SIERPIEŃ 2014 NUMER 08 (17) / WYDANIE BEZPŁATNE
We włoskim stylu Wyjedź do Rzymu razem z MM Trendy!
Wdowczyk Trener z powołania
Charyzmatyczny trener Pogoni Szczecin opowiada o swoich idealnie dobranych garniturach, wymarzonym mistrzostwie Polski, które chciałby osiągnąć z drużyną Portowców, oraz rozprawia się z kilkoma stereotypami o piłkarskim środowisku.
26
Trochę francuskiego retro Daria Chauvin przywiozła do Szczecina prowansalski sznyt.
26 / Wnętrza 09 / Newsy
# 26 Wnętrza Trochę francuskiego retro
# 36 Moto Off-road wciąga jak błoto
# 38 Moto Przedpremiera nowego Lexusa NX
# 40 Kulinaria Najmłodszy znawca kuchni
Spis treści 08/ 2014
# 42 Zdrowie
# 06 Newsroom Design, moda, wydarzenia, kultura
Choroba Alzheimera, operacje plastyczne, medycyna pracy
# 14 Felieton
# 46 Styl życia
Paweł Krzych: Tweetuj, bo to przyszłość
Ekosposób na dziecko
# 16 Temat z okładki
# 50 Kultura
Dariusz Wdowczyk
Na co wybrać się w sierpniu
# 22 Showroom
# 53 Rozmowa
Elegancki wypoczynek
Co słychać u Wojciecha Jachima
# 24 Rozmowa miesiąca
# 54 Trendy towarzyskie
Margaret, czyli Małgosia z Ińska
#3
Kto, z kim, gdzie, kiedy i dlaczego
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Jarosław Jaz / Redaktor naczelny
Pełnienie roli posłańca dobrych wieści to przywilej, który wypełniam z ochotą. Dziś w zestawie doskonałych informacji dla Was znalazła się taka, że możecie wyjechać do Rzymu na świetny koncert, spotkanie z jednym z tamtejszych projektantów oraz oczywiście pozwiedzać. Co najważniejsze, zupełnie bez kosztów, które pokrywa redakcja MM Trendy (a to dzięki naszym wspaniałym partnerom). By tego dokonać wystarczy wygrać konkurs, o którym piszemy kilka stron dalej. Każdy ma szansę, zasady nie są trudne, a jedynym kryterium jest kreatywność, więc kilka minut łamania głowy i można złapać parę dni rzymskich wakacji. Niestety, Gregory Pecka ani Audrey Hebpurn nie oferujemy w pakiecie. Na okładkę sierpniowego wydania magazynu zaprosiliśmy Dariusza Wdowczyka, człowieka który ma za zadanie ugruntować miejsce Pogoni Szczecin na szczycie Ekstraklasy, a może nawet zdobyć z nią mistrzostwo kraju. Kto wie. Ale nie rozmawiamy z nim o szansach naszej drużyny na puchar i tym podobnych, dość abstrakcyjnych obecnie tematach. Pośród pytań przewijają się moda, dobre garnitury, piłkarskie fryzury, zdrowe jedzenie i motywacja do grania. Trener radzi sobie z każdym, nawet tym dlaczego piłkarze mają krzywe nogi. Wśród przepytanych przez nas osób znalazła się również piosenkarka Margaret. Małgorzata Jamroży, mimo dość intensywnego wykorzystywania swoich piętnastu minut sławy w mediach, nie zapomina o starych kątach, czyli okolicach Arkonki i miejscach, w których mieszkała. Piszemy też, jak radzą sobie szczecińscy ekologiczni rodzice, którzy serwują dzieciom wyłącznie zdrowe jedzenie i stosują na co dzień praktyki przyjazne środowisku oraz jak zachowują się faceci u chirurga plastycznego. Zapraszam do lektury i życzę wszystkim w sierpniu tak wspaniałej pogody, jaka rządziła niemal przez cały lipiec.
Redakcja/ OKŁADKA: Na zdjęciu Dariusz Wdowczyk
Redakcja: Nowy Rynek 3, 71-875 Szczecin tel. 91 48 13 341; fax 91 48 13 342 e-mail: mmtrendy.szczecin@mediaregionalne.pl www.mmszczecin.pl/trendy Redaktor naczelny: Jarosław Jaz Product manager: Ewa Żelazko Promocja i marketing: Magdalena Sosin Redakcja: Maciej Pieczyński, Paulina Targaszewska, Bogna Skarul, Małgorzata Klimczak, Tomasz Kuczyński, Maurycy Brzykcy, Piotr Jasina, Sonia Mrzygłocka, Anna Folkman Korekta: Beata Pikutowska Dział foto: Sebastian Wołosz, Andrzej Szkocki Dołącz do nas na www.facebook.com/ Skład magazynu: Ewa Kaziszko / Re’FORM Studio MagazynMMTrendy Dystrybucja: Piotr Grudziecki / Druk: COMgraph Sp. z o.o. Dyrektor Zarządzający: Piotr Grabowski Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń. Materiałów, Reklama: tel. 500 324 240, fax 91 48 13 360, które nie zostały zamówione redakcja nie zwraca. Na podstawie art. 25 ust. 1 pkt 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i ewa.zelazko@mediaregionalne.pl
prawach pokrewnych Media Regionalne sp. z o.o. zastrzegają, że dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w MM Trendy jest zabronione bez zgody Wydawcy.
Wydawnictwo: Media Regionalne sp. z o.o. ul. Domaniewska 45, 02-672 Warszawa Prezes: Dariusz Świąder
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
#4
Newsroom
Foto: Piotr Miazga
Foto: www.sklep.seepoint.pl
#
Grunt to pomysł W Goleniowie uruchomiono sklep z niebanalnymi dodatkami. Zabawne poduszki z wizerunkami zwierząt, podkładki pod miski, ciekawe obrazy, obrusy, dywaniki, fototapety i wiele wiele innych – to wszystko oferuje See Point. Wszystkie produkty można kupić przez internet za pomocą strony www.sklep.seepoint.pl. - Nieustannie projektujemy nowe, oryginalne produkty takie jak poduszkozwierze czy ekotorby, które dzięki swoim nietypowym napisom cieszą się dużym zainteresowaniem wśród klientów z całej Polski - mówi Ewelina Bachul. W See Point każdy może zamówić projekt według własnego stylu czy pomysłu. Możemy więc np. zamówić poduszkę ze zdjęciem naszego pupila albo z wybranym napisem. - Jesteśmy dla tych, którzy cenią sobie niebanalne, oryginalne rozwiązania - mówi Ewelina Bachul. - Chcemy pokazać, że w Zachodniopomorskiem też się coś dzieje! (ta)
Sylwia Majdan pomoże studentom Trwa nabór na nowy kierunek studiów. Miłośnicy mody będą mogli studiować socjologię mody na Wyższej Szkole Humanistycznej. Opiekunem merytorycznym będzie projektantka Sylwia Majdan. Podczas zajęć pokaże w jaki sposób przygotować pokaz, przedstawi swoje prace oraz zapozna studentów z organizacją całego życia mody. - Przepadam za tym co robię, więc mam nadzieję, że zarażę studentów swoją pasją do tego zawodu - mówi projektantka. - Chciałabym, żeby zajęcia były przede wszystkim praktyczne, by studenci mogli zobaczyć, jak projektować i dobierać ubrania pod konkretne sylwetki, co ukryć, a co pokazać. Do tego oczywiście dojdzie historia sztuki. W zależności od liczby chętnych, prowadzony będzie system dzienny i zaoczny. Studia będą płatne. (pp)
R E K L A M A
Newsroom
Foto: Sebastian Wołosz
#
„Pragnienie Piękna” podbija filmowe festiwale Film „Pragnienie Piękna” stworzony we współpracy ze szczecińską kliniką chirurgii plastycznej Artplastica, zostanie pokazany na dwóch prestiżowych festiwalach: New York City Summer Online Film Festiwal 2014 oraz EKO International Film Festival 2014. Dokument wyreżyserowany przez Portugalczyka Miguela Gaudencio opowiada historie czterech osób, które zdecydowały się na operacje plastyczne. Ich poważne dramaty życiowe wynikały z przekonania, że defekty wyglądu zewnętrznego są przeszkodą w realizacji ich marzeń o wartościowym życiu, wolnym od zatruwających myśli kompleksów. Bohaterowie filmu wierzą, że wyeliminowanie podstawowej przyczyny ich problemów stanie się początkiem nowego życia. Kulminacyjnym punktem zaplanowanych przez nich zmian, stała się właśnie sala operacyjna kliniki chirurgii plastycznej. Tło fabuły filmu, którą tworzą przeplatające się wątki czwórki bohaterów, stanowią wypowiedzi autorytetów z najróżniejszych dziedzin życia społecznego – religii, sztuki, psychologii – oraz osób związanych ze środowiskiem mody i show-biznesu, w którym wygląd odgrywa szczególnie znaczącą rolę. Swoimi opiniami na temat operacji plastycznych dzielą się z widzami m.in. prof. Zbigniew Lew Starowicz, ksiądz Kazimierz Sowa, Piotr Najsztub, Jaga Hupało, Maria Czubaszek, Agnieszka Szulim, Julia Pietrucha i Teresa Rosati. Dzięki ich współpracy, film „Pragnienie piękna” tworzy klimat sprzyjający pierwszej w naszym kraju społecznej dyskusji na kontrowersyjny temat operacji plastycznych. (ta)
R E K L A M A
Newsroom
#
Baja Poland się rozrasta
Największa w kraju impreza w rajdach terenowych zbliża się wielkimi krokami. Na przełomie sierpnia i września do Szczecina i okolic zjadą kierowcy samochodów terenowych, motocykli oraz quadów. Na imprezie pojawi się czołówka kierowców rajdowych - polskich i zagranicznych. Teksty: Maurycy Brzykcy / Foto: Sebastian Wołosz
krotnie przejeżdżany odcinek na Poligonie Drawskim o długości aż 192 kilometrów. Pomiędzy odcinkami specjalnymi samochody, motocykle i quady zjawią się w parku serwisowym, zlokalizowanym w Drawsku Pomorskim. Trzeci etap, w niedzielę to także dwukrotnie przejeżdżana próba w gminie Dobra, licząca 65 kilometrów. Meta rajdu oraz uroczyste zakończenie i uhonorowanie triumfatorów o godzinie 15:30 przed nową szczecińską halą. Kogo będziemy mogli zobaczyć w Szczecinie oraz na poligonach w Drawsku oraz Dobrej? Z pewnością nie zabraknie najlepszych kierowców w poszczególnych klasyfikacjach. Nani Roma wygrał w ostatniej edycji Baja Aragon, ale do czołowych miejsc w rankingu Pucharu Świata jeszcze mu brakuje. Katalończyk to zwycięzca tegorocznego Rajdu Dakar. W Baja Aragon świetne trzecie miejsce zajął Martin Kaczmarski. Uczeń Krzysztof Hołowczyca, podobnie jak jego mistrz, jeździ w barwach zespołu X-raid. - To był jeden z trudniejszych rajdów, w jakich przyszło mi brać udział - opowiadał na mecie Martin Kaczmarski. - Niech dowodem będzie fakt, że tak wielu kierowców go nie ukończyło! Przed hiszpańskim rajdem Kaczmarski był na 12. miejscu. Wyżej od niego są inni Polacy. Marek Dąbrowski i Jacek Czachor byli na 4. pozycji. Ich wszystkich w Szczecinie powinniśmy zobaczyć na starcie. Także Hołowczyca, choć w tym roku o zwycięstwo w Pucharze Świata nie powalczy. Podobnie ma się sprawa z Adamem Małyszem, dla którego Baja Poland także jest bardzo ważną imprezą. Małysz z pilotem Rafałem Martonem ukończyli hiszpańską imprezę na 9. lokacie.
Baja Poland w Szczecinie oraz na poligonie w Dobrej i Drawsku odbywa się już po raz szósty. Po raz trzeci natomiast będzie jedną z rund Pucharu Świata FIA w rajdach terenowych, a to znacząca ranga imprezy w światowych kalendarzach. Takich rund w roku jest dziesięć, a ta - odbywająca się u nas - będzie ósmą z kolei. W przypadku motocyklowego Pucharu FIM rajd stanowi czwartą z sześciu rund. Oznacza to, że między innymi na naszych poligonach rozstrzygnie się walka o zdobycie Pucharu Świata, jednego z najcenniejszych trofeów w świecie rajdów terenowych. Nowością tegorocznej edycji jest fakt, że do samochodów terenowych dołączą dwie inne grupy pojazdów, czyli motocykle oraz quady. A te mają sporą rzeszę zwolenników. Kierowcy motocykli i quadów walczyć będą w Pucharze Świata FIM w rajdach Baja. W tych klasyfikacjach także nie brakuje Polaków. Wśród quadów liderem w Pucharze Świata FIM jest Kamil Wiśniewski, Zbigniew Zych jest czwarty, a Jarosław Kalinowski piąty. Organizatorzy rajdu przygotowali dla zawodników trasę o długości blisko 800 kilometrów, w tym pięć prób sportowych liczących 522 kilometry. Jak zwykle Baja Poland rozegra się w trzy dni. Start nastąpi w piątek, 29 sierpnia, o godzinie 17:30 sprzed nowej hali widowiskowo-sportowej przy ulicy Szafera w Szczecinie. Tego samego dnia zostanie rozegrany pierwszy odcinek specjalny o długości 8 kilometrów. Jego start i meta znajdą się w miasteczku rajdowym zlokalizowanym obok hali. Drugiego dnia rajdu, w sobotę, na zawodników czekają dwie bardzo trudne próby sportowe, dwuMAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
#8
Newsroom
Foto: Sebastian Wołosz
#
Elegancki van dla biznesmenów Kazimierz Mojsiuk, autoryzowany dealer Mercedes-Benz, zaprezentował w swoim salonie nową Klasę V. Po 10 latach van mercedesa doczekał się następcy, auta o nowym obliczu. Bogdan Kruk, szef sprzedaży aut dostawczych w salonie Mojsiuk, przyznał, że auto doskonale spełni oczekiwania firmy, ale też może być wykorzystywane do celów prywatnych. - To połączenie vana i samochodu osobowego - dodaje. - Efektem jest samochód luksusowy i funkcjonalny. Wyposażony w wiele systemów stwarzających komfort jazdy i zwiększających bezpieczeństwo użytkowników. Wśród zalet warto wymienić m.in. aktywny system parkowania, utrzymania pasa ruchu (o przekroczeniu informuje sygnał dźwiękowy i wibracja). Auto posiada też system antykolizyjny, ostrzegający przed pojazdami, które pojawiają się w martwym polu. Uwagę przykuwa funkcjonalny i ekskluzywny kokpit, rzeźbiona sylwetka, ciekawy kształt reflektorów z diodami LED, nowy grill. Następca Viano jest już w sprzedaży. Cena rozpoczyna się od 163 222 zł brutto. (pit)
#9
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Newsroom
Foto: Od Rzeczy
#
Wszystkie przedmioty Od Rzeczy Pomysł na markę Od Rzeczy narodził się, gdy właścicielki Olga i Natalia były jeszcze na studiach (wzornictwo na ZUT). - Wzornictwo nauczyło mnie doceniać i lubić przedmioty użytkowe, ale bardziej chciałam projektować grafikę. Pociągało mnie rozwijanie autorskich wizji, przenoszonych na różnej maści projekty i szkice „do szuflady”. Zaczęłam myśleć, aby otworzyć coś własnego – mówi Olga Sielicka, właścicielka. Czym jest Od Rzeczy? To różnorodność usług w jednym miejscu. Dziewczęta zajmują się zarówno projektowaniem, wykonywaniem nadruków oraz prowadzeniem sklepu internetowego. - Staramy nie trzymać się sztywno wytyczonych ram. Mamy usługę dostosowywania grafik na przedmiocie na życzenie klienta. Jednocześnie robimy to wszystko w swojej stylistyce, która odbiega trochę od tego, co obecnie się widuje – dodaje Sielicka. W asortymencie Od Rzeczy znajdziemy trzy kategorie produktów: Od domu – obecnie znajdują się tam kubki i bidony, Od ręki – są tu malowane ręcznie buty oraz kolczyki oraz Od szafy - gdzie dostępne są bawełniane letnie torby, ale wkrótce pojawią się też szorty, koszulki i bluzy a z czasem inne tekstylia. Więcej na www.studiopomyslu.pl. (sim) R E K L A M A
tel: 91 818 21 41, kom: 502 03 38 20 Al. Powstańców Wielkopolskich 33a 70-111 Szczecin, www.euromedis.pl
OŚRODEK TERAPII ZABURZEŃ PAMIĘCI
PORADNIE SPECJALISTYCZNE
PRACOWNIE DIAGNOSTYCZNE
Ćwiczenia pamięci indywidualne Ćwiczenia pamięci grupowe
Neurologiczna* Psychiatryczna i Psychologiczna* Okulistyczna Chorób wewnętrznych Leczenia Bólu Dermatologiczna Ortopedyczna Konsultacje fizjoterapeuty Konsultacje dietetyka
EEG (dorośli i dzieci) EMG (dorośli) USG (naczyń, j. brzusznej, tarczycy, tkanek miękkich)
Pobyt dzienny dla osób z otępieniem Grupa wsparcia dla opiekunów Warsztaty zajęciowe
USG tętnic szyjnych USG serca EKG Holter EKG
Kompleksowa opieka medyczna dla osób starszych * przyjmujemy osoby ubezpieczone w Narodowym Funduszu Zdrowia
Newsroom
Foto: Andrzej Szkocki
#
Zostań modelką albo modelem Marzysz o karierze modela albo modelki? Chciałabyś, aby twoje zdjęcia znalazły się w magazynie? A może kochasz prezentować modę? Jeśli choć na jedno z tych pytań odpowiadasz „tak”, nie może cię zabraknąć 9 sierpnia w CHR Galaxy.
Foto: Sebastian Wołosz
CHR Galaxy szuka modelek i modeli w wieku powyżej 25 lat do udziału w sesji zdjęciowej do Inspiracji, magazynu modowego wydawanego przez galerię. Modele wyłonieni zostaną podczas castingu. - Szukamy osób z błyskiem w oku - mówi Czesław Jasiewicz, dyrektor CHR Galaxy. - Takich, które nie boją się stanąć przed obiektywem i są gotowe na dobrą zabawę. Chętni, którzy zgłoszą się w sobotę 9 sierpnia, wezmą udział w próbnej sesji zdjęciowej. Zwycięzców castingu wyłoni jury w składzie: redaktor naczelny MM Trendy Jarosław Jaz, stylistka Inspiracji Agnieszka Szeremeta, tancerz Marcel Miczałowski oraz Celina Skrobisz. Osoby wyłonione z castingu, dwie kobiety i dwóch mężczyzn, wezmą udział w sesji zdjęciowej do magazynu modowego Inspiracje wydawanego przez CHR Galaxy w nakładzie 40 tys. egzemplarzy. (ta)
Specjaliści chcą ośmielić panie Bezpłatne konsultacje z medycyny estetycznej, chirurgii plastycznej i ginekologii estetycznej, porady stylistki, zabieg regeneris, pyszne przekąski i świetne towarzystwo - tak było w AMC ART Medical Center. Spotkanie zorganizowała Joanna Kłosowska z Atelier Piękna Fenix. - Zależało nam na tym, aby propagować piękno, ośmielić panie, pokazać im, że medycyna estetyczna to nic strasznego - mówi Joanna Kłosowska. - Chcieliśmy dać kobietom, dbającym o swój wygląd, szansę na darmowe porady u najlepszych specjalistów. W programie znalazł się m.in. zabieg regeneris znany na całym świecie jako „wampirzy lifting”, zabiegi falą uderzeniową antycellulitową, makijaże na każdą okazję i porady stylistki. Na pytania pań odpowiadali dr Artur Śliwiński, właściciel kliniki AMC ART Medical Center, specjalista chirurgii plastycznej, rekonstrukcyjnej i estetycznej, a także chirurgii ogólnej oraz dr Piotr Kolczewski, specjalista ginekologii i położnictwa oraz ginekologii estetycznej. Organizatorzy już zapowiadają, że podobne spotkania chcą przeprowadzać cyklicznie. (ta)
#11
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Konkurs
#
We włoskim stylu prosto do Rzymu Masz dużą wyobraźnię, wyczucie stylu, pasję fotografowania i lubisz podróżować? Weź udział w naszym konkursie fotograficznym „Mój włoski styl”. Nagrodą jest wyjazd do Rzymu. 17 października w Rzymie, szczeciński jazzman Sylwester Ostrowski i Francesco Bruno z Włoch zagrają wspólny koncert. To efekt 10-letniej szczecińsko-włoskiej współpracy, którą zapoczątkował Angelo Rella, naukowiec z katedry italianistyki Uniwersytetu Szczecińskiego. Ty też możesz tam się znaleźć. Lubisz Włochy, włoską kulturę, modę? Chciałbyś zobaczyć Rzym i atelier projektanta mody? Posłuchać muzyki jazzowej? Dla naszych Czytelników mamy nagrodę w postaci wyjazdu na ten koncert. Ale trzeba spełnić jeden warunek: pokazać na zdjęciu swój włoski styl, charakter i temperament. Wymyśl, jak siebie widzisz we włoskim stylu, czym on jest dla Ciebie, do czego włoska moda Cię inspiruje, a potem to sfotografuj i wyślij zdjęcia do nas. Wiadomo nie od dziś, że włoskie kobiety zachwycają świat. Ubierają się kobieco, kochają modę i dobre krawiectwo. My lubimy włoski styl przede wszystkim dlatego, że… nie zna wieku. Włoszki starają się dobrze wyglądać niezależnie od tego czy mają 20, 50 czy 80 lat. Z dumą eksponują swoją dojrzałość, dbają o siebie każdego dnia, lubią być podziwiane. No i uważajcie! Jedna z takich super kobiecych Włoszek będzie oceniać nasze pomysły. Mowa o Dianie Del Mastro. Nasza jurorka jest wykładowcą estetyki oraz historii filozofii w Katedrze Italianistyki na Uniwersytecie Szczecińskim. Jest członkinią Società Italiana di Estetica (SIE). Współpracuje z Szczecińską Agencją Artystyczną, Muzeum Narodowym w Szczecinie i Trafostacją Sztuki przy organizacji wystaw i wydarzeń. Jakie jej zdaniem są cechy włoskiego stylu? - Zacznę od sentencji Oscara Wilde’a, który mówi, że tylko ludzie płytcy nie sądzą po pozorach. Oznacza to, że styl i gust estetyczny w kulturze i modzie we Włoszech jest charakterystyczny i uwarunkowany antropologicznie, kulturowo, historycznie i społecznie - wyjaśnia Diana Del Mastro. - Dla Włochów moda, w przeciwieństwie do innych krajów, to nie jest prosta sprawa. Wszystko, co się kręci wokół tej złożonej kwestii, podsumowują dwa słowa: elegancja i kreatywność. Włosi lubią się dobrze ubrać, zjeść przy stole ładnie podaną i kolorową żywność w połączeniu z winem. Mamy za sobą wieki kultury, stylu i mody. W moim przekonaniu główny styl włoski, to poszuki-
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
wanie piękna poprzez odpowiednią produkcję odzieży, wybór tkanin i opakowania. To sprawia, że włoskie marki są unikalne na świecie. Oprócz Diany Del Mastro w jury zasiądzie Angelo Rella, który jest kierownikiem Katedry Italianistyki Uniwersytetu Szczecińskiego. Za promocję kultury włoskiej w Szczecinie i nawiązanie współpracy pomiędzy uniwersytetami w Bari i w Szczecinie, oraz pomiędzy tymi miastami, został honorowym ambasadorem Szczecina i otrzymał odznaczenie Gryfa Zachodniopomorskiego. Anna Giniewska, aktorka teatralna i animatorka kultury, obecnie prowadzi Teatr Fundacja „Akademia Sztuki”. Związana zawodowo ze Stowarzyszeniem Orkiestra Jazzowa, w którym koordynuje prace artystyczne. Nad wszystkim będzie czuwał redaktor naczelny MM Trendy Jarosław Jaz. Konkurs rozpoczynamy 1 sierpnia i potrwa do 7 września. Zwycięzca wyjedzie do Rzymu w dniach 16-18 października. Ma zapewniony hotel ze śniadaniem, samolot Berlin-Rzym-Berlin oraz zaproszenia na koncert Sylwestra Ostrowskiego i Francesco Bruno. W konkursie oraz wycieczce mogą wziąć udział osoby pełnoletnie, a wyjazd do Rzymu jest dla dwóch osób. (mk)
Zgłoszenia należy przesyłać do 7 września na adres: mmtrendy.szczecin@mediaregionalne.pl w tytule wpisując „Mój włoski styl” . Szczegóły konkursu oraz regulamin dostępny jest na mmszczecin.pl/trendy oraz na facebook.com/MagazynMMTrendy. Organizatorami są: Katedra Italianistyki US, MM Trendy przy współpracy z Associazione Hangar Jazz, Rome. Producentem koncertu Sylwestra Ostrowskiego i Fruncesco Bruno są: Magazyn JazzIt oraz Associazione Culturale Hangar, Rome, Italia. Fundatorem nagrody jest Hangar Culture Associatione
#12
Wygraj wyjazd do Rzymu / KONKURS FOTO Pokaż nam swój włoski styl / charakter / temperament. Zaprezentuj siebie we włoskim stylu i wygraj wyjazd do Rzymu na koncert S. Ostrowskiego i F. Bruno Nagrodą jest trzydniowy wyjazd 16-18 X 2014 dla 2 osób do Rzymu. Wycieczka obejmuje przelot samolotem Berlin-Rzym-Berlin, 2 noclegi w hotelu, zaproszenie na koncert oraz spotkanie w atelier znanego projektanta mody. Zgłoszenia należy przesyłać do 7 września na adres: mmtrendy.szczecin@mediaregionalne.pl w tytule wpisując „Mój włoski styl” . Szczegóły konkursu na mmszczecin.pl/trendy oraz na facebook.com/MagazynMMTrendy . W konkursie i wycieczce mogą wziąć udział osoby pełnoletnie.
Felieton
#
Paweł Krzych: okiem blogera
Tweetuj, bo to przyszłość Mówi się, że na Twitterze obecni są tylko celebryci, politycy oraz dziennikarze. Czy jednak w Polsce mamy ich aż tylu? Bo przecież według danych z kwietniowego Megapanelu (ranking popularności poszczególnych serwisów internetowych), w kwietniu 2014 r. Twittera odwiedziło ponad 2,4 mln osób z naszego kraju. Zgodzę się z tym, że jeśli weźmiemy liczbę aktywnych osób (wysyłających tweety), wartości nie są już tak pokaźne, mimo to jednak robią wrażenie, jak na „martwy” kanał komunikacji. Tweetujących jest kilkadziesiąt tysięcy osób, reszta tylko obserwuje i czyta. Co jest więc takiego w tym serwisie, że tyle się o nim mówi? Portale newsowe potrafią napisać cały artykuł na temat jednej wypowiedzi na Twitterze, a ludzie z telewizji są w stanie zrealizować cały materiał na podstawie takiego źródła. Twitter raczej nigdy nie będzie drugim Facebookiem, lecz mimo to upatruje się w nim bardzo duże nadzieje. W czerwcu miałem okazję być na drugim ogólnopolskim zlocie użytkowników ćwierkacza - Tweetup Polska. Wiecie po czym poznać tego typu imprezy? Zarówno na sali konferencyjnej, jak i na wieczornym klubowym afterparty jest więcej smartfonów i tabletów, niż osób. Nikogo tam nie dziwi, że można tańczyć i tweetować jednocześnie. Jednak żarty na bok. To, co usłyszeliśmy na części konferencyjnej, mocno dało do myślenia. Mimo że Twitter w Polsce rośnie, nadal jest kanałem dość elitarnym. W odróżnieniu od Facebooka absolutnie nie jest tubą reklamową. Wszystko co się na nim dzieje jest w mniejszej skali, ale największe znaczenie ma jakość interakcji. Użytkownicy bardzo cenią sobie kontakt w czasie rzeczywistym (realtime) z wielkimi brandami, serwisami aukcyjnymi, lotniskami czy też operatorami komunikacji miejskiej. Chcą mieć możliwość zadania krótkiego pytania i otrzymania wiadomości już po chwili. Maksymalnie są w stanie poczekać w pilnej sprawie kilka minut - tak właśnie działa Twitter. Twitter to „tu i teraz”. Twitter przez wiele osób utożsamiany jest głównie z nastolatkami, fanami i fankami tzw. ultrapopularnych gwiazd pop: m.in. Justina Biebera oraz zespołu One Direction. Na Tweetup Polska pokazano jak nastolatki korzystają z mediów społecznościowych. Aplikacje typu Snapchat, Slingshot powodują, że wiadomości są efemeryczne (dostępne przez chwilę). Nastolatkom to odpowiada - po co magazynować zdjęcia przesyłanego jedzenia, trzynaste z kolei selfie danego dnia, czy przypadkowy widok z okna samochodu. Aplikacja robi to za
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
nich, 10 sekund (lub nawet mniej) i zdjęcia nie ma. A dodatkowo wysyłający ma pewność, że odbiorca przynajmniej kilka sekund poświęci tej wiadomości. Na później nie będzie można tego odłożyć, bo wiadomości już nie będzie. Tu i teraz, podobnie jak na Twitterze. Nastolatki również cenią sobie to, że w takich aplikacjach (również na Twitterze) nie ma ich rodziców. Na Facebooku spotkaliby mamę, tatę i na pewno kilka cioć. A młode osoby nie chcą, by ktoś z rodziny naruszał ich sferę prywatności. Chcecie poznać Twittera nastolatków? Sprawdźcie sobie trzy przykładowe tagi #okresowehistorie, #wywiadztwitterowiczami, #beliebers, #jawmejwannie. Niektóre brandy już teraz starają się docierać do nastolatków na Twitterze, aby budować relację na przyszłość. Oni wiedzą, że obecna „gimbaza” za kilka lat dorośnie i będzie mogła kupować ich produkty/usługi. Dlaczego tego nie wykorzystać? Gimbazę trzeba próbować zrozumieć, a nie się z niej śmiać i szydzić (niektórzy też tak do tego podchodzą). Bo niebawem to właśnie te osoby będą nam dawać zarobić na chleb, a jednocześnie będą pracować na nasze emerytury. Jeden tweet to 140 znaków. Mniej niż SMS, który mieści ich 160. Czy to jest problem? Nie, to raczej wyzwanie. Zmieścić to, co chcemy przekazać w tak małej ilości znaków. Jeśli jednak spojrzymy na najbardziej wymowne cytaty, sentencje, myśli wielkich osób, to okaże się, że są one bardzo krótkie i treściwe. W większości wypadków poniżej 140 znaków. Jednak można. Ale jeszcze większym wyzwaniem jest popularyzacja platformy w Polsce. Niektórzy obawiają się, że masowy Twitter może stracić na popularności. Trzeba jednak mieć na uwadze, że Twitter dla każdego jest inny, to każdy z nas tworzy swoją listę użytkowników i otrzymuje inne informacje. To jest właśnie przyszłość Internetu. Personalizowany, w czasie rzeczywistym, odpowiednio posegregowany, podany treściwie, w krótkiej formie. Nasza populacja produkuje coraz więcej treści, kluczem jest teraz dotrzeć do konkretnej informacji w najbardziej odpowiednim czasie.
Paweł Krzych - autor najpopularniejszego szczecińskiego bloga www.szczecinblog.pl oraz strony na FB Uśmiechnij się - jesteś w Szczecinie. Lokalny patriota. Pasjonat Szczecina, nowych mediów oraz podróży.
#14
Trener z powołania Czasami muszę na nich przekląć
Charyzmatyczny trener Pogoni Szczecin Dariusz Wdowczyk opowiada dlaczego lepiej czuje się w idealnie skrojonych garniturach, w których pokazuje się na meczach. Mówi też o wymarzonym mistrzostwie Polski, motywowaniu zawodników oraz rozprawia się ze stereotypami o piłkarskim środowisku. Tekst: Bogna Skarul
- Co łączy Pepa Guardiolę, Jose Mourinho i Dariusza Wdowczyka? - Hm... myślę, że pasja do futbolu. To pierwsze, co mi przyszło do głowy. Bo co jeszcze może nas łączyć? Nie mam podobnego zarostu, golę się w przeciągu. To może być tylko piłka nożna. - Skromny Pan jest. - Więc, co to takiego? - Perfekcyjny wygląd podczas meczów na boisku. - Ach to! Tak, to prawda. Dla mnie mecz to święto. Kiedyś ludzie zakładali garnitury w niedzielę, gdy szli do kościoła. Ja lubię zakładać garnitur, kiedy odbywa się mecz piłkarski. Nie mam awersji do krawata, półbutów i garnituru. Dobrze się w nim czuję. Jednocześnie mój garnitur podkreśla wagę tego, co robię. Wagę tego wydarzenia. - Ma Pan bardzo dobrze dobrane garnitury. Gdzie się Pan ubiera? - W polskich sklepach. - A kto Pana ubiera? - Nikt. Nigdy nie miałem prywatnego stylisty, który by mi coś doradzał. Jestem bardzo konserwatywny w stylu ubierania się. Nigdy nie chciałem być w ubiorze „na czasie”. No... może gdy miałem 18 lat, ale to było dawno. Teraz wolę klasykę. Nie lubię żadnych świecidełek. Nie unikam także
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
garniturów. Dobrze się w nich czuję. - Żona nie pomaga Panu się ubrać? - Trochę tak, ale raczej na zasadzie podpowiedzi, że ten a nie inny krawat bardziej pasuje. Córka też pomaga dobierać mi krawaty, ale ostateczną decyzję podejmuję sam. Żony i córki pytam tylko o zdanie. - Rozumiem, że niekoniecznie zamieniłby się Pan na styl ubierania podczas meczu z Franciszkiem Smudą? - Jest dowolność w tym, jak się ubieramy. Znam ludzi bardzo zamożnych, którzy ubierają się nieciekawie. Jeden wygląda jak dorożkarz ze Starego Miasta w Warszawie. Taka jego fanaberia. Drugi mój znajomy nosi tak znoszone ubrania - choć jest miliarderem - że byłaby pani zdziwiona. Oni nie przywiązują do ubioru wagi, bo nie muszą. Po prostu duże psy nie muszą szczekać. A ja lubię garnitury i od nich nie stronię. Natomiast Franciszek Smuda lubi dresy, więc niech je nosi. - Ale ja pytam jako „blondynka”. - Rozumiem. Kobiety inaczej postrzegają mężczyzn. Lubią wymuskanych, a ja lubię garnitury i nie tylko z okazji meczów je zakładam. - Mówi się, że to właśnie Pan wprowadził modę na elegancję na polskim boisku. - Kiedy pracowałem na Wy-
#16
Temat z okładki
#
#17
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Temat z okładki
#
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
#18
Temat z okładki
#
spach Brytyjskich, bardzo spodobał mi się tamtejszy zwyczaj, że w dniu meczu wszyscy piłkarze przychodzili na stadion w garniturach. Oczywiście w klubowych. Z kolei na co dzień nie było można wejść do klubu w dżinsach. - Jak przy grze w golfa. - Właśnie tak. Tam obowiązywał pewien kodeks. Strój do klubu musiał być określony. - Ktoś z piłkarzy Pogoni zaczął Pana naśladować? - Chyba nie. Oni wolą luźniejsze stroje. - A może są miłośnicy stylu Tomasza Hajto? - Pamiętam, że Tomek bardzo lubił ubierać się w stroje od Versace. Nawet miał przezwisko Dżani, to od Versace. W Pogoni nie ma jeszcze takiego chłopaka, który chciałby naśladować Tomka. Tomek lubił cekiny, błysk, a oni raczej w tym nie gustują. - Ale od pewnego czasu piłkarze coraz większą wagę przywiązują do ubioru. - Zgadza się. To są jednak młodzi chłopcy. Chcą podążać za nowinkami. Teraz prawie wszyscy strzygą się, jak Cristiano Ronaldo. Boki wygolone, góra lekka. Coraz więcej ma tatuaże na rękach. Jednym to pasuje, drugim mniej, ale w końcu taka jest moda. - Kto jest teraz idolem dla piłkarzy Pogoni? - Jeśli chodzi o moich piłkarzy to myślę, że Cristano Ronaldo. Proszę zauważyć, że już nie tylko tak samo się strzygą, ale również przybierają podobną jak on postawę na boisku. No i zakładają żel na włosy. - Robert Lewandowski nie jest dla nich idolem? - Robert może być dla nich idolem wyłącznie jako piłkarz. Szczególnie dla młodych.
Pogoń mistrzem Polski - Według Pana na boisku liczy się bardziej wynik czy widowisko? - Tego nie można oddzielić. Oczywiście najlepiej jest, kiedy jest dobry wynik i dobre widowisko, ale nie zawsze tak się zdarza. Choćby dlatego, że nie za każdym razem w Szczecinie jest Lech Poznań. - Jeżeli zdarzy się, że Pogoń Szczecin zdobędzie mistrzostwo Polski, to dla Pana cel będzie już osiągnięty? - Nie. To będzie moment, że jakiś etap jest za mną. - A jaki będzie następny? - Człowiek zawsze stawia sobie cel. W tej chwili w Pogoni takim celem jest budowa solidnego zespołu na dalszą ekstraklasę. Chodzi nam o to, żeby stworzyć zespół, by już spokojnie z roku na rok funkcjonować w ekstraklasie. Później - i to jest kolejnym etapem - przygotowanie zespołu do gry w europejskich pucharach. A kolejnym etapem jest Mistrzostwo Polski. A potem rozgrywki europejskie. Cały czas do czegoś dążymy. - Dobre wyniki Pogoni byłyby dla Pana zachętą, żeby szukać domu w Szczecinie? - Jestem z Warszawy i moja
żona żyje w Warszawie. Na razie jest mi z tym dobrze. Z żoną spotykamy się weekendowo. Dojeżdża do mnie. Przez ostatnie półtora roku doskonale poznała trasę Warszawa - Szczecin. - Na razie nie myśli Pan o zamieszkaniu na stałe w Szczecinie? - Jestem tu już półtora roku i dobrze mi z tym. Doceniam Szczecin. Nie ma tu korków, podoba mi się architektura, ludzie są bardzo mili. Trudno sobie wyobrazić lepsze miejsce do pracy. Cieszę się, że zarząd i kibice docenili to, co zrobiłem. Na szczęście wszystko idzie w dobrym kierunku, ale żeby osiedlić się na stałe, to chyba nie. Jestem warszawiakiem z krwi i kości. Tam są moje dzieci, moja rodzina, tam jest moje miejsce, moje miasto. W zawodzie jaki uprawiam, to jest normalne, że raz jestem w Szczecinie, raz w Krakowie, czy Gdańsku. Jestem przyzwyczajony do przeprowadzek.
- To co zrobiłby Pan, jakby jutro zadzwonił ktoś z Legii Warszawa? - Odmówiłbym. - Dlaczego? - Choćby z tego powodu, że mam podpisany w Szczecinie kontrakt na trzy lata. Klub, miasto, pieniądze to nie są jedyne rzeczy, którym kierujemy się w życiu. Będąc lojalnym, uczciwym i rzetelnym facetem nie mógłbym z dnia na dzień zrezygnować ze Szczecina. Cieszę się, że akurat tutaj jestem, cieszę się, że mam szansę na zbudowanie nowego zespołu.
28 różnych motywacji - Może Pan zdradzić jaki cel sobie postawił jeśli chodzi o Pogoń? - Na ten sezon to finisz w pierwszej ósemce. Co dalej? Apetyty kibiców i ich oczekiwania wzrosły, moje oczekiwania co do zespołu także. Chcę widzieć jeszcze lepsze efekty swojej pracy. A co będzie dalej - zawalczymy. - Przyszedł Pan do Pogoni i piłkarze niemal od razu zaczęli lepiej grać, choć żaden nowy nie doszedł. - Eeee... nie tak od razu. Przyszedłem w marcu ubiegłego roku i wtedy broniliśmy się przed spadkiem. - Ale zawodnicy od razu zaczęli lepiej grać. - Dopiero po pewnym czasie. Lepiej zaczęliśmy grać od jesieni. - Co Pan z nimi zrobił? - Po prostu rzetelnie przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Solidnie zaczęliśmy podchodzić do tego, co robimy. Tym zawodnikom trzeba było przekazać pewną wiedzę. Trzeba było niekiedy im mówić i to bardzo długo, co mają robić i trenować ich mądrze. - Co znaczy mądrze trenować? - Z czasem coraz bardziej zaczęliśmy się z zawodnikami rozumieć. Oni poznawali mnie, a ja ich. Poznawałem ich mocne i słabe strony. Mobilizowałem do ciężkiej pracy. To nie jest tak, że piłkarze przychodzą na trening na dwie godziny i później idą do domu i odpoczywają.
#19
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Temat z okładki
#
Temat z okładki
#
Doceniam Szczecin. Nie ma tu korków, podoba mi się architektura, ludzie są bardzo mili. Trudno sobie wyobrazić lepsze miejsce do pracy. Ale żeby osiedlić się tu na stałe, to chyba nie. Jestem warszawiakiem z krwi i kości. Tam są moje dzieci, moja rodzina, moje miejsce, moje miasto. W zawodzie, który uprawiam to normalne, że raz jestem w Szczecinie, raz w Krakowie, raz w Gdańsku. Na przykład dzisiaj rano mieliśmy trening w lesie i na boisku. Później był obiad. Chwila odpoczynku i od godziny 17 kolejny trening. Kończymy około 19. W domu piłkarze są około godziny 20. Czasami są bardzo zmęczeni.
- Gdy zdecydował się Pan zostać piłkarzem, mama przestrzegała przed krzywymi nogami? - Nie. Absolutnie. Miałem już ojca i braci, którzy grali w piłkę, więc mama była przyzwyczajona. Była szczęśliwa, że trzech synów gra w piłkę. - Gdy do Szczecina przyjeżdża żona, to dokąd Państwo idziecie, gdzie można Pana w Szczecinie spotkać? - A gdzie się spotykają szczecinianie w sobotę albo w niedzielę? Naturalnie, że w galeriach handlowych. Kiedy idziemy tam z żoną, zawsze robię ranking, ilu spotkamy tam moich piłkarzy. Zawsze ktoś z nich jest i robi zakupy.
- Jak ważna jest motywacja dla piłkarzy i co nią jest? - Motywacja bywa różna. Dla jednego jest to aplauz publiczności, dla drugiego jego narzeczona czy żona, dla trzeciego pieniądze, dla kolejnego to, że założy koronę króla strzelców. A ja muszę pamiętać, że mam w zespole 28 różnych charakterów i tym samym 28 różnych motywacji. - Jak Pan motywuje swoich piłkarzy przed meczem? - Różnie. Jak gramy z Lechem Poznań czy Legią, to nie muszę ich specjalnie motywować. Już po nich widać przed meczem, że są skoncentrowani i zmotywowani. Wtedy raczej boję się, aby ich nie przemotywować, więc tonuję atmosferę. Ale tak normalnie, to niemal do każdego trzeba podejść inaczej. Dla jednego robimy filmy motywujące, z drugim przeprowadzam rozmowy indywidualne. - Nie wchodzi Pan do szatni w przerwie i nie krzyczy na nich? - Oj, zdarza się. Sporadycznie, ale się zdarza. Gdy na przerwie wchodzę do szatni, to muszę być przygotowany, co im mam powiedzieć. Czasami są to pochwały, a czasami trzeba krzyknąć, trzeba przekląć.
Trener po godzinach - Dlaczego piłkarze mają krzywe nogi? - Niektórzy mają. Ja nie. Rzeczywiście tak się utarło, że piłkarze mają pokrzywione nogi. Ale od razu zaznaczam - nie wszyscy. Krzywe nogi, to nie jest cecha piłkarzy. Wiem, że kobiety tak myślą. Nawet moja mama tak myślała.
#21
- A restauracja, do której lubi Pan chodzić? - Mamy z żoną taką jedną przy placu Orła Białego - Tratoria Toscana. - To dlatego, że lubi Pan włoskie jedzenie? - Nie. Tam jest bardzo sympatyczna atmosfera i dobre jedzenie. - Był Pan przez dłuższy czas na Wyspach Brytyjskich. Przywiózł Pan stamtąd jakieś nowe nawyki żywieniowe? - Z Wysp Brytyjskich zostało mi jedno przyzwyczajenie - tost, jajecznica i fasolka. To lubię. - Często Pan się tym zajada? - Dość często. Lubię to. Natomiast nie przepadam za rybą z frytkami. Ale lubię ryby. Do klubu raz w tygodniu przyjeżdża pan ze świeżymi rybami i wtedy kupuję od niego pstrągi. - A co zawodnicy jedzą przed meczami? - Makarony z różnymi sosami. Czasami też kurczaka, jakąś rybę. Z zup to rosół, oczywiście z makaronem. Ale sos do makaronu musi być nie na śmietanie, tylko na pomidorach. - A najbardziej co Pan lubi? - Jestem wszystkożerny, ale dla mnie najlepszą potrawą jest kotlet schabowy z młodymi ziemniakami posypanymi koperkiem. I ten kotlet musi być jeszcze z kością.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Showroom
#
Zawsze pod ręką Torebka beżowa, H&M, cena: 149,90 zł
Bez doskonałej torby, żadna kobieta nie wyobraża sobie życia. A jaka jest torba idealna? W tym sezonie wszystkie kolory są dozwolone: beż, róż, krem, kobalt, czerń, biel, czerwień, mięta, żółć albo jasny brąz. Najlepiej jeśli będą spore na krótkich rączkach albo niewielkie z łańcuszkiem. Hitem są frędzle i imitacje skóry węża. Do kompletu warto dobrać dopasowane etui na telefon i portfel.
Torba z frędzlami, H&M, cena: 99,90 zł
Futerał na iPhone 5/5s, H&M, cena: 49,90 zł
Kopertówka różowa, MOHITO, cena: 89,99 zł
Torba niebieska ze wzorem skóry, GINO ROSSI, cena: 329,90 zł
Torebka na łańcuszki, WITTCHEN, cena: 169 zł
Torebka żółta, WITTCHEN, cena: 659 zł
Torebka skórzana, KAZAR, cena: 599 zł
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Czarno-brązowa torebka skórzana, KAZAR, cena: 559 zł
#22
Torba brązowa, WITTCHEN, cena: 909 zł
Showroom
#
Kubek, HOME&YOU, cena: 13 zł Zawieszka (6 szt.), TCHIBO, cena: 19,95 zł
Figurka, HOME&YOU, cena: 39 zł
Zestaw do przystawek, DUKA, cena: 59,90 zł
Krzesło ogrodowe, TCHIBO, cena: 299,95 zł
Poszewka, HOME&YOU, cena: 79 zł Donica, JYSK, cena: 75 zł Pojemnik na olej, cena: 29 zł
Oprócz błękitnego nieba
Kosz piknikowy, HOME&YOU, cena: 79,00 zł
„Oprócz błękitnego nieba, nic mi dzisiaj nie potrzeba” śpiewał Marek Jackowski. Jeśli chcemy odpoczywać na powietrzu, piękne, bezchmurne niebo jest oczywiście koniecznością. Przydadzą się jeszcze wygodny hamak, dekoracyjne poduszki, kubek z ulubionym sokiem, a wieczorem lampiony albo świece z lampkami Led, które nie zgasną przez całą noc.
#23
Latarnia, JYSK, cena: 50 zł
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Rozmowa miesiąca
#
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
#24
Rozmowa miesiąca
#
Małgosia i Margaret to jedna osoba Piosenkarka Małgorzata Jamroży, bardziej znana jako Margaret, podbiła muzyczny rynek hitem „Thank you very much”, w którym jako jedyna w ubraniu wystąpiła wśród nagich ludzi. Klip wywołał sensację, choć jak zapewnia sama wokalistka - nie taki był jego cel. Nam opowiedziała o sentymencie do Szczecina, w którym się uczyła, chęci nagrania duetu z Łoną, życiu chwilą i nietypowej miłości. Tekst: Paulina Targaszewska / Foto: Andrzej Szkocki wpisuje się w bycie blogerką modową. To, jak się ubieram, to sposób wyrażania mnie artystycznie. Nie umiem być szarą myszką. Po prostu mi to nie wychodzi.
- Czym różni się Margaret od Małgosi? - Chyba niczym. Jestem jedną i tą samą osobą. - Na scenie jesteś bardzo charyzmatyczna, odważna i pewna siebie. Jaka jest Małgosia prywatnie? Co robi, kiedy znajdzie już chwilę dla siebie? - Czyta książki. Uwielbiam czytać. Można by rzec, że po pracy jestem trochę samotnikiem. Ale prawda jest taka, że mój święty spokój trwa maksymalnie godzinę, bo później zaczynam wariować i idę do ludzi. - Margaret stała się idolką wielu młodych ludzi. A kto jest idolem Margaret? - Moją idolką jest polska wokalistka Grażyna Łobaszewska - niezmiennie. - Ulubione trzy płyty, których mogłabyś słuchać w kółko to...? - Poluzjanci - Tak po prostu; India Arie - Testimony oraz Disclosure - Settle. - A gdybyś miała nagrać z kimś duet, kogo byś wybrała? - No to pójdę w lokalny patriotyzm - wybrałabym Łonę. To postać, którą obserwuję od dawna. - Który utwór z własnego repertuaru jest Twoim ulubionym? - Nie będę mówić o utworach, których fani jeszcze nie znają, a które znajdą się na nowej płycie. Gdybym jednak miała wybrać spośród utworów, które zostały wydane, postawiłabym na „Tell me how are ya”. To bardzo energetyczna piosenka, ze świetnym bitem. Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego akurat ten kawałek tak lubię. Po prostu, tak jest. - Dużo osób zarzuca Ci, że nagrałaś zbyt odważny teledysk do piosenki „Thank you very much”. Sama wielokrotnie podkreślałaś, że był to celowy zabieg. Czym jeszcze zaskoczysz swoich fanów? - Nigdy nie powiedziałam, że to był celowy zabieg, wręcz przeciwnie. Dla mnie ten teledysk jest bardzo śmieszny. Ja mam na sobie ciuchy, nic w tym odważnego. I to tyle. Co do niespodzianek, to chciałabym robić dobrą muzykę, a to naprawdę trudne zadanie. Mam nadzieję zaskakiwać muzyką i dobrymi nagraniami. - Margaret, to nie tylko artystka, ale też blogerka modowa. Jaki wpływ stroje mają na Twoje życie, nastrój i samopoczucie na scenie? - Myślę, że w słowo „artysta”
- Sporo czasu spędziłaś w Szczecinie. Jak wspominasz to miasto? - Szczecin jest wyjątkowy. Pamiętam go doskonale. Uwielbiałam Lasek Arkoński, przy którym długo mieszkałam. Szczególnie pięknie jest tam wiosną. Myślę, że to miasto ma ogromny potencjał... granica z Niemcami, port... to daje wiele możliwości... Natomiast mam wrażenie, że ten potencjał jest nadal niewykorzystany. - Co najbardziej lubisz, a czego nie lubisz w Szczecinie? - Lubię szerokie chodniki. Nikt o nikogo się nie potyka i to daje mi poczucie wolności. Bardzo lubię to uczucie. Czego nie lubię? Trochę tego, że w Szczecinie trzeba mieć twardy tyłek, by być innym... wzrok gapiów i komentarze różnej treści zdecydowanie nie dodają skrzydeł w kreowaniu swojej bajki. - Nie tęsknisz za naszym miastem? - Szczecin odwiedzam niestety bardzo rzadko, ale uwielbiam tam wracać. Pamiętam, jak rok temu, występując na Eska Music Awards byłam przeszczęśliwa, że to właśnie w Szczecinie. Chodziłam dumna jak paw i oprowadzałam mój managment po różnych miejscach, co było niepotrzebne, bo okazało się, że nie ja jedyna znam to miasto. - Planujesz rozwijać karierę w Polsce, czy planujesz opuścić nasz kraj? - Nic nie planuję. Planuję jedynie nagrać płytę. Żyję dniem dzisiejszym. Uwielbiam podróżować, więc nie wiem czy w Polsce będę całe życie, ale na razie o tym nie myślę. - Załóżmy, że jednak postanawiasz się wyprowadzić za granicę. Jakie miasto wybierasz? - Bardzo dobrze czuję się w Warszawie, ale chciałabym posmakować klimatu Berlina, Londynu czy Nowego Jorku. - Wiemy już, że bardzo chcesz nagrać płytę, a jakie są Twoje inne marzenia? - Chciałabym być szczęśliwa i móc robić to, co robię. To największe szczęście. - Zdradź nam coś, czego nikt o Tobie nie wie. - Uwielbiam suszyć się suszarką (uśmiech).
#25
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Wnętrza
#
Koronki w kuchni widać dokładnie, bo szafki są z drzwiczkami ze szkła między szprosami. To, zdaniem właścicielki, jeden z bardziej francuskich akcentów w kuchni.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
#26
Wnętrza
#
retro
Trochę francuskiego Daria Chauvin ponad 10 lat mieszkała we Francji. Kilka lat w Paryżu, trochę w Prowansji i Normandii. Stamtąd przywiozła do Szczecina styl, w jakim wyposażyła mieszkanie. Tekst: Bogna Skarul / Foto: Studio VIP
- Ja nie aranżuję wnętrz, nie zabawiam się w projektowanie kuchni czy pokoju, ja swoje mieszkanie ubieram - podkreśla. - Większość kobiet lubi ubierać siebie, a ja lubię ubierać swoje mieszkanie. Z Francji do Szczecina Daria przywiozła mnóstwo drobiazgów. Aniołki znalazła na pchlim targu w Paryżu, świeczniki kupiła w sklepie ze starociami w Prowansji. Narzuta, którą teraz ścieli łóżko w sypialni, ma już ponad 10 lat. Daria kupiła je w Normandii w sklepie patchworkowym. A kominek to zakup ze sklepu internetowego. - Te różne rzeczy, domowe drobiazgi jeżdżą ze mną po całym świecie - śmieje się Daria i zaznacza, że mieszkanie, do którego nas zaprosiła jest jej pierwszym własnym wnętrzem, bo do tej pory wynajmowała lokum. Gdy znalazła się w Szczecinie, zamieszkała na Warszewie. W dwukondygnacyjnym budynku wynajęła małe mieszkanie. - I zakochałam się w tej dzielnicy. Nie wyobrażam sobie mieszkania gdzie indziej. W ogóle Szczecinem jestem zachwycona i nie wyprowadziłabym się stąd nigdzie - twierdzi dzisiaj i podkreśla, że właśnie dlatego kupiła 60 metrów kwadratowych w nowo powstałym budynku.
Szarość tworzy atmosferę To mieszkanie zauroczyło ją światłem. Teraz ma trzy pokoje sypialnię, pokój syna i duży, dzienny pokój połączony z kuchnią. W mieszkaniu nie ma przedpokoju. Zamiast pomieszczenia na płaszcze i wieszaki zaraz przy wejściu stoi duża szafa, która musi wystarczyć za przedpokój, a przy okazji pełni rolę garderoby z jednym dużym lustrem. Całe mieszkanie pomalowane jest w jasnoszarym kolorze.
#27
Daria marzyła o szarościach, bo w wynajmowanym mieszkaniu dominowała wanilia, a jej się to znudziło. Poza tym szarość tworzy ciepłą atmosferę wnętrza, a Daria podkreśliła ją jeszcze sztukaterią, którą tworzą jakby ramy obrazów. W środku takiego obrazu jest tapeta - w całym mieszkaniu jednakowa. Do tej szarości idealnie dopasowała róże. Na początku trochę się bała, czy partner zaakceptuje róż wokół siebie, ale okazało się - i to już po pierwszej wizycie znajomych w nowym mieszkaniu - że partner był z jej wizji z różem nawet dumny. Bez problemu zaakceptował różową, wolno stojącą lodówkę SMEG, o której Daria marzyła od zawsze i różowe pojemniczki na przyprawy. Daria róż zastosowała także w obramowaniu obrusu i postawiła różowe świeczki w świecznikach. Różowe są również poduszki na szarych kanapach, z różowymi elementami jest francuska narzuta w sypialni.
Pomogli projektanci Do różu i szarości idealnie pasuje biel. Bo meble w mieszkaniu są białe (oprócz pokoju syna), jedynie z pewnymi elementami naturalnego drewna. W sypialni na jednej ze ścian wisi mała, biała biblioteczka ozdobiona zazdroskami z koronki, które Daria zrobiła sama. Podobne koronki są też na półkach w kuchni. Widać je dokładnie, bo szafki wiszące w kuchni są z drzwiczkami ze szkła między szprosami. - Bardzo mi zależało na szprosach - mówi Daria. - Są takim francuskim elementem, a także nawiązują do szprosów, jakie zastosowano w meblach w salonie.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Wnętrza
#
Różowa lodówka SMEG spodobała się gościom i partnerowi właścicielki mieszkania. Do tego różowe akcenty – pojemniki na przyprawy, świeczki w świecznikach i obramowania obrusu.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
#28
Wnętrza
#
#29
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Wnętrza
#
Stolik z powyginanymi nóżkami w stylu Ludwika XVI został kupiony przypadkowo, ale od razu dopasował się do wnętrza.
W mieszkaniu nie ma przedpokoju. Zamiast pomieszczenia na płaszcze i wieszaki, zaraz przy wejściu stoi duża szafa, która pełni rolę garderoby z dużym lustrem.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
#30
Wnętrza
# Na półkach w całym doku właścicielka poustawiała mnóstwo drobiazgów, które wymienia wraz ze zmieniającymi się porami roku.
#31
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Wnętrza
#
Francuskich skojarzeń nadają łazience półki ozdobne i szafka, w której mieszczą się potrzebne drobiazgi. Całość podkreślona jest mozaikową, czarnobiałą podłogą.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
#32
Wnętrza
#
W sypialni na jednej ze ścian wisi mała, biała biblioteczka ozdobiona zazdroskami z koronki, które właścicielka zrobiła sama. Podobne koronki są też w kuchni.
#33
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Wnętrza
#
Meble w kuchni (w głębi pomieszczenia) są po babci, ale odrestaurowane, z całkiem nowym obiciem i koronkowym obrusem, idealnie pasują do całości.
Z Francji do Szczecina Daria przywiozła mnóstwo drobiazgów. Aniołki znalazła na pchlim targu w Paryżu, świeczniki kupiła w sklepie ze starociami w Prowansji. Ze szprosami w szafkach Daria nie poradziłaby sobie sama, bo takie meble bardzo trudno w Polsce dostać, ale pomogli jej projektanci ze studia VIP. - Bez nich nie dałabym sobie rady - przyznaje właścicielka mieszkania i opowiada, że razem z projektantką wymyśliły, jak zabudować kaloryfery w mieszkaniu i gdzie powiesić obrazy oraz lustra. Ale przede wszystkim, jak wkomponować duży telewizor w sypialni, aby nie stał się dominującym elementem. Został więc obudowany ramami, a imitująca obudowa kominka stała się podstawą całości.
Zapach lawendy Projektantki ze studia VIP poradziłz jej również, jak wykorzystać stół i krzesła w części jadalnej w kuchni. Meble te Daria ma po babci, ale odrestaurowane, z całkiem nowym obiciem i koronkowym obrusem, idealnie pasują do całości. Kuchnię postanowiła też zrobić w nieco retro francuskim stylu, przy czym elementami retro jest przede wszystkim sprzęt AGD. Retro pochłaniacz, ale tylko w zabudowie, retro kuchenka elektryczna połączona jest stylem uchwytami i gałkami przy szafkach, które wspólnie z projektantką Daria
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
wypatrzyła w sklepie IKEA. „Francuskim” wnętrzem jest także łazienka. Początkowo Daria chciała na ścianie ułożyć kafelki z kolekcji Macieja Zienia, ale ostatecznie zdecydowała się na inne, w podobnym stylu, ale z Opoczna. Francuskich skojarzeń nadają łazience półki ozdobne na kosmetyki i szafka, w której mieszczą się potrzebne drobiazgi. Zabudowana szafką jest też pralka z suszarką. Całość podkreślona jest mozaikową, czarno-białą podłogą. Jedynym, całkowicie drewnianym meblem jest kwadratowy niski stolik przy kanapie i ogromnym fotelu w części dziennej pokoju - kuchni. Stolik ma powyginane nóżki w stylu Ludwika XVI. Został kupiony przypadkowo, ale gdy Daria go zobaczyła, od razu wiedziała, że będzie pasował do wnętrza. Na półkach w całym domu Daria postawiła mnóstwo drobiazgów, które - jak przyznaje - wymienia wraz ze zmieniającymi się porami roku. - Część mebli i ozdób, których nie widać teraz, trzymam w garażu - tłumaczy. - Jak przyjdzie jesień pewnie coś wyciągnę, bo zmienią się też rośliny w mieszkaniu. Wiosną cały dom pachnie lawendą. Ten zapach to wspomnienie Francji, za którą Daria wciąż tęskni.
#34
Neptun Deweloper
#
Kupuj świadomie i nie rezygnuj z priorytetów rozmowa z Jolantą Drąszkowską prezesem i właścicielką firmy Neptun Developer wą i co, jeśli po prostu nie wystarcza nam pieniędzy?
red: Buduje i sprzedaje Pani mieszkania od wielu lat, co wg Pani powinien brać pod uwagę Kupujący mieszkanie? Czy ma wystarczające informacje do podjęcia decyzji?
J.D: Budżet, rzecz ogromnej wagi, ale i tak z przekonaniem doradzam, aby nie rezygnować z priorytetów.
J.D: To pytanie rzeka i bardzo trudne. Wybór i kupno mieszkania, w którym później stworzymy Dom dla Rodziny, to bardzo poważna decyzja. Ja podpowiadałabym Wszystkim, którzy stoją przed decyzją zakupu mieszkania, aby nie szczędzili czasu na tak zwaną rozmowę z samym sobą: Jakiego mieszkania szukamy i aby: ustalili własne priorytety w kolejności ich wagi dla siebie, zdobyli jak najwięcej bardzo szczegółowych informacji o ofertach mieszkań na rynku, mając bardzo szczegółowe informacje o oferowanych mieszkaniach zderzyli je z tym co najważniejsze – własnymi priorytetami.
W takiej sytuacji pozostaje nam ogromna praca, jak, nie rezygnując z tego co dla nas najważniejsze, kupić mieszkanie w ramach posiadanego budżetu. A pewne możliwości są, np. może trzeba zacząć szukać mieszkania 5m mniejszego, ale o bardzo dobrym rozkładzie, spełniającym nasze potrzeby użytkowe, może balkon zamiast 15m2, będzie 12m,2 a i szukać super doradcy kredytowego, który zna doskonale oferty wielu banków i pomoże załatwić trochę wyższy kredyt, trochę tańszy…
Takie usystematyzowane postępowanie, jestem pewna, że pozwoli na zakup mieszkania, w którym zbudujemy Szczęśliwy Dom dla Siebie, dla Rodziny.
Wybór dobrego kredytu też jest bardzo ważny. Oczywiście z wysokością kredytu trzeba uważać, ale odrobinę korekty w imię spełnienia marzeń warto rozważyć.
red: Dlaczego tak bardzo podkreśla Pani, aby szukając mieszkania z góry określić własne priorytety?
red: Oprócz kryterium realizacji własnych priorytetów, powiedziała Pani, że należy uzyskać bardzo szczegółowe informacje o oferowanych mieszkaniach.
J.D: Ponieważ uważam, że to bardzo ważne, aby przy szukaniu mieszkania nie zapomnieć, co dla nas jest najważniejsze, a z czego możemy zrezygnować. Dam przykład: Proszę sobie wyobrazić, że mieszkania szuka Rodzina, w której wszyscy marzyli o mieszkaniu w Centrum miasta, a oglądając mieszkania w różnych dzielnicach, pod wpływem chwilowego zauroczenia mieszkaniem np. na Warszewie, Bezrzeczu…, kupili mieszkanie poza Centrum. Jestem niemal pewna, że po krótkim czasie będą tej decyzji żałowali . Ich szczęście z zakupionego mieszkania zostanie pomniejszone . Inny przykład, szukający mieszkanie marzyli o mieszkaniu z ogródkiem lub dużym balkonem. Marzyli o rodzinnych śniadaniach na tarasie, czy też o tarasowym popijaniu wina ze znajomymi. I znów, jeśli podejmując decyzję zapominamy o swoich marzeniach, i kupujemy mieszkanie, ponieważ jest tańsze, ale jest bez balkonu i bez ogródka, to fakt, zapłacą zapewne 80 zł mniejszą ratę ale te 80 zł nie zrekompensuje im, nie zrealizowanego marzenia. Tego balkonu będzie im zawsze brakowało. Krótko: szukajmy mieszkania swoich marzeń. Pamiętajmy o priorytetach, nie kupujmy pod wpływem chwilowego zauroczenia czymś, co w rzeczywistości nie jest dla nas najważniejsze. red: To, że przy zakupie mieszkania trzeba mocno trzymać własną listę priorytetów, muszę przyznać jest przekonywujące ale niestety przeważnie mamy określony budżet, określoną zdolność kredyto-
J.D: Tak, mam tu na myśli nie informacje, gdzie i co się buduje, bo ta informacja jest szeroko dostępna przede wszystkim w internecie. Ja chciałabym zwrócić uwagę Kupujących na konieczność zapoznawania się szczegółowo ze standardem, jakością, cechami użytkowymi, formą gwarancji, i wieloma innymi ważnymi aspektami przy wyborze mieszkania. Aby kupić szczęśliwe mieszkanie, tę lekcję też musimy odrobić. Postaram się przekazać wiele ważnych moim zdaniem informacji w następną środę. Zapraszam do czytania i życzę Każdemu szczęśliwego mieszkania. Jolanta Drąszkowska
ul. Ogińskiego 15, 71-431 Szczecin, tel. 602 217 893, 784 684 540, www.nd.com.pl Budujemy dwurodzinne wille przy ul. Nowowiejskiej i kamienicę z małymi mieszkaniami przy ul. Krzywoustego
#35
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Moto
#
Off-road wciąga jak błoto To doskonała szkoła charakteru i nauka zaufania. Niejednokrotnie kierowca musi zawierzyć pilotowi, będąc przekonanym, że dalej nie można już pojechać. Tekst: Maciej Webber / Foto: Sebastian Wołosz Sławomir Włoszak i Łukasz Kot, to członkowie stowarzyszenia 4x4 Zachodniopomorskie, których fascynacja off-roadem doprowadziła do wspólnych startów i naprawdę dobrej zabawy z motoryzacją. Jak mówi Sławomir Włoszak - off-road jest jak błoto, w którym się go uprawia - wciąga. - Zacząłem od quada - mówi pan Sławek. - Kupiłem, pojechałem w teren i tam spotkałem ludzi, którzy mieli terenówki. Kiedy zobaczyłem, co potrafi takie auto w porównaniu z quadem, tego samego wieczoru w internecie już szukałem samochodu do kupienia. I tak jeżdżę do dziś. Początki Łukasza Kota też nie były związane z samochodami. - Dla mnie off-road zaczął się od motorów crossowych, a jazda samochodami terenowymi rozpoczęła się po skończonej przygodzie z motocyklami. Po dwóch poważniejszych wypadkach poszedłem po rozum do głowy i spróbowałem czegoś łagodniejszego. To był właśnie off-road samochodowy. MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Z takim rozumowaniem trudno się nie zgodzić. Skoro kogoś i tak interesują wywrotki, lepiej turlać się na dachu niż na własnych plecach. Od pierwszych przygód z jazdą niestandardową do stowarzyszenia droga daleka, więc po co właściwie formalnie się organizować? - Stowarzyszenie powstało, by skupiać ludzi, którzy tak jeżdżą - wyjaśnia pan Sławek. - Ciężko się po prostu zorganizować, jeżeli jeździ się tylko z jednym czy drugim znajomym, a stowarzyszenie skupia wiele osób, więc zawsze jest z kim się spotkać. Oprócz tego organizujemy cykliczne imprezy typowo off-roadowe i mamy własny tor na powierzchni około 30 hektarów w Przypólsku koło Goleniowa. Tam mamy doły, mamy górki, jest błoto, więc można się naprawdę wyżyć. W zawodach organizowanych przez 4x4 Zachodniopomorskie biorą udział ludzie, których ciężko połączyć jakąś wspólną cechą, poza zamiłowaniem do utrud-
#36
Moto
#
niania sobie drogi. Ten sport uprawiają starsi, młodsi mężczyźni i kobiety. Nie będzie wielką przesadą nazwać to „sportem dla każdego”, ale czy aby na pewno? Oczywiście off-road to samochody. Samochody to koszty, a koszty rosną wraz z zaangażowaniem w tę rozrywkę. - Jeździmy generalnie samochodami terenowymi, w różnym stopniu zmodyfikowanymi - mówi pan Łukasz. - Marki też się różnią - od Toyoty przez Mitsubishi po Land Rovery. - W moim przypadku to tylko i wyłącznie Nissan Patrol - dodaje pan Sławek. - Żeby zacząć taki podstawowy off-road, potrzebny jest tylko samochód z napędem na cztery koła, ale jak się raz przejedzie, apetyt rośnie. Samochody mają coraz większe koła, coraz bardziej agresywny bieżnik, są coraz bardziej podnoszone i coraz bardziej wycinane. A zatem nie obejdzie się tu bez żyłki mechanika, a w ekstremalnych przypadkach dostosowywania konstrukcji do potrzeb, tym bardziej że na trasie rajdu niejednokrotnie trzeba auto naprawiać. W końcu nawet czterej pancerni miewali okazjonalne awarie. Czy w tym wszystkim tak naprawdę chodzi o sport? Wiele zależy od nastawienia zawodników. Są tacy, dla których liczy się dobra zabawa i cieszą się jeśli ukończą rajd, ale są i tacy, którzy jadą tylko po wynik. - Jest zasada, że nigdy się w teren samemu nie jedzie. Na zawodach zawsze jeździmy w zespole dwóch samochodów
i pomagamy sobie nawzajem, nigdy nie zostawiamy nikogo na trasie - mówi pan Sławek. Czas w tym sporcie nie jest najistotniejszy. Ta rozrywka to doskonała szkoła charakteru i nauka zaufania do drugiego człowieka. Niejednokrotnie kierowca musi zawierzyć pilotowi będąc przekonanym, że dalej nie można już pojechać. - Czasem pieczątka na trasie jest w jakiejś głębokiej wodzie i auto zaczyna tonąć, a pilot tak musi pokierować, żeby szybko podjechać, przybić pieczątkę i odjechać zanim auto zacznie grzęznąć - mówi pan Łukasz. Wiele miejsc na świecie i wiele przeżyć uświadamia ludziom, ile mogą z siebie wycisnąć. Ta zabawa, jak wiele innych sportów ekstremalnych, pokazuje też gdzie leży granica wytrzymałości - zarówno ludzi, jak i sprzętu. Czasem trzeba zawisnąć nad przepaścią, żeby przekonać się, do czego tak naprawdę jesteśmy zdolni i ile jesteśmy w stanie znieść. Jak mówi pan Łukasz - off-road, to piękna szkoła życia. Dopiero w tych najgorszych momentach człowiek się sprawdza. Nigdy nie było takiej sytuacji żebyśmy się na siebie obrazili, pokłócili czy ktoś zszedł z trasy. Zawsze razem jechaliśmy i zawsze razem wracaliśmy. Ja to mogę porównać tylko do żeglarstwa, które też uprawiam, bo zarówno na wodzie, jak i w błocie nie można zejść z okrętu. Trzeba walczyć do końca i się nie poddawać.
#37
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Moto
#
Przedpremiera nowego SUV-a w klasie premium NX 300h w salonie Lexus Kozłowski W salonie Lexus Kozłowski mogliśmy zobaczyć nowego kompaktowego SUV-a, Lexusa NX. Był to przedpremierowy pokaz nowego SUV-a z napędem na 4 koła. Warto dodać, że to pierwszy Lexus w tej klasie. Tekst: Piotr Jasina / Foto: Sebastian Wołosz
Miłośnicy Lexusa z dużym zainteresowaniem przyjęli nowy model tej marki. Najlepszym dowodem na to była duża liczba gości na przedpremierowym pokazie w szczecińskim salonie Lexus Kozłowski. Goście pozytywnie wypowiadali się na temat pierwszego SUV-a tej marki. Zainteresowanie budziła zarówno sylwetka, komfortowe wyposażenie i funkcjonalne wnętrze ale także parametry hybrydowego napędu. - O zainteresowaniu nowym modelem najlepiej świadczy liczba przyjętych zamówień – dodaje Krzysztof Dranikowski, dyrektor salonu. – Na kupno zdecydowało się już ponad 20 osób. A przecież dopiero odbyła się przedpremierowa prezentacja. Szef salonu przypomina, iż zamawiając teraz hybrydowego NX300h, można jeszcze skorzystać ze specjalnej oferty w przedsprzedaży, uzyskując rabat w wysokości 17 100 zł. - Trzeba jednak się pospieszyć, gdyż liczba oferowanych samochodów w tej limitowanej ofercie jest ograniczona i topnieje w oczach - dodaje. – Pamiętajmy, że Toyota Bank i Toyota Leasing przygotowały dla klientów wyjątkową ofertę finansowania. Nowością jest zakup samochodu w programie Lexus Business Smart Plan. Można więc dopasować sobie formę finansowania nowego Lexusa NX do indywidualnych potrzeb. Samochód trafi do polskich salonów we wrześniu. - NX jest luksusowym, kompaktowym SUV-em, łączącym wysokie osiągi z bogactwem wyposażenia - kontynuuje Krzysztof Dranikowski. – Wyposażony został w napęd hybrydowy z efektywnym 2,5-litrowym silnikiem benzynowym oraz dwoma silnikami elektrycznymi, których łączna moc wynosi 197 KM. Nowy NX300h przyspiesza od 0 do 100 km/h w 9,2 sekundy. Spalanie w cyklu mieszanym jest bardzo niskie, wynosi od 5,1 do 5,4 litrów benzyny na 100 km. Co ważne, w mieście spalanie jest praktycznie na takim samym poziomie. Lexus NX został zaprojektowany z myślą o zapewnieniu niezbyt często kojarzonego z modelami typu SUV poczucia zwinności oraz o przystosowaniu do miejskich warunków użytkowania. Agresywna forma nie pozostawia wątpliwości co do jego funkcjonalności i wysokich osiągów. Mocno uwypuklone przednie i tylne MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
nadkola są płynnie zespolone z odpowiednio uformowanym nadwoziem, którego linie spina osłona chłodnicy o wciętym, klepsydrowym zarysie. Wyraziste przetłoczenia nadają żwawy wygląd i znamionują skoncentrowaną wewnątrz niesamowitą siłę. Głęboko wyprofilowane łuki nadkoli, kryjące 17- lub 18-calowe koła, dodają sylwetce muskularności. Nowatorskie diodowe reflektory i światła do jazdy dziennej dobitnie odzwierciedlają śmiałą formułę stylistyczną Lexusa. Boczny profil charakteryzuje wspinająca się ku tyłowi linia dachu, oznaczająca dużą ilość miejsca nad głowami pasażerów na tylnych siedzeniach i kreująca zwartą sylwetkę. Wyrzeźbione zewnętrzne lusterka wsteczne oraz będące nowością w świecie motoryzacji klamki drzwi z ukrytym mechanizmem zamka i integralnym podświetleniem dodają posmaku ekskluzywności. Tył jest zdominowany przez uformowane na wzór litery L diodowe światła, podkreślające przynależność do marki, natomiast układ linii nadwozia nawiązuje do klepsydrowej osłony chłodnicy. We wnętrzu NX mamy szereg innowacyjnych rozwiązań, takich jak debiutująca w marce Lexus funkcja bezprzewodowego ładowania przenośnych urządzeń np. telefonów komórkowych, nowy zdalny sterownik ekranu z panelem dotykowym, panoramiczny system wizyjny, rozbudowany wyświetlacz wielofunkcyjny obejmujący m.in. akcelerometr (po raz pierwszy w samochodzie Lexus) i wskaźnik doładowania, czołowy wyświetlacz projekcyjny, funkcję monitorowania martwych pól widoczności i funkcję ostrzegania o ruchu poprzecznym z tyłu samochodu. Najpierw pojawi się wspomniana wersja hybrydowa. Klienci poszukujący mocniejszych wrażeń mogą też być spokojni. Bo w salonach pojawi się również nowy NX w wersji 200t z 2-litrowym, turbodoładowanym silnikiem benzynowym o mocy 238 KM i przyspieszeniu od 0 do 100 km/h w 7,1 sekundy. Zamówienia na ten model można już składać u szczecińskiego dealera Lexusa. Cena promocyjna modelu NX300h rozpoczyna się od 154,5 tys. zł brutto. Drapieżna, emocjonalna stylistyka ma przemawiać do nowej grupy nabywców, wiodących aktywny styl życia.
#38
Moto
#
Na zdjęciach od lewej: 1, 2. Prezentowane modele samochodów. 3. Ewa Nagay, dermatolog, i Tomasz Nagay z firmy Radex oraz prof. Marek Ostrowski, chirurg. 4. Agnieszka Nykiel i Krzysztof Bobala z Agencji Reklamowej Bono. 5. Zenon Szkudlarek z małżonką (firma Metro). 6. Wioletta i Krystian Stypułowie (współwłaściciel Home.pl), w tle lekarze Izabela i Tomasz Hamerowie. 7. Danuta Grochulska oraz Janina i Jerzy Goliszewscy. 8. Piotr Siemież, Zbigniew Cwojdziński (wydawnictwo Rekpol). Na stronie obok: Adam Grochulski, animator kultury, rozrywki, Dariusz Wieczorek, polityk SLD, Dariusz Więcaszek, prezes PIG, i Beata Mikołajewska-Wieczorek, dziennikarka TVP Szczecin.
#39
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Kulinaria
#
Najmłodszy znawca kuchni Choć ma dopiero 23 lata, praktykował już u Constante-Michele Labarre’a i zgłębiał tajniki kuchni meksykańskiej u Juana Fernandeza. Teraz wybiera się do szkoły Kurta Schellera, ale najbardziej marzy o stażu u Wojciecha Modesta Amaro. Tekst: Bogna Skarul / Foto: Andrzej Szkocki
- Nie wyobrażam sobie siebie gdzie indziej, niż tylko w kuchni - mówi Piotrek Rzadkowolski. - W kuchni zawsze coś się dzieje. Ciągle trzeba być skupionym. To jest mój żywioł. To dlatego, gdy miał 16 lat i był jeszcze w pierwszej klasie Liceum Ogólnokształcącego nr 10 w Szczecinie, oznajmił rodzicom, że rzuca szkołę i będzie kucharzem. - Już wtedy mnie to kręciło. Wiedziałem kim chcę zostać. Chciałem przejść do szkoły gastronomicznej - opowiada Piotrek, dziś 23-latek. - Niestety, rodzice się nie zgodzili. Pierwsze danie jakie przygotował nie dla rodziny, to było zadanie egzaminacyjne po kursie na kucharza. Postanowił podać polędwiczki wieprzowe z ziołami i ziemniaczki pieczone z czosnkiem. Na przystawkę koktajl z krewetek, a na deser tiramisu.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
- To było łatwe - wspomina Piotrek. - Chodziło o to, aby zdać ten egzamin.
Wyjątkowe kurczaki Mama Danuta właściwie wybłagała u Piotrka przyrzeczenie, że zda maturę w liceum i przynajmniej spróbuje pójść na studia. Ale studiował tylko 1,5 roku. Nie mógł wytrzymać dłużej. Szkoda mu było czasu na liczby i cyferki, bo dostał się na ekonomię na tutejszym uniwersytecie. Miał już za sobą kurs kucharza małej gastronomii, który ukończył mając 17 lat, ale nie mógł zdawać od razu egzaminu, bo nie był jeszcze pełnoletni. Do tego momentu praktykował w kuchni u mamy. Pomagał w przyrządzaniu sałatek i zup. I to on w domu marynował
#40
Kulinaria
#
Piotrek Rzadkowolski
lubi robić i jeść pierożki z cielęa później piekł mięsa. Do dziś pomysły czerpie z książek kucharskich uwielbia przyrządzać potrawy ciną, albo kurczaka pieczonego z mięs. Najbardziej z dziczyzny. w całości, którego wcześniej trzyoraz programów telewizyjnych o gotowaniu. Z dzika robi roladę, z jelenia ma się przez 12 godzin w solance. bitki. Chciałby spróbować poGdy do rodziców przychodzą gotraw z żubra, ale wciąż nie natknął się na to mięso. Dziczyznę ście, Piotrek podaje beef wellington, czyli polędwicę wołową w Szczecinie trudno kupić, więc Piotrek musi ją zastąpić, ale owiniętą w szynkę parmeńską z pieczarkami posmarowanymi nawet danie z piersi z kurczaka ma u niego niecodzienną opramusztardą i to wszystko zawinięte w ciasto francuskie. - Ale jakwę. Podaje je z purée z brzoskwini i ze śmietanką. Lubi rolabym mamie chciał zrobić przyjemność, to podałbym jej bardzo smaczny deser - mówi Piotrek i podaje przepis na parche orzedy z piersi kurczaka faszerowane pieczarkami, z tymiankiem, rozmarynem i cebulką. To wszystko owinięte w boczek i przychowe. To danie z kuchni włoskiej. Parche to inaczej tiramisu wymieszane z bitą śmietaną i żelatyną z orzechami i pistacjami, smażone na patelni, dopiero później trafia do piekarnika. Albo które na kilka godzin musi wylądować w lodówce. kurczak nadziewany pistacjami, który przyrządził na święta.
Najlepsze wspomnienia
Własna restauracja
Od razu gdy został czeladnikiem, poszedł do kuchni. Pracował w restauracji Pomiędzy na Starym Mieście. Wtedy jeszcze studiował. Zrezygnował z uczelni, gdy udało mu się dostać na staż do restauracji „Park” przy hotelu w parku Żeromskiego. - Tam się najwięcej nauczyłem - wspomina. Na przykład przygotowywania syfonów albo dań kuchni molekularnej, którą wcześniej oglądał tylko w telewizji. Pomagał też przy przygotowywaniu perliczki, ale w sposób nowoczesny, czyli gotował mięso próżniowo w niskiej temperaturze, gdzie produkty pakuje się do specjalnych woreczków, wysysa powietrze i później ładuje się to wszystko do specjalnej wanny, która ma przez cały czas 62 stopnie C. - Przygotowując mięso w ten sposób, ono nigdy się nie „przeciągnie” i nie będzie zbyt suche - tłumaczy.
Swoje pomysły bierze z książek kucharskich, które namiętnie studiuje po pracy i programów telewizyjnych o gotowaniu. Później sprawdzam te przepisy w domu, gdy mam trochę wolnego - opowiada. Ostatnio zainteresował się zupami. Przygotował wspaniały krem z ziemniaków i krem ze smażonej papryki. Marzy też o swojej restauracji. Będzie to restauracja z kuchnią polską, ale nowoczesną i bazującą na produktach regionalnych. Ale najpierw chce się tej kuchni nauczyć. Na przykład, jak wykorzystać dereń (owoc) czy skorżonerę (nazywaną często pietruszką dla ubogich). Był już na kursie przygotowywania dziczyzny w Karpaczu u szefa Constante-Michele Labarre’a, gdzie przygotowywał między innymi medaliony z dzika w sosie z owoców leśnych, sarnę z bajon i zająca w śmietanie. Wybrał się na warsztaty kuchni meksykańskiej u Juana Fernandeza, gdzie nauczył się przygotowywać szynkę w coca-coli, czy pastę z awokado. Teraz wybiera się do szkoły Kurta Schellera, ale na kurs kuchni francuskiej, bo tę uwielbia. W planach ma warsztaty kuchni molekularnej u Jeana Bosa w Kielcach, ale kurs kosztuje ponad 1800 zł. Musi trochę popracować, by na to szkolenie nazbierać. - Ale moim największym marzeniem jest staż u Wojciecha Modesta Amaro w Warszawie - wzdycha Piotrek. - Wiem jednak, że to jeszcze długa droga.
To w restauracji „Park” zobaczył, jak można w kuchni wykorzystać zwykły mlecz, który rośnie niemal na każdym trawniku i przygotować z tego pesto. Albo mech leśny i zrobienie z tego emulsji. Czy też lody sosnowe, które robi się z pędów sosny, zasypuje cukrem i odstawia na kilka dni. - Pycha - twierdzi Piotrek i sam proponuje, by w podobny sposób wykorzystać akację czy lawendę. Albo przygotować śledzie z lodami cebulowymi. Piotrek docenia kuchnię włoską, ale ulubioną jest francuska. Na przykład wołowina po burgundzku, czy kurczak w winie. Sam
#41
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Zdrowie
#
Starzenie się a choroba Alzheimera prof. US dr hab. n.med. Andrzej Potemkowski Ekspert ds. leczenia chorób otępiennych w Centrum Medycznym Euromedis
Dopiero wraz z przekroczeniem granicy wydolności poznawczej zaczynają być widoczne objawy otępienia.
Jakie są skutki starzenia się dla współczesnego świata? Postęp medycyny i higieny przyczynił się do aż trzykrotnego wydłużenia długości życia w ciągu ostatnich dwóch wieków. Tak znaczne zwiększenie długowieczności przyniosło poważne skutki negatywne w postaci starości, która jednak niekoniecznie musi być złym okresem w życiu człowieka, a także otępienia, które niestety wnosi wiele aspektów niedobrych, zarówno dla chorego jak i jego towarzyszy życia. Starzeją się wszystkie narządy i z wiekiem funkcjonują mniej sprawnie. Najistotniejsze jednak konsekwencje wynikają ze starzenia mózgu, w którym dokonują się zmiany w strukturach, w komórkach mózgu czyli w neuronach, a także szereg zmian biochemicznych. Czy pacjent z objawami sugerującymi chorobę Alzheimera zgłasza się do lekarza we właściwym czasie? Badania przeprowadzone w Europie w 2005 roku ujawniły, że pacjent od pojawienia się pierwszych objawów sugerujących chorobę Alzheimera zgłasza się do lekarza średnio po około 20 miesiącach, przy czym np. w Niemczech następuje to już po 10 miesiącach, za to w Wielkiej Brytanii dopiero po 32. Badania przeprowadzone w Szczecinie w 2007 roku pokazały, że prawie 80% pacjentów zgłasza się z podejrzeniem choroby Alzheimera do lekarza rodzinnego, a reszta, od razu do specjalisty. Ma to miejsce dopiero średnio po 11 miesiącach. Niepokojący jest fakt, że lekarze POZ kierowali tych chorych do specjalisty dopiero po 12 miesiącach i w okresie tym w zasadzie nie prowadzili właściwej diagnostyki biochemicznej, ani neuroobrazowej. Pacjenci leczeni byli różnymi preparatami, natomiast prawie 20% nie dostawało żadnego właściwego leku. Można uznać ten okres za stracony dla postępowania diagnostycznego, ale przede wszystkim terapeutycznego. Jak rozwija się choroba Alzheimera? Choroba Alzheimera nie rozwija się nagle. Gwałtowne tempo wymierania neuronów, obserwowane już od ok. 35 roku życia nie pociąga za sobą od razu powstawania istotnych objawów. Dzieje się tak, ponieważ możliwości adaptacyjne naszego mózgu są olbrzymie i pozwalają na normalne funkcjonowanie.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Jakie mogą być objawy niepokojące, sugerujące możliwość powstania choroby Alzheimera? Zanim rozwinie się choroba Alzheimera obserwujemy kłopoty z pamięcią zakłócające codzienną aktywność intelektualną określane mianem łagodnych zaburzeń poznawczych. Człowiek zaczyna mieć kłopoty z przypominaniem sobie nazwisk, coraz częściej zapomina o umówionych spotkaniach, powtarza stale te same dowcipy, ma trudności z zapamiętywaniem dopiero co oglądanego programu telewizyjnego czy czytanego artykułu. W tym okresie nie jest ani w pełni zdrowy, ani nie ma otępienia, natomiast widoczne stają się objawy deficytu poznawczego, czego dowody możemy mieć albo z pomiarów obiektywnych (testów) albo relacji samego pacjenta, bądź opiekuna. Łagodne zaburzenia poznawcze muszą być więc pod szczególną kontrolą lekarską (neurologiczną, psychiatryczną). Jakie są objawy choroby Alzheimera? Kliniczną manifestację choroby Alzheimera stanowią tzw. objawy neuropsychologiczne – poznawcze i są to zaburzenia pamięci, afazja, agnozja i apraksja oraz objawy pozapoznawcze – psychopatologiczne – zaburzenia zachowania i psychiczne oraz objawy związane z zakłóceniem prostej i złożonej codziennej aktywności życiowej. Aktywność dnia codziennego zazwyczaj pogarsza się w charakterystycznej kolejności. Najpierw jest to problem z dotrzymywaniem terminów, obsługą telefonu czy przygotowywaniem posiłków. Następnie z trudem zaczyna przychodzić samodzielne podróżowanie, obsługiwanie urządzeń domowych i znajdowanie własnych rzeczy. Pojawiają się trudności z doborem ubrania – jest to ważny element spojrzenia na pacjenta. Czasami dziwaczny dobór konfekcji, zarówno u kobiet jak i mężczyzn, potrafi już w momencie pojawienia się w drzwiach gabinetu powiedzieć o stopniu nasilenia otępienia. Następnie z trudem chory podtrzymuje swoje zainteresowania i hobby, zaczyna gubić litery podczas pisania. W zaawansowanym stadium otępienia widoczne stają się trudności w sprzątaniu, spacerowaniu czy jedzeniu. Również objawy psy-
#42
Choroba Alzheimera jest trudnym wyzwaniem dla opiekujących się pacjentami. Co o tej chorobie powinni wiedzieć opiekunowie? Uważam, że powinni oni być zaznajomieni z uciążliwością szeregu objawów i rozumieć, że są one wynikiem nieprawidłowo działającego mózgu, a nie „złośliwości i nawyków starego człowieka”. Pojawiające się u 75% chorych pobudzenie wiąże się u połowy chorych z agresją słowną, u jednej czwartej z agresją fizyczną, 12% chorych umyślnie niszczy różne przedmioty, a 38% reaguje w wielu sytuacjach gniewem. Znaczna liczba chorych (25–60% chorych - częstość zależy od zaawansowania choroby) wędruje, ciągle sprawdza gdzie jest opiekun, podąża za nim „krok w krok”, bezcelowo chodzi, często usiłując opuścić dom, a poza domem błądzi. Trudne do akceptacji przez opiekuna są także zaburzenia postrzegania. Urojenia dotyczące niewierności, okradania, pomawianie opiekuna, że „jest oszustem” albo, że „dom nie jest jego domem” występują u 1/3 chorych. Dziwią otoczenie, występujące u kilkunastu procent pacjentów, takie objawy jak objaw lustra, fantomu czy telewizora polegające na prowadzeniu dyskusji ze swoim odbiciem w lustrze czy postacią widzianą na ekranie. Nastrój depresyjny stwierdza się u 40-50% chorych, manię u ok. 7%, a chwiejność afektywną aż u ok. 30% chorych. Połowa chorych ma różne lęki – przed byciem samym, podróżą, ciemnością, stale na kogoś czeka (objaw Godota). Niewłaściwe zachowania seksualne stwierdzane są u mniej niż u 10% chorych, za to mocno stresujące krytykanctwo, egocentryzm i postawy roszczeniowe prezentuje 1/3 chorych. Co jest najważniejsze w diagnostyce choroby Alzheimera? W diagnostyce choroby Alzheimera wykonuje się testy tarczycowe, poziom witaminy B12 oraz kwasu foliowego. Każdy pacjent powinien mieć ponadto badanie neuroobrazowe czyli albo tomografię albo rezonans magnetyczny mózgu. Badania te powtarzamy tylko wtedy gdy widoczny jest szybki postęp otępienia lub stwierdza się wyraźne pogorszenie stanu neurologicznego. Powiększanie się zaników nie jest duże – rocznie dotyczy to 1.5–3.0% kory i 4–6% magazynu pamięci w mózgu czyli hipokampa. Jest to ważna informacja, ponieważ wielu opiekunów oczekuje systematycznych (np. corocznych) kontroli neuroobrazowych. Kolejnymi ważnymi badaniami, wykonywanymi albo przez lekarzy albo psychologów są liczne testy neuropsychologiczne oceniające poziom zaburzeń różnych funkcji mózgu.
R E K L A M A
chopatologiczne narastają czasami już na wiele miesięcy przed rozpoznaniem choroby Alzheimera. Do nich wg Jost i Grossberga należeć mogą: myśli samobójcze, wycofanie społeczne, depresja, lęk czy zakłócenie rytmu dobowego. Po rozpoznaniu rozwijają się zwykle: drażliwość, zmiany nastroju, paranoja, urojenia, pobudzenie, omamy czy agresja.
Zdrowie
#
Przychodzi facet do chirurga plastycznego... To kobiety od zawsze zwracają uwagę na piękny wygląd i zdrowie. W ostatnich latach sporo się jednak zmieniło i wśród panów widać wzrost zainteresowania wyglądem, własną sprawnością i właśnie zdrowiem. Tekst: Anna Folkman/ Fot. Archiwum Artplastica - Można powiedzieć, że jest to dość dynamiczny wzrost - mówi dr n. med. Artur Śliwiński, specjalista chirurgii plastycznej, rekonstrukcyjnej i estetycznej, właściciel Art. Medical Center w Szczecinie. - Przez 23 lata mojej praktyki w dziedzinie chirurgii plastycznej, to wzrost od kilku procent 20 lat temu, do kilkunastu procent w ostatnich latach. Trend, w którym mężczyźni stają się częstszymi klientami klinik chirurgii plastycznej, na całym świecie obserwuje się od dawna.
Niech żyje młodość Spore grono pacjentów to panowie, którzy są ludźmi sukcesu. Chcą wyglądać młodo, bo to ma wpływ na ich życie zawodowe. Kwestia młodego wyglądu, odpowiedniej kondycji i tężyzny fizycznej jest im niezbędna. - Prezesi, właściciele firm chcą być postrzegani, jako sprawni, zdrowi, młodo wyglądający - dodaje chirurg. - Dobrze wiedzą, że inaczej są wtedy odbierani przez współpracowników. Poprzez wygląd szefa mogą oni wyciągać wnioski np. na temat ciągłości działania firmy, co pewnie wpływa na ich zaangażowanie w pracy. Inną kwestią jest to, że nie tylko małżonki panów na stanowiskach dbają o swój wygląd. Robią to też koledzy, partnerzy biznesowi. Dlaczego oni mają być gorsi? Znajdują wreszcie czas dla siebie i potrafią go wykorzystać, by wyglądać lepiej. - Powodem może być choćby chęć dorównania partnerce, która może być młodsza - zauważa dr Śliwiński. - Żaden pan nie chciałby być nazwany tatą, czy dziadkiem swojej kobiety. Coraz bardziej odchodzi się od poglądu, że mężczyzna tylko zabezpiecza byt rodzinie. On chce także czuć się pełnowartościowy, podobać się, być zdrowy. Symbol mężczyzny jako zarośniętego i zaniedbanego powoli odchodzi w zapomnienie. Mężczyźni, tak jak kobiety, chcą zniwelować cechy starzenia. Bardzo często poddają się korekcji opadających powiek, by nie być posądzanym o zmęczenie, niewyspanie, fundują sobie także lifting twarzy. - Pojawiają się w klinice także, by skorzystać z usług medycyny estetycznej, wstrzyknąć botoks, kwas hialuronowy - zauważa dr Artur Śliwiński. - Kobiet pewnie nigdy w tym zakresie nie dogonią, ale świadomość i tym samym liczba wizyt wzrasta. Panie na konsultacje często przychodzą z partnerami. Mężczyźni są zazwyczaj skrępowani i chirurga odwiedzają raczej samotnie. Jeśli jednak są na miejscu z partnerką, chętnie wykorzystują okazję i pod pretekstem, że akurat są na miejscu, pytają o swoje problemy. Taka atmosfera sprawia, że mężczyźnie jest
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
łatwiej, podjąć decyzję o zabiegu.
Kwestie męsko-damskie Trend wzrostowy zauważa się także w zainteresowaniu wśród panów chirurgią narządów intymnych. - U pań takie operacje to kwestia funkcjonalności, wyglądu i zdrowia, bo w tym wypadku wygląd może mieć wpływ na kwestię zdrowotną - dodaje chirurg. - U mężczyzn te elementy mają mniejsze znaczenie, poza wyjątkiem spraw chorobowych i pourazowych. Panowie dążą np. do zmiany wielkości i kształtu. Niestety, takie operacje mogą wiązać się z problemami męsko-damskimi. Wielu impotentów uważa, że lekarstwem dla nich jest zmiana wyglądu narządu. Rzadko jednak tak jest w rzeczywistości, a operacja może pogłębić depresję i niezadowolenie z pożycia. W tym wszystkim znajduje się lekarz, który operację przeprowadził, dlatego ja się tym nie zajmuję. Oczekiwania pacjenta mogą być nieadekwatne do możliwości chirurgii estetycznej. W swojej pracy kieruję się zasadą: po pierwsze zdrowie. Dopiero później ważne są uroda i młodość.
Skorygować defekty Kiedy do gabinetu chirurga plastycznego puka mężczyzna, musi mieć naprawdę poważny powód. Decyzję, by poprosić o pomoc takiego specjalistę, panowie z reguły podejmują sami. Nie zwierzają się nikomu i nie oczekują, że ktoś ich o to zapyta. - Wśród młodych pacjentów po 25. roku życia, najwięcej jest tych, którzy szukają u nas pomocy z powodu ginekomastii - zauważa dr Arkadiusz Kuna, chirurg plastyczny z Kliniki Artplastica w Szczecinie oraz Kliniki Chirurgii Plastycznej w Katowicach. - Panowie chcą mieć ładną sylwetkę, a przerost gruczołu piersiowego burzy im tę wizję. Chirurgia plastyczna ma im pomóc skorygować defekt. Jak podkreśla dr Kuna, mężczyzna w gabinecie chirurga plastyka to nadal margines. W roli pacjenta rzecz jasna. W takiej roli najwięcej było i zapewne zawsze będzie jednak kobiet. - Kobieta i mężczyzna, to dwa różne światy - kontynuuje chirurg z 19-letnim doświadczeniem. - My mężczyźni nie dostrzegamy tego, co przeszkadza naszym partnerkom. Z natury mamy też inne postrzeganie siebie, inne priorytety, problemy i oczekiwania. To, co łączy pacjentów płci męskiej i żeńskiej, to duża motywacja i bardzo przemyślana decyzja o chęci poddania się zabiegowi. Nie ma tutaj miejsca na spełnianie swojego widzi-
#44
Zdrowie
#
misię. Nie spotkałem się z pacjentami, którzy chcą tylko połechtać swoją próżność. Wkład finansowy, obawa przed samą operacją, to wystarczające powody, które sprawiają, że postanowienie dojrzewa latami. Wszyscy pacjenci się boją, ale są tak zdeterminowani, jest to dla nich tak ważne, że podejmują ten krok mimo obaw przed powikłaniami, mimo powszechnie krążących niepochlebnych historii na temat niektórych przypadków w tej dziedzinie chirurgii. - Jeśli oczekiwania pacjenta są nierealistyczne lub ma zbyt frywolne podejście do tematu, odmawiam zabiegu - zapewnia Arkadiusz Kuna. - Wtedy naszym zadaniem jest odwodzenie od takiego pomysłu.
Lekarz wyznacza granice Młodzi panowie oprócz ginekomastii często decydują się na korekcję uszu czy pokiereszowanych niechlubną przeszłością nosów. Dojrzali mężczyźni w szczecińskiej klinice pojawiają się najczęściej w celu korekcji powiek, plastyki brwi, usuwania nadmiaru skóry, po intensywnym odchudzaniu. Oczywiście możliwe są także zabiegi męskich narządów płciowych, w klinice się ich jednak nie wykonuje. - Unikam takich pacjentów - zapewnia dr Kuna. - Niepokoi mnie ich mentalność. Przeszczepy tłuszczu na prącie w celu pogrubienia, podcinanie więzadeł, by uzyskać przedłużenie narządu są poza kręgiem mojej praktyki. Wiadomo, że takie przypadki są bardzo sporadyczne, ale zawsze staram się wybierać pacjentów tylko takich, którzy
z punktu widzenia medycznego wymagają pomocy. Cały czas staram się być lekarzem, a ludzi przychodzących do mnie traktuję jako pacjentów. Wiadomo, że chirurgia plastyczna to po części także leczenie psychiki pacjenta. Jeśli ktoś źle czuje się w swoim ciele, jeśli jakiś problem z wyglądem determinuje jego życie, my jesteśmy od tego, żeby mu pomóc. Są jednak granice przyzwoitości i rozsądku. To lekarz je wyznacza i decyduje, czy podjąć się zadania. Mężczyźni przychodzą po konkretny efekt, nie są aż tak wymagający jak panie. Często też dobrze nie potrafią sprecyzować swoich oczekiwań, w przeciwieństwie do kobiet, które ze szczegółami potrafią opisać to, co im przeszkadza i jak chciałyby to zmienić. - Na konsultacje panie przychodzą raczej z mężami, choć ci przeważnie i tak wzruszają ramionami i zapewniają, że im w wyglądzie partnerki nic nie przeszkadza - opowiada doktor. - Panowie rzadko przyprowadzają żony. Widać też, że niechętnie na temat operacji rozmawiają z otoczeniem. Na pewno nie chwalą się tym podczas męskich spotkań. Jeśli już u boku pacjenta pojawia się partnerka, bierze udział w dyskusji, mówi o tym, co u męża chciałyby zmienić. Panowie aż tak się nie angażują. Wszyscy pacjenci boją się i wypytują o szczegóły zabiegu. O tych lekarz informuje zawsze. Nawet, jeśli tak jak w przypadku kobiet, ktoś jest zbyt wrażliwy, by o tym słuchać. - Panowie słuchają detali bez mrugnięcia okiem, ale to właściwie poza. Kiedy przychodzi do pobrania krwi, potrafią zemdleć - przytacza przykład chirurg. - Każdy najtwardszy mężczyzna, kiedy przyjeżdża na operację, staje się pokornym pacjentem.
#45
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Zdrowie
#
Ekosposób na dziecko
Jagoda, Edgar i Erwin to dzieci ekologicznych rodziców. Serwują im tylko zdrowe jedzenie i w codziennym życiu stosują praktyki przyjazne środowisku i zdrowiu swoich pociech. Używają wielorazowych pieluch i nie kupują nowych ubrań. Tekst Anna Folkman / Foto: Tomasz Kuna / Sebastian Wołosz
Szczepieniom mówią nie
Jagódka w sierpniu skończy dwa lata. Nigdy nie była szczepiona, nie spróbowała mięsa i nie chciała jedzenia ze słoiczków. Jej rodzice Justyna i Tomek wychowują ją w duchu rodzicielstwa bliskości. - Od kilku lat jestem wegetarianką - mówi Justyna, mama Jagody. - Przekonały mnie argumenty etyczne. Później, kiedy zgłębiłam temat okazało się, że niejedzenie mięsa jest zdrowsze niż jego spożywanie. Tata Jagody ograniczył spożycie mięsa tylko do ryb. Dla tych w jadłospisie pani Justyny i Jagody nie ma miejsca. - Do bycia wege przechodziłam stopniowo. Zgłębiając wiedzę w tym temacie, okazało się mitem to, że dieta wegetariańska jest niezdrowa i nie zapewnia wszystkich niezbędnych składników odżywczych - mówi dalej młoda mama. - Całą tajemnicą jest to, że trzeba przejść na zdrowsze odżywianie. Nie można zrezygnować z mięsa i nie zmienić niczego więcej w swoim żywieniu. Warto do swojej codziennej diety wprowadzić kasze, orzechy, pestki, warzywa strączkowe i ograniczyć spożycie nabiału.
Świnka to nie kotlet
Para od kilku miesięcy planowała powiększenie rodziny. Myśl o tym, by zostać rodzicami wywołała refleksję, w jaki sposób chcą wychować dziecko, jakiego dorosłego człowieka chcą ukształtować. - Dlatego bardziej niż eko, mówimy o sobie świadomi rodzice - zauważa Justyna. - Po pierwsze nie chcieliśmy uczyć dziecka hipokryzji. Pokazywać, że jedno zwierzątko trzeba szanować i kochać, np. psa, kota czy świnkę morską, a innego nie - np. prosiaczka czy kurczaka, którego można zabić i zjeść. Wszystkie zwierzęta są takie same, czują. Świnka, którą widzi Jagoda, jest stworzeniem, a nie daniem, kotletem na talerzu. Uczymy ją w ten sposób empatii i miłości do każdego stworzenia. Mama Jagody jest zwolenniczką długiego karmienia piersią, aż do samoodstawienia. - To wspaniałe rozwiązanie natury podkreśla wege mama. - Najzdrowsze, najtańsze i zapewniające największe poczucie bezpieczeństwa dla dziecka. Bez względu na wiek, mleko jest zawsze wartościowe i idealnie dopasowane do etapu rozwoju oraz potrzeb dziecka. Mała Jagoda ma bardzo wysoką odporność, infekcje kończą się na lekkim przeziębieniu. Wspomagana jest naturalnymi metodami, jak zioła, witamina C, D. Gdy pojawia się gorączka, nie jest zbijana od razu, ponieważ ma pomóc organizmowi zwalczyć patogen. Jak do tej pory rodzice nie byli zmuszeni, by pójść po pomoc do lekarza, gdyż organizm Jagody sam radził sobie z chorobą.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
- Wiadomo, że kiedy się urodziła w szpitalu, lekarze poinformowali o konieczności podania pierwszych szczepień i to pomimo trwania antybiotykoterapii. Już wcześniej uznaliśmy, że nie życzymy sobie, by cokolwiek bez naszej wiedzy podawano naszemu dziecku - opowiada mama. - Uszanowano tę decyzję, choć nie obyło się bez pogadanek. Jagodę rodziłam w szpitalu, ale już teraz wiem, że kiedy będziemy spodziewać się drugiego dziecka, wybiorę poród domowy w asyście położnej. Ma bardzo dużo zalet, jest bardziej świadomy i naturalny.
Przez pierwsze pół roku do pediatry chodzili systematycznie. Późniejsze wizyty stały się rzadsze. Jak do tej pory nie ma żadnych zastrzeżeń, co do rozwoju i stanu zdrowia Jagody. Czytając na temat zdrowia dziecka natrafiłam na wiele informacji związanych z negatywnymi aspektami szczepień - wtrąca pani Justyna. - Postanowiliśmy je odroczyć, by zgłębić temat. To nie jest jednak do końca tak, że nie szczepimy i nic dalej z tym nie robimy. Nie szczepimy, więc dbamy bardziej o zdrowie i wspomagamy naturalną odporność. Stąd wegetariańska dieta, długie karmienie piersią. Rodzice uważają, by nie przegrzewać dziecka, hartują je, chodzą na basen, regularnie jeżdżą rowerami bez względu na porę roku, unikają w diecie córki cukru, sztucznych ulepszaczy żywności itd.
Własny ogródek
- W tym roku też po raz pierwszy próbujemy swoich sił w uprawie własnych warzyw. Rośnie nam na działce sałata, koperek, szpinak, jarmuż, marchewka, dynia, cukinia, groszek itp. Choć „warzywniak” istnieje od niedawna, niektóre produkty trafiły już na nasze talerze - dodaje pani Justyna. - Na razie nie ma tego zbyt wiele, ale planujemy rozwijać się w tym kierunku - zapewnia z uśmiechem. - W domu nie brakuje doniczek z ziołami, sałatą czy pomidorami. Rodzice rzadko korzystają z ekologicznych sklepów, starają się raczej robić zakupy na rynku, u indywidualnych dostawców. Jeśli zdarza się wizyta w markecie, zwracają uwagę na etykiety, skład produktów, a w przypadku warzyw - miejsce pochodzenia. - Rezygnując z mięsa wprowadziliśmy do domowego menu więcej kasz - mówi mama Jagody przygotowując obiad. - Dziś akurat mamy buraczki, fasolkę i ziemniaczki. Zdarza mi się przygotować kotlety sojowe, robię też pasztety z warzyw i pasty na kanapki. Przepisów na potrawy wegańskie czy wegetariańskie jest w Internecie mnóstwo. Do potraw dorzucam zawsze pestki
#46
Sty życia
#
dyni, nasiona słonecznika, czy migdały, siemię lniane. Orzechy muszą być w diecie - w nich jest skarbnica wartości. Piekę też domowy chleb na własnym zakwasie z dużą ilością ziaren. Zimą natomiast robimy więcej zup, kiełkujemy nasiona, robię własne przetwory, mamy też zawsze coś zamrożonego, na te bardziej skąpe w owoce miesiące. Zawsze też mam w zapasie dynię. W tym roku wytrwała mi aż do maja.
Pieluchy do prania
Wprowadzając pokarmy stałe do menu Jagody, rodzice stosowali metodę BLW - Bobas Lubi Wybór. Kiedy wszyscy jedzą, ona ma swój talerzyk i wybiera produkty, które chce zjeść lub spróbować. Nie ma mowy o papkach czy przecierach. Były też kawałki ugotowanych na parze warzyw. Dziewczynka bardzo lubi buraczki. W domu nie ma miejsca na słodycze. Jagoda nie pije też specjalnie przeznaczonych dla dzieci soków. - Do picia wybiera głównie wodę i mleko mamy - podkreśla pani Justyna. - Nie kupujemy żadnych produktów dla dzieci, które są reklamowane w telewizji. W wielu przypadkach są niezdrowe. Bywa, że sami robimy soki warzywne, zwłaszcza zimą. W mieszkaniu pani Justyny i pana Tomka nie ma stert zużytych, jednorazowych pieluch. Nie trzeba ich co chwilę wyrzucać i kupować nowych. Postawili na wersję wielorazową. Jednorazówki mają w sobie mnóstwo chemii, która przy stałym kontakcie z ciałem dziecka może przenikać do organizmu - zauważa mama Jagody. - W dzisiejszych czasach jest tak ogromny wybór pieluch wielorazowych, że każdy znajdzie coś dla siebie. Są specjalne nieprzemakające otulacze, w które wkłada się tetrowe pieluchy lub też kieszonki z polarem, dzięki którym dziecko ma zawsze sucho. To naprawdę wygodne i praktyczne. Jeśli chodzi o pranie, to nie przekonały mnie tzw. orzechy, używam normalnych płynów do prania. W domu sprzątam jednak przede wszystkim octem i sodą.
Nauka w domu
Od urodzenia Jagoda była noszona w chuście. Rodzice nigdy nie używali nosidełek, w których dzieci wiszą. Kiedy skończyła trzy tygodnie, pierwszy raz pojechała w przyczepce rowerowej, w specjalnym hamaczku dla niemowląt. Kiedy miała około roku, pokonała ponad 300 km na wyprawie rowerowej. - Córka nie ogranicza nas i naszych pasji - dostosowaliśmy po prostu wszystko do jej potrzeb - zaiważa Tomasz, tata Jagody. Przez pierwsze lata rodzice planują edukację domową. Stawiają na bliskość, szacunek do dziecka i rozwój zainteresowań. Brak tutaj systemu kar i nagród, jak w tradycyjnej szkole. Kluczem jest zrozumienie potrzeb dziecka.
Edgar lubi babeczki
Pani Edyta to także prawdziwa eko-mama. Przytulony do niej miesięczny Edwin na razie nie ma zbyt wielu wymagań. Pierś mamy jest dla niego jedynym pożywieniem. Jego starszy brat
Edgar ma 2,5 roku. Po 22 miesiącach życia przestał ssać pierś i dziś jest fanem babeczek z kaszą czy placków z cukinii. - Wystarczy krem z kaszy jaglanej, babeczka migdałowa, kilka porzeczek i malinka do dekoracji, by dać dziecku zdrową, smaczną, słodką przekąskę - mówi pani Edyta, wycierając wysmarowaną kaszą buzię Edgara. - Babeczki są idealne na spacer, sprawdzają się podczas długich wizyt na placu zabaw. Można robić je także z kremem czekoladowym z awokado i kakao, z orzechami laskowymi, daktylami. Innym przysmakiem syna są słodkie kulki z orzechów, daktyli, moreli, płatków owsianych. To znacznie zdrowsze i ekologiczne jedzenie niż gotowe zwykłe ciastka czy batony.
Chleb z rodzynkami i naleśniki z kaszy
Od 16 roku życia pani Edyta była wegetarianką. Po 5 latach spędzonych w Anglii zmieniła poglądy, a kiedy okazało się, że spodziewa się dziecka, nagle jej organizm zasygnalizował zapotrzebowanie na produkty mięsne. - Zaczęłam jeść mięso, choć w ograniczonym stopniu - opowiada mama dwóch chłopców. - Dziś starszy syn także rzadko ma na nie ochotę. Pani Edyta i jej partner unikają sztucznych składników w pożywieniu. Ich zdaniem zabijają one smak potraw, dlatego wszystko starają się przygotowywać sami. - Edgar był na piersi dość długo - mówi. - Kiedy ponownie zaszłam w ciążę i przestałam go karmić, zaczął pić mleko ryżowe. Nie lubi gotowych potraw, które można kupić w słoiczkach. Jemy dużo warzyw, ze strączkowych robimy falafele. Edgar uwielbia placki z cukinii, kasze - szczególnie gryczaną, z której robimy naleśniki. Są fantastyczne, bez jajek, bez mleka. Pijemy jednodniowe soki, które często przygotowujemy sami. Jak podkreśla pani Edyta, teraz w Polsce wchodzi moda na zdrowe jedzenie, na potrawy, których nazwy brzmią egzotycznie, a wykonane są z prostych produktów. - Mój partner piecze chleb. Są w nim rodzynki, orzechy - dodaje pani Edyta. - Edgar nie je kanapek, lubi zjeść sam chleb, albo kaszę.
Portki z sukienek
W ich domu używa się wielorazowych pieluch, dzięki którym Edgar bardzo szybko zaczął korzystać z toalety. Na balkonie mają mały ogródek z poziomkami, truskawkami, pomidorami i ziołami. Jeśli kupują coś w sklepach - są to tylko lokalne produkty. Do prania pani Edyta używa ekologicznego proszku, który nie szkodzi środowisku i całkowicie się rozkłada. By nie napędzać produkcji i uniknąć szkodliwych składników w nowych ubraniach, kupuje rzeczy używane lub sama je szyje. - Oprócz bielizny czy butów, nie kupujemy nowych ubrań - kończy mama Edgara i Erwina. - Nowe rzeczy mają mnóstwo chemii w sobie. Tak samo jak meble, które też staramy się kupować od kogoś. Ze swoich starych sukienek szyję Edgarowi spodenki, świetnie się sprawdzają, mają prostą konstrukcję. Z jednej długiej sukienki mogą to być nawet trzy pary. Jak się bardzo chce, to ze wszystkim można sobie poradzić.
#47
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Styl życia
#
Walka jako sposób życia
Jedni robią to dla sportu i kondycji. Inni, żeby wyładować złą energię, nie robiąc przy tym szkody drugiemu człowiekowi, podczas gdy niektórzy po prostu chcą nauczyć się samoobrony. Sztuki walki nauczyły ich pewności siebie i wiary we własne możliwości. Tekst: Maciej Pieczyński / Foto: Archiwum Kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu popularne były karate, taekwondo, aikido, boks. Walka na macie czy w ringu kojarzyła się z filozofią Dalekiego Wschodu, czy amerykańskim kinem akcji. Jeśli ktoś zaczynał przygodę ze sportem walki, często chciał być jak Bruce Lee czy Rocky Balboa. Dziś rośnie popularność dyscyplin, w których brutalność i skuteczność ważniejsze są od filozofii czy ideologii. Dobrym przykładem jest MMA, czyli mieszane sztuki walki. Szczecin jest ważnym ośrodkiem tej dyscypliny. Zawodnicy klubu Berserkers Team należą do najlepszych w Polsce. Wśród sztuk walk najskuteczniej stosowanych w MMA, ważne miejsce zajmuje Brazylijskie Jiu Jitsu. Dwoma złotymi medalami w BJJ może się pochwalić Piotr Maniak, zawodnik klubu Valiant Gold Team. - Kiedyś byłem bardzo niepokorny i całą negatywną energię wyładowywałem w niewłaściwy sposób. Mój przyjaciel, Piotras, namówił mnie do tego, żebym rozwijał się w kierunku sportów walki, zamiast trwonić energię na ulicy - tłumaczy swoją motywację. - Zapisał mnie na amatorski turniej MMA. Startowałem jako niezrzeszony zawodnik. Po pięciominutowej, swojej pierwszej walce, nie zostałem znokautowany, ale przegrałem na punkty. To mi dało do myślenia, że aby walczyć w MMA, trzeba być wszechstronnie uzdolnionym zawodnikiem. Piotr mieszkał wtedy jeszcze w Kielcach. Żeby doskonalić swoje umiejętności, dojeżdżał na treningi do Kołobrzegu. - Chciałem trenować z najlepszymi, więc przeprowadziłem się do Szczecina - mówi. Pewnej nocy Adrian Maciejewski wracał wraz z kolegą z jednego z poznańskich klubów. - Podeszło do nas czterech dobrze zbudowanych i agresywnych chłopaków. Zaczęły się wyzwiska. Nie należymy do zaczepnych, więc nie reagowaliśmy na prowokację - wspomina Adrian. - Nagle jeden z nich spróbował mnie uderzyć. Zablokowałem jego pięść swoją ręką. Mój kolega też poradził sobie z pierwszym atakiem. Napastnicy najwyraźniej zrozumieli, że nie mają do czynienia z nowicjuszami, bo podwoili siły. Dwóch rzuciło się na mnie, dwóch na kolegę. Jednego z nich udało mi się tak uderzyć, że złamałem sobie rękę, a jemu nos. Padł na ziemię. Drugi z napastników trochę się przestraszył, jednak próbował mnie kopnąć. Wyprzedziłem jego cios i ściąłem go z nóg. Finał starcia był taki, że trzech napastników leżało na ziemi, a czwarty pomagał im się pozbierać.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Tak skuteczna samoobrona nie byłaby możliwa, gdyby nie krav maga, izraelska sztuka walki, którą Adrian trenuje od prawie dekady. Dlaczego wybrał ten kierunek fizycznego rozwoju? - W wieku dziesięciu lat zostałem praktycznie bez powodu pobity przez grupę chłopaków. Wtedy obiecałem sobie, że już nigdy więcej nikt mnie nie zaczepi - wspomina. Wybrałem system krav maga, bo to najbardziej uniwersalna ze sztuk walk, łącząca w sobie wiele różnych dyscyplin. Grzegorz Krawczyk zawodowo uczy policjantów między innymi technik interwencji i obezwładniania. Z wykształcenia jest wuefistą. Próbował wielu różnych sztuk walk. - W każdej mi czegoś brakowało. Szukałem możliwie najbardziej pragmatycznej dyscypliny, której elementy mógłbym zastosować w szkoleniu policjantów - mówi. I tak trafił na krav maga. Jest to najsłynniejsza szkoła walki i samoobrony w Izraelu, założona w 1978 roku przez Imi Lichtenfelda, twórcę Israeli Krav Maga. - System krav maga przewiduje ciosy, które z szeroko pojętym fair play nie mają nic wspólnego (uderzenia w głowę, szyję, strefę kroku - red.) - mówi. - Ale w tej dyscyplinie nie rywalizuje się o medale czy zaszczyty, ale o życie swoje i swoich najbliższych. A w takiej sytuacji nie ma miejsca na jakiekolwiek zasady. Szybkość i sprawność fizyczna to najczęściej wymieniane przez adeptów sztuk walk pozytywne efekty ich praktykowania. Niezależnie od tego, jaką dyscyplinę trenują. - Krav maga daje mi poczucie bezpieczeństwa. Kiedy jestem w towarzystwie rodziny, bliskich czy znajomych, mam pewność, że będę w stanie ich obrobić mówi Adrian Maciejewski. - Brazylijskie Jiu Jitsu to styl mojego życia - przyznaje Piotr Maniak. - Kiedy nie mogę z jakiegoś powodu trenować, czuję się innym człowiekiem, nie odczuwam wtedy tej radości życia, co w chwili, gdy staję do walki. Nic nie zastąpi tego uczucia, kiedy twoja ręka jest unoszona do góry po zwycięstwie i słyszysz doping przyjaciół na trybunach. GDZIE TRENOWAĆ SZTUKI WALKI W SZCZECINIE Berserkers Team Szczecin, ul. Kolumba 5 „Nak Muay” - Szkoła Tajskiego Boksu, ul. Królowej Jadwigi 29 Centrum Szkolenia „Israeli Krav Maga”, ul. Kolumba 86 Klub Karate „Bodaikan”, ul. Malczewskiego 10-12 Bokserski Klub Sportowy „Skorpion”, ul. Rayskiego 37/12 Szczecińska Akademia Aikido, al. Wojska Polskiego 246
#48
Styl życia
#
Wakacyjnie, aktywnie, razem na dwóch kółkach!
Rowerowe podróże – małe i DUŻE Raz w miesiącu od czerwca do września zapraszamy na nasze rowerowe wycieczki, z których każda jest organizowana w innej części naszego miasta. Ruszaliśmy już ze Szczecińskiej Gubałówki i Polic, przed nami sierpniowa wycieczka, która wystartuje z Cmentarza Centralnego - 23 sierpnia, oraz wrześniowa, która rozpocznie się w Puszczy Bukowej w okolicach Dębów Krzywoustego - 20 września. Każda wycieczka jest nie tylko przejazdem w pełnej obstawie (nasi wolontariusze jak i policja dbają o bezpieczeństwo każdego uczestnika), ale również wycieczką krajoznawczą z wykwalifikowanym przewodnikiem. W tej roli Przemysław Głowa - kto przynajmniej raz miał do czynienia z tym człowiekiem, wie że nie będzie się nudził w jego towarzystwie. Odkryje on przed Wami nieodkryte do tej pory miejsca i opowie o historii tych, które mijamy na co dzień, niewiele o nich wiedząc. Każdy uczestnik wycieczki po wcześniejszej rejestracji i zgłoszeniu chęci udziału w niej na naszej stronie internetowej jest zobowiązany do wykupienia biletu (koszt 5 zł/os.), z którego dochód zostanie przekazany na cel charytatywny. Zebrane pieniądze pomogą nam sfinansować doposażenie świetlicy dla dzieci w szpitalu przy ulicy Arkońskiej w Szczecinie, oraz zakup rożków dla noworodków z oddziału położniczego szpitala w Policach. Finałem każdej z wycieczek jest – festyn, poczęstunek, spotkanie przy ognisku, odpoczynek pod gołym niebem. Zobaczymy na co pozwoli nam pogoda i gest sponsorów ;) Chętnych zapraszamy do zapoznania się ze szczegółami wycieczek, oraz regulaminem na
stronie www.rowerowepodroze.eu
Na pierwszą wycieczkę przyjechało ponad 50 osób Pierwsi uczestnicy naszych wypraw wspólnie z przewodnikiem wystartowali pod koniec czerwca ze Szczecińskiej Gubałówki. Przejazd zakończyli w Parku Żeromskiego, gdzie mile spędzili czas na pikniku przy grillu. - Aura nas nie rozpieszczała, bo przez pierwszych kilka metrów zaczął padać deszcz – mówi Jarosław Łojko, inicjator akcji. - Ale przecież nie ma złej pogody na rower. Za to piknikowi towarzyszyło już wyłącznie słońce. Z uczestnikami wycieczki całą drogę jechał nie tylko przewodnik Przemysław Głowa, który barwnie opowiadał o historii mijanych po drodze miejsc, ale również policja. - Wielki ukłon w stronę szczecińskiej drogówki, która pomogła nam zorganizować przejazd i zadbała o bezpieczeństwo uczestników – dodaje Łojko. - Dzięki nim, ale również dzięki sponsorom udało nam się zorganizować naprawdę ciekawe sobotnie spotkanie dla amatorów jazdy rowerem. Jak widać coś dla siebie znaleźli nie tylko dorośli, ale i całe rodziny. Uczestnicy byli bardzo zadowoleni. - Przyjechałem z całą rodziną i na pewno nie zabraknie mnie na kolejnych spotkaniach – mówi Paweł Malinowski, prezes stowarzyszenia Gryfus. - Bardzo podoba mi się pomysł i wykonanie.
Kim jesteśmy Jesteśmy grupą ludzi, których łączy jeden cel – pokazanie jak w przestrzeni miejskiej połączyć
rower, aktywny wypoczynek, oraz zwiedzanie. Chcemy udowodnić, że jest na to sposób. Chcemy zaangażować w nasz projekt całe rodziny i stworzyć taki program, by każdy znalazł w nim coś dla siebie.
Organizator STC - Stargardzkie Towarzystwo Cyklistów – prężnie działające stowarzyszenie rowerowe organizator zawodów i imprez rowerowych, którego wizytówką jest maraton MTB wokół Miedwia; jedna z najpopularniejszych imprez tego typu w kraju. Kontakt: www.stc.stargard.pl e-mail: info@stc.stargard.pl
Partnerzy: „Szczecin na Rowerach” – niezrzeszona grupa osób, którą łączy wspólna pasja. Organizatorzy wypraw rowerowych, biorący czynny udział w maratonach rowerowych i życiu rowerowym Szczecina. Policki Klub Cyklistów „Sama Rama” to organizator wycieczek rowerowych zarównolokalnych jak i po stronie niemieckiej, promujących turystkę i rekreację, a nawet ochronę przyrody. Projekt Niewidomi na Tandemach to ogólnopolska akcja mająca pomóc niewidomym znaleźć wolontariuszy do kierowania tandemami, aktywizująca tę grupę społeczną.
Inicjator: Jarosław Łojko - Członek Stargardzkiego Towarzystwa Cyklistów, przewodniczący sejmikowego zespołu ds turystyki i infrastruktury rowerowej w województwie zachodniopomorskim.
Kul tu ral nie
Wybuchowy festiwal
ZAPOWIADAMY POLECAMY ZAPRASZAMY
Kino na Zamku Dwa cykle - „Legendy Muzyki” oraz „Miłości Oblicza Różne” - zdominują w sierpniu Zamkowe Noce Filmowe. Projekcje odbywają się dwa razy w tygodniu, we wtorki i środy o godz. 22. Wszystkie sierpniowe projekcje poprzedzone zostaną krótkometrażowymi filmami animowanymi, pochodzącymi z Ogólnopolskiego Festiwalu Polskiej Animacji O!PLA, przed każdą z nich zaprezentowany zostanie film koprodukowany przez Zachodniopomorski Fundusz Filmowy Pomerania Film. We wtorki, w cyklu „Legendy Muzyki” zobaczymy: „Marley”, „The Doors. Historia nieopowiedziana”, „Rolling Stones”, „W blasku świateł”, „Berlin. Lou Reed”, „Niczego nie żałuję – Edith Piaff ”. Natomiast w czwartki czekają nas projekcje trzech filmów spod szyldu „Miłości Oblicza Różne”: „Na zawsze Laurence”, „Hello! How Are You?”, „Historie z celuloidu”. Więcej informacji www.zamek.szczecin.pl
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
#50
Początek sierpnia to tradycyjnie już Międzynarodowy Festiwal Fajerwerków Pyromagic, któremu towarzyszy Szczecin Music Live 2014 oraz zawody strażaków Firefighter Combat Challenge. W festiwalu fajerwerków zmierzą się trzy firmy pirotechniczne: H.C. Pyrotechnics (Belgia), The Show & Effects LLC (Zjednoczone Emiraty Arabskie, Dubaj) oraz JoHo Pyro (Finlandia). Na Wałach Chrobrego będziemy podziwiać każdego dnia po dwa pokazy, w piątek dwa konkursowe, w sobotę jeden oraz pokaz gospodarza - firmy Surex. Każdy pokaz potrwa 15 minut. W ramach Szczecin Music Live 2014 wystąpią: OHO!KOKO, Kamp!, DJ Mary Klak, Warsaw Balkan Madness oraz Jamaram. Festiwalowi towarzyszyć będzie turniej piłki ręcznej Baltica Summer Cup oraz Turniej Dzielnic na Smoczych Łodziach, organizowany przez „MM Moje Miasto Szczecin” oraz „Głos Szczeciński”. Zobacz, jak zgłosić się do zawodów na mmszczecin.pl/turniejedzielnic. VII Międzynarodowy Festiwal Fajerwerków Pyromagic 2014, 8-9 sierpnia, Wały Chrobrego, wstęp wolny
Kulturalnie
#
Ostrowski, Kuriya i Ewa Bem
Bracia akustycznie Bracia, czyli Piotr i Wojciech Cugowscy, zaprezentują na Zamku Książąt Pomorskich największe hity z czterech dotychczas wydanych płyt w osobliwych, akustycznych aranżacjach. - To będzie pełen kunsztu i rockowej energii koncert – zapraszają organizatorzy. Bracia są obecnie jedną z najbardziej popularnych formacji rockowych w Polsce. Na czele grupy stoją synowie Krzysztofa Cugowskiego, lidera Budki Suflera. Grupa ma w swoim dorobku cztery albumy. Ich największe przeboje to „Jeszcze Raz”, „Za szkłem”, „Missing Every Moment” i „Dlaczego”. Bracia akustycznie, 29 sierpnia, Zamek Książąt Pomorskich, godz. 20.30, bilety 90 - 110 zł
„Jedyny ze Szczecina” to hasło koncertu Sylwestra Ostrowskiego w międzynarodowym składzie, podczas którego muzyk będzie promować płytę „Just Music”. Koncert odbędzie się 8 września jako jeden z cyklu inaugurującego otwarcie nowej siedziby Filharmonii Szczecińskiej. Jest to projekt Sylwestra Ostrowskiego i japońskiego pianisty Makoto Kuriya. Artyści zaprosili do współpracy znakomitego polskiego trębacza Piotra Wojtasika oraz legendy amerykańskiego jazzu – kontrabasistę Esessta Okona Esessta i Newmana Taylora Bakera. Gościem zespołu będzie Ewa Bem – postać, której przedstawiać nie trzeba. Genialna wokalistka, pierwsza dama polskiego jazzu. Karierę artystyczną rozpoczęła w 1969 roku w grupie Stodoła. Jako solistka zadebiutowała w 1970 roku z kwartetem Zbigniewa Seiferta i śpiewała z różnymi zespołami. Koncert będzie częścią cyklu inauguracyjnego filharmonii pod hasłem: forte. fortissimo.filharmonia. Jedyny w Szczecinie – Sylwester Ostrowski Quintet feat. Ewa Bem, 8 września, Filharmonia, godz. 19 Bilety do wygrania FB / MagazynMMTrendy
Kobiecy jazz Amfiteatr rozbrzmiewał będzie damskimi wokalizami w ramach cyklu „Ladies Jazz Summer”. - Zaprezentujemy twórczość uznanych wokalistek jazzowych i bluesowych - zapowiadają organizatorzy. - Będą to wokalistki z polskiej i światowej czołówki rankingów czasopism jazzowych. Część z nich bezpośrednio związana jest lub pochodzi ze Szczecina. Pierwszy sierpniowy koncert to występ Izy Zając. Jak sama przyznaje, swój styl kształtowała pod wpływem Elli Fitzgerald, Sary Vaughan, Betty Carter i Dee Dee Bridgewater. Tydzień później na deskach Teatru Letniego wystąpi Karen Edwards z USA, a towarzyszyć jej będzie Adam Czerwiński Trio. To wybitna wokalistka i pianistka. Ostatni sierpniowy koncert, to występ Joli Szczepaniak. Jest nie tylko wokalistką jazzową, ale i pedagogiem oraz dyrygentem. Amfiteatr Jazz Café 2014 - Ladies Jazz Summer: Iza Zając - 3 sierpnia; Karen Edwards - 10 sierpnia; Jola Szczepaniak - 17 sierpnia, Teatr Letni, godz. 17, wstęp wolny
R E K L A M A
Opera wolności
Wspomnienie Kilara Przed nami 10. edycja Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego Sacrum Non Profanum. - Podczas tegorocznej odsłony rozbrzmiewać będą przede wszystkim dzieła Wojciecha Kilara – zapowiada prof. Bohdan Boguszewski, dyrektor artystyczny. - Dzieła kompozytora interpretować będą wybitni soliści, doskonałe zespoły wokalne i instrumentalne, znane chóry i orkiestra Academia. Dla miłośników fotografii mamy nie lada gratkę – wystawę Ryszarda Horowitza All That Jazz. X Międzynarodowy Festiwal Muzyczny, Sacrum Non Profanum – Muzyka Naszych Czasów, 10 sierpnia, Zamek Książąt Pomorskich, godz. 20; Koncert Inauguracyjny, 11 sierpnia, bazylika archikatedralna św. Jakuba, godz. 20, bilety 20-40 zł
W ramach Letniego Festiwalu Operowego w Szczecinie, zobaczymy słynną operę „Nabucco”. W rolę tytułową wcieli się znany polskiej publiczności z koncertów Verdi Gala - Giulio Boschetti. Nabuchodonozor – popularnie Nabucco - to jedna z pierwszych oper Verdiego, która już od dnia premiery 9 marca 1842 roku w La Scali przyniosła kompozytorowi niezwykły sukces i sławę. Fenomen ten związany jest ściśle z historią Włoch, których północne prowincje właśnie w tym okresie były pod panowaniem Austrii, a Verdi – gorący patriota całym sercem popierał aktywnie działające ruchy wolnościowe. Główną osią akcji opery jest bowiem dążenie narodu żydowskiego do uwolnienia się spod jarzma Babilończyków. Analogie były czytelne, wzniosła muzyka Verdiego porywała publiczność do burzliwych demonstracji patriotycznych, a przepiękny chór z III aktu Va pensiero... stał się nieformalnym hymnem Włoch. Nabucco, 4 sierpnia, Teatr Letni, godz. 20, wstęp 50/110 zł
Prywatki na łące Łąka Kany zaprasza na wyjątkowe imprezy, podczas których będziemy mogli poczuć się jak na łonie natury. Program Łąki to cotygodniowe kino plenerowe, koncerty na żywo, warsztaty i imprezy didżejskie. 2 sierpnia impreza w portowym klimacie. - Kiedy w pobliskim porcie dokerzy uwijają się w pocie czoła przy obsłudze statków, my bawimy się w najlepsze na „Portowych prywatkach” - zapraszają organizatorzy. Za muzykę będą odpowiadać Calvin i Kiro Rox, doskonali didżeje i producenci, którzy doskonale wiedzą, co to znaczy nowoczesna muzyka taneczna. - Przyjdź tego wieczora na „Portową Prywatkę”. Zobacz, jak się bawią ludzie w portowym mieście - zachęcają organizatorzy. Portowe Prywatki, 2 sierpnia, Łąka Kany, godz. 22, wstęp wolny R E K L A M A
Rejestracja telefoniczna: tel. 91 818 21 41 lub kom. 502 033 820 Al. Powstańców Wielkopolskich 33a 70-111 Szczecin, www.euromedis.pl Ogłoszenie zostało zaakceptowane przez Komisję Bioetyczną.
Rozmowa
#
Co u Pana / Pani słychać?
Po drugiej stronie mocy Rozmowa z Wojciechem Jachimem, rzecznikiem prasowym i dziennikarzem Tekst: Bogna Skarul / Foto: Andrzej Szkocki
werach nie tylko rekreacyjne, ale także do pracy. Wiem, bo sam do pracy dojeżdżam rowerem. Bike_S będzie ważnym uzupełnieniem komunikacji miejskiej. W dodatku w dużej mierze bezpłatnym. Pierwsze dwadzieścia minut jazdy rowerem miejskim będzie za darmo, a przez 20 minut można przejechać kilka kilometrów. Rower to styl życia w zgodzie z naturą, myślę, że Bike_S przypadnie do gustu wszystkim szczecinianiom.
- Co u Ciebie, Wojtek, słychać? - Spodziewałem się tego pytania (śmiech). Pewnie chodzi ci o to, co teraz robię zawodowo? - Przez długie lata szczecinianom kojarzyłeś się z tutejszym oddziałem „Gazety Wyborczej”, a oni już od jakiegoś czasu nie znajdują Ciebie w stopce redakcyjnej. To pytanie jest chyba jak najbardziej naturalne. - No tak. Odpowiem jednym zdaniem - przeszedłem na drugą stronę mocy.
- Kiedy w końcu ruszy? - W sierpniu. Pracujemy nad uruchomieniem strony internetowej, gdzie będzie się można rejestrować.
- Dlaczego mocy? - Bo media to jest moc, czwarta władza. Przez wiele lat jako dziennikarz i redaktor, to ja zadawałem pytania. Teraz odpowiadam na pytania różnych dziennikarzy. I to jest właśnie przejście na drugą stronę mocy.
- Co z drugim projektem? - EcoGenerator, czyli Zakład Termicznego Unieszkodliwiania Odpadów, to największa obecnie szczecińska inwestycja. Moim zadaniem jest wyjaśnianie szczecinianom, że spalarnia odpadów, wbrew niezbyt miłym skojarzeniom, nie zagraża środowisku naturalnemu, a wręcz przeciwnie - służy jego ochronie.
- Co jest lepsze? - Nie ma prostej odpowiedzi. Teraz jest mi lepiej. Byłem zmęczony pracą w mediach. W końcu spędziłem tam ponad 20 lat. Myślę, że byłem też mocno wypalony i to, co się stało, traktuję jako pewnego rodzaju wybawienie. - Wybawienie? - Tak, bo dzięki nowej pracy ruszyłem do przodu. W gazecie doszedłem do ściany, w kółko robiłem to samo. Teraz zajmuję się nie tylko informacją, ale także marketingiem, promocją i PR-em. Rozwijam moje dotychczasowe kompetencje. Dla mnie to bardzo ważne, bo z natury jestem kreatywnym facetem, a rutyna mnie zabija. Tak więc w sumie plusy przeważają. - To widać, jesteś radośniejszy. - Oczywiście. Okres przerwy i szukania nowej drogi był trudny, ale wszystko dobrze się skończyło. Moje życie jest ustabilizowane. I czerpię radość z tego, co teraz robię. - A co robisz? - Zajmuję się promocją dwóch projektów miejskich: EcoGeneratora i Bike_S, czyli szczecińskiego roweru miejskiego. No i z sympatią przypatruję się pracy moich kolegów dziennikarzy. Myślę, że wiem, czego potrzebują i staram się im dostarczać jak najwięcej wartościowych informacji. - Myślisz, że szczecinianie będą korzystać z roweru miejskiego? - Oczywiście. To projekt obywatelski, szczecinianie głosowali za jego realizacją. Coraz więcej osób jeździ na ro-
- Widać, że w te nowe projekty bardzo mocno się zaangażowałeś. - Nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej. Utożsamiam się z nimi. - Ale znajdujesz jeszcze czas tylko dla siebie? - Tego tematu staram się nie poruszać przy dziennikarzach (śmiech). - Dlaczego? - Bo wiem, że ich to denerwuje. Czasami zachodzę do mojej byłej redakcji po godzinie 16, ja jestem już po pracy, a oni w środku dnia. Mieć czas dla siebie, to dla mnie ciągle nowa, rewelacyjna sytuacja. - Co z tym wolnym czasem robisz? - Rodzina, książki, sport. Jestem w klubie, w którym raz na miesiąc czytamy konkretną książkę. Później rozmawiamy na jej temat podczas wspaniałej kolacji. Gram w tenisa, chodzę na jogę... - Na jogę? - Tak, i okazało się, że jestem kaleką (śmiech). Na zajęciach nie spotkałem osoby równie nieporozciąganej jak ja. Najprostsze ćwiczenia sprawiają mi trudność. Lata pracy w ciągłym napięciu zrobiły swoje. Mięśnie mam sztywne jak drwal. Mój nauczyciel jogi zapewnia, że w końcu puszczą. Więc chodzę na jogę dla rozprężenia.
#53
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Trendy Towarzyskie
#
Użytkownicy Twittera spotkali się w realu - To narzędzie o potężnych możliwościach komunikacyjnych oraz doskonały kanał do prowadzenia dialogu z mieszkańcami - mówili o tym portalu społecznościowym organizatorzy spotkania TweetUp Szczecin. Biorąc przykład ze swoich kolegów z Warszawy i innych miast, szczecińscy użytkownicy Twittera w końcu postanowili się spotkać. Uczestnicy pierwszego szczecińskiego Tweetup`a, który odbył się w Barze Czystym, posłuchali wykładów między innymi na temat ciekawostek związanych z tym portalem społecznościowym. - Twitter ma niezwykły potencjał - uważa Paweł Krzych, współorganizator Tweetup`a. - Dowiedzieliśmy się, że serwis ten będzie miał oficjalnego partnera w Polsce. Co to oznacza w praktyce? Większa obecność firm, działania promocyjne, dalszy rozwój Twittera w naszym kraju. I więcej użytkowników. Chcemy, aby nasze miasto było jeszcze bardziej widoczne w mediach społecznościowych. (mp)
Kornelia Czernicka, właścicielka marki odzieżowej Przekora, Maciej Myszkowiak z portalu Infoludek.pl.
Paula Mistak z Geek Girls Carrots.
Z prawej Łukasz Kowalik, specjalista od mediów społecznościowych szczecińskiej marki kosmetyków Clochee.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Natalia Kaplita, analityk biznesowy w Unizeto Technologies (z lewej), i Magdalena Plato z Geek Girls Carrots.
Paweł Krzych, organizator Tweetup Szczecin.
#54
Kacper Skoczylas, organizator Tweetup Szczecin.
Foto: Andrzej Szkocki
W środku Ryszard Pilch, autor projektu I Love Szczecin.
Trendy Towarzyskie
#
Wystawa „Mistrz i morze” Na wernisażu „Mistrz i morze”, organizowanej przez szczecińską Galerię Sztuki Współczesnej ArtGalle, w gościnnych murach Galerii Kapitańskiej pojawiło się mnóstwo szczecińskich artystów oraz ludzi związanych z tematyką morską. Prace zaprezentowali znamienici twórcy współczesnego malarstwa polskiego, którzy poprzez bogactwo technik malarskich kontynuują w nowoczesny i zaskakujący sposób tradycję malarstwa marynistycznego, zrodzoną ponad 400 lat temu. (mk)
Grupa Impro Skład na scenie.
Krystyna Pohl, dziennikarka.
Jolanta Szczepaniak, Art Galle.
Od prawej prezes Kazimierz Mojsiuk, Bogdan Kruk - szef sprzedaży samochodów dostawczych w firmie Mojsiuk.
Kazimierz Mojsiuk, prezes firmy Mojsiuk Autoryzowany Dealer Mercedes-Benz.
Foto: Sebastian Wołosz
Irena Dawid-Osina, Galeria Kapitańska, i Maciej Woltman, malarz.
Foto: Sebastian Wołosz
Mercedes z kabaretem w tle
(Od lewej) Monika Górska, kierownik Teatru Małego, i Magdalena Myszkiewicz, aktorka Teatru Współczesnego.
#55
Kazimierz Mojsiuk, autoryzowany dealer Mercedes-Benz zaprezentował nową Klasę V. Premiera eleganckiego vana dla biznesmenów miała miejsce w szczecińskim salonie. Zaproszonych gości bawili satyrycy grupy Impro Skład. (pit)
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
Trendy Towarzyskie
#
Festiwal Gwiazd w Międzyzdrojach W tym roku Międzyzdroje gościły takie sławy, jak Maryla Rodowicz, Paweł Wawrzecki, Andrzej Nejman, Ewa Wencel, Teresa Lipowska, Witold Pyrkosz, Andrzej Kopiczyński, Agnieszka Włodarczyk, Andrzej Poniedzielski, Andrzej Pągowski. To gwiazdy, które podczas gali odcisnęły swoją dłoń na Alei Gwiazd. Festiwal trwał cztery dni. Na deskach MDK oraz w Hotelu Amber Baltic można było obejrzeć spektakle teatralne, był specjalny koncert Maryli Rodowicz, a także mecz piłki nożnej między aktorami a samorządowcami. (bs)
Agnieszka Włodarczyk w otoczeniu fanów.
Andrzej Nejman z latoroślą.
Pamiętny inżynier Karwowski z „Czterdziestolatka”, czyli Andrzej Kopiczyński.
Teresa Lipowska pozdrawiała wielbicieli.
Przemysław Cypriański rozdawał mnóstwo autografów. Gwiazdy międzyzdrojskiego festiwalu.
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
#56
Foto: Andrzej Szkocki
Andrzej Poniedzielski oddaje hołd Maryli Rodowicz.
Paweł Wawrzecki uwieczniony na promenadzie.
Trendy Towarzyskie
#
Golf dla pań Binowo Park Golf Club oraz Baltica Wellness & Spa zaprosili panie na turniej Baltica Ladies Golf Cup 2014. Turniej odbył się w Binowie. Zawody rozgrywano przez dwa dni. Pierwszego dnia, oprócz głównego turnieju, odbyła się akademia golfa dla początkujących, turniej na 9-dołkowym polu golfowym dla uczestniczek akademii oraz absolwentek Zielonej Karty (Texas Scramble parami), a także ceremonia wręczenia nagród z turnieju Texas Scramble oraz turnieju dodatkowego. Drugiego dnia rozegrana została II tura głównych zawodów. Odbyła się także ceremonia wręczenia nagród turnieju Baltica Ladies Golf Cup 2014. (bs)
Wojciech Feliński i Stanisław Horoszko, dyrektor muzeum.
Krystyna Kubiak i Jan Kubiak, konsul honorowy Królestwa Norwegii.
Adela Roman
Dorota Jankowska
Magda Seredyńska z Uniwersytetu Szczecińskiego i Krzysztof Hundert, który pracuje w spedycji.
Małgorzata Jacyna-Wit i Dorota Mida.
Jacek Palusiak z banku BZWBK, Wojciech Feliński i Stanisław Horoszko. Aneta Aloksa-Majewska
Foto: Sebastian Wołosz
Anna Szełemiej - siostra Łukasza Szełemieja, jednego z laureatów konkursu i Katarzyna Kupny wiolonczelistka, narzeczona Łukasza.
Sławomira Konieczna
Foto: Andrzej Szkocki
Wystawa fotografii
W Muzeum Techniki i Komunikacji - Zajezdnia Sztuki w Szczecinie można oglądać prace trzech szczecińskich fotoreporterów, laureatów konkursów BZ WBK Press Foto 2014: freelancera Tomasza Lazara - wielokrotnego laureata konkursów fotograficznych, autora Zdjęcia Roku 2012, Łukasza Szełemeja - fotoreportera Radia Szczecin i Wirtualnej Polski, oraz Andrzeja Szkockiego z „Głosu Szczecińskiego”. Oprócz tradycyjnych wydruków zdjęć, na wystawie prezentowane są w formie multimedialnej instalacji, która pozwala lepiej przyjrzeć się pracom i dostrzec na fotografiach emocje i pasje, które towarzyszyły autorom. (bs)
Kacper Bobala, Karolina Brzoska i Aneta Aloksa-Majewska.
#57
MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 08/2014
TU NAS ZNAJDZIESZ WYJĄTKOWE MIEJSCA W SZCZECINIE
KAWIARNIE
• Caffe Venezia, Plac Orła Białego 10 • Sushi Mado, Pocztowa 20 • Starbucks Coffee, Brama Portowa, CH Kaskada • Ricoria Ristorante, Powst. Wielkopolskich 20 • Columbus Coffee, „Galaxy” ,Wyzwolenia • Chief, Rayskiego 16 18-20, „Turzyn”, Boh. Warszawy 42, „Oxygen” • Buddha Thai and Fusion Restaurant, Rynek Malczewskiego 26, „DriveUp!”, Struga 36, Sienny 2 „Piastów”, Piastów 5/1, „Nikola”,Krzywoustego16, • Pomiędzy, Sienna 9 „Medyk”, Bandurskiego 98, „Meeting Point”, • Radecki & Family, Tkacka 12 Żołnierza Polskiego 20 • Columbus, Wały Chrobrego 1 • Coffee Heaven, CH Galaxy • Chrobry, Wały Chrobrego 1 b • City Break, CH Galaxy • Colorado Steakhouse, Wały Chrobrego 1a • Cafe Club, CH Galaxy • Bohema, Wojska Polskiego 67 • So!Coffee, CH Outlet • Willa Ogrody, Wielkopolska 19 • Fabryka, Deptak Bogusława 4/1 • Atrium, Wojska Polskiego 75 • Fanaberia, Bogusława 5 • Willa West Ende, Wojska Polskiego 65 • Teatr Mały, Bogusława 6 • Niebo Wine Bar, Cafe Rynek Sienny 3 • Czili kafe, Bogusława X 2/1 • La Passion du Vin, Sienna 8 • Cafe Castellari, Jana Pawła II 43 • Chałupa, Południowa 9 • Public Cafe, Jana Pawła II 43 • Bachus, Sienna 6 • Cinnamon Garden, Jana Pawła II, Tuwima • Dieta Bar, Willowa 8 • CafeIn, Kaszubska 67 • Sabat, Warowna 5, Stargard Szczeciński • Coffeefun, Łubinowa 75 • Hotel - Restauracja SPICHLERZ, Czarnieckiego 10, • Cafe Popularna, Panieńska 20 Stargard Szczeciński • Coffee Point, Sikorskiego róg Pułaskiego • Coffe Point, Staromiejska 11 • Public Cafe, Wielka Odrzańska 18 • Kawiarnia Koch, Wojska Polskiego • Czekoladowa Cukiernia „SOWA”, • Szczecińskie Centrum Tenisowe, Dąbska 11a Wojska Polskiego 17 • Fit Town, Europejska 31 • Czarna Owca, Wojska Polskiego 29/9 • North Gym Fitness Club, Galeria Północ, Policka 51 • Dom Chleba, Niepodległości 2 • RKF, Jagiellońska 67/68 • Cafe Hormon, Monte Cassino 6 • Marina Squash Fitness Club Karpia 15 • Corner Cafe, Tkacka 64d • Lady Fitness&Wellness, Mazowiecka 13 • Jazz Bar Spotkanie, Warowna 9, • Fitness Club, Monte Casino 24 Stargard Szczeciński • Marina Club Dąbie, Yacht Klub Polska Szczecin Przestrzenna 11 • Squash na Rampie, Jagiellońska 69 • Kręgielnia MK Bowling, CH Galaxy II piętro • Elite Sport Club, Spółdzielców 8k, Mierzyn • Fitness Forma, Szafera 196 B • Beverly Hills Akademia Urody, CH Auchan, CH • Universum Fitness Club, Wojska Polskiego 39a Galaxy, CH Kaskada • Bene Sport Centrum, Modra 80 • Studio Urody Masumi, Bogusława 3 • Dr Irena Eris Kosmetyczny Instytut, Felczaka 20 • Imperium Wizażu Jagiellońska 7 • Modern Design Piotr Kmiecik, Jagiellońska 93/3 • ART MEDICAL CENTER, Langiewicza 28/U1 • Salon Mody Brancewicz, Jana Pawła II 48 • Cosmedica, Leszczynowa (Rondo Zdroje) • Atelier PASJA, Wojciecha 12 • L’amour Institute, Łokietka 7 • BM, Wojska Polskiego 29 • Filozofia Piękna, Mała Odrzańska • MarcCain, Wojska Polskiego 43 • Salon fryzjerski YES, Małkowskiego 6 • CH Galaxy, punkt informacyjny • Salon Fryzjerski Keune, Małopolska 60 • Natuzzi, Struga 25 • Studio Fryzjerskie Karolczyk, Monte Cassino 1/14 • MOOI wnętrza, Wojska Polskiego 20 • Belle Femme, Monte Cassino 37a • B.E. Kleist Jubiler, Rayskiego 20/2 • Cosmedica, Pocztowa 26 • Marczewski Showroom Niebuhrstrasse 11Berlin • Hair & tee, Potulicka 63/1 Charlottenburg • Obssesion, Wielkopolska 22 • KAG Meble i Światło S.C., Struga 23 • Dermedica, Wojska Polskiego 215 • Sklep Firmowy Zakładów Ceramiki Bolesławiec, • Enklawa Day Spa, Wojska Polskiego 40/2 Krzywoustego 78 • Bailine, Żółkiewskiego 13 • Salony Terpiłowski, C.H.KASKADA (Niepodległości • Sam Sebastian Style, Pocztowa 7 36), C.H.AUCHAN (Ustowo 45) , C.H.STER (Ku Słońcu • Studio Fryzjerskie VEGAS, Panieńska 46/6 67), C.H.GALAXY (Al. Wyzwolenia 18) , C.H.TURZYN • Studio Jagiellońska 9 (Boh. Warszawy 42), Jagiellońska 16 • Fryzjerskie Atelier Katarzyny Klim, • Organic Garden, Kaszubska 4 Królowej Jadwigi 12/1 • Pracownia krawiecka Tango, Chopina 22 • Salon kosmetyczny Gaja, Wojska Polskiego 10 • Sklep EKOdeli, Piastów 73 • Hotel SPA Akacjowy Dwór Trzebiatów 14 • 6 Win, Nowy Rynek 3 k/ Stargardu • Trend S.C. Modra 85 • Trussardi, Wojska Polskiego 29 • Renoskór, Kr.Jadwigi 1 • Takumi Sushi Bar, CH Galaxy • Moda Club, Wyzwolenia 1 • Sphinks, CH Kaskada • Ebras.pl, Boh. Getta Warszawskiego 8/9 • Restauracja Szczecin, Felczaka 9 • Geobike Mickiewicza 21 • Avanti, Jana Pawła II 43 • Geobike, Boh. Warszawy 40, Galeria Nowy Turzyn • Restauracja Ładoga, Jana z Kolna • Morze Wina, Zwycięstwa 121 • Porto Grande, Jana z Kolna 7 • El Globo, Józefa Piłsudskiego 26 • Na Kuncu Korytarza, Korsarzy 34, Zamek • Casa Del Toro, Nowy Rynek 2 • Planeta, Osiek 7 • Bombay, Partyzantów 1 • Estetic, Kopernika 6 • Sake Sushi, Piastów 1 • Fabryka Zdrowego Uśmiechu, Ostrawicka 18 • Z Drugiej Strony Lustra, Piłsudskiego 18 • Klinika Stomatologii i Kosmetologii Excellence, • Stara Piekarnia, Piłsudskiego 7 Wyszyńskiego 14 • Karczma Polska Pod Kogutem, Plac Lotników 3 • Dom Lekarski, Bohaterów Warszawy 42 (CH TURZYN), • Trattoria Toscana, Plac Orła Białego 10 Rydla 37, Gombrowicza 23
KLUBY SPORTOWE I FITNESS
SALONY FRYZJERSKO KOSMETYCZNE i SPA
SKLEPY I SALONY MODOWE
RESTAURACJE
GABINETY LEKARSKIE I MEDYCYNY ESTETYCZNEJ
• HAHS Klinika, Czwartaków 3 • HAHS Centrum, Felczaka 10 • Dentus, Felczaka 18a • Ra-dent Gabinet Stomatologiczny, Krzywoustego 19/5 • Hipokrates, Ku Słońcu 2/1 • Dentus, Mickiewicza 116/1 • Venus Centrum Urody, Mickiewicza 12 • Intermedica Centrum Okulistyki, Mickiewicza 140 • Medi Klinika, Mickiewicza 55 • Orto Perfekt, Ogińskiego 12 • Dental Implant Aesthetic Clinic, Panieńska 18 • Medicus, Plac Zwycięstwa 1 • Perładent - Gabinet Stomatologiczny, Powstańców Wielkopolskich 4c • Stomatologia Mierzyn, Welecka 38 • Stomatologia Kamienica 25, Wielkopolska 25/10 • VitroLive, Wojska Polskiego 103 • Medycyna Estetyczna Osadowska, Wojska Polskiego 92 • Gabinet Orto-Magic, Zaciszna 22 • New 4You, Dorota Szwarc, Boh. Getta Warszawskiego 19/2 • Laser Studio, Jagiellońska 85/1 • Studio masażu Lava, Tymiankowa 5b • Szczecińska Klinika Dzienna, Ku Słońcu 56 • AMC Art Medical Center, Langiewicza 28/U1 • AestheticMed , Niedziałkowskiego 47 • Nowy Impladent, Stoisława 3/2
• Calbud, Kapitańska 2 • Neptun Developer, Ogińskiego 15 • Modehpolmo Sp z o.o. Rodakowskiego 1/5 • SGI Plac Hołdu Pruskiego 9 (centrum biurowe MARIS) • VIP Nieruchomości ul. Bolesława Śmiałego 41/1 • Best Deweloper, ul. Sosnowa 6F
BAWIALNIE DLA DZIECI • Kraina Zabaw, Iwaszkiewicza 103 • Tygrysek, Krakowska 38A • Bajkowo, Nowowiejska 1D, Bezrzecze • Party-Studio, Tkacka 19/22 • Kurnik Talentów, Wielkopolska 25/9 • Norbelino, Wojska Polskiego 20
KANCELARIE ADWOKACKIE I NOTARIALNE
• Lizak, Stankiewicz, Królikowski, Boh Getta Warszawskiego 1/4 • Biel, Judek, Poczobut-Odlanicki Sp.p, Energetyków 3/4 • Dariusz Babski, Jan, Deptak Bogusława 5/3 • Daleszyńska, Jana Pawła II 17 • Mazurkiewicz, Wesołowski, Klonowica 30/1 • Andrzej Zajda, Monika Zajda-Pawlik, Monte Cassino 7/1 • Waldemar Juszczak, Niepodległości 17 • Mariusz Chmielewski, Odzieżowa 5 • Gozdek,Kowalski, Łysakowski, Panieńska 16 • Wódkiewicz, Sosnowski Stoisława 2 • Mikołaj Marecki , Św. Ducha 5a/12 • Licht Przeworska, Tuwima 27/1 • Szymon Matusia, Wawelska 1 / 2 • Citroen A. Drewnikowski, Andre Citroena 1, • Zbigniew Barwina, Więckowskiego 7 / 14 Bohaterów Warszawy 19 • Peugeot Drewnikowski, Bagienna 36D, Rayskiego 2 • Marta Adamek-Donhöffner, Wojska Polskiego 197/1 • Agnieszka Aleksandruk-Dutkiewicz, Wyszyńskiego 14 • Auto-Gryf Fiat, Alfa Romeo Białowieska 2 • Jakub Gruca, Wyzwolenia 5 • Polmozbyt Honda, Białowieska 2 • Marcin Gruca, Wyzwolenia 5/1 • Polmozbyt Peugeot, Plac Orła Białego 10 • Kancelaria Adwokacka Łyczywek, Krzywoustego 3 • Polmozyt Seat, Mieszka I-go 63 • Rosiak i Syn Renault, Dacia. ul. Bulwar Szczeciński 13 • Holda / Chysler Dodge i Jeep, Gdańska 7 • Filharmonia Szczecińska, Armii Krajowej 1 • Łopiński Spółka Jawna ul. Madalińskiego 7 • Opera na Zamku, Energetyków 40 • Master Finanse/Master Auto, Golisza 6 • Teatr Współczesny, Wały Chrobrego 3 • Lexus, Mieszka I 25 • Teatr Polski, Swarożyca 5 • Łopiński Spółka Jawna, Madalińskiego 7 • Teatr Pleciuga, Plac Teatralny 1 • DDB Auto Bogacka Mercedes, Mieszka I 30 • Cafe Pleciuga, Plac Teatralny 1 • Ford, Pomorska 115B • Pionier 1909, Wojska Polskiego 2 • Bemo Motors, Pomorska 115B • Galeria Kierat, Koński Kierat 14 • Auto Bruno Volvo, Pomorska 115b • Galeria Kierat 2 , Małopolska 5 • Mercedes Mojsiuk, Pomorska 88 • Galeria Orient, Małopolska 5 • Kozłowski Toyota, Struga 17 • 13 muz, Plac Żołnierza Polskiego 2 • Kozłowski Opel, Struga 31 B • Gmach Główny Muzeum Narodowego w Szczecinie, • Krotoski-Cichy Skoda, VW, Audi, Struga 1A Wały Chrobrego 3 • Polmotor Nissan, Struga 71 • Muzeum Historii Szczecina, Oddział Muzeum • Polmotor KIA, Wisławy Szymborskiej 8 Narodowego w Szczecinie, Księcia Mściwoja II 8 • Subaru, Struga 78a • Muzeum Sztuki Współczesnej, Oddział Muzeum • Pehamot Skoda, Zielonogórska 32 Narodowego w Szczecinie, Staromłyńska 1 • BMW i MINI Bońkowscy, Ustowo 55 • Galeria Sztuki Dawnej Muzeum Narodowego w Szczecinie, Staromłyńska 27 • Trafostacja Sztuki, Świętego Ducha 4 • Szczeciński Inkubator Kultury, Wojska Polskiego 90 • Neckerman, CH Galaxy , Wojska Polskiego 11 • LTUR, CH Galaxy • TUI, CH Kaskada • Interglobus Tour, Kolumba 1 • Urząd Miasta Szczecin, Armii Krajowej 1 • Itaka, Krzywoustego 7 • Urząd Marszałkowski Województwa • Odra Travel, Piłsudskiego 34 Zachodniopomorskiego, Korsarzy 34 • Tropicana Travel, Plac Lotników 6/1 • Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki, Wały • Rainbow Tours, Wojska Polskiego 12 Chrobrego 4 • Hepi Sport-turystyka, Mazowiecka 1 • Szczecińskie Centrum Przedsiębiorczości, Kolumba 86 • Kawa i Podróże Lotos Travel – • Północna Izba Gospodarcza, Wojska Polskiego 86 Klub Podróżnika, Małopolska 4 • Dragon Event , Twardowskiego 18 • PKP S.A.Oddział Gospodarowania Nieruchomościami, 3 Maja 22 (I piętro) • Euroafrica ul. Energetyków 3 / 4 • Polska Żegluga Morska POLSTEAM , Pl. Rodła 8 • Baszta Nieruchomości, Panieńska 47 • Nordea, Malczewskiego 26, Oxygen • Horyzont, Krzywoustego 15 • Polska Fundacja Przedsiębiorczości (sekretariat), • Inwestor Nieruchomości, Krzywoustego11-13 Monte Casino 32 • SCN, Piłsudskiego 1A • TVP oddz. Szczecin, Niedziałkowskiego 24a • Prestigo, Rayskiego 18 • Karcher Center Kerpol, Struga 31F • Extra Invest, Wojska Polskiego 45 • Radio ESKA, Matki Teresy z Kalkuty 6 • Artbud, 5 lipca 19c • Labirynt Laser Tag , Niepodległości 18-22 • MAK-DOM, Golisza 27
SALONY SAMOCHODOWE
KULTURA
BIURA PODRÓŻY
INNE
BIURA NIERUCHOMOŚCI I DEWELOPERZY