Wyjdź poza cudzysłów
W numerze
Kolejna edycja Budżetu obywatelskiego -s.3
W numerze
Rozmowa z prezydentem Jedlińskim -s. 8
Zwłoki ukryte w drewnianej komórce Ciało na kominie
Fot: MŁ (2x)
TRAGEDIA Makabrycznego odkrycia dokonali w czwartek popołudniu koszalińscy policjanci. W drewnianej komórce ukryte były zwłoki mężczyzny. Około godziny 14-tej funkcjonariusze wkro-
czyli do komórki przy ulicy Dąbrowskiego 34. Wewnątrz zastali makabryczny widok. Ciało było przykryte szmatami i folią. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził, że mogło dojść do zabójstwa. Ciało mogło znajdować się w komórce nawet przez miesiąc. Świadczą o tym ślady opa-
dowe i zaawansowany rozkład. - Ze względu na dobro śledztwa nie mogę ujawnić szczegółów prowadzonego postępowania - tłumaczyła Monika Kosiec, rzecznik KMP w Koszalinie. Zwłoki niezidentyfikowanego dotąd mężczyzny zostało zabezpieczone do spe-
cjalistycznej sekcji zwłok, która ma wyjaśnić przyczyny śmierci i pomóc w ustaleniu tożsamości denata. W związku ze sprawą zatrzymano dwóch mężczyzn. Jeden z nich to właściciel komórki. Drugi zatrzymany to kompan, który gościnnie przebywał w mieszkaniu. Może on jednak nie mieć jakiegokolwiek związku ze śmiercią mężczyzny. Z relacji sąsiadów wynika, że nikt od dłuższego czasu nie wchodził do komórki, bo była ona zamknięta na kłódkę. W ciągu ostatnich kilku dni wyczuwalny był za to smród rozkładającego się ciała. Nawet kilka godzin po zabezpieczeniu zwłok fetor nadal był wyczuwalny. Być może to naprowadziło policję do odkrycia zwłok. Na razie nie chcieli jednak zdradzić w jaki sposób dowiedzieli się denacie. MŁ
Tragedia Na kominie obok firmy Dega w Karnieszewicach odkryto wiszące zwłoki mężczyzny. To ciało 29-letniego pracownika zajmującego się porządkowaniem terenu. Mężczyzna ostatni raz widziany był w piątek około 1 w nocy. We wtorkowe popołudnie makabrycznego odkrycia dokonał pracownik
konserwujący nadajniki zamontowane na kominie. Okoliczności śmierci 29-latka wyjaśnia policja oraz prokurator. Z ułożenia ciała wynika, że mężczyzna mógł spaść i zahaczyć o metalowe poręcze, na których się zatrzymał. Być może został porażony piorunem. Ciało przy pomocy podnośnika zdjęli strażacy. 29-latek nie powinien przebywać na kominie, ponieważ jego obowiązki służbowe zakładały prace na ziemi. MŁ