CHWAZSTEK Numer1 2014 15

Page 1

następna

Gazeta Zespołu Szkół Technicznych w Ostrowie Wielkopolskim październik 2014 NR 1(72)


poprzednia

„ChwaZSTek” na 5 ZAPowicze zostali docenieni w konkursie dziennikarskim Z wielką radością informujemy, że ZAPowska gazeta „ChwaZSTek” kolejny raz znalazła się w gronie najlepszych gazet szkolnych w Polsce. W roku szkolnym 2013/2014 w Ogólnopolskim Konkursie „Forum Pismaków” zajęliśmy zaszczytne 5. miejsce. Tematem przewodnim ostatnich numerów było „Moje miasto dawniej i dziś”. Dodamy, że w Powiatowym Konkursie Dziennikarskim na Jednodniówkę uplasowaliśmy się na 3. miejscu. Redakcję tworzą prawdziwi ZAPaleńcy, którzy zmierzą się z każdym wyzwaniem… i tym razem stanęli na wysokości zadania i udowodnili, że ZAPowicze potrafią. Po integracji z pierwszakami w Boszkowie redakcja już organizuje kolejne wyjazdowe warsztaty dziennikarsko-graficzne do Mikstatu. U nas naprawdę dzieje się… Nad zespołem czuwa redaktor naczelna: Alicja Wojtasz. Pamiętajcie, że możecie do nas dołączyć.

Redakcja

REDAKCJA REDAKTOR NACZELNA: Alicja Wojtasz

REDAKTORZY:

Beata Bilska Gabriela Sroka Kajetan Janiak Marcin Golonka Mikołaj Aleksandrzak Arkadiusz Krysmalski Magdalena Talarczyk Magda Borowska Adam Dera Bartosz Kołodziej Krzysztof Wesołowski Dawid Biernat Tomasz Krakoski Niwa Jakub

FOTOGRAFIA: Gabriela Sroka Paweł Hnatyk

Ze STacji sentecji Dawna:

„Człowiek jest tyle wart, ile warte są sprawy, którymi się zajmuje” – Marek Aureliusz „Usuń ze swojego słownika słowo problem i zastąp słowem wyzwanie. Życie stanie się nagle bardziej interesujące – Donna Watson

Dzisiejsza:

„Robiąc krzywdę innym robisz krzywdę sobie” – Krzysztof Piekarz z IVi2 „Głupota musi boleć” – Marek Błocisz (nauczyciel ZST)

WITAMY

następna

PROJEKT GRAFICZNY ORAZ SKŁAD: Damian Doruch Łukasz Talarczyk Miłosz Uciechowski Paweł Bzyl Mikołaj Aleksandrzak Bartosz Grzybowski Miłosz Ratajek Magdalena Talarczyk

ZamiaST wstępu Wygoda w butach Niewygodne buty każdemu dały się we znaki – jesteśmy w stanie doskonale odtworzyć emocje związane z pęcherzami i otarciami. Trudno się do tego uwierania przyzwyczaić, chociaż podobno są ludzie, którzy w niewygodnych butach chodzą całe życie. To niemal tak samo jakby nie wykonać gestu przetarcia brudnych okularów. A pamiętacie ten stan ulgi, gdy zrzuci się złe buty? – mamy wtedy wrażenie, że możemy przemierzyć cały świat, a życie staje się piękniejsze. Często nie trzeba zmieniać otaczającego świata ani przewartościowywać – wystarczy zmienić buty. Wygodne buty są wprost proporcjonalne do zadowolenia życiowego… Wędrówek w wygodnych butach życzę A.P

Muzy i Komputery sprzyjajcie!!!

.

WSPARCIE:

DZIENNIKARSKIE:

prof. Agnieszka Porczyńska

GRAFICZNE:

prof. Danuta Połomska

2

3


poprzednia

następna

ZAPiszczadło...

Delphi... raj technologiczny 13 września ZAPowicze odwiedzili Park Technologiczny Delphi, naszym kolegom towarzyszył sam prezydent Jarosław Urbaniak. W Delphi opracowywane są najnowsze rozwiązania technologiczne, więc jest to raj dla techników - szczególnie dla mechatroników, którym firma oferuje praktyki. W dniu zwiedzania większość maszyn pracowała, więc gościom towarzyszył hałas. Oprowadzający pokazał testy, jakim są poddawane chłodnice m. in.: korozyjnym, termicznym, chemicznym. Dodatkową atrakcją były znane nam obrabiarki CNC, firma korzysta z systemu Solid Edge, czyli tego, na którym pracujemy w ZST.

4

ZST 360

czyli co działo się w szkole

Kosmiczne konwersacje W styczniu bieżącego roku nasza szkoła nawiązała kontakt radiowy z Międzynarodową Stacją Kosmiczną. Echem tego wydarzenia była konferencja ARISS (AMATEUR RADIO ON THE INTERNATIONAL SPACE STATION), która odbyła się 4 października, również w naszych murach. W jej trakcie podsumowano wszystkie 15 polskich połączeń. Celem spotkania była promocja akcji wśród uczniów oraz rozpowszechnienie informacji o tym, że każda szkoła może – po spełnieniu wymagań – do programu przystąpić.

ZST 360

5


poprzednia

następna

ZAPiszczadło...

Mister ZST 2014 1 października zaczął się jak każdy inny dzień w Zapie: lekcje, przerwy, herbata, znajomi… Okazało się jednak, że będzie inaczej... Dziewczyny z ZST zorganizowały z okazji Dnia Chłopca wybory szkolnego mistera. Chłopcy z większym i mniejszym zapałem podchodzili do rywalizacji. Czekał ich sprawdzian elokwencji oraz zaprezentowanie się w strojach – codziennym, wyjściowym, kąpielowym. Półfinaliści byli zobowiązani do przedstawienia swoich talentów. Wśród kandydatów nie zabrakło i naszego redakcyjnego kolegi Bartosza Kołodzieja. I miejsce zajął bezkonkurencyjny Wojciech Żymełka z klasy 4i2. Tytuł wice-mistera i mistera publiczności zdobył Paweł Krowicki z klasy 2eo1.

6

ZST 360

ZAPiszczadło...

Filmowy wehikuł czasu 24 września nasi uczniowie wybrali się na seans filmowy do Kina Komeda. Oglądaną produkcją było „Miasto 44”, fabularny film Jana Komasy. Odkąd chodzę do ZAPu już niejednokrotnie wybieraliśmy się w ramach zajęć do kina, ale nigdy do tej pory nie widziałam w uczniach ZST takiego przejęcia... Film przedstawiał próby życia w rzeczywistości wojennej oraz oddawał odczucia młodych ludzi, powstańców patriotów – z wyboru, czy z przymusu? Film pobudził ZAPowiczów do myślenia, dyskusji. A czy Ty wiesz jakbyś się zachował w Warszawie w 1944 roku?

ZST 360

7


poprzednia

następna

ZAPiszczadło...

Ślubujemy… Każdy przybyły do ZAPu kot chciałby zostać pełnoprawnym uczniem, aby tak się stało młodziki muszą zaliczyć różne próby. Pierwszą z nich było przejście ślubowania. Odbyło się to 16 września bieżącego roku w auli ZST. Wszystko zaczęło się o 16.30, kiedy to Mała Mi podeszła do mównicy. Przeprowadziła ona część oficjalną i oddała głos dyrekcji. Tradycyjnie już Dyrektor ZST - Eugeniusz Namysł przedstawiał znaczące sukcesy szkoły. Zaszczycone oficjalnym rozpoczęciem koty, po ponad godzinnej imprezie, nie narzekały zbytnio na dyskomfort związany z brakiem odpowiedniej ilości krzeseł. Po ślubowaniu odbyło się zebranie z rodzicami.

8

ZST 360

ZAPiszczadło...

ZST pomaga… Jak czułbyś się nie mając domu, co myślałbyś gdyby coś stało się komuś z twoich bliskich…. A co jeśli takie wydarzenia to codzienność? Nikt nie chciałby żyć w kraju, w którym rozpętane jest piekło wojny. Uczniowie ZST z myślą o ludziach mieszkających na Ukrainie zorganizowali jednodniową zbiórką dla potrzebujących. Udało się pozyskać bardzo dużo najpotrzebniejszych produktów. Z ramienia ZST koordynatorami byli Damian Doruch i Krzysztof Piekarz pod opieką Pani Pedagog Agnieszki Koralewskiej. W Ostrowie Wielkopolskim zebrano łącznie ponad 9 ton darów dla Ukraińców. Akcję patronatem objął Caritas Diecezji Kaliskiej.

ZST 360

9


poprzednia

następna

ZAPiszczadło...

ZAPiszczadło... ZST zawsze zwycięskie! Lekkoatletyka nazywana jest królową sportu ze względu na wszechstronność. Uczniowie ZAPu mogą pochwalić się wspaniałymi wynikami w tej dziedzinie. Finał Rejonu w Lekkiej Atletyce Szkół Ponadgimnazjalnych, czyli popularna Licealiada odbył się 1 października.2014 r. Ogółem udział wzięło 350 dziewcząt i chłopców. Najlepszym gwarantowano awans do Finału Wojewódzkiej Licealiady. Z naszej szkoły medalistami zostali: Noweta Jakub – 1 miejsce (bieg na 100 metrów) Fluder Miłosz – 2 miejsce (bieg na 110 metrów przez płotki) Śmigalski Paweł - 3 miejsce (bieg na 110 metrów przez płotki) Klawiński Patryk – 2 miejsce (bieg na 3000 metrów) Kaczocha Przemysław – 3 miejsce (bieg na 3000 metrów) Skrzypczak Piotr – 1 miejsce (bieg na 400 metrów) Koniarek Szymon – 2 miejsce (Skok w dal) Wróbel Maciej – 1 miejsce (Pchnięcie kulą 5 kg) Sroczyński Miłosz – 1 miejsce (Skok wzwyż) Mieliśmy również wyniki w konkurencjach zespołowych: Sztafeta 4x100 m – 1 miejsce Sztafeta szwedzka – 2 miejsce Mistrzostwa Powiatu w Sztafetowych Biegach Przełajowych Szkół Ponadgimnazjalnych odbyły się w Ostrowie na Piaskach- Szczygliczce. Całość dystansu składała się z 1100 metrów, podzielonych na 10 zawodników. Nasi chłopcy zdobyli 2 miejsce, przegrali z III Liceum Ogólnokształcącym w Ostrowie Wielkopolskim, ich czas z wynikiem zwycięskim różnił się jedynie o 3 sekundy. 1 miejsce 32.30 III LO 2 miejsce 32.33 ZST Średnia prędkość naszych biegaczy to 3,05 minuty na kilometr. Apogeum wielkopolskich zawodów lekkoatletycznych odbyło się 8 października 2014 roku w Poznaniu. Uczniowie naszej szkoły wypracowali 18 pozycję z 94 szkół. Miejsca, które zajęli były bardzo zadowalające: Miłosz Fluder – 6 miejsce ( 110 bieg przez płotki ) Sroczyński Miłosz – 4 miejsce ( skok wzwyż) Zespołowo: Sztafeta 4x100 m – 6 miejsce. Gatulujemy naszym zawodnikom. Życzymy dalszych sukcesów. Oby tak dalej!

10

ZST 360

Niwa ZST 360

11


poprzednia

BOSZKOWO

fotoreportaż

Pewnie wielu z was już wie, że w tym roku szkolnym nasza szkoła powróciła do organizacji wyjazdów integracyjnych dla klas I, które odbyły się ośrodku szkolnym zlokalizowanym w Boszkowie. Pierwszoklasiści uczestniczyli w zajęciach integracyjnych prowadzonych przez Panią Pedagog oraz zespół redakcji ChwaZSTka. Każda klasa brała udział w zwiadzie terenowym wokół Jeziora Dominickiego, rozegrała mecz w piłkę nożną i siatkową.

Tu się wszystko zaczyna - integracja klasowa

12

ZST 360

następna

ZST znów się integruje

Wśród atrakcji była także kąpiel w jeziorze oraz podchody, gdzie uczestnicy integracji mogli zdobyć punkty, które mogą im się przydać na Dniu Kota W Boszkowie odwiedził nas także gość specjalny Pan Starosta Paweł Rajski. Pierwszoklasiści uznali, że ten wyjazdy był naprawdę wspaniałym pomysłem i świetnie spędzonym czasem.

Paweł Hnatyk Niemożliwe staje się możliwe

Rywalizacja między klasami - podchody

ZST 360

13


poprzednia

następna

Jezioro Dominckie w Boszkowie kąpielisko ZST 14

ZST 360

ZST 360

15


poprzednia

Jezioro Dominckie w Boszkowie niezapomniane wschody...

16

ZST 360

następna

Jezioro Dominckie w Boszkowie niezapomniane zachody...

ZST 360

17


poprzednia

Boszkowo, to wspaniałe miejsce, które każdy powinien zobaczyć. Ta atmosfera, Ci ludzie, widoki, w których można się zakochać - trzeba to po prostu przeżyć, poświęcić temu chwilę, ponieważ każdy znajduje tam dla siebie miejsce. Czas integracji, której my pierwszoklasiści Zespołu Szkół Technicznych w Ostrowie Wielkopolskim byliśmy poddani pod koniec sierpnia 2014 roku, był czasem niezwykłym i cennym dla każdego ucznia klasy pierwszej. To właśnie dzięki temu obozowi utworzyły się cudowne wspomnienia, które będziemy wspominać przez lata. Kogo nie było - niech żałuje, kto był, nie chce wyrzucić z głowy wspomnień związanych z obozem integracyjnym. My obozowicze wzięliśmy udział w różnych zajęciach, które miały na celu zintegrowanie się z kolegami i koleżankami z klasy. Spędziliśmy również czas z redakcją gazetki szkolnej, grając w przeróż-

18

ZST 360

następna

ne ciekawe i interesujące gry. Znalazła się także chwila na zajęcia z panią pedagog, podczas których wykonywaliśmy pomysłowe zadania. Oczywiście podczas tych zajęć nie mogło zabraknąć wychowawców poszczególnych klas. Wszyscy byliśmy stuprocentowo zaangażowani w integrację! Podchody, które odbyły się drugiego dnia sprawiły, że zaczęliśmy dogadywać się coraz lepiej, świetnie się bawiąc. Odbył się również spacer wokół jeziora. Można było pograć w piłkę nożną, siatkówkę i w inne gry. W relacjach z tego niesamowitego obozu nie należy pominąć przygotowanych przez panie kucharki posiłków, które były wprost przepyszne! Choć poranki były ciężkie i chłodne, nikomu to nie przeszkadzało, ponieważ cieszyliśmy się że możemy być właśnie w tym miejscu. Magdalena Talarczyk

ZST 360

19


poprzednia

następna

DZIEŃ NAUCZYCIELA w ZST Dziękujemy tym, którzy zachęcają nas do myślenia.

Dzień Edukacji Narodowej, zwany potocznie Dniem Nauczyciela, w tym roku w ZST miał szczególną oprawę. Na scenie auli można było zobaczyć zachwycające występy artystyczne przygotowane przez uczniów naszej szkoły. Tak, ZAPowicz jest i do tańca, i do śpiewu, i do komputera… Na początek Magdalena Talarczyk zachwyciła nas pięknym głosem, a repertuar dobrała z najwyższej półki. Był też czas na życzenia i podziękowania dla naszych Profesorów. O oprawę muzyczną zadbał również nasz ZAPowski pianista - Szymon Szyszka. Na finał przygotowano prawdziwą bombę – był to występ taneczno-wokalny zespołu „Kankan - Glan” mający mile zakończyć tegoroczne święto. Zgromadzona publiczność wspaniale się bawiła – płynęły łzy i śmiechu i wzruszenia. Paweł Hnatyk

20

ZST 360

Całkiem przyjemnie rozpoczęty dzień

Życzenia z głębi serca płynące

ZST 360

21


poprzednia

Szymon Szyszka

22

ZST 360

następna

Magdalena Talarczyk

ZST 360

23


poprzednia

następna

Kankan...Glan

24

ZST 360

ZST 360

25


poprzednia

następna

Wywiad

DZIEWCZYNA X

Wzrost w szpilkach: 170cm Ulubiona przekąska o poranku: nie jem przekąsek o poranku Preferowany rodzaj ubierania: jeansy, bluzka Trzy rzeczy, które zawsze masz w torebce: telefon, portfel, słuchawki Dominująca cecha charakteru: wytrwałość / cierpliwość Nadużywane słowo: nie Ulubiony przedmiot w szkole: informatyka Danie, które najbardziej ci wychodzi: ciasteczka się liczą? Ulubiony: -film: „I wciąż ją kocham” -zespół: nie mam, bardzo dużo jest zespołów które lubię -książka: „Atlas Zbuntowany” Ayn Rand -miejsce: ZAP oczywiście / Boszkowo Osoba, która Cię inspiruje: wiele jest takich osób Twoja myśl przewodnia: „Czymkolwiek jesteśmy to właśnie my napędzamy świat; i to my go uratujemy”

Rozmawiała: Magda Borowska

26

ZST 360

ZST 360

27


poprzednia

następna

PROFESOR X

Wywiad

Dominująca cecha charakteru: zmienność i niecierpliwość (tak twierdzi moje dziecko, a ja .... muszę się z tym chyba zgodzić, choć czasami cechuje mnie - niezwykle niebezpieczna dla otoczenia - nadzwyczajna cierpliwość ;p) Co cenię u przyjaciół: lojalność Co wzbudza we mnie lęk: bezradność Czego nie cierpię ponad wszystko: głupoty Ulubiony bohater literacki: każdy - cyniczny i sarkastyczny Ulubiona piosenka: och.... mam ich tyle Ulubiona książka: Bolesław Leśmian „Wiersze wybrane” Ulubiona gazeta/magazyn: Ostatnio „Chimera” oraz „Piękno i Pasje” Osoba, która mnie inspiruje: zawsze i nieustannie: moi uczniowie Najlepsze wspomnienie z ZAPu: wszystkie są najlepsze Najlepsze wspomnienie z lat szkolnych: wspólna wielka ucieczka klasowa, podczas której wpadliśmy na wicedyrektora, a uciekając przed NIM równie gwałtownie co dyskretnie, wtarabaniliśmy się prosto w objęcia wychowawczyni. Czy byłem/am uczniem ZAPu: nie Moja myśl przewodnia: Kochaj świat - powtarzaj tak co dzień; kochaj świat - urodę życia ceń. Świat nie może być zły, póki w nim jesteś ty, póki ja, póki on, póki my... Rozmawiała: Magda Borowska

28

ZST 360

ZST 360

29


poprzednia

następna

Dziś publiczne wystąpienia nie są dla mnie problemem… Wywiad z PAWŁEM RAJSKIM – STAROSTĄ POWIATU OSTROWSKIEGO. Tego jeszcze nie było… Starosta Ostrowski - Paweł Rajski przyjechał do naszego obozu młodzieżowego w Boszkowie. Rozmowa odbyła się w sierpniu 2014 roku – podczas integracji pierwszaków, czyli w czasie, kiedy w Boszkowie wiele się działo.

Alicja: Dzień dobry. Najpierw Panie Starosto chcielibyśmy zapytać o Pana powiązania z naszą szkołą… Starosta: Zespół Szkół Technicznych - jest dla mnie szkołą, do której mam szczególny sentyment. Dlaczego? Z wykształcenia jestem nauczycielem historii i przez dobrych kilkanaście lat pracowałem w tej szkole, co prawda w systemie popołudniowym, ale byłem tu nauczycielem. Pozostały we mnie miłe wspomnienia. Poza tym również kadra pedagogiczna szkoły to są ludzie, z którymi pozostaję w stosunkach koleżeńskich, których podziwiam, jak powiedzmy Pan Dyrektor Gostomczyk, czy obecny Dyrektor - Pan Eugeniusz Namysł. Alicja: Chcieliśmy się zapytać, czy był Pan srogim nauczycielem?

Redakcja gazetki szkolnej CHWAZSTEK ze Starostą Powiatu Ostrowskiego - Pawłem Rajskim podczas obozu w Boszkowie

Boszkowo, Starosta i ZAPowicze – z tego wyszedł prawdziwy majstersztyk. 30

ZST 360

Starosta: (śmiech) Moja przygoda z edukacją rozpoczęła się trochę w nietypowy sposób. Pamiętajmy, że były to czasy poprzedniego systemu i młodzi ludzie często popadali w skrajności. Ja także. I najpierw chciałem być księdzem. Później poniosło mnie w kierunku kolejnej skrajności - chciałem być oficerem Ludowego Wojska Polskiego. Na koniec trafiłem do oświaty i okazało się, że to było moje powołanie, marzenie… żeby ten zawód wykonywać. Co ciekawe, chodząc do liceum (chodziłem do I LO) byłem chłopakiem niezwykle nieśmiałym. Przyznam się, że jak miałem publicznie występować, to byłem po prostu bardzo stremowany. Nie daj Bóg - jakaś akademia, wierszyki – np. z okazji Dnia Kobiet… To było dla mnie ogromne przeżycie. Jeden z moich nauczycieli – Pan Zenon Walczak, wspaniały geograf, powiedział mi: „Paweł, jeśli ty chcesz uczyć w szkole, to ty musisz coś z tą swoją tremą zrobić”. I zacząłem nad tym pracować. Dziś publiczne wystąpienia nie

są dla mnie problemem. A czy byłem wymagający? Tak, byłem nauczycielem bardzo wymagającym, z drugiej strony też byłem nauczycielem, który dawał z siebie dużo. Wszelkiego rodzaju rajdy, dyskoteki, jakieś turnieje, festyny - to byłem pierwszy do organizacji. Ale belfrem byłem wymagającym. Dzisiaj, kiedy spotykam swoich uczniów, to po pierwsze sprawdzam swoją pamięć. Kiedy kogoś widzę, to słuchajcie, dziwnie trochę wygląda, jakbym był „nie halo”, bo podchodzę do osoby, jakiejś dziewczyny czy chłopaka mówię: przepraszam, czy pani chodziła do Jedynki i ma pani na imię tak i tak? (śmiech Alicji) Sprawdzam, czy pamiętam, do której klasy dana osoba chodziła. Alicja: Sprawdza się to na ogół? Starosta: Sprawdza się. I co ciekawe, co też myślę, że o mnie dobrze świadczy… częściej pamiętam imiona, a nie nazwiska – to znaczy starałem się mówić nie po nazwisku… Alicja: A – korzystając z tego, że tu jesteśmy - zapytam: czy był Pan już kiedyś w Boszkowie? Starosta: Jestem po raz pierwszy, przy czym nasłuchałem się wiele od Pana Dyrektora Gostomczyka, tego, który tym Boszkowem bardzo żyje, a także od Pana Dyrektora Namysła, o tym, jak bardzo Stowarzyszenie* się zaangażowało. Jestem tutaj po raz pierwszy i…jestem urzeczony wodą, no i tą ciszą. Może dlatego, że żyję w pośpiechu, ciągłym młynie, stresie - to ta cisza mnie tutaj urzekła i powiem, że szkoda by było się tego o środka pozbywać. Alicja: Muszę się Panu przyznać, że jestem „dzieckiem Boszkowa” i jestem tu co roku, odkąd mam w ogóle jakąkolwiek świadomość (śmiech) ZST 360

31


poprzednia

i zmiany, jakie są tu powoli wprowadzane są szokująco pozytywne. Starosta: A szkoda by było tego zapału zaprzestać. Tak, podzielam ten entuzjazm… Posłuchajcie, ja też jestem namiotowym dzieckiem i w różnych sytuacjach bywałem. Szczególnie zapamiętałem to, kiedy była duża wilgoć i te ciuchy… kiedy robiły się zimne, a trzeba je było założyć. Ja to zawsze mówiłem, że to są takie „ukraińskie pieszczoty”. Założyć na rozgrzane ciało coś takiego… Wszyscy: (Śmiech) Alicja: Jesteśmy bardzo wdzięczni za tę rozmowę… Starosta: Bardzo mi miło się z wami rozmawia, ja powiem na zakończenie tak:

Ostatnie wakacyjne chwile w boszkowskim klimacie

następna

ważne jest w życiu, to żeby człowiek faktycznie wybrał to, co lubi, żeby miał jakąś pasję. Moją pasją jest stowarzyszenie „Ostrowianie Dzieciom Specjalnej Troski”, czyli pomaganie dzieciom chorym. Tak na marginesie, jak nam się wydaje, że mamy tyle problemów - ja też to nieraz przeżywam - to polecam zajrzeć do takiego domu, gdzie dziecko jest chore i to nie jest grypa, która przejdzie po 2-3 tygodniach. My opiekujemy się oddziałem rehabilitacji - tu w Ostrowie. Powiem, że kiedy mam „doła” i wchodzę tam, i widzę, w jakim stanie są dzieci, to moje problemy od razu przestają być problemami. Dziękuję, idziemy coś zjeść! Alicja: Dziękujemy za poświęcony czas i rozmowę. Redakcja

MISTER SZKOŁY POTYCZKI NIE TYLKO SIŁOWE! FOTOREPORTAŻ

Pierwszego dnia tegoroczgo października w ZAPie odbyły się zmagania o tytuł Mistera Szkoły. Siedemnastu reprezentantów pokazywało swój codzienny ubiór, przywdziewało garnitury i prężyło muskuły w strojach kąpielowych, ponadto odpytywano ich z nie do końca oczywistych zagadnień. Półfinaliści dodatkowo pokazywali – a raczej mieli pokazywać, bowiem nie wszystkim udało się w sobie takowy znaleźć – wybrany talent. Ujrzeliśmy więc między innymi chodzenie

na rękach, przydługie dowcipy i jazdę na monocyklu w ramach starań o „dziką kartę”. Sztab sędziowski stanowiły wszystkie uczennice, a od półfinału również kadra nauczycielska płci żeńskiej. Finalnie, na podium stanęło dwóch zwycięzców – Paweł Krowicki, zgarniający aż dwa tytuły – Mistera Nauczycieli i Wicemistera Szkoły oraz Wojciech Żymełka - pierwszy w historii Mister Szkoły! Mikołaj

Jury stanowiły wszystkie ZAPowskie uczennice i nauczycielki

*Stowarzyszenie Przyjaciół Szkoły ZAP-Edukacja

32

ZST 360

ZST 360

33


poprzednia

następna

Uczestnicy zaprezentowali siÄ™ z najlepszych stron

34

ZST 360

Swoje przedstawienia mocno uatrakcyjnili

ZST 360

35


poprzednia

następna

Zaczynamy wybory, nagrody już czekają

Na kandydatów czekał także pokaz w strojach kąpielowych

36

ZST 360

Pokaz talentów był przedostatnią konkurencją

ZST 360

37


poprzednia

następna

Sonneberg Projekt

Udany był wyjazd ZAPowiczów do niemieckiego miasta Sonneberg na praktyki zawodowe. Byliśmy tam 15-osobową drużyną wraz z opiekunem panią Dorotą Sobczak. Przydzielono nam również sympatycznego opiekuna - pana Helmuta Hammerschmidta, który był odpowiedzialny za cały projekt, w tym również za rozrywkę. Zdecydowanie poszerzyliśmy wiedzę zawodową, poznaliśmy także specyfikę niemieckich firm, w których na codzień gości nowoczesna technologia. Zwiedzaliśmy takie miejsca jak: Kumatec, Federal Mogul, Alpla, Glaswerk Ernstthal. Podczas praktyk pracowaliśmy na wielofunkcyjnych nowoczesnych maszynach. W jednej ze szkół uczono nas jak pracować z układem SPS, zajęcia wyszły naprawdę pomyślnie. W kolejnej uczyliśmy się ogólnych zasad teorii pneumatyki i elektropneumatyki, po czym łączyliśmy to z praktyką, a także złapaliśmy kilka przydatnych informacji z obsługi maszyn CNC. Nie było czasu na nudę. Przy zabawach organizowanych po zajęciach było też dużo śmiechu i radości. Do udanych atrakcji można zaliczyć: kręgielnię, wspinaczkę linową, pływalnię oraz muzeum zabawek. Ostatniego dnia w Sonneberg’u byliśmy na uroczystej kolacji u Starosty – tam każdy z nas otrzymał certyfikat ukończenia praktyk. Było to dla nas dużym zaszczytem. Cały wyjazd jednogłośnie uważamy za udany i zachęcamy wszystkich do udziału w tego typu projektach. Dominik Banasiak

38

ZST 360

ZST 360

39


poprzednia

następna

Elektronicy zapleć kabelki...

Cały czas sporo się dzieje w świecie nowości i wszechogarniającej nas gadżetomanii. Dziś wymienię dwa urządzenia, którymi się zainteresowałem. Chociaż jedno może budzić strach… Przekonajcie się sami. ? Cyborg Unplug

Bose SoundLink Mini

Siedzisz sobie spokojnie w biurze, w szkole, może piszesz sprawdzian… Chcesz znaleźć odpowiedzi w sieci – O! Jest WiFi! Klik, jest połączenie. Uruchamiasz przeglądarkę: – Oj, nie ma połączenia… Wtedy wiedz, że coś się dzieje. Na wakacyjny rynek wypłynęło sprytne urządzenie – Cyborg Unplug. Zmora wszystkich ściągaczy i osób, które po prostu chcą sobie umilić czas na nudnej konferencji. „Po naszemu” jest to po prostu antyrouter. Producent jako hasło reklamowe przyjął formułę: „To twoje terytorium i twoje zasady”. Bardzo trafione… Sprzęt ten po uruchomieniu „odcina się” od wszelkich hotspotów znajdujących się w pobliżu. Planowana cena to 50$ i 100$ - dostępne będą bowiem dwie wersje urządzenia.

Gadżet pojawił się już wcześniej, jednak przez spełnianą funkcję warto zaliczyć go do wakacyjnych urządzeń. Ten mały głośniczek pełni zasadniczo jedną funkcję – głośnika (odkrywcze). Jest to przenośny „grajec” z akumulatorem, interfejsem Bluetooth umożliwiającym połączenie z komputerem czy smartfonem i ma do tego olbrzymią moc. Mimo niewielkich rozmiarów głośnik ten naprawdę daje radę. Potrafi wykrzesać z siebie niemal wszystkie dźwięki i to bardzo słyszalnie. Urządzenie idealne jest dla imprezowiczów, którzy chcą poszaleć pod gołym niebem z dala od elektryczności. Cena waha się w granicach 800-900 zł. Kaziu

Foto: http://pinchfork.pl/

40

ZAPGAJWER

ZAPGAJWER

41


poprzednia

następna

Mechatronicy kombinują, instruują...

Sprężarki w kolejnej odsłonie Budowa typowego filtra: 1 - Korpus (otwór wlotowy i wylotowy)

Urządzenia napędzane sprężonym powietrzem to ważne zagadnienie nie tylko dla mechatroników. W poprzednim artykule omówiłem sprężarki, teraz chcę przedstawić w jaki sposób i dlaczego przygotowuje się powietrze do pracy. Zacznijmy od pytania dlaczego? Jest to spowodowane tym, że urządzenia potrzebują specjalnie przygotowanego medium roboczego do prawidłowej pracy. Można wyróżnić 3 podstawowe etapy przygotowawcze:

trowane przez wkłady filtrujące o określonej dokładności oczyszczania. Jako standardową dokładność oczyszczania przyjmuje się 40 µm. Standardowe filtry usuwają również wytrąconą poprzez rozprężanie się medium roboczego wodę w postaci cieczy. Usuwane są także większe drobiny oleju, które siłą odśrodkową po zawirowaniu strugi wyrzucane są na powierzchnię wewnętrzną zbiorników. Poniżej przedstawiona jest tabela prezentująca klasy jakości sprężonego powietrza.

2 -

Kierownica (powoduje zawirowanie strugi powietrza i jego rozprężenie – wytrącenie wody)

3 -

Wkład filtrujący (oczyszczanie z drobniejszych zanieczyszczeń)

4 -

Mocowanie wkładek filtrują-

5 - 6 -

Ścianki zbiornika

cych

Spustu kondensatu

Foto: http://www.hafner.pl/

42

ZAPGAJWER

- oczyszczenie (filtracja) z cząstek stałych, drobin kondensatu olejowego, wody - redukcja (regulacja) ciśnienia do wymaganego poziomu roboczego - naolejenie mgłą olejową. Po uzyskaniu tej wiedzy można odpowiedzieć na zadane pytanie. Przygotowanie sprężonego powietrza wykonywane jest w celu zwiększenia trwałość elementów pneumatyki, wydłużenia żywotność eksploatacyjnej elementów sterujących i wykonawczych. Wpływa na zmniejszenie awaryjności elementów, poprzez smarowanie części ruchomych i uszczelnień. W tym miejscu należy przedstawić 3 rodzaje zanieczyszczeń powietrza: cząstki stałe, olej i woda powodują szybsze niszczenie urządzeń poprzez korozję i przemiany fizyko -chemiczne. Po ogólnym przedstawieniu tematu, omówię poszczególne etapy, zacznę od filtracji. Odbywa się ona w filtrach, gdzie usuwane są przede wszystkim cząstki stałe. Są fil-

W tym miejscu należy omówić także działanie i sposoby spustu kondensatu. Wyróżniamy trzy typy: spusty ręczne uruchamiane są zwykle poprzez wkręcenie korka lub jego naciśnięcie. Zawory upustowe półautomatyczne wykorzystują do otwarcia zaworu i wyrzucenia zgromadzonego kondensatu lub spadek ciśnienia na elemencie. Spusty w pełni automatyczne są wyposażone w pływak otwierający zawór spustowy w momencie przekroczenia zakładanego poziomu kondensatu w zbiorniku. Problematyką filtru zakończę ten artykuł, w następnym omówię dalsze etapy, czyli redukcje ciśnienia oraz naolejenie czynnika roboczego. Tomasz Krakowski

ZAPGAJWER

43


poprzednia

następna

Energie odnawialne odzyskują, produkują...

Przyszłość tkwi w prostocie – wodór

Całe piękno energii odnawialnych polega na wykorzystaniu tego, co łatwe, tanie, szybkie po prostu na wyciągnięcie ręki. Wodór, z którym obcujemy na co dzień, jutro może być paliwem wielu pojazdów. Tak… w energiach odnawialnych takie rzeczy są możliwe. Zacznijmy od podstawowej wiedzy…

Wodór

Atom wodoru to najprostszy atom jaki możemy spotkać. Jego najpospolitsza odmiana posiada zaledwie jeden proton i elektron. Wodór to pierwiastek najbardziej rozpowszechniony we Wszechświecie. Mimo tego, że w atmosferze ziemskiej jest go niewiele, to znaczne ilości wodoru występują w jego związkach, np. w wodzie, ropie naftowej. Ciekawostki: - wyodrębnił i zidentyfikował go Henry Cavendish w 1966 r. - wodór jest bezbarwny, bezwonny i bez smaku, - jest najlżejszym i najprostszym pierwiastkiem chemicznym, - stanowi około 80% masy Słońca, - podczas spalania wodoru powstaje woda. Zastosowanie Pierwiastek ten wykorzystywany jest do przeprowadzania wielu skomplikowanych reakcji. Znajduje zatem zastosowanie głównie w przemyśle chemicznym, między innymi w: - produkcji amoniaku metodą Habera i Bosha. - produkcji margaryny poprzez uwodorowanie nienasyconych tłuszczów w olejach roślinnych. - redukcji niektórych rud metali. - palnikach do cięcia, lutowania, spawania metali. - w ogniwach wodorowych, silnikach spalinowych oraz odrzutowych jako paliwo. Ponadto niegdyś napełniano nim balony i sterowce, a w przemyśle spożywczym jest dopuszczony jako dodatek do żywności (E949), gdzie chroni żywność w szczelnych opakowaniach przed utlenianiem.

44

ZAPGAJWER

Najprostsza metoda otrzymywania wodoru to reakcja między kwasem a aktywnym chemicznie metalem. Stosuje się tu zwykle rozcieńczony kwas siarkowy i cynk lub rozcieńczony kwas solny i cynk. Niewielkie ilości wodoru można otrzymać dosyć łatwo przez elektrolizę wodnego roztworu wodorotlenku potasu (KOH) lub chlorku sodu (NaCl). Na katodzie wydziela się wówczas wodór, a na anodzie tlen.

Wodór przyszłością

Jeden z koncernów motoryzacyjnych ma zamiar rozpocząć sprzedaż aut napędzanych wodorem już niedługo, bo w 2015 r. Wszystko rozchodzi się o to, że zasoby ropy naftowej na świecie nie są nieskończone i niedługo się wyczerpią. Silnik tych aut ma być motoryzacyjnym laboratorium. W dużym skrócie będzie to praktycznie ogniwo paliwowe, w którym wodór zamienia się na prąd i parę wodną. Prąd napędza silnik lub silniki elektryczne, a para wodna, usuwana jest na zewnątrz przez rurę wydechową, nie zanieczyszczając środowiska. Również polscy naukowcy próbują zaistnieć w wyścigu koncernów motoryzacyjnych. Nasi rodacy skonstruowali samochód z innowacyjnym układem napędowym – z przekładnią planetarną. Ich celem jest to, by silnik pracował bardziej efektywnie. „Silniki palą 8–9 litrów, bo są nieekonomicznie wykorzystane. Gdybyśmy tylko potrafili utrzymywać silnik w maksymalnym punkcie sprawności, to zużycie spadałoby do 2–1,5. Takich osiągów nie mają dziś nawet nowoczesne samochody hybrydowe” mówi dr hab. inż. Jarosław Mamala z Politechniki Opolskiej. Mimo, iż koszty produkcji są bardzo wysokie, a tańsze rodzaje ogniw mają inne wady, to nikt nie ma wątpliwości, że to właśnie wodór będzie paliwem przyszłości. Trzymamy kciuki za te rewolucyjne działania. Dawid Biernat

ZAPGAJWER

45


poprzednia

następna

Informatycy programują, kompilują...

Dyski w chumrze - Google Drive, Dropbox i SpiderOak

Wszyscy pamiętamy jeszcze czasy, w których zdjęcia i muzykę nagrywało się na płyty CD, a nieco starszych z nas nie dziwi dlaczego dysk C w Windowsie to nie dysk A… nostalgia ;) Później przyszły pamięci flash, pendrive’y i coraz mniejsze karty pamięci. Dzięki zwiększającej się pojemności i wysokiej, jak na tamte czasy, prędkości transferu na stałe zagościły w naszych slotach i portach USB. Typowy użytkownik wgrywający właśnie na swojego Kingstona GTA: San Andreas nie myślał nawet o tym, że mógłby zrobić to zdalnie, przez internet: bo i po co? Ostatnio

46

ZAPGAJWER

kiepsko sypiał, bo eMule musiało być włączone cały tydzień, żeby pobrać najnowszą produkcję Rockstara w pakiecie z kilkoma wirusami. Ale świat poszedł do przodu, oferowane prędkości łącz internetowych stale rosną, półki w sklepach z grami zastąpiły systemy dystrybucji elektronicznej tj. Steam czy Origin, filmy ogląda się na YouTube, seriale na Ipli, a muzyki słucha z SoundClouda. Przyszedł też czas, żeby nasze osobiste dokumenty, filmy i zdjęcia rozstały się z naszym “twardzielem” i powędrowały ku niebiosom, do chmury.

Google Drive

Dropbox

Gigant z Mountain View oferuje swoim użytkownikom w darmowym wariancie 15 gigabajtów przestrzeni dyskowej, którą możemy odpłatnie rozszerzać w zależności od swoich potrzeb. Póki co nie powstał oficjalny klient na Linuksa, ale kto powiedział, że nieoficjalny jest zły? Pomijając dostęp z przeglądarki WWW, jak na razie najlepszym rozwiązaniem jest Grive, otwarty klient konsolowy. Aby zainstalować go w Ubuntu, należy dodać repozytorium, ponieważ program nie znalazł się jeszcze w oficjalnej bazie. sudo add-apt-repository ppa:nilarimogard/webupd8 sudo apt-get update Następnie instalujemy jak każde inne oprogramowanie: sudo apt-get install grive Grive będzie synchronizował pliki w katalogu, z którego go uruchomimy, dlatego najpierw należy go utworzyć mkdir ~/grive cd ~/grive Przy pierwszym uruchomieniu należy podać parametr “-a”, dzięki czemu zezwolimy programowi na dostęp do naszego dysku. grive -a Po wpisaniu powyższej komendy w terminalu powinien wyświetlić się link - skopiuj go i wklej do swojej przeglądarki. Zostaniesz zapytany o zezwolenie na dostęp dla Grive, potwierdź i skopiuj kod autoryzacyjny po czym wklej go do terminala. To wszystko. Teraz za każdym razem, gdy będziesz chciał zsynchronizować swoje pliki, wystarczy że użyjesz komendy grive (tym razem już bez parametru “-a”).

W Dropboxie również domyślna przestrzeń to 15 gigabajtów, jednak dzięki częstym akcjom promocyjnym możemy rozszerzać ją bezpłatnie (zaproszenie nowego użytkownika, instalacja oficjalnej aplikacji itp.). Dostęp do plików zapewnia nam oficjalna aplikacja (również mobilnie) oraz panel użytkownika na oficjalnej stronie internetowej. Instalacja oficjalnej aplikacji sprowadza się do pobrania jej z repozytorium w Ubuntu: sudo apt-get install dropbox Oraz skonfigurowania przez monit wyświetlony po instalacji. Po tej operacji w folderze domowym użytkownika mamy dostęp do folderu Dropbox z naszymi plikami.

SpiderOak Jedyna oferta w zestawieniu, która udostępnia darmowemu użytkownikowi mniej niż 15 GB przestrzeni dyskowej. SpiderOak również udostępnia aplikację dla systemów GNU/Linux, lecz nie znajdziemy jej w oficjalnych repozytoriach, instalację musimy przeprowadzić samodzielnie z pliku pakietu deb. Przez przeglądarkę pobieramy plik deb odpowiedni dla naszej wersjii ubuntu 32 bitowej lub 64, po czym instalujemy go poprzez polecenie: sudo dpkg -i nazwapliku.deb W odróżnieniu od Dropboxa, otrzymujemy pełnoprawną aplikację napisaną w Qt, pozwalającą zarządzać synchronizacją plików i folderów. Marcin Golonka & Kajetan Janiak

ZAPGAJWER

47


poprzednia

następna

programistą

zostań ambitnym

Następna pętla to „while”. Tradycyjnie najpierw kod:

Witam po wakacyjnej przerwie w kolejnej części z cyklu „Zostań Ambitnym Programistą”. Dzisiaj weźmiemy się za pętlę. O co chodzi z pętlą w języku C++? Pętla, jak sama nazwa wskazuje, będzie robić coś w kółko, z tym że w języku C++ mamy takie udogodnienie, że możemy podać warunek jej zakończenia lub ilość „okrążeń”. Na początek zajmiemy się pętlą „for”. Jest to moja ulubiona pętla, bardzo często ją używam, np. gdy tworzę jakąś grę. Na początek trochę linijek kodu, a później objaśnienie: #include<iostream> using namespace std; int main(){ for(int i=0;c<10;i++){ cout<<”napis numer”<<i<<endl; } cin.get(); return 0; }

48

Na początek piszemy nazwę naszej pętli, żeby kompilator wiedział co ma zrobić, później w nawiasach deklarujemy zmienną (w przypadku pętli for zazwyczaj zmienna ma nazwę „i”, większość programistów tak robi) i przypisujemy jej wartość, w naszym przypadku zmienna „i” ma wartość zero na początku. Następnie po średniku podajemy warunek powtarzania pętli, w naszym wypadku, żeby pętla się wykonywała „i” musi być mniejsze od 10 (równie dobrze można to nazwać warunkiem zakończenia pętli, jeśli „i” będzie równe lub większe od 10 to się zakończy). Następnie po średniku piszeZAPGAJWER

#include <iostream> using namespace std; int main(){ int a=10; while(a>0) { cout<<”Test”<<endl; --a; } cin.get(); return 0; } Na początek deklarujemy zmienną a jako typ int i przypisujemy jej wartość równą 10. Następnie rozpoczynamy pętle przy pomocy while(). W nawiasie ma znaleźć się warunek – jeżeli zostanie on spełniony pętla zadziała, jeśli nie – pętla zostanie pominięta. Zapętlone będzie wszystko, co znajdzie się między nawiasami klamrowymi. W na-

szym przypadku pętla zadziała, ponieważ jej warunek („a” jest większe od 0) jest prawdziwy – sam wcześniej przypisałem zmiennej a wartość 10. A po każdym obiegu pętli wartość „a” będzie zmniejszana o 1. Powyższy program 10 razy wyświetli napis „Test”. Pętla „while” może występować w innej postaci, jako „do while”. Kod:

#include <iostream> using namespace std; my co ma się dziać z naszą zmienną po jednym „okrążeniu”. W naszym wypadku po każdym okrążeniu zmienna „i” będzie zwiększana o 1. Później w nawiasach klamrowych piszemy, co ma się wykonać w jednym obiegu pętli. A więc w naszym wypadku pętla wyświetli 10 razy „Napis numer: <wartość i>”, bo zadeklarowaliśmy w pętli zmienną „i” i przypisaliśmy jej wartość zero, a po każdym obiegu będzie zwiększana o 1. Przy okrążeniu pętla sprawdza czy „i” jest mniejsze od 10, jeśli tak pętla się wykona, jeśli nie to pętla jest zakończona. Mam nadzieję, że to jest jasne.

int main(){ int a=0; do { cout<<”Test”<<endl; } while(a>0); cin.get(); return 0; } Tutaj najpierw zostanie wykonany blok kodu, a dopiero na końcu sprawdzony warunek, więc w tej pętli zawsze przynajmniej raz wykona się kod. W tym przypadku program raz wyświetli napis: „Test”, ale się nie zapętli, bo nasza zmienna „a” nie jest większa od zera. To już wszystko na dziś. Cześć. Arkadiusz Krysmalski ZAPGAJWER

49


poprzednia

następna

Miłosz Ratajek

ZAP w krzywym zwierciadle

50

PIÓREM I KODEM

Czegóż płaczesz - staremu mówił informatyk młody -masz teraz lepsze na Windowsie 8 niż na XP wygody. Tyś do niego nauczon -rzekł stary - przeto ci wybaczę Kiedyś menu start, dziś kafelki - i dlatego płaczę... Mateusz PIÓREM I KODEM

51


poprzednia

następna

W SZPILKACH PRZEZ ZAP FELIETON

DYLEMAT

Zacznijmy od tego, że nie wiem, co powinno znaleźć się w tej kolumnie… W wakacje miałam przyjemność rozmawiać z anglojęzycznymi znajomymi mojej siostry i tłumaczyłam im, a może nawet chwaliłam się, że piszę do szkolnej gazetki (pierwsze piętnaście minut próbowałam dojść do tego jak powiedzieć, że piszę felietony nie używając słowa felieton i to w innym języku - przednia gimnastyko-zabawa,

52

PIÓREM I KODEM

polecam). Tak czy inaczej, byłam z tego dumna. Jeszcze zanim zaczęłam chodzić do ZAPu, czytałam ChwaZSTka, zawsze byłam nim zachwycona, ale to ja, anormalny egzemplarz przesiąknięty tą szkołą w każdym calu (nie licząc smrodu z sali gimnastycznej). Tymczasem nie wiem, co powinnam napisać. Co mam TU napisać…

Muszę przyznać, że trochę się przestraszyłam, albo może raczej straciłam wiarę w sens swojego pisania tutaj… Jest kilka powodów... Po pierwsze niedawno postanowiliśmy wprowadzić zmiany w gazetce i od niejednej osoby usłyszałam, że jest w niej dużo zbędnych, nieczytanych przez nikogo zapchajdziur. Pomyślałam, że może nikt mi tego nie powie, że są to, np. moje artykuły… bo często właśnie NIE WIEM, co powinnam napisać. Po drugie zawsze czułam w sobie „artystyczną duszę”. Brzmi idiotycznie, ale tak było. Próbowałam mnóstwa rzeczy z tym związanych lub marzyłam, że spróbuję… Biorąc jednak pod uwagę, że ja to ja - nigdy nie mam i nie miałam dość czasu dla wszystkich i na wszystko, musiałam często rezygnować z przyjemności na rzecz obowiązków… I tak stoję teraz, patrzę wstecz i zastanawiam się, jak mam być kimś, kim bym chciała, skoro powinnam się w zasadzie i na logikę wziąć na poważnie za sztukę i porzucić teraz technikę – właśnie teraz, gdy po dwóch latach – zupełnego braku zrozumienia dla przedmiotów, których się uczyłam - zaczęłam coś ‘kumać’(proszę się nie śmiać, nie mówię, że moje „coś” to jakiś ogrom i teraz będę geniuszem). Skoro nie mam czasu zajmować się rzeczami, które mogłyby dawać mi do myślenia, żebym mogła pisać coś z przekazem, to nie mam po co i o czym pisać, logiczne. Stoję tak pośrodku w pustym polu i nie ma nikogo, kto mógłby mi odpowiedzieć, co mam zrobić, bo przecież to mój wybór…. W tym miejscu rodzi się jedno py-

tanie, a mianowicie: dlaczego zdecydowałam się przyjść do tej szkoły, skoro cały świat (był) jest przeciw? No, przecież nikt nie chce smażyć hamburgerów w „Maku” (podobno tylko taka praca czeka na humanistów i artystyczne dusze), a kiedyś myślałam, że technika to może każdy głupi zdać. Zawsze sobie obiecywałam, że moim życiem będą matematyka, później troszkę fizyka, przez co doszłam do wniosku, że odnajdę się tu, w technice. Jednak jak bardzo się myliłam… ile kosztował mnie każdy mały kroczek dojścia do czegokolwiek. Kosztował… ale skoro zapłaciłam, to szkoda porzucić… Poznańska oszczędność. Kołaczą mi w głowie trzy pytania: Czy powinnam dalej pisać do gazetki? Co powinnam zadecydować, ewentualnie - jak znaleźć złoty środek? Czy jesteśmy w stanie (redakcja), dojść do porozumienia, zrobić z ChwaZSTka – coś co chciałoby się komuś poza nami czytać?… Zostawiam więc je wiszące w powietrzu… z nadzieją odpowiedzi, która albo wyjdzie w praniu, albo przekaże mi ją jakaś nadprzyrodzona siła… Mała Mi ;)

PIÓREM I KODEM

53


poprzednia

następna

ZAP(op)owiadanie

OPOWIADANIE

Rose została przykuta do wózka po nieszczęśliwym wypadku. Czy to właśnie on pomoże odnaleźć jej szczęście? Co z dawną miłością, która powróci ze zdwojoną siłą. Czy kobieta odnajdzie w sobie wolę walki i siłę?

Tom chwycił moją twarz w dłonie i patrząc na mnie swoimi niesamowitymi oczami, w których kręciła się łza powiedział: -Rose nigdy, ale to nigdy więcej tak nie mów. Doceń życie, bo niejedna osoba je straciła, chociaż chciała żyć, wiesz kaleką to Ty jesteś w swojej głowie, zamiast normalnie żyć użalasz się nad sobą. Zamiast ciągle marudzić weź się w garść! Pamiętaj Rose cokolwiek by Ci się stało jesteś dla mnie zawsze idealna, nieważne czy jeździsz na wózku czy też byłabyś niewidoma rozumiesz?! Kocham Cię za to, jaka jesteś w środku. Przyrzeknij mi, że ostatni raz powiedziałaś to, co przed chwilą! Przez chwilę nie wiedziałam co powiedzieć, nikt wcześniej nie powiedział mi tego co Tom. Każdy zawsze bał się moich krzyków, wielu znajomych przez to odwróciło się ode mnie. -No przyrzeknij… -Przyrzekam Tom. –Po tych słowach łzy poleciały mi po policzku. –Dziękuję, że jesteś. -Nie Rose, to ja dziękuję.- Potem mocno mnie przytulił. Tom to niesamowity człowiek, po tym wszystkim co mu zrobiłam on wrócił i chciał mi pomóc. Kolejnego dnia całą historię opowiedzia-

54

PIÓREM I KODEM

łam mojej przyjaciółce. Nagle doznałam kolejnego widzenia. Przede mną staneła jakaś kobieta, gdy dokładniej się jej przyjrzałam skojarzyłam jej twarz z pewną osobą z wypadku. Tak to ona! Siedziała w przedziale dwa miejsca przede mną. -Witaj. -Kim pani jest? -Mary Sterm, zginęłam w tym wypadku, w którym ty także uczestniczyłaś. Mam do ciebie ogromną prośbę, mogłabyś jechać do mojej córki i przekazać jej coś? -Ale ja jestem niepełnosprawna, jak mam tego dokonać? -Poradzisz sobie. Teraz posłuchaj… Widzenie trwało kilkanaście minut, gdy ustało spojrzałam na Katy. Była blada i wyraźnie zdenerwowana. -Rose jaja sobie robisz?! Co to miało być? -Widzisz miałam kolejne widzenie. Musisz mi pomóc! Następnego dnia Katy przyjechała po mnie i pojechałyśmy do córki Mary Sterm. Musiałam jej przekazać wiadomość od matki. Katy pomogła mi dostać się do drzwi, po czym poszła do samochodu. Serce biło mi jak oszalałe, gdy pukałam do drzwi. Otworzyła mi młoda kobieta. -Dzień dobry mam na imię Rose.

-Dzień dobry, o co chodzi? -Czy mogłybyśmy porozmawiać o pani matce? -O mamie? Niech pani wejdzie. Gdy byłam już w środku rozejrzałam się po wnętrzu, było to miłe mieszkanko. Kobieta gestem ręki zaprosiła mnie do salonu. -Więc, o co chodzi? -Proszę się tylko nie wystraszyć i nie uznawać mnie za wariatkę dobrze? -Zaczynam się niepokoić, może pani przejść do tematu? -A więc, mam widzenia. Jechałam w tym samym wagonie co pani matka. Ja przeżyłam, ale jak widać jestem niepełnosprawna. Otóż niedawno zaczęłam mieć bóle głowy, dziś nie wiem dlaczego ukazała mi się pani Mary Sterm. Prosiła, żebym przekazała pani pewną wiadomość. -Chyba pani sobie żartuje! Proszę natychmiast opuścić moje mieszkanie. -Niech mnie pani posłucha. To, czego pani szuka jest w szkatułce pani matki, jest tam wyciągane dno, gdzie został ukryty list. Prosiła jeszcze, żeby pani powiedzieć, że tęskni i bardzo panią kocha. Chce, żeby pani nie płakała po nocach tylko miło ją wspominała. To wszystko, jeśli chciałaby pani jej coś przekazać proszę oto mój numer telefonu. -Myślę, że powinna pani już pójść, do widzenia. Opuściłam mieszkanie i udałam się do samochodu. Drogę powrotną spędziłyśmy z Katy w milczeniu. -Dzięki za podwiezienie. -Nie ma sprawy Rose, muszę już jechać, bo widzę, że ktoś tam na Ciebie czeka.- Powiedziała to z zadziornym uśmiechem. Pożegnałyśmy się i pomachałam Tomowi.

-Cześć Rose. – Podszedł i pocałował mnie. -Dzień dobry Tom. Miło, że jesteś. Muszę ci coś opowiedzieć. Weszliśmy, a może inaczej on wszedł, ja wjechałam do domu. Ciągle nie mogę się przyzwyczaić, że Tom znów jest przy mnie. Opowiedziałam mu całą historię. Najpierw nie mógł w to uwierzyć, ale później starał się zrozumieć. Nagle zadzwonił telefon. -Dobry wieczór. Tutaj Angelika Sterm. Czy mogłybyśmy się jutro spotkać? -Oczywiście podam pani mój adres. Proszę przyjechać jutro około jedenastej.– Po czym odłożyłam słuchawkę. -Kto to był? -Wyobraź sobie Angelika Sterm, byłam dzisiaj u niej. Chce się spotkać. Do której jutro pracujesz? -Jutro do dwudziestej. Ale później mam jeszcze parę spraw do załatwienia. -Oh, no dobrze. Tom widząc moją niezadowoloną minę podszedł do mnie i wziął moje dłonie w swoje, były takie ciepłe. Takie jak kiedyś. -Jeśli tylko chcesz mogę przyjechać tylko późno. Jadę do znajomego, który będzie Cię operował. Nie gniewaj się, Rose. Zawsze uwielbiałam, gdy tak do mnie mówił. Czułam jak szybciej bije mi serce i jak bardzo za nim tęskniłam. -Tom, jeśli tak bardzo chcesz możesz przyjechać, zawsze będę na Ciebie czekać.– Chciałam mu powiedzieć jak bardzo za nim tęskniłam, jednak bałam się jego reakcji. -Rose, tęskniłem za Tobą. -Ja też Tom, nie wyobrażasz sobie jak bardzo. Beata Bilska PIÓREM I KODEM

55


poprzednia

następna

LOTNICTWO NATO DAYS OSTRAVA 2014 20.09 - 21.09 „Dni NATO w Ostravie“ to zdecydowanie jedna z lepszych imprez lotniczych w środkowej Europie. Odbywa się na lotnisku „Ostrava Mosnov” położonym około 20 km na południowy wschód od Ostravy.

Fot. Krzysztof Wesołowski

56

TRAFIONY NADZIANY

Na czym polega taka impreza? Przede wszystkim na pokazaniu się krajów członkowskich NATO (mowa o sprzęcie naziemnym i powietrznym). Jednak ma też swoją specyfikę - wielką rolę odgrywają tu siły lądowe. Podczas dni NATO w Ostravie mogliśmy przede wszystkim obejrzeć od środka wiele pojazdów pancernych. Nie ominał nas również pokaz dynamiczny czołgu! Strzelanie, robienie „bączków” to jedne z wielu atrakcji. Jednak podstawowym elementem takich zlotów są pokazy lotnicze. Samoloty F-16, F-18, Jas-39 Gripen, Mig-29 oraz OV-22 Osprey to tylko jedne z wielu atrakcji, jakie mogliśmy zobaczyć na niebie. Piloci pokazali umiejętności swoje oraz maszyn. Cały pokaz polegał na lataniu równolegle do pasa nie przekraczając wysokości 150m

(standardy Unii Europejskiej). Piloci pokazali samolot „z każdej strony” używając przy tym flar, czyli pasków folii, które tak naprawdę służą do uniknięcia pocisków przeciwnika, jednak na pokazach lotniczych dają świetny klimat. Duży udział w tej imprezie mają Siły Powietrzne RP, oraz Szwedzkie Muzeum Sił Powietrznych. Co roku przysyłają oni jedne z pierwszych konstrukcji odrzutowych, które służyły m.in. w Szwedzkich Siłach Powietrznych. Są to samoloty o bardzo charakterystycznej budowie, różniącą się od dzisiejszych samolotów odrzutowych. Całe pokazy rozpoczął czeski samolot szkoleniowy L-39, a zakończył fiński F-18, który według wielu zrobił najlepszy pokaz na tej imprezie, a jego lądowanie widać na zdjęciu. Bartosz Kołodziej

Fot. Krzysztof Wesołowski

TRAFIONY NADZIANY

57


poprzednia

następna

S T R Z E L E C T W O ...strzał w dziesiątkę Nie od dziś wiadomo, że dużą popularnością wśród młodzieży cieszy się głównie piłka nożna, siatkówka czy koszykówka. Inne sporty są pomijane - zazwyczaj przez brak odpowiednich obiektów. Warto więc o nich opowiedzieć…, a może za parę lat zawodników będzie więcej i zaczniemy osiągać sukcesy na arenie międzynarodowej. W tym artykule spróbuję wam przybliżyć strzelectwo.

Uwaga! Strzelam!

Cel, pal!

58

Zapewne wielu z Was stwierdzi, że wie, o co chodzi, bo strzelała z wiatrówki krótkiej lub długiej, a nawet takiej, która udaje prawdziwą broń. Nic bardziej mylnego. Aby przekonać się, jak naprawdę wygląda ten rodzaj współzawodnictwa, trzeba przyjechać na strzelnicę. Zazwyczaj w samym obiekcie można wypożyczyć broń i kupić amunicję, więc nawet osoby bez pozwolenia na jej posiadanie, mogą sprawdzić „z czym to się je”. Broń należy ładować tylko na stanowisku, a podczas uczestnictwa TRAFIONY NADZIANY

w zawodach, wszystkie czynności wykonujemy na komendę instruktora. Samego strzelania nie będę tutaj objaśniał, bo jest to temat zbyt długi i wymaga osobnego artykułu, gwarantuję jednak, że po paru pierwszych wystrzałach z pistoletu bojowego, nabierzecie do niego ogromnego szacunku i zrozumiecie, że filmy i gry nie pokazują tego tak, jak wygląda to w rzeczywistości. Oczywiście, można też zacząć od pistoletu małokalibrowego (tzw. sportowego), ale może być mniej intuicyjny w obsłudze.

Zmiana tarcz Kiedy pada komenda „zmiana tarcz” lub gdy usłyszycie sygnał oznaczający otwarcie drzwi prowadzących przed stanowiska (w przypadku strzelnic zamkniętych) natychmiast przerwijcie strzelanie. I nie bójcie się, nawet z założonymi słuchawkami tłumiącymi dźwięk wystrzału usłyszycie alarm. Zawody strzeleckie dzielą się na dwie główne konkurencje: strzelanie statyczne i dynamiczne. Jeśli dopiero zaczynacie przygodę ze strzelectwem, proponuję nie uczestniczyć w tej drugiej konkurencji. Strzelanie statyczne polega na trafianiu do tarczy znajdującej się w określonej odległości od nas w wyznaczonym czasie i ustaloną ilością amunicji. Raczej nie trzeba tłumaczyć, że osoba, która zdobędzie najwięcej punktów wygrywa. Z dynamiką wygląda to inaczej.

Strzela się tam do różnych, czasem ruchomych celów, biegnąc przez wyznaczone pole i zatrzymując się tylko w wyznaczonych miejscach, aby oddać strzał/y. Do tego dochodzą zasady własne takie, jak ograniczona ilość amunicji znajdującej się w jednym magazynku, określone pozycje strzeleckie itp. Na dodatek o zwycięstwie decyduje nie tylko wynik, ale też czas. Jest to bardzo skomplikowane i wymaga dużych umiejętności. Obydwie wyżej wymienione konkurencje występują w wielu wariantach i z różnej broni. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu, chociaż część z was wybierze się na strzelnicę, bo naprawdę warto. Najbliższa znajduje się w Pleszewie i należy do tamtejszego LOK ‘u. Jest to strzelnica otwarta, więc warto tam pojechać póki jest jeszcze ciepło. Adam Dera TRAFIONY NADZIANY

59


poprzednia

następna

Ze Sobą na Ty

MUZYKA - to sens mojego życia

Planeta ZAP

Gdy idę przez szkołę, korytarze są zapełnione. Widzę jak ludzie ze sobą rozmawiają lub się kłócą - jak poddają się dźwiękom ulubionych piosenek. Czy przerwa jest krótka czy długa to przez serca ludzi płynie muzyka. Niektórzy wydają się być naprawdę zasłuchani i zamyśleni, a niektórzy mimo słuchawek w uszach dyskutują z innymi na przeróżne tematy. Czym jest w ogóle muzyka? Dla każdego jest ona czymś innym. Jedni powiedzą, że dla nich to tylko i wyłącznie forma rozrywki, drudzy, że nie ma ona większego znaczenia w ich codzienności, ale dla innych będzie to sens całego życia. Przyznam szczerze, że osobiście kwalifikuję się do tej trzeciej grupy – ludzi,

dla których muzyka jest sensem życia. Po prostu nie mogę bez niej żyć. Śpiewam, gram na instrumentach – nie wyobrażam sobie dni, gdyby zostało mi to odebrane, ponieważ dźwięki i melodie wypełniają nie tylko mój czas wolny, ale również myśli o każdej porze dnia. Ucząc się, czytając książkę nucę pod nosem, albo wsłuchuję się w ulubione nuty. Muzyka jest dla mnie największą magią.

Nieskończenie wysoki budynek wznosił się pośród wypalonego terenu pokrytego opadem radioaktywnym. Na ziemi powoli lądowały czarne, oleiste krople, oblepiając to, co nie uległo spopieleniu. Chmury odcięły dopływ światła i promieniowania słonecznego, przez co zbliżała się nuklearna zima. Machiny, które wyglądały niczym najgorsze senne koszmary, odseparowane od źródła czystej energii, wyruszyły na żer, poszukując niedobitków ludzkości, aby skorzystać z ich energii życiowej. A Ian_K0walsky na najwyższym piętrze wieżowca stanął przed obliczem ubranego w śnieżnobiały garnitur Administratora Serwera, uśmiechającego się doń dobrodusznie. – Widzisz, Ian_ – zaczął powoli – nie możesz mieć pretensji do siebie. To całkiem normalne, bycie Wybrańcem nie ma tu nic do rzeczy. Błędy się kumulują, program zaczyna szwankować. Przy takiej skali nie sposób wykluczyć wszystkiego, nie w jednej wersji systemu, nawet w kilku kolejnych nie zawsze jest to możli-

FELIETON

Pozytywny wpływ

Zmniejsza stres – łagodzi strach. Wprawia nas w pożądany nastrój. Leczy rany i dodaje energii. Sprawia, że mamy lepszą pamięć oraz, że jesteśmy mądrzejsi. Wpływa również pozytywnie na nasze wyniki w nauce. Muzyką wyrażamy emocje – chętniej mówimy, co nam leży na sercu i radzimy sobie z tym o wiele lepiej. Wyraża to, co nie może być wypowiedziane ani stłumione. Jest dobrą towarzyszką każdego dnia. Słuchanie z kimś muzyki, zacieśnia nasze relacje i zbliża o wiele bardziej niż rozmowa (mimo to jedno i drugie jest bardzo ważne w naszych relacjach). Magda Talarczyk

60

PIÓREM I KODEM

WIELKI RESET

OPOWIADANIE we. Tak jak tutaj. I uwierz, ta odsłona świata jest już naprawdę dobra. W porównaniu do poprzednich jest wspaniała. Wykluczyliśmy najgorsze bugi, jak choćby spontaniczny samozapłon. Uwierz mi, spontaniczny samozapłon to nic przyjemnego. Ian_ spojrzał na mężczyznę ze zniecierpliwieniem. – Możemy już przejść do tej sceny, kiedy mam do wyboru uratowanie świata albo tę drugą, w teorii bezsensowną opcję, ku której się skłonię? – przerwał wywód Administratorowi. Admin zasmucił się i skarcił chłopaka wzrokiem. – Ech, ta dzisiejsza młodzież, ciągle wam wszystkiego mało, ciągle się spieszycie. Skoro sobie życzysz... Pani Krysiu, drzwi! – ostatnie zdanie skierował już do interkomu stojącego na dębowym biurku. Za plecami mężczyzny znikąd pojawiła się bielona framuga, zza której ziała absolutna ciemność, przetykana spadającymi, świetlistymi zerami i jedynkami. On jednak, niespeszony, znów zwrócił się do Ian_’a – Wiesz, co masz robić.

Ian_ bowiem rzeczywiście wiedział. Zrobił zwrot akcji i wylogował się z instancji, powracając do świata na dole, u posad budynku. Kiedy jednak po zrobieniu ledwie kilku dumnych kroków rzucił się na niego ogromny, mechaniczny pająk, szybko powrócił do gabinetu Administratora. – To nie fair – powiedział obrażonym głosem, zbliżając się niechętnie do zerojedynkowych wrót. – Oczywiście, że nie fair. Świat nie jest fair, nawet wirtualny. Uznajmy, że to wina liniowej fabuły – zbył go mężczyzna. A kiedy Ian_ przekroczył próg, zniknął. A kiedy Ian_ przekroczył, próg zniknął. Tak właściwie to wszystko zniknęło. Program nadpisał błędy i zamknął się w niewielkim archiwum .zip, po czym eksplodował w akcie Wielkiego Resetu, ponieważ była to bomba dekompresyjna. I od nowa powstała cała Planeta ZAP, powstały galaktyki, powstał cały nowy wszechświat. I oczy otworzył nowy Wybraniec. A imię jego Andrzej. Mikołaj Aleksandrzak PIÓREM I KODEM

61


poprzednia

następna

ologia

...czyli psychologia w ZAPowskim wydaniu.

LEKCYJNA PIERWSZA POMOC

JAK TO FREUD PSYCHIKĘ DZIELIŁ

Witajcie, mniej lub bardziej młodzi adepci psychologii. Szykujcie swoje głowy, gdyż za moment przystąpimy do grzebania we własnych mózgach. Oczywiście metaforycznie, dlatego odłóżcie wszelkie ostre przedmioty, jeśli po takowe sięgnęliście.

62

Dzisiaj zajmiemy się podstawami psychoanalizy, teorii psychologicznej zapoczątkowanej przez Sigmunda Freuda, wiedeńskiego lekarza żyjącego na przełomie XIX i XX wieku. Leczenie metodą psychoanalizy zostało przez Freuda i jego partnera naukowego, Josefa Breuera zainspirowane „Królem Edypem” Sofoklesa – jak widać, nawet lektury szkolne bywają czasem przydatne. Wzorem analizy wydarzeń z książki, doszukiwali się przyczyn choroby w traumatycznych wydarzeniach w życiu pacjenta, tak jak Edyp przyczyn klątwy spoczywającej na Tebach. Freud podzielił ludzką psychikę na kilka działów. Pierwszy, którym zajmiemy się dzisiaj, to rozdział na świadomość, przedświadomość i nieświadomość. W najprostszym ujęciu – to, co znajduje się w pierwszej części jest zupełnie świadome, to, co w kategorii drugiej nie jest dostępne świadomości od razu, ale do informacji tam zawartych można dojść na zasadzie łączenia znanych faktów, poszukiwania kontekstów itd., natomiast do treści psychicznych w trzeciej grupie nie mamy świadomego, bezpośredniego dostępu, są to głównie treści wyparte. Mikołaj Aleksandrzak ŚCIANY MAJĄ ŚWINKI

Masz zwykłe problemy szkolne i życiowe? To znaczy, że ten tekst jest dla Ciebie. W każdym numerze będę wybierał ciekawostki, które ułatwią codzienne funkcjonowanie w dżungli życia. Zaczynajmy! Ciekawostka #1: Wyobraź sobie taką sytuację – jesteś na naprawdę trudnej lekcji i nie możesz się na niczym skupić. Jest na to sposób - szukaj koloru niebieskiego w sali! Dlaczego akurat niebieski? Odpowiedź jest prosta – niebieski jest praktycznie wszędzie i jest to kolor, który jak wszyscy wiemy dobrze uspokaja. Teraz narzuca się pytanie, dlaczego mamy go szukać po sali? Tutaj także nie ma żadnej tajemnicy – nasz umysł dostaje wtedy określone zadanie, na którym w pewnym stopniu się skupia, dzięki czemu nie stresuje się trudnym zadaniem oraz po chwili może się za nie zabrać z nowym rozmachem! Ciekawostka #2: Miałeś(aś) kiedyś podobny problem? Jesteś na lekcji języka polskiego, trwa sprawdzian, masz napisać rozprawkę lub jakąś inną pracę, a totalnie nie masz na nią pomysłu. Rozwiązanie jest proste! Pomyśl wtedy, co napisałby kolega z klasy, innego kraju lub osoba mieszkająca na przykład w Argentynie, po czym zajmij się innym zadaniem. Po około 5 minutach przejdź do pisania – powinno pójść lepiej. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie również nie jest żadną tajemnicą. Gdy pomyślimy, co zrobiłby ktoś inny po czym przechodzimy do wykonywania innej czynności, zaczyna pracować nasza podświadomość, która powinna podsuwać nam kreatywne oraz ciekawe pomysły, co w chwili braku natchnienia jest świetnym ratunkiem. Mikołaj Piotrowski ŚCIANY MAJĄ ŚWINKI

63


poprzednia

następna

ZaSTęp - czyli z pamiętnika harcerza...

...z harcerskiego albumu obozowego...

Wakacje można spędzić na wiele sposobów. Chciałbym Wam przybliżyć, jak harcerze z naszego miasta spędzili tegoroczne wakacje - a dokładnie o naszym obozie „SŁOWIANIE ”.

Tegoroczne Zgrupowanie Hufca Ostrów Wlkp. odbyło się na stanicy harcerskiej w Krzeczkowie, położonej nad pięknym jeziorem Niesłysz na Pojezierzu Lubuskim. Wzięło w nim udział ponad 100 uczestników w różnym wieku. Jak sama nazwa wskazuje, tematyką tegorocznego zgrupowania było życie i kultura Słowian.

64

Wszystkie 10 obozowych dni harcerze przeżyli w iście słowiańskim klimacie. Zaczęliśmy od szycia ludowych strojów oraz wykonywania tradycyjnego rękodzieła: ozdób, narzędzi, broni i glinianych naczyń. Program wyjazdu obfitował także w zaskakujące zajęcia, które bardzo podobały się uczestnikom. Największą atrakcją dla wszystkich okazało się budowanie tratwy! Harcerze stworzyli ją z palet i baniaków po wodzie. Konstrukcja okazała się na tyle wytrzymała, że z powodzeniem służyła jako „pojazd wodny” do końca obozu. Dużo radości przyniosła także całodniowa olimpiada, podczas której harcerze mieli okazję wziąć udział w niecodziennych konkurencjach. Mieli za zadanie między innymi: budowanie mostów na czas, zmagania w napełnieniu wodą podziurawionej rury, rzut beretem, a także wyścig z jajkiem. Zawody zostały zakończone uroczystym ogniskiem, na którym przyznano własnoręcznie wykonane słowiańskie medale. ŚCIANY MAJĄ ŚWINKI

Niemałą atrakcją okazał się dzień obozowicza. Jest to jeden specjalny dzień, gdy uczestnicy stają się komendą obozu i mogą rządzić według własnego uznania. Nieodłącznym punktem tego dnia jest także chrzest obozowicza. Chrzest przechodzi każdy harcerz, który pierwszy raz uczestniczy w obozie. Jak na prawdziwy obóz przystało, nie zabrakło także wędrówek. Harcerze mieli okazję dotrzeć do pobliskiego Świebodzina i zobaczyć z bliska ogromny pomnik Jezusa. Inni wykazali się niemałą odwagą, spędzając całą noc w lesie, we własnoręcznie wykonanych szałasach, tzw. Chatkach Robinsona. Po powrocie wszyscy uznali, że było im wygodniej niż na obozowych kanadyjkach. Całości obozowych przeżyć dopełniły niezapomniane noce spędzone przy harcerskim ognisku, podczas których długimi godzinami śpiewano piosenki i opowiadano słowiańskie legendy.

Czas na poranny apel, ciekawe co dziś będziemy robić

Dzisiaj w planie mamy pływanie na kajakach

Budujemy tratwę, po południu próby

Po powrocie wszyscy jednogłośnie uznali, że był to jeden z naJlepszych obozów i bardzo chętnie wracają do niego wspomnieniami. My też świetnie się bawiliśmy i bardzo nas cieszą takie opinie, bo chyba najwięszą nagrodą dla instruktora jest zadowolenie jego podopiecznych. Junior fot. Paweł Hnatyk

Wspólne ogniska to zawsze świetna zabawa

ŚCIANY MAJĄ ŚWINKI

65


poprzednia

następna

Kącik Farmera Już po wakacjach… Dziś nieco do wakacji wrócimy, a właściwie do tego, co się podczas nich wyprawia. :) A mowa oczywiście o żniwach! Najbardziej wyczekiwanej przez każdego rolnika części uprawy roślin.

Zboże jest podstawą produkcji wielu pokarmów zarówno dla nas, jak i dla bydła. Zanim jednak zostanie przetworzone w mąkę, chleb czy płatki, musi zostać zebrane i wymłócone – dawnej za pomocą sierpów i cepów, obecnie przy pomocy nowoczesnych maszyn żniwnych. Troszkę teorii: Kombajn - (z ang. to combine – łączyć) maszyna rolnicza służąca do zbioru zbóż i roślin okopowych, wykonująca jednocześnie pracę kilku wcześniej używanych maszyn lub maszyny i brygady roboczej. Co to oznacza? Niektórzy twierdzą: wzrost bezrobocia! Być może jest w tym ziarnko prawdy... Jednak ważniejsze jest to, że jest to niesamowite udogodnienie. Pracę wielu rąk, narzędzi i maszyn zastąpiono jednym operatorem i jedną rozbudowaną

66

TRAFIONY NADZIANY

maszyną. Co więcej – rozbudowa doszła do poziomu wyższego niż w samochodzie. A mamy u naprawdę wiele: laserowy autopilot, system kontroli zapełniania przyczepy przy opróżnianiu zbiornika na ziarno, kontrolę strat ziarna i dziesiątki czujników.. To wszystko ukryte pod dużym kawałkiem blachy z kołami, lampeczkami i wielkim hederem z przodu. Chcesz wiedzieć więcej? Poznać szczegóły działania poszczególnych systemów i dowiedzieć się „Jak to działa”? Zapraszam do rozmowy na milki57@tlen.pl. Tymczasem – powodzenia w nowym roku szkolnym! Kaziu TRAFIONY NADZIANY

67


poprzednia

następna

Pytanie: Jak wspominasz integrację, którą miałeś/aś w klasie pierwszej? Kacper Bober 2i2 Uważam, iż jest to dobry pomysł, aby klasy się poznały, nawiązały komunikację międzyklasową. Najbardziej podobała mi się forma integracji na świeżym powietrzu.

Magdalena Borowska 2eo1 Pierwsze dni w nowej szkole są dla wszystkich ważnym, a zarazem trudnym momentem. Nauczyciele i pani pedagog zorganizowali nam integrację na ostrowskich Piaskach. Mieliśmy zajęcia, które w średnim stopniu wpłynęły na poznanie wychowawcy i siebie nawzajem. Taki wypad jest niczym w porównaniu z wyjazdem na kilka dni do Boszkowa. Paweł Szymczak 1m2 Integracja w pierwszej klasie jest bardzo ważna, gdyż pozwala przełamać „pierwsze lody”, bez niej nie byłoby tak łatwo. Mogliśmy pokazać swoje umiejętności i role w społeczeństwie.

Michał Rossa 4m1 Sądzę, że dobrze jest poznać klasę wcześniej niż we wrześniu. Po przyjściu do szkoły od razu poznaje się twarze, zna imiona. Może to drobne rzeczy, ale pozwalają uniknąć niezręcznych sytuacji. I oczywiście sam obóz to dobra zabawa! Beniamin Machała 1i2 Od 1.09.2014r. rozpocząłem naukę w Zespole Szkół Technicznych w Ostrowie Wielkopolskim. Od pierwszych dni byłem mile zaskoczony sympatyczną, a zarazem odpowiedzialną atmosferę, panującą na zajęciach, jak i w kontaktach koleżeńskich.podczas którego przełamywaliśmy pierwsze lody. Niewątpliwie przyczynił się do tego zorganizowany przez szkołę 3-dniowy obóz w Boszkowie. Już od początku września mamy wiele wspólnych zajęć: np. basen, gazetka szkolna, kółko literackie przez co unikneliśmy wielu nieporozumień. Rozwijające się przyjaźnie pomagają nie tylko w kontaktach osobistych, ale również przyczyniają się do współpracy w zdobywaniu wiedzy i rozwoju intelektualnym. W tak wspaniałej atmosferze optymistycznie widzę swoją przyszłość w nowej szkole.

68

ZSTsonda Magdalena Talarczyk 1i2 Integracja w klasie pierwszej to niesamowity pomysł. Bardzo cieszę się, że pojechałam do Boszkowa, ponieważ poznałam i zaprzyjaźniłam się z niesamowitymi ludźmi. Pamiętam te cudowne widoki, zabawnie spędzony czas wolny, troszeczkę chłodne poranki... i nie chcę tego zapomnieć. Poznałam również większą część mojej nowej klasy, dzięki czemu już na początku roku szkolnego lepiej złapaliśmy kontakt. Z ogromną chęcią znów pojechałabym do Boszkowa! Mateusz Maląg 2i2 Integracje wspominam bardzo dobrze. Takie spotkanie na początku roku i możliwość zapoznania się z osobami, z którymi w końcu spędzę najbliższych kilka lat, to bardzo pozytywna sprawa. Luźne spotkanie poza szkołą pozwoliło mi otworzyć siebie na nowe znajomości i przyjaźnie. Wiktor Cholewa 1i2 W Boszkowie na obozie integracyjnym bardzo mi się podobało: świetny klimat, samodzielność, oderwanie oddomu, piękne krajobrazy, zapoznanie się z wychowawcą, dobre jedzenie, świetne zabawy ze strony gazetki. Jedyna rzecz, która mi się nie podobała w Boszkowie zimno w nocy pod namiotem, no i że trzeba było wrócić do domu. Róża Harasymowicz 1eo Myślę, że obóz integracyjny to świetny pomysł. Jeśli Cię tam nie było, to żałuj. Wspaniali ludzie, których można poznać i dobra atmosfera to coś, co powinno zachęcić każdego, do przyjazdu na integrację. Gry zespołowe i praca w grupie podobały mi się najbardziej. Dzięki temu nasza klasa stała się jedną wielką rodziną.

Błażej Busza 2i1 Myślę, że integracja w klasie pierwszej to dobry sposób na poznanie nowych kolegów oraz koleżanek, z którymi spędzę wspólnie 4 lata. Integracja umożliwiła nam wymianę doświadczeń w informatyce, poznania zainteresowań... to nas „scaliło”.

69


poprzednia

redakcja redakcja

następna

chwaZSTka

70

71


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.