12
felieton
Zbigniew Canowiecki Absolwent Politechniki Gdańskiej. Doktorat uzyskał na Uniwersytecie Gdańskim. W latach 1981-2007 Prezes Zarządu i dyrektor giełdowej spółki „Centrostal S.A.”. Sprawował społecznie wiele funkcji m.in. Prezydenta Pomorskiej Izby PrzemysłowoHandlowej, Przewodniczącego Sejmiku Gospodarczego Województwa Pomorskiego, Przewodniczącego Pomorskiej Rady Przedsiębiorczości, Prezydent „Pracodawców Pomorza”.
INWIGILACJA Tematy związane z inwigilacją i bezpieczeństwem w sieci są obecnie przedmiotem zainteresowania opinii publicznej w wyniku włamań do skrzynek mailowych wielu prominentnych polityków. Inwigilacja kojarzy się nam ze śledzeniem, często obecnie zwanym monitorowaniem zachowań ludzi. W państwach totalitarnych jest narzędziem do ingerowania w życie prywatne obywateli oraz metodą umożliwiającą nadzór nad poszczególnymi osobami, organizacjami pozarządowymi i grupami społecznymi. Organizacja Narodów Zjednoczonych uznała naruszanie prawa do prywatności poprzez inwigilację jako jedno z zagrożeń dla wolności słowa. Często inwigilację elektroniczną tłumaczy się koniecznymi działaniami w zwalczaniu terroryzmu. Maile, przesył danych przez internet, transmisje satelitarne i rozmowy telefoniczne mogą być monitorowane przez automatyczne systemy nasłuchu jakim przykładowo jest amerykański system Echelon obejmujący dużą część naszego globu. Czasami tworzone systemy ułatwiające nasze życie mogą być wykorzystywane w celach inwigilacyjnych. Przykładem takim może być system biometrii głosowej, który umożliwia automatyczną identyfikację obywatela po głosie. Istnieje jednak inwigilacja systemowa prowadzona przez wielkie koncerny internetowe, której się poddajemy będąc użytkownikiem Internetu i portali społecznościowych. Niedawno ukazała się książka Shoshany Zuboff Wiek Kapitalizmu Inwigilacji. Walka o przyszłość ludzkości na nowej granicy władzy dokumentująca jak cyfrowa rewolucja zmienia gospodarkę, społeczeństwo i nasze życie. Przedstawia najbardziej niebezpieczne oblicze kapitalizmu inwigilacji opartego na koncentracji wiedzy i władzy. Wskazując metody cyfrowej samoobrony
pokazuje jak jesteśmy wykorzystywani do gromadzenia danych i jak poddają się nasze umysły nieuczciwym manipulacjom. Kapitalizm cyfrowej inwigilacji uznaje ludzkie doświadczenie za darmowy surowiec do ukrytych praktyk prognozowania i sprzedaży oraz kreowania popytu na nowe produkty i usługi. W tej pasożytniczej logice ekonomicznej wytwarzanie towarów i usług jest podporządkowane architekturze modyfikacji behawioralnych związanych z wywłaszczaniem i pozbawianiem człowieka jego krytycznych praw. Gromadzone dane są nie tylko wykorzystywane do ulepszania produktów i usług, ale również do prognozowania, co zrobisz teraz, wkrótce i później. Giganci internetowi zawłaszczają sposób, w jaki przeglądamy Internet, nasze kliknięcia i polubienia. Śledzą nas podczas wypoczynku, zajęć domowych i pracy. Produktami prognostycznymi handluje się na rynkach przewidywania ludzkich zachowań i wykorzystuje się je nie tylko do reklamy online, ale również między innymi w sektorze sprzedaży detalicznej, ubezpieczeń i finansów. Badacze z Facebooka ujawnili, że w przededniu wyborów do Kongresu amerykańskiego w 2010 roku manipulowali treściami społecznymi i informacyjnymi w wyborczych news feedach u prawie 61 milionów użytkowników Facebooka. Wyniki tego eksperymentu pokazały istotne znaczenie oddziaływania społecznego na zmianę zachowań użytkowników Internetu. Z kolei Google wykazał, że pozyskiwana wiedza z Internetu może również pomóc wygrywać wybory. Podczas kampanii wyborczej Obamy w 2008 roku zorganizowano zespół wykorzystujący najnowocześniejsze strategie obróbki danych w celu przewidywania zachowań. W siedzibie komitetu wyborczego w Chi-
cago przebudowywano co tydzień model elektoratu dla każdego stanu uwzględniając wpływ wydarzeń na przewidywane zachowania i przekonania każdego wyborcy, w całym kraju. Podczas tej kampanii zgromadzono dane o 250 milionach Amerykanów, w tym między innymi z Facebooka. Uzależniając się od Internetu i portali społecznościowych stajemy się bezpłatnymi i często nieświadomymi dostawcami informacji o naszych zachowaniach, preferencjach, marzeniach i pragnieniach. Ostatnie badania zwracają uwagę, że obecnie coraz więcej ludzi pod wpływem internetowych środowisk cenzuruje i moderuje swoje zachowanie w rzeczywistości. Naukowcy uważają, że udział w mediach społecznościowych zmienia nasze zachowanie w realnym życiu. Ponadto jesteśmy narażeni na fałszywe informacje, na przykład w ramach kampanii dezinformacyjnych oraz presję zwodniczych reklam i promocji. Niestety tylko w szczególnie szkodliwych działaniach o wielkim zasięgu dochodzi do ujawniania tego typu postępowania i nakładania kar, w tym przez Departament Sprawiedliwości USA. Przykładowo Google zapłacił grzywnę w wysokości 500 milionów dolarów za wyświetlanie reklam kanadyjskich aptek internetowych, które zachęcały amerykańskich użytkowników do nielegalnego importu reglamentowanych narkotyków. Świat, Unia Europejska i każde państwo staje przed koniecznością podjęcia niezwykle trudnego tematu jakim jest uregulowanie zasad funkcjonowania Internetu w zglobalizowanym świecie, bez naruszenia zasad demokracji i swobodnego dostępu do informacji. Na dziś powinien nam wystarczyć rozsądek i samoograniczenie w korzystaniu z tego fantastycznego wynalazku.