8 minute read
Euro a inflacja 28 Podróże: Gstaad
GSTAAD,
CZYLI GWIAZDY W ALPACH
TEKST RAFAŁ NOWICKI
Są takie miejsca, do których jeździ się niekoniecznie po to, aby je zobaczyć, ale aby samemu się pokazać. Z pewnością takim miejscem jest szwajcarskie Gstaad, jeden z najbardziej luksusowych kurortów. Mówi się zresztą, że jeśli do Szwajcarii, to finansjera odwiedza St. Moritz lub Zermatt, koronowane głowy – Klosters, a ludzie filmu – Gstaad. Nie bez przyczyny partnerskim miastem tej miejscowości jest słynne francuskie Cannes.
Region wypoczynkowy Gstaad-Saanenland w Oberlandzie Berneńskim cieszy się dużą popularnością wśród różnych gości: Gstaad jako niewielka (ok. 7 tys. mieszkańców), ale snobistyczna miejscowość z uroczymi drewnianymi domami przyciąga liczne gwiazdy (i gwiazdki). Najlepsze hotele (jeden z nich przedstawiamy na następnych stronach), restauracje, sklepy i sąsiedztwo lotniska w Saanen sprawiły, że wolne od ruchu samochodowego Gstaad stało się popularnym kierunkiem wśród celebrytów. Nie znajdziemy tu zbyt wielu sklepików z drobnymi pamiątkami czy pocztówkami. Znacznie częstszym widokiem są luksusowe butiki znanych projektantów mody czy manufaktur produkujących kosmicznie drogie zegarki... W Gstaad bywała kiedyś Liz Taylor, po sąsiedzku pomieszkiwał jeden z odtwórców roli Jamesa Bonda – aktor Roger Moore (zostawił willę byłej żonie, a sobie kupił posiadłość w innym szwajcarskim kurorcie, Crans-Montana). Lista znanych osobistości, które tutaj mieszkały lub mieszkają, jest zresztą dłuższa. Warto wymienić choćby Grace Kelly (aktorka i księżna Monako), Yehudi Menuhina (skrzypek i dyrygent), aktorów Julie Andrews i Petera Sellersa, reżyserów Blake'a Edwardsa i Romana Polańskiego. Nasz słynny rodak mieszka tu na stałe, a jego willa jest wyposażona w studio filmowe. Ciekawostką jest fakt, że to właśnie tutaj Polański pracował (zdalnie – był wówczas objęty tzw. aresztem domowym) nad bardzo udanym filmem „Autor widmo”.
Razem z sąsiednimi wioskami Saanen, Schönried, Saanenmöser, Zweisimmen, Gsteig, Lauenen, Feutersoey, Turbach i Abländschen region Saanenland jako całość oferuje bardzo szerokie spektrum atrakcji: przyroda z idyllicznymi jeziorem Lauenen z wodospadami i górskimi torfowiskami, wąskie uliczki w historycznym centrum wioski Saanen, korzystne położenie Schönried i Saanenmöser dla entuzjastów sportów zimowych i idylliczny spokój górskiej wioski Abländschen – to tylko kilka przykładów tego niezwykle urozmaiconego regionu wypoczynkowego.
Zimą na narciarzy i snowboardzistów czeka 220 km tras zjazdowych wytyczonych na wysokości do 3000 m n.p.m. Dodatkowo do dyspozycji odwiedzających jest kilka snowparków i liczne trasy saneczkowe oraz 165 km tras do jazdy na nartach biegowych stylem klasycznym i łyżwowym. Miłośnicy wędrówek mają do wyboru około 200 km zimowych szlaków wędrownych. Spośród bardziej nieznanych aktywności w ofercie jest też bawarski curling w centrum Gstaad oraz heliskiing, także na lodowcu. Atrakcją są też przejażdżki konnymi zaprzęgami z saniami. ■
INWESTUJ NA ZANZIBARZE WYPOCZYWAJ I ZARABIAJ
Zajmujemy się profesjonalną obsługą inwestycji na rynku nieruchomości i w tym zakresie nasza działalność obejmuje kompleksowe działania od zakupu nieruchomości, poprzez etap projektowy, budowlany, sprzedaży i ostatecznie zarządzania zrealizowanymi nieruchomościami.
Nasze pierwsze inwestycje znajdują się w miejscowości Szczyrk w Polsce. Są to lokale mieszkalne, wszystkie sprzedane na rynku pierwotnym, wszystkie z przeznaczeniem na najem krótkoterminowy. Z powodzeniem zarządzamy tymi obiektami już od dwóch lat.
W chwili obecnej realizujemy trzy kolejne inwestycje tego typu i ponownie możemy pochwalić się ponadprzeciętnymi wynikami. Inwestycja na Zanzibarze to obiekt condohotelowy, który powstaje w miejscowości Matemwe przy najdłuższej plaży ZDJĘCIA: HOTEL BAHATI na Zanzibarze.
W skład hotelu wchodzą 22 apartamenty (każdy z widokiem na Ocean), restauracja, bar, basen infinity i kompletne zaplecze gastronomiczne.
Przedmiotem sprzedaży dla Klientów jest tytuł własności do kompletnie wykończonego i wyposażonego apartamentu, który jest następnie wynajmowany przez naszą firmę w zamian za z góry ustalone roczne wynagrodzenie.
Nasz model biznesowy zakłada całkowicie bezobsługową inwestycję ze strony nabywcy apartamentu, wieloletnie umowy najmu i brak kosztów bieżących.
Przyszłą sprzedażą wakacji w naszym hotelu zajmie się polski touroperator z wieloletnim doświadczeniem i ugruntowaną pozycją na rynku. Posiadamy trzy własne biura podróży, a wspólpracuje z nami ponad 2000 agencji turystycznych na terenie całej Polski. ■
PRZEJĘCIE TWITTERA PRZEZ ELONA MUSKA
TEKST MARCIN GOMÓŁKA
Ekscentryk, geniusz, miliarder – a od niedawna właściciel Twittera, czyli jednego z ważniejszych mediów społecznościowych, szczególnie lubianego przez polityków i celebrytów. Elon Musk zakomunikował światu: „bird is freed” . Czy na pewno?
Wiele przejęć czy fuzji przemyka bez echa wśród opinii publicznej. Tym razem jest zupełnie inaczej. O tym, że jeden z najbardziej bezprecedensowych użytkowników Twittera objął w nim rządy, mówi się prawie wszędzie – czasem w postaci rozbudowanych raportów, a czasem w postaci anegdoty w radiu. Finalnie mało jest osób chociaż trochę interesujących się biznesem, które nie wiedzą, że Elon Musk przejął Twittera.
OD ZAPOWIEDZI PO FINALNĄ DECYZJĘ W kwietniu 2022 roku Elon Musk nabył ponad 9 procent udziałów, stając się największym akcjonariuszem spółki. Pojawił się również komunikat, że miliarder wejdzie do zarządu, co się jednak nie wydarzyło. Finalnie jednak złożył oficjalną ofertę zakupu wszystkich akcji za sumę 44 miliardów dolarów i zapowiedział wprowadzenie swoich porządków, w tym obcięcie pensji zarządowi i redukcję zatrudnienia, ponieważ „(…) obecnie koszty przewyższają przychody”. Stwierdził również, że zniesie cenzurę (w takim kształcie, jaka była dotąd) i odblokuje konto Donalda Trumpa. To wszystko wprowadziło oczywiście zamęt nie tylko wśród władz spółki, ale i jej pracowników, chociaż tym do poczucia zagrożenia wystarczyłby sam fakt, że ich szefem ma być ekscentryczny miliarder, znany z cóż… nieszablonowego podejścia do pracy i swojej, i innych.
Na początku lipca Elon Musk wycofał się z transakcji. Oficjalnym powodem były jego zdaniem fałszywe dane w sprawie liczby fałszywych kont na platformie. W odpowiedzi na wycofanie się miliardera spółka złożyła pozew za naruszenie umowy kupna. Zapowiadał się więc długi proces. Finalnie jednak doszło transakcji – 28 października 2022 roku Elon Musk oficjalnie stał się właścicielem jednego z ważniejszych mediów społecznościowych.
FALA ZWOLNIEŃ O tym, że rządy się zmieniły, pracownicy, użytkownicy i inwestorzy przekonali się od razu. Jednym z pierwszych kroków miliardera były zwolnienia najważniejszych menedżerów. Wśród zwolnionej kadry byli między innymi dyrektor ds. prawnych Vijaya Gadde, którą Musk krytykował za „bezprecedensową cenzurę”, dyrektor finansowy Ned Segal oraz dyrektor generalny Parag Agrawal.
To jednak tylko kropla (choć bardzo znacząca) w morzu. Elon Musk zapowiedział masowe zwolnienia i prawdopodobnie około połowa pracowników dostała już wypowiedzenia. Co ciekawe, wielu pracowników zwolnił „przez pomyłkę” i teraz stara się naprawić błąd. Wiele osób omyłkowo zwolnionych stanowi personel techniczny, bez którego działanie serwisu może być, delikatnie mówiąc, zakłócone.
PŁATNE KONTA Wstępny plan mówił o 20 dolarach miesięcznie za potwierdzenie tożsamości (niebieski znaczek). To sporo, nawet na warunki amerykańskie (a przecież użytkownicy to nie tylko Amerykanie). Oczywiście wielu użytkowników wyraziło sprzeciw, a wśród nich był pisarz Stephen King, któremu Musk finalnie zaproponował 8 dolarów. I na tym też stanęło – potwierdzenie tożsamości ma kosztować 8 dolarów miesięcznie. Co znamienne – system weryfikacji jest dziurawy i nie ma problemu, żeby osoba założyła fałszywe konto i je zweryfikowała – o ile zapłaci.
Użytkownicy z niebieskim znaczkiem mają mieć jednak większe przywileje – mniej reklam, dłuższe treści wideo i audio, priorytet w odpowiedziach, wyszukiwaniu i wzmiankach.
ANALIZA POSUNIĘĆ ELONA MUSKA Należy zacząć od zwolnień menedżerów. Mnie to nie dziwi. Każda nowa osoba u sterów, czy to w spółce kapitałowej, czy w drużynie piłkarskiej robi przetasowanie. Warto pamiętać, że wymiana na kluczowych stanowiskach jest całkowicie normalna, a u podstaw tego leży zaufanie, którym musimy darzyć kadrę menedżerską. Czasem warto zostawić „starą gwardię”, szczególnie jeżeli chcemy zakomunikować, że w firmie się nic nie zmienia i dalej respektujemy jej porządek. Jak jednak wiemy, miliarder chciał zakomunikować coś zupełnie innego.
Zwolnienia szeregowych pracowników są kwestią bardzo newralgiczną. Jednocześnie i to, i chęć wprowadzenia płatnej weryfikacji kont, są w dużym stopniu podyktowane przyczynami ekonomicznymi. Jeżeli firma dokłada do interesu, to nie mamy do czynienia z biznesem, a przepalaniem pieniędzy. W dobie start-upów, które (oczywiście nie we wszystkich przypadkach) „zarabiają” na inwestorach, a nie na systemie monetyzacji usług lub produktu może się to wydawać dziwne, ale tak właśnie jest. Biznes musi zarabiać. Należy jednak dodać od razu, że sposób, w jaki Elon Musk zwolnił pracowników, jest niedopuszczalny. Zostawił ich bez pracy z dnia na dzień. Twitter na pozew nie musiał długo czekać.
FOTO: BRETT JORDAN, UNSPLASH Wracając do kwestii ekonomicznych – czy wprowadzone rozwiązania przyniosą oczekiwany efekt? Bez pracowników firma nie będzie dostarczała odpowiednich usług, a płatny model może odstraszać. Ten jednak może mieć swoje zalety, o ile pozostanie opcją, a nie standardem. Myślę, że wielu użytkowników chociażby Instagrama chętnie by zapłaciło, aby mieć większe zasięgi (zresztą już płacą, z tym że poprzez treści sponsorowane). Co do wolności słowa – użytkowników odstrasza to, że zapowiedziana przez miliardera wolność będzie zbyt dosłowna. „Pas” powiedziało też wielu reklamodawców, co jest ważne o tyle, że do tej pory ci generowali 90% przychodów spółki. Chciałoby się powiedzieć, że ktoś taki jak Elon Musk, bądź co bądź geniusz, sobie to odpowiednio skalkulował, ale jak pokazuje życie, nawet tacy ludzie się mylą. A jak na razie jego działania wydają się nieskoordynowane, wymyślane i ustalane ad hoc (jak chociażby zmiana ceny weryfikacji konta podczas publicznej rozmowy ze Stephenem Kingiem).
Elon Musk wspominał, że nie przejmuje Twittera z pobudek czysto ekonomicznych, i mimo chęci zwiększenia zysku spółki, mógł mówić prawdę. Pamiętajmy, że 28 października stał się właścicielem nie tyle znanej firmy, co potężnego medium. Medium, z którego zresztą intensywnie korzystał, wygłaszając komunikaty znacząco wpływające na świat i chociażby akcje spółek. W 2013 roku Jeff Bezos nabył „The Washington Post”. W 2022 roku Elon Musk przejął Twittera. ■