6 minute read
E-ZDRoWIE NA ŚWIEcIE
from OSOZ Polska
by OSOZ Polska
Fast Company Does the world’s first vaccine robot even make sense?
Czy pierwszy na świecie robot do szczepień ma w ogóle sens?
Advertisement
Opracowany przez kanadyjski startup Cobionix robot do automatyzacji szczepień, ochrzczony „vaxbotem”, prowokuje pytania o przyszłość pracy lekarzy i pielęgniarek. Na razie jest to tylko prototyp, którego wprowadzenie na rynek może potrwać dwa lata lub nawet dłużej. Szczepienia to tylko jedno z wielu zadań, które robot może potencjalnie wykonywać – twierdzi współzałożyciel firmy Tim Lasswell. Czy Cobi rzeczywiście zastąpi pracownika służby zdrowia, nawet w tak pozornie prostym zadaniu jak podanie szczepionki? „Używamy wielu robotów w służbie zdrowia. Przykładowo, chirurdzy mają do dyspozycji robota Da Vinci opartego na zaawansowanej technologii” – mówi Melody Butler, dyrektor w Nurses Who Vaccinate. Jednak Da Vinci przez cały czas sterowany jest przez człowieka. Tymczasem Cobionix ma na celu automatyzację opieki nad pacjentem. Cobi wykorzystuje sztuczną inteligencję i wizję 3D, aby dokładnie ocenić miejsce podania szczepionki. Maszyna mogłaby także wykonywać badania ultrasonograficzne, pobierać krew i przeprowadzać biopsje, wymieniając każdorazowo narzędzia, podobnie jak robi to lekarz czy pielęgniarka. Jednak jak wyjaśnia Butler, automatyzacja w medycynie musi poradzić sobie z kilkoma barierami. Pielęgniarka lub lekarz zapewniają pacjentowi komfort psychiczny. Nie tylko go uspokajają, ale też odpowiadają na pytania, rozwiewają obawy, są w stanie szybko zareagować, gdy coś pójdzie nie tak. Co więcej, dwie trzecie dzieci boi się igieł – w ich przypadku wsparcie emocjonalne pozwala w ogóle przeprowadzić szczepienie. Cobionix jest świadomy tych wyzwań i bierze je pod uwagę w procesie opracowywania swojej platformy. Cobi wyposażono w technologię bezigłową – igła nie jest widoczna dla pacjenta, wysuwa się dopiero po przyłożenia ramienia robota do powierzchni skóry człowieka. Pod uwagę brane są także zmiany w wyglądzie, aby maszyna nie wzbudzała strachu u pacjentów. Według projektantów, z czasem ludzie oswoją się z robotami, bo ich obecność w codziennym życiu będzie powszechna. Alternatywnie, robot może być wykorzystany do przygotowania szczepionki, a samo jej podanie pozostanie w rękach lekarza.
MobiHealthNews
Survey: Telehealth use increases overall in 2021, but growth stabilizes
ankieta: Wykorzystanie telezdrowia wzrosło w 2021 roku, ale powoli się stabilizuje
W 2021 r. liczba udzielanych porad telezdrowotnych nadal rosła, ale już nie tak szybko jak w 2020 r. – sugerują wyniki badania CHIME Digital Health Most Wired. Ma to związek ze stabilizowaniem się sytuacji w ochronie zdrowia i znoszeniem obostrzeń pandemicznych. W tym roku, 26% organizacji opieki zdrowotnej – w tym placówek opieki nocnej, ambulatoryjnej i długoterminowej – zgłosiło, że jedna czwarta lub więcej ich pacjentów korzystała z telezdrowia. To mniej niż w 2020 roku, gdzie 32% stwierdziło, że wielu pacjentów korzystało z usług telezdrowotnych, ale znacznie więcej niż 7% odnotowane w 2019 roku. 80% organizacji opieki ostrej i ambulatoryjnej oraz 68% placówek opieki długoterminowej zadeklarowało, że więcej niż 10% ich pacjentów korzystało z usług telemedycznych w ciągu ostatniego roku. 61% ankietowanych placówek służby zdrowia stwierdziło, że nie ma problemów z realizacją usług telemedycznych spowodowanych np. brakiem dostępu do szerokopasmowego Internetu. Jednak 39% z nich jest zdania, że ograniczenia w dostępie do Internetu uniemożliwiają niektórym pacjentom korzystanie z e-usług. Obok umiejętności obsługi komputera, to jedna z większych barier. Poza telemedycyną, prawie 87% placówek opieki nocnej i ambulatoryjnej wdrożyło system zarządzania pobytem pacjentów w placówce, a 96% posiada narzędzia do śledzenia dostępności łóżek i przepływu pacjentów na oddziale ratunkowym. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo cybernetyczne, około 80% organizacji opieki nocnej i ambulatoryjnej oraz 82% placówek opieki długoterminowej stwierdziło, że pandemia nie wpłynęła negatywnie na ich zdolność do reagowania na cyberataki. Jednak tylko 32% organizacji wdrożyło „kompleksowy program bezpieczeństwa”, obejmujący m.in. kwartalne raporty o postępach i brakach w zakresie bezpieczeństwa, półroczne aktualizacje bezpieczeństwa z zarządem oraz zatrudnienie lidera wykonawczego zajmującego się bezpieczeństwem cybernetycznym.
The guardian
Hospital robots will save the lives of hundreds of prema� ture babies
Roboty szpitalne uratują życie setkom wcześniaków
Telemedyczne „roboty”, które umożliwiają lekarzom prowadzenie rozmów wideo przy łóżku pacjenta, zostały wykorzystane w szpitalach dziecięcych Liverpool Women’s i Alder Hey do leczenia chorych niemowląt. Dyrektor oddziału neonatologicznego wymienionych szpitali planuje wykorzystanie nowych technologii, aby pomóc zespołom w mniejszych szpitalach w leczeniu dzieci, nawet w nagłych przypadkach. Osadzone na ruchomym ramieniu urządzenie telemedyczne posiada kamery, ekran, stetoskop i może pobierać dane z rezonansu magnetycznego oraz kamer termowizyjnych. Pozwala ono konsultantowi obserwującemu pacjenta z innego miejsca na bieżąco przeglądać jego dokumentację medyczną. Dr Chris Dewhurst, dyrektor kliniczny Liverpool Neonatal Partnership i jego zespół zaczęli korzystać z dwóch tego typu urządzeń w marcu 2020 roku. Kiedy w wyniku pandemii część personelu nie mogła podjąć pracy, robot okazał się dużą pomocą, pozwalając konsultować pacjentki na odległość. Ponieważ urządzenie ma kamerę na wysięgniku, którą można umieścić bezpośrednio nad dzieckiem, aby dokonać oceny stanu zdrowia, lekarz może przeprowadzić szczegółowy wywiad. Rocznie, ok. 90000 dzieci w Anglii potrzebuje specjalistycznej opieki po urodzeniu, ale w całym kraju dostępne są tylko 54 jednostki intensywnej opieki noworodkowej (Neonatal Intensive Care Units – NICU) leczące najpoważniejsze przypadki wcześniaków. Kolejne 83 szpitale posiadają Lokalne Oddziały Neonatologiczne (Local Neonatal Units – LNU), które oferują krótkoterminową intensywną opiekę. Obecnie Dewhurst ubiega się o fundusze na urządzenia w szpitalach z oddziałami intensywnej terapii, aby zespoły kliniczne mogły szybko korzystać z porad specjalistów poprzez technologie telemedyczne. Czasami zdarza się, że placówka posiadająca wykwalifikowanego neonatologa znajduje się kilkadziesiąt kilometrów od szpitala, w którym specjaliści muszą zasięgnąć opinii dotyczącej stanu zdrowia wcześniaka. Podobny system został uruchomiony przez klinikę Mayo w Rochester (USA), gdzie neonatolodzy wspierają zespoły w 19 szpitalach regionalnych. Inną korzyścią jest uniknięcie przeniesienia dziecka do innego szpitala, co jest bardzo stresujące także dla rodziców.
The Verge Health apps and wearables help rich people the most, study finds
aplikacje zdrowotne i wearables najbardziej pomagają bogatym ludziom
Jak wynika z nowej metaanalizy badań, narzędzia cyfrowe zachęcające do większej aktywności fizycznej nie są skuteczne w przypadku osób o niskich dochodach. Autorzy opracowania wykazali, że aplikacje i urządzenia typu wearables pomagają zwiększyć poziom aktywności fizycznej, ale tylko osobom o wysokim statusie społeczno-ekonomicznym, a to może prowadzić do pogłębiania różnic zdrowotnych. Naukowcy przeanalizowali 19 badań, w których sprawdzano, czy wiadomości tekstowe wysyłane w aplikacjach mobilnych lub urządzenia do śledzenia kroków mogą skłonić ludzi do zwiększenia poziomu aktywności fizycznej. W żadnym z nich narzędzia behawioralne nie okazały się skuteczne w przypadku osób o niskim statusie społeczno-ekonomicznym, nawet jeśli sprawdzały się w przypadku osób zamożniejszych. Autorzy badania wskazują na kilka powodów, dlaczego tak się dzieje. Osoby o niższym statusie społeczno-ekonomicznym mają zwykle niższe umiejętności korzystania z cyfrowych narzędzi zdrowotnych. A to oznacza, że są mniej skłonne do sięgania po technologie, aby poprawić swoje zdrowie. Mogą również nie mieć tyle czasu, co zamożniejsi konsumenci, aby wykonywać czynności, które proponują narzędzia cyfrowe, jak częstsze spacery czy ćwiczenia fizyczne. Analiza dotyczyła w szczególności narzędzi cyfrowych, które mają na celu zwiększenie aktywności fizycznej, ale autorzy badania podkreślają, że można założyć, iż ten sam schemat będzie występował w programach ukierunkowanych na inne zachowania zdrowotne. Wraz z tym jak sektor medycyny przechodzi proces digitalizacji, tego typu badania mogą pomóc w identyfikacji determinantów zdrowia w erze nowych technologii. Założeniem cyfryzacji jest bowiem osiągnięcie efektu odwrotnego – dotarcie z informacją i poradą do osób o niższych umiejętnościach zdrowotnych i wyrównywanie szans zdrowotnych. Do tego dochodzi fakt, że jak na razie za większość rozwiązań cyfrowych trzeba zapłacić z własnej kieszeni, a urządzenia ubieralne czy inteligentne zegarki są nadal drogie. Dopóki zdrowie cyfrowe będzie zepchnięte do sektora prywatnego, trudno będzie osiągnąć korzyści, które leżą u podstaw digitalizacji.