136
biznes
Krz ywym okiem
Michał Stankiewicz
Zaczynał w Gazecie Wyborczej, od 1999 r. dziennikarz „Rzeczpospolitej“. Współpracuje też z TVN. Autor wielu reportaży śledczych, m.in. o przemycie na okrętach marynarki wojennej, korupcji w Straży Granicznej, czy też tekstów ujawniających istnienie mafii paliwowej. W 2007 roku jako jeden z pierwszych dziennikarzy podjął temat pedofilii w kościele. W 2012 był współautorem filmu dokumentalnego w TVN o finansach kościoła. Laureat wielu ogólnopolskich nagród, m.in. „Watergate“ Zarządu Głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich oraz Fundacji Batorego. Dwukrotnie nominowany do Grand Press, a także do Mediatorów. Prywatnie żeglarz, tenisista i muzyk. Założyciel Prestiżu i szef MS Group.
KróleWski botoks Krzywym Okiem dotarło do właściwego tłumaczenia sławnego już wywiadu jaki udzieliła Meghan Markle, księżna Sussex. Okazało się, że pierwotne tłumaczenie na antenie TVN24 nie było poprawne i mogło wprowadzić w błąd opinię publiczną. Oto skrócona treść wystąpienia z nowym tłumaczeniem. Pracuję od 13 roku życia, wykonywałam wiele zawodów zanim zostałam aktorką. Zawsze byłam niezależna, walczę o prawa kobiet, walczę też z rasizmem. Znałam świat, sporo podróżowałam, stąd miałam o nim sporą wiedzę. Wyjątkiem była jednak Anglia i rodzina królewska. Co prawda od dziecka inspirowałam się Księżną Dianą, a nawet widziałam Pałac Buckingham, ale rodzicie powiedzieli mi wtedy, że jesteśmy w Ułan Bator, a ona była mongolską księżniczką. Kiedy byłam już dojrzała, świadoma i doświadczona, poznałam Harry’ego. Przedstawił mi się jako syn potomków wodzów indiańskiego plemienia Czejenów z Wisconsin. Jego matka z kolei pochodziła z bawarskiej górniczej rodziny. Stąd jego charakterystyczny rudy kolor włosów oraz młodzieńcza miłość do nazistowskich mundurów. Wspominał, że został adoptowany przez jakąś Elżbietę II z Anglii. Niestety nawet wtedy nie miałam pojęcia o dworze, byłam wręcz dumna, że jestem jedyną znaną mi osobą, która nie wiedziała jakie życie wiąże się z byciem członkiem rodziny królewskiej. Historię księżnej Diany i to, że ona była z Anglii, a nie Mongolii dowiedziałam się tydzień przed tym wywiadem. (W tym momencie następuje przerwa w rozmowie. Na wizji pojawia się mąż Meghan ubrany w ciemnostalowy mundur niemieckich sił powietrznych Luftwaffe). - Znowu go ubrałeś kochanie… – mówi Meghan. - Prawda, że jest piękny – widać uśmiechniętą
twarz księcia Harry’ego. – Chciałbym wszystkim powiedzieć, że babcia nigdy nie pozwalała mi na rozwijanie mojej pasji. I nie tylko ona. Jak tylko raz się gdzieś pojawiłem z taką małą swastyką, taką tyci, to wszyscy się na mnie złościli. Wstrętni angielscy rasiści. (Widać jak Harry wybiega z kadru z rozpostartymi ramionami i udając samolot znika z kadru, a Meghan i Oprah wracają do rozmowy). Przyznam się szczerze, ze kiedy brałam ślub z Harrym to liczyłam, że uda mi się być królewną, taką bajkową, korzystać z życia, że będą krasnoludki i będą pazie, a jednocześnie nie będę mieć obowiązków. Gdy poznałam przybraną rodzinę Harry’ego (ta prawdziwa została zlikwidowana w XIX wieku przez Amerykanów w ramach rządowego programu walki z dyskryminacją rasową. Amerykańska administracja uznała, że dzięki likwidacji Indian, czyli jednej z ras automatycznie rozwiąże problem dyskryminacji rasowej – dop. red. Krzywego Oka) nie było tematu rasizmu, bo nie miałam żadnych powodów, by komukolwiek go zarzucać. Teraz gdy wróciłam do USA to chcę o tym mówić, bo tutaj to temat gwarantujący wielką popularność, a my z Harrym przygotowujemy duże projekty medialne i potrzebne jest mocne otwarcie. Mam żal do Wielkiej Brytanii i do rodziny królewskiej. Nie chcieliśmy z Harrym pełnić tzw. służby jaką pełnią członkowie rodziny. Za to chcieliśmy żyć samodzielnie, prywatnie, na luzie, oczywiście w pałacach ze służbą, ale, żeby nikt nie mówił nam co mamy robić. Nie zgodzili się. Nawet nie zgodzili się na tytuł księcia dla mojego syna, a także ochronę dla nas. Wiem, że te wszystkie przywileje, w tym ochrona są finansowane przez brytyjskich podatników, ale dlaczego mamy sami za to wszystko płacić? Czy zdajecie sobie sprawę ile kosztuje utrzymanie rezydencji w Kalifornii? Kucharz, sprzątaczki, ogrodnik itd. I my jeszcze mamy płacić za ochronę?! No i koszty garderoby Harry’ego, on chce
nosić tylko Hugo Bossa, a do tego wciąż szuka jakiś starych egzemplarzy. Jestem zła. Mam nadzieję, że ci Anglicy w końcu ogarną się i zrozumieją, że utrzymanie nas powinno być dla nich nie tylko misją, ale i powodem do radości. Co więcej - od zawsze staję po stronie kobiet i walczę o ich prawa dlatego nie wytrzymałam w rodzinie królewskiej kierowanej przez kobietę, a w której moją główną przeciwniczką - jak wiecie sami, bo nie tajemnica - była z kolei inna kobieta. O facetach nie wspominam zbytnio, bo faceci tak naprawdę niewiele mają tam do powiedzenia. Teraz chciałabym skupić się na swojej karierze i mam nadzieję, że ten wywiad pomoże mi w USA. Może wrócę do grania w filmach. Marzy mi się rola amerykańskiej lekarki w Afryce, gdzie dużo dzieci nie chce jeść obiadów, a ona im wszystkim pomaga. Akcja miałaby się dziać w latach 40. ubiegłego wieku. Ja wolałabym czasy współczesne, ale o to akurat prosił Harry, który też chce wystąpić. Wymyślił sobie rolę oficera Afrika Korps. To chyba takie afrykańskie PCK? p.s. Jak się okazało księżna Meghan tuż po wywiadzie zapomniała wyłączyć mikrofon, a przypadkowemu operatorowi kamery udało się zarejestrować fragment rozmowy z nieznanym mężczyzną, który następnie niechcący umieścił w sieci. - I jak poszło Meghan? - Dobrze, Patryk. Miałam tremę, chyba ze dwa razy pomyliłam kwestie ze scenariusza, ale ogólnie w porzo. - A jak wypadł nasz mały Harry? - Jest tak przejęty, że załatwiłam mu wstęp do największej rekwizytorni mundurów w Hollywood, że prawie nie pojawił się. - Ok. To teraz czekaj na efekty. Mówiłem ci już dawno –trzeba zawsze walić na maksa, kontrowersyjnie i o tym co akurat jest modne. - No wiem, dzięki. A kiedy kręcimy Królewski Botoks? Bo… (tutaj nagranie urywa się).