5 minute read

Dlaczego nie ma wielkanocnych kolęd i przebojów?

Next Article
Teatr Dobra

Teatr Dobra

PRZED NAMI WIELKANOC. TO DRUGIE, POD WZGLĘDEM POPULARNOŚCI, PO BOŻYM NARODZENIU, ŚWIĘTA W POLSCE. CHOĆ WEDŁUG OBRZĄDKU CHRZEŚCIJAŃSKIEGO WAŻNIEJSZE. DLACZEGO WIĘC NIE OBCHODZIMY ICH TAK JAK BOŻEGO NARODZENIA? DLACZEGO NIE ŚPIEWAMY KOLĘD WIELKANOCNYCH? DLACZEGO W RADIO NIE USŁYSZYMY POPOWYCH PIOSENEK POŚWIĘCONYCH WIELKIEJNOCY? DLACZEGO DUET WHAM NIE ŚPIEWAŁ O TYM CO SIĘ WYDARZYŁO OSTATNIEJ WIELKANOCY, CHRIS REA NIE JECHAŁ DO DOMU NA ŚWIĄTECZNE ŚNIADANIE, A NAT KING COLE NIE WYCHWALAŁ TYCH RADOSNYCH DNI? DLACZEGO RÓWNIEŻ POLSCY WYKONAWCY NIE CHCĄ POPOWYMI PRZEBOJAMI OBCHODZIĆ TYCH ŚWIĄT?

Advertisement

Dlaczego w środku zimy, trzaskającego mrozu i obfitych opadów śnieżnych potrafimy się cieszyć świętami Bożego Narodzenia, tworzyć wspaniałą atmosferę, niezapomniany klimat a wszystko przy wtórze dziesiątek kolęd i popularnych przebojów. Dlaczego tego nie ma w czasie świąt Wielkanocnych? Dlaczego nie obchodzimy ich śpiewająco? Nie tylko przy świątecznym stole, ale również podczas mszy w kościołach?

Wielkanoc nas onieśmiela?

Nie ma takiego zwyczaju. Nie tylko w Polsce, ale w ogóle w chrześcijaństwie nie ma zwyczaju wspólnego śpiewania pieśni wielkanocnych. Zresztą jest ich niewiele w stosunku do kolęd i pastorałek, których są setki, patrząc na czas historyczny – wyjaśnia Iwona Karwowska, etnograf i pracownik Muzeum Narodowego w Szczecinie. – Kolędowanie jest elementem spędzania Bożego Narodzenia wpisanym w nasz obyczaj. To zwyczaj nie tylko u nas, ale również w innych krajach. Natomiast pieśni popularnych, chwalących Zmartwychwstanie nie ma. Pieśni wielkanocne są rodzajem hymnu pochwalnego, są podniosłe, pełne patosu. Ich po prostu w takiej domowej codzienności się nie śpiewa. Szykując wigilijne potrawy często sobie pod nosem podśpiewujemy jakieś kolędy. W przypadku Wielkanocy mamy do czynienia z uroczystością o innym charakterze, tak w okresie przygotowań jak i w czasie samych świąt. Nie chciano komponować kolęd wielkanocnych? Nie było takiej potrzeby? Nikt nie chciał w ten sposób cieszyć się z Wielkanocy? Kolędy w tym czasie są niepotrzebne? Nie wykształciły się, nie wytworzyły, nigdy ich nie było. Boże Narodzenie i Wielkanoc mają inny charakter. Przygotowując się do Narodzenia Pańskiego jesteśmy weseli, cieszymy się z tej chwili. Natomiast przed Wielkanocą jest okres postu, wielkiego smutku, Wielki Tydzień, Wielki Piątek – absolutny dzień żałoby, bardzo ostro przestrzegany w tradycji chrześcijańskiej. W ten dzień kiedyś nie wolno było nawet głośno się śmiać, a co dopiero śpiewać. Potem przychodzi Dzień Zmartwychwstania, śpiewamy wtedy radosne pieśni, ale są one takie podniosłe, mające melodycznie i tekstowo podniosły charakter. Wielkanoc to z jednej strony czas mistycznej zadumy nad własnym życiem, z drugiej wesołe świętowanie w gronie rodzinnym. Świętujemy to, że Chrystus zmartwychwstał dając i nam nadzieję na zmartwychwstanie. To kwintesencja wiary chrześcijańskiej. Natomiast Boże Narodzenie tak głęboko nie wchodzi w escha-

tologię. Opowiada o narodzinach dziecka, a jak dziecko się rodzi, to zawsze jest taki mały cud, radość rodziny. W przypadku Wielkanocy Chrystus po wielkim cierpieniu umarł i po trzech dniach zmartwychwstał abyśmy mogli dostąpić zbawienia. W warstwie doktryny, zwyczajów, tradycji i w naszych odczuciach święta Wielkanocne i Bożego Narodzenia zasadniczo się różnią. Święta Wielkiejnocy nas onieśmielają? Są poważniejsze, czujemy przed nimi pewien respekt? – Tak można powiedzieć. Oba opowiadają o życiu: jedne o cudzie narodzin, drugie o życiu, które zwyciężyło śmierć. W czasie Wielkanocy śpiewamy: Zwycięzca śmierci, piekła i szatana… słowa te niosą w sobie olbrzymi ładunek mistyki, który ludzkim rozumem trudno ogarnąć i to jest chyba najlepsza odpowiedź na postawione na początku rozmowy pytanie.

Popowa wielkanocna pustynia

Nie ma kolęd wielkanocnych. Ale nie ma też polskich i zachodnich piosenek pop wychwalających ten czas, jego elementy, atmosferę, radość, obyczaje itp. „Na siłę” można próbować dopasować niektóre polskie przeboje do klimatu świąt Wielkiejnocy np. „Wiosna” Skaldów albo „Ciągle pada” Czerwonych Gitar jako opis śmigusa dyngusa. W Internecie można znaleźć dosłowni kilka utworów dotyczących Wielkanocy. To Eleni, Arka Noego i coś w stylu disco polo. W odróżnieniu do nagrań i przebojów poświęconych Bożemu Narodzeniu kompletna pustynia. Dlaczego?

Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Sam się nad tym kilka razy zastanawiałem – mówi Ryszard Leoszewski, znany szczeciński kompozytor, muzyk i piosenkarz, założyciel zespołu „Sklep z Ptasimi Piórami” oraz Dziecięcej Grupy Artystycznej „Arfik”. – Z odległych czasów pamiętam, że w okresie Wielkanocy było kilka pieśni wykonywanych w kościołach. Ale z reguły były to takie smutne, smętne utwory, choć powinny być jak najbardziej radosne, bo to przecież Zmartwychwstanie Chrystusa! Święta Bożego Narodzenia są, nawet dla niewierzących, generalnie lepszym czasem. Zima, śnieg, niezwykły nastrój, kilka dni wolnego, specyficzna atmosfera i dużo przyjemniej śpiewa się piosenki przy choince i świeczkach. A Wielkanoc, cóż? Święconki i lanie wody w dyngusa, to chyba najbardziej jest zapamiętywane. Pieśni wielkanocne wykonywane w świątyni ach są utworami bardzo podniosłymi, pełnymi patosu, to hymny „ku czci”. Aż się prosi, aby napisać, skomponować coś lżejszego na temat samych świąt, radości ze Zmartwychwstania, końca smutnego czasu jakim był Wielki Post, wielkanocnych bab piaskowych i mazurków, obfitości stołu, ale również atmosferze.

Powinny zahaczać np. o tradycję, o pisanki święconkę, stukanie jajkami, zajączka, baranka itp. elementy świąteczne. Może gdyby poszperać, to by się znalazło takie utwory. Ale na pewno nie konkurują i nie będą one konkurować z ilością i jakością piosenek około bożonarodzeniowych. Z Arfikiem mamy w repertuarze piosenki świąteczno-rodzinne, które nie nawiązują bezpośrednio do tradycji kościelnych, ale oddają charakter Świąt – dodaje Ryszard Leoszewski.

Czy polskich kompozytorów nie kusił, aby napisać coś takiego lekkiego, fajnego, wesołego, związanego z Wielkanocą?

Mam taką piosenkę o dyngusie, którą skomponowałem na zamówienie, z tekstem Andrzeja Grabowskiego, czyli słynnego Profesora Ciekawskiego. To było wtedy, kiedy realizowany był jeszcze program TV dla dzieci „Budzik”. W jednym z jego marcowych wydań sam występowałem jako Pan Wiosna i prezentowałem dwie „wiosenne” piosenki. To było specjalne zamówienie, które bardzo chętnie zrealizowałem. Rzeczywiście, można byłoby ten temat Wielkanocy trochę pociągnąć. Ale nie wiem, czy tak długą tradycję nieśpiewania o tym, można przekształcić w nowy zwyczaj (śmiech) – stwierdził Ryszard Leoszewski.

This article is from: