Wyjdź poza cudzysłów W numerze
W numerze
ROZMOWA Z NOWYM SZEFEM RADY MIEJSKIEJ – s. 5
Kolej bardziej europejska – s. 3
Ostatnia szansa na przejażdżkę „Coś wypadło” Zbrodnia Przed Sądem Okręgowym w Koszalinie rozpoczął się proces 25-letniej Pauli S. Kobieta jest oskarżona o spowodowanie śmierci swojego dziecka. Po porodzie miała wyrzucić je z okna swego mieszkania w Szczecinku. Kobiecie grozi dożywocie.
Fot: MŁ
Transport 30 listopada kończy się tegoroczny, pierwszy sezon Koszalińskiego Roweru Miejskiego. O północy z piątku na sobotę rowery zostaną dezaktywowane. Od tego momentu użytkownicy nie będą mogli ich już wypożyczać. Będzie natomiast możliwość zwrotu wypożyczonych przed tą godziną jednośladów. Rowery zabrane z koszalińskich ulic
przejdą konserwację, a następnie trafią do magazynu, gdzie pozostaną do końca lutego. Od 1 marca przyszłego roku powrócą na ulice. Od 27 kwietnia br. do końca października rowery były wypożyczone ponad 76 tysięcy razy. Skorzystało z nich w tym czasie ponad 8400 użytkowników. Największym wzięciem cieszyły się rowery na stacjach Ratusz, Dworzec, Gnieźnieńska i Budowlanka. Najmniej wypożyczeń zanotowano na stacji
Jamno. – Koszaliński Rower Miejski to był strzał w dziesiątkę. Proste funkcjonowanie systemu sprawiło, że koszalinianie chętnie korzystali z rowerów. W połączeniu z nowoczesną infrastrukturą rowerową bardzo dobrą współpracą miasta ze środowiskiem rowerowym i działaniami na rzecz promowania ruchu i aktywności udało się stworzyć nową jakość w koszalińskiej przestrzeni publicznej – ocenił Piotr Jedliński, prezydent Koszalina.
Co ważne, zauważają ją także specjaliści z branży. Dowodem jest dwukrotny tytuł Gmina Przyjazna Rowerzystom oraz ostatni ranking pisma „Rowertour”, które awansowało nasze miasto aż o 14 miejsc w górę. Dzięki temu zajmujemy 12. lokatę w kraju. Urzędnicy nie zamierzają spocząć na laurach. Przed nimi kolejne prace związane z tworzeniem roweru regionalnego opartego na współpracy z sąsiednimi gminami i miastami. MŁ
Poseł znów Staże dla Ośrodek musi się bronić informatyków z koszmaru
Katedra po remoncie
Rozpoczęła się kolejna runda batalii Stanisława Gawłowskiego z prokuraturą. Poseł zrzekł się immunitetu. – s. 2
Zakończył się długi remont głównej koszalińskiej świątyni. Czy jego efekt spodoba się mieszkańcom? – s. 9
13,50 zł za godzinę mogą zarobić studenci elektroniki i informatyki. Rusza kolejna rekrutacja stażystów. – s. 6
Poniżanie, pobicie i wykorzystywanie seksualne miało mieć miejsce w ośrodku dla bezdomnych pod Koszalinem. – s. 7
Oskarżona podczas jawnej rozprawy odmówiła składania wyjaśnień. Tłumaczyła swoje postępowanie niepamięcią po tragicznym i bulwersującym zdarzeniu sprzed ponad roku. Zgodziła się jedynie odpowiadać na pytania sędziego i obrońcy. Tu warto podać, że w śledztwie kobieta przyznała się do winy. Sprawa stała się głośna, gdy jesienią zeszłego roku w okolicy garaży przy ulicy Armii Krajowej w Szczecinku przypadkowi przechodnie odkryli porzucone ciało noworodka. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. Stan dziecka był bardzo ciężki. Policja zatrzymała Paulę S. Na parapecie śledczy odkryli ślady krwi. Prokurator Marzena Sa molu k-Sa mborsk a ze Szczecina oskarży-
Reklama
ła Paulę S. o zabójstwo swojego nowo narodzonego syna Tomasza S. 10 października 2017 roku. Po porodzie kobieta miała wyrzucić go przez okno na podwórze. Niemowlę doznało wielonarządowych urazów głowy, klatki piersiowej i jamy brzusznej. Te obrażenia były bezpośrednią przyczyną zgonu pięć dni później w szpitalu wojewódzkim w Koszalinie. Sędzia Jacek Matejko odczytał trzy protokoły przesłuchań Pauli S. przez śledczych. Wynika z nich, że kobieta ukrywała ciążę i poród był dla niej nagły, bo spodziewała się go za trzy miesiące. Feralnego dnia rano poczuła ból brzucha, a w łazience coś z niej wypadło do muszli klozetowej. Po zerwaniu pępowiny „coś” usunęła z toalety i wyrzuciła przez okno. Ponoć nie była świadoma, że naraziła na śmierć nowo narodzonego syna. Kobieta zeznała, że dzień wcześniej paliła marihuanę. W ręce policji wpadł też 29-letni wówczas Paweł S. Partnerowi kobiety za posiadanie znacznej ilości środków odurzających i substancji psychotropowych grozi dziesięć lat więzienia. WM