5 minute read
szykowna „ważka” pachnąca kawą
Autor: andrzej mielcarek | Fotografie: wojciech gruszczyński
Przy nowej siedzibie Gabinetu Bogurscy (ulica Śniadeckich 27a) ruszyła niedawno kawiarnia. Dlaczego właściciele renomowanej kliniki stomatologicznej zdecydowali się zainwestować w lokal gastronomiczny, choć - jak sami przyznają - nie mają w tej branży doświadczenia? Jak się okazuje, powodów jest długa lista.
Advertisement
Na temat pierwszego pani Monika Bogurska mówi tak: - Mąż zawsze marzył o własnej restauracji. Przez całe nasze życie ten wątek powracał w rozmowach. Tak więc planując budowę kliniki, od początku zakładaliśmy, że będzie jej towarzyszył lokal gastronomiczny.
Nie chodziło jednak wyłącznie o spełnienie marzenia doktora Marcina Bogurskiego. Myślenie o kawiarni miało również bardzo praktyczny wymiar: - Kiedy pracowaliśmy jeszcze przy ulicy Bocznej, zauważyliśmy, że wielu naszych pacjentów zna się ze sobą. Momentami poczekalnia stawała się miejscem towarzyskich rozmów. Wyciągnęliśmy z tego wniosek, że w nowym miejscu również warto byłoby stworzyć warunki do takich kontaktów. A kiedy się najlepiej rozmawia, jak nie przy filiżance kawy? Inna rzecz, że pacjenci korzystający z usług laboratorium, co jest naturalne, musieli czasami trochę poczekać. Teraz mają już gdzie wygodnie usiąść. Kawiarnia jest oczywiście otwarta na wszystkich klientów. Mieści się ona w południowym szczycie budynku (od strony północnej wchodzi się do recepcji kliniki). Z zewnątrz wydaje się niewielka, ale to mylne wrażenie, bo lokal jest dwupoziomowy i przestronny. Dodatkowo w okresie ciepłym kilka stolików może stanąć na słonecznym tarasie.
Monika Bogurska komentuje: - Działamy od połowy sierpnia, więc pewnie niedużo osób dotychczas dowiedziało się o istnieniu „Ważki”. Z tygodnia na tydzień będzie się to zmieniać, między innymi przez naszą aktywność w mediach społecznościowych. Szansy na sukces upatrujemy również w tym, że znajdujemy się na dużym osiedlu, na którym poza jedną – zresztą zupełnie inną w charakterze niż nasza - nie ma innych kawiarni. Tak więc „Ważka” z pewnością jest tutaj potrzebna. W pobliżu znajduje się Politechnika i Hala Widowisko-Sportowa. Sami czasami po koncercie mieliśmy ochotę pójść jeszcze na kawę, wymienić się ze znajomymi wrażeniami, ale nie było dokąd. Wypełniamy więc pewną rynkową lukę.
Bliskość lokalu gastronomicznego jest pomocna klinice z jeszcze jednego powodu. Dr Marcin Bogurski, jako uznany autorytet w dziedzinie implantologii, prowadzi co pewien czas szkolenia dla lekarzy. Odbywają się w Gabinecie Bogurscy także rozmaite prezentacje i wykłady. Klinika dysponuje bowiem nowoczesną salą konferencyjną, z multimediami i tzw. torem wizyjnym. Kawiarnia staje się zaś naturalnym zapleczem cateringowym dla odbywających się tutaj specjalistycznych kursów i innych wydarzeń.
„Ważka” ma w sobie coś wielkomiejskiego. Jest urządzona szykownie, w bardzo eleganckim stylu. Widać, że każdy szczegół został starannie dopracowany. Nad całością projektu czuwała Marzena Makuszak, prowadząca w Koszalinie firmę Inez-Christian Home. Pani Marzena we współpracy z holenderską firmą Riviera Maison podjęła się aranżacji lokalu. Całościowego, bo projekt dotyczyły rozwiązań architektonicznych i kompletnego wyposażenia, włącznie z naczyniami, sztućcami i serwetkami. Holendrzy sami są na tyle zadowoleni z efektu pracy, że prawdopodobnie kawiarnia jako jedyny polski lokal znajdzie się w ich najnowszym światowym katalogu.
Kiedy stajemy w progu lokalu, pierwszym doznaniem jest zapach aromatycznej kawy. Kawa jest naprawdę znakomita, dość łagodna, z delikatną nutą czekoladową. To zasługa używanej w „Ważce” mieszanki, wybranej przez doktora Bogurskiego. Świeżo mielone ziarna to jedno, ważny jest również sposób zaparzania kawy, aby uzyskać aksamitny napar i wydobyć cały bogaty bukiet smaków. – Wybraliśmy doskonały włoski ekspres, który znakomicie się sprawdza. Włosi słyną z miłości do kawy i pewnie dlatego produkują również najlepsze na świecie ekspresy. Praktycznie wszystkie renomowane kawiarnie wyposażone są we włoskie urządzenia a włoscy bariści uchodzą za kawowych ekspertów – mówi z uśmiechem pani Monika.
Jak podkreśla, oferta lokalu będzie się wzbogacała stopniowo: - Na razie są ciasta, lody, kanapki, zupy kremy, tarty wytrawne - opisuje właścicielka. – Przyjdzie czas na inne przekąski i dania. Wszystko krok po kroku. Dajemy sobie pół roku na ustalenie ostatecznego menu. Ważne, że komponuje się nam kompetentny zespół. Zespół jest kluczowy, bo to ludzie tworzą klimat miejsca i zachęcają klientów do powrotów. To więcej niż połowa sukcesu…
„Ważka” ma ambicję proponować oryginalne koktajle i napoje alkoholowe, których będzie można spróbować tylko tutaj. - Chcielibyśmy, by goście mogli wypić u nas kieliszek znakomitego wina lub lampkę dobrego koniaku - słyszymy. – Na wypracowanie karty alkoholi i innych napojów również potrzeba trochę czasu. Stawiamy na jakość.
Marcin Bogurski mówi: - Jesteśmy cierpliwi, a jednocześnie pełni pokory wobec branży, którą dopiero zaczynamy poznawać. Jako właściciele lokalu mamy wyjątkowy kom-
fort, bo nie założyliśmy sobie, że nakłady mają się szybko zwrócić. Rola „Ważki” jest inna. Dobrze streszcza ją stwierdzenie naszego przyjaciela, który powiedział, że kawiarnia jest czymś w rodzaju eleganckiej biżuterii towarzyszącej klinice. Zależy nam na tym, by ludzie dobrze się u nas czuli. Żeby pacjenci mogli usiąść przy kawie i spokojnie porozmawiać, a inni goście chcieli się spotykać z przyjaciółmi. Bywają spotkania biznesowe, które wymagają odpowiedniego miejsca i klimatu. I chyba udało się nam takie miejsce stworzyć.
Koszaliński Klub Rotariański już wybrał kawiarnię „Ważka” na stałe miejsce swoich spotkań. Rotarianie – zgodnie z zasadami organizacji – mają obowiązek ustalonego dnia tygodnia, zawsze o tej samej porze, spotkać się w gronie członków klubu i pracować nad kolejnymi charytatywnymi projektami. Ciekawostką jest fakt, że nieobecność w mieście tego określonego dnia nie zwalnia z powinności – należy wtedy znaleźć siedzibę najbliższego klubu i wziąć udział w tam odbywającym się spotkaniu. Lokale rotariańskie oznaczone są charakterystyczną tabliczką z emblematem koła zębatego – symbolu ruchu. Znak ten, umieszczony przy wejściu, uznawany jest za swego rodzaju wyróżnienie i wyraz prestiżu.
Poza pięknym wnętrzem, znakomitą kawą i sympatycznym klimatem, lokal ma jeszcze jedną zaletę, istotną zwłaszcza dla osób, które na co dzień poruszają się samochodem. Przed samą kliniką i w jej pobliżu nie ma kłopotu ze znalezieniem miejsca do parkowania. Tak więc spokojnie można się umówić na kawę lub posiłek, bez problemu zaparkować, a potem spokojnie wrócić do biura.
Na koniec warto kilka słów poświęcić nazwie lokalu, której wybór wyjaśnia Monika Bogurska. Ważki od zawsze mnie fascynowały. Występują w kilkudziesięciu gatunkach, są delikatne, intrygujące, smukłe, zwinne i kolorowe. Są bardzo dobrymi lotnikami. Latają szybko i bezgłośnie. Jako nieliczne opanowały lot wiszący i w przeciwieństwie do innych owadów, nie są w stanie składać swoich skrzydeł. Może dlatego zawsze wyglądają tak dostojnie.