12
felieton
KTO ROBI W KULTURZE, TEGO KULTURA NIE OBOWIĄZUJE Arkadiusz Hronowski
od 2001 roku zawiaduje sopockim SPATiF-em. Odpowiada za serwis muzyki niezależnej Soundrive.pl oraz festiwal muzyki alternatywnej Soundrive Festival. Na stoczniowych terenach w Gdańsku stworzył klub B90 oraz współtworzy Ulicę Elektryków, Plenum i Plener 33. Od niedawna w Krakowie współorganizuje Mystic Festival. Najmłodsze dziecko to nowy, alternatywny klub muzyczny DRIZZLY GRIZZLY.
Narodowa dziura Wyobraźmy sobie ziemię kilka milionów lat temu. To niezbyt odległy czas jak na wiek naszej planety. Wówczas jej skład chemiczny był podobny do obecnego. Ziemia składa się z metalu, niklu, krzemu, glinu, chromu, magnezu, siarki i tlenu. To wszystko homo sapiens od kilku tysięcy lat eksploruje. Ziemia kilka milionów lat temu wyglądała jak niewielkie jej skrawki lądu obecnie. Woda, która stanowi 70% powierzchni naszej planety wydaje się być taka sama jak miliony lat temu. Czyżby? I jeśli się bliżej zastanowić to jak to możliwe, że wszystko co nas dziś otacza, co wytworzył człowiek pochodzi głównie z wnętrza ziemi. Jeśli patrzymy dziś na pięknego ajfona to nie zastanawiamy się, że wszystkie jego elementy to któreś z pierwiastków pochodzących z jej wnętrza. Oczywiście droga przebyta od epoki kamienia łupanego poprzez epokę żelaza do dziś jest bardzo długa. Niemniej jest to niewiarygodne, gdy podziwiamy dziś ogromny, luksusowy jacht, to przecież został on poprzez technologiczne procesy wykonany z tych kilkunastu pierwiastków wydobytych kiedyś tam z ziemi. Obecna cywilizacja jest chyba najbardziej zaawansowana w postęp technologiczny. Jeśli człowiek potrafił stworzyć polimer czyli popularny dziś plastik i wytworzyć go do dziś niemal 10 miliardów ton, to przecież nie powstał z powietrza, a w wyniku przetworzenia kilku substancji wydobytych z wnętrza ziemi. Masa ziemi określana jest wzorem, bo nie wiem ile zer musiałoby tutaj się znaleźć i czy istnieje jakaś nazwa
liczebnika określająca tę wartość. Ile jeszcze tych zasobów jest we jej wnętrzu, ile jeszcze pomysłów mają inżynierowie aby wytworzyć kolejne miliardy ton produktów? Konsumpcjonizm, zanieczyszczanie planety, śmieci, które nas wcześniej czy później pochłoną to problem który widzimy, ale nie chcemy z tym walczyć na szeroką skalę. Wody naszych oceanów wydają nam się te same co miliony lat temu. Wchodząc do ciepłego morza Śródziemnego podziwiamy jego czystość i piękno. Czy ich pojemność jest tak duża, że wydaje nam się, że gówno nigdy nie wypłynie? Podobnie jest w kosmosie, gdzie ilość kosmicznych śmieci, wyprodukowanych na ziemi jest tak ogromna, że za chwilę grozić nam będzie prawdziwy kosmiczny karambol. I nie astreoida w nas pieprzenie, a kosmiczne śmieci, które wcześniej czy później wymkną się spod kontroli. Jako osoba coraz prościej patrząca na życie i świat zacząłem zastanawiać się nad obiegiem zamkniętym. A dlaczego by tych wszystkich wyprodukowanych przez człowieka z produktów z wnętrza ziemi ponownie tam nie wrzucić? Tylko którędy? Wydaje się, że dobrymi spalarniami mogłyby stać się czynne wulkany. Skoro dymią to nic się nie stanie jak podymią mocniej. To oczywiście myślenie naiwnego mieszkańca ziemi, takie dziecinne, choć proste. Skoro wyjęliśmy coś z ziemi, to włóżmy to z powrotem do środka. Lecz spalanie przecież wywołuje toksyczny dym, który przenika do atmosfery, niszcząc ją, narażając z kolei nas na globalne ocieplenie i inne niebezpieczne skutki. I co tu zrobić? A może wykopać jed-
ną narodową dziurę w ziemi, która zostanie naszpikowana czujnikami oraz całym tym technologicznym dobrem i wrzucimy tam wszystkie śmieci, odpady i co tam jeszcze zdołaliśmy nabroić. Może ta dziura powinna być na terenie jednego wyłączonego z życia obszaru. A może zamiast Centralnego Portu Lotniczego, właśnie tam wykopmy naszą dziurę. Prace prowadzone nad komunikacją i dojazdami do CPK już trwają, trwa również proces wykupu ziem od mieszkańców. To wszystko jest jeszcze na etapie kiedy nie postawiono tam nawet baraków. System dowozu odpadów mógłby odbywać się specjalnymi liniami kolejowymi. Myślę, że taki proces mógłby ożywić naszą gospodarkę na niespotykaną dotąd skalę. Przecież w imię oczyszczenia własnego podwórka jesteśmy w stanie pokonać z przyczepką pełną śmieci wiele kilometrów, by je potem zrzucić do lasu. W tym wypadku przyczepka trafiłaby na rampę kolejową i tam jej zawartość do wagonu specjalnego, skoro już tak pragniemy te śmieci sami wywozić. Ostatecznie chciałbym zobaczyć taką dziurę, która ma 200 km średnicy i 10 km głębokości, a w niej całe dobro wyprodukowane przez ludzkość a dziś bezużyteczne śmieci. I to jest początek kolejnej historii - narodzin Godzilli, która powstanie ze śmieci. Strategicznie Godzilla będzie dla nas ważna, gdyż obroni nas przed wszelkimi próbami ataków ze strony innych państw, a my będziemy ją karmić śmieciami. Poza tym nasza dziura i Godzilla staną się atrakcją na niespotykaną dotąd skalę.