3 minute read
TERJE pEETSo
from OSOZ Polska
by OSOZ Polska
Telezdrowie stało się trwałym składnikiem praktyki klinicznej
opieka zdrowotna zmierza w kierunku hybrydowych modeli, łączących usługi cyfrowe z tymi świadczonymi w placówce medycznej. Teleopieka to jednak coś więcej niż tylko dodanie narzędzi cyfrowych do tradycyjnych, osobistych wizyt lekarskich. czy w pełni wykorzystujemy potencjał telemedycyny? na ten temat rozmawiamy z Terje peetso, członkinią Zarządu w centrum Medycznym Estonii północnej (north Estonia Medical centre).
Advertisement
Jak Estonia wykorzystuje rozwiązania telezdrowia?
Telezdrowie jest szeroko stosowane u nas od wielu lat i zyskuje coraz większą popularność. Tak jak wszędzie, przyspieszenie adaptacji rozwiązań z zakresu opieki wirtualnej można było zaobserwować podczas kryzysu COVID-19. Większość usług cyfrowych jest stosowana przez pracowników służby zdrowia – mam na myśli e-konsultacje między lekarzami rodzinnymi i specjalistami. Niektóre rozwiązania ułatwiają komunikację między lekarzami/pielęgniarkami a pacjentami, np. poprzez wideokonsultacje. A jeszcze inne pozwalają komunikować się pacjentowi z cyfrowymi doradcami, jakimi są przykładowo aplikacje zdrowotne, chat boty wkorzystujące systemy sztucznej inteligencji. Warto tutaj rozróżnić dwa pojęcia: telezdrowie i telemedycyna. Podczas gdy telemedycyna odnosi się konkretnie do usług klinicznych świadczonych na odległość, telezdrowie może odnosić się nie tylko do usług
klinicznych, ale także do usług nieklinicznych, takich jak przykładowo szkolenia dla świadczeniodawców.
Estoński system opieki zdrowotnej uchodzi za jeden z najbardziej innowacyjnych w Europie.
Estoński strategiczny plan rozwoju e-zdrowia 2020 określa wizję cyfryzacji na kolejne 5 lat. Do 2025 roku powstanie sieć usług zdrowotnych oparta na interoperacyjnych rozwiązaniach e-zdrowia. Z kolei w Narodowym Planie Zdrowia na lata 2020–2030, e-zdrowie jest postrzegane jako czynnik wspomagający, a nie jako oddzielna misja z własnymi celami. Co więcej, Estoński Fundusz Ubezpieczeń Zdrowotnych (red.: odpowiednik polskiego NFZ) od początku 2020 roku wspiera rozwój usług telemedycznych w celu poprawy dostępu do opieki zdrowotnej i ułatwienia pacjentom wzięcia większej odpowiedzialności za swoje zdrowie. To element pomagający tworzyć ciągłość i jakość leczenia. Dodatkowym akceleratorem jest otwarcie społeczne na innowacje i kultura cyfrowa. Przykładowo, to Estonia jako pierwszy kraj umożliwiła głosowanie na odległość w wyborach, a e-dowód pozwala na korzystanie z wielu usług administracyjnych przez internet. W tym innowacyjnym ekosystemie także ochrona zdrowia łatwiej wchłania nowości.
Co zdecydowało o powodzeniu wdrażania telezdrowia?
Po pierwsze, musimy aktywnie zaangażować użytkowników końcowych – obywateli, pacjentów, pracowników służby zdrowia – w proces cyfryzacji. Należy zidentyfikować potrzeby, przetestować rozwiązania, zweryfikować ich skuteczność i na bieżąco aktualizować. Po drugie, należy prioryretowo podejść do takich aspektów jak kompetencje cyfrowe, umiejętności poruszania się po systemie zdrowia i korzystania z informacji na temat zdrowia, dostęp do szybkiego Internetu oraz nowoczesnych urządzeń. Po trzecie, należy zapewnić interoperacyjność systemów w ramach krajowego systemu zdrowia i poza nim. I na koniec nie można zapomnieć o dzieleniu się swoim doświadczeniem i nauce od tych, którzy osiągnęli sukces.
Jakie są etapy budowania strategicznego podejścia do opieki zdrowotnej wykorzystyjącej potencjał telezdrowia?
Mówiąc w skrócie: zidentyfikuj potrzebę, poszukaj istniejącego i sprawdzonego rozwiązania lub przetestuj albo rozwiń nowe. Jeśli się sprawdzi i zapewni lepsze wyniki zdrowotne oraz oszczędność czasu lub zasobów, upewnij się, że będzie dostępne, przyjazne dla użytkownika oraz regularnie aktualizowane i poprawiane. W kolejnym etapie, zaprezentuj rezultaty i korzyści oraz zapewnij łatwość obsługi. Spraw, by rozwiązanie było opłacalne zarówno z finansowego, jak i zdrowotnego punktu widzenia. I jeszcze jedno: projekty pilotażowe powinny być punktem wyjścia do szerszej zmiany, a nie sztuką dla sztuki, co jest nagminnym grzechem. Po co uruchamiać projekty pilotażowe, jeśli nie ma pomysłu i budżetowania na ich kontynuację? W dziedzinie zdrowia cyfrowego nie widzę sensu samodzielnego testowania nowych rozwiązań, bo większość z nich została już sprawdzona w innych systemach zdrowia. Wystarczy uczyć się od innych i mieć odwagę do wdrażania nowości. Mam wrażenie, że niektóre pilotaże to taka zasłona dymna, za którą chce się ukryć brak gotowości na zmiany lub brak pomysłu na to, jak być liderem postępu cyfrowego.