3 minute read

ZBIGNIEW CANOWIECKI

ZBigNiEw CANowiECKi

Absolwent Politechniki Gdańskiej. Doktorat uzyskał na Uniwersytecie Gdańskim. W latach 1981-2007 Prezes Zarządu i dyrektor giełdowej spółki „Centrostal S.A.”. Sprawował społecznie wiele funkcji m.in. Prezydenta Pomorskiej Izby PrzemysłowoHandlowej, Przewodniczącego Sejmiku Gospodarczego

Advertisement

Województwa Pomorskiego, Przewodniczącego Pomorskiej Rady Przedsiębiorczości, Prezydent „Pracodawców Pomorza”.

Kiedy do pomorskiego środowiska gospodarczego dotarła niedawno informacja o projekcie budowy nowego portowego terminala reakcja była entuzjastyczna. Emocje zostały ostudzone kiedy okazało się, że jest to projekt rządowy. Od ponad sześciu lat rządzący ogłaszają bowiem wielkie programy lub inwestycje, ale z realizacją jest już różnie. Jedne mijają się z zakładanymi celami, inne realizowane są latami często pozostając na pamiątkowych zdjęciach lub prezentacjach. Taka reakcja była prawdopodobnie efektem między innymi szczecińskiej stępki. W czerwcu minie bowiem 5 lat od uroczystego położenia stępki pod budowę promu pasażersko – samochodowego dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej w Szczecińskim Parku Przemysłowym. Za PRL Stocznia Szczecińska była jednym z największych zakładów przemysłowych w Polsce. Po 1989 roku natomiast była przykładem udanej transformacji. Pod koniec lat 90. wodowano tam ponad 20 statków rocznie. Na początku XXI wieku koniunktura się załamała, a stocznia weszła w stan upadłości. Nie mniej jednak Szczecin od dekad kojarzy się z przemysłem stoczniowym. Dlatego też władze, pomimo ostrzeżeń ekspertów, że w Szczecinie nie da się zbudować promów zapowiedziały program odbudowy tego przemysłu. Od początku inwestycja utknęła bez planu, harmonogramu i wykonawcy, a prom o długości ponad 200 metrów i szerokości 30 metrów z 70-osobową załogą i 400 pasażerami pozostał w sferze marzeń.

Inny rządowy program Rodzina 500+, który wszedł w życie ponad 5 lat temu nigdy nie osiągnął zakładanych celów demograficznych, co zresztą przewidywali eksperci. Z pewnością stał się jedynie finansowym wsparciem najuboższych rodzin. Nadal budzi jednak wątpliwości fakt, że świadczenie w wysokości 500 zł na dziecko przysługuje bez względu na dochód osiągany przez rodzinę. Świadczą o tym chociażby kpiarskie nalepki na samochodach z napisem świadczącym, że raty za te pojazdy są spłacane ze środków otrzymywanych z programu 500+. Z kolei Centralny Port Komunikacyjny zapowiedziany uchwałą Rady Ministrów w 2017 roku i potwierdzony specjalną ustawą z 2018 roku nadal pozostaje na etapie uzgodnień i protestów mieszkańców. Wcześniej bo w 2007 roku podsekretarz stanu ds. lotnictwa w Ministerstwie Transportu stwierdził, że wobec rozwoju lotnisk regionalnych brak jest przesłanek co do podejmowania decyzji o budowie nowego portu centralnego. Po dekadzie podjęto jednak decyzję o realizacji Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) jako gigantycznej inwestycji za kilkadziesiąt miliardów złotych, która ma być węzłem przesiadkowym zlokalizowanym pomiędzy Warszawą i Łodzią. Głównym elementem tego projektu jest Port Lotniczy Solidarność, który już w ramach pierwszego etapu ma obsługiwać 45 milionów pasażerów rocznie. Według rządzących CPK to projekt epokowy po realizacji którego Polska ma szansę stać się centrum gospodarczym środkowej Europy. Oby. Po kilku latach prac nad tym projektem wciąż jednak przedstawiane są jedynie makiety i efektowne prezentacje. Od kolejnej hucznej zapowiedzi, tym razem polskiej marki samochodów elektrycznych Izera narosło sporo kontrowersji. Mierzy się z nimi spółka ElektroMobility Poland (EMP), której biuro mieści się na 22. piętrze wieżowca w centrum Warszawy. W środku ścianki, rollupy i plakaty z grafikami oraz sloganami promującymi Izerę. Na działalność spółki państwowe koncerny energetyczne wyłożyły już 70 milionów złotych, a 250 mln złotych zapewnił Skarb Państwa. Z pewnością Izera jest całkowicie polska pod jednym względem – udziałowców. Poza tym włoski design, niemiecki integrator techniczny, cudza platforma, a nazwa zaczerpnięta od czeskiej rzeki. Od strony technicznej samochód będzie polski w maksymalnie 30 procentach. Jak stwierdził Krzysztof Grabek w Auto Świat na obecnym etapie trudno uwierzyć, że Izera rzeczywiście wyjedzie na drogi, dodając jednocześnie: „A jeszcze trudniej (uwierzyć) w wieszczony przez EMP komercyjny sukces. 150 tyś. aut produkowanych rocznie, z czego 70 proc. na eksport? Dzisiaj to brzmi surrealistycznie, ale to plan na rok… 2032”. W bliższej perspektywie bo już w połowie tego roku oddany zostanie do użytku kontrowersyjny przekop Mierzei Wiślanej. Już na etapie budowy stał się jedynie atrakcją turystyczną i który prawdopodobnie nie spełni zapowiadanych celów gospodarczych. Ostatni wielki program pod nazwą Polski Ład, który miał nieść rządzących, jak parę lat temu 500+, okazał się nieprzygotowany i źle wdrażany. Wprowadził chaos podatkowy i interpretacyjny. Nawet premier był zmuszony na początku roku odnieść się do obniżenia wynagrodzeń, które spowodowało wprowadzenie Polskiego Ładu. Zadeklarował, że w zapisach zostanie zastosowana "korekta". Oznajmił: To jest potknięcie, które nie powinno mieć miejsca. Za niepotrzebny stres i nerwy przepraszam wszystkich, których ten błąd dotknął.

Wielkie zapowiedzi, gigantyczne promocje, a efekty jak zawsze. Szkoda.

WIELKIE PROGRAMY I INWESTYCJE

This article is from: