Przegląd Uniwersytecki NR 1 | 2018 (221)
WYDARZENIA Jak spełniają się marzenia, czyli konserwacji Auli ciąg dalszy str. 2
NAUKA Ryby nie na niby str. 24
ROZMOWA Clarin – matematyka języka polskiego str. 46
UNIWERSYTET Marzec ‘68 str. 58
Od redakcji Dokładnie dwa lata trwają już prace nad Konstytucją dla Nauki, czyli nową ustawą dotyczącą szkolnictwa wyższego. Po kilku miesiącach konsultacji społecznych, jej projekt zyskuje coraz szerszą akceptację środowiska akademickiego. W ostatnim czasie poparcia dla proponowanych w niej rozwiązań udzieliła m.in. Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP), Konferencja Rektorów Uczelni Artystycznych (KRUA), Konferencja Rektorów Publicznych Szkół Zawodowych (KRePSZ) oraz Sieć Małych i Średnich Publicznych Uczelni Akademickich, a pod koniec stycznia projekt ustawy poparł również Parlament Studentów RP. Stanowisko w tej sprawie zajęło także Kolegium Rektorów Uczelni Wrocławia i Opola (KRUWiO), które – jak czytamy w uchwale KRUWiO z dnia. 30 stycznia – „popiera kierunek zmian zaproponowanych w projekcie ustawy Konstytucja dla Nauki – ustawa 2.0”. Wiele skazuje na to, że nowa ustawa wejdzie w życie 1 października tego roku. Czy zaproponowane zmiany poprawią stan polskiej nauki i szkolnictwa wyższego? Miejmy nadzieję. Tymczasem oddajemy w Państwa ręce nowy numer „Przeglądu Uniwersyteckiego”, w którym piszemy o sprawach równie istotnych, ale w nieco innej skali, bo ważnych dla Uniwersytetu Wrocławskiego. Oczekując na wejście w życie nowej ustawy, życie uniwersyteckie toczy się swoim torem, a każdy dzień przynosi coś nowego. Rybka danio pomaga biologom poszukującym nowych leków, psycholodzy szukają odpowiedzi na wiele nurtujących pytań, klimatolodzy sprawdzają jakość powietrza przy użyciu specjalistycznego drona, a geolodzy wspominają swoją ostatnią wyprawę naukową na Filipiny. Studenci, doktoranci i pracownicy odnoszą kolejne sukcesy i zdobywają rozmaite granty. Ogród Botaniczny także zimą otwiera swoje bramy dla zwiedzających, Biblioteka Uniwersytecka wprowadza kolejne ułatwienia dla czytelników, a zagraniczni studenci reklamują Wrocław, również poprzez muzykę. Nauka wychodzi do ludzi i na ulicę. To tylko część tematów, które poruszamy w tym numerze. Fanów naszego stałego felietonisty, dr. hab. Bogusława Bednarka, uspokajamy – także i w tym roku nie zabraknie jego mistrzowskich komentarzy. Felietony w nowej odsłonie już od kolejnego numeru! Póki co, życzymy miłej lektury, zachęcając do dzielenia się z nami swoimi sukcesami.
W numerze
WYDARZENIA
2 6 8 11 12 13 14 16 17 18 19 20 21
Jak spełniają się marzenia, czyli konserwacji Auli ciąg dalszy K. Jasińska Skarby Wrocławia. Nieme ofiary II wojny światowej K. Jasińska Spór o Kulczyńskiego K. Jasińska Językoznawcy sprawdzili, jak piszą urzędnicy M. Raińczuk Uczczono pamięć powstańców styczniowych K. Jasińska, E. Kłapcińska W świątecznym nastroju U. Dobesz Koncert noworoczny [FOTORELACJA] J. Katarzyński Podążając tropem krasnala M. Raińczuk Zagraniczni studenci reklamują Wrocław M. Raińczuk Café Równik, czyli przyjemne z pożytecznym A. Sałamaj, K. Jasińska Fascynująca biologia wieczorową porą. Noc Biologów 2018 L. Polechońska Kolejne posiedzenie Rady Interesariuszy na WPAE za nami R. Kowalczyk KRÓTKO
22 24 27 28 29 30 32
Geolodzy na drugim końcu świata K. Zboińska, M. Szadkowski Ryby nie na niby M. Migocka-Patrzałek, J. Niedbalska-Tarnowska, M. Dubińska-Magiera, A. Garbiec Im silniejsza miłość, tym więcej potomstwa? M. Raińczuk Poznańskie teki Kraińskiego J. Pietrowicz Visiting Professors 2018 – kto odwiedzi UWr? K. Jasińska Grenlandia 80 lat temu K. Migała Dokonania natury teoretycznej i empirycznej socjologii grup dyspozycyjnych J. Maciejewski
Przegląd Uniwersytecki
„Przegląd Uniwersytecki” – pismo informacyjne Uniwersytetu Wrocławskiego, nr 1/2018 (221), rok wydania XXIV numer zamknięto 9 lutego 2018 r. ISSN 1425-798X Nakład 1500 egz.
Materiały do kolejnych numerów można nadsyłać do: • 1 kwietnia [nr 2/2018 – dystrybucja od 25 kwietnia] • 1 czerwca [nr 3/2018 – dystrybucja od 20 czerwca] • 1 października [nr 4/2018 – dystrybucja od 24 października] • 1 grudnia [nr 5/2018 – dystrybucja od 19 grudnia] Redakcja zastrzega sobie prawo do wyboru, adiustacji, skracania i redagowania tekstów, dodawania własnych tytułów, śródtytułów, nagłówków, przypisów itp., a w przypadku nadesłanych zdjęć i rysunków – wyboru oraz własnego kadrowania. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych listów i opinii. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca. Wykorzystanie materiałów zawartych w „Przeglądzie Uniwersyteckim” możliwe tylko za zgodą redakcji.
Wydawca: Uniwersytet Wrocławski pl. Uniwersytecki 1, 50-137 Wrocław Zespół redakcyjny: Kamilla Jasińska (redaktor naczelna), Dominika Hull (fotograf), Małgorzata Jurkiewicz, Agata Kreska, Michał Raińczuk, Agata Sałamaj Stali współpracownicy: dr hab. Bogusław Bednarek (felietonista), Jerzy Katarzyński (fotograf) Adres redakcji: Uniwersytet Wrocławski Biuro ds. Promocji pl. Uniwersytecki 1 pok. 134) 50-137 Wrocław Kontakt: tel. +48 71 375 20 77 promocja@uwr.edu.pl
NAUKA
EGZEMPLARZ BEZPŁATNY
Opracowanie koncepcji: Kamilla Jasińska Opracowanie graficzne, skład: Dorota Sitnik Korekta: zespół redakcyjny Druk: Drukarnia Triada Sp. z o.o. ul. Czechowicka 9, 52-016 Wrocław „Przegląd Uniwersytecki” on-line: www.uni.wroc.pl/puol (w ramach głównego serwisu internetowego uczelni) „Przegląd Uniwersytecki” do pobrania (PDF): www.uni.wroc.pl/puol (bieżący numer) oraz www.bibliotekacyfrowa.pl (numery archiwalne od 1997 r.) Zdjęcie na okładce: Empora muzyczna, fot. Dominika Hull
33 34 38 39 40
42 42 43 43
Neuromuzyka i neuronauka. Nowy neurotrend? A. Sibilak Prof. Malta i spektroskopia lantanowców. P. Gawryszewska-Wilczyńska Chcemy dróg, tramwajów i przedszkoli, czyli o Wrocławskiej Diagnozie Społecznej A. Sałamaj Dron na straży jakości powietrza M. Raińczuk STYPENDIA, GRANTY I BADANIA Prof. Grzegorz Karch laureatem polsko-francuskiego konkursu POLONIUM MINIATURA NCN dla 20 uczonych z UWr Młodzi naukowcy nagrodzeni przez ministra nauki Studenci i doktoranci z UWr ze stypendiami ministra Stypendium prezydenta Wrocławia dla Karoliny Pięczek Stypendia od prezydenta Wrocławia dla wyjeżdżających studentów KONFERENCJE I SYMPOZJA Nie tylko sądy, czyli prawo jest wśród nas M. Sadowski Logika formalna i zdrowy rozsądek B. Skowron, K. Szlachcic Wektory i patogeny w przeszłości i przyszłości D. Kiewra, K. Plewa-Tutaj, A. Czułowska
ROZMOWA
46 Clarin – matematyka języka polskiego A. Pawłowski 51 Muzycznie i międzynarodowo P. Gospodarczyk
SPOŁECZNOŚĆ
54 NOMINACJE, NAGRODY, WYRÓŻNIENIA, GREMIA Marcin Cieński i Marcin Stępień profesorami tytularnymi Prof. Eugeniusz Zych nagrodzony przez ministra Geolodzy z UWr wyróżnieni przez Wietnamczyków Jarosław Kwiecień Algorytmistrzem Roku Zwycięstwo informatyków z UWr w NIPS Conversational Intelligence Challenge Dr Agnieszka Sorokowska nagrodzona przez PTNCE Bartłomiej Dudek zwycięzcą konkursu Polskiego Towarzystwa Informatycznego Tomasz Skawiński wyróżniony przez „Forum Akademickie" Dr Kamila Kamińska i dr Piotr Rudzki wśród 10 najbardziej aktywnych działaczy miejskich 56 Spotkanie prawników po latach W. Malicki 57 Z sentymentu do „Ula” red.
UNIWERSYTET 58 Marzec 1968 E. Kłapcińska 59 Kronika zajść w środowisku akademickim na Uniwersytecie Wrocławskim… NN 64 Zamknięci w fortecy starego gmachu uniwersyteckiego. Fragmenty wspomnień prof. Alfreda Jahna
BIBLIOTEKA 70 Aplikacje na urządzenia mobilne w Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu G. Piotrowicz 71 71
Z zarządzeń rektora Z obrad Senatu
72
Zimą do Ogrodu Botanicznego? Tak! Z. Kącki
REKTOR I SENAT OGRÓD BOTANICZNY
POŻEGNANIA I WSPOMNIENIA 74 Stanisław Baranowski – wybitny geograf i glacjolog z Uniwersytetu Wrocławskiego J. Pereyma 77 Pamięci Jerzego Obary M. Semków 78 Odeszli 79 Redakcja „PU” poleca 80 Nowości Wydawnictwa UWr 81 Nasze publikacje w oficynie ATUT 45 Kalendarz imprez w Ogrodzie Botanicznym 73 Kalendarz imprez w Arboretum
PUBLIKACJE
ZOB. TAKŻE
Jak spełniają się marzenia, czyli konserwacji Auli ciąg dalszy Na konferencji prasowej, która odbyła się 23 stycznia, w towarzystwie przedstawicieli władz miejskich i samorządowych, zaprezentowano efekt kolejnego etapu prac konserwatorskich prowadzonych w Auli Leopoldyńskiej UWr. – Mimo że na tym świecie marzenia rzadko się spełniają, to moje się ziściło – mówił z entuzjazmem prof. Adam Jezierski, rektor UWr. Dnia 8 lutego zapadła decyzja, że gmina Wrocław udzieli kolejnej dotacji na rzecz Auli, tym razem 800 tys. zł. Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 4
Podium Auli Leopoldyńskiej po kompleksowej konserwacji przeprowadzonej w 2016 r. fot. Dominika Hull
Kompleksowa konserwacja Auli Leopoldyńskiej jest projektem wieloetapowym i rozłożonym w czasie, zarówno ze względów technologicznych i organizacyjnych, jak i finansowych. Całkowity koszt szacowany jest na ok. 9 mln zł. Przeprowadzone w ostatnich latach prace, które objęły swym zakresem jedną trzecią działań, pochłonęły ok. 4 mln zł.
Konserwacja Auli w skrócie Dokładnie 10 lat temu, w 2008 r., z myślą o konieczności rozpoczęcia prac konserwatorskich, podjęto decyzję o przystąpieniu do prac badawczych, które miały określić m.in. rzeczywisty stan stropu Auli, stan konstrukcji empory muzycznej oraz stan wystroju Auli. Zadanie powierzono kilkudziesięcioosobowemu zespołowi Międzyuczelnianego Instytutu Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki Akademii Sztuk
W trakcie konferencji Kamilla Jasińska zaprezentowała m.in. zakres dotychczasowych prac oraz skalę wykonanych na sklepieniu ponad balkonem muzycznym rekonstrukcji fot. Dominika Hull
2
4
3
podium. W trakcie prac Aula była dostępna dla zwiedzających, a przez fakt, że można było z bliska przyglądać się pracy konserwatorów, w 2016 r. Aulę odwiedziło ponad 140 tys. turystów. Dla porównania: w roku 2015 r. było to ponad 100 tys. Po zakończeniu prac przy podium, w 2017 r. nadszedł czas na emporę muzyczną. W tej części Auli prace były prowadzone w trzech etapach. I etap prac konserwatorskich trwał od końca lutego do czerwca i obejmował renowację drewnianej balustrady wraz ze stojącym na niej popiersiem oraz trzy wnęki okienne w obrębie empory (dwie od strony Odry i jedną od strony pl. Uniwersyteckiego). Przeprowadzenie tych prac było możliwe dzięki staraniom prof. Rudolfa Lenza – filologa, historyka, profesora Uniwersytetu Philipsa w Marbur-
1. Jerzy Michalak, członek zarządu województwa dolnośląskiego 2. Adam Grehl, wiceprezydent Wrocławia 3. Agata Chmielowska, miejska konserwator zabytków 4. Prof. Adam Jezierski, rektor UWr fot. Dominika Hull
gu, doktora honoris causa UWr, który od wielu lat jest zaangażowany w restaurację zabytków na Dolnym Śląsku i niestrudzenie zabiega o środki finansowe w niemieckich instytucjach rządowych i pozarządowych. Dzięki wstawiennictwu prof. Lenza ten etap prac w Auli został sfinansowany ze środków pełnomocnika rządu federalnego Niemiec ds. kultury i mediów i pochłonął blisko 200 tys. zł. Konserwatorzy nie mieli czasu na odpoczynek, gdyż w lipcu 2017 r. przystąpiono do kolejnych etapów. Przeprowadzenie
|
Pierwszym etapem realizacji projektu kompleksowej renowacji i konserwacji Auli Leopoldyńskiej było wzmocnienie jej stropu, co stało się możliwe w 2015 r. Na zdjęciu sala Oswalda Balzera, znajdująca się bezpośrednio ponad Aulą fot. Dominika Hull
1
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Pięknych w Warszawie oraz Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, kierowanemu przez prof. Ireneusza Płuskę. W skład grupy badawczej wchodzili m.in. wrocławscy historycy sztuki – dr Rafał Karlik, prof. Andrzej Kozieł i dr Agnieszka Seidel-Grzesińska, których zadaniem było opracowanie historycznego studium wystroju i wyposażenia Auli Leopoldyńskiej. Zawarte w ośmiu tomach opracowanie to ponad 900 stron maszynopisu, blisko 300 fotografii, setki wykresów i zdjęć makro-i mikroskopowych oraz 51 plansz w skali 1:50 i 1:25 z wydrukami barwnych ortofotoplanów inwentaryzacji rysunkowej i przekrojów. Raport końcowy prac badawczych stał się podstawą do zaplanowania na najbliższe lata dalszych działań. W kolejnych latach Uniwersytet zlecał wykonanie różnych ekspertyz i opracowanie projektów wykonawczych. Wszystkie te prace pochłonęły ok. 1 mln zł i zostały pokryte ze środków własnych uczelni. Rozpoczęcie i prowadzenie prac remontowych i konserwatorskich w Auli Leopoldyńskiej nie byłoby możliwe bez wsparcia instytucji zewnętrznych. Najpilniejszym zadaniem było wzmocnienie stropu Auli, a przystąpienie do prac umożliwiła pierwsza blisko milionowa dotacja przyznana w 2015 r. przez gminę Wrocław ze środków pozostających w dyspozycji miejskiego konserwatora zabytków we Wrocławiu. W trakcie prac prowadzonych od czerwca do grudnia 2015 r. od strony Audytorium Comicum, wykonano niezależną konstrukcję stropu, dzięki której na sklepienie pozorne, będące stelażem malowideł w Auli Leopoldyńskiej, nie są przenoszone obciążenia. Pozwoliło to też na zminimalizowanie drgań destrukcyjnie wpływających na wystrój Auli. Prace najbardziej spektakularne rozpoczęły się w 2016 r. Ponownie z pomocą przyszła gmina Wrocław, po raz kolejny udzielając blisko milionowej dotacji, tym razem na kompleksową konserwację podium. Prace przeprowadzone w ekspresowym tempie, od lipca do grudnia 2016 r., obejmowały malarstwo monumentalne sklepienia i ścian, rzeźby, sztukaterie, okładziny z barwnej marmoryzacji stiukowej, elementy snycerskie, meble oraz podest
5
WYDARZENIA
Balustrada na emporze muzycznej i fragment sklepienia ponad balkonem, stan po konserwacji w 2017 r. fot. Dominika Hull
prac konserwatorskich obejmujących sklepienie ponad balkonem, figury atlantów wraz z pilastrami oraz ostatnią wnękę okienną w obrębie empory było możliwe dzięki blisko milionowej dotacji, której na ten cel Fundacji dla UWr udzieliła ponownie gmina Wrocław. Równolegle trwał III etap prac, polegający na konserwacji, remoncie i wzmocnieniu konstrukcji balkonu. Prace zostały w znacznej części sfinansowane z budżetu samorządu województwa dolnośląskiego, który przeznaczył na ten cel 100 tys. zł. Kolejne 40 tys. zł uczelnia dołożyła ze środków własnych. Generalnym wykonawcą prac konserwatorskich w Auli była firma ANTIQA Pracownia Konserwacji Dzieł Sztuki Wit Podczerwiński z Myślenic. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu konserwatorów dzieł sztuki, udało się już częściowo przywrócić Auli dawny blask.
Aula w blasku fleszy
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 6
Prace przy emporze zakończyły się pod koniec grudnia 2017 r., ale dopiero w styczniu zostało zdemontowane rusztowanie. 23 stycznia została zorganizowana konferencja prasowa, podczas której przybliżono w skrócie przeprowadzone dotąd prace, pokazując po raz pierwszy emporę po konserwacji. – Aula to miejsce, które powinno świecić najjaśniejszym blaskiem – mówił Jerzy Michalak, członek zarządu województwa dolnośląskiego, dodając, że władze samorządowe cieszą się, że mogły wspomóc konserwację Auli. – To jest zobowiązanie, ale też honor i przywilej, abyśmy renowację tej kolejnej części mogli wesprzeć – dodał. – Czy to jest tylko Aula Uniwersytetu? Nie, to jest serce akademickiego Wrocławia – mówił Adam Grehl, wiceprezydent Wrocławia, dodając, że Fundacja dla Uniwersytetu Wrocławskiego – a pośrednio
Uniwersytet Wrocławski – to największy beneficjent funduszy miejskich pod względem środków przeznaczonych na ratowanie zabytków. Prezydent przyznał, że im więcej pojawiało się we Wrocławiu odnowionych, historycznych obiektów wokół Uniwersytetu, tym większym wyrzutem sumienia był stan Auli Leopoldyńskiej. – Potrafiliśmy przełamać impas, szukając rozwiązań. Nie ma większej radości, jak zobaczyć efekty prac konserwatorskich – dodał, nawiązując do ubiegłych lat, kiedy po długich pracach przygotowawczych udało się przystąpić do działania. Prezydent złożył też deklarację: – Na wsparcie miasta można liczyć. Nie trzymajmy się w niepewności – dodał na zakończenie, informując w ten sposób, że Fundacja dla UWr otrzyma w tym roku dotację, dzięki której będą mogły rozpocząć się prace w części audytorium. Prezydent pochwalił też nowy serwis internetowy, dedykowany pracom w Auli [www.uni.wroc.pl/ konserwacja-auli]. Dodał, że to niezwykle ważne, by utrwalać dla kolejnych pokoleń takie rzeczy, zbierać ciekawostki i interesujące świadectwa. Agata Chmielowska, miejska konserwator zabytków we Wrocławiu, z uznaniem mówiła o pracy zespołów konserwatorskich, które pracowały przy konserwacji empory, w rok wcześniej przy podium. – Osiągnęły doskonałą jakość. Jestem dumna, że to zadanie jest zrealizowane tak dobrze […]. Mamy szczęście, że nad tym obiektem pracuje grupa doskonałych konserwatorów. Efekty ich pracy są wybitne – mówiła Chmielowska, dodając, że ekipa konserwatorska, pochodzącą w większości z Krakowa, mogłaby częściej pracować we Wrocławiu, bo współpraca z nimi odbywa się na najwyższym poziomie. Podsumowując projekt kompleksowej konserwacji Auli, miejska konserwator powiedziała: – To jest wydarzenie, które
zapisze się w historii konserwatorstwa Wrocławia.
Czas na audytorium By otrzymać środki na kolejne etapy prac w Auli, Fundacja dla UWr, będąca podmiotem realizującym projekt kompleksowej konserwacji Auli, musiała wystartować w ogłoszonym w grudniu 2017 r. przez prezydenta Wrocławia konkursie na realizację zadania publicznego, pn. Działania w zakresie ochrony dóbr kultury i dziedzictwa narodowego we Wrocławiu. Na ten cel gmina Wrocław zarezerwowała w swoim budżecie na 2018 r. ponad 10 mln zł. Na konkurs wpłynęło 46 ofert, z których 44 spełniły wymogi formalne. Komisja konkursowa, pod przewodnictwem Agaty Chmielowskiej, miejskiej konserwator zabytków we Wrocławiu, na posiedzeniu dnia 8 lutego zadecydowała o przyznaniu 34 dotacji na łączną sumę blisko 6 mln zł. Fundacja dla UWr dostała najwyższą kwotę – 800 tys. Decyzja władz miejskich i miejskieJ konserwator zabytków we Wrocławiu, dotycząca tak dużego wsparcia udzielonego w ostatnich latach ze strony miasta, jest oczywista i w pełni uzasadniona, o czym 23 stycznia mówił m.in. Adam Grehl. Dzięki przyznanej przez gminę Wrocław dotacji, możliwe będzie rozpoczęcie prac w obrębie audytorium, czyli w środkowej części Auli. Ten etap prac obejmował będzie osiem lóż profesorskich ustawionych (po cztery) przy ścianie północnej i południowej. Pracom konserwatorskim zostanie poddanych osiem olejnych obrazów o wymiarach 133 cm na 110 cm, malowanych na płótnie, ujętych w bogate owalne ramy i umieszczonych nad zapleckami lóż profesorskich. Obrazy przedstawiają władców i dostojników związanych z dziejami zakonu jezuitów, ich przybyciem do Wrocławia oraz założeniem i budową uniwersytetu.
WYDARZENIA
dlatego zdaniem badaczy – autorów przygotowanego w 2008 r. Studium wystroju i wyposażenia Auli Leopoldyńskiej – należy przyjąć, że wszystkie znajdujące się obecnie w Auli siedziska wiernie powtarzają układ i formę pierwotnych ławek, ale znaczna ich część została wykonana w ramach renowacji wnętrza w początkach XX wieku. Jak wiele elementów wymieniono w obrębie lóż profesorskich? Odpowiedź przyniesie dopiero konserwacja. Przygotowania do prac konserwatorskich ruszyły zaraz po ogłoszeniu decyzji o przyznaniu dotacji. Możliwie szybko przeprowadzone zostanie postępowanie przetargowe. Ze względu zakres prac i terminy, w jakich należy rozliczyć dotację (do końca grudnia 2018 r.), prace powinny zacząć się nie później niż w maju lub czerwcu. Loże wraz z podestami, obrazami i ramami zostaną zdemontowane i wszelkim pracom poddawane będą w pracowniach stolarskich i konserwatorskich. Na miejscu konserwatorzy będą tylko prowadzić konserwację elementów sztukatorskich i polichromii ściennej przewidzianych w tym zakresie prac. Prace przy lożach profesorskich to nie jedyne zadanie na ten rok. Ze środków własnych uczelnia pokryje koszt konserwacji i modernizacji okien. Ten etap prac najprawdopodobniej rozpocznie się już na wiosnę. Ponadto do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego został złożony wniosek na sfinansowanie prac restauracyjno-konserwatorskich polichromii 10 nisz okiennych w obrębie audytorium oraz ścian, podniebia i historycznego wyposażenia pod balkonem. Decyzja będzie wkrótce znana. Podczas wszystkich prac konserwacyjnych Aula będzie dostępna dla turystów
na takich samych zasadach jak w 2017 r., jednak nie będą się w niej odbywały żadne uroczystości. Dla zwiedzających będzie udostępniana bezpłatnie, pod warunkiem posiadania biletu na inne sale Muzeum Uniwersytetu Wrocławskiego, np. Oratorium Marianum, Wieżę Matematyczną lub sale wystawowe. Kamilla Jasińska
Serwis internetowy poświęcony konserwacji Auli Leopoldyńskiej www.uni.wroc.pl/konserwacja-auli
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
|
Pierwotnie, jako pierwsi od strony zachodniej i wschodniej, przedstawieni byli dostojnicy kościelni. Od strony podium dwaj papieże – Urban VIII i Klemens XII, zaś od empory – biskup wrocławski Filip kardynał Sintzendorf i generał zakonu Franz Retz. Cztery środkowe portrety przedstawiały – i nadal przedstawiają – władców świeckich, dlatego do dziś ujęte są w ramy zwieńczone koronami. Obrazy są tym elementem wystroju Auli, który najczęściej ulegał zmianie, oczywiście ze względów politycznych. W sumie w ośmiu ramach przedstawionych było 13 postaci. Malowideł wykonano łącznie 19. Pierwsze zawisły w Auli najprawdopodobniej pod koniec 1732 r. Niestety, autor pierwotnego cyklu obrazów pozostaje nieznany. Nie wiadomo także, co stało się z tymi, które jeszcze w XVIII w. usunięto i zastąpiono innymi – z pewnością nie zachowały się na uczelni. Wśród znajdujących się dziś w Auli obrazów są dwa oryginały (dwa pierwsze od strony empory po stronie południowej) i sześć kopii wykonanych po zuchwałej kradzieży, do jakiej doszło w czerwcu 1997 r. Finansowana ze środków miejskich konserwacja będzie obejmować także osiem bogato zdobionych ram do obrazów, wykonanych z drewna lipowego, a następnie polichromowanych i złoconych, oraz polichromie ścian za obrazami i w przestrzeni pomiędzy konsolami. Jedynymi elementami sztukatorskimi, które poddane będą konserwacji na tym etapie prac, będą odcinki gierowanych gzymsów na konsolach nad lożami, wykonane w technice sztukatorskiej z narzutu, marmoryzowane i pokryte złoceniami. Dużym wyzwaniem będzie konserwacja ośmiu lóż profesorskich wraz z drewnianymi podestami (z wyłączeniem podestów w niszach okiennych). Loże to ławy o wysokich i ozdobionych płycinami zapleckach, ujętych po bokach wolutami i zwieńczonych bogato ornamentalnymi kartuszami, stanowiącymi ramy obrazów olejnych. Przedpiersia ław, podobnie jak powierzchnia zaplecków, pokryta jest płycinami. Pierwotnie cztery loże po stronie południowej (od strony pl. Uniwersyteckiego) przeznaczone były dla profesorów fakultetu filozoficznego, zaś cztery po stronie północnej (od strony Odry) były zarezerwowano dla reprezentantów fakultetu teologii. Wykonane w 1732 r. loże, na początku XX wieku zostały poddane gruntownej renowacji, podobnie jak wszystkie drewniane elementy wyposażenia Auli. Część wyposażenia uległa jednak wymianie ze względu na zły stan zachowania,
7
WYDARZENIA
Skarby Wrocławia. Nieme ofiary II wojny światowej Czy da się w ramach studiów przygotować prawdziwą, dużą, w pełni profesjonalną wystawę, prezentowaną przez blisko miesiąc w samym centrum Wrocławia, tj. na Rynku? Da się i udowodnili to studenci public history na Uniwersytecie Wrocławskim, organizując – wspólnie z Centrum Historii Zajezdnia – wystawę plenerową poświęconą dziedzictwu kulturowemu utraconemu przez miasto w wyniku II wojny światowej. Wystawę na rynku otworzył rektor UWr, prof. Adam Jezierski fot. Dominika Hull
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 8
Pomysł na wystawę zrodził się w semestrze zimowym podczas zajęć prowadzonych na kierunku public history. – Ten kierunek ma stawiać na umiejętności praktyczne, a trudno mówić o wystawie, nie robiąc jej. Zaproponowałem zatem moim studentom zaliczenie zajęć na podstawie przygotowanej przez nich samodzielnie, od początku do końca, wystawy, którą Centrum Historii Zajezdnia zobowiązuje się sfinansować – mówi dr Wojciech Kucharski, jeden z wykładowców w Instytucie Historycznym UWr i jednocześnie zastępca dyrektora ds. wydawniczych w Centrum Historii Zajezdnia. Studenci musieli samodzielnie wszystko zorganizować, a co najważniejsze – sami musieli wybrać temat. Po decyzji, nadszedł czas na najtrudniejszy etap przygotowania, czyli kwerendy m.in. we wrocławskich placówkach muzealno-archiwalnych. – Muzeum Miejskie Wrocławia, Archiwum Budowlane, Muzeum Narodowe, Muzeum Archidiecezjalne, Archiwum UWr, Biblioteka Uniwersytecka, Centralne Archiwum Wojskowe – wylicza Kucharski, dodając: Rektor UWr, prof. Adam Jezierski, z autorami wystawy – studentami kierunku public history na UWr fot. Dominika Hull
– Była to szybka i duża kwerenda, podczas której studenci znaleźli i wybrali bardzo ciekawe materiały, z których część jest absolutnie nieznana. Na tej podstawie zbudowaliśmy narrację: przedwojenny Wrocław i jego dziedzictwo, II wojna, która przecina to, niszczy i rozprasza zabytki, oraz próba ratowania ich i odzyskiwania. Na wystawie prezentowane są takie zabytki, które po wielu ciężkich stara-
niach powróciły do Wrocławia, a także takie, których do dziś nie udało się odzyskać. – Bardzo pomocna była książka dr. Roberta Hesia pt. „Utracone skarby dawnych wrocławskich muzeów”, wydana niedawno przez Muzeum Narodowe we Wrocławiu. Istotnym konsultantem dla studentów była pani dr Monika Kuhnke z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, która odpowiada za restytucję dzieł sztuki – mówi Kucharski, wyjaśniając także, że ogromnej pomocy udzieliły różne instytucje, szczególnie Muzeum Miejskie Wrocławia i Biblioteka Uniwersytecka we Wrocławiu, które nieodpłatnie lub jedynie za symboliczną opłatą błyskawicznie udostępniły swoje zbiory, a co ważniejsze – pozwoliły wejść studentom właśnie do tych zbiorów. – Studenci mogli z jednej strony poczuć, jak wygląda praca menagera projektu, a z drugiej – historyka, bo przecież public history to studia II stopnia, na które przychodzą nie tylko osoby z dyplomem licencjata w zakresie historii – wyjaśnia Kucharski. Kierunek historia w przestrzeni publicznej (public history) to studia bardzo praktyczne, uczące m.in. jak historia powinna wychodzić do odbiorów. Prowadzo-
Wybrane plansze wystawy prezentowanej w Rynku od 7 do 28 lutego
zbiorów, ale jak napisał jeden w 1948 r. jeden z nich: „poszukiwanie takich właśnie rozproszonych dzieł sztuki lub nawet całych zespołów będzie musiało trwać dłuższy czas”. Być może pisząc te słowa, nie zdawał sobie sprawy jak długo, trwa ono bowiem do dzisiaj. Na wystawie można zobaczyć m.in. jak przed wojną wyglądało Muzeum Zamkowe, Śląskie Muzeum Sztuk Pięknych czy Śląskie Muzeum Rzemiosła Artystycznego i Starożytności. Poznamy historię odzyskanych skarbów m.in. obrazu Madonna pod jodłami Lucasa Cranacha starszego, kolekcji cennych żydowskich manuskryptów i inkunabułów Leona Saravala czy średniowiecznej encyklopedii pt. Liber de natura rerum. Przykładem eksponatów odnalezionych, ale takich, które nie powróciły do Wrocławia, jest klawesyn, zbudowany na zamówienie króla pruskiego Fryderyka II, na którym grał 9-letni Mozart. Klawesyn od 1945 r. był ukrywany poza Wrocławiem, a od 2011 r. jest w posiadaniu Muzeum Narodowego w Poznaniu. Wciąż utracone są liczne eksponaty, a wśród nich obrazy, meble i naczynia. Miejmy nadzieję, że kiedyś powrócą do Wrocławia. Kamilla Jasińska
|
miasto ogłoszono twierdzą, władze prowincji podjęły starania o zabezpieczenie cennych wrocławskich muzealiów zagrożonych zniszczeniem w nalotach bombowych. Pod kierownictwem konserwatora zabytków prowincji dolnośląskiej, już od 1942 r. rozpoczęto szeroko zakrojoną akcję ewakuacji eksponatów z wrocławskich muzeów i archiwaliów. Ukrywano je na prowincji, z dala od głównych strategicznych dróg i celów, w składnicach zorganizowanych w pałacach, budynkach klasztornych i kościelnych. Pomimo problemów z szybko zbliżającym się frontem, akcja zasadniczo się udała – zabezpieczono ponad 100 tys. eksponatów z samych tylko muzeów wrocławskich. Dramat rozpoczął się później. Wiosną 1945 r. większość składnic zajęła Armia Czerwona, nie dopuszczając do nich polskich muzealników. W tym czasie część zabytków została albo zniszczona (np. jako opał), albo wywieziona do Związku Radzieckiego. Niechlubną rolę odegrali również polscy szabrownicy, przywłaszczając sobie nie tylko pojedyncze obiekty, ale również i całe kolekcje. Gdy w końcu udostępniono składnice delegatom Ministerstwa Kultury i sztuki, przystąpili oni do inwentaryzacji i zabezpieczenia zastanych
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
ne są w Instytucie Historycznym UWr od 2014/2015 i adresowane są do absolwentów nie tylko kierunków historycznych. Ich istotą jest skupianie się na publiczności. – O ile tradycyjna historia koncentruje się na źródłach i stawia pytania: „Jak było? Skąd wiadomo, jak było?”, to public history pyta: „Co ludzie wiedzą o przeszłości? Skąd wiedzą? Jak pobudzić ich zainteresowania i jak je wykorzystać?” – napisali organizatorzy wystawy na jednej z plansz. – Mam nadzieję, że ta wystawa przekona zwykłych ludzi, że historia nie musi być hermetyczna i niezrozumiała, że z historią można wyjść na zewnątrz i zainteresować nią szersza publiczność – mówi dr hab. Joanna Wojdon, prof. UWr, prodziekan ds. ogólnych i dydaktyki Wydziału Nauk Historycznych i Pedagogicznych UWr. Wystawa jest bardzo dobrym przykładem współpracy uczelni z samorządowym centrum kultury. – Zajezdnia zapewniła finansowanie, a uczelnia wniosła wkład merytoryczny i organizacyjny w postaci pracy studentów. Studenci mogli się wiele nauczyć, dlatego myślę, że będzie to stały element zajęć na kierunku public history, który jest całkowicie unikatowy w skali kraju – dodaje Kucharski. Wernisaż, przygotowanej w wersji polskiej i angielskiej, wystawy odbył się 7 lutego. Rektor UWr, prof. Adam Jezierski, z uznaniem wypowiadał się zarówno o samej wystawie, jak i pracy studentów, wspieranych przez wykładowców. – Musimy troszczyć się o nasze dziedzictwo, o to, co otrzymaliśmy w spadku po poprzednich pokoleniach, bo to jest nasz skarb. Wrocław – tak jak i cały Dolny Śląsk – jest pewnego rodzaju skarbcem, dlatego cieszę, że studenci Uniwersytetu w tak atrakcyjny i przystępny sposób przybliżają mieszkańcom i turystom część historii tego skarbca – mówił rektor, otwierając wystawę, która w dniach 7–28 lutego prezentowana jest po północnej stronie Rynku. Czego dotyczy wystawa i o jakich niemych ofiarach wojny opowiada? To najlepiej wyjaśnia dr Robert Heś: Działania wojenne od zawsze wiązały się nie tylko ze stratami ludnościowymi, ogromnymi zniszczeniami materialnymi, ale również utratą części dziedzictwa kulturalnego gromadzonego w muzeach i zbiorach prywatnych. Dotyczyło to szczególnie kolekcji przechowywanych w miejscach, które stały się bezpośrednią areną działań wojennych, czego najlepszym przykładem są dramatyczne losy zbiorów dawnych muzeów wrocławskich. Zanim
9
WYDARZENIA
Spór o Kulczyńskiego Instytut Pamięci Narodowej OSKARŻA i NAKAZUJE usunięcie nazwiska Kulczyńskiego z przestrzeni publicznej polskich miast i wsi. Niektóre władze lokalne i samorządowe USTĘPUJĄ, zaś Wrocław i rektor Uniwersytetu BRONIĄ swojego pierwszego rektora. Wojewoda dolnośląski LIKWIDUJE we Wrocławiu bulwar Kulczyńskiego, mimo tego prezydent Wrocławia i rektorzy uczelni publicznych, przy poparciu wrocławian, APELUJĄ o ustanowienie Kulczyńskiego Honorowym Obywatelem Wrocławia. Pamięć TRWA nieustannie. Tak w skrócie wygląda toczący się od kilku miesięcy spór o obecność w przestrzeni publicznej organizatora życia akademickiego w powojennym Wrocławiu. Starania o uhonorowanie
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 10
Starania o uhonorowanie nazwą ulicy prof. Stanisława Kulczyńskiego (1895–1975), organizatora i pierwszego powojennego rektora Uniwersytetu i Politechniki we Wrocławiu, rozpoczęły się w latach 70. XX wieku. Wówczas, przy okazji poszukiwania nazw ulic dla mającego powstać osiedla na Gądowie, Wrocławskie Towarzystwo Naukowe zwróciło się do Komisji Nazewnictwa Ulic (KNU) – działającej od 1960 r. w ramach Towarzystwa Miłośników Wrocławia (TMW) – z prośbą o uhonorowanie nazwami ulic kilku naukowców. Wśród przedstawionych propozycji nie było jednak zmarłego w 1975 r. prof. Kulczyńskiego, gdyż już wtedy starano się przestrzegać niepisanej zasady, aby od śmierci danej osoby do jej uhonorowania minęło przynajmniej kilka lat. Komisja przychyliła się do propozycji, jednak zdecydowała, że na Gądowie będą nazwy związane z lotnictwem, a dla uczonych znajdzie się odpowiedniejsze miejsce, najlepiej takie, by zgodnie z zasadą tworzenia tzw. gniazd nazw ulic, wszyscy uczeni znaleźli się obok siebie.
Okazja pojawiła się pod koniec lat 70., gdy planowano wybudowanie dużego osiedla na Widawie. Na posiedzeniu 10 lutego 1978 r. KNU zaproponowała blisko 40 nazw pochodzących od nazwisk wrocławskich uczonych. Najdłuższej i największej ulicy osiedla na Widawie miał patronować prof. Stanisław Kulczyński. Pozostałe upamiętniać miały m.in. profesorów Stanisława Baca, Edmunda Bulandę, Antoniego Falkiewicza, Hieronima Feichta, Aleksandra Godlewskiego, Kazimierza Idaszewskiego, Iwona Jaworskiego, Stanisława Kolbuszewskiego, Tadeusza Konopińskiego, Jerzego Kowalskiego, Jana Kuglina, Romana Lutmana, Edwarda Marczewskiego, Józefa Mazura, Teofila Modelskiego, Jana Mydlarskiego, Bolesława Olszewicza, Franciszka Pajączkowskiego, Jana Pipreka, Władysława Podlachę, Mieczysława Sąsiadka, Władysława Ślebodzińskiego, Hugona Steinhausa, Witalisa Szarskiego, Józefa Wąsowicza, Jana Wierzbickiego, Zygmunta Wiktora i Józefa Zwierzyckiego. Na tym samym posiedzeniu rozpatrywano także propozycję Sekcji Pionierów TMW, która wystąpiła z prośbą o zmianę nazwy mostu Uniwersyteckiego na most Stanisława Kulczyńskiego. Miało to związek z inicjatywą budowy pomnika pierwszego rektora Uniwersytetu i Politechniki we Wrocławiu. Część członków KNU była przeciwna zmianie nazwy mostu ze względu na fakt, że na tym samym po-
Jedna z plansz z wystawy Zachowana pamięć – profesorowie Uniwersytetu Wrocławskiego w przestrzeni miejskiej przygotowanej w 2015 r. z okazji 70-lecia nauki polskiej we Wrocławiu
Portret prof. Stanisława Kulczyńskiego prezentowany w galerii portretów rektorskich w głównym gmachu UWr fot. Dominika Hull
siedzeniu wybrano dla Kulczyńskiego inną lokalizację tj. na Widawie. Na posiedzeniu 8 czerwca 1981 r. KNU dowiedziała się, że projektowane osiedle na Widawie jednak nie powstanie, dlatego rozpoczęto poszukiwanie innych miejsc na gniazdo nazw pochodzących od nazwisk uczonych. Prof. Bogdan Siciński zapowiedział jednocześnie, że Stronnictwo Demokratyczne wystąpi z propozycją przemianowania kilku ulic we Wrocławiu m.in. ulicy Uniwersyteckiej na Kulczyńskiego. Formalny wniosek Wojewódzkiego Komitetu Stronnictwa Demokratycznego został przedstawiony na posiedzeniu 11 marca 1982 r. Wnoszono o ustanowienie Kulczyńskiego patronem ul. Uniwersyteckiej lub nazwanie południowego skraju Wyspy Piaskowej bulwarem Stanisława Kulczyńskiego. KNU od lat starała się znaleźć odpowiednio godne miejsce dla Kulczyńskiego, jednak członkowie Komisji wahali się przed nazwaniem jego imieniem fragmentu Wyspy Piaskowej, który mógłby być zlikwidowany przy budowie planowanej trasy przez tę wyspę. Ponieważ jednak okazało się, że jest wielce prawdopodobne, iż w miejscu tym powstanie w przyszłości estakada, na którą nazwa mogłaby zostać przeniesiona, to KNU przychyliła się do wniosku i postanowiła wystąpić do władz miejskich o nazwę „bulwar Stanisława Kulczyńskiego”. Stosowną uchwałę Rada Narodowa Województwa Wrocławskiego i Miasta Wrocławia wydała dnia 22 kwietnia 1982 r. (uchwała nr X/62/82). Patronem nadodrzańskiego bulwaru prof. Kulczyński został niespełna 7 lat po śmierci. Był ósmym powojennym profesorem Uniwersy-
WYDARZENIA List wystosowany przez władze Wrocławia i rektorów do Komisji Nominacyjnej RMW fot. materiały prasowe UMW
tetu Wrocławskiego (po Ludwiku Hirszfeldzie – 1954, Tadeuszu Mikulskim – 1958, Jerzym Kowalskim, Ewie Maleczyńskiej, Kamilu Stefce, Wincentym Stysiu, Sewerynie Wysłouchu – 1979) uhonorowanym we Wrocławiu nazwą ulicy. Jednocześnie był drugim rektorem wrocławskiej Alma Mater, który otrzymał „swoją” ulicę – po Władysławie Nehringu, rektorze w latach 1893/1894, którego nazwą ulicy uhonorowano w grudniu 1945 r.
Poszukiwania lepszego miejsca
ści wrocławian i turystów, gdyż nie była oznaczona stosowną tabliczką, mimo iż wielokrotnie zabiegała o to m.in. Komisja Nazewnictwa Ulic. Gdy w 2015 r. Muzeum Uniwersytetu Wrocławskiego przygotowywało wystawę pt. Zachowana pamięć. Profesorowie Uniwersytetu Wrocławskiego w przestrzeni miejskiej, trzeba było wykonać fotomontaż przedstawiający tabliczkę z nazwą.
Wymazywanie z przestrzeni publicznej Kwestia patronatu prof. Kulczyńskiego nad ulicami polskich miast okazała się problematyczna w 2017 r., kiedy to Instytut Pamięci Narodowej umieścił nazwisko Kulczyńskiego – obok zbrodniarzy komunistycznych, działaczy NKWD i PZPR oraz ideologów komunizmu takich jak Karol Marks – na liście blisko 150 nazw ulic wymagających wg IPN zmiany, jako nazwy wypełniające zapisy ustawy z dnia 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego […]. Wywołało to ogromne oburzenie m.in. wrocławskiego środowiska akademickiego. Prof. Stanisław Kulczyński patronował wrocławskiemu bulwarowi niespełna 36 lat. Nikt nawet nie myślał o pozbawieniu go tego patronatu, gdy na początku lat 90. Wrocław był „czyszczony” z nazw przypominających o poprzednim ustroju. Mimo opinii i jednoznacznych sugestii IPN, decyzji o zmianie nazwy bulwaru nie podjęła też w 2017 r. Rada Miejska Wrocławia. Z tego względu, zgodnie z tzw. ustawą dekomunizacyjną, sprawa trafiła do wojewody dolnośląskiego, który nie zawahał się przed wykreśleniem z przestrzeni publicznej Wrocławia twórcy polskiego ośrod-
|
czyński otrzymał 3 głosy za, 7 przeciw, 4 wstrzymujące się, a na nazwę obwodnicy większością głosów wybrano ul. Proletariacką. Po pięciu latach, w 1990 r. po zmianie ustroju politycznego w Polsce, sprawa znów odżyła przy okazji dekomunizacji nazw ulic, kiedy tzw. wielką uchwałą wprowadzono duże zmiany w nazewnictwie miejskim. Na posiedzeniu KNU 6 listopada 1990 r. Zygmunt Antkowiak zgłosił propozycję złożoną za pośrednictwem Zielonego Telefonu, aby ulicy Hanki Sawickiej nie przeznaczać Oskarowi Minkowskiemu, ale Stanisławowi Kulczyńskiemu. Wnioskodawca zwrócił uwagę na fakt, że bulwar Kulczyńskiego wcale nie jest bulwarem i nie ma potrzeby jego nazywania. Do wniosku przychylił się Bogdan Siciński, natomiast Andrzej Jochelson miał inny pomysł – zaproponował przemianowanie mostu Uniwersyteckiego. Sprawę postanowiono odłożyć na później, jednak nigdy już do niej nie powrócono. Osobne starania o uhonorowanie prof. Kulczyńskiego czynił prof. Alfred Jahn, rektor Uniwersytetu w latach 1962–1968, który pierwszego powojennego rektora chciał uczynić patronem pl. Uniwersyteckiego. Autorstwa prof. Jahna był także pomysł nadania uczelni oficjalnej nazwy „Uniwersytet Wrocławski im. Stanisława Kulczyńskiego”. Pomimo wielu zwolenników, pomysł ten nie został zrealizowany. Niestety jeszcze przez wiele lat po zmianie ustroju Kulczyński nie doczekał się uznania, ponieważ planowana w latach 80. XX wieku estakada przez Wyspę Piaskową nigdy nie powstała, więc nadal patronował on jedynie małemu bulwarowi w centrum miasta. Nazwa ta nie miała również szansy, by zaistnieć w świadomo-
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Z protestem przeciwko nazwaniu drobnej alejki na Wyspie Piaskowej od nazwiska Kulczyńskiego wystąpiła w czerwcu 1982 r. Sekcja Pionierów TMW, która uznała, że jest to miejsce zbyt mało godne, by patronowała mu tak wyjątkowa postać. Pionierzy zaproponowali przemianowanie ul. Grodzkiej na ul. Kulczyńskiego. Część członków KNU przeciwna była tej zmianie ze względu na historyczny charakter nazwy „Grodzka”. Ostatecznie postanowiono nie wnioskować o zmianę niedawno wydanej uchwały RN, tylko poczekać do czasu powstania nowej trasy biegnącej przez Wyspę, która miałaby nazwę przejąć. W styczniu 1983 r. pojawił się kolejny pomysł, bo zwrócono uwagę na węzeł komunikacyjny przed Urzędem Wojewódzkim. Rozdzieloną po remoncie na dwie części aleję Słowackiego, proponowano przemianować częściowo na aleję Kulczyńskiego, jednak KNU postanowiła odłożyć tę kwestię na później. Sprawa godniejszego miejsca dla Kulczyńskiego powróciła pod obrady Komisji Nazewnictwa Ulic na posiedzeniu 15 maja 1985 r., przy poszukiwaniu nazwy dla nowej obwodnicy omijającej centrum miasta, biegnącej od ul. Bardzkiej do Krakowskiej. Postanowiono sięgnąć do zapasu nazw i nadać obwodnicy imię jednego z wrocławskich uczonych–pionierów. Andrzej Jochelson na patrona zaproponował Kulczyńskiego, wnioskując przy tym o skreślenie z planu miasta dotychczasowego bulwaru, który wg niego „jest tylko maleńką alejką spacerową, a Kulczyński zasługuje na dużą ulicę”. Komisja była podzielona. Jedni uważali, że KNU powinna działać konsekwentnie i nie zmieniać swoich decyzji, inni popierali stanowisko Jochelsona. W wyniku głosowania Kul-
11
WYDARZENIA
ka naukowego w tym mieście i 8 stycznia wydał zarządzenie zastępcze pozbawiające prof. Kulczyńskiego patronatu nad bulwarem we Wrocławiu i ulicą w Zgorzelcu. We Wrocławiu w miejsce Stanisława Kulczyńskiego wprowadzono Profesorów Lwowskich, zaś nowa nazwa w Zgorzelcu to ul. Ułańska. Wcześniej w Ostrzeszowie Kulczyńskiego zastąpiono Władysławem IV Wazą (uchwała Rady Miejskiej Ostrzeszowa z dn. 27 kwietnia 2017 r.), a w Słupsku w miejsce ul. Kulczyńskiego wprowadzono ul. Orląt Lwowskich (uchwała Rady Miejskiej Słupska z dn. 23 sierpnia 2017 r.). Decyzją wojewody mazowieckiego z dnia 9 listopada 2017 r. Kulczyński stracił także ulicę w Warszawie. Nowa nazwa to ul. Rodziny Ulmów. Tendencji do wymazania prof. Kulczyńskiego z przestrzeni publicznej nie oparło się także Opole: 13 grudnia 2017 r. wojewoda opolski wydał zarządzenie, na mocy którego nowym patronem został biskup Franciszek Jop.
Spór na najwyższym szczeblu
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 12
Decyzje o pozbawieniu prof. Kulczyńskiego patronatu nad ulicami na Dolnym Śląsku i w innych regionach Polski, oparto przede wszystkim na biogramie opublikowanym na oficjalnej stronie Instytutu Pamięci Narodowej [więcej na ten temat w „PU” nr 5/2017, s. 10–11]. Biogram, w którym pominięto wiele faktów nieprzystających do stworzonej wizji Kulczyńskiego jako aktywnego działacza komunistycznego i wysokiego urzędnika państwowego zaangażowanego – poprzez przynależność do Stronnictwa Demokratycznego – w budowę represyjnego, autorytarnego i niesuwerennego systemu władzy w Polsce w okresie PRL, uderzył nie tylko w dobre imię organizatora życia akademickiego w powojennym Wrocławiu, ale też w Uniwersytet Wrocławski. Nie zaprzeczając faktowi, że prof. Kulczyński był zaangażowany w działalność polityczną, władze UWr nie zgodziły się na całkowite wymazanie z jego biografii działalności naukowej i organizacyjnej oraz manipulowanie faktami. W obronie Kulczyńskiego wystąpił rektor Adam Jezierski, który – mając pełne i jednogłośne poparcie Senatu UWr – skierował do prezesa IPN i wojewody dolnośląskiego pisma w tej sprawie. Niestety nie docze-
Tablica pamiątkowa znajdującA się na terenie Wrocławskiej Drukarni Naukowej, której Profesor jest patronem fot. Arkadiusz Gołaj, WDN
kał się odpowiedzi. W obronę rektora Kulczyńskiego zaangażowali się także byli rektorzy Uniwersytetu i Politechniki m.in. prof. Roman Duda (UWr) i prof. Andrzej Wiszniewski (PWr). Sprzeciw wobec wydanych przez IPN decyzji i podjętych przez władze samorządowe działań wyraził też Związek Nauczycielstwa Polskiego w UWr, Uniwersytecki komitet ds. opieki nad grobami osób zasłużonych dla UWr, Komisja Nazewnictwa Ulic TMW oraz Kolegium Rektorów Uczelni Wrocławia i Opola.
Rektor Kulczyński Honorowym Obywatelem Wrocławia? W spór o zachowanie godnej pamięci o niezwykle ważnej dla Wrocławia postaci włączyły się władze miejskie. Z inicjatywy prezydenta Wrocławia Rafał Dutkiewicza 24 stycznia wystosowany został list do Komisji Nominacyjnej Rady Miejskiej Wrocławia, w którym zgłoszono kandydaturę prof. Stanisława Kulczyńskiego do tytułu Honorowego Obywatela Wrocławia „Civitate Wratislaviensi Donatus”. Ten zaszczytny tytuł jest nagrodą i wyrazem uznania dla tych, którzy najbardziej przyczynili się do rozwoju Wrocławia. List, oprócz prezydenta, podpisał Jacek Ossowski, przewodniczący Rady Miejskiej Wrocławia oraz ośmiu rektorów wrocławskich uczelni, w tym prof. Adam Jezierski, rektor UWr. Decyzja Komisji Nominacyjnej znana będzie w kwietniu.
Zachowana pamięć Od początku sporu o prof. Kulczyńskiego pojawiały się pytania o to, czy z prezentowanej w reprezentacyjnym korytarzu na I piętrze galerii portretów rektorskich, zniknie portret prof. Kulczyńskiego. Decy-
zją rektora UWr ani ten obraz, ani drugi, który wisząc na honorowym miejscu, zdobi Salę Senatu, nie zostanie usunięty, podobnie jak tablica, która z inicjatywy władz miejskich zawisła w Bramie Cesarskiej głównego gmachu. Sale, które nazwano imieniem prof. Kulczyńskiego, m.in. w jednym z budynków Wydziału Nauk Biologicznych, także nie zmienią patrona. Na swoim miejscu pozostaną także jego popiersia – jedno, które jest prezentowane w budynku WNB przy ul. Kanoniej i drugie, ustawione w siedzibie Wrocławskiej Drukarni Naukowej PAN im. Stanisława Kulczyńskiego. Arkadiusz Gołaj, prezes zarządu spółki WDN, mając nadzieję, że nikt nie będzie go zmuszał do zmiany patrona drukarni, tak skomentował tę sytuację: – Wrocławska Drukarnia Naukowa PAN im. Stanisława Kulczyńskiego jest jednoosobowa spółką z o.o., której właścicielem jest Polska Akademia Nauk. Ona to, w lipcu 1978 r., będąc organem założycielskim drukarni – ówczesnego przedsiębiorstwa państwowego, nadała jej imię Profesora. Nic nie wiem o zamiarach właściciela dotyczących zmiany nazwy. Będąc prezesem Zarządu spółki, nie mogę w tym zakresie działać jednoosobowo, w oderwaniu od decyzji właścicielskich. Stanowisko Zarządu jest jednak jasne – nie podejmiemy żadnych działań zmierzających do wymazania imienia naszego patrona, zrywania tablicy go upamiętniającej i chowania w piwnicy jego popiersia, jeśli nie otrzymamy prawnego tytułu do tych czynności. Miejmy nadzieję, że takie wytyczne nigdy nie dotrą ani do WDN ani na uczelnię. Kamilla Jasińska
WYDARZENIA
Językoznawcy sprawdzili, jak piszą urzędnicy Raport Przystępność tekstów urzędowych w internecie Grzegorza Zarzecznego i Tomasza Piekota z Uniwersytetu Wrocławskiego to pierwsza przekrojowa analiza tego typu w Polsce. Urzędy rzadko dostosowują publikowane przez siebie artykuły do konkretnego medium, a przygotowane przez instytucje teksty są przeważnie trudne do przyswojenia i zrozumienia. Takie wnioski płyną z raportu przygotowanego przez dr. Grzegorza Zarzecznego i dr. Tomasza Piekota z Pracowni Prostej Polszczyzny, działającej w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. – W naszym raporcie skupiamy się na jednym z poziomów organizacji tekstu – na frazowaniu myśli – piszą we wstępie Zarzeczny i Piekot. Pokazujemy zatem, czy sposób prowadzenia wywodu na stronach internetowych urzędów sprzyja efektywnemu przetwarzaniu zdań. W badaniach nad prostotą komunikacji tę właściwość tekstu określa się mianem przystępności lub zrozumiałości, readability. W swoich badaniach wrocławscy językoznawcy uwzględnili trzy właściwości tekstów, które świadczą o ich przystępności: średnią długość zdania, odsetek wyrazów długich w tekście oraz indeks mglistości FOG, czyli tzw. wskaźnik edukacyjny (symuluje on, jak dużo klas w szkole
trzeba skończyć, aby lektura tekstu raczej nie sprawiała problemów percepcyjnych) i jednocześnie superparametr, który łączy dwa wymienione wcześniej wskaźniki. – Wybór przystępności jako przedmiotu badań oznacza, że znalezione na stronach internetowych urzędów teksty analizowaliśmy przede wszystkim pod względem trudności tematu i łatwości (szybkości) czytania. Oba wskaźniki są dość ważne w sytuacji lektury w internecie, a zwłaszcza w trakcie czytania tekstu na urządzeniu mobilnym – wyjaśniają Zarzeczny i Piekot. Pod względem odsetka trudnego słownictwa, pierwsza dziesiątka raportu jest dość wyrównana. Znajdziemy w niej strony prezydenta i premiera, dwie strony ministerstw oraz po trzy strony urzędów wojewódzkich i marszałkowskich. Pod względem przeciętnej długości zdań, w pierwszej dziesiątce dominują urzędy marszałkowskie (choć pierwsze miejsce przypadło Mazowieckiemu Urzędowi Wojewódzkiemu). Zdecydowanie najlepiej w 2017 r. wypadło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji z tekstami,
które nie powinny sprawić problemu przeciętnemu maturzyście. Jak możemy przeczytać we wstępie do raportu, inicjatywa upraszczania komunikacji urzędowej dotarła do Polski w 2010 r. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego opublikowało wtedy pierwszy poradnik dla urzędników – Jak pisać o Funduszach Europejskich? Od tamtego czasu idea prostotego języka obejmuje coraz więcej instytucji i urzędów. W swoim raporcie Zarzeczny i Piekot próbują odpowiedzieć na pytanie, czy przez niemal dekadę instytucje publiczne zmieniły sposób komunikacji z obywatelami. – Rozpoczynamy systematyczną obserwację polskiej komunikacji urzędowej. Będziemy ją badać każdego roku, a wyniki analiz udostępniać opinii publicznej – także w internecie – zapewniają językoznawcy z UWr. Badania konieczne do sporządzenia raportu zostały przeprowadzone w ramach grantu Wydziału Filologicznego UWr Ranking przystępności tekstów w polskiej sferze publicznej (firmy i instytucje państwowe). Publikację dofinansował dyrektor Instytutu Filologii Polskiej, część środków pochodzi z budżetu Województwa Dolnośląskiego. Publikacja jest dostępna na licencji Creative Commons na stronie Pracowni: ppp.uni.wroc.pl/ranking.html.. Michał Raińczuk
Dr Tomasz Piekot i dr Grzegorz Zarzeczny fot. Dominika Hull
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 13
WYDARZENIA
Uczczono pamięć powstańców styczniowych Tablica upamiętniająca poległych w powstaniu styczniowym studentów Uniwersytetu Wrocławskiego tradycyjnie była głównym miejscem obchodów kolejnej rocznicy powstania styczniowego.
Uroczystości pod tablicą powstańców styczniowych, na których Uniwersytet Wrocławski reprezentował rektor Adam Jezierski fot. Łukasz Urbaniak
Zorganizowane w niedzielę 21 stycznia przez wojewodę dolnośląskiego, wspólnie z dowódcą Garnizonu Wrocław oraz Związkiem Piłsudczyków we Wrocławiu, uroczystości rozpoczęły się mszą św. w kościele garnizonowym pw. św. Elżbiety. Po uroczystym przemarszu w towarzystwie orkiestry wojskowej, przedstawiciele różnych środowisk spotkali się przy znajPrzegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 14
dującej się na południowej elewacji głównego gmachu uczelni, nieopodal fontanny z Szermierzem, tablicy, przy której od rana wartę honorową trzymali żołnierze Wojska Polskiego. Po krótkich przemówieniach, pamięć Powstańców uczczono salwą honorową i apelem poległych. Uniwersytet Wrocławski reprezentował rektor Adam Jezierski.
Fragmenty Apelu poległych odczytanego w trakcie uroczystości: „BOHATEROWIE WALK O NIEPODLEGŁOŚĆ RZECZYPOSPOLITEJ! MIESZKAŃCY WROCŁAWIA! ŻOŁNIERZE WOJSKA POLSKIEGO! RODACY! Stajemy dziś do Apelu Pamięci, aby w 155. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego, oddać cześć i hołd wszystkim uczestnikom zrywu narodowego, którzy w styczniowe dni 1863 r. stanęli do heroicznego boju o niepodległość Polski. Zebrani dziś przed tablicą upamiętniającej poległych w Powstaniu Styczniowym dwunastu studentów Uniwersytetu Wrocławskiego, wołamy o zachowanie w pamięci Ich ofiary dla Narodu Polskiego. Wzywam żołnierzy Powstania Styczniowego, którzy walczyli o wolność Ojczyzny pod sztandarami z Białym Orłem, Pogonią i Michałem Archaniołem. Wołam wszystkich powstańców, którzy polegli w walce z carskim zaborcą, a Ich prochy rozsiane są na terenie dawnej i obecnej Rzeczypospolitej. STAŃCIE DO APELU! POLEGLI NA POLU CHWAŁY! Przywołuję generałów – dowódców powstańczych oddziałów partyzanckich: Ludwika Mierosławskiego; Mariana Langiewicza; Jana Michała Heydenreicha „Kruka”, Józefa Haukego-Bosaka, Edmunda Taczanowskiego, Antoniego Jeziorańskiego, Edmunda Różyckiego […]. STAŃCIE DO APELU! CHWAŁA BOHATEROM!”.
Tablica ku pamięci Pamiątkowa tablica zawisła na południowej elewacji głównego gmachu uczelni, w setną rocznicę wybuchu powstania, czyli 1963 r. Jej uroczystego odsłonięcia dokonał 13 maja 1963 r. ówczesny rektor Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Alfred Jahn wspólnie z przewodniczącym Prezydium Rady Narodowej miasta Wrocławia prof. Bolesławem Iwaszkiewiczem. Inicjatorem upamiętnienia przez Uniwersytet Wrocławski powstańców był prof. Henryk Barycz (1901–1994), historyk i archiwista, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, który w latach 1949–1953 był pracownikiem UWr. W tym czasie był recenzentem pracy doktorskiej dr. Aleksandra Kani (1881–1967), ówczesnego kierownika Archiwum UWr, który w swojej dysertacji Studia uniwersyteckie członków Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego we Wrocławiu w latach 1836–1886, obronionej na Wydziale Filozoficzno-Historycznym UWr Tablica na gmachu głównym to tradycyjne miejsce pamięci o powstańcach styczniowych fot. Łukasz Urbaniak
WYDARZENIA
18 grudnia 2017 r., zgodnie z wieloletnią tradycją Szkoły Języka Polskiego i Kultury dla Cudzoziemców UWr, odbył się koncert polskich kolęd dla międzynarodowych studentów Uniwersytetu Wrocławskiego. Wykonawcami tradycyjnie byli studenci Rocznego Kursu Przygotowawczego dla kandydatów na studia w języku polskim. W koncercie integrującym trzy różne środowiska, wzięli też udział członkowie Teatru Artystycznego dla Osób Niesłyszących z Fundacji Fonis, skupieni wokół Duszpasterstwa Głuchoniemych i Niewidomych Archidiecezji Wrocławskiej. Gościnnie wystąpili także seniorzy z chóru Magnolia ze Stowarzyszenia Przyjazne Osiedle. Atmosfera koncertu była szczególna i niezwykła, nie tylko ze względu na wykonawców. Chwilę po rozpoczęciu
spotkania, zgasło światło, bo doszło do awarii prądu w całej dzielnicy. Organizatorzy i wykonawcy koncertu odwołali się szybko do znanej poetyckiej strofy Ciemno wszędzie, głucho wszędzie… i zaznaczyli, że mimo przeciwności losu, koncert się odbędzie. I odbył się – ku zachwytowi międzynarodowej widowni – przy blasku świec i świateł z telefonów komórkowych.
Urszula Dobesz Szkoła Języka Polskiego i Kultury dla Cudzoziemców UWr
1
2
1 Najsłynniejsze polskie kolędy wykonywali studenci Rocznego Kursu Przygotowawczego, członkowie fundacji Fonis i chóru seniorów Magnolia. Na zdjęciu m.in. prof. Anna Dąbrowska, dyrektor SJPKC, oraz Urszula Dobesz, wicedyrektor szkoły 2 Na scenie studenci Rocznego Kursu Przygotowawczego z języka polskiego fot. ze zbiorów organizatorów
|
Kamilla Jasińska współpraca Ewa Kłapcińska, Archiwum UWr
W świątecznym nastroju
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
w 1963 r., odnotował udział studentów wrocławskich w powstaniu styczniowym. Po lekturze pracy dr. Kani, prof. Barycz wystąpił z inicjatywą upamiętnienia powstańców i zdecydował, że na tablicy będą wymienione nazwiska 12 studentów Uniwersytetu, którzy polegli na polu walki. W powstaniu brało jednak udział więcej studentów wrocławskiej Alma Mater – za udział w polskim zrywie narodowym blisko 30 zostało skreślonych z listy studentów na podstawie uchwały Senatu z dnia 11 lipca 1863 r. Do walki stanęli też absolwenci i młodzież, która dopiero po powstaniu podjęła studia. Na tablicy brakuje zatem wielu nazwisk tych, którzy powstanie przeżyli. Przede wszystkim nie został tam wymieniony najsłynniejszy powstaniec styczniowy, generał i dyktator powstania, studiujący niegdyś na Uniwersytecie Marian Langiewicz (1827–1887) [więcej w „PU” nr 5/2017, s. 58–59]. W roku stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości, gdy przypada także 155. rocznica wybuchu powstania styczniowego, władze Uniwersytetu Wrocławskiego zadecydowały o uhonorowaniu gen. Langiewicza. Nie chcąc zmieniać istniejącej tablicy, nowa poświęcona wyłącznie generałowi, zawiśnie nieopodal tej z 1963 r. Jej odsłonięcie zostało zaplanowane na wiosnę, bo właśnie wtedy – dokładnie 11 marca 1863 r. – Langiewicz został ogłoszony dyktatorem powstania. Zbliżająca się tegoroczna rocznica wybuchu powstania była też dobrą okazją do odrestaurowania odlanej z żeliwa tablicy z 1963 r., na której czas i warunki atmosferyczne odcisnęły swoje piętno. Korozja niemal całkowicie zniszczyła lub przysłoniła warstwę sztucznego złota, którym pokryte były wypukłe litery, co sprawiło, że inskrypcja była już mało czytelna. W ramach trwających blisko dwa tygodnie prac, konserwatorzy gruntownie wyczyścili tablicę, usunęli wszystkie produkty korozji i zbędne powłoki malarskie oraz uzupełnili spękania i rozwarstwienia. Lico płyty zostało wyrównanie, dzięki czemu zniknęły widoczne gołym okiem wżery w metalu. Po zabezpieczeniu antykorozyjnym, przywrócono barwne warstwy płyty. Wypukłe litery, które w ostatnich latach były ledwo czytelne, odzyskały dawny kolor, gdyż zostały pokryte złotem mineralnym. Tablica została zabezpieczona impregnatem, co spowolni wszystkie procesy korozyjne. Według dostępnych informacji była to pierwsza renowacja tej tablicy.
15
WYDARZENIA
Koncert noworoczny
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 16
W środowy wieczór 31 stycznia – pierwszy raz po dłuższej przerwie spowodowanej konserwacją zabytkowego wnętrza Auli Leopoldyńskiej – w wypełnionej po brzegi Auli rozbrzmiała muzyka. Tradycyjnie zagrała Wrocławska Orkiestra Festiwalowa im. Johanna Straussa pod batutą Jana Ślęka. Na scenie zagościli także soliści: Karina Skrzeszewska – sopran, Przemysław Borys – tenor, Wiktor Kuzniecow – skrzypce. W programie znalazły się przeboje muzyki klasycznej i operetkowej. Koncert poprowadził prof. Jan Miodek. Zdjęcia: Jerzy Katarzyński
WYDARZENIA
Wrocławska Orkiestra Festiwalowa im. Johanna Straussa została powołana do życia w 1997 r. przez Jana Ślęka głównie dla potrzeb Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Wiedeńskiej. Jej podstawę stanowi wrocławski zespół smyczkowy Ricordanza, zorganizowany i kierowany przez znakomitego skrzypka, wirtuoza i pedagoga, laureata międzynarodowych konkursów skrzypcowych, Wiktora Kuzniecowa. Ricordanza koncertuje w kraju i za granicą, odnosząc sukcesy, o czym świadczą liczne recenzje i nagrania. Wrocławska Orkiestra Festiwalowa im. Johanna Straussa występuje we Wrocławiu i innych miastach, ciesząc się uznaniem publiczności i krytyki muzycznej. W 2007 r. zespół ten dokonał nagrania na płycie słynnych uwertur operetki wiedeńskiej. Jest to jedyne po wojnie nagranie tej muzyki we Wrocławiu dokonane z zespołem wrocławskim i dyrygentem, który przez ponad pięćdziesiąt lat pracy swoim szczególnym zainteresowaniem obejmuje formę walca wiedeńskiego.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 17
Krasnal Geolog na dziedzińcu Instytutu Nauk Geologicznych UWr fot. Krzysztof Moskwa
Podążając tropem krasnala Lubisz zagadki? Chcesz przeżyć przygodę? A może po prostu nuży cię tradycyjna forma zwiedzania? Jeśli odpowiedź na choćby jedno z powyższych pytań brzmi „tak”, weź udział w queście przygotowanym przez Muzeum Geologiczne Uniwersytetu Wrocławskiego.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 18
Wyjaśnienie dla niewtajemniczonych: questing to popularny rodzaj gier terenowych, przypominających nieco podchody. – Najczęściej przybiera on formę rymowanego przewodnika po nieoznakowanej w inny sposób trasie – mówi Joanna Białek z Muzeum Geologicznego UWr. – Uczestnik zabawy ma do dyspozycji zbiór zaszyfrowanych wskazówek i zadań, które należy rozwiązać po drodze do celu – dodaje. Questy często są wykorzystywane do promocji danego regionu czy konkretnego miejsca. Można zbudować je na odniesieniach do interesujących punktów przyrodniczych, legend, miejsc. Czas przejścia – w zależności od zarysowanego scenariusza – może wahać się od
kilkudziesięciu minut do nawet kilku godzin. – To alternatywa dla tradycyjnego zwiedzania. Pozwala uczestnikom przyjąć aktywną rolę w trakcie wędrówki, umożliwia samodzielne docieranie do wiedzy – mówi Joanna Białek. Muzeum Geologiczne Uniwersytetu Wrocławskiego od dłuższego czasu stawia na ten rodzaj popularyzowania nauki. Co roku do swej oferty wprowadza także różnego rodzaju warsztaty. – Cały czas zastanawiamy się nad tym, jak skutecznie promować nasz małe, „schowane”, muzeum, zarówno wśród mieszkańców Wrocławia, jak i turystów – mówi Białek. – Podczas jednej z takich burz mózgów narodził się pomysł, by minus zamienić w atut. Skoro
niełatwo trafić do muzeum, postanowiliśmy, że jego odnalezienie będzie celem i nagrodą w grze. Quest Muzeum Geologicznego – „Śladami krasnala Geologa” – to rymowany opis trasy prowadzącej z wrocławskiego Rynku do siedziby Muzeum przy ul. Cybulskiego 30. Podążający zaszyfrowanym tropem uczestnicy zabawy, po drodze poznają dwa rodzaje skał magmowych (przy okazji obserwując ich wykorzystanie w miejskiej architekturze); przechodzą również obok pomnika prof. Józefa Zwierzyckiego, jednego z odkrywców złóż miedzi w rejonie Lubina i Sieroszowic. Nazwa trasy nawiązuje do krasnala Geologa, który w grudniu 2007 r. pojawił się na dziedzińcu Instytutu Nauk Geologicznych UWr, na obelisku upamiętniającym 60-lecie geologii polskiej na UWr. Pamiątkowy kamień i krasnala można zatem podziwiać nieopodal siedziby Muzeum Geologicznego. Żeby wziąć udział w queście, wystarczy pobrać wskazówki ze strony Muzeum Geologicznego mgeol.ing.uni.wroc.pl. Tradycyjna wersja papierowa, w formie ulotek, dostępna jest m.in. we wrocławskich punktach informacji turystycznej. Na zabawę należy zarezerwować sobie ok. 20–30 minut. Ważna informacja: uczestnicy questu (nie dotyczy grup zorganizowanych) mogą bezpłatnie zwiedzić Muzeum Geologiczne (ul. Wojciecha Cybulskiego 30) oraz znajdujące się w tym samym miejscu Muzeum Mineralogiczne (nie dotyczy oddziału przy ul. Kuźniczej). Początki Muzeum Geologicznego UWr, któremu obecnie patronuje prof. Henryk Teisseyre, sięgają jeszcze XIX wieku. Muzeum gromadzi bogate zbiory skał oraz skamieniałych szczątków roślinnych i zwierzęcych. Kolekcja eksponatów pochodzących z całego świata liczy przeszło 20 000 okazów o znacznej wartości naukowej i dydaktycznej. Muzeum Mineralogiczne im. Kazimierza Maślankiewicza jest natomiast największym i najstarszym tego typu muzeum w Polsce. Powstało w 1812 r. jako Gabinet Mineralogiczny. Ma jedną z największych w kraju kolekcję – liczącą ok. 30 000 okazów. Głównym kierunkiem specjalizacji jest gromadzenie minerałów z Polski, a szczególnie z obszaru Dolnego Śląska. Zbiory uporządkowane są w czterech działach: minerały świata, minerały Polski, kamienie szlachetne i ozdobne oraz meteoryty. Michał Raińczuk
WYDARZENIA
Kadry z filmu Don’t think twice. Join us!
Zagraniczni studenci reklamują Wrocław Zabiegani, napędzani muzyką, roztańczeni – obcokrajowcy studiujący na Uniwersytecie Wrocławskim przekonują, że w stolicy Dolnego Śląska czują się świetnie nie tylko podczas zajęć i wykładów.
Michał Raińczuk
|
śmy pokazać, jak wiele atrakcji Wrocław oferuje młodym ludziom, niezależnie od tego, skąd pochodzą. Przed kamerą stanęli sami naturszczycy. Liczba chętnych do udziału w zdjęciach studentów przerosła oczekiwania Biura Współpracy Międzynarodowej – konieczne było zorganizowanie castingu, nad przebiegiem którego czuwał reżyser, Przemysław Chojnacki. Efekty pracy amatorów i profesjonalnej ekipy filmowej można ocenić w dwóch wersjach klipu, 30- i 60-sekundowej, dostępnych w Internecie, m.in. na kanale YouTube UWr i facebookowym fanpage’u uczelni. W tym roku akademickim na Uniwersytecie Wrocławskim – na samych pełnych studiach stacjonarnych, nie licząc studiów zaocznych i doktoranckich – uczy się ponad 1200 cudzoziemców, co oznacza, że w ciągu dwóch ostatnich lat ich liczba podwoiła się (w roku akademickim
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Don’t think twice. Join us! to hasło nowej kampanii promocyjnej Uniwersytetu Wrocławskiego, skierowanej do młodych ludzi z zagranicy, którzy poszukują możliwości studiowania poza własnym krajem. W dwóch klipach przygotowanych w ramach akcji wystąpili autentyczni studenci. Don’t think twice. Join us! nie jest pierwszym projektem Uniwersytetu Wrocławskiego skierowanym do obcokrajowców. Wcześniej uczelnia przygotowała m.in. serię filmów przedstawiających sylwetki zagranicznych studentów, uczących się na konkretnych kierunkach. – Zależało nam na tym, by w nowym klipie zwrócić się bezpośrednio do kandydatów, a nie do ich rodziców, jak to czasem ma miejsce – mówi Katarzyna Krawczyk z Biura Współpracy Międzynarodowej UWr. – Dlatego w filmie widać studenckie życie, które – poza nauką – pełne jest przecież innych aktywności. Chcieli-
2015/2016 było ich około 600). Najliczniejsze grupy pochodzą z Indii, Ukrainy, Turcji, Azerbejdżanu i Uzbekistanu. Najwięcej zagranicznych studentów przyjeżdża z krajów, w których Biuro Współpracy Międzynarodowej regularnie prowadzi działalność promocyjną. Dzięki współpracy z lokalnymi partnerami oraz aktywnemu udziałowi w targach edukacyjnych, UWr nie jest dla potencjalnych kandydatów anonimową uczelnią czy bezosobową stroną internetową. – Młodzi ludzie mogą nawiązać z nami bezpośredni kontakt, a to później zawsze procentuje – mówi Katarzyna Krawczyk. Zagraniczni studenci Uniwersytetu Wrocławskiego reprezentują w sumie ponad sto narodowości i bardzo różne kręgi kulturowe. Skutecznie integrują ich wspólne działania – chętnie angażują się w pracę wolontariatu (w grupie Uni WINGS) i biorą udział w różnych projektach. Wzrastająca liczba cudzoziemców na UWr to efekt dziesięciu lat konsekwentnej pracy Biura Współpracy Międzynarodowej: tworzenia nowych, dostosowanych do potrzeb rynku kierunków oraz dbałości o wysoką jakość usług edukacyjnych i obsługi studentów.
19
WYDARZENIA
Café Równik, czyli przyjemne z pożytecznym W kwietniu na Nadodrzu, przy ul. Jedności Narodowej 47, zostanie otwarty Café Równik. W tej klubokawiarni kelnerami, barmanami i baristami będą osoby z niepełnosprawnościami. Pomysłodawcami przedsięwzięcia są dr hab. Małgorzata Młynarska, prof. UWr oraz dr hab. Tomasz Smereka ze Studium Logopedycznego i Neurologopedii Uniwersytetu Wrocławskiego, którzy w kawiarni będą pełnić rolę opiekunów, prowadząc równolegle badania naukowe na temat integracji.
Zespół Café Równik – podopieczni Wrocławskiego Centrum Psychostymulacji wraz ze swoimi opiekunami, dr hab. Małgorzatą Młynarską, prof. UWr i dr. hab. Tomaszem Smereką fot. ze zbiorów organizatorów
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 20
Drużyna Café Równik składa się z jedenastu osób z zespołem Downa, zespołem Aspergera i autyzmem, a powstająca kawiarnia ma być dla podopiecznych Młynarskiej i Smereki przede wszystkim formą terapii i doskonaleniem komunikacji, a nie zwykłą pracą. Team Młynarska–Smereka od 27 lat zajmuje się terapią dzieci z poważnymi zaburzeniami rozwojowymi. Prowadzona przez nich pracownia logopedyczna i psychologiczna, działająca pod szyldem Wrocławskiego Centrum Psychostymulacji, współpracuje z uniwersyteckim Podyplomowym Studium Logopedycznym. Na prowadzonych na UWr studiach podyplomowych z zakresu logopedii ogólnej i klinicznej oraz neurologopedii klinicznej, Młynarska i Smereka uczą m.in. jak diagnozować, prowadzić terapię i profilaktykę zaburzeń mowy u osób autystycznych czy z innymi poważnymi zaburzeniami rozwojowymi. Lata pracy pozwoliły im na opracowanie i rozwinięcie własnej metody terapeutycznej DYNA-LINGUA M.S., będącej w istocie psychostymulacyjną metodą kształtowania i rozwoju mowy oraz myślenia. – Psychostymulacja to kompleksowe działania,
których celem jest aktywizacja naturalnych tendencji rozwojowych człowieka oraz tych mechanizmów psychicznych, od których zależy rozwój funkcji psychicznych – wyjaśnia dr hab. Tomasz Smereka, psycholog. Jak mówią twórcy metody, jest ona stosowana wobec dzieci z różnymi zaburzeniami rozwoju mowy i funkcji poznawczych oraz wobec dorosłych afatyków, a jej podstawowym założeniem jest świadome i planowe wykorzystanie mechanizmów uczenia się, gdyż w przypadkach patologii rozwojowej nie można liczyć na naturalne dojrzewanie struktur poznawczych, spontaniczny rozwój funkcji językowych oraz intelektualnych. Głównym celem terapii, której Młynarska i Smereka uczą na studiach podyplomowych, a praktykę stosują we Wrocławskim Centrum Psychostymulacji, jest wsparcie chorych tak, by osiągnęli wystarczającą do samodzielnej egzystencji sprawność umysłową. – I to się udaje. Część podopiecznych jest już dorosła na tyle, że stali się samodzielni. Klubokawiarnia będzie dla nich szansą na dalszy rozwój i samodzielność – mówi prof. Młynarska, logopeda.
Pomysł na stworzenie kawiarni zrodził się w 2013 r. podczas turnusu rehabilitacyjnego w Dusznikach Zdroju, gdzie podopieczni Młynarskiej i Smereki zorganizowali kiermasz książek, które zbierali przez blisko rok. Opiekunowie zauważyli, że podczas kiermaszu osoby z niepełnosprawnościami otworzyły się na kontakt z innymi ludźmi, i w ten sposób zrodziła się idea takiego miejsca, jak klubokawiarnia. – Wystarczy dać im możliwość trenowania komunikacji, a efekty przyjdą bardzo szybko – mówi prof. Młynarska. Pomysł okazał się trafiony, bo podczas turnusu w 2017 r. podopieczni doskonale radzili sobie z kelnerowaniem i pomocą w kuchni. Stworzenie takiego nietypowego miejsca, które docelowo ma stać się miejscem spotkań towarzyskich z przedstawicielami różnych środowisk, ludźmi kultury i osobami, które dzielą się chętnie swoimi osobistymi pasjami, nie jest proste ze względu na konieczne na ten cel fundusze. Prof. Młynarska i dr hab. Smereka zdobyli unijny grant, lokal przekazało miasto, ale wciąż zbierane są pieniądze na jego remont. Dzięki środkom zebranym poprzez stronę wspieram.to/caferownik możliwe będzie wykonanie wentylacji i instalacji centralnego ogrzewania; lokal zostanie także dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Remont, w który zaangażowani są przyszli pracownicy Café Równika oraz ich rodzice, już się rozpoczął. W Café Równiku będzie można wypić pyszną kawę, herbatę, domowe lemoniady, świeżo wyciskane soki, a także zjeść ciasta własnego wypieku, kanapki i inne przekąski oraz dania lunchowe. Coś dla siebie znajdą też weganie i wegetarianie. Co ciekawe, Café Równik goście będą mogli odwiedzać razem z czworonogami.
Agata Sałamaj, Kamilla Jasińska
WYDARZENIA
Fascynująca biologia wieczorową porą Noc Biologów 2018 Przyroda jest nieskończoną dziedziną, której środek leży wszędzie, a zakres nigdzie (Albert Schweitzer). Tymi słowami można podsumować różnorodność tematów poruszanych podczas tegorocznej edycji Nocy Biologów. nieniom, przygotowaliśmy także zajęcia wyjaśniające od naukowej strony niektóre kontrowersyjne kwestie. Doktoranci i studenci z Zakładu Biologii Ewolucyjnej i Ochrony Kręgowców zaprosili na film pt. Sekretne życie drzew autorstwa Artura i Saturniny Homan, ukazujący nieznany i tajemniczy świat starych drzew oraz zwierząt dzięki nim żyjących, a także warsztaty związane z problemem zaśmiecania lasów pt. Nabici w butelkę, podczas których zadaniem uczniów było wypłukanie z butelek, zebranych w Lesie Pilczyckim, drobnych zwierząt oraz ich oznaczenie, a także wskazanie, jakie butelki są najbardziej niebezpieczne dla zwierząt. Zakład Mikrobiologii zaprosił natomiast na zajęcia Rośliny – naturalna moc przeciw bakteriom dotyczące wykorzystania roślin w leczeniu chorób. W dobie współczesnej zachodniej medycyny, niektóre rośliny przeżywają ponownie swój renesans w profilaktyce zdrowotnej u ludzi. Testowanie wpływu ekstraktów pochodzenia roślinnego na spadek aktywności życiowej bakterii przekonało niedowiarków o skuteczności roślin w „walce” z bakteriami. Pomimo zimowej pory, uczestnicy zajęć o tajemniczym tytule Nocni łowcy, wybrali się z naszymi ornitologami na wycieczkę, podczas której nauczyli się rozpoznawać głosy sów i szukali kryjówek tych ptaków. Noc Biologów nie mogłaby się odbyć bez wielkiego zaangażowania i ogromu pracy włożonej przez pracowników, doktorantów i studentów Wydziału Nauk Biologicznych, którym serdecznie dziękujemy i gratulujemy. Dziękujemy również wszystkim osobom, które bezpośrednio i pośrednio przyczyniły się do organizacji imprezy oraz uczestnikom za ich ciekawość świata i szczerą radość podczas udziału w zajęciach. Szerokie zainteresowanie naszą Noc Biologów daje nam dużą satysfakcję z wykonanej pracy i pewność, że przyroda ożywiona ma wielu wielbicieli. dr inż. Ludmiła Polechońska koordynator Nocy Biologów na Wydziale Nauk Biologicznych UWr
|
Uczestnicy zajęć mieli okazję nauczyć się tropić zwierzęta, izolować DNA, preparować i oznaczać materiał paleontologiczny, dowiedzieć się, w jaki sposób zagrażają nam pasożyty i jak możemy się przed nimi bronić, a także poznać odpowiedzi na pytania: Dlaczego ptaki latają?; Dlaczego owoce są słodkie?; Dlaczego kaktus wygląda jak kaktus?; Po co zwierzętom futerko lub pancerz?; Czy istnieje życie poza Ziemią? oraz Co szumi w naszym ciele? Wielkie emocje wzbudziła możliwość zjedzenia kolacji ze stawonogami. W związku z tym, że coraz częściej mówi się o tym, że w przyszłości będziemy zmuszeni do spożywania owadów, uczestnicy na własnej skórze przekonali się, czy przygotowywanie potraw z owadów jest trudne oraz jaki mają smak i wartość odżywczą. Dużym zainteresowaniem cieszyły się, odrobinę mroczne, warsztaty dotyczące tropienia przestępców, zatytułowane Genetycy na tropie zbrodni oraz Być jak dr Hodgins. Wykorzystanie stawonogów w kryminalistyce, podczas których, utrzymując uczestników w atmosferze zabawy, prowadzący pokazali, jak analiza materiału genetycznego oraz stawonogów znajdowanych na miejscu zbrodni, może pomóc w wyjaśnianiu zagadek kryminalnych oraz udowodnili, że dla biologa nie ma zbrodni doskonałej. Dla wielu uczniów Noc Biologów była pierwszą okazją do zetknięcia się z laboratorium naukowym i aparaturą badawczą. Na zajęciach Ile DNA skrywa w sobie ogórek? pod okiem profesjonalistów uczestnicy zajęć wyizolowali DNA z ogórka i oznaczali jego ilość za pomocą spektrofotometru. Natomiast na zajęciach Biologiczny Kod Kreskowy uczniowie doświadczalnie wykonali izolacje DNA z własnej śliny. Na warsztatach Mikroświat roślin tworzyli preparaty mikroskopowe i przyglądali się niewidocznemu „gołym okiem” życiu komórek roślinnych. Wychodząc naprzeciw aktualnym problemom środowiskowym oraz nagłaśnianym w mediach wydarzeniom i zagad-
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Już po raz siódmy Wydział Nauk Biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego, jako jeden z 32 ośrodków w całej Polsce, otworzył swoje drzwi przed miłośnikami przyrody ożywionej podczas Nocy Biologów, która odbyła się 12 stycznia. Pracownicy, doktoranci i studenci podczas wykładów, warsztatów i pokazów, przekazywali cząstkę swojej wiedzy na temat funkcjonowania przyrody i żywych organizmów, wyjaśniali tajemnice biologiczne oraz przybliżali tajniki pracy naukowców. Przełom XX i XXI wieku przyniósł wiele zadziwiających odkryć biologicznych. Wraz z rozwojem technologicznym i informacyjnym, coraz więcej wiemy o otaczającym nas świecie, ale też równocześnie stawiamy coraz więcej pytań i napotykamy coraz to nowe wyzwania dotyczące gospodarowania przyrodą i jej ochrony. Trudno się więc dziwić, że ta fascynująca dziedzina nauki przyciąga rzesze chętnych do zgłębiania jej tajemnic. Noc Biologów już na stałe wpisała się w program wrocławskich wydarzeń kulturalno-naukowych, a zainteresowanie imprezą z roku na rok rośnie. W tegorocznej edycji większość miejsc na zajęciach została zarezerwowana już w ciągu tygodnia od ogłoszenia programu! Szacujemy, że w imprezie wzięło udział ponad 1000 osób. Poza wrocławianami przyjechali do nas nauczyciele i uczniowie z różnych typów szkół z całego Dolnego Śląska (Obornik Śląskich, Miękini, Oleśnicy, Ligoty Małej, Żórawiny, Karwian, Kątów Wrocławskich, Smolca), a nawet z Wielkopolski, m.in. z Kalisza. Trochę statystyk organizacyjnych: zajęcia odbywały się w 4 miejscach (Instytucie Biologii Eksperymentalnej, Instytucie Biologii Środowiskowej, Instytucie Genetyki i Mikrobiologii, Katedrze Biologii Człowieka), przygotowaliśmy 54 różne tematy (co przełożyło się na prawie 80 zajęć), w imprezę aktywnie zaangażowało się ponad 120 osób z 13 zakładów i 11 kół naukowych. Tematy zajęć dotyczyły różnych aspektów botaniki, zoologii, mikrobiologii, genetyki i fizjologii oraz ochrony przyrody.
21
WYDARZENIA
Kolejne posiedzenie Rady Interesariuszy na WPAE za nami Dnia 13 grudnia 2017 r. w Sali Rady Wydziału WPAE UWr odbyło się kolejne, trzecie w tej kadencji, posiedzenie Rady Konsultacyjnej Interesariuszy Zewnętrznych.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 22
Spotkanie zaszczycił swoją obecnością prorektor ds. nauczania, prof. Ryszard Cach, który witając przybyłych, podkreślił istotną wagę kontaktów szkół wyższych z pracodawcami. Uzasadniając tę potrzebę dotychczasowymi doświadczeniami w zakresie badania losów absolwentów, zaznaczył, że losy zawodowe absolwentów często różnią się od odebranego w uczelni wykształcenia. Tym ważniejsza staje się ciągła wymiana informacji pomiędzy otoczeniem społeczno-gospodarczym a uczelniami na temat jakości kształcenia, potrzeb rynku pracy i losów absolwentów szkół wyższych. W trakcie posiedzenia powołano do składu Rady Piotra Krupę, prezesa zarządu Kruk SA, który jest absolwentem prawa na WPAE UWr. Akt powołania odebrał on z rąk prorektora UWr, prof. Ryszarda Cacha, i dziekana WPAE, prof. Karola Kiczki, a przyjmując go, mówił, że podmiot, który on reprezentuje, zatrudnia wielu absolwentów Wydziału, co niewątpliwie daje podstawy oceny ich przydatności dla rynku pracy. Dziekan WPAE, prof. Kiczka, poinformował zebranych o aktualnych sprawach związanych z funkcjonowaniem WPAE, podkreślając przede wszystkim efekty ostatniej parametryzacji, w wyniku której Wydział uzyskał kategorię A. Dziekan podziękował członkom Rady za wsparcie również w tym zakresie. Wskazał na efekty rekrutacji, podkreślając jej wyjątkowo pozytywne efekty na nowo powstałym kierunku kryminologia (którego uruchomienie było opiniowane przez Radę na posiedzeniu w dniu 19 grudnia 2016 r.) oraz wciąż rosnące zainteresowanie kierunkami anglojęzycznymi. Dziekan wskazał też nowe, liczne wyzwania, jakie stają przed Wydziałem w związku z projektem ustawy 2.0 Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce oraz inne zaprezentowane na Narodowym Kongresie Nauki, który odbył się Krakowie w dniach 19–20 września 2017 r. W dalszej części spotkania przystąpiono do zaplanowanych w programie obrad i wystąpień. W pierwszej kolejności prof. Artur Kozłowski omówił doświadczenia i oczekiwania wobec nowych form kształ-
Piotr Krupa (pośrodku), absolwent UWr, prezes zarządu Kruk SA, nowy członek Rady Interesariuszy WPAE fot. Karol Greinert
cenia, nazywanych moot court. – Symulacje postępowań sądowych są bardzo efektywną metodą kształcenia. Pozwalają na skuteczne zwiększanie zakresów wiedzy, umiejętności i kompetencji społecznych poprzez przyjmowanie przez studentów różnorodnych ról procesowych wraz z pogłębianiem umiejętności formułowania myśli w sposób uporządkowany w drodze ustnych i pisemnych wystąpień. Rozwiązanie to zostało wprowadzone do programu kształcenia na kierunku prawo – mówił prof. Kozłowski. Jak pokazują doświadczenia, konkursy z zakresu symulacji postępowań sądowych (moot courts) są godną wsparcia dodatkową formą angażowania się studentów w przedsięwzięcia istotne z punktu widzenia ich kształcenia i przyszłych losów zawodowych. Zwracając się do członków Rady, prof. Kozłowski podkreślił, że symulacje są przestrzenią, w której aktywność i systematyczne wsparcie dla tej idei mogłoby również wykazać szereg interesariuszy zewnętrznych. Profilowanie studentów poprzez symulacje postępowań sądowych i powiązane z nimi konkursy odpowiada wyobrażeniom pracodawców o niezbędnym zasobie umiejętności, jakie powinny charakteryzować absolwentów kierunku prawa. W roku akademickim 2017/2018 na
Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii zrekrutowano 7 drużyn studenckich biorących udział w międzynarodowych konkursach typu moot court. Jako następna głos zabrała dr Jadwiga Szafraniec, prezes Regionalnej Rady Biegłych Rewidentów Wrocławskiego Oddziału Polskiej Izby Biegłych Rewidentów. W swoim wystąpieniu przybliżyła ona zawód biegłego rewidenta jako alternatywę dla tradycyjnych zawodów prawniczych, omówiła specyfikę tego zawodu oraz procedurę zdobywania uprawnień biegłego rewidenta. Przedstawiła zasady i wyniki zdawalności egzaminu na biegłego rewidenta, analizując jednocześnie prawdopodobne przyczyny niskich wyników tej zdawalności. Podkreśliła, iż zawód, który reprezentuje, jest wciąż atrakcyjny na rynku pracy i dostarcza możliwości rozwoju kariery. Jako kolejna wystąpiła Dominika Buczkowska, kierownik Biura Karier UWr. Kierując się swoim doświadczeniem zawodowym, wskazała na konieczność ewaluowania pracodawców pod kątem oceny absolwentów szkół wyższych. Przedstawiając projekt prowadzenia badań wśród pracodawców, poprosiła członków Rady o współpracę w zakresie przeprowadzanych badań. Omówiła poszczególne
WYDARZENIA
pytania zawarte w ankiecie, prosząc jednocześnie o wskazanie innych pytań czy sugestii, o które można uzupełnić ankietę. Na koniec głos zabrał prodziekan ds. finansów i ewaluacji prof. Paweł Borszowski, który omówił wyniki ewaluacji prowadzonej na WPAE. Wyjaśnił, iż w roku akademickim 2016/2017 na Wydziale został wprowadzony i był realizowany wydziałowy system zapewniania jakości kształcenia. Podstawą prawną wprowadzenia i realizacji tego systemu jest zarządzenie dziekana WPAE nr 42/2016 z dnia 22 listopada 2016 r. System ten jest realizowany przy pomocy Wydziałowego Zespołu ds. Oceny Jakości Kształcenia. Zespół monitorował prawidłowość procesu dyplomowania, ankiety studenckie, wyniki hospitacji zajęć oraz prawidłowość procesu oceniania studentów. W ramach procedury monitorowania prowadzenia
zajęć, łącznie procedurze hospitacji poddano 178 osób, z tego 31 wśród pracowników, pozostałe 147 wśród doktorantów, natomiast w ramach monitorowania prawidłowości procesu oceniania studentów w semestrze zimowym, badano prawidłowość procesu oceniania w stosunku do 1149 grup zajęciowych w tym: ćwiczenia 517, konwersatoria 53, laboratoria 34, warsztaty 49, wykłady 447, w semestrze letnim badano prawidłowość procesu oceniania w stosunku do 741 grup studenckich, w tym: ćwiczenia 311, konwersatoria 82 laboratoria 11, warsztaty 57, wykłady 280. Wyniki prowadzonych działań stanowią podstawę do analizy stanu obecnego w zakresie jakości kształcenia i jednocześnie formułowania wniosków co do dalszej ewaluacji. Po wystąpieniach członków Rady miały miejsce pytania i dyskusja w przedmiocie
poruszonych przez prelegentów tematów. Interesującym spostrzeżeniem podzielił się pan prof. Petr Mrkývka z Wydziału Prawa Uniwersytetu Masaryka w Brnie, który wskazał na doświadczenia ośrodka brneńskiego związane z ocenianiem prowadzących przez studentów uczelni. Profesor stwierdził, że o ile na początku ankiety były wypełniane przez dużą liczbę studentów, o tyle obecnie formuła ta się wyczerpała, a liczba studentów biorących w nich udział nie przekracza 4% ankietowanych, ponadto wyniki badań nie są miarodajne ze względu na uprzedzenia wobec prowadzących. Po wyczerpaniu głosów w dyskusji, posiedzenie zostało zamknięte. Kolejne posiedzenie Rady planowane jest w 2018 r. dr Rafał Kowalczyk Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii
KRÓTKO Słucham, tu Poradnia Językowa 16 stycznia wznowiła działalność Telefoniczna Poradnia Językowa, uruchomiona w Instytucie Filologii Polskiej przed 45 laty, 1 lutego 1973 r., przez pracowników Zakładu Języka Polskiego – doc. Bogdana Sicińskiego, dr Franciszka Nieckulę i mgr. Jana Miodka. Telefoniczna poradnia dała początek bujnie rozwijającemu się w kolejnym półwieczu wrocławskiemu poradnictwu językowemu. W reaktywowanej w 2018 r. poradni na pytania dotyczące poprawności językowej będą odpowiadać: dr Marcin Poprawa, dr Paulina Witkowska oraz dr Marta Śleziak. Terminy, w jakich czynna jest poradnia, są podane na stronie Instytutu Filologii Polskiej www.ifp.uni. wroc.pl. Numer telefonu do Poradni Językowej UWr: +48 71 375 24 30, e-mail: poradnia.jezykowa.ifp@uwr.edu.pl .
UWr z uprawnieniami do egzaminów państwowych z języka polskiego
Forum Pracodawców na Wydziale Fizyki i Astronomii 11 stycznia na Wydziale Fizyki i Astronomii odbyło się Forum Pracodawców. Celem organizowanego co roku forum jest przybliżenie studentom wydziału środowiska pracodawców zainteresowanych współpracą ze studentami i absolwentami Wydziału. Gośćmi forum były m.in. firmy Gigaset, NeuroSYS, Innect, Grinn, Ultimo, Volvo oraz PiLab, które przygotowały wystąpienia oraz wzięły udział w panelu po wykładach. Kolejne forum już za rok.
|
zebr. Kamilla Jasińska
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego 29 grudnia 2017 r. ogłosiło listę podmiotów uprawnionych przez najbliższe 2 lata do organizowania egzaminów z języka polskiego jako obcego. Wśród 26 jednostek (w tym 20 z Polski i 6 z zagranicy) znalazł się – jako jedyna placówka z Wrocławia – Uniwersytet Wrocławski, gdzie egzaminy takie przeprowadza Szkoła Języka Polskiego i Kultury dla Cudzoziemców. Szkoła Języka Polskiego i Kultury dla Cudzoziemców działa na Uniwersytecie Wrocławskim od 1974 r. Na kursach języka polskiego uczy się każdego roku około tysiąc osób z całego świata. Szkoła organizuje kursy semestralne, intensywny kurs letni, kursy wyjazdowe i na zlecenie, kursy przygotowujące do egzaminu państwowego z języka polskiego jako obcego oraz roczny kurs przygotowawczy dla osób zamierzających podjąć studia w języku polskim na Uniwersytecie Wrocławskim. Dzięki nadanym ponownie uprawnieniem Szkoła będzie nadal przeprowadzała egzaminy państwowe na poziomach A1, A2, B1, B2, C1 i C2 w grupach dostosowanych do potrzeb osób dorosłych oraz na poziomach A1, A2, B1 i B2 w grupach dostosowanych do potrzeb dzieci i młodzieży. Pierwsza sesja egzaminacyjna w 2018 r. odbędzie się w maju. Państwowe egzaminy certyfikatowe z języka polskiego jako obcego na poziomie B1, B2 i C1 w grupie dostosowanej do potrzeb osób dorosłych odbędą się w dniach 19 i 20 maja 2018 r. Rejestracja na te egzaminy rozpocznie się w lutym 2018 r. Więcej informacji o Szkole Języka Polskiego i Kultury dla Cudzoziemców na stronie www.sjpik.uni.wroc.pl.
23
Geolodzy na drugim końcu świata Aż 10 000 kilometrów na wschód od macierzystego Instytutu Nauk Geologicznych znaleźli się w wakacje członkowie Studenckiego Koła Naukowego Geologów UWr. Celem jednej z najbardziej egzotycznych wypraw w historii SKNG było ulokowane w obrębie tzw. Pacyficznego Pierścienia Ognia wyspiarskie państwo – Filipiny. Znajdująca się w południowo-wschodniej Azji Republika Filipin obejmuje swoim obszarem ponad 7000 wysp zgrupowanych w Archipelagu Filipińskim położonym na Oceanie Spokojnym. Pod względem geologicznym, lokalizacja Filipin jest fascynująca: archipelag znajduje się w obrębie tzw. Pacyficznego Pierścienia Ognia
– strefy intensywnie zachodzących procesów geotektonicznych. Ruch płyt litosfery i związana z nim aktywność prowadzą do charakterystycznych dla tego obszaru zjawisk, takich jak wulkanizm czy trzęsienia Ziemi. Tego typu procesy na Filipinach obserwować można „na żywo”. Wyjątkowe położenie tego wyspiarskiego kraju – tak
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
ciekawa geologia w połączeniu ze specyficznym klimatem – odpowiada za jego niezwykłą dla miłośników nauk o Ziemi atrakcyjność. Filipiny znane są z obecności licznych aktywnych wulkanów, których część uznać można za „wulkaniczne sławy” – należą do nich m.in. Mayon, ze względu na swój perfekcyjny kształt nazywany najpiękniejszym stratowulkanem świata, Pinatubo, znany ze swojego katastrofalnego wybuchu w 1991 r., czy Taal w formie rozległej kaldery, powstałej wskutek dawnej erupcji.
Mayon magayon „Mayon magayon” – tak o wznoszącym się ponad prowincją Albay wulkanie Mayon mówią mieszkańcy położonego u jego stóp miasta Legazpi. „Magayon” w lokalnym języku oznacza „piękny” – istotnie, wyjątkowej urody temu stratowulkanowi o kształcie perfekcyjnego stożka odmówić nie można. Pytani o sekret piękna wulkanu Mayon naukowcy z PHIVOLCS (Filipińskiego Instytutu Wulkanologii i Sejsmologii) wyjaśniali, że prawdopodobnie związane jest to z jego prostą budową – wykształconym pojedynczym kominem wulkanicznym, bez dodatkowych odgałęzień. Piękno Mt. Mayon jest jednak bardzo zwodnicze. Wulkan ten należy do naj-
| 24
Kaldera Pinatubo fot. Michał Obała
Czekoladowe Wzgórza fot. Paulina Kubiak
NAUKA Uczestnicy wyprawy na tle wulkanu Mayon fot. Michał Obała
bardziej aktywnych i niebezpiecznych na Filipinach. W czasie, gdy w jego pobliżu przebywali wrocławscy studenci, nie stwarzał wysokiego zagrożenia, nie wolno było jednak zbliżać się do jego stoków. Swoje groźne oblicze pokazał już kilka miesięcy później – w styczniu 2018 r. nastąpiła silna erupcja, a z okolicy ewakuowanych zostało prawie 100 000 osób.
Mt. Pinatubo
Taal – prawdziwa „wyspa na jeziorze na wyspie na jeziorze na wyspie na oceanie”
Niezwykły kras i turystyka po filipińsku Poza aktywnością wulkaniczną i sejsmiczną interesujące i możliwe do obserwacji w tamtejszym klimacie są zjawiska krasowe. Na Filipinach znajdują się formy krasu kopiastego, którego najbardziej charakterystycznym przykładem są Wzgórza Czekoladowe – położone na wyspie Bohol zgrupowanie ok. 1700 niewielkich pagórków, powstałych wskutek selektywnego pękania i rozpuszczania skał węglanowych. Tego typu obiekty podziwiać można wyłącznie w sprzyjających warunkach klimatu tropikalnego (podobne formy znajdują się m.in. na Karaibach). Niezwykłe są też przykłady krasu jaskiniowego. Na północy kraju, w okolicach Sagady, w jaskini Sumaging znajdują się gigantyczne nacieki jaskiniowe, w tym kilkumetrowej średnicy misy martwicowe, po których można... swobodnie chodzić, jaskinia jest bowiem udostępniona dla turystów, a jej wnętrze – i forma zwiedzania – są wprost szokujące. Pod względem turystycznym, a właściwie geoturystycznym, Filipiny są bardzo słabo zagospodarowane. Ze względu na ogromne bogactwo możliwości, oferowa-
nych przez przyrodę tego rejonu, wydać się to może zaskakujące, ma to jednak związek z ogólnym stadium rozwoju gospodarki filipińskiej, poziomem wykształcenia i świadomością społeczeństwa, a także specyfiką kulturową. O ile część atrakcji jest udostępniona dla turystów (zwiedzanie jaskiń, wyprawy samochodami terenowymi i łodziami na wulkany), to poziom merytorycznego przygotowania przewodników turystycznych bardzo rozczarowuje. Po naprawdę niezwykłych atrakcjach geologicznych (takich jak m.in. jaskinia Sumaging) oprowadzają osoby całkowicie do tego nieprzygotowane, przeważnie rekrutujące się z najbliższej wioski albo będące przewodnikami samozwańczymi. Co więcej, wykorzystywany przez nich sprzęt może nieco zniechęcać albo wywoływać wręcz lekkie przerażenie – podkreślmy, że brak łańcuchów asekuracyjnych, odpowiedniego oświetlenia czy „trochę” przeciekające łodzie nie są w tym miejscu niczym zaskakującym.
Nieco statystyki Wyprawa SKN Geologów UWr na Filipiny odbyła się w dniach 2–26 sierpnia 2017 r. i udział w niej wzięli: Katarzyna Zboińska, Mateusz Szadkowski, Małgorzata Nowak, Kamil Bulcewicz, Magdalena Furca, Michał Obała, Paulina Kubiak, Piotr Walker i Mateusz Świerk pod opieką dr. Waldemara Sroki. Uczestnicy obozu pokonali łącznie prawie 24 000 kilometrów, w tym ponad 3200 km w obrębie Archipelagu Filipińskiego. Partnerem obozu była firma BRUBECK, a patronem medialnym Akademickie Radio LUZ. Katarzyna Zboińska doktorantka w Instytucie Nauk Geologicznych UWr Mateusz Szadkowski absolwent geologii
|
Wulkan Taal jest jedną z największych atrakcji w pobliżu stolicy Filipin – od Manili dzieli go ok. 60 km, przez co stanowi popularne miejsce weekendowych wyjazdów. Taal znajduje się na największej z filipińskich wysp – Luzonie, i aby dostać
się do niego, należy przemierzyć łodzią Jezioro Taal, które częściowo wypełnia kalderę powstałą wskutek erupcji kilkaset tysięcy lat temu. Turystów nie zniechęca trwająca na stokach stożka aktywność wulkaniczna, objawiająca się chociażby ekshalacjami gorących gazów wulkanicznych. Ze względu na zagrożenie erupcją, mieszkanie na wyspie, którą stanowi Taal, jest zabronione, nie zmienia to jednak faktu, że znajduje się tu kilka wiosek. Wspinaczka na szczyt stożka ujawnia niezwykłą niespodziankę – wewnątrz znajduje się niewielkie jezioro, na którym wyrasta wewnętrzny stożek w postaci małej wysepki.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Za sprawą erupcji z 1991 r., Pinatubo – dla wielu zupełnie anonimowy szczyt w górach Zambales, na północny zachód od Manili – stał się jednym z najsłynniejszych wulkanów świata. Erupcja, w wyniku której śmierć poniosło ponad 800 osób, jest uważana za drugą z kolei najsilniejszą erupcję wulkaniczną XX wieku. Jeszcze w 1909 r. poddawano w wątpliwość, czy Pinatubo jest stożkiem wulkanicznym sensu stricto, choć wiedziano, że zbudowany jest ze skał wulkanicznych. Badania z drugiej połowy XX wieku, takie jak chociażby obserwacje aktywności hydrotermalnej w minionych dekadach, zweryfikowały te poglądy, niemniej jednak wybuch wulkanu w kwietniu 1991 r. był sporym zaskoczeniem. Po przebyciu malowniczej drogi wśród wulkanicznych skał turystom ukazuje się jezioro Pinatubo, wypełniające wnętrze powstałej wskutek erupcji kaldery. Patrząc na spokojne wody jeziora, trudno sobie wyobrazić, że jeszcze nie tak dawno w jego miejscu wznosił się szczyt wyższy o ponad 250 m od obecnego wierzchołka. Znajdujące się u podnóża Pinatubo doliny rzeczne 27 lat temu doświadczyły zejścia laharów – śmiertelnie niebezpiecznych spływów materiału piroklastycznego zmieszanego z wodą. Obecnie doliny te stanowią najlepszą drogę do kaldery, będąc miejscem odwiecznego zmagania dwóch żywiołów: wulkanu, który od ponad miliona lat dostarcza materiału do budowy okolicznych gór oraz rzek, nieustannie drążących miękkie skały i rzeźbiących księżycowy krajobraz.
25
NAUKA
Ryby nie na niby Danio pręgowany (łac. Brachydanio rerio), ang. zebrafish, jest to ryba należąca do rodziny karpiowatych (łac. Cyprynidae), chociaż osiąga zaledwie średnio 4 cm długości. Pochodzi z północnej i południowej Azji, w szczególności z północno-wschodnich Indii, Birmy i Bangladeszu, gdzie żyje w czystych, leniwie płynących wodach rzek. Jej charakterystyczną cechą jest obecność od 5 do 7 ciemnoniebieskich pasków, które dla odróżnienia od zebry biegną nie w poprzek ciała, lecz wzdłuż, od operculum (wieczko skrzelowe) do płetwy ogonowej. Danio pręgowany jest bardzo popularną rybką akwariową. Drogi Czytelniku, może Ty też masz ją w swoim akwarium?
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 26
Naukowcy zauważyli, że mimo niewielkich rozmiarów, rybka danio otwiera nauce wiele niezwykłych możliwości. Danio ma wiele wyjątkowych cech, które czynią z niej doskonały organizm modelowy, czyli taki, który może być użyty jako „model” do badania różnych procesów życiowych. Genom danio, czyli cała informacja genetyczna zawarta w organizmie, jest bardzo podobny do ludzkiego. Kolejne cechy ułatwiające badania, to krótki cykl życiowy (dojrzałość płciowa jest osiągana już ok. 2–4 miesięcy od zapłodnienia), dymorfizm płciowy (osobniki męskie jak i żeńskie różnią się wyglądem), niewielkie rozmiary (ułatwiające przechowywanie dużej liczby rybek na niewielkiej przestrzeni), zapłodnienie zewnętrzne (jaja ryb są zapładniane i rozwijają się w wodzie, poza organizmem samicy), duża liczba potomstwa oraz łatwość hodowli. Ponadto jaja oraz ciało na wczesnych etapach rozwoju są całkowicie przeźroczyste, co znacznie ułatwia obserwację rozwoju ryb. Ze względu na badania genetyczne, zaletą danio jest też łatwość wprowadzania zmian genetycznych, przez co świat nauki może stworzyć specjalne ryby (tzw. linie transgeniczne), które posiadają mutacje (zmiany genetyczne). Przykładem takiej linii transgenicznej są tzw. GloFish®, akwarystyczne ryby danio o niespotykanych w przyrodzie, żywych kolorach. Badania naukowe prowadzone są zarówno podczas rozwoju zarodkowego danio, jak i na osobnikach dorosłych. Do pięciu dni od zapłodnienia, zarodki klasyfi-
Danio pręgowany (łac. Brachydanio rerio) fot. Marta Migocka-Patrzałek
kowane są jako larwy, a badania na nich – jako badania in vitro (dosłownie „w szkle”, czyli badania przeprowadzane w warunkach laboratoryjnych, poza organizmem), nie podlegają przepisom Unii Europejskiej dotyczącym wykorzystywania zwierząt do celów naukowych. Ryby danio pręgowane są hodowane w laboratoriach w ściśle określonych warunkach, które mają zapewnić im jak najlepszą jakość życia. Zanim woda trafi do akwarium jest oczyszczana przez filtr metodą odwróconej osmozy, a następnie „stoi” w zbiorniku, dzięki czemu jest pozbawiona chloru. W akwarium woda krąży w obiegu i jest stale napowietrzana oraz oczyszczana przez system filtrów. Danio pochodzą z „ciepłych krajów”, dlatego temperatura w pomieszczeniu utrzymywana jest w granicach 26–28,5 stopni Celsjusza. Niektórzy z pracowników cenią sobie chwile spędzone w pokoju hodowlanym, ponieważ zimą jest cieplej, a latem chłodniej niż w pozostałych pomieszcze-
niach budynku. Regularny tryb życia dobrze wpływa na samopoczucie ryb, dlatego też w hodowli utrzymuje się stałą długość dnia i nocy. Typowy dzień ryb danio w naszym Zakładzie Biologii Rozwoju Zwierząt na UWr rozpoczyna się o 7.00 rano, kiedy w pokoju hodowlanym zapala się światło. Następnie wybrane pary (umieszczone dzień wcześniej w osobnych, małych akwariach) spotykają się i odbywa się tarło. Zebrane jaja używane są w celach naukowych, natomiast „rodzice” wracają do swoich akwariów. Ich wysiłek zostaje nagrodzony smakowitym śniadaniem, mianowicie świeżymi larwami solowca (małymi skorupiakami). W ciągu dnia odbywa się czyszczenie akwariów z zanieczyszczeń i alg rosnących na ścianach zbiorników. Codziennie sprawdzane są także parametry, takie jak zasolenie i temperatura, ponieważ niezmiernie ważne jest utrzymywanie ich na stałym poziomie. Po południu i wieczorem ryby otrzymują posiłek składający się z suszonej karmy, przeznaczonej specjalnie dla ryb danio. Porcje są niewielkie, ale regularne. Dzięki temu ryby otrzymują tyle składników odżywczych, ile potrzebują. Noc zapada o godzinie 20.00. Hodowla laboratoryjna ryb danio pręgowanego jest ściśle kontrolowana przez Inspekcję Weterynaryjną, a wszystkie eksperymenty są planowane z dużym wyprzedzeniem i zatwierdzane przez Komisję Etyczną. Wszystkie osoby pracujące z rybami mają odpowiednie szkolenia i uprawnienia, w zależności od tego czy
NAUKA
Rybka danio była jednym z bohaterów Nocy Biologów 2018 fot. Marta Migocka-Patrzałek
tysiące związków chemicznych. Substancje te zanieczyszczają środowisko wodne, lądowe oraz powietrze, doprowadzając do zachwiania delikatnej równowagi w naturalnej florze i faunie. Rośliny i zwierzęta zaczynają chorować. Pomyślmy, z iloma chemicznymi konserwantami, barwnikami, stabilizatorami i „polepszaczami” mamy do czynienia każdego dnia! Związki te, w nadmiarze, mogą wpływać na nasze zdrowie. Dobrze jest zatem poznać, jaki mają wpływ na funkcjonowanie żywego organizmu. Takie badania toksykologiczne są przeprowadzane podobnie jak badania leków: do wody wprowadza się różne związki chemiczne i obserwuje ich wpływ na ryby. Przykładowymi związkami badanymi w taki sposób są także popularne używki, takie jak kofeina zawarta w kawie, nikotyna lub alkohol (Dubińska-Magiera i wsp. 2016). Danio doskonale sprawdza się w popularyzacji nauki. O ile osoby interesujące się akwarystyką mają często okazję zetknąć się z pasiastą bohaterką niniejszego artykułu, o tyle większa część społeczeństwa nie ma pojęcia o jej istnieniu i tym bardziej o jej wykorzystaniu w pracach badawczych. Jesteśmy dumni z tego, że
|
niającej mięśniom korzystanie z energii zawartej w organizmie (Migocka-Patrzałek i wsp. 2015). Jedną z istotnych dziedzin medycyny jest medycyna doświadczalna, dzięki której możliwe jest wyjaśnienie procesu powstawania wielu chorób, opracowanie metody leczenia i profilaktyki, a także odkrywanie i testowanie nowych lekarstw. Opracowanie nowych związków leczniczych wymaga wydajnego modelu, który pozwoli w krótkim czasie przetestować wiele substancji w różnych stężeniach by stwierdzić, który związek działa leczniczo. Badania przesiewowe dużych grup związków w hodowlach komórkowych są już od dawna z powodzeniem stosowane. Jednakże wiele procesów biologicznych nie może być badanych jedynie na poziomie komórki, ponieważ ich działanie może zależeć od trójwymiarowego otoczenia komórek. Metabolizm różnych związków może też przebiegać odmiennie w hodowlach komórkowych i w całym organizmie. Zatem potrzebny jest wydajny model badawczy, który pozwoli szybko i relatywnie tanio zbadać wiele substancji. Oba te warunki spełnia ryba danio pręgowany. Jedną z jej wielu zalet jest możliwość podania badanej substancji bezpośrednio do wody, w której znajduje się ryba. W ten sposób przetestowano szereg substancji kandydujących do miana lekarstwa, jak również powszechnie stosowane lekarstwa, takie jak antybiotyki, leki steroidowe, lekarstwa stosowane w kuracji antynowotworowej i inne. Wykazano np., że doksorubicyna i metotreksat, lekarstwa szeroko stosowane podczas terapii antynowotworowej, oprócz toksycznego działania na wątrobę i nerki, są też dodatkowo teratogenami (czynnikami zaburzającymi rozwój). Potencjał badawczy danio pręgowanego od lat wykorzystywany jest także do badań wpływu różnych związków toksycznych na zdrowie. Każdego dnia, do środowiska w którym żyjemy, z fabryk i gospodarstw domowych przedostają się
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
hodują ryby, planują lub wykonują doświadczenia. Podobnie jak naukowcy na całym świecie, przestrzegamy zasad 3Rs (ang. replacement, reduction and refinement) określających zasady etycznego używania zwierząt w badaniach naukowych. Reguły 3Rs zakładają zastępowanie (replacement) badań z użyciem żywych zwierząt innymi badaniami, ograniczenie (reduction) liczby zwierząt uczestniczących w eksperymentach oraz udoskonalenie (refinement) metod tak, aby ograniczyć dyskomfort zwierząt. Kariera danio pręgowanego jako obiektu badawczego zaczęła się już w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Od tego czasu rola danio w badaniach naukowych znacząco wzrosła. Ryba pomogła nam zrozumieć mechanizm działania ludzkich chorób, takich jak dystrofie mięśniowe czy nowotwory (Plantié i wsp. 2015). Wydarzeniem, które dodatkowo wzmocniło pozycję danio jako jednego z najpowszechniej wykorzystywanych zwierząt laboratoryjnych, było poznanie sekwencji całego jego genomu w 2013 r. Mimo różnic gatunkowych, istnieje wiele podobieństw pomiędzy rybami danio a człowiekiem, zwłaszcza w sposobie funkcjonowania organizmu, strukturze genów i białek. Ocenia się, że około 70% ludzkich białek posiada swoje rybie odpowiedniki (ortologi). Ponadto, aż 84% genów odpowiedzialnych za różne ludzkie choroby genetyczne ma swoje ekwiwalenty w genomie ryb danio. Istnieje kilka, stosunkowo łatwych, metod pozwalających na wprowadzenie zmian w materiale genetycznym ryb w taki sposób, aby „naśladowały” one ludzkie choroby genetyczne. Takie zwierzęce modele ludzkich chorób wykorzystywane są następnie do zgłębiania przyczyn choroby i sposobu, w jaki się ona rozwija w organizmie, a także w poszukiwaniach nowych leków. Ryby danio coraz częściej pomagają nam w zrozumieniu chorób serca, układu krążenia, nowotworów, chorób mózgu, chorób układu kostnego czy cukrzycy. Przykładowo, część badań prowadzonych w Zakładzie Biologii Rozwoju Zwierząt na Wydziale Nauk Biologicznych UWr skupia się na badaniu chorób związanych z rozwojem i funkcjonowaniem mięśni. Jeden z tematów badawczych obejmuje wpływ mutacji na funkcjonowanie małych białek szoku cieplnego, a badania dążą do uzyskania modelu ludzkiej choroby mięśniowej Charcot-Marie-Tooth (Dubińska-Magiera i wsp. 2014). Z kolei inny projekt ma na celu stworzenie modelu ludzkiej choroby McArdle’a, wynikającej z mutacji utrud-
27
NAUKA
osoby, które dzięki nam po raz pierwszy zetknęły się z danio pręgowanym, którego nazwa (zupełnie przypadkowo!) kojarzy się z popularną przekąską, poszerzają swoją wiedzę o zwierzętach laboratoryjnych, a ich skojarzenia związane z tą tematyką wykraczają poza przysłowiowego królika doświadczalnego. Z tego względu w naszych działaniach demitologizujemy obiegową opinię o trudnym losie zwierząt laboratoryjnych, szczególny nacisk kładąc na zapoznanie odbiorców z budową, życiem i hodowlą tej niepozornej rybki o wielkich możliwościach. Wszechstronność naszych działań popularyzatorskich jest odzwierciedlona w realizacji przedsięwzięć edukacyjnych, takich jak nasz autorski projekt zatytułowany „e-danio. Nurkuj po wiedzę!” (www.e-danio.uni.wroc.pl), czy też w organizowanych dla różnych odbiorców licznych warsztatach laboratoryjnych.
Prowadzimy także zajęcia dla fundacji Uniwersytet Dzieci, na których złaknieni wiedzy młodzi odkrywcy mają okazję dowiedzieć się, w jaki sposób badania prowadzone na rybce akwariowej mogą pomóc naukowcom w zrozumieniu mechanizmów wybranych ludzkich chorób. Danio jest wdzięcznym obiektem nie tylko do badań, ale także do... rysowania. Można się o tym przekonać, śledząc powołany do życia wyobraźnią naszego zespołu, a zilustrowany dzięki talentom plastycznym dr Joanny Niedbalskiej-Tarnowskiej, ukazujący się cyklicznie komiks zatytułowany Profesor Zebra i doktor Rybka. Humorystyczne rysunki przedstawiają umocowane w laboratoryjnej rzeczywistości scenki dotyczące zastosowania danio pręgowanego w badaniach. Stanowią one również manifestację naszego przekonania o tym, że do nauki można podejść z uśmiechem. W tegorocznej edycji
Nocy Biologów, dzięki mecenatowi dziekana Wydziału Nauk Biologicznych, dr hab. Dariusza Skarżyńskiego, prof. UWr, rysunki o Profesorze Zebrze i doktor Rybce doczekały się swojej pierwszej wystawy. Komiks wzbudził ogromne zainteresowanie zwiedzających i wiele uśmiechów. Oglądając w sklepie akwarystycznym bohaterów tego artykułu, ryby danio pręgowane, pamiętajmy, że patrzymy się nie tylko na ładną, pasiastą rybkę, ale również bardzo ważny element postępu w medycynie, farmakologii i nauce. Postęp jest w paski! dr Marta Migocka-Patrzałek dr Joanna Niedbalska-Tarnowska dr Magda Dubińska-Magiera dr Arnold Garbiec Wydział Nauk Biologicznych Zakład Biologii Rozwoju Zwierząt
Literatura: 1.
Magda Dubińska-Magiera, Małgorzata Daczewska, Anna Lewicka, Marta Migocka-Patrzałek, Joanna Niedbalska-Tarnowska and Krzysztof Jagla (2016) Zebrafish: A Model for the Study of Toxicants Affecting Muscle. Int J Mol Sci, 17(11). DOI: 10.3390/ijms17111941
2.
Magda Dubińska-Magiera, Jadwiga Jabłońska, Jolanta Saczko, Julita Kulbacka, Teresa Jagla, Małgorzata Daczewska (2014) Contribution of small heat shock proteins to muscle development and function. FEBS Letters 588: 4, 517-530. DOI: 10.1016/j.febslet.2014.01.005
3.
Marta Migocka-Patrzałek, Anna Kosieradzka, Damian Lewandowski, Ewelina Posyniak, Magda Dubińska-Magiera, Małgorzata Daczewska (2015) Choroba McArdle’a: patogeneza i perspektywy terapii. Postępy Biologii Komórki 42(3): 431-433
4.
Emilie Plantié, Marta Migocka-Patrzałek, Małgorzata Daczewska, Krzysztof Jagla (2015) Model Organisms in the Fight against Muscular Dystrophy: Lessons from Drosophila and Zebrafish. Molecules 2015, 20(4), 6237-6253. DOI: 10.3390/molecules20046237
Profesor Zebra i doktor Rybka, odc. 6. Fotoperiod rys. Joanna Niedbalska-Tarnowska
NAUKA
Im silniejsza miłość, tym więcej potomstwa? Na to pytanie postanowili odpowiedzieć członkowie międzynarodowej grupy badawczej – pod kierownictwem dr. hab. Piotra Sorokowskiego, prof. UWr – z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Wyniki ich pracy opublikowało pismo „Frontiers in Psychology”.
– Istnieje dużo badań na temat miłości. Stawiano też pytania o to, dlaczego miłość istnieje, a nawet na nie odpowiadano – ale nie opierając się na konkretnych danych. Chcieliśmy to zmienić – mówi prof. Piotr Sorokowski. Naukowcy (poza Piotrem Sorokowskim Uniwersytet Wrocławski reprezentowali w zespole mgr Agata Groyecka i dr Agnieszka Sorokowska, także z Instytutu Psychologii, oraz prof. Bogusław Pawłowski z Katedry Biologii Człowieka) postawili hipotezę: jeśli partnerzy darzą się silnym uczuciem, mają więcej dzieci. Weryfikujące to założenie badania można było jednak przeprowadzić jedynie w obrębie tradycyjnej społeczności o naturalnej kontroli płodności. – To w sumie oczywiste, że pary zakochane odbywają więcej stosunków seksualnych, ale w naszych zachodnich społeczeństwach – m.in. za sprawą środków antykoncepcyjnych – nie płynie jeszcze z tego wniosek, że będą one miały więcej potomstwa – mówi Sorokowski. Wybór padł zatem na zamieszkałe w Tanzanii plemię Hadza, monogamiczną społeczność zbieracko-łowiecką, jedną z ostatnich tego typu grup na świecie. Do przeprowadzania badań naukowcy użyli kwestionariusza Sternberga, który na potrzeby psychologii stworzył trójczynnikową teorię miłości (w Polsce metodę tę zaadaptował prof. Bogdan Wojciszke z SWPS Sopot, jeden z członków zespołu kierowanego przez Piotra Sorokowskiego). Zakłada ona, że miłość składa się z namiętności, zaangażowania i intymności. – Kwestionariusz „zachodni” skróciliśmy, wybraliśmy tylko te pytania, które były całkowicie zrozumiałe dla przedstawicieli plemienia Hadza, uprościliśmy też odpowiedzi – mówi Piotr Sorokowski. Wyniki nie były oczywiste, ale w dużej mierze potwierdziły hipotezę. – Na liczbę dzieci faktycznie znacząco wpływa poziom zaangażowania w związku oraz na-
miętność… ale tylko w przypadku kobiet, co jest dość interesujące, bo potwierdza, że w tej populacji panuje pewien rodzaj równouprawnienia – mówi prof. Sorokowski. – Dużym zaskoczeniem były dla nas wyniki związane z trzecim czynnikiem, intymnością, które wypadły odwrotnie, niż dwa pozostałe: im większa intymność, tym mniej potomstwa – mówi Sorokowski. – Tłumaczymy to sobie – także nieco na odwrót – faktem, że trudniej o tę intymność między partnerami, kiedy mają już więcej dzieci, bo troska, miłość są kierowane właśnie w stronę potomstwa. Zdaniem prof. Sorokowskiego przeprowadzone przez jego zespół badanie to pier wszy krok do rozważenia kwestii, czy miłość jest adaptacyjna w rozumieniu ewolucyjnym. Przyznaje jednak, że na wyniki wpływ miało wiele ograniczeń – badaniu pod dano na przykład tylko jedną społeczność, a kwestionariusz oparto na zachodnim konstrukcie miłości. – Zarzuty niektórych recenzentów były związane zwłaszcza z tym drugim aspektem, ale my nie uważamy go za wadę – mówi psycholog. – Chcieliśmy zobaczyć, czy miłość rozumiana tak, jak my ją rozumiemy, odgrywa rolę także w tamtej
kulturze. Sprawdzaliśmy jej uniwersalność. Moim zadaniem nie do obrony są tezy – a pojawiają się takie w socjologii czy filozofii – wedle których miłość występuje jedynie w kulturach zachodnich. Nawet Malinowski pisał, że obserwowani przez niego Trobiandańczycy odczuwają tylko pożądanie, a nie „miłość wyższą”. Swoją drogą będziemy próbowali zmierzyć się z tym tematem w kolejnych artykułach. Dane już mamy. Tymczasem wyniki pierwszych badań, które dowodzą bezpośredniego związku między namiętnością, zaangażowaniem i intymnością w związku a liczbą potomstwa, ukazały się na łamach czasopisma „Frontiers in Psychology”. Pisał o nich również m.in. anglojęzyczny „Newsweek”. Michał Raińczuk
Przedstawiciele społeczności Hadza fot. Tomasz Frąckowiak
NAUKA
Poznańskie teki Kraińskiego Biblioteka Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk udostępnia opracowane i zainwentaryzowane rękopisy ks. Wincentego Kraińskiego (1786–1882), wykładającego na Uniwersytecie we Wrocławiu w latach 1851–1879.
Ks. Wincenty Kraiński fot. ze zbiorów PTPN
Wincenty Kraiński, polski pisarz i pedagog, dr prawa (dysertacja De natura..., Warszawa 1825), to organizator szkolnictwa w Paryżu, Karlsruhe i Stuttgarcie, współpracownik Komisji Oświecenia i Towarzystwa do Ksiąg Elementarnych. W czasie powstania listopadowego był generalnym wizytatorem szkół w Królestwie Polskim.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 30
W 1843 r. na emigracji wstąpił do stanu duchownego i kształcił się w Collegium Romanum w Rzymie. W 1848 r. zamieszkał we Wrocławiu, a w 1851 r. został lektorem języka polskiego oraz języków słowiańskich i literatury na Uniwersytecie Wrocławskim, gdzie przez 28 lat wykładał i pisał prace naukowe. W latach 1873–1876 przekazał Poznańskiemu Towarzystwu Przyjaciół Nauk 69 tek swoich rękopisów. Zmarł we Wrocławiu w 1882 r. W skład „Tek Kraińskiego”, którymi dysponuje Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauki, wchodzą dokumenty osobiste twórcy spuścizny, autografy jego prac m.in. teksty wykładów uniwersyteckich wygłaszanych we Wrocławiu, pisma o treści politycznej, społecznej, moralnej i religijnej spisywane zarówno wierszem jak i prozą oraz korespondencja. Rękopisy zabezpieczone są przez zabytkowe XIX-wieczne teki introligatorskie, które poddano konserwacji w Pracowni Restauracji Książki Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu. Szczególne miejsce w spuściźnie zajmuje zbiór dyplomów doktorskich i honorowych Uniwersytetu Wrocławskiego z lat 1854–1876. Wincenty Kraiński wykorzystywał je jako makulaturę, tworząc
Teki Kraińskiego dostępne w Bibliotece PTPN fot. ze zbiorów PTPN
z nich obwoluty własnych pism. W trakcie porządkowania spuścizny, dyplomy zostały wyłączone z jednostek rękopiśmiennych. Wśród kilkuset odnalezionych dokumentów, znalazły się m.in. dyplomy studiujących w XIX w. we Wrocławiu Polaków, takich jak dr Antoni Batkowski (pracujący w Poznaniu) i dr Julian Bendowski (prowadzący praktykę w Grodzisku zięć Karola Libelta), oraz dr Benno Badt (żydowski lekarz urodzony w Swarzędzu, pracujący we Wrocławiu). Spuścizna została uporządkowana i przygotowana do udostępniania dzięki realizacji zadania Opracowanie, inwentaryzacja i konserwacja spuścizny ks. Wincentego Kraińskiego. Zadanie zostało sfinansowane w 89,33% ze środków publicznych w formie dofinansowania w ramach otwartego konkursu ofert na realizację zadania publicznego Wspieranie działań archiwalnych 2017, organizowanego przez Naczelnego Dyrektora Archiwów Państwowych. Joanna Pietrowicz Biblioteka Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauki Zbiory Specjalne Literatura: 1. R. Ergetowski, Wincenty Kraiński – lektor języka polskiego i rosyjskiego na Uniwersytecie Wrocławskim (1851–1880) [w:] Literatura, prasa, biblioteka. Studia i szkice ofiarowane prof. Jerzemu Jarowieckiemu w 65-lecie urodzin i 40-lecie pracy naukowej, Kraków 1997, s. 372–394. 2. Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny, t. 1 A-M, Warszawa 1984, s. 490. 3. Polski słownik biograficzny, t. 15, Wrocław – Warszawa – Kraków, s. 96–98.
Rękopisy ks. Wincentego Kraińskiego fot. ze zbiorów PTPN
NAUKA
Visiting Professors 2018 – kto odwiedzi UWr? Program Visiting Professors to finansowany z budżetu miejskiego (fundusz Scientiae Wratislaviensis) cykl wizyt znanych uczonych, artystów i przedstawicieli świata biznesu z całego świata. W 2018 r. na zaproszenie Prezydenta Wrocławia, rektorów wrocławskich uczelni i dyrektorów instytutów naukowych przyjedzie do Wrocławia 22 uczonych, z czego sześcioro odwiedzi Uniwersytet Wrocławski. statystycznej teorii podejmowania decyzji, teorii ryzyka, modelowania zależności i zdarzeń ekstremalnych. Amerykańsko-holenderski uczony, będący gościem Wydziału Matematyki i Informatyki, wygłosi na UWr otwarte wykłady popularnonaukowe (The Confidence Trap: dysfunctional dialogues about climate) i poprowadzi otwarte seminaria naukowe (Vine Regression applied to the effects of breastfeeding duration on IQ). Najwięcej czasu poświęci na współpracę naukową z grupą badawczą realizującą na Uniwersytecie Wrocławskim grant pt. Pierwszego rzędu maksymalne procesy autoregresji typu Kendalla i ich zastosowania, finansowany przez FNP. Ostatnim profesorem wizytującym będzie pochodzący z Iranu prof. Mohsen Ghaffari, informatyk, wykładowca Politechniki Federalnej z Zurychu. Ośmiodniowa wizyta w dniach 4–11 listopada, zorganizowana dzięki inicjatywie Wydziału Matematyki i Informatyki, obejmować będzie otwarte wykłady popularnonaukowe (Distributed Graph Algorithms: An Introduction and Recent Advances), otwarte seminaria naukowe (LOCAL Distributed Algorithms: On the Gap Between Deterministic and Randomized) oraz warsztaty dla studentów i licealistów (Distributed LOCAL Algorithms). Prof. Ghaffari spotka się także z pracownikami i doktorantami Zakładu Złożoności Obliczeniowej i Algorytmów w Instytucie Informatyki UWr, w tym z grupami realizującymi projekty z zakresu obliczeń rozproszonych, finansowane przez Narodowe Centrum Nauki. Zapowiedzi nadchodzących spotkań z gośćmi UWr będziemy na bieżąco zamieszczać m.in. na stronie uni.wroc.pl/ puol (wersja internetowa „Przeglądu Uniwersyteckiego”). Informacji można także szukać na stronie Wrocławskiego Centrum Akademickiego www.wca.wroc.pl.
Kamilla Jasińska
|
method in social sciences) oraz warsztaty dla studentów i licealistów (Public Sociology – why do we need it?). Przewidziano także socjologiczny spacer – Wrocławska historia pracy: lokalnie i globalnie, który zakończy się w Centrum Historii Zajezdnia. Kolejnym amerykańskim uczonym, który odwiedzi Uniwersytet Wrocławski – tym razem z inicjatywy Instytutu Muzykologii na Wydziale Nauk Historycznych i Pedagogicznych – będzie prof. Karol Berger, muzykolog, specjalista z zakresu teorii i estetyki muzycznej i muzyki niemieckiego kręgu językowego, wykładowca Uniwersytetu Stanforda. Prof. Berger będzie gościł we Wrocławiu od 24 do 28 czerwca. W programie wizyty znajdują się otwarte wykłady popularnonaukowe (Nietzsche contra Wagner – Wagner contra Nietzsche) oraz otwarte seminaria naukowe (Dramaty muzyczne Ryszarda Wagnera). Po wakacyjnej przerwie do Wrocławia zawita francuski historyk, światowej sławy specjalista zajmujący się m.in. szeroko pojętą historią społeczną Rewolucji Francuskiej, prof. Philippe Bourdin z Uniwersytetu Clermont Auvergne. Na czas jego wizyty, przypadającej w dniach 16–19 września, zaplanowano otwarte seminaria naukowe (Teatr okresu Rewolucji Francuskiej jako instrument kreowania postaw patriotycznych i republikańskich), wykład plenarny w ramach konferencji naukowej oraz spotkanie robocze z pracownikami i doktorantami Uniwersytetu Wrocławskiego zajmującymi się w swoich badaniach historią Rewolucji Francuskiej i historią teatru. Prof. Bourdin odwiedzi także Muzeum Miejskie Wrocławia, Muzeum Teatru, a także działy starodruków w Bibliotece Uniwersyteckiej oraz Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich. Inicjatorem zaproszenia do Wrocławia prof. Bourdina był Instytut Filologii Romańskiej na Wydziale Filologicznym. Osiem dni – od 23 do 30 września – spędzi we Wrocławiu prof. Roger Cook, światowej klasy specjalista w zakresu
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Program powstał z inicjatywy Prezydenta Wrocławia oraz Kolegium Rektorów Uczelni Wrocławia i Opola m.in. jako przejaw otwartości miasta na potrzeby środowiska naukowego. Za realizację zadania odpowiada Wrocławskie Centrum Akademickie. Dofinansowania do wizyt uczonych i artystów przyznawane są na podstawie wniosków składanych przez rektorów uczelni lub dyrektorów instytutów naukowych. W 2017 r. do WCA wpłynęło 48 wniosków opiewających na łączną kwotę ponad 405 tys. zł. Najwięcej, bo aż 14 wniosków na sumę ponad 122 tys. zł, złożył Uniwersytet Wrocławski (dla porównania: Politechnika Wrocławska – 13 wniosków, blisko 92 tys. zł; Uniwersytet Medyczny – 5 wniosków, ponad 37 tys. zł; Uniwersytet Przyrodniczy – 1 wniosek, 18 tys. zł). Po rozpatrzeniu wszystkich wniosków przez kapitułę programu, dofinansowanie na kwotę 160 tys. zł otrzymały 22 wnioski, w tym 6 z Uniwersytetu Wrocławskiego (na sumę ponad 32 tys. zł). Jako pierwsza już kwietniu przyjedzie na UWr prof. Elena Chernikowa, kierownik Katedry Prawnej Regulacji Gospodarki i Finansów Rosyjskiej Prezydenckiej Akademii Gospodarki Narodowej i Administracji Publicznej w Moskwie, która będzie gościem Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii. Otwarte popularnonaukowe wykłady (The subject-matter and system of financial law of Russia), seminaria naukowe (Financial activity of the state) oraz warsztaty dla studentów i licealistów (Budgetary system and budget law) odbędą się w dniach 16–19 kwietnia. Gościem Instytutu Socjologii na Wydziale Nauk Społecznych w dniach 27–31 maja będzie prof. Michael Burawoy, amerykański uczony, socjolog, wykładowca Uniwersytetu Kalifornijskiego. W czasie pięciu dni, które prof. Burawoy spędzi we Wrocławiu, wygłosi otwarte wykłady popularnonaukowe (The Public University – A Battleground for Real Utopias), przeprowadzi otwarte seminaria naukowe (What can we learn from cases? Extended case
31
Zdjęcia z wyprawy prezentowane są na wystawie na Wieży Matematycznej w gmachu głównym fot. Dominika Hull
Grenlandia 80 lat temu Przez kilka najbliższych miesięcy na Wieży Matematycznej (główny gmach UWr) prezentowane będą historyczne fotografie ilustrujące pierwszą polską wyprawę naukową na Grenlandię, która odbyła się w 1937 r.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 32
Przypomnijmy: w maju 1937 r. wyruszyła ze Lwowa pierwsza polska wyprawa na Grenlandię, która 16 czerwca dotarła do krawędzi lądolodu. Wśród uczestników byli m.in. dwaj geografowie, późniejsi profesorowie Uniwersytetu Wrocławskiego – Aleksander Kosiba i Alfred Jahn. Planowany wstępnie pobyt wyprawy we fiordzie do września musiał ulec skróceniu ze względów logistycznych. 23 sierpnia zlikwidowana została stacja meteorologiczna, 28 sierpnia ekspedycja powróciła do Egedesminde, a 24 września przypłynęła do Gdyni, skąd badacze udali się do Lwowa. Przez cały okres pobytu ekipy badawczej na Grenlandii trwały intensywne pomiary i badania. Wykonano wiele zdjęć geodezyjnych oraz ok. 2000 fotografii dokumentujących krajobrazy, folklor eskimoski i działalność uczestników wyprawy. Opracowano siedem map, m.in. mapę strefy brzeżnej lądolodu w okolicach fiordu Arfersiorfik – były to pierwsze w historii opracowania map tego regionu. Zebrano wyjątkowo bogate i wartościowe
NAUKA
zbiory zielników. Rozpoznana została budowa geologiczna i fizjografia terenu oraz zgromadzono informacje o procesach morfogenetycznych kształtujących krajobraz rejonu działań wyprawy. Zebrane zostały interesujące materiały z obserwacji meteorologicznych, przydatne do opracowania specyficznych cech klimatu nad fiordem sięgającym około 200 km w głąb lądu grenlandzkiego. Z wyprawy przywieziono do kraju bogate zbiory sprzętów eskimoskich, już wtedy coraz rzadziej używanych. Powstał też 1000-metrowy film dokumentalny. W trakcie wyprawy nawiązano wiele serdecznych przyjaźni z Inuitami, które pozwoliły poznać ich kulturę i obyczaje. Również pod względem alpinistycznym wyprawa zakończyła się sukcesem. Niestety tylko część materiałów i wyników badań zebranych w czasie wyprawy została opracowana przed wojną. Niepowetowaną stratą była utrata większości materiałów i zbiorów podczas wojny. Zniszczony został m.in. film dokumentalny z wyprawy, zaginęły wszystkie cenne zielniki, większość dzienników polowych, registrogramów i opracowań, które w momencie wybuchu wojny znajdowały się w Warszawie. Uratowano tylko
materiały meteorologiczne, niestety nie wszystkie. Szczęśliwie ocalała mapa West Greenland i część zdjęć dokumentujących wyprawę. Prezentowana od ostatnich dni stycznia na Wieży Matematycznej wystawa, powstała wspólnym wysiłkiem Instytutu Geografii i Rozwoju Regionalnego UWr oraz Klubu Polarnego Polskiego Towarzystwa Geograficznego. Przygotowali ją:
Magdalena Korzystka-Muskała, Krzysztof Migała, Piotr Muskała, Jacek Piasecki, Piotr Ropuszyński i Tymoteusz Sawiński.
prof. Krzysztof Migała Wydział Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska Instytut Geografii i Rozwoju Regionalnego UWr
1. Uczestnicy pierwszej polskiej wyprawy na Grenlandię w 1937 r. w towarzystwie inuickich pomocników wyprawy: pierwszy od lewej Stanisław Siedlecki z dwoma Inuitami, następnie Rudolf Wilczek, Antoni Gaweł, Aleksander Kosiba, Antoni Rogala-Zawadzki, dalej inuicki nauczyciel Otto Sandrön z nierozpoznanym Inuitą, następnie Alfred Jahn, za nim dwóch nierozpoznanych Inuitów oraz Stefan Bernadzikiewicz fot. ze zbiorów IGRR UWr 2. Transport ekwipunku podczas prac terenowych na Lodowcu Polonii. Na zdjęciu Stefan Bernadzikiewicz (po prawej) oraz jeden z inuickich pomocników wyprawy fot. ze zbiorów IGRR UWr 3. Wywrócona – prawdopodobnie przez silny wiatr – klatka meteorologiczna w bazie terenowej na Lodowcu Polonii fot. ze zbiorów IGRR UWr 4. Inuicka rodzina podczas podróży w umiaku, do burt łodzi przymocowane są kajaki oraz inny ekwipunek łowiecki fot. ze zbiorów IGRR UWr
1
2
3
4
NAUKA
Dokonania natury teoretycznej i empirycznej socjologii grup dyspozycyjnych Zmiany dokonujące się w obszarze bezpieczeństwa ostatnich dziesięcioleci spowodowały potrzebę aktualizacji wiedzy, która powinna nadążać za praktyką społeczną. Wrocławska szkoła socjologii grup dyspozycyjnych w Instytucie Socjologii na Wydziale Nauk Społecznych UWr posiada znaczące dokonania badawcze lokujące się w obszarze szeroko pojętego bezpieczeństwa.
Jedna z wielu wydanych w ostatnich latach publikacji pracowników Zakładu Socjologii Grup Dyspozycyjnych
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 34
Ważnym przedmiotem analiz teoretycznych i empirycznych uczyniono wszelkie formacje zapewniające bezpieczeństwo publiczne i ulokowane w zróżnicowanych elementach struktur społecznych. Nową perspektywę poznawczą określono mianem socjologii grup dyspozycyjnych. Koryfeuszem owych przemian stał się prof. Zdzisław Zagórski1, kładący znaczące „kamienie węgielne” określające ową nową perspektywę poznawczą. Poszukując genezy socjologii grup dyspozycyjnych, odwoływać się należy właśnie do osiągnięć Profesora. Kontynuatorem badań socjologicznych w obszarze społecznej dyspozycyjności na rzecz bezpieczeństwa publicznego jest prof. Jan Maciejewski wraz ze swoim zespołem współpracowników. Rozwój ten nie byłby również możliwy bez zapewniania ram instytucjonalnych. Z poparciem ówczesnego dyrektora Insty1 Maciejewski J., Grupy dyspozycyjne. Analiza socjologiczna. Wydanie drugie rozszerzone, Wyd. UWr, Wrocław 2014, s. 56.
tutu Socjologii UWr, prof. Wojciecha Sitka, w 2009 r. utworzono Zakład Socjologii Grup Dyspozycyjnych. Rozwój tej jednostki naukowej znacząco wzrasta również pod życzliwą opieką aktualnego dyrektora prof. Zbigniewa Kurcza. Krytyczne odniesienie się do kwestii związanych z bezpieczeństwem wywołało potrzebę jego ponownego oglądu oraz (re)definiowania w przestrzeni nauk społecznych. Punktem wyjścia do rozszerzenia perspektywy poznawczej była socjologia wojska, która stała się niewystarczająca do analiz innych służb, formacji i podmiotów zapewniających bezpieczeństwo publiczne. Rozwijany nurt socjologii grup dyspozycyjnych koncentruje się na analizie środowiska „(nie) bezpieczeństwa”2 integrującego formacje zabezpieczające ład i porządek społeczny, pełniących swoistą rolę „agentów” utrzymujących i wzmacniających status quo struktur społecznych we współczesnych państwach. Propozycja ta lokuje się w nurcie socjologii bezpieczeństwa, która de facto w socjologii nie została do tej pory zinstytucjonalizowana. Nie chodzi tutaj także o jakiś demontaż socjologii wojska, lecz określenie możliwych scenariuszy jej rozwoju. Bowiem bezpieczeństwo, jak inne zasoby podlegają odtwarzaniu, a jego alokacja w przestrzeni publicznej następuje w postaci usług oraz produktów je zapewniających. Socjologiczna recepcja zagrożeń ujawnianych w krajobrazie społecznym wymaga specyficznych zasobów je eliminujących bądź ograniczających, dlatego kwestią budzącą największe zainteresowanie obywateli jest obecnie szeroko rozumiane bezpieczeństwo, zapewniane poprzez dyspozycyjne, a więc natychmiastowe reagowanie na zaistniałe zagrożenie. W literaturze socjologicznej podmioty 2 J. Maciejewski, Grupy dyspozycyjne. Analiza socjologiczna, Wyd. UWr, Wrocław 2012.
te określa się mianem „grup dyspozycyjnych”. Dysponują nimi przede wszystkim struktury państwowe bądź woluntarystyczne, realizujące strategię wzmacniania szczególnie newralgicznych obszarów, podatnych na ryzyko czy groźbę utraty wartości cenionych w społeczeństwie, a więc życie i zdrowie, mienie oraz środowisko naturalne człowieka. Wartości te objęte są szczególną troską, dlatego podmioty systemu bezpieczeństwa, będące w gotowości, w sytuacji alarmowej niezwłocznie podejmują działania ratownicze w momencie jego ujawnienia się w społecznym krajobrazie. Podejmowanie „akcji” o statusie dyspozycyjnym pozwala na natychmiastową i profesjonalną pomoc, jest to niezwłoczne oraz profesjonalne reagowanie na zaistniałe zagrożenie, zmierzające do jego eliminacji i przywrócenia ładu społecznego w regionie czy o zasięgu szerszym. Podmioty systemu bezpieczeństwa publicznego działają w sposób dyspozycyjny, współkształtując współczesną tożsamość społeczeństw w obszarze (nie) bezpieczeństwa. Podjęta socjologiczna refleksja nad fenomenem owej dyspozycyjności koncentruje się nad stanowieniem podejścia teoretycznego w przywracaniu porządku społecznego oraz elementu zabezpieczającego i stabilizującego struktury społeczne. Socjologia grup dyspozycyjnych, dookreślona w podejściu Jana Maciejewskiego, jest unikalną próbą ukazania niezmiernie ważnego aspektu funkcjonowania współczesnych społeczeństw z zastosowaniem wymogów podejścia socjologii stosowanej. Socjologia grup dyspozycyjnych, jako teoretyczne uogólnienie, stanowi relację pomiędzy nauką a praktyką życia społecznego w zakresie zastosowań koncepcji, podejść, schematów czy wzorców do rozwiązywania problemów określanych w codziennym doświadczaniu niebezpieczeństw. Naukowa perspektywa owych grup dyspozycyjnych,
NAUKA
osadzona w wymiarze praktycznej wiedzy socjologicznej, dostarcza ram teoretycznych do rozwiązywania wielu ważnych problemów życia społecznego. Tak wypracowane innowacyjnie podejście teoretyczne akcentuje znaczenie hybrydycznego wytwarzania bezpieczeństwa, bowiem koncept hybrydalny pozostaje najbardziej adekwatną konstrukcją analityczną dla zagadnień związanych z jego zapewnianiem. Socjologia grup dyspozycyjnych aspiruje więc do perspektywy integrującej, jak i przełamującej powszechny oraz zniekształcający dualizm postrzegania zjawisk społecznych. Teoretyczne osadzenie socjologii grup dyspozycyjnych ukazuje podmioty obronne, ochronne i ratownicze w szerszej perspektywie, nawiązując do takich nurtów jak socjologia wojska, mocno osadzona w naukach społecznych. Jednak socjo-
logia grup dyspozycyjnych, jako jedno z obiektywnych podejść naukowych, pozwala na eksplorację rzeczywistości (nie) bezpieczeństwa w socjologicznym nurcie analitycznym dostosowanym do współczesnych realiów. Socjologia wojska, jako pełnoprawna subdyscyplina naukowa, jest istotna, jednak nie mieści w swoim zakresie eksploracji innych podmiotów współkształtujących system bezpieczeństwa państwa. Taką możliwość daje właśnie socjologia grup dyspozycyjnych, która stwarza naturalne warunki dla problematyzacji bezpieczeństwa publicznego z uwagi na wysoki stopień specjalizacji zawodowej w sektorze bezpieczeństwa. Dokonania wrocławskiej socjologii w rozwoju i przemianie subdyscypliny socjologii wojska do postaci socjologii grup dyspozycyjnych stały się faktem. Początkowo świat nauki postrzegał ich luminarzy
jako intelektualnych outsiderów, jednak po prawie dwóch dziesięcioleciach można potwierdzić dorobek wrocławskiej socjologii grup dyspozycyjnych jako znaczący dla nauki i praktyki społecznej. Instytut Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego posiada znaczący wkład w kształtowanie zawodowych tożsamości socjologów zorientowanych na rozwiązywanie aktualnych problemów społecznych. Osiągane jest to poprzez profilowaną bogatą ofertę dydaktyczną (studia I i II stopnia oraz studia doktoranckie) aktualizowaną zgodnie z rozwojem teorii, metodologii nauk oraz wynikami realizowanych badań naukowych. dr hab. Jan Maciejewski, prof. UWr Wydział Nauk Społecznych Instytut Socjologii Zakład Socjologii Grup Dyspozycyjnych
Neuromuzyka i neuronauka. Nowy neurotrend? do elektroencefalografu zainteresowani słyszeli, jak wraz ze zmianą emocji, zmienia się dźwięk generowany przez instalację. W ten sposób wsłuchiwanie się w siebie nabrało nowego, dosłownego znaczenia. Uczestnicy spotkania mogli poniekąd tworzyć muzykę, wykonywać ją i być jej odbiorcami, co jest pewnym zatarciem granic między tradycyjnym podziałem kompozytor – dyrygent – muzyk – słuchacz. Warstwie dźwiękowej projektu towarzyszyły, stworzone specjalnie na tę okazję, animacje Marty Zaradkiewicz. To nowe, intrygujące zjawisko, jakim jest neuromuzyka, ma duże szanse, aby zainteresować szeroką grupę odbiorców ze świata nauki i sztuki. To kolejny przykład pójścia o krok dalej od wszystkiego, co zdążyliśmy osiągnąć w szeroko rozumianej kulturze. Teraz pozostaje tylko obserwować, czy neuromuzyka na dłużej zaistnieje w przestrzeni społecznej, czy okaże się jednym z powstałych ostatnio neurotrendów.
Agata Sibilak studentka III roku kultury i praktyki tekstu: twórczego pisania i edytorstwa na Wydziale Filologicznym
|
Od kilku lat bardzo popularne stało się używanie przedrostka neuro-, który stawiany przed wyrazami, takimi jak ‘fizjologia’, ‘kinezjologia’, ‘psychologia’, od razu uatrakcyjnia daną dziedzinę i wysyła jasny sygnał, że możemy spodziewać się czegoś zaskakującego i innowacyjnego. W ten sposób powstała neurotransgresja, neurokinestetyczna integracja, a nawet neurolingwistyczne uwodzenie. Temu neurotrendowi nie oparła się również muzyka. Nie od dziś wiemy, że tempo i rodzaj muzyki, znacząco wpływa na nasz nastrój, szybkość uczenia się, zapamiętywania i poziom stresu. Czy jest jednak możliwe, żeby to ludzki mózg miał bezpośredni wpływ na muzykę? Jednymi z pierwszych, którzy podjęli się badań nad neurozmuzyką, byli Richard Teitelbaum, David Rosenboom i Manford Eaton. Z czasem zainspirował się tym także Polak, Beniamin Głuszek. Absolwent Akademii Muzycznej im. Karola Lipińskiego we Wrocławiu, teoretyk muzyki, stworzył kilka dźwiękowych instalacji z autorskim oprogramowaniem. 22 stycznia w Instytucie Muzykologii UWr odbyło się spotkanie z Beniaminem Głuszkiem, podczas którego każdy uczestnik mógł doświadczyć, czym tak naprawdę jest neuromuzyka. Poprzez podłączenie
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
XXI wiek można nazwać czasem nadmiaru. Na co dzień bombarduje nas nadmiar informacji, obowiązków, dźwięków – nadmiar bodźców. W dużej mierze zawdzięczamy to rozwojowi nauki, dzięki któremu w naszych biurach pracują idealnie zsynchronizowane sieci komputerów, a w dłoniach na dobre zadomowiły się świecące prostokąty. Zapisujemy w nich wszystkie zadania, którym musimy sprostać, co pomaga nam utrzymać łączność ze światem. Postęp technologiczny sprawił, że najnowsze doniesienia z drugiej półkuli naszej planety docierają do nas zaledwie w ułamek sekundy. Mówi się, że obecnie jeden egzemplarz „The Times” zawiera tyle informacji, ile w średniowieczu człowiek przyswajał przez całe swoje życie. Nic więc dziwnego, że chęć przekraczania kolejnych granic stawianych przez naturę i technikę wciąż rośnie. Cały czas staramy się wiedzieć więcej, czuć bardziej – stale poszerzać swoje horyzonty. Niezaspokojona chęć poznania wszystkich tajemnic wszechświata, kieruje nas w stronę jego podstawowych elementów. Jednym z nich jest neuron – najmniejsza część układu nerwowego, która od jakiegoś czasu symbolizuje rozwiązanie najbardziej skomplikowanych zagadek biologii.
35
NAUKA
Prof. Malta i spektroskopia lantanowców O współpracy polskich i brazylijskich chemików Jedna z wizyt prof. Malty na Uniwersytecie Wrocławskim fot. ze zbiorów Wydziału Chemii UWr
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 36
15 listopada 2017 r., podczas obchodów Święta Uniwersytetu Wrocławskiego, odbyła się uroczystość nadania tytułu doktora honoris causa prof. Oscarowi Malcie, wybitnemu uczonemu, wspaniałemu człowiekowi, przyjacielowi Polski [zob. „PU” nr 5/2017, s. 1–6]. Prof. Oscar Malta specjalizuje się w teoretycznych zagadnieniach dotyczących spektroskopii lantanowców i nanostrukturalnych materiałów, w których to dziedzinach jest wybitnym specjalistą uznanym na całym świecie. Całą swoją karierę naukową związał z Uniwersytetem w Recife, w Brazylii, ale był również profesorem CNRS – Bellevue we Francji, profesorem wizytującym Uniwersytetów: Stanowego Mesquita Sao Paulo (1994), Aveiro w Portugalii (1997), Wrocławskiego (2006, 2015), Instytutu Niskich Temperatur i Badań Strukturalnych PAN (2005) we Wrocławiu. W kwietniu tego roku będzie wizytującym profesorem Państwowego Uniwersytetu w Singapurze. Pracować tam będzie nad modelami teoretycznymi związanymi z prowadzonymi w Singapurze badaniami związków lantanowców. Współpraca tego wybitnego naukowca z uczonymi UWr (prof. J. Legendziewicz) i INTiBS PAN (prof. W. Stręk) trwa ponad 30 lat. Historia tej współpracy sięga daleko w przeszłość. Tak wspomina ją prof. Legendziewicz: – Nasz pierwszy kontakt datuje się na rok 1981, kiedy przesunęliśmy organizację konferencji Rare Wspólne badania podczas wizyty prof. Malty we Wrocławiu fot. ze zbiorów Wydziału Chemii UWr
Earth Spectroscopy z powodu sytuacji w Polsce. Wiadomość ta nie dotarła do uczonych z Brazylii, w tym Profesora O. Malty, uczestniczyli oni bowiem w innej konferencji. Po ich przyjeździe do Wrocławia przeżyliśmy wspólnie szok, po wyłączeniu telefonów i demonstracji na ulicy Podwale (oddział PAN), gdzie nasi goście zostali zakwaterowani. Myśleliśmy wtedy, że nie będą już uczestniczyć w konferencji w 1984 r., ale przyjechali w komplecie. Właśnie na konferencji w 1984 r. zorganizowanej przez ś.p. prof. Bogusławę Jeżowską-Trzebiatowską (The International Symposium on Rare Earths Spectroscopy) powstał pomysł zorganizowania cyklicznych konferencji poświęconych spektroskopii pierwiastków przejściowych. Konferencje te odbywały się systematycznie w latach 1988–2003 w dwóch seriach: jako Excited State of Transition
Elements (ESTE) i Winter Workshop on Spectroscopy and Structure of Rare Earth Systems (RESS). Od 1993 r. przewodniczącymi konferencji byli prof. J. Legendziewicz i prof. W. Stręk, dzięki którym ten cykl spotkań stał się znanym na całym świecie wydarzeniem naukowym, rozsławiając Wrocław jako silny ośrodek spektroskopii jonów ziem rzadkich. Kontakty naukowe z prof. Oskarem Maltą, przy okazji każdej następnej konferencji, stawały się coraz bardziej owocne. Profesor wizytował Instytut wielokrotnie. W czasie tych wizyt dyskutowano nad wynikami wspólnych badań i kontynuowano obliczenia. Prof. Malta uczestniczył aktywnie we wszystkich konferencjach przez nas organizowanych, był też członkiem międzynarodowych komitetów naukowych i wykładowcą plenarnym. Efektem trwającej przez lata współpracy naukowej pomiędzy grupą prof. Malty i grupą prof. Legendziewicz są publikacje naukowe, w których występuje owocny synergizm teorii i eksperymentu. Pierwsze prace, z udziałem dr E. Huskowskiej i prof. J. Legendziewicz, obejmowały rezultaty eksperymentalnych badań i teoretycznych obliczeń procesów przekazywania energii dla układów, które mogą być sensorami ciśnieniowymi. Dalszym rozwinięciem tych badań była analiza tego procesu z udziałem stanów charge transfer i rolą plazmonów srebra, autorstwa dr hab. P. Gawryszewskiej, dr hab. L. Jerzykiewicz,
NAUKA
Wystąpienie prof. Anny Trzeciak, dziekan Wydziału Chemii UWr, w dniu 15 listopada 2017 r. z okazji nadania prof. Oskarowi Malcie tytułu doktora honoris causa UWr
|
Oscar Malta, profesor Federalnego Uniwersytetu Pernambuco, członek Brazylijskiej Akademii Nauk, jest wybitnym specjalistą w obszarze spektroskopii związków lantanowców. Ta dziedzina ma ogromny wpływ na naszą codzienność i nie wyobrażamy sobie dzisiaj życia bez telewizorów, odtwarzaczy, smartfonów czy laptopów. Działają one dzięki umiejętnemu wykorzystaniu specyficznych właściwości lantanowców, do poznania których w znacznym stopniu przyczyniły się badania prof. Malty. Prof. Oskar Malta studiował inżynierię chemiczną na Uniwersytecie Federalnym w Pernambuco (1973-1975), tytuł magistra uzyskał na Wydziale Fizyki Katolickiego Uniwersytetu Pernambuco w 1977 r. Doktorat otrzymał w 1981 r. na Uniwersytecie Piotra i Marii Curie w Paryżu. Opublikował ponad 180 prac w wiodących czasopismach o zasięgu międzynarodowym, na które często powołują się inni autorzy. W dorobku prof. Malty znajduje się publikacja cytowana już ponad 1000 razy, co najlepiej pokazuje jej znaczenie. Prezentował wielokrotnie swoje wyniki jako plenarny wykładowca na ważnych konferencjach naukowych. Jest od wielu lat koordynatorem międzynarodowej sieci Molekularnych i Powierzchniowych Nanotechnologii oraz koordynatorem krajowym Instytutu Nanotechnologii Zintegrowanych Markerów, członkiem komitetów organizacyjnych prestiżowych konferencji. Był profesorem wizytującym m.in. w Uniwersytetach Sao-Paulo i Aveiro, a także w Uniwersytecie Wrocławskim. W swoich badaniach łączy aspekty teoretyczne i eksperymentalne, jest współtwórcą modelu znanego w literaturze jako Prosty Model Nakładania (Simple Overlap Model), który jest stosowany do analizy wpływu pola ligandów i wiązań kowalencyjnych na właściwości spektroskopowe lantanowców. Ogłoszenie Prostego Modelu Nakładania zapoczątkowało intensywny rozwój badań teoretycznych zbliżających nas do zrozumienia związku między kowalencyjnością obejmującą orbitale 4f i unikalnymi spektroskopowymi cechami związków lantanowców.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Editorial Board Journal of Luminescence, prof. Legendziewicz, oraz bardzo istotnych autorem książki Podstawy Spektroskopii badań teoretycznych i eksperymentalLantanowców, członkiem Komitetu Pronych kryptatów lantanowców, w których gramowego cyklicznej międzynarodowej poza autorką niniejszego tekstu i prof. J. konferencji International Conference on Legendziewicz uczestniczyli z naszego inLuminescence (ICL). W 2017 r. przewodstytutu prof. Z. Latajka i dr K. Mierzwicki. niczył tej prestiżowej konferenObecnie stosowane modele teocji, którą zorganizował retyczne sensybilizowania w Brazylii. Z uniwersyemisji Ln 3+ dla komtetu wrocławskiego pleksów z ligandami z wykładami zaorganicznymi są proszeni zostali niedoskonałe, doktorzy habilia ich polepszatowani Joanna nie wymaga Cybińska, Paula wielu danych Gawryszeweksperymenska, Małgorzata talnych dla Guzik, Jerzy Sodobrze zdefiniokolniki oraz prowanych związków fesorowie Janina chemicznych z wyLegendziewicz i Eugedajną luminescencją. niusz Zych, co świadczy Z b u d o wa n i e d o b r ze o tym, ze nasza współpraca funkcjonującego modelu teProf. Oskar Malta jest ciągle żywa i owocna. oretycznego jest podstawą fot. Artur Bednarkiewicz, Ze względu na osobowość do projektowania wydajnych INTiBS PAN prof. O. Malty konferenluminoforów. Szczególny cja była nie tylko bardzo interesującym wkład wnoszą tu badania nad nową klasą wydarzeniem naukowym, ale również kompleksów lantanowców z sulfonyloamiwyjątkowo skonsolidowała środowisko dofosforanami zawarte w naszej ostatniej naukowców zajmujących się zjawiskiem publikacji autorstwa E. Kasprzyckiej, L. luminescencji. Służyły temu pozanaukowe Jerzykiewicz, J. Legendziewicz, P. Gawryspotkania, w czasie których prof. O. Malta szewskiej. Uzyskane dane mają unikalny dał się poznać jako utalentowany gitarzycharakter i po raz pierwszy uwzględniają sta i wykonawca światowych standardów w obliczeniach teoretycznych wyżej leżące muzycznych. wzbudzone poziomy lantanowców. Wyniki naszych wspólnych badań były Jako wyraz uznania dla poziomu proprezentowane w formie wykładów na wadzonych badań na Wydziale Chemii prestiżowych konferencjach międzynaroUniwersytetu Wrocławskiego w dziedzinie dowych (lC f-Elements: Genewa, Madryt, spektroskopii lantanowców uczeni z całeLyon, Campuse de Jordano) z zakresu go świata powierzyli ośrodkowi wrocławspektroskopii i dynamiki stanów wzbuskiemu organizację bardzo prestiżowych dzonych w luminoforach oraz materiałach cyklicznych konferencji naukowych: Interbiologicznie ważnych czy też sensorach. national Conference of f-Elements (ICFE), Przygotowywana właśnie umowa o współktóra odbyła się w 2006 r. pod przewodpracy naukowej pomiędzy Uniwersytetem nictwem prof. J. Legendziewicz i prof. Wrocławskim a Uniwersytetem w Recife W. Stręka oraz International Conference on w Brazylii jest wyrazem wzajemnego uznaLuminescence pod przewodnictwem prof. nia dla poziomu badań prowadzonych W. Stręka i prof. E. Zycha w 2014 r., której w obu ośrodkach. Umożliwi wymianę prasekretarzami naukowymi byli doktorzy hacowników naukowych i studentów, którzy, bilitowani J. Cybińska, M. Guzik i D. Hrejak należy wierzyć, zapiszą piękną kartę niak. Na tej konferencji prezentowaliśmy dalszych lat polsko-brazylijskiej współpratrzy wspólne prace, jedną był referat prof. cy naukowej. O. Malty z teorii wiązania kowalencyjnego u jonów lantanowców, ze współautorstwem autorki niniejszego tekstu i prof. J. Legendziewicz. Na ten czas zawieszano dr hab. Paula Gawryszewska-Wilczyńska organizację serii ESTE i RESS, a odbyły się Wydział Chemii one ponownie w 2010 i 2016 r. Zakład Chemii Analitycznej Profesor Oscar Malta jest członkiem Brazylijskiej Akademii Nauk, członkiem
37
NAUKA
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 38
Opublikował szereg prac dotyczących teoretycznego opisu wewnątrzcząsteczkowego transferu energii i wydajności kwantowej emisji w związkach lantanowców. Złożoność tego problemu polega na całkowicie różnej charakterystyce donora i akceptora energii, w przeciwieństwie do nieradiacyjnego przypadku jej przekazywania. Te prace stanowią podstawę projektowania nowych fotonowych układów molekularnych o wysokiej efektywności konwersji energii (materiały LCMD), w tym materiałów luminescencyjnych. Ważnym tematem rozwijanym przez prof. Maltę od lat 90. są badania nanomateriałów, a szczególnie badania wpływu nanocząstek srebra na właściwości luminescencyjne lantanowców. Cechą tych badań jest synergizm pomiędzy teorią i doświadczeniem, w którym mieści się zarówno modelowanie molekularne jak i optymalizacja skoniugowanych procesów fotoluminescencyjnych i elektrochemicznych. Do spektakularnych efektów badań należy na pewno opracowanie nowych biosensorów immunologicznych na bazie trójwartościowego europu, terbu i neodymu. Prof. Malta aktywnie współpracuje z uczonymi z Wrocławia od ponad 20 lat, początkowo głównie z zespołem prof. Janiny Legendziewicz na Wydziale Chemii i z zespołem prof. Wiesława Stręka w Instytucie Niskich Temperatur i Badań Strukturalnych PAN we Wrocławiu. Ta współpraca trwa nadal, jest efektywna i pełna sukcesów. Komplementarność wspólnie prowadzonych badań umożliwiła uzyskanie mocnych dowodów eksperymentalnych, które potwierdzają prace teoretyczne prof. Malty. Z drugiej strony specyficzne cechy spektroskopowe jonów lantanowców obserwowane doświadczalnie zostały po raz pierwszy zinterpretowane i opisane na gruncie teoretycznym. Szczególnym rezultatem wspólnych badań jest określenie roli stanów Charge-Transfer w procesach przeniesienia energii w układach zawierających lantanowce, co opisano w licznych wspólnych publikacjach. Prof. Malta był członkiem komitetów naukowych i wykładowcą plenarnym 14 konferencji międzynarodowych organizowanych w Polsce. Dwie osoby z Wydziału Chemii odbyły staże naukowe w jego zespole, a liczna grupa naszych pracowników i doktorantów uczestniczyła w konferencjach organizowanych przez Profesora za granicą. Te kontakty przyczyniły się do intensywnego rozwoju na Wydziale Chemii tematyki dotyczącej lantanowców, w którą zaangażowanych jest aktualnie ośmiu samodzielnych pracowników i kilkunastu doktorantów. Wrocław jest postrzegany jako silny ośrodek spektroskopii jonów pierwiastków f-elektronowych. Szanowni Państwo, ta fragmentaryczna z konieczności prezentacja aktywności naukowej prof. Malty pokazuje, że jest On wybitnym uczonym, otwartym na ludzi i świat i w pełni zasługuje na tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Wrocławskiego.
Wystąpienie prof. Oscara Malty
podczas uroczystości nadania tytułu doktora honoris causa (Święto Uniwersytetu Wrocławskiego) 15 listopada 2017 r. Dzień dobry, Dear Rector Magnificus Professor Adam Jezierski, Vice Rectors of the University of Wroclaw, Deans of the Departments of the University of Wroclaw Dear Professor Janina Legendziewicz, Ladies and Gentlemen, I have no words to express my gratitude, my happiness and my honor in this day, the University Day, also so important in my life for being awarded the title of Doctor Honoris Causa by the prestigious University of Wroclaw. The Brazilian Scientific Community, the Brazilian Academy of Sciences and the Federal University of Pernambuco are also honored. As the legendary Brazilian Scientist Ricardo Ferreira use to say, more than ever sience is a social activity and intensively demands scientific cooperation. And this I really found not only in Brazil (in my University, in the Federal University of Paraíba with Professor Wagner Faustino and Professor Ercules Teotonio, in the University of São Paulo with Professor Hermi Brito and Professor Maria Claudia Felinto, in the University of Aveiro-Portugal with Professor Luís Dias Carlos, and with Professor Renata Reisfeld from the Hebrew University of Jerusalem) but notably also in Poland with professors Janina Legendziewicz and Wiesław Stręk from the Faculty of Chemistry of Wroclaw University and the Institute of Low Temperature and Structural Research of the Polish Academy of Sciences. The first time I came to Poland was in 1982, 35 years ago, to a conference that for special reasons had been postponed to 1984 (The International Symposium on Rare Earth Spectroscopy) that took place in the former Hotel Panorama and was organized by Professor Jeżowska-Trzebiatowska and her group, in which Janina Legendziewicz and Wieslaw Strek were very active and have been scientific secretary of that conference. Then I came again for my second visit to Wroclaw. At that time I realized that a new period of my academic and personal life was starting. A period of strong scientific cooperation and friendships. Since then I came to Poland 16 times, and this one is the 17th, for scientific discussions and conferences that in each turn became more and more internationally renowned. Conferences that are nowadays of unique high quality on the spectroscopy of rare earth materials and excited states of transition elements, being well organized by Professors Janina Legendziewicz and Wiesław Stręk in several places near Wroclaw like Ksiaz Castle, Karpacz, Ladek Zdroj, Kudowa Zdroj and Polanica Zdroj. I should emphasize the organization of the 6th International Conference on f-Elements (ICFE-2006), in Wroclaw in 2006, and the International Conference on Luminescence (ICL-2014), also in Wroclaw in 2014, counting with a Brazilian delegation of more than 30 participants. It is worth mentioning that three years later, ICL-2017 in the city of João Pessoa-Brazil had the pleasure to count with a Polish delegation of 20 participants. These very facts are a reflection of the consolidation of our mutual scientific cooperation. I would like also to mention on my participation, in 2015 and 2016, in the International Krutyn Summer School, organized by Professor Marek Pietraszkiewicz. I had the great honor to have had the former Summer School (2015) dedicated to my 60’s. My scientific achievements were on the theory and fundamentals of lanthanide spectroscopy and theoretical chemistry, mainly in the areas of ligand field theory, spectral 4f-4f intensities, non-radiative energy transfer (ion-to-ion, and intramolecular energy transfer in lanthanide coordination compounds the theory of which I have developed and continue working on since 1997). Along theses decades we have succeeded in establishing a whole theoretical scheme that allows us to modeling and to design functional coordination compounds with potential useful applications, as for example for biosensors.
NAUKA However, going back to what I have mentioned in the beginning on scientific cooperation, a synergism between theory and experiment is necessary. Such a synergism of high quality and efficiency I found here in Poland, beginning with Janina Legendziewicz, Wieslaw Strek and Ewa Huskowska (who I mention here in memoriam) and continuing with Paula Gawryszewska, Stefan Lis (from Poznan) and their students, having a participation of paramount importance; as well as the excellent group of crystallography of the
osobistym jak i naukowym, rozpoczął się nowy okres, czas intensywnej współpracy naukowej i zawierania trwałych znajomości. Od tego czasu Polskę odwiedziłem jeszcze szesnaście razy (ta wizyta jest moją siedemnastą) i brałem udział w debatach naukowych i konferencjach, z których każda kolejna zyskiwała coraz większe uznanie na tle międzynarodowym. Organizowane w dzisiejszych czasach przez Janinę Legendziewicz i Wiesława Stręka polskie konferencje, dotyczące spektroskopii ziem rzadkich i stanu wzbudzonego pierwiastków przejściowych, cechują się niezwykle wysokim poziomem merytorycznym. Odbywają się w pobliżu Wrocławia: na zamku Książ, w Karpaczu, Lądku-Zdroju, Kudowie i Polanicy. Warte uwagi są w szczególności dwie zorganizowane we Wrocławiu: 6. Międzynarodowa Konferencja Poświęcona Pierwiastkom z Bloku f (ICFE-2006) oraz Międzynarodowa Konferencja Poświęcona Luminescencji (ICL-2014), na której brazylijska delegacja liczyła ponad 30 osób. Na zorganizowanej w João Pessoa w Brazylii Międzynarodowej Konferencji Poświęconej Luminescencji (ICL-2017), to my mieliśmy zaszczyt gościć 20-osobową polską delegację. Te liczby dobrze odzwierciedlają skalę naszej współpracy naukowej. Chciałbym także wspomnieć mój udział w zorganizowanych przez prof. Marka Pietraszkiewicza międzynarodowych szkołach letnich w Krutyniu w 2015 i 2016 r. Jestem zaszczycony, że szkoła w 2015 r. była zadedykowana moim sześćdziesiątym urodzinom. W moje osiągnięcia naukowe wpisują się teoria i podstawy spektroskopii lantanowców oraz chemia teoretyczna, szczególnie w zakresie teorii pola ligandów, natężeń spektralnych 4f-4f i nieradiacyjnego transferu energii (oddziaływanie jon-jon oraz wewnątrzcząsteczkowy transfer energii w związkach kompleksowych lantanowców, których teorię opracowałem
w 1997 r. i pracuję nad nią do dzisiaj). Na przestrzeni ostatnich kilku dziesięcioleci udało nam się wypracować model teoretyczny, który pozwala na modelowanie i projektowanie związków kompleksowych o potencjalnych zastosowaniach, np. w biosensorach. Wracając do początku mojego przemówienia, kiedy wspominałem o współpracy naukowej, uważam, że konieczny jest synergizm między teorią i eksperymentami. Właśnie taki efektywny, wysokiej próby synergizm odnalazłem w Polsce, najpierw z Janiną Legendziewicz, Wiesławem Strękiem i zmarłą już Ewą Husowską, a potem z Paulą Gawryszewską, Stefanem Lisem (z Poznania) oraz ich uczniami, których udział również był wyjątkowo ważny. Nieoceniony był też wkład znakomitego zespołu krystalografów z Wydziału Chemicznego. Z zakresu tych badań opublikowano liczne innowacyjne, istotne artykuły naukowe w literaturze fachowej. Jako przykład chciałbym przytoczyć napisaną przez Paulę, Janinę, Ewę Kasprzycką i Lucjana Jerzykiewicza publikację, która powstała podczas mojego miesięcznego pobytu jako profesora wizytującego na Wydziale Chemii w 2015 r. Pokazuje ona, że w szczególnych przypadkach działać może niekonwencjonalna wewnątrzcząsteczkowa droga transferu energii. Idea ta zapoczątkowana została w doktoracie Ewy Kasprzyckiej, który napisała ona u Pauli Gawryszewskiej. Jesteśmy pewni, że nasza współpraca zaowocuje w dalsze publikacje. Chciałbym raz jeszcze podziękować moim drogim przyjaciołom, mojemu ukochanemu Wrocławiowi i Polsce, a także mojej ukochanej żonie Fernandzie, która zawsze jest przy mnie. Dziękuję także prof. George’owi Boulonowi za uczestnictwo w tej wspaniałej ceremonii.
(tłum. Jędrzej Olejniczak)
|
of Ewa Kasprzycka, under the supervision of Paula Gawryszewska. We know that many other contributions as outcome of our joint work will appear. Finally, I would like to thank again my dearest friends, my beloved Wroclaw and my beloved Polska. Thanks also to my beloved wife Fernanda, always present, and I am especially grateful to Professor Georges Boulon for being here in this magnificent ceremony.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Dzień dobry! (…) Szanowni Państwo, nie wiem, jak wyrazić swoją radość i szczęście. Jestem zaszczycony, że właśnie w tak ważny dla mnie dzień Święta Uniwersytetu został mi przyznany przez renomowany Uniwersytet Wrocławski tytuł doktora honoris causa. Zaszczycone są też Brazylijska Wspólnota Akademicka, Brazylijska Akademia Nauk i Federalny Uniwersytet w Pernambuco. Słynny Brazylijski naukowiec Ricardo Ferreira mawiał, że w stopniu znacznie większym niż dotychczas nauka jest dziś czynnością społeczną i zdecydowanie wymaga współpracy między badaczami. Na taką właśnie współpracę mogłem liczyć nie tylko w Brazylii, ale i w Polsce. Współpracowałem z naukowcami z Federalnego Uniwersytetu w Paraíbie, mojej Alma Mater: profesorami Wagnerem Faustino i Erculesem Teotonio, profesorami Hermi Brito i Marią Claudią Felinto z Uniwersytetu w São Paulo, prof. Luísem Diasem Carlosem z Uniwersytetu w Aveiro oraz z prof. Renatą Reisfeld z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, oraz – co chciałbym podkreślić – badaczami z Polski: profesorami Janiną Legedziewicz i Wiesławem Strękiem z Wydziału Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego i Instytutu Niskich Temperatur i Badań Strukturalnych Polskiej Akademii Nauk. Po raz pierwszy do Polski przyjechałem 35 lat temu, w 1982 r., na Międzynarodowe Sympozjum Spektroskopii Ziem Rzadkich, które ze szczególnych względów musiało zostać przeniesione na 1984 r. i odbyło się w dawnym Hotelu Panorama. Organizatorką Sympozjum była pani prof. Jeżowska-Trzebiatowska i jej współpracownicy, z których wyjątkowo aktywni byli Janina Legendziewicz i Wiesław Stręk, naukowi sekretarze konferencji. Później odwiedziłem Wrocław po raz drugi. Wtedy właśnie zrozumiałem, że w moim życiu, zarówno pod względem
Faculty of Chemistry. Several relevant and innovative articles have been published in the specialized literature. I would proudly mention, as an example, the recent an innovative article with Paula , Janina and Ewa Kasprzycka, Lucjan Jerzykiewicz, completed, during my one-month stay as a visiting Professor in the Faculty of Chemistry in 2015, showing that, in special cases, a non conventional intramolecular energy transfer pathway may be operative, that originated also in Doctorate thesis work
39
NAUKA
Chcemy dróg, tramwajów i przedszkoli, czyli o Wrocławskiej Diagnozie Społecznej 80 procent przebadanych we Wrocławskiej Diagnozie Społecznej deklaruje, że według nich napływ obcokrajowców do naszego miasta ma pozytywny wpływ, lecz tylko 50 procent cieszy się z obecności we Wrocławiu Ukraińców. Wrocławianie w swojej własnej opinii są… średnio i bardzo bogaci (dzięki 500+). Potrzebujemy jednak dróg, przedszkoli i tramwajów, a cieszymy się z The World Games i ESK 2016. 22 stycznia w Sali Senatu UWr przedstawione zostały wnioski wynikające z przeprowadzonej przez uczonych z Instytutu Socjologii UWr Wrocławskiej Diagnozy Społecznej. W skład zespołu badawczego weszli: dr hab. Mateusz Błaszczyk, dr Iwona Borowik, dr Kamilla Dolińska, prof. Katarzyna Kajdanek, prof. Stanisław W. Kłopot, dr Grzegorz Kozdraś, dr Dawid Krysiński, dr hab. Julita Makaro, dr Jacek Pluta oraz prof. Grzegorz Żurek (AWF). Zespół naukowców przez dwa miesiące (wrzesień-październik) ankietował 2000 mieszkańców Wrocławia, a efektem pracy jest diagnoza społeczna, która pokazała, jacy jesteśmy, czego oczekujemy od władz miasta, jak widzimy sami siebie, czego się boimy, czego chcemy. Tegoroczna diagnoza jest trzecią przeprowadzoną przez Uniwersytet Wrocławski w minionych latach. Poprzednie edycje z 2010 r. oraz 2014 r. zaowocowały raportami oraz publikacjami naukowymi poka-
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 40
zującymi złożony i wieloaspektowy portret miejskiej społeczności. Pierwszy raz wrocławianie zostali zapytani o kwestię obcokrajowców. Spostrzeżenia uczonych okazały się w tym przypadku niezwykle interesujące, 80 procent ankietowanych odpowiedziało bowiem, że napływ obcokrajowców do Wrocławia ma pozytywny wpływ. Gdy jednak zapytano respondentów o pozytywny wpływ Ukraińców, tylko 50 procent ankietowanych odpowiedziało, że pozytywnie odbiera ich obecność w naszym mieście. Prof. Katarzyna Kajdanek z Zakładu Socjologii Miasta i Wsi na wydziale Nauk Społecznych UWr twierdzi, że ludzie uważają Ukraińców za źródło konfliktu. Wrocławianie odbierają ich, jako osoby zajmujące miejsca pracy w naszym mieście, ale jednocześnie dostrzegają, że obywatele Ukrainy są wyzyskiwani ekonomicznie. Według wyników diagnozy społecznej zmalało poczucie bezpieczeństwa w prze-
strzeni publicznej Wrocławia. W poprzednich latach aż 88 procent mieszkańców czuło się bezpiecznie na terenie dworca PKP Wrocław Główny, teraz jest to 55 procent. Spadło też poczucie bezpieczeństwo w okolicach Rynku. Diagnoza społeczna pokazała również, czy mieszkańcy Wrocławia są zadowoleni z polityki miasta. Dwie trzecie respondentów odpowiedziało, że tak, ale połowa z nich dodała, że spodziewa się lekkiej korekty w niektórych obszarach. W jakich? Prawie 50 procent ankietowanych chciałoby widzieć w naszym mieście nowe drogi i chodniki, 40 procent domaga się nowych linii tramwajowych, a 38 procent wspomniało o rewitalizacji Nadodrza i Przedmieścia Oławskiego. 30 procent domaga się więcej żłóbków i przedszkoli i tylko 6 procent badanych chciałoby dużych imprez w mieście. Jakie są nastroje wrocławian odnośnie do The World Games i Europejskiej Stolicy Kultury 2016? Według ankietowanych imprezy te miały bardzo dobry wpływ na wizerunek miasta i przyciągnięcie turystów, ale nie przyczyniły się do korzystania z oferty kulturalnej i sportowej miasta na co dzień. Respondenci przyznali, że brakuje im pieniędzy na skorzystanie z atrakcji kulturalnych oferowanych przez miasto. Na koniec wieści optymistyczne – zwiększyła się liczba respondentów, którzy uważają, że żyją dobrze finansowo, a przeciętna wrocławska rodzina jest w stanie żyć przez trzy miesiące tylko z własnych oszczędności. Skąd to poczucie? Duży wpływ według ankietowanych ma na to program 500+, ale jednocześnie 12 procent mieszkańców przyznało w badaniu, że ma problem z opłaceniem czynszu. Agata Sałamaj
Wrocławska Diagnoza Społeczna 2017. Raport z badań socjologicznych nad mieszkańcami miasta dostępny jest w całości w Repozytorium Uniwersytetu Wrocławskiego na stronie www.repozytorium.uni.wroc.pl.
fot. Mateusz Zych, Optimum
Dron na straży jakości powietrza Zakład Klimatologii i Ochrony Atmosfery Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi badania z użyciem nowoczesnego drona. Urządzenie zakupiono dzięki dotacji Urzędu Miejskiego Wrocławia. Platforma została opracowana i przygotowana przez firmę OPTIMUM Tymiński i s-ka. Sam dron był gotową konstrukcją, został natomiast dostosowany do prowadzenia pomiarów jakości powietrza i podstawowych parametrów meteorologicznych. Głównym celem projektu LIFE-APIS/PL było przygotowanie platformy udostępniającej informację o prognozowanych stężeniach zanieczyszczeń powietrza na Dolnym Śląsku. Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej life-apis. meteo.uni.wroc.pl. Krótkoterminowe prognozy jakości powietrza dostępne są w serwisie powietrze.uni.wroc.pl.
Michał Raińczuk
|
charakteryzują się dużą rozdzielczością czasową i przestrzenną. Uczelnia otrzymała na ten cel dotację od Urzędu Miejskiego Wrocławia. Teraz gotowy do użytku sprzęt, zgodnie z umową, jest wykorzystywany do pomiarów jakości powietrza na potrzeby UMW oraz na potrzeby pracy naukowej i dydaktycznej. Dron wyposażony jest w tzw. głowicę środowiskową, umożliwiającą pomiar stężenia pyłu zawieszonego PM2.5, PM10 oraz PM100, stężenia ozonu; dodatkowo mierzy podstawowe parametry tła meteorologicznego – temperaturę i wilgotność powietrza. Urządzenie posiada również kamerę, a dane GPS pozwalają dokładnie określić lokalizację wykonanych pomiarów. Zasilanie z sześciu akumulatorów wystarcza na 40 minut lotu.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Pomysł na zakup drona przez Uniwersytet Wrocławski pojawił się już w 2015 r., kiedy to realizowany przez Zakład Klimatologii i Ochrony Atmosfery projekt LIFE-APIS/ PL został wyróżniony Polską Nagrodą Innowacyjności. Była to doskonała okazja do nawiązania interesujących z punktu widzenia naukowego kontaktów, m.in. z firmą OPTIMUM Tymiński i s-ka, która w ubiegłym roku wykonała na zamówienie Zakładu bezzałogową platformę latającą. W monitoringu środowiska drony są bardzo popularne i mają różne zastosowania. Uniwersytecki dron jest wykorzystywany jako platforma do pomiarów jakości powietrza oraz podstawowych parametrów meteorologicznych. Umożliwia on przeprowadzanie pomiarów w profilu pionowym, do wysokości kilkuset metrów, oraz w przestrzeni dachowej. Pomiary te
41
NAUKA
STYPENDIA, GRANTY I BADANIA Prof. Grzegorz Karch laureatem polsko-francuskiego konkursu POLONIUM W ramach podpisanej w 2008 r. umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Republiki Francuskiej o współpracy naukowej i technologicznej, komisja ds. selekcji projektów naukowych złożonych w ramach Programu Partnerstwa im. Huberta Curien „Polonium” 15 grudnia wyłoniła 21 projektów, które będą realizowane w latach 2018/2019. Jednym z laureatów, jedynym z Uniwersytetu Wrocławskiego, został prof. Grzegorz Karch z Instytutu Matematycznego, który wspólnie z dr. Alexandrem z In-
stytutu Camille Jordan koordynuje projekt pn. Nielokalne i nieliniowe modele w biologii i astronomii. Decyzją komisji na kolejny rok zostały także przedłużone projekty dotąd realizowane, a wśród dwa, w których partnerem ze strony polskiej jest Uniwersytet Wrocławski. Polskim koordynatorem w pierwszym z nich, zatytułowanym Skazany na śmierć. Dawne miejsca straceń i cmentarzyska w ujęciu interdyscyplinarnym, jest dr Paweł Duma z Instytutu Archeologii UWr. Drugim kieruje dr hab. Dorota Nowak, dziekan Wydziału Biotechnologii, a projekt dotyczy wpływ lumikanu i jego peptydowych pochodnych na tworzenie i aktywność inwadopodiów w różnych liniach komórek nowotworowych.
MINIATURA NCN dla 20 uczonych z UWr
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 42
26 stycznia Narodowe Centrum Nauki ogłosiło ostatnią, 19. listę rankingową w konkursie MINIATURA 1, który jest konkursem na pojedyncze działania naukowe dla naukowców ze stopniem doktora. W odróżnieniu od pozostałych konkursów z oferty NCN, pierwszy nabór wniosków na tzw. „małe granty” był prowadzony w trybie ciągłym, a cykl oceny projektów został skrócony. Wsparcie otrzymało w sumie 828 naukowców, a łączna kwota finansowania wyniosła blisko 30 mln zł. W ramach konkursu sfinansowano m.in. 520 badań wstępnych, 87 badań pilotażowych, 56 wyjazdów badawczych, 45 wyjazdów konferencyjnych oraz 35 kwerend. Laureatami konkursu MINIATURA 1 zostało 20 uczonych z Uniwersytetu Wrocławskiego, którzy w sumie otrzymali blisko 600 tys. zł na prowadzoną prze siebie działalność naukową. • dr Adam Augustyniak (Wydział Chemii, Zakład Chemii Nieorganicznej) – Inżynieria defektów jako narzędzie tworzenia materiałów kompozytowych polimerów koordynacyjnych MOFs dla katalizy i remediacji środowiska – staż naukowy, 47 590 zł • dr Olga Bąk (Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych, Instytut Psychologii) – Rola pochwał w zmniejszaniu skutków wcześniejszych porażek – badania wstępne, 24 750 zł • dr Paweł Błażej (Wydział Biotechnologii, Zakład Genomiki) – Badanie własności alternatywnych kodów genetycznych w porównaniu z kodem kanonicznym i teoretycznymi alternatywami – wyjazd konferencyjny, 8470 zł • dr Marcin Czub (Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych, Instytut Psychologii) – Porównanie skuteczności bodźców dotykowych i wzrokowych jako dystraktorów od bólu krótkotrwałego – badania wstępne, 5940 zł • dr Anna Czura (Wydział Filologiczny, Instytut Filologii Angielskiej) – Zagraniczne doświadczenie zawodowe a motywacja nauczyciela języka obcego – analiza doświadczeń byłych asystentów językowych – inne, 18 700 zł • dr Katarzyna Durniat (Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych, Instytut Psychologii) – Trafność kryterialna polskiego kwestionariusza SDM do pomiaru mobbingu – inne, 21 395 zł • dr Tomasz Golan (Wydział Fizyki i Astronomii, Instytut Fizyki
•
•
•
•
•
•
•
•
•
Teoretycznej) – Rekonstrukcja zdarzeń w eksperymencie MINERvA – wyjazd badawczy, 24 200 zł dr Karolina Idczak (Wydział Fizyki i Astronomii, Instytut Fizyki Doświadczalnej)– Badania interkalacji atomów metali ziem rzadkich zaadsorbowanych na powierzchni grafenu/ SiC(0001) – badania wstępne, 47 894 zł dr Anna Kędziora (Wydział Nauk Biologicznych, Instytut Genetyki i Mikrobiologii) – Analiza genomu bakterii o zmienionej wrażliwości na nanomateriały srebra: mutant czy adaptant? – badania wstępne, 48 950 zł dr Dagmara Kulesza (Wydział Chemii, Zespół Badawczy Materiałów Luminescencyjnych) – Wykorzystanie spektroskopii wysokociśnieniowej do śledzenia mechanizmów magazynowania energii na przykładzie spieków ceramicznych Lu2O3:Tb,M (M=Ca, Ti) – badania pilotażowe, 46 530 zł dr Ewa Lisowska (Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych, Instytut Archeologii) – Schroniska skalne Wzgórz Strzelińskich w pradziejach i średniowieczu – badania pilotażowe, 50 000 zł dr Marcin Maciejewski (Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych, Instytut Archeologii) – Weryfikacja chronologiczna ozdób brązowych w stylu stanomińskim (wczesna epoka żelaza) – badania wstępne, 18 378 zł dr Marta Migocka-Patrzałek (Wydział Nauk Biologicznych, Instytut Biologii Eksperymentalnej) – Ocena wpływu przejściowego wyciszenia ekspresji mięśniowej formy fosforylazy glikogenu na strukturę mięśni danio pręgowanego – badania wstępne, 49 707 zł dr Tomasz Mrozek (Wydział Fizyki i Astronomii, Instytut Astronomiczny) – Katalog zatrzymanych słonecznych erupcji koronalnych – wyjazd konferencyjny, 8250 zł dr inż. Hanna Ojrzyńska (Wydział Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska, Instytut Geografii i Rozwoju Regionalnego) – Wpływ sekwencji typów cyrkulacji na zróżnicowanie przestrzenne temperatury powietrza w Sudetach – wyjazd konferencyjny 13 574 zł dr Joanna Trojan-Piegza (Wydział Chemii, Zakład Technologii Chemicznej) – Wpływ jonów domieszkujących na właściwości luminoforu o wydłużonej emisji – badania wstępne, 39 930 zł
NAUKA
• dr Joanna Piskorz (Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych, Instytut Psychologii) – Wpływ poznawczej dystrakcji na percepcję bólu – badania wstępne, 8195 zł • dr Artur Sobczyk (Wydział Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska, Instytut Nauk Geologicznych) – Rekonstrukcja metodami termochronologii niskotemperaturowej historii chłodzenia i ekshumacji środkowo-wschodniej części
Wielkiego Kaukazu – badania pilotażowe, 49 280 zł • dr hab. Robert Szmytkie (Wydział Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska, Instytut Geografii i Rozwoju Regionalnego) – Cykliczność w rozwoju przestrzennym dużych miast – konsultacje naukowe, 8800 zł • dr Dagmara Tchorz-Trzeciakiewicz (Wydział Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska, Instytut Nauk Geologicznych) – Potencjał radonowy terenu a wielkość promieniowania gamma – badania wstępne, 49 500 zł.
Młodzi naukowcy nagrodzeni przez ministra nauki
• dr Magdalena Matusiak-Małek (Wydział Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska, Instytut Nauk Geologicznych) • dr Anna Oleszkiewicz (Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych, Instytut Psychologii) • dr Przemysław Pest (Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii, Katedra Prawa Finansowego) • dr Anna Szlachcic (Wydział Biotechnologii, Zakład Inżynierii Białka) • dr Wojciech Szymański (Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych, Instytut Historyczny) • dr Mateusz Świetlicki (Wydział Filologiczny, Instytut Filologii Słowiańskiej) • dr Tomasz Wysłobocki (Wydział Filologiczny, Instytut Filologii Romańskiej).
W połowie grudnia poznaliśmy laureatów stypendiów naukowych przyznanych wybitnym młodym naukowcom przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Spośród ponad 1100 osób wyłoniono 209 laureatów, którzy przez okres od 12 do 36 miesięcy będą otrzymywali 5390 zł miesięcznie. Wśród nagrodzonych jest dziesięcioro uczonych z Uniwersytetu Wrocławskiego: • dr Paweł Duma (Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych, Instytut Archeologii) • dr Jacek Karpiński (Wydział Filologiczny, Katedra Filologii Niderlandzkiej im. Erazma z Rotterdamu) • dr Dobrawa Lisak-Gębala (Wydział Filologiczny, Instytut Filologii Polskiej)
Studenci i doktoranci z UWr ze stypendiami ministra
Stypendium prezydenta Wrocławia dla Karoliny Pięczek
|
Troje studentów wrocławskich szkół wyższych – laureatów XIII ogólnopolskiego Konkursu Papieskiego, organizowanego przez krakowską Fundację Instytut Tertio Millennio – otrzymało specjalne stypendia Prezydenta Wrocławia. Wybór stypendystów to dodatkowy wymiar Konkursu Papieskiego – mogli nimi zostać jego laureaci, którzy w 2017 r. przyjechali na studia do stolicy Dolnego Śląska (pochodzenie spoza Wrocławia to atut kandy-
datów do nagrody). Celem miejskiej inicjatywy jest promocja Wrocławia jako miasta uniwersyteckiego o wysokim poziomie edukacji. Opiekę merytoryczną nad projektem objął o. Maciej Zięba, dominikanin, wrocławianin z pochodzenia, prezes Fundacji Instytut Tertio Millennio. Wśród trojga stypendystów znalazła się Katarzyna Pięczek z Jasienia w województwie łódzkim, która na Uniwersytecie Wrocławskim studiuje pedagogikę specjalną na I roku studiów licencjackich.Jednorazowe stypendium, którego fundatorem jest Agencja Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej, wynosi 9 tys. zł.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
W połowie grudnia MNiSW ogłosiło nazwiska studentów oraz doktorantów, którzy otrzymali stypendia ministra nauki i szkolnictwa wyższego za wybitne osiągnięcia. Rektorzy polskich uczelni złożyli do MNiSW ponad 1800 wniosków o przyznanie studentom i doktorantom stypendiów za wybitne osiągnięcia naukowe i artystyczne związane ze studiami oraz za osiągnięcia w sporcie. Specjalnie powołany przez ministra zespół ocenił wnioski i przyznając odpowiednią liczbę punktów za poszczególne osiągnięcia, sporządził listy rankingowe. Na tej podstawie minister przyznał na rok akademicki 2017/2018 w sumie 645 stypendiów studentom i 78 stypendiów doktorantom. Nagrodzonych zostało trzynaścioro osób z Uniwersytetu Wrocławskiego. Wysokość jednorazowego stypendium ministra wynosi 15 000 zł – w przypadku studentów oraz 25 000 zł – w przypadku doktorantów.
Nagrodzeni studenci: • Tomasz Bonus – fizyka • Paweł Bury – prawo • Agata Chmielarz – pedagogika • Paweł Grabiński – fizyka • Jarosław Kwiecień – ISIM • Karolina Łukaszewicz – matematyka • Jakub Majkowski – filologia niderlandzka • Jacek Skorupski Cymbaluk – psychologia • Bartosz Sójka – ISIM • Mateusz Staniak – matematyka • Wojciech Stawski – chemia • Michał Stefańczyk – psychologia • Stanisław Wilczyński – informatyka Nagrodzeni doktoranci: • Tomasz Pełech – studia doktoranckie nauk historycznych • Celina Strzelecka – studia doktoranckie nauk o kulturze.
43
NAUKA
Stypendia od prezydenta Wrocławia dla wyjeżdżających studentów Pod koniec stycznia 36 studentów wrocławskich uczelni mogło się cieszyć z przyznanych przez prezydenta Wrocławia w ramach Studenckiego Programu Stypendialnego stypendiów dla osób wyjeżdżających za granicę. Laureaci – studenci przynajmniej III roku jednolitych studiów magisterskich lub III roku studiów I stopnia albo studiów II stopnia, którzy uzyskali prawo do studiowania na
uczelniach zagranicznych – w okresie od 2 do 5 będą otrzymywać 500 zł miesięcznie. Wśród nagrodzonych jest aż czternaścioro studentów z Uniwersytetu Wrocławskiego: Anna Andrzejczak, Karolina Biniek, Karolina Filik, Filip Hoffa, Roksana Hołysz, Kornelia Mulak, Andrzej Mular, Patrycja Ledwoń, Justyna Łochańska, Magdalena Sobota, Agnieszka Staśkiewicz, Katarzyna Strauchmann, Maciej Wernecki i Agata Zawadzka. Większość z nich otrzymała stypendium na 5 miesięcy. zebr. Kamilla Jasińska
KONFERENCJE I SYMPOZJA Nie tylko sądy, czyli prawo jest wśród nas
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 44
Studenci Uniwersytetu Wrocławskiego, członkowie Koła Naukowego Doktryn Politycznych i Prawnych, zorganizowali cykl niezwykle interesujących wydarzeń naukowych pn. Prawo jest wśród nas/Law is all around me. Dzięki otrzymaniu nagrody specjalnej Samorządu Studentów UWr, grantu BNY Mellon oraz wsparciu ze strony władz Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii UWr, Koło Doktryn Politycznych i Prawnych mogło przygotować cykl sześciu seminariów popularyzujących naukę Prawo jest wśród nas/Law is all around me. Organizatorzy starali się pokazać szerokiej publiczności, że prawo to nie tylko sądy, trybunały, długie i skomplikowane przepisy czy niezrozumiale wypowiadające się osoby w togach. Choć mogłoby wydawać się inaczej, w rzeczywistości prawo przenika się z wieloma różnymi dyscyplinami, które kształtuje – i przez które jest kształtowane. Celem serii interdyscyplinarnych spotkań naukowych było ukazanie, że prawo, polityka, społeczeństwo, kultura, pamięć to mocno powiązane ze sobą obszary dociekań naukowych. Cykl był kontynuacją zakończonego sukcesem, zorganizowanego przez Koło Doktryn Politycznych i Prawnych, seminarium naukowego Prawo jest wśród nas: Prawo a komiks/Law is all around me: Law and Comics, które odbyło się w dniach 13–14 marca ubiegłego roku. Pierwsze spotkanie – Prawo jest wśród nas: Prawo a (sub)kultura/Law is all around me: Law and (Sub)Cultures – odbyło się w dniach 10–11 października. Gościem specjalnym był mgr Vitor Stegmann-Dieter, wykładający na Uniwersytecie w Kurytybie, University of Kent i Uniwersytecie Eötvös Loránd w Budapeszcie, który bada prawa i zasady regulujące subkulturę gan-
gów w więzieniach w Ameryce Łacińskiej i USA. Ponadto analizuje prawo penitencjarne z filozoficzno-socjologicznego punktu widzenia. Jego dwie prelekcje były komentowane przez pracowników naukowych naszej Alma Mater. Drugie spotkanie pt. Prawo a korporacje międzynarodowe/Law and the International Corporations poświęcone było wzajemnym relacjom pomiędzy tymi dziedzinami. Spotkanie było prowadzone przez pracowników BNY Mellon Bank. Kolejne wydarzenie naukowe miało miejsce w dniach 3–4 listopada. To międzynarodowe seminarium naukowe dotyczyło kwestii Prawo a Europa/Law is all around me: Law and Europe. Gościem specjalnym był dr David Yuratich z Royal Holloway, University of London, ekspert z zakresu brytyjskiego prawa konstytucyjnego i prawa europejskiego, który zajmuje się też przenikaniem prawa i kultury popularnej, jaką często wykorzystuje do wyjaśniania zagadnień prawnych. Jego prelekcje były urozmaicone wystąpieniem dr. Rafała Mańko z Uniwersytetu Amsterdamskiego i innych zaproszonych gości. Czwarte seminarium, które odbyło się w dniach 24–25 listopada, nosiło tytuł Prawo a myśl polityczna i prawna/ Law and Political and Legal Thought, a gościem specjalnym był jeden z najbardziej znanych brytyjskich filozofów prawa, prof. Stephen Connelly z Warwick University. Prelegent w niezwykle sugestywny i inspirujący sposób starał się pokazać związki występujące pomiędzy filozofią prawa a prawem finansowym – i nie tylko. Wykład spotkał się z żywą reakcją publiczności, a zakończyła go długotrwała dyskusja na temat prawa natury i jego związków z ekonomią. W drugiej części seminarium prof. Mirosław Sadowski wygłosił wykład
Prawo islamu dla początkujących/Islamic Law for Beginners. Piąte wydarzenie naukowe z cyklu to Prawo jest wśród nas: Prawo a przeszłość i teraźniejszość/Law is all around me: Law – Past and the Present. Odbyło się w dniach 6–7 grudnia. Gościem specjalnym był dr Simon Lavis z Open University w Milton Keynes, który analizuje związki prawa z przeszłością, przede wszystkim z szeroko pojętą historią, na poziomie teoretycznym. W swoich dwóch referatach pokazał, w jaki sposób przeszłość wpływa na kształt prawa, a także w jaki sposób prawo wpływa na nasze postrzeganie przeszłości. Szóste seminarium Prawo, Kultura, Własność/Law is all around me: Law, Culture, Property, odbyło się w dniach 14–15 grudnia. Gościem specjalnym był dr Hano Ernst z Uniwersytetu w Zagrzebiu, który zajmuje się zagadnieniami prawnymi międzynarodowego przemytu dóbr kultury. Jest także znawcą prawa rzeczowego. W swoich dwóch referatach nie tylko pokazał niebezpieczeństwa grożące dziedzictwu kulturalnemu w XXI wieku, ale także starał się wytłumaczyć, dlaczego w ogóle powinno być ono chronione i co to właściwie oznacza, że jest ono jednocześnie lokalnym i globalnym dobrem wspólnym. Wydaje się, że dzięki wypracowanej przez Koło Doktryn Politycznych i Prawnych formule można było pokazać nowatorskie, interdyscyplinarne spojrzenie na prawo oraz inne dyscypliny, o których mówili zaproszeni goście. Wśród uczestników kolejnych spotkań znaleźli się nie tylko studenci i doktoranci prawa, ale także politologii, stosunków międzynarodowych, socjologii, kulturoznawstwa, historii, historii sztuki, anglistyki, a także studenci Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu
NAUKA
i Politechniki Wrocławskiej oraz licealiści. Wielu z uczestników seminariów naukowych to studenci, którzy uczą się na naszym Uniwersytecie w ramach programu Erasmus i po raz pierwszy mogli brać udział w wydarzeniach naukowych nie będących wykładami kursowymi, warto bowiem wiedzieć, że wszystkie seminaria odbywały się w języku angielskim.
Miejmy nadzieję, że ta unikalna inicjatywa zapoczątkowana przez studentów Koła Doktryn Politycznych i Prawnych na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii: Kamila Gawła, Tomasza Modrzejewskiego, Mirosława Sadowskiego i Krzysztofa Stróżyńskiego, łącząca finansowe wsparcie nauki przez wielki biznes – w tym miejscu
chciałbym gorąco podziękować za wsparcie BNY Mellon Bank, naszemu sponsorowi – będzie kontynuowana w przyszłości.
dr hab. Mirosław Sadowski, prof. UWr Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii Katedra Doktryn Politycznych i Prawnych
Logika formalna i zdrowy rozsądek 7 grudnia 2017 r. w siedzibie Wrocławskiego Centrum Akademickiego odbyło się sympozjum „Logika formalna i zdrowy rozsądek”. Przedmiotem Sympozjum była książka prof. Andrzeja Kisielewicza (Zakład Algebry i Teorii Liczb, Uniwersytet Wrocławski) pt. Logika i argumentacja. Praktyczny kurs krytycznego myślenia (PWN, 2017). Autor w książce krytycznie odnosi się do obecnego sposobu nauczania logiki i krytycznego myślenia oraz proponuje nową praktyczną metodę: wyczerpującą analizę rozsądnych możliwości. Metoda ta z sukcesem mogłaby być stosowana we wprowadzeniach do wszelkich dziedzin wiedzy. Organizatorami Sympozjum była Katedra Logiki i Metodologii Nauk Uniwersytetu Wrocławskiego, Międzynarodowe Centrum Ontologii Formalnej Politechniki Warszawskiej oraz Academia Europea Wrocław Knowledge Hub. Komentarze do książki wygłosili: prof. Ludomir Newelski, prof. Marek Magdziak, dr Bartłomiej Skowron, prof. Krzysztof Szlachcic oraz dr Marek Krajewski. Sympozjum otworzyła wypowiedź autora książki, który przybliżył słuchaczom okoliczności powstania pracy i przedstawił jej główne tezy. Na kanale
Prof. Kisielewicz podczas sympozjum i okładka jego książki fot. materiały organizatorów
YouTube opublikowane zostały wypowiedzi prelegentów. Jednym z ważniejszych wyników dyskusji toczonych w trakcie Sympozjum był postulat aktywnego poszukiwania nowych form nauczania podstaw krytycznego myślenia w ramach studiów uniwersyteckich. Prelegenci, uczestnicy Sympozjum oraz wszyscy zainteresowani zaproszeni są do składania pisemnych komentarzy do sposobu ukazania przez prof. Kisielewicza problematyki krytycznego myślenia w nauczaniu uniwersyteckim na adresy
podane niżej w terminie do końca lutego br. Komentarze te staną się częścią planowanej dyskusji poświęconej logice i argumentacji. Zostanie ona opublikowana w czasopiśmie „Studia Philosophica Wratislaviensia”. dr Bartłomiej Skowron [b.skowron@ans.pw.edu.pl] dr hab. Krzysztof Szlachcic, prof. UWr Wydział Nauk Społecznych, Katedra Logiki i Metodologii Nauk [krzysztof.szlachcic@uwr.edu.pl]
Nagrodzeni podczas konferencji wyróżnieni młodzi naukowcy fot. Dorota Kiewra
|
Dnia 24 listopada w Instytucie Genetyki i Mikrobiologii UWr odbyła się czwarta edycja konferencji Wektory i patogeny w przeszłości i przyszłości, dedykowana pamięci prof. Elżbiety Lonc. Organizatorem konferencji był Instytut Genetyki i Mikrobiologii UWr przy współudziale Urzędu Miejskiego Wrocławia, Polskiego Towarzystwa Mikrobiologów oraz Polskiego Towarzystwa Parazytologicznego, a jednym ze sponsorów firma biotechnologiczna EURx Molecular Biology Products. Obrady kon-
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Wektory i patogeny w przeszłości i przyszłości
45
NAUKA
ferencji zostały połączone z obchodami 20-letniej współpracy Zakładu Ekologii Drobnoustrojów i Ochrony Środowiska UWr (którym przez wiele lat kierowała prof. Lonc, a obecnie funkcję tę pełni dr hab. Dorota Kiewra) z Wydziałem Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miejskiego Wrocławia w zakresie stosowania bezpiecznych dla ludzi i środowiska metod zwalczania komarów (Culicidae). Przewodniczą Konferencji była dr Katarzyna Rydzanicz, której badania od wielu lat koncentrują się na biologicznych metodach zwalczania komarów, a funkcję wiceprzewodniczących pełniły dr hab. Gabriela Bugla-Płoskońska, prof. UWr oraz dr Joanna Hildebrand. Integralną częścią konferencji była okolicznościowa wystawa sfinansowana przez Urząd Miejski Wrocławia, a prezentowana w centrum Wrocławia w sierpniu 2017 r. oraz w czasie konferencji w dniach 22–27 listopada 2017 r. na terenie Instytutu Genetyki i Mikrobiologii. Autorami wystawy byli zarówno pracownicy Urzędu Miejskiego Wrocławia (mgr Irena Baraniecka, mgr Monika Kaliwoda), jak i Uniwersytetu Wrocławskiego (dr hab. D. Kiewra, dr K. Rydzanicz, dr P. Jawień i mgr A. Czułowska). W konferencji uczestniczyło około 100 osób, m.in. goście z Wielkiej Brytanii (Queen’s University Belfast, UK), Czech (Masaryk University in Brno; University of Veterinary and Pharmaceutical Sciences in Brno), a także licznych ośrodków krajowych, w tym z Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu, Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu,
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 46
Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, Uniwersytetu Zielonogórskiego, Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, Instytutu Parazytologii im. Witolda Stefańskiego PAN w Warszawie, Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN we Wrocławiu, Centrum Reagowania Epidemiologicznego w Warszawie, Urzędu Miejskiego Wrocławia (Wydział Środowiska i Rolnictwa). W konferencji wzięli również udział pracownicy, doktoranci i studenci Uniwersytetu Wrocławskiego. Celem czwartej konferencji, podobnie jak i poprzednich trzech edycji, było umożliwienie prezentacji wyników badań prowadzonych przez różne jednostki naukowe, jak również interdyscyplinarna integracja środowiska naukowego. Tematyka konferencji dotycząca zarówno problemów mikrobiologicznych, jak i parazytologicznych, szczególnie akaroentomologicznych, jest szczególnie istotna w aspekcie wciąż aktualnych zagrożeń zdrowia człowieka wynikających z rozprzestrzenienia chorób infekcyjnych i inwazyjnych w zmieniającym się środowisku. Udział w konferencji naukowców z różnych ośrodków naukowych, jak również przedstawicieli jednostek samorządowych oraz instytucji wykonujących zadania z zakresu opieki zdrowotnej i zdrowia publicznego, stanowił okazję do nawiązania współpracy, która jest kluczowa przy podejmowaniu kompleksowych działań prozdrowotnych. Konferencji towarzyszył konkurs dla młodych naukowców, który dla adeptów nauki, głównie doktorantów, stanowił zachętę nie tylko do biernego
uczestnictwa w konferencji, ale także do aktywnej prezentacji wyników swoich badań. Zebranych gości powitała prof. Zuzanna Drulis-Kawa, dyrektor Instytutu Genetyki i Mikrobiologii, następnie głos zabrali rektor UWr prof. Adam Jezierski oraz dziekan Wydziału Nauk Biologicznych dr hab. Dariusz Skarżyński prof. UWr, którzy życzyli uczestnikom konferencji owocnych obrad. Polskie Towarzystwo Mikrobiologów reprezentowała przewodnicząca oddziału wrocławskiego dr hab. Gabriela Bugla-Płoskońska, prof. UWr natomiast Polskie Towarzystwo Parazytologiczne – przewodnicząca oddziału wrocławskiego dr Joanna Hildebrand. Pierwsza prezentacja została poświęcona śp. prof. Elżbiecie Lonc, która była inicjatorką wszystkich czterech konferencji, i której pamięci dedykowane było tegoroczne spotkanie. Sylwetkę prof. Lonc przybliżyła jej wychowanka, dr hab. Dorota Kiewra z Zakładu Ekologii Drobnoustrojów i Ochrony Środowiska, prezentując niezwykle bogaty dorobek naukowy, dydaktyczny i organizacyjny Pani Profesor. Dwudziestolecie współpracy między UWr a Urzędem Miasta Wrocławia przedstawiła mgr Monika Kaliwoda z Wydziału Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miejskiego Wrocławia w prezentacji Twenty years of university-urban cooperation in microbiological control of mosquitoes in the Wroclaw. Następnie, w imieniu prof. Norberta Beckera z Uniwersytetu w Heidelbergu, dyrektora German Mosquito Control Association (KABS), głos zabrał dr Piotr Jawień z UWr, prezentując wykład Influence of globalization and climate change on the mosquito fauna in Central Europe. Kolejne wykłady wygłoszone były przez prof. dr Alenę Žákovską z Uniwersytetu Masaryka w Brnie (Prevalence of ticks and mosquitoes in the Czech Republic in connection with vector-borne threats growing and Lyme disease), dr Kristýnę Hrazdilovą z Uniwersytetu Weterynaryjnego i Nauk Farmaceutycznych w Brnie (Babesia pathogens in mammals – lessons from molecular tools), dr Ewę Mierzejewską prezentującą wykład w imieniu prof. Anny Bajer z Uniwer-
Uczestnicy IV Konferencji Wektory i patogeny w przeszłości i przyszłości fot. E. Paluch
sytetu Warszawskiego (Significance and control of the tick Dermacentor reticulatus in Central Poland) oraz prof. Miguela A. Valvano z Queen’s University Belfast, UK (Novel mechanisms of antimicrobial resistance in Burkholderia species and other opportunistic pathogens). W dalszej części konferencji odbyła się wystawa posterów połączona z konkursem dla młodych naukowców ocenianych w trzech kategoriach: Antimicrobial agents, Vector-borne diseases oraz Ecology. Zwycięzcy (w kategorii Antimcrobial agents: mgr Paulina Czechowicz, mgr Magdalena Wadas, mgr Emil Paluch; Vector – borne diseases: mgr Remigiusz Zieliński oraz mgr Anna Kocoń; Ecology: mgr Mateusz Speruda, mgr Andżelina Łopińska, mgr Ewa Pyrka) zostali uhonorowani dyplomami oraz nagrodami rzeczowymi ufundowanymi przez czasopismo „Laboratorium. Przegląd Ogólnopolski” (roczna prenumerata) oraz Polskie Towarzystwo Mikrobiologów (możliwość bezpłatnego wydruku artykułu w „Postępach Mikrobiologii” oraz „Polish Journal of Microbiology”), a także leksykonami i przewodnikami diagnostycznoterapeutycznymi ufundowanymi przez Polskie Towarzystwo Parazytologiczne. Ostatnia, popołudniowa sesja konferencji, której przewodniczył prof. Miguel A. Valvano, obejmowała wystąpienia młodych naukowców, którzy zostali wyróżnieni i wytypowani przez Komitet Naukowy na podstawie przesłanych abstraktów konferencyjnych. Wyniki swoich badań prezentowało czworo doktorantów oraz student studiów magisterskich kierunku mikrobiologia: mgr Katarzyna Tołkacz z Uniwersytetu Warszawskiego (Success of vertical transmission of pathogen and course of infection depend on the phase of invasion – laboratory model of congenital babesiosis), mgr Dagmara Dyczko z UWr (Risk of Lyme disease in recreational areas on the example of Sleza Landscape Park), Maciej Wernecki z UWr (Chromobacterium isolates – new variant strains from peatland), mgr Anna Szczepańska z UWr (Environmental and commercial entomopathogenic fungi strains as a potential Ixodes ricinus and Dermacentor reticulatus biocontrol agents) oraz mgr Ewelina Sosnowska z UWr (Evaluation of phage typing and phage cross-resistance of Klebsiella pneumoniae and Pseudomonas aeruginosa mutants obtained after treatment with phage preparations). Prezentujący otrzymali dyplomy oraz nagrody m.in. Leksykony zieleni Wrocławia ufundowane przez Urząd Miejski Wrocławia. Na zakończenie konferencji prof. Zuzanna Drulis-Kawa, dziękując wszystkim uczestnikom za owocne obrady oraz interesujące i wartościowe prezentacje, zaprosiła do udziału w kolejnej piątej, jubileuszowej edycji konferencji. dr hab. Dorota Kiewra dr Kinga Plewa-Tutaj mgr Aleksandra Czułowska Wydział Nauk Biologicznych Instytut Genetyki i Mikrobiologii Zakład Ekologii Drobnoustrojów i Ochrony Środowiska
PUBLIKACJE
Prof. Adam Pawłowski jest absolwentem Wydziału Informatyki i Zarządzania Politechniki Wrocławskiej (1985) oraz Wydziału Filologicznego UWr (filologia romańska, 1989). Stopień doktora uzyskał na Uniwersytecie w Lozannie (1996), doktora habilitowanego na Wydziale Neofilologicznym Uniwersytetu Warszawskiego (2002), a tytuł profesora w 2013 r. Jego zainteresowania obejmują językoznawstwo, humanistykę cyfrową, zagadnienia z pogranicza nauk ścisłych i humanistyki, naukę o mediach i komunikacji oraz zarządzanie informacją. W ostatnich latach zajmował się m.in. badaniami potencjału naukowego Wrocławia, analizą procesów komunikacji Dolnego Śląska z otoczeniem makroregionalnym, a ostatnio realizuje projekty z zakresu humanistyki cyfrowej. Prof. Pawłowski jest autorem czterech monografii i ponad stu artykułów naukowych. Odbył liczne staże naukowe w renomowanych uczelniach zagranicznych, występował także jako ekspert polskich instytucji rządowych. Obecnie zatrudniony jest w Instytucie Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa UWr. Z zamiłowania jest podróżnikiem, melomanem, uprawia także czynnie narciarstwo.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 48
ROZMOWA
CLARIN – matematyka języka polskiego CLARIN to projekt naukowy o zasięgu ogólnoeuropejskim. Bierze w nim udział ponad 100 jednostek naukowych z 19 krajów. Jego celem jest połączenie zasobów i narzędzi językowych dla wszystkich języków europejskich w jedną sieć i stworzenie tym sposobem wielkiej infrastruktury badawczej. Clarin ma służyć przede wszystkim uczonym reprezentującym nauki humanistyczne i społeczne. O projekcie opowiada prof. Adam Pawłowski z Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa UWr. Skąd wziął się pomysł na taki projekt? Nie jest tajemnicą, że postępująca komputeryzacja doprowadziła do tzw. potopu informacyjnego. W stosunkowo krótkim czasie ludzie zostali zalani ogromem informacji, której nie byli w stanie przetrawić. Spektakularnym przykładem takiego przyrostu jest liczba nowopowstających tekstów prawnych. Według specjalistów z firmy Grant Thornton, zajmujących się monitorowaniem tego sektora administracji, polski system wytworzył w 2017 r. ponad 30 000 stron takich dokumentów, najwięcej w całej swojej historii. Nie wnikając w kwestie merytoryczne, związane z rzeczywistą potrzebą tworzenia takich ilości aktów prawnych, można powiedzieć, że żaden człowiek nie jest już w stanie przeczytać tego wszystkiego ze zrozumieniem. Sytuacja w innych segmentach rynku informacji jest podobna albo gorsza. Uczeni czytają niewielką część wydawanych tekstów naukowych, ograniczając się często do swojego kręgu zawodowego, media społecznościowe pękają od tekstów i grafiki, miliony słów płyną non stop w kanałach telewizyjnych. Stanisław Lem nazwał tę sytuację „bombą megabitową”, tytułując tak zresztą jeden ze swoich tomów.
CLARIN tworzą instytucje, ludzie, zasoby i narzędzia Jeśli chodzi o instytucje, jesteśmy konsorcjum wielu jednostek naukowych, które współpracują przy różnych projektach automatycznego przetwarzania języka. Kadry CLARINu to środowisko zawodowe złożone przede wszystkim z inżynierów programistów o zacięciu lingwistycznym, ale współpracują z nami także przedstawiciele dyscyplin „miękkich”. Wszyscy członkowie konsorcjum dążą do stosowania podobnych standardów, dotyczących przede wszystkim formatów i metadanych, tak by tworzone korpusy tekstów, bazy danych i różne algorytmy były wobec siebie kompatybilne, by można było je łączyć, zgodnie z filozofią linked data. Jeśli chodzi o zasoby, czyli zapewne najbardziej spektakularny element, są to wielkie korpusy tekstów i bazy danych. Nowość całej sytuacji polega m.in. na tym, że wytworzone produkty informacyjne nie są widoczne i namacalne w taki sposób, jak to ma miejsce w nauce i gospodarce tradycyjnej, gdzie każdy sprzęt ma jakąś masę i objętość, a publikacja tytuł i liczbę stron. Infrastruktura informacyjna jest po prostu niematerialna, a fizyczną postać mają jedyni nośniki i urządzenia przetwarzające. Prowadzi to do sytuacji nieco kuriozalnych, np. gdy zgodnie z przepisami, ową „infrastrukturę” trzeba wciągnąć na stan środków trwałych, nadać numery inwentarzowe i wpisać je na jakimś przedmiocie materialnym. Dodam jeszcze, że konsorcjum finansują jak na razie budżety narodowe (u nas MNiSW), a częściowo Komisja Europejska. Z tego względu wszystkie
|
Prof. Adam Pawłowski fot. Dominika Hull
To zajmujący temat, ale może wróćmy do projektu CLARIN... Faktycznie, rozmowa nie jest na temat historii, ale na jej przykładzie widać, że przenikanie się technologii i życia społecznego jest wspaniałym teatrem zmagań umysłu ludzkiego z wyzwaniami rzeczywistości. I to nie zmienia się od wieków. Nie wiem, czy Błażej Pascal, Charles Babbage, Joseph Jacquard, Jan Szczepanik, Alan Turing i podobni im wynalazcy widzieli oczami wyobraźni terabajty danych generowane w ciągu sekund w systemach informacyjnych i społecznych, ale jest faktem, że dziś ludzkość dysponuje ogromnymi zasobami informacji, że zasoby te rosną i że staramy się tworzyć urządzenia, które będą je przetwarzać,
by ułatwić ludziom życie. Infrastruktura CLARIN jest właśnie jednym z pomysłów na organizację i racjonalizację związanych z tym procesów twórczych. Może teraz kilka konkretów.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Czy można wskazać przyczyny tego zjawiska? Potop informacyjny można uważać za trzeci etap wielkiego cyklu zmian technologicznych, zachodzących od średniowiecza. Pierwszy etap zaczął się bardzo dawno temu stworzeniem maszyn przerabiających materię (produkcja cegieł pozwalająca na wznoszenie budowli), ewentualnie zamieniających jakąś postać energii na inną (np. energię kinetyczną na mechaniczną w młynie wodnym). Etap drugi, przypadający mniej więcej
na okres rewolucji przemysłowej, czyli XVIII–XIX wiek, zaistniał dzięki wynalazkowi maszyny przekształcającej materię na energię. Zjawisko to było tak spektakularne, że maszyna parowa, skonstruowana przez szkockiego inżyniera Jamesa Watta, stała się symbolem całej epoki. Wreszcie wiek XIX, na skutek postępującej złożoności procesów informacyjnych (np. związanych ze sterowaniem maszynami i społeczeństwami), położył podwaliny rewolucji informacyjnej, której dobrodziejstw mamy przyjemność doświadczać tu i teraz. Komputer, czyli maszyna przetwarzająca informację według zadanego programu, został wprawdzie wymyślony przez Alana Turinga w pierwszej połowie XX wieku, dość szybko powstały też pierwsze jego prototypy, ale wszystko to było w jakimś sensie ukoronowaniem długiego ciągu wcześniejszych, doniosłych wynalazków różnych „maszyn” liczących, będących w istocie kalkulatorami mechanicznymi – prostego abaka, XVIIwiecznej Pascaliny, maszyny różnicowej Babbage’a – oraz urządzeń peryferyjnych wejścia-wyjścia, np. w postaci kart perforowanych sterujących działaniem krosien żakardowych.
49
ROZMOWA
Internet w celu poszukiwania tzw. słów wytworzone przez CLARIN zasoby i narzędnia (tygodnia, miesiąca itd.). Bardzo dzia są udostępniane bez opłat. udanym modułem jest Słowosieć, czyli Jeśli chodzi o Polskę, w tym roku końrodzaj słownika, zawierający jednostki czy się faza tworzenia infrastruktury. Po leksykalne w węzłach, a w połączeniach pięciu pracowitych latach jej „budowania” ich wzajemne relacje semantyczne (wyprzechodzimy do utrzymania. To także jest rażające podobieństwo, podrzędność, nowość dla „systemu”, ponieważ utrzymanadrzędność itd.). Co istotne, relacje te nie raz postawionego budynku czy maszyuwzględniają wieloznaczność wyrazów ny kosztuje niewiele w stosunku do ceny (czyli inne byłyby powiązania rzeczownika budowy, podczas gdy podtrzymanie dzia‘król’ jako zwierzęcia hodowlanego, inne łającego sytemu informacyjnego, obsługudla tego samego ciągu znaków oznaczającego w dodatku użytkowników, wymaga jącego suwerena). A jak już się chwalimy, nakładów porównywalnych z jego wytwoto powiem, że rzeniem. Zmieniają się przecież formaty, sprzęt, parametry udostępniania, polska Słowosieć jest obecnie a nawet rozwiązania algorytmiczne – wszystko to trzeba stale udoskonalać, największą na świecie, poszerzać i aktualizować.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 50
żowana przepisami o prawie autorskim, które bardzo utrudniają udostępnianie w celach naukowych danych tekstowych z ostatnich dekad. Próbka jest w sensie prawnym cytatem, co rozwiązuje wiele potencjalnych problemów.
Czy taka reprezentacja prasy lat powojennych jest wiarygodna? W 1936 r. ubiegłego wieku George Gallup, uważany za pioniera badań ankietowych opinii publicznej, przewidział dokładnie zwycięzcę wyborów prezydenckich w USA. Wyjątkowość tego wydarzenia polegała na tym, że nie kierował się układem gwiazd na niebie, a wynikami sondażu przeprowadzonego na grupie zaledwie a na dodatek tworzona jest 50 tys. respondentów (USA miaCzy można powiedzieć, gdzie CLApółautomatycznie, czyli w sposób ły wtedy 128 mln mieszkańców). Okazało się, że można przewidywać RIN się znajduje? nadzorowany przez człowieka, zachowania wielkich populacji ludzWirtualność zasobów i narzędzi kich na podstawie badań zaledwie cyfrowych nie sprzyja ich lokalizoco znacznie podnosi jej jakość ułamka ich liczebności. W przypadwaniu w geoprzestrzeni, ponieważ ku ChronoPressa reprezentacja tego dane są na różnych serwerach, co dla bardzo istotnego strumienia informacji Tak jak wspomniałem, jeżeli ktoś chce użytkownika nie ma zresztą żadnego znajest więc wiarygodna, ponieważ próbki robić testy na małych tekstach, większość czenia. Natomiast organizacyjnie CLARIN są dobierane starannie z całego spektrum narzędzi CLARINu działa online, natomiast umiejscowiony jest na Politechnice Wrocówczesnej prasy (do zasobów radiowych, teksty duże trzeba deponować w repozyławskiej. Jego formalnym koordynatorem także bardzo wartościowych, nie mamy torium DSpace i przetwarzać zdalnie. i dobrym duchem jest od lat dr Maciej niestety dostępu). Jednak korpus to nie Piasecki z Katedry Inteligencji Obliczeniobiblioteka cyfrowa, nie służy do czytania Duże to znaczy jakie? wej na Wydziale Informatyki i Zarządzania. całych wydań. Jego celem jest odkrywanie Może nie takie z opowieści Lema, pewNa początku tego roku rozpoczęło tam i wizualizowanie długotrwałych tendencji, nie też nie „cały Internet”, ale praktycznie funkcjonowanie Centrum Technologii Jęukrytych struktur itd. Jeśli więc ktoś powielkość nie jest ograniczona – może to zykowych CLARIN-PL, stawiające sobie za trzebuje szczegółowej i pogłębionej analibyć na przykład okrągły tysiąc powieści. cel tworzenie, deponowanie i upowszechzy – powinien sięgnąć po całe teksty. nianie zasobów oraz narzędzi językowych A jakie było Pana zadanie w tym dla języka polskiego. Oprócz tego w konA jak wygląda praca nad takim korpuprojekcie? sorcjum są Instytut Podstaw Informatyki sem? W sumie skromne w sensie narzędzioPAN, Polsko-Japońska Akademia Technik Przypomina nieco linię produkcyjną wym, ale mimo to ambitne. Zostałem Komputerowych, Uniwersytet Łódzki, Inw fabryce – te same czynności powtarzazaproszony do projektu pięć lat temu stytut Slawistyki PAN i Uniwersytet Wrocne są setki razy w tej samej kolejności: i zacząłem przygotowanie korpusu polławski. pozyskanie wersji papierowej, skanowaskich tekstów prasowych publikowanych nie, OCR, format .XML z informacjami i kood 1945 r. Wymyśliłem nazwę korpusu Czym jest ta „infrastruktura”, którą rekta językowo-merytoryczna, a później ChronoPress i z pomocą programistów skończyliście budować? To strona wgranie do bazy i tagowanie morfosynz Politechniki Wrocławskiej staram się ten internetowa wraz z narzędziami? taktyczne. Ale kultowy cytat z Maklakiezasób rozwijać. Obecnie obejmuje on lata Z punktu widzenia użytkownika to są wicza o nudzie tutaj nie pasuje, ponieważ 1945–1962, przy czym okres 1955–1962 po prostu strony internetowe, na których każdy tekst jest inny i podczas opracowanie jest ukończony (wyniki bywają więc udostępnione są przeróżne narzędzia, nia można sobie poczytać różne ciekawe mylące). Korpus jest oparty na próbkach, które można stosować bez opłat na nierzeczy. Dużą część zadań wykonują różne a więc nie skanujemy gazet lub czasopism wielkich próbkach danych. W tej chwili osoby, ale jest też część zespołu, która w całości, a tylko kilka (kilkanaście) ok. wśród tych narzędzi znaleźć można m.in. nie zmienia się niemal od początku. Pra300-wyrazowych fragmentów na numer. tagowanie morfosyntaktyczne, czyli oznaca ludzka niestety pochłania środki, ale Decyzja o wyborze metody reprezentaczanie części mowy, oznaczanie nazw skoro nie ma systematycznie dygitalizotywnej była spowodowana tym, że dygiwłasnych, selekcjonowanie słów kluczy, wanej prasy tego okresu, inaczej się nie talizacja całych wydań byłby zbyt kosztoklasyfikatory tekstów, pomiary pododa. Z powodu ograniczonej dostępności i czasochłonna. Ponadto jest to zadanie bieństwa leksykalnego, moduł do analizy rośnie jednak wartość tych danych. Fazą statutowe polskich bibliotek, a nie cel stylometrycznej. Oprócz tego rozwija się ostatnią jest budowa interfejsu i stworzeprojektu naukowego. Oprócz tego polska serwis gromadzący przetworzone teksty nie narzędzi analitycznych. Dla mnie jest humanistyka cyfrowa jest dziś sparaliparlamentarne, narzędzia monitorujące
ROZMOWA Frekwencje nazw ‘Katowice’ i ‘Stalinogród’ w reprezentatywnym korpusie prasy polskiej ChronoPress (lata 1945–1962). Wykres obrazuje epizod w dziejach Katowic, związany ze zmianą nazwy miasta po śmierci Józefa Stalina w marcu 1953 r. Starą nazwę przywrócono na fali tzw. odwilży w grudniu 1956 r. Źródło: dane wygenerowane z korpusu ChronoPress (http://chronopress.clarin-pl.eu/)
to akurat łatwe pod względem koncepcyjnym, ale prace programistyczne sprawiają pewne problemy. Co do samych zasobów jedną z trudności było znalezienie źródeł. W 1945 r. wychodziły jeszcze gazety frontowe, wydawane przez wojskowe zarządy propagandy. Tego piśmiennictwa we Wrocławiu praktycznie nie ma. A kiedy szukałem londyńskiego „Dziennika Polskiego i Dziennika Żołnierza” z okresu tużpowojennego, okazało się, że komplet roczników ma jedynie Centralna Biblioteka Wojskowa. Dlaczego? Prawdopodobnie były to prohibity gromadzone skrzętnie przez służby peerelowskie i nieudostępniane osobom postronnym. Dzięki temu ich stan jest dziś niemal idealny. Jednak obecnie jesteśmy już na etapie opracowania lat sześćdziesiątych, tak więc zasoby te są dostępne na miejscu we Wrocławiu.
kład „inwalida”, a nie „niepełnosprawny”, leksem „rom” w ogóle się nie pojawia).
|
Słyszy się od lat, ale ostatnio jakby częściej, że humanistyka jest w kryzysie, ponieważ jest niepraktyczna. Komu więc służy CLARIN? Na wstępie należy podkreślić, że CLARIN odróżnia się od innych projektów tym, że bardzo poważnie traktuje użytkowników, a nie tylko twórców oferowanej infrastruktury. Nie znaczy to, że nasze własne pomysły są odrealnione czy niepotrzebne. W jakimś sensie sami przecież jesteśmy prototypowymi użytkownikami oferowanych innym narzędzi i zasobów, a więc ich weryfikatorami. Ale od kilku lat prowadzimy systematyczne szkolenia, wsłuchujemy się w głos odbiorców, mamy też sieć użytkowników zarejestrowanych i akcydentalnych, a ponadto monitorujemy wejścia na niektóre serwisy. To jest chyba ten inżynierski duch tworzenia rzeczy innowacyjnych, a przy tym zawsze potrzebnych innym, obcy nauce czystej, określanej metaforycznie jako wieża z kości słoniowej. A ponieważ jestem humanistą z dyplomem inżyniera, zresztą po tym wydziale, na którym dziś znajduje się wspomniane już wcześniej Centrum Technologii Językowych, czuję się w tej współpracy bardzo dobrze. W praktyce grono odbiorców usług CLARIN-PL składa się z osób i instytucji reprezentujących humanistykę (różne aspekty badania języka polskiego oraz tworzenie korpusów równoległych, wykorzystywanych masowo w translatoryce) oraz nauki społeczne (przede wszystkim socjologię, psychologię i politologię). Zauważamy zresztą, że obie te dziedziny, a w ich ramach konkretne dyscypliny, zachodzą na siebie. Jednym z naszych użytkowników i partnerów naukowych jest np. Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, gdzie dr hab. Rafał Zimny z zespołem realizuje projekt zebrania i digitalizacji
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Zabrzmi to może naiwnie, ale co ciekawego jest w takim korpusie tekstów? Cóż za pytanie! Chciałoby się powiedzieć, że wszystko. Ale to byłoby uproszczenie. Lata 1945–1962, czyli dane, które już mamy albo niebawem będziemy mieli, to w istocie trzy różne epoki. Najciekawszy jest okres pierwszy, do końca 1948 r. Trudno w to uwierzyć, ale panowała wtedy względna swoboda przekazywania informacji i pluralizm. W grudniu 1948 r. powstaje PZPR, a za to przestaje istnieć PPS i PPR, dochodzi do połączenia ich organów prasowych, czyli z „Głosu Ludu” i „Robotnika” powstaje „Trybuna Ludu”. Od 1949 r., cytując Jerzego Andrzejewskiego, „ciemności kryją ziemię”. Teksty całego niemal spektrum stają się bardzo stereotypowe i zideologizowane, w swym fasadowym entuzjazmie budowy nowego świata ponure, rośnie też poziom zawartej w nich agresji (wyjątki to „Tygodnik Powszechny”, „Przekrój” i prasa sportowa). Trwa to do odwilży 1956 r. Po tym czasie system stopniowo się stabilizuje, pojawia się też stosunkowo apolityczna prasa kolorowa. Wprawdzie ciągle dopełniamy bazę kolejnymi próbkami, jednak na podstawie tego, co jest, można już dostrzec różne procesy i zjawiska ukryte pod powierzchnią codziennej porcji informacji. Spośród wielu ciekawostek mógłbym przytoczyć fragment z „Głosu Ludu”
z 1945 r., który zawiera pierwsze szacunkowe wyceny ogromnych strat wojennych Polski, przygotowane wówczas jako podstawa ewentualnych roszczeń wobec Niemiec. Teraz, po wielu dekadach, temat ten powrócił na forum publiczne. Kiedy indziej, przy okazji prac nad tekstem o procesach komunikacji na Dolnym Śląsku, poszukiwałem użyć językowych wyrazów „repatriant” i „repatriacja”. Chodziło o ilustrację manipulacji semantycznej, polegającej na nazywaniu „repatriantami” (‘powracającymi do ojczyzny’) osób, które faktycznie swoją ojczyznę opuszczały. Czyli konkretnie o poświadczone w prasie wyrażenia w rodzaju „repatrianci ze Lwowa, Wilna itd.”. Taka jest przecież współczesna postpamięć o tamtych czasach. Otóż w korpusie nie ma takich użyć. Jako repatriantów oficjalnie określano tylko Polaków powracających z Syberii, z obozów i robót przymusowych w Niemczech oraz z innych państw zachodnich (chociaż wszyscy formalnie przechodzi przez PUR – Państwowy Urząd Repatriacyjny). Natomiast mieszkańcy dawnych polskich województw wschodnich byli nazywani albo przesiedleńcami, albo stosowano na ich określenie wyrażenia semantycznie mętne („za Bugiem” znajdowała część Polski przedwojennej, ale także Samarkanda czy Charbin – a to przecież nie to samo). Ciekawym przykładem jest także nazwa „Katowice”, która w 1953 r. znika z przestrzeni publicznej, ponieważ jej miejsce zajmuje Stalinogród. Szeregi czasowe obu leksemów ukazują tę dynamikę. Inną ciekawostką jest niemal całkowity brak „nazistów”. Jeżeli wyraz ten występuje, to prawie wyłącznie w kontekście poglądów pewnych grup Niemców na tle reszty tamtego społeczeństwa. Natomiast nie jest jednostką leksykalną zastępującą „Niemca”. W korpusie nie ma też śladów dzisiejszej poprawności politycznej w nazywaniu grup etniczno-rasowych czy ułomności ciała ludzkiego (pisano na przy-
51
ROZMOWA
najważniejszych przemówień z okresu stulecia Rzeczpospolitej (od roku 1918). Politolog podpowiada, które przemówienie jest ważne, tłumaczy dlaczego, ale lingwista wyjaśnia, jakimi środkami stylistycznymi i retorycznymi posłużył się mówca. Tradycyjnie w kursach akademickich te sprawy są od siebie oddzielane, podczas gdy ich związek jest bliski. Rozwija się też współpraca z logopedami i psychologami, badającymi pod względem statystycznym mowę dysfunkcyjną. Użytkowników mamy zresztą nie tylko akademickich. Ostatnio rozmawiamy o podjęciu współpracy z fundacją MamPrawoWiedzieć, która prowadzi serwis watchdogowy, rejestrujący procesy komunikacji publicznej w sferze polityki. Jest także duże, ale bardziej dyskretne zainteresowanie ze strony firm komercyjnych. Obserwując z pozycji uczestnika funkcjonowanie CLARINu mogę powiedzieć, że od kilku lat liczba naszych partnerów i użytkowników systematycznie poszerza się. Wynika to z coraz lepszej „alfabetyzacji cyfrowej” przedstawicieli wspomnianych dyscyplin, ale także z dojrzałości samych narzędzi. Czy można powiedzieć, że w tym wypadku CLARIN przysłuży się tzw. „szaremu obywatelowi”? Pośrednio tak. Z naszych lub obcych zasobów (ale tworzonych z użyciem narzędzi CLARINu) generuje się dane lub informacje, dzięki którym można pisać raporty czy artykuły – także popularne, trafiające do szerokiego obiegu. Dzięki solidnej bazie zasobowej mają one rzeczowe podstawy, nie są jedynie wyrażaniem poglądów przy porannej kawie. Korpus obejmuje obecnie lata 1945– 1962. Planuje Pan jego rozszerzenie? Tak, chcę rozszerzać zasięg ChronoPressa, taka jest też wola pozostałych partnerów z CLARINu, ale wszystko zależy Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 52
Przykład działania narzędzia kolozaurs, które pokazuje relacje wyrazów ‘niemiecki’ i ‘francuski’ na fragmencie korpusu NKJP (Narodowego Korpusu Języka Polskiego)
od środków finansowych. Kosztowne są czynności programistyczne. Jakość także kosztuje, a bez ręcznego opracowania próbek nie da się korpusu przygotować. Z kolei czekanie na to, że całe numery zostaną zeskanowane przez biblioteki, może trwać jeszcze długie lata. Na razie potrzebne są roczniki do przełomu w 1989 r., a następnie okresy 1918–1944 i 1990– 2017. Nie da się ukryć, że ten pierwszy jest bardzo trudny, chociaż ciekawszy od współczesności. Docelowo ChronoPress objąłby więc swym zasięgiem sto lat niepodległości. Jednak jest to ogromna praca i, używając cytatu z Martina Luthera Kinga, postrzegam ją raczej jako „dream”, a nie bliską realność. Wiele mówi się ostatnio o humanistyce cyfrowej. Czy CLARIN to element tego nurtu? Tak daleko bym nie szedł. Humanistyka cyfrowa obejmuje szerokie spektrum dziedzin, zaś CLARIN-PL zajmuje się wyłącznie językiem, a nie dla wszystkich język jest esencją humanistyki. Ale związek jest, ponieważ nasze rozwiązania stymulują rozwój humanistyki cyfrowej, a w szerszej perspektywie są elementem przewrotu cyfrowego. Jednak nie chciałbym tutaj wartościować obu podejść (tzn. cyfrowego i opartego na tradycyjnych nośnikach). Każde ma słabe i mocne strony. Istotną sprawy w humanistyce cyfrowej jest praca
na wielkich zbiorach danych, doniosła rola infografik i formatów multimedialnych (a nie tylko tekstu), wreszcie nacisk na działanie i eksplorację danych bezpośrednio w interfejsie komunikacyjnym, a nie kontakt ze statycznym i zamkniętym tekstem, który można jedynie interpretować. Zewnętrznym, najbardziej widocznym objawem tego procesu jest regres drukowanej książki kodeksowej, która zastępowana jest różnymi nośnikami cyfrowymi, pełniącymi rolę „bram” do wirtualnego świata. CLARIN-PL te procesy wspomaga, swoimi aplikacjami odpowiadając po prostu na zapotrzebowanie społeczne. Czy mamy z tego rozumieć, że niedługo maszyny będą za nas czytać książki? Ależ one już mogą „czytać” – książki, dokumenty, nawet nagrania. Tylko nie dla przyjemności, a w celu wydobywania informacji na zadany temat. I do tego to wszystko zmierza. Za jakiś czas pewnie pojawią się lepsze interfejsy głosowe, elastyczne i tanie nośniki itd. Może nie będzie to wyglądać, jak rozmowa astronauty z HALem w „Odysei kosmicznej 2001” Stanleya Kubricka, ale automatyczna akwizycja danych i wiedzy przez maszyny jest faktem. Nie ukrywam, że w sprawach zawodowych jest to bardzo wygodne rozwiązanie, ponieważ teksty fachowe lub źródłowe bywają nużące. Oczywiście dla przyjemności nadal będziemy sobie czytać po staremu. Jednak człowiek, chcąc nie chcąc, jest już skazany na życie z technologią, na współpracę z maszynami. CLARIN-PL to ułatwia, przynajmniej w obszarze języka. red. AMK Liczba stron aktów prawnych, które ukazały się w Dzienniku Ustaw w poszczególnych latach. *Liczba stron aktów prawnych za cały rok 2017, skalkulowana przy założeniu, że w całym 2017 r. utrzymana zostanie dynamika odnotowana w pierwszych trzech kwartałach 2017 r., czyli wzrost o 8,3 proc. rok do roku. Źródło: opracowanie własne Grant Thornton na podstawie Dziennika Ustaw
Członkowie University of Wrocław international students Orchestra fot. ze zbiorów orkiestry
Muzycznie i międzynarodowo Orkiestra Międzynarodowych Studentów Uniwersytetu Wrocławskiego to unikalny w skali kraju projekt współtworzony przez młodzież z różnych zakątków świata, którzy jako miejsce studiów wybrali Uniwersytet Wrocławski. Aktualnie składa się z ok. 40 członków pochodzących z 25 krajów leżących na 5 kontynentach. Tym, co ich łączy, są studia na Uniwersytecie Wrocławskim i pasja do muzykowania. – Nasza Orkiestra to nie tylko forma spędzania kreatywnie czasu wolnego, muzykowania, promowania piękna różnych kultur, ale również pełna znaczenia metafora życia społecznego – mówią jej członkowie. O pomyśle, działaniu i planach rozmawiamy z Piotrem Gospodarczykiem, współzałożycielem i liderem orkiestry. orkiestrę!”. Powiedziałem „pewnie”, bo w tym samym momencie wpadłem na ten sam pomysł. I tak się to zaczęło.
Gracie przede wszystkim na instrumentach perkusyjnych? Pełna nazwa orkiestry to University of Wrocław International Students Drums and More Orchestra. To wskazuje, że przede wszystkim gramy na bębnach – i to celowy zamysł. Gramy na bębnach z różnych kultur świata – mamy brazylijskie surda, afrykańskie djembe, kubańskie kongi, darbuki, table z Indii... Ta różnorodność odzwierciedla też pochodzenie członków orkiestry. Oni reprezentują różne kultury,
|
Czyli działacie od 2016 r.? Tak, to druga edycja Orkiestry. Przez ten czas zaangażowało się w projekt ok. 40 osób, z pięciu kontynentów, dwudziestu kilku państw. Co roku przyjeżdżają nowi studenci, niektórzy są z nami pół roku, inni już prawie dwa lata. Dzięki tej corocznej rotacji ten projekt wciąż się zmienia, pokazuje nowe oblicze – nowe osoby to nowe osobowości, nowe talenty, nowe pomysły. W tym momencie gra z nami kilkanaście osób, które pochodzą z Indii, Ekwadoru, Azerbejdżanu, Maroka,
Zimbabwe, Uzbekistanu… To orkiestra dla studentów–cudzoziemców, którzy przyjechali na UWr w ramach programów takich jak Erasmus.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Ponoć Orkiestra powstała przez przypadek, to nie był zamierzony projekt? Co roku uniwersyteckie Biuro Współpracy Międzynarodowej organizuje tzw. Orientation Days dla nowo przybyłych studentów z zagranicy. Podczas ceremonii przywitania organizuję muzyczną zabawę z udziałem publiczności i w październiku 2016 r., pod wpływem impulsu, zaprosiłem studentów na scenę. Razem stworzyliśmy małą orkiestrę grającą na bębnach pochodzących z różnych stron świata. Efekt był świetny, pociągnęliśmy za sobą całą publiczność. Po wszystkim podeszła do mnie Urszula Broda, kierowniczka Biura Współpracy Międzynarodowej, i powiedziała „musimy to kontynuować, zróbmy
53
ROZMOWA
fot. ze zbiorów orkiestry
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 54
różne części świata. Z drugiej strony bębny to instrumenty, które są proste, nie wymagają aż tak wielu zaawansowanych umiejętności, może na nich z powodzeniem zagrać każdy bez szczególnego przygotowania muzycznego, są dla wszystkich. Podobnie jak nasz projekt. Czyli nie macie kryteriów przyjęcia? Nie, projekt jest kierowany do wszystkich. Oczywiście, jeśli ktoś ma jakiekolwiek doświadczenie muzyczne albo talent, to jest jak najbardziej mile widziany, bo to podnosi jakość występów. Ale całe założenie jest takie, że on jest skierowany dla każdego. Ok. 30 proc. członków orkiestry miało jakieś wcześniejsze doświadczenie muzyczne, grają na różnych instrumen-
tach: gitarze, pianinie, ukulele, flecie, śpiewają, ale dla większości to pierwsze takie doświadczenie w życiu. Nie przeszkadza nam to jednak tworzyć zgranej orkiestry bębnów. W występach biorą też udział soliści, np. Sai z Indii przygotowuje utwór Fryderyka Chopina, którym chce uhonorować wizytę w Polsce, ale który też po prostu mu się podoba. Czyli jesteście otwarci na wszystkich, bez względu na upodobania czy rodzaj talentu. A nie trzeba mieć słuchu muzycznego, poczucia rytmu? Z poczuciem rytmu jest tak, że tylko kilka procent populacji może mieć z nim problem, to się zdarza wyjątkowo rzadko. Ci, którzy chcą, mogą z nami grać,
choćby na kołatce czy kiju deszczowym. Zresztą Orkiestra ujawnia talenty nie tylko muzyczne. Taeli z Zimbabwe był kiedyś DJ-em, a my odkryliśmy w nim talent showmana. Podczas koncertu bożonarodzeniowego był mistrzem ceremonii, miał świetny kontakt z publicznością. Ja nabyłem takich umiejętności podczas długoletniej pracy z ludźmi, a on to po prostu ma, a muzycznie zazwyczaj jest „schowany”. Jaki macie repertuar? Repertuar staramy się zmieniać co roku. Zawsze proszę uczestników, by przygotowali jakieś utwory etniczne, z ich stron, by mogli zaprezentować kawałek swojej kultury podczas koncertów. Proszę ich też, by przygotowali coś,
ROZMOWA
co po prostu lubią. I na przykład María z Ekwadoru na nasz bożonarodzeniowy koncert przygotowała tradycyjną polską kolędę, którą zaśpiewała po polsku. I to jest trzeci klucz – zachęcam ich, by spróbowali zaśpiewać albo przygotować polski utwór. W tym roku Andrejos z wysp Tonga, który śpiewa i gra na gitarze, wystąpił z utworami Dżemu i Wojciecha Młynarskiego. Uwieczniliśmy te występy, można je znaleźć na naszej stronie internetowej uwiorchestra.com. Chcemy być uczciwi, więc udostępniamy tam także nie najlepsze wykonania, ale chcemy uhonorować pracę także osób o mniejszym talencie – to nie są przecież profesjonaliści. Podczas koncertów na żywo atmosfera jest świetna, a publika sporo nam wybacza, wie, że to jest projekt tworzony w większości przez amatorów. Zresztą nie mamy zbyt wiele czasu na przygotowanie się do występów – studenci są tu w końcu przede wszystkim po to, żeby się uczyć.
gotowaliśmy występ z całą publicznością. Wytworzyła się fajna energia, byli tam przedstawiciele rożnych światowych uczelni, wieść o nas poszła w świat, była to także świetna promocja UWr. Podobny efekt dało także wydarzenie zorganizowane dla wszystkich biur współpracy międzynarodowej z uczelni z całej Europy – były m.in. warsztaty i uroczyste spotkanie w Ogrodzie Botanicznym, pojawiły się pomysły jakieś szerszej współpracy. My mamy wiele innych pomysłów, ale musimy pamiętać, że orkiestra jest tylko częścią życia studentów, oni muszą się przecież także uczyć i zaliczać egzaminy. Na razie więc spotykamy się co dwa tygodnie, przed koncertami to są długie próby, siedzimy, aż coś wypracujemy. Staramy się to dozować, sporo pracować zdalnie. María i Gulshan przygotowują teraz swoje wystąpienia same, my potem zastanawiamy się, jakie instrumenty pasują, czy to ma być wykonanie solo, czy z całą orkiestrą, czy może z chórem. Byłoby fajnie, gdyby przed ich wyjazdem udało się wejść do studia i nagrać coś małymi kosztami, by mieć taką materialną pamiątkę. Może napiszemy jakiś tekst o Wrocławiu i wspólnie zaśpiewamy? To są pomysły, które są na razie w fazie dojrzewania. Umyślnie nie chcę angażować muzyków z zewnątrz, którzy mogliby podnieść poziom muzyczny tego projektu, bo to nie o to przecież chodzi. Mamy studentów, ja daję im instrumenty, dzielę się moim doświadczeniem tak, aby oni już sami tworzyli utwory, aranże itd. Ja chcę rozbudzać w nich kreatywność, angażować do współpracy, sprawić, by poczuli się razem małą wspólnotą. Aby został w nich ślad, który zapamiętają do końca życia.
|
Jakie są najbliższe plany orkiestry? Przed nami koncert wiosenny, wizyta w jednej ze szkół średnich, chcemy wybrać się do szkoły podstawowej, a także zorganizować wydarzenie dla istniejącej we Wrocławiu społeczności International Friends of Wrocław, zrzeszającej ludzi, Dziękuję za rozmowę. którzy przyjechali z zagranicy do pracy do Wrocławia. Oni bardzo nas dopingują, byśmy zagrali na żywo przed szerszą publiczRozmawiała Agata Kreska nością. Chcemy więc zwrócić się do władz Wrocławia z prośbą o udostępnienie miejsca, w którym moglibyśmy dać taki koncert. Czeka nas także spotPiotr Gospodarczyk – z wykształcenia ekonomista, pedagog, kanie z liderami oświatrener biznesu, z zamiłowania muzyk. Od ponad 10 lat prowadzi ty, dyrektorami szkół działalność kulturalno-rozrywkową, szkoleniową i edukacyjną, i instytucji edukacyjnych, wprowadzając uczestników w doświadczenia muzykowania w ora w ramach programu kiestrach instrumentów perkusyjnych wielu kultur świata. OrgaAPLO fundacji Humaninizuje interdyscyplinarne warsztaty-wykłady-wydarzenia dla kadr tes chcemy kontynuować menadżerskich, członków zarządów firm oraz nauczycieli, tworzy współpracę ze szkołami. autorskie programy edukacyjne dla dzieci i młodzieży. Prowadzi W tym roku podczas wrocławską Szkołę Rytmu. Global Studies Ceremony, wręczania dyplomów, gdzie orkiestra się świetnie spisała, przy-
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Wspominał Pan o koncertach, proszę opowiedzieć, co dokładnie robi orkiestra? Co roku dajemy dwa koncerty, skierowane do uniwersyteckiej społeczności międzynarodowej. Jeden to Christmas Concert, drugi odbywa się w pierwszy dzień wiosny. W 2017 r. odwiedziliśmy także jedną z największych szkół podstawowych we Wrocławiu i tam zagraliśmy koncert dla dzieci, muzykowaliśmy także z nimi. Dzieci mogły porozmawiać z członkami orkiestry. To było dla nich bardzo ciekawe doświadczenie, tym bardziej, że studenci byli ubrani w stroje ludowe ze swoich krajów, dzieci miały więc okazję zobaczyć kawałek innej kultury. To także lekcja tolerancji, otwartości i szacunku, co jest szczególnie ważne w czasach, w których żyjemy obecnie. Wierzę, że po takim spotkaniu spojrzą one inaczej na osobę czarnoskórą, muzułmanina czy kobietę w chuście. Także dla studentów było to cenne spotkanie, mogli bowiem zobaczyć polską szkołę, sprawdzić, jak najmłodsi reagują na ich twórczość, dali mnóstwo autografów (śmiech). Staram się co roku zaprosić jakiegoś ciekawego gościa. W zeszłym roku przyjechał do nas Bodek Janke, to jest muzyk jazzowy, na stałe mieszkający w Niemczech. Wraz ze swoim zespołem zagrał koncert specjalnie dla nas, zorganizowaliśmy warsztaty rytmiczno-muzyczne, uczyliśmy się rytmów z różnych stron świata. Nasza orkiestra miała możliwość poznania i pracy z kimś, kto reprezentuje
swoją sztuką naprawdę światowy poziom. W tym roku spotkamy się z Zofią Dzik, prezeską fundacji Humanites w Polsce, kobietą biznesu, która zasiada w radach nadzorczych. Może to nie jest oczywiste, ale działalność w orkiestrze oprócz tego, że daje możliwość kreowania rzeczywistości, pokazania swojej kultury, uczy także niesamowitej współpracy na gruncie międzynarodowym. Podczas pracy w orkiestrze jest cała paleta sytuacji, które pokazują różnorodność wynikającą z różnych kręgów kulturowych i wymagają rozwiązywania problemów powstałych na takim gruncie. Musimy także pracować ze sobą w warunkach czasem dość trudnych, jesteśmy mocno ograniczeni czasowo, czasem pracujemy przez Skype’a czy Facebooka. Czasami próby trwają od 18.00 do 22.00, a oni są po całym dniu nauki, zmęczeni, łatwo wtedy o kłótnie. Ale te wszystkie umiejętności, które nabędą podczas tego projektu, bardzo zaprocentują, przede wszystkim w ich przyszłym życiu zawodowym. Jeśli ktoś nauczy się pracować w tak trudnych, ograniczonych warunkach, tworząc coś kreatywnego z ludźmi pochodzącymi z pięciu kontynentów, to poradzi sobie potem z wieloma wyzwaniami. Ta praca zaowocuje. Stąd pomysł, żeby zaprosić Zofię Dzik, by opowiedziała, że to, czego się tu uczymy, naprawdę ma głębszy sens, że to nie tylko zabawa, nie tylko spędzanie czasu wolnego w twórczy sposób.
55
SPOŁECZNOSĆ
Nominacje, nagrody, wyróżnienia, gremia Marcin Cieński i Marcin Stępień profesorami tytularnymi Dnia 7 grudnia 2017 r. prezydent RP Andrzej Duda wręczył w Belwederze akty nominacyjne nauczycielom akademickim oraz pracownikom nauki i sztuki. Wśród nich znaleźli się nowi profesorowie belwederscy z Uniwersytetu Wrocławskiego: Marcin Cieński, profesor nauk humanistycznych oraz Marcin Stępień, profesor nauk chemicznych. Prof. Marcin Cieński (ur. 1959) – historyk literatury, komparatysta, zajmuje się literaturą XVIII wieku oraz współczesną. Pracuje w Instytucie Filologii Polskiej, jest członkiem Rady Naukowej IBL PAN, Komitetu Nauk o Literaturze PAN oraz redakcji Wieku Oświecenia. Opublikował m.in. Formację oświeceniową w literaturze Polski i fot. archiwum prywatne Niemiec (Wrocław 1992), Pejzaże oświeconych. Sposoby przedstawiania krajobrazu w literaturze polskiej w latach 1770–1830 (Wrocław 2000), Fredro (Wrocław 2003; seria „A to Polska właśnie...”), Humanizm polski i wspólnoty: naród – społeczeństwo – państwo – Europa (red. nauk., Warszawa 2010), Literatura polskiego oświecenia wobec tradycji i Europy. Studia (Kraków 2013), a także rozprawy w tomach zbiorowych i czasopismach. Dla serii Biblioteka Narodowa opracował Kubusia Fatalistę Denisa Diderota, współredagował kilka tomów zbiorowych, był redaktorem naukowym polskiego tłumaczenia Literatury Europy. Historii literatury europejskiej. Prof. Marcin Stępień absolwent Wydziału Chemii UWr. Do 2003 r. był słuchaczem studium doktoranckiego przy Wydziale Chemii, a w 2010 r. obronił rozprawę habilitacyjną Funkcjonalne porfirynoidy. W 2015 r. został profesorem nadzwyczajnym. W latach 2003–2015 był adiunktem w Zakładzie Chemii Organicznej. Od 1997 r. pracował w Zespole Chemii Porfiryn i Metaloporfiryn prof. L. Latosa-Grażyńskiego. W 2000 r. przebywał na trzymiefot. archiwum prywatne sięcznym stypendium na University of California, w latach 2005–2006 odbył staż podoktorski na University of Texas, Austin w grupie prof. Jonathana. Był laureatem imiennego stypendium w ramach subsydium profesorskiego prof. L. Latosa-Grażyńskiego fundowanego przez FNP. Otrzymał Nagrodę im. Znatowicza (PTChem), nagrodę indywidualną ministra edukacji narodowej i sportu za rozprawę doktorską, nagrodę zespołową MNiSW (z prof. L. Latosem-Grażyńskim i dr L. Szterenberg), nagrodę naukową im. W. Kołosa (Wydział III PAN), nagrodę za rozprawę habilitacyjną (MNiSW). W latach 2008–2011 był laureatem stypendium MNiSW dla wybitnych młodych naukowców. Jest członkiem Akademii Młodych Uczonych Polskiej Akademii Nauk.
Prof. Eugeniusz Zych nagrodzony przez ministra Najwybitniejszym przedstawicielom polskiej nauki co roku przyznawane są nagrody ministra nauki za osiągnięcia naukowe, indywidualne i zbiorowe osiągnięcia dydaktyczne, a także sukcesy organizacyjne. Przyznawana jest także nagroda za całokształt dorobku naukowego. Wyróżnionym 60 uczonym nagrody za 2017 r. zostały wręczone 11 grudnia w Starej Oranżerii w Łazienkach Królewskich. Nagrodę z rąk ministra Jarosława Gowina za osiągnięcia organizacyjne odebrał – jako jedyny z Uniwersytetu Wrocławskiego – prof. Eugeniusz Zych, pracownik naukowy Wydziału Chemii, kierownik Zakładu Podstaw Chemii, a także Zespołu Materiałów Luminescencyjnych oraz Laboratorium Mikroskopii Elektronowej. Prof. Zych jest autorem ponad 100 publikacji, z których znaczna część ukazała się w czasopismach z listy filadelfijskiej. W centrum jego naukowych zainteresowań znajdują się takie tematy, jak synteza i badania strukturalno-spektroskopowe materiałów luminescencyjnych. W latach 2005–20012 pełnił funkcję prodziekana ds. ogólnych Wydziału Chemii.
fot. Dominika Hull
Geolodzy z UWr wyróżnieni przez Wietnamczyków Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 56
Dwaj uczeni z Instytutu Nauk Geologicznych (Wydział Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska UWr) – prof. Stanisław Staśko i dr Adam Szynkiewicz – zostali odznaczeni medalami Wietnamskiej Akademii Nauk za znaczący wkład w rozwój badań w zakresie geologii. Prof. Staśko i dr Szynkiewicz wspólnie z zespołem, którym kierował prof. Nguyen van Giang (absolwent UWr), w latach 2010–2014 prowadzili badania georadarowe krasu oraz badania wód podziemnych. Organizowali również wspólne szkolenia z zakresu nowoczesnych metod modelowania numerycznego. Medale zostały wręczone podczas zorganizowanej w Krakowie dniach 20–22 listopada 2017 r. przez Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie oraz Uniwersytet Górnictwa i Geologii w Hanoi (Hanoi University of Mining and Geology) czwartej fot. Paweł Świerk (AGH) międzynarodowej konferencji Współpraca naukowo-badawcza między Wietnamem a Polską POL-VIET 2017. fot. Paweł Świerk (AGH)
SPOŁECZNOSĆ
Jarosław Kwiecień Algorytmistrzem Roku W połowie grudnia odbył się finał ogólnopolskiego, otwartego konkursu programistycznego Potyczki Algorytmiczne. W finale startowało 20 osób wyłonionych w drodze eliminacji, wśród nich siedmioro naszych studentów, absolwentów, doktorantów i przyszłych studentów. Zwycięzcą został Jarosław Kwiecień z II roku informatyki na UWr. Miejsca pozostałych osób związanych z Instytutem Informatyki UWr: Radosław Serafin (IV rok, 7. miejsce), Michał Łowicki (V rok, 9. miejsce), Anadi Agrawal (XIV LO, 10. miejsce), Michał Górniak (I rok, 11. miejsce), Piotr Jagiełło (absolwent, 13. miejsce), Anna Piekarska (absolwentka, 14. miejsce) i Artur Kraska (absolwent, 17. miejsce). fot. za: www.ii.uni.wroc.pl
Zwycięstwo informatyków z UWr w NIPS Conversational Intelligence Challenge Drużyna studentów i pracowników Instytutu Informatyki w składzie: Jan Chorowski, Adrian Łańcucki, Szymon Malik, Maciej Pawlikowski, Paweł Rychlikowski, Paweł Zykowski, zajęła pierwsze miejsce (ex aequo) w konkursie NIPS Conversational Intelligence Challenge. Konkurs rozgrywany był od kwietnia do grudnia 2017 r. Celem było stworzenie systemu dialogowego (chatbota), który konwersowałby z użytkownikiem na temat losowego paragrafu artykułu (Wikipedia, wiadomości). Ten skomplikowany i złożony problem jest uważany za jedno z najważniejszych zadań sztucznej inteligencji. W czasie zawodów programy rozmawiały z użytkownikami, którzy oceniali jakość rozmowy. Rozmowy przypominały test Turinga, tj. rozmówcy byli losowo parowani z chatbotami lub innym użytkownikami. W pierwszej rundzie oceny chatbotów dokonywali uczestnicy hackatonu w Neural Networks and Deep Learning Lab. Finałowa runda odbyła się w czasie konferencji NIPS, gdzie w rolę sędziów wcielili się uczestnicy konferencji. W jej trakcie przeprowadzono 3500 dialogów człowiek-chatbot, spośród których jedynie 400 zostało ocenionych jako znaczące. fot. za: www.ii.uni.wroc.pl Zespół z UWr wygrał pierwszą rundę i z dużymi nadziejami udał się do Moskwy na finały. W finałach wzięło udział sześć zespołów. Główną nagrodę przyznano dwóm zespołom: reprezentantom gospodarzy, Moscow Institute of Physics and Technology team, oraz zespołowi UWr. Obie drużyny osiągnęły wyniki różniące się na tyle nieznacznie, że nie sposób było stwierdzić, czy ta różnica wynika z faktycznej różnicy w jakości, czy z przypadku (rozmówcy byli losowani).
Dr Agnieszka Sorokowska nagrodzona przez PTNCE
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Dr Agnieszka Sorokowska z Zakładu Psychologii Ogólnej Instytutu Psychologii (Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych UWr) została doceniona przez Polskie Towarzystwo Nauk o Człowieku i Ewolucji. Otrzymała nagrodę im. prof. Jana Strzałko, stając się w ten sposób pierwszą laureatką ustanowionej we wrześniu 2016 r. nagrody. Przyznanie nagrody nastąpiło podczas IV konferencji PTNCE odbywającej się w październiku 2017 r. w Krakowie. Głównym tematem badań dr Sorokowskiej jest rola zmysłu węchu człowieka w komunikacji interpersonalnej oraz psychologia ewolucyjna, międzykulturowa i społeczna. Obecnie realizuje dwa granty: Psychologiczne i neuronalne podłoże dzielenia się jedzeniem finansowany przez Narodowe Centrum Nauki w ramach konkursu OPUS oraz Wrażliwość i preferencje węchowe i smakowe – badania międzykulturowe i neuropsychologiczne finansowany przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach konkursu Iuventus Plus. Nagroda im. prof. Jana Strzałko jest przyznawana młodym naukowcom posiadającym stopień nauko- fot. za www.psychologia.uni.wroc.pl wy doktora za wyróżniające osiągnięcia publikacyjne. Została ustanowiona dla uhonorowania prof. Jana Strzałko (1943–2016) – uczonego i nauczyciela akademickiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, wykładowcy antropologii, ewolucjonizmu, anatomii i ekologii człowieka na Wydziale Biologii UAM, autora licznych publikacji naukowych, a także redaktora i współautora książek i podręczników, haseł do encyklopedii i słowników, czołowej postaci polskiej antropologii.
Bartłomiej Dudek zwycięzcą konkursu Polskiego Towarzystwa Informatycznego Absolwent Instytutu Informatyki UWr, Bartłomiej Dudek, za swoją pracę magisterską pt. Edit Distance between Unrooted Trees in Cubic Time, której promotorem był dr Paweł Gawrychowski, otrzymał główną nagrodę w XXXIV Ogólnopolskim Konkursie Polskiego Towarzystwa Informatycznego na najlepsze prace magisterskie z informatyki. Uroczystość wręczenia nagród odbyła się 12 stycznia w Klubie Profesorskim Politechniki Wrocławskiej. fot. za: www.pti.org.pl
| 57
SPOŁECZNOSĆ
Tomasz Skawiński wyróżniony przez „Forum Akademickie” Doktorant w Zakładzie Biologii Ewolucyjnej i Ochrony Kręgowców na Wydziale Nauk Biologicznych UWr Tomasz Skawiński, biolog, paleontolog, został wyróżniony w konkursie „Forum Akademickiego” na artykuł popularnonaukowy pod hasłem Skomplikowane i proste. Młodzi uczeni o swoich badaniach. Wyróżnienie otrzymał za artykuł „U zarania ery dinozaurów”. Swoją pracę otworzył plastycznym opisem świata z przełomu permu i triasu. Następnie podążył śladem kości dinozaura teropoda, odnalezionej przed wojną koło Dobrodzienia przez niemieckiego badacza i odłożonej na półkę w hamburskim muzeum. Jak podkreślono w uzasadnieniu decyzji jury, Skawiński swoim artykułem uświadamia, jak ważna jest poprawna identyfikacja dawno odkrytych skamieniałości. Do XIII edycji konkursu Skomplikowane i proste. Młodzi uczeni o swoich badaniach zgłoszono 134 artykuły. Jury konkursu wybiera artykuły poprawne merytorycznie, sprawnie napisane, charakteryzujące się wyczuciem idiomu popularnonaukowego, ukazujące autentyczne zaangażowanie w wykonywane badania i świadomość stosowanych metod, obrazowe, odznaczające się oryginalnym pomysłem popularyzatorskim, czasem też wprowadzające osobistą refleksję na temat pracy badawczej.
Dr Kamila Kamińska i dr Piotr Rudzki wśród 10 najbardziej aktywnych działaczy miejskich Ranking Facewatch #54, będący zestawieniem najbardziej aktywnych działaczy miejskich ze stolicy Dolnego Śląska, przygotowała firma F5, prowadząca m.in. serwis internetowy koncentrujący się na trendach rynku i kultury, będący także pierwszą w Polsce, innowacyjną platformą content marketingową. Uznana za jedną z najaktywniejszych działaczek miejskich dr Kamila Kamińska z Instytutu Pedagogiki UWr zajmuje się pedagogiką miasta i streetworkingiem. – Badam miasto i jego dynamikę, publikuję i wykładam. Ale przede wszystkim – jestem praktykiem. Pracuję z ludźmi, wśród ludzi i dla ludzi. Wiedzą o tym moi studenci. Pedagogikę zgłębiają ze mną w terenie, podczas realnej pracy z ludźmi, poprzez kontakt z żywym człowiekiem i z jego problemem – powiedziała w wywiadzie dla www.wrocław.pl. Jej dziełem są m.in. takie projekty jak Wózkownia, rewitalizacja Trójkąta czy Akcja–Inkubacja. Dr Piotr Rudzki z Instytutu Filologii Polskiej UWr zajmuje się m.in. sztukami widowiskowymi, gdyż fot. za naukawpolsce.pap.pl – jak mówi – tylko tam dochodzi do bezpośredniego kontaktu twórcy i odbiorcy, aktorów i publiczności, człowieka z człowiekiem oraz tylko tam dzieło powstaje za każdym razem na naszych oczach. Jest animatorem i działaczem na rzecz kultury, współtwórcą Teatru Polskiego w Podziemiu. Walczy fot. za fb/Teatr-Polski o poprawę sytuacji wokół Teatru Polskiego we Wrocławiu, a także wspiera i organizuje offowe przedsięwzięcia -w-podziemiu teatralne w mieście. zebr. Kamilla Jasińska, Małgorzata Jurkiewicz
Spotkanie prawników po latach
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 58
Z Dolnego i Górnego Śląska, z Opolszczyzny i Mazowsza, z kraju i zagranicy przybyli do swojej Alma Mater absolwenci obecnego Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego, by wspólnie uczcić jubileusz 50-lecia obrony prac magisterskich i uzyskania dyplomów ukończenia studiów na kierunku PRAWO. 7 października 2017 r., o godzinie 11.00, kilkadziesiąt Koleżanek i Kolegów spotkało się po latach w murach swojej niezapomnianej uczelni. Byli wśród nich pracownicy nauki, parlamentarzyści RP, prezesi sądów oraz przedstawiciele wszystkich zawodów prawniczych, niestety w większości emeryci. Powitał ich serdecznie dziekan Wydziału Prawa, AdUczestnicy zjazdu spotkali się z władzami WPAE w sali Rady Wydziału fot. ze zbiorów organizatorów
SPOŁECZNOSĆ Uczestnicy zjazdu spotkali się z władzami WPAE w sali Rady Wydziału fot. ze zbiorów organizatorów
ministracji i Ekonomii prof. Karol Kiczka, który udostępnił na tę uroczystość salę Rady Wydziału oraz obdarował ich pamiątkowymi informatorami o Wydziale. Wojciech Malicki, który ze Stenią Wędrychowską utworzyli kilka miesięcy wcześniej Samozwańczy Komitet Organizacyjny
jubileuszu, powitał przybyłych i poprosił ich o uczczenie minutą ciszy wielu zmarłych Koleżanek i Kolegów. Stenia Wędrychowska odczytała listę absolwentów, którzy bezpowrotnie odeszli. Następnie wszyscy zebrani z uwagą wysłuchali dziekana, który w krótkim wystąpieniu przed-
Z sentymentu do „Ula” Ile domów studenckich może poszczycić się własnym zespołem muzycznym i wydaną płytą z utworami śpiewanymi przed laty w akademiku? Zapewne niewiele. Mieszkańcy dawnego uniwersyteckiego akademika „Ul” z sentymentem wspominają czasy studenckie i lubią do nich wracać, stąd pomysł na wydanie płyty. Będący dziś jedną z siedzib Wydziału Filologicznego budynek przy ul. Komuny Paryskiej 21 został wzniesiony na początku lat 30. XX wieku. Najpierw funkcjonował jako żeński dom studencki, a później siedziba
różnych urzędów. Po przejęciu budynku przez UWr w latach 50. XX, został tam zorganizowany akademik UWr, który na czas studiów stał się miejscem zamieszkania dla kilku pokoleń studentów.
stawił aktualne problemy Wydziału oraz zakreślił wizję jego rozwoju. Na zakończenie pierwszej części jubileuszu, uściskom, okrzykom i wspomnieniom w małych grupkach nie było końca. Wspomnienia towarzyszyły również w czasie spaceru po historycznym centrum Wrocławia, a także podczas nostalgicznej, wspólnej kolacji w jednej z wrocławskich restauracji. Na zakończenie wszyscy zebrani obiecali sobie, że następne spotkanie odbędzie się już w roku 2018.
W imieniu samozwańczego Komitetu Organizacyjny Wojciech Malicki, adwokat
Dom studencki „Ul” szczególnie upodobali sobie studenci prawa. To z ich inicjatywy 8 grudnia odbył się we Wrocławiu XV zjazd mieszkańców „Ula”. Z tej okazji – jako prezent dla uczestników zjazdu – wydana została płyta nagrana głównie przez byłych studentów, członków Zespołu DS „UL”. Na płycie znajdują się nastrojowe piosenki, których większość śpiewana była przez mieszkańców akademika. Zespół DS „UL” tworzą jego byli mieszkańcy, którzy studiowali w latach osiemdziesiątych na Uniwersytecie Wrocławskim, a są to: Krzysztof Domarecki, Zbigniew Majda, Witold Panek, Sławomir Waliduda, Mariusz Węgrzyniak. Kierownictwo muzyczne i opracowanie utworów – Witold Panek. red.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Dawni mieszkańcy domu studenckiego UL fot. ze zbiorów organizatorów
|
Okładka płyty CD wydanej w grudniu 2017 r. z okazji XV Zjazd Ulowców
59
UNIWERSYTET
Marzec ‘68 Od wydarzeń marcowych 1968 r., które miały miejsce na uczelniach wrocławskich, mija w tym roku pół wieku. Z tej okazji oddajemy głos świadkom tych wydarzeń i prezentujemy kronikę zajść na uczelni oraz wspomnienia ówczesnego rektora, prof. Alfreda Jahna.
1970 r., w aktach oznaczonych numerem ewidencyjnym WV-5200/6604 natrafiono na Kronikę. Składa się na nią 11-stronicowy maszynopis, odręczne notatki i drukowane hasła. W trakcie komisyjnego przeglądania Kroniki, stwierdzono brak wielu załączników. Nieznany autor zaczął pisać Kronikę 8 marca, a skończył – 22 marca. Omawiany dokument pisany jest językiem, który można określić mianem nowomowy – jest kompilacją języka urzędowego z językiem propagandowym, i przez ten fakt jest odzwierciedleniem ducha tamtej epoki. Odnaleziony materiał źródłowy był podstawą do założenia jednostki aktowej – Samorządność studencka – wypadki marcowe 1968 r. Gromadzone są w niej wszystkie artefakty z tamtej epoki. Znajdują się tam też dary osób, które uczestniczyły w omawianych wydarzeniach. Korzystając z okazji, wszystkim darczyńcom bardzo dziękujemy. Kronika była cytowana w publikacjach poświęconych marcowi 1968 r. Była też dwukrotnie ogłaszana w prasie uniwersyteckiej z apelem o pomoc w odnalezieniu autora, który jednak do dziś pozostaje nieznany. Należy mieć nadzieję, że materiał ten, wzbogacony o opracowanie źródłowe, wzbogaci skromny zasób dokumentacji poświęcony wydarzeniom marcowym. Tekst Kroniki został opracowany zgodnie z zasadami przyjętymi do publikacji materiałów źródłowych odnoszących się do historii najnowszej. Zachowano oryginalną pisownię oraz interpunkcję.
zygnację z funkcji dziekana Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii. W stosunku do pozostałych pracowników zastosowano kary, jakimi były przeniesienia do innych placówek – PAN. Adiunkci, którzy czynnie brali udział w wydarzeniach marcowych 1968 r. i popierali linię partyjno-rządową, Nie ulega wątpliwości, iż wrocławski marzec zostali awansowani na był przede wszystkim odruchem autentycznej stanowisko docenta zwanego „docentem solidarności społeczności akademickiej marcowym”. wywołanym wiadomością o brutalnej akcji formacji Z okazji tegorocznej milicyjnych wobec studentów warszawskich. Ocena 50. rocznicy wydarzeń marcowych, prezenta nie wyklucza innych motywów, aczkolwiek tujemy Kronikę zajść występowały one zapewne pośród grup bardzo w środowisku akadewąskich, a przede wszystkim tych, których łączyły mickim na Uniwersytecie Wrocławskim ściślejsze nici ze środowiskiem warszawskich w marcu 1968 r. ze „komandosów”. szczególnym uwzględnieniem propagandy Prof. Włodzimierz Suleja, Marzec 1968 roku we Wrocławiu [w:] Studia i mawizualnej. Autor tego teriały z dziejów Uniwersytetu Wrocławskiego, t. III, pod red. Teresy Kulak dokumentu jest niei Wojciecha Wrzesińskiego, t. III, Wrocław 1994, s. 146. znany, rok powstania – marzec 1968, a miejsce jego przechobiegu wieców po obu stronach. Zakończewywania – nieoczekiwane tj. Archiwum niem był udział studentów w pochodzie Uniwersytetu Wrocławskiego. W styczniu pierwszomajowym. 1999 r., w trakcie przeprowadzania kweKonsekwencje, jakie poniosła młodzież rendy archiwalnej wśród akt studenckich akademicka zaangażowana w zajścia, były dawnego Wydziału Nauk Przyrodniczych, dotkliwe. Wszczęto przeciwko nim postęEwa Kłapcińska przekazanych do Archiwum 20 kwietnia powania dyscyplinarne, udzielano kary Archiwum Uniwersytetu Wrocławskiego zawieszenia w prawach studenckich, kary nagany. W stosunku do studentów zaHistorycy nie mają dziś wątpliwości, iż Marzec nie był jedynie buntem stosowano karę wcielenia do jednostek wojskowych, które w sierpniu 1968 r. studentów, lecz protestem całego pokolenia. Wśród ponad 2700 osób brały udział w inwazji na Czechosłowację. zatrzymanych w związku z wydarzeniami, studenci stanowili mniej niż Według Oceny wypadków marcowych jedną czwartą. W protestach ulicznych wiodącą rolę odgrywali młodzi dokonanych przez KU PZPR, w wyniku przeprowadzenia dochodzeń dyscyplinarrobotnicy oraz uczniowie szkół średnich. W świetle najnowszych badań nych wobec studentów, którzy w okresie nieprawdziwy wydaje się również mit, utrwalony przez Andrzeja Wajdę wieców, jak też i w dniu 1 maja podczas w „Człowieku z żelaza”, iż w Marcu robotnicy nie poparli studentów, defilady swą postawą i zachowaniem naruszyli regulamin studiów i ślubowaci zaś zrewanżowali się pięknym za nadobne w Grudniu ’70. W całym nie studenckie, ukarano: upomnieniem kraju odnotowano liczne przypadki zbiórek pieniędzy i żywności dla – 20 studentów, naganą – 11, zawieprotestujących, próby otwartego sprzeciwu wobec antystudenckiej szono w prawach studenta – 10, w toku 19 spraw dyscyplinarnych. Kary nie omikampanii, aczkolwiek jej egalitarystyczne wątki z pewnością trafiały nęły też pracowników naukowych. Rektodo wielu osób. ra prof. Alfreda Jahna odwołano z funkcji rektora, zaś prof. Jan Rzewuski złożył redr Łukasz Kamiński, Marzec 1968, cyt. za: docplayer.pl/10548397-Marzec-1968-lukasz-kaminski.html Kulminacja zajść przypadała na okres od 13 do 16 marca 1968 r., kiedy doszło do ogłoszenia strajków okupacyjnych. Wzięło w nich udział ok. 6 tys. studentów. Druga faza wydarzeń marcowych miała miejsce po 18 marca, kiedy nastąpiła ocena prze-
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 60
UNIWERSYTET
Kronika
zajść w środowisku akademickim na Uniwersytecie Wrocławskim w marcu 1968 r. ze szczególnym uwzględnieniem propagandy wizualnej 08.03. /piątek/ W godzinach wieczornych, około 21 [godziny] telefon od tow.[arzysza Eugeniusz] Adamczaka1 z KW[Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej] informujący o zajściach w Warszawie. 09.03. /sobota/ Zwrócono szczególną uwagę na nastroje w DS. [domach studenckich]. Tow.[arzyszka Alina] Smoleń- [Jaremko]2 za pomocą swego aparatu urzędniczego i kierowniczego w DS [domach studenckich]3 badała nastroje wśród studentów. O godzinie 12[00] w KW [Komitecie Wojewódzkim] narada I [pierwszych] sekretarzy KU [komitetów uczelnianych] i rektorów. Obecni na niej prof. dr A. [Alfred] Jahn4 i tow. A. [dr Andrzej] Kordik5. Otrzymano informację o wypadkach warszawskich6. Usiłowano w KU [komitecie uczelnianym] skupić aktyw. Trudnością było to, że w Karpaczu odbywał się kurs dla sekretarzy i członków egzekutywy naszej [uniwersyteckiej] organizacji7. Telefonicznie zawezwano tow. [dr. Zbigniewa] Bożyczkę8 i [doc. dra hab. Mariana] Orzechowskiego9. Przybyli oni do Wrocławia około godz. 22[00]. Do tego czasu dyżur w Komitecie [Komitecie Uczelnianym] pełnił [dr Tomasz] Afeltowicz10 i tow. [dr Czesław] Buczek,11 [Józef] Ormicki12 i [Andrzej] Kordik. Pozostali towarzysze z aktywu powrócić mieli w niedzielę. 10.03. /niedziela/ Zaczynają pojawiać się pierwsze ulotki nawołujące do solidarności ze studentami Warszawy. W tym dniu oraz następnych dniach /do momentu ogłoszenia wiecu okupacyjnego tj. do dnia 14.03/ wywieszano na gmachach dydaktycznych i w DS. [domach studenckich] następujące krótkie hasła: 1/ Nie wart będziesz funta kłaków gdy nie poprzesz warszawiaków. 2/ Jednoczcie się ze studentami Warszawy. 3/ Nie bij bandyto bo stracisz koryto. 4/ W Warszawie iskra – zróbmy z niej płomień.
5/ Zamiast walczyć z Wietnamem bij się ze swym własnym chamem. 6/ Studenci miasta Wrocławia zamanifestujmy swoją Solidarność ze ZLP [Związkiem Literatów Polskich] z Warszawy. 7/ Protestujemy przeciwko płatnym najemnikom ZSRR [Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich]. 8/ Protestujemy przeciwko brutalnemu pobiciu studentów Warszawy. 9/ Solidaryzujemy się z patriotami Warszawy. 10/ Tylko świnia byle jaka nie popiera warszawiaka. 11/ Prasa kłamie. 12/ Tylko szmata nie popiera warszawiaka. 13/ Solidaryzujemy się ze studentami Warszawy. 14/ Studenci Warszawy nie jesteście osamotnieni. Haseł tych było znacznie więcej. Przybywało ich szczególnie w dniach 11, 12, 13 marca. Najwięcej haseł zauważono w DS. „Parawanowiec,”13 XX latka [dom studencki „Dwudziestolatka”]14 Pl. [Plac] Teatralny [DS „Szklany Dom”]15, [ul.] Pocztowa [DS „ITD”]16. 11.03. /poniedziałek/ Ukazują się ulotki nawołujące do organizowania wiecu. Od rana w Komitecie [Uczelnianym PZPR] grupuje się aktyw partyjny – studencki i pracowniczy. O godzinie 12[00] odbywa się uprzednio zaplanowana narada grupowych studenckich grup partyjnych. Na naradzie – poza normalnym porządkiem dziennym – omówiono informację o wydarzeniach w Warszawie. Informacja ta została opracowana przez KW PZPR. W tym dniu odbyło się posiedzenie Komitetu z udziałem I [pierwszych] sekretarzy OOP [Oddziałowych Organizacji Partyjnych]. Postanowiono, że wieczorem we wszystkich DS. [domach studenckich] odbędą się zebrania informacyjne o wydarzeniach w Warszawie, na których zostanie przedstawione tło tych zajść. Towarzysze udający się do DS. [do-
|
13 Wówczas akademik męski, w którym zakwaterowani byli studenci kierunków ścisłych. 14 Wówczas akademik żeński, w którym zakwaterowane były studentki wszystkich kierunków studiów ze starszych lat. 15 Wówczas akademik męski, w którym zakwaterowani byli studenci kierunków przyrodniczych. 16 Wówczas akademik męski, w którym zakwaterowani byli studenci kierunków filologicznych.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
1 Wówczas zastępca kierownika Wydziału Nauki Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. 2 Wówczas kierownik Działu Młodzieżowego. 3 Wg składu osobowego na rok akademicki 1968/69, w Dziale Młodzieżowym zatrudnionych było 15 osób. W skład Działu wchodzili również kierownicy domów studenckich: Michał Więcław – „Parawanowiec”, Alicja Świerniak – „Dwudziestolatka”, Elżbieta Bukowska – „Szklany Dom”, Leokadia Kwolek – „ITD.”, Barbara Łazarczuk – „Ul”, Irena Chądzyńska – „Urszulka”, Władysław Krygowski – „Pancernik”. 4 Wówczas rektor Uniwersytetu Wrocławskiego. 5 Wówczas adiunkt Katedry Postępowania Karnego na Wydziale Prawa. 6 Zob. Jerzy Eisler, Marzec 1968. Geneza. Przebieg. Konsekwencje, Warszawa 1991. 7 Zob. Studia i materiały z dziejów Uniwersytetu Wrocławskiego, pod red. Teresy Kulak i Wojciecha Wrzesińskiego, t. III, Acta Universitas Wratislaviensis No 1623, Wrocław 1994, Tadeusz Lachowicz, Mój marzec 1968, ss. 214. 8 Wówczas adiunkt Katedry Prawa Karnego Wydziału Prawa, I sekretarz Komitetu Uczelnianego PZPR. 9 Wówczas docent w Katedrze Historii Polski i Powszechnej XIX i XX w. na Wydziale Filozoficzno-Historycznego. 10 Wówczas adiunkt w Katedrze Ekonomii Politycznej na Wydziale Prawa. 11 Wówczas adiunkt w Katedrze Socjologii na Wydziale Filozoficzno-Historycznym. 12 Wówczas dyrektor administracyjny UWr.
ze zbiorów Archiwum UWr
61
UNIWERSYTET
mów studenckich] otrzymali materiały z KW [PZPR] oraz prasę poranną – warszawską. Do poszczególnych DS – ów udali się: Pl. Teatralny [DS „Szklany Dom”] – [doc. dr hab. Jarosław] Ładosz17 i [dr Zdzisław] Hajduk18 [ul.] Komuny Paryskiej [DS „Ul”]19 – [mgr Ryszard] Rafajłowicz20 i [mgr Walerian] Pańko21 oraz [doc. dr hab. Jan] Jończyk22, [dr Tomasz] Kaczmarek23 XX latka [DS „Dwudziestolatka”] – [prof. Dr Henryk] Zieliński24, [prof. dr Władysław] Czapliński25 i [docent dr hab. Roman] Heck26 [nazwiska te zostały skreślone i naniesiono następujące]: [dr Aleksander] Bereza27, [Władysław] Kąkołowicz28 , [mgr Lothar] Herbst29, [mgr Michał] Sachanbiński30, [dr Leonard] Szymański31 Parawanowiec [DS „Parawanowiec”] – [mgr inż. Lech] Budziszewski32i [dr Andrzej] Kordik Pl. Nankiera [DS „Urszulka”]33 – [dr Marek] Mazurkiewicz34 i [dr Jerzy] Sommer35 [ul.] Tramwajowa [DS „Pancernik”]36 – [dr Aleksander] Bereza i [dr Telesfor] Poźniak37 [nazwiska te zostały skreślone i naniesiono
ze zbiorów Archiwum UWr
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 62
17 Wówczas docent w Katedrze Filozofii na Wydziale Filozoficzno-Historycznym. 18 Wówczas adiunkt w Katedrze Systematyki Zwierząt i Zoogeografii na Wydziale Nauk Przyrodniczych. 19 Wówczas akademik męski, gdzie zakwaterowani byli studenci kierunków prawa i administracji. 20 Wówczas sekretarz KW PZPR. 21 Wówczas starszy asystent w Katedrze Prawa Cywilnego na Wydziale Prawa. 22 Wówczas docent w Zakładzie Prawa Prywatnego Międzynarodowego na Wydziale Prawa, prodziekan Wydziału. 23 Wówczas adiunkt w Katedrze Prawa Karnego na Wydziale Prawa. 24 Wówczas kierownik Katedry Historii Polski i Powszechnej XIX–XX w. na Wydziale Filozoficzno-Historycznym. 25 Wówczas kierownik Katedry Historii Polski i Powszechnej XVI–XVIII w. na Wydziale Filozoficzno-Historycznym. 26 Wówczas docent w Katedrze Historii Polski i Powszechnej do XV w., dziekan Wydziału Filozoficzno-Historycznego. 27 Wówczas adiunkt w Katedrze Literatury Polskiej na Wydziale Filologicznym. 28 Wówczas adiunkt w Katedrze Chemii Nieorganicznej na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii. 29 Wówczas asystent w Katedrze Chemii Nieorganicznej na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii. 30 Wówczas starszy asystent w Katedrze Mineralogii i Petrografii w Instytucie Geologicznym na Wydziale Nauk Przyrodniczych. 31 Najprawdopodobniej chodzi o adiunkta Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego, absolwenta pedagogiki. 32 Wówczas starszy asystent w Katedrze Chemii Fizycznej na Wydziale Matematyki, Informatyki i Chemii. 33 Wówczas akademik żeński, gdzie zakwaterowane były studentki głównie kierunków filologicznych. 34 Wówczas adiunkt w Katedrze Prawa Finansowego na Wydziale Prawa. 35 Wówczas adiunkt w Katedrze Teorii Państwa i Prawa na Wydziale Prawa. 36 Wówczas akademik żeński, gdzie zakwaterowane były studentki wszystkich kierunków. 37 Wówczas adiunkt w Katedrze Filologii Rosyjskiej na Wydziale Filologicznym.
następujące: [dr Karol] Fiedor,38 [dr Czesław] Buczek, [mgr Stanisław] Morawski39 [ul.] Pocztowa [DS „ITD.”] – [dr Telesfor] Poźniak, [Zdzisław] Uberman40, [mgr Tadeusz] Kaletyn41 Zebrania informacyjne przebiegały w bardzo burzliwej atmosferze. Dyskusja odbiegała od zagadnień związanych z wydarzeniami w Warszawie, studenci poruszali szerszą problematykę polityczną i ekonomiczną. Zarzucano kłam wiadomościom prasowym dotyczącym ilustracji faktów w czasie wydarzeń na UW [Uniwersytecie Warszawskim].42 Wysuwano postulat reprezentacji studentów w senacie, immunitetu studenckiego itp. 12.03. /wtorek/ Od rana wywieszane były ulotki zawierające dłuższą treść. „Do władz uczelni: Żądamy wyjaśnienia w sprawie wystąpień w Warszawie. Domagamy się spotkania władz uczelni ze studentami”. Nasila się atmosfera wiecowania. O godz. 15[00] odbywa się Konferencja Sprawozdawczo/Programowa RU [Rady Uczelnianej] ZSP [Zrzeszenia Studentów Polskich] Uniwersytetu. W czasie konferencji podjęto rezolucję. Rezolucja ta liczyła 5 punktów43. Stwierdzała ona, że konferencja popiera twórcze dążenia studentów do doskonalenia [ustroju – wyraz skreślony] systemu socj. [alistycznego], domaga się pełnej i rzetelnej informacji o wydarzeniach, wypowiada się przeciwko niewłaściwemu postępowaniu, bezmyślności, jest przeciwna użyciu siły wobec studentów warszawskich, odcina się od antypartyjnych, antysocj.[alistycznych] i antyradzieckich wystąpień. O godzinie 16 [00] spontaniczny wiec w Auli Leopoldina. Burzliwa dyskusja. W dyskusji biorą też udział towarzysze partyjni – pracownicy oraz bezpartyjni – usiłując opanować narastające wrzenie. Uchwalono rezolucję44. Stanowi ona rozbudowanie rezolucji podjętej na konferencji ZSP. Domaga się uwolnienia aresztowanych w Warszawie, ukarania winnych [użycia siły – wykreślone] brutalnego potraktowania studentów w Warszawie, opublikowania tej rezolucji w prasie. Rezolucja ta liczyła 10 – pkt. Po wiecu, w którym uczestniczył Rektor – studenci rozeszli się do domów. 13.03. /środa/ Ulotki. Narasta napięcie. Hasła manifestacji ulicznej w dniu następnym. Ukazuje się afisz zawierający treść rezolucji Kolegium Rektorów45 i odezwa organizacji mł.[odzieżowych Zrzeszenia Studentów Polskich, Związku Młodzieży Socjalistycznej i Związku 38 Wówczas adiunkt w Katedrze Historii Polski i Powszechnej XIX–XX w. na Wydziale Filozoficzno-Historycznym. 39 Wówczas starszy asystent w Katedrze Geografii Regionalnej na Wydziale Nauk Przyrodniczych. 40 Wówczas kierownik oddziału redakcji „Sztandaru Młodych” we Wrocławiu. 41 Wówczas konserwator zabytków archeologicznych woj. wrocławskiego – Muzeum Śląskie. 42 Archiwum Uniwersytetu Wrocławskiego [dalej AUWr], sygn. 1013/1. Samorządność studencka – wypadki marcowe 1968 r., Prawda o Warszawie, rękopis ss. 24. 43 Była to XVIII Konferencja Sprawozdawczo-Programowa Zrzeszenia Studentów Polskich, na której przyjęto Rezolucję, rękopis, Samorządność studencka, op. cit. ss. 19. 44 Alfred Jahn, Własna droga. Marzec 1968 we Wrocławiu, [w:] „Gazeta Inauguracyjna”. Jednodniówka wydana przez Fundację dla Uniwersytetu, Wrocław. 1 X 1991 r. Rektor zwraca uwagę na pkt. 8. Rezolucji, świadczący o rozwadze strajkujących. Uznał ją za umiarkowaną, a politycznie dobrze wyważoną. „Jako studenci po wiekach odzyskanego dla Macierzy Wrocławia odcinamy się zdecydowanie od wszelkiego rodzaju prób akcji godzących w interesy i suwerenność Narodu i Państwa Polskiego, socjalizmu i przyjaźni ze Związkiem Radzieckim”. Tekst rezolucji w rękopisie, Samorządność studencka, op. cit. ss. 20. 45 Zob. Janusz Wiercioch, Dziennik z marca 1968 r. [w:] kwartalnik „Pamięć i Przyszłość” nr 11, s. 50. Uchwała Kolegium Rektorów Uczelni Wrocławskich z dnia 13 marca 1968 r.
UNIWERSYTET
Młodzieży Wiejskiej]46. Ulotki przyklejane są nie tylko w budynkach uniwersyteckich i DS. [domach studenckich] ale i w bramach domów oraz ruchliwszych punktach miasta. Ulotki adresowane są do mieszkańców miasta i mają na celu informację o poczynaniach studentów i ich żądaniach wyrażonych w rezolucji podjętej na wiecu w Auli Leopoldina. Wśród studentów panuje powszechne przekonanie, że jeżeli prasa nie opublikuje pełnego tekstu uchwały podjętej w dniu poprzednim, to jutro [14 marca] studenci wyjdą na ulicę z manifestacją. Będą nieśli na transparentach hasła z uchwalonej rezolucji. Ustnie podają informację, że jutro [14 marca] o godzinie 16[00] odbędzie się wiec koło gmachu Politechniki obok pomnika profesorów zamordowanych we Lwowie. Po wiecu studenci mają przejść ulicami na Uniwersytet, gdzie na godzinę 18[00] został proklamowany wiec przez studentów/ uchwałę w tym zakresie podjęto na wiecu w dniu wczorajszym [12 marca]/.Cały wysiłek organizacji partyjnej i władz uczelni skupia się na tym, aby nie dopuścić do zorganizowania manifestacji ulicznej.47 Na poszczególnych wydziałach organizowane są przez organizacje partyjne i władze wydziałowe wiece z udziałem pracowników naukowych. Dąży się do rozładowania atmosfery. Z KW PZPR otrzymujemy projekt rezolucji 3 [trzech] organizacji młodzieżowych – działających w środowisku. Wg informacji tow. Sylwestra Wieczorka48 tylko ten tekst może być opublikowany w prasie. Po godzinie 20[00] we wszystkich DS. [domach studenckich] spotkania dziekanów i sekretarzy organizacji wydziałowych. Np. w DS. [„Ul”] na ul. Komuny Paryskiej w zebraniach studentów udział wzięli: [docent dr hab. Jan] Kosik49, [doc. dr hab. Jan] Jończyk50, [doc. dr hab. Karol Jonca] Jońca51, [Marek] Mazurkiewicz, [dr Jerzy] Sommer. Do DS. „Parawanowiec” udali się: [doc. dr hab. Lech] Pajdowski52 i [mgr inż. Lech] Budziszewski. Do XX latki [DS „Dwudziestolatka”] udali się: [doc. dr hab. Roman] Heck, [prof. dr Henryk] Zieliński, [prof. dr Władysław] Czapliński. Do [DS] „Szklanego Domu” udali się [brak nazwisk] Na zebraniu w DS. [„Urszulka”] na Pl. Nankera udział wzięli [brak nazwisk] Na [ul.] Pocztowej [brak nazwisk] Na [ul.] Tramwajowej [brak nazwisk] Głównym tematem spotkań było przeciwdziałanie wyjściu na ulicę z manifestacją. Wieczorem /23 [00] godz./ przyłapano w RU ZSP [Radzie Uczelnianej Zrzeszenia Studentów Polskich] piszących ulotki53. Informację zamieścił Wieczór Wrocławia dnia 14.03.68.54
|
55 Podczas posiedzenia Nadzwyczajnego Zjazdu Literatów Polskich Oddziału Warszawskiego, który odbył się 29 lutego 1968 r. Antoni Słonimski poparł rezolucję w sprawie przywrócenia przedstawień Dziadów oraz potępił działania cenzury. 56 Wówczas I Sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. 57 Wówczas I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR we Wrocławiu. 58 Informacja o milicyjnych posiłkach przybywających do Wrocławia.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
46 Janusz Wiercioch, op. cit., s. 52. Chodzi o Apel Rad Okręgowych ZSP, ZMS, ZWM z 13 marca 1968 r. 47 AUWr, sygn. 3/3, Protokół z posiedzenia Senatu Uniwersytetu Wrocławskiego w dniu 13 marca 1968 r., ss. 347. 48 Wówczas sekretarz KW PZPR we Wrocławiu. 49 Wówczas dziekan Wydziału Prawa i docent w Katedrze Historii Doktryn Polityczno-Prawnych. 50 Wówczas prodziekan Wydziału Prawa i docent w Katedrze Prawa Pracy. 51 Wówczas docent w Katedrze Historii Państwa i Prawa Polskiego na Wydziale Prawa. 52 Wówczas docent w Katedrze Chemii Nieorganicznej na Wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii. 53 Mowa o studentach Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii „działających” na Wieży w gmachu głównym Uniwersytetu: Henryku Jasickim, Marku Fajtlowiczu, Krystynie Makles, Marku Muszyńskim, Marii Rackiej i Mieczysławie Rozenstreuch, wobec których dnia 15 marca 1968 r. wszczęto postepowania wyjaśniające. AUWr, Akta Senackiej Komisji Dyscyplinarnej dla studentów za lata 1967–1969. 54 „Wieczór Wrocławia” nr 63 z 14 marca 1968 r. W notatce podane zostały nazwiska studentów Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii, którym zarzucono pisanie antypaństwowych odezw. Notatka ta była prowokacją opartą na fałszywych informacjach.
14.03. /czwartek/ W gmachach dydaktycznych i w DS. [domach studenckich] wiszą ulotki zawierające tekst rezolucji uchwalonej w Auli Leopoldina dnia 12.03. Tekst jej był wywieszony poprzedniego dnia [13 marca] na tablicy ogłoszeń rektorskich. Studenci przepisywali ten tekst odręcznie. Następnie przepisywano go na maszynie i w postaci ulotek kolportowano. W związku z obawą manifestacji ulicznej i wiecu o godzinie 16[00] koło Politechniki, władze podjęły decyzję o przesunięciu terminu wiecu wyznaczonego na godzinę 18[00]. Wiec ten ma się odbyć o godzinie 14[00]. Zarząd Uczelniany ZMS [Związku Młodzieży Socjalistycznej] organizuje o godzinie 12[00] wiec. Bierze w nim udział około 200 członków ZMS. Po 2[dwu-] godzinnej dyskusji przebiegającej w napiętej i burzliwej atmosferze uchwalono rezolucję. Za rezolucją głosowało niespełna 100 osób. 50 głosowało przeciw, pozostali wstrzymali się od głosu. Usiłowano przeforsować inny tekst rezolucji 4 [cztero-] punktowej/. Nie udało się też przeforsować tekstu rezolucji zaprojektowanej przez KW PZPR. Przed godziną 14[00] na terenie Uniwersytetu zaczęła gromadzić się młodzież studencka. Wielu z nich miało przygotowane transparenty. O godzinie 14[00] rozpoczyna się wiec. Udział w nim bierze cały Senat. Po blisko 3 [trzy-] godzinnej dyskusji uchwalono rezolucję oraz proklamowano 48 [czterdziestoośmio-] godzinny wiec okupacyjny. Ostateczny tekst rezolucji był doskonalony i podpisany przez Międzyuczelniany Komitet Organizacyjny. Rozpoczyna się okres silnej propagandy wizualnej. W oknach Uniwersytetu pojawiają się napisy w formie plakatowej. Napisy te były już wystawione około godziny 15[00]. Głoszą one: 1/ Koledzy! Klasa robotnicza jest z nami. 2/ ZMS i Partia robią krecią robotę. 3/ Niech żyje [Antoni] Słonimski55. 4/ Precz z Partią. 5/ Towarzysz Wiesław [Gomółka]56 gwarantem naszych praw. 6/ Zachowanie spokoju wynikiem dojrzałości politycznej. 7/ Nie dajmy się sprowokować. 8/ Prasa nie skłóci studentów z robotnikami. 9/ Robotnicy jesteśmy z wami. 10/ Rehabilitacja literatów. 11/ Klasa robotnicza z nami. 12/ Żądamy wolności wypowiedzi i wolności po wypowiedzi. 13/ Robotnicy + studenci = socjalizm. 14/ Wiec okupacyjny 48 godzin. 15/ Wiec non stop 48 godzin. 16/ [Pięć] tysięcy argumentów tow. [Władysława] Piłatowskiego57. 17/ Pięć tysięcy pałek tow. [Władysława] Piłatowskiego z Katowic.58 18/ Prasa kłamie. 19/ My do nich z hasłami oni na nas z pałami. 20/ Najnowszy środek piorący ORMO w pałeczkach. Tego rodzaju napisy zaobserwowano też w oknach DS. [domów studenckich] – głównie w XX latce [„Dwudziestolatce”] i na DS. „Parawanowcu”. Po proklamacji strajku okupacyjnego został powołany komitet. Komitet ten przyjął rolę porządkową. W komitecie tym było kilku członków partii oddelegowanych tam z kon-
63
UNIWERSYTET
kretnymi zadaniami partyjnymi. Przeprowadzono kontrolę wyżej wymienionych haseł. Wszystkie hasła antypartyjne i antyustrojowe zostały zdjęte. Dalszym etapem było zdejmowanie wszystkich haseł umieszczonych w oknach. W następnym dniu pojawiły się jeszcze inne hasła np.: 21/ Uważajcie PaFaWag [Państwowa Fabryka Wagonów] przygotował 750 prętów stalowych do bicia studentów na dzisiaj. 22/ Dziękujemy za sympatię. 23/ Robotnicy pilnujcie naszych interesów.
ze zbiorów Archiwum UWr
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 64
24/ Dlaczego użyto psów na studentów w Gliwicach.59 Również i w mieście rozklejano hasła i ulotki. Np. spotykano następujące hasła: 1/ Przeżyliśmy potop szwedzki przeżyjemy i sowiecki/radziecki. 2/ Precz z gestapo. 3/ Precz z [Mieczysławem] Moczarem60. 4/ MO – swastyka. 5/ My chuligani idziemy z akademikami. 6/ Myśmy wam zbudowali komunizm my go wam rozpieprzymy. Ponadto rozplakatowano ulotki. Treścią tych ulotek – skierowanych do społeczeństwa była informacja o podjęciu wiecu protestacyjnego 48 [czterdziestoośmio-] godzinnego i prośba o udzielenie pomocy materialnej. Ukazała się też ulotka /format A-4, techniczne pismo powielone /podpisana przez Kołodzieje 59 Piotr Osęka, Mniej znany marzec 1968, „Gazeta Wyborcza”, 14 marca 2016 r. Chodzi o bezwzględność milicji podczas tłumienia demonstracji studenckiej w Katowicach, gdzie użyto psów (psy pogryzły dziesiątki studentów). 60 Wówczas Minister Spraw Wewnętrznych.
Studenci Wrocławia/. Ulotka ta nawoływała do wiecu w Rynku w dniu 15.03. Miała charakter antyradziecki, partyjny, państwowy. Kolportowano prowokacyjny wierszyk61. W Komitecie Uczelnianym całonocny dyżur. Uniwersytet okupuje około 2 [dwóch] tysięcy studentów. 15.03.68 /piątek/ Studenci wiecują. Narasta atmosfera niepokoju i obawy przed interwencją MO [Milicji Obywatelskiej]. Prowadzi się rozmowy w mniejszych i większych grupach studenckich. W rozmowach uczestniczą członkowie partii i bezpartyjni pracownicy naukowi. Celem rozmów jest przekonanie studentów o potrzebie skrócenia 48 [czterdziestoośmio-] godzinnego wiecu. Słyszy [się] wiele rozsądnych głosów. Studenci sami przyznają, że 24 [dwudziestocztero-] godzinny wiec byłby wystarczający. Jednak wśród studentów krążą emisariusze z innych ośrodków i z innych uczelni. Przed szybszym opuszczeniem Uniwersytetu przez studentów wstrzymuje ich jedynie „solidarność i potrzeba utrzymania twarzy”. Około godziny 16[00] odbywa się wiec, na którym Rektor ogłasza wiec za legalny i prosi młodzież o szybsze opuszczanie Uniwersytetu. Odczuwało się, że młodzież usłuchała by apelu. Jednak z gorącym przemówieniem wystąpił przedstawiciel AM [Akademii Medycznej]62 we Wrocławiu i zarządał [sic!] od naszych studentów solidarności. Dużo studentów opuszczało jednak Uniwersytet. Trwało to aż do północy. Około godziny 17[00] – 18[00] interwencja MO [Milicji Obywatelskiej] – ZOMO [Zmilitaryzowane Oddziały Milicji Obywatelskiej]. Używali pałek – po uprzednich bezskutecznych apelach o rozejście się publiczności spod Uniwersytetu. Grupę tych ludzi można oceniać na około 200 osób. Rośnie napięcie, chwilami można go określić mianem stresu. Obraduje Rada Wydziału Mat.[ematyki] Fiz.[yki] Chem.[ii]. Na posiedzeniu podjęto uchwałę63. Uchwała ta była przepisywana w setkach egzemplarzy przez studentów tego wydziału w Sali Balzera przez całą noc. Następnego dnia była ona kolportowana po całym mieście. Dziekan tego wydziału64 wystosował do rektora pismo informujące o podjęciu wniosku w sprawie publikacji informacji w prasie65. Na wiecach odczytuje się różne rezolucje uchwalone przez inne uczelnie. Ponadto kurierzy z innych ośrodków dostarczają informacji o zajściach w innych ośrodkach uniwersyteckich /np. komunikat z Krakowa, który był wywieszony w formie ulotki/. Rektor wezwał wszystkich pracowników naukowych, którzy przebywają na terenie Uniwersytetu do [Sali] Senatu. Na zebraniu postanowiono zabezpieczyć wszystkie bramy. Przy bramach mają stać pracownicy naukowi. Każdego studenta wypuszczać, żadnego nie wpuszczać. Przy bramach dyżur całonocny. W Komitecie [Uczelnianym] dyżur całonocny. Na terenie Uniwersytetu pozostało około 1200 studentów. Jutro [16 marca] od rana /godz. 5,30/ mają opuszczać Uniwersytet. Kolejność: Wydział Nauk Przyr. [odniczych], Filozofia i Hist.[Wydział Filozoficzno-Historyczny], Filologia [Wydział Filologiczny], [Wydział] Mat.[ematyki] Fiz.[yki] i Chem.[ii] i jako ostatnie Prawo [Wydział Prawa]. Koniec wiecu 61 Jednym z takich utworów był wiersz NN pt. Wina i zasługa. Zbiory Ossolineum, Dział Dokumentów Życia Społecznego, teczka 1968, sygn. 2489, F 2. 62 Wówczas student Akademii Medycznej, Władysław Sidorowicz.s 63 AUWr, sygn. 225/3, Uchwała z nadzwyczajnego posiedzenia Rady Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego z dnia 15 marca 1968 r., ss. 313–314. Uchwały tej rektor nie przyjął. Ponownie dyskusja nad jej treścią odbyła się na posiedzeniu w dniu 3 kwietnia 1968 r., ss. 316–317, sygn. 225/3. 64 Wówczas dziekanem Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii był prof. Jan Rzewuski. 65 Uchwała ta, na prośbę dziekana, została przesłana przez rektora do wiadomości Milicji Obywatelskiej i Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
UNIWERSYTET
był określony na godz. 9[00]. W nocy umożliwiano porozumienie się Komitetu Strajkowego Uniwersytetu z Politechniką. Prowadzono bezpośrednie rozmowy telefoniczne. 16.03. / sobota/ Od rana poszczególni pracownicy naukowi prowadzą rozmowy ze studentami. Wielu pracowników naukowych nocowało na poszczególnych wydziałach. Agitację rozpoczęto jeszcze przed godziną 6[00]. W wyniku tej agitacji bardzo dużo studentów opuściło Uniwersytet. Pozostało około 500 – 600 studentów. Zebrali się oni w Auli Leopoldina. Uniemożliwiono wejście tym, którzy opuścili Uniwersytet poprzedniego dnia. Przy drzwiach dyżury pracowników administracyjnych i pracowników naukowych. Od godziny 13[00] do godziny 14[00] wszyscy studenci opuścili Uniwersytet. Podjęto uchwałę końcową o rozwiązaniu wiecu okupacyjnego . Na mieście i w budynkach dydaktycznych oraz w DS. [domach studenckich] pojawiają się ulotki: „Do mieszkańców Wrocławia! My studenci Uniwersytetu Wrocławskiego kończąc 48 [czterdziestoośmio-] godzinny wiec protestacyjny pragniemy was poinformować, że nie uważamy naszej sprawy za skończoną. Nigdy nie zapomnimy poparcia udzielonego nam przez Was. Dziękujemy. Wrocław dnia 16 marca 1978 r.66 Tego rodzaju ulotki były wtykane w drzwiach mieszkań. Pojawiły się jednak ulotki o bardziej „bojowej” treści np.: „Na tym się nie kończy. Dajemy 3 [trzy] dni spokoju, a potem może dojść do rozlewu krwi.” 17.03 / niedziela/ Spokój. Większość studentów „odsypia się”. Jednak na mieście pojawiają się liczne ulotki o treści jak w dniu 16.03 18.03. / poniedziałek/ Zajęcia odbywają się normalnie. Są jeszcze tendencje do dyskutowania na zajęciach. Prasa wiele wyjaśnia. Od soboty ton prasy miejscowej jest przyjazny dla studentów. Pojawia się ogłoszenie – kolportowane w postaci ulotki o ogłoszeniu głodówki przez dra Ryszarda Krasnodębskiego67 – wykładowcy Politechniki we Wrocławiu.
20.03. /środa/ Duże uspokojenie w środowisku. Wszyscy rozsądni studenci – a jest ich większość , pozytywnie określają przemówienie. Są zadowoleni, że wiec na Uniwersytecie był legalny, a w związku z tym ich postulaty będą analizowane. 21.03. / czwartek/
22.03. /piątek/ Bojkot zajęć został przerwany. Przyczyniła się do tego nieustępliwa postawa pracowników Uniwersytetu. Na Wydziale Prawa odbywają się wszystkie zajęcia. Frekwencja jest zadawalająca. Na wyższych latach prawie że 100%, na niższych – głównie na I [pierwszych] nieco słabsza. Na wszystkich wydziałach są prowadzone zajęcia. Szczegółowe dane zostaną otrzymane w dniu następnym. Prorektor [prof. dr Jan] Baszkiewicz 71wystosował odpowiednie pismo do dziekanów przypominające obostrzenia regulaminowe72. 69 AUWr, sygn. 1013/1, Samorządność studencka, ss. 32. W kronice dnia 21 marca 1968 r. informacje o tym, iż na większości wydziałów zajęcia dydaktyczne zbojkotowano. Znajdziemy też informację, że „u [prof. dra A.] Nowickiego na Fil.-Hist. [zajęcia] są” albo „Cieślikowski nie sprawdza obecności ani dzisiaj (22) ani wczoraj (21)”. 70 AUWr, sygn. 3/3, Nadzwyczajne Posiedzenie Senatu Uniwersytetu Wrocławskiego, KZ PZPR i RZ ZNP dnia 21 marca 1968 r., na którym dokonano wstępnej analizy sytuacji na Uniwersytecie Wrocławskim i przyjęto sześciopunktową rezolucję, ss. 375 a. 71 Wówczas prorektor ds. nauczania i młodzieży, kierownik Katedry Doktryn Polityczno-Prawnych na Wydziale Prawa. 72 AUWr, sygn. 1013/1, Samorządność studencka, Pismo prorektora prof. Jana Baszkiewicza z dnia 22 marca 1968 r. w sprawie meldunków na temat frekwencji studentów na zajęciach.
|
66 Winno być 1968 r. Treść odezwy: AUWr, sygn. 1013/1, Samorządność studencka, ss. 30, maszynopis. 67 Wówczas adiunkt Politechniki Wrocławskiej. 17 marca 1968 r. podjął głodówkę solidarnościową ze studentami, za co został zawieszony w czynnościach. 68 Przemówienie Władysława Gomółki wygłoszone dnia 19 marca 1968 r. w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.
Już w nocy tajemnicze telefony do akademików z szyfrowaną rozmową. Wczesnym rankiem ogłoszony zostaje 3 [trzy-] dniowy bojkot zajęć 69. Kolportowana też jest w postaci ulotki odezwa studentów uzasadniająca decyzję trzydniowego bojkotu . Pojawia się też fingowana rezolucja robotników PaFaWagu/. Od rana odbywa się pikietowanie poszczególnych gmachów i sal wykładowych przez studentów – głównie lat I i II [pierwszych i drugich lat]. Mimo bojkotu w godzinach od 8[00] – 10[00] odbywały się zajęcia. Nawet i w późniejszych godzinach odbywały się zajęcia. Można stwierdzić, że od początku bojkot nie miał charakteru bojkotu powszechnego. Rozpoczyna się walka plakatowa. Zrywa się ulotki i odezwy pisane przez studentów. Pisze się szereg haseł nawołujących do podjęcia zajęć. Od rana kolportowana jest ulotka Zarządu Uczelnianego ZMS. Komitet Międzyuczelniany Studentów Wrocławia ogłasza komunikat w sprawie bojkotu. O godz. 13[00] posiedzenie Senatu70 z udziałem Komitetu Uczelnianego [PZPR] i Rady Zakładowej [Związku Nauczycielstwa Polskiego]. Na posiedzeniu podjęto rezolucję. Rezolucja ta zawierająca apel do młodzieży została rozplakatowana we wszystkich budynkach Uniwersytetu. Pikietujący studenci zostali rozpędzeni. W godzinach popołudniowych i wieczornych trwa zrywanie i wywieszanie nowych ulotek zawierających apel Senatu i rezolucję ZMS. Wydano decyzję o wystawieniu kontr pikiet złożonych z pracowników administracyjnych i naukowych w celu umożliwienia studentom w dniu jutrzejszym [22 marca] podjęcia zajęć.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
19.03. /wtorek/ Zajęcia odbywają się normalnie. Jednak kolportowane są pogłoski o mającym się odbyć o godzinie 14[00] wiecu. Aula Leopoldina zostaje zamknięta. O godzinie 14[00] gromadzą się grupki młodzieży. Dużo się rozchodzi, przekonawszy się, że żadnego wiecu nie ma. Z częścią prowadzi się rozmowy. Wieczorem o [godzinie] 18[00] przemówienie tow. Wiesława [Gomółki].68 Zostało ono wysłuchane w Studium Wojskowym w ramach zajęć. Wszystkie radiowęzły w DS. [domach studenckich] transmitowały przemówienie. Sale telewizyjne były czynne.
ze zbiorów Archiwum UWr
65
UNIWERSYTET
Zamknięci w fortecy starego gmachu uniwersyteckiego Fragmenty wspomnień prof. Alfreda Jahna, rektora UWr w latach 1962–1968* Pochód pierwszomajowy w roku 1968 fot. ze zbiorów Archiwum UWr
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 66
To, co określamy mianem wypadków marcowych, spadło na mnie nieoczekiwanie, po dziewięciu niespełna latach, w których decydowałem o losie Uniwersytetu, a jako przewodniczący Kolegium Rektorów – o losie szkół wyższych we Wrocławiu. Po ósmym marca, po wiecu protestacyjnym studentów warszawskich, zaczęło się narastające wrzenie wśród studentów wrocławskich. Początkowo wydawało mi się, że bez trudu zdołam je opanować, miałem zaufanie studentów, uchodziłem za przyjaciela młodzieży. Sytuacja pogarszała się w domach akademickich, o czym donosiła mi odpowiedzialna za te sprawy w administracji rektoratu pani Alina Smoleń. Pokazały się ulotki, a młodzież zbierała się w domach. Na razie nie było żadnych demonstracji ulicznych, chociaż ton wystąpień młodzieży był coraz radykalniejszy. Domagano się zwolnienia aresztowanych w Warszawie studentów. W poniedziałek 11 marca sytuacja stała się tak napięta, że zdecydowałem się rozpocząć akcję wyjaśnienia i uspokojenia studentów. Zwołałem posiedzenie Kolegium Rektorskiego. Sekretarz POP, doc. Zbigniew Bożyczko, poinformował mnie o akcji podjętej przez KW. Był ostrożny wiedząc, że tow. Piłatowski, pierwszy sekretarz PZPR, jest człowiekiem zawziętym, wrogo usposobionym do inteligencji i studentów. Bożyczko był łącznikiem, działa-
łem jednakże na własną rękę. Uzyskałem pełne poparcie moich najbliższych współpracowników, prorektorów Maślankiewicza i Baszkiewicza. Stanąłem mocniej w siodle. Szukałem teraz kontaktu z profesorami i organizacjami młodzieżowymi. Odwiedzałem poszczególne Rady Wydziałowe, które zbierały się samorzutnie, by zająć stanowisko w stosunku do zajść warszawskich i do apelu organizacji studenckich. Przemawiałem, tłumaczyłem kolegom, że musimy zachować dużo rozsądku. Byłem na burzliwym posiedzeniu Rady Wydziału Filozoficzno-Historycznego, w której zgłoszono wiele wniosków potępiających ideologię PZPR — wszakże filozofowie mieli tu najwięcej do powiedzenia — jednakże i tu udało mi się doprowadzić do jednolitego, umiarkowanego stanowiska. To samo na Radzie Wydziału Przyrodniczego. Najwięcej trudności miałem na posiedzeniu Rady Wydziału Prawa. Bardzo upartyjnionej i składającej się z raczej młodych pracowników naukowych. Byłem zaskoczony ich twardym, opozycyjnym stanowiskiem: podtrzymywali protest młodzieży, domagali się podjęcia zarządzeń rektorskich, które by ustawiły uniwersytet na pozycji prawie rewolucyjnej. I wtedy zabrał głos doc. Włodzimierz Berutowicz, były milicjant, prokurator, szukający kariery naukowej. Zaatakował gwałtownie przede
* Przedruk za: Alfred Jahn, Z Kleparowa w świat szeroki, Wrocław–Warszawa–Kraków, 1991, s. 194–208. Tytuł i wyróżnienia pochodzą od redakcji. Oprac. Kamilla Jasińska; Grzegorz Przybysz, Archiwum Uniwersytetu Wrocławskiego.
wszystkim towarzyszy partyjnych za ich niewłaściwe, jego zdaniem, stanowisko. Uciekł się do gróźb. W pewnym momencie poczułem, że tu rozgrywa się decydująca walka pomiędzy pracownikami naukowymi uniwersytetu, partyjnymi czy bezpartyjnymi, a reprezentantem sił bezpieczeństwa. Było to zjawisko przygnębiające. Pewny siebie prokurator i już gromadzące się na ulicy kordony milicji. Berutowicz rzucił wszystko na jedną szalę, w tej dramatycznej godzinie rozpoczął swoją błyskotliwą karierę. Nie wiedziałem wówczas, że tym krzykliwym tonem przemawia do mnie i do kolegów mój następca na urzędzie rektora, przyszły minister sprawiedliwości i przewodniczący Sądu Najwyższego. Najtwardsze stanowisko w stosunku do spraw studenckich zajęła Rada Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii, obradująca pod przewodnictwem swojego znakomitego dziekana, prof. Jana Rzewuskiego. Uchwalona przez Radę rezolucja stała się wzorem dla innych rezolucji, podejmowanych przez zespoły profesorskie i studenckie. Była w tym duża zasługa prof. S. Hartmana. Była podana przez rozgłośnie zagraniczne. Dziekan poniósł konsekwencje tej uchwały, o czym później. Tymczasem pojawiają się ataki na „syjonistów” w Warszawie i Krakowie, zwołano wiece studenckie, milicja brutalnie interweniuje, bijąc studentów. W sejmie słynna interpelacja Koła „Znak”. Trudne chwile przeżyłem 12 marca. Od rana pokazały się na uniwersytecie ulotki wyrażające poparcie dla Warszawy. O godz. 16.00 powiadomiono mnie, że
studenci zbierają się w auli. Udałem się tam, sala była wypełniona po brzegi. Ukazanie się rektora stanowiło akt legalizacji wiecu.
UNIWERSYTET
(ok. 200 osób) na uniwersytecie w godzinach popołudniowych, próbując bezskutecznie przeforsować własną rezolucję. Brak jednomyślności, kierownictwo organizacji jest jawnie krytykowane przez członków. Zostałem powiadomiony, że I sekretarz KW PZPR W. Piłatowski chce się ze mną spotkać. Przypuszczałem, że zechce mnie użyć do spacyfikowania nastrojów, wykorzystując mój autorytet wśród młodzieży. Udałem się do Komitetu w towarzystwie doc. Zbigniewa Bożyczki. Piłatowski nie przyjął nas w swoim gabinecie, lecz w większym pokoju, w którym zastaliśmy już innych sekretarzy i kierowników wydziałów. Rozmowa od początku toczyła się w atmosferze podniecenia i napięcia. Piłatowski zgłaszał pretensje do władz wyższych szkół Wrocławia, które — jego zdaniem — nie potrafią opanować sytuacji. […] Z racji mojego urzędu nie tyle rektora, co przewodniczącego Kolegium Rektorów, musiałem uczestniczyć w różnych naradach Komitetu Wojewódzkiego, i to w zespole wyselekcjonowanym, stanowiącym ścisłe kierownictwo polityczne województwa. Czułem się źle w tym gronie, jako jedyny bezpartyjny, wśród towarzyszy znających się doskonale. Wszyscy byli po imieniu. Po krótkim wstępie Piłatowski zażądał ode mnie, abym relegował studentów i zawiesił w czynnościach pracowników uniwersytetu oskarżonych o syjonizm. Ten, w tak brutalnej formie wyrażony antysemityzm, wywołał natychmiast mój gorący sprzeciw. Dławiąc w sobie wściekłość oświadczyłem podniesionym głosem, że ja rządzę uniwersytetem, a w tej chwili
przyjąłem pełną odpowiedzialność za los studentów i pracowników. Piłatowski zażądał pokazania mu listy osób, które – według niego – stanowią zarzewie buntu w uniwersytecie. Pan nie jest żadną moją władzą – powiedziałem – nie ma pan prawa wydawać mi poleceń – i dodałem jeszcze: – Wiem, że policzy się pan ze mną, ale nie radzę tego robić dzisiaj, bo się krew poleje. Tam w uniwersytecie czekają na mnie studenci, jestem jedyną osobą, która może ich uspokoić.
Postanowiłem walczyć teraz już z otwartą przyłbicą. Tyle lat lawirowałem w imię dobra uczelni, zawsze byłem gotów pójść na ugodę, lecz teraz kończy się to wszystko. Wiedziałem, że kończy się też moja kariera uniwersytecka, teraz, gdy ujawniłem swoje właściwe oblicze. W tym systemie, kto raz spadnie z konia, drugi raz na niego nie wsiada. Nie byłem jeszcze stary (53 lata), znana była moja energia i temperament, po dziewięciu latach kierowania uniwersytetem miałem wrócić do zacisza mojej pracowni naukowej. Przeżywałem to gorzko, lecz w tym dramatycznym dniu ani na moment nie myślałem, że mógłbym inaczej postąpić. Tak uczyłem moich studentów, że można długo udawać, zwodzić w imię dobra publicznego, lecz przyjdzie wreszcie ta szczególna godzina, gdy należy dokonać wyboru. Ja go dokonałem i wróciłem pewnym krokiem do budynku głównego uniwersytetu, nabitego po brzegi młodzieżą. Przywitano mnie jak bohatera, wieść szybko rozniosła się wśród tłumów studentów.
Kazałem zamknąć oba wejścia budynku i zalegalizowałem już rozpoczęty strajk okupacyjny. Dołączyłem do samorzutnie powstałego Komitetu Organizacyjnego, który jednoczył w sobie trzy główne elementy – młodzież, a więc dwie organizacje studenckie, z Januszem Zaporowskim na czele, podstawową organizację partyjną z jej sekretarzem doc. Z. Bożyczką i senat uniwersytetu z moją osobą na czele. Było rzeczą naturalną, że stałem się automatycznie głównym doradcą komitetu, z którego głosem liczono się absolutnie. Była
|
Nie dopuszczę do przelewu krwi, wracam do studentów.
Piłatowskiego zatkało, przyzwyczajony do posłuchu, nie spodziewał się, że ktoś może, w jego własnym urzędzie, tak mocno się jemu sprzeciwić. Traciłem panowanie nad sobą, w oczach mi pociemniało i gdyby nie interwencja Bożyczki, który objąwszy mnie wpół błagał: Panie rektorze niech się pan uspokoi, doszłoby do rękoczynów. Wyszedłem z pokoju i natychmiast opuściłem gmach Komitetu Wojewódzkiego. A więc wojna z partią, jej władzami.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Rada Uczelniana Zrzeszenia Studentów Polskich przedstawiła 10-punktową rezolucję, którą uznałem za umiarkowaną, a politycznie dobrze wyważoną. Oprócz żądań dotyczących zwolnienia aresztowanych studentów domagano się ulepszenia naszego ustroju, a więc nie zniesienia, lecz poprawy systemu. Przeciwstawiono się próbom wykorzystywania dla doraźnych celów, sprzecznych z socjalizmem, akcji antysemickich. Warto w całości przytoczyć punkt 8. rezolucji, świadczący o pełnej dojrzałości studentów: Jako studenci Wrocławia, który po wiekach powrócił do Macierzy, odcinamy się od wszelkiego rodzaju prób akcji godzących w interesy i suwerenność Narodu i Państwa Polskiego, w socjalizm i przyjaźń ze Związkiem Radzieckim. Przemawiałem do studentów. Uznałem ich protest przeciwko sytuacji, która zaistniała w kraju. Równocześnie gorąco ich przestrzegałem przed poddawaniem się nastrojom, które wynikają z prób manipulacji politycznej. Już wówczas wyczułem zawoalowaną walkę frakcji partyjnych, dla której jako pretekstu chciano wykorzystać rozruchy studenckie. Rozgorzała żywa dyskusja pomiędzy przedstawicielami ZSP i ZMS. Uznano jednak mój autorytet i wiec skończył się spokojnie w późnych godzinach wieczornych. Studenci rozeszli się do domów i zgodnie z moimi poleceniami, nie formowali pochodu, nie wznosili żadnych okrzyków antypaństwowych. Wróciłem do rektoratu zmęczony. W tym samym dniu zwołałem Kolegium Rektorów. Po dyskusji uchwaliliśmy rezolucję, która została rozplakatowana w uczelniach, i której pełny tekst ukazał się w prasie wrocławskiej — a więc już 13 marca — w popołudniówce „Wieczór Wrocławia” i w dniu następnym w obu głównych gazetach Wrocławia, w „Gazecie Robotniczej” i „Słowie Polskim”. Przestrzegaliśmy młodzież przed ulicznymi demonstracjami: Chcemy Was przestrzec przed udziałem w publicznych wystąpieniach, przeniesionych poza teren uczelni, do których z reguły dołączają się elementy chuligańskie. Nie możemy ponosić odpowiedzialności za ewentualne następstwa takich wystąpień. W dniu 14 marca napięcie osiąga punkt szczytowy. Uniwersytet jest oblepiony ulotkami, grupki młodzieży są przed uczelnią i wypełniają korytarze gmachu głównego. Są zapowiedziane wiece na uniwersytecie i w politechnice. Rywalizujące ze sobą organizacje ZSP i ZMS trzymają się osobno. Ta ostatnia zbiera się
67
UNIWERSYTET
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 68
ze mną grupa profesorów, nie pamiętam wszystkich nazwisk, moi prorektorzy Maślankiewicz i Baszkiewicz, był prof. Rydzewski, prof. Hartman. Na godzinę 14.00 zwołano wiec, na którym byłem obecny. Ogłosiłem, że wiec jest legalny. Obrady trwały ponad trzy godziny, były niezwykle burzliwe. Podziwiałem talent wielu mówców, którzy wyrastali jak z podziemia. Młodzież trzymana na wodzy przez lata całe, zastraszona, zdezorientowana, nagle w tym wykwicie nieoczekiwanej wolności okazała swoje najpiękniejsze zalety: odwagę, umiejętność dojrzałego myślenia, umiarkowanie i dyscyplinę. Byli wśród nich demagodzy, lecz ich szybko temperowano. Byli też prowokatorzy, wtyczki tajnej policji, o czym dowiedzieliśmy się znacznie później. Trzy człony organizacyjne, które wymieniłem wyżej, zbierały się w wyznaczonych pokojach. Ja urzędowałem w swoim gabinecie rektorskim, mając łączników z pozostałymi członkami komitetu. Miejscem wspólnych spotkań była Aula Leopoldina, gdzie zbieraliśmy się co kilka godzin. Stamtąd dochodziła wrzawa, głośne okrzyki młodzieży, zwłaszcza popularne hasło prasa kłamie, tam rządził „lud”, a z jego głosem liczyliśmy się. Lekcja demokracji, jakiej dawno nie widzieliśmy w tym kraju! Dokoła zamkniętego uniwersytetu zbierały się tłumy ludzi. Z okna mojego gabinetu widziałem nadciągające wąskimi ulicami Starego Miasta strumienie ludzi, wznoszących okrzyki sympatii. Pojawiła się milicja, samochody ustawiły się na placu Uniwersyteckim, a kordon milicjantów zajął miejsce tuż przed murami budynku, odgradzając od nich tłum ludzi. Budynek uniwersytetu był obwieszony transparentami, w oknach wywieszono flagi narodowe. W pewnej chwili powiadomiono mnie, że Komitet Wojewódzki oskarża mnie o podburzanie mieszkańców Wrocławia. Telefonował Piłatowski, wysuwając zarzut, że rektor Jahn, który zapewnił go, że likwiduje zajścia uliczne przez zamknięcie studentów w budynku uniwersytetu, w rzeczywistości poprzez transparenty na ścianach uniwersytetu stworzył najbardziej zapalną sytuację. Wydałem natychmiast polecenia, aby wszystkie transparenty usunąć ze ścian budynku. W ciągu paru minut wykonano moje polecenie —
ze zbiorów Archiwum UWr
studenci jak koty włazili na gzymsy okien i dachu, zwijając transparenty. Rozpoczęliśmy żywot oblężonego grodu. Przygotowano kuchnie, które ograniczały się właściwie do zaparzania herbaty. Dostarczano nam żywność z zewnątrz. Cech piekarzy zadbał o to, aby świeży chleb był dowożony do uniwersytetu. Podawano nam masło, wędliny, słodycze, papierosy. Ktoś podał bukiet kwiatów dla mnie, z gorącym dopiskiem życzeń i gratulacji. Miasto żyło strajkiem studenckim. W tej atmosferze powszechnie panującego zastraszenia i przemocy uświadomiono sobie, że jest możliwy protest i że wyszedł on właśnie od młodzieży, którą przez lata całe wychowywano na ludzi oddanych reżimowi. Dlatego Piłatowski oskarżał nas, iż jesteśmy zarzewiem rewolucji. Cała Polska rozbrzmiewała protestem studenckim. Poczuliśmy powiew wolności, która nam, ludziom starszym była znana z naszej młodości, gdy Polska przedwojenna, chociaż biedna i skłócona, była jednakże suwerenna i wolna. Strajkowała większość szkół akademickich Wrocławia, Politechnika, Akademia Medyczna. Wyłamała się tylko Wyższa Szkoła Ekonomiczna (Akademia Ekonomiczna). Centralną strajkującą uczelnią był uniwersytet. Do mnie zwracali się telefonicznie rektorzy, prosząc o wskazówki i rady. Byliśmy solidarni, a jednolitość naszej postawy stwarzała nie notowaną dotychczas siłę opozycji inteligenckiej. Mówiono, że protest studentów Marca 1968 r. zakończył się fiaskiem, gdyż nie uzyskał poparcia robotniczego. W czasie dramatycznych dni strajku nie czułem tego, przeciwnie
wiele zakładów pracy, fabryk, załóg robotniczego Wrocławia dało dowody sympatii dla nas, profesorów i studentów, zamkniętych w fortecy starego gmachu uniwersyteckiego. Stan oblężenia trwał. Studenci biwakowali wszędzie, w salach wykładowych, skąd usunięto ławki, we wszystkich korytarzach. W nocy nie mogłem spać, chociaż w moim gabinecie miałem wygodną kanapę. Chodziłem więc cicho w tym natłoku ludzi, leżących pokotem na podłodze. Oceniałem, że co najmniej 1,5 tysiąca młodzieży było wówczas w gmachu uniwersytetu. Wielu z nich traktowało całą tę imprezę jako dobrą przygodę, czuli się świetnie. Dyskutowali przyciszonym głosem, pełni napięcia, nie przeszkadzając w ten sposób tym, którzy woleli spać. Błądząc w ciemności widziałem grupki chłopców, grających w karty, przy zapalonej świecy. Szukali rozrywki, popijali herbatę. Nie pozwalałem pić alkoholu, zresztą studenci okazali tak wiele zdyscyplinowania, że utrzymanie porządku nie nastręczało trudności. Przy dwu bramach uniwersyteckich straż pełnili przez cały dzień i noc studenci. Sprawy porządkowe podlegały komitetowi strajkowemu. Patrzyłem z podziwem na jego działalność. Wychowani w systemie zarządzania odgórnego, który czynił człowieka bezradnym, ci młodzi ludzie, gdy poczuli się samorządni, znaleźli w sobie siłę i umiejętności do stworzenia własnej organizacji. Wśród nich ukazały
UNIWERSYTET
się natychmiast talenty przywódcze, widziałem, że z chaosu wyłaniają się jednostki o wrodzonym autorytecie, które automatycznie zajęły pozycje kierownicze. Głucha noc, pojedyncze światełka świec, ciżba ludzka, zaduch. Zmęczenie daje znać o sobie. Nad ranem otrzymałem wiadomość, że przedstawiciele władz bezpieczeństwa i milicji pragną wejść do uniwersytetu. Domagano się wydania studentów „pochodzenia żydowskiego”, którzy spiskują przeciwko państwu. Twierdzono, że piszą oni ulotki, które przedostają się na zewnątrz. Zarzut bardzo poważny, podburzanie ludności. Zaczynają się pertraktacje, jakiś oficer milicji, dobijający się do bramy w imieniu komendanta, domaga się wejścia. Chłopcy ze straży porządkowej meldują mi, że oficer ów posiada listę dziesięciu studentów Żydów, których ma obowiązek aresztować. Nie zgodziłem się na jego wejście. Zagroził, że
milicja ma rozkaz wdarcia się siłą na uniwersytet. Była to najbardziej dramatyczna chwila strajku. Wiedziałem, czym to grozi.
Ostrzegałem oficera, że będziemy się bronić, że w wąskich korytarzach uniwersytetu dojdzie do krwawej masakry.
Rektor w wielkim zdenerwowaniu i wbrew własnej woli ogłosił zamknięcie wiecu, który od tej chwili utracił legalny charakter.
|
Były to najdramatyczniejsze chwile. Żywiołowość, wręcz histeryczna dyskusja, wzajemne wyrywanie sobie mikrofonu, doszły do zenitu. Rozeszły się pogłoski, że w wypadku oporu do gmachu zostaną wrzucone granaty z gazem łzawiącym. Groził wybuch paniki. Przypuszczam, że w dużej mierze władzom uczelni zawdzięczamy wyperswadowanie władzom wyższym tak brzemiennej w skutki decyzji, bowiem mniej więcej po godzinie rektor Jahn z ogromną ulgą ogłosił legalizację wiecu. Studenci w tamtej trudnej godzinie, mimo zagrożenia, podjęli uchwałę o pozostaniu w gmachu. Będąc pod obstrzałem Komitetu Wojewódzkiego i milicji, w tym najtrudniejszym momencie, postanowiłem zatelefonować do mojego zwierzchnika w Warszawie, ministra szkolnictwa wyższego, prof. Henryka Jabłońskiego. Było to późnym wieczorem, dyżurny ministerstwa na moje usilne prośby podał domowy numer telefoniczny ministra. – Panie ministrze – powiedziałem – jestem u kresu sił. Budynek uniwersytetu oblężony, grozi mi wdarcie się milicji, niech pan stara się powstrzymać eskalację wypadków. – Z kim mam rozmawiać – zapytał minister – mogę działać tylko w pionie resortu, najwyżej u premiera. Gdy wyjaśniłem, że los mój zależy od Komitetu Partii i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Jabłoński zamilkł. W tej napiętej sytuacji politycznej kompetencje były bardzo ściśle przestrzegane, dotrzeć do Moczara, ministra spraw wewnętrznych, było niemożliwe. Zakończył rozmowę wyrazami sympatii. Myślę, że uczynił to szczerze. – Współczuję panu i zrobię wszystko, co możliwe. […] Przyślę panu wsparcie, moim samochodem pojadą natychmiast do Wrocławia dwaj wyżsi urzędnicy ministerstwa. To był teraz jedyny rezultat mojej rozmowy z Warszawą. Pomyślałem, co mi to pomoże, ale zgodziłem się na taką przynajmniej pomoc. W ciągu niespełna pięciu godzin przyjechali. Zbudzono mnie nad ranem, mówiąc, że dwaj panowie są przed bramą uniwersytecką. Jednym z nich był pan Żor,
wówczas chyba dyrektor departamentu. Później został wiceministrem, zrobił karierę, aż do szefa w Prezydium Rady Ministrów. Na razie, wśród ciemnej jeszcze nocy, przeprowadziłem obu panów przez zatłoczone korytarze, gdzie pokotem leżeli studenci. Widok ten zrobił na nich duże wrażenie, nie wiedzieli, że strajk ma tak masowy charakter. Rozmowa miała formalny charakter, nie przyniosła w zasadzie żadnego rezultatu. Wymogłem jednakże, aby obaj panowie udali się do Komitetu Wojewódzkiego i sprawili, by przestano mi stamtąd grozić, i żeby poskromili tych uzbrojonych ludzi w hełmach, którzy otaczali budynek uniwersytetu. Zrobił się ranek, moi goście, pokrzepieni herbatą, odjechali do KW. Jakiś skutek ich wizyty był – przestano nas atakować telefonami. Następnej nocy powiadomiono mnie, że dowódca oddziałów milicyjnych, major, pragnie ze mną rozmawiać. Wydałem polecenie, aby go wpuścić do środka. W przeciwieństwie do oficera z poprzedniej wizyty, ten od początku okazał dobrą wolę i chęć porozumienia. Znalazły się kanapki i wódka – tutaj musiałem odstąpić od przyjętej w naszym oblężeniu zasady. Narada trwała około dwu godzin, wspierali mnie Bożyczko i któryś z obecnych profesorów. Ustaliliśmy zakończenie strajku pod warunkiem, że studenci będą mogli spokojnie rozejść się do domów. Major zaręczył mi słowem oficerskim, że żadna krzywda nie spotka studentów. Zaproponował, aby ewakuacja odbyła się we wczesnych godzinach rannych, gdy ulice są puste, gdy nie ma ludzi przed uniwersytetem. Przystałem na ten warunek. Mój rozmówca zobowiązał się, że milicja dostarczy kilka samochodów ciężarowych do przewiezienia dziewczyn do odległych domów studenckich. Gdzieś ok. 2.00 w nocy zawarliśmy to ustne porozumienie, ufając sobie wzajemnie. Major miał już dobrze w głowie, ja markowałem picie, on nie odmawiał. Zapowiedziałem komitetowi studenckiemu zakończenie strajku i poszedłem się jeszcze na godzinę położyć. Ewakuację zaczęliśmy ok. 5.00 rano. Studentów podzielono na grupy, według dzielnic zamieszkania i domów studenckich. Studenci opuszczali gmach pojedynczo, zgodnie z życzeniem milicji, aby uniknąć wrażenia pochodu. Od wczesnych godzin stałem przy bramie i każdemu z opuszczających budynek podawałem rękę. Widziałem zmęczenie na twarzy chłopców, dwie kiepsko przespane noce wywarły swój wpływ. Setki chłopców opuszczały gmach, niektóre studentki skorzystały z aut, większość
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Uczucie zdenerwowania pogłębiło się, gdy zatelefonowano do nas z Komitetu Wojewódzkiego z żądaniem natychmiastowego przerwania strajku. Stanąłem wobec decyzji, co robić? Zwołałem zebranie w rektoracie, poprosiłem profesorów, przedstawicieli POP, związków młodzieży. Zebranie nie dało wyników. Decyzję musiałem sam podjąć. Świadek tych dramatycznych zmagań, wówczas student, Edward Czapiewski, tak napisał w solidarnościowym wydawnictwie Uniwersytetu Wrocławskiego „Komunikaty” w dniu 19 marca 1981 r.: Przed gmachem głównym można było dostrzec prócz milicji również zainteresowanie (i ciekawość) społeczeństwa. Straż strajkowa skutecznie chroniła gmach przed osobami postronnymi. Piszę o sympatii społeczeństwa, ponieważ 15 doszło do dramatycznych chwil. Rektor Jahn powiadomił nas w Auli Leopoldina o zamknięciu wiecu na polecenie władz wojewódzkich. W wypadku nierozejścia
się, miała nastąpić interwencja MO na terenie uniwersytetu.
69
UNIWERSYTET
odmówiła. W uniwersytecie pozostała nieduża grupa porządkowa.
Była godzina 9.00, gdy jako jeden z ostatnich opuszczałem uniwersytet, po dwu dniach tego niezwykłego strajku. Nie wiem, jak się dostałem do domu, gdzie oczekiwała mnie w najwyższym stopniu zdenerwowana rodzina. Byłem zupełnie wyczerpany fizycznie i psychicznie. Przez dwa dni nie wychodziłem z domu, oczekiwałem aresztowania. Pan Piłatowski mógł się teraz ze mną rozliczyć. Było mi zupełnie obojętne, co się stanie. Pragnąłem się dobrze wyspać. Żona nie wpuszczała nikogo.
Przychodzili jacyś ludzie, przynosili kwiaty, dziękując mi za to, że uchroniłem młodzież wrocławską przed biciem. Rada Uczelniana ZSP ofiarowała mi ogromny wazon kryształowy. Teraz dowiedziałem się, że przykład Wrocławia został wysoko oceniony w Polsce, że naśladowano nas w Krakowie, Łodzi, że w Poznaniu próbowano to samo robić, lecz rektor tamtejszego uniwersytetu kazał zaryglować bramy uczelni i nie wpuścił studentów do środka. Oczywiście miała tam miejsce masakra uliczna, tak samo jak w Warszawie. Poznań, ten słynny Poznań z 1956 r., wyszedł fatalnie w Marcu 1968 r. Senat Uniwersytetu Adama Mickiewicza, jako jedyny senat uniwersytecki w Polsce, uchwalił potępienie „rozruchów studenckich”. Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 70
Wrocław zdobył sobie najwyższe uznanie. Po latach jednak zapomniano o tym, że studencki strajk okupacyjny był wymysłem Wrocławia, a ściśle mówiąc moim osobistym pomysłem. Wymieniano Warszawę (politechnika), Kraków – w rzeczywistości myśmy zaczęli, inne ośrodki ten dobry sposób przeciw ulicznym masakrom studenckim przyjęły. Studenckie demonstracje trwały jeszcze w niektórych ośrodkach, protestowała
Warszawa, lecz zwycięskie komitety partii zwoływały wiece. Nie opuszczałem jeszcze domu, gdy na pl. Dąbrowszczaków [ob. pl. Maxa Borna – przyp. KJ] we Wrocławiu, tuż obok budynku partii, odbył się „robotniczy wiec”. Piłatowski przemawiał do 40 tys. ludzi, których przyprowadzono wprost z fabryk. Potępiał „awanturników i wichrzycieli”, atakował z furią S. Staszewskiego, R. Zambrowskiego i R. Werfla, do niedawna jeszcze wielkich dygnitarzy partyjnych. Oskarżał ich o popieranie „elementów syjonistycznych”. O postawie studentów wrocławskich mówił (według relacji z „Wieczoru Wrocławia” z dnia 18 marca): Nieliczna grupa prowokatorów, studiująca we Wrocławiu, wspierana przez warszawskich emisariuszy, stawiała sobie za cel wywołanie ekscesów podobnych do warszawskich. Zdecydowana część młodzieży studiującej oraz pracowników nauki była razem z partią. A zakończył: Nie udało się jednak tym wichrzycielom wyprowadzić na ulice miasta młodzieży akademickiej. Rzucili wtedy inne hasło – permanentnego wiecowania. Zdezorganizowało to na dwa dni życie na niektórych wyższych uczelniach. Wnioski z tego powinny wyciągnąć władze uczelni. Tak więc Piłatowski sobie przypisał zasługę powstrzymania młodzieży od wyjścia na ulice miasta. Było to oczywiste kłamstwo. On i władze bezpieczeństwa wszystko robiły, aby dopaść studentów na ulicach, ja im pokrzyżowałem plany, to było moje zwycięstwo. Żądając, aby władze uczelni „wyciągnęły wnioski”, doznał on również porażki, przynajmniej w odniesieniu do uniwersytetu.
Nikogo nie zwolniłem, nikogo nie zawiesiłem w czynnościach. Na Politechnice Wrocławskiej, gdzie rektorem był słaby i ulegający partii prof. Z. Szparkowski, a gdzie faktyczne rządy sprawował prorektor, prof. T. Porębski, sprawy potoczyły się znacznie gorzej. Zwolniono setki studentów, zarządzono nowe wpisy. Ale zrobiono to w miesiąc później. Po kilku dniach odezwały się moje zastarzałe dolegliwości choroby wrzodowej. Mój lekarz, poczciwy prof. Antoni Falkiewicz, znakomity internista wrocławski, i tym razem zaopiekował się mną. Wyjechałem na miesięczne leczenie do sanatorium w Kudowie, gdzie spotkałem również jedną z ofiar Marca, dr. Ryszarda Krasnodębskiego, matematyka z Politechni-
ki Wrocławskiej, który wsławił się głodówką w więzieniu, gdy go aresztowano jako obrońcę studentów żydowskich. Tak więc w pięknej scenerii Gór Stołowych mogliśmy spokojnie rozprawiać o przebytej walce. Echem Marca były demonstracje studentów w pochodzie pierwszomajowym we Wrocławiu. Grupa studentów uniwersytetu przeszła przed trybuną, rozwijając transparenty i wznosząc hasła. W krótkim czasie otrzymałem z komendy milicji wykaz studentów rozpoznanych na zdjęciu fotograficznym. Podziwiałem sprawność tej policyjnej metody, każdy z uczestników został rozpoznany. Podano mi nazwiska, rok i kierunek studiów. Ograniczyłem się do wezwania studentów do rektoratu, a władze milicyjne powiadomiłem, że zostali oni ukarani naganą. I znów udało mi się wymknąć z pułapki. Sprawa się na tym nie zakończyła. Byłem bombardowany teleksami z ministerstwa z Warszawy, które żądało rozliczenia się z zajść marcowych i z demonstracji majowej. Odpowiedź moja zawsze brzmiała prawie jednoznacznie – jest prowadzone postępowanie wyjaśniające, a po jego zakończeniu studenci zostaną ukarani. Postępowanie to nigdy się w zasadzie nie zakończyło, a studenci nie byli ukarani. Gorzej, gdy do spraw tych wmieszało się wojsko. Niektórych moich studentów zabrano na obóz karny do Żagania. I ta sprawa zakończyła się pomyślnie, a obóz karny uważałem za dobre miejsce do „dekowania” się tych studentów, którym groziło aresztowanie. Po miesiącu otrzymałem od wojska pismo „o należytej postawie moralno-politycznej” studentów i wszystko rozeszło się po kościach. Zapowiadane przez władze w stosunku do pracowników naukowych dochodzenie dyscyplinarne nigdy się nie odbyło. Najbardziej „obciążony winą” dziekan Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii, prof. Jan Rzewuski, złożył rezygnację, która została przyjęta. Był to mój bardzo bliski przyjaciel, a jego rezygnacja bardzo mi była na rękę, gdyż w ten sposób mogłem chronić innych kolegów przed mściwym postępowaniem ministerstwa, zwłaszcza że musiałem powołać specjalną komisję do rozpatrzenia całokształtu spraw personalnych związanych z Marcem. Zbliżał się koniec roku akademickiego, koniec mojej kadencji rektorskiej.
Dano mi niedwuznacznie do poznania, że muszę odejść.
UNIWERSYTET
Ministerstwo mianowało nowego rektora według nowych przepisów ustawy akademickiej. Byłem więc ostatnim rektorem wybranym przez senat. Jak należało się spodziewać, nowym rektorem został docent, obecnie już profesor, Włodzimierz Berutowicz, zasłużony w zwalczaniu buntu studentów. Jemu miałem wręczyć insygnia rektorskie, co uznałem za szczególnie upokarzający moment w moim życiu. Stałem na podium w auli w todze, z łańcuchem rektorskim, w tej roli po raz ostatni w moim życiu, przemawiałem do pracowników naukowych i studentów, szczelnie wypełniających salę. Składałem sprawozdanie z życia uczelni w 1968 r. Wypadkom marcowym poświęciłem spory ustęp mojego przemówienia. Oto niektóre jego fragmenty: Chcę poświęcić chwilę uwagi temu, co w ubiegłym roku było najbardziej bolesne i tragiczne w życiu uczelni – wypadki marcowe głęboko wstrząsnęły spokojnym życiem uniwersytetu. Ich bieg i skutki są wszystkim znane. Byliśmy świadkami nie zawsze dla nas zrozumiałych faktów, które wywołały głęboką rozterkę i niepokój wśród studentów. W tych dniach łączyły nas wspólne uczucia i ta jedność postawy sprawiła, że uczelnia nasza przezwyciężyła kryzys bez tragicznych skutków. Słuchacze przyjęli gorącymi oklaskami tę wypowiedź.
Społeczeństwo w pełni aprobowało moje stanowisko.
znalazł się rektor, który nie przemilczał Marca w mowie inauguracyjnej.
Obie strony nie były ze mnie zadowolone, władza i opozycja. Pierwsza za poparcie buntu studentów, druga za powściągliwość w eskalacji tego buntu. Wybrałem przecież własną drogę.
|
Nie zrobiłem tego. Piszę te wspomnienia w 1988 r., z trudem wydobywając z pamięci fakt po fakcie, porządkując w głowie bieg wydarzeń. Materiałów mam niewiele, w tych gorących dniach Marca nie prowadziłem dziennika. Nie było na to czasu. Przewertowałem dzienniki wrocławskie z 1968 r. Niczego mi to nie dało. Prasa była wówczas powściągliwa i kłamliwa. W archiwum uniwersyteckim nie znalazłem żadnych dokumentów, dziwnym trafem zniknęły. Do rzucenia tych słów na papier zachęcił mnie żywiołowy wiec młodzieży uniwersyteckiej, na którym wystąpiłem z gorącym sercem, jak za dawnych lat. Cała prasa polska, korzystając z odczuwalnej odwilży politycznej, opublikowała w dwudziestolecie Marca wiele artykułów. Czytałem je. Porównując z własnymi przeżyciami, znajduję wiele pożytku, wiele kamuflażu i kłamstwa. To, co napisałem, jest relacją możliwie obiektywną, trudno mi jednakże było uniknąć tego, co jest echem moich osobistych odczuć. Niech mi czytelnik wybaczy. Jaka była ocena mojego postępowania przez społeczeństwo polskie? We Wrocławiu czczono mnie niemal jak bohatera, tym bardziej iż mściwa władza co najmniej przez dwa lata prześladowała mnie. W całej Polsce spotykałem się z wyrazami uznania. Porównywano zwłaszcza moją postawę ze stanowiskiem innych rektorów, warszawskich i krakowskich. Z goryczą myślałem o stanowisku rektora Politechniki Warszawskiej, prof. Dionizego Smoleńskiego, człowieka tak zasłużonego bezpośrednio po wojnie dla szkolnictwa wyższego we Wrocławiu. Darzyłem go wielkim szacunkiem i dlatego tak gorzko przeżyłem słynne ultimatum, jakie wystosował on 23 marca do strajkujących studentów Politechniki w Warszawie – jeśli nie opuszczą gmachu uczelni i nie przystąpią do zajęć, politechnika będzie rozwiązana i będą zarządzone nowe wpisy. Było to najgroźniejsze oświadczenie władzy akademickiej w czasie zajść marcowych w Polsce. A jak oceniono moje postępowanie za granicą. „Dziennik Polski” w Londynie napisał: Do rezygnacji zmuszony został rek-
tor Uniwersytetu Wrocławskiego profesor Jahn, bo władze partyjne negatywnie oceniły jego zachowanie się w czasie zajść marcowych. Rektor Jahn stanął po stronie studentów i przebywał w ich gronie do zakończenia strajku protestacyjnego. Tego rodzaju opinia w prasie zagranicznej, opozycyjnej, była raczej wyjątkiem. Odczułem, że unikano mówienia o mnie w rozgłośniach typu Wolna Europa. Nie kreowano mnie na bohatera opozycji – i słusznie. W czasie zajść marcowych reprezentowałem siebie, tylko siebie, podejmowałem decyzje z poczuciem odpowiedzialności za interes studentów. Nie dałem sobą manewrować ani jednej, ani drugiej stronie. W oblężonym przez milicję uniwersytecie studenci godnie odpowiedzieli władzom partyjnym, które ich oskarżały, że są inspirowani przez wrogie rozgłośnie radiowe z zagranicy. My nie słuchamy Wolnej Europy, gdyż jest ona na usługach obcego mocarstwa — my słuchamy własnego sumienia. Rozgłośnie zagraniczne w powodzi komunikatów i w obszernych, aktualnych relacjach zaledwie wspomniały o mojej roli jako przywódcy rebelii wrocławskiej, z dużym wahaniem, a nawet gdzieś tam słyszałem, że rola rektora Jahna jest niejasna, czy nawet – nie pamiętam – powiedziano dwuznaczna. Nie włączono mnie do opozycji. Dyrektor rozgłośni Wolna Europa, Jan Nowak, w swoich wspomnieniach pt. Wojna w eterze, w rozdziale Marzec 1968 napisał: Nową formę protestu wprowadzili studenci Politechniki Wrocławskiej, pozostali w budynku uczelni. Oczywista pomyłka. Tę formę protestu wprowadzili studenci uniwersytetu za moją poradą. W znanej obszernej książce Marka Tarniewskiego (pseudonim Jakuba Karpińskiego) Krótkie spięcie, wydanej w Paryżu w 1977 r., dokładnie opisującej przebieg wypadków marcowych w Polsce, czytelnik mojego nazwiska w ogóle nie znajdzie. Myślę, że nie przynosi mi to ujmy. Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Uznano wręcz za przejaw odwagi, że w mowie publicznej skomentowałem pozytywnie wypadki marcowe w czasie, gdy prasa reżimowa i inne środki przekazu, w pół roku po Marcu, szalały w obłędnej nagonce na wyższe uczelnie i profesorów. Przemówienie moje ukazało się drukiem (Inauguracja, Uniwersytet Wrocławski, Wrocław 1969). Gdy w 1988 r. w dwudziestolecie Marca 1968 opublikowano wiele wypowiedzi i komentarzy, już w atmosferze „głasności”, w krakowskim „Tygodniku Powszechnym” (nr 10) ukazał się obszerny artykuł Ryszarda Terleckiego Krakowski Marzec 1968, z którego wynotowałem zdanie: W przemówieniu rektora UJ prof. Mieczysława Klimaszewskiego, który na inauguracji nowego roku akademickiego 1968/69 przedstawił bardzo szczegółowo sprawozdanie za rok ubiegły – o Marcu nie było ani słowa.
Miałem ochotę wysłać do „Tygodnika Powszechnego” moje przemówienie dla udowodnienia, że
71
BIBLIOTEKA
Aplikacje na urządzenia mobilne w Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 72
BCUWr oraz RUWr i będzie wykonywana Również użytkowana przez Bibliotekę Od momentu premiery iPhona w połow ramach projektu Leopoldina online, któcentralna wyszukiwarka Summon w swowie 2007 r., w związku ze wzrostem liczby ry realizowany jest obecnie na UWr. jej wersji 2.0, zainstalowana na witrynie aplikacji mobilnych, mamy do czynienia W połowie 2017 r. został kupiony Biblioteki – ma „fabrycznie” opracowaz ewolucją w dostępie do treści multii zaimplementowany nowy system biną obsługę urządzeń mobilnych i bardzo medialnych. Coraz częściej wyszukujemy, blioteczny Chamo (katalog.bu.uni.wroc. praktycznie opracowany dostęp do panelu organizujemy, współtworzymy i udostęppl/search/query?theme=system). Jest faset – przez ikonkę filtrów, która po klikniamy zasoby nie tylko za pomocą komto system drugiej generacji, który m.in. nięciu naprzemiennie wyświetla i chowa puterów, ale także urządzeń mobilnych, wykorzystuje wyszukiwanie typu gododatkowy panel z fasetami. Tę mobiltakich jak tablet czy smartfon. Wykorzyogle (jedno okno wyszukiwania, dowolne ną stronę można zobaczyć na telefonie stanie mobilności urządzeń i oprogramosłowo z opisu publikacji), stosuje system komórkowym, wchodząc przez główną wania staje się też czymś zupełnie natufaset, wyniki wyszukiwania porządkostronę internetową BUWr. Można ją także ralnym i powszechnym w odniesieniu do wane są wg różnych kryteriów, posiada obejrzeć na komputerze, zmieniając myszzasobów i usług bibliotecznych. Biblioteki funkcje społecznościowe (ranking tytuką proporcje okna przeglądarki na zbliżobowiem stoją na froncie działań wszystłów, recenzje książek, możliwość dodane do ekranu komórki – strona Summona kich instytucji kultury, informacji i wiedzy, wania tagów). Aktualnie BUWr prowadzi dostosowuje się wtedy automatycznie do które mają za zadanie oswajać członków prace nad wdrożeniem funkcji rejestrowielkości ekranu. społeczeństwa z technologią cyfrową. wania w kolejce użytkowników zainterePonadto, Biblioteka Uniwersytecka Warto nadmienić, że ważne z punktu wisowanych danym egzemplarzem książki zakupiła – i wkrótce wdroży w sposób dzenia bibliotek było też wprowadzenie i możliwości dwukrotnej, samodzielnej widoczny dla użytkowników – oprograna rynek pierwszych czytników książek prolongaty wypożyczonych egzemplarzy, mowanie dLibra w wersji 6, które także Kindle (kwiecień 2007 r.) oraz premiera na które nie zgłoszono zapotrzebowania działa responsywnie, dostosowując się do iPada (2010 r.) – pierwszego tabletu firmy w formie oczekiwania w kolejce. Jednowielkości ekranu urządzenia użytkownika. Apple. Od kilku lat rośnie wśród użytkowcześnie rozpoznawany jest profil mobilny, Przypominam, że oprogramowanie to obników popularność zarówno tabletów jak który w przypadku Chamo wymaga doprasługuje Bibliotekę Cyfrową UWr (BCUWr) i czytników książek. cowania i przeróbek, zanim zostanie udooraz Repozytorium UWr (RUWr). Warto W naszym kraju także zauważalna jest stępniony użytkownikom, gdyż w wersji podkreślić, że dLibra 6.0 oprócz responcoraz większa rola urządzeń mobilnych, fabrycznej jest niezbyt rozbudowany. Posywnego interfejsu użytkownika, posiada w tym przede wszystkim smartfona, który nadto, chcemy tę wersję mobilną wzboteż zmieniony silnik wyszukiwarki, wpropełni nie tylko funkcję telefonu, ale staje gacić o facety, czego brak w oryginalnym wadzone wyszukiwanie fasetowe oraz obsię też ważnym narzędziem w dostępie do oprogramowaniu. Wydaje się, że Chamo sługę publikacji wieloformatowych. informacji i usług, a jego funkcjonalność zostaje nieco w tyle pod tym względem Aktualizacja oprogramowania dLibra to coraz częściej porównywana jest do moprzystosowania do obsługi urządzeń mopierwszy etap modernizacji Biblioteki Cybilnego komputera, który zawsze mamy bilnych za ww. rozwiązaniami, ale jest syfrowej Uniwersytetu Wrocławskiego oraz przy sobie. Wyraźnie widoczny jest też stemem bardziej elastycznym i ma więcej Repozytorium UWr. Kolejnym krokiem wzrost sprzedaży urządzeń przenośnych, możliwości konfiguracyjnych. Niestety, będzie integracja ze standardem Internaktóre wyposażone są w nowe funkcjonaltrzeba je dopracować i zaimplementować tional Image Interoperability Framework ności, pozwalające szybko dotrzeć do różsamodzielnie, a to nieco potrwa… – IIIF (http://iiif.io/), który umożliwia wykonorodnych źródeł czy usług i przedstawić rzystanie bardzo szerokiej interoperacyjnolub obsłużyć je w sposób czytelny i atrakści w ogólnoświatowej komunikacji naukocyjny dla użytkownika. Grażyna Piotrowicz wej. Integracja ze standardem IIIF została Biblioteka Uniwersytecka także podejdyrektor Biblioteki Uniwersyteckiej zaplanowana jako drugi etap modernizacji muje działania, aby świadczyć mobilne we Wrocławiu usługi. Pierwszym krokiem w tym kierunku było uruchomienie pod koniec grudnia 2017 r. noSerwis internetowy www.bu.uni.wroc.pl w nowej odsłonie wej, responsywnej wersji witryny internetowej. Wraz z zupełną zmianą wizualną strony internetowej, zaproponowane rozwiązanie pozwala przeglądać ją w sposób czytelny i zrozumiały także na urządzeniach mobilnych (www.bu.uni.wroc.pl).
REKTOR I SENAT
REKTOR I SENAT Z ZARZĄDZEŃ REKTORA
Z OBRAZ SENATU Na posiedzeniu 20 grudnia 2017 r. Senat UWr podjął uchwały w następujących sprawach: • zatrudnienia na stanowisku profesora zwyczajnego prof. Krzysztofa Migały na WNZKŚ [135/2017], prof. Jacka Giezka na WPAE [136/2017] oraz prof. Tomasza Kruszewskiego na WPAE [137/2017] • zmiany przewodniczącego i zastępcy przewodniczącego Komisji Etyki na kadencję 2016–2020 [138/2017] • zmiany uchwały w sprawie zasad i trybu rekrutacji na studia na UWr rozpoczynające się w roku akademickim 2018/2019 [139/2017] • wyboru podmiotu uprawnionego do przeprowadzenia badania sprawozdania finansowego UWr za rok obrotowy 2017 i 2018 [140/2018] • uchylenia uchwały w sprawie ustalenia wysokości honorarium w wynagrodzeniu zasadniczym wynikającym ze stosunku pracy i wykazu nieobecności w pracy, które nie stanowią podstawy do stosowania 50% normy kosztów uzyskania przychodów [141/2017]. Na posiedzeniu 24 stycznia 2018 r. Senat UWr podjął uchwały w następujących sprawach: • zatrudnienia na stanowisku profesora zwyczajnego prof. Jerzego Supernata na WPAE [1/2018], • zatrudnienia na stanowisku profesora nadzwyczajnego dr hab. Patrycji Zawadzkiej na WPAE [2/2018], dr hab. Małgorzaty Janickiej na WNB [3/2018] oraz dr. hab. Mirosława Masojcia na WNHP [4/2018] • zmiany uchwały w sprawie szczegółowych zasad przyjmowania laureatów i finalistów olimpiad stopnia centralnego oraz laureatów konkursów ogólnopolskich na studia na UWr [5/2018] • funkcjonowania Uczelnianego Systemu Zapewniania Jakości Kształcenia [6/2018] • zgody na ustanowienie służebności gruntowej [7/2018]. zebr. Agata Kreska i Kamilla Jasińska
|
Ponadto rektor podjął decyzje w następujących sprawach: • nadania laboratorium w Zakładzie Geologii Stosowanej, Geochemii i Gospodarki Środowiskiem Instytutu Nauk Geologicznych Wydziału Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska imienia prof. Stanisława Hałasa [kom. z 9 I]
• harmonogramu oceny okresowej nauczycieli akademickich Uniwersytetu Wrocławskiego w 2018 roku [kom. z 9 II] • wprowadzenia: -- godzin rektorskich 22 grudnia 2017 r. [kom. z 20 XII] -- wzoru zaświadczenia o ukończeniu studiów wyższych na UWr [kom. z 30 I] • powołania: -- Zespołu do opracowania nowelizacji zasad wnioskowania, podziału i rozliczania dotacji na działalność statutową [kom. z 3 I] -- Komisji do przeprowadzania okresowej analizy ryzyka i oszacowania poziomu bezpieczeństwa systemu teleinformatycznego przeznaczonego do przetwarzania informacji niejawnych na uczelni [kom. z 16 I] -- Zespołu do spraw zapewnienia w systemach informatycznych UWr bezpieczeństwa danych osobowych oraz funkcjonalności zgodnie z wymaganiami RODO [kom. z 18 I] • zmiany: -- organizacji roku akademickiego 2017/2018 [kom. z 10 I] -- składu Komisji Socjalnej [kom. z 18 I] -- przepisów dotyczących zastosowania kosztów w wysokości 50% [kom. z 19 I] -- składu zespołu do realizacji projektu pn. „Leopoldina online – platforma integracji i udostępniania elektronicznych zasobów UWr dla nauki, edukacji i popularyzacji wiedzy” [kom. z 31 I]
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
W okresie od 11 grudnia 2017 r. do 9 lutego 2018 r. rektor wydał zarządzenia w następujących sprawach: • zmiany zarządzeń dotyczących: -- zasad wyłaniania 10% najlepszych absolwentów studiów I stopnia, studiów II stopnia oraz jednolitych studiów magisterskich [138/2017] -- raportowania danych do Zintegrowanego Systemu Informacji o Nauce i Szkolnictwie Wyższym POL-on [139/2017] -- Systemu Identyfikacji Wizualnej [144/2017] -- zmian organizacyjnych w Administracji Centralnej [145/2017] -- wprowadzenia ogólnych zasad zawierania i realizacji umów cywilnoprawnych [146/2017] • likwidacji: -- Pracowni Izotopowej w Zakładzie Fizykochemii Drobnoustrojów w Instytucie Genetyki i Mikrobiologii na Wydziale Nauk Biologicznych [140/2017] -- trzech specjalności na kierunku kulturoznawstwo na Wydziale Nauk Historycznych i Pedagogicznych: komunikacja międzykulturowa na stacjonarnych i niestacjonarnych studiach II stopnia [147/2017]; globalizacja, lokalność, rynek na stacjonarnych i niestacjonarnych studiach II stopnia [148/2017]; rynek kultury – globalizacja, regionalność, lokalność na stacjonarnych i niestacjonarnych studiach II stopnia [149/2017] -- specjalizacji na stacjonarnych studiach II stopnia na kierunku filologia, specjalność filologia germańska na Wydziale Filologicznym [1/2018] -- likwidacji specjalności na stacjonarnych i niestacjonarnych (zaocznych) studiach I i II stopnia na kierunku filologia polska na Wydziale Filologicznym [6/2018] • wprowadzenia: -- Regulaminu bezpieczeństwa informacji przetwarzanych w systemach informatycznych oraz zasad korzystania z infrastruktury informatycznej [142/2017] -- zmian organizacyjnych na Wydziale Chemii [2/2018] • przekształcenia Katedry Prawa o Wykroczeniach, Karnego Skarbowego i Gospodarczego na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii [141/2017] • utworzenia na Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii studiów podyplomowych audyt wewnętrzny – trzeci poziom zarządzania ładem korporacyjnym [143/2017] • zmiany nazwy Pracowni Literatury Angielskiej XIX i XX wieku w Instytucie Filologii Angielskiej na Wydziale Filologicznym [3/2018] • uchylenia zarządzeń rektora UWr powołujących specjalności na kierunku pedagogika (profil praktyczny) na Wydziale Nauk Historycznych i Pedagogicznych [4/2018] • ustalenia wysokości honorarium w wynagrodzeniu zasadniczym wynikającym ze stosunku pracy i wykazu nieobecności w pracy, które nie stanowią podstawy do stosowania 50% normy kosztów uzyskania przychodów [5/2018] • zmian organizacyjnych w centrum dydaktyczno-badawczym Ogród Botaniczny na Wydziale Nauk Biologicznych [7/2018]
73
OGRÓD BOTANICZNY
Zimą do Ogrodu Botanicznego? Tak! Po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego zimą otworzył swoje bramy dla zwiedzających. Bromeliowe weekendy, Bluszczowa serenada i Podzwrotnikowe klimaty to tematy przewodnie zimowych spacerów z przewodnikiem. Przed wiosennym otwarciem, które jest planowane na początek kwietnia, Ogród Botaniczny otworzył swoje bramy dla zwiedzających w trakcie ośmiu zimowych weekendów. Dwa pierwsze (13–14 i 20–21 stycznia) odbyły się pod hasłem Bromeliowe weekendy. Hasłem przewodnim kolejnych trzech (27–28 stycznia oraz 10–11 i 17–18 lutego) była Bluszczowa serenada, zaś trzy kolejne (24–25 lutego oraz 3–4 i 10–11 marca) to Podzwrotnikowe klimaty. Zimowe zwiedzanie Ogrodu skupia się przede wszystkim na roślinach uprawianych pod szkłem oraz akwariach. Gatunki tropikalne są w naszym klimacie szczególnie atrakcyjne zimą, a dla wielu z nich, np. ananasowatych, polska zima jest okresem kwitnienia. Zwiedzający mogą wybrać się również na spacer po Ogrodzie, by podglądać ptaki w zimowej scenerii. Namiot dydaktyczny ze zdjęciami ptaków występujących w Ogrodzie umieszczony tuż przy karmnikach. Cena biletu – 15 zł bilet normalny i 10 zł bilet ulgowy – zawiera półgodzinne oprowadzanie z przewodnikiem po wybranej szklarni (według harmonogramu). Spacery odbywają się co godzinę od 9.00 do 15.00 i obowiązują na nie wcześniejsze zapisy (chęć udziału w spacerze z przewodnikiem można przesyłać w wiadomościach na fb/ OgrodBotanicznyUWr lub na
adres e-mail: ob@uwr.edu.pl). Możliwe są również indywidualne wejścia, w celu samodzielnego zwiedzania szklarni oraz spaceru po Ogrodzie. Wejście do Ogrodu od ul. Świętokrzyskiej (przy punkcie sprzedaży roślin). Podczas zimowego zwiedzania Ogrodu można podziwiać bogatą kolekcję roślin tropikalnych. Najistotniejszą jej część stanowi Kolekcja Narodowa Rodziny Bromeliaceae, największa w Polsce. Ananasowate są w większości epifitami pochodzącymi z obszaru obu Ameryk. Jest to bardzo zróżnicowana grupa, zasługująca na szczególną uwagę ze względu na swoje nietypowe, w porównaniu z innymi roślinami, przystosowania do warunków siedliskowych. Warto zapoznać się również z funkcjonowaniem szklarni, w której rośliny uprawiane są w basenach hydroponicznych. Bezglebowa uprawa roślin tropikalnych ma wieloletnią tradycję, a zapoczątkowała ją w latach pięćdziesiątych XX w. doc. Zofia Gumińska. Oprócz znajdujących się tu licznych przedstawicieli rodziny obrazkowatych (Araceae) na uwagę zasługują tropikalne rośliny użytkowe: banan karłowaty (Musa acuminata), melonowiec właściwy (Carica papaya), pieprz czarny (Piper nigrum), wanilia płaskolistna (Vanilla planifolia).
W Ogrodzie podziwiać można liczną kolekcję sukulentów, w naturze rosnących na suchych, pustynnych i półpustynnych obszarach. Doskonale radzą sobie z długotrwałą suszą, gromadząc w wyspecjalizowanych tkankach duże ilości wody. Przed utratą wody chroni je wiele cech morfologicznych i anatomicznych, takich jak np. kulisty lub walcowaty kształt, gruba skórka, nalot woskowy czy bardzo liczne włoski. W szklarni Sukulenty Afryki rośnie pachypodium Lamere’a (Pachypodium lamerei), roślina występująca w stanie naturalnym wyłącznie na Madagaskarze, mająca mocno uciernioną łodygę zakończoną pióropuszem lancetowatych liści. Ponadto można tam zobaczyć liczne sukulenty liściowe i łodygowe. Wystawa Sukulenty Meksyku prezentuje rośliny z rodziny kaktusowatych (Cactaceae), pochodzące z Meksyku, w tym z rodzaju opuncja (Opuntia). Ta roślina jest tak charakterystyczna dla krajobrazu Meksyku, że została umieszczona w godle państwa. Cennym zbiorem jest największa w Polsce, a czwarta co do wielkości w Europie Kolekcja Narodowa Bluszczy (Hedera), licząca około 650 taksonów, w tym 17 gatunków. Bluszcz pospolity (Hedera helix), gatunek wiecznie zielonego pnącza, jest jedynym przedstawicielem rodziny araliowatych we florze Polski. Uzyskanie tak wielu odmian umożliwił fakt, że jest to roślina bardzo zmienna, często ulegająca mutacjom. Oprócz szklarni zimą dla zwiedzających dostępna jest również Panorama Natury – wystawa łącząca elementy geologii, paleobotaniki i paleozoologii, dająca wyobrażenie o ewolucji roślin i zwierząt od końca prekambru do czwartorzędu. Na tle panoramicznego obrazu, przedstawiającego piękno i tragedię życia minionego, zgromadzone są eksponaty: skały, odlewy, odciski, skamieniałe części przedstawicieli fauny i flory, wiele o unikatowej wartości. Wrocławski Ogród Botaniczny posiada również bogatą kolekcję tropikalnych roślin słodkowodnych, umieszczonych w 29 akwariach o pojemności 1200 litrów każde. Jest to największy zbiór roślin wodnych w Polsce, w którego skład wchodzą również Kolekcje Narodowe rodzajów Anubias oraz Echinodorus. dr hab. Zygmunt Kącki dyrektor Ogrodu Botanicznego
fot. ze zbiorów OBUWr
POŻEGNANIA I WSPOMNIENIA
Stanisław Baranowski – wybitny geograf i glacjolog z Uniwersytetu Wrocławskiego W czterdziestą rocznicę śmierci Stanisław Baranowski, Spitsbergen 1971 r. fot. B. Głowicki
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 76
Urodzony 25 marca 1935 r. w Gdyni, zmarły tragicznie 27 sierpnia 1978 r., po wypadku w Antarktyce. Stanisław Baranowski był najwybitniejszym polskim glacjologiem II połowy XX wieku. Świadectwo dojrzałości uzyskał w liceum w Kórniku w 1951 r., w tym samym roku rozpoczął studia geograficzne na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Studia magisterskie kontynuował na specjalizacji meteorologia i klimatologia na Uniwersytecie Wrocławskim. Zakończył je w 1955 r., uzyskując stopień magistra po przedstawieniu wykonanej pod opieką prof. Aleksandra Kosiby pracy na temat intensywnych opadów śnieżnych na Śląsku. Został asystentem w Zakładzie Meteorologii i Klimatologii Instytutu Geograficznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Zainteresowanie problematyką badań niwalnych (pokrywy śnieżnej) oraz walory osobiste, sprawiły o włączeniu Go do grupy glacjologicznej prof. Kosiby, w ramach Polskiej Wyprawy Polarnej na Spitsbergen w 1957 r. Ekspedycja ta odbywała się w programie III Międzynarodowego Roku Geofizycznego 1957/58, w regionie fiordu Hornsund, na Spitsbergenie. Baranowski wszedł w skład 10-osobowej grupy całorocznej, bazującej w wybudowanej z tej okazji Polskiej Stacji Polarnej. Badania
przedłużono o kolejne sezony letnie do roku 1960. Przez te lata Baranowski pracował głównie na lodowcu Werenskiolda i w jego otoczeniu. Na granicy pola firnowego, zespół glacjologiczny utworzył namiotową stację badawczą (380 m n.p.m.) oraz pomocniczą na przedpolu lodowca. Latem 1962 r. był uczestnikiem wyprawy Imperial College w Londynie do Hornsundu na Spitsbergenie. Materiały zebrane w czasie wyprawy całorocznej zaowocowały rozprawą doktorską Termika tundry peryglacjalnej SW Spitsbergen, promotorem której był prof. Aleksander Kosiba. Praca ta została wydana po polsku oraz w języku angielskim na zlecenie U.S. Department of Commerce Environmental Science Services Administration w Waszyngtonie. Dalsze pogłębianie wiedzy glacjologicznej i klimatologicznej umożliwiło Baranowskiemu pozyskanie 10-miesięcznego stypendium British Council, w Scott Polar Research Institute – Cambridge pod opieką wybitnego glacjologa Q. Robina i w Szwedzkiej Stacji Glacjologiczej Tarfala w Masywie Kebnekaise, pod opieką prof. V. Schytta. W 1967 r. Baranowski objął obowiązki adiunkta w Katedrze Geografii Fizycznej, kierowanej przez prof. Alfreda Jahna,
w tym czasie rektora Uniwersytetu Wrocławskiego. Ze współpracy z wybitnym geomorfologiem i badaczem polarnym prof. Jahnem, Baranowski rozszerzył swoje badania w zakresie geomorfologii peryglacjalnej na Spitsbergenie oraz w Sudetach i Tatrach. Zorganizował w 1969 r. stację terenową w Zieleńcu w Sudetach. Prowadzone tam były badania niwalne, klimatyczne, geomorfologiczne i hydrologiczne. Odbywały się tam także zajęcia terenowe dla studentów geografii. Równocześnie dr Baranowski prowadził w Laboratorium Instytutu Geograficznego laboratoryjne badania eksperymentalne w zakresie zmarzlinoznawstwa w oparciu o konstruowane przez siebie przyrządy mierzące ruchy gruntu i osiadanie pokrywy śnieżnej oraz pomiary zamieci śnieżnej. Rok wcześniej obaj polarni badacze – Jahn i Baranowski, czyli Mistrz i Uczeń – popadli w niełaskę władz politycznych. Rektor Jahn zakończył drugą rektorską kadencję. Przed jej końcem, jako jedyny rektor uczelni polskich, poparł w marcu 1968 r. walkę studentów o demokratyzację życia społecznego. Dzięki jego nieugiętej postawie i czynnemu przeciwstawieniu się pacyfikacji studentów okupujących główny gmach UWr, żaden student nie został wyrzucony z Uniwersytetu. Stanisław Baranowski był już spakowany i przygotowany do Wyprawy PTG na Islandię. Sprzęt pojechał, lecz badacz nie. Powodem była odmowa wydania paszportu z powodu niepoprawności politycznej w trakcie rozruchów marcowych. Wystarczył jeden donos, koleżeński zresztą… Nowy okres w pracy badawczej dr. Baranowskiego rozpoczął się w 1969 r., kiedy to Komisja Wypraw Geofizycznych PAN powierzyła Mu organizację i kierownictwo serii sezonowych (letnich) wypraw na Spitsbergen w okresie 1970–1974. Bezpośredniej organizacji tych wypraw podjął się Instytut Geograficzny Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Zakład Geofizyki
POŻEGNANIA I WSPOMNIENIA
Stanisław Baranowski, Spitsbergen 1958 r. Badania na lodowcu fot. ze zbiorów Zakładu Klimatologii i Ochrony Atmosfery UWr
Werenskiolda wykonywaliśmy pomiary i prowadziliśmy rejestrację elementów klimatyczno-glacjalnych, przez co stał się on jednym z najdłużej badanych i najlepiej poznanych lodowców polarnych na świecie. Podczas tej wyprawy dodatkowo wykonany został konieczny remont bieżący stacji PAN w Isbjorhamna i – co bardzo ważne – zaplanowano dalszą rozbudowę i modernizację domku glacjologicznego na przedpolu lodowca Werenskiolda. Tu motorem prac był oczywiście Staszek, przy olbrzymim udziale elektronika i genialnej „złotej rączki” – Jana Szymańskiego, konserwatora wielkiego komputera „Odra” w Instytucie Matematycznym oraz głównego specjalisty w Obserwatorium Aerologicznym IMGW we Wrocławiu, radiotelegrafisty wypraw i uczestnika wielu ekspedycji na Spitsbergen, wyna-
Stanisław Baranowski (z prawej) i Jerzy Pereyma na Górze Kopernika, Spitsbergen 1973 r. fot. M. Pulina
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
|
PAN (później przekształcony w Instytut Geofizyki PAN w Warszawie). Baranowski był kierownikiem czterech wypraw – z wyjątkiem tej w 1972 r., kiedy przebywał na Uniwersytecie Carleton w Kanadzie. Autor niniejszego opracowania, po ukończeniu studiów w zakresie meteorologii i klimatologii, w lecie 1972 r. wziął udział w realizacji programu glacjoklimatycznego autorstwa Stanisława Baranowskiego na Spitsbergenie, a rok później w wyprawie przez Niego kierowanej. W późniejszych latach brałem udział w wielu wyprawach polarnych, lecz ta z 1973 r. nie miała sobie równych. Stało się to za sprawą kierownika ekspedycji – Stanisława Baranowskiego. W pamięć zapadły m.in. walory osobiste Staszka, konsekwencja w realizacji programu, bezpieczeństwo jakie zapewniał w trudnym terenie oraz podczas transportu łodziami po groźnych wodach arktycznych, rozmach realizacji badawczych oraz – co bardzo ważne – niezmiennie doskonały nastrój wszystkich 10 uczestników oraz licznych gości wyprawy w Hornsundzie. Nie zarywając programu zasadniczego, uczestnicy tej wyprawy przeprowadzili badania klimatologiczne, glacjalne, peryglacjalne, hydrologiczne, krasowe, paleologiczne, ornitologiczne i botaniczne na rozległym obszarze południowego Spitsbergenu. Wykonano pomiary geodezyjne do nowej mapy przedpola lodowca Werenskiolda. Badania prowadzono na obszarze pomiędzy lodowcami Hansa i Werenskiolda (zob. mapka) oraz na ich powierzchni, przed olbrzymim lodowcem Torella oraz na jego środku, na Plateau Amundsena (pomiary przekroju pionowego firnu, a „przy okazji” wejście na Górę Kopernika – 1035 m n.p.m.). Na lodowcu
lazcy i konstruktora urządzeń pomiarowych, później zatrudnionego w Zakładzie Meteorologii i Klimatologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Wyprawę 1973 r. kończyliśmy, opuszczając maleńką stacyjkę wyposażoną w piec, prysznic, ciepłą i zimną wodę, saunę, meble własnej konstrukcji, zabezpieczoną przed zalewaniem przez kapryśną, obfitą w łososie rzeczkę Brattegg. Staszek kierował jeszcze ostatnią z serii wypraw wrocławskich tj., tą w 1974 r. Uczestniczyła w niej krótko żona Staszka – Krystyna Baranowska, inżynier budowlany, konstruktorka składanego i wykonanego z segmentów domku. Wiedza, doświadczenie i odpowiedzialność Staszka procentowały w trudnych sytuacjach, których w polarnym warunkach nie brakowało. Staszek nigdy już nie wrócił na Spitsbergen. Tragiczny wypadek na Wyspie Króla Jerzego w Antarktyce pod koniec 1977 r. zakończył przedwcześnie jego aktywność. Wyjeżdżając na II Wyprawę Antarktyczną jesienią 1977 r., był od dwóch lat po habilitacji. Tematem rozprawy była monografia Subpolarne lodowce Spitsbergenu na tle klimatu tego regionu wydana po polsku i angielsku w serii „Acta Universitatis Wratislaviensis”. Był też autorem licznych publikacji (52) krajowych i zagranicznych, autorem skryptu z meteorologii (w języku angielskim), ekspertyz i opinii, 3 patentów z zakresu automatyzacji pomiarów meteorologicznych (wspólnie z Janem Szymańskim). Poważnym wkładem Baranowskiego w rozwój glacjologii na świecie była jego oryginalna klasyfikacja lodowców polarnych, oparta o ich złożony wewnętrzny reżim cieplny uzależniony od warunków klimatycznych i stref na obszarze zlodzonym. Na antarktycznej Wyspie Króla Jerzego Stanisław Baranowski rozpoczął badania terenowe wraz z geologiem prof. Krzysztofem Birkenmajerem w oddaleniu od Polskiej Stacji Antarktycznej im. H. Arctowskiego. Nieprzytomnych badaczy odnaleziono na początku stycznia 1978 r. w starym domku amerykańskim, odległym kilkanaście kilometrów od Stacji Arctowskiego. Zatruli się gazem wydobywającym się z nieszczelnej po latach nieużytkowania instalacji grzewczej. Obaj byli nieprzytomni, choć na postawie znalezio-
77
POŻEGNANIA I WSPOMNIENIA
Stacja Polarna im. St. Baranowskiego Uniwersytetu Wrocławskiego na Spitsbergenie fot. P. Modzel
nych śladów, można przypuszczać, że prof. Birkenmajer próbował wyjść, a w zasadzie wyczołgać się. Staszek spał – jak zawsze – kamiennym snem. Po odnalezieniu, zapadła szybka decyzja o przewiezieniu nieprzytomnych do Stacji Arctowskiego, gdzie pomocy udzielili lekarze. Chorych odwieziono następnie do szpitala w Ushuai, a później do Buenos Aires. Prof. Krzysztof Birkenmajer odzyskał przytomność i po kilku tygodniach powrócił na Stację Antarktyczną. Wciąż nieprzytomnego Staszka przetransportowano drogą lotniczą, pod opieką żony oraz lekarza, do Polski. W siemianowickim szpitalu, wyspecjalizowanym w leczeniu ciężkich oparzeń, zakończył życie 27 sierpnia 1978 r. O śmierci Staszka dowiedziałem się na Spitsbergenie. W tym dniu zwoziliśmy (z Józkiem Liebersbachem) sprzęt badawczy z lodowca Werenskiolda do bazy. Wiadomość o śmierci Staszka spowodowała, że po krótkim odpoczynku, wyruszyliśmy wybrzeżem do domku wrocławskiego. Po drodze zebraliśmy kilka niewielkich, białych kwarcytowych otoczaków, z myślą o pamiątkowym kopczyku. Stanął on na wzgórku przy domku, powiększony przez kwarcyty z otoczenia. Zatknęliśmy na szczycie czekan, z wyrytym na drzewcu napisem „St. Baranowski Memory 1978”. Decyzją rektora UWr stacji wrocławskiej została nadana nazwa Stacja Polarna im. Stanisława Baranowskiego Uniwersytetu
Wrocławskiego na Spitsbergenie w wersji polskiej i angielskiej. Nieoficjalna, pasująca do norweskiego nazewnictwa okolicy, brzmi Werenhus, a jej pierwszy człon pochodzi z nazwy lodowca Werenskiolda (Werenskioldbreen), szwedzkiego badacza tego obszaru z początków XX wieku. Stacja została generalnie przebudowana w 1979 r. przez ekspedycję wrocławską (kier. J. Pereyma), była też modernizowana w latach późniejszych. Niewiele jest uczelni i miast na świecie, które mogą się poszczycić własną stacją polarną. Doc. dr hab. Stanisław Baranowski oprócz działalności naukowej był też czynnie zaangażowany w działalność dydaktyczną, społeczną i organizacyjną. Był zastępcą dyrektora Instytutu Geograficznego Uniwersytetu Wrocławskiego. Po
Jego opieką i kierunkiem powstały dwa doktoraty oraz szereg prac magisterskich i recenzji. Był współredaktorem serii „Results of Investigations of the Polish Scientific Spitsbergen Expeditions 1970–1974”. Był członkiem Komitetów i Komisji PAN: Wypraw Geofizycznych, Fizyki Atmosfery, Badań Czwartorzędu, Nauk o Ziemi. Ponadto był członkiem Rady Wydziału Melioracji Akademii Rolniczej we Wrocławiu, Rady Naukowej Karkonoskiego Parku Narodowego, Rady Naukowej Wojewody Jeleniogórskiego, ZG Polskiego Towarzystwa Geofizycznego, angielskiego Glaciological Society. Był odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi, otrzymał też wiele nagród rektora UWr za działalność naukową, dydaktyczną i organizacyjną. Bardzo ważnym elementem działalności społecznej Stanisława Baranowskiego było zaangażowanie w powstanie i działalności Klubu Polarnego Polskiego Towarzystwa Geograficznego. W momencie powstania Klubu, Baranowski został jego sekretarzem. Stanisław Baranowski zostawił bogaty dorobek naukowy, żonę i dwie córki, rodzinę oraz wieczną pamięć u przyjaciół. W 1998 r., w 20-lecie tragedii, spotkaliśmy się na Uniwersytecie Wrocławskim, następnie w 2011 r. w 40-lecie na Stacji Baranowskiego.
Kopczyk pamięci Stanisława Baranowskiego przed Stacją. W tle Góra Jahna fot. Jerzy Pereyma
Wrocławskie nazwy na Spitsbergenie
Stanisław Baranowski spoczywa na wrocławskim cmentarzu Grabiszyńskim [pole 32, grób 428, rząd 9], pod białą kamienną płytą przypominającą lodowiec ze szczeliną. Na mapach okolic fiordu Hornsund jest wprowadzona nazwa Bara-
nowskiodden (Półwysep Baranowskiego – w latach 70. pokryty czołem lodowca Hansa, obecnie blisko 2 km odsłonięty od lodu), Stacja Polarna im. Stanisława Baranowskiego Uniwersytetu Wrocławskiego na przedpolu lodowca Werenskiolda, a na
Wyspie Króla Jerzego w Antarktyce – lodowiec Baranowskiego (Baranowski Glacier). dr Jerzy Pereyma Klub Polarny Polskiego Towarzystwa Geograficznego
Pamięci Jerzego Obary ne, gdy pokonywaliśmy kolejne stopnie wtajemniczenia w coraz to trudniejszym, bardziej ambitnym repertuarze. Tę radość pielęgnowaliśmy także w czasie częstych wyjazdów, w których niezawodny kolega baryton pomagał znosić trudy słabszym, a każdą sytuację umiał ocieplić swoim optymizmem i uśmiechem. Licznie zgromadzeni na pogrzebie dawni chórzyści nie odważyli się pożegnać Go śpiewem, bo czas tej naszej aktywności już minął, a wzruszenie ściskało za gardło. W imieniu dawnych chórzystów Gaudium tym krótkim wspomnieniem chciałabym uzupełnić sylwetkę Zmarłego, uniwersyteckiego kolegi, filologa, naszego przyjaciela.
prof. Milica Semków
|
ka, który ze spokojem i cierpliwością podchodził do każdego – najpierw kandydata na studia, a potem studenta, nie okazując jednakowóż pobłażliwości przy ostatecznej ocenie. Prof. Jan Miodek wspominał zaś swą wieloletnią przyjaźń i współpracę, obejmującą nie tylko sprawy zawodowe, ale też wspólne kilkunastoletnie uczestnictwo w chórze. Z tej perspektywy warto do tych wspomnień dodać jeszcze słów parę. Jerzy Obara należał do grona założycieli Chóru Uniwersytetu Wrocławskiego Gaudium, był sumiennym uczestnikiem prób i występów, człowiekiem, który mógłby być żywą ilustracją nazwy zespołu Gaudium. Radość wspólnego muzykowania promieniowała z jego twarzy, gdy pełni entuzjazmu śpiewaliśmy w latach 80. polskie pieśni historyczne i patriotycz-
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
W deszczowe południe 10 stycznia na cmentarzu Osobowickim pożegnaliśmy dr. hab. Jerzego Obarę, emerytowanego pracownika Instytutu Filologii Polskiej. Przemawiający nad grobem przedstawiciele władz Uniwersytetu, prorektor prof. Jan Burdukiewicz oraz dziekan Wydziału Filologicznego prof. Marcin Cieński, wskazali na osiągnięcia Zmarłego w obrębie językoznawstwa polonistycznego, koncentrujące się na zagadnieniach z zakresu historii języka, współczesnego słownictwa różnych grup zawodowych, jak np. socjolektów sprzedawców, koksowników, młodzieży hiphopowej, a także wokół problemów zapożyczeń i kalek językowych. Dyrektor Instytutu Filologii Polskiej, prof. Paweł Kaczyński, przypomniał Jego zasłużoną w pełni opinię znakomitego dydakty-
79
POŻEGNANIA I WSPOMNIENIA
Odeszli dr Julia Bartkowska
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 80
(ur. 19 września 1946 r., zm. 1 grudnia 2017 r.) Urodziła się w Mikluszowicach (obecnie Mikoszowie) koło Strzelina. Jej matka Maria pracowała w Muzeum Przyrodniczym Uniwersytetu Wrocławskiego, a ojciec Adam był bardzo znanym i cenionym specjalistą w dziedzinie szkła laboratoryjnego i próżniowych instalacji badawczych, przez wiele lat zatrudnionym w Instytucie Niskich Temperatur i Badań Strukturalnych PAN we Wrocławiu. Julia Bartkowska całe swoje życie związała z Wrocławiem, a karierę zawodową z Uniwersytetem Wrocławskim. Studia biologiczne na UWr skończyła w 1972 r. Podczas nich brała udział w eksploracji i wstępnych przygotowaniach do udostępnienia dla turystów, świeżo w tamtym czasie odkrytej Jaskini Niedźwiedziej w Kletnie. Po ukończeniu studiów, od 1 października 1972 r., podjęła pracę w Instytucie Zoologicznym, gdzie pracowała na etatach technicznych i naukowo-dydaktycznych, jednocześnie gromadząc materiały do prac naukowych i publikacji. W 1989 r., na podstawie przedstawionej rozprawy doktorskiej pt. Przedimaginalny rozwój środkowoeuropejskich susówek Altica Müller (Coleoptera, Chrysomelidae) (promotor prof. Andrzej Warchałowski) uzyskała stopień naukowy doktora. W okresie 1.10.1989–30.09.1993 pracowała na stanowisku adiunkta w Zakładzie Systematyki Zwierząt i Zoogeografii, a od 1 października 1993 r. jako starszy specjalista. Na emeryturę przeszła 21 stycznia 2005 r. W kolejnych latach była jeszcze zatrudniona jako przewodnik na wystawach Muzeum Przyrodniczego, gdzie dzieliła się wiedzą i zainteresowaniami z osobami zwiedzającymi muzeum. Była cenionym nauczycielem i wychowawcą akademickim, cieszyła się dużym autorytetem. Zasadniczą dziedziną jej pracy było organizowanie zajęć dydaktycznych. Należała do Polskiego Towarzystwa Entomologicznego. Pozostanie w naszej pamięci jako osoba o wielkim sercu. Nigdy nie zapomnimy o spotkaniach z Nią i nieustających, ciekawych dyskusjach prowadzonych w pokoju chemicznym Instytutu Zoologicznego m.in. z udziałem prof. Andrzeja Warchałowskiego, prof. Lecha Borowca i prof. Dariusza Tarnawskiego oraz o wspólnych wycieczkach entomologicznych. Zawsze już będzie nam brakować jej życzliwości, serdeczności i pogody ducha. Rodzinie, zwłaszcza Synowi Piotrowi i Osobom Bliskim Pani Doktor wyrazy szczerego współczucia składają dziekani i Rada Wydziału Nauk Biologicznych oraz dyrekcja i pracownicy Instytutu Biologii Środowiskowej oraz Muzeum Przyrodniczego Uniwersytetu Wrocławskiego. Nabożeństwo żałobne i uroczystości pogrzebowe zostały odprawione 7 grudnia 2017 r. na cmentarzu katedralnym przy ul. Bujwida we Wrocławiu. Piotr Bartkowski prof. Dariusz Tarnawski
prof. Kazimierz Gatner (ur. 9 grudnia 1943 r., zm. 29 grudnia 2017 r.) Jego kariera zawodowa związana była z UWr, gdzie przeszedł kolejne szczeble awansu naukowego. Był nauczycielem akademickim w Zakładzie Chemii Fizycznej, jego działalność naukowa dotyczyła głownie elektrochemii i chemii stopionych soli. Człowiek o niezwykłej osobowości, wiedzy i kulturze. Został pochowany 5 stycznia na cmentarzu komunalnym przy ul. Kiełczowskiej we Wrocławiu [pole 1U, gr. 92, rząd B].
prof. Józef Heistein (ur. 3 stycznia 1925 r., zm. 12 grudnia 2017 r.) Romanista, literaturoznawca i komparatysta, w latach 1968–1973 kierownik Katedry Filologii Romańskiej, później przez wiele lat dyrektor Instytutu Filologii Romańskiej UWr. Badacz literatur romańskich, zwłaszcza współczesnej literatury włoskiej i francuskiej, autor licznych publikacji naukowych, w tym podręczników akademickich Historia literatury włoskiej (1979) i Historia literatury francuskiej (1997), przez wiele lat redagował „Romanica Wratislaviensia”. Odznaczony Orderem Zasługi Republiki Włoskiej, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Orderem Palm Akademickich Republiki Francuskiej oraz Medalem UWr. Wybitny znawca literatury XX wieku, nauczyciel i wychowawca akademicki, promotor ośmiu rozpraw doktorskich i wielu prac magisterskich, niestrudzony recenzent prac naukowych, członek wielu stowarzyszeń naukowych. Był Mistrzem dla wielu pokoleń romanistów, hispanistów i italianistów. Dzięki Jego mądremu wsparciu powstały w Instytucie Filologii Romańskiej Uniwersytetu Wrocławskiego studia hispanistyczne i italianistyczne. Człowiek wielkiej dobroci i życzliwości. Został pochowany 16 grudnia 2017 r. na cmentarzu Grabiszyńskim we Wrocławiu [KIIE/36].
dr Artur Jeziorowski (ur. 11 stycznia 1952 r., zm. 3 stycznia 2018 r.) Jeden z najbardziej zasłużonych wykładowców w historii Instytutu Filozofii, człowiek wielkiego serca i wybitnego umysłu, mistrz dla wielu pokoleń studentów. Niedawno świętował 40-lecie pracy akademickiej. Został pochowany 9 stycznia na cmentarzu w Kolonowskiem.
prof. Małgorzata Jeżowska-Bojczuk (ur. 6 października 1953 r., zm. 8 lutego 2018 r.) Profesor zwyczajny, kierownik Zespołu Chemii Medycznej, przez całe naukowe życie związana z UWr. W 1977 r. ukończyła studia w Instytucie Chemii, w 1982 r. uzyskała stopień doktora nauk chemicznych, w 1999 r. stopień doktora habilitowanego, tytuł naukowy profesora – w 2005 r. Kierowała zespołem badawczym chemii medycznej oraz zakładem dydaktycznym chemii biologicznej, była długoletnim kierownikiem studiów doktoranckich na Wydziale Chemii. Była uznanym specjalistą w dziedzinie chemii koordynacyjnej. Prowadziła cenione w środowisku badania nad oddziaływaniami jonów metali z peptydami i kwasami nukleinowymi oraz cytotoksycznością kompleksów metali. Wypromowała ośmioro doktorów. W 2005 r. otrzymała za swoje zasługi Medal Komisji Edukacji Narodowej. Dała się poznać jako osoba pełna entuzjazmu, radości i zapału do pracy. Zawsze uprzejma, grzeczna, ogromnie życzliwa i starająca się nieść wszystkim pomoc, a jednocześnie bardzo skromna. Była zaangażowana w sprawy nauki i nauczania, z wieloma planami na przyszłość. Pracownicy Wydziału, doktoranci i studenci darzyli Ją ogromnym szacunkiem i zaufaniem. Zostanie w naszej pamięci jako człowiek wielkiego serca. Została pochowana 13 lutego na cmentarzu Grabiszyńskim we Wrocławiu [10L,gr 217 A, rząd 11].
dr Bartłomiej Kuzak (ur. 7 kwietnia 1937 r., zm. 25 stycznia 2018 r.) Wyjątkowy człowiek, życzliwy , cieszący się ogromnym autorytetem kolega, wybitny organizator, zaangażowany w sprawy
POŻEGNANIA I WSPOMNIENIA / PUBLIKACJE
środowiska bibliotekarzy. Dyrektor Biblioteki Uniwersyteckiej w latach 1975–1981. Po zakończeniu kadencji dyrektorskiej pracował w Międzykatedralnej Bibliotece Filozofii, Logiki i Socjologii. W 1993 r. został powołany na stanowisko kierownika Oddziału Gromadzenia Biblioteki Uniwersyteckiej. W 1999 r. ówczesny dziekan Wydziału Nauk Społecznych prof. Bernard Albin powierzył mu zadanie utworzenia Biblioteki Wydziału Nauk Społecznych. Podjął się trudnego zadania scalenia dwóch odrębnych bibliotek, posiadających zbiory liczące po 30 000 woluminów każda. W wyniku tych prac w 2000 r. powstała Biblioteka Wydziału Nauk Społecznych, jedyna na Dolnym Śląsku tak duża biblioteka specjalistyczna z zakresu szeroko pojętych nauk społecznych. Na emeryturę odszedł w 2006 r., nie zrywając jednak kontaktu z biblioteką i bibliotekarzami, służąc zawsze radą i życzliwą opieką.
Został pochowany 31 stycznia na cmentarzu Grabiszyńskim we Wrocławiu [pole 39, gr. 136, rząd 11].
dr hab. Jerzy Obara (ur. 1 stycznia 1948 r., zm. 5 stycznia 2018 r.) Długoletni pracownik Instytutu Filologii Polskiej UWr, lingwista, historyk języka, wybitny badacz socjolektów. Znakomity kolega, ceniony i lubiany dydaktyk, nauczyciel wielu pokoleń studentów wrocławskiej polonistyki, długoletni członek Komitetu Okręgowego Olimpiady Literatury i Języka Polskiego, człowiek pogodny i zawsze życzliwy bliźnim. Został pochowany 10 stycznia na cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu [pole 91, gr. 511, rz. 6. od pola 91A]. zebr. Agata Kreska i Kamilla Jasińska
Redakcja „PU” poleca Niezwykłe są oblicza naszego niezwykłego miasta. Vivat Wratislavia! – ta konstatacja zamyka pięknie wydany tom wrocławskich germanistów pt. Wroclove. Fenomen kultury europejskiej, który został wydany pod kierownictwem naukowym prof. Marka Hałuba pod koniec 2017 r. przez wydawnictwo Via Nova. Zawiera 41 artykułów popularnonaukowych zarówno doświadczonych profesorów wrocławskiej germanistyki, jak też adeptów pracy naukowej i zaproszonych autorów z innych ośrodków naukowych. Ukazano w nim Wrocław jako fascynujący środkowoeuropejski tygiel kulturowy ze szczególnym uwzględnieniem polskiego i niemieckiego żywiołu kulturowego. Anonsuje to okładka książki, przedstawiająca wrocławskie pomniki dwóch wielkich pisarzy – Josepha Eichendorffa i Aleksandra Fredry. W tomie oczekują na czytelnika artykuły z ilustracjami przedstawiającymi miasto w okresie od baroku po współczesność w różnych obszarach: jako ośrodek życia literackiego, teatralnego i wydawniczego, ale i jako metropolię pożądania w XVIII wieku. Obraz Wrocławia zarysowano z perspektywy znanych twórców, np. Gerhardta Hauptmanna czy Marka Krajewskiego. Książka wydobywa na światło dzienne nieznane i ciekawe aspekty kultury nadodrzańskiego grodu. Cieszy fakt, że wrocławscy germaniści wyniki swoich badań przedstawili szerszej publiczności w tak interesującej formie.
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Nakładem wydawnictwa Routledge ukazała się w monografia Textbooks as Propaganda: Poland under Communist Rule, 1944–1989 pióra dr hab. Joanny Wojdon, prof. UWr z Instytutu Historycznego UWr. Autorka analizuje polskie podręczniki szkolne po II wojnie światowej, ukazując skalę komunistycznej indoktrynacji szerzonej od pierwszych klas szkoły podstawowej. Za pośrednictwem podręczników promowano nowe, powojenne granice Polski, jej sojusz i przyjaźń ze Związkiem Radzieckim oraz ideologię komunistyczną i jej implementację w krajach bloku sowieckiego. Dzięki szczegółowej analizie prawie tysiąca podręczników archiwalnych, autorka bada sposoby włączania propagandy w każdy przedmiot szkolny, w tym matematykę, naukę, fizykę, chemię, biologię, geografię, historię, naukę języka polskiego, naukę języków obcych, muzykę, edukację obywatelską, przysposobienie obronne, a nawet wychowanie fizyczne i zajęcia praktyczno-techniczne. Śledzi także zakres propagandy i jej zmiany wraz z postępującą erozją systemu sowieckiego w Polsce. zebr. Kamilla Jasińska
| 81
PUBLIKACJE
Nowości Wydawnictwa UWr Obowiązywanie i stosowanie postanowień ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych w polskim porządku prawnym Mariusz Jabłoński, Dagmara Kornobis-Romanowska, Krzysztof Wygoda Rok 2018 będzie miał ogromne znaczenie dla systemu ochrony danych osobowych. W tym czasie nastąpi fundamentalna zmiana podstaw prawnych wyznaczających zasady przetwarzania informacji dotyczących osób fizycznych. Po 25 maja przestanie być stosowana nie tylko obowiązująca obecnie polska ustawa o ochronie danych osobowych z 1997 r., lecz także nie będzie można powoływać się na regulacje sektorowe modyfikujące dotychczas jej postanowienia. Zasady bezpośrednio wprowadzone Ogólnym rozporządzeniem o ochronie danych osobowych (RODO) wymuszą zatem gruntowne zmiany w działalności podmiotów przetwarzających informacje oraz zaowocują przyjęciem nowych rozwiązań legislacyjnych. Palącym problemem staje się więc ustalenie ich wzajemnych relacji w ramach modelu ukształtowanego przez RODO. Na bazie projektów nowej ustawy o ochronie danych osobowych i ustawy Przepisy wprowadzające ustawę o ochronie danych osobowych dokonano analizy zagrożeń, jakie przyniosą — identyfikując główne punkty zapalne i wskazując potencjalne konsekwencje. Format: A5, 2017, ss. 196, cena: 35 zł Slavica Wratislaviensia CLXV. Wyraz i zdanie w językach słowiańskich 9. Opis, konfrontacja, przekład Włodzimierz Wysoczański, Bogumił Gasek (red.) Czytelnik zainteresowany problematyką współczesnej słowiańszczyzny odnajdzie w 165. tomie czasopisma „Slavica Wratislaviensia” niezwykle interesujące i zróżnicowane pod względem tematycznym artykuły, poruszające zagadnienia z zakresu składni, słowotwórstwa, strategii komunikacyjnych, leksykografii, przekładoznawstwa i dialektologii. Dużym walorem publikacji jest obszerny dział macedonistyczny, w którym zabrzmiały również głosy historyka i literaturoznawcy. Tom adresowany jest nie tylko do językoznawców, lecz także do miłośników świata Słowian. Ci ostatni zapewne szczególnie docenią jej interdyscyplinarny i wielojęzyczny wymiar. Seria: Slavica Wratislaviensia, format: B5, 2017, ss. 480, cena: 54 zł Prawo CCCXXIV. Studia historycznoprawne Alfred Konieczny, Marian J. Ptak (red.) Tom, składający się z trzynastu chronologicznie następujących po sobie opracowań, tradycyjnie mieści się w szerokich ramach czasowych, od starożytności po XX wiek. Terytorialnie jest ograniczony do Europy, a ściślej – do Grecji i Rzymu oraz ziem polskich i Polski. Zgodnie z dotychczasowym profilem, obejmuje szeroko rozumianą problematykę prawno-ustrojową, dotyczącą tym razem źródeł poznania prawa i ochrony czci w antycznym prawie greckim i rzymskim oraz różnych aspektów średniowiecznego i nowożytnego prawa polskiego: zjazdów książąt, genealogii rodów szlacheckich, zasady równości w prawie karnym, pograniczy systemów prawnych w kodyfikacjach międzywojennych, dziedziczenia testamentowego, samorządu terytorialnego, wolności budowlanej, odwołania darowizny, kościelnej służby zdrowia i szkół prawniczych po II wojnie światowej. Seria: Prawo, format: B5, 2017, ss. 268, cena: 33 zł
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
| 82
Władza wyobraźni. Z problematyki antropologii obrazu Jan Krasicki, Ilona Błocian (red.) Tom Władza wyobraźni. Z problematyki antropologii obrazu pod redakcją Jana Krasickiego i Ilony Błocian zawiera prace poświęcone różnym sposobom rozumienia pojęcia obrazu i wyobraźni w refleksji filozoficzno-antropologicznej, a także szerzej — współczesnej myśli filozoficznej i humanistycznej. Autorzy zajmują się m.in. problemem relacji wyobraźni i nauki, obrazu, archetypu i mitu, roli metafory, ujęciami psychiki jako układu symbolicznego, funkcjami obrazu w przestrzeni społeczno -politycznej oraz analizami definicji podstawowych terminów z zakresu ich badań. W ich pracach znajdują się interpretacje koncepcji filozofii rosyjskiej, polskiej i francuskiej, np. G. Bachelarda, P. Ricoeura, G. Duranda oraz wielu innych. Seria: Mythopoeia , format: B5, 2017, ss. 232, cena: 45 zł zebr. Krzysztof Maj, WUWr Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego Sp. z o.o. Pl. Uniwersytecki 15, 50-137 Wrocław tel./faks 71 375 28 85 e-mail: biuro@wuwr.com.pl, marketing@wuwr.com.pl www.wuwr.com.pl
PUBLIKACJE
Nasze publikacje w oficynie ATUT Bożena Kumor-Gomułka, Biblioteka Miejska we Wrocławiu (Stadtbibliothek Breslau) 1865–1945, Oficyna Wydawnicza ATUT, Wrocław 2017, 15,5 x 22 cm, 514 s., okładka miękka Publikacja poświęcona jest organizacji i osiemdziesięcioletniej działalności przedwojennej Biblioteki Miejskiej (Stadtbibliothek Breslau), drugiemu – obok książnicy uniwersyteckiej – naukowemu księgozbiorowi w dawnym Wrocławiu. Jako niezastąpiony warsztat do studiów nad dziejami Śląska, to właśnie ocalały po zakończeniu działań wojennych zasób Stadtbibliothek Breslau stał się – wobec faktu utraty w 1945 r. większości zbiorów przedwojennej Staats- und Universitätsbibliothek – zasadniczą podwaliną ukształtowania obecnego księgozbioru uniwersyteckiego. Opracowanie ma charakter pionierski, powstało przede wszystkim na podstawie nieznanego dotychczas szerzej badaczom bogatego materiału źródłowego, zgromadzonego w Archiwum Państwowym we Wrocławiu. Książka ukazała się w ramach serii Biblioteka Rady Miejskiej Wrocławia.
Leksykon Polactwa w Niemczech, wstęp i opracowanie Krzysztof Ruchniewicz, Marek Zybura Oficyna Wydawnicza ATUT, Wrocław 2017, 17,5 x 24 cm, 364 s., okładka twarda Na przełomie lat 20. i 30. XX wieku z powodu nasilającego się niemieckiego nacjonalizmu stale powtarzały się naruszenia lub łamanie praw Polaków zamieszkałych w Niemczech, manipulowanie danymi o narodowości w spisie ludności z 16 kwietnia 1933 r. Z tego powodu Centrala ZPwN zdecydowała, że sporządzi dokumentację istnienia i aktywności polskich skupisk w Niemczech – leksykon Polactwa. Nie wszystko udało się zrealizować, m.in. z powodu mobilizacji do wojska w 1935 r. współpracowników zespołu mających niemieckie obywatelstwo. Leksykon zaczęto drukować w 1939 r., druku nie ukończono, ponieważ wybuchła wojna. W latach 70. po odnalezieniu kompletu wydrukowanych przed wojną arkuszy leksykonu, przygotowano wydanie fototypiczne. Niniejsze wydanie powstało na podstawie kopii roboczej leksykonu odnalezionej w latach 90. XX w. przez prof. Krzysztofa Ruchniewicza w bibliotece Instytutu im. Herdera w Marburgu. Egzemplarz ten nie był kompletny, dlatego w książce zamieszczono faksymile brakujących stron z Leksykonu Polactwa w Niemczech z lat 70. Redaktorzy postanowili opublikować całość maszynopisu, ponieważ pozwoli to na dokonywanie porównań między wydaniem z 1973 r. a nieopublikowaną dotąd częścią maszynopisu.
Problemy dydaktyki fizyki / edycja 2017, redakcja Andrzej Krajna, Leszek Ryk, Krystyna Sujak-Lesz Oficyna Wydawnicza ATUT, Czeszów–Wrocław 2017, 16,5 x 23,5 cm, 298 s., okładka miękka Kolejny tom adresowanej do nauczycieli fizyki i dydaktyków kształcących nauczycieli serii. W książce m.in. teksty Kazimierza Orzechowskiego Człowiek w środowisku elektromagnetycznym, Arkadiusza Błauta Fale grawitacyjne i ich detekcja, Piotra Skurskiego i Michała Karbowiaka Fizyka w przedszkolu?, Piotra Skurskiego, Jadwigi Skurskiej i Michała Karbowiaka Uczniowskie zadania doświadczalne w praktyce nauczania i uczenia się fizyki.
|
zebr. Magdalena Garbacz, ATUT Oficyna Wydawnicza ATUT ul. Kościuszki 51a, 50-011 Wrocław tel. 71 342 20 56, faks 71 341 32 04 e-mail: oficyna@atut.ig.pl www.atut.ig.pl
Przegląd Uniwersytecki 1 i 2018 (221)
Audiosfera. Studia 2, redakcja Aleksandra Kil-Matlak, Robert Losiak, Renata Tańczuk, Sławomir Wieczorek Oficyna Wydawnicza ATUT, Wrocław 2018, 16 x 23,5 cm, 234 s., okładka miękka Drugi tom serii Audiosfera. Studia stanowi wybór tekstów zamieszczonych w kolejnych (3. i 4.) numerach internetowego periodyku „Audiosfera. Koncepcje – Badania – Praktyki”. Obok artykułów naukowych, pokazujących różnorodne konteksty współczesnych sound studies, prezentuje teksty publicystyczne wyrażające subiektywny i niejednokrotnie bardzo emocjonalny stosunek do zagadnień dźwięku i audiosfery, co stanowić może świadectwo aktualności oraz społecznej ważności tej problematyki.
83
Kartka z przeszłości
Józef Zwierzycki (1888-1961) - geolog, eksplorator i poszukiwacz złóż zasobów naturalnych. Przez wiele lat badał m.in. Afrykę i Archipelag Malajski. To on w latach 50. XX wieku zainicjował badania geologiczne, które doprowadziły do odkrycia złóż miedzi na Dolnym Śląsku. Był jednym z pierwszych uczonych, którzy już 10 maja 1945 r. przybyli do Wrocławia, by organizować tu szkolnictwo wyższe. Dzięki jego wiedzy i wysiłkowi, na UWr powstał - liczący się na naukowej mapie Polski ośrodek nauk geologicznych. 12 marca 2018 r. mija 130. rocznica jego urodzin.
Alfred Jahn (1915-1999) geograf, geomorfolog i badacz krain polarnych. W latach 1962-1968 był rektorem UWr. W pamięci wrocławian zapisał się m.in. swoją chlubną postawą podczas wydarzeń Marca ’68. Choć zapłacił za to utratą stanowiska, to jeszcze przed końcem kadencji właśnie jemu przypadło w udziale uroczyste odebranie kompletu insygniów władzy rektorskiej, ofiarowanych przez Izbę Rzemieślniczą we Wrocławiu. Insygnia przekazane na ręce rektora Jahna 10 maja 1968 r. w Auli Leopoldyńskiej służą do dziś.
oprac. Kamilla Jasińska zdjęcia: Archiwum Uniwersytetu Wrocławskiego