6 minute read
Zielony Paul z Mętnej
Kochał przyrodę, znał smak ciężkiej pracy, szanował ludzi, lubił pisać teksty do lokalnej prasy. Był pacyfistą i antyfaszystą. Paul Robien żył w latach 1882-1945. Był naukowcem-samoukiem i gawędziarzem, który wiedział jak zainteresować innych opowieściami o okolicznej naturze. Interesowały go szczególnie ptaki. Mieszkał na bagnistej wyspie w okolicach Szczecina, a jego życie zakończyło się tragicznie tuż po II wojny światowej. Paul Robien to symbol zachodniopomorskiej ekologii i jedna z ciekawszych postaci regionalnej historii. Na wyspie Sadlińskie Łąki, zwanej też Mętną (dawniej Mönne), znajduje się poświęcona mu tablica.
Stacja przyrodnicza/ foto: H. Wachs
Advertisement
Robien, lata 30. XX w./ foto: R. Finkbein
Tablica poświęcona Paulowi Robienowi / foto: Wojciech Banaszak
Robien był człowiekiem odważnym oraz bezkompromisowym, ale też idealistą. W młodości lubił siebie nazywać rewolucjonistą, romantykiem. Uważał, że każde stworzenie ma prawo do życia, a człowiek jest tylko częścią przyrody i nie powinien jej bezmyślnie niszczyć. Aktywnie walczył o ochronę lokalnej natury. Czynem i słowem działał na rzecz ekologii.
Nędzarz, obieżyświat, pacyfista
Paul był synem niezamężnej, ubogiej kobiety o nazwisku Ruthke. Urodził się we wrześniu 1882 roku w Bobolicach. Dzieciństwo spędził w Szczecinie. Niczym powieściowy Oliver Twist za młodu cierpiał głód, zimno, nieludzkie traktowanie. Mieszkał w skrajnej nędzy, musiał żebrać. Część tego, co dostał, oddawał komuś innemu. Imał się różnych prac. Wiele lat życia spędził na gonitwie za chlebem. Pomocną dłoń wyciągał do niego jedynie wuj, krawiec. Paul pracował w mieście oraz na wsi. – W młodym wieku został marynarzem i palaczem okrętowym, co pozwoliło mu na poznawanie świata – można przeczytać na stronie internetowej Encyklopedii Pomorza Zachodniego. Służył w niemieckiej marynarce wojennej. Za protest przeciwko krwawemu stłumieniu powstania w Namibii został wtrącony do więzienia. – Uczył się samodzielnie i szybko zaczął pisać wiersze, opowiadania oraz książki. Interesowały go problemy nierówności społecznych i przyroda – podaje internetowa Encyklopedia Pomorza Zachodniego. Wziął ślub z Emmą z domu Wendland, miał syna. Podczas I wojny światowej służył w marynarce wojennej w Kilonii. Wielokrotnie wykazywał pacyfistyczne zachowania wtedy, a także później. W czasach nazizmu np. apelował do Goeringa w sprawie przyrody na wyspie Mętnej. Nie stosował w korespondencji urzędowej obowiązkowej formułki „Heil Hitler”. – Po dojściu nazistów do władzy Robien znów dał wyraz swoim przekonaniom pacyfistycznym, odcinając się od wszelkich gestów i symboli nowej władzy, nie dając zawłaszczyć jej swoich osobistych przekonań. W czasie wojny pomagał przymusowym robotnikom, ukrywał Żydów polskich: o czym wspominał jego wnuk – zaznacza przewodnik miejski Przemek Głowa w blogowym tekście „Zielony apostoł. Wspomnienie o Paulu Robienie”. Miłośnik natury dał się poznać jako człowiek bardzo życzliwy.
Przyrodnik, ekolog, aktywista
– Obserwacje przyrodnicze Paul Robien zaczął notować nie później niż w 1914 roku. Po pierwszej wojnie światowej przez kilka lat pracował w dziale ptaków Szczecińskiego Muzeum Przyrodniczego (niem. Stettiner Naturkundemuseum). Jednocześnie prowadził obserwacje w terenie oraz angażował się w działania społeczne mające na celu ochronę przyrody. Odkrył walory przyrodnicze jeziora Świdwie i możliwości prowadzenia wokół niego obserwacji ornitologicznych – można przeczytać na stronie internetowej Encyklopedii Pomorza Zachodniego. Miał wpływ na innych. Stał się znany jako autor popularno-naukowych szkiców literackich o ptakach, które pisał do szczecińskiej prasy po 1917 roku. Skrzydlate istoty nazywał w tekstach „pierzastymi przyjaciółmi”. Jego czytelnicy zafascynowani osobą autora zawiązali nieformalny krąg miłośników przyrody i ptactwa, znany jako „Klub Świergotków”. Niedługo później powstało Szczecińskie Towarzystwo Ornitologiczne. – Pisał, malował, fotografował. W 1920 roku wydał książkę o ptakach okręgu Szczecin. W roku 1922 zorganizował w Berlinie Kongres der Naturrevolutionare. Tym samym stał się wzorem dla niemieckich Zielonych. Postulował, aby w Niemczech powstało kilkaset rezerwatów przyrody z samowystarczalnymi, niezależnymi od państwa, stacjami przyrodniczymi – podkreśla w swoim tekście Przemek Głowa.
Ornitolog, ofiara, symbol
W 1922 roku Paul Robien rozpoczął budowę stacji przyrodniczej i rezerwatu w okolicach dzisiejszych Sadlińskich Łąk. Miejsce powstało na podmokłej, bagnistej wyspie o nazwie Mętna, położonej między Regalicą a południową zatoką Dąbia. Doskonale nadawało się do prowadzenia obserwacji ornitologicznych i florystycznych. – Działalność ta doczekała się w 1926 r. uznania Zarządu Miasta Szczecina i wsparcia finansowego przez kolejne lata – można przeczytać na stronie in-
ternetowej Encyklopedii Pomorza Zachodniego. Przyrodnika w stacji odwiedzało rocznie średnio kilka tysięcy osób. Miłośnicy natury uwielbiali Paula i jego opowieści. Tytułowali go często „świętym przyrody” lub „apostołem przyrody”. II wojna światowa odcisnęła piętno na wyspie. Robien jednak nie zamierzał się poddawać ani zaprzestawać swojej działalności przyrodniczej. – W tym czasie zaprzyjaźnił się z polskim jeńcem i robotnikiem przymusowym Władysławem Szilerem, który po wojnie starał się odwdzięczyć, m.in. dowożąc żywność do odciętej od świata wyspy – podaje internetowa Encyklopedia Pomorza Zachodniego. Po kapitulacji Niemiec, w maju 1945 roku, Paul nie chciał opuścić swojej siedziby. Zamierzał kontynuować prace badawcze. Mieszkał w stacji ornitologicznej z ówczesną partnerką. Oboje zostali zamordowani. – W 1945 roku został zastrzelony wraz z małżonką przez sowieckich żołnierzy pilnujących wraku niemieckiego lotniskowca Graf Zeppelin, który zakamuflowany cumował vis-à-vis stacji – pisze we wspominanym tekście Przemek Głowa. Zostali pochowali gdzieś na wyspie, a okoliczności tragedii do dziś są niejasne. Nieliczni oraz zastraszeni świadkowie tego zdarzenia bali się przez długi czas o tym mówić. Po wojnie polskie władze intensywnie poszukiwały lokalnego przyrodnika. Chciano dać mu propozycję kontynuowania pracy w stacji ornitologicznej. Przed długi czas nie wiedziano o morderstwie. Ostatecznie zebrano resztki ocalałych po Robienie materiałów. Kontynuowano obserwacje nad ptakami oraz objęto ochroną obszary przyrodnicze, które szczególnie interesowały Paula. Wspominano przyrodnika z sympatią. W latach 90. ubiegłego wieku zorganizowano polsko-niemiecką konferencję poświęconą pomorskiemu prekursorowi ekologii. Na wyspie Sadlińskie Łąki, zwanej też Mętną, na ocalałych stopniach schodów domu Paula Robiena, odsłonięto granitową tablicę dla upamiętnienia niezwykłego miłośnika lokalnej natury.
Pamięć, dziedzictwo, inspiracja
– Szkoda, że jest tak mało znany szczecinianom, bo postać to ciekawa i warta pamięci. Jego bogate życie i tragiczna śmierć mogą być wspaniałym przykładem nie tylko pracowitego i owocnego życia, lecz także tragizmu i okrucieństw wojen XX wieku. Dobrze się stało, że polskie władze ufundowały tablicę pamiątkową w miejscu, które okazało się tak ważne nie tylko w jego życiorysie – zaznacza Wojciech Banaszak w tekście „Paul Robien” z Portalu Miłośników Dawnego Szczecina. Sadlińskie Łąki nieoficjalnie nazywane są Wyspą Robiena. Syn i wnuk Paula poszli w jego ślady: także stali się miłośnikami przyrody i pacyfistami. Robien to też patron ulicy w dzielnicy Zdunowo. Szczecin zaś od dawna nazywany jest zielonym miastem. Pomorze Zachodnie słynie z bujnej fauny i flory. Dla wielu z nas ekologia jest niezwykle ważna. Powinniśmy o niej mówić w różnych aspektach, także historycznych. Warto czerpać inspirację z przeszłości. Paul Robien wciąż wiele może nas nauczyć. Doceniał wartość życia, sukcesy osiągnął ciężką pracą własnych rąk i odważnie stawał w obronie tego, co było dla niego ważne. – Ochrona przyrody to krzyk szlachetnych istot, które chcą odepchnąć zimną rękę człowieka od tej ciągle jeszcze zielonej planety – powiedział kiedyś.
autor: Karolina Wysocka/ źródła: przemekglowa.blogspot.com, zalew. org, polkatimes.pl, wikipedia.org, sedina.pl, szczecin.wyborcza.pl, gs24.pl, encyklopedia.szczecin.pl/ foto: pomeranica.pl, sedina.pl
Warsztaty wokalne
5-9 lipca 2021
Warsztaty „Sing with Baltic Neopolis Orchestra” w 2021 roku odbędą się po raz pierwszy. Są przedsięwzięciem skierowanym do grona młodych adeptów sztuki wokalnej z Polski i Niemiec, którzy dzięki realizacji projektu będą mieli szansę skorzystać z doświadczenia wybitnych artystów/profesorów.
Warsztaty poprowadzą:
Juan Jose Navarro, dyrygent (Real Conservatorio Profesional de Música w Almerii) dr hab. Ewa Filipowicz-Kosińska, P Profesor Akademii Sztuki – solistka –mezzosopran dr hab. Paweł Wolski, Profesor Akademii Sztuki – solista – tenor Mario Klein, śpiewak, solista – bas (Teatr Muzyczny w Regensburgu) drdr hab.hab. JacekJacek ŚciborŚcibor, Profesor Uniwersytetu Rzeszowskiego –śpiew solowy, ruch sceniczny