3 minute read
KAMIl SADKOWSKI – JEDyNECOWARtO
F e l i e t o n
Kamil SadKowSKi
Advertisement
Kulinarny obieżyświat – już od najmłodszych lat podróżował po świecie z dziadkami, gdzie nowe kultury i miejsca poznawał właśnie od kuchni. Docenia proste smaki, nie lubi komplikować sobie i innym życia w kuchni. Wszystkie przepisy które wychodzą spod jego ręki cechuje prostota wykonania i nietuzinkowym smak. Fascynuje go kuchnia azjatycka oraz street food pod różnymi postaciami. Pomysłodawca i założyciel K5 – autorskiej akademii kulinarnej, w której szkoli kucharzy oraz pasjonatów-amatorów. To właśnie jego uczniowie są dla niego największą radością. Twierdzi, że każdy potrafi gotować, tylko musi się odważyć i otworzyć umysł na nowe doznania. Szacunku do produktu i jakości nauczył się podczas pracy z Japończykami. Przeszedł przez niemal wszystkie szczeble pracy w gastronomii. Jest współautorem książki Gastrobanda poświęconej szeroko rozumianej branży gastronomicznej, oraz autorem książki „K5 Domowa Gastrobanda”. Autor wielu felietonów kulinarnych, które dla wielu są inspiracją w poszukiwaniu nowych doznań smakowych.
j edyne co W arto…
No tak żeby nie z grubej rury od razu, ale powód zawsze się znajdzie. Nie zamykamy ogona ze spożyciem alkoholu w Europie, ale też nie wylewamy za kołnierz. Ot taka świecka tradycja, aby uczcić coś, zatopić żale, lub po prostu się zabawić. Oczywiście można celebrować życie się bez kieliszka, czy szklanki, ale niech ktoś mnie oświeci i rzuci przykład, że przy herbacie można odwalić dobry numer, czy po prostu radować się z uśmiechem od ucha do ucha. Serio, widział ktoś kiedyś coś w stylu grubej imprezy, gdzie króluje Yerba Mate, czy czarna Kopi Luwak? No nie ma siły, zatem przestańmy się oszukiwać i cieszmy się chwilą, a jak już się raczyć to czymś naprawdę dobrym!
Na szczęście okres, kiedy królował ognisty płyn w literatkach czy kieliszkach w oparach fajek odszedł do lamusa, a nasze gusta zmieniły się na tyle, że chwila przy złocistym płynie nabrała nieco innego znaczenia. Filtracja organizmu przy płynie chmielowym bywa mocna, oczywiście jego właściwości zdrowotne są tylko takie, że czasami można boki zrywać i zmniejsza ryzyko powstawania kamienia nerkowego, ale jak już się raczyć to Specjal wersja black edition na bank jest passe. Powstało tyle doskonałych złocistych płynów z pianką, że naprawdę jest w czym wybierać i nie musi to smakować jak gorzki płyn do czyszczenia rur. Każdy z nas pamięta ten pierwszy łyk. Ja naprawdę kocham gorzkie smaki, ale kto z Was na myśl o tym pierwszym razie ma skojarzenia z najgorszymi chwilami, które niosą niebywały smutek smakowy. Na szczęście dorastamy i potrafimy wskazać, że pianka powinna być na dwa palce, ale nie warto bić piany…
Jest też woda życia. Mnisi na potęgę pędzili ten trunek o rudawym zabarwieniu. Ci, którzy kochają słodkości kukurydzy i mocny smak jęczmienia mają jedynie dylemat, czy aby na pewno nie zalać trunkiem lodu, może jednak zostawić nienaruszalną strukturę ze swym niezawodnym kolorytem. Oddalcie jedynie myśli, aby dodawać do tego płynu słodki napój, który jedynie cukier ma w sobie. No chyba, że zdecydowaliście się na zakup czegoś, co poza bursztynowym kolorem ma jedynie procenty i pachnie jak woda na myszach, to przepadliście z kretesem, więc już wszystko jedno.
Ognisty biały płyn niejedno ma imię i nie trzeba się katować mocno zmrożonym, aby smak nie wykręcał twarzy. Są takie naturalnie i bardzo subtelne trunki z różnych zbóż, że pite na ciepło dają posmaki owocowe czy najlepszych wspomnień z buszowania między złocistymi kłosami. Tutaj jak większości płynów rzemieślnicza robota jest zdecydowanie lepsza niż rozlewnia na skalę masową.
Są jednak podstawy pewnych wierzeń, że można z wody zrobić coś co rozwesela i daje nadzieję na lepsze jutro. W tym płynie, który jest sfermentowanym sokiem z winogron dla dorosłych można rozkochać każdego, bo przecież bywa słodki, wytrawny i ma tyle do powiedzenia poprzez nasze nozdrza o doznaniach, że brak słów. To, co pochodzi ze skórek winogron ma dobroczynny wpływ na nasz organizm, zbawienne taniny to blokery chorób cywilizacyjnych. Białe i czerwone dają radość, a jak się uprzecie możecie wymieszać i macie piękny róż. Znajdziecie też bąbelkowe historie, większość z nich to dostojni przedstawiciele tej grupy i zasłużenie, bo pasują do wszystkiego, szczególnie celebracji najbardziej uroczystych chwil. Co najważniejsze ten różnorodny płyn potrafi ukoić duszę i ciało. Po prostu otwierajcie korki lub odkręcajcie zakrętki i przestańcie porównywać jakie to zbocze, czy nasłonecznienie, to ma być przyjemność poznawania świata.
Zatem jeżeli już wpadniecie na pomysł celebracji życia czy zdecydujecie utopić smutki to pamiętajcie o umiarze i doborze tego, co może spowodować syndrom dnia następnego. Jak wiadomo to wasz wróg, więc trzymajcie go blisko, w razie czego zawsze znajdzie się przyjaciel do szklanki.