FILIP
Króliczek Filip był trzecim z miotu. Mieszkał w wielorodzinnej norze w dużym parku. Lubił długo spać i wygrzewać się w porannych promieniach słońca, lubił również zapach jaśminu, hasanie z rodzeństwem po majowej łące i towarzystwo innych królików. Był też najszybszym długouchym stworzeniem w okolicy. Niemal tak samo prędko jak on biegała tylko jego młodsza siostra, z którą spędzał wiele słonecznych dni. W czasie niepogody zaś wszystkie zwierzaki leżały wtulone w jedną puchatą kulkę wsłuchane w niezwykłe opowieści o przygodach dziadków. Filip najbardziej lubił tę o dziadku Edmundzie, podróżniku. Lubił wyobrażać sobie dalekie krainy, jakie przemierzał jego przodek.
1
Rodzeństwo już dłuższy czas bawiło się na pobliskiej łące biegając za motylami, świerszczami, biedronkami, za wszystkim, co budziło ciekawość maluchów. Na koniec śledzili żuka tak długo, aż ten w końcu schował się w maleńkiej norce. Usiedli więc zmęczeni pod krzakiem jaśminu i niemal natychmiast usnęli, a ciepłe czerwcowe słońce ogrzewało ich gęste i miękkie futra. Spali oddychając spokojnie, a ich pogodnie wyglądające pyszczki zdradzały piękne sny. I śnili by tak pewnie jeszcze długi czas, lecz nagle potężny cień przesłonił słońce i Filip obudził się czując na grzbiecie gęsią skórkę. – Jastrząb! – zakrzyknął, tupnął mocno łapą budząc siostrę i oboje dali susa w wysoką trawę. Gnali przed siebie co sił w łapach, a Filipowi serce biło tak mocno, jakby miało zaraz wyskoczyć. Nagle, tuż nad nim coś świsnęło, kłapnęło i na moment przytrzymało króliczą kitę, jednak zwierzak szarpnął mocno, wyrwał się drapieżnikowi i przerażony pognał przed siebie. Chwilę później, kiedy już znalazł się w znajomej borsuczej norze, poczuł przeszywający ból w dole pleców, w tym samym momencie stracił przytomność i spał przez kilka kolejnych dni. 3
Kiedy się obudził, ziewnął niebywale, przeciągnął się i rozejrzał. Na fotelu przy posłaniu siedziała mama króliczka a wokół niego spała reszta rodziny, wtulona jeden w drugiego tak blisko, że nie wiadomo było, gdzie kto się kończy, a gdzie zaczyna. Niewiele pamiętał i był jeszcze nieco osłabiony. Po chwili obrazy zaczęły powoli powracać i chciał sięgnąć łapą swojej kitki... Zamiast niej miejscu wyczuł tylko drobną wypukłość – opatrunek. Ze łzami w oczach spojrzał na mamę, ta podniosła go delikatnie i mocno przytuliła, a kiedy się uspokoił opowiedziała historię o jastrzębiu, który całą noc krztusił się Filipową kitką.
5
Kilka tygodni później króliczek już całkiem wyzdrowiał, brak kawałka ogona zupełnie mu nie przeszkadzał, a z czasem zupełnie o nim zapomniał. Jak dawniej bawił się z rodzeństwem, tym razem już nie oddalał się zbytnio on domu i już zawsze pamiętał by być uważnym. Pewnego dnia w czasie wspólnych harców poczuł coś dziwnego, zdawało mu się, że nie są sami na łące, że ktoś ich obserwuje. Potrząsnął uszami, i odwrócił się prędko, w oddali, na gałęzi starego dębu siedział jastrząb. Filip wystraszył się, zatupał i cała piątka rychło czmychnęła do nory. Jednak ptak nie podleciał ani metra bliżej.
7
Kto wie, być może Filip mieszka właśnie w Waszym parku i kiedyś go spotkacie... Gdyby spał, przejdźcie obok cichutko na paluszkach, a jeśli będziecie o nim mocno, bardzo mocno myśleć, może odwiedzi Was w snach.
9
tulajbajki Anuszka by
Tulaj Tulaj
www.tulajtulaj.blogspot.com Jelenia G贸ra 2013 r.