
19 minute read
Porady na tanie podróżowanie w wakacje – str
from Pismo Studentów WUJ - Wiadomości Uniwersytetu Jagiellońskiego, czerwiec 2022
by Pismo Studentów WUJ - Wiadomości Uniwersytetu Jagiellońskiego
Wakacje nie takie drogie.
Zwiedzanie świata na studencką kieszeń
Advertisement
Podróże kształcą, uwrażliwiają, pozwalają poszerzyć horyzonty, ale też… kosztują, niestety. Pewnie wielu z nas marzy o egzotycznej wyprawie z pięknymi widokami, błękitną wodą czy atrakcyjnymi zabytkami wokół. Nie wszystko jednak da się pokryć ze studenckich funduszy, ale możliwości i tak mamy duże, zobaczcie sami!
Aby wybrać najtańszą opcję dojazdu, warto przyglądnąć się wszystkim możliwościom, od samolotu przez autokar, pociąg, aż po prom czy samochód osobowy.
Człowiek od początku istnienia przemierzał setki kilometrów, poszukując nowych lądów, odwiedzając nieznane krainy i poznając obce kultury. W niektórych z nas jest coś takiego, co pcha poza znajome przestrzenie, co sprawia, że jesteśmy głodni przygód i zapierających dech w piersiach widoków. Nic więc dziwnego, że tak wielu ludzi podejmuje decyzję, aby to właśnie podróżowanie stało się ważną częścią ich życia. Niestety nawet mały wyjazd poza miasto wiąże się z pewnymi kosztami, czy to paliwa, czy prowiantu. Jednak jest wiele sposobów na to, aby móc spełniać marzenia o zagranicznych eskapadach, niekoniecznie biorąc kredyt czy odkładając pieniądze przez wiele lat. Co zrobić, żeby zminimalizować wydatki w czasie wyjazdu i móc sobie pozwolić na częstsze wojaże? Poniżej znajdziecie kilka praktycznych porad, dotyczących m.in. transportu czy noclegu.
cZy Da Się taNiO? W życiu mało co można dostać za darmo. Zabierając się za planowanie podróży, ilość kosztów, które musimy ponieść, czasem jest przerażająca. Z jednej strony nocleg, przy którym trzeba uważać, by nie okazało się, że nasz apartament to chatka w szczerym polu (na szczęście takie sytuacje to już rzadkość). Z drugiej strony dojazd, do tego przecież trzeba coś zjeść i wypadałoby także coś ciekawego zobaczyć.
Jak widać, nie da się nie ponieść żadnych kosztów, jednak można próbować znacznie je zminima-
lizować. Aby to zrobić, potrzeba przede wszystkim czasu i cierpliwości. Dlaczego? Przydadzą się one przy przeglądaniu tysiąca ofert noclegów w sieci, czatowaniu na tanie bilety i przegrzebywaniu internetu w poszukiwaniu niskobudżetowych atrakcji, zniżek czy darmowych wejściówek do muzeów. W tym miejscu warto zaznaczyć, że zazwyczaj podróż w większym gronie jest mniej kosztowna, łatwiej zorganizować wyżywienie i podzielić między siebie wydatki, prościej też znaleźć dobry nocleg w niskiej cenie. Zbiorowe spanie i jedzenie zazwyczaj po prostu się opłaca. Przydatną umiejętnością jest także pewien minimalizm, który pomoże przykładowo zabrać na pokład samolotu tylko to, co potrzebne, by nie dopłacać za dodatkowy bagaż. Tak naprawdę wszystko zależy od tego, jak lubimy podróżować. Sami, we dwoje, a może całą paczką? Czy chcemy spróbować lokalnej kuchni, czy będziemy żywić się tylko własnym prowiantem, a może jakoś to wypośrodkujemy? Wystarczy nam podziwianie zabytków z zewnątrz czy chcielibyśmy także dokładnie zwiedzić ich wnętrza? Na ponoszone koszty wpływa wiele czynników, dlatego w dalszej części tekstu znajdziecie wskazówki, jak nie zbankrutować przy szukaniu noclegu, jak wybrać środek transportu, co i gdzie zjeść oraz jak zwiedzać, żeby turystyczne wycieczki nie kojarzyły się tylko z pustym portfelem.
cZym i gDZie, cZyli O śRODKacH tRaNSpORtu O tym, jak się dostać do naszego wybranego miejsca, decyduje wiele czynników. Po pierwsze zależy to od tego, gdzie chcemy jechać. Nie wszędzie docierają samoloty czy autobusy, czasem zostaje tylko własne auto lub autostop czy rower. Niekiedy jesteśmy zmuszeni połączyć kilka środków lokomocji, żeby znaleźć się w docelowej lokalizacji. No i oczywiście nie bez znaczenia jest także kwestia ceny. Aby dokonać najlepszego wyboru, warto przyglądnąć się wszystkim możliwościom, od samolotu przez autokar, pociąg, aż po prom czy samochód osobowy.
Jeśli chodzi o podniebną trasę podróży, duże znaczenie w kontekście cen ma termin wyjazdu. Często loty tańsze są w dni robocze, a droższe w weekend i zazwyczaj im dłuższy czas pobytu, tym korzystniejsze warunki cenowe. Czy warto kupować z dużym wyprzedzeniem? Te trendy co jakiś czas się zmieniają, więc na pewno trzeba czujnie obserwować rynek. Kiedyś najbardziej opłacało się kupno biletów na pół roku do przodu. Jakiś czas temu najatrakcyjniejsze ceny pojawiały się w perspektywie dwóch tygodni, a ostatnio cenowe hity pojawiają się z około miesięcznym wyprzedzeniem. Linii lotniczych do wyboru jest sporo i tak naprawdę w każdej z nich można natrafić na ciekawe promocje. Co powiecie na lot do Oslo za 40 zł w obie strony? To naprawdę jest możliwe, a najwytrwalsi i dociekliwi potrafią podróżować za jeszcze mniej. Czasem kosztem przesiadek czy długiego oczekiwania na lotnisku, ale czego się nie robi dla podróży.
Jak znaleźć takie okazje cenowe? Warto korzystać z wyszukiwarek i porównywarek lotów, np. Skyscanner, Fly4free, Kiwi.com czy Ryanair Discovery. Dzięki różnym filtrom możemy szukać tanich destynacji na całym świecie w dowolnych terminach. Jednak konieczne należy pamiętać o tym, żeby nie kupować lotów przez pośredników, ponieważ zawsze doliczane są dodatkowe koszty. Te aplikacje tylko pomagają w znalezieniu ofert, ale zakupów dokonujmy już bezpośrednio u konkretnych przewoźników, wtedy unikniemy przykrych niespodzianek. Oprócz samolotu można skorzystać z usług międzynarodowych przewoźników, takich jak np. Flixbus. Do tego dochodzą również połączenia kolejowe, dużo tańsze ze studencką legitymacją.
Jeśli chodzi o poruszanie się już w docelowym miejscu podróży, najtańszą opcją jest oczywiście chodzenie na piechotę, co w wielu miastach nie jest problemem ze względu na bliskość atrakcji turystycznych. Jeśli decydujemy się na komunikację miejską, warto wziąć Kiedy zapowiada się ładna pogoda, swoją gościnność dla turystów oferują pola namiotowe czy campingi.

Na ponoszone koszty wpływa wiele czynników, jak np. miejsca, które chcemy zobaczyć czy zwiedzić.
pod uwagę kupienie biletów długoterminowych, np. na 72 godziny, czy weekendowych. W wielu miejscach można także wypożyczyć rowery, nawet za darmo, więc opłaca się zrobić wcześniej dobry research możliwości komunikacyjnych konkretnego miejsca.
gDZie Się pRZeSpać? Drugą najważniejszą kwestią jest nocleg. Jego wybór zależy od tego, jakie warunki nam odpowiadają: czy wolimy nocleg blisko centrum, czy wybieramy wieloosobowe pokoje, czy zależy nam na prywatnej łazience. Noclegi można znaleźć w wielu miejscach, a chcąc dokonać najlepszego wyboru, warto przeglądnąć jak najwięcej z nich. Popularną platformą jest Booking. com, która dzięki swojej polityce pomaga uniknąć wielu nieporozumień i ukrytych kosztów oraz ułatwia kontakt z właścicielem. Jednak jak wszędzie, także tutaj zdarzają się niedociągnięcia, więc warto kierować się ograniczonym zaufaniem także przy korzystaniu z tej platformy.
Podobną, stosunkowo nową aplikacją, jest Airbnb, gdzie noclegi oferują raczej prywatni gospodarze, a nie duże hotele czy hostele. Przeglądając oferty, możemy natknąć się na takie atrakcje jak np. spanie w domku na drzewie czy w pływającej barce, więc jeśli dysponujecie większym budżetem, to takie egzotyczne propozycje również tutaj znajdziemy. Inne aplikacje, które pomagają wyszukiwać noclegi, to m.in. Hostelworld czy KAYAK.
Tanią opcją są również pojedyncze łóżka w dormach, czyli wieloosobowych pokojach w hostelach. Taki nocleg jest dobrym rozwiązaniem, gdy podróżujemy w kil-

ka osób i dane miejsce jest tylko punktem wyjścia do dalszych podróży lub gdy planujemy krótki pobyt. Choć są i tacy, którym nie przeszkadza brak prywatności i lubią nawiązywać międzynarodowe znajomości.
Kiedy zapowiada się ładna pogoda, swoją gościnność oferują również pola namiotowe czy campingi. Warto pamiętać, że często niższa cena rezerwacji proponowana jest tylko w aplikacjach mobilnych, dodatkowo zniżki i inne bonusy pojawiają się niekiedy wyłącznie dla zalogowanych użytkowników, posiadających konto, na którym np. znajdziemy dedykowane promocje czy programy lojalnościowe.
Ostatnią opcją noclegu, którą chciałabym omówić, jest Couchsurfing. Dzięki tej aplikacji, a właściwie międzynarodowemu programowi, możemy z jednej strony poznać wyjątkowych ludzi i kulturę obcego państwa, a z drugiej strony przespać się zupełnie za darmo (w finansowym znaczeniu tego słowa). Na czym to polega? Ludzie z całego świata udostępniają swoje pokoje, łóżka czy kanapy, czasem nawet kawałek podłogi, aby gościć u siebie podróżnych. Wystarczy wśród setek ofert znaleźć tę, która nam odpowiada, napisać do hosta (gospodarza) i czekać na odpowiedź. Właściciele czasem są nieobecni, a niekiedy oprowadzają po mieście i zapraszają na obiad, a czasem nawet wyciągają na wieczorne imprezy – to może być pewna cena, którą musimy zapłacić za ów darmowy nocleg. Jest to czysto koleżeńska przysługa, dlatego żadne inne opłaty nie są wymagane (oprócz pierwszej, jednorazowej, weryfikacyjnej opłaty w serwisie). Jeśli jesteście otwarci i gotowi na międzyLokalne produkty wbrew pozorom znajdziemy także w popularnych sieciówkach sklepów – bagietki w polskim markecie znacznie różnią się od tych kupionych we francuskim.

Możliwości na tanie podróżowanie jest sporo. Chociaż przygotowaniom do niskobudżetowych wojaży trzeba poświęcić trochę czasu, to naprawdę warto, jeśli chcemy zwiedzić kawałek świata
narodowe znajomości, to może ta opcja będzie dla Was idealna.
jaK Nie umRZeć Z głODu Nie samymi podróżami człowiek żyje, bo chociaż emocje są niezapomniane i widoki piękne, to jednak jeść też coś trzeba. Jakiś czas temu powstała bardzo ciekawa, proekologiczna inicjatywa, która przerodziła się w aplikację mobilną pod nazwą Too Good To Go. Zrzesza ona wiele różnych firm, restauracji, sklepów czy cukierni, które za niską, czasem wręcz symboliczną kwotę odsprzedają produkty, które nie zeszły w danym dniu i które nie będą mogły być wystawione ponownie lub którym kończy się data ważności. Dzięki temu możemy zjeść coś dobrego w niskiej cenie, a jedzenie nie pójdzie do kosza. Aplikacja funkcjonuje w coraz większej liczbie państw i naprawdę warto jej się bliżej przyjrzeć, jeśli nie chcemy wydawać fortuny na posiłki.
W czasie podróży warto poznać lokalną kuchnię, jednak restauracje w centrum czy w przy głównych turystycznych atrakcjach zawsze będą droższe niż te na obrzeżach. Może warto przejść się kawałek dalej, by zjeść równie smacznie, a przy okazji taniej w miejscu, gdzie spotykają się mieszkańcy miasta, a nie w miejscach stworzonych pod turystów? Lokalne produkty wbrew pozorom znajdziemy także w popularnych sieciówkach sklepów – bagietki w polskim markecie znacznie różnią się od tych kupionych we francuskim. Jeśli codziennie będziemy żywić się na mieście, to trudno o oszczędność, jednak by jakoś to wypośrodkować, możemy pozwolić sobie np. na jakiś regionalny obiad, a na kolację po prostu przygotować samodzielnie kanapki czy zupkę instant zalewaną wrzątkiem. Jeśli podróżujemy w kilka osób, koszty jedzenia i zrobienia szybkiej kolacji mogą się rozłożyć na wszystkich uczestników podróży i wtedy nasz portfel jeszcze mniej ucierpi.
Tańsze jedzenie znajdziemy także w miejscach podobnych do naszych barów mlecznych lub w barach szybkiej obsługi. Lokalne smakołyki możemy skonsumować również w przydrożnych budkach, a jeśli mamy ochotę na coś niezdrowego, fast food też pozwoli zaoszczędzić kilka złotych.

jaK ZWieDZać i Nie WycZyścić pORtFela? To, co zobaczymy w danym miejscu, zależy od jego specyfiki i naszych podróżniczych preferencji. Jeśli jedziemy nad wodę lub w inną lokalizację blisko natury, z dala od zgiełku świata, siłą rzeczy nie będzie gdzie tych pieniędzy wydawać. Być może tylko na wynajęcie rowerów, spływ kajakowy czy jakiś rejs. Jeśli znajdziemy się w popularnych miastach lub stolicach państw, które słyną z dostępnych atrakcji, trzeba będzie zdecydować, za które z nich jesteśmy w stanie zapłacić. Warto wcześniej przepatrzeć sobie ofertę danego miejsca, ponieważ można zaoszczędzić nieco funduszy, kupując multikarnety, zapewniające wejściówki do kilku obiektów. Nie zawsze dany punkt wart jest zwiedzenia w całości, czasem wystarczy pospacerować nieodpłatnie wokół historycznego pałacu lub wejść tylko do przedsionka znanej katedry i zobaczyć jej wnętrze bez kupowania biletu, jeśli niekoniecznie interesują nas sakralne zakamarki.
Jeśli chcemy skorzystać ze zniżki studenckiej, warto wziąć pod uwagę fakt, że polska legitymacja de facto nie uprawnia do kupna wejściówki w niższej cenie. Dlatego można wcześniej zaopatrzyć się w międzynarodowe poświadczenie statusu studenta, np. w postaci karty ISIC. W przystępny sposób można ją wykupić online dzięki posiadanej polskiej legitymacji. ISIC jest honorowana w każdym miejscu, a inwestycja w nią zwraca się już po kupnie kilku biletów. Dodatkowo jej posiadacze mogą skorzystać z wielu atrakcyjnych promocji i upustów prawie na całym świecie.
Jak widzicie, możliwości jest sporo i chociaż niskobudżetowym podróżom trzeba poświęcić trochę czasu, to naprawdę warto, jeśli chcemy zwiedzić kawałek świata, nie mając do dyspozycji wielkiego majątku. Justyna Arlet-Głowacka
Gdy ratujący staje się ratowanym
Kwietniowa premiera w ramach Serii z Żurawiem to kolejna literacka podróż do Kraju Kwitnącej Wiśni. „Ona i jej kot” to książka, która ładunek ciepła i wzruszeń przedstawia w niezwykle ciekawej narracji i zamyka w zwięzłej formie czterech krótkich opowieści.
Punktem zwrotnym w życiu bohaterek tych historii jest moment przygarnięcia kota. Dla samotnej Miyu, obserwującej z dystansu zakładających rodziny rówieśników, obecność przyjaciela wprowadza ciepło i troskę o drugą istotę. Ścieżki artystki Reiny i kotki Mimi przecinają się w chwili, gdy dziewczyna wkracza w bezwzględną dorosłość. Dla młodziutkiej Aoi niepokorna natura Kukki staje się szansą na przepracowanie straty przyjaciółki, a kot towarzyszący staruszce Shino jest powiernikiem jej trudnych dylematów.
Losy bohaterów splatają się w ciekawy sposób, tworząc intrygującą sieć relacji. I choć autorowi nie do końca udaje się uniknąć banału, a część problemów jest poruszana powierzchownie, „Ona i jej kot” to spokojna, kojąca opowieść o podobieństwach w naturze kociej i ludzkiej, a także o tym, że uratowanie drugiej istoty może tak naprawdę być kołem ratunkowym rzuconym w naszym kierunku.
Ciekawym zabiegiem jest żonglowanie narracją i przedstawianie zdarzeń zarówno z punktu widzenia bohaterek, jak i towarzyszących im zwierząt. Nie zawsze wypada to dobrze, ale z pewnością wprowadza element zaskoczenia.
Warto dodać, że pod tym tytułem opublikowano nie tylko tę książkę – historię przedstawiono też w formie filmu krótkometrażowego, czteroodcinkowego serialu animowanego, a także mangi autorstwa Makoto Shinkai. Adaptacją do formy powieści zajął się później Nagakawa Naruki. Aleksandra Kocerba
Makoto Shinkai, Nagakawa Naruki, „Ona i jej kot”, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków, 2022, tłumaczenie: Dariusz Latoś
Jak róża z cementu
Muzyka, podobnie jak jedzenie, łagodzi obyczaje, uspokaja, harmonizuje szalony świat i wprowadza spokój nawet w najbardziej burzliwą duszę. Oglądając film „Summer of Soul”, nie sposób nie ulec muzycznym akcentom, które towarzyszą nam praktycznie w każdej minucie. Produkcja ta, utrzymana w konwencji filmu dokumentalnego, opowiada o wyjątkowym, a jednocześnie zapomnianym wydarzeniu, jakim był Harlem Cultural Festiwal. Miał on miejsce w 1969 roku, a co ciekawe, zaledwie 100 mil dalej w tym samym okresie odbywał się słynny na cały świat Woodstock. Chociaż wspominany w filmie festiwal zgromadził 300 tysięcy widzów i został uwieczniony na kamerach, nagrania przez ponad 50 lat kurzyły się w piwnicy. Został wymazany ze zbiorowej pamięci, bo nikt nie zainteresował się „czarnym show”… Dopiero ubiegłoroczna produkcja przywróciła tę historię z ‘69 roku, który był czasem zmian dla „czarnej społeczności”. Harlem Cultural Festiwal zjednoczył tłum ludzi, w głównej mierze czarnoskórych, dlatego nazywano go również „Black Woodstock”. Na scenach wystąpiły wtedy takie osobowości jak Stevie Wonder czy B.B. King, a widownia bawiła się, słuchając jazzu, bluesa i śpiewając gospel. Film opowiada o wyjątkowej atmosferze, która panowała na festiwalowym polu i o zjednoczeniu czarnoskórej społeczności, która walczyła wtedy o swoje prawa. „Ten koncert był jak róża wyłaniająca się z cementu”, słyszymy w trakcie oglądania tego oscarowego dzieła, co tylko podkreśla fakt, że było to niezwykle ważne wydarzenie dla części wykluczonej amerykańskiej społeczności. Ten kinematograficzny utwór przywołuje w zbiorowej świadomości zapomniane wspomnienia, które chwytają za serce przejmującymi melodiami. Justyna Arlet-Głowacka
„Summer of Soul (...Or, When the Revolution Could Not Be Televised)”, reż. Ahmir Khalib Thompson, 2021, Stany Zjednoczone
Historia pogodą pisana
Historia świata przedstawiana jest nam w postaci suchych faktów, które nie dają się wyjaśnić w sposób bliski naszym doświadczeniom. Słuchamy i czytamy o podbojach władców, konfliktach międzynarodowych, migracjach i wszelkiego rodzaju katastrofach, ale obce nam są powody, dla których nasi przodkowie byli zmuszeni do prowadzenia ciągłych wojen o nowe terytoria oraz wędrówek w nieznane.
Marcus Rosenlund, fiński dziennikarz naukowy, w książce „Gdy pogoda zmienia bieg historii” proponuje czytelnikom nieco inny sposób na wyjaśnienie znanych nam mniej lub bardziej faktów historycznych. Przez pryzmat zmian klimatycznych, zjawisk pogodowych i katastrof naturalnych przedstawia nam, jak został ukształtowany świat, który znamy dzisiaj. Dowiadujemy się od niego, co tak naprawdę nakłaniało ludzkość od zarania dziejów do wędrówek po świecie, a później osiedlenia się w miastach i państwach, a w konsekwencji zdobywania coraz większej liczby terytoriów. Zwraca również uwagę na to, że pogoda i jej kaprysy stały się źródłem inspiracji dla wielu artystów niemal każdej epoki. Pisarz w barwny i błyskotliwy sposób uświadamia odbiorcom kruchość ludzkich cywilizacji, które były, są i zawsze będą uzależnione od nieobliczalnej i nieokiełznanej pogody.
To natura stawia człowiekowi warunki, do których musi się dostosować, aby przeżyć i dalej budować świat, który będzie dla niego domem. Czy była łaskawa dla naszych przodków? Co sprawiło, że na dzisiejszej mapie świata nie znajdziemy miasta Rungholt? Jak Amsterdam stał się osadą rybacką? Co doprowadziło do upadku Starego Państwa i dlaczego homo sapiens poradzili sobie lepiej niż neandertalczycy? Jedno jest pewne — pogoda maczała w tym palce. Wiktoria Staniewska
Marcus Rosenlund, „Gdy pogoda zmienia bieg historii”, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego”, Kraków 2022
Zagubieni w czasie
Co by było, gdyby szczepionki na koronawirusa nie zadziałały, a jego kolejna odmiana nie została opanowana? Czy podróż w czasie może ocalić życie i czy możliwa jest miłość pomiędzy dwoma równoległymi światami? Te pytania pokazują, że Remigiuszowi Mrozowi wciąż nie brakuje oryginalnych pomysłów.
Akcja powieści „Projekt Riese” rozpoczyna się w czasie zwiedzania podziemnego poniemieckiego kompleksu o niewiadomym przeznaczeniu. W grupie zwiedzających znajduje się Natasza, która już wkrótce ma wziąć ślub i jest to jeden z jej ostatnich wyjazdów w pojedynkę. To właśnie ona stanie się postacią, wokół której skupi się akcja tej wielowątkowej i pełnej zwrotów akcji powieści. Od determinacji i odwagi kobiety będzie zależeć los nie tylko jej współtowarzyszy, ale i linii czasowej, w której się znalazła.
Sam pomysł na uczynienie tematem książki podróży w czasie nie jest niczym nowym. Jednak Remigiusz Mróz podszedł do niego niesztampowo, stopniowo odkrywając przed czytelnikiem kolejne tajemnice budowanego przez siebie uniwersum. Koncept wielości światów autor połączył z wciąż aktualną tematyką COVID-19 i tego, jak mogła rozwinąć się pandemia, gdyby medycyna nie znajdowała się na takim jak obecnie poziomie zaawansowania. Nie do uniknięcia był również motyw miłości dwojga bohaterów pochodzących z różnych linii czasowych. Ten wątek nie jest specjalnie odkrywczy, ale jego realizację można uznać za ciekawą, gdyż szukającemu ukochanej Parkerowi trudno przypisać cechy typowego amanta. „Projekt Riese” Remigiusza Mroza jest pozycją nie do pominięcia nie tylko dla wiernych fanów najlepiej zarabiającego pisarza w Polsce. Może być to także początek fascynującej przygody z twórczością tego autora dla tych, który nie wiedzą, kim jest Chyłka, ani o co chodzi z Behawiorystą. Marcelina Koncewicz
Remigiusz Mróz, „Projekt Riese”, Wydawnictwo Filia, 2022, Polska 2022
Humor w zupełnie nowej postaci
Każdy z nas potrzebuje czasami trochę rozrywki, oderwania się od rutyny i spraw codziennych. Okazji do zabawy, śmiechu i dobrze spędzonego czasu może dostarczyć nam Filharmonia Dowcipu. Pełne humoru skecze muzyczne, perfekcyjne wykonania i wyjątkowe aranżacje to tylko nieliczne jej określenia.
Jej ostatni program „Co tu jest grane?” to przedstawienie muzyczno-kabaretowe, które łączy muzykę poważną z muzyką rozrywkową i komizmem. Waldemar Malicki, charyzmatyczny wirtuoz, a zarazem gospodarz wydarzenia, wraz ze znakomitą orkiestrą i solistami bez przerwy zachwyca i bawi. Prócz muzyki widowisko przepełnione jest taktownym i inteligentnym humorem oraz satyryczno-obyczajowymi monologami wokół niezwykle intrygujących tematów, takich jak polityka, prawa kobiet czy tolerancja. Co warto podkreślić, jest to także wydarzenie dla prawdziwych znawców muzyki, ponieważ w programie usłyszeć możemy takie utwory jak „Prząśniczka” czy „Ten zegar stary”.
Po wielkim sukcesie „Co tu jest grane?” przyszła kolej na kolejny, zupełnie nowy program artystyczny zatytułowany „Naga Prawda o Klasyce”. Niespotykana nigdzie indziej forma przedstawienia nie tylko zagwarantuje dużą dawkę humoru, ale także zachwyci pozytywną energią, różnorodnością i liczbą utworów. Czteroosobowy zespół, w skład którego wchodzą Waldemar Malicki, Anita Rywalska, Marcin Pomykała oraz Małgorzata Krzyżanowicz, zapewni masę wrażeń.
Każde wydarzenie Filharmonii Dowcipu jest niezwykle precyzyjnie przygotowywane i perfekcyjnie wykonane. Dzięki temu tworzy ona rozrywkę na najwyższym poziomie.
Warto zapoznać się z jej repertuarem oraz wziąć udział w tak ciekawym spotkaniu muzyki z komizmem. Trzeba się jednak pośpieszyć, ponieważ bilety wyprzedają się w ekspresowym tempie. Oliwia Wójciak
Filharmonia Dowcipu, reż. Jacek Kęcik, Polska 2022
Szukamy dziennikarzy, rysowników i fotografów Publikuj w „WUJ -u”!
Redakcja pisma „WUJ – Wiadomości Uniwersytetu Jagiellońskiego” poszukuje młodych dziennikarzy chętnych do współpracy. Szukamy osób piszących, fotografujących oraz rysowników. Jesteśmy otwarci na tych, którzy mają swoje pomysły na materiały, ale podpowiemy też, o czym warto napisać. Skupiamy się na tematach związanych ze studentami i naszą uczelnią. Zapraszamy do współtworzenia pisma wydawanego od 1990 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zainteresowane osoby prosimy o kontakt pod adresem e-mail: wuj.redakcja@gmail.com. Do zobaczenia w redakcji!
„Złote Jagiellonki” i ich tajemnica sukcesu
Piłkarki halowe AZS UJ od lat są jednym z czołowych zespołów futsalu kobiet w Polsce. W ostatniej dekadzie wielokrotnie zostawały mistrzyniami kraju oraz zdobywały tytuły mistrzowskie na poziomie akademickim. – Tych wspomnień i chwil nie da się zapomnieć. Będą towarzyszyły mi do końca życia – powiedziała nam Kinga Wilk, wieloletnia kapitan futsalowej ekipy AZS UJ.
Pasmo wielkich sukcesów futsalistek z Krakowa zaczęło się już w sezonie 2013/2014, gdy zadebiutowały one w rozgrywkach Ekstraligi futsalu kobiet i przebojem wdarły się do krajowej czołówki. W całym sezonie zespół pod wodzą trenera Bartłomieja Łukacza przegrał tylko dwa razy i zdobył historyczne, pierwsze mistrzostwo Polski. Po tym tytule do drużyny przylgnął też przydomek „Złote Jagiellonki” – idealnie opisujący sukcesy, które miały dopiero nadejść.
KOlejNe SuKceSy Zespół, którego szkoleniowcami – po Bartłomieju Łukaczu – byli Krzysztof Swół czy Krzysztof Mastalerz, w latach 2014–2020 nie schodził z podium mistrzostw Polski w rozgrywkach Ekstraligi futsalu kobiet. Po wspomnianym już sezonie 2013/2014 AZS UJ zdobywał złote medale w 2015, 2017, 2019 i 2020 roku (od sezonu 2015/2016 walka o medale w Ekstralidze futsalu kobiet rozstrzyga się w formule finałowego turnieju Final Four). Ponadto Jagiellonki zdobyły srebrny (2016) i brązowy medal (2018).
Wraz z triumfami w Ekstralidze futsalu kobiet krakowianki sięgały po najwyższe laury również w rozgrywkach akademickich. W ostatnich latach zdobyły łącznie aż pięć tytułów akademickich mistrzyń Polski. Premierowe zwycięstwo Jagiellonek w tych zmaganiach miało miejsce już w 2015 roku, ale na kolejny tytuł czekały aż trzy lata. Triumf odniesiony w 2018 roku zapoczątkował zarazem fantastyczną serię czterech tytułów akademickich mistrzyń Polski z rzędu (lata 2018–2021).
Poza sukcesami na krajowym podwórku piłkarki AZS UJ osiągały znakomite rezultaty także na arenie międzynarodowej. W 2016 roku zdobyły brązowe medale Europejskich Igrzysk Akademickich w Zagrzebiu, a dwa lata później powtórzyły ten wynik w portugalskiej Coimbrze.
NieZapOmNiaNe WSpOmNieNia Jedną z wieloletnich liderek drużyny w piłce halowej była jej kapitan, Kinga Wilk. Sukcesy w futsalu wspomina ona następująco: – To była dla mnie wspaniała przygoda, która niosła ze sobą ogrom emocji – pozytywnych oraz tych negatywnych. Tych wspomnień i chwil nie da się zapomnieć. Będą towarzyszyły mi do końca życia – stwierdziła.
Warto podkreślić, że przez wiele lat zespół AZS UJ z powodzeniem godził grę w rozgrywkach futsalowych i piłkarskiej Ekstralidze kobiet na boiskach trawiastych. Świadczy o tym m.in. sezon 2019/2020, kiedy Jagiellonki były blisko historycznego medalu mistrzostw Polski na trawie. Ostatecznie, po wybuchu pandemii koronawirusa i przerwaniu rozgrywek w połowie sezonu, ukończyły ligowe zmagania na pechowym, czwartym miejscu, tracąc punkt do podium i mając mecz rozegrany mniej od drużyn plasujących się w czołowej trójce. – Przez wiele lat grałyśmy w prawie niezmienionym składzie. Jeśli następowały jakieś zmiany, to rzeczywiście były one kosmetyczne. To spowodowało, że tworzyłyśmy silny kolektyw i bardzo dobrze czułyśmy się razem na boisku – to na pewno przekładało się na osiągane wyniki – powiedziała Kinga Wilk.
tajemNica SuKceSu Rok 2020 był przełomowy dla krakowskiej drużyny. Właśnie wtedy władze Klubu Uczelnianego AZS UJ podjęły decyzję o rozdzieleniu sekcji futsalu kobiet od sekcji piłkarskiej, występującej na trawie. Jedną z przyczyn wprowadzenia tego podziału było m.in. pokrywanie się terminów rozgrywania meczów futsalowych ze spotkaniami na boiskach trawiastych.
Piłkarki AZS UJ nie dominowały tylko na polskim podwórku. Odnosiły też sukcesy na arenie międzynarodowej. Na zdjęciu: radość po zdobyciu brązowego medalu na Europejskich Igrzyskach Akademickich w portugalskiej Coimbrze w 2018 roku.

Złoty medal Ekstraligi futsalu kobiet, wywalczony we wrześniu 2020 roku, był ostatnim tytułem dla wielu Jagiellonek, które łączyły grę w hali i na trawie. Wśród nich była m.in. Kinga Wilk. Obecna kapitan drużyny grającej na boiskach trawiastych uważa, że to właśnie wywalczenie mistrzostwa Polski sprzed dwóch lat bardzo mocno zapisało się w jej pamięci: – Droga do każdego tytułu była inna i tworzyła niepowtarzalną historię, więc wszystkie są dla mnie szczególne. Choć na pewno ostatni udział w turnieju Final Four, przed podziałem, w którym udało się zdobyć złoty medal, nazywany „last dance Jagiellonek”, wzbudza we mnie największe emocje – mówiła.
W czym zatem tkwi sekret świetnych wyników Jagiellonek przez lata? – Myślę, że sekret tkwi w ludziach, którzy tworzą ten zespół. Wspólne zaangażowanie, dobra atmosfera, lata doświadczeń i ciągła motywacja do jeszcze lepszych wyników – ocenia Wilk. WiZja pRZySZłOści W ostatnich dwóch latach futsalowa drużyna AZS UJ została przebudowana. Znacząco zmieniła się też jej kadra. Zespół pod wodzą trenera Michała Karasińskiego dwukrotnie awansował w tym czasie do fazy play-off Ekstraligi futsalu kobiet, a w tym roku zajął nawet czwarte miejsce w turnieju Final Four tych rozgrywek.
Zdaniem Kingi Wilk obecny zespół futsalistek stać na odnoszenie podobnych wyników jak te osiągane w ostatniej dekadzie przez ekipę „Złotych Jagiellonek”. – Ten zespół tworzy się od nowa. Jest parę zawodniczek, które grały w poprzednich latach, więc ich doświadczenie na pewno będzie bardzo ważne i pomocne. Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie futsalowym wszyscy będziemy mogli cieszyć się z sukcesów naszych zawodniczek – podsumowała.
Wojciech Skucha
Foto R e P o R t A ż
Juwenaliowy korowód opanował ulice Krakowa


Zdjęcia: Lucjan Kos



