyką będą mogli znaleźć informacje na temat wstępnego bilansu strat polskich bibliotek w czasie II wojny światowej, o dokumentach odzyskanych z Czech, które zostały przekazane do Wrocławia, poznają historię odzyskania zabytkowej mapy Łańcuta czy jednego ze starych druków z utraconych w wyniku kradzieży z włamaniem zbiorów klasztornej biblioteki Kamedułów na Bielanach w Krakowie. W tym kontekście, szczególnego znaczenia nabiera materiał poświęcony inkunabułom, handlowi książką antykwaryczną czy sygnalizowane już wcześniej przypomnienie tradycyjnego znakowania książek. Do 9 września 2012 r. odwiedzający Rzym, mieli okazję obejrzeć w Muzeum Kapitolińskim niezwykłą wystawę – „Lux in Arcana – The Vatican Secret Archives reveals itself” (Lux in Arcana – Tajne Archiwa Watykańskie się otwierają). Wśród prezentowanych stu dokumentów, znalazły się również i polonica, które przedstawia Państwu Edward Towpik. Pasjonatom poszukującym utraconych polskich zbiorów polecam materiał poświęcony utraconym rycinom z Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego oraz odnalezieniu nieznanych fragmentów zasobu biblioteki króla Zygmunta Augusta w bibliotece w Sankt Petersburgu. Niezwykle ciekawy jest również artykuł Arkadiusza Wagnera poświęcony najcenniejszym oprawom kodeksów średniowiecznych znajdujących się w Bibliotece Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Pracując nad przygotowaniem wydawnictwa otrzymaliśmy bardzo wiele interesujących materiałów, których publikację musieliśmy odroczyć ze względu na ograniczoną objętość „Cenne, bezcenne, utracone”. Mamy jednak nadzieję, że uda nam się je wkomponować w kolejne numery. Być może niektóre z poruszonych tematów wzbudzą takie zainteresowanie, że warto je będzie w przyszłości rozwijać. Życząc dobrej lektury, zapraszam wszystkich Państwa do aktywnej współpracy z redakcją. Specjalny adres e-mailowy: cbu@nimoz.pl jest cały czas do dyspozycji. Serdecznie zapraszamy do współpracy.

PIOTR OGRODZKI redaktor naczelny

nimoz.pl

B

ieżący numer „Cenne, bezcenne, utracone” w całości poświęcamy zabytkowym książkom, zagrożeniom zbiorów bibliotecznych, archiwaliom, poszukiwanym i odzyskiwanym starym drukom, inkunabułom, zbiorom kartograficznym, archiwalnym dokumentom. W przeszłości na łamach CBU zamieszczane były artykuły, które poruszały wybrane tematy z wyżej wymienionego zakresu. Zainteresowanym polecam przegląd archiwalnych numerów „Cenne, bezcenne, utracone”, w których między innymi można znaleźć takie artykuły jak: Konserwacja zabytków piśmiennictwa w Bibliotece Narodowej (CBU 2/2008), Zagrożone Chopiniana (CBU 4/2008), Jedna biblioteka, dwie aukcje. Rewindykacja brewiarza i mszału do Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu (CBU 4/2009), Inwentarze Biblioteki Ordynacji Zamojskiej (CBU 1/2011). Jeden ze szczególnie interesujących, naszym zdaniem, artykułów Michała Hilchena (Tradycyjne znakowanie książek), zmarłego w 2009 r. wybitnego księgoznawcy, bibliofila, historyka literatury i kultury, postanowiliśmy w całości przypomnieć Czytelnikom. W roku bieżącym zostały wprowadzone istotne zmiany prawne w zakresie funkcjonowania narodowego zasobu bibliotecznego (NZB). W lipcu weszło w życie nowe rozporządzenie ministra kultury i dziedzictwa narodowego w sprawie narodowego zasobu bibliotecznego). Wprowadzone rozwiązania odbiegają w istotnym stopniu od dotychczas obowiązujących. O wpływie nowych przepisów na funkcjonowanie zasobu zbyt wcześnie mówić (przepisy obowiązują przecież dopiero od nieco ponad dwóch miesięcy), ale warto mieć je na uwadze i analizować na bieżąco stan zachowania zbiorów tworzących narodowy zasób biblioteczny. We wrześniu problemom ochrony NZB będą poświęcone trzy konferencje. Pierwsza odbędzie się w Muzeum Zamkowym w Malborku w dniu 19 września 2012 roku. Temat „Księgozbiory rozproszone. Losy księgozbiorów historycznych po II wojnie światowej”, jednoznacznie określa zakres przedmiotowy spotkania. Następnego dnia rozpoczyna się w Warszawie dwudniowa konferencja – „Zagarnięte-ukryte-poszukiwane-odzyskane”, którą organizuje Zakład Wiedzy o Książce Instytutu Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych Uniwersytetu Warszawskiego. Tydzień później, 27 września 2012 r. Centralna Biblioteka Wojskowa im. Marszałka Józefa Piłsudskiego zaprasza na piątą konferencję poświęconą narodowemu zasobowi bibliotecznemu. Tym razem dyskusja będzie koncentrować się na jego ochronie

cbu

OD REDAKCJI

FROM THE EDITORS The present edition of „Valuable, Priceless, Lost” has in its entirely been devoted to old prints in library collections and how to protect them. In this way we are joining the wider discussion about protecting historic scripts, which finds its most important expression in three national conferen|ces of specialists that take place in September.

3


THE LONDON AUCTION OF THE PRICELESS MANUSCRIPT BY THOMAS CANTIMPRATENSIS FROM THE WROCŁAW COLLECTION – PRE-EMPTED. The illustrated manuscript Liber de natura rerum from the 13th century exists only in a few copies, and the origin of each of them is documented by special provenance marking on the bindings and pages. Such bindings were revealed on a copy accepted for sale at the Sotheby’s London auction house. This pointed to the fact that the work is owned by the Wrocław library, whose pre-war collection had registered a manuscript by Thomas Cantimpratensis. The anonymous person who had submitted the offer, immediately returned it to the envoys of the Polish Ministry of Foreign affairs, withdrawing any material claims.

To już trzeci średniowieczny manuskrypt jaki w ostatnich latach pojawił się na światowym rynku antykwarycznym z długiej listy strat dawnej Biblioteki Miejskiej we Wrocławiu i trzeci odzyskany*. Ta wspaniale ilustrowana średniowieczna Księga o naturze rzeczy Thomasa Cantimpratensisa stanowi rodzaj encyklopedii opisującej świat, zgodnie z ówczesnym stanem wiedzy, począwszy od człowieka i otaczającej go przyrody, przez planety, a na monstrach kończąc. *por. „Cenne, bezcenne/utracone” nr 4 2009

{ MONIKA KUHNKE

POWRÓT RĘKOPISU

Liber de natura rerum O

kreślenie, iż manuskrypt pojawił się na rynku nie jest jednak precyzyjne. Należy raczej powiedzieć: miał się pojawić. Osoba badająca zabytek przyjęty do sprzedaży w londyńskim domu aukcyjnym Sotheby’s zorientowała się bowiem, że pochodzi on przypuszczalnie z przedwojennych, wrocławskich zbiorów. Świadczyły o tym naniesione stemple i noty proweniencyjne. Sprzedaż, jak słusznie podejrzewano, zostałaby przez stronę polską wstrzymana. Na szczęście osobą oferującą Liber de natura rerum okazał się być ceniony klient Sotheby’s, a nie handlarz nastawiony na zysk. Nie wiadomo kto zasugerował skontaktowanie się z Ministerstwem Spraw Zagranicznych w Warszawie; czy ów klient, czy przedstawiciel domu aukcyjnego. I to nie w celu złożenia propozycji sprzedaży manuskryptu, ale jego zwrotu, o ile proweniencja zabytku zostałaby potwierdzona.

Bezcenna Liber de natura rerum we Wrocławiu

4

Ilustrowana księga Liber de natura rerum, spisana w dwóch kolumnach na 202 kartach, należy na światowym rynku antykwarycznym do prawdziwych rarytasów. Poza tym wrocławskim znanych jest tylko kilka egzemplarzy: dwa w Pradze, po jednym w Berlinie, Würtzburgu i Walencji. Nic zatem dziwnego, że wśród specjalistów w londyńskim domu aukcyjnym manuskrypt wzbudził wielkie zainteresowanie. Obok sygnatury S IV. 1. 13 (Scrinium IV. Series 1.13), naniesiona była druga: R. 174, która wskazywała na jego pocho-


dzenie ze zbioru Thomasa Redigera (1541–1576), przybyłego z Kolonii bogatego patrycjusza wrocławskiego i kolekcjonera. Rediger nabywał księgi podczas licznych podróży, m. in. do Włoch, Niderlandów i Francji. W ciągu niedługiego życia zdołał zgromadzić około 300 rękopisów. Po jego śmierci spadkobiercy przekazali zbiór miastu. Umieszczono go początkowo w kościele św. Elżbiety. W 1661 r. zbiór rękopisów udostępniono i przez kolejne lata systematycznie powiększano dzięki zakupom i darowiznom. Szczególnie cenna była jego część dotycząca silesianów. Kiedy w połowie XIX w. powołano do życia Bibliotekę Miejską we Wrocławiu, przeniesiono do niej także rękopisy Redigera, rezerwując dla tego zbioru numery inwentarzowe od 1 do 1000 i wprowadzając przed nimi literę R dla szybkiego rozpoznania proweniencji. Te historyczne sygnatury stosowane są do dzisiaj. Dla wszystkich rękopisów zgromadzonych w Miejskiej Bibliotece we Wrocławiu, zarówno tzw. elżbietańskich, magdaleńskich i bernardyńskich (od nazw kościołów, w których uprzednio były przechowywane), opracowano na początku XX w. 13-tomowy katalog. Zawierał on około 1500 opisów sporządzonych przez Udo Linckego i Alfonsa Hilka. W późniejszych latach niektóre z kart cenniejszych rękopisów były fotografowane, w tym także 20 fragmentów Liber de natura rerum.

Dzieło Thomasa Cantimpratensisa

Thomas Cantimpratensis (1201–1272), kaznodzieja, pisarz i teolog, urodził się w rodzinie szlacheckiej De Monte w Bellengheim, w okolicy dzisiejszej Brukseli. Jego edukacja rozpoczęła się w Liege gdzie, zgodnie ze średniowieczną tzw. podstawą wykształcenia, uczęszczał do trivium (uczono tam gramatyki, łaciny, dialektyki logiki i retoryki), a następnie do quadrivium (w którym dominowało nauczanie geometrii, arytmetyki, astronomii i muzyki). W wieku 16 lat wstąpił do Kanoników Regularnych św. Augustyna w Liege, w opactwie Cantimpre, stąd zwany był później Cantimpreatensis. Od 1233 r. studiował w Kolonii, a następnie w Paryżu, aby w roku 1240 powrócić do Liege. Mianowany został profesorem filozofii i teologii.

Nie tylko nauczał, ale z pasją poświęcił się pisarstwu. Był autorem żywotów świętych, m.in. Ludgardy, Małgorzaty i Jana z Cantimpre. Jednak dziełem, dzięki któremu zyskał sławę daleko wykraczającą poza Liege, była właśnie Księga o naturze rzeczy, która – jak wspomniano – stanowiła rodzaj średniowiecznej encyklopedii, wielokrotnie przepisywanej przez kolejne dziesiątki lat, a nawet stulecia. Przeznaczona była dla duchownych i kaznodziejów. Pierwsza jej wersja, napisana ok. 1228 r., liczyła 19 ksiąg – rozdziałów, druga – wydana około roku 1244 – zawierała ich 20 (znana jest także trzecia wersja, ale ta stanowiła głównie przekształcenia wcześniejszych tekstów). Poszczególne księgi opisywały anatomię ludzkiego ciała, duszę ludzką, budowę serca, monstra ludzkie, zwierzęta czterokopytne, ptaki, potwory morskie, ryby, węże, insekty, drzewa, trawy i zioła, zioła lecznicze, kamienie, metale, ciała niebieskie, planety, ruchy powietrza itd. Obrazowały ówczesny stan wiedzy, bez wątpienia oparty na dziełach Galena i Arystotelesa, stąd obok ksiąg opisujących anatomię człowieka, znalazł się typowo średniowieczny obraz świata pełnego np. potworów morskich, zaraz potem drobiazgowy opis świata roślin. Liber de natura rerum to przedstawienie świata wyobraźni połączone z uważną obserwacją natury. Na uwagę zasługują „polonica”, takie jak przedstawienia łosia, bobra czy żubra. Warto dodać, że dzieło Thomasa Cantimpratensisa doczekało się tłumaczenia na niemiecki i francuski. Powstało bardzo dużo kopii tej encyklopedii, zawierających same opisy, natomiast znacznie mniej tych z ilustracjami – do naszych czasów dotrwało ich zaledwie kilka. Zresztą sam Cantimpratensis musiał porzucić pisanie. Nie pozwalał mu na to rygor zakonu dominikańskiego. Później napisał jedynie Bonum universale de apibus, którą to księgę dedykował Hubertowi de Romas, znanemu kaznodziei. Choć sam poświęcił się tylko takiej działalności, encyklopedia rozpoczęła własny żywot, stając się podstawą innych tego typu manuskryptów. Skopiował ją Jacob van Maerlant, na niej opierał się Albert Wielki, pisząc De Animalibus, a także Bartholomeus Anglicius (De proprietatibus rerum) oraz Vincent z Beauvais (Speclum naturale).

Wojna

Losy wojenne, a także i tuż powojenne rękopisu, były takie same jak innych odzyskanych ze zbiorów dawnej Biblioteki Miejskiej, a więc brewiarza (rewindykowanego w 2005 r.) i mszału (rewindykowanego w 2009 r.). I ten zabytek ewakuowano w dniu 16 września 1943 r. z wrocławskiej książnicy. Spakowany do skrzyni nr 87 został wywieziony do pałacu Ramfeld (obecnie Ramułtowice). Tam skrzynię ustawiono po tej samej stronie salonu muzycznego, co skrzynię nr 33 (z mszałem) i 34 (z brewiarzem wewnątrz). Dalszych losów możemy się tylko domyślać. Po pośpiesznej ewakuacji mieszkańców, a potem wycofaniu się niemieckich wojsk, skarby z salonu muzycznego pozostawiono na pastwę losu. Później weszły oddziały radzieckie. Czy w ich ręce wpadła Księga o naturze rzeczy Cantimpratensisa – nie wiadomo. Jej znana powojenna historia rozpoczyna się dopiero w 1950 r., gdy została nabyta na rynku antykwarycznym w Paryżu. Ale bliższych danych ustalić już dziś nie sposób. Po raz kolejny manuskrypt wypłynął dopiero 61 lat później, właśnie w Londynie. Można powiedzieć, że w dobrym miejscu i w dobrym czasie. Czasie: bowiem po udanych bezwarunkowych rewindykacjach innych rękopisów z wrocławskiej książnicy, które odbiły się szerokim echem wśród specjalistów; miejscu: bo w domu aukcyjnym, z którym od lat strona polska współpracuje przy podobnych sprawach. A i osoba posiadacza zasługuje na szczególne uhonorowanie. Gdyby się zdecydował wycofać manuskrypt po odkryciu jego proweniencji, uczyniłby to bez trudu, a zabytek zniknąłby na kolejne półwiecze. Tym bardziej, że jego wartość rynkowa jest ogromna. Zdecydował się jednak manuskrypt zwrócić. Bezwarunkowo. Pragnął jedynie zaFot. autor chować anonimowość. Chapeau bas! Tekst na podstawie m. in. materiałów otrzymanych z Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu, za które dziękuję.

5


ŁAŃCUT – MAP OF THE CITY FROM 1759 The collection of the Museum – Castle in Łańcut regained its map of the city of Łańcut from 1759. The document had been considered lost. Up to World War II it had been stored in the Łańcut Archive, and was recently bought at auction. It is an extremely valuable document illustrating the history of 18th century Łańcut.

ŁAŃCUT JOANNA KLUZ

PLAN MIASTA Z 1759 R. W 2010 r. zbiory Muzeum-Zamku w Łańcucie wzbogacone zostały o bezcenny, znany jedynie z kopii i uznawany do tej pory za zaginiony dokument z czasów rodziny Lubomirskich. Plan Łańcuta, o którym mowa, pochodzi z 1759 r. i do czasów II wojny światowej przechowywany był w zamkowym archiwum Potockich. Zakupiony na aukcji, należy dziś do najstarszych eksponatów wśród tej partii zbiorów i pozostaje bez wątpienia jednym z cenniejszych dokumentów odnoszących się do dziejów XVIII-wiecznego Łańcuta.

N

Fragment okładki mapy z herbem Pilawa, podpisem i numerami inwentarzowymi

6

ajstarsze mapy Łańcuta oraz związanych z nim okolicznych wsi pochodzą dopiero z XVIII stulecia. Na zlecenie braci Antoniego i Stanisława książąt Lubomirskich, w niedługim czasie po przejęciu przez nich dóbr łańcuckich (II 1745 r.) rozpoczęto pomiary całego kompleksu. Książę Stanisław, który w lipcu 1745 r. przejął ostatecznie włości łańcuckie, bardzo mocno zaangażował się w sprawę obszaru swej majętności, głównie ze względu na rozwój gospodarki folwarcznej. Jego zainteresowanie ziemią wynikało również z tego, że od czasu jej objęcia nękany był procesem o granice przez sąsiadkę Urszulę z Branickich Lubomirską, popierającą interesy Kacpra Lubomirskiego, roszczącego pretensje do majątku. Rezultatem tego sporu było sprowadzenie geometry Wojciecha Antoniego Borowskiego, który wykonał plany Łańcuta i okalających go wsi. Pomiary i plany z 1750 r. pozwoliły na ustalenie granic sąsiedzkich i w 1755/56 r. podpisano ugodę familijną. Drugi (opisany poniżej) plan z 1759 r. stał się prawdopodobnie podstawą „kommensuracji” przeprowadzonej w 1764 r., która wydzieliła grunta miejskie „według przywileju miasta”1. Zanim jednak Borowski rozpoczął w Łańcucie prace pomiarowe, starościna bolimowska, sprowadziła w 1749 r. geome-

trę J. Cave w celu rozgraniczenia dóbr rzeszowskich, łańcuckich i przeworskich. Na mapy naniesione zostały wówczas tzw. „kopania lasów” czyli niedawno wykarczowane obszary. Konflikt braci Lubomirskich ze starościną Lubomirską z Rzeszowa przyczynił się również do powstania „mappy lasów”, a właściwie planu nazwanego Mappa Sylvarum Łańcut alias compilanatio, ukończonej w 1750 r. (w wydawnictwach na temat Łańcuta reprodukowany jest jej fragment ze schematycznie przedstawionym widokiem miasta, którego fotografie znajdują się w albumach Józefa Piotrowskiego; oryginał wywieziony został w 1944 r.). Po 1750 r. prace pomiarowe dóbr Stanisława Lubomirskiego trwały nadal. Jak już wspomniano, wykonywał je geometra przysięgły Wojciech Antoni Borowski (ur. ok. 1720 r., zm. ok. 1780 r.), któremu Lubomirski polecił sporządzić plany przejętych „rozległych dóbr łańcuckich wraz z miastem i zamkiem oraz mapy pomiarowe sąsiednich pól i wsi, należących do ogromnego klucza łańcuckiego”. Dokładnie taką informację w Polskim Słowniku Biograficznym podaje J. Piotrowski, który wspomina również, że „w archiwum zamkowym znajdują się dwie większe i dwie mniejsze oryginalne mapy Łańcuta wraz z wsiami okolicznemi oznaczone następującym podpisem „Delineowane y Geometrycznie wymierzone przez Woyciecha Antoniego


W. A. Borowski, plan Miasto Łańcut, 1759 r

Borowskiego Komornika Granicznego Wyszogrodzkiego Geometrę Przysięgłego Roku 1750 i 1759 – Scala Łokci Krakowskich 1000”2. W albumach zachowała się fotografia planu nazwanego Przedmieście czyli Łańcut wieś z zarysem przy wschodniej granicy uproszczonego obrazu miejskich terenów oraz fragment dużej mapy z 1759 r. przedstawiający centralną część miasta z ogrodami. Całą mapę, zawierającą dodatkowo wykaz właścicieli posesji, sfotografowano w okresie międzywojennym dla Rady Miasta. Po wojnie znalazła się ona w kolekcji dr. Władysława Balickiego z Łańcuta, a następnie przekazana została do zbiorów Miejskiej Biblioteki Publicznej. Oryginał, uznany za zaginiony, szczęśliwym trafem odnalazł się po wielu latach i od 2010 r. przechowywany jest w zbiorach bibliotecznych Muzeum–Zamku w Łańcucie. Do tego czasu posługiwano się jedynie wspomnianą kopią fotograficzną oraz paroma innymi kopiami, z których najstarszą jest plan Miasto Łańcut i drugi, uzupełniający, Włość miejska Konty autorstwa Tadeusza Jaworskiego. Obejmują one pełny obszar miasta jaki utrwalił się w XIX w. po zmianie statusu Podzwierzyńca na odrębną wieś. Działki mają tę samą numerację co mapa W. Borowskiego. Różnica występuje w przedstawieniu zamku i otoczenia.

W 1759 r. była to jeszcze ufortyfikowana twierdza, którą Borowski wiernie zobrazował. Jaworski natomiast narysował w tym miejscu park z fałszywie nakreśloną bryłą samego zamku (bez dziedzińca). Kopię tę wykonano prawdopodobnie około 1780 r. Znana jest również mapa z wykazem działek, takim jak na mapie Borowskiego z 1759 r. Pokazuje ona tylko place w centrum i działki ogrodowe otaczające je, tak jak na planie rysowanym przez Jaworskiego. Mapa ma błędnie podaną datę „1749”. Jest ona kopią wykonaną w okresie międzywojennym przez Stanisława Cetnarskiego, w 1933 r., którą sporządził na podstawie mapy T. Jaworskiego, posiłkując się fotografią oryginalnej mapy W. Borowskiego. Sporządzona przez W. Borowskiego mapa Łańcuta z 1759 r., o wymiarach 95 x 60 cm, wykonana została na papierze, a następnie oprawiona w ciemnoszare płótno. Za czasów Potockich opatrzono ją herbem Pilawa widniejącym na okładce i podpisano „N: 16 Miasto Łańcut z Wsią Podzwierzyniec wymierzone przez W. A. Borowskiego w roku 1759”. Zarówno herb jak i dwa numery inwentarzowe, z których jeden (Nr. 7) dopisany został odręcznie, świadczą o przynależności do archiwum Potockich w Łańcucie. Mapa ukazuje na czteroczęściowej planszy teren miasta, jego dzielnicę Kąty, obszar Podzwierzyńca

leżący na krańcach południowo-wschodnich oraz pierścień pól folwarcznych otaczający miejskie centrum od północy, wschodu i południa. Wyraźnie widać, że południowe granice z Soniną przebiegały wówczas jeszcze na linii dworskich sadzawek i strumienia wpadającego do dużych stawów położonych na pograniczu Soniny i Głuchowa, nazywanych niegdyś Jeziorem Krzemieniec. W części północnej ujętego obszaru widoczna jest wschodnia część Wisłoka, położona mniej więcej na wschód od linii Krzemienica – Czarna. Na mapie zaznaczone zostały młyny (krzemieniecki i miejski) oraz dwa mosty. Podzwierzyniec, mający wówczas już swoją nazwę, ciągle pozostawał obszarem o niesprecyzowanym statusie prawno–organizacyjnym. Wspólna z miastem numeracja działek wskazuje, że był jego dzielnicą. Pomiary robione do tej mapy wraz z wykazem właścicieli posesji znajdują się w rękopisie Kommensuracja gruntów miasta Łańcuta i Przedmieścia łańcuckiego 1758 r. Wykaz właścicieli umieszczony w lewym, dolnym rogu mapy, obejmuje 275 pozycji i wymienia „imiona y nazwiska tych, którzy na swoich miejscach dla szczupłości Figur Gruntów nie pomieścili się”. Wymienione osoby to właściciele posesji z obszaru głównie miasta, gdzie zabudowa była stosunkowo gęsta, a działki mniejsze niż na pozostałym przedstawionym obszarze. Pominięte w wykazie numery odnoszą się do posesji dokładnie na mapie opisanych, a znajdujących się w obrębie Podzwierzyńca i Kątów. Zgodnie z legendą, na mapie kolorem żółtym „iluminowane” (ozdobione) zostało „miasto Łańcut z Gruntami do niego należącymi y Wsią Podzwierzyńcem, między którymi znaydują się Grunta Krzemienieckie w swoiey rozległości”. Fioletowym „dystyngowano” (wyróżniono) „przyległości Przedmieścia Łańcutskiego”, seledynowym – wsi Soniny, różowym – Głuchowa, błękitnym – Woli Świątosławskiej, fioletowym – Woli Jordanowskiej, różowym wsi – Czarnej. Kolorem żółto-czarnym „determinowano” (określono) „Grunta Krzemienieckie, między Gruntami Łańcutskimi znaydujące się, tudzież Grunta do Probostwa Łańcutskiego należące y położenie Probostwa oraz Grunta Szpitalne”. Zarówno wykaz właścicieli, jak i umiejscowiona poniżej legenda do mapy, obrysowane zostały ozdobnymi, barokowymi winietami. Ich precyzyjna forma wskazuje, że autor bardzo poprawnie władał piórkiem, pędzlem i grafionem. PRZYPISY

Kopiariusz przywilejów miasta Łańcuta, oprac. M. Nitkiewicz, Łańcut 1986, s. XVII, 2 Polski Słownik Biograficzny, T. 2, s. 351. 1

7


VALUABLE ARCHIVALIA RETURNED TO LOWER SILESIA In September 2011 the Czech government handed over archivalia that have so far been stored in Opava and Zamrsk to the State Archive in Wrocław. Some of them are collections relating to: the Międzylesie Estate (Velkostatek Mezilesi), the Wilkanów Estate, (Velkostatek Wilkanów), the Office of the Land Council Bolesławiec (Landrat Bunzlau), as well as Records of the Ząbkowice Śląskie – Ziębice Estate (Velkostatek Ząbkowice – Ziębice). The archives refer to the years 1570-1945 and encompass places located in the southern poviats of Lower Silesia, including the history of the „free smaller state of Ziębice-Ząbkowice” which existed since 1795. The extant archive materials comprise files on the economy, ownership, controversial issues and legal proceedings, church and educational matters. Making them accessible to all those that use the archives will certainly make it possible to complete their knowledge on the basis of extremely valuable sources, which have so far been almost inaccessible to ordinary researchers.

{

BARTOSZ GRYGORCEWICZ

CENNE ARCHIWALIA

PONOWNIE NA DOLNYM ŚLĄSKU

W

8

Pierwsza strona księgi hipotecznej miejscowości Stoszowice (Peterwitz), 1597 r.

Przypadający w ubiegłym roku jubileusz dwustulecia powstania Archiwum Państwowego we Wrocławiu stał się okazją do przekazania przez rząd Czeskiej Republiki kilku zespołów archiwalnych, przechowywanych dotychczas przez Zemske Archiwum w Opavie oraz Statni Oblastni Archiv w Zamrsku, a odnoszących się do obszaru Dolnego Śląska.

śród przekazanych zespołów archiwalnych znalazły się: Majątek Międzylesie (Velkostatek Mezilesi), 1851–1870, 50 j.a., 0,25 mb , Majątek Wilkanów, (Velkostatek Wilkanów), 1815–1890, 28 j.a., 0,25 mb, Urząd radcy ziemskiego w Bolesławcu (Landrat Bunzlau), 1938–1945, 1 j.a., 0,10 mb, oraz Akta majątku Ząbkowice Śląskie – Ziębice. Wspomniane materiały archiwalne dotyczą południowych powiatów Dolnego Śląska a wśród nich największe znaczenie dla regionu mają dokumenty dotyczące majątku Ząbkowice Śląskie – Ziębice (Velkostatek Ząbkowice – Ziębice), obejmujące 2753 j.a. 56,60 mb. Wiele spośród nich dotyczy bowiem tzw. wolnego państwa stanowego ziębicko-ząbkowickiego (freie Standesherrschaft Münsterberg – Frankenstein), utworzonego w 1795 r., a należącego do rodziny von Schlabendorf. W 1803 r. stało się ono własnością Konstantego Schlabendorfa, który wkrótce później odziedziczył majątki Służejów (Schlause), Rososznica (Olbersdorf), Potworów (Riegersdorf) i Grochowa (Grochau). W 1858 r., na mocy testamentu hrabiego von Schlabendorfa, majątek został podzielny pomiędzy córki Teresę i Annę. Ta ostatnia w 1870 r. poślubiła Franciszka von Deym, który był m.in. właścicielem majątku Hosinne – Nove Zamky. Faktyczny podział majątku nastąpił jednak około roku 1870, kiedy to starsza córka Teresa (po ślubie hrabianka Chamarre), otrzymała w posagu majątek Stolec – Pilchów (Stolz – Reisezagel), Służejów (Schlause) oraz Rososznicę (Olbersdorf). Młodszej Annie, pozostało państwo stanowe ziębicko-ząbkowickie o powierzchni 1191 ha w tym 423 ha lasów. Majątek Opolnica – Wilcza (Giersdorf – Wiltsch) oraz Grochów – Potworów (Grochau – Riegersdorf), pozostał jako niepodzielny i po śmierci dziedziczek miał zostać przejęty przez dzieci. Jednak po bezpotomnej śmierci Teresy w/w majątki przypadły pięciorgu dzieciom Anny: Franciszkowi, Konstantemu, Janowi, Blance oraz Izabeli. Franciszek jako najstarszy, po śmierci matki od roku 1919 stał się dziedzicem państwa ziębicko-ząbkowickiego. Po jego śmierci (1926), majątek (poza zamkiem w Hostinne) kupiła rodzina kupca Polickiego z Jaromierza. Jego syn Hubert sprzedał majątek w 1936 r. Johannesowi von Welczeck, późniejszemu ambasadorowi Niemiec w Paryżu. Siedzibą zarządu tych dóbr były do 1939 r. Ząbkowice Śląskie (Frankenstein), a następnie Bila Voda (Weisswasser). Akta, złożone początkowo w Ząbkowicach Śląskich oraz Stolcu, w 1939 r. trafiły do


Po lewej: Strona tytułowa czasopisma „Nachrichtenblatt des Kreiswirtschaftverbandes Frankenstein”, nr 9, Jahrgang 2, 1923 r. Po prawej (od góry): Fragment księgi hipotecznej miejscowości Stoszowice (Peterwitz), 1597 r. Poniżej: Korespondencja dotycząca dostaw drewna dla potrzeb budowy zamku w Ząbkowicach Śląskich (II poł. XVI w.)

pałacu położonego we wsi Bila Voda (Weisswasser). Po zakończeniu II wojny światowej pozostające na terenie Czechosłowacji akta przewieziono do Bruntalu, skąd w 1952 r. trafiły do Opavy. W latach 1953–1961 akta przechowywano w archiwum w Javorniku, a następnie ponownie przewieziono je do Opavy. Tu, w 1967 r., zespół archiwistów kierowany przez dra A. Turka uporządkował zespół dokumentów, sporządzając inwentarz do akt zespołu. Wśród najstarszych dokumentów, pochodzących z drugiej połowy XVI w., na szczególną uwagę zasługuje księga hipoteczna wsi Stoszowice (Peterwitz), pozwalająca na odtworzenie historii tej miejscowości aż do połowy XVII w., oraz akta odnoszące się do budowy ząbkowickiego zamku. Część akt (lata 1749–1888) dotyczy też spraw majątkowych rodzin von Deym oraz von Schlabendorf. Znajdziemy tu m. in. umowy kupna – sprzedaży, dzierżawy majątków oraz legatów i patronatów nad szkołami. Osoby zainteresowane historią Kościoła na Dolnym Śląsku odnajdą tu również szczegółowe informacje dotyczące ustanowienia parafii, przebudowy obiektów sakralnych, sprawozdania z wizytacji oraz dane związane z organizacją sieci szkolnej i obsadą stanowisk duchowych. Jedynym minusem jest, niestety, brak dokumentacji technicznej powyższych obiektów. Poznanie zagadnień odnoszących się do sytuacji gospodarczej różnych miejscowości umożliwiają akta finansowo-gospodarcze rewirów leśnych, sprawozdania kopalni magnezytu oraz niklu, sprawozdania tartaków oraz plany gospodarcze poszczególnych majątków. Dokumenty te wskazują na bardzo szerokie zaangażowanie członków rodziny von Deym i von Schlabendorf w różne przedsięwzięcia gospodarcze, które służyć miały nie tylko własnym celom, ale – jak w przypadku rozbudowy infrastruktury drogowej – także lokalnej społeczności. Przekazane materiały archiwalne wzbogaciły w istotnej mierze narodowy zasób archiwalny, umożliwiając wszystkim zainteresowanym pogłębienie dotychczasowego stanu wiedzy o przeszłości Dolnego Śląska. Będzie to miało niewątpliwie duże znaczenie w sytuacji rosnącego zainteresowania historią regionalną nie tylko u osób prywatnych, instytucji kulturalno-oświatowych, ale i lokalnych samorządów. Wobec powyższego decyzja rządu Czech zasługuje na szczególne uznanie jako działanie służące pogłębieniu międzynarodowej współpracy Fot. autor w sferze kulturalnej.

9


BARBARA BIEŃKOWSKA

II WOJNA ŚWIATOWA:

WSTĘPNY BILANS STRAT BIBLIOTEK POLSKICH

{

Czy warto powracać do oceny strat bibliotek polskich w czasie II wojny światowej? Wszak minęło już przeszło 65 lat, niezwykle dynamicznych pod każdym względem, obfitujących w zasadnicze przemiany również w świecie książek. Zdecydowana odpowiedź brzmi: warto, a nawet trzeba. Przemawiają za tym względy nie tylko poznawcze, lecz także czysto praktyczne. Ruina całego systemu kultury książki w Polsce była tak dogłębna, że stanowi cezurę jej dziejów i wyznacznik dalszych kierunków działań. Nie sposób było i nadal jest trudno prowadzić politykę biblioteczną bez uwzględniania tych zaszłości.

L THE BALANCE OF LOSSES INCURRED BY POLISH LIBRARIES AFTER WORLD WAR TWO The losses of Polish libraries during World War II were so great (about 70% of the collection) that they significantly impacted the condition of our culture. Their registration was treated by subsequent governments as an issue of national importance. The existing databases, making it possible to undertake rough estimates of the losses that had been incurred, made it possible to publish three volumes of information containing facts and statistics referring to the losses of Polish libraries within the 1939 borders. Now they need to be updated. The balance of losses prepared as a result of central research is still incomplete.

10

uki w zbiorach, przemieszczenia, nierozpoznane nabytki w magazynach, braki w dokumentacji i w warsztacie informacyjnym oraz w wyposażeniu stanowią nie do końca przezwyciężone brzemię powojenne ocalałych bibliotek. Znaczna część księgozbiorów instytucjonalnych i prywatnych w ogóle przestała istnieć. Drastyczne zmniejszenie liczby i wyboru przedwojennych książek pozostających w obiegu walnie przyczyniło się do niekorzystnych przemian w strukturze naszego społeczeństwa, zwłaszcza, że słowo pisane było wówczas jeszcze podstawowym nośnikiem komunikacji. Zjawiska te nie mogą być pomijane w żadnych analizach owego okresu. Ponadto, nie zostały jeszcze zakończone ani wewnętrzne, ani tym bardziej międzynarodowe poszukiwania czy starania o zwrot zbiorów utraconych w wyniku wojny i okupacji. Wszelkie zaś badania i działania w tych kwestiach wymagają dokumentalnego potwierdzenia zasadności wysuwanych roszczeń. Dlatego rejestracja strat wszelkich dóbr kultury, w tym również zbiorów bibliotecznych, traktowana była jako sprawa wagi państwowej. Prace nad rejestracją prowadzone były przez specjalistów pod pieczą Państwa Pod-

ziemnego przez całą okupację. W latach 1939–1943 meldunki o postępujących spustoszeniach przekazywane były władzom emigracyjnym i częściowo wykorzystywane w publikacjach londyńskich. Oczywiście, ówczesne raporty były fragmentaryczne i niedokładne, czego autorzy byli w pełni świadomi. Jednak już wtedy sformułowano podstawowe założenia, które później były konsekwentnie przestrzegane przez wszystkie ekipy prowadzące centralne rejestracje strat: w poczuciu odpowiedzialności moralnej i zawodowej zachowywać maksymalną dokładność i obiektywizm, w przypadkach wątpliwych przyjmować liczby najniższe, albo pomijać całe zdarzenie. W ten sposób rejestrowane straty już z zasady były minimalizowane w stosunku do rzeczywistych. Te ostatnie zaś pozostają niezmiernie trudne, wręcz niemożliwe do pełnego oszacowania. Księgozbiory w Polsce przed 1939 r. były bowiem, m.in. z powodu dziedzictwa rozbiorowego, w znacznej mierze nieopracowane lub niejednolicie inwentaryzowane, a straty wojenne i celowe niszczycielskie działania okupantów zdziesiątkowały powstałą dokumentację biblioteczną. Niemniej zachowana i wytwarzana współcześnie baza źródłowa (m.in. zeznania świadków, ankiety i sprawozdania) pozwalała na podjęcie prób wstępnych oszacowań szkód. Zadanie to podjęte zostało przez różne ośrodki polskiej administracji centralnej i prowadzone w latach 1945–1947. Jego celem było przygotowanie podstaw dokumentalnych do starań o odszkodowania. Później, ze względów politycznych, prace zostały przerwane. Wznowiono je w latach 70. ubiegłego wieku w związku z nadziejami rewindykacyjnymi, pobudzonymi dzięki podpisaniu między PRL a RFN Układu o podstawach normalizacji wzajemnych stosunków (1970 r., ratyfikacja w 1972 r.). Wkrótce jednak plany te uległy zaniechaniu, a wraz z nimi wygasła aktywność administracyjna. Centralne rejestracje strat bibliotecznych podejmowano więc na doraźne zapotrzebowanie polityczne. Cechowała je akcyjność, pośpiech, ograniczenia finansowe i organizacyjne, silna presja ideologiczna. M.in. z oczywistych względów nie poruszano wówczas kwestii zbiorów utraconych na Ziemiach Wschodnich Rzeczypospolitej. Działania przerywano natychmiast po zmianie koniunktury międzynarodowej nie bacząc, że znaczna część materiałów i doświadczeń nie zostały jeszcze wykorzystane i ulegną zatracie. Ówczesne akcje miały jednak doniosłe znaczenie. Nakreślały, przynajmniej w zarysach, rozmiary narodowej katastrofy, gromadziły informacje faktograficzne i przyczyniały się do ich zachowania. Pobudzały zainteresowanie tymi zagadnieniami. Inspirowały konferencje, publikacje, badania monograficzne. Cały dotychczasowy dorobek został wykorzystany i znacznie pomnożony dzięki najnowszej próbie rekapitulacji strat wojennych bibliotek polskich. Zadanie to było podjęte


i przeprowadzone w latach 1992–2000, w Biurze Pełnomocnika Rządu do Spraw Polskiego Dziedzictwa Kulturalnego (1991–2001). Impulsem do sporządzenia centralnego rejestru zniszczeń wojennych były zmiany zachodzące w stosunkach międzynarodowych po 1989 r., umożliwiające wznowienie rokowań w sprawach niezałatwionych wzajemnych roszczeń w dziedzinie kultury. Raport o stratach bibliotek polskich w granicach z 1945 r. miał zostać przygotowany do końca 1993 r., aby mógł stanowić oparcie materiałowe dla toczących się rozmów polsko-niemieckich. W tym celu w 1992 r. utworzono w Biurze jednoosobowe (później dwuosobowe) stanowisko pracy do spraw dokumentacji bibliotecznej. Wkrótce, dzięki nawiązanej współpracy, powstał kilkuosobowy zespół (skład personalny z czasem ulegał zmianom) wysoko kwalifikowanych bibliotekoznawców, historyków, filologów oraz informatyków. W wyniku ich intensywnej, pospiesznej pracy, w latach 1994–2000 ukazały się trzy tomy informatorów zawierających ogromny materiał faktograficzny i statystyczny odnośnie do strat bibliotek Polski, zarówno w granicach z 1939 r, jak i 1945 r.1 Tak więc po raz pierwszy w ramach rejestracji centralnej odnotowane zostały straty na Kresach Wschodnich. Wszystkie trzy tomy stanowią całość, z której każda część ma inny zasięg terytorialny oraz treściowy. Wstępny raport miał w założeniu dotyczyć terytorium Polski z 1945 r., a więc bez Ziem Wschodnich, natomiast z Ziemiami Odzyskanymi. Tom Biblioteki na Wschodnich Ziemiach II Rzeczypospolitej rejestrował tylko straty z tego obszaru, natomiast Informator o stratach bibliotek i księgozbiorów domowych szkody na terytoriach okupowanych przez Niemców w latach 1939–1945. Dzięki szeroko zakrojonym badaniom bibliograficznym i – w mniejszym zakresie – archiwalnym i ankietowym udało się zgromadzić nieporównywalnie więcej danych niż przytaczano dotychczas. Zastosowanie zaś techniki komputerowej, po raz pierwszy wykorzystanej dla tego typu materiałów2, pozwoliło te dane sformalizować i usystematyzować. W wyniku tych działań zarejestrowano 45 094 biblioteki z terenu Polski z 1939 r., z czego 5290 znajdowało się na Kresach Wschodnich. Dane o 42 938 bibliotekach, choć zwykle niepełne, pozwoliły na tabelaryczne przedstawienie ich zasobów. Natomiast odnośnie do 2156 placówek wiadomości były tylko szczątkowe, sygnalizujące jedynie fakt zniszczenia. W większości opisów podsumowania uniemożliwiały braki bądź stanów wyjściowych, bądź liczby utraconych tomów. Tylko dla 9862 bibliotek podane były dane liczbowe z 1939 r. i 1945 r. i w tych przypadkach można się pokusić o porównania. W owych 9862 bibliotekach odnotowano za-

soby liczące 20 495 110 t., straty zaś – 14 254 337 t., przy czym wielkości te nie układają się równomiernie; np. biblioteki powszechne z 736 061 t. utraciły 6 514 827 t., czyli 89%, a księgozbiory fachowe i naukowe z 10 314 577 – 5 130 303 t., czyli ok. 50%. Straty zaś księgozbiorów domowych są niemożliwe do procentowej oceny z powodu wybiórczej reprezentacji. Ogólnie, procent strat określony na podstawie owej próbki losowej przekracza nieco 69,50%. Łącznie tylko z terenu centralnej i zachodniej Polski z 1939 r. odnotowano 22 864 004 t., straty wojenne wyniosły 22 139 814 t. Wszystkie powyższe liczby są udokumentowane źródłowo. Zgromadzony materiał pozwalał na dokonanie wielu obliczeń szczegółowych, np. w odniesieniu do różnych rejonów kraju, typów bibliotek, rodzajów zbiorów itd. Przytaczanie ich, nawet wybiórczo, przekraczałoby ramy artykułu. Można tylko wspomnieć, że udokumentowana została utrata ok. 2 000 000 jednostek zbiorów specjalnych (rękopisy, stare druki, muzykalia, kartografia, ryciny, inne cymelia), co stanowi niczym niewyrównywalną szkodę. Na podstawie różnych wskaźników udokumentowanych w omawianych raportach można ogólnie ocenić straty księgozbiorów w centralnej i zachodniej Polsce na ok. 70–71%. Z tego biblioteki powszechne straciły ok. 89%, fachowe i naukowe ok. 50%, natomiast zbiory domowe zniszczone zostały w ok. 70%. Z zasobów na Ziemiach Wschodnich ok. 90% pozostało poza granicami kraju, zaś ok. 10% przewieziono do Polski w ramach repatriacji. W tym przypadku jednak znaczna część zbiorów istnieje, chociaż dostęp do nich jest bardzo ograniczony. W procesie centralnej rejestracji strat wojennych obliczenia statystyczne są najtrudniejsze i budzą najwięcej wątpliwości, najmniej też informują o rzeczywistych rozmiarach katastrofy. Były jednak wymogiem stawianym przez zleceniodawców i ramami analiz merytorycznych. Ważne jest, ile książek uległo zniszczeniu (w tym względzie dane będą niepełne i zminimalizowane), ale równie ważne, jakie to były biblioteki, skąd i w jakich okolicznościach książki zostały utracone oraz jakie to pociągało konsekwencje. Próby odpowiedzi na podobne pytania stanowią istotną treść ostatnich raportów, wnosząc tym znaczący wkład do wiedzy nie tylko o kulturze książki, choć to przede wszystkim, ale szerzej – o wielu aspektach życia i świadomości społeczeństwa polskiego w czasie okupacji i wkrótce po jej zakończeniu. Przeprowadzone badania obciążone są wieloma niedostatkami, wynikającymi przede wszystkim z konieczności pośpiechu. Do najważniejszych należą: brak rozeznania w kwestii strat bibliotek na Ziemiach Odzyskanych (które ze względu na swą odmienność wymagałyby szczególnego traktowania), ograniczenie kwerendy głównie do źródeł i piśmiennic-

twa polskiego oraz powierzchowne zaledwie sięgnięcie do materiałów źródłowych. Niemniej raporty stanowią ważny krok ku lepszemu poznaniu i właściwej ocenie strat wojennych bibliotek polskich dzięki znacznemu rozszerzeniu wiedzy faktograficznej i refleksji metodologicznej3. Odegrały też pewną rolę podczas rozmów komisji polsko-niemieckiej w 1995 r. oraz polsko-ukraińskiej, w 1996 r. Obie komisje powołane m.in. do rokowań na temat spornych kwestii dotyczących wojennych przemieszczeń dóbr kultury, podobnie, jak działająca równolegle komisja polsko-białoruska, nie doszły jeszcze do zgodnych konkluzji generalnych. Jeszcze raz trzeba z naciskiem podkreślić, że bilans dokonany w wyniku ostatnich badań centralnych jest wciąż niepełny, zaledwie wstępny. Prace nad nim zostały przerwane wkrótce po ukazaniu się trzeciego tomu raportu, w 2000 r. Wiele zgromadzonych wówczas materiałów pozostało niewykorzystane, oczekując dokładniejszych analiz. Na szczęście tym razem dokumentacja uzupełniająca publikacje nie uległa rozproszeniu. O ile wiem, wszystkie kartoteki zostały przekazane do archiwum Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Będzie więc można do nich powrócić, gdyby zapadła decyzja o kontynuacji centralnej rejestracji strat bibliotecznych, co byłoby w pełni uzasadnione i celowe. Dane zawarte w raportach wymagają już aktualizacji. W ciągu ostatnich 12–15 lat wiedza w tym zakresie znacznie się poszerzyła. Ułatwiony został dostęp do zagranicznych bibliotek i archiwów. Ukazało się wiele nowych publikacji, a wśród nich gruntownych opracowań4. Wskazuje to na niesłabnące zainteresowanie tematem, jak też na tkwiące w nim nadal możliwości poznawcze. PRZYPISY

Straty bibliotek w czasie II wojny światowej w granicach Polski z 1945 roku. Wstępny raport o stanie wiedzy. Cz. 1–3. Red. A. Mężyński. Warszawa 1994; Biblioteki na Wschodnich Ziemiach II Rzeczypospolitej. Red. B. Bieńkowska. Poznań 1998; Informator o stratach bibliotek i księgozbiorów domowych na terytoriach polskich okupowanych w latach 1939–1945 (bez Ziem Wschodnich). Red. B. Bieńkowska. Poznań 2000. 2 Por. S. Waligórski: Wokół raportu o stratach bibliotek w czasie II wojny światowej – problemy informatyczne. W: „Symposia bibliologica.” Warszawa 1995 s. 125–130. 3 Krótki opis kolejnych etapów centralnej rejestracji strat zob. B. Bieńkowska: Potyczki ze źródłami bibliologicznymi (na przykładzie urzędowej dokumentacji strat bibliotek w Polsce podczas II wojny światowej ). „Roczniki Biblioteczne” R. XLV: 2001 s. 3–28. 4 M.in. P. Lechowski: Biblioteki Krakowa w okresie okupacji niemieckiej 1939–1945. Kraków 1999; Biblioteki naukowe w Generalnym Gubernatorstwie w latach 1939–1945. Wybór dokumentów źródłowych. Oprac. A. Mężyński, H. Łaskarzewska. Warszawa 2003; A. Mężyński: Biblioteki Warszawy w latach 1939–1945. Warszawa 2010; R. Nowicki: Działalność Aleksandra Birkenmajera na rzecz ochrony zbiorów bibliotecznych. Ziemie zachodniej i północnej Polski w latach 1945–1947. Poznań 2006; H. Tchórzewska-Kabata: Pod znakiem światła. Biblioteka Ordynacji Krasińskich 1844–1944. Warszawa 2010. 1

11


Albrecht Dürer (1471–1528), Leżąca lwica, Gabinet Rycin BUW, Zbiór Królewski Stanisława Augusta. Fot. za: S. Sawicka, T. Sulerzyska, Straty w rysunkach z Gabinetu Rycin Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie 1939–1945, Warszawa 1960, il.1

WANDA MARIA RUDZIŃSKA

NIE TYLKO LWICA O stratach wojennych w zbiorach specjalnych Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie

ON WARTIME LOSSES IN THE SPECIALIST COLLECTION OF THE UNIVERSITY OF WARSAW LIBRARY In 1939 the University of Warsaw Library was the largest one in the country. It had a rich collection of liberal arts books and a precious specialist collection, including old prints, manuscripts, as well as an art collection in its Cabinet of Drawings which was the oldest and largest one amassing graphic art and drawings in Poland. During the war and the German occupation in the years 1939 – 1945, the Library lost a significant part of its most valuable collection – about 60% of the graphic arts from the Cabinet of Drawings and about 95% of the drawings collection. Albrecht Dürer (1471–1528), Exlibris Willibalda Pirkheimera, 1513 (1503?), Gabinet Rycin BUW, Zbiór Stanisława Kostki Potockiego. Fot. za: S. Sawicka, T. Sulerzyska, Straty w rysunkach z Gabinetu Rycin Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie 1939–1945, Warszawa 1960, il.4

12

W

1939 r., w przededniu wybuchu II wojny światowej, Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie (BUW) była największą biblioteką w kraju. O jej randze i znaczeniu przesądzała nie tylko wielkość zbiorów, liczących wówczas blisko milion jednostek, ale także charakter tych zasobów, obejmujących cenne księgozbiory historyczne (królewskie, magnackie, klasztorne, mieszczańskie i profesorskie) oraz zbiory specjalne, które tworzyły i wzbogacały książnicę od początku jej istnienia. Wśród kolekcji, których znaczenie daleko wykraczało poza granice Polski, znajdowały się zbiory artystyczne BUW, zgromadzone w Gabinecie Rycin. W dziejach warszawskiej Biblioteki Uniwersyteckiej1, założonej w 1817 r., lata pomyślnego rozwoju przeplatały się z dramatycznymi okresami, kiedy jej byt był zagrożony, a zbiory konfiskowane, przemieszczane, narażone na zniszczenie i utratę. Po upadku powstania listopadowego władze carskie skonfiskowały i w 1832 r. wywiozły do Petersburga znaczną część zbiorów Biblioteki (zwłaszcza obcojęzycznych), cały Gabinet Rycin, kolekcję numizmatyczną, a także katalogi i inwentarze. Z kolei w 1915 r., w ramach ewakuacji Uniwersytetu podczas I wojny światowej, wywiezione zostały do Rostowa nad Donem inkunabuły, rękopisy, część inwentarzy i archiwum bibliotecznego. Wymienione skonfiskowane i ewakuowane kolekcje rewindykowano w latach 20. na mocy traktatu ryskiego. W tym czasie zbiory powiększały się także o liczne nowe nabytki, a Biblioteka intensywnie rozwijała się wraz z odrodzonym Uniwersytetem. Wybuch II wojny światowej zakończył krótki okres normalnego funkcjonowania uniwersyteckiej książnicy w dwudziestoleciu międzywojennym. Lata 1939–1945 stały się w jej dziejach okresem najbardziej tragicznym, kiedy to jej zbiory poniosły niepowetowane straty, zwłaszcza w zakresie zbiorów specjalnych. Losy Biblioteki Uniwersyteckiej w okresie wojny i okupacji, w tym dane dotyczące utraconych w tym czasie zbiorów, były przedmiotem wielu różnych publikacji – monografii, katalogów, wspomnień


uczestników wydarzeń, źródłowych raportów, a także konferencyjnych referatów i okolicznościowych artykułów. Stanowią one podstawową bazę informacyjną, z której korzystano także przy opracowaniu niniejszego tekstu2. Latem 1939 r. prowadzono w BUW prace zabezpieczające zbiory w takim zakresie, w jakim było to możliwe. Dostępnymi środkami starano się zapewnić ochronę przeciwpożarową – na dachu i na każdym piętrze Biblioteki ustawiono worki i skrzynie z piaskiem, umieszczono także wszędzie gaśnice. Oprócz tych działań skupiono się przede wszystkim na przemieszczeniach zbiorów wewnątrz gmachu:. m.in. z bardziej zagrożonych kondygnacji Biblioteki przenoszono zbiory do bezpieczniejszych miejsc w podziemiach. Dotyczyło to głównie zbiorów specjalnych: najcenniejsze kolekcje i obiekty z Gabinetu Rycin, wybrane rękopisy i stare druki umieszczono w piwnicach oraz w magazynie książek. We wrześniu 1939 r., a przede wszystkim podczas bombardowań Warszawy, Bibliotekę chroniła grupa jej pracowników, kierowana przez dyrektora Adama Lewaka i kustosza Tadeusza Makowieckiego, którzy zorganizowali załogę pełniącą stałe, całodobowe dyżury. Dzięki wysiłkowi i poświęceniu pracowników Biblioteki uratowano zbiory przed pożarem w tych tragicznych dniach. Działania wojenne, jak się wkrótce miało okazać, były tylko jednym z czynników zagrażających zbiorom warszawskim i polskiemu dziedzictwu kulturowemu. Równie groźny stał się rabunek dóbr kultury, w szczególności zbiorów artystycznych, realizowany przez funkcjonariuszy niemieckiej administracji okupacyjnej. W Generalnym Gubernatorstwie powołano Urząd Specjalnego Pełnomocnika do Sporządzenia Spisu i Zabezpieczenia Dzieł Sztuki i Zabytków Kultury (Sonderbeauftragte für die Erfassung und Sicherung der Kunst- und Kulturschätze). Pełnomocnik Specjalny, Kajetan Mühlmann, realizował swą misję przy udziale dwóch grup współpracowników. W Warszawie, w listopadzie i grudniu 1939 r., akcję „zabezpieczania” dzieł sztuki prowadziła Grupa Północna, którą kierował Josef Mühlmann, przyrodni brat Kajetana. Jej działalność dotyczyła przede wszystkim muzeów, z uwagi jednak na zainteresowanie artystycznymi zbiorami Gabinetu Rycin3, zjawiła się ona także kilkakrotnie w BUW, w tym 21 i 22 listopada oraz 14 grudnia. Podczas tych „wizyt” komisja zabrała łącznie 17 103 ryciny i rysunki luźne, 18 woluminów z rycinami, 6 woluminów z rysunkami. Najsłynniejszym zabranym wówczas obiektem, który stał się symbolem strat wojennych Gabinetu Rycin BUW, była Leżąca lwica 4, rysunek Albrechta Dürera zarekwirowany razem z dwoma innymi pracami tego artysty obok setek innych rysunków, dzieł dawnych mistrzów różnych szkół europejskich. Komisja zabrała również obejmujący tysiące rycin królewski zbiór grafiki europejskiej z XVI–XVIII w. (zmontowany na tzw. kartach królewskich, w 162 zabytkowych tekach oprawnych w skórę ze złoceniami), woluminy z rycinami Giovanniego Battisty Piranesiego, a także m.in. woluminy rękopisów Ordres de marches et de batailles zawierające mapy wojskowe z XVII w., pudła i teki z rysunkami architektonicznymi oraz akwarele Zygmunta Vogla, gwasze Friedricha A. A. Lohrmanna i Jana Chrystiana Kamsetzera, przedstawiające pałac w Łazienkach i Zamek Ujazdowski w Warszawie. Zbiory „zabezpieczone” służyć miały wzbogaceniu kolekcji artystycznych Rzeszy, w tym planowanego muzeum w Linzu. Kolejnym zagrożeniem dla zbiorów stało się powołanie lipcu 1940 r., zgodnie z wytycznymi Głównego Zarządu Bibliotek w GG, Staatsbibliothek Warschau (Biblioteki Państwowej). Biblioteka ta, której komisarycznym kierownikiem został Wilhelm Witte, składać się miała docelowo z trzech oddziałów o ściśle określonym profilu: Oddział I (BUW) – biblioteka ogólno naukowa, zbiory obcojęzyczne; Oddział II (Biblioteka Narodowa) – zbiór poloników od 1801 r., Oddział III (Biblio-

Jean Marc Nattier (1685–1766), Głowa kobiety, Gabinet Rycin BUW, Zbiór Królewski Stanisława Augusta. Fot. za: S. Sawicka, T. Sulerzyska, Straty w rysunkach z Gabinetu Rycin Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie 1939-1945, Warszawa 1960, il.16

Hans Baldung Grien (1484/1485 – 1545), Odpoczywająca para, Gabinet Rycin BUW, Zbiór Stanisława Kostki Potockiego. Fot. za: S. Sawicka, T. Sulerzyska, Straty w rysunkach z Gabinetu Rycin Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie 1939–1945, Warszawa 1960, il. 5

13


teka Ordynacji Krasińskich w gmachu przy ul. Okólnik 9) – zbiory specjalne, w tym inkunabuły i polonika do 1800 r. włącznie. Zorganizowanie Staatsbibliothek wymagało dokonania poważnych przemieszczeń zbiorów pomiędzy bibliotekami, co nie tylko naruszało integralność posiadanych przez nie zasobów i rozbijało historyczne kolekcje, lecz także narażało je na uszkodzenia i zniszczenia, bowiem transport często odbywał się w nieodpowiedni sposób (odkrytymi wozami, w deszczu). Z Biblioteki Uniwersyteckiej przewieziono ostatecznie do Oddziału III inkunabuły, zbiór map oraz większość zbioru rękopisów. Z pozostałych zasobów Gabinetu Rycin przetransportowano Jakub Kubicki (1758–1833), Warszawa. Projekt konkursowy Świątyni Opatrzności, grafikę polską i obcą oraz nowoczesne rysunki polskie i obce ok.1791, Gabinet Rycin BUW, Zbiór Stanisława Patka. Fot. za: S. Sawicka, T. Sulerzyska, Straty w rysunkach z Gabinetu Rycin Biblioteki Uniwersyteckiej w teczkach formatu II, część zbioru Warszawskiego Królewskiew Warszawie 1939–1945, Warszawa 1960, il. 61 go Towarzystwa Przyjaciół Nauk, grafikę europejską ze zbioru Stanisława Kostki Potockiego (plansze niezmontowane), wybrane pudła z rysunkami architektonicznymi ze zbioru Stanisława Augusta oraz 4132 rękopisy oraz 103 604 rysunki dwie teczki z projektami Tylmana z Gai ryciny). meren, ponadto część biblioteki króW poszczególnych rodzajach zbiolewskiej, woluminy i teki wydawnicze z rów specjalnych utracono: 1101 woluoryginalnymi rycinami. Wraz z wymieminów starych druków (218 inkunanionymi zbiorami przewieziono także bułów spalonych na Okólniku oraz m.in. inwentarze i katalogi kartkowe, druki będące przedwojennymi depomateriały do przygotowywanych wydań zytami w Bibliotece Narodowej katalogów kolekcji oraz dokumentację i w Centralnej Bibliotece Wojskowej, fotograficzną które uległy zniszczeniu razem ze Skomasowane zbiory specjalne Bizbiorami tych bibliotek), 1477 jednoblioteki Uniwersyteckiej, Biblioteki Nastek zbiorów kartograficznych (spalorodowej i Biblioteki Ordynacji Krasińne na Okólniku), 15 134 jednostki muskich, zgromadzone w gmachu przy ul. zykaliów (przedwojenny depozyt Okólnik jako zasób Oddziału III Staatsw Bibliotece Narodowej, zniszczony bibliothek Warschau, zostały zniszczowraz z jej zbiorami). ne w październiku 1944 r., po kapitulacji Najdotkliwsze i niepowetowane Powstania Warszawskiego, celowo straty poniesione przez Bibliotekę podpalone przez jednostkę Wehrmachobejmują zbiory specjalne o charaktu – Brandkommando. terze historycznym i artystycznym: W obliczu całkowitej zagłady miasta, 3840 jednostek rękopisów (ok. 95% które po zaprzestaniu działań wojenutraconego zasobu) oraz 60 000 jednych miało zostać z rozkazu Hitlera nostek zbiorów graficznych (ok. 60% zrównane z ziemią, podjęta została deutraconego zasobu). Większość cyzja o ratowaniu zbiorów Biblioteki utraconych rękopisów spłonęła na Antoine Watteau (1684–1721), Stojąca kobieta zwrócona boi ich częściowej ewakuacji w ramach Okólniku, w październiku 1944 r. kiem, Gabinet Rycin BUW, Zbiór Stanisława Kostki Potockiego. tak zwanej akcji pruszkowskiej. Straty w grafice i rysunkach obejmuFot. za: S. Sawicka, T. Sulerzyska, Straty w rysunkach z GabiŁącznie wywieziono wówczas z Biją, obok zbiorów spalonych na Okólnetu Rycin Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie 1939–1945, blioteki ponad 120 000 woluminów Warszawa 1960, il.17 niku, także obiekty, które zostały książek, a także pewną liczbę obiektów bezpowrotnie skonfiskowane przez z Gabinetu Rycin. Większość ewakuUrząd Specjalnego Pełnomocnika do Sporządzenia Spisu owanych materiałów trafiła poza granice GG, do Garbicza i Adei Zabezpieczania Dzieł Sztuki i Zabytków Kultury w listopadzie lina na terenach Ziemi Lubuskiej i Dolnego Śląska, przynależi grudniu 1939 r. nych do Rzeszy; część przewieziono do baraków warsztatów koUtracone zasoby rękopiśmienne zawierały bezcenne, lejowych, zamienionych na obóz (Dulag) w Pruszkowie pod Warniezbadane i niewykorzystane materiały źródłowe dotyczące szawą. historycznego dziedzictwa Polski – archiwalia i zbiory instyTuż po zakończeniu działań wojennych rozpoczęto rewindytucji państwowych, miejskich i kościelnych, kodeksy śrekację zbiorów. Odzyskano część zasobów skonfiskowanych dniowieczne, rękopisy nowożytne, autografy pisarzy polw 1939 r. i ewakuowanych na przełomie lat 1944/1945, które skich. Były to m.in. fragmenty |archiwum Komisji Edukacji znalazły się m.in. w składach na Wawelu w Krakowie, w BiblioNarodowej oraz archiwum gabinetowego Stanisława Augutece Schaffgotschów w Cieplicach, a przede wszystkim sta, spuścizna po Janie Chrzcicielu Albertrandim, obszerne – w Pruszkowie, Adelinie, Garbiczu, a także w Fischhornie (Aumateriały do dziejów szkolnictwa XVIII i XIX wieku, a także stria). Ostatnia partia druków i nielicznych rękopisów powróciła diariusze sejmowe, pisma rokoszowe z początku XVI w., kow połowie 1947 r. z Moskwy. respondencja polityczna z okresu wojen szwedzkich, autoWedług statystyk opublikowanych w 1994 r., straty wojenne grafy królewskie, liczne silva rerum. Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie wyniosły łącznie 130 000 W zbiorach Gabinetu Rycin najdotkliwiej ucierpiała kolekcja jednostek (14% stanu z 1939 r., który wynosił 820 000 druków, królewska Stanisława Augusta. Z zespołu 163 ozdobnych tek

14


Jan Chrystian Kamsetzer (1753–1795), Warszawa. Łazienka Stanisława Herakliusza Lubomirskiego, przekrój podłużny, 1776, Gabinet Rycin BUW, Zbiór Królewski Stanisława Augusta. Fot. za: S. Sawicka, T. Sulerzyska, Straty w rysunkach z Gabinetu Rycin Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie 1939–1945, Warszawa 1960, il.56

z rycinami zachowało się tylko 67, a zawartość tych, które odzyskano, często okazywała się niekompletna; nieraz stanowiło ją kilka lub kilkanaście rycin. Niektóre teki były zniszczone, przestrzelone, podarte, zdeptane i zabłocone; nierzadko odnajdywano tylko fragmenty kart królewskich lub rycin. Utracono 18 tek z portretami, prawie wszystkie teki poświęcone scenom ze Starego i Nowego Testamentu, dziewięć tek ze scenami rodzajowymi i pojedyncze teki poświęcone różnorodnej tematyce. W zakresie rysunków artystycznych i architektonicznych ze wszystkich kolekcji Gabinetu Rycin straty wyniosły ok. 4000 obiektów. Ze szkoły francuskiej zaginęły m.in. rysunki Pokłon pasterzy oraz Fantastyczne ruiny Panteonu Huberta Robert, Głowa kobiety Jean-Marc Nattiera, Potyczka Jacquesa Courtois zw. Le Bourguignon, szkic Jacquesa Callota, dwa rysunki przypisane Antoine Watteau, w tym Stojąca kobieta zwrócona bokiem, a także rysunki François Bouchera i Jean-Honore Fragonarda. Szczególnie dotkliwe straty odnotowano w szkole flamandzkiej i holenderskiej. Został zniszczony piękny, barwny pejzaż Jana van Goyen, zaginął datowany i sygnowany rysunek Philipsa Konincka Mardocheusz przed Ahasverusem, trzy rysunki Abrahama Bloemaerta, rysunek Bartholomaeusa Sprangera oraz znane już z publikacji dzieło Pietera Cornelisza Kunsta Chrystus uzdrawia paralityka nad sadzawką Betsaida. Ponadto zaginęły prace takich artystów, jak m.in. Anthonie Wateroo, Herman Saftleven, Jacob van der Ulft, Hendrik Verschuring, Roelant Savery, Casper Luyken, Gerard de Lairesse. Z rysunków włoskich zaginął piękny rysunek Luca Cambiaso Ecce Homo, cenne i interesujące cztery projekty dekoracji teatralnych i dwie inne kompozycje Ferdinanda Galli-Bibieny, szkic Piera Franceso Moli oraz rysunki, których autorami byli m.in. Donato Creti, Simone Cantarini, Baldassare Franceschini czy Francesco Casanova. Spośród rysunków szkoły niemieckiej utracono tak cenne obiekty, jak trzy prace Albrechta Dürera: Leżąca lwica, Najświętsza Maria Panna z Dzieciątkiem oraz Exlibris Willibalda Pirkheimera, rysunek Hansa Baldunga Griena Odpoczywająca para, a także dwa rysunki przypisywane Hansowi Holbeinowi. Wyjątkowo bolesne dla zbioru są straty w polonicach, w dziale rysunków architektonicznych. Między innymi zaginął duży zespół projektów Świątyni Opatrzności w Warszawie (głównie autorstwa Jakuba Kubickiego, ale też i Jana Chrystiana Kamsetzera), zagładzie uległy liczne projekty ilustrujące zarówno ruch budowlany w Polsce w okresie Stanisława Augusta, jak i reprezentujące twórczość wybitnych architektów tej epoki. Wśród zaginionych plansz znalazły się także cenne rysunki dotyczące architektury obcej, która niekiedy służyła za wzór dla realizacji

w Polsce, a zazwyczaj świadczyła o zainteresowaniach polskich kolekcjonerów, w pierwszym rzędzie króla Stanisława Augusta. Osobną grupą wśród utraconych rysunków architektonicznych są szkice i projekty Tylmana z Gameren, łącznie 207 kart, które spłonęły w 1944 r. Były to prawie wszystkie jego projekty dotyczące budynków na prowincji oraz architektury miast poza Warszawą, m.in. zniszczeniu uległ zespół 22 rysunków do kościoła św. Anny w Krakowie, a także projekty pałaców, m.in. prymasa Radziejowskiego w Nieborowie, Sieniawskich w Łubnicach, Rejów w Przecławiu, czy Branickich w Białymstoku. Jak wspomniano, ostatnie rewindykowane obiekty powróciły do Biblioteki w 1947 r. Na więcej śladów utraconych zbiorów nie natrafiono. Obecnie zbiory Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie liczą trzy miliony jednostek i są jednym z trzech największych księgozbiorów naukowych i uczelnianych w kraju,. Obok bogatych zasobów piśmiennictwa, zwłaszcza w zakresie nauk humanistycznych, obejmują one blisko pięćset tysięcy jednostek zbiorów specjalnych, na które składają się wyodrębnione zasoby Gabinetu Rycin, Gabinetu Rękopisów, Gabinetu Starych Druków, Gabinetu Zbiorów Kartograficznych, Gabinetu Zbiorów Muzycznych oraz Gabinetu Dokumentów Życia Społecznego. W znacznej mierze są to obiekty zabytkowe – wiele pojedynczych dzieł, a także większe ich zespoły, w tym kolekcje historyczne, ma charakter unikatowy. Zbiory te, w kontekście ich wartości historycznej i artystycznej oraz znaczenia dla dziedzictwa kulturowego, zostały uznane za podstawę narodowego zasobu bibliotecznego w BUW. PRZYPISY Założona w 1817 r. jako Biblioteka Publiczna przy Królewskim Uniwersytecie Warszawskim, stawała się kolejno Biblioteką Rządową, Biblioteką Główną, Cesarską Biblioteką Uniwersytecką i ostatecznie Biblioteką Uniwersytecką w Warszawie. Historię Biblioteki omawiają m.in.: H. Kozerska, Warszawska Biblioteka Uniwersytecka w latach 1832–1871: Biblioteka Rządowa, Okręgu Naukowego, Główna, Warszawa 1967; O. Błażejewicz, Dzieje Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie: 1871–1915, Warszawa 1990; W. Sokołowska, Dzieje Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie 1939–1945, Warszawa 1959; Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie w latach 1945–1980, praca zbiorowa pod red. A. Mężyńskiego, przy współpr. A. Bednarz, Warszawa 1998. 2 M.in.: W. Sokołowska, dz. cyt; H. Kozerska, Straty w zbiorze rękopisów Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie w czasie I i II wojny światowej, Warszawa 1960; S. Sawicka, T. Sulerzyska, Straty w rysunkach z Gabinetu Rycin Biblioteki Uniwersyteckiej 19391945, Warszawa 1960; W.M. Rudzińska, Z kart historii Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie. Lata 1939-1945, w: Biblioteki warszawskie w latach 1939-1945, pod red. H. Łaskarzewskiej i A. Mężyńskiego, Warszawa 2010, (Sesje Varsavianistyczne, zeszyt 19), s.83-100. Wiele o BUW w tym okresie także m.in. w: Walka o dobra kultury. Warszawa 1939-1945. Księga zbiorowa pod redakcją Stanisława Lorentza, Warszawa 1970, t.1, t.2; Straty bibliotek w czasie II wojny światowej w granicach Polski z 1945 r. Wstępny raport o stanie wiedzy. Cz. I: Analiza, Cz. II: Tablice, [aut.] B. Bieńkowska [i in.], red. nauk. A. Mężyński, Warszawa 1994; Biblioteki naukowe w Generalnym Gubernatorstwie w latach 1939-1945. Wybór dokumentów źródłowych = Wissentschaftliche Bibliotheken im Generalgouvernement in den Jahren 1939–1945. Ausgewählte Quellendokumente wybór i oprac. A. Mężyński przy współpr. H. Łaskarzewskiej, Warszawa 2003; A. Mężyński, Biblioteki Warszawy w latach 1939-1945, Warszawa 2010. 3 Założony w 1818 r., podstawę jego zbiorów stanowiła królewska kolekcja grafiki i rysunków Stanisława Augusta Poniatowskiego, nabyta od jego spadkobierców dla Uniwersytetu Warszawskiego. Gabinet Rycin BUW jest najstarszym publicznym zbiorem graficznym w kraju, a do 1939 r. był także największym. Jego historię i zbiory omawiają m.in.: Z. Batowski, Zbiór graficzny w Uniwersytecie Warszawskim, Warszawa 1928; T. Sulerzyska, Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie. Gabinet Rycin, w: Polskie kolekcjonerstwo grafiki i rysunku, red. nauk. M. Mrozińska i S. Sawicka, Warszawa 1980, s.112-132; E. Budzińska, Gabinet Rycin, w: Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie w latach 1945–1980, pod red. A. Mężyńskiego, przy współpr. A. Bednarz, Warszawa 1998., s. 253–268; T. Kossecka, Gabinet Rycin króla Stanisława Augusta, Warszawa 1999; J. Talbierska, Gabinet Rycin Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie 1818-1832, w: Ars et educatio. Kultura artystyczna Uniwersytetu Warszawskiego, red. nauk. J. Miziołek, Warszawa 2003, s. 399–415; W. M. Rudzińska, Gabinet Rycin Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie 1832–2002, w: Ars et educatio. Kultura artystyczna Uniwersytetu Warszawskiego, red. nauk. J. Miziołek, Warszawa 2003, s. 417–430. 4 E. Budzińska, Warszawskie rysunki Dürera, „Cenne, bezcenne/utracone”, nr 4 (10) 1998, s.20 – 22; W. Kalicki, Stara lwica mocno śpi. Sztuka zagrabiona, „Gazeta Wyborcza. Magazyn”, nr 5 (465), 2002, sw. 18 – 24.

1

15


]

Wnętrze Biblioteki Ordynacji Zamojskiej w gmachu przy ul. Żabiej – repr. z A. Kaushar, Dawne Pałace warszawskie Poznań-Warszawa-Wilno-Lublin 1925, il. 47

LOST INCUNABLES. The text is an updated version of the paper Die verlorene Inkunabeln. Von den Arbeiten am Zentralkatalog der Inkunabeln in Polen presented at the international symposium „Internationale Gutenberg-Konferenz zum 550 Jubilaum der Erfindung der Buchdruckerkunst” (Berlin, June 26-27, 1990). The author of the paper presents the methodology adopted in the preparation of the second volume of the publication Incunabula quae in bibliothecis Poloniae assewantur. He discusses the difficulties encountered in the work on the catalogue on incunables that Poland lost during World War II.

]

Z prac nad Centralnym Katalogiem Inkunabułów w Polsce*

MICHAŁ SPANDOWSKI

INKUNABUŁY UTRACONE

W

Fasada Biblioteki i Muzeum Ordynacji Krasińskich przy ul. Okólnik 9 w Warszawie – repr. z „Kronika Warszawy”, 1939, nr 12, s. 17

16

1970 r. ukazał się pierwszy tom (w dwu woluminach) publikacji zatytułowanej Incunabula quae in bibliothecis Poloniae asservantur obejmujący aktualny katalog alfabetyczny inkunabułów przechowywanych w Polsce oraz indeksy. We wstępie zapowiedziano publikację tomu drugiego, który miał objąć ewentualne addenda, osobny katalog inkunabułów utraconych przez Polskę w czasie II wojny światowej oraz indeks proweniencji. Niestety, ów drugi tom, zatytułowany Uzupełnienia. Indeksy oprac. M. Bohonos, M. Spandowski, E. Szandorowska, ukazał się dopiero na początku 1994 r. i nie objął proweniencji. Głównym powodem przeciągania się prac nad tym tomem były ogromne trudności napotkane przy opracowaniu katalogu strat wojennych. Zacznijmy od historycznej refleksji. Inicjatywę opublikowania centralnego katalogu inkunabułów w Polsce podjął Kazimierz Piekarski, kierownik Działu Starych Druków w Bibliotece Narodowej w Warszawie od 1931 r. Pod jego kierownictwem do 1 września 1939 r. zarejestrowano w kartotekach Książnicy Narodowej niecałe 5000 pozycji bibliograficznych druków XV w. w ponad 15 000 egzemplarzy. Nie była to jeszcze ewidencja kompletna, ale ujmowała przytłaczającą większość polskich zasobów inkunabulistycznych.


W czasie niemieckiej okupacji Bibliotekę Narodową przemianowano na Staatsbibliothek Warschau, w której na niższych stanowiskach nadal pracowali przedwojenni bibliotekarze polscy, wśród nich Alodia Kawecka-Gryczowa. Do szeregu prac mających na celu ochronę polskiej kultury, a prowadzonych przez Polaków w tajemnicy przed niemieckimi władzami biblioteki, należało m.in. wykonanie kopii kartotek i inwentarzy. I tak, pani Kawecka-Gryczowa skopiowała odręcznie inwentarz inkunabułów Biblioteki Narodowej oraz sporządziła na maszynie do pisania skrótowy spis inkunabułów ujętych w kartotece centralnego katalogu. Ułożony był według numerów bibliograficznych, a przy każdym z nich podano sigla bibliotek posiadających egzemplarze danej pozycji, czasami sygnatury konkretnych egzemplarzy, niekiedy także informacje o częściach, defektach czy wariantach. Szczęśliwy traf zrządził, iż ów spis ocalał, podczas gdy wszystkie główne kartoteki i katalogi wraz z niemal kompletem zbiorów specjalnych Biblioteki Narodowej (czyli wszystkimi inkunabułami, drukami szesnastowiecznymi, polonikami XVII i XVIII stulecia oraz dominującą większością zbiorów rękopiśmiennych, muzycznych i kartograficznych) spłonęły, celowo podpalone przez Brandkommando planowo wyburzające Warszawę, opustoszałą po wypędzeniu ludności ocalałej po upadku Powstania Warszawskiego. Było to barbarzyństwo tym większe, iż stanowiło pogwałcenie świeżo podpisanego aktu kapitulacji Powstania, w którym to dokumencie strona niemiecka zobowiązała się do zabezpieczenia i ochrony dóbr kultury, jakie jeszcze pozostały w zrujnowanej stolicy. Skrótowy spis inkunabułów zgromadzonych w polskich bibliotekach przed wybuchem II wojny światowej, przechowany w mieszkaniu Alodii Kaweckiej-Gryczowej ocalał; znajduje się w Zakładzie Starych Druków Biblioteki Narodowej i pozostaje jedynym świadectwem niegdysiejszej zasobności polskich książnic. Świadomość tego faktu podsunęła pani Kaweckiej-Gryczowej, pod której redakcją powstały Incunabula Poloniae, ideę opublikowania osobnego katalogu inkunabułów utraconych przez Polskę w czasie II wojny światowej. Przedsięwzięcie to przyniosło ze sobą wiele najrozmaitszych trudności i wymagało wysoce zindywidualizowanego podejścia w poszczególnych przypadkach. Do nielicznych wyjątków zaliczyć można bowiem takie książnice polskie, jak Biblioteka Jagiellońska w Krakowie, która – nie palona, nie wywożona i nie plądrowana – ocalała niemal bez uszczerbku. Z reguły sytuacja wyglądała inaczej. Ponadto powojenne zmiany terytorialne i związana z nimi migracja Polaków z dawnych ziem wschodnich w obecne granice kraju, połączona niekiedy z przemieszczaniem niektórych dóbr kulturalnych (o czym niżej), przekształcenia własnościowe (np. upaństwowienie wielkich majątków prywatnych wraz z dobrami ruchomymi, w tym bibliotekami) oraz najrozmaitsze zmiany organizacyjne – wszystko to niepomiernie skomplikowało sytuację. W rezultacie, śledząc losy przedwojennych polskich bibliotek, można zaobserwować kilka powtarzających się, w różnych układach, wątków. Wspomniane wyżej wielkie biblioteki prywatne zostały przeważnie upaństwowione i wzbogaciły zbiory głównych książnic państwowych (np. tę część Biblioteki Ordynacji Zamojskiej, która nie została spalona, włączono do Biblioteki Narodowej). Niektóre kolekcje w ogóle przestały istnieć, a ich fragmenty odnajdywały się niekiedy w rozmaitych księgozbiorach (np. część zbiorów Archiwum Państwowego w Poznaniu obecnie posiada Biblioteka Narodowa, pojedyncze pozycje – Biblioteka Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w Lublinie i klasztor franciszkanów w Poznaniu, zaś około połowy tej kolekcji nie odnaleziono). O pewnych zbiorach wiadomo jednak bez wątpienia, że zostały unicestwione, jak właśnie spalone inkunabuły Biblioteki Narodowej. O innych można tylko powiedzieć, że los ich nie jest znany (wymownym przykładem może być wspaniała kolekcja inkunabułów biblioteki seminarium duchownego w Płocku, wywieziona w całości przez nazistów w 1941 r. do Królewca, o której odtąd wszelki słuch zaginął). Kilka bibliotek znalazło się wskutek przesunięcia wschodniej granicy, w całości poza obrębem państwa polskiego (choćby zbiory uniwersytetu w Wilnie czy seminarium duchownego w Pińsku). Biblioteki kościelne i klasztorne podlegały zresztą osobnym perturba-

cjom zarówno bezpośrednio po wojnie jak i w latach późniejszych. Polskie zgromadzenia zakonne ewakuujące się z wcielonych do ZSRR ziem nieraz zabierały ze sobą fragmenty ruchomego wyposażenia klasztorów, w tym także część księgozbioru. W ten sposób, przykładowo, większość inkunabułów z klasztorów bernardyńskich w Samborze i Sokalu trafiła do Krakowa. W latach późniejszych następowało natomiast przemieszczanie i komasacja całych księgozbiorów, kiedy w ramach akcji porządkowania i centralizowania bibliotek np. franciszkanie w Poznaniu zgromadzili u siebie stare druki ze wszystkich klasztorów tej reguły całej prowincji wielkopolskiej. Najwięcej trudności przy opracowaniu omawianego katalogu strat wojennych sprawiała nagminna sytuacja braku poszczególnych inkunabułów w bibliotekach w zasadzie ocalałych, spowodowana najróżniejszymi przyczynami. Dopiero ich ustalenie pozwalało odnaleźć dany druk, bądź uznać go za zaginiony. Dobrym przykładem może być wspaniały historyczny zbiór seminarium duchownego w Pelplinie. Inkunabuły tamtejsze, wobec narastającej groźby wojny, ewakuowane latem 1939 r. przez władze polskie do kolegiaty w Zamościu, zostały tamże po zajęciu Polski odnalezione przez Niemców. Musiały wówczas trafić w ręce specjalistów, wszystkie bowiem największe rzadkości (wśród nich kilka opisanych w Nachträge zu Hain’s Repertorium jako jedyne znane egzemplarze) powędrowały w nieznanym kierunku, reszta wróciła na Pomorze ale, bynajmniej, nie do Pelplina. Bezpośrednio po wojnie największą część zbioru odnaleziono w Malborku, pomniejsze w Gdańsku, Grudziądzu i innych miejscowościach, a już w latach 80. kilkanaście pelplińskich inkunabułów nieoczekiwanie „wypłynęło” w bibliotece Seminarium Duchownego Hosianum w Olsztynie, skąd wróciły – poza dwoma zatrzymywanymi do dziś z niejasnych powodów – do prawowitego właściciela. Mimo to nadal brakuje około 140 pozycji z księgozbioru, liczącego przed wojną około 700 inkunabułów. Już ten pobieżny i wsparty pojedynczymi tylko przykładami przegląd burzliwych losów naszych bibliotek daje pewne wyobrażenie o ogromie trudności, przed jakimi stanął zespół inkunabulistów Biblioteki Narodowej. Jaką tedy przyjęto metodę? Do pracy nad katalogiem strat wojennych przystąpiono, gdy ewidencja ocalałych z wojny zasobów inkunabulistycznych w Polsce była już w zasadzie przeprowadzona. Tu trzeba nadmienić, że rejestracji inkunabułów w Polsce dokonali z autopsji pracownicy Książnicy Narodowej we wszystkich bibliotekach poza trzema, posiadającymi katalogi drukowane swoich inkunabułów: Jagiellońską, Uniwersytecką we Wrocławiu i Gdańską PAN w Gdańsku. Rejestracja ta objęła nie tylko identyfikację bibliograficzną, informacje o ewentualnych defektach czy wariantach, ale także odnotowanie in extenso not własnościowych, dawnych sygnatur, pieczęci itp. Punktem tedy wyjścia do prac nad naszymi stratami było rozpisanie owego ocalałego z wojny skrótowego spisu przedwojennej rejestracji na poszczególne fiszki (według numerów bibliograficznych), a następnie porównanie kolejno każdej pozycji z aktualnie wykazywanymi egzemplarzami. Nie była to praca czysto mechaniczna, gdyż – zwłaszcza w przypadku większych bibliotek – należało dodatkowo ustalić, czy dany inkunabuł jest tym samym egzemplarzem, jaki został zarejestrowany przed wojną, czy może pochodzi z np. nowego wpływu. Tu niejednokrotnie pomocni nam byli lokalni bibliotekarze i ich wiedza. W ten sposób stosunkowo łatwo wydzieliliśmy większość ocalałych egzemplarzy, jednak później zaczęły się najrozmaitsze trudności. Pierwszym etapem było żmudne porównywanie danych o zaginionych egzemplarzach z informacjami o wszelkich egzemplarzach istniejących w jakiejkolwiek polskiej bibliotece, a nie zanotowanych przed wojną. Aktualne zeszyty rejestracyjne z odnotowanymi dawnymi znakami własnościowymi pozwalały zazwyczaj wykluczyć (lub, rzadziej – potwierdzić) identyczność danego egzemplarza. Osobne problemy sprawiała wieloegzemplarzowość. Dobrym przykładem może być obecna biblioteka małopolskiej prowincji bernardynów w Krakowie, powstała ze zgromadzenia w tym miejscu księgozbiorów kilkunastu klasztorów prowincji. Niektóre pozycje występują w liczbie kilku egzemplarzy, jednak mimo to mniejszej od liczby wykazywanej w rejestracji przedwojennej. Dociekanie, z którego to

17


Prognosticatio ad a., 1493 [Nürnberg, Casp. Hochfeder]. 4°, edyklasztoru egzemplarz akurat się nie dochował, wymagało nieraz iście cja nieznana w literaturze, nie notuje jej nawet Emil van der Yekene detektywistycznych poszukiwań i badania z autopsji najbardziej nawet w swej monografii o Hochfederze (egzemplarz biblioteki seminadrobnych cech indywidualnych zachowanych egzemplarzy. rium duchownego w Gnieźnie, wywieziony przez Niemców w poTen sam księgozbiór bernardyński dostarczał nam w nadmiarze czątkach okupacji wraz z resztą inkunabułów gnieźnieńskich do i innych problemów. Otóż przeprowadzona przed wojną identyfikacja Poznania, gdzie wszakże potem już go nie odnaleziono), bibliograficzna – nie wykonana osobiście przez Kazimierza PiekarRegulae grammaticales, regimina et constructiones, Leipzig, skiego – była, jak się okazało, nie we wszystkich przypadkach właściWolfg. Stöckel, 1496. 4°, wydanie nie notowane w literaturze (egwa. Jako autorzy katalogu strat inkunabułów nieraz stawaliśmy wozemplarz klasztoru oo. Karmelitów trzewiczkowych w Krakowie, bec sytuacji, iż z danego księgozbioru brakuje jakiejś edycji, istnieje zaginął w nieznanych okolicznościach) Jacobus de Voragine Legennatomiast inne wydanie tego samego tekstu nie notowane przed da aurea, Gallice Lyon, Matth. Huss, 27 IV 1491. 2°, edycja nie notowojną. Na szczęście, wśród ocalałych kilkunastu przedwojennych wana w literaturze (spalony egzemplarz Biblioteki Narodowej). zeszytów rejestracyjnych kilka dotyczy właśnie małopolskich klaszJako ostatni przykład chciałbym podać inkunabuł, który ma już torów bernardyńskich. Odnotowane tam zapisy proweniencyjne lub swoją szczególną historię. Otóż Kazimierz Piekarski, rejestrując dawne sygnatury pozwoliły, najczęściej po porównaniu z autopsji druki na miejscu w kolejnych bibliotekach, z reguły niewyposażoz istniejącym egzemplarzem, potwierdzić lub wykluczyć jego idennych w inkunabulistyczną literaturę naukową, i natrafiając na rzadtyczność z niegdyś błędnie oznaczonym bibliograficznie. kości, niekiedy nie był w stanie zidentyfikować typograficznie anoniNaturalnie nie we wszystkich badanych przypadkach możliwe bymów drukarskich. Notował wówczas skrótowy zapis, zamierzając ło jednoznaczne rozstrzygnięcie problemu. W sytuacjach wątpliwych rzecz dokładnie zbadać później, co nie zawsze zdążył uczynić. Przywybieraliśmy ewentualność najbardziej prawdopodobną, a gdy argugotowując nasz katalog strat stanęliśmy wobec pytania, jak postąpić menty za i przeciw równoważyły się, wprowadzaliśmy daną pozycję do z niezachowanymi drukami, o których wykazu strat, wychodząc z założenia, że ów identyfikacji nie możemy powiedzieć nic spis – wobec nieukończenia rejestracji przed poza tym, iż Piekarski rozpoznał tekst wojną – i tak nie jest kompletny, umieszczei autorytatywnie przysądził je XV wiekowi. nie więc w nim pozycji nie w pełni udowodZdecydowaliśmy, że w miejscu adresu nionych może tylko przybliżyć ogólny obraz wydawniczego zastosujemy formułę [Sine do stanu faktycznego. ulla nota]. Jedną z takich pozycji był zagiOstatecznie, po rozlicznych weryfikaniony pelpliński egzemplarz nieznanej cjach i uzupełnieniach, nasz katalog strat edycji tekstu: Joannes XXI papa Summuobejmuje 2337 pozycji bibliograficznych lae logicales. Wydanie opatrzone więc w ok. 4600 egzemplarzach, z czego prawie miast adresu zacytowaną wyżej formułą połowa to spalone inkunabuły Biblioteki znalazło się w naszym wykazie. TymczaNarodowej (2250 egzemplarzy), drugie zaś sem w 1989 r., dzięki kwerendzie nademiejsce na tej smutnej liście zajmuje bisłanej do nas przez pana Gerarda van blioteka seminarium duchownego w PłocThienen z Hagi, okazało się, że ten właku (422 inkunabuły). Jeszcze jednak dośnie egzemplarz w związku z przygotowytkliwsze od ilościowych są straty jakościowaniem Nachträge zu Hain’s Repertowe. Już przy ogólnym porównaniu uderza rium miał swego czasu w rękach Ernst fakt, że prawie jedna piąta (dokładnie Voulliéme, sporządził pełny opis i ustalił 19,92%) pozycji figurujących w katalogu adres wydawniczy na [Deventer, Rich. Pastrat nie jest dziś reprezentowana w Polsce fraet, ca 1485]. Do ostatecznej wersji Naani jednym egzemplarzem; z grupy tej chträge pozycja ta nie weszła, natomiast Urna z prochami książek spalonych w 1944 r. w Bibliotece ogromna większość to druki włoskie. Ordynacji Krasińskich w Warszawie. Fot. archiwum NIMOZ próbny druk tego opisu zachował się do Na koniec kilka wybranych przykładów, dziś w kartotece GW w Berlinie. I tak oto, jako że konkrety lepiej przemawiają do wypół wieku od zaginięcia książki, mogliśmy ją zidentyfikować typoobraźni niż nagie liczby. Na liście strat znalazły się m.in. następujące graficznie dzięki notatce zrobionej ponad 80 lat wcześniej... rzadkości: Jak można zobaczyć choćby z tych kilku przykładów, znaczącą próbne odbitki dwu poza tym nieznanych gdańskich druków Conczęść naszych najdotkliwszych strat stanowią polonika, fakt podwójrada Baumgarta: Joannes de Steynovia Litterae indulgentiarum nie dla nas bolesny. Nie inaczej sprawa się przedstawia ze stratami, [1498] oraz Liber precationum Germanice z tegoż roku (oba egzemktóre można było opatrzyć cytatem bibliograficznym. Podam tu tylko plarze z warszawskiej Biblioteki Ordynacji Krasińskich, spalone jeden przykład: w 1944 r. spalono również egzemplarz Breviarium wraz z inkunabułami Książnicy Narodowej), Plocense Venezia, lo. Hamann, 31 VII 1498. 8° (GW 5430) – kompletklocek składający się z kilkunastu wczesnych druków rzymskich, ny, znakomicie zachowany egzemplarz tej edycji, w latach 30. ubiewśród których było kilka nieznanych do dziś edycji Gensberga głego wieku odkupiony przez rząd polski dla Biblioteki Narodowej od i Guldinbecka (własność biblioteki seminarium duchownego książęcej rodziny Parma w Schwarzau; dziś mamy w Polsce jedynie we Włocławku, wywieziona przez nazistów do Poznania, gdzie ślad zdefektowany egzemplarz Biblioteki Gdańskiej PAN. Tylko w odniesię urywa), sieniu do bibliotek warszawskich mamy pewność, że wszystko (lub Missale Posnaniense [Strasbourg, s. typ., 1491], edycja znana doniemal wszystko) spalono, natomiast los większości utraconych intąd tylko z niedokładnej notki w Bibliografii polskiej K. Estreichera kunabułów pochodzących z bibliotek Polski centralnej, Wielkopolski (spalony egzemplarz Biblioteki Narodowej), i Pomorza jest do dziś jest nieznany. Istnieje takie powiedzenie, że Breviarium Gnesnense Venezia [Petr. Liechtenstein?], 17 III 1500. unikaty nie giną, mamy więc ciągle nadzieję, że choć część wywiezio8°, wydanie nie notowane w Gesamtkatalog der Wiegendrucke ani nych książek gdzieś się odnajdzie. Od XVII w. w każdym kolejnym stuw innej literaturze (spalony egzemplarz Biblioteki Narodowej), leciu coraz to inni najeźdźcy wywozili z Polski co tylko się dało. NadNiger Franciscus Modus epistolandi [Leipzig, Conr. Kachelofen, szedł już chyba czas, by coś zaczęło do nas wracać. s.a.], 4°, wydanie również nie notowane w literaturze, reprezentowane do 1939 r. w Polsce aż dwoma egzemplarzami (biblioteki kościo* Artykuł jest zaktualizowaną wersją referatu autora pt. Die verlorene Inkunabeln. Von ła oo. Augustianów w Krakowie i biblioteki seminarium duchownego den Arbeiten am Zentralkatalog der Inkunabeln in Polen , wygłoszonego na międzynaw Pelplinie; dziś nie znamy losów żadnego z nich), rodowym sympozjum „Internationale Gutenberg-Konferenz zum 550 Jubilaum der Erfindung der Buchdruckerkunst”, Berlin, 26-27 VI 1990 r.

18


KING SIGISMUND II AUGUSTUS’ LIBRARY – THE MOST MAGNIFICENT RENAISSANCE COLLECTION IN THE COUNTRY The greatest Renaissance library in Poland, the collection of King Sigismund II Augustus, was dispersed and partly irreversibly lost. The extant fragments are now in many Polish and foreign libraries. 101 works in 63 volumes have just been discovered in the Russian National Library in Saint Petersburg. Nothing was known about them until recently, but the catalogue jointly planned by the National Library in Warsaw and the Russian National Library in Saint Petersburg is to change this situation.

ELŻBIETA MARUSZAK

NIEZNANE

KSIĘGI

]

ZE ZBIORÓW KRÓLA ZYGMUNTA II AUGUSTA

D

]

Monumenty w Rosyjskiej Bibliotece Narodowej w Sankt Petersburgu

ziedzictwo kulturowe jest dobrem całej ludzkości i w związku z tym ma wartość ponadterytorialną. Jego ochrona jest nie tylko obowiązkiem właścicieli obiektów i państw, na których terenie się one znajdują, ma w konsekwencji umożliwić korzystanie z dorobku cywilizacyjnego w najszerszym stopniu, winna zatem być w centrum zainteresowania, zwłaszcza w XXI wieku, dobie wszechwładnego Internetu i cyfryzacji, a także niespotykanego wcześniej na taką skalę rozwoju metod badawczych i współpracy jednostek naukowych, kiedy to miejsce obiektu nie jest tak ważne, jak informacja o nim, jego cyfrowa obecność w sieci. Sam termin znany w nomenklaturze prawnej od lat 70. XX wieku stale jest rozszerzany, obecnie o dziedzictwo niematerialne i znajdujące się na dnie mórz i oceanów1. Opinia międzynarodowa docenia znaczenie dziedzictwa dla obecnych i przyszłych pokoleń, wspierając wszystkie akcje mające na celu rejestrowanie, opracowywanie, udostępnianie czy digitalizację zbiorów. Organizacje międzynarodowe, takie jak UNESCO, Rada Europy, Międzynarodowa Rada Muzeów, Stowarzyszenie Prawa Międzynarodowego, w ramach swoich działań statutowych przewidują wspieranie działań chroniących dziedzictwo kulturowe. Zagrożeń, które mogą powodować zniszczenie, a nawet unicestwienie jest wiele, skala ich zwiększa się w sposób oczywisty w czasie konfliktów zbrojnych. Nawałnice historii, które wielokrotnie przetaczały się przez Polskę, odcisnęły swoje piętno również na dobrach kultury, zabytkach oraz zbiorach bibliotecznych, które gromadzone z pietyzmem przez wieki, niezwykle cenne, często zawierające rzadkie obiekty zostały rozproszone, zagrabione, nierzadko bezpowrotnie zniszczone. Nie

19


ominęło to żadnego typu bibliotek. W tym szczególnie cennej biblioteki ostatniego z męskiej linii Jagiellona, wielkiego księcia litewskiego i króla polskiego Zygmunta II Augusta (1520–1572). Biblioteki pałacowe gromadzone były w siedzibach panujących zwykle jako wyraz ich mecenatu naukowego i kulturalnego, znak zamożności i miejsce swego rodzaju kultu wiedzy i religii, miały podnosić autorytet władcy. Dopiero jednak wiek XVI, a wraz z nim humanizm określił nowy typ gromadzenia zbiorów, którego przejawem był prawdziwy kult książki, bibliofilstwo skupione na poszukiwaniu i zdobywaniu ksiąg rzadkich. Biblioteka Jagiellonów mieściła się na zamku wileńskim. Zygmunt II August nadał jej charakter renesansowy. Za jego czasów księgozbiór liczył około 4000 pozycji (Hartleb określa jego wartość na ok. 5000 fl2), które były włączane do zbiorów od 1545–1547 r., kupowane przez specjalnych wysłanników (Lizmanin – Francesco Lismanino, Andrzej Trzecieski ojciec i syn o tym samym imieniu), wzbogacane o dary z kraju i zagranicy (m.in. Biblia przysłana przez M. Lutra – egzemplarz zewnętrznie bogato wyposażony, oprawiony w jedwab ze srebrnymi okuciami i srebrnymi zamkami). Książki, które weszły w skład księgozbioru miały piękne, bardzo charakterystyczne oprawy z jasnobrązowej cielęcej skóry, złocony superekslibris z motywem orła Zygmuntowskiego lub Pogoni w stylizowanym obramowaniu, bordiury wykonane radełkiem, napis na dolnej okładzinie: „Sigismundi Augusti Regis Poloniae Monumentum” i rok oprawy (datowanie opraw kończy się na roku 1563, jest to związane z przeniesieniem biblioteki do Tykocina). Historycy książki zwracają uwagę na zauważalne różnice w radełkach proweniencji krakowskiej i wileńskiej. Ogółem znamy 26 rodzajów ornamentów3. Niewielką część dzieł zdobiła oprawa złotnicza, część aksamitna. Zbiory zostały podzielone na działy: prawo (ta część przeszła z czasem do Biblioteki Załuskich), historia, teologia, autorzy współcześni z przewagą dzieł w języku włoskim, literatura klasyczna, filozofia, astronomia, utwory o kulturze współczesnego świata, traktaty medyczne i przyrodnicze. W skład Biblioteki wchodziły też materiały rękopiśmienne, m.in. Liber chronicorum mistrza Wincentego z XIII w. Monumentami, jak czasem nazywane są w literaturze książki z biblioteki królewskiej, opiekowali się nadworni bibliotekarze: Jan z Koźmina (w latach 1546–1548), Stanisław Koszutski, od 1559 r. Łukasz Górnicki. Za jego czasów biblioteka została przewieziona do zamku w Tykocinie (1565 r.). Księgozbiór króla Zygmunta Augusta był niezwykły, o charakterze uniwersalnym, gromadzony świadomie i nieprzypadkowo, choć, co zgodnie potwierdzają historycy, król nie stworzył ośrodka kultury promieniującego znacznie szerzej niż dwór. Była to prywatna biblioteka, gromadząca książki z funduszy własnych władcy, nowocześnie kompletowana, rozwijająca osobiste zain-

20

teresowania króla. Istniała do jego zgonu, do 7 lipca 1572 r. Zawartość książnicy ostatniego Jagiellona jest dzisiaj już nie do odtworzenia, pomimo istnienia cząstkowej dokumentacji, to jest: katalogu dzieł prawniczych przygotowanego przez bibliotekarza królewskiego Stanisława Koszutskiego (rękopis znajduje się w Bibliotece Królewskiej w Sztokholmie) i spisu książek znajdujących się w Bibliotece Jana III Sobieskiego w Warszawie i Żółkwi przygotowanego przez Jana Tadeusza Lubomirskiego4. Nie zachował się inwentarz zbiorów. Po śmierci Zygmunta Augusta, na mocy testamentu (6 maja 1571 r.), zbiory podzielono. Część otrzymało Kolegium Jezuitów w Wilnie (ok. 2500 poz.; książki stały osobno pod nazwą „Monumentum S A Regis”, te zachowane w Bibliotece Akademii Nauk w Sankt Petersburgu mają nalepki z wpisanym tytułem, a poniżej litery S. A.)5 i kościół św. Anny w Wilnie (przeznaczony na mauzoleum żon Zygmunta, Elżbiety i Barbary), pozostałe księgi otrzymały siostry króla. Część zbiorów Anna Jagiellonka podarowała w 1586 r. Bibliotece Akademii Krakowskiej (zachowało się 20 wol.)6, część przeznaczyła na prezenty dla swoich dworzan, (istnieje też przypuszczenie, że na jej polecenie spalono jakąś liczbę książek tzw. heretyckich7, być może również część działu prawa została przeniesiona do Warszawy, gdyż została uznana przez Stefana Batorego za przydatną do rządzenia8). Niestety, zdarzało się także rozbijanie ciągów wielotomowych, co spowodowało potem rozproszenie części wywiezionych (np. Digesta Justyniana; t. 1-4 znalazły się w Zamościu, t. 5 wywieziony z Warszawy do Szwecji – wrócił do Biblioteki Załuskich w Warszawie)9. Niewielka część książek, która weszła w posiadanie Katarzyny Jagiellonki, została włączona do zbiorów jej syna, Zygmunta III Wazy. Ten fragment kolekcji po jego śmierci podzielono pomiędzy synów króla. W wyniku tych przemieszczeń część książek z Biblioteki Zygmunta Augusta znalazło swoje miejsce na Zamku Królewskim w Warszawie i w pałacu Ujazdowskim, skąd zostały wywiezione w 1655 r. przez Szwedów. Dołączyły do tych, które były już w Szwecji, odziedziczone przez Zygmunta III Wazę, (mają one notatkę proweniencyjną: „Ex libris Serenissimi Principis” lub „Ex libris Serenissimi Regis Poloniae”). Upomniał się o nie Jan III Sobieski i na mocy traktatu zawartego w 1660 r. w Oliwie, którego jedno z postanowień brzmiało: „przywrócone także będą ze strony Szwedów wszystkie archiwa ... jako też i Biblioteka Królewska, które z Królestwa Polskiego wywiezione są”10 odzyskano 146 wol. z kolekcji Zygmunta Augusta11. Rewindykaty zostały włączone do biblioteki króla w Żółkwi. Kolejni spadkobiercy przekazali zbiory biskupo-


wi krakowskiemu Andrzejowi Stanisławowi Załuskiemu. W 1741 r. zostały one przewiezione do Warszawy, w tym ok. 70 tomów z Biblioteki Zygmunta Augusta12. Książki oznaczono stemplem AZEC na 25 karcie tekstu. Weszły w skład Biblioteki Załuskich, pierwszej i najznakomitszej biblioteki publicznej Rzeczypospolitej. Los tych zbiorów, jak wszyscy wiemy, był tragiczny. Całość skonfiskowali Rosjanie, w czasie rozbiorów wywieziono je do Petersburga (1795 r.) wraz z Biblioteką Jana III Sobieskiego. Większość książek włączono do tworzącej się Cesarskiej Biblioteki Publicznej, część do zbiorów Akademii Medyko-Chirurgicznej i Akademii Duchownej i Biblioteki Sztabu Głównego, dublety sprzedano. „Przez rabunek ten carat popełnił grzech śmiertelny wobec nauki świata całego, pozbawiając Naród Polski na cały szereg pokoleń niezbędnego mu warsztatu pracy naukowej i przenosząc mechanicznie, w drodze gwałtu, ten warsztat do środowiska całkiem obcego i o znacznie niższym poziomie kulturalnym. [...] przewieziona do Petersburga Książnica Załuskich przewyższała o całe niebo kulturalną możność i potrzeby ówczesnego społeczeństwa rosyjskiego i stała się wobec tego ziarnem na całkowicie jałowej glebie”13. Po traktacie ryskim (1921 r.) w latach 1922–1933 r. zwrócono Polsce m.in. część zbiorów Biblioteki Załuskich. Z wywiezionych 400 tys. odzyskano 11 tys. woluminów rękopisów i około 50 tys. starych druków14, w tym 72 tomy15 z Biblioteki Zygmunta Augusta. Rewindykaty trafiły do Biblioteki Narodowej w Warszawie, w większości zostały spalone w czasie i po Powstaniu Warszawskim wraz z innymi bezcennymi zbiorami w Bibliotece Krasińskich. Znaczna część zbiorów z Biblioteki Zygmunta III Wazy, które pozostały w Szwecji, została strawiona przez pożar na zamku w Sztokholmie (1697 r.), podobno były tam książki z Biblioteki Zamku Królewskiego16. Ocalałe woluminy obecnie w większości znajdują się w Bibliotece Uniwersytetu w Uppsali i w Bibliotece Królewskiej w Sztokholmie. Pojedyncze tomy są w Turku, Strängnäs i Linköping. Jezuici wileńscy, wymienieni w testamencie króla Zygmunta Augusta, oprócz wyposażenia Biblioteki Kolegium, przekształconego za czasów rektora Piotra Skargi w Akademię Wileńską (1579 r.), podzielili swój dar, wysyłając pojedyncze tomy do innych kolegiów prowincji litewskiej (w 1642 r. – Grodno, później – Drohiczyn i Orsza). Po kasacie zakonu w 1773 r. Akademia w Wilnie przeszła pod zarząd Komisji Edukacji Narodowej i w 1791 r. została Szkołą Główną Wielkiego Księstwa Litewskiego, a w roku 1803 – Imperatorskim Uniwersytetem Wileńskim. W tym czasie na księgach pojawiła się pieczątka BIBLIOTH. ACADEM. VILNENSIS. Ma ją 31 ksiąg o proweniencji Biblioteki Zygmunta Augusta (obecnie 29 jest w Biblio-

tece Akademii Nauk w Petersburgu i 2 w Bibliotece Uniwersyteckiej w Wilnie)17. Po zamknięciu uniwersytetu (1832 r.) część zbiorów przekazano uniwersytetom w Kijowie i Charkowie, po 1842 r. zbiory zostały wywiezione w głąb Rosji18. W 1867 r. powołano Wileńską Bibliotekę Publiczną, w niej pozostało 14 egzemplarzy z biblioteki królewskiej. Księgi z Biblioteki Zygmunta Augusta za zgodą Anny Jagiellonki otrzymał także wielki kanclerz koronny, hetman Jan Zamoyski – sekretarz królewski. Wzbogacił nimi bibliotekę powstającej Akademii Zamojskiej. Są to książki wywiezione z Tykocina – w nieznanej liczbie (w inwentarzu Biblioteki Ordynacji Zamojskiej w Warszawie zapisano 165 dzieł w 106 wol.)19. Ocalałe z pożogi wojennej tomy z pozostałościami Biblioteki Ordynacji Zamojskiej przekazano Bibliotece Narodowej w Warszawie. Zostały uzupełnione zakupami, liczą obecnie 158 dzieł w 103 wol.20 Pięć woluminów jest w Rosyjskiej Bibliotece Państwowej w Moskwie. Dzieła z Biblioteki Zygmunta Augusta są rozproszone i można je znaleźć w wielu książnicach europejskich (27) i polskich (29). Po kasacie klasztorów i bibliotek kościelnych w byłym zaborze pruskim, w 1836 r. część znalazła się w Niemczech, (np. obecna Staatsbibliothek w Berlinie posiada 14 wol.)21. W Bibliotece Akademii Nauk w Petersburgu jest 68 wol. (82 dzieła) w większości proweniencji jezuickiej, opisanych bardzo dokładnie w katalogu E. A. Savel’evoj22. Biblioteka Uniwersytecka w Wilnie posiada 19 książek z Biblioteki Zygmunta Augusta, itd. Do katalogu opublikowanego przez Alodię Kawecką-Gryczową w 1988 r. dodano indeksy: m.in. typograficzny i wykaz egzemplarzy pozostających w bibliotekach polskich i zagranicznych23, które pozwalają na uzmysłowienie sobie przestrzennego rozmieszczenia fragmentów księgozbioru króla. Największy zbiór jest w posiadaniu Biblioteki Narodowej w Warszawie. Pochodzi z zasobu Biblioteki Ordynacji Zamojskiej. Sporadycznie ukazują się opracowania szczegółowe pojedynczych dzieł proweniencji królewskiej, np. w Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu m.in. jest More newuchim Majmonidesa (Wenecja 1551) z oprawą datowaną na rok 1555. Zdaniem K. Migonia24 być może była to jedyna książka hebrajska w bibliotece króla. W 1918 r. zrodziła się idea rekonstrukcji Biblioteki Zygmunta Augusta w postaci opisów bibliograficznych. Ocalałe jej fragmenty znajdujące się na terenach Polski zamierzano umieścić na Wawelu. Od 1924 r. Franciszek Biesiadecki i Kazimierz Piekarski rozpoczęli publikowanie wyników poszukiwań bibliologicznych w księgozbiorach lwowskich i krakowskich25, również Edmund Majkowski pisał o księgach Zygmunta Augusta w bibliotece kościoła parafialnego i kolegium misjonarzy w Śremie (dar Barskich) oraz w Pozna-

21


niu, w Seminarium Duchownym, obecnie Archiwum Archidiecezjalnym. Z tego zbioru 18 wol. jest w Bibliotece Królewskiej, w Berlinie (wcześniej Preussische Staatsbibliothek26). W swojej pracy zamieścił też obszerny wykaz elementów zdobniczych użytych na oprawach. W 1928 r. Kazimierz Hartleb27 opublikował monografię o Bibliotece Zygmunta Augusta. Alodia Kawecka-Gryczowa podsumowała całość prac, dodając katalog rejestrujący egzemplarze zachowane (960 dzieł w 590 wol.)28. Dotychczas nikt nie pisał o książkach z biblioteki króla znajdujących się w Rosyjskiej Bibliotece Narodowej w Sankt Petersburgu. Wielkość zbioru jest tak znacząca – 101 poz. w 63 wol.– że jest to niezaprzeczalnie drugi, co do wielkości po kolekcji w Bibliotece Narodowej w Warszawie zachowany zbiór, zdecydowanie wart uwagi i opisania, (trzecim jest, jeśli weźmiemy pod uwagę ilość tytułów, zasób Biblioteki Akademii Nauk w Sankt Petersburgu – 82 poz. w 68 wol.). Pamiętając o tym, jak ważna dla historii Polski i badaczy różnych dyscyplin może być dokumentacja zachowanych szczątków biblioteki królewskiej, eksperci Biblioteki Narodowej w Warszawie podjęli rozmowy na ten temat z przedstawicielami Rosyjskiej Biblioteki Narodowej w Sankt Petersburgu29. Wielotematyczna współpraca obu książnic trwa od 1956 r. Od lat 80. XX w. obie biblioteki współdziałają w rozwiązywaniu problemów dotyczących opracowania rzeczowego. Zgodnie z umową z 1993 r. realizują zamówienia na reprodukcję dokumentów. W aneksie do umowy podpisanym w 2009 r. istnieje informacja o kontynuacji wspólnych działań w 2011 r. i następnych na rzecz wydania katalogu zbiorów Biblioteki Załuskich30 oraz innych bibliotek polskich, wywiezionych do Petersburga w XVIII i XIX wieku i nadal tam pozostających. Prace finansuje Biblioteka Narodowa i Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W planach jest m.in. naukowa edycja rękopiśmiennego inwentarza rękopisów Biblioteki Załuskich Registre des ouvrages et volumes des manuscrits livrés à Monsieur le Conseiller de Collège et chevalier Doubrowsky, który powstał w latach 1806– –1807 przy otwieraniu skrzyń ze zbiorami wywiezionymi z Polski. Inwentarz został zeskanowany i przepisany. Tekst jest porównywany z bazą danych „Rękopisy Biblioteki Załuskich” przygotowaną w Zakładzie Rękopisów Biblioteki Narodowej na podstawie literatury. Opisy rękopisów zachowanych w obu bibliotekach zostaną sporządzone z autopsji. Wstępnie przygotowano także plan projektu „Książki z Biblioteki króla Zygmunta Augusta w zbiorach Rosyjskiej Biblioteki Narodowej w Sankt Petersburgu” na opracowanie i wydanie katalogu zawierającego opisy 101 pozycji znajdujących się w 63 woluminach w zbiorach RBN i pominiętych w katalogu opublikowanym przez Alodię Kawecką-Gryczową. Czas, jaki upłynął od wydania Biblioteki ostatniego Jagiellona sprawił, że można ewentualnie myśleć o uaktualnieniu opisów przygotowanych przez autorkę. Zakończenie prac przewidziano na lata 2013–2014.

22

Projekt jest kolejnym ważnym krokiem w uzupełnianiu wiedzy o polskich kolekcjach i księgozbiorach, które przemieszczane i rozproszone, są nieustannie świadectwem czasów, w jakich powstały i funkcjonowały, a każdy krok podjęty w celu ich wirtualnego bądź bibliograficznego odtworzenia jest wyrazem troski o dziedzictwo kulturowe naszego narodu, a nawet świata. Jest to jeden z racjonalnych w XXI wieku warunków zachowania własnej kultury i jej trwania. Zdjęcia wykonał i udostępnił na potrzeby artykułu dr hab. Nikolay Nikolaev, kierownik Oddziału Ksiąg Rzadkich Rosyjskiej Biblioteki Narodowej w Sankt Petersburgu, za co składam serdeczne podziękowania. PRZYPISY A. Przyborowska-Klimczak, Rozwój ochrony dziedzictwa kulturalnego w prawie międzynarodowym na przełomie XX i XXI wieku. Lublin 2011, s. 39. 2 K. Hartleb, Bibljoteka Zygmunta Augusta. Studjum z dziejów kultury królewskiego dworu. Lwów 1928, s. 111. 3 A. Kawecka-Gryczowa, Biblioteka ostatniego Jagiellona pomnik kultury renesansowej. Wrocław 1988, s. 93. 4 J. T. Lubomirski, Caralogue des livres de la Bibliothèque du Serenissime... Roi de Pologne ... Jean III ... spisany w 1689. Cracovie 1879. 5 Tamże, s. 81. 6 Tamże, s. 77. 7 K. Hartleb, s. 114. 8 A. Kawecka-Gryczowa, s. 38, 77. 9 Tamże, s. 79. 10 S. Lisowski, Do dziejów Biblioteki Zygmunta Augusta, w: Studia nad książką poświęcone pamięci Kazimierza Piekarskiego. Wrocław 1951, s. 242. 11 A. Birkenmajer, Książka Ottona Waldego o szwedzkich zdobyczach bibliotecznych. „Exlibris” z. 5 1924, s. 73. 12 A. Kawecka-Gryczowa, s. 90. 13 E. Chwalewik, Zbiory polskie: archiwa, bibljoteki, gabinety, galerje, muzea i inne zbiory pamiątek przeszłości w ojczyźnie i na obczyźnie. T. 1. Warszawa 1926, s. 294-295. 14 T. Zarzębski, Biblioteka Rzeczypospolitej Załuskich zwana. (Fakty z dziejów). „Rocznik Biblioteki Narodowej” 1994, R. XXVII-XXVIII, s. 51-59. 15 A. Kawecka-Gryczowa, s. 90. 16 A. Birkenmajer, s. 65-78. 17 Knigi iz biblioteki pol’skogo korolja Sigizmunda II Avgusta: katalog. [Sost. E. A. Savel’eva]. Sankt-Peterburg 1994, s. 139– –141; A. Kawecka-Gryczowa, s. 83. 1

A. Kawecka-Gryczowa, s. 83. E. Chwalewik, Zbiory polskie. T. 2. Warszawa 1927, s. 304-305; A. Kawecka-Gryczowa, s. 87. 20 A. Kawecka-Gryczowa, s. 86-87. 21 Tamże, s. 8. 22 Knigi iz biblioteki pol’skogo korolja Sigizmunda II Avgusta. 23 A. Kawecka-Gryczowa, s. 317-322. 24 K. Migoń, Majmonides z biblioteki Zygmunta Augusta. „Rocznik Biblioteki Narodowej” 2006, t. 37/38, s. 69. 25 K. Piekarski, F. Biesiadecki, Materjały do dziejów bibljoteki Zygmunta Augusta. „Exlibris”, V, 1924, s. 38–48. 26 E. Majkowski, Materjały do dziejów biblioteki Zygmunta Augusta. Książki Zygmunta Augusta przechowywane w Bibliotece Archidiecezjalnej w Poznaniu. Poznań 1928, s. 6, 12; A. Kawecka-Gryczowa, s. 78-79. 27 Zob. przypis 2. 28 Zob. przypis 3. 29 Rosyjska Biblioteka Narodowa w Sankt Petersburgu (RBN), w l. 1932–92 nazywana Państwową Publiczną Biblioteką Sałtykowa-Szczedrina, powstała jako Carska Biblioteka Publiczna, powołana w 1795 r. przez Katarzynę Wielką. Caryca przekazała bibliotece kolekcję księgozbiorów podarowanych jej przez Diderota oraz zagrabioną Bibliotekę Załuskich. Jest drugą w Federacji Rosyjskiej książnicą o statusie biblioteki narodowej. Obecnie przechowuje około 34 mln jednostek, w tym ponad 6 mln w językach obcych. Od 2001 r. trwa wybiórcza digitalizacja zbiorów. Wybrano do niej rękopisy i archiwalia, mapy pierwodruczne i rzadkie stare druki. Najwcześniejsze pochodzą z XI w. – to projekt RBN nowoczesnego elektronicznego dostępu do zbiorów (obecnie, to 250 000 dokumentów, http://leb.nlr.ru). W fazie przygotowań znajduje się projekt Narodowej Biblioteki Elektronicznej opracowany wspólnie z RBN w Moskwie. 30 Sprawozdanie Biblioteki Narodowej za rok 2011. Warszawa 2012, s. 151. 18

19


THE TREASURES OF THE POPES’ ARCHIVE IN THE CAPITOLINE MUSEUMS 400 years after setting up the Popes’ Archive, 100 documents were for the first time ever exhibited in the Capitoline Museums. The ones that had been chosen are of exceptional importance for the history of the papacy, of Europe, and the world. One of the most interesting polonica is the letter by Jan Sobieski II written to the Pope after the victorious Battle of Vienna starting from the famous words: “We came, we saw, God conquered”.

LUX IN ARCANA

EDWARD TOWPIK

}

SKARBY ARCHIWUM PAPIEŻY W MUZEACH KAPITOLIŃSKICH Losy archiwum papieży – Scrinium Sanctum – są odbiciem burzliwych dziejów papiestwa; w różnych okresach znajdowały się w Lyonie, Viterbo, Perugii, Asyżu i Awinionie. Po 1420 r., za pontyfikatu Marcina V, spoczęły w Zamku św. Anioła w Rzymie.

Lux in Arcana. L’Archivio Segreto Vaticano si rivela. Catalogo Della Mostra (Roma, 29 Febbraio-9 Settembre 2012)”, Palombi Editore 2012.

W

1475 r. Sykstus IV utworzył Bibliotekę Watykańską, oddzielając księgozbiór od zespołu najcenniejszych dokumentów, które nadal pozostały w Zamku św. Anioła. Te dokumenty stały się zalążkiem Archiwum Sekretnego Papieży (Archivum Secretum Apostolicum Vaticanum), które powołał Paweł V w 1612 r. Dzisiejsze Archiwum Sekretne zawiera dokumenty z ostatnich 12 wieków, zgromadzone na 85 km półek, w 650 zespołach archiwalnych. W 400 lat po jego powstaniu – po raz pierwszy w historii – postanowiono pokazać 100 dokumentów szczególnie cennych i ważnych dla dziejów Europy i świata. Wystawę w Muzeach Kapitolińskich nazwano Lux in Arcana, towarzyszy jej obszerny katalog. Każdemu ze 100 wspaniałych eksponatów można by poświęcić odrębny esej. Wymieniam zatem tylko te, które wybitnie wpłynęły na bieg dziejów, na koniec wskazując nieliczne polonica.

Historia świata i Kościoła

Złotą czcionką na czerwonym pergaminie spisano w 961 r. Privilegium Ottonis (inaczej: Ottonianum), w którym cesarz Otton I zapewniał obronę ziem papiestwa nadanych przez Peppina Krótkiego (754–756 r.) i Karola Wielkiego (781 r.), w zamian zachowując sobie przywilej zatwierdzania wyboru papieża. Bulla Grzegorza VII Dictatus papae (1075 r.) definiowała istotę uniwersalizmu papieskiego („Jemu wolno władcami rozporządzać, a więc i cesarzy z tronu składać”). Sprzeciw cesarza Henryka IV doprowadził go w dwa lata później do Canossy. „Konkordat z Wormacji” pomiędzy cesarzem Henrykiem V a Kalikstem II (1122 r.) utrwalał na dwieście lat dominację papie-

List biskupa Józefa Gawliny do papieża Piusa XII wraz z załączonymi darami dla papieża od Polek wyzwolonych ze Stalagu V1.C Oberlangen.

23


ży – cesarz zrzekał się inwestytury świeckiej (przyoblekania) – odtąd biskupów wybierała kapituła katedralna, a wyświęcał papież, wręczając pierścień i pastorał. Statuty Grzegorza IX Capitula contra Patarenos (1236 r.) definiowały walkę z heretykami, tworzyły urząd inquisitores hereticae pravitatis (inkwizytorów heretyckiej przewrotności) i inicjowały działalność inkwizycji. Bulla Grzegorza X Ubi periculum (1274 r.) określała zasady wyboru papieża, wprowadzając m.in. zasadę cum clave (pod kluczem). Bulla Inter cetera Aleksandra VI (Rodrigo Borgii) z 1493 r. oddawała Hiszpanom, po pierwszej wyprawie Kolumba, wszystkie odkrywane ziemie na zachód od południka biegnącego nieopodal Azorów. Bulla Leona X (1521 r.) Decet Romanum Pontificem („raduje rzymskiego papieża”) nakładała ekskomunikę na Marcina Lutra. Bulle: Pawła III z 1542 r. i Jana XXIII z 1961 r. zwoływały sobory szczególnie ważne w dziejach Kościoła: trydencki i watykański II. Na wystawie pokazano też m.in.: akta procesu templariuszy (1309–1311), list członków parlamentu angielskiego do papieża Klemensa VII (1530 r.) z 83 podpisami i pieczęciami, domagający

się anulowania małżeństwa Henryka VIII z Katarzyną Aragońską dla poślubienia Anny Boleyn, materiały z procesu Giordano Bruno (1593–1597), protokoły przesłuchań Galileusza przez sąd inkwizycji (1616–1633), z jego własnoręcznym podpisem, a także listy Erazma z Rotterdamu, Michała Anioła, Lukrecji Borgii i Marii Stuart.

Polonica

W 1542 r. Mikołaj Kopernik, schorowany, u schyłku życia, skierował do Pawła III suplikę o zgodę na mianowanie swoim stałym koadiutorem kleryka Jana Loytza, jego 12-letniego siostrzeńca. List nie zachował się, natomiast na wystawie pokazano odpowiednią stronę rejestru próśb – Supplicationum – gdzie przepisano jego treść, z adnotacją o pozytywnej decyzji papieża: Concessum in presentia domini nostri papae. Zachował się natomiast list ostatniej cesarzowej Chin z dynastii Ming – Heleny (pod wpływem jezuitów przyjęła wiarę katolicką, stąd europejskie imię) – do Innocentego X, spisany w 1650 r., na jedwabiu. Była to prośba o pomoc w okresie walk z Mandżurami, które ostatecznie doprowadziły do upadku dynastii Ming. Przekazanie listu powierzyła jezuicie ze Lwowa, Michałowi Piotrowi Boymowi (Boimowi), który od lat prowadził

Strona rejestru próśb do papieża Pawła III z 1542 r. z przepisaną supliką Mikołaja Kopernika o zgodę na mianowanie siostrzeńca – kleryka swoim koadiutorem.

24


działalność misyjną w Chinach. Był synem lekarza Zygmunta III Wazy, Pawła, pochowanego w kaplicy Boimów obok Katedry Łacińskiej we Lwowie. Wyruszył drogą morską, jednak został ujęty na Goa przez Portugalczyków sprzyjających Mandżurom. Zbiegł i drogą lądową – przez Golkondę, cieśninę Ormuz, Isfahan, Trapezunt, Izmir – dotarł do Wenecji, a w końcu do Rzymu. List mu powierzony przekazał. W 1672 r. Turcy zdobyli Kamieniec Podolski. Zaniepokojony car Aleksy I Romanow napisał do Klemensa X list – prezentowany na wystawie – z propozycją utworzenia koalicji antytureckiej, ale i antypolskiej (Aleksy prowadził wieloletnie wojny z Polską). Klemens propozycji nie przyjął, sprzyjał Polsce, być może pod wpływem wcześniejszej pracy w nuncjaturze, w Warszawie. Polonicum szczególnej rangi jest oryginał listu Jana III Sobieskiego do papieża Innocentego XI z 14 września 1683 r., rozpoczynający się od słynnej parafrazy słów Juliusza Cezara: „Venimus, vidimus et Deus vicit” („Przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zwyciężył”), a informujący o wiktorii wiedeńskiej. List kończą słowa skreślone ręką króla: „Obedientissimus filius Joannes Rex Poloniae”. W 1952 r. ówczesny podsekretarz stanu, kardynał Giovanni Montini (późniejszy papież Paweł VI), otrzymał w prze-

syłce notatnik Księża w Dachau, spisany przez austriackiego księdza – więźnia w latach 1942–45; Polacy stanowili większość z wymienionych. Był wśród nich m.in. ks. Bolesław Szkiłądź, którego poświęcenie w pielęgnowaniu chorych na tyfus w obozie porównywano z postawą ojca Maksymiliana Kolbego. Ksiądz Szkiłądź został po wojnie sekretarzem, a zarazem przyjacielem nuncjusza w Paryżu, Angelo Roncalli (późniejszego papieża Jana XXIII), któremu przybliżył polską historię i kulturę. Zaskakująca, ale jakże dla nas poruszająca, może być decyzja organizatorów, aby wśród 100 wybranych na wystawę eksponatów znalazła się Czarna Madonna z Oberlangen. W tym obozie jenieckim uwięziono po Powstaniu Warszawskim 1712 kobiet z AK. Został wyzwolony 12 kwietnia 1945 r. przez I Dywizję Pancerną gen. Stanisława Maczka. Ksiądz biskup polowy Józef Gawlina, wizytujący obóz wkrótce po wyzwoleniu, otrzymał wówczas od byłych więźniarek dar dla papieża Piusa XII – ryngraf z Matką Boską Częstochowską, wykonany z cienkiej blachy puszek po konserwach. Ryngraf eksponowany jest wraz z listem biskupa polowego do papieża i z powstańczą opaską WSK AK.

Oryginał listu Jana III Sobieskiego do papieża Innocentego XI z14 września 1683 r. informujący o wiktorii wiedeńskiej.

25


] KLASZTORNE PIOTR OGRODZKI

BIBLIOTEKI

]

Kradzieże ze zbiorów klasztoru oo. Kamedułów na Bielanach w Krakowie

ZAGROŻONE DZIEDZICTWO KULTURY

THEFTS IN LIBRARY COLLECTIONS BELONGING TO MONASTIC ORDERS Library collections belonging to monastic orders have always attracted significant interest. Their limited accessibility and the fact that it had taken tens and hundreds of years to amass them, gave rise to fantasies and greed in many people, including criminals, for whom the historic collections were just a possibility of easy plunder. The history of the theft of old prints and incunables from the library of the Camaldolese monks in the Kraków Bielany District which took place in the years 1991–2005 makes it possible to thoroughly examine the problems of protecting and securing monastery collections. Although over seven years have passed since the last theft, the list of books that are still unaccounted for and are being searched, numbers 200 old prints and incunables.

26

B

iblioteki klasztorne i ich zbiory zawsze były spowite nimbem tajemniczości. Ograniczona dostępność zbiorów powodowała, że informacje o ich zasobach były bardzo skąpe i rzadko trafiały do wiadomości osób z zewnątrz. W wielu klasztorach nawet sami zakonnicy nie mają pełnego dostępu do zbiorów historycznych. Zbiory historyczne i współczesne są gromadzone łącznie lub w postaci dwóch niezależnych bibliotek. W jednej z bibliotek gromadzone są publikacje współczesne, z których mnisi korzystają na co dzień. Zbiory historyczne gromadzone są odrębnie i dostęp do nich jest bardzo ograniczony. Im starszy zakon i klasztor, tym większe prawdopodobieństwo, że w bibliotece będą znajdowały cenne pozycje: inkunabuły i stare druki. Klasztor Kamedułów na Bielanach w Krakowie powstał na początku XVII w.

i razem z nim rozwijała się biblioteka. W końcu XX w. historyczne zbiory liczyły łącznie blisko 9500 pozycji, z czego blisko 7000 stanowiły stare druki, a 2500 druki XIX i XX-wieczne. W dniu 23 stycznia 1998 r. policja została zawiadomiona przez przełożonego klasztoru Kamedułów o kradzieży nieznanej liczby książek ze zbiorów historycznych. Zgłoszenie to było następstwem informacji, jaką ów przełożony otrzymał od jednego z pracowników Biblioteki Narodowej w Warszawie, który odkrył, że w pewnym warszawskim antykwariacie oferowany jest do sprzedaży inkunabuł z oznaczeniami wskazującymi na pochodzenie z biblioteki Kamedułów na Bielanach. Początkowo zakonnicy podejrzewali, że kradzież mogła nastąpić w 1996 r., gdy ówczesny przełożony udostępnił bibliotekę ekipie telewizyjnej rejestrującej wywiady z ks. Józefem Tisch-


nerem. Kilkanaście osób przebywało wówczas w obrębie biblioteki bez jakiegokolwiek nadzoru. Śledztwo wykazało jednak, że podejrzenia te były nieuzasadnione. Ujawnienie danych osoby, która wstawiła do warszawskiego antykwariatu „Lamus” inkunabuł sprawiło, że śledztwo zaczęło się koncentrować wokół oferenta. Okazało się, że sprzedający, Andrzej K., w latach 1984–1991 po złożeniu ślubów czasowych, mieszkał w klasztorach kamedulskich w Krakowie i Bieniszewie. Przez pewien czas przebywał również w jednym z klasztorów włoskich. Andrzej K. nie złożył ślubów wieczystych, a w 1991 r. został wydalony z zakonu (on twierdził, że sam odszedł z klasztoru). Podczas swojego pobytu przejawiał nadzwyczajne zainteresowanie historią i bardzo często korzystał ze zbiorów historycznych. Cieszył się takim zaufaniem, że klucze od biblioteki otrzymywał do dyspozycji i przebywał w niej bez nadzoru. Jego odejście z zakonu nie zmieniło stosunku zakonników do niego. Do 1998 r. przyjeżdżał kilkakrotnie na Bielany i korzystał z biblioteki. Po ustaleniu, że to on był osobą, która chciała sprzedać inkunabuł z biblioteki klasztornej, kameduli zrewidowali swój stosunek do niego. Krótko mówiąc, stał się persona non grata w ich obu polskich klasztorach. Andrzej K. tłumaczył się, że książkę, którą oferował w Warszawie, nabył na Jarmarku Dominikańskim w Gdańsku. Śledztwo nabrało tempa, gdy policja zaczęła otrzymywać informacje od anty-

kwariuszy o sprzedawanych przez Andrzeja K. starych drukach i inkunabułach. W jednym z bydgoskich antykwariatów, pięć inkunabułów spośród kilkudziesięciu książek oferowanych przez Andrzeja K. było na liście pozycji utraconych przez kamedułów. Andrzej K. zgłaszał się kilkakrotnie do bydgoskiego antykwariatu. Ustalono, że do lipca 1998 r. był w nim przynajmniej siedmiokrotnie. Choć z klasztoru, oprócz książek, zginął również ich spis przechowywany w bibliotece to, na całe szczęście, okazało się, że w dyspozycji Biblioteki Narodowej w Warszawie (BN) był spis inkunabułów przygotowany za zgodą zakonników przez przedstawiciela BN w latach 1984 i 1986. Na jego podstawie można było przygotować spis poszukiwanych książek. Przesłuchiwany przez policję Andrzej K. tłumaczył, że około 30–40 starych druków otrzymał na odchodne z klasztoru od ówczesnego przeora. Informacji tej nie można było zweryfikować, bowiem zakonnik zmarł w 1997 r. W zgodnej opinii współbraci kamedułów, twierdzenie Andrzeja K. nie mogło być zgodne z prawdą. Zachowanie przeora byłoby niezgodne zarówno z prawem kościelnym, jak i zakonnym. Poza tym, przeor, który wcześniej był również archiwistą i bibliotekarzem, doskonale orientował się w wartości historycznej księgozbioru i nie miał żadnych podstaw, by go uszczuplać przez darowizny dla osoby opuszczającej klasztor. Na początku września 1998 r. do wątków toczącego

się śledztwa dodano nowy, a właściwie została wszczęta nowa sprawa. Zakonnicy odkryli włamanie do biblioteki. Kradzież z włamaniem nastąpiła pomiędzy 14 sierpnia 1998 r. a 10 września 1998 r. Zginęły m. in. dwa stare druki, zawierające łącznie ponad 200 miedziorytów z widokami miast. Spośród trzech zamków znajdujących się w drzwiach, dwa nie nosiły żadnych śladów mechanicznego działania; tylko jeden zamek był wyłamany. Zwrócono uwagę, że uszkodzenia nosił tylko ten zamek, który wstawiono na początku 1988 r. jako dodatkowy po ujawnieniu, że w kradzież książek może być zamieszany Andrzej K. Mając przez wiele lat pełny dostęp do zbiorów biblioteki, mógł dorobić klucze i dostawać się do jej wnętrza poza wszelką kontrolą. Ustalono, że w wyniku włamania zostało skradzionych pięć inkunabułów. Śledztwo skoncentrowano na osobie Andrzeja K. Dokładne sprawdzenia w różnych antykwariatach przyniosły pozytywne rezultaty. Wśród oferowanych przez niego pozycji znalazły się również te, które pochodziły z ujawnionego w sierpniu włamania. W toku śledztwa w antykwariatach na terenie Bydgoszczy, Warszawy, Gdańska oraz w mieszkaniu Andrzeja K. odnaleziono wiele starych drukówi miedziorytów (do lutego 1999 r. udało się policji odzyskać 38 starych druków i 102 miedzioryty). Andrzej K. został zatrzymany 30 listopada 1998 r. W skierowanym do sądu akcie oskarżenia z 2 lipca 1999 r. zarzu-

27


WYKAZ INKUNABUŁÓW

skradzionych z biblioteki Klasztoru oo. Kamedułów w Krakowie, zarejestrowanych w „Krajowym wykazie zabytków skradzionych lub wywiezionych za granicę niezgodnie z prawem” BIBLIA sacra utriusque Testamenti. Venezia, Franciscus Renner, 1483, IBP 1016 WIMPINA CONRADUS, De ortu progressu et fructu theologiae. Leipzig, Jacobus Thanner, [br. r. ok. 1498]. IBP 5635 MANCINELLUS ANTONIUS, Scribendi orandique modus. Venezia, [Simon Bevilaqua], 10 VII 1493. IBP 3450 CICERO MARCUS TULLIUS, Pro Marcinello oratio. [Leipzig, Martinus Landsberg, ok. 1495]. IBP 1553 CLAUDIANUS CLAUDIUS, De raptu Proserpinae. [Leipzig, Conrad Kachelofen, ok. 1495], IBP 1618

BALBUS HIERONYMUS, Opusculum epigrammaton. Wien, [loannes Winterburger], I VIII 1494. IBP 729

MICHAEL SCOTUS, Liber phisiognomiae. [br.m. i r.]. [Köln, Ulrich Zell, ok. 1495], IBP 3734

I0ANNES DE SACROBOSCO, Sphericum opusculum. Lipsiae, [br.r.]: Sphera mundi. Leipzig, Conrad Kachelofen, [1489], IBP 3227

MOLITORIS ULRICUS, De lamiis et phitonicis mulieribus. Constantiae, 1489. [Strassburg, loannes Prüss, 1489] IBP 3836

PSEUDO-ARISTOTELES, Problemata. [br.m. i r.]. [Leipzig, Conrad Kachelofen, ok. 1489/1490]. IBP 528

ARISTOTELES, Logica nova, cum commento: Copulata novae Logicae Aristotelis, Coloniae, [Henricus Quentell], 1489. IBP 501

PSEUDO-ALBERTUS MAGNUS, De secretis mulierum et worum, [br.m. i r.]. [Leipzig, Conrad Kachelofen, ok. 1492], IBP 168

BREVIARIUM magnum ad usum Parisiensem. Paris, [loannes Dupre], 9 VI 1492. IBP 1285

cono mu przywłaszczenie, w latach 1991–1998, 41 inkunabułów i starych druków oraz kradzież z włamaniem pięciu starych druków w 1998 r. Prokurator postawił zarzut przywłaszczenia oraz kradzieży z włamaniem dóbr o szczególnym znaczeniu dla kultury, co oznaczało możliwość wystąpienia z wnioskiem o wyższy wymiar kary: od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Po kilkumiesięcznym procesie 3 listopada 1999 r. zapadł wyrok: Andrzeja K. skazano na karę sześciu lat pozbawienia wolności oraz karę grzywny (Sąd Okręgowy w 2000 r obniżył karę pozbawienia wolności do lat trzech). W tle sprawy Andrzeja K. przewijał się wątek antykwaryczny. W końcu, stare druki skradzione z bibliotek klasztornych z Krakowa i Bieniszewa trafiały na legalny rynek antykwaryczny. Sam oskarżony tłumaczył,

28

że jeżdżąc po kraju poszukiwał antykwariuszy zainteresowanych zakupem oferowanych książek za gotówkę, a nie braniem ich w komis. W jednym z zeznań opisuje swoje kontakty z pewnym warszawskim antykwariuszem który, w świetle wypowiedzi Andrzeja K., zainteresowany był wyłącznie pozyskaniem określonych pozycji, nie wnikając w ogóle w źródła ich pochodzenia. Kontynuowanie kontaktów z osobą, która próbowała upłynnić pochodzący z kradzieży inkunabuł i nabywanie od niej kolejnych pozycji nie najlepiej świadczy o etyce antykwariusza. Mimo sprzeczności w zeznaniach obu panów, prokuratura nie zdecydowała się na drążenie wątku antykwarycznego, pod kątem domniemanego wypełnienia znamion innego przestępstwa — paserstwa. Mogłoby się wydawać, że dla kame-

dułów sprawa kradzieży z bibliotek klasztornych okaże się przestrogą i powinna skutkować zwiększeniem ich starań o lepszą ochronę posiadanych zbiorów. W działaniach prewencyjnych zdecydowano się na rozwiązania najprostsze – w bibliotece wymieniono drzwi na wzmocnione blachą i założono dodatkowe drzwi kratowe. Zabezpieczenia mechaniczne są zawsze podstawowymi, ale nie mogą pozostawać jedynymi. Ich sforsowanie to tylko kwestia czasu. Jeśli przestępcy będą mieli wystarczająco dużo czasu, to nie ma takich zabezpieczeń mechanicznych, których by nie można było pokonać. Położenie biblioteki klasztornej dawało, niestety, możliwość swobodnego i niezauważonego działania przestępców. Mogliby zostać powstrzymani tylko w przypadku, gdyby zabezpieczenia mechaniczne były uzupełnione elektroniką. Niestety, w tym zakresie nie podjęto żadnych działań. W 2005 r. policja otrzymała kolejne zgłoszenie od przełożonego Klasztoru Kamedułów na krakowskich Bielanach. W dniu 9 sierpnia 2005 r. zgłoszono włamanie do biblioteki klasztornej. Policja zastała otwartą kratę, która dodatkowo zabezpieczała drzwi; w drzwiach głównych, obitych blachą, wycięto otwór, który umożliwiał dostęp do wnętrza. Wstępnie oszacowano, że łupem złodziei padło około 200 książek. Włamania dokonano pomiędzy 20 lipca 2005 r. a 9 sierpnia 2005 r. Pod koniec września udało się ustalić dokładnie, które książki zostały skradzione. Ich lista została przesłana do jednostek policji, straży granicznej i służby celnej, jak również do innych instytucji w kraju, które mogły natrafić, zdaniem policji, na ślad skradzionych książek w trakcie swojej działalności. Na możliwość oferowania starych druków pochodzących z kradzieży została zwrócona uwaga największym bibliotekom, które mogłyby chcieć uzupełnić swoje zbiory z oferty wolnorynkowej. Poszukiwane książki zostały również wprowadzone przez Ośrodek Ochrony Zbiorów Publicznych do krajowego wykazu zabytków skradzionych lub wywiezionych za granicę niezgodnie z prawem. Sprawcy (bądź sprawców) włamania i kradzieży z biblioteki kamedułów w Krakowie nie udało się ustalić. Aktualnie poszukiwanych jest ponad 230 starych druków i 13 inkunabułów. Od ostatniej kradzieży upłynęło już siedem lat. Czy zbiory biblioteki klasztoru Kamedułów są bezpieczne? Miejmy nadzieję, że tak. Doświadczenia, jakie były udziałem wspólnoty w latach 1991–2005 nie powinny pójść w zapomnienie. Przykro byłoby usłyszeć informacje o kolejnych stratach. Fot. autor


]

THE POLICE HAVE RECOVERED AN OLD, 16TH CENTURY PRINT STOLEN FROM A MONASTERY. In May the police have taken over an old print by Thomas Aquinas called Opera Moralia registered since 2005 in the State Register of Historic Objects that Had Been Stolen or Illegally Taken Abroad as stolen from the library of the Camaldolese monks in Kraków. The 16th century book is the first print that has been recovered from among a few dozen of historic works stolen from the Kraków Camaldolese monks in two burglaries.

MARCIN GOCH, SEBASTIAN MIETŁA, TOMASZ WINIARSKI

ODZYSKANA Opera Moralia

W

dniu 9 maja 2012 r. koordynator ds. zabytków z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu został telefonicznie powiadomiony przez policjantów z Chodzieży o niecodziennej sytuacji. Dzień wcześniej do Komendy Powiatowej Policji w tym niewielkim mieście, położonym na północnych krańcach województwa wielkopolskiego, zgłosił się miejscowy antykwariusz. Przyniósł kserokopię pierwszej strony starego druku, pochodzącego według odczytanej daty z 1597 r. Oświadczył, że 7 maja br. przyszedł do jego antykwariatu nieznany mu bliżej mężczyzna i zaoferował do sprzedaży wspomniany obiekt. Antykwariusz nie potrafił wycenić tego dzieła od razu i zaproponował oferentowi ponowne spotkanie za kilka dni. Następnie zwrócił się do chodzieskiej Policji z prośbą o ustalenie, czy stary druk nie pochodzi z kradzieży. Warto w tym miejscu wspomnieć, że teoretycznie godna pochwały postawa antykwariusza (wykreowana przez media przy okazji informacji o odzyskaniu tego starego druku) w toku dalszego śledztwa została dość szybko zweryfikowana i obalona przez doświadczonych policjantów. Do budzącego duże wątpliwości postępowania antykwariusza wrócimy w dalszej części artykułu.

]

XVI-wieczne dzieło skradzione z klasztoru oo. Kamedułów w Krakowie odzyskane

Informacja o tej sprawie została przez poznańskich policjantów niezwłocznie przekazana do Krajowego Zespołu do Walki z Przestępczością przeciwko Dziedzictwu Narodowemu, znajdującego się w strukturach Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji. Historyk sztuki z tego Zespołu wykonał niezbędne w tego typu sytuacjach sprawdzenia bazach skradzionych dzieł sztuki. Okazało się, że wspomniana kserokopia przedstawiała kartę tytułową dzieła Thomasa de Aquino (św. Tomasza z Akwinu) Opera Moralia, wydanego w Antwerpii w 1597 r. Tego typu obiekt znajduje się w Krajowym wykazie zabytków skradzionych lub wywiezionych za granicę niezgodnie z prawem Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów (nr karty RR00458). Dzieło, posiadające nr inwentarzowy G.XI.10 skradziono w dniach 20.07–09.08.2005 r. z biblioteki klasztoru oo. Kamedułów na Bielanach w Krakowie. Była to druga z głośnych kradzieży, która dotknęła ów klauzurowy klasztor. Utracono wówczas kilkadziesiąt niezwykle cennych pozycji bibliotecznych. Stary druk o takim tytule był także dodatkowo zarejestrowany w bazie Stolen Works of Art Sekretariatu Generalnego Interpolu (nr ref.: 2009/41473-1.26). W tym ogólnoświatowym

29


rejestrze znajdowały się bardzo przydatne informacje identyfikacyjne. Strona tytułowa poszukiwanego obiektu posiadała w dolnej części łacińską inskrypcję, dotyczącą właściciela. Owa inskrypcja zawierała następujące dane: CONGREG(ATIONIS) EREMITARUM CAMALDULENSIUM MONTIS ARGENTINI APUD CRACOVIAM. Według informacji z bazy Interpolu, na stronie tytułowej mógł widnieć także jeden z dwóch napisów: EX LEGATO D. PAULI HENICK EQ. HIER. A.D. 1623 lub EX LEGATO JOHANNIS CHRISOSTOMI BODZENTA SANCTAE THEOLOGIAE DOCTORIS CANONICI CRACOVIENSIS A.D. 1679. Wydawało się nieprawdopodobne, aby stary druk skradziony z biblioteki eremu pod Krakowem „wypłynął” w niespełna 20-tysięcznym miasteczku na drugim krańcu Polski! Podejrzenia w kwestii kamedulskiej proweniencji należało jak najszybciej zweryfikować. W związku z tym policjanci z Wydziału Kryminalnego KWP w Poznaniu, zajmujący się m.in. przestępczością przeciwko dziedzictwu narodowemu, niezwłocznie udali się do Chodzieży. Spotkanie z antykwariuszem miało zaskakujący przebieg. Podczas rozmowy z policjantami oświadczył on, że nie posiada tego starego druku, lecz wykonał kilka zdjęć obiektu. Jednocześnie dodał, że fotografie zamieścił na portalu internetowym Allegro, wystawiając tym samym na sprzedaż wspomniane dzieło (sic!). Argumentował, że w ten sposób chciał sprawdzić, jaką cenę stary druk osiągnie na aukcji. Policjanci, widząc to dwuznaczne i nieprzekonujące zachowanie antykwariusza poinformowali go, że dzieło Opera Moralia prawdopodobnie pochodzi z kradzieży i poprosili o natychmiastowe skontaktowanie się z oferentem. Antykwariusz oświadczył, że nie ma żadnego kontaktu z tym mężczyzną, nie zna także jego adresu i telefonu. Policjanci po zebraniu informacji opisujących oferenta, udali się do centrum Chodzieży w ramach poszukiwań tej osoby. Dość szybko napotkali mężczyznę odpowia-

30

dającego rysopisowi. Jakież było zdziwienie policjantów, gdy ich rozmówca oświadczył, że przed kilkoma dniami... przekazał stary druk chodzieskiemu antykwariuszowi w zamian za zaliczkę w wysokości 200 zł. Policjanci natychmiast powrócili do antykwariatu. Sprzedawca wydał im stary druk, jednocześnie twierdząc, że „wcześniej im nie dał, bo nikt go nie chciał”. Podczas przesłuchania oferenta ustalono, że na kilka minut przed jego wylegitymowaniem otrzymał telefon od antykwariusza, który ostrzegł go, że starego druku poszukuje policja, gdyż jest skradziony. Zapytany o źródło pochodzenia XVI-wiecznego dzieła oświadczył, że otrzymał je – w celu sprzedaży – od swojego syna, przebywającego obecnie w Obornikach Wielkopolskich u swojej dziewczyny (30 km na południe od Chodzieży). Po nieustępliwych pytaniach policjantów okazało się, że jego syn zabrał stary druk z piwnicy ojca swojej dziewczyny. Po zabezpieczeniu dzieła św. Tomasza z Akwinu kryminalni udali się do Obornik Wlkp., gdzie przeprowadzono drobiazgowe przeszukania mieszkań zajmowanych przez syna oferenta, jego dziewczynę oraz jej rodziców. Niestety, nie natrafiono na kolejne ślady obiektów mogących pochodzić z kradzieży u podkrakowskich Kamedułów. Zabezpieczono „jedynie” ponad 300 sztuk ostrej amunicji do broni palnej. Ze względu na bardzo zły stan zdrowia właściciela piwnicy, w której znajdował się stary druk, nie udało się uzyskać odpowiedzi na nieustannie nurtujące policjantów pytanie: w jaki sposób to cenne wydanie znalazło się w piwnicy na mieszkalnym osiedlu 20 km na północ od Poznania? Po zabezpieczeniu starego druku nieodzowne stały się dalsze weryfikacje. Zwłaszcza, że łacińska inskrypcja na stronie tytułowej nosiła ślady próby zatarcia, mającego uniemożliwić skuteczną identyfikację egzemplarza. Udało się odczytać tylko dwa ostatnie słowa „apud Cracoviam” (w Krakowie). Odczytanie szczątkowego napisu ciagle dawało na-

dzieję, że mamy do czynienia z obiektem skradzionym podkrakowskim Kamedułom. Po powrocie do Poznania policjanci prowadzący sprawę udali się do Archiwum Archidiecezjalnego, gdzie poddano dzieło wstępnej ocenie. Dyrektorzy Archiwum zwrócili uwagę na kolejne ingerencje zewnętrzne, które dotknęły starego druku, by niewątpliwie uniemożliwić jego identyfikację. Według nich ślady na grzbiecie księgi wskazywały na usunięcie umieszczonej tam naklejki, na której zazwyczaj znajduje się sygnatura. Dodatkowo przed stroną tytułową brakowało jednej karty ze standardowo umieszczaną pieczęcią oraz sygnaturą biblioteki. Pocieszający był jedynie stan obiektu, wskazujący na przechowywanie w dobrych warunkach. W dalszym ciągu potrzebne były niezbite dowody na to, że stary druk pochodzi z wytypowanej biblioteki. Dzięki współpracy poznańskich policjantów z historykiem sztuki z Krajowego Zespołu do Walki z Przestępczością przeciwko Dziedzictwu Narodowemu udało się doprowadzić do spotkania z kamedułą spod Krakowa, dobrze pamiętającym biblioteczne kradzieże sprzed lat. Duchowny stwierdził, że okazany mu stary druk, to najprawdopodobniej dzieło skradzione w 2005 r. Według niego świadczyć o tym miały charakterystyczne plamy po zaciekach na kartkach oraz na okładce. W świetle materiału dowodowego dotychczasowe ustalenia były niewystarczające. Na szczęście przesłuchany kameduła wskazał – w ramach dodatkowej pomocy merytorycznej – na Michała Spandowskiego, eksperta Zakładu Starych Druków Biblioteki Narodowej w Warszawie, który w 1999 r. osobiście przeprowadzał skontrum w bibliotece na Bielanach pod Krakowem. Nota bene M. Spandowski współpracuje z Krajowym Zespołem do Walki z Przestępczością przeciwko Dziedzictwu Narodowemu w sprawach, dotyczących zaboru starych druków. Ekspert z BN zasugerował wykonanie zdjęć zatartego napisu proweniencyjnego w podczerwieni – specjalnej technice fotograficznej. Po wykonaniu takich fotografii w Laboratorium Kryminalistycznym KWP w Poznaniu, ekspert z BN bez trudu odczytał własnościową łacińską inskrypcję i potwierdził, że zabezpieczony stary druk pochodzi z biblioteki Klasztoru OO. Kamedułów na Bielanach pod Krakowem. Po formalnym zakończeniu sprawy dzieło św. Tomasza z Akwinu zostanie przekazane do Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie, gdzie na prawach bezterminowego depozytu znajduje się obecnie biblioteczna kolekcja wspomnianego Klasztoru oo. Kamedułów. Dzieło Opera Moralia jest pierwszym obiektem odzyskanym przez policję z opisanej na początku niniejszego artykułu kradzieży w 2005 r. Niezwykle zastanawiające przemieszczenie tego starodruku napawa nadzieją, związaną z kolejnymi cennymi dziełami o kamedulskiej proweniencji, które w przyszłości mogą niespodziewanie pojawić się na oficjalnym bądź nieoficjalnym rynku antykwarycznym.


]

VALUABLE MEDIEVAL BOOKBINDINGS FROM THE COLLECTION OF THE LIBRARY OF NICOLAUS COPERNICUS UNIVERSITY IN TORUŃ. The article is devoted to a group of several Medieval bookbindings from the collection of the Library of Nicolaus Copernicus University in Toruń (Poland). They originate from German Libraries, which up to 1945 were in Koenigsberg in East Prussia (Russia at the present time). Each of them represents category of old book bindings which are rare and extremely valued among scientists and booksellers. According to recent research, Polish library and museum collections do not have any similar masterpieces. The earliest of them (from the first half of the 14th century) is so called notch-binding, with the characteristic, double colour decoration. The most interesting motifs on this are the heraldic eagle and the cock.

]

O najcenniejszych oprawach kodeksów średniowiecznych z Biblioteki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

ARKADIUSZ WAGNER

il. 1

Z KRÓLEWCA DO TORUNIA

K

ilkadziesiąt lat po zakończeniu II wojny światowej nie sposób objąć skali spustoszeń poczynionych wśród zabytkowych księgozbiorów na ziemiach polskich. Tragizm owego stanu wzmaga fakt nieprzebadania lub nawet niezinwentaryzowania znacznej części cymeliów przechowywanych w przedwojennych bibliotekach i prywatnych kolekcjach. Pozbawiło to badaczy szans na dokonanie wielu spektakularnych odkryć, społeczeństwo zaś odarło z możliwości wejrzenia w dotąd niepoznane sfery narodowej i ogólnoludzkiej historii i kultury. Mając na uwadze losy chociażby najcenniejszego zasobu Biblioteki Narodowej, unicestwionego przez hitlerowskie Brandkommando po Powstaniu Warszawskim, niemożliwe jest już odbudowanie strat w książkowej substancji zabytkowej. Należy jednak mieć świadomość, że w ramach przesunięć granic polskich w 1945 r., do rodzimych zbiorów wpłynęła część spuścizny bibliotecznej Śląska, Pomorza Zachodniego i Prus a nawet Berlina. O randze historycznej niektórych spośród tamtejszych zbiorów świadczyć zaś może nie tylko przykład słynnej Königliche Bibliothek, której część stała się własnością Biblioteki Jagiellońskiej, ale też zbiór manuskryptów, inkunabułów i starych druków, który wpłynął po wojnie do biblioteki nowo tworzącego się Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Ich trzon stanowią dzieła znajdujące się wcześniej w Staats- und Universitätsbibliothek w Królewcu, skąd – w obliczu zmiany sytuacji na froncie wschodnim, do czego rychło dołączyły naloty alianckie na to miasto – zostały w początkach 1944 r. ewakuowane do wschodniopruskich majątków Karwinden (dzisiejsze Karwiny) i Schlobitten (Słobity). Znajdowały się tam do końca wojny, po czym w ramach zabezpieczania przez administrację polską poniemieckich księgozbiorów zostały przewiezione do zbiornicy w Pasłęku. Stamtąd zaś, wespół z około dwudziestoma

il. 2a

il. 2b

31


tysiącami rękopisów i druków, przewieziono je w 1946 r. do Torunia. Królewieckie cymelia nie są zresztą jedynymi spośród poniemieckich zbiorów, które w tamtym okresie stały się własnością toruńskiej placówki. Od jesieni 1946 r. do schyłku 1947 r. sprowadzono do niej również księgozbiory m.in. z rezydencji pruskich w Drogoszach (ok. 17 tys. woluminów), Judytach (ok. 15. tys. woluminów), z zamku w Olsztynie (ok. 40 tys. woluminów), czy też pochodzący ze Sztynortu zbiór ok. 3 tys. ksiąg, wśród których znaczną część stanowiły stare druki. Bodaj najsłynniejszym zespołem ksiąg pochodzących ze zbiorów królewieckich jest szesnastowieczna Srebrna Biblioteka księcia Albrechta Pruskiego, licząca dwanaście woluminów. Jej wyjątkowość w skali światowej polega nie tyle na zawartości treściowej, co na ozdobieniu ksiąg srebrnymi oprawami z odlewaną i rytowaną dekoracją w stylu renesansowym i manierystycznym. Podobne, królewieckie źródło, mają też inne cymelia jak Biblia łacińska z XII w. o romańskiej formie dekoracji tekstu, szereg ksiąg należących pierwotnie do librarii konwentów krzyżackich, czy też jedyny w Polsce wolumin ze zbioru najsłynniejszego bibliofila epoki Renesansu – Jeana Groliera. Prowadzone od 2006 r. badania nad kodeksami średniowiecznymi w toruńskiej bibliotece wykazały też kilka dzieł w pierwotnych oprawach, które po dokładnej analizie okazały się cymeliami o zaskakująco wysokiej wartości historycznej i artystycznej. Najbardziej oryginalną spośród nich jest niemal kompletnie zachowana oprawa Biblii łacińskiej z XV w., której dekoracja dalece odbiega od dominującej wówczas formuły zdobnictwa introligatorskiego, opartej na ślepych wyciskach stempli i strychulców. Jej skórzane okładziny pokrywają czarno-białe sceny myśliwskie z panterą czającą się na ptaka siedzącego na pochylonym konarze drzewa, otoczonego gęstwiną listowia o rozmaitych kształtach (il. 1). Tę formalnie dość prostą dekorację wykonano w technice nadruku z drewnianego klocka, którego odbitki zestawiono ściśle obok siebie. Stosowano ją w Europie od schyłku XIV w. do dekoracji tkanin, co stanowiło tańszy zamiennik wykwintnych brokatów tudzież adamaszków. Niekiedy ozdobione w ten sposób materiały służyły także do ozdoby opraw książkowych. W innych wypadkach drzeworytnicze klocki wykorzystywano do ślepego wyciskania wzorów w skórze okładzin. Do wyjątkowych rzadkości, szacowanych w światowych zbiorach na pojedyncze egzemplarze, należą zaś oprawy, których średniowieczne, skórzane okładziny zdobią nadruki. Przesądza to o wartości historycznej dzieła, którą potęguje domniemanie wykonania go w Gdańsku lub nieokreślonym bliżej, pruskim ośrodku rzemiosła. Jak bowiem dowodzi analiza formalno-stylowa dekoracji oprawy, wykazuje ona zależności od zdobnictwa tkanin orientalnych i włoskich XIV–XV w., których znaczne ilości importowano w tym czasie do nadmotławskiego grodu. Wyrazem tego są zresztą – rozproszone po zbiorach polskich i niemieckich – tkaniny liturgiczne z kościoła Mariackiego w Gdańsku, z których część zawiera charakterystyczne kompozycje z ptakiem i czworonożnym drapieżnikiem na tle ulistnionych drzew i krzewów. Drugim cymelium z poniemieckich zbiorów, odznaczającym się rzadko spotykaną techniką wykonania, jest oprawa kodeksu z pierwszej połowy XIV w. (il. 2a, b). Reprezentuje ona kategorię tzw. opraw nacinanych, zwanych też ledersznytowymi (z niem. Lederschnitt), których dekorację nacinano płytko w skórze okładzin a następnie wzbogacano licznymi wyciskami specjalnych punc. Technika ta zdobyła sobie szczególną popularność w zdobnictwie opraw kręgu niemieckiego – z Czechami i Śląskiem włącznie – od XIV w. do

32

il. 3

il. 4

il. 5


około 1500 r. Obecnie na świecie zinwentaryzowanych jest kilkaset opraw wykonanych w tej technice, z czego zdecydowana większość znajduje się w kolekcjach niemieckich. W świetle opublikowanych badań, polskie zbiory introligatorskich „ledersznytów” szacuje się na kilkanaście obiektów. Warto nadmienić, że przed dwudziestoma paroma laty Janusz Tondel opisał pierwszy egzemplarz dzieła tego typu z toruńskiej biblioteki, wykonany przypuszczalnie około 1400 r. w Czechach i pochodzący również ze zbiorów królewieckich. Nowo odkryta oprawa wyróżnia się na tle wspomnianego obiektu, jak i pozostałych, znanych dziś opraw tego typu, zarówno szczegółami wykonania jak też ikonografią dekoracji. O ile bowiem wśród opraw nacinanych standardem było stosowanie jednobarwnej skóry, z rzadka wzbogacanej malowanymi detalami kompozycyjnymi, to w omawianym zabytku czerwień okładzin skontrastowano z jasnożółtym kolorem tła. Efekt ten osiągnięto wybraniem zabarwionej skóry do połowy jej grubości w strefach wyznaczonych nacięciami. Jednocześnie całkowicie zrezygnowano w niej z charakterystycznego puncowania. Odosobniona, na tle poznanych dotąd dzieł, jest też dekoracja dolnej okładziny, składająca się m.in. z plecionek ujętych przez lilie i palmetopodobne liście. Dekoracja górnej okładziny wpisuje się zaś doskonale w trendy charakterystyczne dla czeskich opraw tego typu, w których pole tzw. zwierciadła wypełniały motywy medalionów z chimerycznymi monstrami w środku. Okoliczności te czynią z toruńskiej oprawy obiekt tyleż oryginalny, co zagadkowy, sytuujący go na styku tradycji zdobnictwa gotyckiego i romańskiego. Ewenementem w sferze dekoracyjnej jest też oprawa czternastowiecznego rękopisu z dziedziny prawa kanonicznego (il. 3). Ozdobiono ją liniowymi wyciskami strychulca, układającymi się w romby i trójkąty, uzupełnione wyciskami drobnych stempli. Powstałe w ten sposób pola pomalowano częściowo na czarno i czerwono, pozostawiając też pola nie zamalowane oraz jedno obramione malowaną linią. Jakkolwiek wzbogacanie wycisków detalami malowanymi na okładzinach było dobrze znane gotyckiemu introligatorstwu, to zastosowanie pomalowanej kompozycji geometrycznej nie ma precedensu wśród zachowanych zabytków. Po żmudnych poszukiwaniach materiału porównawczego jedynym dziełem opartym na podobnych założeniach dekoracyjnych okazała się nieistniejąca już oprawa rękopisu niemieckiego z 1480 r., dedykowanego elektorowi Palatynatu, Filipowi Szczeremu. Jej biało-niebieskie, rombowe i trójkątne pola (obejmujące też obcięcia bloku książkowego) stanowiły nie tylko dekorację ale i quasi-superekslibris, prezentujący charakterystyczne tzw. przerombowania herbu Wittelsbachów. Okoliczność ta skłania do postrzegania również figur geometrycznych i wypełniających je barw z oprawy toruńskiej, jako przejaw heraldyzacji dekoracji introligatorskiej. Pozostaje zagadką do jakiego rodu rycerskiego mogłaby się odnosić czerń i czerwień, heraldyczne złoto (tj. żółcień niepomalowanej skóry oprawy), a być może też biel (czyli heraldyczne srebro) jej rombowych oraz trójkątnych pól. Znacznie więcej wiadomo natomiast o właścicielu innego cymelium introligatorskiego (il. 4), opartego na technice ślepych wycisków stempli i strychulca. Jego pierwotnym posiadaczem był bp chełmiński, Wikbold Dobilstein (zm. 1400 r.), związany blisko z Kolonią. Nieprzypadkowo zatem oprawa jego modlitewnika powstała właśnie w tym ośrodku, w pracowni nieznanego mistrza, prawdopodobnie w latach 70.–80. XIV w. Jest ona jednym z niezwykle rzadkich zabytków kolońskiego introligatorstwa drugiej połowy XIV stulecia, odznaczających

się charakterystycznymi cechami formalnymi. Należą do nich głównie wyciski stempli z motywami gotyckich medalionów mieszczących motywy orła oraz gryfa, rozmieszczone ściśle obok siebie w zwierciadle oprawy, którego obramienie stanowią wyciski listewek wypełnionych maswerkowymi rozetkami. Na tle kilku opraw tego typu zachowanych w niemieckich bibliotekach, zabytek toruński odznacza się nadzwyczaj starannym rozmieszczeniem wycisków, jak również zastosowaniem stempli nieznanych z żadnego innego dzieła. Tym samym stanowi on unikatowy przykład wytworu wcześniej nieznanego warsztatu introligatorskiego, wydatnie wzbogacający obraz kolońskiego introligatorstwa dojrzałego gotyku. Dziełem, w którym pobrzmiewają ostatnie akordy huizingowskiej jesieni średniowiecza, jest oprawa niderlandzkiego modlitewnika (tzw. godzinek) wykonana w pierwszych dekadach XVI w. (il. 5). Przynależy ona typologicznie do charakterystycznej i licznej grupy opraw tzw. plakietowych, opartych na ślepych wyciskach prostokątnych plakiet metalowych o rozmiarach około 10x6 cm, pokrytych rytowaną dekoracją. Wraz z linearną ramką strychulcową ich wyciski stanowią często jedyny element zdobniczy okładzin, uzupełniony niekiedy – zwłaszcza w większych woluminach – wyciskami stempli. Ów typ dekoracji introligatorskiej znany był w Niderlandach już w XIV w., jednak szerokiemu spopularyzowaniu uległ dopiero na początku XVI w., obejmując swym zasięgiem cały obszar nadreński oraz Francję i Anglię. Mimo rozpowszechnienia powyższej formuły dekoracji oraz jej formalno-technicznej prostoty, zabytek toruński w pełni zasługuje na miano cymelium ze względu na osobę wykonawcy. Był nim bowiem Jacobus Clercx de Ghele, introligator antwerpski, poświadczony w źródłach po raz pierwszy w 1515 r. i zmarły przed 1543 r. Ta dość zagadkowa postać, czasem przypisywana do stanu duchownego, zaliczana jest do najważniejszych wytwórców opraw w Niderlandach u schyłku średniowiecza. Eksponowaną pozycję w historii europejskiego introligatorstwa Clercx de Ghele zawdzięcza ugruntowaniu tradycji plakietowych opraw, idącemu w parze z ich samodzielnym sporządzaniem. Na dziele toruńskim wycisnął on dwie różne plakiety, z których jedna zdominowana jest przez floralny ornament, druga zaś ukazuje wić roślinną z wkomponowanymi w nią motywami zwierząt, oraz – przede wszystkim – dookolną inskrypcję z sygnaturą mistrza. Szczególna wartość oprawy sprowadza się nie tylko do jej reprezentatywności w twórczości Clercx de Ghele’ego, czy też dobrego stanu zachowania. Głównym powodem jest rzadkość opraw tego mistrza zarówno w zbiorach europejskich jak i amerykańskich, co podkreślano w literaturze fachowej już na przełomie XIX i XX w. Fakt ten skłania, w obliczu zaakcentowanej wyżej hekatomby wojennych spustoszeń w rodzimych księgozbiorach, do pewnej refleksji. Oto wśród ksiąg przetrwałych wojnę w okrojonych granicach Polski, znalazły się dzieła ze zbiorów poniemieckich, które w sferze symbolicznej stanowią namiastkę zadośćuczynienia za zniszczenia dokonane przez okupantów w polskich bibliotekach. W sferze naukowej są zaś nadal niewyczerpanym źródłem odkryć o znaczeniu wykraczającym poza rodzimy dyskurs bibliologiczny czy historyczno-artystyczny. Wciąż nowe znaleziska, jak np. nieznany egzemplarz księgi ze zbioru najznamienitszego bibliofila renesansowego w Niemczech, Augusta I, na który studenci UMK natrafili podczas praktyk w bibliotece franciszkańskiej w Głubczycach, sygnalizują, że wiele jeszcze przed nami. Zarówno w małych, prowincjonalnych księgozbiorach, jak i najFot. autor większych bibliotekach instytucjonalnych.

33


TRADITIONAL BOOK MARKING Various ways of marking books display who their owner was and the book’s place in a specific collection. The objectives of marking books aim to distinguish them from others, protect them and put them in order, and sometimes also have a decorative function. The article is devoted to this topic. Its author, a renowned specialist in this field, has passed away.

Fot. 1. Superekslibris właściwy Józefa Wandalina Mniszcha h. Kończyc, pocz. XVII w.

Fot. 2. Superekslibris właściwy Franciszka Bielińskiego h. Junosza, XVIII w.

MICHAŁ HILCHEN

TRADYCYJNE ZNA W historii książki znane są i stosowane od stuleci różne sposoby oznaczania własności książki, jej przynależności do konkretnego księgozbioru. Oznaczanie książek miało różnorakie funkcje: wyróżniające, zabezpieczające, porządkujące, a niekiedy i ozdabiające.

34

W

księgoznawstwie wyróżnia się cztery zasadnicze kategorie znaków proweniencyjnych, a więc znaków własnościowych, którymi opatrywano książki. Były to zatem: 1) superekslibrisy, 2) ekslibrisy, 3) pieczątki biblioteczne oraz 4) odręczne zapiski proweniencyjne.

Superekslibrisy Superekslibrisy (z łaciny supra libros – na księgach, ponad nimi, w sensie: na zewnątrz książki) – znaki proweniencyjne umieszczane na zewnętrznej stronie książki, najczęściej tłoczone na oprawie, stanowiące element zdobienia introligatorskiego oprawy książki i związane z nią immanentnie. Superekslibrisy najczęściej bywają heraldyczne, z wizerunkiem herbu właściciela jako centrum kompozycji, ujętym w sztafaż, niekiedy bardzo rozbudowany – zwłaszcza w epoce baroku – złożony zarówno z insygniów tytułów, urzędów, godności czy odznaczeń używanych osobiście przez właściciela, jak i rzadziej – zwłaszcza w polskiej heraldyce – używanych elementów wyposażenia heraldycznego, takich jak trzymacze, dewizy czy panoplia oraz sekwencji liter, będących inicjałami imion, nazwiska, miejsca pochodzenia, a także najważniejszych sprawowanych godności i urzędów. Rozróżniamy tu superekslibrisy właściwe, stanowiące odcisk indywidualnie skomponowanej plakiety, zawierające wyżej wymienione elementy (fot. 1 i 2) oraz tzw. su-


Fot. 3. Superekslibris introligatorski Dobiesława Cieklińskiego, pocz. XVII w.

Fot. 4. Superekslibris introligatorski Stanisława ordynata Zamoyskiego, pocz. XIX w.

Fot. 5. Superekslibris literowy na grzbiecie

Fot. 6. Superekslibris mozaikowy Kazimierza Hatacińskiego, na oprawie artystycznej jego ojca Eustachego, pocz. XX w.

KOWANIE KSIĄŻEK perekslibrisy introligatorskie, w których kompozycja złożona jest z odrębnych tłoków: plakietki z herbem i umieszczonych wokół niej liter inicjałów (fot. 3 i 4). Stosuje się także superekslibrisy napisowe, a niekiedy jedynie literowe (fot. 5). Superekslibrisy zawsze były częścią kompozycji oprawy wykonywanej na zamówienie pierwszego właściciela książki i stanowią pierwsze i najważniejsze ogniwo łańcucha proweniencyjnego książki o podstawowym znaczeniu dla księgoznawcy. Superekslibrisy introligatorskie oraz napisowe bywały czasami tłoczone na gotowych już oprawach na zlecenie kolejnego właściciela, lecz nigdy nie było to zjawisko zbyt częste. Specyficznym rodzajem heraldycznego superekslibrisu jednoelementowego były tzw. badges, wywodzące się z osiemnastowiecznej Anglii, a polegające na stosowaniu samego godła heraldycznego, pozbawionego tarczy i innych elementów heraldycznych, zamiast pełnego herbu. Superekslibrisy właściwe i większość introligatorskich tłoczone były zwykle jako centralny element zdobniczy przedniej okładziny (niekiedy powtarzany również na tylnej), natomiast napisowe (a tym bardziej literowe) oraz badges często bywały tłoczone na grzbiecie. Niezwykle rzadko próbowano na dawniej wytłoczony superekslibris „nabić” inny, gdyż taka próba zafałszowania proweniencji była zawsze łatwa do stwierdzenia, a efekty estetyczne zawsze negatywne. Do kategorii zewnętrznych znaków proweniencyjnych należy również zaliczyć, umieszczane niekiedy na złoconych obcięciach bloku

książki za pomocą cyzelowania, czasami barwionego, herby lub portrety właściciela albo tzw. fore edge painting, malowane i widoczne na bocznym obcięciu jedynie przy wygięciu go pod odpowiednim kątem. Niekiedy wykonywano superekslibris mozaikowy techniką intarsji innym rodzajem lub kolorem skóry (fot. 6), a czasami na oprawach jedwabnych superekslibris był haftowany bądź naszywany techniką aplikacji. Wszystkie one jednak, jako niezwykle trudne do wykonania i bardzo pracochłonne, stosowane były niezmiernie rzadko. Superekslibris wszelkiego rodzaju, tak jak i inne zewnętrzne znaki proweniencyjne, uważany był zawsze za najdoskonalszy i najtrwalszy sposób znakowania książki, niemożliwy do zmiany lub usunięcia bez widocznego i trwałego zniszczenia zewnętrznej strony książki, a szczególnie jej oprawy. Ekslibrisy Ekslibrisy (z łaciny ex libris – z ksiąg, z książek), graficzne nalepki naklejane wewnątrz książki, najczęściej na odwrociu przedniej okładziny lub wyklejki, mające postać skomponowanego przez artystę znaku graficznego, charakteryzujące osobę właściciela księgozbioru lub rodzaj kolekcji i opatrzone inskrypcją: Ex libris..., Ex bibliotheca..., Ex colectione..., a czasem Ex musicis..., Ex eroticis... (fot. 7, 8, 9) z dodaniem imienia i nazwiska właściciela. Ekslibris może być także czysto typograficzny, operując wyłącznie informacją napisową. Ekslibris bywa nierzadko prawdziwą ozdobą książki, gdy jest

35


Fot. 7. Ekslibris Stanisława Zamoyskiego, drzeworyt anonimowy, XIX w.

Fot. 8. Ekslibris Stefana Rakowicza, akwaforta Wilhelma Osseckiego, pocz. XX w.

Fot. 11. Pieczątki Biblioteki Ordynacji Zamoyskiej i Biblioteki prywatnej hr. ordynata Zamoyskiego

Fot. 9. Ekslibris Michała Hilchena, miedzioryt Wojciecha Jakubowskiego, XX w.

dziełem zdolnego artysty, dobrze skomponowanym i wykonanym w szlachetnej technice graficznej, lecz może też książkę szpecić, gdy jest artystycznie mierny, niestarannie odbity i niechlujnie przyklejony. Niezależnie od sposobu przyklejenia (jedynie górną krawędzią, w narożnikach czy całą powierzchnią), jest zawsze stosunkowo łatwy do usunięcia – choć często nie bez śladu – i zniszczenia kolejnego ogniwa łańcucha proweniencyjnego. Podobny los może spotkać nalepki sygnatury bibliotecznej, niezależnie od miejsca ich naklejenia (wewnątrz lub na zewnątrz książki). Pieczątki biblioteczne Pieczątki biblioteczne stanowią odcisk stempla metalowego, drewnianego, gumowego, kauczukowego lub polimerowego, dokonany przy użyciu farby drukarskiej, malarskiej albo tuszu naturalnego lub anilinowego (fot. 10, 11). Szczególnym rodzajem pieczątki bibliotecznej jest suchy tłok wykonany w papierze podwójnym tłokiem pozytywowo-negatywowym (fot. 12). Pieczątki biblioteczne odbijane są w bardzo różnych miejscach książki, nierzadko wielokrotnie (fot. 13). Najczęściej umieszcza się je na kartach tytułowych od strony lica lub odwrocia, na ostatniej stronie, a często na innej

36

Fot. 10. Od góry: a. Pieczątka heraldyczna z h. Korab; Biblioteka Łozów, XIX w. b. Pieczątka heraldyczna z h. Topór; Instytut Ossolińskiego, XIX w. c. Pieczątka „Wtórot” z polskim określeniem dubletu, XIX w.

Fot. 12. Suchy tłok M. Grabowskiego

w środku bloku, dowolnie ustalonej (choć najczęściej jest to pierwsza strona drugiego arkusza druku, a więc przeważnie strona 17). Pieczątka bywa czasem (choć rzadko) odbita również na obcięciach bloku książki. W szczególnie wartościowych obiektach zbiorów specjalnych bibliotek naukowych pieczątkami opatruje się również wszystkie samoistne tablice ilustracyjne, szczególnie zaś mapy i cenne grafiki. O tym, jak często nie jest to stosowane, świadczą ciągle powtarzające się kradzieże poszczególnych map i grafik wyci-


Fot. 13. Pieczątki heraldyczne z h. Lis Biblioteki Krasiczyńskiej, ks. Sapiehów (odbite w sumie w 10 miejscach książki)

ne bywają niekiedy anulowane w momencie selekcji zbiorów i przeznaczenia jakiejś ich części do obrotu księgarskiego lub przekazania innym bibliotekom przy użyciu dodatkowej pieczątki o treści: „Wycofano ze zbiorów...” lub podobnej bądź np. „Dublet...” lub polskie „Wtórot” (fot. 14). Najmniej sensowne, choć najczęściej stosowane, wydaje się być ich „skasowanie” krzyżem ukośnym. Odcisk tuszowy pieczęci jest stosunkowo nietrudny do usunięcia za pomocą odpowiednio dobranych odczynników chemicznych, choć usunięcie ich bez śladu rzadko jest całkowite i wymaga sporej wiedzy i niezwykłej staranności. Jednakże całkowite usunięcie pieczęci odbitej farbą drukarską jest praktycznie niemożliwe, podobnie jak usunięcie suchego tłoku, bez wyraźnego naruszenia struktury papieru, ten zatem rodzaj pieczęci jest nie tylko optymalny estetycznie, ale i najtrwalszy.

Fot. 14. Pieczątki „Biblioteki MN w Krakowie” i „Wycofano z księgozbioru MN” oraz „Duplikat wymieniony Biblioteki Ordynacji Zamoyskiej”

nanych z ksiąg i atlasów największych bibliotek naukowych. Pieczątka ma najczęściej charakter czysto napisowy, choć bywa nierzadko wzbogacona o element godła lub herbu. Pieczątka także może być istotnym elementem wzbogacającym walory estetyczne egzemplarza, gdy jest ładnie skomponowana, wycięta w metalu przez doświadczonego grawera i starannie odbita dobrze roztartą farbą drukarską lub wytłoczona suchym tłokiem, lecz niestety najczęściej szpeci książkę byle jaką anilinową sztampilką. Pieczątki bibliotecz-

Odręczne zapiski proweniencyjne Odręczne zapiski proweniencyjne to zapisane przez właściciela informacje o przynależności książki do konkretnego prywatnego bądź publicznego księgozbioru, wykonywane zwykle atramentem, rzadziej kredką lub ołówkiem, bezpośrednio na kartach książki (fot. 15, 16). Umieszczano je w bardzo różnych miejscach, choć miejscem absolutnie najczęstszym była karta tytułowa, zarówno od strony lica, jak i odwrocia, zawierająca nieraz po kilka zapisów kolejnych właścicieli. Dane poprzedniego właściciela czasami pozostawiano czytelne, bez żadnych ingerencji, niekiedy jednak zacierano atramentem (fot. 17), wycierano gumą, wydrapywano ostrym narzędziem, zaklejano papierem lub wręcz wycinano (fot. 18). Zapis proweniencyjny przybierał różnorodne formy, od najprostszego odręcznego podpisu właściciela poprzez formuły np. Ex catalogo librorum... czy Z księgozbioru... lub np. Sum Caroli Zabrzeski, kiedy to książka informuje, że jest własnością Karola Zabrzeskiego (rajcy miasta Warszawy z XVI w.), aż po rozbudowane zapisy informujące nie tylko kto, ale także gdzie, kiedy i za jaką cenę nabył ten egzemplarz. Oczywiście im więcej danych zawiera zapiska, tym cenniejsza jest dla księgoznawcy, lecz zarazem tym trudniejsza do poprawnego odczytania i interpretacji. Szczególnym rodzajem

37


Fot. 15. Suchy tłok, autograf Juliana Kołaczkowskiego z 1874 r.

Fot. 16. Podpis Józefa Wandalina hr. Mniszcha, wielkiego ochmistrza Galicji z 1790 r. oraz jego matki Katarzyny z Zamoyskich Mniszchowej

Fot. 18. Od góry wycięte znaki Józefa Andrzeja Załuskiego (jego ręką z lewej strony litera h), w środku wycięta większa część pieczątki z faksymilą autografu F(ranciszka) Bielińskiego, zachowana pieczątka (Jana Olrycha) Szanieckiego i zapis w języku rosyjskim „Biblioteka Pińczowskiej Progimnazji”

Fot. 17. zatarty podpis z Biblioteki K(ajetana) Kwiatkowskiego

Fot. 19. Dedykacja autora Leona Potockiego (książka wydana pod pseudonimem Bonawentura z Kochanowa) z 10.11.1857 r. Z lewej – prymitywna sztampilka Załuskiego

zapisu proweniencyjnego bywa dedykacja autorska (fot. 19) bądź obca. Niekiedy zapis powtarzany był w identycznej bądź nieco zmienionej formule w innym miejscu lub miejscach. Stosowano też, choć rzadko, formy swoistego szyfru, utrudniającego odnalezienie, pełne odczytanie i właściwe zrozumienie, a tym samym utrudniające jego usunięcie, na przykład pisząc kolejne wyrazy zapiski na różnych, nie zawsze sąsiednich stronach (stosunkowo liczne przykłady tego typu zapisu znane są np. z książek pochodzących z małych parafii greckokatolickich Łemkowszczyzny). Czasami używano też samych inicjałów czy monogramów lub zestawień cyfr, często tworzących sygnaturę, zupełnie oczywistych dla właściciela i jego kręgu, a niejasnych dla osoby postronnej (fot. 20).

38

Fot. 20. Konstelacja znaków ręką Józefa Andrzeja

Przedstawione powyżej tradycyjne rodzaje znaków proweniencyjnych bywały stosowane jako jedyne bądź łączono je w najrozmaitsze konfiguracje, na przykład superekslibris z zapiską lub ekslibris z pieczątką biblioteczną. Każdy z nich przedstawia różny stopień trudności w jego usunięciu, od stosunkowo najmniejszego przy ekslibrisie, większego przy zapisce, zwłaszcza najprostszej, czy pieczątce, zwłaszcza słabo odbitej, aż po całkowicie nieusuwalny – bez znaczącego zniszczenia obiektu – superekslibris. Fot. ze zbiorów autora

Wszystkie egzemplifikacje pochodzą ze zbiorów autora opracowania.


CIESZYN – THE EUROPEAN TOWN OF BOOKS The historic book collections of Cieszyn are to be found in the Cieszyn Library, the Cieszyn State Archive in Katowice, the Library and Tschammer Archive at the parish of Evangelical Church of the Augsburg Confession, the Archive and Library of the Monastery of Brothers Hospitallers of St. John of God, and the Library of the Museum of Cieszyn Silesia. The article presents the history of the city’s historic book collection, as well as the way the institutions were set up to fulfill this objective. Particular attention has been devoted to the project called “The Protection and Restoration of the Cieszyn Heritage of Historic Books”, carried out thanks to the European Union support within the framework of supporting its new members under the EOG Financial Mechanism and the Norwegian Financial Mechanism of 2003.

HANNA ŁASKARZEWSKA

CIESZYN

EUROPEJSKIE MIASTO KSIĄŻEK

B

{

C i e s z y n s ta n o w i r z a d k i w skali kraju ośrodek, a na pewno jedyny na Górnym Śląsku, gdzie zachowały się dokumenty narastania kultury materialnej i duchowej, od średniowiecza po czasy najnowsze, i to dokumenty o wartości nie tylko lokalnej, lecz również uniwersalnej.

ył to bowiem teren wyjątkowo dynamicznego rozwoju ze względu na swe położenie geograficzne i losy historyczne. Od zawsze słychać tu było różne języki – polski, czeski, niemiecki; wyznawano odmienne religie. W przeszłości Cieszyn był centrum administracyjnym, gospodarczym i kulturalnym bardzo specyficznego regionu. W mieście znajdowały się siedziby władz lokalnych, sądów, szkół, instytucji religijnych, stowarzyszeń społecznych i kulturalnych, a także organizacji politycznych i narodowościowych. Dzięki temu do dziś zachował się w mieście wyjątkowy zespół zabytkowych kolekcji, obejmujący źródła archiwalne, rękopisy biblioteczne, stare druki oraz druki z XIX i XX wieku. Duża część z nich powstała w regionie, inne docierały z ośrodków drukarskich i wydawniczych całej Europy. Obecnie zbiory te są własnością pięciu instytucji: Książnicy Cieszyńskiej, Archiwum Państwowego w Katowicach Oddział w Cieszynie, Biblioteki i Archiwum im. Tschammera przy Parafii Ewangelicko-Augsburskiej, Archiwum i Biblioteki Konwentu Zakonu oo. Bonifratrów, Biblioteki Muzeum Śląska Cieszyńskiego.

Książnica Cieszyńska – muzeum historii książki i nowoczesna biblioteka naukowa

Instytucją wiodąca w tej grupie jest Książnica Cieszyńska, najzasobniejsza w zbiory, w tym zabytki piśmiennictwa regionalnego. Wchodzące obecnie w skład Książnicy Cieszyńskiej historyczne zespoły biblioteczne połączone zostały w latach trzydziestych XX w. i oddane pod opiekę Muzeum Miejskiemu. Zbiory przechodziły różne koleje, aż w 1988 r. włączono je w strukturę Miejskiej Biblioteki Publicznej (MBP) w Cieszynie. W 1992 r. Rada Programowa Oddziału Zabytkowego MBP, skupiająca bibliologów i regionalistów, zaopiniowała potrzebę przekształcenia Oddziału w samodzielną Książnicę Cieszyńską. Dnia 1 stycznia 1994 r. Książnica rozpoczęła działalność jako samorządowa instytucja kultury, posiadająca osobowość prawną. 24 listopada 1998 r. minister kultury włączył jej zbiory do Narodowego Zasobu Bibliotecznego, a 21 marca 2001 r. zaliczył do bibliotek naukowych.

Księgozbiór biblioteki L. J. Szersznika w Książnicy Cieszyńskiej

Superekslibris króla Zygmunta Augusta identyfikujący jego bibliotekę; tu: na oprawie księgi Girolamo Cardano z 1547 r. Ze zbiorów Książnicy Cieszyńskiej

39


Księga Proroków i Nowy Testament, rękopis z lat 1418–1439. Ze zbiorów Książnicy Cieszyńskiej

Album ręcznie malowanych herbów szlacheckich, m.in. rodów śląskich, czeskich, polskich i niemieckich, sporządzony po 1591 r. Ze zbiorów Książnicy Cieszyńskiej

Ordynacja ziemska Księstwa Cieszyńskiego, spisana w 1573 r. Zbiory Arch. Państw. w Katowicach, Oddział w Cieszynie

Zbiory Książnicy Cieszyńskiej obejmują kilka kolekcji książkowych, które powstały lub były przechowywane na terenie Cieszyna w okresie ostatnich ponad 200 lat. Zawierają ponadto wiele, pochodzących głównie z XIX i pierwszej połowy XX w., szczątków cieszyńskich bibliotek prywatnych i instytucjonalnych, a także uzupełniany na bieżąco księgozbiór współczesny. W 2002 r. zbiory Książnicy zasiliły, w formie depozytu, archiwum i biblioteka cieszyńskiego Dekanatu i Parafii św. Marii Magdaleny w Cieszynie (m.in. 1856 starych druków, 5 inkunabułów, 57 rękopisów, 1979 druków XIX i XX w., 356 nowych druków ciągłych). Ogółem zbiory Książnicy liczą ponad 130 000 wol. dzieł drukowanych, w tym 18 500 starych druków ( wśród nich 46 inkunabułów) oraz 17 000 jednostek ewidencyjnych rękopisów. Najstarszym i najcenniejszym księgozbiorem wchodzącym w skład Książnicy Cieszyńskiej jest biblioteka księdza Leopolda Jana Szersznika, rodowitego cieszynianina, który po odbyciu studiów w Czechach powrócił w 1775 r. do Cieszyna i rozpoczął wszechstronną działalność jako pedagog, uczony, kolekcjoner i działacz komunalny. Zachowany księgozbiór L. J. Szersznika obecnie liczy ok. 14 400 wol. starych druków, 39 inkunabułów, 1000 jednostek ewidencyjnych rękopisów oraz 3700 wol. druków XIX- i XX-wiecznych z okresu istnienia Fundacji. Większość druków pochodzi z wieku XVIII, ale sporo jest także książek XVII i XVI-wiecznych. Biblioteka ta miała charakter uniwersalny. Zawierała książki ze wszystkich dziedzin wiedzy. Dominowała literatura religijna, która stanowi ok. 20% całości kolekcji. Wśród literatury świeckiej przeważa humanistyka z piśmiennictwem pedagogicznym oraz pracami historycznymi. Jest także obszerny dział bibliograficzny, zawierający literaturę księgoznawczą, pomocną w kolekcjonowaniu dzieł rzadkich i wartościowych. O wartości księgozbioru L. J. Szersznika decydują nie tylko poszczególne dzieła. Istotne znaczenie ma fakt, że kolekcja ta stanowi klasyczny, a rzadki już obecnie przykład biblioteki osiemnastowiecznej, uporządkowanej według dawnego układu działowego i posiadającej oryginalny wystrój wewnętrzny, na który składa się kilkadziesiąt okazałych, wykonanych w stylu klasycystycznym dębowych regałów oraz stare globusy. Przez ponad 50 lat zbiory należące obecnie do Książnicy zlokalizowane były w siedzibie Muzeum Miejskiego, w dawnym pałacu Larischów. W drugiej połowie lat 80. XX w.zostały rozmieszczone w kilku lokalach zastępczych. W 1997 r. władze Cieszyna przekazały Bibliotece na stałą siedzibę zabytkową kamienicę Bludowskich przy ul. Menniczej. Budynek wymagał gruntownego remontu, rozbudowy i dostosowania do potrzeb nowej instytucji oraz wyposażenia w podstawowe i specjalistyczne instalacje (klimatyzacja, system alarmowy itd.). Prace remontowe trwały od 1994 r. do 1999 r. Do zabytkowego obiektu dobudowany został nowy, obszerny segment. Z początkiem 2000 r. uruchomiono w nim czytelnię ogólną i czytelnię zbiorów specjalnych.

Archiwum Państwowe w Katowicach, Oddział w Cieszynie – podstawowe źródła do badań nad dziejami Śląska Cieszyńskiego

40

Akt nadania przez cesarzową Marię Teresę tytułu i herbu baronowskiego Rudolfowi Celeście z Celestyna, Wiedeń 1767 r.; pergaminowe karty oprawne w czerwony aksamit. Zbiory Arch. Państw. w Katowicach, Oddział w Cieszynie

Archiwum zostało powołane w 1952 r. Oddział w Cieszynie zlokalizowany jest w siedzibie Książnicy Cieszyńskiej, na mocy umowy pomiędzy instytucjami z 2001 r. Zasób Oddziału składa się z ok. 370 zespołów i zbiorów archiwalnych, liczących ogółem 75 000 jednostek archiwalnych (850 mb akt) i biblioteki, liczącej ok. 9000 wol. Najcenniejszy jest zbiór 270 dokumentów pergaminowych z lat 1388–1872, akta pochodzące z kancelarii książąt cieszyńskich od 1438 r. oraz późniejsze, Komory Cieszyńskiej, do XX-wiecznych – Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego i Rządu Krajowego Księstwa Cieszyńskiego, które były pierwszą polską władzą po odzyskaniu niepodległości w 1918 r.


Biblioteka i Archiwum im. Tschammera – najcenniejszy zabytkowy księgozbiór luterański na ziemiach polskich

Początki tego zbioru sięgają połowy XVIII w. i wiążą z darem kolekcji książek (kilkadziesiąt tomów) barona Jerzego Fryderyka Bludowskiego (1655–1730), które zasiliły księgozbiór parafii kościoła Jezusowego. Następną donacją z końca XVIII w. było kilkadziesiąt książek cieszyńskiego adwokata i kasjera zboru ewangelickiego Bogumiła Rudolfa Tschammera (1711– –1787). Donator pozostawił również fundusze (1000 guldenów) na utrzymanie biblioteczki, a jego imię nadano powiększającej się sukcesywnie Bibliotece, głównie dzięki kolejnym darom światłych parafian i pastorów. Biblioteka im. Tschammera liczy obecnie ok. 22 000 wol., w tym ok. 5000 starych druków. Jest to najstarsza biblioteka luterańska na ziemiach polskich, nieprzerwanie działająca od ponad 200 lat i zarazem największa i najcenniejsza. Jej księgozbiór to przede wszystkim książki teologiczne, prawnicze i ogólne w językach niemieckim, łacińskim, polskim, czeskim i in. Powstające razem z biblioteką i rozwijające się przez stulecia archiwum stanowi – wedle historyków i znawców tematu – fundamentalną bazę źródłową (kilkadziesiąt mb) dla badań nad dziejami cieszyńskich ewangelików, którzy tworzą największą w Polsce społeczność protestancką.

Dwutomowa Biblia z 1483 r., wydana w Norymberdze w oficynie Antoniego Kobergera. Zdobiona licznymi, ręcznie kolorowanymi ilustracjami drzeworytniczymi. Jest jednym z najstarszych dzieł drukowanych w zbiorach Biblioteki i Archiwum im. Tschammera w Cieszynie

Użytkowy charakter Biblioteki oo. Bonifratrów

Archiwum i Biblioteka Konwentu utrzymywane są ze środków zakonnych. Spośród księgozbiorów cieszyńskich ten jest najstarszym z zachowanych do naszych czasów, a jego początki datują się na przełom XVII i XVIII w., gdy klasztor Braci Miłosiernych przeniesiono w 1700 r. z Wędryni do Cieszyna. Gromadzone książki służyły przede wszystkim celom religijnym, ale miały także charakter praktyczny dla obsługujących szpital prowadzony przy klasztorze (do 1950 r.) i aptekę (stąd duża liczba dzieł z zakresu medycyny – poza liturgicznymi i teologicznymi – w księgozbiorze). Obecnie księgozbiór Konwentu liczy ponad 3000 wol. (w tym 194 stare druki i ok. 1700 książek wydanych do połowy XX w.), w archiwum przechowywanych jest ok. 200 rękopisów. Biblioteka od początku swego istnienia mieści się w siedzibie cieszyńskiego Konwentu i stale jest powiększana.

Biblioteka Muzeum Śląska Cieszyńskiego – zbiór książek zabytkowych i współczesny warsztat pracy

Biblioteka Muzeum Śląska Cieszyńskiego to księgozbiór podręczny instytucji, zawierający jednocześnie cenne zbiory znanych cieszynian: kolekcjonera Brunona Konczakowskiego (1881–1959) oraz miejscowego nauczyciela i działacza społecznego Wincentego Zająca (1903–1975). Biblioteka muzealna powstała ze zbiorów Muzeum Miejskiego, założonego w 1900 r., i Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego, datującego swój początek na 1901 r. W 1931 r. obie kolekcje scalono, a w 1935 r. włączono do nich księgozbiór szersznikowski i inne cieszyńskie księgozbiory zabytkowe. Biblioteka była wyodrębnioną jednostką organizacyjną w ramach Muzeum. W 1960 r. wydzielono z Muzeum biblioteczne zbiory historyczne i utworzono Oddział Zabytkowy Biblioteki Śląskiej (obecnie Książnica Cieszyńska), jednak spora część księgozbioru muzealnego pozostała w macierzystej instytucji. Łącznie historyczne zbiory cieszyńskie obejmują ponad 900 mb dokumentów archiwalnych, 18 000 jedn. inwentarzowych rękopisów bibliotecznych, 24 000 wol. starych druków, 150 000 wol. druków XIX i XX w. To bogactwo europejskiego dziedzictwa kultury, przechowanego w różnych warunkach i z dużymi lukami w jego inwentaryzacji i opracowaniu, zainspirowało władze Miasta oraz opiekunów zbiorów do podjęcia starań o zapewnienie mu należytej ochrony, a także przygotowanie do jak najpełniejszego wykorzystania.

Antoni de Govea, Leben, Tod und Wunder-Werck des heiligen Joannis Dei, Prag 1711. Ze zbiorów Archiwum Biblioteki OO. Bonifratrów w Cieszynie

Antyfonarz z XV w. z trzema miniaturami Giovanniego Battisty da Rossa; pergamin oprawny w obciągnięte skórą deski. Muzem Śląska Cieszyńskiego

41


Książki z Biblioteki im. Tschammera, stan przed i po zabiegach introligatorskich (na stronie obok)

„OCHRONA I KONSERWACJA CIESZYŃSKIEGO DZIEDZICTWA PIŚMIENNICZEGO” – PROJEKT REALIZOWANY W LATACH 2007–2010

I tak zrodziła się koncepcja projektu „Ochrona i konserwacja cieszyńskiego dziedzictwa piśmienniczego”. Sprzyjającą okolicznością było uruchomienie środków finansowych przyznanych Polsce w ramach Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego, przeznaczonych dla nowych członków Unii Europejskiej w 2003 r. Władze Cieszyna wsparły starania o fundusze unijne i jesienią 2004 r., z inicjatywy zastępcy burmistrza miasta Jana Matuszka, zadecydowano o przygotowaniu ww. projektu, którego celem było zabezpieczenie przed zniszczeniem cieszyńskich zbiorów archiwalno-bibliotecznych pięciu wymienionych wcześniej instytucji oraz przygotowanie ich do profesjonalnego i szerokiego udostępniania. Rozmowy i konsultacje przedstawicieli owych placówek z urzędnikami gminy zaowocowały zgodą na przystąpienie do projektu i poddanie się jego regułom. Zadanie koordynowania działań zmierzających do złożenia aplikacji powierzono Książnicy Cieszyńskiej, którą wspierał Wydział Strategii i Rozwoju Miasta Urzędu Miejskiego w Cieszynie. W listopadzie 2005 r. Książnica złożyła gotowy wniosek do obu Mechanizmów Finansowych oraz drugi – do programu Promesa Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego o krajowe wsparcie projektu. Po roku oczekiwania i niepewności oraz audycie firmy konsultingowej „Czech-Cross” z Pragi, w 2006 r. nadeszły dobre informacje. Zarówno Komitet Mechanizmów Finansowych w Brukseli, jak i MKiDN podjęły decyzje o dofinansowaniu cieszyńskiego projektu i 1 kwietnia 2007 r. można było rozpocząć jego realizację, która trwała do 30 marca 2010 r. Cały koszt projektu wyniósł ogółem 2 027 185 euro, z czego z Mechanizmu Finansowego EOG uzyskano kwotę 1 657 832 euro (81,78 %). Ponadto Książnicy przyznano dofinansowanie Promesy Ministra Kultury w kwocie 334 000 zł, co zwiększyło wartość dofinansowania zewnętrznego do 85 % kosztów całości. Pozostałą część kosztów realizacji instytucje uczestniczące zobowiązane były sfinansować z własnych środków (wkład mógł być w postaci rzeczowej). Udział partnerów w budżecie projektu był następujący: Książnica Cieszyńska – 42 %, Archiwum Państwowe w Katowicach – 28 %, Parafia Ewangelicko-Augsburska w Cieszynie – 20 %, Konwent Zakonu Bonifratrów – 7 % i Muzeum Śląska Cieszyńskiego – 3 %. Podział pieniędzy na poszczególne prace i zadania zgodny był z głównymi celami projektu, czyli wszechstronnym zabezpieczeniem zbiorów przez zniszczeniem oraz wprowadzeniem ich w szeroki obieg naukowy i kulturalny. Wysokość poniesionych kosztów przedstawiała się następująco: 1. konserwacja zbiorów i doposażenie nowoczesnej Pracowni Konserwatorskiej w Książnicy Cieszyńskiej; 2. opracowanie zbiorów; 3. fizyczne zabezpieczenie (naprawa, czyszczenie, zabiegi introligatorskie itd.); 4. digitalizacja; 5. roboty budowlane i inwestycyjne; 6. dezynfekcja zbiorów; 7. promocja; 8. zarządzanie projektem. Spośród instytucji uczestniczących w projekcie tylko Książnica i Archiwum posiadały nowe, przystosowane do właściwego przechowywania i udostępniania zbiorów pomieszczenia, systemy alarmowe, klimatyzację. Książnica od lat realizowała własny program ochrony i konserwacji zbiorów, świadczyła usługi konserwatorskie innym placówkom. Cieszyński Oddział Archiwum korzystał z usług konserwatorskich katowickiej „Centroki”. Zbiory pozostałych instytucji były pod tym względem w dużo

42

Wnętrza Muzeum Protestantyzmu na Śląsku Cieszyńskim; stan przed i po remoncie w marcu 2009 r. (na stronie obok)

Kronika polska Marcina Bielskiego z 1597 r.; stan księgi przed i po konserwacji (na stronie obok). Zbiory Książnicy Cieszyńskiej

gorszej sytuacji – w złym stanie przechowywania, bez odpowiednich zabezpieczeń, często w stanie destrukcji ze względu na nieodpowiednie przechowywanie. Również ewidencja i opracowanie zbiorów pozostawiało wiele do życzenia. Tylko Książnica, Archiwum i częściowo Biblioteka Tschammera udostępniały zbiory wszystkim zainteresowanym i miały własne czytelnie. Realizacja projektu zmieniła ten stan diametralnie. Największe inwestycje poczyniono w Bibliotece i Archiwum Tschammera, mniejsze w Bibliotece i Archiwum OO. Bonifratrów i w Muzeum Śląska Cieszyńskiego. Zainstalowano systemy monitorowania, przeprowadzono remonty, zmodernizowano infrastrukturę techniczną. We wszystkich placówkach zdezynfekowano, oczyszczono i zabezpieczono 43 000 wol. i 900 mb archiwaliów, poddano kompleksowej konserwacji 133 najcenniejsze obiekty (stare druki, kodeksy rękopiśmienne, mapy, archiwalia), a renowacji 154 (w tym 101 spoza Książnicy).


Projekt pozwolił na osiągnięcie przełomu w opracowaniu zbiorów – łącznie skatalogowano i zinwentaryzowano ok. 37 500 wol., przede wszystkim starych druków i kodeksów rękopiśmiennych oraz 60 mb archiwaliów. Co ważne – wszystkie instytucje uczestniczące w projekcie stosują te same standardy we wszystkich wykonywanych pracach (np. katalogowanie wg zasad obowiązujących w Książnicy). Najtrudniejszą sytuację w katalogowaniu zbiorów miała Książnica Cieszyńska, gdyż jej zbiory wymagające opracowania były najliczniejsze i obejmowały 18 100 wol. Zdecydowano się więc na rozwiązanie niestandardowe, acz stosowane już w innych krajach, i rozpisano przetarg, który w lutym 2008 r. wygrała Fundacja „Zakłady Kórnickie” (prace trwały do stycznia 2010 r.). Część zbiorów opracowywana była w Cieszynie – rękopisy, druki sprzed 1601 r. cenne i rzadkie druki, a także dzieła wielkoformatowe i wielotomowe. Resztę zbiorów przewożono do Kórnika (firma transportowa miała koncesję na ochronę

obiektów o charakterze zabytkowym). Obok Książnicy, również Biblioteka i Archiwum im. Tschammera skorzystały z usług bibliotekarzy i archiwistów spoza własnej placówki (opracowano 4 000 wol. starych druków i kilkadziesiąt metrów bieżących archiwum parafialnego). W pozostałych instytucjach prace katalogowe prowadzili właśni pracownicy. Ważnym elementem projektu, szczególnie w zakresie zwiększenia dostępu do zbiorów, była digitalizacja opracowanych i poddanych wcześniej renowacji bądź konserwacji zasobów. Wzorowano się na doświadczeniach Książnicy, która już od 2003 r. realizuje program digitalizacji swoich zbiorów, a w latach 2003–2005 udostępniła je w Internecie w ramach Cieszyńskiej Biblioteki Wirtualnej. Wtedy też jej kierownictwo podjęło decyzję o priorytecie w digitalizacji piśmiennictwa regionalnego (powstałego w regionie lub jego dotyczącego). Zasady te zastosowano również w trakcie realizacji opisywanego projektu. Digitalizacja objęła m.in. dawną prasę cieszyńską, rękopiśmienne źródła do dziejów Śląska Cieszyńskiego (kolekcja manuskryptów z Biblioteki L. J. Szersznika, kolekcja zabytkowych metryk Parafii Ewangelicko-Augsburskiej, część Akt Miasta Cieszyna i archiwum cieszyńskiego Konwentu Zakonu Bonifratrów). Łącznie zdigitalizowano ok. 570 000 stron. Co ważne, równolegle wykonano kopie mikrofilmowe, przeznaczone do wieczystej archiwizacji. W ten sposób dodatkowo poprawiono bezpieczeństwo zbiorów i zwiększono ich dostępność, dzięki możliwości publikowania zasobów cyfrowych wytworzonych w ramach projektu w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej. Realizacji projektu towarzyszyła akcja promocyjno-informacyjna. Przygotowano ulotki, broszury, plakaty, wydano przewodnik po cieszyńskich zbiorach bibliotecznych i archiwalnych autorstwa Henryka Hollendra. Zorganizowano wystawy (pokazywane także w Katowicach i w Warszawie), prezentacje, lekcje biblioteczne (komplet ich scenariuszy udostępniono w Internecie), warsztaty. W dniach 3-5 marca 2010 r. zorganizowano w Cieszynie międzynarodową konferencję naukową „Pomiędzy teorią a praktyką. Ochrona zbiorów w małych bibliotekach i archiwach”, a wygłoszone referaty udostępniono w postaci e-booka (http://www.sbc.org.pl/dlibra/docmetadocta). Jednym z najbardziej spektakularnych efektów jest powstanie Muzeum Protestantyzmu na Śląsku Cieszyńskim, funkcjonującego w strukturze Archiwum i Biblioteki im. Tschammera oraz stworzenie ścieżki dydaktycznej „Szlak cieszyńskich archiwów i bibliotek zabytkowych”. Przeprowadzono również konkurs na artykuł naukowy dotyczący ochrony i konserwacji zbiorów bibliotecznych i archiwalnych, jak też historii piśmiennictwa (w odniesieniu do dziejów piśmiennictwa na Śląsku Cieszyńskim) – dwie pierwsze nagrodzone prace są autorstwa młodych badaczy czeskich. Zakończenie projektu zostało zwieńczone podpisaniem umowy pomiędzy wszystkimi partnerami, która gwarantuje zachowanie trwałości uzyskanych efektów w perspektywie kolejnych dziesięciu lat – m.in. zapewnienie ich właściwego stanu zachowania i opracowania oraz funkcjonowania w powszechnym obiegu (pełne udostępnianie). Koszty tego długofalowego programu utrzymania wysokich standardów dla całości cieszyńskich zbiorów ponosić będą samodzielnie poszczególne instytucje. Cieszyn może liczyć, że dzięki temu umocni się jego pozycja ważnego ośrodka życia naukowego na obszarze Górnego Śląska. W artykule wykorzystano fotografie opublikowane w wydawnictwach promocyjnych Książnicy Cieszyńskiej, Cieszyn 2010 r.

43


katalog strat

1a

oprac. MONIKA BARWIK

1b

2b

2a

3a

3b

[ DOKUMENTY ] W marcu 2011 r. z prywatnego zbioru w woj. mazowieckim skradziono materiały archiwalne (124 szt.) Wśród utraconych znalazły się akta „Rządu Gubernialnego Lubelskiego ” (Kat. RR-858), wypisy akt grodzkich – przeważnie wielkopolskich (Kat. RR-859), papiery dotyczące rodziny Mielżyńskich (Kat. RR-860), listy pasterskie biskupów krakowskich z lat 1746–1776 ( Kat. RR-861), XIX-wieczne dokumenty z zaborów pruskiego i rosyjskiego (Kat. RR-862). Prezentujemy wybrane dokumenty.

44

KRADZIEŻ PRYWATNEGO ZBIORU DOKUMENTÓW Z M. PRACE DUŻE (WOJ. MAZOWIECKIE) 1a,b. Akta Rządu Gubernialnego Lubelskiego z lat 1820-1876 (40 dokumentów) pierwotnie stanowiących całość, o czym świadczy pierwsza karta fascykułu z tytułem Kat. RR-858

2a,b. Wypisy akt grodzkich (przeważnie wielkopolskich) – poz. 13-17, 41-44, 47-49, 51-53, 59, 76, 77, 80, 90, 93, 97, 98, 100, 101, 103, 104, 106, 109,112, 116 oraz listy staropolskie poz. 105, 107 Kat. RR-859

3a, b. Papiery dotyczące rodziny Mielżyńskich – poz. 40, 46, 54, 55, 58, 75, 83, 85 Kat. RR-860

4. Listy pasterskie biskupów krakowskich z lat 1746–1776 (starodruki) poz.113-115,117-124 Kat. RR-861

5a, b. Dokumenty z XIX w. z zaboru pruskiego i rosyjskiego numerach: 29, 32, 50, 54, 56, 57, 70-73, 78, 79, 108, 111, 112. Opisy i podobizny herbów: 1-2, 2-1, 3-6 Kat. RR-862

6. „Gazeta Rządowa”: nr 143 z czerwca 1855 r. oraz nr 70 z marca 1842 r. Kat. RR-863

7. List prof. Jabłońskiego dotyczący organizacji Jubileuszu 50-lecia twórczości J. Malczewskiego w Krakowie Kat. RR-864


4b 4

5b

5a

6

7

catalogue of losses [ DOCUMENTS ] In March 2011 archive materials (124 items) were lost from a private collection in the Mazowieckie voivodship. The losses included the acts of the “1867–1918 Lublin Governor’s office” (Cat. RR-858), excerpts from municipal acts – mostly from the Greater Poland regions (Cat.RR-859), documents on the Miełżyski family (RR-860), pastoral epistles of the Krakow bishops from the years 1746–1776 (Cat. RR-861), 19th century documents from the Prussian and Russian practitioners (Cat. RR-862). Selected documents below.

THEFT OF A PRIVATE COLLECTION OF DOCUMENTS FROM A FLAT – LARGE WORKS (MAZOWIECKIE VOIVODSHIP) 1a, b. Lublin Government Acts from the years 1820-1876 (40 documents) originally comprising a whole,

as testified by the first page of the fascicle with the title Cat. RR-858

2a, b. Extracts from municipal records (mostly from the Great Poland region) – pos. 13-17, 41-44, 47-49, 51-53, 59, 76, 77, 80, 90, 93, 97, 98, 100, 101, 103, 104, 106, 109,112, 116 and

old Polish letters pos. 105, 107 Cat. RR-859

3a, b. Records on the Mielżyńskis’ family – pos. 40, 46, 54, 55, 58, 75, 83, 85 Cat. RR -860

4. Pastoral letters of Kraków bishops from the years 1746–1776 (old prints)

pos. 113-115,117-124

2-1, 3-6

Cat. RR-861

Cat. RR-862

5a, b. Documents from the 19th cent. from the Prussian and Russian partition numbered: 29, 32, 50, 54, 56, 57, 70-73, 78, 79, 108, 111, 112. Descriptions and representations of coat of arms: 1-2,

6. „Gazeta Rządowa”: No. 143 of June 1855 and no. 70 of March 1842 Cat. RR-863

7. Prof. Jabłoński’s letter on the organisation of the 50th anniversary of J. Malczewski’s work in Kraków Cat. RR-864

45


katalog strat [ MAPY ] KRADZIEŻ W 2003 R. Z BIBLIOTEKI KATOLICKIEGO UNIWERSYTETU LUBELSKIEGO W LUBLINIE 8. Plan Warszawy z atlasu Rizzi Zannoni Battista Antonio wydanego w Paryżu w 1772 r. Druk, papier, 40 x 59 cm Kat. RR-366

ZAGINIĘCIE STWIERDZONE W 2001 R. W MUZEUM HISTORYCZNYM M. ST. WARSZAWY 9. SPEEDE J., HUMBLE G. A. NEWE Map of Poland, 1626 r. Miedzioryt kolorowany Kat. RR-793

10. SEUTTER M. Diversi Globi Terr-Aquei… – mapa z współoprawnej całości Atlas Compendiosus Scholasticus… Augsburg. Miedzioryt kolorowany, ok. 51 x 61 cm Kat. RR-794

11. SEUTTER M. Daniae Regnum cum Ducatu Holsatiae et Slesvici, nec non Insulae Danicae… – mapa z współoprawnej całości Atlas Compendiosus Scholasticus… Augsburg. Miedzioryt kolorowany, ok. 51 x 61 cm

8

Kat. RR-795

12. SEUTTER M. Synoptis plagae Septemrionalis sive Sueciae,Danicae et Norvegiae regn... – mapa z współoprawnej całości Atlas Compendiosus Scholasticus… Augsburg. Miedzioryt kolorowany, ok. 51 x 61 cm Kat. RR-796

catalogue of [ MAPS ] THEFT IN 2003 FROM THE CATHOLIC UNIVERSITY OF LUBLIN IN LUBLIN.

9

10

8. Map of Warsaw from Rizzi Zannoni Battista Antonio’s album published in Paris in 1772. Print, paper, 40 x 59 cm Cat. RR-366

LOSS DISCOVERED IN 2001 FROM THE HISTORICAL MUSEUM OF THE CITY OF WARSAW 9. SPEEDE J., HUMBLE G. A. NEWE. Map of Poland, 1626. Colour copper plate Cat. RR-793

10. SEUTTER M. Diversi Globi Terr-Aquei… - map from the overall binding Atlas Compendiosus Scholasticus… Augsburg. Colour copper plate, c. 51 x 61 cm Cat. RR-794

11

46

12

11. SEUTTER M. Daniae Regnum cum Ducatu Holsatiae et Slesvici, nec non Insulae Danicae… – map from the overall binding Atlas Compendiosus Scholasticus…


13

ZAGINIĘCIE Z MUZEUM REGIONALNEGO ZIEMI LIMANOWSKIEJ STWIERDZONE W 2011R. 13. Akt lokacyjny miasta Limanowej wydany przez króla Zygmunta Augusta w 1565 r. Na skręconym sznurze przewieszona pieczęć królewska, zachowana tylko w części. W górnym prawym rogu dwie dziury okrągłe o średnicy ok. 4 mm

[ TŁOKI PIECZĘTNE ] KRADZIEŻ W 1976 R. Z MUZEUM W BOLKOWIE (WOJ. DOLNOŚLĄSKIE) 15a, b. Tłok pieczęci cechu sukienników Mosiądz, wys. 33 cm Kat. RN-8

16a, b. Tłok wielkiej pieczęci ławników miasta Bolkowa, 1649 r. Mosiądz wys. 12 cm

Kat. RR-867

Kat. RN-9

14. Przywilej dla miasta Limanowej na urządzenie 12 jarmarków rocznie, wydany przez cesarza austriackiego w 1792 r. U dołu w drewnianej, toczonej oprawie pieczęć cesarska, częściowo uszkodzona

17a, b.Tłok pieczęci cechu rzeźników w Bolkowie, 1647 r. Mosiądz, wys. 10 cm

Kat. RR-868

14

15a

Kat. RN-10

18a, b.Tłok pieczęci zarządu gospodarstwa majątku cystersów na zamku w Bolkowie Drewno, kamień, mosiądz, wys. 87 cm Kat. RN-11

losses

15b 16a

Augsburg. Colour copper plate, c. 51×61 cm

turned wooden frame Cat. RR-868

Cat. RR-795

12. SEUTTER M. Synoptis plagae Septemrionalis sive Sueciae, Danicae et Norvegiae regn... – map from the overall binding Atlas Compendiosus Scholasticus… Augsburg. Colour copper plate, c. 51×61 cm Cat. RR-796

13. Location Act of the town of Limanowa issued by King Sigismund Augustus in 1565. On a twisted string the only partly extant royal seal. In the upper right hand corner two round holes about 45 mm in diameter. Cat. RR-867

14. Privileges to the town of Limanowa to organise 12 markets per annum issued by the Austrian Emperor in 1792. At the bottom, a partly damaged Imperial seal in a

[ SEAL MATRICES ]

16b

THEFT IN 1976 FROM THE CASTLE IN BOLKÓW MUSEUM (DOLNOŚLĄSKEI VOIVODSHIP) 15a, b. Seal matrix of the draper’s guild Brass, height 33 cm Cat. RN-8 17a

16a, b. Seal matrix of the grand seal of the aldermen of the city Bolków, 1649. Brass, height 12 cm Cat. RN-9

17a, b. Seal matrix of the slaughterers’ guild in Bolków, 1647. Brass, height 10 cm Cat. RN-10

18a, b. Seal matrix of the managers of the Cistersian order’s estate at the castle in Bolków Wood, brass, stone, height 87 cm Cat. RN-11

18b

17b

18a

47


KATALOG STRAT WOJENNYCH 1939-1945

]

Rękopisy, oprawy i iluminowane miniatury

Manuscripts, bindings and illuminated miniatures

48

{

oprac. MARIA ROMANOWSKA-ZADROŻNA

4

1. SREBRNA OPRAWA KSIĄŻKI Christian Lammer, Wrocław, po 1713 r. Srebro trybowane i cyzelowane. Pełna okładzina dolna i górna z blachy srebrnej, na którą nałożono ażurową okładzinę z przeplatającym się ornamentem wstęgowym oraz wicią z liśćmi akantu i centralnie umieszczonym motywem muszli, grzbiet lekko wypukły, podobnie zdobiony. Klamra dekorowana rozetą. Zaginęła ze Śląskiego Muzeum Rzemiosła Artystycznego i Starożytności we Wrocławiu. Fot. Muzeum Narodowe we Wrocławiu, nr neg.146-16/36

1

WAR036954

2. OKŁADKA PSAŁTERZA Niemcy, XII w. Trybowana blacha miedziana, złocona, zdobiona emalią, kaboszonami i turkusami; po środku wizerunek tronującej Madonny z Dzieciątkiem. Oprawiała rękopis na pergaminie z XV w. Zrabowana przez Niemców ze zbiorów Ordynacji Czartoryskich w Gołuchowie. Fot. Z. Tomaszewska, 1942 r., Muzeum Narodowe w Warszawie, nr neg. 939 WAR012074

2

[

3

3. RĘKOPIS HAFISA – miniatury perskie, Persja, XVI w. 174 karty rękopisu bogato zdobione i 5 barwnych miniatur. Oprawa europejska w czarną skórę z XIX w. Własność Biblioteki Ordynacji Zamojskiej w Warszawie. Wywieziony przez Niemców w 1944 r. Fot. za: Sichergestellte kunstwerke im Generalgouvernement, Breslau 1940 , il. 191 WAR004411

catalogue of war losses 1939–1945 1. SILVER BOOK BINDING Christian Lammer, Wrocław, after 1713. Repoussé and polished silver. Full bottom and top cover – silver plate, with superimposed openwork featuring an interweaving ribbon ornament and tendrils of the acanthus leaf and centrally located shell motif. The spine is slightly convex, decorated in a similar way. The clasp is decorated with a rosette. Lost from the Silesian Museum of Artistic Crafts and Antiquities in Wrocław. Photo National Museum i n Wrocław, neg. no. 146-16/36 WAR036954

2. PSALTER COVER Germany, 12th cent.

Repoussé copper plate, gilded, decorated with enamel, cabochons and turquoises; in the centre the image of Madonna and child on a throne. It was the cover of a 15th century parchment manuscript. Stolen by Germans from the Czartoryskis’ estate in Gołuchów. Photo Z. Tomaszewska, 1942, National Museum in Warsaw, neg. no. 939

Gołuchów. Taken out of the country by Germans in 1944. Photo after: Sichergestellte kunstwerke im Generalgouvernement, Breslau 1940, il. 191 WAR004411

4. TORAH MANUSCRIPT,

ILLUMINATED. ESTHER SCROLL

(Hebrew Megillot Ester) Italy, 18th cent. WAR012074 Illuminated parchment, ink manuscript, on wooden rolls. 3. HAFI’S MANUSCRIPT – Persian The text is written in rectangular manuscripts, Persia, 16th cent. columns separated from each 174 lavishly decorated pages of other with illuminated stripes with manuscript and 5 colour miniatures. images of columns and puttae, in European black leather cover from the upper section in the medallions the 19th cent. Owned by the library there are images of the protagonists of the Czartoryskis’ estate in of each book, while in the lower one


5 4. RODAŁ, ILUMINOWANY

RĘKOPIS. ZWÓJ ESTERY

(hebr. Megillot Ester) Włochy, XVIII w. Pergamin iluminowany, rękopis wykonany tuszem, nawinięty na drewniane wałki. Tekst zwoju w prostokątnych kolumnach przedzielonych iluminowanymi pasami z wizerunkami kolumn i puttów, w górnym pasie w medalionach wizerunki bohaterów księgi, w dolnym sceny ilustrujące tekst. Własność Muzeum im. Mathiasa Bersohna przy Wyznaniowej Gminie Żydowskiej w Warszawie. Zrabowany lub zniszczony przez Niemców w 1940 r. Fot. Muzeum Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie, nr neg. B-400/144-27 WAR038005

5. RĘKOPIS: JAMI ABDERRAH-

MAN BEN ACHMED HISTORIA KSIĘŻNICZKI ZULEJKI

Persja, XVI w. 174 karty rękopisu i 3 całostronicowe miniatur. Oprawa w czarną skórę. Własność Biblioteki Ordynacji Zamojskiej w Warszawie. Wywieziony przez Niemców w 1944 r. Fot. za: Sichergestellte kunstwerke im Generalgouvernement, Breslau 1940, il. 190 WAR004409

6. OPRAWA LEKCJONARZA ok. 1480 r., wys. 33 cm, szer. 25 cm. Srebro wykuwane, odlewane, złocone

i kameryzowane. Wewnątrz podwójnej bordiury wysadzanej drogimi kamieniami i zdobionych wicią dębową para aniołów stojących na konsolach podtrzymuje podobnie zdobioną kapsułę, w której za kryształową płytką znajduje się grecki krzyżyk, Veraikon i relikwie m.in. św. Krzysztofa. Dwa anioły w półpostaci trzymają kapsułę od dołu i od góry. Na zewnętrznym brzegu oprawy rytowana inskrypcja fundacyjna: „ANNO DOMINI 1480 FRATERNITAS SACERDOTUM BEATAE MARIAE VIRGINIS IN DANTZIKE HUNC LIBRUM AD DEI LAUDEM COMPARAVIT. DEO GRATIAS”. Dwie ażurowe klamry. Przechowywana w skarbcu Kościoła NMP w Gdańsku, wywieziona do Rosji przez Armię Czerwoną. Fot. za: K. Szczepkowska-Naliwajek Złotnictwo gotyckie Pomorza Gdańskiego, Ziemi Chełmińskiej i Warmii, Wrocław 1987, il. 311

podczas wojny. Fot. za: S. Sawicka Straty wojenne zbiorów polskich w dziedzinie rękopisów iluminowanych. „Prace i materiały Biura Rewindykacji i Odszkodowań”. Nr. 10. Warszawa 1952, tbl. XLI WAR009085

8. REKOPIS ILUMINOWANY Północne Włochy, ok. 1420 r. Bazyli Wielki, Oratio ad luvenes; Plutarch, De libertis educandis. Własność Biblioteka Narodowa. Prawdopodobnie spłonął w podpalonym przez Niemców gmachu Biblioteki Ordynacji Krasińskich w Warszawie. Fot. Biblioteka Narodowa w Warszawie

6

WAR054849

WAR037683

7. INICJAŁ P ZE SCENĄ

BOŻEGO NARODZENIA Z KĄPIELĄ DZIECIĄTKA W BALII

Włochy, pocz. XV w., wys. 49 cm, szer. 35 cm. Karta z antyfonarza; iluminacja na pergaminie. W inicjale P (Puer natus est nobis...) została przedstawiona scena Bożego Narodzenia z kąpielą Dzieciątka w balii. Własność Muzeum Narodowego w Warszawie. Zaginął 7

scenes illustrating the text. Property of the Mathias Bersohn Museum at the Jewish community in Warsaw. Stolen or destroyed by Germans in 1940. Photo Museum of the Jewish Historic Institute in Warsaw neg. no. B-400/144-27 WAR038005

5. MANUSCRIPT: JAMI ABDER-

RAHMAN BEN ACHMED THE HISTORY OF PRINCESS ZULEYKA

Persia, 16th cent. 174 pages of manuscript and 3 full-page manuscripts. Black leather binding. Owned by the library of the Czartoryskis’ estate in Gołuchów. Taken out of the country by Germans in 1944. Photo after: Sichergestellte kunstwerke im Generalgouverne-

ment, Breslau 1940, il. 190 WAR004409

6. LECTIONARY BINDING c. 1480, height 33 cm, width 25 cm. Chased silver, cast, gilded and gemmed. Inside a double rim set with jewels and decorated with oak tendrils. A pair of angels stand on consoles and support a similarly decorated capsule, in which, behind crystal glass, there is a Greek cross, the Veil of Veronica and relics, including those of St. Christopher. Two half figures of angels hold the capsules from the bottom and from the top. On the outer edge of the binding the engraved founding inscription: „ANNO DOMINI 1480 FRATERNITAS SACERDOTUM BEATAE

MARIAE VIRGINIS IN DANTZIKE HUNC LIBRUM AD DEI LAUDEM COMPARAVIT. DEO GRATIAS”. Two open-work clasps. Stored in the treasury of the Church of Our Lady in Gdańsk. Taken to Russia by the Red Army. Photo after: K. Szczepkowska-Naliwajek Złotnictwo gotyckie Pomorza Gdańskiego, Ziemi Chełmińskiej i Warmii, Wrocław 1987, il. 311 WAR037683

7. INITIAL P WITH THE NATIVITY

SCENE SHOWING THE BABY JESUS BATHING IN A WASH-TUB.

Italy, early 15th cent., height 49 cm, width 35 cm. Page from an antiphonary. Illumination on parchment. In the P initial (Puer natus est nobis...) the representation of the Baby Jesus

8

in a wash-tub. Property of the National Museum in Warsaw. Lost during the war. Photo after: Straty wojenne zbiorów polskich w dziedzinie rękopisów iluminowanych. „Prace i materiały Biura Rewindykacji i Odszkodowań”. Nr. 10. Warszawa 1952, tbl. XLI WAR009085

8. ILLUMINATED MANUSCRIPT Northern Italy, Basil the Great, Oratio ad luvenes; Plutarch, De libertis educandis Property of the National Library. Probably burnt in the building of the Krasińskis’ estate in Warsaw which Germans had set on fire. Photo: The National Library in Warsaw WAR054849

49


KATALOG STRAT INTERPOL

{

oprac. MONIKA BARWIK

INTERPOL

POSZUKUJE

1 3 1. CODICE DE CHICONQUIACO, 1542

Kraj kradzieży: Francja

Dokument, który przedstawia różne aspekty życia w San Pedro Chiconquiaco przed przybyciem Hiszpanów. Ilustrowany różnymi stylizowanymi postaciami i przedmiotami. Kilka napisów, na dole ‚ANO DE 1542’ a potem‚ 1877’, 90 x 70 cm Kraj kradzieży: Meksyk Numer Interpolu: 2007/16530-1.1

2. PRZYWILEJE DLA ŚREDNIEJ KLASY CAMBRAI 1215, Dokument. Pergamin. Średnica złotego medalu (pieczęci) na dole: 6,2 cm

2a

Numer Interpolu: 2007/21941-1.1

3. BREWIARZ poł. XV w. Iluminowany brewiarz w języku łacińskim, 25 wersów na stronie, 380 stron. Pozłacana oprawa skórzana z XVII w. Złoto, pergamin, skóra, 13,4 x 10 cm Kraj kradzieży: Szwajcaria Numer Interpolu: 2011/58496-1.3

4a, b, c, d. KSIĘGA GODZIN ok. 1450, Manuskrypt iluminowany. Pergamin, drewno. 14 x 9,5 cm Kraj kradzieży: Szwajcaria

2b

interpol catalogue

50

1. CODICE DE CHICONQUIACO 1542, Document showing various aspects of pre-Hispanic life in San Pedro Chiconquiaco. Illustrated with various stylized figures and objects. Several inscriptions with in the lower part ‚ANO DE 1542’ followed by ‚1877’

90 x 70 cm Country of the theft: Mexico Interpol Number: 2007/16530-1.1

2. PRIVILEGES TO CAMBRAI MIDDLE-CLASS 1215, Document. Parchment.

Diameter of the gold medal (seal) at the bottom: 6,2 cm Country of the theft: France Interpol Number: 2007/21941-1.1

3. BREVIARY mid-15th century, Illuminated breviary in Latin,

25 lines per page, 380 pages. 17 th century gilded leather binding Gold, parchment, skin, hide, leather, 13,4 x 10 cm Country of the theft: Switzerland Interpol Number: 2011/58496-1.3


4a

4b

4c

5 Numer Interpolu: 2011/58496-1.1

5. STRONA KORANU pocz. XI w. Pergamin, 33,5 x 48 cm Kraj kradzieży: Tunezja Numer Interpolu: 2009/2747-1.2

6. KSIĘGA GODZIN

1480, skóra Kraj kradzieży: Francja Numer Interpolu: 2009/35483-1.1

7. PANEGIRYK NA CZEŚĆ SUŁTANA MURADA III

992 Hegira / 1584 A.D. 74 folio po 15 linijek, 22,5 x 14 cm

6

Kraj kradzieży: Turcja Numer Interpolu: 2007/29054-1.1

8. BIBLIA

Koniec XIII w. Rękopis łaciński na podstawie oryginału francuskiego lub angielskiego – 601 kart i 16 średniowiecznych kart tytułowych – na każdej 40-42 linijek napisanych gotyckim pismem perłowym w dwóch kolumnach przez kilku skrybów. Zdobione czerwonym lub niebieskim atramentem. Pergamin, 13,7 x 9,7 cm Kraj kradzieży: Niemcy. Numer Interpolu: 1996/30540-1.1

7

4a, b, c, d. BOOK OF HOURS circa 1450, Illuminated manuscript. Parchment, wood, 14 x 9,5 cm Country of the theft: Switzerland Interpol Number: 2011/58496-1.1

4d

5. KORAN PAGE early 11th century Parchment, 33,5 x 48 cm Country of the theft: Tunisia Interpol Number: 2009/2747-1.2

6. BOOK OF HOURS 1480,

8

Skin,hide, leather Country of the theft: France

22,5 x 14 cm Country of the theft: Turkey

Interpol Number: 2009/35483-1.1

INTERPOL NUMBER: 2007/29054-1.1

7. EULOGY TO SULTAN MURAD III 992 of Hegira / 1584 A.D. 74 folios with 15 lines,

8. BIBLE Late 13th century Latin manuscript of French or English origin – 601 sheets

plus 16 medieval parchment flyleaves – 40-42 lines, two – columned in gothic pearl, written by several scribes, rubricated in red or blue. Parchment, 13,7 x 9,7 cm Country of the theft: Germany Interpol Number: 1996/30540-1.1

51


NOWOCZESNE

MUZEA BEZPIECZNE

ZBIORY

www.nimoz.pl www.skradzionezabytki.pl www.bezpiecznezbiory.eu


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.