Fragment cien i kosc

Page 1

Leigh Bardugo – Cień i kość – Kim jest Mal? – zapytał Fedior. Uświadomiłam sobie, że musiałam mówić przez sen. Zawstydzona, zerknęłam na opryczników po moich obu stronach. Jeden beznamiętnie patrzył przed siebie. Drugi drzemał. Na zewnątrz popołudniowe słońce prześwietlało brzozowy zagajnik, który mijaliśmy z łoskotem. – Nikt – odparłam. – Przyjaciel. – Ten tropiciel? Pokiwałam głową. – Był ze mną w Fałdzie Cienia. Uratował mi życie. – A ty jemu. Otworzyłam usta, by zaoponować, ale przerwałam. Czy ja uratowałam Malowi życie? Zaskoczyła mnie ta myśl. – To wielki zaszczyt – zauważył Fedior. – Uratować życie. Ty uratowałaś ich wiele. – Za mało – wyszeptałam, myśląc o przerażonym wyrazie twarzy Aleksego, kiedy porwano go w ciemność. Jeśli rzeczywiście mam tę moc, dlaczego nie potrafiłam go ocalić? Ani nikogo innego z tych, którzy zginęli w Fałdzie? Popatrzyłam na Fediora. – Skoro naprawdę myślisz, że uratować komuś życie to zaszczyt, dlaczego zostałeś Sercodarcą zamiast Uzdrowicielem? Fedior zapatrzył się w pejzaż za oknem. – Spośród wszystkich Griszów ścieżka Korporalników jest najtrudniejsza. Potrzebujemy najwięcej treningów i najwięcej nauki. Po tym wszystkim sądziłem, że ocalę więcej istnień jako Sercodarca. – Jako zabójca? – zapytałam z zaskoczeniem. – Jako żołnierz – poprawił mnie Fedior. Wzruszył ramionami. – Zabić czy leczyć? – powiedział ze smutnym uśmiechem. – Każdy z nas ma swoje dary. – Nagle zmienił się na twarzy. Usiadł prosto i walnął Ivana w bok. – Wstawaj! 1


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.