68
zdrowie i uroda
„Smutek” w czasach zarazy AutorKA: Michalina Domoń
Szacuje się, że około 20% ludzi przeżyje w ciągu swojego życia epizod depresyjny. To mniej więcej tak, jakby na depresję zapadli wszyscy mieszkańcy Indii i Stanów Zjednoczonych. Problemy psychiczne wciąż są doświadczeniem bagatelizowanym lub skrywanym. Mówimy sobie: muszę być silny, dam radę, albo obawiamy się, co powie rodzina i znajomi, jeśli dowiedzą się, że byliśmy u psychiatry. Tymczasem, jak zauważa psychoterapeuta, Jakub Skrzydłowski, sięganie po pomoc jest oznaką siły, a nie słabości. Izolacja spowodowana epidemią zbiera teraz żniwo w postaci kolejnych chorych zgłaszających się z problemami psychicznymi. Według raportu NFZ obecnie na depresję w Polsce choruje około 1 mln osób. Na świecie jest ich 260 mln.
Czy na przestrzeni ostatniego roku więcej osób zgłasza się do Ciebie objawami depresji? W czasie pandemii liczba osób poszukujących terapii wzrosła dwukrotnie. Ewidentnie jest grupa osób, która wraz z lockdownem straciła miejsca pracy, albo ich praca zupełnie zmieniła swój charakter – np. ograniczone zostały interakcje społeczne, które są dla nas niezwykle ważne i chronią nas przed wahaniami nastroju. Bardzo źle tę sytuację znoszą nastolatkowie, którzy zostali pozbawieni kontaktu z grupą rówieśniczą akurat w momencie, gdy ta grupa jest dla nich niezwykle ważna. Jest to o tyle nietypowa sytuacja, że dosłownie wszyscy w niej jesteśmy i ją mocno przeżywamy – psychoterapeuci również. Niemniej jednak, w prywatnej praktyce obserwuje duże zainteresowanie rozpoczęciem psychoterapii. Mam stałych pacjentów i niestety nie wszystkich nowych pacjentów mogę przyjąć. Jednak zawsze osoby zainteresowane staram się przekierować do innych specjalistów. Niepewność - to coś co najbardziej nas niszczy? Myślę, że składa się na to wiele czynników. Jednak największe znaczenie ma ten wysoki poziom niepewności związany z tą sytuacją, jej interpretacji, niespójności niektórych ograniczeń i obostrzeń. Wiele osób diametralnie musiało zmienić sposób pracy na pracę z domu, co może generować sporo napięć z domownikami i zupełną zmianę rytmu dnia. Pracownicy wielu branż, np. gastronomii czy hotelarstwa z dnia na dzień stracili możliwość prowadzenia działalności. Do tego dokłada się brak konkretnej perspektywy zakończenia tej sytuacji. Jak sobie radzić z tą wywróconą codziennością? Jak planować dzień, żeby mieć poczucie, że przeżyliśmy go dobrze? Lockdown to wyzwanie dla naszej kreatywności. Mimo ograni-
czeń możliwe jest znalezienie zamienników dotychczasowych rutyn czy przyjemności. Słyszałem o osobach, które mimo zamknięcia kin decydowali się robić kino domowe z popcornem, listą filmów, biletami – może to być świetna okazja do zaangażowania domowników. Po sprzedaży sprzętu sportowego i materiałów budowlanych widać, że wiele osób zdecydowało się przeżyć ten czas aktywnie. Taki czas dobry też jest na edukację, podnoszenie kwalifikacji, by lepiej dostosować się do bardzo szybko zmieniającej się rzeczywistości. Może też pomóc trzymanie się stałych godzin budzenia, odseparowania życia zawodowego od prywatnego. Kiedyś takim odseparowaniem był dojazd do pracy, teraz warto by mieć podobny etap przejścia np. przez pracowanie w wyznaczonym miejscu i w wyznaczonych godzinach oraz ograniczanie korzystania ze smartfona. Do tego potrzeba dużej motywacji. Jednak kiedy jej brakuje, w jakich momentach powinniśmy zgłosić się po pomoc? Warto zwrócić uwagę na objawy, których nie można wyjaśnić wynikami badań lekarskich. Zaniepokoić powinno długotrwałe obniżenie nastroju, spadek zainteresowań, zmiana rytmu snu czy wahanie wagi i apetytu. Wstępnie można określić swój poziom nastroju np. na podstawie dostępnego w internecie kwestionariusza Beck’a, którego wynik podpowie czy to już czas, by sięgnąć po pomoc. To naprawdę działa. Załóżmy, że dojdziemy do momentu, w którym zdamy sobie sprawę, że potrzebujemy pomocy. Przychodzimy do gabinetu, i co dalej? Spotkania rozpoczynają się sesjami diagnostycznymi, podczas których zastanawiamy się razem z pacjentem, jak będzie wyglądała nasza współpraca. Ważne jest wspólne poczucie, że chcemy razem pracować, bo to ono ma decydujące znaczenie