3 minute read

Święta i Sylwester z Exotic Restaurants

Wielkimi krokami zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Czas wyciszenia, spokoju, odpoczynku i… pysznego jedzenia. Dla tych, którzy jednak będą mieli dosyć tradycyjnych potraw w drugi dzień świąt, swoje podwoje otworzą restauracje znanej szczecińskiej sieci gastronomicznej Exotic Restaurants. I jeszcze będą mieli szansę wylosować pewną niespodziankę. Jak zwykle w lokalach sieci będzie można także powitać Nowy Rok.

Mariusz Łuszczewski

Advertisement

Święta Bożego Narodzenia są w Polsce zazwyczaj obchodzone w tradycyjny, rodzinny sposób, przy suto zastawionym stole i telewizorze. – Obserwując już od lat ten świąteczny okres można zauważyć, że Wigilię i pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia ludzie najchętniej spędzają we własnych domach, najczęściej z rodziną. Koncentrują się na specjalnie w tym czasie przygotowywanych potrawach. Ale po tych dwóch dniach często mają już dosyć świątecznych dań, przejadają im się tradycyjne specjały. Wychodzą z domów szukając odmiany, jakiegoś urozmaicenia, często pewnej egzotyki. Ten wzmożony ruch jest bardzo zauważalny w naszych restauracjach, które są otwarte drugiego dnia świąt. Mamy także wtedy dużo zamówień dań na wynos oraz z dostawą – opowiada Mariusz Łuszczewski, znany lokalny biznesmen i człowiek, który wprowadza do stolicy Pomorza Zachodniego indyjski biznes. Dodaje, że taki trend mieszania polskiej tradycji z egzotyką Dalekiego Wschodu pojawia się także przed świętami i Sylwestrem. – Bardzo dużo naszych gości i klientów wyjeżdża, chcąc spędzić święta i Sylwestra np. za granicę. Inni jednak pozostają na miejscu lub mają już wyjazdy za sobą. Brakuje im jednak urozmaicenia, jakiejś namiastki wielkiej podróży, egzotycznej przygody. I dlatego szukają jej u nas. Dzięki nam chcą się choć na chwilę przenieść w inną rzeczywistość, oryginalną i niecodzienną, z zimnej, deszczowej i zaśnieżonej Polski gdzieś do ciepłych krajów, urokliwych miejsc. Szukają tej egzotyki w naszych restauracjach, choćby na godzinę, dwie. I my staramy się spełniać ich oczekiwania – zapewnia Mariusz Łuszczewski. A jakie ulubione przykłady tej kulinarnej egzotyki klienci lubią najbardziej? – Szczególną popularnością cieszy się niezmiennie sushi z restauracji Tokyo – mówi z uśmiechem Anita Agnihotri, współwłaścicielka Exotic Restaurants. – Może dlatego, że jest to szybka, prosta i zawsze dobra potrawa. Nasi klienci także upodobali sobie dania z pozostałych restauracji. Wciąż na topie jest kuchnia indyjska i to co w tym temacie serwuje Bombay oraz Bollywood. Z tajskiego Buddhy chętnie zamawiają smażony makaron pad thai oraz czerwone i zielone curry. Za to wśród dań z menu restauracji Shanghai, dużą popularnością cieszą się kaczka i wołowina z czarnym pieprzem. Absolutne rekordy zamówień potraw sieć Exotic Restaurants odnotowuje zwłaszcza w Sylwestra. Słyniemy już z tego, że w tym dniu zwiększamy ilość samochodów i dostawców, którzy dostarczają potrawy naszym klientom. Taki mamy ruch. I tak jest co roku. W tych trudnych czasach, w jakich żyjemy teraz, nie każdy decyduje się na jakieś wspólne wyjście, sylwestrową zabawę w większym gronie, powitanie Nowego Roku w jakimś lokalu. Zamiast tego organizowane są imprezy domowe na których coraz częściej pojawiają się nasze wyroby. Mamy taką ilość zamówień, że przygotowanie tych potraw przypomina ciężką pracę w fabryce. Szczególną popularnością cieszą się nasze specjalne zestawy sylwestrowe, który przygotowujemy na dwie, cztery i więcej osób. Ale w tym czasie mamy też ogromny ruch w samych restauracjach. Popularne są rezerwacje na wieczór sylwestrowy i powitanie Nowego Roku – dodaje Mariusz Łuszczewski. I zapowiada niespodziankę dla klientów, którzy pojawią się w restauracjach sieci w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. – W tym roku w każdej z naszych restauracji będziemy przeprowadzali, wśród naszych klientów, losowania pewnej niespodzianki. To będą vouchery na kolacje w dowolnej restauracji należącej do sieci. To taki egzotyczny Mikołaj, prezent „pod choinkę” od nas dla Państwa – wyjaśnia Mariusz Łuszczewski. autor: ds / foto: Panna Lu

This article is from: