Przegląd Uniwersytecki NR 1 | 216 | 2017
ROZMOWA
NAUKA
BIBLIOTEKA
Prof. Bogusław Pawłowski popularyzatorem nauki
Wpływ zanieczyszczeń powietrza na zdrowie mieszkańców Dolnego Śląska
Biblioteka na Piasku – koniec pewnej epoki
str. 28
str. 14
str. 50
Od redakcji
fot. Dominika Hull
"Popularyzacja to misja równie ważna jak badania naukowe” mawiał prof. Jerzy Łanowski, pierwszy absolwent UWr. My jesteśmy tego samego zdania, dlatego na łamach „PU” staramy się informować nie tylko o ważnych wydarzeniach, sukcesach oraz osiągnięciach naszych studentów i uczonych, ale przede wszystkim o tym, czym się oni zajmują w zaciszu swoich gabinetów i laboratoriów. Licząc na informacje od Państwa, zapraszamy do współpracy!
W numerze WYDARZENIA 1 4 5 6 8 9 10 12 13
Jubileusz bibliotekoznawców A. Łach, R. Werszler Aula Leopoldyńska – spełniające się marzenie K. Jasińska Prace nad konwentem UWr zapoczątkowane K. Jasińska Rada Interesariuszy – dla dobra WPAE R. Kowalczyk Święto absolwentów uniwersyteckiej geologii Cz. August, J. Wojewoda Siedziba geologów już po remoncie K. Moskwa Z Wrocławia na Księżyc G. Sobel, K. Jasińska STUDENCI DZIAŁAJĄ KRÓTKO
NAUKA 14 Wpływ zanieczyszczeń powietrza na zdrowie mieszkańców Dolnego Śląska, A. Drzeniecka-Osiadacz i in. 17 Rośliny na smog, K. Sokołowska 18 Geografowie w Antarktyce M. Kasprzak, M. Strzelecki 21 Certyfikat prostej polszczyzny, T. Piekot, G. Zarzeczny 22 Średniowieczna transformacja miasta J. Piekalski 24 Polsko-brazylijskie spotkania prawnicze K. Complak 25 Doktorat superkomputerem pisany M. Raińczuk 26 Tajemnice systemu naprawczego DNA A. Krężel 27 STYPENDIA, GRANTY I BADANIA
ROZMOWA 28 Gdyby szympans umiał mówić
FELIETON 33 Frontalnie i chyłkiem: Exempla B. Bednarek
SPOŁECZNOŚĆ 34 Promocje doktorskie i habilitacyjne M. Jurkiewicz 36 Odnowienie doktoratu prof. Alicji Szastyńskiej-Siemion M. Jurkiewicz 38 Absolwenci Niemiecko-Polskiej Szkoły Prawa otrzymali certyfikaty A. Malicka
Pismo informacyjne Uniwersytetu Wrocławskiego nr 1 (216) 2017, rok wydania XXIII Numer zamknięto 3 lutego 2017 r. ISSN 1425-798X Nakład 1100 egz. Redakcja zastrzega sobie prawo do wyboru, skracania i redagowania tekstów. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych listów i opinii. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca. Wykorzystanie materiałów zawartych w „PU” możliwe tylko za zgodą redakcji. Materiały do kolejnych numerów można nadsyłać do końca marca (nr 2/2017), do końca maja (nr 3/2017), do końca września (nr 4/2017) i do końca listopada (nr 5/2017).
39 NAGRODY, WYRÓŻNIENIA, GREMIA 41 NOMINACJE PROFESORSKIE
UNIWERSYTET 42 Między duchem a materią, czyli rzecz o H. Steinhausie, K. Jasińska 45 Opera matematyczna R. Duda 46 Kobieca rewolucja sprzed 111 lat G. Pisarski
BIBLIOTEKA UNIWERSYTECKA 47 Zapis nutowy do czytania i słuchania M. Osowski, M. Szala 48 Zbiory i agendy w nowej siedzibie M. Górska 50 Biblioteka na Piasku – koniec pewnej epoki K. Jasińska
REKTOR I SENAT 57 Z zarządzeń rektora 58 Z obrad Senatu
POŻEGNANIA 59 Nekrologi 59 Wspomnienia
PUBLIKACJE 63 Jubileuszowa publikacja Studium Generale 64 Nowości Wydawnictwa UWr 65 Nasze publikacje w wydawnictwie ATUT 66
KARTKA Z PRZESZŁOŚCI ZOBACZ TAKŻE
41 57 58 63
Powódź ‘97 Nowy serwis internetowy UWr Kalendarz imprez w Ogrodzie Botanicznym Program Studium Generale
EGZEMPLARZ BEZPŁATNY Wydawca: Uniwersytet Wrocławski, pl. Uniwersytecki 1, 50-137 Wrocław Redakcja: Kamilla Jasińska (red. nacz.), Małgorzata Jurkiewicz, Agata Kreska, Michał Raińczuk, Agata Sałamaj Adres Redakcji: pl. Uniwersytecki 1 (pok. 134), 50-137 Wrocław, tel. +48 71 375 20 77, faks +48 71 372 40 30, e-mail: promocja@uwr.edu.pl Druk: Kontra s.c. Makieta, skład, DTP: Dorota Sitnik Korekta: zespół redakcyjny PU w internecie do pobrania: www.uni.wroc.pl/pu Zdjęcie na okładce: Prof. Bogusław Pawłowski, fot. Dominika Hull
WYDARZENIA
Jubileusz bibliotekoznawców dr Anna Łach, dr Rafał Werszler Wydział Filologiczny, Instytut Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa
W 2016 r. Instytut Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa obchodził jubileusz 60-lecia istnienia na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Konferencja naukowa „Kultura książki w humanistyce współczesnej”, zorganizowana w dniach 23–24 listopada 2016 r. w IINiB, była okazją do uczczenia tego podniosłego wydarzenia. Początki kształcenia bibliotekarzy we Wrocławiu wiążą się z utworzonym w 1956 r. na Wydziale Filologicznym UWr Studium Bibliotekoznawstwa dla Pracujących. Była to pierwsza w Polsce placówka specjalistycznego kształcenia kadr bibliotecznych w trybie zaocznym, a trzecia tego typu w Polsce kształcąca w trybie dziennym¹ (po Uniwersytecie Łódzkim w 1945 r. i Uniwersytecie Warszawskim w 1951 r.). Katedra otrzymała siedzibę przy ul. Karola Szajnochy 7/9, w gmachu Biblioteki Uniwersyteckiej (wcześniejszej Breslau Stadtbibliothek), później w Bibliotece na Piasku, a od 1989 r. w osobnym budynku przy pl. Uniwersyteckim 9/13. Półwiecze działalności Katedry, a od 1969 r. Instytutu Bibliotekoznawstwa i od 2003 r. Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa, doczekało się wielu odrębnych opracowań², tutaj zaś warto przedstawić najnowszą historię placówki. Od 2003 r. zmiany zachodzące w nauce o książce, bibliotece i informacji naukowej spowodowały znaczne poszerzenie problematyki uprawianej w Instytucie o zagadnienia związane z informacją cyfrową i nowymi technologiami, także w edytorstwie. Modyfikacji podległa wewnętrzna struktura jednostki – wprowadzono podział na cztery zakłady: Teorii i Historii Książki; Bibliotekoznawstwa; Bibliografii i Informacji Naukowej; Książki Współczesnej i Edytorstwa, których zadania odzwierciedlały kierunki
|1
Siedziba Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa przy pl. Uniwersyteckim 9/13 fot. Rafał Werszler
badań podejmowanych przez pracowników i wyznaczały kierunki kształcenia pracowników książki i bibliotek. Badania naukowe w Zakładzie Teorii i Historii Książki wyrosły pod wpływem poglądów naukowych prof. Karola Głombiowskiego i stworzonej przez niego wrocławskiej szkoły bibliologicznej. Środowisko naukowe Zakładu, dzięki wyznaczeniu podstaw teoretycznych i uściśleniu terminologii, ugruntowało naukę, która pod nazwą bibliologia stała
się w Polsce autonomiczną dyscypliną. W obszarze zainteresowań naukowych Zakładu znalazła się problematyka książki w powiązaniu z innymi dyscyplinami (historią, filozofią, literaturoznawstwem, naukoznawstwem) i jej miejsce w komunikacji społecznej. Dużą rolę w tych badaniach odgrywają procesy tworzenia, rozpowszechniania i recepcji książki, mające istotny wpływ na czytelnictwo. Rozwinięto także badania i kontakty międzynarodowe.
1 Katedrę Bibliotekoznawstwa na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Wrocławskiego utworzono Zarządzeniem Ministra Szkolnictwa Wyższego z 24 listopada 1956 r. (Dziennik Urzędowy Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego 1956, nr 14, poz. 54, p. III A). 2 Zob. m.in. A. Mendykowa, Studium Bibliotekoznawstwa dla Pracujących w Uniwersytecie Wrocławskim 1956–1967. „Roczniki Biblioteczne”, 1967, z. 3/4, s. 483–521; S. J. Gruczyński, Instytut Bibliotekoznawstwa Uniwersytetu Wrocławskiego. Powstanie, rozwój, działalność w latach 1956–1967. „Roczniki Biblioteczne”, 1967, z. 3/4, s. 467–482; Plany studiów w Instytucie Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa Uniwersytetu Wrocławskiego 1956–2006, oprac. M. Góralska i B. Staniów, Wrocław 2006; K. Migoń, Pół wieku Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa Uniwersytetu Wrocławskiego (1956–2006). W: Dokument, książka i biblioteka w badaniach naukowych i nauczaniu uniwersyteckim, pod red. M. Skalskiej-Zlat i A. Żbikowskiej-Migoń, Wrocław 2008, s. 169–179; E. Herden, B. Koredczuk, Badania naukowe w Instytucie Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa w latach 1956–2006. Próba syntezy i oceny. W: Dokument, książka i biblioteka w badaniach naukowych i nauczaniu uniwersyteckim, pod red. M. Skalskiej-Zlat i A. Żbikowskiej-Migoń, Wrocław 2008, s. 181–200. Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
WYDARZENIA
Złotym Medalem UWr został odznaczony prof. Krzysztof Migoń, wieloletni dyrektor Instytutu (po lewej; rektor UWr Adam Jezierski po prawej) fot. Rafał Werszler
2
|
Zainteresowania pracowników Zakładu Bibliotekoznawstwa koncentrują się wokół teorii bibliotek, bibliotekarstwa i bibliotekoznawstwa, prezentowanych w aspekcie historycznym i współczesnym. Kadra Zakładu zmieniała się przez lata, ale dzięki odpowiednio skonstruowanym programom kształcenia udało się na studiach stacjonarnych, zaocznych i podyplomowych przygotować do zawodu bibliotekarza w różnych typach bibliotek wielu absolwentów z Dolnego Śląska i całej Polski. Utworzenie Zakładu Bibliografii i Informacji Naukowej było odpowiedzią na rozwój badań związanych z dokumentem i informacją, a szczególnie ze źród-
Uczestnicy sesji jubileuszowej połączonej z konferencją naukową; Oratorium Marianum, 23–24 listopada 2016 r. Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017 fot. Rafał Werszler
łami informacji – ich opracowywaniem i przekazywaniem użytkownikom. Obecnie podejmowane przez pracowników tematy badawcze obejmują doskonalenie metod i narzędzi oceny tradycyjnych i elektronicznych źródeł informacji, oddziaływanie piśmiennictwa na rozwój nauki, typologię dokumentów, rolę książki pośród innych środków masowego przekazu, a także wpływ rewolucji medialnych na przeobrażenia komunikacji piśmiennej. Początkowo badania Zakładu Książki Współczesnej i Edytorstwa koncentrowały się wokół drukarstwa, edytorstwa druków bibliofilskich oraz dokonań wybitnych artystów typografów w ujęciu
historycznym. Zakres ten stopniowo rozszerzał się na powiązania bibliologii, historii sztuki i sztuk wizualnych, obejmując relacje między tekstem a obrazem, a także wszelkie aspekty tworzenia edycji ilustrowanych. Obecnie, wraz z rozwojem technologii cyfrowej, pracownicy podejmują zagadnienia nowych technik publikacji w ramach szeroko pojętego edytorstwa współczesnego. Od początku istnienia Instytutu kształcenie na kierunku bibliotekoznawstwo, później – informacja naukowa i bibliotekoznawstwo, prowadzono przez długie lata na jednolitych studiach magisterskich, a od roku akademickiego 2005/2006 wprowadzono studia dwustopniowe, łącząc je z Europejskim Systemem Punktów Kredytowych (ECTS). W związku z rozwojem nowych mediów, komputeryzacją i upowszechnianiem się Internetu przeprowadzono istotne zmiany w programach studiów wynikające z rozwoju problematyki informacyjnej oraz zagadnień wydawniczych. Poszerzono dotychczas prowadzone podyplomowe studia z zakresu informacji naukowej i bibliotekoznawstwa dla bibliotekarzy i nauczycieli-bibliotekarzy o ofertę studiów podyplomowych w zakresie nowych technologii w edytorstwie. Na podkreślenie zasługuje fakt, iż od roku akademickiego 2013/2014 utworzono nowy kierunek studiów licencjackich – publikowanie cyfrowe i sieciowe (od
WYDARZENIA
roku 2016/2017 – także magisterskie), będący odpowiedzią na zapotrzebowanie współczesnego rynku pracy. Studenci tego kierunku poznają nowoczesny sektor usług edytorskich i wydawniczych, zdobywając jednocześnie kompetencje informacyjne. Program studiów w sposób kompleksowy obejmuje zagadnienia związane z tworzeniem, publikowaniem i urynkowieniem produktów wydawniczych, zarówno w tradycyjnej, jak i cyfrowej postaci. Kierunek ten od początku cieszy się dużym zainteresowaniem kandydatów, których liczba znacznie przekracza limit przyjęć. Odpowiada on na współczesne potrzeby rynku pracy, co potwierdzili w swych opiniach interesariusze zewnętrzni, a także niezależni eksperci, przyznając publikowaniu cyfrowemu i sieciowemu w 2016 r., w I edycji Ogólnopolskiego Programu Akredytacji Kierunków Studiów, certyfikat „Studia z Przyszłością”. Studenci Instytutu mają do wyboru dwa koła naukowe – Koło Naukowe Bibliotekoznawców, mające już długą tradycję i duże osiągnięcia naukowe, oraz działające od roku 2015/2016 Koło Naukowe Edytorów Futura. Wprowadzane zmiany dydaktyczne i organizacyjne, a także ścisła współpraca z ośrodkami zagranicznymi oraz ze środowiskiem zawodowym i społecznym, powodują, że Instytut Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa UWr jest dziś dobrze rozwijającą się placówką, w której umiejętnie łączy się tradycję z nowoczesnością, a humanistykę z nowymi technologiami. Wysoki poziom badań naukowych oraz systematycznie udoskonalane i dostosowywane do potrzeb współczesnego rynku pracy programy studiów wpłynęły na to, iż ośrodek wrocławski, jako jeden z nielicznych w kraju, nadal cieszy się zainteresowaniem przyszłych adeptów pracy w bibliotekach i instytucjach pokrewnych. Corocznie kilkadziesiąt osób kończy studia na poziomie licencjackim i magisterskim. Te ostatnie również przyciągają kandydatów po innych kierunkach studiów I stopnia (np. historii, pedagogice, teologii), którzy pragną uzyskać kwalifikacje niezbędne w pracy bibliotecznej i wydawniczej. Dzięki staraniu poprzedniej dyrektor Instytutu prof. Marty Skalskiej-Zlat budynek Instytutu przy pl. Uniwersyteckim przeszedł kompleksowy remont elewacji zewnętrznej. Następnie, w 2013 r., Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
Podczas obchodów jubileuszowych zaprezentowano wystawę przedstawiającą rozwój i dokonania naukowe Instytutu w ostatniej dekadzie fot. Rafał Werszler
pod kierunkiem prof. Bożeny Koredczuk, obecnie kierującej Instytutem, został odnowiony w środku i gruntownie zmodernizowany. Powstały nowe pracownie komputerowe, a jednej z sal wykładowych nadano imię Karola Głombiowskiego. Obiekt przystosowano do potrzeb osób niepełnosprawnych, zamontowano windę i podjazdy. W 2006 r. uroczyście obchodzono 50-lecie istnienia IINiB, organizując konferencję naukową, sesję poświęconą działalności naukowej i dydaktycznej Instytutu oraz zjazd absolwentów. Od tego roku tradycją stały się coroczne ogólnopolskie konferencje naukowe z udziałem gości zagranicznych, które uzyskały już pewną renomę w środowisku naukowym krajowym i zagranicznym. Po dziesięciu latach od tamtego wydarzenia, w dniach 23–24 listopada 2016 r. świętowano jubileusz 60-lecia IINiB we Wrocławiu, który stał się okazją do zorganizowania ogólnopolskiej konferencji naukowej „Kultura książki w humanistyce współczesnej”. Jubileuszowej sesji w Oratorium Marianum przewodniczyła dyrektor Instytutu prof. Bożena Koredczuk. Rektor UWr, prof. Adam Jezierski wręczył prof. Krzysztofowi Migoniowi Złoty Medal Uniwersytetu Wrocławskiego za wybitne osiągnięcia na rzecz nauki i kultury oraz w swoim wystąpieniu podkreślił, że wielkość ludzkości mierzy się właśnie książkami. Rozwój i dokonania naukowe Instytutu w minionej dekadzie przedstawiono na 24 planszach wystawy przygotowanej przez dr. R. Werszlera i prezen-
towanej w foyer Oratorium Marianum, którą wzbogaciła ekspozycja publikacji pracowników IINiB. W konferencji brało udział przeszło pięćdziesięciu prelegentów z Polski i z zagranicy, którzy przedstawili referaty w sekcjach tematycznych związanych m.in. z kulturą książki i prasy, czytelnictwem oraz humanistyką cyfrową. Obok wymiany naukowej spotkanie było okazją do podsumowania dokonań wrocławskiego środowiska bibliotekoznawczego. Wiele miłych słów popłynęło od licznie przybyłych gości z ośrodków z całego kraju, a szczególnie bratnich Instytutów z Warszawy, Krakowa, Lublina, Torunia, Katowic, Łodzi, Poznania i Kielc oraz licznych bibliotek naukowych i publicznych. Szczególnie miłe były podziękowania za promocje doktorskie i habilitacyjne oraz za długoletnie kształcenie kadry bibliotecznej – m.in. Andrzej Tyws, dyrektor Dolnośląskiej Biblioteki Publicznej we Wrocławiu, podkreślił wkład Instytutu w kształcenie kadry bibliotekarzy, którzy jako absolwenci są pracownikami w 174 bibliotekach publicznych na Dolnym Śląsku. Gratulacje złożyli również goście z Litwy, Słowacji i Ukrainy. Wszystkie wykłady cieszyły się dużą frekwencją zainteresowanych słuchaczy oraz studentów Instytutu, a dyskusje po referatach oraz późniejsze rozmowy w kuluarach przyniosły wiele ciekawych spostrzeżeń odnośnie do wciąż nowych wyzwań, które wytyczają kierunki zmian w Instytucie.
|3
WYDARZENIA
Aula Leopoldyńska – spełniające się marzenie Kamilla Jasińska
18 stycznia na zaproszenie rektora UWr prof. Adama Jezierskiego Aulę Leopoldyńską, w której pod koniec ubiegłego roku dobiegł końca kolejny etap kompleksowej renowacji, odwiedził prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz.
4
|
Głównym założeniem rozpoczętego przed kilku laty projektu jest przywrócenie Auli Leopoldyńskiej pełnej wartości ekspozycyjnej poprzez kompleksową renowację jej zabytkowego wystroju. Łączny koszt szacowany jest na ok. 7–8 mln zł. Pierwszy milion złotych wyłożył Uniwersytet, zlecając w ostatnich latach opracowanie projektu konserwatorskiego, budowlanego i projektów wykonawczych, poprzedzonych wykonanymi w latach 2008–2009 r. bardzo szczegółowymi badaniami konserwatorskimi oraz konstrukcyjnymi. Rozpoczęcie długo wyczekiwanych a zaplanowanych na kilka lat prac konserwatorskich było możliwe dzięki wparciu finansowemu Gminy Wrocław i dwóm dotacjom z zakresu ochrony dóbr i kultury dziedzictwa narodowego przekazanym na ten cel Fundacji dla Uniwersytetu Wrocławskiego w 2015 i 2016 r. Łączna kwota dofinansowania wyniosła blisko 2 miliony zł. Początkiem działań były prace budowlane w zakresie konserwacji, remontu i wzmocnienia konstrukcji stropu nad Aulą, które były najpilniejsze i pochłonęły ponad 900 tys. zł. Dzięki wykonanej w okresie od lipca do listopada 2015 r. niezależnej konstrukcji stropu udało się zlikwidować, a przynajmniej zminimalizować, przenoszenie obciążeń na sklepienie pozorne, które jest stelażem malowideł sklepiennych. Po zakończeniu tych bardzo ważnych – choć niewidocznych dla osób odwiedzających Aulę – prac, można było przystąpić do renowacji wnętrza sali. Ponieważ najdroższe, a przy tym najbardziej czasochłonne, jest wykonanie kompleksowej konserwacji wystroju plastycznego (w sumie ok. 5 mln zł), podjęto decyzję o podzieleniu prac restauracyjno-konserwatorskich na Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
mniejsze etapy. Zdecydowano, że jako pierwsze renowacji zostanie poddane podium i na ten przeznaczono drugą, wynoszącą blisko 900 tys. zł dotację miejską. Rozpoczęte w lipcu 2016 r. prace trwały pięć miesięcy i obejmowały malarstwo monumentalne sklepienia i ścian, rzeźby, sztukaterie, okładziny z barwnej marmoryzacji stiukowej, elementy snycerskie, meble oraz podest podium. Zespół kilkunastu, a czasami kilkudziesięciu konserwatorów dzieł sztuki pracował przez 6 lub 7 dni w tygodniu, po kilkanaście godzin na dobę. Równolegle trwały prace nad meblami, które zabiegom konserwatorskim poddawane były w pracowniach w Myślenicach i w Stróży (woj. małopolskie). Ponieważ renowacja takiego wnętrza jakim jest Aula Leopoldyńska uznawana jest za jedno z najciekawszych zadań konserwatorskich ostatnich dekad, władze uczelni zadecydowały, że podczas konserwacji sala będzie dostępna dla zwiedzających, jednak nie odbywały się w niej żadne uroczystości. Oficjalne odbiory zakończyły się pod koniec grudnia, zaś 18 stycznia Aula została zaprezentowana władzom Wrocławia. O znaczeniu Auli Leopoldyńskiej dla Uniwersytetu Wrocławskiego i Wrocławia opowiedział rektor Adam Jezierski. – Ta sala budzi podziw i powszechny zachwyt gości naszej uczelni, którzy uważają, że drugiej takiej sali nie ma. Musimy o nią dbać, jesteśmy bowiem depozytariuszami historii – mówił rektor, dodając, że bez wsparcia ludzi dobrej woli uczelnia nie byłaby w stanie podołać tak drogiej renowacji Auli. – Człowiekiem dobrej woli okazał się dr Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia, który pozytywnie zareagował na nasze prośby i doprowadził do tego, że wydarzyło się coś, o czym marzyliśmy od bardzo
dawna – powiedział rektor, opowiadając o tym, czego udało się dokonać w 2015 i 2016 r. dzięki blisko 2 milionom złotych otrzymanym ze środków miejskich. Za życzliwe wsparcie wszystkich działań remontowych rektor podziękował nie tylko prezydentowi Wrocławia, ale także miejskiemu konserwatorowi zabytków, pani Katarzynie Hawrylak-Brzezowskiej, oraz dr. Łukaszowi Krzywce, odpowiedzialnemu za wszystkie prace prowadzone przy zabytkach uniwersyteckich. Szczególne wyrazy podziękowania i podziwu za wykonaną pracę rektor skierował w stronę konserwatorów, którzy z ogromnym zaangażowaniem i poświęceniem pracowali nad przywróceniem podium dawnej świetności. – Przyglądałem się ich pracy niemal codziennie i bardzo im kibicowałem. Widziałem, jak bardzo emocjonalnie podchodzili do tego zadania, bo ta Aula tak właśnie działa. Ona wiąże ludzi emocjonalnie – dodał rektor. – Dzięki temu, że mamy we Wrocławiu tak wspaniale obiekty jak ta Aula Leopoldyńska, Europejską Stolicą Kultury będziemy już zawsze – mówił prezydent Rafał Dutkiewicz, zauważając, że obiekty barokowe w sposób szczególny cieszą wrocławian dlatego, że na co dzień oczy są przyzwyczajone do obiektów gotyckich, których we Wrocławiu jest znacznie więcej. – Na pewno będziemy aktywnie wspierali dalszą część renowacji – obiecał prezydent i zapewnił, że będzie namawiał do udzielenia pomocy potencjalnych sponsorów. Zwracając się do rektora Jezierskiego, powiedział: – Mam nadzieję, że przejdzie Pan do historii jako ten, który wyremontował w całości ten jeden z najcenniejszych wrocławskich i dolnośląskich zabytków. Wykonane w latach 2015–2016 prace, które możliwe były dzięki wsparciu władz miasta, uwieczniono specjalnym pamiątkowym postumentem, którego odsłonięcia dokonali wspólnie prezydent Rafał Dutkiewicz oraz rektor Adam Jezierski. Kolejnym etapem prac w Auli będzie wzmocnienie i konserwacja empory muzycznej, która ze względu na stan techniczny tej części sali powinna zostać przeprowadzona jeszcze w tym roku.
WYDARZENIA
Prace nad Konwentem UWr zapoczątkowane Kamilla Jasińska
Konwent Uniwersytetu Wrocławskiego ma być w założeniu trwałym mechanizmem dialogu uczelni z otoczeniem społeczno-gospodarczym. Zanim jednak taki nowy organ uczelni powstanie, co wymaga zmian w Statucie, 13 stycznia rozpoczęły się prace gremium doradczego przy rektorze, zwanego inaczej małym konwentem. Czym miałby być Konwent Uniwersytetu Wrocławskiego i jakie będą jego zadania? Docelowo będzie on nowym, dodatkowym narzędziem realizacji trzeciej misji Uniwersytetu, polegającej na współpracy z otoczeniem społeczno-gospodarczym. Zgodnie ze strategią rozwoju UWr, uczelnia powinna bowiem nie tylko dążyć do stałego podnoszenia jakości badań naukowych i doskonalenia kształcenia, ale także do nawiązywania i zacieśniania współpracy z podmiotami ze sfery kultury i sztuki, instytucjami edukacyjnymi i sportowymi, władzami miejskimi i wojewódzkimi, podmiotami gospodarczymi i zagranicznymi, a także absolwentami uczelni. – Uniwersytet potrzebuje ustrukturyzowanej informacji od pracodawców i partnerów zewnętrznych, aby owocnie wypełniać swoje zadania i wzmacniać swoją ofertę. Musimy ponadto reagować na pojawiające się i wzmagające się impulsy regulacyjne, a otwarcie uczelni na świat komunikować przez wymowne gesty i decyzje, takie właśnie jak istnienie konwentu, który ma być platformą do dyskusji – tłumaczy dr Maciej Litwin, pełnomocnik rektora ds. Konwentu UWr. Konwent, jako ciało statutowe Uniwersytetu, zostanie powołany na mocy nowej ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, która w tej chwili jest przygotowywana przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Zanim jednak do tego dojdzie, decyzją władz rektorskich powołano tzw. mały konwent, który jest gremium doradczym przy rektorze, mającym odpowiednio zaprojektować kształt i działania przyszłego konwentu, tak by był to organ sprawnie działający i satysfakcjonujący wszystkich zainteresowanych. Jakie będą główne zadania konwentu? – Co do zasady konwent miałby pomagać Uniwersytetowi dostrajać ofertę Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
edukacyjną i badawczą do zmian gospodarczych i społecznych, wskazując obszary, w których praca naukowców może być szczególnie użyteczna dziś i jutro. Wiążemy też pewne nadzieje z koordynującą i scalającą rolą takiego organu w dialogu uczelni z otoczeniem – wyjaśnia dr Litwin, dodając, że powołanie konwentu jest krokiem na drodze do instytucjonalizacji współpracy z otoczeniem uczelni. Taka współpraca nie jest oczywiście niczym nowym. Co więcej, w ślad za nowelizacjami Prawa o szkolnictwie wyższym (2011, 2013) podjęto szereg działań zmierzających do instytucjonalizacji takich działań w różnych jednostkach organizacyjnych uczelni. Choć ciała powołane do dialogowania z otoczeniem wydziału lub instytutu różnie się nazywają (np. konwent pracodawców czy rada konsultacyjna interesariuszy zewnętrznych), to przyświeca im podobny cel. Rozmowy na temat kształtu Konwentu Uniwersytetu Wrocławskiego można postrzegać zatem jako kolejny krok w oddolnym procesie nurtującym w środowisku uczelni ze szczególną intensywnością od kilku lat. W spotkaniu rozpoczynającym prace gremium doradczego przy rektorze
uczestniczyło sześcioro gości. Zróżnicowany głos biznesu zapewnili: Marek Woron, kanclerz Loży Dolnośląskiej BCC; Paweł Panczyj, dyrektor zarządzający ABSL (stowarzyszenia największych firm sektora usługowego); Rafał Pawełczak, dyrektor naczelny ds. innowacji i strategii KGHM Polska Miedź SA. Regionalny i metropolitalny wymiar rozmowy możliwy był zaś w szczególności dzięki obecności dyr. Jerzego Więcławskiego (Wydział Edukacji i Nauki; Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego), dyr. Agaty Zemskiej (Wydział Gospodarki; Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego) oraz prof. Tadeusza Lutego w charakterze doradcy prezydenta Wrocławia. Najważniejszym wynikiem spotkania jest lista zagadnień, wokół których koncentrować będą się prace i które będą mieć fundamentalne znaczenie dla usytuowania przyszłego konwentu. Kolejne spotkanie gremium doradczego odbędzie się wiosną. W rozmowach uczestniczyć będzie także Krzysztof Domarecki, przewodniczący rady nadzorczej SELENA SA, a analityczne rozwiązania, wyłaniające się z rozmów, wesprze także Konfederacja Pracodawców Lewiatan.
|5
Pierwsze posiedzenie gremium doradczego przy rektorze odbyło się 13 stycznia w Sali Senatu fot. Dominika Hull
WYDARZENIA
Rada Interesariuszy – dla dobra WPAE dr Rafał Kowalczyk Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii
Jedną z misji Uniwersytetu Wrocławskiego jest współpraca z otoczeniem społeczno-gospodarczym. Platformą takiej współpracy są istniejące od kilku lat konwenty pracodawców i rady konsultacyjne interesariuszy zewnętrznych. Jedną z najdłużej działających rad jest ta na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii, która 19 grudnia 2016 r. zainaugurowała swoją działalność w nowej kadencji.
6
|
– Cieszę się, że na zaproszenie dziekana Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii odpowiedziało tak wielu przedstawicieli pracodawców. Jestem przekonany, że dzięki temu rada będzie mogła owocnie pracować, a te spotkania będą realnym dowodem realizacji trzeciej misji uniwersytetu, czyli współpracy z otoczeniem społeczno-gospodarczym. Dzięki temu będziemy mogli m.in. lepiej dostosowywać nasze programy kształcenia do potrzeb i oczekiwań pracodawców – mówił rektor UWr, prof. Adam Jezierski, otwierając inauguracyjne spotkanie. W nowej kadencji 2016–2020 w skład Rady Konsultacyjnej Interesariuszy Zewnętrznych przy WPAE wchodzą 33 osoby: Lech Borzemski (Izba Notarialna we Wrocławiu), Dominika Buczkowska (Biuro Karier UWr), Marcin Chomiuk (PwC), Andrzej Domalewski (Straż Graniczna), Agata Drozd-Żurawska (Urząd
Kontroli Skarbowej), Ireneusz Dukiel (Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu), Jacek Gołaczyński (Sąd Apelacyjny we Wrocławiu), Marzena Horbaczewska (Powiatowy Urząd Pracy we Wrocławiu), Karol Kiczka (dziekan WPAE UWr), Elżbieta Kołodziej (Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów we Wrocławiu), Leszek Korczak (Okręgowa Izba Radców Prawnych we Wrocławiu), Piotr Koszarek (reprezentant marszałka województwa dolnośląskiego), Rafał Kowalczyk (WPAE UWr), Sławomir Krześ (Okręgowa Rada Adwokacka we Wrocławiu), Maciej Lamparski (Dolmed SA), Petr Mrkyvka (Wydział Prawa im. Masaryka w Brnie), Mirosław Nawrocki (kurator okręgowy we Wrocławiu), Roman Śniedziewski (ZUS oddział we Wrocławiu), Włodzimierz Patalas (Urząd Miejski Wrocławia), Wiesława Polaszek (Izba Skarbowa we Wrocła-
Spotkaniu przewodniczył dziekan WPAE prof. Karol Kiczka, obecni byli też prodziekani fot. Karol Greinert Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
wiu), Tomasz Raczyk (Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej we Wrocławiu), Robert Raguszewski (Samorządowe Kolegium Odwoławcze we Wrocławiu), Roman Romanowski (Izba Komornicza we Wrocławiu), Michał Rynkowski (Komisja Europejska), Barbara Skultecka (Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego), Wojciech Sołtys (Straż Miejska we Wrocławiu), Marcin Sosiński (Sąd Okręgowy we Wrocławiu), Jadwiga Szafraniec (Regionalna Rada Biegłych Rewidentów), Piotr Szafrański (Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu), Anna Trusiak (KGHM SA), Łukasz Winkowski (Komenda Wojewódzka Straży Pożarnej we Wrocławiu), Mirosława Zachar (Dolnośląski Oddział Krajowej Izby Doradców Podatkowych) oraz Renata Zagorda-Awdziejczyk (Axiom Wrocław). Na spotkaniu inauguracyjnym obecnych było 23 członków rady. W posiedzeniu wziął udział także rektor UWr prof. Adam Jezierski, prorektor prof. Rafał Wojciechowski oraz władze Wydziału: dziekan prof. Karol Kiczka oraz prodziekani: prof. Paweł Borszowski, prof. Łukasz Machaj, dr Jacek Przygodzki oraz prof. Maciej Szostak. Samorząd studentów reprezentowali Piotr Bodura i Maciej Moraczewski. Na wstępie dziekan Karol Kiczka złożył podziękowania członkom Rady Konsultacyjnej Interesariuszy Zewnętrznych poprzedniej kadencji oraz podkreślił ich zaangażowanie i wkład w rozwój Wydziału. W dalszej kolejności powołano członków Rady na kadencję 2016–2020. Rada wybrała spośród swoich członków przewodniczącego, którym tak jak w poprzedniej kadencji został Maciej Lamparski. Sekretarzem Rady wybrano dr. Rafała Kowalczyka, który pełnił tę funkcję także w kadencji 2012–2016.
WYDARZENIA
Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
fot. Karol Greinert
i swoboda wyboru przez studentów, doprowadzić mogą do oczekiwanych przez rynek pracy rezultatów. Z tego względu wszyscy członkowie Rady uczestniczący w spotkaniu zdeklarowali chęć pogłębienia współpracy z Wydziałem w zakresie organizacji praktyk i staży studenckich. Kolejne spotkanie Rady odbędzie się wiosną 2017 r.
|7
fot. Karol Greinert
kształcenia studentów. Jak stwierdziło wielu przedstawicieli Rady, praktyki są niezbędnym elementem kształcenia, ale nie mogą stać się dominującą misją ośrodków akademickich. Zarówno reprezentujące Wydział władze dziekańskie, jak i członkowie Rady zgodzili się, że nie tyle ustalona odgórnie długość odbywanych praktyk, co ich różnorodność
fot. Karol Greinert
Po dopełnieniu wszystkich formalności zapoznano członków Rady z podstawowymi informacjami dotyczącymi Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii oraz kwestiami bieżącymi związanymi m.in. z ofertą edukacyjną. Profesorowie Łukasz Machaj i Maciej Szostak przedstawili projekt i koncepcję programową nowego kierunku studiów, który zostanie uruchomiony jesienią 2017 r. – kryminologii. Jak podkreślili, projekt otwarcia tego kierunku został poprzedzony wieloma konsultacjami ze środowiskiem praktyków, naukowców i absolwentów Wydziału, w pełni odpowiada więc oczekiwaniom rynku pracy. Przedstawiciele Rady związani ze służbami mundurowymi wyrazili ogromne zainteresowanie nowym kierunkiem, podkreślając, że wielu praktyków z ich środowisk niewątpliwie zechce skorzystać z tej formy dokształcania się, szczególnie że studia te przeznaczone są m.in. dla osób już pracujących i chcących podnieść swoje kwalifikacje, dlatego realizowane będą w trybie niestacjonarnym. Efektem poparcia była podjęta jednomyślnie uchwała popierająca wniosek o otwarcie kierunku kryminologia. Kolejnym tematem, szeroko dyskutowanym także na spotkaniach Rady poprzedniej kadencji, był profil absolwenta kierunków prawo, administracja, ekonomia i ich przydatność na rynku pracy. Zwrócono uwagę na ogromne znaczenie praktyk (staży, wizyt studyjnych, wolontariatów itd.) odbywanych przez studentów i wiążących się z tym korzyści dla umiejętności i kompetencji absolwentów Wydziału. Podkreślono, że dobrze rozwinięty i urozmaicony program praktyk studenckich przynosi korzyści zarówno studentom, jak i pracodawcom, z jednej strony praktyki pomagają bowiem studentom rozpoznać swoje preferencje zawodowe i przygotowanie do wykonywania zawodu, z drugiej natomiast umożliwiają pracodawcom rekrutowanie przyszłych pracowników. Jednocześnie uczestnicy spotkania niereprezentujący korporacyjnych zawodów prawniczych zwrócili uwagę na możliwości odbywania praktyk i w konsekwencji podjęcie zatrudnienia w innych niż kancelarie prawne, sądy czy prokuratury instytucjach. Podkreślono konieczność doskonalenia wysokiej jakości kształcenia oraz przygotowania studentów i absolwentów Wydziału do wykonywania pracy zawodowej, przy jednoczesnym zachowaniu akademickiego profilu
WYDARZENIA
Święto absolwentów uniwersyteckiej geologii dr Czesław August, dr hab. Jurand Wojewoda Wydział Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska, Instytut Nauk Geologicznych
W 2017 r. Stowarzyszenie Geologów Wychowanków Uniwersytetu Wrocławskiego (SGWUWr) rozpoczyna 56. rok swojego istnienia. Organizacja, do której aktualnie należy 560 osób, a w okresie istnienia zapisało się w sumie blisko 1500 absolwentów geologii na UWr, została powołana w trudnych czasach, kiedy niezależne od władz administracyjnych i politycznych zrzeszanie się młodzieży studenckiej było trudne, a wręcz niemożliwe.
8
|
Od początku swojego istnienia Stowarzyszenie organizuje sesje naukowe, podczas których absolwenci geologii starszych roczników mają okazję zaznajomienia się z nowymi kierunkami rozwoju geologii, natomiast środowisko akademickie UWr jest informowane o oczekiwaniach polskiego przemysłu względem kwalifikacji geologów. W sumie zorganizowano 19 zjazdów koleżeńskich, którym towarzyszyły sesje naukowe poświęcone współczesnym problemom geologii podstawowej i stosowanej, w tym budowie geologicznej Polski południowo-zachodniej i krajowych złóż surowców mineralnych i skalnych. W latach 90. przedstawiciele Stowarzyszenia zasiadali w radzie programowej Instytutu Nauk Geologicznych UWr, a na przełomie wieków SGWUWr przygotowało raport o rynku pracy dla absolwentów geologii w okresie przekształcania polskiej gospodarki. Na przestrzeni swojej 55-letniej historii SGWUWr prowadziło nie tylko działalność związaną z organizacją zjazdów koleżeńskich i sesji naukowych, ale podejmowało też wiele innych inicjatyw. Już w latach 60. i 70. XX w. Stowarzyszenie ułatwiało absolwentom geologii znalezienie pierwszej pracy w zawodzie. Zarząd niejednokrotnie występował też do władz uczelni z prośbą o umożliwienie ukończenie studiów tym studentom, którzy na ogół z powodu kłopotów osobistych nie uzyskiwali stopnia magistra Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
w terminie. Gdy w połowie lat 60. pod naciskiem resortu nauki przygotowywana była likwidacja studiów geologicznych na ówczesnym Wydziale Nauk Przyrodniczych UWr, zintegrowane siły środowiska geologicznego, przy aktywnym udziale Stowarzyszenia, uniemożliwiły realizację tego pomysłu. Stowarzyszenie przyczyniło się ponadto do podjęcia w latach 70. przez Instytut Nauk Geologicznych UWr skutecznych starań o powołanie na Wydziale Górniczym Politechniki Wrocławskiej 2-letnich studiów uzupełniających dla studentów geologii uniwersyteckiej, które przygotowywały ich do pracy w górnictwie. Członkowie Stowarzyszenia są świadomi, że poziom nauk o Ziemi w Polsce i na świecie nie byłby możliwy, gdyby nie zespolony dorobek wielu pokoleń geologów, mineralogów i geochemików, w tym również tych, którzy działali i zostali wykształceni na Uniwersytecie Wrocławskim w ciągu 200 lat istnienia, najpierw Gabinetu Mineralogicznego, a następnie katedr geologiczno-stratygraficzno-mineralogicznych, wreszcie Instytutu Nauk Geologicznych. Z tego względu Stowarzyszenie dba o to, by pamięć o wielkich geologach związanych z UWr, ale nie tylko, nie zaginęła. Na początku lat 70., w ramach obchodów 25-lecia nauki polskiej we Wrocławiu, Stowarzyszenie ufundowało tablicę upamiętniającą prof. Józefa Zwierzyckiego oraz patronowało nadaniu jednej
z sal Instytutu Nauk Geologicznych jego imienia. Także z inicjatywy SGWUWr część bulwaru nad Odrą, przy którym mieści się budynek Instytutu Nauk Geologicznych, nazwano imieniem prof. Zwierzyckiego. Jemu też Stowarzyszenie ufundowało nagrobek na cmentarzu św. Wawrzyńca we Wrocławiu. Pielęgnowana jest też pamięć o innych wybitnych profesorach – nauczycielach geologii na Uniwersytecie Wrocławskim, m.in. profesorach Henryku Teisseyre, Kazimierzu Maślankiewiczu, Alfredzie Jahnie i Józefie Obercu. W 1985 r. Stowarzyszenie ufundowało tablice pamiątkowe dokumentujące nadanie Muzeum Geologicznemu imienia prof. Henryka Teisseyre’a, a Muzeum Mineralogicznemu – prof. Kazimierza Maślankiewicza. W 2005 r. ufundowano obelisk z piaskowca do tablicy upamiętniającej 60-lecie geologii na polskim Uniwersytecie Wrocławskim. Co kilka lat organizowane są sesje pamiątkowe poświęcone wrocławskim geologom, a w ostatnich latach Stowarzyszenie poparło wnioski o upamiętnienie innych uczonych nazwami wrocławskich ulic. Pielęgnowana jest też pamięć o absolwentce geologii uniwersyteckiej, światowej sławy wokalistce Annie German, która wybitne zdolności wokalne ujawniła m.in. na pierwszym, założycielskim zjeździe Stowarzyszenia w 1961 r. Na XIX zjeździe Stowarzyszenia zorganizowanym z okazji jubileuszu 55-lecia SGWUWr ponad 100 osób zgromadziło się 28 stycznia 2017 r. w Oratorium Marianum. Szczególnym gościem uroczystości był rektor UWr prof. Adam Jezierski, który nie tylko zaskoczył zebranych wykonaniem kilku utworów muzycznych na zabytkowych organach, ale także oprowadził wszystkich po Auli Leopoldyńskiej. Jednym z głównych punktów zjazdu był wykład Jana Koziara pt. Tensyjny rozwój łuków wysp i aktywnych krawędzi kontynentów. Zagadnienie to stanowi fragment ogólnej teorii geotektonicznej, znanej pod nazwą Ekspansji Ziemi, rozwijanej od wielu lat w ośrodku wrocławskiej geologii m.in. z inspiracji Koziara. Członkowie zjazdu otrzymali
WYDARZENIA
ponadto broszurę zawierającą wprowadzenie referenta na temat dowodów geologicznych na wzrost rozmiarów Ziemi w czasie geologicznym. Po oficjalnej części uroczystości w sali im. Jana Czekanowskiego w budynku Collegium Antropologicum, gdzie w 1811 r. ulokowana została pierwsza na Uniwersytecie we Wrocławiu katedra mineralogii, odbyło się walne zebranie SGWUWr, w trakcie którego przyjęto sprawozdanie ustępującego Zarządu i wybrano nowe władze Stowarzyszenia. Przewodniczącym XX kadencji Stowarzyszenia został dr hab.
Jurand Wojewoda, absolwent z rocznika 1981. W skład zarządu weszli też: Czesław August, Cezary Bachowski, Wojciech Drzewicki, Tadeusz Duś, Aleksander Kowalski, Eugeniusz Sztromwasser, Antoni Stryjewski, Krystyna Szafrańska, Danuta Zabłocka-Kamieńska i Piotr Zdobylak. Stowarzyszenie, dzięki zaangażowaniu i bezinteresownej działalności całej rzeszy absolwentów oraz wsparciu kierowanych przez nich firm, osiągnęło zauważalną pozycję w środowisku geologicznym i przetrwało w najtrudniejszych
momentach powojennej historii kraju. 55-letni dorobek SGWUWr jest wspaniałym przykładem działania i możliwości zrzeszania się absolwentów. Po 55 latach od założenia Stowarzyszenie nadal spełnia istotną funkcję łącznika absolwentów geologii, rozproszonych po kraju i świecie, z macierzystą uczelnią. Umożliwia spotykanie się absolwentów wszystkich roczników geologii wrocławskiej Alma Mater. Z okazji jubileuszu, Stowarzyszeniu należy życzyć następnych długich lat w tak dobrej kondycji organizacyjnej.
Siedziba geologów już po remoncie Krzysztof Moskwa Wydział Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska, Instytut Nauk Geologicznych
Druga połowa 2015 r. i rok 2016 były przełomowe dla Instytutu Nauk Geologicznych, mieszczącego się przy ul. Cybulskiego 30–38. Ten zabytkowy budynek, powstały w latach 1935–1940 wg projektu .. Rudolfa Kuhna i będący przykładem monumentalnej architektury rządowej w przedwojennym Wrocławiu, doczekał się wreszcie remontu w części zajmowanej przez uniwersyteckich geologów. Położony przy nadodrzańskim bulwarze gmach jest w rzeczywistości kompleksem kilku budynków współdzielonych przez Archiwum Państwowe we Wrocławiu i Uniwersytet Wrocławski, który ulokował tu swoich geologów i fizyków. Po latach przygotowań planów i projektów przebudowy pięter przejętych i częściowo zasiedlonych po byłej Akademii Rolniczej, nadszedł czas realizacji zamierzeń. Zadanie było ambitne, ponieważ remont odbywał się w obiekcie, w którym nie przerwano pracy naukowej i dydaktycznej. Prace przygotowawcze polegały na opróżnieniu III piętra z wszystkich mebli i urządzeń, a dzięki zaangażowaniu pracowników Instytutu udało się tego dokonać w okresie wakacyjnym. Prace budowlane zaczęły się od wyburzeń. Poszło szybko, ponieważ stan pomieszczeń zdecydowanie ułatwiał to zadanie… Kolejne etapy nie były już tak szybkie, ale Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
efekty robiły piorunujące wrażenie. Dużym wydarzeniem była budowa szybu windowego. Skomplikowana architektura leciwego już budynku wymusiła zmiany projektowe i niestety wykonanie windy przeciągnęło się aż do maja 2016 r. Po zakończeniu prac na III piętrze, przyszła kolej na remont klatek schodowych i części I piętra, gdzie oprócz Zakładu Petrologii Eksperymentalnej mieli przeprowadzić się geografowie z zakładu Geografii Fizycznej i Zakładu Geografii Regionalnej i Turystyki. Budynek zmieniał się nie tylko wewnątrz, bowiem remont objął również wymianę poszycia dachowego, wymianę okien na klatkach schodowych i nową elewację. To właśnie elewacja była przysłowiową wisienką na torcie. Po zdjęciu rusztowań budynek wyłonił się w pełnej okazałości i dopiero wtedy, porównując go z przylegającymi budynkami, można
było uświadomić sobie, w jak złym stanie dotąd pozostawał. W sumie w budynku wyremontowano pokrycie dachowe wraz z renowacją i zabezpieczeniem więźby dachowej, klatki schodowe wraz z remontem stolarki i wymianą okien, a generalnemu remontowi poddano I i III piętro, gdzie powstały nowoczesne laboratoria, sale dydaktyczne i pokoje dla pracowników. Prace remontowe były bardzo uciążliwe zarówno dla pracowników, jak i studentów, ale dzięki dużej wyrozumiałości i świadomości przyszłego stanu, wszyscy dzielnie znosili te trudy, za co władze Instytutu składają serdeczne podziękowania. Kompleksowa przebudowa budynku i modernizacja pomieszczeń Instytutu Nauk Geologicznych zakończyła się jesienią 2016 r. i kosztowała łącznie 8,8 mln zł, z czego 7,7 mln zł stanowiła dotacja celowa MNiSW.
Nowe wyposazenie jednej z pracowni fot. Magdalena Marcula
|9
WYDARZENIA
Z Wrocławia na Księżyc dr Grzegorz Sobel Biblioteka Uniwersytecka we Wrocławiu współpraca Kamilla Jasińska
Z Wrocławia na Księżyc. Powstanie i działalność Towarzystwa Podróży Kosmicznych to tytuł wystawy, która do końca lutego prezentowana jest w hallu Instytutu Filologii Angielskiej przy ul. Kuźniczej 22. Miejsce prezentowania przygotowanej przez Bibliotekę Uniwersytecką wystawy właśnie w tym miejscu nie jest przypadkowe.
10
|
Instytut Filologii Angielskiej oraz Katedra Filologii Niderlandzkiej swoją siedzibę mają w budynku wzniesionym w 1992 r. Na miejscu zniszczonych w czasie II wojny światowej kamienic u zbiegu ulic Kuźniczej i Nożowniczej. W domu Pod Złotym Berłem (Zum golden Zepter), zwanym tak przynajmniej od 1671 r., znajdował się hotel i gospoda o tej samej nazwie. Prawdopodobnie po przebudowie w XVIII wieku pojawił się nad wejściem
kartusz z godłem domu i napisem w języku polskim: Wiazdny Dom Pod Złotem Berłem. Gospoda była bardzo popularna nie tylko wśród wrocławskich mieszczan, ale także przyjezdnych. Zatrzymywało się tu wielu Polaków m.in. Józef Wybicki – twórca Mazurka Dąbrowskiego (w 1803 i 1804 r.), Fryderyk Skarbek – czołowy ekonomista (1809) czy Karol Lipiński – skrzypek i kompozytor (1840). Choć kamienica z hotelem i gospodą już nie
Tablica pamiątkowa umieszczona przy wejściu do budynku przy ul. Kuźniczej 22 fot. Dominika Hull Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
istnieje, to o jej dawnej funkcji i słynnych gościach przypomina dziś tablica pamiątkowa znajdująca się przy wejściu do budynku. 5 lipca 1927 r. w gospodzie Zum golden Zepter założone zostało Towarzystwo Podróży Kosmicznych (Verein für Raumschiffahrt) – stowarzyszenie miłośników techniki rakietowej. Założycielem i jego pierwszym prezesem był Johannes Winkler. W sumie do Towarzystwa zapisało się blisko 500 osób, a wśród nich wielu inżynierów, którzy później przyczynili się do rozwoju lotów kosmicznych. Towarzystwo działało w Niemczech w latach 1927–1933, a w latach 1927–1929 spotykało się regularnie w gospodzie Pod Złotym Berłem. Było ono jednym z ważniejszych etapów na drodze do urzeczywistnienia misją Apollo 11 (1969) wizji literackich Juliusza Verne lotu Z Ziemi na Księżyc (1865). Gdy Neil Armstrong postawił stopę na Srebrnym Globie, niewielu pamiętało zasługi pierwszych entuzjastów podboju kosmosu skupionych wokół reprezentującego wrocławski ośrodek naukowy Johannesa Winklera (pierwszy przewodniczący Towarzystwa) oraz pionierów technik rakietowych – Hermanna Obertha i Maxa Valiera. Ich spotkania w dawnej gospodzie Zum goldenen Zepter – w miejscu której znajduje się dziś Instytut Filologii Angielskiej – połączone z wykładami i dyskusjami naukowymi, znajdowały żywe zainteresowanie środowiska akademickiego oraz ludzi śledzących postępy na polu nauki i techniki. Członkowie Towarzystwa publikowali wyniki swoich prac badawczych, doświadczeń i eksperymentów w redagowanym przez Winklera miesięczniku „Die Rakete” (w zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu), które było pierwszym fachowym pismem poświęconym technikom rakietowym i podróżom kosmicznym, docierając do czytelników na całym świecie. W 1929 r. Hermann Oberth został konsultantem naukowo-technicznym przy produkcji filmu Fritza Langa Kobieta na Księżycu, w którym „przemycono” wiele koncepcji i wyobrażeń członków Towarzystwa odnośnie do misji człowieka na Srebrny Glob. W tym czasie władze
WYDARZENIA
Wystawa jest prezentowana w hallu przy ul. Kuźniczej 22 fot. Dominika Hull
Wrocławia nie udzieliły zgody na przeprowadzenie prób pionowego startu modeli rakiet napędzanych paliwem ciekłym, skutkiem czego Towarzystwo Podróży Kosmicznych przeniosło swoją działalność w 1930 r. do Berlina. Zwieńczeniem intensywnych prac Johannesa Winklera nad mieszankami paliwowymi był udany start modelu rakiety HW1 14 marca 1931 r. w Gross Kühnau koło Dessau. Tym samym urzeczywistnił myśl swojego mentora naukowego Roberta Goddarda, amerykańskiego pioniera technik rakietowych, iż wczorajsze marzenia są dzisiejszą nadzieją i rzeczywistością jutra, W 1970 r. w uznaniu zasług Winklera jego nazwiskiem nazwano krater o średnicy 22 km, znajdujący się po ciemnej stronie Księżyca. Wernisaż wystawy i spotkanie z jej kuratorem Arkadiuszem Cencorą z Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu odbyło się 10 stycznia. Wystawę można oglądać do końca lutego. W wersji elektronicznej jest też dostępna w Bibliotece Cyfrowej Uniwersytetu Wrocławskiego na stronie www.bibliotekacyfrowa.pl. Wystawa Z Wrocławia na Księżyc. Powstanie i działalność Towarzystwa Podróży Kosmicznych została przygotoPrzegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
wana przez pracowników Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu w ramach Dolnośląskiego Festiwalu Nauki 2016.
Koncepcja i opracowanie merytoryczne: Grzegorz Sobel. Opracowanie graficzne: Andrzej Malenda.
Wystawy przygotowane przez Bibliotekę Uniwersytecką we Wrocławiu • Z Wrocławia na Księżyc. Powstanie i działalność Towarzystwa Podróży Kosmicznych • Bibliotheca Sonans • Parki w miastach śląskich. Sztuka ogrodowa dla mieszczan • Komiksowa kraina • Linke-Hofmann-Werke. Największy zakład przemysłowy Wrocławia (1839–1945) • Uniwersytet Wileński – Uniwersytet Wrocławski. Pomosty intelektualne, wczoraj i dziś • Muzyka we Wrocławiu w XIX wieku (do 1918 roku) • Max Berg’s Centennial Hall and Exhibition Grounds in Wrocław • Konserwacja Mappe-Monde Nouvelle Papistique 1566/1567 • Bliżej gwiazd - motyw gór w zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu • Biblioteka Uniwersytecka we Wrocławiu dawniej i dziś • Polonia wrocławska 1918-1945. Stan pamięci • Arcydzieła ekslibrisu europejskiego końca XIX i początku XX wieku w zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu Wszystkie wystawy są dostępne w Bibliotece Cyfrowej UWr na stronie www.bibliotekacyfrowa.pl
| 11
WYDARZENIA
Studenci działają Sukcesy wioślarzy na Ergowiosłach! Drużyny wioślarskie Uniwersytetu Wrocławskiego osiągnęły duże sukcesy na Mistrzostwach Polski Ergowiosła 2017, które odbyły się 28 stycznia 2017 r. w Jelczu Laskowicach. Ekipa żeńska (Joanna Czekurłan, Julia Laska, Anna Muniak, Joanna Żmidzińska) wywalczyła I miejsce i zdobyła puchar, natomiast męska (Mateusz Tworkowski, Mikołaj Szymański, Jakub Wojciechowicz, Michał Karaś) zdobyła srebrne medale. Opiekę nad drużynami sprawuje Andrzej Mulka.
Studenckie aukcje charytatywne na WOŚP Samorząd Studentów Uniwersytetu Wrocławskiego zorganizował aukcje charytatywne, z których dochód zostanie przeznaczony na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Do wylicytowania były m.in. śniadanie z gremium dziekańskim Wydziału Nauk Społecznych, Dzień z Panią Snapchat, korepetycje udzielane przez studentów Samorządu.
Reaktywacja UNIRADIA W uniwersyteckim Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej po długiej przerwie swą działalność wznowiło radio studenckie Uniradio (www.uniradio.pl). Radia można słuchać od poniedziałku do piątku w godzinach popołudniowych i wieczornych.
Studenci liczą nietoperze Studenci z Koła Naukowego Geografów im. Juliana Czyżewskiego wraz z doświadczonymi chiropterologami biorą udział w wyprawach, podczas których liczą hibernujące nietoperze. Odwiedzili Szklary i Gilów, Połom, katedrę w Świdnicy, Jaskinię Niedźwiedzią, sztolnię i kopalnię uranu w masywie Śnieżnika, a także Twierdzę Klodzko. Niestety ich badania dowodzą, że populacja nietoperzy maleje – w katedrze w Świdnicy naliczono 466 nietoperzy, co jest dowodem na to, że populacja nietoperzy w tym miejscu zmniejszyła się o ponad połowę przez ostatnie 4 lata.
Sukces naszych studentów w MP w Quidditchu 12
|
Wrocław Wanderers – Quidditch Team, czyli wrocławska drużyna quidditcha, zajęła trzecie miejsce i zdobyła brązowe medale w pierwszych Mistrzostwach Polski w tej dyscyplinie, które odbyły się 21 stycznia w Warszawie. W Wanderersach grają studenci Uniwersytetu Wrocławskiego: Agata Barszczewska (publikowanie cyfrowe i sieciowe), Miłosz Groch (biotechnologia), Adrian Kałużny (matematyka), Amadeusz Starzak (dziennikarstwo), a oprócz tego studenci, którzy studiują na UWr w ramach programu Erasmus: Jadwiga Wilkens , Dominik Karlos, Simone Biuso, Lea Faulhammer, Eva Tyberghien, Olivier Valance, Ernesto Wulff, Bhavesh Ahuja, Momo Matern, Gabrielle Megyesi, Ismail Soudi.
Festiwal Kreatywności Studenckiej Festiwal Kreatywności Studenckiej, który odbył się w dniach 9–13 stycznia na UWr, to projekt organizowany przez Niezależne Zrzeszenie Studentów Uniwersytetu Wrocławskiego, a skierowany do studentów wrocławskich uczelni, w tym roku po raz pierwszy również do uczniów szkół średnich. Ideą Festiwalu jest propagowanie różnych form kultury i sztuki, udostępnianie profesjonalnej wiedzy z zakresu działań artystycznych. Festiwal ma na celu uwrażliwienie oraz promowanie uczestnictwa we wszelkich wydarzeniach kulturalnych na terenie całego Wrocławia. W ramach tego cyklu NZS zorganizował bezpłatne warsztaty, spotkania, debaty. Motywem przewodnim tej edycji Festiwalu były FILM I ANIMACJA.
Noc Biologów 2017 Jak co roku, tak i w tym, studenci kierunków przyrodniczych na UWr uczestniczyli w organizacji Nocy Biologów, która odbyła się w piątek 13 stycznia w Instytucie Biologii Eksperymentalnej, Instytucie Genetyki i Mikrobiologii, w Katedrze Ekologii, Biogeochemii i Ochrony Środowiska. Podczas wykładów, warsztatów i laboratoriów uczestnicy mogli dowiedzieć się m.in. czy bakteria to wróg, czy przyjaciel człowieka, poznać szaloną naturę nasion, wziąć udział w Eksperymentatorium Zmysłów, odkryć sekrety kolorów i roślin, dowiedzieć się, ile DNA jest w ogórku.
Nic o nas bez nas „Nic o nas bez Nas” to projekt stworzony przez studentów działających w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów Uniwersytetu Wrocławskiego. Misją, którą realizują organizatorzy, jest zwiększanie udziału młodych w debacie publicznej, konfrontacja przekonań studentów z osobami kształtującymi rzeczywistość oraz reprezentacja NZS w środowisku studenckim. „Polska murem podzielona” to panel dyskusyjny, który odbył się w ramach projektu „Nic o nas bez nas”. Wspólnie z ekspertami z dziedziny komunikacji społecznej, dialogu i mediacji dyskutowano nad możliwościami dialogu w Polsce. W dyskusji wzięli udział Małgorzata Otrębska, mediator; dr Michał Kłosowski, wykładowca UWr w Instytucie Psychologii oraz Marek Woron, wiceprezes Zarządu Business Centre Club.
Bal Wydziału Nauk Społecznych Wydział Nauk Społecznych zaprasza wszystkich studentów na wielki bal wydziału, który odbędzie się 17 marca 2017 r. o godz. 20.00 w Pałacyku przy ul. Kościuszki 34. Bilety w cenie 140 zł /os. do kupienia w sali 27 (Biuro Samorządu WNS) w budynku Instytutu Studiów Międzynarodowych. zebr. Agata Sałamaj
Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
WYDARZENIA
Krótko Matters of Construction. Naukowcy o grach wideo 12 stycznia w w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UWr odbyło się otwarte sympozjum „Matters of Construction”, poświęcone tworzeniu światów w grach wideo. Organizatorami Matters of Construction były Wydziałowe Laboratorium Gier Wideo Wydziału Filologicznego oraz Instytut Filologii Polskiej i Instytut Filologii Angielskiej UWr. Gośćmi pierwszej edycji bardzo udanej imprezy byli Espen Aarseth, Frans Mäyrä, Aki Järvinen, Olli Sotamaa, Agata Zarzycka, Piotr Kubiński i Tomasz Z. Majkowski. Szersza relacja w postaci zapisów wideo wszystkich wykładów wraz z polskimi tłumaczeniami na stronie www.enmattersofconstruction.wordpress.com.
Koncert noworoczny 19 stycznia w Auli Leopoldyńskiej odbył się Koncert Noworoczny, podczas którego wystąpiła Wrocławska Orkiestra Festiwalowa im. J. Straussa pod batutą prof. Jana Ślęka. Zaśpiewali soliści: Karina Skrzeszewska (sopran) i Adam Sobierajski (tenor). W programie znalazły się m.in. utwory Johanna Straussa i Josepha Lannera. Koncert poprowadził prof. Jan Miodek.
Nowości w ofercie dydaktycznej UWr co roku poszerza swoją ofertę studiów o nowe kierunki studiów i specjalności, dostosowując ją w ten sposób do oczekiwań i wymagań rynku pracy. Wśród tegorocznych nowości jest m.in. kryminologia – niestacjonarne studia I stopnia, które będą prowadzone na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii. Ponadto zostaną uruchomione studia magisterskie na gospodarce przestrzennej oraz genetyce i biologii eksperymentalnej, a inżynierię geologiczną będzie można studiować także zaocznie.
Chiński nowy rok Chiński Rok Czerwonego Ognistego Koguta zaczął się 28 stycznia 2017 r. i potrwa do 15 lutego 2018 r. Będzie to rok, w którym do osiągnięcia celu wymagana będzie intensywna praca, bowiem kogut w kulturze chińskiej utożsamiany jest z precyzją i wyrazistością, warto więc wykorzystać jego pomoc w najbliższych dwunastu miesiącach. 14 stycznia uniwersytecki Instytut Konfucjusza zorganizował pokazy artystyczne przygotowane przez nauczycieli i studentów Instytutu Konfucjusza oraz uczniów współpracujących szkół.
| 13
Badacze Uniwersytetu Wrocławskiego o ESK 2016 Koncerty Ennio Morricone i Davida Gilmoura były najlepiej ocenianymi wydarzeniami spośród wszystkich, jakie odbyły się w ramach Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016. Tak wynika ze wstępnych wyników ewaluacji imprezy, przygotowanej przez badaczy z Uniwersytetu Wrocławskiego. Projekt „Społeczne konteksty kultury. Ewaluacja wydarzeń Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016” to rezultat długoletniej współpracy UWr i Urzędu Miejskiego Wrocławia w obszarze badań problematyki społecznej. Pełne wyniki poznamy w czerwcu. Zostaną one udostępnione publicznie, a następnie – we wrześniu – zaprezentowane podczas międzynarodowej konferencji naukowej City And Culture.
Projekt Instytutu Informatyki zdobył dofinansowanie w konkursie „Ścieżki Kopernika 2.0” „Matematyka szkołą krytycznego i kreatywnego myślenia” to tytuł nowego projektu Instytutu Informatyki, który otrzymał dofinansowanie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju w wysokości ponad 270 tys . zł. Projekt przewiduje przeprowadzenie czterech edycji tygodniowych kursów prezentujących matematykę inaczej, niż normalnie jest postrzegana i nauczana w szkole. Każda edycja obejmie 95 uczniów oraz 5 nauczycieli. Rekrutacja rozpocznie się wkrótce, a projekt potrwa do czerwca 2018 r.
XIV LO pod patronatem UWr W 2017 roku Uniwersytet Wrocławski objął patronatem Liceum Ogólnokształcące nr XIV im. Polonii Belgijskiej we Wrocławiu. Każdy z profilów kształcenia w tym liceum jest wspierany przez odpowiadające mu wydziały UWr. Klasy matematyczne objęte są patronatem Wydziału Matematyki i Informatyki, klasy chemiczne – patronatem Wydziału Chemii, klasy dwujęzyczne – patronatem Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii. Dzięki tej współpracy pracownicy uczelni będą dzielić się wiedzą i rozwijać umiejętności licealistów, prowadzić dla nich zajęcia i laboratoria. Uczniowie, mając stały kontakt ze środowiskiem akademickim, będą się z nim oswajać, co ułatwi im rozpoczęcie kolejnego etapu edukacji.
UWr szóstą uczelnią w Polsce najbardziej widoczną w sieci Ranking „Webometrics Ranking of World Universities” obejmuje ponad 20 tys. szkół wyższych z całego świata, w tym ponad 420 uczelni polskich. Uniwersytet Wrocławski znalazł się w nim na szóstym miejscu spośród polskich uczelni najbardziej widocznych w sieci. Inne polskie uczelnie uwzględnione w rankingu to: Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Jagielloński, Politechnika Warszawska, Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie oraz Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Webometryczny ranking uczelni bierze pod uwagę zarówno ilość treści w Internecie (liczbę stron internetowych oraz plików zamieszczanych w sieci przez uczelnię), jak i widoczność oraz wpływ tych działań według linków zewnętrznych (cytowanie stron). Celem rankingu jest ocena dotychczasowych działań uczelni w Internecie oraz zasygnalizowanie ośrodkom akademickim tego, jak ważne jest promowanie własnej działalności w sieci. Ma to także zachęcić uczelnie do rozpowszechniania wiedzy i promować otwarty dostęp do publikacji naukowych. zebr. Kamilla Jasińska, Michał Raińczuk
Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
NAUKA
Wpływ zanieczyszczeń powietrza na zdrowie mieszkańców Dolnego Śląska dr Anetta Drzeniecka-Osiadacz, Magdalena Korzystka-Muskała, Małgorzata Mirowska, dr Tymoteusz Sawiński Wydział Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska, Zakład Klimatologii i Ochrony Atmosfery
Opracowanie pt. Oddziaływanie środowiska atmosferycznego na zdrowie człowieka wykonane zostało na zlecenie UWr, w ramach realizowanego przez uczelnię projektu „System prognoz stężeń zanieczyszczeń powietrza i warunków biometeorologicznych jako element oceny jakości życia – LIFE-APIS/PL”, finansowanego ze środków Unii Europejskiej oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Autorami opracowania są eksperci specjalizujący się w problematyce wpływu jakości powietrza na zdrowie – Krzysztof Skotak oraz Łukasz Adamkiewicz. W opracowaniu skupiono się na określeniu wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie mieszkańców województwa dolnośląskiego. Analizie poddano nastę-
14
pujące dane zdrowotne: liczbę zgonów, liczbę przypadków zachorowań na zapalenia oskrzeli wśród dzieci, liczbę zachorowań na przewlekłe zapalenie oskrzeli
|
rys. 1. Udział zgonów z powodu zanieczyszczeń powietrza w ogólnej liczbie zgonów
rys. 2. Udział liczby zapaleń oskrzeli z powodu zanieczyszczeń powietrza w ogólnej liczbie zachorowań na zapalenia oskrzeli u dzieci Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
wśród dorosłych oraz liczbę dni absencji chorobowej. Podstawą dla określenia wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie mieszkańców regionu były dane o poziomach stężeń pyłu zawieszonego PM10 i PM2,5, uzyskane w ramach pomiarów prowadzonych przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu. Dane populacyjne oraz wskaźniki stanu zdrowia populacji pochodziły w przypadku zgonów z Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) a absencji chorobowej z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Analiza danych dotyczących liczby zachorowań na zapalenia oskrzeli wśród dzieci i zachorowań na przewlekłe zapalenie wśród dorosłych została wykonana zgodnie z metodyką WHO HRAPIE (World Health Organization Health Risks of Air Pollution In Europe). Analiza obejmuje okres od roku 2008 do 2015. Przeprowadzono ją dla 14 gmin województwa: Bogatynia, Głogów, Jelenia Góra, Legnica, Nowa Ruda, Oława, Osiecznica, Polkowice, Świdnica, Świeradów-Zdrój, Szczawno-Zdrój, Wałbrzych, Wrocław i Zgorzelec. W oparciu o uzyskane wyniki (rys.1) stwierdzono, że we wszystkich analizowanych gminach zgony z powodu zanieczyszczeń powietrza stanowią średnio 12,7% z ogólnej liczby zgonów. W największych miastach regionu średnioroczna liczba zgonów wynosi odpowiednio: Wrocław – 14,6% (942,2 osób), Wałbrzych – 13,24% (262,6 osób), Legnica
NAUKA
odsetek dni absencji chorobowej wynosi średnio 9,7%, natomiast w największych miastach największych miastach regionu to 11,1% we Wrocławiu, co przekłada się na 383 015 dni absencji, 10,1% w Wałbrzychu (27 200 dni), 10,4% w Legnicy (60 903 dni) oraz 7,8% w Jeleniej Górze (35 428 dni). Projekt LIFE-APIS/PL
rys. 3. Udział liczby przewlekłych zapaleń oskrzeli z powodu zanieczyszczeń powietrza w ogólnej liczbie zachorowań na przewlekłe zapalenia oskrzeli
rys. 4. Udział liczby dni absencji chorobowej z powodu zanieczyszczeń powietrza w ogólnej liczbie dni absencji chorobowej
– 13,69% (147,2 osób) oraz Jelenia Góra – 10,25% (99,1 osób). Wśród analizowanych miejscowości na pierwszym miejscu pod względem udziału zgonów spowodowanych zanieczyszczeniami powietrza znajduje się Nowa Ruda, będąca wg danych WIOŚ jedną z najbardziej zanieczyszczonych miejscowości w Polsce. Podobny obraz wyłania się z analizy danych dotyczących wpływu zanieczyszczeń powietrza na liczbę przypadków zapaleń oskrzeli u dzieci oraz liczbę przypadków przewlekłego zapalenia oskrzeli wśród dorosłych (rys. 2 oraz rys. 3), choć odsetek osób dotkniętych tymi schorzeniami z powodu złej jakości powietrza jest wyższy i wynosi odpowiednio 21,1% dla zapalenia oskrzeli wśród dzieci i 28,8% dla przewlekłego zapalenia oskrzeli wśród dorosłych. W największych miastach regionu średnioroczna liczba zachorowań wynosi kolejno: WrocPrzegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
ław – 3297,4 przypadków zap. oskrzeli wśród dzieci (co stanowi 23,7% wszystkich przypadków) oraz 662,8 przypadków przewlekłego zap. oskrzeli wśród dorosłych (32,3% ogólnej liczby przypadków), Wałbrzych – odpowiednio 347,2 i 65,8 przypadków (21,1% i 28,8%), Legnica – 653,8 oraz 104,8 przypadków (23,8% i 32,3%), Jelenia Góra – odpowiednio 343 i 64 przypadków (17,2% i 23,7%). Porównując kolejne lata, możemy zauważyć niewielki spadek liczby zachorowań we wszystkich badanych gminach. Ogólna poprawa jakości powietrza spowodowana może być jednak mniejszym stopniem ogrzewania domów w reakcji na mniej mroźne zimy. Kolejny badany parametr to liczba dni absencji chorobowej spowodowana zanieczyszczeniami powietrza (rys.4). W analizie stwierdzono, że we wszystkich analizowanych miejscowościach
Jakość powietrza atmosferycznego jest jednym z ważniejszych elementów środowiska wpływających na zdrowie mieszkańców danego regionu oraz mających bezpośrednie i pośrednie skutki ekonomiczne. Na obszarze Polski, stężenia zanieczyszczeń powietrza w wielu regionach wielokrotnie przekraczają poziomy dopuszczalne. W województwie dolnośląskim emisja gazów i pyłu do atmosfery należy do jednych z największych w Polsce. Głównym źródłem zanieczyszczeń powietrza jest emisja związana z działalnością człowieka, głównie z sektora komunalno-bytowego (np. spaliny z domowych pieców węglowych), ze środków transportu oraz emisja przemysłowa. Dodatkowo w atmosferze znajdują się zanieczyszczenia pochodzenia naturalnego (np. pył unoszony z pól) oraz te przenoszone na dalekie odległości, których źródła emisji są poza granicami województwa i kraju. Największy problem związany z jakością powietrza na obszarze województwa dolnośląskiego stanowi wysoki poziom zanieczyszczenia powietrza pyłem zawieszonym, benzo(a)pirenem (silnie rakotwórczy związek powstający w wyniku spalania substancji) oraz ozonem troposferycznym. Poprawa jakości powietrza to proces długotrwały, a wprowadzanie drastycznych sankcji przyczyniających się do ograniczenia emisji może budzić olbrzymi opór społeczeństwa. Konieczne jest zatem stworzenie systemów prognozowania i ostrzegania mieszkańców przed zanieczyszczeniami powietrza. Takie założenie stało się główną przyczyną opracowania projektu LIFEAPIS/PL, którego celem jest stworzenie kompleksowego systemu dostarczającego informacji o zagrożeniach związanych z zanieczyszczeniami powietrza i warunkami biometeorologicznymi dla obszaru Dolnego Śląska. Jest to pierwszy tego typu system w Polsce. Opiera się on na zaawansowanym modelu dyspersji za-
| 15
NAUKA
nieczyszczeń powietrza zintegrowanym z modelem meteorologicznym WRF-Chem. Wyniki modelowania weryfikowane są w oparciu o dane pomiarowe WIOŚ oraz o pomiary wykonywane opracowaną na potrzeby projektu prototypową mobilną stacją pomiarową. Efektem projektu jest powszechnie dostępny geoportal NaszePowietrze – powietrze.uni.wroc.pl, dla którego dane
16
źródłowe stanowią wyniki prognoz stężeń zanieczyszczeń powietrza, w tym pyłu zawieszonego, tlenków azotu, tlenku siarki, ozonu oraz warunki biometeorologiczne uzyskane w wyniku modelowania. Na geoportalu udostępnione są informacje o prognozowanym rozkładzie przestrzennym stężeń zanieczyszczeń oraz warunków biometeorologicznych. Dane przestrzenne prezentowane są
z rozdzielczością 4 km. Prognozy generowane są z krokiem czasowym 1-godzina na najbliższe 72h. Uzupełnieniem serwisu jest aplikacja mobilna NaszePowietrze (dostępna w sklepie GooglePlay), gdzie prezentowane są prognozy dla wybranych przez użytkownika na obszarze Dolnego Śląska lokalizacji oraz świetlne tablice informacyjne rozmieszczonych w kilkunastu miejscach na Dolnym Śląsku. Wyniki realizacji projektu mają stanowić szybki i niezawodny sposób dostarczania społeczeństwu i organom decyzyjnym niezbędnych informacji i ostrzeżeń dotyczących zanieczyszczeń powietrza oraz warunków biometeorologicznych. Projekt „System prognoz stężeń zanieczyszczeń powietrza i warunków biometeorologicznych jako element oceny jakości życia - LIFE-APIS/PL” jest finansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Instrumentu Finansowego LIFE+ oraz współfinansowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Więcej informacji o projekcie na stronie www.life-apis.meteo.uni.wroc.pl.
| Aplikacja mobilna NaszePowietrze Sezon grzewczy sprzyja pogorszeniu się jakości powietrza. Aby ograniczać niekorzystne skutki tego zjawiska i przeciwdziałać im, niezbędna jest ogólnodostępna, wiarygodna informacja o skali potencjalnych zagrożeń. Temu służy nowo powstała aplikacja mobilna NaszePowietrze, która dostarcza prognozy jakości powietrza i warunków biometeorologicznych na najbliższe 72 godziny i uzupełnia geoportal NaszePowietrze (powietrze. uni.wroc.pl). Aplikacja jest dostępna w sklepie Google Play (https://play.google.com/store/apps/ details?id=com.ionicframework.geoportal316463). Prognozy generowane są codziennie na okres najbliższych 72 godzin. Obszar nimi objęty obejmuje całe województwo dolnośląskie, rozdzielczość przestrzenna prognoz wynosi 4x4 km. Oprócz informacji o jakości powietrza w aplikacji można również znaleźć informacje o warunkach biometeorologicznych. Prognozy zanieczyszczeń prezentowane są w sześciostopniowej skali barwnej w klasach od „bardzo dobrej” do „bardzo złej”. Warunki biometeorologiczne prezentowane są w dziesięciostopniowej skali barwnej od stresu chłodu, przez warunki termoneutralne, po stres ciepła. Wyniki prognoz prezentowane są dodatkowo w postaci wykresów oraz szczegółowych zestawień wyników.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
NAUKA
Rośliny na smog inż. Karolina Sokołowska, Ogród Botaniczny
Rośliny nie tylko stanowią piękny element otaczającej nas przestrzeni, zarówno tej zewnętrznej, dostępnej dla wszystkich, jak i niewielkich wysepek zieleni, które kreujemy w naszych mieszkaniach, zgodnie z osobistym zmysłem estetycznym. W świecie zdominowanym przez rozwijające się technologie i przemysł człowiek bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje bliskości natury. Nie tylko ze względów estetycznych, ale przede wszystkim z powodów ekologiczno-zdrowotnych. Nie każdy ma świadomość, jak wielką wartość mają rośliny w naszym codziennym życiu. Co roku w okresie grzewczym jak bumerang wraca temat zanieczyszczenia powietrza. Problem nasila się z roku na rok, a specjaliści z różnych dziedzin próbują sprostać zagrożeniom cywilizacyjnym, szukając najłatwiejszych rozwiązań. Nie cofniemy rozwoju cywilizacji, ale możemy w pewnym stopniu ograniczyć zasięg tego, co jest dla nas szkodliwe. Czy to właśnie przyroda, w którą tak mocno ingerujemy, kolejny raz okaże się naszym najlepszym sprzymierzeńcem? Powszechnie dostępne wyniki badań prowadzonych przez NASA w 1989 r., dotyczące zdolności roślin do oczyszczania powietrza, wykazały, jak dużą wartość ekologiczną mają niektóre gatunki roślin, w naszej strefie klimatycznej uprawiane w szklarniach i mieszkaniach. Ewolucyjnie rośliny jako jedyne organizmy wyższe – ze względu na fakt, że prowadzą osiadły tryb życia – musiały wykształcić mechanizmy umożliwiające im przystosowanie się do trudnych warunków zewnętrznych. Nie mają możliwości zmiany miejsca, w którym przyszło im żyć, ale wywierają znaczący wpływ na środowisko, w którym rosną. Dążą do utrzymania optymalnych warunków powietrznych i glebowych, a to dla nas, ludzi, jest bardzo istotną właściwością, którą powinniśmy wykorzystywać dla polepszenia komfortu życia. Największą i wciąż niedocenianą zaletą roślin jest ich zdolność do jednoczesnego pobierania wielu różnych zanieczyszczeń: metali i związków organicznych Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
z podłoża, natomiast z powietrza – obok zanieczyszczających gazów, takich jak dwutlenek azotu, tlenek i dwutlenek węgla oraz ozon, dodatkowo również pyłów zawieszonych. Dotychczas wypracowane technologie przemysłowe usuwają zwykle tylko jedną grupę zanieczyszczeń. W badaniach prowadzonych przez NASA spośród wielu gatunków roślin wytypowano kilka, które wykazały się szczególnie dużymi zdolnościami fitoremediacji (termin pochodzi od greckiego wyrazu phyton – roślina oraz łacińskiego remedium – środek przeciwko złu). Badano je pod względem zdolności do neutralizacji benzenu, formaldehydu, ksylenu, toluenu, amoniaku oraz acetonu – związków chemicznych, które często występują w farbach, klejach, a także wchodzą w skład zanieczyszczeń występujących w powietrzu ze względu na zbyt intensywne wykorzystywanie naturalnego środowiska przez ludzi. Mechanizmów umożliwiających sprawne oczyszczanie jest kilka. Polegają one m.in. na pobieraniu przez rośliny substancji, które są one w stanie wbudować w swoje tkanki (dwutlenek azotu) bądź przekształcić w związki obojętne dla zdrowia. Znaczną rolę badacze przypisują również znajdującym się w podłożu mikroorganizmom, które wraz z systemem korzeniowym roślin są w stanie w znacznym stopniu neutralizować szkodliwe substancje. Dobroczynne rośliny w zdecydowanej większością pochodzą ze stref tropikalnych i subtropikalnych. W naszym klimacie uprawia się je powszechnie jako rośliny doniczkowe. Istotny jest także fakt, że
fot. Arend/Flickr/CC BY 2.0
wśród szczególnie polecanych gatunków dominują rośliny niezbyt wymagające w stosunku do warunków siedliskowych. Czynnik ten powinien nas zachęcać do ich samodzielnej uprawy. Na liście roślin, które w obliczu dotykającego nas problemu skażenia powietrza coraz częściej budzą nasze zainteresowanie, znajdują się m.in. dracena, skrzydłokwiat, aglaonema, bluszcz pospolity (pnącze bardzo często rosnące w naszym klimacie w gruncie), zielistka Sternberga, sansewieria gwinejska, figowiec benjamina, epipremnum złociste, a także paprocie – nefrolepisy. To te, których zdolności są szczególnie doceniane, ale roślin, które pozytywnie wpływają na człowieka, jest o wiele więcej. Zanim zabierzemy się do zmieniania naszych domów w „małe ogrody”, musimy pamiętać, że rośliny, nawet te mało wymagające, potrzebują do przeżycia odpowiedniej ilości światła, wody oraz optymalnego dla danego gatunku podłoża. Codzienna pielęgnacja nie jest zbyt skomplikowana. Najczęściej powtarzające się błędy dotyczą uprawy i w zdecydowanej większości wynikają z ludzkiej skłonności do traktowania każdej rośliny w ten sam sposób, bez uwzględniania indywidualnych potrzeb konkretnego gatunku. Rośliny w różnym stopniu pobierają wodę (z różną prędkością przyrastają), zatem nie można każdej podlewać tak samo. Inne są też ich wymagania w stosunku do wilgotności powietrza – ponieważ większość pochodzi ze strefy klimatu tropikalnego, należy zapewnić im znacznie większą wilgotność otoczenia niż ta, która panuje zimą w naszych mieszkaniach. Odrobina wiedzy o wymaganiach konkretnych roślin pozwoli nam stworzyć w najbliższej nam przestrzeni naszych mieszkań czy biur prawdziwą oazę zieleni, która będzie miała korzystny wpływ na nasze zdrowie fizyczne i psychiczne.
| 17
NAUKA
Geografowie w Antarktyce dr Marek Kasprzak, dr Mateusz Strzelecki Wydział Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska, Instytut Geografii i Rozwoju Regionalnego
Rok 2016 był dla uniwersyteckich geografów nietypowy, bo zaowocował dwoma sezonami letnich prac terenowych. Zimą przenieśliśmy się na drugą półkulę Ziemi do Stacji Antarktycznej PAN im. Henryka Arctowskiego. Mimo upływu czasu, wciąż jesteśmy pełni wrażeń, którymi pragniemy podzielić się z czytelnikami „PU”.
18
| Pamiątkowe zdjęcie przy tablicy zawieszonej na głównym budynku Stacji im. Arctowskiego. Pogoda nie pozwala na wyjście w teren, a silny wiatr porywa z plaży mniejsze otoczaki i ciska nimi w powietrze fot. Marek Kasprzak
Arctowski, jak potocznie mówi się na placówkę badawczą PAN-u, pracuje nieprzerwanie od 1977 r. Stację założono
na Wyspie Króla Jerzego, największej w archipelagu Szetlandów Południowych, usytuowanej w odległości ok. 120 km od
Prace nad montażem strun służących do ciągłego pomiaru temperatury gruntu fot. Marek Kasprzak Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
Półwyspu Antarktycznego i oddzielonej od kontynentu Antarktydy Cieśniną Bransfielda. Choć szerokość geograficzna miejsca naszego pobytu nie jest w zasadzie zbyt wysoka i nie sięga koła podbiegunowego (współrzędne geograficzne: S 62°09’41’’; W 58°28’10’’), a polarne badania prowadzimy z reguły na wyższych szerokościach geograficznych (Stacja Polarna Uniwersytetu Wrocławskiego na Spitsbergenie im. Stanisława Baranowskiego znajduje się na równoleżniku N 77°), to Antarktyka pokazała nam swoje surowe oblicze i od razu zafascynowała. Nie byliśmy pierwsi. Wśród naukowców Uniwersytetu Wrocławskiego na Arctowskim przebywali nasi klimatolodzy z Instytutu Geograficznego, dziś Instytutu Geografii i Rozwoju Regionalnego. Już w 1977 r. Wyspę Króla Jerzego eksplorował Stanisław Baranowski – świetny polarnik, naukowiec i przede wszystkim, jak wspominają nasi starsi koledzy, kipiący pozytywną energią człowiek. Niestety podczas swojej ekspedycji uległ tragicznemu wypadkowi na przylądku Demey i niedługo później, nie odzyskawszy świadomości, zmarł. Rok później, w sezonie 1978/79, do stacji nad Zatoką Admiralicji wraz z III Polską Wyprawą Antarktyczną trafił Jacek Piasecki. Miał on w planie kontynuowanie badań S. Baranowskiego i działał w grupie terenowej pod kierownictwem znanego geologa, prof. K. Birkenmajera. Problematyka prowadzonych prac obejmowała zagadnienia glacjologiczne, hydrologiczne, topoklimatyczne, geomorfologiczne i fotogrametryczne. W późniejszych latach (1991/1992) na Arctowskiego trafił także Mariusz Szymanowski. Prowadził tam obserwacje meteorologiczne w ramach monitoringu przyrodniczego pod kierunkiem prof. A. Kostrzewskiego z Poznania. Na stacji pracował także Krzysztof Migała. Obaj przejęli niedaw-
NAUKA
Polską Stację Antarktyczną PAN im. Henryka Arctowskiego (w środku kadru) zlokalizowano na jednej z największych na Szetlandach Południowych oaz, czyli obszarów wolnych od lodu. Specyficzna budowa geologiczna oraz silnie oddziałujące procesy wietrzenia fizycznego sprawiają, że napotkać można tak osobliwe formy terenu, jak widoczne na pierwszym planie grzyby skalne fot. Marek Kasprzak
no stery w Instytucie Geografii i Rozwoju Regionalnego UWr. Nasza działalność na Szetlandach Południowych wynikała z realizacji projektu Mateusza Strzeleckiego POROCO – Mechanizmy kontrolujące ewolucję i geomorfologię wybrzeży skalistych w klimatach polarnych, finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki. Grant ten dotyka istotnego dla rejonów wysokich szerokości geograficznych problemu szybkiego przekształcania brzegów morskich wobec postępujących zmian stanu zlodzenia morza. W jego ramach prowadzone są szczegółowe obserwacje i pomiary zarówno w Arktyce, jak i w Antarktyce. Obejmują one rozpoznanie geofizyczne stopnia przemarznięcia gruntu i funkcjonowania wieloletniej zmarzliny (permafrostu), zdjęcia poklatkowe wybrzeża (tzw. time-lapse) dla uchwycenia działalności falowania, pływów i lodu morskiego, pomiary wytrzymałości mas skalnych młotkiem Schmidta i urządzeniem Equotip, montaż i odczyty wskazań erozjometrów, monitoring termiczny podłoża w odwiertach o głębokościach 1,5–5 m, pomiary laserowe i fotogrametryczne terenu oraz inne prace. Za każdym razem wymagają dużego wysiłku organizacyjnego i logistycznego, a na miejscu pracy fizycznej, często w niesprzyjających warunkach pogodowych. Podczas wyprawy korzystaliśmy z doświadczenia Grzegorza Rachlewicza, prof. UAM w Poznaniu, który dwie dekady wcześniej na Południu zimował. Do Stacji Arctowskiego dotarliśmy stosunkowo szybko, bo po tygodniowej podróży, prowadzącej z Wrocławia przez Frankfurt, Madryt oraz Santiago i Punta Arenas w Chile. W tym ostatnim, urokliwym mieście, położonym nad Cieśniną Magellana, spędziliśmy więcej czasu w oczekiwaniu na kolejny etap przeprawy organizowany przez Chilijski Instytut Antarktyczny (Instituto Antartico ChilePrzegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
no – INACH). Wreszcie wylądowaliśmy na lotnisku Marsza (Teniente R. Marsh Airport) przy najważniejszej chilijskiej stacji badawczej w Antarktyce (Presidente Eduardo Frei Montalva). Stamtąd podjął nas (nieuzbrojony) okręt chilijskiej marynarki wojennej i po krótkiej podróży witaliśmy się z pracownikami i innymi gośćmi Arctowskiego. A powitania i pożegnania w bazie to nieodzowny element życia polarników. Przywitała nas miła atmosfera i życzliwość, zarówno ze strony pracowników stacji jak i naukowców z Instytutu Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk, którzy odpowiadają za utrzymanie placówki oraz koordynację programu naukowego polskich badań antarktycznych. Stacja Antarktyczna Polskiej Akademii Nauk im. H. Arctowskiego jest jedną z ponad czterdziestu antarktycznych baz, które działają całorocznie.
Pomijając działalność największych gigantów naukowych, takich jak Stany Zjednoczone, Rosja czy Wielka Brytania oraz państw Antarktydzie najbliższych, ten status Arctowskiego wyróżnia Polskę na tle innych sygnatariuszy traktatu antarktycznego, czyli międzynarodowej umowy regulującej status polityczno-prawny Antarktydy. Polska stacja powstała po morskiej ekspedycji naukowej, której zadaniem była ocena zasobów kryla i ryb w chłodnych wodach Oceanu Południowego. Podczas tego rekonesansu dokonano lądowania na Wyspie Króla Jerzego i w miejsce to skierowano kolejną wyprawę, mającą za zadanie budowę infrastruktury umożliwiającej badania naukowe i obsługę statków do połowu kryla. Uznano, że najlepszym patronem polskiej stacji będzie wybitny polski polarnik Henryk Arc-
Pingwinisko nad Przylądkiem Rakusy jest miejscem stałych obserwacji nielotów. Składa się z budowanych przez setki (a moze tysiące) lat gniazd i pokładu guana. Życie pingwinów to istny spektakl przyrody, dla którego warto przezwyciężyć przykry zapach fot. Marek Kasprzak
| 19
NAUKA
Charakterystycznym elementem krajobrazu polskiego skrawka Antarktyki jest Przylądek Kormoranów z latarnią morską usytuowaną na najwyższej z okolicznych skałek fot. Marek Kasprzak
20
|
towski (1871–1958), który wraz z innym Polakiem, A. B. Dobrowolskim, uczestniczył w pierwszej naukowej wyprawie do Antarktyki Adriena de Gerlache’a na statku „Belgica” (1897–1899). Stację ulokowano w jednym z najlepszych w okolicy miejsc, na odsłoniętym spod lodu półwyspie, z dostępem do bieżącej, słodkiej wody oraz miejscem umożliwiającym bliskie podejście do lądu statków, pozbawionym barier skalnych i o odpowiedniej głębokości. Stacja oficjalną działalność zapoczątkowała 26 lutego 1977 r. Składa się ona z kilkunastu parterowych budynków, rozmieszczonych na ok. 2 tys. m², których położenie i funkcje można poznać, korzystając ze strony internetowej www. arctowski.pl (zakładka stacja/infrastruktura techniczna).
Stacja Arctowskiego położona jest na nisko wyniesionej terasie morskiej, którą oblewają wody dwóch niewielkich, wewnętrznych zatok: Zatoki Arctowskiego i Zatoki Półksiężyca. Na morzu obserwować można powolną wędrówkę majestatycznych gór lodowych, których rozmiary dorównują wielkim budynkom. Otoczenie bazy tworzą masywy górskie zbudowane ze skał wulkanicznych i piroklastycznych. W krajobrazie górskim dominują ściany skalne, rozległe spłaszczenia nawiązujące ściśle do budowy geologicznej oraz silnie zwietrzałe granie i wierzchołki skalne. W dalszej perspektywie trudną do przebycia barierę tworzy lód rozległego pola lodowcowego, nazwanego Kopułą Warszawy. Z szeregu jęzorów lodowcowych tego pola, najbliższy stacji jest Lodowiec Ekologii. Na specyfikę miejsca mają wpływ
Czoło Lodowca Baranowskiego, którego nazwa upamiętnia pracownika Uniwersytetu Wrocławskiego, Stanisława Baranowskiego fot. Marek Kasprzak Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
warunki klimatyczne. Średnia roczna temperatura (dla lat 1977–2000) wynosiła tu –1,6°C, a najniższa zanotowana –32,3°C. W czasie całego roku możliwe są opady śniegu. Podczas naszego letniego pobytu kilkukrotnie obserwowaliśmy burze śnieżne i śnieżne zaspy. Czynnikiem utrudniającym prace terenowe jest też silny wiatr. Przy prędkości 36 m/s (130 km/h) i temperaturze powietrza –1°C, temperatura odczuwalna spada do ok –20°C (!). Nasze doświadczenia dotyczące niskich temperatur i silnego wiatru są jednak niewielkie – na Arctowskim może wiać z prędkością 80 m/s (prawie 290 km/h). Warunki pogodowe decydują o grafiku zajęć. Często także grzebią plany związane z planowym przyjazdem bądź powrotem do domu. Podczas sztormu podjęcie pasażerów na statek bywa niemożliwe, a z bazy Freia nie przyleci żaden helikopter. Arctowski nie stał się miejscem obsługi połowów kryla. Jest jednak ważnym punktem na mapie badań naukowych, zwłaszcza biologicznych. Ze stacji korzystają międzynarodowe grupy badawcze. W bliskim sąsiedztwie znajdują się kolonie pingwinów białookich i białobrewych, specjalnie przeszkoleni obserwatorzy co roku prowadzą monitoring ssaków płetwonogich. Monitoringiem przyrodniczym objęte są także pobliskie refugia, nad którymi pieczę sprawują Polacy, i które objęte są ochroną w ramach sieci ASPA – Szczególnie Chronionych Obszarów Antarktyki. Trudno oczywiście wymienić wszystkie projekty badawcze realizowane na tym obszarze. Z pewnością ich liczba będzie rosła, zwłaszcza w obliczu realnych planów modyfikacji Arctowskiego i budowy nowoczesnego budynku, o czym pisano niedawno w prasie. My chcielibyśmy rozwinąć tam nasze badania geomorfologiczne. Wrócimy na miejsce, by zebrać odczyty zainstalowanych urządzeń pomiarowych.
NAUKA
Certyfikat prostej polszczyzny dr Tomasz Piekot, dr Grzegorz Zarzeczny Wydział Filologiczny, Pracownia Prostej Polszczyzny W Polsce w latach 2015–2016 ruch społeczny prostego języka i odpowiadający mu nurt badawczy wszedł w fazę stabilizacji i instytucjonalizacji. Oprócz ośrodka wrocławskiego pojawiły się inne – konkurujące podejściem teoretycznym – grupy naukowców zajmujących się upraszczaniem języka urzędowego. Uruchomiono drugą po Logiosie aplikację oceniającą stopień zrozumiałości języka (Jasnopis), powstały studia podyplomowe dla urzędników (SWPS), pojawiły się też nowe naukowe monografie (Gruszczyński, Ogrodniczuk 2015) i kilkanaście pomniejszych publikacji. Ideę upraszczania języka urzędowego kontynuuje administracja państwowa. Do przyjaznego przeciętnemu Kowalskiemu serwisowi obywatel.gov. pl dołącza zintegrowany serwis polskiej administracji publicznej (gov.pl), portal dla polskich przedsiębiorców (biznes. gov.pl) oraz nowy, językowo przyjazny, serwis ZUS. Nowa inicjatywa Od stycznia 2017 r. z nową prostojęzyczną inicjatywą ruszyła też Pracownia Prostej Polszczyzny działająca w Instytucie Filologii Polskiej UWr. Przez kilka miesięcy językoznawcy z Pracowni wspólnie z władzami macierzystego instytutu i wydziału przygotowywali koncepcję certyfikatu prostego języka. Idea przyznawania certyfikatów za teksty spełniające wymagania standardu plain language nie jest niczym nowym. Na świecie istnieje sporo nagród czy wyróżnień za przystępnie napisane teksty (zob. ramka). Novum koncepcji wrocławskich polonistów jest ugruntowanie procesu certyfikacji w szczegółowych badaniach ilościowo-jakościowych. Jak wygląda certyfikacja Każda instytucja (firma lub urząd) może zgłosić się do Wydziału Filologicznego z prośbą o ocenę dowolnego tekstu lub zbioru tekstów. Może to być pismo, umowa, regulamin, strona internetowa, broszura, ale także portal internetowy czy Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
nawet aplikacja mobilna. Diagnoza jest płatna, a jej koszt zależy od wielkości materiału językowego. Na podstawie wyników Pracownia decyduje, czy certyfikat przyznać, czy zwrócić tekst do poprawy, czy też wydać opinię negatywną. Co podlega ocenie: • architektura informacji i ich segmentacja, • budowa zdań i efektywność frazy, • brak form gramatycznych utrudniających przetwarzanie informacji, • personalizacja tekstu, • dostosowanie słownictwa do wiedzy i doświadczeń zakładanego czytelnika, • layout – czyli typograficzno-wizualny wymiar tekstu. Teksty, które zdobędą certyfikat, będą zbierane i prezentowane na stronie internetowej Pracowni. Instytucja zaś, która jest właścicielem tekstu, będzie go mogła oznaczyć specjalnym znakiem jakości języka. Idea przyszła z rynku Symptomatyczna jest sama historia pomysłu na prowadzenie badań certyfikacyjnych. 5 września 2016 r. do dziekana Wydziału Filologicznego wpływa proś-
ba o ocenę zgodności języka firmowego z wrocławskim standardem prostego języka. Nadawcą jest ING Bank Śląski, który chce sprawdzić język swojego nowego systemu bankowości elektronicznej. W grudniu powstaje zespół certyfikacyjny w składzie: dr Tomasz Piekot, dr Grzegorz Zarzeczny, mgr Ewelina Moroń (badania jakościowe) i – gościnnie – dr Marek Maziarz z grupy Logios. Ten ostatni użycza oprogramowania i przeprowadza szczegółową analizę statystyczną. Chwilę później rozpoczynają się bardzo trudne pod względem technicznym badania ilościowe oraz jakościowe. Analiza obejmuje bowiem aż 33 000 wyrazów (całą językową warstwę bankowości elektronicznej). Eksperci przedstawiają bankowi ponad tysiąc uwag i poprawek, z których wiele zostaje uwzględnionych. Druga, kontrolna analiza ilościowa potwierdza, że język systemu bankowego zmienia się w sposób istotny. Jest dostosowany do szybkiego czytania (np. na smartfonie w komunikacji miejskiej) i do osób nieznających sfery finansowej. Kilka tygodni później Pracownia Prostej Polszczyzny przyznaje swój pierwszy certyfikat.
Wyróżnienia za prosty język • Crystal Mark (Plain Language Campaign) – przyznawana od 1990 roku. Oznaczono nią już ponad 22 000 dokumentów. Poza wersją podstawową istnieją również osobne dla stron internetowych, aplikacji mobilnych czy książek. • Clear English Standard (Plain Language Commission) – certyfikat przyznawany w dwu wersjach: dla dokumentów oraz stron internetowych. Pierwszą z nich uzyskało ponad 17 000 dokumentów. Strony internetowe mogą uzyskać rekomendację na jednym z trzech poziomów (złoty, srebrny, brązowy). • ClearMark Award (Center for Plain Language) – to coroczny konkurs, do którego można zgłaszać teksty w kilku kategoriach. Komisja wybiera zwycięski tekst spośród zgłoszonych. Dodatkowo jeden z nagrodzonych tekstów otrzymuje nagrodę generalną.
| 21
NAUKA
Średniowieczna transformacja miasta. Wrocławski Nowy Targ w świetle badań uniwersyteckich archeologów prof. Jerzy Piekalski Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych, Instytut Archeologii
W powszechnej świadomości archeologia to przede wszystkim wykopaliska. Jeśli jednak przyjrzeć się tej dyscyplinie bliżej, to okaże się, że prace wykopaliskowe to tylko wstępny etap badań – pozyskanie źródeł wykorzystanych następnie do analizy zróżnicowanych wątków tematycznych. Przedmiotem badań archeologa jest człowiek i jego otoczenie – tworzona przez niego cywilizacja. Dotyczy to także prowadzonych od wielu lat badań średniowiecznego Wrocławia.
22
|
Relikt budynku z magazynem żywności ryc. N. Lenkow
Nasze miasto należy do ośrodków relatywnie dobrze rozpoznanych metodą archeologiczną. Nie jest to jednak wiedza stabilna. Każde nowe wykopaliska mogą przynieść materiały zmieniające przyjęty już obraz i kierunki dalszych dyskusji. Realność taką dobrze ilustrują badania wschodniej strefy obecnego Starego Miasta, badanej przez archeologów z Uniwersytetu Wrocławskiego w kilku etapach. Rozpoczął je w latach 60. XX w. prof. Józef Kaźmierczyk, kontynuował w latach 1999–2000 dr Cezary Buśko, a największy zakres uzyskały prace prowadzone w latach 2010–2012, związane z budową podziemnego parkingu w południowej części placu Nowy Targ. Realizował je zespół zorganizowany w Instytucie Archeologii, ale z szerokim udziałem przedstawicieli innych dyscyplin, zarówno humanistycznych, Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
jak i przyrodniczych. Ratownicze, poprzedzające budowę wykopaliska trwały dwa lata, a opracowanie wyników, możliwe dzięki subwencji Narodowego Centrum Nauki, cztery kolejne. Społecznej wagi badań miast, w tym także Wrocławia, nie trzeba szeroko uzasadniać. Żyjemy w świecie zurbanizowanym, a fascynacja miastem wynika z przekonania o wielkiej roli tego fenomenu w budowie cywilizacji. Miasta średniowiecza to „miasta tamtego czasu” – nasz dzisiejszy obraz odbity w dalekim zwierciadle. W formacji kulturowej właściwej dla łacińskiego Zachodu sankcjonowana prawnie przynależność do społeczności miejskiej była zwykle wyróżnieniem zapewniającym względne bezpieczeństwo socjalne. Gminy mieszczańskie i właściwy dla miasta styl życia, odwzorowany w kulturze materialnej,
kształtowały mentalność europejskiej klasy średniej od średniowiecza do czasów industrialnych. Autorzy opracowania wyników wykopalisk na Nowym Targu – zespół złożony z 26 archeologów, historyka, zoologów, antropologa i chemika – podjęli próbę rekonstrukcji Wrocławia w XI–XVI w., a więc w czasach przemiany od formy protomiejskiej do mieszczańskiej, a następnie kształtowania się struktur właściwych dla późnego średniowiecza. Pytania badawcze dotyczyły organizacji najstarszej osady na lewym brzegu Odry, charakteru jej zabudowy, podstaw gospodarki, warunków mieszkaniowych i ogólnie pojętej kultury materialnej, następnie rytmu przemian urbanistycznych, czasu powstania placu targowego i jego relacji do Rynku i regularnego planu ulic wokół niego. Uzyskany wynik daje jasne przekonanie, że średniowieczna przeszłość miasta ma istotny wpływ na jego dzisiejszy obraz i sposób funkcjonowania. Uformowane wówczas Stare Miasto – najbardziej atrakcyjna strefa Wrocławia – w dalszym ciągu wypełnia szeroki wachlarz funkcji centralnych – od administracyjnych, przez gospodarcze po ludyczne. Doświadczenia ostatnich kilkunastu lat badań prowadzonych we Wrocławiu zobowiązują do działań wielokierunkowych. Obejmują one miasto rozumiane jako jeden z elementów ponadlokalnej, w znacznym stopniu zunifikowanej struktury cywilizacyjnej. Materiały z placu Nowy Targ analizowano na szerokim tle porównawczym. Posłużyły one za bazę dla oceny ogólnie pojętej prze-
NAUKA
Tabliczki do pisania metalowym rylcem na wosku fot. archiwum projektu
miany cywilizacyjnej, jaka miała miejsce w pełnym i późnym średniowieczu w Europie Środkowowschodniej. Obserwacji i analizie podlegały więc zjawiska rodzime i obce, transponowane z regionów sąsiednich, mające istotny wpływ na trwałe cechy krajobrazu kulturowego średniowiecznego i post-średniowiecznego Wrocławia, podstawy gospodarki i warunki bytu jego mieszkańców. Autorzy podjęli próbę odniesienia się do genezy tych zjawisk, ich przebiegu i znaczenia. Ważna jest przy tym dyskusja z poglądami przedstawianymi w dotychczasowej literaturze przedmiotu. Prezentują one różne wizje tworzenia profilu kulturowego miast Europy Środkowowschodniej – od tzw. „zderzenia kultur” (rozumianego jako konfrontacja i częściowe przynajmniej zespolenie
Fragmenty drewnianej nawierzchni ulicy fot. K. Marcinkiewicz Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
cech starych i nowych) po wygaśnięcie starej cywilizacji i budowę nowej, tworzonej przez przybyłych z Zachodu kolonistów. Materiały wrocławskie zdają się sugerować intensywne przekształcenia kulturowe już w fazie poprzedzającej lokację miasta na prawie magdeburskim. Zakładamy przy tym, iż profil kulturowy Wrocławia powstał w wyniku szerszego procesu, determinującego podstawy gospodarcze i struktury społeczne na znacznych obszarach Europy Środkowowschodniej. Proces ten określamy średniowieczną transformacją kulturową. Objęła ona cały kontynent na północ od Alp, awansując go do poziomu rozwoju społecznego, gospodarczego i kulturowego, jaki wcześniej dostępny był starym cywilizacjom Bliskiego Wschodu i świata śródziemnomorskiego. Waga tych przemian polegała na ostatecznej likwidacji pradziejowych schematów kulturowych i wytworzeniu nowych form organizacyjnych, decydujących o dalszym rozwoju, aż do rewolucji przemysłowej XIX wieku. W regionalnych uwarunkowaniach tej przemiany winniśmy szukać źródeł mozaiki kulturowej właściwej dzisiejszej Europie, także interesującej nas szczególnie Europy Środkowowschodniej, a w niej Śląska. Wyniki badań placu Nowy Targ przedstawione zostaną w całości drukiem i w wersji wirtualnej w książce pt. Rytm rozwoju miasta na kulturowym pograniczu. Studium strefy placu Nowy Targ we Wrocławiu (red. Jerzy Piekalski, Krzysztof Wachowski) w prowadzonej w Instytucie Archeologii serii wydawniczej Wratisla-
Bulla papieża Benedykta XI fot. archiwum projektu
via Antiqua. Rezultaty badań wykorzystane zostaną na bieżąco w dydaktyce w kraju oraz w uniwersytetach związanych współpracą w ramach programu ERASMUS (głównie w Kilonii, Tybindze, Fryburgu Bryzgowijskim, Pradze i Tallinie). Mamy nadzieję, że włączą się one do międzynarodowej wymiany informacji naukowej, wzbogacając dyskusję o specyfice Europy Środkowowschodniej w przeszłości i dzisiaj.
Wnętrze magazynu żywności fot. Paweł Duma
| 23
NAUKA
Polsko-brazylijskie spotkania prawnicze prof. Krystian Complak Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii, Katedra Prawa Konstytucyjnego
24
|
W drugiej połowie września 2016 r. przebywała w Brazylii trzyosobowa delegacja Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego. Jej uczestnicy wzięli udział – oprócz wizyt studyjnych w różnych organach brazylijskiego wymiaru sprawiedliwości oraz wizyty na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Sao Paulo – w dwóch konferencjach naukowych: V Brazylijsko-Polskim Sympozjum Prawa Konstytucyjnego (Faculdade de Direito da UniBrasil Centro Universitario, Kurytyba 18–22 września 2016 r.) oraz I Seminarium Prawa Konstytucyjnego Polski i Brazylii (Faculdade de Direito da Universidade Federal Fluminense, Rio de Janeiro, Niteroi, 23 września 2016 r.). Sympozjum w Kurytybie było kontynuacją rozpoczętych przed dziesięciu laty, odbywających się na przemian co dwa lata, spotkań przedstawicieli naszego WPAE i Wydziału Prawa Centrum Uniwersyteckiego w stolicy stanu Parana – Kurytybie. Inicjatorem tych spotkań ze strony brazylijskiej był prof. Marcos Augusto Maliska, którego pradziadek był polskim emigrantem z Kresów do Kurytyby. Z kolei ze strony polskiej ich inicjatorem był prof. Krystian Complak, biegle władający językami obcymi, który podczas wygłaszanych naukowych referatów pełnił dodatkowo obowiązki tłumacza z języka polskiego na portugalski i odwrotnie. Drugi kierunek współpracy z ważnym stanowym uniwersytetem federalnym w Rio de Janeiro – Niteroi, otwiera nową kartę wspólnych przedsięwzięć naukowych, z nadzieją na ich kontynuację w następnych latach. W konferencjach wzięli udział trzej pracownicy WPAE: prof. Krystian Complak, prof. Robert Stefanicki i prof. Janusz Sawicki. Natomiast nieobecny w Brazylii prof. Marek Szydło przygotował referat, który w jego imieniu został przedstawiony podczas sympozjum. Nie trzeba dodawać, że pobyt w Kurytybie był okazją do odwiedzenia wyjątkowo licznej i dobrze zorganizowanej Polonii w tym kraju. W koordynacji tych wszystkich działań wyjątkową rolę odegrał polski Konsulat w Kurytybie. Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
Jeśli chodzi o aktywność naukową uczestników delegacji, to należy podkreślić wyjątkowe zaangażowanie prof. Janusza Sawickiego, który mimo problemów ze zdrowiem (po powrocie z Brazylii trafił do szpitala) nie uchylił się od żadnego ze spotkań naukowych. Wygłosił on referaty na temat bezpieczeństwa imprez sportowych w Polsce w kontekście ograniczenia prawa do zgromadzeń, wsparte poglądowym materiałem wizualnym ze Stadionu Miejskiego we Wrocławiu. Przedmiotem interesującego wystąpienia prof. Roberta Stefanickiego było szeroko rozumiane prawo do sądu, gwarantowane krajowym ustawodawstwem i aktami prawa międzynarodowego, a zwłaszcza na naszym kontynencie – europejskiego. Prof. Krystian Complak mówił o konstytucyjnym znaczeniu pojęcia godności osoby ludzkiej. Wszystkie wymienione referaty miały swoich odpowiedników ze strony brazylijskiej jako swego rodzaju koreferentów. Taki układ stworzył dobrą okazję do spojrzenia na te same instytucje i regulacje z dwóch różnych punktów widzenia. Nie brakowało wzbudzających kontrowersje tematów do ożywionej dyskusji, niekiedy przedłużanej także w kuluarach. Uwzględniając zaś znane w Ameryce Południowej swobodne podejście do upływającego czasu, rozmowy te ciągnęły się za sprawą brazylijskich referentów wyjątkowo długo. Motywem przewodnim V Sympozjum w Kurytybie był problem urzeczywistnienia standardów ochrony jednostki i zabezpieczenia faktycznie przynależnych jej praw. Dotyczy to zwłaszcza fundamentalnego prawa do sądu, obejmującego swym zakresem prawo do sprawiedliwego, bezstronnego i jawnego rozstrzygnięcia sprawy przy uwzględnieniu rozsądnego terminu. Wymienione elementy konstytutywne są wspólne dla Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej i innych aktów prawa międzynarodowego. Zasadniczo bazują one na konstytucjach krajowych państw opartych na demokratycznych systemach, jednak mimo zbliżonych standardów wyznaczonych prawem we-
wnętrznym, istnieje duża rozbieżność w procesie ich wdrażania w praktyce. Z kolei wspomnianemu I Seminarium w Rio de Janeiro – Niteroi towarzyszyła ożywiona dyskusja wokół zagadnień konstrukcyjnych polskiej Konstytucji, rozwiązań w niej przyjętych i aksjologii, na jakiej została ona oparta. Ważnym poruszonym zagadnieniem była przewidywalność linii orzeczniczej, która przesądza o jakości standardów ochrony jednostki, zarówno z punktu widzenia prawa procesowego, jak i materialnego. Podkreślono wymóg pewności prawa, istotnej dla standardów ochrony jednostki przejrzystości rozstrzygnięć, a także jasności norm w aspekcie gwarancji dostępu do ochrony sądowej. Na obu konferencjach dyskutowany był zakres dopuszczalnych ograniczeń prawa obywateli do zgromadzeń, wynikający z potrzeby zapewnienia przez państwo bezpieczeństwa uczestnikom imprez masowych, ze szczególnym uwzględnieniem masowych imprez sportowych. W czasach wszechobecnego terroryzmu na świecie problem ten nabiera coraz większego znaczenia. W praktyce chodzi o ustalenie właściwego zakresu penalizacji zachowań uczestników imprez masowych, w tym kibiców sportowych, który zarówno w ich ocenie, jak i w ocenie prawników oraz przedstawicieli organów porządkowych byłby racjonalny i wystarczający. Dotychczasowa, niezwykle serdeczna i owocna współpraca naukowa profesorów Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii UWr z profesorami Wydziału Prawa Centrum Uniwersyteckiego w Kurytybie pozwala przypuszczać, że w 2018 r. odbędzie się – tym razem we Wrocławiu – już VI Brazylijsko-Polskie Sympozjum Prawa Konstytucyjnego. Także wzajemne relacje oraz poziom naukowy I Seminarium Prawa Konstytucyjnego Polski i Brazylii na Wydziale Prawa Uniwersytetu Federalnego Fluminense w Rio de Janeiro – Niteroi napawają optymizmem i dają nadzieję, że w 2018 r. odbędzie się we Wrocławiu również kolejne seminarium z udziałem profesorów tej uczelni.
NAUKA
Doktorat superkomputerem pisany Michał Raińczuk
Michał Naskręt z Instytutu Fizyki Teoretycznej wziął udział w SC16, międzynarodowej konferencji naukowej poświęconej najszybszym, najbardziej wydajnym komputerom na świecie. W Salt Lake City pomagał tworzyć eksperymentalną sieć SCinet.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
skręt wraz z kilkudziesięcioma innymi wolontariuszami z niemal wszystkich kontynentów. – Pobyt mamy opłacony, organizatorzy zapewniają nam przelot i hotel. My pomagamy w takich pracach jak układanie delikatnych światłowodów czy budowa chroniących je drewnianych tuneli – mówi Michał Naskręt. W ciągu kilku lat Michał miał okazję współpracować z wieloma cenionymi w branży ekspertami, nawiązał też szereg zawodowych kontaktów. Z przyjaciółmi z różnych zakątków świata snuje zresztą plany naukowe – chce połączyć pasję, jaką są superkomputery, z pracą nad swoim doktoratem, związanym z NA61, jednym z eksperymentów przeprowadzanych w CERN (Europejska Organizacja Badań Jądrowych w Szwajcarii). – Na naszym wydziale jest grupa osób, która uczestniczy w tym doświadczeniu – wyjaśnia. – Polega ono na zderzaniu ze sobą atomów, a następnie na analizowaniu pozyskanej w ten sposób ogrom-
nej ilości danych. Jeśli chcę wprowadzić w owej analizie drobną zmianę i zależy mi na tym, by proces ten przebiegł jak najszybciej, potrzebuję dobrego sprzętu. Tak się złożyło, że jeden z poznanych na konferencji kolegów, Chińczyk, który robi doktorat w Stanach Zjednoczonych, testuje nowe procesory Intela, niedostępne jeszcze w sprzedaży. Umówiliśmy się, że wyślę mu potrzebne mi do doktoratu dane, a on je zanalizuje – dzięki temu będzie mógł sprawdzić sprzęt pod kątem kolejnego zastosowania. W tym roku chcemy zaprezentować nasz projekt podczas konferencji. Michał Naskręt zachęca studentów, by podobnie jak on szukali nowych doświadczeń naukowych – i wyzwań. Zwraca uwagę m.in. na organizowany w ramach konferencji SC konkurs na amatorski superkomputer. By wziąć w nim udział, wystarczą wiedza, pasja i chęci – producenci sami przekazują potrzebny do pracy sprzęt.
| 25
fot. Dominika Hull
SC (od ang. Supercomputing) to odbywająca się w Stanach Zjednoczonych konferencja, zorganizowana po raz pierwszy w 1988 r. przez Association for Computing Machinery oraz IEEE Computer Society. Uczestniczą w niej naukowcy i producenci zaawansowanego sprzętu komputerowego z całego świata. – To zdecydowanie największe tego typu wydarzenie, takie połączenie konferencji naukowej z „wystawą” – mówi Michał Naskręt, doktorant w Instytucie Fizyki Teoretycznej na Wydziale Fizyki i Astronomii UWr. – Firmy, które opracowują rozwiązania z dziedziny superkomputerów – produkujące procesory, karty graficzne; udostępniające swoje maszyny do skomplikowanych obliczeń – prezentują tam swoje najnowsze projekty. To zresztą typowo amerykańskie podejście – naukowe rozwiązanie od razu musi mieć swoje komercyjne zastosowanie. Na potrzeby ogromnej imprezy (co roku uczestniczy w niej około 10–11 tys. osób) trzeba stworzyć działające bez zarzutów zaplecze technologiczne (przygotowania do kolejnych edycji trwają nawet trzy lata). Jednym z jego najistotniejszych elementów jest eksperymentalna sieć SCinet. – W dużym skrócie chodzi o to, by dostarczyć na miejsce możliwie jak najszybszy internet, który pozwoli producentom pochwalić się pełnią możliwości najnowszego sprzętu – tłumaczy Naskręt. Przykład? W ubiegłym roku roku w Salt Lake City podczas jednej z prezentacji obraz z Japonii przesyłano na żywo na ekran telewizora o bardzo wysokiej rozdzielczości – 8K. Żeby zapobiec zakłóceniom, trzeba było zapewnić imponującą przepustowość sieci – około 1000 Mbit/s (dla porównania: szybki domowy internet ma przepustowość rzędu 100 Mbit/s). Transmisja przebiegła bez żadnych problemów. To właśnie za budowę internetowej struktury odpowiadał Michał Na-
NAUKA
Tajemnice systemu naprawczego DNA prof. Artur Krężel Wydział Biotechnologii, Zakład Chemii Biologicznej
„Rola międzydomenowej komunikacji allosterycznej w białku Rad50 w kontroli stabilności genomu przez kompleks Mre11” to projekt, na którego realizację Narodowe Centrum Nauki przeznaczyło blisko 1,5 mln zł w ostatniej edycji konkursu OPUS. Badania prowadzone w ramach projektu mogą mieć wpływ na opracowanie nowych terapii antynowotworowych.
26
|
Głównym celem projektu jest zrozumienie działania białka Rad50 będącego integralną częścią kompleksu MRN. Białko to jest wysoce zachowanym elementem szlaku naprawy DNA, w którym funkcjonuje jako czynnik warunkujący rozpoznanie i naprawę dwuniciowych pęknięć DNA. Pęknięcia te są szczególnie niebezpieczne dla genomu, czyli zawartej w komórce informacji genetycznej. Dwuniciowe uszkodzenia DNA powstające w wyniki ekspozycji na promieniowanie czy działanie substancji genotoksycznych prowadzą m.in. do poważnych chorób, takich jak nowotwory, a także do śmierci organizmu. Zrozumienie molekularnych podstaw funkcjonowania kompleksu MRN jest nie tylko ważne ze względów czysto poznawczych. Określenie struktury oraz mechanizmów, wedle których zachodzą procesy naprawy DNA, warunkuje bowiem stabilność genomową komórki. Poznanie elementów strukturalnych decydujących o poszczególnych procesach jest ważne również ze względu na projektowanie odpowiednich terapeutyków mogących modulować działanie kompleksu MRN. Kontrola nad systemem naprawczym DNA komórek nowotworowych jest jednym z wyzwań dzisiejszej nauki. Istotnym celem projektu jest wyjaśnienie funkcji jednej z domen (regionu białka) występującej w jego centralnej części, a oddalonej o ponad 500 Å od domeny globularnej odpowiadającej m.in. za oddziaływanie białka z kwasem DNA. Wiemy, że domena haczykowa wpływa i moduluje funkcje części globularnej białka. Niejasny jest jednak sposób owej komunikacji na tak ogromnej odległości. Przypuszcza się, że komunikacja ta zachodzi poprzez niewielkie zmiany strukturalne występujące pomiędzy tymi Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
Prof. Artur Krężel (ur. 1978 r.) – profesor nauk biologicznych, specjalizuje się w biochemii i biofizyce metalobiałek. Jest absolwentem chemii ogólnej (2000 r.) na UWr. Pracę doktorską pt. Właściwości kwasowo-zasadowe, koordynacyjne i strukturalne glutationu oraz jego pochodnych, wykonaną pod kierunkiem prof. Wojciecha Bala, obronił z wyróżnieniem w 2004 r. W latach 2004–2007 odbył staż podoktorski na University of Texas in Galveston gdzie wspólnie z prof. Wolfgangiem Maretem zajmował się molekularnym podłożem homeostazy cynkowej w komórkach eukariotycznych. Do najważniejszych sukcesów prof. Krężla uzyskanych podczas fot. archiwum prywatne stażu w Galveston zliczyć należy odkrycie komórkowego buforowania cynkowego oraz opis roli metalotionein w tym procesie. Po powrocie ze stażu w 2007 r. rozpoczął pracę jako adiunkt na Wydziale Biotechnologii UWr. W 2011 r. uzyskał stopień doktora habilitowanego nauk biologicznych za osiągnięcie naukowe pt. Jony metali przejściowych w układach biologicznych: homeostaza oraz zastosowanie w biotechnologii. Praca ta została nagrodzona przez Prezesa Rady Ministrów. W 2012 r. został powołany na kierownika Pracowni Chemii Biologicznej, a w 2016 na kierownika Zakładu Chemii Biologicznej. Stopień profesora nadzwyczajnego uzyskał w roku 2015. Tytuł profesora przyznał mu Prezydent RP w październiku 2016 r. jako jednemu z najmłodszych w Polsce profesorów nauk biologicznych (38 lat). Profesor Krężel jest stypendystą Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Akademii Europea. Za swoje osiągnięcia naukowe został uhonorowany w 2010 r. nagrodą magazynu „Polityka”, a w 2011 nagrodą Wiktora Kemuli Polskiego Towarzystwa Chemicznego. Poza długoterminowym stażem w Teksasie odbył również krótsze w Louvain-la-Neuve w Belgii, University of Ioannina w Grecji, Memorial Sloan Kettering Cancer Center w Nowym Jorku czy King’s College London. Jest współautorem 70 publikacji naukowych i rozdziałów książkowych. Specjalizuje się w badaniach oddziaływań jonów metali, głównie cynku, z białkami uczestniczącymi w komórkowej homeostazie tego metalu oraz w oddziaływaniach z kwasami nukleinowymi. Poza tym projektuje liczne sondy fluorescencyjne do selektywnej modyfikacji białek, rozwija metody bioanalityczne i biofizyczne. Dzięki szerokiemu doświadczeniu badawczemu stworzył na Wydziale Biotechnologii międzyobszarową grupę badawczą z pogranicza biologii, fizyki i chemii. Wyniki badań publikował w renomowanych czasopismach takich jak „Molecular Cell, Neuron, Nature Structural and Molecular Biology”, „Scientific Reports”, „JACS”, „Angewandte Chemie”, „Chemical Communications” i wielu innych, które cytowane były dotychczas ponad 2300 razy (IH 26). Kierował trzynastoma projektami badawczymi.
NAUKA
domenami w tzw. regionie superhelikalnym. Ze względu na ogromną odległość pomiędzy domenami oraz elastyczność regionu superhelikalnego nie ma dobrej metody eksperymentalnej pozwalającej na zarejestrowanie subtelnych zmian konformacyjnych towarzyszących owej komunikacji. W związku z tym planuje się użycie sond fluorescencyjnych, które rozpoznają określone regiony domeny superhelikalnej łącząc się z nimi mocno i specyficznie. Użycie kilku takich sond różniących się m.in. kolorem pozwala na zastosowanie szerokiej gamy technik fluorescencyjnych czułych na zmiany odległości czy konformacji białka. Oczywiście bardzo ważne jest to, by owe modyfikacje fluorescencyjne nie zmieniły pierwotnego działania kompleksu MRN. Tak przygotowane konstrukty białkowe mogą być badane w tzw. probówce jak i in vivo, w tym przypadku w drożdżach jako modelowym organizmie. Możliwość
rejestracji zmian strukturalnych w białku Rad50 oraz całym kompleksie pozwoli m.in. na zbadanie wpływy obecności jednego z zachowanych ewolucyjnie aminokwasów występujących w domenie haczykowej. Mamy pewne dowody na to, że w ściśle określonych warunkach domena haczykowa może tworzyć dwie konformacje, tzw. zamkniętą i otwartą (aktywną i spoczynkową). Sprawdzimy również wpływ poszczególnych mutacji zidentyfikowanych w tym regionie białka na zmiany strukturalne i funkcjonalne. Wreszcie – dowiemy się, w jaki sposób zachodzi współdziałanie domeny globularnej i haczykowej w wyniku wiązania się ATP (paliwa komórkowego) oraz DNA czy jego przeciętych fragmentów. Realizacja projektu wymaga sporych umiejętności oraz warsztatu badawczego. Dysponuje nim grupa Zakładu Chemii Biologicznej z Wydziału Biotechnologii UWr oraz grupa prof. Johna Petriniego
Schemat działania kompleksu MRN w naprawie dwuniciowych pęknięć DNA. Wpływ zmian strukturalnych kompleksu na wykrywanie i naprawę DNA jest przedmiotem badań uzyskanego grantu rys. Artur Krężel
z Memorial Sloan Kattering Center w Nowym Jorku, z którą współpracujemy od lat. Liczymy na to, że badania przyczynią się do szerszego zrozumienia wciąż tajemniczego pod wieloma względami systemu naprawy DNA.
Stypendia, granty i badania
| 27
Laureaci konkursów HARMONIA I SONATA BIS 31 stycznia Narodowe Centrum Nauki ogłosiło wyniki ósmej edycji konkursów MAESTRO i HARMONIA oraz szóstej edycji konkursu SONATA BIS. W rozstrzygniętych konkursach realizowane będą szeroko zakrojone badania, które wymagają współpracy większego grona uczonych. SONATA BIS pozwala naukowcom założyć nowy zespół badawczy, laureaci konkursu HARMONIA realizują projekty wspólnie z zagranicznymi ośrodkami, natomiast w ramach MAESTRO najbardziej doświadczeni badacze kierują pracami o charakterze pionierskim. Do trzech konkursów zgłoszono łącznie 672 projekty, z których 161 uzyskało finansowanie na łączną kwotę 225 mln zł. Daje to średni współczynnik sukcesu na poziomie prawie 24%, czyli o cztery punkty procentowe więcej niż w poprzedniej edycji tych samych konkursów. Laureaci z Uniwersytetu Wrocławskiego otrzymają w sumie blisko 8,2 mln zł. W konkursie HARMONIA finansowanie przyznano trzem projektom: • Nowe obiecujące przezroczyste ceramiki optyczne oparte na wybranych aktywowanych jonami ziem rzadkich wolframianach i molibdenianach krystalizujących w układzie regularnym – dr hab. Małgorzata Guzik, Wydział Chemii, 1 199 640 zł • Struktura i reaktywność protein w fazie gazowej – na styku zaawansowanej spektrometrii mas i modelowania molekular-
Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
nego – dr Jarosław Panek, Wydział Chemii, 297 700 zł • Architektura segrosomu bakteryjnego – współdziałanie topoizomerazy I i białka segregacyjnego ParB u Streptomyces – dr Marcin Szafran, Wydział Biotechnologii, 910 650 zł. W konkursie SONATA BIS finansowanie otrzymają cztery projekty: • Algorytmiczna optymalizacja online dla problemów grafowych, dr hab. Marcin Bieńkowski, Wydział Matematyki i Informatyki, 1 225 850 zł • Algebraiczne i topologiczne metody w teorii modeli – dr hab. Krzysztof Krupiński, Wydział Matematyki i Informatyki, 1 476 350 zł • Badanie roli żelsoliny i tworzonych przez nią kompleksów z LamR i ILK w adhezji do lamininy i migracji/adhezji komórek prawidłowych i nowotworowych – dr Antonina Mazur, Wydział Biotechnologii, 2 046 150 zł • Tam, gdzie zwierzęta równe były ludziom. Dawne miejsca straceń na Śląsku w ujęciu interdyscyplinarnym – dr Daniel Wojtucki, Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych, 998 600 zł. Więcej na www.ncn.gov.pl zebr. Kamilla Jasińska
rozmowa
Gdyby szympans umiał mówić Z prof. Bogusławem Pawłowskim, kierownikiem Katedry Biologii Człowieka na Wydziale Nauk Biologicznych UWr, laureatem 12. edycji konkursu „Popularyzator Nauki”, rozmawiamy m.in. o telewizyjnym programie „Ślub od pierwszego wejrzenia”, prawach zwierząt i inteligentnym projekcie.
28
|
Czy tytuł Popularyzatora Nauki roku wpłynął na Pańską atrakcyjność? Notowania u płci przeciwnej poszły w górę? (śmiech) To nie jest Oscar ani Złoty Glob. To nagroda przyznawana ludziom lub instytucjom propagującym naukę, a ta, niestety, nie cieszy się aż takim powszechnym zainteresowaniem jak film czy literatura. Gdybym jednak miał tę kwestię rozważać jako teoretyk, to faktycznie, różne typy uhonorowań, uznanie przez daną społeczność ponadprzeciętnych walorów i związana z tym nagroda, mogą podwyższać poziom atrakcyjności mężczyzny w oczach kobiet. To normalne, że ludzie, którzy mają jakieś dokonania zawodowe czy zdolności – to mogą być artyści, naukowcy, przedsiębiorcy – z reguły są postrzegani jako bardziej atrakcyjni potencjalni partnerzy od tych, którzy nie wykraczają ponad przeciętność. Ale w tym konkretnym przypadku oczywiście nie wiąże się to… …z tabunami fanek? Tak. Muzycy, malarze, aktorzy, politycy – to wszystko osoby publiczne. Wręczenie nagrody w konkursie na Popularyzatora Nauki było dość skromne, odbyło się w ograniczonym gronie zaproszonych laureatów i kapituły w budynku Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Nie miało medialnego nagłośnienia jak konkurs na przedsiębiorcę roku, Telekamery czy Miss Polonia. My czekaliśmy na wyniki od rana! (śmiech) Oczywiście – zainteresowane instytucje oraz sami nominowani byli ciekawi wyników. Ale to jednak stosunkowo niszowa impreza. Jak prawie wszystko, co związane z nauką. Ale występy w telewizji – już niekoPrzegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
niecznie. Czy one też mogą działać jak afrodyzjak? Pewnie tak, jeśli ktoś w telewizji pokazuje się częściej. Ale to zależy w dużym stopniu od kategorii wiekowej, od cech natury społeczno-demograficznej. Zainteresowanie aktorem – zwłaszcza w stanie wolnym – jest duże. W moim przypadku – naukowca w takim, a nie innym, wieku, ze stabilną sytuacją rodzinną – mogę liczyć na trochę większy szacunek, dodatkowe uznanie dla umiejętności, wiedzy. Popularność jest jednym z atrybutów, ale czy można nią kompensować brak „klasycznych” wyznaczników atrakcyjności, takich jak – powiedzmy – duży wzrost czy przyjemny zapach? Do pewnego stopnia tak. Jeżeli ktoś jest popularny, zakładamy, że został doceniony przez jakieś gremium, że jest ekspertem w jakiejś dziedzinie, ma jakieś zdolności (co nie znaczy, że nie ma dziś celebrytów, którzy znani są tylko z tego, że są znani). W związku z tym pojawia się, jak to określają psycholodzy, „efekt aureoli”. Wydaje nam się, że ta osoba jest świetna również w innych rolach życiowych. Tak jak mówi się o statusie społeczno-ekonomicznym, tak możemy mówić o statusie popularności, który też wydaje się być dla wielu afrodyzjakiem. Jak pokazują badania, działa on jednak silniej na kobiety. Groupies, na przykład, które darzą bezgranicznym podziwem muzyków, i pewnie byłyby w stanie dla nich zrobić niemal wszystko, to głównie przedstawicielki płci pięknej. Rzadko zdarza się, żeby tabuny facetów goniły za popularną kobietą. Oczywiście mamy pin-up girls, są plakaty z aktorkami – ale mężczyznom sam obrazek wystarczy. Na nich bardziej
działa uroda czy zapach kobiety niż jej status czy popularność. Dlaczego zdecydował się Pan na udział w programie „Ślub od pierwszego wejrzenia”? Z początku miałem wątpliwości. Nie wiedziałem, jaką formułę przyjmie program, ale kilkukrotnie przekonywano mnie, że będzie on miał charakter dokumentalno-naukowy. Pomyślałem, że za jego pośrednictwem można będzie z pewną wiedzą dotrzeć do grona szerszego, niż ma to miejsce w przypadku artykułów popularnonaukowych, które czyta garstka ludzi. Tego typu produkcje oglądają także ci, którzy nie czytają w ogóle, ci, którzy nie mają pojęcia o różnych procesach biologicznych. Element popularyzacji – wąskiej co prawda, ale jednak – części wiedzy, którą posiadam, był bardzo istotny. Drugą kwestią były względy etyczne, człowiek zawsze się nad nimi zastanawia. Nikt jednak uczestników programu nie krzywdził. Sami się zgłosili, mieli problemy ze znalezieniem partnera albo partnerki – szukali pomocy. Jako naukowiec uznałem, że byłoby dobrze sprawdzić teorie, dotychczasowe wyniki badań naukowych, na parach, które rzeczywiście istnieją. Wiemy przecież mniej więcej, jak ludzie się kojarzą pod względem pewnych cech. Oczywiście nigdy nie będziemy w stanie przewidzieć tego na 100 proc., ale są pewne korelacje, które potrafimy ustalić. Doszedłem do wniosku, że byłoby interesująco zweryfikować w praktyce, czy działają. I tu przechodzimy do trzeciego argumentu: pomyślałem sobie, że może uda się uszczęśliwić dwoje ludzi. Sami uczestnicy nie potrafili tego osiągnąć, a byli zdeterminowani, bo przecież zgło-
rozmowa
Bogusław Pawłowski Popularyzatorem Nauki 2016 Prof. dr hab. Bogusław Pawłowski, kierownik Katedry Biologii Człowieka Wydziału Nauk Biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego, wygrał 12. edycję konkursu „Popularyzator Nauki”. Organizatorami prestiżowego konkursu są serwis PAP – Nauka w Polsce oraz Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Laureatem mogą zostać osoby lub instytucje, które „pomagają innym lepiej zrozumieć świat i potrafią zainteresować osiągnięciami naukowymi”. Od tego roku rywalizacja przebiega w pięciu kategoriach: naukowiec, animator, zespół, instytucja oraz media. Wśród dotychczasowych laureatów konkursu są m.in. współtwórczyni Warszawskiego Festiwalu Nauki prof. Magdalena Fikus, Centrum Nauki Kopernik, filozof przyrody ks. prof. Michał Heller, autor telewizyjnych programów popularnonaukowych red. Wiktor Niedzicki oraz archeolog prof. Andrzej Kokowski. Jak pisze serwis PAP – Nauka w Polsce: Bogusław Pawłowski zajmuje się głównie ewolucją człowieka, z akcentem na biologiczne uwarunkowania ludzkich zachowań, psychologię ewolucyjną i ekologię behawioralną człowieka. A to oznacza, że przedmiot jego zainteresowań dotyka nie tylko ewolucji człowieka, ale i praktycznie wszystkich dziedzin naszego zachowania, psychologii i życia społecznego. Można ryzykować stwierdzenie, że na polu popularyzacji prof. Pawłowski jest weteranem. Udziela wywiadów naukowych (w tym – dla pism zagranicznych, jak „New Scientist”, „Die Weltwoche”, „Sunday Time”, „L’Unione Sarda”) i pisze artykuły popularnonaukowe. Publikuje zarówno w pismach poświęconych nauce (takich jak np. „Wiedza i Życie”, „Focus” czy „National Geographic”), jak i w czasopismach typu „Dziecko” czy „Twój Styl”.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
fot. Marcin Fajfruk
| 29
rozmowa
sili się do takiego, a nie innego, programu. Pomyślałem: warto pomóc komuś, może się uda. Zostać naukową swatką? Wie pan, moja rola była w programie najmniejsza. Jako antropolog nawet nie przeprowadziłem rozmów z tymi osobami. Nie sprawdzałem, o czym myślą, jakie mają typy osobowości, jaki mają temperament, współczynnik inteligencji. Te kwestie powinni zbadać i ocenić inni eksperci obecni w programie. Ja wiem na przykład, że w społeczeństwach zachodnich mężczyzna z reguły jest wyższy od kobiety. Wiem, że poziom atrakcyjności fizycznej partnerów jest zazwyczaj podobny. No więc pewne cechy mogę rozważać i na tej podstawie nieco zwiększyć prawdopodobieństwo powodzenia próby skojarzenia partnerów do związku długoterminowego. Nie nazwałbym się jednak swatką. Dokonałem drobnej ekspertyzy morfologicznej, analizy budowy ciała – sprawdziliśmy też preferencje zapachowe. Potem główne role odgrywali psycholog i seksuolog.
30
|
Wspomniał Pan o dylematach natury etycznej, które na pewnym etapie się pojawiały. Czy już po podjęciu decyzji o udziale w programie odczuwał Pan ciężar odpowiedzialności za losy uczestników? Gdyby to miłość romantyczna była najbardziej istotnym spoiwem, warunkującym długoletnie pożycie małżeńskie, to pewnie nie wziąłbym udziału w tym programie. Z punktu widzenia zarówno współczesnych, jak i historycznych, danych międzykulturowych tak jednak nie jest. Oczywiście dziś w społeczeństwach zachodnich mamy apoteozę miłości romantycznej – ale ta wcale nie jest gwarantem stabilności w związkach. Gdyby tak było, to w społeczeństwach, w których jest to główne kryterium wiązania się kobiety i mężczyzny, nie powinno być tak wielu rozstań czy rozwodów. Tymczasem małżeństwa aranżowane, także – kiedyś – w naszym społeczeństwie, były dość powszechne i co więcej, działały. Nie twierdzę oczywiście, że były idealne, bo często przypominały drogę przez mękę, zwłaszcza w przypadku kobiet źle traktowanych przez swych małżonków. Jeżeli ktoś ma jednak wątpliwości, wydaje mu się, że bez miłości nie można stworzyć trwałego związku, Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
niech rozejrzy się dookoła. Ludzie dobierają się sami, sami podejmują decyzje w oparciu o, powiedzmy, „chemię miłości”. I ile jest osób samotnych? Ile osób po miesiącu, dwóch, trzech zmienia partnera? Dlaczego mamy ponad 30 proc. rozwodów, a w niektórych krajach nawet ponad 50 proc.? To pokazuje, że mechanizm dobierania się par w oparciu o „miłosne zauroczenie” wcale nie gwarantuje monogamicznej relacji aż po grób. Miłość romantyczna oczywiście jest ważna, szczególnie na początku relacji między partnerami. Bywa bardzo silnym, emocjonalnym, fascynującym przeżyciem. Ale służy głównie temu, żeby partnerzy skupili się na sobie, i temu, aby zwiększyć intensywność kontaktów seksualnych między nimi – a zatem zwiększyć prawdopodobieństwo poczęcia dziecka. Miłosny amok trwa z reguły klika, kilkanaście miesięcy i rzadko dłużej niż 2–3 lata. Potem to spoiwo przestaje być najważniejsze. Obawiam się, że nie ma eksperta, który byłby w stanie zagwarantować zaistnienie „miłosnej chemii” między dwojgiem ludzi. Skoro jednak to nie jest jedyne spoiwo – a w przypadku związków długoterminowych chyba też nie najważniejsze – to nie musimy być skazani na niepowodzenie w tym eksperymencie i nie skazujemy ludzi na bezsensowną katorgę. Jak już powiedziałem, uczestnikami programu były osoby, którym w kwestiach relacji damsko-męskich nie powiodło się. Skoro sami podejmowali złe wybory, to trudno się dziwić, że postanowili zaufać ekspertom. Przed nami pojawił się jednak potężny problem. Bo kto zgłasza się do programu? Osoby samotne? Zgadza się, ale sama samotność w tym społecznym eksperymencie nie była problemem, bo mogły się zgłaszać tylko takie osoby. Problem tkwi w tym, że to byli głównie ludzie, którzy z jakichś powodów nie potrafili pozostać w dłuższym związku, a zatem osoby, które albo mają zbyt wysokie oczekiwania wobec partnera czy partnerki, albo same są z jakiegoś powodu niezbyt atrakcyjne dla płci przeciwnej. Przykładowo, jeżeli do programu zgłaszają się panie, które mają bardzo wygórowane oczekiwania, a biorący w nim udział panowie nie cieszą się powodzeniem, to mamy do czynienia z bardzo dużym rozziewem. Zadanie ekspertów – wiem to po pierwszej
edycji programu – jest naprawdę bardzo trudne. Czy według Pana telewizyjny eksperyment był udany? Można w ogóle oceniać go w takich kategoriach? Wielokrotnie powtarzałem – pozostali eksperci chyba się ze mną zgadzali – że jeżeli jedna para przetrwa, odniesiemy sukces. Zważywszy na to, że mieliśmy bardzo ograniczoną grupę ludzi do wyboru, z dzisiejszej perspektywy uważam, że było to zadanie niemal niewykonalne. Eksperyment stricte naukowy tego typu byłby OK, gdybyśmy mieli do dyspozycji grupę losowo wybranych 100 młodych mężczyzn oraz podobnie dużą grupę losowo wybranych młodych kobiet. Wtedy prawdopodobieństwo, że dobierzemy trzy pary, które będą w miarę dobrze rokować, byłoby duże. Takiego eksperymentu z losowo wybranymi uczestnikami programu oczywiście nie da się przeprowadzić. „Ślub od pierwszego wejrzenia” nie jest pierwszym przedsięwzięciem z Pańskim udziałem, które wywołało kontrowersje. Jest Pan wręcz z nimi kojarzony, bo chętnie sięga – choćby ostatnio, w ramach „Kija w mrowisku”, nowego cyklu wykładów w Instytucie Psychologii – po takie tematy jak poligamia albo homoseksualizm czy ateizm. Czy dzięki kontrowersjom łatwiej jest zainteresować potencjalnych odbiorców wiedzy? Czy to celowy zabieg? Dlaczego te tematy są kontrowersyjne? Dla mnie to też nie do końca zrozumiałe – ale są. Otóż są to tematy kontrowersyjne, bo dotyczą ludzkich zachowań i preferencji oraz międzyludzkich interakcji, a te mają wiele społecznych czy kulturowych obwarowań, które nie zawsze uwzględniają biologiczne uwarunkowania ludzkiej natury. Chyba bardziej niż Homo sapiens, jesteśmy Homo societas. Interakcje są dla nas bardzo ważne, bez względu na ich kontekst, którym może być seksualność, kooperacja, altruizm itd. Niewiele wiemy natomiast na temat biologii tych kwestii. Właściwie czasem nawet się ją maskuje, żeby uzyskać pewien efekt społeczny, kulturowy czy ideologiczny. Dlatego każdy biolog, który będzie o takich rzeczach mówił z punktu widzenia wiedzy ewolucjoni-
rozmowa
sty, będzie pewnie wzbudzał kontrowersje. Tymczasem wiek XXI jest wiekiem biologii, tak jak XX wiek był wiekiem fizyki. Biolodzy coraz intensywniej zajmują się ludzkim behawiorem i jego społecznymi aspektami, czyli dziedziną bardzo zdominowaną do niedawna przez nauki społeczne i humanistyczne. Biologia ewolucyjna, genetyka człowieka czy neurobiologia mają coraz większy udział w zrozumieniu ludzkiej natury. Biolodzy pokazują na przykład, że to, co dzieje się tu i teraz w naszej populacji, jest tylko jednym z możliwych wariantów ludzkich zachowań czy preferencji, że pewne mechanizmy odpowiedzialne za zachowania człowieka wykształciły się w naszej ewolucyjnej przeszłości, a kultura jest tylko pewną „nakładką”. Taki punkt widzenia wywołuje duży opór tych, którzy uważają, że wpływ na zachowanie człowieka ma wyłącznie wychowanie. No cóż, takimi właśnie – skłaniającymi do polemiki – tematami są zainteresowani dziennikarze i dlatego częściej zadają mi pytania związane z tymi kwestiami. Najczęściej zatem to nie ja poruszam kontrowersyjne tematy. Robię to, bo takie jest zapotrzebowanie społeczne. Czasami jednak, jeśli wzburzają mnie jakieś dalekie od naukowej prawdy wypowiedzi – a te mogą dotyczyć np. podłoża orientacji seksualnej czy niedawnej wypowiedzi jednego z biskupów na temat prawdopodobieństwa zajścia w ciążę po gwałcie – to staram się reagować. Innym tematem, który Pan podejmuje, są prawa zwierząt. Wielu ludzi zżyma się na porównywanie człowieka z innymi zwierzętami. Czy w społecznym odczuciu jest to wciąż temat tabu? Tak, tak! Kluczowe jest tu sformułowanie: „z innymi zwierzętami”. Z reguły bowiem w Polsce mawia się „człowiek” i „zwierzęta” – tak jakby człowiek nie był podzbiorem tej drugiej kategorii. To jest nie tylko bolesne, ale przy poziomie eksploatacji naszej planety, też bardzo szkodliwe. W naszym – judeochrześcijańskim – kręgu cywilizacyjnym poziom antropocentryzmu przekroczył wszelkie granice. „Czyńcie sobie ziemię poddaną”. „Człowiek miarą wszystkich rzeczy”. Planetę, całą biosferę wokół nas traktujemy jak coś, co niby ma nam służyć, bo tak mówi ideologia. To na to dziś trzeba się zżymać, a nie na fakt, że człowiek też jest zwierzęciem! Przydałoby się nam Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
trochę gatunkowej pokory. W tego typu kwestiach też zresztą zabieram głos. Omawianie procesów związanych z religią, refleksja nad tym, dlaczego człowiek jest religijny, dlaczego wielu ludzi zostaje fanatykami – interesuję się tym, bo to jeden z ważnych aspektów ludzkiego behawioru. Rozmawia Pan z ateistą, weganinem i w ogóle odszczepieńcem… (śmiech) …który z przyjemnością słucha naukowca mówiącego głośno o takich sprawach. Wbrew pozorom nie wszyscy uczeni mają otwarte umysły. Różnie to bywa. W popularnonaukowej książce Nagi umysł [jej współautorem jest Tomasz Ulanowski – przyp. red.] cały rozdział poświęciłem religijności. Piszę tam m.in. o tym, że gdyby szympans umiał mówić, to też byłby religijny. Są już zresztą potwierdzające to wstępnie badania. Zaobserwowano przejawy symbolicznych aktów – tak. No więc po ubiegłorocznej premierze książki, redaktor Terlikowski na łamach „Frondy” wyzwał mnie od różnych takich. Ale chyba osiągnął odwrotny efekt. Podobno jak pan Terlikowski powie o kimś coś złego, to dla wielu jest to równoznaczne z faktem, że ten ktoś ma coś interesującego do powiedzenia. Krytyka redaktora Terlikowskiego może być zatem niezłą reklamą. (śmiech) Tak jak nie obawia się Pan tematów „ryzykownych”, pomijanych przez niektórych naukowców, tak nie boi się też Pan pokazywać w różnych przestrzeniach medialnych. Wywiady z Panem ukazywały się m.in. w „Playboyu” i „CKM-ie”. Wie pan, ludzie, którzy pracują na uczelniach publicznych, dostają pieniądze publiczne, prowadzą badania finansowane głównie za pieniądze podatników, są zobowiązani do udzielania informacji. Jeżeli dzwonią do mnie dziennikarze i za-
dają pytania, na które jestem w stanie udzielić odpowiedzi, to nie rozumiem, dlaczego mam ich unikać. Nie jesteśmy zamkniętą korporacją, która żywi się swoimi środkami, i może robić, co chce. Oczywiście, są pewnie takie media, w których z różnych powodów bym może nie wystąpił – ale na szczęście do tej pory się do mnie nie zwracały. Dziwię się niektórym naukowcom. Powinni popularyzować wiedzę – a tego nie robią. To jest dla mnie szokujące. Jeżeli uczony w ciągu kilku lat pracy, dysponując już wynikami swoich badań, nie stworzy choćby jednego projektu popularnonaukowego, powinien dostać punkty karne. Jak Pan, ewolucjonista, ocenia odwrotny trend: lekceważenie odkryć naukowych i promowanie w szkołach – nie tylko amerykańskich, jak się okazuje, bo i u nas pojawiają się pierwsze do tego przymiarki – „alternatywnych teorii”, np. o inteligentnym projekcie? Byłem członkiem Komitetu Biologii Ewolucyjnej i Teoretycznej Polskiej Akademii Nauk, teraz jestem członkiem Komitetu Biologii Środowiskowo i Ewolucyjnej – i muszę przyznać, że wraz
| 31
rozmowa
z kolegami patrzymy na to z niepokojem. Ten trend w Stanach wciąż się utrzymuje. W Europie jest słabszy, ale powoli zaczyna rosnąć w siłę. Zawsze z dystansem podchodziliśmy do „niedouczonego” społeczeństwa amerykańskiego, kiedy dowiadywaliśmy się, że tam ponad 50 proc. obywateli myśli, że pierwotni ludzie żyli w tym samym czasie co dinozaury, a 50–60 proc. absolutnie nie wierzy w ewolucję – przy czym, jak wiemy, nie jest to kwestia wiary, tylko fakt (sprzeczać się można o mechanizmy ewolucji, ale nie da się zaprzeczyć jej istnienia). Ostatnie badania w Polsce pokazują jednak, że u nas wcale nie jest już pod tym względem dużo lepiej. To jest zapewne kwestia powszechnej edukacji, ale winić po części można też naukowców, właśnie tych, którzy zamykają się w swoich skorupach i swoim wąskim naukowym światku.
32
|
Co ciekawe – poruszał Pan zresztą już kiedyś ten temat – osoby negujące ewolucję paradoksalnie przejawiają zachowania bardziej ewolucyjne. Powiedziałbym raczej: zachowują się zgodnie z biologicznymi priorytetami, czyli zwiększają swój biologiczny fitness. Na przykład mają więcej dzieci i w mniejszym stopniu nakierowane są na własny życiowy komfort. Jeśli taki trend się utrzyma, to możemy spodziewać się w przyszłości innego rozkładu pewnych cech osobowości w populacji. Oczywiście nie będzie to kwestia najbliższych 5–10 lat, ale w skali kilku generacji kształt niektórych społeczeństw może się zmienić. Nie chcę iść za bardzo w stronę polityki, ale mamy przecież problem demokracji – wspomniane zmiany będą miały swe odzwierciedlenie w wyborach społecznych. Chyba powoli obniża się już średni współczynnik inteligencji w niektórych zachodnich społeczeństwach. Badania prowadzone na podstawie danych z kilkudziesięciu lat w Islandii pokazują, że zmniejsza się też chęć edukacji. Coraz gorzej jest z ciekawością świata, z dążeniem do naukowego zrozumienia mechanizmów w nim funkcjonujących. We wspomnianej wcześniej książce Nagi umysł porusza Pan m.in. kwestię przemocy, agresji. Wielu z nas wydaje się, że żyjemy w cywilizowanym, bardzo rozwiniętym świecie, mamy XXI wiek,
Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
niesamowite osiągnięcia technologiczne. Natomiast, jak się okazuje – widać to także w ostatnich latach i miesiącach w Polsce – wciąż bardzo łatwo wywołać w nas agresję. Wydaje się, że przemoc wokół narasta. Dlaczego? Agresja, jak pięknie to w swojej książce nazwał Konrad Lorenz, to „tak zwane zło”. To nieodłączny atrybut wielu organizmów żywych, które nierzadko muszą walczyć o swoje. To jest element przetrwania. Organizmy, które w ogóle nie mają w sobie agresji, w sytuacji krytycznej nie będą walczyć o pokarm, nie będą walczyć o swoje potomstwo, nie będą walczyć o partnera – są skazane na zagładę. Oczywiście nasilenie tej agresji w sytuacji, kiedy nie ma ku niej powodu, może mieć charakter patologiczny, i takie przypadki się zdarzają – oby jak najrzadziej. A nie odnosi Pan wrażenia, że politycy – choćby ostatnio, nie tylko w naszym kraju – wykorzystują tę łatwość wywołania agresji? Nie jestem przekonany, czy jakikolwiek polityk ma takie intencje. Można to zauważyć w ich wypowiedziach, bardzo nacechowanych emocjonalnie. Właśnie! Emocjonalnie! Wydaje mi się, a przynajmniej mam taką nadzieję, że żaden polityk nie chce zwiększać poziomu agresji. Nie – oni po prostu czasami szczerze, choć może niechcący, wyrażają swoje poglądy na niektóre sprawy i jak każdemu człowiekowi będącemu pod wpływem emocji, zdarza im się wyrazić swoją myśl w sposób mało dyplomatyczny, zwłaszcza jeśli ma to miejsce w otoczeniu ludzi, którzy myślą tak samo. Faktycznie możemy natomiast odnosić wrażenie, że poziom agresji generalnie wzrasta. Bo o czym mówią media? Nie o tym, że 100 tys. ludzi żyje w spokoju, tylko o jednym przypadku gwałtu, jednym zabójstwie czy pięciu przypadkach pobicia. Od razu wydaje nam się, że świat jest zły. Ale nikt nie waży proporcji. Gdyby to robiono, okazałoby się, że świat jest obecnie o wiele bardziej bezpieczny niż kiedyś. Śmieję się, kiedy różni ludzie biją na alarm – czy to politycy, czy osoby duchowne, które mówią: „Ojejku, nadchodzi apokalipsa, co to się dzieje z tą ludzkością!”. Oni nie mają pojęcia, jak wyglądała ludzkość jeszcze
w niedalekiej, historycznej przeszłości. Jak ludzie ginęli, jak się zabijali. My teraz żyjemy bardzo komfortowo, niemal jak w raju! Oczywiście pomijam kwestię smogu. Z niedawno opublikowanych wyników eksperymentu, który przeprowadził Pan wspólnie z teoretykiem literatury Wojciechem Małeckim i psychologiem Piotrem Sorokowskim, wynika, że uczucia wywołane przez opis literacki – tu konkretnie przez fragment prozy Marka Krajewskiego o znęcaniu się nad cyrkową małpką – mogą zmienić nasz światopogląd. To dowód na to, że warto podawać wiedzę w sposób przystępny i angażujący emocjonalnie? My tylko potwierdziliśmy naukowo działanie znanych od dawna mechanizmów. Wszystkie formy literackie zmieniają postawy, bo pozwalają spojrzeć na różne zjawiska, sytuacje z innej perspektywy. Czytanie nie służy tylko temu, żeby zdobywać wiedzę. Zwiększa bogactwo doświadczeń, podwyższa poziom empatii, ułatwia zyskanie pewnej świadomości, a przez to – przynajmniej w teorii – umożliwia lepsze funkcjonowanie. W tym przypadku kwestią, którą badaliśmy, było podejście do zwierząt, traktowanych w naszym judeochrześcijańskim kręgu cywilizacyjnym niezwykle przedmiotowo. A przecież one też mają swoje emocje, odczucia, tak jak my doświadczają bólu – jest coraz więcej danych na ten temat. W trakcie eksperymentu okazało się, że ten sposób narracji, krótki passus o okrutnej postawie wobec zwierzęcia, zadziałał. Oczywiście nie mamy żadnej gwarancji, że zmieni to postawy uczestników eksperymentu do końca życia, ale coś tam w głowie jednak zostanie. Literacka narracja wydaje się bardziej skuteczna od sposobu, w jaki tradycyjnie dzielą się wiedzą naukowcy. Działa lepiej niż wykład profesora, który próbuje wytłumaczyć ludziom, że zwierzę potrzebuje – na przykład – większej przestrzeni życiowej, bo kiedy jej nie ma, cierpi podobnie jak my. Dlatego przy popularyzowaniu wiedzy czasami warto zacząć od wzbudzenia u odbiorcy emocji, a dopiero potem podać szczegółowe informacje. Rozmawiał Michał Raińczuk
FELIETON
Exempla dr hab. Bogusław Bednarek Wydział Filologiczny, Instytut Filologii Polskiej
Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
uświadomić, jak wielkie zepsucie cechują każdą niewiastę. A gdyby współcześnie powtórzyła się sytuacja ukazana w owym średniowiecznym exemplum? Szukając oparcia w domysłach, zakładam, że dzisiejszy szczwany adwokat lub dyspozycyjny psycholog, scalający tupet z sofizmatami, uzasadniałby następującą tezę: „Wiadoma kobieta jest istotą wolną i nawet po ślubie ma prawo udostępniać swoje ciało, komu zechce, męża zaś okłamała z powodów altruistycznych, gdyż pragnęła mu oszczędzić wstydu i cierpienia”. Nasza teraźniejszość wręcz roi się od tego rodzaju krętactw. U schyłku X stulecia doża wenecki pojął za żonę Argillę, księżniczkę bizantyńską. Dama ta lubiła wyszukane pachnidła i przemywała twarz nie wodą, lecz rosą. Ale szczególne zgorszenie wzbudzała wtedy, kiedy pokrojone przez służących potrawy „widełkami złotymi do ust z powagą nosiła”. Za oddawanie się rozkoszom i nadmierne wyrafinowanie (używała widelca!) Bóg ukarał Argillę ciężką chorobą. Księżniczkę oszpeciły wrzody tak cuchnące, że tylko jedna niewolnica „z rozmaitymi zioły u nosa” wytrzymywała jej towarzystwo. W staropolszczyźnie opowieść tę spopularyzowało Wielkie zwierciadło przykładów, ogromna kolekcja exemplów. Nasi antenaci mogli więc wywnioskować, że posługiwanie się widelcem nie zawsze i nie wszędzie było aprobowane. Aniołowie rejestrują i klasyfikują ludzkie postawy, dokonania, intencje. Podobno św. Bernard widział, jak ci wysłannicy Najwyższego zapisywali psalmy śpiewane przez mnichów. Sposób notowania sygnalizował ocenę moralną wystawianą zakonnym wokalistom. Dlatego aniołowie sporządzali zapisy bądź złotem, bądź srebrem, bądź czernidłem, bądź wodą. Natomiast śpiewy nikczemnych mnichów nie były utrwalane. Ale i diabły są pilnymi skrybami. W exemplach często występują biesy, które na
m
wołowej skórze protokołują sprzeczne z cnotą postępki. Szczególnie obfite plony zbierają podczas obrzędów kościelnych, śledząc chrześcijan, którzy nie modlą się, lecz drzemią, ziewają, plotkują. W dzisiejszej dobie owe wścibskie czarty mają huk pracy. Nie nadążają z rejestrowaniem nonsensów administracyjnych, knowań politycznych, złośliwych ataków na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. A przecież diabłom należą się chwile wytchnienia, albowiem od stuleci są nader aktywne i kreatywne. To właśnie one, jak podają wiarygodne źródła, wynalazły broń palną, taniec, kosmetyki, alkohol. Godne ubolewania jest pochopne osądzanie bliźnich (iuditium temerarium), wada piętnowana w exemplach. Trudno ją wykorzenić, ponieważ każdy z nas dźwiga mantykę, czyli przerzucony przez ramię podwójny worek. W tej części worka, która spoczywa na piersi, zgromadzone są cudze grzechy i grzeszki, natomiast w części znajdującej się na plecach nosimy własne upadki moralne. Człowiek wykazuje więc skłonność do pochopnego osądzania bliźnich, dostrzegając ich występki, a nie widzi osobistych przewinień. Miejmy jednak nadzieję, że iuditium temerarium omija szerokim łukiem adresatów „Przeglądu Uniwersyteckiego”.
| 33
fot. D. Hull
Pewien zakonnik, który pasał świnie, chciał uczestniczyć w kościelnym nabożeństwie. Lękał się jednak, że pod jego nieobecność trzoda zniszczy uprawy rolne. Przemówił więc do niej: „Bracia wieprzowie, nauczyłem was, gdzie wam się godzi, a gdzie nie godzi żerować. Proszę, abyście ustalonych granic nie przekraczali i nikomu szkody nie czynili”. Cytowane słowa zostały wyjęte ze starego exemplum, które powinno dowieść, jak ważne jest posłuszeństwo (oboedientia, obtemperatio). Dodajmy, iż wieprze spełniły prośbę zakonnika. Zresztą i żywioł akwatyczny czasem poddaje się słusznym rozporządzeniom. Prawdę tę ilustruje stosowne exemplum. Otóż kiedy wezbrany Pad zaczął szerzyć zniszczenie, biskup Sabinus wystosował list do owej rzeki, list, w którym widniał rozkaz: „Nie pustosz, nie zalewaj dóbr diecezjalnych!”. Rzeka podporządkowała się Sabinusowi. Oczywiście, malkontent mógłby utyskiwać, że w obecnej dobie brakuje purpuratów zdolnych do wydawania skutecznych poleceń ciekom wodnym. Czym jest exemplum? Wzorem, przykładem. Ale exemplum, pełniące w retoryce funkcję argumentu, jest również krótkim opowiadaniem umoralniającym, które obrazowo i sugestywnie ma uwrażliwiać ludzi na problemy związane z dobrem i złem, z cnotami i występkami. Tego typu narracje dotyczyły nieba i piekła, zbawienia i potępienia, obżarstwa, lichwy, jałmużny, cierpliwości etc. Większość z nich jest zespolona z tą wizją świata, w której ziemskie, zmysłowe konkrety współistnieją z porządkiem duchowym i transcendentnym. Rzecz jasna, nie wszystkie zrodzone w minionych czasach exempla możemy traktować ze śmiertelną powagą. Warto jednak przyjrzeć się wybranym opowieściom. Aron Guriewicz, autor Kultury i społeczeństwa średniowiecznej Europy. Exempla XIII wieku, przywołuje zanotowaną w dziele Cezarego z Heisterbachu fabułę o kobiecie bezczelnie i kłamliwie wmawiającej mężowi, „że kochanek, którego zastał w jej łożu, przewidział mu się z upału”. Według Cezarego, nabożnego mizoginisty, opowieść ta miała ludziom
FRONTALNIE i chyłkie
społeczność
Promocje doktorskie i habilitacyjne W połowie grudnia 2016 r. dobiegły końca uroczyste promocje doktorskie i habilitacyjne ośmiu z dziesięciu wydziałów. Dyplomy odebrały osoby, które stopnie te uzyskały w 2016 r., a także ci, którzy w latach poprzednich nie mogli uczestniczyć w uroczystościach. W sumie na doktorów habilitowanych wypromowano 25 osób, zaś na doktorów – 95.
34
|
Zgodnie z wieloletnią tradycją i statutem Uniwersytetu Wrocławskiego, stopień doktora nadaje się podczas uroczystej, publicznej promocji. Promocji dokonuje promotor odziany w togę, w birecie, w obecności rektora lub prorektora i dziekana wydziału. Władze uczelni także powinny występować w togach, w biretach i łańcuchach. Doktorant, odziany w czarną togę i biret, wprowadzany jest na podium przez pedli z berłami (rektorskim i dziekańskim). Promotor odczytuje tekst promocji doktorskiej w języku łacińskim. Tej części tekstu, która zawiera ścisłą formułę ślubowania, jakie dokto-
rant składa przez położenie dwu palców na skrzyżowanych przez pedli berłach i wymówieniu słów przyrzeczenia: Spondeo ac polliceor, obecni wysłuchują na stojąco. Dopiero po złożeniu ślubowania przez nowo promowanego doktora, promotor wręcza mu dyplom. Promocja doktora habilitowanego wygląda bardzo podobnie i zwykle odbywa się z tym samym czasie. Jest jednak kilka różnic. Kandydat, odziany w togę i biret w kolorze swojego wydziału, składa przyrzeczenie wobec rektora i dziekana. Doktorzy habilitowani po wypowiedzianych przez dziekana słowach: Haec Tu
ex animi Tui sententia polliceberis? odpowiadają: polliceor. W odróżnieniu od promocji doktorskich, przy wręczaniu dyplomów doktora habilitowanego berła nie krzyżują się, zaś dyplom nowo mianowanemu doktorowi habilitowanemu wręcza dziekan. Zgodnie z tą tradycją od 4 listopada do 16 grudnia 2016 r. w Oratorium Marianum odbywały się uroczyste promocje doktorskie i habilitacyjne. Dyplomy odebrały osoby, które stopnie te uzyskały w 2016 r., a także ci, którzy w latach poprzednich nie mogli uczestniczyć w uroczystościach.
4 listopada – WYDZIAŁ NAUK SPOŁECZNYCH Stopień naukowy doktora habilitowanego otrzymali: Marta Makuch za pracę Zbiór publikacji powiązanych tematycznie: Społeczne skutki przeobrażeń na rynku pracy w Polsce na przełomie XX i XXI wieku, Eugeniusz Młyniec za pracę Opinia publiczna elementy teorii i praktyki politycznej, Adam Mrozowicki za cykl publikacji pt. Socjologiczne problemy rewitalizacji związków zawodowych w Europie ŚrodkowoWschodniej: instytucje, aktorzy, sprawstwo społeczne, Elżbieta Szyszlak za pracę Etniczność w kontekstach bezpieczeństwa. Mniejszość romska w Republice Czeskiej oraz Mariusz Turowski za pracę C.B. Macpherson: „indywidualizm posiadaczy” a dylematy współczesnej ontologii politycznej. Dyplomy doktorskie odebrali: Dorota Balcerzyk (promotor: dr hab. Barbara Wiśniewska-Paź), Piotr Bukowczyk (prof. Jerzy Juchnowski), Tomasz Goczoł (prof. Adam Chmielewski), Anna Halewicz-Jakubowska (prof. Robert Wiszniowski), Agnieszka Janczura (prof. Andrzej Antoszewski), Justyna Kałbuk (prof. Mirosława Jaworowska), Anna Karczewska (prof. Felicjan Bylok), Mateusz Lange (prof. Adriana Dudek), Urszula Lisowska (prof. Adam Chmielewski), Milan Mihaljević (prof. Zdzisław Winnicki), Sławomir Niedźwiecki (prof. Jan Sielezin), Natalia Palemba (prof. Kazimierz Dziubka), Mateusz Palka (prof. Ryszard Różanowski), Arleta Rentz-Tylińska (prof. Jerzy Juchnowski), Hanna Schudy (prof. Andrzej Lorenz), Paweł Sobik (prof. Zdzisław Winnicki), Ewelina Świątek (prof. Robert Wiszniowski), Wojciech Wiejacki (prof. Zbigniew Wiktor), Marek Zaremba (dr hab. Barbara Wiśniewska-Paź).
26 listopada – WYDZIAŁ NAUK O ZIEMI I KSZTAŁTOWANIA ŚRODOWISKA Habilitację uzyskał Jakub Kierczak za pracę Mobilność pierwiastków metalicznych związanych w żużlach hutniczych oraz popiołach dennych w kontekście badań mineralogiczno-geochemicznych. Doktorami zostali: Lidia Barszczowska (promotor: prof. Piotr Gunia), Anna Grochowska (prof. Stanisław Ciok), Artur Jakubiak (dr hab. Anna Pietranik), Elżbieta Kosztowniak (dr hab. Maciej Górka), Agata Mickiewicz (prof. Henryk Marszałek), Sylwia Nizio (prof. Stanisław Ciok), Łukasz Pleśniak (prof. Mariusz O. Jędrysek), Elżbieta Słodczyk (dr hab. Anna Pietranik), Małgorzata Uglik (dr hab. Grzegorz Nowak).
3 grudnia – WYDZIAŁ CHEMII Dyplomy doktorów habilitowanych otrzymali: Małgorzata Guzik za pracę Korelacja badań strukturalnych i spektroskopowych nowych materiałów luminescencyjnych opartych na wolframianach i molibdenianach domieszkowanych jonami lantanowców, Adriana Olbert-Majkut za pracę Wzbudzenia oscylacyjne w kwasach karboksylowych i ich kompleksach izolowanych w matrycach niskotemperaturowych, Miłosz Pawlicki za pracę Projektowanie, synteza i właściwości chromoforów porfirynoidowych oraz Marcin Sobczyk za pracę Konwersja energii wzbudzenia w wysokofononowych szkłach i kryształach domieszkowanych jonami lantanowców. Dyplom doktora otrzymali: Dominik Bykowski (promotor: prof. Piotr Sobota), Marta Cal (prof. Piotr Stefanowicz), Ewa Kober (prof. Zofia Janas), Akmaral Kussayeva (prof. Robert Wieczorek), Marina Laine (prof. Aleksander Filarowski, w zastępstwie prof. Anna Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
społecznoŚć
Trzeciak), Agnieszka Mastalarz (dr hab. Janina Kuduk-Jaworska), Maciej Modzel (prof. Piotr Stefanowicz), Damian Myśliwiec (prof. Marcin Stępień), Marta Podgórska (prof. Piotr Sobota), Ewelina Silarska (prof. Anna Trzeciak), Alicja Wolny (prof. Kazimierz Orzechowski) oraz Łukasz Wołoszyn (dr hab. Maria Ilczyszyn).
7 grudnia – WYDZIAŁ MATEMATYKI I INFORMATYKI Habilitację uzyskał Dariusz Biernacki za pracę Operatory sterowania w językach programowania wyższego rzędu: struktura typów oraz równoważność programów. Dyplom doktora odebrała Agnieszka Czyżewska-Jankowska (promotor: Piotr Śniady).
9 grudnia – WYDZIAŁ NAUK HISTORYCZNYCH I PEDAGOGICZNYCH Dyplomy doktorów habilitowanych otrzymały dwie uczone: Joanna Miklaszewska za pracę Opera społeczno-polityczna w muzyce amerykańskiej XX wieku oraz Barbara Murawska za cykl publikacji na temat Monitorowanie efektów kształcenia dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym ze szczególnym uwzględnieniem społecznych aspektów ich funkcjonowania oraz nauki czytania. Na doktorów wypromowani zostali: Aleksandra Filipek-Misiak (promotor: prof. Przemysław Wiszewski), Andrzej Gliński (prof. Marek Górny), Agata Gradzińska (prof. Mateusz Goliński), Kinga Janusiak (prof. Jan Kęsik), Grzegorz Joachmiak (prof. Remigiusz Pośpiech), Anna Józefowska (prof. Artur Błażejewski), Krzysztof Kupeć (prof. Rościsław Żerelik), Aleksandra Marcinkiewicz-Wilk (prof. Zdzisław Cutter), Ewelina Mikołajczak (prof. Krzysztof Jaworski), Iwona Morozow (prof. Adam Paluch), Elżbieta Olender (prof. Miron Urbaniak), Anna Oleszkiewicz (prof. Kinga Lachowicz-Tabaczek), Aleksandra Oniszczuk (prof. Leszek Ziątkowski), Grzegorz Pajestka (prof. Andrzej Szmajke), Dawid Sych (dr hab. Justyna Baron), ks. Stanisław Szupieńko (prof. Jan Harasimowicz).
10 grudnia – WYDZIAŁ NAUK BIOLOGICZNYCH Doktorami habilitowanymi zostali: Ewa Maciaszczyk-Dziubińska za pracę Molekularne mechanizmy transportu arsenu i antymonu w komórkach drożdży Saccharomyces cerevisiae, Magdalena Migocka za pracę Molekularna charakterystyka transporterów błonowych związanych z detoksykacją komórek ogórka z nadmiaru metali ciężkich, Jan Kotusz za pracę Mechanizmy sterujące powstawaniem i utrzymywaniem zróżnicowania klonalnego w kompleksie hybrydowym kozy Cobitis taenia (Teleostei, Cobitidae), Tomasz Szymura za pracę Ekologia lasów dębowych pochodzenia odroślowego na Przedgórzu Sudetów oraz Andrzej Wuczyński za pracę Znaczenie pasm śródpolnych w kształtowaniu i ochronie zespołów ptaków krajobrazu rolniczego. Dyplomy doktorów odebrali: Magdalena Babiszewska (promotor: prof. Bogusław Pawłowski), Marta Cholewa (prof. Tomasz Wesołowski), Małgorzata Dambiec (prof. Bronisław Wojtuń, promotor pomocniczy: dr Agnieszka Klink), Karol Krzysztof Kramarz (prof. Robert Wysocki, promotor pomocniczy: dr hab. Dorota Dziadkowiec), Nina Król (prof. Elżbieta Lonc, promotor pomocniczy: dr hab. Dorota Kiewra), Marek Malicki (prof. Jadwiga Anioł-Kwiatkowska), Judyta Nowak (prof. Bogusław Pawłowski, promotor pomocniczy: dr Daria Augustyniak), Maciej Podolski (prof. Ewa Bylińska), Ludmiła Polechońska (prof. Aleksandra Samecka-Cymerman), Stanisław Rusiecki (prof. Tadeusz Stawarczyk), Magdalena Wróblewska (prof. Beata Zagórska-Marek, promotor pomocniczy: dr Alicja Dołzbłasz), Karol Żłobiński (prof. Małgorzata Daczewska, promotor pomocniczy: dr Marta Mazurkiewicz-Kania). Po 50 latach od dnia promocji doktorskiej odnowiony został doktorat prof. Pawła Bergmana.
12 grudnia – WYDZIAŁ PRAWA, ADMINISTRACJI I EKONOMII Dyplomy doktorów habilitowanych otrzymali: Justyna Balcarczyk za pracę Prace właściwe dla dobrego imienia osoby fizycznej i jego ochrony, Magdalena Wilejczyk za pracę Zagadnienia etyczne części ogólnej prawa cywilnego, Dawid Sześciło za pracę Samoobsługowe państwo dobrobytu. Czy obywatelska koprodukcja uratuje usługi publiczne?, Robert Piszko za pracę Granice decyzji sądowych; Aksjologiczna orientacja rozumowań prawniczych oraz Elżbieta Klat-Górska za pracę Uwłaszczenie użytkowników wieczystych w drodze decyzji administracyjnej Na doktorów wypromowani zostali w kolejności uzyskania stopnia: Jakub Szynkarek (promotor: prof. Elwira Marszałkowska-Krześ, w zastępstwie prof. Izabella Gil), Ewa Tokarek-Kurnik (prof. Karol Kiczka), Dariusz Wasiak (prof. Adam Sulikowski), Krystian Mieszkała (prof. Krystyna Sawicka), Magdalena Rak-Rozmysłowska (prof. Zbigniew Pulka, w zastępstwie prof. Adam Sulikowski), Martyna Sługocka (prof. Tadeusz Kocowski), Cezary Kąkol (prof. Marek Bojarski), Hanna Heimrath (prof. Jacek Gołaczyński), Łukasz Prus (prof. Jerzy Supernat), Marcin Drabik (prof. Elwira Marszałkowska-Krześ, w zastępstwie prof. Izabella Gil), Agata Majchrowska (prof. Jacek Gołaczyński), Arnold Rzepecki (prof. Małgorzata Masternak-Kubiak), Kamila Mrozek (prof. Tomasz Kalisz), Aleksandra Nowicka (prof. Jerzy Supernat), Karolina Pajkiert-Boduch (prof. Marek Szydło), Marta Mackiewicz (prof. Maciej Marszał), Marcin Pietrzyk (prof. Jerzy Supernat), Wiktor Trybka (prof. Barbara Adamiak, w zastępstwie prof. Jerzy Supernat), Mateusz Szymura (prof. Rafał Wojciechowski), Daniel Karkut (prof. Jacek Mazurkiewicz), Dominika Cendrowicz (prof. Jerzy Korczak).
16 grudnia – WYDZIAŁ BIOTECHNOLOGII Habilitację uzyskali: Magdalena Żuk za pracę Syntaza chalkonu reguluje metabolizm lnu i korzystnie dywersyfikuje jego produkty oraz Anna Kulma za pracę Biotechnologiczna poprawa odporności roślin na przykładzie lnu. Na doktorów wypromowani zostali: Aleksandra Adamowicz (promotor: prof. Hanna Jańska), Joanna Bober (prof. Jacek Otlewski), Aleksandra Borek (prof. Jacek Otlewski), Magdalena Machowska (prof. Ryszard Rzepecki), Katarzyna Piekarowicz (prof. Ryszard Rzepecki), Anna Serwotka-Suszczak (prof. Jacek Otlewski) oraz Aleksandra Sokołowska-Wędzina (prof. Jacek Otlewski).
Pozostałe dwa wydziały uroczyste promocje doktorskie i habilitacyjne będą miały w terminie późniejszym – Wydział Filologiczny 14 marca 2017 r., a Wydział Fizyki i Astronomii – pod koniec 2017 r. Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
| 35
społeczność
Odnowienie doktoratu prof. Alicji Szastyńskiej-Siemion Małgorzata Jurkiewicz
Dnia 24 stycznia w Oratorium Marianum w gmachu głównym Uniwersytetu Wrocławskiego odbyła się niezwykła uroczystość. Uroczystość w Oratorium Marianum zgromadziła władze rektorskie Uniwersytetu Wrocławskiego, władze dziekańskie Wydziału Filologicznego, pracowników Instytutu Studiów Klasycznych, Śródziemnomorskich i Orientalnych oraz krewnych i przyjaciół prof. Alicji Szastyńskiej-Siemion. Zasługi Jubilatki przedstawił prof. Gościwit Malinowski, dyrektor Instytutu Studiów Klasycznych, Śródziemnomorskich i Orientalnych, zaś aktu nominacji dokonał promotor – dr hab. Karol Zieliński, który wygłosił
36
|
również laudację w języku łacińskim. Gratulacje i podziękowania złożył Jubilatce prof. Marcin Cieński, dziekan Wydziału Filologicznego. – Prof. Szastyńska-Siemion zawsze jest gotowa do pomagania innym i chętnie dzieli się swoją wiedzą. Bardzo jej za to dziękujemy – podkreślił dziekan. Nie zabrakło również podziękowań od byłych i obecnych doktorantów prof. Szastyńskiej-Siemion. Na zakończenie głos zabrała sama Jubilatka. Dziękując za zorganizowaną uroczystość skierowała uwagę gości na
środowisko w którym wyrosła. – My filolodzy klasyczni (…) stanowimy pewną całość, która dba o korzenie naszej kultury, o to, żeby nasza wiedza o tym, kim jesteśmy, skąd przychodzimy, nie była oparta na frazesach, tylko na rzetelnej wiedzy. Chciałabym podnieść wartość naszego marginalnego środowiska badaczy antyku, badaczy historii naszej kultury i stwierdzić z radością, że mamy nie tylko nauczycieli, ale uczniów, którzy mają prawdziwe osiągnięcia naukowe – zakończyła prof. Szastyńska-Siemion.
Prof. Gościwit Malinowski o Jubilatce Prof. Alicja Szastyńska-Siemion urodziła się w 1935 r. w Sztabinie. Ojcem był Jan Szastyński, matką Bronisława z Ryszkiewiczów. Po wojnie rodzinę dotknęła częsta w czasach stalinowskich klęska, tj. aresztowanie ojca, który zaangażowany był w podziemie niepodległościowe, co nie przeszkodziło Pani Profesor w ukończeniu liceum w Lęborku, przeszkodziło jednak w podjęciu studiów na filologii polskiej. Jednak dzięki temu nieszczęściu, stało się szczęście dla filologii klasycznej, ponieważ w październiku 1952 r., już w czasie trwania semestru, Pani Profesor została przyjęta na nasz uniwersytet na kierunek filologii klasycznej. Studia ukończyła w roku 1956, pisząc pracę magisterską Życie ateńskie w świetle komedii Menandra pod kierunkiem prof. Wiktora Steffena. Następnie podjęła pracę jako lektor języka łacińskiego w Studium Nauki Języków Obcych, a dwa lata później (1958 r.) rozpoczęła studia zaoczne na prawie, kończąc je drugim magisterium w roku 1962 pod tytułem Voluntas jako upoważnienie actiones adiecticiae qualitatis napisanym pod kierunkiem prof. Jerzego Falenciaka. Równocześnie została w roku 1959 przyjęta na posadę asystenta w Katedrze Filologii Klasycznej I, czyli hellenistyce. I tutaj, po kilku latach w roku 1965, w grudniu, obroniła pracę doktorską pod tytułem Liryka archaiczna w zwierciadle poezji aleksandryjskiej przygotowaną pod kierunkiem prof. Jerzego Łanowskiego, stąd nasze dzisiejsze zebranie w 50. rocznicę tej obrony z miesięcznym przesunięciem. Pani Profesor nie skończyła na doktoracie swojej kariery naukowej, lecz w roku 1973 napisała rozprawę habilitacyjną pod tytułem Epinikion greckie: monografia gatunku, a następnie z pewną regularnością co dziesięć lat uzyskiwała kolejne tytuły naukowe, profesora nadzwyczajnego w 1984 r. i w 1994 r. profesora zwyczajnego. Ten tytuł związany jest z jedną z ponad stu publikacji Pani Profesor, którą szczególnie tutaj wspomnę, pracą na temat Safony, książką pod tytułem Safona: Muza z Mityleny. W 2005 r. Pani Profesor przeszła na emeryturę, aczkolwiek to stwierdzenie jest tylko od strony formalno-prawnej prawdziwe, ponieważ w dalszym ciągu prowadzi w naszym Instytucie zajęcia. Tak więc tutaj od tej strony rzeczywistej nic się nie zmieniło, w Instytucie była, w Instytucie jest. Jest osobą, która spędziła w naszym Instytucie najwięcej lat i, wspominając różne cechy Pani Profesor, wspomnę w tym momencie o jednej, która ją charakteryzuje, a mianowicie o przyjaźni. Pani Profesor miała okazję doświadczyć w Instytucie prawdziwej przyjaźni, która łączyła ją przez lata z śp. prof. Janiną Ławińską-Tyszkowską i jest dla nas wielką stratą, że w tym momencie tylko jeden doktorat możemy odnowić. Z prof. Ławińską-Tyszkowską nasza dzisiejsza Jubilatka prowadziła wspólnie badania na temat recepcji literatury antycznej w literaturze polskiej, np. nad postacią Stanisława Niegoszewskiego, natomiast głównym obiektem zainteresowań Pani Profesor przez większość czasu jej aktywności naukowej była grecka liryka i recepcja tejże. Tu takie dwa nazwiska wielkich poetów można by wymienić jak Pindar czy Safona, ale nie tylko, gdyż także Muza chrześcijańska z tym się łączy, która pochodzi już ze schyłku antyku. Obecnie w dalszym ciągu Pani Profesor pracuje naukowo, aczkolwiek od strony liryki przechodzi nieco w stronę prozy, przygotowując i opracowując przekład Strabona, a także przygotowując różne prace z historii nauki, konkretnie z historii chemii. Jeśli chodzi o drugą stronę życia akademickiego, a mianowicie pełnienie rozmaitych funkcji na macierzystej uczelni, to Pani Profesor była jako osoba wyjątkowa w naszym Instytucie trzykrotnie dyrektorem, w latach 70., w latach 90. i na początku obecnego stulecia. I ta ostatnia kadencja, lata 2002–2005, jest tutaj szczególnie charakterystyczna, ponieważ jest to kadencja, w której po raz pierwszy zorganizowano w naszym Instytucie wskazanie, pełne i oficjalne wskazanie przez pracowników osoby, która ma autorytet i która powinna funkcję tę pełnić. I tu na 20 osób 16 w I turze głosowało na Panią Profesor. Jest to rzecz nie tylko potwierdzająca autorytet, jakim cieszyła się i cieszy się nadal Pani Profesor
Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
fot. Marcin Fajfruk
społecznoŚć
w naszym środowisku, a zarazem jest to kadencja znów przełomowa dla naszego Instytutu, ponieważ to za jej dyrektorowania uruchomiliśmy kierunek studiów kultura śródziemnomorska i to w czasie kadencji Pani Profesor Alicji Szastyńskiej-Siemion rozpoczęła się ta przemiana naszego Instytutu, która prowadzi do chwili obecnej, gdy mamy już w naszym Instytucie trzy, nie powiem kierunki, bo to nieformalne słowo, ale typy studiów czy specjalizacje. Obok dyrektorowania była Pani Profesor przez lata, od roku 1989 r. aż do emerytury, kierownikiem Zakładu Filologii Greckiej. Oprócz tego udzielała się na naszym Wydziale, będąc prodziekanem w latach 1978–1981 oraz na forum całego Uniwersytetu, będąc senatorem, ale jeszcze potem kierownikiem Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych, które właśnie przez nią zostały na naszym uniwersytecie zainicjowane. Działalność naukowa i administracyjna na terenie macierzystej uczelni nie jest wszystkim. Oprócz tego Pani Profesor była osobą niezwykle cenioną w całym środowisku filologicznym i rozpoczynała swoje różnego rodzaju funkcje środowiskowo od bycia sekretarzem czasopisma „Eos”. Była prezesem Koła Wrocławskiego Polskiego Towarzystwa Filologicznego, była wiceprezesem Zarządu Głównego PTF, a od 2011 r. jest członkiem honorowym Towarzystwa. Nie sposób wymienić wszystkich organizacji, instytucji, stowarzyszeń, w których Pani Profesor pracowała, udzielała się, wspomnieć można o Wrocławskim Towarzystwie Naukowym, o Komitecie Nauk o Kulturze Antycznej Polskiej Akademii Nauk, ale jest chyba jedna rzecz, którą należy powiedzieć: w roku 1982 utworzono Olimpiadę Języka Łacińskiego i Pani Profesor zasiadła w Komitecie Głównym tejże Olimpiady i mimo tego, że jest hellenistką, tam w Warszawie przez dziesięć lat pracowała na rzecz Olimpiady Języka Łacińskiego, a później, kiedy tamta praca w Komitecie Głównym się skończyła, była przewodniczącą Komitetu Okręgowego Olimpiady na terenie województwa dolnośląskiego. O uczonym świadczą jego prace, o uczonym świadczą funkcje akademickie, wypełniane z wielką pasją i poświęceniem, o uczonym świadczą także uczniowie. I tutaj wymienić wszystkich magistrantów i licencjatów nie sposób, będzie ich powyżej setki. Wspomnieć można o doktorach. Pierwszym doktorem, którego wypromowała Pani Profesor jest Małgorzata Wróbel, która napisała pracę na temat Strabona. Następnie Maria Chantry o Sarbiewskim, Krzysztof Morta o Solinusie, Łukasz Tofilski o Pindarze, Karol Zieliński o Safonie, Sławomir Torbus o świętym Pawle, Maja Miziur-Moździoch, doktorat wypromowany na zaprzyjaźnionym Wydziale Nauk Historycznych i Pedagogicznych w Instytucie Historycznym na temat zwierząt egzotycznych w epoce hellenistycznej. Ta różnorodność prac uczniów Pani Profesor, świadczy o różnorodności jej zainteresowań, różnorodności kompetencji, a także o różnorodności rozmów i umiejętności porozumiewania się z ludźmi. Niektórzy z nich byli uczniami Pani Profesor od samego początku, inni wybrali ją w jakimś momencie swojej drogi akademickiej, uznając, że to jest właśnie osoba, która najlepiej zrozumie ich pracę, a w sferze osobistej zrozumie ich charakter. Mimo że Pani Profesor jest na papierze od dziesięciu lat na emeryturze, w dalszym ciągu ma doktorantów: Małgorzatę Eder-Duszę, piszącą o Witruwiuszu, Ilonę Chruściak, która pisze o Homerze i Kamila Pawlaka piszącego o Bakchylidesie. Uczniami Pani Profesor nie są tylko osoby, które mają wpisane w swoją metrykę naukową „promotor: prof. Alicja Szastyńska-Siemion”, ale także bardzo wielu z nas, którym pisała recenzje. Nie sposób ich wymienić wszystkich, pozwolę więc sobie na egoistyczne skupienie się na własnej osobie, której Pani Profesor pisała recenzję doktoratu. Ale to nie wszystko, Pani Profesor przez lata swej pracy w Instytucie nikomu nie odmówiła koleżeńskiej przysługi przeczytania tekstu, który ktoś napisał. W związku z tym i ja, i wielu moich kolegów, korzystaliśmy przez lata z jej oka, z jej oceny, z jej ogromnej wiedzy i wnikliwości. Co do wnikliwości, jaka Panią Profesor cechowała, jaka dalej ją cechuje, to najlepiej by przytoczyć znów anegdotę, a właściwie nie anegdotę, lecz prawdziwą opowieść z seminarium, które z nią mieliśmy, gdy przez cały semestr czytaliśmy Safonę. I właściwie przez cały semestr czytaliśmy jedną pieśń. Wydawać by się mogło, że to szaleństwo, ileż można czytać 24 czy 28 wersów tekstu greckiego. A jednak okazywało się, że każde zajęcia były inne. Na każdych zajęciach Pani Profesor potrafiła pokazać nam coś innego w tekście modlitwy do Afrodyty. I to, jaki jest nasz Instytut, jaki mamy obecnie naukowy poziom, w ogromnej mierze zawdzięczamy naukom, jakie przekazała nam Pani Profesor, za co serdecznie dziękuję.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
| 37
społeczność
Absolwenci Niemiecko-Polskiej Szkoły Prawa otrzymali certyfikaty dr Agnieszka Malicka Wydział Prawa, Administracji Ekonomii, Szkoła Prawa Niemieckiego
38
|
8 lipca 2016 r. w Ambasadzie RP w Berlinie odbył się doroczny letni festyn organizowany przez Niemiecko-Polskie Stowarzyszenie Prawników (Deutsch-Polnische Juristen-Vereinigung e.V.), w trakcie którego absolwenci Niemiecko-Polskiej Szkoły Prawa otrzymali certyfikaty ukończenia Szkoły Prawa Niemieckiego na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego oraz ukończenia Szkoły Prawa Polskiego na Wydziale Prawa Uniwersytetu Humboldtów w Berlinie. Zebranych na festynie gości, wśród których znaleźli się politycy, przedsiębiorcy, prawnicy i akademicy z Niemiec i Polski oraz licznie zebrana grupa absolwentów Niemiecko-Polskiej Szkoły Prawa, powitali radca Marcin Jakubowski – kierownik Wydziału Konsularnego oraz Sascha Tamim Asfandiar – członek Zarządu DPJV. Pan Asfandiar podkreślił w swoim przywitaniu długoletnią tradycję organizowanych wspólnie z Am-
basadą letnich festynów i przedstawił zebranym główne dziedziny działalności DPJV, w tym w szczególności współpracę z Niemiecko-Polską Szkołą Prawa we Wrocławiu i w Berlinie. W związku z obchodami 25. rocznicy zawarcia pomiędzy Polską a Republiką Federalną Niemiec traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, gość honorowy festynu – prof. Jerzy Sułek wygłosił wykład. Prof. Jerzy Sułek jest nie tylko uznanym naukowcem w zakresie nauk politycznych, ale także dyplomatą z długoletnim doświadczeniem. Jako pracownik Ministerstwa Spraw Zagranicznych i współpracownik ministra Krzysztofa Skubiszewskiego uczestniczył bezpośrednio w negocjacjach zarówno polsko-niemieckiego traktatu granicznego zawartego w 1990 r., jak również traktatu o dobrym sąsiedztwie z 1991 r. oraz układu o wycofaniu wojsk rosyjskich z Polski z 1992 r. Prof. Sułek opowiedział o prowadzonych przez sie-
Absolwenci Szkoły Prawa Niemieckiego na WPAE UWr z dyrektor SPN dr Agnieszką Malicką (druga od prawej) oraz wykładowcami SPN – Rafaelem Churawskim (czwarty od prawej) i Christopherem Wicherem (trzeci od lewej w drugim rzędzie) fot. Marcel Mańka Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
bie negocjacjach oraz ich kulisach. Wskazał przede wszystkim na główne problemy, z którymi musieli się zmierzyć polscy i niemieccy dyplomaci w trakcie negocjowania traktatów i ocenił ich znaczenie dla Polski i Niemiec z perspektywy 25 lat ich obowiązywania. Relacja z tych przełomowych dla historii nie tylko stosunków polsko-niemieckich, ale także historii Europy wydarzeń bezpośrednio przez świadka historii, jakim stał się prof. Sułek, została szczególnie ciepło i serdecznie przyjęta oraz doceniona przez słuchaczy. Dzięki zilustrowaniu wykładu licznymi zdjęciami ze swojego prywatnego zbioru, prof. Sułek przeniósł uczestników festynu w realia okresu politycznego przełomu w Polsce i w Niemczech. Po uroczystym wykładzie dr Agnieszka Malicka, dyrektor Szkoły Prawa Niemieckiego na WPAE UWr i koordynator Niemiecko-Polskiej Szkoły Prawa Wrocław–Berlin, przedstawiła krótko 14-letnią działalność Szkoły we Wrocławiu i w Berlinie. Następnie rozpoczęło się uroczyste wręczenie certyfikatów absolwentom, którzy ukończyli uzupełniające studia prawa niemieckiego na Uniwersytecie Wrocławskim oraz prawa polskiego na Uniwersytecie Humboldtów w Berlinie w latach 2015 i 2016. W ciągu 14 lat swojej działalności Niemiecko-Polską Szkołę Prawa ukończyło 350 absolwentów, z pośród których wielu pracuje w polskich i niemieckich instytucjach państwowych, przedsiębiorstwach, indywidualnych kancelariach prawniczych oraz na wydziałach prawa polskich i niemieckich uniwersytetów. Absolwenci, którzy uzyskali najlepsze wyniki otrzymali wyróżnienia oraz ufundowane przez wydawnictwo prawnicze de-iure-pl z Ratyzbony nagrody książkowe. Po części oficjalnej goście w miłej atmosferze przy przygotowanym przez organizatorów poczęstunku spędzili wspólnie wieczór w ogrodzie Ambasady, wykorzystując czas na interesujące rozmowy oraz nawiązanie nowych kontaktów zawodowych.
społecznoŚć
Nagrody, wyróżnienia, gremia Prof. Teresa Łoś-Nowak doktorem honoris causa UMCS Była prorektor Uniwersytetu Wrocławskiego, wybitna badaczka stosunków międzynarodowych, postrzegana w środowisku akademickim jako autorytet w zakresie teorii stosunków międzynarodowych oraz polityki zagranicznej Polski, prof. Teresa Łoś-Nowak odebrała 14 grudnia 2016 r. w Lublinie tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej na Wydziale Politologii, stając się tym samym 79. doktorem honorowym UMCS. Podczas uroczystości laudację wygłosił prof. Marek Pietraś, prodziekan Wydziału Politologii i jednocześnie promotor nadania tytułu, który podkreślił, że badania naukowe prof. Łoś-Nowak zaprezentowane w ponad 150 publikacjach, licznych monografiach i artykułach publikowanych w języku polskim i w językach obcych, wkład w rozwój młodej kadry naukowej oraz liczne osiągnięcia dydaktyczne i organizacyjne współkształtowały współczesną naukę o stosunkach międzynarodowych. Promotor podkreślił także trwały i znaczący wkład prof. Łoś -Nowak w rozwój UMCS. – Środowisko badaczy stosunków międzynarodowych UMCS niezmiennie i od wielu lat mogło liczyć na jej wsparcie, życzliwość, ale i twórczy krytycyzm dla prowadzonych ba-
dań. Pani Profesor konsultowała bowiem wiele projektów badawczych realizowanych przez pracowników naszego Wydziału – mówił i dodał, że jej uznana pozycja w świecie nauki oraz olbrzymia rola jaką odegrała w kształtowaniu współczesnej tożsamości teoretycznej i metodologicznej nauki o stosunkach międzynarodowych, czynią ją jedną z najwybitniejszych polskich politologów, a także uczoną o wielkim autorytecie. Prof. Teresa Łoś-Nowak ukończyła studia prawnicze na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego. W 1975 r. uzyskała stopień doktora nauk politycznych na Wydziale Nauk Społecznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, a w 1990 r. stopień doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce na UWr. Tytuł naukowy profesora odebrała w 2000 r. Przez 6 lat pełniła funkcję dyrektora Instytutu Politologii. W latach 2005–2012 była prorektorem ds. studenckich UWr. Z jej inicjatywy w Instytucie Politologii utworzono Zakład Stosunków Międzynarodowych. Także dzięki jej staraniom na kierunku politologia powstała specjalizacja stosunki międzynarodowe. Prof. Teresa Łoś-Nowak jest niekwestio-
nowanym autorytetem w zakresie teorii stosunków międzynarodowych oraz polityki zagranicznej Polski. W swoich badaniach koncentrowała się m.in. na kwestiach bezpieczeństwa europejskiego, wspólnej polityki zagranicznej UE. Wypromowała 13 doktorantów, była recenzentem 35 rozpraw doktorskich oraz 31 przewodów habilitacyjnych; opiniodawcą w 8 wnioskach o tytuł profesora. Wieloletnia praca badawcza prof. Teresy Łoś-Nowak przyczyniła się do powstania wybitnych publikacji naukowych. Była przewodniczącą Komitetu Nauk Politycznych PAN oraz ekspertem Narodowego Centrum Nauki. W 2005 r. otrzymała indywidualną nagrodę naukową im. Franciszka Ryszki za całokształt dorobku naukowego. W 2001 r. za wybitne zasługi w pracy naukowej i dydaktycznej została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Nadanie prof. Teresie Łoś-Nowak tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie stanowi wyraz uznania jej pozycji w świecie, a także uhonorowania wieloletniej, owocnej działalności badawczej i naukowej. Agata Kreska
Prof. Teresa Łoś-Nowak w towarzystwie rektora UMCS prof. Stanisława Michałowskiego oraz prodziekana Wydziału Politologii i jednocześnie promotora prof. Marka Pietrasia fot. archiwum prywatne Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
| 39
społeczność
Matematycy Piotr Biler i Tadeusz Januszkiewicz członkami korespondentami PAN W grudniu 2016 r. Zgromadzenie Ogólne Polskiej Akademii Nauk wybrało prof. Piotra Bilera oraz prof. Tadeusza Januszkiewicza z Instytutu Matematycznego UWr na członków korespondentów Polskiej Akademii Nauk. Prof. Piotr Biler (ur. 1958 r. we Wrocławiu) studia matematyczne na Uniwersytecie Wrocławskim ukończył w 1981 r., stopień doktora uzyskał w 1984 r., doktora habilitowanego w 1992 r., a profesorem został w 1996 r. Od 1998 r. kieruje Zakładem Równań Rożniczkowych. W latach 2000–2002 był prodziekanem ds. naukowych na Wydziale Matematyki i Informatyki, a od 2008
40
|
Prof. Grzegorz Karch członkiem rady NCN Rada Narodowego Centrum Nauki składa się z dwudziestu czterech wybitnych naukowców reprezentujących różne dyscypliny nauki. Do ich obowiązków należy m.in. określanie priorytetowych obszarów badań podstawowych oraz warunków przeprowadzania konkursów na projekty badawcze. W listopadzie 2016 r. jednym z członków Rady został profesor Grzegorz Karch, dyrektor Instytutu Matematycznego UWr. Grzegorz Karch studiował w latach 1989–1993 matematykę na Uniwersytecie Wrocławskim. W 1995 r. obronił pracę doktorską pt. Asymptotyka rozwiązań pewnych dysypatywno-dyspersyjnych równań różniczkowych cząstkowych napisaną pod kierunkiem prof. Piotra Bilera, uzyskując stopień doktora nauk matematycznych. Sześć lat później, na podstawie rozprawy zatytułowanej Automorficzna asymptotyka rozwiązań
Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
do 2016 r. – dziekanem. Obecnie pełni funkcję prodziekana ds. naukowych. Jest współpracownikiem wielu ośrodków naukowych w kraju i za granicą, a jego specjalizacją są nieliniowe równania różniczkowe. Prof. Tadeusz Januszkiewicz (ur. 1955 r. we Wrocławiu) studia na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii UWr ukończył w 1978 r. i rozpoczął pracę w Instytucie Matematycznym UWr. Stopień naukowy doktora nauk matematycznych otrzymał w 1984 r. na podstawie pracy pt. Characteristic invariants of non−compact riemannian manifolds, napisanej pod kierunkiem prof. A. V. Phillipsa z SUNY Stony Brook (Stany Zjednoczone). Stopień naukowy doktora habilitowanego uzyskał w 1993 r. na podstawie rozprawy pt. Geometria i topologia rozmaitości związanych z grupami nieskończonymi. W 2003 r. uzyskał tytuł profesora nauk
pewnych nieliniowych równań ewolucyjnych otrzymał stopień doktora habilitowanego nauk matematycznych w zakresie matematyki, specjalność równania różniczkowe. Od 2006 r. jest zatrudniony w Instytucie Matematycznym UWr na stanowisku profesora nadzwyczajnego, a w 2011 r. prezydent RP nadał mu tytuł profesora nauk matematycznych. W latach 2011–2013 pełnił funkcję wiceprezesa Polskiego Towarzystwa Matematycznego. Obecnie główne obszary jego zainteresowań naukowych to równania ewolucyjne, równania paraboliczne, układy praw zachowania, równania Naviera-Stokesa, zachowania rozwiązań w długim czasie, zastosowania metod analizy funkcjonalnej w równaniach różniczkowych cząstkowych, stochastyczne równania różniczkowe cząstkowe. Jest autorem 58 prac opublikowanych w renomowanych czasopismach matematycznych. Został też wyróżniony wieloma nagrodami naukowymi, m.in. dwiema nagrodami Polskiego Towarzystwa Matematycznego (dla młodych
matematycznych. Od roku 1998 r. jest zatrudniony w Instytucie Matematycznym PAN, obecnie jako zastępca dyrektora tej placówki. W latach 2003–2010 był profesorem w Ohio State University. Jest członkiem komitetu redakcyjnego „Colloquium Mathematicum”, Komitetu Matematyki PAN. Był członkiem Rad Naukowych Instytutu Matematycznego PAN i Centrum Banacha. Jest cenionym wychowawcą młodzieży, współpracuje z Krajowym Funduszem na rzecz Dzieci. W 1992 r. otrzymał nagrodę MEN za cykl prac z geometrii hiperbolicznej i teorii grup, a w 2003 r. wspólną z Janem Dymarą nagrodę MENiS za prace o kohomologiach budynków. W 2008 r. otrzymał nagrodę główną PTM im. Stefana Banacha. W 2012 r. wyróżniony został nagrodą Prezesa Rady Ministrów. Agata Kreska
fot. archiwum prywatne
matematyków – w 1996 r. i im. Stanisława Zaremby – w 2005 r.). Jest wybitnym specjalistą w zakresie teorii równań różniczkowych cząstkowych o bardzo szerokich horyzontach naukowych i niezwykle różnorodnym dorobku. Agata Kreska
społecznoŚć
Nominacje profesorskie 11 stycznia prezydent RP Andrzej Duda wręczył akty nominacyjne nauczycielom akademickim oraz pracownikom nauki i sztuki. Wśród nich znalazła się Beata Baczyńska, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego.
fot. archiwum prywatne
Prof. Beata Baczyńska (ur. 1963 r.) jest hispanistą i teatrologiem, absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego. Z UWr związana jest od 1988 r., kiedy została zatrudniona na stanowisku asystenta w Instytucie Filologii Romańskiej. Od 1998 r. kieruje Zakładem Iberystyki, obecnie (od 2012 r.) jest dyrektorem Instytutu Filologii Romańskiej. Jednym z głównych obszarów jej badań jest dramaturgia hiszpańska Złotego Wieku, a w sposób szczególny twórczość Pedra Calderóna de la Barca, któremu poświęciła dwie monografie: „Książę Niezłomny”. Hiszpański pierwowzór i polski przekład (2002) oraz Dramaturg w wielkim tea-
trze historii. Pedro Calderón de la Barca (2005). Współpracuje z Instytutem im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu. Brała udział w pracach międzynarodowego konsorcjum TC/12. Patrimonio Teatral Clásico Español. Textos e Instrumentos de Investigación, jest członkiem grupy badawczej PROTEO (Universidad de Burgos), która zajmuje się edycją krytyczną dramatów Agustína Moreto. Jest autorką syntezy akademickiej Historia literatury hiszpańskiej wydanej przez Wydawnictwo Naukowe PWN w 2014 r. zebr. Agata Kreska
| 41
POWÓDŹ ‘97 W 2017 r. mija 20 lat od wielkiej powodzi, która w 1997 r. dotknęła Wrocław, nie oszczędzając także budynków Uniwersytetu Wrocławskiego. Dzięki bezinteresownemu zaangażowaniu rzeszy ochotników udało się zminimalizować szkody. Zachęcamy Państwa do nadsyłania na adres redakcji „PU” wspomnień, zdjęć i wszelkich innych materiałów, które pomogłyby nam w przygotowaniu okolicznościowego dodatku, a po zdeponowaniu ich w Archiwum UWr, stałyby się cennym źródłem historycznym dla następnych pokoleń. Redakcja „PU” redakcja@uwr.edu.pl pl. Uniwersytecki 1 (pok. 134) 50-137 Wrocław
Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
UNIWERSYTET
Między duchem a materią, czyli rzecz o Hugonie Steinhausie Kamilla Jasińska
W PRL w rubryce pochodzenie pisał „arystokracja plus burżuazja”. Nie pił i nie lubił, kiedy inni pili. Z krawatem się nie rozstawał, w rachunkach był więcej niż skrupulatny. Językowy purysta, uważał, że słowo „problem” nie istnieje, są wyłącznie „problematy”. A doktorantowi, który, przedstawiając się, podał nazwisko przed imieniem, gotów był złamać karierę – tak Hugona Steinhausa przedstawił w swojej książce Genialni Mariusz Urbanek. W 2017 r. przypada 130. rocznica urodzin i 45. rocznica śmierci tego wybitnego polskiego matematyka. fot. Archiwum UWr
42
|
Lwowska szkoła matematyczna, której Steinhaus był jednym z twórców, obrosła legendą m.in. za sprawą jej oryginalnych twórców, bujnego życia towarzysko-naukowego prowadzonego głównie w kawiarni Szkocka we Lwowie oraz słynnych „problematów” i rozwiązań wypisywanych najpierw na blacie kawiarnianego stolika, a potem wpisywanych do zeszytu, który przeszedł do światowej matematyki jako Księga Szkocka. Nie ulega wątpliwości, że lwowska szkoła matematyczna to jednak nie tylko legendy i anegdoty, które nierozerwalnie się z nią kojarzą, ale przede wszystkim wybitna gałąź polskiej matematyki okresu dwudziestolecia międzywojennego, której największym wkładem w historię światowej nauki była analiza funkcjonalna. Jak twierdzi Mariusz Urbanek, autor wydanej jesienią 2014 r. książki Genialni. Lwowska szkoła matematyczna, był to nowy język matematyczny, który pozwolił uporządkować dorobek matematyków na całym świecie. Nagle okazało się, że fragmenty układanki tworzone w różnych matematycznych ośrodkach zaczynają do siebie pasować. Kim był jeden z twórców tej szkoły, Hugo Dionizy Steinhaus? Z pewnością był oryginałem, słynącym z ciętego języka i trafnych uwag. Dowcipem nie należy celować, tylko trafiać – mawiał. Był nie tylko matematykiem, ale też huPrzegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
manistą o szerokich horyzontach. Słynął z zamiłowania do piękna logiki języka polskiego. Mówi się nawet, że równie dobrze mógł uczyć matematyki, jak i języka polskiego… Geniusz z Jasła Hugo Dionizy Steinhaus urodził się 14 stycznia 1887 r. w Jaśle w zasymilowanej rodzinie żydowskiej. Można zaryzykować stwierdzenie, że przebłyski geniuszu zdradzał już od najmłodszych lat. Do szkoły poszedł, gdy miał dziewięć lat, ale od razu do czwartej klasy, bo wcześniej uczył się w domu. Błyskawicznie przyswajał sobie języki obce: niemiecki poznał w gimnazjum, a francuski od bony, która na co dzień opiekowała się nim i jego siostrami. Uwielbiał jazdę na rowerze i grę w szachy, a najbardziej fascynowały go wynalazki i powieści Juliusza Verne’a. Po zdanej w 1905 r. maturze wstąpił na Uniwersytet Lwowski, by tam uczyć się przede wszystkim matematyki i filozofii. Był bardzo pilnym studentem. Przez pierwszy rok studiów Steinhaus kuł strasznie (…). Nie pił, nie grał w karty, nie lubił balów ani zabaw, a więc nie odrywała go od nauki żadna z przyjemności, jakimi zajmowali się w wolnym czasie studenci – czytamy w Genialnych. Część studiów odbył w Getyndze, która
była wówczas najważniejszym ośrodkiem matematycznym w Europie. To tam poznał ludzi, dla których matematyka była wszystkim, i to tam w 1911 r. ukończył studia, uzyskując stopień doktorski summa cum laude. Ze stolicy europejskiej matematyki powrócił do Jasła. Jako „prywatny uczony” błąkał się – jak pisze prof. Roman Duda, matematyk i znawca dziejów polskiej matematyki – między rodzinnym Jasłem a Krakowem, w chwilach wolnych pisując prace z teorii szeregów trygonometrycznych i teorii operatorów. W czasie I wojny światowej służył w artylerii legionów i pracował w Dyrekcji Odbudowy Kraju w Krakowie i we Lwowie. W 1917 r. za namową Józefa Puzyny, profesora matematyki na Uniwersytecie Lwowskim, który wypatrzył zdolnego uczonego w Krakowie, Steinhaus habilitował się i został docentem z prawem do wykładania, ale bez prawa do pensji. Miał nieliczne grono słuchaczy; trwała bowiem wojna. Zanim jednak stanął za katedrą, wydarzyło się coś, bez czego być może historia polskiej i światowej matematyki wyglądałaby zupełnie inaczej… Na krakowskich Plantach Spacerując krakowskimi Plantami, lipcowego wieczoru 1916 r., Steinhaus usłyszał rozmowę dwóch siedzących
UNIWERSYTET
na ławce młodych mężczyzn. Nie mógł przejść obojętnie, słysząc słowa znane tylko nielicznym matematykom – „całka Lebesque’a”. Jednym z rozmówców był Otto Nikodym, a drugim 24-letni wówczas Stefan Banach. Czekali jeszcze na trzeciego kolegę, Witolda Wilkosza. Steinhaus przedstawił się i przyłączył do rozmowy. Tak zaczęła się ich znajomość. Cała trójka często bywała u Steinhausa. Spotykali się także w krakowskich kawiarniach, gdzie dyskutowali o matematyce. Podczas jednego z takich spotkań Steinhaus podzielił się z Banachem problemem – a w zasadzie „problematem”, gdyż według niego słowo „problem” nie istniało w języku polskim – dla którego od dłuższego czasu bezskutecznie szukał rozwiązania. Ku jego zdziwieniu już po kilku dniach Banach znalazł odpowiedź. W „Biuletynie Akademii Krakowskiej” w 1918 r. wspólnie opublikowali na ten temat artykuł, który był pierwszą naukową publikacją Banacha i początkiem jego zawrotnej naukowej kariery (choć Banach nie ukończył studiów, to szybko i w nietypowych okolicznościach zrobił doktorat i został profesorem). Steinhaus ściągnął Banacha do Lwowa i pomógł mu w otrzymaniu asystentury na Politechnice Lwowskiej. Tak zaczęła się słynna lwowska szkoła matematyczna. Steinhaus niejednokrotnie powtarzał, że jego największym naukowym sukcesem było odkrycie Stefana Banacha. Pod koniec 2016 r., w setną rocznicę najsłynniejszej matematycznej dyskusji na krakowskich Plantach, która zaowocowała przypadkowym odkryciem talentu Banacha, odsłonięto ławkę z figurami Banacha i Nikodyma. Szkoda tylko, że „zapomniano” obok ławeczki postawić figurę Steinhausa… Steinhaus i Banach, czyli lwowska szkoła matematyczna W 1920 r. Steinhaus został mianowany profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, co było początkiem jego kariery akademickiej. Na jego wykłady dla I roku przychodzili wówczas m.in. Władysław Orlicz i Herman Auerbach, późniejsi współtwórcy lwowskiej szkoły matematycznej. W 1923 r. Steinhaus był już profesorem zwyczajnym, a w 1929 r. wraz z Banachem, który profesorem został w 1922 r., założył „Studia Mathematica” – specjaPrzegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
listyczne czasopismo poświęcone głównie analizie funkcjonalnej, które szybko stało się jednym z najpoważniejszych w skali światowej czasopism w tej dziedzinie. W sumie w latach 1929–1940 wydano dziewięć tomów zawierających 169 prac, spośród których blisko 70% napisali matematycy związani ze szkołą lwowską. Matematyka polska we Lwowie rozkwitała. Szkoła tworzona była w głównej mierze przez Banacha i Steinhausa. Należał też do niej Stanisław Ulam, któremu podczas II wojny światowej przyszło uczestniczyć w amerykańskim projekcie Manhattan, gdzie współtworzył bomby atomowe zrzucone na Hiroszimę i Nagasaki; pracował też nad bombą wodorową, która jego zdaniem mogła zapewnić światu pokój. Stanisław Mazur, podobnie jak Banach nie skończył studiów, jednak mimo tego zrobił karierę akademicką. Podobnie jak Steinhaus słynął z poczucia humoru i błyskawicznego refleksu, jednak w przeciwieństwie do niego niechętnie publikował nawet najbardziej odkrywcze prace. W sumie ze szkołą lwowską związanych było ponad 20 matematyków. Wszyscy współpracowali ze sobą, przeciwstawiając się matematykom z Warszawy i Krakowa. Dokonywali odkryć wyprzedzających swoje czasy, dzięki czemu zdobyli sławę, zaszczyty i światowe uznanie. Trafili nie tylko do podręczników akademickich, ale i do encyklopedii powszechnych. W świecie zwykłych ludzi raczej by się nie spotkali (…). W świecie matematyki stworzyli legendę (…). Przeszli do historii nauki i do anegdoty. Tam, gdzie trafiają tylko genialni – napisał Urbanek we wstępie do swojej fenomenalnej książki poświęconej wielkiej czwórce: Banachowi, Steinhausowi, Ulamowi i Mazurowi. To właśnie ich fascynujące losy, niekiedy niewyobrażalne z dzisiejszego punktu widzenia kariery naukowe i pozanaukowe, tragiczne chwile i okresy chwały opisał Urbanek, okraszając to ogromną liczbą anegdot i posiłkując się licznymi publikacjami Romana Dudy. W tle książki Urbanka pojawił się Lwów – na czele z kawiarnią Szkocką – i cała Polska ze swoją burzliwą historią I połowy XX wieku. Pod okupacją Druga wojna światowa brutalnie przerwała dynamiczny rozwój lwowskiej szkoły matematycznej. Podczas oku-
pacji sowieckiej Steinhaus pracował na zreorganizowanym Uniwersytecie Lwowskim noszącym odtąd imię Iwana Franki, zaś Banach, który tuż przed wybuchem wojny odmówił wyjazdu do USA, został dziekanem Wydziału Matematyczno-Fizycznego. Mimo wojny i zmian, jakie zaszły w ich życiu, nadal poświęcali się matematyce, spotykając się w kawiarni Szkockiej przy pl. Akademickim. Gruby zeszyt, który 17 lipca 1935 r. podarowała im żona Banacha, by ważne notatki sporządzane dotąd na stoliku nie przepadały pod ścierką, nadal zapełniał się „problematami”. W sumie do maja 1941 r. do zeszytu, który do historii światowej nauki wszedł pod nazwą Księga Szkocka, wpisano blisko 200 zagadnień. Kresem lwowskiej szkoły matematycznej była niemiecka okupacja Lwowa, która rozpoczęła się brutalnym mordem lwowskich uczonych i ich rodzin dokonanym w lipcu 1941 r. na Wzgórzach Wuleckich. Gdy rozpoczęły się prześladowania uczonych pochodzenia żydowskiego, Steinhaus podjął decyzję o spaleniu wszystkich osobistych dokumentów i opuszczenia Lwowa, bo pozostanie w nim jednoznaczne było ze śmiercią. Wiedział, że ukochany Lwów opuszcza na stałe. Ostatnie lata wojny przeżył w ukryciu w okolicach Jasła i Gorlic, udając chłopa spod Przemyśla o nazwisku Grzegorz Krochmalny. Walka o duszę i nazwisko Steinhausa Wiosną 1945 r. zaczęły docierać do Steinhausa różne informacje. Podobno cały UJK ma iść do Wrocławia – zanotował 3 kwietnia 1945 r. w swoim dzienniku wydanym po wielu latach jako Wspomnienia i zapiski. Nie wiedział, co będzie dalej. Z niepokojem przyglądał się całej sytuacji i kończącej się wojnie. Wiedział, że przebywający w Krakowie prof. Stanisław Kulczyński, były rektor UJK, organizuje grupę ochotników mających wyjechać do Wrocławia, by tworzyć tam Uniwersytet i Politechnikę. Trochę jakby za jego plecami zaczynała się rywalizacja projektów i walka o niego, propozycję pracy złożył mu bowiem nie tylko Kulczyński, oferując mieszkanie i funkcję dziekana na wrocławskiej uczelni, ale także Władysław Sierpiński, kusząc go do pozostania w Krakowie na Uniwersytecie Jagiellońskim.
| 43
UNIWERSYTET
44
|
Łódź i Lublin także walczyły o słynnego matematyka. Oficjalna propozycja profesorów Stanisława Kulczyńskiego i Stanisława Lorii, dotycząca zorganizowania i objęcia funkcji dziekana wydziału matematyczno-przyrodniczego, który planowano otworzyć na mającej wkrótce powstać wrocławskiej uczelni, dotarła do Steinhausa 21 lipca 1945 r. We Wspomnieniach i zapiskach pod datą 22 lipca widnieje notatka: Dziś odpisałem, że przyjmuję. Do Wrocławia Steinhaus przyjechał po raz pierwszy pod koniec września 1945 r. Miasto zrobiło na nim przygnębiające wrażenie, wyglądało bowiem zupełnie inaczej niż przed wielu laty, gdy zatrzymał się tu w drodze do Getyngi. Żona prof. Lorii pomagała mu szukać mieszkania w dzielnicy nazwanej później Biskupinem. Są wille, które mają całe dachy, ale rzadko która ma szyby. A jeżeli jest dach, to nie ma klamek, drzwi, połamane są rury, zerwane przewody elektryczne, zatkane kanały – wspominał. Steinhaus odbył kilka spotkań z Kulczyńskim i Lorią, ustalając szczegóły dotyczące mającego powstać wkrótce wydziału matematyczno-przyrodniczego, po czym wrócił do Krakowa, a do Wrocławia na poszukiwanie domu pod koniec października wybrała się żona Stefania. Po męża wróciła 10 listopada. Willa znaleziona pod nr. 15 przy ulicy przemianowanej wkrótce na Orłowskiego czekała, choć wymagała solidnego remontu. Steinhaus postanowił dłużej nie zwlekać. Spakował się i 14 listopada 1945 r. wyruszył do Wrocławia, który odtąd stał się jego domem. Początkowo Steinhausowie zamieszkali na terenie klinik uniwersyteckich w zorganizowanym dla pionierów hotelu Mirus. Wykłady uniwersyteckie Steinhaus rozpoczął już 19 listopada, zaledwie 4 dni po inauguracji działalności Uniwersytetu i Politechniki we Wrocławiu. Studentów nie miał wielu, bo zaledwie... półtora – ten drugi, nie miał dokumentów potwierdzających zdaną maturę, dlatego Steinhaus określił go w ten sposób. Po zajęciach kontynuował prace nad stworzeniem introwizora, przyrządu do przestrzennej lokalizacji ciał obcych w organizmie, za który prof. Ludwik Hirszfeld, dziekan Wydziału Lekarskiego, oferował mu solidne wynagrodzenie. Niemal nieustająco zajmując się matematyką, próbował odnaleźć się w nowej, powojennej rzeczywistości i w mieście, które określił mianem największej kupy Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
dziadów na największej kupie cegieł i rumowiska w Europie. Powoli remontował dom, do którego wprowadził się wraz z żoną dopiero w lipcu 1946 r. W swoim dzienniku nadal notował absurdy, których dostarczała mu komunistyczna rzeczywistość. Publikował nie tylko wyniki swoich dociekań matematycznych, ale także inne rzeczy. Słownik racjonalny Najpier w w dwut ygodniku „Now y Wrocław”, a później także w tygodniku „Szpilki”, pod szkolnym pseudonimem Sestertius, Steinhaus publikował swoje aforyzmy z cyklu Słownik racjonalny. Najpopularniejsze to m.in. Kula u nogi – Ziemia, Taki, co przez omyłkę się ożenił – bigamoń, Nałogowe chodzenie na pogrzeby – zabawa w chowanego, Marynarz, który lgnie do kobiet – majtek. Wiele z jego aforyzmów odnosiło się wprost do powojennej rzeczywistości, jak np. Taki, co się obywa bez wszystkiego – obywatel, Taki, co wszystko reguluje okólnikami – dekretyn, Nasz ustrój ekonomiczny – postępowy paraliż. Do słynnych cytatów należą też m.in. W literaturze forma jest dowodem na treść; Człowiek jest dowodem boskości zwierzęcia; Łatwo z domu rzeczywistości zajść do lasu matematyki, ale nieliczni tylko umieją wrócić; W kraju, gdzie telefony funkcjonują, można żyć. Jeszcze lepiej żyje się w kraju bez telefonów. Trudno wytrzymać tylko tam, gdzie są telefony, ale nie funkcjonują; Władca nadaje ordery małym ludziom, żeby widziano, iż może ich wywyższyć, nadaje je wielkim, aby wywyższyć ordery. Tak spełnia się prawo zachowania wartości: mali zyskują tyle, ile wielcy tracą. Steinhausowie utrzymywali kontakty towarzyskie nie tylko z wrocławską profesurą, ale także z lokalnymi literatami i artystami. Jak twierdzi Mariusz Urbanek, Steinhaus zawsze zabawiał towarzystwo swoimi anegdotami, aforyzmami i kalamburami, szczególnie tymi najbardziej nieprawomyślnymi i pikantnymi, jednak nie wszystkim jego żarty się podobały. Anna Kowalska uważała nawet, że Steinhaus [jest] męczący ze swoimi wiecznie tymi samymi dowcipami. Aforyzmy Steinhausa były jednak bardzo popularne wśród jego współpracowników i studentów, którzy nazywali je hugonotkami lub steinhausenkami. Zebrane i w całości opublikowane zostały dopiero w 1980 r. już po śmierci ich autora.
Także sam Steinhaus stał się bohaterem wielu anegdot. Jedna z najsłynniejszych związana jest z jego nieobecnością na lotnisku w dniu przylotu do Wrocławia zagranicznych delegatów, de facto przedstawicieli ZSRR, przybywających tu na Światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju, na który i on został wydelegowany. Zapytany o powód swojej nieobecności, odpowiedział: Bo byłem chory fizycznie, natomiast zdrowy umysłowo. Niektórzy do dziś pamiętają efekt jego wręcz maniakalnego tępienia podawania w pierwszej kolejności nazwiska, a dopiero potem imienia. Zwyczaj ten zwalczał tak długo, że wreszcie władze Uniwersytetu Wrocławskiego zadecydowały o wydaniu spisu pracowników w kolejności alfabetycznej wg nazwisk, ale z imionami na pierwszym miejscu. Tępił też słowo „naukowiec”, uważając, że skoro o artyście nie mówi się „sztukowiec”, to powinno się używać określenia „uczony”. O poprawne językowo formy walczył zawsze, wszędzie i ze wszystkimi. Często kłócił się też ze swoim sąsiadem z wyższego piętra używającym nazwiska Knaster. Steinhaus uważał, że w dopełniaczu matematyk powinien używać formy „Knastra”, zaś sam Knaster wolał formę „Knastera”, przez lata krążyła więc po uczelni anegdota, jak to Steinhaus i Knaster „w jednym stali domu”, ale w ogródku przy ich wspólnej willi na ul. Orłowskiego w części należącej do Steinhausa rosły astry, a w części Knastera – astery. Matematyka jest wszędzie Steinhaus widział matematykę w wielu dziedzinach życia pozornie odległych od matematyki. Zajmował się m.in. nowoczesną teorią gier i to właśnie on sformułował jej podstawowe pojęcia. Zaproponował efektywną metodę pomiaru długości krzywych empirycznych takich jak brzegi morskie, definiował też inne wskaźniki geograficzne, np. zagęszczenia i rozproszenia osiedli czy rzeźby terenu. Współpracował także z lekarzami, badając garniturowy układ białych ciałek krwi, efektywność wykrywania nosicielstwa dyfterii i jednostajność rozmieszczenia układu chromosomów w jadrze komórki oraz konstruując wspólnie z Hirszfeldem przyrząd ułatwiający operacje chirurgiczne (introwizor). Współpraca z Hirszfeldem doprowadziła ponadto
UNIWERSYTET
do powstania matematycznej teorii dochodzenia ojcostwa, zaś badania prowadzone z Janem Czekanowskim stanowiły punkt wyjścia do powstania nowej szkoły taksonomicznej zwanej taksonomią wrocławską. W sumie blisko sto prac Steinhausa dotyczy konkretnych zastosowań matematyki w medycynie, technice, geografii, sądownictwie, dendrometrii i ekonomii. Jego prace na ten temat były niezwykle popularne i budziły żywe zainteresowanie, tak samo jak liczne wystąpienia popularnonaukowe. Był bardzo aktywnym popularyzatorem nauki, a jego książki doczekały się wielu wydań i przekładów na języki obce, zapewniając mu przy tym nagrodę miesięcznika „Problemy” za wybitne osiągnięcia w popularyzacji nauki. Steinhaus udzielał się ponadto w wielu instytucjach. Był organizatorem i pierwszym dziekanem Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu i Politechniki we Wrocławiu, pierwszym przewodniczącym Oddziału Wrocławskiego Polskiego Towarzystwa Matematycznego, sekretarzem generalnym Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego w pierwszej kadencji jego władz, a później kilkakrotnie prezesem tego Towarzystwa oraz prezesem działającej we Wrocławiu Komisji Antropometrycznej Polskiej Nauki Nauk. Jego bogaty dorobek naukowy zawarty jest w blisko ćwierci tysiąca publikacji naukowych. Wielokrotnie doceniano jego zasługi, przyznając mu liczne nagrody i wyróżnienia m.in. Polskiego Towarzystwa Matematycznego czy Polskiej Akademii Umiejętności. Swoim doktorem honorowym uczyniły go trzy uniwersytety: Wrocławski, Poznański i Warszawski, a także Akademia Medyczna we Wrocławiu. U schyłku życia Na Uniwersytecie pracował do początku lat 60., kiedy to przez przepisy ministerialne został zmuszony do odejścia po ukończeniu 70 lat. Bardzo przeżył to rozstanie, szczególnie dlatego, że wręczono mu jedynie zawiadomienie o treści: Niniejszym rozwiązujemy z obywatelem stosunki służbowe ze względu na przekroczenie wieku. Pamiętając, jak w czasach jego młodości żegnano odchodzących z uczelni uczonych, spodziewał się czegoś więcej. Pod koniec życia Steinhaus zaczął tracić pamięć do tego stopnia, że nie poznawał ludzi i żył we własnym, wyimaginowanym świecie. Zmarł 25 lutego 1972 r. w wieku 85 lat. Pochowano go na cmentarzu św. Rodziny przy ul. Smętnej, a na nagrobku wyryto – zgodnie z poleceniem żony – jego słowa: Między duchem a materią pośredniczy matematyka. Był geniuszem i człowiekiem–legendą, o którym nie zapomniano. Już od 1973 r. działająca przy Towarzystwie Miłośników Wrocławia Komisja Nazewnictwa Ulic starała się o upamiętnienie go nazwą jednej z wrocławskich ulic. Udało się to w 1989 r., jednak ulica na Sołtysowicach, której od tego czasu miał patronować, przez lata pozostawała tzw. ulicą martwą, czyli prawnie powołaną, ale faktycznie nieistniejącą, i z tego powodu zniesiono ją w 1994 r. Ponownie na planie miasta, ale tym razem na Oporowie, pojawiła się dopiero w 2007 r. Steinhaus patronuje także wrocławskiemu Centrum Metod Stochastycznych i Gimnazjum nr 1 we Wrocławiu. Przypomina o nim ponadto niewielka tablica pamiątkowa i sala jego imienia w Instytucie Matematycznym, a także marmurowe popiersie w Galerii Wielkich Wrocławian w Starym Ratuszu. Upamiętniając na Plantach słynną rozmowę, której efektem było odkrycie geniuszu Banacha, Kraków zapomniał o odkrywcy. Może we Wrocławiu Steinhaus doczeka się „swojej” ławki? Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
Opera matematyczna we Wrocławiu prof. Roman Duda, były rektor UWr Fenomen lwowskiej szkoły matematycznej dawno już przekroczył granicę środowiska matematycznego o czym może świadczyć jej stała obecność w anegdocie, ale także popularna książka Mariusza Urbanka Genialni czy wiersze amerykańskiej poetki Susan H. Case. Z okazji Europejskiej Stolicy Kultury, jaką w 2016 r. był Wrocław, świetnie przez publiczność przyjęte widowisko dał Teatr Piosenki. 18 października 2016 r. w sali wrocławskiego Impartu odbyło się prapremierowe przedstawienie „opery matematycznej” pt. Paradoksalny rozkład sfery. Tekst i muzykę napisał poeta, muzyk i człowiek teatru Roman Kołakowski, który był także reżyserem przedstawienia, udział zaś wzięli warszawscy (głównie) aktorzy, muzycy i tancerze. Treścią przedstawienia były dramatyczne dzieje lwowskiej szkoły matematycznej pokazane poprzez losy ich koryfeuszy: Hugona Steinhausa, który „odkrył” Banacha, i właśnie Stefana Banacha, najwybitniejszego w dziejach polskiego matematyka. Steinhaus (w tę rolę wcielił się Andrzej Seweryn) wygłosił na początku dłuższą orację o pięknie i tajemniczości matematyki i drugą podobną na końcu o tragicznych losach matematyków lwowskich. W tych klamrach spinających przedstawienie pokazano kilkanaście scen – epizodów składających się na panoramę życia Banacha (którego z kolei doskonale zagrał Damian Łukawski) we Lwowie, jego fascynację potęgą matematyki połączoną z prostym stylem bycia, ale i trudnymi wyborami moralnymi, jakie stawiały przed ludźmi ówczesne czasy. Epizody miały różne formy (piosenka, dialogi, taniec) i przeplatały się w nich różne języki (polski, francuski, niemiecki, rosyjski, ukraiński, angielski, jidysz, japoński), dając w sumie barwne i pociągające widowisko, w którym była i ufność w siłę rozumu, i barwność Lwowa, ale także dramatyczne wybory (przejmująca rozmowa Stanisława Ulama i Banacha przed wyjazdem Ulama do Stanów), wrogość (wyeksponowana postać ukraińskiej bojowniczki Katariny Zariskiej, córki bliskiego szkole i Polakom matematyka Mirona Zaryckiego – dziś oboje upamiętnieni są nazwą ulicy we Lwowie) i straszną okupację, najpierw sowiecką, a potem niemiecką. W epizodach przewijali się matematycy Otto Nikodym, Antoni Łomnicki i jego żona, Stanisław Mazur i jego córka Krysia – baletnica, John von Neuman, Stanisław Ulam, Włodzimierz Stożek, Wacław Sierpiński, Stefan Mazurkiewicz, a nadto obecni byli Stalin, Dzierżyński i Hitler, Komsomoł i Hitlerjugend, inni Niemcy i Ukraińcy. Nie wszystkie odniesienia w przedstawieniu były jasne, przemawiało ono jednak siłą ekspresji i świeżością wykonania na tle oszczędnej, ale pomysłowej scenografii. Należałoby sobie życzyć, by ten piękny spektakl został zarejestrowany i był pokazywany na żywo jeszcze wiele razy, także w innych miastach. Przed następnymi przedstawieniami doradzałbym jednak opracowanie programu tłumaczącego tło, pokazywane epizody i obcojęzyczne piosenki.
| 45
UNIWERSYTET
Kobieca rewolucja sprzed 111 lat Grzegorz Pisarski emerytowany pracownik UWr
46
|
Ruch sufrażystek zmierzał na przełomie XIX i XX wieku do zrównania statusu społecznego kobiet z mężczyznami, a było to o tyle trudne, iż zastane wzorce niepomierne hamowały jakikolwiek postęp w tej kwestii. Model robiącego karierę mężczyzny szedł w parze z kwalifikowaniem kobiet do roli wykonwcy niemieckiej formuły „dreimal K” (trzy razy K), a więc: Kinder (dzieci), Küche (kuchnia) i Kirche (kościół). Wyłom od tego standardu przyszedł jednak po raz pierwszy z odległej Nowej Zelandii – członka Commonwealthu (Brytyjskiej Wspólnoty Narodów). Otóż na Uniwersytet w Christchurch na Wyspie Południowej w 1875 r. przyjęto pierwszą w świecie kobietę. Pokazało to, że status naukowości absolwentów uczelni stał się nieodwracalnym impulsem na najbliże lata. Stało się to o tyle ważne, że np. świdniczanka Maria Kunic, będąca już w XVI w. wybitnym astronomem, służyła nauce jakby anonimowo i w niezrozumiałym nam obecnie ukryciu. Europejski powiew uznania dla studiujących kobiet utrwaliła paryska Sorbona. Niesamowitym dokonaniem okazał się sukces Marii Skłodowskiej-Curie – późniejszej dwukrotnej noblistki za odkrycie pierwiatków promieniotwórczych (polonuu i radu). W dokumentacji naukowej jednak swoje nazwisko skomponowała ona inaczej: Maria Curie-Skłodowska w uznaniu naukowych dokonań swojego męża Piotra Curie. Mijały lata, rozpoczęło się nowe stulecie, a ranga kobiet w zdobywaniu
fot. Grzegorz Pisarski Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
wiedzy stale rosła, przenosząc się na kolejne szkoły wyższe. I tak, do Wrocławia dotarła w semestrze zimowym roku akademickiego 1905/1906. Taką inaugurację przyniósł w roczniku 78. semestralny Skład osobowy oznaczony numerem 153. W wyodrębnionym załącznikowo czterostronicowym dziale „Damy” (Damen) na stronach nr 75–78 pojawiły się 154 nazwiska 154 niewiast, przypisanych do 29 kierunków studiów. Stanowiły one podstawową grupę studentów zdobywających wiedzę na ówczesnym Śląskim Uniwersytecie im. Fryderyka Wilhelma we Wrocławiu. W zakończeniu broszury umieszczono spis wolnych słuchaczy, zwanych wówczas „słuchaczami gościnnymi” (Verzeichnis der Gastzuhörer), wśród których również było 154 pań. Mężczyzn było tylko 109. Uruchomienie takiej formuły nie było jednak powszechnie znane, skoro aż 152 słuchaczki pochodziły z Wrocławia. Warto odnotować, że owe pozostałe dwie przyjezdne kobiety dostały się na Uniwersytet we Wrocławiu z ówczesnego Cesarstwa Rosyjskiego: panna Lea Jacobsohn z Dźwińska na filozofię oraz filolog i filozof Ewa Ramberg, która nauczała w Warszawie języka rosyjskiego. Wa r t o ś c i o w y m u z u p e ł n i e n i e m umieszczanych danych mogą być adresy zajmowanych w czasie pobytu we Wrocławiu stancji (co np. poskutkowało w odsłonięciu tablicy pamiątkowej na domu ze stancją Jana Kasprowicza przy ul. Wojciecha Cybulskiego). Z wykazów wiadomo, że np. pierwsza z pań wynajmowała swoje lokum przy Schillerstraße 22, obecnie nieistniejącej już a kiedyś ul. Małej łączącej ul. Postańców Śląskich i ul. Tadeusza Zielińskiego, druga zaś mieszkała przy obecnej ul. Grabiszyńskiej (Gräbschenerstraße 55). W skali całej uczelni z Niemiec wywodziło się 1741 osób, z czego zdecydowana większość – bo 1391 studentów – pochodziła ze Śląska. W gronie 82 obcokrajowców znajdowało się wielu Polaków z zaboru rosyjskiego. Inni, którzy przyjechali z ówczesnych Austro-Węgier albo Rzeszy Niemieckiej, formalnie reprezentowali te państwa. Czasami w zidenty-
fikowaniu Polek czy Polaków pomocne okazuje się rozpoznanie nazwiska, ale jest to mniej pewne niż odwołanie się do polskobrzmiących imion. Zestaw wspomnianych 29 kierunków wykładowych w semestrze zimowym lat 1906–1906, na które zapisane były kobiety, obejmuje następujące kierunki: astronomia, botanika, chemia, filologia i filologia strarożytna, filozofia, fizyka, geografia, geologia, gospodarka narodowa, historia, historia sztuki, język angielski (anglistyka), język francuski (romanistyka), język grecki (hellenistyka), język łaciński (latynistyka), język niemiecki (germannistyka) z wydzieloną literaturą niemiecką i historią literatury niemieckiej oraz ogólny dział języków nowożytnych (neofilologia), matematyka, medycyna, mineralogia, nauki muzyczne i nauki przyrodnicze, psychologia, religioznawstwo, stomatologia, a także zoologia. Pod koniec studiów profesorowie rutynowo proponowali absolwentom pisanie prac doktorskich, co zaczęło w dobie I wojny światowej obfitować wydawaniem broszur z inauguracyjnych dysertacji, przechowywanych obecnie w zbiorach druków zwartych Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu i to zarówno w kolekcji Gabinetu Śląsko-Łużyckiego, jak i w zbiorach ogólnych. Kobiety I połowy XX wieku studiowały praktycznie na wszystkich kierunkach Uniwersytetu we Wrocławiu i pięły się w swej karierze naukowej do najwyższych pułapów naukowych, aczkolwiek żadna z nich w okresie niemieckim nie dostąpiła rangi rektora uczelni, ani też nie zdobyła Nagrody Nobla. Dokonał się jednak ogromny przełom w ich pozycji w obszarze życia naukowego i wydawniczego. Patrząc z perspektywy dnia dzisiejszego, mimo wszystko zdumiewa fakt nieumieszczania nazwisk kobiet w początkowym okresie w zestawieniu imiennym wraz z mężczyznami, a w osobnym dodatku zatytułowanym „Damen”, zwłaszcza że kobiety, tak jak i mężczyźni, stanowią jedną kategorię osób z punktu widzenia zdobywania wiedzy.
BIBLIOTEKa UNIWERSYTECKa
Zapis nutowy do czytania i słuchania Mirosław Osowski, Oddział Zbiorów Muzycznych BUWr Marcin Szala, Pracownia Reprografii i Digitalizacji BUWr
Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Wrocławskiego została wzbogacona o nową funkcjonalność związaną z prezentacją zapisu nutowego historycznych utworów muzycznych, pochodzących ze zbiorów specjalnych Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu. Dzięki niej, oprócz możliwości przeglądania reprodukcji cyfrowej oryginalnego utworu muzycznego, użytkownik może również zapoznać się z jego udźwiękowioną wersją, która powstała w wyniku transkrypcji.
Zbiory muzyczne są bogatą kolekcją dostępną dla użytkowników Biblioteki Cyfrowej Uniwersytetu Wrocławskiego, w której prezentowane są reprodukcje cyfrowe wydawnictw i rękopisów nutowych zawierających zapisy muzyki świeckiej i religijnej, instrumentalnej i wokalnej od XV do XXI wieku. Wśród dzieł muzyki dawnej znajduje się m.in. wybitna kolekcja włoskich druków muzycznych z epoki baroku oraz duży zasób dawnych wydań muzyki śląskiej. Obecnie kolekcja liczy blisko tysiąc publikacji. Jednym z wielu starań twórców Biblioteki Cyfrowej jest udostępnianie
treści w taki sposób, aby możliwe było jej efektywne i ponowne wykorzystanie. Dlatego w miarę możliwości technicznych udostępniane publikacje oprócz wizerunku obiektu oryginalnego posiadają również rozpoznaną automatycznie warstwę tekstową. Dotyczy to generalnej większości obiektów współczesnych oraz XIX-wiecznych. Zbiory muzyczne zawierające zapis nutowy prezentowane były do tej pory jedynie w postaci obrazu cyfrowego. Zapis nutowy szczególnie w dawnej notacji nie jest możliwy do odczytania przez wszystkich użytkowników. Podobnie trudność
Kolaż reprodukcji cyfrowej i transkrypcji. Bartholomaeus Rothmann, Poculum bonae fortunae, Willkommen oder Glueckwuendschungs-Becher…, [Wrocław]: Baumann, Georg (jun.), 1619; dostępny w: http://www.bibliotekacyfrowa.pl/publication/850 Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
mogą stanowić utwory wielogłosowe prezentowane w osobnych książkach głosowych, których dopiero zebranie w całość daje możliwość zapoznania się z utworem. Aby lepiej zaprezentować użytkownikom bogactwo muzyczne zbiorów prezentowanych w Bibliotece Cyfrowej UWr, uruchomiono nową usługę, która umożliwia prezentację online transkrypcji notacji muzycznej w wersji elektronicznej, którą można odsłuchać, śledząc jednocześnie przebieg zapisu. Użytkownik może też pobrać prezentowaną transkrypcję w postaci plików PDF do druku, MSCZ – plików umożliwiający dalszą edycję nut, MusicXML – plików wymiennych pomiędzy programami muzycznymi, MIDI oraz MP3. Usługę uruchomiono w trakcie realizacji projektu finansowanego przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego pn. „Transkrypcja, udźwiękowienie i udostępnienie dawnych utworów muzycznych ze zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu” (Działalność Upowszechniająca Naukę 546/P-DUN/2016). Głównym celem tego projektu było wykonanie transkrypcji nutowych. Projekt realizowali pracownicy Biblioteki Uniwersyteckiej oraz partnerzy projektu – Wrocławscy Kameraliści Cantores Minores Wratislavienses. Zgodnie z założeniem projektu transkrypcje objęły 230 utworów wydanych w XIX wieku oraz 100 utworów pochodzących z kolekcji rękopisów i starych druków muzycznych. Do stworzenia 230 transkrypcji XIX-wiecznych utworów zostały wybrane polskie pieśni patriotyczne i ludowe z następujących zbiorów: • Śpiewnik narodowy Związku Kół Śpiewackich na Westfalię, Nadrenję i s. prow. wydany na cześć zmartwychwstałej i niepodległej Polski… • Wspomnienia roku 1830–1831 (Wiersze, pieśni z muzyką, marsze Wojska Polskiego, odnoszące się do tej epoki) • Śpiewnik szkolny zawierający w I. części pieśni w kościele katolickim używane, ułożone na 4 mieszane głosy (z organem). W II części jedno i dwugłosowe piosnki świeckie rozłożone na 4 klasy w 6-oddziałowych szkołach ludowych,
| 47
BIBLIOTEKa UNIWERSYTECKa
oraz okolicznościowe kantaty i powinszowania. Wśród utworów muzycznych, do których wykonano transkrypcje nutowe znalazły się również dzieła takich śląskich twórców, jak m.in. Samuel Besler (1574– 1625) i Gregor Lange (1552–1587), a także unikatowe utwory Mikołaja Zieleńskiego (1550–1616). W projekcie wykorzystano
również zasób rękopiśmienny BUWr, dokonując transkrypcji 34 utworów wokalnych należących do historycznej kolekcji Jerzego Rudolfa – legnickiego księcia z linii Piastów. Udostępnianie transkrypcji realizowane jest poprzez zewnętrzną usługę MuseScore www.musescore.com, która rozwija mechanizmy udostępniania nut
online oraz darmowe wieloplatformowe oprogramowanie do edycji zapisu nutowego. Dostęp do kolekcji możliwy jest poprzez stronę Biblioteki Cyfrowej UWr www.bibliotekacyfrowa.pl oraz bezpośrednio poprzez portal MuseScore dostępną pod adresem: www.musescore.com/wroclaw_university_library.
Zbiory i agendy w nowej siedzibie Monika Górska Biblioteka Uniwersytecka
|
Informatorium zapewnia użytkownikom dostęp do licencjonowanych baz danych oraz elektronicznych źródeł informacji. Znajduje się na I piętrze nowego budynku Biblioteki Uniwersyteckiej. Jest otwarte od poniedziałku do piątku w godzinach od 8.00 do 19.00 oraz w soboty od 9.00 do 14.00. Informacji na temat zasad korzystania z Informatorium
oraz z agend czytelnianych udzielać będą bibliotekarze dyżurujący w Punkcie Informacyjnym Biblioteki (parter, wejście główne do budynku). Czytelnia Zbiorów Specjalnych W grudniu 2016 r. dobiegła końca przeprowadzka najcenniejszych kolekcji będących
Biblioteka Uniwersytecka Czytelnia Zbiorów Specjalnych ul. Fryderyka Joliot-Curie 12 (III piętro) 50-383 Wrocław tel. +48 71 37 52 403 e-mail: czs.bu@uwr.edu.pl Godziny otwarcia: poniedziałek-wtorek, piątek: 8.00–15.00 środa-czwartek: 11.00-18.00
Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
fot. Marcin Szala
48
W styczniu w nowym gmachu Biblioteki Uniwersyteckiej przy ul. Fryderyka Joliot-Curie udostępniono dla użytkowników kolejne agendy. Od dnia 5 stycznia działa Informatorium oraz Punkt Informacyjny Biblioteki. 13 stycznia uruchomiono Czytelnię Zbiorów Specjalnych, która po Czytelni Czasopism Bieżących (i Archiwalnych) oraz Czytelni Śląskiej jest kolejną agendą udostępnioną w nowej siedzibie Biblioteki. w zbiorach uniwersyteckich – zbiorów specjalnych. Od 13 stycznia zbiory te są dostępne w Czytelni Zbiorów Specjalnych. Biblioteka Uniwersytecka we Wrocławiu posiada jedną z najcenniejszych kolekcji zbiorów specjalnych w Polsce. Ten unikatowy zasób o ogromnej wartości naukowej i badawczej tworzą rękopisy, korespondencja, kolekcja sztambuchów, inkunabuły, stare druki, kartografia, grafiki, fotografie, pocztówki, ekslibrisy, nuty, druki bibliofilskie, dokumenty życia społecznego, nagrania audiowizualne. Poszczególne oddziały zbiorów specjalnych posiadają bogate księgozbiory współczesnej i historycznej literatury specjalistycznej dotyczącej zbiorów specjalnych, wiele publikacji uniwersalnych oraz cennych źródeł do badań. Czytelnia Zbiorów Specjalnych dysponuje bogatym księgozbiorem podręcznym, stale meliorowanym i uzupełnianym o nowości, z wolnym dostępem do półek. Zbiory stoją w układzie działowym obejmującym: bibliologię, czyli naukę o książce (dzieje książki, drukarstwo, znaki wodne, oprawy, edytorstwo, sztuka książki, historia bibliotek, księgarstwo), bibliografie (uniwersalne, specjalistyczne, retrospektywne), sztukę (architektu-
BIBLIOTEKa UNIWERSYTECKa
fot. Marcin Szala
Biblioteka Uniwersytecka Czasopism Bieżących (i Archiwalnych) oraz Czytelnia Śląska ul. Fryderyka Joliot-Curie 12 (II piętro) 50-383 Wrocław tel. + 48 71 346 31 22 (Czytelnia Czasopism) tel. + 48 71 346 31 57 (Czytelnia Śląska) e-mail: sc.bu@uwr.edu.pl
ra, rzeźba, malarstwo, grafika), historię (heraldyka, dzieje Śląska, sfragistyka), biografie, encyklopedie, słowniki i leksykony ogólne i specjalistyczne, muzykę (encyklopedie, leksykony i słowniki muzyki dawnej i współczesnej). Każdą z dziedzin reprezentują podstawowe informatory i źródła z jej zakresu. W księgozbiorze podręcznym znajduje się 821 dzieł (2447 woluminów) druków zwartych oraz 5 tytułów (4000 mikrofisz) mikrofilmów (stan na koniec 2016 r.). W Czytelni użytkownicy mają do dyspozycji 30 stanowisk, w tym stanowiska komputerowe dla użytkowników niepełnosprawnych – na wózkach inwalidzkich oraz z dysfunkcją słuchu lub wzroku. W Czytelni są także dostępne dwa czytniki mikrofilmów i mikorofisz, lampy z lupą oraz folie do badania znaków wodnych. Do korzystania z Czytelni Zbiorów Specjalnych uprawnieni są pracownicy naukowi, studenci i doktoranci, po przedstawieniu pisma polecającego od opiekuna naukowego oraz osoby wykonujące pracę na zlecenie instytucji naukowych lub kulturalnych, po przedstawieniu zaświadczenia od zleceniodawcy pracy, wyjaśniającego cel i temat prowadzonych badań. Czytelnia Czasopism Bieżących (i Archiwalnych) oraz Czytelnia Śląska Pierwszą uruchomioną w gmachu przy ul. Fryderyka Joliot-Curie agendą udostępniania zbiorów była Czytelnia Czasopism Bieżących (i Archiwalnych) i Czytelnia Śląska. Są ode dostępne dla użytkowników października 2014 r. Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
Godziny otwarcia: poniedziałek–piątek: 8.00–19.00 soboty: 9.00–14.00
Czytelnia Czasopism Bieżących i (Archiwalnych) udostępnia wydawnictwa ciągłe gromadzone przez Bibliotekę Uniwersytecką we Wrocławiu zgodnie z zakresem dyscyplin wiedzy reprezentowanych na UWr, ze szczególnym uwzględnieniem czasopism humanistycznych, politologicznych, prawniczych i ekonomicznych, a także dzienniki ogólnopolskie. W Czytelni nie są gromadzone obcojęzyczne czasopisma specjalistyczne, gdyż tym zajmują się biblioteki specjalistyczne UWr. Wśród dostępnych materiałów znajdują się bieżące czasopisma krajowe i zagraniczne (ok. 1300 tytułów), czasopisma i gazety przechowywane w magazynach biblioteki, czasopisma w formie mikrofilmów i dokumenty elektroniczne, materiały biblioteczne z księgozbioru podręcznego czytelni oraz samoistne i niesamoistne dodatki do czasopism i gazet bieżących (CD, DVD, itp.). Ponadto, tymczasowo – wyłącznie do czasu uruchomienia w nowym budynku kolejnych agend udostępniania – w Czytelni Czasopism Bieżących udostępniane są materiały biblioteczne z księgozbioru podręcznego kolekcji śląsko-łużyckiej, zbiory magazynowe kolekcji śląsko-łużyckiej oznaczonej w katalogu symbolem GSL, kolekcje cymeliów XIX- i XX-wiecznych oznaczonych w katalogu symbolem C, materiały z księgozbiorów podręcznych oddziałów Biblioteki – z wyłączeniem oddziałów zbiorów specjalnych oraz Oddziału Informacji Naukowej. Z Czytelni mogą korzystać osoby pełnoletnie, które posiadają ważną kartę biblioteczną oraz osoby niezwiązane z Uniwersytetem Wrocławskim lub innymi uczelniami Wrocławia, dla których przygo-
towane zostały trzy rodzaje nowych czasowych kart bibliotecznych uprawniających do zdalnego zamawiania materiałów bibliotecznych z możliwością korzystania z nich na miejscu – karta 2-dniowa (3 zł), 10-dniowa (5 zł) i karta roczna (20 zł). Bez potrzeby składania zamówień można od razu skorzystać z bieżących roczników oraz numerów czasopism i gazet dostępnych bezpośrednio na półkach w Czytelni. Zamawianie materiałów bibliotecznych z Oddziału Przechowywania Zbiorów odbywa się drogą elektroniczną na miejscu w Czytelni przy stanowiskach komputerowych lub zdalnie z innych komputerów. W Czytelni użytkownicy mają do dyspozycji 72 stanowiska, z tego 10 stanowisk wyposażonych w komputery z dostępem do Internetu i do wszystkich katalogów Biblioteki. Dwa stanowiska komputerowe zostały przygotowane dla użytkowników niepełnosprawnych – na wózkach inwalidzkich oraz z dysfunkcją słuchu lub wzroku. W Czytelni są także dostępne dwa czytniki mikrofilmów i mikorofisz, a na życzenie udostępniana jest także klawiatura Braille’a. Czytelnicy mogą także odpłatnie korzystać z samoobsługowej kserokopiarki i wykonywać odbitki potrzebnych im materiałów bibliotecznych. Za zgodą dyżurnego bibliotekarza w Czytelni można bezpłatnie wykonywać zdjęcia własnym aparatem cyfrowym (bez użycia lampy błyskowej), z wyłączeniem: cymeliów, starych druków, Wratislavianów oraz zbiorów w złym stanie zachowania. Można ponadto składać zamówienia na odpłatne wykonanie usług reprograficznych świadczonych przez Pracownię Reprografii i Digitalizacji BUWr.
| 49
BIBLIOTEKa UNIWERSYTECKa
Biblioteka na Piasku – koniec pewnej epoki Kamilla Jasińska
Na przełomie 2016 i 2017 r. ostatnie zbiory przechowywane w gmachu Biblioteki Uniwersyteckiej na Piasku opuściły ten zabytkowy budynek, tym samym dobiegła końca historia Biblioteki na Piasku. To jednak nie koniec dziejów ani Biblioteki ani tego pięknego obiektu, już wkrótce wprowadzą się bowiem do niego nowi gospodarze.
50
|
Stojący na Wyspie Piaskowej – przy dawnej Neue Sandstrasse a obecnie ul. św. Jadwigi 3/4 – gmach był wielokrotnie przebudowywany i rozbudowywany, będąc od ok. XII wieku świadkiem wielu wydarzeń. W swojej kilkuwiekowej historii był najpierw klasztorem należącym do zakonu kanoników regularnych św. Augustyna, później więzieniem dla austriackich jeńców wojennych i szpitalem. Na początku XIX w. pełnił funkcję centralnej składnicy mienia kasacyjnego pochodzącego ze śląskich klasztorów i przez wiele lat służył jako główna Biblioteka niemieckiego państwowego uniwersytetu we Wrocławiu – Königliche und Universitäts-Bibliothek. W czasie II wojny światowej na swoją komendę upatrzył go sobie ostatni dowódca Festung Breslau gen. Hermann Niehoff. Mocno zniszczony w ostatnich tygodniach wojny, siedzibą Biblioteki Uniwersyteckiej został ponownie pod koniec lat 50. XX wieku po gruntownej odbudowie. Przez ponad 70 lat praktycznie nie mówiło się o tym budynku inaczej niż „Biblioteka na Piasku”. Jak będzie nazywany teraz, gdy zbiorów bibliotecznych już tam nie ma? Wkrótce przeprowadzi się tu część Wydziału Filologicznego m.in. Katedra Judaistyki, Instytut Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej oraz Instytut Studiów Klasycznych, Śródziemnomorskich i Orientalnych. Nim jednak rozpocznie się nowy etap dziejów gmachu na Piasku, a wśród nowych lokatorów i wrocławian przyjmie się nowe określenie, które de facto jeszcze nie powstało, z nostalgią przypomnijmy sobie czasy minione. Budowa, przebudowa, rozbudowa… Do początku XIX wieku okazały i sąsiadujący z kościołem gmach zajmowali kaPrzegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
nonicy regularni św. Augustyna. Palatyn Bolesława Krzywoustego, Piotr Włostowic, zwany także Włostem, sprowadził ich na Śląsk w połowie XII wieku z Arrovaise i osiedlił w samym centrum ówczesnego kulturalnego i gospodarczego życia, czyli na Wyspie Piaskowej, fundując tam klasztor. Pierwotny romański kościół został ukończony jeszcze przed 1200 r., ale w XIV wieku na jego miejscu postawiono nowy gotycki, który dziś znany jest pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny i słynie m.in. z ruchomej szopki. Pierwsze zabudowania klasztorne powstały zapewne zaraz po przybyciu kanoników regularnych do Wrocławia, a gotycki klasztor wzniesiono w XV wieku, sukcesywnie go rozbudowując i poszerzając w XVI i XVII wieku, dzięki czemu służył zakonnikom aż do początku XVIII wieku. Wtedy, podążając za nowymi trendami i na fali dużego ruchu budowlanego w mieście, na jego miejscu kanonicy rozpoczęli budowę nowego klasztoru, który w znacznej części zachował się do dziś. Pod ziemią a częściowo i w murach przyziemia tkwią także nieliczne pozostałości wcześniejszych średniowiecznych zabudowań. Kamień węgielny pod budowę nowego, barokowego klasztoru położono uroczyście 11 maja 1709 r. Jako pierwsze ukończono skrzydło frontowe (zachodnie), na pamiątkę czego w głównym portalu umieszczono datę 1717, zachowaną do dziś. Jako kolejne powstawało skrzydło południowe i północne, które pomimo wielu przeszkód różnej natury – pożarów, wojen, braku materiałów budowlanych i środków finansowych – ukończono w 1730 r. Po zajęciu Śląska i Wrocławia przez Prusy (1741) prace wyhamowały i choć w czasie wojny siedmioletniej
(1756–1763) pociski oszczędziły gmach, to jednak klasztor przekształcono na więzienie dla jeńców austriackich, a potem szpital. Do zakonników powrócił dopiero w 1763 r., ale był doszczętnie zrujnowany. Nie obyło się bez wymiany podłóg, pieców, drzwi i okien. Pod koniec XVIII wieku powrócono do zarzuconego przed wojną tematu rozbudowy gmachu i na przełomie XVIII i XIX wieku wzniesiono skrzydło wschodnie, ostatnie z planowanych, co w 1802 r. zakończyło tę wielką i trwającą blisko sto lat inwestycję. Trzy trójkondygnacyjne skrzydła wraz z przylegającym od północy kościołem i dwukondygnacyjnym skrzydłem północnym utworzyły czworobok z wewnętrznym dziedzińcem. Dodatkowo od wschodu, tj. od strony Odry i Ostrowa Tumskiego, do klasztoru przylegał zachowany gotycki fragment dawnych zabudowań, nieco niższy od pozostałych części gmachu. Cały klasztor utrzymany był w stylu barokowym. Biblioteka klasztorna, reprezentacyjne klatki schodowe oraz sale zostały ozdobione malowidłami i licznymi złoconymi sztukateriami. Skrzydło zachodnie wyróżniało się asymetrycznie ulokowanym pięknym kamiennym portalem z wielką bramą. Nieco inną, bardziej klasycystyczną formę otrzymał portal wschodni od strony dziedzińca. Pełnię swojej świetności siedziba wrocławskich kanoników regularnych miała właśnie w pierwszej dekadzie XIX wieku. Zakonnicy nie byli jednak jedynymi mieszkańcami i użytkownikami gmachu. Część pomieszczeń zajmowała od 1800 r. szkoła budowlana, która zadomowiła się w gmachu aż do 1867 r., a niektóre pomieszczenia przeznaczone zostały na mieszkania prywatne i służbowe. Swoim pięknym i na dobrą sprawę
BIBLIOTEKa UNIWERSYTECKa
jeszcze nie w pełni wyposażonym budynkiem kanonicy nie długo jednak się cieszyli. W 1810 r. objęła ich sekularyzacja, w związku z czym musieli opuścić klasztor. Ratowanie przeszłości Śląskie klasztory posiadały bogate różnorodne zbiory, przede wszystkim biblioteczne. Chcąc uchronić je przed zniszczeniem i rozproszeniem, Główna Komisja Sekularyzacyjna podjęła decyzję o przeniesieniu do Wrocławia i scaleniu zbiorów w Centralnej Bibliotece Śląskiej. Do przejęcia klasztornych bibliotek oraz archiwów i różnych dzieł sztuki komisja ta wyznaczyła pochodzącego z Berlina Johanna Gustava Gottlieba Büschinga (1783–1829) – wszechstronnego humanistę, archeologa, filologa germanistę, historyka sztuki i bibliotekarza, który jeszcze przed wydaniem w październiku 1810 r. przez króla Fryderyka Wilhelma III edyktu sekularyzacyjnego, przedstawił w jednym z pruskich ministerstw pomysł zorganizowania dużej, centralnej biblioteki, archiwum oraz galerii sztuki. Decyzją Büschinga, działającego w roli komisarza sekularyzacyjnego, zbiory poklasztorne miały trafiać do gmachu dawnego klasztoru kanoników regularnych na Wyspie Piaskowej.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
W ciągu niespełna roku Büsching zgromadził w gmachu na Piasku kolekcje z ok. 40 śląskich klasztorów. W budynku powoli zaczynało brakować miejsca, dlatego w ostatnich miesiącach swojej misji zmuszony został do weryfikacji zbiorów na miejscu i przysyłania do Wrocławia tylko najcenniejszych egzemplarzy. W sumie w wyniku kasaty pod opiekę Uniwersytetu trafiły – poza książkami – tysiące obiektów, np. w 1812 r. samych obrazów zgromadzono 536 szt., a rycin ok. 900 szt. Pod pieczą Büschinga były wszystkie zgromadzone w gmachu na Piasku obrazy, instrumenty muzyczne, archiwalia, miedzioryty, monety, uzbrojenie, zabytki archeologiczne, rzeźby i odlewy gipsowe. Dla tych zabytków Büsching sporządzał obszerne inwentarze, które – choć powstały dwa wieki temu – spełniają współczesne normy katalogowania. Dzięki temu, że numer inwentarzowy umieszczany był na zabytku czerwoną farbą, to dziś wiadomo, które pochodzą z tamtych kolekcji, a jest ich niestety niewiele, bo w czasie II wojny światowej uległy rozproszeniu. Część trafiła do Muzeum Narodowego w Warszawie, część do Muzeum Narodowego we Wrocławiu, inne znajdują się w zbiorach Muzeum Archeologicznego, które jest jednym z oddziałów Muzeum Miejskiego Wrocławia. Nieliczne zachowały się w kolek-
cjach uniwersyteckich i są prezentowane na wystawach w Muzeum Uniwersytetu Wrocławskiego. W trakcie zabezpieczania przez Büschinga zbiorów poklasztornych, duże zmiany zaszły na wrocławskim Uniwersytecie Leopoldyńskim, który 3 sierpnia 1811 r. połączony został z uniwersytetem Viadrina z Frankfurtu nad Odrą, tworząc państwową, pięciowydziałową uczelnię o nazwie Universitas litterarum Wratislaviensis. Budynek na Piasku został uznany jako najlepszy do pełnienia funkcji Biblioteki Uniwersyteckiej, dlatego w przepełniającym się już powoli zbiorami przyszłej Centralnej Biblioteki Śląskiej gmachu, umieszczono jeszcze trzy księgozbiory frankfurckie oraz kolekcje leopoldyńskie. Od dnia oficjalnego otwarcia, czyli 19 maja 1815 r. biblioteka nosiła nazwę Królewskiej i Uniwersyteckiej Biblioteki (Königliche und UniversitätsBibliothek). Pomimo trudnych warunków lokalowych – przepełnienia pomieszczeń księgozbiorami, zbiorami archeologicznymi i dziełami sztuki oraz dzielenia gmachu z innymi użytkownikami – biblioteka uniwersytecka uchodziła za jedną z lepszych w Europie. Poza bogatymi zbiorami, doceniano jej lokalizację w solidnym, przestronnym i jasnym gmachu otoczonym ogrodem oraz czytelnię zorganizowaną początkowo w dwóch nied-
| 51
Budynek Biblioteki na Piasku na fotografii z początku XX wieku fot. ze zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu, Oddział Zbiorów Graficznych
BIBLIOTEKa UNIWERSYTECKa
52
|
użych pokojach. Nowoczesną w pełni wyposażoną czytelnię ogólną i pracownię naukową urządzono dopiero w 1878 r. staraniem Karla Dziatzko. Büsching, odpowiedzialny za posekularyzacyjne zbiory zgromadzone w gmachu na Piasku, stał na stanowisku, że zabytki nie mogą pozostawać nieme – należy je pokazywać, należy o nich mówić i pisać, bo są źródłem wiedzy. Jako jeden z pierwszych na świecie wykazał, że np. źródłami archeologicznymi są nie tylko same zabytki, ale także cała towarzysząca im dokumentacja, dlatego należy ją upubliczniać i możliwie dużo publikować. Z jego inicjatywy na drugim piętrze budynku na Piasku przygotowano ekspozycję obejmującą korytarz i cztery sale, gdzie w sumie prezentowano 213 dzieł pozyskanych w wyniku sekularyzacji śląskich kościołów (drugie tyle w magazynach bibliotecznych czekało na konserwację). Wystawa udostępniona publiczności 29 czerwca 1815 r. była czynna raz w tygodniu i przyciągała rzesze zainteresowanych. Co pewien czas zmieniano ekspozycję, niezmiennie jednak prezentując bogatą kolekcję dzieł Michaela Willmanna, zwanego „śląskim Rafaelem”. Büsching nie poprzestał na zorganizowaniu na Uniwersytecie galerii malarstwa i jeszcze tego samego roku doprowadził do założenia Archiwum, które z dniem 27 października 1815 r. uzyskało status odrębnego instytutu w ramach Uniwersytetu. Od 1817 r. Büsching, już jako profesor nadzwyczajny na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu we Wrocławiu, nadal zajmował się opracowywaniem i udostępnianiem zbiorów uniwersyteckich. Już w roku 1818, czyli zaledwie trzy lata po otwarciu pierwszej we Wrocławiu galerii malarstwa, doprowadził do poszerzenia ekspozycji m.in. o rzeźbę, rzemiosło artystyczne, numizmatykę, militaria i artefakty archeologiczne, inaugurując tym samym na Uniwersytecie działalność Królewskiego Muzeum Sztuki i Starożytności (Königliches Museum für Kunst Und Altertümer). Pierwsze we Wrocławiu muzeum udostępniające swoje zbiory dla publiczności tworzone było niemal równolegle z Królewską i Uniwersytecką Biblioteką. Podstawa zbiorów i kolekcji była ta sama – pokasacyjny majątek śląskich klasztorów. Siedziba również ta sama – zespół poklasztornych budynków wrocławskich kanoników regularnych św. Augusta na Wyspie Piaskowej, gdzie od 1811 r. groPrzegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
madzono przejęte mienie kościelne. Dyrektorem nowo powstałego i pierwszego dostępnego dla zwiedzających muzeum został Büsching. Obrazy pokazywane były nadal w głównym gmachu Biblioteki na II piętrze, zaś zbiory starożytności w skrzydle bocznym tzw. ogrodowym. W 1821 r. Büsching rozpoczął poszerzanie kolekcji muzealnej o gipsowe odlewy antyków, które służyć miały jako pomoce naukowe. W sumie w ciągu kilku lat na jego polecenie wykonano ich ok. 70. W 1826 r. zamówił też gemmy. Część gipsowych odlewów i gemm zachowała się do dziś i można je oglądać m.in. w Muzeum Uniwersytetu Wrocławskiego. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu Büschinga powstały we Wrocławiu trzy duże placówki – wszystkie na Uniwersytecie: Archiwum, Biblioteka oraz Królewskie Muzeum Sztuki i Starożytności. Jego znawstwu zawdzięcza się istnienie cennych kolekcji będących dziś w zbiorach m.in. Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu (rękopisy), oraz muzeów narodowych we Wrocławiu (malarstwo Willmanna) i w Warszawie (sztuka średniowieczna). Büsching umożliwił studentom pracę ze źródłami rękopiśmiennymi, archeologicznymi i sfragistycznymi. Na trwałe wpisał się w historię wielu dyscyplin naukowych, przede wszystkim germanistyki i archeologii, ale także archiwistyki, historiografii, historii sztuki i nauk pomocniczych historii. Założone z jego inicjatywy Królewskie Muzeum Sztuki i Starożytności w 1862 r., czyli już długo po jego śmierci, zostało przekształcone w Muzeum Archeologiczne przy Uniwersytecie we Wrocławiu, a dzięki stałemu poszerzaniu zapoczątkowanej przez Büschinga kolekcji gipsowych odlewów antycznych zabytków, pod koniec XIX wieku muzeum to mogło poszczycić się jedną z największych kolekcji gipsowych odlewów rzeźb na terenie Niemiec. Aktywna działalność Büschinga na polu muzealnictwa doprowadziła do sytuacji, w której gmach Biblioteki na Piasku przestał mieścić wszystkie zbiory. Co prawda w 1847 r. z budynku wyprowadzono Archiwum, ale inne pozabiblioteczne zbiory nadal się w nim znajdowały. Kolejni dyrektorzy Biblioteki przeprowadzali kolejne reorganizacje mające poprawić sytuację. Szczególnie zasłużył się tu prof. Karl Dziatzko, kierujący biblioteką w latach 1872–1886, oraz prof. Fritz Milkau, który w czasie swojej kadencji (1907–1921) doprowadził do sca-
lenia i uporządkowania zbiorów. Za jego czasów zorganizowano także czytelnię czasopism, ale ponieważ nie było dla niej miejsca w Bibliotece na Piasku, to ulokowano ją w głównym gmachu Uniwersytetu. Już wtedy myślano o wybudowaniu nowego obiektu, który byłby w pełni dostosowany do potrzeb biblioteki, jednak zakrojonych na szeroką skalę planów nie udało się zrealizować. Prowadzono natomiast drobne prace konserwatorskie, wymieniając np. w latach 20. XX wieku na elewacji zachodniej część pierwotnej granitowej kamieniarki na detale wykonane z piaskowca i upraszczając m.in. formę muszli nad oknami pierwszego piętra. Komendant na Piasku II wojna światowa otworzyła nowy, tragiczny okres w dziejach Biblioteki i budynku, w którym znajdowało się wówczas blisko 800 tys. woluminów. Pierwsze lata wojny to czas sukcesywnej ewakuacji najcenniejszych zbiorów, z których większość wywieziono do składnic ulokowanych na terenie całego Dolnego Śląska. W gmachu zostało blisko pół miliona tomów. Stale zmniejszała się liczba pracowników, a piwnice przerabiano na schrony przeciwlotnicze. Najgorszy czas nadszedł z końcem 1944 r., gdy na Breslau zaczęły spadać bomby. Gmach biblioteki nie został wprawdzie trafiony, ale w wyniku silnych podmuchów stracił np. wiele szyb. Mimo iż mieszkańców miasta a wraz z nim pracowników uczelni ewakuowano w styczniu 1945 r., to część bibliotekarzy pozostała na miejscu i próbowała ocalić zbiory. Piwnice poklasztornego gmachu na Piasku uchodziły za najmocniejsze w całym mieście. Mury miały tam metr grubości, a stropy wystarczyło tylko lekko wzmocnić, by z piwnicy bibliotecznej uczynić schron przeciwlotniczy. Na swoją siedzibę upatrzył sobie to miejsce generał Hermann Niehoff – ostatni komendant Festung Breslau. Rozpoczęto prace przygotowawcze. 18 marca do pracowników Biblioteki dotarła wiadomość o decyzji podjętej przez przyszłego „gospodarza” gmachu: w celu zamaskowania kwatery generała, budynek ma zostać wysadzony w powietrze razem ze zbiorami. Pracownicy byli przerażeni, bo w Bibliotece – pomimo wcześniejszej ewakuacji części zbiorów – znajdowało się jeszcze ponad pół miliona tomów. Decyzja wydawała się nieodwołalna,
BIBLIOTEKa UNIWERSYTECKa
Wejście do schronu znajduje się w narożniku dziedzińca wewnętrznego od strony kościoła Najświętszej Marii Panny na Piasku. Prowadzą do niego oryginalne niemieckie zbrojone drzwi. Schron składa się z kilkunastu pomieszczeń, z których większość była wielofunkcyjna i dziś nie da się już ustalić, w którym miejscu swój gabinet miał gen. Niehoff. W jednym z pomieszczeń zachował się specjalistyczny sprzęt do napowietrzania schronu, a na stropach widoczne są wzmocnienia wykonane w pierwszych latach wojny fot. Dominika Hull
bo w mieście panował terror. Po wielu staraniach uzyskano jedynie zgodę na przeniesienie najcenniejszych zbiorów do znajdującego się po przeciwnej stronie ulicy kościoła św. Anny. Do przenoszenia zbiorów zaangażowano mieszkańców pobliskich kamienic – w sumie ok. 200 osób. Pospieszna przeprowadzka odbywała się niemal pod ciągłym ostrzałem wojsk radzieckich, tak wielkie skupisko ludzi zostało bowiem szybko dostrzeżone przez lotników. Z tego względu w komendzie Festung Breslau narodził się inny pomysł, który o mały włos nie został zrealizowany. Książki miały zostać wrzucone do Odry, jednak w ostatniej chwili stwierdzono, że może się to stać przyczyną długotrwałych i niebezpiecznych w skutkach zakłóceń biegu rzeki, dlatego z tego pomysłu zrezygnowano. Ostatecznie do wysadzenia gmachu też nie doszło, gdyż okazało się, że wojsko niemieckie nie dysponuje wystarczającą ilością materiału wybuchowego. W tej sytuacji nadal prowadzono akcję ewakuacyjną. 31 marca w pożarze pobliskiej hali sportowej spłonęło blisko 20 tys. tomów tam złożonych, głównie dubletów. Wraz z nadejściem świąt Wielkanocnych rozpoczęło się tragiczne w skutkach bombardowanie Breslau. W ciągu zaledwie kilkunastu godzin na miasto zrzuconych zostało kilka tysięcy bomb. Ostrów Tumski i jego okolice bardzo ucierpiały, trafiona została m.in. katedra i skrzydło zachodnie Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
Biblioteki. W gmachu szalał pożar, który pochłonął działy historii i etnografii. Ponad 150 tys. tomów zostało unicestwionych. Ewakuacja trwała dalej i 14 kwietnia, jeszcze przed jej ukończeniem, do schronu przeciwlotniczego ulokowanego w podziemiach przeniósł się komendant Festung Breslau, generał Niehoff, który dotąd urzędował przy dzisiejszym Wzgórzu Partyzantów. Nie są dziś znane dokładniejsze informacje na temat ostatniej kwatery dowództwa Festung Breslau. Sam Niehoff również nie podaje żadnych informacji w swojej książce napisanej po latach wspólnie ze swoim poprzednikiem Hansem von Ahlfenem (Festung Breslau w ogniu). Pewne wnioski można wyciągnąć jedynie na podstawie wyglądu zachowanego do dziś schronu. Pracownikom Biblioteki Uniwersyteckiej, którzy w czasie wojny z oddaniem ratowali cenne zbiory, mogło się wydawać, że nic gorszego niż przeniesienie do podziemi siedziby komendanta i przez to ściągnięcie uwagi wojsk radzieckich, nie mogło się już stać. Mylili się. Najgorsze miało dopiero nadejść kilka dni po kapitulacji Festung Breslau… Tragiczne powitanie Prof. Stanisław Kulczyński, organizator i pierwszy rektor Uniwersytetu Wrocławskiego, późnym wieczorem 10 maja 1945 r., czyli w dniu przybycia do miasta grup operacyjnych, złożył prezydento-
wi Wrocławia Bolesławowi Drobnerowi sprawozdanie ze stanu budynków uniwersyteckich, m.in. tych mieszczących się na Wyspie Piaskowej, które obejrzał zaraz po przyjeździe do Wrocławia wraz ze swoją Grupą Naukową-Kulturalną. Podczas tego pierwszego rekonesansu stwierdzono, że gmach pobliskiego Instytutu Wschodniego stał, ale nie było śladu po księgozbiorach. W bibliotece w tym czasie huczał pożar. Płonęły m.in. duże drewniane belkowania wspierające sklepienie parteru. Pożaru nie można było ugasić, bo nie było jeszcze wtedy w mieście straży pożarnej, a sieć wodociągowa była zniszczona. Nie było także naczyń ani wystarczającej liczby ludzi, by czerpać wodę z pobliskiej Odry. Stwierdzono, że ogień dogorywa i nie powinien się już więcej rozprzestrzeniać. To wszystko Kulczyński szczegółowo zrelacjonował Drobnerowi. Ich rozmowa skończyła się przed północą, po czym szef Grupy Kulturalno-Naukowej wrócił do siebie. Razem z towarzyszami mieli właśnie zasiąść do kolacji, gdy do pokoju wszedł zdenerwowany Drobner, przynosząc wiadomość o pożarze budynku Biblioteki Uniwersyteckiej na Piasku. Prezydent zaoferował Kulczyńskiemu swoje auto wraz z kierowcą, by ten mógł szybciej dotrzeć na miejsce. Około pierwszej w nocy [z 10 na 11 maja] docieramy na miejsce – wspominał Kulczyński. – Wokoło Biblioteki pożar. Widno jak w dzień. Wręczamy naszym ochotnikom broń do ręki, której
| 53
BIBLIOTEKa UNIWERSYTECKa
Gmach Biblioteki Uniwersyteckiej na Piasku z całkowicie spalonym jednym skrzydłem, które dzisiaj nie istnieje fot. ze zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu, Oddział Zbiorów Graficznych
54
|
w Bibliotece leży pod dostatkiem, i przetrząsamy piwnice gmachu (…). Rzucamy naszej straży rozkaz, jak ma obsadzić rozgrodzone wejście do gmachu i patrolować jego otoczenie, wydajemy bezwzględny zakaz puszczania kogokolwiek do budynku, pozostawiamy komendę doktorowi Knotowi i powracamy do domu. Nad ranem [11 maja] rozsyłam ponownie patrole zwiadowcze (…). Około ósmej rano wpada goniec: „Biblioteka Uniwersytecka płonie!”. Zbieram resztę ludzi i biegiem udajemy się na Wyspę Piaskową. Na miejscu stwierdzam, że ogień na parterze, zgodnie z naszymi przewidywaniami wczorajszymi, wygasł niemal zupełnie i od tej strony nic nie zagraża złożonym po przeciwnej stronie ulicy księgozbiorom. Natomiast budynek Instytutu Wschodniego, sąsiadujący od południa z kościołem Świętej Anny, zastajemy w płomieniach. Zajął się od ognia podłożonego w przylegających doń kamienicach. Wpadamy do nawy kościoła, gdzie leżą książki, i zastajemy sytuację groźną. Dach kościoła płonie, palące się listwy zaczynają spadać na stosy książek przez olbrzymi otwór w sklepieniu. Moi chłopcy rzucają się z determinacją na ratunek. O wodzie nie ma mowy. Wodociąg miejski zniszczony. Do Odry zbyt daleko, brak zresztą naczyń. Próby ratunku ograniczają się do usuwania osękami spadających kwaczy i odrzucania za burtę książek, które rozpoczęły się już tlić. W tym momencie rozlega się ogłuszający huk. Przez rozwalone sklepienie kościoła Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
i rozbitą bramę wpada chmura czarnego, gorącego i pełnego iskier pyłu. Ogarnia nas ciemność. Uświadamiam sobie, że budynki we Wrocławiu są podminowane albo pełne materiału wybuchowego, złożonego w piwnicach. Na Wyspie Piaskowej, gdzie mieściła się komenda obrony twierdzy, nagromadzenie broni i materiałów wybuchowych musi być szczególnie duże. Oceniam sytuację jako beznadziejną i rzucam rozkaz cofnięcia się. Ale moi młodzi ludzie, podnieceni wzmożonym atakiem ognia, nie myślą mnie słuchać. Krew mi uderza do głowy. Jestem wściekły na nich za niesubordynację i na siebie, że ich tutaj przyprowadziłem. Ponownie rzucam stanowczo rozkaz cofnięcia się i wypadam na ulicę. Spostrzegam jednak, że za mną biegnie tylko jeden z młodych (…). Wracam, aby jeszcze raz powtórzyć rozkaz, ale pasja ściska mnie za gardło i nie pozwala wyrzucić z siebie słowa. W tym momencie słychać nowy wybuch i huk walących się murów. Na jezdnię sypią się ściany Instytutu Wschodniego i część wieży kościoła Panny Marii (...). Wracam do kwatery niemal złamany. Idę do prezydenta i zastaję go w gronie współpracowników Zarządu Miejskiego, odbierającego sprawozdanie dzienne. Składam raport, że Biblioteka Uniwersytecka nie istnieje. Prezydent jest wzburzony i wzruszony. Opanowuje się jednak szybko, powstaje z krzesła i oświadcza uroczyście: „Od dziś dnia Biblioteką Uniwersytecką będzie Biblioteka Miejska [z siedzibą przy ul. Szaj-
nochy 7–9]. Miasto odda wszystkie rozporządzalne środki, aby umożliwić pracę instytucji, którą uważa za podstawowy element swojej wielkości”. Jak widać, jak na ironię losu mający powstać z gruzów Uniwersytet, zaraz po przyjeździe pierwszych Polaków, stracił swoją bibliotekę – 10 maja niemal doszczętnie spłonął gmach, zaś 11 maja – księgozbiór złożony w kościele św. Anny, jednak już tego samego dnia w niezwykłym geście pierwszego prezydenta Wrocławia uczelnia zyskała nowy gmach i księgozbiór miejski, oficjalnie przekazany podczas Zjazdu Kultury Polskiej na Ziemiach Zachodnich 8 czerwca 1946 r. Organizowanie Biblioteki przy odradzających się uczelniach wrocławskich rozpoczęło się już od pierwszych dni pobytu Grupy Naukowo-Kulturalnej we Wrocławiu, tj. 9 maja 1945 r. Antoni Knot, późniejszy dyrektor Biblioteki, był pierwszym polskim pracownikiem naukowym, który przybył do płonącego Wrocławia, zaledwie 3 dni po kapitulacji Festung Breslau. Podjęta od pierwszych dni akcja rewindykacyjna przyniosła dobre rezultaty. Po odkryciu i rozszyfrowaniu niemieckich planów ewakuacyjnych sprowadzono do Wrocławia ponad 210 tys. woluminów należących przed wojną do Biblioteki Miejskiej. Oprócz tego zabezpieczono rozproszone zbiory innych bibliotek wrocławskich i prowincjonalnych – w sumie ponad 1 milion woluminów. Akcja rewindykacyjna trwała kilka lat, jednak większość księgozbiorów trafiła do Wrocławia w pierwszych powojennych miesiącach. Znacznie dłużej trwało ich porządkowanie, segregowanie i opracowywanie. Początkowo zajmowała się tym niewielka grupa 16 polskich bibliotekarzy, którym pomagało ponad 30 bibliotekarzy niemieckich. Równolegle z przygotowywaniem do udostępnienia zbiorów niemieckich, polonizowano księgozbiór uniwersytecki. Katastrofalny stan budynku na Piasku sprawił, że początkowo rozważano pozostawienie go w formie trwalej ruiny. Pod koniec lat 40. jedynie go zabezpieczono. Dopiero w latach 50. podjęto decyzję o odbudowie i w okresie od 1956 do 1958 r. pod kierunkiem Marcina Bukowskiego przeprowadzono niezbędne prace, które pozwoliły na przywrócenie gmachowi na Piasku jego przedwojennej funkcji, nie odbudowano jednak budynku sąsiadującego od południa z dawnym
BIBLIOTEKa UNIWERSYTECKa
klasztorem. W 1958 r. rozpoczęła się trwająca trzy lata przeprowadzka zbiorów specjalnych do wyremontowanych pomieszczeń. Biblioteka ponownie zadomowiła się w swojej dawnej siedzibie, stając się na kolejne dekady jednym z najważniejszych miejsc na mapie naukowego i bibliotecznego Wrocławia. Ze zgromadzonych tam zbiorów korzystały tysiące osób – uczonych i studentów. Dla wielu to właśnie zacisza czytelni i pracowni na Piasku były ulubionym miejscem pracy i nauki. Odremontowany w latach 50. i od tego czasu mocno eksploatowany gmach wymagał stałych remontów, na które uczelnia nie zawsze mogła sobie pozwolić, tym bardziej, że zdawano sobie sprawę z pilnej potrzeby budowy nowego budynku odpowiadającego potrzebom Biblioteki i starano się o pozyskanie środków na mający powstać na terenie kampusu Grunwaldzkiego obiekt. Prowadzony w minionych wiekach wieloetapowy proces budowy gmachu na Piasku na niestabilnym nadrzecznym gruncie, a do tego poważnie zniszczenia wojenne i nadmierne obciążenie budynku zaczęły wkrótce dawać o sobie znać – gmach zaczął powoli osiadać, szczególnie w południowo-wschodnim narożniku, naruszając poważnie konstrukcję całego budynku, którego nie oszczędziły także katastrofy naturalne. W 1997 r., w czasie tzw. powodzi tysiąclecia, jednym z najbardziej narażonych na zalanie obiektów UWr była właśnie Biblioteka na Piasku. Budynek mieszczący niezwykle cenne zbiory specjalne, m.in. starodruki, rękopisy, muzykalia i zbiory kartograficzne, broniony był na wiele sposobów – zbiory przenoszono na wyższe kondygnacje, okna w przyziemiu zamurowywano, a dookoła budynku wzniesiono wał z worków z piaskiem. Mimo wysiłków nie udało się uniknąć zalania piwnic i podziemnego schronu, gdzie poziom wody sięgał od 1,20 do 2 metrów. Jak się później okazało, podwyższone wody gruntowe przyczyniły się ponadto do znacznego osłabienia fundamentów budynku. Ówczesny rektor UWr, prof. Roman Duda, jeszcze w lipcu 1997 r., kilka dni po przejściu fali kulminacyjnej, dokonując na gorąco przeglądu skutków powodzi, pisał: Na pierwszej linii zmagań znalazła się Biblioteka Uniwersytecka na Wyspie Piaskowej, na którą szła cała potęga żywiołu prącego głównym nurtem. Dla każdego było jasne, że Wyspa bęPrzegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
Zabezpieczenia w czasie powodzi w 1997 r. fot. Jerzy Katarzyński
dzie w trudnej sytuacji, przygotowano się więc do jej obrony i przy ogromnej, samorzutnej pomocy mieszkańców Wyspę, a wraz z nią i Bibliotekę obroniono. Woda przedostała się jednak do piwnic, ale nie spowodowało to większych strat, ponieważ magazynowane tam książki jeszcze przed nadejściem powodzi zostały wyniesione. Bardzo cenny księgozbiór, w tym rękopisy, inkunabuły i starodruki – ocalał. Zniszczeniu uległ magazyn tego księgozbioru.
Po powodzi przyspieszyły prace nad budową nowego budynku dla Biblioteki Uniwersyteckiej, gmach na Piasku trzeba było jednak wyremontować, bo perspektywa wyprowadzki była jeszcze odległa, a uszkodzone w kilku miejscach i mocno nadwerężone fundamenty zaczęły chłonąć wilgoć bardzo niebezpieczną dla księgozbiorów. W kolejnych latach gmach jeszcze kilkukrotnie był narażony na zalanie w czasie wysokich stanów Odry, jednak udało się go ocalić.
Od 2015 r. trwa remont poszczególnych elewacji gmachu na Piasku. Jako pierwsza ukończona została elewacja zachodnia od strony ul. św. Jadwigi fot. Dominika Hull
| 55
BIBLIOTEKa UNIWERSYTECKa
Po przeprowadzeniu niezbędnych remontów, wyposażeniu gmachu i dostosowaniu go do potrzeb dydaktycznych wnętrze budynku zmieni swoje oblicze fot. Marcin Fajfruk
56
|
Kolejna katastrofa miała miejsce niemal dokładnie 10 lat po powodzi tysiąclecia. Przechodzący przez Wrocław w styczniu 2007 r. huragan Cyryl poważnie uszkodził dach Biblioteki. Ze środków pochodzących z budżetu uczelni i dzięki wsparciu finansowemu zdobytemu przez prof. Rudolfa Lenza z Marburga udało się przeprowadzić niezbędne naprawy, jednak generalny remont obiektu wydawał się nieunikniony. Warunki
O historii budynku i obecnej tam przez ponad 200 lat Bibliotece Uniwersyteckiej przypominać będzie tablica inskrypcyjna wmurowana przed laty w sieni gmachu, na której widnieją cztery historyczne daty związane z dziejami gmachu: 1717, 1811, 1945, 1958. Kolejną przełomową datą, która powinna zostać uwieczniona, jest rok 2017 fot. Jerzy Katarzyński Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
przechowywania zbiorów ulegały sukcesywnemu pogarszaniu się. W zabytkowym budynku, nie budowanym przecież z myślą o gromadzeniu tak dużej liczby książek, niemożliwe było zapewnienie prawidłowych warunków przechowywania. Poza brakiem miejsca, największym problem była występująca przez większą część roku zbyt duża wilgotność i wysoka temperatura, które sprzyjały rozwojowi mikroorganizmów bardzo niebezpiecznych dla cennych zbiorów. Niekorzystne było też dla nich światło dzienne wpadające przez duże okna. Systemy alarmowe – przeciwpożarowe i antywłamaniowe – były przestarzałe i mocno wyeksploatowane, dlatego zbiorom groziło wiele niebezpieczeństw. W przypadku pożaru – do którego na szczęście nie doszło – magazyny zlokalizowane na wszystkich kondygnacjach łącznie z piwnicami musiałyby być gaszone wodą, co mogłoby spowodować nieodwracalne szkody nie tylko w konstrukcji budynku, ale przede wszystkim w cennych kolekcjach. Oczekując na ukończenie budowy gmachu przy ul. Fryderyka Joliot-Curie 12 i wyposażenie nowego obiektu, Biblioteka Uniwersytecka nie zaniedbywała jednak swojego starego gmachu na Piasku, który wymagał generalnego remontu zarówno w pomieszczeniach, jak i na zewnątrz. Najpilniejsze były prace przy elewacjach, gdzie np. w 2013 r. zaczęły odpadać fragmenty kamiennych obramowań okiennych. W tym samym roku renowacji poddano portal główny budynku,
co było możliwe dzięki środkom finansowym przekazanym przez rząd Republiki Federacyjnej Niemiec pozyskanym dzięki staraniom prof. Lenza. Liczne spękania w murze groziły poważnym niebezpieczeństwem, dlatego elewację od strony ul. św. Jadwigi zabezpieczono i rozpoczęto przygotowania do remontu, który zaczął się w lipcu 2015 r. Wzmocniono wówczas ściany, zakotwiono kamienne detale, wykonano nowe tynki i wymieniono stolarkę okienną. Prowadzenie prac utrudniała obecność księgozbiorów przechowywanych w tym skrzydle, jednak prace udało się ukończyć w 2016 r. Frontowa elewacja uzyskała nowy, świeży wygląd. Wszystkie detale zachowały swój historyczny wygląd, a nowa kolorystyka została opracowana pod nadzorem konserwatorskim w oparciu o analogie i liczne próby kolorystyczne, gdyż przeprowadzone wcześniej badania stratygraficzne nie przyniosły prawie żadnych rezultatów. Jeszcze w tym samym roku rozpoczęto prace konserwatorskie przy kolejnej, południowej elewacji. Pod koniec maja 2016 r. zapadła ostateczna decyzja władz uczelni w sprawie przeniesienia Biblioteki na Piasku do nowego gmachu przy ul. Fryderyka Joliot-Curie 12. Rozpoczął się wyczekiwany od wielu lat, niezwykle skomplikowany okres przeprowadzki blisko 20 tys. mb cennych kolekcji rękopisów, starych druków oraz zbiorów graficznych, muzycznych i kartograficznych. Po przezwyciężeniu wszelkich trudności, w styczniu 2017 r. wszystkie zbiory znalazły się w już nowej siedzibie, gdzie uruchomiona została m.in. czytelnia zbiorów specjalnych. Przeniesiono ponadto wszystkie pracownie i część wyposażenia, a ostatni pracownicy opuścili gmach z końcem stycznia. 1 lutego 2017 r. dobiegł końca czas Biblioteki na Piasku. W budynku trwają remonty i przebudowy, wkrótce rozpocznie się także dostosowywanie gmachu do potrzeb nowych gospodarzy. W magazynach zagoszczą nowe księgozbiory filologów klasycznych, judaistów i dziennikarzy. Dawne czytelnie i pracownie zostaną zamienione na sale wykładowe i seminaryjne, do mniejszych gabinetów wprowadzą się pracownicy trzech jednostek Wydziału Filologicznego, a na opustoszałych korytarzach pojawią się studenci. W zacisznym dotąd gmachu bibliotecznym zagości codzienny akademicki gwar. Rozpocznie się całkiem nowy etap w dziejach gmachu przy ul. św. Jadwigi 3/4.
REKTOR I SENAT
Z zarządzeń rektora Zarządzeniami rektora UWr wydanymi w okresie od 1 grudnia 2016 r. do 31 stycznia 2017 r. 1. Powołano: a. Radę Archiwum UWr na kadencję 2016-2020 [111/2016], b. Komisję Dyscyplinarną dla Studentów [118/2016], c. Odwoławczą Komisję Dyscyplinarną dla Studentów [119/2016]. 2. Ustalono: a. wysokość odpisów i narzutów obowiązujących w UWr w 2016 r. [112/2016], b. procedurę naliczania oraz dochodzenia należności z tytułu opłat za świadczone usługi edukacyjne w Uniwersytecie Wrocławskim [117/2016], c. zakresy działania prorektorów, kanclerza i dyrektora ds. informatycznych UWr oraz podporządkowanie jednostek organizacyjnych [4/2017]. 3. Wprowadzono: a. zasady tworzenia planów postępowań o udzielenie zamówień publicznych [124/2016 i 8/2017], b. instrukcję określającą zasady przydzielania, wydawania oraz rozliczania środków ochrony indywidualnej oraz odzieży i obuwia roboczego [126/2016], c. zmiany składu Rady Bibliotecznej na kadencję 2016–2020 [5/2017], d. zmiany do instrukcji gospodarowania w Uniwersytecie Wrocławskim odpadami innymi niż komunalne [6/2017]. 4. Wprowadzono zmiany organizacyjne w następujących jednostkach: a. Instytut Studiów Międzynarodowych WNS [113/2016], b. Instytut Geografii i Rozwoju Regionalnego WNZKŚ [114/2016], c. Wydział Nauk Biologicznych [115/2016], d. Administracja centralna [127/2016], e. w Instytucie Filologii Angielskiej na Wydziale Filologicznym zmieniono nazwę Pracowni Badań Kulturowej Tożsamości Płci w Literaturze i Kulturze na Pracownię Badań Płci Kulturowej [128/2016], f. w Instytucie Filologii Słowiańskiej na Wydziale Filologicznym zmieniono nazwę Zakładu Serbistyki na Zakład Serbistyki i Kroatystyki [10/2017],
g. w Instytucie Historii Sztuki na Wydziale Nauk Historycznych i Pedagogicznych utworzono Pracownię Badań nad Urbanistyką i Architekturą Nowoczesną [9/2017]. 5. Wprowadzono zmiany z zakresie następujących studiów doktoranckich: a. na Wydziale Nauk Społecznych przekształcono stacjonarne i niestacjonarne (zaoczne) studia doktoranckie nauk o polityce, filozofii i socjologii w stacjonarne i niestacjonarne studia doktoranckie nauk o filozofii i socjologii oraz utworzono stacjonarne i niestacjonarne (zaoczne) studia doktoranckie nauk o polityce w Instytucie Politologii [120/2016] b. na Wydziale Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska zlikwidowano stacjonarne i niestacjonarne studia doktoranckie ochrony środowiska [121/2016], c. na Wydziale Nauk Historycznych i Pedagogicznych wprowadzono zmiany w zakresie organizacji stacjonarnych studiów doktoranckich nauk historycznych [7/2017], d. na Wydziale Nauk Historycznych i Pedagogicznych zlikwidowano niestacjonarne studia doktoranckie nauk humanistycznych [123/2016]. 6. Ponadto: a. zlikwidowano specjalność economic and sustainable business (ekonomia i ekobiznes) na stacjonarnych studiach I stopnia na kierunku ekonomia na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii [125/2016]. 7. Ponadto wydano zarządzenia dotyczące: a. pieczęci urzędowych i pieczęci tradycyjnych używanych w UWr [1/2017], b. Repozytorium Uniwersytetu Wrocławskiego [2/2017], c. przyznawania w Uniwersytecie Wrocławskim cyfrowych identyfikatorów dokumentów elektronicznych DOI [3/2017]. Dnia 3 stycznia 2017 r. rektor obwieszczeniem ogłosił tekst jednolity uchwały nr 32/2012 Senatu UWr z dnia 25 kwietnia 2012 r. w sprawie Statutu Uniwersytetu Wrocławskiego.
| 57
zebr. Kamilla Jasińska Więcej na stronie www.bip.uni.wroc.pl
Poznaj nowy serwis internetowy Uniwersytetu Wrocławskiego!
www.uni.wroc.pl
Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
imprez REKTOR IKalendarz SENAT
w Ogrodzie Botanicznym UWr
2017
Imprezy stałe – godz. 10.00 1 maja (poniedziałek) Majówka w Ogrodzie 7–14 maja Kolorowe balkony i tarasy 6 sierpnia (niedziela) Dzień Pszczoły 27 sierpnia (niedziela) Wrocławskie Święto Mąki 9 września (sobota) XXII Zjazd Klubu Miłośników Roślin Wodnych 10 września (niedziela) Jesienne spotkanie z ptakami 24 września (niedziela) Smak zapomnianych odmian jabłek 8 października (niedziela) XIV Dolnośląski Festiwal Dyni Muzyka w ogrodzie 14 maja, 11 czerwca, 16 lipca, 20 sierpnia Niedzielne spacery ze specjalistą Spotkanie o godz. 12.00 pod Dębem Przyjaźni 23 kwietnia Klejnoty gór – mgr inż. Jolanta Kochanowska
58
|
30 kwietnia Tajemnicze sukulenty – Jacek Kański 14 maja Miniogrody w szkle – prof. dr hab. Krystyna Kromer 4 czerwca Piwonia – szlachetna piękność (+ kiermasz) mgr inż. Justyna Kiersnowska 11 czerwca Zielone ściany (+ kiermasz) mgr inż. Jolanta Kochanowska 18 czerwca Co gryzie Twój Ogród? – mgr inż. Paweł Fedorów 25 czerwca Królowe ogrodów wodnych – dr Ryszard Kamiński 20 sierpnia Hortensjowy zawrót głowy – azjatyckie ślicznotki (+ kiermasz) mgr inż. Wioletta Foremska 3 września Skarby tropików – mgr inż. Karolina Sokołowska 17 września Kamienie milowe w dziejach Ogrodu dr Magdalena Mularczyk 24 września Mało znane rośliny sadownicze mgr inż. Wioletta Foremska
Zapraszamy
od 1 kwietnia do 12 listopada codziennie w godz. od 8.00 do 18.00 szklarnie od 10.00 do 18.00 ul. Henryka Sienkiewicza 23, 50-335 Wrocław tel. +48 71 322 59 57, fax +48 71 322 44 83 e-mail: ob@uwr.edu.pl, Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017 www.ogrodbotaniczny.wroclaw.pl
Z obrad Senatu Posiedzeniom Senatu UWr w dniach 21 grudnia 2016 r. oraz 25 stycznia 2017 r. przewodniczył rektor prof. Adam Jezierski. Senat wyraził opinie w sprawach: 1. zatrudnienia na stanowisku profesora zwyczajnego prof. dr. hab. Witolda Charatonika na Wydziale Matematyki i Informatyki, 2. zatrudnienia na stanowisku profesora nadzwyczajnego: - dr. Adama Czarnoty na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii, - dr. hab. Macieja Górki na Wydziale Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska. Ponadto Senat: 1. powołał komisję oceniającą nauczycieli zatrudnionych w jednostkach pozawydziałowych na kadencję 2016–2020, 2. powołał komisję oceniającą dyplomowanych bibliotekarzy oraz dyplomowanych pracowników dokumentacji i informacji naukowej na kadencję 2016–2020, 3. powołał przedstawicieli Samorządu Doktorantów do komisji senackich, 4. zatwierdził zmiany w regulaminie senackiej Komisji Statutowej, 5. zatwierdził regulamin senackiej Komisji Finansów, 6. zatwierdził regulamin senackiej Komisji Nauki i Współpracy z Zagranicą, 7. zatwierdził regulamin senackiej Komisji Rozwoju, 8. uchwalił zmiany w Statucie Uniwersytetu Wrocławskiego, 9. wyraził zgodę na likwidację Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości Uniwersytetu Wrocławskiego, 10. poparł uchwałę Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego w sprawie poszanowania ładu demokratycznego w Polsce, 11. wysłuchał informacji o prowizorium budżetowym Uniwersytetu Wrocławskiego na rok 2017. Senat podjął uchwały w sprawach: 1. wytycznych dla rad podstawowych jednostek organizacyjnych dotyczących tworzenia programów kształcenia na studiach I oraz II stopnia, jednolitych studiach magisterskich, studiach podyplomowych, kursach dokształcających i szkoleniach opartych na Polskiej Ramie Kwalifikacji, 2. utworzenia kierunku kryminologia na poziomie studiów I stopnia, 3. utworzenia formy niestacjonarnej na kierunku inżynieria geologiczna na poziomie studiów I stopnia, 4. zniesienia kierunków studiów na poziomie studiów jednolitych magisterskich tj.: administracja, chemia, filologia – specjalność filologia klasyczna, filologia polska, informatyka, matematyka, historia, historia sztuki, kulturoznawstwo, pedagogika, filozofia, politologia, socjologia, stosunki międzynarodowe, 5. zniesienia kierunku polityka publiczna na poziomie studiów II stopnia, 6. zniesienia profilu praktycznego na kierunku pedagogika, 7. zmiany zasad i trybu rekrutacji na studia w Uniwersytecie Wrocławskim rozpoczynające się w roku akademickim 2017/2018 w zakresie kierunków studiów: kryminologia, inżynieria geologiczna, pedagogika, etnologia i antropologia kulturowa , 8. zmiany zasad przyjmowania laureatów i finalistów olimpiad stopnia centralnego oraz laureatów konkursów ogólnopolskich na studia w Uniwersytecie Wrocławskim rozpoczynające się w roku akademickim 2015/2016, 2016/2017, 2017/2018, 2018/2019, 9. upoważnienia Rady Wydziału Matematyki i Informatyki do odstąpienia od zasady prowadzenia niektórych zajęć przez osoby posiadające stopień lub tytuł naukowy. zebr. Agata Walczak-Kaszuba
pOŻEGNANIA
Pożegnania prof. dr hab. Wacław Świątkowski
prof. dr hab. Jan Boć
(zmarł 17 stycznia 2017 r. w wieku 78 lat) Emerytowany profesor zwyczajny w Instytucie Nauk Administracyjnych Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, absolwent Wydziału (1961), wieloletni kierownik Zakładu Prawa Administracyjnego i dyrektor Instytutu Nauk Administracyjnych, członek Senatu uniwersytetu Wrocławskiego. Został pochowany na cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu [p. 134, rz. 9. od pola 132].
(zmarł 23 stycznia 2017 r. w wieku 84 lat) Kierownik Zakładu Zastosowań fizyki Jądrowej w latach 2000– 2004; zastępca dyrektora Instytutu Fizyki Doświadczalnej ds. dydaktyki (1984–1991); członek Senatu Uniwersytetu Wrocławskiego (1978–1981), przewodniczący Zespołu Egzaminacyjnego z Fizyki ds. nadawania stopni specjalizacyjnych dla nauczycieli przy Wojewódzkim Ośrodku Metodycznym we Wrocławiu (1985–1999); ekspert Uniwersyteckiej Komisji Akredytacyjnej w latach 1999–2004; rzeczoznawca Ministerstwa Edukacji Narodowej. Odznaczony Srebrną Odznaką „Zasłużony dla Dolnego Śląska”, Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Został pochowany na cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu [p. 136R, rz. 1. od ogrodzenia].
Doc. dr Zofia Gumińska – wspomnienie 31 stycznia minęła 100. rocznica urodzin dr hab. Zofii Gumińskiej – botanika, fizjologa roślin, specjalistki w zakresie upraw bezglebowych, członka PTB od 1946 r. To właśnie Jej zawdzięczamy szybkie podniesienie się z upadku Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego, który – zniszczony, zryty okopami i lejami po bombach – w pierwszych latach po wyzwoleniu Wrocławia leżał odłogiem. W pierwszym powojennym okresie formalnym kierownikiem Ogrodu był pierwszy rektor uczelni, prof. Stanisław Kulczyński, a od 1947 r. ekolog prof. Stefan Macko. Prace porządkowe ruszyły na dobre, gdy powołano Komitet Odbudowy Ogrodu i zatrudniono Zofię Gumińską. Przez 9 lat jako starszy asystent nieformalnie kierowała Ogrodem, po czym w 1958 r. została jego oficjalnym kierownikiem. Gdyby nie Jej upór, niezwykłe zasoby energii, konsekwencja w działaniu, wiara w powodzenie najbardziej karkołomnych przedsięwzięć oraz umiejętność współpracy, zjednywania sobie ludzi i zdobywania środków na odbudowę, Ogród z pewnością nie wyglądałby tak, jak dzisiaj wygląda. Urodziła się w 1917 r. w Dublanach pod Lwowem. Jej rodzicami byli Bronisław Niklewski – profesor fizjologii roślin i chemii rolnej w Akademii Rolniczej w Dublanach, później w Lublinie i Poznaniu, oraz Karolina z domu Hegedüss, córka węgierskiego malarza, ucznia Jana Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
Matejki. W 1919 r. państwo Niklewscy przenieśli się do Poznania. Zofia po ukończeniu gimnazjum w 1935 r. podjęła studia na Wydziale Rolniczo-Leśnym Uniwersytetu Poznańskiego. W 1939 r. zdała wszystkie egzaminy końcowe, ale dyplomu inżyniera rolnika nie zdążyła odebrać (otrzymała go dopiero 12 grudnia 1945 r.). W obliczu rozpoczynającej się wojny, 4 września wzięła w trybie przyspieszonym ślub ze Stefanem Gumińskim, późniejszym profesorem fizjologii roślin na Uniwersytecie Wrocławskim. Wkrótce oboje musieli uciekać na wschód, na Podole. Potem przez zieloną granicę powrócili do Generalnej Guberni i resztę okupacji spędzili w Dzierążni w powiecie tomaszowskim, gdzie prowadzili gospodarstwo w dobrach teściowej Gumińskiej. W 1942 r. urodził się ich syn Jan. Po zakończeniu działań wojennych Stefan Gumiński za działalność w Armii Krajowej trafił do więzienia, z którego został zwolniony dzięki staraniom żony. Przez krótki czas mieszkali w Lublinie, gdzie powstawał Uniwersytet Marii Curie -Skłodowskiej. Prowadził tam wykłady prof. Bronisław Niklewski. Po trzech latach został jednak przeniesiony na emeryturę, Stefan Gumiński zaś zwolniony z pracy za działalność w AK. Od grudnia 1945 do grudnia 1948 r. Zofia Gumińska pracowała jako asystentka w Zakładzie Warzywnictwa Wydziału Rolniczo-Leśnego Uniwersytetu Poznańskiego.
| 59
fot. ze zbiorów Ogrodu Botanicznego
W końcu 1948 r. państwo Gumińscy znaleźli się we Wrocławiu. Dr Stefan Gumiński został asystentem na Uniwersytecie Wrocławskim u prof. Heleny Krzemieniewskiej, a Zofia 1 grudnia otrzymała etat starszego asystenta w Ogrodzie Botanicznym, który leżał odłogiem po zniszczeniu w 1945 r. Wraz z Jadwigą Teleżyńską i Janem Augustynowiczem kierowała pracami nad jego rewaloryzacją. W 1955 r. otrzymała nominację na zastępcę profesora. Po przemianach politycznych w 1956 r. Stefan Gumiński uzyskał tytuł profesora nadzwyczajnego, a Zofia Gumińska 1 stycznia 1958 r. została kierownikiem Ogrodu
pOŻEGNANIA
60
|
Botanicznego, który miał wówczas rangę samodzielnego zakładu przy Katedrze Ekologii i Geografii Roślin. Obroniła pracę doktorską i w 1959 r. uzyskała stopień doktora nauk rolno-leśnych w Wyższej Szkole Rolniczej w Poznaniu. Nie prowadziła zajęć dydaktycznych, ale kierowany przez nią Ogród pełnił funkcje usługowe dla wszystkich katedr Instytutu Botaniki. Kolekcje roślinne służyły również szkołom. Otwarty był dla publiczności, a pracownicy oprowadzali wycieczki i organizowali sprzedaż nadwyżek roślin. W okresie wakacyjnym praktyki odbywali uczniowie techników ogrodniczych i studenci, również Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. W 1963 r. Rada Wydziału Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Wrocławskiego nadała Zofii Gumińskiej, na podstawie rozprawy habilitacyjnej pt. Teoretyczne podstawy upraw hydroponicznych, stopień naukowy docenta. Po zatwierdzeniu docentury wygłosiła wykład pt. Zastosowanie osiągnięć fizjologii roślin do praktyki ogrodniczo-rolniczej. W 1964 r. za pracę habilitacyjną otrzymała nagrodę ministra nauki, szkolnictwa wyższego i techniki. 1 października 1972 r. Zofia Gumińska została niespodziewanie zwolniona ze swojej funkcji. Pozostała jedynie na stanowisku samodzielnego pracownika naukowego. Po przejściu na emeryturę z powodu złego stanu zdrowia z dniem 1 października 1978 r., nadal często od-
wiedzała Ogród Botaniczny i prowadziła działalność społeczną. Zmarła 16 marca 2006 r. we Wrocławiu. Pochowana została na cmentarzu św. Wawrzyńca przy ul. Bujwida, obok ukochanego męża Stefana. Zainteresowania naukowe Zofii Gumińskiej skupiały się na fizjologii roślin, w szczególności na uprawach bezglebowych oraz znaczeniu związków próchnicznych dla organizmu roślinnego i mechanizmie działania tych związków. Udoskonalona przez nią metoda próchnicowej uprawy hydroponicznej roślin nazwana została metodą wrocławską. W całym kraju powstało ponad 100 szklarni produkcyjnych, w których wykorzystywano ten sposób uprawy. Była autorką lub współautorką ok. 85 prac naukowych, promotorem kilkunastu prac magisterskich i sześciu doktorskich. Prowadziła też prace naukowo-badawcze dla Instytutu Chemii i Technologii Nafty i Węgla Brunatnego Politechniki Wrocławskiej. Brała udział w międzynarodowych sympozjach poświęconych uprawom bezglebowym oraz innym zagadnieniom ogrodniczym, m.in. w 1962 r. w XVI Międzynarodowym Kongresie Ogrodnicznym (XVI International HorticulturalCongress) w Brukseli, trzykrotnie w International Congress on SoillessCulture, którego druga edycja odbyła się w 1969 r. w Las Palmas de Gran Canaria, trzecia w 1973 r. w Sassari we Włoszech, a czwarta w dniach od 25 października do
1 listopada 1976 r. w Las Palmas, ponadto w 1974 r. w Międzynarodowym Kongresie Ogrodniczym w Warszawie. Do rozpropagowania wrocławskiej metody upraw hydroponicznych w środowisku ogrodników przyczyniły się wystąpienia Zofii Gumińskiej w telewizji oraz film krótkometrażowy przedstawiający tę metodę. W latach 1954, 1958, 1967 i 1971 otrzymała nagrody rektorskie. Władze Uniwersytetu trzykrotnie (m.in. w 1973 r.) występowały o przyznanie jej profesury, ale Urząd Bezpieczeństwa – przede wszystkim ze względu na jej postawę religijną – nie dopuszczał do tego awansu. Zofia Gumińska od 1946 r. należała do Polskiego Towarzystwa Botanicznego, od listopada 1976 r. do stycznia 1980 r. była przewodniczącą Oddziału Wrocławskiego. Działała również we Wrocławskim Towarzystwie Naukowym, Związku Nauczycielstwa Polskiego, Stowarzyszeniu Inżynierów i Techników Ogrodnictwa. Ponadto należała do organizacji zagranicznych, jak Międzynarodowe Towarzystwo Nauk Ogrodniczych, International WorkingGroup on SoillessCulture. Została odznaczona m.in. Złotym Krzyżem Zasługi (1955), Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1981), Medalem Dziesięciolecia (1955), Medalem Budowniczego Wrocławia (1967). dr Magdalena Mularczyk Ogród Botaniczny
Pamięci Katarzyny Wydry Dnia 22 grudnia 2016 r. po długiej i ciężkiej chorobie odeszła od nas Koleżanka i długoletni pracownik Biblioteki Uniwersyteckiej – mgr Katarzyna Wydra. Urodziła się 20 kwietnia 1958 r. w Łodzi. W 1982 r. ukończyła studia na Wydziale Filologii Germańskiej Uniwersytetu Wrocławskiego i od października 1982 r. związała swoją przyszłość zawodową z Biblioteką Uniwersytecką. Początkowo zatrudniona była przy opracowaniu tzw. zbiorów zabezpieczonych, następnie od początku 1984 r. zaczęła pracę w Sekcji Centralnego Opracowania dla bibliotek specjalistycznych (sieci) UWr, która wchodzi w skład obecnego Oddziału Wydawnictw Zwartych. Praktycznie całe swoje zawodowe życie związała z tym Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
Oddziałem. Cechowała ją niezwykła cierpliwość i skrupulatność przy pracach związanych z opracowywaniem zbiorów niemieckich i rosyjskich. Zapoczątkowała też opracowywanie księgozbioru Biblioteki Austriackiej, które kontynuowane jest do dziś. Pani Katarzyna Wydra podwyższała też swoje kwalifikacje zawodowe i roku 2013 ukończyła Podyplomowe Studia Bibliotekoznawcze. Jej rzetelna praca zawodowa była dostrzegana i wysoko ceniona przez przełożonych, co przekładało się na liczne premie uznaniowe i nagrody rektora, którymi była wyróżniana. W roku 2009 otrzymała także odznaczenie państwowe – Srebrny Medal za długoletnią służbę. Jako człowiek wyróżniała się wielką skromnością
i delikatnością. Kochała muzykę klasyczną, zwłaszcza Mozarta (FIGARO – to jej hasło do logowania w komputera), ale chętnie słuchała też np. U2 (rock). Lubiła połączenie muzyki orkiestrowej (w szczególności klasycznej) z kabaretem, stąd chętnie odwiedzała filharmonię i oglądała występy Waldemara Malickiego w znanym cyklu pt. Filharmonia dowcipu. Kochała morze, a dzięki uprzejmości swoich bliskich, na krótko przed swoją śmiercią mogła je po raz ostatni zobaczyć w sierpniu 2016 r. Kasię Wydrę pożegnaliśmy w chłodny grudniowy dzień na cmentarzu Grabiszyńskim we Wrocławiu [p. 6, rz. 4. od p. 8]. Grażyna Piotrowicz Biblioteka Uniwersytecka
pOŻEGNANIA
EXEGI MONUMENTUM. Pamięci prof. dr. Ryszarda Gansińca i doc. dr Zofii Gansiniec Wszystkie zaszczyty, które otrzymujemy za życia, są nam pożyczone na pewien czas; na nasz urząd czyha niecierpliwy następca, ordery noszą nam na poduszce aż do kraju grobu, potem rodzina odsyła je do Kapituły orderów, która je przypina na piersi innych: klepsydra je wylicza, lecz już nekrolog się streszcza, a biografia je przemilcza jako błyskotki bardzo drugorzędne. Nie one więc stanowią o wartości naszej... Drogę do nieśmiertelności wskazał nam Horacy: sami mamy wznieść ów pomnik, który ma przetrwać wieki. Musi to być czyn wielki, śmiały, piękny. Nie wolno nam zrażać się krytyką, zawiścią i nienawiścią. Ryszard Gansiniec, „Filomata” nr 91, 1937, s. 442 Ryszard Gansiniec urodził się 6 marca 1888 r. w Siemianowicach Śląskich koło Katowic. Ojciec jego, Ignacy (17.10.1850– 5.06.1938), był maszynistą hutniczym w Hucie Laura, matką zaś była Elżbieta Grabiger (2.09.1855–30.03.1918). Jako poddany pruski używał nazwiska Ganschinietz, zamienionego w 1919 r. na Ganszyniec, a od 1949 r. na Gansiniec (prawidłowa polska forma). W latach 1894–1900 uczył się w szkole ludowej w Siemianowicach Śląskich, potem w latach 1901–1908 w gimnazjum prywatnym w Nysie na Śląsku. W latach 1909–1910 odbył kurs teologii w Modling pod Wiedniem. Przerwał studia. W okresie od 8 maja 1911 do 6 listopada 1912 r. (3 semestry) studiował filologię klasyczną i germanistykę w uniwersytecie w Munster w Westfalii. W 1913 r. zdobył nagrodę za rozprawę pt. Hyppolytos Capitel gegen die Mager, która została opublikowana. W okresie od 23 listopada 1912 do 1915 r. (5 semestrów) studiował na Uniwersytecie Berlińskim. Nauczycielami jego byli w zakresie filozofii klasycznej prof. W. Kroll, H. Diels, U. von Wilamowitz-Mollendorf, E. Norden; w zakresie etnologii K. Th. Preuss, A. Vierkandt, w zakresie studium dziejów religii O. Wilhelm Schmidt, prof. E. Lehmann, A. Deissmann; studium kultur i języków orientalnych prof. H. Gressmann, Fr. Delitzsch i inni. W latach 1912–1914 pracował naukowo w Królewskiej Akademii Nauk pod kierunkiem H. Dielsa nad Corpus Medicorum równocześnie był współpracownikiem Realencyklopaedie der classischen Altertum wissenchaft u wydawcy Pauly-Wissowa, opracował wiele artykułów. W 1915 r. ukończył studia i uzyskał tytuł naukowy kandydata filozofii w zakresie filologii klasycznej, germanistyki i filozofii ścisłej. Trzy miesiące później został mianowany na profesora filologii Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
klasycznej w uniwersytecie w Warszawie, gdzie zorganizował seminarium filologii klasycznej i bibliotekę. W 1917 r. uzyskał doktorat w Berlinie na podstawie pracy De Agathodaemone. W Warszawie popadł w zatarg z władzami pruskimi. W latach 1917–1918 przebywał jako żołnierz na froncie wschodnim. W okresie od 1 kwietnia 1919 do 30 września 1920 r. był profesorem nadzwyczajnym filologii klasycznej na Uniwersytecie w Poznaniu. W latach 1920–1946 był profesorem w uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Oprócz pracy dydaktycznej prowadził własne badania naukowe z zakresu mediewistyki, religioznawstwa i filologii klasycznej. Z ramienia Towarzystwa Filologów Polskich w latach 1920–1934 redagował czasopismo „Eos” (15 t.) i „Eos Supplementa”(10 t.). Redagował utworzony przez siebie „Kwartalnik Klasyczny” (1927–1934, 8 t.), który potem przekształcił w „Przegląd Klasyczny” (1935-1939, 5t.). W związku z wprowadzeniem numerus clausus dla studentów z mniejszości narodowych wygłosił dwa odczyty 11 i 13 grudnia 1924 r., zostały one wydane w 1925 r.(Sprawa numerus clausus i zasadnicze jej znaczenie). Był znany ze swej życzliwości i dlatego studiowało u niego dużo studentów pochodzenia żydowskiego i Ukraińców. W latach 1925–1928 wakacje spędzał we Francji. Tam powstała wizja „Filomaty”, miesięcznika popularyzującego kulturę antyczną, adresowanego do młodzieży szkolnej. W roku 1929 we Lwowie ukazał się pierwszy numer, ad o roku 1939 wyszło 111 numerów. „Filomata” cieszył się wielką popularnością wśród młodzieży szkolnej, która pisała sprawozdania z działalności Kół Klasycznych w szkołach. Od samego początku współpracowali na jednych łamach uczeni humaniści, profesorowie i pracownicy
naukowi uniwersytetów, profesorowie szkół średnich, młodzież – uczniowie liceów i studenci oraz miłośnicy starożytności, których nie brak i wśród technokratów. Wielu przyszłych uczonych i literatów debiutowało na łamach „Filomaty”. Profesor brał żywy udział w pracach studenckiego Koła Filomatów przy Katedrze Filologii Klasycznej, które powstało w 1929 r. Odbywały się tam spotkania, na których wygłaszano referaty oraz próby chóru – śpiewano pieśni łacińskie. W okresie Świąt Bożego Narodzenia odbywały się wieczory kolęd śpiewanych po łacinie. Nawet po wielu latach uczestnicy wspominali to jako wspaniałe misterium. Działalność Koła Filomatów łączyła się z działalnością wydawniczą, w której żywo uczestniczyli studenci. We wrześniu 1939 r. Profesor jako ochotnik brał udział w obronie Lwowa. Podczas okupacji sowieckiej (1940/41) uniwersytet nadal działał i Profesor pełnił funkcję kierownika Katedry Filologii Klasycznej. W 1940 r. ożenił się z Zofią Przygodą. W roku 1941, po wkroczeniu Niemców, zawieszono działalność uniwersytetu, więc przez kilka miesięcy prof. Gansiniec pracował w księgarni jako sprzedawca, a potem (do 1944 r.) jako urzędnik w Chłodni we Lwowie. W maju 1944 r. żona wraz z dziećmi wyjechała ze Lwowa do Strzyżowa nad Wisłokiem. W lipcu 1944 r. Rosjanie wkroczyli do Lwowa. Od sierpnia Profesor pełnił funkcję kierownika Katedry Filologii Klasycznej w Ukraińskim Uniwersytecie im. Iwana Franko. Ponieważ od jesieni 1944 r. nie mógł odwiedzać rodziny, zaczął prowadzić notatki, które przekazywał przez znajomych z transportami repatriacyjnymi. Został aresztowany przez NKWD i przebywał w więzieniu na Łąckiego we Lwowie od 4 stycznia do 24 maja 1945 r., a potem powrócił na
| 61
pOŻEGNANIA
fot. ze zbiorów prywatnych
62
| uniwersytet na poprzednio zajmowane stanowisko. Dnia 6 czerwca 1946 r. zwolnił się z uniwersytetu i 10 czerwca wyjechał transportem repatriacyjnym do Katowic. We wrześniu 1946 r. podjął decyzję osiedlenia się we Wrocławiu, gdzie otrzymał etat na Uniwersytecie Wrocławskim w Katedrze Filologii Klasycznej. We wrześniu 1947 r. wyjechał na stypendium do Szwecji, gdzie przebywał do końca marca 1948 r. W maju 1948 r. został powołany na Uniwersytet Jagielloński w Krakowie. Oprócz pracy dydaktycznej, prowadził swoje prace naukowe, wygłaszał referaty w towarzystwach naukowych. Pracował też w Zakładzie Historii Nauk Polskiej Akademii Nauk, gdzie z wielkim zaangażowaniem opracował krytyczne wydanie dzieł Mikołaja Kopernika. Założył chór studentów śpiewających pieśni łacińskie. Po październiku 1956 r. podjął starania, aby wznowić wydawnictwo „Filomaty”. W liście do ministra kultury i sztuki pisał tak: Pragnę wznowić wydawnictwo „Filomaty”, które przed wojną było najważniejszym motorem budzenia kultury humanistycznej i studiów klasycznych w Polsce. Ponieważ bogate zapasy nakładów we Lwowie uległy zniszczeniu, celem moim jest stopniowa odbudowa Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
zespołu wydawnictw przeznaczonych dla nauczycieli i uczniów licealnych. Na razie chciałbym uruchomić (i to z dniem 1 września 1957 r.) miesięcznik „Filomata”, dla uczniów rocznie 10 zeszytów (wrzesień–czerwiec), każdy po 48 stron małego formatu. Nakład próbny 10.000 egz., oraz miesięcznik „Przegląd Klasyczny” dla nauczycieli. Poza tymi periodykami zmierzam wydać publikacje służące bądź to propagandzie, bądź to pogłębianiu studiów klasycznych. W 1957 r. ukazał się 112 numer „Filomaty”, jakby nie było długiej milczącej przerwy. Profesor napisał wiele listów do Wojewódzkich Ośrodków Kształcenia z prośbą o wykaz liceów. Odszukał znajomych za granicą. Dawni wypróbowani współpracownicy przysłali artykuły. Jan Parandowski tak napisał: Myśl wznowienia „Filomaty” i „Przeglądu” przyjąłem z radością, ale i obawą, czy znów nie bierze Pan sobie zbyt ciężkiego zadania. Przecież musi Pan mieć kogoś do pomocy? Oczywiście, z radością będę służył Panu swoją współpracą. (18 VII 1957). Profesor Tadeusz Kotarbiński przesłał artykuł i napisał: Jeszcze raz życząc powodzenia odradzającemu się „Filomacie” – łączę dla jego Twórcy wyrazy głębokiego szacunku. (8 VIII 1957).
Profesor cieszył się wysokim nakładem pisma i entuzjastycznym powitaniem ze strony młodzieży szkolnej i dawnych czytelników „Filomaty”. Zmarł 8 marca 1958 r. w Krakowie. Pochowany jest na cmentarzu Salwatorskim. Wybrane prace: De Agathodaemone 1919; Aphrodite Epitragia et les choeurs tragiques, Paris 1923; O historię religii greckiej, 1927; Theoria, la genese de l’ideologie platnonique, 1929; Geneza maski tragicznej, 1939; Psałterz Floriański, 1939; Powstanie tragedii attyckiej, 1951; Pojęcie duszy – psyche w filozofii przedarystotelesowskiej, 1951; Powstanie średniowiecznej prozy łacińskiej rytmicznej i rymowanej, 1952; Społeczny charakter świąt starożytnych, 1952; Wkład czołowych przedstawicieli ziemi śląskiej w kształtowanie się myśli poznawczej i literatury polskiego odrodzenia, 1956; Liryka Galla Anonima, 1958. Pełna bibliografia prac prof. dr. Ryszarda Gansińca znajduje się w: „Filomata” nr 387, 1998 r., oprac. Zofia Gansiniec, s. 306–314. Radość Gansiniec (fragmenty biogramu opublikowanego w: „Filomata” nr 300–301, wrzesień–październik 1976, s. 11–15).
PUBLIKACJE
Jubileuszowa publikacja Studium Generale prof. Ewa Dobierzewska-Mozrzymas, Rada Nukowa Studium Generale prof. Adam Jezierski, rektor UWr; Rada Nukowa Studium Generale Niebawem ukaże się kolejny tom Studium Generale zatytułowany Nauka w służbie człowiekowi. Wybrane zagadnienia przedstawione w czterech rozdziałach pokazują, w jaki sposób nauka ubogaca człowieka i jest mu pomocna. Umożliwia poznanie świata w różnej skali, od kosmosu do mikroświata. Archeologia i historia odtwarzają dzieje człowieka na Ziemi. Interdyscyplinarne studium – obejmujące biologię, fizykę, biochemię, genetykę, medycynę, a także psychologię – umożliwia diagnozowanie patologii w organizmie człowieka oraz podejmowanie odpowiedniej i skutecznej terapii. Osiągnięcia z zakresu genetyki i biomedycyny dają możliwości przedłużania życia człowieka oraz innych organizmów. Człowiek na przestrzeni dziejów tworzył dzieła kultury. Przedstawiono przykłady twórczości człowieka z różnych dziedzin. Tom zawierać będzie niektóre wykłady i wprowadzenia do dyskusji prezentowane na interdyscyplinarnym seminarium Studium Generale w roku akademickim 2014/2015 oraz niektóre w roku 2015/2016. Książka będzie w sprzedaży
PROGRAM WYKŁADÓW STUDIUM GENERALE LUTY–KWIECIEŃ 2017 28 lutego
prof. Michał Parczewski Chrześcijanie na ziemiach polskich przed 966 rokiem – fakty i interpretacje archeologiczne 1. Zasięg chrześcijaństwa w Europie w IX wieku na podstawie przekazów historycznych 2. Możliwości wnioskowania o pobycie chrześcijan w środowisku pogańskim w oparciu o dane wykopaliskowe 3. Pewne i domniemane świadectwa archeologiczne obecności chrześcijan w dorzeczu Odry i Wisły w VI–IX wieku prof. Stanisław Rosik – wprowadzenie do dyskusji
7 marca
prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow Czy wystarczy zobaczyć aby rozpoznać 1. Jaką rolę odgrywa informacja optyczna w kontaktach z otoczeniem? 2. Proces poznawczy typowy dla człowieka a system automatycznego widzenia 3. Problem z punktu widzenia fizyka-optyka prof. Henryk Kasprzak – wprowadzenie do dyskusji Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
m.in. we wrocławskich księgarniach Tajne Komplety i Pod Arkadami. Celem Interdyscyplinarnego Seminarium Studium Generale Universitatis Wratislaviensis im. Profesora Jana Mozrzymasa jest tworzenie pomostów pomiędzy dziedzinami wiedzy specjalistycznej, szukanie uniwersalnych praw pozwalających poznać i zrozumieć otaczający nas świat. Rzeczywistość, w której żyjemy, ma różne oblicza. Wykłady wybitnych naukowców przedstawiających na seminariach Studium Generale aktualne i ważne osiągnięcia w różnych dziedzinach wiedzy mają ukazać oblicza tej rzeczywistości i pokazać jej jedność. Studium Generale ma na Uniwersytecie Wrocławskim wieloletnią tradycję. Założone zostało przez prof. Jana Mozrzymasa (1937–2006), fizyka, rektora uczelni w kadencji 1984–1987. Swoją nieoficjalną działalność rozpoczęło 3 grudnia 1991 r., zaś działalność oficjalna, oparta na uchwale Senatu UWr, miała swój początek w lutym 1993 r. Spotkania seminarium są otwarte dla wszystkich chętnych. Wykłady odbywają się we wtorki w godzinach 17.15–
14 marca
prof. Grzegorz Hess Wpływ stresu na plastyczność mózgu 1. Czym jest stres ostry i chroniczny? 2. Jak bada się wpływ stresu na plastyczność mózgu? 3. Jak można zapobiegać zaburzeniom plastyczności mózgu, do których dochodzi pod wpływem stresu? prof. Jerzy Mozrzymas – wprowadzenie do dyskusji
19.15 w sali im. J. Czekanowskiego przy ul. Kuźniczej 35. Wykład, podczas którego autor przedstawia najnowsze wyniki badań z określonej dziedziny wiedzy na tle wcześniejszych dokonań naukowych, a także swoje przemyślenia i refleksje, trwa około 45 minut. Następnie prowadzona jest dyskusja, poprzedzona wprowadzeniem.
| 63
typowanie obszarów do natychmiastowej interwencji 3. Integracja wyników badań i ich udostępnienie prof. Mariusz Ziółkowski – wprowadzenie do dyskusji
4 kwietnia
mgr Patryk Chudzik Wojna i pokój w Starożytnym Egipcie 1. Koncepcja ładu i porządku – maat 2. Nomarchowie u władzy 3. Początki Teb prof. Ernest Niemczyk – wprowadzenie do dyskusji
o. Tomasz Dostatni OP CZESKI KATOLICYZM: DOŚWIADCZENIE PRZEŚLADOWANIA 1948–1989 1. Religijność czeska, doświadczenie różnic a podobieństwa do religijności polskiej 2. Proces laicyzacji, odchodzenie od chrześcijaństwa tradycyjnego 3. Prześladowanie Kościoła w czasach komunistycznych w Czechosłowacji 4. Czego możemy się nauczyć od czeskiego Kościoła dr Łukasz Kamiński – wprowadzenie do dyskusji
28 marca
11 kwietnia
21 marca
prof. Jacek Kościuk Multidyscyplinarna dokumentacja El Fuerte Samaipata (Boliwia) – stanowiska wpisanego na listę Światowego Dziedzictwa (UNESCO) 1. Opis stanowiska z zastosowaniem współczesnych technik inwentaryzacyjnych 2. Ocena procesu degradacji stanowiska,
prof. Arkadiusz Wójs Egzotyczne stany materii kwantowej – Nagroda Nobla z fizyki w 2016 roku 1. Symetria 2. Topologia w zjawiskach przyrodniczych 3. Pamięć trajektorii cząstek prof. Dariusz Kaczorowski – wprowadzenie do dyskusji
PUBLIKACJE
Nowości Wydawnictwa UWr Jesuits and Universities Artistic and Ideological Aspects of Baroque Colleges of the Society of Jesus — Examples from Genoa and Wrocław, Giacomo Montanari, Arkadiusz Wojtyła, Małgorzata Wyrzykowska (red.) Prezentowany tom jest zbiorem tekstów autorstwa polskich i włoskich historyków sztuki dotyczących problematyki artystyczno-ideowej jezuickich kompleksów uniwersyteckich Genui i Wrocławia. Publikacja podzielona jest na dwie części: część pierwsza zawiera prezentację kompleksu genueńskiego, druga — wrocławskiego. We wstępnych rozdziałach każdej z nich próbowano osadzić obydwa zespoły w kontekście ideowym i artystycznym Italii i Europy Środkowo-Wschodniej, następnie poddano charakterystyce najważniejsze elementy tych zespołów w ich hierarchicznym układzie. Atrakcyjność tomu podnosi obszerny materiał ilustracyjny — na 380 stronach znajduje się 228 ilustracji. Seria: Historia Sztuki, format: B5, 2015, ss. 380, cena 59 zł
Język a Kultura 25. Struktura słowa a interpretacja świata, Małgorzata Misiak, Jan Kamieniecki (red.) Najnowszy, 25. tom czasopisma „Język a Kultura” poświęcony jest tematowi Struktura słowa a interpretacja świata. Autorzy poszczególnych artykułów zastanawiają się, czy i w jaki sposób język determinuje interpretację świata. Tytułowe zagadnienie zostało przedstawione w odniesieniu do problematyki o charakterze zarówno synchronicznym, jak i diachronicznym. Przedmiotem naukowej refleksji są m.in. kwestie etymologii, semantyki, morfologii, słowotwórstwa historycznego oraz frazeologii. Seria: Język a Kultura, format: B5, 2015, ss. 340, cena 35 zł
64
|
Przewodnicy — mistyfikatorzy — heretycy. Studia z antropologii komunikacji i mediów, Aleksander Woźny Najnowsza książka Aleksandra Woźnego o ujawnianych na wielu poziomach i w różnych kontekstach komunikacyjnych przewodnikach, mistyfikatorach i heretykach wpisuje się w nurt studiów z zakresu antropologii komunikacji i mediów. Autor przyjmuje rolę antropologa przeszukującego historię mediów w Polsce po 1989 roku, prezentuje własne interdyscyplinarne podejście do serwisów informacyjnych, do scenariuszy kultury kształtujących uzdrowiskowo-turystyczne style życia, w końcu do interpretacji kulturowych i medialnych biografii — Michała Bachtina i własnego prapradziadka — Ferdynanda Nehringa, którą umieszcza między pamięcią zbiorową i indywidualną, w relacji z bliskimi. W tej publikacji przywołuje też ustalenia zawarte w książce o mediach, kryzysach i eventach. Odtąd już nic nigdy nie będzie tak samo. Formułowane w niej tezy poddaje swoistej próbie czasu, a zarazem rozwija zarysowane tam wątki. Format: B5, 2016, ss. 296, cena 35 zł
Socjologia LXVII. Społeczny i edukacyjny wymiar inicjatyw proobronnych w Polsce — stan obecny i perspektywy, Barbara Wiśniewska-Paź, Marcin Liberacki (red.) Monografia poświęcona jest społecznym i edukacyjnym aspektom bezpieczeństwa. Przekrojowo podejmuje fundamentalne zagadnienia odnoszące się do współczesnych inicjatyw proobronnych w Polsce. Stanowi merytoryczne i ważne uzupełnienie tejże problematyki. W jej opracowaniu udział wzięli eksperci zajmujący się na co dzień profesjonalnie tą tematyką. Tom został podzielony na dwie części: Aspekty społeczne i Aspekty edukacyjne. Pierwsza dotyczy różnych problemów związanych z proobronnością i inicjatywami proobronnymi w obrębie struktur wojskowych oraz państwowych w wymiarze ponadregionalnym, regionalnym i lokalnym. Druga odnosi się do różnorodnych inicjatyw edukacyjnych z zakresu bezpieczeństwa i proobronności podejmowanych w wymiarze szkoleniowym w ramach wojska/szkół wojskowych oraz szkół cywilnych od poziomu szkoły podstawowej po szkolnictwo wyższe. Mamy nadzieję, że zawarte w niniejszym tomie artykuły staną się inspiracją do zmiany konwencjonalnego myślenia o bezpieczeństwie i zagrożeniach. Seria: Socjologia, format: B5, 2016, ss. 232, cena 37 zł
zebr. Krzysztof Maj Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego Sp. z o.o., pl. Uniwersytecki 15, 50-137 Wrocław, tel. +48 71 375 29 23 Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
PUBLIKACJE
Nasze publikacje w wydawnictwie ATUT Jerzy Krzysztof Kos, Ani centrum, ani peryferie. Architektura pruskiego Śląska w okresie autonomii administracyjnej w latach 1740–1815, Oficyna Wydawnicza ATUT, Wrocław 2016, 18 x 24 cm, 524 s., okładka twarda Książka dotyczy dziejów architektury rezydencjonalnej, sakralnej (protestanckiej, katolickiej, żydowskiej) i użyteczności publicznej (m.in. ratusze, teatry) powstałej na terytorium pruskiego Śląska w latach 1740–1815. Przemiany stylowe i formalne najważniejszych gatunków architektonicznych tego okresu zostały ukazane na tle zmiany elit społecznych, kształtowania się nowej sytuacji konfesyjnej i zmian zachodzących w sferze społecznej. Książka zawiera obszerny materiał ilustracyjny.
Edukacja dziecka w dolnośląskiej praktyce wokół triady: kapitał społeczny – edukacja – człowiek / Child education in the practice of Lower Silesia about the triad: social capital – education – human, red. Joanna Malinowska, Oficyna Wydawnicza ATUT, Wrocław 2016, 16 x 23,5 cm, 134 s., okładka miękka Publikacja odnosi się do kapitału społecznego, który jest zasobem warunkującym rozwój przedsiębiorczości, kreatywności i innowacyjności. Autorki uznają, że inwestycja w edukację dziecka jest efektywnym sposobem zwiększania kapitału społecznego, i wykazują wiele przestrzeni, w których możliwe jest jego kreowanie. Z tego punktu widzenia dokonują przeglądu możliwości funkcjonowania przedszkola, szkoły publicznej, szkoły wyznaniowej i edukacji pozaformalnej oraz prezentują podjęte w tym zakresie inicjatywy, które na trwałe wpisały się w dolnośląski rynek edukacyjny.
| 65 Od nowego rodzicielstwa do nowego dzieciństwa, red. Andrzej Ładyżyński, Maja Piotrowska, Jacek Gulanowski, Oficyna Wydawnicza ATUT, Wrocław 2016, 16,5 x 24 cm, 192 s., okładka miękka W czasach wielkich zmian społecznych, ekonomicznych i kulturowych przeobrażeniu ulegają również role rodzicielskie, co w konsekwencji wpływa na nową jakość wychowania i opieki nad dzieckiem. Rewolucyjność tych przemian jest ogromna, choć w istocie nie w pełni doceniana. Wydaje się, że warto je zauważyć, by minimalizować obszar dysfunkcji społecznych i akcentować to, co cenne we współczesnej wspólnocie rodzinnej. Przemiany, o których mowa, przyczyniły się do powstania nowego modelu rodzicielstwa: ojcostwa i macierzyństwa. W polskich rodzinach przekształcenia te mają charakter zarówno strukturalny, jak i funkcjonalny. I właśnie problematyce tych zmian jest poświęcony prezentowany tom.
Kultura ziemi kłodzkiej. Tradycje i współczesność, red. Edward Białek, Wojciech Browarny, Małgorzata Ruchniewicz, Oficyna Wydawnicza ATUT, Wrocław 2016, 15,5 x 22,5 cm, 596 s., okładka miękka Jak przystało na region w Europie Środkowej, ziemia kłodzka istniała i istnieje realnie, determinowana geografią lub decyzjami politycznymi, a zarazem jest tworem wyobraźni, opisywanym w wielu tekstach i językach. Badanie kultury tego obszaru wymaga zatem podejścia historycznego, skupionego na dziejach narodów i grup społecznych oraz historii ich sztuki, duchowości, obyczaju i przemysłu, jak również użycia perspektyw właściwych dla krajoznawstwa, kulturoznawstwa, wiedzy o literaturze, teologii i komparatystyki. Historii politycznej musi towarzyszyć historia przestrzeni, geografii – antropologia miejsca, opisowi wspólnoty lokalnej – obraz jej stosunków z metropoliami, a ujęciu regionalistycznemu – analiza zjawisk transgranicznych. Tom uwzględniając, różne punkty widzenia, przedstawia historię, dziedzictwo i życie kulturalne tego regionu. zebr. Magdalena Garbacz Oficyna Wydawnicza ATUT, ul. Kościuszki 51 A, 50-011 Wrocław tel. +48 71 342 20 56, faks +48 71 341 32 04, e-mail: oficyna@atut.ig.pl, www.atut.ig.pl Przegląd Uniwersytecki 1 i 216 i 2017
Kartka z przeszłości POWSTAŃCY STYCZNIOWI Z WROCŁAWIA W jednym z największych polskich zrywów narodowych – powstaniu styczniowym, które wybuchło 22 stycznia 1863 r. – swój udział mieli studenci i absolwenci Uniwersytetu we Wrocławiu. Tablica upamiętniająca tych spośród nich, którzy polegli, powstała z inicjatywy prof. Henryka Barycza i w setną rocznicę powstania tj. w 1963 r. zawisła na południowej elewacji głównego gmachu uczelni. 13 maja odsłonił ją m.in. ówczesny rektor UWr prof. Alfred Jahn. Na tablicy brakuje m.in. nazwiska generała i dyktatora powstania, studiującego niefot. Dominika Hull gdyś we Wrocławiu Mariana Langiewicza. Nie ma także Ksawerego Liskego, również byłego studenta Uniwersytetu we Wrocławiu, a później historyka i założyciela lwowskiej szkoły historycznej, który w powstaniu zasłynął jako sprytny organizator przerzutu ludzi i broni w Wielkopolsce. Dlaczego? Obydwaj powstanie styczniowe przeżyli. 13 stycznia 1942 r. w niemieckim obozie koncentracyjnym w Dachau w brutalny sposób został zamordowany 55-letni ks. dr Emil Szramek – katolicki duchowny należący do najwybitniejszych duszpasterzy na Śląsku okresu międzywojennego, humanista, wnikliwy badacz kultury i stosunków społecznych, doskonale wykształcony m.in. na Uniwersytecie we Wrocławiu, gdzie studiował filozofię i teologię, uzyskując doktorat. Od początku okupacji niemieckiej był prześladowany przez Gestapo i poddawany rożnym represjom. Po blisko dwóch latach więzienia został zamordowany strumieniami lodowatej wody, którymi go polewano do czasu aż skonał. W 1999 r. – jako męczennik II wojny światowej – został uznany błogosławionym i jest jednym z czworga absolwentów Uniwersytetu we Wrocławiu wyniesionych na ołtarze. fot. za: Narodowe Archiwum Cyfrowe, wikipedia/public domain
150 lat temu, 16 lutego 1867 r. we Wrocławiu, w wieku 59 lata zmarł nagle na atak serca polski językoznawca i slawista prof. Wojciech Cybulski. Był absolwentem uniwersytetu w Berlinie, uczestnikiem powstania listopadowego i deputowanym do Pruskiego Zgromadzenia Narodowego i Landtagu. W 1860 r. związał się z Uniwersytetem we Wrocławiu, gdzie w Katedrze Języków i Literatur Słowiańskich wykładał m.in. historię języków i narzeczy słowiańskich, dzieje literatur słowiańskich i najstarsze dzieje Słowian, równolegle opiekując się Towarzystwem Literacko-Słowiańskim. Pochowano go na cmentarzu św. Doroty przy dzisiejszej ul. Kamiennej. W czasie likwidacji tego cmentarza tablica nagrobna została przeniesiona do Muzeum Narodowego we Wrocławiu, a w 1989 r. wmurowano ją w elewację kościoła św. Maurycego przy ul. Traugutta, przy okazji umieszczając pod jej fragmentem palec Aleksandra Fredry przywieziony do Wrocławia przez polonistę i wybitnego fredrologa prof. Bogdana Zakrzewskiego. oprac. Kamilla Jasińska Więcej na www.uni.wroc.pl
fot. ze zbiorów Archiwum Uniwersytetu Wrocławskiego