2014 - 2017
HISTORIA ORP ORZEŁ ORP Orzeł - polski torpedowy okręt podwodny, jednostka wiodąca typu Orzeł, zwodowany 15 stycznia 1938 roku w holenderskiej stoczni De Schelde we Vlissingen. Projekt okrętu został opracowany przy współudziale specjalistów Polskiej Marynarki Wojennej, z wykorzystaniem niektórych rozwiązań konstrukcyjnych holenderskiej jednostki Hr. Ms. O 16. Okręt o długości całkowitej 84 metry, wypierał w zanurzeniu 1473 ton. Zanurzenie konstrukcyjne jednostki wynosiło 80 metrów, w praktyce jednak “Orzeł” zdolny był do bezpiecznego zanurzania na głębokość co najmniej 100 metrów. Konstrukcja oraz diesel-elektryczny układ napędowy pozwalały jednostce na rozwijanie prędkości 19,44 węzła na powierzchni oraz 8,9 węzła w zanurzeniu. Podstawowe uzbrojenie okrętu stanowiło 20 torped wystrzeliwanych z 12 wyrzutni. Kadłub Orła był w dużej części spawany, zaś - jako novum - wszystkie płaszczyzny kontrolne sterowane były hydraulicznie. Budowę okrętu sfinansowano częściowo ze środków zgromadzonych w ramach społecznej zbiórki pieniędzy zorganizowanej m.in. przez Ligę Morską i Kolonialną oraz Fundację Łodzi Podwodnej im. Marszałka J.Piłsudskiego. 2 lutego 1939 roku okręt został oficjalnie włączony do Marynarki Wojennej. W składzie Dywizjonu Okrętów Podwodnych Orzeł wziął udział w początkowym okresie obrony Wybrzeża. Internowany w stolicy Estonii, zdołał zbiec. Pozbawiony map, do 7 października kontynuował patrol na Bałtyku, po czym przez cieśninę Sund przepłynął do Wielkiej Brytanii. Operując z Wysp Brytyjskich, 8 kwietnia 1940 roku podczas patrolu na Morzu Północnym, zatopił transportowiec “Rio de Janeiro”, przewożący wojska niemieckie w ramach operacji Weserübung - informacja przekazana przez Orła była jednym z pierwszych sygnałów świadczących o niemieckiej inwazji na Norwegię. Z niewyjaśnionych do dziś przyczyn, ORP Orzeł zaginął wraz z całą załogą podczas patrolu na Morzu Północnym na przełomie maja i czerwca 1940 roku.
“Marynarze. Nową ponieśliśmy stratę - w walce z nieprzyjacielem zginął O.R.P. “ORZEŁ” wraz z całą załogą. Dowódca i załoga zapisali jedną z najchlubniejszych kart w historii Polski i legenda o ich czynach przetrwa wieki. Pokolenia przyszłej Polski na tej legendzie wychowywać się będą. Ona scementuje więzy nierozerwalne Narodu z morzem. Dziś O.R.P “Orzeł” jest symbolem wielkości Narodu Polskiego, który mając takich Synów jak Jego Załoga - zginąć nie może. Cześć pamięci bohaterów”. Rozkaz dzienny Kierownictwa Marynarki Wojennej nr 32 z dnia 13 czerwca 1940 r.
POSZUKIWANIA
to długofalowy projekt, którego założeniem jest doprowadzenie do odkrycia miejsca spoczynku wraku najsławniejszego polskiego okrętu podwodnego ORP Orzeł wraz z jego sześćdziesięciotrzy osobową załogą oraz rozwikłanie zagadki przyczyn jego zatonięcia. Celem projektu jest także podtrzymywanie pamięci czynów bohaterskiej załogi okrętu oraz podkreślenie roli Polskiej Marynarki Wojennej jaką odegrała w latach II Wojny Światowej. Ważne jest również kultywowanie pamięci o zwykłych marynarzach - członkach załogi okrętu, którzy dokonali w służbie Ojczyzny czynów nie znajdujących precedensu w historii wojen morskich.
2014
W dniach od 30 maja do 5 czerwca 2014 roku zrealizowana została ekspedycja badawcza SANTI ODNALEŹĆ ORŁA mająca na celu odnalezienie na dnie Morza Północnego wraku, zaginionego bez wieści w czerwcu 1940 roku, polskiego okrętu podwodnego ORP Orzeł. W ekspedycji, nie licząc załogi użytego na jej potrzeby statku, udział wzięła grupa kilkunastu osób, w skład której wchodzili hydrografowie, nurkowie, historycy i konsultanci w zakresach związanych z poszukiwanym okrętem oraz członkowie ekipy filmowej i fotograficznej. Prace poszukiwawcze zasadniczo skoncentrowane zostały w rejonie położonym na zachód od brytyjskiego sektora patrolowania w okresie II Wojny Światowej oznaczanego symbolem A1, wskazanym w raportach brytyjskiego RAF, jako miejsce zrzucenia w godzinach porannych 3 czerwca 1940 roku przez samolot Lockheed Hudson bomb głębinowych na nieustalony z nazwy i tożsamości okręt podwodny, co do którego nie można wykluczyć, iż mógł być to ORP Orzeł. Wyznaczenie miejsca prowadzenia badań, poprzedzone zostało wieloletnimi kwerendami archiwów brytyjskich i niemieckich w poszukiwaniu dokumentów i informacji pozwalających na weryfikację hipotezy, czy okrętem stanowiącym cel opisanego ataku lotniczego mógł być polski ORP Orzeł. Analizom poddane zostały nadto tak istotne dla określenia obszaru poszukiwań okoliczności jak możliwy błąd nawigacyjny, wynikający zarówno z panujących wówczas warunków pogodowych, przebiegu lotu patrolowego, jak i niedoskonałości wyposażenia nawigacyjnego samolotu, który przeprowadził atak.
Przeanalizowano wszelkie dostępne dane dotyczące wraków zalegających we wskazanym rejonie, a także gromadzone w ramach przygotowań do ekspedycji od dłuższego już czasu, informacje o odnotowywanych przez rybaków zaczepach i uszkodzeniach sieci trałowych, które spowodowane być mogły zalegającymi na dnie morza, nie naniesionymi na mapy wrakami. W czasie ekspedycji przeprowadzono badania niezidentyfikowanych, tudzież zidentyfikowanych w sposób wątpliwy, wraków znajdujących się na trasie dojścia i zejścia z obszaru poszukiwań, których znane parametry wskazywały na możliwość, iż stanowią one pozostałości okrętu podwodnego. Celem tych prac było nie tylko sprawdzenie prawidłowości funkcjonowania urządzeń jakimi dysponowaliśmy, ale także dogranie w działaniu ekipy obsługującej używany w celu poszukiwań sprzęt, a nadto wykluczenie kolejnych pozycji na dnie Morza Północnego jako miejsca spoczynku ORP Orzeł. W czasie ekspedycji dysponowaliśmy m.in. znakomitym sonarem bocznym holowanym EdgeTech 4200 wraz z systemem gromadzenia i przetwarzania danych sonarowych Coda GeoSurvey DA 100, współpracujące z systemem pozycjonowania satelitarnego. W pełni przygotowani byliśmy także do wykonania przez nurków zejść pod wodę do głębokości rzędu 70-90 metrów na jakich znajduje się dno morskie w rejonie poszukiwań, a także wykonania w sposób profesjonalny dokumentacji filmowej i fotograficznej odnalezionych obiektów. Wyznaczony obszar przez kilka dni, w sposób szczegółowo zaplanowany już przez obecnych na pokładzie hydrografów, przeszukiwany był z użyciem przede wszystkim dwuzakresowego sonaru. Skoncentrowano się przy tym na obszarach niosących największe prawdopodobieństwo zalegania wraku okrętu stanowiącego przedmiot opisanego ataku lotniczego, prowadząc metodyczne przeszukiwanie dna morskiego sąsiadującymi ze sobą pasami o szerokości do około 300 metrów. W drugim etapie prac sprawdzone zostały najlepiej rokujące, zważywszy na ich parametry, wraki zalegające w wyznaczonym do zbadania obszarze. W ciągu kilkudniowych prac badawczych, walcząc ze zmienną, choć przez większość wyprawy łaskawą dla ekipy pogodą, pokonując pojawiające się problemy techniczne, a zwłaszcza narastające z każdą dobą nieprzerwanej pracy zmęczenie, zdołaliśmy odnaleźć i zbadać kilkanaście spoczywających na dnie Morza Północnego różnego typu jednostek. Zweryfikowaliśmy natomiast w sumie kilkadziesiąt z wytypowanych i naniesionych na mapy przed rozpoczęciem wyprawy pozycji, nie wszystkie bowiem okazały się miejscami zalegania wraków. Wstępne dane z wykonanych pomiarów wskazywały, iż niestety żaden z odnalezionych wraków nie jest poszukiwanym ORP Orzeł. Ocenę tę potwierdziły przeprowadzone już na lądzie, po powrocie do Polski, szczegółowe analizy danych zarejestrowanych w czasie pomiarów dna. Wyznaczony jako miejsce prowadzenia prac poszukiwawczych obszar Morza Północnego, z uwagi na swą specyfikę i rozmiary, został w czasie ekspedycji przebadany jedynie w niewielkiej części, co nie pozwoliło na obalenie hipotezy, iż w rejonie tym mógł zostać zatopiony w wyniku ataku lotniczego okręt podwodny ORP Orzeł.
2015
W dniach 10 - 17 maja 2015 roku udało się nam zrealizować w ramach przedsięwzięcia SANTI ODNALEŹĆ ORŁA kolejny etap poszukiwań na Morzu Północnym okrętu ORP Orzeł. Poprzedzająca rejs akcja załadunku i transportu niezbędnego do poszukiwań sprzętu przebiegła bez większych problemów. Zwyczajowo już ekspedycję rozpoczęliśmy w brytyjskim porcie Whitby, zaś do badań dna wykorzystaliśmy tę samą jednostkę co rok wcześniej, a mianowicie statek o dumnej nazwie Chieftain. Skład załogi uległ w ciągu roku nieznacznej zmianie, choć nowi członkowie, jak się później okazało zaskoczyli nas swą determinacją i fachowością. Założenia jakie legły u podstaw planów ekspedycji były nieco odmienne od tych z poprzedniego roku. W roku 2014 skupiliśmy się bowiem głównie na badaniu znanych i domniemanych miejsc zalegania na dnie wraków oraz przeszkód nanoszonych na mapy rybackie. Wytypowane do zbadania miejsca znajdowały się w odległości nawet do kilkunastu i więcej mil od miejsca ataku samolotu Królewskich Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii jaki miał miejsce w dniu 3 czerwca 1940 roku na niezidentyfikowany okręt podwodny. Okręt, który wedle ówczesnego raportu załogi samolotu, był niezwykle zbliżony wyglądem do polskiego ORP Orzeł. Przeprowadzone prace pomiarowe polegały tym razem na systematycznym badaniu dna morza w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca ataku lotniczego równoległymi, sąsiadującymi pasami. Wykonane w czasie ekspedycji pomiary wytyczonego jako wydłużony prostokąt fragmentu dna nie doprowadziły do odnalezienia miejsca spoczynku wraku ORP Orzeł. Podkreślić jednak należy, iż w pewnych zakresach dokonaliśmy eksploracji dna położonego jedynie w stosunkowo niewielkiej odległości od punktu współrzędnych raportowanego jako miejsce ataku na nieznany okręt podwodny.
W toku całych prac pomiarowych udało się nam zbadać osiem wraków różnego rodzaju statków i okrętów, ponadto dokonaliśmy przejścia nad zbadanym już wcześniej przez Polską Marynarkę Wojenną wrakiem brytyjskiego okrętu podwodnego HMS J6, który posłużył nam do ostatecznej kalibracji aparatury pomiarowej, a to z uwagi na podobną wielkość do poszukiwanego okrętu, bardzo zbliżoną głębokość i parametry ośrodka w miejscach zalegania tego wraku oraz w obszarze poszukiwań. Wśród 8 zbadanych w czasie ekspedycji wraków znalazły się dwa okręty podwodne, jednakże jak się okazało, o parametrach technicznych znacznie odbiegających od ORP Orzeł. Pozostałe zbadane wraki to jednostki nawodne w różnym stopniu zachowania. Jakość uzyskanych obrazów wraków w dużej mierze uzależniona była od stanu morza panującego w chwili dokonywania pomiarów, jak i ilości przejść nad obiektami, które z uwagi na oszczędność czasu, po negatywnej identyfikacji zmuszeni byliśmy minimalizować. Mimo tego, uzyskane za pomocą echosondy wielowiązkowej obrazy wraków po ich opracowaniu przez kolegów z Instytutu Morskiego w Gdańsku cieszą oko, rozbudzając wyobraźnię nie tylko nurków i miłośników marynistyki. W toku przeprowadzonej ekspedycji w pełni zrealizowaliśmy zaplanowane na tym etapie prace badawcze, potwierdziliśmy nasze możliwości techniczne i organizacyjne przeprowadzenia takich badań, jak i uzyskaliśmy ważny efekt w postaci wykluczenia zbadanego obszaru dna jako potencjalnego miejsca spoczynku wraku ORP Orzeł. Obszaru nie małego, gdyż zbadana powierzchnia dna wynosząca ok. 150 km2 przewyższa łączną powierzchnię Gdyni i Sopotu.
2016
Pomiędzy 23 maja a 3 czerwca 2016 r. udało się nam zrealizować kolejny etap poszukiwań zaginionego okrętu podwodnego ORP Orzeł. Tym razem jednak, przyczynkiem do zakreślenia rejonu poszukiwań stały się posiadane przez nas dokumenty dotyczące zdarzenia do jakiego doszło w pobliżu holenderskiego portu Den Helder w maju 1940 r., kiedy to niemiecki Schnellboot S13 miał zaatakować i zatopić nieznany okręt podwodny. Ponadto udało się nam zdobyć sonogram obiektu przypominającego wystający ponad osady denne kiosk okrętu podwodnego. W pierwszych dwóch dniach ekspedycji pogoda jednak nie pozwoliła na niezwłoczne rozpoczęcie badań, dzięki temu mogliśmy bez pośpiechu zainstalować na holenderskim statku LAMLASH osprzęt hydrograficzny, umieścić na pokładzie sprzęt nurkowy i poświęcić nieco czasu na kontakty z miejscowymi eksploratorami wraków. Obszar dna w pobliżu Ijmouden i Den Helder jest miejscem niezwykle bogatym pod względem zalegających na dnie obiektów. Posiadaliśmy w wyznaczonych do badań obszarach grubo ponad setkę pozycji mogących być potencjalnymi wrakami. Z uwagi na uwarunkowania akwenu i panujący w nim duży ruch statków, obraną metodą prowadzenia badań musiało być wybiórcze przeszukiwanie dna celem odnalezienia konkretnych obiektów, przeprowadzenie ich pomiarów, a w razie braku możliwości wykluczenia ich jako okrętu podwodnego przeprowadzenie nurkowań celem ich bezpośredniego zbadania. Analizując szanse odnalezienia nierozpoznanego dotychczas wraku okrętu podwodnego w tak wydawałoby się znanym hydrograficznie obszarze, mieliśmy na uwadze nie tak znów odległe w czasie odnalezienie w pobliskich wodach wraków francuskiego okrętu DORIS oraz brytyjskiego HMS E-36. Wobec rozbieżności wynikających z dokumentów archiwalnych co do dokładnego miejsca ataku S13 wyznaczyliśmy dwa rejony naszych badań. W morze ruszyliśmy trzeciego dnia. Jak zwykle hydrografowie wykonali swoją pracę na szóstkę, sprzęt w postaci zaawansowanej echosondy wielowiązkowej (MBES T-20P SeaBat) nie sprawił nam jakichkolwiek problemów i po niewielkiej kalibracji był gotów do pracy.
Dwie pierwsze doby w morzu poświęciliśmy na wykonanie badania dna w kilkudziesięciu pozycjach potencjalnego zalegania wraków. Odnaleźliśmy także obiekt z posiadanego sonogramu, rzeczywiście przypominający kiosk okrętu podwodnego. Jak się okazało był on opleciony licznymi sieciami, dlatego konieczne było przeprowadzenie nurkowań celem jego dokładnego zbadania. Pomiary wielkości obiektu po uzyskaniu jego obrazów z echosondy wielowiązkowej napawały dużym optymizmem. Nurkowania wiązały się dla wszystkich z wielkimi emocjami, przejrzystość wody zależnie od kierunków prądu potrafiła zmniejszać się do kilkudziesięciu centymetrów, zaś siła prądu poza krótkim okresem względnej ciszy, sięgała nawet 2-3 węzłów, co stanowiło już niemałe zagrożenie dla pracujących nurków. Ekipa na pokładzie statku z niecierpliwością zaś oczekiwała pierwszych zdjęć, filmów i relacji celem identyfikacji badanego obiektu. Niestety po usunięciu przez nurków części sieci i zbadaniu szczegółów konstrukcyjnych odnalezionego obiektu, mogliśmy wykluczyć, aby był to kiosk okrętu podwodnego. Pozostały czas z pierwszego wyjścia w morze poświęciliśmy na pomiary miejsc zalegania kolejnych wraków. Silnych wrażeń dostarczyła nam holenderska Straż Przybrzeżna, która po brawurowym locie przeprowadziła z zawieszonego parę metrów nad statkiem Eurocoptera desant dwojga strażników na pokład naszej jednostki. Oczywiście od razu pojawiło się niepokojące podejrzenie, czy ich działania nie mają związku z naszymi poszukiwaniami. Ostatecznie poinformowano nas, że są to rutynowe ćwiczenia. Cóż, cel wybrali sobie niełatwy bowiem na rufie naszej jednostki wyładowanej sprzętem pozostało miejsce do lądowania o wymiarach nie większych aniżeli 1x4m. Pogorszenie pogody szczęśliwie zbiegło się z nadchodzącym weekendem, w który i tak zaplanowaliśmy powrót do portu celem wymiany części załogi. Przy kei odwiedziło nas kilkoro miejscowych historyków, badaczy i nurków z którymi wymieniliśmy informacje o wrakach w pobliżu Den Helder. Spotkaliśmy się także z KptLt Jouke Spoelstra, koordynującym poszukiwania holenderskiego okrętu podwodnego O13 w ramach projektu Stillonpatrol. W pierwszych dniach drugiego tygodnia ekspedycji, udało się nam ponownie wyjść w morze i dokończyć planowane pomiary wraków w pobliżu miejsca ataku S13. W czasie całej ekspedycji udało się zbadać blisko setkę wyznaczonych miejsc potencjalnego zalegania wraków, w rezultacie odnaleźliśmy 17 wraków różnego rodzaju statków. Niestety nie natrafiliśmy na jakiekolwiek ślady Orła. Udało się nam w ten sposób wykluczyć, aby któryś ze znanych dziś obiektów zalegających w pobliżu miejsca ataku S13 z maja 1940 r. mógł być okrętem podwodnym. Do czasu pojawienia się nowych informacji świadczących o tym, że w pobliżu Den Helder zalega wrak zbliżony kształtem do okrętu podwodnego trop ten należy uważać za zweryfikowany.
2017
W dniach 20 maja do 9 czerwca 2017 r. zrealizowaliśmy w ramach projektu SANTI ODNALEŹĆ ORŁA z pokładu jednostki hydrograficznej MEWO NAVIGATOR kolejny etap badań mających na celu zlokalizowanie na dnie Morza Północnego wraku ORP Orzeł. W ramach ekspedycji kontynuowaliśmy rozpoczęte w roku 2015 systematyczne pomiary batymetryczne dna w bezpośrednim sąsiedztwie pozycji ataku lotniczego brytyjskiego samolotu przeprowadzonego 3 czerwca 1940 roku na okręt podwodny. Atak miał miejsce około 120 mil morskich od wybrzeża Wielkiej Brytanii na szerokości geograficznej odpowiadającej w przybliżeniu położeniu Edynburga. Ponadto celem maksymalnego wykorzystania potencjału badawczego wytypowaliśmy kilkadziesiąt interesujących pozycji możliwego zalegania wraków na trasie dojścia do obszaru badań, odpowiadającej w części historycznej trasie planowego powrotu ORP Orzeł z ostatniego patrolu, a także na trasie naszego powrotu pokrywającej się z możliwym kursem awaryjnego zejścia Orła z sektora A1 w którym miał realizować zadania do dnia 3 czerwca 1940 r. Badania w sąsiedztwie miejsca ataku polegały na systematycznym przeszukiwaniu całego obszaru dna sąsiadującymi ze sobą pasami o szerokości około 300 metrów, których długość sięgała 34 km. Czas trwania ekspedycji dłuższy niż wypraw zrealizowanych w poprzednich latach, dobre warunki pogodowe oraz znakomite parametry jednostki, z której prowadziliśmy pomiary pozwoliły na maksymalne wykorzystanie nowoczesnej echosondy wielowiązkowej MBES SeaBat T50-P, którą dysponowaliśmy dzięki współpracy z Instytutem Morskim w Gdańsku. W trakcie 12 dni pomiarowych w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca ataku lotniczego udało się nam szczegółowo zbadać ok. 900 km2 dna Morza Północnego wykluczając, aby w odległości do 8 mil morskich od centrum obszaru zalegał wrak poszukiwanego okrętu. Łączny przebadany obszar w latach 2015-2017 wynosi już ponad 1000 km2. Ponadto przeprowadziliśmy badania batymetryczne dna w szeregu mniejszych obszarów w miejscach prawdopodobnego przebywania ORP Orzeł w czasie ostatniego patrolu, które wytypowaliśmy jako pozycje zalegania wraków. W jednym z takich obszarów położonym około 5 mil morskich od trasy jaką powinien w czerwcu 1940 r. powracać ORP Orzeł po zakończeniu realizacji zadań, odkryliśmy wrak okrętu podwodnego o parametrach zbliżonych do poszukiwanej przez nas jednostki. Szczegółowe pomiary odnalezionego wraku okrętu pozwoliły na ustalenie, iż ma on 88 metrów długości i ok.7 metrów szerokości, jest więc o 4 metry dłuższym od poszukiwanego ORP Orzeł.
Kwerenda materiałów archiwalnych i danych technicznych okrętów podwodnych jakie operowały i mogły zostać zatopione na tym akwenie, a także analiza parametrów wraku pozwoliła na wytypowanie, iż odnalezionym okrętem podwodnym z dużym prawdopodobieństwem jest brytyjski HMS Narwhal, okręt torpedo-minowy typu Porpoise. Okręt ten wyszedł w dniu 22 lipca 1940 r. z bazy w Blyth na patrol w kierunku wybrzeża Norwegii, gdzie miał zrealizować zadania minowania torów wodnych wykorzystywanych przez niemiecką marynarkę wojenną. Okręt z nieznanych dotychczas przyczyn nie powrócił z patrolu planowanego do dnia 30 lipca 1940 r. Przyjmowano, że został on zatopiony w okolicach brzegów norweskich w czasie realizacji zadania. Odnalezienie okrętu w pobliżu trasy przejścia brytyjskich okrętów podwodnych z patroli pozwala na powiązanie jego zatonięcia z atakiem lotniczym niemieckiego Samolotu Do-17 przeprowadzonym dnia 23 lipca 1940 r. na nieustalony aliancki okręt podwodny. Przemawiają za tym także ujawnione uszkodzenia okrętu w postaci zniesienia znacznej części zabudowy pokładu w części pomiędzy kioskiem a rufą okrętu co jest zgodne z opisem przebiegu ataku lotniczego, w wyniku którego okręt miał otrzymać bezpośrednie trafienie bombą właśnie w tej okolicy kadłuba. W innych pomniejszych badanych obszarach i miejscach potencjalnego zalegania wraków których przeszukaliśmy blisko 40, oprócz wspomnianego okrętu podwodnego udało się nam odnaleźć i zbadać 29 wraków różnego rodzaju jednostek. Natomiast w samym obszarze bezpośrednio sąsiadującym z miejscem brytyjskiego ataku z dnia 3 czerwca 1940 r. w czasie bieżącej ekspedycji odnaleźliśmy kolejne 4, nieznane dotychczas, wraki statków. Tak więc, uwzględniając odkrycia z roku 2015, liczba odnalezionych przez nas w obszarze bezpośrednio sąsiadującym z pozycją brytyjskiego ataku lotniczego wraków statków i okrętów sięgnęła dziesięciu. Niestety, żaden z przebadanych wraków nie odpowiada parametrami technicznymi poszukiwanemu ORP Orzeł. Oznacza to, że błąd nawigacyjny jakim obarczona jest pozycja ataku na okręt podwodny wskazana w raporcie brytyjskiego pilota, wynosi więcej aniżeli 8 mil morskich (najmniejsza odległość do granicy przebadanego obszaru). W trakcie tegorocznej ekspedycji trwającej 21 dni przepłynęliśmy 3700 mil morskich i zbadaliśmy łącznie 1090 km2 dna Morza Północnego. Założone plany - wyjąwszy odnalezienie ORP Orzeł - zostały zrealizowane przez nas w 100%, pozwalając na wykluczenie, aby wrak Orła zalegał w bezpośrednim sąsiedztwie pozycji geograficznej wskazanej przez pilota brytyjskiego Lockheeda Hudsona jako miejsca ataku z 3 czerwca 1940 r. Wyniki zrealizowanych przez nas prac badawczych pozwalają nam na przystąpienie do planowania działań poszukiwawczych jakie zamierzamy kontynuować w kolejnych latach, opartych już jednak o nieco odmienne założenia metodologiczne. Dalsze poszukiwania bowiem, zważywszy na wielkość obszaru na jakim może zalegać wrak, sprowadzać się będą do prowadzenia badań ściśle wytypowanych obiektów oraz miejsc zaczepów sieci rybackich o których informacje na bieżąco pozyskujemy uzupełniając nasze bazy. Zakres badań przeprowadzonych w czasie ostatniej ekspedycji, jak i ilość odnalezionych wraków przekroczyły nasze oczekiwania, pozwalając na uznanie jej za najbardziej efektywną z dotychczas zrealizowanych w ramach naszego projektu.
ODKRYCIE HMS NARWHAL W dniu 24 maja 2017 r. członkowie ekspedycji SANTI ODNALEŹĆ ORŁA zlokalizowali na dnie Morza Północnego, na głębokości 94 metrów, wrak okrętu podwodnego zalegający w pobliżu trasy, którą z ostatniego patrolu wracać miał do bazy ORP Orzeł. Przeprowadzone pomiary oraz uzyskane obrazy sonarowe wraku wskazują, iż ma on 88 metrów długości i ponad 7 metrów szerokości. Parametry wraku pozwoliły na wykluczenie, iż jest to poszukiwany polski okręt podwodny. Zgromadzone przez nas materiały archiwalne pozwalają na stwierdzenie, iż wrak ten, z dużym prawdopodobieństwem to brytyjski HMS Narwhal, który zaginął w nieznanych okolicznościach podczas patrolu z Blyth do brzegów Norwegii w dniach 22-30 lipca 1940 r. Miejsce odnalezienia okrętu wskazuje, iż został on zatopiony w wyniku ataku lotniczego przeprowadzonego przez niemiecki samolot Do-17 w dniu 23 lipca 1940 r. Z raportu pilota samolotu Lt.z.S. Bernharda Mullera, wynika iż w trakcie ataku z wysokości 200 stóp, zrzucił na brytyjski okręt podwodny serię 3-bomb, które eksplodowały w pobliżu dziobu, rufy okrętu oraz bezpośrednio za kioskiem. Okręt zanurzył się, by po kilkunastu minutach pojawić się znów na powierzchni. Doznane uszkodzenia spowodowały jednak znaczne przegłębienie okrętu na rufę, następnie jego dziób uniósł się pionowo ponad powierzchnię morza, po czym okręt zatonął. Wrak posiada liczne uszkodzenia i braki w rufowej zabudowie pokładu, pod którym znajdowało się 50 kontaktowych min kotwicznych. Charakter uszkodzeń odpowiada opisowi przeprowadzonego ataku.
EKIPA
2014
2015
2016
2017
NASI SPONSORZY
NASI PARTNERZY
DOTYCHCZASOWY EFEKT MEDIALNY Projekt zyskał szerokie uznanie i cieszy się coraz większym zainteresowaniem zarówno społecznym, medialnym jak również instytucji publicznych, organizacji pożytku publicznego oraz podmiotów gospodarczych. Ponad 150 doniesień medialnych nt. projektu, w tym ponad 60 z ostatniej ekspedycji.
santiodnalezcorla.pl facebook.com/santiodnalezcorla santidiving.com lotos.pl nava.com.pl netmarine.pl studiodago.pl trefl.com damen.pl yellowcargoexpress.pl im.gda.pl gdynia.pl muzeummw.pl national-geographic.pl