Prima TRIP 2

Page 1

nr 2/2013

m a g a z y n

egz em pla rz bez pła tny

b i u r a

p o d r ó ż y

STYLE OF TRIP Pomocna podróż

KALENDARZ URLOPOWY

Jasiek Mela

synonim wytrwałości i odwagi


www.primapoltravel.pl

ZORGANIZUJ: ÞÞ urlop àà podróż życia ßß spontaniczny wyjazd àà podróż służbową w d owo ln ym m i e j sc u i cz asi e! Pomocą służą intuicyjne wyszukiwarki:

lotów ubezpieczeń ofert turystycznych z polskiego, austriackiego i niemieckiego rynku

na naszej stronie www.primapoltravel.pl N a osobi s te konsul tac je, zapraszamy do na szego b iu r a :

ul. 3-go Maja 9a 43-300 Bielsko Biała tu r ys t yka : 33 82 72 630 bi let y lot n ic ze: 33 82 72 620 po n . – p t . : 09 . 0 0 - 18 . 0 0 s o b . : 0 9 . 0 0 - 13 . 0 0

Rozwiązania dostępne na urządzenia mobilne.


O

to drugi numer magazynu PrimaTrip ujrzał światło dzienne. Tym razem o wyjątkowych podróżach rozmawiamy z wyjątkowym człowiekiem, Jasiem Melą, który mimo poważnego wypadku i trwałego uszczerbku na zdrowiu inspiruje cały świat. Młody polarnik opowiada m.in. o walce ze słabościami, poczuciu odpowiedzialności i ekstremalnych wyprawach. Ale to nie jedyny bohater tego wydania. Bielski chirurg, Sławomir Kozieł, zdradza szczegóły swoich wyjazdów do Tanzanii, w czasie których w ramach urlopu pomaga lokalnym mieszkańcom przeprowadzając operacje przepukliny. Znany z poprzedniego wydania podróżnik, Marek Śliwka, prezentuje osobisty i poetycko napisany kalendarz podróży, czyli jakie kierunki warto odwiedzić i w jakim czasie. A ponadto kilka słów od naszych pracowników, którzy zaprawieni w bojach wędrówki polecają najciekawsze ich zdaniem regiony. Dodatkowo, ważne uwagi na temat ubezpieczenia w czasie urlopu i rozmowa o podniebnej flocie, która zgarnia nagrodę za nagrodą za najlepszy światowy standard swoich usług.

Bon voyage! Zespół Polskiego Biura Podróży PRIMAPOL Sp. z o.o.

Publikacja reklamowa Biura Podróży PRIMAPOL Sp. z o.o. copyright: Polskie Biuro Podróży PRIMAPOL Sp. z o.o. Niniejsza publikacja nie stanowi oferty w rozumieniu prawa. Koncepcja i realizacja: Korporacja Stylu; www.korporacjastylu.pl


I N F O R M A T O R

Nasz

team

poleca 4

Wbrew teorii, że szewc bez butów chodzi, pracownicy i właściciele Polskiego Biura Podróży P r i m a p o l, to doświadczeni podróżnicy, którzy regularnie odkrywają kolejne zakątki świata.

Krzysztof Nycz,

Michał Leraczyk,

Henryk Juchnik,

Na letnie leniuchowanie polecam Bułgarię – przede wszystkim dlatego że blisko, tanio, bezpiecznie i swojsko. Ciekawym świata i wygodnym polecam rejsy – luksusowe hotele, które co noc przemieszczają się z portu do portu. Szczególnie polecam rejs po norweskich fiordach – to trzeba zobaczyć. Warto spróbować tej formy wypoczynku i zwiedzania.

Jordania - najspokojniejszy kraj na Bliskim Wchodzie, pełen koloru, smaku , życzliwych ludzi, królestwo miejsc niezwykłych. Nurkowanie w Akabie, starożytne ruiny w Petrze, Morze Martwe, czerwone piaski Wadi Rum. Polecam ludziom spragnionym niesamowitej przyrody i fantastycznych zabytków.

Japonia – kraj kwitnącej wiśni. Piękne krajobrazy, bardzo pomocni i sympatyczni ludzie. W tym kraju na każdym kroku przeplata się tradycja z nowoczesnością i tworzy jedyny w swoim rodzaju klimat.

właściciel

tel. +48 33 82 72 631 gsm: 508 049 997 krzysztof.nycz@primapoltravel.pl

właściciel

tel. +48 33 82 72 622 gsm: 508 049 999 michal.leraczyk@primapoltravel.pl

Lidia Przybyła,

Anna Kubisz,

Zdecydowanie Indie! To fascynujący, różnobarwny kraj, który oczarowuje bogactwem kulturowym i wyśmienitą kuchnią. Zaskakuje otwartością i sympatią zwykłych ludzi. To kraj, który nauczył mnie innego patrzenia na świat, dystansu i radości dnia codziennego.

Portugalia to mój nr1. Piękne, piaszczyste plaże z malowniczymi klifami i formacjami skalnymi. To urzekające wybrzeże Algarve i Lizbona. Portugalia to również malownicze wyspy – Madera, Porto Santo i Azory. Szczerze polecam!

tel. +48 33 82 72 632 gsm: 508 069 896 lidia.przybyla@primapoltravel.pl

tel. +48 33 82 72 634 anna.kubisz@primapoltravel.pl

dział turystyki

dział turystyki

właściciel

tel. +48 33 82 72 621 gsm: 508 049 998 henryk.juchnik@primapoltravel.pl


I N F O R M A T O R

Ewelina Łukawska,

Paweł Biernot,

Aleksander Reszka,

Na świecie jest wiele pięknych i tajemniczych miejsc. Do takich bez wątpienia należą Malediwy. Na hasło Malediwy wyobrażamy sobie niezwykle ciepłe i błękitne morze, białe plaże, palmy, rafy koralowe i błogi spokój. Polecam!

Chiny - inna kultura, inni ludzie, inny świat. Dla osoby przybywającej po raz pierwszy to lekki, ale pozytywny szok. Miejsce pełne kontrastów, wspaniałych zabytków i najnowocześniejszych rozwiązań architektonicznych.

tel. +48 33 82 72 620

tel. +48 33 82 72 626 gsm: 517 373 466 pawel.biernot@primapoltravel.pl

Wyspy Gili (Indonezja) to 3 małe wysepki położone na północny zachód od Lomboku. Wyspy urzekają kameralną atmosferą, piaszczystymi plażami i piękną rafą koralową. Na wyspie nie ma samochodów ani nawet motorów, jedynym środkiem transportu są bryczki i rowery.

dział biletów lotniczych

dział biletów lotniczych

dział biletów lotniczych

tel. +48 33 82 72 625 gsm: 512 006 633 aleksander.reszka@primapoltravel.pl

Grażyna Wieczorek,

dział biletów lotniczych

Meksyk to kraj Majów, pięknych plaż, wspaniałej rafy koralowej w okolicy Jukatanu i raj dla smakoszy. Godny polecenia dla rodzin z dziećmi i dla aktywnych osób, szukających ciekawych miejsc.

Jakub Nycz,

Halina Nogala, dział turystyki

dział biletów lotniczych

fot.: archiwum Biuro Podróży Primapol

Stany Zjednoczone – można polecieć na zakupy do Nowego Jorku, na Florydę do Orlando z Walt Disney World Resort. Ja polecam podróż samochodem z Nowego Jorku do Los Angeles – warto przeznaczyć na podróż co najmniej 3-4 tygodnie, najlepiej we wrześniu. tel. +48 33 82 72 627 jakub.nycz@primapoltravel.pl

tel. +48 33 82 72 620

Wyspy Kanaryjskie – Teneryfa, Fuerteventura, Gran Canaria, Lazarote, La Palma, Gomera – każda inna, każda fascynująca. Oferta godna polecenia na każdą porę roku, dla rodzin z dziećmi i dla aktywnych. Gorąco polecam. tel. +48 33 82 72 630

Andrzej Dziadzio, dział biletów lotniczych

Podróż rejsem po Karaibach jest wspaniałą formą podróżowania, która daje nam możliwość poznawania codziennie nowych miejsc i ludzi, dostęp do najróżniejszych atrakcji, które zadowolą nawet najbardziej wymagających klientów. tel. +48 33 82 72 624 gsm: 508 049 995 andrzej.dziadzio@primapoltravel.pl


I N F O R M A T O R

/

WAKACJE MARZEN! JEŻELI PLANUJESZ WYJAZD NA ZORGANIZOWANE WAKACJE, ZAPRASZAMY DO NASZEGO BIURA. NASI PRACOWNICY POMOGĄ WYBRAĆ NAJLEPSZY KIERUNEK, ODPOWIEDNI HOTEL I OPOWIEDZĄ O CIEKAWYCH ATRAKCJACH NA MIEJSCU. PODZIELĄ SIĘ RÓWNIEŻ WIELOMA PRAKTYCZNYMI INFORMACJAMI.

6

Jeżeli jednak chcesz zorganizować wakacje bez katalogowych ograniczeń – również pomożemy. Doradzimy przy planowaniu trasy, zarezerwujemy bilet w najkorzystniejszej cenie i pobyt w hotelu, podpowiemy także, co jeszcze warto zobaczyć. W wielu miejscach na świecie mamy zaprzyjaźnionych przewodników, którzy mogą być pomocni w trakcie podróży, nawet w najbardziej egzotycznych lokalizacjach.

TOUROPERATORZY:

i wielu innych.

BIZNES W PODRÓŻY

Znajomość zróżnicowanych potrzeb i oczekiwań klientów, wiedza i umiejętności poparte wieloletnim doświadczeniem, to podstawa naszego działania pozwalająca na zaspokojenie potrzeb najbardziej wymagających klientów biznesowych.Kompleksowa obsługa podróży służbowych pracowników firm i instytucji, obejmująca m.in. bilet lotniczy, wynajem samochodu, rezerwację hotelu i ubezpieczenie, to nasza specjalność. Współpraca z naszym biurem zapewnia Państwu maksymalnie szybką

realizację każdego zamówienia zgodnie z oczekiwaniami. Dodatkowo otrzymują Państwo możliwość zamawiania i anulowania świadczeń telefonicznie lub mailowo oraz opcję płatności kartą kredytową lub przelewem z odroczonym terminem płatności. Oferujemy pośrednictwo przy ewentualnych sprawach reklamacyjnych i dostarczanie raportów dotyczących podróży. Ze względu na nasze biznesowe relacje możemy również pośredniczyć w negocjacjach przy zawieraniu umów lojalnościowych z liniami lotniczymi, sieciami hotelowymi czy firmami typu rent a car. W sytuacjach awaryjnych gwarantujemy 24-godzinny serwis 7 dni w tygodniu.

ORGANIZACJA PODRÓŻY

W ramach rezerwacji i sprzedaży biletów lotniczych otrzymują Państwo wyczerpującą informację o wszystkich możliwych połączeniach lotniczych na świecie oraz aktualnej dostępności miejsc. Posiadamy dostęp do wszystkich taryf publikowanych i niepublikowanych, stawek promocyjnych i touroperatorskich. Dopasowujemy trasy przelotu z uwzględnieniem możliwych korzyści dla pasażera (w tym cena, czas przesiadek i przyjazne lotniska tranzytowe). Gwarantujemy zmiany i zwroty biletów wg warunków taryfowych, bez opłat manipulacyjnych. Przy wynajmie samochodu dajemy możliwość skorzystania z oferty wszystkich uznanych firm rent a car na całym świecie. Formę płatności dobierają Państwo wg uznania - na miejscu gotówką, kartą kredytową lub voucherem wystawionym przez nasze biuro. Tylko u nas – otrzymują Państwo ścisłą informację o bazie hotelowej na całym świecie z najniższymi dostępnymi w danej chwili cenami (dzięki porównaniu cen z kilku systemów rezerwacyjnych). Płatność za pobyt, podobnie jak przy wynajmie samochodu, można dokonać na miejscu gotówką, kartą kredytową lub voucherem wystawionym przez Primapol. Proponujemy ubezpieczenie w wersji najbardziej odpowiadającej oczekiwaniom klienta - NNW, KL,OC, choroby przewlekłe, praca, opóźnienie lotu czy rezygnacja z wyjazdu z przyczyn losowych. Prowadzimy pośrednictwo wizowe. Planujesz kolejną podróż w odległe kraje? Skontaktuj się z nami. Łatwo się z nami rozmawia, bo sami bardzo dużo podróżujemy i znamy realia nawet najbardziej odległych miejsc. Od kilkunastu lat zajmujemy się sprzedażą biletów lotniczych. Wieloletnie doświadczenie pozwala nam działać szybko, szanując Twój czas i pieniądze. Mamy liczne, bardzo dobre, osobiste kontakty z przedstawicielami linii lotniczych i korzystne umowy, które dają nam specjalne stawki na dziesiątki połączeń na całym świecie. Będziemy Cię na bieżąco informowali o wszystkich promocjach linii lotniczych.

fot.: sxc

Prowadzimy sprzedaż katalogową wszystkich uznanych organizatorów działających na polskim rynku. Porównujemy standardy i ceny – pomagamy wybrać opcję najkorzystniejszą dla Klienta. Dajemy również możliwość skorzystania z ofert 36. najbardziej uznanych niemieckich organizatorów podróży, w tym obok proponujących tańsze wyjazdy, oferty najbardziej luksusowych marek.


Nie daj się

wyprzedzić innym -

lato 2014

Wybieraj z NAJBOGATSZEJ oferty! Skorzystaj z PEŁNEJ DOSTĘPNOŚCI miejsc z rabatami FIRST MINUTE – do 39%*

25

już w sprzedaży!

Na zlecenie organizujemy wyjazdy grupowe dla firm, instytucji i szkół.

BONUSY*:

- GWARANCJA najniższej i niezmiennej ceny - możliwość BEZKOSZTOWEJ zmiany - GRATISY (bony, wycieczki fakultatywne) - program lojalnościowy PRIMA PLUS * wg ofert poszczególnych organizatorów

w w w.p r im a p o l t ra vel .p l


G O Ś Ć

N U M E R U

8

JASIEK MELA ROCZNIK `88 – POLARNIK, ZAŁOŻYCIEL FUNDACJI POZA HORYZONTY I WSPÓŁTWÓRCA PROGRAMU PODRÓŻNICZEGO MIĘDZY BIEGUNAMI, EMITOWANEGO NA ANTENIE RADIA KRAKÓW. JEST NAJMŁODSZYM W HISTORII ZDOBYWCĄ PÓŁNOCNEGO I POŁUDNIOWEGO BIEGUNA ORAZ PIERWSZYM NIEPEŁNOSPRAWNYM, KTÓREMU UDAŁO SIĘ ZDOBYĆ DWA BIEGUNY W JEDNYM ROKU. NIEDAWNO W KINACH POJAWIŁA SIĘ FILMOWA ADAPTACJA JEGO HISTORII. W WYNIKU PORAŻENIA PRĄDEM JAN MELA STRACIŁ LEWE PODUDZIE ORAZ PRAWE PRZEDRAMIĘ. WYPADEK MIAŁ MIEJSCE 24 LIPCA 2002 ROKU W MALBORKU. JAN MELA WSZEDŁ DO NIEZABEZPIECZONEJ STACJI TRANSFORMATOROWEJ I ULEGŁ SILNEMU PORAŻENIU. PO ODZYSKANIU PRZYTOMNOŚCI ZDOŁAŁ JESZCZE DOTRZEĆ DO DOMU. PO TRZECH MIESIĄCACH TERAPII PODJĘTO DECYZJĘ O AMPUTACJI KOŃCZYN. DWA LATA PO WYPADKU PORAŻENIA PRĄDEM JAN MELA WYRUSZYŁ Z MARKIEM KAMIŃSKIM NA BIEGUNOWĄ WYPRAWĘ, A KOLEJNE LATA PRZYNIOSŁY NASTĘPNE WYZWANIA. W 2008 ROKU ZDOBYŁ KILIMANDŻARO, NAJWYŻSZY SZCZYT AFRYKI I ROK PÓŹNIEJ ZDOBYŁ SZCZYT ELBRUS (5642m n.p.m) - NAJWYŻSZY SZCZYT KAUKAZU. W TEJ PODRÓŻY TOWARZYSZYLI MU NIEWIDOMY ŁUKASZ ŻELECHOWSKI ORAZ PIOTR POGON - MARATOŃCZYK, ANIMATOR SPORTOWY OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH, KTÓRY OD PONAD 20 LAT WALCZY Z CHOROBĄ NOWOTWOROWĄ. W 2010 ROKU POLARNIK ZDOBYŁ TAKŻE EL CAPITAN - JEDNĄ Z NAJBARDZIEJ ZNANYCH SKAŁ WSPINACZKOWYCH ŚWIATA.


G O Ś Ć

PrimaTrip: Jan, Jasiek czy Jaś? Jasiek Mela: Moje imię zawsze przysparzało kłopotów, bo ludzie nigdy nie wiedzieli, jak się do mnie zwracać. Ale dzisiaj myślę sobie, że Janem będę, jak dorobię się długiej brody, Jankiem, gdy będę jeździł czołgiem. Broda, póki co krótka, a czołgu brak, więc pozostaję Jaśkiem.

N U M E R U

nadziei dla ich losu, uważam, że warto było włazić tak wysoko i daleko. Motywacje i intencje mają wielkie znaczenie. P.T.: W jednym z wywiadów wspomniałeś, że Twoim zdaniem podróże oprócz adrenaliny czy niezapomnianych widoków umożliwiają również podróż w głąb siebie. Opowiesz o tym coś więcej?

P.T.: Kiedy wraz z Markiem Kamińskim w 2004 roku zdobywaliście oba bieguny, byłeś jeszcze Jasiem. Opowiedz jak to się stało, że wtedy na siebie trafiliście?

9

J.M.: Nie używam słowa „przypadek”, bo nic w naszym życiu nie jest przypadkowe, ale to, jak nasze życiowe ścieżki się skrzyżowały, to niezwykła sprawa. Gdy 12 lat temu leżałem w szpitalu, brakowało mi motywacji do nauki życia bez ręki i nogi. Rodzice wpadli na pomysł, żeby pożyczyć filmy podróżnicze od Wojtka Ostrowskiego, naszego wspólnego znajomego z Markiem. Wojtek filmował niektóre wyprawy Marka i razem z nim wędrował. Marek oczywiście zgodził się pożyczyć filmy, ale to był dopiero początek. Rodzice nie prosili o nic więcej, jednak Marek z przyjaciółmi postanowili mi pomóc w uzyskaniu dobrej (czyli niestety bardzo kosztownej) protezy nogi. Jednak gdy spotkałem się z Markiem po raz pierwszy, w jego głowie już był pomysł wspólnej wyprawy na biegun. Zaprosił mnie do tej wyprawy, a ja się zgodziłem i rozpoczęliśmy 1,5-roczne treningi i przygotowania. P.T.: W wywiadzie z Kubą Wojewódzkim wspomniałeś, że pierwsza podróż z Markiem Kamińskim była dość egoistyczna, jak to rozumieć?

fot.: archiwum Jasiek Mela

J.M.: Wyruszając na Biegun Północny byłem zakompleksionym 15-latkiem, który próbował udowodnić swoją wartość robiąc coś ponadprzeciętnego. Byłbym hipokrytą mówiąc, że myślałem tylko o innych i o tym, że wytyczamy innym ścieżkę do walki o swoje marzenia. To, jak ta wyprawa była ważna dla innych, uświadomiłem sobie później, gdy zaczęliśmy otrzymywać mnóstwo listów, pytań, zaproszeń do szkół, szpitali, a ludzie, starsi i młodsi, oczekiwali odpowiedzi na to, jak się nie poddawać, skąd czerpać poczucie własnej wartości. P.T.: Czym kierowałeś się wyruszając w kolejne podróże: na Kilimandżaro, Elbrus czy El Capitan? J.M.: Te wyprawy były już zupełnie inne. Dla siebie już coś zrobiłem, nie potrzebowałem już nic zdobywać i tych wypraw zdobywaniem nie nazywam. Tym razem starałem się być wsparciem dla innych. Teraz już sam niosłem wszystkie swoje rzeczy i starałem się mieć oczy dookoła głowy, jednocześnie mnóstwo się ucząc od innych. Patrząc na to, ilu ludzi widziało te wyprawy jako pewne światełko

J.M.: Marek Kamiński przed naszą pierwszą wyprawą opowiadał mi właśnie o tym, że każda podróż jest podróżą w głąb siebie. Z początku tego nie rozumiałem, ale gdy wkroczyliśmy w pustkę i wszechobecną biel, wszystko stało się jasne. Niska temperatura i ciężar bagażu to tylko cząstkowe przeszkody. Najwięcej jest we mnie samym, w mojej głowie. Strach, ambicja, odpowiedzialność, media… Co będzie, jeśli nie dam rady? Jak to odbiorą ci wszyscy, którzy nam kibicują? A nie są to już tylko najbliżsi, ale pół Polski. Trzeba było zmierzyć się z każdą myślą, każdą obawą, niepokojem. Warto czasem znaleźć się w takiej pustce, by wypełnić ją głębszymi myślami, na które na co dzień często brakuje czasu. P.T.: Od Twojej pierwszej podroży upłynęło już 9 lat. W tym czasie miałeś okazję zobaczyć zapewne wiele oryginalnych i urokliwych miejsc. Powiedz, czy jest jakieś miejsce do którego chciałbyś jeszcze kiedyś powrócić?


G O Ś Ć

N U M E R U

10 J.M.: Pierwsze, które mi przychodzi na myśl, to wioska Poiana Micului w rumuńskich Karpatach. Niezwykła polska wieś, której mieszkańcy bardziej kultywują polskość, niż większość „polskich Polaków”. Byłem tam z przyjaciółmi 1,5 roku temu i do dziś wspominam ludzi, którzy nas ugościli tak, jakbyśmy byli ich rodziną. Zabawne, że w takich miejscach ludzie często zazdroszczą nam, „ludziom zachodu”, a my jesteśmy zapatrzeni w nich i ich piękne wartości. P.T.: Dla Ciebie „chcieć znaczy móc”! Czy jest jeszcze jakieś miejsce, które chcesz w przyszłości zobaczyć? Może zdradzisz nam coś więcej o swoich najbliższych planach? J.M.: Moim najbardziej aktualnym planem jest kilkumiesięczna wyprawa do Azji, a stała się ona realna dzięki pomocy biura podróży Primapol, które sponsorowało mi przelot do Tajlandii. To z resztą nie pierwszy raz, gdy współpracujemy, bo także dzięki Primapolowi mogliśmy w 2009 roku wraz z niewidomym biegaczem wziąć udział w New York City Marathon. A teraz potrzebuję trochę oddechu i dystansu, a wyprawa do Azji ma mi dać możliwość spojrzeć na wszystko z innej perspektywy i mocniej zaangażować się w projekty w Polsce. Można powiedzieć, że wyjeżdżam, żeby wracając móc na spokojnie i z czystym „podróżniczym sumieniem” zapuścić korzenie. P.T.: Jak sam przyznajesz w życiu nie ma złych doświadczeń, są tylko bardzo trudne. Czy przypominasz sobie jakieś bardzo trudne wydarzenie, niebezpieczną sytuację z którejś podróży?

J.M.: Pewnego razu, podczas podróży przez Gruzję, przejeżdżaliśmy z przyjaciółmi przez opuszczoną kopalnię. Wiedzieli, że jestem maniakiem opuszczonych miejsc, więc musieli się zgodzić na mały wypad w teren. Gdy robiłem zdjęcie będąc na dachu któregoś z budynków, zauważyłem, że z lasu wyszedł dziwny, starszy mężczyzna, który kulejąc szedł w stronę naszego auta i krzyczał coś wymachując ogromnym toporem. Natychmiast zbiegłem na dół, zastanawiając się, co zrobić. Agresją agresji nie stłumię, więc to bez sensu. Dlatego, aby maksymalnie zaskoczyć niemiłego gospodarza, z uśmiechem na ustach rzuciłem mu się w objęcia, mówiąc zlepkiem języków „buongiorno amigo, que fantastico landschaft!”. Daliśmy mu resztkę wina, która nam została i wyszło tak, że zdezorientowany pan chwilę później nam odmachał, gdy wyjeżdżaliśmy. Gdy się do kogoś podchodzi z dobrą energią, to nie zawsze, ale zazwyczaj można uniknąć niebezpieczeństw. P.T.: Jesteś założycielem fundacji „Poza Horyzonty”. Jaka idea przyświeca prowadzonej przez Was działalności i co udało się Wam już osiągnąć? J.M.: Stworzyłem Fundację „Poza Horyzonty”, by pomagać tym niepełnosprawnym, którzy potrzebują protez, by móc aktywnie funkcjonować. Co roku fundujemy kilka protez i mobilizujemy ludzi do życia, pełnią życia. Najbardziej nas cieszy, gdy osoby, którym pomogliśmy, wracają do nas i też chcą pomagać jako wolontariusze w różnych projektach. A my staramy się zbierać pieniądze w kreatywny sposób, np. organizując imprezy sportowe, takiej jak np. Kraków Business Run (dużą imprezę w Krakowie, która integruje środowiska biznesowe do pomocy osobom niepełnosprawnym). Co roku przybywa ludzi chętnych do pomagania i to jest piękne.


G O Ś Ć

N U M E R U i moim rodzicom współtworzyć scenariusz, film jest bardzo prawdziwy, a duża część dialogów to autentyczne wypowiedzi. P.T.: O czym jest film? Jaki jest jego przekaz? J.M.: Każdy może odebrać ten film inaczej, ale według mnie jest on o pokonywaniu trudności, o tym, że rodzina musi się wspierać by razem tworzyć coś trwałego. Jest także o trudnej relacji ojciec-syn i o tym, że nawet z najtrudniejszych relacji może wyniknąć coś dobrego, co może być źródłem siły.

J.M.: Chciałbym życzyć każdemu odwagi do tego, by mierzyć się z marzeniami, bo marzenia nie spełniają się same – to my je samodzielnie spełniamy. Każdy dzień jest najlepszym dniem, by zmienić swoje życie na lepsze, więc warto zacząć od razu! P.T.: Masz własną definicję kalectwa i niepełnosprawności. Z niepełnosprawnością, jak sam mówisz, już dawno się pogodziłeś, ale kaleką nigdy nie będziesz. Jak to rozumieć? J.M.: Kalectwo siedzi w głowie. Jest nim przekonanie, że rzeczy, których pragniemy, są niemożliwe. Ja staram się z tym cały czas walczyć i na różnych płaszczyznach życia udowadniać, że można robić praktycznie wszystko. Granice możliwości wyznaczają granice naszej wyobraźni. P.T.: Czy Twoim zdaniem mamy w Polsce problem z rozmowami o niepełnosprawności?

fot.: archiwum Jasiek Mela

J.M.: Uważam, że niepotrzebnie tak się napinamy i staramy pomóc we wszystkim, bo granica między pomaganiem, a wyręczaniem jest bardzo cienka. Wyręczanie nie pomaga. A najgorsza jest litość – ona tworzy barierę i rozwarstwienie: zdrowy – godny litości. Myślę, że trzeba mieć sporo dystansu do siebie i do innych, a wtedy łatwiej jest o wszystkim rozmawiać w sposób normalny i traktować się faktycznie równo. P.T.: Pod koniec października na ekrany polskich kin trafił film: „Mój biegun”, którego właśnie Ty jesteś głównym bohaterem. Na ile jest to film fabularny, a na ile autentyczna opowieść o Twoim życiu? J.M.: Z założenia jest to film fabularny, więc założeniem twórców nie było literalne trzymanie się prawdziwej historii, aczkolwiek dzięki temu, że pozwolono mi

11

P.T.: Część swego czasu poświęcasz na coaching oraz spotkania motywacyjne. Jakie przesłanie chciałbyś na koniec przekazać naszym czytelnikom?


K L A S A

B I Z N E S

Podróżowanie z Emirates

12

L I NI E L O T NI C Z E EM I RAT ES, WI E L O K R O T NI E NA GRA DZ A N E Z A D O S K O NAŁ Ą OBSŁ UGĘ I S Y S T E M R O Z R Y WK I DOST ĘPN Y NA PO K Ł AD AC H SA M OL OT ÓW , O D L U T E G O B I E Ż Ą C EGO ROK U, C O D Z I E NNI E OBSŁ UGUJĄ P OŁ Ą C Z EN I E WAR S Z AWA – D U B AJ - WA RSZ AWA . J E S T T O PI E R WS Z Y P RZ EW OŹ N I K L ATAJ ĄCY Z POL SK I , K T Ó R Y U M O Ż L I WI Ł PA SA Ż EROM PO DRÓŻ OWA N I E W K L AS I E PI ERW SZ EJ.


K L A S A

B I Z N E S

NA LOTNISKU

Pasażerowie pierwszej klasy i klasy biznes, członkowie Emirates Skywards Platinum oraz Emirates Skywards Gold mogą korzystać z sieci światowej klasy poczekalni Emirates (Executive Lounges) dostępnych na wybranych lotniskach na całym świecie. Najbardziej luksusowe poczekalnie witają pasażerów klasy biznes i klasy pierwszej w Dubaju. Przed lotem pasażerowie pierwszej klasy mogą skorzystać z zacisza poczekalni pierwszej klasy w Terminalu 3 oraz Terminalu A albo zrelaksować się w Timeless Spa zlokalizowanych w dwóch z trzech poczekalni. Wykwintne dania, posiłki à la carte i bary serwujące soki ze świeżo wyciskanych owoców to kolejny dowód troski o pasażera jeszcze przed odlotem. Ponadto podróżujący w pierwszej klasie mogą skosztować i zakupić ekskluzywne wina vintage z prywatnej piwniczki Emirates.

Bilety linii Emirates do kupienia za pośrednictwem Polskiego Biura Podróży PRIMAPOL

W SAMOLOCIE

fot.: archiwum Linie Lotnicze Emirates

Na pokładach samolotów Emirates wszystko przemyślane jest bardzo precyzyjnie – nawet system oświetlenia jest zaprojektowany tak, aby zwiększyć komfort podróży i pomóc zwalczyć efekt zaburzenia cyklu dobowego spowodowanego długim lotem.

czy kurczak curry po tajsku. Emirates dbają o każdy najdrobniejszy szczegół, dlatego posiłki serwowane są na chińskiej porcelanie Royal Doulton. Dodatkowo, Emirates wprowadziły do menu dla klasy biznes i pierwszej zdrowe posiłki Healthy Meal Options, łączące wysokiej jakości najświeższe składniki oraz nowatorskie techniki kulinarne. Wydobywają naturalny smak potrawy bez użycia nadmiaru tłuszczu.

Każdy fotel na pokładzie samolotów Emirates wyposażony jest we własne centrum rozrywki. Pasażerowie klas pierwszej i biznes mają dostęp do większej liczby funkcji i kanałów wielokrotnie nagradzanego systemu rozrywki pokładowej ice. Nazwa „ice” pochodzi od pierwszych liter angielskich słów „informacja”, „komunikacja”, „rozrywka”. Dzięki aplikacji Airshow można monitorować przebieg lotu na mapie. Można też na bieżąco oglądać panoramę na zewnątrz samolotu, widoczną z trzech kamer umieszczonych w jego przedniej dolnej i tylnej części. Ponadto system umożliwia zapoznanie się z najważniejszymi wydarzeniami ze świata, biznesu i sportu, aktualizowanymi w trakcie lotu dzięki łączom satelitarnym prosto ze strony BBC News. System ice OnDemand oferuje natomiast ponad 600 kanałów filmowych, telewizyjnych oraz muzycznych. Pasażerowie mają również możliwość połączenia telefonicznego, wysyłania SMS-ów oraz e-maili bezpośrednio ze swojego fotela.

Najbardziej niezapomnianych doznań dostarczy podróż klasą pierwszą. Na pokładzie wszystkich A380 oraz Airbusów A340-500, a także większości Boeingów 777 w klasie pierwszej dostępne są w pełni wyposażone prywatne kabiny, oddzielone zasuwanymi drzwiami. W środku znaleźć można osobisty mini barek, oświetlenie z możliwością regulacji, prywatną toaletkę z lustrem, szafę, a także parawan dla kabin centralnych. Aby zapewnić możliwie najwygodniejszy sen, na życzenie pasażera obsługa przekształci fotel z pozycji siedzącej do całkowicie rozłożonej, zamieniając go w wygodne łóżko z materacem. W pozostałych samolotach, również w Airbusie A330-200 operującym na trasie pomiędzy Warszawą a Dubajem, kabiny w pierwszej klasie oferują w pełni rozkładane, szerokie i komfortowe fotele.

Linie Emirates postawiły sobie za cel zapewnienie pasażerom doznań godnych najlepszych restauracji na świecie. Bogate menu inspirowane jest lokalnymi tradycjami, a znaleźć możemy w nim takie pozycje jak grillowana pierś kurczaka z karmelizowanymi śliwkami, duszona wołowina w mleczku kokosowym

Prawdziwą sensacją jest możliwość… wzięcia prysznica na pokładzie samolotu. Gwarantują to dwa tzw. „Shower Spa” dostępne na pokładach samolotów Airbus 380. Oczywiście przewidziany jest też zestaw niezbędnych kosmetyków, wyłącznie z naturalnych składników.

13

Pasażerowie są rozpieszczani nie tylko na pokładzie samolotu – Emirates oferują podróżującym w klasie pierwszej i biznes takie udogodnienia, jak voucher Fast Track, pozwalający uprościć i skrócić procedury odprawy na lotnisku czy bezpłatne usługi prywatnego szofera na trasie do i z lotniska. Usługę szoferską można ją zamówić on-line do 48 godzin przed wylotem. W Dubaju pasażerowie pierwszej klasy mają do dyspozycji produkowane na specjalne zamówienie pojazdy marki Mercedes, natomiast pasażerowie klasy biznes podróżują luksusowymi samochodami marki Volvo.


UBEZPIECZENIA TURYSTYCZNE O bezpiecznym podróżowaniu opowiada Tomasz Brożyna, dyrektor sprzedaży i marketingu w Mondial Assistance, wiodącym dostawcy usług assistance oraz ubezpieczeń turystycznych w Polsce i na świecie. Obecnie z usług Mondial Assistance Group, świadczonych na wszystkich kontynentach, korzysta 250 milionów ludzi, tj. 4% światowej populacji. Firma wykonuje 1 interwencję co 2 sekundy, tym samym pomagając 3 500 osobom każdej godziny. Prima Trip: Pod koniec maja Mondial Assistance opublikował dane mówiące o tym, że ponad połowa Polaków planuje w tym roku urlopowy wyjazd, z tego 6mln wybiera się za granicę, a liczba osób, które pozostaną w domu zmniejszy się o 6% w porównaniu z ubiegłym rokiem. Jak ocenia Pan realizację tych planów po sezonie, jaki to był sezon dla Pana firmy?

14

Tomasz Brożyna: Wszystko wskazuje, że miniony sezon był dosyć dobry – zarówno dla turystów jak i firm obsługujących turystykę. W naszym przypadku wzrost ilości interwencji wyniósł około 13%. To z jednej strony może oznaczać, że rzeczywiście więcej Polaków wyjechało na wakacje, z drugiej, że częściej ubezpieczamy się i doceniamy wsparcie, jakie dają nam polisy turystyczne, a w razie problemów pamiętamy, żeby z nich skorzystać. Turyści najczęściej korzystają z wizyt lekarskich, których udział we wszystkich interwencjach co roku przekracza 60%. Co czwarty klient przywozi rachunki za leki, a około 5% wszystkich zgłoszeń związane jest zachorowaniami czy wypadkami, które wymagają hospitalizacji. P.T.: Czy to znaczy, że polski rynek usług turystycznych jest coraz bardziej dojrzały, a sami turyści coraz bardziej odpowiedzialni? T.B.: Niestety nie. Przed nami, jak i całym rynkiem usług turystycznych, jest ciągle to samo wyzwanie czyli budowa świadomości ubezpieczeniowej wśród Polaków. Wg danych jakie zebraliśmy przed sezonem, w dalszym ciągu zbyt wielu Polaków wyjeżdża na urlop bez odpowiedniego ubezpieczenia. Sześciu na dziesięciu wyjeżdżających na wakacje za granicę planowało wykupić ubezpieczenie, jednak niepokojące wydaje się, że aż 42% nie widzi potrzeby zabezpieczenia się na wypadek nieprzyjemnych sytuacji za granicą. P.T.: Czy leczenie za granicą rzeczywiście kosztuje aż tak dużo? T.B.: Tak. Najdroższe wsparcie, jakiego udzieliliśmy w tegorocznym sezonie letnim, to warta ok. 190 tys. zł nagła operacja po ostrych bólach brzucha w USA. Inny przykład to zasłabnięcie i nagły wzrost ciśnienia tętniczego oraz złe wyniki badań, które spowodowały konieczność transportu turysty air-ambulansem z Kazachstanu do Polski. Drogie przypadki notujemy także bliżej - ok. 150 tys. zł kosztowało leczenie urazu kręgosłupa w wyniku nieszczęśliwego upadku podczas wycieczki

B I Z N E S

we Włoszech. Tutaj też konieczny był transport air-ambulansem do Polski w pozycji leżącej. Warto przy tym pamiętać, że nie są to nasze rekordowe wypłaty. Proszę mi wierzyć, czasem niegroźny z pozoru uraz, wywołany potknięciem może się przerodzić w poważne schorzenie wymagające kosztownego leczenia, badań i opieki specjalistów. P.T.: Dlaczego wobec tego się nie ubezpieczamy? Może takie polisy turystyczne są po prostu za drogie? T.B.: Wręcz przeciwnie. Wg analiz, które robiliśmy w Polsce, za ubezpieczenie turystyczne płacimy najmniej w Europie. Mówimy o kwotach ok. 10zł za dzień na osobę, czyli to mniej więcej tyle, co koszt jednego kebaba w Stambule. Trudno sobie wyobrazić, żeby taka kwota robiła różnicę w budżecie, szczególnie przy wydatkach rzędu 2315 zł, bo tyle, wg naszych badań, planował wydać w tym roku przeciętny Polak wyjeżdżający za granicę. Dla porównania – Belgowie za podstawowe ubezpieczenie turystyczne płacą blisko 60zł, a Węgrzy, Bułgarzy czy Rumuni, których moglibyśmy podejrzewać o mniej zasobny portfel, płacą odpowiednio 12, 26 i 28zł. P.T.: Co z NFZ, przecież jesteśmy ubezpieczeni we wszystkich krajach UE? T.B.: NFZ daje, ale nieco iluzoryczną ochronę w postaci karty EKUZ – Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego. To bowiem ochrona niepełna i nie obejmuje wszystkich zdarzeń. Karta EKUZ nie pokrywa kosztów wizyt specjalistycznych, a co ważniejsze - transportu medycznego. P.T.: Na co zwrócić uwagę kupując taką polisę? T.B.: Kupując polisę turystyczną, warto przestudiować tzw. ogólne warunki ubezpieczenia i sprawdzić czy posiadane ubezpieczenie odpowiada charakterowi wyjazdu i miejscu, do którego się wybieramy, a ochrona, którą dostajemy, jest taka, jakiej byśmy oczekiwali. Świadomość tego, co kupujemy i co zawiera nasza polisa jest bardzo ważna, szczególnie w razie wystąpienia niemiłych niespodzianek na wakacjach. Z Polskim Biurem Podróży Primapol pracujemy już od ponad roku. Jesteśmy pod wrażeniem profesjonalizmu oraz dbałości o jakość oferowanych usług przez Primapol oraz jego pracowników. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej, Polacy przebywający w innych krajach Wspólnoty mogą uzyskać pomoc lekarską na takiej samej podstawie i w takim samym zakresie jak obywatele państwa unijnego, w którym zdarzył się wypadek. Należy mieć na względzie to, że z opieki medycznej na podstawie EKUZ można korzystać wyłącznie u świadczeniodawców (lekarzy), którzy funkcjonują w ramach publicznego systemu opieki zdrowotnej. Korzystanie z prywatnej służby zdrowia jest całkowicie odpłatne. Dokładne reguły pokrycia kosztów naszego ewentualnego leczenia na terytorium UE reguluje prawo krajowe państwa, w którym będziemy przebywali. W ramach środków publicznych nie wszystkie usługi medyczne są z nich pokrywane - w większości krajów unijnych są pobierane dodatkowe koszty nierefundowane z kasy publicznej. Są to zazwyczaj ryczałtowe opłaty za wizytę u lekarza, za poszczególne za usługi medyczne, leki czy hospitalizację. W niektórych krajach pacjenci ponoszą koszt za przewóz karetką pogotowia, opłatę za pokój o podwyższonym standardzie w szpitalu, czy też koszty żywienia pacjenta. Co do zasady Narodowy Fundusz Zdrowia nie pokrywa kosztu transportu chorego do Polski, a w przypadku śmierci – kosztu transportu zwłok. Warto więc zabezpieczyć się wykupując odpowiednią polisę.

fot.:sxc

K L A S A


C H A R A K T E R

P O D R Ó Ż Y

STYLE OF TRIP Łapać promienie słońca, zwiedzać, nurkować, odkrywać lokalne tradycje czy poznać obyczaje mieszkańców… W cyklu artykułów o stylu podróżowania prezentujemy kolejne osoby współpracujące z Primapolem. Tym razem to kilka słów od ks. Macieja Gieruli, na temat specyfiki pielgrzymowania i o działalności chirurga Sławomira Kozieła, który swój wolny czas poświęca na pomoc potrzebującym mieszkańcom Tanzanii.

NA PIELGRZYMIM SZLAKU WG KS. MACIEJA GIERULI

Pielgrzymowanie jako specjalny wysiłek duchowy i fizyczny towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów. To nie tylko kwestia religijna, ale niewątpliwie sprawa głęboko zakorzeniona kulturowo. Pielgrzymowanie to specyficzne określenie turystyki, związane z zaangażowaniem duchowym w podróżowaniu czy wędrowaniu, ale to także określenie duchowych wypraw, ze względu na cel. Tym celem może być miejsce związane ze specjalnym oddawaniem czci Bogu, Matce Bożej, miejscem objawień maryjnych czy związanym z życiem ludzi świętych. Obserwując ruch pielgrzymkowy i zaangażowanie ludzi w tej kwestii można, stwierdzić, że pielgrzymowanie jest swoistą potrzebą człowieka. Fenomenem jest to, że ludzie stale pielgrzymują i nadal chcą to robić. Najważniejsze w pielgrzymowaniu jest jego motywacja, powód czy idea. Bardziej liczy się człowiek wędrujący , niż często nawet, odwiedzane miejsca. Takie rozumienie sprawy pokazuje głębię religijnej turystyki wpisaną w praktyki wiary.

GRUZJA

ETIOPIA

CZARNY LĄD

fot.:sxc

ŚWIĘTE MIEJSCA Wielkim świadectwem są zwierzenia osób, którzy ze łzą w oku opowiadają, o zrealizowaniu najważniejszych dla nich marzeń, odwiedzenia ziemi świętej. Niewątpliwie, dla chrześcijan Palestyna jest najważniejszym miejscem pielgrzymkowym. Ostatnie lata pokazują, że bardzo wielu Polaków odwiedza ziemię świętą. Jako naród jesteśmy w rankingu trzech pierwszych nacji odwiedzających Izrael, w ostatnich kilku latach. W temacie pielgrzymowania trudno nie wspomnieć o pieszych pielgrzymkach. Najsłynniejsza droga pielgrzymowania pieszego to szlak do Santiago de Compostella, który przyciąga ludzi z całego świata. Jednak nazwanie tego pielgrzymką ma już konotacje duchowe i przywołuje wstawiennictwa świętych, a szczególnie św. Jakuba apostoła. Nowym kierunkiem pielgrzymek w ostatnim czasie staje się Gruzja i Armenia. To stare kraje, które jako pierwsze na świecie przyjęły chrzest w wymiarze narodowym. Dzisiaj można tam oglądać klasztory, katedry, kościoły z ponad tysiącletnią tradycją. To niezwykły ewenement turystyczny. Poza tym w Gruzji pracuje wielu polskich misjonarzy. Odwiedziny miejsc pracy polskich księży i świeckich wolontariuszy, stają się dobrą katechezą uzupełniającą turystyczne zapędy ciekawych tej części świata.

BETLEJEM

Ostatnimi czasy, okazuje się również, że kierunki, które wcześniej nie były dostępne jako forma pielgrzymowania, obecnie mają bogatą ofertę tego typu. Etiopia to jeden z odleglejszych kierunków pielgrzymki. Możliwe jest nie tylko zwiedzanie pięknych starych klasztorów tego afrykańskiego kraju, ale jest to również rodzaj podróży pokazujący inną tradycję katolicyzmu. Małe wspólnoty katolickie mające swoje odrębne obrzędy liturgiczne i zwyczaje, są ewenementem upiększającym całą rodzinę Kościoła. Wtedy pielgrzymka to sprawa nie tylko religijna, ale lekcja niezwykłej, starej kultury.

MISJA Może warto jeszcze wspomnieć o nowej fali powołań pielgrzymkowych. Coraz częściej wiele osób świeckich wyjeżdża na misje. Jak się okazuje, nie trzeba być duchownym, żeby z poświeceniem zaangażować się w wolontariat w różnych miejscach świata. Ta swoista pielgrzymka na kilka lat jest wielkim doświadczeniem życiowym pokazującym, jak człowiek może pomóc drugiemu człowiekowi. Takie pielgrzymowanie ma bardzo indywidualną formę. W tej formie podróży to bardziej charakter i długoterminowość stwarzają nową jakość pielgrzymowania.


C H A R A K T E R

P O D R Ó Ż Y

POMOCNA PODRÓŻ

16

S Ł A W O M I R K O Z I E Ł jest rezydentem chirurgii w szpitalu przy ul. Wyspiańskiego w Bielsku-Białej. Miłośnik podróży, który od zwiedzania zabytków woli poznawać ludzi i nowe kultury. Po studiach medycznych zdecydował połączyć pasję z wykonywanym zawodem. Kilkakrotnie odwiedził już Ghanę i Gambię, brał również udział w edukacyjnych i medycznych projektach organizowanych w Afryce przez polski MSZ. Pracował w ghańskich szpitalach razem z wolontariuszami brytyjskiej fundacji Operation Hernia. Podczas swoich podróży poznał afrykańskich lekarzy, którzy bezinteresownie pomagają chorym i ubogim. To był znak-sygnał-inspiracja – sam postanowił zaangażować się w pomoc innym. PrimaTrip: Ostatniego dnia sierpnia wyruszył Pan do Afryki wraz z innym chirurgiem - Przemysławem Ślezińskim. Wasza wyprawa miała niecodzienny charakter, bo jej głównym celem było niesienie pomocy medycznej. To już Pana szósty wyjazd tego typu - proszę zatem powiedzieć, skąd wzięła się inicjatywa niesienia pomocy na Czarnym Lądzie i jak wyglądały Pana poprzednie wyjazdy? Sławomir Kozieł: Zawsze byłem zainteresowany problemami trzeciego świata, w tym Afryki Subsaharyjskiej. Im więcej dowiadywałem się z różnych źródeł o problemach trapiących współczesną Afrykę, tym większą czułem chęć zaangażowania się w działania pomocowe. Na pierwszy projekt pojechałem z ramienia Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego do Ghany na trzy miesiące. I tak kolejno jeździłem z brytyjską organizacją Operation Hernia do Ghany i Gambii. Ostatni wyjazd do Tanzanii był drugim, którego byłem organizatorem. Zadania na pierwszym wyjeździe były bardziej wychowawcze niż medyczne, ale już wtedy udzielałem się w miejscowym ambulatorium i lokalnym szpitalu. Wszystkie pozostałe misje były stricte chirurgiczne. P.T.: Czy łatwo jest zorganizować taki wyjazd? Jak długo trwają przygotowania i czy mógł Pan liczyć na wsparcie finansowe polskich organizacji? S.K.: Nie trzeba mieć jakiś specjalnych predyspozycji do organizacji tego typu działalności. Wystarczy trochę samozaparcia, chęci i odrobinę wiedzy, na co zwrócić uwagę. Chociaż doświadczenie, które zdobyłem na wcześniejszych wyjazdach, okazało się bardzo pomocne. Planując z kolegą misję do Tanzanii założyliśmy, że finanse wykładamy sami i szukamy sponsorów. Znalazło się kilka firm i osób prywatnych które wsparły nas finansowo w tym przedsięwzięciu.

P.T.: W Tanzanii operowaliście chorych na przepuklinę pachwinową. Dlaczego postanowiliście zająć się akurat tym problemem medycznym? Czy jest to częsta przypadłość mieszkańców tamtego rejonu świata? S.K.: Przepuklina jest częstym schorzeniem. Szczególnie wśród ludzi ciężko pracujących fizycznie, ale również ciężko pracujących dzieci. Mam na myśli np. noszenie wody w 15l baniaku dwa razy dziennie, a jest to duże obciążenie dla ludzi niedożywionych. Przepuklina to schorzenie przewlekłe, dlatego możemy zgromadzić i zaplanować operacje jeszcze przed przyjazdem i oczywiście z pomocą kogoś miejscowego. Ma to ogromne znaczenie, gdy jedziemy w ramach urlopu wypoczynkowego i mamy na działalność tylko 2 tygodnie. Pewnego rodzaju ułatwieniem jest fakt, że operacje przepukliny można przeprowadzić w znieczuleniu miejscowym. W ten sposób mogliśmy pominąć problemy przede wszystkim związane z wymaganym sprzętem, potrzebnym do innego typu znieczuleń. Operowaliśmy również przepukliny w nadbrzuszu, udowe, wodniaki jądra, niezstąpione jądro. Zaopatrywaliśmy również pacjentów z ranami. P.T.: Waszym celem było przeprowadzenie ok. 80 zabiegów w 11 dni. Udało się? S.K.: Naszym celem było pomóc jak największej liczbie chorych poprzez organizację miejsca pracy oraz współpracę z miejscowym personelem. Udało się zaadoptować salę porodową na salę operacyjną oraz zorganizować współpracę z miejscowym personelem w zakresie sterylizacji i przygotowania sprzętu, przygotowywania sali operacyjnej i pacjentów. Byliśmy przygotowani sprzętowo do przeprowadzenia 80 operacji. Zgłosiło się jednak 30. pacjentów których zoperowaliśmy.


P.T.: Kiedy mówimy o tamtejszych szpitalach, jakie warunki powinniśmy sobie wyobrazić? Dostęp do przychodni zdrowia i szpitali nie jest chyba powszechny, a kultura opierająca się na wierze i zabobonach zapewne dodaje obaw przed korzystaniem z nich. Jaki sprzęt medyczny zabraliście ze sobą do Afryki i czy trudno było zdobyć zaufanie mieszkańców?

fot.: archiwum Sławomir Kozieł, sxc

P.T.: Na co szczególnie należy uważać przebywając w Afryce, żeby uniknąć tamtejszych zakażeń i chorób? Przed wyjazdem każdy musi przejść serię szczepień, ale czy one gwarantują nam całkowite bezpieczeństwo? S.K.: Względne bezpieczeństwo gwarantuje nam zdrowy rozsądek. Należy pamiętać o profilaktyce przeciw malarycznej, stosowaniu repelentów na skórę i na ubranie, moskitier. Warto pamiętać również o regułach obowiązujących ogólnie podczas pobytu w tropiku, np. na wakacjach w Tunezji czy Egipcie, takich jak nie picie nie przegotowanej wody czy nie picie napojów z lodem, nie mycie zębów wodą z kranu, nie jedzenie mokrych warzyw i sałatek mytych w nieznanej wodzie. Powinno unikać się samotnych wędrówek po zmroku i chodzenia po ciemku z latarką, z uwagi na węże i skorpiony. Dlatego też należy wytrzepywać buty przed założeniem. Warto sprawdzić na stronach MSZ, czy występują jakieś zagrożenia w regionie, który planujemy odwiedzić, mam na myśli również niebezpieczeństwa polityczne czy występujące klęski żywiołowe itp. P.T.: Przebywając w Afryce miał Pan okazję obserwować tamtejszą ludność, ich nastawienie do życia. Czego, jako Polacy, moglibyśmy się nauczyć od mieszkańców Afryki? S.K.: Imponujące jest, jakim można być szczęśliwym mając tak niewiele. Poza tym generalnie nastawienie Afrykańczyków do życia cechuje bardziej filozofia być niż mieć. Zmienia się to jednak szczególnie wśród młodego pokolenia pod wpływem wzorców „zachodnich”.

TA N Z A N I A P.T.: Co najbardziej zdziwiło Pana po przyjeździe do Afryki, a co zachwyciło? Klimat, krajobraz, kultura czy może kuchnia? S.K.: W Tanzanii zaskoczył mnie korzystny klimat. Było gorąco, ale nie parno. Być może było to zasługą wysokości. Pracowaliśmy na 1300m n.p.m. Poza tym ludzie, którzy nie byli tak wylewni i rozgadani jak ci, których spotykałem w zachodniej Afryce, gdzie przejście kilkuset metrów mogło zająć kilka godzin z powodu przyjaznych zaczepek, rozmów i niekończących się pytań, ale także namolnych próśb. W Tanzani ludzie są bardziej skryci. Bardziej europejscy, ale oczywiście nie aż tak, jak europejczycy. Nie znaczy to, że nie są przyjaźni. P.T.: Dla wielu osób satysfakcja z pracy liczy się dużo bardziej, niż pieniądze, jaką można za nią otrzymać. Pracując charytatywnie dla potrzebujących w Afryce pewnie jeszcze bardziej niż na co dzień, mógł się Pan o tym przekonać. Co najbardziej pociąga Pana w swojej pracy i jakie czynniki zadecydowały o wyborze takiej ścieżki życiowej? S.K.: W chirurgii fajna jest ambiwalentność - z jednej strony jest to ciężka praca fizyczna, a z drugiej finezyjna sztuka. Szybkie decyzje i trudne problemy. Obecnie jestem na początku drogi zawodowej w trakcie szkolenia specjalizacyjnego. P.T.: Plany na przyszłość? Kolejna akcja humanitarna, czy tym razem po prostu urlop? S.K.: Urlop musi poczekać. Na horyzoncie mam zadania rodzinne, zawodowe i być może jak najbardziej charytatywne. Być może w niedalekiej przyszłości.

TA N Z A N I A

17

SK.: Tamtejsze warunki sanitarne, wyposażenie, fachowość i korupcja personelu w miejscowych szpitalach pozostawia wiele do życzenia. Dość powiedzieć, iż miejscowi mawiają, że jak ktoś idzie do szpitala na operację to raczej nie wraca. Oczywiście mogę wypowiedzieć się tylko na podstawie przykładów, które widziałem. Podejrzewam jednak, że ma to miejsce w większości przypadków. Brak zaufania względem jakości usług medycznych jest powszechny. Nieufność Afrykańczyków dotyczyła również nas. Dlatego zgłaszało się szczególnie na początku niewielu chorych. Dopiero przykłady udanych operacji zachęcały pozostałych. Będąc jednak mocno ograniczeni czasowo, nie mogliśmy już nadrobić straty czasu. Zabraliśmy ze sobą cały sprzęt i materiały operacyjne niezbędne do wykonywania operacji przepuklin w znieczuleniu miejscowym. Na darmowe usługi medyczne mogą liczyć tylko dzieci poniżej 5. lat. Pozostali mieszkańcy płacą również za operację. Jest co prawda możliwość wykupienia ubezpieczenia medycznego, ale w razie choroby pokrywa ono tylko bardzo podstawowe leki, a leczenia operacyjnego już nie. Poza tym, gdy brakuje na przysłowiowy chleb, nikt nie wydaje pieniędzy na rzecz tak abstrakcyjną jak ubezpieczenia, skoro akurat jest zdrowy. Afrykańczycy są z natury bardzo uduchowieni. Wiara w gusła i zabobony jest powszechna. Większość operowanych przez nas pacjentów miała drobne blizny w pachwinach po leczeniu przez tradycyjnych uzdrowicieli. Takie usługi również są płatne, ale podobno tańsze od medycyny klasycznej.


I N F O R M A T O R

Wakacje na śniegu

18 Z roku na rok coraz więcej osób korzysta z pełni zorganizowanych wyjazdów narciarskich. Najważniejsze dla nich jest, aby wypoczynek nie ograniczał się wyłącznie do jazdy na nartach, ale obejmował również animacje, dodatkowe programy sportowe i artystyczne. Ważne jest także, aby podczas pobytu osoby wyjeżdżające mogły liczyć na wsparcie polskiego opiekuna i mogły skorzystać z lekcji narciarstwa czy snowboardu pod okiem polskich instruktorów. Firma BFC od 21 lat organizuje kompleksowo we Włoskich Dolomitach eventy zimowe. Bogata oferta tego typu wyjazdów pozwala zaspokoić najróżniejsze oczekiwania klientów, a wszystkie propozycje oferowane są za pośrednictwem Polskiego Biura Podróży Primapol w Bielsku-Białej.


I N F O R M A T O R

EventFreeSki

skierowany jest do osób, które lubią dobrą zabawę. W terminie 7-14 grudnia organizowany jest wyjazd do Ponte di Legno/ Tonale (Val di Sole), gdzie w cenie otrzymujemy nie tylko karnet narciarski, ale także rozrywkowy program, m.in.: koncert rockowy, bal przebierańców, występ kabaretu, profesjonalne zawody narciarskie i wiele innych. Atrakcje muzyczne gwarantują w hotelu i na stoku popularni DJ`e, a specjalna restauracja BFC oferuje lunche w promocyjnych cenach.

Wyjazd Event Ferie

19

przygotowany został z myślą o rodzinach z dziećmi w wieku szkolnym i odbywa się w Pejo, (Val di Sole) w okresie feryjnym. Ten autorski pomysł realizowany jest w myśl hasła „razem lecz osobno”, dlatego dla dzieci organizowana jest do popołudnia nauka jazdy na nartach, a po nartach gry i zabawy w strefie animacji. Dla dorosłych również przygotowano naukę jazdy na nartach, a dla wytrawnych narciarzy ski safari. Wieczorem natomiast zaplanowano wiele zróżnicowanych atrakcji, m.in. wieczór włoski z muzyką na żywo. Wszystkich uczestników czeka miła niespodzianka - snow show, czyli wieczorna impreza rodzinna z atrakcjami na oświetlonym stoku.

fot.: archiwum BFC

EventBaby

organizowany jest w Pinzolo (Val di Sole), w dwóch marcowych terminach i przygotowany jest z myślą o rodzinach z najmłodszymi dziećmi. Dziecko do 8 roku życia ma wszystkie atrakcje w cenie: nocleg, wyżywienie, opiekę instruktora, naukę jazdy na nartach, karnet narciarski, ubezpieczenie oraz codzienne animacje (konkursy, bale przebierańców, teatrzyki, bajki etc.). To idealny wybór dla rodziców, którzy pragną spędzić urlop rodzinny z możliwością chwili wytchnienia tylko dla siebie.

W Primapolu znajdziesz również ofertę narciarską przygotowana przez innych organizatorów.

i innych.


C H A R A K T E R

P O D R Ó Ż Y

i tak i tak czyli urlop wg

/ TAK /

JE – W NADCHODZĄCYM SEZONIE BIURO PODRÓŻY ITAKA NIE PRÓŻNU I LUB TRADYCYJNYM ZIMOWYM KUSI EGZOTYCZNYMI WAKACJAM ODSKOCZNI OD MROŹNYCH URLOPEM. JEŻELI ZALEŻY NAM NA C TO NA PEWNO WARTO ZWRÓCIĆ TEMPERATUR I ZAŚNIEŻONYCH ULI W NA RAJSKIE PLAŻE MAURITIUSA. UWAGĘ NA PROPOZYCJE WYJAZDÓ

20 MAURITIUS

WYPOCZYNKU, WYSPA CZYLI SYNONIM LUKSUSOWEGO TWORZĄ BIAŁE PLAŻE JAKĄ , ERIĄ ZACHWYCAJĄCA SCEN NA Z WYSOKIEGO I TURKUSOWY OCEAN INDYJSKI, ZNA IDEALNE MIEJSCE JAKO I YCH ELOW HOT G POZIOMU USŁU W SEZONIE ZIMA Ą. LUBN POŚ NA ROMANTYCZNĄ PODRÓŻ PIĘKNĄ SRI LANKĘ NA NIEŻ RÓW A RAC POW A ITAK 2013/14

AWYMI MIEJSCAMI Z BOGATĄ KULTURĄ, WIELOMA CIEK CZE W OFERCIE? JESZ CO AMI. PLAŻ I STYM I PIASZCZY SAL, KTÓRA MA TYM W KA, LĄD WYSPY ZIELONEGO PRZY NA ARCHIPELAGU, PLAŻ ZYCH IALS SPAN NAJW Z Ą JEDN I I KORZYSTNE WIATRY GDZIE PANUJĄ IDEALNE WARUNK I KITESURFINGU. GU DLA MIŁOŚNIKÓW WINDSURFIN


fot.:sxc.hu, shutterstock

Tradycja na stoku i w kurorcie Najnowszy katalog Itaki „Zima, białe szaleństwo” obejmuje 37 hoteli w 12 ośrodkach narciarskich w 4 krajach. Sukces nart w Turcji w poprzednim sezonie był sygnałem, że klienci biura planują jeździć w zimie nie tylko do egzotycznych krajów, ale także na narty. Narty w Erzurum wysoko oceniła większość turystów i dlatego Itaka kontynuuje operację czarterową do tego regionu. Dlaczego? Inna kultura, wspaniałe widoki, które budzą skojarzenia z Tybetem, góry przekraczające wysokość 3000m n.p.m., a przede wszystkim najwyższej jakości śnieg - biały idealny puch. Narty we Włoszech to zupełnie odmienna propozycja, adresowana do osób, które nie tylko docenią fantastyczne warunki narciarskie, jakie oferują włoskie Dolomity i Piemont, ale także specyficzne życie „apres ski”. Cortina d’Ampezzo, San Martino di Castrozza to zarówno ważne stacje narciarskie, z rewelacyjnymi górami i wspaniale poprowadzonymi trasami, jak i pełne życia kurorty, gdzie wieczorem można wybrać się do baru, restauracji czy do dyskoteki. Na stokach są wspaniałe schroniska, gdzie jakość potraw jest jak w dobrej restauracji, a „bombardino” (w rozsądnych ilościach) doda energii narciarzom. Val Senales to bardzo popularna w Polsce alpejska dolina, dzięki organizowanym tam polskim dniom. Atuty Val Senales i ośrodka narciarskiego Maso Corto to gwarantowany śnieg na trasach na lodowcu. Przepiękny, górzysty włoski Piemont, graniczący z Francją, to 1300km tras, a jego słynny rejon narciarski Vialattea jest doceniany przez narciarzy z całego świata. Po drugiej stronie granicy leży Sabaudia, z pięknymi dolinami i ośrodkami narciarskimi na stokach. Do takich miejsc należy rejon Vallmenier-Valloire i Valfrejus: rezydencje przy samych trasach, położenie typu ski in/out to gratka dla każdego narciarza. Jest tu wystarczająco dużo tras na tydzień pobytu, atrakcyjne jak na Francję ceny oraz przyjemna atmosfera - sportowo i rodzinnie. Na koniec podpowiadamy hiszpańską Sierra Nevadę, czyli narty w słońcu Andaluzji! Pradollano to stacja z hiszpańskim temperamentem, gdzie kuszą knajpki i nocne życie, a na dodatek turystów dzieli tylko 30km od przepięknej Granady.

Zapraszam na narty z ITAKĄ i do zobaczenia na stoku!

P O D R Ó Ż Y

21

C H A R A K T E R


C H A R A K T E R

P O D R Ó Ż Y

DREAMLINER – LUKSUS W CHMURACH Dreamlinery LOT-u będą wykonywać rejsy czarterowe dla ITAKI w terminie od listopada 2013r. do kwietnia 2014r. Klienci ITAKI polecą na pokładzie najnowocześniejszego samolotu świata do tak egzotycznych miejsc jak: Kenia, Zanzibar, Wenezuela, Dominikana . To zupełnie nowa jakość w czarterach - mówi Mariusz Jańczuk, Prezes ITAKI. Ta forma podróżowania gwarantuje najwyższy komfort i standard, jednocześnie skracając czas lotu. Należy podkreślić, że dzięki osiągom Dreamlinerów, loty z Warszawy do Kenii, Wenezueli czy na Dominikanę mogą odbywać się bez międzylądowań. Pozwala to na ograniczenie czasu podróży do minimum, co ma ogromną wartość dla komfortu pasażerów przy tak dalekich dystansach. Dreamliner daje nieporównywalny komfort podróży – powiedział Sebastian Mikosz, Prezes Zarządu PLL LOT S.A. Bezpośredni, komfortowy rejs Dreamlinerem w tak odległe zakątki świata jak Kenia, Dominikana czy Wenezuela będzie najlepszym dopełnieniem wspaniałych wakacji. Zwłaszcza, że alternatywą jest wielogodzinny lot z międzylądowaniem. Dreamlinery LOT-u oferują 252 miejsca pasażerskie w trzech klasach podróży: Elite Club, Premium Club i w klasie ekonomicznej. Pasażerowie podczas lotu będą mieli dostęp do filmów na żądanie, książek w wersji audio, repertuaru muzycznego, jak również do czytnika, dzięki któremu będzie można przejrzeć aktualne wydania czasopism, czy magazynów. Młodsi pasażerowie z pewnością docenią gry w wersji dla pojedynczych lub kilku graczy, a najmłodsi będą mieli do swojej dyspozycji książeczki do kolorowania i kredki. Oczywiście wszyscy miłośnicy lotnictwa będą mieli możliwość sprawdzenia bieżącego położenia samolotu na mapie świata. Cechą wyróżniającą Dreamlinera spośród innych samolotów jest większa wilgotność powietrza oraz wyższe ciśnienie na pokładzie. Dzięki temu pasażerowie docierają do miejsca przeznaczenia zdecydowanie bardziej wypoczęci.

22

KENYA

Hakuna matata!” usłyszymy na niebiańskiej plaży w Mombasie i w dziczy podczas safari. W Kenii nie znajdziemy powodów do nudy i zmartwień, a taki wyjazd nie musi oznaczać zrujnowania naszego budżetu.

Z KART HISTORII… Przed II Wojną Światową w Kenii zamieszkała Karen Blixen, gdzie z mężem i później samotnie prowadziła wielką plantację kawy. Jej książka „Pożegnanie z Afryką” to dziś obowiązkowa lektura dla miłośników Czarnego Kontynentu. W 1952 roku księżniczka Elżbieta w niedużym, drewnianym hotelu Treetops nieopodal Nyeri dowiedziała się o śmierci jej ojca króla Grzegorza VI. W Kenii stała się królową Wielkiej Brytanii. Z afrykańskim państwem związane są też losy Baracka Obamy, którego ojciec pochodził z małej wioski Kogelo na zachodzie Kenii. Do dziś mieszka tam Mama Sarah, babcia prezydenta Stanów Zjednoczonych. To tylko niektóre fakty, które utwierdzają Kenijczyków w mniemaniu, że mieszkają w miejscu wybranym, wręcz idealnym. To prawda, bo w ich państwie można chłonąć naturę, opalać się nad Oceanem Indyjskim, wybrać na safari czy w góry (najpopularniejsze są oczywiście wycieczki na Kilimandżaro, ale od strony Tanzanii). I choć Kenia z każdym rokiem jest coraz bardziej skomercjalizowana, to wciąż odnajdziemy tam dzikie zakątki, o których prędko nie zapomnimy.

MOMBASA - STOLICA TURYSTYKI Biura podróży oferują wyszukane wycieczki po Kenii, a punktem centralnym każdego wyjazdu jest Mombasa, gdzie w kilkanaście godzin możemy dolecieć czarterem z Polski: z Warszawy i Katowic. W najlepszej opcji, lecąc Dreamlinerem (BP Itaka) czas bezpośredniego lotu wyniesie ok. 10 godzin. Ostatnimi czasy wycieczki oferowane przez biura podróży potaniały, więc niekiedy tydzień wakacji będzie nas kosztował mniej niż bilet lotniczy z Polski, a ceny zaczynają się już od 4 tys. zł. Mombasa to portowe miasto, które uchodzi za najpopularniejszy kurort dla zachodnich turystów. Piękne plaże z parasolkami, knajpki oferujące jedzenie z różnych zakątków świata, dyskoteki. Zmęczeni słońcem mogą wybrać się do starego miasta lub do Fortu Jesus. To najważniejsza budowla w Mombasie. Jej architekt Joao Batiste Cairato, Włoch na usługach Portugalczyków zbudował fortecę tak, by umożliwiała obronę przed atakującymi z morza piratami. To co jest magnesem przyciągającym turystów do Kenii, to piękne, czyste plaże, po których można spacerować bez końca. Warto wybrać się np. na Diani Beach – położoną na południe od Mombasy, w cieniu kokosowych palm, nieskończenie długą i szeroką! Mombasa jest papierkiem lakmusowym dziejów Kenii. W jej nietypowej architekturze zauważymy wpływy islamskie, europejskie, ale w wielu miejscach nowoczesne budynki sąsiadują z krytymi słomą chatkami. Jeśli wybieramy się do Kenii z rodziną, to dla dzieci nie lada atrakcją będzie


C H A R A K T E R

P O D R Ó Ż Y

przejażdżka boda-boda, czyli afrykańskimi rikszami. Zwariowani kierowcy są najlepszymi i najtańszymi przewodnikami po turystycznym kurorcie, a zarazem drugim pod względem wielkości mieście kraju. W Mombasie coś dla siebie znajdą też miłośnicy duchowego wypoczynku. Poza wieloma świątyniami, które Kenijczycy zawdzięczają przybyszom z Indii, znajdziemy też uroczą świątynie dżinistów. Słynna Jain Temple przyciąga głównie wyznawców religii, która zakłada odrzucenie wszelkiej przemoc wobec istot żywych. W zimnych murach świątyni wkroczymy w świat metafizyki i znajdziemy ukojenie od słońca i życiowych problemów. Najpopularniejszą atrakcją są chyba rejsy arabskimi stateczkami np. na do niedawna dziewicze, ale wciąż nie skomercjalizowane wysepki. Dobrym pomysłem wydaje się być Kiwayu. To miejsce, gdzie zatrzymał się czas. Codziennie rano rybacy wypływają na połów, wieczorem smażą ryby na plażach i często częstują nimi przybyszy z Europy.

W Europie Kenia kojarzy się przede wszystkim z plemieniem Masajów. Dawni nomadzi, znani z wysokiego wzrostu i oryginalnych czerwonych strojów porzucili pasterski tryb życia i mieszkają dziś w rezerwatach. Prawdziwych Masajów zobaczymy przede wszystkim w rezerwacie Masai Mara. Najlepiej jechać tam na przełomie lipca i sierpnia, gdy równiny przemierzają wielkie stada zebr i antylop. Rezerwat jest częścią Parku Narodowego Seregenti, który Kenia dzieli z Tanzanią. Na równinach rezerwatów możemy zaznać spokoju i przeżyć nieziemską przygodą na łonie dzikiej natury. Dobrze zorganizowane safari zadowoli najbardziej wymagających łowców przygód. Piękne parki krajobrazowe: Masai Mara, Tsavo East i Tsavo West, Amboseli – w każdym z nich zachwyca coś zupełnie innego, ale wszystkie gwarantują wspaniałe pejzaże, dziką przyrodę na wyciągnięcie ręki oraz egzotykę, na każdym kroku. Na południu Kenii, u podnóża Kilimandżaro, znajduje się park Amboseli. Absolutnymi władcami tej krainy są: słoń, lampart, bawół, lew, hiena, zebra, gazela. Tsavo, największy park narodowy Kenii, dzieli się na dwa obszary: Tsavo West i Tsavo East. Żyją tu czerwone słonie. Można tu także obejrzeć żyrafy, zebry, lwy, bawoły, pawiany i antylopy. Niewyobrażalne widoki czekają również w parku Masai Mara, gdzie ma miejsce wielka migracja zwierząt. Żyje tu kilka gatunków antylop oraz żyrafy, bawoły, gepardy, hipopotamy, hieny, szakale, gazele, zebry, strusie, gnu i krokodyle. Adrenalinę podnosi podglądanie polujących lwów.

23

SAFARI, A TAM MASAJ Z KOMÓRKĄ

Kenia to także świetne miejsce dla ornitologów. W parku Masai Mara żyje ponad 400 gatunków ptaków. Na safari warto jednak zabrać olejek do opalania i przede wszystkim wodę. Dużo wody! Jeśli bardziej od poszukiwania zwierząt cenimy sobie spokój na łonie natury dobrym pomysłem wydają się być więc mniejsze parki i rezerwaty, które nie są tak popularną destynacją. Park Narodowy Ruma, znany z mało popularnego gatunku antylop końskich, rozpościera się po zachodniej części Kenii. W tych okolicach możemy zatrzymać się np. w Homa Bay nad jeziorem Wiktoria. Spośród parków narodowych wrażenie robi też Jezioro Nakuru w Wielkich Rowach Afrykańskich. Naukowcy oszacowali, że w okresie europejskiej zimy nad jeziorem przebywa nawet dwa miliony flamingów. Widoki są niezapomniane!

fot.:sxc.hu, shutterstock

ZRÓBMY TO PO... SWOJEMU Kenia to jednak nie tylko wybrzeże i safari. Miłośnicy różnych innych wrażeń znajdą coś dla siebie. Właśnie nieopodal Jeziora Nakuru znajduje się mała wioska Nanyuki. Tuż za wyjazdem z miasteczka natrafimy na żółte znaki wskazujące: „To miejsce znajduje się na równiku”. Przy okolicznych chatkach będą siedzieć sprzedawcy różnych pamiątek, ale i „artyści”, którzy za pomocą wody i miseczki prezentują efekt siły Corolliusa na półkuli północnej i południowej. Skoro zaczęliśmy od polityki, to na koniec naszych wojaży po Kenii można odwiedzić wioskę Kogelo nieopodal Kisumu. To miejsce, w którym mieszka... babcia Baracka Obamy. Wioska stała się niemal miejscem pielgrzymek dla turystów z Afryki, ale nie tylko. W Kenii wszystko zależy od naszej kreatywności. Hakuna matata!


C H A R A K T E R

P O D R Ó Ż Y

KALENDARZ URLOPOWY POPROSILIŚMY ZNANEGO PODRÓŻNIKA, WŁAŚCICIELA BIURA PODRÓŻY LOGOS TRAVEL – MARKA ŚLIWKĘ, ABY PODPOWIEDZIAŁ NAM, JAKIE KIERUNKI W JAKICH PORACH ROKU CZY MIESIĄCACH NAJLEPIEJ ODWIEDZAĆ I KTÓRE Z NICH DOSTARCZĄ NAM NAJWIĘKSZYCH WRAŻEŃ. TO SUBIEKTYWNA I LEKKO POETYCKA FORMUŁA PODPOWIEDZI…

24 NOWA ZELANDIA


C H A R A K T E R

P O D R Ó Ż Y

(styczeń – kwiecień)

fot.: archiwum Marek Śliwka, Biuro Podróży Logos Travel

N a p o c z ą t e k A u s t r a l i a i N o w a Z e l a n d i a . . . Do Nowej Zelandii przybywa się, by kontentować się przyrodą. Okolice Auckland zachwycają urodą łagodnych wzgórz, z których z wolna spływają bezgłośne potoki, zatrważająco czyste, których woda ma zwykle kolor chabru lub amarantu. Potoki płyną dalej nieznacznie zawijając się w kierunku łąk z milionami pszczół i trzmieli, zasysają świeżość traw, zapach tysięcy łąkowych ziół i niosą go ku portowej zatoce, gdzie białe jachty z całego świata wyraźnie odcinają się od granatowych wód zatoki. Ich żagle odbijają się w srebrzystych ścianach szklanych domów - grupy wysokościowców ścisłego centrum miasta, wszystko to zaś wtopione w wiecznie tu zieloną i prawie cały czas kwitnącą otoczkę trawników i łąk na zboczach wygasłych wulkanów. Cała Nowa Zelandia jest jedną wielką łąką. Najlepiej widać to jadąc trasą z Auckland do Rotorua, gdzie zieleń przybiera najrozmaitsze odcienie - od intensywnie jaskrawo wiosennych aż po zgaszone pastele latem. Całość uzupełnia ciemna, niemal czarna barwa iglastych borów. Nieprzeliczone stada owiec i sielskość krajobrazu sprawiają, że rodzi się mimowolnie pytanie o granicę między naturalnym pięknem a kiczem.

K l i m a t

g e j z e r ó w

Dopiero w okolicy Rotorua aromat łąk ustępuje zapachowi siarkowodoru. To znak, że wjeżdża się w obszar gejzerów i gotującego się błota. Jednak pomimo mdlącego zapachu, przybywają tu tysiące turystów, by na własne oczy zobaczyć niezwykłe zjawiska przyrodnicze. Najbliższa okolica Rotorua kipi, bulgocze paruje i wrze na wszystkie możliwe sposoby. Zdarza się czasami, że ów bulgoczący krater przeobraża się nagle w błotny lub wodny gejzer, odstraszający przerażonych turystów żrącą i wrzącą zawiesiną. Zdarza się też, że stabilny grunt wokół gejzerów zapada się nagle z sykiem pary, wciągając nieostrożną gawiedź w błotną otchłań.

AUSTRALIA Wokół tego wszystkiego unosi się zielonkawożółta mgła, w której jak złe duchy snują się postacie turystów. Wydeptane ścieżki wiją się między sadzawkami rdzawej wody, przechodzą obok oczek wodnych w kolorze pomarańczy lub dojrzałej jarzębiny lub też prowadzą między błota roztaczające drażliwą woń zgniłych jajek. Często ścieżka niebezpiecznie sprężynuje pod nogami niczym trampolina, grunt tam niepewny i chwiejny, dlatego lepiej tam nie wchodzić... W pobliżu Rotorua jest stosunkowo duże skupisko Maorysów. Wypchnięci z większych miast, tu czują się u siebie i na swoim. W samym mieście znajduje się, działa i wystawia jedyny w kraju teatr Maoryski. Maoryskie domostwa spotkać też można wzdłuż trasy do Woitamo Caves - zespołu unikalnych jaskiń. Zwiedza się je płynąc łodzią lub pontonem podziemną rzeką. Ale trud się opłaca. Kiedy na dany przez przewodnika znak błyska światło latarek, ukazuje się nagle tysiące światełek na sklepieniu jaskini. Wyglądem przypomina to rozgwieżdżony nieboskłon. Okazuje się, że to larwy pewnego gatunku muchy złożone na sklepieniu w taki właśnie sposób odbijają światło, powodując to bajeczne zjawisko. Jest to jedyna tego typu jaskinia na świecie, ale nie jedyna i nie ostatnia atrakcja Nowej Zelandii, która mimo, że jest krainą odległą, wabi ku sobie coraz szersze rzesze zwiedzających - także z Polski.

NOWA ZELANDIA


P O D R Ó Ż Y

INDIE

(styczeń – kwiecień cd.)

26 BIRMA

I n d i e Okres od stycznia do kwietnia to także najlepsza pora, aby odwiedzić Indie które są wyjątkowe pod każdym względem. Jedną z największych atrakcji jest Tadż Mahal, który jest nazywany 7. cudem świata. Każdy Hindus mawia, że trzeba koniecznie pojechać nad Ganges, gdzie płoną stosy kremacyjne, a później do Agry, nad rzekę Jamunę, skąd drugi profil Indii błyszczy marmurem. Jasność i klasyczna linia Tadż Mahalu są tak pełne spokoju i łagodności, że słychać niemal jak niebo układa wiersze. Człowiek staje, jak zaklęty przed lustrem wody, odbija się w niej cały majestat budowli i może tak stać bez ruchu aż do momentu, kiedy mrok zacznie spowijać kontury dnia. Ostrza księżyca grają srebrzyście, ale pieśń Tadż Mahalu jest biała, najczystsza. Niebo jest przepełnione westchnieniem Mumtaz Mahal i Szahdżahana. W takich chwilach człowiek pojmuje, że aktem narodzenia sztuki jest miłość. Tadż Mahal powstał z miłości zatrzymanej w uścisku pamięci, i tylko tak można go odebrać w pełni. Podróż do Indii to także poniekąd podróż w głąb własnej duszy, to zderzenie dwóch cywilizacji i dwóch światów.

P o r ą

z i m o w ą

B r a z y l i a …

Podczas tęgich zimowych mrozów dobrym pomysłem jest wizyta za wielką wodą, np. w Brazylii, a szczególnie w czasie karnawału. Termin 27.02 – 14.03 zawsze przyciąga największą ilość turystów, najtrudniej wtedy

o przeloty, noclegi i transport. Dlatego świadczenia dla grup trzeba rezerwować prawie z rocznym wyprzedzeniem, a sprzedaż miejsc zwykle kończy się na długo przed terminem karnawału. Sam karnawał to wyjątkowo barwne widowisko. Na Sambodromie defilują wtedy szkoły samby, a muzyka wypełnia praktycznie całe Rio. Nikt się podczas karnawału nie nudzi. Nogi same prowadzą do tańca, chce się żyć i śpiewać. Jest to przeżycie jedyne w swoim rodzaju, na pograniczu ekstazy. Biuro Logos Travel dokonuje wcześniej rezerwacji biletów, tzw. frisas na Sambodromie, czyli wyodrębnionych 6-osobowych boksów, z których obserwuje się paradę tancerzy niemal na wyciągnięcie ręki. Po uciechach karnawału zaczyna się uczta krajoznawcza, wtedy jest czas na zwiedzanie największych na świecie Wodospadów Iguazu na pograniczu Brazylii i Argentyny, Manaus i okolic, eksplorowanie lasu deszczowego Amazonii, a na koniec przelot do najbardziej kolonialnego miasta Brazylii - Salvador de Bahia.

D o

m a r c a

Między styczniem a marcem warto także pomyśleć o wyprawie na 7. kontynent - Antarktydę. Panuje tam wówczas lato, temperatury dochodzą do 8-10 stopni powyżej zera. Gdy zaś ktoś szuka jeszcze innych możliwości wyjazdów, to niewątpliwie warto pomyśleć o ginących światach: Etiopii, Birmie, Kambodży ale także Kamerunie, czy Mali.

N a

w i o s n ę

W kwietniu zaczyna się sezon na wyjazdy do Chin, Korei, USA wraz z Hawajami oraz Iranu. Ten ostatni – Iran, dawna Persja, budzi nadal kontrowersje, jednakże jest to jeden z najbezpieczniejszych i przyjaznych krajów. Często spotykaną scenką rodzajową jest prośba o wspólne zdjęcie czy też zaproszenie do domu. Tak więc możliwości wyjazdów jest naprawdę dużo. Pozostaje tylko rozstrzygnąć, dokąd jechać i po kilku lub kilkunastu godzinach lotu odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Polskie Biuro Podróży Primapol rezerwuje wówczas najlepsze trasy i atrakcyjne ceny biletów lotniczych. LOGOS Travel Marek Śliwka natomiast przygotowuje pakiet świadczeń i świat stoi otworem……

fot.: archiwum Marek Śliwka, Biuro Podróży Logos Travel

C H A R A K T E R


WAKACJE W OBIEKTYWIE WYŚLIJ NAM ZDJĘCIE Z TWOICH WAKACJI, PODPISZ GDZIE I KIEDY JE ZROBIŁEŚ. Najciekawsze prace zaprezentujemy na wystawie organizowanej w KWIETNIU 2014 w Bielsku-Białej, w towarzystwie zdjęć znanych podróżników. Na autorów najciekawszych fotografii czekają nagrody. *

KONKURS

RYS PODRO,Z. N IKA RÓWNOLEGLE Z KONKURSEM FOTOGRAFICZNYM RUSZA ZABAWA DLA NAJMŁODSZYCH. Zachęcamy dzieci do przesyłania rysunków przedstawiających wspomnienia z wakacji. Najciekawsze nadesłane prace zostaną zaprezentowane równolegle z wystawą fotografii, a na najzdolniejszych młodych artystów czekają nagrody niespodzianki.* *szczegóły konkursów oraz regulamin na stronie: www.primapoltravel.pl


+

Program lojalnościowy

prima

Każdy klient wykupujący w Polskim Biurze Podróży Primapol dowolną ofertę turystyczną (wczasy, wycieczkę) z katalogu dowolnego organizatora, otrzymuje vouchery* do wykorzystania w najróżniejszych punktach. Na liście partnerów programu są m.in. restauracje, spa i sklepy. * wartość voucheru od 50 zł lub więcej, w zależności od wybranej oferty

Lista partnerów Prima+ regularnie rośnie i jest dostępna na stronie www. p r im ap oltrave l . pl

Firmy zainteresowane udziałem w programie prosimy o kontakt: Polskie Biuro Podróży PRIMAPOL Sp. z o.o. ul. 3-go Maja 9a; 43-300 Bielsko Biała Telefony: Turystyka: +48 33 82 72 630 Bilety lotnicze: +48 33 82 72 620 Faks: +48 33 82 72 639


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.