Palimpsest
BIENIAS Palimpsest
16
BIENIAS Palimpsest
Grzegorz Bienias Urodził się w 1958 roku we Włocławku. Od 1996 roku prowadzi Pracownię Rysunku na Wydziale Malarstwa ASP w Krakowie.
Born in 1958 in Włocławek. Since 1996 he has been head of the Drawing Studio within the Department of Painting at the Academy of Fine Arts in Krakow.
3
4
fragment eseju
fragment of the essay
Palimpsesty wolności
Palimpsests of freedom
Palimpsest to starożytny lub średniowieczny pergaminowy rękopis lub księga, z którego zeskrobano (wytarto) tekst pierwotny. To zapis pozbawiony wizualnej rozpoznawalności wersji podstawowej, zapis na usuniętym zapisie pierwotnym. Palimpsest oznacza też wieloznaczną wypowiedź, o wielowarstwowej semantyce. Problem ten jest obecny w malarstwie, by przywołać choćby „Panny z Awinionu” Picassa czy wymazywanie gumką rysunku de Kooninga przez Rauschenberga. Niby od ponad 500 lat najpopularniejsze (i najbezpieczniejsze warsztatowo) jest malarstwo alla prima, ale metoda podmalówkowo-nadmalówkowa wydaje się jakąś prawdziwszą. Jakże często obrazy się „przemalowuje”. Posiadając techniczne możliwości prześwietlania obrazu, czytania jego rentgenogramowych, wszystkich wersji ukrytych pod widzialną powłoką wersji ostatecznej, fascynującym staje się podążanie za myśleniem artysty. Czy doczekamy masowej rejestracji filmowej całego procesu powstawania obrazu, ulokowanej obok niego w przestrzeni wystawienniczej i dołączonej do katalogu z reprodukcjami wszystkich kolejnych warstw-wersji? Zapewne nie, bo malarze nie pozbawią dzieł tajemnicy. Pod widzialną powłoką jest niewidzialne; tajemnicze i bogate, bowiem obraz jest dziejącym się wnętrzem, długą i krętą drogą do ostatecznego sensu. Świat obrazów pozostanie przede wszystkim światem widzialnym. Palimpsest, jak dźwięk dzwonu w High Hopes (1994) Pink Floyd, jest obecny w znacznej części aktualnej twórczości Grzegorza Bieniasa, którego palimpsesty mają szczególną moc melancholii – odkrytą i ukrywaną. Wciągają w przestrzeń i czas obrazu. Czytam je fragmentami, bo i świat widziany jest fragmentami. Malarz skupia się na fragmentach rzeczywistości, które zamalowuje, przemalowuje, wydziera, zdziera, wycina, wkleja, konstruując przebogaty świat sensów i swoich konieczności; to świat swobody. Istotnym partnerem jest przypadek. Lubi improwizację. Pomiędzy elementami kompozycji, głównie w cyklu zrealizowanym na papierze jedwabnym, pozostawia puste przestrzenie dla znaczeń, które mamy dopisać sami. To przestrzenie ciszy, przejrzystości obrazu, przysłaniania (zasłaniania) światów własnych. Chaos jest uporządkowany, a może i sterylny. Do rozwiązywania rebusów daje wskazówki, często i (chyba chętnie) cytuje (w tym siebie samego), zachęca do podążania tropami i śladami. Palimpsesty stają się metaforą przemijania. Literatura jest istotna, ale najważniejsze jest jednak malarstwo. W najnowszych obrazach jego wyobraźnia nie zna granic, a harmonie form i barw zachwycają pięknem. Już dyplomowe, monochromatyczne płótna Bieniasa znamionują charakterystyczne cechy jego stylu: przedzierający się przez warstwy nadmalówek rysunek, ekspresyjnie, ale oszczędnie nakładany kolor i bogatą narrację. Bienias okazuje się malarzem, którego program ukształtował się już podczas studiów, artystą, który ten program konsekwentnie rozwija. Tamte obrazy są najbardziej kompatybilne z najlepszymi spośród aktualnych kompozycji, takich jak utrzymane w półtonalnych, szarych zieleniach: „Widok z tarasu” czy „Sen o górach” z lat 2007-08. Podstawą zdecydowanej większości obrazów był rysunek, a kolor stanowił jego dopełnienie, budując indywidualną, rozpoznawalną formułę malarskiej formy. Synchronizacja elementów rysunkowych i malarskich bywa w jego obrazach różna, w najlepszych (niestety, nie da się cały czas malować rzeczy najlepszych) jest znakomita. Świetnie zorganizowane obrazy wydają się świadczyć o uporządkowaniu malarza. Świadomi tego, że na początku był chaos i ten chaos trwa i trwać zapewne
A palimpsest is an ancient or medieval parchment manuscript (or book) from which the original text has been scraped (rubbed) off. It is a record deprived of the visual recognizability of the basic version, a record made on the removed original record. The term palimpsest also means an ambiguous statement, of multi-layered semantics. This problem is also present in painting, to point to such examples as Picasso’s The Damsels of Avignon or Rauschenberg erasing a drawing by de Kooning with a rubber. It is true that, for over 500 years, alla prima painting has been the most popular (and safest in terms of workmanship) but the underpainting-overpainting method seems somehow truer. How often pictures get ‘repainted’! With the technical ability to X-ray a painting, to read all the versions hidden under the visible stratum of the final version, it becomes fascinating to follow the artist’s thinking. Will we ever live to see a video recording of the whole process of creating a painting, shown right next to it in exhibition space, and appended to a catalogue containing reproductions of all the layers/versions? Probably not, because painters will not remove mystery from their works. Under the visible layer lies the invisible; the mysterious and the rich, because a painting is a happening interior, a long and winding road to the ultimate meaning. The world of paintings will remain, above all, a visible world. The palimpsest, much like the sound of a bell in Pink Floyd’s ‘High Hopes’ (1994), is present in much of the current work of Grzegorz Bienias, whose palimpsests have a special power of melancholy – revealed and concealed. They draw us into the space and time of the picture. I read them in fragments; that’s because the world is seen in fragments. The painter focuses on fragments of reality, which he repaints, tears out, scrapes off, cuts out, glues in, constructing an extremely rich world of meanings and necessities; it is a world of freedom. Chance is an important partner. He likes improvising. In between the elements of a pictorial composition, mostly in his silk paper series, he leaves empty spaces for meanings that we are supposed to add ourselves. They are spaces of silence, of clarity of image, of screening (concealing) his own worlds. The chaos becomes ordered, and perhaps even sterile. He provides tips to solve the rebuses, often (and evidently gladly) includes quotes (also of his own work), and encourages us to follow tracks and trails. The palimpsests become a metaphor of transience. Literature is important, but still painting is the most important. In his most recent pictures, his imagination knows no bounds, and the harmonies of forms and colours are of captivating beauty. The characteristic traits of Bienias’ style were discernible already in the monochromatic canvases forming his diploma project: a drawing forcing its way through layers of overpainting, expressively but scantily applied colour, and rich narration. Bienias turns out to be a painter whose programme was shaped already in his college days, an artist who continues to develop this programme consistently. Those early paintings are the most compatible with the best of the current works, such as ‘View from the Terrace’, or ‘A Dream of the Mountains’ from 2007–2008, kept in semi-tonal grey greens. The drawing formed the base of a decided majority of the paintings, and colour was its complementation, building up an individual, recognizable formula of painterly form. The synchronization of the drawing and painting elements is varied in his pictures; in the best ones (unfortunately, it is impossible to paint the best things all the time), it is excellent. The perfectly-organized images seem to be evidence that the painter is ordered himself. Aware that in the beginning there
Smak metalu | Taste of metal | 2005-2007 | technika własna, płyta miedziana | own technique, copper plate | 66 x 50
5
będzie, za jego porządkowanie, za poszukiwanie ładu biorą się artyści. Wydawałoby się, że pogmatwany świat próbują przede wszystkim porządkować artyści języka geometrii, ale trud ten podejmują też twórcy, których o to byśmy raczej nie podejrzewali. Jeśli dzieło mówi o jego autorze, to o Bieniasie mówi jako o człowieku ułożonym, uporządkowanym, posiadającym jednak istotną część szaleństwa. Od początku swojej drogi oferuje dzieła do oglądania i do czytania, bowiem w naturę malarza wpisaną ma opowieść wyznaczaną rozpoznawalnymi rekwizytami. Architektura obrazu przypominać zdaje się teatralną scenografię. Przedmiotem wielu prac jest naga lub prawie naga, występująca w dziwnych konstrukcjach modelka; przedmiotem, bo podmiotem jest nieobecny na obrazie malarz, który nie tyle opowiada o otaczającym go świecie, ile mówi o tym jakim on jest w tym świecie. Opowiada przede wszystkim o sobie, o sytuacjach osobistych i intymnych, ale i o ludziach. Jego otwartość na nich czyni tę twórczość wielowarstwową. Umie patrzeć i umie się pięknie dzielić tym, co widzi, i tym co o tym myśli. Czy posiadające „dziwną energię” obrazy są zapisem przeżyć i myśli czy tylko skojarzeń? Poznałem Bieniasa blisko 40 lat temu, w 1973 roku. Kończyłem bydgoskie Liceum Plastyczne, a on je zaczynał. Kształcenie artystyczne rozpoczynaliśmy w czasie, gdy Joseph Kosuth ogłosił koniec malarstwa, w czasie medialnych przekazów o kryzysie gatunków i dyscyplin tradycyjnych. Tym bardziej chciało się zostać malarzem. Studiowaliśmy malarstwo; on w Krakowie, ja we Wrocławiu, u wybitnych kolorystów, wirtuozów koloru, malarzy i ludzi skromnych, prowadzących pracownie pozbawione hermetycznych doktryn: on u Juliusza Joniaka, ja u Zbigniewa Karpińskiego. Tak się złożyło, że pozostaliśmy w macierzystych Uczelniach. Dzisiaj kształcimy kolejne pokolenia malarzy. Obserwowałem jego twórczość dość uważnie, tak, jak przygląda się swoim szkolnym kolegom. Szybko stał się kimś w swoim pokoleniu. Na przełomie wieków wydawał się być już artystą ukształtowanym, indywidualnym, uznanym, o rozpoznawalnej i charakteryzującej się logiczną kontynuacją stylistyce. A jednak poszukiwał dalej. Nie poddał się zamknięciu, zaszufladkowaniu; rola odcinającego kupony od sławy nie bardzo mu odpowiadała. Dlaczego? Bo jest otwarty i niezaspokojony, bo jest przeciwnikiem stagnacji, nawet tej na bardzo wysokim poziomie, bo znakomicie rozumie sens sztuki wymagającej podejmowania ryzyka, bo jest najprościej mówiąc WOLNY. Trafnie skomentował to Cześnik, pisząc „…nie rezygnując z siebie, uniknął „zmęczenia materiału” rozumiejąc pod tym pojęciem warsztat i świadomość autora oraz naszą percepcję. Blisko 125 lat temu, w czasie, gdy van Gogh kładł na obraz biel i czerń prosto z tuby, jego kolega Gauguin doszedł do tego, że „sztuka jest abstrakcją” a „artysta ma bezwzględny obowiązek podejmowania ryzyka”. Tę cechę niechby kształcili w sobie młodzi i pielęgnowali wszyscy malarze. Nieoczekiwanie dla wielbicieli jego talentu i uważnych obserwatorów tej twórczości, Bienias zaskoczył nowymi, innymi od tych, do których przyzwyczaił, obrazami. Odrzucił, a może tylko pozostawił na jakiś czas, rozpoznawalny i własny język narracji. Wyszedł z atelier i udał się w góry malować nadal, ale inaczej, swoje obrazy o samotności i szukaniu przeznaczenia. Znajdując się wyżej stworzył obrazy jeszcze wyższego lotu. Myślę, że właśnie cyklem „Sen o górach” wpisał się na trwałe w historię malarstwa polskiego. Te może zwykłe pejzaże są próbą powrotu do prostoty, a ich niezwykłość polega na zwyczajności i tradycyjności tematu. Są obrazami z pamięci i o pamięci – uspokojeniem skołatanych myśli człowieka pierwszej dekady XXI wieku. Równie istotny i może wyższej klasy jest cykl „Odrębny świat”. Bienias zawsze był spontaniczny, w najnowszych
6
was chaos, and this chaos is still there and probably will continue to exist, it is artists who undertake to search for order. It would seem at first that those who are trying to sort out the entangled world are primarily artists using the language of geometry, but actually the task is also taken on by ones whom we would not suspect of it. If a work of art tells us something about its maker, then what it says about Bienias refers to a man that is organized, ordered – not without, however, a significant element of craziness. From the start of his career, he has been making works to view and read, because storytelling, marked with recognizable props, is inscribed in his nature of a painter. The architecture of a painting seems to resemble a stage set. The object of many of his works is a nude, or almost nude, female model shown in strange structures; she is the object because the subject is the painter, absent from the image, but talking, not so much about the world around him, but rather about what he himself is like in that world. He talks primarily about himself, about personal and intimate situations, but also about people. His openness to them makes his work multi-layered. He knows how to look and he knows how to share what he sees and what he thinks. Are these pictures, which possess a ‘strange energy’, records of experiences and thoughts, or merely of associations? I met Bienias nearly 40 years ago, in 1973. I was graduating from the Art High School in Bydgoszcz, and he was enrolling in it. We started our artistic education at the time when Joseph Kosuth proclaimed the end of painting, a time when the message of the media was that of a crisis of traditional disciplines and genres. That made you want to become a painter even more; he studied in Krakow, I did in Wroclaw, under outstanding colourists, virtuosos of colour, painters and modest people, running Studios free from hermetic doctrines: his mentor was Juliusz Joniak; Zbigniew Karpiński was mine. It so happened that we stayed on in our respective colleges as teachers. Today, we educate new generations of painters. I have followed his work with quite a lot of attention, the way you observe your schoolmates. He quickly became somebody in his generation. By the turn of the century, he already seemed a fully-fledged artist, individual, recognized, with his own style, recognizable and characterized by logical continuity. And yet he kept on searching, never let himself be locked up in some categorization; the role of someone clipping the coupons of previously gained fame was not to his liking. Why? Because he is open and insatiate; because he is against stagnation, even if it were to be at a very high level; because he perfectly understands the sense of art, which requires taking risks; because, to put it in the simplest terms, he is FREE. This was relevantly commented on by Cześnik, who wrote: ‘…without giving up himself, he avoided being burnt out due to “material fatigue”,’ meaning by this the artist’s workmanship and awareness, but also our perception. Nearly 125 years ago, at the time when van Gogh would apply black and white onto the painting straight from a tube, his colleague Gauguin reached the conclusion that ‘art is abstraction’ and ‘the artist has an absolute obligation to take risks.’ May the young develop this attitude, and actually all painters should exercise it. The admirers of Bienias’ talent and the close observers of his work were surprised by his new paintings, different from what he had accustomed them to. He discarded, or maybe only left alone for a time, his own recognizable language of narration. He left his atelier and headed for the mountains, to keep painting, although differently, his pictures about loneliness and search for destiny. Finding himself higher up, he created paintings of an even higher order. I think that the series which has secured him a permanent position in the history of Polish painting is ‘A Dream of the Mountains’. These landscapes, perhaps ordinary, are an attempt to go back to simplicity, and what is actually unusual about them is this ordinary, traditional
Na krawędzi | On the edge | 2008 | akryl, monotypia, kolaż | acryl, monotype, collage | 71 x 101
7
cyklach jest spontanicznością rozbuchany. To w nich harmonia jest najpełniejsza. Tutaj, jeśli nie zniknął całkowicie, to zanika jego charakterystyczny rysunek; tymi obrazami rządzi wyłącznie kolor, dając ekspresję niezwykłego uroku. Ale to przeżycie o ogromnej sile pozwoliło na zaistnienie tych obrazów, to gęstość refleksji w tym doświadczeń najbardziej dramatycznych zrodziła te obrazy, dowodząc raz jeszcze, że powody są najważniejsze. Stan wewnętrzny malarza przełożony na energię obrazu dał zdumiewającą harmonię. W „Odrębnych światach” dotarł do abstrakcji, która wydawała się dla niego dość odległą formułą. W epoce jakże częstego wymyślania obrazów i szukania sposobów, doszedł do niej poprzez konsekwentną pracę, by nie powiedzieć: logicznie! I niechby, choć przez jakiś czas, jej nie opuszczał. Odświeżyła go, dała jego sztuce dodatkową dawkę tlenu i krwi. Myślę, że dwa ostatnie cykle są najważniejsze: najdojrzalsze i najpełniejsze, a ich materia jest szczególnej urody. „Aktualny” Bienias może być odbierany na zasadzie dylematu: formuła realizmu czy abstrakcja? „Odrębny świat” przynosi znakomite abstrakcyjne obrazy. Abstrakcyjne są też „Witryny”, „Noc” czy kompozycje „Bez tytułu”. Malarstwo miało i ma artystów posługujących się równolegle obydwoma tymi formułami. Konflikt modernizmu: realizm czy abstrakcja wydaje się być konfliktem teoretyków i krytyków, bowiem praktycy uprawiają malarstwo, poszukując optymalnej formuły dla powodów wypowiedzi. Ważne co, po co i nieważne jak. Najważniejsze są powody. Nieważne jak? Oczywiście, bo warsztat jest oczywistością. On być musi. Komentując czy rozpoznając Bieniasa przywołuje się różne nazwiska, głównie Bacona, Balthusa, Lebensteina, a nawet Waliszewskiego. Do tego grona dodałbym przede wszystkim Felliniego, z „Rzymem”, „Satyriconem” czy „Casanovą”. U Bacona jest zgroza, u Bieniasa jej nie dostrzegam, dlatego ten trop nie wydaje mi się trafnym. Waliszewski, z nostalgiczną radością i silnie eksponowanym rysunkiem byłby przystawał do pewnego powinowactwa, i może koresponduje, gdyby nie inna, nazbyt przesłodzona skala kolorystyczna. Lebenstein wydaje się tropem sensownym; myślę o jego twórczości po wyeksploatowaniu malarstwa materii w mistycznych cyklach „Figur” z lat 1956-60 (w których syntetyzowanie doprowadził na krawędź abstrakcji), zwłaszcza o cyklu „Notatnik intymny”, którym powrócił do narracyjności figury. Bogactwo narracyjności, a i metody organizacji wydają się rzeczywiście dość zbieżne. Fellini cenił Balthusa – pisał o nim, podobnie Bienias ceni Balthusa – także o nim pisząc. Balthus pozostawiał czasami na obrazie kratkę siatki pomocniczej służącej do przenoszenia szkicu na obraz… może to jest jakiś trop do odczytywania pokratkowanych „Witryn”? A może to pikselowa siatka najmniejszych elementów obrazu z CCD, albo kwadraty archeologicznych odkrywek? „Refleksje na temat Balthusa” są istotnym elementem „czytania” Bieniasa, czymś w rodzaju autokomentarza twórczości, werbalizowaniem powodów i zamierzeń. Pisał o nim m.in.: „…odbiorca z lękiem doszukuje się i znajduje w jego obrazach wartości, które są mu bliskie i w rezultacie widzi swoją samotność tak, jak ją chce zobaczyć” i dalej „…specyficzne okrojenie przestrzeni do wymiaru pokoju… jest świadomym ograniczeniem i jakby próbą stworzenia własnego, doskonałego hermetycznego świata w niewielkiej skali. Wynika to z potrzeby bezpieczeństwa w swoim kręgu, do którego nikt niepowołany nie ma dostępu. Panuje tam atmosfera napięcia kryjąca się za pozornym spokojem kompozycji podskórne przeczucie o mającym się za chwilę wypełnić nieuchronnym przeznaczeniu.” Czy twórczość Bieniasa jest obrazem lęku przed przeznaczeniem? Malarze mają swoje własne niepokoje. Krocząc po samotnej drodze rozstrzygnięć, są ludźmi niezwykle samotnymi.
8
subject matter. They are images from memory and about memory – tranquilizers for the troubled thoughts of the man of the first half of the 21st century. Equally significant, and maybe even of a higher class, is the ‘Separate World’ series. Bienias has always been spontaneous, and in these most recent series, he is excessive in his spontaneity. The harmony is the fullest in them. His characteristic drawing is hardly, if at all, discernible here; these pictures are governed by colour only, generating expression of unusual charm. But what made the existence of these paintings possible was some experience of tremendous power; it was a density of reflection, including the most dramatic experiences, that gave rise to these pictures, proving once again, that the reasons are the most important. The painter’s inner condition, translated into the energy of the picture, has produced an astounding harmony. In his ‘Separate Worlds’, he has reached abstraction, which previously seemed quite a farfetched formula for him. In an era when pictures are so often knowingly invented and ploys looked for, he has reached it through his consistent work, one could even say: logically! And may he stay with it, at least for some time. It has refreshed him, provided his art with an additional dose of oxygen and blood. I think that the last two series are the most important: the most mature and complete, and their matter is of special beauty. The ‘current’ Bienias may be perceived in terms of the dilemma: a formula of realism or abstraction? ‘Separate World’ offers superb abstract images. Also abstract are his ‘Shop Windows’, ‘Night’, and ‘Untitled’ compositions. In painting, there have always been artists using both these formulas in parallel. The conflict of Modernism – realism vs. abstraction – seems to be a conflict of theoreticians and critics because practitioners just practice painting, seeking the optimal formula for each specific reason for expressing themselves through art. What is important is the ‘what’ and the ‘why’, and then the ‘how’ is not that significant. The reasons are the most crucial. The ‘how’ unimportant? Of course, because workmanship is taken for granted. It just must be mastered first. In commentaries on Bienias, or upon recognition of his work, a variety of other names are referred to, mostly Bacon, Balthus, Lebenstein, and even Waliszewski. I would add Fellini to this list sooner than any other name, with his Roma, Satyricon or Casanova. There is some horror in Bacon’s work, which I do not see in Bienias, and therefore this association does not seem relevant. Waliszewski, with his nostalgic joy and strongly foregrounded drawing, may be a candidate for a certain affinity, and perhaps there is some correspondence, except for his different, excessively cute colour scale. Lebenstein seems a reasonable track to follow; I mean his work after he used up the painting-of-matter formula in his various mystical series of ‘Figures’ between 1956 and 1960 (brining synthetization to the brink of abstraction), in particular the ‘Intimate Notebook’ series, in which he restored the narrative nature to the figure. The richness of narration, and also the methods of organization, seem indeed quite convergent. Fellini valued Balthus – he wrote about him; Bienias values Balthus as well – and he writes about him, too. Balthus would sometimes leave on his paintings the grid of squares used to transfer the image from a sketch… Perhaps this is some clue for deciphering the ‘Window Shops’ with their grids? Or maybe it is a pixel grid of the smallest image elements from a CCD, or squares mapped onto archaeological digs? ‘Reflections on Balthus’ are an important element of ‘reading’ Bienias, something of a self-commentary on his own work, a verbalization of reasons and intentions. For example, he writes about him: ‘…the viewer, with fear, looks for and finds in his paintings some qualities that are close to him, and consequently sees his own solitude the way he wishes to see it,’ and further on: ‘…the peculiar truncation of space down to the dimension of a room… is a deliberate limitation
W wystawienniczym tryptyku Włocławek–Płock–Zakopane szczególna jest rola ekspozycji w Płockiej Galerii Sztuki; artysta wystawia tutaj indywidualnie pierwszy raz, a przecież debiuty stanowią wartość znaczącą. W Zakopanem wystawia po raz drugi (poprzednio w 1988 roku). We włocławskiej Galerii Sztuki Współczesnej (wcześniej BWA) to jego szósta wystawa; widziałem je wszystkie – tak się składa, że spoza środowiska włocławskiego, indywidualnie wystawialiśmy w tej Galerii najczęściej. Całość eksponowanych prac pochodzi z drugiej połowy pierwszej dekady XXI wieku i jest wyborem z pokaźnego dorobku. Wartością kluczową jest „Czarny pejzaż” z lat 2007-2008, płótno, od siły którego trudno się uwolnić. Po takich obrazach niełatwo jest znaleźć siły do malowania. Wie to każdy, kto malował swoje czarne obrazy. Obraz jest zdumiewająco wieloprzestrzenną strukturą. Jest zachwycającą tajemnicą i cudem. I takim niech pozostanie. Wierzę, że nigdy nie nastąpi sytuacja, w której wszystko zostanie namalowane. Gdy słyszę, że malarstwo znalazło się w ślepej uliczce, mówię jasno: nie ma żadnej ślepej uliczki! Nie jest mu też potrzebna rewaloryzacja wartości. Ewoluując istnieć będzie tak długo, dopóki malarze będą malować, bo nie istnieje coś, co mogłoby je zastąpić. Fenomenu malarstwa określać nie trzeba, wystarczy, że ono jest! Cenię malarstwo, a polskie malarstwo uważam za wyjątkowo wartościowe w przestrzeni malarstwa na świecie. Cenię je za wiarę w zachowanie granic, za przywiązanie do tradycji, za umiar, czyli mniej więcej za to, za co nie ceni sobie polskiego malarstwa wielu modnych, także polskich, kuratorów przedsięwzięć w obszarze sztuki. Oglądając, a szczególnie konstruując wystawy malarstwa, coraz częściej przychodzi mi na myśl refleksja Ryszarda K. Przybylskiego: „Jeśli nie formułuje się haseł, że malarstwo zbawi świat, wówczas nikt nie myśli też o kościele sztuki.”1 W pojemnym kościele współczesnej sztuki Bienias ma ważne miejsce. W sztuce poszukuję wzruszenia. Sztuka Bieniasa, a zwłaszcza jego malarstwo, daje szansę penetracji, szansę głębokiego przeżycia czegoś ważnego. Paweł Lewandowski-Palle
and, in a way, an attempt at creating one’s own perfect hermetic world in small scale. This is brought about by the need to feel safe within one’s own circle, with no unauthorized access. The atmosphere that prevails in there is that of tension, concealed under the apparent tranquillity of the composition, a lurking premonition of an inevitable destiny about to be fulfilled. ’Is Bienias’ work a depiction of fear of destiny? Painters have their own anxieties. Treading the solitary path of decisions, they are extremely lonely people. In the triptych of exhibition venues: Wloclawek–Plock–Zakopane, the display at the Plock Gallery of Art plays a special role; the artist is having an individual show here for the first time, and, after all, any debut is of significant value. In Zakopane, his work is exhibited for the second time (previously in 1988). It is his sixth presentation at Wloclawek’s Gallery of Modern Art (formerly BWA); I have seen them all – it so happens that, except for Wloclawek’s art circles, the two of us have been the most often exhibited artists at this Gallery. All the works on display come from the second half of the first decade of the 21st century, a selection from a large body of work. The key item is Black Landscape painted in 2007–2008, a canvass whose power it is hard to free oneself from. After viewing such paintings, it is not easy to find the strength to paint. Anyone who has painted their own black pictures will know this. A painting is an amazingly multi-spatial structure. It is a breathtaking mystery and a miracle. And let it stay that way. I believe that the situation where everything has already been painted will never take place. When I hear that painting has found itself in a blind alley, I say loud and clear: there is no blind alley! Nor does painting need any revaluation of values. Evolving, it is going to exist as long as painters continue to paint, because there is nothing that could replace it. The phenomenon of painting needs no determination, its mere existence is sufficient! I have appreciation for painting, and I consider Polish painting uniquely valuable in the worldwide space of painting. I appreciate it for its belief in keeping the boundaries, for its attachment to tradition, for its moderation, i.e. more or less what Polish painting is not appreciated for by a number of fashionable (including Polish) curators of art projects. When viewing, and in particular when designing, exhibitions of paintings, I increasingly relate to the reflection shared by Ryszard K. Przybylski: ‘If you don’t formulate slogans saying that painting will save the world, then no one will think of the church of art either.’1 In the spacious church of contemporary art, Bienias holds an important place. What I look for in art is the experience of being moved. Bienias’ art, and his paintings in particular, offer an opportunity for penetration, an opportunity for a profound experience of something important. Paweł Lewandowski-Palle
(researcher and teacher at the Department of Painting in Architecture and Multimedia, Academy of Fine Arts in Wroclaw)
(autor jest pracownikiem naukowo-dydaktycznym Katedry Malarstwa Architektonicznego i Multimediów ASP we Wrocławiu)
1
R. K. Przybylski; tekst w katalogu „Katedra Malarstwa ASP Poznań. Malarstwo źródło różnorakiej ekspresji”, Akademia Sztuk Pięknych w Poznaniu, 1998, s. 7
1
R. K. Przybylski; contribution to the catalogue Katedra Malarstwa ASP Poznań. Malarstwo źródło różnorakiej ekspresji, Academy of Fine Arts in Poznan 1998, p. 7
9
10
Palimpsest | Palimpsest | 2010 | akryl, technika własna, papier, sklejka | acryl, own technique, paper, plywood | 121 x 150
11
12
Szukając ładu
In Search of Order
Wśród rozmaitych definicji twórczości, a może właściwiej zabrzmi: wśród rozmaitych definicji obrazu jako widomego dowodu artystycznej kreatywności, jedna przekonuje mnie szczególnie, ta która w obrazie widzi zapis energii jej autora. Temperament to cecha personalna, często przenosi się na sposób działania i postępowania, choć z pewnością można by znaleźć odstępstwa od tej reguły. Stosownie do charakteru, zamiaru czy intencji energia ta może rodzić różne owoce: może przekładać się bezpośrednio na materię malarskiego działania, co wydaje się być najczęstszą i najczytelniejszą konsekwencją; może determinować samą postawę artysty, co jest zjawiskiem szerszym i zdecydowanie bardziej wieloznacznym, lub też może znajdować ujście w chęci podporządkowywania sobie rzeczywistości przez konstruowanie przekonywującej i porywającej projekcji własnego świata. Z pewnością wspomniane schematy nie wyczerpują wszystkich możliwych wariantów, prawdopodobnie wszystkie one mieszają się ze sobą, oczywiście w różnych proporcjach, dając za każdym razem inną, jedyną w swoim rodzaju sylwetkę artysty. Nie chcę przesądzać, jaka konstrukcja najlepiej opisuje postawę Grzegorza Bieniasa, nie mam jednak wątpliwości, że temperament jest ważnym elementem przesłania jego twórczości. Materia jego obrazów dowodzi nie tyko tego, że energię działania można zapisać ale również i tego, że można uzbroić ją w różne znaczenia, przesłanie, a nawet w fabułę. Grzegorz Bienias jest artystą, który chętnie sięga po „opowieść”, nie unika kształtów, znaczeń i rekwizytów. Stają się one często głównymi bohaterami jego kompozycji, innym razem wchodzą w subtelny świat związków tworząc intrygujące i zaskakujące konteksty. W rozbudowanych wieloelementowych kompozycjach zdaje się budować obrazy z szeregu sekwencji na podobieństwo panoramicznych scen rodzajowych. W tych obrazach kaligraficzna materia jest szczególnie istotna i wyeksponowana jako nośnik fabuły, ale bez względu na to, czy tworzy wieloelementowe kompozycje pełne rekwizytów, czy też pejzaże o prawie abstrakcyjnej, strukturalnej wymowie, w których rysunek wtapia się w organiczną materię, cechą zasługującą na szczególne podkreślenie jest płynność i swoboda budowania tkanki obrazu. Splatane materie: ta malarska i ta rysunkowa wzajemnie się uzupełniają, a właściwie raczej z siebie wynikają, tworząc jednorodny i co warte podkreślenia, atrakcyjny malarski język. Zwyczajowy, rygorystyczny podział na rysunek i malarstwo, w przypadku twórczości Grzegorza Bieniasa wydaje się niezasadny i nieprzekonywujący, oba elementy są doskonale synchronizowane i choć każdemu z nich można by przypisać jakąś szczególną funkcję, rysunek bierze na siebie rolę swoistego narratora, który opisuje zdarzenie, nazywa i definiuje kształty; kolor z kolei buduje nastrój i organizuje płaszczyznę obrazu – to z pewnością oba elementy wspólnie tworzą materię obrazu, konstruując charakterystyczny klimat jego malarstwa. W obrazach Grzegorza Bieniasa zawsze urzekały mnie dwie cechy, które moim zdaniem trafnie definiują jego artystyczną postawę: wyobraźnia i szczególna umiejętność porządkowania chaosu.
Among the various definitions of creative endeavour, or perhaps a better way to put it would be: among the various definitions of a painting as visible proof of artistic creativity, I find one particularly convincing, the one which sees a record of the artist’s energy in the picture. Temperament is a personal characteristic, often affecting the manner of action and conduct, although it would certainly be possible to find variations from this rule. Depending on character, intent or intentions, this energy may bear diverse fruit: it may translate directly into the matter of painterly action, which seems to be the most frequent and clearest consequence; it may determine the artist’s attitude, which is a broader phenomenon and decidedly a more ambiguous one; or it may find vent in a desire to subjugate reality through construction of a convincing and enthralling projection of one’s own world. Surely, these constructs do not cover all the possible scenarios; most probably, they all mix, in differing proportions of course, producing each time a different, unique artist profile. I have no intention of proclaiming which construct best describes Grzegorz Bienias’ attitude; I have however no doubt that temperament is an important element in the message of his work. The matter of his paintings goes to prove more than the fact that the energy of action can be recorded; it is also proof that this energy can be armed with sundry meanings, a message, and even a plot. Grzegorz Bienias is an artist who gladly uses ‘a story’, does not avoid shapes, meanings and props. They often become the main protagonists of his works, and at some other times they enter the subtle world of relationships, creating intriguing and surprising contexts. In his elaborate pictorial compositions, comprising numerous elements, he seems to be building images out of a series of sequences, in the likeness of panoramic genre scenes. In these pictures, the calligraphic matter seems particularly important and highlighted as the carrier of the plot but regardless of whether he makes compositions of multiple elements, packed with props, or landscapes of almost abstract, structural expression, in which the drawing merges into organic matter, a feature that deserves special attention is the fluidity and ease of building the fabric of the picture. The entangled matters – of painting and drawing – complement each other, or rather derive from each other, forming a homogenous and, what is more noteworthy, an attractive painterly language. The traditional, rigorous division into painting and drawing seems unwarranted and unconvincing in the case of Grzegorz Bienias’ work, as both elements are perfectly synchronized and, although each could be ascribed some specific function, the drawing takes on the role of a narrator, as it were, who describes the event, names and defines the shapes; the colour, in turn, builds up the mood and organizes the plane of the picture – most certainly both these elements combined make up the matter of the picture, constructing the characteristic atmosphere of his paintings. Two features have always enchanted me in Grzegorz Bienias’ works, characteristics that, in my opinion, most relevantly define his artistic attitude: imagination and a special ability to order chaos.
Palimpsest | Palimpsest | 2002-2006 | akryl, olej, ołówek, kolaż | acryl, oil, pencil, collage | 99 x 69
13
Ponoć na początku wszechrzeczy był chaos. Ta poetycka metafora przekonywująco przemawia do naszej wyobraźni i definiuje początek naszego wszechświata, nawet jeżeli naukowcy mają aktualnie na ten temat inne zdanie, argumentując to pytaniem – czy materia może być w nieładzie? Na szczęście przedmiotem niniejszej spekulacji nie jest nauka lecz sztuka, a na tej płaszczyźnie możemy uwolnić się od akademickich sporów i jeżeli zgodzimy się, że wspomniany „chaos” jest tu raczej synonimem pewnego potencjału, a nie bałaganu, to przesłaniem artysty – na szczęście wciąż aktualnym – jest szukanie ładu i konstruowanie nowej jakości. W tym miejscu powinno się nadmienić, że pod pojęciem „chaosu” mogą się ukrywać rozmaity materie, i to nie tyko te ukryte na palecie malarza. Czy to szukanie jest w pełni zaplanowanym i wyrachowanym procesem, czy też jest raczej doświadczaniem, w którym planowe działania splatają się z odczuciami, z całym niezgłębionym światem doznań i emocji? Może najwłaściwszym środowiskiem dla narodzin sztuki jest świat, w którym wiedza i praktyka ścierają się z intuicją, ze spontanicznym odruchem. Czy świat ten mógłby funkcjonować bez takich pojęć, jak olśnienie, odkrycie i przypadek, który dla łatwiejszego zaakceptowania możemy nazwać „szczęśliwym trafem”? Zapytany – ile jest przypadku w pracy malarza, byłbym w nielichym kłopocie. Czy podejmowane malarskie decyzje są rezultatem kalkulacji czy akceptowanym zbiegiem okoliczności? Czy pozostawione ślady przenikającej się farby są wynikiem całkowicie kontrolowanej malarskiej praktyki, czy raczej umiejętnością dostrzeżenia w kształtowanej materii ulotnej chwili – chwili niosącej w sobie obietnicę spełnienia pragnienia, a może jedynie przeczucia? Artyści często niechętnie uznają przypadek za swego sprzymierzeńca, stojąc na stanowisku, że to partner niegodny szacunku, chimeryczny, niepoważny i nieprzewidywalny. Kalkulacja, wiedza, biegłość czy doświadczenie wydają się być zacniejszymi towarzyszami malarza w jego niełatwym i często niewdzięcznym fachu; nawiasem mówiąc jedno drugiemu nie przeszkadza, wszystkie mierzalne i przewidywalne wartości mogą okazać się niewystarczające jeżeli zabraknie tego czegoś, co pozwala „dotknąć granicy marzeń”. W tym trudnym i prawdopodobnie nierozwiązywalnym sporze nie zamierzam jednoznacznie rozstrzygać, które elementy powinny mieć dla artysty zasadnicze znaczenie, które warto wynosić na piedestał, a które powinno się kategorycznie odrzucić. Każdy malarz w swoim arsenale przechowuje przeróżne środki, praktyki i zaklęcia. Za każdym razem „sam” – i to słowo powinno zabrzmieć tutaj szczególnie dobitnie, sam musi ocenić, którym warto zawierzyć; które okażą się szczęśliwe, przyniosą satysfakcję, a czasem nawet blask sukcesu, a które tylko wodzą artystę na pokuszenie. Myślę, że Grzegorz Bienias sprzymierzony jest z wieloma „dobrymi duchami” malarza. Niech mu będą wierne!
Reputedly, the beginning of all things was chaos. This poetic metaphor convincingly appeals to our imagination and defines the origin of our universe, even if scientists have a different opinion on the matter now, basing their argument on the question: can matter be in disorder? Fortunately, the subject of the present speculation is not science but art, a realm where we can be free of academic disputes and, if we agree that chaos is more of a synonym for certain potential here rather than disarray, then the artist’s message – still current, fortunately – is search for order and creation of a new quality. It should be mentioned here that the notion of chaos can encompass diverse matters, not only those found on a painter’s palette. Is this search a planned and premeditated process, or is it rather an experiment in which planned actions mingle with experiences, with a whole unfathomed world of sensations and emotions? Perhaps the most adequate environment for the birth of art is a world where knowledge and praxis clash with intuition, with spontaneous reflexes. Could such a world function without such notions as epiphany, discovery and chance, which – for easier acceptance – we could call a ‘fortunate accident’? If asked how much chance there is in a painter’s work, I would be in quite a fix. Are the decisions made in painting the result of calculation or an accepted coincidence? Are traces of paint pervading each other the result of fully-controlled painting practice, or rather an ability to notice a fleeting moment in the matter that is being shaped – a moment carrying a promise to fulfil a desire, or perhaps merely a premonition? Artists are often reluctant to recognize an ally in chance, their standpoint being that it is not a partner worthy of respect: fickle, unserious, and unpredictable. Calculation, knowledge, expert workmanship or experience seem to be more valuable companions for a painter in his uneasy and often ungrateful trade; actually, the one does not preclude the other: all the measurable and predictable values may prove insufficient if something is lacking, something that enables you to ‘touch the borderland of dreams’. In this difficult and possibly irresolvable dispute, I have no intention of passing final judgments to indicate which elements should be of the most significance to the artist, which ones are worthy of being put on a pedestal, and which ones ought to be decidedly rejected. Every painter stores most diverse means, practices and incantations in his arsenal. Each time, he himself – and this word requires special emphasis here – he himself has to assess which are worthy of his trust; which will prove auspicious, provide satisfaction, and sometimes even the glamour of success; and which merely lead the artist unto temptation. I think that Grzegorz Bienias is in alliance with a number of ‘good spirits’ that accompany painters. May they be faithful to him!
Łukasz Konieczko
Łukasz Konieczko
fragment tekstu do wystawy „Pejzaż Wspomnień” Galeria Cztery Ściany
fragment of a text contribution to the exhibition ’Landscape of Memories’ Cztery Ściany Gallery
Przestrzeń pamięci | The space of memory | 2010 | fragment | detail | technika mieszana, płyta cynkowa | mixed technique, zinc plate | 58 x 79
14
15
Palimpsest – Grawitacja | Palimpsest – Gravity | 2009-2010 | technika mieszana, płyta cynkowa | mixed technique, zinc plate | 58 x 70
16
Przestrzeń pamięci | The space of memory | 2010 | technika mieszana, płyta cynkowa | mixed technique, zinc plate | 58 x 79
17
Intymne pamiątki | Intimate mementos | 2009-2010 | technika własna, płyta cynkowa | own technique, zinc plate | 58 x 72
18
Surowość detalu | The austerity of detail | 2009-2010 | technika własna, płyta cynkowa | own technique, zinc plate | 58 x 77
19
Brudnopis | Rough draft | 2009 | akryl, tusz, monotypia, kolaĹź | acryl, ink, monotype, collage | 70 x 50
20
Palimpsest – Interno | Palimpsest – Interno | 2005-2008 | akryl, olej, monotypia, kolaż | acryl, oil, monotype, collage | 65 x 75
21
Na marginesie | On the margin | 2008 | akryl, technika własna, papier | acryl, own technique, paper | 57 x 75
22
Molo | Pier | 2008-2009 | monotypia, papier | monotype, paper | 69 x 99
23
Po omacku | Fumbling | 2007 | akryl, olej, płótno | acryl, oil, canvas | 40 x 30
24
25
26
Znaki szczeg贸lne | Identification marks | 2009-2010 | akryl, olej, sklejka | acryl, oil, plywood | 52 x 63
27
Sterta | Pile | 2007 | technika własna, papier | own technique, paper | 24 x 35
28
Incydent | Incident | 2007 | akryl, olej, płótno | acryl, oil, canvas | 170 x 150
29
Bez tytułu | Untitled | 2009 | akryl, sklejka | acryl, plywood | 50 x 60
30
Errata | Errata | 2009 | akryl, płótno, deska | acryl, canvas, board | 30 x 34
31
Zarys | An outline | 2009-2010 | monotypia, płótno | monotype, canvas | 173 x 240
32
Sekwencje epizodów | Sequences of episodes | 2009 | technika własna, papier czerpany | own technique, handmade paper | 33 x 140
33
Maszyna losu | The machine of fate | 2010 | akryl, olej, płótno | acryl, oil, canvas | 173 x 130
34
35
36
Bez tytułu | Untitled | 2010 | akryl, olej, płótno | acryl, oil, canvas | 115 x 155
37
Odrębny świat | Separate world | 2006 | akryl, sklejka | acryl, plywood | 220 x 150
38
39
Jasnowidz | Clairvoyant | 2006 | technika własna, papier | own technique, paper | 220 x 150
40
41
42
Niebo | Sky | 2008 | technika własna, papier z jedwabiu | own technique, silk paper | 40 x 48 Horyzont zdarzeń | Event horizon | 2010 | akryl, olej, deska | acryl, oil, board | 100 x 80
43
Sen wynalazcy | The inventor’s dream | 2007 | akryl, olej, płótno | acryl, oil, canvas | 190 x 200
44
45
46
Bez tytułu | Untitled | 2009 | akryl, papier | acryl, paper | 98 x 69 Sen o górach | A dream of the mountains | 2007-2008 | akryl, płótno | acryl, canvas | 220 x 150
47
48
Wrażenie chwili | Impression of a moment | 2009 | akryl, sklejka | acryl, plywood | 90 x 69 Pomiędzy | Between | 2009 | akryl, olej, sklejka | acryl, oil, plywood | 98 x 69
49
Za szkłem | Behind glass | 2009 | akryl, papier | acryl, paper | 58 x 58
50
Bez tytułu | Untitled | 2010 | akryl, technika własna, papier czerpany | acryl, own technique, handmade paper | 30 x 30
51
Amsterdam | Amsterdam | 2007 | akryl, technika własna, kolaż | acryl, own technique, collage | 50 x 50
53
Czarna góra | Black mountain | 2010 | akryl, technika własna, papier czerpany | acryl, own technique, handmade paper | 48 x 31
54
Sekwencja | Sequence | 2010 | technika mieszana, papier czerpany | mixed technique, handmade paper | 46 x 32
55
G贸ry | Mountains | 2010 | akryl, papier czerpany | acryl, handmade paper | 29 x 32
56
DĹ‚ugie spadanie | Long freefall | 2010 | akryl, papier czerpany | acryl, handmade paper | 46 x 32
57
58
Melancholia | Melancholy | 2009 | akryl, olej, papier z jedwabiu | acryl, oil, silk paper | 41 x 41
59
Kaprys | Caprice | 2009 | akryl, olej, papier z jedwabiu | acryl, oil, silk paper | 41 x 41
60
Zamiast pointy | Instead of a final statement | 2010 | akryl, olej, papier z jedwabiu | acryl, oil, silk paper | 41 x 41
61
Ważniejsze wystawy indywidualne: 1985 1988 1989 1990 1991 1992 1993 1995 1997 1998 2000 2003 2004 2005 2007 2008 2009 2010
Galeria Desa – Toruń Galeria KAW – Kraków BWA – Zakopane Galeria Ansichtssache – Idar – Oberstein BWA – Włocławek Oficyna Sztuki – Gdańsk Galeria Pictor – Mainz BWA – Kraków Stawski Gallery – Kraków Galeria 85 – Gdańsk Galeria Munster – Haga Galeria Hof & Huyser – Amsterdam Landesbank – Berlin Galeria OKO – Chicago Stawski Gallery – Kraków BWA – Olsztyn BWA – Bydgoszcz Galeria Piano Nobile – Kraków Centrum Konferencyjne, Zamek Królewski na Wawelu – Kraków Galeria Piano Nobile – Kraków Galeria Kreis – Norymberga Galeria Bema 65 – Warszawa Galeria Kupser – Ansbach Galeria Europejska – Warszawa Galeria Sztuki Tamka – Warszawa Galeria II Tempo – Bolonia Pałac Sztuki – Kraków Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha – Kraków Galeria Cztery Ściany – ASP – Kraków Czytelnia Sztuki – Gliwice
Major one-man exhibitions: 1985 1988 1989 1990 1991 1992 1993 1995 1997 1998 2000 2003 2004 2005 2007 2008 2009 2010
Ważniejsze wystawy zbiorowe: 1984 1985 1986
1987 1988 1989 1991 1992 1993 1995 1996 1998 2000 2005 2006 2007 2010
62
Dyplom – BWA – Kraków Sztuka z Krakowa – Norymberga Kunst Uit Oosteuropa – Museum Gennep – Gennep Premi de Dibuix J.Miro – Barcelona De Klimende Baver – Rotterdam Polska Grafika – Paryż Konkurs im. J. Spychalskiego – BWA – Poznań Polska Sztuka – Utrecht Triennale Grafiki – Frechen Ateliereinblicke – Kunsthalle – Norymberga Konsumenta Art – Norymberga Pleinair Mirabel – Darmstadt AFA– Art Fair Autotron by Hof & Huyser Europeon Art – Amsterdam Polonische Gegenwartskunst – Kilonia Malarstwo Polskie – Galeria Anne Lettrée – Paryż Stawski Gallery Prezentuje – Pałac Sztuki – Kraków Polnische Kunst – Essen Polish Contemporary Graphic Art – Chicago Wystawa prac pedagogów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie – Ronneby Sztuka Polska – Galeria Kulturhuset – Kopenhaga Obraz – Fundacja im. Miyauchi – Tokio 180 lecie Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie – Pałac Sztuki – Kraków Wystawa pedagogów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie – Państwowe Archiwa – Florencja Spotkania – Sparkasse – Monachium Oto człowiek, oto ludzie – Galeria Akademii Sztuk Pięknych – Kraków Bliźniemu swemu – Zachęta – Warszawa, Arsenał – Poznań, Pałac Sztuki – Kraków Les artistes du monde – Syro d’Arts – Lautenbach – Francja
Desa Gallery – Torun KAW Gallery – Krakow BWA – Zakopane Ansichtssache Gallery – Idar – Oberstein BWA – Wloclawek Oficyna Sztuki – Gdansk Pictor Gallery – Mainz BWA – Krakow Stawski Gallery – Krakow Gallery 85 – Gdansk Munster Gallery – The Hague Hof & Huyser Gallery – Amsterdam Landesbank – Berlin Oko Gallery – Chicago Stawski Gallery – Krakow BWA – Olsztyn BWA – Bydgoszcz Piano Nobile Gallery – Krakow Conference Centre, Wawel Castle – Krakow Piano Nobile Gallery – Krakow Kreis Gallery – Nuremberg Gallery Bema 65 – Warsaw Kupser Gallery – Ansbach Europeon Gallery – Warsaw Tamka Gallery – Warsaw II Tempo Gallery – Bologna Palace of Art – Krakow Manggha Museum – Krakow Cztery Ściany Gallery – Academy of Fine Arts – Krakow Czytelnia Sztuki – Gliwice Major collective exhibitions:
1984 1985 1986
1987 1988 1989 1991 1992 1993 1995 1996 1998 2000 2005 2006 2007 2010
Diploma – BWA – Krakow The Art from Krakow – Nuremberg Kunst Uit Oosteuropa – Gennep Museum – Gennep Premi de Dibuix J.Miro – Barcelona De Klimende Baver – Rotterdam Polish Graphic Art – Paris J. Spychalski Competition – BWA – Poznan Polish Art – Utrecht Triennial of the Graphic Art – Frechen Ateliereinblicke – Kunsthalle – Nuremberg Konsumenta Art – Nuremberg Pleinair Mirabel – Darmstadt AFA – Art Fair Autotron by Hof & Huyser Europeon Art – Amsterdam Polonische Gegenwartskunst – Kiel Polish Painting – Galerie Anne Lettrée – Paris Stawski Gallery Presents – Palace of Art – Krakow Polnische Kunst – Essen Polish Contemporary Graphic Art – Chicago Exhibition of the works of teachers of the Academy of Fine Arts in Cracow – Ronneby Sztuka Polska – Kulturhuset Gallery – Copenhagen Painting – Miyauchi Foundation – Tokyo 180th Anniversary of the Academy of Fine Arts in Cracow – Palace of Art – Krakow The exhibition of the academic teachers of the Academy of Fine Arts in Krakow – National Archives – Florence Meetings – Sparkasse – Munich Here’s a Man, Here are People – Gallery of the Academy of Fine Arts – Krakow To The Neighbor – Zachęta Gallery – Warsaw, Arsenal Gallery – Poznan, Palace of Art – Krakow Les artistes du monde – Syro d’Arts – Lautenbach – France
Organizatorzy wystaw | Exhibition organisers Galeria Sztuki Współczesnej we Włocławku ul. Miedziana 2/4, 87-800 Włocławek www.galeriasztuki.wwi.pl Miejska Galeria Sztuki im Władysława hr. Zamoyskiego ul. Krupówki 41, 34-500 Zakopane www.galeria.zakopane.pl Płocka Galeria Sztuki ul. Sienkiewicza 36, 09-400 Płock www.plockagaleria.pl
Kurator | Curator prof. Paweł Lewandowski-Palle
Fotografie | Photos Piotr Korzeniowski Zbigniew Bajek str. 15-19 Jacek Ura okładka, str 5. Tłumaczenia | Translations Jerzy Juruś Projekt, skład, druk | Graphic design, lay-out, print grupa tomami, www.tomami.pl Wydawca | Publisher grupa tomami
© grupa tomami, Kraków 2011
ISBN 978-83-60246-82-5
www.grzegorzbienias.pl
16
Palimpsest
BIENIAS Palimpsest