I
SPOŁECZE Ń STWO
I
Sianowska Zorza, kino z duszą Autor: Anna Zawiślak / Fotografia: Waldemar Kosowski
Wszystko zaczęło się niemal 70 lat temu, a dokładnie 1 lutego 1951 roku. Nazwę Zorza kino, otrzymało dwa lata później, w 1953 roku. Nieprzerwanie w tym samym miejscu, stale z tą samą czułością na widza. I choć wyjątkowy jubileusz dopiero za rok, sianowskie kino działa, kwitnie, modernizuje się i zaspokaja potrzeby kulturalne mieszkańców miasta oraz całej gminy.
D
ziś Zorza jest częścią Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej Gminy i Miasta Sianów. Co roku w budynku odbywają się dziesiątki wydarzeń, gromadzących nie tylko sianowską publiczność, ale wszystkich spragnionych kultury i sztuki. Zorza stała się miejscem spotkań zarówno rodzin z dziećmi na familijnych seansach filmowych, ale także widzów teatralnych spektakli i recitali, melomanów koszalińskiej filharmonii, a także wielbicieli kina studyjnego.
Projektory filmowe, jak i ogromny rzutnik nadal można podziwiać w kinie Zorza, choć stanowią już tylko historyczne eksponaty. A jeśli chodzi o historię, to nikt lepiej nie opowiada o sianowskim kinie niż Andrzej Danielewicz. Dziesiątki lat pracy, codzienne spotkania z widzem, zmiany ustrojowe, nowa technologia, wzloty i upadki kinematografii w ogóle, nie zmieniły zamiłowania pana Andrzeja do dziesiątej muzy. Kino jako środek wyrazu oraz kino jako obiekt traktuje bardzo osobiście. Nic dziwnego, z sianowskim miejscem związany jest od 35 lat.
Sianowskie kino to zdecydowanie miejsce z duszą. Klimatyczna, kameralna sala połączona z najnowocześniejszą techniką, ale żeby do tego doszło, kino przez lata przechodziło wiele modernizacji. Pierwszy remont, nadający obecny kształt sali i zamieniający go w kino panoramiczne, zakończył się w 1966 roku. W obiekcie zainstalowano wówczas projektory 35mm, na którym puszczano filmy z taśmy. Pod kinem gromadziły się tłumy na wielkie produkcje, a niedziele roiły się od dzieci przychodzących na filmowe poranki. Kino po remoncie otworzył western produkcji amerykańskiej „W kraju Komanczów” z Johnem Waynem i Stuartem Whitmanem, przed nim obowiązkowa i trzeba przyznać lubiana przez widzów – Kronika Filmowa.
I
Kinematografia przechodziła różne fazy. Od całkowitej fascynacji w latach 50. i 60., gdzie w obliczu ograniczonego dostępu do szeroko rozumianej rozrywki, jedynym kontaktem z wielkim światem był bilet do kina. Kiedy każdej premierze towarzyszyły tłumy spragnione podziwiać gwiazdy światowego formatu, a dzieci gromadziły się na porannych bajkach. Później czas wielkich reżyserów i kina drogi, częstsze produkcje dla wymagających widzów. Następnie trudny czas lat dziewięćdziesiątych, gdzie rynek zdominowany został odbiornikami VHS, a na kasetach królowały filmy o bohaterskim Conanie Barbarzyńcu, Rambo czy upiornym Freddiem Kru-
116
I