„bo tu tak ogólnie chodzi jeszcze o to, że ludzie którzy są na tych fotach mają ogólnie wyłożone... że nie obchodzi ich blichtr i sława ale mimo wszystko tak się dzieje...są znani z tego, że są znani i nic na to nie poradzą...i rozmawia się o nich tak czy inaczej; o ich związkach, perypetiach, bla bla... to może być takie metaforyczne fakof do tych, którzy nie mają co robić i zajmują się czyimiś problemami...bo nie mają swoich... i im się nudzi...po to przecież są tabloidy, nie?”
Tabloidy, szmatławce, tania sensacja. Kasia Smolińska bawi się w paparazzi i bierze na fotograficzne języki, tych którzy są „na językach”, bohaterów lokalnych ploteczek, średniomiejskich celebrytów znanych z tego... że właśnie są znani. Umieszcza ich w zaskakujących sytuacjach... Ale czy to na pewno prawda ?