Kultura
Jubileusz orkiestry
Społeczność
Znamy projekty wybrane przez radę Rada Budżetu Obywatelskiego wybrała 20 projektów, które trafią pod głosowanie Koszalinian. Pomysły, które zostaną zrealizowane wybiorą mieszkańcy w dniach 2 - 16 listopada. Koszalinianie zgłosili łącznie ponad 70 propozycji. Urzędnicy dokładanie przyjrzeli się każdemu z nich. Odrzucili te które z różnych przyczyn nie mogły być realizowane. - Postawiliśmy na pomysły realne w realizacji pod względem kosztów - mówił prezydent Piotr Jedliński, który tak jak poprzednio przeznaczył półtora miliona złotych na budżet obywatelski. 40 pomysłów, przekazano pod ocenę rady budżetu. Radni czterokrotnie spotykali się z autorami projektów. Edukacja
Każdy pomysł był dokładnie omawiany i analizowany. – Sporo czasu zajęła nam dyskusja na temat potrzeby finansowania z budżetu obywatelskiego chodników i boisk. Zgłosiłem propozycję by od przyszłej edycji dla projektów edukacyjnych wyodrębnić osobną kategorię. Jestem jednak zadowolony, bo w zdecydowanej większości przeszły te projekty które oceniłem najwyżej – powiedział Kamil Hońko redaktor naczelny Faktów, który zasiadał w radzie. Teraz wszystko w rękach mieszkańców. Głosowanie na maksymalnie trzy projekty z obu kategorii ruszy 2 listopada. Będzie można głosować przez internet i w ponad 30 urnach w szkołach, centrach handlowych i obiektach użyteczności publicz-
nej. Udział mogą brać osoby mieszkające na stałe lub czasowo w Koszalinie od 16 lat (decyduje rok urodzenia). - To są inne propozycje niż te, które realizuje miasto. Taka właśnie jest idea Budżetu Obywatelskiego. Warto włączyć się w projekt i głosować - apelował Tomasz Czuczak, sekretarz miasta i koordynator przedsięwzięcia. Wyniki głosowania mieszkańców będą znane pod koniec listopada. WM Projekty do 500 tys. zł: 1. Budowa 10 zdrojów ulicznych z wodą pitną 2. Ścieżka rowerowa i chodnik Franciszkańska - Batalionów Chłopskich 3. Szlak Koszalińskich Legend 4. Murale przedstawiające dawny Koszalin 5. Ławki nawiązujące do miejsc gdzie stoją
6. Modernizacja Teatru Propozycji Dialog 7. Miejsce do grillowania i piknikowania 8. Miejski wybieg dla psów 9. Rodzinny plac rekreacyjny „Jacek i Agatka” 10. Miejska aplikacja na urządzenia mobilne Projekty do 50 tys. zł: 1. Oznaczenie przejazdów rowerowych 2. Koszaliński Festiwal Kultur 3. Dojście od „Ekonoma” do centrum miasta 4. Ścieżka rowerowa przy ul. Zwycięstwa 5. Interaktywna mapa turystyczno - informacyjna 6. Dom Harcerza 7. Przystanek kolejowo-rowerowy Gnieźnieńska 8. Drewniane ławki w kształcie liter „Koszalin” 9. Bulodrom – boisko do gry w kule 10. Sekundniki odmierzające czas na skrzyżowaniach
Życzenia i odznaczenia dla nauczycieli W środę obchodzono Dzień Edukacji Narodowej. W Koszalinie nagrody finansowe przyznano 58 nauczycielom. Pracownicy oświaty odebrali odznaczenia Ministerstwa Edukacji Narodowej i zachodniopomorskiego kuratora oświaty. Przyznano też medale Komisji Edukacji Narodowej i „Za długoletnią służbę” - Zebrani tu, to prawdziwi liderzy w dzie-
dzinie koszalińskiej edukacji. Dzięki nim mamy tak znakomite wyniki w rankingach mówił prezydent Piotr
Jedliński. Gratulację nauczycielom złożył też Stanisław Gawłowski i Krystyna Kościńska. Szefowa samorządu
życzyła zebranym, aby podnosili prestiż zawodu i by ich zarobki stały się bardziej satysfakcjonujące. - To moja pierwsza taka nagroda. Jestem zaszczycona, że pani dyrektor mnie nominowała - powiedziała Katarzyna Śron z koszalińskiego Pałacu Młodzieży. Wśród wyróżnionych było dziewięciu dyrektorów. Każda nagroda pieniężna wynosiła 2,5 tysięcy złotych brutto. MŁ
Adam Sztaba świętował w niedzielę 10-lecie swej orkiestry. Na koncercie w Hali Widowiskowo Sportowej prócz Natalii Kukulskiej, Kasi Wilk, Kuby Badacha i Piotra Cugowskiego zaprezentowała się licząca kilkudziesięciu artystów orkiestra. Do nagłośnienia całości potrzebowano aż 60 mikrofonów. - Zagrali wszystkie najbardziej znane aranżacje koszalińskiego kompozytora. To chyba obecnie najlepsza polska orkiestra. Szczególnie utkwiła mi w pamięci przerobiona wersja utworu „Czterej Pancerni” oraz piosenka „Co powie Tata” w wykonaniu Natalii Kukulskiej – wspominał pan Kazimierz, który na koncert wybrał się wraz z małżonką. Widowisko trwało prawie dwie godziny. Na koncert przyszło ponad 2200 melomanów, mimo rozgrywanego tym czasie meczu Polska - Irlandia. MŁ Policja
Demolka i ucieczka
Kierujący czerwonym BMW wjechał w środę w trzy zaparkowane pojazdy na ulicy Zientarskiego. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia, pozostawiając rozbity samochód. - Prowadzimy postępowanie, które ma wyjaśnić kto kierował autem w chwili zdarzenia - mówiła Monika Kosiec, rzecznik KMP w Koszalinie. Kryminalni ustalili już do kogo należał pojazd - to 21-latek spod Koszalina. MŁ Reklama
2 Fakty Tygodnik Koszaliński Miasto Tradycja
www.koszalininfo.pl
16.10.2015
Wizyta
Dzieci utracone Minister kultury w Koszalinie Oko w oko z minister Małgorzatą Omilanowską stanęli przedstawiciele koszalińskich instytucji zajmujących się kulturą. Była okazja do rozmowy o potrzebach i oczekiwaniach środowiska. Fot: WM Ciała 144 dzieci nienarodzonych i pozostawionych przez rodziców w szpitalu wojewódzkim zostaną pochowane na koszalińskiej nekropolii. Uroczystości wyznaczono na 17 października. Ceremonia rozpocznie się o godzinie 10 mszą świętą w kościele pw. św. Józefa Oblubieńca NMP koło katedry. Eucharystii będzie przewodniczył ks. Piotr Subocz - kapelan szpitala wojewódzkiego w Koszalinie. Ceremonia pogrzebowa rozpocznie się o godzinie 11.30 na cmentarzu komunalnym. W grobie zbioro-
wym spoczną ciała 144 dzieci utraconych. - Będzie to dziesiąty pogrzeb dzieci utraconych, pozostawionych w koszalińskim szpitalu. Procedury pochówku udało się opracować dzięki kampanii społecznej pod nazwą „Nasze na zawsze” - informował ksiądz Wojciech Parfianowicz, rzecznik Kurii Biskupiej. Pochówki dzieci utraconych w Koszalinie odbywają się dwa razy w roku - od kwietnia 2011 r. Łącznie na nekropolii spoczywa już 2408 dzieci. Podobne uroczystości odbędą się w Szczecinku, Słupsku i Pile. WM
Minister Edukacji i Dziedzictwa Narodowego w Bałtyckiej Galerii Sztuki spotkała się z przedstawicielami Rady Kultury działającej przy Prezydencie Koszalina. Stawili się też dyrektorowie instytucji kulturalnych, szkół artystycznych oraz członkowie stowarzyszeń związanych ze sztuką. - Do Koszalina wybierałam się od dawna. Dzieje się tu bardzo dużo na niwie kultury. Skusiła mnie też wizja obejrzenia filharmonii. To jeden z ładniejszych gmachów, jakie w Polsce udało się zbudować w ostatnich latach - powiedziała Małgorzata Omilanowska. Minister
Minister Małgorzacie Omilanowskiej w Koszalinie spodobała się nie tylko filharmonia, ale także ratusz. zapewniała, że spotkanie było bardzo interesujące, a pytania nie dotyczyły wyłącznie pieniędzy. - Ciekawa byłam koszalińskich ludzi kultury. Nasze relacje polegają głównie na wymianie korespondencji. Opowiadałam do jakich programów można aplikować i o jakie środki się ubie-
gać. – mówiła pani minister. A jak krótką wizytę szefowej resortu odebrało środowisko? Pani minister mówiła, że znajdą się pieniądze na projekty, zgłaszane przez szkoły. Daje to nam nowe możliwości. Liczę też, że nic się nie zmieni, jeśli chodzi o środki jakie otrzymujemy na przykład na in-
strumenty – powiedział Paweł Strojek, dyrektor Centrum Kultury 105. Krystyna Kościńska, przewodnicząca koszalińskiej Rady Miejskiej, zaprosiła gościa na przyszłoroczne Forum Kultury w Koszalinie, niezależnie od wyników nadchodzących wyborów parlamentarnych. WM
Reklama
Wydawca: Redpress Kamil Hońko, Kostenckiego 3c/4 75-368 Koszalin, Nakład: do 10000 egzemplarzy Druk: Express Media Sp z o.o. Redaktor Naczelny: Kamil Hońko, kamil.honko@gmail.com Zastępca Redaktora Naczelnego: Marek Łagocki,
redakcja@koszalininfo.pl Redakcja: Wiesław Miller, Igor Matwijcio, Elżbieta Subocz, Marcin Chyła, Kazimierz Rymdzionek Grafik: Karolina Falkowska Reklama: 884-788-908 www.koszalininfo.pl, http://issuu.com/tygodnikfakty
www.koszalininfo.pl
Miasto Fakty Tygodnik Koszaliński 3
16.10.2015
Wizyta
Minister sportu w Koszalinie
Z roboczą wizytą w Koszalinie przebywał Andrzej Korol, Minister Sportu i Turystyki. Koszalińskie władze podziękowały za wsparcie przedsięwzięć realizowanych z pieniędzy ministerstwa. Fot: WM
Andrzej Korol - mistrz olimpijski w czwórce wioślarskiej z 2008 roku, nie tylko zwiedził Koszalin. Osobiście wypróbował sprzęt treningowy znajdujący się na siłowni w akwaparku. W towarzystwie prezydenta Piotra Jedlińskiego szef resortu zwiedził Park Wodny Koszalin i
Halę Widowiskowo-Sportową. Te obiekty wybrano nieprzypadkowo. Uzyskały bowiem ministerialne
dofinansowanie, nie tylko jednak one – Dofinansowaliśmy też dwanaście Orlików, co było wkładem w rozwój infrastruktury sportowej - przypomniał Andrzej Korol. Gość był w znakomitym, sportowym nastroju. Poprzedniego dnia bowiem na Stadionie Narodowym w Warszawie osobiście obejrzał zwycięski mecz i awans polskich piłkarzy do mistrzostw Europy we Francji. Minister Andrzej Korol podkreślił, że miniony weekend to był jeden z wielu sukcesów Polaków na arenach międzynarodowych. Prezydent Piotr Jedliński zaprosił polityka do udziału w tradycyjnym koszalińskim maratonie Nocna Ściema, który będzie odbywał się pod koniec miesiąca. WM
Adopcje
Przygarnij zwierzę
Holli to suczka o umaszczeniu tricolor. Ma gładką sierść, krótki ogonek oraz stojące uszka. Gdy trafiła do schroniska była świeżo po porodzie. Za schronienie służyła jej betonowa, zimna buda. Choć wiele przeszła ma w sobie wiele miłości. Wciąż pragnie kontaktu z człowiekiem. Wyraźnie widać, że brakuje jej opiekuna na stałe.
Kultura
Koszalinianie wycinali hołubce
Po raz pierwszy do Koszalina zawitała Ogólnopolska Studencka Akcja „Wytnij Hołubca”. Z okazji dnia Tańca Ludowego zespół „Bałtyk” zaprosił mieszkańców do promocji rodzimego folkloru. Fot: WM
Jesienny chłód w niedzielne popołudnie wyraźnie nie sprzyjał organizatorom z Centrum Kultury 105. Popisy roześmianych par tancerzy cieszyły jednak niejedno kosza-
lińskie oko. - Ludowe stroje, warkocze i hołubce świetnie pasują do wielkiego miasta i aktywnych młodych ludzi - przekonywali tancerze i zachęcali do wspólnej zabawy przechodniów. Ak-
cję popularyzowania tańców ludowych wśród mieszkańców zakończyła próba bicia rekordu na Rynku Staromiejskim. Niestety, razem z członkami zespołu „Bałtyk” na placu wycinało hołubce tylko około 30 osób. Wśród nich byli na przykład dziennikarze. - Namówiła mnie dziewczyna z „Bałtyku”. Ładnym buziom się nie odmawia powiedział podskakujący na placu Karol Figurski z koszalińskiego oddziału TVP Szczecin. Słowo hołubiec ma dwa znaczenia. Może być uderzeniem obcasem o obcas z jednoczesnym podskokiem, albo figurą taneczną polegającą na zalotnym okręcaniu się pary wokół siebie. WM
Józefina ma około 2-3 lat. Została znaleziona w okolicach ulicy Lechickiej. Ma umaszczenie typu tricolor. Jest niezwykle przyjaznym i łagodnym zwierzęciem. Uwielbia spędzać czas z ludźmi, daje się głaskać i garnie się do człowieka. Nie ma problemów w kontaktach z innymi kotami, ale może się nie odnaleźć w domu z psem.
Właściciele Hektora wyjechali za granicę, a psiak trafił do schroniska. Początkowo bardzo cierpiał z tęsknoty. Wyraźnie było widać, że jest wystraszony. Z czasem zwierz nieco przyzwyczaił się do nowych warunków. Ten wspaniały czworonóg z pewnością zasługuje jednak na więcej. Pracownicy schroniska liczą, że szybko ktoś go adoptuje.
W sprawie adopcji zwierzęcia prosimy o kontakt z koszalińskim schroniskiem tel: 94 340 34 00 lub email: adopcje.tozkoszalin@op.pl.
4 Fakty Tygodnik Koszaliński
16.10.2015
www.koszalininfo.pl
7 Dni Koszalin
Wsparcie
Pomoc
Przyjmą uchodźców Mieszkanie dla rodaków z Ługańska Ukrainka Larysa Semenowa i jej 17-letni syn Volodymir odebrali klucze do ponad 40-metrowego lokalu w wieżowcu przy Powstańców Wielkopolskich. Gościem uroczystości był Grzegorz Schetyna. Fot: WM
Półtora tysiąca uchodźców z Afryki może przyjąć województwo Zachodniopomorskie. Koszalińskie instytucje nie chowają głowy w piasek. Fot: WM Pomoc zadeklarowali ratuszowi urzędnicy. Swoje działania uzależniają jednak od decyzji rządu. W Koszalinie pomoc znajdują nie tylko Ukraińcy. W przeszłości samorząd obejmował opieką repatriantów z Kazachstanu. - Widzimy problemy uchodźców. Nie uchylamy się od przyjęcia imigrantów z Syrii na pobyt tymczasowy lub stały. Musimy jednak najpierw wiedzieć, w jaki sposób i kiedy samorządy mają zająć się sprawą przyjęcia tej wielotysięcznej grupy - powiedział prezydent Piotr Jedliński. To stanowisko władz świeckich. Organizacje kościelne zapewniły, że pięć rodzin uchodźców znajdzie dach nad głową na terenie diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Z ust organizacji kościelnych deklaracje padły już po wrześniowym apelu papieża Franciszka. Zaproponował on, by każda parafia przyjęła jedną rodzinę uchodźców. Dom Miłosierdzia czy Caritas też cze-
kają na uregulowanie przez państwo kwestii związanych z przyjmowaniem imigrantów z Afryki. Chcą w tych sprawach ściśle współpracować z samorządami. Iwona Czeszejko, wiceprezes Stowarzyszenia Dom Miłosierdzia, jest dyplomowanym specjalistą w zakresie spraw etnicznych i migracji. Organizacja w swej siedzibie przy alei Monte Cassino zapewni miejsca dla dwóch rodzin, których członkowie uciekają przed wojną domową w Syrii. - To może być od trzech do nawet trzydziestu osób w jednej rodzinie - usłyszeliśmy w stowarzyszeniu. - Jesteśmy otwarci na przyjęcie uchodźców z przyczyn religijnych i czysto ludzkich. Chcemy nieść pomoc odpowiedzialnie i długofalowo. To proces skomplikowany, bo nie wiemy przykładowo, czy kobiety i mężczyźni z rodzin afrykańskich mogą spać, jeść i dbać o higienę we wspólnych pomieszczeniach. Imigranci znajdą schronienie nie tylko w Koszalinie. Caritas diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej postanowił, że w ośrodkach w Podczelu i Ostrowcu również zamieszka po jednej rodzinie uchodźców. WM
Szef MZS wraz z prezydentem Piotrem Jedlińskim i parlamentarzystami: Stanisławem Gawłowskim i Piotrem Zientarskim wzięli udział w przekazaniu kluczy rodakom z Ługańska. -Bez dobrej współpracy z samorządami taka pomoc nie byłaby możliwa. Koszalin jest zaangażowany w projekt umożliwiający Rozmowa
osobom polskiego pochodzenia z Donbasu adaptację w naszym kraju. - podkreślał szef MSZ. Dodał, że trwa proces sprowadzenia do Polski ponad stu
Ukraińców o polskich korzeniach z okolic Mariupola. Mieszkanie komunalne, które na trzecim piętrze wieżowca objęła wdowa - Larysa
Semenowa, przeszło generalny remont. Wyposażenie AGD i meble kupiło koszalińskie PGK. Wsparcie okazali też anonimowi darczyńcy i firmy. WM
Do Koszalina po nowe, lepsze życie Z Larysą Semenową, która przybyła do Koszalina z zagrożonego wojną Łużańska rozmawia Wiesław Miller. Fot: WM
- Przyjechała pani do Polski z grupą uchodźców polskiego pochodzenia z terenów ogarniętych wojną na Ukrainie. Podobno cały dobytek zostawiła pani za wschodnią granicą? - Uciekliśmy z synem przed wojną. Wyjechaliśmy tylko z dwoma walizkami. W domu została moja mama Zinadija. Gdy niedawno dzwoniłam do niej, mówiła, że jest już spokojnie, bo przez miesiąc nie było słychać strzałów. - Zamierza pani wrócić do Ługańska? - Pewnie pojadę zobaczyć, jak wygląda sytuacja. Na stałe tam jednak nie zostanę, bo nie chcę żyć w stanie zagrożenia. Nie widzę przyszłości w Ługańsku. Jestem wdową, mam 17-letniego syna, który uczy się w Liceum Ukraińskim w Górowie. - Czy sprowadzi pani mamę do Polski? - Mam takie plany, choć może być problem z uzy-
Larysa Semenowa i jej syn Volodymir wreszcie mają swój własny kąt. skaniem dokumentów, bo mama nie posiada paszportu, żeby móc przekroczyć granicę. - Po pobycie w ośrodku w Rybakach trafiła pani do Koszalina. Jak się pani tu żyje? - Czuję się bardzo dobrze. Wszędzie spotykam się z życzliwością i pomocą. Mieszkałam w bursie międzyszkolnej. Teraz otrzymałam klucze do ponad 40-metrowego mieszkania na trzecim piętrze w wieżowcu. - Czy syn zamieszka razem z panią? - O tym jeszcze nie zde-
cydowałam. Na razie jest w drugiej klasie liceum. Niewykluczone, że za rok przeniesie się do Koszalina. Jednak ze względu na maturę łatwiej mu będzie w szkole z językiem ukraińskim. Trzeba wszystko rozważyć. - Kim pani jest z zawodu? - W Ługańsku skończyłam studia na Wschodnioukraińskim Uniwersytecie Państwowym. Jestem inżynierem informatykiem. Poprzednio pracowałam w ukraińskim banku. Nie miałam kontaktu z klientami, ale zajmowałam się sprzętem technicznym.
- Podobno w koszalińskim ZETO znalazła pani pracę w zawodzie? - Ukończyłam specjalistyczny kurs. W Zakładzie Elektronicznej Techniki Obliczeniowej będę programistką. Teraz nieco inne zadania przede mną, ale mam nadzieję, że dam sobie radę. - Posiada pani Kartę Polaka. Czy zmieni pani obywatelstwo? - Miesiąc temu złożyłam wniosek. Widzę tutaj swoją przyszłość. Nowe mieszkanie, miejsce pracy i nauka mego syna w Polsce temu sprzyjają.
www.koszalininfo.pl
Publicystyka Fakty Tygodnik Koszaliński 5
16.10.2015
Nieruchomości
„Każdy kupujący znajdzie coś w zasięgu jego możliwości” Z Violettą Goldfarb, właścicielką biura nieruchomości mieszczącego się w Koszalinie przy ulicy Odrodzenia 2b rozmawia Marek Łagocki. - W jakiej dzielnicy w Koszalinie są najdroższe mieszkania, a gdzie najtańsze? - Najtrudniej zbywalne są mieszkania w okolicach ulicy Kolejowej oraz lokale w kamienicach w centrum miasta. Ich właściciele często przeszacowują wartość swojej nieruchomości. Sporo sprzedających nie wie, że w naszym mieście to najtrudniej zbywalny segment mieszkań. Nie ma jednak jednoznacznych reguł. O cenie mieszkania raczej w naszym mieście decyduje standard i wyposażenie oraz to, w jak starym budynku znajduje się lokal. Najdroższe są mieszkania wybudowane w ostatnich 5-10 latach. Za nimi znajdują się mieszkania świeżo po remoncie. Bywa, że mieszkania są remontowane typowo pod sprzedaż, i takim należy się dobrze przyjrzeć przed zakupem. - Co jest brane pod uwagę w wycenie mieszkania? - Przede wszystkim istotny jest wiek budynku, standard mieszkania i wyposażenie. Istotne jest też piętro oraz materiał wykończeniowy. Często sprzedający na wolnym rynku opierają swoje wyceny na ofertach dostępnych w Internecie. Plan sprzedaży zazwyczaj zakłada pozyskanie określonych środków na konkretny cel, na przykład spłatę kredytu czy zakup upatrzonej działki. Teoretycznie wygląda to dobrze, jednakże w praktyce już nie jest tak różowo. Sprzedający niestety nie mają dostępu do cen transakcyj-
nych nieruchomości. Taką wiedzę mają biura no i przede wszystkim notariusze. Czasami musi upłynąć dużo czasu, zanim sprzedający zweryfikuje cenę na taką, którą zainteresuje się kupujący. - Jakie są obecne ceny za metr kwadratowy? - Ceny z rynku wtórnego zaczynają się od poniżej dwóch tysięcy za metr kwadratowy w kamienicach. Około trzech tysięcy zapłacimy za metr mieszkania do remontu. W blokach kosztuje on nawet do czterech tysięcy. W mieszkaniach wykończonych w dobrym standardzie, w nowych budynkach z windami i garażami podziemnymi to zaś koszt nawet pięciu tysięcy zł. Tak więc, każdy kupujący może znaleźć coś, co będzie w zasięgu jego możliwości. - Czy mieszkania na rynku wtórnym mocno różnią się od tych od dewelopera? - Lokal od dewelopera przeważnie jest w stanie „do wykończenia”. Do ceny nabycia trzeba więc doliczyć dodatkową kwotę. Średnio licząc, będzie to 500 - 800zł za metr kwadratowy, chyba, że używa się materiałów z najwyższej półki. Na tę kwotę składa się na przykład wykończenie i pomalowanie ścian. Zazwyczaj gładzie w lokalu są już położone, ale pozostaje ich wyszlifowanie. W grę wchodzi też położenie paneli podłogowych oraz terakoty i glazury.
Zostaje też tak zwany „biały montaż”: czyli umywalki, sedes, wanna i prysznic. W mieszkaniach dwupoziomowych dochodzi zakup schodów. No i jest jeszcze jedna ważna rzecz, mieszkania w stanie deweloperskim posiadają zazwyczaj tylko drzwi wejściowe. Wstawienie drzwi i futryn wewnętrznych również leży w gestii nabywcy. Różnica jest także w cenie za metr kwadratowy. Najszersza paleta cen będzie oczywiście dostępna w mieszkaniach z rynku wtórnego. Każdy poszukujący musi się zdecydować czy chce mieszkać w nowym, czy starszym budynku. Musi oszacować jakie nakłady chce ponieść na dostosowanie mieszkania do swoich potrzeb. Wtedy dopiero można podjąć dobrze przemyślaną decyzję. - Co jest najczęstszą przyczyną, że ludzie sprzedają mieszkania na rynku wtórnym? - Jest wiele przyczyn. Czasem jest to chęć poprawienia warunków lokalowych, czyli przeprowadzka z mniejszego mieszkania na większe. W grę wchodzi też rozwód, a co za tym idzie podział majątku. Najkorzystniejszą formą jest wówczas rozdzielenie pieniędzy ze sprzedaży nieruchomości. Często sprzedawane są też mieszkania otrzymane w spadku po bliskim zmarłym. Można powiedzieć, że ile sprzedaży – tyle przyczyn. - Ile macie w ofercie nieruchomości przeznaczonych na sprzedaż, a ile na wynajem? - Zdecydowana większość, to w tej chwili lokale do sprzedaży. Naszych ofert mamy łącznie ponad 350 w bazie. Jesteśmy w stanie zaproponować jednak także oferty innych, współpracujących z
Pensjonat w Sarbinowie to zdaniem Violetty Goldfarb najciekawsza oferta w jej agencji nieruchomości. nami biur. Największym atutem większości ofert z bazy Goldfarb Nieruchomości jest to, że koszty obsługi biura płacą tylko sprzedający. To ukłon w stronę kupujących. I tak są oni obarczeni kosztami zakupu oraz wydatkami „około-zakupowymi” takimi jak: podatki, zmiany w księdze wieczystej, wpisanie hipoteki, taksa notarialna itp. To daje łącznie około 3-4% dodatkowych opłat do ceny nieruchomości. Każda zaoszczędzona złotówka jest w tym przypadku wielką korzyścią. - Jaką macie najatrakcyjniejszą ofertę na dzień dzisiejszy? - Myślę, że jest to 27 pokojowy pensjonat w Sarbinowie. Jest doskonale utrzymany, dochodowy, z własnym parkingiem dla wczasowiczów. Położony jest niemalże przy głównej ulicy, a jednocześnie w ciszy i spokoju. To doskonała inwestycja, która bardzo szybko się zwróci nowemu właścicielowi. Wszystko zależy jednak kto i czego szuka. Dla jednego najbardziej atrakcyjne będzie mieszkanie do remontu w niskiej cenie, dla kogoś innego
dom przygotowany do natychmiastowego zamieszkania. - Czy po mieszkaniach jakimi obracacie widać że koszalinianie mieszkają lepiej niż parę lat temu? - To nie jest takie jednoznaczne. Z jednej strony przestrzeń jest dobrze zagospodarowana oraz bardziej przyjazna mieszkańcom. Z drugiej mamy sporą część mieszkań, w które należy włożyć sporo pieniędzy i wysiłku, by doprowadzić je do dzisiejszych standardów. Sporym problemem sprzedających, jest to gdy mieszkania zostały wyremontowane na przykład pięć czy osiem lat temu. Sprzedający często żyją w przeświadczeniu, że oferują do sprzedaży mieszkanie „po remoncie”. Taki okres w aranżacji wnętrz to jednak wielka przepaść, a właściciele nie chcą tego zaakceptować. Jest też grupa mieszkań typowo do remontu generalnego. Są to zazwyczaj lokale będące masą spadkową. Do niedawna były zamieszkane przez ludzi mocno starszych, schorowanych. Takie osoby nie mają ani pieniędzy ani sił, by unowocześniać miesz-
kania. - Jak wygląda sytuacja ze studentami. Czy jest duże zainteresowanie wynajmem w okresie początku roku akademickiego? Kiedy jeszcze są „gorące okresy”? - Pod koniec wakacji wzmaga się zainteresowanie mieszkaniami zarówno do zakupu jak i do najmu. Najgorętszy moment zakupowy przypada na koniec sierpnia i początek września. Przy najmach na końcówkę września. Ten najbardziej gorący czas mamy już w zasadzie za sobą. Zwiększony ruch na rynku mieszkaniowym daje się jednak w ostatnich latach zauważyć także przed końcem roku kalendarzowego. Wiąże się to ze zmianami w warunkach kredytowych. W ostatnich latach, systematycznie, co roku podnoszona jest kwota wkładu własnego, którą muszą wykazać się kupujący. Wobec wizji zbierania kolejnych 5% wartości nieruchomości, spora grupa kupujących decyduje się na zakup mieszkania jeszcze w „starym” roku, by móc otrzymać wyższe kredytowanie.
6 Fakty Tygodnik Koszaliński Reklama
www.koszalininfo.pl
16.10.2015
www.koszalininfo.pl
Miasto
16.10.2015
Fakty Tygodnik Koszaliński 7
Polityka
Sprzeciw
Aż 20 samorządowców z Koszalina i okolicznych powiatów jednocześnie wyraziło poparcie dla senatora Piotra Zientarskiego.
List otwarty z 99 podpisami mieszkańców Wielkopolski trafił do Urzędu Gminy w Mielnie. Mieszkańcy sąsiedniego województwa też nie chcą elektrowni atomowej w Gąskach.
Samorządowcy popierają Zientarskiego Walka nadal trwa
Samorządowcy zgotowali Piotrowi Zientarskiemu prawdziwy festiwal poparcia. Dariusz Kalinowski, wicestarosta koszaliński, podkreślał że zabiegający o reelekcję parlamentarzysta bierze aktywny udział w pracach wielu samorządów lokalnych. Prezydent Koszalina Piotr Jedliński przypomniał, że Piotr Zientarski dba o prawo, które służy dobru ludzi. Wicemarszałek Tomasz Sobieraj wyznał, że senator to jego sojusznik w staraniach, by pieniądze z sejmiku zachodniopomorskiego trafiały do regionu koszalińskiego. - Senator dał się poznać jako człowiek otwarty, który uczestniczył w wielu ważnych sprawach dla Reklama
W sali hotelu Gromada poparcia Piotrowi Zientarskiemu udzielili starostowie, wójtowie i burmistrzowie. Senator nie krył dumy i serdecznie dziękował samorządowcom. miasta - oświadczył Krzysztof Frankenstein, burmistrz Sławna. Arkadiusz Klimowicz, burmistrz Darłowa zauważył, że parlamentarzysta ma stały kontakt z wyborcami i nazywany bywa „królem sołty-
sów”. To, że jest „senatorem zwykłych, prostych ludzi” podkreślał też Grzegorz Lipski, burmistrz Polanowa. Największe komplementy Piotr Zientarski odebrał jednak od Romana Kłosowskiego, wójta
gminy Manowo. - Facet się nie wypalił, sodówka mu nie uderzyła do głowy. Tak trzymaj, a kolejna kadencja przed Tobą - powiedział samorządowiec spod Koszalina. WM
Wielkopolanie wyrażają niezadowolenie i żądają zmiany biernego stanowiska gminy przed Naczelnym Sądem Administracyjnym w Warszawie. W piśmie do wójta i pozostałych samorządowców stwierdzają Zarzucamy świadome zatajenie kluczowego argumentu, na jaki można się powołać na rozprawie w dniu 29 października 2015 roku w NSA. Chodzi o to, że wojewoda nie jest organem uprawnionym do wskazania lokalizacji elektrowni jądrowej w Gąskach. Połączenie sił stron i nadanie wspólnie pisma z tym argumentem
do NSA przyczyni się do wygranej - uważają przeciwnicy atomu. Ich zdaniem strona mieleńska z wyjątkiem rolnika Zygmunta Ramotowskiego nie jest aktywna na rozprawie. Czy zbierane podpisy to chuchanie na zimne? Przeciwniczka elektrowni atomowej spod Poznania, która chce pozostać anonimowa nie wierzy oficjalnym doniesieniom i czeka na postanowienie NSA. - Gdy na stronie internetowej (www. bezatomu.pl) obejrzałam filmik z przebiegu procesu w sierpniu, to byłam dumna z postawy pana Ramotowskiego. Bez pełnomocnika zadbał on o nasze interesy - twierdzi nasza rozmówczyni. - Zbyt długo byliśmy nieuświadomieni. Podpisy zebraliśmy w dwa tygodnie. Doszliśmy do wniosku, że nie będziemy spokojnie siedzieć. WM
8 Fakty Tygodnik Koszaliński Fotoreportaż
www.koszalininfo.pl
16.10.2015
Demonstracja
Protest przeciwko imigrantom i starcia z policją Sceny niemal jak z warszawskiego „Marszu Niepodległości” rozegrały się w sobotę przed koszalińskim ratuszem. Manifestacja przeciwko islamistom zakończyła się zamieszkami i starciem z policją. Nazajutrz Kongres Nowej Prawicy oskarżył funkcjonariuszy o prowokację i pobicie.
Grupa protestujących zebrała się przed pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego. Demonstranci mieli transparenty: „Koszalin przeciwko imigrantom” oraz „Stop islamizacji Polski”. Protest ruszył w kierunku rynku staromiejskiego. Wybuchały petardy. - Manifestujemy aby zademonstrować sprzeciw przeciw przyjmowaniu nielegalnych imigrantów do Polski. Sprzeciwiamy się wizji Polski muli-kulturowej i wieloetnicznej. Tak zwana tolerancja objawia się uległością państwa wobec patologii przywiezionej przez imigrantów – mówił Tomasz Dorosz z Obozu Narodowo Radykalnego. Gdy protestujący doszli przed ratusz doszło do starcia z policją. Podczas śpiewania hymnu odpalono race. Nieumundurowani funkcjonariusze weszli w tłum by zatrzymać sprawców wykro-
czenia. Manifestacja przeistoczyła się w zamieszki. Demonstranci obrażali funkcjonariuszy. Krzyczeli: „gestapo” i „policyjna prowokacja” Były też wulgarne przyśpiewki. Pojawił się zarzut, że to policjanci rzucali petardy aby sprowokować zajścia. Doszło do brawurowych zatrzymań. Trzech uczestników zostało ukaranych mandatami. Nazajutrz uczestnicy manifestacji zwołali dziennikarzy na miejsce zdarzenia aby winą za zaistniałą sytuację obarczyć policjantów. - Odpalenie racy to wykroczenie. Policja może zatrzymać osobę, jeśli nie jest w stanie ustalić jej tożsamości – przyznał Jan Kazimierz Adamczyk z KNP. - Nieumundurowani funkcjonariusze mogli jednak przedstawić się, a nie reagować agresywnie. 16-letni Damian w radiowozie został uderzony w głowę i byliśmy z nim w szpitalu. Był też telefon do jego rodziców, których namawiano, aby chłopak zeznał, że został pobity przez demonstrantów. To skandal – mówił koszaliński korwinista. Oburzenia nie krył również jego kolega Marcin Bedka. - Zostaliśmy uznani za łobuzów i przestępców, choć nie czuję się ani jednym ani dru-
gim. Komuś zależało, aby rozpętać awanturę. Dlaczego służby próbują represjonować ludzi, którzy sprzeciwiają się polityce rządu? – pytał kandydat komitetu Kukiz’ 15 na senatora. Obaj zaznaczali, że nieumundurowani policjanci wchodzili w tłum od początku marszu. Wcześniej organizatorzy dostali ponoć zapewnienie od dowódcy zabezpieczenia pochodu, że funkcjonariusze będą trzymali się z dala od demonstrantów. Zupełnie inaczej sprawę widzą koszalińscy policjanci. - Doszło do odpalenia rac co jest niezgodne z prawem. Sprawcy zostali przez nas wyprowadzeni. Nikomu nic się nie stało. Nie była potrzebna pomoc lekarska. Użyliśmy takich sił jakich wymagała sytuacja by przywrócić ład i porządek - tłumaczyła Monika Kosiec, rzecznik KMP w Koszalinie. Przedstawiciele KNP nie zgadzają się z tym stanowiskiem. Zapowiedzieli skargę do wydziału kontroli wewnętrznej zachodniopomorskiej policji w Szczecinie. Domagają się pociągnięcia winnych do odpowiedzialności. Liczne filmy, zdjęcia i komentarze dotyczące wydarzenia znajdziecie na naszym profilu na facebooku. WM
www.koszalininfo.pl
16.10.2015
Reklama Fakty Tygodnik Koszaliński 9
10 Fakty Tygodnik Koszaliński
www.koszalininfo.pl
16.10.2015
7 Dni Koszalin
Wojsko
Zmiany
Sygnalizacja działa Minister chwalił koszalińskie CSSP
Kierowcy często jeżdżący ulicą Rolną mogą odetchnąć z ulgą. Działa nowa sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu z Gdańską. Fot: WM
Zmotoryzowani liczą też, że nowe rozwiązanie komunikacyjne poprawi bezpieczeństwo ruchu drogowego na skrzyżowaniu prowadzącym do Parku Wodnego Koszalin i Hali Widowiskowo - Sportowej. – To bardzo dobry pomysł. Na GdańReklama
skiej praktycznie cały czas jest sznurek pojazdów. By przejechać na wprost przez Rolną trzeba było się nieźle naczekać. Najgorzej było przy skręcie w lewo - opowiadał znajomy taksówkarz z Radmor Taxi. Inwestycja została zakończona w termie. Wykonawcą robót była firma Trafika ze Słupska na zlecenie Zarządu Dróg Miejskich. Koszt prac wyniósł 362 tysięce złotych. WM
Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak i dowódca generalny sił zbrojnych Mirosław Różański odwiedzili koszalińskie Centrum Szkolenia Sił Powietrznych. Wicepremier poinformował, że ma ono stać się ośrodkiem szkolenia ośmiu zestawów przeciwlotniczych Patriot. Fot: CSSP Goście obejrzeli sprzęt i zwiedzili bazę dydaktyczną centrum. Znaleźli nawet czas na wspólny obiad z żołnierzami służby przygotowawczej. - Koszalin to ważne miasto z punktu widzenia wojskowego. Centrum Szkolenia Sił Powietrznych jest perspektywiczne z powodu planów obrony powietrznej - powiedział Tomasz Siemioniak. Wicepremier miał do-
bre wieści dla żołnierzy, bo w przyszłorocznym budżecie MON ujęto podwyżki. Minister zdradził też plany resortu związane z Koszalinem. – W przyszłym roku zamierzamy podpisać z USA umowę międzyrządową. Chce-
my, żeby w Koszalinie było centrum przygotowań żołnierzy do obsługi ośmiu mobilnych zestawów przeciwrakietowych. Po to przyjechałem tu wraz z dowódcą generalnym, aby się upewnić, czy komendant i kadra cen-
trum są ku temu przygotowani – zdradził minister. Wicepremier pochwalił CSSP. Zapewnił, ze od dziesiątków lat pozostaje centrum kompetencji, jeśli chodzi o obronę przeciwlotniczą. WM
www.koszalininfo.pl
Publicystyka Fakty Tygodnik Koszaliński 11
16.10.2015
Polityka
„Należy zawsze postępować zgodnie z przekonaniami” Z radnym sejmiku Adamem Ostaszewskim – byłym działaczem SLD rozmawia Marek Łagocki. Fot: MŁ
- Czy z perspektywy czasu żałuje Pan rozstania z SLD? - W życiu należy zawsze postępować zgodnie ze swoimi przekonaniami. Jestem człowiekiem lewicy. Z SLD zostałem wyrzucony wraz z innymi działaczami średniego pokolenia. Nawoływaliśmy do zmian na lewicy. Chcieliśmy połączenia sił i zmiany pokoleniowej. Ostatnie ruchy na lewicy potwierdzają słuszność naszych ocen. Niestety sojusz jako partia niewiele się zmienił. Dalej tą formacją kierują ci sami ludzie. Doprowadzili oni do kryzysu lewicy w całej Polsce. Nie odrodzi się ona poprzez wprowadzenie do sejmu kilkunastu czy kilkudziesięciu tych samych ludzi. Potrzebne są głębsze zmiany. -Jak ocenia Pan sojusz Leszka Millera z Januszem Palikotem i ich poparcie na granicy progu 8%? - To typowy sojusz wyborczy obliczony na kolejne cztery wygodne lata w sejmie. Po układzie list widać, że po
ewentualnym wejściu do sejmu, większość stanowić będą niestety te same twarze, które doprowadziły do kryzysu lewicy. Ludzie ci chcą wykorzystać entuzjazm i wizerunek młodszego pokolenia, aby na ich plecach wejść do sejmu. - Dotyczy to też listy Zjednoczonej Lewicy w okręgu 40? - Liderem jest tu Stanisław Wziątek, a więc człowiek, który jeszcze kilka miesięcy temu wyrzucał z SLD za nawoływanie do zmian. Teraz ma być odnowicielem lewicy? To jest totalnie niewiarygodne. Reszta kandydatów została wytypowana przez organizacje wchodzące w skład Zjednoczonej Lewicy. Osobiście
brakuje mi działaczy młodego i średniego pokolenia z Koszalina. Średnia wieku tej listy przekracza 50 lat. Szkoda, bo dzięki wyborom można pokazać świeżych, nowych działaczy, którzy mogliby budować rozpoznawalność i walczyć w przyszłych wyborach samorządowych. Lider listy boi się jednak wewnętrznej konkurencji i osoby, która mogłaby uzyskać lepszy wynik od niego. - Czy Stanisław Wziątek i Andrzej Lewandowski tworzą duet podobny do Millera i Palikota? -To zupełnie inne postaci. Miller i Palikot to liderzy, którzy zaciekle się zwalczali. Teraz w obliczu klęski połączy-
li siły. Spowodowało to konieczność współpracy lokalnych posłów. Po wyborach pewnie ta współpraca się zakończy. - Czy Barbara Nowacka ma szanse stać się liderem lewicy na dłużej, czy podzieli los Magdaleny Ogórek? - Barbara Nowacka to zupełnie inna postać niż była kandydatka SLD na prezydenta. Jest związana z lewicą od początku swojej publicznej działalności. Spełnia wszystkie przesłanki, by zostać prawdziwą, niekwestionowaną liderką lewicy. Lewica potrzebuje osób odważnych, bezkompromisowych, rozumiejących, czym naprawdę jest lewicowość. Mam nadzieję, że po wyborach będzie liderką nowej, odrodzonej lewicy. Może w tym liczyć na wielu lokalnych działaczy niezaangażowanych w obecny projekt. - Zaskoczył Pana start Grzegorza Napieralskiego z list PO? - Grzegorz Napieralski startuje na senatora i trzymam za niego kciuki. Nie dostał oferty startu do sejmu z list lewicy. Leszek Miller z Januszem Palikotem wolą stawiać na wiernych działaczy i nimi obsadzać większość biorących miejsc do sejmu. W takiej sy-
tuacji start Grzegorza Napieralskiego do senatu nie dziwi. Może on być jedynym prawdziwie lewicowym senatorem, a głos lewicy w senacie jest bardzo potrzebny. - Co Pan sądzi o inicjatywie Razem? - Ta partia na początku była bardzo ciekawą inicjatywą. Miała szansę odświeżyć wizerunek lewicy w Polsce. Jej działacze mówią o sprawach społecznych, dotykają realnych problemów Polaków. Niestety, są zbyt zamknięci i nie otwierają się na innych ludzi lewicy spoza swojego grona. Mają znikome poparcie i marginalne znaczenie w tych wyborach. Po porażce trudno będzie utrzymać tę inicjatywę. -Jak dalej widzi Pan swoją karierę polityczną? - Obecnie pełnię mandat radnego wojewódzkiego i staram się jak najlepiej go wypełniać. Odbywam miesięcznie minimum trzy dyżury radnego w różnych miejscach. Pracuję czynnie w komisjach sejmiku. Na poziomie samorządu różnice polityczne schodzą na dalszy plan. Najważniejsza jest dobra współpraca dla miasta czy regionu.
Robię wszystko, aby głos Koszalina był słyszany w Szczecinie i w tej mierze współpracuję z marszałkiem oraz zarządem województwa. Oznacza to też otwarcie na współpracę z obecnym prezydentem Koszalina. Nie można stać obok i uprawiać krytykanctwa, należy współpracować. Liczę, że obecne władze Koszalina będą tak samo otwarte na dobre projekty osób związanych z lewicą, jak władze wojewódzkie. Co do dalszych planów, mogę powiedzieć, że mam nadzieję poddać się weryfikacji wyborczej w kolejnych wyborach. - Na kogo zdecyduje się Pan oddać swój głos? - Najchętniej zagłosowałbym na Barbarę Nowacką do sejmu i Grzegorza Napieralskiego do senatu. Niestety, startują z innych okręgów. W Koszalinie też jednak znajdziemy osoby zaangażowane w sprawy społeczne z ogromną społeczną wrażliwością. Z listy PO startuje Krystyna Kościńska, z listy PSL Anna Szczepańska, z listy PiS Marta Gabryś, a z listy Kukiz’15 Stefan Romecki. Oddam głos na jedną z tych osób.
12 Fakty Tygodnik Koszaliński Felietony
www.koszalininfo.pl
Teka Inspektora
16.10.2015
Oldskulowo
Wiózł jelonka na kolanach O jedną bramkę więcej Telefon obudził mnie o drugiej w nocy. Usłyszałam dyżurnego koszalińskiej policji. Przekazał mi informację, że w Będzinie potracono jelonka. Zwierzę żyło i potrzebowało pilnie pomocy. Policjant podał mi numer do człowieka, któremu zwierzak wbiegł pod koła. Zadzwoniłam. Zdenerwowany mężczyzna prosił o pomoc w znalezieniu weterynarza. Rozpoczęłam nocną akcję telefoniczną. Najpierw zadzwoniłam do lekarza weterynarii z którym gmina Będzino ma podpisaną umowę na ratowanie zwierząt z wypadków. Niestety lekarz nie odebrał. Widać umowa sobie, a rzeczywistość sobie. Drugi na liście był gabinet reklamujący się jako pogotowie Wyśledzone
Bogumiła Tiece St. Inspektor TOZ dla zwierząt. Również nikt się nie zgłosił. Rozumiem późna godzina, ale zwierzaki potrzebują pomocy o różnych porach. Na szczęście nie wszyscy mieli lekceważący stosunek. Doktor z którym TOZ ma umowę na takie zdarzenia, już po 20 minutach od telefonu był w gabinecie. Mężczyzna, który potrącił jelonka jechał z Będzina do wskazanego lekarza trzymając ranne zwierzę na kolanach. Jelonek został opatrzony, otrzymał leki i kroplówkę. Mężczyzna, który go
przywiózł był bardzo przejęty. Opowiedział mi przez telefon jak szukał malucha, którego uderzenie odrzuciło do rowu. Po około godzinie otrzymałam informację, że maluch niestety nie przeżył. Nazajutrz jeszcze raz zadzwonił Pan, który feralnej nocy potrącił zwierzaka. Był smutny, mówił, że nie będzie już więcej jeździł w nocnych godzinach. Okazało się, że jest z Poznania a w naszym regionie spędzi najbliższe dwa tygodnie będąc w delegacji. Gdy usłyszał, że w Koszalinie prowadzimy schronisko dla zwierząt, zaproponował wolontariat. Powiedział, że chce w ten sposób zrehabilitować się za ten straszny wypadek. Takie słowa, przywracają wiarę w człowieka.
Pierwotniaki na granicy i ulicy Prezes Jarosław Kaczyński chyba zaczął się uczyć biologii od wybitnego znawcy świata ożywionego - Stefana Niesiołowskiego. Podczas ostatniego przemówienia „główny idący po władzę” straszył Polaków pierwotniakami przenoszonymi przez imigrantów. Przed wyborami PiS kontynuuje sprawdzoną retorykę żerowania na najprymitywniejszych lękach i instynktach mało wykształconej części społeczeństwa. Imigranci to prawdziwa manna z nieba dla prawicy. Podejrzewam, że wielu gorliwie modliło się o taki scenariusz przed wyborami. Jak zwykle pojawia się myślenie „nie umiem rozwiązać jakiegoś problemu więc będę go negował”. To taki konserwatyzm w pigułce. Nie ma się co
Marek Łagocki koszalininfo.pl dziwić, że sprawę podchwycili narodowcy, którzy w całej Polsce organizują marsze przeciwko „nielegalnym” imigrantom. Przemarsz w Koszalinie z założenia miał być spokojny. Nie był. Okrzyki i zachowanie protestujących pozostawię bez komentarza. Nie rozumiem jednak również reakcji policjantów. Mieli nagrania z przebiegu protestu, doskonale wiedzieli kto odpalił race. Równie dobrze mogli wylegitymować sprawców dyskretnie, po demonstracji, unikając rozróby i nie pro-
wokując gorszących scen w samym centrum Koszalina. Pakowanie się nieumundurowanych funkcjonariuszy w tłum podczas śpiewania hymnu to przecież nic innego jak zachęta do walki. Do tego bez legitymacji i blach wywieszonych na szyi. Trudno nie odnieść wrażenia, że policjanci chcieli się popisać, zademonstrować swą siłę i pójść na pełną konfrontację. Jak wyszło wszyscy wiemy. Gorsze jest jednak to, że fala hejtu wylewa się już nie tylko z Internetu. Koszalin był dotychczas wolny od takich zdarzeń. Nie pamiętam by podczas jakiegokolwiek protestu dochodziło do takich scen. Kampania wyborcza to jednak czas, w którym ludzie bywają bardziej prymitywni od pierwotniaków.
Wstyd się przyznać, ale na własne oczy nie widziałem meczów z udziałem Roberta Lewandowskiego. Ani kiedy grał w Lechu Poznań, ani w Borussi Dortmund i wreszcie w Bayernie Monachium. Zaściankowym „kibolem” nie jestem. Obserwowałem z trybun wielkich stadionów takich asów współczesnego futbolu, jak Leo Messi, Christiano Ronaldo czy Neymar. Przyznam się, że zraziłem się do „Lewego” podczas finałów poprzednich mistrzostw Europy. Po remisie z Grecją zamiast być z kolegami z reprezentacji włóczył się po studiach telewizyjnych, aby toczyć pogaduchy z ekspertką światowego futbolu... Moniką Olejnik. Po pokonaniu Irlandii na Narodowym w tej samej telewizji, ten sam Robert LeReklama
Wiesław Miller Kurier Szczeciński wandowski powiedział dziennikarzowi prosto z mostu: „Nie róbcie z nas mistrzów świata!”. Oj, dojrzał facet, dojrzał. To już nie celebryta, który czeka na tanie komplementy, bo wie, iż one tyle warte, co powszechne w ojczyźnie lizodupstwo. Chylę czoła przed trenerem Adamem Nawałką, że uczynił „Lewego” kapitanem reprezentacji. Teraz to nie napastnik czekający na okazję, ale zaangażowany w grę stuprocentowy zawodnik. Gdy trzeba broni i to skutecznie, a gole same go szukają.
Zdrowy rozsądek bywa zwłaszcza pomocny, gdy wiadomo, czego się chce. Polski zespół dopiero się tworzy. Kompletnej reprezentacji nie mamy. Owszem, Łukasz Fabiański w bramce, Kamil Glik i Łukasz Piszczek w obronie, Grzegorz Krychowiak w pomocy i nieobecny ostatnio Arkadiusz Milik świetnie uzupełniają „Lewego”. Jednak reszta wypada raz lepiej, raz gorzej. Być może warto częściej wypróbowywać asów krajowych boisk, żeby lepiej zasymilowali się w kadrze. Jest potencjał i nadzieja na dobre wyniki. Podobno zawodnicy do podziału otrzymają 10 mln zł premii za awans do ME-2016. Należy im się. Byli wierni mądrości śp. Kazimierza Górskiego: „Wygrywa drużyna, która strzeli jedną bramkę więcej”.
www.koszalininfo.pl
Różności FaktyTygodnik Koszaliński 13
16.10.2015
Porady
Prawo zrozumiałe dla każdego - Koleżanka przeżyła traumę. Urodziło jej się martwe dziecko. Czy w takiej sytuacji przysługuje jej jakiś urlop? Mój wujek z kolei zamierza adoptować noworodka, czy też może liczyć na jakieś wolne od pracy?
-W razie urodzenia martwego dziecka lub jego śmierci przed upływem 8 tygodni życia osobie pracującej przysługuje urlop macierzyński w wymiarze 8 tygodni. Nie może on nawet trwać krócej niż 7 dni od dnia zgonu dziecka. W razie zgonu dziecka po upływie 8 tygodni życia, pracownica zachowuje prawo do urlopu macierzyńskiego przez okres 7 dni od dnia zgonu dziecka. Co do wujka. Pracownik, który przyjął dziecko na wychowanie i Reklama
Porad udziela czytelnikom Piotr Zientarski, prawnik i senator RP. wystąpił do sądu opiekuńczego z wnioskiem o adopcję również ma prawo do urlopu na warunkach urlopu macierzyńskiego. W przypadku przyjęcia jednego dziecka wynosi on 20 tygodni. Im więcej dzieci się przygarnie tym okres ten bardziej się wydłuża. Źródło: ustawa z dnia 26.06.1974 r. Kodeks pracy (Dz.U.1998.21.94)
- Ostatnio czytałam artykuł o odprawie pośmiertnej. Co to jest i kiedy przysługuje? - W razie śmierci pracownika w czasie trwania stosunku pracy lub w czasie pobierania zasiłku z tytułu niezdolności do pracy, rodzinie przysługuje od pracodawcy odprawa pośmiertna. Jej wysokość zależy od okresu
jaki zmarły pracował w firmie. Może wynosić nawet równowartość sześciu pensji. Odprawę dzieli się równo pomiędzy wszystkich uprawnionych członków rodziny. Jeżeli po zmarłym pracowniku pozostał tylko jeden uprawniony przysługuje mu odprawa w wysokości połowy całej kwoty. Odprawa nie przysługuje członkom rodziny, jeżeli pracodawca ubezpieczył pracownika na życie, a odszkodowanie wypłacone przez instytucję ubezpieczeniową nie jest niższe niż odprawa pośmiertna. Jeżeli odszkodowanie jest niższe, pracodawca musi wypłacić różnicę między tymi świadczeniami.
Źródło: ustawa z dnia 26.06.1974 r. Kodeks pracy (Dz.U.1998.21.94)
List czytelniczki
Szpital nieprzyjazny, ale przychodnia tak
- Tydzień temu na skutek alergii pokarmowej doznałam poważnego obrzęku języka. Była czwarta w nocy. Mąż zawiózł mnie do szpitala na oddział laryngologiczny. To nie pierwsza taka sytuacja. Poprzednim razem na miejscu dostałam zastrzyk i pozostawiono mnie do rana na obserwacji na oddziale. Tym razem było jednak inaczej. Zostałam potraktowana bardzo przedmiotowo. Lekarz dyżurujący potwierdził tylko to z czym przyjechałam. Nie udzielono mi żadnej pomocy. Dostałam jedynie receptę na lek alergiczny do wykupienia w nocnej aptece. Pojechaliśmy do tej przy ratuszu. Farmaceuta był zdziwiony, że chodzi o taki specyfik. Zalecone dawkowanie nie przyniosło jednak żadnej poprawy. Około godziny 11 zadzwoniłam więc do przychodni „Profilaktyka” na ulicy Staszica. Pani pielęgniarka mimo wielu pacjentów oczekujących na wizytę lekarską połączyła mnie z doktorem Ryszardem Rysiem. Przyjął on mnie między pacjentami i przepisał zastrzyk, który zrobiono mi natychmiast w przychodni. Po niedługim czasie mój język wrócił do normalnego wyglądu. Serdecznie dziękuję lekarzowi Ryszardowi Rysiowi i paniom pielęgniarkom z mojej przychodni, za życzliwe i ludzkie podejście do pacjenta. Niestety nie mogę powiedzieć tego samego o lekarzu ze szpitala. Bożena Hońko
14 Fakty Tygodnik Koszaliński Reklama
www.koszalininfo.pl
16.10.2015
www.koszalininfo.pl
Kultura Fakty Tygodnik Koszaliński 15
16.10.2015
Festiwal
Zaproszenie
W środę rozpocznie się XI Hanza Jazz Festiwal. Jazzowe nuty wypełnią nie tylko salę Centrum Kultury 105.
Koszaliński Pałac Młodzieży zaprasza w piątek 16 października na XIV Dziecięcy Konkurs Piosenki Ekologicznej „Śpiewajmy o przyrodzie”. W galerii Hol można też obejrzeć wystawę Pracowni Batiku.
Czterodniowy festiwal jazzu PM prezentuje Fot: WM
Podobnie jak rok temu otwarcie festiwalu nastąpi w Filharmonii Koszalińskiej. 21 października o godz. 20 zagra Nikola Kołodziejczyk Orchestra. By wejść na koncert niezbędny będzie datek na rzecz Hospicjum imienia Maksymiliana Kolbego. Wystarczy choćby złotówka. - Hanza Jazz to jeden z siedmiu koszalińskich festiwali. Wpisał się już na stałe w kalendarz koszalińskich imprez. To wydarzenia dla każdej grupy wiekowej - mówił Przemysław Krzyżanowski, zastępca prezydenta Koszalina. W czwartek o godzinie 20 w sali widowiskowej CK 105 wystąpią: Łukasz Pawlik Project
oraz Adam Bałdych & Helge Lien Trio. - Tym razem postawiliśmy na muzykę rodzimą i festiwal będzie polski. Za rok pójdziemy jednak w zupełnie innym kierunku - mówił Paweł Strojek, dyrektor CK 105. Piątek to bezpłatne warsztaty wokalne i instrumentalne w salach CK 105 z członkami grupy The Lions. Obec-
nie trwa na nie rekrutacja na stronie www. hanza.koszalin.pl. Będzie można podszkolić wokal i umiejętność gry na gitarze oraz dowiedzieć się jak szybko i łatwo realizować swoje muzyczne cele. Grupa uczestników wystąpi o godz. 20 w Club 105. W sobotę w sali widowiskowej o godzinie 19 odbędzie się koncert młodych zespołów -
uczestników konkursu festiwalowego. Następnie wystąpi Przemek Raminiak Quartet. Zaplanowano też jam session w pobliskim klubie Kawałek Podłogi. Z wyjątkiem inauguracyjnego koncertu wstęp na pozostałe występy kosztuje każdorazowo 10 zł. Organizacja Hanza Jazz Festiwal kosztuje 90 tysięcy złotych. WM
Konkurs wokalny ma wymiar regionalny. Prócz koszalinian pojawią się uczniowie ze Złocieńca, Dobrzycy, Nowych Bielic i Świeszyna. - W tegorocznej edycji konkursu udział weźmie 122 młodych, śpiewających artystów. Usłyszymy 23 solistów i 18 zespołów z koszalińskich szkół podstawowych i przedszkoli - informowała Izabela Ryfun z Pałacu Młodzieży. Konkurs odbędzie się w sali nr 113 na pierwszym piętrze. Przesłuchania potrwają od 10 do 14.25. Uroczyste wręczenie nagród, ufundowanych
przez koszaliński Urząd Miejski zaplanowano na godzinę 15. Z kolei od czwartku (15.09) również na pierwszym piętrze placówki można oglądać nietypowe prace wykonane w tkaninie. Batik to sztuka polegająca na nakładaniu na materiał rozgrzanego wosku. Następnie całość farbuje się poprzez kąpiele w barwnikach. Proces ten powtarzany jest kilkakrotnie, w zależności od efektu jaki chce się uzyskać. Historia batiku sięga kilku tysięcy lat. W Pałacu Młodzieży ta sztuka jest uprawiana od 2006 roku. Prezentowane prace wykonano pod kierunkiem Beaty Piwar. WM
16 Fakty Tygodnik Koszaliński Reklama
www.koszalininfo.pl
16.10.2015