Moj spiewnik

Page 1

Jesień idzie nie ma na to rady Raz staruszek spacerując w lesie ujrzał listek przywiędły i blady I pomyślał znowu idzie jesień jesień idzie nie ma na to rady I podreptał do chaty po dróżce i oznajmił stanąwszy przed chatą Swojej żonie tak samo staruszce jesień idzie nie ma rady na to

Wiosna idzie nie ma na to rady a D a Fe a D E+ E aDaD Feea dGCa Feea

Raz staruszek w lesie koło Krosna ujrzał pączek niewielki na drzewie I pomyślał znowu idzie wiosna wiosna idzie lecz nikt o tym nie wie I podreptał do chaty po dróżce i oznajmił stanąwszy przed chatą Swojej żonie tak samo staruszce wiosna idzie raduj się Agato

Zaś staruszka zmartwiła się szczerze i machnęła rękami obiema Musisz zacząć chodzić w pulowerze jesień idzie rady na to nie ma Może zrobić się chłodno już jutro lub pojutrze a może za tydzień Trzeba będzie wyjąć z kufra futro nie ma rady jesień jesień idzie

Zaś staruszka wzruszyła się szczerze i z radości aż klasnęła w dłonie Możesz przestać chodzić w pulowerze wkrótce pewnie zakwitną jabłonie Może zroibić się ciepło już jutro lub pojutrze a może za tydzień Trzeba będzie schować w kufrze futro co za radość wiosna wiosna idzie

A był sierpień pogoda prześliczna h E h G fis Wszystko w złocie trwało i w zieleni h E Fis+ Fis Prócz staruszków nikt chyba nie myślał hEhE O mającej nastąpić jesieni G fis fis h Ale cóż oni żyli najdłużej eADh mieli swoje staruszkowe zasady I wiedzieli że prędzej czy później jesień przyjdzie nie ma na to rady G fis fis h

A był styczeń śnieżyce okrutne Mróż siarczysty aż obrywał uszy Prócz staruszków nikt chyba nie myślał że już wkrótce wiosna ku nam ruszy Ale cóż oni żyli najdłużej mieli swoje staruszkowe zasady I wiedzieli że prędzej czy później wiosna przyjdzie i zakwitną sady Lato idzie nie ma na to rady Raz staruszek goniąc za Beatą ujrzał całkiem już zielone liście I pomyślał znowu idzie lato lato idzie ale zajeb...

1


Cztery pory roku idą nie ma na to rady

Bieszczadzkie anioły / B. Legiony polka galopka

Raz staruszek spacerując wokół Rezerwatu borsucza pieczara Ujrzał nagle cztery pory roku Cztery pory i to wszystkie naraz

Anioły są takie ciche, zwłaszcza te w Bieszczadach aG Gdy spotkasz takiego w górach wiele z nim nie pogadasz ae Najwyżej na ucho ci powie, gdy będzie w dobrym humorze CGCF Że skrzydła nosi w plecaku nawet przy dobrej pogodzie CGaGa

I podreptał do chaty dróżce Przydeptując łeb lerzącej kobrze I oznajmił swej żonie staruszce Oj Halino coś ze mnąniedobrze

Anioły są całe zielone, zwłaszcza te w Bieszczadach Łatwo w trawie się kryją i w opuszczonych sadach W zielone grają ukradkiem, nawet karty mają zielone Zielone maja pojęcie, a nawet zielony kielonek

Zaś Halina zmartwiła się trochę I zrobiła napar z kwiatu mięty Oj staruszku cierpisz przez te prochy Weź że wyrzuć te cholerne skręty

Anioły bieszczadzkie, bieszczadzkie anioły Dużo w was radości i dobrej pogody Bieszczadzkie anioły, anioły bieszczadzkie Gdy skrzydłem cię trącą już jesteś ich bratem

A ty jeszcze popijasz to piwem I wychodzisz wieczorem do gaju Już podobno nadali ci ksywę Postrach lasu gajowy na haju

Anioły są całkiem samotne, zwłaszcza te w Bieszczadach W kapliczkach zimą drzemią, choć może im nie wypada Czasem taki anioł samotny zapomni dokąd ma lecieć I wtedy całe Bieszczady mają szaloną uciechę

Byłą wiosna zagajnik rozkwitał I pogoda była całkiem dobra Państwo może chciałoby wiedzieć Skąd w tym lesie znalazła się kobra

Anioły bieszczadzkie, bieszczadzkie anioły ...

Nim w oklaski złożą państwo dłonie Jakoś to się wyjaśnić postaram Tak naprawdę to to był zaskroniec Z tym że duży i że w okularach

aGa CGC aGa CGa

Anioły są wiecznie ulotne, zwłaszcza te w Bieszczadach Nas też czasami nosi po ich anielskich śladach One nam przyzwalają i skrzydłem wskazują drogę I wtedy w nas się zapala wieczny bieszczadzki ogień Anioły bieszczadzkie, bieszczadzkie anioły ...

2x

2


Majster Bieda Skąd przychodził kto go znał Kto mu rękę podał kiedy Nad rowem siadał wyjmował chleb Serem przekładał i dzielił się z psem Tyle wszystkiego co z sobą miał Majster Bieda

Lato z ptakami odchodzi CF CFG CG ea G F ed GC

Czapkę z głowy ściągał gdy Wiatr gałęzie chylił drzewom Śmiał się do słońca modlił do gwiazd Drogę bez końca co przed nim szła Znał jak pięć palców jak szeląg zły Majster Bieda Nikt nie pytał skąd się wziął Gdy do ognia się przysiadał Wtulał się w krąg ciepła jak w kożuch Znużony drogą wędrowiec boży Zasypiał długo gapiąc się w noc Majster Bieda Aż nastąpił taki rok smutny rok tak widać trzeba nie przyszedł Bieda zieloną wiosną miejsce gdzie siadał zielskiem zarosło i choć nie jeden wytężał wzrok choć lato pustym gościńcem przeszło z rudymi liśćmi jesieni schedą wiatrem niesiony popłynął w przeszłość Majster Bieda

Lato z ptakami odchodzi Wiatr skręca liście w warkoczach Dywanem pokrywa szlaki Szkarłaty wiesza na zboczach Przyoblekam myśli w kolory W liści złoto buków purpurę Palę w ogniu letnie wspomnienia Idę wymachując kosturem

dFCF C F BA dFCF C F Ad CgC DgD CgC CgD

Idę w górach cieszyć się życiem Oddać dłoniam halnego włosy W szelest liści wsłuchać się pragnę W odlatujących ptaków głosy

gA dB gA dAd

Słony pot czuję w ustach Dzień spracowany ucieka Anioł zapala gwiazdy Oświetla drogę człowieka Już niedługo rozpalę ogień Na rozległej górskiej polanie Już niedługo szałas zielony Wśród dostojnych buków powstanie

GF GF GF G G GG C

3


Oprócz błękitnego nieba Kiedy jestem sam przyjaciele są daleko daleko ode mnie ode mnie i mam wreszcie czas dla ciebie

Nie rozdziobią nas kruki aGEFF G Ea

Nie rozdziobią nas kruki ni wrony ani nic Nie rozerwą na sztuki poezji wściekłe kły

CFG CG

FGa

Ruszaj się Bruno idziemy na piwo Niechybnie brakuje tam nas Od stania w miejscu nie jeden już zginął Nie jeden zginął już kwiat

BF CF BF CF

Kiedy sobie wspominam dawne dobre czasy czuję się jakość dziwnie dzisiaj noc jest czarniejsza Oprócz błękitnego nieba Nic mi dzisiaj nie potrzeba

Gdzie są wszystkie dziewczęta które kiedyś tak bardzo tak bardzo kochałem kochałem kto z przyjaciół pamięta ile razy dla nich przegrałem W gardle zaschło mi i butelka zupełnie zupełnie już pusta już pusta nikt do drzwi już dzisiaj nie zastuka aGEFF G Ea Oprócz błękitnego nieba Nic mi dzisiaj nie potrzeba Oprócz drogi szerokiej Oprócz góry wysokiej Oprócz kawałka chleba Oprócz błękitu nieba Oprócz słońca złotego Oprócz wiatru mocnego Oprócz góry wysokiej Oprócz drogi szerokiej Oprócz błękitnego nieba Nic mi dzisiaj nie potrzeba

Nie omami nas forsa ni sławy pust dźwięk Inną ściągamy postać realnej sławy trend Nie zdechniemy tak szybko jak sobie roi śmierć Ziemia dla nas za płytka fruniemy w górę gdzieś Nie rozdziobią mnie kruki Nie rozdziobią mnie kruki ni wrony ani nic Nie rozszarpią na sztuki demonów wściekłe kły Ruszaj się głowo idziemy ku słońcu Rzecz jasna brakuje tam nas Od stania w miejscu niejeden już zbłądził Niejeden zbłądził już świat Nie omami mnie forsa ni sławy pusty dźwięk Inną ja ścigam postać realnej zjawy tren Nie upadnę tak nisko jak sobie roi śmierć Urna bardzo za płytka pofrunę w górę gdzieś

4


Opadły mgły wstaje nowy dzień (chwyty sdm to chyba D G A D ) Melodia wg Stachury : Opadły mgły i miasto ze snu się budzi dg Górą czmycha już noc Ad Ktoś tam cicho czeka by ktoś powrócił dg Do gwiazd jest dalej niż krok Ad Pies się włóczy po podmurami bezdomny gA Niesie się tęsknota czyjaś na świata cztery strony BA A ziemia toczy toczy swój garb uroczy Toczy toczy się los Ad Ty co płaczesz ażeby śmiać się mógł ktoś Już dość odpędź czarne myśli Dość już twoich łez Niech to wszystko przepadnie we mgle Bo nowy dzień wstaje Bo nowy dzień wstaje nowy dzień

Wędrówką życie jest człowieka /mel. Elkondorpasa/ Wędrówką jedną życie jest człowieka Idzie wciąż dalek wciąż dokąd skąd Jak zjawa senna życie jest człowieka Płynie wzwyż płynie w niż śmierć go czeka To nic dopóki sił trzeba żyć będę żyć będę żyć To nic dopóki sił będę szedł będę biegł nie dam się nie dam się

dg Wędrówką jedną życie jest człowieka Idzie tam idzie tu brak mu tchu Jak zjawa senna życie jest człowieka Zjawia się dokąd chcesz lecz ucieka To nic dopóki sił trzeba śnić będę śnić będę śnił To nic dopóki sił będę szedł będę biegł nie dam się nie dam się

Z dusznego snu już miasto tu się wynurza Słońce wschodzi gdzieś tam Tramwaj na przystanku zakwitł jak róża Podchodzą cienie do bram Ciągną swoje wózki dwukółka mleczarze Nad dachami snują się sny Podlotków pełnych mażeń Ty co płaczesz ażeby śmiać się mógł ktoś Już dość odpędź czarne myśli Porzuć błędny wzrok Niech to wszystko zabierze już noc Bo nowy dzień wstaje Bo nowy dzień wstaje nowy dzień

5


Piosenka dla Potęgowej muz. Stachury !

Na błękicie jest polana

Gdzie nas powiedzie skrajem dróg Gzygzakowaty życia sznur...

ad a E7 a

Do wsi Zagubin, na Kujawy Białe Gdzie ziemia licha piachy niebywałe Kozy, dziewanna, sosny i rozstaje I Potęgowa samotna jak palec

C D D7 G

U Potęgowej zatem zagościlim Kwaterę tam czasowo ustalilim W polu robilim z boru drwa nosilim Jak stara matka i dwóch synów żylim

GD DG

Blade słoneczko grzło nas z ukosa Bo jesień późna, była rano rosa Mgła zaś wieczorem zjawa białowłosa Przyszłego losumąciła nam postać Jak stara matka i dwóch synów żylim My z Potęgową tak się polubilim Wisiał na ścianie w pstre wzory kilim I nikt nie zgadnie czemu w dal ruszylim Gdzie nas powiedzie skrajem dróg Gzygzakowaty życia sznur...

D G

Ignoruj SDM ! muzyka Stachury

Powiedz mi co byś chciała Cuda ja czynię mała Martwe zamieniam w żywe Zgasłe w płonącą grzywę Powiedz mi co byś chciała

G (C7+) D G DCGD E7 a E7 a G C E7 a E7 a

Na błękicie jest polana Dwa obłoki to hosanna Jeden chłopak drugi panna

GD GD G C D G H7

Jeśli chcesz jeszcze więcej Wezmę cię ja na ręce W góry uniosę dzikie Zaprzęg latawców skrzyknę Jeśli chcesz jeszcze wyżej Na błękicie... Powiedz mi co byś chciała Cuda ja czynię mała Chęć masz na lody może Albo na młode zboże Wszystko dla ciebie zrobię (mój ty mały, wielki Boże !) Na błękicie....

Tam nas powiedzie gdy nadejdzie czas Gdzie Potęgowa teraz jest to raj Tam urządzimy wtedy wielki bal Hej Potęgowa hej Witek i ja I inni co pomarli i co zginą z nami Bracia włóczędzy z drogi pod chmurami Spotka tam w raju nas się kupa luda Hej od tupania zadudni niebieska tancbuda 6


Zobaczysz

Czas płynie i zabija rany

Ach kiedy ona cię kochać przestanie Zobaczysz Zobaczysz noc w środku dnia Czarne niebo zamiast gwiazd Zobaczysz wszystko to samo co ja

Posłuchaj porzucony przez nią Nieznany mój przyjacielu W rozpaczy swojej Nie wychodź na balkon, nie wychodź Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź Na smugę cienia nie wbiegaj Zaczekaj trochę zaczekaj

A ziemia zobaczysz Ziemia to nie będzie ziemia Nie będzie cię nosić A ogień zobaczysz Ogień to nie będzie ogień Nie będziesz w nim brodzić A woda zobaczysz Woda to nie będzie woda Nie będzie cię chłodzić A wiatr zobaczysz Wiatr to nie będzie wiatr Nie edzie cię koić Ach kiedy ona cię kochać przestanie Zobaczysz Zobaczysz obcą własną twarz Jakie wielkie oczy ma strach Zobaczysz wszystko to samo co ja A ziemia zobaczysz... I wszystkie żywioły będą ci złorzeczyć Lepiej byś przepadł bez wieści

Posłuchaj porzucona przezeń Nieznana ma przyjaciółko W rozpaczy swojej Nie wychodź na balkon, nie wychodź Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź Na smugę cienia nie wbiegaj Zaczekaj trochę zaczekaj Przysięgam wam że płynie czas Że płynie czas i zabija rany Przysięgam wam, przysięgam wam Przysięgam wam, że płynie czas Że zabija rany przysięgam wam Tylko dajcie mu czas Dajcie czasowi czas Zwólcie czarnym potoczyć się chmurom Po was przez was i między ustami I oto dzień przychodzi, nowy dzień One już daleko, daleko za górami Tylko dajcie mu czas Dajcie czasowi czas Bo bardzo, bardzo Bardzo szkoda Byłoby nas

7


Zielono mi (w kubowej symbolice chwytów, cyferki to tabul. cienkich strun) A w kominie szurum – burum A na polu wiatr do wtóru A na chmurze bal do rana I pogoda rozśpiewana

e e010 e a9 e000000 D-230 D+330 D-230 e000000

Zielono mi i spokojnie e Zielono mi D-230 Bo dłonie masz jak konwalie e Noc pachnie nam D-230 D++233 Jak ten młody las popielatej pełen mgły e 7 A w ciszy leśnej tylko A Ja i ty a A pogoda rozśpiewana A na chmurze bal do rana Gada woda i sitowie Że my mamy się ku sonie

Bo jo cie kochom Wysed jo se łonce kosić, Słonko świciło Przyszło ku mnie z jagódkami Dziewce, jak miło Nazbirałam jagód dzban Pódźze Jasiu to Ci dom Dom Ci jagód ze dzbanecka Bo jo Cie kochom Bo jo Cie kochom Bo jo Cie kochom

dF C dF C dF C dF C dC BC dC dCd dCd FCd

|x4 |x4

Wysed jo se łoncke kosić...

Zielono mi jak w niedzielę Dziękuję ci Najmilsza ma za tę zieleń Zielono mi Bo ty właśnie ty w noc i we dnie mi się śnisz I jesteśmoją ciszą W mieście złym Zielono mi szmaragdowo Gdy twoja dłoń Przy mojej śpi niby owoc Zielono mi Bo ty właśnie ty w noc i we dnie mi się śnisz I jesteśmoją ciszą W świecie złym

8


Dziamera (mel. Guantanamera) Kwiecień był dżdżysty jak zwykle Pluł w gębę gradem i deszczem Późnym wieczorem w Beskidzie Stwierdziłem że nie wiem gdzie jestem A miałem być na Dziamerze Kto mnie stąd teraz zabierze ? Gdzie ta Dziamera, cholera, gdzie ta Dziamera ?

CFGF

F G C F G (bis)

Wtem zjawia się dziewczę hoże Odziane w strój przewodniczki Choć ze mną mówi niebożę Jestem przewodnik beskidzki I krzepę mam jak cholera Zaraz cię z sobą zabieram Ale magiera, cholera, ale magiera Dałem się cały dziewczęciu Ufny w jej mac i opiekę Dopiero teraz poznałem Jak trudno być przewodnikiem I była dla mnie jak matka Przejście nam poszło jak z płatka Lecz do Kiczera, cholera, a nie Dziamera Zniknęło dziewczę wśród nocy Mówiąc że na nią już pora A ja zostałem samotny W pobliżu triangulatora A miałem być na Dziamerze Kto mnie stąd teraz zabierze Gdzie ta Dziamera ? Cholera, gdzie ta Dziamera ?

9


Dialog przed telewizorem d A7 ; A7 d x2 D7 g d A7 d -Oj nie mogę ale klauni, jeden drugiemu kopa dał, na gębie szminką upaćkany, gada taj jakby się schlał. A ten wygląda spójrz no Wań, jak szwagier całkiem taki sam pijacka morda nos jak kran, no popatrz Wań -Ty Zino szwagra to się odczep jaki by nie był ale brat sama się w lustrze przejrzyj dobrze skubana miss na cały świat zamiast się cieszyć byle czym po flaszkę byś skoczyła Zin wyłącz ten cyrk cholera z nim rusz tyłek Zin -oj Wań leliput ale fajny w ścieralnym dżinsie to jest szyk takiego dżinsa w naszej tkalni na pewno by nie utkał nikt a twoi koleszkowie Wań to takie łajzy jak ty sam brzozową chodzą chlać do bram od rana Wań -Ty na kolegów mi nie gadaj lepiej swojego nosa patrz Żaden rodziny nie okrada a pije to na co go stać To twój znajomy słyszysz Zin ten co na kurs chodziłaś z nim Chlał nawet hamulcowy płyn pamiętasz Zin -Oj Wań papużki – gadające obśmiałam się aż boli brzuch A co ona ma takie błyszczące wiadomo zagraniczny ciuch W końcu kwartału słyszysz Wań musisz mi sprawić taki sam Co mówisz Wań cham jesteś Wań no kup mi Wań -A forsa skąd może ukradnę dyrektor mi na premię wszedł Było ci pisać na mnie skargę przecież pisałaś może nie A zresztą pomyśl sama Zin twe gabaryty w takim czymś Sześć metrów musiał kupić bym no pomyśl Zin -Oj Wań nie mogę akrobaci na te ich sztuki patrzeć strach Jeden zmianowy od nas z pracy w klubie z kinkietu zwisał tak A ty z roboty wrócisz Wań uwalisz się jak jakiś pan I śpisz i co ja z życia mam nic nie mam Wań -Ty chyba chcesz się mnie narazić sama pchasz palec między drzwi Od rana zapieprz na zakładzie a potem w domu jeszcze ty A ty się głupio dziwisz Zin że idę wypić z byle kim Jakbym miał z tobą siedzieć Zin zwariował bym -Ta gimnastyczka fakt do rzeczy niezła choć swoje lata ma Kelnerka w jednym barze mlecznym też fikła tak któregoś dnia A twoje przyjaciółki Zin plotkują tylko kto i z kim Od tych idiotycznych min skręca mnie Zin -Głupoty gadasz a Irina ta referentka z PZU to do niej raz na imieninach oczy świeciły ci jak psu niedługo urlop wiesz co Wań pojedźmy zwiedzić Jerewań co mówisz Wań cham jesteś Wań smutno mi Wań 1


Sen

/ Wysockiego/

Żółty płomień widzę we śnie zaraz mnie oślepi Poczekaj trochę, jeszcze za wcześnie, rankiem będzie lepiej. Ale ranek mi radości nie przynosi wcale Albo piję znów ze złości albo na czczo palę Tak i raz, tak jeszcze raz, tak jeszcze jeden, jeden Jeden, jeden ,jeden raz, Tak jeszcze raz...Albo na czczo palę W knajpie wódki różnych smaków i kelner jak matka Raj dla błaznów i żebraków dla mnie – ciasna klatka A w kościele mroku wiele kadzidlany zaduch Nie ma chłopcy i w kościele ładu ani składu Tak i raz, tak jeszcze raz, tak jeszcze jeden, jeden Jeden, jeden, jeden raz, Tak jeszcze raz...Ładu ani składu Już za miasto się wymykam bo już serce pęka Tam spotyka mnie osika i sucha wisienka Żeby choć stokrotka jedna jeden kwiat na wiśni ! Nic się tutaj zrobić nie da nic po mojej myśli. Ech, raz, no co ty, tak jeszcze raz, no co ty Tak jeszcze jeden, jeden, jeden, jeden, jeden raz, Tak jeszcze raz...Nic po mojej myśli Ruszam pędem w szczere pole pustka. Nie ma Boga. Tylko piołun i kąkole, i w dal ucieka droga. Przez krainę wilkołaków biegnie lasem-borem, A u kresu tego szlaku stoi kat z toporem Ech raz, tak jeszcze raz, Tak jeszcze jeden, jeden, jeden raz Tak jeszcze raz... Stoi kat z toporem Jakby pieśni ciągnąc wątek gdzieś zarżały konie Marny drogi tej początek jeszcze gorszy koniec Obca mi knajpa kościół obcy nigdzie nic świętego Wszystko do niczego chłopcy całkiem do niczego. Ech raz, tak jeszcze raz, Tak jeszcze jeden, jeden, jeden raz Tak jeszcze raz...Całkiem do niczego

Piosenka liryczna aeHe

Tu jodeł ramiona na wietrze wciąż drżą Trwożliwie szczebioczą tu ptaki Baśniowy matecznik to wieczny twój dom Wydostać się stąd nie potrafisz

e C7 H7 H 6-7 e Ea C7 H 6-7

Cóż czeremcha samotna z żałości niech schnie Niech jak deszcze bzu łzy opadają Wszystko jedno natychmiast zabieram stąd cię Do pałacu gdzie flety nam grają

e Fis DGE ae C7 H7 e

Twój las czarnoksiężnik na zawsze chciał skryć Przede mną zatopić w przestrzeni By nikt ci nie dowiódł że można też żyć Szczęśliwie poza tym schronieniem Cóż rosa na liściach przed świtem niech schnie I niech księżyc z chmurami trwa w sporze Wszystko jedno natychmiast zabieram stąd cię Upatrzyłem już domek nad morzem O której godzinie którego dnia chcesz Ostrożnie wyjść mi na spotkanie Gdy wreszcie mógł będę na rękach cię nieść Do miejsca gdzie ze mną zostaniesz Porwę cię jeśli wolisz lecz sygnał mi daj Sił już brak inni krócej czekają Przecież nawet w szałasie możemy mieć raj Jeśli pałac i domek ktoś zajął

1


A, u, sia, la, la, la A, U, sia, la, la, la - mam dwie lewe ręce A, U, sia, la, la, la - nie mam pieniędzy A, U, sia, la, la, la - nie mam ochoty A, U, sia, la, la, la - wziąć się do roboty Zamiast pracować ja wolę leniuchować

Och, Ziuta C# D C# D C# D C# D AG

Mama i tato mówią mi: synu masz lat pięćdziesiąt trzy Najwyższy czas byś skończył szkołę, inaczej będziesz starym matołem Mnie mama i tata nic nie obchodzi, niech życie w szkole marnują młodzi

Dh AG AG DA7

Ref: A, u, sia, la, la, la... Mama i tato są zmartwieni, że syn się jeszcze nie ożenił Ze nie ma domu i samochodu, że się marnuje chłopak za młodu Ja na takie teksty przymykam oczy, wolę na miasto z kumplami skoczyć Ref: A, u, sia, la, la, la... Mama i tato głowę mi trują, że już pół wieku mam nie pracując Ze lat trzydzieści dają pieniądze, by zaspokoić synalka żądze Ja im współczuję i na nich nie krzyczę, przecież was kocham moi rodzice Ref: A, u, sia, la, la, la...

Och, Ziuta, dziś życie me przegrane jest Przegrane jest przez jedną noc Och, Ziuta, naprawdę nie wiem jak się pozbyć Jak się pozbyć ciebie stąd Ref. Urodę świnki Piggy masz Wagą przewyższasz nawet ją We śnie mnie straszy twoja twarz A wszystko to przez jedną noc Och, Ziuta, ja wiem, że nie ma brzydkich kobiet Tylko czasem wina brak Lecz Ziuta, gdy wytrzeźwieje człowiek Wtedy inny gust ma, inny smak Ref: Pokazać się gdzieś z tobą wstyd Dwie klasy podstawówki masz Swym krzykiem nerwy psujesz mi A wszystko to przez jedną noc Och, Ziuta, pijany byłem gdy przed ołtarz Zaciągnęłaś mnie Och, Ziuta, dlaczego, dlaczego się zgodziłem Tak żałuję, tak żałuję dziś Ref: Za byle co ty bijesz mnie Pieniędzy żadnych nie chcesz dać Szepczesz: koteczku kochaj mnie A wszystko to przez jedną noc Och, Ziuta, dlaczego mą dziewczyną Pierwszą stałaś się tej nocy złej Och, Ziuta, kobiet dotąd nie znałem Nie wiedziałem, jak to robi się Ref: Hrabiowski przecież tytuł mam A ty gosposią byłaś mi Podniosłaś swój społeczny stan A wszystko to przez jedną noc

hGAh GA DGF DGA

1


Czarny blues o czwartej nad ranem

Siedzimy razem przy ognisku

Czwarta nad ranem Może sen przyjdzie Może mnie odwiedzisz

Siedzimy razem przy ognisku Gwiazdy spadają nam na głowę Ogień jest wielki i okrutny Gałęziom ogryza młodą korę

AE cis fis DADEA

Czemu cię nie ma na odległość ręki? Czemu mówimy do siebie listami? Gdy ci to śpiewam - u mnie pełnia lata Gdy to usłyszysz - będzie środek zimy Czemu się budzę o czwartej nad ranem I włosy twoje próbuję ugłaskać Lecz nigdzie nie ma twoich włosów Jest tylko blada nocna lampka Łysa śpiewaczka Śpiewamy bluesa, bo czwarta nad ranem Tak cicho, by nie zbudzić sąsiadów Czajnik z gwizdkiem świruje na gazie Myślałby kto, że rodem z Manhattanu Czwarta nad ranem... Herbata czarna myśli rozjaśnia A list twój sam się czyta Że można go śpiewać Za oknem mruczą bluesa Topole z Krupniczej I jeszcze strażak wszedł na solo Ten z Mariackiej Wieży Jego trąbka jak księżyc Biegnie nad topolą Nigdzie się jej nie spieszy

AE fis cis DA DE AE fis cis DA DE fis

CeFF deFG deda Gis Ais G

Rzucamy do ogniska listy Te najpiękniejsze nie napisane Płomienie wciąż w upalnym szepcie Same składają się na amen Czasem kieliszek z wódką czystą Na cienkiej nóżce przejdzie między nami I chce się śpiewać chce się wyć Ze szczęścia które właśnie mamy Siedzimy razem przy ognisku Gwiazdy spadają nam na głowę Konary siwieją mocno nadpalone Bóg sypie włosy nam popiołem Bóg sypie włosy nam popiołem Bóg sypie włosy nam popiołem

Już piąta Może sen przyjdzie Może mnie odwiedzisz

1


Podolanka Na Podolu biały kamień Podolanka siedzi na nim Przyszedł do niej Podoleniec Podolanko daj mi wieniec Ja bym tobie wieniec dała Bym się brata nie bojała To ty otruj brata swego Będziesz miała mnie jednego Jedzie braci trzech z wojenki Wiozą siostrze swe sukienki Siostra daje jemu piwo Nie piłeś go jako żywo Wypił piwo z konia leci Patrz no siostro na me dzieci Młoda pisze do młodego Że otruła brata swego Teraz nie chcę już i twego Twego wianka zatrutego Na Podolu biały kamień Podolanka siedzi na nim

Wróci wiosna baronowo a E7 a – C d E7 a E7 a – a E7 a

Mówisz że cię miłość mierzi zmierź mnie sobie wołam zmierź aEaEa Spójrz powiadasz to są piersi kogóż natchnie taka pierś A ja twierdzę baronowo wkrótce minie zima zła EaGCE Z wiosną zacznie się na nowo nasze słodkie trulala adad aEa Znowu będę twój Don Diego znowu księżyc znowu bzy Jak u Pawła Żewaldiego sitwa zmysłów ja i ty I nie powie stary baron więcej do mnie paszoł won Nie wypchnie nam wróg z kitarą bowiem w grobie leży on Czarna kryje go pidżama biedak goni resztką sił I jak stał w salonie zamarzł bo otwarty lufcik miał Zły baronie dobrze tak ci chciałeś naszą miłość znieść Nasze słodkie koci – łapci że tak powiem naszą płeć Na złość tobie wiosną amor co sekrety różne zna Ukołysze nas tak samo w tym najsłodszym trulala Aktualnie jeszcze zima jakże nie lubimy zim Nasze zmysły w karbach trzyma i rozkwitnąć nie da im Ba ! Przez całą Europę zimno ! Krzyczy dziad i wnuk I zawieszam się jak sopel pod okapem twoich nóg Lecz się nie martw baronowo już przemija zima zła Rozpoczniemy ach na nowo nasze słodkie trulala Rozpoczniemy ach na nowo nasze słodkie trulala Dziś widziałem to nie farsa dość już mamy takich fars Jak jamniczek twój zamarzał siusiu krzyczał łkał i marzł Więc go wziąłem na rączyny otuliłem w ciepły szal O jamniczku mój jedyny wycierpiałeś się za dwóch Na pierś moją marmurową choć jamniczku gdy ci źle A ty właśnie baronowo swym jamniczkiem zowiesz mnie Czemu dni wesołe nie są czemu z oka płynie łza Cierpliwości baronesso jeszcze miesiąc jeszcze dwa A powrócą nasze święta jak najprędzej pragnął bym Szał zmysłowy się rozpęta huknie harfa rym cym cym I pochłonie przepych kanap purpurowe serca dwa W góry uszy ukochana trula trula trulala Trula trula trula trula trula trula trula la W górę uszy ukochana trula trula trula la 1


Dom wschodzącego słońca W ciemnej tej celi na zgniłym posłaniu Młody gitfunfel kopyrta Pikawa mu stawa w tem wolnym konaniu To młody gitfunfel kopyrta Przy jego tem koju gitsiorka przycupła Młodemu gitowi nawija: Ty wrócisz do funfli, ty wrócisz do zgredki Gdy tylko zakwitną nagietki Nad ranem znaleźli młodego gitowca Złożyli go w ciemnej mogile A gity, jak stali, się wszystkie chlastali To młody gitfunfel kopyrtnął

Dziewczyna bez zęba na przedzie aCDF a C E E7 aCDF aEaE

Wybrałem cię spośród milionów Wybrałem tak jak mogłem wtedy najlepiej Wpuściłem cię do swego domu Nie myślałem o tym co gdzie i kiedy Ten dzień przywitał nas ulewą W tym wietrze syfu z listopada Uciekłaś wtedy moją stroną lewą To jeszcze jest głupota czy już zdrada

aF d E E7

Czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem Tu stać się może coś nowego Czy myślałaś o tym co się stać może między nami dwojgiem Tu stać się może coś strasznego

aFdG

Ten uśmiech twój każdego ranka Przypomnę sobie będąc w biedzie Byłaś mi matką i kochanką Dziewczyno bez zęba na przedzie Zrobiłaś to co zrobić chciałaś Kto dobrze wie nie musi pytać nic Przyszłaś wybrałaś i wygrałaś Zostałem tak jak stałem zupełnie sam To już jest koniec tej groteski Autobus życia jednak dalej jedzie Będę pamiętał cię do grobowej deski Dziewczyno bez zęba na przedzie Wybrałem cię...

1


Gdy nie ma dzieci Jedna flaszka druga flaszka i też trzecia kurde bele leci Dom stoi zupełnie pusty nocą kurzą się dookoła rupiecie Wracamy chwiejnym krokiem po okrążeniu nad ranem Po schodach na piechotę raczej rady nie damy Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni Gdy nie ma w domu dzieci to jesteśmy nie grzeczni Trasa bardzo dobrze znana od jednego baru do baru Poznaje się tych albo owych i mamy troszeczkę kataru Jeśli wiesz o czym ja mówię natomiast zupełnym rankiem Wychylam patrząc tempo ostatnią bez gazu szklankę Jeszcze kilka dni i nocy i wszystko wróci do normy Będziemy zorganizowani uczesani i przezorni Jednak jeszcze dzisiaj i jutro, pojutrze i po pojutrze Pozwól nocy kochana życiu nosa utrzeć

Ty albo żadna dA

Co tu kryć Kocham Cię szalenie Twoim być Jesteś mym marzeniem Cudne oczy twe Dziwnie męczą mnie I na jawie I we śnie

a a d d a E a E

Ach, wiesz Że mnie stale kusisz Mów co chcesz Moja zostać musisz Serce skradłaś mi Pełzna w smutku dni Więc otwarcie Mówię Ci Twój los na jedną stawiam kartę Ty albo żadna, ty albo nikt Tak musi być, bo serce mam uparte Ty albo żadna, ty albo nikt Choć może to twych uczuć nie jest warte Że pragnę Cię i to mój spokój tli Twój los na jedną stawiam kartę Ty albo żadna, ty albo nikt

d, a a, E, a d, a a, E ,a G, C H, E d, a a, E, a

1


Wódka Zbudowali fabryki, opracowali maszyny Produkują wódkę, tak dużo (x 7) wódki

Meluzyna adE adE aEaE

Ref.: Bo im tylko oto chodzi, abyś sam sobie szkodził Abyś sam nie mógł myśleć, abyś sam nie mógł chodzić Ustawili kominy, zbudowali drabiny To już wszystko pracuje, pracuje i truje Jeszcze dymią kominy, produkują spaliny Produkują wódkę, tak dużo (x 7) wódki

aE aE

Piękna pani Meluzyna pokochała Pustoraka Tak opowieść się zaczyna jaka taka jaka taka To co dzieje się na lądzie to pod wodą też się zdarza Oto refren tej piosenki który często się powtarza

Ge hCD

Meluzyno, Meluzyno porzuć płonne swe nadzieje Odpłyń własną limuzyną świat się śmieje świat się śmieje Ale miłość moi mili jest nieczuła na mądrości I dla jednej wspólnej chwili zapomina o śmieszności Mój kochany Pustoraku uwierz w miłość przyjmij dary Coś dla duszy coś dla smaku czary mary czary mary Ale pan Pustorak stary co po dnie skalistym kroczy Nie dał nabrać się na czary nie te oczy nie te oczy Meluzyno, Meluzyno porzuć płonne swe nadzieje Odpłyń własną limuzyną świat się śmieje świat się śmieje To co dzieje się na lądzie to pod wodą też się zdarza Oto refren tej piosenki który często się powtarza Łapciuś

niechżyjesmutek

Hop hop hop hop jak mnie strasznie dotkną ł los Tylko szlochać płakać w głos hop hop hop hop Ojojoj jo joj jaki smutny jest ten świat Nieszczęśliwy ze mnie skrzat ojoj ojoj Ajajaj ja jaj jak mi z takim żalem żyć Gdzie się podziać dokąd iść ajaj ajaj

aGaG FEFa cBcB Gis G Gis c

1


W pochmurny dzień... W pochmurny dzień gdy szary cień Przesłoni barwy świata nam Odezwij się przywołaj mnie Tak bardzo nie chcę zostać sam

Na wyspach Bergamutach Ca da dG

W bezgwiezdną noc gdy ciemna noc Odbiera każdą radość nam Odezwij się przywołaj mnie Tak bardzo nie chcę zostać sam Widzę już piękne złote przestrzenie ae Oblane słońcem korony drzew Łuki niebieskie gdzie kwitnie marzenie Różowej muszli jesieni śpiew FG Tańczące słońce beztroskie maje Czułe potwory piękne rusałki Wszystko to widzę wszystko poznaję Żywe obrazy z dziecięcej bajki

cg

Na wyspach Bergamutach Podobno jest kot w butach Widziano także osła Którego mrówka niosła Jest kura samograjka Znosząca złote jajka Na dębach rosną jabłka W gronostajowych czapkach Jest i wieloryb stary Co nosi okulary Uczone są łososie W pomidorowym sosie I tresowane szczury Na szczycie szklanej góry Jest słoń z trąbami dwiema I tylko wyspy nie ma

Dh DG Fis h Fis h Fis A

Gis B

C a9 a e F G Widzę okręty morską głębinę Perły ukryte na samym dnie Świetliste kręgi po których płynę Aby odnaleźć przeszłości cień Tajemne przejścia sezamu bramy Dzielnych rycerzy zaklęty czas Wszystko jak dawniej jak w bajkach mamy Gdy wielki spokój otaczał nas Weź mnie ze sobą do kraju baśni Pójdę za tobą gdy szepniesz zaśnij

1


Księżyc raz odwiedził staw... Księżyc raz odwiedził staw Bo miał dużo ważnych spraw Zobaczyły go szczupaki Kto to taki kto to taki Księżyc na to odrzekł szybko Jestem sobie złotą rybką Słysząc taką pogawędkę Rybak złowił go na wędkę Dusił całą noc w śmietanie I zjadł rano na śniadanie

Dyplomata Ca CE F FG

Ca C E,

Wot sasliczkom piesnia intieriesna /H e Wot sa wsiem uspicham wsio izwiestna /D G Razkazu ja wam riebiata , swaju dielnost diplomata /a e | Wot kakije byli tam diela /H e |x2 I prisziol niemieckij gienieral Dolga smatril , a patom skazal Wy oddajtie Ukrainu , tak ugodno razsiedinu Tak wariol wam Gitlier pieriedat F, F G

W poradniku młodego zielarza... / Biegać skakać latać pływać... W poradniku młodego zielarza Napisanym dla szczęścia ludzkości Ten refren się stale powtarza A zawiera on sekret młodości

A

Kwiat rumianku liść pokrzywy Ziele bratka pieprz prawdziwy Pestki z dyni i borówki A do tego sok z makówki Owoc głogu dzikiej róży I tymianku liść nieduży Suszyć skruszyć mielić zważyć Podgrzać zalać i zaparzyć

DA DA DA E7 A DA E7 A

A gdy wywar jest gotowy To po rozum pójść do głowy Nie próbować wylać nie pić Tylko słońcem się pokrzepić Umyć głowę zimną wodą I zachować formę młodą

Ja jemu atwietil abarot A ty kurwa jobanyj twaj rod My jebli japoncew w zopu , my nasrali na Jewropu Gitlieru dawim my otkazat

E E A

I prisziol italianskij pasiol Glupoj huj marzowoj kak asiol Gawarit szto Mussolini wmiestie z Gitlierom w Bierlinie Razgawor a naszych ziemliach wiol Pieriedajtie gaspadinu Duce Szto on naszu ziemliu huj pauczit Jest nas dwiesti milionow , razpierdiom kak skarpionow A patom na zwalku adwieziom A fis cis E

I prisziol japonskij samuraj Gawarit on ziemlju nam addaj A niet tot ja toj Mikada Ziemlju wsiu ot Leningrada Z wojskom samurajew zabieriom Samuraj , ty bliadskij samuraj Ty idi Mikadu pieriedaj On sarzowoj , on w chalatie , huj marzowoj on w tomatie I c niewo kondoma nie snimaj

Biegać skakać latać pływać W tańcu w ruchu wypoczywać 1


Arahja Mój dom murem podzielony, Podzielone murem strony, Po lewej stronie łazienka, Po prawej stronie kuchenka.| x2 Moje ciało murem podzielone, Dziesięć palców na lewą stronę, Drugie dziesięć na prawą stronę, Głowy równa część na każdą stronę. Moja ulica murem podzielona, Świeci neonami prawa strona, Lewa strona cała wygaszona, Zza zasłony obserwuje obie strony. Lewa strona nigdy się nie budzi, Prawa strona nigdy nie zasypia. | x8

Baranek d a E a A7

Ach ci ludzie, to brudne świnie co napletli o mojej dziewczynie Jakieś bzdury o jej nałogach to po prostu litość i trwoga Tak to bywa gdy ktoś zazdrości Kiedy brak mu własnej miłości Plotki płodzi, mnie nie zaszkodzi żadne obce zło na mój sposób widzieć ją Na głowie kwietny ma wianek W ręku zielony badylek A przed nią bieży baranek A nad nią lata motylek A przed nią bieży baranek A nad nią lata motylek

Ea Ea Ad E,a E,a

E,a E,a d,a E,a d,a E,a

Krzywdę robią mojej panience Opluć chcą ją podli zboczeńcy Utopić chcą ją w morzu zawiści Paranoicy, podli sadyści Utaplani w brudnej rozpuście A na gębach fałszywy uśmiech Byle zagnać do swego bagna, ale wara wam Ja ją przecież lepiej znam Znów widzieli ją z jakimś chłopem Znów wyjechała do Saint Tropez Znów męczyła się Boże drogi Znów na jachtach myła podłogi Tylko czemu ręce ma białe Chciałem zapytać zapomniałem Ciało kłoniąc skinęła dłonią wsparła skroń o skroń Znów zapadłem w nią jak w toń Ech, dziewczyna pięknie się stara Kosi pieniądz ma jaguara Trudno pracę z miłością godzić rzadziej może do mnie przychodzić Tylko pyta kryjąc rumieniec Czemu patrzę jak potępieniec Czemu zgrzytam, kiedy się pytam czy ma ładny biust Czemu toczę pianę z ust ?

2


Samotni ludzie Samotni ludzie z samotnych miast w samotnej muszli świat W samotnym śniegu został ślad samotnie widzę was

Do Ani aE daHE

Ten blady krążek to moja twarz ten z kleksem krwawym ty Dziewczyną jesteś więc usta masz usta koloru krwi Zgaśnie blask oczu twych gdy wstanie dzień Świat za szybą przysiądzie jak szary ptak Nie mów nic przytul się Wstrzymaj czas wszystko zmień Zapomnienie jak zmierzch niech zatopi nas znów Wódki mgła wokół głów pełznie jak duch Jaki zły jaki pusty jest cały świat Nie mów nic przytul się Wtóru serc dziwna moc Wstrzyma czas niechaj trwa pijana noc

aE Ea A7 dG G G7 C E

d aEa

Ja czekam trzeci dzień, patrzę na drzwi, Czy przyjdzie ktoś od ciebie, czy przyjdziesz ty. Czy wiesz, że twoje oczy spalają mnie jak ogień, Gdy patrzę w twoje oczy, zaczyna się dzień. Tak bardzo, bardzo kocham cię, Tak bardzo potrzebuję cię.

ad da

/ kombinować i robić db minę/

Ja czekam czwarty dzień, patrzę na drzwi, Czy przyjdzie ktoś od ciebie, czy przyjdziesz ty. Czy wiesz, że gdy odjeżdżasz umieram dziewięć razy, Umieram stojąc w oknie na korytarzu. Tak bardzo, bardzo kocham cię, Tak bardzo potrzebuję cię. No przecież wiesz

Dziewczyny szare płaskie jak filc słuchają pustych słów Poprzez tysiące mroźnych mil srebrzy im piersi nów A jak majowy dzwon na dnie gdy zatopiony w drzwi Tak w piersiach serca tłuką się serca koloru krwi Posłuchaj serce tyka jak czas już blisko dzień i wschód Co znaczy wschód wie każdy z nas codziennie wschodzi trup Wciąż bliżej kosi gwiazdy nów przed wschodem zamknij drzwi Bo z pierwszym świtem wstaną znów myśli koloru krwi

2


Zastanówcie się sami Zastanówcie się sami czemu w domu nocami Tylu ludzi się budzi i wam też chce się wyć Na obiedzie u cioci wylewacie kompocik I płaczecie w klozecie jakby hańbę tę zmyć

dEdE dEAd

To z lat dawnych w was gości superata młodości Głupstwa lęki i męki których z serca nie wygnał czas

D7 g CA

Czasem męczy myśl taka zabić w sobie szczeniaka dEdE Lecz mknie czas a jak drzazga to kalectwo tkwi w nas d E A d Ty też wiesz co to znaczy czy za szybko czas gna Czy za powoli to boli i się kończy na łzach Będziesz tęsknić do krzyku za ptakami tropików A tu noc i znajomi i deszcz stuka o dach

dEdE dEAd

Tylko czasem wśród mroku straszy i krąży wokół Zamyślony marabut w lepkich błotach brodzący ptak

D7 g CA

Lecz dzień lęki wymiecie więc spokojnie możecie Drzwiami trzasnąć i zasnąć gdy dobranoc powiemy wam

Czarne słońca a Kończy się tydzień, nie ma nadziei e Że następny coś jeszcze zmieni d Złość jest niedobra gdy z tobą stoję e E Gdy ciebie widzę, gdy ciebie czuję Kończy się rok i słuchaj słowa by zacząć to wszystko od nowa Obejrzyj to sobie Sam sobie odpowiedz a I czy tego chcesz, czy o to chodzi e Bym w złości tu przychodził d Porównaj to z resztą E Wybierz wartość największą Ja chciałbym zobaczyć to wszystko raz jeszcze Raz jeszcze to wszystko zobaczyć ja chciałbym Porównaj to z resztą Wybierz drogę najlepszą Jak to jest gdy wchodzisz w moją głowę Co tutaj jest typowe z tobą jest od nowa Porównaj to z nami Czarnych słońc milionami C A w mojej głowie słońc milionami a Karuzela nocą lśni d E Na niej jesteśmy sami ja i ty

2


Ballada o dwóch siostrach Były dwie siostry: Noc i Śmierć, Śmierć większa a Noc mniejsza, Noc była piękna jak sen, a Śmierć, Śmierć była jeszcze piękniejsza – Noc była piękna jak sen, a Śmierć, Śmierć była jeszcze piękniejsza – Hej nonny no ! haj nonny ho ! Śmierć była jeszcze piękniejsza. Usługiwały te siostry dwie w gospodzie koło rzeczki. Przyszedł podróżny i woła: - Hej, usłużcie mi, szynkareczki – Hej nonny no ! haj nonny ho ! –usłużcie mi, szynkareczki. – Więc zaraz lekko podbiegła Noc, ta mniejsza, wiecie, ta modra. Nalała. Gość się popatrzył w szkło: Zacny – powiada – kordiał. Hej nonny no ! haj nonny ho ! Zacny – powiada – kordiał. Lecz zaraz potem podbiegła Śmierć podbiegiem jeszcze lżejszym, podróżny cmok ! a kielich brzęk ! Bo kordiał był zacniejszy. Hej nonny no ! haj nonny ho bo kordiał był zacniejszy. Spełnił podróżny kielich do dna i już nie mówił z nikim, Widząc, że druga siostra ma dużo piękniejsze kolczyki – Hej nonny no ! haj nonny ho Dużo piękniejsze kolczyki – Taką balladę w słotny czas w oberży „Trzy Korony” Śpiewał mi haj ! w Dublinie raz John Burton, John nad Johny – Hej nonny no ! haj nonny ho John Burton, John nad Johny – Dublin to z balladami kram, niejedną tam się złowi. Więc to, com ja usłyszał tam, powtarzam Krakowowi – Hej nonny no ! haj nonny ho Powtarzam Krakowowi –

We are the champions aEaaEa FaE aEa a F G H7 aEa FaEaEa

/ mójpies zjadł szampon/

I've paid my dues, time after time aGaG I've done my sentence but committed no crime And bad mistakes I've made a few CFCF I've had my share of sand kicked in my face C G a But I've come through D7 G And I need to go on and on and on and on GA We are the champions - my friend And we'll keep on fighting till the end We are the champions We are the champions No time for losers 'Cause we are the champions of the world

D fis h7 GA D fis G Fis0 ( = xx1212) eA G CisO (= xx2323) D e9 FGAd

I've taken my bows and my curtain calls You've bought me fame and fortune And everything that goes with it I thank you all But it's been no bed of roses no pleasure cruise I consider it a challenge before the whole human race and I ain't gonna lose And I need to go on and on and on and on We are the champions - my friend And we'll keep on fighting till the end We are the champions We are the champions No time for losers 'Cause we are the champions of the world We are the champions - my friend And we'll keep on fighting till the end We are the champions We are the champions No time for losers 'Cause we are the champions 2


Pasażer

Samotny pasażer / tekst jakciemogiezesluchu/

Ja jestem pasażerem aFCG Wyrywam dermę z siedzeń Jadę z niedużym pieskiem Na miejscu matki z dzieckiem

Samotny pasażer samotna pasażerko Za nami i przed nami noc W pałacach bramach i na zakrętach Samotna pasażerko Odkręć gaz trzymaj rękę na pulsie Jeśli pragniesz się oddać mocą odchłani Wystarczy tylko tylko wznieść się w górę Wystarczy tylko tylko wznieść się w górę

La la la la la la la la

x4

Ja jestem pasażerem I w torbie mam jedzenie Nakarmię mego psa By gąbkę ze mną jadł Ja jestem pasażerem Wykręcam śrubki z siedzeń Na wszystko leje pies Bo lubi PKS

Na na na na na na ... W domach czekają głodne dziewczyny Sennie ziewają skinheadzi a przedmieścia Wzniećmy pożar w ich poszminkowanych sercach Czasy są niepewne sytuacja jest napięta Kochamy te przewroty i te rewolucje Dziury w parasolach z telewizorów śpiewy Policjantów złodziei kieszonkowych morderców Nieważkich pijaków którzy chcą być święci Na na na na... Samotny pasażer to ja Ty jesteś moją samotną pasażerką Dusze nocy są w nas A my jesteśmy ich częścią Samotny pasażer to ty Ona jest twoją samotną pasażerką dusze nocy są w nas A wy jesteście ich częścią

2


Potrafimy czas zabijać Potrafimy czas zabijać w sposób wieloraki Jak nie w taki no to w inny jak nie w inny taki Potrafimy czas zabijać wręcz nieprzyzwoicie Jakby można było później kupić nowe życie

Aicha aEa aEa F C d E7

Znów dziś przeszła obok mnie Nie istnieję dla niej chociaż wiem Na spojrzenie czekam lub gest Proszę - Aicha - żądaj czego chcesz !

Potrafimy czas zabijać aż uwierzyć trudno Co wymyślił tutaj diabeł by nie było nudno A największą dla nas karą myślę tak w zadumie Jest że człowiek go na powrót wskrzesić już nie umie

Rzucę Ci klejnoty do stóp złoto i pereł jasny sznur Owoce znajdę słodsze niż miód Za miłość Twoją - życie me.

Potrafimy czas zabijać nikt się z nim nie liczy Gdy mijaniem życie mija zwyczajnie na niczym Potrafimy czas zabijać czasem bez sumienia Dziwne aż że nie wsadzają za to do więzienia

Bo źródło miłości to Ty Daj mi z niego kroplę, abym mógł żyć Na kres świata po śladach twych biec Choćby głupcem nazywano mnie.

Każdy umie czas zabijać na setki sposobów Ale jakoś nikt nie może złożyć go do grobu I ja czasem zbijałem czas który przemijał Ale w końcu zrozumiałem że to on zabija

Ref: Aicha, Aicha, ecoute moi Aicha, Aicha, t'en vas pas Aicha, Aicha, regarde moi Aicha, Aicha, reponds moi

aFCG

Chcę jej mówić słowa lekkie jak wiatr Chcę jej niebiańską muzykę grać Dla niej promienie słońca chcę kraść By w jej oczach zajaśniał ich blask. Ref: Ona jest mym skarbem Którego ja nie mogę mieć Umieram gdy przechodzi obok Marzę o niej na jawie i śnie. Marzę, że pokocha mnie Pewnego dnia pokocha mnie.

dB gC A4 A d C B g A

Znów dziś przeszła obok mnie Nie istnieję dla niej chociaż wiem Na spojrzenie czekam lub gest Proszę - Aicha - pokochaj mnie. 2


Dramat fryzjerski Nikt nie miał włosów takich jak ty Na punkcie tych kłaków zgłupiałem Były pachnące jak świeże bzy Dostałem bzika zemdlałem

Makumba G e a D

Ty ocuciłaś mnie swoim uściskiem Myślałem że już nie żyje Złapałem twe kłaki poczułem że śliskie Zocha przede mną coś kryjesz Ref.: Czy ty wiesz że mam łupież, łupież CcGe Czy ty wiesz że mam łupież CcG Oblałem twe pukle denaturatem Potem moczyłem je w zupie Skręcałem twój warkocz jak mokrą szmatę Żeby wytępić łupież Wziąłem w swe dłonie pompkę gumową Rąbnąłem cię między oczy Wyglądasz teraz jak Shinead O’Connor Twój wygląd jest nadal uroczy Ref.:

Czy ty wiesz ...

Ostatnia moja deska ratunku To list napisać do „Jestem” Tutaj Krzyś Skiba pełen szacunku Poradźcie bo wpadnę w depresję Jest taka sprawa ona ma łupież A ja jestem wnerwiony Przyszła odpowiedź „To proste chłopcze, Zrób z tego serek topiony” Ref.:

Czy ty wiesz ...

Wstęp: C

G

C

G Fis F

Mój ojciec Makumba być królem wioski Ja mieszkać w Afryka przyjechać do Polski Żeby studiować w waszym pięknym kraju Skinheadzi mi tu jednak żyć nie dają Ja uczyć się ciężko waszego języka I dostać raz w zęby gdy iść po ulicach Polacy rasiści każdy to powie I nikt tu nie lubić czarny człowiek

CFG

Ref. Makumba Makumba Makumba-ska Polska Afryka Afryka Polska Makumba Makumba Makumba-ska

FG Ca F G E G Fis F

Ja chcieć uciekać, szykować do drogi Lecz poznać dziewczyna, co ma piękne nogi Ja pałać uczuciem i pałać szalenie I tak się Makumba zakochać w Helenie My szybko wziąć ślub i mieć dużo dzieci Rodzice z Afryka przysyłać prezenty Ja ciągle studiować i uczyć do rana Hela się cieszyć z naszego spotkania Ref.: Makumba ... Tekst mówiony: Ja dużo pracować i wiele potrafić Polska teściowa się o mnie martwić Ona się ciągle modlić do Boga „Boże jedyny Makumbę zachowaj” Ja kończyć studia i robić kariera By mieć samochód i bulteriera Ja mieszkać ty długo i nie wiedzieć czemu Nie chcą mnie przyjąć do KPN-u Ref.: Makumba ... 2


Skóra Stoję na ulicy z nią stoję twarzą w twarz Ktoś przechodzi trąca łokciem wzrokiem pluje w nos Szeptem mówię mała patrz cywilizowany świat

Iron lion zion GCG eGD eGD

Potem obejmuję ją odpływamy w dal Niedochodzi obcy głos wolno płynie czas Odpływamy w odchłań gwiazd mała zanuć to co ja Tą tą tą... Stoję na ulicy z nią śmiechy wkoło nas Ktoś przechodzi trąca łokciem pluje małej w twarz Głośno mówię mała patrz cywilizowany świat Potem mu przestawiam nos upadł ale wstał Dookoła głosów sto ten w skórze to drań Padam dzisiaj byłem sam mała zanuć to co ja Tą tą tą... Wtedy obejmuję ją odpływamy w dal Nie dochodzi obcy głos wolno płynie czas Odpływamy w odchłań gwiazd Mała nuci to co ja

CDGC CDGD

I am on the rock and then I check a stock I have to run like a fugitive to save the life I live I'm gonna be Iron like a Lion in Zion I'm gonna be Iron like a Lion in Zion Iron Lion Zion

hEhE DEhE h fis h

I'm on the run but I ain't got no gun See they want to be the star so they fighting tribal war And they saying Iron like a Lion in Zion Iron like a Lion in Zion, Iron Lion Zion I'm on the rock, (running and you running) I take a stock, (running like a fugitive) I had to run like a fugitive, just to save the life I live I'm gonna be Iron like a Lion in Zion I'm gonna be Iron like a Lion in Zion Iron Lion Zion, Iron Lion Zion, Iron Lion Zion Iron like a Lion in Zion, Iron like a Lion in Zion Iron like a Lion in Zion

Tą tą tą...

2


Under the Bridge

SDM

Zamiast

Some-times I feel like I don't have a part-ner. E H cis H A Some-times I feel like my only friend E H cis A is the cit-y I live in, the Cit-y of An-gels. E H cis H A Lone-ly as I am, to-geth-er we cry. E H cis A Emaj7 I drive on the streets, 'cause she's my com-pan-ion. I walk through the hills 'cause she knows who I am. She sees my good deeds and she kiss-es me win-dy. I nev-er wor-ried now that is a lie. I don't ev-er want to feel like I did that day. fis E H fis Take me to the place I love take me all the way. It's hard to believe that there's nobody out there. It's hard to believe that I'm all alone. At least I have her love, the city she loves me. Lonely as I am, together we cry. way yea! yea. yea. Oh, no no no yea yea! Love me I say yea yea!

A C G6 Fmaj7 A C/G G6 Fmaj7

un-der the bridge downtown is where I drew some blood A C G6 Fmaj7 under the bridge downtown I could not get enough Under the bridge downtown forgot about my love Under the bridge downtown I gave my life away

Ty Panie tyle czasu masz mieszkanie w chmurach i błękicie a E E7 a A ja na głowie mnóstwo spraw i na to wszystko jedno życie aEFE Skoro wszystko lepiej wiesz bo patrzysz na nas z lotu ptaka a E E7 a To powiedz czemu tak mi jest że czesm tylko siąść i płakać a E E7 a G Ja się nie skarżę na swój los Cd Potulna jestem jak baranek G G7 C I tylko mam nadzieję że Cd Że chyba wiesz co robisz, Panie F E7 Ile mam grzechów któż to wie a do liczenia nie mam głowy Wszystkie darujesz mi i tak nie jesteś przecież drobiazgowy Lecz czemu mnie do raju bram prowadzisz drogą taką krętą I czemu wciąż doświadczasz tak jak gdybyś chciał uczynić świętą Nie chcę się skarżyć na swój los Nie proszę więcej niż dać możesz I ciągle mam nadzieję że Że chyba wiesz co robisz, Boże To życie minie jak zły sen jak tragifarsa komediodramat A gdy się zbudzę westchnę cóż to wszystko chyba zamiast Lecz póki co w zamęcie trwam liczę na palcach lata szare I tylko czasem przemknie myśl przecież nie jestem tu za karę Dziś czuję się jak mrówka gdy Czyjś but tratuje jej mrowisko Czemu mi dałeś wiarę w cud A potem odebrałeś wszystko Nie chcę się skarżyć na swój los Choć wiem jak będzie jutro rano Tyle powiedzieć chciałam Ci Zamiast pacierza – na dobranoc

Yea! Yea Yea No no no no no yea yea Down town I said oh yea yea will I stay

2


Aleksander Siergiejewicz Puszkin / Александр Сергеевич Пушкин

Ballada o królu

Co było – nie wróci i szaty rozdzierać by próżno. a E7 a Cóż, każda epoka ma własny porządek i ład... CG7 C E A przecież mi żal, że tu w drzwiach nie pojawi się Puszkin da Tak bardzo bym chciał, choć na kwadrans na koniak z nim wpaść. E7 a Былое нельзя воротить – и печалиться нечего У каждой епохи свои подрастают леса.А все – таки жаль, что нельзя с Александром Сергеевичем Поужинать в Яр заскочить хоть на четверть часа ! Dziś już nie musimy piechotą się wlec na spotkanie I tyle jest aut I rakiety unoszą nas w dal... A przecież mi żal, że po Moskwie nie suną już sanie, I nie ma już sań, i nie będzie już nigdy, a żal ! Теперь нам не надо по улицам мукаться ощупью,Машины нас ждут, и ракеты уносят нас в даль. А все – таки жаль, что в Москве больше нету извозчиков,Хотя б одного, и не будет отныне, а жаль! Pozdrawiam i wielbię mój wiek mego Stwórcę i Mistrza. Pojętny swój wiek, zdolny wiek mój chce cenić i czcić, A przecież mi żal, że jak dawniej śnią się nam bożyszcza I jakoś tak jest, że gotowiśmy czołem im bić. Я кланяюсь низко познания морю безбрежному, Разумнуй свой век, многоопутный век свой любя. А все – таки жаль, что кумиры нам снятся по – прежнему,И мы иногда все холопами числим себе. Nie darmo zwycięstwem bojowy nasz szlak się uświetnił I wszystko już jest – cicha przystań, non iron i wikt A przecież mi żal, że nad naszym zwycięstwem niejednym Górują cokoły na których nie stoi już nikt Победы свои мы ковали не зря и вынашивали. Мы всё обрели – и надежную пристань, и свет. А все – таки жаль : иногда над победами нашими Встают пьедесталы, которые выше побед. Co było nie wróci... Wychodzę wieczorem na spacer I nagle spojrzałem na Arbat i ach co za gość ! Drżą konie u sań, Aleksander Siergiejewicz przechadza się, Ach głowę bym dał, że już jutro wydarzy się coś ! Былое нельзя воротить... Выхожу я на улицу И вдруг замечаю : у самых Арбатских ворот Извозчик стоит, Александр Сергеевич прогуливается... Ах, завтра, наверное, что–нибудь произойдет !

A kiedy na państwo ościenne wyruszał nasz król Królowa sucharów na drogę mu wór ususzyła I dziury na szatach mężowskich starannie zaszyła I w dwóch zawiniątkach mu dała machorkę i sól

C G7 d G7 C C7 F C d G7 C

A kiedy się żegnał i zamku przekroczyć miał próg Objęła go czule i łzę uroniła rzęsistą A dajże im w kość bo okrzyczy cię lud pacyfistą I zabierz im słodkie pierniczki bo przecież to wróg Pod wodzą kaprala oddziały czekają już dwa Trzech smutnych żołnierzy i tyluż żołnierzy wesołych Rzekł król furda prasa i radio i cztery żywioły Victoria nas czeka i w ogóle chłopcy hurra Nim znikły oklaski marszowa rozległa się pieśń Po drodze do armii król rozkaz skierował odgórny Wesołych żołnierzy dać kazał do intendentury A smutnych żołnierzy zostawił w piechocie i cześć Popatrzcie słoneczko zwycięstwa już błyska zza chmur Trzech smutnych żołnierzy spisano co prawda na manko A kapral moralny pion tracąc ożenił się z branką Lecz łupem zwycięzców ogromny pierniczków padł wór Więc grzmijcie orkiestry niech serca uderzą im w takt Niech smutek przelotny nam piersi radosnej nie gniecie Cóż smutnym żołnierzom po życiu na wesołym świecie A słodkich pierniczków dla wszystkich nie starczy i tak

2


Czarny Kot Na podwórku, tuż za bramą, Czarnej sieni czarny wlot. W sieni dzień i noc tak samo Rezyduje czarny Kot.

Katarynka a

Ech, skrzynko-katarynko Muzyczko z dawnych dni Graj dziarska starowinko Zwodnico zagraj mi

C G7 G7 C

Uśmiechając się pod wąsem Czai się w ciemnościach, łotr. Drą się koty wniebogłosy, Ale milczy Czarny Kot.

Przyjaciół mam tak wielu Co krok znajoma twarz Lecz jakże dojść do celu Gdy ciasne buty masz

Ea A7 d da E7 a G

Myszy dawno już nie łowi Stroszy wąs i śmieje się – Łapie wszystkich nas za słowo I kiełbasę naszą żre

Robota jest robotą I zawsze jak na złość Roboty mamy potąd ! Roboty mamy dość

Ani żąda, ani prosi, Kryje w ślepiach żółty blask. Każdy sam mu coś wynosi, Jeszcze mu się kłania w pas.

Wiadomo – bywa różnie, Wiadomo – ma się dość, Lecz przydałby się uśmiech Gdy życie daje w kość

Nie zamiauczy ani razu, Ale z sieni – ani rusz; O framugę ostrzy pazur, Jakbyś miał na gardle nóż

Więc idę po maleńku Niech starczy sił by dojść I niech nie zaznam lęku Gdy życie daje w kość

Stąd też wszyscy przygnębieni, Wszystko w domu – byle jak... Światło by założyć w sieni... Ale jakoś chętnych brak !

Robota jest robotą

E E a

3


Francois Villon / Modlitwa / Франсуа Вийон / Молитва

Jak dobrze być żołnierzem

Dopóki nam ziemia kręci się dopóki jest tak czy siak a E7 E7 a E7 Panie ofiaruj każdemu z nas czego mu w życiu brak C G G7 C E7 Mędrcowi darować głowę racz tchórzowi dać konia chciej A7 d H7 E Sypnij grosza szczęściarzom i mnie w opiece swej mniej a d E7 a Пока земля ещё вертится пока ешё ярок свет Господи дай же ты каждому чего у него нет Мудрому дай голову трусливому дай коня Дай счастливому денег и не забудь про меня Dopóki nam ziemia kręci się o panie daj nam znak Władzy spragnionym uczyń by władza im poszła w smak Hojnych puść między żebraków niech poczują się lżej Daj kainowi skruchę i mnie w opiece swej mniej Пока земля ещё вертится Господи твоя власть Дай рвущемуся к власти навластвоваться всласть Дай передышку щедромухоть до исхода дня Каину дай раскаяние и не забудь про меня Ja wiem że ty wszystko możesz wierzę w twą moc i gest Jak wierzy żołnierz zabity że w siódmym niebie jest Jak zmysł każdy chłonie z wiarą twój ledwie słyszalny głos Jak wszyscy wierzymy w ciebie nie wiedząc co niesie los Я знаю ты все умеешь я верую в мудрость твою Как верит солдат убитый что он проживает в раю Как верит каждое ухо тихим речам твоим Как веруем и мы сами не ведая что творим Panie zielonooki mój Boże jedyny spraw Dopóki nam ziemia toczy się zdumiona obrotem spraw Dopóki czasu i prochu wciąż jeszcze starcza jej Dajże nam wszystkim po trochu i mnie w opiece swej mniej Господи мой Боже зелёноглазный мой Пока земля ещё вертится и это ей странно самой Пока ей ещё хватает времени и огня Дай же ты всем понемногу и не забудь про меня

Dostałem mundur broń do szafki kluczyk Dowódca baczność spocznij mnie nauczył Krokami naszą piękną ziemię zmierzę Jak dobrze być żołnierzem, żołnierzem

a E7 a GC d E7 a

Wnet wszystkie ze łba spadną mi kłopoty Nie trzeba mi zapłaty ni roboty Gdy każą idę gdy nie każą leżę Jak dobrze być żołnierzem, żołnierzem A gdyby się historia jakaś działa To jedno wiedz Ojczyzna ci kazała I możesz w swą niewinność wierzyć szczerze Jak dobrze być żołnierzem, żołnierzem

3


Ostatni trolejbus A kiedy nie sposób już płynąć pod prąd Nie sposób już wyrwać się z matni Niebieski trolejbus zabiera mnie stąd Trolejbus ostatni Mój promie północny żeglujesz przez noc I nie dbasz głęboka czy płytka Gdy zbierasz nas wszystkich idących na dno Z bulwarów rozbitków Ach otwórz podwoje przechodzeń czy gość Ja wiem że tonącym śród nocy Ktoś z twych pasażerów z załogi twej ktoś Udzieli pomocy Jam z nimi już nieraz uchodził od klęsk Jam ramię ich czuł przy ramieniu A jednak naprawdę w milczeniu jest sens Jest dobroć w milczeniu Ucieczko przegranych gościnny twój próg A Moskwa jak rzeka wezbrana I ból co od rana pod skronią się tłukł Ustaje do rana

Piosenka o Arbacie / Песенка об Арбате a E7 a G7 C da Ea

Rzeczny wir, rwący prąd, obca nazwa, łatwy rym... Lecz przejrzysty twój nurt jak kryniczny zdrój... E Ach, Arbacie, toś ty wiecznym przeznaczeniem mym, W tobie radość i gniew, w tobie śmiech i ból. Ты течёшь как река. Странное название, И прозрачен асфальт, как в реке вода. Ах, Арбат, мой Арват - ты моё призвание Ты - и радость моя, и моя беда Gdy przechodniów twych tłum sunie obok rojem pstrym, Tak pospieszny ich krok, tak powszedni ślad... Ach, Arbacie, toś ty wiarą i zbawieniem mym, Wyślizgany twój bruk – to mój cały świat. Пешеходы твои, люди невеликие, Каблуками стучат, по делам спешат. Ах, Арбат, мой Арват - ты моя религия, Мостовые твои подо мной лежат. Czarów nie da się zdjąć mocą dobrą ani złą, Choćbym tysiąc śnił miast – nie zamieszkam w nich ! Ach, Arbacie, toś ty Ziemią obiecaną mą, Niezbadanych twych dróg nie przemierzy nikt. От любви твоей вовсе не излечишься, Сорок тысяч других мостовых любя. Ах, Арбат, мой Арват - ты моу отечество, Никогда до конца не пройти тебя.

a E7 a a F H7 A E E7 a d a E7 a ( A7 )

.

3


Piosenka o błękitnym baloniku Płacze dziewczynka : Baloniku, wróć ! Ludzie pocieszają, Że powróci wnet... Płacze dziewczyna, Że jej nie chce nikt... Ludzie pocieszają, A balonik – hen... Płacze kobieta, Że ją rzucił mąż... Ludzie pocieszają, A balonik – hen... Płacze staruszka : Gdybyż dłużej żyć... A balonik wraca, A błękitny – tuż...

Piosenka o nadziei adGCE adEa

Wesołych trąbek słychać granie, Natężasz ucha, równasz krok, A słowa same jak motyle, Sfruwają z warg i lecą w mrok. Któż nam gorącą piosnkę przysłał, Choć ziąb i rzeką płynie kra ? Nadziei maleńka orkiestra, Co pod batutą serca gra.

ae e7a Ad H7E ad GCE da Ea (A7)

W latach pożegnań, w ciężkiej dobie, Żelazny deszcz tysiącem strug Zacinał ostro w nasze twarze I w karki bezlitośnie tłukł. Kiedy ochrypną już dowódcy, Kto u żołnierzy posłuch ma ? Nadziei maleńka orkiestra, Co pod batutą serca gra. Pogięte trąby i puzony, Pękł doboszowi w bębnie szew, Flecista drutem flet obwiązał, Lecz każdy pręży się jak lew ! Łatany strój, instrument kiepski, Ale najwięcej zbiera braw Nadziei maleńka orkiestra, Co pod batutą serca gra.

3


Грузинская песня / Gruzińska pieśń

Piosenka o papierowym żołnierzyku

Виноградную косточку в теплую землю зарою, ad И лозу поцелую, и спелые гроздья сорву, G7 C И друзей созову, на любовь свое сердце настрою... ad А иначе зачем на земле этой вечной живу? E7 a Małą pestkę winogron w tej ziemi gorącej zasadzę Pocałuję winorośl by kiście dojrzałe wnet rwać I przyjaciół w swym domu i miłość w swym domu zgromadzę Bo inaczej to pocóż na ziemi tej wiecznej mi trwać Собирайтесь-ка, гости мои, на мое угощенье, Cd Говорите мне прямо в лицо, кем пред вами слыву, G7 C E7 Царь небесный пошлет мне прощение за прегрешенья... ad А иначе зачем на земле этой вечной живу? E7 a Chodźcie goście niech każdy czym zechce się u mnie uraczy Prosto w oczy powiedzcie kim jestem i kim się mam stać Król niebieski mi wszystkie przewiny i grzechy przebaczy Bo inaczej to pocóż na ziemi tej wiecznej mi trwać В темно-красном своем будет петь для меня моя дали, В черно-белом своем преклоню перед нею главу, И заслушаюсь я, и умру от любви и печали... А иначе зачем на земле этой вечной живу? Cała w ciemnej czerwieni zaśpiewa mi dziś moja Dali W czerni bieli swej głowę pochylę by tak przed nią stać I posłucham i umrę z miłości ogromnej i żalu Bo inaczej to pocóż na ziemi tej wiecznej mi trwać И когда заклубится закат, по углам залетая, Пусть опять и опять предо мной проплывут наяву Белый буйвол, и синий орел, и форель золотая... А иначе зачем на земле этой вечной живу? A gdy zmierzch się zakłębi zmiatając do cna wszystkie kąty Niech przypłynę ze snu bym na jawie ich mógł odtąd znać Orzeł biały i bawół błękitny i pstrąg jasnozłoty Bo inaczej to pocóż na ziemi tej wiecznej mi trwać

Raz pewien żołnierz sobie żył, Odważny i zawzięty Lecz cóż ?... Zabawką tylko był. Z kartonu był wycięty.

a E7 a

Chciał zmieniać świat i zwalczać zło Niezmiennie był gotowy, Stał ciągle wśród zabawek, bo Był tylko papierowy I w ogień gotów był, jak w dym, Pójść za was bez namowy, I mieliśmy sto pociech z nim : Był przecież papierowy I nie ujawniał przed nim sztab Tajemnic swych wojskowych A czemu tak ? A temu tak, Że był on papierowy. Wyzywał los w pogardzie miał Tchórzliwych maruderów I „Ognia ! Ognia !” – ciągle łkał, Choć przecież był z papieru Niejeden wódz już w ogniu znikł, Niejeden szeregowy... I poszedł w ogień... Zginął w mig Żołnierzyk papierowy.

3


Piosenka o żołnierskich butach Znów buty, buty, buty, tupot nóg, I ptaków oszalałych czarny wiatr. Kobiety stają u rozstajnych dróg, Piechocie odchodzącej patrzą w ślad. Czy słyszysz – werbel, werbel, werbel gra : Żołnierzu żegnaj ją, pożegnaj ją ! Odchodzi pluton – tylko mgła i mgła, I tylko przeszłość nie zachodzi mgłą A męstwo nasze gdzie, na miły bóg, Gdy przyjdzie wracać na rodzinny próg ? Kobiety za pazuchę kładą je, Jak pisklę ukradzione nam we śnie. A gdzie kobiety nasze, powiedz, gdzie Gdy już nadejdzie wytęskniony dzień Witają w progu nas i wiodą tam, Gdzie wszystko nasze ukradziono nam. Lecz cóż po łzach, po załamaniu rąk ! Z nadzieją patrzmy w nadchodzące dni... A pośród pól żeruję stada wron, A pośród lat echami wojna grzmi. I znów w zaułkach buty, tupot nóg, I ptaków oszalałych czarny targ, Kobiety stają u rozstajnych dróg, W żołnierski podgolony patrzą kark.

Piosenka o piechocie aEa A7 d d d7 a E E7 a

Wybaczcie piechocie Że tak nierozumna, że braknie jej tchu. My zawsze w pochodzie Gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu Jak długo tak można ? Bezdroża, mokradła I błoto i piach -I wierzba przydrożna Jak siostra pobladła Zostaje we łzach.

a A A7 d a E E7 A7 G FE d a E7 F (a)

Nie wierzcie pogodzie Gdy deszcze trzydniowe zaciągnie wśród drzew. Nie wierzcie piechocie Gdy w pieśni bojowej odwaga i gniew Nie wierzcie, Nie wierzcie, Gdy w sadach słowiki zakrzyczą co sił – Wy jeszcze nie wiecie Co komu pisane I kto będzie żył. Uczyłaś ojczyzno Że żyć trzeba umieć I słyszeć twój głos... Mój chłopcze, mężczyzno, A jednak niezgorszy Przypada ci los. My zawsze w pochodzie I tylko to jedno nas zrywa ze snu : Dlaczego w odwrocie Gdy wiosna nad ziemią Szaleje od bzu ?

3


Pożegnanie z Polską Pospólny los Polacy nas z dawien dawna zbratał Na dolę i niedolę na dobro i na zło Gdy trębacz nad Krakowem w hejnale stromym wzlata Z nadzieją strzygę uchem i szabli szuka dłoń Tak ładnie wyglądamy w strzępiących się ubrankach Jak lament Jarosławy jest płacz matczyny : „Idź” Gdy siedemnastoletni grający na organkach Jak zawsze wyruszamy by się za wolność bić Cóż wolność ? Wybrać pociąg i mieć w pogardzie konie ? Cóż wolność ? Tłuc szklanice ? W noc śpiewać we dnie spać ? Natura już w kolebce wszczepiła nam ironię Lecz jest prawdziwa wolność. Będziemy przy niej trwać. Wybaczcie zaniechanie odpuście grzech milczenia Pośpieszne pożegnanie i żal spóźnionych słów Nam czas Agnieszko składał nie jedno przyrzeczenie I czad obietnic próżnych uderzył nam do głów

Trzy miłości a E7 E7 a C G7 a E7 a

Pierwsza miłość z wiatrem gna z niepokoju drży Druga miłość życie zna i z tej pierwszej drwi

a E7 E7 a

A ta trzecia jak tchórz w drzwiach przekręca klucz I walizkę ma spakowaną już

da E7a

Pierwsza wojna - pal ją sześć, to już tyle lat, Druga wojna - jeszcze dziś winnych szuka świat, A ta trzecia gdy wtem wtargnie w nasze dni Winien będziesz ty, winien będziesz ty. Pierwsze kłamstwo myślisz ech - zażartował ktoś, Drugie kłamstwo gorzki śmiech śmiechu nigdy dość, A to trzecie gdy już przejdzie przez twój próg, Głębiej rani cię niż na wojnie wróg...

Kto jeszcze pójdzie z nami ? To problem oczywista Dowództwo kto obejmie ? Kto stanie pośród ciur ? Na kogo ruszyć najpierw ? I kto w zaciszną przystań Ukradkiem milczkiem wpłynie spomiędzy raf i chmur Gdy trębacz nad Krakowem. Choć poległ gry nie przerwał Bo wielka jego miłość. Gra miastu larum. Cyt ! ... Agnieszko myśmy dzieci. Za chwile duża przerwa Czy słyszysz ? Gdzieś w oddali puścili twista z płyt.

3


Walc Pośród drzew muzykant walca gra rozbrzmiewa echem las Dźwięki walca to namiętne są to nieśmiało czule pieszczą Co się tyczy mnie to w panią się wpatruje cały czas A pani tak na niego patrzy wciąż a on spogląda w przestrzeń Dawno gra i wszystko było już jaki huczny piknik był ! Taki gdzie się biją, piją kochają i rzucają On do trąbki przylgnął cały... Ja do pani przylgnąłbym ! Ale boję się tych źródeł co od ust się obracają

Piosenka o moskiewskim metrze a E7 a a H7 E GCEa daEa

W moim metrze nikt tłoku się nie lęka Bo w nim wciąż ta sama dźwięczy piosenka. Na ruchomych schodach napis ją śpiewa Stoimy z prawej przechodzimy z lewej

E7 a GC da E7a

Porządek taki świat zawsze znał Gdy stoisz z prawej będziesz stał A gdy w przód chcesz iść pamiętasz że Masz lewej strony trzymać się

Muzykant ciągle walca gra i przed oczyma jego mgła I tak stoi o brzozowy pień oparł się plecami... Ma brzozowe smutne oczy. Zamiast palców liście ma I brzozowa wije się muzyka omdlewa pod palcami A tu sosenka tęskni smuci się aż jej żal zapiera dech A muzykant w leśną ziemię wrósł a dźwięki wciąż się leją Jak korzenie drzewa chude nogi wbił muzykant w leśny mech I cały zgina i rozgina się pokrywa się zielenią Jakże dawno gra ta muzyka ! Może rok a może sto... I przeciąga się nasz romans i w węzeł się ściąga No już dosyć uspokójmy się ! Czas do domu chodźmy stąd ! Lecz pani tak na niego patrzy wciąż... A on gra walca ciągle

3


Hejhopsa

3 chwyty

Jedyne co mam

aaGaGaeG

Hej w Zielonej Górze krótko przed pasterką Hej pani Jadwiga wpadła we wiaderko Hej leży Jadwiga, hej trochę przejęta Hej bo ona leży a tu idą święta

Jedyne co mam to złudzenia Że mogę mieć własne pragnienia Jedyne co mam to złudzenia Że mogę je mieć

Hej gdzieś w Emiratach z wysokiego mostu Upadła kobieta hej średniego wzrostu Hej zbiegły się zaraz miejscowe Araby Jakby nie widziały przewróconej baby

Jedyne co mam...

Puenta tej piosenki zabrzmi ciut nie ładnie Że czasem kobiety lecą gdzie popadnie A już nie daj Boże jak kielicha strzelą Rzucają jajkami, machają siekierą Hej i jeszcze będzie pieśni puenta druga Że jak baba spadnie to leży jak długa Hej kobieta dozna ogólnych obrażeń Telewizja Polska zaraz to pokaże

Miałam siebie na własność Ktoś zabrał mi prywatność Co mam zrobić bez siebie jak żyć Bez siebie jak żyć Miałam słowa własne Ktoś stwierdził że zbyt ciasne Co mam zrobić bez słów jak żyć Bez słów jak żyć Jedyne co mam... Jedyne co mam...

Zawsze kiedy babki hej o glebę walną Zaraz w telewizji rośnie oglądalność Hej drogie dziewczyny hej padajcie sobie Hej będzie wesoło hej a ja zarobię

Miałam serce dla wszystkich Ktoś klucz do niego obmyślił Co mam zrobić bez serca jak żyć Bez serca jak żyć

A już najweselej kiedy wpadnie w błoto I wychodzi z błota cała obryzgana Hej w poprzednie zwrotce hej nie było rymu Ale to nie szkodzi nie o rym tu chodzi

Jedyne co mam... Jedyne co mam...

Hej ludziom ze śmiechu pospadają buty Dobrze że mi tutaj płacą od minuty

Miałam myśli spokojne Lecz ktoś wywołał w nich wojnę Co mam zrobić teraz jak żyć Jak teraz żyć Jedyne co mam... Jedyne co mam... 3


Prosty jak zegarek świat Powinien być prosty jak zegarek świat Po każdym tik byłoby tak

Ratlerki CGC GC

Żeby wszystko jak w zegarku od jedynki do dwójeczki d G Ca Później trójka, czwórka, piątka to by człowiek się nie plątał d G Ca W myślach, czynach no i w mowie żeby wszystko jak w zegarku d G Ca Sześć i siedem potem osiem to nie traciłby tych wiosen dG I zachował dłużej zdrowie CGC Powinien być prosty... Żeby wszystko jak w zegarku od dziewiątki do dziesiątki Jedenastki i dwunastki to by człowiek nosił maski Zamiast niszczyć twarz na wichrze żeby wszystko jak w zegarku Po trzynastej jest czternasta to by sercem tak nie szastał To by miał sumienie czystsze Powinien być prosty... Żeby wszystko jak w zegarku jest piętnasta i szesnasta Siedemnasta, szósta wieczór to by wiele rzeczy przeczuł Zamiast krętą ścieżką chodzić żeby wszystko jak w zegarku Dziewiętnasta i dwudziesta to by często w miejscu nie stał Kiedy krok wystarczyło zrobić Powinien być prosty... Żeby wszystko jak w zegarku po dwudziestej pierwszej, druga Dwudziesta trzecia zaraz a jak bardzo się postarasz Przed dwunastą zrobisz wszystko żeby wszystko jak w zegarku Bo przed tobą nowa doba od początku całkiem nowa Dzień zaczynasz z tarczą czystą

Starożytny wiedział wódz, że los wojska jego marny Każdy wróg go może zmóc gdy ratlerków nie ma w armii

DAD GAD GAD A A7

Ratlerki, ratlerki, lepsze niż kanonierki Szybsze niż samoloty znawcy wiedzą coś o tym

DAGD D ADA

Ratler dobrze wyszkolony, każdy rozkaz spełni w mig W bój się rzuci jak szalony, zwarty wojsk rozbije szyk Gdy nadepniesz mu na ogon, może ugryźć niczym bies Przeprosiny nie pomogą, ratler to jest wojny pies Kalejdoskop moich dróg. /2chwytyjeden smutnya drugi nie/ Na mą głowę spadło niebo, Spadło niebo pełne gwiazd. Zobaczyłem całe życie, Całe życie jeszcze raz. Zobaczyłem całe życie, Całe życie jeszcze raz. Hej. Kalejdoskop wirujący, Wirujący moich dróg. Zobaczyłem wizję prawdy, Wizję prawdy moich snów. Zobaczyłem wizję prawdy, Wizję prawdy moich snów. Hej. Babilonu, Babilonu gruzy, Zobaczyłem u mych stóp. Jasny obraz wyzwolenia, Wyzwolenia wszystkich dusz. Jasny obraz wyzwolenia, Wyzwolenia wszystkich dusz. Hej.

Powinien być prosty... Babilonu, Babilonu gruzy … 3


Podzielono świat.

Serce jak ogień.

Podzielono świat na części, Jak by był za duży glob. Ten wziął więcej, kto silniejszy. Ja do granic swych mam krok. Podzielono świat na klatki. Każdy okaz nazwę ma. Ten powszechny, jest też rzadki. W jednej klatce siedzę sam.

Matko, moja matko, serce mam jak ogień. Matko, moja matko, serce mam jak ogień. Serce mam jak ogień, jak ogień mam. Serce mam jak ogień, jak ogień mam.

Nie zgodzę nigdy się, Na taki stan, rzeczy bieg. Nie zgodzę nigdy się, Na taki stan, rzeczy bieg. Nie zgodzę nigdy się, Na taki stan, rzeczy bieg. Nie zgodzę nigdy się, Choćbym miał oddać życie za to. Hej! Podzielono świat na frakcje. Ci chcą dobrze, tamci źle. Ulepszają sytuację. Każda zmiana gnębi mnie. Podzielono świat na sekty. Tysiąc bogów, tysiąc wiar. Trudno jest już uciec przed tym. Coś wyznawać mam i ja.

aG

Urodzony w strudze słońca, serce mam jak ogień. Urodzony w strudze słońca, serce mam jak ogień. Serce mam jak ogień, jak ogień mam. Serce mam jak ogień, jak ogień mam. Matko, moja matko, serce mam jak ogień. Matko, moja matko, serce mam jak ogień. Serce mam jak ogień, jak ogień mam. Serce mam jak ogień, jak ogień mam. Chcę by tęcza kolorami zabarwiła cały świat. Chcę by tęcza kolorami zabarwiła cały świat. Zabarwiła cały świat, zabarwiła cały świat. Zabarwiła cały świat, zabarwiła cały świat.

Nie zgodzę nigdy się … Podzielono świat na klasy. Gigantyczna szkoła szkół. Części, klatki, sekty, rasy. Nie ma końca ciąg tych bzdur. Nie zgodzę nigdy się … 4


W zakamarkach naszych dusz.

aG

W zakamarkach naszych dusz, Gdzieś na samym, samym dnie, Budzi się nasze ja, nasze ja budzi się, Budzi się nasze ja, nasze ja budzi się. Budzi się, ty nie wiesz już, Co jest prawdą, a co nie. Twoje ja pomoże ci, twoje ja zniweczy grzech, Twoje ja pomoże ci, twoje ja zniweczy grzech, grzech, grzech. Twoje ja jest twym sumieniem, Jest sumieniem bytu twego, Więc posłuchaj jego głosu, więc posłuchaj głosu jego, Więc posłuchaj jego głosu, więc posłuchaj głosu jego, głosu jego… Słuchaj Pana w swym sumieniu, W swym sumieniu Pana swego, On pomoże tobie powstać, jeśli szczerze pragniesz tego, On pomoże tobie powstać, jeśli szczerze pragniesz tego. Słuchaj Pana w swym sumieniu, W swym sumieniu Pana swego, On pomoże tobie powstać, jeśli szczerze pragniesz tego, On pomoże tobie powstać, jeśli szczerze pragniesz tego, pragniesz tego…

W moim ogrodzie. W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy, a e z bajerami Powolną strugą płynął wytrwale. W moim ogrodzie, gdzie jeszcze nigdy, Tak dawno słów przyjaznych parę. W moim ogrodzie, gdzie smutek gości, Gdzie gorzkie dni i gorzkie noce. W moim ogrodzie, gdzie samotności Nikt nie rozjaśniał, gdzie nigdy potem W moim ogrodzie, gdzie długa zima Zmroziła wszystkie ciepłe uczucia. W moim ogrodzie, gdzie strumień źródła Zastygł bez ruchu, a czas umyka. Aż pewnej nocy puściły lody, Ogrodu serce mocniej zabiło. Przyszłaś nabrałaś źródlanej wody I napoiłaś, a wszystko ożyło. Byłaś prześliczna niczym poranek, Niczym wiosenny kwiat jabłoni I nie zapomnę nigdy tej chwili, Gdy dłoń dotknęła twojej dłoni. Ja nie zapomnę tych chwil radosnych, Kiedy nie mogąc wydobyć słowa Z zapartym tchem patrzyłem ci w oczy. Tak trwała nasza bez słów rozmowa. Ja twoje włosy dotykałem ukradkiem, Ty zamyślona z pochyloną głową, Byłaś mi jak prześliczna nimfa, Co się przegląda nad tafli wodą. I choć tak blisko byłaś przy mnie, Choć twoje oczy śmiały się do mnie, Doprawdy niczego nie jestem pewien, Co czułaś wtedy, czy wart jestem wspomnień …

4


Jagódki

Szczotka pasta kubek ciepła woda

Jesteśmy jagódki, czarne jagódki Mieszkamy w lesie zielonym. Oczka mamy czarne, buźki granatowe A rączki zielone i seledynowe.

ad GCE ad Ea

Ref.: A kiedy dzień nadchodzi, dzień nadchodzi Idziemy na jagody, na jagody A nasze czarne serca, czarne serca Biją nam radośnie bum, ta, ra, ra, bum

3 chwyty

Szczotka pasta kubek ciepła woda Tak się zaczyna wielka przygoda Myję zęby bo wiem dobrze o tym Kto ich nie myje ten ma kłopoty dg. Ca de Ea.

Żeby zdrowe zęby mieć Trzeba tylko chcieć

Pójdziem na jagódki, wysmarujem bródki Do kosza połowę, a resztę na głowę Trochę sobie zjemy, się wysmarujemy Zatańczymy nowy taniec jagodowy.

Szczotko szczotko hej szczoteczko o o o Zatańcz ze mną tańcz w kółeczko o o o W prawo w lewo w lewo w prawo o o o Po jedzeniu kręć się żwawo o o o W prawo w lewo w lewo w prawo o o o Po jedzeniu kręć się żwawo o o o

Mydło wszystko umyje

Bo to bardzo ważna rzecz Żeby zdrowe zęby mieć

3 chwyty

Mydło wszystko umyje Nawet uszy i szyję Mydło mydło pachnące Jak kwiatki na łące Mydło lubi kąpiele Kiedy woda gorąca Skacząc z ręki do ręki Złapie czasem zająca Lubi bawić się w berka Z gąbką chętnie gra w klasy I do wspólnej zabawy Wciąga wszystkie brudasy

4


Autsajder

Czerwony jak cegła

Chociaż puste mam kieszenie No i wódy czasem brak Ja już nigdy się nie zmienię Zawsze będę czuł już tak Nie słuchałem nigdy ojca Choć przestrzegał znając cię Naiwności w oczach chłopca Już niewielu śmieje się

DD4 DD4 A D

E A E H7 Nie wiem jak mam to zrobić, ona zawstydza mnie E A E H Strach ma tak wielkie oczy, wokół ciemno jest E A E H7 Czuje się jak Beniamin i udaje, ze śpię E fis A E A E EABH Może walne kilka drinków, chyba nakręcą mnie, nakręcą mnie

Ref.: Ale jedno wiem po latach Prawdę musisz znać i ty Zawsze warto być człowiekiem Choć tak łatwo zejść na psy

G

Nie wiem jak mam to zrobić, by mężczyzną się stać I nie wypaść ze swej roli tego, co pierwszy raz Gładzę czule jej ciało, skradam się do jej ust Wiem, ze to jeszcze za mało, aby ciebie mieć, no aby mieć A Czerwony jak cegła, rozgrzany jak piec / D A E D A E E7 / x2 Musze mieć, musze ja mieć /H Ccis A Nie mogę tak odejść, gdy kusi mnie grzech E D A E EABH Musze mieć, musze ja mieć Nie wiem jak to się stało, ona chyba już śpi Leże obok pełen wstydu, krotki to był zryw Będzie lepiej gdy pójdę, nie chce patrzeć jej w twarz Może kiedyś da mi szansę spróbować jeszcze raz, No jeszcze jeden, jeden raz

Kumpel stracił mnie nie jeden I nie jeden przegnał, lecz Nie szukałem zemsty w niebie Kto to robi jego rzecz Ta dziewczyna którą miałem Chciała w życiu tylko mnie Teraz inny jest na stałe Każdy kocha tak jak chce

E A

Chociaż puste mam kieszenie No i wódy czasem brak Ja już nigdy się nie zmienię Zawsze będę, będę tak Nadal puste mam kieszenie Nadal forsy, forsy brak Forsę będę, będę kraść No bo wódy, wódy brak

4


Naiwne pytania

Wehikuł czasu

Kiedy byłem mały Zawsze chciałem dojść na koniec świata Kiedy byłem mały Pytałem, gdzie i czy w ogóle kończy się ten świat Kiedy byłem mały W życiu piękne są tylko chwile W życiu piękne są tylko chwile Tak, tak

e ae ea aea eaD

GeDD GeDD e

Kiedy byłem mały Pytałem co to życie, pytałem co to jest życie mamo Widzisz życie to ja i Ty Ten ptak to drzewo i kwiat Odpowiadała mi

e aea ea ae

Pamiętam dobrze ideał swój Marzeniami żyłem jak król Siódma rano, to dla mnie noc Pracować nie chciałem, włóczyłem się Za to do puszki zamykano mnie Za to zwykle zamykano mnie Po knajpach grywałem za piwo i chleb Na życiu bluesa tak mijał mi dzień

A E fis D AEDA A E fis D AEDA E fis D A E fis D A E fis D A E fis D A

Ref: Tylko nocą do klubu pójść Jam session do rana, tam królował blues To już minęło, ten klimat, ten luz Wspaniali ludzie nie powrócą Nie powrócą już

E fis D A E fis D A E fis D A E fis D DE

W życiu piękne są tylko chwile... Teraz jestem duży I wiem, że w życiu piękne są tylko chwile Dlatego czasem warto żyć Dlatego czasem warto żyć W życiu piękne są tylko chwile... Kiedy, kiedyś byłem mały Pytałem, gdzie i czy tak Tak Kiedyś byłem taki mały, mały, mały

Lecz we mnie zostało coś z tamtych lat Mój mały intymny muzyczny świat Gdy tak wspominam ten miniony czas Wiem jedno, że to nie poszło w las Dużo bym dał, by przeżyć to znów Wehikuł czasu to byłby cud Mam jeszcze wiarę, odmieni się los Znów kwiatek do lufy wetknie mi ktoś Ref:

4


Nie kocha mnie nikt

Ludzie jak mi świat się nie podoba...

Nie kocha mnie nikt nie lubi mnie nikt h brzdąk ais brzdąk Może nieładny jestem A G Fis Hania nie kocha mnie Kasia nie kocha mnie Wiele mnie nie kocha jeszcze Ja proszę o coś ja apel mam niech mnie pokocha która GAD Nie musi wciąż nie musi sama można wyznaczać dyruży A A7 A*

Ludzie, jak mi świat się nie podoba Ludzie, ja przeżywam ciągły stres Równość miała być i sprawiedliwość Wiec się pytam, gdzie ta równość jest

G C7 G GCD CDG CDG

Ot na przykład inni są nadziani Ja pomarzyć mogę tylko o tym Bo mnie jakoś forsa się nie trzyma Wczoraj zgubiłem 20 złotych

G C7 G GCD Ghe CDG

Bo w sercu mam dziurę wielkości miłości Której nic nie zatka ani wódka ani sałatka Tylko uczucie gorące więc czekam więc przyjdź Kobieto kobieto kobieto jak sło – ńce ce Długo czekam na bardzo tęsknięza Ale nic się nie zdarza Nie kocha mnie nikt Nie lubi mnie nikt A ktoś nawet się wyrażał Czy ja jestem zbyt czy ja jestem za Że do mnie nikt nie pała Zrobię każdą rzecz teraz pytam się Która by mnie pokochała Bo w sercu...

DGA hGA GA D GA - D

A uroda - proszę spojrzeć wokół Oj nie każda ładna jest jak „Dżejm Fonda” No i teraz spójrzcie teraz na mnie Czy ja wyglądam jak Belmondo? Co na to policja! Czemu nic nie robi! Niech mi da pieniądze! Niech mnie przyozdobi! Jeśli ma być równość tak jak mówi się Niech mi zrobi dobrze, a innym źle!

G G* D G C D GCG C D GCG

Życie już w ogóle mnie nie cieszy Trutkę zjem lub wypiję atrament Cięgle ktoś bogatszy lub piękniejszy Ja się pytam co na to parlament Cierpię, ale jeszcze mam nadzieję Że przylecą piraci bombowcem I bogatym zabiorą pieniądze A na pięknych nałożą pokrowce

4


Kiedy ranna zorza wstała...

Gdzie to leci/ Kretyn

Kiedy ranna zorza wstała ona do mnie powiedział kocham cię Potem mnie pocałowała a potem ja całowałem ją I nam było bardzo dobrze tak jak w kinie było dobrze Albo w filmie serce łka A jak poszła to płakałem bo ją bardzo pokochałem A ona mnie nie

CadG C adG

Dlaczego ty nie kochasz mnie dlaczego nie masz serca ty Słyszałem jak raz śmiałaś się a ja w oczach miałem łzy

FGCa

Dziś tak pusto na ulicy i nic dla mnie się nie liczy tylko ty Liście z drzew już pospadali i z wiatrem odfrunęli w dal Mojej duszy serce płacze że cię nigdy nie zobaczę I na zawsze będę sam Więc dlaczego mi mówiłaś no a potem porzuciłaś No powiedz mi (dlaczego odeszłaś, a tak dobrze nam było między nami A teraz nie jest mi dobrze Nigdy ciebie nie zapomnę przez miesiąc) ((tak jak po burzy wraca słońce Po nocy dzień a po zimie lato Tak ty wróć do mnie Dzisiaj już wiem że w całym moim życiu Najbardziej kochałem ciebie z tamtych lat))

FGCa dGCa FGCa daG

Leci kretyn leci wysoko i nisko Bardzo mu się spieszy żeby było blisko Leci, leci drugi cały w kropki bordo Jeżeli nie zwolni zaryje gdzieś mordą Dwa kretyny poleciały Jeden czarny, drugi biały A ten trzeci nie poleci

CGCGC

FC FC FC

GC

Płynie kretyn płynie, płynie krytą żabką Jeśli nie wypłynie znajdą go pod Rabką Płynie, płynie drugi głupi, ale dzielny Ten się nie zanurzy, bo jest wodoszczelny Dwa kretyny przepływały Jeden czarny, drugi biały A ten trzeci nie przepłynie Jedzie kretyn jedzie w wagonie sypialnym I ma skośne oczy, bo jest orientalny Jedzie, jedzie drugi w wagonie pocztowym Ma najwięcej znaczków, bo jest polecony Tak kretynów stado krąży A za nimi morał dąży Morał, jak najgłupszy w świecie Że kretynów nie złapiecie

4


Mucha

Nie ma duchów

Mucha to jest zwierz nieduży, mucha to jest zwierz niemiły Mucha to jest zwierz nieładny i chytry Taka mucha w domu lata, na nieswoich lampach siada Na komorne się nie składa, oowad zły Niby to domowy zwierz, bo w pokojach mieszka A pogłaskać nie da się, ani nie zaćwierka Owad jeden jak co zje, brudzi po kryjomu I na skwerek nie da się wyprowadzić z domu

d BAd

Nie dla muchy nasze mury, nasza miłość do natury Nieprzyjemnym trzeba być, czas skończyć z umiarem Muchę trzeba zajść znienacka i ją przekonywać packą Żeby opuściła miasto pierwszym autokarem

AD A E7 A

Mucha ludziom nic nie daje, ani mleka, ani jajek Ani z much futro jakie, zimny zwierz Człowiek się dla muchy męczy, a ta w domu tylko brzęczy Nie potrafi się odwdzięczyć tak jak pies Muchy nie da się tresować nie chce aportować Mucha to jest zwierze głupie, bo siada na kupie Niby to nieduży zwierz lecz w większej ilości Mogłyby gazetę nieść i nie wpuszczać obcych Chociaż pająk muchę zjada i ptak czasem pożre gada Nijak pozbyć się owada ciągle są Chociaż człowiek dużo może, z roku na rok coraz gorzej Skąd się w domu i na dworze bierze to Ewolucji to jest błąd, winna era przeszła Kiedy gdzieś daleko stąd, mucha z drzewa zeszła Ale przyszedł czas najwyższy muchom rzec go home ! Wracać muchy tam skąd przyszły won na drzewo won !

BABA BAd

Straszy w moim domu strasznie To zadzwoni a to wrzaśnie Wrzask nieświeży włos się jeży Należy mi się relanium

d BA Ad

Łażą wyją dzwonią świecą Ukazują się co nieco Mam nerwicę od tej pory Cholerne upiory W grobie taki nie odpocznie Tylko straszy tu bezzwłocznie Miast wygodnie leżeć w trumnie On się pęta u mnie

BA BA BA Ad

Nie ma duchów nie ma żadnych duchów Nic nie robi uuuu Nic nie świeci w kącie nikt nie stoi Nikt nie straszy uuuu

d

Gdy zasypiam sobie właśnie Taki mi do ucha wrzaśnie Przecież wyspać w tym hałasie Się nie da się Żebym chociaż dopadł śmiecia Lecz przez palce to przeleci Przeźroczyste chodzą dziady Złapać nie da rady Jakże z takim duchem Zamieszkiwać wspólnie Kiedy nie ma duch ogłady I mi czasem lutnie 4


Pieniędzy dużo mam... Pieniędzy dużo mam ale ich nie wydam Choćby była bieda z nędzą Ja ich jeszcze zaoszczędzę

O rybce / Złota rybka / Rybak DG A D, A

Poszedł nad staw rybak złapał rybkę złotą Patrzy się na rybkę i się dziwi co to Rybka mu odrzekła ludzkim głosem prawie Jestem złotą rybką chce być znowu w stawie

Lubię patrzeć jak pieniędzy mi przybywa Jak pieniądze nowe przyjdą Wtedy jest przyjemny widok Pieniądze lubię mieć bo ja mam w życiu cel Tak pancerną kasę napchać żeby się kulała Do serca tulę je w nominał całuję Kocham je jak dzieci swoje Choć są nie podobne do mnie Pieniędzy dużo mam ale ich nie wydam Kocham je nie wydam nic Tylko za co kurde żyć

GD GA

Trzy życzenia spełnię za to Babę chcesz czy kalkulator Co chcesz gadaj Lecz nie zjadaj

AE EA

DA DA E

Trzy życzenia miała ale rybak odrzekł Trzy to jest za mało już ja cię rozmnożę Wrzucę do akwarium i tam powiem krótko Tam się tobą zajmie karaś reproduktor Tutaj rybak życzeń sto ma Tam zaś karaś erotoman Wybór ciężki ichtiodramat Jakże tu się nie załamać O nie nie nie nie nie płacze rybka krzycząc Tylko nie gwałciciel ja chcę być dziewicą Trudno odrzekł rybak musisz mieć na względzie Spełnisz mi sto życzeń albo miłość będzie Starała się złota rybka Sto życzeń spełniła Trzeba przyznać że doprawdy Wielka jest w miłości siła

4


Nie lubię wampirów

Hania

Mrok zapada ciemna noc gwiazdy już na niebie świecą Na dole gwiazdy świecą Więc światła jest co nieco Więc czemu to plugastwo pęta się

C d G Ca G

Nie lubię wampirów jak jasna cholera Jak spotkam natrzaskam po ryju To straszna hołota bo brzydsza od błota A rzuca się wszystkim na szyję

C FC E E7 a G

Nie lubię wampirów bo ryje to brzydkie A zęby ma gorsze od zwierzy Te zęby wystają zahaczy w tramwaju I robią się dziury w odzieży Ajajajajaj jak ja ich nie lubię Czemu to chodzi takie głupie Gębę ma jakby ukradł małpie Zęby takie że w plecy się podrapie

Kocham Hanię kocham serce w piersi się telepie Hania jak malina kupię jej pierścionek w sklepie Chodzę z Hanią chodzę, chodzę kiedy jest pogoda Z Hanią hen cały dzień, chodzić z Hanią mi nie szkoda Haniu, Haniu, taka jesteś śliczna Kupię tobie kwiaty na tę okoliczność

Cd G E7 d G7 C d G7 C E7 d G7

Tak mi dobrze z Hanią, że przesłania mi pół świata Hania to jest anioł chociaż jeszcze słabo lata Cieszy mnie to cieszy, odkąd jestem zakochany Świat się stał piękniejszy i przestały cieknąć krany Haniu, Haniu, taka jesteś miła Haniu, Haniu, żebyś tylko była

G G7

Jaka Hania piękna, rozumna i pracowita Ja przed Hanią klęknę i o rękę ją zapytam Hani się oświadczę i jej powiem : Bierz mnie Hania Jestem sam, posag mam i stos koszul do wyprania

Nie lubię wampirów i innych straszydeł Jak spotkam łeb wyrwę z płucami Bo wyje to w nocy nie wiadomo po co I zgrzyta o marmur zębami Ja wstaję codziennie na siódmą do pracy Z siekierą się w nocy nie pętam Ja wyspać się muszę lecz kiedyś się wkurzę Wytłukę w niedzielę i święta Ajajajajaj ...

4


Wal głową w ścianę...

Ogrzej mnie

Życie jest przykre przykra jest troska egzystencja Gdy człowiek nie ma ani pieniędzy ani szczęścia To nie jest fajnie zmartwionych ludzi krążą stada Lecz na kłopoty jest jedna bardzo dobra rada

AC AC FEd FGE

Wal głową w ścianę to pomoże każdemu Wybierz miękki kawałek i uderz z rozbiegu Na problemy i skutki wal głową do skutku Masz problem z rozbiegiem to poproś kolegę

A fis F

Życie nas kopie nie ma pieniędzy i nic nie ma To jest niedobrze nie ma pieniędzy i nic nie ma O rany rety wszystko jest taki pokopane Nie ma perspektyw lecz jest na szczęście jeszcze ściana Wal głową w ścianę to pomaga zapomnieć Uderz tylko dokładnie i się poczuj swobodnie Zamiast głupio się złościć nabierz dużej prędkości Takie małe jebudu cię ukoi bez trudu

E AE

chwyty bliskie a i potem A7

Dzień czy noc, cienki koc, mała moc Kaloryferów wszędzie w pokoju i łazience Moje ciało ma może 14 koma 6 W mym mieszkaniu nie myślcie że jest więcej Elektrownia nie grzeje choć jesień późna już Odwiedziłem więc sklep któregoś dnia Stał gdzieś w kącie ten piecyk potrzebny Moja dusza się nie rusza zamarzła Ogrzej mnie piecyku pełen cudowności proszę ogrzej moje kości Ogrzej, ogrzej je, rozżarz mnie, wlej w ciało wraz z ciepłem nadzieje Niech ślina mi w gębie stopnieje, rozżarz, rozżarz mnie, Przy tobie zapłacę za wodę, światło gaz do stu, do dwustu, do tysiąca, do miliona, nieważne są ceny gdy z zimna telepiemy Chce mieć gorączkę, Mam zimną rączkę ! Rozpal mnie usiądę nawet na twej blasze Nie chce odmrożeń chce oparzeń, rozpal, rozpal mnie Zimno mí, Głos mi się trzęsie kiedy śpiewam A wszyscy myślą, że tak trzeba, Zimno mi Elektrownia powiada normalny to jest stan Jednak włączam mój piecyk całkiem nowy Radość wielka, lecz krótka bo ciepło doszło mi Do ud tylko nie grzejąc znów mej głowy Kombinuje i badam czy piec to czy to bies Jak nie tułowiu to nogom ciepła brak Po staremu znów szukam śpiworów starych szmat Po staremu mój wieczór wygląda tak : Ogrzej mnie rozdarta pełna łatko Z którą rozstałem się tak młodo Powróć ogrzej mnie Rozżarz mnie, telewizyjnej emocji dotyk Przegrana walka Andrzeja Gołoty, rozżarz, rozżarz mnie Mój swetrze owiń głowę moją aż do końca Rozgrzeje się po domu Łapiąc znów zająca Butelkę keczapu przed snem to dobry napój Chcę mieć gorączkę mam zimną rączkę, rozpal mnie Czasami nawet sobie gdybam Czy wzniecić ogień tam gdzie dywan, krzyczą rozpal mnie, zimno mi, głos mi się trzęsie kiedy śpiewam A wszyscy myślą ,że tak trzeba 5


Mućka

Tak chciałbym żeby ciągle padało...

Mućka miała fajny brzuch Wiadro mleka dziennie coś co lubię Ule mi dawały miód Chociaż pszczół pięć było w sumie Z burkiem można było kozy paść Chociaż wiem że go uwiodły Gdy je pasł pierwszy raz Mama kota co dzień zagłaskałaby na śmierć A owieczka dawała ser Piękne jak kombajn Chyba go kupię Jak konie w galopie Jak świnie na skupie

GD eh

Przyszła zima nastał chłód Kogut już nigdy nie piał tak samo Burek biedny w oczach chudł Więc co noc wściekał się pod bramą Tylko Mućka śmiała się Choć jedyna w kraju była chora na BSE Każdy zwierz miał ten pech Że chorował lub zdechł Tylko WILKI były OK.

De GD De GD

Tak chciałbym, żeby ciągle padało, I żeby wszystko się ślizgało Żeby pociągi wykolejały się Żeby tramwaje ciągle zderzały się Żeby dorośli wódkę pili Żeby ze sobą się kłócili Żeby chłopaki w karty grali Żeby dziewczyny przezywali I żeby się lasy wciąż paliły Żeby pioruny w domy biły Chciałbym, żeby ludzie byli mali By sobie ręce smarowali Żeby się siostry źle prowadziły Żeby się muchy rozmnożyły Żeby robaki gryzły kapustę A życie było głupie i puste I żeby jak najdłużej żyła Pośród takiego oto świata Najukochańsza ma dziewczyna Która za innym lata

a

aEa a aEa

Zrób kabaret Zrób kabaret po prostu zrób kabaret To takie proste choć przecież takie stare Więc się nie tłumacz że wszystko jest źle Ale po prostu uśmiechnij się

GeaD

Zrób kabaret po prostu zrób kabaret Między dialogi piosenek włóż parę Zaproś publiczność i krzesła jeje daj Potem recytuj śpiewaj i graj Zrób kabaret po prostu zrób kabaret 5


Daj mi łapkę Daj mi w łapkę swoją łapkę Mam na mały spacer chrapkę Na nic więcej nie mam chrapki Więc nie żałuj mi – swej łapki Poprowadzę cię za rączkę Polną dróżką i przez łączką Będę twoją łapkę ściskał I z radości ci – cho piskał A gdy przyjdzie jesień słotna My za rączkę w ciepłych botkach Wśród pożółkłych zwiędłych liści No nie cofał trwo - żnie kiści W mojej łapce twoja łapka Oj bliziutko już kanapka Słodko drzemią na kanapce Twoja łapka na mej łapce Od staruszka i staruszki Dla grubasów i chucherek Dla chłopczyka i dziewuszki Łapkę w łapkę i w plenerek

EKG D GA De A-D

To nie tętent setek końskich kopyt dCd To nie pociąg to nie stukot kół FCd Tak pracuje twoja stacja pomp Twoje serce wybija ten rytm Gonisz gdzieś wciąż prędzej, prędzej, prędzej Nie wiesz gdzie i nie wiesz czy doganiasz Twoje serce musi razem z tobą Odpoczywa – gdy twarz rękami zasłaniasz Zanim zdążysz na szelest liczonych banknotów Zanim zdążysz na uśmiech od ucha do ucha Ucisz wszystkich i wszystko głowę pochyl Tam z lewej strony jest serce – posłuchaj Nie to jeszcze nie koniec Jeszcze trochę pożyjesz Założysz jeszcze niejedną czapkę Niejednym się płaszczem okryjesz

dF Cd

Tylko przystań na chwilę Ktoś tam poczeka z obiadem Przez ten moment świat i bez ciebie Na pewno da sobie radę

FC Cd dF gCd

I nie kombinuj już wtedy Nie myśl o własnej sile Spójrz za siebie na tamtej łące Łapałeś kiedyś motyle Nie to jeszcze nie koniec Jeszcze trochę pożyjesz Założysz jeszcze niejedną czapkę Niejednym się płaszczem okryjesz Tylko przystań na chwilę Na którymś ostrzejszym zakręcie Diabli niech porwą dostatek 5


Diabli niech porwą - szczęście ? O czym tu śpiewać

Chyba już można iść spać

W telewizji gdzie się z igły robi posrebrzane widły W radiu gdzie ludzkim głosem ciągle gada marmelada I on który idzie w góry ona która swoje góry garów ma Mówią zę wszystko gra wszystko gra wszystko gra

CGae FCFG

O czym tu śpiewać gdy w nas rozbrzmiewa Młodość już jedna z ostatnich A o czym tu śpiewać gdy tamten medal To zwykły numerek do szatni O czym tu śpiewać gdy ptaki i drzewa Od lat to robią i lepiej I o czym tu śpiewać gdy nuty i buty W jednym sprzedaje się sklepie

CGae d7 G

Chyba już można iść spać, Dziś pewnie nic się nie zdarzy Chyba już można się położyć Marzeń na jutro trzeba namarzyć

C e

Tamtą kartkę z wczorajszej nocy Trzeba zgiąć i położyć w koszu I od nowa na nowej kartce Pisać nowy niemiłosny list do losu

G Ca

C

eC

G C

Chyba...

Mówi on że ma bon ona że ono łka Oni nam mówią wy, ale nam wszystko gra

Albo donos napisać na życie, Bo należy mu się swoją drogą I podpisać zgryźliwie „Życzliwy” Tylko gdzie to wysłać, do kogo

½ Ref.

Chyba...

Powinna być puenta niech się nie penta Nie będę się bał jej przytoczyć Jeżeli ja śpiewam o czym tu śpiewać Nie znaczy to, że nie mam o czym

Takie łóżko a taka dobra rzecz, To był świetny pomysł z tym łóżkiem Jak ktoś chce sobie życie poprawić To wystarczy poprawić poduszkę

Była i puenta już się nie penta Teraz będzie po puencie Śpiewanie to miłość i mówi się było A kocha się więcej i więcej

Chyba...

5


Mucha w szklance lemoniady

jakby a E7 i może A7 itd

Kołysanka z Jasiem i Małgosią

Oliwnej lampy płomyk się wypalił W rodzynki się zmarszczyły winogrona Wbrew sobie syty baśni usnął Kalif Za włos go szarpie małpka oswojona

W lesie ciemno już Jaś z Małgosią śpią I kot w butach zasnął już butki wcześniej zdjął Zasnął głupi Jaś ze swym bratem złym Śpi królewna i jej paź w złotym zamku swym

DGD GDGA DADA GDGA

Śnij nieszczęsny śnij szczęściarzu O swej wierze i zwątpieniu Śnij o łasce śnij o karze O oazie i pragnieniu O pustyni i wielbłądzie O bogactwie i o nędzy Kołowrotek śnij i kądziel Ład dywanu chaos przędzy Wyśnij skrzydlatego konia Wyśnij osła pod kieratem Labiryntu sieć na dłoniach Każdą zdobycz i utratę Śnij korzenie śnij owoce Śnij pałace śnij ruiny Dni milczące gwarne noce Góry mrok i blask kotliny

Śpijcie także wy w kołderkach puchowych Co ma się zmienić zmieni się jutro wstanie świt Śpijcie także wy w mieszkankach małych Póki was nie martwi pieniądz, fason ani czynsz Śpijcie także wy w okręconych włoskach Sen niech tuli wasze czułka a nie marszczy ich troska Niech bajkowy świat póki starczy lat Pójdą wasze sny i pójdziecie wy

DADA GDGA

We śnie nie spiesz się masz czas Snom daj płynąć a nie płonąć Śnij jak śni się tylko raz Swą maleńką nieskończoność

Ja tu bajki opowiadam bo bez bajek biada, biada A tej biady jest przyczyna każdy kiedyś bajki zapomina Póki was nie złapie wódka narkotyki prostytutka Śnijcie bajki śnijcie dzieci bowiem kiedyś dorośniecie I od bajek w kraju mile będą dzielić was niemile I kot w butach calineczka tam zostanie gdzie ta piosneczka

GDGD G DD7 e A

W lesie ciemno już Jaś z Małgosią śpią I kot w butach zasnął już butki wcześniej zdjął Zasnął głupi Jaś ze swym bratem złym Śpi królewna i jej paź w złotym zamku swym

I tak minęła noc tysięczna pierwsza Odpłynął śpiewny głos szekerezady Niesłychać w palenisku śmiechu świerszcza Trup muchy pływa w szklance czekolady

5


Kołysanka Gintrowskiego

Kołysanka dla nieznajomej

Tylko śpij i aż śpij A mnie prowadź tam Tam gdzie jesteś Chcę być tam gdzie ty W niebie czemu nie W piekle aż na dnie Będę wszędzie wszędzie będę Czy to ważne gdzie to będzie Więc przytul się i śpij Tylko czas nie chodzi spać Bo ma czas jest twardy O tak jak głaz Jutro zbudzisz dzień Jutro ja twój cień Będę wszędzie wszędzie będę Nawet gdy mnie już nie będzie

d A A

Tylko śpij i aż śpij Wniebowziętych chór Wszystkich świętych Patrzy na nas w dół A to tylko ty A to tylko ja Ty maleństwo niepojęte Boże życie bywa piękne Już przytul się i śpij Czekolady pełna noc Gwiazdy jak cukierki Czas je zdjąć Jutro obudź dzień Jutro ja twój cień Będę wszędzie wszędzie będę Nawet gdy mnie już ...

dA A

d g d g A 7 d A B A g d g A

d g d g A 7 d A B A g d g A

Gdy nie bawi cię już świat zabawek mechanicznych Kiedy męczy cię ból niefizyczny Zamiast słuchać bzdur Głupich telefonicznych wróżek zza siedmiu mórz Spytaj siebie czego pragniesz Dlaczego kłamiesz że miałaś wszystko

Ca F Ca eF GC FGC

Gdy udając że śpisz w głowie tropisz bajki z gazet Kiedy nie chcesz już śnić cudzych marzeń Bosa do mnie przyjdź I od progu bezwstydnie powiedz mi czego chcesz Słuchaj co dwa serca biją Co ludzie myślą to nieistotne Kochaj mnie C G7 a7 G C Kochaj mnie Kochaj mnie nieprzytomnie C G7 a7 Jak zapalniczka płomień jak sucha studnia wodę e F G Kochaj mnie namiętnie tak FGC Jakby świat się skończyć miał GC Swoje miejsce znajdź I nie pytaj czy taki układ ma jakiś sens Słuchaj co twe ciało mówi W miłosnej studni już nie utoniesz Kochaj mnie Kochaj mnie Kochaj mnie nieprzytomnie Jak księżyc w oknie śmiej się i płacz Na linie nad przepaścią tańcz Aż w jedną krótką chwilę Pojmiesz po co żyjesz

5


La la la la la la la... Zabierzcie mi gitarę / tekst poturbulencjach /

Beczka piwa Pamiętał tylko tyle że dziewczyna jego włosy miała blond Pamiętał że przyjechał skądś lecz nie pamiętał kiedy ani skąd Urodził się ale nie wie gdzie Potrafił pisać i modlić się Lecz czemu po bułgarsku jeden Bóg naprawdę tylko wie

C C G7 d G7 d G7 F G7 C

Pewnego przedpołudnia gdy dostojnie wszedł do restauracji Dryf Zamówił beczkę piwa, piwo i osiem piw Usiadł zmarszczył krzaczastą brew W tętnicach mu zaszlochała krew A duszą targnął płaczliwie tęskno-rzewny śpiew La la la la la la ... C G7 F G C G7 Pamiętał szczyty gór Tien-szan owieczek stada i ogniska swąd I Marię Konopnicką znał i ni cholery nie pamiętał skąd Tatuaż krył jego tors i bark Miał długie włosy i krótki kark I dres z nadrukiem klubu NKS Podhale Nowy Targ W plecaku miał swój cały kram kamieni kilka chleb i wina dzban I płytę kompaktową z przebojami Top One Wspomniał zapach ojczystych łąk Rodzinną wieś i przyjaciół krąg I znów nim targnął płaczliwie tęskny protest-song La la la la la la la... Pamiętał że miał braci dwóch że jeden mieszkał w Soczi drugi w Lurt Ten młodszy miał na imię Ździch starszemu na cześć dziadka dali Kurt Ze szkolnych lat zapamiętał że Wśród książek miał ulubione dwie Z pamięci recytował cichy dom i statut ZHP Po trzeciej nocy w barze Dryf dopełnił się wędrówki jego czas Zamówił jeszcze piwo – zamknął oczy i zgasł Jak zwykle w podróż wyruszał sam Po chwili stał u niebieskich bram Otworzył drzwi przekroczył próg rozejrzał się a tam

G7

Już chyba jesień bo już ptaki w drodze a Kolejny sezon westchnień i zawodzeń Maluję imię twe na ścianie bazyliki w Mediolanie moja miła E I tęsknię każdym mediolańskim świtem Do naszych pól złoconych zwłaszcza żytem Pamiętam Ciebie w tamte lato gdyś mówiła mi Beato o malarstwie włoskim Może nie bardzo byliśmy roztropni Na dworze upał 11 stopni A my w upale – o Aniele Michale

C a Ea

Zabierzcie mi gitarę niechaj obeschnę trochę Zabierzcie mi gitarę przecież nie jestem żadnym Włochem Zabierzcie mi gitarę nie róbcie pośmiewiska Jestem prawdziwym Włochem ale ze Skarżyska

ad Ea

To samo słońce na tym samym niebie Ci sami ludzie żyją obok siebie Tak samo marzą i się śmieją, i z nadzieją Spoglądają w kalendarze U nas w Italii był upalny sierpień Ty nawet nie wiesz, jak ja tutaj cierpię Ale nie mówmy o dewiacji tylko wróćmy do wakacji na Mazurach Pamiętasz jakżeś pasła gąski w parku Jak rozbiegły się po Lidzbarku Jak nad ranem wróciły same skubane Zabierzcie mi gitarę niechaj obeschnę trochę Zabierzcie mi gitarę przecież nie jestem żadnym Włochem Zabierzcie mi gitarę nie róbcie pośmiewiska Jestem prawdziwym Włochem tylko ze Skarżyska La la la la la la la ... Zabierzcie mi gitarę lub dajcie po pysku Zabierzcie mi gitarę koniec teledysku 5


Decyzja Raz rycerz Dreptak z Ciążyna po niebezpiecznej wyprawie Wrócił do zamku i kazał natychmiast upiec dwa pawie A zanim się upieką kazał podawać kiełbasę Z musztardą albo i z chrzanem ale koniecznie z półbasem

Rola ada dE7a CFC dE7a ada dE7

Następnie skrzyżował na piersiach obie mocarne pięści Przeciągnął się i pomyślał że tak właśnie wygląda szczęście I przeszedł wolnym krokiem przed rozpalony kominek Gdy wtem mu przyniesiono wyzwanie na pojedynek A w tym wyzwaniu pisało że Dreptak jest świntuch stary Albowiem uwłaczył cześć wojewodzianki Barbary Uszczypnął ją bowiem brutalnie ba żeby tylko w liczko A przy tem mruknął lubieżnie sukienkę masz mała śliczną

ADA ADA DA E 7

Więc narzeczony panny czeka nad niego pod lasem Z kopią, pancerzem, koncerzem, włócznią end kordelasem I mają się tam potykać godzinę lub nawet dwie Do ostatniego oddechu względnie do pierwszej krwi Chyba że rycerz Dreptak jak każe rycerska opinia Oznajmi całemu światu jako jest podlec i świnia Przeczytał Dreptak wyzwanie przez chwilę się zastanawiał A tu ci właśnie wnoszą pachnącą pieczeń z pawia Niejedna pojętna dwórka oczkiem kusząco mruga Natomiast na dworze słota wiatr i w ogóle szaruga Więc rycerz gotyckie okno otworzył szerokim gestem Wychylił się i zakrzyknął potężnie :„Świnia jestem !”

F C dE7a E7 a CFC CFC FC E7

Za czem nałożył bambosze i usiadł wygodnie przy cytrze Pawiu, pieczeni i dwórce i eksportowym półlitrze Zaś okrzyk z wieży poleciał po borach po dolinach I każdy kto go usłyszał mówił też mi nowina Toś przecie wiadomo że świntuch Dreptak szachruje i łupi A narzeczony Barbary rdzewiał na deszczu jak głupi

ADA ADA DA E 7

Ach ile blasku, pompy, krzyku Radości śpiewu i dopingu Trwa prezentacja zawodników Co mają zmierzyć się na ringu Oto kolejny bokser wkroczył Zaś spiker rzekł z emfazą w głosie On dziewięćdziesiąt walk już stoczył A wygrał osiemdziesiąt osiem Już inny włazi na piedestał Spiker z cyframi znowu igra To jego walka sto czterdziesta Z wyjątkiem czterech wszystkie wygrał

a C

A w kącie bokser Dreptak siedzi Z miną starego konesera I czeka swojej zapowiedzi I wielka duma go rozpiera A wokół bałwochwalczych szeptach Się wyżywają ludzkie masy Popatrzcie jak wygląda Dreptak To ci być musi as nad asy Dynamit w pięści, ringów demon, Ten jak dosunie to dopiero Oto rzekł spiker Dreptak Zenon Walk dwa tysiące, zwycięstw zero

G a G a G a G a G a G a

dG a G a a C a C

Tu śmiech wybuchnął w całej sali zaś Dreptak się uprzejmie kłaniał I myślał tamci co wygrali musieli wygrać z kimś spotkania Dopiero na mej słabości się ujawniła ich wspaniałość I rozpromienił się z radości i błogosławił własną małość Gdyż myśl mu zaświtała zbawcza paradoks czystej prawdy bliski Jako jednostka porównawcza jestem ważniejszy od nich wszystkich Ja osobiście stwierdzić muszą że także rolę mama przyjemną Dylan i Cohen to geniusze tak ale w zestawieniu ze mną ! 5


Zbroja

/się kręci wokół a i E7/

Wyczyny Bodzia / Na łyżwiarskich mistrzostwach świata

Rycerz Eustachy Dreptak był tak krańcowo ubogi Że ni miał nawet zbroi, by w niej uderzyć na wrogi A tutaj akurat wojna, ciągnie Tatarów masa O rany ! – jęknął Eustachy – Mam walczyć na golasa

Na łyżwiarskich mistrzostwach świata Bodzio Dreptak nasz rodak znad Bzury W rytmie tanga a-pasjonata Odstawił następujące figury:

Tym nie mniej rozkaz rozkazem, więc chociaż czuł się dość podle Golutki jak go pan Bóg stworzył, usiadł ten Dreptak na siodle Wziął sobie na drogę bułkę, marchewkę i dwie cebule I w całej okazałości stanął naiwnie przed królem A z króla był niezły pasjonat, jak ruszy do kąta mapy Jak skoczy pragnąc Dreptaka chwycić oburącz za klapy A tu klap nie ma to łap za byleco, aż z bólu jęknął Eustachy Za dziesięć minut król warknął masz być zakuty w te blachy A jeżeli cię nie zobaczę w pancerzu i pióropuszu To każę ci poobcinać wszystko za wyjątkiem uszu Żebyś mógł słyszeć jak jęczysz, więc po tych groźnych okrzykach, Dreptak czym prędzej poleciał, galopem do lakiernika

Kalabraka, podwójnego lutza Szpagan imienia towarzyszki Eugenii Palejk Po czym złapał powietrza w płuca I kręcił dalej:

A ten mu wlakierował, na chudych sterczących żebrach Żeberkowaną zbroicę, w kolorze czystego srebra Łeb mu wyzłócił pozłótką, dorobił mu stalowe jegiery I jeszcze mu wymalował różne wspaniałe ordery Z napisami za bohaterstwo, za lojalność, za postawę ogólną Jak również pierwszą nagrodę na wystawie psów rasy buldog A tu już się bitwa zaczyna, już atakują Tatarzy Już Dreptak z resztą rycerstwa, chcąc nie chcąc rusza do szarży A przy tym błyszczy jak słońce, cały z daleka się świeci, I jeszcze koń mu zwariował i przed wszystkimi z nim leci Co widząc ze strachu i z grozy, zawoła Tatarska horda Lecz już po chwili to wycie zamarło i nagle we mordach,

CG GC

Hacela, radawergera, fikusa, sukinsyna Podwójnego skakanego frajera Podwójnego lewego chunwejbina Sasexa, pumexa,architexa Szopenchauera, Kanta Dzidzia Forka, azorka, Reksa Wydymanego żyranta Pokiwanego oponenta Dwa monity, dopinga, Heugensa Specjalnego korespondenta Gospodarczego nonsensa Pole Rakse, Krakse, Etole Doktrynera, Hakenkreuza, big bita A poza tym liczne kurde mole A na zakończenie dupersznyta I ogromnie się tym wszystkim utrudził Zaś gdy już oklaski zabrzmiały To on się ukłonił i się obudził Jego żona powiedziała: Wiesz, Stary, dzisiaj byłeś wspaniały!

Nie wytrzymali nerwowo, wrzasnęli pantyr o raju I dali takiego dyla, że ich wygonił won z kraju A Dreptak otrzymał nagrodę, majątek tuż pod stolicą O dobry lakiernik to i z ofermy zrobi Bóg wi co 5


Bez aluzji / Znów wódka za mną chodzi Hej nie ma rady na to chodzi wódka za tatą Taka z niej bestia chytra Na przodzie tato drepta a za nim o pół metra Drepta sobie pół litra

Pogodny poranek ojca Chudzielaka /3 chwytynie pamiętam/ ADAD AEA

Nie złości się nie rzuca o nic się nie wykłóca Nikomu nie przeszkodzi I tylko czasem tacie okrzyk się wyrwie w chacie Znów wódka za mną chodzi

DADA DEA ADAD AEA

Hej na świecie gdzie się strzela, coś się rodzi i coś tonie A tu zacny ksiądz Chudzielak, sadzi sobie pelargonie Pelargonie sobie sadzi, a na świecie krzyk i salwy I się katechety radzi, czy by może lepiej malwy Żydzi bombardują Liban, opium się wyrabia z maku Ponoć mają znieść celibat, zacny ojcze Chudzielaku Czarni się w Nigerii piorą, i w miasteczku coś się zmienia 4 śluby, chrzcin pięcioro, 2 ostatnie namaszczenia

Mamusia robi fochy mówiąc za mną pończochy Też chodzą od tygodnia Sprawdzaliśmy to z bratem nie widać a za tatem Wódka posuwa co dnia

Dreptak się poczubił z żoną, na Sycylii proces mafii Ktoś na marsa leci ponoć, dobrze, że nie z tej parafii Zasypało gdzieś kopalnie, w rządzie znów kolejna zmiana Organista kupił w kiosku nielegalnie nie Urbana

Badały tatkę wszędy kliniki i urzędy Wyszła taka konkluzja W wyniku tych analiz u taty to realizm A u innych aluzja

Plutonowy dzieci straszy już za 2 tygodnie święta Ministranci palą haszysz, a ta gałąź jest uschnięta A gosposia znów ma obrzęk, a Śląsk Wrocław znów do zera A jak jakiś lepszy pogrzeb to się wtedy gardło zdziera

Więc cieszymy się szczerze myśląc o charakterze Prostym naszego tatki Zwłaszcza że i za nami też chodzą wieczorami Dwie śliczne małe ćwiartki...

A w dzieciństwie powrót posła a we wrześniu stał tu szwadron A czubatka znów się zniosła a tam w sadzie jabłko spadło Hej na świecie, gdzie się strzela, coś się rodzi i cos tonie A tu zacny ksiądz Chudzielak sadzi sobie pelargonie Pelargonie...

5


Prząśniczka po nowemu

? d g d A7dA7d CFGd g d

Przy palniku siedzą niewinne owieczki, Pędzą sobie , pędzą z miedzianej rureczki. Kap nam po kropelce , wij się rurko wij, A kto piśnie słówko , ten dostanie w ryj! Za okienkiem nocka i prószy już śnieżek, A tu tak zacisznie przy takim zacierze. Żeby nie złapali , kryj się dobrze , kryj, A kto piśnie słówko , ten dostanie w ryj! Warto by spróbować , bo zapach tak kusi, Ale trza , choroba , flaszkę wydusić Nie kap po kropelce , lej się ciurkiem , lej. A kto piśnie słówko , ten dostanie w ryj! Ciężko już wytrzymać , aż trzęsą się ręce Ze sześćdziesiąt procent , a może i więcej! Lej po całym siostro , ty wątrobo gnij, A kto piśnie słówko , ten dostanie w ryj! Szumi już w kociołku i szumi pod czaszką, Ty nam sił dodawaj , ty prowadź nas flaszko! Nikt nam nie zaszura i ty , chłopie drżyj, A kto piśnie słówko , ten dostanie w ryj! Podłóż no do ognia , bo jakoś nie kapie! Ta ma mgłę na ślepiach , a tamta już chrapie. A my cyk! po jednym , pij , sąsiadko , pij! Wysadziło kocioł , poparzyło ryj!

Zegarmistrz światła A kiedy przyjdzie także po mnie Zegarmistrz światła purpurowy By mi zabełtać błękit w głowie To będę jasny i gotowy

aG Da CG Da

Spłynął przeze mnie dni na przestrzał Zgasną podłogi i powietrza Na wszystko jeszcze raz popatrzę I pójdę, nie wiem gdzie na zawsze Babę zesłał Bóg Babę zesłał Bóg, raz mu wyszedł taki cud Babę zesłał Bóg, coś innego przecież mógł Żeby dobrze zrobić wam, żeby dobrze zrobić wam Babę zesłał Pan

a d FEFE a

Bóg też chłopem jest, świadczy o tym jego gest Bóg też chłopem jest, tak jak swing, blues i jazz Żeby z baby ciągle kpić, żeby z baby ciągle kpić Trzeba chłopem być Bóg Ci zesłał mnie, byś miał kogoś w noc i w dzień Bóg Ci zesłał mnie, ty się z tego tylko ciesz Z woli nieba jestem tu, z woli nieba jestem tu Więc się do mnie módl

6


Pamiętam ciebie z tamtych lat

Wypijmy za błędy

Zamknij świat na klucz, wróć do mnie C a7 d7 G7 Żal za siebie rzuć, wróć do mnie C a7 f G7 Bo ja wciąż pamiętam ciebie z tamtych lat gA7 d7 G7 C Wygnaj z serca chłód, wróć do mnie jak najkrótszą z dróg, wróć do mnie bo ja wciąż pamiętam ciebie z tamtych lat A7 d7 G7 C (ciebie z tamtych lat) (F C C7) ref. Niech się dzieje co chce FC (niech się dzieje co chce) C C7 F nam nie może być źle FC kupię nam obrączki dwie E7 a D7 bo po to by ze sobą być, żyjemy ja i ty G7 d7 e7 G7

Czego może chcieć od życia taki gość jak ja? Nikt już z tego, co ktoś zbił, nie wymyśli szkła. Może w niebie zrobią błąd i w natłoku spraw To, co szło do innych stron, raz przypadnie nam.

e H7 e7 C a H7 e e H7 H7 e7 C a H7 e

Wypijmy za błę - dy, za błędy na gó - rze, Niech wyjdą na do - bre zmęczonej natu - rze.

a H7 e a H7 e a H7 e a H7 e

Czego może chcieć i kto może nam coś dać? Czasem rzucą parę lat, a sklep pęka w szwach. Kupić chcesz, gotówka jest, nie masz czasu stać, Złapie je emeryt, choć swoich dosyć ma. Wypijmy za błędy ...

Jak stracony czas, wróć do mnie Jak już kiedyś raz, wróć do mnie Bo ja wciąż pamiętam ciebie z tamtych lat (ciebie z tamtych lat) "I tak jak po burzy wraca słońce, po nocy dzień a po ziemie lato Tak ty wróć do mnie Dzisiaj już wiem, że w całym moim życiu Najbardziej, najbardziej kochałem ciebie z tamtych lat" (Ciebie z tamtych lat) F C C7

Czego może chcieć od życia taki gość jak ja? Ludzi, których sam ciągle w sercu mam. Czasem w nocy kilka godzin kręci osiem cyfr, Głos przez setki mil - nie, to już nie Ty!

C c e7 G a H e C c e7 G a e H7

Myślę czasem, jak się skończy ten nasz ziemski start. Czy zbudzimy kiedyś się, a w koło będzie raj? Wypijmy za błędy ... } 2x Wypijmy za błędy.

H7 e

Ref. Zamknij świat na klucz ...

6


Wyspa

Rozmowa o tolerancji

Być może jest taka wyspa na jakimś oceanie Która ma jedną przystań i jeden jacht w tej przystani I wody jednej rzeki przecinają ją w poprzek I jeden strażnik rekin pilnuje wyspy dobrze I pojedyńczo się łamią o skałę samotne fale I jeden czarny namiot stoi na owej skale Nad palmą jedną jedyną błyszczy jedyna gwiazda A gdy się chce tam dopłynąć jest tylko jedna jazda Gdyż jeden jest kierunek i jeden mały bilet Więc po swój biedny pakunek niebawem się pochylę I opuszczę swą izbę bez słów i powrotów By dopłynąć na wyspę do czarnego namiotu I będzie coraz ciemniej ciepło smutno i mglisto Psy kiedy wyją w pełnię też tęsknią za tą wyspą Tolerancja Dlaczego nie mówimy o tym co nas boli otwarcie D A Budować ściany wokół siebie marna sztuka Wrażliwe słowo, czuły dotyk wystarczą Czasami tylko tego pragnę, tego szukam DADAD Na miły Bóg Życie nie tylko po to jest by brać Życie nie po to by bezczynnie trwać I aby żyć siebie samego trzeba dać

A DGA DGA DGA

aE 34 a CG 34 C eH 12 e GD 12 G h Fis 23 h DA 23 D fis Cis 34 fis

Niech pan posłucha mnie bo ja o jasność dbam I jadę teraz do wsi czerwona czapa -I z bandytyzmem ja skończyłem mówię wam I wszystko klawo tylko wyszła z tego draka

a E7 a GC da E7 a (A7)

A było tak bawiłem niedaleko stąd I jadłem pączka patrząc huczo na dziewczątka -Gdy nagle typek ten pojawił się jak trąd I krzyczy hej frajerze pożycz mi dziesiątkę Wnet zakipiałem cały z tych moralnych strat Chciałem od razu jego rąbnąć w głupią pałę -Bo tolerancji nas uczono tyle lat Więc nie rąbnąłem nawet majchra nie szukałem A żeby państwo o tym typku miało sąd To był to gigant z tych olbrzymów pasożytów -Że gdyby go postawić nocą dupą w kąt To masz wrażenie że stoi dwóch bandytów A frajer ten chociaż z natury twardy pies Kastetem zaczął mi majstrować przy tchawicy -Tu tolerancji mojej długiej nadszedł kres I jestem tutaj a ten frajer jest w kostnicy

Problemy twoje , moje, nasze boje, polityka A przecież każdy włos jak nasze lata policzony Kto jest bez winy niechaj pierwszy rzucie kamień, niech rzuci Daleko raj, gdy na człowieka się zamykam Na miły Bóg...

6


Dojrzały wiśnie..

Prowokator

Dojrzały wiśnie w ogrodzie wujka Wani W ogrodzie Wani dojrzały wiśnie A wujek Wania z ciocią Manią na zebraniu A myśmy cicho na spacerek sobie wyszli

dg Ad

Na rogu sobię stoję a nuż się zdarzy coś I nagle idzie do mnie nieznajomy jakiś gość Podchodzi pyta szeptem czy miejsce takie znam Gdzie można przy wódeczce zamienić parę zdań

a E7 E7 a da a E7 a

A ty się Kazio nie rozpychaj A przepraszam cicho bądź Wy nie chwytajcie wszystko na raz bo to grzech Dojrzały wiśnie w ogrodzie wujka Wani A zamiast wiśni pozostał pusty śmiech

C F EA dg Ad

Pałace złote góry obiecał mi ten pan Za to bym mu przekazał radzieckiej huty plan

da a E7 a

A dawaj Kaziu naginaj tu gałązkę Te wujka wiśnie są takie pyszne A dziurka w płocie jest niestety tu zbyt wąska Abyśmy w razie czego wszyscy naraz wyszli A ty się Kazio... Niech wujek Wania występuje na zebraniu Niech występuje się produkuje Powiemy wszyscy dziękujemy wujku Wania A ciocia Mania i ciocia Mania

A w Marsylii opowiadał aż roi się od knajp Dziewczynki palce lizać burdele istny raj Tam dziewki tańczą gołe tam żyje wielki świat Tam lokaj nosi wino a złodziej nosi frak Oddałem więc faceta do rąk NKWD Do dzisiaj chyba siedzi a zresztą czort go wie Dziękował mi naczelny sam przyleciał wręczył kwiat A później dołożyli pięć dodatkowych lat Jedno mi od tej pory nie daje w nocy spać Jakby do tej Marsylii chociaż na trochę zwiać Gdzie facet opowiadał aż roi się od knajp Dziewczynki palce lizać burdele istny raj

A ty się Kazio... Tam dziewki tańczą gołe tam żyje wielki świat Tam lokaj nosi wino a złodziej nosi frak

6


Missouri Missouri ty wielka rzeko Ojcze rzek kto bieg twój zmierzy Wigwamy Indian na jej brzegu Heełej gdy czułno mknie Poprzez nurt Missouri Shenando jej imię było Ojcze rzek kto bieg twój zmierzy I nie wiedziała co to miłość Heełej gdy czułno mknie Poprzez nurt Missouri Aż przyszedł kupiec i w rozterce Ojcze rzek kto bieg twój zmierzy Jej własne ofiarował serce Heełej gdy czułno mknie Poprzez nurt Missouri Lecz stary wódz rzekł że nie może Ojcze rzek kto bieg twój zmierzy Białemu córka wodza dzielić łoże Heełej gdy czułno mknie Poprzez nurt Missouri Lecz wódka białych wzrok mu mami Ojcze rzek kto bieg twój zmierzy Już wojownicy śpią z duchami Heełej gdy czułno mknie Poprzez nurt Missouri Wziął czułno swe i z biegiem rzeki Ojcze rzek kto bieg twój zmierzy Dziewczynę uwiózł w świat daleki Heełej gdy czułno mknie Poprzez nurt Missouri Shenando czerwony ptaku Ojcze rzek kto bieg twój zmierzy Wraz ze mną płyń po życia szlaku Heełej gdy czułno mknie Poprzez nurt Missouri

Przeżyj to sam DGD GD hD DA D AD

Na życie patrzysz bez emocji Na przekór czasom i ludziom wbrew Gdziekolwiek jesteś w dzień, czy w nocy Oczyma widza oglądasz grę

CGa dG CGa d G G7

Ktoś inny zmienia świat za ciebie Nadstawia głowę, podnosi krzyk A ty z daleka, bo tak lepiej I w razie czego nie tracisz nic Przeżyj to sam, przeżyj to sam Nie zamieniaj serca w twardy głaz Póki jeszcze serce masz

CGadG CGa DG

Widziałeś wczoraj znów w dzienniku Zmęczonych ludzi, wzburzony tłum I jeden szczegół wzrok twój przykuł Ogromne morze ludzkich głów A spiker cedził ostre słowa Od których nagła wzbierała złość I począł w tobie gniew kiełkować Aż pomyślałeś milczenia dość Przeżyj to sam ...

6


Sen Bartosiewicz To jest mój sen, ten sen przeraża mnie W pokoju bez ścian zamykam się Nie ma nic, nie ma mnie, niby bezpiecznie Ale wcale nie jest dobrze w moim śnie.

Tatuaż eDFC eDFC eDF EDF

To jest mój sen, ten sen zawstydza mnie Zachłanna i zła wciąż więcej chcę Nie ma nic nie ma mnie, niby cudownie Ale wcale nie jest dobrze w moim śnie. Budzi mnie wiatr -wiatr niesie strach Budzi mnie deszcz - deszcz tuli mnie Budzi mnie blask gorących dni Budzi mnie krzyk czy wciąż się śni? Nie ma nic nie ma mnie, niby bezpiecznie Ale wcale nie jest dobrze w moim śnie Budzi mnie wiatr...

aGDF

Nie zawsze możesz mieć co chcesz Choć gonisz tak że brak ci tchu Wszystko nagle traci sens Wciąż może być dobrze, dobrze, dobrze Ja to znam Wciąż może być dobrze, dobrze gdy Nie boisz się

D

Popłyniesz dalej z każdym dniem Gdzieś gdzie nic nie będzie już - dziwić się Z każdą chwilą twoje dni Coraz mniej realne są nie dziwisz się

Fda BFaG

D E G E7 A G E7

Tatuaż zdobi twoją pierś I w twojej głowie pełno tatuaży W jednej chwili zmieniasz się I jest ci tak dobrze, dobrze, dobrze Ja to znam Jest ci tak dobrze, dobrze gdy Nie boisz się Popłyniesz dalej z każdym dniem Gdzieś gdzie nic nie będzie już - dziwić się Z każdą chwilą twoje dni Coraz mniej realne są nie dziwisz się A kiedy nagle, kiedy nagle zbudzisz się To nie będziesz wcale ty To nie jesteś już ty

6


Whisky zaśpiewanie tegopowinni rozstrzeliwać Mówią o mnie w mieście - co z niego za typ Wciąż chodzi pijany, pewno nie wie co to wstyd Brudy niedomyte w stajni ciągle śpi Czego szuka w naszym mieście Idź do diabła - mówią ludzie pełni cnót Ludzie pełni cnót Chciałem kiedyś zmądrzeć, po ich stronie być Spać w czystej pościeli, świeże mleko pić Naprawdę chciałem zmądrzeć i po ich stronie być Pomyślałem więc o żonie, aby stać się jednym z nich Stać się jednym z nich Stać się jednym z nich Już miałem hacjendę, wspaniałą mówię Wam Lecz nie chciała tam zamieszkać żadna z pięknych dam Wszystkie śmiały się wołając, wołając za mną wciąż Bardzo ładny frak masz Billi Ale kiepski byłby z Ciebie mąż Kiepski byłby mąż Whisky moja żono, jednak tyś najlepszą z dam Już mnie nie opuścisz nie, nie będę sam Mówią whisky to nie wszystko, można bez niej żyć Lecz nie wiedzą o tym, że najgorzej w życiu To samotnym być, to samotnym być Aaaa... Lecz nie wiedzą o tym, że Najgorzej w życiu to samotnym być Nie chcę już samotnym być Nie, nie, nie chcę już samotnym być Nie chcę już, nie chcę już Samotnym być

IV L.O. G C9 G C9 G C9 G C9 D C e7 a7 D C e7 a7 D G C9 G C9

Dzień dobry maleńka, jak ci na imię Zgubiłaś się w tym tłumie Wyciągam do ciebie moją dłoń Odpowiedź na wszystko się znajdzie

D A h A D A G G

Labirynt wśród tylu korytarzy Oszukałby Tezeusza Lecz my możemy to zrobić w szalecie Nie łamiąc zasad savoir vivre. Czwarte liceum ogólnokształcące Wszystko możesz tu znaleźć Czwarte liceum ogólnokształcące Granatowy sen Więc chodź maleńka, znam twoje imię Omińmy tabuny pędzących w biegu Czy widzisz playboyów jedzących kredę Czy widzisz dziewice czekające na sygnał Czy czujesz historię pachnącą prochem Tej starej armaty, bum bum Czy czujesz historię pachnącą prochem Tej starej armaty Czwarte liceum ogólnokształcące Wszystko możesz tu znaleźć Czwarte liceum ogólnokształcące Granatowy sen

6


Bóg d a B Daleko tak daleko, daleko tak g C Daleko tak daleko, daleko tak Daleko tak daleko, daleko tak Daleko tak daleko, daleko tak

Jest super Popatrz na wspaniałe autostrady Na drogi, na których nie znajdziesz wybojów Rosną nowe bloki i nie ma wypadków W czystych szpitalach ludzie umieraj± rzadko

Jesteś tak daleko ode mnie Czasami jednak blisko tak Mogę porozmawiać z tobą czasem Czasem znajdujesz dla mnie czas Chciałbym coś powiedzieć o tobie Tak często czuję twoją siłę Nic się nie dzieje przypadkowo Chociaż tak często w to wątpiłem F C g Ref.: Tak bardzo chciałbym zostać kumplem twym B Tak bardzo chciałbym F C g B Tak bardzo chciałbym zostać kumplem twym Daleko tak daleko, daleko tak

X4

Jesteś tak daleko ode mnie Czasami jednak blisko tak Wyszedłem z domu, nie było nikogo Zgubiłem sens upadłem na twarz Nocą ulice są złe Samotność gnębi mocno tak Poczułem wtedy, że jesteś Czasem znajdujesz dla nie czas Ref.:

eCaD

Mamy ekstra rząd i super prezydenta Ci wszyscy ludzie to super fachowcy Ufam im i wiem, że wybrałem swoją przyszłość Za rękę poprowadzą mnie do Europy Jest super, jest super, więc o co ci chodzi Jest super, jest super, więc o co ci chodzi Więc o co ci chodzi, jest super, jest super Więc o co ci chodzi, jest super Mamy tolerancję wobec innych upodobań Kościół zaciekle broni najbiedniejszych Bogaci s± fajni i w miarę uczciwi Policja surowo karze złych przestępców Jest super, jest super, więc o co ci chodzi Jest super, jest super, więc o co ci chodzi Więc o co ci chodzi, jest super, jest super Więc o co ci chodzi, jest super Jest super, jest super, więc o co ci chodzi Jest super, jest super, więc o co ci chodzi Więc o co ci chodzi, jest super, jest super Więc o co ci chodzi, jest super

Bardzo chciałbym ...

6


Chłopaki nie płaczą Mówisz, życie jak cukierek Gorzkie jest czasami Mówisz panna zostawiła Kumple dawno cię olali Ale nie bój nic - minie jakiś czas

King Dh DhA Dh DhA BADH

Poczuj chłodny świt wszystko przejdzie ci

GA GA

U-u-u chłopaki U-u-u nie płacz± U-u-u chłopaki U-u-u nie płacz± Nie nie nie nie nie nie

DG DG eA eA hBDh

Nie masz kaski - odpuść sobie Jutro przecież też jest dzień Może kiedyś ci pomogę Może ty nie wystawisz mnie Ale nie bój nic - minie jakiś czas Poczuj chłodny świt, wszystko przejdzie ci U-u-u chłopaki U-u-u nie płaczą U-u-u chłopaki U-u-u nie płaczą Nie nie nie nie nie nie La la lala lala la

Mówiono o nim King, w mieście Świętej Wieży Pamiętam z podstawówki jak całował się z papieżem Przejeżdżał też sekretarz, gdy przecinano wstęgę King poszedł na wagary, pomarzyć o czym innym Był zawsze trochę z boku, na bakier trochę był W szkole nikt nie wiedział, czym King na prawdę był

e G aeae a e H7

To było trochę później, już miał przyjaciółkę Ewę Mieszkali więc bez ślubu i klepali słodką biedę Dawali czasem czadu bo lubili lekkie draki Znajomych było wielu, wieczory i poranki Uważaj na sąsiadów swych, bo lubią dawać cynk Ty wiesz kto rządzi w mieście tu - biskup z komisarzem, King! Tak mówił mu przyjaciel, długi chudy Lolo Gdy wyszli na ulicę zapalić spliffa z colą Mam dosyć tego miasta, czerwono - czarnej mafii Czy mnie rozumiesz Lolo? Czy wiesz co mnie trapi? Tymczasem blada Ewa wytłumaczyć pragnie wszystko Bo komisarz wszedł przez okno a spod łóżka wyszedł biskup Co masz w kieszeni King, komisarz spytał w drzwiach Wy palicie wciąż to świństwo, mieliśmy wiele skarg A biskup łypie z boku, to na Kinga to na Ewę Wy żyjecie tu bezbożnie, myślicie że nic nie wiem Za posiadanie zielska ty dostaniesz parę latek Za nielegalny związek z nią następnych parę kratek Dziś King siedzi w celi i wspomina dobre dni Napisał do papieża bardzo długi list Świąteczną wysłał kartkę do samego prezydenta Lecz nikt o nim dziś nie mówi, nikt o nim nie pamięta Był zawsze trochę z boku, na bakier trochę był W szkole nikt nie wiedział, czym King naprawdę był 6


Nie nie nie

Warszawa

Połóż pistolet na stół i uprzedzenia wyrzuć w kąt Na całym świecie są faszyści którzy nienawidzą innych rąk Nie nie nie nie wszystkich możesz zabić To niemożliwe uwierz mi Nie nie nie za dużo możesz stracić Bo takie krótkie są nasze dni

eaCG

Tylko nie mów tego mi nigdy nie mów tego mi tylko nie mów tego że nienawidzisz

eaD Ge

Więc pomyśl o tym co nas boli o wszystkich wojnach które znasz To najtrudniejsze zawsze jest powiedzieć nie gdy mówią tak Nie nie nie bądź pozytywnym wojownikiem Kiedy na ringu zostaniesz sam Tak tak tak za dużo dzieci nie ma już Swoich tatusiów i swoich mam Tylko nie mów tego mi tylko nie mów tego mi Nigdy nie mów tego że nienawidzisz mnie

Za oknem zimowo zaczyna się dzień Zaczyna kolejny dzień życia Wyglądam przez okno, na oczach mam sen A Grochów się budzi z przepicia Wypity alkohol uderza w tętnicę Autobus tapla się w śniegu Zza szyby oglądam betonu stolicę Już jestem na drugim jej brzegu Gdy patrzę w twe oczy zmęczone jak moje To kocham to miasto, zmęczone jak ja Gdzie Hitler i Stalin zrobili co swoje Gdzie wiosna spaliną oddycha

D eC

GDeC GDC

Krakowskie Przedmieście zalane jest słońcem Wirujesz jak obłok, wynurzasz się z bramy A ja jestem głodny, tak bardzo głodny Kochanie nakarmij mnie snami Zielony Żoliborz, pieprzony Żoliborz Rozkwita na drzewach, na krzewach Ściekami z rzeki kompletnie pijany Chcę krzyczeć, chcę ryczeć, chcę śpiewać Gdy patrzę.... Jesienią zawsze zaczyna się szkoła A w knajpach zaczyna się picie Jest tłoczno i duszno, olewa nas kelner I tak skończymy o świcie Jesienią zawsze myślę o latach Tak starych, jak te kamienice Jesienią o zmroku przechodzę z tobą Przez pełne kasztanów ulice I patrzę... 6


Dwuosobowa banda Co się dzieje skąd ten krzyk Aż w całym niebie wre Księżyc mdleje gwiazdy w ryk Że ktoś porządzić chce

Marchewkowe pole AE fis D

Zrobiła cały skandal Dwuosobowa banda Co się dzieje skąd ten krzyk Książyc nagle znikł Podstępem go zabrali Do worka wpakowali Stąd niebylejaka Kosmiczna grozi draka

Marchewkowe pole rośnie wokół mnie Marchewkowy w polu jak warzywo tkwie Głową na dół zakopany niczym struś Chcesz mnie spotkać głowę obok w ziemię włóż Wszystko się może zdarzyć Wszystko się może zdarzyć

DAG

Marchewkowe o ogrodzie miewam sny W marchewkowym stanie jest najlepiej mi Rosną sobie dołem głowa górą nać Kto mi powie co się jeszcze może stać Wszystko się może zdarzyć Wszystko się może zdarzyć

Siedmioramienna tęcza

Hrabia z Jacka i Placka

Siedmioramienna tęczo prowadź nas DACA Do krawędzi nieba w nowy świat Zieleń i róż leczą serca ze wszystkich trosk DAE Po każdej z burz gdy rozbłyśnie twój złoty nos

O ludzie schylcie czoła pokornie jak jeden mąż Oplata was dokoła stugłowy władzy wąż Ooooooo o (x4) Wciąż jedni są na górze a drudzy o szczebel w dół Rozliczni władzy stróże i wiernych poddanych tłum Ooooooo o (x4)

Siedmioramienna tęczo świeć nam świeć I nadzieję w sercu nową wznieś Będziemy biec każdą z siedmiu podniebnych dróg Dopóki się nie dopali twój jasny łuk Dopóki się nie dopali twój jasny łuk...

DAFG D

hDAG hDA

7


Wędrówka z Jacka i Placka

Zawsze tam gdzie ty

Są krainy takie gdzie wszystko można mieć Nic tam nie jest trudne nie trzeba nawet chcieć Można tam do woli bez pracy jeść i pić Albo jeśli wolisz o dyrdymałach śnić

aCG

Czemu nas tam nie ma gdzie zadarmo wszystko dają Czemu nas tam nie ma gdzie się wszystkie sny spełniają Czemu nas tam nie ma nad płonącą miodem rzeką Czemu nas tam nie ma czy to może zadaleko Są krainy takie gdzie nie pobrudzisz rąk Świeże bułki z makiem na drzewach rosną wkrąg Z nieba wciąż spadają gołąbki wprost na stół Dobre wróżki dbają byś lepiej wciąż się czuł

Zamienię każdy oddech w niespokojny wiatr By zabrał mnie z powrotem tam gdzie masz swój świat Poskładam wszystkie szepty w jeden ciepły krzyk Żebym znalazł cię aż tam gdzie pochowałaś sny CGa

Już teraz wiem że dni są tylko po to By do ciebie wracać każdą nocą złotą Nie znam słów co mają jakiś większy sens Jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem Być tam zawsze tam gdzie ty

CaG

FG Ca FG Ca FG

Nie pytaj mnie o jutro to za tysiąc lat Płyniemy białą łódką w niezbadany czas Poskładam nasze szepty w jeden ciepły krzyk By już nie uciekły nam by wysuszyły łzy

Mniej niż zero Myślisz może że więcej coś znaczysz Bo masz rozum dwie ręce i chęć Twoje miejsce na ziemi tłumaczy Zaliczona matura na pięć Są tacy to nie żart Dla których jesteś wart

eD

Mniej niż zero ( x4)

eD

CD CD

Już teraz wiem że dni są tylko po to By do ciebie wracać każdą nocą złotą Nie znam słów co mają jakiś większy sens Jeśli tylko jedno, jedno tylko wiem Być tam zawsze tam gdzie ty Budzić się i chodzić spać we własnym niebie Być tam zawsze tam gdzie ty Żegnać się co świt i wracać znów siebie Być tam zawsze tam gdzie ty

Zawodowi macherzy od losu Specjaliści od śpiewu i mas Choćbyś nie chciał i tak znajdą sposób Na swej wadze położą nie raz Choć top fizyce wbrew Wskazówka cofa się Mniej niż zero ( x4) 7


Jolka, Jolka ...

CGa x2, Cgda CGF ; ref. dFCdFCdFC F G x2

Jolka, Jolka pamiętasz lato ze snu, gdy pisałaś: tak mi źle, Urwij się choćby zaraz, coś ze mną zrób, nie zostawiaj mnie samej, o nie. Żebrząc wciąż o benzynę gnałem przez noc. Silnik rzęził ostatkiem sił, Aby być znowu w tobie, śmiać się i kląć, wszystko było tak proste w te dni. Dziecko spało za ścianą, czujne jak ptak. Niechaj bóg wyprostuje mu sny. Powiedziałaś, że nigdy, że nigdy aż tak, słodkie były jak krew twoje łzy. Emigrowałem z objęć twych nad ranem, Dzień mnie wyganiał, nocą znów wracałem. Dane nam było słońca zaćmienie, Następne będzie, może za sto lat. Plażą szły zakonnice, a słońce w dół wciąż spadało nie mogąc spaść. Mąż tam w świecie za funtem odkładał funt, na toyotę przepiękną, aż strach. Mąż twój wielbił porządek i pełne szkło, narzeczoną miał kiedyś jak sen, Z autobusem arabów zdradziła go, nigdy nie był już sobą, o nie. Emigrowałem...

Rezerwa

błagam nie śpiewajcie tego chwyty ocenzurowane

Godzina piąta minut trzydzieści , kiedy pobudka zagrała Grupa rezerwy szła do cywila , niejedna panna płakała Grupa rezerwy szła do cywila , niejedna panna płakała Niejednej pannie żal się zrobiło i serce z bólu zadrżało Że jej kochanek szedł do cywila , niejedna panna płakała Że jej kochanek szedł do cywila , niejedna panna płakała Tam na peronie, na dworcu głównym, wszystkie się panny zebrały Z kamieniem w ręku, z dzieckiem na ręku, na rezerwistów czekały Z kamieniem w ręku, z dzieckiem na ręku, na rezerwistów czekały Lecz to nie honor dla rezerwisty , by na peronie z panną stać Wsiadł do pociągu i trzasnął drzwiami , tak się pożegnał z pannami Wsiadł do pociągu i trzasnął drzwiami , tak się pożegnał z pannami Wsiadł do pociągu i trzasnął drzwiami , i pociąg ruszył z łoskotem A wszystkie panny głowy spuściły , poszły do domu z powrotem A wszystkie panny głowy spuściły , poszły do domu z powrotem

W wielkiej żyliśmy wannie i rzadko tak, wypełzaliśmy na suchy ląd. Czarodziejka gorzałka tańczyła w nas, meta była o dwa kroki stąd. Nie wiem ciągle dlaczego zaczęło się tak, czemu zgasło, też nie wie nikt. Są wciąż różne koło mnie, nie budzę się sam, ale nic nie jest proste w te dni. Emigrowałem...

7


Mydełko „Fa”

SDM

Gdy się pojawisz na szklanym ekranie , wizję zalewa czerwień twych ust. Jesteś najlepsza zdecydowanie i ze wszystkich dziewczyn największy masz biust. Wciąż po kanałach szukam twego ciała. Szept twój namiętny w mych uszach brzmi. Patrzę się w ekran i ciągle mi mało mej cycoliny z kanału TV. Sza ba da , sza ba da , ty i ja , mydełko Fa. Sza ba da , sza ba da , ty i ja , mydełko Fa. Piękna dziewczyno z kanału TV przyjeżdżaj do mnie na kilka dni. Jeśli się zgadzasz na to spotkanie , pomachaj ręką mi na ekranie. Sza ba da , ty i ja , mydełko Fa. Sza ba da , ty i ja , mydełko Fa. Lubię oglądać jedną reklamę : Domek z Drewbudu , a w domku my. Chcę taki domek i dużą wannę , a w niej po prostu ja i ty. Mógłbym cię mydlić mydełkiem Fa , byłoby fajnie sza ba da ba da Dmuchał bym tobie z mydła balony. Byłbym szczęśliwy i zadowolony. Ty i ja , ty i ja , ty i ja , mydełko Fa. Ty i ja , ty i ja , ty i ja , mydełko Fa. Chciałbym cię mydlić mydełkiem Fa , byłoby fajnie sza ba da ba da Jeśli się zgodzisz na to spotkanie , pomachaj ręką mi na ekranie. Ty i ja , ty i ja , sza ba da , sza ba da Sza ba da , ty i ja , mydełko Fa.

Jestem z miasta E fis E

EAE H7 E

a e a e Ref.: Jestem z miasta, to widać Jestem z miasta, to słychać Jestem z miasta, to widać, słychać i czuć Jeszcze raz : Ref. W cieniu sufitów, w świetle przewodów W objęciach biurek, krokach obchodów Rodzą się rzeczy jasne i ciemne Ja nie rozróżniam ich, nie ufam, więc Ref. W rytmie zachodów w słowach kamieni W spojrzeniu ptaków w mowie przestrzeni Rodzi się spokój po jednym roku Leczą się myśli mnie to nie bierze W świetle przewodów w cieniu sufitów W wietrze oddechów w błocie napisów Rodzą się szajby małe i biedne Karmię się nimi karmić się będę

aGCG aGCG a G C E7

ae

aeae aeae Gd ae ah a7 h Gd ae aeae aeae Gd ae

7


Wiele razy

Będziesz moją panią

C G C Wszyscy to wiedzą ale każdy powie wiele razy C G C Wszyscy to wiedzą ale każdy powie wiele razy Cea aGF D7 To jest potrzebne, to jest potrzebne C G C Bo wszyscy to wiedzą ale każdy powie wiele razy

Będziesz zbierać kwiaty Będziesz się uśmiechać Będziesz liczyć gwiazdy Będziesz na mnie czekać I ty właśnie ty będziesz moją damą I ty właśnie ty będziesz moją panią Będą ci grały skrzypce lipowe Będą śpiewały jarzębinowo Drzewa, liście, ptaki wszystkie

Wszyscy to mieli ale każdy chciałby wiele razy Wszyscy to mieli ale każdy chciałby wiele razy To jest potrzebne, to jest potrzebne Bo wszyscy to mieli ale każdy chciałby wiele razy Wszyscy zaprzeczą ale każdy czeka, że się zdarzy Wszyscy zaprzeczą ale każdy czeka, że się zdarzy To jest potrzebne, naprawdę potrzebne Bo wszyscy zaprzeczą ale każdy czeka, że się zdarzy

C G C G7 C G C C7 f c G7 c C7 Gis Dis fc Gis Dis f G7

Będę z tobą tańczyć Bajki opowiadać Słońce z pomarańczy W twoje dłonie składać I ty... Będą ci grały nocą sierpniową Wiatry strojone barwą i słońcem Będą śpiewały, śpiewały bez końca Będziesz miała imię Jak wiosenna burza Będziesz miała miłość Jak jesienna burza I ty...

7


Dni, których nie znamy Tyle było dni do utraty sił, do utraty tchu, tyle było chwil. Gdy żałujesz tych, z których nie masz nic, jedno warto znać,jedno tylko wiedz, że:

Niepewność eGDG aEGD eGDG aEGD

Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy, Ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy. / x2

a H7 e CD G C a H7 e CD G

Gdy cię nie widzę, nie wzdycham nie płaczę C F C Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę CFC Jednakże, gdy cię długo nie oglądam C Czego? mi braknie, kogo? widzieć żądam D I tęskniąc sobie zadaję pytanie G Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie E a e D Daba daba...

Pewien znany ktoś , kto miał dom i sad, zgubił nagle sens i w złe kręgi wpadł. Choć majątek prysł, on nie stoczył się, wytłumaczyć umiał sobie wtedy właśnie, że: Ważne są tylko te dni, ... / x2 Jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy? Jak pozbierać myśli, z tych nie poskładanych? Jak oddzielić nagle serce od rozumu? Jak usłyszeć siebie pośród śpiewu tłumu? Jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy? Jak pozbierać myśli, z tych nie poskładanych? Jak odnaleźć nagle radość i nadzieję? Odpowiedzi szukaj, czasu jest tak wiele! Ważne są tylko te dni, ... / x2

CGCFC

Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale Abym przed tobąš szedł wylewać żale Idąc bez celu, nie pilnując drogi Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi I wchodząc sobie zadaję pytanie Co mnie tu wiodło, przyjaźń - czy kochanie ehGD Daba daba... aECG ehGD aECG ehGD

Gdy z oczu znikniesz nie mogę ni razu CA W myśli twojego odnowić obrazu DH Jednakże nieraz czuję mimo chęci GD Że on jest zawsze blisko mej pamięci EaH I znowu sobie zadaję pytanie G Czy to jest przyjaźń - czy to jest kochanie E a e D Daba daba... Dla twego zdrowia życia bym nie skąpił Po twąš spokojność do piekieł bym wstąpił Choć ?śmiałej żądzy nie ma w sercu mojem Bym był dla Ciebie zdrowiem i pokojem I znowu sobie powtarzam pytanie Czy to jest przyjaźń - czy to jest kochanie

7


Gaj W splątanym gaju rąk i nóg, szepczemy słowa święte Jak szeptał kiedyś młody Bóg, bogini nie pojętej Ole, ole, ole, ola, oli, bogini niepojętej x2 W czerwonym żarze rzewnych żądz, płoniemy jak pochodnie I opadamy w niebo śniąc, niewinnie i łagodnie Cyt, cyt, cyt, cyt, cyt, niewinnie i łagodnie x2 W żałobnym chłodzie znanych ust, szukamy pocieszenia Słuchając jak nam stygnie puls, i mylą się znaczenia To nic, to nic, to nic, to nic, to nic, to mylą się znaczenia Dopóki demon smutku śpi, niech żyją młode żądze Dopóki życie w nas się tli, dopóki są pieniądze Ole, ole, ole, ola, oli, niech żyją młode żądze Ole, ole, ole, ola, oli, dopóki są pieniądze

Pieśń wielorybników / Stary harpunnik DAD

Nasz diament prawie gotów już W cieśninach nie ma kry Na kei piękne panny stoją W oczach błyszczą łzy Kapitan w niebo wlepia wzrok Ruszamy lada dzień Płyniemy tam gdzie słońca blask Nie mąci nocy cień

a e ae aGa

A więc krzycz o o o Odwagę w sercu miej Wielorybów cielska groźne są Lecz dostaniemy je

aGa

x2

Ej panno po co łzy Nic nie zatrzyma mnie Bo prędzej w wodach kwiat zakwitnie Niż wycofam się No nie płacz wrócę tu Nasz los nie taki zły Bo da dukatów wór za tran I wielorybie kły Na deku stary wąchał wiatr Lunetę w ręku miał Na łodzi co zwisały już Z harpunem każdy stał Dmucha tu i dmucha tam Ogromne stado wkrąg Harpuny wiosła liny brać I ciągnij brachu ciąg I dla wieloryba już Ostatni to dzień Bo śmiały harpunnik Uderza weń 7


Latający Holender (z Kleksa) 2 wesołe chwyty

Wróćmy na jeziora

Niedaleko cieśniny złych przeżyć Na przylądku w portowej tawernie Moi drodzy zechciejcie mi wierzyć Ja spisałem się bardziej niż dzielnie

Kiedy wrócą ptaki do mazurskich gniazd ee F e F e Ruszaj tam gdzie już żeglarze płyną szlakiem gwiazd F a D H7 ee Wróćmy na jeziora na wędrowny rejs Znajdziesz tam cel swojej drogi wśród szumiących drzew

Latający Holender to ja Obejrzyjcie mój tors gladiatora To jest Lucy to Mery a ta Ośmiornica jest siostrą potwora

Białe żagle szmaragdowa toń A przy tobie przyjacielska dłoń

W każdym porcie wiadomo dziewczyna Każda młoda i zgrabna i ładna Lecz potwierdzi to każdy marynarz Zimna Jolka to ryba jak żadna Latający Holender to ja Mnie nie straszne są szczęki rekina Ten kaszalot to Betty a to Hej żeglarzu nalej mi wina

G H7 e a e G H7 e a H7

Wrócisz tam z gitarą gdzie ogniska blask Zostań tu noc śpi w szuwarach pieśni słucha las Wróćmy na jeziora gdzie samotny brzeg Zostań tu gdzie las i woda masztów cichy śpiew Białe żagle które kryje mgła I nic nie mów bo przygoda trwa Wróćmy na jeziora gdy zapadnie zmrok Znajdziesz tu swoją przygodę wrócisz tu za rok Wrócisz tu za rok

Zimna Jolka przepraszam nie dla mnie Kiedy ją poprosiłem do tanga To się zaraz zrobiło upalnie Cztery noce trwała balanga

7


Dreams There is something in her eyes And I think it's fear Why don't you tell me little girl Why are you so afraid

A gdy mnie sen zmorzy h D A fis

Last night my father Came to my room He was stark naked Very quiet closed the door And it was not dream I still feel his hands on my trembling body

GD C G fis

A gdy mnie sen zmorzy Zakradnij się i pozbaw mnie twarzy Powoli zedrzyj skórę Uwolnij mnie od rysów tych przeklętych

F d C

A zgliny ulep mi kobiety prostej twarz (x2)

d FC

I nową daj tożsamość Nauczę się nauczę jej na pamięć I kiedy się spełni Bezradna tak i naga przejdę ulicą A zgliny ulep mi kobiety prostej twarz (x2)

Come to me girl, I hold you now You can really trust me [You will never cry again 'Cause you've got your faith Put hands together Start talking to your God He will be listening 'Cause His mercy is so big And your fuckin' dad Gonna die in hell, gonna pay for all his sins

7


Eksperyment Przeprowadźmy mały sprawdzian Wytrzymałości duszy na ból Pozwól mi się przekonać Jak wiele cierpienia potrafisz znieść

Teksański E DA E AH E DA E AH

Lecz nawet w chwilach tak okrutnych c# c# Pamiętaj, ze nic się nie zmienia H A Ze kiedy upokarzam Cię c# c# Robię to, by bardziej Cię kochać H A Nie ufaj ludziom, którzy ciągle Głaskają Cię, ściągają czapki Oni nie dadzą Ci tego Co mogę dać Ci tylko ja Teraz pójdę z innym mężczyzną Potem zapytam co wtedy czułeś A później wyznam publicznie Ze Twoje uczucie nic dla mnie nie znaczy Lecz nawet.... Nie ufaj....

Herbata stygnie, zapada zmrok A pod piórem ciągle nic Obowiązek obowiązkiem jest Piosenka musi posiadać tekst Gdyby chociaż mucha zjawiła się Mogłabym ją zabić A później to opisać W moich słowach słoma czai się Nie znaczą nic Jeśli szukasz sensu, prawdy w nich Zawiedziesz się

DGA

GAD

A może zmienić zasady gry Chcesz usłyszeć słowa To sam je sobie wymyśl Nabi, diabło, chmurę śmierci weź Pomoże ci Wnet twe myśli w słowa zmienią się Wyśpiewasz je sam

7


Moja i twoja nadzieja Spróbuj powiedzieć to Nim uwierzysz że Nie warto mówić kocham Spróbuj uczynić gest Nim uwierzysz że Nic nie warto robić

/ polkagalopka/ a GFG a G FG

Nic naprawdę nic nie pomoże Jeśli ty nie pomożesz dziś miłości Musisz odnaleźć nadzieję I nieważne że Nazwą ciebie głupcem Musisz pozwolić by sny Sprawiły byś pamiętał Moja i twoja nadzieja Uczyni realnym krok w chmurach Moja i twoja nadzieja Pozwoli uczynić dziś cuda

Helodore Babe Josie’s laughing seeing mother in the grave Josie’s screaming cause daddy holds her during storms

d7 C B d7 C B d C d7 C G B

Helodore Babe There are snakes in her burning brain Helodore Babe It runs with blood in her veins a GFG Josie can see things that no one else can see Josie’s dying since she saw Bob Cooper’s face Helodore Babe There are snakes in her burning brain Helodore Babe It runs with blood in her veins Musli Unikaj scenariuszy One zwiodą cię one zwiodą cię Nie słuchaj złych podszeptów Głupcem staniesz się głupcem staniesz się

e A e e A e

Panem swym bądź Własny zbieraj plon, własny zbieraj plon

C D H7 e

Nie wstydź się upadków Zahartują cię, zahartują cię Pozbądź się poczucia winy Jeszcze nie jest czas, jeszcze nie jest czas Panem swym bądź Własny zbieraj plon, własny zbieraj plon

8


Anioł Heyu

Fate

Co czwartek mój anioł stróż Pukał do losu drzwi Choć wszystko krzyczało w nim Pozwalał nakrywać się

a

A upokorzenie jego otaczało mnie Zaklęciami ochronnymi Nie musiałam się modlić

a a5- a4 a5- a a5- d C a

Niedostępne nie wiem czy jest Jesem światłem jestem snem Małym palcem u nogi twej A wielcy świata na usługach mych

You creeping body Lies on the carpet now Head’s full of wine Trembling hands and these empty eyes It is not the first time When you look that way But it doesn’t matter You don’t have to change yourself ‘couse there is no one else for me nobady else can see me

Fis D

h D G Fis D Fis D

Mama spokojną linię czoła a ciało zdrowe jest Białą suknię sznur bursztynów Buty noszę z mchu Moja radość niczym nie zmącona (x4)

EG

Jedyny podmiot zdarzeń ja (x4)

H D H DCDC

Wczoraj anioł rzekł nie Ciemna gwiazda nad głową mą Starą pomarszczoną twarz I straszę dygotem rąk Pęka we mnie owoc strachu znowu modlę się Stopu krwawią jestem brudem Pod paznokciem twym I chciałabym być niewidzialna (x4) Anioł stróż opuścił mnie (x4)

8


All my loving

Help

Close your eyes and I'll kiss you tomorrow I'll miss you, remember I'll always be true. And then while I'm away I'll write home every day, and I'll send all my loving to you. All my loving – I will send to you all my loving, Darling I'll be true.

d G7 Ca FdBG dG Ca F G7 C

a C+ C a C+ C

I'll pretend that I'm kissing the lips I am missing and hope that my dreams will come true. And then while I'm away I'll write home every day, and I'll send all my loving to you. Close your eyes and I'll kiss you, tomorrow I'll miss you, remember I'll always be true And then while I'm away I'll write home every day, and I'll send all my loving to you.

Help! I need somebody Help! Not just anybody Help! You know I need someone HELP!

hG E7 A

When I was young oh so much younger than today I never needed anybody's help in any way But now these day have gone and I'm not so self assured And now I find I need you like i've never done before

A cis fis D G A A cis fis D G A

Help me if you can I'm feeling down And I do appreciate your being 'round Help me get my feet back on the ground Won't you please please help me?

h G E7 AA

And now my life has changed in oh so many ways My independence seems to vanish in the haze But every now and then I feel so insecure And now I find I need you like i've never done before Won't you please please help me Help me Help me. Oohm.

A fis A A6

8


Hey Joe

/ J贸zek siekierowy/

Hey Joe. Where you goin' with that gun in your hand. Said, Hey Joe. Where you goin' with that gun in your hand. I'm goin' down to shoot my old lady, You know I caugth her messin' round with another man. I'm goin' down to shoot my old lady, You know I caught her messin' round with another man. (Ain't that too cool.) Hey Joe. I heard you shot your woman down, You shot her down now. Hey Joe. I heard you shot your old woman down, You shot her down in the ground. Yes I did, I shot her, You know I caught her messin' round with another man. Oh yes I did i shot her, You know I caught my old lady messin round town. (And I gave her the gun - I shot her !).

Jealous Guy I was dreaming of the past And my heart was beating fast I began to lose control I began to lose control

GeD D7 e e6 D e C

I didn't mean to hurt you I'm sorry that I made you cry Oh well I didn't wont to hurt you I'm just a jealous Guy

G CD G F B G e /puste/ C G

I was feeling insecure You might not love me anymore I was shivering inside I was shivering inside I didn't mean to hurt you I'm sorry that I made you cry Oh welt I didn't wont to hurt you I'm just a jealous Guy pi ping

GeD

I was trying to catch your eyes Thought that you was tryin' to hide I was swahlowing my pain I was swahlowing my pain I didn't mean to hurt you I'm sorry that I made you cry Oh welt I didn't wont to hurt you I'm just a jealous Guy I'm just a Jealous Guy (watch out) I'm just a Jealous Guy (look out baby) C G I'm just a Jealous Guy CG

CG

8


Imagine

Scar tissue

Imagine there's no heaven It's easy if you try No hell below us Above us only sky

C C>7 F

Scar tissue that I wish you saw Sarcastic mister know it all Close your eyes and I’ll kiss you ‘cause With the birds I’ll share

®1: Imagine all the people Living for today

F a d d7 G G7

With the birds I’ll share this lonely view (x2)

F Cd

Push me up against the wall Young kentucky girl in a pushing bra Fallin’ all over myself To lick your heart and taste your health ‘cause

Imagine there's no countries It isn't hard to do No greed or hunger And no religion too

With the birds I’ll share this lonely view (x2) ®1: Imagine all the people Living life in peace ®2: You may say I'm a dreamer But I'm not the only one I hope someday you'll join us And the world will live as one

F G C C>7 E E7 FGC

Blood loss in a bathroom stall Southern girl with a scarlet drawl Wave good bye to ma and pa ‘cause With the birds I’ll share With the birds I’ll share this lonely view (x2)

Imagine no possessions I wonder if you can Nothing to kill or die for A brotherhood of man

Soft spoken with a broken jaw Step outside but not to brawl Autumn sweet we call it fall I’ll make it to the moon if iI have to crawl and

®1: Imagine all the people Sharing all the world

With the birds I’ll share this lonely view (x2)

®2: You may say I'm a dreamer But I'm not the only one I hope someday you'll join us And the world will live as one

Scar tissue that I wish you saw Sarcastic mister know it all Close your eyes and I’ll kiss you ‘cause With the birds I’ll share With the birds I’ll share this lonely view (x2) 8


Otherside How long, how long I slide aFC Separate my side I don’t GaFC I don’t belive it’s bad GaF Slit my throat it’s all I ever CG I heard your voice through a photograph ae I though it up it brought up the past Once you know you call never go back I’ve got to take it on the otherside Ga Centuries are what it meant to me A cemetery where I marry the sea Stranger things could never change my mind I’ve got to take it on the otherside Take it on the otherside Take it on, take it on How long... Pour my life into a paper cup The ashtray’s full and I’m spillin’ my guts She wants to know am I still a slut I’ve got to take it on the otherside Scarlet starlet and she’s in my bed A candidate for my soul mate bled Push the trigger and pull the thread I’ve got to take it on the otherside Take it on the otherside Take it on, take it on How long... Burn me out leave me on the otherside I yell and tell it that It’s not my friend Itear it down i tear it down And then it’s born again How long...

Slit my throat it’s all I ever Always look on the bright side of life Some things in life are bad They can really make you mad Other things just make you swear and curse When you’re chewing on large gristle Don’t grumble – give a whistle And whistles help things turn out for the best

a D7 Ge a D7 G e a D7 Ge A7 D

And always look at the bright side of life Always look on the light side of life

G e a D7 G e a D7

If life seems jolly rotten There’s something you’ve forgotten And that’s to laugh and smile and dance and sing When you are feeling in the dumps Don’t be silly chums Just purse your lips and whistle that’s the thing For life is quite absurd And death’s the final word You must always face the curtain with a bow For get about your sin Give the audience a grin Enjoy it’s your last chance any how So always look on the bright side of death Just before you draw you terminal breath Life’s a piece of shit When you look at it Life’s a laugh and death’s a joke – it’s true You see it’s all a show Keep them laughing as you go Just remember that the last laugh is on you

How long I don’t I don’t belive it’s bad Slit my throat it’s bad 8


Hymn niestety Federacji Rosyjskiej

Kiedy powiem sobie dość

Россия - священная наша держава, Россия - любимая наша страна. Могучая воля, великая слава Твое достоянье на все времена!

Kiedy powiem sobie dość, h7 A D A ja wiem, że to już niedługo e7 h7 Asus4 Kiedy odejść zechcę stąd, Wtedy wiem, że oczy nie mrugną, nie... Odejdę cicho, bo tak chcę I ja wiem, że będę wtedy sama Nikt nawet nie obejrzy się, Ja wiem, że będzie wtedy cicho I tylko w twoje oczy spojrzę, e7 Dsus2 C Dsus2 Tę jedną prawdę będę chciała znać e7 Dsus2 C Dsus2 Nim sama zgasnę, sama zniknę, C D7 C H7 Usłyszę w końcu to co chcę CDE

Славься, Отечество наше свободное, Братских народов союз вековой, Предками данная мудрость народная! Славься, страна! Мы гордимся тобой! От южных морей до полярного края Раскинулись наши леса и поля. Одна ты на свете! Одна ты такая Хранимая Богом родная земля! Славься, Отечество наше свободное, Братских народов союз вековой, Предками данная мудрость народная! Славься, страна! Мы гордимся тобой! Широкий простор для мечты и для жизни Грядущие нам открывают года. Нам силу дает наша верность Отчизне. Так было, так есть и так будет всегда! Славься, Отечество наше свободное, Братских народов союз вековой, Предками данная мудрость народная! Славься, страна! Мы гордимся тобой!

Ref: Czy warto było szaleć tak, Przez całe życie Czy warto było spalać się, jak ja

Asus4 e7 h7 D Asus4 e7 h7 A

Czy warto było kochać tak, aż do bólu Czy mogę odejść sobie już... Nie chcę żałować żadnych chwil, chociaż wiem, że nie było kolorowo Nie chcę zostawić żadnych łez, chociaż wiem, że czasem bolało Uśmiechnę się do swoich myśli, scałuję z ciebie cały blask o tak Powoli zamknę w sobie przyszłość, pytając siebie raz po raz o nie Ref: x3

8


A to co mam... a6 =032200 ; D6 =x00202 ; C7+ =332000

Kocham Cię jak Irlandię

Go = 012020, Ao=xx1212, Ho=xx3434

Może znaczysz więcej niż sam wiesz, Może pragnę cię bardziej, niż ktokolwiek kiedyś pragnął cię, Może jesteś kimś kim łatwiej być, Może głuchym milczeniem, kiedy pytam dokąd iść,

e a7 a6 e a7 a6

Mieszkała gdzieś w domu nad Wisłą Pamiętam to tak dokładnie Twoich czarnych oczy bliskość Wciąż kocham cię jak Irlandię

I dokładnie tak, tak smakuje ten lęk i strach, A gdy skończy się dzień, tak spokojnie mi odpowiesz...

C7+ H C7+ H C7+ D6

Mogę zwątpić w to co dzieje się, Kiedy każesz mi dążyć, tam gdzie jest niepewny cel. Może nie chcę w taki sposób żyć, Nie chcę, być twoim grzechem, który wolisz z siebie zmyć.

e a7 e a7 a6

A ty się temu nie dziwisz Wiesz dobrze co było by dalej. Jak byśmy byli szczęśliwi Gdybym nie kochał cię wcale

I dokładnie tak, tak smakuje ten lęk i strach, Że gdy skończy się dzień, tak spokojnie mi odpowiesz,

Ce G0 d BF CG

CGC

Przed szczęściem żywić obawę Z nadzieją, że mi ją skradniesz Wlokę ten ból przez Włocławek Kochając cię jak Irlandię A ty ...

Że to co mam, nie wystarczy ci, To co mam, nie mogłam dłużej kryć To co mam, wierzyłam nieprzytomnie A to co mam, miało wszystko ci zastąpić. I dokładnie tak, tak smakuje ten lęk i strach, Że gdy skończy się dzień, Tak spokojnie odpowiesz, Że to co mam, nie wystarczy ci, To co mam, nie mogłam dłużej kryć, To co mam, wierzyłam nieprzytomnie A to co mam.

e D a7 Gdzieś na ulicy fabrycznej Spotkać nam się wypadnie Lecz takie są widać wytyczne By kochać cię jak Irlandię

D fis A0 e CG DA

A ty ... Czy mi to kiedyś wybaczysz Działałem tak nieporadnie Czy to dla ciebie coś znaczy Że kocham cię jak Irlandię

E gis H0 fis DA EH

A ty ...

8


Mamona

Kocham Cię kochanie moje

Napisałem dziś piosenkę, już jest nieźle, już jest pięknie, Ale chcę, by było to wyłącznie dla mamony. Ani słowa o miłości, o podłości, polityce I o niczym innym, nic bez znaczeń dodatkowych. Najpierw ty, długo, długo nic, tylko ty, dla ciebie piszę. Tylko ty, po tobie nie ma nic, dziś piszę dla mamony.

aCDE a C D FEFE

Kocham Cię kochanie moje Kocham Cię a kochanie moje To polana w leśnym gąszczu schowana

aGFG a G FEFEFE

Kocham Cię kochanie moje Kocham Cię a kochanie moje To sad wiosenny rozgrzany i senny

Ile razy to słyszałem, że ktoś kocha, nie wierzyłem, Bo jak wierzyć w to, gdy ktoś dla mamony. Ta piosenka jest prawdziwa, ja tu śpiewam, w przekonaniu, Że nic nie przeżywam, tylko muszę coś zarobić. Najpierw ty, długo, długo nic, tylko ty, dla ciebie piszę. Tylko ty, po tobie nie ma nic, dziś piszę dla mamony. Ref: Ta piosenka jest pisana dla pieniędzy ! Ta piosenka jest śpiewana dla pieniędzy ! Ta piosenka jest nagrana dla pieniędzy ! Ta piosenka jest wydana dla pieniędzy ! Nie traktuję cię jak głupca, ja zakładam, że ty słuchasz I że widzisz to, ja dzisiaj piszę dla mamony. Tak, jak żadna prostytutka nie całuje nigdy w usta Tak ja odpuszczam sobie wszystkie moje strofy. Najpierw ty, długo, długo nic, tylko ty, dla ciebie piszę. Tylko ty, po tobie nie ma nic, dziś piszę dla mamony. Ref:

a CD FE FE FE

Kocham Cię a kochanie moje To rozstania i powroty I nagle dzwony dzwonią I ciało mi płonie Kocham Cię Tak, tak, tak, tak

ae ae daCGF

CG FC eG CG F C deFG

Kocham Cię kochanie moje Kocham Cię a kochanie moje To oczy twoje we mnie wpatrzone Kocham Cię kochanie moje Kocham Cię a kochanie moje To tęsknota nieskończona Kocham Cię kochanie moje Kocham Cię a kochanie moje To przypominanie pierwsze pieszczoty Kocham Cię kochanie moje Kocham Cię a kochanie moje To noce z miłości bezsenne

Najpierw ty, długo, długo nic, tylko ty, dla ciebie piszę. Tylko ty, po tobie nie ma nic, dziś piszę dla mamony. Ref... 8


Małe stare kino

Kubuś

Mieliśmy pójść do kina Wybacz nie pójdę dziś W mroku zasiąde do pianina W przeszłość pobiegnie myśl

A fis fis h EA fis E

Na stole stoi wazonik pierdut w wazonik kamieniem Jak ładnie wazonik zadzwonił spadając cichutko na ziemię A babcia śpi dalej spokojnie bo babcia jest trochę przygłucha Na pewno babuni pomogę wsadzając jej drucik do ucha

Małe kino Czy pamiętasz małe nieme kino Na ekranie Rudolf Valentino A w zacisznej loży ty i ja Na ekranie On ją kocha i umiera dla niej My wierzymy bośmy zakochani To jest dla nas prawda a nie gra

a aa 23 23 d FE

To walczyk grzecznego kubusia znanego w całym miasteczku Co nigdy do majtek nie siusia i grzecznie się bawi w piaseczku

To jakby o nas był film Więc my wpatrzeni Ach jak wzruszeni miłością swą

d GC H7 E

CG GC CF CGC

CG GC CC7 F CGC

Sąsiadki co mieszka pod nami strasznie nie lubi mamusia Więc jutro o świcie sąsiadce w butelkę od mleka nasiusiam A córkę sąsiadki maleńką po ciemku gdzieś w kącie zaskoczę I zdejmę jej majtki na siłę i wezmę se gumę na procę Dziadkowi co od lat dwudziestu fajeczkę ćmił nałogowo Zrobiłem z tytoniu amfora mieszankę ciut wybuchową Gdy dziadek się w nocy obudził i fajkę zapalił po cichu To tak mu z cybucha buchnęło że szukał babuni na strychu

W małym kinie Nikt już nie dzisiaj na pianinie Nie ma już seansów w małym kinie W małym niemym kinie w P'tit trianon

A tata to też jest aparat nie wraca na noc do domu Lecz ja go tego oduczę do kawy nasypię mu bromu I chociaż o mamie w tym względzie nie mogę powiedzieć nic złego Na wszelki wypadek do zupy doleję jej kwasu solnego

Nic tak nie przypomina Dawnych odległych chwil Jak muzyczka z niemego kina Rzewna jak stary film Małe kino...

I rośnie nam kubuś powoli i rośnie nam kubuś malutki I rośnie nam przyszłość narodu przepraszam dziś naród za skutki

8


Gadu gadu Gdzie diabeł dobranoc mówi do ciotki Gdzie w cichej niezgodzie przyszło nam żyć Na piecu gdzieś mieszkają plotki Wychodzą na świat gdy chce im się pić

Tratwa blues ea D7 G G7 Ca H7 e

Niewiele im trzeba żywią się nami Szczęśliwą miłością płaczem i snem Zwyczajnie ot przychodzą drzwiami Pospieszne jak dym i lotne jak cień Gadu gadu gadu gadu gadu gadu nocą Baju baju baju baju baju baju w dzień

a7 H7 e

Zbuduję sobie tratwę I popłynę rzeką w dół Zbuduję sobie szałas Na prerii pośród ziół

D A7 D G A7 D

Bo blues jest wtedy Kiedy człowiekowi jest źle

H7 e A A A7 D

W fotelu na biegunach Bujałem się nie raz Choć ludzie mi mówili Że mogę skręcić kark

Gdzie wdowa do wdówki mówi kochana Gdzie kot w rękawiczkach czeka na mysz Gdzie każdy ptak zna swego pana Tam wiedzą co jesz co pijesz gdzie śpisz

Zabrałem ją na tańce Tańczyła z nim nie raz Po ślubie przysięgała Ten ktoś to był mój brat

Gdy noc na miasteczko spada jak sowa Bratają się ręce takich jak my I strzeże nas księzyca owal By żaden zły wilk nie pukał do drzwi

Przedwczoraj na mym polu Grasował jeden chrząszcz Dziś trzy tysiące chrząszczy Bawełne zżera mą

A potem siadamy tuż przy kominku I długo gadamy że to że sio Tak samo jak ten tłum na rynku Pleciemy co kto kto kiedy gdzie kto

9


Kwiaty we włosach

Lato

A E7... Kwiaty we włosach potargał wiatr E7a G C Po co więc wracasz do tamtych lat? Zgubionych dni nie znajdziesz już d E7 a Choć przejdziesz świat i wszerz i wzdłuż FCFC

Rzecz między nami była cicha Westchnąłem do ciebie tak jak się wzdycha. I było nam ciasno - miło Dużo się spało i często piło. No i czego, czego jeszcze chcesz.

ADA ADA GDA GDA CD E

Kwiaty we włosach potargał wiatr Dawno zmieniłaś swych marzeń kształt I dzisiaj ty, i dzisiaj ja To drogi dwie i szczęścia dwa

Ref: Lato, lato wszędzie, Zwariowało oszalało moje serce.

ADA H E A

Więc choć z daleka wołasz mnie Nie powiem tak, nie powiem nie Bez wspomnień czasem łatwiej żyć Nie wraca nic

hEA hEA

Lato, lato wszędzie, A ty dziewczę zaraz wpadniesz w moje ręce. E7 a FCFC E7 a E7 a E7

Kwiaty we włosach potargał wiatr Wyrzuć z pamięci ostatni ślad Bo dzisiaj ty, bo dzisiaj ja To drogi dwie i szczęścia dwa Więc choć z daleka... Kwiaty we włosach potargał wiatr Wyrzuć z pamięci ostatni ślad Bo dzisiaj ty, bo dzisiaj ja To drogi dwie i szczęścia dwa To drogi dwie i szczęścia dwa i szczęścia dwa

Piszę i wymyślam słowa piosenki Żebyś pomyślała jak jestem wielki. I nie wiesz że to właśnie ja Chcę dać ci wielki wina balon. No i czego, czego jeszcze chcesz. Ref: Ptaki zaryczały świtem na niebie Zaśpiewałem parę dźwięków tylko dla ciebie. I w oczy twoje zamglone spoglądam Krzyczę do ucha "Ciebie pożądam". Tylko ciebie, ciebie jeszcze chcę. Ref: x2

9


Chciałabym... / A gdybym miał cię zjeść...

Like a rolling stone

A gdybym miał cię zjeść To co byś powiedziała A ugryźć gdybym chciał Czy coś byś przeciw miała

aF a dB d

Chciałabym, chciała Chciałabym, chciała

CF CE

Once upon a time you dressed so fine Threw the bums a dime in your prime, didn't you People called you, said "Beware doll, You're bound to fall", you thought they were all kidding you You used to laugh about Everybody else that was hanging out Now you don't talk so loud Now you don't seem so proud About having to be scrounging around for your next meal How does it feel, How does it feel To be on your own In no direction home Like a complete unknown Like a rolling stone.

A gdybym był krogulcem To co byś powiedziała I gdybym przyszedł z teczką Do łóżka i twego ciała A gdybym był młotkowym W fabryce z młotkiem szalał To co byś powiedziała Czy coś byś przeciw miała

Cd eFG Cd eF G FG FG FedC FedC dFG CFG C F G C F G C F G C F G C F G G7

Drżałabym, drżała Drżałabym, drżała A gdybym musiał odejść Z teczką od twego ciała Uciekać do robala To co byś powiedziała Żałowałabym, żałowała Żałowałabym, żałowała Jea jeajeajeajeajeaje...

9


They can't say we never tried Niebo do wynajęcia

Angie Angie, Angie When will those clouds all disappear? Angie, Angie Where were the ladies from here?

a E7 G F CGC a E7 G F CGC

Na tablicy ogłoszeń pod hasłem lokale Przeczytałem przedwczoraj ogłoszenie ciekawe. Na tablicy ogłoszeń fioletowym flamastrem Ktoś nabazgrał słów kilka, dziwna była ich treść:

With no loving in our souls and no money in our coats (( Oh you can't say we're satisfied ))

G d a C F G

Ref: "Niebo do wynajęcia, niebo z widokiem na raj. Tam, gdzie spokój jest święty, no, bo święci są pańscy, Szklanką ciepłej herbaty poczęstuje cię pan".

Angie, Angie (( Oh you can't say we never tried )) Uh Angie, you're beautiful...yes (( but ain't it time we said goodbye )) Angie, I still love you Remember all those nights we cried

a E7 G F CGC

Pomyślałem to świetnie - takie niebo na ziemi, Grzechów nikt nie przelicza nikt nie szpera w szufladzie. Pomyślałem: to świetnie i spojrzałem na adres, Lecz deszcz rozmył litery i już nie wiem gdzie jest...

d7 a7 G e7 a7 G e7 a7 G D e7 h a7 G D e7 h a7

Ref:

(( All the dreams we held so close Seem to all go up in smoke Oh let me whisper in your ear ))

Gdy wróciłem do domu, gdzie się błękit z betonem splata W Babel wysoki sięgający do chmur, Zaparzyłem herbatę w swym pokoju nad światem, myśląc: "Nic nie straciłem, pewnie tak jest i tam...

Angie, Angie Where were the ladies from here? Oh Angie don't you weep All your kisses still taste sweet I hate that sadness in your eyes but Angie, Angie Ain't it time we said goodbye...ya but Angie, I still love you baby Every where I look I see your eyes There ain't a woman that comes close to you Come on baby dry your eyes

a7

Ref: W niebie do wynajęcia, w niebie z widokiem na raj. Tam, gdzie spokój jest święty, no, bo święci są pańscy, Szklanką ciepłej herbaty poczęstuje cię pan".

d d d C

a a a F G

Niebo do wynajęcia, niebo z widokiem na raj. Niebo do wynajęcia, niebo z widokiem na... Niebo do wynajęcia, niebo z widokiem na raj. Niebo do wynajęcia, niebo... Niebo do wynajęcia, niebo z widokiem na raj. Niebo do wynajęcia, niebo...

A fis7 h A fis7 h

Angie, Angie Ain't it good to be alive Angie, Angie 9


Odpowie ci wiatr Przez ile dróg musi przejść każdy z nas By mógł człowiekiem się stać Przez ile mórz lecieć ma biały ptak Nim w końcu upadnie na piach Przez ile lat będzie ten kanion trwał Nim w końcu rozkruszy go czas

CFCa CFG CFCa dG C F Ca CFG

Odpowie ci wiatr Wiejący przez świat Odpowie ci bracie tylko wiatr

FG Ca dGC

Przez ile lat będzie trwał góry szczyt Nim deszcz go na mórz zniesie dno Przez ile ksiąg pisze się ludzki byt Nim wolność w nim wypisze kto Przez ile lat nie odważy się nikt Zawołać że czas zmienić ślad

Ostatni a F C e Zatańcz ze mną jeszcze raz Otul twarzą moją twarz Co z nami będzie ? - za oknem świt Tak nam dobrze mogło być F a Ref: Gdy Ciebie zabraknie I ziemia rozstąpi się, w nicości trwam Gdy kiedyś odejdziesz F d Nas już nie będzie i siebie nie znajdziesz też Zatańcz ze mną jeszcze raz Chcę chłonąć każdy oddech twój Co z nami będzie ? - uwierz miła Tak jak ja nie kochał nikt Ref: x2

Przez ile lat ludzie giąć będą kark Nie wiedząc że niebo jest tuż Przez ile łez ile bólu i skarg Przejść trzeba i przeszło się już Jak blisko śmierć musi przejść obok nas By człowiek zrozumiał swój los

A D fis D W salonie wśród ciepłych świec już nigdy nie zbudzisz mnie Już nigdy nie powiesz mi jak bardzo kochałeś mnie F Kochałes mnie, kochałes mnie A F C e Czy słyszysz jak tam daleko muzyka gra A F Ce Zatańcz ze mną jeszcze raz Ref: A F a Zatańcz ze mną ostatni raz F d a Nas już nie będzie i siebie nie znajdziesz też 9


Autostop / Jedziemy autostopem Jedziemy autostopem jedziemy autostopem W ten sposób możesz bracie przejechać Europę Gdzie szosy biała nić tam śmiało bracie wyjdź I nie mart się co będzie potem

Pomaluj mój świat E A E H7 H7 A7 H7 E H7

Autostop autostop siadaj bracie dalej hop E A E H7 Rusza wóz będzie wiózł będzie wiózł nas dziś ten wóz E A E H7 E Jedziemy autostopem jedziemy autostopem Och udał się nam dzisiaj ten wóz i jego szofer Choć deszcz zaczyna mżyć tam szosy biała nić Ucieka wciąż spod kół galopem Jedziemy autostopem jedziemy autostopem Cóż dla nas znaczy pociąg na spółkę z samolotem Gdzie szosy biała nić tam chce się bracie żyć Czy naprzód jedziesz czy z powrotem

Piszesz mi w liście, ze kiedy pada Kiedy nastroje na deszczu mokną Siadasz przy stole, wyjmujesz farby I kolorowe otwierasz okno

hE Ah DA E fis h

Trawa i drzewa są takie szare Barwę popiołu przybrało niebo W ciszy tak smutno szepce zegarek O czasie co mi go wcale nie trzeba Wiec chodź pomaluj mój świat Na żółto i na niebiesko Niech na niebie stanie tęcza malowana twoja kredka

DG DA DGD

Wiec choć pomaluj mi życie Niech świat mój się zarumieni Niech na niebie zalśni tęcza kolorami zalej ziemi Za siódmą górą i siódmą rzeką Swoje sny zamieniasz na pejzaże Niebem się wlecze wyblakłe słońce Oświetla ludzkie wyblakłe twarze Trawa i drzewa są takie szare Barwę popiołu przybrało niebo W ciszy tak smutno szepce zegarek O czasie co mi go wcale nie trzeba

9


Na drugim brzegu tęczy Przychodzisz zawsze do mnie gdy zapada zmrok Zapalasz rzekę tęczy i przerywasz noc Zapalasz rzekę tęczy i przerywasz noc

O Ela a d a aCada E d a aCada

Nie pytasz nigdy o nic a jednak wiesz co chcę Przepłynąć poprzez tęczę na jej nieznany drugi brzeg (x2) Zobaczyć słońce w nocy zobaczyć latem śnieg Królika trzymać w dłoniach i głaskać dłonią jego sierść (x2) Jezioro szczęścia

C G F C x 2 F G FG d e F G

Jezioro ma twój zapach i twój smak Czuję to gdy tylko zanurzam w nim twarz Wspomnienia palą mnie jak słońce Wspomnienia jak lawa gorące Uciekam przed nimi tak co noc Powietrze się napełnia światłem do dna Nawet nie wiesz jak bardzo mi ciebie brak Wspomnienia palą mnie jak słońce Wspomnienia jak lawa gorące Uciekam przed nimi tak co noc

Byłaś naprawdę fajną dziewczyną I było nam razem naprawdę miło Lecz tamten chłopak był bombowy Bo trafiał w dziesiątkę w strzelnicy sportowej

Ce C7 a dF dFG

Gdy rękę trzymałem na twoim kolanie To miałem o tobie wysokie mniemanie Lecz kiedy z nim w bramie piłaś wino Coś we mnie drgnęło coś się skończyło O Ela straciłaś przyjaciela Musisz się jeszcze nauczyć Że miłości nie wolno odrzucić Że miłości nie wolno odrzucić

FGCa dG Ca FGC

Pytałem błagałem ty nic nie mówiłaś Nie byłaś już dla mnie taka miła Patrzyłaś tylko z niewinną miną I zrozumiałem że coś się skończyło Lecz wkrótce poszedłem po rozum do głowy Kupiłem na targu nóż spręzynowy Po tamtym zostało ledwie wspomnienie Czarne lakierki co jeszcze nie wiem

9


Których nie można kupić Panie słuchaj pan... /da/

Tylko wróć / Tak mi źle Tak mi źle tak mi źle tak mi szaro Każdy dzień ciągnie się jak makaron Wtedy był wiatr i mgła porcja mżawki Zmokłaś ty zmokłem ja zmokły na drzewach kawki Zmokły pończochy dwie typu je-je Nie mój cud beatles-but się rozkleił No a najgorsze chyba że Starzy nie puszczą więcej mnie Tak mi źle tak mi źle tak mi źle

dAd GCF BAd BCFA

H A7 E

Panie słuchaj pan wiesz pan panie tego sam pan wiesz Słuchaj pan panie tego wiesz pan sam panie tego wiesz pan sam Sam pan wiesz panie tego wiesz pan sam panie tego słuchaj pan Jest jak jest panie tego wiesz jak jest panie tego wiesz pan sam

Dg CFA DG CF dAdA

Wiesz pan sam sam pan wiesz Wiesz pan sam to o czym sam pan wiesz Tego bierz panie tego tego bierz panie tego bierz go pan Tak już jest panie tego tak już jest panie tego tak już jest Słuchaj pan królu złoty słuchaj pan królu złoty słuchaj pan Widzisz pan panie tego widzisz pan panie tego widzisz pan

Tak mi źle tak mi źle tak mi łyso Szary jest kot i pies szare dni są W szkole znów sporo ról z roli stonki Jeden szewc ten co wiesz robi już rollingstonki Tylko ty jesteś wciąż tak daleko Katar skróć szybciej wróć wróć bo czekam Przy budce ruchu tam gdzie wiesz Znajdziesz mnie zawsze jeśli chcesz Tylko wróć znajdziesz mnie tam gdzie chcesz Są na tym świecie rzeczy Nie przepowiadam z fusów, nie jestem chiromantą Lecz czuję to głęboko Lecz czuję to głęboko Co powiem tu dyszkantem

EAHE A E H A7 E7

Pieniądze, ach pieniądze! Wielkie, wielkie żądze! Kariera, sławy, blaski, oklaski, ach oklaski! To tyko są obrazki

EAEAE AE H A7 E7

Nie dajmy się oszukać. Nie dajmy się ogłupić Są na tym świecie rzeczy Są na tym świecie rzeczy

EAEAE A E

EAE

9


Stairway To Heaven / trzeba robić dobrą minę do złej gry /

Szatan

There's a lady who's sure all that glitters is gold And she's buying a stairway to heaven When she gets there she knows if the stores are all closed With a word she can get what she came for. Ooh, ooh, and she's buying a stairway to heaven. There's a sign on the wall but she wants to be sure 'Cause you know sometimes words have two meanings. In a tree by the brook there's a songbird who sings, Sometimes all of our thoughts are misgiven. Ooh, it makes me wonder, ooh, it makes me wonder. There's a feeling I get when I look to the west, And my spirit is crying for leaving. In my thoughts I have seen, rings of smoke through the trees, And the voices of those who standing looking. Ooh, it makes me wonder, ooh, it really makes me wonder. And it's whispered that soon if we all call the tune Then the piper will lead us to reason. And a new day will dawn for those who stand long And the forests will echo with laughter. If there's a bustle in your hedgerow don't be alarmed now, It's just a spring clean for the May queen. Yes, there are two paths you can go by but in the long run There's still time to change the road you're on. And it makes me wonder. Your head is humming and it won't go, in case you don't know, The piper's calling you to join him, Dear lady, can you hear the wind blow, and did you know Your stairway lies on the whispering wind. And as we wind on down the road, our shadows taller than our soul. There walks a lady we all know, who shines white light and wants to show How ev'rything still turns to gold. And if you listen very hard The tune will come to you at last. When all are one and one is all To be a rock and not to roll. And she's buying a stairway to heaven.

Czy już widzisz kształty drzew C G a Gis Czy rozumiesz ptaków śpiew Czarna mewa goni białą mewę F Z czym ci się to kojarzy Czy już słyszysz łoskot fal Czy cię nie razi słońca blask Oto nadciągają cumulusy Chyba rozumiesz co to znaczy Szatan, szatan, szatan, szatan ou jea To co czujesz Powiedz mi o co Ci w ogóle chodzi Powiedz mi po co Ci te kombinacje Nie musimy się katować Nienormalną sytuacją Nauczymy się kochać Przestaniemy się bać Życie stanie się muzyką Stanie się to, co ma się stać To co czujesz to co wiesz To co czujesz to co wiesz To co czujesz to co wiesz To co czujesz to co wiesz

h h h h

h h h h

G G G G

Fis Fis Fis Fis

G G G G

Fis7 Fis7 Fis7 Fis7

Fis7 Fis7 Fis7 Fis7

Fis Fis Fis Fis

Powiedz mi po co nam rozmowa Powiedz mi po co Ci te gesty Powiedz mi po co nam są słowa Jest już tylko to, co jest Wiec nie pytaj mnie, mnie, nie, nie I nic nie mów więcej Plonie, plonie, plonie ogień Plonie w każdym sercu to 9


To co czujesz to co wiesz Wybiła godzina druga Wybiła godzina druga ja siedząc kręcę gitarę I do ciebie kuchto jedyna i do ciebie strugam ofiarę Śmieją się już lokatory i mówią że ja mam bzika Że nocą śpiewam amory do dziurawego czajnika

Komu dzwonią, temu dzwonią CG C

Komu dzwonią, temu dzwonią Mnie nie dzwoni żaden dzwon Bo takiemu pijakowi Jakie życie taki zgon

Że nocą śpiewam amory a rankiem śpiewam do słuchu Byś mnie kochała więcej królowo ogarko tłukuku Czułem się szczęśliwy jak w niebie jak pijak w komisariacie Oj biłaś ty mnie a ja ciebie czy pamiętasz to parzygnacie

Księdza do mnie nie wołajcie Niech nie robi zbędnych szop Tylko ty mi przyjacielu Spirytusem głowę skrop

Czułem się szczęśliwy jak w niebie aż diabli przynieśli Kondla Wzięłaś strażaka do siebie moja ty mistrzyni rondla A jak się zgniewam zabiję ciebie strażaka siekierą Byś mi nie grała na nerwach ty kuchto stara cholero

W piwnicy mnie pochowajcie, W piwnicy mi kopcie grób I głowę mi obracajcie Tam gdzie jest od beczki szpunt

a E7 a aC da G aE aEa Ea

W jedną rękę kielich dajcie, W drugą rękę wina dzban I nade mną zaśpiewajcie Umarł pijak, ale pan Komu dzwonią, temu dzwonią Mnie nie dzwoni żaden dzwon Bo takiemu pijakowi Jakie życie taki zgon

9


U cioci na imieninach

Upojny walczyk

U sąsiadów na czwartaku Rojno, gwarno jak w Sylwestra ruch Radio i patefon gra na zmianę Tango nasze tango ukochane No i wszystkie kuchty do ich drzwi się garną Wytężają słuch, śpiewa gość gdy sobie podje Melodię za dwóch

C G C G C C G GC G G C

Czy jest na świecie ktoś kto wyzna szczerze Że go ten walczyk naprawdę nie bierze Choćby mizantrop był lub melancholik Lub stary pijus czy też alkoholik

A E7 E7 A

Walczyk upojny dzieweczka jak cud I usta słodkie jak miód

DA H7 E

U cioci na imieninach Są goście i jest rodzina Więc program się rozpoczyna Do śmiechu no i do łez Wuj Michał jest za magika Szwagierka walczyka fika Brat szwagra odstawia byka A zięć torreadorem jest

CG GC

W rytm upojnego walczyka tańczę z morową dzieweczką I taka chęć mnie przenika by pocałować usteczka Bo takiej drugiej na świecie nie znajdziesz bracie oj nie Słodycz i czar namiętność i żar usta jak wino upojne

Gość jeden na grzebieniu gra operę Drugi niby z radia jest szpikerem Mańka jest dziewczyna Gwiazdę robi z kina Felka wróży z rąk i z nóg U cioci na imieninach Jest flaszka, dwie butle wina Śledź, pączki i wieprzowina Są goście i morowo jest Wuj Michał jest za magika Szwagierka walczyka fika Brat szwagra odstawia byka A zięć torreadorem jest

A E7 E7 A A A7 D D A E7 A

Rum Helka Na Wolskiej pod kogutem tam była zabawa C Tańczyła Helka klawa wybrany świata cud G7 C Gibane kawalery łobuzy sztajery to wszystko w wolskich stron Śpiewało Helce w taki ton Rum, rum, rum, rum Rum Helka, rum Helka tyś gruba jak ta belka Tyś mocna jak ta szklanka masz suknię pod kolanka Tyś jest dziewczyna fest czy masz sztajerski gest

C G7 G7 C D7 G C G7 C

Tasiemce powiedzieli że Helka jest klawa Że z Helkąjest zabawa więc tata zgodził się I Helkę sprowadzili w melinę wtaszczyli Tasiemka ujrzeał ją i powiedział mowę swą

1


Apaszem Stasiek był

Wakacje z blondynką

Apaszem Stasiek był, wkrąg znały go ulice W spelunkach ciemnych, tam gdzie podłe życie wre Kochanką jego była zwykła ulicznica Co gdzieś na rogu sprzedaje ciało swe Pomimo to, Stach kochał swoją Hankę Choć nieraz zbił, skatował aż do krwi Lecz kiedy znów przepraszał swą bogdankę Na to tak do niej szeptał czułe słowa te

aE E7 a

Hanko, o tobie marzę wśród bezsennych nocy Hanko, ja bez ciebie nie potrafię żyć I wciąż bym się wpatrywał w twoje oczy I przy twym boku ja tylko chciałbym być Hanko, twe ciało słodko pręży się, przegina Hanko, daj usta, niech przeminie ból i żal Że w oczach łzy, to wiem, że moja wina Że życie płynie wśród tak burzliwych fal

a E7 E7 a

Gdy Stach przekonał się, że Hanka go zdradziła To się roześmiał swym okrutnym ha, ha, ha W spelunkach tam, gdzie granda wódkę piła I Stasiek pił, choć serce z bólu łka Po roku znów Stach spotkał swoją Hankę I w ręku błysnął długi ostry nóż I nożem w serce pchnął swoją bogdankę A nad jej trupem szeptał: Cóż jam zrobił, cóż

CG G C E7 a E7 E7 a

a E7 E7 a

e H7 e e H7 e H7 e H7 To była blondynka, ten kolor włosów tak zwą, e a7 e H7 e H7 Sprawiła, że miałem wakacje koloru blond. W popołudniową godzinę po prostu spotkałem ją, Dziewczynę z bursztynu, na plaży koloru blond. E7 a7 D7 G A potem słońce, plaża, a czas obok sobie biegł E7 a D7 G H7 I zamiast kalendarza co dzień jej przybywał pieg, jeden pieg. Tych piegów było trzydzieści, a może trzydzieści dwa, W tym czasie się mieści blondynka, plaża i ja. To staje się prawdziwe, kiedy pozostaje w nas I płowo-złotą grzywę wichrzył za nas ciepły wiatr w moich snach. W popołudniową godzinę po prostu spotkałem ją, A teraz wspominam wakacje koloru blond.

Hanko, o tobie marzę wśród bezsennych nocy Hanko, ja bez ciebie nie potrafię żyć I wciąż bym się wpatrywał w twoje oczy I przy twym boku ja tylko chciałbym być Hanko, twe ciało słodko pręży się, przegina Hanko, daj usta, niech przeminie ból i żal Że w oczach łzy, to wiem, że moja wina Że życie płynie wśród tak burzliwych fal 1


Smak i zapach pomarańczy

Kubeczek

D e Kto to idzie tak przez miasto, G D Komu w tych ulicach ciasno. D e Idę gryząc pomarańczę, G D Ziemia pod nogami tańczy. G D Idę gryząc pomarańcze, D A7 Ziemia pod nogami tańczy.

Skończyła się już noc żaluzje się rozjechały na głowę naciągam koc jest ciągle za mały Nie wiem co się mogło stać Już nie kocham ciebie A było nam kiedyś tak Jak nie wiem gdzie

a G

Nie wiem co się stało A w dodatku to Dlaczego powiedz mi Wypiłaś to - kakao

D A7 D Tabadaj, tabadaj, tabada taj, G A7 D Tabadaj, tabadaj, tabada taj.

Jak to się mogło stać Jak to się stało Że mi wypiłaś kakao

Przejmująco pachną lipy, Rośnie mi po cichu broda. Wieczór aż od dziewcząt kipi, Może spotka mnie przygoda. Wieczór aż od dziewcząt kipi, Może spotka mnie przygoda.

Jak to, jak to się stało, że mi wypiłaś moje kakao przecież to mój kubeczek to mój kubeczek z wiewiórką jest

Ea E a A7

Tabadaj... Lubię kiedy jest sobota I po wszystkich już kłopotach. Lubię śpiewać, lubię tańczyć, Lubię zapach pomarańczy. Lubię śpiewać, lubię tańczyć, Lubię zapach pomarańczy. Tabadaj... 1


Stachu W szkole w klasie pierwszej ''a,'' pani jest od rana zła Bo na lekcjach znowu nie ma dzisiaj trzech Nie ma Stasia co powtarza, Rysia co się źle wyraża Oraz Zdzisia co w tej klasie... się postarzał Stąd też targa panią gniew, no bo nie wie co im jest I najgorsze, że to często im się zdarza

Moja dzieweczka ma coś... a aE

Moja dzieweczka ma coś jak coś O czem powadam daj mi daj Bo twoje małe słodziutkie coś To jest mój raj mój raj mój raj

Ea da Ea

Nie mówię wszak że ona jedna Na całym świecie owo coś ma Bo je ma każda na wsi i w mieście Bo je ma każda i ta i ta

A tymczasem Stasio, Rysio, oraz ten najstarszy Zdzisio Namawiają się nad ważną sprawą w krzakach Bo jak okazało się, jest nareszcie w końcu Gdzie się zabawić, bo od jutra już u Stasia.... Starych ni ma, chata wolna, oj będzie bal o, będzie bal, o będzie bal Na muzykę, tańce dzikie i pięć par i pięć par Już Gabrysia o tym wie, powie Zosi z drugiej ''c'' Tamta Lidce co całować się już umie Przyjdzie Danka, ta od Janka, co nie wierzy już w bocianka Wszystkie przyjdą, no bo w końcu się rozumie Starych ni ma, chata wolna...

CG

AEA

Wszelako skąpa ma to dla siebie A zaś rozrzutna każdemu da Dlatego lubię moją dzieweczkę Bo ona tylko dla mnie to ma A owo coś to mojej lubej Przerwa – usteczka słodkie jak ulepek A ten co myślał co innego Ten nie ma wszystkich siedmiu klepek A ten co myślał co innego Ten jest bardzo nieprzyzwoity

Gdy nazajutrz zapadł zmrok, wszystkie przyszły Jedna w kok, dwie w warkoczyk, reszta gładko uczesane Noc zaczęła się od tang, Zdzisio z Lidką gra Vabank Pozostałe są dopiero...oswajane... Do północy było miło, o rysunkach się mówiło I o śpiewie, kto ma piątkę a kto nie Tylko Rysio tam... wzrok miał mętny... zaczął coś o pracach ręcznych... Potem każda z par się skryła wzorem starszych w kątach willi Zgasło światło, cisza była a po chwili... Z pokoiku wyszedł Zdzisio gdzie do Lidki się sposobił I do Stasia mówi cicho: '' Stachu...! Stachu...! Jak to się robi....." 1


Dysleksja oraz dysgrafia

I Still Haven't Found what I'm Looking For

Jedna z największych szkolnych zmór Jaka się uczniom przytrafia To zasad ortografii zbiór Bo trudna jest ortografia

I have climbed highest mountain I have run through the fields Only to be with you only to be with you

Pszenica pszczoła krzyk i kształt Do głowy chcą nam wbić na gwałt To jedna z większych szkolnych zmór Za trudna jest ortografia Więc król nieuków kiedyś rzekł Ja uczniom ulżyć potrafię Wymówki dwie wymyślił wnet Dysleksję oraz dysgrafię Od tego czasu gdy komuś się nie Chce uczyć ortografii Starczy załatwić zaświadczenie O dysleksji lub dysgrafii Pszenica pszczoła krzyk i kształt Uczeń nie zdoła choćby chciał Da się załatwić zaświadczenie O dysleksji lub dysgrafii A król nieuków działa dalej I znów osiąga wyniki Stara matura ma być bo na niej Nie ma matematyki Logarytm sinus procent zbiór Nieuk nie znosi takich bzdur A król poważnie myśli o tym By wziąć się za inne przedmioty

/C

F G ref. G F C /

I have run I have crawled I have scaled these city walls These city walls only to be with you But I still haven't found what I'm looking for But I still haven't found what I'm looking for I have kissed honey lips Felt the healing in her fingertips It burned like fire this burning desire I have spoke with the tongue of angels I have held the hand of a devil It was warm in the night I was cold as a stone But I still haven't found what I'm looking for But I still haven't found what I'm looking for I believe in the kingdom come Then all the colors will bleed into one Bleed into one well yes I'm still running You broke the bonds and you Loosed the chains Carried the cross Of my shame Of my shame you know I believed it But I still haven't found what I'm looking for But I still haven't found what I'm looking for But I still haven't found what I'm looking for

1


With or without you /pływał i gwałcił /

One U2

See the stone set in your eyes D A h See the thorn twist in your side G D I wait for you AhG

Is it getting better or do you feel the same a D2F>7 Will it make it easier on you now you got someone to blame aD2F>7 G

Sleight of hand and twist of fate On a bed of nails she makes me wait And I wait... without you With or without you With or without you Through the storm we reach the shore You give it all but I want more And I’m waiting for you With or without you With or without you I can’t live With or without you And you give yourself away And you give yourself away And you give yourself away And you give yourself away My hands are tied My body bruised she’s got me with Nothing left to win And nothing else to lose With or without you With or without you I can’t live With or without you

You say One love, one life When it's one need in the night CaFmaj7 It's one love we get to share it It leaves you baby if you don't care for it aF>7 C Did I disappoint you or leave a bad taste in your mouth You act like you never had love and you want me to go without Well it's too late tonight to drag the past out into the light We're one, but we're not the same we get to carry each other, carry each other One Am Dadd2 Fmaj7 G Have you come here for forgiveness? Have you come to raise the dead? Have you come here to play Jesus To the lepers in your head? Did I ask too much, more than a lot You gave me nothing, now it's all I got We're one, but we're not the same We hurt each other then we do it again You say Love is a temple, Love a higher law Ca Love is a temple, Love the higher law Ca You ask me to enter, but then you make me crawl CG And I can't be holding on to what you got When all you got is hurt F>7C One love, one blood one life, you got to do what you should One life with each other sisters, brothers One life, but we're not the same We get to carry each other, carry each other One. One.

1


I go there with you, it's all I can do

AD

Where the streets have no name I wanna run I want to hide I wanna tear down the walls that hold me inside I wanna reach out And touch the flame Where the streets have no name.

D G h A C9

I wanna feel, sunlight on my face See that dust cloud disappear without a trace I wanna take shelter from the poison rain Where the streets have no name, ho

D G hA C9

Where the streets have no name Where the streets have no name We're still building then burning down love, burning down love And when I go there, I go there with you It's all I can do

D

The city's a flood, and our love turns to rust We're beaten and blown by the wind, trampled in dust I'll show you a place high on a desert plain, yeah Where the streets have no name, Where the streets have no name (x2) We're still building then burning down love, burning down love And when I go there, I go there with you It's all I can do

D G hA C9 D G

G h A D

hA D

Our love turns to rust D We're beaten and blown by the wind G Blown by the wind. Oh and I see love, D see our love turn to rust And we're beaten and blown by the wind, blown by the wind Oh when I go there

Nothing Else Matters e a C D e, eDC /x3, G H e So close no matter how far Couldn't be much more from the heart_ Forever trusting who we are_ And nothing else matters

eDC

// bicie

Never opened myself this way_ Life is ours, we live it our way_ All these words I don't just say_ And nothing else matters

eDC

Trust I seek and find in you_ Every day for us something new_ Open mind for a different view_ And nothing else matters

eDC

_ _ _ Never cared for what they do _ _ Never cared for what they know _ _ But I know

CADC ADC ADe

GHe

GHe

GHe

So close no matter... Never cared... e a C D e /x2 Never opened myself... Trust I seek and find... _ _ _ Never cared for what they say _ _ Never cared for what they play _ _ Never cared for what they do _ _ Never cared for what they know _ _ But I know e D C /x3 GHe

CADC ADC

So close no matter...

// palce

ADe

1


Ráda se miluje a G C F e a Ráda se miluje, ráda jí, ráda si jenom tak zpívá, G C F e a vrabci se na plotě hádají, kolik že času jí zbývá. F C F C E Než vítr dostrká k útesu tu její legrační bárku a G CF e a a Pámbu si ve svým notesu udělá jen další čárku. R: Psáno je v nebeské režii, a to hned na první stránce, že naše duše nás přežijí v jinačí tělesný schránce. R: Úplně na konci paseky, tam, kde se ozvěna tříští, sedí šnek ve snacku pro šneky - snad její podoba příští. R:

Dokąd się śpiewa Z Cieszyna co kwadrans pociągi ruszają w świat Nie spałem od wczoraj i dziś nie będę się kładł Medard - mój patron - postukał się w czoło i zbladł, Lecz - dokąd się śpiewa - jeszcze się żyje i trwa.

Ced7FC eFG FGCeG FGFG Ced7G

Na drogę bułka i słone paluszki - jak lord W sercu mam miłość, a w głowie piosenek ze sto Ze szkoły wiem, co przystoi i co czynić mam, Bo - dokąd się śpiewa - jeszcze się żyje i trwa. Bilet z podróży w albumie przytwierdzam na klej, Ruszyłem przed chwila, a gdzie dojadę - kto wie? Mozaika świata za oknem się mieni jak kram Bo - dokąd się śpiewa - jeszcze się żyje i trwa. Drogo się płaci za błędy - a coś o tym wiem Buja nas życie, zakręty skrywają nam cel gdyby zleciały się sępy swe ciało im dam To - dokąd się śpiewa - jeszcze się żyje i trwa Z Cieszyna co dzień pociągi na skraj świata mkną Halo! Jesteście tam, ludzie? - czy słyszy mnie kto? A z dali chór głosów taką odpowiedź mi da, Że - dokąd się śpiewa - jeszcze się żyje i trwa.

1


Gdy jutro skoro świt Gdy jutro skoro świt pod mur pójdę sam wypiję wódki łyk by zadać śmierci kłam - Z oczu zerwę czarny szal by spojrzeć jeszcze raz w nieba szarą dal wspomnieć twoją twarz Gdy jutro skoro świt ksiądz odwiedzi mnie już mi nie będzie wstyd że na ziemi zostać chcę tu żyłem z całych sił i za to życie dam i chętnie będę pił co nawarzyłem sam Już jutro skoro świt zanim padnie strzał wszystkich bez ciebie dni i lat mi będzie żal jeszcze słońcu skinę i serce ściśnie ból że na świecie złym sama zostaniesz tu Gdy jutro skoro świt będziesz chusty prać gdy zamkniesz domu drzwi pod murem będę stać do ognia dorzuć drew i smutek w sercu skryj nie nie zapomnij mnie i żyj

Darmodziej aG FGCa dG CEa dE a

Szedł wczoraj tędy gość wydłużał dumnie krok z okna widziałem go więc wytężyłem wzrok na flecie chorał grał melodię niczym dzwon i był w niej cały żal cudowny długi ton a ja widziałem nagle że to on

ae ae CGa e F 12 E7 a

Pobiegłem za nim wnet w koszuli niczym duch a pośród śmieci stert brzęczały stada much i boży świat już spał pierzyna koi znój idylla sennych ciał gdy miłość stoczy bój mnie tylko ciągle dręczył pytań rój Ja za nim biegłem w ślad on miał nerwowy chód ze skóry węża płaszcz i bił od niego chłód i spojrzał na mnie zły ten bardzo dziwny pan na twarzy ślady blizn i ciało pełne ran a ja wiedziałem nagle skąd go znam I brak mu było tchu więc drżał ten dziwny gość ten flet pożyczył mu sam mistrz Hieronim Bosch księżyc przyświecał nam utonął w nocy dzień ja domokrążcy cień lecz już wiedziałem że to Darmodziej mój Darmodziej Mój Darmodziej losu pan z duszą wędrownika on hula w snach naszych snach światła dnia unika mój Darmodziej piękne zło jad ma pod językiem gdy sprzedaje wszystkim nam igły ze słownikiem Szedł wczoraj tędy gość słyszałem fletu zew lecz go dosięgła złość i w ziemię wsiąkła krew podniosłem jego flet i zabrzmiał niczym dzwon i był w nim żal i gniew cudowny długi ton i pomyślałem nagle że ja to on Wasz Darmodziej losu pan z duszą wędrownika ja hulam w snach waszych snach światła dnia unikam 1


wasz Darmodziej piękne zło jad mam pod językiem sprzedaję wam wszystkim wam igły ze słownikiem Jaskółko leć Jaskółko fruń nad chiński mur nad piach pustyni Gobi Przez świata pół znów przyleć tu wróć na złość cesarzowi Dziś w nocy śnił mi się sen że ci ziarna nasypał Ludwik van Beethoven Jaskółko nieś serc naszych pieśń Spytaj się ryb jaki ich byt flamingom nieś pytanie Zazdrości jad przysłania świat i tyle piękna na nim. Aż ujrzysz nad sobą cień - to sam pan Gagarin uśmiech do ciebie śle. Jaskółko nieś serc naszych pieśń.

Ca FG ea FG Ca

Kozioł Był jeden pan ten kozła miał Dobrze się z nim on rozumiał Był kozioł rad kiedy co noc Całował go na dobranoc

CF GC

Pewnego dnia stało się tak Że panu zżarł czerwony frak „Mój piękny frak” - pan łka ooo wziął kozła na torowisko Pociąg tuż tuż zwierz boi się „To pewna śmierć” meczy me me gdy tak meczał, frak wykaszlał Tak aż pociąg się zatrzymał

Jaskółko fruń teraz i tu przyniosłem złote grosze pierwszy jest mój drugi jest twój trzeci dla listonosza a gdy będziesz zmęczona Maria Magdalena weźmie cię w ramiona Jaskółko nieś serc naszych pieśń.

1


Lachtani R: Lach, lach, lach, lach.

Metro pro krtki CFCa GC

1. Jedna lachtaní rodina rozhodla se, že si vyjde do kina, jeli lodí, metrem, vlakem a pak tramvají a tea u kina Vesmír lachtají, lachtaní úspory dali dohromady, koupili si lístky do první řady, táta lachtan řekl:"Nebudem třít bídu" a pro každého koupil pytlík arašidů, ó. R: 2. Na jižním pólu je nehezky a tak lachtani si vyjeli na grotesky, těšili se, jak bude veselo, když zazněl gong a v sále se setmělo, co to ale vidí jejich lachtaní zraky: sníh a mráz a sněhové mraky, pro veliký úspěch změna programu, dnes dáváme film ze života lachtanů, ó. R: 3. Tátu lachtana zlost popadla a hned i vyskočil ze sedadla: "Proto jsem se netrmácel přes celý svět, abych tady v kině mrznul jako turecký med, doma zima, doma zima, všude jen chlad, kde má chudák lachtan relaxovat?" Nedivte se té lachtaní rodině, že pak rozšlapala arašidy po kině, jé. R: C F C 4. Tahle lachtaní rodina Ami G C od té doby nechodí už do kina, jé. R: [: Lach, lach, lach, lach, jé. :]

CFC aGC F C aGC GC GCG CFC aGC

Prvá druhá třeti čtvrta Na zahradě krtek vrta Drapy ma jak vývrtki Vrta metro pro krtki

GGCD GGCD eC GGGG aCDG CD

Rrrr.... Každi kdo si zaplatí Smí se projet po trati Od okurek po macešky Dal už musi každí pěšky Rrrr...

1


Kiedy odwalę kitę Gdy ubiorę mój garnitur czarny i lakierki cacy gdy skapuje moja stara że to wcale nie do pracy kiedy ruszą zasmuconych żałobników ławy od mostu Sikory do śląskiej Ostrawy gdy kitę odwalę będzie wspaniale kiedy definitywnie, szlag mnie trafi kiedy kitę odwalę

Koszulka a E7 a C G7 C d a E7 a GC Ea

I niech wszyscy widzą że kochali bliscy mnie i obcy niechaj gulasz pachnie baby mdleją dziarsko grają chłopcy I tak jak w robocie nie dawałem ciała chcę, by moja stypa była jak ta lala, będzie wspaniale kiedy definitywnie, szlag mnie trafi kiedy kitę odwalę

Zdejmij moja miła koszulkę swą zapadła noc gwiazdy na niebie śpią -Do świtu daleko do serca nie to piękne gdy ludzie kochają się

a E7 a CGCE F C 34 E7 a E7 a

Wczoraj mi uciekłaś dziś jesteś tu tak jak ja nikt nie kołysze do snu już lody topnieją i szumi las być może to jest nasz ostatni raz Zdejmij swą koszulkę lekką jak kłos piękniejszej dziewczyny nie da mi los już krwawa jutrzenka na niebie drży będziesz mą pierwszą ja twoim pierwszym

Szlag czasami kogoś trafia zanim biedak się połapie że najlepsza rzecz to młódka albo wódka w łapie Więc jeśli miałbym wybrać - w łóżku czy też w klubie niech mnie trafi w trakcie tego, co tak lubię będzie wspaniale ... Jedną mam wątpliwość - zabrać Żywca czy Red Bulla, żeby tam na górze nie wyjść na jakiegoś ciula. na wypadek wszelki biorę więc kanister rumu bo w umiarkowanych dawkach dodaje rozumu będzie wspaniale ... Wiem, że Cię nie ma, Boże, ale w końcu gdybyś był tak Daj mnie tam, gdzie dawno siedzi stary Lojza Miltag. z nim w Orłowej zaliczałem szkołę i dziewczyny i w kopalni szychty więc to wspólnie domęczymy będzie wspaniale ... Gdy ubiorę mój garnitur czarny i lakierki cacy gdy skapuje wreszcie stara że to wcale nie do pracy choćbym czynił cuda nic już nie pomoże źle być mogło w sumie było nienajgorzej było wspaniale stwierdzę gdy kitę odwalę 1


Łódzka Gdybym się urodził w mieście łodzi przed stu laty Do ogródka Kowalskich bym chodził zrywać kwiaty Moją kochaną byłaby prześliczna Córka zawiadowcy stacji Łódź Fabryczna Kochałbym ją i ściskał chyba lat trzysta Żyd u którego byśmy mieszkali byłby fabrykantem Ludzie by moją dziewczynę nazwali łódzkim brylantem Troszczyłbym się o nią i szalałbym za nią Moją prząśniczką dziewczyną jak anioł Kupowałbym jej najlepsze ciuszki nawet halkę Moniuszki Co dzień o piątej Iwan Kitafon otwierał by kantor Tuwim tłumaczyłby wiersze Staffa Na esperanto Wtedy mały Julek nosił szkolną teczkę Dziś na piotrkowskiej ma ławeczkę Przy niej miejscowy kwiat kapitalizmu używa wulgaryzmów Inaczej było sto lat temu nie tylko z nami Amerykanie nie mieli problemów z samolotami Carscy żołnierze na ulicach łódzkich Ale już za chwile marszałek Piłsudski Powie że w sumie ich nie przegania ale do swidania Gdybym się urodził przed stu laty w dobrej rodzinie Uczyłbym się w szkole dla dzieci bogatych gry na pianinie W ogóle dzieciństwo mógłbym mieć fajne Chodziłbym do klasy z małym Rubinsteinem Roślibyśmy na chwałę kultury Takie dwa Artury

Marsz zdechlaków adFea CG FC adFea

Dwadzieścia fajek w mig i do kawy rum, rum, rum... Dwie czyste, gorzkiej łyk - a ty doktorku spójrz, spójrz, spójrz. Coś szpetnie w piersiach gra - cóż za odkrywczy fakt W karetkach znają nas - a każdy jak brat, brat, brat.

a GFa a E7 a GFa

Twych nerek dobry los nie wróci do łask, łask, łask. Zatkanych tętnic splot już stracił swój blask, blask, blask Serce ma dziwny dźwięk - sam nie wiem, co to jest? Wszystko to głupstwo, więc - żyjesz fest, fest, fest. Cyrhoza, tromboza, gruźliczy kaszel, tuberkuloza, tak - to wszystko nasze Neuroza, skleroza, skrzypienie w plerach, paradontoza, nie!, no to już afera. Ale w głębi naszych ciał zdrowy mieszka duch, A więc smutki - cześć, ju hu, hu, hu, hu.

aGC d a E7 a aGC d a E7 a

Już zawał szczerzy kły za nami o krok, krok, krok, Zdechlaki zamknąć drzwi, bo wredny ma wzrok, wzrok, wzrok. Adresy wasze zna i skryć się próżny trud. Odnajdzie was raz-dwa i już nogami wprzód, wprzód, wprzód. W szpitalny wbiją strój, wesoło jak w Zoo, Zoo, Zoo. Doktorów mądrych stu obejrzy przez szkło, szkło, szkło. Przez naszych trzewi treść skalpela cięcia trzy Wesołą słychać pieśń, co tak znajomo brzmi, brzmi, brzmi. Cyrhoza, tromboza, gruźliczy kaszel, tuberkuloza, tak to wszystko nasze Neuroza, skleroza, skrzypienie w plerach, paradontoza, nie, no to już afera Byli słabi na ciele, ale silni na duchu Oni żyli wesoło bo mieli po ruchu !

1


Pastuch Gdy byłem mały wciąż musiałem słuchać że mam się uczyć i w cudzą kaszę dmuchać gdy tytuł będę zostanę doktorem praw Taki pan doktor kiedy się dochrapie na forsie siedzi za uchem się drapie ja na to powiedziałem: Chcę być pastuchem krów ! Chciałbym mieć czapkę z pomponem z boku jeść kasztany myć się raz w roku śpiewać przez cały dzień i żyć jak leń Já chci mít čapku s bambulí nahoře, jíst kaštany a mýt se v lavoře, od rána po celý den zpívat si jen, W świątek i piątek książki dostawałem niewiele z nich się jednak dowiedziałem a chciałem przecież wiedzieć jak się hoduje krowy

Petersburg D GA D

Gdy otula zmierzch dachy Petersburga mnie ogarnia złość w dali zniknął pies na chodniku skórka i nie będzie żarł

a FEa a FEa GC

Książę Igor poślubił mą kobietę wódka i wigor bawię się pistoletem kruk złowieszczy na dachach Petersburga Niech to wszystko szlag!

CdE F 12 H7 E7 a FEa GC

Ponad miastem lecą ptaki ślepe w świetle krwawych zórz giniesz duszo nieskończony stepie pośród życia burz Żal przepełnia me serce niewymowny wszystko z powodu Nadieżdy Iwanowny przez tę miłość będę z dziurą w skroni rankiem leżał już

Pytałem wszystkich w końcu przyjaciele patrzyli na mnie jak na durne cielę ostrożnie zapytując czy jestem naprawdę zdrowy Dziś jestem duży i już więcej czaję do pewnych rzeczy wciąż się nie nadaję a moją dawną pasję trudno wybić mi z głowy Siedzę na trawie łeb zadzieram w górę i wzrokiem gonię śledzę każdą chmurę bo przecież gdzieś po niebie błądzą łaciate krowy

1


Sarajewo

Stodoły

Po halickich polach wieje zimny wiatr wszystko co mieliśmy nam zabrał podły świat żeglujemy niebem jak żurawi sznur jak bezdomne listy dwa listy pośród chmur

a Gis0 (=xx343x) E7a a Gis0 E 7 aEa

Stodoły spowijał biały dym gawrony czarne ginęły w nim staruszki śmiały się płynął czas na wieki miłość złączyła nas

Jeszcze płonie ogień i trzaska drzewo a przed nami noc czas spać za najbliższym wzgórzem jest Sarajewo tam będziemy miła ślubować

ad G G7 E7 ad E7 a

W plecy nas kłuły pachnące źdźbła siana stóg i gęstniejąca mgła rozgrzały mnie obietnice twe oczy zamknąłem by pocałować cię

A DA hDA

Ksiądz na wieki zwiąże nam przeguby rąk wieniec tamaryszku porwie rzeki prąd i odpłynie z wodą w morzu znajdzie cel my tam w dole a nad nami nieba biel

Patrzył w dal hen u rozstajnych dróg siekierą w drewnie ciosany Bóg kiedy dzwon na Anioł Pański bił ciało twe stało się ciałem mym

z białego kamienia nasz postawię dom dach z dębowych belek będzie wieńczył go niechaj wszyscy wiedzą żem ci słowo dał my miniemy a dom wiecznie będzie stał

Miła kocham cię krzyczałem z całych sił ptasi sejm wnet się nad pola wzbił pod niebem obłok z gawronich piór zmienił się w białych aniołów chór

Jeszcze płonie ogień i trzaska drzewo ...

Stodoły, my niebo, anioły

1


Kiedy ty się kąpiesz Kiedy ty się kąpiesz, kiedy myjesz plecy Złupiłbym starannie twą istotę rzeczy... Gdy się tak oddajesz wodzie, chciałbym Ciebie wziąć jak złodziej.

Szalona Małgosia / Walnięta Małgosia a C FGC 34 a 12 G

Walnięta Małgosia w przejściu podziemnym dworca w Cieszynie Śpiewa, śpiewa, śpiewa i zamiata niczym królewna zaklęta z miotłą po brudnym peronie płynie Śpiewa, śpiewa, śpiewa i zamiata

Myśl przekracza krawędź przezroczystej ścianki Piję drugą kawę nerwowo palę fajki A za bardzo cienką ścianą, słyszę, jak się mydlisz pianą. Słyszę tylko wodę jak spokojnie ciecze Tęsknota tęsknotą a czas się pomału wlecze Papierosy gasną, kawa stygnie, krew się spienia. Byłoby to piękne gdyby serce popędliwe Można mieć z kamienia. Kiedy ty się kąpiesz, kiedy myjesz plecy świat się we mnie pali i wszystko mi z rąk leci Gdy ujrzę ciało twe półnagie wszystkie pieniądze oddam za odwagę. Słyszę tylko wodę...

CFC dFC dFC dF C

Dwa pety blues pijacki song symfonia szurnięta smród piwa z ust a z oczu błysk to śpiewa walnięta Małgosia walnięta

a E7 E7 a dg da da Ea

a E7 a E7 a E7 a

dg da da Ea

Wspaniała subretka czasów wojennych scen i szantanów Była piękna - aż do utraty tchu Zmysłowa kokietka co sen spędzała z oczu plebanów była, była, była, a dziś cóż... Dwa pety blues pijacki song symfonia szurnięta smród piwa z ust a z oczu błysk to śpiewa walnięta Małgosia walnięta Śpi przejście podziemne jak kościół po skończonej dawno mszy zjada, zjada Małgosia bułkę swą A gdy się kończy dzień rozwiesza resztki nędznej odzieży a ja, a ja, a ja w duszy kocham ją. 1


Afričančata

Grónská písnička

V Africe tam žijou sloni a podobná zvířata mezi stromy je tam honí afričančata načančané afričanče jako uhel černé je ráno skočí na saranče a jede do Guineje

Daleko na severu je grónská zem žije tam Eskymačka s Eskymákem my bychom umrzli jim není zima snídají nanuky a eskyma

Děvčata tam honí kluky a kluci zase děvčata k nám to mají trochu z ruky afričančata přes moře a přes potoky dva tisíce šest set mil na kole tak dva tři roky no a pěšky ještě dýl

Mají se bezvadně vyspí se moc půl roku trvá tam polární noc na jaře vzbudí se a vyběhnou ven půl roku trvá tam polární den

Průšvih je když afričanče černé jak mé boty narodí se naší Anče od nás z Dolní Lhoty ale narodí či nenarodí vždyť je to vlastně putna hlavně že nám nemarodí a že mu u nás chutná

Když sněhu napadne nad kotníky hrávají s medvědy na četníky medvědi těžko jsou k poražení neboť medvědy ve sněhu vidět není Pokaždé ve středu přesně ve dvě zaklepe na iglů hlavní medvěd Dobrý den mohu dál na vteřinu? nesu vám trochu ryb na svačinu V kotlíku bublá čaj kamna hřejí psi venku hlídají před zloději smíchem se otřásá celé iglů medvěd jim předvádí spoustu fíglů Tak žijou vesele na severu srandu si dělají z teploměrů my bychom umrzli jim není zima neboť jsou doma a mezi svýma

1


Kapr Na rybníce jsou velké vlny dělají se od přírody kapr ten je opatrný nevystrčí čumák z vody Šplouchy šplouchy štika žere mouchy žbluňky žbluňky a kapr meruňky Nevylézej kapře milý venku zuří vlnobití chlupy vodě se naježily a ty by ses moh utopiti Šplouchy šplouchy ...

Můj pes wstęp : AEfisEDEAEA Můj pes je gróf mezi psy co chlup to skvost co zub to hrouda zlata ocasem dělá elipsy když vrčí na štěňata Můj pes je psem z Anglie po otci lord po mámě lady hodný na hodné lidi je a zlý je na obejdy Můj pes má duši čtyři nohy ocas a uši chlupaté tělo krásné chytré ale tvrdohlavé čelo jí jenom maso a kosti kouše debilní hosti jinak se chová vhodně já ho miluji hodně

AEfisE Ah hE AfisE DEAE

DEA DEA DEA DEA

DEA HE DEA h EA

Můj pes je psí prototyp on modelem být moh psímu sousoší od pondělí do soboty prolenoší Můj pes je rek hrdina běda lumpovi jenž by na práh šláp slupnut by byl jako malina, ten chlap Můj pes má sílu jak se má k jídlu tak i k dílu pelech má u kredence vysoké je inteligence jí jenom maso a kosti kouše debilní hosti jinak se chová vhodně já ho miluji hodně My dog is a dog number one yeah

AEfis EA

1


Pijte vodu R: Pijte vodu, pijte pitnou vodu, pijte vodu a nepijte rum !

C GC

1. Jeden smutný ajznboňák C pil na pátém nástupišti ajrkoňak, GC huba se mu slepila C a diesellokomotiva ho zabila. G C R: 2. V rodině u Becherů pijou becherovku přímo ze džberů, proto všichni Plíhali a Becheři mají trable s játrama a páteří. R: 3. Pil som vodku značky Gorbačov a potom povedal som všeličo a voľačo, vyfásol som za to tri roky, teraz pijem chlórované patoky. R: 4. Jestes my chlopci z Warszawy, chodime pociagem za robotou do Ostravy, štery litry vodky i mnužstvo piv, bardzo fajny kolektiv. R: 5. Jedna paní v Americe ztrapnila se převelice, vypila na ex rum, poblila jim Bílý dům. R:

Tři čuníci C 1. V řadě za sebou tři čuníci jdou, Ami ťápají si v blátě cestou-necestou, Dmi G kufry nemají, cestu neznají, Dmi G vyšli prostě do světa a vesele si zpívají: uí uí uí ... 2. Auta jezdí tam, náklaďáky sem, tři čuníci jdou, jdou rovnou za nosem, ušima bimbají, žito křoupají, vyšli prostě do světa a vesele si zpívají: uí uí uí ... 3. Levá, pravá - teď!, přední, zadní - už!, tři čuníci jdou, jdou jako jeden muž, lidé zírají, důvod neznají, proč ti malí čuníci tak vesele si zpívají: uí uí uí ... 4. Když kopýtka pálí, když jim dojde dech, sednou ke studánce na vysoký břeh, ušima bimbají, kopýtka máchají, chvilinku si odpočinou, a pak dál se vydají: uí uí uí ... 5. Když se spustí déšť, roztrhne se mrak, k sobě přitisknou se čumák na čumák, blesky bleskají, kapky pleskají, oni v dešti, nepohodě vesele si zpívají: uí uí uí ... 6. Za tu spoustu let, co je světem svět, přešli zeměkouli třikrát tam a zpět v řadě za sebou, hele, támhle jdou, pojďme s nima zazpívat si jejich píseň veselou: uí uí uí ...

1


Píseň zhrzeného trampa (Tramp)

V moři je místa dost

Poněvadž nemám kanady a neznám písně z pamp vyloučili mě z osady že prý jsem houby tramp Napsali si do cancáků jen ať to každý ví Vyloučený z řad čundráků ten frajer libový

V moři je místa dost v moři je místa dost v moři je místa místa ach místa v moři je místa dost

Já jsem ostuda traperů já mám rád operu já mám rád jazz-rock chodím po světě bez nože to prý se nemože to prý jsem cvok já jsem nikdy neplul na šífu a všem šerifům jsem říkal Ba ne pane já jsem ostuda trempů já když chlempu tak v autokempu Povídal mi frajer Joe jen žádný legrácky jinak chytneš na bendžo čestný čundrácký A prý se můžu vrátit zpět až dám se do cajku a odříkám jim nazpaměť akordy na Vlajku

Podmořský koník kluše s nákladem mořské pěny cesta je velmi mokrá a on je popletený za první vlnou vlevo okolo mořských patníků napravo v Golfském proudu už vidí Afriku V moři je místa dost ... V chaluhách pod hladinou perou se chobotnice na každém chapadle boxerská rukavice perou se perou se vstávají padají a všechny ryby kolem ploutvema tleskají V moři je místa dost ... Medúzy průhledné jak výkladní skříň čím blíž jsou k hladině tím vidět jsou míň na vlnách houpají se a když je nikdo nevidí šťouchají do lehátek vrážejí do lidí V moři je místa dost ...

Já jsem ostuda traperů ... A tak teď chodím po světě a mám zaracha na vandr chodím k Markétě a dávám si bacha Dokud se trampské úřady nepoučí z chyb zpívám si to svý nevadí a zase bude líp

Rejnoci placatí jak kuchyňské utěrky šestého každý měsíc dobijou baterky na mořských křižovatkách blikají světlama aby se nesrazily ryby s rybama V moři je místa dost ...

1


Zajíci

Zatańcz dziś

Podzimní bílá mlha válí se na mechu myslivci vstali už ráno zajíci zalezli a nechce se jim z pelechu neboť se chtějí dožít Vánoc

Zatańcz dziś ma miła zatańcz dziś tylko dla mnie zatańcz dziś i w plecy wbij mi swój nóż woal twój ma miła niech wolno z ciebie spadnie woal twój niech nie otula cię już

Vzduchem zní famfára tramtará rarara po poli kráčejí střelci já se svou kytarou zpívám písničku prastarou o tom že malí budou velcí Zajíci naposledy potřásli si tlapkama a potom oblékli dresy začíná specielní slalom mezi brokama na trati pole-louky-lesy Vzduchem zní famfára ... Už volá vrchní zajíc Pravda vítězí! nohy jsou naše hlavní zbraně až to tu skončí sraz je v sedm večer na mezi a teď zajíci hurá na ně!

Zatańcz więc tak jak się dokoła ognia tańczy Zatańcz dziś jak na wodzie łódź tak jak słońce tańczy wśród pomarańczy zatańcz więc i do mnie chodź Połóż dłoń ma miła bezwstydnie na mych piersiach na mych barkach złóż dłonie dwie obejmij mnie miła ty mnie obejmij pierwsza z całych sił i oddaj mi się

Vzduchem zní famfára ... Zatańcz więc tak jak się dokoła ognia tańczy ... Zanim dzień ma miła nim wstanie dzień pogodny wstaniesz ty by zaspokoić mój głód zatańcz dziś przynajmniej dla moich oczu głodnych tańcz a ja grał ci będę jak z nut Zatańcz więc tak jak się dokoła ognia tańczy ... 1


Cukrářská bossa-nova

Cmaj7= 322000, Cis0=012020

Můj přítel snídá sedm kremrolí a když je spořádá, dá si repete, cukrlátko, on totiž říká:"Dobré lidi zuby nebolí a je to paráda, chodit po světě a mít, mít v ústech sladko." R: Sláva, cukr a káva a půl litru becherovky, hurá, hurá, hurá, půjč mi bůra, útrata dnes dělá čtyři stovky, všechny cukrářky z celé republiky na něho dělají slaďounké cukrbliky a on jim za odměnu zpívá zas a znovu tuhletu cukrářskou bossa-novu.

Cmaj7 Cis0 d7 G7

e7 A d7 G7

Můj přítel Karel pije šťávu z bezinek, říká, že nad ni není, že je famózní, glukózní, monstrózní, ať si taky dám, koukej, jak mu roste oblost budoucích maminek a já mám podezření, že se zakulatí jako míč a až ho někdo kopne, odkutálí se mi pryč a já zůstanu sám, úplně sám. R: Můj přítel Karel Plíhal už na špičky si nevidí, postava fortelná se mu zvětšuje, výměra tři ary, on ale říká:"Glycidy jsou pro lidi," je prý v něm kotelna, ta cukry spaluje, někdo se zkáruje, někdo se zfetuje a on jí bonpari, bon, bon, bon, bonpari. R:

Když mě brali za vojáka Ami C G C 1. Když mě brali za vojáka, stříhali mě dohola, Dmi Ami vypadal jsem jako blbec, E F G C G jak i všichni dokola, -la, -la, -la, Ami E Ami jak i všichni dokola. 2. Zavřeli mě do kasáren, začali mě učiti, jak mám správný voják býti a svou zemi chrániti, -ti, -ti, -ti, a svou zemi chrániti. 3. Na pokoji po večerce ke zdi jsem se přitulil, vzpomněl jsem si na svou milou, krásně jsem si zabulil, -lil, -lil, -lil, krásně jsem si zabulil. 4. Když přijela po půl roce, měl jsem zrovna zápal plic, po chodbě furt někdo chodil, tak nebylo z toho nic, nic, nic, nic, tak nebylo z toho nic. 5. Neplačte, vy oči moje, ona za to nemohla, protože mladá holka lásku potřebuje, tak si k lásce pomohla, -hla, -hla, -hla, tak si k lásce pomohla. 6. Major nosí velkou hvězdu, před branou ho potkala, řek' jí, že má zrovna volnej kvartýr, tak se sbalit nechala, -la, -la, -la, tak se sbalit nechala. 7. Co je komu do vojáčka, když ho holka zradila, nashledanou, pane Fráňo Šrámku, písnička už skončila, -la, -la, -la, jakpak se vám líbila, -la, -la, -la? No nic moc extra nebyla.

1


Jesienna zaduma

Я ЗАВТРА БРОШУ ПИТЬ

Nic nie mam. Zdmuchnęła mnie ta jesień całkiem Nawet nie wiem Jak tam sprawy za lasem. Rano wstaje, poemat chwale, Biorę się za słowo jak za chleb.

e Fe e Fe Gfish eGDH7e

Rzeczywiście tak jak księżyc, Ludzie znają mnie tylko z jednej, Jesiennej strony.

eDG ae Dae

Nic nie mam. Tylko z daszkiem nieba zamyślony kaszkiet. Nie zważam Na mody byle jakie. Pisze wyłącznie, pisze wyłącznie Uczuć starym drapakiem.

Я завтра брошу пить, вот удивится свет, Прочту десяток книг и натяну вельвет, Я выдавлю прыщи, я патлы остригу, Тройной одеколон для рожи сберегу.

aE A7 d a E E7

А после в гастроном зайду как человек, И корешам назло на торте выбью чек. И с этим вот тортом пойду к себе домой. А Клава, дверь открыв, воскликнет: "Боже мой!" И будем чай мы пить, газетки вслух читать. А Клава, может быть, с собой положит спать. Ох, Клавдия моя, как я тебя любил! От етих чувств больных должно быть я и пил. А дальше все пойдет как в фирменном кино: Куплю машину я, обои и трюмо. Общественность, завод - сам посуди, не пью, Посадит за столом как своего судью. И вот на Волге я качу к себе домой. А Клавдия-то, растолстев, все потчует икрой. Горит ночной екран, хрустит во рте икра!... Настанет, мужики, счастливая пора! За ето и не грех сегодня выпить нам! Налей-ка, Вась, еще мне красненькой сто грам. Давай дерябнем, Вась, да за мою судьбу! Да за такое дело я ... белую возьму! Я завтра брошу пить...

1


Šnecí blues

Ukolébavka pro Kubu a Lenku

Jednou jeden šnek šíleně se lek' G D G D G CG D nikdo už dnes neví, z čeho se tak zjevil, G G7 C C7 že se dal hned na útěk. GDG

Den už se zešeřil už jste si dost užili tak hajdy do peřin a ne abyste tam moc řádili

Přes les a mýtinu rychlostí půl metru za hodinu, z ulity pára, ohnivá čára, měl cihlu na plynu. Ale v jedné zatáčce, tam v mechu u svlačce, udělal šnek chybu, nevyhnul se hřibu, nevyhnul se bouračce. Hned seběhl se celý les a dali šneka pod pařez, tam v tom lesním stínu, jestli nezahynul, tak leží ještě dnes. A kdyby použil vůz anebo autobus, nebylo by nutné zpívat tohle smutné, smutné šnečí blues, nebylo ...

G G/Fis G/E G/Fis G a a/Gis a/G a/Gis a

zítra je taky den slunko mi to dneska slíbilo přejte si hezký sen a kéž by se vám to splnilo nanana aby hůř nebylo to by nám stačilo

Gehe aD7

Hajduly dajduly aby víčka sklapnuly G C G D7 hajduly dajdy každý svou peřinu najdi hajajajajajajaja G D7 G Kuba Lenka máma a já D7 G zítra dřív než slunce začne hřát CG dobrou noc a spát D7 G V noci někdy chodí strach a srdce náhle dělá buch buchy nebojte já spím na dosah když mě zavoláte zbiju zlé duchy zítra je taky den slunko mi to dneska slíbilo přejte si hezký sen a kéž by vám to splnilo aby hůř nebylo to by nám stačilo Hajduly dajduly ...

1


BEZ SŁÓW

Na ten chłód

Chodzą ulicami ludzie, maj przechodzą, lipiec, grudzień, zagubieni wśród ulicznych bram. Przemarznięte grzeją dłonie, za czymś pędzą, za czymś gonią i budują wciąż domki z kart.

GD eh CGD GD eh CGD

A tam w mech odziany kamień, tam zaduma w wiatru graniu, tam powietrze ma inny smak ! Porzuć kroków rytm na bruku, spróbuj - znajdziesz, jeśli szukać zechcesz nowy świat, własny świat.

CG CG CGD CG CG CGD

Chodzą ludzie miastem szarzy, pozbawieni złudzeń, marzeń, wymijając wciąż główny nurt. Kryją się w swych norach krecich i śnić nawet o karecie, co lśni złotem, nie potrafią już. Chodzą ludzie, asfalt depczą, nikt nie krzyczy, każdy szepce, drzwi zamknięte, zaklepany krąg. Tylko czasem kropla z oczu po policzkach w dół się stoczy i to dziwne drżenie rąk.

Na ten chłód, na ten ziąb Co tak goni nas gdzieś ? Co tak ciągnie wciąż dalej i w głąb Trzeba ruszać, pal sześć ! Na ten chłód na ten ziąb...

d gA d D7 g g A d gA dgA

Dziwna rzecz, dziwna rzecz, Od topoli i brzóz Odchodzimy na północ, hen precz Czy tam cieplej gdzie mróz ? Dziwna rzecz, dziwna rzecz... Ciepły mieliśmy kąt, Lecz ruszyliśmy w świat. Pewno jakiś w nas samych tkwi błąd ? Bo tak zawsze - pod wiatr, Bo tak zawsze – pod prąd. Do powrotu ten sam Naraz wzywa nas głos, Co na oślep gnać w dal kazał nam. Gdzie ów szczęsny jest los ? Może tu ? Może tam ? Где же наша звезда ? Может здесь, может там.

1


O ptaszku / Rozmowa z ptaszkiem Zawierucha wyje jak suka Mróz tak szczypie jak Dreptak dziewuchy A do mego okna ptaszek puka Żebym dał mu jakieś okruchy Stuka puka ptaszek wynędzniały Piszczy prosi tyś dobre dziecię Daj mi pojeść.. A ja na to a chałę Trzeba było nazbierać w lecie Chciałbyś draniu żebym zrobił daszek Żebym sypał pszenicy i żyta A gdzie całe lato był pan ptaszek Czemu wtedy mi nie śpiewał pytam Gdym nocami bezsennymi czuwał Kłopotami zmartwieniami struty To gdzie wtedy pan ptaszek fruwał Przypuszczalnie na jakieś ksiuty A gdy przyszła do mnie pewna Walercia I gdy krew zaczęła we mnie tętnić Czemu wtedy ptaszek nie zaćwierkał Żeby tę Walerkę roznamiętnić Był wszak nastrój, adapter i flaszka Księżyc miasto swym blaskiem pobielił Lecz zaqbrakło wówczas śpiewu pana ptaszka I zabrakło Walerki w pościeli Nie tak łatwo w tych czasach o babki Swoją absencją ptaszek wszystko zniszcył Teraz ptaszek niech hucha w łapki Teraz ptaszek niech se piszczy Życie ptaszku nie czytanka ze szkółki Trzeba przez nie pchać się przebojem Że co proszę... Kawałeczek bułki A kaktusa sam se pojem Zresztą co tam nie jestem zwierzę Choć pan tutaj panie wróbelek No masz trochę ty kopany w piórka Ale latem to ćwierkasz kurka felek 1


S P I S T R E Ś C I ale bez stron 1. Jesień idzie nie ma na to rady 2. Wiosna idzie nie ma na to rady 3. Lato idzie nie ma na to rady 4. Cztery pory roku idą nie ma na to rady 5. Bieszczadzkie anioły 6. Majster Bieda 7. Lato z ptakami odchodzi 8. Oprócz błękitnego nieba 9. Nie rozdziobią nas kruki 10. Nie rozdziobią mnie kruki 11. Opadły mgły wstaje nowy dzień 12. Wędrówką życie jest człowieka 13. Piosenka dla Potęgowej 14. Na błękicie jest polana 15. Zobaczysz 16. Czas płynie i zabija rany 17. Zielono mi 18. Bo jo cie kochom 19. Dziamera 20. Dialog przed telewizorem 21. Sen Wysockiego 22. Piosenka liryczna 23. A u sia la la la 24. Och Ziuta 25. Czarny blues o czwartej nad ranem 26. Siedzimy razem przy ognisku 27. Podolanka 28. Wróci wiosna baronowo 29. Dom wschodzącego słońca 30. Dziewczyna bez zęba na przedzie 31. Gdy nie ma dzieci 32. Ty albo żadna 33. Wódka 34. Meluzyna 35. Łapciuś 36. W pochmurny dzień... 37. Na wyspach Bergamutach

38. 39. 40. 41. 42. 43. 44. 45. 46. 47. 48. 49. 50. 51. 52. 53. 54. 55. 56. 57. 58. 59. 60. 61. 62. 63. 64. 65. 66. 67. 68. 69. 70. 71. 72. 73. 74. 75. 76.

Księżyc raz odwiedził staw W poradniku młodego zielarza.. / Biegać skakać latać pływać Dyplomata Arahia Baranek Samotni ludzie Do Ani Zastanówcie się sami Czarne słońca Ballada o dwóch siostrach We are the champions Pasażer Samotny pasażer Potrafimy czas zabijać Aicha Dramat fryzjerski Makumba Skóra Iron lion zion Under the bridge Zamiast Aleksander Siergiejewicz Puszkin / Александр Сергеевич Пушкин Ballada o królu Czarny kot Katarynka Modlitwa / F. Villon / Франсуа Вийон / Молитва Jak dobrze być żołnierzem Ostatni trollejbus Piosenka o Arbacie / Песенка об Арбате Piosenka o błękitnym baloniku Piosenka o nadziei Грузинская песня / Gruzińska pieśń Piosenka o papierowym żołnierzyku Piosenka o żołnierskich butach Piosenka o piechocie Pożegnanie z Polską Trzy miłości Walc Piosenka o moskiewskim metrze 1


77. Hejhopsa 78. Jedyne co mam 79. Prosty jak zegarek świat 80. Ratlerki 81. Podzielono świat 82. Serce jak ogień 83. W zakamarkach naszych dusz 84. W moim ogrodzie 85. Jagódki 86. Mydło wszystko umyje 87. Szczotka pasta kubek zimna woda 88. Autsajder 89. Czerwony jak cegła 90. Naiwne pytania 91. Wehikuł czasu 92. Nie kocha mnie nikt 93. Ludzie jak mi świat się nie podoba... 94. Kiedy ranna zorza wtała... 95. Gdzie to leci/ Kretyn 96. Mucha 97. Nie ma duchów 98. Pieniędzy dużo mam 99. O rybce / Złota rybka / Rybak 100. Nie lubię wampirów 101. Hania 102. Wal głową w ścianę 103. Ogrzej mnie 104. Mućka 105. Tak chciałbym żeby ciągle padało 106. Zrób kabaret 107. Daj mi łapkę 108. To nie tętent.../ Twoja stacja pomp 109. O czym tu śpiewać 110. Chyba już można iść spać 111. Mucha w szlance lemoniady 112. Kołysanka z Jasiem i Małgosią 113. Kołysanka Gintrowskiego 114. Kołysanka dla nieznajomej 115. Beczka piwa

116. 117. 118. 119. 120. 121. 122. 123. 124. 125. 126. 127. 128. 129. 130. 131. 132. 133. 134. 135. 136. 137. 138. 139. 140. 141. 142. 143. 144. 145. 146. 147. 148. 149. 150. 151. 152. 153. 154.

Zabierzcie mi gitarę Decyzja Rola Zbroja Wyczyny Bodzia / Na łyżwiarskich mistrzostwach świata Bez aluzji / Znów wódka za mną chodzi Pogodny poranej ojca Chudzierlaka Prząśniczka po nowemu Zegarmistrz światła Babę zesłał Bóg Pamiętam Ciebie z tamtych lat Wypijmy za błędy Wyspa Tolerancja Rozmowa o tolerancji Dojrzały wiśnie... Prowokator Missouri Przeżyj to sam Sen Bartosiewicz Tatuaż Whisky IV LO Bóg Jest super Chłopaki nie płaczą King Nie nie nie Warszawa Dwuosobowa banda Siedmioramienna tęcza Marchewkowe pole Hrabia z Jacka i Placka Wędrówka z Jacka i Placka Mniej niż zero Zawsze tam gdzie ty Jolka Jolka Rezerwa Mydełko Fa 1


155. 156. 157. 158. 159. 160. 161. 162. 163. 164. 165. 166. 167. 168. 169. 170. 171. 172. 173. 174. 175. 176. 177. 178. 179. 180. 181. 182. 183. 184. 185. 186. 187. 188. 189. 190. 191. 192. 193.

Jestem z miasta Wiele razy Będziesz moją panią Dni których nie znamy Niepewność Gaj Pieśń wielorybników / Stary harpunnik Latający Holender z Kleksa Wróćmy na jeziora Dreams A gdy mnie sen zmorzy Eksperyment Teksański Moja i twoja nadzieja Helodore Babe Musli Anioł Heyu Fate All my loving Help Hey Joe Jealous gay Imagine Scar tissue Otherside Always look on the bright side of life Hymn ZSRR Kiedy powiem sobie dość A to co mam Kocham cię jak Irlandię Mamona Kocham Cię kochanie moje Małe stare kino Kubuś Gadu gadu Tratwa blues Kwiaty we włosach Lato Chciałabym... / A gdybym miał cię zjeść... /Klub wesołego szampana

194. 195. 196. 197. 198. 199. 200. 201. 202. 203. 204. 205. 206. 207. 208. 209. 210. 211. 212. 213. 214. 215. 216. 217. 218. 219. 220. 221. 222. 223. 224. 225. 226. 227. 228. 229. 230. 231. 232.

Like a rolling stone Angie Niebo do wynajęcia Odpowie ci wiatr Ostatni Autostop / Jedziemy autostopem Pomaluj mój świat Na drugim brzegu tęczy O Ela Jezioro szczęścia Tylko wróć / Tak mi źle Są na tym świecie rzeczy Panie słuchaj pan... Stairway to heaven Szatan To co czujesz Wybiła godzina druga Komu dzwonią temu dzwonią U cioci na imieninach Upojny walczyk Rum Helka Apaszem Staszek był Wakacje z blondynką Smak i zapach pomarańczy Kubeczek Stachu... Moja dzieweczka ma coś... Dysleksja oraz dysgrafia I still haven't found what I'm looking for With or without you One U2 Where the streets have no name Nothing else matters Ráda se miluje Dokąd się śpiewa Darmodziej Gdy jutro skoro świt Jaskólko leć Kozioł 1


233. 234. 235. 236. 237. 238. 239. 240. 241. 242. 243. 244. 245. 246. 247. 248. 249. 250. 251. 252. 253. 254. 255. 256. 257. 258. 259. 260. 261. 262.

Lachtani Metro pro krtki Kiedy odwalę kitę Koszulka Łódzka Marsz zdechlaków Pastuch Petersburg Sarajewo Stodoły Kiedy ty się kąpiesz Walnięta Małgosia / Szalona Małgosia Afričančata Kapr Můj pes Pijte vodu Tři čunici Tramp V moři jest místa dost Zajíci Zatańcz dziś Cukrářská bossa-nova Gdy mnie brali na wojaka Jesienna zaduma Я завтра брошу пить Šneci blues Ukolebavka Bez słów Na ten chłód O ptaszku / Rozmowa z ptaszkiem

1


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.