3 minute read
dominiKa wysocKa zwyciężczynią
Dominika Wysocka zwyciężczynią 10. edycji TOP Model
Rozmawiała: anna zawiślak
Advertisement
Kilka tygodni temu skończyła 21 lat, w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego studiuje Inżynierię Środowiska, a na stolicę patrzy z bilbordów, reklamując gumę bez cukru. Sięgnęła po marzenia, choć zawsze miała wobec siebie jakieś „ale”. Dominika Wysocka, koszalinianka, urodzona w Darłowie, wygrała 10.edycję TOP Model, a jej życie zmieniło się o 180 stopni.
- Wraz z ogłoszeniem wyników głosowania telewidzów programu TOP Model, rozpoczęło się twoje „5 minut”.
- Dużo się dzieje. Ostatnie tygodnie były bardzo intensywne, przygotowania do finału i kilka kampanii reklamowych. Chciałabym dobrze wykorzystać ten czas, bo wiem, że to właśnie podjęte teraz decyzje mogą zaowocować. Do tej pory studiowałam dziennie, w październiku normalnie zaczęłam zajęcia, ale faktycznie zrobiło się kilka nieobecności, zaległości i mocno zastanawiam się nad rokiem dziekanki.
- Gdzie będziemy mogli niedługo Ciebie zobaczyć?
- Jeszcze w czasie programu zrobiłam świąteczno-noworoczną kampanię dla marki Modivo i dla projektantki Violi Piekut, stolica oklejona jest bilbordami z gumą Orbit, następne kroki to rozpoczęcie współpracy z agencją Model Plus. Bardzo chciałabym już teraz dużo pracować, dzięki programowi poczułam, że modeling jest moją pasją i tym, co naprawdę chcę robić. W fotomodelingu z pewnością jest więcej pracy, ale i chodzenie po wybiegu to niesłychana frajda i adrenalina, która jest niezwykle wciągająca.
- Podobno nie miałaś dużego doświadczenia.
- To prawda. Mieszkając w Warszawie zdarzyło mi się pozować do sesji makijażowych, czy sesji fotograficznych sukni ślubnych, ale to były amatorskie zdjęcia robione telefonem, na dużym luzie. Do udziału w programie namówił mnie mój chłopak, Piotr. Bez większych nadziei poszłam na casting. Wcześniej myślałam o tym, aby zgłosić się do którejś z agencji modelek, ale zawsze wobec siebie byłam krytyczna. Program na pewno dał mi wiatr w skrzydła, a teraz to moja kolej na determinację, chęci i podejmowanie dobrych decyzji.
- Jak wspominasz sam udział w programie?
- W domu modeli spędziliśmy ze wszystkim uczestnikami i ekipą telewizyjną ponad miesiąc. Zakolegowaliśmy się i spędziliśmy wspólnie dobry czas. Oczywiście w programie, dzięki montażowi, widać najbardziej „atrakcyjne” momenty, w rzeczywistości było może bardziej zwyczajnie (śmiech). Z Julią, Nicol, Weroniką czy Mikołajem jestem w stałym kontakcie, nawet już po programie. Myślę, że będziemy utrzymywać go, bo to rewelacyjne osoby. Skład tej edycji był bardzo mocny i każdy ma szansę na sukces w zawodzie modela, jeśli oczywiście naprawdę będzie tego chciał. Dużo nauczyłam się dzięki poradom pani Kasi Sokołowskiej i pana Marcina Tyszki. To profesjonaliści, a ich rady były bardzo konstruktywne. Najtrudniejszym momentem w programie była dla mnie sesja słowiańska, kiedy w ogromnym upale razem z Kacprem pozowaliśmy nad wodą. Ja musiałam siedzieć na koniu i zgranie wszystkiego było niezwykle trudne. Podobnie zadanie, w którym była przejażdżka autobusem po „stolicach mody”. Przebieraliśmy się w autobusie, wszystko w pośpiechu, a może to po prostu nie był mój dzień. Były też zadania, które dały mi mnóstwo energii, tak wspominam pobyt w Pradze.
- Miałaś ogromne wsparcie bliskich. W odcinku, kiedy rodzina mogła was odwiedzić, pojawiła się twoja mama. Wyglądacie prawie jak siostry.
- Z mamą od dawna mam bardzo przyjacielskie relacje. Mogę jej powiedzieć o wszystkim, wiem, że mnie wspiera i jest blisko. Jeśli mnie chwali czy coś doradza, to wiem, że robi to szczerze i tylko dla mojego dobra. Teraz po programie, kiedy w głowie muszę sobie to wszystko ułożyć, jest blisko, bardzo sobie to cenię.
- Jakie są twoje świąteczno-noworoczne plany?
- Na pewno przyjeżdżamy do Koszalina. Jest tu cała rodzina moja i mojego chłopaka. Już czekam na te świąteczne spotkania! Na pewno dużo będzie się działo, bo oboje stęskniliśmy się za naszymi najbliższymi. Na sylwestra pewnie wrócimy do Warszawy. Planów nie mamy, choć pewnie spontanicznie spotkamy się ze znajomymi. W nowym roku mam nadzieję, że czeka mnie sporo modowych wyzwań i, szczerze mówiąc, nie mogę się tego doczekać.