dziecko WEJDŹ NA www.olivia.pl
■J ak walczyć z próchnicą ■ Czy wiara w magiczny świat powinna niepokoić?
MAMO
kup mi pieska olivia
Twoje dziecko marzy żeby mieć zwierzątko. Ale ma alergię i boisz się, że przez nowego domownika choroba się rozwinie. Nie musi tak być! Badania naukowe potwierdzają, że dzieci wychowujące się ze zwierzakami dwa razy rzadziej chorują na astmę. Nasza redakcyjna koleżanka opowiada o tym, jak jej synek wyleczył się z alergii na sierść dzięki… psu.
M
nocami, kiedy mała piszczała przerażona zmianą miejsca, jeździł z nami do weterynarza na szczepienia. Mój synek z roztargnionego dziewięciolatka, który zapominał o zamykaniu drzwi do domu i nigdy nie sprzątał po sobie ze stołu, zmieniał się w odpowiedzialnego człowieka. Zmywał kałuże z podłogi, po lekcjach zawsze biegł z suczką na spacer. Wcześniej był radosnym dzieckiem, ale teraz szczęście z niego promieniowało. A kiedy obrażał się na cały świat, Lusia była jego najwierniejszą powierniczką. Przeżyłam chwilę grozy, kiedy miesiąc po przybyciu psa Piotrek dostał wysypki na dłoniach. Chował ręce za siebie.
Czworonożny przyjaciel zmienił mojego synka. Roztargniony dziewięciolatek, który nigdy po sobie nie sprzątał, nagle stał się odpowiedzialnym człowiekiem.
„To nie Lusia, mamo! Na pewno mam uczulenie na jakiś proszek do prania albo farby w szkole” – tłumaczył. Analizowałam zmiany w diecie synka, sprawdzałam szafkę z kosmetykami (każda mama alergika doskonale zna to uczucie, kiedy szuka się alergenu i wszystko wydaje się podejrzane). I nic. Winowajcę znalazłam przypadkiem. Po zebraniu w szkole umyłam ręce w szkolnej łazience. Mydło miało tak intensywny zapach, że zapytałam woźną, co to za płyn.„ A, jakiś nowy” – wyjaśniła. Mam! Wystarczyło dać małemu mydelniczkę z domowym mydłem i wysypka zniknęła. Na szczęście... Piotrek ma dzisiaj 12 lat. Miesiąc temu powtarzaliśmy u alergologa testy skórne. Alergia na trawy wzrosła (czeka go odczulanie), na sierść zniknęła bez śladu. Czary czy miłość, która wszystko zwycięża? Nawet alergię...
Uczucia i medycyna Zaczęłam uważniej studiować ostatnie doniesienia naukowe. Okazało się, że przypadek mojego synka wcale nie jest odosobniony. Amerykańscy naukowcy podczas trwającego trzy lata badania sprawdzali na grupie prawie 3500 dzieci, jaki jest wpływ zwierząt domowych na ryzyko rozwoju astmy. Okazało się, że jest ono niemal o połowę mniejsze w grupie dzieci wychowujących się z kotem! Kiedy zaś astmę miały osoby z najbliższej rodziny dziecka (co sugerowało, że malec powinien odziedziczyć tę skłonność) – posiadanie kota zmniejszało częstość wystąpienia astmy aż cztery razy! Inne badania potwierdzają, że kobiety w ciąży przebywające
EKSPERT olivii Sybilla Berwid-Wójtowicz, dr. n. weterynaryjnych
Zwierzak alergika Ponieważ coraz więcej osób choruje na alergię, popularne stają się rasy zwierząt, które nie uczulają. Za takie uchodzą psy, które mają sierść bez podszerstka (krótka, gęsta warstwa futra), np. maltańczyk, york, terrier pszeniczny czy pudel. Ale znalezienie rasy, która nie wywoła alergii u dzie-
cka, wcale nie jest proste. Sfinksy, czyli łyse koty, wcale nie są hipoalergiczne. Najwięcej alergenów znajduje się bowiem w ślinie zwierząt, a właśnie te koty wyjątkowo często się liżą. Z kolei syberyjskie, co prawda mają gęste futro, ale ich włosy wypadają w całości (nie kruszą się jak u innych ras), co sprawia, że łatwiej je sprzątnąć i drażniące drobinki sierści nie unoszą się w powietrzu. Warto też pamiętać, że alergik jest uczulony na białka konkretnego osobnika, to znaczy, że przy jednym zwierzaku kicha, a przy innym nie. Nie polecam alergikom uczulających królików, tchórzofretek czy szczurów. Alergię może też zaostrzyć kontakt z pierzem (np. kanarka). olivia
▲
ój synek marzył o psie, odkąd skończył cztery lata. Na ulicy podbiegał z zachw y tem w oczach do każdego, nawet najbrudniejszego kundelka. „Jaki piękny! Weźmy go do domu!” –prosił. Ale zajmowanie się zwierzęciem wydawało mi się zadaniem ponad siły. Nie ma szans, żebym wstawała o szóstej rano i szła na spacer! Wyobrażałam sobie, że szczeniak pogryzie nam buty i kable, zasika całe mieszkanie. Szukałam więc wymówek. Tłumaczyłam Piotrusiowi, że to zbyt duża odpowiedzialność, w końcu użyłam najmocniejszego argumentu: „Jesteś alergikiem, co będzie, jak zamieszka z nami pies, a ty zaczniesz się dusić?”. Piotrek doskonale wiedział, co to znaczy. Kilka razy przyjeżdżała do nas karetka pogotowia i lekarz robił mu zastrzyk przerywający napad duszności. Jednak po kolejnych badaniach alergolog wykluczył astmę. Przepisał skuteczne leczenie. Testy skórne wykazywały nadal, że Piotrek jest uczulony, ale w dużym stopniu na trawy, a na sierść psa w niewielkim. Ponieważ prośby o zwierzątko nie ustawały, zapytałam lekarza, co myśli o takim eksperymencie. Zaproponował, żeby codziennie chodzić z dzieckiem do znajomych, którzy mają psa. „Zobaczy my, co się będzie działo” – zawyrokował. Akurat tak się złożyło, że sąsiadka przygarnęła suczkę ze schroniska. Piotrek chodził do niej zaraz po lekcjach. Tulił ją, głaskał, całował. I codziennie wracał z tryumfalną miną: „Widzisz, wcale się nie duszę!”. Rzeczywiście, nie zauważyłam żadnych symptomów reakcji alergicznej. Miękłam, widząc, jak jest szczęśliwy podczas zabawy z Cziką. Pogodziłam się już z bałaganem w domu, stwierdziłam, że nauczę psiaka w ychodzić na poranny spacer o ludzkiej porze, ale co z alergią? Pewnego dnia zobaczyłam zdjęcia maleńkiej Lusi. Puszysta, czarno-biała kuleczka szukała domu. Miała takie smutne oczy… Jeszcze tego samego dnia sunia trafiła do naszego mieszkania. Piotruś wrócił ze szkoły i stanął w progu jak wryty. Kiedy wreszcie dotarło do niego, że suczka jest nasza, kompletnie oszalał ze szczęścia. Lusia była jego oczkiem w głowie. Rozkładał gazety po całym domu, żeby szczeniak miał gdzie się wysiusiać, głaskał i przytulał
dziecko
zdrowie
z kotem, rodzą dzieci bardziej odporne na kocie alergeny. GINA (Global Initiative for Asthma), organizacja o ogromnym autor y tecie w dziedzinie diagnost yki i leczenia astmy, też przyznaje, że wczesny kontakt dziecka z alergenami kota raczej zmniejsza niż zwiększa ryzyko wystąpienia tej choroby u dzieci. Ostatnie badania zdają się więc potwierdzać „teorię higieniczną” wzrostu zachorowań na alergię wśród dzieci. Cywilizacja, używanie zbyt dużych ilości chemicznych środków czystości, antybiotyków i trzymanie dzieci „w szklanej kuli” przynoszą, niestety, niechciane efekty. Okazuje się, że kiedy chronimy dziecko we wczesnym okresie życia przed alergenami, gdy układ immunologiczny uczy się je tolerować, paradoksalnie doprowadza to do zwiększonego ryzyka uczuleń na różne substancje. Oczywiście, nie ma sensu też przesadzać i wychowywać dzieci w brudzie, a w domu prowadzić hodowlę zwierząt! Ale częstszy kontakt z naturą, ograniczenie nadmiernych ilości chemikaliów w otoczeniu i podawanych dzieciom antybiotyków, tylko wyjdzie im na zdrowie.
Kontakt pod kontrolą Przygarnięcie zwierzęcia jest jednak poważną decyzją i jeśli dziecko ma alergię, warto najpierw porozmawiać z alergologiem opiekującym się dzieckiem. On najlepiej zna swojego pacjenta i doradzi co zrobić. – Alergia to szerokie pojęcie i u każdego dziecka przebiega oraz objawia się inaczej – mówi pediatra i alergolog
Jeśli dziecko wychowuje się w zbyt sterylnych warunkach, jego układ odpornościowy nie uczy się tolerowania alergenów i ryzyko uczulenia wzrasta. Bożena Dębska. – Jeśli maluch dostaje wysypki po zjedzeniu truskawek, to jeszcze nie oznacza, że musi być uczulony na sierść zwierząt. Ale niektóre dzieci np. maluchy z już rozwiniętą silną astmą oraz te, u których w niemowlęctwie zdiagnozowano poważną alergię pokarmową, nie powinny kontaktować się ze zwierzętami (w przypadku tych drugich pod wpływem alergenów zwierzęcych astma może się
rozw inąć). War to też zw rócić uwagę na choroby alergiczne występujące w najbliższej rodzinie. Jeśli rodzeństwo, tata, mama albo dziadkowie cierpią na silną alergię, to prawdopodobieństwo wystąpienia choroby u dziecka jest duże (jeśli rodzice: 70 proc.). W takim wypadku też poważnie zastanowiłabym się, czy wprowadzać zwierzaka do domu – mówi nasz specjalista. Czasami nie możemy przewidzieć, jak dziecko zareaguje na kontakt ze zwierzęciem. Jeśli zauważysz, że malec ma silne objawy alergii, nie wolno ryzykować i trzeba znaleźć pupilowi inny dom (a nie wyrzucać na ulicę!). – Jednak to naprawdę rzadkie przypadki – zapewnia dr Dębska. – Jestem lekarzem od wielu lat, a tylko raz zaleciłam oddanie kota w dobre ręce, ponieważ malec miał bardzo silną alergię skórną. Jeśli jednak symptomy są nieznaczne – dziecko trochę pokasłuje, ma niewielką wysypkę – można spróbować ograniczyć ilość alergenów w inny sposób. Warto regularnie kąpać i strzyc psa, wyrzucić dywany i wykładziny, w których osadza się sierść, używać odkurzaczy z filtrem HEPA (wyłapują alergeny), a podłogę częściej zmywać wilgotnym mopem. I nie pozwalać zwierzakowi spać w sypialni dziecka. Poza tym, jedynym skutecznym sposobem walki z alergią jest odczulanie, więc lepiej wyleczyć w ten sposób dziecko, niż pozbawiać je radości posiadania zwierzaka. Tekst: Dorota Mirska-Królikowska
EKSPERT olivii Tatiana Ostaszewska-Mosak, psycholog kliniczny z kliniki InviMed
Pies jak nauczyciel Kontakt z żywym stworzeniem leczy ciało i duszę. To wcale nie banał! Dzieci, które wychowują się ze zwierzętami, są bardziej aktywne, zainteresowane światem i szybciej się rozwijają. Dzięki swoim czworonożnym przyjaciołom częściej się ruszają i przebywają na świeżym powietrzu niż ich rówieśnicy pozbawieni takiego towarzystwa. Uczą się też budować olivia
głęboką relację z istotą czującą, wrażliwą. Ale to relacja zupełnie inna niż z drugim człowiekiem. Zwierzak ma swoje pragnienia i potrzeby, jednak dziecko samo musi nauczyć się obserwować i przewidywać jego zachowanie, żeby odgadnąć, o co pupilowi chodzi. I wyciągnąć wnioski. To zmusza do empatii, pobudza pomysłowość i kreatywność. Dziecko bardzo kocha swojego przyjaciela, więc chce dla niego jak najlepiej. Potrafi zrezygnować z własnych zachcianek, uczy się kontrolować swoje reakcje (np. nie będę głośno krzyczeć, bo piesek się boi), żeby sprawić radość swojemu pupilowi. To naprawdę najlepsza szkoła altruizmu. Malec uczy się przez doświadczenie, a nie poprzez zakazy czy napomnienia rodziców
i nauczycieli. Zwierzę wygrywa też konkurencję z komputerem czy multimedialną grą, bo jest zupełnie nieprzewidywalne. Podczas gdy ta uczy dziecko, że ma władzę i jest bezkarne, kontakt ze zwierzęciem daje coś zupełnie innego. Nawet kilkulatek poczuje się przy swoim piesku ważny i silny. Wzrośnie jego poczucie wartości, ale i odpowiedzialności: mam władzę, ale muszę wykorzystać ją we właściwy sposób (bo inaczej pieska zaboli). Zwierzę odwdzięczy się małemu opiekunowi miłością i przywiązaniem. Poza tym fizyczny kontakt ze zwierzęciem uspokoi dziecko i je wyciszy. Wystarczy przytulić się do gorącego ciałka (temperatura ciała psa wynosi ok. 38 st. C), żeby ukoić stres.